Wszystkie wpisy, których autorem jest Agnieszka Serafinowicz

Wykroczenie = mandat? Nie zawsze – ale uwaga na recydywę!

Spis treści

Wykroczenie = mandat? Jak się okazuje, nie zawsze. Policjanci z podlaskiej grupy SPEED opublikowali statystyki swoich działań za 2022 roku. Najważniejszą informacją istotną dla każdego z nas jest szczególnie jeden wskaźnik: na podlaskich drogach liczba wypadków w 2022 roku spadła o ponad 23%. Często w materiałach dotyczących działalności policji media epatują gigantycznymi mandatami, którymi ukarano kierowców. Tym razem chcemy zwrócić waszą uwagę na coś innego. Nie zawsze popełnienie wykroczenia oznacza wysoki mandat dla kierowcy.

Wykroczenie = mandat? Liczby temu przeczą

Podlascy funkcjonariusze z grupy SPEED w 2022 roku przeprowadzili 23 tysiące kontroli drogowych, ujawniając przy tym niemal 26 tysięcy wykroczeń, zatrzymano też ponad 90 przestępców drogowych. W skład tej grupy wchodzi zaledwie 14 funkcjonariuszy, dysponujących jednak nowoczesnym sprzętem: szybkimi samochodami, motocyklami i dronami. Podlaska grupa SPEED została powołana 19 lipca 2019 roku. Cechą charakterystyczną patroli speed jest dynamiczna kontrola prędkości z pominięciem granic administracyjnych własnych jednostek. Patrole mogą pojawić się na każdej drodze na Podlasiu.

Wykroczenie = mandat? Policjanci stosują też pouczenie

Policjanci z podlaskiej grupy SPEED wystawili 19 961 mandatów karnych, w tym blisko 11 tysięcy za szybką jazdę. Zastosowali również 5 654 pouczeń, a w 390 przypadkach skierowali wnioski do sądu o ukaranie. Mundurowi zatrzymali 165 praw jazdy, w tym 92 za przekroczenie prędkości powyżej 50 km/h w obszarze zabudowanym. Policjanci ujawnili również 93 przestępstwa – głównie kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i niestosowania się do zakazów sądowych. Policjanci zatrzymali również 967 dowodów rejestracyjnych, z czego 382 za zły stan techniczny pojazdów.

My chcemy zwrócić uwagę na jedną liczbę, która przeczy głoszonej przez wielu tezie, że „wysokie mandaty są tylko po to, by nabić kasę”. Chodzi o 5654 pouczeń. Mimo wykrycia przez funkcjonariuszy niemal 26 tysięcy wykroczeń, praktycznie w 1/5 przypadków policjanci nie zdecydowali się na zastosowanie surowego dla kierowców środka karnego, jakim jest mandat, lecz poprzestali na pouczeniu.

Pouczenie – na czym polega?

Wielu kierowcom może się wydawać, że w przypadku zastosowania przez policjanta pouczenia, „upiekło im się”. Owszem, pod względem finansowym na pewno taka kara jest dla kierowcy lżejsza niż mandat. Na czym polega pouczenie? W przypadku wykrycia wykroczenia, które jednak w ocenie funkcjonariusza nie było na tyle poważne, by sięgać od razu po surowszy środek karny, policjanci korzystają ze środka pozapenalnego, jakim jest właśnie pouczenie. W takim przypadku kierowca popełniający wykroczenie zostanie zatrzymany do kontroli, ale zamiast mandatu, policjant informuje sprawcę wykroczenia, jakie dokładnie wykroczenie popełnił, które przepisy naruszył i jakie konsekwencje mogą się z tym wiązać. Policjant może wskazać również zagrożenia, jakie wynikają z konkretnego naruszenia. Jednak jeżeli myślisz, że to tylko taka „pogadanka” i po zakończonej kontroli cieszysz się, że ci się upiekło, to nie do końca tak.

Pouczenie – konsekwencje w myśl nowych przepisów

Fakt, że w statystykach podlaskiej grupy SPEED jest znana dokładna liczba przypadków, kiedy funkcjonariusze wykrywając wykroczenie nie zastosowali postępowania mandatowego i poprzestali na pouczeniu wskazuje, że pouczenia również są odnotowywane. W myśl najnowszych przepisów ma to dla kierowców pewne konsekwencje – chodzi o obowiązującą od 17 września 2022 roku instytucję recydywy w wykroczeniach drogowych.

Kierowco, jeżeli zostałeś zatrzymany do kontroli za popełnienie wykroczenia, które jest surowiej karane w warunkach recydywy, ale za pierwszym razem policjant zastosował jedynie pouczenie, to przez dwa lata staraj się nie popełnić tego wykroczenia ponownie! Jeżeli to zrobisz, wówczas podpadasz już pod recydywę, za drugim razem funkcjonariusz może już nie poprzestać wyłącznie na pouczeniu, lecz nakaże zapłatę mandatu, a ponieważ w bazach danych odnotowane będzie, że wobec Ciebie w ciągu ostatnich dwóch lat zastosowano już pouczenie, za drugim razem wpadasz w sidła recydywy i mandat będzie dwukrotnie wyższy niż normalna stawka w taryfikatorze!

Wyższe kary mają sens, ale nie są one dawane „z automatu”

W głównej mierze policjanci grupy SPEED, jak sama nazwa wskazuje, zajmują się eliminowaniem z ruchu tych kierujących, którzy znacznie przekraczają dozwolone prędkości. To właśnie nadmierna prędkość nadal jest jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych. W 2022 roku z jej powodu na podlaskich drogach doszło do 76 wypadków, w których 16 osób zginęło, a 99 zostało rannych. Już dziś możemy powiedzieć, że na podlaskich drogach było bezpieczniej i to również dzięki działaniom policjantów z grupy SPEED. W porównaniu do roku 2021 o 23% spadła liczba wypadków, których przyczyną była nadmierna prędkość, natomiast o blisko 43% zmniejszyła się liczba ofiar śmiertelnych.

Source: Wykroczenie = mandat? Nie zawsze – ale uwaga na recydywę!

Renault Megane R.S. Ultime – limitowana edycja na pożegnanie kultowego hot-hatcha Renault Sport

Spis treści

Renault zaprezentował limitowaną serię modelu Renault Megane R.S. Ultime. Powstała ona dla uczcenia bogatej historii tego francuskiego hot-hatcha. Renault Megane R.S. Ultime to edycja kolekcjonerska zamykająca 20-letnią karierę tego modelu zapoczątkowaną w 2003 roku.

Bazą dla najnowszej, limitowanej serii francuskiego, sportowego, kompaktowego hatchbacka jest najmocniejsza seryjna odmiana tego modelu czyli Renault Megane R.S. Trophy. W wersji Ultime projektanci jeszcze mocniej wyeksponowali sportowy charakter samochodu. Limitowana edycja trafi na rynek na wiosnę 2023 roku w miejsce ustępujących z oferty standardowych modeli Megane R.S. i Megane R.S. Trophy.

Renault Megane R.S. Ultime

Renault Megane R.S. Ultime – ile egzemplarzy powstanie?

Ponieważ to seria limitowana i ostatnie spalinowe Renault Megane R.S. jakie powstanie, liczba egzemplarzy nie będzie oszałamiająca, tym większa gratka dla kolekcjonerów. Renault zapowiedziało 1976 numerowanych egzemplarzy. Liczba ta nie jest przypadkowa i nawiązuje do roku powstania marki Renault Sport. Każdy egzemplarz będzie również podpisany przez Laurenta Hurgona – kierowcę wyspecjalizowanego w dopracowywaniu ustawień samochodów sportowych i zdobywcę szeregu rekordów toru za kierownicą Megane R.S.

Renault Megane R.S. Ultime

Renault Megane R.S. Ultime – debiut rynkowy w Tokio

Najnowsze Renault Megane R.S. Ultime i jednocześnie model zamykający historię Renault Sport, zostanie zaprezentowane publicznie 13 stycznia w Japonii podczas odbywającego się wówczas w Kraju Kwitnącej Wiśni tokijskiego salonu samochodowego.

Renault Megane R.S. Ultime

Renault Megane R.S. Ultime – ostatni model Renault Sport

Megane R.S. Ultime jest ostatnią edycją Megane R.S. i ogólniej ujmując, ostatnim modelem powstałym pod szyldem Renault Sport. Jej duch zawarty w usportowionych wersjach Renault będzie budował nową historię w nowej odsłonie z marką Alpine, producentem sportowych modeli Grupy Renault.

Renault Megane R.S. Ultime

Renault Megane R.S. Ultime – co wyróżnia ten model?

Limitowana wersja kultowego hot-hatcha ma wyróżniać się niepowtarzalnym wzornictwem. W edycji Ultime pojawią się wizualne symbole marki charakterystyczne dla Renault Sport w postaci logo w kształcie podwójnego diamentu, które wzbogacono o akcenty graficzne nawiązujące do nowego logo Renault. Są one rozmieszczone na dachu i masce (z wyjątkiem opcji z otwieranym dachem), tylnym zderzaku, drzwiach i błotnikach. Akcenty w kolorze matowej czerni współgrają z czterema dostępnymi kolorami nadwozia: czarny etoile (bez dopłaty), biała perła, żółty sirius lub pomarańczowy tonic. Ponadto na prawej naklejce umieszczono w dyskretny sposób datę powstania Renault Sport – 1976.

Renault Megane R.S. Ultime

Nadwozie Megane R.S. Ultime wyróżnia się przednimi i tylnymi błotnikami odpowiednio poszerzonymi o 60 mm i 45 mm, bocznymi wylotami powietrza, reflektorami R.S. Vision, centralnie umieszczoną końcówką wydechu, anteną w kształcie płetwy rekina, spojlerem i tylnym dyfuzorem. W tej limitowanej serii liczne elementy są wykończone w czarnym kolorze: logo marki, klamki drzwi, obramowania szyb, obręcze kół (łącznie z nakładkami śrub), elementy ozdobne błotników, tylny dyfuzor i listwa aerodynamiczna F1 przedniego zderzaka. Ta ostatnia ma czarny błyszczący kolor i jest ozdobiona napisem Ultime. Zastosowano graficzny efekt cieniowania, który nadał całości większej, wizualnej dynamiki.

Renault Megane R.S. Ultime

Renault Megane R.S. Ultime – wnętrze w duchu „Track days”

W kabinie standardowo montowane są kubełkowe fotele Recaro z tapicerką z Alcantary w kolorze czarnym Titane z wyhaftowanym monogramem R.S. Na karcie bezdotykowego dostępu i uruchomienia Megane R.S. Ultime znajdują się motywy z naklejek nadwozia i logo marki. Na progach drzwi zamontowano specjalne nakładki, charakterystyczne dla tej wersji, a u podstawy środkowej konsoli obok dźwigni skrzyni biegów umieszczono numerowaną tabliczkę, podkreślającą unikalny charakter każdego egzemplarza. Widnieje na niej podpis Laurenta Hurgona, kierowcy testowego i specjalisty w zakresie dostrajania nastaw kolejnych generacji Megane R.S., który ustanowił również szereg rekordów na torach Nürburgring, Suzuka i Spa-Francorchamps.

Renault Megane R.S. Ultime

Megane R.S. to 15 lat mojej pracy w Renault Sport. Od czasu Megane II nieustannie udoskonalaliśmy jego właściwości jezdne, aby pozostać liderem w kategorii przednionapędowych samochodów sportowych. Rekordy na torze Nürburgring Nordschleife były dla nas wyzwaniami, których nie da się zapomnieć, pełnymi pasji, adrenaliny i emocji. A teraz przyszła kolej na Megane R.S. Ultime… Jestem szczególnie dumny z tego, że wersja symbolizująca zakończenie tej wspaniałej epopei jest opatrzona moim podpisem.

Laurent HURGON, kierowca i specjalista w zakresie dostrajania nastaw samochodów wyścigowych Grupy Renault

Renault Megane R.S. Ultime

Renault Megane R.S. Ultime – wyposażenie

W skład wyposażenia Megane R.S. Ultime dostępnego w standardzie wchodzą liczne elementy specyficzne dla Megane R.S. i Megane R.S. Trophy: 9,3-calowy ekran nawigacji, systemem Hi-Fi firmy Bose, 10-calowy zespół zegarów, pokładowy system telemetryczny R.S. Monitor, aktywny tempomat i asystent parkowania z czujnikami 360°. Lista opcji obejmuje wyświetlacz head-up oraz otwierany dach.

Renault Megane R.S. Ultime

Renault Megane R.S. Ultime – osiągi jak w modelu Trophy

Limitowana seria, powstała na bazie Megane R.S. Trophy, posiada ten sam 4-cylindrowy, turbodoładowany silnik 1.8 o mocy 300 KM i 420 Nm momentu obrotowego, współpracujący z dwusprzęgłową automatyczną skrzynią biegów EDC i mechanicznym mechanizmem różnicowym Torsen, dzięki którym samochód przyspiesza od 0 do 100 km/h w zaledwie 5,7 sekundy.

Renault Megane R.S. Ultime

Samochód jest wyposażony w wyczynowe opony Bridgestone Potenza S007, opracowane specjalnie dla Megane R.S. Trophy-R i montowane na 19-calowych obręczach Fuji Light oraz dwuelementowe tarcze hamulcowe Brembo z zaciskami w kolorze czerwonym. Przednie zawieszenie z niezależnym sworzniem, obniżone zawieszenie Cup, hydrauliczne odbojniki i system 4CONTROL z czterema kołami skrętnymi zapewniają mu ultrasportowe zachowanie, również na torze. Chętni na własny egzemplarz ostatniego sportowego Megane będą mogli zamówić samochód na wiosnę 2023 roku. Cena nie została jeszcze ustalona, ale jesteśmy pewne, że będzie to auto droższe od odmiany Trophy, kosztującej dziś od 182 900 zł. Poniżej, na deser, wideo z przejazdu Laurenta Hurgona za kierownicą Renault Megane R.S. Trophy-R w 2019 roku:

Source: Renault Megane R.S. Ultime – limitowana edycja na pożegnanie kultowego hot-hatcha Renault Sport

Lamborghini, Bentley, Rolls-Royce – w czasach kryzysu luksus się sprzedaje

Spis treści

Lamborghini, Bentley, czy Rolls-Royce, to nie są marki kojarzone z rynkiem masowym. Jednak właśnie te trzy firmy odnotowały w 2022 roku swoje rekordy sprzedaży, przyjrzyjmy się dokładniej tym wynikom.

Lamborghini - wyniki sprzedaży

Lamborghini – takiego roku nie mieli nigdy

W 2022 roku marka z Sant’Agata Bolognese odnotowała najlepsze wyniki w historii swojego istnienia. Na całym świecie firma dostarczyła klientom 9233 egzemplarze samochodów, co stanowi 10-procentowy wzrost w stosunku do rezultatów za wcześniejszy, 2021 rok. Warto zauważyć, że liczba dostarczonych samochodów nie przekracza 10 000 egzemplarzy, co jest warunkiem dla każdej marki, by nie musiała podlegać restrykcyjnym, europejskim przepisom dotyczącym emisji.

W obecnym, 2023 roku Lamborghini spodziewa się jednak już przekroczenia tej liczby, ale marka jest na to przygotowana. Bo choć przewiduje dalsze przyspieszenie sprzedaży w 2023 r. to w tym roku zostaną wyprodukowane pierwsze samochody hybrydowe, a Lamborghini wejdzie w drugą fazę programu Direzione Cor Tauri: strategicznego planu działania przedstawionego w 2021 r., obejmującego najwyższą inwestycję w historii firmy (1,8 mld euro w ciągu pięciu lat). Program ten ma zapewnić przejście na pojazdy hybrydowe, a następnie przejście na pojazdy w pełni elektryczne. Emisjami tych ostatnich, w kontekście europejskich przepisów, firma nie będzie się musiała przejmować, nawet jak przekroczy poziom sprzedaży 10 000 aut rocznie.

Bentley Bentayga

Bentley, mniejszy wzrost od Lamborghini, ale i tak rekord

Kolejna superluksusowa marka, Bentley, również pochwaliła się rekordowym rokiem, jakim dla tej brytyjskiej firmy był 2022. Co prawda w tym przypadku wzrost sprzedaży rok do roku był niższy niż w przypadku Lamborghini (4%), ale za to wolumen sprzedaży Bentley uzyskał większy dostarczając w ubiegłym roku klientom 15 174 samochodów. Dla porównania w poprzednim, 2021, także rekordowym dla brytyjskiej marki roku, sprzedano 14 659 aut. Na historyczny wynik wpływ miały m.in. wprowadzenie nowych modeli i rosnące zapotrzebowanie na personalizacje od Mulliner. Najbardziej popularnym modelem pozostała Bentayga, która odpowiada za 42% całkowitej sprzedaży marki. Konsekwentnie dużym zainteresowaniem cieszyły się także modele Continental GT i GT Convertible, stanowiąc prawie jedną trzecią całej sprzedaży. Z kolei GT Speed, najbardziej dynamiczny samochód drogowy marki Bentley osiągnął najwyższy udział z mieszanki modelowej.

Flying Spur, luksusowy grand tourer, stanowił 28% całkowitej sprzedaży m.in. dzięki wprowadzeniu wersji Hybrid. W Wielkiej Brytanii aż 2/3 wszystkich sprzedanych samochodów Flying Spur to hybrydy i jest to
najwyższy wynik na świecie.

Rolls-Royce Spectre

Rolls-Royce, mniej od Lamborghini i Bentleya, ale takich wyników firma nigdy nie notowała

Na koniec znana na całym świecie hiperluksusowa, brytyjska marka. Rolls-Royce Motor Cars poinformowała o rekordowej sprzedaży 6021 samochodów w 2022 roku, co oznacza wzrost o 8 proc. w stosunku do roku 2021. Najwyższą wartość zamówień wygenerowały personalizowane wersje Bespoke osiągając wynik nie uzyskany nigdy wcześniej w 118-letniej historii marki.

Złożona pula zamówień wybiera również daleko w 2023 rok, co oznacza, że również obecny rok będzie dla firmy udany. Większa pula zamówień w ostatnim czasie spowodowała, że firma zatrudniła 150 osób w swojej siedzibie w Goodwood. Fabryka Rolls-Royce’a zatrudnia obecnie ponad 2,5 tysiąca osób.

Ponownie największym rynkiem dla marki były Stany Zjednoczone, gdzie nowe pokolenie młodych amerykańskich przedsiębiorców i inwestorów po raz pierwszy sięgnęło po Rolls-Royce’a. Na rynku chińskim, mającym strategiczne znaczenie dla Rolls-Royce’a i będącym drugim co do wielkości regionem sprzedaży, wynik uplasował się na podobnym poziomie, jak w rekordowym 2021 roku, pomimo zawirowań na tym obszarze.

Sprzedaż samochodów Rolls-Royce’a w Europie osiągnęła rekordy w 2022, pomimo poważnych wyzwań geopolitycznych wpływających na region. Najwyższą sprzedaż zanotowano na kilku rynkach, w tym w Wielkiej Brytanii i Niemczech.

Source: Lamborghini, Bentley, Rolls-Royce – w czasach kryzysu luksus się sprzedaje

Wielka afera z myjkami Kärcher – producent przyznał się do winy

Spis treści

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ustalił, że niemiecka firma Kärcher, w porozumieniu z działającymi w Polsce dystrybutorami od końca lat 90. ubiegłego wieku sztucznie zawyżała ceny swoich produktów sprzedawanych w naszym kraju. Do 2005 roku spółka narzucała swoim sieciom sprzedaży ceny zarówno w sprzedaży stacjonarnej, jak i w internecie. Po roku 2005 ustalane były głównie ceny w sklepach działających online.

Zmowa cenowa firmy Kärcher – UOKiK nałożył karę

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny nałożył na spółkę Kärcher 26 mln złotych kary. Kara byłaby znacząco wyższa, jednak przedsiębiorca skorzystał z programu łagodzenia kar (leniency).

Zmowa cenowa firmy Kärcher – wieloletni procedes

Wydana przez UOKiK decyzja dotyczy działającej na terenie Polski spółki Kärcher, należącej do grupy kapitałowej produkującej urządzenia czyszczące. Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że od końca lat 90. przedsiębiorca w porozumieniu ze swoimi dystrybutorami ustalał minimalne i sztywne ceny detaliczne produktów. Był to sprzęt do wykorzystania domowego i profesjonalnego, np.: myjki, urządzenia wysokociśnieniowe, odkurzacze, mopy, zamiatarki, szczotki elektryczne, froterki czy urządzenia do czyszczenia wykładzin. Do 2005 roku spółka narzucała swoim sieciom sprzedaży ceny produktów zarówno w sprzedaży stacjonarnej, jak i w internecie. Po roku 2005 ustalane były głównie ceny w sklepach internetowych.

Zmowa cenowa firmy Kärcher – komentarz prezesa Chróstnego

– Zmowa rozpoczęła się już pod koniec lat 90., co oznacza, że przez ponad 20 lat nie można było kupić w Polsce produktów popularnej marki Kärcher taniej niż po odgórnie narzuconych cenach. To bulwersująca sprawa przede wszystkim ze względu na okres trwania zmowy rynkowej. Porozumienie dotyczyło początkowo sklepów stacjonarnych, a następnie sprzedaży internetowej – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Zmowa cenowa firmy Kärcher – handlowa patologia

W umowach pisemnych zawieranych przez firmę Karcher z dystrybutorami i ogólnych warunkach współpracy handlowej znajdowały się m.in. postanowienia, zgodnie z którymi dystrybutorzy mieli prawo kształtować ceny produktów tylko na warunkach ustalanych przez firmę Karcher. Oznacza to, że nabywcy produktów marki Kärcher nie mogli ich kupić taniej niż po odgórnie narzuconych cenach. Przedsiębiorcy, którzy sprzedawali produkty po niższych cenach, byli karani odbieraniem rabatów, pozbawianiem wsparcia marketingowego, a w skrajnych przypadkach możliwe było nawet wypowiadanie umów współpracy. Co gorsza, niektórzy handlowcy tak szli „po linii” niemieckiego producenta, że część sprzedawców aktywnie uczestniczyła w procederze „dyscyplinowania” reszty podmiotów, informując spółkę Karcher o niższych cenach. Tak, sprzedawcy donosili na konkurencję, która „nielegalnie” próbowała obniżyć ceny produktów niemieckiej marki.

Zmowa cenowa firmy Kärcher – firma najpierw się przyznaje, a potem się wycofuje

Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję Prezes UOKiK Tomasz Chróstny nałożył na spółkę Karcher 26 mln zł kary. Byłaby ona znacząco wyższa, jednak przedsiębiorca skorzystał z programu łagodzenia kar leniency. Przyznał się do złamania prawa i współpracował z UOKiK na etapie postępowania. Przekazał również nieznane wcześniej informacje i dowody, m.in. dotyczące czasu trwania zmowy oraz produktów, których ceny były odgórnie narzucane.

Spółka Karcher złożyła wstępnie wniosek o przystąpienie do procedury dobrowolnego poddania się karze, jednak po zapoznaniu się z wysokością kary wycofała się z tej procedury. Takie działanie sugeruje, że mimo istnienia niezbitych dowodów na zawarcie porozumienia, spółka planuje złożenie odwołania od decyzji do właściwego sądu.

Zmowa cenowa firmy Kärcher – UOKiK dysponował dowodami i bez współpracy ukaranej firmy

Jednocześnie spółka nie uzyskała odstąpienia od nałożenia sankcji pieniężnej. Nakłaniała bowiem innych przedsiębiorców do uczestnictwa w porozumieniu, a posiadane przez Prezesa UOKiK przed złożeniem wniosku leniency informacje pozwalały na wszczęcie postępowania antymonopolowego również bez współpracy ze strony spółki.

Zmowa cenowa firmy Kärcher – kara wysoka, ale dla tej firmy niezbyt dotkliwa

W 2021 roku – wg danych ukaranej firmy – Kärcher uzyskał rekordowy obrót przekraczający 3 mld euro. Na tym tle kara w kwocie 27 mln złotych nie prezentuje się już tak dotkliwie.

Source: Wielka afera z myjkami Kärcher – producent przyznał się do winy

Najbardziej zakorkowane miasta Polski 2022 – gdzie się poprawiło, a gdzie jest gorzej?

Spis treści

Firma INRIX specjalizująca się w przetwarzaniu danych lokalizacyjnych i dotyczących ruchu drogowego na całym świecie, opublikowała najnowszy raport dotyczący korków. To pozwala nam uzyskać odpowiedź na pytanie: jakie są najbardziej zakorkowane miasta Polski 2022? Jak sytuacja zmieniła się w stosunku do lat wcześniejszych?

Najbardziej zakorkowane miasta Polski 2022 – 5 miast Polski w pierwsze setce

W pierwszej setce najbardziej zakorkowanych miast świata znalazło się 5 polskich miast:

  • Wrocław – 35. miejsce na świecie
  • Poznań – 44. miejsce na świecie
  • Warszawa – 51. miejsce na świecie
  • Kraków – 53. miejsce na świecie
  • Łódź – 78. miejsce na świecie.

W całym raporcie uwzględniającym tysiąc pozycji znalazło się jeszcze miejsce dla Gdańska (199. pozycja na świecie) oraz Katowic (250. pozycja na świecie). Dokładniejszych danych dostarcza poniższa grafika:

najbardziej zakorkowane miasta Polski 2022

Najbardziej zakorkowane miasta Polski 2022 – infografika

Powyższe dane pokazują ile rocznie godzin tracą kierowcy na stanie w korkach. Rekordowy w Polsce pod tym względem jest Wrocław, aż 80 godzin rocznie tracą kierowcy stolicy Dolnego Śląska, choć sytuacja w stosunku do roku 2021 uległa nieznacznej poprawie (o 4 proc.). Znacznie lepszą poprawę w stosunku do notowań z 2021 roku daje się zauważyć w Poznaniu. Poznaniacy co prawda w 2022 roku spędzili w korkach rocznie średnio 74 godziny, ale to wynik o 14 proc. lepszy niż w 2021 roku.

Najbardziej zakorkowane miasta Polski 2022 – gdzie ruch zwolnił najbardziej?

Gdzie wzrosły korki? W stosunku do roku 2021 kierowcy z siedmiu polskich, notowanych w raporcie INRIX, miast dłużej musieli w ubiegłym roku stać w czterech miastach. Sytuacja pogorszyła się w Warszawie (średnio 64 godziny stracone rocznie, 3 proc. gorzej niż w 2021 roku), ale znacznie gorzej jest w Łodzi (58 godzin straconych, aż o 20% więcej niż w 2021) oraz w Gdańsku (37 godzin straconych, co również jest wartością o 20% wyższą niż w 2021 roku).

Najbardziej zakorkowane miasta Polski 2022 – są też dobre informacje

Gdy spojrzymy na dane polskich miast, szczególnie trzech najbardziej zakorkowanych: Wrocławia, Poznania i Warszawy, na tle danych europejskich, to mamy dobrą wiadomość. Na liście 25 najbardziej zakorkowanych miast Europy (najbardziej zakorkowanym miastem Europy 2022, jak i całego świata jest Londyn, było tak również w 2021 roku), notowania trzech najbardziej zakorkowanych miast spadły (i to mimo wzrostu korków o 3 proc. w Warszawie). Po prostu korki w wielu miastach Europy rosły szybciej niż w Polsce. Co to oznacza? Tyle, że samorządy polskie odpowiedzialne za zarząd nad drogami w miastach nie wypadają źle na tle swoich europejskich odpowiedników. Wrocław z 18 pozycji w Europie zajmowanej w 2021 roku spadł na 19, Poznań spadł z 16 pozycji (w 2021 roku był bardziej zakorkowany niż Wrocław) na pozycję 24, o jedną pozycję dalej na liście przesunęła się również Warszawa.

Source: Najbardziej zakorkowane miasta Polski 2022 – gdzie się poprawiło, a gdzie jest gorzej?

Najbezpieczniejsze auta 2022 roku wg Euro NCAP – pełne zaskoczenie, ani jednej marki z Europy!

Spis treści

Pytanie o najbezpieczniejsze auta 2022 stawia sobie zapewne wiele osób. Międzynarodowa organizacja badawcza Euro NCAP zajmująca się testami bezpieczeństwa samochodów opublikowała raport podsumowujący ubiegły, 2022 roku. Jakie auta w poszczególnych segmentach okazały się najbezpieczniejsze? Znamienne, że w topowych wynikach instytucji badawczej testującej samochody trafiające na europejski rynek nie znalazł się żaden samochód europejskiego producenta!

Najbezpieczniejsze auta 2022 wg Euro NCAP – pełno niespodzianek

Oto samochody, które uzyskały najwyższe oceny ogólne w oparciu o wyniki w zakresie technologii ochrony dorosłych pasażerów, ochrony dzieci, ochrony najmniej chronionych użytkowników dróg (piesi i rowerzyści) oraz systemów wspomagania bezpieczeństwa. Po raz pierwszy na tej liście znalazły się dwa samochody Tesli i dwie chińskie nowości na rynku europejskim. Wyniki pokazują, że po raz pierwszy w historii badań prowadzonych przez Euro NCAP znaczenie pięciogwiazdkowej oceny Euro NCAP odzwierciedlającej możliwie najwyższy poziom bezpieczeństwa badanych pojazdów okazało się większe dla producentów spoza Starego Kontynentu.

Najbezpieczniejsze auta 2022 wg Euro NCAP – lista modeli

Jeżeli spodziewacie się popularnych marek, takich jak Mercedes, Ford, BMW, Audi, Volkswagen, Renault, Peugeot, Citroen, Toyota, Seat, Skoda, Mazda… to nic z tego. Laury za topowy poziom bezpieczeństwa w 2022 roku w Europie zebrali Amerykanie, Koreańczycy i Chińczycy. Oto lista najbezpieczniejszych modeli w poszczególnych kategoriach aut badanych przez Euro NCAP. Uwaga, nie wszystkie kategorie samochodów są poniżej uwzględnione. Część kategorii została pominięta ze względu – jak twierdzi Euro NCAP – na zbyt małą liczbę modeli danej klasy przetestowanych w 2022 roku.

  • Tesla Model S – zwycięzca w kategorii samochodów klasy wyższej (Executive Car) i jednocześnie najbezpieczniejszy samochód elektryczny
  • Hyundai Ioniq 6 – zwycięzca w kategorii dużych samochodów rodzinnych (Large Family Car)
  • WEY Coffee 01 – zwycięzca w kategorii dużych SUV-ów (Large Off-Roader)
  • ORA Funky Cat – zwycięzca w kategorii małych samochodów rodzinnych (Small Family Car)
  • Tesla Model Y – zwycięzca w kategorii małych SUV-ów (Small Off-Roader)

Przyjrzyjmy się zatem dokładniej za co wyróżniono poszczególne modele.

Najbezpieczniejsze auta 2022 - Tesla Model S

Najbezpieczniejsze auta 2022 – Tesla Model S

Zdaniem ekspertów z Euro NCAP, Tesla wywarła ogromny wpływ na europejski rynek samochodowy, łącząc unikalne podejście do projektu z wysokim poziomem bezpieczeństwa. Wyraźnie widać, że firma była zdeterminowana, aby wyrobić sobie markę w dziedzinie bezpieczeństwa. Zdaniem badaczy Euro NCAP, w pełni się jej to udało. Model ten, podobnie jak drugi, niżej opisany przedstawiciel marki należącej do Elona Muska, uzyskał najwyższy 98-procentowy wskaźnik w zakresie systemów wspomagania bezpieczeństwa spośród wszystkich pojazdów na tej liście. Tesla Model S jest również najlepszym w swojej klasie pojazdem osiągającym najlepsze wyniki w kategorii Pure Electric, czyli samochodów wyłącznie elektrycznych.

Najbezpieczniejsze auta 2022 - Hyundai Ioniq 6

Najbezpieczniejsze auta 2022 – Hyundai Ioniq 6

Zdaniem ekspertów z Euro NCAP Hyundai IONIQ 6 osiągnął wyjątkowo wysokie wyniki w zakresie ochrony dorosłych pasażerów na poziomie aż 97%. W pełni elektryczny i wyposażony w najnowsze technologie bezpieczeństwa, IONIQ 6 korzysta z dobrodziejstw najnowocześniejszych osiągnięć techniki motoryzacyjnej na polu zapewnienia wysokiego poziomu bezpieczeństwa. W przypadku podróżujących dzieci IONIQ 6 zapewniał dobrą ochronę wszystkich krytycznych obszarów ciała manekinów udających 6- i 10-letnie dzieci w testach zderzenia czołowego i zderzenia bocznego, zdobywając maksymalną liczbę punktów w tej części oceny.

Najbezpieczniejsze auta 2022 - WEY Coffee 01

Najbezpieczniejsze auta 2022 – WEY Coffee 01

Najbezpieczniejszym dużym SUV-em według specjalistów z Euro NCAP okazał się produkt chińskiej marki, model WEY Coffee 01. To bogato wyposażone auto w różnorodne rozwiązania zwiększające poziom bezpieczeństwa uzyskało dobre wyniki we wszystkich kategoriach. Jednocześnie przedstawiciele Euro NCAP poinformowali, że minimalnie tylko gorszy okazał się nowy Lexus RX, który ich zdaniem również zasługuje w tym miejscu na wzmiankę.

Najbezpieczniejsze auta 2022 - ORA Funky Cat

Najbezpieczniejsze auta 2022 – ORA Funky Cat

Eksperci Euro NCAP w przypadku tego modelu byli zgodni. W kategorii małych samochodów rodzinnych, ORA Funky Cat jest wyjątkowo dobrze wyposażony w technologie zwiększające poziom bezpieczeństwa. Ten nieduży samochód jest na szczycie we własnej kategorii, przewyższając modele znacznie bardziej znanych marek na rynku europejskim.

Najbezpieczniejsze auta 2022 - Tesla Model Y

Najbezpieczniejsze auta 2022 – Tesla Model Y

Podobnie jak wyższej klasy model – Tesla Model S – również Tesla Model Y dzierży rekord wskaźnika w zakresie systemów wspomagania bezpieczeństwa (Safety Assist) wyróżniając się aż 98-procentową skutecznością systemów bezpieczeństwa.

Najbezpieczniejsze auta 2022 – wideo przygotowane przez Euro NCAP

Na zakończenie prezentujemy jeszcze przygotowaną przez Euro NCAP kompilację wideo, prezentującą wszystkie najbezpieczniejsze auta 2022 roku:

Source: Najbezpieczniejsze auta 2022 roku wg Euro NCAP – pełne zaskoczenie, ani jednej marki z Europy!

CATL rozpoczyna produkcję ogniw akumulatorowych w Niemczech

Według danych z końca pierwszej połowy 2022 roku chiński koncern CATL (Contemporary Amperex Technology Company Ltd) to największy na świecie producent ogniw akumulatorowych, wykorzystywanych m.in. w samochodach i innych pojazdach elektrycznych. Najnowsze informacje z tej firmy wskazują, że tylko umocni się ona na pozycji lidera. CATL poinformował o rozpoczęciu produkcji ogniw akumulatorowych w swoim nowym zakładzie w Niemczech.

Za produkcję akumulatorów w Niemczech odpowiada powołana specjalnie w tym celu lokalna spółka zależna Contemporary Amperex Technology Thuringia (CATT). Firma uruchomiła produkcję w nowo zainstalowanej linii produkcyjnej w swoim kompleksie produkcyjnym o wartości 1,8 mld euro, zlokalizowanym w Turyngii.

Zgodnie z otrzymanym jeszcze w kwietniu 2022 roku zezwoleniem władz Turyngii na uruchomienie produkcji ogniw akumulatorowych, nowy zakład początkowo będzie produkować ogniwa o łącznej pojemności 8 GWh (gigawatogodzin) rocznie. Dodatkowe linie produkcyjne mają być uruchomione w późniejszym etapie, a cała wydajność produkcji ma być zwiększona do 14 GWh rocznie przy zatrudnieniu 2000 pracowników.

CATL ogłosił również, że prowadzi rozmowy z Fordem w sprawie założenia fabryki akumulatorów w Stanach Zjednoczonych. Ekspansja CATL pokazuje jak bardzo zmieniła się gospodarka światowa. Już nie tylko producenci z zachodniego świata eksportują produkcję do Chin, lecz firmy z Państwa Środka instalują własne fabryki z państwach szeroko pojętego Zachodu.

Source: CATL rozpoczyna produkcję ogniw akumulatorowych w Niemczech

Latający samochód zaprezentowany na CES 2023 – Aska A5 z zasięgiem 400 km

Spis treści

Na tegorocznych targach technologicznych CES 2023, amerykański startup Aska, zaprezentował prototyp pojazdu Aska A5, określanego przez przedstawicieli firmy jako „latający samochód„. Ten elektryczny pojazd to VTOL, czyli pojazd latający pionowego startu i lądowania, zdolny również do jazdy po ziemi. To w zasadzie jedyna funkcjonalność odróżniająca ten sprzęt od klasycznych śmigłowców.

Aska A5 – deklarowany zasięg spory, ale jest pewien trik

Aska A5 nie jest pierwszym pasażerskim „latającym samochodem” jaki ostatnio został zaprezentowany szerszej publiczności, ale to co wyróżnia ten konkretny pojazd, który promowany jest jako elektryczny, to zasięg. Przedstawiciele startupu, deklarują, że zasięg w powietrzu sięga 400 km. Gdybyśmy zakładali wyłącznie elektryczny napęd, to byłby on naprawdę imponujący, zwłaszcza w pojeździe, który ma rozmiary SUV-a (nie licząc śmigieł). Problem w tym, że Aska A5 do końca elektryczny nie jest.

Aska A5

Aska A5 – elektryczny, ale z range extenderem

Duży potencjalny zasięg latającego pojazdu uzyskano dzięki zastosowaniu techniki range extendera. Mówiąc wprost, śmigła są napędzane silnikami elektrycznymi, ale energia jakiej te silniki wymagają pochodzi nie tylko z akumulatorów, ale też ze spalinowego generatora prądu zainstalowanego w pojeździe. To raczej się kłóci z ideą zeroemisyjnego pojazdu. Niemniej przedstawiciele startupu niespecjalnie się tym przejmują, poinformowali o otwarciu zamówień wstępnych i deklaruje, że pierwsze zakupione egzemplarze pojazdu wystartują ze swoimi właścicielami w 2026 roku.

Aska A5

Aska A5 – może również jeździć po drodze

Guy Kapliński, współzałożyciel i dyrektor generalny amerykańskiego startupu, co akurat nie powinno dziwić, bardzo zachwala produkt. Deklaruje, że to „prawdziwy, latający samochód”, pojazd łączący wygodę samochodu z możliwością lotu w powietrzu. Podobno Aska A5 może jeździć na drodze z prędkością do 113 km/h. Prędkość pozioma lotu jest nieco wyższa i wynosi 241 km/h. Niewielkie gabaryty pozwalają startować i lądować temu pojazdowi z dowolnego lądowiska. Pojazd można również ładować jak każdy inny samochód elektryczny, nie podano jednak ani pojemności akumulatorów ani deklarowanych czasów ładowania.

Aska A5 – przewidywane scenariusze użycia

Pojazd może mieć ewentualne zastosowanie w Stanach Zjednoczonych, gdzie funkcjonuje 15 000 lotnisk z pasami startowymi i jeszcze więcej lądowisk dla helikopterów. Dlaczego wspominamy o pasach startowych? Zaprezentowany pojazd może również startować do lotu tak jak samolot, zajmuje mu to – zgodnie z deklaracjami przedstawicieli startupu – 5 sekund.

Startup kreślił również na targach wizje wykorzystania prezentowanego pojazdu jako świadczącego usługi jazdy na żądanie. Firma planuje wystartować z taką usługą (na terenie USA) w 2026 roku. Certyfikowani piloci mogliby odbierać klientów z ich domów, ale pod warunkiem, że mają oni na swoim terenie… lądowisko dla helikopterów. To nie jest pojazd, który rozwiąże problem masowego transportu, raczej gadżet dla majętnych. Świadczy o tym również szacowana cena: jeden egzemplarz Aska A5 wyceniany jest na 789 tysięcy dolarów.

Zobaczcie wojskowy latający samochód.

Aska A5 – wideo

Na koniec jeszcze promocyjne wideo prezentujące opisywany pojazd:

Source: Latający samochód zaprezentowany na CES 2023 – Aska A5 z zasięgiem 400 km

Nowa Mobilność – nowe studia podyplomowe na Politechnice Warszawskiej

Spis treści

Wydział Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej wspólnie z Polskim Stowarzyszeniem Paliw Alternatywnych uruchomił nowy kierunek studiów podyplomowych na tej warszawskiej uczelni technicznej. Kierunek: Nowa Mobilność.

Nowa Mobilność – kierunek dopasowany do potrzeb pracodawców sektora nowej mobilności

Jak można przeczytać w oficjalnym folderze promującym nowe podyplomowe studia na Politechnice Warszawskiej, kierunek Nowa Mobilność to propozycja dla wszystkich zainteresowanych zdobywaniem wiedzy i poszerzaniem umiejętności związanych z elektromobilnością, rynkiem pojazdów elektrycznych, infrastrukturą ładowania, rozwojem zeroemisyjnych technologii, a także kwestiami społecznymi, prawnymi i gospodarczymi sektora zrównoważonego transportu.

Nowe studia skierowane są zarówno do członków kadry zarządzającej dostosowującej działalność prowadzonych przez nich podmiotów do zmieniającej się sytuacji na rynku, a także do specjalistów, firm i instytucji budujących kompetencje w szeroko rozumianym obszarze nowej mobilności.

Nowa Mobilność – liczba wykładów

Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez PSPA i Dziekana WSiMR Politechniki Warszawskiej, prof. dr hab. inż. Piotra Przybyłowicza kierunek Nowa Mobilność to 240 godzin zajęć dydaktycznych, rok szkolenia, 30 przedmiotów, prowadzonych przez 55 wykładowców i gości specjalnych. Ponadto nowy kierunek zaangażował również 46 praktyków biznesu. Całe studia na kierunku Nowa Mobilność to dwa semestry, 12 dwudniowych, weekendowych zjazdów (w soboty i niedziele) organizowanych raz lub dwa razy w miesiącu.

Materiał dydaktyczny zawiera wielodyscyplinarną wiedzę, niezbędną do merytorycznego wsparcia przedsiębiorstw, instytucji oraz organów administracji publicznej wdrażających lub wspierających sektor nowej mobilności. Program podnosi kompetencje osób zatrudnionych bądź poszukujących zatrudnienia na konkurencyjnym rynku branży motoryzacyjnej – zyskują one niezbędne kompetencje i rozległą wiedzę dotyczącą zeroemisyjnych technologii w transporcie.

Nowa Mobilność – co zyskają absolwenci?

Nowy kierunek studiów podyplomowych na PW, ma zapewnić absolwentowi unikalny na polskim rynku pracy zestaw umiejętności i wiedzy z zakresu inżynierii, prawa, ekonomii, statystyki oraz zarządzania w obszarze nowej mobilności. Uzyskane kompetencje absolwenta pozwolą m.in. na planowanie i przeprowadzenie procesu elektryfikacji flot, planowanie i rozbudowę infrastruktury
ładowania, jak również realizację innych projektów w obszarze zrównoważonego transportu.

Nowa Mobilność – rekrutacja, start zajęć, cena

Rekrutacja jest już realizowana, a start zajęć zaplanowano w lutym 2023 roku. Cena za całe studia na kierunku Nowa Mobilność została ustalona na 16 000 zł. Chętni mogą się zgłaszać za pośrednictwem internetowej platformy rekrutacyjnej IRK (Internetowa Rekrutacja Kandydatów) Politechniki Warszawskiej. Wymagane jest przesłanie dokumentów rekrutacyjnych (w tym odpisu ukończenia uczelni wyższej).

Source: Nowa Mobilność – nowe studia podyplomowe na Politechnice Warszawskiej

Wszędzie auta drożeją, a Tesla obniża ceny

Tesla dotychczas nie miała najmniejszych problemów z popytem na produkowane przez siebie modele aut elektrycznych, ale sytuacja na rynku chińskim pokazuje, że zaczyna się coś w tej materii zmieniać. Konsumenci z Państwa Środka, mogą teraz zamawiać podstawową odmianę Tesli Model 3 za 229 900 juanów, co w przeliczeniu oznacza kwotę zaledwie nieco ponad 148 tys. zł. Przypomnijmy, że podstawowy wariant Tesli Model 3 w Polsce można zamówić za 244 990 zł, to niemal 100 tys. zł różnicy!

Tesla Model 3 po kolejnej obniżce

Co ciekawe, aktualna obniżka nie jest pierwszą, jaką firma Elona Muska wprowadziła w Chinach. Cenę obniżono już wcześniej, dzięki czemu Model 3 był wcześniej tańszy od analogicznego samochodu dostępnego do zamówienia w naszym kraju. Najnowsza obniżka zmniejszyła cenę Tesli Model 3 o 36 tysięcy juanów (w przeliczeniu to nieco ponad 23 tysiące złotych). W efekcie Tesla Model 3 jest w Chinach obecnie tańsza niż w momencie premiery tego modelu na chińskim rynku w styczniu 2021 roku. Z kolei topowa wersja wyposażenia, czyli najszybszy wariant: Tesla Model 3 Performance, jest aktualnie w Państwie Środka dostępny za 329 900 juanów, czyli w przeliczeniu nieco ponad 212 tys. zł. Dla porównania identyczny model jaki można zamówić w Polsce (za pośrednictwem witryny producenta) jest wyceniany na kwotę nie mniejszą niż 305 990 zł.

Tesla Model Y 2023 Long Range

Tesla Model Y – również znacznie taniej

Tesla obniżyła również cenę Modelu Y. Elektryczny crossover w bazowej wersji jest obecnie wyceniany w Państwie Środka na kwotę 259 900 juanów (ok. 167 tys. zł). Dla porównania w Polsce ten sam model kosztuje od 274 990 zł. Poniżej jeszcze chińskie ceny pozostałych wariantów Modelu Y:

  • Tesla Model Y Long Range: 309 900 juanów (ok. 200 tys. zł; w Polsce od 314 990 zł)
  • Tesla Model Y Performance: 359 900 juanów (ok. 232 tys. zł; w Polsce od 329 990 zł)

Jak widać w stosunku do cen w naszym kraju, najkorzystniej wypada Model Y Long Range, która w Chinach jest tańsza o niemal 115 tys. zł. Nie koniec na tym, chińscy konsumenci na nowe auto od momentu zamówienia oczekują od zaledwie jednego do czterech tygodni. To czasy, które na innych rynkach pozostają jedynie marzeniem potencjalnych klientów. Jak widać Chińczycy mimo to nie rzucają się masowo na auta Elona Muska. Dlaczego? Bo mają wybór.

Tesla taniej – tak działa konkurencja

Spadający popyt na markę Tesla w Chinach wynika z ostrej wewnętrznej konkurencji na rynku chińskim. Chińczycy mają dziś do wyboru szeroką gamę aut elektrycznych produkowane przez rodzime marki, takie jak BYD, Geely, NIO, Great Wall Motors i wiele innych, mało znanych w reszcie świata. Popyt na Teslę w Chinach spadł tak bardzo, że amerykańska marka planuje dłuższą przerwę podczas chińskiego Nowego Roku (wstrzymanie produkcji od 20 do 31 stycznia). Już w grudniu pojawiły się też informacje, że produkcja w Gigafactory Shanghai została ograniczona.

Source: Wszędzie auta drożeją, a Tesla obniża ceny

Prawo jazdy 2023 – wszystko co musisz wiedzieć o zdobyciu poszczególnych uprawnień

Spis treści

Jak zdobyć prawo jazdy 2023? Nowy rok to zawsze nowe postanowienia i plany jakie zamierzamy zrealizować w danym roku. Część osób z pewnością zaplanowała, że w 2023 zdobędzie prawo jazdy. Przygotowałyśmy zatem materiał, który przyda się, przyszłym kursantom i kierowcom, a także tym, którzy chcą zdobyć kolejną kategorię uprawnień.

Prawo jazdy 2023 – jaki wiek dla jakiej kategorii?

Zacznijmy od wieku, bo jest on barierą, której w żaden sposób nie przeskoczymy. Jeżeli jesteście zbyt młodzi musicie po prostu poczekać, jednak w Polsce uprawnienia najniższych kategorii mogą mieć już czternastolatkowie. Poniżej limity wiekowe (ukończone lata życia) dla każdej kategorii prawa jazdy:

  • Kategoria AM – od 14 lat;
  • Kategoria A1 – od 16 lat;
  • Kategoria A2 – od 18 lat;
  • Kategoria A – od 20 lat jeżeli masz co najmniej od dwóch lat kat. A2; od 24 lat jeżeli nie masz od 2 lat kategorii A2;
  • Kategoria B1 – od 16 lat;
  • Kategoria B – od 18 lat;
  • Kategoria B+E – od 18 lat;
  • Kategoria C – od 21 lat;
  • Kategoria C1 – od 18 lat;
  • Kategoria C1+E – od 18 lat;
  • Kategoria C+E – od 21 lat;
  • Kategoria D – od 24 lat;
  • Kategoria D1 – od 21 lat;
  • Kategoria D1+E – od 21 lat;
  • Kategoria D+E – od 24 lat;
  • Kategoria T – od 16 lat;
  • Prawo jazdy na tramwaj – od 21 lat;

Prawo jazdy 2023 – na jaki pojazd pozwalają poszczególne kategorie?

Najpopularniejszą kategorią uprawnień w Polsce jest kategoria B, potocznie zwana prawem jazdy na samochody osobowe, ale pozwala ona nie tylko na jazdę autami osobowymi. Poniżej szczegółowo wyjaśniamy jakimi pojazdami mogą kierować posiadacze określonych kategorii prawa jazdy. Uwaga! Zwróćcie uwagę, że niektóre typy pojazdów są dozwolone w poszczególnych kategoriach tylko w Polsce, za granicą w UE już nie!

Kategoria AM

  • motorower
  • czterokołowiec lekki (na przykład mały quad)
  • zespół pojazdów – powyższe pojazdy połączone z przyczepą – tylko w Polsce

Kategoria A1

  • motocykl o pojemności skokowej silnika do 125 cm3, mocy do 11 kW i stosunku mocy do masy własnej do 0,1 kW/kg
  • motocykl trójkołowy o mocy do 15 kW
  • pojazdy z kategorii AM
  • zespół pojazdów – powyższe pojazdy połączone z przyczepą – tylko w Polsce

Kategoria A2

  • motocykl, który spełnia wszystkie poniższe warunki:
    • moc do 35 kW
    • stosunek mocy do masy własnej do 0,2 kW/kg
    • nie może on powstać w wyniku wprowadzenia zmian w pojeździe, którego moc przekracza dwukrotność mocy tego motocykla
  • motocykl trójkołowy o mocy do 15 kW
  • pojazdy z kategorii AM
  • zespół pojazdów – powyższe pojazdy połączone z przyczepą – tylko w Polsce

Kategoria A

  • każdy motocykl
  • pojazd z kategorii AM
  • zespół pojazdów – powyższe pojazdy połączone z przyczepą – tylko w Polsce

Kategoria B1

  • czterokołowiec (na przykład duży quad)
  • pojazd z kategorii AM

Kategoria B

  • pojazd samochodowy o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t (na przykład samochód osobowy), z wyjątkiem autobusu i motocykla
  • zespół pojazdów – powyższy pojazd połączony z lekką przyczepą (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg)
  • pojazd z kategorii AM
  • zespół pojazdów – złożony z pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t (z wyjątkiem autobusu i motocykla) oraz przyczepy. Jednak łączna dopuszczalna masa całkowita całego zespołu nie może przekroczyć 3500 kg,
  • jeśli zdasz dodatkowy egzamin praktyczny i masz dodatkowy wpis w prawie jazdy – zespół pojazdów złożony z pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t (z wyjątkiem autobusu i motocykla) oraz przyczepy. Jednak łączna dopuszczalna masa całkowita całego zespołu nie może przekroczyć 4250 kg
  • ciągnik rolniczy – tylko w Polsce
  • pojazd wolnobieżny (na przykład walec) – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego oraz lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg) – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego oraz lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg) – tylko w Polsce
  • jeśli masz prawo jazdy kategorii B od co najmniej 3 lat – motocykl o pojemności skokowej silnika do 125 cm3, mocy do 11 kW i stosunku mocy do masy własnej do 0,1 kW/kg – tylko w Polsce

Kategoria B+E

  • zespół pojazdów złożony z pojazdu z kategorii B i przyczepy o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego i przyczepy lub przyczep – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego (na przykład walca) i przyczepy lub przyczep – tylko w Polsce

Kategoria C

  • pojazd samochodowy o dopuszczalnej masie całkowitej ponad 3,5 t, z wyjątkiem autobus (na przykład duża ciężarówka)
  • zespół pojazdów – powyższy pojazd i lekka przyczepa (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg)
  • pojazd z kategorii AM
  • ciągnik rolniczy – tylko w Polsce
  • pojazd wolnobieżny (na przykład walec) – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego oraz lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg) – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego oraz lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg) – tylko w Polsce

Kategoria C1

  • pojazd samochodowy o dopuszczalnej masie całkowitej ponad 3,5 t do 7,5 t, z wyjątkiem autobus (na przykład mała ciężarówka)
  • zespół pojazdów – powyższy pojazd i lekka przyczepa (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg)
  • pojazd z kategorii AM
  • ciągnik rolniczy – tylko w Polsce,
  • pojazd wolnobieżny (na przykład walec) – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego oraz lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg) – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego oraz lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg) – tylko w Polsce

Kategoria C1+E

  • zespół pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej do 12 ton, który składa się z:
    • pojazdu, który ciągnie – pojazdy z kategorii C1
    • przyczepy (na przykład mała ciężarówka z przyczepą)
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego oraz przyczepy lub przyczep – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego oraz przyczepy lub przyczep – tylko w Polsce

Kategoria C+E

  • zespół pojazdów złożony z pojazdu z kategorii C i przyczepy,
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego oraz przyczepy lub przyczep – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego oraz przyczepy lub przyczep – tylko w Polsce

Kategoria D

  • autobus
  • zespół pojazdów złożony z autobusu oraz z lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg)
  • pojazd z kategorii AM
  • ciągnik rolniczy – tylko w Polsce
  • pojazd wolnobieżny (na przykład walec) – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego oraz lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg) – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego oraz lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg) – tylko w Polsce

Kategoria D1

  • autobus przeznaczony konstrukcyjnie do przewozu do 17 osób łącznie z kierowcą, o długości do 8 m
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu, o którym mowa powyżej, oraz z lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg)
  • pojazd z kategorii AM
  • ciągnik rolniczy – tylko w Polsce
  • pojazd wolnobieżny (na przykład walec) – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego oraz lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg) – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego oraz lekkiej przyczepy (o dopuszczalnej masie całkowitej do 750 kg) – tylko w Polsce

Kategoria D1+E

  • zespół pojazdów złożony z pojazdu kategorii D1 i przyczepy
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego oraz przyczepy lub przyczep – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego (na przykład walca) oraz przyczepy lub przyczep – tylko w Polsce

Kategoria D+E

  • zespół pojazdów złożony z pojazdu z kategorii D i przyczepy
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego oraz przyczepy lub przyczep – tylko w Polsce
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego (na przykład walca) oraz przyczepy lub przyczep – tylko w Polsce

Kategoria T

  • ciągnik rolniczy
  • pojazd wolnobieżny (na przykład walec)
  • zespół pojazdów złożony z ciągnika rolniczego i przyczepy lub przyczep
  • zespół pojazdów złożony z pojazdu wolnobieżnego (na przykład walca) i przyczepy lub przyczep
  • pojazd z kategorii AM

Prawo jazdy na tramwaj

  • tramwaj

Prawo jazdy 2023 – kto może je uzyskać?

Nie każda osoba znajdująca się w Polsce może uzyskać polskie prawo jazdy. Oto kto może je uzyskać:

  • każdy obywatel Polski, który po raz pierwszy chce dostać prawo jazdy – jeśli jest w wieku wymaganym dla danej kategorii (te informacje znajdziecie powyżej)
  • każdy pełnoletni obywatel Polski, który ma już prawo jazdy i chce uzyskać pozwolenie na inną kategorię (jeśli jest w wieku, który pozwala na uzyskanie tej kategorii),
  • dyplomata na placówce w Polsce.
  • obcokrajowiec, który legalnie przebywa w naszym kraju co najmniej 185 dni i jest prywatnie (rodzina w Polsce) lub zawodowo (praca lub studia w Polsce) powiązany z naszym krajem. Okres 185 dni wynika stąd, że jest to czas ważności praw jazdy wydanych w innych krajach (na mocy Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym są one w Polsce właśnie przez ten czas honorowane). Uwaga! Obcokrajowiec, który w Polsce podejmuje pracę związaną z prowadzeniem pojazdów mechanicznych powinien wymienić zagraniczne (swoje) prawo jazdy na polskie niezwłocznie.

Prawo jazdy 2023 – procedura uzyskiwania prawa jazdy – najpierw wizyta u lekarza

Pierwszym krokiem na drodze do własnego prawa jazdy dowolnej kategorii jest skierowanie swoich kroków do gabinetu lekarza wykonującego badania kierowców. Można taką wizytę umówić za pośrednictwem wybranej przez Ciebie szkoły nauki jazdy (wiele takich placówek współpracuje z lekarzami). Wizyta u lekarza jest pierwszym i niezbędnym etapem. W wyniku badania lekarz wyda orzeczenie lekarskie zezwalające na kierowanie pojazdami. Bez tego orzeczenia droga do prawa jazdy się zamyka.

Prawo jazdy 2023 – gdzie składam dokumenty

Mając już orzeczenie lekarskie kolejnym etapem jest złożenie wniosku o wydanie prawa jazdy oraz niezbędnych dokumentów we właściwym urzędzie. Gdzie złożyć wniosek? W urzędzie starostwa powiatowego w Twoim miejscu zamieszkania. Jeśli mieszkasz w mieście na prawach powiatu – złóż wniosek w urzędzie miasta. Jeśli mieszkasz w Warszawie – złóż wniosek w urzędzie dzielnicy właściwej dla Twojego miejsca zamieszkania. Zagraniczni dyplomaci składają wniosek w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego w Warszawie.

Najlepiej dokumenty złożyć osobiście w urzędzie, aczkolwiek prawo dopuszcza w pewnych sytuacjach (np. niepełnosprawność, choroba) wysłanie dokumentów do urzędu pocztą.

Prawo jazdy 2023 – jakie dokumenty składam w urzędzie?

Oto jakie dokumenty każdy kandydat na kierowcę powinien przygotować:

  • wniosek o wydanie prawa jazdy – pobierz i wypełnij w domu oraz wydrukuj albo weź w urzędzie i wypełnij na miejscu,
  • orzeczenie lekarskie,
  • aktualne zdjęcie,
  • dowód osobisty albo paszport. Jeśli jesteś cudzoziemcem, weź paszport albo kartę pobytu,
  • ksero dotychczasowego prawa jazdy – jeśli masz już prawo jazdy i chcesz uzyskać uprawnienie na kolejną kategorię,
  • pisemną zgodę rodziców albo opiekuna prawnego – jeśli masz mniej niż 18 lat. W dokumencie rodzic albo opiekun prawny musi wyrazić zgodę na rozpoczęcie kursu i wydanie prawa jazdy. Pamiętaj, że Twój rodzic albo opiekun prawny musi podpisać taki dokument przy urzędniku. Dlatego najlepiej idź do urzędu wraz z rodzicem albo opiekunem prawnym,
  • orzeczenie psychologiczne o braku przeciwwskazań psychologicznych do kierowania pojazdem – jeśli chcesz dostać prawo jazdy kategorii: C1, C1+E, C, C+E, D1, D1+E, D, D+E albo gdy starosta skierował Cię na badania psychologiczne. 
  • Pamiętaj o zapłacie 100,50 zł za prawo jazdy (opłatę tę można wnieść dopiero po zaliczonym egzaminie praktycznym)

Prawo jazdy 2023 – ważny numer PKK

Po złożeniu wymaganych dokumentów w urzędzie otrzymasz numer Profilu Kandydata na Kierowcę (numer PKK). Najczęściej numer ten jest wydawany od razu, czasem urząd może zastrzec dłuższy okres (nawet do 2 miesięcy w wyjątkowych przypadkach), gdy niezbędne okażą się dodatkowe procedury wyjaśniające. Jeżeli wniosek o wydanie prawa jazdy wraz z wymaganymi dokumentami wysłałeś pocztą, numer PKK również odbierzesz pocztą.

prawo jazdy 2023

Prawo jazdy 2023 – z numerem PKK na kurs

Polskie prawo przewiduje dwie ścieżki szkolenia na prawo jazdy. Najczęściej spotykana polega na odbyciu szkolenia teoretycznego i praktycznego w uprawnionej do prowadzenia takich kursów szkole nauki jazdy, wówczas procedura wygląda tak:

  • Idź do szkoły jazdy z numerem PKK otrzymanym w urzędzie i zapisz się na kurs na interesującą Cię kategorię
  • Weź udział w kursie teoretycznym i praktycznym.
  • Zapisz się na egzamin teoretyczny w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego (WORD-zie). Pamiętaj o zabraniu ze sobą numeru PKK.
  • Gdy zdasz egzamin teoretyczny, zapisz się na egzamin praktyczny w WORD-zie.

Druga ścieżka to rozwiązanie dla bardziej zdyscyplinowanych. Otóż możesz samodzielnie przygotować się do egzaminu teoretycznego i wziąć udział tylko w szkoleniu praktycznym, w tym przypadku podejmujesz następujące kroki:

  • Zapisz się na egzamin teoretyczny w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego (WORD-zie). Weź ze sobą numer PKK.
  • Gdy zdasz egzamin teoretyczny w WORD-zie, idź do szkoły jazdy i zapisz się na kurs praktyczny. Weź ze sobą numer PKK.
  • Weź udział w kursie praktycznym.
  • Zapisz się na egzamin praktyczny w WORD-zie. Weź ze sobą numer PKK.

Prawo jazdy 2023 – zdany egzamin teoretyczny i praktyczny, co dalej?

Gdy zdasz egzamin praktyczny na prawo jazdy, WORD wyśle informację do Twojego urzędu o tym. Wówczas możesz sprawdzić stronie www.info-car.pl, status Twoich dokumentów. Na tej stronie możesz również sprawdzać, czy Twoje prawo jazdy jest już gotowe do odbioru. Powinno ono być gotowe najpóźniej po 9 dniach roboczych od dnia, w którym urząd otrzymał potwierdzenie zapłaty za wydanie prawa jazdy. W pewnych wyjątkowych sytuacjach wymagających dodatkowych wyjaśnień, sprawa może się przeciągnąć nawet do 2 miesięcy.

Gdy otrzymasz informację, że prawo jazdy jest gotowe udaj się do urzędu z dowodem tożsamości. Jeżeli starałeś się o dodatkową kategorię, zabierz też dotychczasowe prawo jazdy.

Uwaga! Dopiero gdy fizycznie odbierzesz dokument prawa jazdy, możesz wsiadać za kółko pojazdu kategorii, którą zdałeś. Samo poprawne zaliczenie egzaminów nie uprawnia do prowadzenia pojazdów!

Prawo jazdy 2023 – obywatele Ukrainy

Obywatele Ukrainy przebywający w Polsce dłużej niż 185 dni lub rozpoczynający pracę w zawodzie kierowcy muszą zmienić swoje (ukraińskie) prawo jazdy na polskie. Nie wymaga to jednak przechodzenia całej ścieżki szkolenia. Wymiany ukraińskiego prawa jazdy dokonuje starostwo powiatowe lub urząd miasta w przypadku miast na prawach powiatu. Oto dokumenty jakie należy złożyć:

  • wniosek o wydanie prawa jazdy,
  • aktualne zdjęcie w kolorze,
  • dowód osobisty, paszport lub karta pobytu,
  • kserokopię zagranicznego prawa jazdy z tłumaczeniem na język polski sporządzonym przez tłumacza przysięgłego,
  • dokument potwierdzający adres zameldowania na terytorium RP,
  • dowód uiszczenia opłaty za wydanie prawa jazdy.

Ile kosztuje wymiana ukraińskiego prawa jazdy na polskie? Obecnie jest to 100,50 zł. Opłatę można wnieść w kasie urzędu, w którym składane są wymienione wyżej dokumenty lub przelewem. To nie wszystko. Każdy obywatel Ukrainy musi też wpłacić 125 zł do Konsulatu Ukrainy. Konsulat dokona weryfikacji legalności ukraińskiego prawa jazdy do kierowania pojazdami. Uwaga, 185-dniowy okres nie dotyczy obywateli Ukrainy, którzy przekroczyli granicę Polski po 24 lutego 2022 roku.

Source: Prawo jazdy 2023 – wszystko co musisz wiedzieć o zdobyciu poszczególnych uprawnień

Szybkie stacje ładowania – budżet na dopłaty zarezerwowany w… godzinę

Spis treści

Niecałe 60 minut. Tyle czasu zajęło zainteresowanym podmiotom odpowiedzialnym za rozwój infrastruktury ładowania w Polsce zarezerwowanie pełnej puli dopłat z budżetu NFOŚiGW na ten cel. Jak widać szybkie stacje ładowania mają też szybko znikające dopłaty. To dobra i zła wiadomość.

Szybkie stacje ładowania – jaki budżet?

Na szybkie stacje ładowania o mocy co najmniej 150 kW, NFOŚiGW przeznaczył dotacje w kwocie łącznej przekraczającej 125 mln złotych. Cała pula została zarezerwowana przez beneficjentów niecałą godzinę po otwarciu drugiej tury naborów w ramach programu dofinansowania do infrastruktury ładowania. Jednocześnie NFOŚiGW oraz PSPA (Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych) przypominają, że wciąż można ubiegać się o dotacje od ładowarek o niższej mocy.

Szybkie stacje ładowania – nabór z 9 stycznia 2023 już zakończony

09 stycznia 2023 r. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) uruchomił kolejne nabory w ramach programu „Wsparcie infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych i infrastruktury do tankowania wodoru”. W mniej niż godzinę od rozpoczęcia naborów podmioty zainteresowane dopłatami założyły wnioski na kwotę wyższą niż budżet przeznaczony na wsparcie ogólnodostępnych, ultraszybkich stacji ładowania o mocy nie mniejszej niż 150 kW, tj. 125 015 709 zł. Maksymalna wysokość dofinansowania w ramach tego naboru wynosiła do 50% kosztów kwalifikowanych.

Szybkie stacje ładowania – popyt rośnie, budżety maleją

Sytuacja ta pokazuje, że popyt operatorów stacji ładowania na jakiekolwiek wsparcie do rozwoju infrastruktury ładowania w Polsce jest większy niż kiedykolwiek. Dla porównania w ubiegłym roku pula dotacji do najszybszych ładowarek o mocy co najmniej 150 kW wynosiła 315 mln zł. W trakcie ubiegłorocznych naborów, pula została wyczerpana w ok. 2 tygodnie. Tym razem środki były ponad dwukrotnie mniejsze, ale czas w jakim się rozeszły jest wielokrotnie krótszy niż w ubiegłym roku. Zła wiadomość, że taka, że już teraz infrastruktura ładowania rozwija się zbyt wolno względem rosnącej floty aut elektrycznych. W dłuższej perspektywie będzie to powodować poważne problemy.

szybkie stacje ładowania

Szybkie stacje ładowania – skąd taki popyt?

Zdaniem PSPA duże zainteresowanie operatorów dotacjami do ultraszybkich stacji nie powinno dziwić. Z perspektywy operatorów uruchamianie takich urządzeń wiąże się ze znacznymi nakładami finansowymi sięgającymi kilkuset tysięcy złotych. Zdaniem Macieja Mazura, dyrektora zarządzającego PSPA „są to inwestycje najbardziej perspektywiczne i cieszące się największym zainteresowaniem ze strony kierowców samochodów elektrycznych.

Nie tylko szybkie stacje ładowania – dotacje na mniejsze moce

Na dotacje do urządzeń o mocy od 50 kW do mniej niż 150 kW, NFOŚiGW zamierza wydać łącznie ok. 59,5 mln zł. Maksymalną wysokość dopłaty ustalono na 30% kosztów kwalifikowanych (do 45% w przypadku gmin, w których w roku poprzedzającym termin złożenia wniosku o dofinansowanie liczba mieszkańców nie przekraczała 100 tys. lub zostało zarejestrowanych mniej niż 60 tys. pojazdów samochodowych lub mniej niż 400 pojazdów samochodowych przypadało na 1 tys. mieszkańców).

szybkie stacje ładowania - stacja tankowania wodoru

Dotacje na wodór

Kolejne 100 mln zł przeznaczono na dofinansowanie stacji tankowania wodoru. W tym przypadku maksymalna wysokość dotacji wynosi do 50% kosztów kwalifikowanych. Ze wsparcia w ramach programu NFOŚiGW mogą korzystać przedsiębiorcy, jednostki samorządu terytorialnego, wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie oraz rolnicy indywidualni.

Szybkie stacje ładowania i te wolniejsze – ile ich mamy w Polsce?

Na podstawie „Licznika Elektromobilności” prowadzonego przez PSPA obecnie w Polsce funkcjonuje ok. 2,6 tys. ogólnodostępnych stacji ładowania. W 2022 r. liczba nowo zainstalowanych ładowarek przekroczyła 600.

Source: Szybkie stacje ładowania – budżet na dopłaty zarezerwowany w… godzinę

Oto Bugatti Bolide, na które możesz sobie pozwolić

Spis treści

Bugatti Bolide to najbardziej ekstremalny model, jaki kiedykolwiek stworzyła marka Bugatti. Bolide to pojazd stricte torowy, którego parametry podporządkowano uzyskiwaniu jak najlepszych parametrów na torze wyścigowym. Dzięki LEGO Technic Bugatti Bolide, możesz samodzielnie lub wspólnie z dziećmi, złożyć model tego wyjątkowego samochodu we własnym domu.

LEGO Technic Bugatti Bolide – wymiary modelu

Przygotowany przez firmę LEGO, współpracującą z Bugatti od 2019 roku (wcześniej na rynek trafił Bugatti Chiron z klocków) model Bugatti Bolide ma 31 cm długości, ponad 8 cm wysokości i 13 cm szerokości. Ten 905-elementowy zestaw zapewni ciekawą i twórczą rozrywkę dla wszystkich miłośników klocków LEGO.

LEGO Technic Bugatti Bolide

LEGO Technic Bugatti Bolide – dbałość o detale

Nie tylko wymiary i proporcje modelu wiernie odzwierciedlają wyczynowy oryginał w pomniejszonej skali. Projektanci tego zestawu zadbali również o skomplikowane detale i wciągające intelektualnie elementy. Należą do nich otwierane nożycowo drzwi, aerodynamiczne felgi z niskoprofilowymi oponami, szczegółowy kokpit z obrotową kierownicą oraz szczegółowy silnik W16 z ruchomymi tłokami.

LEGO Technic Bugatti Bolide – forma podąża za wydajnością

„Form follows Performance” to podstawowa filozofia projektowania Bugatti. Wykończony w czerni i żółci model z klocków jest hołdem dla ulubionych kolorów założyciela firmy, Ettore Bugattiego. W zestawie znajdziemy również komplet naklejek, które mają podkreślać filozofię projektowania aut tej kultowej marki.

LEGO Technic Bugatti Bolide

LEGO Technic Bugatti Bolide – słynne X też tu znajdziemy

Liczne kanały powietrzne Bolide i delikatny przód, w tym słynna osłona chłodnicy Bugatti w kształcie podkowy, zostały ożywione w formie LEGO, z otworami wentylacyjnymi zamontowanymi w nadkolach i motywami X – znakiem firmowym Bolide – zastosowanymi jako naklejka. Duży czerpak, zaprojektowany strategicznie jako część dachu, dostarcza powietrze do 8,0-litrowego, czteroturbodoładowanego silnika W16. Zakrzywia się delikatnie w stabilizującą płetwę ogonową, podczas gdy ogromne stałe tylne skrzydło zapewnia najwyższą siłę docisku. Tylne światło w kształcie litery X zapewnia rozpoznawalną sygnaturę wizualną.

Niels Henrik Horsted, szef produktu LEGO Technic i Speed ​​Champions, powiedział:

„Jestem bardzo podekscytowany tym nowym modelem. Nasi projektanci LEGO Technic wykonali niesamowitą robotę, rejestrując szczegóły tego ekstremalnego projektu Bugatti. Z klocków LEGO możesz zbudować wszystko, co tylko sobie wyobrazisz, a z elementami LEGO Technic możesz zbudować naprawdę. Zawsze pasjonowałem się inżynierią, a szczegóły i konstrukcja tego modelu są absolutnie fascynujące — nie mogę się doczekać, kiedy sam zacznę go budować”

LEGO Technic Bugatti Bolide

LEGO Technic Bugatti Bolide – ile to kosztuje?

Oryginalne Bugatti Bolide zaprezentowane publicznie w 2021 roku w The Quail w Monterey w Kalifornii, wówczas ogłoszono limitowaną serię produkcyjną. Do końca ówczesnego Monterey Car Week wszystkie zapowiedziane 40 egzemplarzy tego bolidu w cenie 4 miliony euro za sztukę zostały sprzedane. Pierwszy egzemplarz oryginalnego Bugatti Bolide dotrze do właściciela w 2024 roku. Na nowe LEGO Technic Bugatti Bolide nie trzeba tyle czekać. Ten zestaw z klocków jest już dostępny w cenie – zależnie od sklepu – od ok. 200 do 250 zł. W oryginalnym sklepie LEGO online, zestaw można zamówić za 239,99 zł.

Zobaczcie też nasze zestawienie 10 najciekawszych zestawów LEGO Technic dla pasjonatów motoryzacji

Source: Oto Bugatti Bolide, na które możesz sobie pozwolić

Uciekł policji, ale i tak dostał karę

Spis treści

Policja opublikowała ciekawy przypadek naruszenia przepisów przez młodego kierowcę. Pirat drogowy urządził sobie w połowie ubiegłego roku rajd po Ropczycach (woj. podkarpackie). Mimo, że w dniu, w którym 23-latek uprawiał szaloną jazdę po ulicach miasta, patrol policji nie doścignął go, kara i tak go nie ominęła.

Pirat drogowy w Ropczycach

mieszkaniec Dębicy. Kierując bmw, wykonywał niebezpieczne manewry i stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Brawurową jazdę 23-latka zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu. Na nagraniu (zamieszczamy je poniżej) wyraźnie widać jak kierowca wyprzedza na podwójnej ciągłej i przed przejściem dla pieszych, a także szereg innych wykroczeń.

pirat drogowy

Pirat drogowy – brak tablicy i ucieczka przed policją go nie uratowały

Do zdarzenia doszło w połowie ubiegłego roku w Ropczycach. Po godz. 8, na ul. Najświętszej Marii Panny, patrol ruchu drogowego zwrócił uwagę na bmw, które nie miało przedniej tablicy rejestracyjnej. Policjanci pojechali za kierującym, jednak ze względu na znaczną odległość, nie zatrzymali go do kontroli. Kierujący BMW, jadąc ulicami Ropczyc, wykonywał niebezpieczne manewry. Wyprzedzał m.in. pojazdy w miejscach objętych zakazem, w tym na przejściu dla pieszych oraz na łuku drogi.

Pirat drogowy – jak został ukarany?

Fakt nie podjęcia pościgu przez policjantów nie oznacza bezkarności. Funkcjonariuszom pomógł miejski monitoring. Kierujący bmw stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego i zmuszał ich do gwałtownego hamowania. Funkcjonariusze natychmiast podjęli czynności, by ustalić sprawcę licznych wykroczeń drogowych. Na podstawie zapisów z kamer zainstalowanych w miejscu zdarzenia, policjanci ustalili, że kierującym bmw był 23-letni mieszkaniec Dębicy. Fakt uniknięcia kontroli drogowej i zatrzymania w momencie zdarzenia nie pomógł kierowcy. Został on doprowadzony przed sąd. Pod koniec ubiegłego roku, sąd ukarał mężczyznę karą grzywny w wysokości 7 tys. złotych oraz zakazem kierowania pojazdami mechanicznymi na okres 11 miesięcy.

Pirat drogowy – nagranie z miejskiego monitoringu w podkarpackich Ropczycach

Na koniec jeszcze wideo prezentujące zapis z monitoringu miejskiego w Ropczycach:

Source: Uciekł policji, ale i tak dostał karę

BMW i Vision Dee – ten koncept jest jak smartfon

Spis treści

Samochód jak smartfon? Chodzi o zakres personalizacji. Urządzenia mobilne to nasz osobisty sprzęt elektroniczny, wielu z nas lub spersonalizować np. wyświetlane na ekranie informacje, dodajemy ładne tapety graficzne, zmieniamy ikonki, modyfikujemy według własnych upodobań ich układ, personalizujemy aplikacje. Co to ma wspólnego z BMW i Vision Dee? Zaprezentowany na targach CES 2023 koncepcyjny, elektryczny samochód BMW potrafi… to samo i na dodatek jeździ.

BMW i Vision Dee

BMW i Vision Dee – samochód jako obudowa dla techniki cyfrowej

BMW i Vision Dee to projekt o tyle nietypowy, że skupiający się na cyfryzacji kokpitu oraz nadwozia, natomiast w ogóle pomijający kwestie typowo motoryzacyjne. Jedyne, co wiadomo, to oczywisty raczej fakt, że BMW i Vision Dee jest samochodem elektrycznym. Jaka moc? Jaki napęd? Tego nie podano. Zamiast tego BMW skupiło się na licznych technologiach cyfrowych, w które wyposażono ten unikalny projekt.

BMW i Vision Dee – tu nie ma ekranów, to auto jest ekranem

Wyróżnikiem stylistycznym konceptu BMW jest brak jakichkolwiek stałych elementów wyposażenia wnętrza, również nadwozie jest zaprojektowane ekstremalnie minimalistycznie, ale to pułapka, bo w istocie ten samochód może wyglądać tak, jak sobie zażyczyłby tego jego potencjalny właściciel. Każda szyba pojazdu jest w istocie ekranem przeziernym, mamy tu też gigantyczny head up display rozciągający się na całą szerokość przedniej szyby. Nadwozie pokryto 240 modułami ekranów E Ink, zdolnych do emisji jednej z 32 barw. W rezultacie każdy element nadwozia wliczając w to również pokryte ekranami felgi może prezentować praktycznie dowolny wzór barwny, jaki można sobie tylko zażyczyć. Auto na dodatek jest w stanie rozmawiać ze swoim właścicielem (lub właścicielami, bo pojazd rozpoznaje już w pewnej odległości, jaka uprawniona osoba zbliża się w jego kierunku). Jakby tego było mało, wypełniony ekranami o zmiennej treści pas przedni może symulować „nastrój” pojazdu.

BMW i Vision Dee

BMW i Vision Dee – cyfrowego kokpitu nie ma, cyfrowe jest tu niemal wszystko

W kabinie nie są widoczne niemal żadne, fizyczne przełączniki, zamiast tego dostrzec można dotykowe, podświetlane elementy sterowania np. w boczkach drzwi, na ramionach kierownicy, czy na jednolitej, minimalistycznej desce rozdzielczej.

BMW i Vision Dee

BMW i Vision Dee – co z tych pomysłów trafi do modeli seryjnych?

Pamiętajmy, że BMW i Vision Dee to pojazd koncepcyjny, czyli swego rodzaju demonstracja najbardziej śmiałych pomysłów projektantów, którzy w tym przypadku nie są ograniczeniami nakazami księgowych korporacji. Auto w takiej formie jako pojazd seryjny raczej nigdy nie powstanie, ale BMW zapowiedziało, że np. rozciągający się na całą szerokość przedniej szyby cyfrowy ekran head-up display ma trafić do seryjnych modeli bawarskiej marki już w 2025 roku. Niemniej idea samochodu, który można personalizować jak urządzenie mobilne ma sens. W końcu samochód, jakby nie patrzeć również jest urządzeniem mobilnym.

Source: BMW i Vision Dee – ten koncept jest jak smartfon

Przejazdy na aplikację – porażająca skala wykroczeń wykrytych zaledwie w dwie noce

Spis treści

Efekt kontroli drogowych kierowców świadczących usługi odpłatnego przewozu na aplikację jest wręcz porażający. W ciągu zaledwie dwóch nocy kontroli, prowadzonych tylko w Lublinie i Świdniku (woj. lubelskie), funkcjonariusze Policji wspierani przez funkcjonariuszy Inspekcji Transportu Drogowego oraz Straży Granicznej skontrolowali blisko 150 pojazdów ujawniając aż ponad 60 wykroczeń!

Przejazdy na aplikację – co kontrolowały służby?

Funkcjonariusze kontrolowali pojazdy i kierowców świadczących usługi przewozowe „na Aplikację” sprawdzali m.in. posiadanie wymaganych licencji na przewóz osób, stan trzeźwości kierujących oraz stan techniczny i wyposażenie samochodów, a także sposób w jaki przewożeni byli pasażerowie. Służby prowadziły działania w czwartek i piątek w godzinach wieczorowo-nocnych na ulicach Lublina oraz Świdnika. Głównym założeniem było ujawnianie nieprawidłowości w okazjonalnym przewozie osób, a także eliminowanie kierowców, będących pod wpływem alkoholu lub substancji odurzających.

przejazdy na aplikację

Przejazdy na aplikację – skrupulatna weryfikacja

W policyjnych bazach danych funkcjonariusze weryfikowali każdego kontrolowanego kierującego. Dzięki temu można było zidentyfikować np. osoby poszukiwane, nielegalnie przebywające na terenie naszego kraju lub takie, które mają zakaz prowadzenia pojazdów czy brak uprawnień do kierowania.

Przejazdy na aplikację – ponad 60 wykroczeń na blisko 150 skontrolowanych pojazdów

Wśród najczęstszych naruszeń jakie odnotowali policjanci współpracujący ze Strażą Graniczną i ITD było: wykonywanie transportu drogowego bez wymaganej licencji, nieokazanie licencji w trakcie kontroli, brak badań technicznych pojazdu, brak wymaganego wyposażenia pojazdu „TAXI”, przekazywanie zleceń przez przedsiębiorcę prowadzącego pośrednictwo przy przewozie osób przewozu osób podmiotowi, który nie posiada odpowiedniej licencji, czy niewłaściwe oznaczenie pojazdów na podstawie prawa lokalnego.

Przejazdy na aplikację wykonywał nawet kierowca nie mający prawa jazdy

Łącznie podczas akcji ujawniono 10 przypadków wykonywania transportu drogowego bez wymaganego zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego lub bez wymaganej licencji. W jednym przypadku ujawniony został kierujący, który prowadził pojazd bez uprawnień. Zatrzymano też jedną osobę (obcokrajowca) za posługiwanie się podrobionym dokumentem. Kolejny obcokrajowiec wpadł, ponieważ wykonywał pracę bez stosownego zezwolenia.

Przejazdy na aplikację – wiele aut w ogóle nie powinno znaleźć się na drogach

Funkcjonariusze zatrzymali także 14 dowodów rejestracyjnych za zły stan techniczny pojazdów, brak badań technicznych oraz nieprawidłowo wyznaczony kolejny termin badania technicznego. Z kolei dwa skontrolowane pojazdy nie posiadały aktualnej polisy OC.

Source: Przejazdy na aplikację – porażająca skala wykroczeń wykrytych zaledwie w dwie noce

Ten znak nie jest znakiem, ale absolutnie go nie ignoruj!

Spis treści

Praktycznie na każdy większym osiedlu mieszkaniowym z wewnętrzną siatką ulic dojazdowych można zobaczyć charakterystyczny znak, mający najczęściej postać czerwonego, przekreślonego kółka z wpisaną w okrąg zaporą, z napisem „Droga pożarowa”. Co on dokładnie oznacza? Czy grozi nam mandat za jego zignorowanie? Wyjaśniamy.

Znak „Droga pożarowa” – w wielu miejscach powinien się pojawić, choć… znakiem formalnie nie jest

Zacznijmy od tego, że interesujący nas tu znak, nie jest oficjalnie znakiem drogowym ujętym w przepisach kodeksu drogowego. Nie znajdziemy go ani w ustawie Prawo o ruchu drogowym, ani w rozporządzeniach dotyczących oficjalnych znaków drogowych pionowych. W myśl prawa opisywany symbol jest jedynie informacją od zarządcy danego terenu. Dlaczego w ogóle jest ustawiany?

znak droga pożarowa

Znak „Droga pożarowa” – jego obecność wynika z przepisów, ale nie drogowych

Przepisy prawne określające wymagania dla dróg pożarowych zawarte są w rozdziale 6 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 24 lipca 2009 r. w sprawie przeciwpożarowego zaopatrzenia w wodę oraz dróg pożarowych (Dz.U. 2009 nr 124 poz. 1030). Na podstawie art. 4 Ustawy o ochronie przeciwpożarowej z dnia 24 sierpnia 1991r. (Dz.U. 1991 Nr 81 poz. 351) właściciel budynku, obiektu budowlanego lub terenu, zapewniając ich ochronę przeciwpożarową, jest obowiązany między innymi do przygotowania budynku, obiektu budowlanego lub terenu do prowadzenia akcji ratowniczej, co wiąże się z doprowadzeniem do budynków, które tego wymagają drogi pożarowej, a do pozostałych zachowania dostępu dla służb ratowniczych. Dodatkowo §5 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz.U. 2010 nr 109 poz. 719) stanowi, że:

„Właściciele lub zarządcy terenów utrzymują znajdujące się na nich drogi pożarowe w stanie umożliwiającym wykorzystanie tych dróg przez pojazdy jednostek ochrony przeciwpożarowej zgodnie z przepisami dotyczącymi przeciwpożarowego zaopatrzenia w wodę oraz dróg pożarowych”.

Znak „Droga pożarowa” – czy można dostać mandat?

Sam znak „Droga pożarowa” jest jedynie informacją dla kierowców pojazdów, by nie utrudniali ewentualnego przejazdu pojazdom służb ratunkowych poprzez nieodpowiedzialne parkowanie na tak oznaczonej drodze. Niestety, gdy ktoś zablokuje taką drogę, to o ile nie jest ona dodatkowo oznakowana np. znakiem B-35 „Zakaz postoju” lub B-36 „Zakaz zatrzymywania się”, albo wręcz B-1 „Zakaz ruchu w obu kierunkach” lub B-2 „Zakaz wjazdu” (oba zwykle łączone z tabliczką informacyjną, że „nie dotyczy służb ratunkowych”), nie stanowi to podstawy do interwencji policji czy straży miejskiej. W efekcie w myśl przepisów, nie ma mandatu za niezastosowanie się do informacji, by nie tarasować drogi pożarowej.

Znak „Droga pożarowa” – brak mandatu nie oznacza braku konsekwencji

W sytuacji, gdy służby w razie np. pożaru, nie mogą dotrzeć na miejsce z powodu zatarasowania drogi pożarowej, to same służby mogą zlecić odholowanie pojazdu i dodatkowo wystąpić do sądu o ukaranie kierowcy danego pojazdu. Choć znak „Droga pożarowa” nie ma znaczenia prawnego w kontekście przepisów ruchu drogowego, to istnieje w przepisach wykroczenie polegające na utrudnianiu działania służbom ratunkowym. Mówi o tym art. 82a (dokładniej §  2 tego artykułu):

Art.  82a.  [Niedopełnianie obowiązków w razie powstania pożaru]

§  1. Kto w razie powstania pożaru nie dopełnia obowiązku określonego w przepisach o ochronie przeciwpożarowej oraz Państwowej Straży Pożarnej w postaci:

1) niezwłocznego zawiadomienia osób znajdujących się w strefie zagrożenia oraz: centrum powiadamiania ratunkowego lub jednostki ochrony przeciwpożarowej albo Policji bądź wójta albo sołtysa,

2) podporządkowania się zarządzeniu kierującego działaniem ratowniczym,

3) udzielenia niezbędnej pomocy kierującemu działaniem ratowniczym, na jego żądanie,

podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany.

§  2. Tej samej karze podlega, kto utrudnia prowadzenie działań ratowniczych, a w szczególności utrudnia dojazd do obiektów zagrożonych jednostkom ochrony przeciwpożarowej, prowadzącym działania ratownicze.

Znak „Droga pożarowa” – najczęściej ze „wsparciem”

Niemniej liczenie wyłącznie na odpowiedzialność kierowców to zbyt mało. Dlatego na wielu osiedlach mieszkaniowych wytyczona przez zarządcę terenu droga pożarowa jest oznakowana nie tylko interesującym nas tu znakiem, ale również stoją przy niej znaki drogowe, takie jak wspomniane B-35, B-35 czy B-1 lub B-2. Wówczas wjazd i zaparkowanie na takiej drodze może spowodować reakcję służb (policji i/lub straży miejskiej), w efekcie kierowca zostanie ukarany mandatem karnym (zależnie od rodzaju wykroczenia).

Znak „Droga pożarowa” – o tym warto pamiętać

Znak „Droga pożarowa” choć nie ma znaczenia w sensie kodeksu drogowego, to jest niezwykle ważny. W czasie pożaru liczy się każda sekunda, zagrożone może być ludzkie życie. Tarasowanie wytyczonych tras przejazdu dla jednostek straży pożarnej to skrajna nieodpowiedzialność. Widząc opisywany tu znak, nie ignorujmy go.

Source: Ten znak nie jest znakiem, ale absolutnie go nie ignoruj!

Mandat za zbyt głośny wydech – ile wynosi? Dopuszczalna głośność auta i motocykla

Spis treści

Kiedy auto ma zbyt głośny wydech? Generalnie dotyczy to dwóch sytuacji: pierwsza jest prozaiczna, uszkodzony układ wydechowy będzie na pewno głośniejszy od w pełni sprawnego. Druga kwestia to modyfikacje, tuning nie jest nielegalny, pod warunkiem, że nie przekroczymy zasad wyrażonych w przepisach, może to dotyczyć np. tego w jaki sposób koła wystają poza obręb nadwozia, czy z nadwozia wystają niebezpieczne elementy, albo właśnie, czy tuningując układ wydechowy nie przekroczymy norm dotyczących głośności. Jakie one są?

Mandat za zbyt głośny wydech – jaki przepis tego zabrania?

Czy zbyt głośny wydech jest nielegalny? Owszem, mówi o tym wprost art. 60 ust. 2 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który brzmi:

2. Zabrania się kierującemu:

(…) 2) używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem;

Co prawda wyżej wymieniony art. 60 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie definiuje dokładnych progów głośności, te są regulowane odrębnymi przepisami.

Mandat za zbyt głośny wydech – jaki wydech jest zbyt głośny?

Tu akurat sprawa jest prosta, zależy to od typu pojazdu i rodzaju silnika, jaki dany pojazd napędza. Wyróżnia się następujące progi głośności układu wydechowego:

Dopuszczalna głośność wydechu samochodu osobowego:

  • samochód osobowy z silnikiem benzynowym: 93 decybele;
  • samochód osobowy z silnikiem diesla: 96 decybeli.

Dopuszczalna głośność wydechu samochodu użytkowego o dmc do 3,5 tony:

  • samochód użytkowy z silnikiem benzynowym: 93 decybele;
  • samochód użytkowy z silnikiem diesla: 102 decybele.

Dopuszczalna głośność wydechu motocykla:

  • motocykl z silnikiem o pojemności do 125 cm3: 94 decybele;
  • motocykl z silnikiem o pojemności powyżej 125 cm3: 96 decybeli.

Dopuszczalna głośność wydechu innego typu pojazdów (niewymienionych wcześniej):

  • pojazd z silnikiem benzynowym: 98 decybeli;
  • pojazd z silnikiem diesla: 108 decybeli.

zbyt głośny wydech - policyjny sonometr go wykryje

zbyt głośny wydech – policyjny sonometr go wykryje

Mandat za zbyt głośny wydech – Podstawa prawna procedury pomiarowej

W jaki sposób policjant może skontrolować układ wydechowy? Zasadniczo policjant może mieć „uzasadnione podejrzenia”, iż dany pojazd nie spełnia norm, co wystarczy do czasowego zatrzymania dowodu rejestracyjnego i skierowania pojazdu na badanie techniczne, ale coraz częściej patrole z wydziałów ruchu drogowego wyposażane są w odpowiednie urządzenia. Do pomiaru głośności służy urządzenie zwane sonometrem. Sonometr służy do pomiaru ciśnienia akustycznego, czyli w praktyce pozwala mierzyć natężenie fali dźwiękowej, czy też mówiąc potocznie – głośność dźwięku emitowanego przez konkretne źródło.

Tutaj interesującym nas źródłem jest układ wydechowy, w jaki sposób realizowany jest pomiar? Ważność pomiaru wymaga postępowania według następujących reguł (podstawa prawna: Obwieszczenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 21 kwietnia 2015 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach)

Mandat za zbyt głośny wydech – jak powinien przebiegać pomiar?

Pełna procedura opisana jest we wspomnianym wyżej akcie prawnym, tutaj wymieniamy jedynie najważniejsze punkty:

  • pomiaru nie powinno się dokonywać w niekorzystnych warunkach atmosferycznych w stopniu mogącym wpływać na wynik pomiaru (to logiczne, przeprowadzanie pomiaru w czasie burzy z piorunami nie miałoby sensu);
  • pomiar wykonywany sonometrem, wymaga by urządzenie było wyposażone w osłonę przeciwwiatrową
  • pomiar musi być wykonany w otwartym terenie (nigdy np. na parkingu podziemnym, w tunelu czy innych zamkniętych przestrzeniach);
  • pomiar należy wykonać gdy mierzony pojazd stoi na twardym podłożu (asfalt, beton, nawierzchnia bitumiczna, inny materiał utwardzony). Pomiar przeprowadzony na drodze gruntowej czy innym, miękkim podłożu w myśl przepisów jest nieważny!;
  • pojazd powinien stać na płaskim poziomym podłożu, w pobliżu (do 3 metrów od pojazdu, z każdej strony) nie powinno być żadnych obiektów odbijających dźwięk, czy go pochłaniających (np. ekranów dźwiękochłonnych);
  • mikrofon sonometru powinien być ustawiony tak, aby jego wysokość nad powierzchnią obszaru pomiarowego była równa wysokości końcówki wylotu rury wydechowej pojazdu, jednak nie mniejsza niż 0,2 metra.
  • mikrofon powinien być skierowany w stronę końcówki wylotu rury wydechowej i odległy od niej o ok. 0,5 metra (z dokładnością do 0,01 metra).
  • W trakcie pomiaru silnik badanego pojazdu powinien pracować normalnie, bez obciążenia, przy optymalnej temperaturze roboczej.

Mandat za zbyt głośny wydech – jaka kara?

Właściciel samochodu, czy innego pojazdu z przesadnie hałasującym układem wydechowym może się podczas kontroli niemile zdziwić. W razie przekroczenia norm emisji hałasu, policjant nałoży na kierującego mandat w wysokości 300 zł. To jednak nie wszystko. Policjant może również zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu i skierować pojazd na badanie techniczne. Z kolei diagnosta również nie przepuści przez sito diagnostyczne na stacji kontroli pojazdów zbyt głośnego auta czy motocykla, nakaże przeprowadzenie niezbędnych napraw lub usunięcie nielegalnych modyfikacji. Dopiero poprawne zaliczenie badania technicznego pozwoli odzyskać dowód rejestracyjny i umożliwi dalsze korzystanie z pojazdu na drogach publicznych.

Source: Mandat za zbyt głośny wydech – ile wynosi? Dopuszczalna głośność auta i motocykla

Świece żarowe – zima i mróz, jak nie dać się zaskoczyć?

Spis treści

Świece żarowe to niewielki, ale bardzo istotny element praktycznie każdego samochodowego silnika wysokoprężnego. Ich podstawowym zadaniem jest podgrzanie komory spalania, by w ogóle mogło dojść do eksplozji sprężonej mieszanki paliwa z powietrzem podczas rozruchu pojazdu. Niedomagania świec żarowych, szczególnie zimą, oznaczają najczęściej brak możliwości uruchomienia auta. Jak nie dać się zaskoczyć? Jak sprawdzić świece żarowe? O czym jeszcze warto pamiętać? Na pewno o tym, że świece żarowe to coś zupełnie innego, niż świece zapłonowe.

Świece żarowe – jak działają?

W momencie przekręcenia kluczyka w samochodzie z silnikiem diesla, na tablicy rozdzielczej zobaczysz kontrolkę świec żarowych, która wygląda np. tak:

świece żarowe

Kontrolka ta (najczęściej w formie żółtej spirali) informuje kierowcę, że świece żarowe zaczęły pracować. Co dokładnie się dzieje? Świece pobierają wówczas energię z akumulatora i w krótkim czasie (najczęściej kilku sekund) nagrzewają się do temperatury 800 – 1000°C (zależnie od typu świec). Tak wysoka temperatura jest konieczna, by ciepło świecy nagrzało komorę spalania. Zimą ich praca może trwać nieco dłużej, bo też ze względu na niższą temperaturę otoczenia, czas potrzebny do uzyskania pożądanej temperatury w komorze spalania jest dłuższy. Gdy kontrolka świecy zgaśnie, startuje zapłon, rozrusznik uaktywnia pierwszy cykl pracy, do komór spalania trafia paliwo, które jest odpowiednio sprężone z powietrzem i jeżeli temperatura (uzyskana dzięki pracy świec żarowych) była odpowiednia, następuje zapłon samoczynny mieszanki i silnik zaczyna pracować. Czy na tym rola świec żarowych się kończy? Niezupełnie, bo zależy to od wieku silnika i typu świecy

Świece żarowe – jakie rodzaje?

Generalnie można rozróżnić dwa rodzaje świec żarowych:

  • świece żarowe dwufazowe
  • świece żarowe trójfazowe

Świece żarowe dwufazowe – gdzie je spotkasz?

Ten typ świec miał zastosowanie przede wszystkim w starszych silnikach wysokoprężnych, w przypadku których producenci nie musieli walczyć o każdy gram emisji spalin. Ten typ świec żarowych działa najczęściej do momentu uruchomienia silnika. Gdy silnik już wystartuje, sterownik odcina dopływ prądu do świec i na tym ich rola się kończy.

Świece żarowe trójfazowe – domena nowoczesnych diesli

Nowszym typem są świece żarowe trójfazowe. Ten typ świec działa znacznie dłużej, bo dopływ prądu do nich jest utrzymywany również po zapłonie silnika. W jakim celu? Chodzi w tym przypadku nie tylko o samo podgrzanie komory spalania do temperatury umożliwiającej samoczynny zapłon sprężonej mieszanki paliwowo-powietrznej, ale o utrzymanie optymalnej temperatury spalania, co ma istotny wpływ na emisję spalin, ilość spalin, trwałość układu oczyszczania spalin, czy obniżenie zużycia paliwa. W najnowocześniejszych dieslach świece żarowe pracują w istocie tak długo, jak długo silnik dochodzi do swojej optymalnej temperatury roboczej. Na tym ich rola się nie kończy, bo świece żarowe są również w nowoczesnych dieslach uruchamiane także w fazie wypalania sadzy z filtra cząstek stałych.

Ponadto to właśnie trójfazowe świece żarowe stosowane w nowocześniejszych dieslach pozwalają uzyskać zapłon mieszanki przy niższym ciśnieniu w komorze spalania niż w starszych dieslach. Nowoczesne silniki wysokoprężne stają się powoli niskoprężnymi. Dzieje się to właśnie za pomocą specjalnych świec, które podgrzewają komorę spalania, gdy jest to konieczne. W rezultacie zapłon mieszanki może nastąpić przy niskim stopniu sprężania. Wykorzystuje się do tego świece zintegrowane z czujnikiem, który odpowiada za informowanie o ciśnieniu i temperaturze w komorach spalania. Silniki, w których zapłon występuje przy niższym sprężaniu, mają lepszą kulturę pracy i szybciej rozgrzewają się do optymalnej temperatury, co jest pożądane w kontekście niższego zużycia paliwa i mniejszej emisji spalin.

Świece żarowe

Świece żarowe – jak je samodzielnie sprawdzić?

Sposób postępowania jest tu zależny od wieku samochodu, silnika i typu stosowanych w nim świec. W przypadku starszych diesli wciąż sprawdza się prosty sposób z wykorzystaniem akumulatora 12 V. W tej metodzie korzysta się z tzw. kontrolki z żarówką. W tym przypadku musimy podłączyć jeden koniec przewodu  do dodatniego bieguna akumulatora, a drugą końcówkę do świecy. Jeżeli prąd popłynie (i żarówka się zaświeci), to świeca jest sprawna.

Uwaga! Powyższy sposób dotyczy jednak wyłącznie starszych diesli, bo w nowszych, w których stosuje się niskonapięciowe świece żarowe (napięcie wymagane do ich rozgrzania jest niższe niż napięcie akumulatora) możemy powyższą metodą uszkodzić sprawne świece. W takim przypadku bezpieczniejszym sposobem jest użycie multimetru, a dokładniej amperomierza. Po podłączeniu go szeregowo do przewodów zasilających możemy sprawdzić przepływ prądu w układzie. Jeżeli amperomierz wskaże zero to oznacza, że świeca jest przepalona.

Świece żarowe – komputerowa diagnostyka

Zdecydowanie najprostszą sytuację będziemy mieć w relatywnie nowych (kilkuletnich) samochodach z silnikami diesla, wyposażonych w komputerową diagnostykę. W takim aucie, kierowca zostanie powiadomiony o złej kondycji świec żarowych przez komputer pokładowy, czy po prostu pokładowy system multimedialny. W nieco starszych autach może to być np. miganie kontrolki świec żarowych, bądź też inny, specyficzny komunikat zależnie od modelu, np. popularna kontrolka silnika „check engine”. Sytuację może również wyjaśnić podłączenie komputera diagnostycznego do interfejsu OBD2 pojazdu (interfejs ten jest montowany w samochodach osobowych od początku XXI wieku w Europie). Ten sposób jest o tyle dobry, że nie będzie wymagać demontażu świecy, co bywa kłopotliwe.

Świece żarowe – ile kosztuje wymiana?

Dokładna kwota zależy od typu auta, silnika, rodzaju wykorzystywanych w nim świec, a nawet od liczby cylindrów (jedna świeca na cylinder, im zatem ich więcej, tym droższa wymiana). Generalnie zasada jest taka, że w przypadku choćby jednej przepalonej świecy żarowej mechanicy zalecają wymianę całego kompletu. Wynika to po prostu z ograniczonej żywotności świec, których kondycja jest szacowana na ok. 100-150 tys. km przebiegu auta z silnikiem wysokoprężnym. Jeżeli po przejechanym długim dystansie wymienimy jedną wadliwą świecę, ryzyko że już niebawem uszkodzeniu ulegną kolejne jest duże, stąd zalecenie, by wymienić cały komplet.

Ile kosztuje taka wymiana? Np. w popularnym na rynku wtórnym modelu Audi A4 B6 z silnikiem 1.9 TDI wymiana kompletu (robocizna + nowe świece) wyceniana jest przez mechaników na ok. 330 – 350 zł. W przypadku tego samego modelu, ale już z silnikiem 2.5 TDI (sześciocylindrowym) koszt wzrasta do ponad 500 zł.

W diagnostyce świec żarowych może pomóc również poniższy film z kanału „Miłośnicy Czterech Kółek”:

Source: Świece żarowe – zima i mróz, jak nie dać się zaskoczyć?

Tesla Model Y 2023 – cena w Polsce, opis i dane techniczne

Spis treści

Tesla dosłownie kilkadziesiąt godzin temu pochwaliła się, że w 2022 roku wyprodukowała i sprzedała ponad milion samochodów. Biorąc pod uwagę, że firma Elona Muska produkuje wyłącznie auta elektryczne, to rekordowe osiągnięcie. Nigdy wcześniej żaden producent nie sprzedał w ciągu jednego roku ponad miliona samochodów elektrycznych. Czy to już pora na Teslę? Patrzymy na polską ofertę amerykańskiej marki w przypadku jednego z najpopularniejszych modeli: Tesla Model Y 2023. Ile kosztuje? Jakie opcje? Na jakie funkcje, wydajność, wyposażenie i osiągi można liczyć? Jakie są dostępne odmiany?

Tesla Model Y 2023 – wersje oferowane w Polsce

W zasadzie nie ma w naszym kraju salonu amerykańskiej marki w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Owszem, w podwarszawskich Markach jest serwis Tesli i punkt odbioru zamówionych aut. Można też na miejscu zamówić wymarzoną Teslę, ale dokonuje się tego i tak online, znacznie wygodniej jest z domu. Co Tesla proponuje polskim klientom? Dostępne w tej chwili (początek 2023 roku) są trzy odmiany interesującego nas tu modelu, poniżej wymieniamy poszczególne wersje oraz ich ceny:

  • Tesla Model Y – od 274 990 zł
  • Tesla Model Y Long Range – od 314 990 zł
  • Tesla Model Y Performance – od 329 990 zł

Tesla Model Y 2023 – wymiary i forma nadwozia

Tesla Model Y 2023 to w zasadzie duży crossover. Nieco podwyższone nadwozie (w wersji Performance prześwit jest nieco mniejszy, szczegóły w danych technicznych) i aerodynamiczna bryła (Cx=0,23) to cechy wielu aut elektrycznych. Poniżej wymiary Tesli Model Y:

  • Długość: 4751 mm
  • Szerokość: 1978 mm
  • Wysokość: 1624 mm

Pod względem gabarytów Tesla Model Y jest autem całkiem dużym, samochód ten jest większy od np. Audi Q4 e-tron, czy Mercedesa EQB (niemieckie, elektryczne SUV-y), rozmiarami amerykański, elektryczny crossover pokonuje też np. elektrycznego Forda Mustanga Mach-E (jest krótszy od Tesli o 38 mm) czy również wyposażonego w zeroemisyjny napęd Hyundaia Ioniq 5 (116 mm różnicy w długości).

Tesla Model Y 2023

Tesla Model Y 2023 – przestronna kabina i olbrzymia przestrzeń bagażowa

Tesla Model Y 2023 na tle porównywalnych gabarytowo konkurentów z napędem elektrycznym, wyróżnia się przestrzenią w kabinie pasażerskiej, oferując ponad metr odstępu od siedziska do dachu nie tylko w pierwszym, ale i w drugim rzędzie foteli, co nie jest często spotykane. Imponująca jest też łączna pojemność przestrzeni bagażowej wynosząca aż… 971 litrów bez konieczności składania jakichkolwiek foteli. Tesla Model Y ma dwa bagażniki, pod maską znalazło się miejsce na 117-litrowy schowek (zmieści wszystkie niezbędne kable i jeszcze sporo drobiazgów), natomiast za oparciem tylnej kanapy jest aż 854 litry przestrzeni.

Tak duża pojemność wynika po części z przyjętego przez projektantów rozwiązania polegającego na braku jakiejkolwiek rolety przestrzeni bagażowej, podana wartość oznacza po prostu pojemność aż po dach (dokładniej: do tylnej szyby). Warto przy tym zaznaczyć, że nie oznacza to, iż każdy zajrzy nam w bagażnik, bo tylna szyba jest ekstremalnie zaciemniona i po prostu nie sposób przez nią dojrzeć, co znajduje się w komorze bagażnika Tesli Model Y.

Tesla Model Y – ograniczona ładowność w mocniejszych wersjach

Mimo przestronności przestrzeni bagażowej Tesla Model Y ma jednak pewne ograniczenia. Chodzi o ładowność. Sensowne 525 kg maksymalnej ładowności uzyskamy tylko w przypadku wyboru najtańszej wersji tego modelu, w pozostałych, mocniejszych odmianach maksymalna ładowność to zaledwie 390 kg. Może to oznaczać, że wybierając się w podróż z kompletem pasażerów bagażu nie da się zabrać zbyt dużo ze względu na masę. Zobaczmy jakie cechy wyróżniają poszczególne odmiany opisywanego modelu.

Tesla Model Y 2023

Tesla Model Y 2023 – wersja bazowa, na co możemy liczyć?

Podstawowy wariant Tesli Model Y jest wyposażony w jednosilnikowy, elektryczny układ napędowy, przekazujący moc (204 KM) na tylną oś. Ten wariant przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,9 sekundy, a prędkość maksymalna jest ograniczona do 217 km/h, więcej danych poniżej, tutaj skupmy się na wyposażeniu. Bazowy wariant Tesli Model Y malowany jest w kolorze białym, perłowym (taki lakier nie wymaga dopłaty), a auto stoi na 19-calowych kołach z felgami ze stopów lekkich.

Tesla Model Y 2023 – wyposażenie

Każdy wariant Tesli Model Y jest wyposażony w tzw. podstawowego autopilota, co w praktyce oznacza adaptacyjny tempomat z monitorowaniem martwego pola, wykrywaniem pieszych i rowerzystów (z hamowaniem awaryjnym w razie braku reakcji kierowcy na przeszkodę). W standardzie mamy czarne wykończenie wnętrza i tapicerkę z ekoskóry, olbrzymi panoramiczny, automatycznie przyciemniany (fotochromatyczny) szklany dach z filtrem UV, w centralnej części deski rozdzielczej umieszczono 15-calowy ekran dotykowy, stanowiący w zasadzie centrum sterowania każdą funkcją pojazdu, wliczając w to np. regulację lusterek, foteli (z pamięcią ustawień przypisaną do konkretnego konta kierowcy), czy nastawy klimatyzacji, a nawet kierunek nawiewu. Standardowo fotele przednie i tylne są podgrzewane

W zasadzie jedynym, fizycznym przyciskiem w kokpicie jest wymagany prawem włącznik świateł awaryjnych. Co prawda fizyczne są również manipulatory sferyczne na ramionach kierownicy, ale ich funkcja określana jest już w systemie operacyjnym pojazdu. Tegoroczny model w standardzie ma też podwójną, ładowarkę indukcyjną, łącznie 4 gniazdka USB (z tyłu są dwa gniazdka USB-C do ładowania sprzętu mobilnego). Oprócz tego w schowku podręcznym jest gniazdko USB-A do którego można podłączyć np. pamięć masową z muzyką.

Tesla Model Y 2023 – niezłe pokładowe audio

Atutem każdej Tesli Model Y jest niezły sprzęt grający, mamy tu system audio wykorzystujący 13 głośników, subwoofer, dwa wzmacniacze, całość oferuje dźwięk przestrzenny. System obsługuje interfejs Bluetooth, co pozwala na strumieniowanie muzyki z urządzenia mobilnego, ale w systemie pokładowym są dostępne natywne aplikacje wielu usług strumieniowych (np. Spotify), więc posiadacze kont w takich usługach mogą przesyłać ulubione utwory bezpośrednio do pojazdu, a nie udostępniać ich za pośrednictwem telefonu.

Tesla Model Y 2023 – usługi cyfrowe

Wybierając bazową odmianę Tesli Model Y „dożywotnio” otrzymamy nawigację. Dodatkowo przez rok nabywca nowego egzemplarza może korzystać z subskrypcji usług cyfrowych premium, do których oprócz wspomnianej nawigacji należą:

  • Wizualizacja ruchu drogowego w czasie rzeczywistym
  • Mapy satelitarne
  • Przesyłanie strumieniowe wideo
  • Funkcja karaoke
  • Przesyłanie strumieniowe muzyki
  • Przeglądarka internetowa

Warto zaznaczyć, że cztery ostatnie funkcje dostępne są również w standardowym pakiecie, ale wyłącznie poprzez udostępnione przez użytkownika (np. z telefonu) łącze WiFi, w pakiecie premium usługi te korzystają z łączności komórkowej modułu komunikacyjnego samego auta. Jak widać Tesla zastosowała zupełnie odmienne podejście niż np. niemieckie marki – już bazowy wariant jest bogato wyposażony.

Tesla Model Y 2023 – wersja bazowa, dane techniczne

Poniżej podajemy dane techniczne bazowej odmiany opisywanego modelu.

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 4751 / 1978 / 1624 mm;
  • Rozstaw osi: 2890 mm;
  • Prześwit: 167 mm;
  • Pojemność bagażnika/ów (przy normalnym ustawieniu foteli): 971 l;
  • Pojemność baterii brutto: 60 kWh;
  • Moc silnika: 150 kW / 204 KM;
  • Moment obrotowy: 350 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 6,9 s;
  • Prędkość maksymalna: 217 km/h;
  • Średni zasięg (wg WLTP): 455 km (na standardowych felgach);
  • Cena od: 274 990 zł;

Tesla Model Y 2023 Long Range

Tesla Model Y 2023 Long Range – jakie różnice?

Paradoksalnie droższa o 40 000 zł od odmiany bazowej wersja Long Range różni się w niewielkim stopniu. Najważniejszą zmianą jest układ napędowy. W tej wersji mamy bowiem już nie jeden, lecz dwa silniki elektryczne, co automatycznie oznacza napęd na obie osie, większą moc. Dwa silniki czerpią tu energię z większego zestawu akumulatorów trakcyjnych co ma również wpływ na zasięg, który w wersji Long Range jest najdłuższy w całej gamie opisywanego tu modelu. Jednak jeżeli chodzi o standard wyposażenia wnętrza, czy nadwozie, wersja Long Range nie różni się od odmiany bazowej. Płacimy więcej za mocniejszy układ napędowy i większą baterię, nawet felgi w Long Range są standardowo identyczne jak w bazowej, jednosilnikowej odmianie.

Tesla Model Y 2023 Long Range – dane techniczne

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 4751 / 1978 / 1624 mm;
  • Rozstaw osi: 2890 mm;
  • Prześwit: 167 mm;
  • Pojemność bagażnika/ów (przy normalnym ustawieniu foteli): 971 l;
  • Pojemność baterii brutto: 75 kWh;
  • Moc silnika: 258 kW / 351 KM;
  • Moment obrotowy: 493 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 5 s;
  • Prędkość maksymalna: 217 km/h;
  • Średni zasięg (wg WLTP): 533 km;
  • Cena od: 314 990 zł;

Tesla Model Y 2023 Performance

Tesla Model Y 2023 Performance – jakie różnice?

Edycja ze słowem Performance w nazwie to najmocniejsza i najszybsza odmiana Modelu Y. Tę rozpoznamy na pierwszy rzut oka przede wszystkim po większych, 21-calowych alufelgach Uberturbine. Auto ma w tym przypadku również sportowe hamulce i obniżone (mniejszy prześwit) zawieszenie. Wprowadzone zmiany to raczej konieczność w kontekście znacznie większej mocy jaką dysponuje topowy wariant Modelu Y. Niemniej pod względem wyposażenia we wnętrzu jest ono w zasadzie identyczne jak w modelu bazowym, chyba że za kluczową zmianę uznamy aluminiowe, sportowe pedały.

Tesla Model Y 2023 Performance – dane techniczne

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 4751 / 1978 / 1624 mm;
  • Rozstaw osi: 2890 mm;
  • Prześwit: 167 mm;
  • Pojemność bagażnika/ów (przy normalnym ustawieniu foteli): 971 l;
  • Pojemność baterii brutto: 82 kWh;
  • Moc silnika: 378 kW / 514 KM;
  • Moment obrotowy: 660 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 3,7 s;
  • Prędkość maksymalna: 250 km/h;
  • Średni zasięg (wg WLTP): 514 km;
  • Cena od: 329 990 zł;

Tesla Model Y 2023 – jakie opcjonalne dodatki?

Mimo bogatego wyposażenia w standardzie, Tesla pozostawiła klientom niewielki margines opcjonalnych dodatków. Nie ma ich jednak wiele i w zasadzie są one identyczne dla każdej z trzech dostępnych wersji (może z wyjątkiem felg). Wymieniamy je poniżej wraz z żądaną kwotą dopłaty.

  • Opcjonalny lakier – dopłata od 5500 zł do 9000 zł (do 14 700 zł w wersji Performance)
  • Opcjonalne felgi 20″ (dla wersji standardowej i Long Range): dopłata 10 000 zł
  • Opcjonalne koła 19″ z zimowymi oponami Pirelli: dopłata 15 000 zł
  • Opcjonalne koła 21″ (dla wersji Performance) z zimowymi oponami Pirelli: 19 000 zł
  • Opcjonalny hak holowniczy (Tesla Model Y może holować przyczepę hamowaną o masie do 1600 kg): dopłata 6500 zł
  • Wykończenie wnętrza w tonacjach bieli i czerni: dopłata 5500 zł
  • Rozszerzony autopilot: dopłata 19 500 zł
  • Pełna zdolność do samodzielnej jazdy: dopłata 39 000 zł

Podpowiadamy tylko, że zamawianie ostatniej opcji w Polsce nie ma obecnie najmniejszego sensu (chodzi o pełną zdolność do samodzielnej jazdy). Prawo w Polsce nie pozwala nawet na niepełną autonomię samochodów. Wciąż o wszystkim ma decydować kierowca, a nie komputer.

Source: Tesla Model Y 2023 – cena w Polsce, opis i dane techniczne

Rajd ministra Waldemara Budy, przeprosił, ale to nie wystarczy

Spis treści

Dziennikarze „Faktu” śledzili przejazd ministra Waldemara Budy ulicami Warszawy, po tym, jak wyszedł on z siedziby Polskiego Radia, po udzieleniu wywiadu. Okazało się, że liczba wykroczeń popełnionych przez ministra była na tyle duża, a same naruszenia na tyle poważne, że licząc ich zbieg minister powinien przekroczyć limit punktów karnych oraz stracić prawo jazdy.

rajd ministra

Rajd ministra – minister przeprasza

Minister po ujawnieniu tego, w jaki sposób (nieprzepisowy) pokonywał ulice stolicy, opublikował na Twitterze wpis, w którym przeprasza za swoją jazdę (w jego wpisie widać m.in. zdjęcie, jak skręca pod prąd w ulicę Mysią przecinając dodatkowo podwójną linię ciągłą).

Tylko za to jedno wykroczenie (skręt mimo zakazu w ul. Mysią) zgodnie z nowym taryfikatorem należałaby się kara 500 zł mandatu i 8 punktów karnych), do tego przecięcie podwójnej linii ciągłej to kolejne 200 zł i 5 punktów karnych.

Rajd ministra – jakie jeszcze wykroczenia popełnił Waldemar Buda?

Skręt na zakazie i przecięcie podwójnej linii ciągłej, to jednak nie jedyne wykroczenia, jakich dopuścił się minister podczas przejazdu z siedziby Polskiego Radia do siedziby Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Minister naruszył również przepisy wjeżdżając na zakazie w ul. Żurawią (500 zł i 8 punktów karnych), a ponadto urzędnik państwowy wyprzedził na podwójnej ciągłej dwa auta na ul. Szwolezerów, który to manewr skutkowałby kolejnymi 8 punktami karnymi i mandatem już w kwocie 1000 zł.

Zbieg wszystkich wykroczeń (tzw. „kumulacja”) oznacza, że minister Waldemar Buda, gdyby jechał za nim np. patrol grupy Speed, musiałby zapłacić 2200 zł mandatu i otrzymałby w sumie 29 punktów karnych, co automatycznie oznacza przekroczenie limitu punktów karnych i utratę prawa jazdy.

rajd ministra

Rajd ministra – czy Buda otrzyma karę?

Nie jest jednak tajemnicą, że mandaty są nakładane na kierowców nie tylko w sytuacji, gdy ich wykroczenia są rejestrowane bezpośrednio przez pełniących służbę funkcjonariuszy, ale także np. na podstawie przesyłanych przez ludzi nagrań z wideorejestratorów, dokumentów pirackie rajdy różnych kierowców. Dokładnie z takim typem dokumentacji zdarzenia mamy również w tym przypadku. Czy zatem ministra Budę spotka kara? Dziennikarze „Faktu” w tej sprawie wysłali prośbę o komentarz do Komendy Stołecznej Policji, odpowiedzi się (jeszcze) nie doczekali.

Source: Rajd ministra Waldemara Budy, przeprosił, ale to nie wystarczy

Afeela – elektryczny prototyp, efekt współpracy Sony i Honda

Na trwających obecnie w Las Vegas targach CES 2023, firmy Sony i Honda, w ramach współpracy jako Sony Honda Mobility, zaprezentowały prototyp nowego samochodu elektrycznego Afeela. To co wyróżnia ten projekt, to nie tyle elektryczny napęd, który dziś już nie jest żadnym novum, lecz moc obliczeniowa i nastawienie na cyfrową, pokładową rozrywkę. Współpraca obu firm nie jest dla nas nowością i pisałyśmy o niej już wcześniej, ale prototyp pokazany na targach CES 2023, to nowość.

Afeela

Afeela jak Playstation 5

Samochód Afeela ma być bardzo bogato wyposażony pod względem technologicznym. Moc obliczeniowa pochodzi z układów typu SoC (System-on-Chip) od firmy Qualcomm, producenta procesorów napędzających w zasadzie cały mobilny świat. To też nie jest przypadek, bo również na targach CES 2023, Qualcomm zaprezentował najnowszy procesor: Qualcomm Snapdragon Ride Flex SoC i to właśnie ten układ znajduje się w elektronicznych trzewiach prototypu Afeela. Podczas prezentacji podkreślano też współpracę z firmą Epic, doskonale znaną w przemyśle gier rozrywkowych, wydawcą m.in. gry Fortnite.

Zobaczcie starszy koncept Sony Vision-S 02

Samochód jest ponadto wyposażony w aż 45 różnego rodzaju czujników, co jest chyba rekordową wartością (za czujniki odpowiada przede wszystkim doświadczone w tej materii Sony), a za reprezentację graficzną i interfejs użytkownika pokładowego systemu inforozrywki ma odpowiadać znany graczom 3D silnik „Unreal Engine”. Tak duża liczba czujników w połączeniu z dużą mocą obliczeniową jednoznacznie wskazuje, że pojazd będzie mieć znaczny potencjał autonomii podczas jazdy. Nie będzie to jeszcze pełna autonomia, przedstawiciele Sony Honda Mobility mówili o 3 poziomie autonomii w określonych sytuacjach i poziomie 2+ (wg standardów SAE) w większości sytuacji drogowych. Samochód ma też w znacznym stopniu monitorować samopoczucie, koncentrację i stan kierowcy.

Afeela

Afeela z wyświetlaczem na nadwoziu

Kolejnym wyróżnikiem prototypu Sony i Hondy jest fakt zainstalowania w pasie przednim szerokiego wyświetlacza. Tak, jesteśmy przyzwyczajeni już do ekranów wewnątrz pojazdu, ale tym razem ekran trafia również na nadwozie (konkretnie: przód) pojazdu. Na ekranie „nadwoziowym” prezentowane mogą być różne treści (standardowo jest to nazwa marki), ekran ten jest kolorowy, zatem nie ma ograniczeń w rodzaju informacji jaka może być na nim wyświetlana. Kilka przykładów pokazuje poniższe wideo:

Afeela z rozbudowanym systemem inforozrywki

Oczywiście ekranów, których zawartość można w szerokim stopniu personalizować, nie zabraknie również w kokpicie i będą one rozmieszczone nie tylko na desce rozdzielczej i konsoli środkowej, ale „swoje” ekrany będą mieć także pasażerowie drugiego rzędu. To akurat nowością nie jest, bo w wielu autach segmentu premium są stosowane takie rozwiązania.

Afeela wnętrze

Afeela od kiedy na rynku?

Jeżeli wierzyć zapowiedziom przedstawicieli Sony Honda Mobility, pierwsze zamówienia na seryjne egzemplarze elektrycznego i znacznie ucyfrowionego samochodu Afeela będą przyjmowane na początku 2025 roku, a pierwsze samochody mają dotrzeć do klientów wiosną 2026 roku (mowa o rynku amerykańskim). To akurat w pełni wiarygodna informacja, bo ani Sony, ani Honda, to nie są zaczynające przygody z elektroniką czy motoryzacją startupy, lecz w obu przypadkach, mamy do czynienia z podmiotami bardzo doświadczonymi o udowodnionych kompetencjach w zakresie elektroniki (Sony) czy produkcji samochodów (Honda). Jeżeli chodzi o same parametry pojazdu, to tych na prezentacji targowej nie ujawniono, co w praktyce oznacza, że musimy poczekać na egzemplarz bliższy wersji seryjnej.

Source: Afeela – elektryczny prototyp, efekt współpracy Sony i Honda

Policja: masowe kontrole na pierwszy długi weekend 2023, będą drony, mandaty i grupy SPEED

Przed nami długi weekend i masowe kontrole policji. Dzień wolny od pracy, 6 stycznia wypada w piątek, a to oznacza, że dla wielu osób będzie to weekend dłuższy od zwykłego. Jeżeli planujecie wyjazd samochodem, przygotujcie się na wzmożone patrole. Już od dziś 5 stycznia 2023 roku, policjanci do akcji wysyłają drony, załogi SPEED i liczniejsze niż zwykle patrole wydziałów ruchu drogowego. Na jakie wykroczenia będą przede wszystkim polować funkcjonariusze? Na takie, które są najbardziej niebezpieczne i nie chodzi tylko o prędkość!

Policja: masowe kontrole i przejścia dla pieszych

Rozpoczynająca się 6 stycznia ogólnopolska akcja policji ma na celu zapewnienie maksymalnego poziomy bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom ruchu, ale w sytuacji najmniej uprzywilejowanej pozostają piesi i inni niechronieni uczestnicy dróg, którzy w starciu z samochodem mają bardzo małe szanse. Dlatego też liczne patrole policji wysłane w długi weekend na drogi będą mieć również zespoły operatorów dronów, którzy za pomocą zdalnie sterowanego sprzętu latającego będą obserwować najbardziej niebezpieczne skrzyżowania z przejściami dla pieszych.

Dlatego uczulamy, widzisz znak A-16 „Przejście dla pieszych” lub samo przejście, zwolnij nogę z gazu, przygotuj się do zahamowania i przepuszczenia pieszego, który może zbliżać się do przejścia. Pamiętajmy, w myśl nowych przepisów kierowca jest zobowiązany ustąpić pierwszeństwa nie tylko pieszemu znajdującemu się na przejściu, ale również na przejście wchodzącemu. Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu to 1500 zł i aż 15 punktów karnych, jeżeli jednocześnie będziemy też wyprzedzać na przejściu lub tuż przed przejściem, kara może być jeszcze wyższa.

Policja: masowe kontrole – drony widzą też pieszych

Pieszym z kolei przypominamy: dron zaobserwuje nie tylko popełniającego wykroczenie kierowcę, ale też pieszego, który ignoruje przepisy i wchodzi na przejście dla pieszych bez rozejrzenia się i z wzrokiem wbitym w trzymany w dłoniach smartfon. To również jest wykroczenie, które w myśl nowego taryfikatora jest karane kwotą 300 zł.

Policja: masowe kontrole – stan techniczny i prędkość

Policjanci będą też oczywiście mierzyć prędkość, ale kontrolowani mogą być też kierowcy, który jadą z przepisową prędkością. Funkcjonariusze będą stosować kontrole wyrywkowe, na których sprawdzą stan techniczny pojazdu, ważność badań technicznych itp. O ile mandat za przekroczenie prędkości może wynieść nawet 2500 zł (czy nawet 5000 zł w warunkach recydywy) i 15 punktów karnych, to w terenie zabudowanym nadmierne przekroczenie prędkości może też oznaczać utratę prawa jazdy na 3 miesiące.

Policja: masowe kontrole – czemu więcej policji?

Wyjaśnił to nadkomisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP w rozmowie z PAP: „W weekend najprawdopodobniej pogoda będzie zmienna. Weźmy to pod uwagę i dostosujmy prędkość do warunków panujących na drodze, tak byśmy szczęśliwie dojechali do celu. Przed wyruszeniem w trasę sprawdźmy czy samochód jest sprawny, zwróćmy uwagę na to, czy wszystkie światła mamy sprawne i czy wszystkie płyny są uzupełnione” – zaapelował nadkom. Robert Opas.

Policja: masowe kontrole – akcja „Myśl trzeźwo”

Niezależnie od wzmożonej liczby patroli policji na drogach Polski, funkcjonariusze do 15 stycznia prowadzą dodatkowo akcję „Myśl trzeźwo”. Celem działań jest uświadamianie kierowcom:

  • skutków prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu – ryzyko spowodowania wypadku drogowego bądź kolizji,
  • odpowiedzialności karnej za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu,
  • obecności alkoholu w organizmie kierującego mimo, że spożywał go poprzedniego dnia,
  • potrzeby sprawdzenia zawartości alkoholu w organizmie – badanie można wykonać w jednostkach Policji. 

Każdy kierowca prowadząc pojazd pod wpływem alkoholu jest potencjalnym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu drogowego. Jeśli więc zdecydujemy się pojechać na zabawę karnawałową zawczasu pomyślmy jak bezpiecznie wrócić do domu.

Source: Policja: masowe kontrole na pierwszy długi weekend 2023, będą drony, mandaty i grupy SPEED

Tesla – pierwszy producent aut elektrycznych z liczbą ponad miliona aut rocznie

Spis treści

Tesla opublikowała oficjalne wyniki działalności za czwarty kwartał 2022 roku, a tym samym można też podsumować cały ubiegły rok działalności tej marki. Sukces? Niewątpliwym sukcesem jest fakt, że amerykański producent jest pierwszą w historii marką produkującą wyłącznie samochody elektryczne, której udało się przekroczyć próg miliona samochodów dostarczonych klientom rocznie. W rzeczywistości ten próg został przekroczony dość znacznie, bo w całym 2022 roku firma Elona Muska wyprodukowała 1 369 611 egzemplarzy aut, z czego do klientów dostarczono 1 313 851 sztuk samochodów.

Tesla 2022 – jakie modele były najpopularniejsze?

Nie jest tajemnicą, że gros sprzedaży generują tańsze auta, chodzi o Teslę Model 3 oraz Teslę Model Y. Producent nie różnicuje wyników produkcji odrębnie na każdy model, lecz zestawia to w dwóch grupach: jedną z nich jest właśnie Tesla Model 3 / Y i w tym przypadku wyprodukowano w całym 2022 roku 1 298 434 egzemplarzy aut, z których do klientów trafiło 1 247 146 sztuk. Druga grupa jest znacznie mniej liczna, ale pamiętajmy, że to też znacznie droższe samochody. Jeżeli chodzi o Teslę Model S / X, produkcja w 2022 roku to 71 177 egzemplarzy, z których do klientów trafiło 66 705 samochodów.

Tesla 2022 – dynamika zmian

Mimo ogólnych kłopotów branży motoryzacyjnej związanych z zakłóceniami w łańcuchach dostaw, nie wystarczającą podażą elementów półprzewodnikowych czy zawirowaniami geopolitycznymi, rok 2022 firma Elona Muska zamyka z bardzo dobrym wynikiem. W 2022 roku dostawy aut wzrosły o 40 proc. rok do roku, natomiast produkcja wzrosła o 47 proc. rok do roku.

Tesla 2022 – gdzie Tesla Semi?

Co ciekawe, firma mimo faktu, że sama ogłosiła, iż przekazano już kilka egzemplarzy elektrycznych ciężarówek Tesla Semi do firm, które zamówiły ten samochód jeszcze przed pandemią (jak np. Pepsi Co), to w opublikowanych danych nie znajdziemy najmniejszej wzmianki o ilości wyprodukowanych ciężarówek elektrycznych i ilości egzemplarzy dostarczonych do klientów.

Tesla 2022 – jak będzie w 2023 roku?

W 2023 roku wynik Tesli powinien być jeszcze lepszy, bo w ubiegłym roku wiele fabryk były jeszcze na „rozruchu” (jak np. Gigafactory Berlin) i nie działało ze swoim pełnym potencjałem produkcyjnym, z kolei inne (jak np. Gigafactory Shanghai) borykały się z bardzo surowymi obostrzeniami epidemicznymi obowiązującym w Chinach.

Tesla 2022 – kiedy wyniki finansowe?

Na razie firma udostępniła jedynie informacje dotyczące wolumenu produkcji i ilości aut, które przekazano klientom, na dane finansowe pokazujące znacznie więcej w kontekście rynkowej kondycji firmy Elona Muska musimy poczekać do 25 stycznia 2023 roku. Wówczas firma zaplanowała webcast z publikacją wyników finansowych za 2022 roku, który nadawany będzie na specjalnej stronie witryny producenta.

Source: Tesla – pierwszy producent aut elektrycznych z liczbą ponad miliona aut rocznie

Nowy Volkswagen ID.7 na targach CES 2023 w Las Vegas

Spis treści

Volkswagen prezentuje najnowszy model z elektrycznej rodziny ID, Volkswagen ID.7 na rozpoczynających się oficjalnie dziś, 5 stycznia, targach CES 2023 w Las Vegas. Auto nie zostało w pełni zaprezentowane, bo jest jednocześnie pokazem technologicznym specjalnego elektroluminescencyjnego kamuflażu. To co widzicie na zdjęciach to nie jest malowanie, ale specjalny, dynamicznie zmienny kamuflaż na prototypowym egzemplarzu VW ID.7.

Volkswagen ID.7

Volkswagen ID.7 – pierwsza elektryczna limuzyna na platformie MEB

Volkswagen ID.7 pod względem gabarytów wyraźnie atakuje segment E, czyli samochody klasy średniej-wyższej. Auto jest dłuższe od Volkswagena Arteona (ma mierzyć 4,94 metra, dla porównania Arteon ma długość 4,86 metra), choć wciąż bazuje na modułowej i – jak się okazuje – wyjątkowo elastycznej platformie MEB – tej samej, na której oparte są pozostałe, znane już modele z elektrycznej rodziny VW ID. Imponujący jest też rozstaw osi wynoszący 2,97 metra. Oznacza to, że przestrzeni pasażerskiej wewnątrz tego modelu nie powinno nikomu zabraknąć.

Volkswagen ID.7

Volkswagen ID.7 – nawet 700 km zasięgu

Zaprezentowane w Las Vegas auto będzie zakamuflowane przy pomocy unikatowej technologii z wielowarstwowym lakierem do tworzenia efektów świetlnych na karoserii pojazdu. Kamuflaż jest interaktywny, co symbolizuje kolejny krok na drodze do cyfryzacji przyszłego flagowego modelu rodziny ID. którego studyjną wersję zaprezentowano w ubiegłym roku w Chinach. W tym aucie, podobnie jak w przypadku ID.7, nacisk położono na doskonałość aerodynamiczną, dzięki czemu zasięg nowego modelu rodziny ID. może wynieść nawet do 700 kilometrów (wg WLTP). Oczywiście te dane podawane przez producenta są jedynie szacunkowe i nie mają nic wspólnego z danymi homologacyjnymi.

Volkswagen ID.7

Volkswagen ID.7 – minimalistyczny kokpit

Volkswagen pochwalił się też zdjęciami/wizualizacjami kokpitu nowego modelu. To co nam się podoba, to duży, czytelny, aż 15-calowy ekran w konsoli centralnej. Z kolei to co nieszczególnie może przypaść do gustu użytkownikom, to upór przy dotykowych panelach kontrolujących np. temperaturę klimatyzacji – rozwiązanie znane z innych aut serii ID i z uporem forsowane na kolejne modele.

Volkswagen ID.7

Volkswagen ID.7 – dopełnienie gamy ID

Wprowadzenie sedana ID.7 oznacza, że Volkswagen rozszerzy rodzinę w pełni elektrycznych modeli ID. na klasę wyższą średnią. Volkswagen osiągnął już pierwszy kamień milowy: od przekazania klientom pierwszych egzemplarzy modelu ID.3 we wrześniu 2020 roku Volkswagen dostarczył na całym świecie poprzez swoje spółki zależne 500 000 pojazdów z rodziny ID. – ten cel udało się osiągnąć rok wcześniej niż planowano i to pomimo trwających trudności w łańcuchu dostaw.

Po modelach ID.3, ID.4, ID.5 i ID.6 (ten ostatni dostępny wyłącznie w Chinach) oraz nowym ID. Buzz, ID.7 będzie szóstym modelem z rodziny ID. i drugim po ID.4 globalnym samochodem Volkswagena opartym na platformie MEB. Elektryczny sedan będzie oferowany na trzech najważniejszych rynkach – w Chinach, Europie i Ameryce Północnej. ID.7 przeznaczony na rynek europejski będzie produkowany w zakładach Volkswagena w Emden. W tej fabryce jest już produkowany Volkswagen ID.4.

Volkswagen ID.7

Volkswagen ID.7 – kiedy oficjalny debiut?

Nowy model niemieckiej marki swoją rynkową premierę powinien mieć w Europie w kwietniu 2023 roku, a w salonach ma pojawić się jeszcze w tym samym 2023 roku.

Source: Nowy Volkswagen ID.7 na targach CES 2023 w Las Vegas

Mapa dróg 2023 – jak się zmieniały drogi w Polsce? Czego się spodziewać? Dokładne mapy

Spis treści

GDDKiA opublikowała szereg ciekawych mapek zestawiających rozwój dróg w Polsce od końca 2021 roku z uwzględnieniem zmian jakie zaszły w roku 2022, a także planów na rok 2023. U nas kompletna mapa dróg 2023.

Mapa dróg 2023

Mapa dróg 2023 – odcinki istniejące na koniec 2021 roku

Zaczynamy od mapki prezentującej stan głównych dróg, tras szybkiego ruchu w Polsce, na koniec 2021 roku.

Mapa dróg 2023

Mapa dróg 2023 – odcinki oddane do użytku w 2022 roku

Kolejna mapka pokazuje, jakie odcinki zostały oddane do użytku kierowcom w 2022 roku. Jak widać na mapie pojawiło się 26 nowych odcinków tras szybkiego ruchu. Łącznie kierowcom w 2022 roku przekazano do użytkowania 322 km dróg, a poniżej lista oddanych fragmentów:

  • A1 Piotrków Trybunalski Południe – Kamieńsk 24,2 km 
  • A18 Żary Zachód – Iłowa 21,9 km 
  • S3 węzeł Kijewo 1,7 km 
  • S5 Ornowo – Wirwajdy 5 km 
  • S5 Nowe Marzy – Świecie Południe 23,3 km  
  • S5 Świecie Południe – Bydgoszcz Północ 22,4 km  
  • S6 Bożepole Wielkie – Luzino 10,4 km 
  • S6 Luzino – Szemud 10,3 km 
  • S6 Szemud – Gdynia Wielki Kack 20,2 km 
  • S7 Napierki – Mława 14 km 
  • S7 Pieńki – Płońsk 13,8 km 
  • S7 Warszawa Lotnisko – Lesznowola 6,5 km 
  • S7 Naprawa – Skomielna Biała 3,1 km 
  • S14 Łódź Lublinek – Aleksandrów Łódzki 12,2 km 
  • S17 Warszawa Wschód – Lubelska 2,5 km 
  • S19 Niedrzwica Duża – Kraśnik 20 km 
  • S19 Zdziary – Rudnik nad Sanem 8,2 km 
  • S61 Suwałki – Budzisko 24,2 km 
  • S61 Szczuczyn – Ełk Południe 23,3 km 
  • DK9 obwodnica Iłży 7,2 km 
  • DK15 obwodnica Nowego Miasta Lubawskiego 17,73 km 
  • DK25 obwodnica Brzezia 8,5 km 
  • DK35 obwodnica Wałbrzycha 1,1 km – (inwestycja podzielona na dwa odcinki, miejski finansowany przez Prezydenta Wałbrzycha o dł. 5 km i pozamiejski finansowany przez GDDKiA o długości 1,1, km) 
  • DK40 obwodnica Kędzierzyna-Koźla (etap II)  14,3 km 
  • DK51 obwodnica Smolajn 1,8 km 
  • DK73 Kielce – Brzeziny/Morawica 4,2 km 

Mapa dróg 2023

Mapa dróg 2023 – odcinki istniejące na koniec 2022 roku

Powyżej mapka, pokazująca stan faktyczny układu dróg na koniec 2022 roku. Wydatki inwestycyjne GDDKiA na koniec listopada 2022 r. wyniosły ponad 12,5 mld zł. Jest to ok. 3 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jest to też drugi, po rekordowym 2020 r., najwyższy wynik w ostatnich pięciu latach. Prognozowane wykonanie na koniec 2022 r. to 15 mld zł.

Mapa dróg 2023

Mapa dróg 2023 – odcinki planowane do oddania w 2023 roku

Kolejna mapka pokazuje, jakich odcinków dróg możemy się spodziewać w rozpoczętym właśnie, 2023 roku. Szczegółowy materiał na ten temat przygotowałyśmy już wcześniej, odsyłam więc zainteresowanych do niego.

Mapa dróg 2023

Mapa dróg 2023 – odcinki planowane do ogłoszenia w 2023 roku

Na koniec jeszcze jedna mapa prezentująca gdzie i jakie odcinki są zaplanowane do ogłoszenia w 2023 roku, ich realizacja może potrwać dłużej i najprawdopodobniej zakończy się już w kolejnych latach, ale rozpocznie się właśnie w 2023 roku. Podpowiem jeszcze, że osoby zainteresowane dokładnym podglądem postępów na konkretnych odcinkach, mogą skorzystać z interaktywnej mapy stanu budowy dróg dostępnej w serwisie GDDKiA.

Source: Mapa dróg 2023 – jak się zmieniały drogi w Polsce? Czego się spodziewać? Dokładne mapy

Fotoradary 2023 – ile ich przybędzie i gdzie? Ich system nadzoruje znana zawodniczka – Klaudia Podkalicka

Spis treści

Automatyczny nadzór nad kierowcami w Polsce zapewnia sieć urządzeń zarządzanych przez CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym). Sieć ta podlega Głównemu Inspektoratowi Transportu Drogowego. Obecnie w Polsce mamy 58 odcinkowych pomiarów prędkości, nieco ponad 30 urządzeń rejestrujących przejazd samochodów przez skrzyżowanie na czerwonym świetle oraz 587 urządzeń rejestrujących prędkość, czyli po prostu fotoradarów. Na tle innych krajów europejskich to bardzo niewielka liczba

Fotoradary 2023 – ile mają ich za granicą?

W państwach zachodniej Europy liczba urządzeń automatycznie nadzorujących ruch drogowy jest znacznie większa, a sama sieć – gęstsza, wystarczy przyjrzeć się poniższym liczbom:

  • Włochy: ok. 7,5 tys. urządzeń
  • Wielka Brytania: ok. 5,3 tys. urządzeń
  • Niemcy: ok. 5 tys. urządzeń
  • Francja: ok. 3,6 tys. urządzeń

Fotoradary 2023 – gęstość fotoradarów w Polsce

Zgodnie z danymi statystycznymi opublikowanymi przez serwis rankomat.pl w Polsce na 1000 km kwadratowych powierzchni przypada ok. 1,88 fotoradaru. W innych krajach analogiczne współczynniki przedstawiają się następująco:

  • Belgia: 30
  • Włochy: 26
  • Wielka Brytania: 17
  • Austria: 14
  • Niemcy: 11
  • Francja: 5

Fotoradary 2023 – ich liczba w Polsce raczej drastycznie nie wzrośnie

Mimo znacznej dysproporcji pomiędzy polskim systemem fotoradarów a siecią tych urządzeń w krajach zachodniej Europy raczej nie ma powodów do tego, by w najbliższym czasie, np. w roku 2023, coś się w kwestii fotoradarów w Polsce drastycznie zmieniło. Nie znaczy to jednak, że nie zmienia się nic. W 2023 roku zostanie zakończony projekt wdrożenia nowych odcinkowych pomiarów prędkości, o czym pisałyśmy już wcześniej w odrębnym materiale.

fotoradary 2023

Fotoradary 2023 – Klaudia Podkalicka zastępcą szefa GITD

W październiku 2022 roku, zastępcą szefa GITD została Klaudia Podkalicka, znana nam postać, związana przede wszystkim z rajdami samochodowymi. Nie nam oceniać, czy zatrudnienie kierowcy rajdowego na stanowisku osoby odpowiedzialnej za nadzór nad systemem CANARD jest właściwym posunięciem. Podkalicka dopiero zaczyna, czas pokaże, czy jej działania zmienią coś w działaniu systemu fotoradarów w Polsce.

Source: Fotoradary 2023 – ile ich przybędzie i gdzie? Ich system nadzoruje znana zawodniczka – Klaudia Podkalicka

Jeep Avenger 2023 – cena w Polsce. Ile kosztuje elektryczny SUV z Tychów?

Spis treści

Jeep Avenger 2023 – pierwszy w pełni elektryczny Jeep, na dodatek budowany w Polsce, w fabryce koncernu Stellantis w Tychach. Najnowszy nieduży Jeep, pozycjonowany nieco poniżej modelu Renegade, jest już dostępny w oficjalnej puli zamówień tego modelu w Polsce. Czas zatem poznać szczegóły modelu Jeep Avenger 2023. Jaka cena w Polsce? Jakie wyposażenie? Jaki silnik? Są pytania, muszą być i odpowiedzi.

Jeep Avenger 2023

Jeep Avenger 2023 – gama modelowa

Po premierze tego modelu w 2022 roku, amerykańska marka oferowała wstępną edycję specjalną w przedsprzedaży. Teraz pula zamówień obejmuje już pełną gamę dostępnych wariantów i wersji wyposażeniowych. Co jest w ofercie?

Aktualnie najnowsza oferta modelu Jeep Avenger 2023 obejmuje cztery odmiany wyposażeniowe, nie licząc wersji premierowej o nazwie Jeep Avenger Launch Edition.

Jeep Avenger 2023 – ceny poszczególnych wariantów

Polski cennik modelu Jeep Avenger 2023 prezentuje się następująco:

  • Jeep Avenger Launch Edition – od 189 700 zł
  • Jeep Avenger (wariant bazowy) – od 174 000 zł
  • Jeep Avenger Longitude – od 181 300 zł
  • Jeep Avenger Altitude – od 191 100 zł
  • Jeep Avenger Summit (topowa wersja) – od 205 700 zł

Jeep Avenger 2023

Jeep Avenger 2023 – jaki napęd? Tu wyboru nie ma

Jeep Avenger 2023 to samochód oferowany na razie tylko z jednym wariantem napędowym. Jest to układ elektryczny, który trafi również do innych samochodów elektrycznych jakie znamy w grupie Stellantis (np. taki sam wariant silnikowy otrzyma nowy, mocniejszy Peugeot e-208, który do oferty wejdzie również w 2023 roku). O jakim napędzie mowa? Silnik elektryczny Jeepa Avengera ma moc 156 KM, jest on łączony z akumulatorem trakcyjnym o pojemności 54 kWh. Choć nie wydaje się to wiele, pamiętajmy, że Jeep Avenger jest niewielkim miejskim SUV-em segmentu B (auto jest mniejsze od Jeepa Renegade’a). Taki silnik ma zapewnić dynamikę wystarczającą do uzyskania 100 km/h w czasie 9 sekund. Prędkość maksymalna to 150 km/h, a deklarowany zasięg w cyklu mieszanym WLTP to 404 km.

Jeep Avenger 2023

Jeep Avenger 2023 – standard wyposażenia, co otrzymamy w poszczególnych odmianach?

Ceny poszczególnych wariantów Jeepa Avengera już znamy, a na jakie elementy wyposażenia mogą liczyć osoby zainteresowane poszczególnymi wariantami?

  • Jeep Avenger – w bazowej odmianie auto będzie stało na 16-calowych felgach stalowych, w kabinie nie zabraknie systemu multimedialnego Uconnect z ekranem 10,1″ oraz obsługą Android Auto i Apple CarPlay i interfejsem Bluetooth, do tego mamy bezkluczykowe uruchamianie pojazdu, reflektory LED, automatyczna klimatyzacja, asystent zjazdu ze wzniesienia oraz tempomat. Pokładowa, standardowa ładowarka pozwoli naładować baterię ze źródeł zmiennoprądowych mocą 11 kW z trzech faz. Kierowca bazowej odmiany będzie mieć też do wyboru kilka trybów jazdy.
  • Jeep Avenger Longitude – poziom wyżej stalowe felgi zostaną już zastąpione aluminiowymi (ale w tym samym rozmiarze 16″ co w bazowej odmianie), ta odmiana dokłada m.in. tylne czujniki parkowania, czy elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka.
  • Jeep Avenger Altitude – w tej odmianie auto otrzyma bardziej luksusowy sznyt. Lewarek przełącznika kierunków (klasycznej skrzyni biegów tu przecież nie ma) czy kierownica będą już obszyte ekoskórą, tempomat stanie się już adaptacyjny z wykrywaniem odległości i dostosowaniem prędkości. W odmianie Altitude standardem są również 17-calowe alufelgi, a pasażerowie drugiego rzędu siedzeń będą mogli naładować swoje urządzenia mobilne (gniazdka USB-C z tyłu).
  • Jeep Avenger Summit – topowa odmiana przygotowana przez Jeepa na rynek polski to przede wszystkim auto dopieszczone technologicznie. Kierowca w tym przypadku ma do dyspozycji wszystko to co niższe wersje, a dodatkowo m.in.: projektorowe reflektory LED z pełną automatyką (także świateł drogowych), przyciemniane szyby, indukcyjna ładowarka do smartfonu, podgrzewane fotele przednie i wycieraczki, monitorowanie martwego pola, kamera cofania, czujniki parkowania obejmujące pełną bryłę (360 stopni). Oprócz tego aktywny tempomat w tym przypadku będzie łączony z asystentem jazdy w korkach (automatyczna regulacja prędkości do zatrzymania, automatyczne ruszenie gdy pojazd w korku przed nami również ruszy).

Source: Jeep Avenger 2023 – cena w Polsce. Ile kosztuje elektryczny SUV z Tychów?

Strefa płatnego parkowania w Warszawie znowu powiększona. Gdzie? Jak z abonamentem? Oto dokładne dane

Spis treści

Warszawska Strefa Płatnego Parkowania Niestrzeżonego rozszerzyła się o rejon pl. Hallera na Pradze-Północ i nowe obszary na północnym Mokotowie. W nowym kształcie zaczęła funkcjonować w poniedziałek, 2 stycznia. Strefa powiększyła się łącznie o ponad 39 km dróg i liczy już 402,5 km ulic. Obecnie znajduje się w niej ok. 56,8 tys. miejsc postojowych.

strefa płatnego parkowania

Strefa płatnego parkowania na warszawskiej Pradze

Na Pradze-Północ powiększona strefa płatnego parkowania SPPN objęła rejon pl. Hallera – obszar ograniczony od północy linią ul. S. Starzyńskiego, a z pozostałych stron sąsiadujący z dotychczasową granicą strefy. Do dotychczasowych 25 km dróg doszło ponad 9 km ulic leżących na powierzchni niespełna 1 km2, a do 3,6 tys. ogólnodostępnych miejsc postojowych (płatnych) dodanych zostało 1,4 tys. następnych. W powiększonym obszarze SPPN ustawiono 33 parkomaty. Obecnie strefa na Pradze-Północ to 63 ulice o łącznej długości 34 km, na których kierowcy mają do dyspozycji ok. 5 tys. miejsc postojowych. Aby zwiększyć ich liczbę, zmieniono organizację ruchu na 11 odcinkach przy 7 ulicach – teraz jest 16 odcinków ulic jednokierunkowych. Szczególnie uczulamy na zmianę organizacji ruchu kierowców jeżdżących na pamięć. Droga, która jeszcze w starym roku była dwukierunkowa teraz na Pradze-Północ może już być jednokierunkowa!

strefa płatnego parkowania

Strefa płatnego parkowania na warszawskim Mokotowie

Na niewielkim fragmencie Mokotowa strefa płatnego parkowania została wprowadzona ponad dekadę temu. Objęła wtedy mały fragment (tzw. klin) w rejonie ul. Puławskiej o powierzchni 1,1 km2 z ok. 1,5 tys. miejsc postojowych. Teraz rozszerzyła się o kolejne obszary na północy dzielnicy na których jest ok. 30 km ulic i kolejne 3,8 tys. miejsc postojowych. W sumie więc na Mokotowie SPPN obejmuje 85 ulic o łącznej długości 40 km, z ok. 5,3 tys. ogólnodostępnymi miejscami postojowymi. Na nowym obszarze strefy na Mokotowie stanęło 117 parkomatów.

Strefa płatnego parkowania – co najmniej 4% miejsc dla niepełnosprawnych

W obu dzielnicach, w których poszerzono dotychczasową SPPN, co najmniej 4 proc. wszystkich miejsc postojowych w SPPN to miejsca dla osób z niepełnosprawnościami. Dodatkowo, bilans parkingowy poprawiają strefy przeznaczone do parkowania tylko dla mieszkańców. To miejsca (za znakiem B-35 „Zakaz postoju”) oraz strefy (za znakiem B-39 „Strefa ograniczonego postoju”) z zakazem postoju, który nie dotyczy tylko posiadaczy odpowiedniego identyfikatora, przysługującego mieszkańcom najbliższej okolicy. Zostały one wprowadzone tam, gdzie niemożliwe okazało się wyznaczenie pełnowymiarowych – w rozumieniu odpowiednich przepisów – stanowisk postojowych, co jest warunkiem koniecznym do poboru opłat. Łącznie w rejonie pl. Hallera jest ok. 70 dodatkowych miejsc dla samochodów mieszkańców, a w obszarze SPPN na Mokotowie – ponad 400.

Strefa płatnego parkowania – co z mieszkańcami?

Mieszkańcy tych obszarów Pragi-Północ i Mokotowa, które od 2 stycznia znalazły się w SPPN, już od 3 grudnia 2022 r. mogli uzyskać abonament mieszkańca, uprawniający do bezpłatnego postoju na określonym obszarze. Tym, którzy jeszcze nie wyrobili abonamentu mieszkańca, przypominamy – może go otrzymać osoba fizyczna, która spełnia łącznie następujące warunki:

  • jest zameldowana na pobyt stały lub czasowy na terenie SPPN,
  • rozliczyła podatek PIT za poprzedni rok w Warszawie,
  • jest właścicielem, współwłaścicielem lub użytkownikiem pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej do 2,5 tony lub samochodu osobowego powyżej 2,5 tony.

Strefa płatnego parkowania – jak załatwić abonament?

Sprawy związane z abonamentem, a więc jego wyrobienie lub przedłużenie można załatwić:

  • całkowicie przez internet – pod adresem abonamentzdomu.zdm.waw.pl,
  • stacjonarnie – w każdym z Punktów Obsługi Pasażerów ZTM.

Są dwa rodzaje abonamentów: rejonowy i obszarowy. Abonament rejonowy kosztuje 30 zł rocznie i pozwala zaparkować na niewielkim obszarze w pobliżu miejsca zameldowania: w rejonie do 100 m od parkomatów oddalonych nie więcej niż 150 m od domu, co przekłada się średnio na kilkadziesiąt miejsc postojowych. Uprawnia do postoju w „strefach tylko dla mieszkańców”, czyli na odcinkach dróg oznakowanych znakiem B-35 „zakaz postoju” z tabliczką o treści „Nie dotyczy posiadaczy identyfikatora „B-35” – XYZ”, gdzie XYZ oznacza kod obszaru wpisany na identyfikatorze. Do abonamentu rejonowego przyporządkowane są odcinki B-35 znajdujące się w rejonie do 150 m od miejsca zameldowania.

Abonament obszarowy kosztuje 600 zł rocznie (z możliwością zapłacenia w dwóch równych ratach) i pozwala zaparkować na obszarze obejmującym całe osiedle. Obszary abonamentowe obejmują ok. 800-1200 miejsc postojowych. Parkować można po obu stronach ulic będących granicami obszarów. Osoba zameldowana na granicy obszaru może wybrać, w którym obszarze będzie obowiązywał abonament. Uprawnia on do postoju w „strefach tylko dla mieszkańców” B-35 na całym obszarze obowiązywania abonamentu.

Source: Strefa płatnego parkowania w Warszawie znowu powiększona. Gdzie? Jak z abonamentem? Oto dokładne dane

Ken Block nie żyje – kolejnej Gymkhany z nim już nie będzie

Spis treści

Nie żyje Ken Block, rozpoznawalny na całym świecie kierowca rajdowy, drifter i youtuber, któremu sławę w skali globalnej przyniosła seria filmów „Gymkhana” prezentujących szalone popisy samochodami wyczynowymi. Ken Block był bardziej showmanem niż wyczynowym kierowcą, niestety, kolejnego show z jego udziałem już nie będzie. Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez biuro szeryfa hrabstwa Wasath w stanie Utah, Block zginął podczas wypadku na skuterze śnieżnym.

Ken Block – wypadek na skuterze

Zgodnie z dostępnymi obecnie informacjami Ken Block miał wypadek podczas jazdy na skuterze śnieżnym. Według wstępnych ustaleń amerykańskich służb, które otrzymały wezwanie do wypadku ok. godziny 14. czasu lokalnego 2 stycznia 2023 roku, kierowca zjeżdżał skuterem po stromym zboczu, pojazd został podbity na lekkim wzniesieniu, następnie wywrócił się i przygniótł kierowcę. Zgodnie z ustaleniami policji zgon nastąpił na miejscu.

Ken Block – zespół potwierdza

Tragiczne informacje potwierdził już oficjalnie zespół Kena Blocka, czyli Hoonigan Racing Division, który w oficjalnym komunikacie opublikowanym na Instagramie oświadczył:

„Z głębokim żalem możemy potwierdzamy fakt, że Ken Block zginął dzisiaj w wypadku na skuterze śnieżnym. Ken był wizjonerem, pionierem i ikoną. A przede wszystkim ojcem i mężem. Będzie go bardzo brakowało. Prosimy o uszanowanie prywatności rodziny pogrążonej teraz w żałobie.”

Hoonigan Racing Division; źr. Instagram

Ken Block – kierowca wszechstronny

W zasadzie nie było pojazdu, za kierownicą którego Ken Block nie próbował by swoich sił i to nie tylko na ściśle sportowych arenach. Próbował swoich sił nie tylko w WRC (wystąpił w 25 rundach) czy rallycrossie, jeździł też na snowboardzie, deskorolkach, na motocyklach, my jednak najbardziej zapamiętamy go z wyjątkowo widowiskowej serii Gymkhana, w której Block za kierownicą stuningowanych do granic możliwości samochodów rajdowych prezentował iście kaskaderskie możliwości.

Ken Block i Gymkhana – przeżyjmy to jeszcze raz

Poniżej prezentujemy filmy z tej kultowej już serii:

Ostatnią odsłonę Gymkhany z udziałem Kena Blocka nakręcono w Las Vegas. W tym filmie Block zasiadał za kierownicą eksperymentalnego, elektrycznego wyczynowego Audi S1 Hoonitron, ten prototypowy wóz zbudowano inspirując się legendarnym Audi S1 quattro. O tym projekcie pisałyśmy we wcześniejszym materiale.

Source: Ken Block nie żyje – kolejnej Gymkhany z nim już nie będzie

Podsumowanie 2022 – najczęściej wybierane marki nowych aut w Polsce

Spis treści

Jakie samochody były najchętniej wybierane przez klientów w 2022 roku? Marką, która zdobyła serca i portfele klientów w ubiegłym roku była Toyota, jednak ta informacja nie jest dla nikogo, kto choćby pobieżnie obserwuje rynek. Najczęściej wybierane marki oprócz Toyoty to Skoda i Kia. Japońska marka wysforowała się na pozycję lidera już w połowie roku, a później systematycznie zwiększała swoją przewagę nad konkurentami.

Najczęściej wybierane marki – podium

Na podium najlepiej sprzedawanych marek aut osobowych na rynku polskim w 2022 roku uplasowały się następujące marki – obok nazwy marki podajemy liczbę sprzedanych (i zarejestrowanych) aut oraz procentowy wzrost lub spadek w stosunku do roku 2021 (dane za IBRM Samar).

  • Toyota: 73 868 egzemplarzy (-0,87% rok do roku)
  • Škoda: 42 067 egzemplarzy (-6,66% rok do roku)
  • Kia: 33 715 egzemplarzy (+4,31% rok do roku)

Jak widać z marek, które sprzedawały się najlepiej, tylko jedna może zaliczyć ubiegły rok do naprawdę udanych i jest to KIA, która jako jedyna z czołowych marek odnotowała wzrost sprzedaży w stosunku do 2021 roku. Toyota choć jest liderem, odnotowała niewielki spadek, powodów do zadowolenia nie ma też Skoda, która nie dość że straciła pozycję lidera w 2020 roku, to jeszcze zamyka rok ze stratą ponad 6 procent w wielkości sprzedaży w stosunku do 2021 roku.

Najczęściej wybierane marki pozycje z pierwszej dziesiątki

A co poza podium? Poniższe marki również znalazły drogę do portfeli i garaży Polaków:

  • Volkswagen: 30 814 egzemplarzy (-10,48% rok do roku)
  • Hyundai: 26 888 egzemplarzy (+0,18% rok do roku)
  • BMW: 23 769 egzemplarzy (-0,7% rok do roku)
  • Mercedes: 21 354 egzemplarzy (+6,67% rok do roku)
  • Dacia: 20 721 egzemplarzy (+4,08% rok do roku)
  • Audi: 19 323 egzemplarzy (+1,84% rok do roku)
  • Ford: 16 435 egzemplarzy (-14,01% rok do roku)

Najczęściej wybierane marki – wyniki sumaryczne całego rynku

Gdy spojrzymy na dane globalnie, to rynek nowych aut w 2022 roku skurczył się o 6,03 proc. W 2021 roku Polacy kupili i zarejestrowali 446 681 nowych samochodów osobowych, podczas gdy w 2022 roku było to 419 765 aut. Nieco lepiej wygląda rynek marek premium. Po pierwsze na koniec roku wykazuje wzrost na poziomie 3,5%. Wynik grudniowy w tym segmencie rynku był o niemal 20% lepszy niż rok wcześniej.

Source: Podsumowanie 2022 – najczęściej wybierane marki nowych aut w Polsce

Top 5 – najczęstsze grzechy kierowców w mieście, czy w 2023 też tak będziemy jeździć? Jaka kara?

Spis treści

Nie tak dawno przygotowałyśmy zestawienie najczęstszych błędów kierowców korzystających z tras szybkiego ruchu, w Nowym Roku, czas na kolejne tego typu zestawienie, dotyczące tego, jakie wykroczenia kierowcy popełniają w mieście. Najczęstsze miejskie wykroczenia? Gdy unikniesz choćby części z nich, Twoje szanse na mandat i karne punkty znacząco zmaleją!

Miejskie wykroczenia – 1 – zielone jadę? Nie zawsze

Ruch w dużym mieście rzadko kiedy jest naprawdę płynny. Liczne skrzyżowania, sygnalizacja świetlna, duże natężenie ruchu i korki gotowe. Bardzo wielu kierowców zapomina o jednej ważnej zasadzie: zielone światło nie zawsze daje prawo do przejechania przez skrzyżowanie, szczególnie w sytuacji, gdy ze względu na istniejący zator pokonać w pełni skrzyżowania się nie da. W takim przypadku zamiast pchać się na zatłoczone skrzyżowanie, którego nie można przejechać, poczekajmy przed nim, mimo że świeci się dla nas zielone światło. Ewentualne „ponaglenia” kierowców z tyłu zignorujmy, racja jest po naszej stronie. Tego typu miejskie wykroczenia naprawdę irytują, bo potrafią zablokować skrzyżowanie nawet na długie godziny. Zablokowanie ruchu na skrzyżowaniu przez „spieszących się”, który na siłę wjechali na zielonym na skrzyżowanie, bez możliwości jego opuszczenia to główna przyczyna drastycznie zwiększających się korków w mieście. Jaką karę może nałożyć policja? W myśl art. 90 Kodeksu wykroczeń będzie to co najmniej 500 zł:

Art.  90.  [Tamowanie lub utrudnianie ruchu]

§  1. 

Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.

§  2. 

Jeżeli wykroczenia, o którym mowa w § 1, dopuszcza się prowadzący pojazd mechaniczny,

podlega karze grzywny nie niższej niż 500 złotych.

Miejskie wykroczenia – 2 – niewłaściwe parkowanie

W dużych miastach jest ciasno, w efekcie miejsc do parkowania jest zbyt mało. Nie tłumaczy to jednak zachowania wielu kierowców, którzy np. zaparkują na pasach dla pieszych lub postawią auto w innym niedozwolonym miejscu. Zdecydowanie zalecanym rozwiązaniem jest poszukanie prawidłowego miejsca parkowania gdzieś dalej i krótki spacer, niż blokowanie ruchu innym, poprzez ustawianie auta w miejscu niedozwolonym. Jaki mandat za niewłaściwe parkowanie? To zależy od wykroczenia, poniżej kilka przykładów:

  • parkowanie na chodniku – 100 zł
  • naruszenie zakazu postoju w miejscach utrudniających wjazd lub wyjazd – 100 zł
  • zatrzymanie się wzdłuż linii ciągłej tak, że inni kierowcy zmuszeni są przecinać tę linię – 100 zł
  • zatrzymanie pojazdu na przystanku autobusowym, na całej długości zatoki lub w odległości krótszej niż 15 metrów od znaku wyznaczającego przystanek – 100 zł
  • zatrzymanie pojazdu na pasie/drodze dla rowerów – 100 zł
  • zatrzymanie pojazdu w strefie zamieszkania w miejscach innych niż wyznaczone – 100 zł
  • naruszenie zakazu postoju przed przejazdem kolejowym – 100 zł
  • zatrzymanie pojazdu przed przejściem dla pieszych/przejazdem dla rowerzystów lub w odległości mnniejszej niż 10 metrów od tego przejścia/przejazdu – do 300 zł
  • zatrzymanie pojazdu (nie wynikające z warunków ruchu) na moście, w tunelu, na wiadukcie – 200 zł
  • zatrzymanie pojazdu na przejeździe kolejowym lub tramwajowym lub w odległości krótszej niż 10 metrów od tego przejazdu – 300 zł
  • za nielegalne (bez uprawnień) parkowanie w miejscu dla niepełnosprawnych – 1200 zł.

Miejskie wykroczenia – 3 – brak kierunkowskazów

Kolejnym, notorycznie obserwowanym grzechem popełnianym przez kierowców w mieście jest brak sygnalizacji planowanego manewru kierunkowskazem. Nie ma znaczenia, czy kierowca planuje skręcić na najbliższym skrzyżowaniu czy też pojedzie prosto, czy też chce zmienić pas ruchu, robi to co uważa za stosowne, a Ty się domyśl. W efekcie dochodzi o – na szczęście w mieście zwykle niegroźnych – kolizji i stłuczek. A te miejskie wykroczenia łatwo wyplenić! Wystarczy zawczasu zasygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy czy zmiany pasa za pomocą kierunkowskazu. Nieprawidłowe używanie (czyli np. sygnalizowanie kierunkowskazem jazdy prosto na drodze z pierwszeństwem łamanym) lub nieużywanie kierunkowskazów zagrożone jest karą 200 zł mandatu i 2 punktami karnymi.

miejskie wykroczenia - telefon podczas jazdy

Miejskie wykroczenia – 4 – rozmowy przez telefon

Można by powiedzieć, że w dzisiejszych czasach, kiedy w bardzo wielu autach istnieje możliwość sparowania telefonu z systemem głośnomówiącym wbudowanym w pojazd, wykroczenie polegające na rozmawianiu przez telefon trzymany w dłoni podczas prowadzenia pojazdu przejdzie do historii. Nic bardziej mylnego. To bardzo częsty widok w mieście i to niezależnie od klasy auta. Tymczasem prowadzenie pojazdu z jednoczesnym trzymaniem telefonu w dłoni przy uchu i prowadzeniem rozmowy znacząco upośledza koncentrację kierowcy. W razie nieprzewidzianej sytuacji i konieczności wykonania unikającego manewru szansa, że wykonamy go poprawnie, znacząco maleje. Waga tego wykroczenia znajduje również swoje odbicie w najnowszym taryfikatorze. Za prowadzenie rozmowy przez telefon (w sensie korzystania z telefonu, nie chodzi tylko o rozmowę, ale też o SMS-y, MMS-y itp.) podczas jazdy nowy taryfikator przewiduje mandat 500 zł i aż 12 punktów karnych. Przypominamy, za przekroczenie 24 punktów karnych traci się prawo jazdy.

miejskie wykroczenia

Miejskie wykroczenia – 5 – brak pasów bezpieczeństwa

Nie zapinasz pasa bo jedziesz tylko dwie przecznice? Tak myśli wielu kierowców. Tymczasem brak pasów powoduje, że obrażenia jakie mogą wystąpić nawet przy niewielkiej stłuczce mogą być znacznie poważniejsze. Nie zapięty kierowca czy pasażer w razie kolizji jest jak pocisk, który przemieszcza się dalej z prędkością, jaką miało auto tuż przed zderzeniem. Karą za niezapięte pasy może ponieść nie tylko kierowca, ale i pasażer! Jeżeli to kierowca jedzie niezapięty, zapłaci 100 zł mandatu i otrzyma 2 punkty karne, ale jeżeli wiezie pasażerów, którzy również mają niezapięte pasy, dodatkowo otrzyma kolejne 100 zł i 4 punkty karne. Pasażer, który wbrew poleceniom kierowcy nie zapiął pasów, naraża się na mandat w kwocie 100 zł.

Source: Top 5 – najczęstsze grzechy kierowców w mieście, czy w 2023 też tak będziemy jeździć? Jaka kara?

Co się zmieni dla kierowców w 2023? Konfiskata, OC, przeglądy, punkty karne

Spis treści

Nowy Rok zawsze oznacza jakieś zmiany w przepisach, wymieniamy jakich zmian kierowcy mogą oczekiwać w 2023 roku. Co się zmieni dla kierowców w 2023?

Co się zmieni dla kierowców w 2023? Konfiskata aut

Nowelizacja kodeksu karnego wprowadzająca zapisy dotyczące konfiskaty aut pijanym kierowcom wejdzie w życie dopiero 13 grudnia 2023 roku. Oto w jakich sytuacjach są orzeknie przepadek pojazdu:

  • Kierowca, który prowadzi pojazd mechaniczny mając więcej niż 1,5 promila alkoholu we krwi.
  • Kierowca, który prowadząc pojazd mechaniczny w stanie nietrzeźwości (od 0,5 promila alkoholu we krwi) spowoduje wypadek.
  • Kierowca, który w ciągu dwóch lat od popełnienia pierwszego przestępstwa (jazda w stanie nietrzeźwości czyli od 0,5 promila alkoholu we krwi, ale nie więcej niż 1,5 promila) popełni je raz jeszcze.

Co się zmieni dla kierowców w 2023? Co z konfiskatą, gdy kierowca prowadził nie swoje auto?

A co w sytuacji, gdy pijany kierowca prowadził nie swoje auto? W takim przypadku będzie albo kara finansowa o równowartości pojazdu, który byłby przedmiotem konfiskaty, gdyby należał do kierowcy winnego prowadzenia w stanie nietrzeźwości, albo – w przypadku kierowców zawodowych – nawiązka w kwocie nie mniejszej niż 5000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Wartość kary równoważnej wartości auta ma być obliczana na podstawie kwoty polisy autocasco danego pojazdu, albo – gdy polisy takiej nie będzie, bo nie jest obowiązkowa – na podstawie średniej wartości rynkowej konkretnego typu i modelu pojazdu.

Co się zmieni dla kierowców w 2023? Wyższe kary więzienia dla pijanych

Nowelizacja Kodeksu karnego wprowadzająca konfiskatę wydłuży również kary więzienia dla pijanych kierowców. Dziś kierowca popełniający przestępstwo jazdy w stanie nietrzeźwości jest zagrożony karą do 2 lat więzienia. Po zmianach będzie to od 3 do 5 lat więzienia.

Co się zmieni dla kierowców w 2023?

Co się zmieni dla kierowców w 2023? Wyższe kary za brak OC

Kara za brak OC jest powiązana ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce i w 2023 roku wzrośnie ona dwukrotnie. W okresie od 1 stycznia 2023 roku do 30 czerwca 2023 roku kierowcy, którzy zapomną o opłaceniu OC zapłacą:

  • 1400 zł, gdy brak OC nie trwał dłużej niż 3 dni
  • 3490 zł, gdy brak OC trwał od 4 do 14 dni
  • 6980 zł, za brak OC trwający dłużej niż 14 dni

Od 1 lipca 2023 roku, do końca 2023 roku kary będą wyższe:

  • 1440 zł, gdy brak OC nie trwał dłużej niż 3 dni
  • 3600 zł, gdy brak OC trwał od 4 do 14 dni
  • 7200 zł, za brak OC trwający dłużej niż 14 dni

Co się zmieni dla kierowców w 2023 roku? Nowa procedura zaboru prawa jazdy przez starostów

Kolejną oczekiwaną zmianą jest dostosowanie niekonstytucyjnych procedur zaboru prawa jazdy za prędkość na zabudowanym (przekroczenie o ponad 50 km/h) lub za zbyt dużą liczbę pasażerów (ponad 3 osoby ponad limit) przewożonych przez kierowcę. Tak naprawdę zmieni się niewiele, bo pomiar prędkości i znaczne jej przekroczenie czy przewożenie zbyt dużej liczby osób, to nie są wykroczenia, których popełnienie wzbudzałoby wątpliwości. Przyjęcie mandatu przez kierowcę oznacza przyznanie się do winy i tym samym traci on prawo jazdy w pełni legalnie. Nowe procedury są konieczne w przypadku, gdy kierowca nie przyjmie mandatu (ale wówczas musi być pewien, że nie popełnił wykroczenia i musi to jeszcze udowodnić przed sądem, bo gdy mu się to nie uda poniesie jeszcze większe koszty).

Co się zmieni dla kierowców w 2023 roku? Nowe szkolenia niwelujące punkty karne

Cały czas na nie czekamy, bo póki co wiadomo jedynie o projektach zmian w tym zakresie. 17 września 2022 roku zlikwidowane zostały szkolenia pozwalające zmniejszyć liczbę punktów karnych uzbieranych przez kierowcę. Jednocześnie okres obowiązywania punktów karnych wydłużył się do dwóch lat. Dziś nie ma żadnej procedury pozwalającej na zmniejszenie liczby punktów. Oczekuje się, że wprowadzone zostaną szkolenia resetujące liczbę punktów do zera, będą one droższe (mówi się o 500 zł) i dłuższe (28 godzin) niż te wcześniejsze, ponadto na takie szkolenie kierowca będzie mógł się zapisać raz na 5 lat. Jeżeli odbędzie szkolenie i w ciągu np. 2 lat uzbiera kolejny limit punktów nie będzie mógł już skorzystać z takiej formy kasacji punktów.

Nowe ceny egzaminów na prawo jazdy 2023 – zobacz!

Co się zmieni dla kierowców w 2023 roku? Uszczelnione przeglądy diagnostyczne

Kolejną spodziewaną zmianą jest uszczelnienie systemu obowiązkowych przeglądów technicznych pojazdów. Diagności będą musieli wykonać zdjęcie diagnozowanego pojazdu na stanowisku diagnostycznym, będą musieli również wykonywać zdjęcie licznika przebiegu oraz przechowywać tę dokumentację co najmniej przez 5 lat. Chodzi o naprawienie absurdalnej sytuacji, że w Polsce przeglądów nie przechodzi zaledwie 5 proc. pojazdów, podczas gdy w Niemczech jest to ponad 20 proc. Polacy tak bardzo dbają o auta? Raczej system diagnostyczny jest nieszczelny.

Przewiduje się również wprowadzenie większych opłat za badania, gdy kierowca się spóźni na badanie techniczne. Gdyby spóźnienie było większe niż 30 dni, wówczas badanie kosztowałoby podwójną stawkę. Z drugiej strony przewiduje się korzyści dla osób, które na badanie techniczne umówią się przed terminem (ale nie wcześniej niż 30 dni przed terminem), wówczas diagnosta po zaakceptowaniu stanu pojazdu i podbiciu badań, zaprosi kierowcę na kolejne badanie po roku + liczbę dni o ile wcześniej ów się zjawił (ale nie więcej niż 30 dni).

Source: Co się zmieni dla kierowców w 2023? Konfiskata, OC, przeglądy, punkty karne

Top 10 – najtańsze nowe samochody 2023 roku

Spis treści

Jakie są najtańsze nowe samochody w 2023 roku? Nowy Rok to okazja do prezentowania różnego rodzaju zestawień i podsumowań. Wielu skupia się na statystykach podsumowujących rok miniony, my tym razem skupiamy się na teraźniejszości, proponując wam aktualne zestawienie najtańszych nowych samochodów jakie da się zamówić w Polsce na początku 2023 roku.

Hyundai i10 Nowej Generacji również w wersji N Line i Premium N Line. Znamy ceny!

Najtańsze nowe samochody 2023 – Hyundai i10

Najtańszym nowym samochodem, jaki można obecnie zamówić w naszym kraju jest koreański przedstawiciel najmniejszego segmentu małych aut miejskich (segment A), model Hyundai i10. To jedyny nowy samochód, który mieści się w budżecie nie przekraczającym 55 tys. zł. Nawet tak podstawowe auto ma na pokładzie asystenta unikania kolizji czołowych z wykrywaniem pieszych i rowerzystów czy asystenta pasa ruchu (monitoruje, ale nie prowadzi aktywnie po pasie). Jest nawet klasyczny tempomat z ogranicznikiem prędkości. Nie ma radia w bazowej wersji wyposażeniowej, ale są 2 głośniki. Nie ma też klimatyzacji.

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 3670 / 1680 / 1480 mm;
  • Rozstaw osi: 2385 mm;
  • Pojemność bagażnika (przy normalnym ustawieniu foteli): 252 l;
  • Pojemność zbiornika paliwa: 36 l;
  • Moc silnika: 67 KM;
  • Moment obrotowy: 96 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 14,6 s;
  • Prędkość maksymalna: 156 km/h;
  • Zużycie paliwa (średnie wg WLTP): 4,9 l/100 km;
  • Cena od: 54 600 zł;

najtańsze nowe samochody - Kia Picanto

Kia Picanto

Dopłacając niecałe 2000 zł do ceny bazowego Hyundaia i10 możemy stać się właścicielami technologicznej kuzynki: Kii Picanto. Pod względem napędu i mechaniki jest to bliźniak Hyundaia i10. Z czego wynika wyższa cena? Być może z tego, że tu w standardzie wersji bazowej mamy radio z MP3 i bluetooth. Jest też klimatyzacja manualna i port USB. Bazowo skonfigurowana Picanto stoi na 14-calowych, stalowych felgach.

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 3595 / 1595 / 1485 mm;
  • Rozstaw osi: 2400 mm;
  • Pojemność bagażnika (przy normalnym ustawieniu foteli): 255 l;
  • Pojemność zbiornika paliwa: 35 l;
  • Moc silnika: 67 KM;
  • Moment obrotowy: 96 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 14,8 s;
  • Prędkość maksymalna: 158 km/h;
  • Zużycie paliwa (średnie wg WLTP): 4,8 l/100 km;
  • Cena od: 56 500 zł;

Mitsubishi Space Star 2020 - miejski samochód dla młodych. Znamy ceny w Polsce

Mitsubishi Space Star

Mitsubishi Space Star to auto z pogranicza segmentów A i B. Wizualnie bryła przypomina najmniejsze miejskie autka, ale samochód ten jest nieco większy od typowych przedstawicieli najmniejszego segmentu. To przede wszystkim czuć w środku. Bagażnik nie jest znacząco większy, ale miejsce w drugim rzędzie może pozytywnie zaskoczyć, zwłaszcza biorąc pod uwagę gabaryt. Jeżeli chodzi o wyposażenie, jest klimatyzacja, gniazdko USB, 2 głośniki, ale o radio musimy postarać się sami, lub wybrać wyższy (i droższy) poziom wyposażenia.

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 3845 / 1665 / 1505 mm;
  • Rozstaw osi: 2450 mm;
  • Pojemność bagażnika (przy normalnym ustawieniu foteli): 235 l;
  • Pojemność zbiornika paliwa: 35 l;
  • Moc silnika: 71 KM;
  • Moment obrotowy: 102 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 14,1 s;
  • Prędkość maksymalna: 167 km/h;
  • Zużycie paliwa (średnie wg WLTP): 5 l/100 km;
  • Cena od: 57 990 zł

najtańsze nowe samochody 2023 - fiat panda

Najtańsze nowe samochody 2023 – Fiat Panda

Najmniejsza propozycja włoskiej marki ceni się nieco wyżej od azjatyckiej konkurencji. Stylowe, małe autko do miasta, w którym w podstawowym poziomie wyposażenia i bazowym silniku hybrydowym (miękka hybryda) możemy liczyć na klimatyzację manualną z filtrem przeciwpyłkowym i w zasadzie tyle. Oczywiście systemy, o których wspomniałyśmy przy okazji opisu Hyundaia i10 również są obecne, ale to dziś standard, bez którego auto nie zaliczy europejskich testów bezpieczeństwa.

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 3653 / 1882 / 1643 mm;
  • Rozstaw osi: 2300 mm;
  • Pojemność bagażnika (przy normalnym ustawieniu foteli): 225 l;
  • Pojemność zbiornika paliwa: 38 l;
  • Moc silnika: 70 KM;
  • Moment obrotowy: 92 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 13,9 s;
  • Prędkość maksymalna: 164 km/h;
  • Zużycie paliwa (średnie wg WLTP): 4,9 l/100 km
  • Cena od: 58 100 zł;

najtańsze nowe samochody 2023 - VW up!

Volkswagen up!

Niemiecka marka może nie słynie ze szczególnie ekscytujących wizualnie aut, ale nie sposób odmówić jej praktyczności. Jak jest w przypadku najmniejszego Volkswagena? Z tą praktycznością to tak nie do końca, bo jeżeli priorytetem jest jak najniższa cena, to najtaniej zapłacimy za mniej praktyczne nadwozie trzydrzwiowe. Dla singla wystarczy. Wewnątrz możemy liczyć na klimatyzację manualną, radia nie ma, ale głośniki są. Jest też stacja dokująca i gniazdko USB, co pozwala uczynić z naszego smartfona multimedialne centrum tego pojazdu. Udany pomysł.

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 3600 / 1910 / 1641 mm
  • Rozstaw osi: 2407 mm;
  • Pojemność bagażnika (przy normalnym ustawieniu foteli): 251 l;
  • Pojemność zbiornika paliwa: 35 l;
  • Moc silnika: 65 KM;
  • Moment obrotowy: 91 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 15,6 s;
  • Prędkość maksymalna: 163 km/h;
  • Zużycie paliwa (średnie wg WLTP): 5,1 l/100 km;
  • Cena od: 58 890 zł;

Fiat 500 Hey Google

Najtańsze nowe samochody 2023 – Fiat 500

Bardzo stylowy maluch z Włoch. Wyższa cena od wspomnianej wyżej konkurencji wynika przede wszystkim z wyróżniającego się stylu. W bazowej wersji wyposażenia nazwanej Cult możemy liczyć na ogranicznik prędkości, klimatyzację manualną z filtrem przeciwpyłkowym, monitorowanie ciśnienia opon, jest też prosty system multimedialny z dotykowym ekranem 5″, 4 głośnikami i gniazdkiem USB oraz interfejsem bluetooth.

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 3571 / 1893 / 1627 mm;
  • Rozstaw osi: 2300 mm;
  • Pojemność bagażnika (przy normalnym ustawieniu foteli): 185 l;
  • Pojemność zbiornika paliwa: 35 l;
  • Moc silnika: 70 KM;
  • Moment obrotowy: 92 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 13,8 s;
  • Prędkość maksymalna: 167 km/h;
  • Zużycie paliwa (średnie wg WLTP): 4,9 l/100 km;
  • Cena od: 59 800 zł;

Dacia Sandero

Dacia Sandero, fot. Beata Chojnacka

Najtańsze nowe samochody 2023 – Dacia Sandero

Jeszcze nie przekraczamy progu 60 000 zł, a już mamy możliwość zamówienia najtańszego w Polsce przedstawiciela segmentu B, czyli subkompaktowych aut miejskich. Dacia Sandero to samochód, który niczego nie obiecuje. Od pierwszej śrubki projekt ten nastawiony jest na niską cenę, ale nie oznacza to tandety, jest to też auto siłą rzeczy (gabaryt) praktyczniejsze od mniejszych modeli z segmentu A. W bazowej wersji wyposażeniowej Essential są diodowe światła dzienne i mijania (drogowe to już halogeny), jest lampka do czytania po stronie kierowcy, oświetlenie bagażnika, regulator i ogranicznik prędkości, czy system multimedialny z radiem DAB, 2 głośnikami, Bluetooth, USB i uchwytem na smartfon. Czego może brakować? Klimatyzacji.

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 4088 / 1758 / 1499 mm;
  • Rozstaw osi: 2604 mm;
  • Pojemność bagażnika (przy normalnym ustawieniu foteli): 328 l;
  • Pojemność zbiornika paliwa: 50 l;
  • Moc silnika: 91 KM;
  • Moment obrotowy: 160 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 11,7 s;
  • Prędkość maksymalna: 175 km/h;
  • Zużycie paliwa (średnie wg WLTP): 5,3 l/100 km;
  • Cena od: 59 900 zł;

Kia Rio po liftingu. Kiedy będzie dostępna w Polsce?

Kia Rio

Kolejny przedstawiciel miejskiego segmentu B. Rio w bazowym wydaniu ma lampki do czytania już nie tylko dla kierowcy, ale i pasażera z przodu, blokadę drzwi tylnych (dzieci ich przypadkowo nie otworzą), jest klimatyzacja manualna, nawet schowek na okulary. Podróż umili 4-głośnikowy zestaw multimedialny z radiem cyfrowym DAB z RDS i MP3, z obsługą Bluetooth (możliwość sparowania smartfonu).

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 4065 / 1725 / 1450 mm;
  • Rozstaw osi: 2580 mm;
  • Pojemność bagażnika (przy normalnym ustawieniu foteli): 325 l;
  • Pojemność zbiornika paliwa: 45 l;
  • Moc silnika: 84 KM;
  • Moment obrotowy: 118 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 13,1 s;
  • Prędkość maksymalna: 173 km/h;
  • Zużycie paliwa (średnie wg WLTP): 5,3 l/100 km;
  • Cena od: 63 900 zł;

Suzuki Swift Hybrid po liftingu. W odświeżonej wersji bogate wyposażenie i oszczędny silnik

Najtańsze nowe samochody 2023 – Suzuki Swift

Suzuki Swift w bazowym wydaniu wyróżnia się obecnością kamery cofania, nie zabrakło klimatyzacji manualnej, czy gniazdka USB. Ciekawostką jest obecność radioodtwarzacza z czytnikiem płyt kompaktowych (!), obsługa MP3 i wsparcie dla bezprzewodowej komunikacji bluetooth (parowanie smartfonu). System audio bazowo ma 4 głośniki.

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 3845 / 1735 / 1495 mm;
  • Rozstaw osi: 2450 mm;
  • Pojemność bagażnika (przy normalnym ustawieniu foteli): 265 l;
  • Pojemność zbiornika paliwa: 37 l;
  • Moc silnika: 83 KM;
  • Moment obrotowy: 107 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 13,1 s;
  • Prędkość maksymalna: 180 km/h;
  • Zużycie paliwa (średnie wg WLTP): 4,9 l/100 km;
  • Cena od: 65 900 zł;

najtańsze nowe samochody 2023 - skoda fabia

Škoda Fabia

Nasze zestawienie zamyka auto co prawda najdroższe z najtańszych, ale też największe, najbardziej przestronne i z największym bagażnikiem. W podstawowej wersji wyposażeniowej Active, Fabia zapewnia m.in. klimatyzację manualną, komputer pokładowy z własnym wyświetlaczem, radio Swing z wyświetlaczem 6,5″, z dwoma gniazdkami USB-C. Nie zabrakło też interfejsu Bluetooth. Skromnie, ale za to z największym w naszym zestawieniu bagażnikiem.

Dane techniczne:

  • Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 4108 / 1780 / 1459 mm;
  • Rozstaw osi: 2564 mm;
  • Pojemność bagażnika (przy normalnym ustawieniu foteli): 380 l;
  • Pojemność zbiornika paliwa: 40 l;
  • Moc silnika: 80 KM;
  • Moment obrotowy: 93 Nm;
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 15,5 s;
  • Prędkość maksymalna: 179 km/h;
  • Zużycie paliwa (średnie wg WLTP): 5 l/100 km;
  • Cena od: 66 490 zł;

Podsumowując, żaden z powyższych samochodów nie urzeknie Was dynamiką, ale jeżeli potrzebujecie po prostu dotrzeć z punktu A do punktu B, to każdy z wymienionych modeli dobrze zrealizuje to zadanie. Warto też podkreślić, że każdy z samochodów w naszym zestawieniu to bardzo oszczędny model. Żaden z wymienionych średnio nie pali więcej niż 5,5 l/100 km.

Source: Top 10 – najtańsze nowe samochody 2023 roku

Nowe wzory legitymacji policyjnych 2023 – jak wygląda prawidłowy dokument?

Spis treści

W Polskiej Policji, od 1 stycznia 2023 roku obowiązuje nowy wzór ważnego dokumentu: legitymacji służbowej każdego funkcjonariusza. Jak wyglądają legitymacje policyjne 2023? Publikujemy wzory nowych dokumentów, obowiązywać one będą do końca 2026 roku. Jeżeli ktoś podczas zatrzymania na drodze legitymuje się starszym wzorcem, niezgodnym z tu prezentowanym, macie do czynienia z „fałszywym policjantem„.

Legitymacje policyjne 2023 – zmiana co cztery lata

Zmiana wzorców dokumentów identyfikujących funkcjonariuszy nie jest niczym niezwykłym. Proces ten jest realizowany cyklicznie na mocy rozporządzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nowe legitymacje policyjne 2023 zaprezentowano m.in. na oficjalnym profilu twitterowym Polskiej Policji:

Legitymacje policyjne 2023 – co je wyróżnia?

Legitymacja służbowa policjanta ma formę spersonalizowanej karty identyfikacyjnej o wymiarach 85,6 x 53,98 x 0,76 mm, wykonanej z wielowarstwowego poliwęglanu, personalizowanej metodą grawerowania laserowego, zawierającej następujące zabezpieczenia przed fałszerstwem:

  • element graficzny w postaci napisu POLICJA wykonany farbą optycznie zmienną,
  • linie giloszowe oraz mikrodruki w polu zdjęcia,
  • element dyfrakcyjny DOVID,
  • tło reliefowe w postaci napisu POLICJA,
  • dwukolorowe tło giloszowe wykonane w technice druku irysowego,
  • mikrodruki,
  • elementy wykonane farbą aktywną w promieniowaniu ultrafioletowym,
  • element zabezpieczający CLI,
  • tłoczenia powierzchni.

legitymacje policyjne 2023 awers

Legitymacje policyjne 2023 – jakie informacje? Awers

Poniżej wymieniamy szczegóły i detale jakie powinny figurować na awersie oryginalnego dokumentu:

  • tło w kolorze czerwono-niebiesko-czerwonym, z napisem POLICJA;
  • w prawej górnej części wizerunek orła ustalony dla godła Rzeczypospolitej Polskiej;
  • w górnej części napis POLICJA o wymiarach 35,7 x 6,3 mm;
  • poniżej napisu POLICJA nazwa jednostki organizacyjnej Policji, w której policjant pełni służbę lub w przypadku legitymacji policjantów pełniących służbę w:
  • a) komisariacie Policji – nazwa komendy powiatowej Policji, komendy miejskiej Policji lub komendy rejonowej Policji, na obszarze działania której znajduje się komisariat Policji,
  • b) komisariacie specjalistycznym Policji – nazwa komendy wojewódzkiej (Stołecznej) Policji, na obszarze działania której znajduje się komisariat specjalistyczny Policji,
  • c) ośrodku szkolenia Policji – nazwa komendy wojewódzkiej (Stołecznej) Policji, na obszarze działania której znajduje się ośrodek szkolenia Policji;
  • w lewej środkowej części wizerunek twarzy policjanta;
  • w prawej środkowej części, na wysokości wizerunku twarzy policjanta, występujące pod sobą kolejno:
  • a) gwiazda policyjna,
  • b) NR LEGITYMACJI z trzyliterowym oznaczeniem serii oraz sześciocyfrową numeracją karty identyfikacyjnej,
  • c) napis w kolorze czarnym: WAŻNA DO oraz poniżej: 31.12.2026;
  • w środkowej części znak holograficzny (okrągły, transparentny hologram stylizowanego orła) nachodzący na dolny prawy róg pola z wizerunkiem twarzy policjanta;
  • poniżej wizerunku twarzy policjanta napisy w kolorze czarnym: NR IDENTYFIKACYJNY, IMIĘ, NAZWISKO, STOPIEŃ, wraz z odpowiednimi danymi.

legitymacje policyjne 2023 - rewers

Legitymacje policyjne 2023 – co znajdziemy na rewersie dokumentu?

Rewers zawiera następujące elementy:

  • w górnej części tło w kolorze czerwono-niebiesko-czerwonym;
  • w lewej górnej części tła napis w kolorze czarnym ORGAN WYDAJĄCY wraz z nazwą organu, który wydał legitymację służbową;
  • w dolnej części tła napis w kolorze czarnym „W przypadku znalezienia legitymacji należy niezwłocznie zwrócić ją do najbliższej jednostki organizacyjnej Policji. Nieuprawnione posługiwanie się legitymacją podlega odpowiedzialności karnej.”;
  • w prawej górnej części dokumentu białe pole z widocznym, w zależności od kąta obserwacji, wizerunkiem twarzy policjanta lub stylizowanymi literami RP;
  • w dolnej części, na tle reliefowym w postaci napisu POLICJA, obszar zawierający dane przeznaczone do odczytu maszynowego.

Source: Nowe wzory legitymacji policyjnych 2023 – jak wygląda prawidłowy dokument?

Znak A-1 i A-2. Wielu kierowców popełnia poważny błąd!

Spis treści

Czy na pewno dobrze znasz znak A-1? Znaki z serii A to znaki ostrzegawcze, doskonale rozpoznawalne dzięki swojej charakterystycznej, trójkątnej formie (z małymi wyjątkami). Znaki A-1 „Niebezpieczny zakręt w prawo” oraz A-2 „Niebezpieczny zakręt w lewo” teoretycznie nie budzą wątpliwości, mimo to wielu kierowców mijając ten znak popełnia poważne wykroczenie narażając się na wysokie mandaty.

Znak A-1 i A-2 – nie tylko ostrzega o niebezpiecznych zakrętach

Podstawową definicję obu interesujących nas tu znaków powinien znać każdy kierowca. Zadaniem tego znaku jest ostrzeganie kierowców, którzy go mijają, że zbliżają się właśnie do niebezpiecznego zakrętu w prawo (A-1) lub w lewo (A-2). Znaki te stosuje się najczęściej poza terenem zabudowanym, przed gorzej widocznymi i ciaśniejszymi zakrętami. Najczęściej w odległości 100 – 300 metrów od samego zakrętu. Znak ten ustawiany jest również przed zakrętami, na których wcześniej dochodziło do kolizji i wypadków. Kierowca po minięciu tego znaku musi pamiętać o zachowaniu szczególnej ostrożności, ale nie tylko.

Znak A-1 i A-2 – również zakaz wyprzedzania

Wielu kierowców zapomina o tym, że po minięciu znaku A-1 lub A-2 obowiązuje również dodatkowo zakaz wyprzedzania pojazdów silnikowych. Nie musi on być dodatkowo sygnalizowany dodatkowym znakiem (np. B-25 „Zakaz wyprzedzania”), gdyż zakaz ten wynika bezpośrednio z samej obecności znaku A-1 lub A-2. Warto jednak pamiętać, że wyprzedzenie rowerzysty na zakręcie sygnalizowanym jednym z opisywanych znaków jest dopuszczalne, ale kierujący pojazdem silnikowym nie może podczas takiego manewru przekroczyć namalowanej na jezdni linii ciągłej oddzielającej pasy ruchu w przeciwległych kierunkach, jednocześnie wciąż musi dochować odpowiedniej odległości, która w przypadku wyprzedzania rowerzysty wynosi nie mniej niż 1,5 metra od wyprzedzanego rowerzysty.

Znak A-1 i A-2 – widzisz oznakowanie uzupełniające? Zwolnij

Znak A-1 i A-2 często jest ustawiany razem z tablicami prowadzącymi U-3 (charakterystyczne „jodełki”), które dodatkowo informują kierowców o przygotowaniu się do zmiany kierunku jazdy wynikającej z obecności ostrego zakrętu. Niekiedy znaki A-1 i A-2 występują na jednym słupku wspólnie ze znakiem B-33 „Ograniczenie prędkości”. W tym ostatnim przypadku zwolnienie do prędkości wskazanej na znaku jest obowiązkiem, niemniej zawsze warto mieć na uwadze zmniejszenie prędkości przed ostrym zakrętem.

Znak A-1 i A-2 – jaka kara za wyprzedzanie po minięciu tych znaków?

Wykroczenie polegające na rozpoczęciu lub kontynuowaniu wyprzedzania pojazdów silnikowych po minięciu opisywanych tu znaków kosztuje słono. Kierowca, który zostanie przyłapany przez policję na tym naruszeniu przepisów będzie musiał zapłacić 1000 zł mandatu, otrzyma również 8 punktów karnych.

Znak A-1 i A-2 – pamiętaj o recydywie

W myśl najnowszych przepisów obowiązujących w Polsce od 17 września 2022 roku, kierowca, który w ciągu dwóch lat od uiszczenia mandatu za wyprzedzanie za znakiem A-1 lub A-2 popełni to samo wykroczenie jeszcze raz, będzie odpowiadać za naruszenie przepisów w warunkach recydywy, to z kolei oznacza, że mandat wówczas wyniesie aż 2000 zł, a do konta kierowcy zostanie dopisanych kolejnych 8 punktów karnych.

Source: Znak A-1 i A-2. Wielu kierowców popełnia poważny błąd!

Świąteczny tydzień 2022-2023 na drogach – ile wypadków, ile ofiar, ilu pijanych kierowców?

Ostatni, świąteczny tydzień 2022 roku za nami, czas podsumować co działo się na polskich drogach w tym okresie. Ile wypadków zdarzyło się w tym okresie? Mamy jedną dobrą wiadomość. 30 grudnia 2022 roku. Tego dnia na polskich drogach nie zginął nikt. Liczba ofiar wynosiła zero. Niestety, wciąż takich dni jest w naszej rzeczywistości zbyt mało.

Ile wypadków na drogach?

Według policyjnych statystyk od 24 grudnia 2022 roku do Sylwestra odnotowano 284 wypadki drogowe. Dniem, w których takich zdarzeń było najmniej był pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia. 25 grudnia doszło tylko do 21 wypadków drogowych, najwięcej wypadków wydarzyło się w Wigilię i 27 grudnia 2022 roku – w obu tych dniach policjanci odnotowali po 41 zdarzeń drogowych kwalifikowanych jako wypadek.

Ile wypadków – liczba ofiar świątecznego tygodnia

Najczarniejsza statystyka, czyli liczba ofiar wypadków drogowych w Polsce, choć w ostatnim tygodniu 2022 roku wyglądała nieco lepiej niż np. w latach sprzed pandemii, to wiele jest jeszcze do poprawy. W 284 wypadkach drogowych zginęło 26 osób. Dla nich były to ostatnie święta. Jak wspomniałyśmy, najlepiej pod tym względem wyglądał 30 grudnia 2022, kiedy nikt nie zginął, choć liczba wypadków tego dnia nie była najniższa (odnotowano 39 zdarzeń).

ile wypadków

picie alkoholu w zaparkowanym samochodzie

Ile wypadków – pijani kierowcy

Okres świąteczno-noworoczny to czas, kiedy spożycie napojów wyskokowych jest zazwyczaj wyższe niż w pozostałe dni roku. Jak zatem wyglądają statystyki kierowców, którzy zdecydowali się usiąść za kółko po alkoholu? Niestety, nie najlepiej.

W całym omawianym okresie (od Wigilii do końca Sylwestra) policjanci zarejestrowali blisko 1500 pijanych kierowców (dokładnie 1497 osoby kierowały pojazdem w stanie po spożyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości). Rekordowy pod tym względem okazał się 27 grudnia, kiedy to patrole zatrzymały 249 kierujących na „podwójnym gazie”. Z kolei najmniej pijanych, bo 153 osoby, złapano 29 grudnia 2022 roku.

Ile wypadków – ranni w wypadkach

Patrząc na statystyki należy porównywać ze sobą wiele różnych danych, bo to daje pełniejszy obraz sytuacji. Np. wspomniałyśmy wcześniej, że 30 grudnia nikt nie zginął. To dobra wiadomość, ale jest też gorsza. Tego właśnie dnia w wypadkach, których było sporo (39, wobec najwyższej dziennej liczby 41 odnotowywanej w ostatnim tygodniu 2022 roku), rannych zostało aż 60 osób, co jest najwyższą dzienną wartością w statystykach omawianego okresu od Wigilii do Sylwestra. Łączna liczba rannych w tym okresie to 345 osób. Najmniej rannych odnotowano w dniu, kiedy było najmniej wypadków, czyli 25 grudnia. W 21 zdarzeniach na drogach rannych było 24 osoby i jedna zginęła.

Ile wypadków – podsumowanie statystyk

Na koniec podsumujmy statystyki, oto dane za okres od 24 grudnia 2022 do 31 grudnia 2022:

  • Liczba wypadków na drogach: 284
  • Liczba ofiar śmiertelnych: 26
  • Liczba rannych w wypadkach: 345
  • Liczba kierujących po spożyciu alkoholu: 1497

Source: Świąteczny tydzień 2022-2023 na drogach – ile wypadków, ile ofiar, ilu pijanych kierowców?

Ceny paliw 2023 – mimo podwyżki VAT zmiany niewielkie

Spis treści

Od dziś, tj. 1 stycznia 2023 roku, w cenie paliwa, za które płacimy na stacjach mamy już 23-procentowy, a nie 8-procentowy, jak do końca ubiegłego roku, podatek VAT. Wielu obawiało się drastycznych podwyżek cen paliwa. Jednak obawy te okazały się płonne. Brak znacznych podwyżek wynika z dość tajemniczych ruchów na rynku hurtowym.

Ceny paliw 2023 – obniżka w hurcie pod koniec roku

W ostatni dzień starego, 2022 roku, PKN Orlen obniżył stawki hurtowe. Jeszcze 30 grudnia 2022 roku metr sześcienny (1000 litrów) benzyny bezołowiowej Eurosuper 95 wyceniany był na 5936 zł. 31 grudnia 2022 roku, cena ta spadła do 5245 zł za 1000 litrów. Spadki odnotowała również w tym samym okresie hurtowa cena benzyny Super Plus 98 (z 6265 zł do 5543 zł za 1000 litrów) oraz olej napędowy Ekodiesel (z 6895 zł do 6057 zł za 1000 litrów). To ok. 12 procentowa obniżka cen hurtowych zaledwie w ciągu doby.

Ceny paliw 2023 – mamy Nowy Rok, obniżek ciąg dalszy

1 stycznia 2023 roku większość paliw (bo już tym razem nie wszystkie) ponownie potaniała. Oto lista zestawiająca poszczególne paliwa i trzy wartości, odpowiednio z 30 grudnia, 31 grudnia 2022 oraz 1 stycznia 2023 roku:

  • Cena Eurosuper 95 – 5936 zł / 5245 zł / 5106 zł
  • Cena Super Plus 95 – 6265 zł / 5543 zł / 5470 zł
  • Cena ON Ekodiesel – 6895 zł / 6057 zł / 6094 zł

Jak widać ceny benzyny (zarówno 95, jak i 98) ponownie poszły w dół, choć w mniejszym stopniu niż w przeciągu ostatniej doby starego roku, ale już olej napędowy nieznacznie podrożał, choć wciąż w hurcie jest tańszy o ponad 10 proc. w stosunku do kwot z 30 grudnia 2022.

Ceny Paliw 2023 – obniżki hurtowe skompensowały wzrost VAT

Jak zauważa ekonomista Rafał Mundry komentujący nie wynikające z mechanizmów rynkowych, takich jak cena ropy na światowych rynkach czy siła waluty, obniżki cen paliw w hurcie, przeprowadzona obniżka pozwala skompensować wzrost cen wynikający ze wzrostu podatku VAT o 15 punktów procentowych (z 8% do 23%). Paliwa w ciągu ostatnich dwóch dni potaniały o 13-14 procent. Efekt? Różnice na stacjach są bardzo niewielkie lub wręcz żadne w stosunku do kwot jakie na pylonach prezentowane były jeszcze do końca 2022 roku.

ceny paliw 2023

Ceny na stacjach paliw 2023 – brak podwyżek = powód do radości?

W naturalnym odruchu można się cieszyć, że ceny paliw nie wzrosły mimo wzrostu podatku VAT w cenie paliwa, niemniej takie pozarynkowe sterowanie cenami oznacza tak naprawdę, że przez ostatnie kilkadziesiąt dni, kiedy to ceny mimo obniżki cen ropy i innych korzystnych dla konsumentów zjawisk rynkowych jakie miały miejsce w okolicach października i listopada 2022 roku, polscy kierowcy tak naprawdę przepłacali za paliwo. Gdyby wyłącznie rynek sterował mechanizmami cen paliw, wówczas w październiku, listopadzie i grudniu 2022 roku ceny na stacjach paliw powinny być niższe od tego, co faktycznie obserwowaliśmy.

Ceny na stacjach paliw 2023 – w Polsce cenami steruje nie tylko rynek

Jak możemy przeczytać na stronie PKN Orlen:

Ceny paliw w Polsce ustalane są przez producentów na podstawie uwarunkowań rynkowych sterowanych zjawiskami zachodzącymi na światowych rynkach produktów naftowych, stanem gospodarki polskiej i polityki fiskalnej państwa.

źr: https://www.orlen.pl/pl/dla-biznesu/hurtowe-ceny-paliw

Na wysokość cen hurtowych paliw wpływają przede wszystkim:

  • podatki i opłaty nakładane na paliwa czyli akcyza, opłata paliwowa i VAT oraz opłata zapasowa
  • cena ropy naftowej oraz gotowych produktów na światowych giełdach
  • kurs dolara
  • warunki na rynku krajowym kształtowane przez konkurencję.

Wydarzenia z ostatnich dwóch dni pokazują, że oprócz powyższych czterech uwarunkowań wpływających na poziom cen paliw, w Polsce jest coś/ktoś jeszcze, co bardzo mocno potrafi wpływać na ceny paliw.

Source: Ceny paliw 2023 – mimo podwyżki VAT zmiany niewielkie

Mazda CX-80 w Polsce w 2023 roku – kiedy dokładnie i czy warto czekać?

Spis treści

W rozpoczynającym się właśnie 2023 roku, miłośnicy dużych, siedmiomiejscowych SUV-ów otrzymają nowy produkt. Wszystko za sprawą zapowiedzianego przez markę Mazda debiutu nowego, największego w gamie japońskiego producenta (największego na rynek europejski) SUV-a. Mowa o modelu Mazda CX-80. Czego możemy się spodziewać?

Mazda CX-80 – większy kuzyn CX-60

Pewnym można być tego, że Mazda CX-80 będzie przypominać debiutujący rok temu i opisywany już przez nas SUV Mazda CX-60. Oficjalnie wciąż nie wiadomo, jak dokładnie będzie się prezentować Mazda CX-80, ale ponieważ ma to być Mazda i ma to być największy SUV marki w Europie, logiczne, że pojazd będzie przypominać CX-60, ale będzie od CX-60 większy, co może oznaczać SUV-a sięgającego gabarytami 5 metrów długości.

Mazda CX-80 – siedem wygodnych miejsc

Z nieoficjalnych zapowiedzi Mazda wyraźnie sugeruje, że CX-80 zapewni komfortowe warunku podróżowania siedmiu osobom, co w praktyce oznacza trzy rzędy foteli. Nawet jeżeli marka zdecyduje się na oferowanie również wersji wyłącznie pięciomiejscowej, oznaczać to będzie dla klientów jeszcze przestronniejsze wnętrze oraz możliwość skorzystania z wyjątkowo przestronnego bagażnika.

Mazda CX-80 i CX-60

Zdjęcie przedstawia najnowszą Mazdę CX-60, wyglądu CX-80 jeszcze nie znamy, ale auto powinno być do tego modelu podobne i większe

Mazda CX-80 – pod maską downsizingu nie będzie

Mazda CX-80 oferowana będzie tylko w Europie. W tym kontekście zadziwia podejście producenta, do oferowania na najbardziej restrykcyjnym ze względu na emisje rynku świata modelu, napędzanego przez duże, sześciocylindrowe silniki spalinowe. Takie wszak jednostki napędzają już obecny na rynku model CX-60. Mazda CX-80 najprawdopodobniej będzie korzystać z tych samych jednostek napędowych (zarówno benzynowych jak i wysokoprężnych). To może oznaczać, że Mazda CX-80 oferowana będzie z 3,3-litrowym dieslem pod maską lub oszczędnym i niskoemisyjnym benzyniakiem z sześcioma cylindrami o łącznej pojemności 3 litrów. Nie ma też żadnych przeciwskazań, by Mazda nie oferowała w gamie oczekiwanego, topowego SUV-a, jakim ma być Mazda CX-80, również wersji hybrydowej, dokładniej PHEV-a, czyli hybrydy z wtyczką. Uzasadnienie dla takiej decyzji to fakt, że każdemu producentowi oferującemu pojazdy na rynku europejskim muszą się spinać emisyjne równania, a PHEV w gamie danego modelu pozwala obniżyć nieco średnią emisję.

Mazda CX-80 – kiedy oficjalnie?

Oficjalna data premiery najnowszego, topowego SUV-a Mazdy pozostaje jeszcze nieznana, należy jednak oczekiwać dokładniejszych informacji na temat tego modelu jeszcze w pierwszym kwartale 2023 roku. To o tyle prawdopodobne, że już wcześniej pojawiały się doniesienia, oczywiście nieoficjalne, jakoby nowy model miał jeszcze w 2023 roku pojawić się w sprzedaży. Jeżeli faktycznie ma się tak stać, premiera nowej Mazdy CX-80 już niebawem, z całą pewnością będziemy śledzić to wydarzenie.

Source: Mazda CX-80 w Polsce w 2023 roku – kiedy dokładnie i czy warto czekać?

Zabranie prawa jazdy za prędkość w 2023 roku – o ile musisz przekroczyć limit i czy to legalne?

Zabranie prawa jazdy 2023, co się zmienia? Czy w ogóle? Nie tak dawno Trybunał Konstytucyjny zbadał zgodność przepisów umożliwiających funkcjonariuszom policji zatrzymanie prawa jazdy za przekroczenie prędkości przez kierowcę o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym. Jak już wcześniej informowaliśmy, 13 grudnia TK wydał wyrok, na mocy którego orzekł niezgodność takiej procedury z konstytucją. Wielu kierowców wysnuło na tej podstawie wniosek, że od 1 stycznia 2023 zaboru prawa jazdy za prędkość nie będzie. Nic bardziej mylnego. Prawo jazdy wciąż możesz stracić i to nie tylko za przekroczenie prędkości. Wyjaśniamy.

Zabranie prawa jazdy 2023 – kara nie zostanie zlikwidowana

Jeżeli ktokolwiek liczył na to, że za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym nie będzie już tracił prawa jazdy, to tak się nie stanie. Trybunał Konstytucyjny w ogóle nie zajmował się wysokością kary, czy zasadnością jej nakładania za określone wykroczenie, zatem w tej kwestii przepisy nie zmieniają się. Jedyne co będzie musiało być zmienione to sama procedura zatrzymania prawa jazdy, uwzględniająca wynikające z konstytucji prawo kierowcy do obrony.

Zabranie prawa jazdy 2023 – w większości przypadków nic się nie zmienia

W podręcznikowej sytuacji, w której kierowca, świadom, że znacznie przekroczył prędkość w terenie zabudowanym zostaje złapany przez patrol policji wyposażony w homologowany sprzęt pomiarowy zostanie poinformowany o określonej karze za takie wykroczenie, obejmującej również zabór prawa jazdy (gdy przekroczenie prędkości było wyższej niż o 50 km/h). Jak zawsze w takiej sytuacji, gdy policjant informuje kierowcę o mandacie, ten może ów mandat przyjąć lub odmówić jego przyjęcia.

Decyzja o przyjęciu mandatu, automatycznie oznacza przyznanie się kierowcy do winy, bo taka jest idea uproszczonego postępowania mandatowego. W takim przypadku kierowca otrzymuje mandat, a jego prawo jazdy jest zatrzymywane na 3 miesiące.

Zabranie prawa jazdy 2023

Zabranie prawa jazdy 2023 – odmowa przyjęcia mandatu raczej się nie opłaci

Jeżeli jednak kierowca nie przyjmuje mandatu, wówczas policjanci wypełniają wniosek o ukaranie do sądu. O ile w pewnych sytuacjach spornych, gdy np. policjanci popełnili ewidentny błąd, a my jesteśmy pewni naszej niewinności mamy na to dowody w postaci np. nagrań oraz zeznań świadków, wówczas mamy szansę na obronę przed sądem i uniknięcie kary. W rzeczywistości jednak takie przypadki to rzadkość, głównie dlatego, że gdy policjanci już kogoś decydują się ukarać, to zazwyczaj ten ktoś popełnił rażące naruszenie przepisów drogowych, nie przyjęcie mandatu tylko wydłuży całe postępowanie i – najprawdopodobniej – zwiększy karę dla kierowcy (maksymalna grzywna w postępowaniu mandatowym to 5000 zł, a przy kumulacj, czyli łączeniu wykroczeń, 6000 zł. sąd może ukarać grzywną wynoszącą nawet 30000 zł).

Zabranie prawa jazdy 2023 – za co jeszcze możemy je stracić?

Poniżej wymieniamy wszystkie sytuacje zgodnie z aktualnymi przepisami, w których kierowca straci prawo jazdy także w 2023 roku:

  • Przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h – utrata na 3 miesiące
  • Przewożenie zbyt wielu pasażerów w samochodzie (za minimum 3 nadmiarowych pasażerów) – utrata na 3 miesiące
  • Popełnienie przestępstwa przez kierowcę (art. 39 pkt 3 KK) – utrata na co najmniej rok
  • Jazda po spożyciu alkoholu (do 0,5 promila alkoholu we krwi kierowcy) – utrata na okres od 6 miesięcy do 3 lat
  • Jazda w stanie nietrzeźwości (ponad 0,5 promila alkoholu we krwi kierowcy) – od na okres od roku do 15 lat
  • Ucieczka sprawcy wypadku z miejsca zdarzenia – utrata na co najmniej 3 lata.
  • Przekroczenie limitu 24 punktów karnych (20 punktów w przypadku kierowców mających uprawnienia krócej niż rok) – utrata do momentu ponownego zdania egzaminu (młodzi kierowcy) lub zaliczenia nowego kursu reedukacyjnego (dłuższy i droższy niż wcześniej).

Source: Zabranie prawa jazdy za prędkość w 2023 roku – o ile musisz przekroczyć limit i czy to legalne?

Nie ma niegroźnych potrąceń, przekonały się o tym te dwie kobiety

Spis treści

Wypadki i potrącenia, nawet gdy wyglądają niegroźnie i na pozór nic się nie stało niekoniecznie mogą oznaczać oznaczać koniec sprawy dla kierowcy, z którego winy nastąpiło zdarzenie. Przekonała się o tym 74-letnia mieszkanka Zielonej Góry, która na przejściu dla pieszych łączonym z przejazdem dla rowerzystów potrąciła swoją rówieśniczkę prawidłowo przejeżdżającą przez jezdnię.

Wypadki i potrącenia – z pozoru niegroźna sytuacja

Policja poinformowała o zdarzeniu, jakie miało miejsce pod koniec 2022 roku w Zielonej Górze. Zielona Góra to miasto, w którym ruch rowerowy jest bardzo popularny. Wiele ścieżek rowerowych i infrastruktura ułatwiająca poruszanie się jednośladami zachęcają mieszkańców już od wielu lat do korzystania z takiej formy transportu. Niestety rodzi to czasem groźne sytuacje kiedy kierujący samochodami „zapominają” o ustąpieniu pierwszeństwa rowerzystom i nie sprawdzają czy do przejazdu nie zbliża się właśnie jakiś jednoślad. Z pozoru niegroźna sytuacja okazała się mieć jednak swoje konsekwencje.

Kierująca Toyotą Yaris 74-letnia zielonogórzanka wyjeżdżając z ulicy Wiśniowej nie zauważyła rowerzystki przejeżdżającej po przejeździe dla rowerów i potrąciła ją. Kierująca rowerem również 74-letnia mieszkanka Zielonej Góry przewróciła się na jezdnię. Kierująca samochodem zatrzymała się i zaproponowała pomoc, jednak rowerzystka stwierdziła, że nic jej nie jest i nie potrzebuje żadnej pomocy. Jak się okazało po południu tego samego dnia, jednak pokrzywdzona rowerzystka doznała urazu. 74-latka zgłosiła się do lekarza z bólem ręki. Diagnoza – złamanie nasady kości nadgarstka. Pokrzywdzona zgłosiła się do zielonogórskiej komendy, gdzie po złożeniu zawiadomienia wszczęte zostało postępowanie w sprawie wypadku drogowego.

wypadki i potrącenia

Wypadki i potrącenia – nawet gdy nic się nie stało warto odnotować dane

Niestety pokrzywdzona nie miała żadnych danych sprawczyni potrącenia. Na szczęście obszar tego skrzyżowania obejmuje miejski monitoring. Policjanci sprawdzili zapis – okazało się, że widoczny jest moment potracenia, niestety nie można odczytać z filmu numerów rejestracyjnych samochodu. Policjantka prowadząca postępowanie zauważyła jednak, że obok miejsca zdarzenia przejeżdżał autobus komunikacji miejskiej. Dzięki współpracy z Miejskim Zakładem Komunikacji w Zielonej Górze nagranie z autobusu zostało udostępnione i tablice rejestracyjne zostały odczytane.

Policjantka prowadząca sprawę wezwała na przesłuchanie właścicielkę samochodu. Okazało się, że w dniu potrącenia samochodem kierowała jej 74-letnia mama. Policjantka przesłuchała wskazaną sprawczynię potrącenia, która usłyszała zarzut spowodowania wypadku i przyznała się do winy. Decyzję o formie zakończenia tego postępowania podejmie prokurator nadzorujący sprawę.

My opisując tę sprawę chcemy pokazać, że nie można lekceważyć potrącenia przez samochód osoby na rowerze czy osoby pieszej. Nawet niegroźnie wyglądające zdarzenie może mieć poważne skutki. Warto się zabezpieczyć przed konsekwencjami zapisując choć dane osób uczestniczących w zdarzeniu lub wezwać na miejsce zarówno policyjny patrol jak i załogę pogotowia ratunkowego. Opisywane wyżej zdarzenie uwieczniono na poniższym wideo:

Wypadki i potrącenia – jesteś ofiarą? Zadbaj o siebie

W tym przypadku ofiara wypadku może mówić o sporym szczęściu. Skończyło się na „niegroźnym” złamaniu nasady kości nadgarstka. Zgodzimy się, że żadne złamanie nie powinno być uznawane za niegroźne, ale ważniejsza jest też odpowiedzialność sprawcy. Wiele lekko potrąconych osób bagatelizuje problem podobnie jak potrącona rowerzystka z Zielonej Góry. Co gdyby wykryty po czasie defekt na zdrowiu okazałby się poważniejszy? Gdy wykluczyłby np. ofiarę z możliwości pracy, albo zakłócił jej normalne codzienne funkcjonowanie? W tym przypadku pomógł nie tylko monitoring, ale też szczęśliwy zbieg okoliczności, że w momencie zdarzenia sytuację mijał pojazd komunikacji miejskiej wyposażony w kamery, które ostatecznie pozwoliły ustalić sprawcę. Pamiętajmy, że cała praca dochodzeniowo-śledcza to również koszt nas wszystkich, bo służby są opłacane z naszych podatków. Spisanie danych pozwoliłoby znacznie szybciej procedować sprawę, a ofiara mogłaby szybciej liczyć np. na odszkodowanie czy potrzebną pomoc. Nie odpuszczajmy tylko dlatego, że wydaje się, iż nic nam się nie stało. Zawsze odnotujmy dane wszystkich stron zdarzenia, gdy po czasie okaże się, że jednak się coś stało, ułatwi to wszystkim rozwiązanie danej sprawy.

Wypadki i potrącenia – o tym pamiętaj

Co należy zrobić, gdy zostaniecie lekko potrąceni przez auto?

  • Nie mów, że nic się nie stało, jesteś w szoku i możesz nie zdawać sobie sprawy z obrażeń
  • Zadbaj o spisanie danych sprawcy zdarzenia, a jeżeli ten zaczyna uciekać, odnotuj numery rejestracyjne pojazdu
  • Jeżeli sprawca oferuje pomoc (powinien to zrobić) nie odmawiaj, jeżeli masz choćby najmniejsze wątpliwości co do Twojego stanu zdrowia, warto na miejsce wezwać patrol policji.

Source: Nie ma niegroźnych potrąceń, przekonały się o tym te dwie kobiety

Sylwester 2022 – ostatni dzień tańszych cen paliwa. Czy warto robić zapas paliwa? Ile możesz go mieć?

Czy warto robić zapas paliwa? Wiadomo już, że od 1 stycznia 2023 roku wzrasta VAT na paliwa z 8% do 23%. Napięta sytuacja geopolityczna, związana z rozgrywającą się za naszą wschodnią granicą wojną, raczej nie sprawi, że paliwa nagle potanieją o połowę. Być może niektórzy z Was pomyśleli, by Sylwestra 2022 wykorzystać do zrobienia zapasów na stacjach benzynowych. Ile możesz zatankować paliwa na zapas, czy to jest legalne i czy ma w ogóle sens?

Czy warto robić zapas paliwa? Do czego mogę zatankować?

Właściciele aut osobowych bez żadnych ograniczeń mogą zatankować pojazd pod korek. Jednak, gdy zechcą pobrać paliwo także do innych zbiorników, tu już można napotkać ograniczenia. Przede wszystkim pracownik stacji może odmówić pobrania/wlania paliwa do zbiorników innych niż wyłącznie przeznaczone do przechowywania paliwa sprawne, homologowane kanistry. Żadne butelki PET, kartony po mleku czy inne nietypowe pojemniki nie zdadzą egzaminu, a jeżeli kierowca będzie się stawiać, pracownik stacji wezwie po prostu policję. Tankowanie paliwa – czyli ładunku niebezpiecznego – do „byle czego” jest niedozwolone, tankować zapas można tylko do kanistrów na paliwo.

Czy warto robić zapas paliwa

Czy warto robić zapas paliwa? Ile mogę wlać?

Oprócz pełnego zbiornika przepisy mówią o ograniczeniu do 60 litrów na dodatkowy zbiornik oraz do 240 litrów (ponad zbiornik paliwa samego pojazdu) na pojazd (na jednostkę transportową). Co prawda przepisy te dotyczą przede wszystkim rolników, ale mogą mieć zastosowanie także do osób prywatnych. W przypadku firm w pewnych sytuacjach możliwe są większe limity, ale dotyczą one specyficznych zadań, np. firma budowlana może jednorazowo (przewóz pomocniczy) pobrać do 450 litrów paliwa na jednostkę transportową), ale osób prywatnych to nie dotyczy. Pamiętaj:

  • do 60 litrów na zbiornik (poza zbiornikiem paliwa)
  • do 240 litrów na pojazd (jednostkę transportową

czy warto robić zapas paliwa

Czy warto robić zapas paliwa? Tylko, gdy masz gdzie przechowywać

Robienie szczególnie dużych zapasów jest kłopotliwe, z dwóch powodów. Po pierwsze to kwestia przepisów.

Według Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów – przechowywanie benzyny i ropy w garażach:

  • o powierzchni powyżej 100 m2 jest dozwolone tylko, gdy benzyna lub ropa są niezbędne do eksploatacji pojazdu i są przechowywane w opakowaniach jednostkowych stosowanych w handlu detalicznym
  • wolnostojących wykonanych z materiałów niepalnych o powierzchni do 100 m2 jest dopuszczalne przechowywanie do 200 litrów benzyny lub oleju napędowego
  • innych niż wolnostojące o powierzchni do 100 m2 dopuszczalne jest przechowywanie do 60 litrów paliwa
  • ciecze powinny być przechowywane w naczyniach metalowych lub innych dopuszczalnych do tego celu, posiadających szczelne zamknięcia

Druga kwestia powiązana jest z trwałością paliwa. Obecnie na stacjach oferowane są paliwa zimowe, o zmienionym w stosunku do paliw letnich składzie i z dodatkami z biokomponentów, które z czasem ulegają rozkładowi, co wpływa na jakość paliwa. Przyjmuje się, że trwałość paliwa przechowywanego w kanistrze to jakieś 6 miesięcy, dłuższe przechowywanie może oznaczać, że do własnego auta będziemy lać paliwo nie spełniające norm. Ponadto aby uniknąć rozwarstwienia się składników paliwa, warto co jakiś czas potrząsnąć przywiezionymi do domowego garażu kanistrami, by paliwo się wymieszało.

Source: Sylwester 2022 – ostatni dzień tańszych cen paliwa. Czy warto robić zapas paliwa? Ile możesz go mieć?

Sylwester 2022 / Nowy Rok 2023 – jak szybko wytrzeźwiejesz? Kiedy możesz wsiąść za kółko

Policjanci oficjalnie informują, że znacznie wzmocnią patrole sprawdzające trzeźwość kierowców w okolicach Sylwestra i Nowego Roku. Funkcjonariusze doskonale zdają sobie sprawę, że w tych dniach spożycie napojów wyskokowych jest zazwyczaj wyższe niż w pozostałe dni roku. Nic w tym złego, w końcu wielu z nas świętuje Nowy Rok. Jednak ważne, by w stanie po spożyciu nie wsiadać za kółko.

Stan po spożyciu alkoholu – jakie grożą Ci kary w 2023 roku

Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, dopuszczalne stężenie alkoholu we krwi kierowcy to 0,2 promila. To bardzo mała ilość. Ponieważ wchłanianie i wydajność metabolizmu alkoholu jest kwestią indywidualną, nie stosujmy żadnych wyliczeń. Nawet jedna butelka piwa alkoholowego może spowodować przekroczenie tej granicy, wówczas stajemy się kierowcą prowadzącym w stanie po spożyciu alkoholu.

Stan po spożyciu alkoholu to w myśl przepisów stan, w którym stężenie alkoholu we krwi kierowcy mieści się pomiędzy 0,2 a 0,5 promila (0,1 – 0,25 mg w 1 dm3 wydychanego powietrza). Kierowca prowadzący pojazd w takim stanie popełnia wykroczenie.

Zgodnie z art. 87 Kodeksu wykroczeń, prowadzenie pojazdu mechanicznego po użyciu alkoholu bądź środków o podobnym działaniu, grozi:

  • grzywna nie niższa niż 2500 zł (maksymalna to nawet 30 tys. zł) lub areszt do 30 dni;
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat;
  • 15 punktów karnych.

Stan nietrzeźwości – w 2023 brak jakiejkolwiek taryfy ulgowej!

Stan nietrzeźwości to stan, w którym stężenie alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila (więcej niż 0,25 mg alkoholu w wydychanym 1 litrze powietrza). Kierowca w takim stanie nie popełnia już wykroczenia lecz przestępstwo, co oznacza znacznie surowsze kary. W tym przypadku mówi o tym nie Kodeks wykroczeń lecz Kodeks karny. W opisywanej sytuacji (nietrzeźwy kierowca) zastosowanie ma art. 178a Kodeksu karnego, który brzmi:

§  1. Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§  4. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 był wcześniej prawomocnie skazany za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego albo za przestępstwo określone w art. 173, 174, 177 lub art. 355 § 2 popełnione w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego albo dopuścił się czynu określonego w § 1 w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych orzeczonego w związku ze skazaniem za przestępstwo,

podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Oprócz powyższej kary sąd nałoży również na pijanego kierowcę zakaz prowadzenia pojazdów od roku do 15 lat, a dodatkową karą jest kara pieniężna od 5000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej), w tym kontekście dodatkowe nałożenie jeszcze 15 punktów karnych wiele już nie zmienia. Długo nie wsiądziesz ponownie za kółko.

Jak szybko wytrzeźwiejesz?

To pytanie jest podchwytliwe, bo nie istnieje żadna sprawdzona metoda, która pozwalałaby jednoznacznie obliczyć ile alkoholu możesz wypić by wsiąść za kółko (prawidłowa odpowiedź, zawsze skuteczna to: nic!), tak samo nie ma recepty na określenie, po jakim czasie od wypicia określonej ilości alkoholu będziesz trzeźwy. Te wszystkie internetowe porady i sugestie by liczyć procenty, względem masy, posiłku etc. są naprawdę nic nie warte. Metabolizm każdego człowieka jest inny. Jeżeli faktycznie chcesz sprawdzić, czy możesz prowadzić auto po sylwestrowej imprezie, poproś trzeźwego kolegę/koleżankę o podwózkę do najbliższego posterunku policji, gdzie bezpłatnie możesz sprawdzić swój stan policyjnym alkomatem.

Source: Sylwester 2022 / Nowy Rok 2023 – jak szybko wytrzeźwiejesz? Kiedy możesz wsiąść za kółko

Aplikacje z cenami paliw – ranking najlepszych na 2023 rok

Już za kilkadziesiąt godzin Nowy Rok, a wraz z nim nowe, wyższe ceny paliw na stacjach. Gdzie zatankujesz najtaniej? Na cenę paliw ma wpływ kilka składników, pewne jest tylko to, że od 1 stycznia 2023 roku wzrośnie VAT na paliwa z 8% do 23%, jednak niekoniecznie może to oznaczać podwyżkę wynikającą wyłącznie ze wzrostu tego podatku. Stacje mają wpływ poprzez swoją marżę detaliczną. W jaki sposób najłatwiej znaleźć tanią stację? Pomoże nasz ranking aplikacji cen paliw. W tych aplikacjach znajdziesz aktualne ceny paliw na stacjach.

ceny paliw - fuelio

Ceny paliw w Fuelio

Ta aplikacja jest przede wszystkim mobilnym dziennikiem kierowcy, pozwalającym rejestrować koszty poszczególnych tankowań, wydatki związane z paliwem, pozwala też monitorować zużycie paliwa. W kontekście interesujących nas tu zastosowań, przydatną cechą Fuelio jest wyszukiwarka najtańszych stacji paliw w określonym przez użytkownika promieniu (odległości od lokalizacji wykrywanej przez smartfon). To o tyle dobre rozwiązanie, że pomaga nam znaleźć najtańszą stację w sensownej odległości od nas. Bo, przyznajcie, informacja dla mieszkańca Gdańska, że najtańsza stacja paliw w Polsce mieści się pod Rzeszowem jest mało użyteczna. W Fuelio to banalnie proste: ustawiasz typ interesującego Cię paliwa (benzyna, diesel, LPG) określasz dystans (np. 10 km) i voila! Jedyny minus, ceny nie na wszystkich stacjach są równie aktualne, ale przy każdej cenie jest informacja o dniu, w którym taka cena została zarejestrowana. Jeżeli niska cena jest z dnia dzisiejszego, nic nie stoi na przeszkodzie, by podjechać i tanio zatankować.

ceny paliw - Yanosik

Ceny paliw w Yanosik

Yanosik to wręcz legenda wśród aplikacji mobilnych dla polskich kierowców. Program znany jest głównie ze swoich społecznościowych funkcji ostrzegania przed kontrolami policyjnymi, fotoradarami czy zdarzeniami na drodze, ale wbudowany moduł nawigacyjny zawiera również stacje paliw wraz z informacjami o cenach paliwa. Co prawda nie ma tu funkcji prezentujących stacje w określonej odległości, ale za to lista stacji jest posortowana względem naszej lokalizacji, co oznacza, że na samym szczycie wyświetlane są stacje (i ceny – gdy zostały przez kogoś wprowadzone) najbliższe.

ceny paliw - mapy google

Ceny paliw i Mapy Google

Tak, popularne Mapy Google od 2021 roku zawierają również informacje o cenach na stacjach paliw. Niestety, choć takie dane prezentowane są podczas np. ustawiania trasy nawigacji w aplikacji, to nie są one prezentowane dla wszystkich stacji.

ceny paliw - waze

Ceny paliw w Waze

Waze to kolejna aplikacja, której główną funkcją jest nawigacja. Skoro tak, to logiczne, że za pomocą tego programu możemy wyznaczyć trasę do stacji paliw. Choć Waze należy również do Google’a, to mam wrażenie, że społeczność skupiona wokół tego programu bardziej dba o aktualność cen na stacjach paliw (szczególnie w dużych miastach, gdzie jest wielu użytkowników Waze’a), niż wyszukiwarkowy gigant. Na pewno warto wypróbować.

Source: Aplikacje z cenami paliw – ranking najlepszych na 2023 rok

Największe przeciążenia przeżyte przez człowieka – 214 G możliwe?

Spis treści

Od urodzenia jesteśmy poddawani naturalnej sile ciążenia naszej planety, wynoszącej 1 G. W trakcie nagłych przyspieszeń czy gwałtownego hamowania, przeciążenia oddziałujące na naszej ciało potrafią przewyższać tę wartość. Jednak naprawdę groźne przeciążenia osiągane są nawet podczas…. wypadków drogowych.

Bardzo dużym przeciążeniom poddawani są kierowcy samochodów wyścigowych, z Formułą 1 na czele, jak również piloci samolotów bojowych, czy akrobatycznych. Chcąc nie chcąc, mocno odczuwalnym przeciążeniom poddawani są wszyscy – bez wyjątku – astronauci. Po prostu bez odpowiedniego ciągu i przyspieszenia, a tym samym związanego z tym przeciążenia, nie da się opuścić naszej planety. Wróćmy jednak na Ziemię i odpowiedzmy sobie na pytanie: jakie największe przeciążenia przetrwali ludzie?

Największe przeciążenia – kierunek jest ważny

Publikując informacje na temat przeciążeń jakie przetrwali np. uczestniczący w wypadkach piloci, czy kierowcy samochodów sportowych, warto pamiętać, że zdolność do wytrzymania ponadprzeciętnych przeciążeń jest zależna od kierunku siły działającej na nasz organizm. Nawet zwykłe, doskonale nam znane ciążenie 1 G może stanowić dla nas dyskomfort. Przyznacie, że gdy staniemy na głowie, to samo ziemskie ciążenie staje się dla nas bardziej kłopotliwe, prawda?

Olbrzymie wartości, jakie znoszą piloci poddawani ekstremalnym ćwiczeniom, czy kierowcy samochodów wyścigowych, znacznie przekraczają to, co wytrzymałby przeciętny człowiek, a mimo to i piloci i kierowcy wychodzą z takich prób często bez szwanku. Pamiętajmy jednak, że ludzie, którzy ze względu na wykonywany zawód obcują z przeciążeniami, są do nich znacznie bardziej przygotowani nie tylko pod kątem własnej kondycji i motoryki, ale też ze względu na zastosowany np. ubiór (specjalne skafandry w przypadku pilotów).

Przeciążenia jakim poddawani są kierowcy, piloci i astronauci

Paradoksalnie w najwygodniejszej, wręcz komfortowej sytuacji, są astronauci. Wynoszona z powierzchni Ziemi rakieta nośna z modułem załogowym, czy – nie działające już – promy kosmiczne, podczas startu przyspieszają, ale przeciążenia jakie odczuwa załoga nie są drastycznie wysokie.

Poniżej kilka przykładów sytuacji, w których organizm człowieka poddawany jest większym przeciążeniom, niż zwykłe ciążenie ziemskie:

  • Rakieta Saturn V, dzięki której polecieliśmy na Księżyc, tuż po starcie: 1,14 G
  • Tesla Model S Plaid przyspieszająca w 2 sekundy do 100 km/h: 1,42 G (wartość przyspieszenia poziomego, bez uwzględnienia naturalnego ciążenia)
  • Promy kosmiczne systemu STS, podczas startu i ponownego wejścia w atmosferę (maks.): 3 G
  • Rekordowy przejazd dragstera, który osiągnął ćwierć mili w 4,4 sekundy: 4,2 G
  • Bolid Formuły 1 podczas maksymalnego hamowania: 6,3 G
  • Bolid Formuły 1 na granicy przyczepności w szczycie zakrętu: 6 – 6,5 G
  • Pilot szybowca akrobacyjnego (maks.): 7 G
  • Maksymalne przeciążenia w samolotach myśliwskich: 9 G
  • Maksymalne przeciążenia w akrobacyjnych maszynach (jak Red Bull Air Race): 10 G
  • Krótkotrwałe przeciążenia podczas katapultowania się pilota: 15 – 25 G

największe przeciążenia

Największe przeciążenia, na które ktoś się zgodził

Człowiekiem, który na własne życzenie przetrwał ekstremalne przeciążenia, był pułkownik John Stapp, oficer Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, lekarz, biofizyk, pionier badania wpływu przyspieszeń na zdrowie ludzi. Podczas eksperymentu na saniach rakietowych, w których siedział sam Stapp, naukowiec został poddany krótkotrwałemu przeciążeniu rzędu 46,2 G.

Stapp w ten sposób udowodnił swoje wcześniejsze deklaracje, że jest to wartość jaką człowiek może wytrzymać pod warunkiem, że chodzi o jazdę do przodu i jest odpowiednio zabezpieczony (odpowiednia uprząż mocująca ciało do fotela sań rakietowych.

największe przeciążenia - Kenny Bräck w 2002 roku

Największe przeciążenia, które ktoś przeżył – 214 G

12 października 2003 roku na torze Texas Motor Speedway rozgrywany był wyścig. Na 188. okrążeniu kierowca IndyCar Kenny Bräck prowadzący bolid Dallara-Honda dotknął koła samochodu Tomasa Schecktera, co spowodowało wyrzucenie bolidu Bräcka w powietrze, a następnie zderzenie z jednym ze słupków ogrodzenia toru. Szczytowa wartość przeciążenia odnotowanego przez czujniki zainstalowane w pojeździe kierowcy wynosiła aż 214 G. Bräcka uratowało tylko to, że tak wysokie przeciążenie trwało dosłownie ułamek sekundy. Kierowca doznał złamania prawej kości udowej, mostka, kręgu lędźwiowego i kostek. Ale przeżył. Poniżej krótki klip dokumentujący to wydarzenie:

Source: Największe przeciążenia przeżyte przez człowieka – 214 G możliwe?

Ile kilometrów autostrad zostanie oddanych w 2023? Szczegółowe informacje, mapy, lista odcinków, długości

Spis treści

W przyszłym, 2023 roku, łączna długość wszystkich tras szybkiego ruchu w Polsce przebije granicę 5000 km. To wiadomość, która z całą pewnością ucieszy kierowców. Wszystkich nowych dróg najwyższych klas, jakie planowane są do przekazania kierowcom w przyszłym roku będzie niemal 260 km. Znamy szczegóły!

Nowe autostrady 2023 – ułatwienia na trasie Warszawa – Kraków

W 2023 roku drogowcy ułatwią wjazd do Warszawy od południa, co wpłynie na komfort podróżujących pomiędzy Warszawą, a Krakowem. Drogowcy udostępnią dwa odcinki drogi ekspresowej S7 – pomiędzy Lesznowolą i Tarczynem oraz od granicy województw świętokrzyskiego i małopolskiego do Miechowa. Szczególnie ten pierwszy fragment pozwoli skrócić czas przejazdu i zwiększyć bezpieczeństwo podróży. Znacząco ułatwi też wyjazd z Warszawy na południe, a kierowcy będą mieć do dyspozycji ok. 240 km drogi ekspresowej od węzła Warszawa Lotnisko, omijającej Radom i Kielce, do okolic Miechowa w woj. małopolskim.

Nowe autostrady 2023 – domknięcie obwodnicy Łodzi

Drogowcy obiecują również domknięcie obwodnicy Łodzi, poprzez oddanie do ruchu w 2023 roku odcinka trasy S14 pomiędzy Aleksandrowem Łódzkim i Słowikiem. Tym samym Łódź będzie pierwszym miastem w Polsce z pełnym ringiem w ciągu dróg szybkiego ruchu (A1, A2, S8 i S14).

Nowe autostrady 2023 – długie odcinki S11

Oprócz tego pojawią się dwa długie fragmenty drogi ekspresowej S11 – blisko 48 km od Koszalina do Bobolic oraz blisko 25-kilometrową obwodnicę Olesna. To część trasy, która w przyszłości pozwoli wygodnie pokonać długi dystans pomiędzy Koszalinem, a Katowicami.

Nowe autostrady 2023 – połączenie międzynarodowych szlaków

Budowany w Polsce odcinek międzynarodowego szlaku transportowego Via Baltica, który łączy Polskę z państwami bałtyckimi, wydłuży się o blisko 50 km w ciągu drogi ekspresowej S61. Drogowcy udostępnią kierowcom odcinek na wysokości Ełku, który połączy się z wcześniej oddanymi fragmentami i pozwoli na wyprowadzenie ruchu tranzytowego z miasta, co z całą pewnością ucieszy mieszkańców Ełku.

Zrealizowane mają zostać również łącznice węzła Łomża Zachód, co umożliwi udostępnienie kierowcom gotowego już 7-kilometrowego fragmentu trasy S61 do węzła Łomża Południe. Kierowcy otrzymają także połączenie S8 z S61 na węźle Ostrów Mazowiecka Północ i dojadą do węzła Łomża Zachód.

Z kolei na drugim krańcu Polski, na obecnej DK18, planowane jest ukończenie budowy jezdni w kierunku Wrocławia. Ten fakt oznacza, że w przyszłym roku trasa o długości ok. 70 km, od granicy z Niemcami w Olszynie do Golnic w woj. dolnośląskim, stanie się pełnoprawną autostradą A18.

Nowe autostrady 2023 i usprawnienia na już istniejących odcinkach

Dobra wiadomość również dla kierowców, którzy co prawda mogą już korzystać z autostrady A1 pomiędzy węzłami Piotrków Trybunalski Południe i Kamieńsk, ale wciąż ten obszar jest tak naprawdę placem budowy z prędkością ograniczoną do 100 km/h. Jednak wiosną 2023 roku kontrakt wykonawczy ma być zakończony, co oznacza, że wówczas będzie można wprowadzić maksymalną prędkość autostradową (140 km/h) na tym odcinku.

Nowe autostrady 2023 – infografika

nowe autostrady 2023

Nowe autostrady 2023 – mapka

nowe autostrady 2023

Nowe autostrady 2023 – szczegółowa lista planowanych do przekazania do użytkowania odcinków.

49,4 km autostrad: 

  • A18 granica państwa – Żary (11,7 km) 
  • A18 Iłowa – gr. woj. lubuskiego i dolnośląskiego (16,2 km) 
  • A18 gr. woj. lubuskiego i dolnośląskiego – Golnice (21,5 km) 

192,9 km dróg ekspresowych: 

  • S3 Kamienna Góra Północ – Lubawka (ok. 12 km) 
  • S7 Lesznowola – Tarczyn Północ (14,8 km oraz 2,3 km w obrębie węzła Tarczyn) 
  • S7 Moczydło – Miechów (18,7 km) 
  • S11 Koszalin Zachód – Zegrze Pomorskie (16,9 km) 
  • S11 Zegrze Pomorskie – Kłanino (19,3 km) 
  • S11 Kłanino – Bobolice (11,6 km) 
  • S11 obwodnica Olesna (24,8 km) 
  • S14 Aleksandrów Łódzki – Słowik (14,5 km) 
  • S17 obwodnica Tomaszowa Lubelskiego – II jezdnia (5,4 km) 
  • S52 Węgrzce – Batowice (fragment Północnej Obwodnicy Krakowa, 3 km) 
  • S61 Ełk Południe – Kalinowo (22,9 km) 
  • S61 Podborze – Śniadowo (19,5 km) 
  • S61 Łomża Zachód – Łomża Południe (7,2 km – budowa zakończyła się w 2022 roku, jednak odcinek zostanie dopuszczony do ruchu w 2023 roku po wybudowaniu węzła Łomża Zachód) 

14,2 km obwodnic w ciągu dróg krajowych: 

  • DK28 obwodnica Chełmca (1,4 km) 
  • DK45 obwodnica Praszki (12,8 km) 

Source: Ile kilometrów autostrad zostanie oddanych w 2023? Szczegółowe informacje, mapy, lista odcinków, długości

Pewnie popełnisz jeden z 5 grzechów polskiego kierowcy na trasie szybkiego ruchu – zwłaszcza w Sylwestra 2022! Strzeż się za to mandatu!

Spis treści

Przed nami Sylwester i Nowy Rok 2023. Planujecie wyjazd? Najszybciej do celu dotrzecie trasami szybkiego ruchu. W Polsce mamy obecnie niemal 4900 km tras szybkiego ruchu, czyli dróg ekspresowych i autostrad. Wykroczenia na autostradzie, czy drodze ekspresowej nie są niestety rzadkie i słono kosztują, jakie grzechy często popełniają polscy kierowcy?

1. „król” lewego pasa

Zasada jest prosta. Lewy, najszybszy pas na trasach szybkiego ruchu powinien służyć przede wszystkim do wyprzedzania. W Polsce mamy ruch prawostronny (art. 16 ustawy Prawo o ruchu drogowym), a to oznacza, że pojazdy powinny jeździć możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, a nie lewym pasem. I naprawdę nie ma znaczenia, że jedziesz akurat dokładnie 120 km/h na trasie ekspresowej, a w Polsce dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony.

Jeżeli prawy pas jest wolny, należy na niego zjechać. O ile jednak za jazdę lewym pasem z maksymalną, dozwoloną na danej drodze prędkością policjant Cię raczej nie ukaże, to za blokowanie pasa poprzez jazdę na nim z prędkością znacznie niższą (np. 80 km/h na autostradzie) – już tak. Policjant, zależnie od oceny sytuacji, może ukarać „króla” lewego pasa mandatem od 20 do aż 3000 zł. Zobaczmy kolejnej wykroczenia na autostradzie.

2. Niewłaściwe oświetlenie

Kierowcy jadący po trasach szybkiego ruchu z włączonymi światłami przeciwmgielnymi przy braku uzasadnienia ich używania, to jakaś plaga. Tego typu wykroczenia na autostradzie jest o tyle uciążliwe, że takie światła mocno oślepiają innych. Pamiętajmy, że w myśl przepisów, tylne światła przeciwmgłowe uruchamiamy, gdy widoczność na drodze jest mniejsza niż 50 metrów. Łatwo to ocenić po rozmieszczonych co 100 metrów słupkach pikietażowych. Mijasz jeden, nie widzisz drugiego? Światła przeciwmgłowe mają uzasadnienie. Jeżeli tak jednak nie jest i widać dalsze słupki, kierowca naraża się na mandat w kwocie 100 zł i 2 punkty karne.

3. Jazda na zderzaku

Zachowanie prawidłowej odległości od poprzedzającego pojazdu jest szczególnie ważne na trasach szybkiego ruchu. Zasada jest prosta – minimalna odległość powinna wynosić tyle w metrach ile połowa prędkości wyrażonej w kilometrach na godzinę. Jedziesz na autostradzie 140 km/h? Zachowaj 70 metrów odstępu. Jazda zbyt blisko poprzedzającego pojazdu wyklucza skuteczne zahamowanie w razie awaryjnego hamowania kierowcy przed nami. Jeżeli wasze auto ma adaptacyjny tempomat, korzystajcie z niego, on zawsze zachowuje bezpieczną odległość. Jeżeli nie, musimy pilnować odległości sami. Zignorowanie tego obowiązku grozi ukaraniem kierowcy mandatem w kwocie od 300 do 500 zł i dopisaniem aż 6 punktów karnych. Takie wykroczenia na autostradzie są wyjątkowo niebezpieczne.

4. Przekroczenie prędkości

Patrząc na wykroczenia na autostradzie, nie sposób pominąć nadmiernej prędkości. Wciąż nie brakuje takich, którzy autostrady polskie traktują jak wybrane odcinki autostrad niemieckich, tych, na których nie ma ograniczeń prędkości. Polskie przepisy są w zakresie prędkości maksymalnej i tak wyjątkowo liberalne. U nas na autostradzie można jeździć 140 km/h samochodem osobowym bez przyczepy, to więcej niż mogą np. kierowcy we Włoszech, w Austrii, Francji, Szwajcarii, Czechach, Węgrzech i wielu innych państw Europy. Jedynie w Bułgarii kierowcy na autostradach mogą jechać tyle co w Polsce. No i oczywiście w Niemczech, ale tylko na wybranych odcinkach! Na pozostałych ograniczenie jest do 130 km/h, a niekiedy i niższe. Kary? Oto ile zapłacimy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości:

  • do 10 km/h: 50 zł i 1 punkt karny,
  • o 11–15 km/h: 100 zł i 2 punkty karne,
  • o 16–20 km/h: 200 zł i 3 punkty karne,
  • o 21–25 km/h: 300 zł i 5 punktów karnych,
  • o 26–30 km/h: 400 zł i 7 punktów karnych,
  • o 31–40 km/h: 800 / 1600 zł (wyższa kwota za recydywę) i 9 punktów karnych;
  • o 41–50 km/h: 1000 / 2000 zł i 11 punktów karnych,
  • o 51–60 km/h: 1500 / 3000 zł i 13 punktów karnych,
  • o 61–70 km/h: 2000 / 4000 zł i 14 punktów karnych,
  • o 71 km/h i więcej: 2500 / 5000 zł i 15 punktów karnych;

5. Patrz w lusterka!

Niestety, wciąż wielu kierowców o tym zapomina. Zbliżając się np. do ciężarówki, wrzucają kierunkowskaz i zmieniają pas zabierając się za wyprzedzanie, tymczasem z tyłu, na lewym pasie może szybko zbliżać się inny pojazd i nieszczęście gotowe. Można go bardzo łatwo uniknąć, wystarczy PRZED wykonaniem manewru upewnić się co do sytuacji na sąsiednim pasie, patrząc po prostu w lusterka. Mamy nadzieję, że uświadomienie sobie powyższej listy sprawi, że twoje wykroczenia na autostradzie staną się rzadkością.

Source: Pewnie popełnisz jeden z 5 grzechów polskiego kierowcy na trasie szybkiego ruchu – zwłaszcza w Sylwestra 2022! Strzeż się za to mandatu!

Przewozisz fajerwerki w swoim aucie? O tym warto pamiętać

Spis treści

Zbliża się Sylwester i Nowy Rok 2023. To oznacza jedno, o północy 31 grudnia 2022 będzie głośno. Fajerwerki od lat są jednym ze sposobów powitania Nowego Roku, tak jest nie tylko w Polsce. Jeżeli też lubisz „postrzelać” na Sylwestra i planujesz imprezę ze znajomymi, warto być świadomym pewnych kwestii. Szczególnie jeżeli najbliższego Sylwestra planujecie spędzić np. w Niemczech.

Fajerwerki – czy mogę je legalnie kupić?

Pytanie wydaje się pozornie głupie, bo przecież doskonale wiemy, że tego typu artykuły przed Sylwestrem są masowo wystawiane na sprzedaż nawet w dyskontach. Warto jednak pamiętać, że istnieją prawne ograniczenia co do dystrybucji i sprzedaży tego typu produktów. Przede wszystkim nielegalne jest sprzedawanie materiałów pirotechnicznych nieletnim. To nawet nie wykroczenie, lecz przestępstwo. W myśl prawa, ten kto je popełnia, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.

Fajerwerki – publicznie legalne tylko w Sylwestra i Nowy Rok

W Polsce fajerwerki można legalnie kupić cały rok (tylko trzy kategorie: F1, F2 i F3, najmocniejsza kategoria F4 nie jest dostępna w publicznym obrocie i zastrzeżona tylko do wykorzystywania przez profesjonalistów), ale ich odpalanie w miejscach publicznych jest legalne już tylko w Sylwestra i Nowy Rok. Możecie się w takim razie zapytać, jakim cudem na tylu weselach odpalają fajerwerki przez cały rok? Wesele organizowane na terenie prywatnym to nie to samo co miejsca publiczne, ale i w takim przypadku pokaz sztucznych ogni dla nowożeńców musi odbyć się przed godziną 22.

Odpalenie w miejscu publicznym produktów pirotechnicznych jest wykroczeniem, o którym mówi art. 83 Kodeksu wykroczeń. W wielu miejscach ograniczenia nakładają też przepisy lokalne. Co nam grozi za odpalenie petardy przed Sylwestrem? Jeżeli zrobiliśmy to w miejscu publicznym, narażamy się na mandat od 100 do 500 zł.

Fajerwerki w Niemczech – uważaj!

Kupując fajerwerki w Polsce i próbując przewieźć je do Niemiec narażacie się na ryzyko. Co prawda w Niemczech można „strzelać” na Sylwestra i Nowy Rok, ale już np. legalne do wykorzystywania przez zwykłe osoby (nieprofesjonalistów) fajerwerki klasy F3, są w Niemczech nielegalne. W Niemczech legalne są fajerwerki F1 i F2, a F3 i F4 wymagają specjalnych pozwoleń. I nie ma znaczenia, że w bagażniku jadąc na imprezę w Niemczech macie fajerwerki F3 tylko na własny użytek. W razie kontroli drogowej w Niemczech trzeba zgłosić, że wieziemy fajerwerki. Nawet gdy są to lżejszego kalibru materiały klasy F1 i F2, wciąż muszą mieć certyfikat CE. Chińskie fajerwerki kupione w Polsce bez certyfikatu CE są w Niemczech nielegalne. Fajerwerki F3 i F4 lub jakiekolwiek bez certyfikatu CE zostaną w razie kontroli skonfiskowane, a przewożącemu je właścicielowi grozi nawet do 3 lat więzienia!

Wspominamy o tym również dlatego, że wiele osób liczy na łatwy zarobek (duża różnica w cenie pomiędzy Polską, a Niemcami) i przewozi przez granicę fajerwerki w celu ich odsprzedaży za naszą zachodnią granicą.

Przewożenie fajerwerków samochodem osobowym – o czym trzeba wiedzieć?

W Polsce nie ma przepisów, które nakazywały by kierowcy samochodu osobowego jakieś dodatkowe czynności przy przewożeniu fajerwerków w bagażniku samochodu osobowego. Należy zachować elementarną ostrożność i to już na etapie zakupu. Nie wybierajmy produktów pirotechnicznych z uszkodzonym opakowaniem, nawet gdy sprzedawca np. obniży ich cenę. Podczas przewożenia produktów pirotechnicznych jedźmy ostrożnie bez gwałtownych manewrów.

Source: Przewozisz fajerwerki w swoim aucie? O tym warto pamiętać

Odcinkowy pomiar prędkości 2023 – mapa i lista miejsc

Spis treści

Minąłeś zawieszone nad jezdnią żółte kamery i znak D-51 „Automatyczna kontrola prędkości”? To odcinkowy pomiar prędkości i właśnie wjechałeś do monitorowanej strefy. Nawet jeżeli jechałeś odrobinę zbyt szybko, bez paniki. Spokojnie zwolnij, tak by średnia prędkość przejazdu całego monitorowanego odcinka była nie wyższa niż przepisowe ograniczenie na tym odcinku. Nie chcąc wywoływać stresu kierowcom, którzy wjadą w nieciekawie zapowiadający się (drożejące paliwa) rok 2023, przygotowałyśmy listę wszystkich obecnych i planowanych w 2023 roku odcinkowych pomiarów prędkości.

Odcinkowy pomiar prędkości 2023 – jak to działa?

Pierwszy odcinkowy pomiar prędkości w Polsce został uruchomiony w 2015 roku, kolejne zostaną uaktywnione w 2023 roku, ich działanie jednak pozostaje niezmienne. System wykorzystuje kamery zainstalowane na obu końcach monitorowanego odcinka i mierzy czas wjazdu oraz wyjazdu każdego pojazdu z kontrolowanego obszaru. Znając długość odcinka i czas przejazdu pojazdu, system oblicza średnią prędkość. Działanie pokazuje poniższa infografika:

odcinkowy pomiar prędkości

Jeżeli jest ona niższa lub równa dopuszczalnej prędkości w danym rejonie, nic się nie dzieje. Jednak jeżeli średnia prędkość jest wyższa niż zezwalają przepisy, dane trafiają do systemu CANARD, a po ich przetworzeniu GITD przesyła właścicielowi pojazdu wezwanie do wskazania osoby, która danego dnia w konkretnym czasie kierowała pojazdem. Lepiej wskazać tę osobę, bo unikanie tego obowiązku w myśl najnowszych przepisów jest zagrożone grzywną do 8000 zł. Po wskazaniu osoby lub oświadczeniu że to sam właściciel prowadził, kierowca może przyjąć mandat i go zapłacić (stawka jest zależna od stopnia przekroczenia legalnej prędkości), albo odmówić wówczas sprawa trafi do sądu.

Odcinkowy pomiar prędkości 2023 – mapa

Teoretycznie zawsze aktualną mapę odcinkowych pomiarów prędkości powinniśmy znaleźć w serwisie CANARD, systemu obsługiwanego przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Mapę znajdziecie na tej stronie, a poniżej jej graficzna reprezentacja:

odcinkowy pomiar prędkości - mapa

Mapa ma jednak tę wadę, że nie zawiera miejsc, na których pojawią się odcinkowe pomiary prędkości w roku 2023. Dlatego też przygotowałyśmy również obszerną listę.

Odcinkowy pomiar prędkości 2023 – lista miejsc działających i planowanych w 2023 roku

Poniższa lista zawiera województwo, odcinek i nr drogi, na której funkcjonuje odcinkowy pomiar prędkości:

  • mazowieckie: Szymaki; DK7
  • mazowieckie: Pawłowo – Baboszewo; DK7
  • mazowieckie: Strachówka; DK50
  • mazowieckie: Sochaczew; DK50
  • mazowieckie: Rybitwy; DK7
  • mazowieckie: Karniewo; DK60
  • mazowieckie: Regut; DK50
  • mazowieckie: tunel POW (Warszawa); S2
  • mazowieckie: Warszawa Konotopa – Warszawa Bemowo; S8
  • mazowieckie: Warszawa Łabiszyńska – Piłsudskiego; S8
  • mazowieckie: Zakręt; DK2
  • mazowieckie: Kanie – Otrębusy; DW 710
  • mazowieckie: Natolin – Chrzanów Duży – Grodzisk Mazowiecki; DW 579
  • mazowieckie: Mszczonów (obwodnica miasta); DK 50
  • mazowieckie: Białobrzegi (obwodnica miasta); S7
  • łódzkie: Tomaszów Mazowiecki; DK48
  • łódzkie: Kluki; DK74
  • łódzkie: Złota; DK72
  • łódzkie: Pomorzany/Bociany; A1
  • łódzkie: Dobroń – Pabianice Płn.; S14
  • łódzkie: Łódź, Chocianowiska-Łaskowice; DP112OE
  • łódzkie: Bychlew/Jadwinin; DW485
  • łódzkie: Mokra Prawa; DK70
  • podlaskie: Zwierki – Zabłudów; DK19
  • podkarpackie: Kolbuszowa; DK9
  • podkarpackie: Iskrzynia; DK19
  • podkarpackie: Stalowa Wola; DW871
  • podkarpackie: Nosówka, ul. Dębicka; DP1391
  • podkarpackie: Dukla, Trakt Węgierski; DK19
  • podkarpackie: Nowa Dęba, Ks. Henryka Łagockiego 112 – Korczaka 16; DK9
  • podkarpackie: Gniewczyna Łańcucka – Gniewczyna Tryniecka; DW835
  • podkarpackie: Nisko, ul. Sandomierska; DK77
  • zachodniopomorskie: Babigoszcz – Gniazdowo; DK3
  • zachodniopomorskie: Piecnik – Nieradz; DK10
  • zachodniopomorskie: Łubianka – Brynka; DW151
  • lubuskie: Sulechów (powiat zielonogórski); DK32
  • lubuskie: Szlichtyngowa – Górczyna; DK12
  • lubuskie: Świdnica, Obwodowa – Nowogród Bobrzańskie; DK27
  • lubuskie: Sudoł – Radomia; DK32
  • lubuskie: Chełmsko – Przytocznia (skrzyżowanie na Rokitno); DK24
  • lubuskie: Motylewo – Łupowo (odcinek drogi wojewódzkiej); DW132
  • małopolskie: Tarnów; DK94
  • małopolskie: Kęty, ul. Jana III Sobieskiego, 1,3 km od ul. Partyzantów do ul. Kleparz; DP
  • małopolskie: Węzeł Balice – Węzeł Rudno; A4
  • śląskie: Gorzyce; DK78
  • śląskie: Wilcza; DK78
  • śląskie: Tarnowskie Góry; DK11
  • śląskie: Katowice, Braci Reńców 28; DW802
  • śląskie: Jankowice (Nowa) – Świerklany (Plebiscytowa); DW929
  • śląskie: Gliwice, Al. Jana Nowaka Jeziorańskiego; DK88
  • śląskie: Zabrze, Al. Jana Nowaka Jeziorańskiego; DK88
  • świętokrzyskie: Radlin; DK74
  • warmińsko-mazurskie: Gniazdowo; DK59
  • warmińsko-mazurskie: Gietrzwałd; DK16
  • opolskie: Łosiów; DK94
  • opolskie: Kietlice – Kilisino; DW416
  • wielkopolskie: Tarnowo Podgórne – Poznań Ławica; S11
  • wielkopolskie: Konin, MOP Leonia/Kuny do PPO Żdżary; A2
  • lubelskie: Łuszczów Pierwszy; DK82
  • lubelskie: Łęczna – Turowola; DK82
  • lubelskie: Hrubieszów (wjazd do miejscowości na drodze wojewódzkiej); DW844
  • lubelskie: Gołąb (odcinek drogi wojewódzkiej); DW801
  • kujawsko-pomorskie: Rogoźno Zamek – Kłódka; DK16
  • kujawsko-pomorskie: Węzeł Nowy Ciechocinek – MOP Kałęczynek; A1
  • kujawsko-pomorskie: Rycerzewo (odcinek drogi wojewódzkiej); DW251
  • pomorskie: Rekowo Górne; DW216
  • pomorskie: Peplin – Swarożyn; A1
  • pomorskie: Borowo, Gdańska 2 – Turystyczna 1; DW211
  • dolnośląskie: Lubin; DK3
  • dolnośląskie: Kostomłoty – Kąty Wrocławskie (odcinek autostrady); A4
  • dolnośląskie: Wrocław, Al. Jana III Sobieskiego; DG105392D
  • dolnośląskie: Bierzów – Przylesie; DW403

Mamy nadzieję, że powyższa lista pozwoli uniknąć pomyłek i ustrzeże was przed niechcianymi mandatami. Gdy zobaczycie odcinkowy pomiar prędkości, będziecie przygotowani.

Source: Odcinkowy pomiar prędkości 2023 – mapa i lista miejsc

Żubr przed przejściem dla pieszych – nietypowa sytuacja w Hajnówce [WIDEO]

Do nietypowej sytuacji doszło w tegoroczną Wigilię Bożego Narodzenia w podlaskiej Hajnówce. Na ulicy Warszawskiej, przy przejściu dla pieszych zlokalizowanym niedaleko cerkwi wielkiego męczennika Dymitra pojawił się żubr.

Od razu uspokajamy, nikomu nic się nie stało. Zwierzę dostojnym krokiem podeszło do jezdni, rozejrzało się, w międzyczasie podjechał patrol policji radiowozem z zapalonymi światłami błyskowymi. Żubr widać uznał, że taka atencja to już przesada i ostatecznie zrezygnował z przejścia przez jezdnię wycofując się w stronę sobie znanych rejonów. Sytuację możecie zobaczyć na poniższym filmie:

Z jednej strony Żubr w mieście to widok niecodzienny, ale pamiętajmy, że Hajnówka to miasto położone na Podlasiu przy granicy Puszczy Białowieskiej, gdzie bytuje ok. połowa dziko żyjącej populacji żubrów w Polsce.

Wybierając się gdziekolwiek w mocno zalesione tereny np. na Sylwestra, warto mieć na uwadze, że na drodze mogą pojawić się dzikie zwierzęta.

Source: Żubr przed przejściem dla pieszych – nietypowa sytuacja w Hajnówce [WIDEO]

Obwodnica Warszawy 2023 – ile poczekamy na jej domknięcie?

Spis treści

Kiedy gotowa będzie Obwodnica Warszawy? Kierowcy mają już do dyspozycji 68 kilometrów warszawskiego ringu. Od czwartku (22 grudnia) kierowcy korzystają z ciągu głównego S17 Warszawa Wschód – Lubelska. To dodatkowe 2,5 km trasy wchodzącej wraz z odcinkami dróg ekspresowych S2 i S8 w skład Warszawskiego Węzła Drogowego (WWD). Do jego ukończenia brakuje jeszcze niespełna 14 km Wschodniej Obwodnicy Warszawy (WOW). Niestety, wykonanie tego 14-kilometrowego domknięcia może potrwać.

Obwodnica Warszawy 2023 – kłopotliwy wschodni odcinek

Wschodnią część Warszawskiego Węzła Drogowego stanowi ok. 16 km S17 Drewnica – Ząbki – Warszawa Wschód – Lubelska. Od czwartku (22 grudnia) kierowcy korzystają z 2,5 km trasy głównej od węzła Lubelska do węzła Warszawa Wschód. Pozostałe niecałe 14 km jest na etapie postępowania w sądzie.

Dlaczego sąd? Otóż Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska (GDOŚ) uchylił w całości decyzje Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Białymstoku o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy Wschodniej Obwodnicy Warszawy na odcinkach S17 Drewnica – Ząbki (18 lutego 2021 r.) oraz Ząbki – Warszawa Wschód (Zakręt) (15 lutego 2021 r.). Ponadto umorzone zostały postępowania przed RDOŚ w Białymstoku dla obu tych przedsięwzięć. Czemu pierwsze decyzje środowiskowe dotyczące inwestycji drogowych w Warszawie podejmował białostocki RDOŚ? Ponoć chodziło o potencjalne uniknięcie ewentualnego konfliktu interesów, co rzekomo miałoby miejsce, gdyby kwestie środowiskowe były rozpatrywane w Warszawie. Niestety, taki pomysł nie zdał egzaminu bo został zaskarżony przez GDOŚ.

obwodnica warszawy brakujący odcinek

Zaznaczony na mapce fragment to ostatni, brakujący element obwodnicy Warszawy

Obwodnica Warszawy 2023 – GIOŚ uznaje, że decyzje ma wydać warszawski RDOŚ

Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska uznał, że właściwym organem dla wydania decyzji środowiskowych dla inwestycji dotyczącej brakujących 14 kilometrów Obwodnicy Warszawy powinien być Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie, a nie w Białymstoku, czy gdziekolwiek indziej.

W każdym razie decyzje GDOŚ dotyczące uchylenia decyzji środowiskowych białostockiego RDOŚ zostały zaskarżone, m.in. przez GDDKiA, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Warszawie. WSA w Warszawie (wyrok z 24 sierpnia 2021 r. dla S17 Ząbki – Warszawa Wschód i z 19 stycznia 2022 r. dla S17 Drewnica – Ząbki) uchylił decyzję GDOŚ. Z wyroku sądu wynika obowiązek merytorycznego rozpatrzenia przez GDOŚ otrzymanych odwołań od decyzji RDOŚ w Białymstoku. Od wyroków WSA w sprawie obu odcinków WOW (Wschodniej Obwodnicy Warszawy) wpłynęły skargi kasacyjne do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Termin rozpatrzenia skarg kasacyjnych na wyrok WSA zostanie wskazany przez NSA w I kwartale 2023 r.

Obwodnica Warszawy 2023 – postępowanie przed sądami administracyjnymi potrwa

Warto podkreślić, że w I kwartale 2023 NSA dopiero ustali termin rozpatrzenia skarg kasacyjnych, a to oznacza, że do wymaganego dla rozpoczęcia prac prawomocnego zakończenia postępowań, dotyczących decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, przed sądami administracyjnymi, jeszcze daleka droga. Mało prawdopodobne by prace ruszyły w 2023 roku.

Obwodnica Warszawy 2023 – harmonogram, czyli co już udało się zrobić?

Ukończone 68 kilometrów warszawskiego ringu powstawało przez 14 lat, poniżej najważniejsze etapy tej inwestycji:

  • 2008 rok – rozpoczęcie budowy 10,4 km trasy od węzła Konotopa do węzła Powązkowska w ciągu S8
  • 2013 rok – zakończenie budowy 20 km S2 Południowej Obwodnicy Warszawy (POW)
  • 2013 rok – zakończenie budowy 7 km odcinka S8 pomiędzy węzłami Modlińska i Marki
  • 2015 rok – oddanie do ruchu tzw. Trasy Armii Krajowej, czyli odcinka S8 pomiędzy węzłami Powązkowska i Modlińska
  • 2017 rok – uzupełnienie północnej części Warszawskiego Węzła Drogowego (Obwodnicy Warszawy) o 2 km od węzła Marki do węzła Drewnica.
  • 2020 rok – oddano 15 km S2 POW wraz z nowym mostem na Wiśle
  • 2021 rok – oddanie do użytku ostatnie 4,6 km trasy S2 Puławska – Warszawa Wilanów z tunelem POW pod Ursynowem o długości 2,3 km
  • 2021 rok – otwarcie węzła Lubelska spinającego autostradę A2 i drogi ekspresowe S2 i S17
  • 2022 rok – oddanie do ruchu trasy S17 od węzła Lubelska do węzła Warszawa Wschód

Kiedy uda się domknąć całą Obwodnicę Warszawy? Wszystko w rękach sądów administracyjnych i szybkości procedur prawnych, a te jak wiemy, potrafią zająć trochę czasu.

Source: Obwodnica Warszawy 2023 – ile poczekamy na jej domknięcie?

GWM TANK w 2023 wjedzie do Europy? Nie, nie chodzi o czołgi

Spis treści

GWM TANK to kolejna chińska marka, która planuje ekspansję na inne rynki niż rodzimy rynek azjatycki i rynek australijski. Marka należy do założonej w 1984 roku firmy Great Wall Motor produkującej auta, przede wszystkim na rynek chiński. GWM TANK produkuje przede wszystkim SUV-y, pickupy i pojazdy terenowe.

GWM TANK 300 HEV

GWM TANK 2023 – jaki model spodziewany w Europie?

Przykładem modelu, którym chiński producent chce zawojować nowe rynki jest GWM TANK 300 HEV, model ten właśnie otrzymał najwyższą, pięciogwiazdkową ocenę w testach organizacji ANCAP (Australasian New Car Assessment Program), czyli odpowiednika europejskiego EURO NCAP.

Parker Shi, dyrektor działu Great Wall Motor odpowiedzialnego za rynki zagraniczne uważa, że to właśnie model GWM TANK 300 będzie idealnym kandydatem na podbój reszty świata przez tę markę, o czym przekonuje mówiąc:

Zazwyczaj tego typu samochody o pudełkowatym kształcie z napędem na cztery koła, tworzone są z myślą o jeździe w terenie. GWM TANK 300 jest jednak w stanie zaoferować zarówno wysokie osiągi, jak i bezpieczeństwo, dzięki rozwiązaniom konstrukcyjnym i zaawansowaniu technicznemu„.

GWM TANK – oferta modeli chińskiej marki na 2023

Obecnie marka produkuje m.in. modele:

  • TANK 300
  • TANK 500,
  • TANK 700
  • TANK 800.

W Europie ma pojawić się GWM TANK 300 oraz – ewentualnie później – GWM TANK 500.

GWM TANK 300 HEV

GMW TANK 300 HEV – co o nim wiemy?

GWM TANK 300 HEV to pojazd terenowy, który w najnowszym wydaniu przygotowanym na rok 2023 korzysta z hybrydowego (klasyczna hybryda, bez gniazdka) układu napędowego łączącego dwulitrowy, czterocylindrowy silnik o mocy 180 kW i 380 Nm momentu obrotowego z jednostką elektryczną o mocy 78 kW i 268 Nm momentu obrotowego. Moc systemowa tego układu oczywiście nie jest sumą i wynosi 224 kW (304 KM) oraz 640 Nm momentu, co ma pozwolić rozpędzić się tej terenówce od zera do 100 km/h w 7,9 sekund. Moc i moment obrotowych przenoszone są tu na wszystkie koła za pośrednictwem hybrydowej, automatycznej, dziewięciostopniowej przekładni. Tank 300 HEV ma również elektronicznie kontrolowaną blokadę mechanizmu różnicowego na obu osiach. Deklarowane przez producenta zużycie paliwa dla tego, mierzącego 4760 mm długości, 1930 mm szerokości i 1903 mm wysokości auta to 9-10 l/100 km. Prześwit wynosi 224 mm, kąt natarcia to 33 stopnie, kąt zejścia 34 stopnie, rozstaw osi 2750 mm. Auto może holować przyczepę hamowaną o masie do 2,5 tony. DMC tego modelu wg danych na rynku australijskim to 2725 kg.

GWM TANK 300 HEV

Siedmioletnia gwarancja bez limitu kilometrów

Ciekawostką jest to, że Chińczycy zdają się być pewni jakości swojego produktu, na rynku australijskim oferują go z siedmioletnią gwarancją bez limitu kilometrów i z pięcioletnim assistance. Nie wiadomo jednak, czy taki sam pakiet ochronny otrzymywali by konsumenci na Starym Kontynencie.

GWM TANK 300 HEV i wyposażenie technologiczne

Pojazd wyposażono w szereg technologicznych rozwiązań, bez których nie zaliczyłby poprawnie testów bezpieczeństwa. Standardowe wyposażenie obejmuje m.in:

  • autonomiczny hamulec awaryjny,
  • ostrzeżenie przed przypadkową zmianą pasa,
  • asystenta utrzymania pojazdu na pasie,
  • rozpoznawanie znaków drogowych,
  • monitorowanie ruchu poprzecznego z tyłu z hamowaniem awaryjnym przeciwdziałającym kolizji,
  • adaptacyjny tempomat,
  • dookólny system obserwacji za pomocą kamer.

Oczywiście nie zabrakło też siedmiu poduszek powietrznych. Cena? Na rynku australijskim model ten wyceniany jest na 55 900 dolarów australijskich, co w przeliczeniu oznaczałoby ponad 167 tys. zł, ale w Europie dodać do tego trzeba cło i podatki (VAT).

Source: GWM TANK w 2023 wjedzie do Europy? Nie, nie chodzi o czołgi

Tesla Semi – czy elektryczna ciężarówka ma sens?

Od momentu ogłoszenia przez Teslę pierwszej, oczekiwanej od lat (dokładniej od 2019 roku) dostawy ciężarówek elektrycznych Tesla Semi, w Sieci można odnaleźć mnóstwo opinii sugerujących, że to auto nie ma sensu. Nie chodzi o sens filozoficzny, ale o praktyczność, fizykę napędu, akumulatory, ładowność, moc, zasięg czy ładowanie. Owszem, to bardzo wiele zmiennych, ale okazuje się, że nie jest tak źle jak sądzą czy głoszą niektórzy.

Tesla Semi – marketing a rzeczywistość

Z tematem zmierzył się inżynier Jason Fenske, twórca i właściciel popularnego na YouTube kanału Engineering Explained. Z samych prezentacji Tesli, na których firma chwaliła się swoją elektryczną cięzarówką, dane techniczne były podawane w bardzo skąpych, wręcz homeopatycznych dawkach. Dowiedzieliśmy się m.in. że pojazd wykorzystuje instalację pracującą z napięciem 1000 V, dzięki czemu może korzystać z ekstremalnie szybkich ładowarek o mocy 1 MW (tak, megawata). Tesla zapewniała też, że pojazd w pełni obciążony (czyli o łącznej wadze 80 000 funtów, co jest równoznaczne z ok. 36,3 tony) będzie w stanie pokonać dystans 500 mil (804 km). Producent nie podał ani pojemności akumulatorów, ani mocy napędu, pochwalił się jedynie przyśpieszeniem w pełni załadowanego składu: 20 sekund do 100 km/h. Jednocześnie sam ciągnik (bez naczepy) jest w stanie uzyskać tę samą prędkość w absurdalnie niskim czasie… 5 sekund. Szczególnie ten ostatni parametr jest w kontekście ciężarówki tyleż imponujący, co absurdalny.

Tesla Semi

Tesla Semi – wiele danych da się obliczyć, nawet gdy producent ich nie podaje

W związku z tym wielu zadaje sobie pytanie, czy taki pojazd ma ekonomiczne i funkcjonalne uzasadnienie w transporcie? Próby odpowiedzi na to pytanie podjął się wspomniany inż. Fenske. Wnioski? Z Teslą Semi jest trochę tak jak z innymi samochodami elektrycznymi. Podawany przez producenta zasięg jest teoretycznie możliwy, ale w idealnych warunkach. A te, jak wszyscy wiemy – nie istnieją. Wystarczą drobne komplikacje, takie jak np. wiatr, czy nachylenie drogi i zasięg może spaść o połowę. Moc? Oszacowana przez Fenskego moc układu napędowego Tesli Semi to ok. 1000 KM, co akurat w przypadku tego producenta nie jest czymś niezwykłym, bo przecież tyle ma już Tesla Model S Plaid. Akumulatory? Tu odpowiedzi dostarcza już matematyka, szacowana ich pojemność w ciężarówce Tesli to 1 MWh. Jak wiadomo baterie są ciężkie, czy to nie wyklucza sensu takiego pojazdu jeżeli chodzi o ładowność? Okazuje się, że niekoniecznie, bo choć same baterie ważą sporo, to układ napędowy dużej ciężarówki też jest znacznie cięższy od silników elektrycznych. Szczegóły znajdziecie na poniższym wideo:

Source: Tesla Semi – czy elektryczna ciężarówka ma sens?

Diesel za 10 zł od Nowego Roku, czy to realne?

Rząd i prezes PKN Orlen przekonują, że ceny paliw od Nowego Roku, mimo wzrostu stawki VAT z aktualnych 8% do 23% nie zmienią się znacznie, jednak analitycy rynkowi podkreślają, że to niekoniecznie zależy od dobrej woli rządu czy prezesa PKN Orlen. Czy Diesel będzie kosztować 10 zł za litr?

Już od dłuższego czasu ceny oleju napędowego na stacjach benzynowych różnią się znacznie od cen benzyny bezołowiowej. Różnice w cenie litra paliwa często przekraczają 1 zł. Diesel jest drogi i nic nie wskazuje na to by mógł w najbliższym czasie stanieć. I to nawet przy taniejącej ropie, czy umocnieniu się złotówki względem dolara.

Powrót stawki VAT = pewna podwyżka cen

Z tym trudno dyskutować. VAT jest składnikiem ceny detalicznej paliwa, które kupujemy na stacjach. Zatem logiczne, że zmiana stawki VAT wpłynie także i na cenę paliwa. Jednak jak to już sygnalizowaliśmy we wcześniejszym materiale dotyczącym podwyżek VAT na paliwa, wzrost ceny wynikający ze wzrostu podatku można kompensować innymi składnikami.

Ropa w hurcie tanieje, ceny na stacjach stoją

To co daje się obecnie zaobserwować na polskim rynku to fakt, że od przełomu października i listopada ceny na stacjach paliw wahają się nieznacznie, pomimo zmieniających się, teoretycznie na korzyść konsumentów, warunków rynkowych. Analitycy z XTB zwracają uwagę, że może to być chęć dostosowania cen do poziomów bliższych z nową, normalną, 23-procentową stawką VAT.

Kierując się wyłącznie cenami hurtowymi, cena benzyny Pb95 powinna obecnie wynosić ok. 6,20, a nie 6,60 zł/litr. Jeżeli stacje zrezygnują z tak wysokich jak obecnie marż detalicznych, jest szansa, że dla konsumentów wzrost cen benzyny będzie się wiązał z podwyżką rzędu ok. 50-60 gr/litr w stosunku do cen obecnych. To oznaczałoby, że po Nowym Roku, cena 1 litra bezołowiowej Pb95 wynosiła by ok. 7,10 zł. Analitycy zwracają jednak uwagę na fakt, że liczenie na zmniejszenie marż to myślenie życzeniowe, gdyby stacje zdecydowały się podnieść cenę z zachowaniem dotychczasowych marż, wówczas Pb95 kosztowałby ok. 7,50 zł/litr.

Podobnie zawyżone ceny ma obecnie olej napędowy. Zgodnie z cenami hurtowymi litr diesla powinien kosztować ok. 7,30 zł, a kosztuje 7,60. Z nową stawką VAT powinniśmy płacić ok. 8,40-8,50 zł/litr, ale znowu – jeżeli stacje nie zetną swoich marż detalicznych, wówczas cena 1 litra diesla dobije do niemal 9 zł.

Diesel. Już go brakuje, a będzie go jeszcze mniej

Niemniej 9 zł, choć jest astronomiczną dla wielu sumą, to nie 10 zł. Czy realna jest jeszcze większa kwota? Problem polega na tym, że ze względów środowiskowych w wielu miejscach na świecie odchodzi się od produkcji oleju napędowego na rzecz benzyny z dodatkiem etanolu. Oleje napędowe i inne cięższe paliwa ropopochodne importowano głównie z Rosji i krajów arabskich, a popyt na te paliwa jest wciąż duży. Kluczowym momentem dla konsumentów może okazać się luty, kiedy w życie wejdzie embargo na rosyjskie produkty ropopochodne. Jedno jest pewne, tańsze paliwo już było.

Source: Diesel za 10 zł od Nowego Roku, czy to realne?

Zakaz jazdy ciężarówek 2023 – w Nowy Rok i wszystkie święta 2023

Spis treści

We wszelkie święta oraz w nadchodzący Nowy Rok 2023 w Polsce, jak i większości państw Europy, obowiązują zakazy jazdy ciężarówek. Podajemy szczegóły.

Zakaz jazdy ciężarówek 2023 – które pojazdy nie mogą jeździć w Nowy Rok?

W Polsce zakaz jazdy ciężarówek dotyczy przede wszystkim pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 12 ton, oznacza to, że zakaz obejmuje wyłącznie część pojazdów ciężarowych. Wyjątkiem od zakazu dla pojazdów o dmc ponad 12 ton objęte są autobusy. Autobusy (bez względu na ich dmc) oraz lżejsze od 12 t ciężarówki mogą poruszać się na drogach publicznych (oczywiście tych, na których ruch dla pojazdów o określonej masie jest dozwolony) także w dni z ograniczeniami, takie jak Święta i Nowy Rok 2023.

Zakaz jazdy ciężarówek 2023 – przepisy i podstawa prawna

Stosowny zakaz jazdy dla pojazdów ciężarowych jest w Polsce regulowany rozporządzeniem Ministra Transportu w sprawie okresowych ograniczeń oraz zakazu ruchu niektórych rodzajów pojazdów na drogach. Aktualną i prawnie obowiązującą wersję tego dokumentu znajdziemy na stronach Internetowego Systemu Aktów Prawnych Sejmu.

Zakaz jazdy ciężarówek – dni oraz godziny obowiązywania

Zgodnie z prawem, zakaz jazdy ciężarówek obowiązuje w dni ustawowo wolne od pracy w godzinach 8:00 – 22:00.

Zatem są to np.:

  • 25 grudnia, pierwszy dzień Bożego Narodzenia
  • 26 grudnia, drugi dzień Bożego Narodzenia
  • 1 stycznia 2023 – Nowy Rok

Zakaz jazdy ciężarówek 2023

Oprócz wymienionych dni świątecznych, kierowcy ciężarówek powinni pamiętać o następujących dniach w 2023 roku:

  • 9 kwietnia 2023 – Wielkanoc
  • 10 kwietnia 2023 – drugi dzień Wielkiej Nocy
  • 1 maja 2023 – święto państwowe
  • 3 maja 2023 – święto narodowe Trzeciego Maja
  • pierwszy dzień Zielonych Świątek (28 maja 2023)
  • dzień Bożego Ciała (8 czerwca 2023)
  • 15 sierpnia 2023 – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
  • 1 listopada 2023 – Wszystkich Świętych
  • 11 listopada 2023 – Narodowe Święto Niepodległości
  • oraz oczywiście, jak w tym roku, dwa dni Świąt Bożego Narodzenia (25 i 26 grudnia 2023 roku)

6 stycznia 2023 – czy obowiązuje zakaz jazdy ciężarówek?

Uwaga!

Choć 6 stycznia 2023 jest również dniem wolnym od pracy (Święto Trzech Króli), to w tym dniu, wyjątkowo nie obowiązuje zakaz ruchu dla samochodów ciężarowych.

Zakaz ruchu dla ciężarówek – wyjątki

Wspomniany zakaz nie dotyczy części pojazdów dokładnie wymienionych we wspomnianym rozporządzeniu Ministra Transportu. Zakaz nie obejmuje m.in.:

  • pojazdów Policji,
  • pojazdów Inspekcji Transportu Drogowego,
  • pojazdów Straży Granicznej,
  • pojazdów Służby Celno-Skarbowej,
  • pojazdów Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej,
  • pojazdów Służby Ochrony Państwa,
  • pojazdów pogotowia technicznego,
  • jednostek ochrony przeciwpożarowej,
  • jednostek ratownictwa chemicznego,
  • jednostek służb ochrony radiologicznej i ochrony przed skażeniami,
  • pojazdów biorących udział w akcjach ratowniczych,

a także innych rodzajów pojazdów wykonujących specyficzne zadania, pojazdy wymienione są w §3 wspomnianego rozporządzenia Ministra Transportu.

Zakaz jazdy ciężarówek – za granicą również 24 grudnia

Kierowcy zawodowi często pokonują trasy międzynarodowe. Dobrze zatem pamiętać, że jeżeli chcą zdążyć na Święta Bożego Narodzenia, muszą mieć na uwadze, że w niektórych krajach zakaz ruchu pojazdów ciężarowych obejmuje również Wigilię Bożego Narodzenia, czyli 24 grudnia. O jakich państwach mowa? Wymieniamy:

  • Austria: w godzinach 15-24
  • Chorwacja: w godzinach 15-23 (dla pojazdów i zestawów o dmc powyżej 7,5 t)
  • Czechy: w godzinach 13-22 (również dla pojazdów i zestawów powyżej 7,5 t)
  • Francja: w godzinach 22-24 (dla pojazdów i zestawów powyżej 7,5 t)
  • Słowacja: w godzinach 0-22 (dla pojazdów i zestawów powyżej 7,5 t)
  • Węgry: w godzinach 22-24 (dla pojazdów i zestawów powyżej 7,5 t)

Source: Zakaz jazdy ciężarówek 2023 – w Nowy Rok i wszystkie święta 2023

Przejazd kolejowy – irracjonalne zachowanie kierowcy. Zrobił to na oczach policjantów

Jeszcze przed świętami było jasne, że policjanci zwiększą intensywność patroli na drogach, ale z całą pewnością sytuacji jaka miała miejsce na przejeździe kolejowym w rejonie bydgoskiego Łęgnowa na ul. Plątnowskiej nie spodziewałby się żaden funkcjonariusz.

Przejazd kolejowy bez zapór, ale z sygnalizatorem. I co z tego?

Wczoraj, w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, ok. godziny 15:15 dzielnicowy z bydgoskich Wyżyn pełniąc służbę w terenie zauważył na wspomnianym przejeździe kolejowym bez zapór, jak do torowiska zbliżał się Mini Cooper. Kierujący pojazdem zatrzymał się przed sygnalizatorem nadającym czerwony sygnał i zbliżającym się pociągu. Do tej pory wszystko było w porządku i już zapewne funkcjonariusz stojący nieopodal ustawionego – to też jest smaczek – oznakowanego radiowozu odwrócił by wzrok od prawidłowo zatrzymanego pojazdu, gdyby nagle kierowca nie podjął absurdalnej decyzji.

Jak sytuację opisuje nadkom. Piotr Loba KP Bydgoszcz-Wyżyny, tego co nastąpiło później wspomniany dzielnicowy absolutnie się nie spodziewał. Otóż kierujący Mini Cooperem 71-latek mimo stale wyświetlanego sygnału czerwonego na sygnalizatorze ustawionym przed przejazdem kolejowym, ruszył!

Ruszył ignorując nie tylko przepisy, oznakowanie, sygnalizator, czy wreszcie zbliżający się pociąg (który na wyhamowanie nie miał najmniejszych szans!), ale także widoczny przy przejeździe, oznakowany radiowóz i obecność policjanta (sic!). Dosłownie kilka sekund później przez przejazd przejechał pociąg. Od tragedii było bardzo blisko.

Przejazd kolejowy i złamanie przepisów – kary są surowe

Wiem, co w tym momencie pomyśleliście, pewno wracający ze świąt starszy pan był pijany. Otóż… nie. Nie był. Nie uniknął jednak konsekwencji swojego bardzo nieprzemyślanego i nieodpowiedzialnego zachowania. Dzielnicowy zatrzymał kierowcę do kontroli, był nim 71-latek podróżujący w towarzystwie małżonki. Mężczyzna za popełnione wykroczenie został ukarany mandatem w kwocie 2000 zł otrzymał ponadto 15 punktów karnych.

Przypominamy, że wykroczenie popełnione przez kierowcę w opisanej sytuacji to jedno z wykroczeń objętych recydywą, co oznacza, że powtórny taki wybryk w czasie dwóch lat od uiszczenia kary za pierwszy raz będzie oznaczał podwójną karę (4000 zł) i kolejne 15 punktów, co w rezultacie oznacza przekroczenie limitu punktowego i w konsekwencji utratę prawa jazdy.

Source: Przejazd kolejowy – irracjonalne zachowanie kierowcy. Zrobił to na oczach policjantów

Ładowarki i samochody elektryczne. Jesteśmy w ogonie Europy

Liczba samochodów elektrycznych na polskich drogach systematycznie rośnie, według danych z końca listopada 2022 zarejestrowano już w Polsce 62 tys. samochodów, które można podłączyć do ładowania (pełne elektryki i hybrydy plug-in). Rośnie również liczba ładowarek dostępnych publicznie. Problem polega na tym, że ta druga wartość rośnie zbyt wolno w stosunku do zwiększającej się floty aut na prąd.

Ładowarki w Polsce – gęstość sieci

Z jednej strony stacji ładowania pod koniec listopada 2022 roku było w Polsce aż o 40 proc. więcej niż w listopadzie 2021 roku, ale na 100 kilometrów dróg przypada średnio zaledwie 0,7 ładowarki. Taki rezultat stawia nasz kraj w gronie pięciu państw z UE z najsłabiej rozwiniętą siecią stacji ładowania.

Pod koniec listopada 2022 roku w Polsce funkcjonowały 2527 ogólnodostępne stacje ładowania dysponujące 4913 punktami, do których można podłączyć pojazdy. Spośród tej liczby 21 proc. to ładowarki DC (prąd stały), pozostały odsetek stanowią wolniejsze ładowarki zmiennoprądowe. Według ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów) wskaźnik gęstości (liczba ładowarek na 100 km dróg) jest w Polsce piąty od końca wśród wszystkich państw UE.

Dla porównania rekordowa pod tym względem Holandia ma aż 64,3 ładowarki na każde 100 km dróg, w Portugalii jest to 24,9 ładowarki na 100 km dróg. Nie chodzi jednak o to, by równać do holenderskich standardów. Oczekiwany w UE poziom nasycenia sieci ładowania to co najmniej 6,7 punktu ładowania na każde 100 km. Do tego poziomu Polsce jeszcze sporo brakuje.

Ładowarki – liczba pojazdów na stację ładowania rośnie

To kolejny niepokojący wskaźnik. Pod koniec 2019 roku, choć wówczas ładowarek było znacznie mniej niż obecnie, to mniejsza była również liczba samochodów potrzebujących ładowania. Wtedy na jeden ogólnodostępny punkt ładowania przypadało ok. 6 pojazdów. W 2020 roku liczba ta wzrosła do 7,5, a pod koniec obecnego roku jest to już 11,5 auta na pojedynczy publiczny punkt ładowania. Robi się coraz gęściej mimo wzrostu liczby ładowarek. Niestety, niedostatecznie dużego wzrostu ich liczby w stosunku do rosnącej floty samochodów elektrycznych.

Source: Ładowarki i samochody elektryczne. Jesteśmy w ogonie Europy

Według PSE nawet miliony aut elektrycznych to zaledwie kilka procent polskiego zapotrzebowania na moc

Ile razy to już słyszeliśmy, że „elektryki spowodują blackout”, albo „zabraknie prądu na ładowanie samochodów elektrycznych” itp. Zgodnie z najnowszym raportem Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) w perspektywie najbliższych dziesięciu lat ładowanie pojazdów elektrycznych skonsumuje co najwyżej 4 procent polskiego zapotrzebowania na moc. I to zakładając, że w przeciągu dekady na naszych drogach pojawi się kilka milionów takich samochodów.

PSE opublikowała ponad stustronicowy Plan rozwoju sieci przesyłowej na lata 2023 – 2032. Dokument ten porusza kwestię zapotrzebowania floty samochodów elektrycznych na energię zarówno w perspektywie krótkoterminowej, jak i dłuższej, dziesięcioletnie.

PSE i samochody elektryczne dziś

Według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych od grudnia 2019 roku do września 2022 (ostatni miesiąc opublikowany w Liczniku Elektromobilności) liczba samochodów elektrycznych (BEV i PHEV) wzrosła z 8,9 tysiąca do ok. 55 tysięcy. Zdaniem PSE aktualny wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną spowodowany rozwojem elektromobilności nie wpływa istotnie na pracę KSE (Krajowy System Energetyczny). Mówiąc wprost, dziś system energetyczny jest w pełni wystarczający i wydolny by zaspokoić zapotrzebowanie polskiej gospodarki na energię elektryczną i obecną dziś na drogach flotę kilkudziesięciu tysięcy samochodów elektrycznych.

PSE i samochody elektryczne w przyszłości

Autorzy Planu zwracają jednak uwagę, że w dłuższym horyzoncie czasowym pobór energii na potrzeby zasilania pojazdów elektrycznych będzie widoczny w każdej godzinie doby, także w godzinach szczytowego zapotrzebowania. Za rozwiązania, które mogłyby stymulować odpowiedni kształt profilu dobowego ładowania pojazdów elektrycznych są – zdaniem autorów dokumentu PSE – między innymi taryfy dynamiczne oraz stosowanie rozwiązań typu smart charging, co w praktyce oznacza wymianę danych pomiędzy pojazdami elektrycznymi, stacjami ładowania i operatorami energetycznymi oraz dynamiczne monitorowanie i dostosowywanie dostępnych mocy zależnie od obciążenia.

Krytycy elektromobilności nie uwzględniają rozwoju sieci

Błędem popełnianym przez krytyków elektromobilności, którzy straszą niestabilnością systemu energetycznego z powodu zbyt dużej liczby aut elektrycznych na drogach jest nieuwzględnianie w ich wyliczeniach, że nie tylko rośnie flota pojazdów elektrycznych, ale też cały czas zmienia się sama sieć energetyczna. Według danych opublikowanych w rzeczonym dokumencie PSE, moc zainstalowana netto (GWe) w Polsce z uwzględnieniem wszystkich źródeł będzie zmieniać się następująco:

PSE - prognozy dotyczące mocy zainstalowane

Wyraźnie widać, że pod koniec obecnej dekady, w Polsce moc zainstalowana będzie niemal dwukrotnie większa niż w roku 2020 (przekroczy 80 GWe wobec nieco ponad 40 GWe w 2020 roku). Nawet gdy liczba aut elektrycznych wzrośnie na tyle, że flota będzie liczyć kilka milionów szacowana przez PSE konsumpcja energii przez flotę samochodów elektrycznych nie powinna przekroczyć 4 procent. Warto też pamiętać o tym, że samochody elektryczne, szczególnie te wyposażone w technologię V2G (Vehicle-to-Grid) same mogą stanowić istotne (efekt skali) narzędzie stabilizacji sieci elektroenergetycznych w przypadku gdy znaczna część energii będzie pochodzić z mniej stabilnych źródeł (OZE).

Source: Według PSE nawet miliony aut elektrycznych to zaledwie kilka procent polskiego zapotrzebowania na moc

Nowy rok i alkohol, czego nie robić? Kara nie tylko dla kierowcy

Okres świąteczno-noworoczny sprzyja podwyższonemu spożyciu napojów wyskokowych, warto jednak pamiętać, by nie łączyć konsumpcji procentowych trunków z prowadzeniem pojazdów. Co ważne odpowiedzialność w pewnych sytuacjach spoczywa nie tylko na kierowcy, ale i na pasażerach.

Każdy kierowca w Polsce wie, że prowadzenie pojazdów mechanicznych po spożyciu alkoholu i w stanie nietrzeźwości jest zabronione, surowo karane i nieodpowiedzialne. Nie zmienia to jednak faktu, że każdego dnia nie brakuje takich, którzy wsiadają za kółko pod wpływem alkoholu. Tylko w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia policjanci zatrzymali 198 kierujących po spożyciu alkoholu. Można się domyślić, że kierowcy wracający na „podwójnym gazie” ze świąt raczej nie jechali samotnie. Wsiadasz do auta, które będzie prowadził nietrzeźwy kierowca? Również narażasz się na karę!

Alkohol i kierowca? Pasażer powinien go powstrzymać

Dokładniej kwestię odpowiedzialności pasażera za podróż z pijanym kierowcą reguluje art. 96 § 1 Kodeksu wykroczeń, który brzmi:

§ 1.
Właściciel, posiadacz, użytkownik lub prowadzący pojazd, który na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu dopuszcza:
1) do prowadzenia pojazdu osobę niemającą sprawności fizycznej lub psychicznej w stopniu umożliwiającym należyte prowadzenie pojazdu,
2) do prowadzenia pojazdu osobę niemającą wymaganych uprawnień,
3) do prowadzenia pojazdu osobę znajdującą się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka,
4) pojazd do jazdy pomimo braku wymaganych dokumentów stwierdzających dopuszczenie pojazdu do ruchu,
5) pojazd do jazdy, pomimo że pojazd nie jest należycie zaopatrzony w wymagane urządzenia i przyrządy albo pomimo że nie nadają się one do spełnienia swego przeznaczenia,
6) do korzystania z pojazdu samochodowego w sposób niezgodny z jego przeznaczeniem,
podlega karze grzywny.

Art. 96 § 1 Kodeksu wykroczeń

Nas w tym przypadku interesuje przede wszystkim punkt trzeci tego artykułu, czyli dopuszczenie do prowadzenia pojazdu osobę znajdującą się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka.

Alkohol i kierowca. Jaka kara dla pasażera, który udostępnił pojazd nietrzeźwemu?

Warto zaznaczyć, że sytuacja uwzględniona we wspomnianym art. 96 KW nie dotyczy każdego pasażera, lecz osoby, która w jakiś sposób rozporządza pojazdem (jest jego właścicielem, posiadaczem, użytkownikiem lub prowadzącym) i udostępni go nietrzeźwemu kierowcy. Kara grzywny nakładana na taką osobę (nie kierowcę) może wynieść nawet 5000 zł.

Oczywiście kara będzie wyższa, gdy nietrzeźwy kierowca, któremu udostępniliśmy pojazd, spowoduje wypadek, wówczas konsekwencje prawne i finansowe będą poważniejsze tak dla kierowcy, jak i użyczającego mu pojazd pasażera.

Warto mieć na uwadze, że nawet w sytuacji, gdy pasażer nie jest ani właścicielem, ani użyczającym, lecz po prostu podróżuje wspólnie z nietrzeźwym kierowcą, w myśl zasad prawa powinien nietrzeźwemu uniemożliwić jazdę w stanie po spożyciu alkoholu. Gdy dojdzie do wypadku, nawet gdy pasażer był trzeźwy, może on być uznany za osobę, która przyczyniła się do wypadku, nawet, gdy jest w tym wypadku poszkodowanym. W praktyce oznacza to znacznie niższą wypłatę odszkodowania z OC kierowcy. Oczywiście nietrzeźwego kierowcy nie chroni polisa OC, ale chroni ona ofiary spowodowanych przez niego wypadków, odszkodowanie będzie im wypłacone (kierowcę później czeka regres ubezpieczeniowy). Należy jednak pamiętać, że w przypadku gdy sąd uzna, że pasażer, poprzez świadomość, że podróżował z nietrzeźwym kierowcą, przyczynił się do wypadku (nie musiał przeszkadzać kierowcy, wystarczy tylko to, że podróżował z pijanym), należne mu odszkodowanie może być znacznie niższe.

Source: Nowy rok i alkohol, czego nie robić? Kara nie tylko dla kierowcy

Ile wypadków w Święta? Jeden dzień okazał się gorszy niż całe ubiegłoroczne Święta

Policja opublikowała statystyki swoich działań w okresie tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia, od Wigilii 24 grudnia do 26 grudnia. Niestety, Polscy kierowcy nie spisali się tym razem tak dobrze, jak w ubiegłym, 2021 roku, który pod względem jak najmniejszej liczby ofiar wypadków był najlepszy od lat (w ubiegłe Święta na drogach zginęły cztery osoby).

Ile wypadków w Święta? Liczba zdarzeń niższa, ale więcej ofiar

Łącznie w trzy świąteczne dni tego roku policjanci odnotowali 96 wypadków drogowych. To co prawda liczba niższa niż w ubiegłym roku, kiedy to wypadków było 110. Ale już bilans ofiar śmiertelnych jest gorszy w tym roku. Tegoroczne święta były ostatnimi dla ośmiu osób. To dwukrotnie większa liczba ofiar niż rok wcześniej. Szczególnie fatalny pod tym względem okazał się 26 grudnia. Jednego dnia zginęło aż 5 osób – więcej niż przez całe ubiegłoroczne Święta. Z drugiej strony liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w tym roku była niższa od analogicznej wartości w latach 2020 (aż 31 osób) i 2019 (20 osób).

W ubiegłym roku na polskich drogach w wyniku wypadków drogowych rannych zostało 140 osób. W tym roku ich liczba jest mniejsza: 114 osób.

Ile wypadków w Święta – statystyki pijanych kierowców

A ilu kierowców zdecydowało się wsiąść za kierownicę mając świadomość, że nie powinni prowadzić? W tym roku policjanci zatrzymali 580 kierujących po spożyciu alkoholu, to niestety większa liczba niż rok wcześniej – wówczas na „podwójnym gazie” złapano 511 osób. Niestety nie jest jasne ile wypadków spowodowali pijani kierowcy. Takich statystyk „na szybko” policja nie publikuje.

Source: Ile wypadków w Święta? Jeden dzień okazał się gorszy niż całe ubiegłoroczne Święta

Znak C-14 – wielu kierowców robi to źle!

Wielu kierowców widząc znak, który dziś omówimy zachowuje się irracjonalnie. Widząc wartość liczbową na znaku instynktownie zwalniają, a to błąd. Znak C-14 jest znakiem z grupy znaków nakazu, zatem on nie tyle zakazuje co nakazuje pewną czynność. Wyjaśnijmy o co chodzi.

Znak C-14 – co oznacza?

Znak C-14 „Prędkość minimalna” wygląda jak wszystkie znaki nakazu, przynajmniej jeżeli chodzi o kolorystykę. Znaki nakazu wyróżniają się białą cyfrą lub symbolem naniesionymi na niebieskie tło znaku. Wartość widoczna na znaku C-14 oznacza prędkość, ale nie chodzi o ograniczenie prędkości, lecz o nakaz jazdy z prędkością nie niższą niż wartość wymieniona na znaku. Tymczasem wielu kierowców zachowuje się niewłaściwie i widząc taki znak zwalnia, traktując go jak znak zakazu B-33 czyli ograniczenie prędkości. W przypadku znaku C-14 chodzi natomiast właśnie o to, by jechać z prędkością nie niższą niż wartość naniesiona na znak C-14.

Znak C-14 – gdzie występuje

Znak ten spotkamy znacznie rzadziej niż mylony z nim znak zakazu B-33. Najczęściej znak ten jest ustawiany na drogach, na których kierowcy notorycznie zwalniają powodując utrudnienia w ruchu, które nie wynikają ani z topografii drogi, ani z jej stanu technicznego. Po co kierowcy zatem zwalniają? Cóż, ładne widoki za oknem to dla wielu wystarczający powód. Niestety, takie zachowanie jest nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Znak ten jest również ustawiany w miejscach, w których występują pasy ruchu powolnego, wówczas znakiem C-14 oznaczany jest szybszy, lewy pas ruchu.

Na pewno nie spotkamy tego znaku na odcinku drogi, na którym jest przejście dla pieszych lub skrzyżowanie.

Zgodnie z art. 19 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

  1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.
  2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:

1) jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;

2) hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;

3) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.

O ile treść ust. 1 tego artykułu nie budzi chyba wątpliwości, to w kontekście znaku C-14 istotny jest pierwszy punkt ust. 2., który mówi o nieutrudnianiu jazdy innym kierującym.

Znak C-14 – jaki mandat?

Mimo znacznych „podwyżek” w najnowszym taryfikatorze, kara dla kierowcy, który mylnie zinterpretuje znak C-14 jest niewielka i wynosi obecnie 100 zł mandatu oraz 1 punkt karny dopisany do konta w CEPiK. Zależnie jednak od konkretnej sytuacji, policjanci mogą w danym przypadku zastosować inną karę. Zgodnie z art. 90 Kodeksu wykroczeń:

§ 1.
Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.
§ 2.
Jeżeli wykroczenia, o którym mowa w § 1, dopuszcza się prowadzący pojazd mechaniczny,
podlega karze grzywny nie niższej niż 500 złotych.

Jednocześnie uspokajamy, mandatu nie będzie, jeżeli obniżenie prędkości na odcinku drogi oznaczonym znakiem C-14 wynika z sytuacji na drodze, zatoru, kolizji i z innych przyczyn niezależnych od kierowcy.

Source: Znak C-14 – wielu kierowców robi to źle!

Dlaczego odblaski święcą? Sprawdź, czy znasz prawidłową odpowiedź

W najzimniejszych miesiącach roku dni są najkrótsze, a to oznacza, że przez większą część doby przemieszczamy się po zmroku. Policja wielokrotnie przypomina o obowiązku noszenia elementów odblaskowych przez pieszego poruszającego się po zmroku, na drodze, poza terenem zabudowanym. Te niepozorne odblaski naprawdę bardzo zwiększają szanse pieszego na drodze i pozwalają kierowcom znacznie wcześniej dostrzec osobę na drodze. A czy wiecie jak właściwie odblaski działają?

Dlaczego odblaski świecą? Jak są zbudowane?

Niewielkie elementy odblaskowe zwane potocznie „światłami odblaskowymi” same z siebie nie emitują żadnego światła. Ich działanie polega na bardzo skutecznym odbijaniu padającego światła. W dostępnych dziś odblaskach stosuje się bardzo małe zwierciadła pryzmatyczne (mikropryzmaty) lub małe, szklane kulki. W przypadku gdy promień światła pada na mikropryzmat jest ono odbijane przez jedną powierzchnię tego elementu, następnie trafia w drugą ściankę mikropryzmatu i w pewnym stopniu rozproszone powraca do źródła światła (tym samym jest widoczne dla kierowcy auta z włączonymi reflektorami).

Nieco inaczej działają światła odblaskowe zbudowane z małych, szklanych kulek. Działają one jak soczewki, które skupiają padające na nie promienie i odbijają je w kierunku źródła (również w sposób rozproszony) od dna soczewki.

Dlaczego odblaski świecą? Fizyka i materiały

Znaczenie ma też oczywiście materiał, z którego wykonane są te elementy światełka odblaskowego. Odblaski nie odbijają całego padającego na nie światła, część promieni świetlnych, np. z reflektorów jadącego auta jest przepuszczana przez odblask, a część załamywana. Gdyby chodziło tylko o odbicie, równie dobrym narzędziem byłoby zwykłe lusterko. Jednak w światełkach odblaskowych połączenie pochłaniania, przepuszczania i odbijania światła padającego z zewnętrznego źródła oraz zastosowania materiałów chropowatych daje efekt rozproszenia odbitego światła w różnych kierunkach, dzięki czemu takie światło odblaskowe jest widoczne w nocy pod szerszym kątem, oczywiście pod warunkiem, że jest oświetlone.

Odblaski, a ich brak – różnica jest ogromna

Brak odblasków u pieszego, który porusza się po zmroku na drodze w terenie niezabudowanym to skrajna nieodpowiedzialność. Kierowca dostrzeże pozbawioną jakichkolwiek elementów odblaskowych osobę średnio w odległości zaledwie 30 metrów. Z jednej strony wydaje się to dużo, bo to niemal wysokość 10 piętrowego budynku, ale z drugiej to dystans, który jadąc na drodze krajowej z przepisową prędkością 90 km/h pokonujemy w zaledwie 1,2 sekundy. A pamiętajmy, że średni czas reakcji kierowcy, czyli czas od momentu dostrzeżenia zagrożenia do naciśnięcia pedału hamulca to sekunda. Zostaje 0,2 s, tyle co mrugnięcie okiem. A przecież jeszcze zostaje droga hamowania. Fizyki i naszych ograniczeń percepcyjnych nie oszukamy, nieoświetlony w żaden sposób pieszy nie ma szans. Aby wyhamować przed nieoświetlonym w żaden sposób pieszym, kierowca musiałby poruszać się z prędkością nie większą niż ok. 60 – 70 km/h. Zadajcie sami sobie pytanie, kto tak jeździ na drogach krajowych poza terenem zabudowanym. Celowo wspominam o drogach krajowych, a nie np. autostradach czy drogach ekspresowych (na których, jak wiemy, jeździ się jeszcze szybciej niż na „krajówkach”), bo prawo zabrania pieszym chodzenia po trasach szybkiego ruchu.

Natomiast, gdy pieszy ma na sobie kamizelkę odblaskową (czy inne ubranie pokryte barwnikiem fluoroscencyjnym lub odbijającym światło), albo nosi elementy odblaskowe, wówczas kierowca ma szansę dojrzeć takiego pieszego już z odległości 150 metrów. To olbrzymia różnica, która daje pełne szanse kierowcy na bezpieczne wyhamowanie jadącego z przepisową prędkością auta. Teraz w święta wiele osób będzie przemieszczać się idąc np. na pasterkę, pamiętajcie – zawsze noście jakieś elementy odblaskowe. To – dosłownie – kwestia życia i śmierci.

Source: Dlaczego odblaski święcą? Sprawdź, czy znasz prawidłową odpowiedź

Bezpieczne święta na drogach. Rusza akcja policji – dotyczy nie tylko kierowców

Już od dziś na drogi trafi więcej niż zwykle patroli policji. Akcja „Bezpieczne święta na drogach” zaczyna się 23 grudnia, potrwa do 27 grudnia. W tym czasie funkcjonariusze mają być szczególnie wyczuleni na przypadki rażącego naruszenia przepisów drogowych. Bezpieczne święta na drogach to pierwsza tego typu akcja policji od czasu wejścia w życie nowego taryfikatora mandatów i punktów karnych, a także obowiązywania nowych zasad recydywy.

Bezpieczne święta na drogach – taryfy ulgowej nie będzie

Policjanci zapowiadają, że nie będzie taryfy ulgowej. Akcja ma być skuteczna, co oznacza, że przyszłe statystyki mają wykazać mniejszą liczbę wypadków, większe bezpieczeństwo uczestników ruchu, a także ukaranych stosownie nie tylko kierowców, ale i pieszych, którzy będą lekceważyć zasady ruchu drogowego. Przypominamy, że zgodnie z najnowszymi przepisami, kierowca może być ukarany mandatem w kwocie nawet 5000 zł (w warunkach recydywy), a także uzbierać aż 15 punktów karnych za wybrane wykroczenia. Chyba nikt nie życzyłby sobie takiego „prezentu” na święta. Zobaczcie też listę wykroczeń, za które przewidziano najwyższe kary.

Na jakie wykroczenia wyczuleni będą policjanci w trakcie trwającej już akcji? Przekraczanie dopuszczalnej prędkości, nieprawidłowe wyprzedzanie, jazda bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, a także przewożenie dzieci poza specjalnym fotelikiem ochronnym. Duża uwaga ma być zwracana na trzeźwość kierujących. Ponadto szczególna uwaga zostanie zwrócona na wykroczenia związane z nieprzestrzeganiem przepisów ruchu drogowego przez pieszych, ze szczególnym uwzględnieniem: posiadania elementów odblaskowych poruszając się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym, przechodzenia przez jezdnię w miejscach niedozwolonych, wchodzenia na jezdnię zza przeszkody, pojazdów i bezpośrednio przed jadący pojazd, czy niestosowania się przez pieszych do sygnalizacji świetlnej.

Bezpieczne święta na drogach – policjanci przypominają

Jednocześnie policjanci opublikowali szereg zrozumiałych dla każdego porad dotyczących bezpiecznego podróżowania. Oto one:

  • Przed wyjazdem sprawdźmy czy stan pojazdu pozwala na bezpieczną jazdę. Samochód należy odśnieżyć i zadbać o prawidłową widoczność przez szyby. Warto skontrolować ciśnienie w ogumieniu, poziom płynów eksploatacyjnych, poprawność działania świateł i urządzeń sygnalizacyjnych.
  • Zimą warto skorygować nieco styl jazdy na bardziej defensywny – mniej dynamiczny, bardziej ukierunkowany na nieprzewidziane sytuacje mogące zaistnieć na śliskiej nawierzchni. Nie należy wyjeżdżać w drogę będąc zmęczonym lub niewyspanym. Jazda spowoduje, jeszcze większą senność.
  • Należy dostosować prędkość do panujących warunków na drodze, przestrzegać występujących ograniczeń prędkości (nadmierna prędkość jest niezmiennie główną przyczyną wypadków drogowych – średnio to co 4 wypadek).
  • Należy zwracać szczególną uwagę na pieszych, głównie dzieci i osoby starsze poruszające się po drogach, m.in. w pobliżu kościołów.
  • Pamiętajmy o zapinaniu pasów bezpieczeństwa przez wszystkich podróżujących pojazdem i przewoźmy dzieci w fotelikach ochronnych (w razie zdarzenia drogowego to wyposażenie ratuje życie i zdrowie).
  • Spotkania świąteczne – rodzinne, często są zakrapiane alkoholem. Nie wsiadajmy za kierownicę po wypiciu alkoholu. Nie warto narażać siebie i innych
  • na niebezpieczeństwo.

Bezpieczne święta – statystyki z ubiegłego roku

Warto przypomnieć, że już w ubiegłym roku w czasie świąt Bożego Narodzenia było raczej spokojnie. Statystyki policyjne odnotowały wówczas najniższą od lat liczbę wypadków skutkujących ofiarami śmiertelnymi. Wówczas w 110 wypadkach zginęły 4 osoby. Zgodzimy się jednak, że to o cztery za dużo. Ruszając na świąteczne trasy miejmy to na uwadze. Może w tym roku uda nam się wszystkim dotrzeć do celu? Tego wszystkim życzymy.

Source: Bezpieczne święta na drogach. Rusza akcja policji – dotyczy nie tylko kierowców

Przejazdy współdzielone sposobem na wysokie ceny paliwa? W Polsce już 5 mln użytkowników popularnej platformy

Zbliżający się koniec roku, to dobry czas do prezentowania wszelkiego rodzaju ciekawych zestawień i statystyk. Swoimi danymi podzieliła się najpopularniejsza w Polsce (i nie tylko) platforma carpoolingowa (przejazdy współdzielone) – Blablacar.

Platforma, w którym prywatni posiadacze aut udostępniają wolne miejsca na przejazdy współdzielone innym chętnym liczy już sobie w naszym kraju ponad 5 milionów aktywnych użytkowników. Pandemia, wojna na Ukrainie, wysoka inflacja i rosnące ceny paliw spowodowały, że chętnych na dzielenie się z innymi kosztami przejazdów jest coraz więcej. Według badania przeprowadzonego wśród kierowców Blablacar, aż 72 proc. respondentów wskazało przejazdy współdzielone, jako remedium na rosnące ceny paliw.

Przejazdy współdzielone – jakie są najpopularniejsze modele

Według danych działającej w Polsce platformy carpoolingowej, najpopularniejszym w naszym kraju modelem samochodu, na jaki możemy trafić decydując się na wspólny przejazd z właścicielem auta jest Volkswagen Passat. Właściciele popularnych „pasków” zrealizowali w tym roku ponad 215 tys. przejazdów. Kolejne miejsca na podium w tej kategorii popularności zajęły: Opel Astra oraz Audi A4, tuż za podium uplasowała się Skoda Octavia. Co ciekawe, również Passat okazał się najpopularniejszym modelem w carpoolingu na Ukrainie, nieco inaczej wygląda to w zachodniej Europie, w Niemczech rządzi Volkswagen Golf, w Hiszpanii Seat Leon, a we Francji – Peugeot 308.

Przejazdy współdzielone – jakie były najdłuższe trasy?

Carpooling to system wspólnych przejazdów sprawdzający się przede wszystkim w dłuższych, międzymiastowych trasach. Mogą to być zarówno w miarę krótkie odcinki w ramach jednego województwa, ale wg danych platformy Blablacar trafiały się też naprawdę długie trasy. Rekordowa pod tym względem okazała się trasa proponowana przez kierowcę, który proponował wspólny przejazd na dystansie aż 3326 km z Warszawy do Lizbony, stolicy Portugalii.

Source: Przejazdy współdzielone sposobem na wysokie ceny paliwa? W Polsce już 5 mln użytkowników popularnej platformy

Jazda bez prawa jazdy w 2022 roku – ile wynosi mandat i co za to grozi?

Jeszcze do niedawna jazda bez prawa jazdy karana była co najwyżej 500-złotowym mandatem. Tak było jeszcze przed wejściem w życie nowego taryfikatora. Kwota była jeszcze niższa i wynosiła 300 zł, gdy kierowca miał prawo jazdy, ale na inną kategorię (np. posiadacz prawa jazdy na kategorię A, czyli „motocyklowego” prowadził samochód osobowy o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony, co wymaga już kategorii B). To już nieaktualne!

jazda bez prawa jazdy

Jazda bez prawa jazdy czyli bez uprawnień, a nie bez dokumentu

Na wstępie jeszcze istotna uwaga. Pisząc „jazda bez prawa jazdy” mamy na myśli sytuację, gdy samochód jest prowadzony przez osobę nie posiadającą uprawnień do prowadzenia pojazdu danej kategorii, a nie przypadek, gdy po prostu nie mamy przy sobie fizycznie samego dokumentu prawa jazdy. W Polsce nie trzeba już mieć przy sobie fizycznie prawa jazdy, bo w razie kontroli drogowej policjanci mogą sprawdzić uprawnienia kierowcy w bazie CEPiK. Jednak brak uprawnień naraża kierującego na znacznie surowsze konsekwencje, niż jeszcze w ubiegłym roku, gdy obowiązywał „stary” taryfikator.

Jazda bez prawa jazdy – jakie kary?

Wejście w życie nowego taryfikatora w 2022 roku bardzo zmieniło kwestię karania kierujących pojazdami mechanicznymi bez wymaganych uprawnień. Ważną zmianą od 2022 roku jest to, że aktualnie każdy przypadek kierowcy prowadzącego pojazd mechaniczny bez uprawnień jest rozstrzygany sądownie. Dlatego tak naprawdę nie ma mandatu nakładanego przez policjanta lecz jest sądownie orzekana grzywna, a kara całkowita może być jeszcze wyższa. Wiele jednak zależy od tego, czy kierowca miał prawo jazdy, ale zostało ono mu zatrzymane, czy też kierowca nigdy nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów lub wcześniej otrzymał on sądowny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

W pierwszym przypadku (np. kierowca, który miał uprawnienia, ale zostały mu one zatrzymane np. na trzy miesiące za przekroczenie o ponad 50 km/h prędkości w terenie zabudowanym), kierowca popełnia wykroczenie (mówi o tym art. 94 Kodeksu Wykroczeń), które karane jest minimalną grzywną w kwocie 1500 zł, ale może ona wynieść nawet 30 000 zł. Oprócz tego sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres od 6 miesięcy do 3 lat. Jeżeli okres bez prawa jazdy jest dłuższy niż rok, oznacza to tak naprawdę całkowite cofnięcie uprawnień, po upływie okresu kary, taki kierowca musi ponownie podchodzić do egzaminu na prawo jazdy.

Jeżeli natomiast kierowca prowadził auto mimo orzeczonego sądownie zakazu prowadzenia pojazdów, wówczas nie popełnia już wykroczenia a przestępstwo z art. 244 Kodeksu Karnego. W takim przypadku konsekwencje są poważniejsze: kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Source: Jazda bez prawa jazdy w 2022 roku – ile wynosi mandat i co za to grozi?

E-bilet e-TOLL już dostępny w kolejnej aplikacji. Przyda się na Święta

Jeżeli zamierzacie najbliższe Święta spędzić w większym rodzinnym gronie, do którego trzeba dotrzeć dłuższą trasą, a ta będzie przebiegać przez płatne odcinki autostrad, to ta informacja Wam się przyda.

Przypominamy, że od 1 grudnia ubiegłego roku na płatnych odcinkach autostrad państwowych (tych w zarządzie GDDKiA) nie działa już manualny system poboru opłat. Bramki znikły, ruch stał się bardziej płynny, ale opłaty oczywiście zostały. Teraz na odcinkach A2 (Konin – Stryków) oraz A4 (Wrocław – Sośnica) obowiązują opłaty realizowane w systemie e-TOLL.

e-toll strona rządowa

e-TOLL – różne metody płatności

Kierowcy, którzy zamierzają skorzystać z płatnych odcinków autostrad mają do dyspozycji różne metody płatności. Mogą wykupić e-bilet e-TOLL na wybranych stacjach benzynowych, albo skorzystać z płatności online dostępnych za pośrednictwem rządowego serwisu etoll.gov.pl. Kolejnym, bardzo prostym sposobem jest skorzystanie z aplikacji mobilnych. Również tu mamy rozwiązania państwowe (aplikacja e-TOLL PL BILET), jak i wydawane przez firmy trzecie (np. aplikacje mPay, czy SkyCash).

e-toll anypark

e-bilet e-TOLL w aplikacji AnyPark

Kolejną aplikacją, w której jej twórcy dodali możliwość wnoszenia opłat e-TOLL oraz wirtualnego zakupu e-biletu na płatne odcinki autostrad jest aplikacja AnyPark.

Proces zakupu e-biletu autostradowego jest prosty i szybki – wymaga jedynie podania kilku niezbędnych danych dotyczących przejazdu. Zakupiony e-bilet autostradowy jest ważny przez 48 godzin od wskazanej daty i godziny podróży i jest biletem jednorazowym. Instrukcja zakupu biletu:

  • Na ekranie głównym aplikacji należy wybrać przycisk „Autostrady”.
  • Wcisnąć opcję „e-bilet autostradowy”.
  • Wybrać autostradę, z której chcemy skorzystać i właściwy odcinek.
  • Uzupełnić dane oraz typ pojazdu wraz z krajem jego rejestracji.
  • Wskazać planowaną datę i godzinę rozpoczęcia przejazdu.
  • Warto zachować ID e-biletu autostradowego do ewentualnej kontroli lub zwrotu przed wskazaną datą i godziną rozpoczęcia przejazdu.

W sytuacji zmiany planów dotyczących przejazdu, e-bilet autostradowy można zwrócić w aplikacji przed zdeklarowaną datą i godziną podróży. Wystarczy przejść do zakupionego biletu i wybrać opcję „Możesz zwrócić ten bilet”.

AnyPark to mobilna aplikacja umożliwiająca szybkie płatności za parkowanie. System jest dostępny w ponad 60 miastach w Polsce. Od września 2021 roku, dostępna jest wersja premium aplikacji: AnyPark+, która posiada szereg unikalnych funkcjonalności, takich jak możliwość znajdowania wolnych obszarów do parkowania, kontroli wydatków za parkowanie, czy zarządzanie i kontrolę kosztów parkowania dla klientów flotowych.

Source: E-bilet e-TOLL już dostępny w kolejnej aplikacji. Przyda się na Święta

Zielony listek w mapach Google – czy warto korzystać z tras tak oznaczonych?

Mapy Google to zdecydowanie najpopularniejsza aplikacja wśród kierowców korzystających z nawigacji samochodowych w smartfonie, ostatnio pojawił się w niej zielony listek. Na tegorocznej konferencji Google I/O, która odbyła się w czerwcu, Google zaprezentowała szereg nowych funkcji. Co najmniej jedna z nich, użyteczna dla oszczędnych kierowców, jest już w Polsce. Przyda się Wam podczas świątecznych wyjazdów. Być może podczas wyznaczania tras wielu z Was zobaczyło symbol zielonego listka. Co on oznacza? To dobra wiadomość dla oszczędnych kierowców.

Zielony listek w mapach Google – co oznacza?

Od początku powstania Mapy Google oferowały różne tryby wyznaczania tras w aplikacji. Kierowcy mieli do wyboru dobór trasy względem jej długości lub względem szacowanego czasu, jaki zajmie jej pokonanie. W trakcie rozwoju programu pojawiło się w nim wiele kolejnych funkcji, jak np. wyznaczanie tras zależnie od tego, czym się poruszamy (wybór środka transportu, w tym również wycieczki piesze i rowerowe), możliwość dodawania opisów ciekawych punktów, mapy satelitarne i wiele, wiele więcej. To wszystko jednak już znamy. Natomiast nowością, która jest obecna w aplikacjach od kilku miesięcy, a którą nie każdy kierowca mógł dostrzec jest wyznaczanie tras oznaczanych charakterystycznym, zielonym listkiem. Pierwsze skojarzenie? Coś wspólnego z ekologią, prawda? Zgadza się, dokładnie o to chodzi.

zielony listek mapy Google

Zielony listek – algorytm wybierze ekonomiczną trasę

Sugerowana przez Mapy Google trasa oznaczana symbolem zielonego listka to droga, na której pojazd powinien zużyć najmniej paliwa lub energii. Przy czym aplikacja daje nam wybór rodzaju napędu, w jaki wyposażony jest nasz samochód. Stosowne ustawienia znajdziemy w opcjach trasy podczas jej wyznaczania. Mamy wówczas także możliwość zaznaczenia, by Mapy Google zawsze wytyczały priorytetowo trasę, na której nasze auto zużyje najmniej.

Jednocześnie cały czas ważny jest czas przejazdu. Oznacza to, że trasa „ekologiczna” choć wcale nie musi być najkrótsza, ani najszybsza, nie będzie drastycznie dłuższa od tej, którą zdaniem algorytmu pokonamy w najkrótszym czasie.

Zielony listek – co robi algorytm?

Podczas wyznaczania trasy ekologicznej algorytm bierze pod uwagę nie tylko czynniki uwzględniane przy innych sposobach wyznaczania tras, takie jak np. natężenie ruchu w czasie rzeczywistym, czy faktyczne warunki drogowe (smartfon musi być stale połączony z internetem), ale również rodzaj napędu (wybieramy go w opcjach). Oczywiście aplikacja „nie wie” jaki dokładnie apetyt na paliwo ma nasz pojazd i nie poda nam szacowanej prognozy zużycia na wybranej trasie, jednak algorytm uwzględnia pewne unikalne cechy silników benzynowych, diesli, hybryd, czy napędów elektrycznych. Każdy z nich ma trochę inną charakterystykę. Np. samochody z silnikami wysokoprężnymi zwykle mają najniższe spalanie podczas płynnej jazdy po trasach szybkiego ruchu, z kolei auta elektryczne i hybrydy pozwalają zaoszczędzić więcej energii i paliwa w ruchu miejskim, a także potrafią efektywniej wykorzystywać topografię terenu (np. odzyskiwanie energii podczas zjazdów z wzniesień). Jeżeli nie wybierzemy typu silnika, aplikacja domyślnie zakłada wybór silnika benzynowego, jako że taki jest wciąż najpopularniejszym rozwiązaniem w samochodach w Europie.

Szacując ekologiczną trasę, Mapy Google uwzględniają dane podawane przez National Renewable Energy Laboratory Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych oraz Europejską Agencję Środowiska. Obliczenia uwzględniają czynniki mające wpływ na zużycie paliwa/energii i poziom emisji CO2, takie jak: wzorce natężenia ruchu, średnie zużycie paliwa w energii w pojazdach w danym regionie, nachylenie drogi na trasie, czy rodzaje dróg z uwzględnieniem obowiązujących na nich ograniczeń prędkości.

zielony listek mapy google

Zielony listek w Mapach Google – ile pozwala zaoszczędzić?

Google podczas prezentacji nowych funkcji na wspomnianej technologicznej konferencji informowało, że nowy algorytm wyznaczania tras ekologicznych jest w stanie proponować trasy, dzięki którym nasze auto zużyje nawet do 30 proc. mniej paliwa. Pamiętajmy jednak, że to superoptymistyczny wariant. W rzeczywistości realnie możemy liczyć na kilkunastoprocentowe oszczędności, co wciąż jest dobrym wynikiem. Warto pamiętać, że Mapy Google pokazują ekologiczną trasę, gdy czas jej pokonania jest zbliżony do czasu jaki zajmuje najszybsza trasa. Jeżeli algorytm uzna, że oszczędność paliwa jest zbyt mała, wówczas zamiast wytyczenia ekologicznej trasy jako głównej, zobaczymy propozycję „po staremu” czyli najszybszą trasę, ale z kilkoma alternatywami, przy których wyświetlane będą względne oszczędności energii pomiędzy poszczególnymi trasami. Ułatwia to podjęcie decyzji, którą drogą ostatecznie będziemy podążać.

Source: Zielony listek w mapach Google – czy warto korzystać z tras tak oznaczonych?

Paliwo w Święta 2022/2023 – ceny i miejsca, gdzie zatankujesz najtaniej

    Spis treści

    Przed nami świąteczne wyjazdy. Wielu z nas spędzi najbliższe Święta i Nowy Rok z dala od domu. W podróż większość z nas wybierze się samochodem, a auto trzeba będzie zapewne zatankować. Gdzie najtaniej? Oto miejsca, gdzie zatankujesz najtańsze paliwo w Święta 2022/2023.

    Paliwo w Święta 2022/2023 – gdzie zatankujesz najtaniej benzynę?

    Jeżeli wybieracie się w podróż już teraz, zgodnie z notowaniami BM Reflex najtaniej zatankujecie benzynę Pb 95 w województwach: lubelskim, pomorskim, śląskim i warmińsko-mazurskim. W każdym z tych regionów średnia cena za litr bezołowiowej Pb95 nie przekracza 6,50 zł, a najtaniej jest w śląskiem, gdzie średnio litr benzyny Pb95 kosztuje 6,46 zł za litr.

    Paliwo w Święta 2022/2023 – gdzie najtaniej zatankujesz diesla?

    W przypadku, gdy macie auto dysponujące silnikiem wysokoprężnym, najtańszy olej napędowy jest sprzedawany w województwach: lubelskim, śląskim i łódzkim. Tylko w tych trzech rejonach średnia cena detaliczna za litr oleju napędowego nie przekracza 7,60 zł i wynosi odpowiednio: 7,56 zł/l, 7,58 zł/l i 7,53 zł/l.

    Paliwo w Święta 2022/2023 – prognoza do 25 grudnia

    Według analityków serwisu e-petrol.pl średnie ceny paliw w najbliższym, świątecznym tygodniu mają prezentować się następująco:

    • Pb95: 6,51 – 6,63 zł/l
    • ON: 7,67 – 7,79 zł/l

    Widełki te określają średnie poziomy cen dla całego kraju. Niemniej takie wskaźniki jednoznacznie sugerują, że nie ma mowy o żadnych świątecznych prezentach dla kierowców. Ceny paliw na święta pozostaną na podobnym do obecnego poziomie.

    royjska ropa

    Paliwo w Święta 2022/2023, a jak po Nowym Roku?

    Od 1 stycznia wzrośnie podatek VAT na paliwa. Ale zarówno prezes PKN Orlen, Daniel Obajtek, jak i wielu analityków rynku paliw, już wcześniej sugerowało, ze ceny paliw nie powinny wzrosnąć drastycznie, a już na pewno nie o tyle, ile wynikałoby z podniesionej stawki podatku VAT. Wynika to ze sposobu w jaki obliczana jest cena detaliczna, jaką kierowcy płacą na stacjach paliw. Szczegółowo wyjaśniałam to we wcześniejszym materiale, ale tu przypomnę, że aktualne ceny pozostają niezmienne mimo spadków cen ropy na rynku hurtowym. Po Nowym Roku może zostać obniżona marża detaliczna, co częściowo powinno skompensować wzrost cen z powodu podwyższenia podatku VAT. Niemniej jednego można być pewnym: jeżeli na Święta wyjeżdżacie w rejon, gdzie paliwo jest faktycznie tańsze niż w miejscu waszego zamieszkania, można wstrzymać się z napełnieniem baku do pełna. W przeciwnym razie warto zadbać o zapas już teraz.

    Source: Paliwo w Święta 2022/2023 – ceny i miejsca, gdzie zatankujesz najtaniej

    Zakaz samochodów elektrycznych w Szwajcarii to kolejny clickbait. O co tak naprawdę chodzi?

    Przetaczający się przez różne media „news” firmujący rzekomy „zakaz samochodów elektrycznych” w Szwajcarii to clickbait. Nagłówki tego typu nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Szwajcarzy to bardzo przewidujący i zapobiegawczy naród. Wolą dmuchać na zimne, dlatego też władze tego kraju przygotowały wieloetapowy program ogólnokrajowego oszczędzania energii. Chodzi o to, by zapobiec potencjalnym blackoutom (czasowym wyłączeniom dostaw energii elektrycznej) spowodowanym kryzysem energetycznym w Europie. Zakaz samochodów elektrycznych to przeinaczenie obliczone na wywołanie efektu, granie emocjami, które ma niewiele wspólnego z faktami. Wyjaśniamy jak jest naprawdę.

    Zakaz samochodów elektrycznych owszem, ale nie całkowity i jako jedno z wielu działań

    Szwajcarzy zaplanowali kilkuetapowy (dokładniej: czteroetapowy) program oszczędzania energii. To nic innego, jak ustalony przez Radę Federalną Szwajcarii projekt zarządzeń regulujących ograniczenia zużycia energii. Etap I przewiduje następujące ograniczenia:

    • Temperatura prania w domowych pralkach ograniczona do 40 st. C
    • Temperatura w pomieszczeniach ogólnodostępnych ogrzewanych głównie prądem ograniczona do 20 st. C
    • Temperatura w lodówkach do napojów (poza napojami szybko psującymi się) ograniczona do 9 st. C
    • Temperatura w prywatnych lodówkach ograniczona do 6 st. C
    • Wentylacja (mechaniczna) w kuchni powinna być używana tylko w czasie gotowania
    • Zakaż oświetlania i wyświetlania reklam od 23 do 5 rano
    • Temperatura w magazynach odgraniczenie do 19 st. C
    • Zakaz używania farelek (o ile pomieszczenie ma inne źródło ogrzewania)
    • Zakaz podgrzewania kanap na wyciągach
    • Zakaz używania klimatyzacji bez wyraźnej potrzeby
    • Zakaz używania domowych kostkarek do lodu
    • Zakaz oświetlania fasad budynków oraz prywatnych dróg
    • Zakaz oświetlania parkingów wielopoziomowych poza godzinami otwarcia
    • Zakaz oświetlania pomieszczeń, gdzie nie przebywają ludzie
    • Zakaz podgrzewania wody użytkowej w toaletach publicznych

    Widzicie gdzieś powyżej zakaz samochodów elektrycznych? Nie, a powyższy etap powinien już wystarczyć Szwajcarom by uniknąć blackoutu (za chwilę wyjaśnię dlaczego). Niemniej są jeszcze kolejne etapy.

    Zakaz samochodów elektrycznych? W drugim etapie, też go nie ma

    Gdyby okazało się, że ograniczenia wprowadzane w I etapie okazały się niewystarczające, wówczas Szwajcarzy (dotyczy to wszystkich obywateli, a nie tylko np. fabryk i firm) będą wprowadzać kolejne ograniczenia:

    • Temperatura w pomieszczeniach ogólnodostępnych ogrzewanych głównie prądem ograniczona do 19 st. C
    • Temperatura w pokojach hotelowych i pensjonatach ograniczona do 20 st. C
    • Sauny muszą zostać wyłączone, a temperatura powietrza na basenach ograniczona do 27 st. C
    • Temperatura wody użytkowej podgrzewanej elektrycznie ograniczona do 60 st. C
    • Ogrzewanie w klubach i na dyskotekach powinno być ustawione na najniższy poziom lub wyłączone
    • Streaming przez Internet ograniczony do standardowej rozdzielczości
    • Temperatura minimalna w serwerowniach ograniczona do 25 st. C
    • Zakaz oświetlania reklam i witryn sklepowych (poza logo sklepu w godzinach pracy
    • Zakaz oświetlenia świątecznego i dekoracyjnego na zewnątrz
    • Zakaz używania suszarek bębnowych i żelazek w domach
    • Zakaz używania lodówek do napojów (poza napojami łatwo psującymi się)
    • Zakaz uruchamiania schodów ruchomych o ile jest inna opcja dostępu

    Jak widzicie, również na tym etapie nie widać najmniejszej wzmianki o zakazie używania samochodów elektrycznych!

    Zakaz samochodów elektrycznych pojawia się dopiero w trzecim etapie

    Gdyby i drugi etap okazał się nie wystarczy dla zbilansowania systemu energetycznego Szwajcarii, kraj ten wprowadzi trzeci pakiet ograniczeń:

    • Godziny otwarcia sklepów skrócone o określoną liczbę godzin dziennie
    • Zamrażarki w sklepach poza godzinami otwarcia muszą zostać przykryte styropianem lub kotarami
    • Temperatura we wszystkich pomieszczeniach ogrzewanych głównie prądem ograniczona do 18 st. C
    • Zakaz korzystania z samochodów elektrycznych poza niezbędnymi celami (za chwilę to wyjaśnimy)
    • Zakaz elektrycznego ogrzewania basenów
    • Zakaz oświetlenia boisk i hal sportowych
    • Zakaz amatorskich imprez sportowych
    • Zakaz pracy myjni samochodowych
    • Zakaz używania systemów oświetlenia dyskotekowego
    • Zakaz używania odtwarzaczy DVD, konsoli i komputerów do gier
    • Zakaz streamingu w celach rozrywkowych
    • Zakaz pracy sztucznych lodowisk
    • Zakaz kopania kryptowalut

    Jak widzicie nagłówki krzyczące „Szwajcaria wprowadza zakaz samochodów elektrycznych” są tak samo głupie i manipulujące przekazem, jakbyśmy napisali „Szwajcaria zakaże lodowisk”, albo „Szwajcaria zakaże kopania kryptowalut”. Równie kuriozalnie brzmiałby nagłówek „Szwajcaria zakaże myjni samochodowych”, albo „Szwajcaria zakazuje grania na komputerze i konsoli!”. I śmiesznie i strasznie… ale to nie koniec.

    Wspomniałam, że zakaz owszem pojawia się w trzecim etapie, ale chodzi o używanie aut elektrycznych w celach innych niż niezbędne. Oznacza to w praktyce, że gdyby faktycznie system energetyczny tego kraju niedomagał na tyle, że trzeba byłoby sięgnąć po ten etap (za chwilę wyjaśnię, czemu to jest mało prawdopodobne), to posiadacze aut elektrycznych nie mogliby jeździć nimi rekreacyjnie, ale wciąż mogliby korzystać z nich by pojechać do sklepu po najważniejsze produkty (np. żywność), zawieźć dzieci do lekarza, pojechać do pracy itp.

    Wspomniałam, że Szwajcarzy są zapobiegliwi i zaplanowali jeszcze czwarty etap ograniczeń w wykorzystaniu energii, w którym m.in. wprowadzono by:

    • Zakaz eksploatacji systemów transportu pasażerskiego w celach rekreacyjnych
    • Zamknięcie stoków narciarskich i zakaz naśnieżania
    • Zakaz ogrzewania lub chłodzenia obiektów sportowych
    • Zamknięcie parków rozrywki, dyskotek, salonów gier
    • Zamknięcie kin
    • Zamknięcie teatrów, oper i organizacji koncertów, o ile wykorzystują energię elektryczną
    • Zakaz organizacji profesjonalnych imprez sportowych

    zakaz samochodów elektrycznych w Szwajcarii to bzdura

    Zakaz samochodów elektrycznych w Szwajcarii mało realny w praktyce – miks energetyczny Szwajcarii

    Zatem owszem, gdzieś tam, wśród dziesiątek innych ograniczeń, które warunkowo zostaną wprowadzone dopiero wtedy, gdy system energetycznych Szwajcarii będzie w poważnych tarapatach, wprowadzony będzie zakaz używania aut elektrycznych w celach rekreacyjnych. Jednocześnie fakty pokazują, że już wprowadzenie drugiego etapu, nie mówiąc o trzecim, jest bardzo mało prawdopodobne.

    Miks energetyczny Szwajcarii (dane wg AES) prawie wcale nie opiera się na paliwach kopalnych. Aż 61 proc. lokalnej energii produkuje ok. 1300 elektrowni wodnych (przepływowych) w tym górzystym kraju. Kolejne 29 proc. miksu Szwajcarskiego stanowi energia z elektrowni atomowych, Szwajcarzy intensywnie korzystają również z OZE, a topografia Szwajcarii pozwala również efektywnie stabilizować źródła OZE za pomocą licznych tzw. elektrowni szczytowo-pompowych (w istocie nie są to elektrownie sensu stricte lecz magazyny energii). Problematyczne źródła wykorzystujące paliwa kopalne, stanowią zaledwie 1,9% szwajcarskiego miksu energetycznego. Kiedy zatem – czysto teoretycznie – Szwajcaria mogłaby wprowadzić wspomniany zakaz samochodów elektrycznych? Gdyby im wody zabrakło, albo całkiem wyłączyli (jak Niemcy) elektrownie atomowe. Zgodzicie się jednak, że gdyby faktycznie zdarzyłby się taki kataklizm jak brak wody, brak możliwości skorzystania z auta elektrycznego byłby wówczas najmniejszym z problemów Szwajcarów.

    Source: Zakaz samochodów elektrycznych w Szwajcarii to kolejny clickbait. O co tak naprawdę chodzi?

    Świąteczne zakupy i prawidłowe parkowanie – znasz te 3 ważne zasady?

    To już ostatnie dni przed Świętami Bożego Narodzenia. To oznacza, że centra handlowe, sklepy i supermarkety są pełne klientów. Na świąteczne zakupy większość z nas do większych sklepów przyjeżdża samochodami. Warto pamiętać, w jaki sposób możemy starać się uniknąć dodatkowych problemów na parkingach przed Świętami. Szczególnie dziś, gdy gołoledź zaatakowała ulice i chodniki.

    Adam Bernard, szef Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault, zwraca uwagę, że wjeżdżając na parking w czasie gorącego okresu przedświątecznego, trzeba mieć przysłowiowe oczy dookoła głowy. Ruch samochodów i pieszych jest bardziej nieprzewidywalny niż zwykle. Kierowcy w pośpiechu wykonują ryzykowne manewry, a piesi nie rozglądają się zbyt uważnie. Skutkiem mogą być stłuczki i kłopoty z policją.

    Świąteczne zakupy i parkowanie – spokój przede wszystkim

    Pamiętajmy, by na parkingu przemieszczać się z minimalną prędkością, w gotowości do nagłego hamowania i obserwować uważnie otoczenie, nie tylko w poszukiwaniu wolnego miejsca, ale w celu przewidywania ruchu pojazdów i pieszych. Jeśli w aucie znajduje się pasażer i pomaga on w znalezieniu miejsca, to bardzo ważne, żeby zachowywał się odpowiedzialnie i wskazał prowadzącemu samochód miejsce do zaparkowania na spokojnie, tak aby swoim nerwowym zachowaniem nie powodować podobnej reakcji kierowcy.

    Świąteczne zakupy i parkowanie – zostaw przestrzeń innym

    Na bezpieczne zaparkowanie samochodu potrzebna jest określona ilość miejsca, więc nie wolno zostawiać auta w miejscu, w którym widzimy, że może spowodować to trudność w wysiadaniu lub wsiadaniu dla nas albo osób, które zaparkowały obok. Niezależnie od tego, jak bardzo zatłoczony jest parking, starajmy się parkować dokładnie na miejscach wyznaczonych liniami. Warto też pamiętać, że nie odpinamy pasów wjeżdżając na parking przy centrum handlowym. Powinny one być zapięte przez cały czas przemieszczania się auta. To o tyle istotne, że do wielu stłuczek, a także stłuczeń dochodzi właśnie na parkingach i z powodu tego, że osoby biorące udział w stłuczce już odpięły pasy, bo przecież „zaraz wysiadają”. Pamiętajmy – dopóki auto w ruchu, dopóty pasy zapięte. Urazy mogą być też efektem nagłego hamowania.

    Świąteczne zakupy i parkowanie – zapamiętaj, gdzie parkujesz

    Wielu pieszych powoduje niepotrzebny ruch na dużych parkingach przy centrach handlowych, bo szukają oni miejsca, w którym zaparkowały auto. To stwarza dodatkowe zagrożenie, bo pieszy rozglądający się za swoim samochodem nie patrzy na drogę i jest mniej uważny. Dlatego aby zawczasu uniknąć takich sytuacji, starajmy się zapamiętać miejsce, w którym parkujemy, by później wrócić do auta najkrótszą drogą. W lokalizacji mogą pomóc oznakowania stosowane na różnych parkingach, a także technologia, czy aplikacje mobilne. Jeżeli macie w smartfonie uaktywnioną lokalizację, wystarczy zrobienie zdjęcia. Wraz z fotografią zapisane zostaną współrzędne GPS lokalizacji, w której wykonaliśmy fotografię.

    Source: Świąteczne zakupy i prawidłowe parkowanie – znasz te 3 ważne zasady?

    Odwilż i gołoledź – bardzo ciężkie warunki nie tylko na drogach

    Odwilż i gołoledź nie tylko w Warszawie, ale to właśnie w stolicy doszło do tragedii. Na warszawskiej Pradze-Północ 38-letni mężczyzna poślizgnął się na zamarzniętym chodniku, wywrócił się prawdopodobnie uderzając głową o ziemię. Zmarł na miejscu. Funkcjonariusze badają okoliczności zdarzenia. Policja ostrzega przed bardzo ciężkimi warunkami na drogach.

    Do tragicznego w skutkach wydarzenia z pieszym, doszło dziś, we wtorek 20.12.2022 na skrzyżowaniu ulicy Targowej z ul. Kłopotowskiego. Lód skuł jednak nie tylko warszawskie chodniki, ale i ulice. Przypominamy, że droga hamowania auta na śniegu jest co najmniej dwukrotnie dłuższa niż na drodze suchej, ale w przypadku oblodzonej jezdni jest ona – przy założeniu, że mamy opony zimowe – nawet czterokrotnie dłuższa. Trudniej jest też wyprowadzić auto z ewentualnego poślizgu. W praktyce samochód jadący z prędkością zaledwie 30 km/h ma drogę hamowania dłuższą, niż auto w normalnych warunkach poruszające się z prędkością ponad dwukrotnie wyższą.

    gołoledź

    Odwilż i gołoledź – niebezpieczne połączenie

    Silnych mrozów już nie ma, ale bynajmniej nie ułatwiło to przemieszczania się zarówno na jezdniach jak i na chodnikach. Zarówno policja, jak i służby utrzymaniowe (drogowe, oczyszczania miasta itp.) apelują do mieszkańców, by poruszali się bardzo ostrożnie, bez względu na to, czy przemieszczają się autem, czy też na własnych nogach.

    Według Zarządu Oczyszczania Miasta w Warszawie, dzięki nocnej pracy 170 posypywarek, które swoimi działaniami objęły 1600 km dróg w stolicy, na trasy mogła ruszyć komunikacja miejska. Sytuacja jest obecnie trudna, ale według przedstawicieli ZOM nie ma na razie sygnałów by na posypanych drogach występowała śliskość wynikająca z oblodzenia. Jednak na chodnikach jest gorzej. Bądźcie bardzo ostrożni.

    Source: Odwilż i gołoledź – bardzo ciężkie warunki nie tylko na drogach

    Punkty karne, ten kierowca uzbierał ich aż 85. Dostawczakiem

    Policjanci z Wydziału Prewencji i Profilaktyki Społecznej w miejscowości Kokanin w powiecie kaliskim w Wielkopolsce, podjęli próbę zatrzymania do kontroli drogowej dostawczego Renault Master. Kierowca jednak zignorował polecenia funkcjonariuszy i zaczął uciekać.

    Kierowca dostawczego Renault kontynuując ucieczkę łamał przepisy ruchu drogowego m.in. wyprzedzał w miejscach niedozwolonych, nie stosował się do sygnalizacji świetlnej oraz doprowadził do trzech kolizji drogowych, w tym jednej z policyjnym radiowozem. Aby zatrzymać nieprzewidywalnego mężczyznę do pościgu przystąpili kolejni policjanci. Po kilkudziesięciu (!) kilometrach mężczyzna zatrzymał auto w pobliżu skrzyżowania ulic Łódzkiej i Sportowej w Kaliszu, ale wcale nie zamierzał się poddać – zaczął uciekać pieszo. Ostatecznie zbieg został zatrzymany przez policjantów z Wydziału Kryminalnego KMP w Kaliszu. Okazało się, że to 29-letni mieszkaniec województwa wielkopolskiego. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym wydanym przez poznański sąd.

    Punkty karne i niezatrzymanie się do kontroli – jaka kara dla pirata?

    Zatrzymany mężczyzna nie tylko odpowie za wcześniejsze przewinienia (przypomnę: był ścigany listem gończym), ale do tego dojdzie grożąca mu kara za niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Za ten czyn 29-letniemu kierowcy grozi kara 5 lat pozbawienia wolności, dodatkowo odpowie on również za popełnione wykroczenia w ruchu drogowym, za które „uzbierał” łącznie aż 85 punktów karnych. Jednocześnie warto pamiętać – o czym wcześniej pisałam – że jakakolwiek liczba ponad 24 punkty karne, czyli obowiązujący w Polsce limit dla kierowców posiadających prawo jazdy dłużej niż rok, nie ma formalnie znaczenia. Choć oczywiście sąd zawsze może wziąć pod uwagę skalę naruszeń. Nie mniej nie da się stracić prawa jazdy dwa razy. Niezależnie od tego, czy mamy 25 punktów, czy 150 punktów, prawo jazdy traci się raz, a to automatycznie powoduje redukcję punktów do zera. W tym przypadku na jak długo zostaną zabrane uprawnienia zadecyduje sąd.

    Punkty karne – ten uzbierał ich 85

    29-latek usłyszał już zarzuty w tej sprawie. Odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Za to przestępstwo grozi kara 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna nie uniknie również odpowiedzialności w związku z popełnionymi wykroczeniami w ruchu drogowym. Policjanci wyliczyli, że za wykroczenia, które popełnił, 29-latek mógłby dostać 85 punktów karnych oraz mandaty w łącznej wysokości 8,5 tys. złotych. Mógłby, ponieważ policjanci odstąpili od karania w trybie mandatowym. Kierowcą zajmie się sąd, który może wymierzyć karę w wysokości nawet do 30 tys. złotych. Oczywiście prawo jazdy pirata drogowego również zostało zatrzymane.

    Source: Punkty karne, ten kierowca uzbierał ich aż 85. Dostawczakiem

    Światła awaryjne w samochodzie – w jakich sytuacjach musisz je włączyć? Niewiedza może słono kosztować

    Światła awaryjne to obowiązkowe wyposażenie każdego auta. Co więcej, to jedyne światła, które muszą być uruchamiane odrębnym, fizycznym przyciskiem. Bez względu na to, jak dalece zdigitalizowany jest kokpit kierowcy i w ile ekranów dotykowych go wyposażono, światła awaryjne zawsze mają odrębny przycisk. Tak jest nawet w Tesli, nazywanej przez złośliwych „tabletem na kołach”.

    Jednak tutaj zajmiemy się czymś innym. Mimo powszechnej obecności świateł awaryjnych w każdym aucie poruszającym się po drogach publicznych, wciąż wielu kierowców ma problem z prawidłowym ich wykorzystaniem. Kiedy zatem światła awaryjne mogą być używane? W jakich warunkach ich użycie jest uzasadnione, a w jakich może skutkować ukaraniem mandatem? Wyjaśniamy.

    Światła awaryjne – co mówią przepisy?

    Światła awaryjne, jak nazwa wskazuje, służą do sygnalizowania awarii. Obowiązek sygnalizowania postoju pojazdu z powodu uszkodzenia lub wypadku wynika wprost z art. 50. ustawy Prawo o ruchu drogowym. Artykuł ten ma następujące brzmienie:

    Obowiązek sygnalizowania postoju pojazdu lub przyczepy

    1. Kierujący pojazdem jest obowiązany sygnalizować postój pojazdu silnikowego lub przyczepy z powodu uszkodzenia lub wypadku:

    1) na autostradzie lub drodze ekspresowej – w każdym przypadku;

    2) na pozostałych drogach o nawierzchni twardej::
    a) poza obszarem zabudowanym – w razie postoju na jezdni w miejscu, w którym jest to zabronione, a na poboczu, jeżeli pojazd nie jest widoczny z dostatecznej odległości,
    b) na obszarze zabudowanym – w razie postoju na jezdni w miejscu, w którym zatrzymanie jest zabronione.

    2. Postój pojazdu, o którym mowa w ust. 1, należy sygnalizować w sposób następujący:

    1) na autostradzie lub drodze ekspresowej – przez:
    a) włączenie świateł awaryjnych pojazdu, a jeżeli pojazd nie jest w nie wyposażony, należy włączyć światła pozycyjne,
    b) umieszczenie ostrzegawczego trójkąta odblaskowego w odległości 100 m za pojazdem; trójkąt ten umieszcza się na jezdni lub poboczu, odpowiednio do miejsca unieruchomienia pojazdu;

    2) na pozostałych drogach:
    a) poza obszarem zabudowanym – przez umieszczenie w odległości 30-50 m za pojazdem ostrzegawczego trójkąta odblaskowego i włączenie świateł awaryjnych; w razie gdy pojazd nie jest wyposażony w światła awaryjne, należy włączyć światła pozycyjne,
    b) na obszarze zabudowanym – przez włączenie świateł awaryjnych, a jeżeli pojazd nie jest w nie wyposażony, należy włączyć światła pozycyjne i umieścić ostrzegawczy trójkąt odblaskowy za pojazdem lub na nim, na wysokości nie większej niż 1 m.

    3. Sygnalizowanie, o którym mowa w ust. 1 i 2, obowiązuje przez cały czas postoju pojazdu.

    Art. 50 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym

    Świata awaryjne – nie zawsze musisz ich używać, nawet jak masz awarię

    Nie każda awaria oznacza obowiązek włączenia świateł awaryjnych. Jeżeli do uruchomienia samochodu doszło np. na parkingu, oczywiście nie musisz włączać świateł awaryjnych. Podobnie nie ma takiego obowiązku, jeżeli samochód uszkodził się np. blisko MOP-u na autostradzie czy drodze ekspresowej i zdołałeś jeszcze do Miejsca Obsługi Podróżnych się dotoczyć. Nie musisz również włączać świateł awaryjnych, jeżeli auto odmówiło Ci posłuszeństwa w terenie zabudowanym, w miejscu, w którym postój i zatrzymywanie się nie jest zabronione. Nie trzeba również włączać świateł awaryjnych w sytuacji, gdy auto uległo awarii poza terenem zabudowanym, ale zatrzymałeś się na poboczu, a Twój pojazd jest dobrze widoczny. Jednak bezpieczeństwo jest najważniejsze, jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, czy pojazd będzie dobrze widoczny dla pozostałych uczestników ruchu, włączaj światła awaryjne.

    światła awaryjne

    Światła awaryjne, gdy nie ma awarii – kiedy ich używać?

    Światła awaryjne pełnią również funkcję ostrzegawczą. Wykorzystujemy je ostrzegając innych uczestników o niebezpiecznej sytuacji na drodze. Przykładem może być sytuacja, która zmusiła Cię do hamowania awaryjnego. W większości nowoczesnych aut, w takim przypadku światła awaryjne i tak uaktywnią się automatycznie. Ma to na celu ostrzeżenie jadących za Tobą kierowców, że kierowca hamował awaryjnie.

    Tak samo należy włączyć światła awaryjne, gdy jedziesz trasą szybkiego ruchu i zbliżasz się do zatoru na drodze. Uruchomienie w takim przypadku świateł awaryjnych, jest dla jadących za Tobą jednoznacznym sygnałem: uwaga zator! Zwolnij!

    Światła awaryjne – kiedy ich nie używać?

    Wielu kierowców używa świateł awaryjnych w sytuacji, gdy zatrzymują się w miejscu niedozwolonym, chcąc np. załatwić w danym miejscu jakąś sprawę. Zwykle postój taki nie trwa długo, niestety, użycie świateł awaryjnych nie czyni go legalnym. W istocie kierowca popełnia w takiej sytuacji nawet kilka wykroczeń. Pierwszym jest nieprawidłowe użycie świateł awaryjnych (mandat od 100 do nawet 300 zł), drugim złamanie zakazu zatrzymywania się w danym miejscu (również mandat od 100 do nawet 300 zł), wreszcie policjanci mogą również ukarać kierującego za tamowanie ruchu w danym miejscu, za co mandat jest jeszcze większy i wynosi 500 zł.

    Kolejna sytuacja, kiedy użycie świateł awaryjnych nie ma uzasadnienia w przepisach jest włączenie świateł awaryjnych w pojeździe holowanym i/lub holującym. Co do zasady światłami awaryjnymi powinien być oznaczony pojazd, który uległ awarii i stoi w miejscu, a nie gdy jest w ruchu. Zamiast włączania świateł awaryjnych, pojazd holowany powinien być w widocznym dla innych miejscu (z tyłu po lewej stronie, nie na środku!) oznaczony ostrzegawczym trójkątem odblaskowym. Ponadto w okresie niedostatecznej widoczności, pojazd holowany powinien mieć włączone światła pozycyjne.

    Ważne: jeżeli znajdujemy się na autostradzie nie możemy być holowani „po cywilnemu” przez inne auto osobowe. W takim przypadku musimy wezwać pomoc drogową. Na trasach szybkiego ruchu holowania mogą dokonywać tylko specjalnie do tego celu wyznaczone pojazdy z zółtymi światłami błyskowymi.

    Światła awaryjne w roli podziękowania lub przeprosin

    Tutaj zdania są podzielone: jedni twierdzą, że to nielegalne, drudzy, że można „mrugnąć” awaryjnymi np. dziękując innemu kierowcy za jego manewr ułatwiający nam jazdę, czy też przepraszając za nasz jakiś manewr. Stawiając sprawę jasno: przepisy nie regulują takiego wykorzystania świateł awaryjnych. Policjant nie ukarze nas za to mandatem, zatem nie jest to nielegalne. Warto jednak pamiętać, że taki sposób podziękowania innemu kierowcy np. za manewr ułatwiający nam włączenie się do ruchu jest rozpoznawalny tylko w niektórych rejonach. Symbol ten łatwo rozpoznają kierowcy ze środkowej i wschodniej Europy. W Europie zachodniej stosuje się naprzemienną sygnalizację prawym i lewym kierunkowskazem (różne układy: prawy-lewy-prawy, bądź lewy-prawy-lewy, nie ma reguły). Eksperci generalnie zalecają właśnie taki sposób podziękowań.

    Source: Światła awaryjne w samochodzie – w jakich sytuacjach musisz je włączyć? Niewiedza może słono kosztować

    Bezpieczna odległość, czyli właściwie jaka?

    Policjanci bardzo często ostrzegają kierowców, by ci w trakcie jazdy utrzymywali bezpieczną odległość od poprzedzających pojazdów. Jaka to jest bezpieczna odległość? Warto też pamiętać, że Policja ma już narzędzia do weryfikacji, czy kierowcy nie jadą na zderzaku.

    bezpieczna odległość

    Bezpieczna odległość w Polsce już regulowana przepisami.

    Z policyjnych statystyk wynika, że niezachowanie odpowiedniego odstępu od poprzedzającego pojazdu jest z jedną z częstszych przyczyn wypadków drogowych. Od czerwca 2021 roku przepisy dokładnie określają minimalny ostęp od pojazdu jadącego przed nami na drogach ekspresowych oraz autostradach.

    bezpieczna odległość

    Bezpieczna odległość w Polsce jak u naszych zachodnich sąsiadów

    Podobnie jak w Niemczech czy we Francji, ustawodawcy w Polsce przyjęli zasadę, że bezpieczny odstęp (a dokładniej taki, za który w razie kontroli nie otrzymamy mandatu) powinien być wartością wynikającą z połowy aktualnej prędkości jazdy, wyrażoną w metrach. Warto jednak mieć na uwadze również złe warunki na drogach, szczególnie zimą.

    Bezpieczna odległość wymagana również w tunelach

    Oznacza to w praktyce, że np. kierowcy jadący z autostradową prędkością 140 km/h powinni na autostradzie zachować przynajmniej 70 metrów odstępu. Prowadzący na drogach ekspresowych z szybkością 120 km/h, odpowiednio 60 metrów odstępu. Przy 100 km/h odstęp powinien być nie mniejszy niż 50 metrów. Warto pamiętać, że inne są zasady prawidłowego odstępu w tunelach. W tym przypadku jeżeli tunel znajduje się poza obszarem zabudowanym i ma długość większą niż 500 metrów, kierowcy aut o dmc do 3,5 tony powinny zachować 50 metrów odstępu (nawet gdy np. prędkość wynikająca z ograniczenia jest niższa). Wyjątkiem jest sytuacja, gdy w tunelu mamy zator, ale nawet wówczas odległość od poprzedzającego pojazdu nie może być mniejsza niż 5 metrów. Warto pamiętać że przepis mówiący o 5 metrach odległości między pojazdami w korku w tunelu dotyczy każdego tunelu bez względu na długość, czy na miejsce (teren zabudowany czy niezabudowany, nie ma znaczenia). W przypadku pojazdów o dmc wyższym niż 3,5 tony w tunelu dłuższym niż 500 metrów, znajdującym się poza terenem zabudowanym należy zachować odstęp 80 metrów.

    bezpieczna odległość

    Bezpieczna odległość – policja ma jak ją mierzyć, to nie jest martwy przepis

    Czy obowiązujące przepisy zmieniły coś w kwestii jazdy na zderzaku? Daje się zauważyć pewną poprawę, dokładnych danych dostarczą tegoroczne statystyki, których spodziewamy się na początku przyszłego roku, niemniej warto pamiętać, że już dziś policjanci mają narzędzia umożliwiające kontrolę odległości. Przykładem mogą być ostatnie działania stargardzkich funkcjonariuszy uzbrojonych w miernik prędkości TRUCKAN z odblokowanym trybem DBC, umożliwiającym nie tylko kontrolę prędkości, a właśnie również i zachowywanego odstępu pomiędzy pojazdami.

    Bezpieczna odległość – jaka kara za jej brak?

    Jaka kara za jazdę na zderzaku? Według najnowszego taryfikatora, kierowca, który nie zachowuje właściwego odstępu od poprzedzającego go pojazdu naraża się na mandat w kwocie 300 – 500 zł oraz dopisanie do konta w CEPiK 6 punktów karnych.

    Policjanci apelują: Apelujemy do wszystkich kierujących o zachowanie rozsądku na drodze i przestrzeganie przepisów. Kierowco odpowiednia odległość zwiększy Twój czas reakcji i pozwoli bezpiecznie zahamować, w tym zmniejszając prawdopodobieństwo zdarzenie drogowego. Zachowajmy bezpieczny odstęp od pojazdu poprzedzającego. Nigdy nie jeździjmy ,,na zderzaku’’ innego pojazdu, nasz pośpiech i niezachowanie należytej ostrożności może kosztować czyjeś zdrowie, a nawet życie.

    Source: Bezpieczna odległość, czyli właściwie jaka?

    Napędy hybrydowe piątej generacji – produkcja ruszyła. Gdzie? W Polsce

    Napędy hybrydowe piątej generacji w Europie powstają tylko w jednym miejscu: w Polsce. Toyota poinformowała o uruchomieniu produkcji silników elektrycznych i przekładni hybrydowych dla najnowszej generacji napędu hybrydowego japońskiej marki. Układ ten współpracuje z dobrze znanym z hybryd wolnossącym silnikiem benzynowym o pojemności 1,8 litra.

    Napędy hybrydowe piątej generacji – nowa linia produkcyjna uruchomiona

    Napędy hybrydowe piątej generacji będą produkowane w wałbrzyskich zakładach Toyota Motor Manufacturing Poland (TMMP). Funkcjonująca w Wałbrzyskiej Strefie Ekonomicznej fabryka od 2018 roku produkowała dotychczas hybrydowe układy napędowe Toyoty czwartej generacji.

    Napędy hybrydowe piątej generacji

    Sam silnik o pojemności 1.8 litra jest produkowany w Wielkiej Brytanii, tamże powstają też egzemplarze hybrydowej Toyoty Corolli na rynek europejski. Japońska marka ma również zakład w Turcji (gdzie również jest wytwarzany model Toyota Corolla), ale to Polska jest jedynym państwem w Europie, gdzie wytwarzane są hybrydowe, bezstopniowe przekładnie planetarne zintegrowane z jednostką elektryczną hybrydowego napędu japońskiego producenta.

    Napędy hybrydowe piątej generacji – jakie mają zalety?

    Nowe, elektryczne przekładnie hybrydowe charakteryzują się mniejszymi gabarytami oraz zwiększoną o 13% mocą silników elektrycznych, a tym samym większym udziałem napędu elektrycznego w ogólnej pracy układu hybrydowego. Sam silnik, produkowany w Wielkiej Brytanii również poddano zmianom, w rezultacie przełożyło się to na lepszą dynamikę.

    Napędy hybrydowe piątej generacji

    Napędy hybrydowe piątej generacji z silnikiem 1.8 mają moc 140 KM. Większa moc pozwoliła skrócić czas rozpędzania się pojazdu od 0 do 100 km/h o 1,7 sekundy do 9,2 sekundy (dane przedhomologacyjne dla modelu Toyota Corolla). Przy obecnych zdolnościach produkcyjnych wałbrzyskie zakłady TMMP są w stanie wyprodukować ponad pół miliona elektrycznych przekładni dla układów hybrydowych rocznie.

    Source: Napędy hybrydowe piątej generacji – produkcja ruszyła. Gdzie? W Polsce

    Elektryczny bolid SW-03e “Kurento” – zbudowali go polscy studenci z Politechniki Śląskiej [WIDEO]

    Sam fakt budowy elektrycznego, wyścigowego pojazdu, który działa już jest godny wzmianki, ale w tym przypadku zespołowi studentów Politechniki Śląskiej, PolSL Racing udała się nie lada sztuka. Skonstruowali oni auto, które imponuje technologicznymi rozwiązaniami i jednocześnie jest samochodem – jak na tę klasę – niskobudżetowym.

    SW-03e

    SW-03e „Kurento” – co to za pojazd?

    SW-03e to bolid napędzany dwoma silnikami elektrycznymi o łącznej mocy 110kW, z innowacyjnym dyferencjałem z funkcją Torque Vectoring (wektorowanie momentu obrotowego). A także autorski system zarządzania energią oraz opracowany przez polski zespół układ baterii wysokiego napięcia. Nowa lżejsza rama i ulepszony pakiet aerodynamiczny dopełniają całości. Moc 110 kW nie jest może szczególnie imponująca, ale trzeba pamiętać, że mamy to do czynienia z bardzo lekkim pojazdem.

    SW-03e

    SW-03e „Kurento” – doceniony przez potentatów z branży

    Prof. dr hab. inż. Mirosław Szczepanik z Politechniki Śląskiej, opiekun naukowy Studenckiego Koła Naukowego PolSL Racing, podkreśla, że zbudowany pojazd jest w wielu aspektach wyjątkowy i korzysta z bardzo nowoczesnych rozwiązań inżynieryjnych. Profesor Szczepanik wymienia między innymi: dyspersyjne materiały kompozytowe, ultralekkie poszycie z włókna. Auto wyposażone jest w kontrolę trakcji, wiele różnych systemów bezpieczeństwa i kontroli jazdy.

    Polscy studenci zaprojektowali też autorski system magazynowania energii, który już docenili wyróżnieniami eksperci koncernu BASF, na polski bolid zwrócili uwagę też specjaliści z Tesli. Pojazd przeszedł już swój „chrzest bojowy” na zawodach Formuła Student Alpe Adria w Chorwacji w tym roku.

    SW-03e

    SW-03e „Kurento” – niskobudżetowy nie znaczy tani

    Samochody wyścigowe nigdy nie są tanie. Profesor Szczepanik określa projekt prowadzonej przez niego grupy jako auto „niskobudżetowe”, co oznacza de facto pojazd kosztujący ok. 200 tys. zł. Bezwzględnie nie jest to mała kwota, ale profesor zwraca uwagę, że zagraniczna konkurencja, często wspierana przez wielkie koncerny motoryzacyjne, dysponuje budżetami przekraczającymi milion euro. Polakom udało się zbudować konkurencyjny pojazd dysponując ponad ośmiokrotnie mniejszym budżetem. Liderką zespołu SKN PolSL Racing jest Ewa Kocyan. Poniżej wideo z oficjalnej prezentacji SW-03e „Kurento”.

    Source: Elektryczny bolid SW-03e “Kurento” – zbudowali go polscy studenci z Politechniki Śląskiej [WIDEO]

    Zaczadzili się w samochodzie – jak uniknąć tragedii?

    Czad to cichy zabójca. Tlenek węgla jest gazem o tyle zdradliwym, że nie jesteśmy w stanie w żaden sposób go wyczuć naszymi zmysłami. Nagłówki „zaczadzili się w samochodzie” powtarzają się w zasadzie każdej zimy. Tym razem śmierć sięgnęła dwóch 19-latków w powiecie bialskim, w ubiegłym roku zaczadzeniu uległa para młodych ludzi w zamkniętym aucie na parkingu. Dlaczego zimą? Jak uniknąć tragedii?

    Zaczadzili się w samochodzie – jak samochód truje?

    Pozornie sprawa wydaje się prosta. Samochód spalinowy wydziela spaliny, ale te bardzo wyraźnie czuć. Tymczasem gaz, o którym tu chcemy wam napisać, czyli tlenek węgla (CO) jest gazem bezbarwnym, bezwonnym. Nie jesteśmy w stanie go w żaden sposób wyczuć. W jaki sposób uruchomione auto powoduje wydzielanie tlenku węgla?

    Auto spalinowe zużywa węglowodorowe paliwo (benzynę lub olej napędowy) w procesie spalania zachodzącym w komorach spalania w każdym cylindrze silnika. W normalnych warunkach, kiedy auto jest uruchomione na drodze, na świeżym powietrzu, w procesie spalania powstają liczne związki, tlenki siarki, tlenki azotu oraz dwutlenek węgla. Dwutlenek węgla nie jest tak szkodliwym gazem jak tlenek węgla. Od czego jednak zależy czy wynikiem spalania będzie tlenek, czy dwutlenek węgla? Od ilości powietrza, a dokładniej tlenu, który przez układ dolotowy pojazdu trafia do komór spalania silnika. Gdy ilość tlenu w otaczającej nas przestrzeni spada, w procesie spalania zamiast dwutlenku węgla zaczyna wydzielać się czad, czyli tlenek węgla. Jak go uniknąć?

    Zaczadzili się w samochodzie. Dlaczego? Nigdy nie odpalaj auta w zamkniętej przestrzeni

    Na świeżym powietrzu emisja tlenku węgla z układu wydechowego auta jest bardzo mało prawdopodobna. Powietrze atmosferyczne dostarcza na tyle dużą ilość tlenu, że wynikiem spalania oprócz rozpoznawalnych węchem składników spalin jest dwutlenek węgla. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy auto zostanie uruchomione w zamkniętej przestrzeni, np. w indywidualnym garażu, czy nawet źle wentylowanym garażu podziemnym. O ile w dużych garażach podziemnych instalowane są specjalne czujniki, które w razie zbyt dużego stężenia szkodliwych substancji w powietrzu aktywują sygnalizację alarmową (wyświetlany jest najczęściej komunikat ostrzegawczy o dużej ilości spalin), o tyle w prywatnych garażach rzadko instalowany jest stosowny sprzęt (choć to się powoli zmienia, coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z ryzyka i instaluje we własnych domach czujniki czadu).

    Działający silnik potrzebuje stałego dopływu powietrza, a na ograniczonej przestrzeni ilość tlenu dość szybko spada, w efekcie proces spalania zaczyna produkować tlenek węgla. Zabójcza siła tego gazu polega na tym, że znacznie chętniej od tlenu i – co gorsza – trwale wiąże się on z czerwonymi ciałkami krwi i hemoglobiną odpowiedzialną w naszych organizmach za transport tlenu do każdej tkanki.

    Tlenek węgla jest też nieco lżejszy od powietrza (w przeciwieństwie do dwutlenku węgla, który jest od powietrza cięższy), co powoduje, że bardzo łatwo miesza się z nim. Gdy nasze płuca wchłoną tlenek węgla, ten wiąże się z hemoglobiną 210 razy szybciej niż tlen, a tym samym dopływ tlenu do naszego organizmu zostaje zablokowany na poziomie komórkowym. Już krótka ekspozycja na duże ilości tlenku węgla (a działające w niedostatecznie napowietrzonej przestrzeni auto cały czas go produkuje) powoduje olbrzymie zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka. Nawet jeżeli uda się uratować człowieka od komórkowego uduszenia i śmierci, następstwem zatrucia czadem mogą być ciężkie uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego.

    zaczadzili się w samochodzie bo chcieli się ogrzać

    Zaczadzili się w samochodzie – powód tragedii jest najczęściej prozaiczny

    Dlaczego do takich przypadków zatrucia tlenkiem węgla dochodzi zimą? Powód jest dość oczywisty, najczęściej chodzi o chęć dogrzania się wewnątrz auta. Układ grzewczy większości aut spalinowych wymaga uruchomionego silnika. A uruchomiony silnik to produkcja spalin, która w zamkniętych i niedostatecznie wentylowanych pomieszczeniach grozi również produkcją tlenku węgla w ilościach zagrażających życiu. Dlatego pamiętajcie – nie odpalajcie auta na postoju, szczególnie w zamkniętych pomieszczeniach, po to by się ogrzać. Może to być ostatnie uruchomienie silnika w waszym życiu.

    Jeżeli zaobserwujecie gdzieś ludzi, którzy siedzą w zamkniętym samochodzie i nie ma z nimi kontaktu, jak najszybciej wyciągnijcie ich z auta na świeże powietrze (starając się jednocześnie wstrzymywać powietrze, czad nie wybiera ofiar), na otwartej przestrzeni, wyłączcie silnik i wezwijcie pomoc. Jeżeli macie wiedzę i umiejętności można przystąpić do pierwszej pomocy, ale już samo odsunięcie ludzi od źródła zagrożenia może uratować im życie. Do dwóch młodych chłopaków z powiatu bialskiego pomoc przyszła zbyt późno, mimo godzinnej resuscytacji, obaj zmarli.

    Source: Zaczadzili się w samochodzie – jak uniknąć tragedii?

    Świąteczne zakupy? Warto uważać

    Do Świąt Bożego Narodzenia został tydzień, dziś ostatnia niedziela handlowa, ale jeszcze przez cały tydzień wielu z nas będzie gorączkowo szukać prezentów i innych świątecznych produktów. Do tego pośpiech, roztargnienie, trudne zimowe warunki. Złodzieje tylko na to czekają.

    Świąteczne zakupy nie powinny wyłączać rozsądku, uwaga na metodę „na butelkę”

    Jedną z metod stosowanych przez złodziei wypatrujących ofiar na wielkich parkingach centrów handlowych jest tzw. metoda „na butelkę”. Policja szczególnie uczula kierowców na nią. Jak to wygląda? Idziesz robić świąteczne zakupy, a w tym czasie złodzieje wkładają w nadkole twojego auta plastikową butelkę. Wracasz, pakujesz zakupione towary, ruszasz i dziwny dźwięk niepokoi Cię na tyle, że wysiadasz z auta chcąc sprawdzić co się stało. Złodzieje tylko czekają na ten moment, samochód jest otwarty, zabiorą np. torebkę, plecak, a w skrajnym przypadku, wsiądą do auta i odjadą. Bez względu na niepokojące dźwięki (nie musi to być butelka, może to być np. przebite koło), wysiadając z auta zawsze wyłącz silnik, rozejrzyj się dookoła i jeżeli jest duży ruch, wiele ludzi dookoła, zarygluj zamki. Obecność butelki w nadkolu tylko potwierdzi, że to nie paranoja, lecz rozsądek.

    Powyższa metoda może być modyfikowana, nie zawsze musi to być plastikowa butelka, złodzieje imają się wielu narzędzi, korzystają z kolców, metalowych rur czy innych przedmiotów, które po ruszeniu autem wywołają pożądany przez złodziei niepokój u kierowcy.

    Świąteczne zakupy i przebita opona

    W przypadku gdy złodzieje użyją zamiast plastikowej butelki, kolca, unieruchamiają auto ofiary na dłużej. Co zrobić w takiej sytuacji, gdy kończąc świąteczne zakupy wsiadamy do auta, ruszamy i po pewnym czasie orientujemy się, że mamy przebitą oponę?

    Podstawowa zasada: nie wysiadaj! Na to czekają tylko złodzieje, którzy w takich sytuacjach jadą za autem ofiary i tylko czekają by zaatakować, albo „udzielić pomocy” ze zmianą koła, jednocześnie opróżniając nasz pojazd z wartościowych rzeczy. Jakie wyjście jest najbezpieczniejsze? Zatrzymaj się na poboczu, upewnij się, że auto jest zamknięte i zadzwoń po pomoc drogową.

    Świąteczne zakupy i miły kierowca? Włącz ograniczone zaufanie

    Świąteczny nastrój podnosi na duchu i sprawia, że jesteśmy dla siebie mili. Jednak na drodze lepiej mieć w tym względzie ograniczone zaufanie. Podjeżdżasz do skrzyżowania równorzędnego a miły kierowca nadjeżdżający z prawej strony uśmiecha się i wykonuje gest zachęcający byś pojechała pierwsza? Nie daj się nabrać. Tak właśnie działa złodziejska metoda wyłudzaczy ubezpieczeń. Zachęcona miłym gestem kierowcy, który Cię „przepuszcza” ruszasz, a w tym czasie kierowca wjeżdża w Ciebie. Miły nastrój pryska, a przepisy mówią „twoja wina”. Jeżeli w takiej sytuacji nie masz kilku świadków, nie korzystałaś z wideorejestratora w aucie, a w pobliżu nie ma miejskiego monitoringu obserwującego to konkretne skrzyżowanie, to raczej jesteś przegrana.

    Source: Świąteczne zakupy? Warto uważać

    Zimowy dekalog kierowcy – o tych zasadach pamiętaj

    Zima nie jest łatwym okresem dla kierowców i wymaga zmiany naszych przyzwyczajeń, którym hołdujemy w sezonie letnim. Policjanci przygotowali dla kierowców zimowy dekalog. To tylko 10 prostych zasad, ale ich zapamiętanie pozwoli nam przetrwać najchłodniejszy sezon bez przykrych niespodzianek i wysokich mandatów.

    Szybko zapadający zmrok, gorsza widoczność, śliska nawierzchnia, błoto pośniegowe, zlodowacenia, zaspy śnieżne, oszronione szyby czy też parujące wnętrze samochodu to tylko niektóre z licznych niedogodności, na które zimą narażeni są kierowcy. Jeśli jednak odpowiednio wcześniej zadbamy o komfort swojej jazdy, większość z tych trudności można skutecznie zniwelować.

    Zimowy dekalog kierowcy – nie ma tu nic, czemu byście nie podołali

    Odpowiednio przygotowany samochód do drogi to podstawa. Do tego dochodzą nasze umiejętności i styl jazdy, który powinien być dopasowany do zupełnie innych warunków niż w pozostałych porach roku. Policja opublikowała „Zimowy dekalog kierowcy”, wystarczy stosować się do prostych, poniższych dziesięciu zasad, a znacznie zwiększamy nasze i innych bezpieczeństwo.

    zimowy dekalog kierowcy

    1. Dostosuj prędkość do panujących warunków drogowych i atmosferycznych; z jednej strony to oczywiste, ale niestety wielu o tym zapomina. Samochód najszybciej zahamuje na suchej gładkiej nawierzchni takiej jak asfalt czy beton. Na drodze pokrytej śniegiem droga hamowania wydłuża się dwukrotnie, a w przypadku drogi oblodzonej, zakładając oczywiście że mamy opony zimowe, droga hamowania może wydłużyć się nawet czterokrotnie. Fizyka uczy, że droga hamowania rośnie do kwadratu prędkości, co oznacza, że dwukrotnie większa prędkość jazdy wydłuży ją czterokrotnie. Chcąc zatem zniwelować efekt śniegu i lodu, prędkość najlepiej zmniejszyć nawet o połowę
    2. Zachowaj bezpieczną odległość od pojazdów przed Tobą; to zasada wynikająca z poprzedniej, na śliskiej nawierzchni droga hamowania jest dłuższa, zatem nie uda Ci się wyhamować przed pojazdem poprzedzającym gdy będziesz za nim jechać w takiej odległości jak latem na suchej nawierzchni. Zwiększ odstęp.
    3. Nie wykonuj gwałtownych skrętów kierownicą; auta jadące po ośnieżonej drodze z czasem wyjeżdżą w śniegu koleiny, ale pomiędzy nimi, jak i pomiędzy pasami ruchu ilość śniegu i lodu jest większa, w efekcie manewry takie jak np. zmiana pasa ruchu czy wykonanie skrętu powinniśmy wykonywać bez gwałtownych ruchów kierownicą.
    4. Pamiętaj, że droga hamowania jest dłuższa na śniegu i lodzie; wyjaśniłyśmy to wcześniej, ale o tym nigdy nie za wiele.
    5. Odśnież auto (szyby, reflektory, dach, tablice rej.); nie chodzi tylko o grożące nam mandaty (nawet do 3000 zł) za zaniedbania w tej kwestii, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo. Jadąc na „czołgistę” nieodśnieżonym autem stajecie się zagrożeniem dla siebie i dla innych na drodze.
    6. Pamiętaj o sprawnym oświetleniu pojazdu; zimowa aura to często znacznie mniej światła i znacznie gorsza przejrzystość powietrza niż latem. Sprawne oświetlenie oznacza, że jesteśmy widoczni dla innych.
    7. Załóż opony zimowe, a w razie potrzeby łańcuchy; opony zimowe nie są w Polsce obowiązkowe, ale ich założenie to przejaw rozsądku, a jazda na letnich zimą to po prostu głupota. Łańcuchy należy obowiązkowo założyć tylko na odcinkach dróg pokrytych śniegiem i oznaczonych znakami C-18 „Nakaz używania łańcuchów przeciwpoślizgowych” i C-19 „Koniec nakazu używania łańcuchów przeciwpoślizgowych”.
    8. Nie panikuj w przypadku poślizgu; większość aut jest obecnie tak projektowana, by w razie poślizgu był to poślizg podsterowny („płużący” przód auta). W razie wpadnięcia w taki poślizg zachowaj spokój, nie wykonuj gwałtownych ruchów kierownicą, nie pogłębiaj jej skrętu, zdejmij nogę z gazu, ale nie wciskaj sprzęgła (auto cały czas na biegu). Jeżeli prędkość nie była zbyt duża jest szansa, że odzyskasz panowanie nad autem.
    9. Pamiętaj o zimowym płynie do spryskiwaczy; jazda z zamarzniętym płynem letnim na ośnieżonej drodze o intensywnym ruchu oznacza, że już po kilkuset metrach przednia szyba będzie tak brudna, że przestaniesz cokolwiek widzieć.
    10. Włącz zasadę ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu; tak naprawdę tę zasadę warto stosować zawsze, nie tylko zimą, ale w sezonie zimowym warto pamiętać, że nawet jak Ty skrupulatnie będziesz stosować się do powyższych zasad, to zawsze znajdą się tacy, którzy je ignorują.

    Mamy nadzieję, że powyższy zimowy dekalog kierowcy pozwoli wam dotrzeć bezpiecznie, nie tylko na Święta, ale gdziekolwiek, gdzie byście się wybierali zimą. A gdy po dłuższej trasie wasze auto będzie brudne, to przyda się wam poniższy poradnik:

    Source: Zimowy dekalog kierowcy – o tych zasadach pamiętaj

    Bioetanol. Eksperci Green NCAP porównali go z benzyną. Wyszło, że auto na bioetanol jest mniej emisyjne niż hybryda plug-in

    Bioetanol pozwala zmniejszyć emisje aut spalinowych w ich cyklu życia – do takich wniosków prowadzi najnowszy test Green NCAP. Green NCAP to organizacja powstała z doskonale znanej kierowcom instytucji badawczej Euro NCAP, która od ponad 20 lat regularnie sprawdza różne modele aut pod kątem bezpieczeństwa. Green NCAP ma inne zadanie, celem testów prowadzonych przez tę organizację jest sprawdzenie rzeczywistego wpływu konkretnych modeli pojazdu na środowisko. Mówiąc wprost, Green NCAP bada, czy auta są ekologiczne i w jakim stopniu.

    Green NCAP opublikowało niedawno wyniki testów ekologiczności pięciu spalinowych modeli aut: Kia Sportage 1.6 T-GDI (miękka hybryda 48V), Mercedes-Benz klasy T T180, Land Rover Range Rover D350, Ford Focus 1.0 EcoBoost Mild Hybrid (także miękka hybryda) i Ford Puma 1.0 EcoBoost FlexiFuel.

    To co wyróżniało testy tych modeli od tych wcześniej przeprowadzonych był fakt, że tym razem eksperci Green NCAP sprawdzili w przypadku jednego modelu (Ford Puma 1.0 EcoBoost FlexiFuel) jego wpływ na środowisko zależnie od typu paliwa, z jakiego korzystał silniki FlexiFuel. Fordowski układ napędowy może być zasilany zarówno klasyczną benzyną (E5 i E10, czyli z 5% dodatkiem bioetanolu i 10% dodatkiem bioetanolu), jak i bioetanolem E85. W przypadku Forda Pumy eksperci z Green NCAP przeprowadzili dwie serie testów. W pierwszej auto było zasilane benzyną E10 (etylina 95-oktanowa zawierająca 10-proc. składników z biopaliwa), w drugiej – 85-procentowym bioetanolem. Takie paliwo jest coraz częściej oferowane na stacjach paliw w Europie, również w Polsce, choć znacznie popularniejsze niż u nas jest np. we Francji (2,2 proc. zarejestrowanych aut z silnikami flexi fuel), ale również w Hiszpanii – poniżej zdjęcie hiszpańskiej stacji oferującej biopaliwa.

    bioetanol w Hiszpanii

    Bioetanol jest mniej emisyjny

    Nie chodzi jednak o sam proces spalania paliwa w silniku, bo ten przebiega podobnie i z podobnym skutkiem zarówno w przypadku benzyny, jak i bioetanolu. Lepszy wynik (mniejsza emisyjność) uzyskany na bioetanolu wynika stąd, że Green NCAP bierze pod uwagę wskaźniki emisyjności w tzw. LCA (Life Cycle Assessment), czyli w całym cyklu życia pojazdu, a nie tylko podczas jednej jazdy testowej.

    Pojazd napędzany bioetanolem również emituje CO2, tak jak pojazd napędzany benzyną, jednak bioetanol to paliwo powstałe z biomasy, co oznacza że emitowany w trakcie spalania CO2 niejako wraca do obiegu zamkniętego, w którym CO2 jest pochłaniany z atmosfery przez rośliny podczas ich wzrostu, a te rośliny następnie służą do produkcji paliwa.

    Nie ma tutaj efektu nadmiarowości, czyli tego, co dzieje się w przypadku paliw kopalnych, kiedy wydobywamy zamknięcie w skorupie ziemskiej przez miliony lat węglowodory i spalając je zaburzamy kruchą równowagę emisyjną i naturalny obieg CO2 w przyrodzie.

    Ford Puma na bioetanol mniej emisyjny niż hybryda plug-in

    Nie oznacza to jednak, że bioetanol jest zeroemisyjny. To paliwo, choć pochodzi z roślin, samo z siebie nie emituje nowego CO2 do otoczenia, ale eksperci Green NCAP biorą pod uwagę również emisje, jakie powstają w trakcie produkcji biopaliwa i jego dystrybucji i transportu. Chodzi o to, że zakład produkujący bioetanol nie jest bezemisyjny, a ciężarówka z cysterną transportującą biopaliwo, także emituje CO2. Niemniej po analizie wszystkich składników wpływających na emisje, Ford Puma Flexifuel jeżdżący na bioetanolu uzyskał wynik w kategorii Greenhouse Gas Index na poziomie 6,9/10 punktów, co jest wartością imponującą, gdy weźmiemy pod uwagę, że mamy tu do czynienia z autem spalinowym. To rezultat znacznie lepszy od wyniku w tym samym indeksie, jaki uzyskał chiński model Lynk & Co 01 (Greenhouse Gas Index: 5,6/10). Jednak wiecie co jest najlepsze? Wspomniany Lynk & Co 01 to hybryda plug-in!

    Wynik Forda Pumy okazał się również lepszy od np. Hyundaia Tucsona Hybrid, czy Hondy H-RV 1.5 I-MMD Hybrid.

    Gdy bioetanol zastępujemy benzyną wynik jest znacznie gorszy

    Jednak dobry rezultat to zasługa samego paliwa. Gdy ten sam Ford Puma został zbadany w sytuacji, gdy silnik był zasilany benzyną E10, wynik był znacznie gorszy. Auto uzyskało wskaźnik Greenhouse Gas Index na poziomie 3,7/10, co jest wartością gorszą od wspomnianych modeli hybrydowych.

    Bioetanol jako jeden ze sposobów na redukcję emisji – komentarz eksperta

    Dr Aleksandar Damyanov, kierownik techniczny Green NCAP skomentował wyniki następującymi słowami:

    „W sektorze transportu istnieje szereg możliwości, które przyczynią się do redukcji emisji gazów cieplarnianych, w zależności od lokalnej sytuacji i dostępnych zasobów. W fazie przejściowej do czystej i ekologicznej mobilności pełną elektryfikację układu napędowego można skutecznie wspierać innymi opcjami przyjaznymi dla klimatu, takimi jak biopaliwa (…). Jeśli dostępne są nadwyżki bioetanolu, udział mieszanki można zwiększyć, a E85 może być opłacalnym paliwem do niektórych zastosowań. W perspektywie krótkoterminowej pojazdy typu flex fuel (zdolne do jazdy zarówno na benzynie jak i na bioetanolu – dop. red.) są opłacalnym i wydajnym wyborem technicznym w okresie przejściowym, pod warunkiem że stosowany etanol spełnia kryteria zrównoważonego rozwoju i kryteria społeczno-ekonomiczne.”

    Source: Bioetanol. Eksperci Green NCAP porównali go z benzyną. Wyszło, że auto na bioetanol jest mniej emisyjne niż hybryda plug-in

    Zalegający śnieg na aucie, czy to naprawdę taki problem?

    Od pierwszych ataków tegorocznej zimy, policjanci i media apelują do kierowców w kwestii prawidłowego przygotowania pojazdu do drogi. I nie chodzi o jakieś skomplikowane zabiegi mechaniczne, czy konieczność dokupienia drogi gadżetów. Problemem dla wielu kierowców jest zalegający na aucie śnieg. Nie znajdują oni chwili, na jego uprzątnięcie w efekcie ruszają w drogę narażając siebie i innych uczestników ruchu na tragiczne konsekwencje. Mandat w takiej sytuacji jest naprawdę najmniejszym z problemów.

    Jednym z najświeższych przypadków zimowej nieodpowiedzialności kierowcy jest sytuacja jaką zarejestrowali funkcjonariusze z Pabianic. Zaobserwowali oni na drodze publicznej kolejnego „czołgistę”, czyli kierowcę, który w jedynie minimalnym stopniu odśnieżył auto, co okazało się dalece niewystarczającym zabiegiem, by bezpiecznie ruszyć w trasę.

    Zalegający śnieg na aucie – jak tłumaczą się kierowcy?

    Kierowcy „czołgiści” zatrzymani przez policjantów najczęściej tłumaczą się, że im się spieszyło, albo wyjaśniają, że jadą tylko na krótką trasę, że zaraz parkują itp. To nie ma znaczenia.

    Policjanci przestrzegają, że zaszronione szyby oraz zalegający śnieg na aucie bardzo ogranicza widoczność, zmniejsza komfort jazdy, a przede wszystkim jej bezpieczeństwo. Ile zajmuje odśnieżenie samochodu? 2 minuty? No niech będzie 5 minut. Jak będzie tłumaczyć się kierowca, który zaniedbał odśnieżenia auta i np. potrącił pieszego ze skutkiem śmiertelnym?

    zalegający śnieg

    Zalegający śnieg na aucie – jaki mandat?

    Ponadto mandat za proste niedbalstwo i brak nieodpowiedzialny może być w skrajnych przypadkach naprawdę dotkliwy. Policja informuje, że kierowcy, którzy zlekceważą obowiązek oczyszczenia auta ze śniegu i lodu mogą być ukarani mandatem nawet w kwocie 3000 zł.

    Nawet jeżeli kara będzie niższa (3000 zł to kwota maksymalna, kara może być niższa), to i tak kwota jaką przyjdzie zapłacić nieodpowiedzialnemu kierowcy z całą pewnością będzie wyższa niż wartość szczotki-zmiotki i 5 minut czasu. Nie mówiąc już o tym, że takie niedbalstwo może prowadzić do tragedii, która zostaje w człowieku już na zawsze.

    Source: Zalegający śnieg na aucie, czy to naprawdę taki problem?

    Zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące sprzeczne z Konstytucją. Co to zmienia dla kierowców?

    Niemal wszystkie media, nawet luźno związane z motoryzacją, dostrzegły ogłoszone 13 grudnia 2022 roku orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące zatrzymywania prawa jazdy kierowcom, którzy przekroczyli w terenie zabudowanym prędkość o więcej niż 50 km/h lub przewozili większą liczbę pasażerów niż dopuszczalna liczba dla danego pojazdu. Pojawiło się mnóstwo treści wzajemnie sprzecznych, dotyczących obecnej sytuacji. Co tak naprawdę zmienia orzeczenie TK dla kierowców? Zdaniem Stowarzyszenia Prawników Rynku Motoryzacyjnego (SPRM) – niewiele.

    Zatrzymanie prawa jazdy – co dokładnie jest niezgodne z Konstytucją?

    Przypomnijmy, Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis pozwalający na zatrzymanie prawa jazdy wyłącznie na podstawie informacji organu kontroli ruchu o ujawnieniu czynów skutkujących zatrzymaniem prawa jazdy jest niekonstytucyjny. Co to dokładnie oznacza?

    TK odniósł się dokładnie do niekonstytucyjności przepisu określającego stosowany przez starostów, w drodze administracyjnej, mechanizm skutkujący zaborem prawa jazdy kierowcy, który dopuścił się wspomnianych naruszeń. Na czym polega sprzeczność tego przepisu z Konstytucją? Generalnie nie idąc w zawiłości prawniczego języka, chodzi o to, że zgodnie z Konstytucją (art. 2) każdy ma prawo do obrony swoich racji w postępowaniu. Tymczasem procedura zatrzymania prawa jazdy przez starostę wyłącznie na podstawie informacji organu kontroli (policjantów, którzy np. zmierzyli kierowcy prędkość) nie daje kierowcy żadnej możliwości obrony swoich racji w przypadku nie przyjęcia mandatu karnego.

    Zatrzymanie prawa jazdy – gdy przyjmujesz mandat

    Prawnicy z SPRM podkreślają, że zatrzymania prawa jazdy można dokonać bez wyroku sądu i na podstawie przyjętego przez sprawcę mandatu karnego. Podstawą do tego jest “prawomocne rozstrzygnięcie”, a podpisany przez kierowcę mandat karny jest (zgodnie z art. 32 §1 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia) właśnie takim rozstrzygnięciem. Z kolei o tym, że przyjęte przez ukaranego mandaty są prawomocne przesądza art. 98 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia.

    Mówiąc wprost: kierowco, jeżeli przyjmujesz mandat, to tak, jakbyś przed sądem przyznawał się do winy, a tym samym przyjęcie mandatu oznacza prawomocną drogę ukarania, wówczas zabór prawa jazdy za popełnione wykroczenie, do którego się przyznajesz przyjmując mandat nie budzi wątpliwości.

    zatrzymanie prawa jazdy

    Zatrzymanie prawa jazdy – starosta to nie sąd

    Słuszne wątpliwości Trybunału Konstytucyjnego wzbudziła natomiast sytuacja prawna zawierająca możliwość wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy w sytuacji, gdy sprawca nie przyjął mandatu karnego. Wówczas sprawa powinna być z automatu kierowana do sądu (stosowny wniosek powinni sporządzić policjanci natychmiast po odmowie przyjęcia mandatu przez kontrolowanego kierowcę, który ich zdaniem popełnił wykroczenie).

    Prawnicy z SPRM konkludują, że: „jedyną „korzyścią” z orzeczenia TK dla sprawców jest to, że nie przyjmując mandatu zyskują czas do momentu orzeczenia ich winy prawomocnym wyrokiem i dopiero wtedy sąd będzie zobowiązany skierować do starosty informację o wydaniu rozstrzygnięcia, a ten będzie władny wydać decyzję. Na pewno jest to zmiana niekorzystna z punktu widzenia prewencyjnej funkcji instytucji zatrzymania prawa jazdy, ponieważ w pewnych sytuacjach nie będzie następować od razu, a nawet dopiero po kilkunastu miesiącach od popełnienia czynu, jeżeli wydany zostanie wyrok skazujący. Odpada więc czynnik szybkiej i nieuchronnej kary„.

    Zatrzymanie prawa jazdy bez przyjęcia mandatu, a odszkodowanie

    Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego uwolniło całą masę spekulacji, domysłów i plotek na temat rzekomej fali dochodzeń o odszkodowania dla kierowców, którzy stracili prawo jazdy w wyniku niekonstytucyjnego przepisu. Nic takiego nie będzie mieć miejsca. Również i to wyjaśniają prawnicy SPRM. Choć teoretycznie orzeczenie TK umożliwi ukaranym złożenie wniosku o wznowienie postępowania, to nie ma mowy o automatycznym uchyleniu decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy. Zgodnie z treścią art. 146 §2 Kodeksu postępowania administracyjnego, nie uchyla się decyzji w przypadku, jeżeli w wyniku wznowienia postępowania mogłaby zapaść wyłącznie decyzja odpowiadająca w swej istocie decyzji dotychczasowej.

    Na ewentualne odszkodowanie mogą liczyć jedynie te osoby, które w jakiś sposób zostały skrzywdzone przez organ dokonujący np. pomiaru prędkości (np. są przekonane że nie przekroczyły prędkości i – co bardzo ważne – mogą to udowodnić), a także te, które w wyniku zaboru prawa jazdy poniosły faktycznie jakąś stratę, którą mogą udowodnić (np. kierowcy zawodowi). Prawnicy SPRM stawiają sprawę jasno: „samo wykroczenie, które stanowiło podstawę wszczęcia postępowania musi zostać skutecznie zakwestionowane„.

    I teraz zadajmy sobie pytanie: ilu jest takich kierowców, którzy faktycznie zostali skrzywdzeni np. przez policjantów, którzy manipulowali pomiarem i które to manipulacje ów kierowca jest w stanie jakoś udowodnić? Sami widzicie: zalewu wniosków o odszkodowania nie będzie. W olbrzymiej większości przypadków kara dla kierowcy który przekroczył prędkość w terenie zabudowanym i tak się należała, niekonstytucyjna była jedynie sama procedura zatrzymania uprawnień w przypadku odmowy przyjęcia mandatu, a nie zasadność samej kary, czy jej wysokość. Tych kwestii Trybunał Konstytucyjny w ogóle nie podważał.

    Source: Zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące sprzeczne z Konstytucją. Co to zmienia dla kierowców?

    Mercedes zainwestuje 1 mld euro w fabrykę w Jaworze – tu powstaną elektryczne dostawczaki niemieckiej marki

    Dostawcze auta marki Mercedes powstają dziś w Europie w Niemczech (Düsseldorf i Ludwigsfelde) we Francji (Maubeuge) oraz w Hiszpanii (Vitoria). Dołączy do nich nowy zakład w Jaworze na Dolnym Śląsku. To miejsce, w którym już funkcjonuje fabryka silników i baterii. W przyszłości będą tu produkowane samochody dostawcze oparte na całkowicie elektrycznej architekturze VAN.EA.

    Mercedes będzie produkować w Polsce tylko elektryczne dostawczaki

    Niemiecka marka planuje zainwestować ponad 1 mld euro w latach 2023-2027 w ramach uzgodnionego planu inwestycyjnego na terenie Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Invest Park”. W przyszłości ma tu znaleźć zatrudnienie ok. 2500 osób. Silniki produkowane są w Jaworze od 2019 roku, a baterie do samochodów elektrycznych Mercedes-Benz od 2020 roku.

    Mercedes - fabryki samochodów dostawczych

    Fabryka neutralna względem emisji CO2

    Polski rząd i agencje państwowe, jak Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna „Invest Park”, Polska Agencja Inwestycji i Handlu, a także miasto Jawor i gmina Męcinka wspierają projekt i aktywnie angażują się w rozwój inwestycji. We wspólnym oświadczeniu (Memorandum of Understanding) strony zobowiązały się do dalszego rozwoju terenu przyszłej inwestycji. Istniejący zakład w Jaworze był od początku zaprojektowany jako fabryka neutralna pod względem emisji CO2 i tym samym odgrywa ważną rolę w strategii realizacji celów zrównoważonego rozwoju Mercedes-Benz Group AG.

    Decyzja o lokalizacji produkcji elektrycznych aut dostawczych i budowa fabryki zależą jeszcze od spełnienia różnych warunków ramowych, w tym przyznania pomocy publicznej. Na platformie VAN.EA

    Source: Mercedes zainwestuje 1 mld euro w fabrykę w Jaworze – tu powstaną elektryczne dostawczaki niemieckiej marki

    Targi motoryzacyjne 2023 – harmonogram wydarzeń w Polsce i na świecie

    Pandemia znacząco ograniczyła możliwość organizacji różnego rodzaju pokazów, targów i wystaw. Wygląda jednak na to, że w przyszłym roku wiele z nich wróci do corocznego kalendarza, choć niekoniecznie w tej samej formie i w tych samych miejscach. Oto jakie targi motoryzacyjne są zaplanowane w 2023 roku, chodzi o najważniejsze światowe wydarzenia i te na naszym, polskim podwórku.

    Targi motoryzacyjne 2023 – styczeń

    targi motoryzacyjne 2023

    CES Las Vegas

    Coroczne targi technologiczne w Las Vegas w ostatnich latach znacznie wykroczyły poza swoją pierwotną formę, oprócz elektroniki konsumenckiej regularnie prezentują na nich swoje futurystyczne koncepcje także marki motoryzacyjne. Technologia to hasło, które umożliwia zaprezentowanie innowacji i nowych rozwiązań przez wielu producentów z branży.

    Kiedy: 5-8 stycznia 2023 roku

    Gdzie: Las Vegas Convention Center, Nevada, Stany Zjednoczone

    targi motoryzacyjne 2023

    Tokyo Auto Salon

    Jedne z bardziej interesujących targów motoryzacyjnych w ostatnich latach i nie jedyne jakie w kalendarzu odbywają się w stolicy Japonii (później jest jeszcze Tokyo Auto Show), niemniej Tokyo Auto Salon ma bardziej lokalny, japoński charakter, choć w ubiegłych latach nie brakowało ciekawych debiutów, jak choćby koncepcyjne, elektryczne Subaru STI E-RA o mocy 1073 KM.

    Kiedy: 13-15 stycznia 2023 roku

    Gdzie: Makuhari Messe Convention Center, Tokio, Japonia

    Targi motoryzacyjne 2023 – luty

    targi motoryzacyjne 2023

    Salon Retromobile Paris

    Słowo „retro” wyjaśnia w zasadzie wszystko. Oczekujesz supernowoczesnych bolidów naszpikowanych procesorami i sztuczną inteligencją? To nie jest impreza dla Ciebie. Kochasz klasyczne, stare pojazdy? Zdecydowanie warto wybrać się do Paryża.

    Kiedy: 1-5 lutego 2023

    Gdzie: Paris Expo Porte de Versailles, Paryż, Francja

    targi motoryzacyjne 2023

    Automotoretro Turin

    Doskonała impreza dla miłośników włoskiej motoryzacji. Tak, wiem, na powyższym zdjęciu są Mercedesy, ale na Automotoretro Turin znajdziecie więcej klasycznych Alf Romeo, Lancii, Fiatów, Ferrari i Maserati niż w jakimkolwiek innym miejscu.

    Kiedy: 9-12 lutego 2023

    Gdzie: Lingotto Fiere Exhibition Center, Turyn, Włochy

    targi motoryzacyjne 2023

    Chicago Auto Show

    To nie jest największe wydarzenie motoryzacyjne w Stanach Zjednoczonych, ale cieszy się bardzo dobrą opinią, szczególnie wśród miłośników potężnych SUV-ów, jednak można tu zobaczyć i lżejsze, sportowe pojazdy.

    Kiedy: 11-20 lutego 2023

    Gdzie: McCormick Plane, Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone

    targi motoryzacyjne 2023

    International Concours of Elegance St. Moritz

    Czy istnieje miejsce, w którym można zobaczyć klasyka driftującego po zamarzniętym jeziorze? Tak, to właśnie ICE St. Moritz. Czy muszę dodawać coś więcej?

    Kiedy: 24-25 lutego 2023

    Gdzie: Lake St. Moritz, Badrutt’s Palace Hotel, St. Moritz, Szwajcaria

    Targi motoryzacyjne 2023 – marzec

    targi motoryzacyjne 2023

    Retro Classic Stuttgart

    Nie ma się co oszukiwać: jeżeli kochasz niemiecką motoryzację, to Stuttgart pod koniec marca jest miejscem właśnie dla Ciebie. Setki pojazdów made in Germany w jednym miejscu.

    Kiedy: 23-26 marca 2023

    Gdzie: International Congress Center, Stuttgart, Niemcy

    targi motoryzacyjne 2023

    Poznań Motor Show 2023

    Choć w stosunku do największych międzynarodowych imprez motoryzacyjnych Poznań Motor Show jest raczej skromny, to pozostaje największym tego typu wydarzeniem w Polsce. Dobra okazja by w jednym miejscu, bez konieczności wyjazdu za granicę, zobaczyć wiele nowości poszczególnych marek. Na Poznań Motor Show prezentowane są również debiutujące na polskim rynku modele.

    Kiedy: 30 marca – 2 kwietnia 2023

    Gdzie: Międzynarodowe Targi Poznańskie, Poznań, Polska

    Targi motoryzacyjne 2023 – kwiecień

    targi motoryzacyjne 2023

    New York Auto Show

    Jedne z największych targów motoryzacyjnych w Stanach Zjednoczonych, co roku stanowią miejsce debiutu nowych, często w ogóle niezapowiedzianych wcześniej modeli.

    Kiedy: 7-16 kwietnia 2023

    Gdzie: Javits Center, Nowy Jork, Stany Zjednoczone

    targi motoryzacyjne 2023

    Techno Classica Essen

    Co roku do Essen zjeżdżają kultowe klasyki i fani klasycznej motoryzacji. Jeżeli interesują Cię klasyczne, prestiżowe samochody z całego świata, wydarzenie w Essen jest zdecydowanie dla Ciebie.

    Kiedy: 12-16 kwietnia 2023

    Gdzie: Messe Essen Exhibition Center, Essen, Niemcy

    targi motoryzacyjne 2023

    Auto Shanghai

    Chińczycy już wielokroć udowodnili, że mają rozmach. W przypadku wydarzeń motoryzacyjnych doskonałym tego przejawem jest Auto Shanghai, jedne z największych targów motoryzacyjnych świata. Czasy się zmieniły, Europejczyk, chcąc zobaczyć jakie modele zadebiutują na Starym Kontynencie, często musi się wybrać tam, gdzie nowości zadebiutują jako pierwsze – w Chinach właśnie.

    Kiedy: 18-27 kwietnia 2023

    Gdzie: National Exhibition and Convention Center Shanghai, Szanghaj, Chiny

    targi motoryzacyjne 2023

    Auto Nostalgia

    Na warszawskiej Auto Nostalgii zwiedzający mają okazję na żywo zobaczyć wiele kolekcji zabytkowych pojazdów. To też miejsce, na którym pasjonat może nabyć interesującego go klasyka.

    Kiedy: 22-23 kwietnia 2023

    Gdzie: EXPO XXI, Warszawa, Polska

    Targi Motoryzacyjne 2023 – maj

    targi motoryzacyjne 2023

    Concorso d’Eleganza Villa d’Este

    Co rok w pobliżu Grand Hotelu Villa d’Este na malowniczym, zachodnim brzegu jeziora Como we Włoszech zjeżdżają najcenniejsze egzotyczne i klasyczne auta. Doskonała okazja by zobaczyć na żywo unikalne, historyczne egzemplarze, albo niezwykle rzadkie prototypy. Niekiedy wydarzenie to jest też okazją dla ogłoszenia premiery jakiegoś superluksusowego pojazdu.

    Kiedy: 19-21 maja 2023

    Gdzie: Lake Como, Włochy

    Targi Motoryzacyjne 2023 – czerwiec

    targi motoryzacyjne 2023

    Milan Monza Motor Show

    Wydarzenie odbywa się na kultowym torze Monza, nic zatem dziwnego, że pojawiają się wówczas auta, które zdecydowanie zasługują, by na Monzie się znaleźć. Zaletą tego wydarzenia jest to, że oprócz statycznych pokazów supersamochody można zobaczyć w ruchu, wszak na torze mają się gdzie rozpędzić.

    Kiedy 16-18 czerwca 2023

    Gdzie: Autodromo Nazionale Monza, Włochy

    Targi Motoryzacyjne 2023 – lipiec

    targi motoryzacyjne 2023

    Goodwood Festival of Speed

    Chyba najważniejsza, a na pewno najbardziej kultowa impreza motoryzacyjna Zjednoczonego Królestwa. Można tu zobaczyć praktycznie wszystko, od najstarszych klasyków, po kultowe pojazdy każdej epoki rozwoju motoryzacji. Nie zabraknie supermocnych aut wyczynowych i supersamochodów.

    Kiedy: 13-16 lipca 2023

    Gdzie: Goodwood Estate, Goodwood, Wielka Brytania

    Targi Motoryzacyjne 2023 – sierpień

    targi motoryzacyjne 2023

    Monterey Car Week

    Gorący sierpniowy weekend w kalifornijskim Monterey atmosferę dodatkowo podgrzeją wyjątkowe auta zjeżdżające na Monterey Car Week. Można tu zobaczyć zarówno legendarne klasyki, jak u kultowe samochody wyścigowe i najnowsze supersamochody.

    Kiedy: 17-20 sierpnia 2023

    Gdzie: Monterey, Kalifornia, Stany Zjednoczone

    targi motoryzacyjne 2023

    Woodward Dream Cruise

    To nie tyle targi, co gigantyczny zlot. W ciągu jednej doby na 16-kilometrowy odcinek Woodward Avenue na północ od Detroit zjeżdża nawet 40-50 tysięcy miłośników motoryzacji w swoich często unikalnych pojazdach. Prawdziwa gratka dla fana przede wszystkim amerykańskiej motoryzacji.

    Kiedy: 18-19 sierpnia 2023

    Gdzie: Metro Detroit, Michigan, Stany Zjednoczone

    Targi Motoryzacyjne 2023 – wrzesień

    targi motoryzacyjne 2023

    IAA Mobility Munich

    Przeniesiona z Frankfurtu do Monachium, największa chyba impreza motoryzacyjna u naszych zachodnich sąsiadów i jedna z największych tego typu na świecie.

    Kiedy: 5-10 września 2023

    Gdzie: Messe Munich, Monachium, Niemcy

    targi motoryzacyjne 2023

    Detroit Auto Show

    Przez wiele lat kluczowe targi motoryzacyjne świata, dziś ich renoma nieco osłabła, ale wciąż to ważne wydarzenie, szczególnie dla amerykańskich marek, które w Motor City, historycznym sercu amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego ogłaszają swoje premiery.

    Kiedy: 13-24 września 2023

    Gdzie: Huntington Place, Detroit, Michigan, Stany Zjednoczone

    Targi Motoryzacyjne 2023 – październik

    targi motoryzacyjne 2023

    Geneva International Motor Show Qatar

    W tym roku imprezy w Genewie nie było i… już nie będzie. Choć Genewa wciąż w nazwie imprezy, to już miejsce jest zupełnie inne: Katar. Ten mały, arabski, ale bardzo bogaty kraj chwali się, że przyćmi wszystkie pozostałe imprezy motoryzacyjne organizacją i rozmachem. Zobaczymy.

    Kiedy: 5-14 października 2023

    Gdzie: Doha Exhibition and Convention Centre, Doha, Katar

    targi motoryzacyjne 2023

    Japan Mobility Show (dawn. Tokyo Motor Show)

    Trudno powiedzieć, które targi japońskie są bardziej istotne, te organizowane na początku roku, czy właśnie przemianowane Tokyo Motor Show, które w przyszłym roku będzie się nazywać Japan Mobility Show. Wydarzenie jest dobrą okazją, by zobaczyć jakie nowości planują lokalni giganci: Nissan, Mazda, Honda i Toyota.

    Kiedy: 26 października – 5 listopada 2023

    Gdzie: Tokyo International Exhibition Center, Tokio, Japonia

    Targi Motoryzacyjne 2023 – listopad

    targi motoryzacyjne 2023

    Automobility LA / LA Auto Show

    LA Auto Show to jedno z największych wydarzeń branżowych w Ameryce Północnej, zarazem jedna z najstarszych imprez motoryzacyjnych, której historia zaczęła się w początkach XX wieku. Regularne miejsce wielu światowych debiutów.

    Kiedy: 17-26 listopada 2023

    Gdzie: Los Angeles Convention Center, Los Angeles, Kalifornia, Stany Zjednoczone

    Source: Targi motoryzacyjne 2023 – harmonogram wydarzeń w Polsce i na świecie

    Wypadki na drogach – najwięcej wypadków na drogach było 16 grudnia

    Kiedy wypadki na drogach zdarzają się najczęściej? Część wskaże okres tuż przed Świętami, kiedy pośpiech wielu osób w połączeniu z niesprzyjającą prowadzeniu zimową aurą prowadzi do większej liczby zdarzeń, inni powiedzą, że Nowy Rok, ze względu na dużą liczbę pijanych kierowców. Okazuje się jednak, ze w ubiegłym roku najwięcej wypadków wydarzyło się 16 grudnia. Jak będzie w tym roku?

    Wypadki na drogach – jeden wskaźnik niepokoi

    Po pierwszych 10 dniach tegorocznego grudnia policyjne statystyki pokazują, że wypadków i ofiar śmiertelnych jest mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Niestety wzrósł jeden, niechlubny wskaźnik: liczba prowadzących po alkoholu. Przez pierwsze 10 dni grudnia tego roku policjanci złapali 2 097 kierowców prowadzących po spożyciu alkoholu. To o prawie 13% więcej niż w tym samym okresie 2021 r. i aż 38% więcej niż w 2020 r. Wynik przewyższył też o 8% analogiczny czas sprzed pandemii. Dane z 1-10.12.2022 r. dają średnio dziennie prawie 210 takich przypadków, a można spodziewać się, że szczyt dopiero przed nami. Pod względem liczby prowadzących „na podwójnym gazie” na przełomie starego i nowego roku od lat niechlubnie wyróżnia się bowiem pierwszy dzień stycznia (w 2020 r. z wynikiem 332 odnotowanych pijanych kierowców, w 2021 r. – 321 i w 2022 r. – 386). Czy tym razem będzie ich mniej?

    Wypadki na drogach – cieszy trend spadkowy

    Patrząc na grudniowe policyjne dane daje się zauważyć pozytywną tendencję w postaci mniejszej liczby wypadków. W ostatnim miesiącu 2021 r. tego typu zdarzeń było o nieco ponad 5% mniej w porównaniu do 2020 r. i ponad 35% mniej niż w tym samym okresie przed pandemią (1-31.12.2019 r.). Pierwsze 10 dni tegorocznego grudnia potwierdza, że trend spadkowy może się utrzymać (wypadków jest o przeszło 30% mniej w zestawieniu z analogicznym okresem 2019 r.), jednak dzień, który w ubiegłym grudniu okazał się najniebezpieczniejszy jest właśnie dziś – to 16.12.2021 r. W ubiegłym roku tego dnia doszło do 91 wypadków, w dodatku z aż 11 ofiarami śmiertelnymi. Na liczbę niebezpiecznych zdarzeń drogowych wpływ może mieć wiele czynników, jak chociażby nagła zmiana pogody utrudniająca jazdę samochodem.

    Paradoksalnie jednak fatalne warunki atmosferyczne mogą wpłynąć pozytywnie na mniejszą liczbę najcięższych zdarzeń. Gęste opady śniegu, zalegający śnieg, lód i błoto pośniegowe na drogach, sprawiają, że wielu kierowców instynktownie jeździ sporo wolniej. Mniejsza prędkość to mniejsze konsekwencje ewentualnych zdarzeń drogowych. Owszem, pogorszenie warunków atmosferycznych zwykle pokazuje w statystykach ubezpieczycieli większą liczbę zdarzeń z wezwaniem assistance, ale jazda z mniejszą prędkością skutkuje tym, że większość zdarzeń to niegroźne kolizje i stłuczki, a nie najpoważniejsze wypadki z ofiarami śmiertelnymi.

    Source: Wypadki na drogach – najwięcej wypadków na drogach było 16 grudnia

    Choinka na Święta – jak ją przewieźć bezpiecznie i prawidłowo. Jak tego nie robić?

    Choinka to nieodłączny atrybut Świąt Bożego Narodzenia. Co roku tysiące polskich rodzin kupuje drzewka, a następnie stroi je w domu. Zanim jednak zawiesimy pierwszą ozdobę na nowej choince, najpierw trzeba ją przewieźć. Jak to zrobić prawidłowo, zgodnie z przepisami i bezpiecznie? Czego nie należy robić? Podpowiadamy.

    Choinka na święta – wiele zależy od rozmiarów. I drzewka i auta.

    Najbezpieczniejszą formą przewozu bożonarodzeniowego drzewka do domu jest zapakowanie choinki do bagażnika odizolowanego od kabiny pasażerskich i po prostu przewiezienie do domu, jak każdego innego bagażu. Nie da się jednak ukryć, że sposób ten, choć najbardziej bezpieczny i najmniej kłopotliwy da się zastosować jedynie w przypadku małych drzewek. Nawet w dużych autach osobowych z nadwoziem kombi czy SUV-ach, długość przestrzeni zwykle oscyluje wokół 1 metra. W przypadku, gdy dysponujemy jedynie małym, miejskim samochodem miejsca w bagażniku będzie jeszcze mniej.

    Choinka na święta w aucie

    Przestrzeń bagażową możemy oczywiście zwiększyć poprzez rozłożenie tylnych siedzeń, ale pamiętajmy wówczas o wyłożeniu oparć jakimś ochronnym materiałem, a także – bardzo ważne – o zabezpieczeniu choinki przed przemieszczaniem się wewnątrz kabiny. Policjanci zwracają również uwagę, że należy unikać sytuacji, w której podczas transportu mamy otwarty bagażnik, wówczas do kabiny będą dostawać się spaliny, które mogą być niebezpieczne dla kierującego. Zimą, co oczywiste, będzie też bardzo zimno podczas jazdy z choćby częściowo otwartym bagażnikiem.

    choinka na święta

    Choinka na święta – może na dachu?

    Tak, ten sposób wybiera część kierowców, szczególnie, gdy posiadany przez nich pojazd jest wyposażony w relingi. Choinka przewożona na dachu powinna być odpowiednio zabezpieczona. Chodzi o to, by podczas jazdy nie zmieniała swojego położenia. Najlepiej, by drzewko było na dachu ustawione pniem do przodu, co dodatkowo ochroni je przed wpływem wiatru podczas jazdy. Nie bez znaczenia jest też fakt, że wówczas najcięższa część drzewka (pień) będzie bliżej środka ciężkości pojazdu. Choinka powinna być zapakowana w siatkę ochronną, w końcu zależy nam raczej na tym, by dowieźć ją całą do domu. W przeciwnym razie wiatr podczas jazdy może ją uszkodzić i np. połamać gałązki. A te spadające na drogę mogą powodować zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

    Ważne! Choinka nie może w żaden sposób ograniczać nam widoczności (nie może np. opadać na przednią szybę). Nie może również zasłaniać świateł, urządzeń sygnalizacyjnych i tablic rejestracyjnych. Choć teoretycznie może ona być dłuższa od dachu naszego auta (do 2 metrów za autem i maksymalnie do 0,5 m przed autem lub do 1,5 m od kierowcy), to nie może się uginać i zasłaniać np. tylnych świateł. Jeżeli drzewko faktycznie wystaje na odległość większą niż 50 cm od tylnej płaszczyzny pojazdu, pamiętajmy o obowiązkowym oznaczeniu końca choinki czerwoną chorągiewką. Przepisy mówią jasno: ładunek transportowany na dachu może sięgać maksymalnie do 0,5m od przedniej płaszczyzny pojazdu i 1,5m od siedziska kierowcy, sięgać maksymalnie do 4m wysokości, a także 2,55m szerokości oraz do 2m od tylnej płaszczyzny. 

    Duża choinka na święta – może dostawczakiem?

    Najmniejszych problemów z przewiezieniem nawet sporego drzewka, które wypełni swoim rozmiarem i zapachem lasu salon w waszym domu, nie będziemy mieć w przypadku przewozu autem dostawczym typu furgon. W tego typu samochodach kabina pasażerska jest odseparowana od dużej części transportowej. Oczywiście nie każdy ma auto dostawcze, ale jeżeli chcemy przewieźć naprawdę duże drzewko, warto rozważyć wynajem krótkoterminowy. Na przykład operator carsharingowy Panek oferuje auta dostawcze na szybki wynajem. Mamy do dyspozycji dwie metody rozliczenia: standardową lub kilometrową. W standardowej płacimy opłatę startową 3,99 zł, do tego każda minuta jazdy kosztuje 1,15 zł, a każdy kilometr trasy 1,44 zł. W wariancie rozliczenia kilometrowym opłata startowa jest bez zmian, nie płacimy za czas (minuty jazdy), za to stawka za kilometr jest większa i wynosi 3,49 zł.

    Choinka na święta – infografika

    Graficzną instrukcję dotyczącą prawidłowego przewożenia bożonarodzeniowego drzewka przygotowali też policjanci:

    choinka na święta

    Duża choinka na święta? „Dobra, jakoś się uda” – lepiej nie, to może kosztować

    Nieprawidłowo transportowana choinka na święta może kosztować kierowcę w razie kontroli policyjnej może czekać kara od 100 do 500 zł mandatu. Jeżeli choinka zasłoni światła pojazdu, mandat wyniesie 200 zł. Zasłonięcie tablic rejestracyjnych to 100 zł. Punktów karnych za nieprawidłowe przewożenie ładunku przepisy nie przewidują.

    mandat karny

    Przy czym za nieprawidłowy transport funkcjonariusz drogówki może uznać nie tylko ponadgabarytowe drzewko, którego zwisające gałązki zasłaniają np. tylne światła, ale też próbę przewiezienia choinki wewnątrz pojazdu, ale po złożeniu zarówno tylnych siedzeń, jak i np. fotela pasażera z przodu. Wystarczy, że wypełniająca kabinę choinka będzie kierowcy zasłaniać boczne lusterka czy szyby, a to już oznacza utrudnienie obserwacji drogi, co również grozi mandatem.

    Source: Choinka na Święta – jak ją przewieźć bezpiecznie i prawidłowo. Jak tego nie robić?

    BMW iX5 Hydrogen – wodorowy SUV już w produkcji

    Marka BMW zdecydowała o uruchomieniu w małej serii modelu BMW iX5 Hydrogen, czyli wariantu BMW X5, w którym spalinową jednostkę napędową zastąpiono wodorowym układem napędowym. BMW iX5 Hydrogen nie jest jednak autem spalinowym, w którym zastąpiono jedynie węglowodory wodorem, lecz samochodem elektrycznym z wodorowymi ogniwami paliwowymi.

    BMW iX5 Hydrogen

    BMW iX5 Hydrogen korzysta z ogniw paliwowych

    Pierwsze egzemplarze produkowanego już BMW iX5 Hydrogen mają trafić do wielu miejsc, w których auta mają pełnić rolę technologicznych demonstratorów zeroemisyjnej (lokalnie) mobilności. Produkcja tego modelu nie jest realizowana w fabryce, w której powstają klasyczne egzemplarze BMW X5, lecz ulokowano ją w pilotażowym zakładzie BMW Group w Centrum Badań i Innowacji w Monachium. Tam, na styku rozwoju i produkcji, każdy nowy model marki BMW Group jest budowany po raz pierwszy.

    BMW iX5 Hydrogen to pojazd, który korzysta z układu ogniw paliwowych opracowanych we własnym zakresie przez inżynierów bawarskiej marki. Celem jest nie tylko zademonstrowanie nowego typu napędu, ale przede wszystkim chodzi o sprawdzenie, czy już dziś technologia wodorowa może być zintegrowana z całym systemem produkcyjnym BMW iFactory stosowanym w produkcyjnych zakładach niemieckiej marki na całym świecie.

    Bazą są spalinowe BMW X5

    Monachijskie centrum badań wykorzystało jako bazę spalinowe odmiany BMW X5 produkowane w amerykańskiej fabryce BMW Group w Spartanburgu. Następnie auta otrzymują nowy zespół podłogowy, który pozwala zmieścić dwa zbiorniki wodoru w tunelu centralnym i pod tylną kanapą. W dziale montażu oprócz komponentów seryjnych montowana jest specyficzna dla danego modelu 12- i 400-woltowa instalacja elektryczna, wysokowydajny akumulator oraz silnik elektryczny i ogniwo paliwowe.

    Silnik elektryczny, umieszczony wraz z wysokowydajnym akumulatorem w okolicy tylnej osi, pochodzi z obecnej, piątej generacji technologii BMW eDrive stosowanej również w modelach elektrycznych i hybrydowych typu plug-in. Umieszczone pod maską BMW iX5 Hydrogen systemy ogniw paliwowych produkowane są od sierpnia tego roku we własnym Centrum Kompetencji Wodorowych BMW w Garching na północ od Monachium. Wiele komponentów musiało być opracowanych od podstaw i są one produkowane techniką druku 3D, optymalną dla prototypowania i produkcji małoseryjnej.

    BMW iX5 Hydrogen

    BMW iX5 Hydrogen nie jest pierwszy

    BMW iX5 Hydrogen nie jest pierwszą próbą zmierzenia się niemieckiej marki z napędem wodorowym. Badania w tym zakresie prowadzone są przez BMW od lat. Wystarczy przypomnieć wodorową flotę BMW 750 hL, które to auta miały silnik spalinowy zdolny do zasilania zarówno benzyną, jak i wodorem. Niemniej spalanie wodoru w klasycznym silniku spalinowym, choć możliwe, nie jest tak nieszkodliwe dla środowiska, jak wykorzystanie wodoru w ogniwach paliwowych. Krótko, na czym polega ta różnica.

    Wodór spalany w silniku spalinowym byłby zeroemisyjnym paliwem tylko w sytuacji, gdyby spalanie odbywało się w reakcji z wyłącznie tlenem. Wówczas jedynym „odpadem” wydobywającym się z układu wydechowego auta jest para wodna. Jednak w wodorowych silnikach spalinowych do komór spalania oprócz wodoru trafia również powietrze atmosferyczne a nie tlen. Powietrze zawiera również azot, w efekcie tego typu silniki emitują nie tylko nieszkodliwą wodę (parę wodną), ale i szkodliwe tlenki azotu.

    Z tego względu bardziej perspektywicznym rozwiązaniem wydają się być ogniwa paliwowe, czyli układ, w którym nie ma żadnego spalania paliwa, lecz wodór w ogniwach umożliwia wytworzenie energii elektrycznej, która następnie może być wykorzystana do zasilania silnika elektrycznego. Samochód wodorowy z ogniwami paliwowymi i samochód elektryczny ładowany z dużym akumulatorem, ładowanym z zewnętrznego źródła mogą mieć identyczny silnik elektryczny, różny jest tylko sposób dostarczania do niego energii elektrycznej. W jednym przypadku energii dostarczają wodorowe ogniwa paliwowe, w drugim – duży akumulator trakcyjny.

    Source: BMW iX5 Hydrogen – wodorowy SUV już w produkcji

    Nawet 3 tys. zł za nieodśnieżone auto? Dowiedz się jakie mandaty możesz dostać w zimie 2022/2023

    Ostatnie lata tak nas przyzwyczaiły do bezśnieżnych Świąt Bożego Narodzenia, z w tym roku inwazję Zimy jeszcze przed połową grudnia wielu odbiera jako zaskoczenie. Aura tymczasem jest jak najbardziej właściwa na tę porę roku. Planując wyjazd, czy to do pracy, czy gdzieś dalej trzeba się przygotować i wyjść wcześniej. Pośpiech może drogo kosztować, np. do 3 tys. zł za nieodśnieżone auto. A to nie jedyna kara, która grozi kierowcom zimą.

    Nieodśnieżone auto? Grozi Ci nawet 3 tys. zł

    Warto zaznaczyć, że nie jest to obligatoryjna, lecz maksymalna kwota grzywny za jazdę z nieodśnieżonym autem, wynika to z Art 66.1.1. Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, który brzmi:

    Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego:
    1) nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu,
    nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę;

    Art. 66.1.1 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym

    Odśnieżenie mieści się w kryteriach wspomnianego w przepisie utrzymania auta w stanie nie zagrażającym bezpieczeństwu.

    Nieodśnieżone tablice? 500 zł i 8 punktów karnych

    Jeżeli odśnieżyliście dach, nadwozie, reflektory, ale np. tablice pozostają nieczytelne, wciąż jesteście narażeni na mandat w kwocie 500 zł i 8 punktów karnych. Dbałość o tablice dotyczy oczywiście każdej pory roku, niemniej to zimą są największe szanse zabrudzenia ich tak bardzo, że staną się nieczytelne. Warto też pamiętać o czystych tablicach wybierając się w dłuższą trasę, szczególnie drogami, na których obowiązują opłaty e-Toll.

    Nieodśnieżone auto? Nie uruchamiaj go przed odśnieżaniem!

    W Polsce praca silnika na postoju jest dozwolona, ale przez krótki czas. Ustawodawca określił go zaledwie na 1 minutę. To za mało by zacząć od uruchomienia silnika i w ciągu 60 sekund odśnieżyć auto. Nowy taryfikator przewiduje za takie wykroczenie mandat karny w kwocie 100 zł. Nawet jeżeli samochód jest już odśnieżony, ale np. czekasz w uruchomionym aucie by się nagrzało (błąd! Nie róbcie tego, wyjaśniłam to w innym materiale) również narażamy się na karę, a dodatkowo niepotrzebnie obciążamy silnik naszego auta.

    Nieodśnieżone światła? 300 zł i 8 punktów karnych

    Oprócz tablic i nadwozia, zadbajcie też o reflektory. Jeżeli są przysypane śniegiem, albo zaszronione czy oblodzone i nie spełniają swojej roli, policjant może nas ukarać mandatem w kwocie 300 zł i 8 punktów karnych.

    Source: Nawet 3 tys. zł za nieodśnieżone auto? Dowiedz się jakie mandaty możesz dostać w zimie 2022/2023

    Opady śniegu? O tym pamiętaj przed ruszeniem w drogę. Jak założyć łańcuchy na koła?

    Nad Polskę nadciągnęła prawdziwa zima. Opady śniegu w całym kraju przysypują białym puchem wszystkie drogi. Dzieci cieszą się z zabaw na śniegu, dorośli, szczególnie ci, których czeka podróż samochodem. Już mniej. Zakładamy, że opony zimowe, czy przynajmniej dobre opony całoroczne macie już na kołach, ale to nie jedyne o czym warto pamiętać i mieć przy sobie zimą.

    Opady śniegu – jak się przygotować?

    Infografikę dla kierowców przygotowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, prezentuje się ona następująco:

    opady śniegu - przygotuj się

    Opady śniegu – sprawdź ciśnienie opon

    Na wszelki wypadek wyjaśniamy. Sprawdzenie opon to nie tylko ich ogólna kondycja, ale również ciśnienie. Pamiętajcie, na mrozie ciśnienie powietrza w oponach spada (przy wyższych temperaturach ciśnienie rośnie), dlatego jeżeli korzystacie z opon całorocznych i pompowaliście je w letnich temperaturach, to na mrozie powietrza w nich będzie najprawdopodobniej za mało. W przypadku opon zimowych, zakładamy, że zmienialiście je niedawno, więc powinny być w miarę, ale jeżeli zmienialiście przy złotej jesieni i 20 stopniach to również w tym przypadku warto sprawdzić ciśnienie i ewentualnie dopompować.

    Opady śniegu – jak założyć łańcuchy?

    Do powyższej listy dodałabym jeszcze jedno, jeżeli planujecie wyjazd w góry, warto zapakować do bagażnika łańcuchy na koła. Pamiętajcie, że ich założenie jest obowiązkowe, gdy na drodze górskiej miniecie znak C-18 „Nakaz używania łańcuchów przeciwpoślizgowych”. Ich montaż nie jest taki trudny, nie musicie prosić faceta o pomoc. Dowód? Instrukcja Pani M3chanik:

    Na koniec jeszcze przydatna porada, zajrzyjcie do poniższego materiału:

    Source: Opady śniegu? O tym pamiętaj przed ruszeniem w drogę. Jak założyć łańcuchy na koła?

    Zielone światło – jedziemy? Nie zawsze!

    Działanie sygnalizacji świetlnej i interpretacja jej wskazań wydaje się banalnie proste. Zielone światło – jedziemy. Czerwone światło, grzecznie stoimy i czekamy na zmianę koloru na zielony. Wówczas płynnie ruszamy w dalszą trasę pokonując bezpiecznie skrzyżowanie. Taki scenariusz jest w głowach wielu kierowców oczywisty, tymczasem warto pamiętać, że nie zawsze zielone światło daje kierowcy prawo do przejazdu przez skrzyżowanie.

    Zielone światło to przejazd, ale pod pewnymi warunkami

    Oczywiście w normalnych warunkach, gdy ruch jest płynny, zielone światło jak najbardziej uprawnia nas, kierowców do przejazdu przez skrzyżowanie. Jednak – szczególnie w dużych miastach – bardzo wielu kierowców zapomina o ważnym i wciąż obowiązującym przepisie.

    Jak czytamy w §95 ust. 2 punkt 2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

    „Sygnał zielony nie zezwala na wjazd za sygnalizator, jeżeli:

    1) ruch pojazdu utrudniłby opuszczenie jezdni pieszym lub rowerzystom

    2) ze względu na warunki ruchu na skrzyżowaniu lub za nim opuszczenie skrzyżowania nie byłoby możliwe przed zakończeniem nadawania sygnału zielonego.”

    §95 ust. 2 punkt 2 Obwieszczenia Ministra Infrastruktury oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych; Dz. U. 2019 poz. 454

    Dlatego Policja regularnie przypomina kierowcom, by nie wjeżdżali na skrzyżowanie, nawet pomimo wyświetlania na sygnalizatorze zielonego światła, zanim nie upewnią się, że dalsza jazda i pokonanie skrzyżowania w bezpieczny sposób jest w ogóle możliwe. Jeżeli wjazd na skrzyżowanie spowoduje zatamowanie ruchu, to fakt, że wjechałeś na skrzyżowanie na zielonym w niczym Cię nie usprawiedliwia.

    Zielone światło i korek – co robić?

    Dlatego co do zasady, najbezpieczniejszym wyborem w sytuacji, gdy dojeżdżasz do skrzyżowania i widzisz, że jego opuszczenie z powodu istniejącego zatoru jest niemożliwe, jest zatrzymanie się przed wciąż zielonym światłem sygnalizatora i poczekanie, aż przejazd przez skrzyżowanie będzie możliwy. Być może w międzyczasie światło zmieni się na czerwone, ale nic się wówczas nie stanie, bo nie blokujesz skrzyżowania, a w międzyczasie ruch rozładuje się najprawdopodobniej na tyle, że po ponownej zmianie świateł na zielone będzie można pokonać bezpiecznie skrzyżowanie.

    Pośpiech w tym przypadku jest fatalnym doradcą, bo wjazd na skrzyżowanie, którego nie uda się opuścić przed zmianą świateł siłą rzeczy spowoduje, że stworzymy zator na takim skrzyżowaniu, co tylko spotęguje korki i utrudni zarówno nam, jak i wszystkim pozostałym uczestnikom ruchu drogowego szybsze dotarcie do celu. To właśnie tacy „spieszący się” kierowcy powodują korki, tym samym jeszcze bardziej wydłużając również i sobie drogę.

    Ponadto tamowanie ruchu jest również sankcjonowane prawnie. W myśl przepisów:

    §1. Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 zł lub karze nagany.

    §2. Jeżeli wykroczenia, o którym mowa w §1, dopuszcza się prowadzący pojazd mechaniczny, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 zł.

    Art. 90 Kodeksu Wykroczeń

    Dlatego jeszcze raz, gdy ruch jest intensywny, w godzinach szczytu, zawsze upewnij się, dojeżdżając do skrzyżowania ze światłem zielonym, że zdołasz przejechać skrzyżowanie nie tamując ruchu na jego środku.

    Source: Zielone światło – jedziemy? Nie zawsze!

    Badanie alkomatem pracownika – 430 posłów przegłosowało nowelizację przepisów

    W wielu firmach zatrudniających zawodowych kierowców rutynowe badanie alkomatem przed rozpoczęciem pracy to już w zasadzie norma. Problem w tym, że dotychczas nie było w Polsce przepisów, które nakazywały by kierowcom, prowadzącym auta pracodawcy lub służbowe, poddanie się takiej kontroli. Była to zawsze dobra wola kierowcy. Jedynie Policja może dziś przeprowadzać kontrole ad hoc. Niebawem się to zmieni, dzięki niemal jednogłośnie przyjętym przez Sejm zmianom w przepisach kodeksu pracy.

    Za przyjęciem nowych przepisów opowiedziały się praktycznie wszystkie ugrupowania polityczne w polskiej scenie politycznej, na „tak” głosowało aż 430 posłów. Nowe przepisy jeszcze nie obowiązują, bo procedura legislacyjna wymaga, by przegłosowane zmiany trafiły do Senatu, a następnie na biurko Prezydenta Rzeczypospolitej, ale przy niemal jednogłośnej akceptacji, dalsze procedowanie zmian wydaje się formalnością. W efekcie nowe przepisy zaczną obowiązywać prawdopodobnie już od nowego, 2023 roku. Co dokładnie się zmieni?

    Badanie alkomatem przez pracodawcę zalegalizowane

    Przyjęcie nowej ustawy o zmianie ustawy kodeks pracy i niektórych innych ustaw oznacza, że przeprowadzanie prewencyjnej kontroli kierowców przez pracodawcę będzie zalegalizowane. Pracodawca otrzyma prawo przeprowadzenia takiej kontroli wśród swoich kierowców. Co ważne, w myśl nowych zapisów, forma zatrudnienia nie będzie mieć znaczenia. Kontroli na trzeźwość żądanej przez pracodawcę będą musieli się poddać nie tylko kierowcy zatrudnieni na podstawie umowy u pracę, ale również pracownicy korzystający z innych form zatrudnienia: umowy b2b, umowy zlecenia itp.

    Badanie alkomatem przez pracodawcę będzie legalne, ale nie przymusowe

    Jednocześnie ustawodawca nie nałożył na pracodawców obowiązku przeprowadzania kontroli trzeźwości (badanie alkomatem lub testowanie na obecność innego podobnie działającego środka). Kwestię wyboru czy przeprowadzać kontrole wśród własnej załogi posłowie pozostawili w gestii pracodawcy. To osoba zarządzająca firmą zatrudniającą kierowców decyduje, czy tego typu kontrole wprowadzić we własnej organizacji.

    Przepisy nie regulują także, kto dokładnie powinien być poddawany takiej kontroli, ma to również leżeć w gestii pracodawcy i być regulowane na podstawie wewnętrznych ustaleń danego podmiotu. To pracodawca ustali, czy kontroli mają być poddawani np. wszyscy, czy też tylko pracownicy określonych działów, określone grupy zawodowe itd. Istotne jest też to, że kontrole nie mogą być prowadzone ad hoc i bez uprzedzenia. Zgodnie z nowymi przepisami, pracodawca, będzie musiał poinformować pracowników w sposób przyjęty w danej firmie o planowanych kontrolach trzeźwości nie później niż 2 tygodnie przed wprowadzeniem kontroli.

    Od kiedy badanie alkomatem przez pracodawcę będzie usankcjonowane prawnie?

    Jak wcześniej wspomniałam, nowe przepisy przegłosowane już przez Sejm trafią do Senatu, który powinien się zająć tematem jeszcze przed Świętami, następnie nowela trafi na biurko Prezydenta. W obu instancjach dalsze procedowanie zmian będzie najprawdopodobniej jedynie formalnością. Przy założeniu braku jakichkolwiek opóźnień, nowe przepisy mogłyby zacząć obowiązywać na początku 2023 roku.

    Source: Badanie alkomatem pracownika – 430 posłów przegłosowało nowelizację przepisów

    Lexus RX 5. generacji – TEST – wrażenia z jazdy, dane techniczne, opinia

    Pierwsze egzemplarze modelu Lexus RX 5. generacji trafią do polskich salonów w przyszłym roku. Udało nam się wypróbować każdy wariant napędowy z zapowiedzianej gamy tego luksusowego SUV-a. Czego możecie się spodziewać?

    Polski oddział japońskiej marki premium stanął na wysokości zadania w zasadzie dosłownie, organizując w górach, w pięknych okolicach jeziora Rożnowskiego, pierwsze w Polsce jazdy testowe najnowszą generacją modelu RX i to od razu w trzech wersjach napędowych. To o tyle dobra wiadomość, że dzięki temu możemy się z wami podzielić nie jednym, a trzema wrażeniami z jazd testowych. Ma to znaczenie, bo – jak się okazało – nowy Lexus RX potrafi być autem o zupełnie różnych charakterach.

    Spis treści

    Lexus RX – wygląd

    Lexus RX 350h

    Najnowszy Lexus RX udanie łączy to z czego japońska marka jest znana: odważną i wyróżniającą się stylistycznie linię nadwozia z wpadającym w oko potężnym grillem, z nowoczesnym wzornictwem. Nowy RX jest kolejnym modelem japońskiej marki, który powstał w oparciu o nową koncepcję stylistyczną marki. Charakterystyczny dla Lexusa trapezoidalny kształt, znany do tej pory z atrapy chłodnicy, zyskał teraz trójwymiarowość i stał się integralną częścią całej przedniej części nadwozia. Wygląda to jakby olbrzymi grill był niemal wtopiony w przedni pas i wrośnięty w bryłę auta. W stosunku do poprzednika RX wydaje się bardziej dynamiczny wizualnie, a nieco mniej „udziwniony”.

    Auto zbudowano na zmodyfikowanej platformie GA-K, podczas prezentacji poprzedzającej pierwsze jazdy przedstawiciele marki chwalili się zwiększoną w stosunku do poprzedniej generacji sztywnością nadwozia, mniejszą masą auta, niżej położonym środkiem ciężkości i zwinnością w prowadzeniu. To ostatnie możemy potwierdzić, bo najnowszy Lexus RX na górskich szlakach w okolicach Dunajca okazał się zaskakująco zwinnym SUV-em jak na swoje gabaryty (prawie 490 cm długości), szczególnie dotyczy to najmocniejszej wersji napędowej Lexus RX 500h, która w standardzie wyposażona jest w tylną oś skrętną (do 4°).

    Lexus RX 450h+

    Patrząc na nowego Lexusa RX z boku, nie sposób oprzeć się wrażeniu, ze proporcje tego auta zauważalnie poprawiono. Przód maski został nieznacznie podniesiony, jednocześnie obniżono dolną linię tylnej szyby, a także linię okien. Charakterystyczna listwa stanowiąca przedłużenie obramowania okien z boku opadająca w dół na linii słupka C nadaje nowemu RX-owi bardziej sportowego, przynajmniej wizualnie charakteru. W połączeniu z obniżoną (w stosunku do poprzednika) linią dachu o 10 mm, ten SUV przypomina modne, podniesione coupe, choć nie ma mowy o kompromisach jakie zwykle oznaczają auta z pochylonym dachem. To się może podobać.

    Bazowo model wyposażony jest w 19-calowe obręcze, oczywiście ze stopów lekkich. Testowe egzemplarze, w każdej dostępnej wersji napędowej wyposażone były w aż 21-calowe alufelgi, mimo to optycznie nie ma się wrażenia, że koła są za duże. Wręcz przeciwnie, nadają mu pożądanej w tym segmencie elegancji. To raczej 19-tki będą wydawać się zbyt małe i jak się domyślam, wybierze je niewielu klientów. Rozstaw tylnych kół zwiększył się o 45 mm, a przednich o 15 mm, co nadaje nowemu RX-owi wręcz atletycznej sylwetki. Co ciekawe, mimo niezmienionej w stosunku do poprzednika długości, rozstaw osi udało się zwiększyć o 60 mm. Oznacza to więcej przestrzeni wewnątrz.

    Lexus RX – wymiary

    Lexus RX

    Lexus RX – wnętrze

    Lexus RX 500h - wnętrze

    Zaproszeni na pierwsze jazdy goście, mieli okazję skorzystać z trzech wersji napędowych nowego modelu, co zarazem oznacza również różne wersje wyposażenia. Jednak w każdym z trzech egzemplarzy wrażenie dbałości o detale nas nie opuszczało. I to mimo zastrzeżeń ze strony organizatorów, że mieliśmy do czynienia z egzemplarzami przedprodukcyjnymi, a część aut była wyspecyfikowana na rynek amerykański. Czy to coś zmienia? Nieszczególnie. Materiały we wnętrzach każdego z trzech Lexusów RX, którego prowadziliśmy nie pozostawiają wątpliwości, że mamy do czynienia z segmentem premium.

    Lexus RX 350h Omotenashi

    To co warto podkreślić, to fakt, że nowy Lexus RX na szczęście nie poszedł w stronę ostentacyjnego przepychu. Wręcz przeciwnie, projektanci kokpitu hołdowali filozofii „mniej znaczy więcej”. Wnętrza choć wykonane z wyszukanych materiałów (np. bardzo ładne drewniane wstawki w obręczy kierownicy, szlachetne materiały na desce rozdzielczej czy konsoli centralnej i w tunelu środkowym), pozostają wierne sztuce eleganckiego minimalizmu. Drzwi oraz oparcia siedzeń mają efektowny wzór w kształcie litery L, inspirowany japońską tradycją cieniowania Kageri.

    Lexus RX - Kageri i Mark Levinson

    Kokpit kierowcy stworzono w oparciu o japońską koncepcję Tazuna. Jej założeniem jest maksymalnie intuicyjna obsługa wszystkich funkcji bez odrywania kierowcy od drogi. W każdej wersji wyposażeniowej we wnętrzu mamy duży, aż 14-calowy ekran dotykowy w konsoli środkowej i duży wyświetlacz przed kierowcą, a w wybranych odmianach dołącza jeszcze czytelny head-up display (obraz rzutowany na przednią szybę).

    Lexus RX – bagażnik

    Lexus RX 450h+

    Bagażnik najnowszego Lexusa RX, gdy spojrzymy na suche dane nieco urósł, bo jego pojemność to obecnie 612 litrów. Co ciekawe przestrzeń urosła mimo skrócenia tylnego zwisu (dłuższy rozstaw osi przy niezmienionej w stosunku do poprzednika długości). Jeszcze ważniejsze jest to, że przestrzeń ładunkowa ma lepsze i bardziej ustawne proporcje, np. płaska podłoga jest dłuższa niż w poprzedniku. Udało się to uzyskać m.in. przez zastosowanie cieńszej tylnej klapy, obniżono też próg załadunku. Pod podłogą umieszczono jeszcze schowek na narzędzia i niewielkie przedmioty. Klapa bagażnika jest oczywiście uchylana elektrycznie (w tej klasie nie mogło być inaczej), może też reagować na ruchy nogą, dzięki czujnikowi pod tylnym zderzakiem.

    Lexus RX – wyposażenie

    Lexus RX 350h Omotenashi

    Najnowszy Lexus RX to zdecydowanie SUV klasy wyższej. Nie tylko widać to patrząc na propocjonalne nadwozie, czy świetne wykończone wnętrze, ale również słychać. Na pokładzie każdego z trzech użyczonych nam do jazd egzemplarzy znajdował się kapitalny, opcjonalny (standard w wersjach Omotenashi i F Sport) system audio Mark Levinson Premium Surround System składający się – bagatela – aż z 21 głośników. Zgodnie z koncepcją Pure Play, czyli odtwarzania najczystszego dźwięku jak to jest tylko możliwe, system ten z całą pewnością pokochają puryści nieskazitelnego brzmienia w samochodowych systemach audio.

    Lexus RX – silnik

    Lexus przygotował na rynek polski trzy odmiany napędowe najnowszego RX-a. Wszystkie trzy to układy zelektryfikowane. Dwa z nich to klasyczne (choć nie do końca, za chwilę wyjaśnię) hybrydy, z których japońska marka jest znana. Do oferty trafiła też hybryda plug-in, co ciekawe, zgodnie z wstępnymi danymi dotyczącymi zamówień, właśnie PHEV ma być najchętniej zamawianą w przedsprzedaży odmianą nowego modelu.

    Lexus RX 350h

    Lexus RX 350h

    Gama napędowa nowego japońskiego SUV-a segmentu premium zaczyna się w ofercie z hybrydowym układem napędowym, w którym gros mocy pochodzi z 2,5-litrowego, 4 cylindrowego, wolnossącego silnika benzynowego, wspieranego przez niewielki silnik elektryczny. Podawana przez producenta moc to 250 KM. Co ciekawe, silnik elektryczny korzysta z niewielkiego akumulatora niklowo-metalowo-wodorkowego, ale to nie jest to samo, co znane od – dosłownie – dziesięcioleci akumulatory NiMH, bo w japońscy inżynierowie zastosowali zupełnie nowe ogniwa bipolarne. Dlaczego ich użyto, a nie ogniw litowo-jonowych? Przedstawiciele marki argumentowali, że chodzi o mocniejszy impuls energetyczny, czyli o zdolność tych ogniw do przekazania większej mocy w jednostce czasu, a także mniejszą rezystancję wewnętrzną akumulatora.

    Moc przenoszona jest przede wszystkim na koła przednie, co prawda ta wersja ma napęd E-Four, ale tylna oś ma tu jedynie rolę wspierającą. Za przekazywanie mocy na koła odpowiada tu doskonale znana skrzynia planetarna e-CVT najnowszej generacji. Przyśpieszenie? Producent podaje 7,9 s do 100 km. Jako że nie poruszaliśmy się po drogach, na których dopuszczalne byłyby takie prędkości, pozostajemy przy deklaracjach producenta. Deklarowana prędkość maksymalna to 200 km/h. Na nasze drogi wystarczy aż nadto.

    Lexus RX 450h+

    Lexus RS 450h+

    Wersja z plusikiem to hybryda plug-in, jedyna w nowej gamie modelu RX, która jest w stanie pokonać bezemisyjnie kilkadziesiąt kilometrów (producent deklaruje przedział od 60 do nawet 90 km; komputer pokładowy w pełni naładowanego egzemplarza, z którego korzystaliśmy wskazał 59 km zasięgu). Jednostka spalinowa w tym przypadku pozostaje ta sama, co w wersji 350h, ale zmienia się komponent elektryczny, w tym przypadku akumulator jest już litowo-jonowy i ma sporą, nawet jak na PHEV-a pojemność 18,1 kWh. Co przy spokojnej, typowo miejskiej jeździe daje realne szanse na pokonanie dystansu zbliżonego nawet do 100 km.

    Mocniejszy układ elektryczny wpływa też na większą moc systemową, która w tym wariancie wynosi 309 KM. Moc jest przekazywana przede wszystkim na przód (napęd E-Four) za pośrednictwem e-CVT. Pierwszą setkę RX 450+ ma ogarniać w 6,5 sekundy. Szybkość maksymalna identyczna jak w słabszej wersji: 200 km/h.

    Lexus RX 500h

    Lexus RX 500h

    Najmocniejszy wariant nowego Lexusa RX to zupełne novum w gamie tego modelu. Po raz pierwszy japońscy inżynierowie połączyli trzy elementy, z których dwóch, nigdy wcześniej w napędzie hybrydowym tej marki nie stosowano: silnik benzynowy 2,4 z turbodoładowaniem (pierwsze hybrydowe turbo Lexusa), dwa silniki elektryczne oraz druga nowość: 6-stopniowa, automatyczna skrzynia biegów. Ponadto w tym napędzie nie ma już układu E-Four, lecz Direct4 4×4, co w praktyczne oznacza, że na tylnej osi nie ma już tylko sterownika przekazującego niewielką porcję mocy wspierającej przedni napęd, lecz pełnoprawny silnik elektryczny z własnym inwerterem. W efekcie mamy tu dwa silniki elektryczne i dwa falowniki, które cały czas rozdzielają moc i moment obrotowy pomiędzy przednią a tylną osią. Moc? Konkretne 371 KM, co pozwala uzyskać katalogowo setkę w 6,2 sekundy. Prędkość maksymalną również w tej najmocniejszej odmianie podniesiono do 210 km/h.

    Ciekawym technicznym rozwiązaniem obecnym w najmocniejszym Lexusie RX 500h jest system Dynamic Rear Steering, czyli wspomniany już wcześniej układ skrętnych kół tylnych. Kąt skrętu (maksymalnie do 4°) jest automatycznie dopasowywany zależnie od prędkości i kierunku jazdy. Z jednej strony system poprawia manewrowość (przy niskich prędkościach tylna oś skręca przeciwnie do osi przedniej), z drugiej, zwiększa stabilność przy większych prędkościach (np. szybką zmianę pasa na autostradzie; w takim przypadku tylna oś dostosowuje się do kierunku skrętu przedniej). Jedno warto podkreślić. Ten napęd jest zupełnie odmienny od poprzednich. Czas przejść do wrażeń.

    Lexus RX – wrażenia z jazdy

    Lexus RX 350h

    Nawet w najsłabszej (choć wcale nie słabej) wersji napędowej nowego Lexusa nie daje się odczuć niedostatku mocy. Auto jest naszpikowane technologią, co daje się odczuć już po pierwszym dotknięciu drzwi – nie ma tu klamek w klasycznym wydaniu. Dotknięcie nieruchomych wnęk na drzwiach odblokowuje elektryczny zamek. Apple CarPlay paruje się z nowym, pokładowym systemem Lexusa bez najmniejszych problemów, niemniej Android Auto wymaga już kabelka. Prowadzenie tego auta to przyjemność. Przy czym słowo to możemy różnie interpretować zależnie od wybranej wersji napędowej.

    W przypadku odmian RX 350h i RX 450h+ mamy do czynienia z SUV-em nastawionym przede wszystkim na komfortowe pokonywanie kolejnych kilometrów. Mieliśmy obawy, czy przypadkiem fakt, że część egzemplarzy była wyspecyfikowana „po amerykańsku” nie spowoduje, że auta w górskich serpentynach okażą się zbyt miękkie. Obawy nieuzasadnione, Lexus RX majestatycznie, ale pewnie pokonuje ciasne, górskie zakręty i bez problemów radzi sobie z typowymi nierównościami na drogach publicznych. Wnętrze jest świetnie wyciszone, ale jeżeli zależy wam na ciszy, zmąconej co najwyżej świetnym brzmieniem audio firmowanego przez Marka Levinsona, wybierzcie wersję 450h+, której zdolność jazdy na samym prądzie da się „usłyszeć”. Dosłownie.

    Przesiadka do wariantu Lexus RX 500h to tylko pozornie wejście do tego samego auta. Odpalenie silnika i pierwsze naciśnięcie pedału przyśpieszenia uwalnia skrajnie odmienny charakter tej odmiany w stosunku do nastawionych przede wszystkim na komfort słabszych wersji. To odmiana dla tych, którym z jednej strony zależy na majestatycznym SUV-ie klasy premium, a z drugiej nie chcieliby sobie odmówić dawek adrenaliny wynikającej ze sportowej wręcz jazdy.

    Lexus RX 500h to obiecujący konkurent dla mocnych, niemieckich SUV-ów analogicznego segmentu, wyróżniających się stonowanym, ale słyszalnym odgłosem mocnego silnika i ponadprzeciętną dynamiką. Duża moc to też duża odpowiedzialność. Tę widać w przypadku odmiany RX 500h także w układzie hamulcowym. Zastosowano tu bardzo wydajny, sześciotłoczkowy układ hamulcowy (w słabszych wersjach: 2-tłoczkowy). Standardem w najmocniejszej wersji jest też adaptacyjne zawieszenie. Efekt? Zaskakująco udany. Ten luksusowy SUV prowadzi się doskonale. Wersja F-Sport (charakteryczna właśnie dla RX 500h) wyróżnia się też sportowymi, mocniej otulającymi ciało fotelami. W pierwszym odruchu wydają się one mniej wygodne niż szerokie, miękkie siedziska z wersji Omotenashi w słabszych odmianach napędowych, ale zapewniam, że docenicie te fotele, gdy tylko będziecie chcieli nieco szybciej pokonać jakiś zakręt.

    Lexus RX – opinia

    Lexus RX 500h

    Lexus wprowadzając na rynek najnowszą generację modelu RX tak naprawdę zaoferował rozwiązanie dla wymagających odbiorców o skrajnie różnych preferencjach. Z jednej strony doskonałe auto dla szukających komfortowych warunków podróży, intuicyjnej obsługi, najwyższych standardów wyposażenia i montażu, ciekawej stylizacji wnętrza, z drugiej – i tutaj mamy na myśli wersję 500h – unikalna w gamie Lexusa propozycja SUV-a o zdecydowanie dynamicznym charakterze.

    Lexus RX – cena w Polsce

    Nowy Lexus RX kosztuje w Polsce od 352 900 zł za wersję Lexus RX 350h w podstawowej odmianie wyposażeniowej Elegance. Poniżej pełny cennik dostępnych w Polsce odmian tego modelu:

    Lexus RX - cennik standardowy

    Lexus RX – dane techniczne

    Lexus RX


    Source: Lexus RX 5. generacji – TEST – wrażenia z jazdy, dane techniczne, opinia

    Propozycje zmian znaków drogowych. Takich znaków jeszcze w Polsce nie było

    Znaków drogowych jest za dużo i należy to zmienić. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała o wynikach ponad 100 spotkań, 300 godzin pracy i ok. 900 propozycjach zmian, które są wynikiem działalności powołanego przez GDDKiA Forum organizacji ruchu i bezpieczeństwa ruchu drogowego. Efekt to propozycje zmian w tzw. Czerwonej Księdze. Propozycje te trafią do dalszych prac w Ministerstwie Infrastruktury. To oznacza, że jeżeli pomysły przejdą dalej, na naszych drogach pojawi się wiele nowych znaków drogowych.

    W pracach Forum wzięło udział ok. 130 ekspertów, którzy pracowali w sześciu zespołach zajmujących się oznakowaniem pionowym, poziomym, sygnałami drogowymi, urządzeniami BRD, systemami zarządzania ruchem oraz oznakowaniem czasowym. Prace polegały na zaktualizowaniu istniejących przepisów rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach (tzw. Czerwona księga). Dodatkowo, w związku ze zidentyfikowanymi potrzebami, powstały projekty dwóch nowych załączników do rozporządzenia – jeden o znakach zmiennej treści i drugi o oznakowaniu w czasowej organizacji ruchu.

    Wybrane propozycje zmian znaków drogowych

    Choć mówimy o nowych znakach drogowych, to w ogólnym zarysie prac wspomnianego zespołu celem jest ogólne ograniczenie liczby znaków drogowych. Jak wyjaśnia Tomasz Żuchowski, p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad: „Zbyt duża liczba znaków przy drogach prowadzi do ich deprecjacji, a znaki przestają być drogowskazami, stając się częścią krajobrazu, na który nie zwracamy uwagi. Dlatego chcemy ograniczyć liczbę znaków, dostosowując je do rozwijającej się sieci drogowej i zaawansowanych systemów zarządzania ruchem.„. Co proponują eksperci forum? Kilka przykładów:

    Usunięcie znaku A-8 przed skrzyżowaniami z ruchem okrężnym, zapowiedzianymi tablicami E-1. Poniżej po lewej stan obecny, po prawej – po zmianach:

    znaków drogowych nowości - znak A-8

    Kolejny przykład to redukcja liczby występowania znaku A-16, umieszczanego przed przejściem dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej. Propozycja polega na tym, by znak ten umieszczać tylko na drodze, na której dopuszczalna prędkość wynosi powyżej 50 km/h, poniżej graficzna ilustracja tej propozycji:

    Następna propozycja polega na usunięciu z dróg absurdalnych ostrzeżeń o zwierzętach (znak A-18b) na odcinkach długości nawet kilkudziesięciu (!) kilometrów. Jak wyjaśniają eksperci, miejsca takie wskazują jedynie właściwe terytorialnie nadleśnictwa i przekazują wnioski dotyczące zmiany organizacji ruchu w tym zakresie do organów zarządzających ruchem. Na poniższej ilustracji po lewej stan aktualny, po prawej propozycja zmian. Chodzi o to, by znak ten pojawiał się faktycznie w miejscach potencjalnie niebezpiecznych, a nie na odcinku drogi przebiegającej przez obszar całego nadleśnictwa.

    Kolejne propozycje redukcji liczby znaków to m.in.:

    • Usunięcie znaku B-25 „Zakaz wyprzedzania” jeżeli zakaz ten wynika z innych przepisów na danym odcinku (np. obecności podwójnej linii ciągłej).
    • Usunięcie znaku B-36 „Zakaz zatrzymywania się i postoju”, jeżeli taki zakaz wynika z innych przepisów
    • Zmniejszenie liczby znaków B-33 (np. stosowanie znaku B-33 z ograniczeniem prędkości do 50 km/h w terenie zabudowanym po tym, jak znikł przepis zezwalający na jazdę do 60 km/h nocą, nie ma już sensu).

    Propozycje nowych znaków drogowych

    Pojawiła się np. propozycja, by ograniczenie prędkości wyrażone znakiem B-33 było dodatkowo oznaczone nową tabliczką informacyjną T-31a, która informowała by kierowców, że wyrażone znakiem ograniczenie prędkości obowiązuje tylko przy mokrym stanie nawierzchni. Poniżej ilustracja tego przykładu:

    Wśród propozycji znalazłyśmy m.in.:

    Wydłużenie czasu wyświetlania sygnału żółtego z 3 s do 4 s z sygnalizatora umieszczonego na drodze, na której dopuszczalna prędkość jest wyższa niż 50 km/h.

    Wprowadzenie nowego typu sygnalizacji dozującej ruch na węzłach.

    Szczególnie ważna jest proponowana zmiana dotycząca znaków o zmiennej treści. Chodzi o wprowadzenie modyfikacji zapisów art. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który regulowałby priorytet oznakowania o zmiennej treści nad oznakowaniem stałym. Znaki zmiennej treści mają charakter proaktywny i ich znaczenie dostosowywane jest do aktualnych, zmiennych warunków ruchu. Może zdarzyć się sytuacja, kiedy treść znaku o zmiennej treści będzie stała w sprzeczności ze stałym znakiem drogowym, wówczas prawo ma dawać priorytet znakom o zmiennej treści.

    Wszystkich zainteresowanych szczegółami proponowanych zmian, odsyłam na stronę w serwisie GDDKiA, z której można pobrać kilka dokumentów (w formacie PDF) obrazujących szczegółowo propozycje ekspertów.

    Source: Propozycje zmian znaków drogowych. Takich znaków jeszcze w Polsce nie było

    Paliwo będzie jeszcze droższe! Od nowego roku wróci VAT na benzynę

    Średnie ceny za paliwo na stacjach w Polsce nieco się ustabilizowały, niestety, na zbyt wysokim dla wielu poziomie. Zgodnie z danymi Reflex aktualnie średnia cena 1 litr bezołowiowej Pb95 to 6,56 zł, natomiast ta sama ilość oleju napędowego kosztuje obecnie na stacjach (średnio) 7,70 zł. Niestety, od stycznia najprawdopodobniej VAT wróci na poziom 23% (obecnie jest to 8%). To oznacza jeszcze droższe paliwo.

    Unia Europejska straciła cierpliwość do „tarcz antyinflacyjnych” polskiego rządu, w efekcie od 1 stycznia 2023 roku VAT na paliwo powinien wrócić z aktualnego poziomu 8% na wcześniejszy, obowiązujący do końca stycznia 2022 roku poziom, czyli 23%. Oznaczałoby to sporą podwyżkę. Przedstawiciele rządu w każdej wypowiedzi dla mediów podkreślają jednak, że podwyżka paliw nie będzie aż tak drastyczna. Czy to w ogóle możliwe? W teorii – tak. Wystarczy zrozumieć, co składa się na cenę paliwa, którą płacimy na stacjach.

    Paliwo – jakie są ceny hurtowe?

    Cena paliwa to nie tylko sam koszt paliwa powiększony o podatek VAT. Tę oczywistą prawdę rozumie chyba każdy, ale już mniej ludzi zdaje sobie sprawę z tego, co tak naprawdę się na nią składa. Istotnie, największym składnikiem ceny jest cena produktu kupowanego przez stacje w rafineriach, czyli tzw. cena hurtowa. Jest ona podawana w kwotach za 1000 litrów, ale poniżej podajemy ceny hurtowe w przeliczeniu na litr (dane z pocz. grudnia), dla łatwiejszego porównania:

    • Benzyna bezołowiowa 95: 5,45 zł/l
    • Olej napędowy: 6,23 zł/l

    Przy czym należy podkreślić, że mówimy tu o kwotach nie obciążonych podatkiem VAT, ale zawierających już obciążenia podatkowe paliw w hurcie. Poznajmy bliżej te składniki.

    Paliwo – składniki ceny detalicznej

    Cena hurtowa zawiera w sobie cztery składniki o cenie detalicznej decydują dwa ostatnie (najpierw dla benzyny bezołowiowej 95):

    • Koszt samego paliwa w rafinerii: 3,81 zł/l
    • Akcyza: 1,41 zł/l
    • Opłata paliwowa: 0,15 zł/l
    • Opłata emisyjna: 0,08 zł/l
    • Marża detaliczna: 0,62 zł/l
    • VAT (jeszcze 8%): 0,49 zł/l

    Jak łatwo obliczyć, po zsumowaniu otrzymamy 6,56 zł/l – średnią cenę paliwa PB95 na stacjach

    A teraz składniki ceny oleju napędowego:

    • Koszt samego paliwa w rafinerii: 4,71 zł/l
    • Akcyza: 1,10 zł/l
    • Opłata paliwowa: 0,33 zł/l
    • Opłata emisyjna: 0,08 zł/l
    • Marża detaliczna: 0,90 zł/l
    • VAT (8%): 0,57 zł/l

    Suma da nam kwotę 7,69, czyli w zasadzie wspomnianą na wstępie średnią 7,70 zł za litr (ten grosz różnicy wynika z zaokrągleń, pamiętajmy, że kwoty hurtowe liczone są dla 1000 a nie jednego litra)

    Podstawą dla podatku VAT płaconego przez klienta na stacji paliw jest hurtowy koszt paliwa (z akcyzą, opłatą paliwową i emisyjną) oraz marża detaliczna. Gdybyśmy hipotetycznie „zamrozili” podane wyżej grudniowe stawki i zmienili tylko VAT na 23% (co nas czeka od stycznia), wówczas cena benzyny Pb95 i ON wynosiła by odpowiednio: 7,47 zł/l i 8,76 zł/l.

    Paliwo – co zrobić, by wzrost VAT zabolał mniej?

    Mamy pewne podejrzenia, w jaki sposób można skompensować wzrost cen wynikający z wzrostu podatku VAT od stycznia. Warto odnotować, że mimo dość korzystnych cen ropy na światowym rynku, ceny w Polsce niespecjalnie spadły, za to marże detaliczne są dość wysokie. Innymi słowy, gdyby cena detaliczna w płynny sposób reagowała na cenę ropy na rynkach hurtowych, ceny już dziś powinny być zauważalnie niższe, a nie są. To sposób na to, by od stycznia wzrost VAT nie był tak odczuwalny. Można spodziewać się niestety, że ceny w Nowym Roku wzrosną, ale nie o tyle, ile by wynikało ze zmiany oprocentowania podatku VAT. Rząd ma jeszcze jeden instrument kontrolujący ceny paliw: akcyzę.

    Source: Paliwo będzie jeszcze droższe! Od nowego roku wróci VAT na benzynę

    Znak D-42 – zmienia wiele, nie chodzi tylko o prędkość!

    Znak D-42 „Obszar zabudowany” zna chyba każdy kierowca. I chyba każdy zdaje sobie sprawę, że mijając ten znak właśnie wjeżdża do obszaru zabudowanego. Truizm? Oczywistość? A czym właściwie jest obszar zabudowany? Co zmienia dla kierowcy? Gdy zadamy takie pytanie, zwykle większość kierowców skojarzy ograniczenie prędkości do 50 km/h na obszarze zabudowanym. To w większości prawda, ale nie w każdym przypadku. Ponadto to nie jedyna zmiana, jaka dotyczy kierowców, którzy mijają ten znak.

    Znak D-42 „Obszar zabudowany” – jaka prędkość jest dozwolona?

    Otóż nie zawsze jest to 50 km/h. Wiele zależy od tego, czy znak D-42 jest ustawiony samodzielnie, czy też np. pod nim widoczny jest znak B-33 „Ograniczenie prędkości” z jakąś wartością, załóżmy np., że jest to 40. W takim przypadku oznacza to, że ograniczenie prędkości do 40 km/h obowiązuje na terenie całego obszaru zabudowanego lub całej miejscowości, a nie tylko do najbliższego skrzyżowania. Warto dodatkowo wyjaśnić zdanie „obowiązuje na terenie całego obszaru zabudowanego lub całej miejscowości”. Otóż, jeżeli zakaz jest umieszczony bezpośrednio pod zieloną tabliczką z nazwą miejscowości (znak E-17a), to obowiązuje na terenie całej miejscowości (chyba, że jest w międzyczasie odwoływany innymi znakami), a nie tylko na obszarze zabudowanym.

    Natomiast w sytuacji, gdy znak zakazu jest umieszczony razem ze znakiem D-42, to zakaz ten jest odwoływany znakiem D-43 lub znakiem E-18a (zielona tabliczka z przekreśloną nazwą miejscowości), mówi o tym następujący przepis:

    „Znak zakazu umieszczony pod znakiem D-42 oznacza, że zakaz obowiązuje do znaku D-43 lub E-18a, z wyjątkiem odcinka drogi, na którym został on zmieniony lub odwołany innym znakiem.”

    Dz.U.2019.2310 §15 pkt. 4

    Nie każdy obszar zabudowany to „Obszar zabudowany”

    Co do zasady obszar zabudowany nie jest tożsamy z administracyjnie wyznaczoną granicą jakiejś miejscowości. Dlatego pamiętajmy, zielone tablice (znak E-17a z nazwą miejscowości) nie oznaczają wjazdu do obszaru zabudowanego, o tym informuje wyłącznie znak D-42! Tak samo znak końca miejscowości (E-18a z przekreśloną nazwą miejscowości) nie musi oznaczać końca obszaru zabudowanego!

    Znak D-42 ustawia się zwyczajowo w miejscach, w których w pobliżu drogi znajdują się zabudowania mieszkalne i odbywa się ruch pieszych. D-42 jest znakiem, który poprzez nakładane na kierowców ograniczenia ma przede wszystkim zwiększyć bezpieczeństwo uczestników ruchu, w tym pieszych, których – co logiczne – na obszarze zabudowanym jest więcej. Jednak w wielu miejscach po obu stronach drogi możemy widzieć budynki, a mimo to na drodze nie ma znaku D-42 „Obszar zabudowany”. Czy to obszar niezabudowany? Owszem, jakkolwiek nielogicznie by to brzmiało. Wiele jest takich miejsc, w których jadąc drogą wyraźnie widzimy zabudowania, ale jeżeli są to zamknięte zakłady przemysłowe, duże magazyny czy generalnie infrastruktura przemysłowa a nie typowo mieszkalna, wówczas w danym rejonie wcale nie musi być znaku D-42.

    Znak D-42 obszar zabudowany pojazd uprzywilejowany

    Znak D-42 – jeden obszar, wiele miejscowości

    O ile znak D-42 oznacza początek obszaru zabudowanego, to wielu kierowców po wyjeździe z danej miejscowości oczekuje znaku D-43 „koniec obszaru zabudowanego”. Tymczasem w wielu miejscach wcale go nie ma. Może to wynikać np. z sytuacji, kiedy obszary zabudowane blisko położonych względem siebie miejscowości znajdują się w odległości mniejszej niż 300 metrów (mierząc po drodze, której oznakowanie nas interesuje). W takim przypadku nie ustawia się końca obszaru zabudowanego, a następnie za chwilę początku kolejnego obszaru zabudowanego, lecz co najwyżej (a i tak w wyjątkowych przypadkach) tymczasowo zwiększa się dopuszczalną prędkość znakiem B-33 z wartością wyższą niż 50. Jednak uwaga! Takie tymczasowe zwiększenie dopuszczalnej prędkości na obszarze – formalnie – zabudowanym (bo nie było znaku D-43) nie dotyczy kierowców pojazdów cięższych (ciężarówek, autobusów).

    Znak D-42 w lusterku wstecznym, czy to koniec obszaru zabudowanego?

    Wielu kierowców widząc w lusterku znak D-42 (czyli wjazd do obszaru zabudowanego, który – ich zdaniem – właśnie opuścili) jest zdziwionych brakiem znaku D-43. W takich sytuacjach nie dodawajcie gazu, bo wcale nie musieliście wyjechać z obszaru zabudowanego! W takim przypadku najprawdopodobniej po kilkuset metrach zobaczycie najpierw zieloną tablicę informacyjną z nazwą miejscowości, a za chwilę ponownie znak D-42. Takie oznakowanie oznacza tak naprawdę, że dopóki nie zobaczymy znaku D-43 cały czas przejeżdżamy przez wiele stykających się ze sobą obszarów zabudowanych. Wyjaśnia to następujący przepis:

    „Jeżeli obszar zabudowany obejmuje sąsiadujące miejscowości, to na ich granicy nie umieszcza się znaku D-43, a w odległości do 50 m za znakiem E-17a wskazującym wjazd do następnej miejscowości umieszcza się znak D-42 stanowiący potwierdzenie kontynuacji obszaru zabudowanego.”

    Dz.U. 2019 poz. 2311 pkt 5.2.49. Koniec obszaru zabudowanego

    Dlatego dopóki nie miniemy znaku D-43 należy jechać tak, jakbyśmy cały czas znajdowali się na obszarze zabudowanym. Przyśpieszenie może oznaczać mandat, zwłaszcza gdy za zakrętem będzie czaił się patrol policji.

    Znak D-42 – co jeszcze zmienia?

    Prędkość to nie jedyne, co zmienia znak „Obszar zabudowany”. Pamiętajmy, że w obszarze zabudowanym nie wolno nam wyprzedzać pojazdów uprzywilejowanych (co nie jest zabronione poza obszarem zabudowanym, oczywiście o ile nie przekraczamy dozwolonej prędkości). Uwaga, niekiedy można się również spotkać z przekazem, jakoby w obszarze zabudowanym nie można było używać świateł drogowych (tzw. długich). To nieprawda! Korzystanie z tych świateł jest uzależnione wyłącznie od oświetlenia drogi, a nie faktu, czy dany obszar jest zabudowany czy też nie. Jeżeli droga jest oświetlona (np. latarniami) „długich” nie używamy.

    Source: Znak D-42 – zmienia wiele, nie chodzi tylko o prędkość!

    Euro NCAP – ostatnie testy bezpieczeństwa w tym roku. Nie wszystkim poszło dobrze [WIDEO]

    Euro NCAP, międzynarodowa organizacja badawcza zajmująca się testowaniem bezpieczeństwa aut trafiających na rynek Europy, przygotował ostatni w 2022 roku raport obejmujący wyniki aż 14 różnych modeli. Nie wszystkie uzyskały maksymalną, 5 gwiazdkową notę, na uwagę zasługuje jednak fakt, że marki młode i nieznane na naszym rynku (nie tylko z Chin) poradziły sobie nadspodziewanie dobrze.

    Euro NCAP – które ze świeżo przetestowanych modeli wypadły najlepiej?

    Zacznijmy od aut, które otrzymały najwyższą, pięciogwiazdkową notę ogólną za bezpieczeństwo. Oprócz modeli doskonale znanych w Europie marek (np. Volkswagen) nie brakuje aut w Polsce w zasadzie nieznanych. Poniżej lista modeli wyróżnionych 5 gwiazdkami przez ekspertów Euro NCAP:

    Lucid Air

    Lexus RX

    Mercedes-Benz GLC

    Chery Omoda5

    VW ID. Buzz

    MG 4 Electric

    Maxus MIFA 9

    Ford Ranger – w tym przypadku ocena bazuje na części testów przeprowadzonych na modelu VW Amarok – technologicznym bliźniaku Rangera, a także na części testów Rangera przeprowadzonych przez ANCAP (amerykański odpowiednik Euro NCAP), stąd brak wideo.

    VW Amarok

    Land Rover Discovery Sport

    Škoda Octavia

    Bardzo dobrze oceniono poziom bezpieczeństwa modelu Lucid Air, czyli w zasadzie rynkowego debiutu amerykańskiej marki, mającej ambicje być konkurentem Tesli. To właśnie z wysokim poziomem bezpieczeństwa Tesli Model S eksperci Euro NCAP porównywali wyniki Lucid Air, wyrażając się o tym modelu bardzo pozytywnie. Ostatni tegoroczny zbiór wyników w 2022 roku, bardzo intensywnym dla Euro NCAP stanowi też kolejne potwierdzenie, że chińscy producenci nauczyli się produkować bezpieczne samochody, potwierdzeniem tego są wyniki elektrycznego vana Maxus MIFA 9, czy kompaktowego crossovera Chery Omoda5.

    Euro NCAP – nie wszystkim poszło najlepiej, które modele zawiodły?

    Ciekawostką jest fakt, że niższe noty otrzymały samochody marek znanych na Starym Kontynencie od dziesięcioleci. Producenci okrzepli i – wydawałoby się – w pełni świadomi oczekiwań europejskiego klienta. Niemniej według ekspertów Euro NCAP w każdym z trzech niżej wymienionych modeli czegoś zabrakło w efekcie uzyskały one ocenę 4 gwiazdkową, wciąż dobrą, ale jednak nie najwyższą.

    Ford Puma – 4 gwiazdki;

    Peugeot 408 – 4 gwiazdki (wynik oparto na wcześniejszych badaniach Peugeota 308);

    VW Touran – 4 gwiazdki;

    Wszystkie nowo sprawdzone przez Euro NCAP auta uzyskały i tak lepszy rezultat niż np. najnowsza Dacia Jogger, warto jednak mieć na uwadze, że gwiazdki, to nie wszystko.

    Source: Euro NCAP – ostatnie testy bezpieczeństwa w tym roku. Nie wszystkim poszło dobrze [WIDEO]

    Konfiskata aut prowadzonych przez pijanych. Co, gdy auto nie należy do kierowcy? Auto mogą stracić nie tylko pijani!

    Prezydent Rzeczypospolitej podpisał nowelizację Kodeksu Karnego, wprowadzającą nowe przepisy dotyczące konfiskaty. Konfiskata aut byłaby karą, która dotknie kierowców prowadzących pojazd po spożyciu alkoholu i w stanie nietrzeźwości. W jakich warunkach nowe przepisy o konfiskacie mają zastosowanie? Kto straci auto? Czy samochód przepada nawet gdy nie należał do kierowcy? Wyjaśniamy.

    Zacznijmy od najważniejszego, wejście w życie nowych przepisów jest już pewne, bo nowelizacja przeszła całą ścieżkę legislacyjną a nowe przepisy uzyskały już podpis Prezydenta RP. Jednak konfiskata aut prowadzonych przez pijanych wejdzie w życie dopiero rok od ogłoszenia znowelizowanej ustawy w Dzienniku Ustaw.

    Konfiskata aut – w jakich warunkach?

    Ważne, nie każdy pijany kierowca straci auto. Ustawodawca wprowadził w nowelizacji dodatkowe warunki, jakie muszą wystąpić, by przepisy o konfiskacie znalazły zastosowanie.

    Jeżeli stwierdzenie, że kierowca prowadzi pojazd w stanie nietrzeźwości nastąpi w drodze np. rutynowej kontroli drogowej, wówczas konfiskata samochodu nastąpi dopiero wówczas, gdy zatrzymany, nietrzeźwy kierowca przekroczy próg 1,5 promila alkoholu we krwi. Co więcej, w tej sytuacji sąd może odstąpić od orzeczenia przepadku, jeżeli zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami – można tu się domyślać, że ustawodawca miał na względzie choćby tzw. wyższą konieczność.

    Procedura konfiskaty w przypadku wykrycia u kontrolowanego kierowcy wyższego poziomu alkoholu we krwi niż 1,5 promila wygląda w ten sposób, że najpierw policjanci tymczasowo zajmują auto na okres do 7 dni, następnie prokurator zabezpiecza pojazd i kieruje stosowny wniosek do sądu, a sąd obligatoryjnie orzeka przepadek auta.

    Gdy nie ma konfiskaty, kary wciąż pozostają surowe

    Jeżeli kontrolowany kierowca jest w stanie po spożyciu alkoholu (do 0,5 promila) lub jest nietrzeźwy, ale w stopniu niższym, niż wspomniany próg 1,5 promila alkoholu we krwi, wówczas nie traci auta, ale wciąż czekają go inne konsekwencje wynikające z taryfikatora. Przypomnijmy: prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie po spożyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila alkoholu we krwi) lub innego, podobnie działającego środka to mandat 2500 zł i 15 punktów karnych, ale powtórne złapanie „na podwójnym gazie” (przy tych samych progach upojenia) oznacza już włączenie recydywy, czyli karę 5000 zł i kolejne 15 punktów karnych, co w praktyce oznacza utratę prawa jazdy.

    Jeszcze sroższe kary dotyczą kierowców w stanie nietrzeźwości, czyli mających więcej niż 0,5 promila alkoholu we krwi. Taki czyn jest zagrożony karą grzywny, ograniczenia wolności lub kara więzienia, zakazem prowadzenia pojazdów od 1 roku do 15 lat, karą pieniężną od 5000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnego) oraz 15 punktami karnymi.

    Konfiskata aut – kiedy jest bezwarunkowa?

    Promile oraz progi upojenia kierowcy przestają mieć znaczenie, gdy kierowca w stanie po spożyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, albo w stanie nietrzeźwości spowoduje wypadek drogowy. Wówczas konfiskata auta jest bezwarunkowa i obligatoryjna. Sąd w takim przypadku nie może odstąpić od wymierzenia takiej kary, niezależnie od jakichkolwiek okoliczności.

    Konfiskata aut – nie musisz być pijany!

    Ważne! Przepisy definiują również sytuację, w której nawet teoretycznie trzeźwy kierowca może pożegnać się ze swoim autem. To przypadek, kiedy kierowca spowoduje wypadek i zbiegnie z miejsca zdarzenia. Również w takim przypadku sąd nie może odstąpić od konfiskaty pojazdu, bez względu na okoliczności. Kierowca, który zbiegł z miejsca wypadku jest traktowany jak pijany, niezależnie od jego faktycznej kondycji w momencie spowodowania wypadku. Pozornie taki zapis może wydawać się zbyt surowy, ale ustawodawca chciał najprawdopodobniej zlikwidować lukę, która umożliwiałaby pijanym ucieczkę z miejsca zdarzenia, a tym samym próbę uniknięcia konsekwencji w postaci konfiskaty pojazdu.

    Konfiskata aut – co, gdy kierowca prowadził nie swoje auto?

    W takim przypadku sąd orzeka przepadek równowartości pojazdu. Co ważne, taka sytuacja ma miejsce również wówczas, gdy auto zostało zniszczone w stopniu, w którym przejęcie go przez Skarb Państwa byłoby niecelowe. Jak obliczana ma być ta równowartość? Podstawą wyliczeń ma być wartość pojazdu uwzględniona w polisie ubezpieczeniowej na rok, w którym popełniono przestępstwo, jednak wartość pojazdu jest uwzględniona jedynie w polisach AC (autocasco). Co zatem, gdy dany pojazd prowadzony przez pijanego kierowcę jej nie ma? Wówczas sąd przyjmuje średnią wartość pojazdu danej marki, modelu, roku produkcji, przebiegu itp. na podstawie dostępnych danych. W ostateczności powołuje się biegłego, który oszacuje wartość pojazdu.

    Konfiskata auta – kierowcy zawodowi zapłacą mniej

    Zasada orzekania przepadku równowartości pojazdu, gdy winny przestępstwa kierowca nie prowadził swojego auta nie dotyczy jednak kierowców zawodowych. W znowelizowanych przepisach jest zapis „Przepadku pojazdu mechanicznego oraz przepadku równowartości pojazdu (…) nie orzeka się, jeżeli sprawdza prowadził, niestanowiący jego własności pojazd mechaniczny, wykonując czynności zawodowe lub służbowe polegające na prowadzeniu pojazdu na rzecz pracodawcy”. W takiej sytuacji sąd orzeka zapłatę przez sprawcę nawiązki w wysokości nie mniejszej niż 5000 zł, na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

    Source: Konfiskata aut prowadzonych przez pijanych. Co, gdy auto nie należy do kierowcy? Auto mogą stracić nie tylko pijani!

    Znak B-21 i B-23 – pułapki na wielu kierowców

    Jeżeli na swojej drodze spotkasz znak B-21 „zakaz skrętu w lewo”, to możesz w tym miejscu zawrócić? A czy znak B-23 „zakaz zawracania” zabrania również skręcenia w lewo? Przypominamy ważne przepisy, bo wielu kierowców popełnia na skrzyżowaniach oznaczonych wymienionymi znakami błędy, które mogą skutkować karą.

    Znak B-21 to zakaz podwójny

    Zdaniem policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji, kierowców, którzy widząc znaki B-21 i B-23 mają wątpliwości, jak powinni się zachować jest znacznie więcej, niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Niby wszystko jasne. Znak B-21 to zakaz skrętu w lewo, zatem nie można po jego minięciu skręcić w lewo na najbliższym skrzyżowaniu. A co z zawracaniem? W Polsce mamy ruch prawostronny, a to oznacza, że manewr zawracania zawsze oznacza konieczność wykonania skrętu w lewo, a skoro skrętu w lewo wykonać nie można, bo mamy znak B-21, sprawa wydaje się prosta. Zawracać po minięciu tego znaku na najbliższym skrzyżowaniu również nie można! Mamy nadzieję, że tak będzie łatwiej zapamiętać, że znak B-21 „zakaz skrętu w lewo” jest tak naprawdę zakazem podwójnym i zabrania również zawracania. Pamiętajmy, że znak ten, niezależnie od tego w jakim miejscu zostanie ustawiony, obowiązuje i dotyczy wyłącznie najbliższego skrzyżowania.

    Znak B-21 – jaka kara za jego zignorowanie?

    Skrzyżowań, przy których zobaczymy ten znak, a które mają taki układ, że pozornie zawracanie wydaje się możliwe, jest mnóstwo. Nic zatem dziwnego, że kierowcy widząc zakaz skrętu w lewo o ile do tego zakazu raczej się stosują, to już znacznie częściej decydują się w danym miejscu zawrócić.

    Zgodnie z najnowszym taryfikatorem, niestosowanie się do znaku B-21 lub B-22, a także B-23 jest obecnie karane dopisaniem do konta kierowcy 5 punktów karnych. Ponadto zawracanie w warunkach, w których mogłoby to zagrażać bezpieczeństwu ruchu lub ten ruch utrudnić kosztuje od 200 do 400 zł i również 5 punktów karnych.

    Znak B-21 jest surowszy niż B-23

    W przypadku znaku B-23 nie trzeba snuć domysłów na temat „czego ten znak jeszcze zakazuje”. W tym przypadku (B-23 „zakaz zawracania”) znak zakazuje zawracania. Nie zakazuje jednak skrętu w lewo (o ile zakaz ten nie wynika z innych przepisów czy oznaczeń). Co ciekawe, w przypadku znaku B-23 szerszy jest również zakres jego oddziaływania. O ile w przypadku znaku B-21 obowiązywał on tylko na najbliższym skrzyżowaniu (dotyczył pierwszego możliwego skrętu w lewo), to znak B-23 obowiązuje od miejsca jego ustawiania aż do najbliższego skrzyżowania włącznie z samym skrzyżowaniem. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy jeszcze przed skrzyżowaniem zakaz B-23 zostanie odwołany znakiem B-24 „koniec zakazu zawracania”.

    Nie tylko B-21 i B-23 – gdzie nie wolno zawracać?

    Pamiętajmy, że jest wiele miejsc, które nie muszą być oznaczone wymienionymi znakami, a mimo to zawracać w nich nie można. Nie wolno zawracać:

    • w tunelach
    • na wiaduktach
    • na mostach
    • na drogach ekspresowych i autostradach
    • na drogach jednojezdniowych

    Zgodnie z najnowszym taryfikatorem próba zawracania np. w tunelu, na moście, wiadukcie, drodze jednokierunkowej jest karana mandatem w kwocie 200 zł. Co ciekawe, punktów karnych za to nie ma. Wiele jednak zależy od kwalifikacji danego czynu przez policjanta. Jeżeli policjant stwierdzi, że nielegalny manewr zagroził bezpieczeństwu w ruchu lądowym, kara może być znacznie sroższa, policja w skrajnych przypadkach ma prawo zupełnie odstąpić od formy mandatowej i skierować wniosek o ukaranie do sądu, a sąd może wymierzyć grzywnę w kwocie nawet 30 000 zł. Oczywiście to bardzo mało prawdopodobne, ale prawnie, jak najbardziej możliwe.

    Source: Znak B-21 i B-23 – pułapki na wielu kierowców

    Policjanci z grupy SPEED to nie tylko mandaty. Wyższa konieczność, a droga publiczna – jak się zachować?

    Policjanci z białostockiej grupy SPEED zaobserwowali szybko jadącą ulicami miasta Toyotę. Samochód nie tylko poruszał się z dużą prędkością, ale też kierowca prowadził pojazd pasem przeznaczonym wyłącznie dla autobusów. Funkcjonariusze ruszyli w pościg, ale dalszy ciąg nie był „rutynowy”. Zaszła tzw. wyższa konieczność.

    wyższa konieczność

    Eskorta policji czyli wyższa konieczność w praktyce

    Po zatrzymani funkcjonariusze białostockiej grupy SPEED zobaczyli przerażoną kobietę za kierownicą samochodu, a na tylnym siedzeniu czternastomiesięczne dziecko. Powód jazdy był poważny, zgodnie ze słowami prowadzącej, maluch połknął bombkę choinkową. Prowadząca, matka dziecka, chciała jak najszybciej dotrzeć do szpitala.

    Policjanci w takiej sytuacji podjęli natychmiastową i jedyną słuszną decyzję: natychmiastowy pilotaż pojazdu z wykorzystaniem sygnałów uprzywilejowania. Funkcjonariusze błyskawicznie wsiedli do nieoznakowanego radiowozu, którym patrolowali ulice miasta, włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i eskortowali zdenerwowaną mamę malucha do najbliższego szpitala dziecięcego.

    Inny przypadek to sytuacja z jaką zetknęli się funkcjonariusze gdańskiej grupy SPEED. Zatrzymali oni pojazd, który znacznie przekroczył prędkość. Również i w tym przypadku kierowca nie otrzymał mandatu, bo okazało się, że zatrzymany mężczyzna, wiózł do szpitala 9-miesięczną córeczkę z bardzo wysoką gorączką. Nie znamy dokładnie tej sytuacji, ale najwyraźniej stan dziewczynki wyglądał na tyle poważnie, że i w tej sytuacji, policjanci ułatwili szybkie dotarcie do szpitala zapewniając kierowcy, po szybkiej konsultacji z oficerem dyżurnym, policyjną eskortę z włączonymi sygnałami uprzywilejowania. Przykład podwójnej policyjnej eskorty na poniższym filmie:

    Wyższa konieczność, co na to przepisy?

    Obie sytuacje to doskonały przykład „wyższej konieczności” a decyzje policjantów z pewnością można ocenić jako słuszne. Czy jednak kierowca, który w dobrej wierze łamie przepisy postępuje słusznie? Czy wolno mu np. łamać ograniczenia prędkości czy jechać buspasem? Okazuje się, że… tak!

    Mówi o tym Art. 16 ustawy kodeksu wykroczeń dotyczący właśnie stanu wyższej konieczności. Brzmi on następująco:

    § 1.
    Nie popełnia wykroczenia, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane.
    § 2.
    Przepisu § 1 nie stosuje się, gdy sprawca poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek chronić nawet z narażeniem się na niebezpieczeństwa osobiste.

    Art. 16 [Stan wyższej konieczności] – Kodeks wykroczeń

    Wyższa konieczność – nie uwierzą Ci na słowo

    Zgodzimy się, że życie matki, dziecka, czy jakiejś innej osoby, którą wieziemy, a która jest w stanie bezpośredniego zagrożenia życia jest dobrem wyższym niż porządek na drodze publicznej. Zawsze jednak pamiętajmy o konsekwencjach! Jeżeli np. ratując czyjeś życie po drodze zrobi Wam zdjęcie fotoradar, po dotarciu do placówki medycznej zdobądźcie potwierdzenie, że np. akcja porodowa się już zaczęła, że przewożone dziecko czy inna bliska nam osoba FAKTYCZNIE wymagała natychmiastowej pomocy. Tylko takie potwierdzenie pomoże nam np. w unieważnieniu np. mandatu z fotoradaru. Wyższa konieczność wymaga stosownego potwierdzenia.

    wyższa konieczność

    Wyższa konieczność, a bezpieczeństwo innych

    Nawet wioząc np. rodzącą żonę (akcja porodowa musi się już rozpocząć, przewożenie po prostu ciężarnej, to nie jest stan wyższej konieczności!), chore dziecko czy umierającą matkę, zawsze musimy zatrzymać się kontroli i wyjaśnić powód dlaczego jedziemy tak, jak jedziemy. Niezatrzymanie się do kontroli nawet w stanie wyższej konieczności to najgorszy możliwy wybór. Nie jest też tak, że policjanci poproszeni o pomoc zawsze muszą eskortować. To ich indywidualna decyzja, przepisy im absolutnie takiej eskorty nie nakazują, a decyzja musi być podjęta zależnie od konkretnych okoliczności. Może się bowiem okazać, że wezwana karetka dojedzie na miejsce zatrzymania szybciej niż próba przebicia się przez miasto za uprzywilejowanym radiowozem. Jadąc za takim radiowozem na sygnałach pamiętajmy, że wóz policji jest uprzywilejowany. A nie my. Pojazd łamiący przepisy, nawet ratujący życie, może zrobić więcej złego niż dobrego.

    Source: Policjanci z grupy SPEED to nie tylko mandaty. Wyższa konieczność, a droga publiczna – jak się zachować?

    Ustawa o aplikacji mObywatel przyjęta przez rząd

    Rząd przyjął do dalszego procedowania legislacyjnego projekt ustawy o aplikacji mObywatel. Projekt autorstwa Sekretarza Stanu w Kancelarii Premiera, Adama Andruszkiewicza ma zrównywać możliwości użycia aplikacji mObywatel do potwierdzania tożsamości z okazaniem fizycznego dowodu osobistego. W aplikacji mogą znajdować się również inne dokumenty, jak prawo jazdy czy dowód rejestracyjny pojazdu.

    Adam Andruszkiewicz promując swój projekt powiedział: „procedowana ustawa o aplikacji mObywatel, to ważny krok dla rozwoju cyfryzacji w Polsce. Dzięki wprowadzanym zmianom cyfrowy dokument będzie tożsamy z tradycyjnym dowodem osobistym”. Oznacza to możliwość potwierdzania swojej tożsamości za pomocą aplikacji mObywatel w absolutnie każdej sytuacji, w której dotychczas wymagane było używanie fizycznego dowodu osobistego.

    W rzeczonej aplikacji już dziś możliwe jest przechowywanie nie tylko wirtualnego dowodu osobistego, ale także prawa jazdy, Karty Dużej Rodziny (dokument niezbędny by np. uzyskać maksymalną kwotę dopłaty na zakup auta elektrycznego), legitymacji studenckiej (w przypadku studentów oczywiście), dowodu rejestracyjnego pojazdu i innych dokumentów.

    Za pomocą aplikacji kierowcy mogą również w wygodny sposób sprawdzić swój stan „punktacji”, chodzi oczywiście o uzbierane punkty karne.

    Do wejścia w życie przyjętej przez rząd ustawy o aplikacji mObywatel mamy jeszcze trochę czasu. Projekt przyjęty przez rząd musi jeszcze trafić do Sejmu i Senatu, mogą pojawić się ewentualne poprawki, a następnie przegłosowana przez parlament Rzeczypospolitej ustawa trafi na biurko Prezydenta i będzie czekać na podpis. Niemniej przewidywane zmiany powinny ułatwić nam korzystanie z ważnych dokumentów.

    Source: Ustawa o aplikacji mObywatel przyjęta przez rząd