Wszystkie wpisy, których autorem jest Konrad Maruszczak

Klimatyzacja samochodowa – czyszczenie. Robić to samemu czy w serwisie?

Spis treści

Klimatyzacja samochodowa to wyposażenie niemal obowiązkowe. Nie wyobrażamy sobie użytkowania samochodu bez tego podnoszącego komfort a także bezpieczeństwo systemu. Układy klimatyzacji w samochodach różnych segmentów mogą się różnić (jedno-strefowa, wielo-strefowa, manualna, automatyczna), ale podstawowy sposób działania jest podobny.

Klima nie tylko zadba o to, aby w kabinie panowała przyjemna temperatura, zarówno latem i zimą, ale także osusza powietrze, co dodatkowo pozytywnie wpływa na nasze zdrowie.

Sprawne działanie klimatyzacji to jedna z podstawowych rzeczy, o które powinniśmy zadbać w samochodzie. Klimatyzacja samochodowa nie wymaga skomplikowanych czynności, ale ważna jest tutaj regularność.

Klimatyzacja samochodowa wymaga czyszczenia. Robić to samodzielnie czy w serwisie?

Na początku zadajmy sobie pytanie – skąd wiem, że trzeba ją wyczyścić? To tak, jak z workiem od odkurzacza. Urządzenie nie powie, kiedy trzeba go wymienić, ale można to zauważyć, gdy odkurzacz nie działa jak powinien.

Podobnie jest z czyszczeniem klimatyzacji samochodowej. Na desce rozdzielczej nie pojawi się kontrolka informująca o tym, że trzeba wyczyścić układ klimatyzacji, ale będzie można to zaobserwować. Sygnałem do podjęcia działań może być wolno odparowująca szyba, czy nieprzyjemny zapach z układu.

Czyszczeniem klimatyzacji samochodowej możemy zająć się sami, choć bez odpowiedniego sprzętu, będą to ograniczone działania.

Zacznij od wymiany filtra kabinowego

Najlepiej zainwestować w filtr z wkładem węglowym. Węgiel aktywny ma bardzo dobre właściwości filtrujące – usuwa najmniejsze drobinki i zanieczyszczenia, a także może pochłaniać nieprzyjemne zapachy z otoczenia.

Tę czynność możesz wykonać samemu, jeśli lubisz „dłubać przy aucie” i dostęp do filtra kabinowego nie jest trudny. Wymiana filtra przeciwpyłkowego wyeliminuje zanieczyszczenia wewnątrz pojazdu, a także zminimalizuje ryzyko dla zdrowia podróżujących.

Jest to szczególnie ważne dla alergików, którzy są bardziej narażeni na potencjalne skutki zaniedbania klimatyzacji. Ciekawostka – kichnięcie przy prędkości 80 km/h oznacza jazdę przez 25 metrów z zamkniętymi oczami…

Pianka do czyszczenia kratek nawiewu

Za kilkanaście złotych możesz kupić piankę do czyszczenia układu klimatyzacji. To puszka z pianką oraz długą rurką, którą wprowadzamy głęboko do kratki nawiewu i rozpylamy piankę. Następnie osuszamy układ klimatyzacji włączając ogrzewanie.

Pianka oczyszcza wnętrze układu z brudu, pyłków, a także pleśni, która może zalegać we wnętrzu kratek nawiewu. Warto zastosować takie czyszczenie przynajmniej raz w roku.

Czyszczenie klimatyzacji samochodowej – tego nie zrobisz sam

Kluczowym elementem czyszczenia klimatyzacji samochodowej jest ozonowanie. To bardzo skuteczny proces dezynfekcji, dogłębnie czyszczący układ klimatyzacji. Używa się do tego ozonatora, który jest na wyposażeniu każdego dobrego zakładu zajmującego się czyszczeniem i serwisem klimatyzacji. Można też taki sprzęt zakupić samemu, ale to wydatek rzędu kilkuset złotych i przy użytkowaniu raz w roku nie bardzo się to opłaca. Ma to sens w przypadku posiadania kilku lub więcej aut.

Urządzenie do ozonowania instaluje się wewnątrz samochodu i uruchamia na kilkanaście minut. Należy przy tym zamknąć szczelnie szyby i włączyć obieg zamknięty w układzie klimatyzacji.

Ozon to gaz o silnych właściwościach utleniających, który dotrze do każdego zakamarka wnętrza. Podczas czyszczenia klimatyzacji samochodowej tą metodą, ozon utlenia zanieczyszczenia, doprowadzając do ich rozpadu na mniejsze cząsteczki.

Po procesie ozonowania należy dobrze wywietrzyć kabinę. Zaleca się także krótką jazdę z otwartymi szybami. Po ozonowaniu w aucie może pozostać charakterystyczny zapach, który po czasie zanika.

O klimatyzację w samochodzie dbaj regularnie

Najprostsza jest zasada „5 minut”. Polega ona na tym, żeby wyłączyć układ klimatyzacji, pozostawiając przy tym włączony nawiew 5 minut przed dotarciem do celu. Wówczas wiatrak dmuchawy „wydmucha” chłodne powietrze oraz parę z parownika, który „odwdzięczy Ci się” dłuższą żywotnością, a w kabinie nie pojawi się para i nieprzyjemny zapach. Uszkodzenie parownika będzie skutkowało awarią całego układu klimatyzacji, a jego wymiana może pochłonąć kilkaset złotych, a w skomplikowanych układach nawet kilka tysięcy.

Dodatkowo, używaj klimatyzacji także zimą. Pozwoli to nie tylko osuszyć wilgotne powietrze, ale też pozbędziesz się problemu parujących szyb. Używanie klimatyzacji, nie tylko latem dba także o sprężarkę, która długo nieużywana rdzewieje i jest narażona na awarie.

Niezależnie, czy czyścisz klimatyzację samochodową samemu czy zlecasz to profesjonalnej firmie, pamiętaj, aby robić to regularnie. Wówczas wyeliminujesz potencjalne problemy i awarie systemu klimatyzacji.

Source: Klimatyzacja samochodowa – czyszczenie. Robić to samemu czy w serwisie?

Naprawa klimatyzacji samochodowej. Ile to kosztuje i co warto o tym wiedzieć?

Spis treści

Naprawa klimatyzacji samochodowej to rzecz, o której musimy pamiętać, bo przecież ten system jest jednym z elementów wyposażenia, które uważamy za „must have”. Bez niej trudne są podróże nie tylko latem w upalne dni, ale też zimą, gdy klimatyzacja przydaje się do wyeliminowania nadmiernej ilości wilgoci. Jak każdy element w samochodzie wymaga przeglądów i serwisu, aby służyła długo i bezawaryjnie. Ma to także przełożenie na nasze zdrowie, bo przecież to klimatyzacja odpowiada za jakość powietrza w kabinie, więc jej prawidłowe funkcjonowanie oznacza dobre powietrze, którym oddychamy w aucie.

Warto przyjrzeć się poniższym poradom i sprawdzić, na jakie awarie może być narażony układ, a także jak wygląda naprawa klimatyzacji samochodowej.

Budowa klimatyzacji samochodowej

Do podstawowych elementów budowy każdego układu klimatyzacji należą:

  • sprężarka,
  • skraplacz,
  • parownik.

Jak wspomnieliśmy wcześniej, o każdy z tych elementów należy dbać, jeśli chcemy, aby nasz układ klimatyzacji funkcjonował bez zarzutu.

Zadaniem sprężarki klimatyzacji jest przemieszczanie czynnika chłodzącego oraz zwiększanie jego ciśnienia i temperatury. Skraplacz to wymiennik ciepła, który odprowadza ciepło z czynnika chłodniczego przejętego. Z kolei parownik natomiast odbiera ciepło z powietrza kabiny oraz osusza je.

Naprawa klimatyzacji samochodowej – jak usunąć usterki?

Do najczęstszych awarii w układzie klimatyzacji należą nieszczelność, usterka kompresora oraz uszkodzenie chłodnicy. Gdy układ jest nieszczelny może dochodzić do wycieku płynu chłodniczego oraz oleju smarującego kompresor. Brak środka smarnego oznacza zatarcie się kompresora, co prawie na pewno skończy się awarią. Wówczas konieczna będzie kosztowna regeneracja lub wymiana na nowy.

Nieszczelność klimatyzacji sprawdza się za pomocą otwarcia układu ciśnieniowego oraz jego czyszczenie. Do środka wpuszcza się barwnik UV, który w przypadku nieszczelności, widoczny jest w świetle ultrafioletowym.

Do uszkodzenia chłodnicy najczęściej dochodzi w przypadku stłuczki lub wypadku. To element, który najczęściej znajduje się z przodu auta i jest jednym z najbardziej narażonych na awarię. Chłodnica klimatyzacji lubi też rdzewieć, co oznacza wymianę elementu na nowy. Jej ceny wahają się od kilkuset złotych do nawet 2500 zł.

Serwis klimatyzacji samochodowej – jak często to robić?

Kluczem jest tutaj regularność, dlatego warto robić przegląd klimatyzacji chociaż raz w roku. Nie chodzi tylko o nabicie czynnika i ozonowanie, ale także o dokładny serwis i sprawdzenie szczelności, aby za wczasu wykryć ewentualne defekty.

Podczas każdego serwisu klimatyzacji samochodowej należy wymienić filtr kabinowy (najlepiej z wkładem węglowym), uzupełnić czynnik (ubywa go ok. 15% rocznie) oraz przeprowadzić ozonowanie, czyli dokładną dezynfekcję kabiny, a także szczelin układu klimatyzacji.

Czy warto korzystać z klimatyzacji samochodowej?

Do korzystania z klimatyzacji latem nikogo nie musimy namawiać. Przyjemnie chłodne powietrze, gdy na zewnątrz panuje upał jest nieocenione podczas krótkich podróży w mieście, czy w długich trasach.

Jednak nie każdy wie, że korzystanie z klimatyzacji jest bardzo korzystne także zimą. Znacznie osusza kabinę auta, w której zimą gromadzi się sporo wilgoci, a także wydłuża żywotność całego układu. Niekorzystanie z układu klimatyzacji w samochodzie może skończyć się jego usterką. Do najczęstszych należy korozja na elementach sprzęgła sprężarki – najważniejszego elementu całego układu. Warto pamiętać o tym, że olej w sprężarce jest rozprowadzany tylko wtedy, gdy klimatyzacja jest włączona.

Warto więc korzystać z klimatyzacji przez cały rok, nawet mimo zwiększonego spalania (od 0,3 do 1,5 l paliwa na 1 godzinę pracy klimatyzacji).

Ile kosztuje serwis klimatyzacji samochodowej?

Cena naprawy jest uzależniona od środków, z jakich korzysta dany serwis, a także od miejsca lokalizacji. Serwis klimatyzacji samochodowej w dużym mieście może kosztować nawet 250-300 zł. W mniejszych miejscowościach ten wydatek może być nawet o połowę tańszy. Nie warto się sugerować tylko ceną, bo jej atrakcyjność może sugerować brak profesjonalizmu serwisu, a jednocześnie nieskuteczną naprawę. Przy wyborze serwisu klimatyzacji samochodowej warto zwrócić uwagę na ilość jego opinii.

Koszty naprawy układu klimatyzacji mogą być też uzależnione od ilości czynnika R1234yf, który trzeba uzupełnić w danym pojeździe. Standardowe auto osobowe ma zbiornik o pojemności ok. 500-600 g. Natomiast w dużych autach (np. SUVach) może być go więcej. Pierwsze 100 g R1234yf może kosztować ok. 250 zł, a następne 70-100 zł.

Source: Naprawa klimatyzacji samochodowej. Ile to kosztuje i co warto o tym wiedzieć?

Nawet 20 tys. zł – tyle dziś kosztuje utrzymanie samochodu

Opony, paliwo, części, ubezpieczenie, przeglądy – to wszystko staje się coraz droższe, co sprawia, że droższe staje się utrzymanie samochodu. Rosną także ceny aut, zarówno tych używanych, jak i nowych. Wiele osób może zadawać sobie pytanie, „czy stać mnie w ogóle na samochód”? Biorąc pod uwagę poniższe wyliczenia, faktycznie włos może się jeżyć na głowie.

Ile kosztuje utrzymanie samochodu?

Eksperci serwisu Autobaza.pl – bazując na dostępnym w sieci narzędziu Omnicalculator – postanowili sprawdzić, ile kosztuje utrzymanie samochodu. Pod uwagę wzięto jeden model w dwóch wariantach. To Škoda Octavia z 2011 roku z silnikiem 1.2 TSI. Na potrzeby wyliczeń przyjęto, że auto przejechało w czasie swojego funkcjonowania 190 tys. km, a obecny właściciel powiększa ten wynik o 15 tys. km rocznie. Samochód wykorzystywany jest do codziennych dojazdów do pracy (około 10 km), a także służy jako środek transportu do wyjazdów weekendowych (1 weekend w miesiącu) oraz wakacyjnych (1 wyjazd w ferie zimowe oraz 1 w wakacje na terenie kraju).

Według wyliczeń okazuje się, że utrzymanie Octavii kosztuje przeciętnego „Kowalskiego” 9,5 tys. zł rocznie. Średnia pensja to 7768,35 zł brutto (5626 zł na rękę) według GUS, a samochód „zjada” z niej
miesięcznie około 800 zł. Jeżeli weźmiemy pod uwagę trzeba jeszcze opłacić ratę kredytu hipotecznego, czynsz, rachunki oraz chciałby coś odłożyć na wakacje, to okazuje się, że utrzymanie samochodu staje się sporym obciążeniem dla domowego budżetu.

Utrzymanie nowszego samochodu kosztuje więcej

W przypadku drugiej symulacji eksperci wyliczyli roczny koszt utrzymania trzyletniej Škody Octavii z mocniejszą jednostką 1.5 TSI o mocy 150 km. Cena takiego samochodu to 125 000 zł, a obecny przebieg wynosi 45 000 km. Założenia codziennego wykorzystywania auta pozostają takie same jak przy pierwszej kalkulacji (auto przejeżdża 15 000 km rocznie, jest wykorzystywane do codziennych dojazdów do pracy, wyjazdów weekendowych oraz wakacyjnych).

Roczny koszt eksploatacji takiego samochodu to 22 tys. zł rocznie, czyli ok. 1,8 tys. zł miesięcznie! Najczęściej samochody o takiej wartości są finansowane leasingiem czy kredytem, więc wyobraźmy sobie, że doliczamy tutaj miesięczną ratę leasingu w takiej samej wysokości – 1,8 tys. zł, bo tyle średnio na wynosiła w 2023 r.

Pomimo, że (teoretycznie) samochód trzyletni rzadziej się psuje, to wizyty w ASO, przeglądy, wymiana opon, czy nawet drobne naprawy kosztują zdecydowanie więcej.

Polaków nie stać na naprawy samochodu

Jak już wspomnieliśmy, naprawy oraz części są coraz droższe, dlatego zaledwie 2 na 5 kierowców decyduje się na naprawianie tylko niezbędnych elementów. Mają na to wpływ oczywiście ceny części i usług mechaników, którzy cenią się bardzo wysoko. Podwyższenie cen z ich strony nie zawsze wynika z ich chciwości, ale też dlatego, że utrzymanie lub czynsz warsztatów znacznie wzrosły.

Z drugiej strony kupujemy dużo nowych aut

W Polsce w 2023 roku sprzedano o 13% więcej nowych aut niż w roku 2022. W zestawieniu sprzedaży aut 2023 dobrze wyglądają też marki premium. Wzrost wynika z dużego zainteresowania przede wszystkim przedsiębiorców, ale liczba klientów indywidualnych także zwiększyła się o niemal 10%.

Source: Nawet 20 tys. zł – tyle dziś kosztuje utrzymanie samochodu

Nowy Ineos Fusilier – elektryczna terenówka z prawdziwego zdarzenia?

Gdy Land Rover stwierdził, że czas klasycznego Defendera dobiegł końca, Sir Jim Ratcliffe, założyciel marki Ineos chciał przejąć linię produkcyjną i dalej kontynuować historię Defendera. To jednak nie wypaliło, ale nie zniechęciło chemicznego potentata, jakim jest Ratcliffe do stworzenia auta na wzór Defendera. Tak powstał nowy Ineos Fusilier.

Nowy Ineos Fusilier to elektryczna pełnokrwista terenówka

Ineos Fusilier oferuje dwa rodzaje napędu elektrycznego – tradycyjny oraz z tzw. „range extenderem” (dodatkowym małym silnikiem spalinowym napędzającym generator, gdy ładowanie zewnętrzne nie jest dostępne). Producent jednak nie podaje na razie żadnych szczegółów technicznych nowej terenówki. Te pojawią się jesienią, gdy Fusilier zadebiutuje oficjalnie.

Z wyglądu auto faktycznie można pomylić z kultowym Defenderem. Duże nadkola, terenowe opony, masywne drzwi oraz kanciasta sylwetka przywodzą na myśl mieszankę angielskiej terenówki z Mercedesem Klasy G.

Nowa elektryczna terenówka zostanie zbudowana na nowej platformie z częściowo aluminiowym nadwoziem. Jako dostawcę napędu wybrano firmę Magna, jednego z największych kanadyjskich producentów części samochodowych. Konkretnie to austriacki oddział w Grazu ma dostarczać komponenty do produkcji elektrycznego Fusiliera.

„Ineos Fusilier to świetnie wyglądający pojazd, a dwie opcje układu napędowego zapewniają rzeczywistą redukcję emisji gazów cieplarnianych, bez utraty właściwości terenowych i osiągów na drodze. Jesteśmy podekscytowani wprowadzając na rynek nasz elektryczny pojazd 4×4, ale rozumiemy też ograniczenia związane z użytkowaniem takiego pojazdu. Uważamy, że Range Extendera zapewni klientom napęd o bardzo niskiej emisji bez obaw związanych z zasięgiem, jakich doświadczają dziś kierowcy aut elektrycznych”. – podsumował Sir Jim Ratcliffe, prezes marki Ineos.

Source: Nowy Ineos Fusilier – elektryczna terenówka z prawdziwego zdarzenia?

Elektryczny Opel Corsa – cena w Polsce

Marka Opel w tym roku obchodzi swoje okrągłe urodziny. Jeden z najstarszych producentów aut na świecie teraz mocno inwestuje w elektromobilność. Kolejnym jej przykładem jest nowy elektryczny Opel Corsa Electric. Co oferuje?

Elektryczny Opel Corsa Electric w sportowej wersji GS

Auto przyciąga wzrok sportowym wyglądem, a to zasługa pakietu GS, w specjalnym czerwonym lakierze Rekord Red i z kontrastującym czarnym dachem. Dodatkowo mamy tu, czarne obudowy lusterek zewnętrznych i 16-calowe czarne obręcze kół ze stopów lekkich. Oprócz czerwonego lakieru, klienci mogą również wybrać edycję Yes w innym kolorze.

Wewnątrz pasażerowie elektrycznej Corsy usiądą na sportowych fotelach pokrytych tkaniną z czerwonymi akcentami. Ciemna podsufitka zestawiona jest z lśniąco białymi innymi elementami wnętrza. Elektryczny Opel Corsa Electric może być doposażony m.in. w bezkluczykowy system „Keyless Start”, pilot parkowania i automatyczną klimatyzację.

Elektryczny Opel Corsa Electric – ile kosztuje w Polsce?

Pod maską małego elektryka z Rüsselsheim znajdziemy silnik elektryczny o mocy 100 kW/136 KM i 260 Nm momentu obrotowego. Pomiędzy postojami na ładowanie, akumulator o pojemności 50 kWh pozwala przejechać do 357 kilometrów (zgodnie z normą WLTP).

Samochód jest dostępny w polskich salonach od 129 000 zł.

Source: Elektryczny Opel Corsa – cena w Polsce

MG3 Hybrid wchodzi do polski. Cena może być rewolucją

Marka MG należy teraz do chińskiego koncernu SAIC Motor – największego producenta motoryzacyjnego w Państwie Środka. Do tej pory MG3 Hybrid był oferowany tylko w Wielkiej Brytanii, ale nowy napęd hybrydowy zapewnił mu wejściówkę także do innych europejskich rynków, w tym Polski.

MG3 Hybrid – co to za model?

Samochód ma być konkurentem dla takich bestselerów jak Renault Clio, Skoda Fabia, czy Toyota Yaris. Wyglądem MG3 nie szokuje, designem jest mocno zbliżony do miejskiego auta z Mlada Boleslav. Auto mierzy 411,3 cm długości, 179,7 cm szerokości i 150,2 cm wysokości, a jego bagażnik pomieści 293 litry bagażu. Rozstaw osi to 257 cm.

Kabina MG3 również nie powala, ale przecież to nie Lancia Ypsilon słynąca z wyjątkowego stylu. Nowy hatchback jest po prostu poprawny i poukładany. Deska rozdzielcza jest minimalistyczna i dominują tutaj dwa wyświetlacze – 7-calowy odpowiadający za zegary oraz drugi większy o przekątnej 10,25-cala.

Nawigacja satelitarna jest oferowana w standardzie, podobnie jak integracja ze smartfonami poprzez Apple CarPlay/Android Auto. Oprócz tego na wyposażeniu seryjnym otrzymamy klimatyzację, system audio z połączeniem Bluetooth, cztery porty USB oraz czujniki i kamerę cofania. W wyższych standardach wyposażenia dodano tapicerkę z imitacji skóry, bezkluczykowe wejście, podgrzewane przednie fotele i kierownicę oraz kamerę 360 stopni.

Dla klientów europejskich dostępnych jest siedem różnych palet kolorystycznych: Biały York, Niebieski St Moritz, Czerwony Flaming , Żółty Morning, Czarny Pearl Black, Srebrny Blade oraz Szary Hampstead.

MG3 Hybrid to prawie hot hatch

MG3 wyposażono w 1,5-litrowy silnik benzynowy o mocy 102 KM oraz silnik elektryczny o mocy 136 KM. Łączna moc zespołu napędowego do 194 KM i 250 Nm. Dzięki temu samochód nie tylko zapewnia najlepsze osiągi w segmencie B, ale także gwarantuje elastyczność działania w różnych warunkach jazdy.

W MG3 są dostępne następujące tryby, z których każdy jest automatycznie wybierany przez system Hybrid+:

  • EV – jazda na zasilaniu wyłącznie elektrycznym tak długo, jak pozwala na to poziom naładowania akumulatora;
  • Szeregowy – silnik przechodzi do generatora, który zasila silnik elektryczny do jazdy;
  • Series and Charge – jazda szeregowa oraz doładowywanie akumulatora przy niskim obciążeniu;
  • Napęd i ładowanie – silnik napędza koła, jednocześnie ładując akumulator przez generator;
  • Parallel – zarówno silnik, jak i silnik elektryczny napędzają koła.

Silnik jest połączony z zaledwie trzybiegową automatyczną skrzynią biegów, a mimo to osiągi hybrydowego MG3 są całkiem niezłe. Producent deklaruje, że auto przyspiesza do setki w 8 sekund, a od 80 do 120 km/h zaledwie w 5 sekund. Prędkość maksymalna to 170 km/h. Przy tym hybrydowy hatchback ma spalić 4,4 litra.

Kierowca może dostosować reakcję MG3 do swoich potrzeb, wybierając jeden z trzech trybów jazdy: Eco, Standard lub Sport. Tryb Eco został skalibrowany pod kątem optymalnego zużycia paliwa i zapewnia kierowcom delikatną reakcję przepustnicy. Natomiast Standard, jako połączenie oszczędności oraz osiągów, sprawdza się dobrze w większości rodzajów podróży. Tryb Sport oferuje bardziej sportowe doznania z jazdy.

MG3 Hybrid – kiedy w Polsce i za ile?

MG3 zostanie w Polsce objęte 7-letnią gwarancją z limitem przebiegu 150 tys. km. Samochód w salonach pojawić się nieco później w tym roku, a cena jest na razie nieznana. Najnowsze MG3 to już trzecie wcielenie hybrydowego hatchbacka, poprzednik jest oferowany w Wielkiej Brytanii za 14 320 funtów, czyli ok. 72 tys. zł. Możemy spodziewać się, że nowy model będzie droższy, ale biorąc pod uwagę ceny konkurencyjnego Yarisa Hybrid (od 123 tys. zł) to i tak będzie bardzo konkurencyjna cena.

Pozostaje na razie czekać na oficjalną premierę w Polsce, gdy zapewne zostanie ujawniony pełny cennik nowego MG3.

Source: MG3 Hybrid wchodzi do polski. Cena może być rewolucją

VW Golf 2024 – cena w Polsce zadziwia!

W polskich salonach Volkswagena ruszyły zamówienia na nowego Golfa. VW Golf będzie dostępny w czterech odmianach wyposażenia i z czterema silnikami do wyboru, zarówno z nadwoziem hatchback, jak i wersji Variant. W późniejszym czasie oferta będzie systematycznie uzupełniana.

Najpierw do sprzedaży trafią wersje: bazowa Golf, Life i Style, a także wyjątkowa odmiana Special Edition, na wprowadzenie modelu na rynek. Golf R-Line, a także GTI i GTE zostaną wprowadzone na rynek później.

VW Golf 2024 – cena w Polsce

Volkswagen rozpoczyna przedsprzedaż najnowszego wcielenia bestsellera z Wolfsburga – Golfa. Ceny startują od 112 100 zł, tyle kosztuje auto z nadwoziem hatchback w podstawowej wersji wyposażenia Golf, z silnikiem 1.5 TSI o mocy 115 KM. Nowy VW Golf będzie oferowany także w wielu wariantach finansowania, m.in. leasingu – przy założeniu 10% wpłaty wstępnej i umowie na 48 miesięcy z limitem 15 tys. km rocznie miesięczna rata za bazową odmianę wyniesie 1006 zł netto.

VW Golf 2024 – ceny Golf Life Special Edition Style
1.5 TSI | 85kW/116KM | manualna, 6-biegowa 112 100 PLN 115 090 PLN 115 890 PLN
1.5 TSI | 110kW/150KM | manualna, 6-biegowa 123 390 PLN 124 190 PLN 134 090 PLN
1.5 eTSI mHEV | 85kW/116KM | DSG, 7-stopniowa 125 390 PLN 126 190 PLN
1.5 eTSI mHEV | 110kW/150KM | DSG, 7-stopniowa 133 690 PLN 134 490 PLN 144 390 PLN

W późniejszym czasie na rynek trafią wersje Golf R-Line, a także GTI i GTE. Następnie gamę jednostek uzupełnią silniki 2.0 TDI o mocy 115 lub 150 KM, 2.0 TSI 265 KM oraz hybrydy plug-in 1.5 TSI eHybrid o mocy 204 i 272 KM.

VW Golf 2024 – co nowego znajdziemy w popularnym kompakcie?

Odświeżonego Golfa rozpoznamy po nowo zaprojektowanych reflektorach LED, nowych tylnych światłach LED oraz przednim zderzakiem. Reflektory mają teraz prostsze linie i zwężają się do wewnątrz. Opcjonalnie będą dostępne także reflektory LED Plus. Niejako w pakiecie z nimi będzie podświetlane logo Volkswagena w osłonie chłodnicy – po raz pierwszy w Europie. Na szczycie gamy są matrycowe reflektory LED IQ.LIGHT, również z podświetlanym logo Volkswagena. Ich elementem są światła drogowe o zasięgu ok. 500 m w nocy – znacznie więcej niż w konwencjonalnych reflektorach. W pakiecie z nimi będą nowe tylne światła LED 3D, w których można ustawić trzy różne efekty powitania i pożegnania.

Nowe są także cztery kolory nadwozia: czarny Grenadilla, niebieskie Anemone Blue i Crystal Ice, a także srebrny Oyster (dwa ostatnie dołączą do oferty nieco później). Ponadto w odmianach Style, R-Line, GTE i GTI będzie można wybrać dach lakierowany na czarno. W nowym Golfie zadebiutuje także gama pięciu nowych wzorów felg z lekkich stopów o średnicy do 19 cali.

Uproszczono także obsługę systemu infotainment, dostępnego teraz w dwóch rozmiarach – w podstawowej wersji z przekątną 10,4 cala, a większa ma 12,9 cala. Opcjonalnie dla obu wersji nadwoziowych nowego Golfa będzie można zamówić wyświetlacz head-up na przedniej szybie.

Jakie silniki znajdziemy pod maską Golfa?

Początkowo w ofercie VW Golfa znajdą się wyłącznie silniki 1.5 TSI, również w wersji mild hybrid – eTSI mHEV. Do wyboru będzie 115 lub 150 KM. Samochody z silnikami eTSI będą standardowo wyposażone w zautomatyzowaną przekładnię DSG, a jednostki TSI będą przekazywać moment obrotowy na przednie koła za pośrednictwem manualnej skrzyni biegów.

Nieco później w sprzedaży znajdą się także odmiany z silnikami 2.0 TDI (o mocy 115 lub 150 KM, ta druga standardowo ze skrzynią DSG), a także 2.0 TSI o mocy 204 KM (w Golfie Variancie Style z napędem 4MOTION) oraz 265 KM (w Golfie GTI). Technicznym majstersztykiem jest wersja hybrydowa 1.5 TSI eHybrid o mocy systemowej 204 KM. Jeszcze bardziej sportowa wersja, GTE, dysponuje mocą 272 KM. W obu wersjach moment obrotowy jest przenoszony na przednie koła za pośrednictwem sześciostopniowej skrzyni biegów eDSG, zaprojektowanej specjalnie do hybrydowych układów napędowych typu plug-in.

Dzięki zmianie akumulatora na większy (19,7 KWh w porównaniu do 10,6 kWh poprzednio) i oszczędnemu silnikowi 1.5 TSI evo2 nowy Golf eHybrid będzie w stanie pokonać łącznie ok. 1000 km w trybie hybrydowym na długich trasach. Przy korzystaniu wyłącznie z silnika elektrycznego hybrydowy Golf będzie dysponować zasięgiem ok. 100 km. Dodatkową zaletą obu odmian hybrydy plug-in jest możliwość ładowania prądem stałym o mocy do 50 kW i przemiennym do 11 kW (poprzednio 3,6 kW).

VW Golf 2024 Special Edition

Na rozpoczęcie sprzedaży pojawi się wersja Special Edition. Auto w tej wersji ma znacznie bogatsze wyposażenie, a dopłata wynosi zaledwie 800 zł. Korzyść dla nabywcy tej odmiany wynosi 10 390 zł, bo samochód jest wyposażony standardowo m.in. w lakier metalizowany, 17-calowe aluminiowe felgi Nottingham, dodatkowo przyciemniane tylną i tylne boczne szyby, alarm, a także systemy Keyless Advanced i Light Assist.

Source: VW Golf 2024 – cena w Polsce zadziwia!

Cupra Born VZ – najmocniejsza w ofercie

Cupra Born VZ, dzięki ulepszeniom i wykorzystaniu zaawansowanej technologii układu napędowego, zapewnia 240 kW mocy (326 KM) oraz 545 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu, auto może osiągnąć prędkość 100 km/h w 5,7 sekundy (o sekundę szybciej niż w e-Boost). Wzrosła również prędkość maksymalna pojazdu do 200 km/h – o 40km/h więcej niż w wersji z eBoost.

Cupra Born VZ jest w stanie przejechać do 570 km na jednym ładowaniu, co zapewnia akumulator o pojemności 79 kWh netto (+2 kWh). Można go ładować w domu za pomocą systemu prądu przemiennego o mocy 11 kW lub w punkcie szybkiego ładowania prądem stałym o mocy 170 kW. W przypadku drugiej opcji, ładowanie Borna VZ do poziomu 80% zajmie jedynie 30 minut.

– Cupra Born stanowiła kamień milowy dla naszej marki, kiedy wprowadziliśmy ją na rynek w 2021 roku jako nasz pierwszy w 100% elektryczny pojazd. W ubiegłym roku sprzedaliśmy 45 300 egzemplarzy, co stanowi wzrost o 44,4% w porównaniu z rokiem poprzednim. Premiera nowej Cupra Born VZ udowadnia, że elektryfikacja i wysokie osiągi idealnie do siebie pasują – przyznał Wayne Griffiths, dyrektor generalny hiszpańskiej marki.

Cupra Born VZ to też wygląd

Cupra Born VZ, podobnie jak Formentor VZ5 oraz Leon VZ Cup, została wyposażona w sportowe fotele kubełkowe CUP Bucket. Zapewniają bardziej ergonomiczną pozycję kierowcy podczas jazdy i lepsze trzymanie ciała w zakrętach.

Hiszpańskiego elektrycznego hot hatcha wyposażono również w skrzynię biegów z możliwością sekwencyjnej zmiany przełożeń za pomocą łopatek przy kierownicy, które umożliwiają kierowcy wybór pomiędzy 3 różnymi poziomami rekuperacji energii. Właściciele pojazdów mają również do wyboru samochód w opcji z szyberdachem.

W Bornie kierowcy będą mieli do wyboru dwa specjalne lakiery nadwozia, które powstały wyłącznie dla wersji VZ – Dark Forest oraz Midnight Black.

W wyposażeniu samochodu znajdują się też dwa pakiety nowych 20-calowych felg aluminiowych. Szersze opony (8J20”) mają za zadanie przenieść moc i moment obrotowy pojazdu na tylną oś.

W kabinie pojawił się wyświetlacz o przekątnej 12,9 cala (o 0,9 cala większy niż w zwykłym Bornie) oraz opcjonalny 10-głośnikowy system audio o mocy 425 watów – tutaj pomogła firma Senheiser.

Cupra Born VZ pojawi się na rynku w trzecim kwartale 2024 roku. Producent nie podaje w tej chwili informacji na temat dostępności samochodu w Polsce.

Source: Cupra Born VZ – najmocniejsza w ofercie

Renault 5 E-Tech ma coś, czego nie ma żadne inne auto świata

Spis treści

Zaledwie kilka temu francuska marka zapowiedziała nowe Renault 5 E-Tech i teraz auto debiutuje oficjalnie podczas targów motoryzacyjnych w Genewie. Nowy model to powrót kultowego Renault 5, które stało się ikoną, nie tylko motoryzacji, ale i popkultury.

Renault 5 E-Tech ma jedyny w swoim rodzaju gadżet

Wyglądem nowe elektryczne Renault nawiązuje do swojego poprzednika. Kanciasty przód oraz mocno wyprofilowana tylna część nadwozia ewidentnie przywodzą na myśl kultowe auto z lat 70.

„Niektóre produkty są magiczne. Nie potrzebujesz niekończących się dyskusji; wszyscy zawsze zgadzają się co do tego, co należy zrobić. I po prostu to robią. Nie ma bezwładności. Kiedy firma ożywia samochód, który pozostawił tak wspaniałe wspomnienia, wlewa w niego ogromną ilość miłości. Jest to coś, co zawsze rokuje na przyszłość, ponieważ jest doceniane przez klientów. Widzą miłość, która włożyła się w samochód.” – podsumował nowe auto Luca de Meo, szef marki Renault.

Nowe Renault 5 E-Tech mierzy 3,92 m długości i plasuje się pomiędzy Clio II i Clio III, ale oferuje przestronne wnętrze o wymiarach zbliżonych do obecnej generacji Clio.

Bagażnik zapewnia 326 l pojemności, to niewiele, ale okazuje się, że najwięcej w segmencie elektrycznych aut miejskich. Część bagażnika zajmuje okryty pod składaną podłogą schowek o pojemności 27 litrów przeznaczony na kabel do ładowania. Poza tym różne skrytki i półki rozmieszczone w całej kabinie mają łączną pojemność 19 l. Do tego Renault przewiduje ponad 100 akcesoriów, które podniosą funkcjonalność auta – na przykład specjalny schowek na bagietki. Poważnie!

Renault 5 E-Tech – co pod maską?

Nowy model powstał na platformie AmpR Small, a do napędu elektrycznego Renault 5 posłuży silnik elektryczny w trzech wariantach mocy – 95, 120 albo 150 KM. Pierwsze dwa będą zestawione z akumulator o pojemności 40 kWh, najmocniejsza odmiana otrzyma większą baterię o pojemności 52 kWh i w tej wersji elektryczne autko będzie mogło przejechać nawet 400 km na jednym ładowaniu. Co ważne, auto waży zaledwie 1350 kg.

Samochód będzie można ładować mocą 80-100 kWh (w zależności od wersji), a co ciekawe, otrzyma technologię V2G (vehicle-to-grid), co umożliwi oddawanie części energii do sieci. Innymi słowy, Renault 5 E-Tech posłuży jako bank energii, a w razie potrzeby, kierowca będzie mógł odebrać oddany prąd z powrotem. To pozwoli kierowcom elektrycznych Renault 5 E-Tech zaoszczędzić pieniądze na ładowaniu i obniżyć całkowity rachunek za energię elektryczną, sprzedając ją z powrotem do sieci.

Renault 5 E-Tech pojawi się w dwóch wersjach wyposażenia

Techno i Iconic Cinq. Ta pierwsza otrzyma w standardzie aluminiowe obręcze kół, 10-calowy zespół zegarów, kamerę cofania, system multimedialny openR link z wbudowaną przeglądarką Google, indukcyjną ładowarkę do smartfonów, podświetlany wskaźnik ładowania na masce oraz system Active Driver Assist.

Bogatszy wariant będzie dodatkowo obejmował dwukolorowe nadwozie, podgrzewane fotele i kierownicę (3 poziomy), asystenta parkowania, przednie, tylne i boczne czujniki wykrywania przeszkód oraz wiele stylistycznych smaczków.

Renault 5 E-Tech to kolejny „chiński” elektryk? Nic z tego!

Francuski producent chwali się, że nowy elektryk będzie „Made in France”. Nie tylko będzie wytwarzany we Francji, ale też kluczowe podzespoły jak silnik elektryczny czy akumulator mają pochodzić z francuskich zakładów i to tak naprawdę „po sąsiedzku”, bo z rejonu Dunkierki. Taki zabieg ma nie tylko pokazać wysoką jakość wykonania i „lokalność produktów”, ale także ma pomóc oszczędzić na logistyce, a przy tym znacząco zmniejszyć emisję CO2. To wszystko ma przełożyć się na cenę.

Renault 5 E-Tech – ile kosztuje?

Nowe elektryczne Renault 5 zadebiutuje w Polsce na początku 2025 roku, a jego produkcja w Douai ruszy pod koniec tego roku. Producent deklaruje, że samochód ma kosztować co najmniej 25 tys. euro, czyli ok. 108 tys. zł. Taka kwota za auto miejskie wydaje się spora, ale niestety do tego trzeba się już przyzwyczaić.

Dla osób szukających czegoś tańszego, Renault przygotowuje nowe Twingo, które ma kosztować ok. 20 tys. euro (86 tys. zł).

Source: Renault 5 E-Tech ma coś, czego nie ma żadne inne auto świata

Citroen C4 i C4 X z nowymi silnikami i nową ceną

Francuzi zdecydowali się wprowadzić do gamy modelowej C4 wersję z miękką hybrydą. Citroen C4 i C4 X Hybrid 136 powstała w oparciu o 3-cylindrowy silnik benzynowego nowej generacji 1.2 PureTech o mocy 136 KM i 230 Nm, wspierany akumulatorem 48 V i rozrusznikiem pasowym. Umieszczony pod lewym przednim siedzeniem akumulator litowo-jonowy o dostępnej pojemności 432 kWh ładuje się w określonych fazach jazdy.

Citroen C4 i C4 X posiada synchroniczny silnik elektryczny z magnesem trwałym, który zapewnia moc 28 KM i 55 Nm. Auto wyposażone jest ponadto w nową 6-biegową skrzynię dwusprzęgłową e-DCS. Silnik elektryczny, falownik i sterownik są zintegrowane, a to pozwala zaoszczędzić nieco miejsca pod maską.

Citroen C4 i C4 X ma zużywać mniej paliwa

Francuska marka podaje, że Citroen C4 i C4 X w wersji Hybrid 136 są w stanie pokonać do 50 proc. przejazdów miejskich w trybie elektrycznym. Auta mogą jeździć w trybie bezemisyjnym i bez wibracji nie tylko w obszarach miejskich, ale też podczas ekologicznej jazdy w trasie oraz w trakcie wykonywania manewrów.

Silnik elektryczny pracuje w momentach zapotrzebowania na niski moment obrotowy i wspomaga motor spalinowy podczas uruchamiania. Technologia Hybrid 48 V optymalizuje osiągi i zużycie paliwa, umożliwiając obniżenie spalania o 1 litr mniej na 100 km w porównaniu z silnikiem benzynowym PureTech 130 EAT8. Producent komunikuje, że w warunkach jazdy miejskiej średnia oszczędność paliwa sięga blisko 30 proc. W porównaniu ze wspomnianą już wersją benzynową miękka hybryda ma emitować o 20 proc. mniej CO2 do atmosfery.

Citroen C4 i C4 X – ceny w Polsce

Wersja Hybrid 136 jest już dostępna w Polsce. Cena Citroena C4 z miękką hybrydą startuje od 133 100 zł, a w przypadku sedana C4 X to wydatek minimum 136 350 zł. Pierwsze samochody dotrą do klientów wiosną 2024 roku.

  • C4 Hybrid 136 e-DCT6 Plus – 133 100 zł
  • C4 Hybrid 136 e-DCT6 Mac – 143 050 zł
  • C4 X Hybrid 136 e-DCT6 Plus – 136 350 zł
  • C4 X Hybrid 136 e-DCT6 Mac – 146 300 zł

Source: Citroen C4 i C4 X z nowymi silnikami i nową ceną

Znamy zwycięzcę Car of the Year 2024!

Spis treści

Konkurs Car of the Year 2024 reprezentowało 59 dziennikarzy motoryzacyjnych z 22 krajów świata. Każdy juror nominuje siedem nowych samochodów, które trafiły do sprzedaży przed końcem poprzedniego roku kalendarzowego, a siedem samochodów, które uzyskały największą liczbę głosów, tworzy ostateczną listę finalistów.

Car of the Year 2024 wygrywa Renault Scenic E-Tech

Główne kryteria, według których jury ocenia samochód to: ogólny design, komfort, bezpieczeństwo, ekonomiczność, prowadzenie i ogólna przydatność do ruchu drogowego, osiągi, funkcjonalność, ogólne wymagania środowiskowe, zadowolenie kierowcy i stosunek jakości do ceny.

Elektryczny Renault Scenic E-Tech zdobył w sumie 329 głosów, co zapewniło mu zwycięstwo. Scenic E-Tech to SUV segmentu C, oferujący silniki elektryczne o mocach od 170 do 220 KM, a mocniejszym wariancie zapewnia zasiąg do nawet 620 km.

Renault Scenic E-Tech kosztuje w Polsce co najmniej 202 900 zł.

Car of the Year 2024 – finałowa siódemka

BMW Serii 5 G60

Jakie inne auta brały udział w konkursie Car of the Year 2024? Zaraz za francuskim SUVem uplasowało się BMW Serii 5 z 308 punktami w kieszeni.

Nowa „piątka” po raz pierwszy oferuje w pełni elektryczny napęd, jako BMW i5. W gamie silnikowej nie zabrakło także wersji benzynowej oraz diesla. Wersja sedan mierzy aż 506 cm długości, a kombi czyli Touring po złożeniu tylnej kanapy może pomieścić aż 1700 litrów bagażu.

Nowe BMW serii 5 kosztuje w Polsce co najmniej 255 tys. zł. Za elektryczne i5 zapłacimy przynajmniej 345 tys. zł.

Peugeot 3008

Podium Car of the Year 2024 z wynikiem 197 punktów zamyka nowy Peugeot 3008 występuje w Polsce w dwóch odmianach silnikowych – jako miękka hybryda oraz pełny elektryk. Miękka hybryda ma trzy cylindry i pojemność 1.2. Ta oferuje 136 KM, a moc przekazywana jest poprzez 6-biegową automatyczną i dwusprzęgłową skrzynię biegów. Elektryk, czyli Peugeot e-3008 posiada akumulator o pojemności 74 kWh i z 210-konny silnik elektryczny.

Cennik Peugeota 3008 otwiera wersja Allure za 169 900 złotych. Elektryczny e-3008 to już wydatek co najmniej 233 600 zł.

Kia EV9

Elektryczna Kia EV9 to 5-metrowy gigant, który ma oferować komfort i luksus z klasy wyższej za przystępne pieniądze. Auto występuje w dwóch wariantach silnikowych – 203 oraz 384 KM. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z akumulatorem o pojemności 99.8 kWh. Zasięg, w zależności od wersji wynosi 505-563 km.

Kia EV9 z 203-konnym silnikiem w podstawowej wersji Earth kosztuje 323 900 zł.

Volvo EX-30

Volvo EX30 występuje w wersji z jednym elektrycznym silnikiem o mocy 272 KM lub z dwoma silnikami na obydwu osiach, wówczas łączna moc układu to 428 KM. Zasięg słabszej wersji wynosi do 476 km, a mocniejszej do 450 km. Obydwie mają akumulator o pojemności 64 kWh.

Samochód jest dostępny w Polsce za co najmniej 169 900 zł za wersję z tylnym napędem i akumulatorem o mniejszej pojemności (49 kWh). Topowa odmiana o mocy 428 KM kosztuje 229 900 zł.

BYD Seal

Ten model jest zaskoczeniem, bo pochodzi z Chin. Jak widać, samochody z Państwa Środka stają się coraz lepsze i doceniane przez międzynarodowe jury. BYD Seal bierze na celownik Teslę 3 i oferuje nawet 700 km zasięgu.

Najtańszy BYD Seal kosztuje 198 000 zł, posiada akumulator o pojemności netto 82.5 kWh, jego prędkość maksymalna to 180 km/h, a przyśpieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 5.9 s.

Toyota C-HR

Japoński crossover to jedyny samochód w konkursie Car of the Year 2024 nie oferowany w wersji czysto elektrycznej. C-HR występuje jako hybryda z silnikiem 1.8 o mocy 140 KM lub mocniejszym 2.0 197 KM.

Ceny nowej Toyoty C-HR startują od 139 900 zł.

Source: Znamy zwycięzcę Car of the Year 2024!

Jak obniżyć spalanie paliwa w samochodzie? Mamy na to kilka prostych patentów

Spis treści

Zasada jazdy o kropelce, przy obecnych cenach paliwa nabiera nowego znaczenia. Dzięki poniższym prostym wskazówkom, możesz szybko odkryć, jak obniżyć spalanie paliwa w samochodzie. Zmiana kilku nawyków może przynieść znacznie zmniejszyć spalanie paliwa i utrzymać w ryzach koszty utrzymania samochodu.

Jak obniżyć spalanie paliwa w samochodzie?

Oprócz kilku trików, które może wykonać kierowca, z pomocą w ograniczeniu spalania paliwa przychodzi nowoczesna technologia. Systemy takie jak aktywny tempomat, czujnik ciśnienia w oponach, układ Start&Stop, czy alternatywna „eko-trasa” w nawigacji mogą pomóc w obniżeniu spalania.

Przyspieszaj i hamuj płynnie 

Częste zmiany tempa, gwałtowne przyspieszanie i hamowanie zwiększają zużycie paliwa. Dlatego ważne jest, by obserwując drogę patrzeć daleko przed siebie i zawczasu zdjąć stopę z gazu, zamiast gwałtownie hamować przed skrzyżowaniem. Warto też reagować na podpowiedzi komputera pokładowego, który sugeruje optymalne momenty zmiany biegu. To zwiększa szansę na utrzymanie optymalnego poziomu obrotów silnika i oszczędzenie paliwa.

Wyłączaj silnik na postoju

Jeśli prowadzisz samochód, który nie jest wyposażony w układ Start&Stop, wyłączaj silnik, gdy jego praca jest zbędna, np. stojąc przed przejazdem kolejowym, czy czekając na kogoś pod sklepem. Silnik pracujący na jałowym biegu może zużyć nawet 1,5 litra paliwa w godzinę.

Utrzymuj stałą prędkość

Silnik zużywa więcej paliwa, pracując pod obciążeniem – np. podczas przyspieszania. Gdy wytracimy prędkość, trzeba będzie ją potem odzyskać – ponownie pojawi się konieczność zwiększenia obciążenia silnika. Dlatego gdy to możliwe, dobrze jest utrzymywać stałą prędkość jazdy.

Dojeżdżając do skrzyżowania, zawczasu zdejmij stopę z pedału przyspieszenia i pozwól, by zadziałał efekt hamowania silnikiem. Pozwoli to na wytracenie prędkości bez dotykania pedału hamulca. To znakomite rozwiązanie np. podczas zjazdu ze wzniesienia czy jazdy w górach. Zapobiega niekontrolowanemu przyspieszaniu pojazdu bez nadmiernego zużycia układu hamulcowego i przy jednoczesnym zmniejszeniu zużycia paliwa.

Oszczędzaj klimatyzację

Układ klimatyzacji do pracy potrzebuje ułamka energii dostarczanej z silnika. Według szacunków podnosi on zużycie paliwa od 4 nawet do 10 proc. Dlatego na południu Europy kierowcy podczas jazdy w miastach przy niewielkich prędkościach, zamiast korzystać z klimatyzacji, wolą otwierać okna. Eksperci radzą, by z tego rozwiązania nie korzystać przy wyższych prędkościach, np. podczas jazdy poza terenem zabudowanym, bo wówczas otwieranie okien przyniesie stratę związaną z zaburzeniem aerodynamiki nadwozia.

Kontroluj poziom ciśnienia w oponach

Eksperci z branży oponiarskiej zwracają uwagę, że niewłaściwy poziom ciśnienia w oponach powoduje wzrost oporów toczenia. To przekłada się na ilość zużywanego paliwa – ciśnienie za niskie o 0,6 bara może powodować wzrost spalania o 4 proc.

Planuj podróż

Przygotowując się zawczasu można sprawdzić, gdzie czekają nas utrudnienia na trasie. Można też zaplanować ją tak, by do najbardziej zakorkowanych miejsc dotrzeć wtedy, gdy ruch jest mniejszy. To również pozwoli na zaoszczędzenie paliwa.

Source: Jak obniżyć spalanie paliwa w samochodzie? Mamy na to kilka prostych patentów

Renault 5 E-Tech zadebiutuje w Genewie. Na pewno już je widziałeś

Pierwsze Renault 5 zaprezentowano w 1972 roku. Kultowy mały samochód stał się ikoną i zmotoryzował wiele krajów w Europie. W styczniu 2021 roku francuska marka pokazała prototyp – Renault 5 E-Tech Prototype, które było hołdem dla ikonicznego poprzednika. Teraz nowe Renault 5 E-Tech ma zadebiutować podczas zbliżających się targów w Genewie.

Renault 5 E-Tech – co już o nim wiemy

Elektryczne Renault 5 E-Tech o długości zaledwie 3,92 m jest w każdym calu samochodem miejskim. Akumulator o pojemności 52 kWh ma zapewnić zasięg do 400 km (według normy WLTP). Ta pojemność baterii będzie pierwszą dostępną po otwarciu zamówień, a w późniejszym okresie pojawi się mniejszy wariant o mocy 40 kWh.

Auto zbudowano na nowej platformie AmpR Small, zaprojektowanej z myślą o prawdziwej przyjemności z jazdy. Wielowahaczowe zawieszenie tylne, zwykle spotykane tylko w pojazdach z wyższych segmentów rynku ma zapewnić doskonałą stabilność i przyczepność.

Co ciekawe, na pokładzie znajdzie się dwukierunkowa ładowarka pokładowa, a elektryczne Renault 5 E-Tech będzie pierwszym pojazdem produkcyjnym wyposażonym w technologię V2G (vehicle-to-grid). Ta technologia umożliwia autu dostarczanie energii do sieci, innymi słowy samochód elektryczny posłuży jako bank energii, a potem będzie mógł odebrać oddany prąd z powrotem. To pozwoli kierowcom elektrycznych Renault 5 E-Tech zaoszczędzić pieniądze na ładowaniu i obniżyć całkowity rachunek za energię elektryczną, sprzedając ją z powrotem do sieci.

Podstawowa cena elektrycznego Renault 5 E-Tech będzie wynosić około 25 000 euro, co będzie porównywalną ceną hybryd segmentu B. Nowy pojazd zostanie zaprezentowany 26 lutego podczas Międzynarodowego Salonu Motoryzacyjnego w Genewie.

Renault 5 to legenda

Warto pamiętać, że kończące 52 lata Renault 5 to model będący symbolem popkultury, wzbudzający pokolenia kierowców swoją fascynacją. W ciągu 24 lat, od 1972 do 1996 roku, wyprodukowano 5 580 626 egzemplarzy tego modelu. Renault 5 E-Tech ma być nowoczesnym następcą „piątki” w postaci samochodu elektrycznego. Czy powtórzy sukces poprzednika?

Source: Renault 5 E-Tech zadebiutuje w Genewie. Na pewno już je widziałeś

Mercedes-AMG A 45 S Limited Edition – chuligan jakich mało

Limitowane wersje modeli, które na rynku operują już jakiś czas, zazwyczaj zwiastują rychły koniec danego auta. Niewykluczone, że tak będzie w przypadku Mercedesa-AMG A 45 S 4MATIC+ Limited Edition (strasznie długie nazwy mają teraz Mercedesy). Pod maską pracuje silnik, który nie wpasowuje się w nowy trend w motoryzacji i zapewne rok 2024 będzie ostatnim, gdy produkuje się ten model.

Mercedes-AMG A 45 S Limited Edition – nowością jest „kermitowy” lakier

Znakiem rozpoznawczym Mercedesa-AMG A 45 S Limited Edition jest ekskluzywny lakier AMG green hell magno, który wcześniej nie był dostępny w tym modelu. Kolejną wizytówką stanowi oklejenie z logo AMG i dużym napisem „A 45 S” na drzwiach oraz herbem AMG na pokrywie silnika.

Zielony hot hatch porusza się na 19-calowych kutych obręczach AMG z siedmioma podwójnymi ramionami, zarezerwowanych specjalnie dla nowej wersji. Ich matowoczarne wykończenie kontrastuje z żółtymi akcentami. Do felg dopasowano czarne, błyszczące zaciski wysokowydajnego układu hamulcowego AMG z białym logo AMG. Wizualną koncepcję uzupełniają wyrafinowane detale: ekskluzywny korek wlewu paliwa z logo AMG, a także projektory, które po otwarciu drzwi prezentują herb AMG na nawierzchni przy aucie.

Limitowany A 45 S w standardzie otrzyma trzy pakiety wyposażenia. Pierwszy z nich, pakiet AMG Night, łączy efektowne, czarne dodatki karoserii, podkreślając wyrazisty charakter samochodu. Ich lista obejmuje przedni splitter, obudowy lusterek zewnętrznych oraz boczne listwy. Zestaw zawiera także termoizolacyjne, przyciemnione tylne szyby.

Pakiet AMG Night II, w skład którego wchodzą przyciemnione listwy na osłonie chłodnicy oraz detale z dymionym, chromowanym wykończeniem: emblematy na przednich błotnikach i tylnej pokrywie, gwiazda Mercedesa, dostępne wyłącznie w tej wersji klamki drzwi oraz logo na osłonach piast.

Oferta obejmuje także opracowany w tunelu aerodynamicznym pakiet aerodynamiczny AMG, ze specjalnymi dodatkami karoserii i wielka tylna lotka. Zwiększa ona siłę docisku tylnej osi, co zapewnia jeszcze lepsze właściwości jezdne przy wysokich prędkościach.

Mercedes-AMG A 45 S Limited Edition – nie zapomniano o wnętrzu

Również wnętrze A 45 S Limited Edition jest utrzymane w wyrazistym stylu. Fotele AMG Performance pokrywa czarna skóra oraz mikrofibra. Atrakcyjny kontrast zapewniają żółte przeszycia ozdobne na siedzeniach, panelach drzwi oraz desce rozdzielczej. Ten sam kolor mają haftowane emblematy „45 S” na przednich zagłówkach.

Uwagę w kabinie zwraca skórzana kierownica AMG Performance, a także aluminiowe elementy ozdobne z wzorem i żółtym logo AMG.

Silnik pozostał bez zmian

A 45 S 4MATIC+ dysponuje mocarną jednostką napędową, generującą 310 kW (421 KM). Kompaktowy samochód sportowy przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,9 sekundy. Jego prędkość maksymalna jest ograniczona do 270 km/h. Dwulitrowy czterocylindrowy silnik AMG z turbodoładowaniem imponuje nie tylko osiągami, ale i spontaniczną reakcją.

Dynamiczne wrażenia z jazdy zapewnia także w pełni zmienny napęd na wszystkie koła AMG Performance 4MATIC+ z AMG TORQUE CONTROL; napęd tylnej osi obejmuje w tym przypadku dwa elektronicznie sterowane sprzęgła wielopłytkowe. Każde z nich połączono z wałem napędowym tylnej osi. Oznacza to, że siła napędowa może być w zmienny sposób rozdzielana nie tylko między osiami, ale także selektywnie między lewym i prawym tylnym kołem.

Mercedes-AMG A 45 S Limited Edition – ile to kosztuje?

Pomimo że niemiecki producent deklaruje, że to limitowana edycja, nie podał informacji jak bardzo. Wiemy natomiast, że auto jest już dostępne i dealerów, a za wersję Limited Edition trzeba zapłacić dodatkowo 14 280 euro. Pierwsze egzemplarze trafią na rynek w kwietniu, a oferta będzie dostępna do końca 2024 r.

Source: Mercedes-AMG A 45 S Limited Edition – chuligan jakich mało

Darmowe ładowanie elektryka? Rusza przełomowy program

Pewnym przełomem w sposobie ładowania samochodów elektrycznych może być wprowadzenie przez brytyjską firmę Octopus Energy pionierskiej taryfy V2G (Vehicle-to-Grid). Darmowe ładowanie elektryka to pierwsza tego typu oferta na masową skalę zastosowana w Wielkiej Brytanii. Nie chodzi jednak tylko o bezpłatny sposób ładowania, ale też jego sposób.

System V2G (Vehicle-to-Grid) – jak to działa?

Nowy sposób ładowania umożliwia dwukierunkowy przepływ energii między pojazdem elektrycznym a siecią energetyczną. W praktyce oznacza to, że właściciele aut elektrycznych mogą nie tylko ładować swoje pojazdy z sieci, ale również zasilać sieć nadwyżką energii elektrycznej zgromadzonej w bateriach. Dzięki temu elektryki stają się mobilnymi magazynami energii, który może wspierać sieć w momentach wzmożonego zapotrzebowania na prąd lub magazynować energię w okresach jej nadprodukcji.

Darmowe ładowanie elektryka – czy system będzie powszechny?

Innymi słowy – elektryki, służące jako magazyny energii, mogłyby oddać część energii w godzinach najwyższego obciążenia sieci, a potem otrzymać ją z powrotem, gdy taryfa jest tańsza. Część energii, którą odda, gdy jest wysokie zapotrzebowanie, może potem odebrać i tym samym obniżyć koszt ładowania, a nawet ładować pojazdy elektryczne za darmo w godzinach nocnych.

Kluczowym aspektem nowego systemu V2G jest jest kompatybilność z autami elektrycznymi. Na stronie Octopus Energy znajduje się lista modeli pojazdów elektrycznych, które są w pełni przystosowane do korzystania z tej technologii. Dzięki współpracy z producentami samochodów i dostawcami systemów ładowania Octopus Energy zapewnia użytkownikom niezbędne wyposażenie oraz wsparcie techniczne, umożliwiając pełne wykorzystanie możliwości V2G. Aktualnie są to wybrane modele wyposażone w standard CHAdeMO:

Darmowe ładowanie elektryka – jest jeden problem

Dla sieci energetycznej nowy system w Wielkiej Brytanii to korzyści w postaci magazynowania i odzyskiwania energii z pojazdów elektrycznych. Co to oznacza dla kierowców? Trzeba spełnić kilka warunków.

Aby móc korzystać z taryfy, kierowcy muszą wyposażyć mieć w domach w odpowiednie liczniki oraz uzyskać zgodę na oddawanie energii do sieci. Co więcej, samochód musi być podłączony do ładowarki 12 godzin dziennie, kilka razy w tygodniu. Jeśli więc ktoś jeździ elektrykiem sporadycznie, nie załapie się do programu.

Source: Darmowe ładowanie elektryka? Rusza przełomowy program

AGTZ Twin Tail to przepiękny samochód. Wymyślili go Polacy

AGTZ Twin Tail wyglądem przypomina Jaguara XJ220, ale nawiązuje do zupełnie innego auta. Alpine A220, bo właśnie to auto było pomysłem na stworzenie AGTZ. A220 było bolidem startującym w Le Mans w końcówce lat 60.

Alpine A220 nie odniosło jednak wielkiego sukcesu i historia nie zapamiętała go tak, jak powinna. To postanowili zmienić polscy kolekcjonerzy, którzy przy współpracy z włoskim Zagato postanowili stworzyć nowoczesną wersję sportowego bolidu.

AGTZ Twin Tail – inspiracja z Polski

Inspiracją dla AGTZ Twin Tail był egzemplarz z numerem seryjnym 1731, który po wyścigu w Le Mans został poddany niecodziennej modyfikacji. Długi “ogon” kultowego Alpine został skrócony o całe 30 cm, co miało poprawić szybkość i przełożyć się na sukcesy na krętych i technicznych torach wyścigowych. Zwycięstwa i sukcesy nadeszły błyskawicznie, jednak ta kariera nie trwała długo.

Projektem AGTZ Twin Tail składamy hołd kultowej marce samochodów, która z powodzeniem odrodziła legendarny status modelu A110. W czasach, w których coraz większą rolę odgrywają media społecznościowe, marzę o ujrzeniu naszej nowej kreacji na ulicach Tokio, na torze, na którym odbywa się wyścig 24h Le Mans, czy w końcu na polskich drogach. W pierwszej kolejności nie mogę się jednak doczekać ujrzenia go na wybrzeżu jeziora Como podczas planowanej na maj publicznej premiery tego modelu. – opisuje Jakub Pietrzak, pomysłodawca auta.

AGTZ Twin Tail – powstanie zaledwie 19 egzemplarzy

Wyjątkowy samochód powstał na zlecenie katowickiego dealera marek Ferrari, Maserati, Bugatti, Pagani, czy właśnie Alpine. Wyjątkowość polega na tym, że polski dealer ma wyłączność na sprzedaż AGTZ Twin Tail. Nie ma się co jednak ekscytować, bo według nieoficjalnych informacji, wszystkie 19 egzemplarzy zostało już sprzedanych.

AGTZ Twin Tail powstał na bazie Alpine A110, lekkiego, sportowego samochodu z silnikiem umieszczonym centralnie. Obecnie pod maską A110 pracuje benzynowy, turbodoładowany silnik o pojemności 1,8 litra, który w topowym wydaniu generuje moc 300 KM i 320 Nm momentu obrotowego. Przy masie własnej, przekraczającej ledwo 1100 kg, wyposażony w szybką, 7-stopniową skrzynię, A110 przyspiesza do pierwszej „setki” w 4,5 sekundy. Nie jest jednak pewne, czy pod maską AGTZ pracuje ten sam silnik, możemy domyślać się, że tak.

Ile kosztuje wyjątkowy Twin Tail? Cena startuje od poziomu ok. 2,8 mln złotych (650 tys. Euro). Każdy egzemplarz można dowolnie konfigurować, co automatycznie winduje cenę do góry. Przyszły nabywca może być jednak pewny, że wartość kupionego samochodu nie spadnie, a będzie tylko rosnąć.

Dostawy pierwszych samochodów do klientów rozpoczną się jesienią, w październiku tego roku.

Source: AGTZ Twin Tail to przepiękny samochód. Wymyślili go Polacy

Nowa Dacia Spring – to będzie „najtańszy elektryk na rynku”

Spis treści

Po pokazaniu nowej Dacii Duster, zmienił się diametralnie wizerunek marki. Widać, że rumuński producent nie chce być postrzegany jako wytwórca tanich i kiepskich aut, ale nowe Dacie mają być ładne, przyzwoicie wykonane i, co najważniejsze – wciąż tanie.

Nowa Dacia Spring zdaje się wpisywać w nowe zasady marki. Wygląda jak większy Duster, oferuje teraz więcej przestrzeni, a wnętrze jest bardzo nowoczesne. Cena? O tym za chwilę.

Nowa Dacia Spring – postawiono tutaj na styl

Oczywiście nie mówimy tutaj i „stylówie” nowe Lancii Ypsilon czy nowego MINI, ale nowa Dacia Spring wygląda bardzo świeżo i nowocześnie. Stylistyka auta jest wyrazista i przykuwająca uwagę, opiera się ona na prostych i wyraźnie zarysowanych liniach.

Auto wyróżnia się charakterystyczną dla Dacii sygnaturą świetlną w kształcie litery „Y”, mocno przykuwającą uwagę dzięki przednim światłom do jazdy dziennej i tylnym światłom pozycyjnym wykonanym w technologii LED.

Dacia Spring pozbyła się chromowanych dodatków, a te zastąpiono czarnymi błyszczącymi listwami z matowymi prążkami. Najbogatsza wersja Extreme wyróżnia się zderzakami z czarno-białymi naklejkami.

Nową Dacię stworzono zgodnie z koncepcją auta pomysłowego i trwałego. Świadczą o tym na przykład lekkie, proste w montażu, ekonomiczne i łatwe do wymiany listwy ochronne dolnych połaci drzwi.

Nowa Dacia Spring jest dostępna w 6 kolorach nadwozia, w tym w unikalnych odcieniach Beżowym Safari i Czerwonym Brick.

Nowa Dacia Spring – wnętrze jest praktyczne i nowoczesne

Kokpit stał się cyfrowy i na czasie. Zespół zegarów składa się z 7-calowego ekranu, montowanego w standardzie, a w wyższych wersjach znajdziemy również 10-calowy centralny ekran multimedialny. Kolory i materiały w kabinie również zostały zmienione.

Białe wstawki na wielu elementach wnętrza dodają kabinie świeżości. Charakterystyczny dla Dacii motyw w kształcie litery „Y” wkomponowany w kratki nawiewu także jest biały (lub miedziany w wersji Extreme). Obudowa pod ekranem centralnym zależnie od poziomu wyposażenia może być szara w wersji Essential, czerwona w wersji Expression lub w kolorze khaki w wersji Extreme.

Dla zapewnienia maksymalnej ergonomii dotykowy ekran multimedialny został umieszczony możliwie jak najwyżej. Układ graficzny cyfrowego zespołu zegarów można ustawiać według uznania, a jego 7-calowy ekran został zaprojektowany tak, aby umożliwić kierowcy możliwie szybki dostęp do najważniejszych informacji.

Nowa Dacia Spring jest wyposażona w innowacyjny system mocowań YouClip, kompatybilny z akcesoriami, dostępny również w najnowszym Dusterze. Wersja wyposażeniowa Extreme otrzymuje solidne gumowe dywaniki podłogowe i nakładki progów drzwi z charakterystycznym motywem „linii topograficznych”.

Dacia chwali się, że nowy Spring posiada największy bagażnik w tej klasie aut. Jego pojemność to teraz 308 litrów (+6% w porównaniu z poprzednikiem), a po złożeniu tylnych siedzeń można go zwiększyć do 1004 litrów.

Samochód dysponuje też licznymi dodatkowymi schowkami (podwójny schowek w desce rozdzielczej, kieszenie w drzwiach itp.) o łącznej pojemności niemal 33 litrów, czym również w tym segmencie wyróżnia się z tłumu.

Nowa Dacia Spring zyskała liczne systemy wspomagające kierowcę

Wśród nowych systemów wspomagania prowadzenia znajdziemy m.in.:

  • aktywny system wspomagania nagłego hamowania (tryb miejski/podmiejski z wykrywaniem pojazdów, pieszych, rowerzystów i motocykli),
  • system rozpoznawania znaków drogowych z ostrzeganiem o nadmiernej prędkości,
  • wspomaganie parkowania tyłem,
  • sygnalizacja awaryjnego hamowania,
  • ostrzeganie o niezamierzonej zmianie pasa ruchu,
  • asystent utrzymania pasa ruchu, system monitorowania czujności kierowcy i połączenie alarmowe (eCall).

Dla ułatwienia życia swoim klientom Dacia wprowadziła pomysłowy przycisk „My Safety” umożliwiający kierowcom szybki dostęp do własnej ulubionej konfiguracji systemów wspomagania prowadzenia.

Standardowy system Media Control z dwoma głośnikami, Bluetooth i portem USB jest obsługiwany przyciskami z kierownicy, a informacje są wyświetlane na ekranie zegarów. Po połączeniu z darmową aplikacją Dacia Media Control kierowca zyskuje możliwość obsługi radia/multimediów i np. dostęp do nawigacji z poziomu ekranu smartfona.

Zamiast tego można mieć bardziej zaawansowany zestaw Media Nav Live z 10-calowym ekranem dotykowym, dwoma portami USB, wbudowanym 8-letnim pakietem nawigacji satelitarnej z dostępem do internetu, bezprzewodową obsługą Apple CarPlay i Android Auto.

Nowa Dacia Spring – masz dwie wersje silnikowe do wyboru

Wyjątkowo kompaktowa (3,7 m długości) Dacia może być napędzana jednym z dwóch silników. Pierwszy w najtańszej wersji Essential wykorzystuje silnik elektryczny o mocy 45 KM (przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa prawie 20 sekund).

Lepszym wyborem będzie jednostka o mocy 65 KM, dostępna teraz w odmianie Extreme oraz Expression. Tutaj sprint do setki trwa już niecałe 14 sekund, więc znacznie lepiej.

Zabudowany w podłodze akumulator trakcyjny o pojemności 26,8 kWh zapewni ponad 220 km zasięgu. Powiecie, że to mało? Cóż, według rumuńskiego producenta, badania wykazały, że przeciętny użytkownik Springa pokonuje dziennie średnio 37 km. Przy czym Dacia deklaruje zużycie energii poniżej 14,6 kWh/100 km. To zasługa niskiej masy – Spring waży tylko 984 kg w najwyższej wersji wyposażeniowej Extreme. To jedyny samochód elektryczny w Europie ważący poniżej jednej tony. Świetny wynik!

Samochód w standardzie otrzyma ładowarkę prądu zmiennego o mocy 7 kW, umożliwiającą naładowanie akumulatora od 20% do 100% z domowego gniazdka w czasie poniżej 11 godzin lub w ciągu 4 godzin z terminala typu Wall Box o mocy 7 kW. Ładowarka DC o mocy 30 kW (dostępna w opcji) umożliwiająca doładowanie akumulatora z 20% do 80% pojemności w ciągu 45 minut.

Springa można wykorzystać jako źródło energii do zasilania urządzeń elektrycznych. Specjalny adapter,
podłączany do umieszczonego pod osłoną chłodnicy konektora ładowania samochodu, oferuje do dyspozycji standardowe gniazdo zasilania 220 V/16 A.

Teraz najważniejsze – cena

Ta na razie nie jest znana, bo nowa Dacia Spring w Polsce zadebiutuje dopiero latem. Dacia jednak zarzeka się, że „nowa Dacia Spring pozostanie najtańszym w 100% elektrycznym samochodem na rynku europejskim”.

Obecnie samochód kosztuje od 101 490 zł jako ciężarówka, od 106 900 w wersji osobowej.

Source: Nowa Dacia Spring – to będzie „najtańszy elektryk na rynku”

Brabus Rocket 1000 – to prawdziwa rakieta! Nie uwierzysz w te dane

Brabus Rocket 1000 to prawdopodobnie ostatnie Brabusy z dopiskiem Rocket narodziły się w 2006 roku, gdy na bazie modelu CLS powstał pseudo policyjny radiowóz do pościgów za piratami drogowymi. W istocie była to akcja niemieckiego ministerstwa transportu Tune It Safe!, gdzie wspólnie z Brabusem stworzono pierwszą rakietę – Brabus Rocket 700.

Wówczas auto miało „tylko” 700 KM, ale auto miało porażające osiągi. Brabus na włoskim torze Nardo rozpędził się tym autem do 365 km/h. Ze względów bezpieczeństwa, potem prędkość ograniczono do 350 km/h. Kolejne wersje „rakiety” były mocniejsze oraz jeszcze szybsze. Teraz pojawiła się nowa, bardzo limitowana wersja – Brabus Rocket 1000.

Brabus Rocket 1000 – nazwa mówi wszystko

Niemiecki tuner z Bottrop wziął na warsztat 843-konnego Mercedesa-AMG GT 4-Door Coupe w wydaniu 63 S E Performance. Już w podstawie mamy tutaj prawdziwego potwora, ale jeśli to ma być Brabus Rocket, samochód musi być najmocniejszy i najszybszy.

Dwie nowe turbosprężarki Brabusa dają boost na poziomie 1.4 bara i jak można się domyślić, 1000 w nazwie oznacza ilość koni mechanicznych, a moment obrotowy to astronomiczne 1840 Nm! Jednak z uwagi na wytrzymałość skrzyni biegów, ograniczono tę wartość elektronicznie do 1 620 Nm. To oznacza, że Brabus Rocket 1000 jest najmocniejszym autem, jakie wyjechało z fabryki Bottrop.

4.0 litrowy silnik V8, który współpracuje z jednostką elektryczną przekazuje moc na wszystkie koła za pomocą 9-stopniowej przekładni Speedshift MCT.

Brabus Rocket 1000 – jak przełożyć ogromną moc na koła?

Podstawą jest oczywiście ogumienie, które w tym modelu dostarcza Continental. Na przedniej osi zamontowano felgi o średnicy 21 cali, na tylnej natomiast aż 22 cali i obuto w opony SportContact 7 o szerokości 335 mm!

Efekt? Od 0 do 100 km/h w 2,6 sekundy. Rozpędzenie się od 0 do 200 km/h zajmuje 9,7 sekundy, a od 0 do 300 km/h 23,9 sekundy. Prędkość maksymalna to 316 km/h. Przyspieszenie jest nieco lepsze niż w przypadku pierwszej „rakiety” od Brabusa, ale prędkość maksymalna znacznie odstaje. Coś za coś.

Brabus Rocket 1000 to także dbałość o detale

Oprócz piorunujących, a raczej rakietowych osiągów, auto przeszło zmiany wizualne, zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Stylistycznie auto poszerzono, szczególnie widać to w nadkolach, a także obniżono o 20 mm. Pojawiły się karbonowe wstawki, a we wnętrzu nie zabrakło prawdziwej skóry, którą obszyto praktycznie wszystkie elementu kabiny.

Brabus Rocket 1000 – ile to kosztuje?

Samochód jest oczywiście obrzydliwie drogi, ale to w tym aucie nie powinno nikogo dziwić. Tym bardziej, że niemiecki tuner planuje wypuścić tylko 25 egzemplarzy tego modelu.

Mercedes w polskim salonie życzy sobie za seryjne AMG GT 63 S E Performance co najmniej 1 072 100 złotych. W przypadku Brabusa oszt samych modyfikacji to zatem około 1 300 000 złotych. Brabus wycenił egzemplarz widoczny na zdjęciach na 538 192 euro. Biorąc pod uwagę aktualny kurs tej waluty, możemy to przeliczyć na około 2 335 000 złotych brutto.

Source: Brabus Rocket 1000 – to prawdziwa rakieta! Nie uwierzysz w te dane

Nowy VW ID.7 Tourer – Passat kombi przyszłości?

VW Passat kombi to jedno z aut, które zmotoryzowało współczesną Polskę. Napewno ktoś z Was miał lub przynajmniej zna kogoś, kto jeździł Passatem B5 z legendarnym silnikiem 1.9 TDI. Czasy jednak się zmieniają i nagle diesle stały się passe, a ich miejsce zajmują elektryki.

Taki też jest nowy VW ID.7 Tourer – czyli nowa interpretacja Volkswagena w nadwoziu kombi średniej klasy w wersji elektrycznej.

W nowym VW ID.7 Tourer kluczowy jest bagażnik

Producent deklaruje, że wewnątrz znajdzie się mnóstwo miejsca, zarówno dla piątki pasażerów, jak również ich bagaży. Samochód zapewnia 605 l bagażu, a gdy samochodem podróżują dwie osoby możliwości przewozowe rosną aż do 1714 litrów. Wówczas w bagażniku zmieszczą się przedmioty mierzące blisko 2 metry długości.

Przy jednocześnie dużych wymiarach, auto jest bardzo dopracowane pod względem aerodynamicznym, w VW ID.7 Tourer współczynnik Cx wynosi, zależnie od wersji, ok. 0,24, co przekłada się na duży zasięg nawet 687 km.

VW ID.7 Tourer występuje w dwóch wariantach silnikowych

Nowe elektryczne kombi Volkswagena zostanie wprowadzone na rynek europejski w dwóch odmianach: jako ID.7 Tourer Pro oraz ID.7 Tourer Pro S. Każda z wersji otrzyma silnik o mocy 286 KM i napęd na tylne koła. Źródłem energii w tej pierwszej wersji będzie akumulator o pojemności netto 77 kWh, a w ID.7 Tourer Pro S zastosowano nowy akumulator o pojemności netto 86 kWh.

Na stacjach szybkiego ładowania prądem stałym akumulator o pojemności 77 kWh można ładować z mocą do 175 kW, a akumulator o pojemności 86 kWh – do 200 kW. Obie wersje nadwoziowe ID.7 będą produkowane (równolegle z SUV-em ID.4) w najnowocześniejszej niemieckiej fabryce samochodów elektrycznych Volkswagena w Emden.

Po raz pierwszy wykorzystano tutaj ChatGPT

Nowy Volkswagen ID.7 Tourer oferuje bogate wyposażenie standardowe, a na pokładzie znajdziemy m.in.:

  • przednie i tylne światła LED
  • bezkluczykowy system zamykania i uruchamiania Keyless Access,
  • siatka oddzielająca bagażnik od kabiny,
  • oświetlenie ambientowe w 10 kolorach,
  • podgrzewana wielofunkcyjna kierownica,
  • system nawigacji Discover Pro Max,
  • ulepszony wyświetlacz head-up z rozszerzoną rzeczywistością,
  • system kamer cofania,
  • trójstrefowa automatyczna klimatyzacja Climatronic
  • podgrzewane przednie fotele.

ID.7 Tourer będzie korzystał z systemu głosowego IDA nie tylko umożliwia sterowanie wieloma funkcjami pojazdu, lecz także znajdzie odpowiedzi na konkretne pytania z różnych dziedzin, korzystając z dostępu do internetowych baz danych, a ponadto zaoferuje integrację z opartym na sztucznej inteligencji narzędziem ChatGPT (będzie on dostępny jako aktualizacja w późniejszym czasie).

Nowością na pokładzie jest także opcjonalna aplikacja Wellness. Umożliwia ona dostosowanie różnych funkcji pojazdu za pomocą wstępnie skonfigurowanych programów w celu poprawy samopoczucia podczas podróży lub przerw. Ponadto ID.7 Tourer Pro wyróżnia się więc bogatym wyposażeniem standardowym, w tym wieloma systemami wspomagającymi kierowcę.

Source: Nowy VW ID.7 Tourer – Passat kombi przyszłości?

Nawigacja w telefonie może Cię kosztować 500 zł

Kto z nas nie korzysta z nawigacji z telefonu podczas jazdy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Robią to nie tylko kierowcy prywatni, ale także zawodowi, np. taksówkarze. Mało kto jednak wie, że może to kosztować kilkaset złotych mandatu. Dlaczego?

Nawigacja w telefonie – czy można jej używać?

Korzystanie z nawigacji w telefonie to najszybszy i najprostszy sposób na jazdę do właściwego celu. Fabryczne nawigacje samochodowe, mimo że coraz lepsze to wciąż nie są tak skuteczne, jak znana wszystkim aplikacja w telefonie.

Warto jednak wiedzieć, że przepisy prawne zupełnie inaczej odnoszą się do korzystania z nawigacji z telefonu, a inaczej do tej w samochodzie. Zgodnie z art. 45 §2 pkt 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym w Polsce, zabronione jest „korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku”. Dotyczy to również korzystania z zainstalowanej na nim nawigacji. Za nie dostosowanie się do tego przepisu grozi mandat w wysokości 500 zł oraz 12 punktów karnych​​.

Można jednak uniknąć mandatu, stosując się do tych dwóch zasad:

  • zamontuj telefon na specjalnym uchwycie, najlepiej w lewej dolnej części przedniej szyby lub na jej środku. Ewentualnie, możesz go zamontować na desce rozdzielczej tak, aby nie ograniczał widoczności​​.
  • nie obsługuj telefonu w czasie jazdy, ustaw nawigację przed rozpoczęciem podróży lub zrób to na poboczu podczas postoju, wówczas policjant nie powinien mieć podstaw do wystawienia mandatu

Nawigacja w telefonie czy osobne urządzenie?

Niektórzy mogą korzystać z nawigacji w osobnych urządzeniach. Są one bardziej wyraźne, bateria wystarczy na wiele godzin pracy, a samo urządzenie nie działa tak rozpraszająco jak telefon.

Wadą takich urządzeń są niestety koszty. Po pierwsze trzeba zakupić osobne urządzenie, a po drugie często trzeba dopłacać za aktualizacje map, które w aplikacjach w telefonie zazwyczaj są darmowe.

Dodatkowo, w telefonie nawigacja aktualizowana jest na bieżąco i przesyła informacje o natężeniu ruchu lub utrudnieniach. Często nawet w czasie jazdy może zaproponować alternatywną trasę, dostosowując ją do obecnie panujących warunków.

Source: Nawigacja w telefonie może Cię kosztować 500 zł

Uszczelka pod głowicą – objawy, przyczyny, koszty naprawy

Spis treści

Uszczelka pod głowicą nie jest elementem eksploatacyjnym, ale mimo to jej awarie zdarzają się bardzo często. Ta awaria spędza sen z powiek wielu kierowcom, ale zanim popadniesz w panikę, warto sprawdzić, czy diagnoza Twoja lub mechanika są właściwe.

Uszczelka pod głowicą – przyczyna awarii

Częstą przyczyną uszkodzenia uszczelki pod głowicą jest po prostu jej zużycie: duży przebieg, zaniedbanie interwałów olejowych, problemy z układem chłodzenia, czy niewłaściwa eksploatacja samochodu. To zazwyczaj główne przyczyny przepalenia, czy też wydmuchania uszczelki pod głowicą.

Uszczelka głowicy oddziela dwa elementy bloku, uszczelniając przepływ płynu chłodzącego między poszczególnymi cylindrami oraz umożliwia ruch olejowy w magistrali olejowej. Uszczelka pod głowicą musi znosić ogromne ciśnienie, wynoszące nawet do 200 barów, oraz temperatury spalanych gazów nawet 2500ºC.

Co najbardziej szkodzi uszczelce głowicowej? „Gazowanie na zimnym”, czyli wykorzystanie pełnej mocy silnika, gdy nie osiągnął jeszcze temperatury roboczej. Negatywne skutki ma również jazda z niedostatecznym poziomem płynu chłodzącego. W przypadku silników diesla przyczyną usterki mogą być również niesprawne wtryskiwacze, a w samochodach na gaz – rozregulowana instalacja LPG.

Uszczelka pod głowicą – jak rozpoznać?

Problematyczne w rozpoznawaniu objawów uszkodzenia uszczelki pod głowicą jest ich podobieństwo do innych usterek. To bywa mylące, bo mechanik może postawić błędną diagnozę. Co wskazuje na uszkodzenie uszczelki głowicowej?

  • „masło” pod korkiem wlewu oleju;
  • bąbelki powietrza w zbiorniczku wyrównawczym płynu chłodzącego;
  • wyrzucanie płynu chłodzącego po odkręceniu korka;
  • tłuste plamy na korku, oznaczające przedostawanie się oleju silnikowego do płynu chłodzącego;
  • rosnący poziom oleju w zbiorniku, co może świadczyć o przedostawaniu się płynu chłodzącego do oleju;
  • pęcznienie węży układu chłodzącego;
  • problemy z zapłonem i spadek mocy silnika,
  • nierówna praca silnika;
  • zapach spalin w kabinie;
  • biały dym z rury wydechowej.

Jakie badanie przeprowadzić na szczelność uszczelki?

By uniknąć oszustwa ze strony nieuczciwych mechaników, warto przeprowadzić specjalne testy, aby mieć pewność, że przyczyną awarii jest faktycznie uszczelka pod głowicą. Pomiar ciśnienia w układzie chłodzenia albo zastosowanie cieczy, która zmieni kolor pod wpływem obecności paliw w cieczy chłodzącej, da nam właściwą wskazówkę.

Profesjonalne urządzenia do diagnozowania układu chłodzenia składają się ze specjalnego naczynia przelewowego, zestawu gruszek do pompowania płynu chłodniczego, specjalnych zaworów i korków chłodnicy o różnej wielkości, pasujących do różnych modeli pojazdów oraz odczynnika. Koszty tej operacji mogą być różne, w zależności od warsztatu i sprzętu z jakiego korzystają – koszt wacha się od około 300 do nawet 1000 zł.

Możemy zrobić test samemu, za pomocą testu chemicznego, wykrywającego spaliny w płynie chłodniczym. Najprostszy, ale skuteczny test można kupić już za ok. 20 zł.

Posiadając zestaw testowy, wystarczy odkręcić korek zbiornika wyrównawczego, zakorkować go gumową zatyczką z plastikowym syfonem, do którego trzeba nalać odrobinę płynu testowego. Po uruchomieniu silnika i chwilowej pracy do momentu osiągnięcia temperatury roboczej, jeśli płyn zmieni kolor, jest to oznaką uszkodzenia uszczelki.

Uszczelka pod głowicą – koszty naprawy

Rozrzut cenowy w przypadku naprawy uszczelki pod głowicą jest bardzo duży. Wymiana uszczelki pod głowicą, na którą składa się sama uszczelka oraz rozkładanie i składanie głowicy, to kwota rzędu 1000 zł.

Trzeba jednak pamiętać, że w trakcie rozbierania silnika zawsze znajdzie się coś, co warto byłoby przy tej okazji wymienić. Płyny to obowiązek, lecz pamiętaj o kosztach uszczelek, śrub głowicy czy popychaczy hydraulicznych. Koszt takich napraw może wahać się od 1000 złotych nawet do ponad 2000 złotych.

Ceny bardziej szczegółowe uwzględniają jedynie podstawowy zakres prac:

  • od 750 zł – zapłacimy za robociznę i planowanie na silniku R4. Do tej wyceny należy jednak doliczyć koszt i wymianę płynów,
  • od 250 zł – do 1000 zł zapłacimy za naprawę napędu rozrządu,
  • od 1300 zł – będzie nas kosztowała naprawa uszczelki i wymiana głowicy.

Pamiętaj, że jeśli już zdecydowałeś się na naprawę uszkodzonej uszczelki, nie szukaj oszczędności przy naprawie. Używane części, stare śruby głowicy, podzespoły niskiej jakości, czy tani warsztat gwarantują szybkie powstanie kolejnych i problematycznych awarii.

Source: Uszczelka pod głowicą – objawy, przyczyny, koszty naprawy

Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio odchodzi do lamusa. Ale jest dobra wiadomość

Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio zadebiutowała w 2015 roku. Jej premiera była huczna, bo „wyśpiewał” ją sam Andrea Bocelli w utworze Nessun Dorma – najsłynniejszej włoskiej operze. W zeszłym roku Giulia przeszła facelifting, na który także załapała się wersja Quadrifoglio.

Wszystko jednak wskazuje na to, że super-sedan wkrótce zniknie z rynku, choć czterolistna koniczyna (symbol i znaczenie Quadrifoglio) nie odejdzie w niepamięć.

Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio to cud włoskiej inżynierii

Pod maską znajdziemy 2,9-litrowy silnik V6 produkcji Ferrari. Głęboki, gardłowy dźwięk, osiągi godne samochodu sportowego i napęd wyłącznie na tylną oś to przepis na bezkompromisowy samochód dla fanatyków.

Silnik produkuje 510 koni mechanicznych i 600 Nm dostępnych od 2500 do 5000 obr./min. Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio katapultuje do setki w 3,9 sekundy, a wartości na zegarach rosną aż osiągną 307 km/h. Sportowa Giulia dostępna jest tylko z 8-stopniowym automatem.

Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio jest wrogiem ekologów

Niestety, mocny silnik i niemały apetyt na paliwo mocno denerwuje ekologów i przez ich wymogi auto musi odejść. Larry Dominique, szef Alfy Romeo w Ameryce Północnej, w poście na Linkedinie ogłosił, że ostatnie zamówienia na Giulię Quadrifoglio zostaną zrealizowane do końca kwietnia, a ostatnie samochody zjadą z taśmy produkcyjnej w czerwcu tego roku.

Z drugiej strony rzecznik Alfa Romeo w Wielkiej Brytanii potwierdził, że Giulia Quadrifoglio będą wciąż dostępne na innych rynkach. Sytuacja tyczy się zarówno Giulii, jak i SUVa Stelvio Quadrifoglio.

To jednak nie koniec szybkich aut z koniczyną

Quadrifoglio – co po włosku oznacza „czterolistną koniczynę” – to linia sportowych samochodów Alfy Romeo, której początki sięgają ponad stu lat, od roku 1923, na długo przed pojawieniem się na scenie BMW M i Mercedes-Benz AMG.

Wyczynowe samochody z Włoch noszące tę nazwę mają zmodyfikowaną konstrukcję, specjalnie dostrojone układy napędowe i emblemat z białym trójkątem z koniczyną umieszczony na błotniku tuż za przednimi kołami.

Włosi nie chcą jednak całkiem zrezygnować z linii Quadrifoglio i pojawiają się doniesienia o nowych modelach z bardzo dużą mocą. Ptaszki ćwierkają, że kolejne auta będą już mocno zelektryfikowane, a następca Giulii może mieć nawet 1000 KM (w wersji elektrycznej). Mówi się także o bardzo mocnej hybrydzie.

Jedno jest pewne – następca nie będzie miał już tak wyjątkowego charakteru jak Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio z silnikiem V6 od Ferrari.

Source: Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio odchodzi do lamusa. Ale jest dobra wiadomość

Nowy Aston Martin Vantage – nowa zabawka Bonda?

Vantage to bardziej kompaktowy model sportowej brytyjskiej marki niż DB12. Nazwę Vantage użyto po raz pierwszy w 1964 roku, jako oznaczenie modelu bardziej „podkręconej” wersji DB5. Od początku lat 70. XX wieku Vantage jest już niezależnym modelem Aston Martina.

Nowy Aston Martin Vantage nie przeszedł rewolucji stylistycznej, ale zmiany są zauważalne. Auto otrzymało nową, większą o 38 proc. osłonę chłodnicy. Uwagę zwracają również wloty powietrza umieszczone po bokach. Producent wprowadził również nowe reflektory Matrix LED ze zintegrowanymi światłami do jazdy dziennej. Z tyłu żadnych zmian nie uraczymy.

Nowy Aston Martin Vantage – największe zmiany są pod maską

Nowy Vantage to typowe sportowe coupe. Z silnikiem umieszczonym z przodu, napędem na tył i rozkładem masy 50:50 nie może być inaczej.

Do napędu posłużył ręcznie zbudowany silnik 4.0 Twin-Turbo V8 o mocy 665 KM i kolosalnym momentem obrotowym 800 Nm. To czyni go najmocniejszym Astonem Martinem Vantage w jego historii.
Wysoką moc osiągnięto dzięki zmodyfikowanym profilom krzywek, zoptymalizowanej kompresji, większej
turbosprężarce i ulepszonemu chłodzeniu.

W połączeniu z 8-biegową automatyczną skrzynią biegów ZF, nowy Aston Martin Vantage rozpędzi się do 300 km/h, a czas od 0 do 100 km/h to zaledwie 3,4 sekundy. Dokonano również modyfikacji skrzyni biegów – skrócono przełożenia przekładni głównej, aby dać maksimum frajdy z jazdy nowym Vantage.

Nowy Aston Martin Vantage ma jeździć jak po szynach

Inżynierowie Astona Martina ulepszyli również prowadzenie nowego modelu. Aluminiowa konstrukcja wyposażona została w dodatkowe elementy usztywniające podwozie, co ma poprawić jazdę w ciasnych zakrętach. Oprócz tego samochód otrzymał nowe, inteligentne amortyzatory adaptacyjne. Producent chwali się również rozkładem masy o współczynniku 50:50. Inżynierowie zajęli się również elektronicznym układem wspomagania kierowniczego (EPAS), który otrzymał zębatkę o stałym przełożeniu 12,8:1. To wszystko oczywiście ma przekładać się na radość prowadzenia.

Wnętrze jest mocno nowoczesne

Kabina nowego Astona Martina doczekała się solidnych zmian. Wzrok przykuwa dotykowy ekran systemu informacyjno-rozrywkowego o przekątnej 10,25-cala, ale co ciekawe, zdecydowano się pozostawić zestaw fizycznych przełączników w dolnej części konsoli środkowej.

Vantage jest standardowo wyposażony w system audio z 11 głośnikami. System ten oferuje tryb dźwięku przestrzennego QuantumLogic, ale to nie szczyt możliwości. Dla audiofila marka proponuje opcjonalny system Bowers & Wilkins z 15. głośnikami o mocy 1170 W.

Nie zabraknie też łączności z telefonem za pomocą Apple CarPlay oraz Android Auto.

Kiedy nowy Aston Martin Vantage trafi do sprzedaży?

Brytyjska marka zapowiada, że produkcja nowego auta ma się rozpocząć w pierwszym kwartale tego roku. Pierwsze dostawy zaplanowano za to na drugi kwartał 2024 roku, więc już za chwilę. Ile kosztuje nowy Aston Martin Vantage? Tego na razie niewiadomo, choć cena aut pokroju Aston Martina zawsze stanowi pewną tajemnicę i nie należy dociekać dokładnej kwoty. Po prostu nie wypada.

Source: Nowy Aston Martin Vantage – nowa zabawka Bonda?

Uber nawiązuje współpracę z policją. W jakim celu?

Uber, we współpracy z firmą Safety Logic oraz Komendą Stołeczną Policji, uruchamia nowy program szkoleniowy dla kierowców, mający na celu zwiększenie wiedzy na temat przepisów ruchu drogowego.

W ramach nowego cyklu szkoleń, Uber będzie udostępniał kierowcom wideolekcje oraz testy utrwalające zdobytą wiedzę. Materiały będą publikowane na wewnętrznej platformie dla kierowców i partnerów raz w tygodniu, przez najbliższe 3 miesiące. Dzięki nim uczestnicy odświeżą znajomość aktualnych przepisów drogowych, a także poznają zasady bezpiecznej i ekologicznej jazdy. Każdy moduł został opatrzony komentarzem przedstawiciela Komendy Stołecznej Policji.

– W Uber chcemy podnosić standardy bezpieczeństwa dla wszystkich, którzy korzystają z naszej aplikacji. Dzięki nowemu szkoleniu kierowcy będą mogli odświeżyć sobie najważniejsze informacje na temat bezpieczeństwa na drodze, zyskując narzędzia i zasoby, które przydadzą im się podczas jazdy. Nowe szkolenie jest częścią naszego zobowiązania do zapewnienia, że platforma jest maksymalnie bezpieczna dla wszystkich użytkowników. – powiedział Marcin Moczyróg, General Manager Uber CEE.

Cały kurs dostępny jest w języku polskim wraz z tłumaczeniem na język angielski, rosyjski, białoruski, ukraiński i gruziński.

Cykl szkoleń zainaugurowany został 14 lutego wydarzeniem dla kluczowych partnerów oraz kierowców. W programie “Dnia bezpieczeństwa” znalazły się m.in. wykład przedstawiciela Policji oraz praktyczne zajęcia przeprowadzone przez trenerów Akademii Świadomego Kierowcy. Interaktywne symulacje obejmowały m.in. czołowe zderzenie, dachowanie, wybuch poduszki powietrznej czy obniżenie czasu reakcji spowodowane prowadzeniem rozmowy przez smartfon. Osobny moduł poświęcony był zasadom ekologicznej jazdy, dzięki której można znacząco ograniczyć koszty eksploatacji samochodu oraz emisję toksycznych substancji do środowiska.

Source: Uber nawiązuje współpracę z policją. W jakim celu?

Nowa Lancia Ypsilon już oficjalnie. Łapcie się za portfele!

Oficjalna premiery nowej Lancii była dość cicha, choć w internecie i tak wzbudziła ona ogromne emocje. I to pomimo, że auto będzie dostępne tylko w niektórych państwach.

Wiemy już jak wygląda nowa Lancia Ypsilon, ale teraz marka podała nieco więcej szczegółów technicznych oraz cenę.

Nowa Lancia Ypsilon – dane techniczne

Nowa Włoszka ma 4,08 m długości, 1,76 m szerokości i 1,44 m – samochód jest więc typowym mieszczuchem, choć znacznie większym od poprzednika, który był o 20 cm krótszy. Pomimo niewielkich rozmiarów, auto sporo waży, bo aż 1584 kg.

Dlaczego tak dużo? Nowa Lanica Ypsilon to elektryk, a więc za wysoką masę odpowiedzialne są tutaj baterie. Auto jest napędzane silnikiem elektrycznym o mocy 156 KM, który zużywa od 14,3 do 14,6 kWh na 100 km. Akumulatory o pojemności 51 kWh pozwalają na przejechanie maksymalnie 403 km.

Producent zapewnia, że przy użyciu szybkich ładowarek, nowa Lancia Ypsilon naładuje się od 20 do 80 proc. w zaledwie 24 minuty. W 10 minut natomiast uda się zwiększyć zasięg o 100 km.

Oprócz wersji elektrycznej, ma również pojawić się odmiana benzynowa z francuską jednostką 1.2 PureTech, ta jednak pojawi się tylko na wybranych rynkach.

Czy nowa Lancia Ypsilon będzie dostępna w Polsce?

Na to pytanie na razie nie ma jasnej odpowiedzi. Początkowo spekulowano, że auto pojawi się tylko we Włoszech, teraz wiadomo, że Ypsilona będzie można kupić także w Belgii, Holandii, we Francji, Hiszpanii oraz Niemczech. O innych rynkach na razie nie wiadomo, ale wprowadzenie marki w miejsca, w których nie było jej od dekady jest trudnym i czasochłonnym przedsięwzięciem.

Tu liczy się wnętrze!

Jest minimalistyczne i ma sporo naleciałości swoich braci (auto zbudowano na platformie CMP/eCMP znanej z Opla Corsy czy Peugeota 208), ale udało się przemycić kilka oryginalnych akcentów, które wyróżniają Lancię.

Mamy tutaj wiele smakowitych detali w postaci czarnych wstawek oraz oryginalnej kolorystyki, a główną rolę grają dwa ekrany o przekątnych 10,25 cala. Najbardziej wyróżnionym elementem jest tunel środkowy z okrągłą podstawką i ładowarką indukcyjną.

Ile kosztuje nowa Lancia Ypsilon?

Ponieważ nie mamy oficjalnego cennika w Polsce, znamy jedynie ceny w euro. Lancia Ypsilon Edizione Limitata Cassina kosztuje katalogowo 39 999 euro (czyli ok. 173 000 zł), w cenę wliczony jest wallbox. Przypomnijmy, że na razie oferowany jest tylko elektryk, więc potem do gamy pewnie dołączą i tańsze wersje.

Source: Nowa Lancia Ypsilon już oficjalnie. Łapcie się za portfele!

Polacy niechętni do aut elektrycznych. Tak wynika ze statystyk

Patrząc na sprzedaż aut elektrycznych w Polsce ich popularność szybko rośnie. W 2023 roku zarejestrowano 17 078 nowych aut elektrycznych, czyli aż o 51,2% więcej (+5785 szt.) niż w 2022 roku, wówczas sprzedano 11 293 szt. Dla porównania należy też dodać, że w tym samym okresie sprzedaż aut z silnikami benzynowymi spadła o 1,3% (do 198 064 szt.), a z silnikami wysokoprężnymi wzrosła o 1,9% (do 46 830 szt.). 

Te dane dobrze wyglądają tylko na papierze. W rzeczywistości, udział elektryków w ogólnej puli nowych pojazdów rejestrowanych w 2023 r. wynosi zaledwie 3,6%. Niemal 52% nowych rejestracji to samochody z tradycyjnymi jednostkami – benzynowymi i dieslami.

TOP 10 aut elektrycznych w Polsce

Wiemy już, ile aut elektrycznych sprzedaje się nad Wisłą. A jakie modele elektryków są najchętniej kupowane?

1. Tesla Model Y (2502 szt.)

2. Tesla Model 3 (1849 szt.)

3. Audi Q4 e-tron (896 szt.)

4. Kia EV6 (684 szt.)

5. Volkswagen ID.4 (638 szt.)

6. Skoda Enyaq (578 szt.)

7. Kia Niro EV (534 szt.)

8. Volkswagen ID.3 (521 szt.)

9. BMW i4 (392 szt.)

10. Dacia Spring (387 szt.)

Dlaczego Polacy nie chcą aut elektrycznych?

Jak wynika z badania Deloitte przeprowadzonego w lutym 2024 r., ponad połowa ankietowanych zadeklarowała, że przy wyborze następnego samochodu zdecyduje się na silnik benzynowy lub diesla.

Wbrew pozorom, głównym powodem takiego stanu rzeczy nie jest cena samochodu elektrycznego czy też koszty jego ubezpieczenia.

Obawy Polaków co do elektryków w dużej mierze związane są z kwestią ładowania pojazdu. Zdecydowana większość badanych deklaruje, że jest gotowa poświęcić na ładowanie samochodu elektrycznego nie więcej niż 40 minut. Dodatkowo, dwie trzecie ankietowanych podkreśla, że zależy im, aby w pełni naładowany elektryk przejechał co najmniej 400 km. Dopiero spełnienie tych warunków skłoniłoby Polaków, aby w ogóle rozważyć zakup tego typu pojazdu.

Czy Strefy Czystego Transportu zachęcą do zakupu elektryków?

Strefy Czystego Transportu (SCT) to wydzielone obszary, po których mogą się poruszać wyłącznie pojazdy benzynowe spełniające normę Euro 5 lub diesle zgodne z Euro 6. Potwierdzeniem, że dany samochód spełnia narzucone normy, będzie odpowiednia naklejka na przedniej szybie, wydana przez urzędnika. Stare auta, które emitują dużo zanieczyszczeń, będą miały zakaz wjazdu do SCT. Złamanie tego zakazu będzie skutkowało mandatem karnym.

Wokół Stref Czystego Transportu narosło sporo kontrowersji i np. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie unieważnił uchwałę o SCT. To więc raczej nie spowoduje, że Polacy tłumniej będą kupować auta elektryczne.

Source: Polacy niechętni do aut elektrycznych. Tak wynika ze statystyk

Nowa Skoda Octavia 2024 – wiemy o niej wszystko

To tak naprawdę lifting, ale producenci przyzwyczaili nas, że każdy odświeżony model nazywają „nowym”. W przypadku Octavii mamy do czynienia z typowym zabiegiem unowocześniania samochodu „pod skórą” i tylko delikatnego liftingu z zewnątrz. Może Czesi wyszli z założenia, że jeśli coś dobrze wygląda, to po co to zmieniać? Tak prezentuje się nowa Skoda Octavia w pełnej krasie:

Nowa Skoda Octavia 2024 – co się w niej zmieniło?

Widoczne zmiany zaszły z przodu, gdzie widzimy ostro narysowane przednie reflektory ze światłami do jazdy dziennej w kształcie bumerangów. Elegancki charakter auta podkreśla chromowany grill oraz pasek na przednim zderzaku, również mieniący się w słońcu. Reflektory to druga generacja „Matrix LED”, które mają jeszcze lepiej doświetlać drogę po zmroku.

Z profilu to wciąż dobrze znana nam Skoda Octavia, z tyłu delikatnie zmodyfikowano lampy LED, dodając dynamiczne kierunkowskazy. Tradycyjnie pojawiły się nowe wzory felg. Auto będzie dostępne w czterech wersjach: Essence, Selection, Sportline oraz sportowa RS.

Nowa Skoda Octavia 2024 – najwięcej zmian widać we wnętrzu

Skoda twierdzi, że materiały we wnętrzu są bardziej przyjazne matce naturze. Nie zabrakło też nowoczesnych rozwiązań, wirtualne zegary mają teraz średnicę 10 cali, tyle samo ile główny ekran na konsoli środkowej, a opcjonalnie ten drugi można powiększyć do 13 cali.

Każda Skoda Octavia otrzyma teraz w zestawie „Laurę” – wirtualnego asystenta głosowego, opartego na ChatGPT. „Laura” ma mieć „nowe możliwości, które wykraczają daleko poza dotychczasowe polecenia głosowe.”

Standardem ma być także dwustrefowa klimatyzacja, port indukcyjnego ładowania smartfona, czy ulepszony system keyless, który ma otwierać i zamykać samochód, gdy właściciel zbliży lub oddali się od auta na odległość 1,5 metra.

Mają pojawić się także nowe gadżety serii Simply Clever, takie jak np. specjalny schowek do przechowywania toreb, miejsce na kubki i akcesoria dla pasażerów z tyłu, opcjonalny uchwyt na tablet z tyłu przednich siedzeń, skrobaczka do lodu w klapce wlewu paliwa, czy opcjonalny parasol
w drzwiach kierowcy.

Nowa Skoda Octavia 2024 – silniki

W palecie jednostek napędowych rewolucji nie ma, nowa Skoda Octavia może być napędzana jednym z sześciu silników – cztery benzynowe TSI oraz dwa diesle TDI. Benzynowe jednostki 1.5 wyposażono w system odłączania cylindrów ACT. Do wyboru są 6-stopniowa manualna skrzynia biegów lub 7-biegowe DSG.

Silnik Moment obr. Napęd Skrzynia biegów
1.5 TSI/85 kW (115 KM) 220 Nm FWD 6-stopniowy manual
1.5 TSI/85 kW (115 KM) mHEV 220 Nm FWD 7-biegowe DSG
1.5 TSI/110 kW (150 KM) 250 Nm FWD 6-stopniowy manual
1.5 TSI/110 kW (150 KM) mHEV 250 Nm FWD 7-biegowe DSG
2.0 TSI/150 kW (204 KM) (od 2025) 320 Nm FWD 7-biegowe DSG
2.0 TSI/195 kW (265 KM) 370 Nm AWD 7-biegowe DSG
2.0 TDI/85 kW (115 KM) 300 Nm FWD 6-stopniowy manual
2.0 TDI/110 kW (150 KM) 360 Nm FWD 7-biegowe DSG

Nowa Skoda Octavia 2024 – nowe systemy bezpieczeństwa

Nowa Skoda Octavia jest wyposażona w nowe systemy aktywnego i biernego bezpieczeństwa. Auto ma monitorować stan kierowcy, badać jego zmęczenie, ale nie tylko mierząc czas spędzony za kółkiem. Asystent ma nawet rozpoznawać krótkotrwałą długotrwałą nieuwagę, mierząc odchylenia od normalnego zachowania układu kierowniczego przy prędkościach powyżej 65 km/h i na bieżąco oceniać zachowanie kierowcy. Jeżeli system uzna, że kierowca jest zmęczony, uruchomi sygnał wizualny i dźwiękowy.

Nowy inteligentny asystent parkowania (dostępny tylko z automatyczną skrzynią DSG) umożliwia nowej Octavii automatycznie wjeżdżać i wyjeżdżać z równoległych i prostopadłych miejsc parkingowych. Samochód też zatrzyma się automatycznie, jeśli wykryje przeszkodę. Co więcej, auto będzie można zaparkować zdalnie stojąc na zewnątrz, a umożliwi to aplikacja Skody. Maksymalna prędkość podczas manewru wynosi 9,5 km/h.

Nowa Skoda Octavia może być wyposażona nawet w dziesięć poduszek powietrznych, w tym na kolana kierowcy oraz boczne z tyłu auta.

Nowa Skoda Octavia 2024 – ile kosztuje?

Na dzień premiery ceny nowej Octavii nie są jeszcze znane. Szczegóły pojawią się zapewne niedługo, a patrząc na tendencję innych nowości czeskiej marki – Kodiaqa oraz Superba, należy spodziewać się wyższych cen. Obecnie cennik Octavii otwiera wersja 1.0 TSI o mocy 110 KM za kwotę 106 400 zł. Ten silnik nie pojawi się w nowej wersji, a więc porównywalne 1.5 TSI 150 KM kosztuje obecnie 115 100 zł.

Nowa Skoda Octavia pojawi się na polskich drogach jeszcze w tym roku.

Source: Nowa Skoda Octavia 2024 – wiemy o niej wszystko

Pierwszy polski kamper powstał 100 lat temu w Warszawie

„Wybieram się na rowerze w podróż dookoła świata. Poszukuję dzielnych sportowców”.

Napisał w „Kurierze warszawskim” Eugeniusz Smosarski – brat słynnej aktorki Jadwigi, który zbierał ekipę do podróży dookoła świata. Początkowo podróż miała odbyć się na rowerach, potem na motocyklach, a ostatecznie skończyło się na samochodzie – polskim kamperze stworzonym na bazie Forda T.

Smosarski w końcu zebrał wyprawową ekipę, do której należeli on sam, Jerzy Jeliński – młody weteran wojny polsko-bolszewickiej, Jan Łada – student Politechniki Warszawskiej oraz Bruno Bredsznajder – uznany operator filmowy – opowiada Dariusz Grochal, współautor książki pt. „Ekspedycja pierwszego Polaka automobilem dookoła świata”.

– Pomysł na wyprawę był na tyle legendarny, że nie można go pominąć w tej opowieści. Jeden z uczestników tej wyprawy, Eugeniusz Smosarski umieścił w Kurierze Warszawskim ogłoszenie o treści: „Wybieram się na rowerze w podróż dookoła świata. Poszukuję dzielnych sportowców”

Pierwszy polski kamper zbudowany 100 lat temu w Warszawie

Podróżnicy zdecydowali się na zakup podwozia Forda T za cenę 1000 zł, co wówczas nie było małą kwotą. W latach 20. ubiegłego wieku bardzo dobra pensja wysoko postawionego urzędnika państwowego wynosiła 200-300 zł miesięcznie. Za to można było utrzymać rodzinę, wynająć 4-5 pokojowe mieszkanie i zatrudnić pomoc domową.

Podwozie Forda T zostało zamówione w warszawskiej firmie Elibor SA, której siedziba mieściła się przy ulicy Wolskiej. Warto dodać, że spółka ta w ramach swojej działalności handlowej zajmowała się przez jakiś czas montażem modelu T w Warszawie. W sumie powstało 260 sztuk „polskich” Fordów T.

– Dzięki harcerskiemu glejtowi Centralne Warsztaty Samochodowe zaangażowały się w prace nad przygotowaniem samochodu do tej ambitnej wyprawy. Podwozie Forda T została uzbrojone w nadwozie polskiego autorstwa. Nie wiadomo dokładnie kto był projektantem, ale za budowę auta odpowiadał między innymi inżynier Tadeusz Tański, twórca między innymi pierwszego polskiego samochodu pancernego Ford FT-B opartego na podwoziu Forda T – dodaje Dariusz Grochal.

Polski kamper zyskał nowe ręcznie zbudowane nadwozie, tylko z jednymi drzwiami znajdującymi się po prawej stronie. Charakterystyczny tył nawiązywał do kształtu ówczesnych samolotów. We wnętrzu kampera znalazło się miejsce do spania dla dwóch podróżników – pozostała dwójka miała spać w namiocie. Polscy konstruktorzy zadbali o dodatkowe miejsce na bagaż, powiększyli zbiorniki paliwa, przygotowali wygodne piankowe fotele, a koło zapasowe umieścili pod podłogą, za tylną osią.

Pierwsza polska – jak głosił napis na boku auta – „Ekspedycja Harcerzy Polskich samochodem Forda naokoło świata” rozpoczęła się na początku września 1926 roku. Przeróżne zdarzenia spowodowały, że do celu dotarł tylko jeden harcerz, ponieważ pozostali z różnych powodów zrezygnowali. Całą podróż skrzętnie opisali Dorota i Dariusz Grochalowie w swoim reportażu historycznym.

Replikę opisywanego Forda T-CWS można od września 2023 roku oglądać w Muzeum i Centrum Ruchu Harcerskiego.

Source: Pierwszy polski kamper powstał 100 lat temu w Warszawie

Renault Rafale – ile kosztuje w Polsce? Niemało

Renault chce ugryźć sporą ilość tortu w segmencie kompaktowych SUVów. Francuska marka niedawno zapowiedziała nowego gracza w mniejszym segmencie C – Renault Symbioz, a teraz do polskich salonów wjeżdża już SUV w stylu coupe – Rafale.

Nowe Renault Rafale ma długość 4,71 m, szerokość 1,86 m oraz wysokość 1,61 m. Nowego SUVa zbudowano na platformie CMF-C/D, dzięki czemu miejsca dla pasażerów w drugim rzędzie jest dużo i pomimo sylwetki typu coupe, przestrzeń nad głową z tyłu (odległość od siedziska do dachu) wynosi 880 mm. Całość uzupełnia pojemny, 630-litrowy bagażnik. Auto ma rywalizować z m.in. z Peugeotem 408 i Citroenem C5 X.

Renault Rafale to pierwszy model tej marki, opracowany w jej nowym języku stylistycznym. Jego twórcą jest Gilles Vidal – nowy szef designu Renault, który wcześniej pracował dla Peugeota. Naleciałości auta z „lwem” ewidentnie widać w przedniej części Rafale. Kształt lamp, osłony chłodnicy, a nawet bocznych świateł dziennych już gdzieś widzieliśmy.

Renault Rafale – jaki silnik?

Na razie do oferty trafi wersja z jednym silnikiem E-Tech full hybrid o łącznej mocy 200 KM i wielotrybową automatyczną skrzynię biegów. Zasięg to nawet 1100 km.

  • 3-cylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1,2 l z turbodoładowaniem, o mocy 130 KM (96 kW) i momencie obrotowym 205 Nm.
  • główny silnik elektryczny o mocy 50 kW (70 KM) i momencie obrotowym 205 Nm do jazdy w trybie elektrycznym.
  • akumulator o pojemności 2 kWh ładuje się automatycznie podczas zwalniania i hamowania.

Pod koniec roku pojawi się Renault Rafale E-Tech 4×4 300 o mocy 300 KM, zapewniającą jeszcze większą przyjemność z jazdy. Mocniejszy wariant będzie posiadał dwa silniki elektryczne (po jedną na oś).

Renault Rafale – ceny w Polsce

Obecnie w polskim cenniku Rafale pojawiły się dwie odmiany – techno oraz esprit Alpine. Wersja techno startuje od 192 900 zł, a z napędem 4Control advanced od 199 900 zł. Na szczycie cennika stoi a odmiana esprit Alpine, którą wyceniono na 210 900 zł.

Source: Renault Rafale – ile kosztuje w Polsce? Niemało

Ford Transit MS-RT i Ranger MS-RT – sportowe dostawczaki?

Ford Transit MS-RT i Ranger MS-RT – oba modele zostały zaprojektowane i skonstruowane przy współpracy ze specjalistami z MS-RT – partnerem, który przygotowuje rajdowe Fordy. Efektem prac jest połączenie wyglądu nawiązującego do sportów motorowych, wzmocnionych właściwości jezdnych i wyjątkowych możliwości transportowych samochodów.

Oba modele MS-RT, bazujące na platformach Transita Custom i Rangera najnowszej generacji to szalone wersje samochodów, które uwielbiamy. Niedorzecznym jest przecież połączenie wody i ognia, czyli praktyczności i użyteczności vana oraz pickupa z emocjami i rasowymi osiągami samochodu sportowego. Fordowi zdaje się to udało.

Klienci mogą zamawiać Transita Customa MS-RT, E-Transita Customa MS-RT oraz Rangera MS-RT u dealerów już teraz, a dostawy rozpoczną się w połowie 2024 roku.

Ford Transit Custom MS-RT

Ford Transit MS-RT wyróżnia się stylistyką nadwozia nawiązującą do sportów motorowych, bogatym wyposażeniem wnętrza oraz szeroką gamą układów napędowych, wśród których znajduje się napęd wysokoprężny, hybrydowy plug-in oraz w pełni elektryczny. Auto, pomimo swoich sportowych aspiracji oferuje do 6,8 m3 maksymalnej przestrzeni ładunkowej i do 1199 kg maksymalnej ładowności.

Nadwozie Transita Custom MS-RT zyskało nowy, aerodynamiczny przedni zderzak ze zintegrowanym spojlerem, sportowe progi optycznie obniżające Transita oraz tylny ze zintegrowanym dyfuzorem. Dodatkowo vana wyposażono w tylny spojler, który zaprojektowano przy użyciu komputerowych pomiarów aerodynamicznych.

Pod szerszymi nadkolami pojawiły się antracytowe 19-calowe felgi, o pół cala szersze niż felgi Transita Custom w wersji Sport. Opony Goodyear Eagle Sport 235/45 R19 i nowa platforma Transita Custom z niezależnym tylnym zawieszeniem poprawiają nie tylko stabilność na drodze, ale także komfort podróżowania.

W pełni elektryczny E-Transit Custom MS-RT może pochwalić się najwyższą mocą maksymalną spośród wszystkich znanych do tej pory wersji Customa, co zawdzięcza silnikowi elektrycznemu o mocy do 285 KM (210 kW) napędzającemu tylne koła.

Sportowego Transita MS-RT można też mieć z dwulitrowym dieslem EcoBlue o mocy 170 KM, który współpracuje z ośmiobiegową przekładnią automatyczną.

Trzecia wersja to hybryda typu plug-in o mocy 232 KM, skrywa pod maską 2,5-litrowy silnik benzynowy i akumulator o pojemności 11,8 kWh. W tej wersji można jechać też w trybie w pełni elektrycznym. 

W stylowym, komfortowym wnętrzu znalazły się nowe, ergonomiczne fotele przednie z bocznym podparciem, zdobione logo MS-RT oraz niebieskimi przeszyciami. Kabiny dla nadwozia typu van są wyposażone w pojedynczy fotel kierowcy i podwójne siedzenie pasażera. Wyprofilowana sportowa kierownica z niebieskim znacznikiem położenia jazdy na wprost i przeszyciami, jest standardem w tym modelu.

Ford Transit Custom MS-RT będzie dostępny w szerokiej palecie lakierów, w tym Yellow Green i MS-RT Blue. Standardowym wyposażeniem będą błyszczące, czarne obudowy lusterek i podobne klamki drzwi. Wszystkie wersje wyróżniają lakierowane na niebiesko zaciski hamulcowe MS-RT.

Bogate jest także wyposażenie standardowe, gdzie otrzymujemy m.in.:

  • dwustrefową automatyczną klimatyzację,
  • kamerę cofania, 
  • czujniki parkowania przednie i tylne, 
  • tempomat 
  • inteligentny ogranicznik prędkości. 

Ford Ranger MS-RT

Ford Ranger MS-RT to pick-up z silnikiem wysokoprężnym 3,0 EcoBlue V6 o mocy 240 KM i maksymalnym momencie obrotowym 600 Nm, który współpracuje z aż 10-biegową automatyczną skrzynią biegów. Pomimo sportowego charakteru auto zabierze na „pakę” aż tonę ładunku oraz jest zdolne holować 3,5-tonową przyczepę.

Zadbano, aby przedni pas nadwozia wersji MS-RT kojarzył się z ekstremalnymi Rangerami, które biorą udział w wyścigach po bezdrożach Azji, o czym przypominają drapieżna stylistyka przodu pojazdu z kratą wlotu powietrza o strukturze plastra miodu i zintegrowanym spojlerem przedniego zderzaka.

Sylwetka pojazdu została obniżona optycznie przez wyprofilowane progi, natomiast z tyłu uwagę zwraca zderzak ze zintegrowanym dyfuzorem. Co ważne, ta kombinacja spojlerów ma za zadanie nie tylko dobrze wyglądać, ale też została poddana symulacjom komputerowym, aby poprawić właściwości aerodynamiczne i poprawić stabilności przy dużych prędkościach.

21-calowe felgi połączono z oponami 275/45 R21 – są to więc największe koła, jakie kiedykolwiek były oferowane w Rangerze. Poszerzone nadkola zwiększają całkowitą szerokość pojazdu o 82 mm zarówno z przodu, jak i z tyłu, a rozstaw kół z każdej strony zwiększył się o 40 mm – idzie za tym lepsza przyczepność i stabilność w zakrętach.

Ford Ranger MS-RT ma nowe twardsze amortyzatory przednie, przestrojone zawieszenie tylne, a całość obniża prześwit o 40 mm. Ranger MS-RT zyskał dzięki temu bardziej sportową sylwetkę, precyzję prowadzenia i stabilność w zakrętach.

Wnętrze sportowego Rangera wyposażono w nowe siedzenia z mocniejszymi podparciami bocznymi i oparciami, które nadają kabinie bardziej sportowy charakter. Na przednich i tylnych fotelach pojawiło się logo MS-RT i niebieskimi przeszyciami, a z przodu umieszczono emblematy MS-RT. Przed oczami kierowcy pojawiła się sportowa kierownica z niebieskim znacznikiem po środku i logo MS-RT.

Od momentu wprowadzenia na rynek, Ranger MS-RT będzie dostępny w szerokiej palecie lakierów, w tym Conquer Grey, z czarnymi, błyszczącymi obudowami lusterek i podobnymi klamkami drzwi. Standardowe wyposażenie obejmuje 12-calowy ekran dotykowy z systemem SYNC 4A, dwustrefową, automatyczną klimatyzację, przednie i tylne czujniki parkowania, kamerę cofania, inteligentny tempomat adaptacyjny i inteligentny ogranicznik prędkości.

Source: Ford Transit MS-RT i Ranger MS-RT – sportowe dostawczaki?

Nowa Toyota Land Cruiser – cena w Polsce powala!

Toyota Land Cruiser to jeden z najbardziej kultowych i rozpoznawalnych samochodów terenowych świata. Teraz na rynek wchodzi jej nowa generacja, a wraz z nią nowe ceny. Auto oferuje sporo, dlatego kwota, jaką trzeba zapłacić za nowego Land Cruisera może przyprawić o zawrót głowy. Sprawdzamy, co i za ile oferuje nowa Toyota Land Cruiser.

Nowa Toyota Land Cruiser – cena zaczyna się od „3” z przodu

Kultowy samochód terenowy oparty na ramie ze stałym napędem 4×4 w najnowszej odsłonie zyskał innowacyjne technologie ułatwiające jazdę off-roadową, a także pełen pakiet najnowocześniejszych multimediów oraz systemów bezpieczeństwa. Nowa Toyota Land Cruiser ma silnik Diesla o pojemności 2,8 l o mocy 204 KM, który połączono z 8-biegową skrzynią automatyczną.

Auto w podstawowej wersji Prado kosztuje co najmniej 319 900 zł. Co za to dostaniemy? M.in. 18-calowe felgi aluminiowe z oponami w rozmiarze 245/70 R18, materiałową tapicerkę, czy jednostrefową klimatyzację manualną. Standardem jest inteligentny kluczyk, 9-calowy ekran HD systemu multimedialnego Toyota Touch 3, a także bezprzewodowa łączność ze smartfonami z wykorzystaniem Apple CarPlay i Android Auto, kamera cofania i kamera monitorująca kierowcę (DMC). Zamawiając wersję Prado, można wybrać jeden z trzech lakierów – Pure White i Astral Black dostępne są bez dopłaty, a Avant-garde Bronze to koszt 4400 zł.

Kolejna wersja w cenniku nowego Land Cruisera to odmiana Prestige, która kosztuje od 342 900 zł. Klienci zyskują większy wybór lakierów (dodatkowo: Platinum White Pearl, Attitute Black i Dark Grey), a auto w standardzie ma 18-calowe felgi z oponami w rozmiarze 265/65 R18, ciemną tapicerkę ze skóry syntetycznej, trzystrefową klimatyzację automatyczną, przednie i tylne czujniki parkowania, automatycznie ściemniające się lusterko wsteczne, podgrzewaną kierownicę, podgrzewane i wentylowane fotele przednie oraz elektrycznie unoszone drzwi bagażnika. Wersja Prestige to także klamki i lusterka lakierowane w kolorze nadwozia, tylny spojler i wykończenie drzwi bagażnika w kolorze srebrnym. Kierownica i dźwignia zmiany biegów obszyte są skórą, a fotel kierowcy ma elektryczną regulację.

Jeszcze więcej oferuje nowa Toyota Land Cruiser w wersji Invincible, za nią trzeba zapłacić co najmniej 373 900 zł. Standardem są tutaj 12,3-calowe cyfrowe zegary, 10 głośników, 12,3-calowy ekran HD z systemem multimedialnym Toyota Smart Connect, nawigacja Connected z trybem offline oraz 4-letnim pakietem transmisji danych, inteligentnego asystenta głosowego oraz bezprzewodową ładowarkę do smartfonów. Przednie światła wykonane są w technologii Matrix LED z adaptacyjnymi światłami drogowymi, kamera cofania zyskuje spryskiwacz, a kierownica elektryczną regulację. Off-roadową jazdę wspomaga system zmiennej charakterystyki napędu w zależności od terenu (Multi-Terrain Select), a parkowanie monitor panoramiczny z systemem kamer 360 stopni (PVM). Standardem jest też system ostrzegania o ruchu poprzecznym z przodu pojazdu (FCTAB) oraz asystent zmiany pasa ruchu (LCA).

Na szczycie oferty stoi wersja Executive, kosztuje od 409 900 zł. Nowa Toyota Land Cruiser w tej odmianie ma 20-calowe felgi aluminiowe (opony 265/60 R20), cyfrowe lusterko wsteczne, wyświetlacz projekcyjny na przedniej szybie (HUD), podgrzewane i wentylowane skrajne siedzenia na tylnej kanapie oraz 14-głośnikowy system Premium Audio JBL. Land Cruiser Executive ma też przełomowy system rozłączania przedniego stabilizatora (SDM), który poprawia właściwości terenowe auta. We wnętrzu tapicerka skórzana z perforacją może być kolorze ciemnym lub brązowym, fotel pasażera zyskuje elektryczną regulację, a fotel kierowcy ma pamięć ustawień. Auto można doposażyć o trzeci rząd siedzeń, który składany jest elektrycznie (10 000 zł), a także sterowany elektrycznie dach panoramiczny (7000 zł).

Nowa Toyota Land Cruiser First Edition

Specjalnie na rozpoczęcie sprzedaży, japońska marka wypuści na rynek limitowaną wersję specjalną nowego Land Cruisera – First Edition. Auto swoją stylistyką wyraźnie nawiązuje do kultowych odmian modelu z lat 70. i 80. Wzrok przyciągają okrągłe reflektory Bi-LED, dwukolorowe malowanie nadwozia (lakier Sand lub Smoky Blue) z dachem w odcieniu Light Grey, a także specjalne wstawki w tapicerce siedzeń. Auto ma siedem miejsc, a tylna kanapa jest składana elektrycznie i dzielona w proporcji 50:50. Standardem w First Edition jest sterowany elektrycznie dach panoramiczny z funkcją otwierania i uchylania. Auto ma 18-calowe felgi, a także system rozłączania przedniego stabilizatora (SDM). Toyotę Land Cruiser First Edition wyceniono na 449 900 zł.

Source: Nowa Toyota Land Cruiser – cena w Polsce powala!

Renault Symbioz – nadchodzi nowy gracz w segmencie C

Bardzo zależało nam na tym, by w nazwie tego nowego kompaktowego samochodu rodzinnego zawrzeć element ludzki i intymną relację istniejącą między rodziną a samochodem. Renault Symbioz doskonale odzwierciedla styl życia związany z naszym samochodem, w którym pasażerowie czują się zjednoczeni nie tylko z nim samym, lecz także ze środowiskiem – mówi Sylvia Dos Santos, specjalistka ds. strategii nazw w dyrekcji marketingu Renault.

Renault Symbioz – jakie będzie nowe auto z Francji?

Renault Symbioz będzie kompaktowym SUVem segmentu C o długości 4,41 m. Nowe auto ma zadowolić potrzeby całej rodziny dzięki przestronnemu wnętrzu i pojemnej przestrzeni bagażowej.

Francuzi chwalą się, że w nowym SUVie znajdziemy:

  • szklany panoramiczny dach nowej generacji Solarbay oparty na technologii PDLC umożliwiającej regulację przezroczystości, dzięki której nie ma konieczności montażu żaluzji;
  • zespół napędowy E-Tech full hybrid o mocy 145 KM, który w połączeniu z masą poniżej 1500 kg ma zapewnić dużą przyjemność z jazdy i mniejsze zużycie paliwa.

Na razie oprócz barwnych zapowiedzi oraz informacji o jednostce napędowej niewiele wiadomo o nowym Renault Symbioz.

Premierę nowego samochodu zaplanowano na wiosnę 2024 roku.

Source: Renault Symbioz – nadchodzi nowy gracz w segmencie C

Laia Sanz i Fraser McConnell pojadą w Extreme E

Laia Sanz jest częścią zespołu od pierwszego sezonu Extreme E w 2021 roku, gdy wystartowała w teamie ACCIONA | Sainz XE Team z Carlosem Sainzem. Hiszpanka niedawno ukończyła Rajd Dakar z najlepszym wynikiem w karierze.

Sanz odniosła w zeszłym sezonie dwa zwycięstwa wraz z Mattiasem Ekströmem i łącznie zdobyła dla teamu ASXE dziewięć razy podium. Jej zwinność i rezultaty pokazują szybki postęp, jaki Hiszpanka wykazywała z roku na rok w Extreme E, gdzie ugruntowała swoją pozycję jednej z najszybszych zawodniczek w serii. Laia Sanz ma także doświadczenie w jeździe na dwóch kołach, jako 14-krotna mistrzyni świata w próbach czasowych i sześciokrotna mistrzyni w enduro.

Laia Sanz i Fraser McConnel w jednym zespole

Do Hiszpanki dołączy w sezoie 2024 Fraser McConnell, który zdobywał doświadczenie w rywalizacji z X44 Vida Carbon Racing w trzecim sezonie Extreme E, podczas którego Jamajczyk odniósł dwa zwycięstwa w stroju Lewisa Hamiltona. Zadebiutował w Extreme E w 2022 roku dla JBXE, po karierze kierowcy mistrzowskiego w tej serii.

McConnell, sprawdzony kierowca terenowy, został mistrzem ARX Rallycross w 2019 roku i zajął czwarte miejsce w serii FIA World Rallycross RX2. Stamtąd wskoczył do RallyX Nordic Supercar Championship, gdzie był wicemistrzem zarówno w 2020, jak i 2021 roku. W 2022 roku po raz pierwszy wystąpił w Nitro Rallycross i został wicemistrzem Europy. Na rok 2023 połączył swoje siły w X44 z kalendarzem Nitro Rallycross, odnosząc zwycięstwa w tej serii.

Fraser McConnell, podsumował: „Jestem zaszczycony, że w tym roku zostałem wybrany na męskiego kierowcę zespołu ACCIONA | SAINZ XE i nie mogę się doczekać, aż wystartuję na pierwszym odcinku w Arabii Saudyjskiej. Otrzymałem telefon od Carlosa z prośbą dołączenie do zespołu, było to dla mnie niewyobrażalne, ponieważ dorastając byłem wielkim fanem Sainza i do dziś on jest dla mnie wielką inspiracją. Nie mogę się też doczekać współpracy z Laią, która była tak szybka przez kilka ostatnich sezonów i czuję, że będziemy bardzo silną parą kierowców, której celem będzie wspólne zdobycie mistrzostwa”.

Swojego entuzjazmu z partnerstwa z Jamajczykiem nie ukrywała także Laia: „Jestem naprawdę szczęśliwa, że mogę kontynuować ściganie się w zespole ACCIONA | SAINZ XE Team i nie mogę się doczekać rozpoczęcia współpracy z Fraserem, ponieważ jestem pewna, że wiele wniesie do zespołu.”.

Extreme E – co to za wyścigi?

Extreme E to nowa seria wyścigów, w których ścigają się elektryczne samochody off-road’owe. Formuła ma na celu wyrównanie sił kobiet i mężczyzn w sporcie motorowym, a także popiera koncepcje łagodzenia zmian klimatu oraz zrównoważonej mobilności.

W Extreme E kierowcy ścigają się w odległych częściach świata, takich jak pustynia Arabii Saudyjskiej czy Arktyka. Wszystkie lokalizacje wyścigów są wybierane w celu podniesienia świadomości na temat niektórych aspektów zmian klimatycznych.

Seria Extreme E jest zatwierdzona i regulowana przez Międzynarodową Federację Samochodową FIA.

Source: Laia Sanz i Fraser McConnell pojadą w Extreme E

Nowy Mercedes CLE Cabriolet 2024 – takich aut już prawie nie ma

Nowym modelem CLE Cabriolet, Mercedes-Benz kontynuuje swoją długą tradycję czteromiejscowych samochodów z otwartym dachem. Nowy Mercedes CLE Cabriolet bazuje na wersji Coupe, którą opisywaliśmy niedawno, ale tutaj mamy do czynienia ze staroświeckim wygłuszonym miękkim dachem z tkaniny.

Spis treści

Nowy Mercedes CLE Cabriolet ogrzeje Ci kark

Do standardowego wyposażenia nowego CLE Cabriolet należą elektrycznie sterowany system owiewek AIRCAP® i układ ogrzewania karku AIRSCARF®. Te rozwiązania sprawiają, że jazda z otwartym dachem w niskich temperaturach otoczenia staje się przyjemniejsza. AIRCAP® składa się z dwóch elementów. Owiewka nad przednią szybą kieruje strumień powietrza ponad głowami podróżujących i rozciąga się po naciśnięciu przycisku. Automatyczna owiewka znajdująca się za zagłówkami tylnych foteli skutecznie redukuje zawirowania powietrza w kabinie. Z kolei AIRSCARF® wytwarza strumień ciepłego powietrza wokół szyi osób na przednich siedzeniach.

Również standardowy, wygłuszony dach z tkaniny zapewnia CLE Cabriolet całoroczną przydatność na co dzień. Poszycie dostępne jest w kolorach czarnym, czerwonym lub szarym. Wielowarstwowa konstrukcja z rozbudowaną izolacją stanowi podstawę dla najlepszego komfortu cieplnego o każdej porze roku. Redukuje również hałas powodowany przez wiatr i szumy toczenia.

Miękki dach otwiera się i zamyka w ciągu 20 sekund, na postoju lub w trakcie jazdy z prędkością do 60 km/h. Po raz pierwszy jest zasilany wyłącznie energią elektryczną, dzięki czemu jego składanie oraz rozkładanie odbywają się jeszcze ciszej. Standardowo montowana elektryczna przegroda automatycznie oddziela złożony miękki dach od pozostałej części bagażnika.

Nowy Mercedes CLE Cabriolet – silniki i ceny w Polsce

W gamie silników jest w czym wybierać, pod maską CLE Cabriolet może pracować diesel lub jednostka 6-cylindrowa. Wszystkie silniki to miękkie hybrydy. Każdy z nich korzysta z rozrusznika zintegrowanego z alternatorem oraz pokładową instalacją elektryczną 48 V.

 Wersja   CLE 220 d CLE 200 CLE 200 4MATIC CLE 300 4MATIC CLE 450 4MATIC
Pojemność skokowa cm3  1993 1999 1999 1999 2999
Moc maksymalna kW/KM 145/197 150/204 150/204 190/258 280/381
Dodatkowa moc (boost) kW/KM 17/23 17/23 17/23 17/23 17/23
Maksymalny moment obr. Nm  440 320 320 400 500
Dodatkowy mom. obr. (boost) Nm  205 205 205 205 205
Zużycie paliwa w cyklu mieszanym (WLTP) l/100 km  4,9-5,4 6,7-7,4 6,9-7,6 7,3-7,9 7,9-8,5
Emisje COw cyklu mieszanym (WLTP)   g/km  128-142 152-168 157-172 165-179 180-192
Przyspieszenie 0-100 km/h   7,9 7,9 8,0 6,6 4,7
Prędkość maksymalna km/h  234 236 232 250 250
Cena w Polsce od 304 800 zł 289 800 zł 300 900 zł 334 900 zł 408 400 zł

Nowy Mercedes CLE Cabriolet oferuje zawieszenie obniżone o 15 milimetrów, które ma łączyć komfort ze sportowym prowadzeniem. Opcjonalnie dostępne jest sportowe zawieszenie z systemem tłumienia nierówności. Lista opcji obejmuje też zawieszenie DYNAMIC BODY CONTROL, umożliwiające wszechstronną regulację charakterystyki, od ekstremalnie sportowej po komfortową – za sprawą ciągłego, adaptacyjnego tłumienia z przodu i z tyłu.

Nowy CLE to największy kabriolet w segmencie

Wymiary nowego Mercedesa CLE Cabriolet to:

  • długość 4850 milimetrów,
  • szerokość 1861 milimetrów,
  • wysokość 1424 milimetrów
  • rozstaw osi 2865 milimetrów.

Pasażerowie z tyłu docenią przyrost wymiarów względem Klasy C Cabriolet: rozstaw osi większy o 25 milimetrów, co przekłada się na dodatkowe 72 milimetry na kolana, oraz o 19 milimetrów większą przestrzeń na ramiona i łokcie.

Bagażnik o pojemności 385 litrów (295 litrów przy opuszczonym dachu) jest niezwykle praktyczny w codziennym użytkowaniu. W razie potrzeby można go powiększyć, korzystając ze składanych oparć tylnych siedzeń. Klienci mogą wygodnie złożyć je z bagażnika w proporcji 60:40. Dostęp do bagażnika jest bezdotykowy i w pełni automatyczny. Również KEYLESS-GO należy do wyposażenia standardowego (drzwi samochodu blokują się i odblokowują poprzez dotknięcie klamki drzwi).

Wnętrze nowego CLE Cabriolet jest iście „mercedesowskie”

We wnętrzu pierwszy w oczy rzuca się cyfrowy zestaw wskaźników o przekątnej 12,3 cala i centralny 11,9-calowy ekran w pionowym formacie, zorientowany na kierowcę. Ten ostatni można elektrycznie pochylać w zakresie od 15 do 40 stopni, aby zapobiec rozpraszającym refleksom, gdy miękki dach jest opuszczony.

Kolejną atrakcją jest opcjonalne dynamiczne oświetlenie otoczenia. Pasma światła rozciągają się od kokpitu przez drzwi i tylne panele boczne aż do tylnych siedzeń. To stylowe wrażenie podkreślają dwa kolejne detale: górna sekcja deski rozdzielczej, panele drzwi i pokrywa schowka na dach pokrywa czarna syntetyczna skóra z efektem nappa. Całość uzupełnia chromowana listwa otaczająca całą kabinę pasażerską.

Aby zapobiec nadmiernemu nagrzewaniu się opcjonalnych skórzanych foteli, mają one specjalną powłokę, która odbija promienie słoneczne w paśmie bliskiej podczerwieni. W rezultacie w bezpośrednim świetle słonecznym skóra pozostaje nawet o 12 stopni Celsjusza chłodniejsza niż standardowa skóra niepoddana obróbce. Wnętrze nagrzewa się mniej także przy zamkniętym dachu.

Ciekawostką w CLE Cabriolet jest opcjonalny system dźwięku przestrzennego Burmester 3D, którego głośniki umieszczono w fotelach. Każdy z nich jest wyposażony w dwa głośniki umieszczone na wysokości zagłówków. Dzięki technologiom Dolby Atmos i Spatial Audio tworzy wrażenie jakbyśmy przebywali w dobrze nagłośnionej sali akustycznej. System audio Burmester składa się łącznie  z 17 głośników.

Source: Nowy Mercedes CLE Cabriolet 2024 – takich aut już prawie nie ma

Mazda MX-5 kończy 35 lat. Nie uwierzysz jak popularne jest to auto

Dokładnie 35 lat temu, 9 lutego 1989 roku zadebiutowała Mazda MX-5 podczas wystawy Chicago Auto Show. Pomysł na MX-5 był bardzo prosty -zbudować klasycznego samochód sportowy z napędem na tylne koła, ale z przełomowym układem silnika umieszczonego centralnie z przodu zapewniającym optymalny rozkład masy. Miała temu towarzyszyć niska masa oraz lekki materiałowy dach. W ten sposób japoński producent wskrzesił niemal wymarły wówczas segment roadsterów.

Mazda MX-5 ma nawet swoją filozofię

Kompaktowa i lekka Mazda MX-5 na nowo zdefiniowała przyjemność podróżowania samochodem z otwartym dachem. Inżynierowie Mazdy osiągnęli swój efekt, odwołując się do tradycyjnej japońskiej filozofii Jinba-Ittai, która postrzega konia i jeźdźca jako jedność. W przypadku Mazdy MX-5 kierowca i roadster są zespoleni bliską więzią, zapewniającą równowagę, zwinność i lekkość w prowadzeniu samochodu. Na przestrzeni minionych lat MX-5 zdobyła wiele nagród i wyróżnień, które wciąż potwierdzają jej doskonałość.

To może brzmieć jak marketingowy bełkot, ale w rzeczywistości jadąc Mazdą MX-5 faktycznie czujemy się zespoleni z autem. Układ kierowniczy jest intuicyjny, reakcje na gaz są bardzo szybkie, a małe gabaryty auta działają tylko na korzyść małego roadstera.

Mazda MX-5 2024 przeszła lifting. Czy wciąż ma ducha poprzedniczki?

Obecna generacja Mazdy MX-5 ma nadal zapewniać przyjemność entuzjastom jazdy pod gołym niebem, a w 2016 roku wprowadzono do sprzedaży wersję RF, wyróżniającą się konstrukcją typu fastback i elektrycznie składanym systemem sztywnego dachu typu „hard-top”, oferowanym do wyboru obok klasycznej wersji z miękkim, ręcznie składanym dachem.

Chwilę przed swoimi urodzinami, Mazda MX-5 doczekała się unowocześnionych przednich i tylnych reflektorów, nowego systemu informacyjno-rozrywkowego zapewniającego lepszą łączność oraz jeszcze intensywniejszych wrażeń z jazdy w duchu Jinba-Ittai.

Nowy tryb jazdy „Track Mode” zwiększa poczucie zaangażowania kierowcy w tym legendarnym samochodzie sportowym i działa w połączeniu z opartym na algorytmie oprogramowania systemie Kinematic Posture Control System (KPC), który zapewnia dodatkową stabilność jazdy w zakrętach.

Nowa Mazda MX-5 może być napędzana jednym z dwóch silników: większy 2-litrowy Skyactiv-G ma moc 135 kW/184 KM, a drugi słabszy to jednostka 1.5 Skyactiv-G o mocy 97 kW/132 KM.

Całkowita produkcja Mazdy MX-5 w fabryce Ujina w Hiroszimie osiągnęła właśnie rekordowy poziom 1 256 745 egzemplarzy. 533 301 sztuk (ponad 40 procent) całkowitej produkcji MX-5 zostało sprzedanych w Ameryce Północnej pod nazwą Mazda Miata, w Europie natomiast sprzedano 391 503 egzemplarze Mazdy MX-5. Na rodzimym rynku japońskim zarejestrowano 225 510 egzemplarzy tego samochodu sportowego pod kultową nazwą Mazda Roadster (początkowo znaną jako Eunos Roadster).

Source: Mazda MX-5 kończy 35 lat. Nie uwierzysz jak popularne jest to auto

Nowe Porsche Taycan 2024 – szybsze niż Bugatti

Po Macanie, który po raz pierwszy otrzymał napęd elektryczny, przyszedł czas na model, którym Porsche weszło w świat elektromobilności. Nowe Porsche Taycan z zewnątrz może nie różni się zbytnio od schodzącego modelu, ale w jednostkach napędowych zaszły gruntowne zmiany.

Nowe Porsche Taycan będzie dostępne w jednej z trzech odmian: sedan Taycan, Taycan Cross Turismo, który jest dostępny z pakietem off-roadowym, oraz Taycan Sport Turismo. W każdym przypadku do wyboru są cztery opcje układu napędowego, z napędem na tylne lub na wszystkie koła. Zmodernizowane modele będą dostępne w salonach Porsche wiosną 2024 roku.

Nowe Porsche Taycan 2024 – co się zmieniło?

Z zewnątrz Taycan zyskał nowe, bardziej aerodynamiczne koła, zderzaki stały się nieco bardziej kanciaste, reflektory z kolei spłaszczono, a dodatkowo wykorzystują matrycową technologię HD o wysokiej rozdzielczości. Z tyłu pojawił się świecący napis „Porsche”.

W aucie pojawiło się nowe adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne – Porsche Active Ride. Zawieszenie ma utrzymać nadwozie Taycana w poziomie, nawet podczas dynamicznych manewrów hamowania, skrętu i przyspieszania. Przy płynnej jeździe podwozie niemal całkowicie pochłania nierówności. Po włączeniu odpowiedniego trybu może kompensować przechyły wzdłużne i poprzeczne, zmniejszając siły działające na pasażerów.

Nowe Porsche Taycan 2024 jest lżejsze o 15 kilogramów, a wyposażenie standardowe ma być bogatsze niż do tej pory i znajdziemy tam m.in.:

  • oświetlenie ambientowe,
  • wspomaganie parkowania ParkAssist z kamerą cofania,
  • elektrycznie składane lusterka zewnętrzne z oświetleniem otoczenia,
  • podgrzewane przednie fotele,
  • inteligentny menedżer zasięgu Porsche (PIRM),
  • pompa ciepła z nowym układem chłodzenia,
  • schowek na smartfon z funkcją bezprzewodowego ładowania,
  • elektrycznie sterowane pokrywy gniazd ładowania po stronach kierowcy i pasażera z przodu,
  • przełącznik trybu jazdy oraz wspomaganie układu kierowniczego Plus

Bazowe warianty standardowo otrzymują adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne i nakładki progów drzwi wykończone aluminium.

Nowe Porsche Taycan 2024 – największe zmiany zaszły pod maską

Porsche niedawno chwaliło się, że zmodernizowany Taycan potrafi przejechać naprawdę długi dystans na jednym ładowaniu. To zasługa akumulatora Performace Plus, który ma teraz pojemność 105 kWh brutto. Dzięki infrastrukturze 800 V energię można uzupełniać z mocą do 320 kW. To o 50 kW więcej niż dotychczas.

Bazowy Taycan przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 4,8 s, ale prawdziwą rakietą jest odmiana Turbo S, która robi to w zaledwie 2,4 s! Moc zespołu napędowego to przy tym 952 KM. Jeszcze parę lat temu takimi liczbami mógł pochwalić się tylko Bugatti Veyron.

Co więcej, dzięki funkcji push-to-pass, dostępnej w pakiecie Sport Chrono, można wywołać 10-sekundowy wzrost mocy nawet o 70 kW, w zależności od modelu. Lepsze wyniki przyspieszeń są generalnie skutkiem wyższych mocy systemowych. Na przykład podstawowy Taycan generuje teraz o 60 kW więcej niż wcześniej. Taycan Turbo S z funkcją Launch Control zapewnia dodatkowe aż 140 kW.

Nowe Porsche Taycan 2024 – większa efektywność

Inżynierom Porsche udało się jednocześnie poprawić osiągi i zwiększyć efektywność, a to za sprawą zmodernizowanego układu napędowego z nowym silnikiem na tylnej osi (o mocy nawet o 80 kW wyższej niż wcześniej), który zastosowano we wszystkich wariantach, zmodernizowanego falownika impulsowego, pojemniejszych akumulatorów, zaktualizowanego zarządzania ciepłem, nowej generacji pompy ciepła oraz zmodyfikowanej strategii rekuperacji i sterowania napędem na wszystkie koła.

Maksymalna moc rekuperacji podczas zwalniania z wysokich prędkości wzrosła o ponad 30%, z 290 do 400 kW. Wszystkie warianty są teraz standardowo wyposażone w aerodynamicznie zoptymalizowane obręcze oraz ogumienie o zmniejszonych oporach toczenia. Specjalnie w tym celu opracowano nowe 21-calowe felgi i opony.

Nowe Porsche Taycan 2024 – ceny w Polsce

W dniu premiery na stronie producenta pojawił się już cennik nowego Porsche Taycana. 

  • Porsche Taycan od 489 tys. zł
  • Porsche Taycan 4S od 558 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo od 809 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo S od 969 tys. zł
  • Porsche Taycan 4 Cross Turismo od 547 tys. zł
  • Porsche Taycan 4S Cross Turismo od 583 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo Cross Turismo od 815 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo S Cross Turismo od 966 tys. zł
  • Porsche Taycan Sport Turismo od 494 tys. zł
  • Porsche Taycan 4S Sport Turismo od 563 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo Sport Turismo od 814 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo S Sport Turismo od 974 tys. zł

Source: Nowe Porsche Taycan 2024 – szybsze niż Bugatti

Debiutuje nowy Ford Puma – wewnątrz jest szał!

Według Forda, Puma to najlepiej sprzedający się model tej marki w Europie. Puma serca swoich klientów podbija podwyższonym nadwoziem, zadziornym wyglądem oraz komfortowym wnętrzem.

Ceny nowego Forda Puma poznamy zapewne bliżej premiery rynkowej, która już niebawem w Polsce.

Nowy Ford Puma – dyskretne zmiany na zewnątrz i pod maską

Patrząc na auto z zewnątrz to wciąż dobrze znany Ford Puma, a jedynie ze zmodyfikowanymi reflektorami i przeprojektowanym zderzakiem. Z tyłu również zmiany są kosmetyczne. Nowa Puma jest dostępna w sześciu kolorach, nowością jest lakier Cactus Grey. Nowy Ford Puma może „stać” na aluminiowych kołach o rozmiarze od 17 do 19 cali, w zależności od wersji.

Oferta silników obejmuje teraz 155-konny motor EcoBoost Hybrid o pojemności 1.0, wsparty 48-woltową instalacją elektryczną w wersjach Puma Titanium, ST-Line i ST-Line X lub mocniejszy o mocy maksymalnej 170 KM w wersji Puma ST Powershift. W palecie jednostek pozostały również benzynowe warianty 1.0 125 KM i 155 KM, które współpracują ze skrzynią Powershift, a 125-konną wersję można zamówić także z 6-biegową manualną przekładnią.

W późniejszym czasie ma także pojawić się w pełni elektryczna Puma Gen-E, której debiut zaplanowano na późniejsze miesiące tego roku.

Nowy Ford Puma przeszedł rewolucję wewnątrz

Przeprojektowano całą deskę rozdzielczą, na której dominującymi elementami są ekrany – cyfrowych zegarów (12,8 cala) i systemu multimedialnego SYNC4 (12 cali). Ten drugi jest skomunikowany z chmurą w standardzie łączności 5G i ma działać płynniej niż do tej pory. Pojawiło się bezprzewodowe połączenie Apple CarPlay i Android Auto, a dźwięk z systemu multimedialnego jest teraz emitowany m.in. z centralnego głośnika, który ma przypominać soundbar.

Puma powitała też na pokładzie Alexę – mobilnego asystenta osobistego, któremu można wydawać polecenia np. zmiany temperatury lub stacji radiowej.

Nowością we wnętrzu jest też laminowana przednia szyba ma poprawić komfort akustyczny w czasie jazdy. Oferowany jako opcja jest również otwierany, panoramiczny dach szklany, który doświetla wnętrze i pozwala pasażerom podziwiać otaczające środowisko podczas jazdy.

Nowy Ford Puma zyskał wiele technologii poprawiających bezpieczeństwo

Nowa Puma otrzymała zaawansowane systemy, spotykane dotychczas w dużych modelach, by zapewnić bardziej komfortowe i bezstresowe podróżowanie właścicielom kompaktowego crossovera.

  • Tempomat adaptacyjny z funkcją Stop & Go oferuje nie tylko płynniejsze hamowanie i przyspieszanie, ale także utrzymywanie pasa ruchu oraz system inteligentnej kontroli tempa jazdy z przewidywaniem ograniczeń prędkości.
  • Asystent unikania kolizji na skrzyżowaniach monitoruje drogę przed samochodem pod kątem możliwych kolizji z nadjeżdżającymi pojazdami oraz pieszymi i rowerzystami przechodzącymi przez drogę, w którą skręca kierowca. System może automatycznie aktywować układ hamulcowy, aby zapobiec kolizji lub złagodzić jej skutki. Działa poprawnie bez potrzeby wykrywania elementów dróg, takich jak oznaczenia pasów, a także w nocy, przy włączonych reflektorach.
  • Wspomaganie hamowania awaryjnego podczas cofania – jeśli system wykryje podczas cofania na drodze pojazdu statyczne przeszkody, takie jak pachołki, pieszych, rowery i inne pojazdy, może automatycznie uruchomić hamulce. Podobnie, system hamowania automatycznego przy cofaniu z monitorowaniem ruchu poprzecznego potrafi identyfikować poruszające się obiekty, takie jak piesi, rowerzyści lub pojazdy i w razie potrzeby aktywuje układ hamulcowy.
  • System kamer 360 stopni wyświetla na centralnym ekranie widok pojazdu z lotu ptaka, umożliwiający kierowcy dostrzeżenie obiektów i przeszkód niewidocznych z wnętrza samochodu. Bardzo ułatwia to parkowanie i manewrowanie w ciasnych przestrzeniach.
  • Matrycowe Dynamic Matrix LED wykrywają ruch przed pojazdem i wyłączają części wiązki świateł drogowych, aby nie oślepiać innych użytkowników drogi. System monitoruje przestrzeń przed samochodem, aby lepiej oświetlać zakręty, dzięki czemu kierowca ma większe pole widzenia.

Ford Puma ST Powershift – namiastka sportu

Wisienką na torcie jest usportowiona odmiana Puma ST Powershift. Najmocniejszy w gamie Forda wariant silnika EcoBoost o pojemności 1,0 litra osiąga moc maksymalną 170 KM i maksymalny moment obrotowy 248 Nm. Motor współpracuje z siedmiobiegową skrzynią dwusprzęgłową Powershift.

Wersja Puma ST zwraca uwagę dopasowanym do jej charakteru designem nadwozia ze splitterem Ford Performance, który zwiększa siłę docisku na przedniej osi o prawie 80 procent w porównaniu do bazowej wersji nowej Pumy. Charakterystycznym dla ST elementem są też: górna i dolna kratka osłony chłodnicy, poprawiające chłodzenie silnika i zwiększające jego wydajność.

Source: Debiutuje nowy Ford Puma – wewnątrz jest szał!

BMW 5 Touring 2024 – takie auta to dziś rzadkość

Debiutuje siódma generacja BMW 5 Touring i po raz pierwszy pojawia się w niej nowy rodzaj napędu. Auto znacznie urosło i teraz długość przekroczyła 5 metrów, auto mierzy 506 cm długości, czyli aż o 9,7 cm więcej od schodząca piątka. Na dodatek, nowa seria 5 jest też szersza i wyższa (G61 ma 190 cm szerokości; o 3,2 cm więcej), (151,5 cm; +1,7 cm) i ma większy rozstaw osi (299,5 cm; +2 cm).

BMW 5 Touring 2024 – w ofercie wciąż bardzo dobre diesle

BMW zdaje się przeczyć wszystkim trendom, bo nie dość, że kombi to już mało popularne nadwozie to jeszcze w gamie silnikowej pozostawiono odmiany „passe”, czyli diesle. Mówimy to z przymrużeniem oka, bo to bardzo dobre jednostki.

Początkowo do oferty trafi mniejszy, 2-litrowy silnik R4 w wersji BMW 520d Touring o mocy 145 kW / 197 KM i maksymalnym momencie obrotowym 400 Nm. W lecie 2024 roku dołączy świetny 6-cylindrowy diesel 530d xDrive o mocy blisko 300 KM. W tym samym czasie pojawią się dwa warianty z najnowszą generacją napędu hybrydowego plug-in. Dodatkowo, BMW 5 Touring po raz pierwszy debiutuje jako elektryk.

BMW i5 Touring po raz pierwszy

Nowe BMW i5 Touring od samego początku będzie oferowane w dwóch wariantach. W przypadku BMW i5 M60 xDrive Touring dwie zintegrowane jednostki napędowe na przedniej i tylnej osi generują razem 442 kW / 601 KM. Moment obrotowy wynosi maksymalnie 820 Nm przy włączonej funkcji M Launch Control lub M Sport Boost. Topowy model przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,9 s, a jego prędkość maksymalna jest elektronicznie ograniczona do 230 km/h.

Słabsza odmiana BMW i5 eDrive40 ma napędzaną tylko oś tylną, a motor elektryczny generuje maksymalną moc 250 kW / 340 KM oraz maksymalny moment obrotowy do 430 Nm z funkcją Sport Boost lub Launch Control. Od 0 do 100 km/h BMW i5 eDrive40 Touring przyspiesza w czasie 6,1 s.

W przypadku obu modeli umieszczony w podłodze akumulator wysokonapięciowy zapewnia pojemność użytkową na poziomie 81,2 kWh. Oprócz wydajnych silników elektrycznych zasięg BMW i5 Touring na długich dystansach podnosi adaptacyjna rekuperacja i technologia pompy ciepła do ogrzewania i chłodzenia wnętrza, napędu i akumulatora wysokonapięciowego. Zasięg określony w procedurze testowej WLTP wynosi od 445 do 506 km w BMW i5 M60 xDrive Touring i od 483 do 560 km w BMW i5 eDrive40 Touring.

Wnętrze nowego BMW 5 Touring jest minimalistyczne i wegańskie

Głównym elementem deski rozdzielczej nowej piątki jest zakrzywiony wyświetlacz. W pełni cyfrowy zespół ekranów obejmuje dwa wyświetlacze – o przekątnej 12,3 cala i 14,9 cala. Nowoczesną atmosferę wnętrza auta podkreślają nowe, montowane w standardzie fotele sportowe, spłaszczona u dołu kierownica oraz opcjonalny panel interakcji BMW.

Nowe BMW serii 5 Touring wyposażone jest standardowo w całkowicie wegańskie wnętrze. Tapicerka z Veganzy dostępna jest opcjonalnie również z dekoracyjną perforacją. Ponadto tapicerka BMW Individual ze skóry Merino jest dostępna w kilku wariantach dwukolorowych. Inne opcjonalne elementy wyposażenia obejmują szklany dach panoramiczny i system nagłośnienia Surround marki Bowers & Wilkins z maksymalnie 18 głośnikami.

Nowe BMW 5 Touring to przestronny samochód

Nowe BMW serii 5 Touring zapewnia więcej miejsca i – zwłaszcza z tyłu – zauważalnie większą swobodę ruchu nóg, ramion i łokci, a także wyższy komfort akustyczny. Dzięki wszechstronnemu wnętrzu i licznym inteligentnym funkcjom jest równie imponujące w podróży, co w codziennej jeździe.

Szerszy otwór bagażnika w połączeniu z niską krawędzią ułatwia załadunek dużego bagażu. Pojemność bagażnika wszystkich wariantów nowego BMW serii 5 Touring można zwiększyć z 570 do 1700 l – niezależnie od technologii napędu. Oprócz automatycznej obsługi klapy tylnej, do wyposażenia standardowego należy również funkcja zdalnego odblokowywania oparcia tylnej kanapy dzielonej w proporcji 40:20:40 z poziomu bagażnika. Schowki pod podłogą bagażnika zapewniają miejsce na siatkę oddzielającą bagażnik, roletę bagażnika i kabel do ładowania modeli elektrycznych i hybrydowych plug-in.

Kiedy auto pojawi się w Polsce? Nowe BMW serii 5 Touring trafi na polski rynek późną wiosną 2024 roku, a z czasem gamę uzupełnią również inne wersje silnikowe. Ma powrócić także sportowe M5 w nadwoziu Touring.

Source: BMW 5 Touring 2024 – takie auta to dziś rzadkość

Mercedes-AMG GLC 43 Coupé – cena w Polsce szokuje!

Nowy Mercedes-AMG GLC 43 Coupé uzupełnia gamę szybkich SUVów i dołącza do swojego mocniejszego brata GLC 63 AMG. Dosięgła go elektryfikacja i ostre normy spalin, dlatego w silniku „obcięto” dwa cylindry i teraz mamy tutaj motor 2.0 R4 z elektryczną turbosprężarką.

Silnik generuje moc 310 kW (421 KM) przy 6750 obr./min, a maksymalny moment obrotowy 500 Nm osiąga przy 5000 obr./min. W zależności od sytuacji zintegrowany z alternatorem rozrusznik z napędem pasowym (RSG) na krótko dostarcza dodatkowe 10 kW (14 KM) mocy. Przyspieszenie 0-100 km/h trwa jedynie 4,8 s.

Mercedes-AMG GLC 43 Coupé stoi na drugim miejscu w cenniku i klasyfikuje się sportowym zacięciem, ale nie bezkompromisowym, jak w przypadku odmiany 63 AMG. Także i tutaj znajdziemy wiele karbonowych dodatków do karoserii, cztery końcówki układu wydechowego, a we wnętrzu sportową atmosferę podkreślają fotele AMG obszyte skórą syntetyczną i mikrofibrą z unikalną grafiką. Opcjonalnie dostępne są tapicerki ze skóry i skóry nappa z emblematem AMG wytłoczonym na przednich zagłówkach, a także fotele AMG Performance.

Mercedes-AMG GLC 43 Coupé – cena w Polsce

Auto seryjnie jest bogato wyposażone, na liście znajdziemy m.in. skrętną tylną oś, napęd na wszystkie koła, przekładnię AMG SPEEDSHIFT MCT 9G z mokrym sprzęgłem startowym oraz zawieszenie AMG RIDE Control z adaptacyjnym systemem tłumienia.

Ceny Mercedesa-AMG GLC 43 Coupé zaczynają się od 410 500 zł, co oznacza, że 1 KM mocy kosztuje tutaj ok. 1000 zł.

Opcjonalnie auto można wyposażyć w:

  • Pakiet AMG Night z wybranymi elementami zewnętrznymi wykończonymi w kolorze czarnym o wysokim połysku: 4317 zł
  • Pakiet AMG Night II z dodatkowymi wysokiej jakości detalami stylistycznymi z chromowanym, dymionym wykończeniem: 3166 zł
  • Zewnętrzny pakiet AMG karbon ze sportowymi elementami zewnętrznymi wykonanymi z włókna węglowego: 16 981 zł
  • Pakiet stylizacyjny AMG, zapewniający jeszcze bardziej wyrazisty wygląd: 8635 zł
  • Lakier MANUFAKTUR srebrny high-tech magno z satynowym wykończeniem: 18 996 zł
  • Pakiet foteli AMG Performance Advanced obejmujący przednie fotele zoptymalizowane pod kątem ofensywnej jazdy, z wydatnym podparciem bocznym, w pełni elektryczną regulacją i podgrzewaniem oraz tapicerką ze skóry syntetycznej ARTICO o wyglądzie skóry nappa / mikrofibry MICROCUT: 12 376 zł
  • Pakiet foteli AMG Performance High-End obejmujący zoptymalizowane pod kątem ofensywnej jazdy wielokonturowe przednie siedzenia z wydatnym podparciem bocznym, w pełni elektryczną regulacją i podgrzewaniem oraz tapicerką ze skóry lub skóry nappa: 26 710 zł
  • Dźwięk AMG Real Performance Sound zapewniający bardziej emocjonujące brzmienie silnika we wnętrzu, z możliwością regulacji: 3166 zł.

Source: Mercedes-AMG GLC 43 Coupé – cena w Polsce szokuje!

Nowe MINI Cooper – więcej miejsca, mniej stylu

Spis treści

MINI w zeszłym roku pokazało co prawda nowy model, choć w starej skórze, ale z nowym napędem. Wówczas poznaliśmy tylko elektryczne odmiany Cooper E i Cooper SE. Teraz nowe MINI Cooper debiutuje w dwóch tradycyjnych wersjach spalinowych.

Nowe MINI Cooper C otwiera cennik

Trzycylindrowy silnik o pojemności 1.5 litra w MINI Cooper C o mocy 115 kW / 156 KM generuje maksymalny moment obrotowy 230 Nm i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,7 sekundy.

MINI Cooper ma zawieszenie i amortyzację nastawione na dynamiczną jazdę. Typowy dla MINI precyzyjny układ kierowniczy w połączeniu z mocnymi hamulcami zapewnia ogromną frajdę z jazdy, bezpieczeństwo i komfort.

Ceny w Polsce są obecnie nieznane, jak podaje BMW, MINI Cooper C w Niemczech kosztuje od 28 900,00 euro brutto.

Cztery pakiety zapewniające indywidualny wygląd. Pakiety stylistyczne Essential, Classic, Favoured i JCW oferują różnorodne możliwości indywidualizacji pojazdu. W zależności od pakietu w nowym MINI Cooperze C i MINI Cooperze S do wyboru są różne kolory karoserii i elementy wyposażenia wnętrza.

Lakiery można łączyć z jednym z czterech kolorów dachu, a nietypową opcją w połączeniu z pakietem Favoured Trim jest wykonany w specjalnej technologii natrysku charakterystyczny dach Multitone z gradientem trzech różnych kolorów. Do MINI Coopera można dobrać 16- i 18-calowe obręcze.

Nowe MINI Cooper S oznacza więcej mocy

Mocniejszy wariant w MINI Cooper S oznacza czterocylindrowy silnik 2.0 o mocy 150 kW / 204 KM i maksymalnym momencie obrotowym 300 Nm. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa tutaj 6,6 sekundy. Kto chce jeszcze więcej mocy, musi poczekać na wersję JCW, która zadebiutuje w późniejszym czasie.

Ceny MINI Cooper S w Niemczech startują od 32 900,00 euro brutto.

Czy nowe MINI Cooper zachowało styl?

Patrząc na auto z zewnątrz od razu wiadomo, że to MINI. Charakterystyczne okrągłe światła, ośmiokątna zaokrąglona osłona grilla i wytłoczenia na masce sprawiają, że nie da się tego auta pomylić z żadnym innym. Z tyłu jednak auto przeszło duże zmiany i teraz różni się od poprzednich generacji. Przypomina nieco Suzuki Swifta, a to przemawia raczej na korzyść Japończyka niż auta z Oxford. Koślawe światła, wciąż przypominające flagę Wielkiej Brytanii są teraz trójkątne.

Lusterka zdają się być większe i bardziej przypominają zaokrąglony prostokąt niż typowy owal jak u poprzedników. Linia boczna została zachowana i tutaj również ciężko ją pomylić z innym modelem.

Jednak największe zmiany zaszły w środku i tutaj spotyka nas małe rozczarowanie. Zniknęły gadżeciarskie przełączniki, a większość ich funkcji przejął ogromny wyświetlacz OLED na konsoli centralnej. Jest okrągły, co również jest typowe dla MINI. W górnej części wyświetlacza widoczne są informacje dotyczące pojazdu, takie jak prędkość i zużycie paliwa, a w menu głównym funkcje są ułożone poziomo jako widżety i można je wybierać poprzez przesuwanie palcem i dotykanie. W dolnej części wyświetlacza OLED można w dowolnej chwili bezpośrednio wybierać punkty menu nawigacji, multimediów, telefonu i klimatyzacji.

W miejscu, gdzie znajdował się panel klimatyzacji pojawiły się trzy przełączniki i kilka przycisków. Te pierwsze służą do obsługi skrzyni biegów, uruchamiają silnik i można nimi wybierać tryb Expierience, o tym za chwilę. Na szczęście można tradycyjny włączać/wyłączać radio i regulować głośność – za pomocą gałki.

W ramach opcjonalnych trybów MINI Experience dwa projektory wyświetlają na desce rozdzielczej różne grafiki. Wzajemne oddziaływanie wizualnego designu, oświetlenia i dźwięku zmienia wygląd kokpitu i otwiera nowe możliwości indywidualizacji MINI Coopera.

Każdy tryb ma własne dynamiczne tło i może być wybierany zgodnie z osobistymi preferencjami kierowcy. W trybie Personal jako tło wyświetlacza można ustawić w aplikacji MINI indywidualne zdjęcie. Dominujące kolory zdjęcia rozciągają się wtedy na tekstylne powierzchnie deski rozdzielczej i boczków drzwi w postaci podświetlanej grafiki.

Nowe MINI Cooper jest naszpikowane technologią

Auto na pokładzie posiada funkcję obsługi głosowej – „Hej MINI”, która aktywuje inteligentnego asystenta osobistego na wyświetlaczu OLED. Na ekranie pojawia się wtedy wizualizacja 3D w postaci awatara „Car” lub „Spike’a” – cyfrowej maskotki MINI. Kierowca może głosowo obsługiwać wiele funkcji pojazdu, na przykład nawigację, telefon, czy rozrywkę.

Innowacyjna funkcja MINI Digital Key Plus zmienia smartfon z aplikacją MINI w kluczyk samochodowy. Gdy kierowca znajdzie się w odległości mniejszej niż trzy metry, MINI wita nas animacją świateł przednich i tylnych, a przy odległości mniejszej niż półtora metra następuje odblokowanie drzwi. Tę wygodną funkcję pojazdu można przekazywać cyfrowo różnym użytkownikom, również z ich osobistymi ustawieniami pojazdu.

Source: Nowe MINI Cooper – więcej miejsca, mniej stylu

The Grand Tour Sand Job – wiemy kiedy premiera nowego odcinka

The Grand Tour to motoryzacyjne show prowadzone przez trzech kultowych dziennikarzy motoryzacyjnych – Jeremiego Clarksona, Richarda Hammond i Jamesa May’a. The Grand Tour Sand Job ma być jednym z dwóch ostatnich odcinków piątej serii, które zobaczymy w 2024 roku.

The Grand Tour Sand Job – kiedy premiera?

Kolejna motoryzacyjna wyprawa „trzech jeźdźców” ma odbyć na piaskach Sahary, gdzie prezenterzy przejadą dawną trasą rajdu Paryż-Dakar. Wyprawa ma prowadzić przez Mauretanię i Senegal, co wskazuje, że prezenterzy przejadą tylko drugą połowę trasy rajdu.

Oczywistym wyborem byłyby terenówki lub ciężarówki przystosowane do jazdy w trudnym terenie pustynnym, ale to nie w stylu The Grand Tour. Brytyjczycy wybrali do tego… sportowe roadstery. Jeremy Clarkson pojedzie Jaguarem F-Type S, Richard Hammond Astonem Martinem DB9 Volante, a James May usiądzie za kierownicą Maserati GranCabrio.

Oczywiście samochody zostały dostosowane do jazdy terenowej, aby lepiej mogły pokonywać pustynne tereny. W dalszej części podróży auta będą zapewne dalej modyfikowane.

Zgodnie z informacją, jaka pojawia się na zapowiedzi, najnowszy odcinek The Grand Tour Sand Job będzie miał swoją premierę 16 lutego.

Czy to już koniec The Grand Tour?

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią twórców, w tym roku możemy spodziewać się dwóch ostatnich odcinków kultowego motoryzacyjnego show. Informacje miał potwierdzić także Clarkson, który w rozmowie z The Times powiedział:

To koniec. Recenzuję samochody dla telewizji od… 1989 roku. To trzydzieści cztery lata. Więc daję sobie jeszcze cały przyszły rok, a później nie zamierzam już do tego wracać…”.

Nie ma się co dziwić, formuła The Grand Tour nie odbiegała znacznie od starszego Top Geara, w którym jeszcze występowało znane trio. Jednak 20-letnia formuła znudziła widzów i popularność tego show spadła. Nie zmienia to faktu, że przez lata świetnie oglądało się zarówno Top Gear, jak i The Grand Tour. Trudno jednak wymyślić coś nowego.

Oprócz odcinka „Sand Job” jako ostatni pojawi się odcinek nakręcony w Zimbabwe. Data jego premiery jeszcze nie jest znana.

Source: The Grand Tour Sand Job – wiemy kiedy premiera nowego odcinka

Aż 80 zł za godzinę parkowania! Mieszkańcy zagłosowali

Co ciekawe, to nie upierdliwi ekolodzy przegłosowali koszmarnie wysokie stawki za parkowanie, ale sami mieszkańcy za pomocą referendum. To obywatele Paryża w niedzielę mieli możliwość wzięcia w głosowaniu, w którym padło pytanie: „Czy jesteś za czy przeciw stworzeniu specjalnej opłaty za parkowanie ciężkich, dużych i zanieczyszczających powietrze samochodów prywatnych”?

Chodzi tutaj nie tylko o samochody ciężarowe i dostawcze i nie tylko te starsze, bo mowa jest też o elektrykach. Jego masa własna, która nie może przekroczyć 1,6 t w przypadku samochodów spalinowych i hybrydowych (również plug-in) i 2 ton w przypadku aut elektrycznych.

80 zł za godzinę parkowania w Paryżu

Frekwencja okazała się totalną klapą i wyniosła 5,7 proc. To oznacza, że w głosowaniu wzięło udział zaledwie 78 121 głosujących na 1,374 mln uprawnionych. Co więcej, za zwiększeniem opłat głosowało tylko 54,55 proc głosujących, czyli nieco ponad 40 tys. osób.

Mer Paryża Anne Hidalgo stwierdziła, że nie stanowi to problemu, aby i tak referendum uznać i wprowadzić wysokie stawki za parkowanie w centrum stolicy Francji. I tak, prawdopodobnie od przyszłego roku właściciele większych i cięższych samochodów za godzinę parkowania w centrum Paryża będą płacić nie 6 a 18 euro (prawie 80 zł) za godzinę parkowania. Opłaty poza ścisłym centrum wzrosną natomiast z 4 do 12 euro (ponad 50 zł). Zwolnieniu z opłat będą mieszkańcy stolicy, inwalidzi oraz taksówkarze.

Politycy wyrzucają auta z miast nie dając nic w zamian

Hildago od lat dąży do ograniczenia ruchu samochodowego w Paryżu. Ulice zamienia w deptaki, wprowadza zwężenia i zakazy ruchu. Podobnie dzieje się np. we Wrocławiu, gdzie powstają nowe odcinkowe pomiary prędkości przy wjeździe do miasta, rozszerzana jest strefa płatnego parkowania, a także sieć dróg rowerowych. Problem w tym, że miasta niewiele dają się w zamian, bo komunikacja miejska wciąż jest powolna, niepunktualna i stanowi marną alternatywę dla samochodu.

Source: Aż 80 zł za godzinę parkowania! Mieszkańcy zagłosowali

Nowe Porsche Taycan ma ogromny zasięg! Zmierzono rzeczywisty dystans

Porsche szykuje nową generację elektrycznego Taycana. Po niedawno pokazanym w pełni elektrycznym Macanie, nowe Porsche Taycan będzie drugim modelem na prąd w gamie niemieckiego producenta.

Test zasięgu przeprowadzono w warunkach codziennego ruchu. Dwunastu przedstawicieli mediów z różnych krajów przez trzy dni jeździło czterema egzemplarzami modelu, poruszając się autostradami międzystanowymi nr 405 i 5, pomiędzy Los Angeles oraz San Diego w południowej Kalifornii. Zespoły jechały z maksymalną dozwoloną tam prędkością – 75 mil na godzinę, czyli około 120 km/h. Wszystkie cztery auta testowe wyposażono w większy akumulator Performance Plus.

Taycany ładowano na stacji Electrify America Charger w mieście Torrance w zespole miejskim Los Angeles–Long Beach. Taycan przez wiele minut osiągał tu moc ładowania przekraczającą 300 kW. Można go było kilkakrotnie naładować od 10 do 80% stanu uzupełnienia energii w czasie znacznie krótszym niż 20 minut. Również uzyskane podczas testu moce ładowania oraz czasy ładowania i czasy potrzebne do jego rozpoczęcia uległy istotnej poprawie.

Nowe Porsche Taycan – jaki ma zasięg?

Na jednym ładowaniu akumulatora w pełni elektryczne samochody sportowe Porsche były w stanie pokonać na publicznych drogach nawet 587 kilometrów. To niezły wynik biorąc pod uwagę sportowy charakter tego auta. Przypomnijmy, że nawet zwykła wersja Porsche Taycana ma 408 KM i przyspiesza do setki w czasie 5,4 s. Prędkość maksymalna to 230 km/h.

Obecny model, według normy WLTP jest w stanie przejechać do 505 km, a trzeba brać poprawkę na obowiązujące normy vs. rzeczywistość. Jeżeli faktycznie Taycan będzie osiągał prawie 600 km zasięgu, będzie to jeden z większych, jakie oferują dzisiejsze elektryki.

Elektryki już pokonały barierę 1000 km

Chińczycy już pokonali 1044 km w samochodzie elektrycznym bez przerw na ładowanie. Udało się to osiągnąć w aucie Nio ET7, który de facto jest tańszym konkurentem dla Taycana.

Chiński elektryk zawdzięcza ten wynik m.in. niskiej masie baterii, która waży co prawda 575 kg, ale ma pojemność aż 150 kWh.

Nowe Porsche Taycan – kiedy premiera?

Od chwili premiery Porsche wyprodukowało już prawie 150 tysięcy egzemplarzy linii modelowej Taycan. Obecnie głównymi rynkami jej zbytu są: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy i Chiny. Gruntownie odnowiony Taycan zostanie zaprezentowany już za kilka dni.

Source: Nowe Porsche Taycan ma ogromny zasięg! Zmierzono rzeczywisty dystans

Przerejestrowanie samochodu – wszystko co musisz wiedzieć

Spis treści

Od 1 stycznia 2024 obowiązkowo należy przerejestrować nowo kupiony samochód, chyba że został zakupiony w tej samej gminie lub powiecie, gdzie obowiązują te same tablice rejestracyjne.

Przerejestrowanie samochodu jest obowiązkowe zarówno dla właścicieli prywatnych jak i dealerów. Niedopełnienie obowiązku w określonym czasie zagrożone jest karą administracyjną, nawet do 1000 zł.

Przerejestrowanie samochodu – krok po kroku

Nowe przepisy, które weszły w życie 1 stycznia 2024 r. zobowiązują do złożenia wniosku o przerejestrowanie samochodu przez właściciela w terminie 30 dni od dnia:

  • nabycia pojazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,
  • dopuszczenia do obrotu przez Krajową Administrację Skarbową pojazdu sprowadzonego z terytorium państwa niebędącego członkiem UE,
  • prowadzenia pojazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej z państwa członkowskiego UE.

W przypadku nabycia pojazdu w drodze spadku termin 30 dni, będzie liczony od dnia prawomocnego orzeczenia sądu o stwierdzeniu nabycia spadku albo sporządzenia aktu poświadczenia dziedziczenia.

Złóż pismo w wydziale komunikacji

Gotowe do wypełnienia druki są dostępne w urzędzie. Można zatem wypisać je tuż przed złożeniem lub przejrzeć gotowe wzory dokumentu wcześniej i spokojnie wpisać w nim dane w domu. Wnioski są jednak dostępne także online na rządowej stronie internetowej. Wypełniony druk należy osobiście dostarczyć do właściwego wydziału komunikacji w miejscu zamieszkania.

Te dokumenty musisz mieć ze sobą

Oprócz wymaganego pisma, trzeba też pamiętać, aby w chwili przerejestrowywania pojazdu mieć przy sobie również:

  • dowód osobisty,
  • umowę sprzedaży, darowizny lub faktury i rachunki potwierdzające nabycie pojazdu,
  • dowód rejestracyjny i aktualne badanie techniczne auta,
  • ważne ubezpieczenie OC,
  • tablice rejestracyjne (nawet gdy nie musisz ich zmieniać, trzeba je pokazać),
  • potwierdzenie wniesienia opłaty za przerejestrowanie samochodu.

Od 2022 roku nie jest już wymaga karta pojazdu, jeżeli otrzymałeś ten dokument razem z samochodem, możesz go zachować, ale w urzędzie nie będzie już potrzebny.

Ile kosztuje przerejestrowanie samochodu w 2024 roku?

Bez względu na to czy rejestrujesz pojazd nowy, czy używany, przerejestrowanie kosztuje 160 zł. Oczywiście, jeśli nie musisz zmieniać tablic lub zdecydujesz się na indywidualne koszty są inne. Na całkowity koszt rejestracji składają się opłaty za wydane druki.

Opłaty w 2024 wyglądają następująco:

Opłata komunikacyjna Samochód używany zarejestrowany w Polsce Samochód używany sprowadzony z zagranicy oraz samochód nowy kupiony w Polsce lub za granicą Samochód zabytkowy
Tablice rejestracyjne zwyczajne 80 zł 80 zł 100 zł
Tablice rejestracyjne indywidualne 1000 zł 1000 zł
Dowód rejestracyjny 54 zł 54 zł 54 zł
Pozwolenie czasowe 13,50 zł 13,50 zł 13,50 zł
Nalepka legalizacyjna 12,50 zł 12,50 zł 12,50 zł
RAZEM (w przypadku zwyczajnych tablic rejestracyjnych) 160,00 zł 160,00 zł 180,00 zł
RAZEM (w przypadku pozostawienia dotychczasowych tablic rej. z wydaniem pozwolenia czasowego) 80 zł
RAZEM (w przypadku indywidualnych tablic rej.) 1080,00 zł 1080,00 zł
Przerejestrowanie pojazdu z zachowaniem dotychczasowego numeru rejestracyjnego, bez wydania pozwolenia czasowego 66,50 zł

Co z ubezpieczeniem OC?

Przerejestrowanie samochodu z drugiej ręki nakłada na właścicieli dodatkowy obowiązek utrzymania polisy OC. Jest to obecnie szczególnie ważne, bo od 1 stycznia 2024 kary za nieopłacenie polisy OC mogą wynosić nawet 8490 zł! Szczegóły opisujemy tutaj.

Przy samochodzie używanym trzeba pamiętać, aby zgłosić ubezpieczycielowi kupno samochodu. Wówczas możemy zachować obowiązującą polisę, jeśli np. jest dla nas korzystna lub z niej zrezygnować i od razu trzeba kupić nową, aby zachować jej ciągłość i uniknąć kary.

Czasami ubezpieczyciel będzie musiał dokonać rekalkulacji, szczególnie gdy auto było zarejestrowane jako firmowe, a przechodzi na osobę fizyczną lub gdy nowy nabywca nie posiada odpowiednich zniżek. Wszystko zależy od ubezpieczyciela i jego wewnętrznych zasad.

Przerejestrowanie samochodu zza granicy – co trzeba wiedzieć?

W przypadku zakupu auta używanego z drugiej ręki w jednym z krajów Unii Europejskiej nowy właściciel musi zarejestrować je w Polsce w ciągu 30 dni od sprowadzenia do Polski.

Od 1 stycznia 2024 r. obowiązek rejestracji pojazdu (oraz przerejestrowania) w ciągu 30 dni będzie miała również każda osoba, która sprowadzi pojazd z państwa niebędącego państwem członkowskim Unii Europejskiej.

Jakie kary grożą za nieprzerejestrowanie samochodu?

Kupujący, którzy nie dopilnują formalności w wydziale komunikacji, będą musieli sięgnąć głęboko do kieszeni. Kary za nieprzerejestrowanie auta od 1 stycznia 2024 roku wynoszą:

  • 500 zł – jeżeli nabywca używanego pojazdu z Polski, kraju należącego do UE lub kraju spoza UE nie dokona jego rejestracji (przerejestrowania) w ciągu 30 dni;
  • 1000 zł – gdy wniosek o rejestrację nie zostanie złożony w ciągu 180 dni.

Więcej (odpowiednio 1000 zł i 2000 zł) tytułem kary zapłacą przedsiębiorcy zajmujący się obrotem pojazdami używanymi.

Source: Przerejestrowanie samochodu – wszystko co musisz wiedzieć

Nowa Skoda Kodiaq – cena w Polsce niektórych zdziwiła

Skoda Kodiaq to popularne w Polsce auto. Kusi dobrym wyposażeniem, wykonaniem, a także praktycznością i łatwością użytkowania na codzień. Z zewnątrz jako pierwsze wzrok przyciągają nowe, reflektory TOP LED Matrix i sześciokątny grill z poziomą listwą świetlną. Nowa Skoda Kodiaq urósła aż o ponad sześć centymetrów, przez co auto oferuje jeszcze więcej przestrzeni dla maksymalnie siedmiu pasażerów lub dużej ilości bagażu. 

Nowa Skoda Kodiaq – cena w Polsce

Po siedmiu latach na rynku przyszedł czas na nową odmianę Kodiaqa. Czesi w tym modelu postanowili przede wszystkim na praktyczność, Kodiaq może być autem 7-osobowym, a maksymalnie do bagażnika można zapakować aż 2105 litrów bagażu.

Poprzednia Skoda Kodiaq zawdzięcza swój sukces atrakcyjnej cenie, czy następca również zachęci klientów?

Na razie w polskich salonach nowa Skoda Kodiaq dostępna jest z jednym silnikiem, w dwóch wersjach mocy – 2.0 TDI o mocy 150 oraz 193 KM. Obydwie współpracują z 7-stopniową skrzynią DSG. Słabsza wersja kosztuje w Polsce co najmniej 190 850 zł, mocniejszy wariant to wydatek 209 500 zł i tutaj otrzymujemy dodatkowo napęd 4×4.

W późniejszym terminie auto będzie dostępne także z innymi silnikami. W drugiej generacji SUV-a zadebiutuje napęd w wersji hybrydowej typu plug-in oraz 1.5 TSI mild hybrid (150 KM), a oprócz tego możemy spodziewać się jeszcze 2.0 TSI (204 KM). Wszystkie wersje standardowo otrzymają skrzynie DSG.

Nowy Kodiaq jest dostępny w wersji Selection, a na pokładzie znajdziemy  m.in. elektrycznie regulowany fotel kierowcy z funkcją pamięci, podgrzewane fotele z przodu, kamerę cofania, trójstrefową klimatyzację automatyczną, system obsługi bezkluczykowej, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, a także układy wspomagające kierowcę Side Asisst, Rear Traffic Alert, Exit Warning, Lane Assist, Turn Assist, Front Cross Traffic Assist i Front Assist. Nie zabrakło układu rozpoznawania znaków drogowych i indukcyjnej ładowarki do telefonu.

Source: Nowa Skoda Kodiaq – cena w Polsce niektórych zdziwiła

Mazda MX-5 2024 – ceny w Polsce

Mazda MX-5 to jedna z ikon motoryzacji. Mały dwumiejscowy roadster reprezentuje niszowy segment samochodów, ale wciąż przyciągający wiernych fanów. Od pojawienia się w sprzedaży w 1989 r. Mazda MX-5 została wyprodukowana w ponad 1,1 mln egzemplarzy, co czyni ją najpopularniejszym roadsterem na świecie.

Teraz w salonach w Polsce ruszyła sprzedaż Mazdy MX-5 z rocznika 2024, czyli po zmianach.

Mazda MX-5 2024 – co nowego?

Japoński roadster zyskał nowe reflektory LED, które płynnie łączą się ze światłami do jazdy dziennej, poprawiając widoczność. Tylne światła także zostały subtelnie przeprojektowane. Dostępny jest nowy kolor nadwozia Aero Grey, a miękki dach Mazdy MX-5 można teraz zamówić w kolorze beżowym.

Siedzenia w kabinie obite są nowym materiałem, który zapobiega ślizganiu się podczas dynamicznej jazdy. Wewnątrz zamontowano kilka detali takich jak bezramkowe lusterko wsteczne, zwiększony 8,8-calowy wyświetlacz multimedialnego Mazda Connect nowej generacji z ekranem dotykowym dla Apple CarPlay i Android Auto, zaktualizowano też tablicę przyrządów kierowcy i dodano dwa porty USB-C.

Kierowcy lubiący szybszą jazdę w zakrętach na pewno docenią nowy asymetryczny mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu (Asymmetric LSD). Stabilizuje on zachowanie pojazdu podczas wchodzenia i pokonywania zakrętów poprzez zróżnicowanie siły ograniczającej poślizg w mechanizmie różnicowym w zależności od przyspieszania pojazdu. Mechanizm LSD z pierścieniami stożkowymi jest teraz wyposażony w mechanizm krzywkowy, który jest lekki i wytrzymały.

Mazda dodała także dodatkowe funkcje bezpieczeństwa dla kierowców. Już podstawowa wersja Prime-Line jest wyposażona w asystenta pasa ruchu, który pomaga utrzymać samochód pomiędzy wyznaczonymi liniami, inteligentną kontrolę prędkości, inteligentnego asystenta hamowania oraz zaktualizowany system rozpoznawania znaków drogowych, który jest teraz połączony z fabryczną nawigacją.

Mazda MX-5 2024 – ceny w Polsce

Dealerzy Mazdy w Polsce rozpoczynają przyjmowanie zamówień na Mazdę MX-5 po zmianach modelowych na 2024 r. Produkcja samochodów na polski rynek rusza w fabryce w Hiroszimie jeszcze w lutym, a dostawy pierwszych egzemplarzy kultowego roadstera spodziewane są na początku maja.

Cennik otwiera benzynowa wersja 1,5 Skyactiv-G o mocy 132 KM za 140 900 zł w wersji Prime-Line. Do wyboru są cztery warianty wyposażenia – Prime-Line, Exclusive-Line, Kazari oraz Homura. Dopłata do odmiany RF (Retractable Fastback) ze sztywnym, składanym dachem w porównaniu do wersji Soft Top wynosi 10 000 zł. W ofercie jest także Mazda MX-5 z sześciostopniową, automatyczną skrzynią biegów dostępną wyłącznie z nadwoziem RF.

Dostępny jest także mocniejszy silnik 2,0 Skyactiv-G o mocy 184 KM, a jego ceny startują od 160 900 zł za odmianę Exclusive-Line.

Wersja Prime-Line Exclusive-Line Kazari Homura RF
1,5 Skyactiv-G 132 KM 140 900 zł 152 900 zł 156 900 zł + 10 000 zł
2,0 Skyactiv-G 184 KM 160 900 zł 164 900 zł 178 900 zł + 10 000 zł

Source: Mazda MX-5 2024 – ceny w Polsce

Ruszają dopłaty do… aut spalinowych. Będzie szturm na salony?

Włoski minister przemysłu Adolfo Urso wraz z przedstawicielami tamtejszych koncernów motoryzacyjnych i dostawców części, przedstawią nowe rozwiązania dotyczące dopłat do zakupu aut z silnikiem spalinowym. Na bieżący rok włoski rząd przygotował nawet miliard euro na dofinansowania.

Chodzi o to, aby zachęcić Włochów do wymiany aut na nowe, co ma się przełożyć na obniżenie średniego wieku pojazdów (obecnie to 12,2 roku) oraz pozwolić na zwiększenie krajowej produkcji samochodów.

Dopłaty do samochodów – można liczyć nawet na 60 tys. zł!

Serwis Sole 24 Ore podaje, że kupujący nowy samochód we Włoszech może liczyć na dopłatę w wysokości nawet 13 750 euro, czyli ok. 60 tys. zł. Na tak hojne dofinansowanie może liczyć każdy, kto zezłomuje swoje stare auto (o normie Euro 2 lub niższej) i zakupi elektryka do kwoty 30 tys. euro. W tym przypadku mówimy aż o 45-procentowym zwrocie!

W przypadku zakupu droższego auta (maksymalnie do 42 700 euro), bonus zostaje zredukowany do 11 tys. euro. Za złomowanie auta z Euro 3 można liczyć na maksymalnie 12 750 euro, a Euro 4 – 11 250 euro. Mówimy tutaj o kwotach w przypadku zakupu auta elektrycznego, choć Włosi mogą liczyć także na wsparcie przy kupnie hybrydy lub zwykłego auta spalinowego.

W przypadku hybryd dopłaty wynoszą od 7500 do nawet 10 tys. euro – w zależności od wartości auta i zezłomowaniu starego. Na rekompensatę mogą też liczyć kupujący zwykłe auto z silnikiem spalinowym, o ile jego emisja nie wynosi więcej niż 135 g CO2 na kilometr. Takie auto nie może kosztować więcej niż 42 700 euro i przy złomowaniu nabywca może liczyć od 2 do 3 tysięcy euro dopłaty.

Dopłaty do aut w Polsce – „Mój elektryk”

W Polsce kupujący nowy samochód może liczyć na wsparcie z programu „Mój elektryk”. Jest to dofinansowanie do zakupu samochodu elektrycznego, o które mogą ubiegać się osoby fizyczne oraz przedsiębiorcy. Ci pierwsi mogą liczyć na zwrot w wysokości 18 750 zł lub nawet 27 000 zł, jeśli właściciel posiada Kartę Dużej Rodziny.

Przedsiębiorcy otrzymają znacznie większe dofinansowanie, bo nawet 70 tys. zł, ale tutaj mówimy o zakupie elektrycznego auta dostawczego. Dotację wylicza się na podstawie zadeklarowanego rocznego przebiegu.

Czy dofinansowania do zakupu nowego samochodu to dobry pomysł?

Source: Ruszają dopłaty do… aut spalinowych. Będzie szturm na salony?

Mini Countryman S ALL4 w skórze JCW – teraz już raczej maxi

JCW w nomenklaturze Mini oznacza John Cooper Works, a to z kolei oznacza najmocniejsze i najbardziej rasowe odmiany. Mini Countryman S ALL4 JCW debiutuje w kultowym dla tej marki kolorze Chilli Red i błyszczącym, kontrastującym czarnym dachem. Wersję JCW z łatwością można odróżnić od reszty patrząc na monstrualne boczne wloty powietrza w zderzaku, poszerzone nadkola, duże felgi oraz tylny zderzak z dyfuzorem. Szkoda, że Mini zrezygnowało z prawdziwych końcówek układu wydechowego na rzecz szpetnych atrap.

Mini Countryman S ALL4 wydoroślał

Auto stało się duże, urosło aż o 13 cm na długość i o 6 cm na wysokość, natomiast rozstaw osi wynosi teraz 2692 mm. Countryman bazuje na BMW X1, które również znacznie urosło w stosunku do poprzednika i teraz wymiarami przypomina większe X3. Możemy więc mówić tutaj o pełnowymiarowym, rodzinnym aucie.

Countryman S ALL4 zapewnia wygodną przestrzeń dla maksymalnie pięciu pasażerów na wszystkich siedzeniach. Oparcia trzech tylnych siedzeń można indywidualnie regulować w sześciu położeniach. Tylna kanapa przesuwa się o 13 cm i pozwala uzyskać dodatkową przestrzeń na nogi lub jeszcze większą przestrzeń bagażową. Szklany dach panoramiczny zapewnia jasną atmosferę we wnętrzu pojazdu. Fotele linii stylistycznej JCW obite wysokiej jakości sztuczną skórą z czerwonym, kontrastującym stebnowaniem zapewniają mocne trzymanie, oferując jednocześnie odpowiedni poziom komfortu. Czarno-czerwona kolorystyka wykończenia pojazdu występuje również na dzianinowych powierzchniach tapicerki drzwi i deski rozdzielczej.

Bagaż można wygodnie umieścić w 450-litrowym bagażniku. Oparcie tylnej kanapy dzielone w stosunku 40:20:40 pozwala w razie potrzeby zwiększyć pojemność bagażnika do 1450 litrów. Dzięki temu przy całkowicie złożonej kanapie tylnej można bez problemu przewozić duże przedmioty.

Mini Countryman JCW oznacza bardzo dobre osiągi

Countryman JCW jest propozycją dla kogoś, kto lubi mocniej wciskać pedał gazu, ale pamiętajmy, że to nie jest typowy John Cooper Works, a jedynie wersja stylistyczna. Nie oznacza to wcale, że auto jest słabe. Silnik TwinPower Turbo (produkcji BMW) o pojemności 2,0 l wykazuje się mocą 218 KM i maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 360 Nm. Ponadto 48-woltowy silnik układu „mild hybrid” tymczasowo zwiększa osiągi MINI Countryman S ALL4 JCW o 14 kW.

W Countryman S ALL4 po raz pierwszy zastosowano rozszerzonego asystenta jazdy na drogach wielopasmowych o opcję częściowo zautomatyzowanej jazdy na poziomie 2. Przy prędkości do 60 km/h kierowca może zdjąć ręce z kierownicy, pod warunkiem, że będzie nadal uważnie śledzić ruch drogowy i będzie gotowy w każdej chwili przejąć prowadzenie.

Ceny słabszego Mini Countryman JCW startują od 183 900 zł. Wersja S będzie z pewnością droższa, a jej cena będzie oscylować w granicach 200 tys. zł.

Source: Mini Countryman S ALL4 w skórze JCW – teraz już raczej maxi

RAM 1500 TRX 6.2L V8 Final edition – na pożegnanie

Amerykanie zdecydowali się wyprodukować specjalną edycję na rok modelowy 2024, aby pożegnać kultowego pickupa. RAM 1500 TRX 6.2L V8 Final edition jest napędzany doładowanym 6,2-litrowym silnikiem HEMI V8 o astronomicznej mocy 702 KM i momencie obrotowym 650 Nm. Co ciekawe, pomimo tak gigantycznych pokładów mocy, RAM rozpędza się tylko do 160 km/h.

Tylko 4000 egzemplarzy przeznaczonych dla prawdziwych entuzjastów, jak na samochód o mocy 702 KM i momencie obrotowym 650 Nm. momentu obrotowego dzięki 6,2-litrowemu doładowanemu silnikowi HEMI V-8, rozwijającemu prędkość maksymalną 160 km/h.

RAM 1500 TRX 6.2L V8 Final edition – powstanie zaledwie garstka

Pożegnalną edycją RAMa można kupić w ośmiu kolorach nadwozia, w tym trzech nowych i unikalnych – Delmonico Red, Night Edge Blue i Harvest Sunrise. Oczywiście, na aucie pojawią się odpowiednie plakietki informujące o pojemności silnika i o wyjątkowości wydania Final Edition.

Także w kabinie znajdziemy akcenty świadczące o tym, że to specjalne wydanie RAMa. Final Edition charakteryzuje się obecnością szwów Patina na desce rozdzielczej, siedzeniach i haftowanym logo „TRX” na oparciach siedzeń oraz dedykowanym ekranie powitalnym zestawu wskaźników. Dostępna jest również zawartość najwyższej klasy zaprojektowana specjalnie dla tego modelu: plakietka na konsoli środkowej wyświetlająca numer wersji, plakietka TRX po stronie pasażera na desce rozdzielczej z wykończeniem Satin Titanium oraz wstawki na drzwiach z zamszu Triaxle.

Ponadto, RAM 1500 TRX 6.2L V8 Final edition będzie dobrze wyposażony. Otrzymujemy tutaj dodatkowo:

  • 19-głośnikowy system dźwiękowy klasy premium Harman Kardon,
  • wyświetlacz Head-Up,
  • cyfrowe lusterko wsteczne oraz
  • elektrycznie sterowane w 8 kierunkach fotele kierowcy i pasażera,
  • adaptacyjny tempomat,
  • asystenta utrzymania pasa ruchu,
  • funkcję awaryjnego hamowania pieszego w martwym punkcie i wykrywaniu skrzyżowań oraz asystenta parkowania z przodu i z tyłu ParkSense z funkcją zatrzymania.

RAM 1500 TRX 6.2L V8 Final edition będzie dostępny u dealerów w USA od pierwszego kwartału 2024 roku. Niewykluczone, że także prywatni polscy importerzy zdecydują się na sprowadzenie tego auta.

Source: RAM 1500 TRX 6.2L V8 Final edition – na pożegnanie

BMW Z4 Pure Impulse – wersja dla purystów

BMW Z4 to obecnie jeden z niewielu roadsterów na naszym rynku. Doczekaliśmy się już trzech generacji Z-czwórki, a jakiś czas temu auto przeszło delikatny lifting. Prawdopodobnie niedługo pojawi się nowa odmiana, dlatego producent z Monachium raczy nas specjalną edycją tego modelu.

BMW Z4 to czysty impuls

BMW Z4 Pure Impulse jeszcze mocniej niż kiedykolwiek podkreśla charakterystykę dwuosobowego samochodu z otwartym dachem. Pod maską znajdziemy to, co w BMW najlepsze, czyli benzynową 6-cylindrową jednostkę o mocy 340 KM w wersji M340i. Co ważniejsze, napęd jest przenoszony na koła za pośrednictwem 6-stopniowej skrzyni manualnej. I to połączenie jest właśnie kwintesencją BMW.

Manualna 6-biegowa skrzynia została opracowana specjalnie do wersji M40i. Jest to dostosowana do osiągów sześciocylindrowego silnika rzędowego modułowa konstrukcja BMW ze specjalnymi komponentami M, takimi jak zestaw kół zębatych i wałki. 

Edycja Pure Impulse obejmuje również na nowo skonfigurowany układ jezdny z obręczami kół M ze stopów lekkich w różnych rozmiarach na osiach – 19 cali na osi przedniej i 20 cali na osi tylnej.

BMW Z4 Pure Impulse to dobra inwestycja

Kompaktowe nadwozie, niski środek ciężkości i niemal idealnie zrównoważony rozkład masy na osie w proporcjach 50:50 powoduje, że Z4 z 6-biegową skrzynią manualną przyspiesza od 0 do 100 km/h wynoszące 4,6 s (automat robi to o 0,1 s szybciej).

Pure Impulse oznacza również nowe lakiery, w tym piękny głęboki zielony San Remo. Niemiecki roadster, w pięknym kolorze i w wyjątkowej wersji może być dobrą lokatą kapitału. Wystarczy spojrzeć na ceny poprzednich Z3 czy pierwszej generacji Z4, żeby stwierdzić, że wartość tego modelu może wkrótce rosnąć.

Nie wiadomo, kiedy i za za ile BMW Z4 Pure Impulse pojawi się na rynku europejskim. Ceny Z4 M40i w Polsce zaczynają się od 335 500 zł, możemy w ciemno założyć, że limitowana edycja będzie droższa.

Source: BMW Z4 Pure Impulse – wersja dla purystów

Nowy Ford Transit Connect PHEV – idealny dla kuriera

Nowy Ford Transit Connect PHEV jest zasilany hybrydowym silnikiem typu plug-in, który pozwala uzyskać bardzo duży zasięg w trybie elektrycznym, wynoszący 110 km. Można go ładować zarówno prądem stałym, jak i przemiennym.

Klienci mogą również korzystać z większej dopuszczalnej ładowności i rozmiarów przestrzeni ładunkowej sięgającej 3,7 m3 oraz z nowej koncepcji układu siedzeń. Maksymalna ładowność wynosi 770 kg, a dopuszczalna masa przyczepy to 1400 kg.

Nowy Ford Transit Connect PHEV – co pod maską?

Nowy Ford Transit Connect PHEV posiada 1,5-litrowy silnik benzynowy EcoBoost z akumulatorem trakcyjnym i silnikiem elektrycznym. Łączna moc 150 KM i maksymalny moment obrotowy o wartości 350 Nm trafia na koła za pośrednictwem sześciobiegowej, automatycznej skrzyni dwusprzęgłowej.

Hybrydowy Transit Connect dysponuje w trybie czysto elektrycznym zasięgiem do 110 km i może w tym trybie nadal dostarczać do 330 Nm momentu obrotowego. Tę opcję docenią Ci, którzy poruszają się głównie po mieście. W razie potrzeby można doładować akumulator za pomocą szybkiej ładowarki prądu stałego o mocy 50 kW  lub naładować go między zmianami do 100% pojemności, z instalacji prądu przemiennego, korzystając z wbudowanej ładowarki o mocy 11 kW.

Auto posiada także trzy tryby jazdy, dostosowane do bieżących potrzeb:

  • EV Now – oznacza jazdę przy użyciu wyłącznie silnika elektrycznego
  • EV Auto – utrzymuje równowagę między mocą dostarczaną przez silnik elektryczny i benzynowy, aby jak najlepiej dostosować się do warunków jazdy.
  • EV Later – oszczędza energię elektryczną na później, co jest przydatne np. na autostradzie przed dotarciem do miasta.

Nowy Ford Transit Connect występuje w kilku rodzajach nadwozia

Ford oferuje ten model z krótkim lub długim rozstawem osi, w wersji dwumiejscowej z nadwoziem typu Van lub w pięciomiejscowej, z nadwoziem typu Kombi.

Van z krótkim rozstawem osi pozwala na przewiezienie ładunku o objętości do 3,1 m3 lub 3,7 m3 w wersji z dłuższym rozstawem osi. Model dysponuje maksymalną ładownością 820 kg, Transit Connect a dzięki dopuszczalnej masie przyczepy wynoszącej 1500 kg można holować i przewozić różnego rodzaju sprzęt, wykorzystywany w ich działalności.

Transit Connect Kombi wyróżnia się rewolucyjną koncepcją elastycznego ustawienia siedzeń, która umożliwia klientom przewożącym zarówno pasażerów, jak i ładunku oraz szybką i łatwą zmianę wygodnego, pięciomiejscowego pojazdu w praktyczny samochód dostawczy.

Tylne siedzenie można łatwo złożyć do przodu i podnieść w ciągu kilku sekund, aby zwiększyć przestrzeń ładunkową do 2,5 m3 (L1) lub 3,1 m3 (L2), co w modelach L2 zapewnia miejsce na dwie europalety. W pozycji złożonej tylne siedzenia tworzą pełną przegrodę ochronną i sprawiają, że pasażerowie siedzący z przodu mogą cieszyć się większym komfortem.

Nowy Ford Transit Connect wejdzie do produkcji wiosną 2024 roku, a pierwsze dostawy vana z silnikiem wysokoprężnym zaplanowano latem tego roku. Transit Connect PHEV dołączy do gamy przed końcem roku, a modele z napędem na wszystkie koła i Kombi uzupełnią linię na początku 2025 roku.

Source: Nowy Ford Transit Connect PHEV – idealny dla kuriera

Audi Q7 2024 – wciąż z porządnym dieslem i kosmicznymi światłami

Historia Audi Q7 rozpoczęła się w 2003 r., kiedy na salonie motoryzacyjnym w Detroit producent z Ingolstadt przedstawił koncepcyjny samochód o nazwie Audi Pikes Peak quattro. Obecnie na rynku mamy już trzecią odmianę Q7, a przez 18 lat produkcji dużego SUVa z Ingolstadt na jego zakup zdecydowało się ponad 550 000 klientów.

To auto jest uznawane za jedno z najbardziej wszechstronnych modeli niemieckiej marki. Q7 pojedzie po asfalcie, poza nim, w mieście i na trasie – wszystko to potrafi robić tak, jak przystało na Audi, czyli na wysokim poziomie.

Audi Q7 po liftingu mierzy ponad 5 m długości i ma około 3-metrowy rozstaw osi. Dodatkowo, pomieści siedmiu pasażerów i do 2035 litrów bagażu – to prawdziwy okręt. pierwsza generacja Q7 natychmiast stała się okrętem flagowym w segmencie SUV-ów.

Audi Q7 2024 – co nowego?

Z przodu Audi Q7 od razu możemy zauważyć masywny grill, jak Audi lubi nazywać „Singleframe” o nowym kształcie. Osłona chłodnicy występuje w różnych wersjach kolorystycznych. Opcjonalnie dostępne pakiety optyczne Czerń oraz Czerń Plus obejmują zjawiskowe akcenty wokół osłony Audi Singleframe, bocznych szyb oraz na przednich i tylnych zderzakach. 

Nowością są także reflektory, które teraz potrafią naprawdę dużo. Dostępne są reflektory Matrix LED oraz HD Matrix LED ze światłami laserowymi. Te ostatnie korzystają z 24 diod LED oraz diody laserowej o wysokiej mocy i są natychmiast rozpoznawalne za sprawą wbudowanego w reflektory niebieskiego światła ambientowego.

Światło lasera staje się aktywne powyżej 70 km/h i znacząco zwiększa zasięg świateł drogowych. Nowością w topowych reflektorach są cyfrowe sygnatury lamp do jazdy dziennej. Jednak zakres nowości obejmuje nie tylko rozszerzoną gamę funkcji reflektorów. Wyższa pozycja świateł do jazdy dziennej nadaje autu szerszą optykę i jeszcze większą wyrazistość. Po raz pierwszy jako wyposażenie dodatkowe Audi Q7 oferowane są w dużej mierze cyfrowe tylne lampy OLED.

We wnętrzu też pojawiło się wiele nowości, głównie multimedialnych. Pasażerowie mogą teraz skorzystać ze Spotify lub Amazon Music. Audi obiecuje, że kolejne aktualizacje systemu będą umożliwiały szerszy dostęp do innych aplikacji.

Audi Q7 2024 – pod maską coś dla tradycjonalistów

Paleta silnikowa odświeżonego Q7 niewiele się zmieniła. To akurat dobrze, bo auto jest napędzane sprawdzoną jednostką V6, zarówno w dieslu, jak i benzynie. „Ropniak” występuje w dwóch wariantach mocy 228 KM (45 TDI) oraz 282 KM (55 TDI). Motor benzynowy jest tylko jeden i oferuje 335 KM (55 TFSI). Na szczycie oferty stoi usportowione SQ7, które jako jedyne jest napędzane silnikiem V8.

Już najsłabsze Q7 bardzo dobrze radzi sobie z dużym SUVem. Auto osiąga pierwszą setkę w 7,1 s, a przy tym ma spalać średnio 7,8–8,4 l/100 km (wg. WLTP). SQ7 to jednak inna liga, jednostka 4.0 TFSI o mocy 507 KM i maksymalnym momencie obrotowym 770 Nm, połączona z ośmiobiegową przekładnią tiptronic oraz stałym napędem na wszystkie koła quattro przyspiesza od 0 do 100 km/h w zaledwie 4,1 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 250 km/h.

Wszystkie silniki współpracują z 8-biegową automatyczną skrzynią tiptronic, stałym napędem na cztery koła quattro oraz układem miękkiej hybrydy, który w codziennej eksploatacji może obniżyć zużycie paliwa nawet o 0,5 litra na 100 kilometrów. Jego kluczowymi podzespołami są akumulator litowo-jonowy i rozrusznik zespolony z alternatorem (BAS), dostarczający energię do głównej instalacji elektrycznej 48 V. Jeśli kierowca zdejmie nogę z pedału gazu w zakresie prędkości od 55 do 160 km/h.

Audi Q7 2024 – kiedy w salonach i za ile?

Rynkowa premiera zmodernizowanego Audi Q7 nastąpi w pierwszym kwartale 2024 roku. Jak wygląda cennik? Na razie znamy tylko ceny w euro i plasują się następująco:

  • Audi Q7 45 TDI quattro od 79 300 euro
  • Audi Q7 50 TDI quattro od 82 300 euro
  • Audi Q7 55 TFSI quattro od 82 500 euro
  • Sportowe Audi SQ7 kosztuje od 112 000 euro.

Source: Audi Q7 2024 – wciąż z porządnym dieslem i kosmicznymi światłami

Kobiecy samochód roku 2024 – zwycięzcy kategorii. To wcale nie „babskie” auta!

Kobiecy samochód roku to jedyny tego typu plebiscyt prowadzony wyłącznie przez dziennikarki płci pięknej. W tym roku 75 dziennikarek motoryzacyjnych z 52 krajów na pięciu kontynentach głowiło się, który samochód powinien zwyciężyć w konkursie Women’s World Car of the Year.

Praca jurorów podczas Women’s World Car of the Year 2024 odznaczała się ciągłą ewolucją rynku w kierunku bardziej wydajnych i zrównoważonych modeli. „Głosowanie nie było łatwe ze względu na niezwykły poziom kandydatów” – mówi Marta Garcia, prezeska konkursu Women’s Worldwide Car of the Year. „Żaden głos nie został oddany losowo. Wszyscy poradzili sobie z wymagającymi egzaminami na prawo jazdy, szczegółową analizą i wymagającymi badaniami konkurencji. Dlatego nagrody WWCOTY są punktem odniesienia dla milionów kupujących na całym świecie”.

Kobiecy samochód roku 2024 – oto finaliści

W wyniku ostrych debat wyłoniono pięć samochodów, które powalczą o tytuł kobiecego samochodu roku 2024. Ogłoszonych pięciu finalistów przejdzie do ostatniej rundy Women’s World Car of the Year 2024, który jak co roku, zostanie ogłoszony o godzinie 00:00 8 marca, w Międzynarodowy Dzień Kobiet.

Oto finałowa piątka konkursu Women’s World Car of the Year 2024:

Plebiscyt Women’s World Car of the Year

Women’s Car of the Year to jedyna na świecie grupa przyznająca nagrody samochodowe, w skład której wchodzą wyłącznie dziennikarki motoryzacyjne. Została stworzona przez nowozelandzką dziennikarkę motoryzacyjną Sandy Myhre w 2009 roku. Jest ona honorowym prezydentem, a Marta García jest prezesem wykonawczym.

Celem plebiscytu Women’s Car of the Year jest wyróżnienie najlepszych samochodów roku i oddanie głosu kobietom w świecie motoryzacji. Kryteria głosowania opierają się na tych samych zasadach, którymi kieruje się każdy kierowca przy wyborze samochodu. Jurorzy nie wybierają „samochodu kobiety”, ponieważ samochody nie są przypisane płci. Przy oddawaniu głosów brane są pod uwagę między innymi takie aspekty, jak bezpieczeństwo, jakość, cena, design, łatwość prowadzenia, korzyści i wpływ na środowisko.

Source: Kobiecy samochód roku 2024 – zwycięzcy kategorii. To wcale nie „babskie” auta!

To może zrewolucjonizować ładowanie elektryka!

Ładowanie elektryka to często nie lada wyzwanie. Nawet jak już uda znaleźć się punkt ładowania, to nigdy nie ma pewności, czy nie jest on zajęty lub sprawny. Sami byliśmy w sytuacji, gdy z kilkuprocentowym stanem baterii podjeżdżaliśmy pod ładowarkę i okazywało się, że albo jest zajęta albo z sześciu ładowarek działają tylko dwie.

Ten problem stara się rozwiązać Bosch, który pracuje nad automatycznym systemem parkowania. Dzięki temu pojazdy elektryczne będą mogły samodzielnie znaleźć wolne miejsce postojowe z dostępem do ładowania.

Ładowanie elektryka bez udziału kierowcy

Kierowca parkuje pojazd w specjalnej „strefie przekazania” w pobliżu wjazdu do garażu i za pomocą aplikacji uruchamia usługę parkowania bez kierowcy (Automated Valet Parking). Infrastruktura prowadzi pojazd do miejsca parkingowego, gdzie robot otwiera klapkę ładowania i automatycznie wkłada przewód ładujący. Po naładowaniu, robot ma odłączyć ładowarkę, a samochód odjeżdża z powrotem na zwykłe miejsce parkingowe, zwalniając miejsce dla kolejnego pojazdu elektrycznego.

Wszystko to umożliwia ładowanie i parkowanie kilku pojazdów bez udziału człowieka. Firmy Bosch i Cariad przetestowały już technologię zautomatyzowanej jazdy w dwóch lokalizacjach. W trakcie targów CES 2024 w Las Vegas Bosch zaprezentował technologię niezbędną do wdrożenia funkcji automatycznego ładowania.

Automatyzacja odgrywa kluczową rolę w rewolucji motoryzacyjnej i przejściu na elektromobilność. Nasze dwie usługi, system parkowania bez kierowcy i system automatycznego ładowania pojazdów elektrycznych, sprawiają, że mobilność staje się jeszcze bardziej przystępna” – powiedział Manuel Maier, wiceprezes ds. produktów do systemów parkowania bez kierowcy normy Level 4 w firmie Bosch. „Ułatwiając ładowanie pojazdów elektrycznych, łagodzimy obawy związane z zasięgiem, co jest kluczowe dla powszechnej społecznej akceptacji elektromobilności. Mając to na uwadze, Bosch i Cariad mogą sprawić, że parkowanie oraz ładowanie będą jeszcze bardziej efektywne i wygodne„.

Rolf Dubitzky, szef obszaru parkowania w firmie Cariad, także dostrzega duży potencjał w tej współpracy: „Cieszymy się, że wspólnie z firmą Bosch kształtujemy przyszłość automatycznego parkowania i ładowania. Nasza współpraca pozwala nam testować technologie na wczesnym etapie rozwoju pojazdu, dzięki czemu końcowy produkt jest niezawodny i oferuje klientom najlepsze możliwe doświadczenia”.

Indukcyjne ładowanie elektryka

Kolejnym systemem, który może znacznie ułatwić proces ładowania samochodu elektrycznego jest ładowanie bezprzewodowe, inaczej zwane indukcyjnym. Air Charging to wydajne i lekkie rozwiązanie do ładowania pojazdu, bez konieczności użycia kabla. System korzysta z niskiej częstotliwości pracy, około 3 kHz, co zapewnia bardziej wygodne (50% wagi innych systemów) ładowanie. Opiera się na uproszczonym sprzęcie, aby umożliwić dostępność dla wszystkich, jednocześnie utrzymując wysoką efektywność powyżej 90% od sieci do baterii.

Ładowanie indukcyjne ma być kompatybilne z każdym punktem ładowania, siecią każdego kraju (sieć jednofazowa lub trójfazowa) oraz z wszystkimi elektrykami (baterie 400-800V). Ten rodzaj ładowania ma być dostępny zarówno w przestrzeni publicznej (parking pod marketem), jak i prywatnej (np. w domu).

Te wszystkie systemy to na razie próby ułatwienia ładowania i choć trwają już ich zaawansowane testy, to na razie nie jest pewne, kiedy wejdą w życie. Biorąc pod uwagę rozkręcającą się popularnością na samochody elektryczne i ich rozwój, mówimy tu raczej o kilkuletniej perspektywie.

Source: To może zrewolucjonizować ładowanie elektryka!

Genewa Motor Show powraca!

Jak ogłaszają organizatorzy: „Po czterech długich latach przerwy z przyjemnością witamy wystawców i odwiedzających Genewa Motor Show w zupełnie nowym formacie”. Co to znaczy? Zazwyczaj na targach motoryzacyjnych to wystawcy są odpowiedzialni za swoją wystawę, dbają o to jakie samochody wystawić, a także jak ma wyglądać ich stoisko.

Podczas Genewa Motor Show 2024 ma być inaczej. Wystawcy i organizatorzy będą ściślej współpracować. Nowy format ma zapewnić lepsze wrażenia zarówno dla wystawców, jak i dla zwiedzających.

Genewa Motor Show 2024 będzie podzielona na cztery strefy

Adrenaline Zone

Strefa perfromance będzie poświęcona pojazdom o wysokich osiągach, limitowanym edycjom, kreacjom na zamówienie i światowi sportów motorowych.

Design District

W tym miejscu odnajdą się Ci, którzy cenią sobie ładne rzeczy. Odwiedzający Design District mogą także dwa razy dziennie wziąć udział w kursach mistrzowskich prowadzonych przez legendę projektowania motoryzacyjnego Franka Stephensona.

Mobility Lab

Park innowacji dla dostawców usług mobilnych i partnerów, w którym można informować, inspirować i demonstrować swoje najnowsze przełomy oraz świętować innowacje motoryzacyjne, które kształtują przyszłość.

Next World

Organizowane we współpracy z twórcami serii Gran Turismo, odwiedzający mogą rzucić wyzwanie sobie i innym w ekscytującym doświadczeniu w postaci symulatorów wyścigów. Inicjatywa ta wpisuje się w zaangażowanie GIMS w prezentowanie nowych możliwości zmierzających w kierunku technologii jutra.

Galeria klasyki

W tym roku genewskie targi obchodzą setną rocznicę powstania i z tej okazji zaprezentowane będą prawdziwe perełki motoryzacji. W Classics Gallery znajdzie się 35 kultowych samochodów, które stworzyły historię motoryzacji, z których wiele miało swój debiut na poprzednich edycjach Genewa Motor Show. Wśród nich znajdziemy Jaguar E-type „9600 HP” z 1961 r., Porsche 901 „Quick Blue” z 1964 r. i Ferrari 500 Superfast z 1964 r. Po raz pierwszy w historii zaprezentowane będą razem dwa nadwozia Bugatti Royale 41.111: z Roadsterem Esders i Coupé de Ville Binder.

Genewa Motor Show 2024 – kiedy?

Tegoroczna edycja targów genewskich odbędzie się w dniach 27 lutego – 3 marca 2024 r. w Palexpo w Genewie. Dodatkowo, w dniu prasowym odbędzie się wręczenie nagród Car of the Year 2024 oraz 15 światowych i europejskich premier.

Bilety można nabyć na stronie organizatora.

Genewa Motor Show 2024 – lista wystawców

  1. Automobile Club de Suisse (ACS) / Auto Gewerbe Verband Schweiz – Union Professionnelle Suisse de l’Automobile (AGVS/UPSA) / Avenergy / Routesuisse
  2. Assura
  3. Auto-i-DAT
  4. Beeway
  5. BYD
  6. Caresoft Global Limited
  7. Classics Legends Motor
  8. DAB Motors
  9. Dacia
  10. ErreErre Fuoriserie
  11. Fédération Internationale de l’Automobile (FIA)
  12. Formula 1 Merchandising
  13. GP Motorsport
  14. Isuzu
  15. Kimera
  16. Lazareth
  17. Legends Magazine
  18. Lucid
  19. Martin Engler
  20. MG Motor
  21. Microlino
  22. Pininfarina
  23. Race World
  24. Renault
  25. Shenzer
  26. Silence
  27. Swiss Racing Lab
  28. Touring Club Suisse (TCS)
  29. Totem Automobili

Source: Genewa Motor Show powraca!

Nowa Cupra Terramar – auto pojawi się jeszcze w tym roku

Nowa Cupra Terramar będzie wyposażona w 4-cylindrowy silnik o pojemności 1.5 lub 2.0 oraz napęd hybrydowy typu plug-in lub mild-hybrid do wyboru. Nowy SUV ma być największy w gamie tej marki i będzie mierzyć ok. 4,5 metra. Terramar trafi na motoryzacyjny rynek w drugiej połowie 2024 roku.

Podobnie jak w przypadku innych modeli Cupry, Terramar związany jest z Hiszpanią. Pomimo, że samochód produkowany będzie na Węgrzech, a za jego projekt odpowiadają inżynierowie z Wolfsburga, Terramar ma zapewnić „hiszpański temperament”.

Nowa Cupra Terramar – co pod maską?

Nowa Cupra Terramar będzie napędzana 4-cylindrowym silnikiem o pojemności 1.5 lub 2.0 litra oraz napęd hybrydowy typu plug-in lub mild-hybrid do wyboru. Producent zapowiedział, że Cupra Terramar ma posiadać akumulator 19,7 kWh. Z kolei napęd na wszystkie koła dostępny będzie jako opcja dodatkowa, a w standardzie klienci będą mogli liczyć na 7-biegową dwusprzęgłową skrzynię.

Terramar został określony przez Wayne’a Griffithsa, dyrektora generalnego marek SEAT i CUPRA, jako połączenie „emocji i sportowego charakteru z elektryfikacją”, skierowane do szybko rozwijającego się rynku SUV-ów w Europie. Wszystko za sprawą drapieżnego designu wyrażonego w wydłużonej, masce, wcięciach aerodynamicznych po bokach oraz trójkątnych reflektorach, które nawiązują do logotypu marki. Trzeba przyznać, że auto przypomina wyglądem elektrycznego Tavascana.

– SUV-y od kilku lat utrzymują dominację na rynku motoryzacyjnym w Europie. Z uwagi na ogromną popularność tej wersji nadwozia wśród kierowców a, nadchodząca CUPRA Terramar jest jeszcze bardziej obiecującą premierą tego roku. Co istotne, model ten, wyposażony w zaawansowany napęd hybrydowy, jest kolejnym krokiem do spełnienie obietnicy o zelektryfikowanym portfolio CUPRA do 2030 roku – mówi Daria Zielaskiewicz, dyrektorka marek SEAT i CUPRA.

Source: Nowa Cupra Terramar – auto pojawi się jeszcze w tym roku

Nowe Porsche Macan – pierwszy w pełni elektryczny

Porsche wprowadza na rynek swój drugi (po Taycanie) w pełni elektryczny model. Nowe Porsche Macan z układami napędowymi o mocy do 470 kW (639 KM) zapewnia wydajność napędu E-Performance w każdym terenie oraz wysoki poziom użyteczności na co dzień. 

Macan jest ważnym modelem dla niemieckiej marki, od momentu debiutu sprzedano aż 800 tys. egzemplarzy, w 2023 roku klienci odebrali 87,3 tys. sztuk tego SUVa.

Nowe Porsche Macan mierzy 4784 mm długości, 1938 mm szerokości i 1622 mm wysokości. Łagodnie opadająca przednia pokrywa oraz mocno zaznaczone błotniki zaznaczają jego sportowy charakter. Rozstaw osi zwiększono do 2893 mm – o 86 mm więcej niż w poprzedniku.

Reflektory podzielono na dwie części: spłaszczone górne światła służą do jazdy dziennej. Nieco niżej umieszczono główne reflektory z opcjonalną matrycową technologią LED. Profil formuje typowa boczna linia Porsche – flyline, która tworzy jedną całość z płaską tylną szybą. W połączeniu z bezramkowymi szybami w drzwiach oraz charakterystycznymi bocznymi listwami pozwoliło to uzyskać smukły, sportowy design.

Nowe Porsche Macan czerpie z Audi

Auto korzysta z technologii Audi Q6 e-tron, ale ma też geny swojego brata – Taycana. Silniki elektryczne czerpią energię z akumulatora litowo-jonowego o pojemności 100 kWh brutto, z czego aktywnie można wykorzystać do 95 kWh. Architektura 800 V, która w nowym Macanie jest zastosowana po raz pierwszy, zapewnia moc ładowania DC do 270 kW. Na stacji szybkiego ładowania poziom energii można uzupełnić z 10 do 80% w ciągu około 21 minut.

W przypadku stacji ładowania o napięciu 400 V przełącznik wysokiego napięcia w baterii umożliwia ładowanie dzielone – efektywnie dzieli akumulator 800 V na dwa magazyny energii, każdy o napięciu znamionowym 400 V. Umożliwia to wyjątkowo wydajne ładowanie bez dodatkowego wzmacniacza wysokiego napięcia, z mocą do 135 kW. W przypadku domowych wallboxów możliwe jest ładowanie prądem przemiennym z mocą do 11 kW.

Podczas jazdy silniki elektryczne mogą odzyskiwać energię z mocą do 240 kW. Kompaktowy moduł IPB łączy trzy komponenty – pokładową ładowarkę AC, grzałkę wysokiego napięcia oraz konwerter DC/DC, ograniczając masę i przestrzeń.

Nowe Porsche Macan debiutuje w dwóch wersjach

Dostępne będą odmiany Macan 4 i Macan Turbo (nie ma to nic wspólnego z turbosprężarką). W obydwu wersjach dostępny jest napęd na cztery koła, przy obu osiach tkwią maszyny PSM najnowszej generacji. Dostępny jest też tryb overboost, który umożliwia maksymalne przyspieszenie, ta funkcja może być aktywowana na maksymalnie 10 sekund.

Zasięg w cyklu mieszanym WLTP wynosi do 613 km w przypadku wariantu Macan 4 oraz do 591 km dla wariantu Macan Turbo.

Silnik Macan 4 Macan Turbo
Łączna moc maks. w trybie overboost 408 KM 639 KM
Łączny maks. moment obr. w trybie overboost 650 Nm 1130 Nm
0-100 km/h 5,1 s 3,3 s
Prędkość maks. 220 km/h 260 km/h

Nowe Porsche Macan z zawieszeniem pneumatycznym jest wyposażone w elektroniczną kontrolę tłumienia (PASM). Na życzenie można połączyć ją z zawieszeniem ze stalowymi sprężynami. PASM korzysta teraz z amortyzatorów w technice dwuzaworowej. Ma to znacznie poprawić wrażenia z jazdy w różnych trybach.

Macan może być wyposażony w opcjonalną skrętną tylną oś, z maksymalnym kątem skrętu kół wynoszącym 5°. W ruchu miejskim ułatwia to parkowanie i zawracanie, a jednocześnie przekłada się na wyjątkową stabilność prowadzenia przy szybszej jeździe.

Nowe Porsche Macan ma być nie tylko sportowe

W zależności od wariantu i wyposażenia pojemność tylnego bagażnika wynosi do 540 litrów (w trybie cargo). Dodatkowo pod przednią maską znajdziemy drugi bagażnik o pojemności 84 litrów. Łącznie daje to o 136 litrów więcej niż w poprzedniku. Po całkowitym złożeniu oparcia kanapy pojemność tylnego bagażnika wzrasta do 1348 litrów. Dodatkowo, nowy SUV może ciągnąć przyczepy o maksymalnej wadze dwóch ton.

Pozycja kierowcy i pasażera z przodu została obniżona względem poprzedniego modelu nawet o 28 mm, natomiast podróżujący z tyłu siedzą nawet o 15 mm niżej i mają więcej miejsca na nogi. Wnętrze to bez wątpienia Porsche: zintegrowany czarny panel podkreśla szerokość kokpitu.

Na pokładzie znajdziemy dwa ekrany – o przekątnej 12,6 cala oraz centralny o przekątnej 10,9 cala. Pasażer może przeglądać informacje, dostosowywać ustawienia systemu czy śledzić przesyłane strumieniowo treści wideo podczas jazdy za pośrednictwem własnego, trzeciego ekranu o przekątnej 10,9 cala. Po raz pierwszy w aucie znajdzie się także wyświetlacz przezierny (head-up) z technologią rozszerzonej rzeczywistości (AR). Wirtualne elementy, takie jak strzałki nawigacji, są wizualnie harmonijnie zintegrowane ze światem rzeczywistym.

Nowe Porsche Macan – ceny w Polsce

W Polsce za elektrycznego Macana 4 trzeba będzie zapłacić 386 tys. zł, a za Macana Turbo – 526 tys. zł. Auto jest więc znacznie droższe niż obecna odmiana spalinowa, której ceny startują od 298 tys. zł, co i tak jest o 19 tys. zł więcej niż w 2023 r.

Podobnie jak dotychczas, nowy Macan będzie produkowany w zakładach Porsche w Lipsku. Pierwsze dostawy do klientów są zaplanowane na drugą połowę tego roku.

Source: Nowe Porsche Macan – pierwszy w pełni elektryczny

Nowy VW Golf 2024 – czy bestseller ma jeszcze szansę?

Spis treści

Legendarny model z Wolfsburga stracił już koronę najpopularniejszego auta w Europie. Nawet we własnej rodzinie został zdominowany przez bardziej popularny dziś rodzaj nadwozia – SUVa, a konkretnie VW T-Roca. Nowy VW Golf jest taki jak się wszyscy spodziewają – bez fajerwerków i rewolucji, ale przecież o to w praktycznym kompakcie chodzi. Co nowego znajdziemy w nowej odsłonie Golfa?

Nowy VW Golf 2024 – rozpoznasz go bez trudu

Nowy Golfa ma wyróżniać się bardziej agresywnym przodem, przypominającym odmianę GTI (która również debiutuje). Po raz pierwszy w Golfie logo jest podświetlane, a auto zyskało nowe matrycowe reflektory LED IQ.LIGHT, których elementem są światła drogowe o zasięgu nawet pół kilometra. Nowy wygląd mają również tylne światła LED IQ.LIGHT 3D w obu wersjach nadwozia – hatchback i kombi.

Zmiany też pojawiły się we wnętrzu – nowy VW Golf zyskał odświeżony kokpit i systemem infotainment. Środkowy element to 12,9-calowy ekran, który jest centrum zarządzania – pozwala sterować nawigacją, muzyką i klimatyzacją. Co ciekawe, na prośbę wielu klientów na koło kierownicy wróciły tradycyjne przyciski, a nie jak do tej pory dotykowe ikony, które były niepraktyczne.

Nowy VW Golf 2024 – można z nim pogadać

Na pokładzie znajdziemy system infotainment nowej generacji z szybkim procesorem. Ma być obsługiwany intuicyjnie, a w opcji znajdzie się inteligentny asystent głosowy IDA, zintegrowany z ChatGPT – podobnie jak to dzieje się w Skodzie i niedługo we wszystkich autach grupy VAG.

Z „IDĄ” będziesz mógł porozmawiać i wydać jej komendy. System obsłuży klimatyzację,
telefon czy system nawigacji, ale także przekaże informacje online ze wszystkich możliwych dziedzin – od prognozy pogody po pytania z wiedzy ogólnej. W przyszłości Golf będzie miał na pokładzie najnowszą generację systemu infotainment. Zintegruje on oparty na sztucznej inteligencji chatbocie ChatGPT z asystentem głosowym IDA.

„Golf jest sercem marki Volkswagen już od pół wieku, oferując przystępną cenowo mobilność na najwyższym poziomie technicznym. To jest dokładnie to, na czym opieramy się teraz na nowym etapie ewolucji – z jeszcze wyższą wydajnością, komfortem i jakością oraz nową koncepcją obsługi. W nowym Golfie można znaleźć to, co najlepsze” – powiedział Thomas Schäfer, prezes marki Volkswagen.

Manewrowanie nowym Golfem ma ułatwić ulepszony system Park Assist Plus. Podczas przejeżdżania obok miejsca parkingowego wykrywa on, czy miejsce jest wystarczająco duże i może rozpocząć procedurę parkowania. System przejmuje kierowanie pojazdem, a także przyspieszanie i hamowanie. Co więcej, po raz pierwszy pojawi się asystent parkowania Park Assist Pro, umożliwiający kierowcy wjeżdżanie i wyjeżdżanie z miejsca parkingowego za pomocą smartfona.

Nowy VW Golf 2024 – co nowego pod maską?

W gamie silnikowej zmodernizowanego Golfa znajdzie się układ plug-in hybrid, który umożliwi przejechanie do ok. 100 km tylko na silniku elektrycznym, a dodatkowo wyposażony w funkcję szybkiego ładowania prądem stałym.

Z kolei wydajne silniki mild hybrid są świetnym wyborem dla kierowców, którzy nie dysponują dostępem do gniazdka w miejscu parkowania. W sumie do wyboru będzie dziewięć różnych odmian – miękka hybryda eTSI, hybryda plug-in (eHybrid i GTE), turbodoładowane silniki benzynowe (TSI) i wysokoprężne (TDI). Golf GTI stał się jeszcze bardziej sportowy dzięki mocy zwiększonej w porównaniu do poprzednika.

Nowy Volkswagen Golf 2024 Moc Skrzynia biegów
1.5 eTSI (miękka hybryda) 115 KM 7-biegowa DSG
1.5 eTSI (miękka hybryda) 150 KM 7-biegowa DSG
1.5 eHybrid (plug-in) 204 KM 6-biegowa eDSG
1.5 GTE (plug-in) 272 KM 6-biegowa eDSG
Benzynowy 1.5 TSI 115 KM 6-biegowa manualna
Benzynowy 1.5 TSI 150 KM 6-biegowa manualna
Benzynowy 2.0 TSI (Golf GTI) 265 KM 7-biegowa DSG
Diesel 2.0 TDI 115 KM 6-biegowa manualna
Diesel 2.0 TDI 150 KM 7-biegowa DSG

Nowy VW Golf 2024 – cztery wersje wyposażenia

Samochód będzie dostępny w jednej z czterech wersji wyposażenia – Golf, Life, Style oraz R-Line. GTI oraz GTE to odrębne pozycje. Bazowa wersja nazwana po prostu Golf, otrzyma m.in. automatyczną klimatyzację, światła LED, tempomat, kierownicę wielofunkcyjną, asystenta parkowania z przodu i z tyłu, system bezkluczykowy, czy łączność Apple CarPlay i Android Auto.

Life jest bogatszy o komfortowe fotele z podparciem lędźwiowym, lusterka zewnętrzne z funkcją pamięci, ładowarkę indukcyjną telefonu, trójkolorowe oświetlenie wnętrza, skórzaną kierownicę, adaptacyjny tempomat, chromowane dodatki i 16-calowe felgi aluminiowe.

Style dodatkowo otrzyma podświetlane logo VW z przodu, 17-calowe alufelgi, kamerę cofania, sportowe elektryczne fotele oraz podświetlenie ambiente. Odmiana R-Line oznacza bardziej sportowy i agresywny charakter, zarówno na zewnątrz jak i w środku.

Nowy VW Golf 2024 – kiedy w salonach?

Volkswagen Golf w nowej odsłonie zadebiutuje w lipcu 2024 roku. Obecnie najtańszy Golf w ofercie kosztuje co najmniej 124 590 zł. Bliżej premiery poznamy zapewne ceny nowego wcielenia Golfa, trzeba się spodziewać podwyżek cen.

Source: Nowy VW Golf 2024 – czy bestseller ma jeszcze szansę?

W końcu Cupra oferuje opcję, której bardzo brakowało!

Choć sam wygląd samochodów Cupra nawiązuje do sportowych korzeni, to jest to tylko jeden z wielu elementów, który podkreśla DNA barcelońskiej marki. Na liście dodatkowych opcji w końcu możemy znaleźć sportowy układ wydechowy Akrapovič, który z pewnością nada bardziej drapieżnego dźwięku.

Cupra oferuje opcjonalny wydech Akrapovič

Sportowy układ wydechowy Akrapovič Evolution Line, dedykowany samochodom marki Cupra, to rozwiązanie wykonane w stu procentach z wysokiej jakości tytanu, w połączeniu z karbonowymi końcówkami.

– W obu przypadkach zastosowano układ wydechowy firmy Akrapovič, które są prawdopodobnie najlepszymi na świecie. Dzięki nim pojazdy Cupra zyskują dwa podwójne, matowo-czarne wydechy, obok których nie sposób przejść obojętnie. Co więcej, zapewniają one jeszcze bardziej sportowe doznania dźwiękowe, co przyjemnie podnosi adrenalinę– przyznaje Katarzyna Dziomdziora, PR managerka marek Seat i Cupra.

Ile kosztuje sportowy układ wydechowy Akrapovič do Cupry?

Sportowy układ wydechowy Akrapovič Evolution Line jest dostępy tylko w modelach Cupra Formentor VZ oraz Ateca VZ. Do montażu układu wydechowego nie są wymagane żadne dodatkowe modyfikacje samochodu, jest on idealnie dopasowany do wybranych modeli hiszpańskiej marki.

W modelu Cupra Formentor VZ układ Akrapoviča wyceniono na 17 810 zł. W Cuprze Ateca ta opcja kosztuje 17 587 zł.

Dodatkowo, układ wydechowy może zostać opcjonalnie rozbudowany o moduł Sound Kit, który umożliwia sterowanie przepustnicą i regulowanie dźwiękiem wydechu. Podobnie jak wszystkie układy wydechowe firmy Akrapovič, rozwiązanie to reprezentuje najwyższą jakość użytych materiałów i wykonania. Dodatkowo produkt ten posiada certyfikat EC.

Source: W końcu Cupra oferuje opcję, której bardzo brakowało!

Opel Frontera powraca! Jaki będzie nowy model?

Pierwszy Opel Frontera powstał przy współpracy z Isuzu, skąd pochodziło wiele podzespołów. Samochód doczekał się dwóch generacji i finalnie zakończono jego produkcję w 2004 roku. Teraz niemiecka marka postanawia wznowić produkcję Frontery, ale oczywiście będzie to zupełnie inny samochód. Czego możemy spodziewać się po nowym SUVie?

Nowy Opel Frontera – jaki będzie?

Opel w tym roku świętuje 125-lecie powstania marki. Powrót modelu Frontera może być jedną z okazji do uczczenia pięknej rocznicy. Akurat w tym roku mija 20 lat od zakończenia produkcji ostatniej generacji. Nowy Opel Frontera od samego początku będzie dostępny jako pojazd czysto elektryczny.

Florian Huettl, dyrektor generalny marki Opel powiedział: „Nazwa Frontera idealnie pasuje do naszego nowego, ekscytującego modelu SUV-a. Będzie on modelem z pewnym siebie charakterem i pozycjonować się będzie w samym centrum rynku”.

Opel Frontera powraca 2

Opel Frontera powraca 2

Nowy Opel Frontera będzie oferował dużą przestronność i wszechstronność, dzięki czemu spodoba się zarówno klientom prowadzącym aktywny tryb życia, jak i rodzinom. Samochód ma także kontynuować wieloletnią tradycję Opla, polegającą na oferowaniu przystępnej cenowo mobilności szerokiemu gronu klientów.

Wprowadzenie na rynek wariantu elektrycznego nowego Opla Frontera wraz z premierą w pełni elektrycznej wersji nowej generacji Grandlanda, również zaplanowaną na ten rok, to ważne kamienie milowe w procesie transformacji marki z Rüsselsheim w markę w pełni elektryczną. Marka Opel będzie wówczas oferować co najmniej jeden model z napędem elektrycznym w każdej swojej linii modelowej.

W najbliższych tygodniach marka pokaże pierwsze zdjęcia nowego Opla Frontera oraz przekaże więcej szczegółowych informacji na temat tego nowego modelu. Produkcyjna wersja niemieckiego SUVa zadebiutuje jeszcze w tym roku.

Source: Opel Frontera powraca! Jaki będzie nowy model?

Ile kosztuje ładowanie samochodu elektrycznego?

Ceny energii poszybowały w górę, co oznacza także wzrosty cen na stacjach ładowania. Rok 2023 przyniósł pewną stabilizację, choć ceny i tak utrzymały się na poziomie około 50% wyższym niż przed wzrostami w czasie pandemii i późniejszego konfliktu na Wschodzie.

Niesprzyjające warunki, takie jak inflacja, a co za tym idzie większe koszty utrzymania infrastruktury ładowania sprawiają, że stawki za ładowanie nie maleją. Dobra wiadomość dla posiadaczy samochodów elektrycznych jest taka – w nowym roku ceny nie wzrosły.

Ile kosztuje ładowanie samochodu elektrycznego? Ceny za 2024

Stawki za ładowanie prądem przemiennym utrzymują się na tym samym poziomie co w zeszłym roku. Serwis elektromobilni.pl wskazuje, że najlepszą ofertę ma Tauron (1,21 zł/kWh), a za „wolne” ładowanie najwięcej zapłacimy korzystając ze stacji Eleport. Przedział stawek zaczyna się od 1,21 zł/kWh, a kończy na 2,15 zł/kWh.

Ile kosztuje ładowanie samochodu elektrycznego?

Ile kosztuje ładowanie samochodu elektrycznego?

Ceny ładowania auta elektrycznego – ładowanie DC >100 kW

W przypadku szybkiego ładowania stawki ładowania prądem stałym na stacjach Greenway zostały zrównane do tego samego poziomu, niezależnie od mocy stacji z jakiej korzystamy. Po aktualizacji w pakiecie Energia MAX (wymaga wykupienia abonamentu za 99,99 zł miesięcznie) zapłacimy 2,10 zł/kWh. W abonamencie Energia PLUS będzie to 2,40 zł/kWh (koszt abonamentu to 34,99 zł miesięcznie), a w Energii STANDARD cena za kWh to 3,15 zł (nie wymaga wykupienia abonamentu).

Analizując innych operatorów mających w swojej ofercie stacje ładowania o najwyższych mocach, przedział stawek kształtuje się od 1,7 zł/kWh do 3,5 zł/kWh. Najkorzystniejszą stawkę za ultraszybkie ładowanie otrzymamy na Superchargerach Tesli (dostępne tylko dla użytkowników marki Tesla). Jest to 1,7 zł/kWh poza godzinami szczytu i 1,9 zł/kWh w tzw. peak hours – niezależnie od mocy Superchargera, czy jest to 120 kW czy 250 kW.

Ceny ładowania auta elektrycznego – ładowanie DC _100 kW

Ceny ładowania auta elektrycznego – ładowanie DC _100 kW

Szukając najszybszych ogólnodostępnych stacji ładowania bardzo dobre ceny za kWh otrzymamy ładując się na stacjach Ekoen oraz Polenergia eMobility (1,99 zł/kWh). Warto wspomnieć, że do operatorów stacji szybkiego ładowania dołączył również Shell Recharge, który uruchomił już kilka stacji, a w tym roku uruchomi kilkadziesiąt kolejnych. Obecnie stawka za ładowanie na Shell Recharge to 3 zł/kWh.

Ceny ładowania auta elektrycznego – ładowanie DC ≤100 kW

Stawki ładowania prądem stałym o mocy równej lub mniejszej niż 100 kW, poza GreenWay’em, pozostały na tym samym poziomie co w październiku. W związku z tym tak samo jak w przypadku ładowania DC >100 kW ustalił ceny na poziomie 2,10 zł/kWh (Energia MAX), 2,40 zł/kWh (Energia PLUS) i 3,15 zł/kWh (Energia STANDARD).

Ceny ładowania auta elektrycznego – ładowanie DC ≤100 kW

Ceny ładowania auta elektrycznego – ładowanie DC ≤100 kW

Chcąc ładować się do 100 kW, najmniej zapłacimy korzystając ze stacji ładowania Tauron i Polenergia eMobility (1,99 zł/kWh), a najwięcej zapłacimy w tym przypadku korzystając z GreenWay Polska w pakiecie STANDARD (3,15 zł/kWh).

Źródło: elektromobilni.pl

Source: Ile kosztuje ładowanie samochodu elektrycznego?

Auto z podpisem Owsiaka na aukcji WOŚP. Cena na razie atrakcyjna

Zbliża się finał 32. edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na licytacji pojawił się (nie)zwykły Ford Escort z 1982 roku. Auto brało udział w Rajdzie Koguta 2023 i zaszczytnym numerem startowym #32. Jakby tego było mało, w aucie znalazł się podpis Jurka Owsiaka.

Ford Escort z 1982 roku z silnikiem 1.3 benzyna o mocy 60 KM wystawiono na aukcji za cenę wywoławczą 500 zł. Jak można się spodziewać, kwota szybko rośnie i już wynosi 9999 zł. Aukcja kończy 29 stycznia.

Ford Escort 1982 aukcja WOŚP 3

Ford Escort 1982 aukcja WOŚP 3

Licytacja to nie tylko okazja do zdobycia legendarnego samochodu, ale również szansa na niezapomniane przeżycie w rajdzie, który odbędzie się już 30 maja 2024 roku, z Oławy do Mrągowa. Każdego roku miłośnicy starej motoryzacji zjeżdżają do Oławy, by w Boże Ciało wystartować do wcześniej wybranej miejscowości. Do tej pory wszystkie edycje Rajdu Koguta zebrały łącznie 4 402 000 zł dla potrzebujących, co świadczy o wielkim zaangażowaniu społeczności.

Samochód oferowany na naszej aukcji, pochodzący z lat 90., posiada specyficzny zapis w dowodzie rejestracyjnym związany z przepisami obowiązującymi w tamtych latach w zakresie sprowadzania pojazdów.

Ford Escort 1982 aukcja WOŚP 2

Ford Escort 1982 aukcja WOŚP 2

W dokumencie znajduje się informacja, że pojazd został składany z części. Proces ten obejmował przekraczanie granicy w stanie rozłożonym (osobno silnik, osobno nadwozie), po czym w kraju był składany i rejestrowany. W związku z tym, mogą wystąpić pewne rozbieżności między informacjami zawartymi w dowodzie rejestracyjnym a zapisami w numerze identyfikacyjnym pojazdu (VIN). Prosimy o zwrócenie uwagi, że rocznik podany w dowodzie jest rocznikiem złożenia części, natomiast rocznik wynikający z VIN jest rzeczywistą datą produkcji.

Dodatkowo, w dniu finału WOŚP, tj. 28 stycznia, kultowy samochód pojawi się na rynku we Wrocławiu, podczas wydarzenia organizowanego przez „Klasyczną Strefę Wrocław”. To doskonała okazja, aby osobiście zobaczyć ten pojazd przed rozpoczęciem licytacji.

Source: Auto z podpisem Owsiaka na aukcji WOŚP. Cena na razie atrakcyjna

To najpopularniejszy elektryczny dostawczak w Polsce

Elektryczne samochody użytkowe także sprzedają się coraz lepiej. Według danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, w 2023 roku nowych nabywców znalazło 2 450 takich pojazdów, podczas gdy w 2022 roku było ich tylko 1 414 (+73%).

Jaki jest najpopularniejszy elektryczny dostawczak w Polsce?

Wśród modeli dostawczych równych sobie nie ma Ford E-Transit, który w ostatnich miesiącach sprzedawał się nieco słabiej, ale wcześniej wyrobił sobie sporą przewagę. W 2023 roku znalazło się 833 chętnych na Forda E-Transita, co pozwoliło modelowi na objęcie aż 33,45% udziału w segmencie elektrycznych samochodów dostawczych.

E-Transit sprzedał się lepiej od drugiego modelu w zestawieniu aż o ponad 500 sztuk. E-Transit był jednocześnie czwartym najlepiej sprzedającym się modelem elektrycznym w Polsce (wśród wszystkich samochodów elektrycznych, nie tylko dostawczych).

Elektryczny Transit jest dostępny zarówno jako van, van brygadowy, jak i podwozie. Do wyboru są też trzy długości oraz dwie wersje mocy maksymalnej silnika (184 i 269 KM). Maksymalna pojemność przestrzeni ładunkowej wynosi 15,1 m3, a maksymalna ładowność 1 630 kg.

W 2023 roku na zakup E-Transita w wersji furgon zdecydowały się znane firmy kurierskie, takie jak InPost, DHL i GLS, a Truck Care jako pierwsza firma w Polsce zdecydowała się na zakup samochodu w wersji podwozie.

TOP 5 – ranking najpopularniejszych elektrycznych samochodów dostawczych

  1. Ford E-Transit – 794 (4. miejsce w rankingu sprzedaży samochodów BEV ogółem)
  2. Mercedes eSprinter – 251
  3. Volkswagen ID.Buzz Cargo – 230
  4. Opel e-Vivaro – 158
  5. Mercedes eVito – 145

Source: To najpopularniejszy elektryczny dostawczak w Polsce

Dzięki sztucznej inteligencji teraz porozmawiasz ze swoją Skodą

Sztuczna inteligencja wkracza coraz mocniej do świata samochodów. Jedni patrzą na ten proces z obawą, inni z podziwem. Chcąc nie chcąc, AI będzie dominować w nowoczesnych samochodach, a z biegiem czasu aut będzie „uczyć się” stylu i upodobań kierowcy.

Skoda wprowadza ChatGPT do swoich modeli

Nowa funkcja Skody będzie bazować na platformie Cerence Chat Pro, która specjalizuje się w integracji technologii ChatGPT z systemami multimedialnymi w samochodach. Sztuczna inteligencja ułatwi dostęp do ogromnej bazy danych i możliwość odczytywania wiadomości tekstowych podczas jazdy.

Dzięki platformie Cerence Chat Pro, bazującej na technologii ChatGPT, asystent głosowy Laura zyska szereg zupełnie nowych funkcji. Obecnie umożliwia m.in. sterowanie systemem Infotainment, nawigacją i klimatyzacją, a także odpowiada na proste pytania. W przyszłości Laura będzie mogła udzielać dodatkowych informacji i odpowiedzieć na bardziej złożone zagadnienia, a co za tym idzie – prowadzić rozbudowane i naturalnie brzmiące rozmowy, wyjaśniać wątpliwości czy informować o różnych kwestiach dotyczących jazdy i samochodu. To wszystko bez potrzeby odrywania rąk od kierownicy.

Skoda zadba też o bezpieczeństwo danych

System jest niezwykle intuicyjny w obsłudze: aby aktywować asystenta głosowego wystarczy powiedzieć „Hej, Laura” lub nacisnąć odpowiedni przycisk na kierownicy. Jeśli Laura nie jest w stanie pomóc, pytanie jest anonimowo wysyłane na platformę ChatGPT.

System nie gromadzi żadnych danych na temat użytkownika ani pojazdu, a wszystkie zapytania i odpowiedzi są usuwane od razu po przesłaniu do samochodu. Dzięki temu klienci mogą mieć pewność, że ich dane są całkowicie bezpieczne.

Kiedy nowy system pojawi się w samochodach?

Technologia będzie dostępna w najnowszej generacji systemów Infotainment, które trafią na rynek w połowie 2024 r. wraz z wybranymi wersjami Skody Enyaq, nowymi generacjami modeli Superb i Kodiaq oraz nową Skodą Octavią.

Source: Dzięki sztucznej inteligencji teraz porozmawiasz ze swoją Skodą

Opel kończy 125 lat. To jedna z najstarszych marek świata

Dokładnie 125 lat temu, 21 stycznia 1899 roku Wilhelm Opel, syn założyciela firmy Adama Opla, podpisał umowę ze ślusarzem Friedrichem Lutzmannem na zakup jego Motorwagenfabrik (fabryki samochodów), co było sygnałem do rozpoczęcia produkcji samochodów w firmie Opel. Był to początek nowej ery, która zapisała się w historii daleko wykraczając poza granice rodzimego Rüsselsheim. Firma Opel, produkująca dotąd maszyny do szycia i rowery, wkroczyła na nieznane dotąd terytorium. To obecnie jedna z najstarszych marek motoryzacyjnych świata.

Opel zmotoryzował Europę

Od tamtego czasu z linii produkcyjnych zakładów w całej Europie zjechało ponad 75 milionów pojazdów marki Opel. Najbardziej popularne i wciąż obecne modele to Corsa i Astra. Rok 2024 jest szczególny dla tej marki, nie tylko ze względu na rocznicę, ale także każdy model Opla będzie miał wariant w pełni elektryczny – przede wszystkim będzie to nowy Opel Astra Sports Tourer Electric, jeden z pierwszych na rynku samochodów kombi z napędem elektrycznym. 

Florian Huettl, dyrektor generalny marki Opel powiedział: „Podobnie jak Opel 125 lat temu, teraz to my jesteśmy na początku nowej ery. Wtedy firma była pionierem wkraczającym w erę motoryzacji. Teraz Opel jest pionierem w dziedzinie pojazdów elektrycznych, oferując lokalnie bezemisyjną, indywidualną mobilność, która dobrze się sprawdza również w codziennym użytkowaniu. Tak jak nowa Astra Sports Tourer Electric. Podobnie jak pierwszy samochód marki Opel, również ten samochód pochodzi z Rüsselsheim. Jesteśmy dumni z tego dziedzictwa i dlatego będziemy świętować rocznicę 125 lat produkcji samochodów Opla pod hasłem elektromobilności”.

Opel Astra Sports Tourer Electric to jedno z pierwszych elektrycznych kombi

Ten jeden z pierwszych tego typu elektryków miał swoją światową premierę na ubiegłorocznych targach motoryzacyjnych IAA Mobility w Monachium. Silnik elektryczny rozwija moc 115 kW/156 KM i zapewnia wynoszący 270 Nm maksymalny moment obrotowy. Nowa Astra Sports Tourer Electric osiąga prędkość maksymalną 170 km/h. Na jednym ładowaniu akumulatora można przejechać dystans aż do 413 km (wg. normy WLTP). Nowy model oferuje także najnowocześniejsze technologie, takie jak wiodące w swojej klasie reflektory pikselowe Intelli-Lux LED złożone aż z 168 elementów LED oraz system Intelli-Drive 2.0 z półautomatycznym układem zmiany pasa ruchu i inteligentnym układem dostosowywania prędkości jazdy.

Marka przygotowała więcej ciekawostek i premier z okazji 125. rocznicy powstania, o szczegółach dowiemy się już wkrótce.

Opel Patent-Motorwagen 1899

Opel Patent-Motorwagen 1899

Historia marki Opel

Historia marki Opel rozpoczęła się w 1862 roku w Rüsselsheim. Adam Opel zbudował swoją pierwszą maszynę do szycia, kładąc tym samym podwaliny pod firmę. Szybko Opel stał się jednym z największych producentów maszyn do szycia w Niemczech i eksportował je do całej Europy. Wraz z rozpoczęciem produkcji rowerów, marka Opel odniosła kolejny sukces. Pierwszy jednoślad został zbudowany w Rüsselsheim w 1886 roku, dzięki czemu Opel stał się jednym z pierwszych producentów rowerów w Niemczech. W latach dwudziestych XX wieku – równolegle z działalnością samochodową – Opel stał się największym na świecie producentem rowerów. Za tym sukcesem stali synowie nieżyjącego już wtedy założyciela firmy.

To oni również dokonali fundamentalnej zmiany idącej w kierunku zmotoryzowanego transportu firmy Opel. Ze względu na kryzys w branży rowerowej w latach 90-tych XIX wieku, bracia Opel poszukiwali nowych produktów i wpadli na pomysł samochodu. W 1897 roku Fritz i Wilhelm Opel odwiedzili pierwszy Niemiecki Salon Samochodowy w Berlinie i spotkali tam Friedricha Lutzmanna. Mistrz ślusarski produkował samochody od 1894 roku, a zatem miał doświadczenie, którego potrzebowali bracia Opel. Zaprosił on braci Opel do swojej fabryki w Dessau, gdzie Fritz i Wilhelm natychmiast dostrzegli potencjał związany z produkcją samochodów, który zaprezentował im Lutzmann.

Choć wszyscy początkowo myśleli o współpracy, bracia Opel złożyli Lutzmannowi atrakcyjną ofertę na całą produkcję, obejmującą grunty, budynki i wyposażenie warsztatu. 21 stycznia 1899 roku Wilhelm Opel i Friedrich Lutzmann podpisali umowę kupna-sprzedaży o wartości 116 887 marek i fabryka stała się własnością Opla.

Całą firmę, łącznie z pracownikami i maszynami, przeniesiono z Dessau do siedziby Opla w Rüsselsheim. Sam Lutzmann objął stanowisko kierownika sprzedaży w firmie Adam Opel Motorfahrzeug-Fabrik.

Dzięki przejęciu produkcji i patentów Opel od razu zyskał doświadczenie w zakresie konstrukcji pojazdów mechanicznych. Od tego momentu Lutzmann i wybrani pracownicy zatrudnieni wcześniej przy produkcji rowerów Opla produkowali teraz samochody pod nazwą Opel w specjalnie zbudowanej do tego celu hali produkcyjnej. Pierwsze reklamy nowych modeli pojawiły się już wiosną 1899 roku i głosiły, że „samochody Opla są najlepsze”.

Source: Opel kończy 125 lat. To jedna z najstarszych marek świata

Ile kosztuje jazda elektrykiem? Nie jest tak, jak się wszystkim wydaje

Spis treści

Przeciętnie, w ciągu roku użytkownicy samochodów elektrycznych pokonują średnio między 15 a 20 tys. km, czyli tyle samo co kierowcy samochodów konwencjonalnych – to wybrane wnioski wielkiego badania opinii użytkowników samochodów elektrycznych, przygotowanego przez EV Klub Polska, w ramach którego pozyskano dane od niemal 1000 realnych użytkowników samochodów elektrycznych.

Ile kosztuje jazda elektrykiem?

Na to pytanie próbowało odpowiedzieć 965 respondentów. W trakcie 138 dni zebrano dane od właścicieli 66 różnych modeli samochodów, 30 marek i 15 ogólnodostępnych operatorów stacji ładowania. Łącznie analizie poddano 322 793 danych, co pozwoliło na uzyskanie kompleksowej oceny na temat preferencji i nawyków użytkowników w kwestiach m.in. takich jak: użytkowanie elektryka na co dzień, ocena infrastruktury do ładowania, ocena marek, modeli, serwisów czy poziomu wiedzy sprzedawców danych marek.

Średni koszt podróży elektrykiem w Polsce wynosi 23 zł na 100 km. Kierowcy, którzy ładują się tylko w domu (58%), płacą za energię od 12 do 15 złotych na 100 km. 

W zależności od źródła uzupełniania energii koszty eksploatacji samochodu elektrycznego mogą się znacząco różnić. Jak wynika jednak z badania, po uwzględnianiu średniego miksu wykorzystania źródeł prądu przemiennego (AC) i stałego (DC) oraz faktycznych kosztów kWh ponoszonych przez użytkowników, pokonanie 100 km pojazdem elektrycznym w Polsce to koszt ok. 23 zł. Uwzględniając przy tym średnie miesięczne przebiegi, kierowcy aut elektrycznych wydają miesięcznie średnio 345 zł na zakup energii elektrycznej.  

Ile kosztuje ładowanie elektryka w domu?

Ładowanie samochodów elektrycznych w domu, to najbardziej opłacalne rozwiązanie. Koszt przejechania 100 km, może się jednak różnic w zależności od wybranej taryfy energetycznej, dlatego w ramach badania zapytano nie tylko o same koszty, ale również o taryfy, z których korzystają użytkownicy. W efekcie 46% respondentów korzysta z wariantu G11, 17% z G12, 23% z G12w, a 14% z innych taryf.

Warto również podkreślić, że niemal co drugi właściciel samochodu elektrycznego, który ma możliwość ładowania w domu, korzysta z wallboxa (46%), co potwierdza rosnące zainteresowanie bardziej zaawansowanymi formami ładowania.

Ile kosztuje ładowanie elektryka na stacjach ładowania?

W ciągu roku użytkownicy samochodów elektrycznych pokonują średnio między 15 a 20 tys. km. Przy czym 52% przebiegu stanowi jazda po mieście, a pozostałe 48% pokonywanych przez nich kilometrów jest poza obszarem miejskim. Jak wynika z zebranych danych, średni koszt przejechania 100 km przy uwzględnieniu szybkiego ładowania prądem stałym (DC), to 50,38 zł. Statystycznie z takich stacji użytkownicy w ciągu roku korzystają ok. 48 razy.

W zależności od rodzaju mocy oraz tego, czy jest to ładowarka obsługująca prąd stały lub zmienny, koszt 1 kWh wygląda następująco (poniżej cennik sieci Greenway):

  • AC: 1,95 zł
  • DC < 100 kW: 3,15 zł
  • DC > 100 kW: 3,15 zł

Warto zaznaczyć, że 41% respondentów ładuje swoje pojazdy zaledwie 1-2 razy w tygodniu, 17% codziennie, a 26% 2-4 razy w tygodniu. Częste ładowanie to efekt pokonywanych dystansów. 18% respondentów wskazało, że dziennie przejeżdża między 51 a 75 km. 17% pytanych wskazało natomiast na przedziały 41-50 oraz 76-100 km.

Source: Ile kosztuje jazda elektrykiem? Nie jest tak, jak się wszystkim wydaje

Rajd Dakar 2024 – mamy listę zwycięzców. Triumfuje auto elektryczne

Metą w nadmorskim mieście Yanbu zakończyła się 46. edycja najtrudniejszego na świecie rajdu pustynnego – Rajd Dakar 2024. Wśród motocyklistów zwyciężył Amerykanin Ricky Brabec, a w klasie samochodów najszybszy był Carlos Sainz oraz Lucas Cruz. Polacy niestety poza czołówką.

Kto wygrał Rajd Dakar 2024?

Po raz pierwszy morderczy rajd wygrał niskoemisyjny prototyp z napędem elektrycznym, co jest zapewne znakiem przyszłych czasów. Za sterami Audi RS Q e-tron zasiedli Hiszpanie – Carlos Sainz oraz Lucas Cruz. Zapewnili oni marce pierwsze zwycięstwo w Rajdzie Dakar po przejechaniu około 7900 kilometrów z przewagą 1 godz. 20 min.

9-krotny rajdowy mistrz świata Francuz Sebastien Loeb (Prodrive Hunter) w czwartek z powodu awarii technicznej stracił szansę na zwycięstwo. Loeb na 132. kilometrze trasy uszkodził wahacz, jego naprawa zajęła ponad 1,5 godziny. Na metę przyjechał jako drugi.

Podium zamknęli z kolei członkowie teamu Audi – Szwed Mattias Ekstroem i Francuz Stephane Peterhansel.

W rywalizacji motocyklistów zwyciężył Ricky Brabec (Honda Team). W 2020 roku był pierwszym Amerykaninem – zwycięzcą tego najtrudniejszego rajdu na świecie. – Kiedy dojechałem do mety, dostałem dreszczy – powiedział Brabec. Amerykanin dodał: zespół był niesamowity, mój motocykl ani razu mnie w tym roku nie zawiódł.

Amerykanin o 10.53 wyprzedził kolegę z zespołu Hondy, zawodnika z Botswany Rossa Brancha. Trzecie miejsce wywalczył Francuz Adrien Van Beveren – strata 12.25.

Dakar 2024 nie był łaskawy dla Polaków

Najbardziej rozczarowani po 46. edycji Dakaru mogą być Eryk i Michał Goczał, którzy zostali wykluczeni z rajdu z powodu nieprzepisowego sprzęgła. Polacy wydali oświadczenie orzekające, że przepisy są w tej kwestii niejednoznaczne i zarzucili też wrogie działania ze strony konkurencji. Sędziowie jednak uznali, że polskie załogi złamały regulamin.

Po 9 latach przerwy do pustynnego boju wrócił także Krzysztof Hołowczyc, który był faworytem w rajdzie, przypomnijmy, że w swoim ostatnim występie w 2015 roku zajął trzecie miejsce i jest to jak dotąd jedyne polskie podium w tej klasie. Niestety, polska ekipa już na drugim etapie miała wypadek, a po kilku dniach awarię, a na domiar złego „Hołek” doznał kontuzji szyi w wyniku czego panowie nie ukończyli rajdu.

Na miejsce w drugiej dziesiątce liczyli motocykliści Maciej Giemza i Konrad Dąbrowski. Pierwszy z nich musiał się wycofać w połowie etapu maratońskiego z powodu przemieszczenia kości nadgarstka.

Pozostałe polskie załogi nie liczyły się w walce o wysokie miejsca, ale udało im się dojechać do mety z wielogodzinnymi stratami, po drodze napotykając różnego rodzaju problemy.

Z ukończenia Dakaru mogą się cieszyć jadący samochodem Magdalena Zając i Jacek Czachor (Toyota) oraz Grzegorz Brochocki i Grzegorz Komar w klasie SSV.

Źródło: onet.pl

Source: Rajd Dakar 2024 – mamy listę zwycięzców. Triumfuje auto elektryczne

Nowy Ford Kuga 2024 jest nie do poznania!

Spis treści

Ford Kuga stał się rynkowym hitem od momentu wprowadzenia go do sprzedaży w 2008 roku. To jeden z najchętniej wybieranych modeli tej marki w Europie, więc na odświeżony model z pewnością czeka wielu klientów. Ford twierdzi, że Kuga to najlepiej sprzedająca się hybryda plug-in (PHEV) w Europie, dlatego w nowym modelu położono nacisk na elektryfikację.

Nowy Ford Kuga ma mocno zmienioną stylistykę

Nowy SUV wyróżnia się całkowicie innym grillem oraz przednimi reflektorami LED. Dodatkowo, „pociągnięto” pas świetlny przez całą szerokość maski, co z pewnością po zmroku nada autu wyrazistego charakteru.

Zmieniono zarówno kształt kloszy, jak i rozmieszczenie elementów świetlnych. Kształt zderzaka także został zmodyfikowany, pojawiły się też dodatkowe wloty powietrza. Z tyłu mamy niewiele zmian, nowe są jedynie listwy LED-ów pod kloszami świateł.

Co we wnętrzu? Jak to dziś w motoryzacyjnej modzie bywa, na konsoli środkowej dominuje niemały (o przekątnej 13,2-cala) ekran dotykowy, sam system multimedialny ma dwukrotnie większą moc obliczeniową, zapewnia łączność 5G gwarantującą szybki dostęp do informacji i nawigację korzystającą z chmury. Dodatkowo bezprzewodowo łączy się z Apple CarPlay oraz Android Auto.

Nowy Ford Kuga pojedzie „na samym prądzie”

Nowy Ford Kuga będzie dostępny w jednej wersji spalinowej (z 3-cylindrowym silnikiem 1.5 o mocy 150 KM) oraz w trzech wariantach hybrydowych (180-243 KM). Ten najszybszy przyspiesza od 0 do 100 km/h w 7,3 s.

Napęd hybrydowy nowego Forda Kuga zapewnia do 69 km jazdy wyłącznie na napędzie elektrycznym, oczywiście w wersji PHEV. Auto można ładować z domowego lub publicznego zasilania. Nowy Ford Kuga Hybrid oferuje wygodę i komfort zelektryfikowanego układu napędowego z zasięgiem do 900 km na jednym zbiorniku paliwa i do 64 procent czystej jazdy z napędem elektrycznym w mieście.

Zarówno nowa Kuga Plug-In Hybrid, jak i Kuga Hybrid AWD zapewniają lepsze przyspieszenia, przy zmniejszonej emisji spalin, a to oczywiście zasługa napędu elektrycznego. Nowa Kuga jest zdolna do holowania przyczepy o masie do 2100 kg.

Nowy Ford Kuga jest naszpikowany „bajerami”

Tempomat adaptacyjny nowej generacji może teraz automatycznie hamować przed zakrętami i skrzyżowaniami, a system kamer 360 stopni oferuje widok z lotu ptaka, przez co parkowanie w ciasnych miejscach, podjeżdżanie do przyczepy, czy inne manewry stają się banalnie łatwe.

Nowy Ford Kuga ma przesuwane siedzenia w drugim rzędzie, przez co można zwiększyć przestrzeń na nogi nawet do ponad jednego metra dla pasażerów z tyłu lub w razie potrzeby zwiększyć przestrzeń bagażową o 140 litrów.

Dostępne jako standard w wersjach ST-Line X oraz Active X ergonomiczne fotele z certyfikatem AGR umożliwiają elektryczną regulację w 12-stu kierunkach i ręczną w 6-ciu, dzięki czemu pasażerowie w pierwszym rzędzie mogą zapewnić podparcie ciała tam, gdzie jest ono najbardziej potrzebne.

Wśród wersji wyposażenia nowej Kugi znalazła się nowa seria Active, idealna dla klientów, którzy potrzebują najbardziej wytrzymałej Kugi, zarówno pod względem wyglądu, jak i możliwości, zdolnej do radzenia sobie z trudniejszymi nawierzchniami, w tym piaszczystymi lub błotnistymi.

Nowy Ford Kuga – kiedy w Polsce?

Nowa Kuga jest produkowana w Europie w nowoczesnej fabryce Forda w Walencji w Hiszpanii, gdzie technologia druku części 3D zapewnia bardzo precyzyjną i ekologiczną produkcję. Inżynierowie korzystają z systemów sztucznej inteligencji, by zapewnić najwyższą jakość produkowanych samochodów.

Produkcja nowego SUVa od Forda rozpoczyna się na początku lutego, a zamówienia będzie można składać już pod koniec stycznia 2024.

Source: Nowy Ford Kuga 2024 jest nie do poznania!

Martyna Błanik ma 7 lat i jeździ rajdówką. I jest w tym niezła!

Często znani kierowcy rajdowi i wyścigowi zaczynają swoją przygodę bardzo wcześnie. Robert Kubica pierwszy raz za kółko zasiadł mając 6 lat. Martyna Błanik rozpoczyna motorsportową karierę bardzo podobnie. Ma 7 lat i już odnosi sukcesy!

Pasję dziewczynki rozwija jej tata, Marcin Błanik który postanowił zaangażować się w sport córki. Obecnie jeździ z nią jako pilot (osoby poniżej 18 roku życia muszą startować z rodzicem lub opiekunem).

– Już jako trzylatka zaczęła jeździć na rowerze, później na quadach elektrycznych, a kiedy miała pięć lat, kupiłem jej motor spalinowy dopasowany do dzieci. Jeździła nim dość szybko, więc ze względu na bezpieczeństwo zdecydowaliśmy się jednak na samochód” – opowiada tata Martyny.

7-letnia Martyna Błanik pokonała dorosłe zawodniczki

Po zakupie rajdówki trzeba było dopasować ją do siedmiolatki. W samochodzie zostały przedłużone pedały, zamontowano też obowiązkową klatkę bezpieczeństwa. Martyna prowadzi siedząc w specjalnym foteliku przystosowanym dla dzieci.

Kilka kilometrów od miejsca, w którym młoda miłośniczka sportów motoryzacyjnych szlifuje swoje umiejętności, odbywają się wyścigi Rally Park Kaczyce. Organizatorzy zgodzili się, by dziecko wzięło w nich udział. Oprócz tego Martyna Błanik ścigała się też na torze wyścigowym w cyklu Drive Cup, który odbywa się w Kamieniu Śląskim. Zajęła trzecie miejsce w klasie kobiet. Tutaj również jej konkurentkami były tylko dorosłe zawodniczki.

Ojciec utalentowanej 7-latki twierdzi, że córka jeździ na razie bardzo zachowawczo. – Jest ostrożna, bo wie, jak poważne konsekwencje mogłaby ponieść, gdyby przekroczyła pewne granice. Kiedy jeżdżę obok niej, widzę, jak kalkuluje i uważa. Nie naciskam na nią i chcę, żeby rozwijała się we własnym tempie — podsumowuje ojciec dziewczynki.

Martynie gratulujemy pasji i życzymy sukcesów!

Source: Martyna Błanik ma 7 lat i jeździ rajdówką. I jest w tym niezła!

Tesla przejechała pół miliona kilometrów w Polsce. Koszty utrzymania szokują!

Przebieg 500 tys. kilometrów robi wrażenie także w przypadku auta z silnikiem spalinowym, a w elektryku jest na razie mało spotykany. Właściciel twierdzi, że jego Tesla Model S to pierwszy tego typu samochód w Polsce, który przejechał taki dystans.

Co ciekawe, Tesla Model S o rekordowym przebiegu wciąż jest objęta gwarancją, choć nie na wszystkie podzespoły. Podstawowa gwarancja na Teslę wynosi 80 000 km i 4 lata. Wciąż jednak obowiązuje ochrona na silniki i akumulator trakcyjny. Trwa ona 8 lat i jest bez limitu kilometrów. Obecnie taka gwarancja już nie obowiązuje.

Tesla po 500 tys. km – co wymieniono?

W przypadku tak dużego przebiegu nie obyło się bez usterek i napraw. Co ciekawe, nie ma tego aż tak dużo, a najciekawsze są zdecydowanie klocki hamulcowe, które wymieniono dopiero po 400 tys. km. To dlatego, że kierowca korzystał dużo z systemu rekuperacji, więc hamulce były używane sporadycznie.

Nie obyło się bez poważniejszych napraw, przy przebiegu 100 tys. km trzeba było wymienić tylny silnik elektryczny, który na szczęście objęła gwarancja. Ten element może kosztować nawet 20 tys. zł.

Gwarancja na układ napędowy tej konkretnej Tesli Model S kończy się 21 kwietnia 2025 roku. Według właściciela jego auta będzie miało wtedy przebieg około 650 000 km. 

Tesla po 500 tys. km – co wymieniono?

  • krzyżak kierownicy: 800 zł
  • zamek klapy bagażnika: 1500 zł
  • jednostkę multimedialną: 6300 zł
  • wahacze: 5500 zł
  • wahacze, klocki i tarcze hamulcowe: 4500 zł 
  • port ładowania: 3300 zł
  • retrofity: 2150 zł
  • filtr HEPA: 1040 zł
  • klimatyzację: 940 zł
  • skraplacz klimatyzacji: 1740 zł

Ponadto koniecznym było zamontowanie nowej kamery cofania oraz naprawa klimatyzacji, a także ustawienie geometrii kół, co łącznie kosztowało dodatkowe 5140 zł. W sumie naprawy Tesli po dystansie 500 tys. km kosztowały 32 910 zł (nie wliczając wymiany opon).

Ile kosztuje przejechanie 500 tys. km Teslą?

Według właściciela jego Tesla Model S zużywała średnio 20 kWh/100 km, więc w sumie było to 100 000 kWh. Na publicznych stacjach ładowania byłoby to koszt ok. (170-200 tys. zł) w zależności od operatora. Większość tego przebiegu Tesla przejechała… za darmo, bo samochód jest objęty dożywotnim darmowym ładowaniem na Superchargerach

Co ciekawe, spadek wydajności baterii w Tesli z takim przebiegiem to zaledwie 18%. Właściciel dodaje, że niedługo konieczna będzie wymiana amortyzatorów, co uszczupli portfel o ok. 15 000-20 000 zł. Ponadto do wymiany nadają się drążek kierownicy i klamki drzwi.

Source: Tesla przejechała pół miliona kilometrów w Polsce. Koszty utrzymania szokują!

Nowe przepisy wchodzą 14 marca. Można stracić auto

Spis treści

Już 14 marca w życie wchodzą przepisy, które mogą doprowadzić do konfiskaty aut prowadzonych przez pijanych kierowców. Kto i w jakich przypadkach będzie narażony na utratę swojego samochodu?

Pijani kierowcy na polskich drogach to prawdziwa plaga. W ubiegłym roku polska policja zatrzymała 92 951 kierujących po alkoholu. Co ciekawe, to o 5% mniej niż rok wcześniej. Wciąż jednak to bardzo wysoka liczba i teraz prawo drogowe ma kolejny bat na kierujących „na podwójnym gazie”.

Nowe przepisy – pijani mogą stracić samochód

W wyniku zmian przepisów każdy nietrzeźwy kierowca, który będzie miał ponad 1,5 promila alkoholu we krwi, niezależnie od tego, czy spowodował wypadek drogowy może stracić samochód. Natomiast w przypadku recydywy (w okresie krótszym niż 24 miesiące od popełnienia identycznego przestępstwa) wystarczy, że kierowca będzie miał 0,5 promila, żeby pożegnać się ze swoimi czterema kółkami.

Na tym nie koniec, sprawca, który ucieknie z miejsca zdarzenia „z automatu” zostanie potraktowany jak osoba będąca pod wpływem alkoholu, tutaj nie ma co liczyć na łagodne traktowanie.

Pomimo, że powyższe przypadki po 14 marca, gdy w życie wejdzie nowelizacja przepisów będą traktowane jednakowo to każdy przypadek będzie musiał rozpatrzeć sąd. Dla kierowców oznacza to nic innego jak wydatki, bo zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego koszty przechowywania zajętych przedmiotów wchodzą w skład wydatków, które stanowią składową kosztów sądowych. Oznacza to, że oprócz utraty pojazdu, właściciel będzie musiał pokryć koszty holowania, czy parkingu.

Nie każdy jednak straci auto, są wyjątki

Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”: Wyjątek stanowi sytuacja, gdy wcześniejsze skazanie uległo zatarciu. Zgodnie z kodeksem karnym następuje to po 10 latach, ale od tej zasady są wyjątki. I tak: przy wyrokach skazujących na karę bezwzględnego pozbawienia wolności do lat trzech sąd, na wniosek skazanego, może orzec, że zatarcie nastąpi szybciej – już po pięciu latach. W przypadku zaś, gdy kara pozbawienia wolności za jazdę w stanie nietrzeźwości była orzeczona w zawieszeniu, zatarcie następuje po upływie sześciu miesięcy od końca okresu próby. W pozostałych przypadkach zatarcie następuje po trzech latach (od wykonania kary ograniczenia wolności albo jej przedawnienia) i roku (od wykonania kary grzywny).

Dodatkowo, jeżeli u sprawcy wypadku, poziom alkoholu nie przekracza 1,0 promila przepisy mówią o „możliwości orzeczenia przepadku pojazdu”. Wówczas ostateczna decyzja, co do utraty samochodu należy do sądu.

Zarekwirowane samochody można okazyjnie odkupić

Mało prawdopodobne, aby samochody, które zostaną zabrane trafią do służb mundurowych, tak jak np. w Turcji, gdzie w ręce policji trafiła ostatnio flota egzotycznych aut barona narkotykowego.

Duża część z przejętych przez skarbówki pojazdów trafi na licytacje komornicze, podobne do tych, na których Urzędy Skarbowe licytują pojazdy przejęte od wierzycieli za długi.

W takim przypadku wartość pojazdu określa rzeczoznawca, a samochód wystawiany jest na licytację za 75 proc. początkowej wartości określonej w zestawieniu szacunkowym. Jeśli w pierwszej z licytacji oferta nie spotka się z zainteresowaniem, cena jeszcze spadnie i kolejna aukcja rozpocznie się z ceną wywoławczą stanowiącą połowę wartości pojazdu. 

fot. au.news.yahoo.com

Source: Nowe przepisy wchodzą 14 marca. Można stracić auto

Takiej kwoty żądają diagności za przegląd techniczny. To obłęd!

Spis treści

Obecna kwota 98 zł za przegląd techniczny obowiązuje od 2004 roku. Nie ulega wątpliwościom, że stawka musi się zmienić, ale są pewne granice. Interia donosi o piśmie, które do posłów skierowało Stowarzyszenia Inżynierów i Techników RP (oddział Krosno). Organizacja pisze w nim, że przegląd techniczny w 2024 r. powinien kosztować… 505 zł! Skąd taka ogromna kwota?

Czy będziemy płacić 505 zł za przegląd techniczny?

Stawka za przegląd techniczny na poziomie 98 zł została ustalona w 2004 r., gdy najniższa krajowa wynosiła 824 zł brutto. To stanowiło 11,9 proc. minimalnej pensji. Przeliczając to na aktualną najniższą krajową, otrzymujemy kwotę na poziomie 505 zł. To oznaczałoby zatem podwyżkę na poziomie 515 proc.

Nie jest powiedziane, że jest to wymóg diagnostów i sztywne wytyczne, do których muszą ustosunkować się rządzący. Jest to raczej pokazanie skali i sytuacji w jakiej znaleźli się diagności. Mało który, trzeźwo myślący minister podpisałby ustawę z kwotą 505 zł za badanie techniczne.

Ile będzie kosztował przegląd techniczny w 2024 roku?

Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów podała bardziej realną kwotę za badanie techniczne. Mówi się o kwocie na poziomie 150 zł netto, czyli 184 zł brutto. I suma ta brzmi zdecydowanie znośniej. Czy to oznacza, że tyle będziemy płacić za badania techniczne w 2024 roku?

Na razie nic na ten temat nie wiadomo. Nie jest nawet pewne, czy w tym roku w ogóle będzie jakakolwiek zmiana stawek. Wszystko zależy od nowego ministra infrastruktury, a ten na razie milczy. Na ten moment kierowcy płacą więc po staremu, czyli 98 zł.

Co grozi za spóźnienie się na przegląd techniczny?

Jeśli nie zrobimy przeglądu technicznego w terminie, należy liczyć się dodatkowymi i kosztownymi konsekwencjami. Jeśli policja lub Inspekcja Transportu Drogowego zatrzyma nas do kontroli, za brak przeglądu grozi mandat w wysokości od 1500 do nawet 5000 zł oraz zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego. Dodatkowo, kierowca może zostać obciążony dodatkowymi kosztami związanymi np. z koniecznością odholowania pojazdu.

Source: Takiej kwoty żądają diagności za przegląd techniczny. To obłęd!

Obrazki jak z opuszczonego miasta. Porzucone Tesle na mrozie i bezradni właściciele

Stacje ładowania Tesli, Superchargery zostały zapełnione niesprawnymi elektrykami, po tym jak drastycznie spadły temperatury. Ten obrazek wygląda jak z filmu katastroficznego, gdy właściciele musieli uciekać w popłochu i zostawiać swoje auta. Tutaj nikt nie uciekał, ale nie mógł się nigdzie ruszyć, bo jego Tesla na mrozie odmówiła posłuszeństwa.

Tesle na mrozie przestały się ładować

Problemem właścicieli Tesli nie jest tylko spadek energii w ich bateriach, ale także brak możliwości ich naładowania. Winnym wszystkiego jest… natura, bo w Chicago, gdzie doszło do tej sytuacji temperatura spadła do -20 stopni.

„Nic. Żadnej mocy. Nadal na zero procent” – lamentował jeden z kierowców, który próbował naładować swój Teslę w stacji Supercharger. Kilku innych właścicieli elektryków spotkał ten sam problem, musieli porzucić swój samochód i wezwać lawetę.

Elektryki, jak w zasadzie większość urządzeń elektrycznych nie działa lub działa bardzo słabo przy niskich temperaturach i w zasadzie widok niesprawnych aut elektrycznych nie powinien w tej sytuacji dziwić. Niektóre auta elektryczne są wyposażone w system podgrzewania baterii, który powinien ułatwić proces ładowania przy niskich temperaturach i być może właściciele tych aut z niego nie skorzystali.

Warto też dodać, że jeżeli bateria jest mocno rozładowana i zimna, wpuszczenie do niej ogromnej ilości energii mogłoby spowodować awarię lub pożar. Dlatego warto korzystać z systemu podgrzewania baterii, zanim dojedziemy na stację ładowania. W niektórych autach wystarczy fabryczną nawigację naprowadzić na stację ładowania i w tym czasie system sam powinien podgrzać baterię.

Pamiętajmy, że samochody spalinowe przy temperaturach poniżej -10 również mają problemy z rozruchem, czy poprawną pracą, choć ten próg może być znacznie niższy niż w przypadku elektryków. Auto z silnikiem spalinowym szybko się też rozgrzeje i raczej nie natrafiamy na problemy z tankowaniem, gdy temperatura spadnie zimą.

Możemy się spodziewać, że z biegiem czasu technologia aut elektrycznych poradzi sobie i z tym problemem. VW już pracuje nad nowym typem baterii, która ma być bardziej wydajna i szybciej się ładować. Niemcy mówią tutaj nawet o przełomie.

Source: Obrazki jak z opuszczonego miasta. Porzucone Tesle na mrozie i bezradni właściciele

Nowy elektryk o wartości 150 tys. zł za darmo? Miasto Warszawa organizuje loterię

Wiele miast i miasteczek w Polsce w różny sposób zachęca mieszkańców do rozliczenia podatku PIT w miejscu zamieszkania. Miastu przynosi to wymierne korzyści, bo z pieniędzy podatników można zrealizować wiele miejskich inwestycji.

Urząd Miasta Stołecznego Warszawa, aby zachęcić mieszkańców do rozliczenia podatku PIT wprowadza loterię, w której można wygrać samochód elektryczny. Co trzeba zrobić, aby wziąć udział w loterii?

Elektryk za darmo? Trzeba spełnić jeden warunek

Władze Warszawy szacują, że w stolicy mieszka ponad 2 mln osób. Ale podatki rozlicza tutaj niecałe 1,5 mln mieszkańców. Jak informuje urząd miasta, brakujące wpływy można by przeznaczyć na realizację kolejnych miejskich inwestycji oraz rozwój usług dla mieszkańców. Środki pozyskanie z rozliczenia podatku PIT, można zainwestować m.in. w transport publiczny, utrzymanie obecnych i nowych placówek oświatowych, czy poprawę opieki społecznej.

Loteria „Płać PIT w Warszawie” ruszyła w poniedziałek 15 stycznia. Formularz zgłoszeniowy trzeba wypełnić najpóźniej do 31 maja 2024 r. Żeby wziąć udział nie trzeba być zameldowanym w stolicy — wystarczy wskazać miasto stołeczne Warszawa jako miejsce zamieszkania w deklaracji podatkowej PIT za 2022 r.

Główną nagrodą w warszawskiej loterii jest elektryczny Fiat 500e (o mocy 95 KM) o wartości 149 tys. 499 zł. Co więcej, właściciel otrzyma w cenie roczny pakiet ubezpieczeniowy (OC/AC/NNW/Assistance). Zwycięzca nie będzie musiał martwić się także koniecznością opłacenia podatku od nagrody, bo organizator loterii przewidział pieniądze na ten cel.

Gra jest więc warta świeczki, a to nie koniec nagród. W puli nagród znalazło się także pięć rowerów elektrycznych, o wartości ponad 3 tys. każdy, a także 50 Warszawskich Kart Miejskich ZTM o wartości 600 zł. Zwycięzcy loterii zostaną ogłoszeni 12 czerwca 2024 r.

Source: Nowy elektryk o wartości 150 tys. zł za darmo? Miasto Warszawa organizuje loterię

W których autach najbardziej cofają licznik? Tego się nie spodziewaliśmy!

Cofanie przebiegów w samochodach używanych to wciąż plaga. Niewiele dało wpisywanie przebiegów w bazie CEPiK, bo wciąż istnieje czarna dziura dotycząca aut z importu. Taki pojazd może przyjechać do Polski już „po korekcji licznika” i w bazie danych będziemy widzieć nieprawdziwe informacje.

Wydawałoby się, że najchętniej cofają liczniki w samochodach najpopularniejszych – kompaktowych hatchbackach lub SUVach. Paradoksalnie, akurat ta grupa zajmuje ostatnie miejsce z wynikiem 3,64%, a zatem wyraźnie poniżej średniej.

W których autach najbardziej cofają licznik?

Segment, w którym liczniki cofa się najczęściej to… pick-upy. Prawie 8,5% modeli tej klasy przeszło jakieś manipulacje przy wskaźniku przejechanych kilometrów. Niewiele lepsze są coupe i kabriolety. W pierwszym przypadku wskaźnik to 7,82%, w drugim 6,91%. Dopiero czwartą pozycję zajmują sedany.

Pick-upy są często sprowadzane z USA i w ich przypadku bardzo trudno udokumentować pełną historię. To daje oszustom szersze pole manewru. Z drugiej strony, nie zapominajmy, że sporo pick-upów pochodzi z polskich salonów. Były chętnie kupowane przez firmy z odliczeniem podatku VAT, wówczas jest duża szansa, że ich pełną historię da się łatwo zweryfikować.

Nie ma też co demonizować i rezygnować z zakupu samochodu z przekręconym licznikiem, choć przy zakupie powinniśmy być dużo bardziej wyczuleni na jego stan oraz rzetelność sprzedawcy. W wielu przypadkach może to być tzw. „przebieg autostradowy”, a to wcale nie oznacza, że auto jest dużo bardziej zużyte niż takie, które jeździło na krótkich dystansach. Wręcz przeciwnie, silnik na autostradzie pracował ze stałą prędkością, był odpowiednio nagrzany i smarowany. Także zawieszenie nie musiało znosić dziurawych dróg. Dodatkowo, jeśli uda się wykryć, że przebieg jest „kręcony”, może to być podstawą do żądania solidnego rabatu.

Pick-upów jest coraz więcej. Winne są regulacje

Coraz więcej Europejczyków korzysta z mechanizmu Individual Vehicle Approval (IVA), by sprowadzić dla siebie amerykańskie auta, często również pick-upy. W 2019 r. sprowadzono w ten sposób 2,9 tys. pojazdów, to w 2022 r. było to już 6,8 tys. Dominuje jeden model, właśnie pick-up – Dodge Ram, tem model stanowi aż 60% całego importu aut z USA.

Klienci chętnie sprowadzają auta ze Stanów Zjednoczonych z kilku powodów. Po pierwsze, ceny tamtejszych aut są atrakcyjne, szczególnie biorąc pod uwagę obecną sytuację w Europie, gdzie ceny aut szaleją. Po drugie, w USA występują modele, których u nas nie ma lub już zostały wycofane ze względu na normy spalin (np. Jaguar F-Type z silnikiem V6).

Niektóre auta, szczególnie pick-upy są prostsze w konstrukcji, a przez to bardziej niezawodne i mówimy tutaj o nowych autach. Samochody z USA nie muszą być wyposażone w układy bezpieczeństwa, które w UE są wymagane. Nawet tak podstawowe jak ESC.

Source: W których autach najbardziej cofają licznik? Tego się nie spodziewaliśmy!

Zamarznięta szyba od środka? Tak odmrozisz ją najszybciej

Na zamarznięte szyby od zewnątrz jest kilka dobrych i szybkich sposobów. Zapomnij o skrobaczce, to uciążliwe i rysujące szybę narzędzie. Do tego najlepiej nada się odmrażacz w spraju lub foliowy woreczek z ciepłą wodą. Nie polewasz nią szyby a tylko „przejeżdżasz” ciepłym woreczkiem po szybie, która momentalnie odmarza.

Gorzej jest, gdy jest zamarznięta szyba od środka. Wówczas ani woreczek, ani odmrażacz w płynie nie sprawdzą się do końca. Woda lub płyn mogą przedostać się wgłąb deski rozdzielczej i narobić szkód w elektryce. Skrobaczka, jak już wspomnieliśmy jest bezużyteczna, w środku samochodu oprócz tego, że porysuje szybę to jeszcze ciężko się nią obsługiwać, szczególnie gdy szyba jest pochylona lub w środku jest po prostu mało miejsca. Jak więc poradzić sobie z zamrożoną szybą w środku?

Zamarznięta szyba od środka – jak odmrozić ją najszybciej?

Sposób może wydawać się trywialny, ale jest najskuteczniejszy. Żeby odmrozić szybę od środka samochodu trzeba go po prostu ogrzać. Czasem trwa to dobrych kilkanaście minut i należy pamiętać, żeby nie robić tego na postoju. Przypomnijmy, że za pracę silnika podczas postoju przez dłużej niż minutę grozi mandat w wysokości 100 zł. Temat rozgrzewania auta opisywaliśmy już szerzej.

Silnik, a więc również samochód rozgrzewa się szybciej podczas jazdy. W nowoczesnych samochodach wystarczy przejechać 2-3 km, gdy ciepłe powietrze zaczyna lecieć z kratek nawiewu. Aby jeszcze usprawnić proces odmrażania, trzeba włączyć klimatyzację. Tak, sprężarka klimatyzacji dodatkowo osusza powietrze, co pozwala szybciej ogrzać przednią szybę. Można dodatkowo włączyć wewnętrzny obieg powietrza, ustawić temperaturę na maksymalną i kratki nawiewu skierować ku górze, na szybę. 

Zamarznięta szyba od środka – jak temu zapobiec?

Warto przy tym zadziałać prewencyjnie, żeby nie spieszyć się i nie stresować podczas następnego odmrażania. Dlaczego szyby zamarzają od środka? Winna temu jest oczywiście wilgoć, szczególnie zimą, gdy wsiadamy do środka w ośnieżonych butach i kurtkach, nadmiar wody nie ma ujścia.

By temu przeciwdziałać, warto porządnie otrzepywać się ze śniegu. Dodatkowo, zadbaj o dobry stan uszczelek oraz filtra kabinowego – zaniedbane i brudne będą przyczyniały się do zbierania wilgoci we wnętrzu. Sprawdzonym patentem jest również woreczek ryżu, umieszczony przy szybie.

A Ty, jaki masz sprawdzony sposób na nadmiar wilgoci we wnętrzu auta?

Source: Zamarznięta szyba od środka? Tak odmrozisz ją najszybciej

Jak przygotować auto na ferie zimowe? To musisz sprawdzić przed wyjazdem

Spis treści

Złe warunki pogodowe bardzo szybko obnażają wszelkie usterki pojazdu. Dlatego szczególnie w okresie zimowym duże znaczenie ma odpowiedni serwis lub wymiana części wpływających na bezpieczeństwo jazdy. Przed wyjazdem na narty lub w góry dobrze jest sprawdzić swoje auto i skontrolować opony, hamulce, akumulator, światła, płyn chłodniczy czy płyn do spryskiwaczy.

Jak przygotować auto na ferie zimowe? O tym trzeba pamiętać

Zanim wyruszysz

Przed uruchomieniem silnika i startem obowiązkowe jest usunięcie śniegu i lodu ze wszystkich szyb, reflektorów, lamp, ale też dachu i maski. Za jazdę nieodśnieżonym samochodem w Polsce grozi mandat do nawet 3 tysięcy złotych i 12 punktów karnych.

Odśnieżenie dachu, maski, reflektorów i szyb nie wystarczy, trzeba też pamiętać o tablicach rejestracyjnych, gdy są one nieczytelne grozi wówczas mandat w kwocie 500 zł i 8 punktów karnych.

W trudnych warunkach pogodowych dla uzyskania maksymalnej widoczności zamiast świateł do jazdy dziennej należy używać świateł mijania. Do mycia szyby nie należy używać zwykłej wody, ponieważ szybko zamarznie. Warto zadbać więc o zapas zimowego płynu do spryskiwaczy. Natomiast do oczyszczania oblodzonej szyby nie wolno sięgać po gorącą wodę, bo może to spowodować pęknięcie szyby.

Trzeba pamiętać, aby nie rozgrzewać auta na postoju. Według przepisów silnik może pracować maksymalnie minutę, ale to zbyt krótko aby rozgrzać auto i w całości je odśnieżyć. Za samochód, który stoi z włączonym silnikiem dłużej niż minutę, nowy taryfikator przewiduje mandat karny w kwocie 100 zł. 

Opony

Opony zimowe poprawiają przyczepność i prowadzenie pojazdu w niskich temperaturach i na śliskiej nawierzchni, dlatego powinno się je zakładać już pod koniec jesieni. Jeśli tak się nie stało, wyjazd na ferie to ostatni moment na taki ruch. Szczególnie, że są one obowiązkowe w niektórych krajach popularnych wśród narciarzy, takich jak Austria, Włochy, Słowacja, Czechy. Przed podróżą należy skontrolować stan i głębokość bieżnika oraz ciśnienie w oponach.

Pamiętaj, aby zadbać o odpowiednie ciśnienie w oponach. Gdy wyruszasz na ferie zapewne zabierasz ze sobą więcej bagażu, więc musisz pamiętać, aby ciśnienie było wyższe niż, gdy podróżujesz sam. Trzymaj się zaleceń producenta co do odpowiednich wartości, zazwyczaj te informacje znajdziesz na naklejce przy drzwiach kierowcy lub przy wlewie paliwa.

Hamulce

Innym elementem samochodu mającym duże znaczenie dla bezpieczeństwa są hamulce. Warto regularnie kontrolować stan układu hamulcowego, a w razie konieczności zlecać wymianę zużytych tarcz i klocków hamulcowych profesjonalnemu warsztatowi. Zawsze należy pamiętać też o wpływie śniegu i lodu na skuteczność hamowania.  

Droga hamowania na śniegu i lodzie może wydłużyć się nawet 10-krotnie. Bezpieczeństwo zatrzymywania się na śliskiej nawierzchni może zwiększyć układ przeciwdziałający blokowaniu kół (ABS), ale trzeba wiedzieć, jak z niego korzystać. Podczas gwałtownego lub awaryjnego hamowania i jednoczesnego wykonywania ruchów kierownicą należy wcisnąć sprzęgło. Drgania pedału hamulca oznaczają, że nawierzchnia drogi jest śliska i układ ABS działa.

Odśnieżanie i przygotowanie auta

Przed uruchomieniem silnika i startem obowiązkowe jest usunięcie śniegu i lodu ze wszystkich szyb, reflektorów, lamp, ale też dachu i maski. Za jazdę nieodśnieżonym samochodem w Polsce grozi mandat do nawet 3 tysięcy złotych i 12 punktów karnych.

W trudnych warunkach pogodowych dla uzyskania maksymalnej widoczności zamiast świateł do jazdy dziennej należy używać świateł mijania. Do mycia szyby nie należy używać zwykłej wody, ponieważ szybko zamarznie. Warto zadbać więc o zapas zimowego płynu do spryskiwaczy. Natomiast do oczyszczania oblodzonej szyby nie wolno sięgać po gorącą wodę, bo może to spowodować pęknięcie szyby.

Wycieraczki, żarówki, apteczka

Warto, by w przypadku zimowej wyprawy w aucie znalazły się: koc i rękawice, odmrażacz i płyn do spryskiwaczy, w pełni naładowany telefon lub ładowarka, kamizelka odblaskowa, apteczka pierwszej pomocy, przekąski i gorące napoje, odblaskowy trójkąt ostrzegawczy. Jadąc w góry, warto rozważyć zabranie łańcuchów na koła, saperki lub worka z piaskiem.

Zimowe wycieczki czy codzienna jazda w tym okresie wcale nie muszą być przykrym doświadczeniem. Aby uniknąć najbardziej powszechnych problemów z autem, warto z odpowiednim wyprzedzeniem umówić się u zaufanego mechanika w profesjonalnym warsztacie na przegląd samochodu przygotowujący go do zimy lub planowanego w tym czasie wyjazdu.

Source: Jak przygotować auto na ferie zimowe? To musisz sprawdzić przed wyjazdem

Wyświetlacz od Swarovskiego wygląda obłędnie! W jakich samochodach jest dostępny?

Nietypowy wyświetlacz osadzony w kryształowej obudowie stworzyła firma Continental oraz Swarovski. 10-calowy wyświetlacz bazuje na najnowszej technologii microLED, która zapewnia niespotykany dotąd poziom jasności i kontrastu. Generujący obraz panel microLED zawieszony jest w kryształowej obudowie, tworząc iluzję, że wyświetlana treść „unosi się w powietrzu”.

Unikalne połączenie wyświetlacza samochodowego i prawdziwego kryształu zostało opracowane we współpracy z firmą Swarovski Mobility. Dzięki temu rozwiązaniu firma Continental została uhonorowana nagrodą CES Innovation Award Honoree za wybitny projekt produktu.

Kryształowy wyświetlacz Crystal Center Display jest sercem systemu infotainment i zdobi centralny punkt deski rozdzielczej. Układ centralnego wyświetlacza informacyjnego daje stylistom motoryzacyjnym nowe sposoby interpretacji minimalistycznej estetyki we wnętrzach luksusowych samochodów.

Wyświetlacz Swarovskiego 2

Wyświetlacz microLED zapewniająca niezwykłą wydajność

Szczególnym wyzwaniem było wyświetlenie ekranu na przyciemnianym kryształowym panelu i połączenie wszystkiego w jednolitą całość. Stwarza to iluzję, że wyświetlana treść „unosi się swobodnie w krysztale”. Aby to osiągnąć, wyświetlacz Crystal Center Display wykorzystuje technologię microLED.

Wyświetlacz microLED posiada samoświecące piksele i oferują znacznie większą jasność oraz lepszy kontrast niż porównywalne technologie.

Wyświetlacz z kryształu Swarovskiego to na razie koncept, który ma dużą szansę powodzenia. Trzeba przyznać, że wygląda świetnie, elegancko i może przyjąć się szczególnie w samochodach z półki premium. Na razie nie wiadomo, która marka podejmie się montowania go w swoich modelach.

Source: Wyświetlacz od Swarovskiego wygląda obłędnie! W jakich samochodach jest dostępny?

Ile kosztuje naprawa auta? Polaków nie stać na naprawy, robią „po łebkach”

Inflacja daje się polskim kierowcom we znaki. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez agencję badawczą PBS na zlecenie platformy Automarket.pl – ponad 40 proc. kierowców ogranicza naprawy auta i serwis do niezbędnego minimum. Połowa używa auta rzadziej i częściej wybiera transport zbiorowy. A jeden na pięciu kierowców rozważa sprzedanie samochodu, byle tylko zmniejszyć koszty życia.

Z badania wynika też, że aż 8 na 10 użytkowników aut zauważyło wzrost cen serwisu lub naprawy samochodu. Z drugiej strony 9 na 10 kierowców jest zadowolonych z poziomu usług warsztatów i serwisów, a 7 na 10 ocenia koszt wykonywanej usługi jako przynajmniej akceptowalny.

Naprawa auta to luksus, na który stać niewielu

Zaledwie 2 na 5 kierowców wykonuje tylko najbardziej konieczne naprawy. Na to, że rzadziej i bardziej powierzchownie naprawiamy swoje auta ma wpływ kilka czynników. Główny to oczywiście ceny części i usług mechaników, którzy cenią się jak nigdy wcześniej. Podwyższenie cen z ich strony nie zawsze wynika z ich chciwości, ale też dlatego, że utrzymanie lub czynsz warsztatów znacznie wzrosły. Okazuje się również, że jakość napraw i usług jest na niezadowalającym poziomie, co sprawia, że rzadziej z nich korzystamy.

Kierowcy nie są gotowi do płacenia coraz wyższych rachunków, ponieważ wielu z nich decyduje się na poszukiwanie alternatyw, pozwalających na obniżenie kosztów utrzymania auta.

– Partnerskie sieci serwisowe informują nas, że w związku ze wzrostem cen serwisu i części samochodowych użytkownicy coraz częściej decydują się na zmianę sposobu napraw. Ma to potwierdzenie w wynikach przeprowadzonego dla nas badania, a najbardziej niepokojącym zjawiskiem jest deklarowane przez ponad 40 proc. użytkowników aut ograniczenie czynności serwisowych do minimum. Bardziej rozsądna wydaje się postawa kierowców, którzy w związku z podwyżkami zdecydowali się na poszukanie tańszych warsztatów lub ograniczenie korzystania z samochodu na rzecz innych środków transportu, co deklarowała około połowa kierowców mówi Tomasz Otto z platformy Automarket.pl.

W obliczu podwyżek cen napraw i serwisu, część kierowców decyduje się nawet na sprzedaż pojazdu. Taki krok podjęło lub poważnie rozważa 1 na 5 właścicieli samochodów.

W warsztatach liczą się ceny oraz zaufanie do serwisu

Wpływ podwyżek w warsztatach na zmianę sposobu użytkowania pojazdów ukazuje, jak dużą wagę kierowcy przykładają do poziomu cen usług serwisowych przy wyborze miejsca naprawy auta – 84 proc. z nich wskazało ten aspekt jako kluczowy, na równi z zaufaniem do danego punktu. Na kolejnych miejscach znalazły się: czas i termin wykonywania usługi oraz lokalizacja, czyli odległość od miejsca zamieszkania lub pracy, które wskazało 76 proc. badanych użytkowników aut.

 Z badania wynika, że polscy kierowcy są bardzo lojalni wobec warsztatów, które znają i odwiedzają od dawna. Ponad połowa z nich korzysta z jednego, zawsze tego samego serwisu samochodowego, a tylko mniej niż 1/5 świadomie oddaje auto do kilku różnych serwisów, w zależności od aktualnych potrzeb. Pozostali deklarują natomiast, że chętnie korzystaliby z usług wyłącznie jednego warsztatu, gdyby tylko oferował szybsze terminy napraw. 

Source: Ile kosztuje naprawa auta? Polaków nie stać na naprawy, robią „po łebkach”

Nowa Toyota Yaris Cross wyceniona. Czy będzie kolejnym hitem?

Nowa Toyota Yaris Cross, a w zasadzie odświeżona doczekała się kosmetycznych zmian. Z zewnątrz ich praktycznie nie widać, a żeby je dostrzec trzeba spojrzeć do środka oraz pod maskę. Tam znajdziemy lepsze materiały wykończeniowe, a także więcej silników do wyboru.

Auto otrzymało napęd hybrydowy piątej generacji o nazwie Hybrid 130. Układ z 1,5-litrowym silnikiem ma nową przekładnię oraz większy i mocniejszy silnik elektryczny MG1. Wraz z ulepszeniem jednostki sterującej mocą (PCU) pozwoliło to zwiększyć moc o 14% ze 116 KM/85 kW do 132 KM/97 kW. Jednocześnie zwiększono moment obrotowy silnika elektrycznego MG2 w całym zakresie obrotów, a maksymalny moment obrotowy wzrósł o 30% ze 141 do 185 Nm.

Nowa Toyota Yaris Cross zyskuje także cyfrowe zegary, nową wersję systemu multimedialnego Toyota Smart Connect oraz ulepszone systemy wsparcia podczas jazdy i parkowania T-MATE, a także cyfrowy kluczyk.

Nowa Toyota Yaris Cross – cena w Polsce

Yaris Cross to jeden z najchętniej wybieranych modeli Toyoty nie tylko w Polsce, ale i w Europie. To najlepiej sprzedający się samochód wśród klientów indywidualnych i możemy się spodziewać, że zainteresowanie na nową wersję będzie równie wysokie.

Niestety, nowa Toyota Yaris Cross ma również nową cenę, cennik otwiera wersja Active z hybrydą o mocy 116 KM i napędem na przód za 109 900 zł. Auto w standardzie posiada system multimedialny z kolorowym, 9-calowym ekranem dotykowym, łączność ze smartfonem przy pomocy Apple CarPlay i Android Auto, automatyczną klimatyzację, kamerę cofania, inteligentny tempomat adaptacyjny (iACC) oraz najnowsze systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy Toyota (m.in. układ wczesnego reagowania w razie ryzyka zderzenia, z systemem wykrywania pieszych i rowerzystów, asystenta utrzymania pasa ruchu, czy układ rozpoznawania znaków drogowych).

Jak wyglądają ceny pozostałych wersji nowej Toyoty Yaris Cross?

Nowa Toyota Yaris Cross – cena w Polsce Active Comfort Style Executive GR SPORT Premiere
Edition
1.5 Hybrid Dynamic Force FWD 116 KM e-CVT 109 900 zł 115 900 zł 127 900 zł
1.5 Hybrid Dynamic Force AWD-i 116 KM e-CVT 125 900 zł 137 900 zł
1.5 Hybrid Dynamic Force FWD 130 KM e-CVT 137 900 zł 146 900 zł 148 900 zł
1.5 Hybrid Dynamic Force AWD-i 130 KM e-CVT 147 900 zł 158 900 zł

Nowa Toyota Yaris Cross Premiere Edition

Premiere Edition to limitowana wersja specjalna, która prezentuje pełnię możliwości nowej Toyoty Yarisa Cross. Auto w tym wariancie kosztuje od 148 900 zł z napędem na przód oraz od 158 900 zł z napędem AWD-i. Standardem w tej odmianie jest wyświetlacz projekcyjny (HUD), asystent parkowania Toyota Teammate Advanced Park, monitor panoramiczny z systemem kamer 360 stopni (PVM), osłony przedniego i tylnego zderzaka, a 18-calowe felgi aluminiowe mają specjalny wzór Premiere. Listę wyposażenia można zwiększyć dobierając pakiet VIP (9000 zł).

Source: Nowa Toyota Yaris Cross wyceniona. Czy będzie kolejnym hitem?

Wiemy jak wygląda nowa Lancia Ypsilon. Bella macchina!

Nowa Lancia Ypsilon ma zadebiutować w lutym, ale już teraz możemy napawać się widokiem auta w pełnej krasie. Do sieci „wyciekły” zdjęcia nowego auta, choć często takie „przypadkowe” zdjęcia są celowym zabiegiem producentów, aby podkręcić apetyty przed oficjalną premierą.

Nowa Lancia Ypsilon 2024 – czego możemy się spodziewać?

Technologicznie nowa Lancia Ypsilon bazuje na Peugeocie 208 i Oplu Corsa, bowiem wszystkie te marki należą do motoryzacyjnego giganta – Stellantis. To akurat dobra informacja, bo dzięki temu wiele podzespołów będzie można łatwo znaleźć, a ceny części nie będą przyprawiały o ból głowy. O to jednak będą martwić się właściciele używanych egzemplarzy.

Nowa Lancia Ypsilon ma bardzo ponętne kształty i będzie wyróżniać się na ulicy. Tył przypomina model Stratos – kultową rajdówkę, szczególnie po światłach, których LEDy ilustrują kształt litery „Y”. Samochód ma być prosty konstrukcyjnie, czego oczekują właściciele małych miejskich aut, ale jego domeną ma być design.

Nowy Ypsilon zbudowano na platformie CMP (współdzielonej z Peugeotem i Oplem), pod maską znajdzie się silnik z rodziny PureTech 1.2 (prawdopodobnie z miękką hybrydą). Będzie tutaj także wariant elektryczny, z akumulatorem 54 kWh, oferujący moc ok. 150 KM.

Nowa Lancia Ypsilon ma urzekać wyglądem. I robi to!

To auto wyłamuje się z kanonu współczesnej motoryzacji i tak właśnie miało być. Lancia musiała stworzyć samochód, który będzie zupełnie inny, przynajmniej stylistycznie, żeby utrzymać te piękną markę przy życiu.

Tył auta, jak już wspomnieliśmy nawiązuje do Stratosa, natomiast przód to już nowoczesność. Wąski pasek LED biegnący przez całą szerokość maski oraz wyodrębnione lampy z przodu powodują, że auto wydaje się szersze i większe. A przecież to auto miejskie. Więcej szczegółów zobaczymy z pewnością podczas premiery.

Nowa Lancia Ypsilon – kiedy i za ile?

Premierę nowej Lancii zaplanowano na luty tego roku, a auto ma zostać zaprezentowane podczas Geneva Motor Show 2024. Włosi zaszaleli z wyglądem i mamy obawę, że również poniosą ich wodze fantazji w cenniku. Skąd takie przypuszczenia? Lancia jest swego rodzaju fenomenem. Samochody tej marki, a w zasadzie samochód, bo to tylko Ypsilon sprzedawany jest tylko we Włoszech, a mimo to sprzedaż jest wyższa niż… wszystkich modeli Alfy Romeo.

Biorąc to pod uwagę, nie ma co liczyć, że nowa Lancia Ypsilon będzie miała dobrą ceną. Poczekamy, zobaczmy.

Source: Wiemy jak wygląda nowa Lancia Ypsilon. Bella macchina!

Używany Fiat 500 (od 2007 – obecnie). To solidny polski samochód

Spis treści

Reaktywacja kultowej pięćsetki powstała w 2007 roku. Uroczy Fiacik urzekał obłymi kształtami i barwnymi kolorami. Mnogość opcji kolorystycznej sprawia, że także na rynku wtórnym ciężko znaleźć dwa takie same egzemplarze. Używany Fiat 500 nie rujnuje kieszeni zarówno podczas kupna, jak i przy eksploatacji, ale trzeba wiedzieć, jaką wersję najlepiej wybrać.

Używany Fiat 500 – którą generację wybrać?

Warto dodać, że na rynku jest już druga generacja Fiata 500, choć to tak naprawdę auto po mocnym liftingu. Ta nowsza dołączyła w 2015 roku i czasami nazywają ją „Fiat 500 II”. Auto po liftingu wyróżnia się m.in. innymi reflektorami przednimi ze zintegrowanymi kierunkowskazami. Pod nimi pojawiły się owalne, ledowe światła do jazdy dziennej zabudowane pod jednym kloszem ze światłami drogowymi. Nowe są też m.in. tylne lampy zespolone o gruntownie przemodelowanej linii, wzory aluminiowych felg czy, udające „chromy”, listwy ozdobne pasa przedniego.

Zarówno pierwsza generacja, jak i ta po modernizacji to mocno zbliżone konstrukcje, choć mają inne wyposażenie, a także silniki. W 2020 roku pojawiła się elektryczna wersja – Fiat 500e, ale jest to na tyle świeża konstrukcja, że mało jest opinii o tej wersji, dlatego w tym tekście ją pomijamy. Kolejne eksperymenty włoskiego koncernu z „500” to wersje 500L oraz 500X, ale to zupełnie inne konstrukcje.

Używany Fiat 500 – silniki

Początkowo pod maską Fiata 500 znalazły się silniki benzynowe 1.2 (69 KM) i 1.4 (100 KM) oraz turbodiesel 1.3 Multijet (75 KM). W 2009 r. do gamy dołączył mocniejszy turbodiesel, 95-konny 1.3 Multijet. Rok później pojawił się benzynowy, doładowany dwucylindrowy (to ukłon w stronę oryginału) silnik 0.9 TwinAir o mocy 85 KM, a pod koniec 2013 r. jego mocniejsza wersja (105 KM).

Na rynku aut używanych najwięcej jest odmian 1.2 oraz malutkiego 0.9. Obydwa nie grzeszą osiągami, ale zużywają średnio 5 litrów paliwa. Kultura pracy dwucylindrowej jednostki pozostawia jednak sporo do życzenia. Ogólnie jednostki benzynowe są mało awaryjne, ale mają swoje przypadłości. Cierpią na wycieki z układu chłodzenia, wersja 1.2 miewa kłopoty z równomiernością pracy na biegu jałowym. Większe 1.4 lubi z kolei „wypić” nieco za dużo oleju.

Dużo gorzej pod kątem awaryjności wypadają diesle 1.3 Multijet. Przy dynamicznej jeździe często dochodzi do rozciągnięcia (a nawet zerwania) łańcucha rozrządu, awarii turbosprężarki i przedwczesnego zużycia sprzęgła. Elektronika przy wilgotnej pogodzie lubi być kapryśna, co często kończy się spadkiem mocy. Wadą jest również nisko osadzona miska olejowa, którą bardzo łatwo uszkodzić, nawet podczas podjeżdżania pod krawężnik. 

Pod kątem silników możemy polecić wszystkie jednostki benzynowe. Większą uwagę należy zwrócić na małe 2-cylindrowe 0.9 TwinAir, które klekoczą jak stary Maluch i zdarzają się w nich awarie układu zaworów z systemem Multiair, lecz wynikają one zazwyczaj z zaniedbania interwałów olejowych. Jeśli poprzedni właściciel dbał o regularną wymianę, nie powinno być problemów.  

Używany Fiat 500 – opinie i usterki

Fiat 500 konstrukcyjnie zbliżony jest do Pandy, a więc możemy spodziewać się prostych i tanich rozwiązań. Zawieszenie nie należy do najtrwalszych, szybko zużywają się sworznie wahaczy i łączniki stabilizatora, ale ich naprawa i ceny części nie rujnują domowego budżetu. Układ wydechowy przy silniku lubi łapać korozję, więc warto sprawdzić, czy ten element był już wymieniany, czy trzeba go wliczyć w koszt zakupu używanej pięćsetki.

Trzeba pamiętać, że choć Fiat 500 jest produkowany w Tychach, jest to samochód włoski, co sprawia, że czasami elektryka żyje własnym życiem. Na szczęście Fiat 500 to konstrukcja znana wielu mechanikom, więc z usunięciem irytującej usterki nie powinno być problemu.

Należy unikać zautomatyzowanych przekładni Dualogic Selespeed. Dlaczego? Po pierwsze to nie jest typowy automat, a zwykła skrzynia manualna, która sama zmienia biegi. Co w tym złego? Wyobraźmy sobie, że każda zmiana biegu wygląda tak, jakby robiła to osoba, która siedzi za kółkiem pierwszy, no może drugi raz. Szarpie, przeciąga i zmienia przełożenia w najmniej odpowiednich momentach. Na dodatek, elektronika często się psuje i jest droga w naprawach.

Używany Fiat 500 – plusy i minusy

+ trwałe i oszczędne silniki benzynowe
+ przystępne cenowo części
+ stylowy design
+ dobre ceny aut używanych
+ wiele egzemplarzy z rodzimego rynku
– kapryśna elektryka
– zapychające się filtry DPF w dieslu
– felerna zautomatyzowana skrzynia
– „kruche” przednie zawieszenie

Source: Używany Fiat 500 (od 2007 – obecnie). To solidny polski samochód

Nela Adamczewska – niewielu potrafi to co ona. Jest już o niej film

Nela Adamczewska pochodzi z Koszalina. Jej przygoda z występami kaskaderskimi rozpoczęła się od zajęć akrobatycznych. Później zajmowała się kuglarstwem i pokazami fireshow. Pracowała w niemieckich i czeskich rewiach kaskaderskich, a obecnie jej występy można podziwiać w popularnym parku rozrywki w Polsce.

Niewiele jest kobiet takich jak Nela Adamczewska

Nela jedną z kilku kobiet w Polsce zajmujących się stunt drivingiem. Publiczność zwykle nie zdaje sobie sprawy, że jeden z kaskaderów wykonujących niesamowite akrobacje z wykorzystaniem auta – na przykład spacer po karoserii w trakcie jazdy bokiem na dwóch kołach – to tak naprawdę „ona”, kaskaderka. Do czasu. – Dlatego po występach zdejmuję kask, by pokazać, że jestem kobietą – mówi w najnowszym filmie Betclic Studios.

Krótkometrażowy film o Neli Adamczewskiej zrealizowany został w ramach konkursu dla młodych twórców Papaya New Directors na zlecenie Betclic Studios. To dom produkcyjny i platforma wideo wiodącej marki bukmacherskiej w Polsce. Na platformie znaleźć można produkcje dokumentalne o inspirujących postaciach, historiach ludzi, którzy mieli odwagę, by wybrać w życiu swój kurs. Losy Adamczewskiej świetnie wpasowują się w ten koncept.

– Przy tym dokumencie postawiłem na proces. Zależało mi, żeby finalna forma była wynikiem naszej współpracy i relacji, którą zbudowaliśmy. Nela kompletnie łamie stereotypy i żyje według własnych zasad. Dopiero po spędzeniu pełnego dnia na arenie zrozumiałem, jakim niewiarygodnym wyczynem jest inspirowanie publiki swoimi wyczynami kaskaderskimi, a jednocześnie posiadanie rodziny, w którą tak mocno angażuje się Nela. To utwierdza siłę kobiet jeszcze dosadniej – mówi Michał Korzewski, reżyser dokumentu.

Film o Neli Adamczewskiej obejrzeć można poniżej:

Source: Nela Adamczewska – niewielu potrafi to co ona. Jest już o niej film

Carla Wentzel pierwszą prezeską w historii zarządu VW Group Polska

Pierwszego stycznia 2024 toku Carla Wentzel została prezeską zarządu Volkswagen Group Polska, spółki będącej największym dystrybutorem nowych samochodów w Polsce. Carla jest pierwszą w historii kobietą w strukturach zarządu Volkswagen Group Polska. Na stanowisku prezesa zarządu zastąpiła Pavla Šolca, który po zakończonym kontrakcie wrócił do centrali marki Škoda, gdzie będzie wdrażał i koordynował realizację strategicznych projektów w obszarze sprzedaży.

Carla Wentzel, pełniąc funkcję Dyrektora Marki Volkswagen została wyróżniona tytułem najbardziej wpływowej kobiety w biznesie i w rządzie w Republice Południowej Afryki. Przez ostatnie pięć lat pracowała w Irlandii, gdzie pełniła funkcję prezesa zarządu Volkswagen Group Ireland.

Od 1 stycznia 2024 roku Carla Wentzel kieruje spółką Volkswagen Group Polska, która jest największym dystrybutorem nowych samochodów w Polsce, z udziałem w rynku wynoszącym ponad 27 procent. Spółka reprezentuje 7 marek: Volkswagen, Volkswagen Samochody Dostawcze, Škoda, Seat, Cupra, Audi i Porsche. Carla Wentzel jest pierwszą prezeską w strukturach zarządu spółki.

Widać, że kobiety zajmują coraz więcej czołowych funkcji w dużych firmach motoryzacyjnych. Ostatnio Anna Burakowska została pierwszą kobietą w przemyśle oponiarskim w Polsce, a Josephine Payne pełni funkcję dyrektora fabryki Forda w Rumunii.

Source: Carla Wentzel pierwszą prezeską w historii zarządu VW Group Polska

Nowa Toyota GR Yaris. Jeszcze mocniejsza i z automatem

Spis treści

Toyota GR Yaris okazała się spektakularnym sukcesem marki. Samochód, który powstał na bazie doświadczeń ze startów w rajdach zespołu Toyota Gazoo Racing, zdominował segment hot-hatch i szybko zyskał grono wiernych fanów.

W ciągu ostatnich trzech lat od debiutu inżynierowie oraz kierowcy testowi pracowali nad ulepszeniem GR Yarisa, by stał się jeszcze mocniejszy, jeszcze lepszy w prowadzeniu oraz dający jeszcze więcej przyjemności z jazdy. Co jeszcze oferuje teraz nowa Toyota GR Yaris?

Nowa Toyota GR Yaris teraz z nową automatyczną skrzynią

Nowa Toyota GR Yaris otrzymała nową wersję turbodoładowanego, trzycylindrowego silnika, który teraz ma większą moc i wyższy moment obrotowy, jego moc została podniesiona o 19 KM do 280 KM, a moment obrotowy jest o 30 Nm wyższy i wynosi 390 Nm. Nowością jest opcjonalna ośmiobiegowa skrzynia automatyczna.

Oprogramowanie automatycznej skrzyni biegów zostało tak dostosowane, by na bieżąco analizować użycie pedałów hamulca i przyspieszenia. Nowy „automat” przewiduje, kiedy konieczna będzie zmiana przełożenia nawet przed zmianą zachowania auta, żeby wybór biegu odpowiadał intencjom kierowcy.

Auto korzysta też z nowego systemu kontroli momentu obrotowego oraz kompaktowego elektromagnesu liniowego o wysokiej czułości. Dzięki zastosowaniu wysoce odpornego na ciepło materiału w sprzęgle oraz dostrojeniu ustawień oprogramowania sterującego uzyskano ultraszybkie zmiany biegów.

Kierowca może korzystać z trzech trybów jazdy – Sport, Normal oraz Eco. Dostosowują one auto do codziennych potrzeb poprzez zmianę ustawień wspomagania kierownicy, pracy klimatyzacji, reakcji na pedał przyspieszenia czy układ zegarów przed kierowcą.

Nowa Toyota GR Yaris ma więcej ulepszeń

Nowy japoński hot-hatch ma wzmocniony rozrząd, zawór wydechowy zyskał nowy materiał, zwiększono ciśnienie wtrysku paliwa. Auto ma też nowe, lekkie tłoki z odpornymi na zużycie pierścieniami, a do układu dolotowego dodano nowy czujnik ciśnienia.

Zawieszenie dostrojono, by zapewniało doskonałą przyczepność pracując w ekstremalnych warunkach. Dostosowano też ustawienia sprężyn oraz wzmocniono przednie amortyzatory.

Samochód będzie oferowany tylko z pakietem Sport, który ma dodatkowe elementy układu chłodzenia jak nowa dolna chłodnica poprawiająca niezawodność podczas jazdy z w pełni otwartą przepustnicą, modyfikacje wlotu powietrza oraz intercooler z instalacją natrysku wody.

Zadbano także o odpowiednią sztywność nadwozia, co pozytywnie wpłynęło na lepsze prowadzenie auta i większe poczucie przyczepności. Toyota GR Yaris powstała na platformie GA-B z modelu Yaris, a z tyłu wykorzystano platformę GA-C z modeli o segment większych.

W środku GR Yarisa jest bardzo sportowo

Design nowego hot-hatcha podkreśla, że to auto zostało stworzone z myślą o kierowcy. Zmieniono rozmieszczenie przycisków i przełączników korzystając z doświadczeń kierowców rajdowych i wyścigowych. Wyłącznik układu stabilizacji toru jazdy (VSC), włącznik świateł awaryjnych oraz włącznik natrysku wody na intercooler są teraz umieszczone bliżej kierowcy, a sięgnięcie do nich nie będzie trudne nawet, gdy kierowca będzie ciasno zapięty w sportowych pasach bezpieczeństwa. Przed pasażerem powiększono półkę na desce rozdzielczej, co ułatwia zamontowanie dodatkowych wskaźników lub monitorów dla pilota rajdowego.

Poprawiono widoczność poprzez obniżenie górnej krawędzi deski rozdzielczej o 50 mm, zmianę umiejscowienia lusterka wstecznego oraz przechylając o 15 stopni w kierunku kierowcy panel sterowania.

Kierowca przed sobą widzi teraz 12,3-calowe cyfrowe zegary z dwoma trybami wyświetlania – normal oraz sport, w którym prezentowanych jest więcej danych związanych z osiągami auta. W samochodach z automatyczną skrzynią biegów wyświetlana jest także temperatura oleju w przekładni, a także wizualne ostrzeżenie o zbyt wysokich obrotach przed próbą redukcji biegu.

Poprawiono także pozycję za kierownicą. Obniżono o 25 mm fotel kierowcy i dostosowano do tych zmian umiejscowienie koła kierownicy. Zgodnie z sugestią Akio Toyody, prezesa japońskiej marki, który w rajdach i wyścigach startuje jako „Morizo”, żeby zmienić bieg na wyższy w automatycznej skrzyni biegów kierowca przyciąga lewarek do siebie, a żeby zredukować przełożenie, popycha go.

Nowa Toyota GR Yaris w dwóch wersjach specjalnych

Japońska marka wprowadzi dwie limitowane wersje specjalne GR Yarisa inspirowane dwoma rajdowymi mistrzami świata. Sébastien Ogier Special Edition oraz Kalle Rovanperä Special Edition będą bazować na GR Yarisie pokazanym w Tokio i zostaną zaprezentowane podczas Rajdu Monte Carlo, który w dniach 25-28 stycznia zainauguruje sezon 2024 w WRC.

Auto będzie dostępne w Europie od lata 2024 roku. Ceny i zbieranie zamówień rozpocznie się wkrótce.

Nowa Toyota GR Yaris – dane techniczne

Długość (mm) 3995
Szerokość (mm) 1805
Wysokość (mm) 1455
Rozstaw osi (mm) 2560
Masa własna (kg) 1280 (1300 z aut. skrzynią)
Silnik Rzędowy, 3-cylindrowy turbo z intercoolerem
Pojemność (cc) 1618
Moc maks.(KM/kW przy obr./min.) 280/206 przy 6500
Maks. moment obr. (Nm przy obr./min.) 390 przy 3250-4600
Skrzynia biegów 6-stopniowa manualna lub 8-biegowa automatyczna Gazoo Racing Direct
Koła BBS z kutego aluminium, opony 225/40/18 Michelin Pilot Sport S
Zbiornik paliwa 50 litrów
Napęd AWD, z wielopłytkowym sprzęgłem

Source: Nowa Toyota GR Yaris. Jeszcze mocniejsza i z automatem

Seat Ibiza kończy 40 lat. Marka ma z tej okazji coś specjalnego

Seat Ibiza pierwszej generacji był opracowany przez Hiszpanów jeszcze bez wsparcia Volkswagena. Hiszpanie korzystali wówczas wyłącznie z własnej wiedzy oraz pomocy partnerów takich jak Giorgetto Giugiaro przy projekcie nadwozia, Karmann – z którego pomocą stworzono wnętrze Ibizy oraz Porsche przy układzie napędowym.

Od momentu wprowadzenia na rynek w 1984 roku, Ibiza stała się punktem odniesienia na rynku, jednocześnie torując hiszpańskiemu producentowi drogę do sukcesu i podbicia światowych rynków motoryzacyjnych.

Seat Ibiza Anniversary Limited Edition na 40. rocznicę

Na okrągłą rocznicę Seata Ibizy, Hiszpanie zaprezentowali limitowaną edycję o nazwie „Anniversary”. Premiera samochodu nazwanego na cześć wyspy Ibiza, była przełomowym momentem w historii firmy i przyczyniła się do globalnego sukcesu hiszpańskiej marki.

Seat Ibiza Anniversary Limited Edition został bogato wyposażony – w nowy kolor lakieru nadwozia Graphene Grey, a także 18- calowe aluminiowe felgi Cosmo Grey i nowe detale stylistyczne. Wnętrze kabiny zostało wyposażone w ergonomiczne tekstylne siedzenia Bucket, które zapewniają pasażerom jeszcze więcej komfortu w czasie jazdy. Aby uczcić 40. rocznicę tego kultowego modelu, na zewnętrznej stronie drzwi kierowcy i pasażera umieszczono napis „Anniversary Limited Edition”. Wygrawerowana laserowo fraza widoczna jest także na progach u podstawy drzwi.

Producent nie podaje szczegółów dotyczących silnika, jaki miałby się znaleźć pod maską edycji specjalnej. Można by się spodziewać, że to będzie coś „ekstra”, lecz w tym przypadku Seat zapewne by się tym pochwalił. Możemy założyć, że specjalna Ibiza będzie zapędzana zwykłym silnikiem 1.0 lub 1.5 TSI, które są dostępne w ofercie. W pierwszym przypadku będzie do dyspozycji 95 lub 110 KM, mocniejszy motor dysponuje mocą 150 KM.

Model Seat Ibiza Anniversary Limited Edition trafi do sprzedaży już w I kwartale 2024 roku. Na ten moment producent nie podaje informacji na temat dostępności jubileuszowego modelu na poszczególnych rynkach.

Source: Seat Ibiza kończy 40 lat. Marka ma z tej okazji coś specjalnego

Samochody elektryczne i ich utrata wartości. Jest gorzej niż się spodziewacie

Popularność samochodów elektrycznych rośnie, co można zauważyć chociażby w statystykach sprzedaży za 2023 rok. Tesla pojawiła się w rankingu po raz pierwszy od dawna, a debiutujące chińskie marki, często oferujące tylko elektryki zajęły niezłe miejsca w zestawieniu.

Rynek aut elektrycznych dopiero się kształtuje, zarówno pojazdów nowych, jak i używanych, a jak się okazuje te drugie mogą stanowić ciekawą ofertę, bo ich utrata wartości jest bardzo duża.

Samochody elektryczne i ich utrata wartości – ceny lecą na łeb na szyję

Jak wynika z wyliczeń przedstawionych przez szefa firmy analitycznej Automotive Equity Management, Fintana Knighta, różnica w spadku wartości używanego samochodu elektrycznego w stosunku do spalinowego odpowiednika może wynosić 10-12 procent. Czyli np. jeśli spalinowa Skoda Kodiaq utraci po 3 latach 20% wartości, elektryczny odpowiednik Enyaq utraci 30-32%. Dodajmy do tego wyższą cenę, jaką trzeba zapłacić za elektryka i robi się pokaźna kwota.

Te wyliczenia dotyczą Europy Zachodniej. Według Knighta w USA może być jeszcze gorzej. Szacuje się, że spadek wartości nowego auta po trzech latach wyniesie w USA 28 proc. dla pojazdu spalinowego oraz 41 proc. dla elektryka. 

Skąd wynika tak duża różnica? Okazuje się, że to nie tylko kwestia małej popularności aut na prąd. Przykładowo w Szwecji, gdzie samochody elektryczne stanowią ok. 1/3 rynku, ich wartość w najlepszym wypadku jest o 23% niższa niż podobnego auta spalinowego. Na tym jednak nie koniec.

Dlaczego elektryki tyle tracą na wartości?

Powodów może być kilka. Pierwszym z nich są dotacje np. z programu „Mój elektryk”, które w przypadku przedsiębiorstw mogą wynosić nawet 70 tys. zł. Przy kupnie używanego elektryka nie można liczyć za żadne zwroty. Kolejny powód to… szybki rozwój aut elektrycznych. Coraz to nowsze technologie sprawiają, że nawet kilkuletni samochód elektryczny może być już przestarzały, przez co jego wartość szybciej spada.

Jednak najbardziej wyraźnym elementem, który wpływa na dużą utratę wartości może być bateria. Nie jest tajemnicą, że to właśnie ten element jest najdroższy w konstrukcji elektryka, a na dodatek jego parametry spadają po latach używania. Nie bez znaczenia jest też sposób ładowania, korzystanie z domowych wolniejszych ładowarek jest znacznie lepsze dla kondycji baterii, niż korzystanie z syzbkich punktów ładowania. Większy przebieg nie koniecznie więc musi oznaczać, że bateria w aucie jest w lepszej kondycji.

Na razie elektryczna motoryzacja raczkuje i jak każda nowa technologia potrzebuje czasu, aby być dopracowaną i użyteczną. Obecnie więcej jest głosów przeciw niż za samochodami elektrycznymi, a ich utrata wartości tylko pogarsza ich sprawę.

Source: Samochody elektryczne i ich utrata wartości. Jest gorzej niż się spodziewacie

Otwock to stan umysłu, wyremontowali drogę, ale słupy zostawili

W tej sytuacji chciałoby się powiedzieć „Bareja wiecznie żywy”. W Otwocku mieszkańcy doczekali się remontu ulicy Świerkowej, ulicy jakich setki w Polsce, które wyczekują remontu jak studnia wody. Można by to uznać za sukces, skoro w końcu udało się odnowić potrzebną drogę. Ale nie wszystko jest takie różowe.

Już patrząc na to zdjęcie widać, że coś z drogą jest nie tak. Drogowcy postanowili nie przesuwać słupów energetycznych i zostawić te betonowe relikty przeszłości wylewając asfalt dookoła nich. Skąd tak fantastyczny pomysł? Oczywiście chodzi o pieniądze.

Miasto tłumaczy, że w tej sytuacji przesunięcie słupów kosztowałoby więcej niż przebudowa całego odcinka drogi. Dodatkowo, zwężenia przy słupach mają stanowić element spowalniający ruch, co akurat jest lepszym rozwiązaniem niż progi.

Całą sprawę skomentował w mediach społecznościowych Naczelnik Wydziału Inwestycji w Urzędzie Miasta w Otwocku:

„Aktualnie gestor sieci tj. PGE nie dysponuje środkami umożliwiającymi przeprowadzenie takiej inwestycji. Z uwagi na ograniczenia wynikające ze stanu własności nieruchomości przewidzianych pod drogę tj. szerokość istniejącego pasa drogowego, jest to jedyne rozwiązanie, które zapewnia ruch dwukierunkowy. W przypadku pozostawienia słupów poza granicami jezdni, droga byłaby jednokierunkowa, co w perspektywie istniejącej i planowanej zabudowy byłoby zdecydowanie niezasadnym. W chwili obecnej tak poprowadzona jezdnia daje możliwość mijanek, a wykonane szykany drogowe stanowią element spowalniający i choć wygląda to może groteskowo było to zamierzeniem celowym. Należy nadmienić, że w momencie wykonania przez PGE przebudowy sieci droga zostanie wykonana w linii, natomiast cześć zawężeń zostanie wykorzystana pod progi zwalniające. Na koniec zaznaczę, że załączone ujęcie może sugerować bardzo bliską odległość pomiędzy słupami, natomiast w rzeczywistości jest to ok. 40 m. Pozdrawiam, Krzysztof Gościcki Naczelnik Wydziału Inwestycji.”

fot. tvn.pl

Source: Otwock to stan umysłu, wyremontowali drogę, ale słupy zostawili

VW osiągnął przełom w ładowaniu baterii. Co odkryli Niemcy?

Długi czas ładowania, kiepski zasięg, wysoka waga baterii i spadek trwałości baterii to jedne z największych bolączek, z którym borykają się producenci aut elektrycznych. Można to także rozpatrywać w kontekście raczkującej technologii, która przecież zawsze na początku nie jest doskonała, ale z czasem dojrzewa i staje się dopracowana. Tak było przecież z silnikami spalinowymi.

Według niektórych ekspertów znaczącą zmianą w branży samochodów elektrycznych ma być wprowadzenie do masowej produkcji akumulatorów trakcyjnych z elektrolitem w postaci ciała stałego. Nad takim pracuje właśnie Volkswagen, który pochwalił się, że osiągnął znaczący postęp. O co chodzi?

VW stworzył innowacyjną baterię?

Jak podaje Automotive News Europe, niemiecki koncern przy współpracy z QuantumSpace, ogłosił rezultaty kilkumiesięcznych testów baterii z elektrolitem w postaci ciała stałego. Przeprowadzono ponad tysiąc cykli naładowania i rozładowania akumulatora, co według wyliczeń odpowiada przebiegowi ok. 500 tys. km. Po wszystkim stwierdzono ubytek pojemności na poziomie zaledwie 5 proc. Dla porównania – założony przez branżę cel to najwyżej 20 proc. spadku po zrealizowaniu 700 cykli. Wydaje się więc, że wkrótce do aut elektrycznych trafią lżejsze i trwalsze baterie. Ale jest pewien haczyk.

Długi czas wprowadzenia i ograniczona produkcja

Nad podobnymi bateriami pracuje też chiński BYD oraz Toyota, ale do sukcesu jeszcze daleka droga. Japończycy twierdzą, że będą gotowi z produkcją akumulatorów ze stałym elektrolitem dopiero w 2027 roku, a i to nie oznacza że od razu rozpoczną produkcję, bo ta miałaby rozpocząć się dopiero trzy lata później.

Jakby tego było mało, początkowa produkcja ma wystarczyć tylko na ok. 10 tys. samochodów. Biorąc pod uwagę, że japoński gigant produkuje kilkaset tysięcy aut miesięcznie na całym świecie to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Oczywiście z czasem produkcja rosłaby, ale zbyt wolno jak na zapotrzebowanie. Gra jest jednak warta świeczki, bowiem bateria z elektrolitem stałym pozwala na przejechanie nawet 1000 km (co udało się w zasadzie już chińczykom) oraz ładowanie od zera do 80% w ciągu kilkunastu minut. Czy faktycznie Niemcy dokonają tego szybciej?

Source: VW osiągnął przełom w ładowaniu baterii. Co odkryli Niemcy?

Nowa Toyota Camry 2024. Będzie hit!

Pomimo że Camry to auto z nadwoziem, które powoli już wymiera (patrząc chociażby na nowego Passata, w którym zrezygnowano z tego nadwozia) to japoński model ma się dobrze. Staroświecki, choć naszym zdaniem ponadczasowy charakter limuzyny został tutaj zachowany, a nowa Toyota Camry wygląda bardzo nowocześnie i elegancko.

Przód nowej Camry przypomina do złudzenia nowego Priusa, ale producenci przyzwyczaili nas już, że wiele modeli w gamie wyglądają podobnie. Największą zmianą w porównaniu z poprzednikiem jest przód auta, a jego szerokość potęgują nowe, smukłe reflektory o zakrzywionym kształcie. Boczne przetłoczenia podkreślają długość Camry. Za design nowej Toyoty Camry odpowiada kalifornijskie studio CALTY.

Nowa Toyota Camry to elegancja i minimalizm we wnętrzu

Nowa kabina łączy prestiż i elegancję z nowoczesnością i atmosferą komfortu. Centralnym punktem wnętrza nowej Toyoty Camry jest ekran systemu multimedialnego, tworzący efekt otwartej przestrzeni przed kierowcą i pasażerem. Toyota twierdzi, że poprawiono jakość użytych we wnętrzu materiałów.

Wewnątrz znajdziemy najnowszy system multimedialny Toyota Smart Connect, który obsługiwany jest przy pomocy 12,3-calowego ekrany dotykowego i zawiera nawigacje w chmurze, która na bieżąco przekazuje informacje o ruchu drogowym, a także inteligentnego asystenta głosowego, który reaguje na wydawane komendy. Opcjonalnie można domówić system audio JBL z dziewięcioma głośnikami.

Standardem w nowej Camry jest łączność ze smartfonami przy pomocy Apple CarPlay i Android Auto oraz bezprzewodowa ładowarka. Auto może zaktualizować multimedia oraz systemy bezpieczeństwa metodą over-the-air (OTA) bez konieczności wizyty w serwisie.

Nowa Toyota Camry ma to co w Toyocie najlepsze

Camry jest najnowszym modelem Toyoty, który otrzymał piątą generację napędu hybrydowego. Jednostka ma lepsze osiągi, ma być wydajniejsza i przyjemniejsza w prowadzeniu. Układ korzysta z nowej bipolarnej baterii litowo-jonowej, która ma większą moc i jest bardziej responsywna.

Hybrydowy układ napędowy, w połączeniu z czterocylindrowym silnikiem o pojemności 2,5 l osiąga łączną moc 231 KM/170 kW, jednocześnie notując niższe średnie zużycie paliwa (5,1 l/100 km) (wg. normy WLTP). Przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi teraz 7,9 s. Dzięki lepszej współpracy z baterią silnik benzynowy może pracować na niższych obrotach, co przyczynia się do zmniejszenia zużycia paliwa oraz emisji, a także cichszej pracy.

Kiedy nowa Toyota Camry pojawi się w salonach?

Auto obecnej generacji kosztuje w Polsce co najmniej 163 500 zł. Niestety należy się spodziewać, że nowa Toyota Camry będzie droższa. Produkcja nowej japońskiej limuzyny rozpocznie się w drugiej połowie 2024 roku, a sprzedaż w Polsce ruszy w drugim kwartale tego roku.

Source: Nowa Toyota Camry 2024. Będzie hit!

Nowa Skoda Scala i Kamiq wycenione. Jak myślicie, jest tanio?

Zarówno Skoda Scala jak i Kamiq mają teraz przeprojektowane reflektory, zderzaki, a także grill. Zyskały nowy napis na tylnej klapie, zgodny z nowymi wytycznymi czeskiej marki. Zadbano też o ekologię, zwiększając ilość materiałów pochodzących z recyklingu. Dzięki ulepszonej gamie systemów wspomagania, auta zapewniają teraz jeszcze wyższy poziom bezpieczeństwa czynnego i biernego.

Obydwa modele Skody po liftingu bazują na platformie MQB-A0. Gama silników obejmuje trzy nowoczesne jednostki TSI z wysoce wydajnej generacji evo2. Auta są dostępne w trzech wersjach wyposażenia – Essence, Selection i usportowionej Monte Carlo. Klienci mogą wybierać z sześciu wariantów wnętrz Design Selection i pakietach opcjonalnych: Studio, Loft, Lodge, Dynamic, Suite Black oraz Monte Carlo.

Nowa Skoda Scala i Kamiq są dobrze wyposażone w standardzie

W standardowym wyposażeniu obydwu modeli znajdziemy liczne funkcje podnoszące poziom bezpieczeństwa, np. asystent pasa ruchu (Lane Assist), kontrolę odstępu z funkcją awaryjnego hamowania (Front Assist), system wspomagania ruszania pod wzniesienia (Hill Hold Control) czy system rozpoznawania znaków drogowych (Traffic Sign Recognition). Standardem od poziomu Essence jest także cyfrowy wyświetlacz o przekątnej 8 cali oraz 8,25-calowy ekran systemu Infotainment.

Do standardowego i równie rozbudowanego wyposażenia poziomu Selection należą ponadto m.in. tempomat, dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, cztery dodatkowe głośniki i skórzana kierownica wielofunkcyjna, obsługująca radio i telefon.

Usportowiona wersja Monte Carlo zawiera dodatkowo panoramiczny dach, reflektory Full LED Matrix, pakiet Sunset czy oświetlenie Ambiente w dwóch barwach.

Nowa Skoda Scala – ceny w Polsce

Podstawowym silnikiem Scali jest trzycylindrowa jednostka 1.0 TSI o mocy 70 kW (95 KM) z manualną 5-biegową skrzynią biegów. Wszystkie silniki w ofercie to „benzyniaki”. Gama silnikowa Skody Kamiq jest identyczna.

Silniki Essence Selection Monte Carlo
1.0 TSI 70 kW (95KM), 5-biegowa manualna 87 200 zł 94 100 zł
1.0 TSI 85 kW (115 KM), 6-biegowa manualna 91 650 zł 98 550 zł 114 450 zł
1.0 TSI 85 kW (115 KM), 7-biegowa DSG 105 300 zł 121 250 zł
1.5 TSI 110 kW (150 KM), 6-biegowa manualna 107 000 zł 123 900 zł
1.5 TSI 110 kW (150 KM), 7-biegowa DSG 111 750 zł 128 700 zł

Nowa Skoda Kamiq – ceny w Polsce

Silniki Essence Selection Monte Carlo
1.0 TSI 70 kW (95KM), 5-biegowa manualna 87 700 zł 99 800 zł
1.0 TSI 85 kW (115 KM), 6-biegowa manualna 91 950 zł 104 050 zł 114 250 zł
1.0 TSI 85 kW (115 KM), 7-biegowa DSG 110 800 zł 121 050 zł
1.5 TSI 110 kW (150 KM), 6-biegowa manualna 112 700 zł 122 950 zł
1.5 TSI 110 kW (150 KM), 7-biegowa DSG 117 450 zł 127 750 zł

Source: Nowa Skoda Scala i Kamiq wycenione. Jak myślicie, jest tanio?

LG wkracza do motoryzacji – czym chce zawojować rynek?

LG chce pokazać producentom samochodów nową platformę obejmującą zaawansowany system wspomagania kierowcy (ADAS), zautomatyzowaną jazdę (AD) i samochodowe technologie informacyjno-rozrywkowe (IVI). LG opracowała ją wspólnie z Magna, globalną firmą zajmującą się technologiami mobilności. Ten przełomowy produkt ma wkrótce trafić na rynek.

Marka LG ma w planach zacieśnienie relacji człowiek-samochód. Obecnie wiele nowoczesnych samochodów posiada zintegrowany system zarządzania zarówno podstawowymi funkcjami, takimi jak radio, nawigacja, czy klimatyzacja oraz funkcjami wspomagania kierowcy. LG wraz z firmą Magna rozwinąć ten system, aby umożliwić kierowcom i pasażerom atrakcyjne i bardziej intuicyjne korzystanie z ich samochodu.

Ma to nastąpić poprzez zastosowanie zaawansowanych wyświetlaczy samochodowych, cyfrowych paneli obsługi, wyświetlaczy HUD wykorzystujących rozszerzoną rzeczywistość oraz oprogramowanie do wizualizacji. Ponadto rozwiązanie to można dostosować do potrzeb każdego producenta OEM w zakresie zintegrowanego systemu komunikacji i rozrywki samochodowej.

W skrócie chodzi o to, aby kierowca wydając polecenia, ustawiając konfigurację „nauczył” swój samochód swojego stylu, a ten ma odwdzięczyć się łatwiejszą i bardziej intuicyjną obsługą. LG twierdzi, że pierwsze samochody skorzystają z tej zaawansowanej technologii już w 2027 roku.

Zawsze w takich kwestiach pojawia się kwestia cyberbezpieczeństwa. Nowoczesne samochody wiedzą o nas bardzo dużo, czasami nawet za dużo, a dane które zbiera lub co gorsza ich wyciek, może być dla kierowców bardzo niebezpieczny. Pozostaje mieć nadzieje, że wszyscy pracujący nad podobnymi rozwiązaniami, w dużym stopniu zadbają o wysoki poziom bezpieczeństwa nowej technologii.

Source: LG wkracza do motoryzacji – czym chce zawojować rynek?

Nowy VW T-Cross już w Polsce. Można go mieć już za niecałe 900 zł miesięcznie

VW T-Cross to jeden z najlepiej sprzedających się modeli producenta z Wolfsburga. W ciągu trzech lat od wprowadzenia na rynek sprzedano ok. 1,2 mln egzemplarzy T-Crossa. Teraz odświeżona wersja crossovera trafia na polski rynek. Znamy także jego ceny.

VW T-Cross – ceny w Polsce

Nowy VW T-Cross będzie dostępny na polskim rynku z jednym z trzech silników benzynowych z turbodoładowaniem o mocy 95, 115 i 150 KM. Wśród wersji wyposażeniowych nowego SUV-a znajdą się: T-Cross, Life, Style, R-Line oraz wyjątkowa linia Special Edition. Do palety kolorów dołączą trzy nowe lakiery: żółty „Grape”, niebieski „Clear” i czerwony „King’s red” (dwa ostatnie metalizowane).

Silnik T-Cross Life Special Edition Style R-Line
1.0 TSI | 70kW/95KM | manualna, 5-biegowa 98 890 PLN 101 190 PLN 101 990 PLN
1.0 TSI | 85kW/115KM | manualna, 6-biegowa 106 490 PLN 107 290 PLN 110 090 PLN
1.0 TSI | 85kW/115KM | DSG, 7-stopniowa 114 590 PLN 115 390 PLN 118 190 PLN 121 490 PLN
1.5 TSI ACT | 110kW/150KM | DSG, 7-stopniowa 123 190 PLN 123 990 PLN 126 790 PLN 129 990 PLN

Warto dodać, że auto będzie dostępne również w abonamencie, wówczas miesięczna rata startuje od 888 zł netto (przy wkładzie własnym 10%, umowie na 4 lata i limicie 15 000 km rocznie).

Bagażnik T-Crossa ma pojemność od 385 do 455 litrów przy załadowaniu do wysokości rolety. Po złożeniu tylnej kanapy (oparcie jest dzielone w stosunku 60:40) powstaje płaska przestrzeń bagażowa o pojemności do 1281 litrów (do wysokości oparć przednich foteli). Ponadto jest możliwość złożenia oparcia fotela pasażera z przodu (standard od wersji Life i tylko dla pojazdów z kierownicą po lewej stronie). Powstaje wówczas przestrzeń bagażowa o długości 2398 mm i może pomieścić także bardzo długie przedmioty, jak np. deska surfingowa czy średniej wielkości drabina.

VW T-Cross już w standardzie jest dobrze wyposażony

Na pokładzie wszystkich wersji T-Crossa znajdziemy m.in. reflektory LED, tylne światła w tej samej technologii, system rozpoznawania znaków drogowych, wyświetlacze Digital Cockpit i systemu infotainment o przekątnej 8 cali, 2 gniazdka USB-C z przodu i czujniki parkowania z tyłu.

Opcjonalnie będzie dostępny ekran o przekątnej 10 cali z aplikację App Connect, która umożliwia podłączenie telefonu (przewodowy i bezprzewodowy Car Play i Android Auto). Klienci będą mogli też domówić matrycowe reflektory LED Matrix z doświetlaniem zakrętów i światłami przeciwmgielnymi (to nowość w modelu T-Cross). Wśród nowych funkcji świateł są także animacje witające i żegnające kierowcę.

VW T-Cross Special Edition – zaoszczędzisz nawet 9560 zł

Podobnie jak w nowym Tiguanie, także odświeżony VW T-Cross jest dostępny w ofercie specjalnej, dzięki której można trochę zaoszczędzić. Wersja Special Edition została ona opracowana na bazie T-Crossa Life i poza typowymi dla tej odmiany elementami wyposażenia standardowego ma także 17-calowe aluminiowe felgi Bangalore, dodatkowo przyciemniane szyby tylną oraz tylne boczne, kamerę cofania, system bezkluczykowego dostępu i uruchamiania pojazdu, czujnik deszczu z systemem Light Assist oraz lakier metalizowany. T-Cross Special Edition jest droższy od wersji Life o zaledwie 800 zł, a klienci zyskują korzyść w postaci dodatkowego wyposażenia o wartości aż 9560 zł.

Source: Nowy VW T-Cross już w Polsce. Można go mieć już za niecałe 900 zł miesięcznie

Masz bezterminowe prawo jazdy? Lepiej przygotuj się na wymianę

Spis treści

W styczniu 2013 roku w życie weszło nowe prawo jazdy, a także nowe zasady dotyczące jego ważności. Zgodnie z dyrektywą 2006/126/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie praw jazdy, wprowadzono nowe kategorie (AM i A2), nowy jednolity unijny wzór dokumentu, a także administracyjny okres jego ważności.

Obecnie prawo jazdy wydawane jest maksymalnie na 15 lat, lecz ten okres może być krótszy w sytuacji, gdy stan zdrowia kierowcy wymaga kontroli po określonym przez lekarza orzecznika czasie. Jeśli nie masz problemu ze wzrokiem lub innych wad, masz jeszcze 4 lata spokoju, bo pierwsze osoby, które dostały nowe prawo jazdy, już z określoną datą ważności, będą musiały je wymienić w styczniu 2028 roku.

Bezterminowe prawo jazdy – bezproblemowe?

Mogłoby się wydawać, że jeśli otrzymałeś dokument przed 2013 rokiem, to możesz spać spokojnie, bo Ciebie kwestia wymiany dokumentu nie dotyczy. Nic bardziej mylnego. Nawet jeżeli otrzymałeś dokument o starym wzorze, czyli takim sprzed 18 stycznia 2013, będziesz musiał wymienić prawo jazdy.

Rozdział 19 pt. „Wymiana praw jazdy”, w artykule 124 czytamy, że „osoby posiadające prawa jazdy wydane do dnia 18 stycznia 2013 r. obowiązane są dokonać ich wymiany, na prawa jazdy zgodne z nowym wzorem”. To jednoznacznie potwierdza fakt wymiany dokumentu, nawet jeśli wydano go bez terminu ważności.

Kiedy trzeba wymienić bezterminowe prawo jazdy?

„Prawa jazdy wydane do dnia 18 stycznia 2013 r. podlegają wymianie w okresie od dnia 19 stycznia 2028 r. do dnia 18 stycznia 2033 r. w terminach określonych przez ministra właściwego do spraw transportu lub w terminie wcześniejszym na wniosek posiadacza prawa jazdy”. – czytamy w art. 124 ust. 4 Ustawy o kierujących pojazdami. Można też zrobić to wcześniej, jeśli jest taka konieczność. Należy pamiętać, że w dniu 18 stycznia 2028 roku wszystkie bezterminowe prawa jazdy tracą ważność. To nie oznacza, że tracimy uprawnienia do prowadzenia pojazdów i nie ma konieczności ponownego zdawania egzaminu, ale jesteśmy narażeni na mandat, bo nasz dokument jest nieważny.

Wymiana prawa jazdy – procedura

Wyrobienie nowego prawa jazdy wymaga uiszczenia opłaty w wysokości 100 zł. Potrzebne jest także aktualne zdjęcie o wymiarach 35×45 mm i potwierdzenie swojej tożsamości przez pokazanie dowodu osobistego lub paszportu. W przypadku posiadaczy bezterminowych praw jazdy nie ma konieczności dostarczania zaświadczeń lekarskich. Te są tylko obowiązkowe dla osób, które z uwagi na stan zdrowia mają określony termin ważności dokumentu.

Source: Masz bezterminowe prawo jazdy? Lepiej przygotuj się na wymianę

Cupra Tavascan dostępna w dwóch wersjach. Obydwie są bardzo szybkie. Jak z zasięgiem?

Cupra Tavascan została zaprezentowana w ubiegłym roku, a teraz auto trafiło już do produkcji. Niestety wciąż nie znamy jej ceny, ale to prawdopodobnie się wkrótce zmieni, bowiem producent podał już konkretne dane dotyczące wersji Tavascana. Auto pojawi się w dwóch odmianach.

Cupra Tavascan w dwóch wersjach – Endurance i VZ

Tavascan jest elektrycznym SUV-em zbudowanym na platformie MEB z koncernu Volkswagena, tej samej, na której bazują już oferowane modele z serii VW ID. oraz Skoda Enyaq. Podobnie jak w VW i Skodzie hiszpański SUV będzie dostępny z napędem na tył oraz na cztery koła w mocniejszej wersji VZ.

Auto ma podobne wymiary co VW ID.5, więc możemy mówić o całkiem przestronnym wnętrzu. Wysokie nadwozie ułatwia wsiadanie do środka, a spory prześwit z pewnością spodoba się tym, którzy nie zwracają zbytniej uwagi na miejskie krawężniki.

Cupra Tavascan ma być bardziej wyrazistą alternatywą dla szukających elektrycznego SUVa. Auto z pewnością wyróżniają ostre linie, mocno ścięty dach, a także agresywny przód, który skrywa sportowe aspiracje Tavascana.

Trzeba przyznać, że w obydwu wersjach (Endurance i VZ) Hiszpan jest szybki. Spójrzmy na dane techniczne obydwu wersji Tavascana.

Cupra Tavascan – dane techniczne

Dane Cupra Tavascan Endurance Cupra Tavascan VZ
Akumulator Litowo-jonowy 77 kWh Litowo-jonowy 77 kWh
Napęd Na tylne koła Na cztery koła 4Drive
Moc 210/286 kW/KM 250/340 kW/KM
Moment obr. 545 Nm 545 Nm
Przyspieszenie 0 – 100 km/h 6,8 s 5,6 s
Prędkość maks. 180 km/h 180 km/h
Zasięg (wg. WLTP) 547 km 517 km

Cupra Tavascan oferuje bagażnik o pojemności 540 litrów. Długość samochodu wynosi 4,644 m, szerokość – 1,861 m, a wysokość 1,597 m.

Cupra Tavascan - wymiary

Cupra Tavascan – wymiary

Source: Cupra Tavascan dostępna w dwóch wersjach. Obydwie są bardzo szybkie. Jak z zasięgiem?

Używane Mini R56 (2006-2013) – opinie, wady, zalety

Spis treści

W 2006 roku świat ujrzał drugą generację Mini, która na pierwszy rzut oka nie różniła się od poprzednika – R50. Pozory jednak mylą, Mini R56 to zupełnie nowa konstrukcja. Pamiętajmy, że brytyjska marka należy do BMW, skąd pochodzi też technologia, co ma swoje złe i dobre strony, ale tutaj niemieccy inżynierowie zaprojektowali auto na nowo.

Nowa jest płyta podłogowa, silniki, a także zmodernizowane skrzynie biegów. Zrezygnowano np. ze skrzyń CVT, jak również mechanicznego doładowania w sportowym Cooperze S. Pod maską nie znajdziemy już turbodiesli Toyoty i benzynowych awaryjnych jednostek Tricec.

Używane Mini R56 urosło, ale tylko z zewnątrz

W porównaniu do poprzednika karoseria została wydłużona aż o 7 centymetrów, ale nie miało to większego wpływu na przestronność wnętrza, gdyż rozstaw osi pozostał bez zmian. Mini R56 ma być jednak autem rodzinnym, ani przestronnym, ale stylowym i po prostu fajnym. A tego nie można mu odmówić, szczególnie, że klienci mieli szeroki wybór indywidualizacji wnętrza, a także szeroki wybór kolorów, co sprawia, że rzadko kiedy spotkamy na drugi identyczny egzemplarz.

Wielu uważa, że tylna kanapa służy po prostu jako dodatkowe miejsce na bagaże, bo tego pod tylną klapą nie ma zbyt dużo. Standardowe Mini pomieści zaledwie 160 litrów bagażu, kombi (Clubman) 260, a po złożeniu kanapy 930.

Używane Mini R56 to prawdziwa stylówa

Styliści zadbali o to, aby każdy detal we wnętrzu się wyróżniał i był ciekawy dla oka. Przełączniki, gałki, kratki nawiewu – to wszystko jest oryginalne i zupełnie inne od aut konkurencji. Przez to używane Mini to ciekawą alternatywą dla kogoś, kto lubi otaczać się ładnymi rzeczami. Dodatkowo, mnogość wersji kolorystycznych sprawia, że każdy znajdzie dla siebie odpowiednią wersję.

Używane Mini R56 (2006-2013) – wersje i odmiany

By ułatwić rozeznanie w odmianach różniących się mocą, Mini stworzyło różne odmiany i nazwy.

  • One oznacza podstawową odmianę
  • Cooper to nieco mocniejsze silniki i lepsze wyposażenie
  • Cooper S to sportowa wersja
  • John Cooper Works (211 KM) i John Cooper Works GP (218 KM) to prawdziwe gokarty
  • One DCooper D i Cooper SD to analogiczne wersje z silnikiem diesla

Oprócz tego musimy pamiętać o oznaczeniach konkretnego nadwozia. Poza 3-drzwiowym hatchbackiem (R56) oferowano „udawane” kombi (Clubman; R55), kabriolet (Cabrio; R57), coupe (Coupe; R58) i roadstera (Roadster; R59).

Używane Mini R56 (2006-2013) – paleta silników

Pod maską drugiej generacji Mini znajdziemy konstrukcje BMW oraz koncernu PSA. Wiele z nich boryka się z rozciągającymi się łańcuchami rozrządu, a w wersji z doładowaniem i bezpośrednim wtryskiem w dolocie gromadzi się nagar. Jeśli chodzi o diesle to sprawdzone silniki M47 od BMW i tutaj raczej większych problemów nie ma. Za najbardziej awaryjne uważa się silniki 1.6 THP, montowane pod maską modelu Mini Cooper S, choć nie jest to regułą, kluczem jest udokumentowany serwis.

Silnik 1.6 One benzyna 1.6 One D turbodiesel 1.6 Cooper benzyna 1.6 Cooper D turbodiesel 1.6 Cooper S benzyna turbo 2.0 Cooper SD turbodiesel 1.6 JWC benzyna turbo
Moc maksymalna 90 KM 90 KM 122 KM 110 KM 184 KM 143 KM 211 KM
Prędkość maksymalna 186 km/h 182 km/h 203 km/h 195 km/h 228 km/h 215 km/h 238 km/h
Przyspieszenie do 100 km/h 10,5 s 11,5 s 9,1 s 9,9 s 7,0 s 8,1 s 6,5 s
Średnie spalanie 5,1 l/100 km 3,9 l/100 km 6,4 l/100 km 5 l/100 km 5,8 l/100 km 4,3 l/100 km 6,9 l/100 km

Trzeba pamiętać, że Mini został stworzony z myślą o wymagających klientach (nie lubimy tego słowa – premium), dlatego części oraz naprawy mogą być nieco droższe niż w przypadku innych porównywalnych samochodów. Z drugiej strony, poważne awarie występują tylko w wyżej wymienionych jednostkach, więc nie ma się zbytnio czego obawiać.

Używane Mini R56 (2006-2013) – wady i usterki

Oprócz problemów z niektórymi silnikami, awarii najczęściej ulega elektryka. Właściciele skarżą się na niedziałające szyby, włączniki, przełączniki, światła, czy nawet zamki. Dobrą metodą będzie sprawdzenie podczas oględzin czy wszystko działa jak należy, a także wybór wersji bez wszystkich „bajerów”.

Wielowahaczowe zawieszenie Mini dobrze znosi polskie drogi, choć auto jest zbite i sztywne, co raczej nie zachęca do jazdy po mieście. Samochód jest też nisko zawieszony, przez co trzeba uważać na wysokie krawężniki. Jednak nadwozie o długości zaledwie 3,6 m ułatwia parkowanie, a ciasne uliczki mu nie straszne.

Używane Mini R56 (2006-2013) – ile to kosztuje?

Ceny używanych Mini R56 zaczynają się już od 10 tys. zł, ale jak zawsze polecamy wersje ze środka cennika. Na przyzwoite Mini drugiej generacji należy przeznaczyć co najmniej 20 tys. zł. Na szczycie stoją wersje coupe oraz JCW, które kosztują 40-50 tys. zł.

Sprawdzona historia serwisowa, a także dokładne oględziny (szczególnie zwracając uwagę na elektrykę) to klucz do posiadania fajnego, stylowego brytyjskiego auta.

Source: Używane Mini R56 (2006-2013) – opinie, wady, zalety

Sprzedaż aut w Polsce 2023. Polacy coraz bogatsi

Układ rankingu sprzedaży aut w Polsce 2023 jest już dobrze znamy. Pierwsze trzy pozycje należą do Toyoty, Skody i Kii. Dalej na liście 10 najlepiej sprzedających się marek w Polsce widzimy VW, Hyundai’a, Audi, BMW, Mercedesa, Renault i Dacię. Jak widać w pierwszej dziesiątce wciąż mamy trzy marki premium.

Skąd wziął się 13-procentowy wzrost sprzedaży w stosunku do 2022 roku? Jak twierdzi Wojciech Drzewiecki z instytutu SAMAR – „Z jednej strony to efekt realizacji zamówień złożonych jeszcze w roku 2022. Z drugiej zaś stabilizacja dostaw i zwiększona dostępność poszczególnych modeli. Poprawa sytuacji w gospodarce znajduje odzwierciedlenie w zwiększonych zakupach przedsiębiorców, gdyż to właśnie oni najczęściej decydowali się na zakup aut. Liczba klientów indywidualnych choć zwiększyła się o niemal 10% nie była w stanie „zrobić” wyniku. Wzrost liczby rejestrowanych aut przez klientów indywidualnych był niemal dwukrotnie niższy niż w przypadku flot”.

Sprzedaż aut w Polsce 2023 – jakie marki aut sprzedawały się najlepiej?

Widać, że listę najlepiej sprzedających się aut w Polsce w 2023 roku coraz częściej zapełniają marki oferujące tylko samochody elektryczne. Przykładowo Tesla zanotowała aż 278-procentowy wzrost sprzedaży. Nowością są też chińskie marki takie jak Seres, Maxus czy MG. Dobry wynik zanotowała też hiszpańska Cupra. Listę pełnych marek z podziałem na modele powinniśmy poznać wkrótce.

Sprzedaż aut w Polsce 2023 - lista marek

Sprzedaż aut w Polsce 2023 – lista marek


Source: Sprzedaż aut w Polsce 2023. Polacy coraz bogatsi

Nowa Dacia Duster ma już cenę. Niestety, to już nie jest tanie auto

Dacia Duster to prawdziwy hit sprzedaży. Od debiutu pierwszej generacji crossovera w 2010 roku wyprodukowano ponad 2,2 mln egzemplarzy. Przyzwoita jakość wykonania i atrakcyjna cena spowodowały, że Duster zyskał sobie grono klientów. Niestety, nowa Dacia Duster, którą poznaliśmy niedawno nie jest już tanim autem. Szkoda, bo zapowiadało się ciekawie.

Ile kosztuje Nowa Dacia Duster? Na razie ceny w euro

Widać, że nowa Dacia Duster mocno spodobała się klientom. Także w Polsce, bo według polskiego importera zainteresowanie na ten model jest sześć razy większe niż szacunki producenta. Duster jest także chętnie kupowany we Francji, sprzedano tam już ponad pół miliona sztuk. Właśnie stamtąd wiemy, ile kosztuje nowa Dacia.

Nowa Dacia Duster startuje z ceną 19 690 euro, czyli nieco ponad 85 tys. zł. Mowa tutaj o wersji Essential, z przednim napędem o mocy 100 KM). Za Dustera 4×4 we Francji trzeba zapłacić 25 700 euro, czyli ok. 112 tys. zł. Jeszcze droższa jest hybryda, która kosztuje co najmniej 26 600 euro co w przeliczeniu na złotówki daje kwotę ok. 115 tys. zł (wersja Expression, silnik 140 KM).

Nowa Dacia Duster ma całkiem bogate wyposażenie. seryjnie otrzymamy tutaj manualną klimatyzację, szyby elektryczne z przodu, tylne czujniki cofania, czy system rozpoznawania znaków drogowych.

Czy nieco ponad 100 tys. zł za nieźle wyposażonego crossovera to dużo pieniędzy? Zależy jak na to spojrzeć. Cennik chociażby nowej Skody Superb, czy VW Passata pokazują, że ceny nowych aut rosną w tempie dotychczas nieznanym, a kolejne generacje znanych modeli zdają się to potwierdzać. Przypomnijmy, że podstawowy Duster w 2021 roku kosztował zaledwie nieco ponad 50 tys. zł. W tym przypadku kwota 100 tys. jest astronomiczna.

Source: Nowa Dacia Duster ma już cenę. Niestety, to już nie jest tanie auto

Pierwsza kobieta prezesem zarządu Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego

Członkowie Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego są przedstawicielami największych w Polsce i na świecie producentów opon. Reprezentują branżę zatrudniającą bezpośrednio w naszym kraju ponad 11.000 pracowników w 6 fabrykach i firmach handlowych. Codziennie z tych fabryk wyjeżdża ponad 135 tys. opon z napisem „made in Poland” do samochodów osobowych, ciężarowych, autobusów, czy maszyn rolniczych i przemysłowych.

Nową prezes zarządu Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (po raz pierwszy kobieta) na 2024 rok została Anna Burakowska – dyrektor generalna Continental Opony Polska, a wiceprezesami Rafał Spirydon – dyrektor zarządzający Hankook Tire Polska oraz Juan-Antonio Alvarez-Ossorio Garcia de Soria – prezes Michelin Polska.

– Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego każdego roku działa bardzo aktywnie na rzecz bezpieczeństwa na drogach i zwiększenia świadomości o wpływie opon na nie – to nasze priorytety, wokół których skupiliśmy zaangażowanie wszystkich największych producentów opon. Najbardziej cieszy nas, że nasze działania przynoszą efekty. Jako kierowcy mamy coraz większą świadomość odnośnie prawidłowej eksploatacji opon czy ich doboru oraz profesjonalnej obsługi w serwisach. W naszych materiałach dla mediów i testach pokazujemy, że opony mogą uratować życie, a droga hamowania dłuższa nawet o 6 metrów ma istotne znaczenie. Jestem przekonana, że dzięki takim działaniom uratowaliśmy już niejedno życie – to nasz cel i największa satysfakcja. Dlatego nie ustajemy w wysiłkach, a przed nami kolejny ważny krok. Polska jako jedyny kraj w Europie z tak zimnym klimatem nie wprowadziła zakazu jazdy na oponach letnich zimą. Mamy nadzieję, że nowy rząd pochyli się nad tym ważnym tematem – podkreśla Anna Burakowska, nowa prezes zarządu Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).

Anna Burakowska ma ponad 20-letnie doświadczenie w branży motoryzacyjnej i obszarze
zarządzania flotą. Swoje doświadczenia zawodowe zdobywała w firmach takich jak Avis, Arval,
Business Lease i Toyota – gdzie sprawowała wiele funkcji związanych z obsługą klienta,
zakupami, sprzedażą i marketingiem. Od roku pełni funkcję Dyrektor Generalnej w Continental
Opony Polska, zarządzając rynkiem lokalnym oraz rynkami eksportowymi.

Source: Pierwsza kobieta prezesem zarządu Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego

Fiat 600e z Polski ma już cenę. Tanio nie jest

Informacje o nowych samochodach, które produkowane są w Polsce przyjmujemy z entuzjazmem, szczególnie po tym, jak usłyszeliśmy informację o zamknięciu fabryki Fiata w Bielsku-Białej. Fiat 600e to kuzyn Jeepa Avengera (również produkowanego w Polsce), jego konstrukcja opiera się na platformie STLA. Bratnią konstrukcją ma być także zapowiedziana Alfa Romeo Milano.

Elektryczna „sześćsetka” to crossover segmentu B, auto mierzy 4171 mm długości, ma rozstaw osi wynoszący 2562 mm i bagażnik o pojemności 360 litrów.

Póki co dostępny jest tylko w wersji elektrycznej, auto rozpędza się do setki w 9 sekund, a na jednym ładowaniu ma przejechać do 400 km (wg. WLTP). W przyszłości ma też pojawić się napęd spalinowy, zapożyczony z Jeepa, więc możemy spodziewać się benzynowego silnika 1.2 o mocy 100 KM.

Fiat 600e – ceny w Polsce

Elektryczny Fiat z tyskiej fabryki będzie dostępny w dwóch wersjach wyposażenia – Red oraz La Prima. Poniżej przedstawiamy ceny oraz listę wyposażenia poszczególnych wersji.

Fiat 600e Red (od 165 000 zł)

  • felgi stalowe 16″ z dwukolorowym wzorem
  • 7-calowy wyświetlacz zegarów
  • system multimedialny Uconnect 10.1
  • ekran dotykowy 10,25”
  • moduł Bluetooth
  • bezprzewodowy interfejs Android Auto/Apple Car Play
  • tunel centralny o pojemności 15 litrów
  • automatyczna klimatyzacja jednostrefowa
  • tapicerka czarna materiałowa
  • czujniki parkowania z tyłu
  • tempomat
  • przednie reflektory LED
  • przeciwmgielne lampy LED
  • aktywny system hamowania awaryjnego z funkcją wykrywania pieszych i rowerzystów

Fiat 600e La Prima (od 190 000 zł)

  • aluelgi 18″ z diamentowym szlifem
  • elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka
  • przyciemniane szyby tylne
  • system Keyless Go z funkcją Passive Entry
  • tapicerka jasna ze skóry ekologicznej
  • tempomat adaptacyjny
  • wspomaganie jazdy w korku
  • czujniki parkowania 360° (przednie, boczne i tylne)
  • kamera cofania z dynamicznymi liniami
  • port USB-C dla drugiego rzędu siedzeń

Source: Fiat 600e z Polski ma już cenę. Tanio nie jest