Wszystkie wpisy, których autorem jest Konrad Maruszczak

VW Tiguan już w polskich salonach. Jest droższy o ponad 50 tys. zł

Nie jest niczym odkrywczym, że nowe samochody drożeją w zawrotnym tempie. Pisaliśmy już o tym przy okazji debiutu nowego VW Passata, podobnie jest też z VW Tiguanem, który właśnie wjechał do polskich salonów i teraz znamy już jego ceny.

Nowy VW Tiguan oferuje aż siedem rodzajów napędu, a wszystkie wersje w standardzie posiadają automatyczną skrzynię DSG. W nowym SUVie konstruktorzy z Wolfsburga skorzystali z najnowszej platformy MQB evo. Dzięki temu do trzeciej generacji popularnego SUV-a marki z Wolfsburga trafią takie rozwiązania jak adaptacyjne zawieszenie DCC Pro czy napęd hybrydowy typu plug-in, który pozwoli pokonać ok. 100 km wyłącznie na silniku elektrycznym.

Ceny auta, patrząc na obecne realia może nie są wysokie, ale jeśli spojrzymy na poprzednią generację Tiguana, która pojawiła się w Polsce w 2016 roku włos jeży się na głowie. Wówczas najtańsza wersja VW Tiguana z silnikiem 1.4 TSI i manualną skrzynią kosztowała… 97 980 zł. Ponieważ nowy model oferuje tylko DSG, więc bądźmy uczciwi i porównajmy te same wersje. W 2016 roku najtańszy Tiguan z silnikiem 1.4 TSI 150 KM DSG kosztował 120 580 zł. A jak to wygląda obecnie?

VW Tiguan – ceny w Polsce

Na tę chwilę najtańszy Tiguan kosztuje 153 390 zł, ale nie jest to wersja bazowa, a odmiana Life. Ta całkiem podstawowa, czyli po prostu Tiguan jeszcze nie została wyceniona, ale możemy spodziewać się, że będzie tańsza. Auto w tej wersji wyposażenia otrzymuje silniki 1.5 eTSI o mocy 130 KM i skrzynię DSG. Z okazji premiery będzie można kupić także wyjątkową odmianę Special Edition, która wyróżnia się bogatym wyposażeniem, m.in. reflektorami LED Plus, tylnymi lampami LED z efektem 3D i oświetleniem ambientowym w 10 kolorach. W pakiecie są także aluminiowe felgi i lakier metalizowany. Taka odmiana jest droższa od wersji Life o zaledwie 800 zł, a nabywca zyskuje wyposażenie o wartości 22 380 zł. 

VW Tiguan - ceny w Polsce

VW Tiguan – ceny w Polsce

VW Tiguan jest dostępny w czterech wersjach wyposażenia

Bazowa to po prostu Tiguan, Life i dwie równorzędne, znajdujące się na szczycie gamy – Elegance i R-Line. Ta ostatnia pojawi się w sprzedaży nieco później.

Tiguan będzie standardowo wyposażony w wiele systemów asystujących. Oprócz Side Assist (ostrzegającego o pojazdach w martwym polu lusterek), Front Assist (autonomiczne hamowanie awaryjne), Lane Assist (system utrzymywania pasa ruchu) i Rear View (system kamer cofania), standardem jest m.in. dynamiczne wyświetlanie znaków drogowych. Dostępna będzie również szeroka gama opcjonalnych systemów. Obejmują one między innymi następujące technologie: Park Assist Pro czy Trailer Assist (do wspomagania manewrowania z przyczepą).

VW Tiguan w Polsce może mieć jeden z siedmiu silników

Początkowo VW Tiguan będzie dostępny z trzema silnikami do wyboru – 1.5 eTSI o mocy 130 i 150 KM oraz 2.0 TDI 150 KM. Wszystkie silniki będą połączone z automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią DSG. Gamę uzupełnią jednostki 2.0 TSI o mocy 204 i 265 KM, a także 2.0 TDI o mocy 193 KM – wszystkie one będą standardowo wyposażone w napęd na cztery koła 4MOTION.

Mocniejsze odmiany eHybrid, o mocy systemowej 204 i 272 KM pojawią się w sprzedaży nieco później.

Source: VW Tiguan już w polskich salonach. Jest droższy o ponad 50 tys. zł

Polska fabryka motoryzacyjna w stanie likwidacji. Ile osób może stracić pracę?

„Nowy Rok to dla wielu z nas nadzieje na lepszą przyszłość, niestety nie dla wszystkich. Dzisiaj związki zawodowe działające w spółce FCA Powertrain Poland w Bielsku-Białej zostały poinformowane o likwidacji spółki do końca 2024” – czytamy w mediach społecznościowych na stronie Federacja ZZ Metalowców i Hutników w Polsce.

Z pisma opublikowanego przez Związek Zawodowy Pracowników Metalowcy wynika, że to koniec bielskiej fabryki produkującej silniki spalinowe. Przyczyną decyzji o likwidacji fabryki jest wprowadzenie przez Komisję Europejską regulacji dotyczących emisji spalin silników spalinowych oraz spadek zamówień na jednostki spalinowe.

Informację w rozmowie z bielsko.info potwierdziła również Wanda Stróżyk, przewodnicząca MOZ NSZZ Solidarność przy FCA Poland. — Dyrekcja poinformowała nas dziś o likwidacji zakładu FCA Powertrain Poland. Tym samym wręczono nam pismo o zwolnieniach grupowych wszystkich 468 pracowników — przekazała. — Będziemy negocjować odprawy. Myślę, że nie powinny być gorsze niż w ubiegłym roku — dodała.

Fabryka Fiata w Bielsku-Białej to kawał motoryzacyjnej historii Polski

Fabryka rozpoczęła prace zaraz po wojnie, w 1948 roku otwarto tutaj Wytwórnię Sprzętu Mechanicznego „Polmo” i wytwarzano tutaj silniki do motopomp, a później także silniki do Syrenek. W 1971 roku zakład przekształcono w FSM, czyli Fabrykę Samochodów Małolitrażowych, gdzie produkowano Fiaty 126p. Potem fabrykę przekształcono w zakład produkujący skrzynie biegów oraz silniki. Ostatni silnik z bielskiej fabryki Fiata ma wyjechać w kwietniu tego roku.

Source: Polska fabryka motoryzacyjna w stanie likwidacji. Ile osób może stracić pracę?

Porsche Taycan pobiło najcichszy rekord na Nürburgringu

Trzeba się przyzwyczajać do informacji, że kolejne rekordy toru Nürburgring będą należeć do aut elektrycznych. Czas, który wykręciło Porsche Taycan robi ogromne wrażenie, ale jakoś nie dostarcza typowych emocji, które powinny towarzyszyć takiemu autu lecąc po torze jak rakieta. Jedyne co słyszy kierowca to szum opon i pęd powietrza.

Porsche Taycan z rekordem na Nürburgring

Kierowca rozwojowy Porsche Lars Kern „przebił” samego siebie – przedseryjnym egzemplarzem Porsche Taycana pokonał północną pętlę w czasie 7:07,55 min. Ten oficjalny czas okrążenia jest aż o 26 sekund lepszy od rekordowego przejazdu Kerna z sierpnia 2022 r., za kierownicą Porsche Taycan Turbo S z pakietem Performance.

Dwadzieścia sześć sekund to w sporcie motorowym połowa wieczności. Lars »wykręcił« na północnej pętli sensacyjny czas 7:07,55 min, stawiając Porsche Taycan w tej samej lidze, co elektryczne hipersamochody” – powiedział Kevin Giek, szef linii modelowej Taycan. „Co nie mniej imponujące, na kilku kolejnych okrążeniach Lars uzyskał prawie taki sam czas”.

Ze względów bezpieczeństwa testowy egzemplarz Taycana został wyposażony w wymaganą klatkę bezpieczeństwa oraz w wyścigowe kubełkowe fotele. W porównaniu z rekordem z 2022 roku czasy okazały się znacznie lepsze: na dojeździe do zakrętu Schwedenkreuz przedseryjny samochód był o ponad 25 km/h szybszy.

Znaczącą różnicę widać jeszcze w jednym miejscu, że gdy tym razem Kern przekraczał linię mety w pobliżu, podczas poprzedniego przejazdu Porsche dopiero dojeżdżało do sekcji Antoniusbuche, 1300 m przed metą.

Nagranie z kamery pokładowej przedstawiające rekordowy przejazd zobaczymy dopiero w połowie marca.

Elektryczny Taycan to nie najszybsze Porsche na Nürburgringu

Z jednej strony rekord Taycana pokazuje, że nawet „przyziemne” auto potrafi wykręcić czas podobny do tego, jaki osiągają supersamochody. Rimac Nevera pokonał bowiem pętle toru Nürburgring w czasie 7:05,298, a więc zaledwie o dwie sekundy szybciej niż Porsche. Na okrążeniu liczącym ponad 20 km to zaledwie „o włos”.

Jednak z drugiej strony Lars Kern ma już na swoim koncie dużo lepsze czasy i to uzyskane w samochodach spalinowych. Kierowca Porsche uzyskał czas 6:43,30 w 911 GT2 RS generacji 991 wyposażonym w pakiet Weissach, a we wrześniu 2013 roku uzyskał czas 6:57 w Porsche 918 Spyder. Do tych wyników jednak trochę brakuje.

Source: Porsche Taycan pobiło najcichszy rekord na Nürburgringu

Skoda Octavia doczeka się liftingu. Wiemy kiedy premiera

Spis treści

Skoda Octavia 2024 dołączy lada moment do gamy modelowej czeskiej marki. Przedstawiciele z Mlada Boleslav pochwalili się pierwszym zwiastunem, który ujawnia kilka nowości. Czego możemy spodziewać się po nowym wcieleniu Octavii?

Skoda Octavia po liftingu – co nowego z zewnątrz?

Na podstawie zdjęcia niewiele możemy powiedzieć. Z pewnością kształt reflektorów LED będzie inny, bardziej agresywny. LEDy do jazdy dziennej zyskały kształt jakby „kłów”. Możemy spodziewać się także innego kształtu przedniego zderzaka. Na załączonej zapowiedzi widać, że także logo Skody będzie podświetlane – dziś każdy chce się świecić i wyróżniać.

Tylna część nadwozia ma pozostać praktycznie niezmieniona, oprócz kilku plastików w nadwoziu. Nowa będzie też zapewne paleta kolorów i wzór felg. Na rewolucję raczej nie ma co liczyć, zresztą nie tego oczekuje klient decydujący się na czeskie auta.

W środku nowej Octavii nieco więcej się zadzieje

Kabina będzie się wyróżniać 13-calowym ekranem dotykowym, który będzie oferowany w topowych wariantach. System infotainment zostanie zapewne zapożyczony z nowych modeli Skody – Superba i Kodiaqa. Z wnętrza znikną prawdopodobnie analogowe zegary.

Czesi mogą odświeżyć nieco design kokpitu i kolory tapicerki. Tutaj podobnie rewolucji nie będzie.

Skoda Octavia po liftingu – co znajdziemy pod maską?

W gamie silnikowej pozostaną zarówno silniki benzynowe, jak i diesle. Możemy spodziewać się zatem wersji benzynowych 1.0 i 1.5 TSI, oferujących od 110 do 150 KM. Pojawi się też silnik 2.0 TSI (od 190 do 245 KM w RS) oraz znany diesel 2.0 TDI, który wystąpi zapewne w trzech wersjach mocy – 120, 150 i 193 KM.

Nowością Octavii po liftingu będzie wersja eHybrid (zastąpi iV), która wykorzysta silnik 1.5 TSI i nowy akumulator. Moc ma wynosić 204 KM, czyli tyle samo ile obecnie. Mówi się też, że do oferty dołączy nowa wersja RS eHybrid, oferująca ok. 250 KM.

Kiedy premiera Skody Octavii po liftingu?

Więcej szczegółów na temat Skody Octavii po liftingu poznamy w najbliższych tygodniach. Premierę auta zaplanowano na luty tego roku i wtedy zapewne poznamy też ceny odświeżonej czeszki.

Source: Skoda Octavia doczeka się liftingu. Wiemy kiedy premiera

Producent smartfonów stworzył samochód. Oto Xiaomi SU7

Markę Xiaomi możemy kojarzyć głównie ze smartfonów (to drugi po Samsungu największy producent telefonów), ale chiński gigant produkuje także sprzęt AGD, hulajnogi elektryczne, a nawet narzędzia ogrodowe. Teraz także będzie produkować samochody, a jego pierwszym modelem jest Xiaomi SU7, który od razu chce wkroczyć do segmentu premium.

Xiaomi SU7 ma silniki V6 i V8, choć to nie spalinówki

Świat motoryzacji zmienia się w niezwykłym tempie. Jeszcze 10 lat temu samochody elektryczne były ciekawostką i raczej nikt nie spodziewał się ich tak szybkiego wzrostu. Podobnie było z marką Xiaomi, która zadebiutowała w 2010 roku, jako producent tanich smartfonów. Dziś ten chiński gigant jest jedną z 500 największych firm świata, a teraz wchodzi na rynek motoryzacyjny.

Chińczycy już kilka lat temu zapowiedzieli, że chcą wejść w ten rynek, ale przecież markom Google i Apple się nie udało. Szefowie marki jednak poszli w zaparte i zainwestowali 10 mld juanów (ponad 5 mld zł) w uruchomienie pierwszego auta. Xiaomi SU7 do złudzenia przypomina Porsche Taycana i między innymi z nim ma konkurować. Kolejnym autem, który bierze na celownik jest Tesla Model S.

Model SU7 to flagowy model, dlatego dane techniczne muszą robić wrażenie. Auto będzie oferowane w dwóch wersjach – standardowej i Max. Ta pierwsza wykorzystuje 400-woltową architekturę i jeden motor, który napędza tylne koła. 299-konny silnik V6 (to nazwa jednostki elektrycznej, nie spalinowej) generuje maksymalnie 400 Nm momentu obrotowego i potrafi rozpędzić auto od 0 do 100 km/h w 5,3 s. Prędkość maksymalna? 210 km/h. Xiaomi SU7 ma zapewniać do 668 km zasięgu.

Wersja Max to już jednostka V8 (nadal żart producenta co do nazwy), która ma napędzać wszystkie koła a moc to 673 KM i 838 Nm. Dzięki temu Xiaomi SU7 Max osiąga pierwszą „setkę” po 2,8 s i rozpędza się do 265 km/h. Auto korzysta z 800-woltowej instalacji, dzięki temu szybciej się ładuje – w pięć minut można uzupełnić 220 km zasięgu, a w 15 minut już nawet 510 km. Maksymalny zasięg tej wersji ma wynosić nawet 800 km. Biorąc pod uwagę, że innej chińskiej marce udało się przebić barierę 1000 km, zasięg Xiaomi SU7 może być realny.

Na pokładzie Xiaomi SU7 nie mogło zabraknąć „bajerów”

Auto giganta elektronicznego jest oczywiście naszpikowane nowoczesnymi technologiami i oczywiście wszystkie podzespoły to produkty Xiaomi. Począwszy od systemu operacyjnego HyperOS i tabletów Mi Pad, a skończywszy na Xiaomi Pilot, czyli systemie autonomicznej jazdy wykorzystującej lidar, 11 kamer HD i 12 sonarów.

Auto zostało zbudowane na platformie Modena (autorski twór Xiaomi), dzięki czemu ma aż 3-metrowy rozstaw osi. Xiaomi SU7 jest nieznacznie większe od niemieckiego i amerykańskiego konkurenta, ma bowiem 4997 mm długości, 1963 mm szerokości i 1455 mm wysokości. Auto oferuje także dwa bagażniki – przedni o pojemności 105 litrów oraz tylny 517 litrów.

Ile kosztuje Xiaomi SU7? Prezes marki zapowiedział, że „cena nie będzie tak niska, jak niektórzy się spodziewają, ale ma być uzasadniona”. Dokładną kwotę poznamy zapewne bliżej produkcji, którą zapowiedziano na wiosnę 2024 roku. Wtedy też dowiemy się, gdzie będzie można kupić nowego Xiaomi SU7.

Source: Producent smartfonów stworzył samochód. Oto Xiaomi SU7

Te auta mogą od 2024 roku mieć już żółte tablice

Spis treści

Rejestracja samochodu jako pojazd zabytkowy (czyli taki, który może mieć żółte tablice) ma wiele korzyści. Nie trzeba kupować polisy na cały rok, a tylko na kilka miesięcy, gdy auto jest faktycznie w użytku. Nie obowiązują także kary w braku ciągłości polisy OC, a pamiętajmy, że od 1 stycznia 2024 obowiązują za to srogie kary. Dodatkowo, ubezpieczyciele oferują spore zniżki dla właścicieli aut z żółtymi tablicami.

Auta zabytkowe przechodzą przegląd techniczny tylko raz, a także nie muszą spełniać wymogów technicznych konkretnego kraju (jeżeli zatem został sprowadzony np. z USA, nie musi posiadać europejskich lamp).

W których modelach można od 2024 roku zakładać żółte tablice?

Próg wiekowy dla aut zabytkowych nie jest jednakowy w całej Polsce. Konserwatorzy niektórych województw podnieśli próg wiekowy do uzyskania specjalnych tablic do 35 lat (woj. mazowieckie i śląskie), a nawet do 40 lat (woj. lubuskie). W większości kraju wciąż obowiązuje granica 30 lat, ale pamiętajmy, że ostateczna decyzja należy do konserwatora zabytków.

Oto lista modeli aut, w których można od 2024 roku zakładać żółte tablice rejestracyjne:

Alfa_Romeo-145-1997

Alfa_Romeo-145-1997

Alfa Romeo 145/146

Nie jest to zbyt popularny model w Polsce, choć jeszcze kilka lat temu jeździło ich całkiem sporo. Obecnie na rynku aut używanych praktycznie nie ma modeli Alfy Romeo 145/146, jeżeli występują to raczej z prywatnego importu. Samochód zaprezentowano w 1994 roku, a produkcja ruszyła w 1995.

Audi-A4 B5-1998

Audi-A4 B5-1998

Audi A4 B5

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z Audi A4 B5. Pomimo, że auto kończy właśnie 30 lat to wciąż popularny model na rynku aut używanych. Nic dziwnego – przystępne ceny, unikające korozji nadwozie, dobra jakość wykonania i niezawodna niemiecka technika powodują, że nawet starsze egzemplarze trzymają się nieźle. Auto produkowano do 2001 roku, dziś najtańsze egzemplarze w Polsce kosztują nawet 3000 zł. Dobrze wyposażone i zadbane sztuki to wydatek kilkunastu tysięcy złotych. W tej wersji nadwozia były dostępne także sportowe S4 i RS4.

Audi A6 C4

W generacji C4 po raz pierwszy Audi zastosowało nazwę A6. Jednak pierwsza A-szóstka to tak naprawdę zmodernizowane Audi 100. Samochód występował jako sedan oraz kombi (Avant). Rodzynkiem są wersje S6 z 2,5-litrowym silnikiem R5. Obecnie tych aut jest w Polsce jak na lekarstwo.

Audi-A8 D2-1998

Audi-A8 D2-1998

Audi A8 D2

Trudno uwierzyć, że pierwsze A8 kończy w tym roku 30 lat. Dla wielu jest to wciąż najładniejsze Audi A8, a dla producenta była to furtka do prawdziwego segmentu premium. Auto z powodzeniem mogło zawalczyć o klienta Mercedesa Klasy S W140, czy BMW Serii 7 E38, które swoją drogą też już można rejestrować jako pojazd zabytkowy. Na rynku można znaleźć sporo zadbanych egzemplarzy, oczywiście z eksportu. Trzeba pamiętać, że naprawa tych aut może wiązać się ze sporymi kosztami, ponieważ A8 D2 jest zaawansowanym technologicznie modelem, a dostępność części zamiennych jest znikoma.

BMW 7 E38

Jak już wspomnieliśmy, druga generacja „siódemki” także kończy 30 lat i ma szansę na zostanie klasykiem. Fani marki uznają E38 za najładniejszą generację serii 7, a nawet BMW w ogóle. Samochód stał się także popularny ze względu na udział w filmie o przygodach Jamesa Bonda, czy filmie Transporter z Jasonem Stathamem. Rozbieżność cenowa BMW 7 E38 jest ogromna i wynika oczywiście ze stanu auta, jak i jego przebiegu i historii. Najtańsze sztuki kupimy już za 10 tys. zł, a prawdziwe perełki (z silnikami V8 i V12) potrafią kosztować nawet 100 tys.

Lancia Kappa

To auto jest w Polsce dość znane, bo w latach 90. włoskie limuzyny służyły jako auta służbowe władz. Auto było także dostępne jako kombi oraz coupe (tych drugich powstało nieco ponad 3000 sztuk). Kappa to raczej propozycja dla koneserów, którzy nie boją się kapryśnej włoskiej myśli technicznej i są zdeterminowani, żeby naprawić usterkę lub przynajmniej znaleźć kogoś, kto będzie równie zdeterminowany. Mieć jednak Lancię na „żółtych blachach” to jest coś.

Skoda-Felicia-1998

Skoda-Felicia-1998

Skoda Felicia

W latach 90. to był hit Skody w Polsce. Auto było wyjątkowo popularne szczególnie wśród starszych kierowców, dla których Felicia była pierwszym „nie PRL-owskim” samochodem. Model był wprowadzeniem Skody do świata dojrzałej i rozwiniętej europejskiej motoryzacji. Gama silników nie była uboższa niż u Volkswagena, a ceny były przy tym atrakcyjne. Warto pamiętać, że w latach 1995-2001 Felicia była montowana w poznańskich zakładach VW.

Toyota-RAV4-1996

Toyota-RAV4-1996

Toyota RAV4

Aż trudno sobie wyobrazić, że popularny dziś SUV może być pojazdem zabytkowym. Raczej mało prawdopodobne, że ktoś zdecyduje się na założenie żółtych tablic rejestracyjnych do RAV4, ale teoretycznie jest to możliwe, bo model kończy właśnie 30 lat. Szczególnie ciekawa jest krótka wersja 3-drzwiowa. Ciekawostką jest również wersja elektryczna, która była oferowana w Kalifornii. Akumulator o pojemności 27 kWh oferował zasięg ok. 190 km i prędkość maksymalną 126 km/h.

Source: Te auta mogą od 2024 roku mieć już żółte tablice

Takiego auta jeszcze nie było. Oto Razer Lexus TX

Japońska marka razem z firmą Razer, stworzyła na bazie modelu TX 500h mobilne studio gamingowe. Razer Lexus TX został zaprezentowany podczas 2023 Esports Awards Show w Las Vegas. Z zewnątrz SUV dla graczy wyróżnia się czarną okleiną z charakterystycznym wzorem w tylnej części auta, specjalnymi nakładkami progowymi oraz podświetlanymi listwami w jaskrawozielonym kolorze. Auto ma przypominać nowoczesne komputery do gier.

Razer Lexus TX 1

Razer Lexus TX 1

Wnętrze Razera Lexusa TX to raj dla graczy

We wnętrzu japońskiego SUVa umieszczono prawdziwe gamingowe kombajny. Na potrzeby specjalnego auta dla graczy wymontowano drugi i trzeci rząd siedzeń, a także przerobiono bagażnik. Umieszczono w nim potężne komputery do gier. We wnętrzu umieszczono cztery profesjonalne fotele gamingowe, do oparć przednich foteli przymocowano ekrany, przygotowano też podstawki pod klawiatury i myszki. Do tego doszedł duży ekran centralny. Te wszystkie zmiany sprawiły, że Razer Lexus TX to prawdziwy raj dla miłośników gier komputerowych.

„Razem z Razer chcieliśmy stworzyć unikalny projekt, który pokaże nasze zaangażowanie w środowisko gamingowe, z którym dzielimy pasję do innowacji i nowoczesnych technologii. Od projektu do montażu ostatnich elementów ten projekt to świetny przykład na to, jak połączyć luksus z gamingiem” – powiedział Vinay Shahani, wiceprezes ds. marketingu Lexusa w USA.

Pomimo, że Razer Lexus TX jest napędzany turbodoładowaną jednostką hybrydową o pojemności 2,4 litra i mocy 275 KM to nie przystosowano go do poruszania się po drogach publicznych. SUV dla graczy to jedynie prototyp, stworzony jako pokaz możliwości.

Model TX nie jest oferowany na polskim rynku.

Source: Takiego auta jeszcze nie było. Oto Razer Lexus TX

Ceny paliw 2024 – aż o 13,2 proc. wzrośnie opłata paliwowa. Co to oznacza dla kierowców?

Rok 2023 oznaczał dla kierowców prawdziwy cenowy rollercoaster na stacjach paliw. Po wystrzeleniu cen w górę po inwazji na Ukrainę, ceny ustabilizowały się, a przed wyborami mieliśmy nawet „cenowe okazje” na stacjach. Czasy taniego paliwa jednak minęły i obecnie ceny za litr zarówno benzyny jak i ropy plasują się w okolicach 7 zł.

Ceny paliw 2024 – o ile zdrożeje paliwo ze względu na nowy podatek?

O podniesieniu opłaty paliwowej poinformował Minister Infrastruktury w Monitorze Polskim. Dotyczy ono wysokości wspomnianej opłaty na rok 2024. Podatek paliwowy na 2024 rok będzie wyglądała następująco:

  • 195,74 zł za 1000 l benzyny silnikowej oraz wyrobów powstałych ze zmieszania tych benzyn z biokomponentami (172,91 zł w 2023 r.);
  • 422,13 zł za 1000 l oleju napędowego, wyrobów powstałych ze zmieszania go z biokomponentami i biokomponentów, które stanowią samoistne paliwa (372,90 zł w 2023 r.);
  • 238,98 zł za 1000 kg gazów i innych wyrobów (211,11 zł w 2023 r.).

Z wyliczeń firmy Reflex wynika, że opłata paliwowa obecnie stanowi 3 proc. ceny benzyny 95 i 6 proc. ceny litra diesla. W pierwszym przypadku wynosi średnio 0,17 zł w każdym litrze Pb95, w drugim 0,37 zł w litrze oleju napędowego.

Jeśli od 2024 roku opłata paliwowa wzrośnie o 13,2 procent, możemy spodziewać się wzrostu cen paliw o około:

  • 2 grosze – litr benzyny 95
  • 5 groszy – litr oleju napędowego
  • 3 grosze – gaz LPG

Pamiętajmy jednak, że nie jest to jedyny czynnik, który wpływa na kwotę widoczną na dystrybutorze. W porównaniu z akcyzą, podatkiem VAT czy marżą, opłata paliwowa nadal będzie miała dość drobny, chociaż mimo wszystko odczuwalny wpływ na cenę paliw.

Od stycznia 2024 wchodzi nowe paliwo E10

Wzrost podatku paliwowego to nie jedyna zmiana, jaka czeka na kierowców na stacjach paliw. Przypomnijmy, że dd 1 stycznia 2024 roku na polskich stacjach pojawi się nowe paliwo E10. Będzie zawierało ono 10-procentową domieszkę biokomponentów (do tej pory 5-procentową).

Warto przy tej okazji sprawdzić, czy Twój samochód zaakceptuje nowe paliwo E10.

Source: Ceny paliw 2024 – aż o 13,2 proc. wzrośnie opłata paliwowa. Co to oznacza dla kierowców?

Przerejestrowanie pojazdu – przegapisz termin, zapłacisz 1000 zł

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, osoba która kupuje samochód zarejestrowany w Polsce jest zobowiązana w ciągu 30 dni jedynie zgłosić ten fakt staroście. Za brak powiadomienia o zakupie pojazdu przewiduje się sankcje od 200 zł do 1000 zł (wysokość kary zależy od decyzji urzędnika). Zaznaczmy, że chodzi tutaj tylko o powiadomienie urzędu o nabycie samochodu, za nieprzerejestrowanie nowo nabytego auta nie grozi nam żadna kara.

W praktyce oznacza to, że do końca 31 grudnia 2023 roku wszystkie formalności po zakupie pojazdu można załatwić bez potrzeby opuszczania domu i stania w kolejkach w urzędzie komunikacji. Wystarczy wejść na stronę www.gov.pl, znaleźć zakładkę „Zgłoś zbycie lub nabycie pojazdu”, a następnie podać dane pojazdu i szczegóły umowy. Do autoryzacji wniosku potrzebny jest jedynie Profil Zaufany lub e-dowód osobisty.

Sprzedający, aby uniknąć kary (również wynosi do 1000 zł) muszą również pamiętać o tym obowiązku informacyjnym i zgłosić transakcję w ciągu 30 dni.

Przerejestrowanie pojazdu od 2024 będzie obowiązkowe

Od 1 stycznia 2024 nie trzeba będzie już zgłaszać zakupu nowego auta, ale obowiązkowe będzie przerejestrowanie pojazdu. Nowy właściciel będzie miał na to 30 dni od daty nabycia. W przypadku przedsiębiorców prowadzących działalność w zakresie obrotu pojazdami, termin ten wynosi 90 dni.

W przypadku nieterminowego zarejestrowania pojazdu właścicielowi grozi kara pieniężna w wysokości 500 zł, jeśli nie złoży wniosku o rejestrację pojazdu w terminie 30 dni lub 1000 zł, jeśli nie złoży wniosku o rejestrację pojazdu w terminie 180 dni.

Jakie zmiany dla sprzedających?

Nadchodzące zmiany nie dotyczą sprzedających. Oni nadal mają obowiązek zgłaszania faktu sprzedaży, jednak zmniejsza się wysokość kary za niedopełnienie obowiązku. Od stycznia sprzedający, który nie zgłosi transakcji w urzędzie starostwa naraża się na sztywną karę 250 zł (do 31 grudnia 2023 r. są to widełki od 200 do 1000 zł).  

Nowe przepisy narzucają kierowcom nowe obowiązki. Ministerstwo Cyfryzacji twierdzi, że to korzystna zmiana dla użytkowników samochodów. Zmiany w prawie zapewnią aktualność danych właścicieli pojazdów w centralnej ewidencji, co ma rozwiązać problem wystawiania mandatów na osoby, które nie są już właścicielami pojazdów, ale wciąż widnieją w CEPiK jako właściciele z powodu braku przerejestrowania.

Pamiętaj o polisie OC, kara za niedopatrzenie wynosi nawet 8600 zł!

Przy zakupie samochodu trzeba pamiętać o jeszcze jednej ważnej rzeczy, która może słono kosztować, jeśli ją przeoczymy. Chodzi o polisę OC. Kupując używany samochód łatwo to przegapić, ponieważ nie otrzymamy od ubezpieczyciela informacji, że skończyła się polisa. Firma ubezpieczeniowa może ewentualnie wysłać przypomnienie poprzedniemu właścicielowi.

Osobom, które mają samochód zarejestrowany na siebie i na siebie ubezpieczony, polisa OC ulega przedłużeniu z automatu, a ubezpieczyciel dopomina się o zaległe składki. 

Jaka jest kara za brak OC?

Już spóźnienie od 1 do 3 dni skutkuje mandatem w wysokości 40 proc. od minimalnej krajowej (od 1 stycznia 2024 będzie to 4242 zł brutto) – czyli 1700 złotych. Dłuższe opóźnienie od 4 do 14 dni kosztować nas będzie równowartość pensji minimalnej. A za nieopłacenie polisy OC przez okres powyżej dwóch tygodni trzeba będzie zapłacić kwotę mandatu w wysokości dwóch pensji minimalnych, czyli aż 8490 zł.

Pamiętajmy, że w lipcu przyszłego roku czeka nas kolejny wzrost pensji minimalnej do 4300 zł brutto, więc kary za nieopłacenie polisy OC wzrosną odpowiednio do 1720 zł, 4300 zł oraz 8600 zł. Warto więc dopilnować terminy obowiązującej polisy OC.

fot. powiatopolski.pl

Source: Przerejestrowanie pojazdu – przegapisz termin, zapłacisz 1000 zł

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023

W tegorocznym rankingu przeprowadzonym przez portal CompareTheMarket.com.au, Toyota po raz piąty w ciągu ostatnich sześciu lat zajęła pozycję lidera. Od początku bieżącego roku japońska marka była tematem prawie połowy (41,3%) wszystkich wyszukiwań marek samochodowych w znanej przeglądarce na świecie.

Na drugiej pozycji mamy debiutanta, który może zwiastować trend w kolejnych latach. Tesla, która jeszcze w zeszłym roku w ogóle nie znajdowała się w rankingu, od razu debiutuje na drugim miejscu, „wygryzając” BMW, Audi i Mercedesa. Te dwie ostatnie marki znalazły się tuż za podium.

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023

Ocena rankingu opiera się na danych zebranych ze 155 krajów. Aż w 64 z nich Toyota była najczęściej wyszukiwaną marką, Tesla okazała się najczęściej wyszukiwaną marką w 29 krajach, a BMW w 26, jednocześnie zamykając podium.

Kolejne niemieckie marki to Audi i Mercedes, który utracił utrzymywaną przez lata trzecią pozycję. Ciekawostką jest też to, że Volkswagen w ogóle nie znalazł się na liście.

Jak dokładnie wygląda zestawienie najpopularniejszych marek aut w internecie w 2023 roku?

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023

Toyota dominowała w Afryce Środkowej i Południowej, Azji Zachodniej i Południowo-Wschodniej, Oceanii oraz na obszarach Ameryki Południowej. Z kolei Tesla była popularna w USA i niektórych częściach Europy. BMW zdominowało wyszukiwania w Europie, a także było marką numer jeden w Chinach.

Toyota popularna także w Polsce

Wśród dziesięciu najchętniej kupowanych modeli w Polsce, aż pięć to samochody Toyoty (dane SAMARu za październik 2023). Japońska marka od lat zajmuje czołowe miejsca w rankingach sprzedaży nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. To może sugerować dużą liczbę wyszukiwań tej marki w sieci.

Toyota to największy producent samochodów na świecie, sprzedający rocznie średnio około 10 milionów aut w ponad 170 krajach.

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023 2

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023 2


Source: Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023

Kiedy można jechać po alkoholu? Ile trzeba odczekać? Łatwo to policzyć

Spis treści

W przerwie świąteczno-noworocznej wiele osób podróżuje po rodzinie i znajomych. Dobrze wie to policja, dlatego w tym okresie funkcjonariusze pracują intensywniej i na drogach możemy spotkać wzmożone patrole. Jesteśmy przez to narażeni na większe prawdopodobieństwo zatrzymania, dlatego lepiej mieć się na baczności. Szczególnie jeśli chodzi o ilość spożywanego alkoholu.

Więcej wypadków, wyższe mandaty, a poprawy żadnej

W Polsce obowiązują jedne z najsurowszych przepisów, dotyczących dopuszczalnej ilości alkoholu w wydychanym powietrzu. Gdy w większości krajów w Europie norma to 0,5 promila, u nas to zaledwie 0,2. Niestety, na niewiele się to zdaje, bo pomimo tego, że przepisy są ostre, a kary wysokie, policja wciąż wyłapuje co roku dziesiątki tysięcy nietrzeźwych kierowców. W zeszłym roku policja złapała prawie 100 tys. kierowców, którzy przekroczyli dopuszczalną ilość alkoholu. To aż 25-procentowy wzrost w stosunku do 2021 roku.

Według statystyk najwięcej kierowców „na podwójnym gazie” łapanych jest podczas przerw świątecznych. Nic dziwnego, jak już wspomnieliśmy to czas wzmożonych kontroli, stąd też najwięcej kar.

Co grozi kierowcy po alkoholu?

Warto pamiętać, że według prawa jazda po alkoholu jest przestępstwem i można za to nawet trafić „za kratki”. Za jazdę po pijanemu może grozić:

Obecnie najczęściej stosowanym środkiem karnym w przypadku przestępstw jest zakaz prowadzenia pojazdów (od 6 miesięcy do nawet 3 lat), choć w przypadku wysokich stężeń alkoholu w wydychanym powietrzu zakaz może być znacznie dłuższy. Do tego dochodzi kara finansowa, nawet 2500 zł oraz obciążenie kosztami postępowania.

Kiedy można jechać po alkoholu? To zależy

Czynników wpływających na trawienie alkoholu w organizmie jest wiele i u każdego wygląda to inaczej. Z całą pewnością nie należy sugerować się samopoczuciem, bo to może okazać się złudne.

Reakcja organizmu na alkohol zależy od wielu czynników:

  • płci (generalnie kobiety mają niższą tolerancję alkoholu);
  • masy ciała (stosunek tłuszczu do mięśni);
  • wieku;
  • kondycji;
  • stanu zdrowia;
  • diety.

Przyjmuje się, że organizm dorosłego, zdrowego mężczyzny „trzeźwieje” w tempie 0,1 g czystego alkoholu na każdy kilogram masy ciała na godzinę. Przykładowo, 80-kilogramowy mężczyzna „strawi” małe piwo w ciągu godziny.

Warto pamiętać o tym, że alkohol trawi się w wątrobie w stałym tempie, co oznacza, że nadmierna aktywność fizyczna, krótka drzemka, czy specjalna dieta nie przyspieszy tego procesu. Może oczywiście poprawić to nasze samopoczucie, ale nic poza tym. Po prostu trzeba odczekać.

Dobrze się czuję po alkoholu, to znaczy że mogę jechać?

„Mam mocną głowę, mogę jechać” – znamy to powiedzenie, prawda? To niestety złudne, bo dobre samopoczucie nie oznacza, że w naszym organizmie nie ma już alkoholu. To że dobrze się czujemy następnego dnia po solidnej imprezie może świadczyć o tym, że w żołądku znajduje się dużo nieprzetworzonego alkoholu, a mózg już przyzwyczaił się do obecności alkoholu w organizmie i wydaje nam się, że jesteśmy trzeźwi. Często bywa tak, że osoba czująca się świetnie po spożyciu dużej ilości alkoholu może mieć znacznie wyższy wynik pomiaru alkomatem od kogoś, kto toczy nierówną walkę „z kacem”.

Jak sprawdzić, czy po alkoholu mogę jechać?

Najskuteczniejszą metodą jest badanie alkomatem. Jest ono teoretycznie możliwe na każdym komisariacie policji, choć bywa z tym różnie. Placówki przepełnione, z wieloma „petentami” mogą nie być skłonne, aby nas przebadać. Należy jednak być stanowczym i upierać się, aby nas przebadano. Chodzi przecież o bezpieczeństwo nasze i innych uczestników drogi.

Możemy też spróbować skorzystać z alkomatu kupione na stacji benzynowej, ale jego wyniki raczej nie są miarodajne. Kolejna opcja to zaopatrzenie się w profesjonalny alkomat, z którego korzystają policjanci, jednak ich ceny wahają się od 600 do nawet 2000 zł.

Trzeba pamiętać, że nawet jeśli podczas policyjnej kontroli alkomat wykaże ilość, która mieści się w dopuszczalnych granicach, to funkcjonariusz i tak może nas od razu nie puścić – zwykle taka sytuacja kończy się kolejnym pomiarem (żeby sprawdzić, czy stężenie alkoholu nie rośnie, bo np. kierowca „wypił strzemiennego” wsiadając do auta), albo zostaniemy skierowani na pomiar alkomatem stacjonarnym.

Source: Kiedy można jechać po alkoholu? Ile trzeba odczekać? Łatwo to policzyć

Dakar 2024 – w rajdzie pojedzie 23 Polaków. Jest jeden wielki powrót

Już 5 stycznia 2024 roku w Al-Ula na północy Arabii Saudyjskiej rozpocznie się kolejna, 46. edycja rajdu Dakar. Na trasie na zawodników czekać będzie dwanaście etapów, w tym jeden dwudniowy o łącznej długości odcinków specjalnych wynoszącej 5000 kilometrów. Rajd Dakar 2024 potrwa do 19 stycznia i zakończy się metą w nadmorskim mieście Yanbu.

Polacy w Rajdzie Dakar 2024

Rajd Dakar 2024 będzie reprezentowało 23 naszych rodaków. Przedstawimy ich w kolejności numerologicznej:

  • Nr 26 otrzymał Konrad Dąbrowski – syn weterana Dakaru, Marka Dąbrowskiego, to jeden z najbardziej perspektywicznych motocyklistów ostatnich lat. Rok temu Konrad nie mógł wystartować przez ostre zapalenie wyrostka.
  • Z numerem 31 rywalizować będzie Maciej Giemza. Zawodnika ORLEN Teamu można już zaliczyć do wprawnych kierowców, to będzie szósty rajd Dakar
  • Nr 102 to Bartłomiej Tabin – motocyklista-debiutant ze Strzelec Opolskich ma już doświadczenie w rajdach cross-country, ale w Dakarze pojedzie po raz pierwszy
  • Tutaj mamy wielki powrót do Dakaru, po raz pierwszy od 2015 roku w słynnym rajdzie pojedzie Krzysztof Hołowczyc. Po sezonie przygotowań wsiądzie do najnowszego MINI ekipy X-Raid wspólnie z debiutującym Łukaszem Kurzeją. Przypadł im numer 217.
  • Z numerem 274 na starcie Dakar 2024 pojawią się po raz drugi Magdalena Zając oraz Jacek Czachor
  • W kategorii SVV znajdziemy rodzinę Goczałów – Eryk, Marek i Michał oraz ich piloci Oriol Mena, Maciej Marton oraz Szymon Gospodarczyk otrzymają numer 302, 304 oraz 310.
  • Numer 430 przypadł Grzegorzowi Brochockiemu, któremu trasę wskazywać będzie Grzegorz Komar.
  • Wśród ciężarówek znajdziemy załogę Darka Rodewalda. Ten zawodnik Nn swoim koncie ma już trzy zwycięstwa, w tym ostatnie w 2023 roku. Polak otrzymał numer 600.
  • W klasie pojazdów historycznych, czyli Dakar Classic zobaczymy dwa Porsche 924. Z numerem 709 wystartują bracia Łukasz Michał Zoll, z kolei Tomasz Staniszewski, związany z cyklem P-series Rally, oraz Stanisław Postawka otrzymają naklejkę z numerem 737.
  • Na Toyotę Land Cruiser HDJ80 zdecydowali się Michał Horodeński z Arkadiuszem Sałacińskim. Od lat startują w polskich rajdach, przerzucając się na klasę terenową w 2020 roku. Będzie to ich pierwszy start w Rajdzie Dakar 2024, a na ich maszynie pojawi się numer 736.
  • Polską reprezentację uzupełniają Dominik Ben z Katarzyną Malicką. Organizatorzy przydzielili im numer 716.

Source: Dakar 2024 – w rajdzie pojedzie 23 Polaków. Jest jeden wielki powrót

Polisa OC – sprawdź jej ważność, inaczej zapłacisz majątek. Nowe stawki od 2024

Polisa OC to jeden z tych elementów, o których lepiej nie zapominać mając samochód. Spóźnienie się w terminowej opłacie nie tylko może skutkować problemami podczas stłuczki czy wypadku (jeśli termin OC minął), ale od 1 stycznia 2024 będzie także oznaczać ogromne kary finansowe.

Ile zapłacę za nieopłacenie polisy OC?

Już spóźnienie od 1 do 3 dni skutkuje mandatem w wysokości 40 proc. od minimalnej krajowej (od stycznia 4242 zł brutto) – czyli 1700 złotych. Nieopłacenie ubezpieczenia przez od 4 do 14 dni oznaczać równowartość pensji minimalnej. A za nieopłacenie polisy OC przez okres powyżej dwóch tygodni trzeba będzie zapłacić pełną kwotę mandatu w wysokości dwóch pensji minimalnych, czyli 8490 zł.

W lipcu czeka nas kolejny wzrost stawki pensji minimalnej do 4300 zł brutto, więc kary za nieopłacenie polisy OC wzrosną odpowiednio do 1720 zł, 4300 zł oraz 8600 zł.

Powyższe kwoty dotyczą właścicieli aut osobowych, nieco lżej będą mieli motocykliści. W ich przypadku kara wynosi 30 proc. minimalnej krajowej. Z kolei właściciele aut ciężarowych muszą zapłacić za nieuwagę trzykrotność minimalnego wynagrodzenia.

Sprawdź, do kiedy ważna jest polisa OC

Możesz to zrobić zerkając w dokumenty i spojrzeć na daty lub w aplikacji mPojazd jeśli jesteś tam zalogowany. Korzystanie z aplikacji ma tę zaletę, że system odpowiednio wcześniej wyśle powiadomienie o zbliżającym się terminie kończącej się polisy OC oraz przeglądu technicznego, co zwalnia nas trochę z obowiązku pamiętania o terminach.

Co ważne, jeśli chcemy zostać u tego samego ubezpieczyciela, zazwyczaj polisa OC odnawia się sama, ale jeśli kupiłeś samochód z ubezpieczeniem zawartym przez poprzedniego właściciela, musisz przepisać umowę na siebie.

Source: Polisa OC – sprawdź jej ważność, inaczej zapłacisz majątek. Nowe stawki od 2024

Nowy Ford Mustang już dostępny w Polsce. Cena? Zaskakująca.

Oficjalnie Ford Mustang jest na europejskim rynku już 10 lat, więc najwyższy czas na nowy model. Co ciekawe, nowy Ford Mustang ma wciąż pod maską wolnossące 5-litrowe V8 i można powiedzieć, że to dziś rarytas.

Nowy Ford Mustang jest bogato wyposażony

Ford przygotował ofertę, w której znajduje się sześć konfiguracji Mustanga. Standardem będzie wersja GT z silnikiem 5.0 V8 o mocy 446 KM i maksymalnym momentem obrotowym 540 Nm przy 5100 obr./min. Do wyboru mamy zarówno 6-biegową, manualną skrzynią biegów, jak i skrzynią automatyczną aż o 10 przełożeniach. Samochód w tej wersji będzie dostępny w dwóch rodzajach nadwozia: Fastback oraz Convertible.

Już standardowy Mustang jest nieźle wyposażony. Na pokładzie znajdziemy m.in. automatyczną, dwustrefową klimatyzację, podgrzewaną kierownicę, sportowe przednie fotele, projekcyjne reflektory LED, adaptacyjny tempomat, tylne czujniki parkowania i kamerę cofania. Ponadto, auto będzie wyposażone w elektryczny hamulec postojowy z funkcją Drift oraz Auto Hold, a także system Line lock – elektroniczna blokada przednich hamulców oraz Launch control.

Kierowca do wyboru ma sześć trybów jazdy: Normal, Sport, Slippery, Track, Drag Strip oraz Custom. Dostępny na amerykańskim rynku jako opcja pakiet Performance w Europie należy do wyposażenia standardowego obydwu wersji Mustanga. Zawiera on między innymi przednie zawieszenie ze wzmocnionymi sprężynami i rozpórką kielichów amortyzatorów, tylne zawieszenie ze wzmocnionym stabilizatorem przechyłów nadwozia czy aktywny układ wydechowy z możliwością wyboru trybu pracy.

W kabinie znajdziemy 13,2-calowy dotykowy ekran systemu informacyjno-rozrywkowego z bezprzewodową obsługą Android Auto i Apple CarPlay. Standardem jest też system nagłośnienia B&O z 10 głośnikami, cyfrowym procesorem dźwięku i wzmacniaczem o mocy 860 W. Jest też ładowarka bezprzewodowa oraz modem 5G umożliwiający bezprzewodowe aktualizacje. Całości dopełnia 12,4-calowy wyświetlacz na tablicy zegarów z możliwością zmiany wyglądu w zależności od trybu jazdy.

Nowy Ford Mustang – cena w Polsce

Auto niestety podrożało, ale patrząc na to, co zawiera w sobie nowy Mustang to i tak jeden z najtańszych aut sportowych na rynku. Cena Mustanga GT Fastback rozpoczyna się od 303 500 zł brutto, a Convertible od 323 500 zł.

Biorąc pod uwagę fakt, że to sportowe, dobrze wyposażone auto z silnikiem V8 o mocy ponad 450 KM, cena nie szokuje. Warto zaznaczyć, że nowy Ford Mustang w zasadzie nie ma konkurencji, bo europejscy przedstawiciele nie mają już praktycznie takich silników, a ich ceny są znacznie wyższe.

Ford Mustang Dark Horse debiutuje w Polsce

Nowością w ofercie jest wersja Dark Horse – pierwsza wersja wyposażenia w rodzinie Mustanga od ponad 20 lat. Pojawi się ona w Polsce jako Fastback z silnikiem 5.0 V8 o mocy 453 KM i 540 Nm przy 5100 obr./min – także zarówno z manualną, jak i automatyczną skrzynią biegów.

Dark Horse wyróżnia się przede wszystkim wyglądem. Widać tutaj inny przedni zderzak, górną i dolną kratkę wlotu powietrza, nakładki na progi, nowe 19-calowe felgi ze stopów lekkich czy reflektory LED z czarnym tłem.

Standardem dla tej wersji jest sportowa manualna skrzynia biegów Tremec 3160 z dodatkową chłodnicą oleju i systemem dostosowania obrotów silnika podczas redukcji przełożenia. Dark Horse w standardzie wyposażono także w aktywne zawieszenie magnetyczne o zmiennej charakterystyce pracy oraz chłodnicę tylnego mechanizmu różnicowego.

Cena Mustanga Dark Horse rozpoczyna się w Polsce od 358 500 zł. Dopłata do automatycznej skrzyni biegów w przypadku wszystkich wersji wynosi 15 000 zł.

Source: Nowy Ford Mustang już dostępny w Polsce. Cena? Zaskakująca.

Nowy McLaren GTS ma bagażnik jak pojemne kombi

Brytyjczycy twierdzą, że nowy McLaren GTS to ich najlepszy grand tourer, a więc samochód, który świetnie ma sprawdzać się zarówno na torze, jak i podczas długich wojaży po autostradach. W modelu GTS postarano się, aby maksymalnie wykorzystać kabinę pasażerską do tego, aby komfortowo pomieściła kierowcę, pasażerów oraz ich bagaże.

Nowy McLaren GTS 4

Nowy McLaren GTS 4

W nowym McLarenie znajdziemy dwa bagażniki – pierwszy, główny ma 418 litrów, a przedni dodatkowy 150 l. Oznacza to, że całkowita przestrzeń bagażowa jest większa niż w niejednym aucie miejskim. Aby jeszcze bardziej poprawić praktyczność, producent zastosował system podnoszenia przedniej osi, która ma ułatwić pokonywanie np. progów zwalniających.

Jednocześnie samochód ma być szybki i zwinny, jak to ma miejsce w innych modelach McLarena. Brytyjczycy chwalą się, że uzyskali świetny stosunek mocy do masy, a to dzięki lekkiej konstrukcji skorupowej wykonanej z włókna węglowego.

Na lekkość postawiono także w układzie hamulcowym, który jest teraz węglowo-ceramiczny. Przednie tarcze mają średnicę 390 mm, tylne są zaledwie o 10 mm mniejsze. Sześciotłoczkowy system zapewnia drogę hamowania ze 100 km/h zaledwie w 32 metry.

Nowy McLaren GTS to wciąż samochód sportowy

Pod maską pracuje podwójnie doładowane, czterolitrowe V8 generujące teraz 635 KM – o 15 KM więcej niż poprzednik. Cały samochód jest też o 10 kg lżejszy. Niską masę własną (1520 kg) udało się uzyskać dzięki szerokiemu zastosowaniu włókna węglowego.

McLaren GTS ma być nie tylko praktyczny, ale chyba przede wszystkim szybki. Osiąga setkę w około 3,5 s, a 200 km/h pojawia się na liczniku po 8,9 s. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 326 km/h.

GTS jest wyposażony w siedmiobiegową skrzynię SSG, która zapewnia płynną, płynną i szybką zmianę biegów. Oprócz standardowego trybu komfort, kierowca może skorzystać z dodatkowych funkcji – Sport oraz Track – które wprowadzają samochód w „agresywny sposób jazdy”, poprzez szybszą zmianę biegów, czy bardziej czuły układ kierowniczy.

We wnętrzu nowy McLaren GTS ma być luksusowy

Ponieważ to auto typu GT, producent zadbał także o wysoką jakość materiałów w kabinie. Na przykład przełączniki i elementy sterujące wykonano z prawdziwego polerowanego aluminium. Dostępne są opcjonalne pakiety z włókna węglowego obejmujące wykończenie zamka kierownicy i wydłużonych manetek do zmiany biegów oraz dekoracyjnych elementów wnętrza wraz z progami z logo McLarena.

Fotele Comfort w GTS są standardowo obite skórą Nappa, tak samo jak kierownica. Na konsoli centralnej GTS ma również 7-calowy ekran obsługujący system informacyjno-rozrywkowy. O odpowiednie nagłośnienie dba Bowers & Wilkins, czyli system audio składający się z 12 głośników z włókna węglowego.

Pasażerowie GTSa będą mogli wybrać nastrój poprzez jednego z sześciu kolorów oświetlenia wnętrza. O
światło naturalne zadba szklany dach panoramiczny, dostępny w połączeniu z szybą elektrochromową. Kierowca może wybrać jeden z pięciu poziomów przepuszczalności światła za naciśnięciem przycisku.

Oprócz rozszerzonej i odświeżonej palety farb zewnętrznych: Mantis Green, Tanzanite Blue i Ice White to jest dostępny nowy kolor wyłącznie w wersji GTS: Lava Grey.

Nowy McLaren GTS jest objęty standardową trzyletnią gwarancją na pojazd bez limitu przebiegu, a także dziesięcioletnią gwarancję na perforację. GTS kwalifikuje się w ramach przedłużonej gwarancji McLaren, którą można wykupić na okres 12 lub 24 miesięcy.

Chętni mogą już składać zamówienia, choć ceny nie zostały jeszcze podane. Możemy się spodziewać, że auto będzie zauważalnie droższe od modelu schodzącego.

Source: Nowy McLaren GTS ma bagażnik jak pojemne kombi

OMODA 5 to kolejny tani chińczyk. Ile kosztuje?

W ostatnim czasie obserwujemy prawdziwy zalew chińskich samochodów. Co rusz pojawiają się w Polsce marki, o których nigdy nie słyszeliśmy. Teraz na rynku debiutuje kolejna marka – OMODA i proponuje crossovera z bardzo atrakcyjną ceną.

– Chcemy przyciągnąć polskich użytkowników przede wszystkim jakością i doskonałym wyposażeniem naszych samochodów. Ale jesteśmy przekonani, że cena tej klasy samochodu, którą zaproponujemy, będzie niezwykle atrakcyjna – mówi Eric Zheng, dyrektor marki OMODA w Polsce. 

OMODA 5 – cena w Polsce

I faktycznie OMODA 5 ICE może pochwalić się niską (jak za te wyposażenie) ceną ok. 113 tys. zł. Około, bo producent co prawda nie podał jeszcze dokładnej kwoty, ale zapewnił, że auto tyle właśnie będzie kosztować. Bogatsza wersja nie będzie droższa niż 130 tys. zł.

Na początku OMODA będzie oferowana z turbodoładowanym silnikiem 1.6 TGDi o mocy 197 koni mechanicznych i 7-stopniową automatyczną skrzynią biegów. Później do gamy dołączy model elektryczny, który ma zapewnić zasięg na poziomie 430 kilometrów oraz szybkie ładowanie. Spalinowa wersja OMODY 5 będzie w Polsce oferowana w dwóch wariantach – comfort oraz premium.

Oprócz wersji spalinowej w drugiej połowie 2024 roku zadebiutuje także wariant elektryczny. Będzie wyposażony w akumulator o pojemności 61 kWh, a producent deklaruje zasięg na poziomie ok. 430 km.

Już podstawowa wersja będzie dobrze wyposażona, na pokładzie znajdziemy m.in. w aktywny tempomat, kamerę cofania, systemy wspomagające jazdę, ładowanie indukcyjne i asystenta głosowego. Bogatsza wersja z pełnym wyposażeniem będzie oferowała np. szerszą paletę lakierów (w tym również opcja dwukolorowa), pływające kierunkowskazy, kamerę 360-stopni z aktywnym otoczeniem, dwustrefową klimatyzacja, system nagłośnienia SONY z ośmioma głośnikami oraz elektrycznie otwierany bagażnik i szyberdach.

OMODA to na razie nieznana w Polsce marka, ale szybko ma się to zmienić. Na początku otwartych będzie około 20 salonów w największych polskich miastach, a docelowo ma ich być dwa razy więcej. Czy OMODA osiągnie sukces w Polsce? Czas pokaże.

Source: OMODA 5 to kolejny tani chińczyk. Ile kosztuje?

Kultowe Audi quattro Rallye S1 jak choinka

Rajdowa Grupa B była wyjątkowa. Miała wprowadzić rajdy samochodowe na zupełnie inny poziom prędkości i technologiczny, zbliżony do osiągów ówczesnych bolidów Formuły 1. Auta biorące udział w tej klasie miały ponad 300 koni mechanicznych i napęd na cztery koła. Nieodłącznym elementem grupy B jest kultowe dziś Audi quattro. Ten legendarny model Audi quattro Rallye S1 w latach 1982-1984 wygrał dwa tytuły konstruktorów i dwa kierowców w Rajdowych Mistrzostwach Świata.

Auto w wersji homologowanej powstała tylko po to, aby uzyskać licencję do startów w Rajdowych Mistrzostwach Świata – łącznie z wersjami rajdowymi powstało zaledwie 220 egzemplarzy tego samochodu.

Audi quattro Rallye S1 jak choinka 3

Audi quattro Rallye S1 jak choinka 3

Pod maską wersji drogowej pracował pięciocylindrowy silnik o pojemności 2,1-litra z turbosprężarką osiągający moc 306 KM. Przyspieszenie do pierwszych 100 km/h zajmowało mu 4,9 sekundy, a prędkość maksymalna wynosiła 250 km/h. Wersja rajdowa miała moc podniesioną do 450 koni mechanicznych i do pierwszych 100 km/h rozpędzała się w 3,5 sekundy. Wśród 220 egzemplarzy było też 20 sztuk specjalnej wersji Audi quattro S1 o mocy 530 KM. Ta wersja pierwsze 100 km/h osiągała po 2,6 sekundy. Najmocniejsza odmiana modelu w specjalnym wydaniu Pikes Peak miała dodatkowy pakiet aerodynamiczny i moc podniesioną do 598 koni mechanicznych.

Audi quattro brało udział w zawodach od roku 1981 do 1987, w tym we wszystkich edycjach Rajdowych Mistrzostwach Świata w Grupie B. Niemcy zdobyli w tym czasie m.in. trzy zwycięstwa w Rajdowych Mistrzostwach Świata, pierwsze miejsce w klasyfikacji producentów i kierowców Rajdowych Mistrzostw Świata oraz wiele innych zwycięstw w innych dziedzinach sportu motorowego.

Kiedyś kultowe Audi quattro Rallye S1 błyszczało na trasach rajdowych, a teraz lśni również na zasłużonej motorsportowej emeryturze, ozdobione ponad 800 ledowymi lampkami świątecznymi.

Audi quattro Rallye S1 jak choinka 2

Audi quattro Rallye S1 jak choinka 2


Source: Kultowe Audi quattro Rallye S1 jak choinka

Nowa Skoda Superb ma już polski cennik. Jest dobra wiadomość

Nowa Skoda Superb pojawiła się na początku listopada. Samochód zachwyca swoimi rozmiarami, a także komfortem, który oferuje. Teraz także wiemy, jak klaruje się cennik nowego Superba. Tanio nie jest, ale nie jest też przesadnie drogo. Trzeba pamiętać, że na razie do oferty trafiły jedne z droższych wariantów, więc później ceny będą spadać. Jak wygląda nowa Skoda Superb pod kątem ceny w Polsce?

Nowa Skoda Superb – ceny w Polsce

Na razie w cenniku znajdziemy tylko jedno nadwozie, czyli kombi, dostępne w dwóch wersjach wyposażenia – Selection lub L&K. Ceny nowej Skody Superb rozpoczynają się od 175 850 zł.

Silniki Moc Selection L&K
1.5 TSI mHEV 110 kW (150 KM) 175 850 zł 205 850 z
2.0 TDI 110 kW (150 KM) 192 900 zł 222 900 zł

Co dostajemy na wyposażeniu nowego Superba? W wersji Selection znajdziemy m.in. trzystrefową klimatyzację, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, kamerę cofania, pół-elektryczne, podgrzewane fotele z przodu, 17-calowe felgi, 10-calowy wyświetlacz obsługujący system multimedialny, rozpoznawanie znaków drogowych, przyciemniane szyby z tyły i przednie dźwiękochłonne, system keyless oraz reflektory LED.

Mnogość opcji przyprawia o zawrót głowy. Nawet do „uboższej” wersji możemy domówić matrycowe reflektory, adaptacyjny tempomat, adaptacyjne zawieszenie, czy progresywny układ kierowniczy. przy konfiguracji nowej Skody Superb przekroczenie 200 tysięcy złotych nie będzie stanowić problemu.

Wersja L&K będzie dodatkowo wyróżniać się większą ilością chromowanych elementów, w pełni skórzaną tapicerką, dobrym nagłośnieniem, czy fotelami z masażem.

Nowa Skoda Superb będzie tańsza

To za sprawą niewidocznej jeszcze w cenniku wersji Essence, która będzie stała najniżej w konfiguratorze, więc cena bazowa Superba z pewnością spadnie o kilka, może kilkanaście tysięcy złotych.

Na razie w ofercie jest tylko wersja kombi, hatchback dołączy na początku 2024 roku.

Source: Nowa Skoda Superb ma już polski cennik. Jest dobra wiadomość

Mandaty w 2023 – rekordowa suma wpadła do budżetu państwa

Możemy wierzyć w to, że wysokie mandaty mają być batem na kierowców, aby zdjęli nogi z gazu, a wszystko ma służyć poprawie bezpieczeństwa. To niewątpliwie jeden aspekt, ale liczby także mówią za siebie. Budżet państwa dostanie potężny zastrzyk gotówki z mandatów wystawionych w 2023 roku, który przecież jeszcze się nie skończył, a przed nami gorący świąteczny okres.

Ile zarobi państwo na mandatach za 2023?

Kierowcy zapłacili w 2023 roku o 400 mln zł więcej za wystawione mandaty niż w ubiegłym roku. W sumie do budżetu państwa wpadła rekordowa kwota 1 mld 169 mln 639 tys. zł kar z tytułu mandatów wystawionych głównie przez policję – wynika z danych Ministerstwa Finansów dla „Rzeczpospolitej”. W tym roku wystawiono ponad 3 mln 800 tys. mandatów.

Okazuje się, że tak ogromna kwota to nie tylko zasługa nowego taryfikatora, który dał się kierowcom mocno we znaki. Według Ministerstwa Finansów to efekt nowelizacji przepisów o ruchu drogowym „w zakresie wzrostu kar za notoryczne wykroczenia oraz zmianą zasad usunięcia punktów karnych, tj. po roku od zapłaty mandatu”.

Chodzi więc o to, że im szybciej kierowca zapłaci mandat, tym szybciej zacznie biec roczny termin „przedawnienia” jego wykroczenia, a co za tym idzie anulowanie punktów karnych z jego konta. „W latach poprzednich budżet państwa tracił rocznie nawet 100 mln zł z tytułu przedawnionych mandatów karnych, a płacił je zaledwie co drugi ukarany.

Dodatkowym czynnikiem jest większa ściągalność mandatów przez samych policjantów. Wyposażeni są oni w terminale płatnicze, co znacznie ułatwia płatności nie tylko polskim kierowcom, ale także cudzoziemcom, którzy muszą zapłacić na miejscu.

Source: Mandaty w 2023 – rekordowa suma wpadła do budżetu państwa

Wielka akcja policji – na ulice wyrusza kilka tysięcy funkcjonariuszy. O czym trzeba pamiętać jadąc na święta?

Policja rozpoczęła ogólnopolską świąteczną akcję. Do wtorku 26 grudnia na drogach ma pracować aż 4 tys. funkcjonariuszy, w tym członkowie grupy Speed, a więc trzeba będzie uważać na nieoznakowane radiowozy.

„(…) nie może być taryfy ulgowej wobec osób, które naruszają przepisy ruchu drogowego i tym samym narażają innych na ryzyko utraty życia i zdrowia. Policjanci pełniący służbę na drogach w okresie świąt, oprócz kontroli prędkości, będą zwracać szczególną uwagę na stan trzeźwości kierujących oraz sposób przewożenia pasażerów w pojazdach” – tłumaczy Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Świąteczna akcja policji – gdzie można spodziewać się kontroli?

Jak już wspomnieliśmy, na ulice wyjedzie grupa Speed, więc należy wystrzegać się nieoznakowanych radiowozów. Zazwyczaj patrolują oni autostrady i drogi szybkiego ruchu, ale czasami można ich spotkać także na obwodnicach większych miast, a więc w tych miejscach noga z gazu.

Możemy także spodziewać się kontroli w mniejszych miejscowościach, gdzie w ukrytych miejscach z pewnością spotkamy policjantów „z suszarkami”. Warto w tym miejscu przypomnieć kwoty za przekroczenia prędkości, obowiązujące w nowym taryfikatorze:

  • 50 zł i 1 punkt karny – za przekroczenie prędkości do 10 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 100 zł);
  • 100 zł i 2 punkty karne – za przekroczenie prędkości o 11-15 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 200 zł);
  • 200 zł i 3 punkty karne – za przekroczenie prędkości o 16-20 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 400 zł);
  • 300 zł i 5 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 21-25 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 600 zł);
  • 400 zł i 7 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 26-30 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 800 zł);
  • 800 zł i 9 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 31-40 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 1 600 zł);
  • 1 000 zł i 11 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 41-50 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 2 000 zł);
  • 1 500 zł i 13 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 51-60 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 3 000 zł);
  • 2 000 zł i 14 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 61-70 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 4 000 zł);
  • 2 500 zł 15 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o ponad 70 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 5 000 zł).

Policjanci będą ponadto zwracać uwagę na stan techniczny pojazdów. Ich uwadze nie ujdzie niesprawne oświetlenie, a także zły stan ogumienia. Trzeba pamiętać o właściwym korzystaniu ze świateł dziennych i mijania (te drugie włączamy nie tylko po zmroku, ale też w czasie mgły czy intensywnego deszczu). Pamiętajmy o właściwym doborze opon i ich dobrym stanie. Przepisowa dopuszczalna głębokość bieżnika 1,6 mm to naszym zdaniem za mało, jego głębokość powinna mieć co najmniej dwa razy tyle. Ogólna zasada jest taka, że opony nie powinny być starsze niż 10 lat.

W 2022 roku w Święta Bożego Narodzenia doszło do 113 wypadków drogowych, w których zginęło 11 osób, a 137 zostało rannych. Przez trzy świąteczne dni policjanci zatrzymali 561 nietrzeźwych kierujących. Najbardziej tragicznym dniem był jednak przedświąteczny 23 grudnia, kiedy zginęło pięć osób.

Source: Wielka akcja policji – na ulice wyrusza kilka tysięcy funkcjonariuszy. O czym trzeba pamiętać jadąc na święta?

Concorso d’Eleganza Villa d’Este 2024 – data, bilety

Konkurs Concorso d’Eleganza Villa d’Este jest coroczną okazja do obejrzenia najpiękniejszych aut, nie tylko tych klasycznych, bo przecież producenci wykorzystują konkurs elegancji do zaprezentowania swoich aut koncepcyjnych. Pojazdy te pokazują, jak współcześni inżynierowie i projektanci wyobrażają sobie samochody przyszłości. W tym roku zmiennie impreza odbędzie się w luksusowym kompleksie Villa d’Este nad malowniczym jeziorem Como we Włoszech.

Concorso d’Eleganza Villa d’Este 2024

Concorso d’Eleganza Villa d’Este 2024 odbędzie się w dniach 24-26 maja 2024 r. W przyszłorocznej edycji na terenie pobliskiej Villa Erba ponownie będą miały miejsce dni dla publiczności – „Concorso d’Eleganza Villa d’Este Public Days”. W niedzielę 26 maja „Public Day – Il Festival” po raz kolejny da szerokiej publiczności możliwość obejrzenia parady samochodów uczestniczących w Concorso d’Eleganza Villa d’Este.

Komisja selekcyjna Concorso d’Eleganza Villa d’Este ustaliła już następujące klasy konkursowe:

  • „The Best Car In The World” For 120 Years: Rolls-Royce Celebrates An Historic Birthday
  • „The Need for Speed: Supercar Stars of the VideoGeneration”
  • „The Best of Italian Grace and Pace: Maserati at 110”
  • „Time Capsules: Cars That The Outside World Forgot”

Komisja selekcyjna otworzyła już listy do zapisów dla właścicieli wyjątkowych klasycznych samochodów. Dostępne są także bilety dla zwiedzających. Ceny rozpoczynają się już od 3 euro (za wejście tylko w sobotę, cena za bilet ulgowy) do nawet 10 450 euro za cały weekend wraz zakwaterowaniem w luksusowym hotelu. Szczegóły można znaleźć na stronie organizatora.

fot. roarington.com

Source: Concorso d’Eleganza Villa d’Este 2024 – data, bilety

Novitec Lamborghini Urus Esteso to wściekły włoski byk. Jeździ dokładnie tak, jak wygląda

Już standardowe Lamborghini Urus jest potężnym SUVem, bo przecież 650 KM to wulkan, którego kierowca nie wykorzysta w 80% przypadków, a wzmocniona wersja Performante i jej diabelskie 666 KM powoduje, że ciężko będzie na ulicy znaleźć równie mocny i szybki samochód. Są jednak na świecie fanatycy mocy i właśnie dla nich powstał Novitec Lamborghini Urus Esteso, czyli SUV, który pojedzie 311 km/h.

Co wyróżnia Novitec Lamborghini Urus Esteso?

Lubimy samochody niedorzeczne, a z pewnością do takich należy sportowy i obniżony SUV, który przecież z założenia ma być wyższy, a ze sportem ma tyle wspólnego, co prawnik z kucharzem. Dla zamożnych tego świata nie liczy się jednak zdrowy rozsądek, a możliwości, gdzie i jak można się pokazać. Takie połączenie oferuje z pewnością Novitec.

Urus Esteso jest o 10 cm szerszy z przodu i o 12 cm z tyłu, a wymiary sprawiają, że Urusem nie da się jeździć nigdzie poza autostradą, ale być może jesteśmy w błędzie. Novitec twierdzi, że nadwozie to „oryginalna jakość gwarantująca idealne dopasowanie, możliwość malowania i łatwość montażu”.

W tym aucie nie ma nic dyskretnego, już seryjny Urus pokazuje, że właściciel ma gruby portfel, ale Novitec Esteso wręcz krzyczy, że tutaj „biedy nie ma”. Dodatkowe zmiany w stylistyce nadwozia to także przedni i tylny zderzak wykonany z włókna węglowego, a także maska zrobiono z tego egzotycznego materiału. Na życzenie te elementy mogą być pomalowane. Urusa wyróżnia także gigantyczny tylny dyfuzor i parę tylnych spojlerów – jeden na pokrywie bagażnika, drugi na dachu. Lamborghini Urus ma to do siebie, że tutaj nigdy nie przesadzimy z modyfikacją i każda fanaberia dziwnie pasuje do tego auta.

Aby dopełnić efektu, włoski SUV został obniżony o 25 mm (za pomocą sprężyn w wersji Performante lub zawieszenia pneumatycznego w odmianie S), a w nadkolach pojawiły się felgi od Vossena o „skromnej” średnicy 23 cali. Na te walce naciągnięto opony Pirelli P Zero o rozmiarach 285/35 R 23 (przód) i 325/30 R 23 (tył). Kosz jednej gumy to ok. 3000 zł.

Lamborghini Urus od Noviteca jeździ tak samo wściekle jak wygląda

Wraz z modyfikacją nadwozia przyszła też poprawa osiągów. Dzięki nowej jednostce sterującej od firmy Novitec (poprawa doładowania, zapłonu i wtrysku) oraz nowemu układowi wydechowemu, 4,0-litrowy silnik V8 w Esteso jest teraz o 116 KM mocniejszy niż standardowo i „wypluwa” aż 782 KM. Moment obrotowy również wzrósł do spektakularnych 761 Nm.

Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, jak taki kolos jak Urus przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,1 sekundy i osiąga 311 km/h, ale z pewnością musi to być niezły spektakl. Novitec chwali się, że Esteso to jeden z najszybszych SUVów na rynku. Trudno nie przyznać im racji.

Ile kosztuje modyfikacja od Noviteca? Ktoś, kto interesuje się modyfikacją takiego auta jak Urus, o cenę nie pyta. Z pewnością kosztuje fortunę…

Source: Novitec Lamborghini Urus Esteso to wściekły włoski byk. Jeździ dokładnie tak, jak wygląda

Norma Euro 7 stała się faktem. Auta będą sprawdzane jak nigdy dotąd

Każde kolejne normy emisji spalin narzucały producentom stosowanie coraz to bardziej skomplikowanych podzespołów ograniczających emisję CO2. To powodowało, że wzrosła awaryjność nowych modeli, a także koszty ich naprawy. Jednak to, co szykuje nam nowa norma Euro 7 to będzie dopiero rewolucja.

Norma Euro 7 – co nowego?

Zgodnie z ustaleniami UE każdy nowy samochód otrzyma „ekologiczny paszport pojazdu” z informacjami o jego efektywności energetycznej – podobny do tych, które możemy znaleźć na sprzęcie AGD. Kierowcy mają też mieć dostęp do aktualnych informacji dotyczących np. stanu akumulatora trakcyjnego, a samochody muszą być tak skonstruowane, aby uniemożliwić usunięcie ekologicznych podzespołów (np wycięcie katalizatora, czy DPF).

Ekologiczny paszport samochodu ma zawierać informacje o efektywności środowiskowej w momencie rejestracji pojazdu. Znajdziemy tam informacje o emisji CO2, emisji zanieczyszczeń, zużyciu paliwa i energii elektrycznej, a także zasięg przy napędzie elektrycznym.

Pomimo że norma Euro 7 jest bardziej restrykcyjna, udało się wypracować pewien kompromis. Auta osobowe i dostawcze testowane będą w taki sam sposób, jak obecnie w przypadku Euro 6. Utrzymano też obecne normy emisji spalin, o co postulowała niemal cała branża motoryzacyjna. Chodziło o to, aby producenci nie musieli inwestować gigantycznych środków w – nieperspektywiczne już – silniki spalinowe i w większym stopniu skupić się na pojazdach elektrycznych. Nie oznacza to jednak, że restrykcje nie będą ostrzejsze.

Norma Euro 7 to nie tylko spaliny, do kontroli opony i klocki hamulcowe

Na wniosek Parlamentu Europejskiego liczba cząstek spalin będzie teraz mierzona na poziomie PN10 zamiast obecnych PN23. Chodzi o zatrzymanie emisji drobniejszych cząsteczek, które są bardziej szkodliwe dla zdrowia, bo łatwiej przedostają się do organizmu. Po raz pierwszy w jednym akcie prawnym zawarto rozwiązania dotyczące samochodów zarówno osobowych, jak i dostawczych oraz ciężarowych.

Pierwszy raz w historii norma Euro 7 określa emisje cząstek stałych dla klocków hamulcowych oraz ścierania się opon. Wynoszą one:

  • dla samochodów osobowych i dostawczych – 3 mg/km dla pojazdów wyłącznie elektrycznych;
  • 7 mg/km dla większości pojazdów z silnikiem spalinowym (ICE), hybrydowych pojazdów elektrycznych i pojazdów zasilanych ogniwami paliwowymi, 
  • 11 mg/km dla dużych samochodów dostawczych ICE .

Euro 7 nie ominie też elektryków i hybryd

Nowe przepisy obejmują samochody elektryczne i hybrydy. Określają minimalną żywotność baterii trakcyjnych pojazdów. W przypadku samochodów osobowych UE wymaga, by od początku cyklu życia do 5 lat lub przebiegu 100 tys. km akumulator miał co najmniej 80 proc. deklarowanej przez producenta pojemności. Po ośmiu latach i 160 tys. km ma to być co najmniej 72 proc. deklarowanej pojemności. Dla aut dostawczych ma to być odpowiednio: 75 proc. (5 lat lub 100 tys. km) i 67 proc. (8 lat lub 160 tys. km). 

Kiedy wchodzi norma Euro 7?

Porozumienie w sprawie nowych regulacji musi teraz zostać zatwierdzone i formalnie przyjęte przez Radę i Parlament Europejski. Rozporządzenie będzie obowiązywać po 30 miesiącach od wejścia w życie w przypadku samochodów osobowych i dostawczych oraz po 48 miesiącach w przypadku autobusów i ciężarówek. 

Source: Norma Euro 7 stała się faktem. Auta będą sprawdzane jak nigdy dotąd

Łańcuchy śniegowe? Zapomnij o nich! To rozwiązanie jest rewolucyjne!

Kto porusza się w terenie mocno zaśnieżonym i górskim, ten doskonale wie czym są łańcuchy śniegowe i z czym wiąże się ich zakładanie/zdejmowanie. Wymaga to sporo czasu i energii, często też zszarganych nerwów. Innowacyjne rozwiązanie, proponowane przez Kię i Hyundai’a może całkowicie odmienić i ułatwić ten proces.

„Łańcuchy” śniegowe aktywowane przyciskiem

Rozwiązanie – Shape Memory Alloy – to zintegrowane z oponą pręty dostosowane do profilu opony. Umieszczone są wewnątrz koła i opony, a aktywuje się je przyciskiem. Technologia opon zintegrowanych z łańcuchami śniegowymi wykorzystuje pręty dostosowane do profilu opony, umieszczone wewnątrz niej. Pręty te są elektrycznie wysuwane ponad bieżnik opony i pełnią rolę łańcucha śniegowego.

Innowacyjny pomysł polega na zastosowaniu rowków ukrytych w bieżniku opony, a w tychże rowkach znajdują się pręty wykonane ze stopu aluminium. Pręty te są elastyczne i potrafią zachować odpowiedni kształt, więc powinny się nadawać do wielokrotnego użytku. Kiedy zostaną aktywowane (automatycznie za pomocą przycisku), wysuną się delikatnie ponad powierzchnię bieżnika, co z kolei poprawi przyczepność.

Jeśli na skutek jazdy bieżnik opony zużyje się do wysokości pręta, kierowca łatwo to
zauważy i będzie to znak, że opony trzeba wymienić. I tutaj pojawia się problem – ile to będzie kosztować?

Kiedy innowacyjne „łańcuchy” śniegowe wejdą do sprzedaży?

Z początku pomysł wydaje się świetny, łańcuch będzie można „założyć” nie wysiadając z ciepłego samochodu, co jest luksusem, natomiast sama konstrukcja koła jest dość skomplikowana, co można znacznie podnieść koszt takiego koła (bo elementem konstrukcji jest także felga).

Technologia Shape Memory Alloy obecnie oczekuje na opatentowanie zarówno w Korei Południowej, jak i w USA. Hyundai Motor i Kia rozważają możliwość masowej produkcji nowatorskich opon zintegrowanych z „łańcuchami” śniegowymi, lecz najpierw konieczne są długie testy trwałości i wydajności.

Source: Łańcuchy śniegowe? Zapomnij o nich! To rozwiązanie jest rewolucyjne!

Monitor od Porsche szeroki jak przednia szyba. Idealny prezent dla fanów Forzy i Gran Turismo

Porsche Design wspólnie z AGON by AOC wprowadzili do sprzedaży zakrzywiony monitor dla graczy, a w szczególności dla tych motoryzacyjnych. Jeśli lubisz wirtualnie się ścigać zakrzywiony monitor o przekątnej 49 cali powinien Ci się spodobać.

Monitor Porsche Design AOC AGON PRO PD49 3

Monitor Porsche Design AOC AGON PRO PD49 3

Monitor QD-OLED PD49 wyróżnia wzornictwo inspirowane samochodami wyścigowymi. Wyświetlacz zdobył nagrody iF Design Award 2023 oraz Red Dot Award: Product Design 2023.

Główne cechy PD49:

  • przekątna 49”
  • format 32:9
  • panel QD-OLED
  • odświeżanie 240 Hz
  • rozdzielczość 5120 x 1440 px
  • odwzorowanie 1,07 mld barw
  • szczytowa jasność 1000 nitów
  • certyfikat VESA DisplayHDR True Black 400
  • ponad 100% pokrycie palet sRGB, NTSC, DCI-P3 oraz Adobe RGB
  • złącza HDMI 2.1DisplayPort 1.4 oraz USB-C z Power Delivery 90 W
  • stopa z odlewanego, piaskowanego aluminium

Porsche Design AOC AGON PRO PD49 jest dostępny w sprzedaży, w sugerowanej cenie detalicznej 2 199 EUR.

Monitor Porsche Design AOC AGON PRO PD49 2

Monitor Porsche Design AOC AGON PRO PD49 2


Source: Monitor od Porsche szeroki jak przednia szyba. Idealny prezent dla fanów Forzy i Gran Turismo

Nawet 100 tys. zł dofinansowania do auta! Ogromne dopłaty jednak nie dla wszystkich

Nawet 100 tys. zł – tyle mogą otrzymać się starający o zakup auta (nowego lub używanego), które będzie dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. To element projektu PFRONu, który ma na celu wspieranie osób z niepełnosprawnościami.

Kto może otrzymać dofinansowanie na samochód?

Z programu „Samodzielność – Aktywność – Mobilność” mogą skorzystać osoby, które nie są w stanie poruszać się bez wózka inwalidzkiego. Należy posiadać też legitymację z orzeczeniem o niepełnosprawności. Ze wskazaniem stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby, w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji, lub orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności. Niezbędnym dokumentem jest także orzeczenie lekarza o całkowitej niezdolności do pracy lub niezdolności do samodzielnej egzystencji.

O dofinansowanie na samochód z PFRON mogą też ubiegać się osoby z niepełnosprawnościami, posiadający prawo jazdy kategorii B. Wtedy możliwy jest zakup auta dostosowanego do kierowcy z niepełnosprawnością.

Należy pamiętać, że w ciągu pięciu lat nie można sprzedać pojazdu zakupionego w ramach dotacji PFRONu.

Kiedy trzeba złożyć wniosek?

Pierwszy termin składania wniosków wypada w lutym oraz marcu, drugi w sierpniu. Aby otrzymać dotację, należy złożyć odpowiedni wniosek, który trafi do komisji. Jeśli urzędnik nie dopatrzy się braków w dokumentach, dofinansowanie otrzymają najpierw aktywne zawodowo osoby do 65. roku życia. Uprzywilejowani są też opiekunowie niepełnosprawnych dzieci do czwartego roku życia, a także wnioski z gospodarstw domowych, w których jest więcej niż jedna osoba z niepełnosprawnością.

Jak można zakupić samochód z dofinansowaniem?

Trzeba pamiętać, że auto musi pochodzić wyłącznie od podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą, której przedmiotem jest handel samochodami. Używany pojazd nie może być po raz pierwszy zarejestrowany wcześniej niż 72 miesiące przed datą podpisania umowy na dofinansowanie.

Ile otrzymam dofinansowania do auta?

Można otrzymać maksymalnie 85 proc. wartości pojazdu. Kwoty wyglądają następująco:

W przypadku samochodów prowadzonych przez osobę niepełnosprawną:

  • do kwoty 150.000,00 zł – 80 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 150.000,00 zł do kwoty 250.000,00 zł – 50 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 250.000,00 zł do kwoty 300.000,00 zł – 30 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 300.000,00 zł – 0 proc.

W przypadku samochodów, w których niepełnosprawny będzie pasażerem:

  • do kwoty 130.000,00 zł – 85 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 130.000,00 zł do kwoty 200.000,00 zł – 50 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 200.000,00 zł do kwoty 230.000,00 zł – 30 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 230.000,00 zł – 0 proc.

Źródło: gazetaprawna.pl

fot. quora.com

Source: Nawet 100 tys. zł dofinansowania do auta! Ogromne dopłaty jednak nie dla wszystkich

Jakie samochody znikną w 2024? Niektóre z nich to prawdziwe legendy!

Końcówka roku to ostatni czas, aby „upolować” ostatnie fabrycznie nowe sztuki poniższych modeli aut. Niestety, te samochody znikną w 2024 roku całkowicie i bezpowrotnie. Za którymi będziecie tęsknić najbardziej?

1. Audi TT i R8

Na motoryzacyjnym cmentarzu swoje nagrobki otrzymają dwa sportowe modele Audi – TT oraz R8. To pierwsze w zasadzie już wyzionęło ducha, bo ostatnia sztuka Audi TT wyjechała z fabryki pod koniec listopada, kończąc 25-letnią historię tego modelu.

Większe i bardziej ekskluzywne R8 także kończy swój żywot. Co prawda o zakończeniu produkcji tego modelu Niemcy mówią już od dawna, ale teraz to już definitywny koniec. Na pożegnanie Audi wypuściło limitowaną edycję Japan Final Edition, która jak sama nazwa wskazuje, trafi do sprzedaży wyłącznie w Kraju Kwitnącej Wiśni. Japończycy otrzymają zaledwie 8 egzemplarzy limitowanego Audi R8. R-ósemkę zaprezentowano po raz pierwszy w 2006 roku. Auto było dostępne z silnikami V8, a później tylko V10. Początkowo oferowano nawet skrzynię manualną, w późniejszym okresie był to tylko automat S-tronic.

2. Chrysler 300C

Pierwszy Chrysler 300C pojawił się w 2004 roku. Co ciekawe, nie był to tylko model importowany z USA, ale ponieważ wówczas Chrysler był częścią koncernu Daimlera, auto pojawiło się też w Europie. Chrysler 300C był zbudowany na płycie Mercedesa Klasy E (W211) i produkowany w Grazu. Pod maskę trafił nawet diesel. Auto było dostępne jako sedan oraz kombi.

W 2010 roku pojawiła się druga generacja auta, w Europie znanego bardziej jako Lancia Thema, która jednak nie zyskała dużego poparcia na Starym Kontynencie, dlatego w 2014 roku zdecydowano o zakończeniu produkcji. Za Oceanem jednak Chrysler 300C miał się bardzo dobrze, jednak 8 grudnia z taśmy montażowej w Brampton zjechał ostatni egzemplarz pożegnalnej i kolekcjonerskiej serii w kolorze Velvet Red.

3. Chevrolet Camaro

Kolejny amerykański model w zestawieniu aut, które znikną z rynku w 2024 roku. Najnowsza generacja Camaro to wskrzeszenie legendarnego modelu z lat 60. i 70., a ostatni Chevy był z nami od 2008 roku i przez ten czas powstały dwie generacje – V oraz VI. Samochód był dostępny na rynku europejskim, przeszedł nawet testy zderzeniowe Euro NCAP, gdzie zdobył 5 gwiazdek. Auto dostępne jako coupe oraz cabriolet jednak nie przetrwało nagonki na normy spalin i nawet w USA nie będzie już sprzedawane. Pożegnalny Chevrolet Camaro to wersja ZL1 1LE, najmocniejsza w historii tego modelu, z jednostką LT4 doładowaną kompresorem o mocy 659 KM.

Hennessey Exorcist 30th Anniversary Camaro ZL1

Hennessey Exorcist 30th Anniversary Camaro ZL1, fot. materiały prasowe / Hennessey

4. Dodge Charger i Challenger

Dodge Charger był kuzynem Chryslera 300C. Czterodrzwiowy sedan od 2005 roku doczekał się dwóch generacji, z czego druga przeszła dwie gruntowne modernizacje. Dodge nie skąpił na jednostki silnikowe dla Chargera, dlatego pod maską można było znaleźć flagowe 5,7 litrowe V8 HEMI, a nawet dostępna była ekstremalna wersja Hellcat o mocy 700 KM. Niestety Dodge Charger podzielił los swojego kuzyna Chryslera i ze względów ekologicznych nie będzie dłużej produkowany. Być można nazwa Charger pozostanie w motoryzacji, bo Amerykanie zaprezentowali niedawno elektryczny model – Dodge Charger Daytona SRT Concept.

Dodge Challenger był pokrewną konstrukcją do Chargera i 300C, bo też bazował na Mercedesie Klasy E i co za tym idzie jego historia również kończy się w 2023 roku. Nowoczesny Challenger był kolejną (po Chargerze i Camaro) próbą Amerykanów na przywrócenie kultowego modelu w nowoczesnej postaci.

Kia Stinger Tribute Edition

5. Kia Stinger

Flagowy model Kii był z nami krótko bo od 2017 roku, ale wywołał niemałe zamieszanie. Świetnie zaprojektowany (i nazwany) liftback cieszył się dużą popularnością nie tylko w Europie, ale także w USA. Stinger był dostępny nawet z rasowym silnikiem V6 o pojemności 3.3 litra i mocy 370 KM. Koreańczycy postanowili nie kontynuować historii modelu Stinger, a zamiast tego na rynku pojawił się elektryczny model – EV6.

6. Mercedes Klasy C i E Coupe i Cabrio

Te auta tak naprawdę nie znikają z rynku, tylko zmieniają nazwę, bo Mercedes postanowił połączyć te dwa modele w jeden. Od teraz na rynku mamy Mercedesa CLE, który będzie czymś pomiędzy klasą C i E. Warto dodać, że nie jest to nowość, bo Mercedes już kiedyś miał taki model pod nazwą CLK.

Nissan GT-R Nismo

Nissan GT-R Nismo

7. Nissan GT-R

Tak, niestety po 16 latach produkcji fantastycznego Nissana GT-R także i na niego przyszedł czas. Samochód był istną rewolucją jeśli chodzi o właściwości jezdne, osiągi i rozwiązania technologiczne. Jednocześnie, auto było o połowę tańsze od Porsche 911 Turbo, które osiągami było mocno zbliżone.

Nissana GT-R w Europie nie można już kupić, ale samochód wciąż był dostępny w USA, czy nawet w Japonii. Niestety teraz nadchodzi jego definitywny koniec, choć mentalnie auto pozostanie z nami, jednak już w elektrycznej postaci. Japończycy ujawnili plany modelu R32 EV, który ma być „najbardziej ekscytującym elektrykiem w historii marki”. Niewiele jednak na ten temat wiadomo.

Source: Jakie samochody znikną w 2024? Niektóre z nich to prawdziwe legendy!

Pokonali ponad 1000 km autem elektrycznym. Czy to będzie przełom?

Pionierskim autem elektrycznym, które pokonało barierę 1000 km bez przerw na ładowanie jest Nio ET7. Za kierownicą tego elektryka usiadł William Li, współzałożyciel i dyrektor generalny marki Nio. Pod maską tego auta zamontowano nowy akumulator półprzewodnikowy (SSB) o pojemności aż 150 kWh.

Jadąc dużym sedanem Nio ET7, Li i jego pilot przebili barierę 1000 km na jednym ładowaniu i przejechali aż 1044 km. Co więcej, w samochodzie nadal pozostało 3% poziomu baterii, co najprawdopodobniej wystarczyłoby na przejechanie dodatkowych 35 km.

Trasa rozpoczęła się w Shanghai’u w niedzielę o 6:32 rano tamtejszego czasu i trwała dokładnie 14 godzin i jedną minutę. Co istotne, warunki wcale nie były sprzyjające elektrykom, test rozpoczął się przy temperaturze minus 2 stopni Celsjusza, a najwyższa temperatura zewnętrzna wynosiła zaledwie 12 stopni Celsjusza. W kabinie utrzymywano temperaturę na poziomie 20 stopni Celsjusza, a w środku siedziały dwie osoby (ciężar ok. 190 kg).

bateria SSB-1

bateria SSB-1

Ważny jest również aspekt wagi. Ogromna bateria Nio ET7 waży zaledwie 575 kg. Dla porównania, waga o połowę mniejszej baterii (80,5 kWh) Tesli 3 wynosi 480 kg.

Co to wnosi do świata motoryzacji? Jest to z pewnością spore osiągnięcie, bo zasięg aut elektrycznych jest ich sporą bolączką. Jednak z perspektywy dotychczasowych osiągnięć motoryzacji, nie jest to coś, nad czym powinniśmy się zachwycać. Bariera 1000 km została już dawno pokonana przez samochody z silnikami TDI, więc czy jest się czym szczycić?

fot. carnewschina.com

Source: Pokonali ponad 1000 km autem elektrycznym. Czy to będzie przełom?

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE – na te dane wytrzeszczysz oczy

Spis treści

Mercedes SL od zawsze był „naj”, począwszy od pierwszego Gullwinga z lat 50. do najnowszych modeli, co dobitnie pokazuje nowy Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE. Idea jest taka, aby auto było najszybsze, najmocniejsze i najbardziej luksusowe. Chyba się udało.

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE ma 816 KM i 1420 Nm

Te liczby mówią wszystko, najpotężniejszy Mercedes SL w historii zawdzięcza takie wartości 4-litrowemu silnikowi V8 biturbo, którego wspomaga elektryczna jednostka napędowa. Zespół napędowy łączy synchroniczny silnik elektryczny z magnesami trwałymi o mocy 150 kW (204 KM) z elektrycznie przełączaną dwubiegową przekładnią i mechanicznym dyferencjałem tylnej osi o ograniczonym poślizgu.

Natychmiastowa reakcja napędu elektrycznego, szybki przyrost momentu obrotowego i liniowe oddawanie mocy zapewniają imponujące wrażenia z jazdy. Jak można się domyślać, osiągi są powalające. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa zaledwie 2,9 s, a prędkość maksymalna wynosi 317 km/h. Auto jest wyposażone w systemy takie jak AMG ACTIVE RIDE CONTROL z aktywną stabilizacją przechyłów i skrętną tylną osią (tylne koła skręcają w kierunku przeciwnym (do 100 km/h) lub tym samym (ponad 100 km/h).

Nowego Mercedesa SL można będzie ładować

Chyba trzeba się przyzwyczaić, że „hybryda” nie będzie się już kojarzyć z Toyotą Prius, ale ten układ wchodzi także z przytupem do świata supersamochodów. Zainspirowany Formułą 1, opracowany w Affalterbach akumulator AMG ma pojemność 6,1 kWh, moc ciągłą 70 kW i moc szczytową 150 kW. Można go ładować poprzez ładowarkę pokładową prądu zmiennego (AC) o mocy 3,7 kW – na stacji ładowania, za pomocą wallboxa lub z domowego gniazdka. Dzięki baterii będzie można przejechać do 13 km wyłącznie w trybie elektrycznym (EAER).

Dodatkowo, elektryczny zastrzyk mocy będzie także korzystny podczas wyprzedzania. Podobnie jak w F1 maksymalny napęd jest zawsze dostępny, gdy tylko potrzebuje go kierowca – na przykład do dynamicznego przyspieszenia na wyjściu z zakrętu lub podczas wyprzedzania.

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE ma kilka trybów jazdy:

  • Electric,
  • Battery Hold,
  • Comfort,
  • Smoothness,
  • Sport,
  • Sport+,
  • RACE i Individual.

Tak szeroki wachlarz umożliwia zapewne wygodną i dostojną jazdę po miejskich bulwarach, jak i ostre pokonywanie zakrętów i maksymalne wykorzystanie potencjału auta na torze.

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE

Ekstremalne osiągi wymagają skutecznego wytracania prędkości. Standardowe wyposażenie obejmuje wysokowydajny ceramiczno-kompozytowy układ hamulcowy AMG z 6-tłoczkowymi stałymi zaciskami z przodu oraz 1-tłoczkowymi zaciskami pływającymi z tyłu.

Najmocniejszy Mercedes SL posiada karbonowo-ceramiczne tarcze o wymiarach 420 x 40 mm na przedniej osi oraz 380 x 32 mm na tylnej. Hamulce imponują bardzo krótkimi drogami hamowania, a także maksymalną stabilnością i odpornością na słabnięcie przy intensywnym użytkowaniu.

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE będzie się wyróżniał

Wizytówką topowego wariantu SL jest tylna partia nadwozia z klapą kryjącą gniazdo ładowania oraz podświetloną na czerwono nazwą wersji. Uwagę zwracają również podwójne końcówki rur wydechowych o trapezoidalnym kształcie.

Z profilu na ekskluzywny napęd wskazują umieszczone na błotnikach emblematy E PERFORMANCE. Standardowo nowy Mercedes SL porusza się na 20-calowych felgach AMG z oponami 265/40 z przodu oraz 295/35 z tyłu. Opcjonalnie do wyboru będą 21-calowe obręcze. Auto będzie dostępne w programie MANUFAKTUR, co oznacza praktycznie nieograniczone możliwości personalizacji nadwozia i wnętrza. Ekskluzywną nowość stanowi pomarańczowy odcień Orange Flame.

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE – dane techniczne

Dane techniczne w skrócie:

Moc systemowa kW/KM 600/816
Systemowy moment obrotowy Nm 1080–1420
Pojemność skokowa cm3 3982
Moc maksymalna silnika
spalinowego
kW/KM 450/612 (przy 5750–6500 obr/min)
Maksymalny moment obrotowy
silnika spalinowego
Nm 850 (przy 2500–4000 obr/min)
Skrzynia biegów AMG SPEEDSHIFT MCT 9G
Zużycie paliwa w cyklu mieszanym,
ważone
l/100 km 7,7
Emisje CO 2 w cyklu mieszanym,
ważone
g/km 175
Zużycie energii elektrycznej w cyklu
mieszanym, ważone
kWh/100 km 11,5
Pojemność akumulatora kWh 6,1
Zasięg w trybie elektrycznym km 13
Przyspieszenie 0-100 km/h s 2,9
Prędkość maksymalna kmh 317

Source: Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE – na te dane wytrzeszczysz oczy

Range Rover Electric – otwarto listę oczekujących. To auto ma być rewolucyjne

Patrząc na listę wymagań i opisu, jaki ma być nowy Range Rover Electric, faktycznie można stwierdzić, że auto będzie rewolucyjne. Prototypy elektrycznego Range’a poddawane są obecnie jednym z najbardziej rygorystycznych programów w historii brytyjskiej marki.

Auto ma być zdolne do jazdy w najtrudniejszych warunkach i w każdym terenie, w tym oczywiście przy brodzeniu w wodzie o głębokości do 850 mm. Wiadomo, że elektryki lubią szwankować w skrajnych temperaturach, dlatego testy auta trwają zarówno w upalnym Dubaju, jak i mroźnej północy Szwecji.

Globalny program testów został dostosowany do pierwszego w pełni elektrycznego pojazdu Range Rovera, aby zapewnić wytrzymałość elektrycznego układu napędowego, w tym badanie podwozia, trwałości akumulatora, integralności płyty podłogowej i dynamiki pojazdu pod kątem obniżenia parametrów termicznych.

Range Rover jest również samochodem luksusowym, więc Brytyjczycy nie zapomnieli i o tym aspekcie i dążą do tego, aby auto było najcichsze niż kiedykolwiek zaprojektowano, z unikalną funkcją aktywnej redukcji hałasu drogowego.

Dodatkowo, Range Rover Electric ma posiadać architekturę 800 V, która umożliwi superszybkie ładowanie na publicznych stacjach. Nowy elektryczny Range Rover będzie projektowany, konstruowany i produkowany w Wielkiej Brytanii w Solihull obok istniejących modeli Range Rovera. Po raz pierwszy akumulatory oraz elektryczne silniki zostaną zbudowane i zmontowane w nowym Centrum Produkcji Napędów Elektrycznych JLR w Wolverhampton.

Range Rover otworzył listę oczekujących na nowego elektrycznego SUVa przed oficjalnym rozpoczęciem przyjmowania zamówień dla szerokiego grona klientów.

Source: Range Rover Electric – otwarto listę oczekujących. To auto ma być rewolucyjne

Prezenty motoryzacyjne – nasze Top 5

Chcesz kupić prezent motoryzacyjny dla siebie lub kogoś bliskiego? Sprawdź, nasze zestawienie pięciu najfajniejszych naszym zdaniem prezentów dla moto-fana pod choinkę!

1. Voucher na przejażdżkę sportowym autem

Wiele firm oferuje dziś vouchery na przejażdżkę sportowym samochodem. W ofercie można znaleźć takie samochody jak Porsche 911, Lamborghini Huracan, czy Ferrari 458 Italia. Paleta samochodów obejmuje również ikony motoryzacji jak BMW M3 E46, czy Subaru Impreza STI. Jako trasę można wybrać jazdę miejską lub wyczynową jazdę po torze. Ceny wahają się do 300 zł do nawet 1500 zł za całodniową jazdę po torze.

Chevrolet Bel Air Sofa

Chevrolet Bel Air Sofa

2. Meble i dodatki motoryzacyjne

Wśród prezentów motoryzacyjnych można też znaleźć meble wykonane z części prawdziwych aut. Do wyboru są sofy, lampy, biurka, czy nawet łóżka. Ceny profesjonalnie wykonanych mebli mogą przyprawić o ból głowy, na przykład sofa zrobiona z elementów oryginalnego Chevroleta Bel Air kosztuje ponad 30 tys. zł.

Rakieta WILSON Bela CUPRA Padel

Rakieta WILSON Bela CUPRA Padel

3. Ubrania i akcesoria moto

Dobrym pomysłem na prezent może być też odzież z akcentem motoryzacyjnym. Na rynku jest tego mnóstwo – buty, kurtki, koszulki, czapki, kapcie, okulary, torebki, czy nawet spinki do koszuli. Takie dodatki motoryzacyjne oferują praktycznie wszystkie marki, a te najciekawsze ma Mercedes, BMW, czy Cupra. Hiszpańska marka ma w swojej ofercie nawet rakietę tenisową WILSON Bela CUPRA Padel, do której można także zamówić stylową torbę tenisową.

4. Pakiet serwisowy

Choć zakup pakietu serwisowego pod choinkę może sugerować, że auto obdarowanego takim prezentem się psuje, to chyba każdemu autu przyda się od czasu do czasu przegląd, prawda? To bardzo praktyczny prezent, który ucieszy niejednego fana motoryzacji, który lub dbać o swoje cztery kółka. Dodatkowo, pod koniec roku wielu producentów ma promocje – na przykład Audi oferuje 4-letnie przeglądy u wszystkich dealerów w Polsce w stałej cenie.

5. Modele samochodów

Który z maniaków motoryzacyjnych nie chciałby mieć na półce swojego auta marzeń w skali! Dziś wiele marek proponuje doskonale odwzorowane modele w eleganckich i czaso-odpornych opakowaniach, w których ulubiony samochód w skali będzie mógł być przechowywany przez lata. Ceny takich modeli wahają się od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych za modele z kolekcji limitowanej.

fot. mightyautoparts.com, etsy.com

Source: Prezenty motoryzacyjne – nasze Top 5

Policja kupuje koszmarnie drogie śmigłowce. Nie uwierzysz, jak teraz będą wyglądały patrole

Nowe śmigłowce typu Bell-407GXi, które mają poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach. Celem zakupu czterech maszyn jest głównie patrolowanie dróg i sprawdzanie wyczynów kierowców. Śmigłowce zostały zakupione w ramach unijnego projektu, a jego koszt to aż 170 mln zł (z czego 144 mln to wkład unijny).

Policja będzie patrolować drogi nawet nocą

Śmigłowce typu Bell-407GXi wyposażone są w nowoczesne urządzenia optoelektroniczne, system rejestrowania i transmisji obrazu i reflektor oświetlający. To umożliwia patrolowanie dróg nawet w nocy. Zbiornik paliwa nowych śmigłowców ma pojemność aż 700 litrów, co wystarczy na utrzymanie maszyny w powietrzu przez ponad 3,5 godziny lub pokonanie 700 km.

Śmigłowce policji Bell-407GXi

Śmigłowce policji Bell-407GXi

Jak twierdzi podkom. Mariusz Rydz, ekspert Sekcji Organizacji Służby WRD KSP, „śmigłowiec z systemem SOL bardzo dobrze sprawdza się przy działaniach dotyczących nielegalnych wyścigów. Wyposażony w kamerę z termowizją oraz system rejestracji i transmisji obrazu pozwala dowódcy skutecznie kierować akcją czy operacją monitorując  sytuację w czasie rzeczywistym z perspektywy śmigłowca. Nieraz byliśmy świadkami, że kierujący, gdy nas najpierw usłyszał, a następnie zobaczył, zdecydowanie zwolnił i jechał dalej zgodnie z przepisami.”

Śmigłowce policji Bell-407GXi 2

Śmigłowce policji Bell-407GXi 2

Jak i gdzie policja będzie korzystała ze śmigłowców?

Nowe śmigłowce wykorzystywane będą m.in. do:

  • monitorowania i nadzorowania ruchu drogowego na głównych ciągach komunikacyjnych kraju oraz granicach dużych aglomeracji miejskich;
  • ujawniania i koordynowania działań związanych z nielegalnymi wyścigami i przejawami „piractwa drogowego”;
  • sporządzania dokumentacji wizyjnej z miejsc katastrof, wypadków komunikacyjnych i innych zdarzeń;
  • prowadzenia i koordynacji działań pościgowych za sprawcami wypadków drogowych oraz innych przestępstw o charakterze kryminalnym.

Do tej pory dwa śmigłowce typu Bell-407GXi stacjonowały w Warszawie, a jeden w Poznaniu. Teraz tego typu śmigłowce eksploatowane będą również w Szczecinie, Wrocławiu, Łodzi i Krakowie. 

Co ciekawe, około 130 sztuk takich śmigłowców wykorzystuje obecnie policja w wielu krajach świata. Największym użytkownikiem jest policja amerykańska (około 30 maszyn tego typu) i policja kolumbijska (7). Polska Policja równa się np. ze stanem Teksas pod kątem ilości posiadanych śmigłowców.

Source: Policja kupuje koszmarnie drogie śmigłowce. Nie uwierzysz, jak teraz będą wyglądały patrole

Zimowe mandaty mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Za co można je dostać?

Spis treści

Sprawdźmy, za co kierowcy mogą utrzymać zimowe mandaty. Niektóre z tych rzeczy nie są takie oczywiste.

Zimowe mandaty – odśnieżanie auta i nagrzewanie na postoju

Odśnieżanie auta przykry poranny obowiązek każdego kierowcy w czasie śnieżnej zimy. Trzeba zadbać o dokładne odśnieżenie samochodu, aby nie pozostawiać fragmentów śniegu lub co gorsza lodu, który w czasie jazdy mógłby się oderwać i uszkodzić inny pojazd.

Warto tutaj także dodać punkt o nagrzewaniu silnika na postoju. Przypomnijmy, że według prawa jest to dozwolone, ale nie dłużej niż przez jedną minutę. W praktyce więcej czasu nie jest potrzebne na rozgrzanie silnika i całego samochodu, bo ten najszybciej nagrzeje się w czasie jazdy. Zbyt długa praca zimnego silnika podczas postoju skutkuje jedynie niepotrzebnym zużyciem paliwa i uszkodzeniem niektórych podzespołów, które nie mają odpowiedniego smarowania.

Przy okazji odśnieżania można otrzymać nawet dwa mandaty. Pierwszy za wyjechanie na drogi nieskutecznie odśnieżonym samochodem (nawet 3000 zł), a drugi za zbyt długą pracę silnika na postoju (100 zł).

Zimowe mandaty – nieczytelna tablica rejestracyjna

Błoto pośniegowe i padający śnieg mogą bardzo szybko zalepić tablice rejestracyjne. Jeśli zabrudzenia pokryją tablice tak, że stają się nieczytelne, funkcjonariusze mają podstawę do wystawienia mandatu, który może wynosić nawet 500 zł i 8 pkt karnych.

Zimowe mandaty – brudne światła

Kierowcy samochodów ze światłami ksenonowymi lub mocnymi reflektorami LED mogą mieć z tym mniejszy problem, bo ustawowo wszystkie auta ze światłami o mocy łącznej przekraczającej 2000 lumenów (lm) muszą być wyposażone w spryskiwacze reflektorów. Włączają się one równolegle do spryskiwacza szyb, ale starsze samochody lub te o słabszych światłach tego rozwiązania nie mają.

Brudne lampy zmniejszają przepływ światła i pogarszają widoczność widoczność, a dodatkowo narażają kierowcę na mandat w wysokości 200 zł i 3 punktów karnych.

Zimowe mandaty – brudne szyby i brak spryskiwacza

To raczej nie powód do zatrzymania kierowcy, ale jeśli podczas kontroli funkcjonariusz uzna, że szyba jest mocno zabrudzona co zmniejsza widoczność i zwiększa ryzyko wypadku, może nałożyć mandat. Będziemy mieli dodatkowe nieprzyjemności jeśli okaże się, że zbiornik spryskiwaczy jest pusty lub układ jest niesprawny. Ważny jest także stan wycieraczek. Jeśli w każdym z tych przypadków będą jakieś braki, funkcjonariusz może nałożyć mandat w wysokości 500 zł.

Zimowe mandaty – kulig z udziałem samochodu

To może brzmieć jak niezła zabawa, ale trzeba wiedzieć, że kulig samochodowy to wyczyn karany mandatem. To także niebezpieczna zabawa, bo samochód ciągnący dzieci na sankach i jadący zbyt szybko (szczególnie na zakrętach) może spowodować tragedię. Kierowca, który wpadnie na pomysł zorganizowania kuligu, zostanie ukarany mandatem w wysokości nawet 500 złotych i 5 pkt. karnych.

Zimowe mandaty – stan opon

W Polsce nie ma obowiązku zakładania opon zimowych, ale trzeba pamiętać, że zimą jazda na kiepskich oponach letnich może być przyczyną do nałożenia mandatu. Trzeba pamiętać, że głębokość bieżnika musi wynosić minimum 1,6 mm, a opona nie może mieć widocznych uszkodzeń konstrukcji zewnętrznej czy wewnętrznej. W sytuacji, w której gumy nie będą spełniać wymagań, kierowca otrzyma mandat w wysokości od 20 do nawet 3000 zł. Tu kwotę wybierze funkcjonariusz w zależności od skali przewinienia.

Source: Zimowe mandaty mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Za co można je dostać?

Gigantyczna akcja serwisowa Tesli. Wzywanych jest ponad 2 mln aut!

Akcja serwisowa Tesli jest wynikiem wieloletniego śledztwa prowadzonego przez NHTSA (The National Highway Traffic Safety Administration). Jak stwierdził rzecznik tej agencji cytowany przez serwis „Automotive News Europe” – „narzędzia Tesli mające utrzymać zaangażowanie kierowców są niewystarczające i mogą prowadzić do przewidywalnych nadużyć”.

Główny zarzut w kierunku marki Elona Muska dotyczy niewystarczających działań ze strony Tesli, aby zapobiec niewłaściwemu korzystaniu z funkcji autopilota.

To największa akcja serwisowa Tesli w historii tej marki

Akcja dotyczy ponad 2 milionów samochodów na terenie USA. Chodzi o to, aby mieć większą pewność w tym, że kierowcy zwracają uwagę podczas korzystania z autopilota. Agencja NHTSA twierdzi, że oprogramowanie sterujące systemem Autopilot „może być niewystarczające, aby zapobiec niewłaściwemu użyciu przez kierowcę” i może zwiększyć ryzyko wypadku.

A takich z udziałem Tesli bez aktywnego kierowcy było ponad 50, które odnotowała NHTSA. Pierwszy odnotowano w 2016 roku i dotyczy śmiertelnego wypadku.

Jak podaje BBC, aktualizacja oprogramowania Autopilota odbywa się zdalnie i nie wymaga wizyty w serwisie.

Jak działa autopilot w Tesli?

Jak podaje producent, „Autopilot umożliwia automatyczne kierowanie, przyspieszanie i hamowanie w obrębie pasa ruchu, którym porusza się samochód. Dostępne obecnie funkcje Autopilota wymagają aktywnego nadzoru kierowcy i nie zapewniają autonomicznego kierowania pojazdem.”

Jednak znane są przypadki, że w niektórych Stanach Ameryki Północnej oprogramowanie pozwalało na całkowicie autonomiczną jazdę, a kierowca mógł wtedy robić coś innego, nawet uciąć sobie drzemkę. Nie trzeba podkreślać, że bez odpowiednio przygotowanej infrastruktury takie zachowanie jest śmiertelnie niebezpieczne.

Każda nowa Tesla jest wyposażona w osiem kamer przetwarzających obraz i wspomagających Autopilota. System składa się także z aktywnego tempomatu, który uwzględnia sytuację na drodze i dopasowuje prędkość samochodu do ruchu. Drugi system asystuje w kierowaniu pojazdem na wyraźnie oznaczonych pasach ruchu i wykorzystuje tempomat uwzględniający sytuację drogową.

Source: Gigantyczna akcja serwisowa Tesli. Wzywanych jest ponad 2 mln aut!

Nowy Mercedes-AMG CLE 53 Coupe – zapomnij o 4 cylindrach, tu jest moc!

Nowy Mercedes-AMG CLE 53 Coupe to mariaż dwóch sportowych modeli klasy C i E. Auto można rozpoznać po dużych 19-calowych (lub opcjonalnie nawet 20-calowych) felgach, zderzakach z szerokimi wlotami powietrza i poczwórną końcówką układu wydechowego, który brzmi bardzo rasowo. A to dzięki silnikowi, którego nie zapożyczono z miksera kuchennego.

Nowy Mercedes-AMG CLE 53 Coupe ma porządny 6-cylindrowy motor

Oczywiście wielu mogłoby powiedzieć, że to nie V8, ale te czasy już minęły. Nowa rzędowa konstrukcja Mercedesa jest lekka, mocna i bardzo wydajna. 3-litrowy silnik R6 ma 449 KM mocy i oczywiście jest pozbawiony elektryfikacji, bo to jest wspomagany przez układ miękkiej hybrydy. Taki pakiet pozwala na sprint do 100 km/h w 4,2 s, a prędkość maksymalna na życzenie może być podniesiona nawet do 270 km/h.

Moc na cztery koła przenosi skrzynia 9G-Tronic. Co ciekawe, tylna oś jest skrętna, która pomaga nie tylko pokonywać ciasne zakręty, ale także przydaje przy szybszej zmianie pasa oraz podczas miejskich manewrów. Dodatkowo, po wybraniu pakietu AMG Dynamic Plus kierowca otrzymuje tryb Drift, w którym moc trafia wyłącznie na tylną oś. To rozwiązanie znane chociażby z BMW M5.

Trzeba pamiętać, że „53” nie oznacza najmocniejszego wariantu, bo ten zarezerwowany jest dla cyfry „63”. Kiedyś oznaczał on 6.3-litrowe V8, ale w nowym C63 znajdziemy zaledwie połowę tego silnika, bo tam pracuje 2-litrowe R4.

Nowy Mercedes-AMG CLE 53 Coupe jest pełen technologii

Nowy sportowy model Mercedesa nie jest rasowym sportowcem, a eleganckim gentelmanem, który jednak pod dobrze skrojoną marynarką ma potężne barki, które w napiętych sytuacjach może naprężyć.

Nowe coupe od Mercedesa jest także wyposażone w najnowsze technologie tej marki, jak chociażby świetne matrycowe reflektory MULTIBEAM LED, czy system infotainment, z którym można porozmawiać, czyli popularny „Hej, Mercedes”. Teraz wykorzystuje on Chat GPT.

Cena nowego Mercedesa-AMG CLE 53 Coupe jest na razie nieznana. Najbliższa osiągami wersja CLE 450 4MATIC kosztuje w Polsce 368 500 zł. Możemy spodziewać się, że kwota stojącego wyżej 53 AMG znacznie przekroczy 400 tys. zł, a dobrze wyposażony egzemplarz będzie kosztował pół miliona.

Source: Nowy Mercedes-AMG CLE 53 Coupe – zapomnij o 4 cylindrach, tu jest moc!

Chiński BAIC wjeżdża do Polski. Ceny są szokujące

Spis treści

O debiucie chińskiej marki BAIC (czyt. „bajk”) już wspominaliśmy, a teraz przedstawiciele marki podali listę modeli wraz z cennikiem. Dodajmy, że koncern BAIC to najstarsze przedsiębiorstwo motoryzacyjne z Państwa Środka, założone w 1958 roku. Firma, swoją pozycję budowała m.in. przy współpracy z Mercedesem czy Hyundaiem. 

Gama modelowa obejmuje 3 modele: Beijing 3, Beijing 5 oraz Beijing 7. Czy tylko nam do głowy przychodzi skojarzenie z BMW? A tak na poważnie, przyjrzyjmy się cenom nowych modeli BAIC w Polsce.

BAIC Beijing 3 – ceny w Polsce

BAIC Beijing 3 to reprezentant segmentu B mierzący 432,5 cm długości oraz 164 cm wysokości. Auto pomieści 5 osób, a w bagażnik liczy 390 litrów pojemności i bez problemów ma pomieścić przedmioty o szerokości 107 cm.

Najlepsza jest jednak jego cena. BAIC Beijing 3 będzie dostępny tylko w jednej wersji wyposażenia bez możliwości dołożenia jakichkolwiek opcji (oprócz koloru) za 78 900 złotych. To mniej niż podstawowa Dacia Duster. A co znajdziemy na liście wyposażenia?

  • elektrycznie otwierane okno dachowe
  • materiałowo-skórzaną tapicerkę
  • 8-calowy dotykowy ekran systemu multimedialnego
  • półautomatyczną klimatyzację

Pod maską pracuje 4-cylindrowy silnik 1,5 bez elektrycznych wspomagaczy o mocy 150 KM i 210 Nm. Moc przekazywana jest przez 6-stopniowy manual. BAIC deklaruje średnie zużycie paliwa na poziomie 6,4 l/100 km.

BAIC Beijing 5 – ceny w Polsce

Większy, BAIC Beijing 5 będzie także dostępny tylko w jednej, bogato wyposażonej wersji w jednej cenie – 127 900 złotych. Za tę cenę otrzymujemy:

  • dwa wyświetlacze (10,25-calowy przed kierowcą oraz na środkowej konsoli o przekątnej 10,1-cala stanowiący centrum sterowania pojazdem)
  • podświetlenie ambiente
  • 19-calowe felgi
  • dach panoramiczny,
  • czujniki martwego pola,
  • systemy utrzymania pasa
  • asystenta jazdy w korku
  • cztery tryby jazdy
  • skórzane sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami
  • elektrycznie sterowaną tylną klapę

Pod maską BAIC Beijing 5 znajdzie się ten sam co w mniejszym bracie silnik 1.5 turbo, ale tutaj o zwiększonej do 177 KM mocy. Mierzący 4,6-metra SUV przyspiesza od 0 do 100 km/h w niecałe osiem sekund. Oferuje maksymalny moment obrotowy 305 Nm w szerokim zakresie obrotów: 1500 – 4500 obr./min.

Flagowy BAIC Beijing 7 – cena na razie nieznana

Co ciekawe, BAIC nie podał ceny, którą trzeba zapłacić za największy model w gamie – Beijing 7. Ta ma zostać ujawniona bliżej rynkowego debiutu w I kwartale 2024 roku. Podobnie jak w przypadku modelu 3 i 5 także w największym modelu BAIC będzie dostępna tylko jedna wersja wyposażenia.

W każdym egzemplarzu modelu BAIC Beijing 7 dostępne są rozbudowane inteligentne systemy
bezpieczeństwa, w tym m.in.:

  • inteligentny tempomat (IACC),
  • system automatycznego hamowania awaryjnego (AEB),
  • czujniki martwego pola (BSD),
  • system wykrywania poruszających się obiektów (MOD),
  • system aktywnego utrzymania pasa ruchu (ELKA),
  • system ostrzegający przed kolizją czołową (FCW),
  • automatyczne włączanie i wyłączanie świateł drogowych (HBA),
  • ostrzeżenie przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu (LDW),
  • system utrzymania pasa ruchu (LKA),
  • asystent jazdy w korku (TJA)

Pod maską pracuje ta sama 1.5-litrowa jednostka o mocy 177 KM i 305 Nm.

Wszystkie samochody BAIC są objęte 5-letnią gwarancją z limitem przebiegu 100 tysięcy kilometrów.
Równolegle samochody BAIC objęte są pięcioletnią gwarancją na powłokę lakierniczą oraz 10-letnią na
perforację nadwozia.

Source: Chiński BAIC wjeżdża do Polski. Ceny są szokujące

Marka MG już w Polsce. Tych cen długo nikt nie przebije!

Marka MG może kojarzyć się z brytyjskimi małymi roadsterami, choć obecnie ten producent od lat należy do chińskiego koncernu SAIC. W Polsce pojawia się dość późno, ponieważ auta tej marki można już kupić nie tylko np. w Niemczech i we Francji, ale również m.in. w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech. Teraz marka MG wjeżdża do polskich salonów z trzema modelami.

MG ZS to bardzo tani mały SUV

Polski cennik MG otwiera model ZS. Auto mierzy 432,3 cm długości i ma 258-centymetrowy rozstaw osi. Pojemność bagażnika wynosi od 448 do 1375 l. Bazowa odmiana otrzymała 1,5-litrowy silnik o mocy 106 KM, a w standardzie otrzymujemy m.in.:

  • 10,1-calowy dotykowy ekran;
  • klimatyzację;
  • tylne czujniki parkowania;
  • łączność z Apple CarPlay i Android Auto;
  • LED-owe reflektory
  • 17-calowe aluminiowe obręcze kół;
  • elektrycznie regulowane przednie i tylne szyby;
  • elektrycznie regulowane, składane i podgrzewane boczne lusterka;
  • skórzaną kierownicę.

Tak wyposażone MG ZS kosztuje w Polsce 79 800 zł, co oznacza, że to jeden z najtańszych nowych SUV-ów na naszym rynku.

Większy brat to MG HS

Auto ma 457 cm długości i występuje tylko z turbodoładowanym silnikiem 1.5 o mocy 162 KM. Pojemność bagażnika wynosi 448-1454 l. Wyposażenie większego MG jest jeszcze bogatsze i obejmuje:

  • 10,1-calowy dotykowy ekran;
  • 12,3-calowe wirtualne zegary;
  • klimatyzację;
  • kamerę cofania;
  • tylne czujniki parkowania;
  • system bezkluczykowy;
  • system monitorowania martwego pola;
  • Apple CarPlay i Android Auto;
  • LED-owe reflektory
  • 17-calowe aluminiowe felgi;
  • elektrycznie regulowane przednie i tylne szyby boczne;
  • elektrycznie regulowane, składane i podgrzewane boczne lusterka;
  • skórzaną kierownicę.

I teraz uwaga – cena tak wyposażonego MG HS zaczyna się od 103 800 zł!

MG4 to elektryk, może mieć ponad 400 KM

Największe emocje wzbudza elektryczny crossover MG 4 o długości 429 cm. Samochód jest dostępny w czterech wersjach silnikowych i z bateriami o trzech pojemnościach. Bazowa ma 170 KM i kosztuje
jedynie 125 200 zł, co czyni MG 4 jednym z najtańszych elektryków w Polsce. Topowa odmiana – XPower ma aż 435 KM, 600 Nm, napęd 4×4 oraz dwa silniki elektryczne. Samochód przyspiesza do setki w 3,8 s, a taki zestaw kosztuje 169 900 zł.

Ceny MG4 wyglądają następująco:

  • bateria 51 kWh; 170 KM; zasięg do 350 km: od 125 tys. 200 zł;
  • bateria 64 kWh; 204 KM; zasięg do 450 km: od 141 tys. 900 zł;
  • bateria 77 kWh; 244 KM; zasięg do 520 km: od 165 tys. 900 zł;
  • bateria 64 kWh; 435 KM; zasięg do 385 km: od 169 tys. 900 zł.

Gdzie można kupić MG w Polsce?

Na razie marka MG ma cztery salony w Warszawie, choć sieć ma się szybko rozrastać. Już w marcu 2024 roku MG będzie można kupić w ok. 20 miejscach w Polsce, a do końca przyszłego roku liczba ta ma być dwa razy większa.

Source: Marka MG już w Polsce. Tych cen długo nikt nie przebije!

Nowy Peugeot 3008 już w Polsce. Ma malutki silnik i niemałą cenę

Nowy Peugeot 3008 ma otworzyć Francuzom nowe drzwi w historii tej marki. Auta z lwem w logo przyzwyczaiły nas już do krzykliwego designu i nie inaczej jest w przypadku nowego 3008. Auto wygląda jak prototyp, a jego jednostki napędowe zostały mocno zelektryfikowane. Wraz ze skokiem technologicznym w górę poszły także jego ceny w Polsce. Sprawdzamy, ile kosztuje i co oferuje nowy francuski crossover.

Nowy Peugeot 3008 ma tylko jeden silnik spalinowy w ofercie

Na dodatek, to miękka hybryda z trzema cylindrami i pojemności 1.2. Ta oferuje 136 KM, a moc przekazywana jest poprzez 6-biegową automatyczną i dwusprzęgłową skrzynię biegów. Ma być to kompromis pomiędzy osiągami i spalaniem, choć o przyzwoitej dynamice raczej nie będzie tu mowy.

Cennik otwiera wersja Allure, która oferuje przyzwoite wyposażenie. W standardzie znajdziemy między innymi bezkluczykowy dostęp, kamerę cofania, reflektory LED, dwa 10-calowe ekrany, czy automatyczną klimatyzację. To wszystko kosztuje w Polsce co najmniej 169 900 złotych. Pozycję wyżej stoi odmiana GT, z większymi felgami, 21-calowym zakrzywionym ekranem, elektryczną klapą bagażnika, matrycowymi reflektorami oraz adaptacyjnym tempomatem. Ta została wyceniona została na 186 250 złotych. Na liście opcji dodatkowych znajdziemy między innymi pakiet zimowy, hak holowniczy, dodatkowe systemy bezpieczeństwa i lepszy system audio.

Peugeot e-3008 to elektryk, drogi elektryk

Nowy Peugeot 3008 oferuje także w pełni elektryczną wersję e-3008. Auto posiada akumulator o pojemności 74 kWh i z 210-konny silnik elektryczny. Francuska marka obiecuje tutaj do 520 kilometrów zasięgu, porównywalnie co VW ID.7, czy Skoda Enyaq. Cena? 233 600 złotych za wersję Allure oraz 251 650 zł za odmianę GT.

Dealerzy Peugeota przyjmują już zamówienia na nowego 3008, ale dostawy ruszą dopiero po nowym roku.

Source: Nowy Peugeot 3008 już w Polsce. Ma malutki silnik i niemałą cenę

Przełącznik w tylnych drzwiach – z pewnością go masz, ale nie wiesz do czego służy

Wydawałoby się, że samochody nie mają przed nami tajemnic, ale niektóre „ukryte funkcje” potrafią wciąż zaskoczyć. Przełącznik w tylnych drzwiach należy właśnie do takich „sekretów”. Ten przełącznik znajdziemy niemal w każdym aucie, ale niewiele osób wie, jak go używać, ani do czego służy. Ten „rygiel” ma na celu zwiększenie poziomu bezpieczeństwa dzieci w samochodzie.

Przełącznik w tylnych drzwiach – do czego służy?

Jego skuteczność docenią szczególnie rodzice małych dzieci. Wszystkie ciekawe świata pociechy już z poziomu fotelika są w stanie sięgnąć do klamki w drzwiach i „zobaczyć co się stanie”. Otwieranie drzwi w trakcie jazdy nie jest oczywiście bezpieczne i właśnie przed tym ma uchronić przełącznik lub rygiel w tylnych drzwiach.

Dzięki niemu zablokujemy drzwi i ograniczymy ryzyko wypadnięcia dziecka w czasie jazdy, gdyby dodatkowo udało mu się wypiąć z fotelika. W mniej skrajnych przypadkach mogłoby dojść do uszkodzenia drzwi przed wyprzedzający nas pojazd lub kierowca jednośladu mógłby wpaść na nasze przypadkowo otwarte drzwi.

Nie należy mylić tego z zabezpieczeniem antywłamaniowym, bowiem przełączony rygiel chroni jedynie przed otwarciem drzwi od środka. Wystarczy pociągnąć za klamkę od zewnątrz, aby dostać się do wnętrza auta. Dzięki temu w razie wypadku wciąż można dostać się do środka samochodu, aby np. wydobyć rannych. Warto pamiętać, że jeśli drzwi są zaryglowane od środka, trzeba najpierw uchylić szybę, a następnie pociągnąć za klamkę od zewnętrznej strony.

fot. gogirl.co.uk

Source: Przełącznik w tylnych drzwiach – z pewnością go masz, ale nie wiesz do czego służy

Lia Block pierwszą w historii kobietą w Nitrcrossie Group E

Lia Block zastąpi Travisa Pastranę w teamie Vermont SportsCar – tym samym, w którym jej zmarły ojciec rozpoczął karierę rajdową. Grupa E to najwyższa kategoria w Nitrocrossie, gdzie na torze pojawiają się prawdziwe 1000-konne potwory.

„Lia szybko się uczy i ma niesamowity talent. Ken dał mi szansę zabłysnąć, pozwalając mi występować w jego filmach z Gymkhana, a teraz, wraz z moim zespołem Vermont SportsCar, jesteśmy podekscytowani dając Lii szansę ścigać się wraz z najlepszymi kierowcami na świecie za kierownicą mojego samochodu Grupy E.” – skomentował Travis Pastrana.

Debiut Lii Block w Grupie E wzmacnia zaangażowanie tego sportu i zespołu Pastrany w zapewnianie młodym kobietom większych możliwości w wyścigach terenowych na najwyższym poziomie.

Co to jest Nitrocross?

Pierwszy wyścig tej serii pojawił się w 2018 roku i powstał z inicjatywy Travisa Pastrany i pionierów Nitro Circus. Nitrocross to połączenie rallycrossu oraz wyścigów pokazowych (tzw. stuntów), a rozgrywka ma wywoływać niezwykłe emocje. Kierowcy ścigają się po specjalnie zaprojektowanych tory, pełnych skoczni i ostrych zakrętów.

Każde wyścig jest częścią pełnej, samodzielnej serii, której głównym elementem jest Grupa E, a w niej głównym aktorem jest samochód FC1-X – najbardziej dynamiczny elektryczny samochód wyścigowy, jaki kiedykolwiek zbudowano. W każdej rundzie najlepsi kierowcy świata poddawani są próbie w różnorodnych warunkach, walcząc o cenne trofeum Ken Block Championship. Na każdym przystanku prezentowane są także dodatkowe dyscypliny sportów motorowych wraz z rozrywką na żywo, aby zapewnić fanom pełne wrażenia z festiwalu.

Source: Lia Block pierwszą w historii kobietą w Nitrcrossie Group E

BMW M Driving Experience – kalendarz szkoleń 2024, daty, cennik

Szkolenia BMW M Driving Experience wystartują w kwietniu 2024 roku i obejmą różnorodne programy umożliwiające zarówno rozwijanie umiejętności kierowania pojazdem, jak i testowanie możliwości najnowszych modeli BMW oraz najmocniejszych BMW M. Szkolenia będą prowadzone w ośrodkach doskonalenia techniki jazdy Bednary Driving City oraz Torze Modlin, a także na torze wyścigowym Silesia Ring.

Spis treści

BMW M Driving Experience

BMW M Driving Experience

– Przygotowaliśmy również specjalną edycję szkolenia BMW Basic Safety Training adresowaną wyłącznie do kobiet. To idealna okazja, by w damskim towarzystwie zdobywać pewność siebie za kierownicą oraz doskonalić swoje umiejętności, czerpiąc jednocześnie przyjemność z dynamicznej jazdy w bezpiecznych warunkach – podkreśla Alicja Szewczyk, osoba odpowiedzialna za akademię BMW M Driving Experience w Polsce.

BMW M Driving Experience 2024 – daty, ceny

W nowym sezonie BMW M Driving Experience rozszerzy szkolenia BMW Basic Compact Training oraz BMW Basic Safety Training o modele w pełni elektryczne, w tym BMW i4, BMW iX, BMW i7 i BMW i5. Po raz pierwszy kierowcy w programach BMW M Intensive Training i BMW M Perfection Training będą mieli możliwość przetestowania nowego BMW M2.

BMW Basic Compact Training

  • 22 maja 2024 – 1450 zł, Bednary Driving City
  • 11 września 2024 – 1450 zł, Tor Modlin

BMW Basic Safety Training

  • 20,21 (tylko dla kobiet!) kwietnia 2024 – 2900 zł, Tor Modlin
  • 25,26 maja 2024 – 2900 zł, Bednary Driving City
  • 13 (tylko dla kobiet!),14,15 września – 2900 zł, Tor Modlin

BMW M Intensive Training

  • 20,21,24,25 czerwca 2024 – 7950 zł, Silesia Ring
  • 16,17,18,19,22 lipca 2024 – 7950 zł, Silesia Ring
  • 20-25 sierpnia 2024 – 7950 zł, Silesia Ring
  • 3-10 października 2024 – 7950 zł, Silesia Ring

BMW M Perfection Training (2-dniowe)

Aby wziąć udział w 2-dniowym szkoleniu BMW M Perfection Training należy ukończyć BMW M Intensive Training. Koszt szkolenia to 16 900 zł brutto. Datę szkolenia należy sprawdzić na stronie producenta.

Source: BMW M Driving Experience – kalendarz szkoleń 2024, daty, cennik

Film „Ferrari wchodzi wkrótce do kin. Enzo pisał listy miłosne! A co jeszcze wiemy o nowym filmie?

Akcja filmu „Ferrari” będzie rozgrywać się oczywiście we Włoszech, poczynając od lat 50., gdy Enzo zakładał swoją legendarną dziś firmę. Odtworzenie tamtego klimatu nie było łatwe, ale Michael Mann – twórca filmu stanął na wysokości zadania. Mann twierdzi, że największym wyzwaniem dla niego nie były sceny wyścigów, a odtworzenie klimatu lat 50. w Modenie. Interesowały go też wydarzenia z roku 1957, które były kluczowe dla rodziny Ferrari.

Kto zagra główne role w „Ferrari”?

Reżyserowi zależało na psychologicznym odmalowaniu bohaterów. Dlatego w głównych rolach obsadził Adama Drivera Penelope Cruz. Adam wcieli się oczywiście w rolę Enzo Ferrariego, a hiszpańska aktorka zagra Laurę, piękną żonę Włocha, z którym buduje motoryzacyjną firmę.

Penelope Cruz zauważa, że… „w swoich filmach Mann często składa hołd kobietom, które żyły w cieniu mężczyzn i zmagały się z bardzo trudnymi problemami”. Opowiedziała też, jak przebiegały konsultacje z reżyserem przed wejściem na plan zdjęciowy.

Ferrari film

Ferrari film

– Spędziliśmy razem jakiś czas w Modenie, odwiedzając miejsca ważne dla naszych bohaterów, m.in. mieszkania, fabrykę. Wtedy właśnie razem z Michaelem doszliśmy do wniosku, że oboje bardzo lubimy Laurę i chcieliśmy ją pokazać jak najbardziej prawdziwą, a nie chłodną i niedostępną, jak powszechnie odbierali ją ludzie – przyznaje aktorka w rozmowie z „Deadline”.

Jak wyznała Penelope, dużym ułatwieniem do zagrania Laury było przeczytanie niepublikowanych dotąd listów miłosnych pomiędzy Enzo i Laury.

– Listy i wyznania, które wymieniali między sobą Enzo i Laura uświadomiły mi, kim była moja bohaterka i na czym opierał się ich związek. To było cenne i wyjątkowe doświadczenie – wyjaśnia w wywiadzie, na który powołał się serwis „Interia Film”. – Moja bohaterka potrafiła na przykład w mgnieniu oka dostrzec, gdy ktoś kłamał. Sądzę, że Enzo cenił te wrodzone cechy Laury. Ponadto łączyła ich wielka miłość, a także głęboki ból istnienia – dodaje.

Adam Driver to aktor znany przede wszystkim z „Dom Gucci”, „Paterson”, „Historia małżeńska”, „Ostatni pojedynek”, czy „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”.

O filmie „Ferrari”

Najnowsza produkcja Michael Manna kosztowała ok. 110 mln dolarów. Na samą budowę aut wyścigowych z lat 50. przeznaczono ok. 6 milionów dolarów.

Akcja filmu zaczyna się w roku 1957, gdy Ferrari stoi u progu bankructwa. Jakby tego było mało, we włoskiej rodzinie dochodzi do tragedii, bowiem umiera syn założyciela firmy – Dino. Później powstanie samochód – Ferrari Dino, nazwany właśnie na cześć zmarłego syna.

W tej sytuacji Enzo decyduje się postawić wszystko na jedną kartę i wziąć udział w jednym z najtrudniejszych wyścigów na świecie. Liczącym ponad 1500 kilometrów rajdzie przez całe Włochy, znanym jako Mille Miglia. Zwycięstwo to szansa na ocalenie firmy, a przegrana oznacza stratę wszystkiego.

Source: Film „Ferrari wchodzi wkrótce do kin. Enzo pisał listy miłosne! A co jeszcze wiemy o nowym filmie?

Sprzedaż aut elektrycznych w Polsce. Dominuje jedna marka

Widać, że Polacy coraz chętniej sięgają po samochody elektryczne. Na pewno program dopłat w tym pomaga, ale też duży wpływ na większe zainteresowanie elektrykami ma rozbudowa infrastruktury i przywileje (jazda po bus-pasach i darmowe parkowanie).

Sprzedaż aut elektrycznych w Polsce – króluje Tesla

Marka Elona Muska jest zdecydowanie najchętniej wybierana w Polsce. Tylko w październiku sprzedano aż 256 egzemplarzy Tesli. A jak wygląda sprzedaż kolejnych marek?

  • BMW: 153 pojazdy,
  • Volkswagen: 142 pojazdy,
  • Audi: 142 pojazdy,
  • Mercedes 107 pojazdy. 

Sprzedaż Tesli stosunkowo dobrze wygląda nie tylko w segmencie samochodów elektrycznych, ale aut premium w ogóle. Pierwsza „trójca” jest tradycyjnie zdominowana przez Niemców (Audi, BMW, Mercedes), ale Tesla uplasowała się na niezłym, szóstym miejscu ze sprzedażą 4205 aut.

Które elektryczne modele są najchętniej wybierane w Polsce?

W zestawieniu najchętniej wybieranych model, także widać dominację Tesli:

1. Tesla Model Y: 148,

2. Audi Q4 e-Tron: 101,

3. Tesla Model 3: 86,

4. Volkswagen ID 4: 64,

5. Volkswagen ID 3: 52,

6. BMW iX1: 51,

7. Skoda Enyaq: 50,

8. BMW i4: 50,

9. Toyota bZ4X: 49,

10. KIA EV6: 47.

Źródło: SAMAR

Source: Sprzedaż aut elektrycznych w Polsce. Dominuje jedna marka

Na terenie FSO powstanie osiedle. Będzie też akcent motoryzacyjny

Fabryka Samochodów Osobowych FSO na Żeraniu była niegdyś chlubą motoryzacyjnej historii Polski. Produkowano tam pojazdy, którymi jeździli wówczas wszyscy. Każdy pamięta chyba Fiaty 125p, Polonezy, Warszawy, czy Syrenki. Dziś te auta u wielu wywołują wspomnienia, a ceny zadbanych egzemplarzy mogą przyprawić o ból głowy, jak prezentowany niedawno Polonez.

Na terenie FSO powstanie osiedle

Inwestycja ma powstać na terenie byłych zakładów FSO, na działce o wielkości 62 ha zlokalizowanej na Pradze Północ w Warszawie. Nowe osiedle ma być miejscem charakteryzującym się wysoką jakością życia, łączącym funkcję mieszkaniową, handlową, edukacyjną, biurową czy rekreacyjną. Aż 20 ha stanowić będą tereny zielone, z czego 10 ha – centralny park, zastosowany zostanie również szereg rozwiązań ekologicznych.

wystawa FSO Anna Watkowska - OKAM City_ Maciej Bień.

wystawa FSO Anna Watkowska – OKAM City_ Maciej Bień.

Na osiedlu powstanie wystawa z samochodami epoki PRL

Deweloper jednak nie zapomniał o historii tego miejsca i znalazł partnera, który poprowadzi stałą ekspozycję „Wystawa w fabryce” z zabytkowymi pojazdami wyprodukowanymi m.in. w byłej Fabryce Samochodów Osobowych. Wystawa mieścić będzie się w budynku dawnej Lakierni. Ekspozycja ma zostać uruchomiona w II kwartale 2024 roku.

Planowana ekspozycja w FSO ma zająć teren o powierzchni 5.000 m2 w budynku dawnej Lakierni. Wystawa obejmie na ten moment aranżację ok. 200-300 różnych modeli samochodów, w tym wyprodukowane w FSO Warszawy, Syrenki, Fiaty 125p i Polonezy.

Uruchomienie przy ul. Jagiellońskiej stałej wystawy zabytkowych pojazdów to ważny krok ku utrzymaniu spuścizny po FSO – zaznacza Maciej Bień, przewodniczący Komisji Pojazdów Zabytkowych Automobilklubu Polski.

Historia powstania FSO

Budowę Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu rozpoczęto w 1948 roku, choć początki motoryzacyjnej historii Polski sięgają jeszcze okresu sprzed II Wojny Światowej. Pierwszy samochód (Warszawa M-20) zjechał z taśmy montażowej w 6 listopada 1951 roku.

Przez 60 lat z FSO z Żerania wyjechało ponad 4 miliony samochodów. Połowa tej liczby stanowiła samochody, które trafiły na rynki eksportowe, w tym głównie Europy, ale również na rynki bardziej egzotyczne jak: Chiny, Egipt, Kolumbia, Irak i wiele innych. Łącznie samochody FSO jeździły w ponad 100 krajach świata.

W 2007 roku z linii FSO zaczęły wyjeżdżać Chevrolety Aveo. Najpierw jako czterodrzwiowy sedan, potem dołączył pięciodrzwiowy hatchback, a zimą 2008 roku fabrykę opuściły hatchbacki w wersji trzydrzwiowej. Ostatnie Chevrolety Aveo opuściły bramy FSO w końcu lutego 2011 roku i były ostatnimi samochodami tam wyprodukowanymi.

Od tamtego czasu próbowano pozyskać nowych partnerów chętnych do ulokowania produkcji swoich samochodów na Żeraniu, ale niestety bez skutku. W 2021 roku, 10 lat po zakończeniu produkcji samochodów, teren FSO przy ul. Jagiellońskiej 88 w Warszawie został sprzedany firmie deweloperskiej.

fot. muzeumskarbnarodu.pl

Source: Na terenie FSO powstanie osiedle. Będzie też akcent motoryzacyjny

BAIC to kolejna chińska marka, która debiutuje w Polsce

BAIC to zupełna nowość w Polsce, choć oczywiście nie jest to pierwsza chińska marka, która debiutuje na polskim rynku. Ostatnimi czasy, marki z Państwa Środka wyrastają jak grzyby po deszczu. Nic dziwnego, do tej pory samochody z Chin miały utrudnione zadanie na Starym Kontynencie, gdzie obowiązywały rygorystyczne normy spalin.

Chiny, aby dostosować swoje samochody do naszych norm, musiałyby inwestować ogromne środki w rozwój technologii, co zwyczajnie było nieopłacalne. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej w przypadku aut elektrycznych, które dominują w palecie marek z Chin. Nie inaczej zapewne będzie w przypadku marki BAIC, która 11 grudnia oficjalnie zaprezentuje gamę modelową w Polsce. Wtedy też poznamy polski cennik.

O marce BAIC

BAIC (Beijing Automotive Industry Holding Co., Ltd.) to jeden z najstarszych producentów samochodów w Chinach, markę założono w 1958 roku. Koncern BAIC jest jednym z największych producentów samochodów w Chinach oraz trzecią największą firmą motoryzacyjną w Państwie Środka pod względem rocznych przychodów.

Dotychczas koncern BAIC Group zbudował około 31 milionów samochodów, które trafiły na drogi ponad stu krajów świata. Tylko w 2022 roku fabryki koncernu BAIC Group opuściło blisko półtora miliona samochodów.

W ramach współpracy koncernu BAIC Group z niemieckim koncernem Daimler Benz AG, BAIC Group nabyło 9,98% udziałów w koncernie Daimler AG. Daimler Benz AG posiada 9,55% udziałów w spółce BAIC Motor Co Ltd.

Source: BAIC to kolejna chińska marka, która debiutuje w Polsce

Euro NCAP 2023 rozbija samochody. Chińskie auta na szczycie listy

Testy Euro NCAP mają za zadanie sprawdzić bezpieczeństwo nowych modeli. Znany system gwiazdek to wskazówka dla klientów, czy auto które chcą kupić jest bezpieczne i spełnia normy zderzeniowe. W edycji Euro NCAP 2023 przebadało aż 17 modeli, w tym aż 10 pochodzących z Chin.

Euro NCAP 2023 – 9 na 10 modeli z Chin z kompletem gwiazdek

Jeśli jeszcze ktoś myśli, że chińskie samochody to tanie plastikowe wozidełka, niech lepiej spojrzy na poniższe oceny. Aż 9 na 10 modeli z Państwa Środka uzyskało maksymalną ocenę – 5 gwiazdek.

Honoru Europy bronili BMW Serii 5, Mercedes-EQ EQE SUV oraz VW ID.7. Pozostałe rozbite modele pochodzą z Japonii (Honda ZR-V oraz Lexus RZ) oraz Korei (Hyundai Kona, Kia EV9).

BMW Serii 5

  • Wynik całościowy: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 89 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 86 proc.
  • Systemy wsparcia: 78 proc.

BYD SEAL-U

  • Wynik całościowy: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 90 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 86 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 83 proc.
  • Systemy wsparcia: 77 proc.

BYD TANG

  • Wynik całościowy: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 80 proc.
  • Systemy wsparcia: 73 proc.

Honda ZR-V

  • Wynik całościowy: ★★★★☆
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 79 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 86 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 81 proc.
  • Systemy wsparcia: 68 proc.

Hyundai Kona

  • Wynik całościowy: ★★★★☆
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 80 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 83 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 64 proc.
  • Systemy wsparcia: 60 proc.

Kia EV9

  • Wynik całościowy: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 84 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 88 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 76 proc.
  • Systemy wsparcia: 83 proc.

Mercedes-EQ EQE SUV

  • Wynik całościowy: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 90 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 80 proc.
  • Systemy wsparcia: 85 proc.

smart #3

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 90 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 86 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 84 proc.
  • Systemy wsparcia: 85 proc.

VinFast VF8

  • Wynik ogólny: ★★★★☆
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 76 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 89 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 77 proc.
  • Systemy wsparcia: 79 proc.

VW ID.7

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 95 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 88 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 83 proc.
  • Systemy wsparcia: 80 proc.

XPENG G9

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 78 proc.
  • Systemy wsparcia: 78 proc.

BYD Dolphin

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 89 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 85 proc.
  • Systemy wsparcia: 79 proc.

BYD SEAL

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 78 proc.
  • Systemy wsparcia: 78 proc.

XPENG P7

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 81 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 81 proc.
  • Systemy wsparcia: 78 proc.

Lexus RZ

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 84 proc.
  • Systemy wsparcia: 81 proc.

NIO EL7

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 93 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 80 proc.
  • Systemy wsparcia: 79 proc.

NIO ET5

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 96 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 83 proc.
  • Systemy wsparcia: 81 proc.

Source: Euro NCAP 2023 rozbija samochody. Chińskie auta na szczycie listy

Nowy Suzuki Swift wchodzi do Polski. Będzie można szaleć z kolorami!

Model jest oferowany w 169 krajach, a jego łączna sprzedaż do października 2023 przekroczyła 9 milionów sztuk. Nowy Suzuki Swift wiosną 2024 roku pojawi się w polskich salonach. Co znajdziemy na pokładzie małego mieszczucha?

Nowy Suzuki Swift – stylistyka

Nowy Swift z przodu wyróżnia się grillem w owalnym kształcie, dodatkowo teraz pomalowano go w kolorze fortepianowej czerni. Auto wyróżniają też charakterystyczne światła, przypominające literę „l”. Reflektory przechodzą płynnie w zaokrąglone i poszerzone błotniki. Z tyłu od razu zauważymy, że to Swift patrząc chociażby na tylne lampy oraz szeroki tylny zderzak.

W nowym Switfcie do wyboru są wersje jednokolorowe (dziewięć różnych lakierów) oraz cztery odmiany tzw. dwubarwne, gdzie dach będzie innego koloru niż reszta nadwozia. Pojawią się także lakiery z nowej palety: Frontier Blue Pearl Metallic oraz Cool Yellow Metallic. Obydwa z nich są trójwarstwowe, co daje większe nasycenie koloru.

Nowy Suzuki Swift – wnętrze i funkcje bezpieczeństwa

Środkowa część kokpitu i konsola centralna zostały delikatnie zwrócone w stronę kierowcy. Swift ma dwukolorową (czarno-jasnoszarą) deskę rozdzielczą i tapicerkę przednich drzwi utrzymaną w podobnej kolorystyce.

Na pokładzie nowego Swifta znajdziemy też 9-calowy ekran dotykowy, obsługujący system infotainment. System umożliwia podłączenie smartfonów, a także rozumie niektóre komendy głosowe.

Nowy Suzuki Swift został wyposażony w szereg systemów bezpieczeństwa. Dual Sensor Brake Support II (DSBS II) to radar wykrywający pojazdy, rowery i pieszych i w razie niebezpieczeństwa może złagodzić skutki zderzeń czołowych i bocznych. Jeśli system wykryje ryzyko kolizji, samochód najpierw ostrzega kierowcę dźwiękiem i komunikatem na wyświetlaczu. Jeśli kierowca hamuje zbyt słabo, asystent go w tym wspomoże, a w ostateczności włączy hamowanie awaryjne.

Lane Keep Assist (LKA) to asystent utrzymania pasa ruchu. Gdy włączony jest tempomat adaptacyjny, asystent pomaga kierowcy utrzymać pojazd na środku pasa ruchu, a w razie potrzeby zwolni, aby utrzymać bezpieczny dystans przed pojazdem z przodu.

Swift może wykryć, czy kierowca jest zmęczony. Kamera wbudowana w deskę rozdzielczą monitoruje oczy i twarz kierowcy i jeśli wykryje, że kierowca jest senny lub odwraca wzrok od drogi, włączy się alarm.
Na liście systemów bezpieczeństwa są także:

  • Zapobieganie zjeżdżaniu z pasa ruchu (LDP)
  • Tempomat adaptacyjny (ACC)
  • Rozpoznawanie znaków drogowych (TSR)
  • Monitor martwego pola (BSM)
  • Ostrzeganie o ruchu poprzecznym z tyłu (RCTA)
  • e-call

Nowy Suzuki Swift – silniki

W aucie pojawi się nowa 3-cylindrowa jednostka benzynowa, o pojemności 1,2 litra. Silnik współpracuje z napędem SHVS, który podczas zwalniania lub hamowania przekształca energię kinetyczną w elektryczną i magazynuje ją w akumulatorze litowo-jonowym. Podczas przyspieszania silnik wspomagany jest dzięki temu dodatkowym momentem obrotowym.

Nowy Suzuki Swift pojawi się polskich salonach wiosną 2024 roku.

Source: Nowy Suzuki Swift wchodzi do Polski. Będzie można szaleć z kolorami!

Mamy zwycięzcę Car of the Year Polska 2024!

1 grudnia na Torze Modlin odbyło się zakończenie prestiżowego konkursu motoryzacyjnego Car of the Year Polska 2024. Jest to jedyny w Polsce niezależny, międzyredakcyjny konkurs wyłaniający najlepszy samochód roku.

W tegorocznej edycji konkursu Car of the Year Polska 2024 oceniano 26 samochodów, z których 5 przeszło do finału. Do tego etapu nominowane zostały samochody: Hyundai Kona, Jeep Avenger, Renault Espace, SsangYong TorresToyota Prius. Teraz znamy już zwycięzcę.

Zwycięzcą Car of the Year Polska 2024 został Hyundai Kona

Koreański model wygrał przeważającą liczbą punktów. Hyundai Kona zdobył 71 pkt (10 jurorów wybrało go jako najlepszego). Drugie miejsce zajął Jeep Avenger uzyskując 52 pkt, a trzecie przypadło Renault Espace z wynikiem 50 pkt. Czwarte miejsce zajęła Toyota Prius otrzymując 36 pkt, a piąte SsangYong Torres z 31 punktami.

Hyundai Kona drugiej generacji to kompaktowy crossover dostępny aż z trzema rodzajami napędu: spalinowy, hybrydowy i elektryczny.

  • Hyundai Kona benz. 1.0 T-GDI 6MT 2WD (120 KM) od 110 900 zł
  • Hyundai Kona benz. 1.6 T-GDI 6MT 2WD (198 KM) od 130 400 zł
  • Hyundai Kona benz. hybr. 1.6 GDI 6DCT 2WD (141 KM) od 134 400 zł
  • Hyundai Kona Electric Moc 156 KM Bateria 48 kWh od 184 900 zł
  • Hyundai Kona Electric Moc 218 KM Bateria 65 kWh od 201 900 zł

Source: Mamy zwycięzcę Car of the Year Polska 2024!

Tego w najtwardszym aucie świata jeszcze nie było. Oto nowa Toyota Hilux

Toyota Hilux numer 9 zastępuje wprowadzoną w 2015 roku wersję kultowego pickupa. Nowa Toyota Hilux ma 532,5 cm długości — dokładnie tyle, ile schodząca generacja tego samochodu. Ponadto nowy model mierzy 190 cm szerokości i 181,5 cm wysokości. W Polsce nowy Hilux będzie dostępny w jednej wersji nadwozia: Double Cab. Na pakę nowego Hiluxa wrzucimy dokładnie tonę bagażu, a przestrzeń ładunkowa ma 152,5 cm długości.

Dziewiąta generacja nowej Toyoty Hilux po raz pierwszy pozwala wybrać jeden z sześciu trybów jazdy:

  • Dirt
  • Sand
  • Mud
  • Deep Snow
  • Rock

Programy można przełączać ręcznie, lub można się też zdać się „na automat”. Tryby jazdy zmieniają charakterystykę pracy silnika, skrzyni biegów, a także zawieszenia. Wszystko po to, aby poprawić właściwości jezdne w trudnych warunkach.

Nowy Hilux lepiej teraz „pływa”, głębokość brodzenia wynosi prawie 70 cm. Kąt natarcia tego japońskiego pickupa wynosi 29 stopni, zaś kąt zejścia 26 stopni.

Nowa Toyota Hilux po raz pierwszy jako miękka hybryda

Tego jeszcze w tym aucie nie było, twarda Toyota otrzymała miękki napęd, a konkretnie układ miękkiej hybrydy. System mild-hybrid za pomocą silnika elektrycznego wspomaga jednostkę spalinową dodatkowymi 16 KM i 65 Nm. Konstrukcję zasila akumulator umieszczony pod tylnym siedzeniami i waży jedynie 7,6 kg.

Pod maską nowej Toyoty Hilux pracuje 2,8-litrowy diesel o mocy 204 KM (przy 3400 obr./min), który maksymalny moment obrotowy 500 Nm osiąga już przy 1600 obr./min. Jednostka spełnia normę Euro 6d. Do redukcji emisji spalin wykorzystano katalizator oksydacyjny, filtr cząstek stałych oraz system selektywnej redukcji katalitycznej (SCR), jak również dodatkowy wtrysk AdBlue. Patrząc na ilość „wspomagaczy”, trudniej może być tutaj o pancerną wytrzymałość, z której przecież Toyota Hilux słynie. Cóż, takie czasy.

Nowa Toyota Hilux ma pojawić się na polskim rynku w połowie 2024 roku.

Source: Tego w najtwardszym aucie świata jeszcze nie było. Oto nowa Toyota Hilux

Kolejny moto-film wchodzi do kin. Oto trailer „Race for Glory: Audi vs. Lancia”

Pojedynek Audi i Lancii na rajdowych oesach to kultowy okres w historii rajdów. Napisano o tym dziesiątki książek, powstały reportaże, a temat podjął kiedyś nawet Jeremy Clarkson. Teraz o rajdowym pojedynku gigantów powstanie film „Race for Glory: Audi vs. Lancia”.

Filmy motoryzacyjne to dziś nie tylko seria „Szybcy i wściekli”. W ostatnich latach powstało wiele świetnych produkcji o tematyce motoryzacyjnej: Ford v Ferrari„,Lamborghini: Człowiek, który stworzył legendę”, czy „Wyścig”, czyli historia o starciu Laudy i Hunta.

„Race for Glory: Audi vs. Lancia” ma opowiadać o sytuacji w rajdach w grupie B, a konkretnie o pojedynku między Audi Quattro a Lancią 037. To ten moment w historii rajdów jest uważany za jeden z najbardziej ekscytujących. Wystarczy popatrzeć na filmiki z tego czasu, gdy tłum fanów ucieka dosłownie sekundę przed pojawieniem się pędzącego auta.

W filmie zobaczymy Daniela Bruhla (w roli Rolanda Gumperta), Volkera Bruha (jako Walter Rohl), czy Riccardo Dario Scamarcio (grającego Cesare Fiorio).

Film „Race for Glory: Audi vs. Lancia” wchodzi do kin 5 stycznia 2024 roku.

Source: Kolejny moto-film wchodzi do kin. Oto trailer „Race for Glory: Audi vs. Lancia”

Parking pod marketem może kosztować nawet 3 tys. zł. Wchodzą zmiany

Na niektórych parkingach pod supermarketem, zarządca wprowadził opłaty, a za brak biletu parkingowego można zapłacić nawet kilkaset złotych. To jednak małe piwo w porównaniu z karą, jaką można zapłacić, parkując na miejscu przeznaczonym do ładowania samochodów elektrycznych.

Czy można parkować na miejscach dla aut elektrycznych?

Niemiecka sieć marketów oznajmiła, że do 2025 roku pod każdym marketem pojawi się przynajmniej jedna ładowarka dla aut elektrycznych. Obecnie takie obiekty działają przy 60 marketach tej sieci w całej Polsce.

Podobne plany ma Biedronka, która zawarła umowę z Lidlem, a obie firmy deklarują, że do końca przyszłego roku punkty ładowania pojawią się w 600 lokalizacjach – zarówno w dużych miastach, jak i mniejszych miejscowościach. Każde urządzenie jednocześnie będzie mogło ładować do trzech aut i dysponować ma mocą 120 kW. Przy ładowarkach dostępne mają być złącza typu:

Miejsca parkingowe zlokalizowane bezpośrednio przy ładowarce, często kuszą kierowców aut spalinowych, bo są po prostu wolne. Dodatkowo, punkty ładowania są zlokalizowane są blisko wejścia do sklepu i niektórzy chętnie korzystają z tych wolnych miejsc „na chwilę”. Jest to szczególnie zauważalne w gorącym okresie przedświątecznym.

Trzeba jednak pamiętać, że zajmowanie miejsca przeznaczonego dla auta elektrycznego zwykłym samochodem może grozić mandatem. W skrajnych przypadkach może on wynosić nawet 3 tys. zł, a dodatkowo będziemy musieli pokryć koszty usunięcia i odholowania pojazdu.

Prawo jasno określa miejsca dla elektryków

Już w grudniu 2021 roku w Prawie o ruchu drogowym pojawiły się stosowne zapisy, na mocy których funkcjonariusz lub zarządca może ukarać kierowców „spalinówek” traktujących ładowarki jako miejsca parkingowe. Ustawodawca wprowadził wówczas nowe znaki, którymi oznaczane są punkty ładowania pojazdów elektrycznych:

  • znaki pionowe D-18, D-18a, D-18b z tabliczkami „EV” lub „Miejsce przeznaczone wyłącznie dla pojazdów elektrycznych”,
  • znaki poziome P-18 i P-20 (popularne „koperty”) z umieszczonymi na nich napisami „EV” lub „EE”.

W tym przypadku mundurowy może nałożyć karę na zasadach ogólnych wynikających z Kodeksu wykroczeń. W przypadku nie stosowania się do znaków D-18 – oznacza to kwotę do 3 tys. zł. Na konto kierowcy trafi też jeden punkt karny.

Warto także pamiętać, że „blokowanie” ładowarki może także skutkować mandatem dla kierowców aut elektrycznych. Muszą oni pamiętać, o tym, że przepisy mówią o miejscach dla pojazdów elektrycznych przeznaczonych wyłącznie „na czas ładowania”. Jeśli taki samochód stoi tam dłużej niż czas potrzebny na naładowanie pojazdu, funkcjonariusz może nałożyć mandat.

Source: Parking pod marketem może kosztować nawet 3 tys. zł. Wchodzą zmiany

Co grozi za brak przeglądu? 5000 zł mandatu to dopiero początek

Obok rejestracji auta oraz wykupienia obowiązkowej polisy OC, wykonanie badania technicznego jest obowiązkiem każdego posiadacza samochodu. Podczas przeglądu przeprowadzanego na stacjach diagnostycznych sprawdzane są m.in. sprawność oświetlenia, układu hamulcowego i kierowniczego czy stan opon. Na tej podstawie specjalista wykrywa wszystkie usterki i decyduje, czy samochód może zostać dopuszczony do ruchu drogowego. Co jeśli zapomnimy o corocznym badaniu technicznym?

Sprawdzamy, co grozi za brak przeglądu

Zgodnie z badaniami CEPIK-u, w 2021 r. niemal 98% aut zostało dopuszczonych do ruchu. Co więcej, średnia wieku zarejestrowanych samochodów w lipcu bieżącego roku wynosiła od 14 do 16 lat. Najmłodsze z tego zakresu jeździły ulicami Warszawy, Krakowa, czy Wrocławia, a najstarsze spotykane są najczęściej w Opolu. Dla porównania – w Niemczech ok. 20% pojazdów nie przechodzi przeglądu, choć przeciętne auto jest młodsze o 4,5 roku niż w Polsce.

Jeśli nie zrobimy przeglądu technicznego w terminie, należy liczyć się z przykrymi i kosztownymi konsekwencjami. W przypadku zatrzymanie do kontroli przez policję lub Inspekcję Transportu Drogowego, za brak przeglądu grozi mandat w wysokości od 1500 do nawet 5000 zł oraz zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego. Dodatkowo, kierowca może zostać obciążony dodatkowymi kosztami związanymi np. z koniecznością odholowania pojazdu.

Sytuacja komplikuje się podczas wypadku lub kolizji. Brak przeglądu może być podstawą do niewypłacenia lub znacznego ograniczenia wysokości odszkodowania z polisy ubezpieczeniowej, niezależnie od tego, kto jest sprawcą zdarzenia.

Jak sprawdzić, do kiedy ważny jest przegląd?

Datę ważności badania technicznego znajdziemy w dowodzie rejestracyjnym. Tę informację znajdziemy także w aplikacji mObywatel w zakładce „Moje pojazdy”. Na wielu stacjach diagnostycznych oferowana jest także SMS-owa usługa przypominania o zbliżającym się terminie przeglądu. Jest więc wiele sposobów na to, aby nie zapomnieć o przeglądzie.

Warto pamiętać, że aktualny przegląd to nie tylko obowiązek, którego niewypełnienie może nas drogo kosztować, ale jego brak może mieć o wiele poważniejsze konsekwencje. Choć niewiele mówi się o wypadkach spowodowanych złym stanem technicznym pojazdu, a dane na ten temat często nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości, to nasze niedbalstwo może pozbawić kogoś życia lub spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu.

Co kraj, to inny przegląd

Nie w każdym kraju przegląd techniczny jest obowiązkowy. Do takich krajów zaliczamy m.in. Ukrainę. To powoduje niebezpieczną sytuację na polskich drogach, po których jeździ tysiące aut zza wschodniej granicy, często w dość opłakanym stanie.

Z drugiej strony mamy Niemcy, które słyną z rygorystycznych wymagań w kwestii przeglądów technicznych. Tam główne badanie techniczne jest wykonywane co 2 lata. Zajmują się nim specjaliści z organizacji takich jak DEKRA czy TUV. Dodatkowo, od kierowców wymaga się regularnego kontrolowania emisji spalin. Procedura ta wygląda podobnie w Japonii, a jej przeprowadzenie często wiąże się z niebotycznie wysokimi kosztami.

Source: Co grozi za brak przeglądu? 5000 zł mandatu to dopiero początek

Tesla Cybertruck już oficjalnie. Nawet 750 km zasięgu i osiągi „z kosmosu”

Tesla Cybertruck to głośny, długo zapowiadany model od Elona Muska. Samochód wreszcie doczekał się wersji produkcyjnej, która wyglądem niewiele odbiega od pierwszych prototypów. Nie wszystko jednak jest takie, jak pierwotnie zapowiadał Elon Musk.

Tesla Cybertruck – cena mało atrakcyjna

Początkowo Tesla zapowiadała, że ceny Cybertrucka mają zaczynać się od 39 900 dolarów (ok. 160 tys. zł), a ostatecznie najtańsza Tesla Cybertruck kosztuje 60 990 dolarów (ok. 244 tys. zł). Na tym jednak nie koniec, bo podstawowa odmiana pojawi się dopiero w 2025 roku.

Za to od przyszłego roku oferowane będą tylko droższe odmiany – z napędem na cztery koła za 79 990 dol. (ok. 320 tys. zł) i Cyberbeast za 99 990 dol. (ok. 400 tys. zł). Zasięg, w zależności od wersji będzie wynosił od 402 do 550 km. Tesla oferuje też możliwość dokupienia dodatkowych baterii, które mają zwiększyć zasięg do 750 km.

Tesla Cybertruck to pickup-potwór

Kolosalne wrażenie robią osiągi nowej ciężarówki Tesli. Najmocniejsza wersja ma aż 845 KM, które generują trzy silniki elektryczne. Dzięki nim Cybertruck rozpędzi się do 100 km/h w 2,6 s! Poniższy filmik świetnie obrazuje, jak szybki i mocny to samochód.

Pozostałe wersje też nie można nazwać powolnymi. Wariant z napędem na cztery koła ma 600 KM i oferuje sprint do 100 km/h w czasie 4 s, a najsłabsza wersja ma napęd na tył, a pierwszą setkę osiągnie w 6,5 s. Mocy tej wersji jeszcze nie znamy.

Te liczby robią wrażenie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę masę auta – 3080 kg. Mało tego, Cybertruck może holować przyczepy o masie nawet do 5000 kg.

Cybertruck to też cybertank

Podobno spełniono obietnicę o tym, że Tesla Cybertruck ma mieć karoserię odporną na uderzenia. Szyby mają wytrzymać uderzenie piłki baseballowej, a w sieci pojawiają się już filmiki, na których widać, że drzwi Cybertrucka nic nie robią sobie z mocnego uderzenia butem.

Cybertruck jest również pierwszym pojazdem amerykańskiej marki oferującym dwukierunkowe ładowanie, czyli możliwość zasilania pojazdu. Oznacza to, że bateria może być używana do ładowania lub zasilania urządzenia elektrycznego, w tym innego Cybertrucka, za pośrednictwem gniazda 240-woltowego w tylnej części pojazdu.

Na razie do właścicieli zostało przekazanych zaledwie 10 egzemplarzy, a podobno na samochód czeka 2 mln odbiorców. Obecnie Cybetrucka można zamawiać tylko w USA, Kanadzie oraz Meksyku, nie wiadomo kiedy może trafić do Europy.

Source: Tesla Cybertruck już oficjalnie. Nawet 750 km zasięgu i osiągi „z kosmosu”

Te auta „sypią się” na potęgę. Nowy ranking niezawodności TÜV 2024

Nowy ranking niezawodności TÜV 2024 można uznać za wiarygodne źródło informacji. Zestawienie powstało na podstawie 10,2 mln przebadanych aut, które musiały obowiązkowo przejść przegląd w Niemczech od lipca 2022 r. do czerwca 2023 r.

Pojazdy poddawano surowej ocenie, ponieważ aż w jednej piątej z nich zauważono poważne wady, które zaowocowały tym, że decyzja diagnosty była negatywna. Dla porównania – w Polsce przeglądu nie przechodzi ok. 2 proc. badanych aut. Z danych TÜV wynika, że 11 proc. aut miało drobne wady, które pozwoliły na zaliczenie przeglądu, a 68 proc. aut było w bardzo dobrym stanie.

Warto podkreślić, że badanie TÜV 2024, mimo że przeprowadzone na bardzo dużej ilości aut, nie jest idealnym źródłem informacji. Ponieważ badanie jest obowiązkowe to sprawdzane są tylko najważniejsze elementy w samochodzie i nie wszystkie usterki są tutaj odnotowywane.

Ranking niezawodności TÜV 2024 – które auta są niezawodne?

Samochody w rankingu TÜV 2024 podzielone są na kategorie wiekowe. Przy każdym modelu oznaczono procentową ilość aut, które miały poważną wadę. Im niższa liczba, tym samochód można uznać za bardziej niezawodny. Tak wygląda lista trzech najlepszych i trzech najgorszych aut w raporcie TÜV 2024.

Volkswagen Golf Sportsvan

Volkswagen Golf Sportsvan

Auta 2-3 letnie

Najlepsze

  • VW Golf Sportsvan – 2,0 proc.
  • Audi Q2 – 2,1 proc.
  • Audi TT – 2,5 proc.

Najgorsze

  • Tesla Model 3 – 14,7 proc.
  • Dacia Logan – 11,4 proc.
  • Seat Alhambra – 10,3 proc.

Auta 4-5 letnie

Najlepsze

  • VW Golf Sportsvan – 4,2 proc.
  • VW T-Cross – 4,6 proc.
  • Audi A6/A7 – 4,7 proc.

Najgorsze

  • BMW X5/X6 – 17,9 proc.
  • VW Sharan – 17,7 proc.
  • BMW serii 2 Active/Gran Tourer – 17,6 proc.

Mazda CX-3

Auta 6-7 letnie

Najlepsze

  • Mazda CX-3 – 6,5 proc.
  • Audi TT – 7,2 proc.
  • VW Golf Sportsvan – 7,3 proc.

Najgorsze

  • Dacia Dokker – 25,9 proc.
  • BMW serii 5/serii 6 – 24,8 proc.
  • Dacia Duster – 24,6 proc.

Mercedes Klasy B

Mercedes Klasy B

Auta 8-9 letnie

Najlepsze

  • Mercedes Klasy B – 10,5 proc.
  • Suzuki SX4 – 10,8 proc.
  • VW Golf Sportsvan – 10,9 proc.

Najgorsze

  • Dacia Dokker – 32,2 proc.
  • Fiat Punto – 29,7 proc.
  • Dacia Logan – 29,1 proc.

Static photo
Colour: Turbo blue

Auta 10-11 letnie

Najlepsze

  • Audi TT – 12,3 proc.
  • Mercedes Klasy B – 14,6 proc.
  • VW Touareg – 15,6 proc.

Najgorsze

  • Renault Twingo – 36,2 proc.
  • Dacia Logan – 35,5 proc.
  • Renault Clio – 34,6 proc.

Auta 12-13 letnie

Najlepsze

  • Audi TT – 15,0 proc.
  • VW Golf Plus – 20,7 proc.
  • Toyota RAV4 – 21,3 proc.

Najgorsze

  • Dacia Logan – 40,9 proc.
  • Renault Twingo – 39,9 proc.
  • Nissan Qashqai – 38,8 proc.

Niemieccy specjaliści zauważają, że usterki w samochodach elektrycznych dotyczą głównie elementów zawieszenia (ze względu na dużą masę) oraz hamulców (winny system rekuperacji). Na pochwałę zasługuje dobry rezultat mało popularnego w Polsce Volkswagena Golfa Sportsvana oraz Audi TT, którego produkcja została niedawno zakończona.

Source: Te auta „sypią się” na potęgę. Nowy ranking niezawodności TÜV 2024

Najdroższe mandaty w Polsce. Możesz zapłacić nawet 30 tys. zł!

Choć w świadomości wielu kierowców istnieją już wyjątkowo drogie mandaty to należy pamiętać o tych najdroższych. Tych wykroczeń najlepiej unikać, za niektóre można zapłacić jednorazowo nawet 2500 zł! Jeszcze gorzej będzie jeśli sprawa trafi do sądu. Oto najdroższe mandaty w Polsce.

Najdroższe mandaty w Polsce – oto lista

  • przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 61–70 km/h – mandat 2000 zł i 14 pkt karnych;
  • przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 71 km/h i więcej – mandat 2500 zł i 15 pkt karnych;
  • naruszenie przez kierującego pojazdem zakazu objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeśli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie ich nie zostało zakończone – mandat 2000 zł i 15 pkt karnych;
  • naruszenie przez kierującego na przejeździe kolejowym zakazu wjazdu za sygnalizator przy sygnale czerwonym, czerwonym migającym lub dwóch na przemian migających sygnałach czerwonych, lub za inne urządzenie nadające te sygnały – mandat 2000 zł i 15 pkt karnych;
  • naruszenie przez kierującego pojazdem zakazu wjeżdżania na przejazd kolejowy, jeśli po jego drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy – mandat 2000 zł i 15 pkt karnych;
  • niezachowanie należytej ostrożności na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez osobę znajdującą się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka – mandat 2500 zł i 15 pkt karnych;
  • prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym – mandat nie mniejszy niż 2500 zł i 15 pkt karnych.

Na tym jednak nie koniec. Jeżeli podczas kontroli policjant uzna, że te kwoty są zbyt łagodne dla sprawcy, może skierować sprawę do sądu. Wtedy grzywna może wynieść nawet 30 tys. zł. Jak to możliwe?

Nie ma jednej pozycji w taryfikatorze, za którą kierowca mógłby otrzymać tak wysoką grzywnę. Musi nastąpić „kumulacja”, czyli kilka połączenie kilku wykroczeń, które kierowca popełnił w tym samym czasie.

Za co można dostać najdroższy mandat?

Kierowcy muszą szczególnie uważać na wysokie mandaty w momencie przekroczeń prędkości, zwłaszcza gdy dostaną recydywę:

  • 31-40 km/h – 800 zł (recydywa 1600 zł)
  • 41-50 km/h – 1000 zł (recydywa 2000 zł)
  • 51-60 km/h – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
  • 61-70 km/h – 2000 zł (recydywa 4000 zł)
  • ponad 70 km/h – 2500 zł (recydywa 5000 zł)

Poważne kary grożą też kierowcom, którzy popełniają wykroczenia przeciwko pieszemu:

  • znajdującemu się na przejściu dla pieszych lub wchodzącemu na to przejście – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
  • przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi poprzecznej, na którą wjeżdżamy – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
  • przy przejeżdżaniu przez chodnik lub drogę dla pieszych – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
  • podczas włączania się do ruchu – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
  • przy cofaniu – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
  • w strefie zamieszkania – 1500 zł (recydywa 3000 zł)

Source: Najdroższe mandaty w Polsce. Możesz zapłacić nawet 30 tys. zł!

Będzie nowy podatek na auta elektryczne

Wydaje się, że największy wydatek związany z posiadaniem samochodu elektrycznego to jego zakup. Auta na prąd są o ok. 30 proc. droższe niż ich spalinowe odpowiedniki. Jednak teraz okazuje się, że nie tylko zakup auta elektrycznego będzie drogi, ale także jego użytkowanie. W planach jest nowy podatek na auta elektryczne.

Od stycznia 2024 roku Unia Europejska oraz Wielka Brytania wzajemnie nałożą na siebie cła w wysokości 10 proc. na samochody elektryczne. To oczywiście spowoduje wzrost cen tych pojazdów, ale to nie jedyny podatek, który zobaczymy.

Samochody elektryczne – o tej wadzie aut na prąd w ogóle się nie mówi, zapłacimy za nią wszyscy

Nowa opłata ma dotyczyć samochodów, które będą złożone z europejskich części o udziale mniejszym niż 45 proc. W praktyce oznacza to wzrost cen większości samochodów elektrycznych, które możemy kupić u nas, ponieważ większość z nich posiada baterie wyprodukowane w Azji.

Nowy podatek na auta elektryczne – kto na tym skorzysta? To oczywiste

Ponieważ ceny europejskich samochodów, które już i tak są drogie pójdą w górę, klienci bardziej przychylnym okiem zaczną patrzeć na produkty z Azji. To z kolei spowoduje spadek popytu na auta elektryczne i kiepską sytuację producentów aut.

Jak się okazuje, państwa wspólnoty widzą w tym problem, dlatego żądają przesunięcia nowych opłat celnych o trzy lata. Pozwoliłoby to pojazdom produkowanym w Unii i na Wyspach przekroczenie wymaganego progu, powyżej którego cła nie obowiązują.

Francja przeciwna

Komisja Europejska nie zgadza się na przesunięcie terminu przeciwko czemu oponuje Francja. Jak podaje Automotive News Europe, powołując się na Bloomberg, francuskie władze uważają, że będzie to ugięcie się pod żądaniami Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, żaden inny kraj nie poparł tej decyzji i Francja jest odosobniona.

Podatek na auta elektryczne także w USA

Okazuje się, że także amerykański stan – Floryda planuje wprowadzić przepisy, które wymuszałyby dodatkowy podatek na kierowcach samochodów elektrycznych.

Nowy projekt ustawy zakłada, że kierowcy nowych pojazdów elektrycznych musieliby uiścić dodatkową opłatę w wysokości 200 dolarów. Kwota ta byłaby pobierana corocznie, oddzielnie od standardowych opłat rejestracyjnych. Podobny miałby być nałożony na właścicieli hybryd typu plug-in, którzy co 12 miesięcy musieliby oddawać władzom stanu 50 dolarów.

Już jakiś czas temu na podobny ruch zdecydowały się także inne stany, w tym Waszyngton, Georgia, Arkansas i Ohio. Także władze Teksasu przyjęły na początku tego roku podobną ustawę. Podatek na auta elektryczne jest też pobierany m.in. na Hawajach.

Source: Będzie nowy podatek na auta elektryczne

Hyundai Tucson doczekał się faceliftingu. Najlepsze znajdziemy we wnętrzu

Hyundai Tucson na pierwszy rzut oka zmienił się głównie za sprawą nowej atrapy chłodnicy, w której nadal wkomponowane są światła do jazdy dziennej, LEDy mają teraz po cztery segmenty zamiast pięciu. Przedni pas to układ cienkich, kanciastych linii na węższej niż do tej pory osłonie chłodnicy. Trudno powiedzieć, co zmieniło się z tyłu, ponieważ producent nie dostarczył żadnego zdjęcia pokazujące auto z tej strony.

Przeprojektowano także zderzaki z nową listwą, a całość optycznie obniża i poszerza proporcje sylwetki Tucsona. Więcej zmian widać jednak we wnętrzu SUVa.

Hyundai Tucson 2024 2

Hyundai Tucson 2024 2

Hyundai Tucson 2024 – nowe minimalistyczne wnętrze

Hyundai przeprojektował wnętrze nowego Tucsona, jest ono teraz bardziej minimalistyczne. W zasadzie zmieniła się cała deska rozdzielcza, a panel klimatyzacji ma teraz fizyczne przyciski i pokrętła.

Kierowca widzi teraz przed sobą dwa zintegrowane wyświetlacze o przekątnej 12,3 cala. Dźwignię do zmiany biegów przeniesiono z tunelu środkowego na kolumnę kierownicy – na wzór Ioniqa czy nowej Kony. Ten zabieg pozwolił na zyskanie praktyczniejszej konsoli środkowej z większymi schowkami.

Hyundai Tucson 2024 1

Hyundai Tucson 2024 1

Na pokładzie nie brakuje portów ładowania USB C, jest też ładowarka indukcyjna. O odpowiedni nastrój w kabinie dba teraz ambientowe oświetlenie. Kierownica jest teraz cieńsza, choć zachowała tradycyjne przyciski. Nie wiedząc czemu, przypomina nam koło z amerykańskich muscle carów.

Hyundai Tucson 2024 – jakie silniki?

Na razie nie podano odświeżonej palety silników. Obecnie w ofercie mamy wersję 1.6 T-GDI HEV o mocy 150 KM (ceny od 128 400 zł) oraz hybrydę 1.6 T-GDI 7DCT o mocy 180 KM (od 185 900 zł).

Nie wiemy nic o cenach odświeżonego Tucsona. Nowy Hyundai Tucson na rynku zadebiutuje na początku 2024 roku. 

Source: Hyundai Tucson doczekał się faceliftingu. Najlepsze znajdziemy we wnętrzu

Bestseller w nowej odsłonie. Oto nowa Dacia Duster

Spis treści

Na wstępie uspokajamy – nowa Dacia Duster nie przeszła pełnej elektryfikacji. Zniknął co prawda Diesel, ale do wyboru będą miękka hybryda, pełna hybryda oraz ulubiona wersja Polaków – z fabryczną instalacją LPG.

Dacia Duster to prawdziwy hit, który w swojej 13-letniej karierze zdobył ponad 40 nagród i został wyprodukowany w liczbie ponad 2,2 miliona egzemplarzy. Dzięki stale rosnącej sprzedaży Duster stał się w 2022 roku najlepiej sprzedającym się SUV-em w Europie na rynku samochodów osobowych we wszystkich segmentach łącznie. Z linii produkcyjnych zakładu Dacii w Pitesti w Rumunii zjeżdża codziennie niemal 1000 egzemplarzy Dustera, czyli mniej więcej jeden egzemplarz na minutę!

Nowa Dacia Duster pod kątem wyglądu to prawdziwy kosmos

Projektanci nowej Dacii Duster naprawdę poszaleli. Samochód wygląda zupełnie inaczej od poprzednika, a nawet nie przypomina żadnego dotychczasowego modelu tej marki. Z przodu przypomina trochę nowego Jeepa Avengera. Bryła Dustera trzeciej generacji to typowy crossover. Muskularna maska z przetłoczeniami, plastikowe nadkola oraz wysoki prześwit jasno wskazują, że to auto z podwyższonym nadwoziem.

Pionowo zarysowany przód, wyraźnie odcinające się osłony nadkoli z fazowanymi krawędziami, szeroka pokrywa bagażnika i boczne szyby tworzące jednolitą powierzchnię od przodu do tyłu kabiny. Stylistom przyświecało jedno słowo – prostota. Chodziło o stworzenie prostych brył o czystych, ostrych liniach, co nadały modelowi nowoczesny, dopracowany wygląd z nadwoziem o przemyślanych i wyrazistych kształtach.

Projektanci pomyśleli też o praktyczności, rezygnacja z wersji lakierowanej jest korzystna nie tylko z punktu widzenia ochrony środowiska, ale także jeśli chodzi o kwestie wizualne – nawet zadrapane czy porysowane osłony nigdy nie tracą fabrycznego koloru. Te nielakierowane elementy to opatentowany materiał Dacii, który zawiera do 20% materiałów pochodzących z recyklingu.

Wnętrze nowego Dustera zdobi wysoka i szeroka deska rozdzielcza z poziomą listwą ozdobną ustawioną w pionie. Spójność z designem nadwozia wyraża się również w kształcie nawiewów powietrza wzorowanych na kształcie nadkoli.

Dacia Duster 2024

Dacia Duster 2024

Szczególną uwagę poświęcono ergonomii, którą zapewnia centralny ekran o przekątnej 10,1 cala umieszczony w polu widzenia kierowcy i odchylony w jego stronę pod kątem 10°. Bardzo ergonomiczna jest również nowa dźwignia automatycznej skrzyni biegów. Spłaszczona w górnej i dolnej części kierownica jest bardzo wygodna w użyciu, a jednocześnie ułatwia wsiadanie i wysiadanie.

Nowa Dacia Duster ma poradzić sobie też w terenie

Producent chwali się, że auto „dysponuje możliwościami offroadowymi”, co ma potwierdzać duży prześwit (217 mm), a także napęd na cztery koła. Dacia Duster z tym napędem oferuje 5 trybów jazdy:

  • AUTO: skrzynia biegów automatycznie rozdziela moc między przednią i tylną oś w zależności od
    przyczepności nawierzchni i prędkości
  • ŚNIEG: optymalizuje tor jazdy na śliskich nawierzchniach dzięki specjalnym nastawom układu kontroli toru jazdy ESC
  • BŁOTO/PIASEK: do jazdy po luźnych nawierzchniach, takich jak błotniste lub piaszczyste drogi
  • OFF-ROAD: oferuje najlepsze możliwości jazdy po bezdrożach i pokonywania trudnych odcinków dróg. Tryb 4×4 Lock ma funkcję automatycznego, optymalnego rozdzielania momentu obrotowego na przednie i tylne koła w zależności od wykrytego stopnia przyczepności nawierzchni i prędkości pojazdu.
  • ECO: optymalizuje zużycie paliwa poprzez odpowiednie sterowanie pracą klimatyzacji i osiągami pojazdu. Zapewnia optymalny rozdział momentu obrotowego silnika na przednią i tylną oś, aby ograniczyć zużycie paliwa.

Dacia Duster 2024

Dacia Duster 2024

Nowa Dacia Duster bez diesla, ale za to z hybrydą i fabrycznym LPG

Auto będzie dostępne z jednym z trzech wariantów silnikowych – miękka hybryda, pełna hybryda oraz z fabryczną instalacją LPG:

  • Duster HYBRID 140 to 4-cylindrowy silnik benzynowego o pojemności 1,6 l i mocy 94 KM, dwóch silników elektrycznych (silnik o mocy 49 KM i wysokonapięciowy rozrusznik-alternator) oraz zelektryfikowanej automatycznej skrzyni biegów. Posiada ona 4 przełożenia obsługujące silnik spalinowy i 2 przełożenia przypisane do silnika elektrycznego. Taka łączona technologia jest możliwa dzięki brakowi sprzęgła. System hamowania z odzyskiwaniem energii w połączeniu z akumulatorem trakcyjnym o pojemności 1,2 kWh (230 V) i wysokosprawną skrzynią biegów umożliwia poruszanie się po mieście w trybie w pełni elektrycznym nawet przez 80% czasu jazdy, zużywając o 20% energii mniej w cyklu mieszanym i nawet o 40% w cyklu miejskim. Ponadto ruszanie z miejsca odbywa się zawsze w trybie w 100% elektrycznym.
  • Duster TCe 130 łączy on w sobie 3-cylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy nowej
    generacji o pojemności 1,2 litra z systemem miękkiej hybrydy (mild hybrid) 48 V. System ten wspomaga silnik spalinowy w fazach rozruchu i przyspieszania, obniżając średnie zużycie paliwa i emisję CO 2 o około 10%. Wersja TCe 130 jest dostępna z 6-biegową mechaniczną skrzynią biegów w wersjach 4X2 i 4X4.
  • Duster ECO-G 100 to znany i chętnie wybierana wersja z fabryczną instalacją LPG. W trybie zasilania gazem Nowy Duster ECO-G 100 emituje średnio o 10% mniej CO 2 w porównaniu ze swoimi spalinowymi odpowiednikami. Ponadto samochód dysponuje zasięgiem wynoszącym ponad 1300 kilometrów dzięki dwóm zbiornikom o łącznej pojemności niemal 100 litrów: 50 litrów zbiornika benzyny i 50 litrów pojemności użytecznej zbiornika LPG (zamontowanego pod podłogą).

Ile kosztuje nowa Dacia Duster?

Sprzedaż nowego Dustera ruszy w lutym 2024 roku, a odbiór pierwszych egzemplarzy zaplanowano na maj tego samego roku. Ceny są obecnie nieznane, ale jeśli okażą się atrakcyjne, możemy spodziewać się kontynuacji sukcesu sprzedażowego Dustera w Polsce i w Europie.

Source: Bestseller w nowej odsłonie. Oto nowa Dacia Duster

Toyota Yaris Cross odświeżona. Gdzie te zmiany? Pod spodem

Spis treści

Toyota Yaris Cross jest hitem, nie tylko w Polsce, ale w Europie. Model jest liderem segmentu B-SUV na Starym Kontynencie, zdobył liczne nagrody i wyróżnienia, w tym prestiżowy tytuł World Urban Car. Teraz przyszedł czas na kilka zmian, choć nie możemy mówić tu o faceliftingu, bo auto z zewnątrz pozostało niezmienione.

Toyota Yaris Cross zyskał nowy silnik

W nowej wersji Toyota Yaris Cross będzie miała więcej wyposażenia, lepsze materiały wykończeniowe, a także więcej silników do wyboru. Auto otrzyma nowy napęd hybrydowy piątej generacji o nazwie Hybrid 130. Układ z 1,5-litrowym silnikiem ma nową przekładnię oraz większy i mocniejszy silnik elektryczny MG1. Wraz z ulepszeniem jednostki sterującej mocą (PCU) pozwoliło to zwiększyć moc o 14% ze 116 KM/85 kW do 132 KM/97 kW. Jednocześnie zwiększono moment obrotowy silnika elektrycznego MG2 w całym zakresie obrotów, a maksymalny moment obrotowy wzrósł o 30% ze 141 do 185 Nm.

Te zmiany przekładają się nie tylko na lepsze przyspieszanie od 0 do 100 km/h, ale też na większą elastyczność auta, co jest ważne w trakcie wyprzedzania. Auto rozpędza się od 0 do 100 km/h w czasie 10,7 s, skrócił się też czas przyspieszenia od 80 do 120 km/h (8,9 s).

Toyota Yaris Cross Premiere Edition 2

Toyota Yaris Cross Premiere Edition 2

Toyota Yaris Cross jest lepiej wygłuszony

W kwestii dźwięku silnika ulepszono wyciszenie w czterech aspektach. Do lewego mocowania silnika dodano amortyzator dynamiczny, zamontowano też rezonator na dolocie. Wygłuszenie deski rozdzielczej zmieniono z jednowarstwowego na trójwarstwowe, a dodatkową warstwę filcu dodano w jej górnej części. Żeby lepiej radzić sobie z hałasem drogowym oraz opływającym powietrzem zastosowano grubszą przednią szybę oraz szyby boczne.

Toyota Yaris Cross ma więcej multimediów

Auto po odświeżeniu otrzymało ulepszone i rozbudowane multimedia, które ułatwiają korzystanie z samochodu, umożliwiają jego personalizację, a także oferują jeszcze większą liczbę funkcji. W zależności od wersji przed kierowcą umieszczono 7-calowy wyświetlacz na tablicy wskaźników lub 12,3-calowy wirtualny kokpit, a ekran systemu multimedialnego ma przekątną 9- lub 10,5 cala.

Standardem w nowym Yarisie Cross jest system multimedialny Toyota Smart Connect. Nawigacja oparta jest na chmurze, a informacje o ruchu drogowym są przekazywane na bieżąco. Inteligentny asystent głosowy wywoływany komendą „Hej Toyota” został zaprogramowany tak, by rozumieć naturalną mowę, w tym takie komunikaty jak np. „Hej Toyota, jest mi zimno” i reaguje na nie poprzez podniesienie temperatury wnętrza. Ponadto samochód łączy się bezprzewodowo ze smartfonami przy pomocy interfejsów Apple CarPlay i Android Auto.

Toyotę Yaris Cross w nowej wersji będzie można zamawiać w pierwszym kwartale 2024 roku. Wtedy też powinniśmy poznać ceny auta.

Toyota Yaris Cross Premiere Edition

Do oferty trafi nowa wersja Premiere Edition, która wyróżnia się nowym, dwukolorowym malowaniem nadwozia z lakierem Urban Khaki dostępnym tylko w tym wariancie. Paleta dwukolorowych nadwozi obejmuje też opcje bi-tone z lakierami Platinum White Pearl oraz Silver Metalic. Dla wersji Premiere Edition zarezerwowane są pięcioramienne, 18-calowe felgi aluminiowe pomalowane na ciemnoszary kolor. We wnętrzu tej odmiany do nowego, zielonego lakieru nawiązują przeszycia oraz elementy ozdobne deski rozdzielczej i drzwi.

Source: Toyota Yaris Cross odświeżona. Gdzie te zmiany? Pod spodem

Jeep Avenger e-Hybrid już dostępny

Jeep rozszerza ofertę produkowanego w Polsce Avengera o silnik benzynowy o pojemności 1.2
l z układem miękkiej hybrydy. Jeep Avenger e-Hybrid wspomagany jest silnikiem elektrycznym o mocy 29 KM. Samochód przyspiesza do setki w czasie niecałych 11 sekund, a średnie zużycie paliwa ma wynosić zaledwie 5,1 l/100 km.

Jeep Avenger e-Hybrid dołączy do spalinowego i elektrycznego brata

Jeep Avenger e-Hybrid będzie trzecią dostępną wersją silnikową w gamie Avengera. Dzięki zaawansowanej technologii nowy Jepp Avenger e-Hybrid oferuje wyjątkowo płynną jazdę, ponieważ będzie miał możliwość jazdy w trybie elektrycznym, a to dzięki połączeniu automatycznej 6-biegowej dwusprzęgłowej skrzyni biegów e-DCS6 i zintegrowanego z nią silnika elektrycznego.

Silnik elektryczny z kolei poprawia wydajność i przyjemność z jazdy, umożliwiając w niektórych sytuacjach jazdę z wyłączonym silnikiem spalinowym. Tryb ten aktywuje się podczas jazdy miejskiej z prędkością poniżej 30 km/h, osiągając do 1 km zasięgu w trybie całkowicie elektrycznym na drogach miejskich i pozamiejskich lub gdy kierowca zwolni pedał gazu.

Miękka hybryda Jeepa jest także wyposażona w BSG (Belt Starter Generator). Gwarantuje on płynne i ciche przechodzenie między silnikiem spalinowym a silnikiem elektrycznym.

Pod maską Jeepa Avenger e-Hybrid pracuje 3-cylindrowy silnik spalinowy o pojemności 1,2 litra generujący moc 100 KM, połączony z 48-woltowym akumulatorem litowo-jonowym i innowacyjną 6-biegową dwusprzęgłową skrzynią biegów. Taka jednostka gwarantuje przyspieszenie od 0 do 100 km/h w niecałe 11 sekund i zapewnia praktycznie natychmiastowe dostarczenie momentu obrotowego z silnika elektrycznego. Taka konfiguracja optymalizuje osiągi silnika spalinowego, szczególnie przy ponownym rozruchu, co łagodzi efekt „turbodziury” i poprawia reakcję pedału przyspieszenia.

Ciekawostką jest niektóre wykorzystanie energii elektrycznej. Auto za jej pomocą, bez włączania silnika spalinowego może poruszać się do przodu bez naciskania pedału gazu, na przykład w korku. Jeep Avenger e-Hybrid może również zaparkować w trybie w 100% elektrycznym. Ponadto technologia ta umożliwia odzyskiwanie energii podczas zwalniania i zapewnia swobodę automatycznego ładowania poprzez hamowanie regeneracyjne, eliminując potrzebę ładowania z gniazdka.

Nowa wersja Avengera będzie dostępna z bogatszym wyposażeniem. Na pokładzie znajdziemy m.in.:

  • otwierany elektrycznie dach panoramiczny,
  • elektrycznie regulowany fotel kierowcy z funkcją masażu pleców,
  • skórzana tapicerka,
  • 7- lub 10-calowy wyświetlacz zawierającym informacje MHEV, takie jak tryb jazdy, informacje o stanie silnika, czy mocy,
  • łopatki zmiany biegów na kierownicy.

Składanie zamówień na nowego Jeepa Avengera e-Hybrid będzie możliwe pod koniec listopada 2023 roku.

Source: Jeep Avenger e-Hybrid już dostępny

Zaskoczenie na stacjach. Chodzi o ceny paliw

W czasie wyborów politycy dali odetchnąć kierowcom, choć były to zabiegi sztuczne i dla każdego, kto bacznie obserwuje rynek paliw było wiadome, że ceny szybko pójdą w górę. Zaledwie kilka dni po wyborach ceny wzrosły o niemal 10 proc., a nierzadko były momenty, kiedy z tygodnia na tydzień ceny paliw rosły o 20 groszy.

Ceny paliw w dół. Ile trzeba będzie płacić za paliwo?

W minionym tygodniu jednak ceny paliw na polskich stacjach po raz pierwszy od połowy października zanotowały obniżkę. Z danych przedstawionych przez portal e-petrol wynika, że średnie ceny paliw w Polsce wyglądały następująco:

  • Pb 98: 7,09 zł za litr
  • Pb 95: 6,51 zł za litr
  • ON: 6,69 zł za litr
  • LPG: 3,07 zł za litr

To nie koniec obniżek

Eksperci nadmieniają, że nie jest to koniec spadków. Według nich wynika to z obecnej sytuacji na światowym rynku ropy naftowej. „Aktualnie surowcowi ciążą słabe wyniki głównych gospodarek globu, a brak optymistycznej perspektywy w tej sferze sugeruje możliwość dalszych obniżek, także na krajowych stacjach” – informuje portal. 

Według analityków e-petrol na przełomie listopada i grudnia spadki mają dotyczyć wszystkich typów paliw:

  • Pb 98: 6,89-7,04 za litr
  • Pb 95: 6,37-6,49 zł za litr
  • ON: 6,58 – 6,70 zł za litr
  • LPG: 3,01-3,10 zł za litr

Source: Zaskoczenie na stacjach. Chodzi o ceny paliw

Grzanie silnika na postoju – mandat to nie koniec złych wiadomości

Spis treści

W kategorii „grzanie silnika na postoju” kierowców można podzielić na dwa obozy – zwolenników i przeciwników. Jedni od razu wsiadają do środka, uruchamiają auto, po czym przystępują do odśnieżania. Ci drudzy odwracają kolejność i najpierw biorą się za „odkopanie” pojazdu spod warstwy lodu i śniegu, po czym od razu odjeżdżają. W zasadzie ani jedna, ani druga praktyka nie jest prawidłowa, więc jak powinno wyglądać grzanie silnika na postoju?

Grzanie silnika na postoju – jak robić po poprawnie?

Optymalna temperatura pracy dla silnika to ok. 90 st. C. Nowoczesne jednostki napędowe rozgrzewają się stosunkowo szybko, ale starsze już znacznie wolniej. Wynika to z zastosowanej technologii, uwaga – związanej z emisją spalin, która rozgrzewa niektóre elementy znacznie szybciej, niż w starszych autach. Z tego powodu konstruktorzy przy budowie silnika dbają o to, aby motor jak najszybciej osiągnął temperaturę roboczą.

Wedle prawa drogowego, silnik na postoju może pracować nie dłużej niż minutę, dłuższy postój może być ukarany 100 złotowym mandatem. W niektórych, szczególnie dotkniętych problemem smogu miastach, policjanci bezwzględnie to egzekwują.

Czas grzania silnika zależy od tego, jak i gdzie jeździmy. W warunkach miejskich, rozgrzewanie będzie trwało dłużej niż gdy, wyjedziemy na drogę szybkiego ruchu. Ogólnie należy przyjąć zasadę, że do rozgrzania silnika potrzeba od 5 do ok. 15 min.

Ruszać od razu, czy czekać?

Podczas porannego rozruchu silnika ważny jest czas, aby olej został rozprowadzony po kanałach olejowych. Ruszanie zaraz po włączeniu silnika nie jest dla niego zdrowe. Szczególnie stary olej lub taki o dużej lepkości potrzebuje chwili, aby dotrzeć do wszystkich zakamarków komory silnika.

Im wyższa lepkość oleju, tym dłużej potrzebujemy zaczekać. Nowe silniki zalane olejami 0W20 czy 5W30 potrzebują kilku sekund. Jeśli taki sam olej ma silnik z większym przebiegiem (który ma zanieczyszczenia w kanałach olejowych), wystarczy kilkanaście sekund. Jeśli zaś mamy stare auto lub z dużym przebiegiem (większym niż 300 tys. km), a do tego zalane olejem o dużej lepkości (np. 10W-40), dobrze jest poczekać kilkadziesiąt sekund.

Jak jechać, gdy silnik jest zimny?

Na pewno nie zaleca się gwałtownego wciskania pedału gazu i trzymania silnika na wysokich obrotach. Należy także unikać tych zbyt niskich, dlatego optymalnie, gdy obroty znajdą się w przedziale od 2000-3000 obr./min w przypadku silnika benzynowego oraz 1800-2500 obr./min dla diesla.

Pamiętajmy kluczową zasadę, że silnik najszybciej rozgrzewa się w czasie jazdy. Na „porządne” rozgrzanie na postoju potrzeba nierzadko kilkunastu minut, a to już może skutkować nie tylko mandatem, ale także uszkodzeniem elementów silnika, szczególnie nowszej konstrukcji. Wystarczy średnio kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund i śmiało możemy ruszać, utrzymując obroty w średnim zakresie. To najszybszy sposób na rozgrzanie silnika.

Source: Grzanie silnika na postoju – mandat to nie koniec złych wiadomości

Oto finaliści Car of The Year 2024. Wśród nich spore zaskoczenie

59 dziennikarzy z 22 krajów świata wyłoniło siedmiu finalistów, którzy powalczą o tytuł Samochodu Roku 2024, czyli Car of The Year 2024. Pierwotna lista zawierała 28 samochodów, jednak po dyskusjach i analizach, w grze pozostało zaledwie 7 modeli.

Car of The Year 2024 – chińska marka w finale

Oto finałowa lista samochodów, które powalczą o prestiżowy tytuł Car of The Year 2024:

Prawdziwym zaskoczeniem jest obecność chińskiej marki BYD, która po raz pierwszy pojawia się w zestawieniu Car of The Year. To pokazuje, że znaczenie motoryzacji ze wschodu na Kontynencie Europejskim jest dużo większe niż nam się wydaje.

Które auto zdobędzie prestiżowy tytuł Samochodu Roku 2024? O tym przekonamy się 26 lutego podczas targów motoryzacyjnych w Genewie, gdy zostanie ogłoszony zwycięzca Car of The Year 2024.

Source: Oto finaliści Car of The Year 2024. Wśród nich spore zaskoczenie

Jakie kolory aut wybierają Polacy? Te barwy dominują

Analitycy, przetwarzający dane motoryzacyjne i analizujący rynek stworzyli raport, który pokazuje jakie kolory aut wybierają Polacy. Okazuje się, że Polacy preferują samochody w szarych kolorach. Jaśniejsze i bardziej jaskrawe kolory cieszą się znacznie mniejszym zainteresowaniem.

Jakie kolory aut wybierają Polacy? Dominują „smutne” kolory

26,9% samochodów sprowadzanych do Polski było szarych, 21% – białych, a 19,2% czarnych. Bardzo podobnie wyglądają preferencje kolorystyczne kierowców w innych, europejskich krajach. Kolory szare i czarne powszechnie uważane są za bardziej eleganckie, co ma podnieść prestiż danego samochodu. Auta w tych kolorach wybierają szczególnie Ci, którzy nie chcą pokazywać się innym.

W 2000 roku udział szarych samochodów w Polsce wynosił 30,8%, a zatem był on nieco większy niż obecnie, ale ogólnie cały czas odgrywa on dominującą rolę.

Kolor czarny cieszy się natomiast zmienną popularnością. Początkowo utrzymywała się tendencja wzrostowa (skok z 15,7% w 2000 roku do 29,5% w 2010 roku), by później nieznacznie spadać do 19,3% w 2020 roku.

Według wielu kierowców, samochody z jaskrawymi kolorami z biegiem lat tracą swój blask, co zwiększa utratę wartości samochodu. Niektórzy nawet starają się parkować w cieniu, aby zapobiec blaknięciu lakieru.

Jaskrawe, żywe kolory nie mają znaczącego udziału w polskim rynku samochodów używanych: żółty to zaledwie – 1,2% wszystkich pojazdów, czerwony – 9%, a niebieski – 9,9%.

Auto jakiego koloru najszybciej traci na wartości?

Okazuje się, że kolor samochodu ma także wpływ na utratę wartości pojazdu. Według badania iSeeCars.com, żółte samochody najlepiej utrzymują swoją wartość, tracąc 60% mniej niż przeciętny pojazd. W ich przypadku w ciągu trzech lat to nie 22,5% (jak przeciętnie), tylko 13,5%. Może to wynikać z faktu, że żółte kolory dominują wśród samochodów sportowych, które są rzadkie (np. Ferrari i Lamborghini) i stąd niska utrata wartości.

Inne, korzystne pod względem wartości aut kolory to beżowy (17,8%), pomarańczowy (18,4%), zielony (19,2%), czerwony (20,6%), biały (21,9%) i niebieski (22,0%). Pojazdy szare z wynikiem 22,5% uzyskują rynkową średnią.

Najwięcej na wartości przy odsprzedaży po 3 latach tracą auta w kolorze srebrnym (23,2%), czarnym (23,9%), brązowym (24,0%) oraz złotym (25,9%). 

Source: Jakie kolory aut wybierają Polacy? Te barwy dominują

Karolina Pilarczyk Mistrzynią Polski w drifcie

Za nami Gala Sportu Samochodowego 2023. Najlepsi zawodnicy różnych dyscyplin motorsportu,  odebrali statuetki, puchary oraz szarfy za swoje sukcesy w sezonie 2023.

W kategorii driftingu triumfowała Karolina Pilarczyk – najbardziej znana drifterka w Polsce i Europie. Swoje wysokiej klasy umiejętności przypieczętowała tytułem Mistrzyni Polski 2023. Choć ma już na koncie podwójne mistrzostwo Europy, to tytuł mistrzowski zdobyty we własnym kraju jest dla niej szczególnie ważny. Mistrzyni-drifterka powtarza, że to „polscy kibice są jej tajną bronią, dodają jej mocy w najtrudniejszych chwilach.”

Karolina Pilarczyk jest uznawana za królową polskiego driftu

Należałoby dodać, że nie tylko polskiego, ale także na skalę europejską. Ma bowiem na swoim koncie dwa zwycięstwa w prestiżowych zawodach europejskich Queen of Europe. W Polsce Sezon driftingowy 2023 w serii Drift Open zakończyła na drugim miejscu podium.

Karolina Pilarczyk jest pierwszą kobietą, która zdobyła licencję Polskiej Federacji Driftingu. Posiada również certyfikaty: Formula Drift PRO2 w USA, King of Europe PRO1, King of Asia oraz Drift Open.

Czym jeździ Karolina Pilarczyk?

Obecnie posiada dwa, szalenie mocne samochody – LSX 376 6.2 V8 Supercharger o mocy 800KM oraz LS3 6.2l 500KM. Obydwa, pieszczotliwie nazwane Predator i Raptor zbudowane są na bazie Nissana 200sx s14a. Pilarczyk ma także trzecie auto za Oceanem – to Nissan 200sxs14a LS +Vortech Supercharger V7 o mocy 600KM.

Source: Karolina Pilarczyk Mistrzynią Polski w drifcie

To już koniec 25-letniej historii Audi TT

Pierwszą generację Audi TT zaprezentowano w 1998 roku podczas salonu we Frankfurcie. Auto było wówczas jedynym sportowym modelem w gamie producenta z Ingolstadt i „duchowym następcą” rajdowego Audi Quattro.

Pierwsza generacja TT była oparta na VW Golfie i Skodzie Octavii, ale to nie przeszkodziło „TT-ce” w osiągnięciu sukcesu. W aucie montowano też kultowy motor VR6 konstrukcji Volkswagena. Druga generacja TT była już zupełnie nową konstrukcją, opartą na bazie ramy przestrzennej. Oprócz szkieletu nośnego, 69% karoserii zostało wykonanych z aluminium, dzięki czemu auto zyskało na lekkości.

Koniec produkcji Audi TT 2

Koniec produkcji Audi TT 2

Najnowsza, trzecia generacja Audi TT pojawiła się w 2014 roku i była najdłużej produkowaną. W ciągu 25 lat produkcji, na ulice wyjechało 662 762 egzemplarzy Audi TT. Obok Audi R8, które także już kończy swój żywot było to jedyne, czysto sportowe auto w gamie Audi. Samochód był chwalony za lekkość i dobre właściwości jezdne. Pochwały popłynęły też od Jeremiego Clarksona, który był fanem TT.

Ostatni egzemplarz Audi TT to wersja TTS w kolorze Chronos Gray Metallic, przyozdobiony ciemnym chromem i 20-calowymi felgami. Produkcja wszystkich trzech generacji Audi TT miała miejsce w węgierskim Győr.

Audi TT 3.2 V6

Audi TT 3.2 V6

Audi TT I

25 lat temu, w październiku 1998 roku zadebiutowało pierwsze Audi TT, które wywołało uśmiech na twarzach wielu fanów motoryzacji. Był to pierwszy sportowy model marki z Ingolstadt, którego wyczekiwało wielu. Początkowo auto oferowano ze świetnym 20-zaworowym silnikiem 1.8 z turbodoładowaniem w dwóch wersjach: 180 KM z napędem na przednią oś lub 225 KM z napędem Quattro. Mocniejsza wersja różniła się od podstawowej większą turbosprężarką, zmodyfikowanym układem wydechowym oraz dodatkowym intercoolerem.

Rok później pojawiła się odmiana roadster. Potem auto zmodernizowano dodając tylny spojler, ESP w standardzie oraz zmodyfikowano zawieszenie.

W 2003 roku pojawił się nowy, kultowy już silnik VR6 o pojemności 3.2 i mocy 250 KM, seryjnie wyposażony w napęd Quattro. Rok później wprowadzono, raczkującą dopiero dwusprzęgłową skrzynię biegów S tronic.

Aż do połowy 2006 roku z linii produkcyjnej w Győr zjechało 178 765 Audi TT Coupé pierwszej generacji (Typ 8N). W latach 1999-2006 powstało dokładnie 90 733 Audi TT Roadster.

Audi-TT_Coupe_S-line

Audi-TT_Coupe_S-line

Audi TT II

Zaprojektowane przez Waltera de Silvę Audi TT drugiej generacji pojawiło się w 2006 roku. Auto urosło o kilka centymetrów w każdą stronę, co było wyczuwalne we wnętrzu. Mimo to drugie TT było lżejsze i 50% sztywniejsze niż poprzednik dzięki skonstruowaniu samochodu na bazie ramy przestrzennej. Do konstrukcji użyto w większości aluminium, co nadało sztywności i lekkości.

Auto początkowo było dostępne z 200-konnym silnikiem z Golfa GTI, potem wprowadzono także 250-konny wariant V6. W 2009 roku po raz pierwszy pojawiło się Audi TT z mocnym 5-cylindrowym silnikiem w wariancie TT RS. Samochód swoim silnikiem nawiązywał do kultowego Audi Quattro, które podbijało rajdowe oesy. Ten motor przetrwał aż do końca istnienia Audi TT. Warto dodać, że ta jednostka aż dziewięć razy z rzędu otrzymała tytuł „International Engine of the Year”.

Rok później auto przeszło facelifting, a z oferty wycofano jednostką 3.2 V6, ze względu na normy spalin. Druga generacja Audi TT po raz pierwszy dostępna była także z dieslem 2.0 TDI.

Przełomowym rozwiązaniem drugiej generacji TT było adaptacyjne zawieszenie Audi Magnetic Ride. Dzięki niemu amortyzatory dopasowują siłę tłumienia do rodzaju drogi, a dzięki specjalnemu systemowi magnesów zawieszenie mogło znacznie się usztywnić.

2023 TT RS Coupe Iconic Edition

2023 TT RS Coupe Iconic Edition

Audi TT RS III

Ostatnia, trzecia generacja Audi TT pojawiła się w marcu 2014 roku w Genewie. Auto pokazano od razu wraz z wariantem sportowym TTS o mocy 310 KM. Auto zyskało nowoczesny wygląd, matrycowe światła LED, a także wirtualny kokpit.

Ostatni facelifting auto przeszło w 2018 roku. Wówczas zapowiadano, że powstanie czterodrzwiowa wersja TT, coś na wzór Porsche Panamera w mniejszej skali. Niestety, informacja o zakończeniu produkcji Audi TT jest gwoździem do trumny tego modelu.

Koniec historii Audi TT zasmuciło wielu fanów motoryzacji, bowiem małych sportowych modeli nie ma na rynku zbyt wiele. Auto było konkurentem m.in. dla Porsche Cayman, czy BMW Serii 2. Będziemy wspominać z sentymentem…

Source: To już koniec 25-letniej historii Audi TT

Nowe Porsche Panamera – bardziej cyfrowo, ale pod maską to wciąż Porsche

Trzecia generacja sportowej limuzyny, czyli Porsche Panamera charakteryzuje się szerszą gamą cyfrowych funkcji i odświeżonym designem, a auto ma jeszcze lepiej łączyć sportowe i komfortowe właściwości jezdne. To co ważne – tradycyjne silniki pozostały wciąż na miejscu.

Nowe Porsche Panamera wygląda zadziorniej

Sportowa limuzyna od Porsche jest bardziej agresywna i ma więcej przetłoczeń na masce i w przednim zderzaku. Dodatkowy wlot powietrza nad tablicą rejestracyjną z przodu ma zapewnić więcej „świeżego powietrza” dla jednostki napędowej. Boczna linia pozostała praktycznie bez zmian (choć Porsche twierdzi inaczej). Tył nowej Panamery to także dobrze znana nam już limuzyna ze Stuttgartu, więc z zewnątrz śmiało możemy mówić bardziej o liftingu niż i nowym modelu. Ale więcej zmian czeka nas w środku.

Główną zmianą w nowej Panamerze jest więcej technologii

Postępującą cyfryzację widać w nowym Porsche Panamera. Do nowości należy nowy układ zawieszenia Porsche Active Ride, który ma łączyć „znacznie wyższy poziom komfortu ze sportowymi właściwościami jezdnymi, z których słynie Porsche.” W skład nowego zawieszenia wchodzą aktywne amortyzatory, których działanie reguluje osobna, elektrycznie sterowana pompa hydrauliczna. Nowa Panamera standardowo jest wyposażona w zawieszenie pneumatyczne z systemem Porsche Active Suspension Management (PASM). Zastosowana tutaj technika dwuzaworowa pozwala rozdzielić etapy odbicia i ugięcia w regulacji amortyzatora. To oczywiście ma znacznie poprawić komfort jazdy Panamerą. Dodatkowo, samochód można doposażyć w tylną oś skrętną.

Porsche chwali się, że dzięki tym rozwiązaniom nadwozie nowej Panamery ma być przez cały czas ustawione w tej samej równoległej pozycji do jezdni – nawet w trakcie dynamicznych manewrów hamowania, skrętu czy przyspieszania. Podczas łagodnej jazdy Porsche Active Ride niemal całkowicie pochłania nierówności, a w dynamicznych sytuacjach drogowych zapewnia doskonałe połączenie z drogą dzięki równomiernemu rozkładowi obciążeń kół. Co ciekawe, na postoju zawieszenie Porsche Active Ride podnosi się, co ułatwia wsiadanie i wysiadanie.

Wnętrze Panamery mocno zbliżyło się do Taycana czy nowego Cayenne’a, a to za sprawą cyfroweych zegarów, dodatkowego 10,9-calowego ekranu dla pasażera, czy gałki zmiany biegów, która w zasadzie zniknęła i zastąpił ją przełącznik znany z innych aut koncernu VW.

Samochód obsługuje aplikacje Apple CarPlay lub Android Auto, które można połączyć z aplikacją My Porsche. To umożliwia obsługę np. klimatyzacji, masażu siedzeń czy ambientowe oświetlenie. Można to też ustawiać głosowo.

W nowym Porsche Panamera niewiele zmieniły się silniki

W nowym Porsche Panamera niewiele zmieniły się silniki i w momencie sprzedaży dostępne będą trzy warianty.

Porsche Panamera i Panamera 4

Bazowym motorem jest 2,9-litrowy silnik V6 biturbo. Modyfikacje ciśnienia doładowania, natężenia przepływu wtrysku paliwa i czasu zapłonu pozwoliły zoptymalizować jego parametry i generuje on teraz 260 kW (353 KM) i 500 Nm momentu obrotowego, co oznacza przyrost względem poprzednika, odpowiednio, o 17 kW (23 KM) i 50 Nm. W przypadku wariantu Panamera skraca to sprint do 100 km/h do 5,2 s i zwiększa jego prędkość maksymalną do 272 km/h. Odmiana Panamera 4 z napędem na wszystkie koła rozpędza się do 100 km/h w 4,8 sekundy i osiąga 270 km/h.

Porsche Panamera E-Hybrid

Sercem układu Porsche Panamera E-Hybrid jest zmodernizowany 4,0-litrowy silnik V8 biturbo. Moc nowo opracowanej jednostki elektrycznej wynosi 140 kW (190 KM). Wspólnie duet ten generuje moc systemową 500 kW (680 KM). Moment obrotowy osiąga imponujące 930 Nm. Porsche integruje silnik elektryczny z obudową kompleksowo przeprojektowanej 8-biegowej przekładni dwusprzęgłowej PDK.

Panamera Turbo E-Hybrid przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,2 s i rozwija prędkość maksymalną 315 km/h. Pojemność akumulatora wynosi obecnie 25,9 kWh. Zapewnia to do 91 km zasięgu w trybie elektrycznym w cyklu mieszanym WLTP lub 83–93 km w cyklu miejskim. Nowa pokładowa ładowarka AC o mocy 11 kW skraca czas ładowania w odpowiednich punktach do 2 godzin i 39 minut.

Warto dodać, że wkrótce zapewne pojawi się mocniejsza odmiana Turbo S.

Nowe Porsche Panamera – ceny w Polsce

Nowe Porsche Panamera można już zamawiać. W porównaniu do poprzednika model oferuje rozszerzone wyposażenie standardowe, w tym nowe zawieszenie pneumatyczne, reflektory matrycowe LED Matrix, wspomaganie parkowania ParkAssist, czy chłodzony schowek na smartfon z funkcją ładowania indukcyjnego.

  • Porsche Panamera od 499 000 zł
  • Porsche Panamera 4 od 518 000 zł
  • Porsche Panamera Turbo E-Hybrid od 932 000 zł

Pierwsze samochody trafią do klientów w marcu 2024 r.

Source: Nowe Porsche Panamera – bardziej cyfrowo, ale pod maską to wciąż Porsche

Czarny lód na drodze – niewidzialny wróg kierowcy

Co to jest czarny lód?

Tworzy się on szybko i niespodziewanie, gdy wilgotne powietrze, deszcz, mgła lub roztopiony
śnieg zamarza na powierzchni jezdni. Czarny lód na drodze powstaje zwykle w nocy albo wcześnie rano, kiedy temperatura powietrza spada poniżej zera, szczególnie gdy w powietrzu jest dużo wilgoci.

Powstała w ten sposób warstwa lodu jest tak cienka, że praktycznie niewidoczna. Znika zaraz po tym, jak pojawią się pierwsze promienie słońca lub droga będzie już odmrożona np. poprzez spory ruch pojazdów. W miejscach zacienionych lub tam, gdzie temperatura szybko się zmienia, czarny lód może utrzymywać się przez dłuższy czas.

Jak zauważyć czarny lód na drodze?

Jest on cienki i przezroczysty, więc czasami ciężko go zauważyć, ale można go rozpoznać po tym, że droga lekko się świeci, a pobocze, drzewa i ogrodzenia wzdłuż jezdni pokryte są lodem,

Czarny lód zazwyczaj powstaje w okolicach podmokłych, czyli wśród jezior i rzek, na terenach zalesionych, pagórkowatych, a także na mostach, tunelach i wiaduktach. Zwłaszcza w tych miejscach należy zachować szczególną ostrożność, utrzymać większy niż zazwyczaj dystans w stosunku do pojazdu, który jedzie przed nami, a przede wszystkim zredukować prędkość.

Jak jechać po oblodzonej drodze?

Gdy podejrzewamy, że nawierzchnia jest śliska, należy unikać gwałtownych ruchów kierownicą oraz hamowania i odpowiednio zwolnić. Należy to robić stopniowo, zdejmując nogę z pedału gazu i hamować silnikiem, czyli stopniowo redukować biegi.

Oczywiście kluczowe są tutaj aspekty takie jak stan techniczny pojazdu, czy odpowiednie opony. Gdy gumy są stare, z wytartym bieżnikiem lub mamy wciąż ogumienie letnie może być trudniej opanować samochód, gdy na drodze występuje czarny lód.

Source: Czarny lód na drodze – niewidzialny wróg kierowcy

Nowy Opel Vivaro – ma 3 rodzaje napędu i więcej stylu. Znamy jego ceny w Polsce

Spis treści

Nowy Opel Vivaro został wyposażony w pas przedni marki Opel Vizor, który płynnie łączy się w jedną całość z dostępnymi jako opcja reflektorami LED. Dzięki temu rozwiązaniu wygląda bardzo nowocześnie i nie tak topornie, jak przystało na samochód dostawczy. Ponadto nowy Vivaro posiada łącznie 18 nowoczesnych systemów wspomagania, w tym dostępny wkrótce Dynamic surround Vision.

W środku, pasażerowie Opla Vivaro mają do dyspozycji nowy kokpit: nowe systemy informacyjno-rozrywkowe oparte na platformie Snapdragon Cockpit z dwoma 10-calowymi ekranami i bezprzewodową łącznością ze smartfonem.

Nowy Opel Vivaro to już nie toporny dostawczak

Nowy Vivaro, podobnie jak jego mniejszy brat Opel Combo – wyróżnia się charakterystycznym pasem przednim o nazwie Opel Vizor, co nadaje autu się atrakcyjnego i nowoczesnego wyglądu. Dodatkowego efektu dodają reflektory w technologii LED.

Nowoczesność zawitała także do wnętrza i teraz samochód bardziej zbliżył się do osobówki. System informacyjno-rozrywkowy i nawigacyjny obsługuje teraz 10-calowy wyświetlacza dotykowy, umieszczonym nad konsolą środkową. Wykorzystuje on zintegrowaną platformę Snapdragon Cockpit, oferując najnowocześniejsze funkcje graficzne oraz multimedialne. System można obsługiwać za pomocą smartfona, łącząc się bezprzewodowo za pośrednictwem Apple CarPlay i Android Auto.

Nowy Opel Vivaro 2024

Nowy Opel Vivaro 2024

Nowy Opel Vivaro ma aż 18 systemów wspomagania kierowcy

Szczególnie przydatny, zwłaszcza w furgonach, jest nowy system Dynamic Surround Vision. System składa się z dwóch kamer, jednej umieszczonej nad tylnymi drzwiami i drugiej pod lusterkiem bocznym po stronie pasażera. Oba obrazy – widok z tyłu podczas jazdy oraz (po aktywacji za pomocą kierunkowskazu) z bocznego martwego pola – są wyświetlane w nowym cyfrowym lusterku wstecznym o wysokiej rozdzielczości. W porównaniu z tradycyjnymi lusterkami, system zapewnia lepszą widoczność, umożliwiając kierowcy bezpieczniejsze wykonywanie manewrów.

Dodatkowo w nowym Vivaro znajdziemy:

  • system ostrzegania przed kolizją z automatycznym układem hamowania awaryjnego,
  • adaptacyjny tempomat z funkcją Stop and Go,
  • asystent utrzymania pasa,
  • system wykrywania zmęczenia kierowcy,
  • funkcję kontroli stabilności przyczepy,
  • system wspomagający parkowanie/manewrowanie „flank guard”.

Ponadto powiększono schowki umieszczone wokół deski rozdzielczej i konsoli środkowej, ułatwiając tym samym przechowywanie przedmiotów codziennego użytku. Dzięki temu nowy Vivaro jest wszechstronnym „koniem roboczym” i transporterem, który oferuje również komfort jazdy porównywalny z samochodem osobowym.

Opel Vivaro oferuje aż trzy rodzaje napędu

Nowego Opla Vivaro może napędzać jeden z trzech wariantów napędu: diesel, silnik elektryczny lub napęd wodorowy, choć ten ostatni jest wciąż w fazie testów.

Nowy Opel Vivaro Electric jest dostępny z akumulatorem o pojemności 50 kWh lub 75 kWh. Wersja z większą baterią oferuje zasięg do 350 km (wg. WLTP). Auto posiada układ hamulcowy z funkcją rekuperacji, czyli odzyskiem energii, który obsługuje się za pomocą łopatek umieszczonych przy kierownicy. Do wyboru są trzy poziomy hamowania regeneracyjnego, w zależności od żądanego odzysku energii.

Ładowanie elektrycznego Vivaro można naładować, używając ładowarki pokładowej o mocy 11 kW.
Aby naładować baterię od 5 do 80 procent pojemności akumulatora 100-kilowatową ładowarką potrzeba kilku chwil, w przypadku akumulatora o pojemności 50 kWh zajmuje to około 38 minut i 45 minut w przypadku akumulatora o pojemności 75 kWh.

Nowy Opel Vivaro 2024

Nowy Opel Vivaro 2024

Nowy Opel Vivaro Electric jest wyposażony w silnik elektryczny o mocy 100 kW/136 KM. Maksymalny moment obrotowy 260 Nm jest dostępny, dzięki czemu bezemisyjny van jest bardzo żwawy. Maksymalnie może pojechać 130 km/h. Kierowca może wybrać jeden z trzech trybów jazdy: Normal, Eco lub Power.

Vivaro Electric może posłużyć także jako źródło zasilania dla innych urządzeń elektrycznych. Działa to za pośrednictwem e Power Take-off Unit – wysokonapięciowej przystawki odbioru mocy (początkowo o napięciu 400 V), którą można podłączyć do pojazdu. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie są wymagane żadne dodatkowe akumulatory czy generatory. Ponadto, przy wysokości około 1,90 metra, Vivaro Electric może parkować na podziemnych parkingach, a dzięki praktycznej konstrukcji umieszczonego pod podłogą akumulatora, samochód ten oferuje pełną wszechstronność w zakresie wykorzystania przestrzeni i pojemności bagażnika.

Opel w przyszłości planuje wprowadzić do oferty model Vivaro HYDROGEN. Pojazd z ogniwami paliwowymi ma zasięg ponad 400 km (WLTP) i można go zatankować wodorem w zaledwie kilka minut.

Wśród klasycznych silników są diesle o mocy od 88 kW/120 KM do 130 kW/177 KM.

Nowy Opel Vivaro – ceny w Polsce

Nowy Opel Vivaro dostępny jest w dwóch różnych długościach (4,98 m i 5,33 m), jako furgon, furgon z kabiną załogową oraz platforma do zabudowy dla różnych nadwozi. W zależności od wersji, nowy Vivaro oferuje do 6,6 metra sześciennego przestrzeni ładunkowej i 1,4 tony ładowności.

Opel Vivaro furgon 3 os.

  • 1.5 Diesel 102 KM Start/Stop M6 123 800 zł
  • 1.5 Diesel 120 KM Start/Stop M6 128 900 zł
  • 2.0 Diesel 144 KM M6 136 800 zł
  • 2.0 Diesel 144 KM Start/Stop A8 145 200 zł
  • 2.0 Diesel 177 KM Start/Stop A8 149 900 zł
  • Electric 136 KM 50 kWh 190 313 zł
  • Electric 136 KM 75 kWh 213 613 zł

Opel Vivaro platforma

  • 2.0 Diesel 144 KM Start/Stop M6 135 000 zł
  • Electric 136 KM 50 kWh 188 513 zł
  • Electric 136 KM 75 kWh 211 813 zł

Podane ceny są kwotami netto.

Source: Nowy Opel Vivaro – ma 3 rodzaje napędu i więcej stylu. Znamy jego ceny w Polsce

Jak przygotować auto na zimę? Wszystko co warto wiedzieć

Spis treści

Zima dla kierowców oznacza nie tylko konieczność dostosowania swojego stylu jazdy, ale wymaga także odpowiedniego przygotowania samochodu. Drobne kroki przed zimą mogą znacznie wpłynąć na bezpieczeństwo jazdy i wydajność samochodu.

Przed sezonem warto zadbać o poniższe elementy samochodu, aby nikogo nie spotkała przykra niespodzianka. Sprawdź, jak przygotować auto na zimę.

Jak przygotować auto na zimę – podstawa to opony

Zimowe warunki wymagają opon, które zapewnią lepszą przyczepność na śliskiej nawierzchni.
Deszcz, śnieg, błoto pośniegowe, lód to nie sprzymierzeńcy kierowcy. Niezależnie od tego, czy wybierasz opony całoroczne czy sezonowe, kluczem jest ich stan oraz wiek. Nie powinny mieć więcej jak 10 lat, bieżnik musi mieć co najmniej 4mm, a regularne wymiany to kluczowy krok. Należy pamiętać, aby systematycznie monitorować stan opon, zużyty bieżnik traci na skuteczności na mokrych i śliskich nawierzchniach.

Same opony to jedno, ale ważne jest też ich ciśnienie. Jego odpowiedni stan, jaki zaleca producent, wpływa to nie tylko na lepszą przyczepność, ale i mniejsze zużycie paliwa. Jeśli mieszkasz na terenach górskich, warto wozić ze sobą łańcuchy śniegowe. Umożliwiają one płynniejsze przemieszczanie się po śniegu oraz śliskiej nawierzchni.

Zadbaj o akumulator

Nie ulega wątpliwości, że jego skuteczność jest kluczowa do jakiegokolwiek użytkowania samochodu. Odpowiada za przekazywanie siły elektrycznej do silnika, a także za napędzanie pozostałych elementów pojazdu. Bez niego oczywiście nie odpalisz skutecznie samochodu podczas mroźnego poranka.
Zadbaj więc o jego stan przed rozpoczęciem zimy. Jeśli wydajność jest słaba – należy rozważyć wymianę na nowy.

Jak przygotować auto na zimę – nie zapominaj o płynach

Płyny eksploatacyjne w samochodzie odgrywają kluczową rolę w prawidłowym funkcjonowaniu pojazdu i utrzymaniu go w dobrej kondycji. Jest to szczególnie ważne zimą, gdy warunki na drodze nie sprzyjają.

Płyn chłodniczy

Utrzymuje optymalną temperaturę silnika poprzez cyrkulację w układzie chłodzenia, aby nie doprowadzić do przegrzania go podczas eksploatacji. Wymieniaj go co ok. 2 lata i regularnie sprawdzaj jego poziom.

Płyn hamulcowy

To kluczowy element układu hamulcowego odpowiadający za koordynację sił przenoszonych z pedału na klocki. Dzięki niemu masz pewność, że skutecznie i w kontrolowany sposób zatrzymasz auto. Zaleca się jego wymianę co ok. 2 lata lub częściej jeśli pokonujesz duże odległości.

Olej silnikowy

To jeden z podstawowych płynów w całym samochodzie. Odpowiada za odpowiednią pracę i ochronę silnika przed zużyciem. Zimą zaleca się stosowanie wariantu o odpowiedniej lepkości do temperatury otoczenia. Zazwyczaj producenci wskazują, aby wymieniać go co 10-15 tys. km.

Płyn do spryskiwaczy

Dzięki niemu przednia i tylna szyba zawsze będą czyste i poprawi się dzięki temu widoczność i bezpieczeństwo jazdy. Dodatkowo, pomaga w skutecznym usuwaniu lodu czy śniegu. W tym przypadku wymiana powinna odbywać się dwa razy w roku: wiosną na sezon wiosenno-letni oraz jesienią na okres jesienno-zimowy.

Płyn od wspomagania kierownicy

Dba o to, aby układ kierowniczy działał prawidłowo i z odpowiednią siłą. Odpowiada za wytwarzanie ciśnienia tłoczenia do nośnika siły obrotu. Dzięki niemu manewrowanie kierownicą jest płynniejsze i mniej wymagające, a kierownica po skręcie powraca do pierwotnego ułożenia. Zaleca się wymianę co ok. 60 tysięcy kilometrów, warto sprawdzić jego stan przed nadejściem przymrozków.

Olej do skrzyni biegów

Odpowiada za smarowanie, a tym samym za ochronę mechanizmów skrzyni biegów, a także zapobiega jej przegrzewaniu. W zależności od rodzajów skrzyni zaleca się wymianę oleju w skrzyni co 60-80 tys. km. Ważne jest jego bieżące monitorowanie, aby nie doprowadzić do tarcia i wzrostu temperatury wewnątrz skrzyni.

Świece

Zagwarantują sprawny rozruch rano, gdy temperatura spadnie poniżej zera. W autach benzynowych są to świece zapłonowe, a w dieslach – żarowe. W tych drugich służą jedynie do uruchomienia i rozruchu silnika, ale czasami mogą włączyć się też w trakcie jazdy. Z kolei silniki benzynowe wymagają wsparcia generowanej iskry podczas jazdy bez przerw. Sprawdzaj świece regularnie, ponieważ w innym wypadku spotka Cię niemiła niespodzianka podczas porannego startu.

Kluczem jest regularność

Zimą ciemno robi się już po godzinie 15, a więc pamiętaj też o dobrym stanie oświetlenia i wymianie żarówek na nowe. Warto zawsze mieć pod ręką zestaw na sytuacje awaryjne, czyli m.in. koc termiczny, łańcuchy na koła, trójkąt ostrzegawczy, gaśnicę czy podstawowe narzędzia.

Jeśli zawczasu zadbasz o stan i kondycję powyższych elementów, znacznie wyeliminujesz ryzyko awarii i problemów zimą. W przypadku przygotowania auta na zimę sprawdzi się powiedzenie: „Jak dbasz – tak masz”.

Source: Jak przygotować auto na zimę? Wszystko co warto wiedzieć

Jego marzenie się spełniło – Robert Kubica będzie się ścigał w Ferrari

Robert Kubica w końcu spełni marzenie i w przyszłym sezonie będzie reprezentantem zespołu AF Corse w wyścigach WEC, w kategorii Hypercar. Zasiądzie oczywiście za kierownicą bolidu Ferrari.

Włosi w tym roku wystawili dwa hypercary. Jeden z nich zwyciężył nawet kultowy wyścigu Le Mans. W kolejnym sezonie Ferrari, oprócz dwóch fabrycznych pojazdów chcą wystawić również trzecie auto obsługiwane przez AF Corse. To właśnie w tym trzecim aucie ma pojechać Kubica.

„Jestem szczęśliwy, że drogi moje i AF Corse w przyszłym roku się spotkają. To jeden z zespołów, który od lat odnosi największe sukcesy w sportach motorowych. Jestem pewien, że wykonamy dobrą robotę. Poza tym, wróciłem do włoskiego zespołu, co jest dla mnie dość ważne” – przyznał Kubica.

W środę Polak przetestował na włoskim torze Imola model 499P. Na razie nie wiadomo, z kim Robert Kubica miałby dzielić fotel. Spekuluje się, że jego kolegą będzie Robert Schwartzman, który obecnie pełni rolę rezerwowego kierowcy Ferrari w Formule 1.

W pozostałych autach Ferrari pozostaną: Antonio Fuoco, Nicklas Nielsen, Miguel Molina, James Calado, Antonio Giovinazzi i Alessandro Pier Guidi.

Robert Kubica próbował swoich sił prawie w każdym motorsporcie

Swoją karierę rozpoczynał jak każdy marzący o wielkim ściganiu – na gokartach. Naprawdę głośno zrobiło się o nim w latach 2006-2009, gdy był kierowcą BMW Sauber w Formule 1, gdzie pełnił rolę kierowcy testowego.

W 2008 roku odniósł pierwsze i jedyne zwycięstwo w tych zawodach, podczas Grand Prix Kanady. W tamtym sezonie Polak nawet przez chwilę prowadził w klasyfikacji generalnej, ostatecznie zajmując czwarte miejsce, co jest jego najlepszym wynikiem. W 2010 roku dołączył do Renault. Jego rozpędzającą się karierę przerwał poważny wypadek, ale nie w czasie wyścigów F1, ale podczas rajdu Ronde di Andora w 2011, w którym omal nie stracił prawej ręki.

W 2018 roku powrócił do F1 i został kierowcą rezerwowym i rozwojowym Williamsa. W następnym sezonie wrócił na fotel wyścigowy jako kierowca brytyjskiego zespołu. Od 2020 do 2022 roku był kierowcą rezerwowym i rozwojowym zespołu Alfa Romeo.

W zeszłym roku zespołem WRT wygrał długodystansowe mistrzostwa świata w klasie LMP2.

Source: Jego marzenie się spełniło – Robert Kubica będzie się ścigał w Ferrari

Takiej sytuacji na rynku aut używanych nie było nigdy!

Spis treści

Pierwszy raz na rynku aut używanych w Polsce liczba ofert samochodów z silnikami benzynowymi przewyższyła diesle. Według raportu AAA AUTO opartego na analizie danych dotyczących sprzedaży aut używanych w komisach, na stronach internetowych oraz u dealerów samochodów używanych, w październiku br. oferowano do sprzedaży 95 710 aut z silnikami benzynowymi oraz 93 187 diesli.

W październiku kupujący mieli do wyboru o 9 755 samochodów używanych więcej, niż we wrześniu br., w tym o 6 337 aut benzynowych i 916 diesli. Jednocześnie, pojazdy z silnikiem benzynowym były tańsze, nieco młodsze i miały mniejszy przebieg. Z raportu wynika, że mediana ceny używanych aut benzynowych w październiku wyniosła 32 900 zł, a mediana przebiegu 139 000 km. Z kolei, mediana ceny używanych diesli była wyższa i wynosiła 35 000 zł, a mediana przebiegu 208 000 km. Warto zaznaczyć, że mediana ceny dla całego rynku wtórnego wynosiła w październiku 33 500 zł.

Jakie modele na rynku aut używanych są najchętniej wybierane?

Model Mediana ceny Mediana przebiegu Mediana wieku
1. Opel Astra 22 140 zł 164 925 km 12,5 lat
2. Opel Corsa 13 999 zł 150 000 km 13,9 lat
3. VW Golf 21 900 zł 174 050 km 13,9 lat
4. Ford Focus 22 900 zł 160 000 km 11,8 lat
5. BMW Serii 3 20 999 zł 202 000 km 16,6 lat
6. Skoda Fabia 15 700 zł 150 000 km 13,3 lat
7. Toyota Yaris 20 900 zł 135 000 km 12,9 lat
8. Ford Fiesta 19 900 zł 143 000 km 12,8 lat
9. Renault Clio 16 900 zł 129 000 km 12,3 lat
10. Renault Megane 26 500 zł 140 000 km 11,6 lat

Diesel czy benzyna? Jaki rodzaj silnika wybrać?

Diesel – kiedy się opłaca?

Większa liczba samochodów z silnikami benzynowymi nie jest zaskakująca. Nagonka na silniki diesla oraz wprowadzenie Stref Czystego Transportu skutecznie zniechęcają kupujących do takiego właśnie napędu. Silniki Diesla jednak wciąż mają się dobrze i stanowią ciekawą alternatywę, szczególnie dla tych, którzy dużo jeżdżą w trasie.

Diesle nie starsze niż 10 letnie prawie na pewno są wyposażone w filtr cząstek stałych DPF, zawory EGR czy też koło dwumasowe. Jazda na krótkich odcinkach może ograniczyć ich żywotność, a ich naprawa w wielu przypadkach liczona jest w tysiącach złotych. Głównie z tych powodów zaleca się kupno samochodu z silnikiem Diesla dla osób, które pokonują długie trasy. Dodatkowym atutem jest także mniejsze zużycie paliwa, które w dieslu jest szczególnie zauważalne właśnie w trasie.

Przyjęło się, że kupno auta z silnikiem diesla opłacalne jest dopiero, gdy rocznie pokonujemy co najmniej 30 tysięcy kilometrów.

Kiedy wybrać silnik benzynowy?

Analogicznie do powyższej sytuacji samochód benzynowy będzie lepszym wyborem, gdy jeździmy mniej, pokonując dziennie krótsze trasy. Silnik benzynowy szybciej osiąga roboczą temperaturę pracy, przez co wcześniej zaczyna pracować efektywniej. Jest pozbawionych skomplikowanych filtrów, zaworów EGR oraz dwumasy, co czyni jego eksploatację tańszą, nawet gdy zużywa nieco więcej paliwa, niż jego wysokoprężny odpowiednik.

Pandemia oraz rozszerzenie pracy zdalnej pokazało wielu Polakom, że nie zawsze trzeba pokonywać wiele kilometrów, stojąc w korkach, jeśli swoją pracę można wykonywać z domu. Tendencja do większej ilości aut z silnikiem benzynowym może też wynikać właśnie z tego faktu. Jeździmy mniej i tylko w najpotrzebniejszych sytuacjach, dlatego nie opłaca nam się kupować diesla.

Naszym zdaniem z roku na rok, coraz mniej aut z silnikami wysokoprężnymi będzie pojawiało się na rynku aut zarówno nowych, jak i używanych.

Source: Takiej sytuacji na rynku aut używanych nie było nigdy!

Zakup auta przez internet – nie musisz iść do salonu czy komisu. Zrobisz to siedząc na swojej kanapie

Oględziny, rezerwacja, czy nawet zakup auta przez internet nie jest niczym nowym. Producenci idą o krok dalej i na przykład BMW zmienia sposób sprzedaży swoich samochodów na model agencyjny. Chodzi o to, aby klienci mogli swobodnie wybierać między zakupami fizycznymi i cyfrowymi, a także płynnie przechodzić pomiędzy tymi dwiema metodami. Będzie to możliwe dzięki zintegrowanemu systemowi IT. Jednocześnie klient nadal będzie miał dostęp do gęstej sieci dystrybucyjnej.

Internet daje szerokie możliwości dla sprzedawców i dealerów samochodów i coraz więcej z nich umożliwia potencjalnym nabywcom zakup auta przez internet. Wszystko dzięki nowoczesnej wideoinspekcji. To rewolucyjne podejście do zakupu samochodu oferuje liczne korzyści i znacznie ułatwia proces wyboru odpowiedniego pojazdu.

Tradycyjnie, potencjalni nabywcy samochodów musieli odwiedzać salon samochodowy lub prywatnych sprzedawców, aby obejrzeć pojazd na żywo. To zazwyczaj wymagało czasu i wysiłku, a czasami również długich podróży. Jednak teraz, dzięki wideoinspekcji, można obejrzeć interesujący nas samochód, bez wychodzenia z domu.

Zakup auta przez internet – co to jest wideoinspekcja?

Polega na tym, że pracownik lub sprzedawca korzysta z urządzenia mobilnego, takiego jak smartfon lub tablet, aby przeprowadzić wirtualne spotkanie z potencjalnym nabywcą. Sprzedawca pokazuje samochód z zewnątrz, wewnątrz oraz opisuje jego stan techniczny.

Sprzedawca może „być prowadzonym” przez klienta, jeśli ten zechce obejrzeć konkretny element pojazdu, obejrzeć go pod różnymi kątami, czy sprawdzić wnętrze. Wszystko to odbywa się w czasie rzeczywistym, a licytujący może zadawać pytania i prosić o dodatkowe informacje na żywo.

Aby skorzystać z wideoinspekcji trzeba mieć oczywiście laptopa, smartfona lub tablet i zainstalować jedną z popularnych aplikacji do komunikowania się z możliwością wideorejestracji.

Czy przez to znikną salony samochodowe?

Wideoinspekcja daje sporo korzyści, bo oszczędza nam to czas i koszty związane z podróżą, jeśli interesujący nas samochód jest daleko poza naszym miejscem zamieszkania. Pozwoli to też uniknąć rozczarowań, jeśli okaże się, że auto nie jest tak idealne jak w opisie ogłoszenia. Ponadto, wideoinspekcja umożliwia dostęp do znacznie szerszego wyboru pojazdów, ponieważ można przeglądać oferty z różnych lokalizacji.

Wideoinspekcja daje ona nabywcom szansę na dokładne zapoznanie się z pojazdem bez konieczności fizycznego obecności w miejscu sprzedaży. To rozwiązanie może bardzo spodobać się osobom, które nie bardzo lubią chodzić po salonach i oglądać samochody na żywo. Dla niektórych jednak zakup nowego samochodu (z salonu lub używanego) jest bardzo miły przeżyciem i nie chcą z niego rezygnować na rzecz „bezpłciowego” oglądania pojazdu przez ekran.

Kupno auta online z pewnością będzie coraz popularniejsze, natomiast naszym zdaniem lokalni dealerzy samochodów póki co mogą spać spokojnie. Salony samochodowe nadal są miejscem bardzo chętnie odwiedzanym przez rzesze klientów.

Source: Zakup auta przez internet – nie musisz iść do salonu czy komisu. Zrobisz to siedząc na swojej kanapie

Lexus RC F Ultimate Edition – musisz się spieszyć

Lexus RC F to samochód z gatunku wymierających dinozaurów. Mocny wolnossący silnik, który stoi w opozycji do ekologicznych trendów z pewnością niedługo umrze, a zapowiedzią tragedii jest mocno limitowany Lexus RC F Ultimate Edition.

Ultimate Edition to najlżejsza wersja w całej gamie za sprawą szerokiego zastosowania włókna węglowego, z którego wykonano dach, maskę oraz przedni i tylny zderzak. Auto ma też poprawione właściwości aerodynamiczne oraz inną charakterystykę pracy zawieszenia. W wersji Ultimate Edition każdy element został znacznie dopracowany.

Lexus RC F Ultimate Edition – jego silnik nie lubi ekologów

Pod maską Lexusa RC F Ultimate Edition pracuje 5-litrowy wolnossący silnik V8, który rozpędza auto od 0 do 100 km/h w 4,3 sekundy. Sportowy Lexus pojedzie maksymalnie nawet 270 km/h. Inżynierom udało się poprawić brzmienie auta w tej wersji, nie poprzez głośny wydech, ale przez „precyzyjne wyważenie tłoków i korbowodów.”

Lexus RC F Ultimate Edition ma aktywny spojler tylny, który wysuwa się po osiągnięciu 80 km/h, żeby zagwarantować większy docisk i tym samym lepsze prowadzenie przy wyższych prędkościach. Spojler chowa się automatycznie, gdy auto porusza się wolniej niż 40 km/h, a auto zachowuje elegancką linię Wykonano go ze sztywnego, lekkiego tworzywa sztucznego wzmocnionego ogniowo węglem (CFRP).

Lexus RC F Ultimate Edition będzie mocno limitowany

Powstanie tylko 30 egzemplarzy Lexusa RC F Ultimate Edition na rynek europejski, a Polska będzie jednym z nielicznych krajów, w których to auto będzie dostępne w salonach. RC F z limitowanej serii będzie miał wyjątkowy lakier Titanium Carbide Grey, niedostępny w żadnej innej wersji tego modelu.

Aby podkreślić wyjątkowość modelu, we wnętrzu na podłokietniku umieszczono tabliczkę z numerem seryjnym auta, a na lusterkach bocznych zamontowano oświetlenie przestrzeni wokół pojazdu ze słynnym symbolem „F”.

Pierwsze egzemplarze Lexusa RC F Ultimate Edition dotrą do klientów wiosną 2024 roku.

Często dzieje się tak, że limitowane edycje modeli pojawiają się przy końcu ich żywota. Prawdopodobnie tak będzie z Lexusem RC F, którego następca (o ile się pojawi) nie będzie miał już pięknie brzmiącego V8. Ultimate Edition będzie ciekawą gratką dla kolekcjonera i fana tego modelu.

Source: Lexus RC F Ultimate Edition – musisz się spieszyć

Najlepszy środek transportu do miasta. Wyniki testu Cię zaskoczą

Poruszanie się po dużych miastach to niełatwe zadanie. Duże natężenie ruchu, wąskie i zatłoczone ulice i korki skutecznie zniechęcają do przemieszczania się. Aby sprawdzić, jaki jest najlepszy środek transportu do miasta, zorganizowano Wielki Test Mobilności Miejskiej 2023.

Miał on na celu porównanie różnych sposobów przemieszczania się w mieście i wyłonienie najbardziej efektywnych środków transportu. Badanie przeprowadzono w Warszawie na początku października, na pięciu różnych trasach, z udziałem 20 uczestników, którzy korzystali z różnych środków transportu: samochodów elektrycznych, spalinowych, rowerów, a także komunikacji miejskiej.

Najlepszy środek transportu do miasta – raport Wielkiego Testu Mobilności Miejskiej 2023

Jako punkty startowe wybrano miejsca w peryferyjnych dzielnicach, położone kilkanaście kilometrów od centrum miasta, z których codziennie dojeżdżają do biur tysiące mieszkańców. Zawodnicy sami decydowali o tym, jaką drogą dotrą do mety zlokalizowanej przy placu Teatralnym, czyli w samym centrum Warszawy.

Wszyscy musieli przestrzegać zasad przepisów ruchu drogowego, a przejazdy samochodów nadzorowały zamontowane w pojazdach urządzenia monitorujące.

Na końcową ocenę składała się punktacja uzyskana przez uczestników na wszystkich trasach. W kategoriach „czas przejazdu”, „koszt” oraz „emisja” każdemu z czterech środków transportu, na wszystkich trasach przyznawano punkty: maksymalnie 4 pkt. za pierwsze miejsce i 1 pkt. za ostatnie. Jeden rodzaj transportu mógł trzymać łącznie na wszystkich trasach 60 pkt.

  1. Okazuje się, że najlepszy środek transportu do miasta to bezdyskusyjnie rower. Nie emituje spalin, jazda na nim nie kosztuje ani grosza i korzystnie wpływa na nasze zdrowie. Rower niewiele ustępuje też samochodom pod względem szybkości dotarcia do punktu docelowego.
  2. Jak wynika z rezultatów, najszybciej do celu zawiezie Cię samochód elektryczny, będący jednocześnie drugim najtańszym środkiem transportu wg kosztu pojedynczego przejazdu.
  3. Komunikacja miejska, choć w teście zwykle najwolniejsza, jest stosunkowo tania i zostawia najmniejszy ślad węglowy w przeliczeniu na pasażera, spośród wszystkich mechanicznych środków transportu.
  4. Auta spalinowe, niewiele tylko wolniejsze w mieście od elektryków, tracą w ogólnej punktacji z uwagi na wysokie koszty przejazdu i najwyższą średnią emisję dwutlenku węgla.

Najlepszy środek transportu do miasta 2

Najlepszy środek transportu do miasta 2

Ciężko jest wskazać jednego faworyta, jeśli chodzi o najszybszy czas przejazdu w obrębie miasta. Jednak to samochody – zarówno elektryczne, jak i spalinowe – zajmują czołowe pozycje. Test pokazał natomiast, że rower nie zostaje wcale daleko w tyle. Cykliści docierali na metę kilka-kilkanaście minut później niż kierowcy aut, a czasem nawet równo z nimi.

W rywalizacji o najkrótszy czas podróży, komunikacja miejska zazwyczaj znajduje się na straconej pozycji. Wyniki testu pokazały jeden wyjątek, kiedy trasa autobusu prowadziła przez kilka kilometrów po prostym, niezatłoczonym odcinku drogi, buspasem, co umożliwiło autobusowi rozwinięcie wyższej prędkości. Połączenie na trasie autobusu, korzystającego z przywileju jazdy buspasem oraz metra pozwala na niektórych trasach dotrzeć do celu szybciej niż samochodem spalinowym, który traci czas, stojąc w korku.

Źródło: Arval Service Lease Polska

Source: Najlepszy środek transportu do miasta. Wyniki testu Cię zaskoczą

Autostrada A4 zyska trzy pasy. Wiemy gdzie i kiedy

Autostrada A4 to nie tylko odcinek łączący wschodnią i zachodnią granicę Polski, ale też bardzo ważna arteria w Europie, bo tędy przebiega „łącznik” między wschodnią a zachodnią Europą. Na wielu odcinkach tej drogi dochodzi do wypadków, ale rzekomo najgorzej jest na odcinku między Krakowem a Tarnowem.

Autostrada A4 zyska trzeci pas. Ma powstać między Krakowem a Tarnowem

Jak podaje GDDKiA, w 2015 roku, (do połączenia tych miast doszło w 2012 roku), trasą poruszało się średnio 34 tys. pojazdów. Ten sam pomiar przeprowadzono w latach 2020-2021, a wyniki jeżą włos na głowie. Ruch wzrósł tam aż do 64 tys. aut., co oznacza wzrost aż o 87 proc.

Tak duży skok natężenia ruchu skutkuje spadkiem prędkości komfortu jazdy, ale przede wszystkim oznacza większą ilość wypadków. Aby temu zaradzić, powstał plan na dobudowanie trzeciego pasa ruchu na tym odcinku autostrady A4.

Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk podpisał program inwestycji na opracowanie dokumentacji przygotowawczej dla 75-kilometrowego odcinka z Krakowa do Tarnowa. Prace wstępne mają potrwać do 2028 roku. Inwestycja powinna natomiast ruszyć w latach 2031-2034.

Co ciekawe, to nie jedyny fragment drogi, zaplanowany do rozbudowy. Docelowo trzy pasy mają pojawić się na całym 460-kilometrowym odcinku między Krzyżową a Tarnowem.

Trzy pasy także na zachodnim krańcu autostrady A4

O planach rozbudowy autostrady A4 o trzeci pas mówiło się także z drugiej strony Polski – na węźle Krzyżowa do węzła Legnica Południe. Ten planowany do rozbudowy o trzeci pas ruchu i pas awaryjny odcinek, razem z fragmentem A4 od Legnicy do Wrocławia, stworzy nową jakość połączenia dalekobieżnego.

Source: Autostrada A4 zyska trzy pasy. Wiemy gdzie i kiedy

Mycie kół w samochodzie. Jak robić to prawidłowo?

Dbasz o swoje cztery kółka kompleksowo? Świetnie! Podczas mycia samochodu, nie zapominaj jednak o regularnym myciu kół – felg i opon. Jest to równie ważne, co dbanie o pozostałe podzespoły Twojego samochodu.

Jak prawidłowo myć koła w samochodzie?

W zależności od tworzywa z jakiego wykonane są felgi, należy użyć różnych środków. Felgi aluminiowe lub chromowane wymagają specjalnego preparatu do polerowania felg z danego tworzywa.

Najwygodniejszy w użyciu będzie płyn z aplikatorem. Warto zastosować tzw. deironizer, czyli środek do usuwania zabrudzeń metalicznych. Po aplikacji deironizera na felgę, środek wchodzi w reakcje ze znajdującymi się na feldze zabrudzeniami (np. pyłem z klocków hamulcowych) zmieniając swój kolor tzw. efekt krwawienia. Jest to silny środek czyszczący, ale nie przejmuj się, nie zmyje lakieru z felg czy karoserii, a dokładnie pozbawi ich zanieczyszczeń.

Mycie kół w samochodzie – od czego zacząć?

Najpierw porządnie spłucz felgi i opony myjką wysokociśnieniową. Lancę trzymaj z bliskiej odległości, nie pomijaj rantu felgi, a także opon. Ewentualne pozostałości brudu można usunąć za pomocą zwykłego pędzelka.

Na opłukaną i mokrą felgę spryskaj preparat i pozostaw na 2-3 minuty w przypadku słabo zabrudzonych powierzchni lub na 3-5 minut w razie powierzchni silnie zabrudzonych. Nie pozwól, aby środek wysechł, wówczas zostawi trudne do usunięcia smugi. Do uporczywych zabrudzeń użyj szczotki lub gąbki, aby usunąć je z felg. Przy spłukiwaniu nie żałuj wody, gdyż substancje silnie żrące trzeba bardzo dokładnie spłukać, aby nie zniszczyć elementów gumowych i nie uszkodzić lakieru.

Jak dobrze myć opony?

Przy myciu gum skup się tylko na zewnętrznej części opony, możesz do niej zastosować ten sam środek, którego użyłeś do felg. Jeśli chcesz możesz sięgnąć po środki do pielęgnacji opon, mają one postać pianki lub nabłyszczacza. Obydwa specyfiki zapewniają oczyszczanie i połysk.

Procedura mycia jest taka sama, wystarczy nanieść preparat na opony i ewentualnie użyć pędzelka. Na koniec spłucz całą chemię. Na koniec możesz użyć nabłyszczacza do opon w postaci pasty lub pianki. Zapewni on głęboki połysk i poprawi atrakcyjność Twojego auta.

Warto myć koła nie tylko ze względu na atrakcyjny wygląd, ale też zapewni ochronę przed warunkami atmosferycznymi.

Z tak przygotowanymi felgami i oponami będziesz błyszczał zarówno na zlotach, jak i na parkingu pod supermarketem!

Source: Mycie kół w samochodzie. Jak robić to prawidłowo?

Sygnalizacja świetlna zyska czwarte światło. Co będzie oznaczać?

Spis treści

Naukowcy z North Carolina State University zaproponowali ciekawą zmianę na skrzyżowaniach. Sugerują, że sygnalizacja świetlna potrzebuje dodatkowego, czwartego światła w kolorze białym. To nie jedyna zmiana, którą chcieliby wprowadzić. Specjaliści z USA twierdzą, że ruch na skrzyżowaniu miałby być kierowany przez napisany wcześniej algorytm. Wszystko po to, aby ułatwić poruszanie się samochodami autonomicznymi.

Sygnalizacja świetlna – dla kogo czwarte światło?

Naukowcy z North Carolina State University opracowali nowy model zarządzania ruchem, tymczasowo nazywany „koncepcją białej fazy”. Podstawą konceptu jest prawidłowa wymiana informacji pomiędzy samochodami autonomicznymi zbliżającymi się do skrzyżowania oraz komunikacja z systemem sygnalizacji świetlnej. Już obecne pojazdy autonomiczne są w stanie komunikować się między sobą, ale te działania mają być zintensyfikowane w miarę rozpowszechniania się pojazdów autonomicznych.

Specjaliści z USA zasugerowali więc, aby samochody zbliżające się do skrzyżowania formowały kolumny, a w miarę zbliżania się do skrzyżowania, sygnalizacja świetlna miałaby automatycznie zmienić się na „nowe zielone”, czyli wspomniane czwarte białe światło. Naukowcy uważają, że programowanie nowego systemu oparte na obecnym 3-kolorowym wyglądzie, mogłoby wprowadzić chaos komunikacyjny i dlatego zasugerowano dołożenie kolejnego światła. Powstaje tu pytanie – czy tak duża zmiana również nie wywoła zamieszania?

Dlaczego białe światło? To efekt badań

W trakcie symulacji, z użyciem zaawansowanych modeli obliczeniowych, najlepsze efekty przyniosło dodanie do sygnalizatora dodatkowego światła w kolorze białym. Nie bez powodu wybrano właśnie ten kolor, chodzi o to, aby sygnał był wyraźny i łatwo rozpoznawalny dla kierowców. Ma on podpowiadać, że kierujący powinien „trzymać się” poprzedzającego pojazdu. 

Czerwone światła nadal będą oznaczać stop. Na zielonym – jedź, a białe światła powiedzą kierowcom, aby po prostu podążali za samochodem autonomicznym przed nimi – tłumaczy Ali Hajbabaie, profesor z NCSU.

Więcej pojazdów autonomicznych = mniej korków?

Czwarte białe światło ma pomóc w upłynnieniu ruchu na skrzyżowaniach w miejscach, gdzie będzie poruszała się spora liczba samochodów autonomicznych. Idea zakłada, że pojazdy bez kierowcy mają tworzyć kolumny, a tradycyjne samochody miałby się do nich „podłączać”. Białe światło służyłoby więc również dla kierowców zwykłych aut, którzy mieliby naśladować ruchy pojazdów autonomicznych. Po prostu – jeśli pojazd bez kierowcy hamuje, ten z człowiekiem za kółkiem też musiałby się zatrzymać. Jeśli pojazd przejeżdża przez skrzyżowanie, kierowca w zwykłym aucie powinien postąpić tak samo, bez obaw, że zapali się czerwone światło.

Symulacje pokazują, że jeśli 30% pojazdów na skrzyżowaniu będzie autonomicznych, płynność ruchu może się poprawić o niemal 11%. Oznacza to oczywiście mniejsze korki, mniejsze zużycie paliwa czy hamulców.

Kiedy pojawi się nowa sygnalizacja świetlna?

Idea stworzenia czwartego białego światła jest na etapie rozwoju na modelach matematycznych. Kolejnym krokiem są testy w prawdziwym ruchu drogowym. Sugeruje się, aby pierwsze próby odbyły się na zamkniętej strefie o dużym natężeniu ruchu, jakim są np. terminale rozładunkowe w portach. 

Konkretna data na razie nie jest znana, wdrożenie nowego systemu w dużej mierze zależy od wyniku testów nowej sygnalizacji świetlnej, a także popularności samochodów autonomicznych.

Source: Sygnalizacja świetlna zyska czwarte światło. Co będzie oznaczać?

Pływające Porsche Macan? To nie amfibia, a prawdziwa łódź

Oto Porsche Macan – łódź luksusowa.

Luksusowe łodzie ze znaczkami Aston Martina, Mercedesa-AMG, czy Cupry już znamy, jednak oprócz wspólnego logo niewiele miały one do czynienia z samochodami.

Co innego Frauscher x Porsche 850 Fantom Air. To pływająca jednostka, która wykorzystuje komponenty prawdziwego Porsche Macana – ma od niego baterię oraz silnik. Podobno łódź Frauschera szybko się ładuje, a także jest bardzo zwinna – tak jak Macan. Tak jak się domyślacie, to elektryk.

Porsche Macan

PPE, czyli Premium Platform Electric – to nowa platforma stworzonej wspólnie przez Porsche i Audi z myślą o autach elektrycznych. Jak widać, na wodzie też się sprawdzi. Potężny litowo-jonowy akumulator ma pojemność 100 kWh brutto i można go ładować z mocą 250 kW. Ładowanie baterii od 10 do 80 proc. ma zajmować mniej niż 30 minut. Oczywiście tylko przy supermocnej ładowarce, tylko ciekawe czy mają takie w portach.

Silnik elektryczny generuje 170 kW mocy ciągłej i 400 kW szczytowej (czyli ok. 544 KM). Sternik ma do wyboru cztery tryby pracy, takie same jak w elektrycznych Porsche: Docking, Range, Sport i Sport Plus. W najostrzejszym ustawieniu Porsche x Frauscher 850 Fantom Air osiąga na wodzie prędkość 85 km/h. Z uwagi na ograniczenia elektrycznego napędu, nie da się jednak tak szybko płynąć przez cały czas – prędkość przelotowa to 41 km/h (22 węzły).

Producent deklaruje zasięg zaledwie 45 km/h przy utrzymywaniu prędkości 41 km/h. Bateria ma wystarczyć na 2-3 godziny pływania przy typowym dla tego typu łodzi profilu użytkowania. Łódź jest dopuszczona do użytku na wodach śródlądowych (kategoria C).

Co ciekawe, Porsche x Frauscher 850 Fantom Air zbudowano na spalinowej wersji tej łodzi (858 Fantom Air Day Cruiser). Elektryczna łódź waży 2800 kg (o 300 kg więcej niż „spalinówka”).

Produkcja elektrycznej łodzi Porsche ma ruszyć w przyszłym roku w stoczni Frauschera w austriackim Ohlsdorf. Na początek ma pojawić się limitowana do 25 egzemplarzy seria „First Edition”. Każda oczywiście na indywidualne zamówienie klienta i oczywiście z indywidualną, nieznaną metką. Jeśli ktoś ma już w swoim garażu Porsche, łódź Frauschera może pomalować na ten sam kolor co auto – do wyboru będą lakiery z palety Porsche.

Są tutaj chętni na super-łódź ze znaczkiem Porsche? 

Source: Pływające Porsche Macan? To nie amfibia, a prawdziwa łódź

Używany VW Passat B7: lepszy niż B6? Wady, zalety, opinie

Spis treści

VW Passat B7 to nic innego, jak wcześniejsza generacja po mocnym liftingu. Samochód konstrukcyjnie bazował na B6, ma bardzo podobne wnętrze i rozwiązania technologiczne. Także pod względem designu nie reprezentował nic szczególnego. Auto było też w sprzedaży stosunkowo krótko, a wśród ogłoszeń samochodów używanych jego popularność jest kiepska.

Czy to oznacza, że używany VW Passat B7 nie jest dobrą propozycją? Sprawdzamy.

Używany VW Passat B7 to „przejściówka”, ale nie skreślaj go

Siódma generacja VW Passata była dość specyficznym zabiegiem niemieckiego koncernu, który postanowił mocno zmodernizować Passata B6, a nie tworzyć zupełnie nowy samochód, co finalnie stało się dopiero w przypadku generacji B8.

O ile B6 był rewolucją, o tyle w Passacie B7 nie można o niej mówić. Samochód nabrał bardziej kanciastych kształtów, dopracowano wiele jednostek napędowych, a także nieco odświeżono wnętrze. Stylistyka wyszła temu modelowi na plus, pojawiły się tutaj światła do jazdy dziennej, a także oświetlenie LED.

Używany VW Passat B7 2

Używany VW Passat B7 2

Wyposażenie dodatkowe zostało mocne rozszerzone – po raz pierwszy pojawili się asystenci wspomagający kierowcę podczas jazdy. Na liście wyposażenia dodatkowego można znaleźć m.in. dynamiczną regulację świateł drogowych, asystenta zmiany pasa ruchu, asystenta martwego pola, system rozpoznawania znaków drogowych czy adaptacyjny tempomat. Opcją było także adaptacyjne zawieszenie, które można było obniżyć i utwardzić. Jeśli stawiasz na nowoczesne systemy bezpieczeństwa, to Passat B7 będzie zdecydowanie lepszy niż poprzednik.

Używany VW Passat B7 – silnik „celebryta” i benzynowe pułapki

Gama silnikowa Passata B7 jest niezwykle bogata. Praktycznie każdy kierowca mógł znaleźć coś dla siebie. Dla oszczędnych było kilka odmian kultowego silnika TDI, który został pozbawiony większości bolączek poprzednika. Z kolei dla fanów mocnych wrażeń zaoferowano silnik 3.6 V6 (a w rzeczywistości VR6), który był ostatnią taką konstrukcją w autach Volkswagena.

Wśród diesli najpopularniejsza jest jednostka z rodziny EA 189. Silniki mają wyłącznie wtrysk Common Rail niezależnie od pojemności. Motor 2.0 TDI o oznaczeniu CFFB i mocy 140 KM jest wyposażony w system SCR, który ma ograniczać emisję tlenków azotu. To właśnie ta jednostka rozpętała aferę spalinową „Dieselgate”, która przysporzyła koncernowi VW wielu kłopotów. Z punktu widzenia użytkownika to dobry silnik, który odwdzięcza się niskim spalaniem i przyzwoitą kulturą pracy. Jeśli zastanawiasz się, z którym silnikiem używany VW Passat B7 będzie najlepszy, odpowiedź jest jedna: 2.0 TDI. I to niezależnie, w której wersji.

Wśród benzynowych silników sprawa jest już nieco trudniejsza. Praktycznie każdy motor TSI boryka się z problemem nadmiernego zużycia oleju. Najgorzej sytuacja wygląda w jednostkach 1.4 TSI oraz 2.0 TSI. Dla lubiących dobre brzmienie i świetne osiągi pozostaje wolnossąca jednostka 3.6 FSI. Plusem tego silnika jest mechanizm rozrządu oparty na łańcuchu. Do poważniejszych usterek trzeba zaliczyć gromadzenie się nagaru na zaworach ssących oraz spalanie oleju silnikowego. Musimy pamiętać, że jednostki tego typu nie są tanie w użytkowaniu a części są kosztowne. Coś, za coś.

Optymalnym wyborem jest 1.8 TSI, który potrafi spalić 7 litrów „na setkę”, a przy okazji ma niezłe osiągi. Należy jednak pamiętać o łańcuchu rozrządu, który lubi się rozciągać i najlepiej od razu przy zakupie rozważyć jego wymianę (koszt to min 1500 zł). Dużo poważniejsza jest jednak sprawa związana z nadmiernym apetytem na olej. Tutaj niestety pomoże tylko kompleksowa modernizacja jednostki, która jednak w wielu przypadkach jest nieopłacalna.

Gama silników VW Passata B7

Benzynowe:

  • 1.4 TSI (122 KM)
  • 1.4 TSI Twincharger (150 KM)
  • 1.4 TSI Twincharger (150 KM) – od 2012 r.
  • 1.8 TSI (160 KM) – do 2012 r.
  • 2.0 TSI (211 KM)
  • 3.6 FSI (299 KM)

Diesle:

  • 1.6 TDI (105 KM)
  • 2.0 TDI SCR (140 KM)
  • 2.0 TDI (170 KM) – do 2012 r.
  • 2.0 TDI (177 KM) – od 2012 r.

Używany VW Passat B7 – to się psuje

Dużą zaletą tej generacji Passata jest znacznie poprawiona jakość elementów, które już znamy z B6. Elektryka jest mniej kapryśna, nie można też narzekać na korozję nadwozia, czy usterki oświetlenia i elektryki. Czy to oznacza, że B7 jest autem bez wad? Niestety nie.

Najpoważniejsza usterka spotykana w tym modelu dotyczy dwusprzęgłowej skrzyni DSG. Poważne problemy zaczynają się już przy przebiegach od 150 tys. do 200 tys. km. Najczęściej zawodzi mechatronika oraz dwumasowe koło zamachowe, a naprawy liczone są w tysiącach złotych. Gdy poprzedni właściciel nie zachował interwałów olejowych, może być konieczna kompleksowa regeneracja skrzyni (ponad 7000 zł).

Spotykane są też przypadki przedostawania się wody do wnętrza auta. W tym przypadku należy sprawdzić spasowanie drzwi oraz stan uszczelek. Zawieszenie Passata B7 niestety nie lubi polskich dróg, dlatego dość często zużywają się tuleje przednich wahaczy. Według badań TÜV opublikowanych w 2017 roku, w których wzięły udział auta 4- i 5-letnie, Volkswagen Passat zajął bardzo odległe 99. miejsce na 125 lokat. 

Używany VW Passat B7 Alltrack

Używany VW Passat B7 Alltrack

Używany VW Passat B7 Alltrack

Nowością siódmej generacji Passata była uterenowiona wersja Alltrack. Była dostępna tylko jako kombi z wyższym o 30 mm prześwicie, a od 2013 r. standardowo z napędem na cztery koła 4Motion. Warto zaznaczyć, że strojenie skrzyni biegów jest inne niż w standardowym Passacie – bardziej zestrojone na jazdę w terenie. Passatów wersji Alltrack jest stosunkowo mało, choć auto stanowi ciekawą alternatywę dla masowych kombi.

Używany VW Passat B7 – czy warto go kupić?

VW Passat B7 jest dobrze rozwiniętą i dopracowaną wersją swojego poprzednika. Mechanicy dobrze znają ten model, części zamiennych jest w brud, a ich ceny nie zwalają z nóg. Kluczowym jest tutaj dobór odpowiedniego silnika (polecamy 2.0 TDI), a także dokładne sprawdzenie historii serwisowej.

Najtańsze egzemplarze Passata numer 7 można kupić już za niecałe 20 tys. zł. Tych oczywiście nie polecamy, ponieważ mają kiepskie wyposażenie, bardzo duże przebiegi i często wypadkową przeszłość. Z drugiej strony cennika stoi wersja Alltrack, za którą trzeba zapłacić ponad 50 tys. zł. Te z kolei mają bardzo bogate wyposażenie i często pochodzą z polskiego salonu, co ułatwia weryfikację historii pojazdu. Radzimy rozglądać się za egzemplarzami powyżej 30 tys. zł. Za te kwotę można już „upolować” zadbany i dobrze wyposażony egzemplarz.

Source: Używany VW Passat B7: lepszy niż B6? Wady, zalety, opinie

Książę Harry sprzedaje swoje Audi RS6. Możesz poczuć się jak książę za całkiem przystępną cenę

Jak widać, Książę Harry ma zamiłowanie do szybkich kombi, a Audi RS6 należy do tych najszybszych. Napędza go 4-litrowy silnik V8 o mocy 560 KM, a auto pojedzie nawet 305 km/h (z pakietem Dynamic Plus). Teraz możesz pochwalić się znajomym, że jeździsz prawdziwie królewskim autem i kupić sobie samochód Księcia Harrego. Ile trzeba za niego zapłacić?

Audi RS6 Księcia Harrego 2

Audi RS6 Księcia Harrego 2

Ile kosztuje Audi RS6 Harrego?

Super-szybkie kombi w kolorze Daytona Grey Pearl Effect pochodzi z 2017 roku. Samochód wyjściowo kosztował wówczas 91 530 funtów, ale Książę Harry dołożył „kilka dodatków”, które podniosły cenę o 11 000 funtów. Na liście wyposażenia dodatkowego znalazły się m.in.:

  • specjalny grafitowy kolor Daytona Grey Pearl Effect,
  • wykończenie wnętrza z alcantary w kolorze szarym,
  • skórzane fotele z elementami karbonu,
  • zawieszenie adaptacyjne RS Sport z systemem Dynamic Ride.

Sześcioletnie „szlacheckie” Audi RS6 zostało wycenione na 42 000 funtów (ok. 210 tys. zł). Warto dodać, że Książę Harry posiadał to auto zaledwie 15 miesięcy i przejechał nieco ponad 7000 km. Obecnie na stanie licznika Audi widnieje liczba 56 000 mil, czyli niecałe 105 tys. km.

Source: Książę Harry sprzedaje swoje Audi RS6. Możesz poczuć się jak książę za całkiem przystępną cenę

Czym jeździ Papież Franciszek? Oto najciekawsze auta głowy Kościoła

Spis treści

Historia samochodów Watykanu jest niezwykle bogata. Co ciekawe, Stolica Apostolska ma nawet muzeum poświęcone pojazdom, które służyły papieżom na przestrzeni lat. Obecny Papież Franciszek wprowadził sporo nowoczesności do Watykanu. Umiłował sobie samochody ekologiczne, napędzane alternatywnymi źródłami energii. Czym jeździ Papież Franciszek? Teraz będzie jeździł niemieckim elektrykiem.

Czym jeździ Papież Franciszek? Volkswagen zasili flotę Watykanu

Nie jest to pierwszy samochód elektryczny papieża, ale zdaje się, że przez kolejne lata będą to głównie samochody koncernu Volkswagena. Watykan podpisał umowę o partnerstwie z Grupą VW w ramach programu rozwoju zrównoważonej mobilności, który jest jednym z kroków podjętych przez Gubernatorat, aby umożliwić konkretne zmniejszenie wpływu działalności człowieka na środowisko.

Pierwszym partnerem będą samochody Volkswagena i Skody w formule wynajmu średnio- i długoterminowego. Na początku 2024 roku koncern dostarczy niemal 40 modeli w pełni elektrycznych. Będą to Volkswageny z rodziny ID.3 oraz ID.4 i ID.5. Pojazdy wpisują się w strategię, której celem jest uczynienie floty Watykanu neutralną dla klimatu do 2030 roku. Imelda Labbé, Członek Zarządu ds. Sprzedaży, Marketingu i Obsługi Posprzedażnej w Volkswagen Passenger Cars oraz dr Christian Dahlheim, prezes zarządu Volkswagen Financial Services AG, osobiście przekazał Watykanowi dwa pierwsze pojazdy elektryczne, dwa modele ID.3 Pro Performance2.

Ochrona środowiska jest istotnym tematem dla Papieża Franciszka, który nazywa ziemię „siostrą”. 

„Ta siostra protestuje z powodu zła, jakie jej wyrządzamy nieodpowiedzialnym wykorzystywaniem i rabunkową eksploatacją dóbr, które Bóg w niej umieścił” – pisał w swojej drugiej encyklice „Laudato si”.  

Auta Papieża Franciszka

Renault 4 CNG

Jednym z pierwszych samochodów obecnego Papieża, (choć jeszcze wtedy nim nie był) było Renault 4 z 1984 roku. Pojazd był darem od Don Renzo Zocca, księdza z okolic Werony. Co ciekawe, już wtedy głowa Kościoła Katolickiego był zwolennikiem paliw alternatywnych. 30-konny silnik małego Renault napędzany jest CNG, czyli sprężonym gazem ziemnym. To najpopularniejsze paliwo w ojczystej dla papieża Argentynie. Auto obecnie pełni rolę eksponatu, umieszczono je w watykańskiej powozowni.

Toyota Mirai na wodór

Toyota Mirai była prezentem japońskiego koncernu. Wodorowe papamobile służyło Papieżowi podczas pielgrzymki po Japonii w 2020 roku. Poruszanie się wodorową Toyotą po Stolicy Apostolskiej w tamtym momencie było trudne logistycznie. Ówcześnie najbliższa stacja tankowania wodoru znajdowała się 640 km od Rzymu, a zasięg auta to około 500 km. Aktualnie w Rzymie funkcjonuje już stacja wodorowa.

Elektryczny Nissan Leaf i BMW i3

Oprócz aut na wodór i CNG, Papież Franciszek umiłował sobie elektryki. W 2017 roku otrzymał „papieskiego” Nissana Leaf. Co ciekawe, wybrał ten samochód zamiast Tesli model S, która również była mu proponowana. W 2021 roku papież przesiadł się do kolejnego auta elektrycznego, tym razem do BMW i3.

Fisker Papamobile

W 2021 roku, współzałożyciele firmy – Henrik Fisker i dr Geeta Gupta-Fisker, podczas prywatnej audiencji z papieżem Franciszkiem przedstawili mu wizję elektrycznego papamobile, opartego na SUV-ie tej marki – Ocean. Samochód miał być wykonany z przetworzonych materiałów, na przykład dywany miały być wykonane z przetworzonych plastikowych butelek z oceanu. Do tej pory jednak nie powstała produkcyjna wersja papieskiego Fiskera.

Source: Czym jeździ Papież Franciszek? Oto najciekawsze auta głowy Kościoła

Za co pasażer może dostać mandat? Np. za brak gaśnicy! A to nie koniec

Spis treści

Za co pasażer może dostać mandat? Odpowiedź na to pytanie nie zawsze jest jednoznaczna i nie wszyscy mogą być tego świadomi, ale przepisy zezwalają na ukaranie mandatem nie tylko kierowcę, ale także pasażera. Trzeba pamietać o tym, że pasażerowie są także traktowani jako uczestnicy ruchu, a tym samym podlegają pod prawo drogowe. To z kolei oznacza, że także pasażer może zostać pociągnięty do odpowiedzialności, podobnie jak kierujący pojazdem. Sprawdźmy, w jakich przypadkach i za co pasażer może dostać mandat.

Za co pasażer może dostać mandat? Za niezapięte pasy

To pierwsze oczywiste skojarzenie, jeśli mówimy o mandacie dla pasażera. Kto odpowiada za niezapięte pasy? Każdy. Zarówno kierowca, jak i pasażerowie auta muszą korzystać z pasów bezpieczeństwa. Jeśli pasażer tego nie zrobił, a kierowca go nie przypilnował, policjant może wypisać dwa mandaty:

  • 100 zł i 4 pkt. karne dla kierowcy
  • 100 zł dla każdego pasażera, który nie zapiął pasów

Warto dodać, że z kary zwolnione są kobiety w widocznej (zaawansowanej) ciąży, a także osoby, które posiadają zaświadczenie lekarskie. W pozostałych przypadkach nie można uciec od tego obowiązku zapinania pasów.

Pijany kierowca – pasażer zapłaci nawet 5 tys. zł

Choć to może wydawać się dziwe, pasażer może zostać pociągnięty do odpowiedzialności, gdy za kółko wsiądzie pijany kierowca. Chodzi oczywiście o sytuację, gdy pasażer jest świadomym faktu, że prowadzący pojazd jest pijany. W Polsce od lat obowiązują przepisy, które jasno narzuca pasażerowi, a także właścicielowi, czy użytkownikowi obowiązek zatrzymania kierowcy „na podwójnym gazie” przed dalszą jazdą. Mówi o tym art. 96 § 1 pkt 3 Kodeksu wykroczeń. W tym przypadku pasażer może być obciążony mandatem w wysokości nawet 5 tysięcy złotych.

Sytuacja znacznie się pogarsza jeśli dojdzie do wypadku. W zależności od przebiegu śledztwa i wyroku, pasażer samochodu, który prowadził pijany kierowca może zostać nawet obarczony częściową odpowiedzialnością finansową za skutki zdarzenia, co oznacza znacznie wyższe koszty niż sama grzywna.

Brak uprawnień do prowadzenia pojazdu

Chodzi tutaj o sytuację, w której pasażer jest świadomy tego, że osoba, która wsiada za kółko nie ma odpowiednich uprawnień. Nie ma znaczenia, czy nigdy ich nie miała, czy straciła. Można za to otrzymać mandat w wysokości 200 zł.

Niesprawny lub nieubezpieczony samochód

Sytuacja wygląda podobnie, gdy auto, jakim porusza się kierowca i pasażer, nie ma wymaganych przeglądów i ubezpieczenia. Należy tutaj doprecyzować, że w tym przypadku pasażer otrzyma mandat wówczas, jeśli jest właścicielem lub użytkownikiem auta (np. widnieje w dokumentach jako leasingobiorca, albo to jego samochód służbowy).

Gaśnica i trójkąt

To może wydawać się kuriozalne, bo jakim cudem pasażer samochodu może otrzymać mandat, jeśli pojazd nie jest wyposażony w obowiązkowe elementy, takie jak trójkąt czy gaśnica? Odpowiedź jest prosta i taka sama jak w punkcie powyżej. Pasażer zapłaci mandat w wysokości 200 zł, jeśli jest wpisany jako właściciel lub użytkownik pojazdu i odpowiada za jego stan.

Pasażerowi grozi też mandat w wysokości od 50 zł do 200 zł za zanieczyszczanie drogi. Chodzi tutaj na przykład o wyrzucanie przez okno niedopałków papierosów, butelek, puszek czy innych śmieci.

Source: Za co pasażer może dostać mandat? Np. za brak gaśnicy! A to nie koniec

Tym autem Wojciech Szczęsny przyjechał na zgrupowanie – kosztuje fortunę!

Wojciech Szczęsny to jeden z najbardziej utalentowanych polskich piłkarzy. Odnosi sukcesy nie tylko w klubowych barwach, ale też w reprezentacji Polski.

Nowy selekcjoner polskiej kady zwołał spotkanie w Warszawie, gdzie piłkarze mają przygotowywać się do ważnego meczu z Czechami w ramach eliminacji do euro 2024. Na zgrupowanie przyjechał też Szczęsny, co nie jest niczym sensacyjnym, ale sensację wzbudza to, czym przyjechał na spotkanie. Jego samochód robi kolosalne wrażenie!

Wojciech Szczęsny jeździ luksusowym SUVem

Piłkarze reprezentacji Polski spotkali się z kibicami, którzy czekali na nich przed hotelem. Wśród piłkarzy błyszczał Wojciech Szczęsny, który przyjechał super-luksusowym Rolls-Royce’em Cullinan Black Badge nazywanym „najdroższym SUV-em świata”. Ceny tego samochodu zaczynają się od ok. 1,7 mln złotych, ale żaden z wyprodukowanych egzemplarzy nie wyjeżdża bez opcji dodatkowych, więc nie ma tu górnej granicy.

Klienci mają sporo pracy przy konfiguracji Rolls-Royce’a Cullinan Black Badge, bo do wyboru mają aż 44 tysięcy gotowych kolorów albo wręcz wybrać swój własny w programie Bespoke. Jednak jak praktyka pokazuje, dopisek „Black” w nazwie sugeruje, że większość z nich i tak wybiera kolor czarny. Ale nie jest to zwykła czerń, specjaliści w Goodwood uzyskują głębię koloru przez naprzemienne nakładanie wielu warstw farby i lakieru oraz dziesięciokrotne ręczne polerowanie powierzchni.

Rolls-Royce Cullinan Black Badge to katedra na kołach

Nic w tym aucie nie jest skromne, ani małe. Wielki SUV mierzy 5341 mm długości, 2000 mm szerokości i 1835 mm wysokości. Jego masa przekracza 2600 kg. Pod maską pracuje potężny silnik V12 o mocy 600 KM i 900 Nm momentu obrotowego. Mimo tak wielkiej masy, ten kolos rozpędza się do 100 km/h w czasie 5,2 s. Prędkość maksymalna to 250 km/h. Warto dodać, że robi to praktycznie bezgłośnie, choć to nie elektryk jak model Spectre.

Silnik o pojemności 6,75 – charakterystycznej dla samochodów Rolls-Royce, ma w nosie ekologię. Zużycie paliwa sięga tu ponad 20 litrów i to bez szczególnych szaleństw. To oznacza, że przejechanie 100 km kosztuje ok. 132 zł (przy litrze benzyny za 6,60 zł/litr). Na biednego jednak nie trafiło, bowiem Wojciech Szczęsny to jeden z najbogatszych piłkarzy.

Ile zarabia Wojciech Szczęsny?

Według serwisu capology.com Szczęsny jest drugim najlepiej opłacanym zawodnikiem Juventusu. Ma zarabiać ok. 12 milionów euro brutto rocznie (to w przeliczeniu niespełna 53 mln zł). Do tego dochodzą ewentualne wynagrodzenia z tytułu inwestycji i kontraktów reklamowych.

Source: Tym autem Wojciech Szczęsny przyjechał na zgrupowanie – kosztuje fortunę!

VW Passat B9 2024 – znamy ceny w Polsce. Prawie dwa razy droższy niż poprzednik!

VW Passat B9 oficjalnie zadebiutował we wrześniu tego roku. Passat po raz pierwszy pojawił tylko w jednej wersji nadwozia – kombi. To jedno z największych aut w swojej klasie. Passat B9 mierzy teraz 4917 mm długości, 1852 mm szerokości oraz 1506 mm wysokości. Jego rozstaw osi to 2841 mm. Urósł także bagażnik, który przy złożonej kanapie pomieści 690 litrów, a maksymalnie nawet 1920! To pojemność, z którą może śmiało konkurować z nową Skodą Superb.

Teraz nowy VW Passat pojawia się w polskich salonach i poznaliśmy jego ceny w Polsce. W skrócie – możemy powiedzieć, że tanio już było.

Ile kosztuje nowy VW Passat B9?

Auto będzie dostępne wyłącznie z nadwoziem kombi, a wszystkie odmiany silnikowe będą wyposażone w automatyczną przekładnię DSG. Cennik otwiera wersja z silnikiem 1.5 TSI mHEV i w podstawowej wersji wyposażenia:

  • Passat 1.5 TSI mHEV 163 390 zł
  • Business 1.5 TSI ACT 178 290 zł
  • Business 2.0 TDI SCR 197 090 zł
  • Elegance 1.5 TSI ACT 193 290 zł
  • Elegance 2.0 TDI SCR 212 090 zł

Auto będzie dostępne także w wielu wariantach finansowania, m.in. leasingu – wówczas miesięczna rata wyniesie 1465 zł netto przy założeniu 10% wpłaty wstępnej i umowie na 48 miesięcy z limitem 15 tys. km rocznie.

  • Do wyboru będą cztery odmiany wyposażenia – Passat, Business, Elegance i R-Line (ta ostatnia dołączy do oferty już wkrótce)
  • Początkowo będą dostępne dwa silniki: 1.5 TSI mHEV i 2.0 TDI – oba o mocy 150 KM,
  • Później dołączą jednostki 1.5 TSI eHybrid o mocy 204 i 272 KM, 2.0 TSI o mocy 204 i 265 KM, a także 2.0 TDI o mocy 122 i 193 KM

Co ciekawe, nowy VW Passat B9 prawie dwa razy droższy niż poprzednia generacja B8 podczas debiutu w 2014 roku. Wówczas, nowy Passat B8 kosztował 90 790 zł (Limousine) oraz 95 190 zł (Variant). Oczywiście ceny sukcesywnie rosły, ze względu na inflację, ale też wyposażenie podstawowe, które było bogatsze w kolejnych wersjach. Jeszcze rok temu, gdy ogłoszono, że wersja sedan znika z rynku, Passat B8 Variant kosztował co najmniej 131 690 zł.

Nowy VW Passat B9 – wyposażenie

VW Passat będzie dostępny z jednym nadwoziem, w czterech wersjach wyposażenia. Do wyboru są cztery linie: Passat, Business, Elegance i R-Line.

VW Passat B9 2024 – co zawiera wyposażenie standardowe?

Znajdą się tu m.in.:

  • dwustrefowa, automatyczna klimatyzacja,
  • cyfrowe wskaźniki Digital Cockpit Pro,
  • bezprzewodowy App Connect,
  • reflektory i tylne lampy LED,
  • wielofunkcyjna kierownica obszyta skórą,
  • system Infotainment z wyświetlaczem o przekątnej 12,9”,
  • bezkluczykowe uruchamianie silnika,
  • adaptacyjny tempomat (ACC),
  • systemy Side Assist i Cross Traffic Assist,
  • kamera cofania,
  • system utrzymywania na pasie ruchu Lane Assist,
  • czujniki parkowania z przodu i z tyłu oraz system rozpoznawania znaków drogowych.

Odmiana Business jest dodatkowo wyposażona w:

  • przednie fotele Ergo Comfort,
  • pneumatyczną regulacja podparcia lędźwiowego dla przednich foteli i funkcję masażu,
  • system nawigacji,
  • elektrycznie regulowane,
  • automatycznie przyciemniane i podgrzewane lusterka boczne,
  • srebrne relingi dachowe,
  • zewnętrzne oświetlenie otoczenia (bez animacji), oświetlenie ambientowe,
  • trójstrefową automatyczną klimatyzację,
  • system Light Assist,
  • proaktywny system ochrony pasażerów, systemy Lane Assist i Traffic Jam Assist, a także asystent parkowania Park Assist.

Na szczycie listy nowego Passata B9 stoją wersje Elegance i R-Line. W wersji Elegance dostaniemy dodatkowo:

  • 17-calowe aluminiowe felgi,
  • komfortowe i sportowe zarazem fotele dla kierowcy i pasażera z podgrzewaniem i rozbudowaną funkcją masażu,
  • reflektory matrycowe LED IQ.Light, tylne lampy LED z dynamicznymi kierunkowskazami,
  • zewnętrzne oświetlenie otoczenia, oświetlenie ambientowe,
  • alarm z funkcją dozoru wnętrza i ochroną przed odholowaniem,
  • bezkluczykowy dostęp i uruchamianie samochodu,
  • rolety przeciwsłoneczne w tylnych drzwiach,
  • a także zaawansowane sterowanie światłami drogowymi Dynamic Light Assist.

Odmiana R-Line nadaje bardziej sportowy charakter rodzinnego kombi i tutaj otrzymujemy w pakiecie:

  • 18-calowe, lakierowane na czarno felgi aluminiowe Coventry,
  • sportowe przednie fotele,
  • progresywny układ kierowniczy,
  • wielofunkcyjną, sportową kierownicę obszytą skórą, dodatkowo podgrzewaną, z łopatkami do zmiany biegów, a także wybór profilu jazdy.

Source: VW Passat B9 2024 – znamy ceny w Polsce. Prawie dwa razy droższy niż poprzednik!

Córka Kena Blocka poszła w ślady ojca, ale celuje wyżej. Lia Block wchodzi w świat F1!

Spis treści

Ken Block był legendą. Największą popularność zyskał dzięki serii Gymkhana, choć w międzyczasie Amerykanin zaliczył całkiem sporo startów w różnych rajdach. W ostatnich latach był związany z Subaru, Fordem, a także z Audi.

Świat motoryzacyjny przeżył szok, zmarł Ken Block

Niestety, na początku 2023 roku miał tragiczny wypadek na skuterze śnieżnym. Ken zjeżdżał po stromym zboczu, po czym skuter najechał na wzniesienie i przewrócił się. Niestety pojazd przygniótł kierowcę, a policja ustaliła, że zgon nastąpił na miejscu.

Ken Block był fanem sportów motorowych i uwielbiał adrenalinę. Próbował swoich sił nie tylko w WRC (wystąpił w 25 rundach) czy Rallycrossie, ale także w serii Pikes Peak. Jeździł też na snowboardzie, deskorolce oraz na różnych motocyklach. Jednak najbardziej zostanie zapamiętany jako kierowca serii Gymkhana.

Jego córka poszła w ślady ojca i również próbuje swoich sił w motorsporcie. Idzie jest całkiem nieźle, w tym roku udało jej się zostać (najmłodszą w historii ARA) mistrzynią serii American Rally Association w klasie Open, a teraz pod swoje skrzydła wziął ją team Williamsa w Formule 1.

Lia Block dołączy do Williamsa w F1 Academy

Córka Kena Blocka będzie reprezentować team Williams Racing w F1 Academy w sezonie 2024. Lia Block ma dopiero 17 lat, ale „za kółko” wsiadła już mając 11 lat. Jej pierwszym pojazdem były gokart. Debiut Amerykanki w F1 Academy będzie jej pierwszym pełnym sezonem wyścigów na otwartych kołach. W ramach przygotowań do nowego wyzwania, Lia niedawno przeszła testy w bolidzie.

„Jestem bardzo podekscytowana dołączeniem do Williams Driver Academy i startem w F1 Academy w 2024 roku. To coś, o czym nigdy nawet nie marzyłam. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła wykorzystać to nowe doświadczenie i nauczyć się jak najwięcej.” – powiedziała Lia Block.

W ramach F1 Academy, zespół Williamsa zespół będzie wspierał Lię w nauce i rozwoju, aby zmaksymalizować jej potencjał przez cały sezon. Będzie ściśle współpracować z zespołem Grove, aby doskonalić swoje umiejętności, mając dostęp do pełnego zaplecza zespołu.

„Nie możemy się doczekać, kiedy zaczniemy wspólną podróż. Jako zespół jesteśmy zaangażowani we wspólne wysiłki Formuły 1 i F1 Academy na rzecz poprawy reprezentacji kobiet w sportach motorowych i nie możemy się doczekać współpracy z Lią jako kluczowego członka Williams Racing Driver Academy”. – podsumował James Vowles, szef zespołu Williams.

F1 Academy to seria tylko dla kobiet

F1 Academy to seria wyścigów składająca się wyłącznie z kobiet, założona przez włodarzy Formuły 1. W 2024 roku rozpocznie swój drugi sezon, a każdy zespół Formuły 1 wystawi swojego kierowcę.

Wszystkie siedem rund serii będzie wspierać wyścigi F1 w Europie, Azji i Ameryce Północnej, przy czym mistrzostwa rozpoczną się w Arabii Saudyjskiej, a następnie odbędą się w Miami, Barcelonie, Zandvoort, Singapurze, Katarze i Abu Zabi.

Source: Córka Kena Blocka poszła w ślady ojca, ale celuje wyżej. Lia Block wchodzi w świat F1!

Ten czynnik jest przyczyną 1/4 ofiar na drogach

W Polsce w zeszłym roku użytkownicy dróg (kierujący, piesi, pasażerowie) będący pod jego wpływem uczestniczyli w 2 248 wypadkach drogowych (10,5% ogółu wypadków), śmierć w nich poniosło
268 osób (14,1% ogółu zabitych). Chodzi oczywiście o alkohol. Kierowcy „na podwójnym gazie” są wielokrotnie bardziej narażeni na śmiertelne wypadki niż trzeźwi.

Jak ograniczyć liczbę ofiar na drogach?

Nawet najmniejsza ilość alkoholu we krwi ma negatywny wpływ na kierowcę, wydłuża czas reakcji, utrudnia podzielność uwagi czy możliwość obserwacji sytuacji na drodze. Konsekwencją jest również większa skłonność do ryzykownych zachowań. Najczęściej jest to nadmierna prędkość i niebezpieczne manewry – mówi Adam Bernard, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.

Jak można ograniczyć liczbę pijanych kierowców? Jako najbardziej skuteczną uznaje się kombinację kilku elementów:

  • egzekwowanie przepisów (nieuchronność kary)
  • kampanie edukacyjne,
  • wsparcie psychologiczne
  • technologia, która ostrzega/interweniuje, gdy dochodzi do krytycznych zachowań.

Bardzo ważna dla kierowców podróżujących w ramach pracy jest kultura bezpieczeństwa w firmie. W przypadku kierującego pod wpływem alkoholu, który nie podróżuje sam, bardzo ważne jest zachowanie pasażerów. Presja ze strony pasażera lub grupy podróżujących osób może mieć kluczowy wpływ na decyzje kierującego. Pozytywny, gdy powstrzyma taką osobę przed prowadzeniem pojazdu lub negatywny, gdy do tego zachęca.

W Polsce najwięcej wypadków z udziałem użytkowników dróg będących pod działaniem alkoholu ma miejsce w soboty i niedziele między godziną 16.00 a 22.00. W raporcie przedstawiono także przeprowadzone w latach 2021-2022 pomiary drogowe jazdy pod wpływem alkoholu wśród losowo zatrzymanych kierowców w 8 krajach europejskich (Belgia, Grecja, Irlandia, Łotwa, Luksemburg, Holandia, Polska i Portugalia), które wskazują, że we wszystkich tych krajach ponad 97% kierowców prowadzi samochód w granicach ustawowego limitu stężenia alkoholu we krwi, przy czym najwyższe odsetki odnotowano w Polsce (99,7%) i Portugalii (99,2%).

Kierowcy pod wpływem alkoholu – padł rekord

Według danych Policji w Polsce w 2022 roku badaniu na zawartość alkoholu poddano 12 453 495 kierujących. To oznacza, że liczba kontroli trzeźwości w porównaniu z rokiem poprzednim wzrosła o 4 181 250.

Podczas tegorocznego Święta Zmarłych, w dniach 28.10 – 5.11 zatrzymano aż 2546 pijanych kierowców. Mało tego, doszło też do pobicia niechlubnego rekordu największej dziennej liczby zatrzymań osób jeżdżących pod wpływem napojów procentowych w 2023 roku.

29 października odnotowano rekordowo dużo, bo aż 590 przypadków jazdy na podwójnym gazie. 1 i 2 listopada służby zatrzymały łącznie 509 kierujących po alkoholu.

Source: Ten czynnik jest przyczyną 1/4 ofiar na drogach

Nowy Opel Combo – to już nie tylko prosty dostawczak

Spis treści

Opel Combo to popularny kompaktowy van, którego możecie spotkać na ulicy praktycznie każdego miasta w Polsce. Auto jest lekkie, praktyczne, pojemne, a teraz także nowoczesne i bogato wyposażone. Takich opcji nie powstydziłby się nawet luksusowy SUV. Oto nowy Opel Combo w szczegółach.

Nowy Opel Combo – 3 rodzaje napędu do wyboru, w tym także elektryk

Dostępna jest też elektryczna odmiana dostawczaka, czyli Combo Electric. Podobnie jak jego poprzednik, elektryczny van nadal oferuje do 4,4 m3 przestrzeni ładunkowej (podobnie jak wersja z silnikiem spalinowym), natomiast ładowność wynosi 780 kg i uciąg 750 kg. W nowym Combo Electric, łopatki umieszczone za całkowicie nową kierownicą umożliwiają kierowcy wybór trzech poziomów odzyskiwania energii dla regeneracyjnego układu hamulcowego.

Nowy Opel Combo 2024

Nowy Opel Combo 2024

Combo Electric oferuje 3 różne tryby jazdy:

  • Eco
  • Normal
  • Power

Może teraz pokonać do 330 kilometrów na jednym ładowaniu, jego akumulatora ma pojemność 50 kWh. Nowością jest pompa ciepła, która pomaga oszczędzać zasięg akumulatora podczas pracy w niskich temperaturach. Wyposażony w silnik elektryczny o mocy 100 kW/136 KM i momencie obrotowym 270 Nm, nowy Combo Electric może osiągnąć prędkość maksymalną 130 km/h. Standardowa ładowarka pokładowa o mocy 7,4 kW (opcjonalnie 11 kW), umożliwia szybkie ładowanie: na publicznej stacji ładowania o mocy 100 kW można naładować akumulator do 80% pojemności w mniej niż 30 minut.

Oprócz elektrycznej wersji dostępne są także z silnikami spalinowymi – benzynowym i dieslem. Wersja z silnikiem Diesla oferuje automatyczną przekładnię jako alternatywę dla manualnej skrzyni biegów. Obie wersje układu napędowego nowego Opla Combo są dostępne w dwóch długościach nadwozia i w opcji z dwoma lub trzema przednimi siedzeniami do wyboru. Ponadto nowy Combo jest dostępny jako 5‑miejscowa wersja z kabiną załogową.

Nowy Opel Combo zyskał matrycowe światła LED i cyfrowe lusterko wsteczne

Nowy Opel Combo będzie z pewnością rozpoznawalny, a to dzięki nowym reflektorom matrycowym Intelli-Lux LED. Poza obszarem zabudowanym, reflektory matrycowe z łącznie 14 elementami LED automatycznie przełączają się w tryb świateł drogowych, ale długość i rozkład snopa światła są stale regulowane. Po wykryciu samochodu jadącego z naprzeciwka, system wyłącza poszczególne sektory diod LED, aby odciąć samochód od świateł drogowych i uniknąć oślepiania innych kierowców. Segmenty diodowe są automatycznie ponownie włączane, gdy światła innych pojazdów znikną z „pola widzenia” systemu.

W kabinie pojawił się nowe system informacyjno-rozrywkowe z 10-calowym ekranem dotykowym. Systemy są kompatybilne z bezprzewodowymi urządzeniami Apple CarPlay i Android Auto.

Nowy Opel Combo 2024

Nowy Opel Combo 2024

Nowy Opel Combo może być również wyposażony w innowacyjną stację dokującą na smartfona. Po połączeniu się ze stacją za pośrednictwem dedykowanej aplikacji, smartfon staje się panelem sterowania systemem informacyjno-rozrywkowym pojazdu, współpracującym również z przyciskami na kierownicy.

Nowością w zakresie bezpieczeństwa jest system Dynamic Surround Vision. System składa się z dwóch kamer – jedna umieszczona jest nad tylnymi drzwiami, a druga pod bocznym lusterkiem po stronie pasażera. Oba obrazy – widok z tyłu podczas jazdy oraz (po aktywacji za pomocą kierunkowskazu) z bocznego martwego pola – są wyświetlane w nowym cyfrowym lusterku wstecznym. W porównaniu z tradycyjnymi lusterkami, system zapewnia lepszą widoczność, umożliwiając kierowcy bezpieczniejsze wykonywanie manewrów.

Nad bezpieczeństwem czuwa aż 18 zaawansowanych systemów wspomagania kierowcy (ADAS) – wiele z nich dostępnych jest w standardzie – w tym inteligentny asystent prędkości, system wspomagający utrzymanie pojazdu na pasie ruchu, zaawansowany układ automatycznego hamowania awaryjnego i system monitorowania zmęczenia kierowcy. Opcjonalnie dostępny także jest tempomat adaptacyjny.

Kiedy nowy Opel Combo pojawi się w salonach?

Nowe Combo, dzięki matrycowym reflektorom LED i nowoczesnemu designowi lekki dostawczy van będzie rozpoznawalny na drodze. Ceny nowego Opla Combo na razie są nieznane, ale należy spodziewać się, że cena wyjściowa będzie droższa niż obecnie:

  • Opel Combo Cargo dd 117 711 zł brutto
  • Opel Combo Cargo z kabiną załogową od 130 196 zł brutto

Sprzedaż nowego Opla Combo i Combo Electric rozpocznie się pod koniec bieżącego roku.

Nowy Opel Combo 2024

Nowy Opel Combo 2024


Source: Nowy Opel Combo – to już nie tylko prosty dostawczak

Maserati MC20 Notte – limitowany z akcentami z prawdziwego złota. Za kółkiem zasiadła gwiazda

Maserati MC20 Notte to mocno ekskluzywna wersja sportowego auta z Bolonii. MC to akronim od Maserati Corse, które nawiązuje do pełnowartościowego modelu wyścigowego – MC12. Maserati MC20 wyróżniają drzwi unoszone do góry oraz silnik, który jest prawdziwym dziełem sztuki. O tym za chwilę.

Maserati MC20 Notte – powstanie tylko 50 sztuk

Inspiracją do budowy Maserati MC20 Notte był świat wyścigów, dlatego samochód został stworzony we współpracy z Andreą Bertolinim, kierowcą referencyjnym Maserati i byłym mistrzem świata GT1.

Włosi postanowili wypuścić na ulice zaledwie 50 egzemplarzy wyjątkowego Maserati MC20 Notte, każdy z nich otrzyma specjalną plakietkę. Pomiędzy zagłówkami umieszczono metalową tabliczkę wraz z charakterystycznym podpisem „UNA DI 50” (jeden z 50). 

Silnik Maserati MC20 Notte pozostał bez zmian

Włosi stwierdzili, że moc silnika Maserati MC20 Notte jest w sam raz, dlatego nie postanowili go wzmacniać. Ale nie ma co narzekać, 3-litrowy silnik V6 uzbrojony jest w dwie turbosprężarki. Na tylną oś trafia moc 630 koni mechanicznych i moment obrotowy wynoszący 730 niutonometrów. Nie ma więc co narzekać.

Auto jest dość lekkie, bo waży 1,5 tony, co sprawia, że ma rewelacyjne osiągi. Maserati MC20 Notte przyspiesza od 0 do 100 km/h w 2,9 sekundy i od 0 do 200 km/h w 8,8 sekundy. Prędkość maksymalna to ponad 320 km/h.

Maserati MC20 Notte ma wykończenie z prawdziwego złota. Za kierownicą David Beckham

Nadwozie auta z „trójzębem” pokryto matowym lakierem o nazwie Nero Essenza. 20-calowe, matowoczarne obręcze o charakterystycznym wzorze „birdcage” (z ang. klatka dla ptaków) również wyróżniają matowe akcenty w kolorze białego złota, a zaciski hamulców zostały polakierowane na czarno.

We wnętrzu MC20 Notte znalazły się sportowe fotele regulowane elektrycznie w 6 płaszczyznach, pokryte czarno-szarą Alcantarą z żółtymi przeszyciami. Zagłówki zdobi trójząb, czyli charakterystyczne logo Maserati, a sportowa kierownica z obszytym Alcantarą wieńcem ma wstawki z włókna węglowego.

Aby uczcić premierę Maserati MC20 Notte Edition, zaproszono ambasadora włoskiej marki – Davida Beckhama oraz wspomnianego już Andrea Bertoliniego. Obydwaj wspólnie wystąpili w promującym filmie.

Ile kosztuje Maserati MC20 Notte? Tego Włosi nie zdradzają, ale możemy z pewnością powiedzieć, że kwota przekroczy 230 tysięcy euro, bo tyle trzeba zapłacić za bazowy model MC20.

Source: Maserati MC20 Notte – limitowany z akcentami z prawdziwego złota. Za kółkiem zasiadła gwiazda

Ile kosztuje naprawa auta elektrycznego? Nie uwierzysz w te liczby!

Spis treści

Nie jest żadną nowością fakt, że auta elektryczne są znacznie bardziej skomplikowane i droższe w zakupie niż jego spalinowe odpowiedniki. Ale ile tak naprawdę kosztuje naprawa auta elektrycznego? Niemieckie stowarzyszenie ubezpieczeniowe (Gesamtverband der Deutschen Versicherungswirtschaft – GDV) postanowiło to sprawdzić. Wyniki są porażające!

Naprawa auta elektrycznego o ponad 1/3 droższa niż w zwykłym aucie spalinowym

Niemieckie GDV opublikowało badania, w których porównano koszty napraw auta elektrycznego i spalinowego. Pod lupę wzięto częstotliwości powodowanych szkód oraz wysokości kosztów naprawy na przestrzeni lat 2019-2021. Analizie poddano 37 par modelowych. W większości przypadków są to auta różniące się tylko rodzajem napędu. Czasami zdarzało się porównanie ze spalinowym odpowiednikiem w konkurencyjnej marce (np. Tesla).

Co ciekawe, zdarzenia drogowe z udziałem samochodu elektrycznego zdarzają się średnio o 5-10 proc. rzadziej niż w analogicznym przypadku samochodu z silnikiem spalinowym. Szkód własnych, czyli rozliczanych z polisy AC, kierowcy pojazdów elektrycznych powodują nawet o 20 proc. mniej.

Może to wynikać z faktu, że właściciele aut elektrycznych jeżdżą po prostu wolniej, a przez co uważniej. Są też bardziej wyczuleni na prędkość, ze względu na ograniczony zasięg i to wcale nie jest złośliwość.

Niestety, okazuje się, że naprawa auta elektrycznego jest znacznie droższa – średnio o 30-35 proc. Te czynniki są brane pod uwagę w Niemczech przy obliczaniu klas ubezpieczeniowych (tzw. Typklassen) dla poszczególnych modeli, zarówno w przypadku OC, jak i AC. Im wyższa szkodowość danego modelu, tym wyższa klasa ubezpieczenia, czyli droższa składka.

W przypadku OC wpływ na klasę ma przede wszystkim rodzaj samochodu i sposób jazdy użytkowników danego modelu. W polisach AC uwzględniane są też kradzieże, pożary czy szkody szyb.

Koszty napraw aut elektrycznych vs. spalinowych. Ranking modeli

Niemieckie stowarzyszenie ubezpieczeniowe porównało 37 par aut elektrycznych i ich spalinowych odpowiedników lub konkurentów. Oto jak wyglądają koszty napraw:

OC – niem. Typklasse OC – niem. Typklasse AC – niem. Typklasse AC – niem. Typklasse
Model: spalinowy | elektryczny Elektryczny Spalinowy Elektryczny Spalinowy
VW e-Golf (VII) | VW Golf 1.4 TSI (VII) 12 14 17 17
VW ID.3 | VW Golf 1.5 TSI (VIII) 14 12 19 18
BMW i3 | BMW 220i Active Tourer 15 17 17 20
Hyundai Kona electric | Hyundai Kona 1.6 T-GDI 16 18 21 21
Hyundai Ioniq electric | Hyundai Ioniq Hybrid 16 18 21 22
Renault Zoe | Renault Clio 0.9 18 18 17 14
Renault Zoe | Renault Clio 1.0 18 18 17 18
Tesla Model S AWD | BMW 540i xDrive 22 17 28 28
Tesla Model 3 AWD | BMW 330i 20 16 25 26
Nissan Leaf (1. gen) | Nissan Note 1.6 20 16 16 12
Nissan Leaf (2. gen) | Nissan Pulsar 1.6 20 18 22 20
Fiat 500 E (3. gen) | Fiat 500 0.9 14 12 16 12
Kia Niro (1. gen) | Kia Niro 1.6 Hybrid 18 20 19 21
Mazda MX-30 | Mazda CX-30 2.0 14 16 17 20
Mini Cooper SE | Mini Cooper S 2.0 14 16 17 18
Opel Corsa-e | Opel Corsa 1.2 (gen. F) 16 18 19 20
Peugeot e-208 | Peugeot 208 1.2 16 17 21 21
Seat Mii electric | Seat Mii 1.0 14 15 14 12
Skoda Citigo-e iV | Skoda Citigo 1.0 15 14 15 12
VW e-up / VW up 1.0 13 12 13 13
Smart ForTwo (2. gen.) 11 13 10 10
Smart ForTwo (3. gen.) 12 15 11 11
Smart ForTwo Cabrio (3. gen.) 12 13 11 11
Smart ForFour (2. gen.) 13 17 15 16

Co najbardziej podnosi koszty naprawy w autach elektrycznych?

Specjaliści wymieniają, że elementem, który najbardziej podraża naprawę jest akumulator trakcyjny oraz baterie. Chińczycy już znaleźli tani i szybki sposób na wymiany tego drugiego elementu, a sam proces przypomina wymianę baterii w telefonie. Niemcy wskazują też na sposób wymiany uszkodzonych ogniw, możliwości ich diagnozy i naprawy. Te czynniki mocno niekorzystnie wpływają na finalny rachunek naprawy pojazdu elektrycznego.

Specjaliści z GDV żądają od producentów, aby akumulatory były lepiej chronione przed uszkodzeniami wypadkowymi. Jednocześnie warsztaty i eksperci powinni mieć łatwy dostęp do danych diagnostycznych akumulatora po wypadku, które pomogłyby jak najwcześniej wykluczać ryzyko pożaru i możliwie najkrótszy okres przechowywania w kwarantannie.

Source: Ile kosztuje naprawa auta elektrycznego? Nie uwierzysz w te liczby!

Strefa Czystego Transportu w Warszawie – wszystko co musisz o niej wiedzieć

Warszawa, jako miasto jest prawnie zobowiązane do wprowadzenia Stref Czystego Transportu. To element walki ze smogiem i trującymi spalinami, które zanieczyszczają miejskie powietrze. Szacuje się, że wprowadzenie SCT poprawi jakość powietrza w stolicy o 30% w ciągu najbliższych 2-3 lat, oraz o 50% w ciągu kolejnych pięciu.

Strefa Czystego Transportu w Warszawie nie jest niczym nowym, w Europie już takie strefy funkcjonują np. w Berlinie, Atenach, czy Paryżu. W Polsce SCT powstaną też w Krakowie i Wrocławiu.

Strefa Czystego Transportu w Warszawie będzie większa niż zakładano

Według nowego projektu Strefa Czystego Transportu w Warszawie obejmie ponad dwukrotnie większy obszar niż pierwotnie zakładano. Według nowych założeń warszawska strefa czystego transportu obejmie: całe dzielnice Śródmieście, Żoliborz i Praga Północ; prawie całą Ochotę (poza SCT pozostanie fragment z CH Reduta i ul. Mszczonowską oraz Dworzec Zachodni) i Pragę Południe (poza SCT pozostanie Olszynka Grochowska: niezamieszkały obszar PKP i rezerwatu przyrody); większość Mokotowa (poza SCT pozostaną Sadyba, Stegny, Augustówka i część Służewca); około połowę Woli (do al. Prymasa Tysiąclecia).

Strefa Czystego Transportu w Warszawie 2

Strefa Czystego Transportu w Warszawie 2

Osoby zamieszkałe wewnątrz powyższego obszaru i płacące podatki w Warszawie zwolnione będą ze spełniania wymagań strefy na pierwszych dwóch etapach jej wprowadzania. To oznacza, że mieszkańcy stref bedą mieli cztery lata na przygotowanie się (czyt. wymianę samochodu na nowszy), a reguły SCT dotyczyć ich będą dopiero od stycznia 2028 roku. Wówczas nie będą mogli poruszać się po strefie pojazdem z silnikiem Diesla starszym niż 13 lat i pojazdem benzynowym starszym niż 22 lata.

Wprowadzony zostanie również dodatkowy wyjątek dla seniorów (osób, które do końca 2023 r. ukończą 70 lat), o ile już przed przyjęciem uchwały o SCT byli właścicielami swoich pojazdów. Oznacza to, że osoby powyżej 70. roku życia, po spełnieniu określonych warunków, będą zwolnione bezterminowo z zasad obowiązujących w ramach SCT. Podobną ulgą zostaną objęte pojazdy zabytkowe.

Te auta nie wjadą do Strefy Czystego Transportu w Warszawie

Wdrażanie Strefy Czystego Transportu w Warszawie podzielono na kilka etapów. Pierwszy zacznie obowiązywać od lipca 2024 roku, a kolejne co dwa lata. Już od przyszłego roku do Warszawy nie wjadą auta z silnikiem Diesla niespełniające normy Euro 4 (starsze niż 18 lat) oraz samochody z silnikiem benzynowym niespełniające normy Euro 2 (starsze niż 27 lat).

Wprowadzenie SCT wymusi i przyspieszy wymianę samochodów na nowsze. Według władz, stare auta są paliwożerne, kopcą, a technologia się rozwija, więc zmiana na nowsze modele jest naturalnym krokiem. Trudno się z tym nie zgodzić, jednak samochody są coraz droższe, także te używane, więc nie każdego będzie stać na wymianę auta na nowszy (i zarazem droższy). Tego akurat nie przeanalizowano.

Jak sprawdzić normę spalin Euro w samochodzie?

Jak wynika z raportu dotyczącego konsultacji społecznych w Warszawie na temat SCT, wielu mieszkańców ma problem z odkodowaniem europejskich norm dla pojazdów (określonych np. jako Euro 5). Jak w takim razie sprawdzić, jaką normę spalin Euro spełnia mój samochód?

Normę spalin Euro można sprawdzić w aplikacji mObywatel na smartfonie lub na stronie historiapojazdu.gov.pl. Dzięki temu w obu tych miejscach możemy łatwo sprawdzić, jaką normę spełnia nasz pojazd.

Można to też zrobić patrząc na rok produkcji samochodu, choć jest to metoda nie do końca skuteczna. Na przykład, gdy norma Euro 6d weszła w życie 1 stycznia 2020 roku, a nasz pojazd został wyprodukowany po tym tym czasie, wcale nie oznacza, że spełnia te normę. Jeśli dany model był również w produkcji przed 1 stycznia 2020 roku to uzyskał homologację na obowiązującą wcześniej normę. Należy również zwrócić uwagę na datę pierwszej rejestracji na terenie UE.

Normy spalin Euro – daty wprowadzenia

Tak wyglądają daty, w których wprowadzono poszczególne normy spalin Euro dla silników benzynowych i Diesla:

Norma Data homologacji nowego modelu Data pierwszej rejestracji w UE
Euro 1 1.07.1992 1.01.1993
Euro 2 1.01.1996 1.01.1997
Euro 3 1.01.2000 1.01.2001
Euro 4 1.01.2005 1.01.2006
Euro 5 1.09.2009 1.01.2011
Euro 6 1.09.2014 1.09.2015
Euro 6c 1.09.2017 1.09.2018
Euro 6d TEMP 1.09.2017 1.09.2019
Euro 6d 1.01.2020 1.09.2021

Source: Strefa Czystego Transportu w Warszawie – wszystko co musisz o niej wiedzieć

Używane Audi A6 C6 (2005-2014) – na te wersje uważaj

Spis treści

Audi A6 to jeden z najpopularniejszych modeli wśród aut używanych w Polsce. Używane Audi A6 C6 oznacza przestronne wnętrze, świetną jakość wykonania, sprawdzoną technologię koncernu VW, a obecnie auto jest dostępne w przystępnych cenach. Czy to oznacza, że warto zainteresować się używanym Audi A6 szóstej generacji? Sprawdzamy to.

Używane Audi A6 C6 3

Używane Audi A6 C6 3

Audi A6 C6 (2005-2014) – najważniejsze fakty

  • Nadwozia sedan oraz kombi (Avant), to drugie jest znacznie popularniejsze w Polsce
  • Ceny: od 10 do 65 tys. zł
  • Awaryjność: przeciętna
  • Koszty utrzymania: przeciętne
  • Lifting w 2008 roku

Używane Audi A6 C6 (2005-2014) – polecane silniki

W gamie silników Audi A6 znalazło się aż 11 jednostek (nie licząc wersji S6 i RS6) w wielu wersjach mocy. Na rynku aut używanych dominują oczywiście diesle i te są najbardziej polecane, co nie znaczy, że w ofercie nie ma dobrych „benzyniaków”.

Benzynowe:

  • 2.0 TFSI R4 (170 KM)
  • 2.4 V6 (177 KM)
  • 2.8 FSI V6 (190, 210, 220 KM)
  • 3.0 TFSI V6 (290 KM)
  • 3.2 FSI V6 (256 KM)
  • 4.2 V8 (335 KM)
  • 4.2 FSI V8 (350 KM)

Diesle:

  • 2.0 TDI PD R4 (140 KM)
  • 2.0 TDI CR R4 (136 i 170 KM)
  • 2.7 TDI V6 (180 i 190 KM)
  • 3.0 TDI V6 (224, 233 i 240 KM)

Wśród silników benzynowych warte polecenia są dwie jednostki: 2.4 V6 oraz 4.2 V8. Główną ich zaletą jest pośredni wtrysk, co sprawia, że bardzo dobrze znoszą instalację LPG. Do silnika V8 jest to wręcz zalecane, bo spalanie benzyny nierzadko przekroczy tutaj 15 litrów na 100 km. Widlasta „8” to klasyka Audi, która charakteryzuje się bardzo wysoką kulturą pracy i dobrymi osiągami. Standardowo otrzymujemy tutaj napęd quattro oraz automatyczną skrzynię Tiptronic. Silnik 2.4 V6 był dostępny także z manualem i napędem na przód.

Wśród diesli króluje jednostka 2.0 TDI, ale tutaj trzeba uważać na wersje. Polecane są tylko egzemplarze po faceliftingu (od 2008), wówczas ten silnik otrzymał wtrysk bezpośredni, co poprawiło jego trwałość, a także kulturę pracy i spalanie. Flagowe silniki TDI (2.7 i 3.0) też są niezłe, ale trzeba uważać na rozciągające się łańcuchy rozrządu i dokładnie sprawdzić jego stan przed zakupem.

Używane Audi A6 C6 1

Używane Audi A6 C6 1

Używane Audi A6 C6 – wady i zalety

Audi A6 C6 jest już na rynku prawie 20 lat i przez ten czas dało się poznać, jako samochód przestronny, dobrze wyposażony i wykonany, wygodny i przyzwoicie niezawodny. Trzeba pamiętać, że Audi to marka premium, więc każde naprawy i części mogą tu kosztować więcej niż w przypadku „zwykłych” marek. Oszczędzanie na częściach i serwisie może w przyszłości skutkować podwójnymi wydatkami, bo i tak trzeba będzie naprawić to samo, ale po raz drugi.

Wśród bolączek należy wymienić dość szybko zużywające się zawieszenie wielowahaczowe oraz kapryśną i skomplikowaną elektronikę. Tej może być tutaj mnóstwo w zależności od wyposażenia.

Użytkownicy Audi A6 narzekają też na wadliwy zamek tylnej klapy bagażnika, wycierające się przyciski otwierania szyb, a także szwankujący sterownik turbosprężarki i regulator napięcia alternatora.

Do wyboru mamy dwie skrzynie biegów – multitronic i tiptronic. Ta pierwsza to przekładnia bezstopniowa, która może wytrzymać nawet 200 tys. km, ale jej naprawa będzie kosztowała tysiące. Podobnie jest ze skrzynią tiptronic, która jest uważana za trwalszą, ale ważne są tutaj interwały olejowe, które należy sprawdzić przy zakupie. Napęd quattro jest raczej bezproblemowy.

Używane Audi A6 C6 – co kupić?

Używane Audi A6 C6 z pewnością zasługuje na uwagę. To samochód z wyższej półki, który obecnie można kupić za rozsądne pieniądze. Polecamy egzemplarze po faceliftingu (po 2008) z każdym silnikiem diesla. Jeśli mieszkasz w dużym mieście, rozważ wersję benzynową, bo do Krakowa, czy Warszawy możesz mieć zakaz wjazdu – zgodnie z nadchodzącymi Strefami Czystego Transportu.

Uważaj na wersje Allroad, czyli tzw. uterenowioną. Kusi ciekawym designem i wyższym zawieszeniem, ale to właśnie ono może być źródłem wydatków. Jest wyposażone w pneumatyczną regulację, która po latach lubi szwankować, a jej naprawa liczona jest w tysiącach złotych.

Używane Audi A6 C6 2

Używane Audi A6 C6 2

Ile kosztuje używane Audi A6 C6?

Rozpiętość cenowa używanego Audi A6 C6 jest bardzo duża (15-65 tys. zł), najtańsze egzemplarze kupimy już za kilkanaście tysięcy, ale radzimy trzymać się od nich z daleka. Są najczęściej powypadkowe, mają nieznaną historię i nieprawdziwy przebieg.

Zdecydowanie lepiej kupić samochód po faceliftingu (z poprawioną elektroniką i silnikami TDI), najlepiej ze sprawdzoną historią serwisową i z pewnego źródła. Na taki egzemplarz trzeba przeznaczyć ponad 30 tys. zł.

Source: Używane Audi A6 C6 (2005-2014) – na te wersje uważaj

Słynny polityk wyprzedaje majątek. Pod młotek trafia Rolls-Royce Ghost – kosztuje fortunę!

Na jednym z portali ogłoszeniowych pojawił się wyjątkowy samochód – Rolls-Royce Ghost Sedan z 2018 roku. Już samo auto robi wrażenie. Jest wykonane z dbałością o najmniejsze szczegóły, do jego produkcji używa się prawdziwej skóry, drewna oraz innych metali szlachetnych. Każdy Ghost jest ręcznie montowany w brytyjskiej fabryce w Goodwood.

Rolls-Royce Ghost to kawał „starej dobrej” motoryzacji i technika BMW

Pod ogromną maską, na końcu której króluje kryształowa figurka „Spirit of Ecstasy”, skrywa się podwójnie doładowany silnik V12 o pojemności 6,6 litra. Moc? Wystarczająca do tego, aby 2,5-tonową limuzynę rozpędzić do 100 km/h w niespełna 5 sekund. Serce Rolls-Royce’a Ghost’a rozwija 570 lub 612 KM, w zależności od wariantu.

Samochód został zbudowany na bazie BMW Serii 7, skąd pochodzi wiele rozwiązań technicznych oraz technologia we wnętrzu. Ghost skrywa pewną ciekawostkę – zamiast tradycyjnego obrotomierza znajdziemy tu wskaźnik wykorzystania mocy.

W 2020 roku zaprezentowano drugą generację „Ghost’a”, lecz ta wystawiona na sprzedaż to Ghost I.

Janusz Palikot wyprzedaje majątek. Jego Rolls-Royce Ghost idzie pod młotek

O problemach finansowych spółek Janusza Palikota mówi się w mediach od kilku miesięcy. Inwestorzy są rozgoryczeni, szanse na odzyskanie pieniędzy raczej marne. To już kolejna własność Palikota, która zostaje wystawiona na sprzedaż. Wcześniej polityk zastawił także swój dom, w którym mieszka, a teraz na aukcję trafił jego Rolls-Royce Ghost.

Rolls-Royce Ghost Janusza Palikota 2

Rolls-Royce Ghost Janusza Palikota 2

Na szczególną uwagę zwraca rejestracja – W7 BUH, co oznacza, że właścicielem auta jest Janusz Palikot. Kontrowersyjny polityk i przedsiębiorca nieraz chwalił się luksusowym autem w mediach społecznościowych, a sprzedawany Rolls-Royce był nawet główną nagrodą w kampanii „Skarbiec Palikota”.

Samochód wyprodukowano w 2018 roku, ale jego pierwsza rejestracja nastąpiła dopiero w sierpniu 2020. Od tego czasu auto przejechało prawie 130 tys. km, co jest dość sporym przebiegiem jak na tego typu pojazd i krótki czas użytkowania.

Cena wywoławcza Rolls-Royce’a Palikota to astronomiczne 965 000 zł netto! Licytacja trwa do 26 listopada. Czy znajdą się chętni?

Source: Słynny polityk wyprzedaje majątek. Pod młotek trafia Rolls-Royce Ghost – kosztuje fortunę!

Opony całoroczne – czy warto je kupić? To zależy

Spis treści

Opony całoroczne stają się coraz popularniejsze, ich udział rynku oponiarskim wzrósł z nieco ponad 9% w 2019 r. do blisko 16% w 2020, dając przyrost rok do roku na poziomie 77%. Ze względu na postępującą urbanizację, coraz łagodniejsze zimy w naszym kraju oraz większą wiedzę kierowców na temat opon całorocznych, spodziewane są kolejne wzrosty zainteresowań w następnych latach.

Według badanie przeprowadzonego przez Continental oraz InsightOut Lab na temat użytkowania opon sezonowych i całorocznych wynika, że jedna na pięć osób, które użytkują obecnie gumy sezonowe, rozważa ich zmianę na opony całoroczne. Ma to związek z coraz lepszą jakością oraz poszerzającą się gamą rozmiarów tego ogumienia.

Wyniki badania pokazały, że niemal każdy aktywny kierowca jest świadomy, jakich opon używa. 27% respondentów odpowiedziało, że w samochodzie użytkowanym przez nich na co dzień zamontowane są opony całoroczne. 71% wskazało opony sezonowe (letnie lub zimowe), a jedynie 2% nie potrafiło odpowiedzieć na pytanie. 

Czy mimo to warto kupić opony całoroczne? W jakich warunkach się sprawdzają, kiedy się to opłaca i czy są one bezpieczne? Na te pytania odpowiadamy w tekście.

Kiedy opony całoroczne mają sens? To zależy gdzie mieszkasz

Rozważania na temat zakupu opon całorocznych trzeba zacząć od pytania – w jakim regionie mieszkamy i jaki mamy klimat? A ten już od wielu lat nie jest tak drastyczny, rzadko spotykamy siarczyste mrozy i wielkie zaspy zimą, czy ulewne deszcze latem.

Dodatkowo, pogoda w okresach przejściowych, czyli wczesną wiosną i jesienią jest zmienna – raz możemy doświadczyć bardzo ciepłej i suchej zimy oraz śnieżnej i zimnej wiosny lub na odwrót. W takich okresach gumy sezonowe nie spełniają swojej roli w stu procentach, a opony wielosezonowe mogą okazać się skutecznym kompromisem.

Okazuje się, że najwięcej osób, które używają opon całorocznych, mieszka w największych aglomeracjach miejskich (powyżej 500 tys. mieszkańców) – z wynikiem na poziomie 41% użytkowników opon wielosezonowych. 

Kiedy warto kupić opony całoroczne

Kiedy warto kupić opony całoroczne

Przed zakupem opon zastanów się, po jakich drogach jeździsz najczęściej i jaki pokonujesz dystans. Jeśli są to głównie krótkie trasy w ruchu miejskich lub na dobrze odśnieżonej autostradzie i drodze ekspresowej, wówczas warto rozważyć zakup opon całorocznych.

„Warto przeanalizować nasze podróże, przebiegi oraz preferencje tak, aby wybrać dla siebie odpowiedni typ ogumienia” – mówi Paweł Skrobisz, Technical Customer Service Manager w Continental.

Ile kosztują opony całoroczne?

Dobre gumy wielosezonowe kosztują tyle, co ich sezonowe odpowiedniki. Zaletą jest to, że nie trzeba się martwić o to, czy to już dobry moment na wymianę opon i trzeba ustawić się w długą kolejkę do wulkanizatora. Kolejnym plusem jest oszczędność pieniędzy – gum nie trzeba co sezon wymieniać oraz przechowywać, a dodatkowo wystarczy mieć tylko jeden komplet felg. To pozwoli zaoszczędzić nawet kilka tysięcy złotych, czyli tyle ile może kosztować nowy komplet opon.

Z drugiej strony trzeba pamiętać, że opony całoroczne musisz wymieniać częściej niż tradycyjne gumy sezonowe. Jeśli jeździsz dużo (30-40 tys. km rocznie) to może okazać się, że już po 2-3 latach ogumienie całoroczne będzie nadawało się do wymiany, gdzie analogicznie opony sezonowe byłyby jeszcze w dobrej kondycji.

Opony całoroczne i ich konstrukcja

Za wyborem opon całorocznych stoją też opinie dotyczące aspektów technicznych takich gum. Największa grupa osób uważa, że są one mniej bezpieczne w zimie, pojawiają się również głosy twierdzące, że szybciej zużywają się latem.

Zazwyczaj opony całoroczne tworzone są jedynie na bazie mieszanki zimowej. Wyjątkiem jest guma Continental AllSeasonContact 2 – jej mieszanka stworzona jest na bazie opon letniej i zimowej. To oznacza, że zimą opony nie są za twarde, a latem zbyt miękkie, co pozytywnie wpływa na ich żywotność i właściwości jezdne.

Bieżnik opon całorocznych łączy w sobie cechy ogumienia zimowego i letniego. Nacięcia, wgłębienia i ich kształt jest kompromisem pomiędzy oponą letną, a zimową. Gumy wielosezonowe muszą bardzo dobrze odprowadzać wodę, żeby uniknąć aquaplaningu, a zarazem bez problemu podjechać pod ośnieżoną górkę. Tutaj bardzo ważne są grube klocki bieżnika przy barku opony po zewnętrznej stronie.

Natomiast gęste lamele bieżnika opony całorocznej pozwalają się “wgryźć” w trudną nawierzchnię., ale nie na taką skalę, jak w przypadku dedykowanych opon zimowych.

Czy warto kupić opony całoroczne?

Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, należy zastanowić się w jakim rejonie mieszkamy, jakie trasy pokonujemy na codzień, a także czego oczekujemy od danych opon. Opony całoroczne są obecnie bardzo dobrej jakości i w wielu aspektach niczym nie odstają od gum sezonowych.

Source: Opony całoroczne – czy warto je kupić? To zależy

Izera – telenowela, czyli co dalej z polskim elektrykiem?

Spis treści

Mija siedem lat od powołania spółki ElectroMobility Poland i póki co nie zanosi się na to, aby spółka wypuściła jakikolwiek z trzech elektrycznych polskich samochodów Izera. Na razie nie ma ani projektu, ani nawet pieniędzy za produkcję.

Izera ma powstawać w trzech wersjach nadwozia

Polska spółka odpowiedzialna za elektryczne auto Izera podpisała na początku roku umowę z włoskim studiem Pininfarina na pomoc w zaprojektowaniu polskiego elektryka. Z polskiej strony za design odpowiedzialni są Tadeusz Jelec (projektant znany m.in. ze współpracy z marką Jaguar) oraz Mariusz Bekas.

Izera ma być dostępna w trzech wersjach nadwozia:

  • SUV
  • Hatchback
  • Kombi

Auta elektryczne mają bazować na platformie SEA, a tą ma udostępniać chińska firma – Geely. Jest to wynik partnerstwa technologicznego pomiędzy chińską firmą, a polską spółką.

Zabawne jest to, że samochód w formie w jakiej widać chociażby na zdjęciach, które prezentujemy, nie wyjedzie na ulice. Zaprezentowane prototypy powstały tylko jako pokaz możliwości i poddanie wyglądu Izery opinii publicznej. Izera, która powstanie przy współpracy z włoską Pininfariną może wyglądać zupełnie inaczej.

Czy Izera w ogóle powstanie?

Na to pytanie dziś nikt nie jest w stanie odpowiedzieć jednoznacznie. Przyjrzyjmy się faktom. Fabryka, z której mają wyjeżdżać nowe Izery ma być wybudowana w 2024 roku, a obecnie zbierane są pozwolenia na budowę. Proces ten ma zakończyć się jeszcze w tym roku, a planowany koniec inwestycji ma nastąpić w połowie 2025 roku. To oznacza, że już w przyszłym roku powinniśmy zobaczyć projekt, a pod koniec 2024 roku pierwsze jeżdżące prototypy Izery. Jak na razie to się nie zapowiada. Na zaprojektowanie, przetestowanie i produkcję kompletnego samochodu potrzeba co najmniej 3,5-4 lat.

Obecnie podtrzymywana jest teza, że Izera w wersji fabrycznej wyjedzie na ulice w 2026 roku. Cały projekt Izery ma kosztować astronomiczne 6 miliardów złotych.

Przypomnijmy, że spółka ElectroMobility Poland miała problemy z Najwyższą Izbą Kontroli, jednak NIK nie dopatrzył się nieprawidłowości, czy niegospodarności w wydawaniu środków. W raporcie mogliśmy przeczytać, że „Spółka EMP w sposób prawidłowy zorganizowała strukturę projektową i podejmowała działania mające na celu realizację założeń projektu, a wydatki w ramach zbadanej próby były gospodarne”.

Jaka będzie cena Izery?

Oficjalna cena auta elektrycznego Izera nie została ujawniona, wiadomo tylko, że „auto będzie konkurencyjne cenowo do porównywalnych samochodów tej klasy”. Nieoficjalnie mówi się, że Izera ma kosztować ok. 125 000 zł.

Source: Izera – telenowela, czyli co dalej z polskim elektrykiem?

To pierwszy taki parking w Polsce. Jest kosmiczny! [FILM]

Zapewne kojarzysz pionowe parkingi, na które samochody wjeżdżają windą. Takie obiekty najczęściej mogliśmy oglądać w filmach i programach o Japonii, gdzie pionowe parkingi są bardzo popularne. Zajmują mało miejsca i pomieszczą dużą ilość aut. Teraz takie obiekt stanął w Katowicach.

Pierwszy pionowy parking w Polsce stanął w Katowicach

Dwie automatyczne maszyny parkingowe wybudowano w Katowicach przy ul. Tylnej Mariackiej. To pierwsza tego typu inwestycja w Polsce. Składa się z dwóch zespołów maszyn, które wykorzystują inteligentny system rotacyjny i przechowują pojazdy na przeznaczonych do tego platformach.  

Pierwszy zestaw – o długości 67 metrów – to połączenie 12 modułów parkingowych. Drugi – długi na ponad 45 metrów – składa się z 8 modułów. Każdy moduł posiada niezależny wjazd i wyjazd oraz 12 platform parkingowych. To oznacza, że w obu zestawach pomieści się łącznie aż 240 pojazdów. Jest to o wiele bardziej efektywne wykorzystanie przestrzeni, ponieważ maszyny zajmują tyle powierzchni, ile około 40 miejsc parkingowych o standardowych wymiarach.

Co ważne – od 13 do 30 listopada z pionowych parkingów w Katowicach przy ul. Tylnej Mariackiej będzie można korzystać za darmo. To okazja do przetestowania systemu osobiście dla wszystkich chcących przekonać się jak działają maszyny parkingowe.

Jak zaparkować na pionowym parkingu z windą?

Procedura jest bardzo prosta, nawet łatwiejsza niż parkowanie na tradycyjnym miejscu, bo trudniej tutaj o zarysowanie, czy stłuczkę. Wystarczy zaparkować w specjalnej windzie, opłacić postój i gotowe! System rotacyjny sam „zawiezie” nasz samochód w odpowiednie miejsce. Po powrocie, kierowca musi zeskanować bilet i jego samochód sam do niego wróci.

Cały proces parkowania możecie obejrzeć na poniższym filmiku:

Source: To pierwszy taki parking w Polsce. Jest kosmiczny! [FILM]

Stacja paliw od Dino? Jest już pierwszy obiekt

Sieć stacji paliw pod szyldem supermarketu to nic nowego. Ogromna ilość samochód, które przyjeżdżają pod sklepy to przecież setki baków, które można wypełnić paliwem. W Polsce funkcjonują już takie punkty, chociażby pod marką „Auchan”, „Leclerc”, czy do niedawna „Tesco”. Wszystko to jednak marki zagraniczne, a teraz będziemy mieli polskiego przedstawiciela „marketowych stacji paliw”. Na rynek wchodzi Dino Oil.

Stacja paliw Dino – kiedy otwarcie?

Według magazynu Forbes, sieć Dino to najlepiej wyceniana polska firma prywatna. Jej wartość to ponad 36 mld złotych, a firma planuje te środki zainwestować w sieć stacji paliw. Zarejestrowano już nową markę – Dino Oil, a także pierwszą stację.

Jak podaje serwis e-petrol.pl, spółka Dino Oil otrzymała już też koncesję na obrót paliwami ciekłymi przy wykorzystaniu kart paliwowych Orlen. Pierwszy punkt pojawił się w miejscowości Łobez, ale ta stacja nie jest ogólnodostępna. Ulokowano ją na terenie magazynu firmy i obecnie stacja służy potrzebom transportu do sklepów Dino.

To oczywiście nie oznacza, że cały szum wywołała mała stacja na wewnętrzne potrzeby firmy. Dino Oil planuje mocną ekspansję na rynek paliwowy i chce być konkurencją dla dużych sieci paliwowych.

O dużym rozmachu świadczy też fakt, że firma poszukuje pracownika – „specjalisty zajmującego się obrotem paliwami”. Taka osoba ma na przykład pomagać w projektach dotyczących rozwoju sieci stacji paliw, nadzorować nad bezpiecznym funkcjonowaniem stacji, czy monitorować płatności użytkowników.

Polska firma na razie nie podała informacji, kiedy zostanie otwarta pierwsza ogólnodostępna stacja paliw Dino Oil, a także jak duża będzie to sieć. Obecnie na terenie całego kraju znajduje się 2340 sklepów tej marki.

Source: Stacja paliw od Dino? Jest już pierwszy obiekt

Jakość paliwa coraz gorsza. Jest nowy raport UOKiK 2023

Wydawałoby się, że już dawno minęły czasy „chrzczonego paliwa”, czyli rozcieńczanego innymi substancjami, które silniki spalinowe niekoniecznie tolerują. Okazuje się jednak, że ostatnie badanie przeprowadzone przez Inspekcję Handlową na zlecenie UOKiK wykazało o połowę gorszą jakość paliwa niż w roku ubiegłym.

Jakość paliwa na stacjach według raportu UOKiK 2023

Jeszcze dekadę temu 5-6% próbek paliwa pobranych z dystrybutorów nie spełniało norm określonych w ministerialnym rozporządzeniu. W ubiegłym roku liczba ta spadła wyjątkowo nisko, bo zaledwie 1,1% paliw nie spełniło wymaganych norm.

Najnowszy raport UOKiK 2023 wskazuje, że od początku stycznia do końca września tego roku nastąpiło wyraźne pogorszenie sytuacji. Na 1446 pobranych próbek w 25 wykryto parametry, które nie odpowiadały wymogom. Oznacza to, że na 1,7% stacji paliw wykryto nieprawidłowości.

Na których stacjach jest najgorsze paliwo?

Tankowanie na stacji, na której wykryto niewłaściwe parametry w paliwie nie oznacza, że wszystkie paliwa nie nadają się do użytku, ale trzeba podchodzić do takich miejsc ostrożnie. Jeżeli UOKiK wykrył nieprawidłowości, właściciel stacji musi liczyć się z wysokimi karami i najprawdopodobniej także z kolejnymi kontrolami w przyszłości.

Oto lista stacji, na których wykryto „chrzczone paliwo”:

Woj. kujawsko-pomorskie

  • Orlen, Bydgoszcz, ul. Fordońska 32 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu.
  • Poczta Polska S.A., Bydgoszcz, ul. Gajowa 99 – olej napędowy, niewłaściwy parametr stabilności oksydacyjnej.

Woj. lubelskie

  • Mobill, Włodawa, ul. Chełmska 100 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu.

Woj. łódzkie

  • Budex, Będków-Kolonia 1 – benzyna, niewłaściwy parametr prężności par.

Woj. małopolskie

  • KARIMA – BIS, Strzeżów 1 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu.
  • Tylka, Rogoźnik, ul. Za Torem 23A – olej napędowy, niewłaściwy parametr stabilności oksydacyjnej. Badanie pierwsze i powtórne.

Woj. mazowieckie

  • A.A. Pietrzyk, Gołębiów 24A – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu.
  • Gwara (BP), Młodzieszynek 36 – benzyna, niewłaściwy parametr lotności.
  • Przedsiębiorstwo Wielobranżowe Total (Avia), Radom, ul. 11-go Listopada 87 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu. Badanie pierwsze i powtórne.

Woj. podlaskie

  • Dobkowski Paliwa, Suwałki, ul. Mickiewicza 17 – olej napędowy, niewłaściwy parametr stabilności oksydacyjnej. Badanie pierwsze i powtórne.
  • Orlen, Stawiski, Pl. Wolności 17 – benzyna, niewłaściwa liczba oktanowa.

Woj. pomorskie

  • A.B., Łeba, ul. Wybrzeże 11 – olej napędowy, niewłaściwa temperatura zapłonu.

Woj. śląskie

  • Eurobaza (Moya), Skoczów, ul. Cieszyńska 25 – olej napędowy, niewłaściwy parametr stabilności oksydacyjnej. Badanie pierwsze i powtórne.

Woj. świętokrzyskie

  • Tanktir, Wąchock, ul. Starachowicka 108 – olej napędowy, przekroczona dopuszczalna zawartość wody.
  • Moya, woj. świętokrzyskie, Zawichost, ul. Ostrowiecka 36A – olej napędowy, przekroczona dopuszczalna zawartość wody.

Woj. warmińsko-mazurskie

  • Benzol, Biała Piska, ul. Mickiewicza 26 – olej napędowy, niewłaściwy parametr stabilności oksydacyjnej. Badanie pierwsze i powtórne.
  • A.P.M. Malinowski, S. Langowska, Świątki 38 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu. Badanie pierwsze i powtórne.

Woj. wielkopolskie

  • Watis, Turek, ul. Konińska 1 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu. Badanie pierwsze i powtórne.

Jak silnik reaguje na paliwo złej jakości?

Prawdopodobnie jednorazowe zatankowanie paliwa złej jakości nie spowoduje szkód dla silnika, choć nowoczesne silniki z bezpośrednim wtryskiem są na to bardzo wrażliwe i jednostka może pracować nieprawidłowo, jeśli „dostanie” złe paliwo.

Długotrwałe tankowanie benzyny lub diesla złej jakości może prowadzić do skrócenia żywotności jednostki napędowej oraz poważnej i kosztownej awarii.

Niewłaściwy skład frakcyjny benzyny może wpływać na podniesienie temperatury spalania, w wyniku czego w silniku zacznie zbierać się nagar, a żywotność wielu elementów znacznie się skróci. Co więcej, zbyt wysoka zawartość siarki powoduje przyspieszoną korozję, a za niska liczba oktanowa może prowadzić do spalania stukowego.

W przypadku oleju napędowego niewłaściwy skład frakcyjny przekłada się na szybsze powstawanie nagaru. Dodatkowo, zbyt niski parametr temperatury zapłonu stwarza zagrożenie wybuchem oparów oleju podczas tankowania. Z kolei zbyt wysoka temperatura zapłonu powoduje spadek wydajności silnika, co skutkuje większym apetytem na paliwo.

Warto pamiętać, że jeżeli wykryjemy nieprawidłową pracę silnika, a winnym okaże się złe paliwo, możemy ubiegać się o odszkodowanie i zwrot kosztów naprawy do właściciela stacji. Kluczowym będzie tutaj dokument potwierdzający zakup paliwa (paragon lub faktura) oraz najlepiej orzeczenie serwisu, który stwierdzi, że kiepskiej jakości paliwo było przyczyną awarii.

Source: Jakość paliwa coraz gorsza. Jest nowy raport UOKiK 2023

Top 5: Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023. Zwycięzcy szokują!

Spis treści

Większość z nas na pytanie: jaka jest najpopularniejsza marka samochodu w Polsce, odpowie prawdopodobnie – Volkswagen lub Skoda. Okazuje się, że nie. Owszem, marka z Wolfsburga zajmuje drugie miejsce w rankingu, ale Czesi są poza pierwszą piątką.

Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023 – oto pierwsze 5 marek aut

W badaniu przeprowadzonym przez PSMM Monitoring & More oraz magazyn „Press”, wyłoniono 50 branż najczęściej pojawiających się w mediach. W każdym z sektorów wybrano 5 najpopularniejszych marek samochodów, o których było w mediach „najgłośniej”.

W kolejnym etapie szczegółowo przeanalizowano materiały dotyczące każdej marki, biorąc pod uwagę przyjęte wskaźniki, decydujące ostatecznie o sile danej marki. Raport uwzględnia rankingi branżowe oraz klasyfikację aż 500 marek.

Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023 4

Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023 4

W Top 5 wśród najpopularniejszych marek aut w Polsce, w kategorii „Samochody popularne” znalazły się firmy: Toyota, Volkswagen, Ford, Fiat i Renault. Liderem marka japońska – z siłą marki wynoszącą 2 050 819 pkt.

– Najmocniej promowanym trendem na rynku była nadal elektromobilność. Dlatego w komunikacji skupiliśmy się na nagłaśnianiu naszego modelu elektromobilności, opartego na najnowszej, piątej generacji hybryd. Ten napęd przez ponad 70 proc. czasu jazdy w mieście używa wyłącznie silnika elektrycznego, co istotnie ogranicza emisję gazów cieplarnianych. Udało się nam, wspólnie z działem marketingu produktu, przekonać klientów do takiego podejścia i doprowadzić do przeważającego udziału tych hybryd w naszej sprzedaży, wynoszącego zależnie od modelu 50–100 proc. Dzięki temu oraz zorganizowaniu dostaw aut z innych rynków (wobec spadków produkcji i braków podzespołów) marka Toyota znów była liderem rynku sprzedaży nowych aut z ponad 20-proc. udziałem w nim – komentuje Robert Mularczyk, PR regional senior manager Toyota and Lexus, Toyota Central Europe.

Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023 2

Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023 2

Wśród marek premium zwyciężył Mercedes z wynikiem 4 361 899. W pierwszej piątce najsilniejszych marek w tej kategorii znalazły się także: BMW, Audi, Ferrari oraz Tesla.

Mercedes-Benz mocno skupił się na komunikacji związanej z przeobrażeniami w zakresie elektryfikacji gamy oferowanych pojazdów i ograniczania emisji CO2 w całym łańcuchu dostaw, a także realizacji strategii wzmacniania luksusowych submarek: Mercedes-AMG, Mercedes-Maybach, rodzina Klasy S oraz Klasy G. W rodzinie samochodów elektrycznych zadebiutowały m.in. dwa największe modele z gamy SUV: EQS SUV oraz EQE SUV. W Polsce ogromną wagę przywiązujemy też do programów drivingowych, czyli zaznajamiania naszych potencjalnych klientów z możliwościami naszych modeli i technologiami Mercedesa, w tym trzeciego już cyklu jazd elektrykami – EQ Tour. Największym wyzwaniem jest nadal przejście na elektromobilność i edukacja z tego obszaru, w tym obalanie mitów – mówi Tomasz Mucha, head of corporate and product communication, MBPL Cars.

Najlepiej sprzedające się samochody w Polsce 2023

Powyższe statystyki znajdują swoje odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży. Jak podaje instytut SAMAR, w pierwszym półroczu 2023 roku, wśród pierwszych pięciu najlepiej sprzedających się modeli są aż 3 Toyoty. Popularność tej marki w Polsce jest więc zrozumiała. Jeśli chodzi o Volkswagena, możemy się domyślać, że chodzi raczej o samochody używane.

W segmencie premium sytuacja jest zgoła inna. Najpopularniejszy wśród marek premium Mercedes, nie jest już tak chętnie wybierany wśród aut nowych. Tutaj sytuacja może być podobna, jak w VW, wysoka popularność marki ze Stuttgartu wynika z dużej ilości wyszukiwać samochodów używanych. Z kolei BMW i Audi notują wysoką sprzedaż wsród samochodów nowych.

Source: Top 5: Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023. Zwycięzcy szokują!

Robert Kubica komentuje Orlen i Daniela Obajtka. O współpracy opowiadał jednoznacznie

Najpierw drużyna Roberta Kubicy zwyciężyła na japońskim torze w Oyamie szóstą rundę długodystansowych mistrzostw świata World Endurance Championship, a następnie powtórzyła ten wyczyn w Bahrajnie. Dzięki temu zespół zdobył tytuł mistrza świata WEC w kategorii LMP2. Niestety klasa została wycofana z rywalizacji, a Kubica musi szukać nowego pracodawcy. Polski kierowca chce spróbować sił w klasie Hypercar.

Kubica o Orlenie i Obajtku: „Nie ukrywam”

Po ostatnich wyborach parlamentarnych dotychczasowa współpraca Roberta Kubicy z Orlenem nie jest już tak pewna. Kierowca zapewnia jednak, że wszystko idzie w dobrym kierunku i dojdzie do porozumienia. Negocjacje trwają już od trzech miesięcy, a Kubica wyraził nadzieję, że wynik wyborów nie wpłynie na jego karierę niekorzystnie.

– Bardzo sobie cenię współpracę z Orlenem i cieszę się, że wygrywając tytuł mistrza świata, mogłem minimalnie się odwdzięczyć ludziom z firmy. Nasza współpraca zawsze układała się bardzo dobrze i zobaczymy, co przyniesie przyszłość – powiedział Robert Kubica.

Kubica podsumował także relacje z Danielem Obajtkiem: – Jestem skupiony na swoim ogródku, choć nie ukrywam, że pomoc prezesa Obajtka zawsze mi ułatwiała życie sportowe. Partnerstwo z Orlenem jest dla mnie bardzo pozytywne – zauważył kierowca F1.

Czy Kubica powróci do F1?

Jakiś czas temu polski kierowca powiedział, że negocjuje z zespołem Jota, gdzie jego kolegami w zespole byliby także Sebastian Vettel oraz Jenson Button. Niewykluczone, że do teamu dołączyłby także Kimi Raikkonen.

– Z punktu widzenia marketingowego taki skład złożony z gwiazd F1 byłby wielkim „wow”. Z punktu widzenia sportowego, trudno mi to oceniać. Znam osobiście Buttona, Vettela czy Raikkonena, ale poznajesz ich w sensie wyścigowym tak naprawdę w momencie współpracy – powiedział Robert Kubica WP SportowymFaktom.

Source: Robert Kubica komentuje Orlen i Daniela Obajtka. O współpracy opowiadał jednoznacznie