Spis treści
- Bez opłaty ewidencyjnej – co to za opłata?
- Bez opłaty ewidencyjnej – na co ta opłata?
- Bez opłaty ewidencyjnej, ale z opłatą za ubezpieczenie
- Bez opłaty ewidencyjnej, ale z większą opłatą ewidencyjną. Kto ją zapłaci? Ty, kierowco
Jak informuje Stowarzyszenie Prawników Rynku Motoryzacyjnego (SPRM), Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy i zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Nowela zakłada zniesienie opłaty ewidencyjnej, którą dziś zmotoryzowani płacą przy okazji różnych czynności urzędowych takich jak np. wydanie dowodu rejestracyjnego, wydanie tablic rejestracyjnych, badanie techniczne pojazdu itp. Przyjęty projekt jest obecnie procedowany w Sejmie.
Bez opłaty ewidencyjnej – co to za opłata?
Opłata ewidencyjna to opłata, która dziś jeszcze jest wciąż pobierana przez organy państwowe w związku z czynnościami takimi jak:
- rejestracja pojazdu,
- wydanie karty parkingowej (dla osoby niepełnosprawnej),
- wydanie dowodu rejestracyjnego,
- wydanie pozwolenia czasowego (tymczasowego dowodu rejestracyjnego),
- wydanie zalegalizowanych tablic rejestracyjnych,
- wydanie wtórników tablic rejestracyjnych,
- przeprowadzenie badania technicznego pojazdu,
- odczyt stanu drogomierza po jego wymianie,
- wymiana prawa jazdy,
Wysokość tej opłaty to – w zależności od wykonywanej czynności – 50 gr lub 1 zł. Czy zmiany w prawie oznaczają, ze zmotoryzowani zaoszczędzą te kwoty podczas wymienionych czynności? Nie. Kierowcy zapłacą więcej. Dlaczego?
Bez opłaty ewidencyjnej – na co ta opłata?
Zanim odpowiemy na powyższe pytanie, warto wyjaśnić, po co w ogóle istnieje wciąż rzeczona opłata ewidencyjna. Tego typu opłaty zasilają fundusz CEPiK odpowiedzialny za rozwój i utrzymanie tej bazy danych kierowców i pojazdów w Polsce. Choć kwota opłaty nie jest duża (przypomnę: 0,50 zł lub 1 zł) to efekt skali (duża liczba wniosków o czynności w urzędzie) powoduje, że same te opłaty wg SPRM, stanowią 14,5% przychodu Funduszu utrzymującego bazę CEPiK. Nietrudno zgadnąć, że likwidacja blisko szóstej części przychodów Funduszy odpowiedzialnego za utrzymanie i dalszy rozwój jednej z największych baz cyfrowych w Polsce, to nie jest najlepszy pomysł. Sęk w tym, że nikt przychodów nie niweluje, a opłata zostanie przerzucona, teoretycznie nie na kierowców, ale de facto – właśnie na nich. I to my, zmotoryzowani, finalnie zapłacimy więcej.
Bez opłaty ewidencyjnej, ale z opłatą za ubezpieczenie
Pomysł rządowego projektu przekazanego do Sejmu, polega na tym, że opłata na CEPiK będzie pobierana podczas zawierania umowy ubezpieczenia pojazdu (także obowiązkowej umowy OC, zatem zapłaci ją każdy kierowca, jeżeli chce legalnie jeździć po drogach).
Macie deja vu? Jeżeli tak, to wszystko z wami w porządku, bo opisywany projekt to ta sama nowela, o której było głośno jeszcze w sierpniu 2022 roku. Wówczas projekt zakładał, że opłata ewidencyjna będzie wynosić 1% średniego krajowego wynagrodzenia. W sierpniu 2022 roku było to około 60 zł. Taka kwota wywołała znaczny sprzeciw branży motoryzacyjnej, bo oznaczała, że np. handlarz aut, czy dealer, wykupujący miesięczną polisę dealerską również musiałby płacić dodatkowo 60 zł opłaty ewidencyjnej na każde auto.
Bez opłaty ewidencyjnej, ale z większą opłatą ewidencyjną. Kto ją zapłaci? Ty, kierowco
Wycofanie się z tego projektu nie było trwałe. Teraz pomysł wraca, ale rząd obniżył planowaną opłatę ewidencyjną „zespoloną” z kosztem ubezpieczenia. Według najnowszego projektu ma ona wynosić „tylko” 0,1% przeciętnego wynagrodzenia w Polsce, czyli ok. 6 zł. To wciąż kwota 12-krotnie lub 6-krotnie wyższa od wciąż jeszcze obowiązujących „starych” opłat ewidencyjnych. Owszem, nie zapłacimy za rejestrację, czy za badanie techniczne, ale jak często rejestrujecie samochód? Ubezpieczenie każdy kierowca musi opłacać przynajmniej raz w roku, a rejestracje czy nawet badanie techniczne (w przypadku nowych aut) to rzadziej wykonywane czynności. Przy czym w przypadku dealerów i handlarzy wykupujących polisy na krótszy termin, będą musieli oni uiszczać te nowe opłaty znacznie częściej. Kto za to finalnie zapłaci? Czy to nie oczywiste? Nabywca samochodu i jego użytkownik, który musi ubezpieczyć pojazd.