Wszystkie wpisy, których autorem jest Ewa Kania

Czy rowerzysta na ścieżce musi przepuścić pieszego, gdy ten wchodzi na pasy?

Spis treści

Po zmianie przepisów związanych z pierwszeństwem pieszych na pasach część z rowerzystów nie do końca zrozumiała, jak mają się zachowywać zgodnie z przepisami widząc zbliżającego się do ścieżki, którą jadą, pieszego. Rowerzysta na ścieżce ma więc stanąć i przepuścić przechodnia na pasach? Wyjaśniamy!

Kiedy pieszy ma pierwszeństwo?

Pierwszeństwo pieszych na przejściu dla pieszych określa art. 13 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.

W powyższym przepisie pojawia się jednak niejasność, ponieważ nie wiadomo, jak zdefiniować pieszego „wchodzącego”. Nie reguluje tego żaden przepis, więc każda taka sprawa rozpatrywana jest na oko. Pisaliśmy o tym wielokrotnie i wspominaliśmy niedawno, że chociaż przez nowe przepisy liczba zdarzeń z pieszymi na przejściach drastycznie wzrosła, to za żadne już nie odpowiadają piesi.

Można więc powiedzieć, że przepisy są niejasne, ale zawsze interpretowane na niekorzyść kierowcy.

Czy pieszy ma pierwszeństwo przed rowerzystą?

Jak takie przepisy odnieść do rowerzystów? Zwłaszcza do rowerzysta na ścieżce? Rower to także pojazd, więc powinny stosować się tu te same przepisy. Rzeczywiście stosują się, więc cyklista widząc pieszego „wchodzącego” na przejście, musi mu ustąpić pierwszeństwa.

rowerzysta na ścieżce

Jest w tym jednak haczyk – drogi dla rowerów wyznaczane są poza obrębem jezdni dla samochodów, a jeśli przecinają je przejścia dla pieszych, to pojawia się na nich zebra. Takie oznakowanie jest niestety inwencją własną zarządcy drogi, ponieważ same pasy na drodze (znak P-10) to za mało. Musi być także ustawiony znak pionowy D-6. Kierujący pojazdem musi z daleka mieć jasny sygnał, że zbliża się do przejścia, a zebra wyznacza miejsce, po którym mogą chodzić piesi.

Przeczytaj też: Rowerzyści są ponad prawem? Ten jest o tym święcie przekonany!

Jeśli na drodze dla rowerów jest sama zebra i nie ma wspomnianego znaku D-6, to nie jest to przejście dla pieszych. Przechodzący w tym miejscu pieszy nie nabywa żadnych praw, tylko musi ustępować pierwszeństwa rowerzystom.

Kiedy pieszy ma pierwszeństwo przed rowerzystą?

Tak jak wspomnieliśmy, pieszy ma pierwszeństwo tylko na właściwie oznakowanych przejściach dla pieszych. Jeśli rowerzysta jedzie ulicą, a przez nią przebiega przejście, musi ustąpić pierwszeństwa osobom na nim przebywającym i na nie wchodzącym. Niedopuszczalna jest sytuacja, często niestety mająca miejsce, w której samochody zatrzymują się przed przejściem, a tymczasem rowerzysta wyprzedza je z prawej strony.

Rowerzysta na ścieżce – czy musi przepuścić pieszego?

Analogicznie sytuacja wygląda na pasie dla rowerów. Wydzielany jest on z jezdni dla samochodów i przebiega bezpośrednio obok niej. Jeśli trafi się w takim miejscu przejście, to również nie będzie wątpliwości, że kierujący rowerem musi zachować się tak samo, jak kierujący samochodem. Innymi słowy rowerzysta na ścieżce również musi przepuścić pieszego.

Source: Czy rowerzysta na ścieżce musi przepuścić pieszego, gdy ten wchodzi na pasy?

Czy opony całoroczne są lepsze od zimowych w Polsce? Kto może wybrać opony wielosezonowe?

Czy opony całoroczne są legalne w Polsce? Tę informację już podawaliśmy wcześniej, a teraz pochylamy się nad różnicami między oponą całoroczną a zimową.

Kiedy zmienić opony letnie na zimowe?

Trudno tak naprawdę o odpowiedź pozwalającą bezbłędnie wybrać moment wymiany opon z letnich na zimowe. Zimówki najlepiej sprawdzają się przy niskich temperaturach i na śniegu oraz lodzie. Nie jest jednak prawdą, że gdy asfalt jest suchy, zawsze lepiej mieć opony letnie.

Im temperatura bardziej spada, tym letnia guma twardnieje i traci swoje właściwości. Dlatego przyjmuje się, że wymianę na opony zimowe powinno się dokonywać, kiedy średnia temperatura spada do 7 st. C. To duże uproszczenie, ale w przypadku na przykład ciepłych jesiennych dni oraz nocnych przymrozków, trudno ocenić w jakiej części doby lepiej byłoby jeździć na zimówkach, a w jakiej na letnich.

Czym różnią się opony całoroczne od zimowych?

Coraz większym zainteresowaniem cieszą się w naszym kraju opony wielosezonowe zwane też całorocznymi. Stanowią one pośrednie rozwiązanie między gumami letnimi oraz zimowymi, pod każdym właściwie aspektem.

opony całoroczne

Jedną z ważniejszych różnic między zimówkami a letnimi, jest twardość mieszanki. Zimówi robią się zbyt miękkie latem, a letnie zbyt twarde zimą. Opony całoroczne stoją gdzieś pośrodku, więc dobrze sprawdzają się w jednych i drugich warunkach, zakładając że nie mamy wyjątkowo mroźnej zimy lub bardzo upalnego lata.

Kierowcy nadal wierzą w mit 10 km/h. To pułapka, a policja tylko czeka aż w nią wpadniecie

Podobnie sprawa ma się z bieżnikiem. W oponie zimowej znajdują się charakterystyczne lamelki, poprawiające trakcję na śniegu. Guma wielosezonowa także je ma, ale w mniejszej ilości. Producenci coraz częściej stosują wręcz bieżnik mieszany, tak aby część opony poprawiała przyczepność zimą, a druga jej część latem.

Czy opony całoroczne są lepsze od zimowych w polskich warunkach?

Na to pytanie nie ma uniwersalnej odpowiedzi. Trzeba raczej zastanowić się, ile jeździmy i w jakich warunkach. Użytkując samochód głównie w mieście, gdzie drogi są na bieżąco odśnieżane, możemy z powodzeniem przejść na opony całoroczne.

Jeśli jednak mieszkamy w mniejszej miejscowości, pokonujemy większe dystanse albo lubimy czasem skoczyć na narty, to powinniśmy pozostać jednak przy oponach zimowych.

Pamiętajmy również, że opony całoroczne gorzej sprawdzą się przy bardzo niskich temperaturach i na śniegu, podobnie jak przy bardzo wysokich temperaturach oraz w czasie deszczu. W ostatnich latach producenci opon poczynili spore postępy w ich produkcji, ale nadal trzeba być świadomym pewnych kompromisów.

Source: Czy opony całoroczne są lepsze od zimowych w Polsce? Kto może wybrać opony wielosezonowe?

Top 6 błędów jakie popełniają kierowcy z automatyczną skrzynią biegów. To proste sposoby na popsucie przekładni

Przełączanie skrzyni na P lub N podczas stania na światłach lub w korku

Automatyczna skrzynia biegów jest bardzo wygodna, szczególnie podczas jazdy w korku. Nie trzeba wachlować lewarkiem, ani wciskać co chwilę sprzęgła, tylko trzymać nogą na hamulcu, czasami zdejmując ją, aby samochód potoczył się do przodu. Dla niektórych kierowców to nadal zbyt duży wysiłek.

Przełączają skrzynię wtedy w tryb P (parkingowy) lub N (neutralny). To poważny błąd, ponieważ pierwszy służy wyłącznie do postoju samochodu, a z drugiego korzysta się tylko w awaryjnych sytuacjach. Automatyczna przekładania przystosowana jest do postoju w czasie jazdy na trybie D i na nim powinniśmy ją pozostawić. Ciągłe przełączanie się między trybami przyspiesza jej zużycie.

Wybieranie w skrzyni trybu N podczas jazdy

Nadal można spotkać kierowców starej daty, którzy rozpędzają auto, aby następnie wrzucić luz i „jechać za darmo”. Głusi na argumenty, że w nowszych samochodach silnik nic nie spala, kiedy poruszamy się hamując silnikiem. Co gorsza podczas jazdy na N skrzynia ma gorsze smarowanie, a przełączanie się ponownie na D nadwyręża jej podzespoły.

Do tego dodajmy jeszcze kwestie bezpieczeństwa. Samochód jadący na luzie porusza się z pewną bezwładnością i nie pozwala kierowcy na szybkie przyspieszenie w razie potrzeby.

Przełączanie trybów skrzyni automatycznej przed całkowitym zatrzymaniem

Szybko manewrując na parkingu, możemy być skuszeni, żeby błyskawicznie przeskakiwać wybierakiem skrzyni biegów między D oraz R. Przekładania prawdopodobnie pozwoli na to i nie będzie wymagała całkowitego zatrzymania pojazdu, przed zmianą kierunku jazdy, ale jest to dla niej bardzo niekorzystne. Na spore nadwyrężenia narazimy automat także wybierając tryb P, zanim całkowicie zatrzymamy samochód.

Klimatyzacja na postoju – korzystasz z niej? Grozi teraz za to spory mandat.

Szybka jazda zaraz po uruchomieniu pojazdu

Zasadą uniwersalną dla każdego samochodu jest to, że przez pierwsze kilometry powinniśmy jechać spokojnie, pozwalając rozgrzać się płynom i zapewnić odpowiednie paramenty. Dotyczy to między innymi automatycznej skrzyni biegów, w której olej musi osiągnąć temperaturę roboczą, aby zapewniał odpowiednie smarowanie. Zapominanie o tym, prędzej czy późnij może zakończyć się uszkodzeniem skrzyni.

Zapominanie o wymianie oleju w automatycznej skrzyni biegów

Wymiana oleju w skrzyni automatycznej nie dla każdego jest czymś oczywistym, ponieważ wielu producentów nic nie mówi na temat podobnej konieczności. Olej jest jednak częścią eksploatacyjną i wymaga okresowej wymiany. Zanim się jednak na nią zdecydujemy, lepiej poradzić się specjalisty. W przypadku starszych samochodów, w których nigdy taka wymiana nie była robiona, można doprowadzić do uwolnienia zanieczyszczeń i opiłków, które uszkodzą skrzynię. Aby tego uniknąć warto rozważyć tak zwaną dynamiczną wymianę oleju.

Holowanie samochodu z automatyczną skrzynią biegów

Pojazd z automatyczną skrzynią biegów teoretycznie można holować, przełączając przekładnię w tryb N. Łatwo w ten sposób doprowadzić jednak do jej uszkodzenia. Przed decyzją o holowaniu nawet na bardzo krótkim dystansie, lepiej sprawdzić co na ten temat mówi instrukcja obsługi naszego auta. Zaś najlepiej jest wezwać lawetę, niż później narobić sobie jeszcze większych kłopotów.

Source: Top 6 błędów jakie popełniają kierowcy z automatyczną skrzynią biegów. To proste sposoby na popsucie przekładni

Wycieraczki piszczą i źle ściągają wodę? Czasem zamiast je wymieniać, wystarczy sprawdzić jedną rzecz

Zużyte wycieraczki – objawy

Po czym rozpoznać, że nasze wycieraczki nadają się do wymiany? Najprostszą odpowiedzią na to pytanie jest „kiedy ich praca zacznie zwracać naszą uwagę”. Dzieje się tak wtedy, gdy wycieraczki:

  • zostawiają smugi
  • pozostawiają niewytarte miejsca
  • piszczą i skrzypią, chociaż szyba jest mokra
  • szarpią podczas wycierania mokrej szyby

Kiedy zauważymy te objawy, trzeba jak najszybciej interweniować. Taka praca wycieraczek jest nie tylko irytująca, ale pogarsza naszą widoczność, co może być niebezpieczne. Tylko czy automatycznie znaczy to, że trzeba kupować nowe wycieraczki?

Jak naprawić źle pracujące wycieraczki?

Wycieraczka, która przejawia jeden z wymienionych wcześniej objawów, może być zwyczajnie zużyta i wtedy nic nie poradzimy – trzeba ją wymienić. Ale zanim to zrobimy warto sprawdzić dwie rzeczy:

  • czy wycieraczki nie są zabrudzone
  • czy ramiona wycieraczek nie są wygięte

Pierwszy objaw ma miejsce, kiedy zanieczyszczenia przylegają do pióra wycieraczki i zakłócają ich pracę. Może to także prowadzić do porysowania szyby. Zimą z kolei często lód przymarza do wycieraczek i trzeba go rozkruszyć, żeby działały prawidłowo.

Popełniasz ten błąd przy parkowaniu? Pewnego dnia już nie ruszysz z miejsca

Druga sytuacja to przypadek, kiedy ramię nie jest ustawione pod kątem prostym w stosunku do szyby. Wtedy wycieraczka przylega do szyby pod złym kątem i na przykład podczas ruchu do góry działa prawidłowo, ale jej pióro nie może wygiąć się w drugą stronę podczas ruchu w dół. Wycieranie przebiega wtedy „pod włos”, co jest mocno irytujące i nieefektywne. Należy wtedy zdjąć wycieraczki i przyłożyć ich ramiona do szyby. Jeśli ich końcówki nie przylegają prawidłowo, trzeba z wyczuciem wygiąć wycieraczkę (używając do tego na przykład klucza jak dźwigni), aby powróciła ona do właściwego kąta.

Jakie wycieraczki kupić do auta?

Jeśli wszystko jest w porządku, a wycieraczki nadal nie działają prawidłowo, trzeba je wymienić na nowe. Na rynku są obecnie dostępne trzy ich rodzaje:

  • wycieraczki tradycyjne (szkieletowe)
  • wycieraczki płaskie (bezszkieletowe)
  • wycieraczki hybrydowe

Pierwszy rodzaj wyróżnia się metalowym stelażem i jest typowy dla starszych samochodów. Stelaż ten ma zapewniać właściwy docisk pióra do szyby, ale nie jest ani estetyczny, ani aerodynamiczny, a do tego może rdzewieć po latach.

Wycieraczki płaskie znane są z nowych samochodów, ale da się znaleźć modele pasujące także do starszych aut. Poza lepszą estetyką oraz aerodynamiką po prostu działają lepiej.

Z kolei wycieraczki hybrydowe to rozwiązanie pośrednie. Mają niewielki stelaż, ale przypominają z wyglądu wycieraczki płaskie i również są bardzo skuteczne.

Source: Wycieraczki piszczą i źle ściągają wodę? Czasem zamiast je wymieniać, wystarczy sprawdzić jedną rzecz

Maybachy ojca Rydzyka powracają. Czym jeździ założyciel Radia Maryja i o co chodziło z autami od bezdomnego?

Maybach ojca Rydzyka

Historia Maybacha, którego miał kupić sobie Tadeusz Rydzyk jest dość stara i wszystko wskazuje na to, że została wyssana z palca. Pozostała jednak w powszechnej świadomości jako symbol przepychu i ogromnych pieniędzy, jakimi obraca założyciel Radia Maryja.

On sam odniósł się niedawno do sprawy, pokazując, że ma nie jednego, ale dwa Maybachy. Oba otrzymał w prezencie i są to wyjątkowo szczegółowe modele tych aut. Nagranie dość szybko zniknęło z sieci, ale teraz pojawiło się znowu.

Możemy domyślać się, że oba prezenty miały nawiązać do wspomnianej legendy Maybacha. Dodajmy tylko, że 20 lat temu była to osobna marka i chociaż auto bazowało na Mercedesie klasy S (W220), to bardzo się od niego różniło. Cena krótszej wersji (były dostępne dwie – 5,7 m oraz 6,2 m) wynosiła niecałe 2 miliony złotych, co dwie dekady temu było jeszcze bardziej niewyobrażalną kwotą, niż dzisiaj.

Ojciec Rydzyk i samochody od bezdomnego

Najnowszą legendą dotyczącą Tadeusza Rydzyka, są dwa samochody, jakie miał mu wręczyć bezdomny, który niedługo potem zmarł. Historia brzmi bardzo nieprawdopodobnie i jak coś, co redemptorysta wymyślił na poczekaniu. Mimo to może być prawdziwa.

Jak ustaliło śledztwo przeprowadzone na wniosek posła Nowoczesnej, Adama Szłapki, bezdomny pan Stanisław z Warszawy faktycznie istniał. Jesienią 2003 roku podarował zakonowi redemptorystów dwa Volkswageny Golfy (czwartej czyli współczesnej wtedy generacji). Skąd bezdomnego było na to stać?

Dziennikarze Onetu częściowo potwierdzili historię ojca Rydzyka, zgodnie z którą pan Stanisław przebywał w Sopocie, gdzie zagrał w totolotka. Po powrocie do Warszawy dowiedział się, że trafił szóstkę i wygrał 1,35 mln zł. Faktycznie padała wtedy bardzo zbliżona wygrana w Sopocie. Jak podkreślają dziennikarze, ani ich ustalenia, ani wcześniejsze ustalenia śledczych, nie pozwalają podważać historii pochodzenia dwóch Golfów.

Jerzy Stuhr kłamał w sprawie potrącenia motocyklisty? Według ofiary chciał uciec i to dwukrotnie!

Jakim samochodem jeździ ojciec Rydzyk?

Tadeusz Rydzyk może nie miał Maybacha, ale poza między innymi Toyotą Auris, był widywany w Audi A6 generacji C6, a potem C7. Drugi, pochodzący z 2011 roku, prawdopodobnie nadal użytkuje.

Source: Maybachy ojca Rydzyka powracają. Czym jeździ założyciel Radia Maryja i o co chodziło z autami od bezdomnego?

Masz prawo jazdy kategorii B? Dostaniesz nowe uprawnienia i to zupełnie za darmo. Ale są warunki

Jakimi pojazdami można kierować z prawem jazdy kategorii B?

Przyzwyczajeni jesteśmy, że kategoria B prawa jazdy, uprawnia nas do prowadzenia pojazdów osobowych o dopuszczalnej masie całkowitej 3,5 t. Tymczasem możliwe jest kierowanie także niektórymi motorowerami oraz quadami, a od kilku lat także większymi jednośladami. Pisaliśmy o tym szerzej w poniższym materiale.

Posiadając prawo jazdy kategorii B możemy także ciągnąć przyczepy, chociaż nie wszystkie. Po szczegóły zapraszamy do tego materiału.

Nowe uprawnienia dla kierowców z prawem jazdy kategorii B

Już pod koniec zeszłego roku rządzący przegłosowali nowelizację do Ustawy o elektromobilności, która rozszerza uprawnienia kierowców z prawem jazdy kategorii B. Zgodnie z jej zapisami:

Pojazdem samochodowym zasilanym paliwami alternatywnymi o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 t oraz nieprzekraczającej 4250 kg, jeżeli przekroczenie dopuszczalnej masy całkowitej 3,5 t wynika z zastosowania paliw alternatywnych, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 66 ust. 5 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym, a informacja o tym przekroczeniu jest odnotowana w dowodzie rejestracyjnym, pod warunkiem, że osoba posiada prawo jazdy kategorii B od co najmniej 2 lat.

Oznacza to, że kierowca samochodu elektrycznego bateryjnego lub korzystającego z ogniw paliwowych, może prowadzić pojazd o DMC nie 3,5 t, ale 4,25 t. To ukłon w stronę nie tylko posiadaczy wielkich elektrycznych SUV-ów, ale także elektrycznych aut dostawczych. Obecnie producenci zmuszeni są stosować w nich niewielkie baterie, zapewniające marny zasięg, ponieważ w przeciwnym wypadku miałyby mniejszą ładowność niż ich spalinowi kuzyni. Teraz nie trzeba będzie już iść na takie kompromisy.

Kto może skorzystać z nowych uprawnień kategorii B?

Teoretycznie niemal wszyscy kierowcy. Wystarczy mieć uprawnienia od przynajmniej 2 lat oraz oczywiście mieć dostęp do samochodu z napędem elektrycznym. Nie są potrzebne żadne opłaty czy dodatkowe egzaminy.

Mimo to w tych nowych uprawnieniach jest pewien haczyk. Możemy kierować pojazdem ważącym nawet 4250 kg, ale tylko pod warunkiem, że tyle wynosi jego dopuszczalna masa całkowita, wpisana w dowodzie rejestracyjnym. Zaś DMC wynika z homologacji pojazdu. Zatem producent musiałby poddać swój model ponownej homologacji, zakładając że pojazd technicznie jest przystosowany do przewożenia cięższych ładunków, tylko jego ładowność została zaniżona z powodów legislacyjnych.

Bardziej prawdopodobny jest taki scenariusz, że producenci samochodów, które zyskają na rozszerzeniu uprawnień przy kategorii B, zwiększą ich możliwości przewozowe podczas modernizacji. Natomiast na wprowadzenie większych baterii (co nowe prawo miało umożliwić przede wszystkim), będziemy musieli poczekać znacznie dłużej.

Source: Masz prawo jazdy kategorii B? Dostaniesz nowe uprawnienia i to zupełnie za darmo. Ale są warunki

Kiedy pojawia się mgła, zaczyna działać dodatkowy przepis ruchu drogowego. Tylko kto o tym pamięta?

Jak zachować się w czasie mgły – przepisy

Podczas występowania mgły zwykle bardzo spada widzialność, co przynajmniej część kierowców skłania do zdjęcia nogi z gazu. Trudno jechać szybko, kiedy nie widzimy, co znajduje się przed nami. Na wszelki wypadek, gdyby ktoś tego nie rozumiał, w ustawie Prawo o ruchu drogowym znajdziemy taki zapis (art. 30, ust. 1):

Kierujący pojazdem jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami.

Szczególnie ostrożna jazda w takich warunkach jest więc naszym ustawowym obowiązkiem. Nie każdy kierowca rozumie to jednak, ponieważ „szczególna ostrożność” jest dość, nomen omen, mglistym pojęciem.

Dobry kierowca rozumie jednak, że nie każdy przepis zawiera szczegółową receptę na każdą sytuację. Niektóre, tak jak cytowany, zwracają tylko uwagę na pewną kwestię, a to obowiązkiem kierującego jest odpowiednio ocenić sytuację. Z pewnością zachowując szczególną ostrożność, powinniśmy zmniejszyć prędkość, ze zwiększoną uwagą obserwować otoczenie i starać się zidentyfikować ewentualne zagrożenia, a także być gotowym w każdej chwili do zatrzymania się lub wykonania manewru, pozwalającego uniknąć zdarzenia drogowego.

A co jeśli tego nie zrobimy? To też zależy od konkretnej sytuacji. Jeśli na przykład doprowadzimy do kolizji we mgle, policja może zarzucić nam właśnie złamanie powyższego przepisu. Skoro doszło do zdarzenia, to znaczy, że nie zastosowaliśmy się do jego zaleceń w odpowiednim stopniu.

Kto zapłaci mandat za niezapięte pasy bezpieczeństwa? Kierowca czy pasażer?

Jakie światła włączyć we mgle?

Cytowany wcześniej przepis ma ciąg dalszy, który wspomina także o używaniu świateł podczas jazdy we mgle. Brzmi on:

Kierujący pojazdem silnikowym jest obowiązany włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie.

Co do zasady w warunkach ograniczonej przejrzystości powietrza, czyli na przykład podczas mgły, mamy obowiązek używania świateł mijania. Auta z czujnikami zmierzchu mogą nie zareagować na pojawienie się mgły, więc to na kierowcy ciąży obowiązek upewnienia się, czy nie jadą przypadkiem nadal na światłach do jazdy dziennej i ręcznie wybrać właściwe oświetlenie.

Z kolei używanie świateł przeciwmgłowych we mgle jest opcjonalne i nie ma takiego obowiązku. Tylne możemy włączyć tylko, kiedy widzialność spada do 50 metrów, ponieważ są one mocne i mogą rozpraszać i przeszkadzać innym kierującym.

Z kolei z przednich świateł przeciwmgłowych można korzystać swobodniej, warunkiem jest tylko ograniczona przejrzystość powietrza.

Czy we mgle można wyprzedzać?

Żaden przepis nie zabrania wyprzedzania podczas występowania mgły czy też innych opadów. Pozostawiono to do decyzji kierowcy, który sam musi ocenić, czy w danej sytuacji będzie mógł wykonać manewr przepisowo oraz bezpiecznie. Zalecamy przy tym jednak dużą ostrożność, ponieważ przez gęstą mgłę możemy nie zauważyć odpowiednio wcześnie zbliżającego się pojazdu. Nie można też wykluczyć, że z naprzeciwka nadjeżdża samochód jadący tylko na światłach do jazdy dziennej, albo jakiś zupełnie nieoświetlony uczestnik ruchu (jak rowerzysta).

Prawo mówi natomiast, że kierujący powinien:

Poza obszarem zabudowanym podczas mgły dawać krótkotrwałe sygnały dźwiękowe w czasie wyprzedzania lub omijania.

Do tego zapisu podchodzilibyśmy jednak ostrożnie, ponieważ kierowcy często nie znają tego przepisu, a trąbienie mogą odebrać jako zaczepkę.

Source: Kiedy pojawia się mgła, zaczyna działać dodatkowy przepis ruchu drogowego. Tylko kto o tym pamięta?

Jerzy Stuhr kłamał w sprawie potrącenia motocyklisty? Według ofiary chciał uciec i to dwukrotnie!

Spis treści

Pijany Jerzy Stuhr potrącił motocyklistę

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 17 października na Alei Mickiewicza w Krakowie. Tam Jerzy Stuhr prowadzący swojego Lexusa, potrącił motocyklistę. Według relacji aktora nie uciekał po zdarzeniu, ale zatrzymał się na prośbę poszkodowanego (co jest podejrzanym określeniem, ale o tym za chwilę) i poczekał na przyjazd policji. Badanie wykazało 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Niedługo po tym, jak sprawa nabrała medialnego rozgłosu, oświadczenie swojego ojca w sprawie potrącenia motocyklisty opublikował na swoich social mediach Maciej Stuhr.

Szanowni Państwo,

Nie ukrywam, że wydarzenia ostatniej doby były druzgoczące dla mnie i mojej rodziny. Pozwólcie, że tą…

Opublikowany przez Macieja Stuhr Wtorek, 18 października 2022

Zauważmy stwierdzenie „zatrzymałem się na życzenie uczestnika zdarzenia”. Jerzy Stuhr nie wie, że zawsze należy się zatrzymać? Bez niczyjego „wezwania”? Gdyby poszkodowany motocyklista go nie „wezwał”, to aktor po prostu uciekłby z miejsca zdarzenia? To dziwne stwierdzenie nabiera sensu, kiedy spojrzymy na zeznania potrąconego mężczyzny.

Potrącony przez Jerzego Stuhra motocyklista zupełnie inaczej przedstawia sprawę

„Fakt” dotarł do zeznań Sławomira G. – mężczyzny potrąconego przez Jerzego Stuhra. Według jego relacji nie upadł po uderzeniu przez samochód, ale tylko dlatego, że ma duże doświadczenie. Jest nawet zatrudniany przez KTM do pokazów motocyklowych. Mimo tego, uderzenie było na tyle mocne, że mężczyzna nie był w stanie prowadzić ranną ręką. Zmuszony był jednak ruszyć w pogoń za sprawcą, ponieważ ten odjechał z miejsca zdarzenia.

Poszkodowany musiał rozpędzić się do ponad 50 km/h, chcąc dogonić Jerzego Stuhra. Zajechał mu drogę zsiadł z motocykla i w ostrych niecenzuralnych słowach zapytał, dlaczego aktor ucieka po tym, jak go potrącił. Stuhr miał poprosić, aby mężczyzna podszedł bliżej i pokazał mu obrażenia, ale kiedy tylko pan Sławomir zszedł mu z drogi, raz jeszcze podjął próbę ucieczki.

Próbował we mnie wjechać, zepchnąć mnie. Ja dodałem troszeczkę gazu i znów zahamowałem. On wtedy jechał buspasem, to było przed skrzyżowaniem z Karmelicką, kiedy buspas stawał się też pasem do skrętu w prawo dla innych aut. Zablokowałem mu zatem możliwość dalszej jazdy pasem do skrętu w prawo.  Sytuacja pozwoliła mi na ponowne zejście z motocykla i dzięki temu mogłem go powstrzymać przed ucieczką, używając na początku słów „bandyto, przestań uciekać”.

Tak dalszy przebieg zdarzenia relacjonował poszkodowany. Dopiero wtedy miał też rozpoznać w sprawcy zdarzenia znanego aktora. Po przybyciu na miejsce policji Stuhr miał zarzucać poszkodowanemu kłamstwo, twierdzić, że nie doszło do żadnego zdarzenia i utrudniać badanie alkomatem.

Jerzy Stuhr kłamał w sprawie potrącenia motocyklisty?

Wszystko na to wskazuje. Ostateczną oceną zdarzenia zajmie się sąd, ale bardzo istotny jest fakt, że poszkodowany motocyklista miał na kasku kamerę, która wszystko nagrała. Nie jest więc tak, że mamy do czynienia ze słowem przeciwko słowu.

Raz jeszcze więc wrócimy do stwierdzenia „zatrzymałem się na życzenie uczestnika zdarzenia”. Wygląda na to, jakby Jerzy Stuhr nie chciał powiedzieć prawdy, ale też bał się jednoznacznego kłamstwa. Po konfrontacji w sądzie zawsze będzie mógł powiedzieć, że przecież od początku przyznał, iż „zatrzymał się na życzenie”, a że poszkodowany musiał kilkukrotnie wymuszać na nim spełnienie tego „życzenia”, to już wyższy poziom szczegółowości…

Co grozi Jerzemu Stuhrowi za potrącenie motocyklisty?

Za samą jazdę samochodem mając 0,7 promila alkoholu, Jerzemu Stuhrowi grozi:

  • grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia;
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku do 15 lat;
  • kara finansowa od 5000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej);
  • 15 punktów karnych.

Dalsza kara zależy od kwalifikacji, jaką do sprawy przypisze prokuratura – czy zdarzenie będzie uznane za kolizję czy wypadek (najbardziej prawdopodobny scenariusz to kolizja) oraz czy zostanie aktorowi postawiony także zarzut próby ucieczki z miejsca zdarzenia. Jeśli wersja motocyklisty znajdzie potwierdzenie w nagraniu (a trudno sobie wyobrazić, żeby zeznawał coś, czemu zaprzeczy dowód dostarczony przez niego samego), to zachowanie Stuhra zostanie prawdopodobnie potraktowane jako ucieczka, próba celowego ponownego potrącenia swojej ofiary (spychanie motocyklisty) i zatrzymanie się nie z własnej woli, tylko w wyniku zatrzymania obywatelskiego.

Source: Jerzy Stuhr kłamał w sprawie potrącenia motocyklisty? Według ofiary chciał uciec i to dwukrotnie!

Kto ma pierwszeństwo na drodze dla rowerów – skręcające auto czy rower? Odpowiedź jest zaskakująca

Spis treści

Ciepły sezon jesienny trwa w najlepsze, a wraz z nim wiele osób nadal korzysta z rowerów. Trudno o lepszy moment, żeby przypomnieć o przepisach dotyczących rowerzystów. To kto ma pierwszeństwo na drodze dla rowerów? Odpowiedź wcale nie jest oczywista. Skręcające auto czy jadący prosto rower?

Którędy powinien jechać rowerzysta – ulica czy droga?

Rozwiążmy najpierw podstawową kwestię tego, którą częścią drogi, może poruszać się rowerzysta. Jak czytamy w art. 33, pkt. 1:

Kierujący rowerem lub hulajnogą elektryczną jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeżeli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić.

Kierujący rowerem lub hulajnogą elektryczną, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować pierwszeństwa pieszemu.

Dopiero kiedy nie ma drogi dla rowerów, rowerzysta może jechać ulicą wraz z samochodami. W wyjątkowych sytuacjach dopuszczalne jest też poruszanie się chodnikiem, jeśli limit prędkości na tej ulicy przekracza 50 km/h lub panują trudne warunki atmosferyczne. Rowerzysta musi jednak wtedy ustępować pieszym i poruszać się z podobną co oni prędkością.

Jeśli nie ma drogi przeznaczonej specjalnie dla rowerzystów lub nie można z niej korzystać np. z powodu robót drogowych, wtedy kierujący rowerem powinien poruszać się poboczem, a jeżeli nie nadaje się ono do jazdy – jezdnią (możliwie blisko prawej krawędzi).

Przepisy zabraniają ruchu rowerów po drogach ekspresowych i autostradach.

Wyjątek

Rowerzysta może korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, gdy:

  • opiekuje się osobą w wieku do 10 lat kierującą rowerem,
  • szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 metry i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów,
  • warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź czy gęsta mgła).

Pierwszeństwo na drodze dla rowerów ma rowerzysta czy skręcający samochód?

Często w miastach można spotkać sytuację, w której samochód skręca w drogę poprzeczną, przecinając poprowadzoną wzdłuż ulicy drogę dla rowerów. W takich sytuacjach to kierujący pojazdem musi ustąpić pierwszeństwa cykliście, podobnie jak robi to w przypadku pieszych. Należy przy tym pamiętać, że rowerzysta może poruszać się z większą od nich prędkością, przez co znacznie trudniej będzie go dostrzec.

To kto ma pierwszeństwo na drodze dla rowerów? Cóż, analogicznie sytuacja wygląda w sytuacji, kiedy na drodze wyznaczony jest pas dla rowerów. Skręcający kierowca przecina pas ruchu innego uczestnika ruchu (w tym przypadku rowerzysty), więc musi ustąpić mu pierwszeństwa.

pierwszeństwo na drodze dla rowerów

Kontrowersje wzbudza natomiast czasami trzecia sytuacja, w której rowerzysta porusza się ulicą, wraz z innymi pojazdami. Może on wyprzedzać powoli jadące samochody z ich prawej strony, więc ryzyko potrącenia jest tu podobne, jak podczas jazdy pasem dla rowerów. Różnica jest jednak taka, że samochód nie przecina pasa dla rowerzystów, ponieważ wszyscy jadą tym samym. Z kolei przepisy zabraniają wyprzedzania pojazdów, sygnalizujących zamiar skrętu. Jeśli więc kierowca zgodnie z prawem, sygnalizował zamiar skrętu, a rowerzysta i tak zaczął go wyprzedzać, to wina leży po stronie cyklisty.

Kierowca samochodu – musi uważać na rowerzystów!

Kierowcy samochodów powinni respektować pierwszeństwo przejazdu rowerzystów w miejscach wskazanych przepisami, i tak:

  • zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów kierujący jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe,
  • jeżeli skręca w drogę poprzeczną, również jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić,
  • przejeżdżając przez drogę dla rowerów poza jezdnią, kierujący jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi,
  • kierującemu pojazdem zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejeździe dla rowerzystów i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejazdu, na którym ruch jest kierowany.

Ponadto podczas wyprzedzania roweru, kierujący autem jest obowiązany zachować odstęp nie mniejszy niż 1 m.

Kolizja samochodu z rowerem – jak uzyskać odszkodowanie?

Uzyskanie odszkodowania po kolizji rowerzysty z samochodem, jest albo bardzo proste albo bardzo trudne. Jeśli wina leży po stronie kierowcy auta, odszkodowanie wypłacane jest z ubezpieczenia OC.

Niestety jeśli to rowerzysta zawinił, pojawia się problem. Nie musi mieć on ubezpieczenia, a jeśli z własnej woli nie pokryje szkód, policja rozkłada ręce. Konieczne jest wtedy złożenie pozwu cywilnego i liczenie na to, że sąd przychyli się do naszego wniosku. Co może potrwać.

Source: Kto ma pierwszeństwo na drodze dla rowerów – skręcające auto czy rower? Odpowiedź jest zaskakująca

Słupki drogowe – do czego służą? Przydadzą się, gdy chcesz wezwać policję lub karetkę

Spis treści

Słupki drogowe to widok tak powszechny na trasach szybkiego ruchu, że praktycznie ich nie zauważamy. Jakie mają funkcje?

Słupki drogowe – czym są i gdzie się je montuje?

Słupki zwykle montuje się przy drogach krajowych oraz wojewódzkich. Czasami zdarza się też, że ustawiane są przy drogach powiatowych lub gminnych, ale to już zależy od konkretnej sytuacji. Przykładowo na drogach gminnych umieszcza się je tylko na ostrych zakrętach.

Słupki ustawia się w odległości 50-100 cm od krawędzi drogi, natomiast od siebie oddalone są najwyżej o 100 metrów. Gęstość ich ustawiania zależy od warunków panujących na danej drodze oraz od decyzji jej zarządcy.

Słupki drogowe – o czym informują?

Najbardziej podstawowym zadaniem słupków przy drogach, jest wyznaczanie przebiegu tych dróg. Przydatne jest to szczególnie po zmroku, kiedy elementy odblaskowe na nich umieszczone pomagają zorientować się jak na przykład poprowadzony jest zakręt. W takich miejscach zwykle następuje zagęszczenie słupków.

słupki drogowe

Kiedy uważniej przyjrzymy się drogowym słupkom, zobaczymy na nich kilka oznaczeń. Na szczycie słupka umieszcza się oznaczenie i numer drogi, a poniżej kilometr tejże drogi. Jeszcze niżej umieszcza się liczbę wskazującą która to część danego kilometra.

Takie informacje mogą być przydatne, kiedy będziemy chcieli wezwać służby do jakiegoś zdarzenia – w ten sposób szybko i dokładnie będziemy mogli określić swoją pozycję. Niektórzy kierujący używają ich także do ostrzegania innych kierowców przed wspomnianymi służbami.

Słupki drogowe – rodzaje

Przepisy przewidują montaż dwóch rodzajów słupków przy drodze. Pierwszy oznaczony jest jako U-1a – to standardowy, wolnostojący słupek. Z kolei U-1b oznacza krótszy słupek, montowany na barierach energochłonnych. Ich rola i sposób stosowania oznaczeń są takie same.

Source: Słupki drogowe – do czego służą? Przydadzą się, gdy chcesz wezwać policję lub karetkę

Popełniasz ten błąd przy parkowaniu? Pewnego dnia już nie ruszysz z miejsca

Zaciągać hamulec ręczny na postoju czy nie?

Jedną z kwestii spornych dotyczących parkowania jest to, czy zaciągać za każdym razem hamulec ręczny. Część kierowców twierdzi, że na równym terenie nie ma takiej potrzeby. Inni z kolei twierdzą, że jeśli będziemy rzadko korzystać z ręcznego, to może on potem działać nieprawidłowo. Osobną kwestią jest to, czy zaciągać go zimą, kiedy jego linka może przymarznąć.

Naszym zdaniem powinno się z ręcznego korzystać, ale przy okazji dbając o jego stan techniczny, aby pewnego dnia nie spłatał nam niespodzianki. O hamulcu ręcznym powinni natomiast szczególnie pamiętać właściciele samochodów wyposażonych w automatyczne skrzynie biegów.

Masz samochód z automatem? Zawsze zaciągaj ręczny

Paradoksalnie kierowcy samochodów ze skrzyniami automatycznymi, rzadziej korzystają z hamulców ręcznych, ponieważ przekładnia w pozycji P blokuje koła. To jednak nie znaczy, że zastępuje ona hamulec postojowy.

Jeśli pojazd stoi na wzniesieniu, na element blokujący w skrzyni działają siły, które mogą go uszkodzić. Wtedy albo przestanie on w ogóle działać, albo zablokować go na dobre.

Najdroższa przejażdżka w życiu. Pokonał 400 m, może zapłacić ponad 10 tys. zł kar!

Jak odblokować automatyczną skrzynię biegów?

Wiele przekładni automatycznych ma koło wybieraka element podpisany jako „shift lock”. Korzysta się z niego, kiedy auta nie da się uruchomić i nie możemy przełączyć przekładni w tryb N, aby na przykład załadować je na lawetę.

Opisywana powyżej sytuacja jest jednak trudniejsza, ponieważ w jej przypadku siły działające na blokadę, uniemożliwiają jej zwolnienie. Pomóc może delikatne pchnięcie pojazdu w przeciwnym kierunku, aby zniwelować działanie wspomnianych sił.

Jak uniknąć zablokowania automatycznej skrzyni biegów?

Aby upewnić się, że nie nadwyrężymy mechanizmu blokującego naszej skrzyni biegów, trzeba pamiętać o jednej rzeczy. Kiedy zatrzymamy się i przełączymy wybierak na pozycje P, nie zdejmujmy nogi z hamulca. Zaciągnijmy najpierw hamulec ręczny, aby to on odpowiadał za utrzymanie naszego pojazdu w miejscu, a nie przekładnia.

Source: Popełniasz ten błąd przy parkowaniu? Pewnego dnia już nie ruszysz z miejsca

Czy można jeździć hulajnogą elektryczną po chodniku?

Hulajnoga elektryczna – przepisy

Hulajnoga elektryczna traktowana jest pod pewnymi względami podobnie jak rower. Poruszać się nią można właśnie po drogach dla rowerów, mogą to robić osoby dorosłe lub mające przynajmniej 10 lat, jeśli posiadają kartę rowerową lub którąś z niższych kategorii prawa jazdy (jak na przykład AM).

Przeciwieństwie jednak do rowerów, na hulajnogi elektryczne nałożony jest limit prędkości. Takim urządzeniem można jechać najwyżej 20 km/h. Kierujący nie może być pod wpływem alkoholu (grozi za to do 500 zł mandatu), ani korzystać w czasie jazdy z telefonu (200 zł mandatu).

Czy można jeździć hulajnogą elektryczną po ulicy?

Podobnie jak w przypadku rowerzystów, użytkownicy hulajnóg elektrycznych powinni poruszać się ulicą, jeśli w danym miejscu nie ma drogi dla rowerów albo pasa dla rowerów. Różnica polega na tym, że prędkość maksymalna na danym odcinku drogi nie powinna być wyższa, niż 30 km/h.

Czy można jeździć hulajnogą elektryczną po chodniku?

Co w sytuacji, kiedy na danej ulicy można jechać na przykład 50 km/h? Wtedy dozwolone jest poruszanie się hulajnogą elektryczną po chodniku, ale pod pewnymi warunkami.

Po pierwsze na chodniku to pieszy ma zawsze pierwszeństw, więc użytkownik hulajnogi musi mu w każdej sytuacji ustępować i nie może w żaden sposób utrudniać mu ruchu. Jeśli dojdzie do zderzenia, winna będzie osoba na hulajnodze.

Druga zasada jest taka, że jadąc elektryczną hulajnogą po chodniku, musimy poruszać się z szybkością pieszego. W praktyce jest to około 5 km/h.

Gdzie wolno zaparkować hulajnogę?

Miejsca gdzie dozwolone jest pozostawianie hulajnóg elektrycznych, może różnić się zależnie od miasta, w którym jesteśmy. Niektóre wprowadziły specjalne strefy do tego przeznaczone i tylko tam można je pozostawiać.

Jeśli natomiast samorząd nie wprowadził takich regulacji, to hulajnogę powinni parkować się na krawędzi chodnika, przy budynku, ogrodzeniu lub murze. Trzeba pamiętać przy tym o pozostawieniu 1,5 m przestrzeni dla pieszych.

Source: Czy można jeździć hulajnogą elektryczną po chodniku?

Kto zapłaci mandat za niezapięte pasy bezpieczeństwa? Kierowca czy pasażer?

Kwestia tego, kto zapłaci mandat za niezapięte pasy bezpieczeństwa, często budzi kontrowersje. Skoro pasażer jest dorosły, to chyba powinien odpowiadać za swoje decyzje, prawda? Ale to kierowca „rządzi” w samochodzie i podejmuje decyzje, więc może jego obowiązkiem było skłonienie pasażera do zapięcia pasów?

Co to jest skrzyżowanie typu X? Kto ma na nim pierwszeństwo

Kto płaci mandat za niezapięte pasy bezpieczeństwa?

Prawidłową odpowiedzią na te dylematy jest: obaj zapłacą. W przypadku kontroli policyjnej i stwierdzenia, że jeden z pasażerów nie ma zapiętych pasów bezpieczeństwa, funkcjonariusz może wystawić dwa mandaty:

  • 100 zł i 4 pkt. karne dla kierowcy
  • 100 zł dla pasażera

Obowiązkiem wszystkich podróżnych jest zapięcie pasów bezpieczeństwa, natomiast obowiązkiem kierującego jest upewnienie się, że wszyscy to zrobili. To kierowca odpowiada za bezpieczeństwo przewożonych osób i to on ma obowiązek znać przepisy ruchu drogowego oraz dopilnować ich przestrzegania. Jeśli któryś z pasażerów odmawia zapięcia pasów bezpieczeństwa, kierujący powinien odmówić jazdy.

Kto musi zapinać pasy bezpieczeństwa?

Sprawdźmy jeszcze co na temat pasów bezpieczeństwa mówi Prawo o ruchu drogowym (art. 39):

Kierujący pojazdem samochodowym oraz osoba przewożona takim pojazdem wyposażonym w pasy bezpieczeństwa są obowiązani korzystać z tych pasów podczas jazdy.

Wynikają z tego zapisu dwie istotne informacje – zapinać pasy bezpieczeństwa musi każdy podróżujący i to w każdym pojeździe. Nie ma znaczenia, czy to samochodów osobowy, ciężarówka czy autobus.

Druga istotna kwestia jest taka, że mowa tylko o pojazdach wyposażonych w pasy bezpieczeństwa. Ustawodawca wychodzi tu ze słusznego założenia, że kwestie dopuszczenia do ruchu danego pojazdu oraz ustalenia ile osób może nim podróżować, regulują inne przepisy. Skoro pozwalają one na jazdę danym samochodem, pomimo tego że nie ma on na przykład pasów bezpieczeństwa z tyłu, to znaczy że można nim w ten sposób podróżować.

Kto nie musi zapinać pasów bezpieczeństwa?

Przepisy przewidują kilka wyjątków, w których nie jest wymaganie zapinanie pasów bezpieczeństwa, nawet jeśli pojazd jest w nie wyposażony. Są to:

  • kobiety w widocznej ciąży
  • kierowcy taksówek (tylko podczas przewożenia pasażerów)
  • instruktorzy nauki jazdy i egzaminatorzy (tylko wtedy, gdy za kierownicą siedzi kursant)
  • osoby mające zaświadczenie lekarskie o przeciwwskazaniach do zapinania pasów
  • funkcjonariusze różnych służb (podczas przewożenia osoby zatrzymanej lub innych czynności)

Source: Kto zapłaci mandat za niezapięte pasy bezpieczeństwa? Kierowca czy pasażer?

Kiedy trzeba zmienić opony na zimowe? Najważniejszy jest jeden czynnik

Kiedy najlepiej zmienić opony na zimowe?

Różne są szkoły tego, kiedy powinno się zmieniać opony na zimowe. Jedni kierowcy uważają, że należy zrobić to jak najwcześniej, ponieważ już w październiku zdarzały się opady śniegu. Chcą więc być przygotowani zawczasu, a ponadto nie uśmiecha się im stać w długich kolejkach do wulkanizatora.

Inni kierowcy zauważają, że opony zimowe najlepiej sprawdzają się w warunkach zimowych, czyli na śniegu i przy minusowych temperaturach. Tymczasem jesienią temperatury są dodatnie, a asfalt zwykle suchy i czasami tylko mokry od opadów.

Prawda leży może nie pośrodku, ale gdzieś pomiędzy tymi podejściami. To jak dana opona zachowa się w danych warunkach, zależy naprawdę od wielu czynników, z których najważniejsze to jakość danej opony oraz stopień jej zużycia. Nie można jednak każdego przypadku rozpatrywać z osobna, dlatego eksperci są zgodni co do jednej zasady – zmieniamy opony na zimowe, kiedy średnia temperatura spada poniżej 7 st. C. Wynika to z różnic między gumami zimowymi, a letnimi.

Czym różnią się opony zimowe od letnich?

Podstawowa różnica to mieszanka, z jakiej zrobiono oponę. Ta zimowa jest bardziej miękka, dzięki czemu zachowuje się dobrze w niskich temperaturach, ale szybko zużywa, jeśli nie zmienimy jej na wiosnę.

Jeździsz na halogenach w pogodny dzień? Grozi ci mandat i złość innych kierowców

Z kolei opona letnia ma twardszą mieszankę, więc im jest zimniej, tym bardziej twardnieje i traci swoje właściwości. Dlatego wbrew pozorom nawet na suchym asfalcie, ale przy niskiej temperaturze, może nie sprawdzać się lepiej od opony zimowej.

Kolejna różnica to tak zwane lamelki, czyli charakterystyczne nacięcia na bieżniku. Łatwo wbija się w nie śnieg, który potem lepi się do śniegu na drodze, dzięki czemu mamy lepszą przyczepność.

Kiedy najlepiej kupić opony zimowe?

Odpowiedź jest prosta – opony zimowe najlepiej kupować latem. Wtedy gdy zapotrzebowanie na dany produkt jest najmniejsze, najłatwiej znaleźć zestaw w okazyjnej cenie. Kupić można je także jesienią, ale pamiętając, że im bliżej zimy, tym większe zainteresowanie kierowców nowymi gumami.

Osoby którym zależy na jak najlepszych parametrach lepiej zrobią jednak, kiedy poczekają aż sezon zacznie się zbliżać. Firmy oponiarskie często przygotowują wtedy nowe generacje swoich produktów, więc kupując opony latem, będziemy mieli do wyboru tylko te z zeszłorocznej „kolekcji”.

Czy jazda na oponach zimowych jest obowiązkowa?

Polskie przepisy nie nakładają na kierowców obowiązku, poruszania się na oponach zimowych. Jedyny wymóg to minimalna głębokość bieżnika, ustalona na 1,6 mm. W praktyce to jednak o wiele za mało i opony już wcześniej tracą swoje parametry. Eksperci zalecają w przypadku zimowek przynajmniej 4 mm bieżnika.

Source: Kiedy trzeba zmienić opony na zimowe? Najważniejszy jest jeden czynnik

Klimatyzacja na postoju – korzystasz z niej? Grozi teraz za to spory mandat. Kwoty na jesień 2022

Spis treści

Coraz mniej osób wyobraża sobie jazdę autem bez klimatyzacji nie tylko latem, ale także jesienią i zimą. Trudno się temu dziwić. Znacząco poprawia ona nie tylko komfort, ale i bezpieczeństwo jazdy. Niestety nie każdy zdaje sobie sprawę, że w pewnych sytuacjach włączona klimatyzacja na postoju grozi ryzykiem otrzymania mandatu.

Klimatyzacja podczas jazdy – element bezpieczeństwa czynnego

Klimatyzację uważamy zwykle za mechanizm poprawiający nasz komfort podróży. Tak rzeczywiście jest. Bez względu na panującą na zewnątrz temperaturę, ta w kabinie jest zawsze optymalna. Ale nie tylko o komfort tu chodzi.

Podczas prawdziwych upałów, jazda w nagrzanym samochodzie może być bardzo męcząca. Trudno sobie też wyobrazić poruszanie się autostradami z opuszczonymi szybami, lub stanie w korku. Gdy szyby zamkniemy, nie wytrzymamy zbyt długo. Kierowca prowadzący w takich warunkach szybciej się męczy, znacząco spada mu koncentracja, a to ma bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo jazdy.

Jak odparować szyby?

Osuszanie powietrza z wilgoci jest nieocenione podczas zarówno letnich burz, jak i jesiennych ulew, kiedy nie musimy martwić się pogorszoną widocznością. Wystarczy nawet na kilka sekund włączyć klimatyzację, gdy mamy zaparowane szyby i po chwili para z nich znika. Nie jest więc przesadą stwierdzenie, że klimatyzacja wpływa na bezpieczeństwo czynne w czasie jazdy.

Dodatkowo włączenie klimatyzacji o różnych porach roku sprawi, że czynnik znajdujący się w układzie wymieszany z olejem będzie odpowiednio konserwował cały układ.

Klimatyzacja także, a może przede wszystkim, osusza powietrze.

Niestety, działająca klimatyzacja na postoju może też oznaczać kłopoty. W jakich okolicznościach?

klimatyzacja na postoju

Kiedy nie wolno używać klimatyzacji?

Jak to więc możliwe, że korzystanie z tak istotnego elementu wyposażenia samochodu, jest zagrożone mandatem? Co prawda ustawa Prawo o ruchu drogowym nie zabrania jej używania, to nie zapominajmy, że sprężarka klimatyzacji nie działa, jeśli nie uruchomimy silnika.

Na włączony silnik na postoju jest natomiast paragraf, a konkretnie art. 60, ust. 2, pkt. 3:

Zabrania się kierującemu pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym; nie dotyczy to pojazdu wykonującego czynności na drodze.

Aby w pełni zrozumieć ten przepis, trzeba przywołać jeszcze definicję postoju pojazdu, czyli art. 2, ust. 30:

Postój pojazdu – unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę.

Wyjaśnijmy jeszcze, że zatrzymanie wynikające z warunków lub przepisów ruchu, to na przykład stanie w korku oraz stanie na czerwonym świetle. Natomiast wymogów tych nie spełnia sytuacja, w której zaparkujemy auto.

Innymi słowy: włączona klimatyzacja na postoju trwającym dłużej niż przewidziano w ustawie, czyli 1 minutę, może podziałać na stróży prawa jak płachta na byka.

Przepisy mają wyjątek dla wszelkiego rodzaju służb, które są zwolnione z obowiązku wyłączenia silnika podczas postoju pojazdu podczas realizowania „czynności na drodze”, czyli prac wynikających z zadań przez nie wykonywanych. W ich przypadku włączona klimatyzacja na postoju to także kwesta komfortu pracy.

Klimatyzacja na postoju – mandat

Z powyższych przepisów wynika, że samo używanie klimatyzacji nie jest karalne. Ale aby ją włączyć, musimy uruchomić silnik – jeśli będzie pracował powyżej minuty na przykład na parkingu, narażamy się na mandat w wysokości 100 złotych.

Co więcej, istnieje jeszcze jeden zapis odnoszący się do tej sprawy, a jest nim art. 60, ust. 2, pkt. 2L

Zabrania się kierującemu używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem.

Funkcjonariusz może uznać uruchomiony na osiedlowym parkingu silnik (czyli używanie włączonej klimatyzacji na postoju powyżej jednej minuty) za takie właśnie nieodpowiednie używanie pojazdu i nałożyć na nas mandat 300 złotych.

Włączona klimatyzacja na postoju – kwalifikacja prawna

Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń

Art. 97. Uczestnik ruchu lub inna osoba znajdująca się na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, a także właściciel lub posiadacz pojazdu, który wykracza przeciwko innym przepisom ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym lub przepisom wydanym na jej podstawie, podlega karze grzywny do 3000 złotych albo karze nagany.

Klimatyzacja w samochodzie elektrycznym oraz hybrydzie

Rozwiązaniem powyższych problemów jest samochód elektryczny, w którym klimatyzacja także napędzana jest elektrycznie. Podobnie jest hybrydach plug-in oraz niektórych klasycznych hybrydach. Jeśli tylko poziom energii w akumulatorze trakcyjnym na to pozwala, możemy stać do woli z uruchomionym autem i klimatyzacją, ponieważ ani nie emitujemy spalin, ani hałasu, ani też nie da się w żaden sposób stwierdzić, czy silnik elektryczny pracuje w danym momencie czy nie. Tu włączona włączona klimatyzacja na postoju trwającym nawet dłużej niż minutę nie poskutkuje mandatem.

Source: Klimatyzacja na postoju – korzystasz z niej? Grozi teraz za to spory mandat. Kwoty na jesień 2022

Sobiesław Zasada potrącił dziewczynkę na pasach? Rajdowiec podaje inną wersję wydarzeń

Sobiesław Zasada potrącił dziecko na pasach?

O sprawie poinformował „Super Express” i zwrócił się o potwierdzenie doniesień w Komendzie Miejskiej Policji w Krakowie. Jak wyjaśnił podkomisarz Piotr Szpiech, rzecznik prasowy tamtejszej komendy:

Potwierdzam, że 13 października na przejściu przy ul. Kościuszki 92–letni kierowca Audi potrącił 10–letnią dziewczynkę. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja drogowa z uwagi na to, że dziewczynka nie odniosła poważnych obrażeń. Sprawa została zakończona, a kierowca ukarany mandatem karnym w wysokości 2500 złotych, który przyjął.

Reporterzy gazety dotarli także do świadków zdarzenia, którzy tak opisują sytuację:

To dziecko stało przed przejściem dla pieszych i czekało. Nadjechał autobus, zatrzymał się i przepuścił dziewczynkę. Gdy była już na pasach, samochód Audi, który wyprzedzał autobus z prawej strony, wjechał w nią. Kierowca nie wysiadł, w tym czasie dziewczynka wstała i będąc w szoku uciekła.

Wynika z tego, że kierujący nawet nie podjął próby pomocy ofierze, a to zawsze poważny błąd i traktowane jest jako ucieczka z miejsca zdarzenia.

Najdroższa przejażdżka w życiu. Pokonał 400 m, może zapłacić ponad 10 tys. zł kar!

Sobiesław Zasada zaprzecza, aby potrącił dziewczynkę

„Super Express” poprosił o komentarz także samego Sobiesława Zasadę, który potwierdził, że słowa rzecznika KMP w Krakowie dotyczyły zdarzenia, w którym on uczestniczył. Zaprzeczył jednak, aby doszło do potrącenia:

Ta dziewczynka sama się przewróciła, a ja tylko gwałtownie zahamowałem. To nie było na pasach. Jechałem od strony targu, tam był niesamowity korek, posuwałem się bardzo wolno wzdłuż autobusu. Ona sama się przewróciła, ja jej nie potrąciłem.

Kto przedstawia prawdziwy obraz zdarzenia? Trudno to określić. Możliwe jest zarówno to, że Sobiesław Zasada potrącił dziewczynkę z minimalną prędkością, dlatego na szczęście nic jej się nie stało, ale z jego perspektywy wyglądało to, jakby nie doszło do kontaktu. Z drugiej strony dziecko mogło tylko przestraszyć się jadącego na nie samochodu i upaść tuż przed jego maską, co świadkowie mogliby uznać za dowód tego, że do potrącenia doszło.

Jak było naprawdę, tego się nie dowiemy. Sobiesław Zasada, pomimo przekonywania o swojej niewinności, przyjął mandat. Z prawnego punktu widzenia przyznał się więc do potrącenia, poniósł za to karę i sprawa została zamknięta.

Source: Sobiesław Zasada potrącił dziewczynkę na pasach? Rajdowiec podaje inną wersję wydarzeń

Skrzyżowanie o ruchu kierowanym – kto ma pierwszeństwo? Co w sytuacji awarii sygnalizacji?

Spis treści

Pod określeniem skrzyżowanie o ruchu kierowanym kryje się najczęściej skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. To ona określa którzy uczestnicy ruchu mogą jechać, a którzy muszą zaczekać na swoją kolej.

Myli się jednak ten, kto uważa, że zielone światło zawsze oznacza pierwszeństwo. Przykładowo sygnalizator S-1 (jednolite światła bez wpisanych w nie strzałek) oznacza, że możemy swobodnie jechać prosto. Lecz kiedy skręcamy w lewo, musimy ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym z naprzeciwka, zgodnie z ogólnymi zasadami.

Podobnie skręcając w prawo, musimy uważać na pieszych oraz rowerzystów – oni też w takiej sytuacji mają zielone światło, a my przecinając ich tor ruchu, musimy ustąpić im pierwszeństwa.

Dopiero sygnalizator S-3, a więc taki ze strzałkami, wskazuje że skręcając na przykład w lewo, nie musimy się obawiać, że z naprzeciwka nadjedzie inny pojazd i będziemy musieli ustąpić mu pierwszeństwa.

Gdy właśnie przejeżdżamy skrzyżowanie o ruchu kierowanym, to warto zwrócić uwagę, czy jest na nim też sygnalizator S-2, czyli taki z zieloną strzałką. Pozwala ona na warunkowy skręt w prawo (chociaż bardzo rzadko można tez spotkać strzałkę do warunkowego skrętu w lewo), a więc jeśli ustąpiliśmy pierwszeństwa wszystkim innym uczestnikom ruchu – pieszym, rowerzystom oraz pojazdom. To polscy kierowcy zwykle wiedzą. Nie chcą tylko pamiętać, że przed zieloną strzałką trzeba się najpierw zatrzymać, a dopiero potem decydować o możliwości wykonania manewru.

Skrzyżowanie o ruchu kierowanym przez policjanta

Ruch na skrzyżowaniu może być także kierowany przez osobę kierującą ruchem – najczęściej policjanta. Także wówczas mówimy właśnie o skrzyżowanie o ruchu kierowanym. W takiej sytuacji to Policjant decyduje, z którego kierunku pojazdy mogą aktualnie jechać. Kierowcy często są wtedy zdezorientowani, bo nie znają dokładnego znaczenia gestów kierującego ruchem. Warto przyswoić sobie poniższą listę:

  • Zezwolenie na wjazd na skrzyżowanie lub odcinek drogi – kierujący ruchem zwrócony jest bokiem do nadjeżdżających pojazdów.
  • Zakaz wjazdu na skrzyżowanie lub odcinek drogi – kierujący ruchem zwrócony jest przodem lub tyłem do nadjeżdżających pojazdów.
  • Zmiana kierunku ruchu – kierujący ruchem skierowany jest przodem lub tyłem do nadjeżdżających pojazdów, jedną rękę ma podniesioną, a drugą opuszczoną. Dla kierowców jest to znak, że za chwilę nastąpi zmiana kierunku ruchu i powinni przygotować się do jazdy.
  • Przywołanie – policjant wykonuje ruch ręką po łuku w płaszczyźnie poziomej, a następnie całą dłonią skierowaną w dół wskazuje kierowcy miejsce na skrzyżowaniu, w którym powinien się zatrzymać.
  • Zatrzymanie się pojazdów z prawej lub lewej strony – gest podniesienia jednej ręki przez policjanta oznacza dla nadjeżdżających pojazdów z prawej lub lewej strony nakaz zatrzymania się.
  • Zakaz wjazdu na skrzyżowanie lub odcinek drogi za osobą kierującą ruchem – ręka osoby kierującej ruchem wyciągnięta poziomo, poprzecznie do kierunku jazdy oznacza zakaz wjazdu na skrzyżowanie lub na odcinek drogi za osobą kierującą pojazdem.
  • Uwaga! Pojazd uprzywilejowany – jeżeli do skrzyżowania zbliża się pojazd uprzywilejowany, kierujący ruchem powinien zapewnić mu bezpieczny przejazd, czyli zatrzymać ruch pojazdów i pieszych. W tym celu daje kilka sygnałów gwizdkiem, z jednoczesnym podniesieniem prawej ręki do góry, dając sygnał „uwaga”.

Kto więc może kierować ruchem, gdy wjeżdżamy na skrzyżowanie o ruchu kierowanym?

Kto może kierować ruchem?

Napisaliśmy, że najczęściej ruchem kierują policjanci, ale uprawnienia takie posiadają funkcjonariusze różnych służb. Są to:

  • żołnierze Żandarmerii Wojskowej lub wojskowego organu porządkowego
  • funkcjonariusze Straży Granicznej w strefie nadgranicznej
  • inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego
  • umundurowani inspektor kontroli skarbowej lub funkcjonariusze celni
  • strażnicy gminni (miejscy)
  • pracownicy kolejowi na przejeździe kolejowym
  • pracownicy zarządu drogi lub inne osoby wykonujące roboty na drodze na zlecenie, lub za zgodą zarządu drogi
  • osoby nadzorujące bezpieczne przejście dzieci przez jezdnię, w wyznaczonym miejscu
  • kierowcy autobusów szkolnych w miejscach postoju związanych ze wsiadaniem lub wysiadaniem dzieci
  • ratownicy górscy podczas wykonywania czynności związanych z prowadzeniem akcji ratowniczej
  • strażacy Państwowej Straży Pożarnej i członkowie ochotniczej straży pożarnej podczas wykonywania czynności związanych z prowadzeniem akcji ratowniczej

Kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu przy awarii sygnalizacji?

Wiemy już jak się zachować, gdy wjeżdżamy na skrzyżowanie o ruchu kierowanym. Jednak nie każdy kierowca wie jak się zachować w niestandardowej sytuacji, takiej jak awaria sygnalizacji świetlnej. Kto ma wtedy ma pierwszeństwo? Przypomnijmy co określa pierwszeństwo przejazdu, zaczynając od najważniejszych:

  • polecenia osoby kierującej ruchem
  • sygnalizacja świetlna
  • znaki drogowe
  • ogólne zasady ruchu

Czyli jeśli ktoś kieruje ruchem, zwracamy uwagę tylko na jego polecenia. Jeśli na skrzyżowaniu jest sygnalizacja świetlna, to stosujemy się do jej sygnałów. Gdyby sygnalizacja przestała działać, wtedy zwracamy uwagę na znaki, określające pierwszeństwo przejazdu. W sytuacji gdy takich znaków nie ma, traktujemy skrzyżowanie jako równorzędne, czyli takie na którym pierwszeństwo ma kierujący z naszej prawej strony.

Jak widać, skrzyżowanie o ruchu kierowanym nie jest czymś wyjątkowym w Polsce i musimy znać zasady, ale także wyjątki, które na nim panują – wszystko po to, aby podróżowało nam się bezpieczniej.

Source: Skrzyżowanie o ruchu kierowanym – kto ma pierwszeństwo? Co w sytuacji awarii sygnalizacji?

Krzysztof Hołowczyc całkowicie skasował swoje BMW X3 M. Takiej decyzji policji byście nie przewidzieli

Krzysztof Hołowczyc poważnie uszkodził swoje BMW w drodze na rajd

Zdarzenie miało miejsce na betonowej drodze poligonu wojskowego, na terenie którego odbywał się rajd. Hołek jechał właśnie na początek odcinka specjalnego. Nie są znane oficjalne powody tego, dlaczego mistrz rajdowy nie opanował swojego samochodu, który dachował.

Hołowczycowi na szczęście nic się nie stało (wbrew doniesieniom wielu mediów, które napisały o wypadku), więc po zdarzeniu zadzwonił po lawetę. Na miejscu pojawiła się jednak Żandarmeria Wojskowa, która wezwała policję.

Hołowczyc otrzymał zaskakującą karę za zniszczenie swojego BMW

Funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu i przebadali kierowcę alkomatem. Tak interwencję skomentował później kapitan Tomasz Zygmunt z Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Szczecinie w rozmowie z Radiem Zet:

Dowód rejestracyjny pojazdu został zatrzymany ze względu na stan techniczny, brak możliwości przemieszczania się tym pojazdem. Kierowca został przebadany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu – wynik 0,0 prom. i został pouczony za wykroczenie z art. 97.

Zastanawiacie się pewnie, co to za wykroczenie. Otóż art. 97 stanowi:

Kto wykracza przeciwko innym przepisom o bezpieczeństwie lub o porządku ruchu na drogach publicznych podlega karze grzywny do 3000 złotych albo karze nagany.

Dlaczego mowa o „innych przepisach”, a Hołowczyc został tylko pouczony? Zdarzenie miało miejsce poza drogą publiczną, więc nie można było ukarać go za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. A ponieważ droga była pusta i nikt nie ucierpiał, ani nawet teoretycznie nie mógł ucierpieć, odstąpiono od wystawienia mandatu.

Jakim autem jechał Krzysztof Hołowczyc?

Hołek w momencie zdarzenia siedział za kierownicą BMW X3 M Competition. Ten sportowy SUV ma 510 KM i przyspiesza do 100 km/h w 4,1 s. Obecnie takie auto kosztuje w salonie 495 500 zł.

Po opisywanym zdarzeniu Hołowczyc wsiadł za kierownicę rajdowego BMW X3, a następnie zdeklasował rywali. Wraz z pilotem Łukaszem Kurzeją uzyskali przewagę niemal 9 minut nad drugą załogą w Rajdowych Mistrzostwach Polskich Samochodów Terenowych.

Source: Krzysztof Hołowczyc całkowicie skasował swoje BMW X3 M. Takiej decyzji policji byście nie przewidzieli

Najdroższa przejażdżka w życiu. Pokonał 400 m, może zapłacić ponad 10 tys. zł kar!

Przejechał samochodem 400 metrów, policja już czekała

Pan Dominik jest właścicielem komisu samochodowego w Żywcu. Pewnego dnia przyjechała do niego ciężarówka z kolejnym autem na sprzedaż. Zatrzymała się 400 metrów od bramy komisu, ponieważ dalej prowadzi wąska boczna droga i duży pojazd się tam nie zmieści. Mężczyzna wsiadł więc za kierownicę i pojechał w stronę swojego placu. Gdy pozostało 100 metrów do celu, zatrzymała go policja.

Powód kontroli był prosty – pan Dominik siedział za kierownicą Renault Megane, które nie było zarejestrowane. To poważne wykroczenie, zwłaszcza że pojazd niezarejestrowany, jest także nieubezpieczony. Właściciel komisu nie kwestionował swojej winy, a pozostałe 100 metrów Megane pokonało już na lawecie.

Co grozi za jazdę autem bez tablic rejestracyjnych i bez OC?

Pan Dominik nie precyzuje, ile dokładnie zapłacił, ale sam też jeszcze nie zna wszystkich kosztów, ponieważ czeka na decyzję z kolegium do spraw wykroczeń. Jeśli Megane nie miało ubezpieczenia od 14 lub więcej dni, to musiał zapłacić Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu 6020 zł.

Co do grzywny za poruszanie się autem niezarejestrowanym, to może ona wynieść nawet 5000 zł. Mówimy jednak o maksymalnej karze za wykroczenie i raczej nie będzie ona aż tak surowa.

Profesjonalne tablice rejestracyjne to w Polsce czarna magia

Podobnych problemów co pan Dominik, nie mają jego koledzy w krajach zachodnich. Funkcjonuje tam coś takiego jak tablice profesjonalne. Przypisywane są one nie do konkretnego pojazdu, ale do przedsiębiorcy. Dzięki nim właściciel komisu może legalnie pojechać samochodem do mechanika, na jazdę próbną z klientem, albo… zjechać autem z lawety poza terenem prywatnym. Urzędnicy w innych krajach Europy dawno zrozumieli, że zmuszanie właściciela komisu do rejestrowania i ubezpieczania pojazdu, który i tak zaraz sprzeda, to absurd, generowanie kosztów oraz problemów dla przedsiębiorców.

W Polsce były rozmowy na temat tego, że trzeba wprowadzić podobne rozwiązanie, ale skończyło się jedynie na rozmowach. Przez to dochodzi do takich absurdalnych sytuacji, jak historia pana Dominika, który przyznaje zresztą, że nie raz „obchodził” prawo, kiedy potrzebował przejechać samochodem kilkaset metrów.

Na koniec pan Dominik dodaje jak to dobrze, że nie zdecydował się na założenie „dla picu” tablic od innego auta, bo „to by były dopiero jaja”. Uściślając byłyby to jaja zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności, bo taki czyn podpada pod niedawno zmienione przepisy o fałszowaniu tablic rejestracyjnych. Paradoks polega na tym, że policja zatrzymała pana Dominika dlatego, że jego auto tablic nie miało. Gdyby założył dowolne, policjanci pewnie by nawet na niego nie zwrócili uwagi.

Source: Najdroższa przejażdżka w życiu. Pokonał 400 m, może zapłacić ponad 10 tys. zł kar!

Jerzy Stuhr spowodował kolizję pod wpływem alkoholu. Wiemy, czy próbował uciec i czemu wsiadł za kierownicę

Jerzy Stuhr jechał pod wpływem alkoholu

Do zdarzenia doszło 17 października na Alei Mickiewicza w Krakowie. Jadący swoim Lexusem Jerzy Stuhr potrącił 44-letniego motocyklistę, który przewrócił się. Według pierwszych doniesień, aktor miał podjąć próbę ucieczki z miejsca zdarzenia, ale zostało do zdementowane.

Stuhr poczekał wraz z poszkodowanym na przyjazd policji. Wtedy okazało się, że aktor miał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Tłumaczył, że wracał z żoną od znajomych, gdzie miał wypić trzy lampki wina.

Policjanci zatrzymali Jerzemu Stuhrowi prawo jazdy, a motocyklista trafił na badania do szpitala. Na szczęście okazało się, że skończyło się na drobnym urazie ręki.

Dlaczego Jerzy Stuhr wsiadł za kierownicę?

Początkowe medialne doniesienia mówiły o „Jerzym S.”, który miał spowodować wypadek z udziałem motocyklisty i próbować uciec z miejsca zdarzenia. Po niedługim czasie okazało się, że była to tylko kolizja, zaś Maciej Stuhr przekazał w mediach społecznościowych wiadomość od swojego ojca, w której przyznaje się on do jazdy pod wpływem alkoholu, ale zaprzecza, że próbował uciekać.

Teraz dowiedzieliśmy się także, dlaczego Jerzy Stuhr wsiadł za kierownicę tamtego dnia. Jak wyjaśnił Łukasz Maciejewski na stronie e-teatr.pl, aktor miał wziąć udział w spotkaniu organizowanym w Małopolskim Ogrodzie Sztuki pod hasłem „Przywrócone arcydzieła. Jerzy Trela: Wspomnienia przyjaciół”:

Postanowiłem zaprosić grono przyjaciół Jerzego Treli, aby powspominać tego giganta, a wcześniej podziwiać go w roli Natana w „Sędziach. Tragedyi”, zapomnianym telewizyjnym filmie Konrada Swinarskiego z 1974 r. na podstawie sztuki Stanisława Wyspiańskiego.

Co grozi Jerzemu Stuhrowi za jazdę po alkoholu i spowodowanie kolizji?

Sprawą Jerzego Stuhra zajmuje się teraz krakowska policja pod nadzorem prokuratury. Postawione mu zostaną najprawdopodobniej zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. Grożą za to nawet 2 lata więzienia.

Pozbawienie wolności jest raczej mało prawdopodobnym scenariuszem. Aktor musi z pewnością liczyć się z wysoką grzywną oraz zakazem prowadzenia pojazdów. Zgodnie z nowym taryfikatorem za samą jazdę mając powyżej 0,5 promila alkoholu (bez doprowadzenia do kolizji) grozi:

  • grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku do 15 lat
  • kara finansowa od 5000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej)
  • 15 punktów karnych

Source: Jerzy Stuhr spowodował kolizję pod wpływem alkoholu. Wiemy, czy próbował uciec i czemu wsiadł za kierownicę

W twoim aucie jest taki przycisk? Nie wciskaj go, bo tylko pogorszysz sytuację

Nowoczesne samochody wyposażone są często w całe mnóstwo gadżetów, które możemy dostosować do własnych preferencji. Otrzymujemy różne kolory oświetlenia nastrojowego do wyboru, możemy dostosować jak długo diodowe światła będą nas „odprowadzać” do domu, a nawet czy będą nas witać jakąś animacją.

Dostosować możemy także charakter samochodu do naszych potrzeb i nastroju, ale z tym akurat lepiej być ostrożnym.

Jak działa tryb Eco w samochodzie?

Obecnie wiele modeli można wyposażyć w tryby jazdy, mające sprawić, że auto stanie się bardziej sportowe lub komfortowe. Faktyczny wpływ takich ustawień na nasze wrażenia z jazdy, zależy od tego, pracę ilu podzespołów faktycznie to zmienia.

Wśród tych trybów zwykle pojawia się też taki ekologiczny, nazywany zwykle Eco. Niektórzy producenci, zanim jeszcze różne tryby jazdy zaczęły się pojawiać w samochodach, stosowali wyłącznie przycisk uruchamiający funkcję Eco (czasami oznaczaną jako Econ).

Jej działanie może się różnic zależnie od samochodu, ale zwykle łagodzi ona reakcję samochodu na gaz. Może też zmieniać nieco mapę silnika, a w autach elektrycznych nawet ograniczać jego moc.

Co daje tryb Eco?

W założeniu projektantów trybu Eco, ma on sprawić, że łatwiej nam będzie łagodnie operować gazem, przez co zmniejszymy zużycie paliwa. Często daje to niestety odwrotny skutek. Samochody stają się wtedy leniwe i przyspieszają niespiesznie, co może irytować kierowców, którzy zaczną mocniej wciskać gaz.

O której godzinie zmiana świateł z dziennych na mijania jest konieczna? Od 30 października to się zmienia

Ponadto zgodnie z zasadami ecodrivingu, powinniśmy w miarę możliwości szybko osiągnąć żądaną prędkość, a następnie ją utrzymywać, delikatnie muskając gaz. Mozolnie i długo się rozpędzając, wcale nie oszczędzimy paliwa.

Wpływ trybu Eco na skrzynię biegów

Jeśli nasz samochód wyposażony jest w automatyczną skrzynię biegów, tryb Eco może mieć tym gorszy wpływ na podzespoły samochodu. Przekładania może wtedy na siłę utrzymywać jak najwyższe przełożenie i niechętnie redukować. To dodatkowo pogorszy dynamikę i wydłuży czas rozpędzania się, paradoksalnie podwyższając spalanie.

Jazda na bardzo niskich obrotach jest też niekorzystna dla elementów silnika i nie ma nic wspólnego z prawidłowym użytkowaniem samochodu. Pierwszym elementem który może w takim przypadku ucierpieć jest dwumasowe koło zamachowe.

Wpływ trybu Eco na klimatyzację

Tryb Eco może także zmniejszyć wydajność klimatyzacji i sprawić, że sprężarka włącza się rzadziej. Oszczędność na paliwie będzie raczej śladowa, natomiast wyraźnie pogorszy się komfort naszej jazdy w upalny dzień.

Z kolei jesienią lub podczas deszczowej pogody, szyby w naszym aucie mogą zacząć parować, zaraz po wyłączeniu się klimatyzacji, co dodatkowo wpłynie na widoczność i bezpieczeństwo.

Source: W twoim aucie jest taki przycisk? Nie wciskaj go, bo tylko pogorszysz sytuację

Lusterka w twoim aucie mogą mieć ukryte funkcje. Słyszałeś o takich możliwościach?

Starsi czytelnicy z pewnością pamiętają czasy, kiedy w niektórych autach boczne lusterko było tylko jedno, a konieczność wystawienia ręki z samochodu, żeby je wyregulować, była czymś oczywistym. Dzisiaj oczywista jest elektryka lusterek, ich lakierowanie, a często także montuje się w nich boczne kierunkowskazy, ponieważ w ten sposób są znacznie lepiej widoczne. Ale to najbardziej podstawowe dodatki spotykane w samochodowych lusterkach, a nas interesują znacznie bardziej zaawansowane rzeczy.

Ogrzewanie lusterek

To całkiem popularny i często spotykany dodatek. Przydatny jest nie tylko dla „leniwych”, którym nie chce się zdrapywać rano lodu z lusterek. Zależnie od warunków atmosferycznych lusterka mogą też na przykład zaparować, a ogrzewanie szybko rozwiąże ten problem.

Ogrzewanie lusterek zwykle można włączyć odpowiednim przyciskiem przy przełącznikach obsługujących ich sterowanie. W niektórych autach jest to połączone z ogrzewaniem tylnej szyby.

Elektryczne składanie lusterek

Taki dodatek też znany jest już od lat i spotkać go można w samochodach niemal wszystkich segmentów. Przycisk do ich składania znajduje się zawsze przy pozostałych przełącznikach związanych z lusterkami.

W nowszych modelach często lusterka składają się automatycznie, kiedy tylko zamkniemy samochód. Natomiast niektóre auta pozwalają kierowcy wybrać, czy chce aby składanie odbywało się automatycznie.

Automatyczne obniżanie lusterek

Nie każdy lubi parkować i cofać na lusterka, ale pozwala to na przykład zatrzymać się tuż przy krawężniku. Aby to zrobić konieczne jest zwykle obniżenie lusterka, żeby pokazywało nawierzchnię obok auta.

Zatrzymała cię drogówka? Jeśli to zrobisz, narazisz się na nieprzyjemności

Niektóre modele robią to za nas – kiedy wrzucimy wsteczny prawe lusterko zmienia pozycję, aby pokazać nam odpowiedni widok. Po zakończeniu parkowania samo wróci do właściwej pozycji. Ta funkcja może działać samoczynnie, albo wymagać aktywacji w ustawieniach samochodu.

Lusterka elektrochromatyczne są często spotykane, ale kiedy mowa o lusterkach wewnętrznych. Zewnętrzne są znacznie mniej podatne na oślepianie przez światła jadącego za nami pojazdu. Ale nadal może się ono zdarzyć, więc spotkać można (zwykle w droższych samochodach) także samościemniające się lusterka zewnętrzne.

Czujnik martwego pola

Słyszeliście prawdopodobnie o martwym polu w lusterkach? Spoglądacie w nie przed zmianą pasa ruchu, wydaje się pusto, a tym czasem tuż obok was jedzie inny pojazd. Prowadzić to może do niebezpiecznych sytuacji.

Stąd pomysł na czujnik martwego pola, który tak naprawdę działa zawsze. Jeśli jakiś pojazd zbliża się do nas na pasie obok, na lusterku lub obok niego zapali się pomarańczowa dioda. To znak, że nawet jeśli niczego nie widzimy, to coś obok nas jedzie. Jeśli mimo tego wrzucimy kierunkowskaz i zaczniemy zmieniać pas, dioda zacznie mrugać (czasami na czerwono) i odezwie się ostrzegawczy dźwięk.

Wykrywanie martwego pola domyślnie jest włączone, ale można je dowolnie aktywować i dezaktywować. W niektórych modelach da się również regulować czułość systemu, natężenie światła diody ostrzegawczej oraz obecność sygnału dźwiękowego.

Source: Lusterka w twoim aucie mogą mieć ukryte funkcje. Słyszałeś o takich możliwościach?

UE wprowadzi ograniczenie prędkości do 30 km/h? Są też inne pomysły, żeby spowolnić kierowców

Ograniczenie prędkości do 30 km/h w całej Unii Europejskiej?

Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu opublikowała niedawno swoje nowe zalecenia, co do prędkości, jakie powinny obowiązywać na drogach Unii Europejskiej. Zgodnie z nimi powinniśmy jeździć:

  • 30 km/h w terenie zabudowanym
  • 80 km/h poza terenem zabudowanym
  • 120 km/h na autostradach

Zdaniem rady takie ograniczenia prędkości pozytywnie wpłyną na bezpieczeństwo na drogach. Ponadto pozwoli oszczędzić na paliwie, a w konsekwencji… nie tym razem nie chodzi o ratowanie planety, ale o ograniczenie zapotrzebowanie na rosyjską ropę. Nie wiemy czy członkowie ETSC sprawdzili, ile spala samochód jadący cały czas 26 km/h na drugim biegu (30 km/h to wszak prędkość maksymalna), ani czy zainteresowali się jak taka eksploatacja wpłynie na jego trwałość.

Dodajmy jednak, że Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu już publikowała podobne zalecenia w tym roku, ale wtedy proponowano ograniczyć prędkość na autostradach do 100 km/h.

Jakie są szanse na wprowadzenie nowych ograniczeń prędkości?

Trudno na takie pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu jedynie zaleca pewne działania, ale nie są one w żaden sposób zobowiązujące. Nie ma jednak gwarancji, że pomysł nie zostanie podchwycony. Szczególnie, że na przykład w Hiszpanii ograniczenie do 30 km/h w terenie zabudowanym (na drogach jednojezdniowych) obowiązuje już od maja 2021 roku.

Rada zainteresowała się też już tym, które państwa byłyby gotowe wprowadzić w życie nowe ograniczenia prędkości. Najbliżej ich realizacji są obecnie:

  • Dania
  • Hiszpania
  • Holandia
  • Szwecja

Z kolei kraje, które byłyby skłonne iść tą drogą to:

  • Bułgaria
  • Estonia
  • Grecja
  • Łotwa
  • Słowenia

Czy można podczas wyprzedzania przekroczyć na chwilę dopuszczalną prędkość?

Czy Polska wprowadzi ograniczenie prędkości do 30 km/h?

Zdecydowanie przeciwko zaleceniom ETSC są Niemcy. Popierają inicjatywę wprowadzania dodatkowych ograniczeń prędkości, ale tylko w miejscach niebezpiecznych, gdzie jest to uzasadnione, a nie odgórnie na przykład na obszarach całych miast. Niezmiennie wskazują również, że chociaż na ich autostradach często nie ma ograniczeń prędkości, są one wyjątkowo bezpieczne.

Większość krajów natomiast w ogóle nie odpowiedziała na pytania o chęć wprowadzenia nowych ograniczeń prędkości. Była wśród nich Polska, a oprócz niej milczy też:

  • Austria
  • Belgia
  • Chorwacja
  • Cypr
  • Czechy
  • Finlandia
  • Francja
  • Węgry
  • Irlandia
  • Włochy
  • Litwa
  • Malta
  • Portugalia
  • Rumunia
  • Słowacja

Source: UE wprowadzi ograniczenie prędkości do 30 km/h? Są też inne pomysły, żeby spowolnić kierowców

Polscy urzędnicy znów kupują auta – minimum to 270 KM i 4×4. Wartość przetargu to 32 mln zł

Urzędnicy kupują mocne limuzyny – to zawsze budzi emocje

Na liście samochodów, które chce zakupić Centrum Obsługi Administracji Rządowej, jest między innymi 20 egzemplarzy limuzyny segmentu D. Auta muszą spełniać dość wysokie wymagania, między innymi:

  • silnik benzynowy o mocy przynajmniej 270 KM
  • napęd 4×4
  • skrzynia automatyczna
  • elektrycznie regulowane przednie fotele
  • ogrzewanie foteli i tylnej kanapy
  • tapicerka alcantara lub skórzana
  • 3-strefowa klimatyzacja
  • adaptacyjne reflektory LED
  • aktywny tempomat

Czy to już „bizancjum”? Wyposażenie bez wątpienia bogate, ale pamiętajmy, że w wymogi wpisuje się na przykład Skoda Superb (liftbacki też są dopuszczalne). Czeski model z silnikiem o mocy 280 KM oraz topowym wyposażeniem Laurin&Klement kosztuje 203 tys. zł.

GDDKiA kupuje znacznie skromniejsze samochody

Wśród instytucji, które mają otrzymać nowe samochody, znajduje się między innymi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Tu poza jedną „limuzyną” poszukiwane są głównie zwykłe samochody do pracy. GDDKiA potrzebuje:

  • 1 sedana segmentu D (250 KM)
  • 10 kompaktowych SUV-ów (150 KM)
  • 20 kombi (100 KM)
  • 4 osobowe busy (145 KM)
  • 10 busów typu furgon (120 KM)

Urzędnicy chcą wydać 32 mln zł na nowe samochody

Przetarg przygotowany przez Centrum Obsługi Administracji Rządowej obejmuje w sumie 155 pojazdów, na których zakup zostanie przeznaczone do 32 mln zł. Sporo, ale trafią one do w sumie 21 instytucji. Między innymi do:

  • Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad
  • Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego
  • Głównego Inspektoratu Weterynarii
  • kilku urzędów wojewódzkich

Kolejny państwowy przetarg na samochody! Teraz na zakupy idzie CBA

Nowe samochody trafią także do kilku ministerstw:

  • Ministerstwa Finansów,
  • Ministerstwa Infrastruktury,
  • Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej,
  • Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi,
  • Ministerstwa Sportu,
  • Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji,
  • Ministerstwa Sprawiedliwości.

Oferty do przetargu można składać do 9 listopada. Zwycięzca będzie musiał dostarczyć pojazdy w czasie do 24 miesięcy.

Source: Polscy urzędnicy znów kupują auta – minimum to 270 KM i 4×4. Wartość przetargu to 32 mln zł

Co to jest skrzyżowanie typu X? Kto ma na nim pierwszeństwo

Skrzyżowanie typu X – przepisy

Intuicja podpowiada, że nazwa tego skrzyżowania odnosi się do jego kształtu. Litera X nie jest jednak jego dokładnym odwzorowaniem, ale to uproszczenie jest na tyle zrozumiałe, że znalazło się nawet na znaku, który stoi przed takimi skrzyżowaniami. Zgonie z rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

Znak A-5 „skrzyżowanie dróg” ostrzega o skrzyżowaniu dróg, na którym pierwszeństwo nie jest określone znakami.

Co to oznacza? Skoro pierwszeństwa nie określają znaki, to informacja, że mowa o skrzyżowaniu równorzędnym. Każdy kierowca chyba wie, jak wtedy określić, kto ma pierwszeństwo?

Kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu typu X?

W sytuacjach równorzędnych pierwszeństwo określa zasada prawej ręki. To znaczy, że kierujący zbliżający się z naszej prawej strony ma przed nami pierwszeństwo. Jeśli spotkają się na przykład trzy pojazdy, to przepuszczają się po kolei, zgodnie z powyższą zasadą.

Teoretycznie może dojść w takim miejscu do sytuacji patowej, w której z każdej drogi nadjedzie pojazd i każdy będzie musiał komuś ustąpić pierwszeństwa. Wtedy trzeba zdać się na uprzejmość i dobrą wolę – jeden z kierujących musi zrezygnować ze swojego pierwszeństwa, wyraźnie to sygnalizując. Po przepuszczeniu jednego auta, sprawa zostaje rozwiązana.

Czy fotoradar może zrobić zdjęcie tyłu pojazdu? Kierowcy mogą łatwo się naciąć

Skrzyżowanie typu X – najczęstsze błędy

Na skrzyżowaniu typu X kierowcy popełniają kilka typowych błędów. Podstawowym jest niezwracanie uwagi na znaki, przez co mają problem z określeniem pierwszeństwa przejazdu.

Nie każdy kierowca wie też, na co wskazuje znak A-5. Podobnie nie każdy potrafi wyjaśnić, czym jest zasada prawej ręki, co może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.

Ryzyko zaistnienia powyższych błędów może wzrastać, jeśli dane skrzyżowanie nie wygląda jak równorzędne. Jeśli jedziemy drogą nieco szerszą lub posiadającą dodatkowe elementy (jak miejsca parkingowe, droga dla rowerów), łatwo ulec wrażeniu, że jedziemy drogą „główną” i to my mamy pierwszeństwo. Tymczasem decydują o tym znaki. Skrzyżowania typu X czyli równorzędne, często spotykane są na uliczkach osiedlowych, gdzie czasami panują lokalne „zwyczaje”. Niepisana zasada, która droga uznawana jest za tą z pierwszeństwem. Nie każdy niestety musi o tym wiedzieć, a wtedy nietrudno o zderzenie kierowcy „miejscowego” z „przyjezdnym”.

Source: Co to jest skrzyżowanie typu X? Kto ma na nim pierwszeństwo

Setki kilometrów nowych dróg na Mazowszu. Ambitne plany GDDKiA

Rozbudowa autostrady A2

W realizacji znajduje się obecnie 101 km autostrady A2. Stan prac prezentuje się obecnie następująco:

  • Mińsk Mazowiecki – Siedlce (ok. 37,5 km)  – dla odcinków Kałuszyn – Groszki i Gręzów – Siedlce Zachód są już decyzje o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Z kolei dla środkowego odcinka, Groszki – Gręzów Wojewoda Mazowiecki prowadzi postępowanie administracyjne zmierzające do wydania decyzji na realizację, co powinno odbyć się jeszcze w październiku.
  • Siedlce – Biała Podlaska (ok. 63,5 km) - są już podpisane umowy na cztery fragmenty A2 od Siedlec do Białej Podlaskiej. Dla trzech odcinków, pomiędzy węzłem Siedlce Zachód a miejscowością Swory, trwają postępowania administracyjne w Urzędzie Wojewódzkim w Warszawie, które powinny zakończyć się jeszcze w tym roku.

Autostradą A2 z Warszawy do węzła Biała Podlaska powinniśmy dojechać, przy sprawnym przebiegu prac budowlanych, pod koniec 2024 r. Natomiast stamtąd do granicy z Białorusią w Kukurykach będzie prowadzić przedłużenie węzła A2 o długości 32 km.

Jeśli chodzi o wybudowanie dodatkowych pasów ruchu na autostradzie A2 między Łodzią i Warszawą, są już decyzje na dokonanie rozbudowy. Docelowo A2 będzie miała od węzła Konotopa do węzła Pruszków dwie jezdnie po 4 pasy ruchu, natomiast dalszy odcinek do granicy województwa mazowieckiego będzie posiadał 2 jezdnie po 3 pasy ruchu. Odcinek 89 km od węzła Łódź Północ do węzła Konotopa zostanie unowocześniony i zyska nowy standard. Nowością przy realizacji tej inwestycji będzie wykonanie zasilania infrastruktury z systemów pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł energii.

Rozbudowa drogi S7 na północy Warszawy

Kwestia rozbudowy drogi ekspresowej S7 prezentuje się następująco:

  • dla odcinka Czosnów – Kiełpin przygotowywane są dokumenty do ogłoszenia przetargu na zaprojektowanie i budowę trasy.
  • dla odcinka Kiełpin – Warszawa przygotowywana jest dokumentacja niezbędna do ogłoszenia przetargu na wykonanie projektu budowlanego wraz z uzyskaniem decyzji ZRID.

Rozbudowa drogi S12

Przygotowywana jest dokumentacja dla drogi ekspresowej S12 od granicy woj. mazowieckiego i łódzkiego do Radomia i dalej do obwodnicy Puław w woj. lubelskim. Odpowiednie decyzje zostały w większości już wydane. Jedynie w przypadku odcinka S12 Radom – Puławy toczy się postępowanie administracyjne prowadzone przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Warszawie.

Stan budowy drogi S19 Via Carpatia

Dla 33 km drogi ekspresowej S19 (na odcinku granica z woj. podlaskim – Łosice – granica z woj. lubelskim), przebiegającej przez teren województwa mazowieckiego, prowadzone są obecnie prace związane z przygotowaniem Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego z elementami koncepcji programowej.

Zasada prawej ręki – na czym polega? Nie zastosujesz, to dostaniesz mandat

Budowa 13 obwodnic mazowieckich miast 

Z czterech obwodnic ujętych w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 w woj. mazowieckim, zrealizowane zostały już dwie: obwodnica Góry Kalwarii i Iłży. Obwodnica Kołbieli jest w realizacji.

Obwodnice Lipska (DK79) i Pułtuska (DK61/57) są już w realizacji. Zakończenie prac przewidziane zostało w II kwartale 2024 r.

Kolejnych siedem obwodnic jest w fazie przygotowania dokumentacji projektowej. Złożone zostały już cztery wnioski o uzyskanie decyzji środowiskowej dla obwodnicy Ostrołęki, Skaryszewa, Sokołowa Podlaskiego i Zwolenia.

Budowa S10 i Obwodnica Aglomeracji Warszawskiej

Dla zachodniego fragmentu OAW opracowywana jest dokumentacja projektowa. Mowa o odcinkach S50 od S10 do DK92 oraz S50/A50 od DK92 do S7. Zgodnie z zawartymi w lipcu 2022 r. umowami, zakończenie prac projektowych przewidziane jest w I kwartale 2026 r. 

W sierpniu 2022 r. podpisane zostały dwie umowy na opracowanie dokumentacji przygotowawczej dla połączenia autostrady A1 od Włocławka do Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej. Przyszła S10 będzie skomunikowana z OAW na przecięciu z obecną DK50 pomiędzy Wyszogrodem a Płońskiem. 

Przebieg przyszłej S10 od autostrady A1 w kierunku połączenia z OAW zakłada przejście w sąsiedztwie Płocka w sposób umożliwiający przejęcie ruchu tranzytowego przechodzącego przez miasto, z uwzględnieniem skomunikowania z rafinerią i jej rozbudowy. Dokumentacja obejmie połączenie S10 z Płockiem poprzez dwujezdniową DK60. Szacunkowa długość tego odcinka S10 wyniosłaby ok. 100 km.  

Warianty OAW to jedynie osie korytarzy wariantów wskazanych podczas opracowania Studium korytarzowego. Korytarze dla danego wariantu mają po ok. 5 km szerokości. Docelowo pod przyszłą budowę drogi na odcinku szlakowym potrzebny będzie pas o szerokości ok. 100 m. Nieco więcej w miejscach węzłów i MOP-ów. 

Source: Setki kilometrów nowych dróg na Mazowszu. Ambitne plany GDDKiA

To już koniec Auto Świata! Niedługo zobaczymy ostatni numer w historii tygodnika

To koniec tygodnika Auto Świat

Pierwszy numer tygodnika Auto Świat ukazał się w marcu 1995 roku i na przestrzeni lat zdobył duże i wierne grono czytelników. To jednak stopniowo się pomniejszało, wraz z kurczeniem się rynku prasy. Obecnie jeden numer sprzedaje się w liczbie około 29 tys. egzemplarzy (dane PBC). Mimo tego wydawało się, że taka marka nie zniknie szybko z rynku.

Niestety myliliśmy się. Ringer Axel Springer Polska zdecydowało o zakończeniu sprzedaży tygodnika Auto Świat. Powodem (przynajmniej nie bezpośrednim), nie była jednak sprzedaż czasopisma. Jak czytamy w komunikacie:

Zarząd Ringier Axel Springer Polska zdecydował o podjęciu konkretnych działań w reakcji na postępujące spowolnienie rynku i drastyczny wzrost kosztów. W konsekwencji zarząd podjął decyzję o redukcji zatrudnienia w firmie oraz ograniczeniu kosztów. Jednocześnie, aby wesprzeć osoby najbardziej dotknięte rosnącymi kosztami, Ringier Axel Springer Polska zaoferuje jednorazowe wsparcie finansowe dla najmniej zarabiających pracowników.

Te rosnące koszty to przede wszystkim ceny papieru oraz energii. W efekcie RASP ogłosił poważne redukcje i zwolnienie 8 procent swoich pracowników. Jedną z ofiar tych oszczędności jest właśnie Auto Świat.

Co dalej z Auto Światem?

Ostatni numer Auto Świata trafi do sprzedaży w grudniu. Marka na szczęście nie odejdzie zupełnie w zapomnienie, ponieważ pod nią funkcjonuje prężnie działający serwis internetowy, stale utrzymujący się, jeśli nie na pierwszym miejscu, to w ścisłej czołówce polskiego internetu. A co miesiąc odwiedza go nawet ponad 5 mln osób.

Source: To już koniec Auto Świata! Niedługo zobaczymy ostatni numer w historii tygodnika

Uciekał przed policją, bo myślał, że jest pijany. Nie był

Jak informuje KMP w Płocku, tamtejsi policjanci prowadzili kontrolę stanu trzeźwości kierowców, którzy poruszali się drogą krajową w Popłacinie. Jeden z kierujących zignorował polecenie zatrzymania i zaczął uciekać.

Policjanci ruszyli za nim w pościg, który na szczęście nie trwał długo. Kierowca Forda po 2 kilometrach dał za wygraną. Policjantom wyjaśnił, że obawiał się kontroli, gdyż zdaje sobie sprawę, że znajduje się pod wpływem alkoholu. Miał wcześniej spożyć niewielką jego ilość.

Potwierdziło to badanie alkomatem – ilość była naprawdę niewielka. Na tyle niewielka, że nie przekroczyło ono dopuszczalnego 0,2 promila. Mężczyzna mógł więc legalnie poruszać się po drogach.

Teraz wpadł w poważne tarapaty, ponieważ ucieczka przed policją to przestępstwo, zagrożone karą do 5 lat więzienia. Z pewnością dobiłaby go też świadomość (zakładając że ją ma), że nawet gdyby miał powyżej 0,2 promila, to konsekwencje byłyby mniejsze. Za to grozi bowiem:

  • grzywna nie niższa niż 2500 zł (maksymalnie 30 tys. zł) lub areszt do 30 dni
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat
  • 15 punktów karnych

Czy można prowadzić samochód po piwie bezalkoholowym? To zależy

Dopiero prowadzenie pojazdu mając powyżej 0,5 promila jest przestępstwem i grozi za to:

  • grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku do 15 lat
  • kara finansowa od 5000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej)
  • 15 punktów karnych

Source: Uciekał przed policją, bo myślał, że jest pijany. Nie był

Kierowcy nadal wierzą w mit 10 km/h. To pułapka, a policja tylko czeka aż w nią wpadniecie

Wśród polskich kierowców krąży wiele mitów na temat tego, za co i kiedy można dostać mandat. Jeden z nich mówi, że obawiać powinni się tylko ci, którzy znacząco przekraczają prędkość. Według części kierowców za niewielkie przekroczenie albo nie przysługuje żadna kara, albo zbyt mała, żeby policjantom chciało się zatrzymywać taką osobę. Ile jest prawdy w tych przekonaniach?

Czy policja zatrzymuje za niewielkie przekroczenie prędkości?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zwykle wszystko zależy od arbitralnej decyzji policjanta. Może on nas nie zatrzymać z uwagi na znikomą szkodliwość niewielkiego przekroczenia oraz z obawy, że w czasie rozmowy z nami, umkną mu prawdziwi piraci drogowi.

Nie jest natomiast prawdą mit, że przekroczenie prędkości do 10 km/h jest dozwolone. Obecnie grozi za to 50 zł oraz 1 punkt karny, a za przekroczenie o 11-15 km/h już 100 zł i 2 punkty karne.

Czy fotoradary mają ustawioną tolerancję na przekroczenie prędkości?

W przypadku fotoradarów tolerancja na poziomie 10 km/h jest rzeczywiście prawdą. Ustawiana jest z uwagi na to, że zmienne warunki mogą nieznacznie wpłynąć na precyzję pomiaru. Pojawiały się jednak także pogłoski o tym, że niektóre fotoradary pozwalają o przekraczanie prędkości nawet o 20-30 km/h.

Takie przypadki faktycznie się zdarzały, a spowodowane były zbyt dużą ilością rejestrowanych wykroczeń. Wbrew pozorom to wcale nie jest pozytywna sytuacja, ponieważ każde zdjęcie musi zostać zweryfikowane, pod kątem tego czy jest wyraźne, wykonane prawidłowo i czy może stanowić podstawę do ukarania kierowcy. Gdy wykroczeń było zbyt wiele, służby miały poważny problem, żeby zdążyć z weryfikacją każdego z nich. Stąd pomysł, aby rejestrować tylko te najpoważniejsze wykroczenia.

O której godzinie zmiana świateł z dziennych na mijania jest konieczna? Od 30 października to się zmienia

Na (nie)szczęście nie da się stwierdzić, czy dany fotoradar ma taką tolerancję. Więc najbezpieczniej po prostu jechać przepisowo.

Czy w nocy można jechać o 10 km/h szybciej?

Jeszcze do niedawna tak było. W godzinach od 23 do 5 dopuszczalna maksymalna prędkość w terenie zabudowanym wynosiła 60 km/h. Był to efekt pewnego kompromisu – kiedyś w Polsce można było jeździć 60 km/h, ale w ramach dostosowywania przepisów do unijnych wymogów, została obniżona do 50 km/h. Zachowano jednak wyższy limit w godzinach nocnych.

Od kilku miesięcy ten kompromis już nie obowiązuje i kierowcy muszą przestrzegać 50 km/h w terenie zabudowanym przez całą dobę.

Nowy taryfikator mandatów od 17 września 2022

Od 1 stycznia obowiązuje nowy, znacznie zaostrzony taryfikator mandatów. Z kolei 17 września podwyższono liczbę punktów karnych za wykroczenia, a także wprowadzono zasadę recydywy (podwójny mandat za dwukrotne popełnienie wykroczenia w ciągu dwóch lat). Kary za przekroczenie prędkości prezentują się teraz następująco:

  • do 10 km/h – 50 zł, 1 pkt. karny,
  • od 11 do 15 km/h – 100 zł, 2 pkt. karne,
  • od 16 do 20 km/h – 200 zł, 3 pkt. karne,
  • od 21 do 25 km/h – 300 zł, 5 pkt. karnych,
  • od 26 do 30 km/h – 400 zł, 7 pkt. karnych ,
  • od 31 do 40 km/h – 800 zł (recydywa 1600 zł), 9 pkt. karnych,
  • od 41 do 50 km/h – 1000 zł (recydywa 2000 zł), 11 pkt. karnych,
  • od 51 do 60 km/h – 1500 zł (recydywa 3000 zł), 13 pkt. karnych,
  • od 61 do 70 km/h – 2000 zł (recydywa 4000 zł), 14 pkt. karnych,
  • ponad 70 km/h – 2500 zł (recydywa 5000 zł), 15 pkt. karnych.

Source: Kierowcy nadal wierzą w mit 10 km/h. To pułapka, a policja tylko czeka aż w nią wpadniecie

O której godzinie zmiana świateł z dziennych na mijania jest konieczna? Od 30 października to się zmienia

Spis treści

Zmiana świateł z dziennych na mijania w odpowiednim czasie jest wyjątkowo ważna dla naszego bezpieczeństwa. Naszego jako kierowców, ale też innych uczestników drogi. Bez odpowiedniego korzystania z oświetlenia samochodu nie jesteśmy widoczni, a takie zachowanie rodzi groźne konsekwencje. Czy zatem zmiana świateł dziennych na mijania o odpowiedniej porze dnia jest obarczona ryzykiem otrzymania mandatu?

Zmiana świateł z dziennych na mijania od 30 października 2022

W tym roku przestawiamy się z czasu letniego na zimowy w nocy z 29 na 30 października (z soboty na niedzielę). Tej nocy będziemy spać dłużej, ponieważ zegarki przestawimy z godziny 3 w nocy na 2.

Co to oznacza? To oczywiste – będzie się robić szybciej ciemno. W związku z tym warto wiedzieć, że taka zmiana świateł z dziennych na mijania zapewni nam lepszą widoczność naszego auta dla innych kierowców w ciągu dnia. Światła mijania – znacznie mocniejsze – umożliwiają komfortowe przemieszczanie się samochodem w gorszych warunkach oświetleniowych (szarówka, przedwieczorny deszcz, czy po zmroku), lub wieczorem.

W nowych samochodach, wyposażonych w światła dziennie, automatycznie zmienia się oświetlenie pojazdu z tego, który czujniki samochodu – badając natężenie światła – włączają w ciągu dnia (dzienne), na takie, które – dzięki ocenie czujników – jest lepsze przy słabszym nasileniu światła dziennego. Wówczas automatycznie nastąpi zmiana świateł z dziennych na mijania.

Automat jednak nie zadziała we wszystkich samochodach. Samochody używane, z rynku wtórnego, wieloletnie auta nie mają takiego systemu oświetlenia, dzięki któremu zmiana świateł dziennych na mijania odbywa się praktycznie przez nas niezauważalnie i automatycznie. Jest to zwykle sygnalizowane pojawieniem się kontrolki reflektora na kokpicie. Czy kierowcy takich aut narażają się na mandat, gdy w odpowiednim czasie nie przełączą ręcznie pokrętła na właściwe oświetlenia swojego pojazdu?

zmiana świateł z dziennych na mijania

Czy światła do jazdy dziennej są obowiązkowe?

Zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej światła do jazdy dziennej muszą mieć wszystkie samochody, które uzyskały homologację od lutego 2011 roku. Prawo oczywiście nie działa wstecz, więc jeśli nasze auto nie ma świateł do jazdy dziennej, nie musimy ich dodatkowo montować.

Nie musimy, ale możemy. Dopuszczalne jest stosowanie takich akcesoriów, ale trzeba być ostrożnym. Światła muszą po pierwsze mieć odpowiednią homologację, a po drugie być umieszczone w odpowiednim miejscu. Jeśli nie spełnimy wszystkich wymogów, możemy nie zaliczyć przeglądu okresowego. Istnieje też wtedy ryzyko, że zainteresuje się nami policja.

Zmiana świateł dziennych na mijania – o której godzinie?

Samochody coraz częściej wyposażone są w czujniki zmierzchu, dzięki któremu samoczynnie nastąpi zmiana świateł z dziennych na mijania. Nie można jednak zapominać, że czujniki takie mogą być różnie skalibrowane i nie zawsze zareagować prawidłowo do panujących warunków.

To na kierowcy ciąży obowiązek upewnienia się, że ma włączone odpowiednie oświetlenie.

Kodeks drogowy mówi na temat używania świateł do jazdy dziennej tylko tyle:

W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.

Musimy więc sami ocenić, kiedy robi się na tyle ciemno, aby włączyć światła mijania. Pamiętajmy również, że światła do jazdy dziennej świecą się tylko z przodu. Dopiero po włączeniu świateł mijania, zapalą się tylne i staniemy się odpowiednio widoczni na drodze.

Czujnik zmierzchu na pewno włączy nam światła mijania po wjechaniu do tunelu, ale ten, kto nie ma takie rozwiązania w swoim aucie, kiedy z automatu nastąpi zmiana świateł dziennych na mijania, to musi pamiętać, aby zrobić to samemu.

Kiedy nie wolno używać świateł do jazdy dziennej?

Z cytowanego przepisu wynika jeszcze jedna zasada, o której wielu nie pamięta. Świateł do jazdy dziennej można używać tylko w warunkach normalnej przejrzystości powietrza. Co to znaczy?

Opady deszczu, śniegu oraz mgła, to właśnie warunki ograniczonej przejrzystości powietrza. Wtedy mamy obowiązek włączyć światła mijania i tłumaczenia, że samochód nie zrobił tego automatycznie, nie przekonają policjanta.

Holowanie a światła mijania

O konieczności włączenia świateł mijania trzeba pamiętać także podczas holowania – muszą zostać włączone w pojeździe holującym. Pojazd holowany, z wyjątkiem motocykla, ma być oznaczony z tyłu po lewej stronie ostrzegawczym trójkątem odblaskowym, a w okresie niedostatecznej widoczności ma mieć ponadto włączone światła pozycyjne. Zamiast oznaczenia trójkątem odblaskowym pojazd holowany może wysyłać żółte sygnały błyskowe w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu. Niedopuszczalne jest używanie świateł awaryjnych!

Mandat za jazdę na światłach do jazdy dziennej?

Taryfikator mandatów przewiduje różne kary za jazdę bez wymaganych świateł:

  • 100 zł i 2 punkty karne – brak świateł podczas jazdy w dzień
  • 200 zł i 4 punkty karne – brak świateł w nocy i podczas jazdy w tunelu

Pierwszy przypadek dotyczy pojazdu niemającego włączonych świateł do jazdy dziennej i jadącego w dzień bez włączonych świateł mijania. Natomiast drugi dotyczy wszystkich pojazdów, które nie mają włączonych świateł mijania. Fakt, że nasze auto ma światła do jazdy dziennej i mimo wszystko jest widoczne na drodze, niczego tu nie zmienia.

Zmiana świateł z dziennych na mijania wydaje się prozaicznie prosta, gdy robi to za nas auto, ale pamiętajmy, że nie zawsze czujnik zadziała, a wtedy narażamy się na ww. konsekwencje.

Przeczytaj też: Miliony mandatów wystawiono bezprawnie? Policja celowo używa nielegalnych urządzeń

Source: O której godzinie zmiana świateł z dziennych na mijania jest konieczna? Od 30 października to się zmienia

Czy tramwaj zawsze ma pierwszeństwo? Na rondzie oraz na innych skrzyżowaniach?

Kiedy tramwaj ma pierwszeństwo przed samochodem?

Przekonanie o bezwzględnym pierwszeństwie tramwajów nie wzięło się znikąd. Konkretnie jego źródłem jesr art. 25 Kodeksu drogowego:

Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo – także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo. Przepisu nie stosuje się do pojazdu szynowego, który ma pierwszeństwo w stosunku do innych pojazdów, bez względu na to, z której strony nadjeżdża.

Kierowcy doskonale wiedzą, że określając pierwszeństwo swoje oraz innych uczestników ruchu, bardzo ważne jest zwrócenie uwagi, na kierunek z którego nadjeżdżają oraz w którym zamierzają się następnie udać. Tymczasem przepisy mówią jasno, że w przypadku tramwaju nie ma to znaczenia. Czy to znaczy, że pojazdy szynowe mają zawsze pierwszeństwo przed innymi?

Oczywiście, że nie. Pamiętacie, mamy nadzieję, kolejność ważności znaków i sygnałów? Przedstawia się ona następująco:

  • polecenia kierującego ruchem
  • sygnalizacja świetlna
  • znaki drogowe
  • przepisy ogólne

Czyli jeśli widzicie policjanta na skrzyżowaniu, to kierujecie się wyłącznie jego poleceniami. Jeśli macie zielone światło, to wjeżdżacie na skrzyżowanie, choćby tam był znak STOP, ponieważ stoi on tam tylko na wypadek, gdyby sygnalizacja przestała działać. Mówimy o tym dlatego, że cytowany powyżej przepis mówiący o tramwajach, odnosi się do zasady ogólnej.

Oznacza to, że kierującego tramwajem, tak jak każdego uczestnika ruchu, obowiązuje między innymi stosowanie się do znaków. Jeśli z nich wynika, że porusza się drogą podporządkowaną, to nie ma pierwszeństwa przed samochodami. Dopiero jeśli tramwaj i samochód znajdują się w sytuacji równorzędnej, na przykład poruszają się drogą z pierwszeństwem, to tramwaj pojedzie pierwszy, nawet jeśli skręca on w lewo, przecinając tor jazdy samochodu.

Zasada prawej ręki – na czym polega? Nie zastosujesz, to dostaniesz mandat

Czy tramwaj ma zawsze pierwszeństwo na rondzie?

To zależy. Pojazdy szynowe faktycznie zawsze mają pierwszeństwo podczas zjeżdżania z ronda. Jeśli poruszamy się po jego obwiedni, a na wyspie znajduje się tramwaj, to musimy umożliwić mu zjechanie.

Natomiast podczas wjeżdżania na rondo, zasady są takie same jak dla samochodów. Zgodnie z nimi pierwszeństwo mają wjeżdżający na skrzyżowanie o ruchu okrężnym. Taka sytuacja zdarza się jednak niezwykle rzadko, ponieważ niemal przed każdym rondem znajduje się znak A-7 „ustąp pierwszeństwa przejazdu” i motorniczowie też muszą się do niego stosować.

Kiedy tramwaj nie ma pierwszeństwa?

Tak jak napisaliśmy wcześniej, pojazdy szynowe nie mają pierwszeństwa przejazdu, jeśli wynika to ze znaków drogowych. Dotyczy to zarówno zwykłych krzyżowań jak i rond.

Pierwszeństwa tramwaj nie ma również podczas wyjeżdżania z pętli lub zajezdni, ponieważ zwykle jest to traktowanie jako włączanie się do ruchu (jak z drogi wewnętrznej lub parkingu), a włączający się zawsze musi ustąpić pierwszeństwa wszystkim innym uczestnikom ruchu.

Source: Czy tramwaj zawsze ma pierwszeństwo? Na rondzie oraz na innych skrzyżowaniach?

Czy fotoradar może zrobić zdjęcie tyłu pojazdu? Kierowcy mogą łatwo się naciąć

Jak działa fotoradar?

Zasada działania fotoradaru jest prosta. Urządzenie wysyła mikrofale, które odbijają się od zbliżającego się pojazdu. Analizując odbicie tych fal, fotoradar oblicza prędkość zbliżającego się pojazdu.

Jeśli prędkość tak jest większa niż limit na danym odcinku drogi, urządzenie robi zdjęcie pojazdu. Kierowca powinien zauważyć ten fakt, ponieważ fotoradar zawsze mruga wtedy fleszem. W ten sposób działa też dyscyplinująco i kierujący powinien zdjąć nogę z gazu, świadom tego, że niedługo otrzyma mandat pocztą.

Czy fotoradar może robić zdjęcie tyłu pojazdu?

Typowy fotoradar wykonuje zdjęcia tylko przodu pojazdów. Zwykle to wystarczająca metoda, ale w ten sposób pewna grupa uczestników ruchu, zawsze czuła się bezkarna. Mówimy oczywiście o motocyklistach, którzy co prawda też są uwieczniani na zdjęciach, ale ich maszyny mają tablice rejestracyjne wyłącznie z tyłu.

Operatorzy systemu CANARD, zarządzający polską siecią fotoradarów, postanowili rozwiązać ten problem. Przy fotoradarach ustawiany jest pomarańczowy maszt z dodatkową kamerą, skierowaną w przeciwnym kierunku, niż „spogląda” fotoradar. Zasada działania tego systemu jest prosta.

Miliony mandatów wystawiono bezprawnie? Policja celowo używa nielegalnych urządzeń

Fotoradar mierzy prędkość zbliżającego się motocyklisty i tak jak dotychczas robi mu zdjęcie, jeśli przekroczył prędkość. Jednak kiedy minie urządzenie, dodatkowa kamera wykonuje drugie zdjęcie już z widoczną tablicą rejestracyjną. Dysponując takim kompletem, nie ma problemu, żeby ukarać zbyt szybko jadącego motocyklistę.

Takie fotoradary można już spotkać w Warszawie na ulicy Modlińskiej oraz Radzymińskiej. Jest pewnie tylko kwestią czasu, kiedy liczba taka urządzeń będzie rosła.

Ile wynosi mandat z fotoradaru?

Fotoradary, poza pewnymi wyjątkami, robią zdjęcia tylko kierującym, którzy przekraczają prędkość. Mandaty za takie wykroczenie są teraz szczególnie dotkliwe, zwłaszcza w przypadku recydywy. Jeśli dwa razy przekroczymy prędkość w ciągu dwóch lat, to mandat też zapłacimy podwójny.

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Czy fotoradar może zrobić zdjęcie tyłu pojazdu? Kierowcy mogą łatwo się naciąć

Kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym? Większość kierowców odpowiada źle

Co to jest skrzyżowanie o ruchu okrężnym?

To często zaskoczenie dla kierowców, ale ustawa Prawo o ruchu drogowym w ogóle nie przewiduje czegoś takiego jak „skrzyżowanie o ruchu okrężnym”. Określenie to pada jedynie w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów:

Znak C-12 „ruch okrężny” oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.

Mowa oczywiście o rondzie, które to pojęcie tym bardziej nie pada w żadnych rozporządzeniach czy ustawach. Dlaczego? Powód jest prosty, co wyjaśnimy za chwilę.

Kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym?

To pytanie wydaje się aż zbyt proste, prawda? Każdy wie, że dojeżdżamy do ronda, przepuszczamy pojazdy znajdujące się na nim i dopiero wjeżdżamy. Otóż nie.

Powyższy model zachowania jest co prawda logiczny, ale wynika on z ustawionych przed skrzyżowaniami o ruchu okrężnym znaków. Konkretnie znaku A-7 „ustąp pierwszeństwa” . Gdyby go nie było, pierwszeństwo mieliby kierujący, którzy dopiero wjeżdżają na rondo.

Dzieje się tak dlatego, że skrzyżowanie o ruchu okrężnym, to takie samo skrzyżowanie jak każde inne i panują na nim takie same zasady. To dlatego w przepisach nie poświęcono mu osobnej definicji, a jedynie wyjaśniono jakim znakiem się go poprzedza. Sam znak C-12 określa tylko kierunek ruchu i nic więcej. A skoro znaki nie wyznaczają pierwszeństwa, to jest to skrzyżowanie równorzędne i obowiązują zasady ogólne. Czyli pierwszeństwo ma kierowca z naszej prawej strony, a więc… ten wjeżdżający na rondo.

Zasada prawej ręki – na czym polega? Nie zastosujesz, to dostaniesz mandat

Takie zasady wydają się nieintuicyjne i dlatego powszechnie stosuje się przed rondami znak A-7. Szansa że spotkacie skrzyżowanie o ruchu okrężnym bez niego, jest niewielka, ale lepiej pamiętać o powyższej zasadzie i zawsze dokładnie obserwować oznakowanie.

Najczęstsze błędy na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym

Najbardziej powszechnym błędem na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym, jest niewłaściwe używanie kierunkowskazów. Konkretnie używanie lewego kierunkowskazu, kiedy na rondzie skręcamy w lewo. Szkopuł w tym, że na rondzie nie da się pojechać w lewo. Poruszamy się na nim dookoła wyspy, a zjazdy zawsze mamy po prawej stronie. Niestety patrzenie na rondo z czterema wjazdami jak na klasyczne skrzyżowanie czterech ulic to nie tylko domena niedouczonych kierowców, ale również egzaminatorów. Po szczegóły dotyczące jednego z takich przypadków, odsyłamy do poniższego materiału. Przypominając jedynie, że na rondzie używamy wyłącznie prawego kierunkowskazu.

Innym częstym błędem, który bywa niestety przyczyną kolizji, jest nieuważne opuszczanie ronda z wewnętrznego pasa. Zaleca się, aby zjeżdżając pierwszym lub drugim zjazdem, zająć prawy pas, a przy trzecim i czwartym, lewy pas. Poprawia to płynność ruchu, ale nie jest obowiązkowe.  Tymczasem zdarza się, że ktoś jadąc „prosto” korzysta z pasa wewnętrznego i zjeżdża święcie przekonany, że skoro drugi kierujący znajduje się na pasie zewnętrznym, to również musi zjechać w tym miejscu.

Przepisy nic takiego jednak nie mówią. Rondo można objeżdżać dowolnym pasem, natomiast obowiązuje na nim kolejna, ogólna zasada – zmieniając pas, musisz ustąpić uczestnikowi ruchu, znajdującemu się na tym pasie. A żeby zjechać z ronda z pasa wewnętrznego, musisz zawsze przeciąć zewnętrzny.

Source: Kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym? Większość kierowców odpowiada źle

Zatrzymała cię drogówka? Jeśli to zrobisz, narazisz się na nieprzyjemności

Kiedy policjant może zatrzymać nas do kontroli?

Najczęstszym powodem zatrzymania przez policję, jest popełnienie wykroczenia drogowego. Przepisy przewidują jednak całą listę sytuacji, kiedy funkcjonariusz może przeprowadzić kontrolę:

  • podejrzenie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia przez kierującego pojazdem
  • podejrzenie, że pojazd pochodzi z przestępstwa lub w pojeździe znajdują się osoby, które popełniły przestępstwo
  • uzasadnione podejrzenie, że pojazd zagraża bezpieczeństwu ruchu
  • podejrzane zachowanie kierującego pojazdem
  • wykonywanie czynności służbowych na miejscu zdarzenia drogowego
  • reagowanie na zgłoszenie przekazane policji przez obywatela

W sytuacji kiedy nie wiemy, dlaczego zostajemy zatrzymani, tym bardziej powinniśmy zachować spokój. Bardzo możliwe, że nie popełniliśmy nieświadomie żadnego wykroczenia, tylko policja prowadzi jakąś akcję i sprawdza kto kieruje napotkanymi pojazdami.

Obowiązki policjanta w czasie kontroli

Powód kontroli powinien być zresztą szybko dla nas jasny. Policjant ma obowiązek:

  • przedstawić się (podać imię, nazwisko oraz stopień służbowy)
  • podać powód zatrzymania
  • na życzenie kierowcy wylegitymować się i podać podstawę prawną zatrzymania

Funkcjonariusz nie może więc zatrzymać nas bezpodstawnie i niedopuszczalne są rozmowy typu „Czy wie pan, panie kierowco, dlaczego pana zatrzymałem?”. Czasami jednak policjanci rozmawiają w ten sposób, chcąc nawiązać z kierowcą rozmowę i wybadać, czy świadomy jest on swojego stylu jazdy, popełnianych błędów oraz czy na wstępie wyrazi skruchę. Dlatego też lepiej nie wytykać funkcjonariuszowi nietrzymania się procedury, tylko podjąć dialog.

Mandat za wjazd do strefy LEZ – czy można go anulować?

Jak zachować się podczas kontroli drogowej?

Tak jak wspominaliśmy na początku – zachować spokój. Nie powinniśmy także podejmować sami żadnych działań, tylko czekać na polecenia. Po zatrzymaniu w miejscu wskazanym przez funkcjonariusza, należy:

  • pozostać w pojeździe
  • trzymać ręce na kierownicy
  • otworzyć okno, kiedy policjant się do nas zbliży
  • wyłączyć silnik i włączyć światła awaryjne na polecenie policjanta

Warto zapamiętać te punkty, ponieważ to może zaważyć na dalszym przebiegu kontroli. Kierowca ani pasażerowie nie mają prawa opuszczać pojazdu bez zgody funkcjonariusza, dlatego wyskakiwanie z auta i pretensje lub tłumaczenie się, zanim policjant zacznie z nami rozmowę, jest bardzo nierozsądne.

Postarajcie się też postawić w roli funkcjonariusza. Nigdy nie wie, kogo akurat zatrzymał. Może poszukiwanego przestępcę, może jakiegoś agresywnego osobnika. Również dlatego należy zachować spokój i postępować zgodnie z procedurą, a więc w sposób przewidywalny dla policjanta.

Czy mogę odmówić wykonania polecenia podczas kontroli policyjnej?

Co do zasady kierowca oraz pasażerowie muszą wykonywać wszystkie polecenia funkcjonariusza. Muszą to robić nawet wtedy, kiedy uważają, że policjant nie powinien na przykład czegoś sprawdzać lub powód zatrzymania wydaje nam się niewiarygodny.

Pamiętajmy, że jeśli będziemy sprzeciwiać się poleceniom, to funkcjonariusz może nawet użyć siły. Jeśli mamy zastrzeżenia co do jego postępowania, powinniśmy złożyć na niego skargę, po zakończeniu kontroli.

Source: Zatrzymała cię drogówka? Jeśli to zrobisz, narazisz się na nieprzyjemności

Prawie spłonął żywcem we własnym aucie. Wszystko przez jeden błąd podczas czyszczenia

A może nie zgadzacie się z wcześniejszym fragmentem? Może uważacie, że sprzątanie auta jest relaksujące i wyciszające? Takie podejście miał chyba bohater poniższego nagrania, który w spokoju czyścił wnętrze swojego Volkswagena Golfa.

Z czym jeszcze kojarzy wam się relaks? Niektórym nadal (niestety) z zapaleniem papierosa. Bohaterowi tego nagrania również. Błyskawicznie tego pożałował.

Jak doszło do nagłego wybuchu płomieni? Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna używał środków do pielęgnacji wnętrza – konkretnie takich w sprayu. Takich które rozpylają się i są łatwopalne. Kiedy więc nasz bohater chciał zapalić sobie papierosa…

Jak ugasić pożar samochodu? Czy można to zrobić zwykłą samochodową gaśnicą?

Na szczęście płomienie natychmiast zniknęły i nie zapaliło się od nich wnętrze samochodu. Niestety mężczyzna doznał licznych poparzeń i trafił do szpitala.

Source: Prawie spłonął żywcem we własnym aucie. Wszystko przez jeden błąd podczas czyszczenia

Pieszy może przechodzić przez ulicę nie tylko po pasach. Kluczowy jest jeden warunek

Kiedy pieszy może nie korzystać z przejścia?

Ogólna zasada jest taka, że możemy przejść przez ulicę, jeśli w pobliżu 100 metrów nie znajdziemy żadnego przejścia dla pieszych. W przeciwnym wypadku mamy obowiązek z niego skorzystać.

Jest jednak wyjątek – jeśli w pobliżu znajduje się skrzyżowanie, to możemy na nim przejść na drugą stronę. Szczegółowo te przypadki opisuje art. 13 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.

Jakie wymogi musi spełnić pieszy, przechodząc przez ulicę bez przejścia?

Prawo idzie na rękę pieszym, nie zmuszając ich do chodzenia po okolicy w poszukiwaniu pasów, żeby przepisowo przejść na drugą stronę drogi. Trzeba jednak spełnić odpowiednie warunki:

Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.

Pieszy musi więc pamiętać, że jeśli nie idzie po przejściu, to na żadnym etapie nie ma pierwszeństwa przed pojazdami. Swoim zachowaniem nie może więc zmusić kierowców do podjęcia jakichkolwiek działań. Jeśli kierujący będzie musiał na przykład zwolnić, to będzie to wymuszenie pierwszeństwa.

W jakich sytuacjach pieszy musi korzystać z przejścia?

Pieszy musi wziąć pod uwagę także to, że nie zawsze może przemieścić się na drugą stronę ulicy, nie korzystając z przejścia. Przepisy przewidują następujące wyjątki:

  • Na obszarze zabudowanym, na drodze dwujezdniowej lub po której kursują tramwaje po torowisku wyodrębnionym z jezdni, pieszy przechodząc przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany korzystać tylko z przejścia dla pieszych.
  • Przechodzenie przez torowisko wyodrębnione z jezdni jest dozwolone tylko w miejscu do tego przeznaczonym.

W praktyce oznacza to, że przechodzić poza przejściem możemy tylko na drogach jednojezdniowych (które w teorii mogą mieć jednak więcej niż jeden pas w każdą stronę). W przypadku bardziej rozbudowanych ciągów komunikacyjnych piesi muszą skorzystać z pasów, gdyż przechodzenie w dowolnym miejscu byłoby zbyt niebezpieczne. Tak jak na poniższym nagraniu (nie róbcie tak):

Jaki mandat za przechodzenie przez drogę poza przejściem dla pieszych?

Taryfikator mandatów dla pieszych jest w dużej mierze dość pobłażliwy, bazując chyba na założeniu, że w większości przypadków stwarzają oni zagrożenie wyłącznie dla siebie. Za przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych zapłacimy 50 zł, a jeśli wejdziemy w ten sposób pod zbliżający się pojazd, kara wzrośnie do 200 zł. Trzeba też uważać na wychodzenie na ulicę zza przeszkód – to też zagrożone jest mandatem na 200 zł.

Source: Pieszy może przechodzić przez ulicę nie tylko po pasach. Kluczowy jest jeden warunek

Zasada prawej ręki – na czym polega? Nie zastosujesz, to dostaniesz mandat

Spis treści

Zasada prawej ręki – co to jest?

Zasadę prawej ręki stosuje się najczęściej na skrzyżowaniach, o czym mówi art. 25, ust. 1 Prawa o ruchu drogowym:

Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo – także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.

Należy od razu zaznaczyć, że powyższa zasada to przepis ogólny. Zawsze wg hierarchii ważności patrzymy w pierwszej kolejności na policjanta – sygnały dawane przez niego są ważniejsze niż sygnalizacja świetlna, znaki drogowe oraz tzw. zasada prawej ręki. Następne w kolejności są „światła”, a potem znaki. Gdy nie ma żadnego z wymienionych to stosujemy się do zasad ogólnych.

Czy można zjechać z ronda lewym pasem? Przepisy nie pozostawiają wątpliwości

Skrzyżowanie – co to jest? Definicja

W tym miejscu musimy zrobić jeszcze jedno zastrzeżenie, że nie każda sytuacja, w której spotykają się dwie drogi to skrzyżowanie. Zgodnie z definicją:

Skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną.

Jeśli więc do drogi którą podążamy, dołącza droga gruntowa, albo uliczka osiedlowa oznakowana jako „droga wewnętrzna”, to nie jest to skrzyżowanie. Czasami w takich miejscach stawiany jest znak „D-1, droga z pierwszeństwem”, ale najczęściej nie.

Nie oznacza to jednak, że musimy w takiej sytuacji ustępować kierującym wjeżdżającym na naszą drogę. Osoba wyjeżdżająca z drogi gruntowej lub wewnętrznej, jest włączającym się do ruchu i to ona musi ustąpić pierwszeństwa wszystkim innym.

Zasada prawej ręki – kiedy ją stosować?

To sytuacja, która sprawia problem wielu kierowcom. Jeżeli jeden pojazd zjeżdża z pasa lewego na środkowy, a w tym samym czasie pojazd z prawego też chce wjechać na środkowy, to kto ma pierwszeństwo?

W takim przypadku również stosujemy zasadę prawej ręki, a więc to kierujący z lewego pasa, musi ustąpić temu, który zjeżdża z prawego na środkowy.

Jaki mandat za niestosowanie zasady prawej ręki?

Niezastosowanie zasady prawej ręki może mieć różne konsekwencje i to od tego zależeć będzie, jaki mandat otrzymamy. Jeśli dojdzie tylko do wymuszenia pierwszeństwa, zapłacimy 300 zł i otrzymamy 5 punktów karnych.

Source: Zasada prawej ręki – na czym polega? Nie zastosujesz, to dostaniesz mandat

Skrzyżowanie typu T – kto ma pierwszeństwo? Najczęstsze błędy

Spis treści

Skrzyżowanie typu T występuje na polskich drogach dosyć często. Zachowanie na nim wydaje się dość intuicyjne, gdy znamy przepisy i jeśli jest dobrze oznakowane. Wielu z nas jednak ma wątpliwości dotyczące pierwszeństwa przejazdu. Jak zatem pokonać bezkolizyjnie skrzyżowanie typu T?

Czym jest skrzyżowanie – definicja, przepisy

Zanim przejdziemy dalej, wyjaśnijmy sobie czym w ogóle jest skrzyżowanie. Zgodnie z definicją zawartą w ustawie Prawo o ruchu drogowym:

Skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną.

Już teraz możemy więc zrobić istotne rozróżnienie. Jeśli z drogą, którą podróżujemy, łączy się na przykład droga wewnętrzna lub gruntowa, to nie jest to skrzyżowanie. Nie stosujemy więc w takich przypadkach żadnych przepisów związanych ze skrzyżowaniami, także tych, o których powiemy sobie za chwilę.

Skrzyżowanie typu T – co to jest? Kto ma na nim pierwszeństwo?

Skrzyżowanie typu T ma, co nie będzie zaskoczeniem, kształt litery T. Innymi słowy, to skrzyżowanie z trzema wylotami. Kto ma na nim pierwszeństwo? To już zależy. Przypomnijmy, że zasady pierwszeństwa wyznaczają (w kolejności ważności):

  • sygnalizacja świetlna
  • znaki drogowe
  • zasady ogólne

W pierwszym przypadku sprawa jest jasna – jedzie ten, kto ma zielone światło. Druga może być już bardziej skomplikowana. Albo mamy wtedy do czynienia z sytuacją, w której do drogi z pierwszeństwem, dołącza droga podporządkowana (tu chyba nikt nie ma wątpliwości, kto jedzie pierwszy – informują o tym zresztą znaki), albo występuje tak zwane pierwszeństwo łamane. To znaczy, że droga z pierwszeństwem skręca w lewo lub w prawo i kierowcy nią jadący, pomimo tego, że skręcają, nadal mają pierwszeństwo.

Jak się zachować na takim skrzyżowaniu? Pisałyśmy o tym tu: Skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym – kto jedzie pierwszy?

Najwięcej problemów kierowcom sprawia jednak sytuacja, w której nie ma żadnych znaków. Oznacza to, że mamy do czynienia ze skrzyżowaniem równorzędnym. Pierwszeństwo na nim ma więc kierowca, który znajduje się po naszej prawej stronie.

skrzyżowanie typu T

Skrzyżowanie typu T, fot. motocaina.pl

Skrzyżowanie typu T – najczęstsze błędy

Błędy, jakie kierowcy popełniają na skrzyżowaniach typu T, zależą od tego, jak określane jest na nim pierwszeństwo. Tam gdzie kierowcy muszą kierować się znakami, najczęściej źle używają kierunkowskazów przy pierwszeństwie łamanym. Jeśli jadą drogą z pierwszeństwem, nie sygnalizują skrętu, chociaż sama droga skręca.

Najwięcej problemów generują sytuacje, w których skrzyżowanie jest równorzędne. Kierowcy nie pamiętają o zasadzie prawej ręki i jadą „intuicyjnie”, czasami sugerując się też tym, co robią inni kierujący. Zdarzają się też nieporozumienia, w których na skrzyżowaniu typu T kierowcy jadący „daszkiem” uważają, że skoro ich droga jest kontynuowana, a druga do niej dołącza, to oni mają pierwszeństwo, ponieważ jadą cały czas prosto, a inni muszą skręcić.

Skrzyżowanie typu T – jak się prawidłowo na nim zachować?

  • Na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od skrzyżowania zatrzymanie jest zabronione (nie dotyczy zatrzymania wynikającego z warunków ruchu).
  • Na skrzyżowaniu zabrania się wyprzedzania (za wyjątkiem skrzyżowań o ruchu okrężnym oraz skrzyżowań, na których ruch jest kierowany).
  • Zakazuje się wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy.
  • Kierujący pojazdem zbliżając się do skrzyżowania jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. Nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu jest jedną z dwóch głównych przyczyn wypadków w Polsce!

Source: Skrzyżowanie typu T – kto ma pierwszeństwo? Najczęstsze błędy

Zatrzymujesz się przed zieloną strzałką? Po zobaczeniu tej akcji policji już zaczniesz

Wina kierowcy zatrzymanego przez policję jest bezsprzeczna, ale cała akcja jest nieco… kuriozalna. Na nagraniu widzimy, jak kierujący nie zatrzymuje się przed zieloną strzałką i wjeżdża za sygnalizator. Stojący na środkowym pasie policjanci reagują, włączają sygnały uprzywilejowania i zatrzymują go.

Mandat za niezatrzymanie pojazdu przed sygnalizatorem z zieloną strzałką nie jest wysoki, bo wynosi 100 zł. Jednak od 17 września doliczyć trzeba do tego 6 punktów karnych, które to punkty znikną z naszego konta dopiero po dwóch latach od momentu opłacenia mandatu.

Dwa wykroczenia i stracisz prawo jazdy. Bolesne zasady karania kierowców – przykłady

A na czym polega kuriozalność tej sytuacji? Na nagraniu nie widać tego dokładnie, ale wydaje się, że przez sygnalizator bez zatrzymania przejechało kilka pojazdów. Wśród nich nawet miejski autobus. Linię zatrzymania przekroczył także kolejny kierowca, który zatrzymał się tylko dlatego, że wjechał przed niego radiowóz na sygnale. Tymczasem ukarano tylko jednego kierowcę. I gdzie tu sprawiedliwość?

Source: Zatrzymujesz się przed zieloną strzałką? Po zobaczeniu tej akcji policji już zaczniesz

Listonosz sprawdzi, czy masz radio w samochodzie. Nie płaciłeś abonamentu? Dostaniesz sporą karę

Jak można kontrolować, czy ktoś ma radio w samochodzie?

Może pamiętacie, bo mówiło się o tym sporo jakiś czas temu, że władza wzięła się za osoby niepłacące abonamentu radiowo-telewizyjnego, a urzędnikami uprawnionymi do kontroli, czy mamy takie urządzenia, są listonosze. Na szczęście nikt nie może wejść do naszego domu bez naszej zgody lub odpowiedniego nakazu, więc z łatwością można zapobiec kontroli.

Podobnie jest w przypadku samochodu, ale… przecież nie trzeba do niego wsiadać, żeby zobaczyć, że jest wyposażony w radio. Skorzystał z tego jeden z listonoszy, który zrobił przez szybę zdjęcie radia w samochodzie dostawczym, a później jego właściciel otrzymał wezwanie do zapłaty całej zaległości oraz kary za uchylanie się od opłat. O przypadku tym mówił między innymi Moto Doradca:

Kto musi płacić abonament RTV za radio w samochodzie?

Teoretycznie abonament RTV za radio w samochodzie musi płacić każdy. Osoby fizyczne są jednak na uprzywilejowanej pozycji, ponieważ opłata jest za fakt posiadania odbiornika, a nie za liczbę tych odbiorników. Nikt nie liczy nam ile mamy telewizorów w domu, ani urządzeń zdolnych odbierać programy radiowe. Radio w samochodzie też jest zaliczane do puli „domowej”.

W gorszej sytuacji są przedsiębiorcy, ponieważ muszą zapłacić abonament za każde auto z radioodbiornikiem, jakie posiadają w swojej ewidencji. A co jeśli dany pojazd jest w leasingu lub w wynajmie długoterminowym? Wtedy trzeba już sprawdzić zapisy umowy.

Ile wynosi abonament RTV za radio w samochodzie?

Stawki za radio w samochodzie zależą od tego, na ile miesięcy wykupujemy abonament:

  • 1 miesiąc – 7,50 zł
  • 2 miesiące – 14,60 zł
  • 3 miesiące – 21,60 zł
  • 6 miesięcy – 42,80 zł
  • 12 miesięcy – 81 zł

Jaka kara za brak abonamentu RTV za radio w samochodzie?

Na koniec przypomnijmy jeszcze, że abonamentu RTV nie płacimy za słuchanie radia, ale za sam fakt posiadania urządzenia, które umożliwia takie słuchanie. Odwoływanie się od kar nic więc nie da, chyba że jesteśmy w stanie udowodnić przed sądem, że urządzenie zamontowane w naszym pojeździe, nie ma technicznej możliwości odbierania sygnału radiowego.

Kara za brak opłaconego abonamentu RTV to 30-krotność opłaty, czyli 225 zł. Do tego doliczane są także zaległe opłaty. Jeśli nigdy nie płaciliśmy abonamentu za radio w aucie, to najprawdopodobniej zostaniemy wezwani do zapłaty za każdy miesiąc od momentu zakupu pojazdu.

Source: Listonosz sprawdzi, czy masz radio w samochodzie. Nie płaciłeś abonamentu? Dostaniesz sporą karę

Chcesz odzyskać pieniądze z viaTOLL? To już ostatni moment

Do kiedy można odzyskać środki z viaTOLL?

Krajowa Administracja Skarbowa przypomina, że użytkownicy systemu viaTOLL mogą składać wnioski o zwrot kaucji lub sald w ciągu 12 miesięcy liczonych od 30 września 2021 r. Ostatni moment na to będzie więc już za kilka dni – 30 września.

Kierowcy mogą zarówno zwrócić się o zwrot wcześniej wpłaconych środków, jak i poprosić o ich przeksięgowanie.

Jeśli nie zrobicie tego do 30 września, wszystkie środki pozostałe na kontach w systemie viaTOLL oraz kaucje za urządzenia zostaną przekazane do Krajowego Funduszu Drogowego.

Jak odzyskać pieniądze z viaTOLL?

Odzyskać środki ze swojego konta w viaTOLL można na dwa sposoby:

  • przesyłając na adres kontakt@etoll.gov.pl podpisany formularz przeksięgowania środków z viaTOLL do e-TOLL i dołączenie zdjęcie OBU obrazującego jego kod kreskowy (w przypadku przeksięgowania kaucji)
  • składając bezpośrednio w Miejscu Obsługi Klienta (MOK) e-TOLL dyspozycję zwrotu środków, dołączając podpisany formularz przeksięgowania środków z viaTOLL do e-TOLL

Szczegółowe informacje na temat wyrejestrowywania się z systemu viaTOLL znajdziecie pod tym adresem.

Source: Chcesz odzyskać pieniądze z viaTOLL? To już ostatni moment

Jeździsz na halogenach w pogodny dzień? Grozi ci mandat i złość innych kierowców

Czy światła przeciwmgielne są obowiązkowe?

Przepisy wymagają, aby samochód był wyposażony w przynajmniej jedno, tylne światło przeciwmgielne. Niektórzy producenci stosują dwa, co również jest dopuszczalne.

Z kolei przednie światła przeciwmgielne są nieobowiązkowe. Dlatego też często trafiały na listę wyposażenia dodatkowego, szczególnie w tańszych modelach.

Według nowego prawa dostaniesz 4000 zł mandatu na przejeździe kolejowym za każdą z tych trzech rzeczy

Czy można dostać mandat za jazdę bez świateł przeciwmgielnych?

To wbrew pozorom bardzo zasadne pytanie. W taryfikatorze mandatów znajdziemy bowiem informację, że 200 zł i 2 punkty karne grożą za:

Niewłączanie przez kierującego pojazdem wymaganych świateł w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza.

Pojawia się pytanie, które światła są obowiązkowe. Odpowiedź na nie znajdziemy w art. 30, ust. 1 Kodeksu drogowego:

Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami, a ponadto kierujący pojazdem silnikowym jest obowiązany włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie.

Powyższy zapis jest lekko kontrowersyjny, ponieważ zakłada, że możemy jechać bez włączonych świateł mijania, ale z włączonymi przeciwmgielnymi. Teoretycznie włączenie samych świateł pozycyjnych umożliwia aktywację przeciwmgielnych, ale nie polecamy takich manewrów.

W przypadku mgły obowiązkowe jest stosowanie świateł mijania. Przeciwmgielne nie są wymagane i za ich brak nie dostaniemy mandatu.

Jaki mandat za jazdę ze światłami przeciwmgielnymi przy dobrej pogodzie?

Mandat za to otrzymamy za nadużywanie świateł przeciwmgielnych i wynosi on 100 zł oraz 2 punkty karne. Dlatego lepiej korzystać z nich rozsądnie, również dlatego, że ich nadużywanie przeszkadza innym kierowcom, zamiast im pomagać.

Jeśli chodzi o tylne światła przeciwmgielne, to używać ich możemy tylko w przypadku, kiedy zmniejszona przejrzystość powietrza ogranicza widoczność na odległość mniejszą niż 50 metrów. Trudno to oszacować w czasie jazdy autem, więc prościej jest kierować się zdrowym rozsądkiem. Jeśli jedziemy w gęstej mgle, powinniśmy włączyć tylne światła przeciwmgielne. Ale kiedy mgła zacznie się przerzedzać i dostrzegamy nawet znacznie oddalone pojazdy, powinniśmy je wyłączyć.

Z kolei świateł przednich przeciwmgielnych możemy używać bardziej uznaniowo. Ponieważ nie oślepiają one innych kierujących tak jak tylne, możemy włączyć je przy intensywnych opadach deszczu, a także aby dodatkowo doświetlić zakręty, podczas jazdy w nocy krętą drogą. Lecz i tu przyda się trochę zdrowego rozsądku. Czy podczas jazdy w deszczu, będziemy coś więcej widzieć, jeśli włączymy światła przeciwmgielne? Albo czy inni nas łatwiej zauważą, skoro i tak mamy włączone światła mijania?

Czy można używać świateł przeciwmgielnych w terenie zabudowanym?

Przepisy nie ograniczają używania świateł przeciwmgielnych w tym względzie. Wszystko zależy od panujących warunków atmosferycznych, do których kierowca powinien odpowiednio dobrać oświetlenie, aby być dobrze widocznym na drodze, ale przy tym nie oślepiać innych.

Można więc korzystać ze świateł przeciwmgielnych w mieście, chociaż na oświetlonych ulicach rzadziej zachodzi taka potrzeba, niż na drogach pozamiejskich. Nie wszyscy kierowcy to wiedzą i można czasem spotkać kierujących, którzy używają tylnych świateł przeciwmgielnych nawet stojąc w korku lub na światłach. Najwyraźniej nie rozumieją, do czego te światła służą i denerwują innych kierowców, trwając w przekonaniu, że światła przeciwmgielne włącza zawsze na widok mgły, a nie zależnie od faktycznej widoczności.

Source: Jeździsz na halogenach w pogodny dzień? Grozi ci mandat i złość innych kierowców

Modele Kii oraz Hyundaia można ukraść łatwo, niczym w latach 90. Wszystko przez oszczędność producenta

Jak działa immobilizer?

Widzieliście pewnie nie raz na filmie, jak bohater uruchamia jakiś pojazd, wygrzebując spod deski rozdzielczej kable i łącząc je ze sobą. Rzadziej spotkać można sytuację, w której ktoś niszczy stacyjkę i uruchamia auto śrubokrętem. Kiedyś takie metody mogły faktycznie działać, ponieważ auta nie miały immobilizera.

Dziś w ogóle się nie mówi o tym rozwiązaniu, gdyż jego obecność jest nazbyt oczywista, ale w latach 90. wymieniało się go jako jeden z pełnoprawnych elementów wyposażenia, który w wielu autach wymagał dopłaty. Rozwiązanie to wykorzystuje nadajnik umieszczony w kluczyku, który po włożeniu do stacyjki, wymienia się zakodowanym sygnałem z komputerem umieszczonym w samochodzie. W ten sposób zostaje potwierdzone, że mamy do czynienia z oryginalnym kluczykiem i auto można uruchomić.

Plaga kradzieży modeli Kii oraz Hyundaia

Co to ma wspólnego z samochodami Kii oraz Hyundaia? Okazuje się, że bardzo dużo. Policja w Stanach Zjednoczonych zaczęła dostawać podejrzanie dużo zawiadomień o kradzieży aut tych marek. W niektórych stanach liczby te wzrosły nawet o 1300 procent! Co wywołało ten niepokojący trend?

Okazało się, że część modeli Hyundaia oraz Kii, wyprodukowanych w latach 2010-2021, nie miała immobilizerów. Problem dotyczy jedynie modeli, posiadających tradycyjny kluczyk, zamiast systemu bezkluczykowego. Najwyraźniej koreański koncern chciał dodatkowo oszczędzić na tym tańszym rozwiązaniu.

Przedstawicielstwo Kii oraz Hyundaia na Stany Zjednoczone poinformowało, że w październiku będzie oferować „zestawy bezpieczeństwa” do samochodów, dotkniętych tym problemem. Natomiast właściciele dotkniętych problemem aut, już składają pozwy do sądów.

Source: Modele Kii oraz Hyundaia można ukraść łatwo, niczym w latach 90. Wszystko przez oszczędność producenta

Miliony mandatów wystawiono bezprawnie? Policja celowo używa nielegalnych urządzeń

Policja od lat świadomie używa nielegalnych wideorejestratorów

Sprawę ujawnił prof. Artur Mezglewski – prezes Stowarzyszenia Prawo na Drodze oraz komentarza do Kodeksu drogowego. Okazuje się, że używane przez drogówkę wideorejestratory PolCam zdobyły legalizację w sposób nielegalny.

Kiedy w 2006 roku Główny Urząd Miar zajmował się dopuszczeniem tych urządzeń, miał zastrzeżenia do sposobu ich funkcjonowania. W efekcie nakazał zablokowanie wszystkich dostępnych trybów pomiaru, pozostawiając jedynie ten, uznany za najbardziej wiarygodny.

Jak jednak informuje prof. Mezglewski, producent wideorejestratora skłamał, przekazując GUM, że wykonał polecenie. Pozostawiono aktywny tryb AUTO3, a jedynie zmieniono w instrukcji jego nazwę na AUTO2, odnoszącą się do jedynego dopuszczonego trybu działania urządzenia.

Jak działa wideorejestrator i jak policja fałszuje wyniki pomiarów?

Zacznijmy od tego, że wideorejestrator jest urządzeniem, które w żadnej formie nie powinno być dopuszczone do użytku przez policję, zaś uznawanie nagrania z niego za dowód przed sądem, to jawna kpina.

Wideorejestrator nagrywa obraz tego, co znajduje się przed radiowozem oraz prędkość samego radiowozu. Policjanci jadąc za wytypowanym pojazdem szacują na oko, czy jadą równie szybko jak on, a następnie aktywują pomiar średniej (własnej) prędkości, na odcinku zwykle 100 metrów. Czy rzeczywiście pomiar był wiarygodny, bardzo trudno zweryfikować, szczególnie w sytuacjach, kiedy policjanci korzystają z 20-krotnych lub nawet większych przybliżeń. Na takim materiale różnice w prędkości między radiowozem a drugim pojazdem musiałyby być naprawdę spore, aby dało się zauważyć, że policjanci doganiają jakiś samochód.

Absurd tej sytuacji polega na tym, że jeśli kierowca nie zgodzi się z wynikiem tak przeprowadzonego „pomiaru”, to i tak przed sądem ma nikłe szanse na wygraną. Nawet jeśli dysponuje on zapisem z pokładowej kamery, która rejestruje też prędkość na podstawie sygnału GPS (co jest wyjątkowo precyzyjną metodą), nic mu to nie da. Taka kamera nie jest urządzeniem zatwierdzonym przez GUM. Jest nim za to policyjny wideorejestrator, chociaż w nim ryzyko błędu pomiarowego jest ogromne, a możliwość stwierdzenia wiarygodności pomiaru, bardzo niewielka. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że policjanci mogą więc (celowo lub nie) doganiać nagrywanego kierowcę, zawyżając wynik pomiaru, bez obaw, że uda się im udowodnić błąd.

Polska policja używa wideorejestratorów PolCam nielegalnie

Jak wyjaśnia prof. Mezglewski, szans na fałszowanie wyników jest jeszcze więcej. Główny Urząd Miar zatwierdził tylko używanie wideorejestratorów PolCam w trybie AUTO2, a tymczasem aktywny pozostał AUTO3. Oto czym się one różnią:

  • W trybie AUTO2 pomiar prędkości dokonywany jest wraz z pomiarem czasu. Jest on włączany ręcznie i jest on także wyłączany ręcznie, po przejechaniu dowolnego odcinka drogi.
  • W trybie AUTO3 policjant uruchamia pomiar ręcznie, ale urządzenie po zarejestrowaniu prędkości oraz czasu trwania pomiaru, automatycznie się wyłącza po przejechaniu 100 m.

Zgodnie z przepisami, odległość między radiowozem i pojazdem kontrolowanym, musi być taka sama na początku i na końcu pomiaru. W trybie AUTO2 policjant ma możliwość wydłużenia pomiaru, aby starać się spełnić ten warunek, zależnie od okoliczności, natomiast tryb AUTO3 nie daje takiej możliwości. Nic dziwnego, że GUM nakazał korzystanie wyłącznie z trybu, który daje jak największe szanse, na wykonanie miarodajnego pomiaru. Tymczasem policjanci chętnie korzystają właśnie z trybu, który miał zostać dezaktywowany.

Całą analizę, jaką przeprowadził w tej sprawie prof. Mezglewski, przeczytacie tutaj.

Ilu kierowców zostało bezprawnie ukaranych przez policjantów z wideorejestratorami PolCam?

Sprawę nagłośniła „Rzeczpospolita”, która dotarła do danych zgodnie z którymi w 2016 roku na podstawie taki nagrań wystawiono 590 tys. mandatów. Za jeden rok, a tymczasem policja korzysta z wideorejestratorów PolCam od 16 lat. Mowa więc o milionach mandatów. Zapytana o tę kwestię Komenda Główna Policji odpowiedziała dziennikarzom „RZ”, że „nie jest właściwym organem do oceny prawidłowości wystawianych dokumentów przez inne organy, w tym przypadku przez Główny Urząd Miar”. Czyli policjanci umywają ręce.

Pojawia się pytanie jak można ustalić, które pomiary dokonane były przy użyciu legalnego trybu, a które przy użyciu nielegalnego? Prof. Mezglewski wyjaśnia, że nie trzeba. PolCam został dopuszczony do użytku tylko pod warunkiem zablokowania wszystkich trybów pracy poza AUTO2. Skoro tego nie zrobiono, urządzenie nie spełnia warunków homologacji i użytkowane jest nielegalnie.

Jak informuje „RZ” policja doskonale o tym wie, ale nie ma z tym problemu. Dziennikarze gazety dotarli do akt spraw, prowadzonych przeciw kierowcom nagranym przez PolCam, którzy wygrali przed sądem. W jednej z nich biegły zeznał, że „instrukcja obsługi z GUM, mówiąca o nieaktywności niebieskiego przycisku (aktywującego tryb AUTO3), jest rozbieżna z praktykowanymi od kilkunastu lat przez jednostki operacyjne policji czy też centra szkolenia policji sposobami nauczania i obsługi przedmiotowego urządzenia”. Czyli policjanci uczeni są, że korzystanie z nielegalnego trybu w urządzeniu, które ogólnie używają nielegalnie, jest standardową procedurą.

Skomentowalibyśmy to jakoś, ale brakuje nam słów…

Source: Miliony mandatów wystawiono bezprawnie? Policja celowo używa nielegalnych urządzeń

Dwa wykroczenia i stracisz prawo jazdy. Bolesne zasady karania kierowców – przykłady

Spis treści

Nowy taryfikator mandatów zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2022 roku, ale to nie koniec rewolucyjnych zmian, jakie przygotowali rządzący. Od 17 września, o czym informowałyśmy jakiś czas temu, kierowcy o wiele szybciej mogą stracić prawo jazdy, a to za sprawą nowego taryfikatora punktów karnych. Za jakie dwa wykroczenia stracisz prawko?

Taryfikator mandatów 2022 – co się zmieniło?

Przypomnijmy, że do końca 2021 roku, za najpoważniejsze wykroczenia kierowcy groził mandat w wysokości 500 zł. Jeśli wykroczeń było klika, kumulacja wynosiła do 1000 zł, a w przypadku szczególnie rażącego naruszenia przepisów, sprawa mogła być skierowana do sądu, który orzekał nawet 5000 zł grzywny.

Od stycznia 2022 roku, nowy taryfikator mandatów przewiduje najwyższą karę w wysokości 2500 zł, a przy kumulacji może być to nawet 6000 zł. Jeśli natomiast sprawa trafi do sądu, kierujący musi liczyć się z grzywną aż do 30 tys. zł.

Taryfikator punktów karnych 2022 – ciąg dalszy rewolucji

Zmiany w wysokości mandatów to tylko część planu rządzących, na większe zdyscyplinowanie kierowców. Kolejne dotyczą zasad naliczania punktów karnych, których liczba za najpoważniejsze wykroczenia też została podniesiona. Dotychczas policjant za wykroczenie mógł nałożyć na kierowcę 10 punktów karnych. Według nowych zasad jest to 15 punktów.

To bardzo istotna zmiana, ponieważ maksymalna liczba punktów nie ulega zmianie i nadal wynosić będzie 24. Po jej przekroczeniu utracimy prawo jazdy. Dotychczas kierowca musiał popełnić przynajmniej trzy wykroczenia, aby stracić uprawnienia, ale nowy taryfikator punktów karnych już działa – teraz wystarczą tylko dwa wykroczenia.

Dwa wykroczenia = utrata prawa jazdy

Za jakie wykroczenia grozi 15 punktów karnych

Zgodnie z nowym taryfikatorem, maksymalną liczbą 15 punktów karnych otrzymają kierowcy, którzy popełnią najbardziej niebezpieczne wykroczenia. Są to:

  • nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla pieszych lub wchodzącemu na to przejście
  • nieustąpienie przez kierującego pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża
  • niezatrzymanie pojazdu w celu umożliwienia przejścia przez jezdnię osobie niepełnosprawnej, używającej specjalnego znaku lub osobie o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej
  • wyprzedzanie pojazdu na przejściu dla pieszych, na którym ruch nie jest kierowany, lub bezpośrednio przed tym przejściem
  • omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu
  • przekroczenie dopuszczalnej prędkości o ponad 50 km/h
  • naruszenie przez kierującego pojazdem mechanicznym zakazu wyprzedzania pojazdu: na przejeździe dla rowerzystów i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejazdu, na którym ruch jest kierowany

Za dwa wykroczenia z powyższej listy Policja zatrzymuje prawo jazdy. Takie incydenty się już zdarzają, np. ten, w którym rekordzista „zgarnął” 29 punktów karnych za popełnione dwa wykroczenia – a to wszystko w 18 sekund.

Po jakim czasie przedawniają się punkty karne?

To kolejna część rewolucji związanej z nowym taryfikatorem punktów karnych. Dotychczas punkty karne znikały z naszego konta po roku od popełnienia wykroczenia. Według nowych zasad okres ten wydłuża się do dwóch lat i pojawia się dodatkowy warunek. Czas zaczyna biec dopiero w momencie, kiedy opłacimy mandat.

Kursy redukujące punkty karne

Dotychczas kierowca, który chciał zmniejszyć swoją liczbę punktów karnych, mógł raz na pół roku zapisać się na kurs reedukacyjny, po którym z jego konta znikało 6 punktów karnych. W ten sposób można było skutecznie ochronić się przed utratą prawa jazdy, jeśli ktoś często łamał przepisy.

To również zmieniło się po 17 września. Wraz z wprowadzeniem nowego taryfikatora punktów karnych, kursy reedukacyjne znikają. Niebezpiecznie jeżdżący kierowcy muszą jeździć znacznie uważniej, ponieważ obecnie wystarczą tylko dwa poważne wykroczenia popełnione w ciągu dwóch lat, żeby pożegnać się z prawem jazdy.

Source: Dwa wykroczenia i stracisz prawo jazdy. Bolesne zasady karania kierowców – przykłady

Skrzyżowanie typu Y – kto ma pierwszeństwo? Oto 3 najczęstsze błędy

Spis treści

Skrzyżowanie typu Y nie jest najczęściej pojawiającym się na polskich drogach. Występuje zwykle w mniejszych miejscowościach lub ich okolicach. Nie musimy wiedzieć, że właśnie mamy do czynienia dokładnie ze skrzyżowaniem w kształcie litery Y, ale powinniśmy wiedzieć, jak w się na nim zachować. Wiele osób nie ma świadomości, że właśnie na takich skrzyżowaniach dochodzi do wypadków przez brak przepisowej jazdy kierujących. Dane Policji mówią, że dochodzi do nich najczęściej na typowym połączeniu drogi z pierwszeństwem z drogą podporządkowaną.

To właśnie ten typ skrzyżowań, na których zasady pierwszeństwa określają znaki bądź sygnały drogowe, cechuje największe prawdopodobieństwo śmierci w wyniku wypadku drogowego. Dla porównania – zdecydowanie mniej zdarzeń ma miejsce na rondzie lub na połączeniu dróg gdzie pierwszeństwo określa reguła „prawej strony”.

Aby zmniejszyć ryzyko wypadku kierujący pojazdem zbliżając się do skrzyżowania powinien zachować szczególną ostrożność bez względu na posiadane pierwszeństwo.

Jak tego uniknąć? Uzbroić się w wiedzę, np. jak prawidłowo przejechać skrzyżowanie typu Y.

Co to jest skrzyżowanie – definicja, przepisy

Zaczniemy jak zwykle od podstaw, czyli sięgnięcia do przepisów. Wbrew pozorom wielu kierowców nie dociera nawet do pytania „co to skrzyżowanie Y”, bo wykłada się już na pytaniu „co to skrzyżowanie”. Sięgnijmy więc do Kodeksu drogowego:

Skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną.

Co w tej definicji takiego trudnego? Jeśli widzimy drogę podporządkowaną łączącą się z drogą z pierwszeństwem, to nie musi to być jeszcze skrzyżowanie. Jak sami widzicie w przytoczonym przepisie, jeśli droga podporządkowana jest na przykład drogą gruntową lub wewnętrzną, to nie jest to skrzyżowanie. Oznacza to między innymi, że takie miejsce:

  • nie odwołuje ograniczenia prędkości,
  • nie obowiązuje na nim zakaz wyprzedzania (zwykle zabrania tego ciągła linia w takich miejscach).

Skrzyżowanie typu Y – co to jest? Kto ma na nim pierwszeństwo?

Intuicja podpowiada, że skrzyżowanie typu Y to skrzyżowanie, na którym drogi się rozwidlają jak w literze Y. Może tak być, ale nie zawsze. Tak zwykło się określać skrzyżowania, w którym droga z pierwszeństwem skręca w lewo lub w prawo. Przykładowo dojeżdżacie do takiego miejsca i zgodnie ze znakami droga „główna”  prowadzi w prawo, natomiast kontynuowanie jazdy na wprost sprawi, że wjedziecie na drogę podporządkowaną.

Skrzyżowanie typu Y

Skrzyżowanie typu Y, fot. Paweł Szostak

Jak jeździć na takim skrzyżowaniu? To kierowcy zwykle rozumieją intuicyjnie. Pierwszeństwo mają kierujący kontynuujący jazdę drogą z pierwszeństwem, za nimi jadą ci, którzy chcą z niej zjechać w drogę podporządkowaną, a na końcu jadą kierowcy z drogi podporządkowanej.

Kiedy pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Dla większości kierowców to wielkie zaskoczenie

Skrzyżowanie typu Y – jak używać na nim kierunkowskazów?

Najczęściej popełniane błędy związane ze skrzyżowaniem typu Y, dotyczą korzystania z kierunkowskazów. Przepisy zwykle działają tak samo w różnych scenariuszach, ale wiele osób ma tendencje do wysnuwania dodatkowych zasad, jeśli jakaś sytuacja jest inna od uznawanej za wzorcową.

Wielokrotnie na drogach można spotkać sytuacje, w których kierujący, kontynuujący na skrzyżowaniu typu Y jazdę drogą z pierwszeństwem, nie używa kierunkowskazu. Droga skręca, jest to skrzyżowanie, ale skoro on jedzie „swoją drogą”, to niczego nie musi sygnalizować. Jest to błąd, który wprowadza w dezorientację także innych kierujących, ponieważ brak kierunkowskazu oznacza jazdę na wprost. Jak w takiej sytuacji zasygnalizować chęć wjechania w drogę podporządkowaną?

Kierowcy mają i na to sposób. Jeśli droga z pierwszeństwem skręca w prawo, a podporządkowana prowadzi na wprost, włączają… lewy kierunkowskaz. Jakby chcieli zasygnalizować nie manewr skrętu (wszak jadą prosto), ale to że „wyrywają się” z drogi „głównej”.

Takie rozumowanie jest błędne. Jeśli docieramy do miejsca ze znakiem informującym, że droga z pierwszeństwem skręca w lewo lub w prawo, to jest to skręt i musimy taki manewr sygnalizować. Jeśli zaś droga podporządkowana prowadzi prosto, nie używamy kierunkowskazów, ponieważ cały czas jedziemy prosto.

Source: Skrzyżowanie typu Y – kto ma pierwszeństwo? Oto 3 najczęstsze błędy

To co przewoził, mogło zabić 100 tys. osób! Wpadł, bo popełnił drobne wykroczenie

Słyszeliśmy o wielu przypadkach, w których pijani kierowcy, poszukiwani przestępcy i tym podobne osoby, same podkładały się policji w banalny sposób. Ktoś nie zapiął pasów bezpieczeństwa, ktoś inny nieznacznie przekroczył prędkość. Tu sytuacja była podobna.

Przewoził śmiercionośny ładunek, ale zapomniał o światłach

Zdarzenie miało miejsce w Palm Coast na Florydzie, a wszystko zaczęło się od tego, że policjanci zauważyli samochód jadący bez włączonych świateł. Drobne wykroczenie i mogłoby skończyć się nawet na pouczeniu. Lecz kiedy kierowca zatrzymał auto i opuścił szybę, funkcjonariusze poczuli zapach marihuany.

Kierujący 52-latek tłumaczył, że rzeczywiście palił marihuanę, ale używa jej w celach medycznych i ma na to stosowne zezwolenie. Niestety dokument który okazał, stracił swoją ważność. Policjanci przystąpili więc do przeszukania i odnaleźli 533 gramy marihuany oraz 219 gramów fentanylu.

Zatrzymany ma już pokaźną kartotekę

Po sprawdzeniu zatrzymanego w policyjnych systemach, okazało się, że ma on znacznie więcej na sumieniu. Jest on poszukiwany za złamanie zasad warunkowego zwolnienia z więzienia, gdzie trafił za posiadanie kokainy. Ponadto nie płaci alimentów.

Kiedy pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Dla większości kierowców to wielkie zaskoczenie

Szeryf hrabstwa Flagler tak skomentował całą sytuację, podkreślając jak niebezpieczną substancję udało się przechwycić:

Czasami małe rzeczy prowadzą do rzeczy dużych. W tym przypadku przechwyciliśmy ilość fentanylu wystarczającą do zabicia ponad 100 tys. osób lub całych miast Palm Coast. Flagler Beach oraz Bunnell razem wziętych. Ponadto na zatrzymanym ciążą nakazy aresztowania w dwóch hrabstwach, za złamanie zasad warunkowego zwolnienia z więzienia.

Fentanyl jest silnym środkiem przeciwbólowym, używanym jako narkotyk zamiast heroiny. Jest mocno uzależniający, a stosowanie go znacznie częściej prowadzi do zgonu, niż w przypadku innych podobnych narkotyków.

Source: To co przewoził, mogło zabić 100 tys. osób! Wpadł, bo popełnił drobne wykroczenie

Według nowego prawa dostaniesz 4000 zł mandatu na przejeździe kolejowym za każdą z tych trzech rzeczy

Nowy taryfikator mandatów obowiązuje w Polsce od 1 stycznia, ale 17 września weszły w życie kolejne zmiany, dodatkowo zaostrzające kary dla kierowców popełniających wykroczenia. To dobry moment żeby przypomnieć o bardzo groźnych zachowaniach na drodze, które część osób robi nieświadomie lub zwyczajnie nie wiedząc, że są to wykroczenia.

Za co dostaniemy mandat na przejeździe kolejowym?

Szczególnie niebezpieczne jest łamanie przepisów na przejeździe kolejowym, gdzie jeden błąd może nas kosztować zdrowie lub nawet życie. Dlatego też przepisy w tej kwestii są dość restrykcyjne o czym nie wszyscy wiedzą.

Pierwsza sytuacja, to omijanie opuszczonych rogatek oraz wjeżdżanie na przejazd kolejowy, kiedy rozpoczęło się ich opuszczanie lub nie zakończyło ich podnoszenie. W tym przepisie jest pułapka, na którą łapie się wielu kierujących. Mało kto decyduje się na omijanie rogatek, ale niektórzy kierowcy widząc, że zaczynają się one opuszczać, próbuje jeszcze przejechać. Najłatwiej jednak naciąć się na sytuację, kiedy pociąg już przejechał, rogatki się podnoszą, ale nie zatrzymały się jeszcze w pozycji pionowej. Nim jej nie osiągną, wjechanie na przejazd kolejowy oznacza wysoki mandat.

Kierowca autokaru, który wjechał na zamknięty przejazd kolejowy, może trafić do więzienia na długie lata!

Drugi przypadek to wjazd na przejazd kolejowy, kiedy włączone jest czerwone światło. Kto ignoruje tak jednoznaczny sygnał? Sytuacja jest analogiczna jak w przypadku rogatek. Najczęściej kierowcy sugerują się tym, że jeszcze nie opadły lub zaczęły się podnosić, ignorując migające czerwone światła. Dopóki nie zgasną, nie możemy jechać dalej.

Trzecia sytuacja jest najczęściej spotykana i wiele osób nie myśli nawet o niej jak o czymś niebezpiecznym. Chodzi o wjechanie na przejazd kolejowy, jeśli nie mamy możliwości opuszczenia go. Kierujący nie zwracają uwagi na to na skrzyżowaniach i nie zwracają uwagi na przejazdach kolejowych. Różnica jest taka, że w pierwszym przypadku, utrudnią innym jazdę. W drugim mogą zginąć.

Za każde z tych wykroczeń, taryfikator przewiduje od początku roku 2000 zł mandatu. Natomiast od 17 września to także nowa maksymalna liczba punktów karnych, wynosząca 15. Ponadto jeśli któreś z tych wykroczeń popełnimy ponownie w ciągu dwóch lat, to zadziała zasada recydywy i mandat wyniesie już 4000 zł. Plus otrzymamy kolejne 15 punktów karnych, a to oznacza utratę prawa jazdy.

Nowy taryfikator punktów karnych i zasada recydywy

Od 17 września podniesiono maksymalną liczbę punktów za jedno wykroczenie z 10 do 15. Ponadto Punkty karne kasują się dopiero po 2 latach i to liczone od momentu opłacenia mandatu.

Wprowadzono także zasadę recydywy, zgonie z którą popełnienie tego samego wykroczenia w ciągu dwóch lat, skutkuje dwukrotnie wyższym mandatem. Dotyczy to jednak tylko wybranych, najpoważniejszych wykroczeń.

Source: Według nowego prawa dostaniesz 4000 zł mandatu na przejeździe kolejowym za każdą z tych trzech rzeczy

Trzymasz telefon w ręce podczas jazdy? Stracisz prawo jazdy. Rządzący przesadzili z karami dla kierowców?

Jaki mandat za rozmowę przez telefon w czasie jazdy?

Na początku was uspokoimy – nie jest na szczęście tak, że jeśli policjant zauważy, że trzymacie telefon przy uchu lub w ręce w czasie jazdy, to odbierze wam prawo jazdy. Ale to prosta droga do takiego właśnie scenariusza.

17 września zaczął obowiązywać nowy taryfikator punktów karnych, w którym wprowadzono wiele istotnych zmian. Między innymi zwiększono liczbę punktów, jakie można dostać za jedno wykroczenie, z 10 do 15. W konsekwencji zmieniono wysokość kary za część wykroczeń.

Jeszcze nie tak dawno za korzystanie z telefonu podczas jazdy można było zapłacić mandat w wysokości 200 zł i otrzymać 5 punktów karnych. Od 1 stycznia obowiązuje znacznie bardziej dotkliwy taryfikator mandatów, który zwiększył wspomnianą kwotę do 500 zł. Natomiast od 17 września podniesiono także liczbę punktów za to wykroczenie do aż 12 punktów.

Oznacza to, że wystarczą dwa takie wykroczenia, a uzbieramy 24 punkty, czyli maksymalną liczbę. Jeden punkt więcej i tracimy prawo jazdy. Chyba że mamy do czynienia z osobą, która ma prawo jazdy krócej niż rok. Dla niej limit to 20 punktów. Dodajmy również, że obecnie punkty karne kasują się dopiero po dwóch latach. Dwa zerknięcia na telefon w ciągu dwóch lat i już możecie rozglądać się za biletem miesięcznym.

Rozmawiasz przez telefon? To gorzej niż jakbyś komuś skasował samochód

Używanie telefonu w czasie jazdy to oczywiście zachowanie potencjalnie niebezpieczne. Rozprasza naszą uwagę i może doprowadzić do groźnej sytuacji. Czy nie należy się za to kara taka, którą kierowca boleśnie odczuje? Może i tak, ale spójrzmy na inne wykroczenia z nowego taryfikatora.

Kiedy pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Dla większości kierowców to wielkie zaskoczenie

Za co jeszcze możemy dostać 12 punktów karnych? Na przykład za „naruszenie powodujące zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, którego następstwem było naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia”. Co to oznacza? Dalej mówimy o wykroczeniach, a nie przestępstwach, więc „rozstrój zdrowia” nie może trwać dłużej niż 7 dni. Przykładem takiego zdarzenia będzie na przykład potrącenie pieszego, po który wróci co prawda do domu, ale będzie poobijany. To spowodowanie zderzenia z innym samochodem, w wyniku którego auto jest do kasacji, ale jego kierowca odniósł tylko powierzchowne rany.

A co stanie się, jeśli komuś skasujemy samochód, ale on wyjdzie z tego bez szwanku? Wtedy dostaniemy tylko 10 punktów karnych. Za to że zrobiliśmy coś, co ma poważne konsekwencje, nawet jeśli tylko materialne.

Tymczasem za korzystanie z telefonu, co jedynie potencjalnie może doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji, dostajemy 12 punktów. Zniszczyłeś komuś samochód? 10 punktów. Zwiększyłeś teoretyczne szanse, że dojdzie do sytuacji, w której może istnieć zagrożenie zniszczenia komuś samochodu? 12 punktów. Rozumiecie coś z tego?

Source: Trzymasz telefon w ręce podczas jazdy? Stracisz prawo jazdy. Rządzący przesadzili z karami dla kierowców?

Nowy taryfikator mandatów i mamy już pierwszego rekordzistę. Kierowca BMW uzbierał 8200 zł i 55 punktów karnych

Kierowca BMW próbował uciec przed policją

Patrol drogówki zauważył w miejscowości Rudniki (woj. świętokrzyskie) zauważył jadące z dużą prędkością BMW, które w obszarze zabudowanym, na przejściu dla pieszych wyprzedzało kilka samochodów. Pomiar prędkości dał wynik 121 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h.

Funkcjonariusze ruszyli za piratem drogowym, który chyba nie miał zamiaru się zatrzymać. Domyślamy się tego, bo w policyjnym komunikacie jest tylko informacja o tym, że radiowóz wyprzedził BMW i zajechał mu drogę. Oba pojazdy zatrzymały się, a policjanci podbiegli do uciekiniera, nakazując mu opuszczenie pojazdu.

Wtedy mężczyzna zdecydował się ruszyć i uderzył w radiowóz. Na tym zakończył się pościg, a z udostępnionych zdjęć można się domyślać, że zatrzymały go… otwarte drzwi. Policjanci ponownie poskąpili dokładniejszego opisu.

Nowy taryfikator mandatów nie jest największym problemem kierowcy BMW

Po zatrzymaniu okazało się, że 35-latek uciekał, ponieważ bał się zatrzymania prawa jazdy. Bał się słusznie, ale teraz ma większe zmartwienia na głowie. Policjanci podsumowali jego wyczyny na 8200 zł grzywny oraz 55 punktów karnych. Zapomnieli przy tym dodać, że poza wykroczeniami, kierujący BMW popełnił także przestępstwo, jakim jest ucieczka przed policją. Grozi mu za to do 5 lat więzienia.

kierowca BMW

Zmiana w mandatach od 17 września

Zgodnie z nowym taryfikatorem maksymalna liczba punktów karnych za jedno wykroczenie wzrosła z 10 do 15 punktów. Ponadto kierowcy, którzy w ciągu dwóch lat popełnią to samo poważne wykroczenie (dotyczy wybranych wykroczeń), zapłacą podwójny mandat. Po szczegóły odsyłamy do naszego obszernego tekstu na ten temat (link w środku tego artykułu).

Source: Nowy taryfikator mandatów i mamy już pierwszego rekordzistę. Kierowca BMW uzbierał 8200 zł i 55 punktów karnych

Kiedy pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Dla większości kierowców to wielkie zaskoczenie

Co to jest pojazd uprzywilejowany?

Zacznijmy od podstaw, czyli od wyjaśnienia sobie, co to jest pojazd uprzywilejowany. Zgodnie z art. 2, ust. 33 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi; określenie to obejmuje również pojazdy jadące w kolumnie, na której początku i na końcu znajdują się pojazdy uprzywilejowane wysyłające dodatkowo sygnały świetlne w postaci czerwonego światła błyskowego.

Z tego zapisu wynikają dwie istotne rzeczy. Po pierwsze nie wystarczy samo włączenie niebieskich świateł. Często zdarza się, że kierowcy karetek jadą korzystając wyłącznie z nich, uruchamiając sygnał dźwiękowy tylko na skrzyżowaniach lub kiedy chcą przecisnąć się między innymi pojazdami. Tłumaczone to jest zwykle tym, że nie chcą niepotrzebnie zakłócać spokoju głośnym wyciem. Jest to w jakiś sposób zrozumiałe, ale bez sygnałów dźwiękowych, to nie jest już pojazd uprzywilejowany.

Policji wolno więcej? Na czerwonym świetle i po stopach pieszego

Druga kwestia to sytuacja, gdy mamy do czynienia z uprzywilejowaną kolumną. Wtedy pojazdy jadące w środku takiej kolumny, nie muszą wysyłać żadnych sygnałów. Ale uwaga – kolumnę otwiera i zamyka pojazd (zwykle radiowóz) z włączonym także czerwonym sygnałem błyskowym. Jeśli funkcjonariusz go nie włączy, nie mamy do czynienia z kolumną, więc jadące w niej pojazdy bez własnych sygnałów świetlnych i dźwiękowych nie są uprzywilejowane. Ich kierowcy mogą więc być ukarani za taką jazdę.

Kiedy pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo?

Z powyższych informacji większość kierowców wywiedzie prosty wniosek, że pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo tylko wtedy, gdy ma włączone zarówno sygnały świetlne jak i dźwiękowe. To niestety dość popularny błąd, co gorsza powielany czasem nawet przez branżowe media. Wynika on z niezrozumienia dokładnego znaczenia określeń używanych w przepisach. Otóż pojazd uprzywilejowany NIGDY nie ma pierwszeństwa.

Jak to możliwe? Zaskoczenie tym faktem wynika z nierozumienia pewnych niuansów, które pojawiają się w prawie. Kierowcy sądzą, że skoro mają ustępować pojazdom uprzywilejowanym, to mają one pierwszeństwo. Nic bardziej mylnego. Jak czytamy w art. 9, ust. 1 Kodeksu drogowego:

Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się.

Czy gdzieś pada tu słowo „pierwszeństwo”? Nie, co jest jednoznaczną informacją, że pojazd uprzywilejowany nie ma pierwszeństwa przed innymi. Przepisy mówią jedynie o tym, że inni uczestnicy ruchu, mają ustępować mu miejsca, a to dwie zupełnie różne rzeczy.

Warto przy okazji jeszcze przytoczyć art. 53, ust. 2:

Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych.

Podsumowując, kierowca pojazdu uprzywilejowanego, może niestosować się do przepisów, tylko jeśli zachowuje szczególną ostrożność. Zaś inny kierujący mają obowiązek ustępować mu drogi. Ale kierowca radiowozu nie może, dla przykładu, tak po prostu wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Jeśli inny kierujący nie zauważy go w porę i dojdzie do zderzenia, winny będzie kierowca radiowozu. Osoba jadąca „cywilnym” pojazdem co prawda nie dopełni w ten sposób swojego obowiązku, ale winna będzie tylko temu. Pojazd uprzywilejowany nie ma pierwszeństwa, a może tylko warunkowo niestosować się do przepisów.

Kierowca osobówki przewrócił na bok karetkę jadącą na sygnale!

Jaki pojazd może być pojazdem uprzywilejowanym?

Lista pojazdów uprzywilejowanych jest wbrew pozorom całkiem długa. Zgodnie z art. 53, ust. 1 Prawa o ruchu drogowym, „pojazdem uprzywilejowanym w ruchu drogowym może być pojazd samochodowy”:

  • jednostek ochrony przeciwpożarowej;
  • zespołu ratownictwa medycznego;
  • Policji;
  • jednostki ratownictwa chemicznego;
  • Straży Granicznej;
  • Biura Nadzoru Wewnętrznego;
  • Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego;
  • Agencji Wywiadu;
  • Centralnego Biura Antykorupcyjnego;
  • Służby Kontrwywiadu Wojskowego;
  • Służby Wywiadu Wojskowego;
  • Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej;
  • Służby Więziennej;
  • Służby Ochrony Państwa;
  • straży gminnych (miejskich);
  • podmiotów uprawnionych do wykonywania zadań z zakresu ratownictwa górskiego;
  • Służby Parku Narodowego;
  • podmiotów uprawnionych do wykonywania zadań z zakresu ratownictwa wodnego;
  • Krajowej Administracji Skarbowej wykorzystywany przez Służbę Celno-Skarbową;
  • Inspekcji Transportu Drogowego;
  • jednostki niewymienionej w pkt 1–11, jeżeli jest używany w związku z ratowaniem życia lub zdrowia ludzkiego – na podstawie zezwolenia ministra właściwego do spraw wewnętrznych.

Source: Kiedy pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Dla większości kierowców to wielkie zaskoczenie

Prowadzisz auto po lekach? Lepiej sprawdź ulotkę, bo według nowego prawa możesz zapłacić 5000 zł

Nowy taryfikator mandatów od 17 września i zasada recydywy

17 września zaczął obowiązywać nowy taryfikator punktów karnych, przyznawanych wraz z mandatami za wykroczenia drogowe. Zgodnie z nim wzrosła liczba punktów przyznawanych za część wykroczeń, a za na te najpoważniejsze otrzymamy nie 10 ale 15 punktów karnych.

Jednocześnie wprowadzono zasadę recydywy. Za ponowne popełnienie tego samego wykroczenia w ciągu dwóch lat, zapłacimy podwójną stawkę mandatu. Dotyczy to jednak tylko wybranych, najpoważniejszych przewin.

Po więcej szczegółów na temat zmian, jakie obowiązują od 17 września, odsyłamy do poniższego tekstu.

Mandat za prowadzenie pojazdu w stanie po spożyciu alkoholu lub innego środka

Wśród wykroczeń, za które kary zostały zaostrzone, jest jazda w stanie po spożyciu alkoholu. To określenie odnosi się do sytuacji, w której będziemy prowadzić mając od 0,2 do 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Za pierwszym razem otrzymamy mandat w wysokości 2500 zł, ale jeśli popełnimy ten sam czyn w ciągu kolejnych dwóch lat, zadziała zasada recydywy, z mandat wzrośnie do 5000 zł. Otrzymamy także za każdym razem 15 punktów karnych.

Te zasady są pewnie znane wielu z was, ale my dzisiaj chcielibyśmy zwrócić uwagę na dalszy ciąg opisu tak karanego wykroczenia, w którym poza alkoholem pojawia się stwierdzenie „lub innego podobnie działającego środka”.

Czy można prowadzić samochód po lekach?

Mówienie o substancjach mających podobne działanie do alkoholu, budzi automatyczne skojarzenie z narkotykami, dopalaczami i innymi substancjami psychoaktywnymi. Na temat narkotyków i dopalaczy nie trzeba chyba się tu rozpisywać, ale czym są substancje psychoaktywne?

Tak zaparkował swoim Audi, że policjanci nie mieli litości. Dostał 5000 zł mandatu!

Po tym określeniem może kryć się wiele rzeczy w tym także sporo leków. Szczególnie osoby regularnie je zażywające, powinny dokładnie znać ich działanie, a także zalecenia z nimi związane. Silne leki przeciwdepresyjne czy przeciwlękowe, poza ingerowaniem w naszą percepcję w sposób przewidziany i pożądany, mogą mieć także sporo efektów ubocznych, zależnych od tego, jak organizm konkretnej osoby na nie zareaguje.

Warto też wiedzieć, że sporo lekarstw, które zdają się nam mieć łagodne działanie, może mieć również niepożądane efekty uboczne. Nie bez powodu umieszcza się na ulotkach informacje, czy po przyjęciu danego leku, można prowadzić pojazdy mechaniczne. A jeśli nie, to lepiej wziąć sobie to zalecenie do serca.

Można bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której jakiś lek wpłynie w sposób widoczny na nasze zachowanie, co wzbudzi zainteresowanie policji. Standardowe badanie alkomatem niczego nie wykaże, ale w takiej sytuacji funkcjonariusze często zlecają badanie krwi, które wykaże między innymi pod wpływem jakich leków byliśmy.

Wykrycie budzącej podejrzenia substancji sprawi, że nasza sprawa trafi do sądu. Ten będzie musiał rozstrzygnąć, czy zażyty przez nas lek ma działanie „podobne do alkoholu”. Nie zapominajmy jednak, że jeśli producent medykamentu wyraźnie zakazuje prowadzenia pojazdów po nim, może to być jasny sygnał dla biegłego oraz sądu, że złamaliśmy prawo.

Wysokość kary zależy już od sądu, ale przypomnijmy, że standardowo za takie wykroczenie zapłacimy 2500 zł, a przy podobnej sytuacji w ciągu dwóch najbliższych lat, będzie to już 5000 zł.

Source: Prowadzisz auto po lekach? Lepiej sprawdź ulotkę, bo według nowego prawa możesz zapłacić 5000 zł

„Uwaga, to będzie hit” – kierowca samochodu nie mógł dogonić mężczyzny na rowerze elektrycznym

Rower szybszy od samochodu? To wydarzyło się w Poznaniu

Mało się o tym mówi, ale rowerzystów dotyczą wszystkie przepisy ruchu drogowego, także ograniczenia prędkości. Przeciętnemu miłośnikowi dwóch kółek trudno jednak prędkość przekroczyć, nawet jeśli na danej drodze jest ograniczenie do 30 km/h.

Zupełnie inne możliwości dają jednak rowery elektryczne, które po odpowiedniej modyfikacji, przestają jedynie wspomagać siłę mięśni rowerzysty. Jak duże możliwości one dają, prezentuje poniższe nagranie.

Uwaga, to będzie hit. Ten pan na rowerze elektrycznym jedzie. Ja startuję, nie mogę go dogonić. Odchodzi równo.

Autor nagrania oczywiście przesadza i koloryzuje. Na obu ujęciach zegarów, jakie pokazuje, widać, że ma poniżej 2000 obr./min. Nawet jeśli przez moment mocniej wcisnął gaz, co słychać na nagraniu, to natychmiast odpuścił i automat zdążył już zmienić przełożenie, a obroty spadły. Nie tak „dogania się” innego uczestnika ruchu. Lecz trudno zaprzeczyć, że rowerzysta jechał o wiele za szybko.

Jaki mandat za przekroczenie prędkości rowerem?

Kodeks drogowy nie dyskryminuje żadnego uczestnika ruchu – każdy kto przekracza prędkość, musi liczyć się z takim samym mandatem. Choćby przekroczył prędkość pojazdem, którym wydawało się to niemożliwe.

Lokalna telewizja WTK zapytała o powyższe zdarzenie policję, która udzieliła odpowiedzi, która niestety nie zaskakuje. Rowery nie mają tablic rejestracyjnych (ani ubezpieczenia OC), więc odszukanie sprawcy wykroczenia będzie prawdopodobnie niemożliwe.

Łatwiej będzie ukarać autora nagrania, który sam nagrał, że jedzie o 27 km/h za szybko. Lecz prędkościomierz w aucie, to nie policyjny radar. Nie ma odpowiedniej homologacji, więc zwykle jego odczyty nie są traktowane jako dowód w sprawie.

Zgodnie z obecnym taryfikatorem kierowca i rowerzysta powinni otrzymać mandat na 400 zł, a kierowca dodatkowo 6 punktów karnych. Pamiętajmy też, że obecnie mandat można dostać, nawet za jazdę o kilka kilometrów większą, niż przewiduje limit, więc rowerzyści wcale nie potrzebują przerobionych rowerów elektrycznych, żeby dostać mandat.

Od 17 września taryfikator mandatów za prędkość wygląda następująco:

  • do 10 km/h – 1 pkt. karny
  • od 11 do 15 km/h – 2 pkt. karne
  • od 16 do 20 km/h – 3 pkt. karne
  • od 21 do 25 km/h – 5 pkt. karnych
  • od 26 do 30 km/h – 7 pkt. karnych
  • od 31 do 40 km/h – 9 pkt. karnych
  • od 41 do 50 km/h – 11 pkt. karnych
  • od 51 do 60 km/h – 13 pkt. karnych
  • od 61 do 70 km/h – 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – 15 pkt. karnych

Source: „Uwaga, to będzie hit” – kierowca samochodu nie mógł dogonić mężczyzny na rowerze elektrycznym

Kto ma pierwszeństwo przy zmianie pasa, np. podczas wjeżdżania na ten sam pas?

Spis treści

Z roku na rok przybywa w Polsce dróg wielopasmowych, ale nie wszyscy kierowcy wiedzą, jak zachować się na nich właściwie. Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy na ten sam pas ruchu chcą jednocześnie wjechać dwaj kierujący. Kto ma pierwszeństwo przy zmianie pasa?

Zmiana pasa ruchu – jak wykonać ją prawidłowo?

Wydaje się to oczywiste, ale przypomnijmy. Po pierwsze powinniśmy zmianę pasa ruchu sygnalizować odpowiednim kierunkowskazem, pamiętając, że służy on do sygnalizowania zamiaru, a nie samego manewru. Powinniśmy więc włączyć go jeszcze przed rozpoczęciem zjeżdżania na sąsiedni pas.

Po drugie musimy zachować szczególną ostrożność, pamiętając, że inny pojazd może znajdować się w naszym martwym polu. Mamy też obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierowcy, który już znajduje się na pasie, który chcemy dopiero zająć. Mówi o tym art. 22, ust. 4:

Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać.

Zmiana pasa ruchu, na który w tym samym momencie wjeżdża inny pojazd. Kto ma pierwszeństwo?

Zasady zmiany pasa ruchu na drodze dwupasmowej można równie dobrze stosować na logikę. Lecz co w przypadku drogi z trzema pasami lub większą ich liczbą, kiedy jednocześnie dwa samochody zjeżdżają na ten sam pas?

Wyobraźcie sobie, że jedziecie lewym pasem i chcecie zjechać na środkowy. Jednocześnie kierowca z prawego pasa, też chce wjechać na pas środkowy, co grozi kolizją. Kto ma pierwszeństwo przy zmianie pasa w tej sytuacji? Który kierowca powinien ustąpić?

Przeczytaj też:

Skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym – kto jedzie pierwszy?

Kto ma pierwszeństwo przy zmianie pasa?

Wyjaśnione jest to w cytowanym już fragmencie Prawa o ruchu drogowym, który wcześniej trochę skróciliśmy, bo wielu kierowców pamięta o nim tylko w przytoczonej poprzednio formie. Jego pełne brzmienie to:

Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, z wyjątkiem ust. 4a i 4b, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas ruchu z prawej strony.

Do wyjątków przejdziemy za chwilę – teraz interesuje nas informacja o ustępowaniu pojazdowi z prawej strony. Jak więc wykonać prawidłowo ten manewr i ostatecznie kto ma pierwszeństwo przy zmianie pasa? Jeśli my zjeżdżamy na pas środkowy z lewego, a inny kierowca z prawego, to on ma pierwszeństwo. Łatwo to zapamiętać, łącząc z zasadą prawej ręki, rozstrzygającej pierwszeństwo na skrzyżowaniach równorzędnych.

kto ma pierwszeństwo przy zmianie pasa

Kiedy pierwszeństwo ma kierowca wjeżdżający na nasz pas?

Kto ma pierwszeństwo przy zmianie pasa Odpowiedź prosta brzmi – nigdy. Wersja dłuższa to odniesienie do ustępów 4a i 4b, mówiących o obowiązku jazdy na suwak. Wtedy kierowca zjeżdżający z zanikającego pasa (przy spowolnionym ruchu, czyli na przykład w korku), nadal nie ma przed nami pierwszeństwa. Lecz my mamy obowiązek go przed siebie wpuścić, bez względu na to, czy zjeżdża z naszej lewej czy prawej strony.

Warto też przeczytać o nieustąpieniu pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu tu.

Source: Kto ma pierwszeństwo przy zmianie pasa, np. podczas wjeżdżania na ten sam pas?

Nowy taryfikator punktów karnych 2022 i podwójne mandaty – jakie zmiany wejdą w życie 17 września?

Spis treści

Wraz z początkiem 2022 roku zaczął obowiązywać nowy taryfikator mandatów, przewidujący nawet kilkukrotnie wyższe kary za najpoważniejsze przewinienia. Obecnie kierowcy, którzy dopuszczają się najgroźniejszych wykroczeń, muszą liczyć się z mandatem w wysokości nawet 2500 zł. Od 17 września się to zmienia i policjanci będą mogli nakładać jeszcze bardziej dotkliwe kary. Tym co pozostało po staremu po zmianach wprowadzonych 1 stycznia tego roku, był taryfikator punktów karnych. Od 17 września obowiązuje jednak już nowy taryfikator punktów karnych 2022.

Podwójne mandaty i zasada recydywy

Od dzisiaj zaczyna działać nie tylko taryfikator punktów karnych 2022, ale także zasada recydywy w postępowaniu mandatowym. Jeżeli popełnimy jakieś wykroczenie, otrzymujemy mandat taki, jak dotychczas. Lecz ponowne popełnienie takiego samego wykroczenia w ciągu kolejnych dwóch lat, będzie już traktowane jako recydywa. Zapłacimy wtedy dwa razy wyższy mandat.

Recydywa nie dotyczy wszystkich wykroczeń, a tylko tych najpoważniejszych. Na liście są między innymi wysokie przekroczenia dopuszczalnej prędkości:

  • 31-40 km/h – 800 zł, recydywa 1600 zł
  • 41-50 km/h – 1000 zł, recydywa 2000 zł
  • 51-60 km/h – 1500 zł, recydywa 3000 zł
  • 61-70 km/h – 2000 zł, recydywa 4000 zł
  • 71 km/h i więcej – 2500 zł, recydywa 5000 zł

System podwójnych kar dotyczy także poniższych wykroczeń:

  • wyprzedzanie na przejściu lub przed nim – 1500 zł, recydywa 3000 zł
  • omijanie pojazdu, który zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu – 1500 zł, recydywa 3000 zł
  • niezachowanie ostrożności i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym z następstwem w postaci poszkodowanego pieszego, rowerzysty itp. – 1500 zł, recydywa 3000 zł
  • złamanie zakazu wyprzedzania – 1000 zł, recydywa 2000 zł
  • wjeżdżanie na torowisko przy zaporach, które są opuszczane, opuszczone lub nie skończyło się ich podnoszenie – 2000 zł, recydywa 4000 zł
  • wjazd na przejazd kolejowy przy czerwonym świetle sygnalizatora lub jeżeli po drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy – 2000 zł recydywa 4000 zł
  • prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie po spożyciu alkoholu lub innego, podobnie działającego środka – 2500 zł, recydywa 5000 zł

Nowy taryfikator punktów karnych 2022 od 17 września

Kolejna poważna zmiana, jaka weszła dziś w życie, to nowy taryfikator punktów karnych 2022. Zmian w nim jest całkiem sporo i oznaczają więcej punktów za wiele wykroczeń. Największe emocje budzi zwiększenie maksymalnej liczby punktów karnych za jedno wykroczenie, która rośnie z 10 do 15. Bez zmian pozostawiono natomiast limit punktów, jakie może uzbierać kierowca, który nadal wynosi 24 punkty. Jak łatwo obliczyć, obecnie wystarczy popełnić tylko dwa wykroczenia, żeby pożegnać się z prawem jazdy.

Policja wlepia mandaty, a kierowcy nie wiedzą za co. Nie znają przepisów?

Taryfikator punktów karnych 2022

Taryfikator punktów karnych 2022 – lista wykroczeń

Maksymalną liczbę 15 punktów otrzymamy za poniższe wykroczenia:

  • sprowadzenie katastrofy w ruchu, sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu, spowodowanie wypadku w ruchu;
  • kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie po użyciu alkoholu lub środka podobnie działającego do alkoholu;
  • kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego;
  • nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku;
  • używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim;
  • omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu;
  • wyprzedzanie na przejściach dla pieszych i bezpośrednio przed nimi;
  • nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla pieszych albo na nie wchodzącemu;
  • niezatrzymanie pojazdu w razie przechodzenia przez jezdnię osoby niepełnosprawnej, używającej specjalnego znaku, lub osoby o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej w celu umożliwienia jej przejścia;
  • niezastosowanie się, w celu uniknięcia kontroli, do sygnału osoby uprawnionej do kontroli ruchu drogowego, nakazującego zatrzymanie pojazdu;
  • niezastosowanie się do sygnałów świetlnych;
  • niezastosowanie się do sygnałów i poleceń podawanych przez osoby uprawnione do kierowania ruchem drogowym;
  • niezastosowanie się sygnałów i poleceń dawanych przez osoby uprawnione do kontroli ruchu drogowego;
  • przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 70 km/h;
  • niestosowanie się do znaku B-25 lub B-26 zakaz wyprzedzania;
  • naruszenie zakazu objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeśli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie ich nie zostało zakończone;
  • naruszenie wjeżdżania na przejeździe kolejowym za sygnalizator przy sygnale czerwonym, czerwonym migającym lub dwóch na przemian migających sygnałach czerwonych, lub za inne urządzenie nadające te sygnały;
  • naruszenie zakazu wjeżdżania na przejazd kolejowy, jeśli po jego drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy;
  • jazda autostradą lub drogą ekspresową w kierunku przeciwnym niż wynikający z ustawy lub znaków drogowych;
  • przewożenie więcej niż dwojga dzieci w pojeździe w sposób niezgodny z przepisami;
  • przewóz osób pojazdem nieprzeznaczonym lub nieprzystosowanym do tego celu, bądź w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określonych w dowodzie rejestracyjnym pojazdu albo wynikających z konstrukcyjnego przeznaczenia pojazdu niepodlegającego rejestracji, jeżeli liczba osób przewożonych w niewłaściwy sposób wynosi 10 osób lub więcej.

Istotnie zmienią się także punkty karne za przekroczenie prędkości:

  • do 10 km/h – 1 pkt. karny (obecnie nie dostaje żadnego punktu),
  • od 11 do 15 km/h – 2 pkt. karne,
  • od 16 do 20 km/h – 3 pkt. karne (obecnie 2 pkt.),
  • od 21 do 25 km/h – 5 pkt. karnych,
  • od 26 do 30 km/h – 7 pkt. karnych (obecnie 4 pkt.),
  • od 31 do 40 km/h – 9 pkt. karnych (obecnie 6 pkt.),
  • od 41 do 50 km/h – 11 pkt. karnych (obecnie 8 pkt.),
  • od 51 do 60 km/h – 13 pkt. karnych (obecnie 10 pkt.),
  • od 61 do 70 km/h – 14 pkt. karnych (obecnie 10 pkt.),
  • ponad 70 km/h – 15 pkt. karnych (obecnie 10 pkt.).

Kiedy zerują się punkty karne po 17 września?

Rządzący zdecydowali nie tylko o zwiększeniu liczby punktów za wykroczenia, ale zmienili także zasady ich usuwania z naszych kont. Od 17 września punkty karne nie kasują się po roku, ale dopiero po dwóch latach. Czas ten liczony jest nie od momentu popełnienia wykroczenia, ale od opłacenia mandatu, co ma znacząco zwiększyć wpływy do budżetu.

Punkty karne – jak je skasować?

Punkty przypisane za naruszenia popełnione od 17.09.2022 r., zostaną usunięte:

  • po dwóch latach od dnia, w którym opłacisz mandat, jeżeli:
    • za naruszenie wystawiono mandat i stanowi on dochód budżetu państwa lub
    • gdy mandat wystawił organ Inspekcji Transportu Drogowego;
  • po dwóch latach od daty uprawomocnienia się wyroku – jeżeli nie przyjmiesz mandatu i w twojej sprawie orzeka sąd;
  • jeśli otrzymasz pozytywny wynik kontrolnego sprawdzenia kwalifikacji;
  • jeśli starosta odmówi wydania decyzji o skierowaniu cię na kontrolne sprawdzenie kwalifikacji albo o cofnięciu uprawnień – na wniosek komendanta wojewódzkiego policji.

Punkty przypisane za naruszenia popełnione przed 17.09.2022 r., zostaną usunięte, gdy minie rok od dnia naruszenia.

Pamiętaj! Punkty karne nie znikną z twojego konta, jeżeli suma twoich tymczasowych punktów karnych i aktywnych punktów karnych przekracza dozwolony limit 24 punktów (20 punktów – jeżeli to twoje pierwsze prawo jazdy i masz je krócej niż rok).

Tymczasowe punkty karne to punkty z naruszeń, za które nie przyjęto mandatu – nie są jeszcze naliczone na twoim koncie, czekają na orzeczenie sądu.

Aktywne punkty karne to punkty, które masz na koncie.

Od dzisiaj przestały funkcjonować też kursy zmniejszające liczbę punktów karnych. Dotychczas raz na pół roku można było się zapisać na taki kurs i po jego ukończeniu, z naszego konta znikało 6 punktów. Teraz jest to już niemożliwe.

Punkty karne nadal będzie można sprawdzić online – potrzebujesz profilu zaufanego. Pozwala on potwierdzić twoją tożsamość. 

Source: Nowy taryfikator punktów karnych 2022 i podwójne mandaty – jakie zmiany wejdą w życie 17 września?

Tak zaparkował swoim Audi, że policjanci nie mieli litości. Dostał 5000 zł mandatu!

Kierowca Audi zablokował dojazd do pałacu w Zatoniu

Jak informuje policja z Zielonej Góry, mieszkaniec tego miasta wjechał swoim Audi na teren pałacu w Zatoniu i zatrzymał się na środku drogi dojazdowej. Tam też zaparkował, blokując w ten sposób całkowicie dojazd uprawnionym pojazdom. Nie widząc chyba w tym nic złego, wybrał się na trzygodzinny spacer po parku.

Tymczasem inni goście pałacowego kompleksu byli zbulwersowani postępowaniem kierującego Audi. Dyżurny zielonogórskiej komendy odebrał kilka zgłoszeń w tej sprawie. Sami świadkowie mówili policjantom, ze samochód w ten sposób zaparkowany blokuje dojazd karetce pogotowia czy pojazdom straży pożarnej gdyby ktoś w tym czasie potrzebował pomocy. 

Przybyły na miejsce patrol policji, potraktował sprawę bardzo poważnie. Bez wątpienia sporą rolę odegrała tu też lekceważąca postawa kierującego Audi, wobec przepisów oraz wobec innych użytkowników drogi. Funkcjonariusze ukarali go więc mandatem w wysokości aż 5000 złotych oraz nałożyli na niego 5 punktów karnych.

Zaparkował na wolnym miejscu, a pasażer drugiego auta rzucił się w jego stronę

Ile wynosi mandat za nieprawidłowe parkowanie?

Standardowo taryfikator mandatów przewiduje karę od 100 do 300 zł za parkowanie w miejscu niedozwolonym. Jak jednak wyjaśniają policjanci, kierujący (poza niewłaściwym parkowaniem) złamał także zakaz wjazdu, wyznaczony przez znak B-1. W jego przypadku stosuje się ogólne zasady kodeksu wykroczeń, które mówią:

Kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego, podlega karze grzywny albo karze nagany.

Funkcjonariusze mają więc pełną dowolność w wyznaczeniu kwoty mandatu i uzależniają ją od wszystkich okoliczności, w jakich doszło do złamania prawa. Maksymalna wysokość grzywny za jedno wykroczenie to obecnie 5000 zł i tyle też policjanci, uznając czyn kierowcy Audi za wyjątkowo aspołeczny, nałożyli na niego.

Source: Tak zaparkował swoim Audi, że policjanci nie mieli litości. Dostał 5000 zł mandatu!

Wiesz, czym różni się zakaz wjazdu od zakazu ruchu? Wydają się podobne, ale różnica jest znacząca

Znaki B-1 oraz B-2 to oczywiście znaki zakazu, które nie pozwalają na dalszą jazdę. Nie każdy kierowca wie jednak, czym dokładnie się różnią. Jeszcze mniej osób wie natomiast, kogo te znaki dotyczą. Wbrew pozorom nie tylko samochodów i motocykli.

Co oznacza znak B-2 i kogo dotyczy?

Zaczniemy od częściej spotykanego znaku z dwóch omawianych, czyli znaku B-2. Jest okrągły, ma czerwone wypełnienie i gruby, poziomy pas pośrodku. Co dokładnie oznacza? Zerknijmy do rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, par. 17, pkt. 1:

Znak B-2 „zakaz wjazdu” oznacza zakaz wjazdu pojazdów na drogę lub jezdnię od strony jego umieszczenia; zakaz dotyczy również kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy.

Znak B-2 spotkamy na przykład zawsze u wylotu dróg jednokierunkowych. Znak te wskazuje, że daną drogą lub ulicą można się poruszać, ale nie od strony od której nadjechaliśmy.

Zwróćmy też uwagę na to, kogo dotyczy ten przepis. Mowa tam jest o „pojazdach”, a nie na przykład „pojazdach silnikowych”. Dotyczy więc także rowerzystów. A ponadto także jeźdźców, poganiaczy i, co znacznie ważniejsze, kolumn pieszych. Wynika z tego, że maszerująca wycieczka, na widok znaku B-2, nie może iść dalej.

Zdarzają się czasami wyłączenia i zarządca pozwala niektórym uczestnikom ruchu zignorować ten znak. Mówi o tym punkt 2. cytowanego wcześniej przepisu:

Umieszczona pod znakiem B-2 tabliczka z napisem „Nie dotyczy” wraz z symbolem pojazdu lub wyrażeniem określającym pojazd wskazuje, że zakaz nie dotyczy pojazdu określonego tabliczką.

Co oznacza znak B-1 i kogo dotyczy?

Jak zatem rozumieć znak B-1? Ponownie sięgnijmy to przepisów (par. 16, pkt. 1):

Znak B-1 „zakaz ruchu w obu kierunkach” oznacza zakaz ruchu na drodze pojazdów, kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy; znak może być ustawiony na jezdni.

Rozumiecie już różnicę? Znak B-1 zakazuje w ogóle ruchu po danej ulicy. Przy znaku B-2 dana droga nie jest wyłączona z ruchu, natomiast w przypadku znaku B-1 wiemy, że w ogóle nie mogą się nią poruszać żadne pojazdy (także rowery), podobnie jak jeźdźcy, poganiacze i, ponownie, kolumny piesze.

W przypadku znaku B-1 zarządca mógł jednak przewidzieć jakieś wyjątki:

Umieszczona pod znakiem B-1 tabliczka z napisem „Nie dotyczy” wraz z symbolem pojazdu lub wyrażeniem określającym pojazd wskazuje, że zakaz nie dotyczy pojazdu określonego tabliczką.

Jaki mandat za złamanie zakazu ustanowionego przez znaki B-1 i B-2?

Tym co łączy oba te znaki, jest mandat. Jeśli zignorujemy znak B-1 lub B-2 musimy liczyć się z mandatem w wysokości 500 zł i 5 punktami karnymi.

Source: Wiesz, czym różni się zakaz wjazdu od zakazu ruchu? Wydają się podobne, ale różnica jest znacząca

Ten nieoznakowany radiowóz policji rozpoznasz z daleka. Co poszło nie tak?

Cupra Leon w polskiej policji

Jednym ze sposób na nierzucanie się w oczy policyjnych nieoznakowanych radiowozów, jest zupełne nierzucanie się w oczy. Kolejny popularny model w czarny, srebrnym lub szarym kolorze nie zwraca niczyjej uwagi, dzięki czemu kierowcy nigdy nie mogą być pewni, czy czasem nie są obserwowani, co powinno ich skłonić do przepisowej jazdy w każdych okolicznościach.

Bez wątpienia oryginalnym pomysłem był zakupi kilku egzemplarzy Cupry Leona. Marka co prawda mało u nas jeszcze popularna, ale niewprawne oko nie zauważy miedzianego znaczka, a dla większości kierowców jest to po prostu kolejny, czarny hatchback.

Tymczasem jeden z nich ma bardzo ciekawą rejestrację. Jej pierwszy człon „PKE” nie jest zupełnie interesujący, natomiast drugi już tak. Napis głoszący „1NA1”, wygląda trochę jak indywidualna rejestracja i zapowiadająca, że właściciel auta chce się spróbować „jeden na jednego” na najbliższych światłach.

Cupra Leon Drogówki z Kępna (Woj. Wielkopolskie)
Silnik: 2.0 TSI / 310 KM
Wyposażenie: 2 kamery…

Opublikowany przez Nieoznakowane radiowozy Policji Niedziela, 11 września 2022

Policyjny Cupra Leon – jakie ma osiągi?

Jak informowaliśmy w lutym, policja z Małopolski oraz Wielkopolski, zdecydowała się na zakup kilku egzemplarzy Cupry Leona. Wybór padł na czarne hatchbacki w wersji VZ, które napędza silnik 2.0 TSI o mocy 300 KM (policja twierdzi, że dostała jednostki z wersji kombi o mocy 310 KM).

Samochód rozpędza się do 100 km/h w 5,7 s, a jego prędkości maksymalna to 250 km/h. Jego cena to obecnie 168 900 zł.

Source: Ten nieoznakowany radiowóz policji rozpoznasz z daleka. Co poszło nie tak?

Nowe kary dla kierowców. Zapominalscy zapłacą nawet 72 tys. zł!

Podwyżka pensji minimalnej w 2023 roku

Rząd zapowiedział niedawno zwiększenie pensji minimalnej w 2023 roku i to dwukrotnie:

  • od 1 stycznia podwyżka na 3490 zł brutto
  • od lipca podwyżka na 3600 zł brutto

To oczywiście dobra widomość dla najmniej zarabiających, gorsza dla przedsiębiorców. Jednak analizy ekonomiczne i społeczne takiej decyzji pozostawimy ekspertom, a skupimy się na tym, jak te zmiany wpłyną na kierowców.

Podwyżki kar dla kierowców w 2023 roku

Często się o tym zapomina, ale niektóre kary, jakie mogą otrzymać kierowcy, obliczane są właśnie na podstawie wysokości pensji minimalnej. Dotyczy to kary za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC, ale także za brak złożonej w terminie deklaracji PCC-3, na podstawie której oblicza się podatek od zakupu pojazdu.

Ile wyniesie kara za brak ubezpieczenia OC?

Wysokość kary za brak wykupionego OC, zależna jest od liczby dni, przez które jeździmy bez obowiązkowego ubezpieczenia. Jest to od 40 proc. płacy minimalnej do jej dwukrotności. Oznacza to, że w 2023 zapłacimy następujące kary za brak OC:

  • do 3 dni – 1400 zł
  • od 4 do 14 dni – 3490 zł
  • powyżej 14 dni – 6980 zł

Takie stawki będą obowiązywały od 1 stycznia 2023 roku. Zmienią się one wraz z kolejną podwyżką płacy minimalnej od 1 lipca 2023 roku:

  • do 3 dni – 1440 zł
  • od 4 do 14 dni – 3600 zł
  • powyżej 14 dni – 7200 zł

Drastyczna podwyżka kary za brak opłaty parkingowej! To dopiero początek wzrostów?

Kara za brak deklaracji PCC-3

Zgodnie z przepisami, musimy zgłosić fakt nabycia samochodu, wypełniając deklarację PCC-3 i opłacając 2 proc. wartości pojazdu. Mamy na to 14 dni od momentu zakupu. Jeśli tego nie zrobimy, czeka nas kara, która może okazać się bardzo surowa. Wynosi ona od 1/10 do 20-krotnej wartości płacy minimalnej.

Oznacza to, że zapłacimy od 349 zł do nawet 69 800 zł kary! Natomiast od 1 lipca 2023 roku kwoty te wzrosną od 360 do nawet 72 tys. zł!

Source: Nowe kary dla kierowców. Zapominalscy zapłacą nawet 72 tys. zł!

Tak Rosjanie oszukują system. Ich samochody „przechodzą” przeglądy w Photoshopie

Załamanie rosyjskiego rynku motoryzacyjnego

Niedługo po agresji Rosji na Ukrainę, zachodnie firmy zaczęły się wycofywać z tamtego rynku, co spowodowało ogromne spadki sprzedaży nowych samochodów (w sierpniu o 62,4%, ale na przykład w maju aż o 82%). Tamtejszy przemysł motoryzacyjny stara się ratować sytuację, wracając do produkowania samochodów zgodnych z normą Euro 0 i nieposiadających żadnych systemów wsparcia, jak ABS czy poduszki powietrzne.

Obowiązkowe zdjęcia na przeglądach technicznych

Nakreślony powyżej obraz nowej, rosyjskiej rzeczywistości motoryzacyjnej, raczej nie napawa optymizmem. Także jeśli zastanowimy się, jak wpływa to na rynek aut używanych. Skłania bez wątpienia kierowców do pozostawania przy dotychczasowych pojazdach, a w konsekwencji osoby, które chciałyby zmienić swoje samochody na takie w lepszym stanie, zmuszone są do naprawiania tego, co mają. Przy niedoborach części zamiennych.

Машины с поддельным техосмотром начали снимать с регистрации в ГИБДД

▪️Информацию о серьезных проверках со стороны…

Opublikowany przez Autonews.ru Środa, 24 sierpnia 2022

Nie wróży to dobrze, a rosyjskie samochody, podobnie jak w Polsce, muszą przechodzić obowiązkowe badania techniczne. Co gorsza, tamtejsze władze postanowiły rozprawić się ze, znanym też u nas, procederem, podbijania dowodów rejestracyjnych, nawet bez konieczności pojawienia się z autem u diagnosty.

Stąd wprowadzony obowiązek robienia zdjęć samochodu, gdy zjawia się na przegląd – pomysł, który przewija się także i w Polsce. Tam poszli jednak o krok dalej i na takiej fotografii, musi znaleźć się także diagnosta, który auto sprawdził i dopuścił do dalszego użytkowania w ruchu drogowym.

Rosjanie wklejają w Photoshopie zdjęcia aut na przeglądzie

Jak rozwiązać taki problem, kiedy auto zwykle zaliczało przegląd „zdalnie” lub „korespondencyjnie” u zaprzyjaźnionego diagnosty? Rosjanie zaczęli wysyłać zdjęcia nieudolnie przerobione w Photoshopie. Na fotografie stacji diagnostycznej, nakładają zdjęcie swojego auta oraz diagnosty.

Pomysł może by przeszedł, gdyby nie źle dobrana skala, nieskorygowane oświetlenie i ogólny wygląd sprawiający wrażenie, jakby ktoś nożyczkami powycinał poszczególne elementy, a potem zeskanował efekt końcowy.

Source: Tak Rosjanie oszukują system. Ich samochody „przechodzą” przeglądy w Photoshopie

Pułapki ograniczenia prędkości w mieście. Mało kto wie, że zmieniły się przepisy

Jak szybko można jechać w mieście?

Na to pytanie każdy, mamy nadzieję, zna odpowiedź. Jednak dla pewności, a także dla szerszego kontekstu, zacytujmy ustawę Prawo o ruchu drogowym, art. 20:

1. Prędkość dopuszczalna pojazdu lub zespołu pojazdów na obszarze zabudowanym wynosi 50 km/h, z zastrzeżeniem ust. 2.

1a. (uchylony)

2. Prędkość dopuszczalna pojazdu lub zespołu pojazdów w strefie zamieszkania wynosi 20 km/h.

Czyli sprawa jest jasna – w terenie zabudowanym możemy jechać, jeśli znaki nie wskazują inaczej, 50 km/h. Natomiast poruszając się w strefie zamieszkania (wyznaczanej charakterystycznym znakiem D-40), możemy jechać najwyżej 20 km/h. Gdzie więc ta pułapka?

Zawiera się ona w zapisie „1a. (uchylony)”. Pod nim kryło się zastrzeżenie, że w godzinach od 23 do 5 ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym wynosi 60 km/h. Była to zaszłość jeszcze z roku 2004, kiedy rządzący zdecydowali na obniżenie limitu do 50 km/h, aby dostosować się do unijnych wymogów, ale pozostawiono wyższą prędkość w nocnych godzinach w ramach kompromisu.

Ten zakończył się 1 czerwca 2021 roku. Nie było to zbyt szeroko ogłaszane, ani komentowane, ale faktem jest, że obecnie, bez względu na porę dnia oraz nocy, dopuszczalna prędkość w terenie zabudowana w Polsce wynosi 50 km/h.

Czym są strefy ograniczonej prędkości?

To kolejna „pułapka”, na którą łapie się wielu kierowców. Strefy ograniczonej prędkości wyznaczane są przez znak B-43 z limitem umieszczonym na białej, kwadratowej tablicy (jak na zdjęciu głównym tego artykułu). Oznacza on wjeżdżanie na obszar, gdzie wszędzie obowiązuje znajdująca się na znaku prędkość, więc nie odwołują go choćby skrzyżowania. Robi to dopiero znak B-44, oznaczający koniec strefy ograniczonej prędkości.

Nowe limity prędkości na autostradach? Propozycja ETSC nie spodoba się kierowcom

Mało który kierowca wie, że taką strefą może być też cała miejscowość. Jeśli pod znakiem z nazwą miejscowości umieszczono ograniczenie prędkości, oznacza to, że obowiązuje ona na całym terenie tej miejscowości. Musimy więc tego ograniczenia przestrzegać i pamiętać o nim, ponieważ nigdzie więcej nie będzie ono powtórzone.

Nowe mandaty za przekroczenie prędkości od września 2022

O powyższych zasadach warto pamiętać zwłaszcza wobec zbliżającej się, kolejnej w tym roku, rewolucji w taryfikatorze mandatów. Oznaczać będzie ona więcej punktów karnych za wykroczenia, a w przypadku poważniejszych pojawi się pojęcie recydywy, czyli podwójna kara, jeśli popełnimy podobne wykroczenie dwukrotnie w ciągu dwóch lat.

  • przekroczenie prędkości do 10 km/h – mandat 50 zł i 0 pkt. karnych (od 17 września 2022 1 pkt.)
  • przekroczenie prędkości o 11-15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne (od 17 września 2022 2 pkt.)
  • przekroczenie prędkości o 16-20 km/h – mandat 200 zł i 2 pkt. karne (od 17 września 2022 3 pkt.)
  • przekroczenie prędkości o 21-25 km/h – mandat 300 zł i 4 pkt. karne (od 17 września 2022 5 pkt.)
  • przekroczenie prędkości o 26-30 km/h – mandat 400 zł i 4 pkt. karne (od 17 września 2022 7 pkt.)
  • przekroczenie prędkości o 31-40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 6 pkt. karnych (od 17 września 2022 9 pkt.)
  • przekroczenie prędkości o 41-50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 8 pkt. karnych (od 17 września 2022 11 pkt.)
  • przekroczenie prędkości o 51-60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 10 pkt. karnych (od 17 września 2022 13 pkt.)
  • przekroczenie prędkości o 61-70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 10 pkt. karnych (od 17 września 2022 14 pkt.)
  • przekroczenie prędkości o 71 km/h i więcej – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 10 pkt. karnych (od 17 września 2022 15 pkt.)

Source: Pułapki ograniczenia prędkości w mieście. Mało kto wie, że zmieniły się przepisy

Dlaczego prędkościomierze przekłamują? Twój też, ale jest ku temu ważny powód

Starsi czytelnicy z pewnością pamiętają czasy, kiedy na drogach królowały Maluchy, a co odważniejsi ich właściciele próbowali imponować znajomym historiami o tym, jak jechali zawrotne 120-130 km/h. Jak to możliwe w aucie, którego prędkość maksymalna to 105 km/h? Zwykle był to efekt przekłamania prędkościomierza oraz… znalezienia odpowiednio stromej górki.

Dziś Maluchami jeżdżą już tylko pasjonaci, ale prędkościomierze nadal przekłamują. Dlaczego tak się dzieje?

Dlaczego prędkościomierz przekłamuje?

Dzieje się tak dlatego, że jest to wymóg homologacyjny. Aby ją uzyskać, prędkościomierz musi być odpowiednio skalibrowany. Służy do tego specjalny wzór:

0 ≤ V1 – V2  ≤ (V2/10) + 4 KM/H

Gdzie prędkość wskazywana przez licznik (V1), musi być większa lub równa prędkości rzeczywistej (V2). Wielkość tej rozbieżności może różnić się zależnie od modelu.

W jakim celu prędkościomierz przekłamuje prędkość?

Są dwa główne powody, dla których prędkościomierze w samochodach podają zawyżone odczyty:

  • dbanie o bezpieczeństwo
  • zmniejszanie ryzyka otrzymania mandatu

Pierwszy powód jest jasny. Im mniejsza prędkość pojazdu, tym większa szansa, że uda się uniknąć kolizji lub wypadku. A jeśli do nich dojdzie, to mniejsza prędkość przełoży się na mniejsze ich konsekwencje.

Kierowcy często zapominają o tym przełączniku, nawet nie wiedząc, że grozi za to mandat

Drugi powód może wydawać się zaskakujący, ale pamiętajmy, że rolą mandatów jest prewencja. Odstraszanie kierujących od popełniania wykroczeń. Natomiast prędkościomierz zawyżający prędkość działa podobnie – pokazuje, że jedziemy szybciej, niż w rzeczywistości, co powinno skłaniać do zdjęcia nogi z gazu.

Jak sprawdzić rzeczywistą prędkość pojazdu?

Różnica między prędkością rzeczywistą, a wskazywaną przez prędkościomierz jest zwykle nieduża i wynosi kilka kilometrów na godzinę. W niektórych autach, szczególnie przy większych prędkościach, może to być kilkanaście. Jeśli chcecie się przekonać, jak jest w waszym przypadku, to jest na to prosty sposób.

Wystarczy włączyć nawigację w telefonie – większość takich aplikacji pokazuje prędkość, odczytywaną na podstawie sygnału GPS. Pomiar dokonany w ten sposób jest niemal bezbłędny i pozwala precyzyjnie określić, o ile przekłamuje prędkościomierz w naszym aucie.

Source: Dlaczego prędkościomierze przekłamują? Twój też, ale jest ku temu ważny powód

Autobus miejski wjechał do rowu. Ale nie dlatego, że się popsuł

Autobus wjechał do rowu w Opocznie

Dyżurny policji w Opocznie (woj. łódzkie) otrzymał o godzinie 6:35 zgłoszenie, z którego wynikało, że kierowca autobusu miejskiego zasłabł i zatrzymał się na ulicy Piotrkowskiej w Opocznie. Na miejsce ruszyli policjanci, karetka oraz straż pożarna.

Okazało się, że sytuacja jest znacznie bardziej poważna. Autobus nie zatrzymał się na ulicy, tylko zjechał do przydrożnego rowu. Na szczęście pojazdem podróżowały tylko dwie osoby i nic im się nie stało.

Bez większego szwanku wyszedł z sytuacji także 62-letni kierowca autobusu. Szybko okazało się też, że wcale nie zasłabł. W jego organizmie znajdowały się 2 promile alkoholu.

Co grozi za jazdę pod wpływem alkoholu

Kierowca autobusu, za spowodowanie kolizji, został ukarany mandatem karnym w wysokości 2500 złotych. Policjanci zatrzymali mu także prawo jazdy. Dodatkowo 62-latek odpowie za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości.

Nieodpowiedzialny kierowca za popełnione przestępstwo stanie przed sądem. Może on skazać go na dwa lata pozbawienia wolności oraz orzec zakaz prowadzenia pojazdów. Zasądzona będzie także grzywna – przynajmniej 5000 zł.


Source: Autobus miejski wjechał do rowu. Ale nie dlatego, że się popsuł

Rowerzystka za wszelką cenę chciała wjechać w auto. Udało się. „Czy ja wina, eksperci?”

Kiedy rowerzysta ma pierwszeństwo przed samochodem?

Napisaliśmy o tym cały artykuł, więc nie będziemy się powtarzać – zainteresowanych odsyłamy do poniższego materiału. Wspomnimy tylko, że wbrew „sensacyjnym ustaleniom” pewnego „eksperckiego” portalu o „bezpieczeństwie”, Ministerstwo Infrastruktury nie odebrało rowerzystom pierwszeństwa przed samochodami.

Zgodnie z niezmiennie obowiązującymi przepisami, rowerzysta ma pierwszeństwo tylko, kiedy już znajduje się na przejeździe rowerowym. Jeśli dopiero na ten przejazd wjeżdża, pierwszeństwa nie ma.

Kolizja na przejeździe rowerowym – kto zawinił?

To teraz obejrzyjmy poniższe nagranie.

Czy sprawa nie jest oczywista? Najwyraźniej nie. Pod nagraniem osoba je zamieszczająca, dodała taki opis:

Przejazd rowerowy przez jezdnie. Pani za kierownica i starsza Pani na rowerze. Kierująca autem ma obowiązek zachować ostrożność przed przejazdem, ale starsza Pani nie spogląda nawet na jezdnie i zahacza o auto, które próbuje uniknąć kontaktu. Ciekawa sytuacja wobec ostatniego zamieszania z rowerzystami na przejazdach. Czyja winą drodzy eksperci?

Wydaje się, że w komentarzach przeważa ocena, że była to wina rowerzystki. Dostaje się także organizatorowi ruchu, za tak rozwiązany przejazd rowerowy. Trudno nam nie zgodzić się z osobami, które tak piszą.

Czy można wyprzedzić rowerzystę na podwójnej ciągłej linii? Przepisy są jasne – to zależy

Na nagraniu jednoznacznie widać, że pani na rowerze była święcie przekonana, że jest sama na drodze. Nawet nie próbowała się upewnić, czy może bezpiecznie wjechać na przejazd rowerowy. Równie dobrze mogłaby wjechać pod koła samochodu i zginąć. Szczęśliwy traf chciał, że auto było w takim miejscu, że wjechała nie pod koła, tylko w bok pojazdu.

Dodajmy też, że dużo zrobiła kobieta kierująca samochodem, która dla odmiany dobrze obserwowała sytuację na drodze i widząc bezmyślną rowerzystkę, próbowała uniknąć kolizji.

Source: Rowerzystka za wszelką cenę chciała wjechać w auto. Udało się. „Czy ja wina, eksperci?”

Dowód rejestracyjny możesz stracić z sześciu powodów. Jesteś pewien, że pod żaden nie podpadasz?

Policjanci zwykle nie sprawdzają stanu technicznego pojazdów, ale zawsze mają takie prawo. Mogą to zrobić podczas zatrzymania za jakieś wykroczenie, ale także sam stan techniczny, może być powodem zatrzymania. Funkcjonariusze maja uprawnienia do szczegółowej weryfikacji stanu naszego auta, a nawet do przeprowadzenia nim jazdy próbnej.

Za co można stracić dowód rejestracyjny?

Oczywistą odpowiedzią jest „za zły stan techniczny”, ale to nie jest jedyna możliwość. Można wymienić sześć najważniejszych:

  • zły stan techniczny pojazdu
  • naruszenie wymagań ochrony środowiska
  • nieprawidłowe oświetlenie pojazdu
  • nieprawidłowe wyposażenie pojazdu
  • brak ważnego przeglądu technicznego
  • niezgodność danych osobowych i informacji o pojeździe

Co w praktyce oznaczają te przypadki? Już wyjaśniamy

Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego za zły stan techniczny pojazdu

Pod tym pojęciem może kryć się wiele sytuacji. Zły stan techniczny to na przykład pęknięta przednia szyba. Złym stanem technicznym mogą być łyse opony. Pod taką kategorię podpadają także inne, widoczne i łatwe do stwierdzenia usterki, jak niedziałający hamulec ręczny, usterka układu hamulcowego (na przykład pęknięta tarcza), itd.

Trzeba pamiętać, że policjanci mają ograniczone możliwości sprawdzenia pojazdu na drodze, a także nie zawsze dysponują odpowiednią wiedzą. Ale mogą wystarczyć im same podejrzenia, że pojazd jest niesprawny, aby zabrać dowód, a faktyczną jego niesprawność będzie już weryfikował diagnosta, do którego trzeba się w takiej sytuacji udać.

Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego za naruszenie wymagań ochrony środowiska

Ten punkt częściowo łączy się z poprzednim. Naruszenie wymagań ochrony środowiska to na przykład nadmierna emisja spalin, albo wyciek oleju. To także stwierdzenie, że auto ma wycięty filtr cząstek stałych, chociaż to akurat nie tak łatwo sprawdzić, szczególnie podczas kontroli na drodze.

Zmienione tablice rejestracyjne są już wydawane! Czym się różnią?

Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego za nieprawidłowe oświetlenie pojazdu

Kiedy oświetlenie pojazdu może być nieprawidłowe? Oczywiście wtedy, gdy w nie ingerowaliśmy. Jeśli wymienialiśmy reflektory na tuningowe albo przyciemnialiśmy je, policjant może za to zabrać nam dowód rejestracyjny. Podobnie za akcesoryjne światła do jazdy dziennej.

Jak można się przed tym uchronić? Wymiana oświetlenia w aucie nie jest zabroniona, ale zastosowane przez nas reflektory muszą mieć odpowiednią homologację. Podobnie światła do jazdy dziennej, które ponadto muszą być umieszczone w odpowiednim miejscu. Jeśli więc planujecie dokonywać jakichś modyfikacji, upewnijcie się, że oświetlenie jest homologowane, a także zapamiętajcie, gdzie na reflektorze są stosowne oznaczenia i na co one wskazują. W ten sposób unikniecie podejrzeń policjanta.

Uważać na ten punkt muszą także właściciele samochodów sprowadzonych z USA, w których pozostawiono oryginalne oświetlenie – na przykład czerwone kierunkowskazy. Tłumaczenie, że dany model nie występował w wersji europejskiej i nie da się w nim wymienić świateł na przepisowe, raczej nie przekona funkcjonariusza.

Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego za nieprawidłowe wyposażenie pojazdu

Nieprawidłowym wyposażeniem mogą być światła, ale one mają swój osobny punkt. Pod ten podpadają najczęściej zbyt mocno przyciemnione szyby.

Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego za brak ważnego przeglądu technicznego

Ten punkt jest chyba jasny. Jeśli w czasie kontroli policjant stwierdzi, że auto nie ma przeglądu, zatrzyma dowód rejestracyjny. Aby go odzyskać, będziemy musieli zrobić badanie techniczne i z odpowiednim zaświadczeniem, zgłosić się do urzędu po zwrot dowodu.

Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego za niezgodność danych osobowych i informacji o pojeździe

Taka sytuacja następuje najczęściej, kiedy błędnie wpisano nasze nazwisko, albo zrobiono błąd w numerze VIN. Może to być także brak wpisanej adnotacji o zamontowanym haku lub instalacji LPG.

Source: Dowód rejestracyjny możesz stracić z sześciu powodów. Jesteś pewien, że pod żaden nie podpadasz?

Kierowcy często zapominają o tym przełączniku, nawet nie wiedząc, że grozi za to mandat

Światła do jazdy dziennej to dzisiaj coś oczywistego, a to za sprawą pewnej unijnej dyrektywy. Zgodnie z nią od 7 lutego 2011 roku wszystkie nowohomologowane samochody, muszą być wyposażone w światła do jazdy dziennej. Był to bez wątpienia dobry krok w stronę poprawy bezpieczeństwa na drogach – jeśli auta są lepiej widoczne, trudniej o kolizję czy wypadek.

Niestety wraz z upowszechnieniem się świateł do jazdy dziennej, kierowcy się rozleniwili, co paradoksalnie pogarsza bezpieczeństwo na drodze.

Kiedy wolno używać świateł do jazdy dziennej?

Obowiązek jazdy z włączonymi światłami mijania przez całą dobę, wszedł w życie już w 2007 roku. Przepisy przewidują jednak wyjątek od tej reguły. Jak czytamy w art. 51 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.

2. W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.

Wynika z tego jasno, że świateł do jazdy dziennej można używać tylko w ciągu dnia i tylko przy „normalnej przejrzystości powietrza”. Czyli kiedy nie ma opadów deszczu, śniegu ani mgły. I tu pojawia się poważny problem.

Kierowcy nie potrafią korzystać z czujnika zmierzchu

Obowiązek stosowania świateł do jazdy dziennej, paradoksalnie doprowadził do dwóch niebezpiecznych sytuacji. Pierwsza to taka, kiedy kierowca zdaje się na, powszechnie dziś stosowany, czujnik zmierzchu. Jego zadaniem jest automatyczne włącznie świateł mijania, jeśli zacznie robić się ciemno. Kierujący są przekonani, że elektronika wyręcza ich od myślenia na temat świateł, które aktualnie są włączone.

Czy włączać lewy kierunkowskaz na rondzie? Odpowiedź zaskakuje nie tylko kierowców

Tymczasem to poważny błąd. Duża część czujników, szczególnie w starszych autach, reaguje tylko na natężenie światła. Jeśli więc zacznie padać deszcz w ciągu dnia, to dalej będziemy jechali na światłach dziennych, chociaż prawo wymaga w takiej sytuacji świateł mijania. Dzięki nim jesteśmy lepiej widoczni i przede wszystkim, włączają się wtedy także światła z tyłu.

W nowszych samochodach istnieje możliwość regulacji reakcji czujnika zmierzchu i w najbardziej czułym ustawieniu, nawet zachmurzenie może aktywować światła mijania. Coraz częściej też czujnik zmierzchu połączony jest z czujnikiem deszczu, więc jeśli aktywują się wycieraczki, włączą się też światła mijania. Ale uwaga – nadal żadne auto nie wykrywa mgły. Musimy więc być tego świadomymi i kontrolować, czy samochód włączył właściwe światła i zrobić to ręcznie, jeśli tak się nie stało.

Drugi, jeszcze bardziej niebezpieczny przypadek, to sytuacja w której samochód ma światła do jazdy dziennej, ale nie ma czujnika zmierzchu. Jadąc z w mieście zwykle jest na tyle dużo światła, że nie zauważamy czy mamy włączone reflektory czy nie. Natomiast ruszając z parkingu widzimy światło, odbijające się od ściany budynku czy innego pojazdu. Przypadki kierowców jadących po zmierzchu bez świateł mijania nie są częste, ale bardzo groźne.

Jaki jest mandat za jazdę bez odpowiednich świateł?

Jeśli pozostawimy przełącznik świateł w pozycji „auto” i nie upewnimy się, że auto ma włączone światła odpowiednie do sytuacji drogowej, musimy liczyć się z mandatem. Ten zależy od konkretnej sytuacji:

  • jazda bez wymaganych świateł od świtu do zmierzchu – 100 zł, 2 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł od zmierzchu do świtu – 200 zł, 4 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł w tunelu, niezależnie od pory dnia – 200 zł, 4 pkt. karne

Source: Kierowcy często zapominają o tym przełączniku, nawet nie wiedząc, że grozi za to mandat

Szalał Mercedesem C63 AMG po zatłoczonych ulicach. Chciał być niczym Frog?

Pamiętacie pewnie dobrze „popisy” Froga, który szalał po Warszawie za kierownicą BMW M3 coupe. Teraz wypłynęły nagrania jego (możliwe że nieświadomego) naśladowcy. Siedzący za kierownicą bezpośredniego konkurenta samochodu polskiego pirata Rosjanin, urządza sobie bardzo niebezpieczne przejażdżki po Sankt Petersburgu.

Na nagraniu widać, jak przeciska się swoim Mercedesem C63 AMG między innymi pojazdami, robi między nimi slalom, driftuje i chętnie zrywa przyczepność tylnej osi. Wydaje się dobrze kontrolować pojazd, ale mając pod prawą stopą 487 KM naprawdę nietrudno o błąd i nieszczęście.

Kierowca BMW szalał na drodze, ale szybko tego pożałował

Tym bardziej bulwersujące jest zachowanie kierowcy, który to wszystko nagrał. Podążał tuż za swoim kolegą, jedną ręką kierując, a drugą nagrywając wszystko. On również siedział za kierownica Mercedesa, a na zegarach widnieje informacja, że ma całkowicie wyłączoną kontrolę trakcji i stabilności. Żeby też móc z łatwością zarzucać tyłem w gęstym ruchu miejskim.

Source: Szalał Mercedesem C63 AMG po zatłoczonych ulicach. Chciał być niczym Frog?

Rowerzystom po cichu odebrano ważne prawo? Ministerstwo odniosło się do doniesień „eksperckiego” portalu

To już kolejna sytuacja, w której portal, chcący uchodzić za ekspercki (celowo nie wymieniamy jego nazwy), publikuje rewelacje o zmianach w przepisach. Niedawno twierdził, że wprowadzony zostaje zakaz parkowania samochodów na chodnikach, co rozpętało burzę i zmusiło Ministerstwo Infrastruktury do dementowania nieprawdziwych informacji. Teraz mamy powtórkę tej sytuacji.

Kiedy rowerzysta ma pierwszeństwo przed samochodem?

Jak możemy dowiedzieć się z tekstu na wspomnianym portalu, w listopadzie zeszłego roku zniknął zapis znajdujący się w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Dotyczył on przejść dla pieszych i przejazdów rowerowych, a jego treść brzmiała:

Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.

Istotna jest tu sama końcówka – „lub wjeżdżających”. Określenie jeszcze bardziej niejasne, niż „wchodzący na przejście” w przypadku pieszych i jeszcze trudniejsze w interpretacji biorąc pod uwagę prędkości, z jakimi poruszają się rowerzyści. Prowadziłoby to także do niebezpiecznych sytuacji, w których rowerzyści bez patrzenia wjeżdżaliby przed samochody, skoro pierwszeństwo przed nimi mieliby nabywać jeszcze przed wjechaniem na przejazd.

Zasady pierwszeństwa na przejazdach rowerowych – Ministerstwo Infrastruktury dementuje medialne rewelacje

Do sprawy odniosło się Ministerstwo Infrastruktury, które napisało na swoich stronach:

Informacja o tym, że Ministerstwo Infrastruktury „po cichu odebrało rowerzystom pierwszeństwo przed przejazdami rowerowymi”, która pojawiła się w mediach, jest całkowicie nieprawdziwa. Zmiana przepisów, która odbyła się z zachowaniem zasad procesu legislacyjnego, miała na celu zapewnienie zgodności rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych z ustawą – Prawo o ruchu drogowym, która jest aktem prawnym wyższego rzędu.

Jak czytamy dalej w komunikacie ministerstwa:

Ujęte w ustawie – Prawo o ruchu drogowym określenie „szczególna ostrożność” polega na upewnieniu się, czy można bezpiecznie przejechać przejazd dla rowerzystów bez narażania na niebezpieczeństwo kierujących rowerami, tj. bez spowodowania zagrożenia. Innymi słowy, kierujący pojazdem musi być na tyle uważny, by zdążyć zatrzymać pojazd, jeśli kontynuowanie ruchu stwarzałoby zagrożenie dla innego uczestnika ruchu drogowego.

Zmiana ta nie doprowadziła zatem do odebrania rowerzystom i uczestnikom ruchu drogowego poruszających się przy pomocy UTO pierwszeństwa podczas wjeżdżania na przejazd rowerowy. Zarówno obecnie, jak i przed zmianą przepisów, użytkownicy ci nie mieli pierwszeństwa podczas wjeżdżania na przejazd rowerowy.

Jak łatwo z tego wywnioskować, zmiana w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych, rzeczywiście nastąpiła. Nie była to jednak zmiana obowiązujących przepisów, tylko naprawa błędu w wyniku którego, rozporządzenie stanowiło co innego niż ustawa, wobec której jest podrzędne.

Jak uniknąć kolizji z rowerzystą? Naucz się otwierać drzwi auta metodą „Dutch Reach”

Nic więc dziwnego, że media o tym nie pisały, ponieważ niczego to nie zmieniło w polskim prawie. Rowerzyści nie mają pierwszeństwa podczas „wjeżdżania na przejazd” i nigdy go nie mieli. Tymczasem wiele miesięcy później wprowadzenie poprawki „odkrywa” redaktor naczelny portalu, chcącego uchodzić za ekspercki, pisze artykuł z chwytliwym tytułem, powodując kolejną falę fake newsów i zmuszając Ministerstwo Infrastruktury do (kolejnej) interwencji.

Source: Rowerzystom po cichu odebrano ważne prawo? Ministerstwo odniosło się do doniesień „eksperckiego” portalu

Tak policja ściga motocyklami przestępców – ponad 220 km/h w terenie zabudowanym!

Policyjny pościg na motocyklu z ogromnymi prędkościami

Policjanci ze Słupska, którzy pełnili służbę na nowych motocyklach, podjęli próbę zatrzymania do kontroli motocyklisty. Ten jednak na ich widok nagle przyspieszył i rozpoczął ucieczkę. Jak czytamy w policyjnym komunikacie, stwarzał tym poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu, między innymi jadąc z prędkościami przekraczającymi 200 km/h.

Pościg trwał blisko 15 kilometrów i zakończył się, gdy w jednej z miejscowości motocyklista stracił panowanie nad maszyną na wyjściu z zakrętu i przewrócił się. Nie odniósł przy tym żadnych obrażeń.

Szybko okazało się, dlaczego 23-latek uciekał na widok policjantów. Miał blisko 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a ponadto jego motocykl nie ma aktualnych badań technicznych.

Policyjne BMW R 1250 RT w akcji

Jak informowaliśmy w kwietniu, Polska Policja podpisała kontrakt 478 egzemplarzy BMW R 1250 RT, które sukcesywnie będą trafiać do komend w całym kraju. Jeden z egzemplarzy brał udział w opisywanym powyżej pościgu. Jak można zobaczyć na nagraniu, prowadzący maszynę policjant, jechał ponad 220 km/h i to także po minięciu znaku teren zabudowany. Później prędkości także rozwijał typowo autostradowe.

Policyjne BMW R 1250 RT napędzane są 2-cylindrowymi silnikami o pojemności 1254 ccm, rozwijającymi 136 KM. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 3,6 s, a prędkość maksymalna to 228 km/h. Można więc powiedzieć, że funkcjonariusz wykorzystał podczas pościgu pełnię możliwości służbowej maszyny.

Source: Tak policja ściga motocyklami przestępców – ponad 220 km/h w terenie zabudowanym!

Czy motocykliści mogą jechać obok siebie jednym pasem?

Jazda motocyklem to frajda sama w sobie i nieporównywalny z samochodami stopień zaangażowania w prowadzenie i obcowania z otoczeniem. W przypadku wielu maszyn dochodzą do tego jeszcze fantastyczne osiągi, tylko wzmacniające te emocje.

Motocykl to także bardzo praktyczny środek transportu w zatłoczonym mieście. Niestety część motocyklistów naciąga przywileje, jakie przepisy dają jednośladom, a niektórzy kierowcy samochodów patrzą wilkiem na każdego ridera, który wykonuje jakikolwiek manewr, niedostępny dla pojazdów wielośladowych.

Czy motocykliści mogą jechać obok siebie jednym pasem?

To jedna z kontrowersyjnych kwestii. Czy motocykliści mogą jechać obok siebie? Przepisy w tej kwestii wydają się być mało pomocne, ponieważ znajdziemy w nich jedynie definicję pasa ruchu (art. 2, ust. 7 Prawa o ruchu drogowym):

Pas ruchu – każdy z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony lub nieoznaczony znakami drogowymi.

Wynika z niego, że jeśli pas drogi jest na tyle szeroki, żeby ustawiły się obok niego dwa samochody, to mamy do czynienia z dwoma niewyznaczonymi pasami ruchu. Wtedy pojazdy mogą jechać obok siebie. Nie ma jednak słowa o tym, że jeśli spotkają się dwa jednoślady, to dla nich można jeszcze bardziej podzielić pasy ruchu.

Kierowcy masowo tracą prawa jazdy. Wszystko przez ignorowanie znaku D-42

Kiedy dwa pojazdy nie mogą jechać obok siebie jednym pasem?

Z drugiej strony żaden przepis nie zakazuje poruszania się tym samym pasem dwóch pojazdów, jeśli tylko zmieszczą się obok siebie. Ściślej rzecz ujmując – jeśli zmieszczą się dwa pojazdy wielośladowe, to znaczy, że nie jest to jeden pas lecz dwa. Z kolei rowerzyści mogą jechać obok siebie tylko wtedy, gdy nie utrudniają poruszania się innym uczestnikom ruchu. Motocyklistów podobne ograniczenia nie obejmują, więc wynika z tego, że mogą jechać obok siebie jednym pasem.

Czy kliku motocyklistów może jechać obok siebie jednym pasem?

Mówiąc o jadących obok siebie motocyklistach, zwykle myślimy o dwójce znajomych, która wybrała się na przejażdżkę. Ale co w sytuacji, kiedy motocyklistów jest więcej? Czy na przykład trzech riderów może zatrzymać się obok siebie na jednym pasie na czerwonym świetle? Przepisy nic o tym nie mówią, więc jeśli pas jest na tyle szeroki, to tak.

Pamiętajmy jednak, że podróżując w więcej osób, możemy utworzyć już kolumnę motocykli. A do niej odnoszą się konkretne przepisy (art. 32 Kodeksu drogowego):

1. Liczba pojazdów jadących w zorganizowanej kolumnie nie może przekraczać: samochodów osobowych, motorowerów lub motocykli – 10

2. Odległość między jadącymi kolumnami nie może być mniejsza niż 500 m dla kolumn pojazdów samochodowych oraz 200 m dla kolumn pozostałych pojazdów.

3. (uchylony)

4. Jazda w kolumnie nie zwalnia kierującego pojazdem od przestrzegania obowiązujących przepisów ruchu drogowego.

Tutaj także nie ma słowa o poruszaniu się obok siebie, więc należy stosować się jedynie do ogólnych przepisów. Zachowywaniu bezpiecznej odległości, odpowiedniej ostrożności oraz pamiętaniu o tym, aby nie najeżdżać na ciągłe linie.

Source: Czy motocykliści mogą jechać obok siebie jednym pasem?

Ta firma oferuje „pogrzeb w stylu amerykańskim” karawanem, zbudowanym na Peugeocie 208

Różne są preferencje, jeśli chodzi o samochód, który posłużył za podstawę do stworzenia karawanu. Większość osób nie przywiązuje do tego raczej wielkiej wagi – pogrzeb to zbyt podniosła i pełna rozpaczy chwila, żeby zastanawiać się, jaki znaczek na masce będzie mieć karawan.

Karawan na bazie Peugeota 208 to nie żart

Nie wszyscy oczywiście tak myślą. Część traktuje korzystanie z wysokiej jakości usług, jako element szacunku, oddawany zmarłemu. Dla innej części pogrzeb jest kolejną dobrą okazją, do podkreślenia swojego statusu materialnego. Ci pierwsi wybiorą zapewne karawan bazujący na Mercedesie klasy E, a ci drudzy Porsche Panamerę.

A gdyby tak zbudować karawan na bazie miejskiego hatchbacka? Na przykład Peugeota 208? Jeśli nie możecie sobie tego wyobrazić, to nie martwcie się, bo nie musicie. Pewna argentyńska firma już stworzyła taki pojazd.

✨Fúnebre Americano sobre Peugeot 208✨

🔹 Techo elevado.
🔹 En la imagen se puede apreciar la continuidad de las lineas…

Opublikowany przez Carrozados Rosano S.A. Środa, 31 sierpnia 2022

Zastanawiacie się pewnie, skąd taki pomysł. Otóż samochody w Argentynie są znacznie droższe niż u nas, więc firmy zmuszone są do wykorzystywania jako podstawy do budowy karawanów, nawet tak niewielkich aut. Sytuacji nie poprawia fakt, że na warsztat wzięto najuboższą wersję, pozbawioną diodowych „kłów” w zderzaku (zamiast nich mamy czarną, plastikową zaślepkę), a samochód porusza się na stalowych felgach, ukrytych za kołpakami.

Bazowy Peugeot 208, ale karawan wcale nie budżetowy

Nie myślcie jednak, że jest to projekt budżetowy. Firma wręcz zapewnia, że Peugeot 208 zapewnia „pogrzeb w amerykańskim stylu”, co ma chyba podkreślać przepych, choć nie wiemy co z USA ma wspólnego francuski hatchback. Wiemy za to, że został nieźle wykończony. Jak czytamy w ogłoszeniu, ma on:

  • podwyższony dach
  • linie nadwozia stanowiące kontynuację charakterystycznych kształtów oryginalnego 208
  • wnętrze wykończone skórą nappa z indywidualnymi dodatkami
  • podłogę ze stali nierdzewnej
  • oświetlenie LED

Jak wam się podoba taki karawan? Dodajmy, że ta sama firma ma na swoim koncie także przeróbkę między innymi Toyoty Corolli oraz Forda Focusa.

Source: Ta firma oferuje „pogrzeb w stylu amerykańskim” karawanem, zbudowanym na Peugeocie 208

Czy można wyprzedzić rowerzystę na podwójnej ciągłej linii? Przepisy są jasne – to zależy

Co oznacza podwójna ciągła linia?

Zacznijmy od wyjaśnienia sobie, jak dokładnie powinniśmy rozumieć podwójną ciągłą linię na drodze. Jak czytamy w par. 86, ust. 4 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

Znak P-4 „linia podwójna ciągła” rozdziela pasy ruchu o kierunkach przeciwnych i oznacza zakaz przejeżdżania przez tę linię i najeżdżania na nią.

To chyba wyjaśnia wszystko, prawda?

Czy można wyprzedzać rowerzystów na podwójnej ciągłej linii?

Jak jasno wynika z przytoczonego powyżej przepisu – to zależy. Podwójna ciągła linia zabrania wjechania na nią, ale nie zabrania wyprzedzania jako takiego. Jeśli więc uda nam się zmieścić z rowerzystą w ramach jednego pasa ruchu, to możemy go wyprzedzić.

Taki manewr może być jednak trudny do wykonania, ponieważ potrzebujemy na to odpowiednio dużo miejsca. Jak bowiem stanowi art. 24, ust. 2 Kodeksu drogowego:

Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla, hulajnogi elektrycznej, urządzenia transportu osobistego, osoby poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.

Jak widzicie, przepisy jasno zabraniają wyprzedzania, między innymi rowerzystów, przejeżdżając zbyt blisko nich. Taki manewr byłby niebezpieczny – podmuch powietrza, wywołany przez nasz pojazd, może zachwiać cyklistą lub go przestraszyć. Jeśli więc decydujecie się na wyprzedzanie rowerzysty na podwójnej ciągłej linii, upewnijcie się, że możecie zrobić to bezpiecznie.

Czy można wyprzedzać rowerzystów na zakazie wyprzedzania?

Skoro już rozmawiamy o wyprzedzaniu rowerzystów, to poruszmy jeszcze kwestię wykonywania tego manewru na zakazie wyprzedzania. Czy odpowiedzi na to pytanie nie jest zbyt oczywista, żeby kwestię w ogóle poruszać?

Jak uniknąć kolizji z rowerzystą? Naucz się otwierać drzwi auta metodą „Dutch Reach”

Otóż nie. Znak B-25 „zakaz wyprzedzania” odnosi się do wyprzedzania przez pojazdy silnikowe, pojazdów silnikowych wielośladowych. Tymczasem rower jest pojazdem niesilnikowym, więc wyprzedzać go w takiej sytuacji można.

Takie sytuacje są jednak bardzo rzadkie, ponieważ zwykle znak B-25 jest łączony z linią ciągłą. Lecz jeśli pas będzie dostatecznie szeroki, to możecie wyprzedzić rowerzystę pomimo linii ciągłej i pomimo zakazu wyprzedzania.

Source: Czy można wyprzedzić rowerzystę na podwójnej ciągłej linii? Przepisy są jasne – to zależy

Co oznaczają numery na policyjnych radiowozach? Sporo się z nich dowiesz

Numery boczne mają wszystkie pojazdy uprzywilejowane, pomagające zidentyfikować każdy z nich, a także pozwalające co nieco się o nim dowiedzieć.

Gdzie znajdziemy numery radiowozu?

Indywidualny numer policyjnego radiowozu znajdziemy na tylnych błotnikach oraz na klapie bagażnika. Spotyka się go także na dachu (wtedy jest o wiele większy), co jest dużym ułatwieniem, jeśli prowadzona jest jakaś akcja, koordynowana przez osobę mającą widok z lotu ptaka.

Co oznaczają litery i cyfry na policyjnych radiowozach?

Oznaczenia radiowozów składają się z litery lub dwóch liter, wskazujących województwo, z którego pochodzi dany pojazd. Z kolei liczby z zakresu od 001 do 999, to numery porządkowe.

Oto klucz do rozszyfrowania policyjnych oznaczeń:

  • A – Komenda Główna Policji
  • B, BB – woj. dolnośląskie
  • C, CC – woj. kujawsko-pomorskie
  • D, DD – woj. lubelskie
  • E, EE – woj. lubuskie
  • F, FF – woj. łódzkie
  • G, GG – woj. małopolskie
  • H, Y – woj. mazowieckie
  • J, JJ – woj. opolskie
  • K, KK – woj. podkarpackie
  • M, MM – woj. podlaskie
  • N, NN – woj. pomorskie
  • P, R – woj. śląskie
  • S, SS – woj. świętokrzyskie
  • T, TT – woj. warmińsko-mazurskie
  • U, UU – woj. wielkopolskie
  • W,WW – woj. zachodniopomorskie
  • Z, ZZ – Komenda Stołeczna
  • L – szkoły policyjne

Do czego mogą się przydać oznaczenia radiowozów policji?

Dla funkcjonariuszy numery boczne mają kluczowe znaczenie, choćby po to, żeby rozróżnić identyczne względem siebie radiowozy. Jak już wspomnieliśmy, ma to też istotne znaczenie w czasie akcji.

Uciekając przed policją, roztrzaskał Mercedesa na torach kolejowych. Ale i tak uciekł

Z perspektywy kierowcy to zwykle ciekawostka, jeśli zauważy radiowóz, z którego numeru wynika, że przebywa w danym miejscu „gościnnie”. Bardziej pragmatyczne zastosowanie jest w sytuacji, gdy chcemy na przykład złożyć skargę lub zażalenie na funkcjonariuszy poruszających się konkretnym pojazdem.

Dodatkowe oznaczenia policyjnych radiowozów

Zdarzyć się może, że radiowóz będzie miał jeszcze dodatkowe oznaczenia. Takie jak czarny trójkąt wpisany w okrąg z pomarańczowym lub czerwonym wypełnieniem. W ten sposób oznaczane są pojazdy specjalne.

To dość szeroka kategoria, wskazująca jedynie, że pojazd ten ma przeznaczone inne zadania, niż standardowo wynikają z zadań przypisanych danej jednostce.

Source: Co oznaczają numery na policyjnych radiowozach? Sporo się z nich dowiesz

Koniec z naklejkami rejestracyjnymi na szybach. A co z kierowcami, którzy je mają?

To już koniec naklejek na szybę i nie tylko

Od 4 września nie są już wydawane naklejki rejestracyjne, które do tej pory należało przyklejać w prawym dolnym rogu szyby czołowej pojazdu.

Zniesiony zostanie także obowiązek posiadania karty pojazdu. Jak podało w swoim komunikacie Ministerstwo Infrastruktury, wynika to z faktu, że „organy rejestrujące pojazdy oraz organy kontroli ruchu drogowego mają dostęp do centralnej ewidencji pojazdów”.

Ile kosztuje rejestracja pojazdu od 4 września 2022 roku?

Wprowadzenie opisanych wyżej zmian, oznacza oszczędności dla kierowców, rejestrujących pojazdy. Do tej pory rejestracja pojazdu kupionego w Polsce kosztowała 180 zł 50 gr, natomiast pojazdu sprowadzonego zza granicy 256 zł.

Od 4 września w obu przypadkach zapłacimy tylko 161 zł 50 gr. Oszczędzić kolejne 80 zł można w sytuacji, kiedy kupujemy samochód już zarejestrowany w Polsce i pozostawiamy jego tablice rejestracyjne.

Czeka nas dziesięciokrotna podwyżka przy zawieraniu OC? Z kieszeni kierowców może zniknąć nawet 1.3 miliarda złotych rocznie!

Jak usunąć naklejkę rejestracyjną z szyby?

Brak obowiązku posiadania naklejki rejestracyjnej oznacza, że możemy jej się pozbyć z naszego samochodu. Najlepiej zabrać się do tego zadania, podążając tymi krokami:

  • podgrzej szybę, na przykład suszarką – ciepłe powietrze rozmiękczy klej
  • delikatnie podważ naklejkę czymś cienkim, na przykład żyletką, albo nożem do tapet
  • kiedy część naklejki zacznie już odchodzić od szyby, możemy z wyczuciem zacząć odklejać ją palcami
  • istnieje spore prawdopodobieństwo, że na szybie pozostanie klej po naklejce – usuniesz go przy pomocy zmywacza do paznokci albo rozpuszczalnika

Czy mogę zachować naklejkę rejestracyjną w swoim samochodzie?

Tak. Pakiet deregulacyjny przewiduje jedynie, że naklejki rejestracyjne nie są wydawane, podczas rejestracji pojazdu. Naklejki już wydane można nadal wozić. Oczywiście do momentu, kiedy zmieni się rejestracja pojazdu.

Source: Koniec z naklejkami rejestracyjnymi na szybach. A co z kierowcami, którzy je mają?

Uciekając przed policją, roztrzaskał Mercedesa na torach kolejowych. Ale i tak uciekł

Jak podaje TVN Warszawa, jadący w miniony piątek około godziny 1:00 w nocy ulicami Legionowa kierowca Mercedesa klasy C, nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Rozpoczął ucieczkę, która nie trwała jednak długo.

Uciekał przed policją jadąc ponad 200 km/h! Roztrzaskał auto o drzewo i wylądował na dachu

Z nieustalonych przyczyn, Mercedes zjechał na tory kolejowe i to z taką prędkością, że pojazd został uszkodzony i wybuchły poduszki powietrzne. Sugeruje to, że uciekinier nie planował raczej zmylić policji, uciekając torami, ale wjechał na nie z impetem. W efekcie samochód został unieruchomiony.

Dzisiejsza noc przyniosła nam kolejne wezwania.

Około godziny 1 w nocy zostaliśmy zadysponowani do samochodu, który…

Opublikowany przez Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie Piątek, 2 września 2022

Wszystko wskazuje na to, że goniący kierowcę Mercedesa policjanci, nawet się do niego nie zbliżyli w swoim pościgu. Inaczej nie da się wyjaśnić tego, że podejrzany zbiegł z miejsca zdarzenia i policja nadal go szuka. Nieznany jest także powód tego, dlaczego kierujący nie zatrzymał się do kontroli.

Source: Uciekając przed policją, roztrzaskał Mercedesa na torach kolejowych. Ale i tak uciekł

Wandale uszkodzili Lamborghini polskiego kolekcjonera. Za ich wskazanie wyznaczył 50 tys. zł nagrody

O zdarzeniu poinformował wczoraj w swoich mediach społecznościowych Jose Kolekcjoner. Właściciel wielu modeli ekskluzywnych marek, tym razem wybrał się na przejażdżkę Lamborghini Aventadorem SVJ. Auto zaparkował pod hotelem Continental w Warszawie, gdzie padło ono ofiarą wandala.

Na udostępnionym nagraniu z monitoringu widać, jak dwóch młodych mężczyzn stoi w pobliżu Lamborghini. Jeden z nich robi zdjęcie, jak drugi siedzi na przednim błotniku Aventadora. Już to jest wyrazem braku poszanowania cudzej własności, ale to był dopiero początek.

Po kilku sekundach mężczyzna wchodzi na maskę, a następnie staje na dachu samochodu, pozując z rozpostartymi ramionami. Później zeskakuje na ziemię. Jego kolega cały czas trzyma go w kadrze, więc możliwe, że nagrywał filmik z tego „wyczynu”.

❗NAGRODA 50 000 zł za wskazanie sprawcy❗

Trochę nieprzyjemna sprawa, ale niestety o takich tez, a może przede wszystkim o takich, również należy mówić publicznie. Jak pewnie wiecie, jakiś czas temu pod Hotelem Continental w Warszawie miało miejsce zdarzenie, gdzie nieznany sprawca skakał po moim aucie, a dokładnie po Lamborghini SVJ wartym przeszło 3,5 miliona złotych.

Wydawało mi się, że wszyscy powinni wiedzieć, że cudzą własność również należy szanować. Mając na uwadze to, ile pieniędzy, czasu i energii pochłania dbanie o takie auto, które jest oczkiem w głowie właściciela (pasjonaci samochodów na pewno dokładnie wiedzą, o co chodzi) oraz żeby dać ludziom przykład i żeby sprawiedliwości stało się zadość chcę, aby sprawca tego zdarzenia odpowiedział za swoje czyny.

Proszę więc każdego, kto był świadkiem zdarzenia lub kto rozpozna sprawcę na nagraniu, o kontakt, a w zamian z wdzięczności za pomoc wyznaczam za to nagrodę o wartości 50 000 zł! Za tydzień, 9 września opublikuję nagranie ze zdarzenia, w jakości HD, które udało mi się zdobyć. Liczę na Waszą pomoc i Wasze wsparcie w tej przykrej sytuacji.

Uważam że żaden człowiek nie ma prawa deptać naszych marzeń, a to auto właśnie jest wynikiem 20 lat pracy i moim marzeniem z czasu, kiedy byłem małym chłopcem, jest więc dla mnie szczególnie ważne.

NIE POZWÓLMY DEPTAĆ NASZYCH MARZEŃ

Z fartem
JOSE KOLEKCJONER

Onet WP Wiadomości TVN UWAGA! Interia polsatnews.pl RMF FM Radio ESKA Radio ZET autoswiat.pl Moto.pl AutoCentrum.pl WawaLove PUDELEK Kozaczek.pl Plotek Wykop.pl

Opublikowany przez JOSE Kolekcjoner Piątek, 2 września 2022

Lamborghini jest zabezpieczone folią, ale nie uchroniła ona auta przed śladami, jakie pozostawiło zachowanie wandala. Nic dziwnego, że właściciel chce ustalić, kto uszkodził jego samochód, wart 3,5 mln zł.

Wydawało mi się, że wszyscy powinni wiedzieć, że cudzą własność również należy szanować. Mając na uwadze to, ile pieniędzy, czasu i energii pochłania dbanie o takie auto, które jest oczkiem w głowie właściciela (pasjonaci samochodów na pewno dokładnie wiedzą, o co chodzi) oraz żeby dać ludziom przykład i żeby sprawiedliwości stało się zadość chcę, aby sprawca tego zdarzenia odpowiedział za swoje czyny.

Jose Kolekcjoner prosi o pomoc w ustaleniu sprawcy. Na tego, kto wskaże winną osobę, czeka nagroda 50 tys. zł.

Source: Wandale uszkodzili Lamborghini polskiego kolekcjonera. Za ich wskazanie wyznaczył 50 tys. zł nagrody

Dziękujesz innym kierowcom awaryjnymi? Uważaj, bo dostaniesz mandat

Komunikacja niewerbalna między kierowcami nie jest bardzo rozbudowana. Machnięcie ręką – „możesz jechać”. Uniesienie ręki – „dziękuję”. Takie gesty są oczywiście dozwolone. A co z komunikowaniem się za pomocą świateł samochodu?

Dziękowanie i przepraszanie światłami awaryjnymi

Do komunikacji zwykle używane są światła awaryjne, a ich użycie zależne jest od kontekstu danej sytuacji. Jeśli zrobiliśmy coś niewłaściwego, na przykład nie zauważyliśmy innego pojazdu i wjechaliśmy mu tuż pod koła, mrugnięcie światłami awaryjnymi, oznaczać będzie przeprosiny.

Z kolei jeśli ktoś wykaże się wobec nas jakąś uprzejmością, na przykład wpuści przed siebie, światłami awaryjnymi podziękujemy mu za ten gest.

Istnieje także alternatywna szkoła, zgodnie z którą nie używa się świateł awaryjnych, tylko mruga naprzemiennie prawym i lewym kierunkowskazem.

Czy przepisy pozwalają na dziękowanie światłami awaryjnymi?

„Co złego może być w byciu uprzejmym na drodze” – zapyta ktoś. Nic oczywiście, ale przepisy nie przewidują używania świateł awaryjnych inaczej, niż w celu sygnalizowania „postoju pojazdu silnikowego lub przyczepy z powodu uszkodzenia lub wypadku”. Użycie ich w innym celu, może być więc traktowane jako niewłaściwe używanie świateł samochodu.

Czym się różni postój od zatrzymania? Niewiedza może cię słono kosztować w 2022 roku

Jaki mandant za dziękowanie światłami awaryjnymi?

Taryfikator przewiduje dwa mandaty za niewłaściwe używanie świateł awaryjnych. Są to:

  • brak sygnalizowania lub niewłaściwe sygnalizowanie postoju pojazdu z powodu uszkodzenia lub wypadku – 150 zł
  • brak sygnalizowania lub niewłaściwe sygnalizowanie postoju pojazdu silnikowego z powodu uszkodzenia lub wypadku na autostradzie lub drodze ekspresowej – 300 zł

Te zapisy odnoszą się jednak do zaniechania użycia świateł awaryjnych w sytuacji, kiedy ich użycie jest wymagane. Brak jest jednak konkretnego mandatu za użycie ich w sytuacji, nieprzewidzianej przez ustawę.

Jest jednak jeszcze jeden paragraf. Za „utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie lub błędne sygnalizowanie manewru, grozi 200 zł. Taką sankcję stosuje się z założenia w sytuacji, gdy źle użyjemy kierunkowskazów.

W teorii jednak światła awaryjne stanowią sygnał dla innych kierujących, a więc użycie ich w sposób nieprzewidziany przez przepisy może wprowadzić innych w błąd. I należy się za to mandat.

Source: Dziękujesz innym kierowcom awaryjnymi? Uważaj, bo dostaniesz mandat

Prawo jazdy kategorii B pozwala jeździć nie tylko osobówkami. Lista pojazdów jest całkiem długa

Jakimi samochodami można jeździć na prawo jazdy kategorii B?

Posiadając prawo jazdy kategorii B, musimy się liczyć właściwie z jednym tylko ograniczeniem. Chodzi o dopuszczalną masę całkowitą pojazdu, którą znajdziemy w rubryce F.2 dowodu rejestracyjnego. To niemal jedyne ograniczenie, jakie jest nakładane na kierowcę. Poza samochodami osobowymi możemy prowadzić więc także:

  • samochody dostawcze
  • vany
  • pickupy
  • kampery
  • ciągniki rolnicze

Jedynymi wyjątkami są tutaj motocykle oraz busy. Posiadając prawo jazdy kategorii B, można prowadzić jedynie busy, mogące przewozić do 9 osób razem z kierowcą.

Jakie samochody elektryczne na prawo jazdy kategorii B?

Prawo do tej pory nie różnicowało, czy prowadzimy samochód spalinowy czy na przykład elektryczny – zasady zawsze były takie same. Teraz to się zmienia i osoby mające prawo jazdy kategorii B od przynajmniej dwóch lat, mogą teoretycznie prowadzić pojazdy o dopuszczalnej masie całkowitej 4250 kg, jeśli mają one napęd elektryczny bateryjny lub wodorowy.

Piszemy „teoretycznie”, ponieważ nadal nie weszły w życie odpowiednie zmiany w dowodach rejestracyjnych, na podstawie których kierujący będą mogli korzystać z rozszerzonych uprawnień.

Motocykle na prawo jazdy kategorii B

Co do zasady, motocykle można prowadzić posiadając prawo jazdy kategorii A, lecz przepisy przewidują kilka wyjątków, zależnie od konkretnych warunków technicznych, jakie spełnia pojazd. Mając prawo jazdy kategorii B, możemy jeździć:

  • motorowerem z silnikiem o pojemności 50 cm3 (lub elektrycznym) o mocy do 4 kW i mającym prędkość maksymalną 45 km/h
  • czterokołowcem lekkim (quadem) o masie do 350 kg i z prędkością maksymalną 45 km/h

Ponadto, jeśli prawo jazdy kategorii B posiadamy przynajmniej 3 lata, możemy także kierować:

  • motocyklem z silnikiem 125 ccm (lub elektrycznym) o mocy do 11 kW
  • motocyklem trójkołowym z homologacją L5e

Prawo jazdy traci ważność: jak po upływie ważności prawa jazdy wyrobić nowe?

Jaką przyczepę można ciągnąć na prawo jazdy kategorii B?

Prawo jazdy kategorii B pozwala kierowcy nie tylko na prowadzenie pojazdu, ale także ciągnięcie nim przyczepy. Są to jednak uprawnienia ograniczone. Możemy z nich skorzystać pod warunkiem, że:

  • ciągniemy przyczepę lekką (o DMC do 750 kg)
  • ciągniemy przyczepę inną niż lekka, ale DMC całego zestawu nie przekracza 3,5 t

Kierowcy mający większe potrzeby w tym zakresie, mogą zdobyć kod 96 (wystarczy samo zdanie egzaminu) lub iść na kurs prawa jazdy B+E, po którym można ciągnąć przyczepę o DMC nawet 3,5 t.

Source: Prawo jazdy kategorii B pozwala jeździć nie tylko osobówkami. Lista pojazdów jest całkiem długa

Czy można podczas wyprzedzania przekroczyć na chwilę dopuszczalną prędkość?

Wyprzedzanie – co na ten temat mówią przepisy?

W Prawie o ruchu drogowym znajdziemy sporo zapisów, dotyczących wyprzedzania. Regulują one różne sytuacje drogowe, przewidujące wyprzedzanie w różnych warunkach i różnych uczestników ruchu. Najważniejsze zapisy znajdziemy w art. 24, gdzie na przykład w ustępie 1. czytamy:

Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

– ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;

– kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;

-kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

Ustępów w tym artykule jest w sumie 12, a część z nich ma do tego jeszcze po kilka punktów. Nie ma sensu wszystkich ich przytaczać, ale czy znajdziemy wśród nich jakiś zapis mówiący o zezwoleniu na przekraczanie prędkości podczas wyprzedzania?

Czy przekraczanie prędkości jest dozwolone podczas wyprzedzania?

Kodeks drogowy nic nie mówi na ten temat, a to dlatego, że sprawa jest jednoznaczna. Przepisy nie przewidują żadnych wyjątków, jeśli chodzi o ograniczenie prędkości. Mamy obowiązek go przestrzegać i kropka.

Dlaczego więc kierowcy w ogóle się nad tym zastanawiają? To proste. Manewr wyprzedzania sam w sobie jest niebezpieczny i powinniśmy wykonać go jak najsprawniej, aby jak najkrócej przebywać na pasie do jazdy w kierunku przeciwnym. Na drogach jednopasmowych często dochodzi do sytuacji, kiedy kierujący mają tylko nieduże „okienka”, w których mogą wyprzedzić na przykład ciężarówkę. Rozsądek podpowiada więc, że powinno się wtedy wykorzystać pełnię możliwości swojego samochodu, a nie spoglądać, czy aby na pewno nie przekroczyliśmy prędkości o kilka kilometrów.

Jaki mandat za przekroczenie prędkości podczas wyprzedzania?

Na powyższe rozumowanie oczywiście łatwo znaleźć kontrargument. Skoro musiałeś złamać przepisy, żeby zdążyć wyprzedzić, to znaczy, że nie powinieneś w ogóle rozpoczynać manewru wyprzedzania. I trudno z tym dyskutować.

Czy na podwójnej ciągłej linii można wyprzedzać? O tym wie mało który kierowca

Z drugiej strony kierowcy mogą liczyć na wyrozumiałość policjantów w pewnych sytuacjach. Jeśli wyprzedzicie wolno jadący pojazd z gazem w podłodze, ale natychmiast po wykonaniu manewru zwolnicie do dozwolonej prędkości, raczej nie dostaniecie mandatu. Policjanci mogą zrozumieć, że miało to jakieś uzasadnienie, a ponadto nagle przyspieszając i zwalniając nie dacie szansy załodze radiowozu z wideorejestratorem, na dokonanie pomiaru, który mógłby uchodzić za wiarygodny.

Lecz jeśli znacząco przekroczycie prędkość, a po zakończonym manewrze jedynie zdejmiecie nogę z gazu, raczej nie liczcie na pobłażliwość. Pamiętajcie też, że zgodnie z obecnym taryfikatorem, mandat otrzymacie nawet za najdrobniejsze przekroczenie prędkości:

  • przekroczenie prędkości do 10 km/h – mandat 50 zł i 0 pkt karnych
  • przekroczenie prędkości o 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt karne
  • przekroczenie prędkości o 16–20 km/h – mandat 200 zł i 2 pkt karne
  • przekroczenie prędkości o 21–25 km/h – mandat 300 zł i 4 pkt karne
  • przekroczenie prędkości o 26–30 km/h – mandat 400 zł i 4 pkt karne
  • przekroczenie prędkości o 31–40 km/h – mandat 800 zł i 6 pkt karnych
  • przekroczenie prędkości o 41–50 km/h – mandat 1000 zł i 8 pkt karnych
  • przekroczenie prędkości o 51–60 km/h – mandat 1500 zł i 10 pkt karnych
  • przekroczenie prędkości o 61–70 km/h – mandat 2000 zł i 10 pkt karnych
  • przekroczenie prędkości o 71 km/h i więcej – mandat 2500 zł i 10 pkt karnych

Source: Czy można podczas wyprzedzania przekroczyć na chwilę dopuszczalną prędkość?

Czym się różni postój od zatrzymania? Niewiedza może cię słono kosztować w 2022 roku

Spis treści:

Nas interesuje oczywiście to, co o zatrzymaniu i postoju pojazdu mówi Prawo o ruchu drogowym, bo jego wykładnia dopiero rozstrzyga ostatecznie czym się różni postój od zatrzymania? Warto przyswoić tę wiedzę nie tylko dla tego, żeby wiedzieć jak zachować się prawidłowo na drodze, ale także po to, aby uniknąć potencjalnej kary, którą może nałożyć nie tylko Policja, ale i Straż Miejska.

Czym jest zatrzymanie pojazdu?

Sięgnijmy zatem do ustawy Prawo o ruchu drogowym i przytoczmy stosowne przepisy. W art. 2, ust. 29 czytamy:

Zatrzymanie pojazdu – unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę, oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów.

Jeśli więc nasze auto stoi w miejscu krócej niż minutę, to bez względu na wszystkie inne uwarunkowania, jest to zatrzymanie pojazdu.

O zatrzymaniu powiemy także wtedy, gdy samochód stoi w miejscu z uwagi na warunki drogowe lub przepisy. Jak to rozumieć? Jeśli natraficie na korek (czego oczywiście wam nie życzymy), musicie zahamować do zera. Wasze auto stoi i bez względu na to czy stać będzie 2 minuty czy 2 godziny, według prawa będzie to zatrzymanie pojazdu.

Czym się różni postój od zatrzymania? „Unieruchomienie wynikające z przepisów” to na przykład stanie na czerwonym świetle. Albo stanie na drodze podporządkowanej w oczekiwaniu na możliwość wjechania na drogę z pierwszeństwem. Tu również czas nie gra roli.

Postój pojazdu – co to jest?

Przejdźmy teraz do tego, jak Prawo o ruchu drogowym definiuje postój pojazdu. Zgodnie z art. 2, ust. 30:

Postój pojazdu – unieruchomienie pojazdu niewynikające z  warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę.

Czym się różni postój od zatrzymania?

Uzbrojeni w wiedzę czym się różni postój od zatrzymania unikniemy mandatów i łatwo możemy dopowiedzieć sobie, czym jest postój pojazdu. Jeśli stoimy dłużej niż minutę z własnej woli, nieograniczani ani ruchem drogowym, ani przepisami, jest to zatrzymanie pojazdu.

Wbrew pozorom to rozróżnienie jest bardzo ważne, ponieważ w niektórych przypadkach zatrzymanie jest zawsze dozwolone (jako coś nieuniknionego), natomiast postój jest surowo zakazany.

Można więc uprosić i oba sformułowania zdefiniować następująco:

Zatrzymanie pojazdu 

Zatrzymanie to unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę, oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów,

Postój pojazdu

Postój to unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę.

Bardzo często mylimy wymienione wyżej pojęcia i na pytanie Policjanta czym się różni postój od zatrzymania się gubimy. Przykłady? Zatrzymanie na pasie ruchu z powodu zatoru drogowego, zatrzymanie przed opuszczoną rogatką czy na czerwonym świetle wynika z warunków panujących aktualnie na drodze. Nawet jeśli będzie trwało kilka minut, jest to zatrzymanie. O postoju powiemy wtedy, gdy np. pojedziemy do marketu zaparkujemy auto i pójdziemy na zakupy lub zostawimy swoje auto na parkingu przed blokiem i pójdziemy do domu.

Zakaz zatrzymywania i postoju – znaki

Skoro rozkładamy na czynniki pierwsze pytanie czym się różni postój od zatrzymania, to należy jeszcze wspomnieć o znakach zakazujących zatrzymania oraz postoju. Zakaz zatrzymywania się ma oznaczenie B-36 – to charakterystyczny, okrągły znak z czerwoną obwódką i czerwonymi, krzyżującymi się liniami na niebieskim tle.

Przeczytaj też: Czy na podwójnej ciągłej linii można wyprzedzać? O tym wie mało który kierowca

Z kolei zakaz postoju (B-35), a więc dopuszczający unieruchomienie pojazdu na czas poniżej minuty, wygląda bardzo podobnie, ale ma tylko jedną czerwoną linię na niebieskim tle.

Pamiętajmy że poza ustawowym zakazem zatrzymywania, w miejscach o których pisaliśmy powyżej, zakazy mogą wynikać również ze znaków drogowych oznaczających zakaz zatrzymywania. Przypominamy, że aby znak w danej sytuacji nie obowiązywał pod znakiem musi być umieszczona tabliczka informująca – wskazująca odstępstwo od znaku np. znak B-36 – zakaz zatrzymania, a pod nim informacja że ten zakaz „nie dotyczy chodnika”. W miastach, w zdecydowanej większości przypadków, miejsca do parkowania są wyznaczone znakiem D-18 – parking. Znak ten najczęściej występuje w połączeniu z tabliczką T-30, która precyzyjnie pokazuje jak należy ustawić pojazd względem krawędzi jezdni.

Zakaz zatrzymywania i zakaz postoju – mandaty

Wiemy już czym się różni postój od zatrzymania, lecz teraz co nam grozi za złamanie przepisów? Mandaty za złamanie zakazu postoju oraz zatrzymania nie są wysokie, ale zależą od konkretnych okoliczności. Oto przykłady:

  • niestosowanie się do znaków zakazu zatrzymywania się lub postoju – 100 zł;
  • naruszenie warunków zatrzymania lub postoju na chodniku – 100 zł;
  • zatrzymanie na przejściu dla pieszych lub przejeździe dla rowerzystów – od 100 do 300 zł;
  • nieużywanie wymaganego oświetlenia w czasie zatrzymania lub postoju w warunkach niedostatecznej widoczności – 150 zł;
  • zatrzymanie w tunelu, na moście lub wiadukcie – 200 zł;
  • zatrzymanie lub postój pojazdu na autostradzie lub drodze ekspresowej w innych miejscach niż wyznaczone w tym celu – 300 zł;
  • zatrzymanie na przejeździe kolejowym, tramwajowym lub skrzyżowaniu – 300 zł.

Wyjaśnijmy przy okazji pewną nieścisłość, jaka może się tu nasuwać. Taryfikator przewiduje na przykład mandat za zatrzymanie się na autostradzie. A przecież zatrzymanie, może wynikać z warunków drogowych – na przykład z korka. Czy za stanie w korku też należy się mandat?

Oczywiście nie. Odnosi się to jednie do tej części definicji zatrzymania, która mówi o unieruchomieniu pojazdu na czas poniżej jednej minuty. Na drodze szybkiego ruchu nawet znaczne zmniejszenie prędkości może stwarzać poważne zagrożenie, a co dopiero zahamowanie do zera. To jest surowo zabronione. Jeśli jednak wynika to z warunków ruchu (korek) o żadnym mandacie nie może być mowy.

Zakaz zatrzymywania i zakaz postoju – przepisy

Kodeks drogowy wymienia miejsca, w których zatrzymanie lub postój są zabronione oraz określa warunki, w których zatrzymanie lub postój są dopuszczalne. W akcie prawnym znajdziemy nie tylko odpowiedź na pytanie czym się różni postój od zatrzymania, ale też szereg zakazów gdzie takie zatrzymanie byłoby niebezpieczne, utrudniałoby ruch innym pojazdom, ograniczało widoczność.

Poniżej wybrane przepisy:

  • Art. 46. 4. Kierujący pojazdem jest obowiązany stosować sposób zatrzymania lub postoju wskazany znakami drogowymi.
  • Art. 47. 1. Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nie przekraczającej 2,5 t, pod warunkiem, że na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymania lub postoju, szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5m
  • Art. 47. 2. Dopuszcza się, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 pkt 2 (szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5m), zatrzymanie lub postój na chodniku przy krawędzi jezdni całego samochodu osobowego, motocykla, motoroweru lub roweru
  • Art. 49. 1.1. Zabrania się zatrzymania pojazdu na przejeździe kolejowym, na przejeździe tramwajowym, na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu lub skrzyżowania.
  • Art. 49. 1.2. Zabrania się zatrzymania pojazdu na przejściu dla pieszych, na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem; na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu zakaz ten obowiązuje także za tym przejściem lub przejazdem
  • Art. 49. 1.9. Zabrania się zatrzymania pojazdu w odległości mniejszej niż 15 m od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na przystanku z zatoką – na całej jej długości
  • Art. 49. 1.11. Zabrania się zatrzymania pojazdu na drodze dla rowerów.
  • Art. 49. 2.4. Zabrania się zatrzymania pojazdu w strefie zamieszkania w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu.

Pamiętajmy również aby nie zostawiać aut na trawnikach. Reguła jest prosta – parkowanie (także moment) na trawie pasie zieleni jest niedozwolone. Jeśli zostawimy w tym miejscu swój pojazd możemy narazić się na karę którą w Kodeksie Wykroczeń jest określona w następujący sposób:

  • Art 144. Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność lub też dopuszcza do niszczenia roślinności przez zwierzęta znajdujące się pod jego nadzorem albo na terenach przeznaczonych do użytku publicznego depcze trawnik lub zieleniec w miejscach innych niż wyznaczone dla celów rekreacji przez właściwego zarządcę terenu, podlega karze grzywny do 1.000 złotych albo karze nagany.

Zatrzymanie lub postój na chodniku

Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5t pod warunkiem że:

  • na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymania lub postoju;
  • szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 m;
  • pojazd umieszczony przednią osią na chodniku nie tamuje ruchu pojazdów na jezdni.

Ponadto, jeżeli spełnione są warunki z pkt. 1 i 2 to dopuszcza się zatrzymanie lub postój
na chodniku przy krawędzi jezdni całego pojazdu. Dotyczy to tylko następujących pojazdów:

  • samochód osobowy o DMC do 2,5t,
  • motocykl,
  • motorower,
  • rower,
  • wózek rowerowy.

Pojazd niewymieniony powyżej może być umieszczony w całości na chodniku tylko w miejscu wyznaczonym odpowiednimi znakami drogowymi. Jednak nawet wówczas DMC tego pojazdu nie może być większe niż 2,5 t.

Zatrzymanie lub postój pojazdu samochodowego na drodze dla pieszych – zmiana przepisów?

W kontekście zagadnienia czym się różni postój od zatrzymania wywiązała się ostatnio w mediach dyskusja na temat potencjalnych zmian w Ustawie. Zgodnie z wczorajszym komunikatem zamieszczonym w serwisie Rzeczpospolitej Polskiej, znowelizowane przepisy ustawy – Prawo o ruchu drogowym, które będą obowiązywały od 21 września br., w żaden sposób nie zmieniają obowiązującej możliwości zatrzymania lub postoju pojazdu samochodowego na drodze dla pieszych.

Naszym głównym celem jest poprawa bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Z nowych przepisów wynika, że zarządy dróg powinni dążyć do takiego projektowania dróg i zatwierdzania projektów organizacji ruchu, które zwiększają bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego. Nowe przepisy nie wprowadzają żadnych ograniczeń ani niedogodności dla kierowców, pieszych czy rowerzystów – powiedział wiceminister infrastruktury Rafał Weber.

Zmiana wprowadzona przepisami ustawy o zmianie ustawy o Rządowym Funduszu Rozwoju Dróg oraz niektórych innych ustaw ma na celu zlikwidowanie obecnie występującego dualizmu pojęciowego.

Nowe przepisy techniczno-budowlane, które stosuje się do budowy lub przebudowy dróg publicznych, porządkują definicje ujęte w przepisach i wprowadzają podział drogi dla pieszych na trzy części:

  • chodnik – przeznaczony wyłącznie do ruchu pieszych i osób poruszających się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch;
  • pas buforowy, który przylega do chodnika od strony jezdni, torowiska tramwajowego lub drogi dla rowerów, może być przeznaczony np. do postoju lub zatrzymania pojazdów;
  • pas obsługujący, przylegający do chodnika od strony granicy pasa drogowego (np. przy budynku), przeznaczony do  pełnienia innych funkcji niż te dopuszczone na chodniku (np. prowadzenia działalności społeczno-gospodarczej, sytuowania urządzeń drogi lub obiektów małej architektury, np. podjazd dla osób niepełnosprawnych, schody do budynku).

W uzasadnieniu do projektu ww. ustawy szczegółowo objaśniono powyższe kwestie, obrazując je również graficznie.

Czym się różni postój od zatrzymania

Zgodnie z nowymi przepisami droga dla pieszych musi składać się co najmniej z chodnika, który zapewnia bezpieczne poruszanie się pieszych po przeznaczonej dla nich części drogi.

Source: Czym się różni postój od zatrzymania? Niewiedza może cię słono kosztować w 2022 roku

Na tym pytaniu zdający prawko najczęściej się mylą – sprawdź, czy odpowiesz prawidłowo

Zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące – przepisy

O tym przepisie na bank słyszeliście, prawda? Zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące, za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h. Przeczytamy o nim w Ustawie o kierujących pojazdami, art. 102, ust. 1, pkt. 4:

Starosta wydaje decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem, w przypadku gdy kierujący pojazdem przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym.

Zapis ten uzupełnia ust. 1c, tego samego artykułu:

Starosta, wydając decyzję administracyjną, w przypadku, o którym mowa w ust. 1 pkt 6, nadaje jej rygor natychmiastowej wykonalności.

Jak to można podsumować? Przekraczasz prędkość o 50 km/h w terenie zabudowanym, natychmiast tracisz prawo jazdy. Jasne i proste? Tak, ale nie do końca.

Straciłem prawo jazdy na 3 miesiące – jak długo mogę jeszcze jeździć?

Wchodzimy teraz w kwestie, o których wielu kierowców nie ma pojęcia. Co dzieje się po zatrzymaniu prawa jazdy na 3 miesiące? Zostajemy w szczerym polu z samochodem i zakazem jego prowadzenia?

Otóż nie – ustawodawca nie był aż tak surowy i rozumiał, że tak surowe podejście, mogłoby nie tylko być niezwykle problematyczne dla ukaranego, ale i prowadzić do absurdów. Dlatego po zatrzymaniu prawa jazdy na 3 miesiące, kierujący nadal może wsiąść za kierownicę. Pytanie tylko na jak długo:

  • na 24 godziny od momentu zatrzymania prawa jazdy
  • na 72 godziny od zatrzymania prawa jazdy
  • na 7 dni od zatrzymania prawa jazdy

Którą z tych odpowiedzi obstawiacie?

Zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące – co dalej?

Prawidłową odpowiedzią jest pierwsza – po zatrzymaniu prawa jazdy na 3 miesiące, możemy prowadzić samochód jeszcze przez kolejne 24 godziny. Krótko, ale powinno wystarczyć, na dotarcie do celu lub odpowiednią zmianę planów.

Nie zatrzymasz się przy tym znaku grozi ci słony mandat lub… śmierć!

Później kierowca nie ma wyjścia – musi pożegnać się z samochodem. W przeciwnym wypadku, grożą mu poważniejsze sankcje:

Jeżeli osoba kierowała pojazdem silnikowym pomimo wydania decyzji administracyjnej o zatrzymaniu jej prawa jazdy na podstawie ust. 1 pkt 4, 5 lub 7 albo zatrzymania prawa jazdy na podstawie art. 135 ust. 1 pkt 2 lub 2a albo art. 135a ust. 1 pkt 2 lub 2a ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym, starosta wydaje decyzję administracyjną o przedłużeniu okresu, na który zatrzymano prawo jazdy, do 6 miesięcy.

Złamanie tego przedłużonego zakazu skutkuje całkowitą utratą uprawnień i koniecznością ponownego się o nie ubiegania.

Uwaga! Prawo jazdy nie wraca automatycznie po 3 miesiącach

To swoista pułapka, jaka czyha na kierowców, którzy stracili prawo jazdy na 3 miesiące. Zgodnie z prawem, tracą oni je automatycznie, bez możliwości odwołania i kwestionowania decyzji. Nawet jeśli sąd uzna, że pomiar prędkości wykonany był błędnie i nie może stanowić podstawy do ukarania kierującego, prawo jazdy pozostaje zatrzymane automatycznie. Ale automatycznie nie wraca.

Jak czytamy w art. 102, ust. 2 Ustawy o kierujących pojazdami:

Zwrot zatrzymanego prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem następuje po ustaniu przyczyny zatrzymania oraz po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej. Jeżeli od dnia zatrzymania prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem upłynął okres przekraczający rok, warunkiem zwrotu prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem jest uzyskanie pozytywnego wyniku kontrolnego sprawdzenia kwalifikacji.

Nie dość więc, że trzeba się fatygować do urzędu, to jeszcze możecie zupełnie stracić prawo jazdy, jeśli nie jesteście świadomi procedury i nie wystąpicie o jego odzyskanie.

Source: Na tym pytaniu zdający prawko najczęściej się mylą – sprawdź, czy odpowiesz prawidłowo

Czy na podwójnej ciągłej linii można wyprzedzać? O tym wie mało który kierowca

Spis treści:

Czy podwójna ciągła linia zakazuje wyprzedzania?

Pytanie o to, czy podwójna ciągła linia zakazuje wyprzedzania i czy jazda na podwójnej ciągłej jest właściwa, wydaje się banalne i oczywiste. Tymczasem wcale takie nie jest.  Aby się o tym przekonać, wystarczy sięgnąć do rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych . Tam w par. 85, ust. 5 czytamy:

Znak P-4 „linia podwójna ciągła” rozdziela pasy ruchu o kierunkach przeciwnych i oznacza zakaz przejeżdżania przez tę linię i najeżdżania na nią.

I teraz pytanie do was – czy jest tam choć słowo wzmianki o zakazie wyprzedzania na podwójnej ciągłej? Ano nie ma. Linia podwójna ciągła nie zakazuje wyprzedzania i sprawa jest zamknięta.

Kiedy nie można wyprzedzać na podwójnej ciągłej linii?

To co napisaliśmy powyżej jest prawdą, ale zaraz odpowiecie, żebyśmy w takim razie spróbowali wyprzedzić innego uczestnika ruchu, nie najeżdżając na ciągłą linię. Będziecie mieli wiele słuszności.

W praktyce trudno spotkać miejsce, gdzie pasy byłyby na tyle szerokie, żeby móc wyprzedzić inny pojazd, bez najeżdżania na ciągłą linię. Rowerzystę w teorii można wyprzedzić, ale pamiętając o obowiązkowym odstępie 1 metra od niego.

wyprzedzanie na podwójnej ciągłej

Należy także pamiętać o tym, czym w ogóle jest pas ruchu. Jak czytamy w ustawie Prawo o ruchu drogowym (art. 2, ust. 7):

Pas ruchu – każdy z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony lub nieoznaczony znakami drogowymi.

Kierowcy często zapominają, że pasy ruchu nie muszą być wyznaczane przez żadne znaki. Jeśli jezdnia jest na tyle szeroka, by zmieściły się na niej dwa pojazdy wielośladowe obok siebie, to jest to jezdnia dwupasmowa, a jeśli zmieszczą się trzy, to trzypasmowa. Kierowcy muszą wyobrazić sobie te pasy ruchu i starać się jechać zgodnie z nimi.

Przeczytaj też:
Czy rowerzyści mogą jeździć pod prąd? Prawidłowa odpowiedź brzmi: „To zależy”

Można więc, jeśli trafi się na odpowiednio szeroki pas ruchu, uznać, że są to dwa pasy i mamy do czynienia z drogą jednojezdniową, czteropasmową. Wtedy wyprzedzanie jest dozwolone, nawet jeśli oba kierunki oddzielone są podwójną linią ciągłą.

Pamiętajmy, że zwykle podwójna ciągła linia jest namalowana po to, żeby uchronić kierowców przed niebezpieczeństwem. Na przykład przed wyprzedzaniem, podczas gdy jadący z przodu kierowca zaczyna skręcać w lewo.

Jaki mandat za wyprzedzanie na podwójnej ciągłej linii?

Podwójna ciągła linia to „taryfa ulgowa” dla kierowców jeszcze z jednego powodu. Wyprzedzanie pomimo znaku zakaz wyprzedzania, wiąże się z mandatem w wysokości 1000 zł. Natomiast przejechanie przez podwójną ciągłą linię to mandat „tylko” 200 zł. Zwykle policjanci nakładają jednak większą karę, bo w grę wchodzą także inne wykroczenia wykonane niejako „przy okazji” przez kierowców i przekroczenie, czy jazda na podwójnej ciągłej jest wówczas najmniejszym problemem. Tak się stało w przypadku tego kierowcy, który musiał zapłacić aż 2500 zł mandatu.

Source: Czy na podwójnej ciągłej linii można wyprzedzać? O tym wie mało który kierowca

Czy rowerzyści mogą jeździć pod prąd? Prawidłowa odpowiedź brzmi: „To zależy”

Obserwując sposób jazdy niektórych rowerzystów, można odnieść wrażenie, że według nich, nie obowiązują ich żadne przepisy. Czasami jednak może się okazać, że jakiś rowerzysta korzysta z wyjątku, jaki przewiduje dla niego prawo, o którym wielu kierujących nie ma pojęcia. Tak jest na przykład z jazdą pod prąd po ulicy.

Czy rowerzysta może jechać ulicą pod prąd?

Rowerzysta zobowiązany jest poruszać się drogą dla rowerów. Jeśli jej nie ma w pobliżu, porusza się ulicą i obowiązują go na niej te same przepisy ruchu drogowego, co innych kierujących pojazdami. Rowerzysta nie może więc jechać na przykład pod prąd. Mimo to niektórzy to robią, głównie na ulicach jednokierunkowych w centrach miast, aby skrócić sobie w ten sposób drogę. To że zajmują niewiele miejsca i z łatwością wyminą się z jadącym z naprzeciwka autem, niczego nie zmienia.

Zdarzają się jednak wyjątki w postaci tak zwanych kotrapasów. One mogą umożliwić rowerzyście legalną jazdę pod prąd.

Co to jest kontrapas dla rowerzystów?

Jak już wspomnieliśmy, rowerzyści co do zasady poruszają się drogami dla rowerów. Czasami zarządca drogi decyduje się zamiast tego, wydzielić dla niech kawałek jezdni, czyli pas dla rowerów.

Jak uniknąć kolizji z rowerzystą? Naucz się otwierać drzwi auta metodą „Dutch Reach”

I tu dochodzimy do sedna. Taki pas dla rowerów może być wyznaczony w sposób niezależny, od organizacji ruchu dla pojazdów silnikowych. Oznacza to, że dana ulica może być jednokierunkowa, ale można wyznaczyć dla niej kontrapas dla rowerów, prowadzący pod prąd.

Zwykle robi się to w centrach miast i na odcinkach z ograniczeniem prędkości do 30 km/h. Chodzi o to, żeby ułatwić życie rowerzystom, ale nie narazić ich na spotkanie z samochodem jadącym z większą prędkością i w przeciwnym kierunku.

Rowerzysta jechał pod prąd ulicą – jak musi zachować się na skrzyżowaniu?

O ile kontrapas pozwala na jazdę rowerzyście pod prąd, o tyle stawia przed nim czasami dodatkowe wyzwania. Na przykład takie, gdy dociera do skrzyżowania. Jak jechać na nim dalej, skoro poruszał się pod prąd?

Zawsze w sytuacjach zwątpienia, powinniśmy najpierw spojrzeć na znaki drogowe. Jeśli kontrapas jest kontynuowany, to powinien w odpowiedni sposób przecinać skrzyżowanie, pozwalając na jazdę wbrew znakom, którym muszą podporządkować się prowadzący pojazdy silnikowe.

Natomiast jeśli skrzyżowanie oznacza także koniec kontrapasa, rowerzysta musi dostosować się do umieszczonych znaków, a w razie ich braku zastosować zasady ogólne Prawa o ruchu drogowym.

Source: Czy rowerzyści mogą jeździć pod prąd? Prawidłowa odpowiedź brzmi: „To zależy”

Skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym – kto jedzie pierwszy?

Spis treści:

Co to jest skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym

Zacznijmy najpierw od wyjaśnienia sobie, o co w ogóle chodzi z pierwszeństwem łamanym. Zwykle skrzyżowanie wyobrażamy sobie tak, że droga z pierwszeństwem (zwana potocznie „główną”) prowadzi na wprost, a z jej lewej lub prawej strony, znajdują się drogi podporządkowane. Tymczasem pierwszeństwo łamane jest wtedy, gdy droga z pierwszeństwem skręca w lewo lub w prawo, a pozostałe są podporządkowane.

Układ taki dróg nie jest trudny do zrozumienia, a dokładnych ich przebieg jest zawsze wyznaczany stosowanym znakiem T-6 (występującym w różnych wariacjach), który każdy kierowca chyba kojarzy. Ale nie każdy wie, jakie panują wtedy zasady pierwszeństwa.

Kto jedzie pierwszy na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym?

Na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym pierwszeństwo ma kierujący, znajdujący się na drodze z pierwszeństwem. Logiczne. Ale co jeśli na przykład z niej zjeżdżamy? Spójrzmy na sytuację, wyznaczoną przez znak T-6a:

skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym

Wyobraźmy sobie pojazd jadący z dołu – będzie miał on pierwszeństwo przed wszystkimi innymi pojazdami. Dlaczego? Przed tymi z prawej i z góry dlatego, że znajdują się one na drogach podporządkowanych.

Natomiast pojazd nadjeżdżający z lewej strony, znajduje się na drodze równorzędnej, więc zastosowanie mają tu zasady ogólne, a konkretnie zasada prawej ręki. Kierujący pojazdem z lewej strony ma pojazd z dołu po swojej prawej stronie, więc musi mu ustąpić, gdyby ich drogi miały się przeciąć.

Czy można jechać prawym pasem dookoła ronda? Instruktorzy często źle tego uczą!

Analogicznie sytuacja wygląda w przypadku kierowców na drogach podporządkowanych. Muszą ustąpić pierwszeństwa kierującym z dołu i z lewej strony, natomiast pierwszeństwo między sobą uzgadniają zgodnie z zasadą prawej ręki.

Kiedy używać kierunkowskazów na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym?

Używanie kierunkowskazów na skrzyżowaniach z pierwszeństwem łamanym, to kolejny problem, jaki często mają kierowcy. Wynika to z tendencji do wypełniania niewiedzy, błędnie wyciąganymi wnioskami.

Kierowcy często uważają, że jazda po drodze z pierwszeństwem nie wymaga używania kierunkowskazów, bo wszakże nie zjeżdżają na drogę boczną, tylko jadą „główną”. Jeśli natomiast wyobrazimy sobie powyższy znak, ale bez drogi po prawej, co to często robią kierowcy? Jadąc z dołu do góry, używają prawego kierunkowskazu, aby zaznaczyć, że opuszczają drogę z pierwszeństwem. Tymczasem jest to błąd, który może kosztować nawet 200 złotych za błędną sygnalizację zamiaru skrętu.

Bez względu na przebieg drogi z pierwszeństwem, obowiązują nas ogólne zasady sygnalizowania manewrów. A sygnalizujemy zmianę kierunku jazdy, czyli skręt w lewo lub w prawo, natomiast nie sygnalizujemy jazdy na wprost.

Pamiętajmy, że Policja często robi akcję obserwacji naszych zachowań właśnie na skrzyżowaniach (zarówno kierowców, jak i pieszych) i każe mandatami za nieznajomość przepisów w tym względzie. Dlatego warto je przyswoić zawczasu. Niedawno taką akcję przeprowadziła zawierciańska Policja.

Source: Skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym – kto jedzie pierwszy?

Jaką przyczepę można ciągnąć na prawo jazdy kategorii B?

Jakie przyczepy można ciągnąć na kategorię B?

Posiadając prawo jazdy kategorii B możemy ciągnąć przyczepy, ale musimy liczyć się z wieloma ograniczeniami w tym względzie. Możemy ciągnąć:

  • przyczepę lekką (o DMC 750 kg)
  • przyczepę inną niż lekka, jeśli DMC zestawu nie przekracza 3,5 t

Powyższe przepisy warto rozwinąć, ponieważ na pierwszy rzut oka, mogą wydawać się niejasne. Po pierwsze kierowca mając prawo jazdy kategorii B, może ciągnąć przyczepę o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 750 kg. Rozwijając to – taką przyczepkę może połączyć z dowolnym pojazdem, który można prowadzić mając kategorię B. W sumie więc DMC takiego zestawu to nawet 4,25 t (3500 kg + 750 kg).

Alternatywnie dopuszczalne jest ciągnięcie cięższej przyczepy, ale wtedy dopuszczalna masa całkowita, nie może przekraczać 3,5 t.

Ciągnięcie przyczepy z większą DMC na kategorię B

Nie ma co ukrywać, że powyższe zasady są restrykcyjne i dla wielu osób będą sporym ograniczeniem. Na szczęście nie trzeba wyrabiać sobie kolejnej kategorii prawa jazdy, aby mieć większe możliwości w zakresie ciągnięcia przyczep. Wystarczy zdobyć kod 96.

Mając go możemy ciągnąć przyczepę inną niż lekka, przy dopuszczalnej masie całkowitej zestawu wynoszącej 4250 kg. Trzeba jednak pamiętać, że:

  • rzeczywista masa całkowita przyczepy nie może przekraczać rzeczywistej masy całkowitej samochodu
  • stosunek dopuszczalnej masy całkowitej (DMC) samochodu do DMC przyczepy musi wynosić 1,33:1

W tym przypadku konieczne jest więc trochę matematyki, ale nieskomplikowanej. Przykładowo, jeśli nasza przyczepa ma dopuszczalną masę całkowitą wynoszącą 1700 kg, to potrzebujemy samochodu o DMC przynajmniej 2261 kg.

Jazda z przyczepką w mieście – jak robić to dobrze i bezpiecznie?

Niewątpliwym plusem kodu 96 jest to, że nie musimy iść na żaden specjalny kurs. Wystarczy zdanie egzaminu, kosztującego 170 zł.

Jakie przyczepy można ciągnąć z kategorią B+E?

Kierowcy mający największe potrzeby, muszą zapisać się na kurs pozwalający na uzyskanie kategorii B+E. Wtedy DMC przyczepy może wynosić nawet 3,5 t, a co za tym idzie, cały zestaw może ważyć nawet 7 ton.

Ponadto kategoria B+E pozwala ciągnąć pojazdem wolnobieżnym nawet dwie przyczepy.

Source: Jaką przyczepę można ciągnąć na prawo jazdy kategorii B?

Jak ugasić pożar samochodu? Czy można to zrobić zwykłą samochodową gaśnicą?

Co zrobić, kiedy auto się pali? Nie zaczynaj od gaszenia!

Jaka powinna być pierwsza reakcja na widok pożaru samochodu, którym jedziemy? Nie powinno to być, wbrew pozorom, jego gaszenie. Po pierwsze powinniśmy się jak najszybciej zatrzymać i zgasić silnik, a następnie upewnić się, czy wszyscy opuścili pojazd.

Samochód powinniśmy starać się zatrzymać w miejscu bezpiecznym. Z dala od budynków czy innych pojazdów, żeby nic innego nie mogło się od niego zapalić. Najlepiej też gdyby było to miejsce, do którego łatwo dojedzie wóz strażacki, który powinniśmy wezwać jak najszybciej.

Oczywiście, jeśli nie będziemy widzieli w pobliżu miejsca „idealnego”, zatrzymajmy się gdziekolwiek. To bardzo istotne, ponieważ z każdą chwilą ryzykujemy, że dym zacznie dostawać się do kabiny i zagrozi naszemu bezpieczeństwu.

Czy gaśnica samochodowa pozwala ugasić pożar samochodu?

Brzmi to trochę absurdalnie, ale ugaszenie pożaru samochodu gaśnicą samochodową jest bardzo trudne. Standardowa gaśnica kilogramowa ma w sobie proszku gaśniczego na kilka sekund. Wystarczy na drobne źródło ognia, ale nie kiedy ten już zacznie się rozprzestrzeniać.

Ważne jest, żeby zapoznać się z instrukcją używania naszej gaśnicy, aby na wypadek pożaru użyć jej natychmiast i w sposób prawidłowy. Nawet jeśli nie ugasimy przy jej pomocy ognia, zawsze spowolnimy jego rozprzestrzenianie i zyskamy odrobinę cennego czasu w oczekiwaniu na przyjazd straży pożarnej. Warto też poprosić innych kierowców o pomoc i użyć ich gaśnic.

Jak używać gaśnicy samochodowej?

Na rynku można spotkać dwa rodzaje gaśnic samochodowych. Pierwsza, prostsza konstrukcyjnie, ma nabój z CO2 i trzeba ją przygotować do pracy. Po zdjęciu zabezpieczenia, naciskamy delikatnie rączkę, aby gaz zaczął się wydostawać i wytworzył ciśnienie. Trwa to kilka sekund. Dopiero wtedy środek gaśniczy zostanie wystrzelony pod dużym ciśnieniem i będzie maksymalnie skuteczny.

Łatwiej obsługuje się gaśnice, mające stałe ciśnienie, co poznamy po umieszczonym na nich zegarze (manometrze). Po odbezpieczeniu natychmiast gaszą z pełną skutecznością.

Volkswagen ID.3 zaczął płonąć! W środku była matka z dzieckiem!

Strumień środka gaśniczego powinniśmy kierować bezpośrednio na źródło ognia, a gaśnicę starać się trzymać pionowo. Szczególnie pierwszy ich typ jest na to wrażliwy i trzymając ją na przykład do góry dnem, wiele nie zdziałamy.

Często zdarza się, że źródło ognia znajduje się pod maską, co wymaga od nas szczególnej ostrożności. Jeżeli ją po prostu podniesiemy, dostarczymy nagle sporej dawki tlenu, która podsyci pożar, a buchający nagle ogień i dym mogą być dla nas groźne. Dlatego powinno się jedynie uchylić maskę na tyle, aby wprowadzić tam strumień środka gaśniczego.

Czy palący się samochód może wybuchnąć?

Zapalające się, a następnie wybuchające samochody żyją na szczęście niemal wyłącznie w wyobraźni reżyserów kina akcji. Paliwo jest oczywiście łatwopalne, a samochody wyposażone w instalację LPG mają nawet dwa potencjalne źródła wybuchu. Na szczęście zbiorniki są na tyle dobrze zabezpieczone, że ryzyko takie właściwie nie występuje.

Mimo tego powinniśmy być bardzo ostrożni na wypadek pożaru samochodu. Ogień oraz unoszący się dym mogą być dla nas szkodliwe, więc jeśli nasze próby gaszenia auta się nie powiodły i pożar zaczął się rozprzestrzeniać, odejdźmy na bezpieczną odległość i czekajmy na przyjazd służb.

Jest to szczególnie istotne w przypadku nowszych samochodów, mających w układach klimatyzacji czynnik 1234yf. Wprowadzony pod pretekstem ekologii, a przy okazji bardzo drogi, jest również łatwopalny i bardzo toksyczny (wydziela fluorowodór). Informację o jego obecności w naszym aucie znajdziemy pod maską i jeśli został zastosowany, powinniśmy być szczególnie ostrożni i ostrzec także przybyłych na miejsce strażaków.

Co zrobić, gdy uda się ugasić pożar samochodu?

Jeśli źródło ognia było niewielkie, jest możliwe, że samodzielnie ugasicie samochód. Co zrobić w takiej sytuacji? Pod żadnym pozorem nie wolno kontynuować podróży. Nie wiemy co spowodowało pożar i jakie podzespoły zostały przy okazji uszkodzone. Próbując ponownie uruchomić pojazd, ryzykujemy własnym bezpieczeństwem, dalszym uszkodzeniem auta, a nawet ponownym pożarem.

W przypadku najmniejszego nawet ognia, należy wezwać lawetę i odstawić samochód do serwisu w celu dokładnego przeglądu, ustalenia źródła pożaru i wykonania niezbędnych napraw.

Source: Jak ugasić pożar samochodu? Czy można to zrobić zwykłą samochodową gaśnicą?

Czy można mieć w Polsce czerwone kierunkowskazy?

Problemy z rejestracją samochodów spoza Europy, najczęściej dotyczą osób sprowadzających auta ze Stanów Zjednoczonych oraz Kanady. Znajdziemy tam dobrze znane nam modele, ale czasami w naprawdę dobrych cenach (zwykle dotyczy to aut „po przejściach”), a także samochody nigdy u nas nieoferowane. Obie perspektywy kuszą miłośników motoryzacji, ale większość z nich zdaje sobie sprawę, na przykład z konieczności wymiany przednich reflektorów na asymetryczne. A co z tylnymi kierunkowskazami?

Czy dozwolone są w Polsce czerwone kierunkowskazy?

Najpierw uściślijmy, że czerwoną barwę klosza ma wiele oferowanych samochodów w Europie i to już od lat. Producenci chętnie ujednolicają w ten sposób wygląd pojazdu, unikając stosowania klosza z trzema różnymi barwami.

Przepisy odnoszą się jedynie do wyglądu samego kierunkowskazu, kiedy zostanie już włączony. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów jest w tej kwestii jednoznaczne. Kierunkowskazy muszą mieć barwę „żółtą samochodową”. Dlatego samochód mający czerwone kierunkowskazy, nie powinien przejść przeglądu technicznego i przejść procesu rejestracji.

Mam auto z czerwonymi kierunkowskazami – co mogę zrobić?

Jeśli planujecie lub już kupiliście samochód z USA lub Kanady i ma on czerwone kierunkowskazy tylne, macie kilka możliwości.

  • Jeśli dany model był także oferowany w Europie, możecie poszukać lamp z europejskiej wersji i je zamontować. Takiej przeróbki nikt nie zakwestionuje.
  • Jeśli dany model nie występował w wersji europejskiej, możecie próbować wymienić żarówkę na żółtą. Niestety uzyskacie wtedy prawdopodobnie barwę pomarańczową i diagnosta będzie mógł odmówić legalizacji takiej przeróbki.
  • Teoretycznie można próbować przerobić klosz, aby miał żółty kierunkowskaz, ale jest to karkołomne i po takiej ingerencji straci on homologację, więc diagnosta może odmówić podbicia przeglądu.
  • Możecie poszukać akcesoryjnych, tuningowych lamp do tego modelu, na przykład typu „Lexus look”, czyli z białymi kloszami. Muszą one mieć jednak odpowiednią homologację.
  • Możecie też próbować uzyskać odstępstwo od warunków technicznych pojazdu.
  • Jeśli jest to starsze auto i można zarejestrować je jako zabytek, to czerwone kierunkowskazy nie są problemem.

Co to jest odstępstwo od warunków technicznych pojazdu i jak je uzyskać?

Jeżeli posiadacie pojazd nietypowy, pojazd specjalny czy ogólnie pojazd, który nie jest z jakiegoś powodu zgodny z rozporządzeniem w sprawie warunków technicznych pojazdów, możecie wystąpić o potraktowanie waszej sprawy indywidualnie. Czy je uzyskacie na auto z czerwonymi kierunkowskazami? Trudno powiedzieć.

Stosowny wniosek składa się do Dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego (od 1 stycznia 2022 roku organem właściwym był Minister Infrastruktury). Do takiego wniosku trzeba dołączyć szereg dokumentów:

  • Dowód własności pojazdu lub dokument potwierdzający powierzenie pojazdu, o którym mowa w art. 73 ust. 5 – ustawy Prawo o ruchu drogowym;
  • Zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu wskazujące, których warunków technicznych pojazd nie spełnia;
  • Świadectwo zgodności WE albo świadectwo zgodności wraz z oświadczeniem zawierającym dane i informacje o pojeździe niezbędne do rejestracji i ewidencji pojazdu;
  • Sprawozdanie z badań potwierdzające spełnienie odpowiednich warunków lub wymagań technicznych w celu dopuszczenia jednostkowego pojazdu w przypadku pojazdu, o którym mowa w art.70zn ust. 2 – ustawy Prawo o ruchu drogowym;
  • Dokument sporządzony przez jednostkę uprawnioną wskazujący warunki lub wymagania techniczne obowiązujące na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a niespełnione przez pojazd objęty dopuszczeniem jednostkowym udzielonym na dany pojazd przez właściwy organ państwa członkowskiego Unii Europejskiej, w przypadku pojazdu objętego procedurą dopuszczenia jednostkowego przez Dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego;
  • Oświadczenie producenta pojazdu, opinię jednostki uprawnionej albo opinię rzeczoznawcy samochodowego, o którym mowa w art. 79a – ustawy – Prawo o ruchu drogowym, dotyczące danych technicznych pojazdu w zakresie objętym wnioskiem;
  • Dowód rejestracyjny kraju poprzedniej rejestracji pojazdu;
  • Dowód uiszczenia opłaty, za wydanie zezwolenia na odstępstwo;
  • Wyraźne zdjęcia pojazdu przedstawiające: całą bryłę pojazdu z dwóch przekątnych z przodu i z tyłu, numer VIN albo numer nadwozia, podwozia lub ramy, umieszczony w sposób trwały na nadwoziu, ramie lub innym podobnym podstawowym elemencie konstrukcyjnym, tabliczkę znamionową pojazdu, umiejscowienie kolumny kierowniczej.

Dokładną instrukcję składania wniosku o odstępstwo od warunków technicznych pojazdu oraz wzór tego wniosku, znajdziecie pod tym adresem.

Source: Czy można mieć w Polsce czerwone kierunkowskazy?

Którą stroną powinni iść piesi, jeśli nie ma chodnika? Odpowiedź nie jest prosta

Kto to jest pieszy? Definicja jest całkiem długa

Pieszy to ten, który porusza się na własnych nogach – podpowiada intuicja. Tymczasem Prawo o ruchu drogowym przewiduje znacznie szerszą definicję pieszego. Dlatego zaczynamy od niej, żeby każdy miał świadomość tego, kiedy z prawnego punktu widzenia jest pieszym.

Art. 2, ust. 18 ustawy Prawo o ruchu drogowym mówi:

Pieszy – osoba znajdująca się poza pojazdem na drodze i niewykonująca na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, hulajnogę elektryczną, urządzenie transportu osobistego, urządzenie wspomagające ruch, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także dziecko w wieku do 10 lat kierujące rowerem pod opieką osoby dorosłej.

Którą częścią drogi powinien iść pieszy?

Przejdźmy teraz do ruchu pieszych i przypomnijmy, czym jest droga. Droga składa się z jezdni, ale może również z pobocza, chodnika, drogi dla rowerów i tak dalej. To wszystkie wydzielone ciągi komunikacyjne, dla różnych uczestników ruchu.

W przypadku pieszych nie będzie zaskoczeniem, jeśli przypomnimy, że zgodnie z art. 11 ust. 1 Kodeksu drogowego:

Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku – z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

Zwróćmy uwagę na ostatnie słowa tego przepisu. Pieszy może iść jezdnią, ale musi ustępować miejsca pojazdom. Wielu pieszych po prostu idzie krawędzią jezdni i uważa, że mają pełne prawo z niej korzystać. Mają, ale na pewnych zasadach. Kiedy mija ich pojedynczy pojazd, to nie ma problemu. Ale nie może być tak, że jakiś samochód nie może minąć się z drugim z naprzeciwka, ponieważ idzie pieszy. Pieszy w takiej sytuacji musi zupełnie zejść z jezdni.

Mówi się, że bezpieczeństwo zależy od kierowców. A jak powinni zachowywać się piesi oraz rowerzyści?

Na analogicznych zasadach pieszy może korzystać z drogi dla rowerów:

Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego.

Którą stroną drogi powinien iść pieszy?

Którędy powinien poruszać się pieszy, jeśli nie ma ani chodnika, ani drogi dla rowerów? Powszechną wiedzą jest to, że:

Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi.

Ten zapis warto uzupełnić o jeszcze jeden:

Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść obok siebie.

Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że pieszy na jezdni jest tylko gościem. Zgodnie z przepisami i dla własnego bezpieczeństwa, nie może zakłócać ruchu pojazdów.

Na koniec przytoczmy jeszcze przepis opisujący sytuację, w której piesi mogą iść prawą stroną jezdni:

Kolumna pieszych, z wyjątkiem pieszych w wieku do 10 lat, może się poruszać tylko prawą stroną jezdni.

Przepisów dotyczących kolumn pieszych jest zresztą znacznie więcej, ale nas dzisiaj interesuje tylko ten jeden aspekt.

Czy pieszy musi nosić odblaski?

To również bardzo ważne zagadnienie. Zgodnie z przepisami, które weszły w życie w 2014 roku, piesi muszą korzystać z odblasków w konkretnych sytuacjach.

Pieszy poruszający się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym jest obowiązany używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu, chyba że porusza się po drodze przeznaczonej wyłącznie dla pieszych lub po chodniku.

Dodajmy tylko, że o ile w miastach odblaski faktycznie raczej się nie przydają, to idąc przez jakąś niedużą miejscowość lub wieś, naprawdę lepiej mieć na sobie odblaski. W niczym nam przecież nie przeszkadzają, a mogą uratować nam zdrowie i życie.

Source: Którą stroną powinni iść piesi, jeśli nie ma chodnika? Odpowiedź nie jest prosta

Nie zatrzymasz się przy tym znaku grozi ci słony mandat lub… śmierć!

Znak G-3 i G-4 czyli „krzyż św. Andrzeja”

Mało któremu kierowcy mówi coś oznaczenie G-3 lub G-4, ale krzyż św. Andrzeja jest znacznie lepiej znany. Większość osób automatycznie kojarzy go z przejazdami kolejowymi i jest to właściwe skojarzenie. Ale jak dokładnie powinien zachować się kierowca na widok tego znaku i o czym ów znak go informuje?

Jak czytamy w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

Znaki G-3 „krzyż św. Andrzeja przed przejazdem kolejowym jednotorowym” oraz  G-4 „krzyż św. Andrzeja przed przejazdem kolejowym wielotorowym”, wyznaczają miejsce zatrzymania się w związku z ruchem pociągu lub innego pojazdu szynowego na przejeździe kolejowym bez zapór lub półzapór; znaki te informują, że na przejeździe występują odpowiednio jeden lub więcej torów.

Po pierwsze więc, widząc z daleka znak G-3 oraz G-4, wiemy, że zbliżamy się do przejazdu kolejowego. Po drugie pierwszy z nich wskazuje, że przejedziemy tylko przez jeden tor, natomiast drugi (z dodatkową poprzeczką umieszczoną poniżej), oznacza przejazd przez nawet kilka torów.

Czy przed krzyżem św. Andrzeja trzeba się zatrzymać?

Sam krzyż św. Andrzeja nie nakazuje zatrzymania pojazdu, ale ma on z tym zatrzymaniem związek. Zatrzymujemy się przed nim w dwóch sytuacjach:

  • kiedy przed przejazdem bez zapór lub półzapór stoi znak STOP – wtedy krzyż św. Andrzeja wyznacza miejsce zatrzymania się
  • kiedy przez przejazd bez zapór lub półzapór przejeżdża pociąg – wtedy także zatrzymujemy się w miejscu wyznaczonym krzyżem św. Andrzeja

Jaki mandat za krzyż św. Andrzeja?

Krzyż św. Andrzeja pełni rolę ostrzegającą oraz informującą, więc z nim wprost nie łączy się żaden mandat. Łączą się jednak pośrednio dwa wykroczenia:

  • niezatrzymanie pojazdu w związku ze znakiem B-20 STOP – 300 zł
  • nieustąpienie miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi szynowemu przez kierującego pojazdem – 250 zł

Kierowca autokaru, który wjechał na zamknięty przejazd kolejowy, może trafić do więzienia na długie lata!

Trzeba także pamiętać o tym, że w nowym taryfikatorze mandatów pojawiła się jeszcze dwie, bardzo surowe kary, związane z przejazdami kolejowymi. Są to:

  • naruszenie przez kierującego pojazdem zakazu objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeśli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie ich nie zostało zakończone
  • naruszenie przez kierującego pojazdem na przejeździe kolejowym zakazu wjazdu za sygnalizator przy sygnale czerwonym, czerwonym migającym lub dwóch na przemian migających sygnałach czerwonych, lub za inne urządzenie nadające te sygnały

W obu przypadkach mandat wynosi 2000 zł, a od 17 września, kiedy wejdzie zasada podwójnego karania, za ponowne popełnienie tego samego wykroczenia w ciągu dwóch lat, mandat wzrośnie do 4000 zł.

Dlatego też zawsze widząc krzyż św. Andrzeja zwolnijcie i dokładnie zorientujcie się w sytuacji. W tym czy są jeszcze jakieś znaki, czy włączona jest sygnalizacja świetlna i tak dalej. Czasem najlepiej jest po prostu zatrzymać się i dokładnie rozejrzeć. Niektóre przejazdy kolejowe mają słabą widoczność, a w razie błędu już nie chodzi o mandat, ale o to, że możemy stracić życie.

Source: Nie zatrzymasz się przy tym znaku grozi ci słony mandat lub… śmierć!

Czym się różni benzyna Pb 95 od 98? Czy warto dopłacać?

Benzyna Pb 95 i 98 – czym się różnią?

Na pytanie czym się różni benzyna Pb 95 od 98, większość kierowców bez wahania odpowie, że liczba przy oznaczeniu benzyny, wskazuje na jego liczbę oktanową. Czy lepsza jest większa? Bez wątpienia. A co daje paliwo wysokooktanowe? Tu już zaczynają się schody.

Częstą odpowiedzią jest kojarzenie oktanów z kalorycznością paliwa. Im ich więcej, tym więcej energii można uzyskać podczas spalania. Tymczasem nie o to tutaj chodzi, a o odporność na spalanie stukowe.

Co to jest spalanie stukowe?

Aby dobrze zrozumieć różnice między benzyną 95 i 98, trzeba zrozumieć zjawisko spalania stukowego. W dużym uproszczeniu, kiedy tłok w cylindrze znajduje się w górnym położeniu, mieszanka paliwowo-powietrzna zostaje zapalona od iskry wytwarzanej przez świecę. Moment ten jest bardzo precyzyjnie określony.

Jeśli nie będzie, może dojść do samozapłonu mieszanki, spowodowanego dużym ciśnieniem lub zbyt wysoką miejscową temperaturą. Taki niekontrolowany wybuch nazywany jest właśnie spalaniem stukowym. W nowoczesnych samochodach nie jest ono problemem, ponieważ komputer sterujący zapłonem, potrafi dostosowywać go do panujących warunków.

Dzięki większej odporności benzyny Pb98 na spalanie stukowe, sam proces spalania może przebiegać dłużej i płynniej, poprawiając wydajność silnika. Czy to oznacza, że tankując paliwo wysokooktanowe, poprawimy możliwości jednostki napędowej?

Czy można tankować benzynę 98 zamiast 95 i na odwrót?

Co do zasady nie ma przeciwskazań, żeby tankować benzynę 98 zamiast 95. Samochód sam wykryje inne parametry paliwa i odpowiednio dostosuje kąt wyprzedzenia zapłonu. Nie ryzykujemy więc uszkodzeniem niczego, ale przy tym niczego nie zyskujemy. Silnikowi nie przybędzie nagle koni mechanicznych, ponieważ paliwo ma więcej oktanów. Silnik zestrojony do optymalnej pracy na benzynie 95, nie będzie działał lepiej na 98.

Przeterminowane paliwo! Czy paliwo ma termin przydatności?

Z kolei tankując benzynę 95 zamiast 98, także nie powinniśmy w żaden sposób uszkodzić elementów silnika. Lecz jednostka zestrojona do pracy na paliwie wysokooktanowym, nie będzie wtedy działać w pełni swoich możliwości. Różnice są jednak niewielkie, szczególnie że benzynę 98 producenci zalecają do faktycznie mocnych wersji, więc większość kierowców nie odczuje żadnej zmiany. Pamiętajmy jednak, że silnik nie pracuje wtedy w najbardziej optymalnych dla siebie warunkach, więc choćby z tego powodu, nie warto oszczędzać, skoro zdecydowaliśmy się na samochód, do którego producent zaleca benzynę 98.

Czym się różni benzyna Pb 95 od 98

Czy można mieszać benzynę 95 i 98?

Co w sytuacji, kiedy jeździliśmy na paliwie o jednej liczbie oktanowej, a potem zalaliśmy takie o innej? Czy możemy zatankować na próbę benzynę Pb 98, jeśli wcześniej tankowaliśmy 95? Nie ma z tym najmniejszego problemu, podobnie jak z odwróconą sytuacją.

Tak jak wspomnieliśmy, komputer sterujący zapłonem odpowiednio dostosowuje się do paliwa i nie jest tak, że ma tylko dwie „pozycje” – 95 i 98 oktanów. Nie musimy się więc obawiać mieszania paliw o różnej liczbie oktanowej.

Source: Czym się różni benzyna Pb 95 od 98? Czy warto dopłacać?

Czy rowerzysta na przejściu dla pieszych musi zsiąść z roweru?

Spis treści:

Temat rowerzystów jeżdżących w mieście zawsze budzi emocje kierujących samochodami. Pamiętajmy, że zarówno jedna, jak i druga grupa ma swoje racje, a wszystko regulują przepisy. Jak więc powinien zachować się rowerzysta na przejściu dla pieszych, a właściwie przed nim? Czy musi zsiąść z roweru, aby pokonać pasy na piechotę trzymając rower u boku, czy też może wjechać na przejście dla pieszych na rowerze?

Widok jadącej na rowerze osoby po pasach potrafi rozsierdzić kierowców aut. Czy słusznie? Co mówi prawo?

Przejeżdżanie rowerem po przejściu dla pieszych – co mówią przepisy?

Rowerzysta na przejściu dla pieszych przepisy

Rowerzyści co do zasady nie mogą poruszać się chodnikiem i nie mogą korzystać z przejść dla pieszych. Jest to zresztą jasno napisane w art. 26, ust, 3, pkt. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Kierującemu pojazdem zabrania się jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych, z zastrzeżeniem art. 33 ust. 6, art. 33a ust. 2 oraz art. 33b ust. 2.

Przypomnijmy tylko, że rower także kwalifikuje się jako „pojazd”, więc powyższy zapis dotyczy również rowerzystów. W sposób jednoznaczny więc nie mogą oni poruszać się po przejściu dla pieszych, więc pojedynczy rowerzysta na przejściu dla pieszych musi iść pieszo.

Czy rowerzysta może przejeżdżać przez przejście dla pieszych? Mandat

Wiemy już, kiedy rowerzysta może przejeżdżać przez przejście dla pieszych, a teraz dowiedzmy się, jaka kara grozi za złamanie przepisów w tym względzie. Wraz z wprowadzeniem nowego taryfikatora mandatów od 1 stycznia 2022 roku, bardzo zaostrzono kary, za wykroczenia wobec pieszych. Wśród zmienionych kar jest również ta, która nas teraz interesuje.

Za jazdę po chodniku lub przejściu dla pieszych, otrzymamy 1500 zł mandatu. To także wykroczenie, które będzie od 17 września podlegało tak zwanej recydywie. Za ponowne jego popełnienie w ciągu dwóch lat, zapłacimy już 3000 zł.

Rowerzysta wjechał w nowego Mercedesa i próbował uciec z miejsca kolizji

Powyższe stawki dotyczą jednak tylko kierowców pojazdów silnikowych. Rowerzystom grozi za to jedynie 50-100 zł mandatu. Rowerzysta na przejściu dla pieszych ma więc e pewnym sensie taryfę ulgową.

rowerzysta na przejściu dla pieszych

Kiedy rowerzysta na przejściu dla pieszych może jechać?

Przepisy przewidują wyjątki od zakazu poruszania się rowerem po chodniku, do których odniesienia znajdują się zresztą w cytowanym wcześniej fragmencie Kodeksu drogowego. Żaden z nich jednak nie porusza kwestii korzystania z przejść dla pieszych.

Wśród wspomnianych wyjątków jest między innymi taki, jaki znajdziemy w art. 33, pkt. 5, ust. 1:

Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem.

Taki zapis wynika z tego, że wspomniane dziecko traktowane jest jako pieszy, co wprost wynika z definicji pieszego:

Osoba znajdująca się poza pojazdem na drodze i niewykonująca na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, hulajnogę elektryczną, urządzenie transportu osobistego, urządzenie wspomagające ruch, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także dziecko w wieku do 10 lat kierujące rowerem pod opieką osoby dorosłej.

Płynie z tego oczywisty wniosek, że taki mały rowerzysta, może korzystać z przejść dla pieszych. A jego opiekun? Może on jechać chodnikiem, a także lewą stroną jezdni, jeśli dana droga nie ma chodnika, a więc także porusza się wtedy jak pieszy.

Przepisy milczą za to w kwestii pozwalania opiekunowi dziecka do lat 10, na korzystanie z przejść dla pieszych. Z tego wynikałoby, że dziecko może jechać, a dorosły musi zatrzymać się, zsiąść z roweru, przeprowadzić go, a następnie wsiąść i… prawdopodobnie ruszyć w pogoń za małym cyklistą. Taki przepis byłby zupełnie nieżyciowy, podobnie jak egzekwowanie go. Niestety nigdzie nie jest napisane, że opiekun rowerzysty, definiowanego jako pieszy, także staje się w myśl przepisów pieszym, więc twardej podkładki, w postaci odpowiedniego paragrafu, nie ma.

Rowerzysta a przejście dla pieszych

Pamiętajmy zawsze, że niezależnie w jakim celu ktoś korzysta z roweru, czy jest dzieckiem, czy dorosłym, to poruszając się jednośladem należy do grupy niechronionych uczestników ruchu drogowego i należy zachować podczas mijania go, wyprzedzania, czy przepuszczaniu na przejściu dla pieszych wyjątkową ostrożność.

Rowerzyści są niechronionymi uczestnikami ruchu drogowego bo nie są chronieni osobistymi środkami technicznymi, takimi jak poduszka powietrzna czy pasy bezpieczeństwa, a w kontakcie z samochodem, przy dużej prędkości kolizyjnej, doznają poważnych obrażeń ciała albo nawet ponoszą śmierć.

Przejście dla pieszych a rowerzysta? Pamiętajmy, że rowerzysta może jechać po chodniku lub po drodze dla pieszych wyjątkowo, gdy:

  • opiekuje się osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
  • szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów,
  • warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gęsta mgła).

Source: Czy rowerzysta na przejściu dla pieszych musi zsiąść z roweru?

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych – kiedy można, a kiedy nie? Za niewiedzę grozi sroga kara

Spis treści:

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych – kiedy jest zakazane?

W większości sytuacji wyprzedzanie na przejściu dla pieszych innego pojazdu, jest bardzo niebezpieczne, dlatego też przepisy jednoznacznie to regulują. W art. 26, ust. 3 Prawa o ruchu drogowym, czytamy:

Kierującemu pojazdem zabrania się:

1) wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany

2) omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu

Podkreślić więc trzeba, że wyprzedzanie na przejściu dla pieszych jest zakazane nie tylko na samych pasach, ale także przed nimi. Ponadto nie wolno omijać pojazdu, który zatrzymał się przed pasami i przepuszcza pieszego.

Proste? Wbrew pozorom nie do końca i wielu kierowców ma problemy z rozumieniem tych przepisów. Oto dlaczego.

Czym jest manewr wyprzedzania?

Sporo polskich kierowców ma przyzwyczajenia i skojarzenia z czasów, kiedy w Polsce dominowały drogi jednopasmowe. Dlatego wyprzedzanie kojarzą z sytuacją, w której zjeżdżają na przeciwległy pas ruchu i przejeżdżają obok wolniej poruszającego się pojazdu, który znajdował się przed nimi. Tymczasem definicja wyprzedzania jest znacznie prostsza:

Wyprzedzanie – przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w tym samym kierunku.

Wyprzedzać możemy więc inny pojazd także na drodze dwupasmowej. Jeśli on jedzie jednym pasem, a my drugim i poruszamy się szybciej od niego, to przejeżdżając obok go wyprzedzamy. Tymczasem wielokrotnie dochodzi do sytuacji, w której ktoś jechał „swoim pasem i swoim tempem”, które okazało się szybsze od tempa innego kierującego, a potem nie może zrozumieć, dlaczego policjanci twierdzą, że kogoś wyprzedził.

wyprzedzanie na przejściu dla pieszych

Podobnie sprawy się mają w przypadku omijania innych uczestników ruchu. Jak czytamy w ustawie Prawo o ruchu drogowym:

Omijanie – przejeżdżanie (przechodzenie) obok nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody.

Ponownie odnieśmy to do sytuacji przejścia dla pieszych i drogi dwupasmowej. Kierowca na prawym pasie zatrzymał się, a ten na lewym nie zrobił niczego. Nie zatrzymał się, ale też w żaden sposób nie manewrował. Jechał swoim pasem. Ale jeśli na sąsiednim inny pojazd już stał, to wtedy jest to omijanie.

Czy można dostać mandat za zbyt wolną jazdę? Kierowcy muszą uważać i na to

Kiedy wyprzedzanie na przejściu dla pieszych jest dozwolone?

Prawo rzeczywiście dopuszcza wyprzedzanie na przejściu dla pieszych i jeśli uważnie czytaliście cytowane przez nas przepisy, to wiecie już w jakich sytuacjach taki manewr jest dopuszczalny. Chodzi oczywiście o fragment „z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany”.

Oznacza to, że jeśli w danym miejscu znajduje się sygnalizacja świetlna, możemy bez obaw wyprzedzać inne pojazdy (w praktyce dotyczy to tylko ulic wielopasmowych, ponieważ na jednopasmowych, wyprzedzania zakazują zawsze znaki – zwykle linia ciągła). Jest to sytuacja analogiczna do wyprzedzania na skrzyżowaniach – również jest zakazane z wyjątkiem skrzyżowań, gdzie ruch jest kierowany.

Jaki mandat za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych?

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych zagrożone jest mandatem w wysokości 1500 zł. Trzeba przy tym pamiętać, że to kara za sam manewr. Jeśli w jego wyniku sprowadzimy zagrożenie na pieszych, policjant może być mniej pobłażliwy, a nawet skierować wniosek o ukaranie nas do sądu. Tym bardziej warto więc być bardzo ostrożnym w obrębie przejść dla pieszych.

Source: Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych – kiedy można, a kiedy nie? Za niewiedzę grozi sroga kara

Czy można jechać prawym pasem dookoła ronda? Instruktorzy często źle tego uczą!

Spis treści:

Chociaż ronda to najbezpieczniejszy rodzaj skrzyżowań, a zasady jazdy po nich nie są trudne, to wielu kierowców ma problem z określeniem owych zasad i szczegółowym ich wyjaśnieniem, np. tego czy można jechać prawym pasem dookoła ronda. Często nie pomagają w tym instruktorzy w szkołach nauki jazdy, którzy ucząc prawidłowych odruchów, nie mówią kursantom wszystkiego.

Jak wjechać bezpiecznie na rondo?

Przejazd przez ronda bywa zmorą początkujących kierowców. Jednak nawet prowadzący z wieloletnim stażem miewają wątpliwości, jak poprawnie pokonywać skrzyżowanie o ruchu okrężnym. Niepewność budzą takie kwestie jak pierwszeństwo przejazdu, odpowiedni pas ruchu czy właściwe użycie kierunkowskazów.

Przed wjechaniem na rondo zwolnijmy i zwróćmy uwagę na znaki drogowe. Przed większością rond oprócz znaku „ruch okrężny” znajduje się także znak „ustąp pierwszeństwa”. Oznacza to, że samochód wjeżdżający na skrzyżowanie musi ustąpić pierwszeństwa wszystkim pojazdom, które już na nim są.

Czasami, choć bardzo rzadko, zdarza się, że przed rondem umieszczono jedynie znak świadczący o ruchu okrężnym – wtedy zgodnie z zasadą prawej ręki pierwszeństwo mają kierowcy wjeżdżający na rondo. Są bowiem po prawej stronie od samochodów, które znajdują się na skrzyżowaniu. Zaleca się niemniej, aby wstrzymać się z wykonaniem manewru wjazdu na skrzyżowanie do chwili, w której kierowca będzie pewny, że nie grozi mu kolizja.

Jednym z zagadnień, które rozgrzewają także do czerwoności doświadczonych kierowców jest właśnie to, czy można jechać prawym pasem dookoła ronda. Wielu instruktorów nauki jazdy albo zignorowało tę kwestię na kursie i młody adept czterech kółek sam wnioskował stan faktyczny na podstawie swoich odczuć – a ta interpretacja jest błędna, albo instruktorzy uczą tego źle. To jak jest prawidłowo?

Który pas zająć podczas wjeżdżania na rondo?

Podobnie jak na zwyczajnym skrzyżowaniu, wybór pasa ruchu zależy od intencji kierującego pojazdem. Choć kodeks drogowy nie określa jednoznacznie zasad doboru pasa, dobrze wyrobić sobie bezpieczny nawyk. Jeżeli zamierzamy skręcić w prawo lub jechać prosto, zalecane jest zajęcie prawego pasa jeszcze przed wjazdem na rondo. Nie ma wtedy potrzeby zmiany pasów na samym skrzyżowaniu, co zwiększa wygodę i bezpieczeństwo. Jeśli jednak kierowca chciałby zawrócić na rondzie lub wybrać jeden z najdalszych zjazdów, wtedy powinien trzymać się wewnętrznych pasów ruchu i zmienić je tuż przed opuszczeniem ronda.

Rondo jednopasmowe nie nastręcza zwykle kierowcom problemów – wjeżdża się na nie i opuszcza interesującym nas zjazdem. Problemy zaczynają się wtedy, gdy rondo oraz droga do niego prowadząca są dwupasmowe. Który pas należy wtedy zająć?

Instruktorzy podczas kursów na prawo jazdy, zwykle uczą w takich sytuacjach identycznej logiki, jak na innych skrzyżowaniach. To znaczy, że jeśli chcemy zjechać z ronda pierwszym lub drugim zjazdem, trzymamy się prawego pasa, a jeśli trzecim lub czwartym, lewego pasa. Tak samo jak zamierzając skręcić w lewo lub zawrócić na zwykłym skrzyżowaniu, zajmujemy lewy pas.

prawym pasem dookoła ronda

Czy można jechać prawym pasem dookoła ronda?

Powyższa zasada jest w pełni słuszna i jak najbardziej zachęcamy do jej stosowania. Niestety instruktorzy często zapominają zaznaczyć, że taki sposób jazdy po rondach jest zalecany, ale nie obowiązkowy.

Czy więc można jechać prawym pasem dookoła ronda i co zatem mówią przepisy? Nic. Kodeks drogowy milczy na temat ronda, a wzmiankę o takim rodzaju skrzyżowania znajdziemy jedynie w Rozporządzeniu w Sprawie Znaków i Sygnałów:

Znak C-12 „ruch okrężny” oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.

Rondo cechuje się tym, że pasy na nim prowadzą dookoła, przez co jeżdżąc w kółko wcale nie skręcamy (bo trzymamy się swojego pasa), a zjechać możemy z niego tylko w prawo. A ponieważ nie skręcamy z niego nigdy w lewo, ronda nie dotyczy zasada zajmowania lewego pasa przy takim manewrze.

Dlatego też możecie bez przeszkód wjechać na rondo i okrążać je prawym pasem. Jest to mniej korzystne z punktu widzenia płynności ruchu, ale żaden przepis tego nie zakazuje. Jeśli natomiast trzymacie się zaleceń instruktorów i korzystacie także z lewego pasa, pamiętajcie, że jeśli na prawym pasie znajduje się inny pojazd, musicie ustąpić mu pierwszeństwa. Z tego powodu wielu kierowców woli nie ryzykować wymuszenia na innym kierującym i zawsze korzysta tylko z prawego pasa.

Czasem właśnie z tego powodu tworzą się korki przed rondami, które – co do zasady – powinny upłynniać ruch. Niestety niedoprecyzowanie przepisów pozwala na dowolną interpretację i zachowania kierowców, które nie służą przepustowości.

Source: Czy można jechać prawym pasem dookoła ronda? Instruktorzy często źle tego uczą!

Wciśnij mocno hamulec na postoju. Może okazać się, że odkryjesz ukrytą funkcję swojego samochodu

Auto hold – jak to działa?

Coraz więcej samochodów wyposażanych jest w elektryczny hamulec ręczny, co nadal nie wszystkim się podoba. Tradycjonaliści wskazują na brak możliwości dozowania siły hamowania, czasem nieintuicyjne działanie (hamulec zwalnia się ciągnąc przełącznik w górę czy w dół?) oraz potencjalnie wysokie koszty napraw. W praktyce to rozwiązanie ma jednak sporo zalet, a najważniejszą jest taka, że nasze auto przypadkowo nie stoczy się z parkingu, ponieważ hamulec zaciąga się automatycznie po zgaszeniu silnika. Pozwala on też na zaprojektowanie bardziej praktycznej konsoli środkowej, bo nie marnujemy miejsca na tradycyjną dźwignię.

Często można też spotkać elektryczny hamulec ręczny, łączony z funkcją auto hold. Sprawia ona, że po zatrzymaniu, na przykład na czerwonym świetle, samochód nie zacznie się toczyć. Hamulce pozostają aktywne, do momentu, kiedy będziemy chcieli wznowić jazdę, wrzucając bieg i dodając gazu.

Rozwiązanie to jest bardzo przydatne, kiedy chcemy ruszyć pod górę ze skrzynią manualną. Z kolei właściciele samochodów ze skrzyniami automatycznymi, nie muszą dzięki niemu trzymać nogi na hamulcu, stojąc na światłach.

Funkcja auto hold – jak ją aktywować?

To jak aktywuje się auto hold, może zależeć od danego producenta. Zwykle obecność systemu łatwo rozpoznać, po stosownym przycisku, umiejscowionym pod przełącznikiem elektrycznego hamulca ręcznego. Jeśli auto hold nie jest aktywny (na przykład nie świeci się dioda na przycisku), możemy go zwykle po prostu wcisnąć w czasie jazdy lub na postoju, mając nogę na hamulcu. Jeśli nie reaguje to prawdopodobnie zapomnieliście… zapiąć pas bezpieczeństwa.

Znak STOP i ustąp pierwszeństwa – który jest ważniejszy? Który kierowca pojedzie jako pierwszy?

Samo włącznie się auto holda po zatrzymaniu, może różnić się zależnie od producenta. W przypadku niektórych marek wystarczy po prostu się zatrzymać i po sekundzie widzimy na tablicy przyrządów napis „auto hold”, a w innych po zatrzymaniu trzeba nieznacznie zwiększyć na moment nacisk na pedał hamulca.

Są też marki, w których nigdzie nie znajdziemy informacji o auto holdzie, ani aktywującego go przycisku. Ale wystarczy, że po zatrzymaniu, mocniej dociśniemy pedał hamulca i już się aktywuje. Tak jest na przykład w modelach Mercedesa, które w żaden inny sposób nie komunikują, że są wyposażone w taką funkcję. Trzeba po prostu mocno wcisnąć hamulec i zobaczyć, czy na zegarach pojawi się napis „hold”

Czy mogę mieć elektryczny hamulec ręczny bez auto holda?

To bardzo możliwe. Wielu producentów, szczególnie w starszych modelach, oferowało już elektryczny hamulec ręczny, a funkcja auto hold nie była jeszcze znana. Nadal też nie wszyscy ją oferują.

Zdarzają się też przypadki samochodów, w których auto hold wymagał dopłaty. Możecie więc trafić na model, który taką funkcję posiadał, ale w danym egzemplarzu zamiast niej, znajdziecie zaślepkę koło hamulca ręcznego.

Source: Wciśnij mocno hamulec na postoju. Może okazać się, że odkryjesz ukrytą funkcję swojego samochodu

Beata Kozidrak usłyszała ostateczny wyrok za jazdę po pijanemu. Co stwierdził sąd?

Wyrok pierwszej instancji w sprawie Beaty Kozidrak

Beata Kozidrak została zatrzymana 1 września 2021 roku, kiedy prowadziła swoje BMW, mając 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Takie stężenie jest już przestępstwem, więc sprawa trafiła do sądu.

Sędzia Agata Pomianowska skazała piosenkarkę na grzywnę w wysokości 50 tys. zł, pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz kolejne 20 tys. zł, które musi wpłacić na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Kara niemała, ale w ocenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie, nadal zbyt niska. Kontrowersje wzbudziło także uzasadnienie przedstawione przez sędzią, która jako okoliczność łagodzącą uwzględniła… dorobek artystyczny Kozidrak.

Bartłomiej M., były rzecznik MON, prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Miał 1,5 promila

Beata Kozidrak i wyrok drugiej instancji

Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała się na apelację od wyroku. Jak wyjaśniła jej rzeczniczka Aleksandra Skrzyniarz:

W ocenie prokuratury orzeczenie zbyt niskiej kary powoduje, że nie spełni ona swojej funkcji w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej i nie zaspokoi społecznego poczucia sprawiedliwości.

Odmiennego zdania był jednak sędzia Sądu Okręgowego Grzegorz Miśkiewicz, który utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Oznacza to, że jest on prawomocny.

Source: Beata Kozidrak usłyszała ostateczny wyrok za jazdę po pijanemu. Co stwierdził sąd?

Kiedy wjazd do lasu oznacza mandat? Zasada jest odwrotna niż na drogach i dotyczy aut, quadów oraz motocykli

Wjazd samochodem do lasu – przepisy

Kierowcy przyzwyczajeni są do myślenia na zasadzie „co nie jest zakazane, jest dozwolone”. Na asfalcie nie ma żadnych linii? To znaczy, że możemy wyprzedzać. Na drodze nie ma zakazu wjazdu? To znaczy, że możemy z niej korzystać. W przypadku dróg leśnych wygląda to zupełnie inaczej.

Aby poznać zasady jeżdżenia po lasach, trzeba sięgnąć do Ustawy o lasach. Tam w art. 29, ust. 1 czytamy:

Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach.

Oznacza to, że droga prowadząca przez las musi być odpowiednio oznakowana, żebyśmy mogli z niej skorzystać. Może to być znak o treści „Droga udostępniona do ruchu kołowego”, często wraz z ograniczeniem prędkości, jakie na tej drodze obowiązuje.

Alternatywnie mogą być to zwykłe znaki drogowe, na przykład informujące o odległości do jakiejś miejscowości lub do pobliskiego parkingu. To jednoznaczne sygnały, że mamy do czynienia z drogą publiczną i możemy z niej skorzystać.

Najważniejsze jest, aby zapamiętać, że przed wjazdem do lasu nie musi stać znak zakazu, ani nie musi być ustawiony szlaban. Jeśli znaki nie pozwalają na wjechanie na daną drogę, to znaczy, że nie możemy z niej skorzystać.

Zakaz wjazdu do lasu dotyczy nie tylko samochodów

Należy pamiętać, że zakaz wjazdu do lasu, obejmuje różne kategorie pojazdów. W przytoczonym powyżej przepisie, mowa o „pojazdach silnikowych”, więc wszystkim, co nie jest poruszane siłą mięśni osoby kierującej tym pojazdem. Szczególnie powinni wziąć sobie to do serca motocykliści i właściciele quadów, którzy lubią zapuszczać się w lasy. Nawet za spokojne poruszanie się drogą, jeśli tylko nie była odpowiednio oznakowana, mogą dostać mandat.

Czy pies może jechać autem bez zabezpieczenia? Grozi za to nawet więzienie! Przepisy, mandat, akcesoria

Zakaz wjazdu do lasu dotyczy także zaprzęgów, natomiast jazda konna jest dozwolona tylko drogami, które wyznaczył leśniczy.

Jaki mandat za wjazd samochodem do lasu?

Jeśli wjedziemy nielegalnie do lasu, musimy liczyć się z mandatem w wysokości od 20 do 500 zł. Może go na nas nałożyć nie tylko policjant, ale także strażnik leśny lub nawet leśniczy. Na wysokość mandatu ma między innymi wpływ to, czy swoim przejazdem nie wyrządziliśmy jakichś szkód.

W przypadku wyrządzenia znaczniejszych szkód lub dodatkowych przewin, jak na przykład próba kradzieży drewna, zamiast mandatu sprawa może zostać skierowana do sądu. A tam wymiar kary może być znacznie większy.

Source: Kiedy wjazd do lasu oznacza mandat? Zasada jest odwrotna niż na drogach i dotyczy aut, quadów oraz motocykli

Robert Lewandowski już w Hiszpanii. Miejscowe media zwracają uwagę na jego tablice rejestracyjne

Robert Lewandowski w FC Barcelona

Transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony dobiegł końca, a 5 sierpnia został on zaprezentowany po raz pierwszy kibicom na Camp Nou. Jego pojawienie się wzbudziło wiele emocji również tych nie do końca pozytywnych.

Sława polskiego piłkarza i zainteresowanie hiszpańskich kibiców oczywiście cieszy, ale chyba nie takie zachowanie jego nowych fanów jest najbardziej pożądane:

Robert Lewandowski i jego tablice rejestracyjne

Robert Lewandowski przyjechał do ośrodka treningowego FC Barcelony swoim Bentleyem Continentalem GTC. Samochodem tym jeździ już od dwóch lat, więc nie ma w tym nic zaskakującego. Hiszpańskie media zwróciły jednak uwagę na tablice rejestracyjne jego samochodu.

Litera „M” odnosi się do miasta rejestracji, czyli Monachium. „RL” to oczywiście inicjały polskiego napastnika, natomiast „9999” to powielenie cyfry, z jaką Lewandowski występuje na koszulce.

Przyznacie, że prosty i fajny pomysł na indywidualną tablicę rejestracyjną. Samo zamówienie jej jest przy tym bardzo tanie. W Polsce wymaga ona zapłaty 1000 zł, podczas gdy w Niemczech ty jedynie 12,80 euro.

Nowe auto Roberta Lewandowskiego

Już niedługo na zgrupowaniach zobaczymy „Lewego” w innym samochodzie. Obecnie piłkarze FC Barcelony jeżdżą autami marki Cupra i takie też otrzyma Lewandowski.

Polak otrzyma do swojej dyspozycji Formentora, prawdopodobnie w 310-konnej wersji. Chociaż nie można wykluczyć, że będzie to limitowana wersja VZ5 z 2,5-litrowym silnikiem Audi o mocy 390 KM.

Source: Robert Lewandowski już w Hiszpanii. Miejscowe media zwracają uwagę na jego tablice rejestracyjne

Nie zapłaciłeś 50 groszy? Teraz grozi ci nawet 30 tys. zł kary! Prawo jest bezwzględne

Zatrzymywanie prawa jazdy na 3 miesiące od początku budziło kontrowersje

W maju 2015 roku weszła w życie kontrowersyjna nowelizacja Prawa o ruchu drogowym, na mocy której, kierujący przekraczający w terenie zabudowanym prędkość o ponad 50 km/h, traci prawo jazdy na 3 miesiące. Trudno dyskutować z zaostrzaniem kar dla piratów drogowych i nie to było powodem sporu.

Kontrowersje wzbudził, i budzi po dziś dzień, tryb w jakim prawo jazdy jest zatrzymywane. A zatrzymywane jest na mocy arbitralnej decyzji policjanta. Kierowca ma prawo nie zgodzić się z dokładnością wykonanego pomiaru prędkości, może nie przyjąć mandatu i przedstawić swoje racje przed sądem. Lecz to nie wpływa na zatrzymanie prawa jazdy. Jest to niejako osobna kara za popełnione wykroczenie, co jest niekonstytucyjne, a obywatel nie ma możliwości odwołania się od decyzji jej nałożenia, co tym bardziej jest sprzeczne z konstytucją. A mimo to takie prawo działa już od siedmiu lat.

Zapomnisz zapłacić 50 groszy, dostaniesz nawet 30 tys. zł kary

Jakby tego było mało, nie jest to koniec absurdów związanych z zatrzymywaniem prawa jazdy na 3 miesiące. Chociaż kara nakładana jest automatycznie, to odzyskanie uprawnień wcale nie jest automatyczne. Jak czytamy w Ustawie o kierujących pojazdami:

Zwrot zatrzymanego prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem następuje po ustaniu przyczyny zatrzymania oraz po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej.

Jeśli więc myśleliście, że skoro prawo jazdy zatrzymywane jest elektronicznie, to po 3 miesiącach system automatycznie przywróci wam uprawnienia, to chyba zapomnieliście w jakim kraju żyjecie. Musicie najpierw udać się do urzędu, wypełnić odpowiedni wniosek, a następnie uiścić opłatę ewidencyjną. Wynosi ona dokładnie 50 groszy. Jeśli tego nie zrobicie, skutki mogą być naprawdę poważne.

To już koniec naklejek rejestracyjnych na szybach. Trzeba będzie je odkleić?

W przypadku gdy stracicie uprawnienia na trzy miesiące i nie wystąpicie o ich przywrócenie, pozostają one zawieszone. Jeśli o tym nie wiecie i wsiądziecie za kierownicę, zostaniecie potraktowani jak osoba, która nie ma prawa jazdy, a to po zmianie przepisów jest karane bardzo surowo.

Kiedy policja zatrzyma was i stwierdzi, że prowadzicie bez uprawnień, nie wystawia mandatu, tylko kieruje sprawę do sądu. Ten orzeka karę od 1500 do 30 tys. zł! Szanse, że otrzymacie najwyższy wymiar kary, są raczej niewielkie, ale wszystko zależy od oceny sprawy przez sąd.

I tak oto przez brak jednego druku i opłaty 50 groszy, możecie dostać 30 tys. zł grzywny.

Source: Nie zapłaciłeś 50 groszy? Teraz grozi ci nawet 30 tys. zł kary! Prawo jest bezwzględne

Znak STOP i ustąp pierwszeństwa – który jest ważniejszy? Który kierowca pojedzie jako pierwszy?

Spis treści:

Znak STOP i ustąp pierwszeństwa na pierwszy rzut oka znaczą to samo, jednak kierowca znający przepisy nie nabierze się na to podobieństwo. Bo choć znak STOP (B-20) oraz znak ustąp pierwszeństwa (A-7) mają podobne znaczenie, to mają także jedną bardzo istotną różnicę. Czy ustanawia ona hierarchię między tymi znakami i decyduje, który z nich jest ważniejszy?

Co oznacza znak A-7 – ustąp pierwszeństwa

Mamy nadzieję, że każdy nas czytający, rozumie ten znak, ale dla porządku i na potrzeby artykułu, wyjaśnijmy jego znaczenie. Przytoczmy Rozporządzenie o Znakach i Sygnałach Drogowych:

Znak A-7 „ustąp pierwszeństwa” ostrzega o skrzyżowaniu z drogą z pierwszeństwem. Znak A-7 znajdujący się w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został umieszczony.

Czyli jeśli dojeżdżamy do skrzyżowania, przed którym stoi znak A-7, wiemy, że pojazdy znajdujące się na drodze przed nami mają pierwszeństwo. Możemy wjechać na taką drogę dopiero wtedy, gdy nie wpłynie to na innych uczestników ruchu.

znak stop i ustąp pierwszeństwa

Co oznacza znak B-20 – STOP

Znak STOP też wydaje się być całkowicie zrozumiały, ale przywołajmy dotyczące go zapisy, aby łatwo rozstrzygnąć pytanie zadane w tytule tego tekstu:

1. Znak B-20 „stop” oznacza:

– zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem;

– obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą.

2. Zatrzymanie powinno nastąpić w wyznaczonym w tym celu miejscu, a w razie jego braku – w takim miejscu, w którym kierujący może upewnić się, że nie utrudni ruchu na drodze z pierwszeństwem.

3. Znak B-20 umieszczony w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został ustawiony

Innymi słowy, dojeżdżając do tego znaku wiemy, że to inni mają przed nami pierwszeństwo. Ponadto, bez względu na sytuację na drodze, musimy się zatrzymać w wyznaczonym do tego miejscu. Dopiero wtedy i po upewnieniu, że możemy bezpiecznie to zrobić, wjeżdżamy na drogę z pierwszeństwem.

Znak STOP i ustąp pierwszeństwa – który jest ważniejszy?

Wracamy do początkowego pytania – czy już wiecie, który znak jest ważniejszy? Jeśli przeczytaliście uważnie zasady, to wiecie, że na temat ich „ważności” nie ma tam ani słowa. To dlatego, że jeśli chodzi o rozważanie pierwszeństwa na drodze, są one równorzędne.

Jednocześnie trzeba pamiętać, że gdy na skrzyżowaniu jest sygnalizacja świetlna oraz znaki drogowe – przede wszystkim „STOP” – to należy pamiętać o hierarchii znaków i sygnałów drogowych. Sygnalizator ma priorytet nad pozostałymi znakami. Jeśli sygnalizator jest zepsuty, stosujemy się do pozostałych znaków drogowych. Znak „STOP” w tym przypadku informuje kierującego, że jest on na bardzo niebezpiecznym skrzyżowaniu.

Wyobraźcie sobie taką sytuację – do skrzyżowania dojeżdżają z naprzeciwka dwa samochody. Pierwszy ma znak ustąp pierwszeństwa i skręca w lewo, a drugi znak STOP i jedzie prosto. Kto z nich pojedzie pierwszy?

Oba te znaki ustawiają pojazdy na tym samym poziomie pierwszeństwa, więc stosujemy wtedy ogólne zasady ruchu drogowego – skręcający w lewo kierowca ma ustąpić temu, który jedzie prosto.

Niedouczeni kierowcy intuicyjnie wskazują często, że to znak STOP stawia kierowcę „niżej w hierarchii”, ponieważ dodatkowo każe mu się zatrzymać. To nieprawda, a Kodeks drogowy nie przewiduje różnych „poziomów pierwszeństwa”. Albo się je ma albo nie.

W praktyce może się jednak zdarzyć, że to kierowca mający znak ustąp pierwszeństwa, jest na uprzywilejowanej pozycji. On nie musi się zatrzymywać przed wykonaniem manewru, więc może zdążyć go wykonać, zanim kierujący ze znakiem STOP, spełni swój obowiązek. Trzeba być jednak bardzo ostrożnym, ponieważ w Polsce, zgodnie z porzekadłem, przed znakiem STOP zatrzymują się tylko samochody nauki jazdy. Jeśli w nakreślonej wcześniej sytuacji, zdecydujemy się skręcić w lewo, a kierowca z naprzeciwka nie zatrzyma się na znaku STOP, to ewentualnego wymuszenia lub kolizji my będziemy winni.

Zawsze należy stosować zasadę ograniczonego zaufania, ale gdy znajdziemy się w okolicy widzimy znak STOP i ustąp pierwszeństwa, należy się mieć szczególnie na baczności.

Source: Znak STOP i ustąp pierwszeństwa – który jest ważniejszy? Który kierowca pojedzie jako pierwszy?

Już niedługo kolejna rewolucja w mandatach. Podwyżki będą naprawdę ogromne

Nowy taryfikator mandatów 2022

Nowy taryfikator mandatów karnych wszedł w życie 1 stycznia 2022 roku. Podwyższył on stawki mandatów za wiele wykroczeń, między innymi za przekroczenie prędkości oraz wykroczenia przeciw pieszym. Maksymalna stawka mandatu wzrosła z 500 do 2500 zł, a maksymalna grzywna nałożona przez sąd z 5000 do 30 000 zł.

Podwyżka znacząca, ale rządzący planowali jeszcze bardziej przykręcić śrubę kierowcom, a kolejne zmiany i podwyżki zbliżają się wielkimi krokami.

Taryfikator mandatów 2022 i recydywa

Już niedługo w polskim prawie zacznie obowiązywać pojęcie recydywy w odniesieniu do wykroczeń drogowych. Zgodnie z nią, jeśli kierowca popełni jakieś wykroczenie, a następnie w ciągu dwóch lat, dopuści się kolejnego z tej samej grupy, otrzyma podwójny mandat.

Przykładowo jeśli przekroczymy prędkość, a po roku ponownie zostaniemy przyłapani na takim wykroczeniu, policjant uzna, że poprzednia kara nie podziałała w odpowiedni sposób na naszą wyobraźnię i zastosuje taryfikator dla „recydywistów”.

Nowe mandaty od września 2022

Zmiany w taryfikatorze mandatów zaczną obowiązywać od 17 września 2022 roku. W przypadku kar za przekroczenie prędkości (ale tylko przy przekroczeniu o ponad 30 km/h), będzie on wyglądał tak:

  • 31-40 km/h – pierwsze wykroczenie 800 zł, recydywa 1600 zł
  • 41-50 km/h – pierwsze wykroczenie 1000 zł, recydywa 2000 zł
  • 51-60 km/h – pierwsze wykroczenie 1500 złotych, recydywa 3000 zł
  • 61-70 km/h – pierwsze wykroczenie 2000 zł, recydywa 4000 zł
  • 71 km/h i więcej – pierwsze wykroczenie 2500 zł, recydywa 5000 zł

Kierowcy popierają wyższe mandaty. Wierzą, że dzięki nim na drogach będzie bezpieczniej

Oprócz przekroczenia prędkości, nowe mandaty według zasady recydywy, będą wyglądały następująco:

  • nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu – pierwsze wykroczenie 1500 zł, recydywa 3000 zł
  • złamanie zakazu wyprzedzania – pierwsze wykroczenie 1000 zł, recydywa 2000 zł
  • wyprzedzanie na przejściu lub przed nim – pierwsze wykroczenie 1500 zł, recydywa 3000 zł
  • prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie po spożyciu alkoholu lub innego, podobnie działającego środka – pierwsze wykroczenie 2500 zł, recydywa 5000 zł
  • wjazd na przejazd kolejowy przy czerwonym świetle sygnalizatora lub jeżeli po drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy – pierwsze wykroczenie 2000 zł, recydywa 4000 zł
  • wjeżdżanie na torowisko przy zaporach, które są opuszczane, opuszczone lub nie skończyło się ich podnoszenie – pierwsze wykroczenie 2000 zł, recydywa 4000 zł
  • omijanie pojazdu, który zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu – pierwsze wykroczenie 1500 zł, recydywa 3000 zł
  • niezachowanie ostrożności i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym z następstwem w postaci poszkodowanego pieszego, rowerzysty itp. – pierwsze wykroczenie 1500 zł, recydywa 3000 zł

Source: Już niedługo kolejna rewolucja w mandatach. Podwyżki będą naprawdę ogromne