Wszystkie wpisy, których autorem jest Ewa Kania

Poważny problem importerów i całego rynku. Zostali odcięci od bardzo ważnych danych

Do tej pory szczegółowe informacje na temat rynku samochodów w Polsce, można było uzyskać z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Korzystały z niej firmy analityczne, korzystał Samar czyli Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego, a także korzystali importerzy. Można było na ich podstawie ustalić jak wygląda struktura sprzedaży nowych samochodów w Polsce, jaki udział mają w nim poszczególne kanały sprzedaży i wyciągać wnioski na temat rozwoju rynku.

Najczęściej kupowany samochód w 2022 roku? Lider rankingu to prawdziwy bestseller

Niestety kilka tygodniu temu pojawił się problem, ponieważ Centralny Ośrodek Informatyki nagle odmówił wszystkim instytucjom dostępu do danych gromadzonych w CEPiK-u. Niespodziewanie uznał on bowiem numery REGON za dane osobowe. Warto dodać, że decyzja taka nie była wynikiem tego, że zmieniło się prawo i z dniem wejścia w życie nowych przepisów, zmieniło się stanowisko Centralnego Ośrodka Informatyki. Osoby zainteresowane zawiłościami prawnymi, którymi COI uzasadnia swoją decyzję, odsyłamy do analizy przeprowadzonej przez Stowarzyszenie Prawników Rynku Motoryzacyjnego.

Jakie kolory samochodów wybierają kierowcy? Nie przepadamy za jaskrawymi barwami

Dodajmy tylko na koniec, że nowa interpretacja przepisów, nie sprawiła, że nie wiemy, ile samochodów sprzedaje się w Polsce. Jednak jak wyjaśnił w rozmowie z nami Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Samar, obecnie otrzymują jedynie informacje o sprzedaży pojazdów z prostym podziałem na osoby fizyczne oraz firmy. Dla instytutu, który od wielu lat zajmuje się szczegółowymi analizami, pokazującymi sytuację polskiego rynku, a także wykonującym dedykowane raporty dla różnych firm oraz instytucji, to poważny cios. Cios jeszcze większy dla podmiotów potrzebujących takich analiz, aby sprawdzić jaki wpływ odniosły ich dotychczasowe działania i jaką strategię przyjąć na przyszłość. Niestety póki co nic nie wskazuje na to, żeby Centralny Ośrodek Informatyki zmienił swoje stanowisko.

Source: Poważny problem importerów i całego rynku. Zostali odcięci od bardzo ważnych danych

Cwaniak w Renault chciał być szybszy od nauki jazdy. Wyjątkowo się wygłupił

Nagranie pochodzi z samochodu nauki jazdy ze Szczecina. Widzimy stojącego za nim Fiata Doblo, zza którego niespodziewanie wyjeżdża Renault Megane. Jego kierowca zmienił nagle zdanie co do tego, gdzie chce jechać? Zjechał z pasa do skrętu w lewo na pas do jazdy na wprost.

Cwaniak w Audi znalazł sposób, żeby być pierwszym na światłach

Bynajmniej. Najwyraźniej chciał w ten sposób wyprzedzić naukę jazdy. Szybko zorientował się jednak, że układ skrzyżowania na to nie pozwala. Skończyło się tak, że wjechał pod prąd i zawinął od złej strony na pas do skrętu w prawo. Nikogo nie wyprzedził, ale za to złamał sporo przepisów. Może przynajmniej to go czegoś nauczyło.

Source: Cwaniak w Renault chciał być szybszy od nauki jazdy. Wyjątkowo się wygłupił

„Idiota” w Maździe? A może za kierownicą auta z kamerą?

No to idźmy po kolei. Nagranie ma tytuł „Idiocie na austriackich numerach spaliły się obowody bo wyprzedzanie trwało zbyt długo”. Czym objawiło się spalenie „obowodów”? Autor nagrania miał możliwość zjechać wcześniej kierowcy Mazdy, który usiadł mu na zderzaku, ale wolał poczekać, aż dogoni Toyotę. Zajęło mu to 20 sekund.

Na agresję odpowiedział agresją, a teraz żali się w internecie, że go atakują bez powodu

W reakcji kierowca Mazdy wjechał przed niego i wcisnął hamulec. Autor nagrania w odpowiedzi wcisnął gaz i wyprzedził go pasem awaryjnym. Po chwili Mazda znów go wyprzedziła, ale wydawało się, że konflikt został zakończony. Nic bardziej mylnego.

Autor nagrania lubi się wywyższać i prowokować innych, a potem żali się w internecie, gdy komuś się to nie spodoba

Autor nagrania wkręcił silnik na obroty i skacząc z jednego pasa na drugi, próbował wyprzedzić Mazdę. Jednocześnie wyzywając jej kierowcę. Robił to, dodajmy, pomimo ciągłych próśb pasażerki, żeby przestał. Coś nam mówi, że nie raz już widziała go w „akcji”.

W ramach humorystycznego bonusu, komentarz zostawiony pod filmem przez właściciela kanału:

Wyjaśnienie do filmu, agresor jest tylko jeden, jest to kierowca Mazdy. Nagrywający mając go na zderzaku usuwa mu się z drogi gdy tylko jest taka możliwość a gdy agresor hamuje mu przed maską to ucieka na pas awaryjny i próbuje go ominąć. W żadnym momencie nie odpowiada na ataki i nie bawi się w nauczyciela. To są reakcje obronne które musiał podjąć błyskawicznie, warto zwrócić uwagę że po wyprzedzeniu miał z tyłu inny pojazd dlatego hamowanie lub wręcz zatrzymanie niekoniecznie musiałoby być najlepszym pomysłem. Generalnie zatrzymanie na środku drogi oprócz zagrożenia z powodu innych pojazdów prowadzi do konfrontacji bezpośredniej, której również należy unikać. W sądzie wina kierowcy Mazdy byłaby bezsporna, bo to on spowodował ten konflikt na drodze i on ten konflikt dokońca nakręcał.

Jeden z widzów napisał w odpowiedzi:

Chyba inne filmy oglądaliśmy. Ja na tym żadnej ucieczki na pas awaryjny nie widzę. Mógł zwolnić, tak samo jak agresor w maździe i w ostateczności zatrzymać się na pasie awaryjnym, a nie wyprzedzać (nie myl z omijaniem) pasem awaryjnym. „Test łosia”, który autor nagrania odjaniepawla później też był niezbędny? To nie odpowiedź na atak? Nie słyszysz, że cały czas ciśnie gaz próbując wyprzedzić? Pasażerka najrozsądniejsza z nich wszystkich.

Source: „Idiota” w Maździe? A może za kierownicą auta z kamerą?

Piekielny autobus – pluł ogniem na kilka metrów. Aż się asfalt stopił!

Ta bardzo niebezpieczna sytuacja zdarzyła się w miejscowości Perugia we Włoszech. Na nagraniu, które trafiło do sieci widać autobus, z którego dachu biją płomienie pod wysokim ciśnieniem i to w trzy różne strony. Nie wyglądało to jak pożar, ale jakby ktoś przerobił go na mobilny miotacz ognia.

Zdarzenie tłumaczy w dużej mierze dopisek „#CNG”. W Polsce także można spotkać autobusy zasilane tym gazem, które mają zbiorniki umieszczone na dachu. Musiało dojść do ich rozszczelnienia i to w taki sposób, który doprowadził do zapłonu uciekającego gazu.

Przybyli na miejsce strażacy mogli jedynie zadbać o to, żeby od płomieni nie zajęła się okolica. Na szczęście autobus nie przewoził pasażerów i nikt nie został ranny. W przeciwnym wypadku mogłoby dojść do tragedii. Temperatura koło pojazdu była tak wysoka, że aż stopił się asfalt.

Source: Piekielny autobus – pluł ogniem na kilka metrów. Aż się asfalt stopił!

Próbował wwieźć do Polski wrak Mercedesa. To element większego przekrętu?

Jak informują przedstawiciele straży granicznej z polsko-niemieckiej placówki w Świecku, skontrolowali oni niedawno podejrzanie wyglądającą lawetę. Okazało się, że przewożony jest na niej całkowicie spalony wrak Mercedesa klasy G.

Złodziejska incepcja – uciekał, bo kradzioną ciężarówką wiózł kradzione auto

Polscy „specjaliści” potrafią postawić na koła nawet bardzo poważnie zniszczone samochody, ale tego egzemplarza nie można uratować żadnymi sposobami. Zatrzymanemu 35-latkowi postawiono więc zarzut nielegalnego wwozu odpadów do Polski, za co grozi od 3 lat do 5 miesięcy więzienia.

Chciał zalegalizować kradzione auto metodą na „przeszczep”. Jak to się odbywa?

Pojawia się jednak pytanie, dlaczego ktoś miałby kupować wrak nadający się tylko na złom, wydając na niego 3200 euro? Taką wartość pozostałości po klasie G podała straż graniczna. Wiele wskazuje na to, że chodziło nie o sam pojazd, ale o jego dokumenty. Tak zwana metoda „na przeszczep” polega na zmianie numeru VIN i tabliczki znamionowej w skradzionym pojeździe, aby oficjalnie uchodziło za legalnie kupionego „rozbitka” i można było je bez problemu zarejestrować.


Source: Próbował wwieźć do Polski wrak Mercedesa. To element większego przekrętu?

Piesza zaczęła tańczyć na przejściu dla pieszych. A później chciała zginąć?

Zaczęło się dziwnie, ale dość niewinnie. Piesza przechodziła przez przejście wyznaczone na wielopasmowej ulicy. Miała zielone światło, więc wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że nagle zaczęła tańczyć. Niezbyt rozsądne, ale to był zaledwie początek.

Piesza wchodzi pod koła auta i doprowadza do kolizji!

Po chwili takich wygłupów, ruszyła w stronę skrzyżowania, po którym z różnych stron jechał samochód za samochodem. Takie zachowanie z łatwością mogło zakończyć się potrąceniem, którego skutek mógł być nawet tragiczny. Chciała, żeby ją coś potrąciło? Może była pod wpływem jakichś substancji i ryzyko wypadku zupełnie jej nie martwiło?

Source: Piesza zaczęła tańczyć na przejściu dla pieszych. A później chciała zginąć?

Trąbi bez powodu na BMW, a potem żali się, że drugi kierowca jest „uczulony”

Początkowo na nagraniu nie dzieje się nic ciekawego. Ot jego autor porusza się lewym pasem autostrady A1, wyprzedzając kolejne pojazdy. W pewnym momencie zwiększa się dystans między nim, a jadącym przed nim Mercedesem, z czego korzysta kierowca BMW X6, zjeżdżając z prawego na lewy pas.

Autor nagrania zablokował drogę, prowokował drugiego kierowcę, a teraz żali się w internecie

Miejsca nie było bardzo dużo, ale trudno uznać ten manewr za niebezpieczny. Z odczytu prędkości wnioskujemy, że autor musiał najwyżej na moment zdjąć nogę z gazu. Bez wątpienia nie musiał nawet dotykać hamulca.

Blokował lewy pas, a teraz żali się, że „poganiaczowi w Audi” się to nie spodobało

Mimo tego zatrąbił na kierowcę BMW. Tamtemu się to nie spodobało i zaczął blokować lewy pas. Zupełnie niewłaściwe zachowanie. Ale naprawdę nie potrafimy zrozumieć ludzi, którzy najpierw zachowują się zaczepnie wobec innych, a kiedy tamci reagują, robią z siebie ofiary w internecie.

Source: Trąbi bez powodu na BMW, a potem żali się, że drugi kierowca jest „uczulony”

Kierowca Alfy Romeo jechał na pewniaka, skończyło się spuszczeniem sporej ilości płynów z Audi

Policzmy razem – raz, dwa… trzy. Trzy pasy ruchu. Tyle musiał przeciąć kierowcy Alfy Romeo, skręcający w lewo. A do ilu policzył?

Kolizja na skrzyżowaniu. Wyłączona sygnalizacja i kierowcy nie ogarniają?

Najwyraźniej tylko do dwóch. Widział, że na dwóch pasach drogę ma wolną, ale zapomniał o trzecim. Zderzył się z jadącym nim Audi. Kolizja nie była poważna, ale uszkodziła jeden lub więcej zbiorniczków z płynami eksploatacyjnymi, które wylały się z niemieckiego kombi na drogę.

Source: Kierowca Alfy Romeo jechał na pewniaka, skończyło się spuszczeniem sporej ilości płynów z Audi

Kierowca BMW „wywiera presję” na lewym pasie. Zaś zamieszczający nagranie, szydzi z komentujących

Samo nagranie nie jest szczególnie ekscytujące. Jego autor blokuje lewy pas, a kierowca BMW siedzi mu na zderzaku, próbując skłonić do zjechania na prawo. Wreszcie następuje ten upragniony moment, ale po chwili to na lewym pasie robi się tłoczno, zaś na prawym pusto. Autor nagrania wyprzedza więc parę samochodów prawym, a w jego ślad idzie BMW, które po chwili znów „wywiera presję” na lewy pas.

Mistrz lewego pasa śmieje się, że inny kierowca chce jechać szybciej

Najciekawsze są tu „mądrości”, jakimi raczy nas osoba publikująca to nagranie. Nałożył na nie napis „ustępowanie kierowcy który usiadł ci na zderzaku utrwala u niego takie zachowanie”. Natomiast w komentarzu pod nagraniem napisał:

Do komentujących piszących o możliwości zjazdu (po co?) oraz blokowaniu lewego pasa (?) nagrywający jest instruktorem nauki jazdy. W każdej szkole nauki jazdy można dokupić sobie kilka godzin teorii i wyleczyć z tej choroby.

Pokontemplujmy chwilę głębię wyrażonej w tym… głupoty. Osoba która nie zna i nie rozumie przepisów ruchu drogowego, szydzi z komentujących, zwracających uwagę na owe przepisy. Ironicznie odsyła ich do szkoły nauki jazdy i mówi o „choroby” jaką w jego mniemaniu jest chyba przestrzeganie przepisów. Gratulujemy światopoglądu.

Source: Kierowca BMW „wywiera presję” na lewym pasie. Zaś zamieszczający nagranie, szydzi z komentujących

Rząd wydłuża czas pracy kierowców zawodowych!

Trwający na Ukrainie konflikt spowodował, że wielu kierowców, pracujących u polskich przewoźników, nie mogło przekroczyć granicy polsko-ukraińskiej, ponieważ objęła ich obowiązkowa mobilizacja wojskowa. Natomiast ci, których napaść Rosji zastała w Polsce, często decydowali się wrócić by bronić ojczyzny.

Polscy przewoźnicy stanęli więc przed problemem niedoborów kadrowych. Wnioskowali więc do rządu o umożliwienie tymczasowego wydłużenia czasu pracy kierowców. Rządzący przychylili się do tego wniosku.

Wyjątkowe okoliczności uzasadniające tymczasowe odstępstwa są podyktowane sytuacją kryzysową spowodowaną rosyjską agresją wojskową na Ukrainę. Obecny brak kierowców i przyszła niepewność co do powrotu obywateli Ukrainy do zawodu stanowią wyzwanie dla efektywnego funkcjonowania jednolitego rynku Unii Europejskiej.

Powiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Natomiast wiceminister infrastruktury Rafał Weber dodał:

Wprowadzenie odstępstw od stosowania przepisów dotyczących czasu prowadzenia pojazdu dla kierowców pomoże zachować płynność realizacji przewozów osób i rzeczy w krajowym i międzynarodowym transporcie drogowym. Nie możemy pozwolić na zachwianie dostępu do dóbr przewożonych drogowo. Liberalizacja przepisów o czasie pracy kierowców wychodzi naprzeciw postulatom branży transportowej.

Odstępstwa będą stosowane od 4 marca do 2 kwietnia 2022 r. Zgodnie z nimi:

  • dzienny czas prowadzenia pojazdu nie może przekroczyć 11 godzin (odstępstwo od art. 6 ust. 1),
  • tygodniowy czas prowadzenia pojazdu nie może przekroczyć 60 godzin (odstępstwo od art. 6 ust. 2),
  • łączny czas prowadzenia pojazdu w ciągu dwóch kolejnych tygodni nie może przekroczyć 96 godzin (odstępstwo od art. 6 ust. 3),
  • po okresie prowadzenia pojazdu trwającym 5,5 godziny kierowcy przysługuje ciągła przerwa trwająca co najmniej czterdzieści pięć minut (odstępstwo od art. 7),
  • kierowca, jeżeli dokona takiego wyboru, może wykorzystać również regularny tygodniowy okres odpoczynku w pojeździe, o ile posiada on odpowiednie miejsce do spania dla każdego kierowcy i pojazd znajduje się na postoju (odstępstwo od art. 8 ust. 8).

Kierowcy, o których mowa powyżej, mają obowiązek wskazać odręcznie na odwrocie wykresówki tachografu analogowego lub wydruku z tachografu cyfrowego powody skorzystania z odstępstw, o których mowa powyżej. Jest to zwyczajowa praktyka w sytuacjach awaryjnych i ma zasadnicze znaczenie dla celów kontroli ww. przepisów.

Stosowanie powyżej wskazanych tymczasowych odstępstw nie może powodować pogorszenia warunków pracy kierowców i poziomu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Nie należy zatem dopuszczać do sytuacji, w których kierowca będzie prowadził pojazd, gdy jest zmęczony – pracodawcy w dalszym ciągu pozostają odpowiedzialni za zdrowie i bezpieczeństwo swoich pracowników, a także innych użytkowników dróg. Przedsiębiorcy transportowi w tym szczególnym czasie dochowają należytej staranności przy planowaniu i zarządzaniu ryzykiem zakłóceń w łańcuchach dostaw.

Source: Rząd wydłuża czas pracy kierowców zawodowych!

Policjant wbiega przed samochody na trzypasmowej drodze! I jak on zmierzył prędkość?

Sytuacja miała miejsce w Jankach pod Warszawą. Samochody jadą trzypasmową drogą, kiedy nagle jak spod ziemi, wybiega przed nie policjant i zatrzymuje pojazd na lewym pasie. Nie przyszło mu do głowy, że w takim miejscu może łatwo zostać potrącony, albo doprowadzić do kolizji? Pytanie chyba retoryczne.

Bezmyślna policjantka tak mierzyła prędkość, że prawie doprowadziła do tragedii

Zastanawiające jest także to, skąd ten policjant się wziął. Nie widzimy tam żadnej zatoczki czy bocznej drogi, przy której mógł stać radiowóz i gdzie mogliby się zatrzymywać kierowcy na czas kontroli. Wyglądało to jakby policjant wybiegł z przydrożnego rowu.

Bezmyślny policjant prawie doprowadził do karambolu! Nie wszyscy zdążyli zahamować

Spore wątpliwości budzi przy tym wiarygodność pomiaru, jakiego dokonał funkcjonariusz. Co do zasady, powinno się go dokonywać pod jak najmniejszym, najlepiej zerowym, kątem. Im większy, tym bardziej zaburzony wynik pomiaru. Tymczasem ten policjant wykonał pomiar pod bardzo dużym kątem, bez wątpienia z dużej odległości i jeszcze mierząc pomiędzy innymi pojazdami! Nie wiedział, że nie tak powinno się dokonywać pomiaru? Czy liczył, że kierowca i tak nie ma szans, przeciwko jego słowu, że wszystko było w porządku?

Source: Policjant wbiega przed samochody na trzypasmowej drodze! I jak on zmierzył prędkość?

Nowy taryfikator mandatów przestaje działać? Oto jak jeżdżą polscy kierowcy

Na potrzeby badań firma wzięła pod lupę anonimowe dane dotyczące stylu jazdy kierowców w grudniu, styczniu i lutym. Wśród badanych znaleźli się zarówno kierowcy korzystający z nawigacji NaviExpert z włączoną funkcją analizy stylu jazdy, jak i kierowcy aut flotowych reprezentujący kilka różnych branż. W analizowanym okresie badani kierowcy przejechali w sumie 1 mln kilometrów.

Taryfikator mandatów 2022. Ile zapłacisz za mandaty za prędkość, brak pasów czy używanie komórki? Nawet 2500 złotych!

Przejechany przez kierowców dystans specjaliści podzielili na 2 główne kategorie: te przejechane zgodnie z przepisami oraz te pokonane szybciej, niż wynika to z ograniczenia prędkości. Następnie owe przekroczenia były sprawdzane w zależności od stopnia naruszenia przepisów w przedziałach – przekroczenie ograniczenia prędkości o mniej niż 10 km/h, przekroczenie od 10 do 30 km/h, przekroczenie od 30 do 50 km/h oraz o więcej niż 50 km/h.

Jak się okazuje, podczas styczniowych podróży kierowcy zwracali dużo większą uwagę na jazdę zgodną z przepisami niż w grudniu. We wszystkich kilometrach pokonanych przez badaną grupę kierowców, udział tych „przepisowych” wzrósł o blisko 15%. Spadł natomiast udział kilometrów, które kierowcy przejechali z przekroczeniami prędkości – szczególnie tymi w przedziale od 30 do 50 km/h oraz ponad 50 km/h niż wynika z ograniczenia.

Kierowcy popierają wyższe mandaty. Wierzą, że dzięki nim na drogach będzie bezpieczniej

Niestety, w danych z lutego widać już rozluźnienie dyscypliny drogowej. Udział “przepisowych kilometrów” nadal był wyższy niż w grudniu, ale różnica ta wynosiła już zaledwie 4%. Z danych wynika także, że w lutym – choć nadal byliśmy mniej skłonni do wysokiego przekraczania obowiązujących ograniczeń prędkości niż w grudniu to i tu kierowcy zaczęli coraz mniej zwracać uwagę na limity.

O ile w styczniu udział kilometrów z przekroczeniem o 10-30 km/h spadł w porównaniu do grudnia o 23%, to już w lutym różnica ta wynosiła zaledwie 11%. Podobnie sytuacja wyglądała dla przekroczeń o 30-50 km/h.  W styczniu udział kilometrów z takim przekroczeniem prędkości spadł o blisko 40% względem grudnia. W lutym, w stosunku do ostatniego miesiąca ubiegłego roku udział ten zmniejszył się do 19%. W przypadku udziału kilometrów pokonywanych z prędkością wyższą o ponad 50 km/h niż wynikająca z ograniczeń, styczniowy spadek względem grudnia wynosił 33%. Porównując luty do grudnia, różnica ta wynosiła już zaledwie 14% mniej.

Pożyczasz komuś samochód? Zapłacisz za niego wszystkie mandaty!

Eksperci zauważyli też, że w dwóch kolejnych miesiącach (styczeń, luty) rósł udział kilometrów, które kierowcy pokonywali z przekroczeniem o mniej niż 10 km/h. Warto przypomnieć, że o ile jeszcze w ubiegłym roku przekroczenie to było traktowane jako tzw. “margines błędu” przy spotkaniach z drogówką, tak już od stycznia takie przekroczenie wiąże się z mandatem w wysokości 50 zł.

Source: Nowy taryfikator mandatów przestaje działać? Oto jak jeżdżą polscy kierowcy

Nie umiała zaciągnąć ręcznego i jej auto doprowadziło do kolizji. W pośpiechu więc uciekła

Nie każdy po zatrzymaniu się, zaciąga hamulec ręczny. Ale czy pozostawiacie również samochód na luzie? Tak musiała zrobić właścicielka srebrnego Volkswagena Golfa Plusa, ponieważ stoczył się, na stojące przed nim Suzuki Alto.

Zupełnie bezmyślnie doprowadziła do kolizji i uciekła. Lecz nie ukryła się na długo

To znaczy domyślamy się, że tak się stało, ponieważ samego momentu stoczenia się, nie ma na nagraniu. Widzimy za to, że oba auta opierają się o siebie zderzakami. Widzimy także właścicielkę, panicznie podbiegającą do auta i pospiesznie uciekającą z miejsca zdarzenia.

Source: Nie umiała zaciągnąć ręcznego i jej auto doprowadziło do kolizji. W pośpiechu więc uciekła

ITD podsumowuje tegoroczne ferie. Bezpieczeństwo dzieci uległo poprawie?

Działania kontrolne rozpoczęły się w połowie stycznia wraz z pierwszymi wyjazdami na zimowy wypoczynek. Były prowadzone do 27 lutego, zgodnie z kalendarzem zimowych ferii.

Skontrolowali setki autokarów, mandaty popłynęły szerokim strumieniem

Autokary i ich kierowcy, byli kontrolowani w specjalnie wyznaczonych punktach, w miejscu odjazdu autokarów oraz na głównych szlakach komunikacyjnych, w tym w szczególności w pobliżu popularnych zimowisk. Inspektorzy zwracali szczególną uwagę na stan techniczny pojazdów. Ocenie podlegały m.in. stan układów: hamulcowego, kierowniczego, wydechowego oraz oświetlenie i ogumienie, a więc elementy bezpośrednio odpowiadające za bezpieczeństwo pasażerów i pozostałych uczestników ruchu. Sprawdzane były również uprawnienia i dokumenty kierowców, czas ich pracy oraz stan trzeźwości.

Efekty kontroli? Większość bez zastrzeżeń. Niespełna 3 proc. z nich (23 przypadki) zakończyło się zatrzymaniem dowodów rejestracyjnych ze względu na nieprawidłowości stwierdzone w stanie technicznym pojazdów, w tym w trzech przypadkach wydaniem zakazu jazdy.

Kierowca autokaru rozmawia przez telefon i agresywnie reaguje na zwrócenie uwagi

Niektóre ze skontrolowanych autokarów, którymi przewożono dzieci, nie miały ważnych badań technicznych lub też stan techniczny kontrolowanego autokaru budził zastrzeżenia. Tak było w przypadku autokaru skontrolowanego pod koniec stycznia na wniosek jednej z wrocławskich szkół. W pojeździe, którym dzieci miały wyjechać na ferie do Zieleńca, stwierdzono wycieki płynów eksploatacyjnych i niesprawne oświetlenie.

Dzieci miały jechać autokarem jak ze złomu! „Naprawionym” długopisem

Inspektorzy wykryli również przypadki, kiedy kierowcy przewożący dzieci nie rejestrowali swojego czasu pracy, przebytej drogi oraz prędkości pojazdu. 15 lutego, w miejscowości Niedzica Polana Sosny, patrol małopolskiej ITD zatrzymał do kontroli autokar, którym przewożono grupę 39 dzieci z miejscowości Kacwin. Kierowca autobusu jechał bez wykresówki w tachografie. Nie było natomiast zastrzeżeń, co do stanu trzeźwości kierowców. W sumie inspektorzy skontrolowali w trakcie tegorocznych ferii 775 autokarów i oceniają, że ruch autokarowy był zdecydowanie mniejszy niż w 2020 r. Wówczas skontrolowano 1200 autokarów, zatrzymano 60 dowodów rejestracyjnych (5 proc. kontroli), a 14 pojazdów w ogóle nie powinno było wyjechać w trasę ze względu na zły stan techniczny (1,17 proc. kontroli).  

Source: ITD podsumowuje tegoroczne ferie. Bezpieczeństwo dzieci uległo poprawie?

Policjanci chcieli wrobić kierowcę w zdjęcie z fotoradaru?

Poniższe nagranie jest naprawdę bardzo dziwne. Jego autor jedzie lewym pasem przez Most Poniatowskiego w Warszawie, a obok niego porusza się oznakowany radiowóz. Nagle policjant przyspiesza, jakby nie wiedział, że od jakiegoś czasu na moście tym jest kilka fotoradarów i nagle hamuje, niczym w odruchu paniki. Ale fotoradar zadziałał.

Policjant z premedytacją wymusił mandat na kierowcy? Czy tylko jest niekompetentny?

Autor nagrania zastanawia się, czy nie była to próba wrobienia go w mandat z fotoradaru. Spekuluje, że może to „zemsta” policjantów za to, że jechał „1 km/h szybciej od nich”. Pyta czy to wideo będzie mogło stanowić dowód w sądzie.

Policjanci uszkodzili radiowóz i próbowali wrobić w to przypadkowego kierowcę!

A przecież wystarczy zainteresować się, jak działają fotoradary. Szczególnie te, monitorujące osobno każdy z pasów ruchu. Albo zainteresować przepisami, zgodnie z którymi, jeśli na zdjęciu są dwa pojazdy, a radar nie śledzi osobno każdego z pasów ruchu, to zdjęcie jest nieważne.

Source: Policjanci chcieli wrobić kierowcę w zdjęcie z fotoradaru?

Kierowca tira okazał się jeszcze bardziej bezmyślny i niebezpieczny od kierowcy BMW?

Bardzo lubimy takie sytuacje. Kiedy kierowca podający się za ofiarę pokazuje tylko fragment sytuacji i wspomina najwyżej, że „tamten drugi mu coś zarzucał, ale to nieprawda”. I mamy tak uwierzyć na słowo? Agresji na drodze nic nie usprawiedliwia, ale za dużo już widzieliśmy bezmyślnych lub złośliwych kierujących, którzy potem kreowali się na ofiary.

Kolejny agresywny kierowca w BMW. Kolejny sprowokowany przez innych?

O co poszło w tej sytuacji? Jak pisze sam auto nagrania „niby mu wymusił”, ale od razu odrzuca ten argument, wyjaśniając, że co prawda widział BMW w lusterku, ale żeby doszło do wymuszenia „chyba musiał jechać z 200”. Czyli jeśli drugi kierowca według subiektywnej oceny autora jechał zbyt szybko, to można na nim wymuszać pierwszeństwo?

Agresywny kierowca Laguny nie lubi widoku długich świateł

Potem przypuszcza, że mogło chodzić o zbyt długie wyprzedzanie drugiej ciężarówki. Czy to prawda? Nie wiemy, bo nie ma tego na nagraniu. Widzimy za to, że kierowca BMW macha, żeby kierujący tirem zjechał na pobocze ekspresówki. A ten to robi! Świadomie łamie przepisy i stwarza zagrożenie w nadziei na konfrontację z drugim kierowcą! Skończyło się tylko na ostrej wymianie zdań, która mogła zostać przerwana szybką śmiercią kierującego BMW, który bezmyślnie przechadzał się po drodze ekspresowej. Gratulujemy obu panom.

Source: Kierowca tira okazał się jeszcze bardziej bezmyślny i niebezpieczny od kierowcy BMW?

Strażacy jechali na akcję. Ale kierowca Volkswagena musiał być od nich szybszy

Wąską leśną drogą jechał na sygnale wóz strażacki. Nie był to raczej teren zabudowany, więc można było go wyprzedzić. Tyle tylko, że było ciasno, widoczność słaba, no i do tego jeszcze ta podwójna ciągła linia.

Jak wyprzedzić, niepotrzebnie łamiąc przepisy – prezentuje kierowca BMW

Żadna z tych rzeczy nie przeszkadzała kierowcy Volkswagena, który koniecznie musiał wyprzedzić strażaków. To że stworzył zagrożenie i przez niego mogli przez niego nie dojechać na miejsce wezwania, również mu nie przeszkadzało.

Source: Strażacy jechali na akcję. Ale kierowca Volkswagena musiał być od nich szybszy

Kierowca BMW w kominiarce atakuje łomem drugiego kierowcę! A może to tylko ustawka?

Oto kolejne nagranie, pokazujące „typowego” kierowcę BMW. Autor nagrania chce zjechać na osiedlowy parking, ale wymusza na nim pierwszeństwo kierowca serii 3 compact. Autor hamuje, trąbi, a potem wjeżdża na parking. Po chwili BMW ponownie zajeżdża mu drogę, a z auta wyskakuje mężczyzna w kominiarce i z łomem w ręce! Kierowca auta z kamerką rozsądnie ucieka.

Agresywny kierowca zajechał drugiemu drogę i wybił szybę prętem

Na tym nagranie się kończy, ale w komentarzach pod nim rozpętała się burza! Komentujący w większości wyśmiewają wideo, które ich zdaniem było ustawione, a także wyśmiewają osoby zarządzające kanałem, że dały się nabrać i zamieściły nagranie w internecie.

Agresywny kierowca zniszczył lusterko. Co na to policja?

Co wzbudziło podejrzenia o ustawkę? Obejrzyjmy wideo jeszcze raz. Autor nagrania jedzie podejrzanie wolno, ale pyta pasażera „Tutaj chyba Robert mieszkał?”. Jak wyjaśnia w opisie, chcieli wjechać pod blok swojego przyjaciela. Auto z kamerką ma już włączony kierunkowskaz, może swobodnie skręcić, ale ledwo się toczy. Czy dlatego, żeby BMW mogło bezpiecznie wymusić na nim pierwszeństwo?

Zatrąbił na drugiego kierowcę, potem bał się go nawet przy policji

Później jadąc już przez parking, autor nagrania ze znajomym mówią, że „wszyscy kierowcy BMW są tacy… nieodpowiedzialni” (komentujący krytykują też „mało realistyczne dialogi”). Krążą przy tym po parkingu. Po co? Czy nie jechali do niejakiego Roberta, więc chyba wygodniej było stanąć bliżej bloku? Autor wyjaśnia, że podjeżdżali pod „samochód przyjaciela”, bo mieli kilka rzeczy do przepakowania. Chwila… o którego przyjaciela chodzi? O Roberta? Czy pasażera auta? Jechali Roberta, to skąd autor nagrania wiedział, gdzie jego przyjaciel zaparkował, skoro nawet nie był pewien, gdzie on mieszka? A jeśli chodziło o auto pasażera… to po co początkowy dialog o Robercie i dezorientacja co do tego, gdzie powinni jechać?

A wy jak oceniacie to nagranie? Ustawione?

Source: Kierowca BMW w kominiarce atakuje łomem drugiego kierowcę! A może to tylko ustawka?

Orlen przypomina o limitach na stacjach! Ile litrów można zatankować?

Od samego początku agresji Rosji na Ukrainę, pojawiły się obawy o dostępność surowców w tym oczywiście ropy naftowej. Szybko pojawiły się zapewnienia, że Polska posiada zapasy na trzy miesiące, więc nie ma obaw o to, że na stacjach zabraknie paliwa. Ponadto Biuro Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Biuro Polskiej Izby Paliw Płynnych przypomina, że Naftoport pozwala na pokrycie całego zapotrzebowania naszego kraju, za pośrednictwem tankowców.

UOKiK skontroluje podwyżki cen na stacjach paliw. Nieuczciwe zachowania będą karane

Pomimo tego przed polskimi stacjami ustawiły się długie kolejki kierowców, co zaczęło budzić uzasadnione obawy o chwilowe braki paliwa w dystrybutorach. Później pojawiły się doniesienia, że faktycznie zaczyna dochodzić do takich sytuacji.

Paliwo nawet po 10 zł za litr! Obajtek ostrzega przed spekulantami!

Na sytuację postanowił zareagować PKN Orlen, wprowadzając na swoich stacjach limity. Po pierwsze paliwo możemy lać wyłącznie do baku naszego samochodu (a więc kanistry odpadają) i nie może być go więcej, niż 50 litrów. Limit dla pojazdów ciężarowych wynosi z kolei 500 litrów. Limitami nie są objęte jedynie pojazdy należące do służb. O powyższych limitach przypomniała ostatnio rzeczniczka Orlenu, Joanna Zakrzewska, podkreślając przy tym, że celem powyższych ograniczeń jest upewnienie się, że nie dojdzie do chwilowych braków paliwa na stacjach.

Source: Orlen przypomina o limitach na stacjach! Ile litrów można zatankować?

Sprawca kolizji zostawił poszkodowanemu karteczkę. Ale potem zmienił zdanie

Na poniższym nagraniu nie widać samego zdarzenia, ponieważ polegało ono na tym, że sprawca nie przytrzymał drzwi w swoim aucie. Mocny wiatr uderzył nimi w samochód zaparkowany obok. Odpowiedzialny za uszkodzenia mężczyzna początkowo zachował się właściwie i zostawił za wycieraczką kartkę, aby poszkodowany mógł się z nim skontaktować.

Zupełnie bezmyślnie doprowadziła do kolizji i uciekła. Lecz nie ukryła się na długo

Jakiś czas później pojawił się jednak ponownie na miejscu zdarzenia i wspomnianą kartkę zabrał. Poszkodowany wyjaśnia to tym, że uszkodzenie jego samochodu miało miejsce przy świadku, więc sprawca chciał stworzyć pozory, wzięcia na siebie odpowiedzialności.

Uszkodził Trabanta na oczach świadka. Po wszystkim uciekł?

Zastanawiający jest ciąg dalszy historii, ponieważ według poszkodowanego, policja nie chce przyjąć zgłoszenia. Pomimo tego, że zarówno twarz sprawcy jak i numery rejestracyjne jego samochodu są doskonale widoczne.

Source: Sprawca kolizji zostawił poszkodowanemu karteczkę. Ale potem zmienił zdanie

Rowerzystka na przejściu dla pieszych nawet nie spojrzała w stronę pędzącego motocyklisty

Popatrzcie tylko na to nagranie. Rowerzystka zatrzymała się przed przejściem dla pieszych i w swoim mniemaniu przekonała się, czy jest bezpiecznie. Utwierdziły ją w tym samochody zatrzymujące się po przeciwnej stronie ulicy.

Pomylił zieloną strzałkę z zielonym światłem. Rowerzysta wylądował na masce

Wsiadła więc na rower i ruszyła przez przejście. Nawet nie pomyślała, żeby spojrzeć w lewo, skąd mogło pojawić się potencjalne zagrożenie. I pojawiło – w postaci pędzącego na złamanie karku motocyklisty, któremu przez myśl nie przeszło, żeby może zwolnić przed przejściem dla pieszych.

Source: Rowerzystka na przejściu dla pieszych nawet nie spojrzała w stronę pędzącego motocyklisty

Uszkodził inne auto na parkingu i uciekł. Chociaż wiedział, że wszystko się nagrało!

Kierowca Suzuki cofając, uderzył w zaparkowanego Fiata Punto. Jego reakcją była próba ucieczki z miejsca zdarzenia. Uniemożliwił mu ją autor nagrania, który poinformował kierowcę, że ma nagranie zajścia i zamierza sprawę zgłosić.

Kierowca Mercedesa w modnym dresie spowodował kolizję. A potem uciekł

Rozsądek podpowiadałby, żeby w takim przypadku zapewnić, że wcale nie zamierzało się uciekać, tylko przeparkować i ruszyć na poszukiwanie właściciela Punto. Tymczasem sprawca kolizji po krótkiej rozmowie z autorem nagrania, odjechał. Sprawa trafiła więc na policję.

Source: Uszkodził inne auto na parkingu i uciekł. Chociaż wiedział, że wszystko się nagrało!

Kierowca Kii nie opanował swojej srogiej maszyny! Miał być drift, a wyszła kolizja

Na tym nagraniu nie widać niestety całej sytuacji dokładnie, ale niewiele pozostaje domysłom. Kierowca Kii Stinger tak bardzo cieszy się z napędu na tył (lub 4×4 z przewagą tyłu), że nawet skręcając na skrzyżowaniu ma ochotę pojechać bokiem.

Nieoczekiwany drift Lanosem na skrzyżowaniu i oryginalne tłumaczenie

I nawet mu się to udało. Zarzucił tyłem, założył kontrę… ale zbyt długą ją trzymał i auto gwałtownie skręciło w prawo. Wydawało się, że wypadło z drogi, kiedy nagle znów odbiło w lewo i uszkodziło stojącego na światłach Mercedesa.

Source: Kierowca Kii nie opanował swojej srogiej maszyny! Miał być drift, a wyszła kolizja

Pijany kierowca jechał wężykiem i wyrzucał z auta puszki po piwie!

Kierujący żółtym busem miał wyraźne problemy z utrzymaniem właściwego toru jazdy. Znosiło go raz do prawej raz do lewej krawędzi, w sposób niepozostawiający wątpliwości, że coś jest z nim nie tak. Jakby na potwierdzenie tego, podejrzany wyrzucił po chwili puszki po piwie przez okno.

Kompletnie pijany wjechał tirem do rowu. Wpadł, gdy sam zadzwonił po pomoc

Postronny kierowca wraz ze swoim pasażerem zainteresowali się mężczyzną. Jechali za nim, jeden nagrywał całą sytuację, a drugi informował policję, gdzie kieruje się podejrzany. Wreszcie zatrzymał się on na osiedlowym parkingu i mogło dojść do obywatelskiego zatrzymania. Nie jest niestety wyjaśnione, jak zakończyła się ta sprawa i ile wydmuchał kierowca busa.

Source: Pijany kierowca jechał wężykiem i wyrzucał z auta puszki po piwie!

ITD zatrzymała nielegalny transport i grozi ogromną karą! A może jednak był legalny?

Na drodze ekspresowej S8 w Rzędzianach podlascy inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali do kontroli zespół pojazdów składający się z ciągnika siodłowego i dwóch naczep. Kontrola przerwała jazdę kierowcy, którego celem był Gdańsk. Jak podaje ITD zgodnie z obowiązującymi przepisami dopuszcza się połączenie ciągnika tylko z jedną naczepą.

Nielegalny 100-tonowy transport. Myślał, że w nocy nikt go nie zauważy?

To zastanawiające, ponieważ widoczny na zdjęciach zestaw wyglądał jak typowa „stonoga”. Nie jest to częsty widok na polskich drogach, ale też nie „niecodzienny” jak twierdzi ITD. Ponadto wielokrotnie informowała o zatrzymaniu takich zestawów, ale zawsze było to ze względu na przeciążenie, usterki lub inne uchylenia. Nigdy nie karała kierowcy oraz firmy za sam fakt korzystania ze „stonogi”. Dlaczego teraz było inaczej? Tego ITD nie podaje.

ITD wyłapuje fałszywych przewoźników z aplikacji. Nielegalny proceder wciąż ma się dobrze

Podczas kontroli przeanalizowano też czas pracy kierowcy. Okazało się, że mężczyźnie zdarzało się prowadzić pojazd bez zalogowanej karty. Przekroczył on również o ponad godzinę dzienny czas prowadzenia pojazdu oraz maksymalny czas jazdy bez przerwy. Teraz będzie musiał opłacić mandaty na kwotę 2,4 tys. zł. Wobec przedsiębiorstwa transportowego toczyć się będą postępowania administracyjne zagrożone karą nawet 20 tys. zł.


Source: ITD zatrzymała nielegalny transport i grozi ogromną karą! A może jednak był legalny?

Sprawca kolizji nie przyznał się do winy. Szybko tego pożałował. Ale poszkodowany nie był bez winy?

Do zdarzenia doszło w Płocku i wydawało się typowym przykładem wymuszenia. Kierowca Toyoty wyjechał z podporządkowanej tuż przed auto z kamerą (zupełnie nie jakby nie widział go lub… zrobił to celowo), którego kierujący nie zdołał zatrzymać się w porę, co było tym bardziej zrozumiałe, że nawierzchnia była morka.

Poważny wypadek na skrzyżowaniu w Warszawie. Sprawca nie zna podstawowych przepisów?

Niestety sprawca nie poczuwał się do winy i wskazywał, że do zdarzenia doszło kawałek od skrzyżowania, więc o wymuszeniu nie mogło być mowy. Przybyła na miejsce policja zweryfikowała to na podstawie miejskiego monitoringu i okazało się, że sprawca kłamał. Pewnie próbował się wybronić jakoś z tej sytuacji, licząc że policjanci nie będą mieli jak sprawdzić, kto mówi prawdę. Kłamstwo jednak nie popłaca i musiał zapłacić 1500 zł mandatu za spowodowanie kolizji.

Kolizja na rondzie i kuriozalne tłumaczenie. Sprawca słyszał o przepisach, ale ich nie rozumie?

Jedyne co zastanawia w tej sytuacji, to dlaczego policja szukała nagrania z monitoringu, skoro poszkodowany mógł im na miejscu pokazać obraz ze swojej kamerki? Może nie przyznał się w obawie przed niewygodnymi pytaniami? Na przykład dlaczego kiedy Toyota przez 2 sekundy wytaczała się na drogę, on nie reagował? A także dlaczego jego pierwszą reakcją był klakson, zaś hamulec nacisnął dopiero w trzeciej sekundzie, tuż przed kolizją. Z łatwością mógł uniknąć tego zdarzenia. Nie chciał, czy tylko nie patrzy na drogę w czasie jazdy?

Source: Sprawca kolizji nie przyznał się do winy. Szybko tego pożałował. Ale poszkodowany nie był bez winy?

Policjanci jechali na akcję po torowisku! Wygodniej niż po asfalcie?

Zaskoczony kierowca z Wrocławia nagrał sytuację, w której policjanci jechali na sygnale po torowisku. Nie chodzi tu przypadek, w którym tory ułożone są na jezdni, ani też nie poruszali się tramwajem, pociągiem czy drezyną. Jechali oznakowanym Volkswagenem Caddy po klasycznym torowisku.

Policjant z premedytacją wymusił mandat na kierowcy? Czy tylko jest niekompetentny?

Pierwsza myśl, tłumacząca takie postępowanie, to korek na ulicy. Ale na nagraniu widać, że znajduje się tam pusty buspas. Może wcześniej był jaki problem, zator, może roboty drogowe i dlatego zdecydowali się jechać po torach? Też pudło, bo na dalszej części nagrania policjanci dojeżdżają do przełączki, ale nie korzystają z niej, żeby wrócić na asfalt. O co więc im chodziło?

Source: Policjanci jechali na akcję po torowisku! Wygodniej niż po asfalcie?

Płonie Felicity Ace. Na pokładzie tysiące samochodów w tym Porsche, Lamborghini i Bentleye!

Felicity Ace wyruszył w rejs z niemieckiego Emden i 23 lutego miał dopłynąć do amerykańskiego Davisville. Niestety gdy znajdował się około 100 mil morskich od Azorów, zaczął płonąć.

Na autostradzie spłonął tir z przesyłkami!

Liczącą 22 osób załogę udało się na szczęście bezpiecznie ewakuować. Połowę z nich zabrał przepływający nieopodal statek, a pozostałą część przejęły z szalup ratunkowych helikoptery.

Płoną elektryczne autobusy! Miasta wycofują je z ulic

Nie ma jednak szans na uratowanie drogocennego transportu. Na pokładzie znajduje się 3965 samochodów – w większości Volkswagenów. Jest tam jednak również 1100 Porsche, 189 Bentleyów oraz nieznana liczba modeli Lamborghini. Straty będą więc ogromne, a ucierpią na tym również klienci, którzy i tak muszą czekać teraz niezwykle długo na samochody z racji niedoborów półprzewodników.

Source: Płonie Felicity Ace. Na pokładzie tysiące samochodów w tym Porsche, Lamborghini i Bentleye!

Kolejny bezmyślny kierowca zagroził pieszemu na przejściu plus „bezcenny” komentarz autora nagrania

„Jakby ktoś się zatrzymał na przejściu, to by mu korona ze łba spadła” – komentuje autor nagrania, na widok kierowcy Kii, który nie zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Czy zrobił źle? Trudno powiedzieć. Przepisy nakazują ustąpić pieszemu „wchodzącemu” na przejście. Tu zaś pieszy dopiero się zbliżał.

Omijanie pojazdów przed przejściem dla pieszych? Dozwolone, ale tylko jeśli masz odznakę

„Korona ze łba” nie spadła za to autorowi nagrania, który się zatrzymał. Czy zrobił dobrze? Niby tak, ale zobaczcie, co było dalej. On się zatrzymał, pieszy wszedł, a kierowca na pasie prawym przejechał beztrosko. Może dlatego na zachodzie nie ma podobnych przejść? Tam podobne problemy rozwiązuje się odpowiednią infrastrukturą, a u nas kosmetycznymi zmianami w przepisach.

Source: Kolejny bezmyślny kierowca zagroził pieszemu na przejściu plus „bezcenny” komentarz autora nagrania

Pieszy wchodzi na czerwonym pod samochód i „pozdrawia” kierowcę

Nagranie nie ma dźwięku, ale łatwo domyślić się, co tutaj zaszło. Kierowca zbliżając się do skrzyżowania, zobaczył pieszego, który beztrosko wszedł na przejście, pomimo czerwonego światła. Przecież kierowca go nie przejedzie, prawda?

Pieszy zauważył samochód, i wbiegł prosto pod niego

Kierowca na szczęście obserwował drogę, zwolnił i jak się domyślamy, zatrąbił. Pieszy nawet nie odwrócił głowy. Pokazał tylko kierowcy środkowy palec. Bo przecież pieszy to świętość, więc co mu tu będzie jakiś kierowca trąbił, że czerwone czy coś. Czerwone to jest dla samochodów.

Source: Pieszy wchodzi na czerwonym pod samochód i „pozdrawia” kierowcę

Policyjny pościg niczym z GTA! Ale zatrzymanie złodzieja jak z kabaretu

Do zdarzenia doszło we wsi Czaniec, między Bielsko-Białą a Andrychowem. Jak informuje portal bielskiedrogi.pl, policja ścigała 32-letniego mężczyznę, który „kradł przypadkowe samochody, próbując zgubić goniących go funkcjonariuszy”. Scenariusz faktycznie jak z serii gier GTA (chociaż tam gubi się pościg, przemalowując swój pojazd), bo trudno sobie wyobrazić sytuację w której ktoś w prawdziwym życiu przesiada się z jednego auta do drugiego, na tyle szybko, żeby nie wpaść w ręce policji.

Policja nie dogoniła pijanego kierowcy. Autor nagrania też nie dogonił, ale za to stworzył zagrożenie

Na poniższym nagraniu widać jedynie finał pościgu. Postronny kierowca jadący busem, zauważył zbliżającą się w niego stronę Pandę i siedzący jej na zderzaku radiowóz. Zareagował błyskawicznie, blokując kierowcy Fiata drogę. Ten próbował jeszcze manewrować, a policjant, zamiast zatrzymać go, poprawiał ustawienie swojego auta.

Bezmyślna policjantka tak mierzyła prędkość, że prawie doprowadziła do tragedii

Ponownie do akcji wkroczył autor nagrania, który podjechał do przodu, całkowicie blokując drogę Pandzie. Wtedy z Kii wyskoczyło dwóch funkcjonariuszy, którzy chcieli powalić na ziemię i skuć uciekiniera. Tylko nie bardzo mieli pomysł, jak się do tego zabrać… Szarpali się z nim we dwóch dłuższą chwilę, aż wreszcie cała trójka wylądowała na asfalcie. Czy ci policjanci mieli jakiekolwiek szkolenie z zatrzymywania ściganych osób? Obezwładniania ich? Szczerze wątpimy.

Source: Policyjny pościg niczym z GTA! Ale zatrzymanie złodzieja jak z kabaretu

Kierowcy Tesli mają nowy problem! Tym razem z klamkami

Coraz częściej spotykamy auta elektryczne, które mają chowane klamki. Nie jest to tylko zabieg stylistyczny, mający podkreślić ich nowoczesność, ale przede wszystkim poprawiający aerodynamikę. Na takie rozwiązanie zdecydowała się także Tesla.

Tesla Model S i 30 kg dynamitu. Wideo z Finlandii podbija internet

W Modelach S oraz X są one wysuwane elektrycznie, ale w mniejszych, czyli 3 oraz Y, trzeba to robić ręcznie. Nic dziwnego – tańsze auta, gorsze wyposażenie. Szkopuł w tym, że zimą klamki zamarzają! Te wysuwane elektrycznie radzą sobie z tym bez problemu, ale osoby posiadające Modele 3 oraz Y, nie mają jak dostać się do samochodu!

Tesla 3 zafundowała kierowcy nie lada niespodziankę…”kierownica mi odpadła”!

Internet obiegły filmiki jak jedni próbują ogrzać klamki suszarkami do włosów, podczas gdy drudzy po prostu walą pięścią w drzwi, krusząc w ten sposób lód. Jednocześnie pojawił się apel do Elona Muska o umożliwienie zdalnego otwierania samochodu poprzez aplikację.

Source: Kierowcy Tesli mają nowy problem! Tym razem z klamkami

Ilu kierowców mogło potrącić pieszą? Autorowi nagrania trochę się pomyliły rachunki

„Kto pierwszy potrąci pieszą, wygrywa” – głosi tytuł nagrania (autor na szczęście wyjaśnia potem, że to „ironia” – inaczej nikt by się nie domyślił). Sugeruje więc, że „pretendentów” było co najmniej kilku. No to liczymy.

O włos od tragedii na przejściu dla pieszych. Tyle są warte nowe przepisy

Pierwszy „kandydat” to kierowca BMW X5 (autor nagrania nawet podał kod fabryczny konkretnej generacji). Zbliża się on do pustego przejścia… i nic. Autorowi nagrania chodziło oczywiście o to, że przed pasami stała piesza. Przypomnijmy, że w myśl zmienionych w zeszłym roku przepisów, pierwszeństwo przed pojazdami ma pieszy wchodzący na przejście. Czy osoba stojąca przed pasami jest osobą „wchodzącą”? Tego ustawodawca nie wyjaśnia. Można więc interpretować to tak, że kierowca BMW nie popełnił żadnego wykroczenia (a tym bardziej nie groziło potrącenie pieszej).

Omijanie pojazdów przed przejściem dla pieszych? Dozwolone, ale tylko jeśli masz odznakę

Kto następny? Kierujący Fiata Punto. Ale tu znowu pudło – przejście było puste, nie groziło żadne potrącanie. Można jedynie dać mu mandat, za wyprzedzanie innego pojazdu w pobliżu przejścia dla pieszych. Dopiero kierowca Mercedesa Vito zasłużył na „nagrodę”. Piesza była już na przejściu i musiała się zatrzymać, aby uniknąć potrącenia.

Narwany kierowca Audi przypadkiem pokazał, co jest nie tak z przejściami dla pieszych

Wygląda więc na to, że autor nagrania jest jednym z tych kierowców, którzy słyszeli o nowych przepisach, ale nie do końca je rozumieją. Za to lubią wyolbrzymiać sytuacje. My natomiast pragniemy zwrócić uwagę na to, przed czym ostrzegaliśmy już dawno temu. Nowe przepisy nie sprawią, że kierowcy zaczną ich przestrzegać (albo właściwie interpretować). Co z tego, że weszła w życie nowelizacja, a teraz także obowiązują znacznie wyższe mandaty? Niedouczeni i nieuważni kierowcy wcale od tego nie zmądrzeli.

Source: Ilu kierowców mogło potrącić pieszą? Autorowi nagrania trochę się pomyliły rachunki

Ferrari kompletnie roztrzaskane pod Piłą! Nie zatrzymała go nawet bariera energochłonna!

Jak podała Ochotnicza Straż Pożarna w Wyrzysku, kierowca Ferrari z nieznanych przyczyn stracił panowanie nad samochodem i uderzył w bariery energochłonne. Na szczęście nic mu się nie stało.

Ferrari 458 Italia rozbite w Krakowie. Nie opanował auta na prostej drodze!

O wiele więcej (i precyzyjniej) na temat zdarzenia, mówią zrobione na miejscu zdjęcia. Ferrari nie tyle uderzyło w barierę, co wcisnęło się pod nią. Na szczęście kierowcy włoski bolid okazał się bardziej wytrzymały i bariera, zamiast sprasować dach wraz z głową kierującego, wywinęła się. W konsekwencji jednak uszkodzony został nie tylko przód 488, ale także dach, tył i podwozie.

Pagani Zonda wpadło do rowu! Kolejny kierowca nie opanował mocnego auta?

Natomiast co do przyczyn zdarzenia. Po pierwsze zwróćmy uwagę, że asfalt był wilgotny i bez wątpienia śliski. Po drugie Ferrari 488 Pista napędzane jest silnikiem V8 biturbo o mocy 720 KM, która trafia na tylną oś. Czy trzeba dodawać coś więcej?

Source: Ferrari kompletnie roztrzaskane pod Piłą! Nie zatrzymała go nawet bariera energochłonna!

Wjechali prosto pod pociąg. Dwie osoby ciężko ranne.

Przejazdy kolejowe to bardzo niebezpieczne miejsca, o czym wie chyba każdy, nie tylko posiadacze prawa jazdy. A mimo tego do wypadków dochodzi nawet na doskonale oznakowanych i strzeżonych przejazdach.

Seria potencjalnych samobójców na przejeździe kolejowym

W przypadku tego, kierowca mógł liczyć jedynie na sygnalizację świetlną. Mógł także rozejrzeć się i zobaczyć doskonale widoczny, zbliżający się pociąg. Mógł go także usłyszeć. Dlaczego nie zrobił żadnej z tych rzeczy?

Kierowcy Porsche nie muszą czekać na przejazdach kolejowych?

Trudno powiedzieć. Wypadkiem bardzo zaskoczony był sam autor nagrania, który chciał tylko nagrać przejeżdżający pociąg. Dlatego nie widzimy momentu zdarzenia, a jedynie roztrzaskane auto. Dwie osoby zostały ciężko ranne w tym zdarzeniu.

Source: Wjechali prosto pod pociąg. Dwie osoby ciężko ranne.

Autor nagrania celowo nie uniknął kolizji? Czy tylko nie widzi, co dzieje się na drodze?

Na początku nagrania niestety niewiele widać, więc musimy uwierzyć w wersję, podawaną w napisach na ekranie. Zgodnie z nimi pewien kierowca wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, ale został zablokowany przez przejeżdżający tramwaj.

Nieogarnięty kierowca Peugeota prawie doprowadził do tragedii! Co on chciał zrobić?

Po zapaleniu się zielonego sygnału dla autora nagrania, ten ruszył, a z lewej strony pojawił się srebrny Scenic. To właśnie ów wspomniany wcześniej kierowca, który jednoznacznie zachowywał się, jakby nie zamierzał się zatrzymać. Autor nagrania mógł bez najmniejszego problemu uniknąć kolizji z nim. Zamiast tego słyszymy po uderzeniu tylko pełne zdziwienia „Co to było?”.

Source: Autor nagrania celowo nie uniknął kolizji? Czy tylko nie widzi, co dzieje się na drodze?

Policja kupuje nowe pościgowe radiowozy. Takich jeszcze nie miała!

Kiedyś „czujni” kierowcy rozglądali się za Oplami Vectrami C w tylnym lusterku, potem za Insigniami, a obecnie za BMW serii 3. Co bardziej uświadomieni wiedzą także o pojedynczych egzemplarzach Kii Stinger, którymi także jeździ „wideo”.

Radiowozy zmienią wygląd w 2022 roku. Policję zobaczysz już z daleka!

Teraz policja z Małopolski i Wielkopolski postanowiła ponownie „zaskoczyć przeciwnika”, decydując się na kilka sztuk Cupry Leona. Po jednym egzemplarzu trafi do grupy Speed w Krakowie, Nowym Sączu oraz Kępnie.

Wybór policjantów padł oczywiście na najmocniejszą odmianę, czyli wyposażoną w silnik 2.0 TSI o mocy 300 KM. Policjanci co prawda twierdzą, że auta mają 310 KM, ale jak widać na zdjęciach, zdecydowali się na hatchbacki, a dodatkowe 10 KM ma tylko wersja Sportstourer z napędem na wszystkie koła (która, tak na marginesie, byłyby lepszym wyborem).

Nowe radiowozy dla polskiej policji. To bardzo nietypowe samochody

Samochody funkcjonariuszy rozpędzają się do 100 km/h w 5,7 s i mogą jechać nawet 250 km/h. Ceny takiej Cupry Leona zaczynają się od 163 200 zł.


Source: Policja kupuje nowe pościgowe radiowozy. Takich jeszcze nie miała!

Pieszy z walizką przechadza się po drodze i agresją reaguje na zwrócenie uwagi

Zdarzenie miało miejsce na ulicy Piłsudzkiego we Wrocławiu. Kierowca auta z kamerą natrafił na pieszego z walizką, który nonszalancko przechadzał się po ulicy. Ktoś może powiedzieć, że zmusił go do tego zaparkowany bus (inna sprawa, że jego kierowca nie przejął się zakazem parkowania, pasem dla rowerów oraz wąskim chodnikiem), ale dało się koło niego przejść.

Pieszy zauważył samochód, i wbiegł prosto pod niego

Autor nagrania zatrąbił na mężczyznę, który natychmiast zareagował agresją i wyzwiskami. Kierowca powiedział tylko (choć pieszy nie mógł go usłyszeć) „kamera”. Dopiero po drugim klaksonie pieszy ustąpił mu miejsca, ale za to opluł auto.

O włos od tragedii na przejściu dla pieszych. Tyle są warte nowe przepisy

Nagranie trafiło na policję. Ciekawe, jaki będzie ciąg dalszy sprawy.

Source: Pieszy z walizką przechadza się po drodze i agresją reaguje na zwrócenie uwagi

Dachował nową Suprą pod salonem Ferrari w Katowicach!

Na naszych łamach wielokrotnie opisywaliśmy już przypadki dachowania samochodów, więc choćby śledząc nasz serwis, wiecie, że przewrócić samochód na dach nie jest, wbrew pozorom, wcale tak trudno. Ale wydachować Toyotę Suprę?

Jak dużej prędkości trzeba, żeby sprawić by inne auto dachowało? Niedużej

A jednak to właśnie się wydarzyło i to w miejscu nie byle jakim, po na parkingu pod salonem Ferrari w Katowicach. Moment tego zdarzenia możecie zobaczyć na (zaskakująco marnej jakości) nagraniu z monitoringu salonu. Widać na nim, jak Supra wjeżdżając na wspomniany parking, uderza lewym przednim kołem o krawężnik z taką siłą, że auto wybija się i przewraca na dach.

Kierowca Seata wyprzedzał. Nagle wzbił się w powietrze i dachował!

Policja jak to policja „bada dokładne przyczyny zdarzenia”, ale wstępnie zakłada klasyczne „niedostosowanie prędkości do warunków”. Pojawiły się jednak informacje o świadkach, według których, na asfalcie miała się znajdować plama oleju, co może sugerować, że to nie kierowca Supry „nie ogarnia sprzętu”, tylko wpadł w nieoczekiwany poślizg. Inna kwestia, że gdyby chciał skręcić na parking z prędkością 20 km/h, raczej nie wylądowałby na dachu. Na szczęście kierowcy nic poważnego się nie stało.

Source: Dachował nową Suprą pod salonem Ferrari w Katowicach!

Kierowca autokaru zginął pod kołami pociągu! Na własne życzenie?

Nagranie z tego zdarzenia jest niestety bardzo słabej jakości. Powstało poprzez nagranie trzęsącą ręką monitora pokazującego jednocześnie widok z czterech kamer na przejeździe kolejowym w miejscowości Bąkowo (powiat świecki w kujawsko-pomorskim). Jednak większość rzeczy widać doskonale.

Specjalne fotoradary na przejazdach kolejowych. PKP bierze się za kierowców

Widać na przykład, jak kierowca autokaru wjeżdża na przejazd pomimo opadających rogatek. Widać też, że zatrzymuje się na ten widok i przez chwilę stoi jakby zdezorientowany. Zamknięty przejazd kolejowy oznacza, że zaraz nadjedzie pociąg i go zabije – nad czym się tu zastanawiać?

Audi „utknęło” na przejeździe kolejowym. Kierującego musiała „uratować” policja

Po chwili z autokaru wysiadła (jak się później można domyślić) kobieta w kamizelce odblaskowej (to rzeczywiście mogło bardzo pomóc) i podeszła do przodu autokaru. Czy próbowała podnieść lub wyłamać rogatkę? Tego nie widzimy.

Seria potencjalnych samobójców na przejeździe kolejowym

Nagrywający komentują dalej sytuację słowami „ona już widziała ten pociąg, pokiwała, żeby jechał”. „Kiwanie” wreszcie zachęciło kierowcę autokaru do podjęcia próby uratowania własnego życia, a potencjalnie także pasażerów pociągu. Ruszył jednak bardzo delikatnie i ostrożnie. Nagranie kończy się w momencie, kiedy pociąg zmiata autokar z torów. Kierowca zginął.

Source: Kierowca autokaru zginął pod kołami pociągu! Na własne życzenie?

Kierowca śmieciarki lubi niebezpieczne manewry, ale jest uczulony na klakson

Kierowca śmieciarki zjeżdżający z przystanku, zachował się, jakby chciał wjechać prosto pod koła autora nagrania. Ten natychmiast zahamował i zatrąbił, co jest właściwą reakcją. Ale nie dla kierowcy śmieciarki.

Agresywny kierowca Laguny nie lubi widoku długich świateł

Chyba poczuł się tym urażony, bo zaczął złośliwe hamować, a potem jechał bardzo powoli. Według autora nagrania włączył też wsteczny w pewnym momencie, co miało być dodatkowym „straszakiem”. Na szczęście nic złego się nie stało.

Kolejny agresywny kierowca w BMW. Kolejny sprowokowany przez innych?

Warto na koniec zwrócić jeszcze uwagę, na fragment opisu autora nagrania: „przejazd przez przejście dla pieszych lub powierzchnię wyłączoną, zatrzymanie na przystanku”. Po coś chyba śmieciarka ma żółte migające sygnały. I jakoś śmieciarze muszą wykonywać swój zawód, prawda?

Source: Kierowca śmieciarki lubi niebezpieczne manewry, ale jest uczulony na klakson

Nieogarnięty kierowca Peugeota prawie doprowadził do tragedii! Co on chciał zrobić?

Kierowca Peugeota chciał wyprzedzić jadącą przed nim cysternę. Proste? No, nie do końca. Rozpoczął manewr, kiedy drugi pojazd był już na łuku drogi, a on nie miał możliwości obserwacji sytuacji przed sobą.

Kierowca Renault chciał wyprzedzić autobus, ale zabrakło mu mocy? Prawie doszło do czołówki!

Mimo tego manewr kontynuował i w ten oto sposób omal nie doprowadził do czołowego zderzenia, a w konsekwencji do tragedii. Na szczęście kierowca jadący z naprzeciwka zdołał zatrzymać się w porę.

Source: Nieogarnięty kierowca Peugeota prawie doprowadził do tragedii! Co on chciał zrobić?

Kolejna zimowa kolizja. Ale tym razem nie chodziło o złe warunki drogowe (chociaż one też występowały)

Na nagraniu widzimy typową polską ulicę zimową porą. Solarka przejechała jakiś czas temu, a samochody zdążyły zrobić już szerokie koleiny w szaro-brudnej brei w jaką zamienił się śnieg. Nadal jednak było ślisko i kierowcy powinni być bardzo ostrożni.

Trochę śniegu, szczypta bezmyślności i kolizja gotowa

Kierowcy zaś tacy właśnie byli. Jechali z niedużą prędkością. Z niedużą prędkością jechał także kierowca Saaba, który uderzył w bok czerwonej Mazdy. Nie dlatego, że było ślisko. Raczej dlatego, że nie rozumiał najwyraźniej co to znaczy, że jest na drodze podporządkowanej. I chyba nie patrzył przed siebie, skoro nie widział, że kierujący Mazdą nie zatrzymał się, tylko wjeżdża na skrzyżowanie.

Source: Kolejna zimowa kolizja. Ale tym razem nie chodziło o złe warunki drogowe (chociaż one też występowały)

Mężczyzna od 72 lat jeździł bez prawa jazdy! Wpadł dopiero teraz

Zdarzenie miało miejsce w Nottngham, gdzie w pobliżu jednego z marketów policjanci zatrzymali starszego mężczyznę jadącego niebieskim Mini. Policja nie podała, co było powodem zatrzymania, ale wobec dalszego rozwoju sytuacji, nie miało to większego znaczenia.

Chciał zapłacić 18 tys. złotych za zdanie egzaminu na prawo jazdy. Teraz ma spore kłopoty

Otóż okazało się, że kierowca nie ma ani prawa jazdy ani ubezpieczenia. Co więcej, przyznał się otwarcie, że nigdy uprawnień nie posiadał. Zaś pierwszy raz za kierownicą usiadł gdy miał 12 lat, co było w roku… 1950! Mężczyzna od 72 lat jeździł samochodami i uchodziło mu to bezkarnie!

Transport po polsku – bez prawa jazdy, bez badań, ale za to z licznymi usterkami

Policjanci skomentowali to mówiąc, że na szczęście przez te wszystkie lata, nie miał żadnego wypadku, ani nawet kolizji. My zaś możemy dodać, że to dość oczywiste – gdyby brał udział w jakimkolwiek zdarzeniu drogowym, choćby jako poszkodowany, na jaw wyszłoby, że nigdy nie miał prawa jazdy. Ani nigdy nie ubezpieczył żadnego swojego samochodu.

Source: Mężczyzna od 72 lat jeździł bez prawa jazdy! Wpadł dopiero teraz

Nie wpuścił kierowcy Kii przed siebie, więc ten postanowił się zemścić

Cała sytuacja, jak większość tego typu utarczek drogowych, zaczęła się bardzo prosto. Kierowca Kii cee’d jechał zwężającym się pasem i chciał zdążyć wjechać przed autora nagrania. Zdążyłby się wcisnąć, ale chyba bał się, że będzie to ryzykowne. W ostatniej chwili musiał więc ostro zahamować i wjechać na powierzchnię wyłączoną z ruchu.

Dostawca blokuje ulicę, a potem złośliwie spowalnia ruch i straszy kolizją

Autor nagrania wszystko doskonale widział i mógł zdobyć się na odrobinę uprzejmości, choćby zdejmując na moment nogę z gazu. Przepisy tego jednak od niego nie wymagają, a on chyba jest jednym z tych kierowców, którzy są uprzejmi tylko wtedy, kiedy muszą.

Za to nagranie jego autor powinien stracić prawo jazdy. Ale on uważa się za ofiarę

Rozzłościło to kierowcę Kii, który po chwili wyprzedził autora nagrania, zaczął mu zajeżdżać drogę, a nawet zmusił do zatrzymania. Na szczęście tylko na takich drogowych przepychankach się skończyło.

Source: Nie wpuścił kierowcy Kii przed siebie, więc ten postanowił się zemścić

Wojsko zaczęło rekwirować samochody! To skutek zagrożenia wybuchem wojny na Ukrainie?

„Powołanie” samochodu do wojska – kiedy się odbywa?

Tak jak wspomnieliśmy we wstępie, armia może zarekwirować nasz pojazd w przypadku zagrożenia naszego państwa konfliktem zbrojnym. Wiele osób uznało więc, że dowódcy Wojska Polskiego, w obawie przed narastającym ryzykiem wybuchu wojny na Ukrainie, wydali rozkaz „powołania” do armii prywatnych samochodów.

Żandarmeria Wojskowa będzie mogła karać kierowców niczym policja!

Tymczasem warto wiedzieć, że takie akcje prowadzone są co roku i nie mają nic wspólnego z sytuacją geopolityczną. „Mobilizacja” ma charakter taki sam, jak ćwiczenia i manewry prowadzone przez wojsko – mają weryfikować gotowość bojową. Od pewnego czasu zgłosić się po nasze auto mogą także Wojska Obrony Terytorialnej, ale tu „nowością” jest sam fakt ich istnienia, a nie nadanie im dodatkowych kompetencji.

Rekwirowanie auta przez wojsko – podstawa prawna

Samochody są „powoływane” do armii w liczbie zgodnej z publikowanym każdego roku rozporządzeniem. Natomiast samo rekwirowanie pojazdów przez wojsko, umożliwia Kodeks postępowania administracyjnego oraz Ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP z 1967 roku. Tam w artykule 208 czytamy:

Na urzędy i instytucje państwowe oraz przedsiębiorców i inne jednostki organizacyjne, a także osoby fizyczne może być nałożony obowiązek świadczeń rzeczowych, polegających na oddaniu do używania posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych na cele przygotowania obrony państwa.

Wojsko może rekwirować nie tylko samochody

Osoby które słyszały o możliwości przejęcia prywatnych aut przez wojsko, zwykle powtarzają, że chodzi o samochody terenowe oraz SUV-y. Często pojawiają się wtedy pokpiwania po co armii rodzinny crossover, często z napędem na przednią oś. Nie zapominajmy jednak, że potrzeby wojska nie ograniczają się tylko do pojazdów sprawdzających się w terenie. Armia może upomnieć się także o:

  • samochody dostawcze
  • samochody ciężarowe
  • motocykle
  • przyczepy i naczepy
  • sprzęt ciężki (na przykład maszyny budowlane)
  • nieruchomości

Krzysztof Rutkowski kupił nowe auto. To transporter opancerzony za 3 mln zł!

Na jak długo wojsko rekwiruje samochody?

Jeśli nasz samochód jest na liście „poborowej”, to armia może nawet trzy razy do roku domagać się od nas spełnienia obowiązku wobec ojczyzny. Czas na jaki musimy oddać nasz pojazd, zależy od prowadzonych aktualnie działań. Może to być:

  • sprawdzenie gotowości mobilizacyjnej Sił Zbrojnych – do 48 godzin
  • ćwiczenia wojskowe lub ćwiczenia w jednostkach przewidzianych do militaryzacji – do 7 dni
  • ćwiczenia w obronie cywilnej lub ćwiczenia praktyczne w zakresie powszechnej samoobrony – do 24 godzin

Jak armia rekompensuje zarekwirowanie samochodu?

Pewnym pocieszeniem dla wszystkich dotkniętych „poborem” pojazdów, jest fakt, że armia rekompensuje to w pewnym stopniu właścicielowi. W przypadku auta osobowego otrzymamy 156 zł i 80 gr za każdą dobę oraz 52 grosze za każdy przejechany kilometr.

Source: Wojsko zaczęło rekwirować samochody! To skutek zagrożenia wybuchem wojny na Ukrainie?

Wyjechał prosto na drugiego kierowcę! Nie wie, ile droga ma pasów?

Jedziesz sobie niespiesznie drogą, ruch nie jest zbyt duży, warunki dobre, wszystko widzisz doskonale. Co takiego złego może się stać?

Kierowca Seata wyprzedzał. Nagle wzbił się w powietrze i dachował!

Otóż na przykład z drogi podporządkowanej może wyjechać ci bezmyślny kierowca, kierując się prosto na ciebie. Taką właśnie przygodę miał kierowca Audi na poniższym nagraniu. Na swoje szczęście błyskawicznie zareagował – zahamował, a następnie zjechał na pobocze i zdołał potem zatrzymać auto na asfalcie. A nie na przykład w rowie.

Trochę śniegu, szczypta bezmyślności i kolizja gotowa

Jak doszło do tej sytuacji? To proste. Kierowca niebieskiego Volkswagena odczekał tylko aż przejadą pojazdy na lewym pasie. Zaś tir z naczepą zasłonił mu zbliżające się Audi. Brak pewności czy drugim pasem nic nie jedzie, nie przeszkodził mu w ruszeniu, jakby droga była pusta.

Source: Wyjechał prosto na drugiego kierowcę! Nie wie, ile droga ma pasów?

Frog wreszcie zatrzymany przez policję! Ukrywał się w Londynie

Jako pierwsi o zatrzymaniu Froga poinformowali dziennikarze RMF FM. Został on ujęty w Londynie w środę o godzinie 6:30. Jak poinformował rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka, miejsce pobytu poszukiwanego ustalili polscy policjanci, a następnie zwrócili się z prośbą o zatrzymanie go przez brytyjskie służby.

Frog został uniewinniony przez sąd! Ale to nie znaczy, że wymiga się od kary?

Przypomnijmy, że chociaż Frog został ostatnio uniewinniony przez sąd, za swoje wybryki za kierownicą jeszcze w 2014 roku, to nie został on zupełnie bezkarny. Już lata temu nałożony został na niego sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, który Frog złamał. Został za to skazany na 1,5 roku więzienia.

Robert Nogal ps. „Frog” ścigany listem gończym!

Karę miał zacząć odbywać w styczniu 2021 roku, ale nie stawił się do zakładu karnego. Co w żaden sposób nie zainteresowało służb! Dopiero we wrześniu Polsat News ujawnił, że Frog nic nie robi sobie z wymiaru sprawiedliwości. W efekcie nagłośnienia sprawy, w październiku został wydany za nim list gończy. Teraz wreszcie, po roku, udało się ustalić miejsce jego pobytu i trafi on do więzienia.

Source: Frog wreszcie zatrzymany przez policję! Ukrywał się w Londynie

Karambol niemal 40 aut na autostradzie! Jest nagranie

Do zdarzenia doszło na autostradzie D5 z Pilzna do Pragi, w okolicy miejscowości Żebrak. Na skutek gwałtownego pogorszenia się warunków atmosferycznych, doszło do karambolu 36 samochodów. Szczęśliwie nikt nie zginął, ale rannych zostało pięć osób.

Chciał ostrzec przed karambolem, musiał walczyć o życie

Do sieci trafiło teraz nagranie z samochodowej kamery, zamontowanej w aucie, które brało udział w zdarzeniu. Autorowi nagrania udało się bezpiecznie zatrzymać na poboczu i uniknąć uderzenia przez niemogącego wyhamować tira. Szybko wyskoczył z auta i rozsądnie ukrył się za barierami energochłonnymi.

Karambol na jednopasmowej ulicy w mieście. Jak on to zrobił?

To samo zrobili kolejni uczestnicy zdarzenia, co okazało się bardzo rozsądne, ponieważ po chwili nadjechały kolejne ciężarówki, wpadając na siebie i inne pojazdy.

Source: Karambol niemal 40 aut na autostradzie! Jest nagranie

Frog został uniewinniony przez sąd! Ale to nie znaczy, że wymiga się od kary?

O tym jak Frog stanął przed sądem, pisaliśmy w lutym minionego roku. Został wtedy skazany na 2,5 roku więzienia za swoje wyczyny za kierownicą Mercedesa w 2014 roku, kiedy próbował uciec przed policją. Został za to uniewinniony za lepiej znany jego „występ”, czyli szaleńczą jazdę po Warszawie, za kierownicą białego BMW M3. Sąd i biegli byli pod wrażeniem jego umiejętności i chociaż przyznali, że jechał on niebezpiecznie, to „panował nad swoim pojazdem”.

Frog trafi za kratki! Ale sąd i biegli są pod wrażeniem jego umiejętności

Sprawa Froga wróciła jednak na wokandę i tym razem Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że kiedy uciekał przed policją Mercedesem, również nie stwarzał zagrożenia niebezpieczeństwa w ruchu drogowym. Z kolei w sprawie jazdy po Warszawie, utrzymano wyrok pierwszej instancji. Tym samym Robert N. został uznany za niewinnego człowieka.

Robert Nogal ps. „Frog” ścigany listem gończym!

Z takim wyrokiem nie zgadza się jednak Prokuratura Krajowa, która zapowiedziała kasację. Oznacza to, że sprawa będzie ponownie rozpatrzona, więc Frog nie może jeszcze czuć się pewnie.

Source: Frog został uniewinniony przez sąd! Ale to nie znaczy, że wymiga się od kary?

Kierowca Seata wyprzedzał. Nagle wzbił się w powietrze i dachował!

Na nagraniu z samochodowej kamery widzimy, jak kierowca Seata wyprzedza ciąg samochodów. Niestety w lusterko nie spojrzał kierujący Renault, który także chciał rozpocząć wyprzedzanie i wyjechał częściowo na lewy pas.

Starym Golfem chciał wyprzedzić na czołówkę, ale zmienił zdanie i wydachował

Kierowca Seata chcąc uniknąć zderzenia, odbił w lewo, zjechał jedną stroną samochodu na pobocze i stracił kontrolę nad pojazdem. Auto wpadło do rowu po prawej, odbiło się i ostatecznie wylądowało na dachu. Jakimś cudem nic poważnego mu się jednak nie stało.

Source: Kierowca Seata wyprzedzał. Nagle wzbił się w powietrze i dachował!

Przekroczył prędkość o 16 km/h. To był początek całej serii poważnych kłopotów!

W miejscowości Jerka (gm. Krzywiń, woj. wielkopolskie), policjanci drogówki zatrzymali do kontroli Audi A3, na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Kierowca przekroczył bowiem prędkość, ale tylko o 16 km//h. Drobna sprawa i niski mandat? To był dopiero początek.

Rozkręcał Mercedesa na osiedlowym parkingu. Tak rozpoczęły się jego poważne kłopoty

W trakcie kontroli ustalono, że prawo jazdy kierowcy zostało wcześniej zatrzymane przez starostę. Natomiast Audi A3 nie posiadało naklejki kontrolnej na szybie oraz aktualnego badania technicznego, zaś tablice rejestracyjne przypisane były do innego pojazdu. 35-latek tłumaczył policjantom, iż zgubił tablice i żeby móc jeździć dalej, założył tablice niemieckie.

Policjanci nie uwierzyli mężczyźnie i postanowili skontrolować bagażnik samochodu, w którym znaleźli właściwe tablice rejestracyjne, a także sześć katalizatorów oraz sprzęt służący do ich wycinania, zapakowany do toreb podróżnych. Tym razem mężczyzna tłumaczył się, że jest mechanikiem, „zbiera” katalizatory i je sprzedaje. Jego absurdalne wyjaśnienia, nie przekonały policjantów drogówki. Kierowca oraz pasażer pojazdu, zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi.

Kradzieży katalizatorów ciąg dalszy. Jedni kradną „na parawan”, inni otwarcie w biały dzień

W trakcie zatrzymania okazało się również, że kierowca Audi posiadał przy sobie trzy woreczki strunowe z amfetaminą. Z kolei u pasażera, 30-letniego mieszkańca powiatu średzkiego, w trakcie przeszukania miejsca zamieszkania, znaleziono natomiast marihuanę.

Policjanci Wydziału Kryminalnego sprawdzają z jakich pojazdów zostały wycięte katalizatory oraz gdzie przestępczy duet dokonywał kradzieży. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty posiadania środków odurzających i psychotropowych oraz kradzieży katalizatorów. Sprawa ma charakter rozwojowy.

Source: Przekroczył prędkość o 16 km/h. To był początek całej serii poważnych kłopotów!

Kierowca BMW miał problem na zaśnieżonej drodze. Zgadnijcie, na którą oś założył łańcuchy

Uwieczniony na nagraniu kierowca BMW serii 3 miał problem, żeby wyjechać pod górę po zaśnieżonej ulicy. Dysponował jednak łańcuchami, które założył na koła i… niewiele one pomogły. Zgadnijcie, na którą oś założył łańcuchy.

Kierowca BMW nie umie wchodzić w zakręty, ale za to nauczył się latać

Sytuacja była o tyle zabawna, że powinny w niej wystarczyć dobre zimowe opony. Czyżby ten miłośnik BMW jeździł na letnich oponach, a na takie okazje miał pod ręką zawsze łańcuchy? Żeby tylko umiał z nich korzystać…

Source: Kierowca BMW miał problem na zaśnieżonej drodze. Zgadnijcie, na którą oś założył łańcuchy

Dachowanie samochodu w Tczewie. Sprawca nie rozróżnia świateł?

Oglądając to nagranie, trudno w pierwszej chwili określić, kto był tu sprawcą, a kto poszkodowanym. Widzimy jedynie, że jeden z samochodów pokonuje rondo z dużą prędkością, a drugi wjeżdża na nie, zostaje uderzony w bok i ląduje na dachu.

Jak dużej prędkości trzeba, żeby sprawić by inne auto dachowało? Niedużej

Przyglądając się wideo uważniej, można jednak dostrzec, że sygnalizacja świetlna działała, a zielony sygnał miał pierwszy z pojazdów. Kierowca drugiego na własną zgubę wjechał na skrzyżowanie.  Nie rozróżnia świateł, czy z premedytacją chciał przejechać na czerwonym, tylko nie zauważył, że rondo nie jest puste?

Source: Dachowanie samochodu w Tczewie. Sprawca nie rozróżnia świateł?