Wszystkie wpisy, których autorem jest Ewa Kania

Jak wyprzedzić rowerzystę na ciągłej linii, żeby nie dostać mandatu?

Spis treści

Czy ciągła linia oznacza zakaz wyprzedzania?

To jeden z mitów, w jaki wierzy większość kierowców. Uważają oni, że ciągła linia, a tym bardziej podwójna ciągła, oznacza zakaz wyprzedzania. Tymczasem przepisy są jasne:

Znak P-4 „linia podwójna ciągła” rozdziela pasy ruchu o kierunkach przeciwnych i oznacza zakaz przejeżdżania przez tę linię i najeżdżania na nią.

Nie ma tu słowa o zakazie wyprzedzania i jest to bardzo istotna informacja.

Czy można wyprzedzić rowerzystę na ciągłej linii?

Ciągła linia nie zabrania wyprzedzania, więc taki manewr jest dozwolony. Warunkiem jest jednak nieprzekroczenie owej linii. Trzeba więc zmieścić się między rowerzystą, a linią, co często bywa trudne. Wynika to z innego przepisu, który mówi:

Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla, hulajnogi elektrycznej, urządzenia transportu osobistego, osoby poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.

Rowerzysta z telefonem w ręce chciał wjechać pod prąd na rondo. Na szczęście przeleciał przez kierownicę

Jak widzicie, przepisy jasno zabraniają wyprzedzania, między innymi rowerzystów, przejeżdżając zbyt blisko nich. Taki manewr byłby niebezpieczny – podmuch powietrza, wywołany przez nasz pojazd, może zachwiać cyklistą lub go przestraszyć. Jeśli więc decydujecie się na wyprzedzanie rowerzysty na podwójnej ciągłej linii, upewnijcie się, że możecie zrobić to bezpiecznie.

Czy zakaz wyprzedzania zabrania także wyprzedzania rowerzystów?

To pytanie jeszcze bardziej podchwytliwe. Skoro mowa o zakazie wyprzedzania, to on chyba takiego manewru zawsze zakazuje, prawda?

Wbrew pozorom nie. Znak B-25 „zakaz wyprzedzania” odnosi się do wyprzedzania przez pojazdy silnikowe, pojazdów silnikowych wielośladowych. Tymczasem rower jest pojazdem niesilnikowym, więc wyprzedzać go w takiej sytuacji można.

Takie sytuacje są jednak bardzo rzadkie, ponieważ zwykle znak B-25 jest łączony z linią ciągłą. Lecz jeśli pas będzie dostatecznie szeroki, to możecie wyprzedzić rowerzystę pomimo linii ciągłej i pomimo zakazu wyprzedzania.

Source: Jak wyprzedzić rowerzystę na ciągłej linii, żeby nie dostać mandatu?

Kradzież samochodu „na kartkę” nadal działa. Kierowcy niczego się nie spodziewają

Spis treści

Kiedyś złodzieje samochodów wyłamywali zamki lub używali bardziej wyrafinowanych narzędzi do otworzenia drzwi w aucie. Wraz z rozwojem elektroniki kradzież pojazdów stała się jeszcze prostsza, ale pod warunkiem, że dysponuje się odpowiednim (i drogim) sprzętem.

Nic dziwnego, że niektórzy złodzieje decydują się na metody kosztujące grosze, a bazujące na elemencie zaskoczenia. Taka właśnie jest metoda kradzieży „na kartkę”.

Jak wygląda kradzież samochodu „na kartkę”?

Jak to zwykle w przypadku podobnych metod, złodzieje czekają na parkingu na potencjalną ofiarę. Zwykle są to parkingi pod sklepami lub punktami usługowymi, co daje pewność, że kierowca nie wróci do samochodu po kilku godzinach. Gdy właściciel oddali się, złodzieje zostawiają na tylnej szybie kartkę. Wkładają ją za wycieraczkę, a jeśli auto nie ma wycieraczki, przyklejają. Potem wystarczy poczekać.

Gdy właściciel wraca do samochodu, wsiada do niego, uruchamia silnik i spogląda do tyłu, żeby wycofać. Wtedy zauważa, że coś znajduje się na tylnej szybie auta. To nie budzi podejrzeń, bo każdy przecież miał kiedyś za szybą jakąś ulotkę, albo informację od „życzliwego” sąsiada.

Rowerzysta z telefonem w ręce chciał wjechać pod prąd na rondo. Na szczęście przeleciał przez kierownicę

Kierowca wysiada z auta, żeby usunąć świstek papieru, nie gasząc silnika. Po co, skoro wraca do auta za kilka sekund? W tym momencie do akcji wkracza złodziej. Może ukraść pozostawioną w samochodzie torebkę, plecak, telefon czy torbę z laptopem. Może też wskoczyć do auta i odjechać.

Co zrobić, by nie paść ofiarą kradzieży auta „na kartkę”

Metoda „na kartkę” i inne podobne do niej, bazują na elemencie zaskoczenia oraz zmuszeniu kierowcy do wyjścia z pojazdu, ale w sposób nie budzący podejrzeń. Dlatego trzeba być wyczulonym na wszelkie nietypowe, choć pozornie niewinne zdarzenia.

Jeśli coś takiego zauważymy, nie zatrzymujmy się byle gdzie, ani tym bardziej natychmiast po ruszeniu. Odjedźmy gdzieś, gdzie znajduje się dużo osób oraz monitoring, na przykład na stację paliw. Obserwujmy też, czy inny pojazd nie podąża za nami. Wysiadając z samochodu wyłączmy silnik, zabierzmy ze sobą kluczyki i nie zostawiajmy żadnych cennych przedmiotów na widoku.

Czy ubezpieczenie chroni przed kradzieżą „na kartkę”

W tej kwestii mamy niestety złą wiadomość. Kradzież „na kartkę” jest bardzo problematyczna z punktu widzenia kierowcy, który chce uzyskać odszkodowanie za skradziony pojazd. To dlatego, że firmy ubezpieczeniowe chętnie korzystają ze wszystkich możliwości na niewypłacenie lub obniżenie kwoty odszkodowania.

Taką okolicznością was obciążającą jest na przykład sytuacja, w której zatrzymaliście się przy drodze i wysiedliście z samochodu, pozostawiając włączony pojazd i kluczyki w stacyjce. To poważne zaniedbanie a ubezpieczyciel bardzo chętnie wykorzysta przeciw wam każdy wasz błąd.

Source: Kradzież samochodu „na kartkę” nadal działa. Kierowcy niczego się nie spodziewają

Wiesz, co różni tani kask od drogiego? To nagranie wyjaśnia wszystko

Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że jazda na motocyklu jest nieporównywalnie bardziej niebezpieczna, niż poruszanie się samochodem. Podczas gdy kierowcy mają wokół siebie strefy kontrolowanego zgniotu, zapięci są pasami i otoczeni są poduszkami powietrznymi, motocyklistę chroni tylko to, co ma na sobie.

Mimo to nie wszyscy pamiętają o właściwym ubiorze na jednoślad, szczególnie osoby jeżdżące na skuterach. Takie osoby często zakładają zwykłe ubranie, a jednym motocyklowym elementem ich garderoby, jest wymagany przez prawo kask. Prawo zaś jest w tej kwestii dość liberalne i mówi tylko, że:

Kierujący motocyklem oraz osoba przewożona taki pojazdem są obowiązani używać w czasie jazdy kasków ochronnych odpowiadających właściwym warunkom technicznym.

Kask taki musi mieć jedynie odpowiednią homologację, ale by ją uzyskać, wcale nie musi być to drogi sprzęt. W sieci znajdziecie kaski kosztujące poniżej 200 zł, co dla niejednej osoby może wydać się atrakcyjną propozycją. Po co wydawać kilka tysięcy złotych, zwłaszcza gdy jeździmy okazjonalnie.

Znaki D-52 i D-40 mylą się kierowcom, a różnice między nimi są kluczowe

Odpowiedzią na takie pytanie jest poniższy filmik, na którym ktoś najeżdża jednym kołem busa na tani, a następnie na drogi kask. Zobaczcie to nagranie i zastanówcie się, co by było, gdyby w jednym z tych kasków znajdowała się wasza głowa.

Source: Wiesz, co różni tani kask od drogiego? To nagranie wyjaśnia wszystko

Rowerzysta z telefonem w ręce chciał wjechać pod prąd na rondo. Na szczęście przeleciał przez kierownicę

Rozpoczęła się już wiosna, a coraz wyższe temperatury zachęcają pierwszych rowerzystów do wyruszenia na drogi. Niestety chyba niektórzy przez zimę zdążyli zapomnieć o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, tak jak rowerzysta na poniższym nagraniu.

Mężczyzna porusza się z podniesioną prawą ręką, wyraźnie skupiając się na trzymanym w niej telefonie. Na początku nagrania widać nawet refleksy słoneczne odbijające się od ekranu. Wszystko wskazuje na to, że jedzie tak przez cały czas. Według autora nagrania próbuje on wybrać numer do kogoś, ale trudno powiedzieć, na jakiej podstawie można tak przypuszczać.

Wiesz, co to jest przystanek wiedeński? Ten kierowca nie wiedział, grozi mu kara 30 tys. zł

Następnie widzimy jak rowerzysta przejeżdża przez powierzchnię wyłączoną z ruchu, prosto na czołówkę w Volvo, której udaje mu się uniknąć. Wydawało się, że zamierzał wjechać pod prąd na rondo, ale widząc poruszające się po nim auto, musiał gwałtownie zahamować przednim hamulcem, przez co przeleciał przez kierownicę.

Według autora nagrania w tym miejscu jedzie się z górki (choć tego nie widać na wideo), więc rowerzysta mógł się w niezamierzony sposób rozpędzić i stąd tak gwałtowne hamowanie. A dlaczego chciał wjechać pod prąd? To pozostanie zagadką.

Source: Rowerzysta z telefonem w ręce chciał wjechać pod prąd na rondo. Na szczęście przeleciał przez kierownicę

Przez brak jednego kartonika, kierowca zapłaci nawet 30 tys. zł kary

Przepisy o zatrzymywaniu prawa jazdy na 3 miesiące nadal działają

Przypomnijmy, że przepisy na mocy których kierowca traci prawo jazdy na 3 miesiące, jeśli przekroczy prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h, weszły w życie w maju 2015 roku. Trudno dyskutować z zaostrzaniem kar dla piratów drogowych i nie to było powodem sporu.

Niestety przepisy te od początku były wadliwe. Otóż zgodnie z nimi kierowca ma prawo nie zgodzić się z dokładnością wykonanego pomiaru prędkości, może nie przyjąć mandatu i przedstawić swoje racje przed sądem. Lecz to nie wpływa na zatrzymanie prawa jazdy. Jest to niejako osobna kara za popełnione wykroczenie, co jest niekonstytucyjne, a obywatel nie ma możliwości odwołania się od decyzji jej nałożenia, co tym bardziej jest sprzeczne z konstytucją.

Potwierdził to sam Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku z grudnia 2022 roku. Mimo tego rządzący do tej pory nie znowelizowali przepisów, więc policja nie widzi niczego złego w dalszym ich stosowaniu.

Zatrzymywanie prawa jazdy na 3 miesiące ma też pułapkę

Jakby nie dość było niesprawiedliwości w traktowaniu kierowców, przepisy związane z zatrzymywaniem prawa jazdy na 3 miesiące, mają w sobie jeszcze zaszytą pułapkę. Chociaż kara nakładana jest automatycznie, to odzyskanie uprawnień wcale nie jest automatyczne. Jak czytamy w Ustawie o kierujących pojazdami:

Zwrot zatrzymanego prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem następuje po ustaniu przyczyny zatrzymania oraz po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej.

Najdroższa stłuczka w historii. Przez jeden błąd narobiła strat na 2 mln zł

Jeśli więc myśleliście, że skoro prawo jazdy zatrzymywane jest elektronicznie, to po 3 miesiącach system automatycznie przywróci wam uprawnienia, to chyba zapomnieliście w jakim kraju żyjecie. Musicie najpierw udać się do urzędu i wypełnić odpowiedni wniosek. Ponieważ kierujący nie ma obowiązku wożenia ze sobą blankietu prawa jazdy, zatrzymywane jest ono elektronicznie i elektronicznie także oddawane. Lecz aby wirtualnie prawo jazdy odblokować, trzeba fizycznie udać się do urzędu, o czym zwykle kierowcy nie są informowani.

To zwykły absurd i pułapka na kierowców, co zresztą rządzący dostrzegli i obiecali zmianę przepisów. Niestety zmienił się jedynie zapis dotyczący opłaty ewidencyjnej, którą zniesiono. Wynosiła ona 50 groszy.

Co grozi za jazdę bez przywróconego prawa jazdy?

Jeśli stracicie uprawnienia na trzy miesiące i nie wystąpicie o ich przywrócenie, pozostają one zawieszone. Jeżeli o tym nie wiecie i wsiądziecie za kierownicę, zostaniecie potraktowani jak osoba, która nie ma prawa jazdy, a to po zmianie przepisów jest karane bardzo surowo.

Kiedy policja zatrzyma was i stwierdzi, że prowadzicie bez „kartonika” czy też blankietu prawa jazdy (wirtualnego, bo fizyczny przecież cały czas macie), nie wystawia mandatu, tylko kieruje sprawę do sądu. Ten orzeka karę od 1500 do 30 tys. zł oraz zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy to 3 lat. Szanse, że otrzymacie najwyższy wymiar kary, są raczej niewielkie, ale wszystko zależy od oceny sprawy przez sąd.

Source: Przez brak jednego kartonika, kierowca zapłaci nawet 30 tys. zł kary

Znaki D-52 i D-40 mylą się kierowcom, a różnice między nimi są kluczowe

Znak D-52 „strefa ruchu” – przepisy

Znak drogowy D-52 „strefa ruchu” oznacza wjazd na obszar, na którym:

  • obowiązują przepisy ruchu drogowego
  • może na niej interweniować policja, straż miejska oraz inne służby
  • wyjeżdżając ze strefy ruchu kierujący włącza się do ruchu

Po co stawiać znak informujący, że za nim obowiązują przepisy ruchu drogowego? To proste. Stosuje się go między innymi na drogach osiedlowych lub na parkingach marketów. Zwykle wyznaczane są one na terenach prywatnych lub należących do wspólnoty, a więc nie jest to droga publiczna. Znak D-52 rozwiązuje ten problem, wskazując na działanie ogólnych przepisów oraz na to, że w danym miejscu może interweniować policja i straż miejska.

Znak D-40 „strefa zamieszkania” – przepisy

Z kolei znak D-40, czyli „strefę zamieszania” wyznacza się zwykle na drogach dojeżdżających do bloków lub prowadzących przez osiedle domów jednorodzinnych. Najczęściej taka droga nie prowadzi nigdzie dalej, tylko służy mieszkańcom oraz ich gościom. W przeciwieństwie jednak do „strefy ruchu” znak D-40 wprowadza konkretne zasady.

RPO broni piratów drogowych. Chce, żeby mogli ignorować mandaty z fotoradarów

Ustawienie znaku „strefa zamieszkania” oznacza:

  • ograniczenie prędkości do 20 km/h
  • zakaz parkowania poza wyznaczonymi do tego miejscami
  • pierwszeństwo pieszego w każdej sytuacji i pozwolenie mu na korzystanie z całej szerokości drogi
  • brak obowiązku ostrzegania przed progami zwalniającymi
  • pojazd opuszczający strefę zamieszkania włącza się do ruchu, więc musi ustępować pierwszeństwa wszystkim pozostałym

Oba znaki mają więc zupełnie różne znaczenie, chociaż spotykane bywają w takich samych miejscach.

Source: Znaki D-52 i D-40 mylą się kierowcom, a różnice między nimi są kluczowe

Wiesz, co to jest przystanek wiedeński? Ten kierowca nie wiedział, grozi mu kara 30 tys. zł

Spis treści

Kierowca nie wiedział jak zachować się na przystanku wiedeńskim

Do potencjalnie niebezpiecznego zdarzenia doszło na jednej z ulic w Bydgoszczy. Na nagraniu z samochodowej kamery widzimy, kierującego Mercedesem, który pomału rusza i wjeżdża na wyniesioną część ulicy, znajdującą się przy przystanku. Robi to pomimo tego, że na przystanek równo z nim wjeżdża tramwaj.

Pojazd zatrzymuje się, zaczynają się pojawiać pasażerowie, a kierowca Mercedesa mimo to postanawia ruszyć. Jedzie bardzo powoli i ostrożnie, ale nie zmienia to faktu, że manewruje między pasażerami, zamiast umożliwić im swobodne wejście lub wyjście z tramwaju.

Nagranie trafiło na policyjną skrzynkę „Stop agresji drogowej”, a policjanci skierowali wniosek o ukaranie kierowcy do sądu. Trudno powiedzieć, jakiej wysokości kara może być mu wymierzona, ale maksymalna grzywna zasądzona przez sąd to 30 tys. zł.

Co to jest przystanek wiedeński?

Jak przypomina bydgoska policja, przystanek wiedeński to rodzaj przystanku tramwajowego, stosowany w sytuacjach, gdy torowisko znajduje się pośrodku ulicy. Podnosi się wtedy fragment jezdni do poziomu chodnika, aby poprawić komfort i bezpieczeństwo pasażerów. Pierwszy taki przystanek wykonano w Wiedniu, stąd jego nazwa.

To udogodnienie ma szczególne znaczenie w przypadku osób starszych, niepełnosprawnych, ale także opiekunów z dziećmi w wózkach. Ważny jest też aspekt bezpieczeństwa, ponieważ kierowcy samochodów przed przystankiem wiedeńskim są zmuszeni zwolnić, z uwagi na wjazd na wyniesioną platformę jezdni.

Najdroższa stłuczka w historii. Przez jeden błąd narobiła strat na 2 mln zł

Jak przejeżdżać przez przystanek wiedeński?

Przepisy dotyczące przystanku wiedeńskiego były w oczywisty sposób obce kierowcy Mercedesa z powyższego nagrania. Niestety nie znają ich także policjanci z KWP w Bydgoszczy. W swoim komunikacie piszą oni, że:

Pieszy może wejść na platformę dopiero w momencie, w którym podjedzie tramwaj. Wówczas kierowcy mają zakaz wjazdu na wzniesienie i muszą odczekać aż pojazd odjedzie.

Nie jest to niestety prawda. Polskie przepisy nie przewidują osobnych zasad dla przystanków wiedeńskich i w ogóle ich nie definiują. Są to więc takie same przystanki, przy których tramwaj zatrzymuje się na środku ulicy, jak każde inne.

Pieszy może się tam rzeczywiście znaleźć dopiero wtedy, gdy nadjedzie tramwaj. Nic nie zabrania jednak kierowcy wjazdu na wzniesienie – musi jedynie stać za tramwajem. Nie ma też obowiązku oczekiwania, aż tramwaj odjedzie – wystarczy że motorniczy zamknie wszystkie drzwi. Wtedy kierowca, powoli i z zachowaniem szczególnej ostrożności, może przejechać koło tramwaju.

Source: Wiesz, co to jest przystanek wiedeński? Ten kierowca nie wiedział, grozi mu kara 30 tys. zł

Nowy odcinek drogi S12 ma już wykonawcę. Wiemy, gdzie powstanie

Nowy odcinek drogi ekspresowej S12 między Przysuchą i Wieniawą będzie miał niemal 15 kilometrów. Przetarg na jego realizację ogłoszono we wrześniu i wpłynęło siedem ofert. Ostatecznie wybór padł na konsorcjum firm Mirbud i Kobylarnia, które zrealizują inwestycję za 597,4 mln złotych.

Budowa drogi ekspresowej S12

Droga ekspresowa S12 biegnąca z województwa łódzkiego przez południowe Mazowsze w kierunku Lubelszczyzny, będzie posiadała dwie jezdnie o dwóch pasach ruchu w każdym kierunku. Nowa trasa nie pokryje się z istniejącą drogą krajową nr 12. Powstanie jako zupełnie odrębny szlak komunikacyjny, głównie na terenach leśnych i rolnych.

Najdroższa stłuczka w historii. Przez jeden błąd narobiła strat na 2 mln zł

Dostęp do nowej drogi będzie możliwy jedynie za pośrednictwem bezkolizyjnych węzłów. Na odcinku między Przysuchą i Wieniawą powstaną dwa węzły drogowe; Przysucha – u zbiegu S12 z drogą wojewódzką 727 i Wieniawa na przecięciu z obecną DK12, która docelowo będzie drogą wojewódzką.

Na odcinku drugim zostaną wybudowane dwa Miejsca Obsługi Podróżnych – po jednym dla każdego kierunku jazdy: (MOP Wieniawa Południe oraz MOP Wieniawa Północ). Zapewnią one podstawowe potrzeby podróżującym (parking, toalety miejsca dla zabaw dla dzieci) z możliwością rozbudowy w przyszłości o stacje paliw.

Inwestycja ma na celu przede wszystkim przejęcie ruchu z bardzo zatłoczonej na tym odcinku drogi krajowej nr 12, a tym samym poprawę przepustowości układu komunikacyjnego w centrum kraju, jak również wyprowadzenie ciężkiego tranzyty z miejscowości, przez które przechodzi obecna DK12.

Droga ekspresowa S12 stanowi połączenie centrum Polski ze wschodem

Droga ekspresowa S12 ma zapewnić w przyszłości szybkie, sprawne i bezpieczne połącznie centrum kraju z Lubelszczyzną, a także z wschodnią granicą kraju. Tym samym ma ułatwić podróż pomiędzy zachodnią i wschodnią granicą państwa, a zatem stanowić pomost pomiędzy krajami Unii Europejskiej i Ukrainą.

Droga będzie brała swój początek u zbiegu z autostradą A1 nieco na południe od Piotrkowa Trybunalskiego, a koniec jej koniec będzie na przejściu granicznym w Dorohusku.

Na obecną chwilę można już korzystać z blisko 94 km S12 w woj. lubelskim, od Puław do Piask. W realizacji pozostaje 70 z 75 km dalszego odcinka do granicy z Ukrainą.

Source: Nowy odcinek drogi S12 ma już wykonawcę. Wiemy, gdzie powstanie

Dostałeś karę za parkowanie? Masz szansę na zwrot. UOKiK wydał decyzję

Darmowe parkowanie pod sklepami i szpitalami kończyło się karami

Po raz kolejny wraca problem niesłusznie naliczanych kar kierowcom, którzy zaparkowali pod sklepem jednej z popularnych sieci lub pod szpitalem. Często w takich miejscach istnieje możliwość parkowania za darmo, ale żeby nie było to wykorzystywane przez kierowców jako stałe miejsce parkingowe, stosuje się prosty zabieg.

Otóż parking jest darmowy, ale tylko przez określony czas (godzinę lub półtorej), pozwalający na zrobienie zakupów lub załatwienie szybkiej sprawy w placówce medycznej. Aby skorzystać z takiej możliwości trzeba jednak pobrać bilet z parkomatu, który jest dowodem na to, że nie przekroczyliśmy darmowego czasu.

System prosty, ale sprawiający wiele problemów. Co roku w tych sprawach wpływają tysiące reklamacji, składane przez kierowców udowadniających, że dopełnili obowiązków, a mimo to została im naliczona kara za parkowanie bez ważnego biletu.

„Spektakularna akcja policji”. Złapała staruszkę na czerwonym, teraz nie będzie mieć na jedzenie

UOKiK nakazał zwrot kar za parkowanie

Sprawie przyjrzał się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a konkretnie parkingami zarządzanymi przez firmę WEIP. Okazało się, że operator odrzucał reklamacje nawet wtedy, gdy kierowcy mieli dowody na to, że nie złamali regulaminu.

Zwykle chodziło o sytuacje, w których kierowca pobrał bilet, ale zabrał go ze sobą, zamiast zostawić w samochodzie, ale także przypadki w których bilet znajdował się w samochodzie, ale zdaniem kontrolera nie był dostatecznie widoczny. Były też przypadki, w których klient pobrał bilet, ale kara była mu naliczana zanim zdążył wrócić do samochodu z biletem.

UOKiK miał też zastrzeżenia do ograniczania form, w jakich można składać reklamacje, a także wprowadzanie kierowców w błąd i wywoływanie obaw poprzez „ostrzeżenia” o prowadzeniu wobec nich postępowania windykacyjnego.

Operator parkingów WEIP musi zwrócić wszystkie niesłusznie naliczone kary, wystawione po 1 stycznia 2020 roku. Aby otrzymać taki zwrot trzeba jednak ponownie złożyć reklamację. Co zastanawiające, firma nie otrzymała żadnej kary za swoje bezprawne działania.

Source: Dostałeś karę za parkowanie? Masz szansę na zwrot. UOKiK wydał decyzję

Najdroższa stłuczka w historii. Przez jeden błąd narobiła strat na 2 mln zł

Cztery uszkodzone samochody i zniszczona ładowarka to efekt jednego błędu pewnej kierującej Lexusem, która chciała wjechać na parking Galerii Mokotów w Warszawie. Widok jaki zobaczyli klienci galerii był doprawdy przerażający.

Jak doszło do tego zdarzenia? Jak podają media, kierująca Lexusem ES 300h zatrzymała się, aby pobrać bilet parkingowy. Gdy tak stała jej noga miała osunąć się z pedału hamulca na pedał gazu, przez co auto wyrwało do przodu i uderzyło w trzy ładujące się samochody – Teslę Model Y, Porsche Taycana Turbo S oraz Taycana GTS. Szczególnie ucierpiało jedno z Porsche, które z dużą siłą uderzyło w filar. Ładowarka z kolei została wyrwana z mocowań.

„Spektakularna akcja policji”. Złapała staruszkę na czerwonym, teraz nie będzie mieć na jedzenie

Trudno jest dokładnie oszacować straty spowodowane przez kierującą Lexusem, bo nie wiemy, jaka była faktyczna wartość pojazdów w momencie zdarzenia oraz na ile wycenione zostaną naprawy. Ewentualnie czy wobec któregoś pojazdu zostanie orzeczona szkoda całkowita, co w przypadku elektryków zdarza się nawet przy niedużych stłuczkach. Mówi się jednak o kwocie nawet 2 mln zł.

Jak podała warszawska policja, kierująca Lexusem była trzeźwa. Została ukarana mandatem na 3000 zł. Zagadką pozostaje dlaczego, gdy noga spadła jej na pedał gazu i auto ruszyło, nie zareagowała natychmiastowym wciśnięciem hamulca, co jest naturalną reakcją u kierowcy.

Source: Najdroższa stłuczka w historii. Przez jeden błąd narobiła strat na 2 mln zł

„Spektakularna akcja policji”. Złapała staruszkę na czerwonym, teraz nie będzie mieć na jedzenie

Zacznijmy najpierw od faktów, a przynajmniej tego jak fakty został przedstawione. Starsza pani spieszyła się na autobus linii 35 i żeby na niego zdążyć, przeszła przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Zauważył to patrol policji, więc zatrzymał pieszą i wystawił mandat na 200 zł.

Czy policjanci postąpili słusznie? Nie zdaniem mężczyzny nagrywającego końcówkę tego zdarzenia, który mówi:

Taka interwencja właśnie w Kielcach jest. Starszo kobite złapały. Nie wiem, pewnie źle coś przechodziła, może krzywo? Władza, nasza piękno stoi tu…

Nietrudno zgadnąć, jaki stosunek do sprawy ma nagrywający. Zagadnięta staruszka żaliła się, że musiała przyjąć mandat, bo w przeciwnym razie sprawa trafiłaby do sądu. A 200 zł ma to być połowa jej miesięcznego budżetu na jedzenie.

Podatek od samochodów spalinowych jednak nie wejdzie w życie? Jasna deklaracja minister

Nagranie ma już ponad 400 tys. wyświetleń, a komentujący nie szczędzą gorzkich słów pod adresem policjantów. Wiele osób uważa też, że taka sprawa powinna zakończyć się na pouczeniu.

Funkcjonariusze faktycznie mieli taką możliwość. Czy dobrze zrobili, że od niej odstąpili? Użyjmy trochę wyobraźni. Staruszka przechodzi na czerwonym, zatrzymuje ją policja, ta żali się, że jest biedną emerytką i odchodzi z pouczeniem. Co z tego wynika? Że można przechodzić na czerwonym bez strachu przed policją, bo policjanci mają dobre serca i zlitują się nad biedną seniorką.

Starsza pani dalej więc przechodzi na czerwonym świetle, może nie zawsze, ale wtedy gdy się jej spieszy. Aż wreszcie szczęście ją opuszcza i zostaje potrącona przez samochód. W tym wieku nawet niewielkie uderzenie może mieć konsekwencje odczuwalne do końca życia. Kierowca natomiast ciągany jest po sądach i musi udowadniać, że nie popełnił najdrobniejszego błędu i nie przekroczył dozwolonej prędkości nawet o kilometr, bo inaczej grozi mu bycie współwinnym wypadku lub nawet jedynym winnym, chociaż to nie on jechał na czerwonym (zapadały takie wyroki).

Czy mimo wszystko nie lepiej jest, żeby starsza pani teraz zapłaciła 200 zł mandatu i miała nauczkę na przyszłość, niż gdyby miał się ziścić powyższy scenariusz?

Source: „Spektakularna akcja policji”. Złapała staruszkę na czerwonym, teraz nie będzie mieć na jedzenie

RPO broni piratów drogowych. Chce, żeby mogli ignorować mandaty z fotoradarów

Przypomnijmy, że niezgodny z konstytucją jest na przykład przepis na podstawie którego kierowcy tracą prawo jazdy na 3 miesiące za zbyt szybką jazdę. To znaczy taka kara może widnieć w kodeksie, ale działa ona automatycznie, a kierowca nie może jej zakwestionować ani się od niej odwołać. Brak możliwości obrony swoich racji Trybunał Konstytucyjny uznał za bezprawny, co zresztą było od początku oczywiste dla każdego, kto ma jakiekolwiek pojęcie o prawie. I co? I nic – rządzący nic z tym nie zrobili, a policja udaje że o wyroku nie słyszała, wskazując (skądinąd słusznie), że opiera się na obowiązujących przepisach. A tych po wyroku TK nikt nie zmienił.

Kara za niewskazanie kierowcy na zdjęciu z fotoradaru bezprawna?

W sprawie zatrzymywania prawa jazdy na 3 miesiące wielokrotnie interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich, zanim sprawą zajął się Trybunał Konstytucyjny. Teraz RPO Marcin Wiącek zainteresował się kwestią mandatów z fotoradarów.

Obecnie kierowca otrzymujący informację, iż zarejestrowano należący do niego pojazd, który porusza się zbyt szybko, ma do wyboru trzy możliwości:

  • przyznanie się do kierowania i zapłacenie mandatu lub próba odwołania się od niego
  • wskazanie innej osoby, która kierowała
  • złożenie oświadczenia, że nie pamięta się, kto kierował pojazdem

RPO ma zastrzeżenia do ostatniej ewentualności. Obecnie za niewskazanie, na wezwanie właściwego organu, kto kierował samochodem, grozi grzywna 2000 zł. Jeśli sprawa dotyczy wypadku, kara rośnie do 4000 zł. Zdaniem Marcina Wiącka nie powinno to tak działać.

Nowy postrach kierowców jest gorszy niż fotoradary. Kierujący mówią o wyłudzaniu mandatów

Wskazuje on prawo oskarżonego do nieskładania zeznań, które jego samego mogłyby obciążyć. Taki też wyrok wydał na przykład Sąd Okręgowy w Poznaniu 11 lipca 2019 roku. W polskim prawodawstwie nie jest to żaden argument, ale takie stanowisko ma również Trybunał Konstytucyjny.

Kierowcy przestaną płacić mandaty z fotoradarów?

Wobec powyższych argumentów, RPO zwrócił się do ministra sprawiedliwości o rozważenie zmian w przepisach, aby nie karały one kierowców za to, że sami siebie nie obciążają. Tylko czy taka zmiana nie sprawiłaby, że kierowcy zaczęliby masowo odmawiać płacenia mandatów?

Już teraz kierujący korzystają z możliwości niewskazywania osoby kierującej pojazdem w momencie popełniania wykroczenia. Kara za to jest wysoka, ale przypomnijmy, że najwyższy mandat za prędkość to 2500 zł, a w przypadku recydywy 5000 zł. Poza tym nie są wtedy naliczane punkty karne, a dla niejednego kierowcy to najważniejsza kwestia.

GITD próbuje walczyć z podobnymi praktykami i pracownicy CANARD nie raz już porównywali zdjęcia z fotoradaru ze zdjęciem właściciela pojazdu widniejące na jego prawie jazdy. Osoba przyłapana na kłamstwie, zwykle musiała liczyć się z rozprawą w sądzie i z poważniejszymi konsekwencjami, niż samo opłacenie mandatu.

Wprowadzenie zmiany proponowanej przez RPO sprawiłoby, że każdy kierowca mógłby odmawiać wskazania, kto prowadził jego samochód. W błogim przekonaniu, że nawet jeśli pracownicy CANARD udowodnią mu, że to on, zapłaci najwyżej mandat. Można tylko wyobrazić sobie, jak bardzo wydłużyłby się czas wystawiania kar, gdyby większość mandatów byłaby kwestionowana i trzeba byłoby w ich sprawie prowadzić małe śledztwo. Ile mandatów by się przedawniło w tym czasie i ilu kierowców trwałoby w poczuciu bezkarności. Ciekawe czy RPO zdaje sobie z tego sprawę.

Source: RPO broni piratów drogowych. Chce, żeby mogli ignorować mandaty z fotoradarów

Jakimi pojazdami można jeździć z prawem jazdy kat. B? Nie tylko osobówki

Spis treści

Co można prowadzić z prawem jazdy kat. B?

Wiecie, co naprawdę oznacza prawo jazdy kategorii B? Jakie kryteria musi spełniać pojazd, abyśmy mogli go prowadzić. Głównym ograniczeniem jest dopuszczalna masa całkowita, która nie może przekraczać 3500 kg. Znajduje się ona w rubryce F.2 dowodu rejestracyjnego pojazdu. Jeśli to kryterium jest spełnione, możecie prowadzić:

  • samochody osobowe
  • samochody dostawcze
  • vany
  • pickupy
  • kampery
  • busy
  • ciągniki rolnicze

Zastrzeżenie trzeba zrobić tylko przy busach – kategoria B pozwala na przewóz do 9 osób, łącznie z kierowcą.

Jakie pojazdy elektryczne można prowadzić z prawem jazdy kat. B?

Wbrew pozorom rodzaj napędu ma znaczenie przy prawie jazdy kategorii B. Ponieważ te pojazdy są znacznie cięższe od spalinowych, co zaczyna stwarzać problemy zwłaszcza w przypadku dużych SUV-ów i dostawczaków, niedawno zmieniono przepisy w tej sprawie. Teraz kierowcy z kategorią B mogą prowadzić elektryki (oraz pojazdy wodorowe) o DMC do 4250 kg.

Warunkiem są odpowiednie adnotacje w dowodzie rejestracyjnym pojazdu. Trzeba też pamiętać, że dotychczas projektowane pojazdy elektryczne (na przykład dostawcze), uwzględniały jeszcze stare przepisy. Trzeba będzie poczekać na pojazdy homologowane na DMC powyżej 3,5 t, ale skierowane do kierowców z kategorią B.

W czasie jazdy zaczął padać deszcz. Dobry kierowca wyłącza ten czujnik i unika mandatu

Czy można jeździć motocyklem z prawem jazdy kategorii B?

Motocyklowe prawo jazdy to oczywiście kategoria A. Uprawnia ona do kierowania jednośladami bez ograniczeń. Ale jeśli ograniczenia wam nie przeszkadzają, to już z kategorią B możecie wskakiwać na motocykl. Kierować wtedy można:

  • motorowerem z silnikiem o pojemności 50 cm3 (lub elektrycznym) o mocy do 4 kW i mającym prędkość maksymalną 45 km/h
  • czterokołowcem lekkim (quadem) o masie do 350 kg i z prędkością maksymalną 45 km/h

Ponadto, jeśli prawo jazdy kategorii B posiadamy przynajmniej 3 lata, możemy także kierować:

  • motocyklem z silnikiem 125 ccm (lub elektrycznym) o mocy do 11 kW
  • motocyklem trójkołowym z homologacją L5e

Jaka przyczepa na prawo jazdy kategorii B?

Omawiana kategoria uprawnia także do ciągnięcia przyczep, ale są to uprawnienia ograniczone. Możemy z nich skorzystać pod warunkiem, że:

  • ciągniemy przyczepę lekką (o DMC do 750 kg)
  • ciągniemy przyczepę inną niż lekka, ale DMC całego zestawu nie przekracza 3,5 t

Kierowcy mający większe potrzeby w tym zakresie, mogą zdobyć kod 96 (wystarczy samo zdanie egzaminu) lub iść na kurs prawa jazdy B+E, po którym można ciągnąć przyczepę o DMC nawet 3,5 t.

Source: Jakimi pojazdami można jeździć z prawem jazdy kat. B? Nie tylko osobówki

Tir wyprzedzał na przejściu i prawie skasował dwa samochody. Co na to policja?

Autor nagrania przejeżdżał przez niedużą miejscowość z prędkością niewiele poniżej 50 km/h. Taka przepisowa jazda musiała zirytować kierowcę tira, który postanowił go wyprzedzić i zrobił to w najgorszym możliwym miejscu. Na przejściu dla pieszych oraz skrzyżowaniu.

W pobliżu nie było na szczęście pieszych, ale pech chciał, że z drogi podporządkowanej wyjeżdżał właśnie Opel Astra. Jego kierowca w ostatniej chwili uciekł na chodnik, a nagrywający zatrzymał się. Tylko dzięki temu nie doszło do zderzenia.

Każdy prędkościomierz podaje fałszywe dane. Oto jak go sprawdzisz

Nic dziwnego, że nagrywający posłuchał swojej pasażerki i zatrzymał nadjeżdżający z naprzeciwka patrol policji. „Jak był efekt posłuchajcie sami…” czytamy w opisie nagrania, ale nie mamy pojęcia co odpowiedzieli policjanci, bo dźwięk jest zbyt niewyraźny.

Jak wnioskujemy z ciągu dalszego nagrania oraz z komentarzy, policjanci odmówili pościgu za kierowcą tira. Było to niestety zrozumiałe, ponieważ jechali do innego zgłoszenia i nie byli to, jak się domyślamy, policjanci drogówki. Ponadto świadkowie zgłaszali zdarzenie w sposób tak nieskładny i niezrozumiały, że jakoś nas nie dziwi, że policjanci (spieszący do innego zgłoszenia), nie poświęcili czasu na zrozumienie, o co właściwie chodzi. Mamy jednak nadzieję, że nagranie trafiło na policję i wobec kierowcy tira zostaną wyciągnięte konsekwencje.

Source: Tir wyprzedzał na przejściu i prawie skasował dwa samochody. Co na to policja?

Wiesz, co to są kopuły Fitzpatricka? W najbliższym czasie się nam nie przydadzą

Jaką rolę pełnią kopuły Fitzpatricka?

Charakterystyczny kształt kopuł nie jest przypadkowy, ale nie są to wbrew pozorom żadne hale czy hangary na przechowywanie sprzętu czy pojazdów. To nic innego jak magazyny soli, z której korzystają drogowcy, podczas oczyszczania dróg ze śniegu. Tylko dlaczego mają one tak niecodzienny wygląd?

Powodów jest kilka. Po pierwsze kształt kopuł Fitzpatricka sprawia, że nie osadza się na nich śnieg, więc nawet podczas intensywnych opadów, są „bezobsługowe” i nie trzeba się martwić tym, czy strop wytrzyma ciężar białego puchu. Są przy tym lekkie i tanie, więc łatwo wybudować je w nowych lokalizacjach.

Są także bardzo praktyczne pod kątem przechowywania soli. Drewniana konstrukcja pozwala zachować odpowiednią wilgotność. Z kolei ich rozmiary (standardowo 30 m średnicy oraz 15 m wysokości) pozwalają na gromadzenie sporych ilości soli. Największe kopuły Fitzpatricka wykorzystywane przez GDDKiA mają 41 m średnicy oraz 18 m wysokości, pozwalają na przechowanie 7000 ton soli, a ładowarki i ciężarówki swobodnie w nich operują.

Motocyklista przeciska się między samochodami w korku. Należy mu się mandat czy nie?

Fitzpatrick stworzył nie tylko charakterystyczne kopuły

Kopuły spotykane przy polskich drogach wymyślił w 1968 roku John Fitzpatrick – kanadyjski wynalazca i konstruktor. Konstrukcja okazała się sporym sukcesem i w ciągu 10 lat w samym tylko Ontario wybudowano 200 takich magazynów. Kopuły zostały opatentowane w 1972 roku.

Innym jego znanym, zimowym wynalazkiem, jest system dziurkowanych rur na rzece Świętego Wawrzyńca. Wydobywające się z nich pęcherzyki powietrza zapobiegają zamarzaniu wody zimą, dzięki czemu statki mogą swobodnie pływać po niej przez cały rok.

Warto też wiedzieć, że John Fitzpatrick był za młodu również sportowcem i odnosił niemałe sukcesy. Największym jest piąte miejsce w biegu na 200 metrów na olimpiadzie w Amsterdamie w 1928 roku.

Source: Wiesz, co to są kopuły Fitzpatricka? W najbliższym czasie się nam nie przydadzą

Podatek od samochodów spalinowych jednak nie wejdzie w życie? Jasna deklaracja minister

Podatek od samochodów spalinowych w Polsce

Wprowadzenie podatku od samochodów spalinowych wydawało się nieuniknione. Jest to jeden z kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy, podpisanego w 2022 roku. Zgodnie z nimi kierowcy byliby obciążeni dodatkowymi podatkami, zależnymi od emisji dwutlenku węgla oraz tlenków azotu.

Pierwszy podatek naliczany byłby przy każdej rejestracji pojazdu, niezależenie nowego czy używanego. Miał on wejść w życie w czwartym kwartale tego roku. Drugi podatek naliczany byłby co roku za sam fakt posiadania samochodu. Jego wprowadzenie wyznaczono na drugi kwartał 2026 roku.

Według ostatnich doniesień wprowadzenie pierwszego podatku miałoby zostać przesunięte na pierwszy kwartał 2025 roku, zaś nad drugim dopiero mają trwać prace.

Nie będzie podatku od samochodów spalinowych w Polsce?

Teraz wygląda na to, że plany uległy kolejnym zmianom. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej przedstawiło plan rewizji KPO, która ma zmienić niektóre kamienie milowe. Wśród nich jest ten o nowych podatkach od samochodów spalinowych. Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz powiedziała wprost, że Polska wystąpi do Brukseli o całkowite wykreślenie tego kamienia milowego.

Konfiskata pojazdu – dziś wchodzą w życie restrykcyjne przepisy. Recydywa srogo karana

Jak wyjaśniła na antenie TVN24:

Bardzo asertywnie będziemy rozmawiać z Komisją Europejską, aby usunąć podatek od samochodów spalinowych. Trzeba wprowadzać Zielony Ład, chcemy mieć czyste powietrze, ale do tego trzeba dochodzić zachętami – te zachęty są w KPO i my je zwiększamy – a nie zakazami, które obrócą społeczeństwo przeciwko Zielonemu Ładowi.

Trudno powiedzieć, czy UE zgodzi się na taką zmianę, ale pocieszające jest, że nowy rząd dostrzega, iż narzucanie kolejnych zakazów i podatków nie nastoi społeczeństwa pozytywnie do ekologicznej transformacji.

Source: Podatek od samochodów spalinowych jednak nie wejdzie w życie? Jasna deklaracja minister

Co się stanie, gdy wrzucisz wsteczny podczas jazdy? Spróbował przy 120 km/h

Dobry kierowca wie, że aby wrzucić bieg wsteczny, samochód powinien zostać najpierw całkowicie zatrzymany. W przeciwnym razie nadwyrężymy skrzynię biegów, a przy większych prędkościach możemy ją zniszczyć. Ale czy na pewno?

Co się stanie, gdy wrzucę wsteczny podczas jazdy ze skrzynią automatyczną?

Pewien amerykański youtuber postanowił przeprowadzić eksperyment i wrzucić wsteczny podczas jazdy z dużą prędkością. Wyjechał na autostradę, rozpędził się do około 120 km/h i najpierw wybrał tryb neutralny, a potem spróbował wrzucić wsteczny.

Co zaskakujące, samochód pozwolił mu na to, ale nie wrzucił wstecznego. Zgodnie z informacją na zegarach wybrany został tryb R, włączyła się kamera cofania i aktywowały tylne czujniki cofania, ale wsteczny nie został wrzucony. Auto pozostało najprawdopodobniej na luzie.

To ciekawy przypadek. Mężczyzna jechał Fordem Fusion (czyli Mondeo) ze wybierakiem wymagającym fizycznego przestawiania dźwigni. Przy tradycyjnym wybieraku wrzucenie wstecznego powinno być zablokowane, a przy elektronicznym sterowaniu, R nie powinno się w ogóle pojawić. Ford najwyraźniej zastosował tu elektroniczne sterowanie, pomimo klasycznego wybieraka. Dlatego choć tryb R został wybrany, nie spowodował zmiany biegu.

Nowe oszustwo ubezpieczeniowe! Niebezpieczne kody QR rzekomo powiązane z tablicą rejestracyjną auta

Co się stanie, gdy wrzucę wsteczny podczas jazdy ze skrzynią manualną?

Na tym nie koniec eksperymentów tego youtubera. Postanowił wrzucić wsteczny także w skrzyni manualnej. Domyślamy się, że wcześniej testował swoje pomysły, dlatego zdecydował się wyjechać Fordem na autostradę, wiedząc że nic się nie stanie. Próbę wrzucenia wstecznego w pickupie wykonał już na pustej, bocznej drodze.

Rozpędził się do 70 km/h i z dużym wysiłkiem, używając obu rąk, wrzucił wsteczny. Spowodowało to zablokowanie kół i lekkie znoszenie samochodu na bok. O dziwo skrzynia wytrzymała taką zabawę i to kilka razy. My zaś przy okazji mogliśmy podziwiać jedne z najbardziej rażących błędów podczas kręcenia kierownicą.

Drugie wideo kończy się jeszcze jedną, zaskakującą sceną. Okazuje się, że ktoś doniósł na policję na nagrywającego. Ale nie dlatego, że wykonuje niebezpieczne manewry na drodze, tylko że „robi zdjęcia”. Jak wyjaśnił policjant „sam wiesz w jakim świecie żyjemy”. My chyba nie wiemy jaki to świat, w którym ustawienie kamery przy drodze, żeby nagrać swój przejazd, powoduje niepokój i podejrzenia wśród lokalnej społeczności.

Source: Co się stanie, gdy wrzucisz wsteczny podczas jazdy? Spróbował przy 120 km/h

Policja zatrzymała auto pijanego kierowcy. Odtrąbiła sukces, a dzień później musiała auto oddać

Spis treści

Policja zatrzymała samochód pijanego kierowcy

14 marca weszły w życie przepisy, pozwalające na rekwirowanie samochodów pijanym kierowcom. Prawdopodobnie pierwszą komendą, której funkcjonariusze skorzystali z nowego prawa, była Komenda Powiatowa Policji w Krotoszynie. Jak napisali policjanci na swoim profilu facebookowym:

Zatrzymany nietrzeźwy kierowca według nowych przepisów !!! (…) Mężczyzna straci prawo jazdy, ale nie tylko ponieważ w dniu dzisiejszym weszły w życie nowe przepisy mówiące o tym, że nastąpić może także konfiskata jego pojazdu.

45-letni kierowca Volvo V40 miał 3,2 promila, więc nie ma racji policja pisząc w swoim komunikacie, że:

Kierowca oprócz tego, że straci prawo jazy może też stracić pojazd, którym się poruszał.

Zgodnie ze wspomnianymi przepisami, jeżeli kierowca ma powyżej 1,5 promila, samochód traci obligatoryjnie (zakładając, że jest jego właścicielem). Policjanci faktycznie zatrzymali Volvo i samochód trafił na policyjny parking. Potem jednak zaczęły się schody.

Przepisy pozwalające konfiskować auta pijanym kierowcom nie działają

Jak informowaliśmy już wcześniej, przepisy dotyczące konfiskaty pojazdów pijanym kierowcom są w praktyce martwe, ponieważ nie ma przepisów wykonawczych. Resort sprawiedliwości ma tego świadomość i pracuje nad rozwiązaniem tego problemu, ale trudno powiedzieć, kiedy będzie on zażegnany.

Policja w Krotoszynie nie miała więc wyjścia i już następnego dnia oddała Volvo. Jak informuje rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, zrobiono to po konsultacjach z prokuraturą. Pojazd przekazano „zaufanej osobie”, która ma o samochód zadbać i przedstawić go na żądanie policji, prokuratury lub sądu.

Nowe oszustwo ubezpieczeniowe! Niebezpieczne kody QR rzekomo powiązane z tablicą rejestracyjną auta

Jak przyznaje Bobrowiak, brak jest obecnie przepisów wykonawczych do konfiskaty, więc nie jest uregulowane nawet to, gdzie i na czyj koszt ma być przechowywany zarekwirowany pojazd:

Procedurę przepadku opieramy o istniejące przepisy Kodeksu postępowania karnego. Jeśli w niedalekiej przyszłości powstanie rozporządzenie z przepisami wykonawczymi do zapisu ustawowego o przepadku to być może wówczas w tych przepisach będzie ta procedura związana z parkowaniem i przechowywaniem inaczej określona.

Kiedy grozi utrata samochodu za jazdę po alkoholu?

Zgodnie z obowiązującymi od 14 marca przepisami, samochód powinien stracić kierowca, który:

  • prowadzi samochód mając ponad 1,5 promila alkoholu
  • spowoduje wypadek mając ponad 1 promil alkoholu
  • spowoduje wypadek mając 0,5-1 promila alkoholu, sąd może zdecydować o konfiskacie
  • zostanie przyłapany mając powyżej 0,5 promila alkoholu drugi raz w ciągu 24 miesięcy

Obecnie jednak, jak dobitnie pokazuje to przypadek z Krotoszyna, nie da się przepisów tych stosować.

Source: Policja zatrzymała auto pijanego kierowcy. Odtrąbiła sukces, a dzień później musiała auto oddać

Motocyklista przeciska się między samochodami w korku. Należy mu się mandat czy nie?

Czy motocyklista może omijać samochody stojące w korku?

Jazda jednośladem to naprawdę spora przyjemność, ale dla wielu motocyklistów jeszcze ważniejsza jest oszczędność czasu. Czasu jakiego nie tracą, podczas stania w korkach. Tylko czy omijanie samochodów stojących w korku jest zgodne z przepisami?

Część kierowców jest przekonana, że nie. Wielu z nich nie zatrzymuje się tak, aby ułatwić motocyklistom przejazd, a niektórzy wręcz go utrudniają. Bierze się to czasem ze zwykłej złośliwości, a czasem właśnie  z przekonania, że przeciskanie się motocyklem pomiędzy stojącymi samochodami, jest niezgodne z przepisami.

Tymczasem Prawo o ruchu drogowym w ogóle tej kwestii nie porusza. Oznacza to więc, że zastosowanie mają tu ogóle przepisy Kodeksu drogowego. Jeśli zatem motocyklista zmieści się między innymi pojazdami na pasie ruchu, może bez przeszkód przejechać koło nich. Wymagane jest jedynie zachowanie „bezpiecznej” odległości, a ta w przypadku stania w korku i przemieszczania się motocyklisty z niewielką prędkością, nie musi być duża.

Każdy prędkościomierz podaje fałszywe dane. Oto jak go sprawdzisz

Kiedy zabronione jest przeciskanie się między samochodami na motocyklu?

Przez to, że przepisy w żaden sposób nie regulują przejeżdżania między samochodami przez motocyklistę, musi on sam pamiętać o zakazach jakie dotyczą go w takiej sytuacji.

Podstawowa zasada to zakaz najeżdżania i przekraczania linii ciągłej. Jeśli wyznaczono ją w danym miejscu i motocyklista nie zmieści się na jednym pasie z kierowcą, nie może go ominąć.

To co napisaliśmy powyżej nie oznacza, że motocyklista ma pełną dowolność w tym, jak zachowa się po dojechaniu do korka. Tymczasem nadal obowiązują go wszystkie przepisy, które nakładają pewne ograniczenia.

Pamiętajmy również, że zabronione jest wyprzedzanie innych pojazdów na skrzyżowaniach, na których ruch nie jest sterowany. Jeśli więc wyprzedzamy powoli poruszające się w korku samochody i zbliżmy się do skrzyżowania, powinniśmy odpowiednio zwolnić. Tak samo nie można wyprzedzać lub omijać samochodów w pobliżu przejść dla pieszych.

Source: Motocyklista przeciska się między samochodami w korku. Należy mu się mandat czy nie?

Jest pierwszy kierowca, któremu zabiorą auto za jazdę po pijaku. Tylko jest problem z przepisami

Spis treści

Pierwsza konfiskata samochodu za jazdę pod wpływem alkoholu

Nowe przepisy zaczęły obowiązywać 14 marca i już o godzinie 6 rano, pojawił się pierwszy kandydat do poznania mocy nowego prawa na własnej skórze. Jak informuje policja z Radzynia Podlaskiego w miejscowości Tchórzew-Kolonia, kierowca Renault Scenica nie ustąpił pierwszeństwa na skrzyżowaniu kierującemu Fiatem Ducato.

W wyniku zdarzenia oba pojazdy wypadły z drogi, a Renault wylądowało na dachu. Ranne zostały wszystkie cztery osoby biorące udział w tym zdarzeniu. Wiadomo też, że kierujący Renault był pijany, więc wobec niego powinno zostać zastosowane nowe prawo dotyczące konfiskaty pojazdów. Niestety sprawa nie jest jednak taka prosta.

Czy nieletni może stracić pojazd za jazdę pod wpływem alkoholu?

Jak informuje policja, Renault podróżowały trzy osoby – 20-latek, mający ponad 2 promile alkoholu, 17-late z 1,5 promila oraz 17-latka mająca niecały promil. Problem w tym, że funkcjonariusze nie wiedzą, kto siedział za kierownicą.

Każdy prędkościomierz podaje fałszywe dane. Oto jak go sprawdzisz

Policja dopiero próbuje to ustalić, ale już teraz widać pierwszy problem całej sytuacji. Czy jeśli nietrzeźwym kierowcą była osoba nieletnia, nieposiadająca prawa jazdy, to czy wobec niej też stosuje się prawo konfiskaty pojazdu? Tego przepisy nie wyjaśniają. A to tylko początek problemów.

Przepisy dotyczące konfiskaty samochodów za jazdę po pijaku są martwe

Przypomnijmy, że obowiązujące od 14 marca przepisy przewidują konfiskatę pojazdu w przypadku gdy kierowca:

  • prowadzi samochód mając ponad 1,5 promila alkoholu
  • spowoduje wypadek mając ponad 1 promil alkoholu
  • spowoduje wypadek mając 0,5-1 promila alkoholu, sąd może zdecydować o konfiskacie
  • zostanie przyłapany mając powyżej 0,5 promila alkoholu drugi raz w ciągu 24 miesięcy

Zasady wydają się proste, ale przepisy tak naprawdę nie zostały do końca wprowadzone. Okazuje się, że brakuje na przykład przepisów wykonawczych. Co to oznacza? Jak wyjaśnił na antenie Radia ZET wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha:

Mamy świadomość, że w jego obecnym brzmieniu, mogą być po prostu praktyczne problemy z jego realizacją.

Trwają już co prawda prace nad wprowadzeniem stosownych zmian, ale obecnie przepisy dotyczące konfiskaty samochodów pijanym kierowcom, okazują się martwe.

Source: Jest pierwszy kierowca, któremu zabiorą auto za jazdę po pijaku. Tylko jest problem z przepisami

Długo wyczekiwany fragment drogi ekspresowej S7 ma projektanta. Ale są i złe informacje

Spis treści

Wybrano projektanta drogi S7 Kraków-Myślenice

GDDKiA ogłosiła, że firma IVIA przygotuje studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego (STEŚ) dla przyszłej drogi ekspresowej S7 pomiędzy Krakowem i Myślenicami. Jest to dokument projektowy, w którym analizowane są możliwości poprowadzenia drogi na konkretnym terenie, z uwzględnieniem kwestii technicznych, kosztów i oddziaływania nowej trasy na środowisko. Zaproponowane w STEŚ warianty będą prezentowały już precyzyjne przebiegi i lokalizację inwestycji. Wykonawca studium przedstawi możliwości przebiegu drogi w pasie o szerokości od 80 do 150 metrów, w którym zlokalizowane będą nie tylko sama droga ekspresowa, ale też cała infrastruktura związana z jej funkcjonowaniem.

Zadaniem wykonawcy będzie poszukiwanie optymalnego przebiegu drogi ekspresowej pomiędzy autostradą A4 a funkcjonującą już za Myślenicami trasą S7. Początek drogi przewidziano między węzłami Kraków Południe a Kraków Bieżanów, jednak projektant będzie mógł zaproponować go też w innym miejscu. GDDKiA dopuszcza poszukiwania wariantów bardziej na zachód lub na wschód, o ile takie rozwiązanie będzie korzystne i racjonalne. Pozostawienie opcji rozpoczęcia trasy w innym miejscu niż odcinek A4 Kraków Południe – Kraków Bieżanów daje też możliwość rozważenia rozwiązań zlokalizowanych poza podstawowym obszarem. Wszystkie warianty muszą uwzględniać połączenie S7 z projektowaną Beskidzką Drogą Integracyjną (S52).

Zmarły kupił sobie 14 samochodów? Jego koledzy chcieli oszczędzić, a mają poważne kłopoty

Kiedy projekt drogi S7 Kraków-Myślenice będzie gotowy?

Zła wiadomość jest taka, że przygotowanie STEŚ będzie wieloletnim procesem i powinno się zakończyć się uzyskaniem decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dopiero w 2030 roku. W tym czasie będą organizowane spotkania informacyjne dla mieszkańców, którzy będą mogli przedstawić swoje pomysły, sugestie, wątpliwości i uwagi dotyczące nowej drogi.

Ten proces może trwać, ponieważ wszystkie dotychczasowe propozycje przebiegu drogi S7 zostały oprotestowana i zablokowane przez mieszkańców. Wraz z tworzeniem nowych projektów, można spodziewać się kolejnych protestów.

Najbliższe działania w związku z rozbudową drogi S7

Po podpisaniu umowy projektant przystąpi do pierwszego etapu prac. Jego zadaniem będzie inwentaryzacja całego obszaru, gdzie potencjalnie mogłaby być poprowadzona nowa droga ekspresowa. Wykonawca będzie zbierał dostępne dane i przeprowadzi własne rozpoznanie uwarunkowań terenowych. Następnie zostanie przeprowadzona analiza i wstępne opracowanie zebranego materiału.

Pierwszych, wstępnych propozycji przebiegu S7 między Krakowem a Myślenicami możemy się spodziewać najwcześniej w 2025 roku. Firma projektująca ma 6 lat na opracowanie dokumentu i uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Koszt prac to nieco ponad 23 mln zł. 

Source: Długo wyczekiwany fragment drogi ekspresowej S7 ma projektanta. Ale są i złe informacje

Każdy prędkościomierz podaje fałszywe dane. Oto jak go sprawdzisz

Spis treści

Pewnie każdy z was ma znajomego, który chwalił się, że na „niemieckiej autostradzie” udało mu się „zamknąć licznik” w swoim samochodzie. Ewentualnie pojechać szybciej, niż wynika to z danych technicznych samochodu. Czy takie osoby zmyślają? Mogą faktycznie koloryzować, mogli też znaleźć stromy fragment autostrady, ale w grę wchodzi też błędny odczyt prędkościomierza. Co jest zamierzonym działaniem producenta.

Dlaczego prędkościomierz podaje nieprawdziwy odczyt?

Błędne działanie prędkościomierza jest zamierzone, ponieważ taki jest wymóg homologacyjny. Aby ją uzyskać, prędkościomierz musi być odpowiednio skalibrowany. Służy do tego specjalny wzór:

0 ≤ V1 – V2  ≤ (V2/10) + 4 KM/H

Gdzie prędkość wskazywana przez licznik (V1), musi być większa lub równa prędkości rzeczywistej (V2). Wielkość tej rozbieżności może różnić się zależnie od modelu.

Top 7 ulubionych błędów polskich kierowców na rondach

Po co prędkościomierz przekłamuje prędkość?

Wydaje się to trochę nielogiczne, żeby precyzyjne urządzenie pomiarowe, podawało celowo zafałszowane odczyty. Są dwa główne powody, dla których prędkościomierze w samochodach „oszukują”:

  • dbanie o bezpieczeństwo
  • zmniejszanie ryzyka otrzymania mandatu

Pierwszy powód jest jasny. Im mniejsza prędkość pojazdu, tym większa szansa, że uda się uniknąć kolizji lub wypadku. A jeśli do nich dojdzie, to mniejsza prędkość przełoży się na mniejsze ich konsekwencje.

Drugi powód może wydawać się zaskakujący, ale pamiętajmy, że rolą mandatów jest prewencja. Odstraszanie kierujących od popełniania wykroczeń. Natomiast prędkościomierz zawyżający prędkość działa podobnie – pokazuje, że jedziemy szybciej, niż w rzeczywistości, co powinno skłaniać do zdjęcia nogi z gazu.

Jak sprawdzić rzeczywistą prędkość pojazdu?

Różnica między prędkością rzeczywistą, a wskazywaną przez prędkościomierz jest zwykle nieduża i wynosi kilka kilometrów na godzinę. W niektórych autach, szczególnie przy większych prędkościach, może to być kilkanaście. Jeśli chcecie się przekonać, jak jest w waszym przypadku, to jest na to prosty sposób.

Wystarczy włączyć nawigację w telefonie – większość takich aplikacji pokazuje prędkość, odczytywaną na podstawie sygnału GPS. Pomiar dokonany w ten sposób jest niemal bezbłędny i pozwala precyzyjnie określić, o ile przekłamuje prędkościomierz w naszym aucie.

Source: Każdy prędkościomierz podaje fałszywe dane. Oto jak go sprawdzisz

W czasie jazdy zaczął padać deszcz. Dobry kierowca wyłącza ten czujnik i unika mandatu

Czujnik zmierzchu to zmora nieuważnych kierowców. Jak działa?

Obecność czujnika zmierzchu, który automatycznie włącza światła mijania, gdy robi się ciemno, od naprawdę wielu lat nie jest żadnym luksusem. Kierowcy starszych samochodów nie mają z niego obecnie żadnego pożytku, ponieważ światła mijania są obowiązkowe przez całą dobę.

Co innego kierowcy aut młodszych, wyposażonych w światła do jazdy dziennej. Kierujący wyręczony jest dzięki czujnikowi światła z obowiązku ręcznego przestawiania świateł, zależnie od panujących warunków. Niektórzy sądzą przez to, że samochód zawsze ma włączone odpowiednie oświetlenie. Często bardzo się w tym mylą.

Kiedy nie można używać świateł do jazdy dziennej?

Trzeba pamiętać, że świateł do jazdy dziennej można używać tylko pod pewnymi warunkami. Zgodnie z przepisami:

  • Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.
  • W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.

Mamy wrażenie, że niewielu kierowców zna dokładny zapis punktu drugiego, a jeszcze mniej w pełni go rozumie. Najważniejsze stwierdzenie, to „w warunkach normalnej przejrzystości powietrza”. To znaczy, że jeśli coś pogarsza widoczność, na przykład deszcz lub mgła, nie są spełnione warunki pozwalające na używanie świateł do jazdy dziennej. Tylko czujniki zmierzchu nie reagują na deszcz, a niedouczeni kierowcy nie zwracają na to uwagi.

Kiedy trzeba wyłączyć czujnik zmierzchu?

Najpierw powinniśmy dokładnie poznać, jak działa czujnik uruchamiający światła mijania w naszym aucie. Starsze samochody mają tylko pozycję „Auto” na włączniku świateł i działają tak, jak ustawił to producent. Za każdym razem, kiedy widzicie, że warunki pogodowe wymagają korzystania ze świateł mijania, sprawdzajcie, czy samochód je włączył. Najlepiej zresztą w ogóle zrezygnować z czujnika światła i ręcznie włączyć właściwe oświetlenie. Podczas dużego zachmurzenia czujnik mógł bowiem zareagować, ale po chwili, choć odpady nie ustały, uznać że jest już dostatecznie jasno i przełączyć się na światła dzienne.

Wymyślił sposób na legalne unieszkodliwienie fotoradaru. Policja nic nie może mu zrobić

Niektóre nowsze auta pozwalają na ustawienie jak wcześnie reagować ma czujnik. Na najbardziej czułym ustawieniu światła mijania aktywowane są nawet przy większym zachmurzeniu. Z punktu widzenia przepisów nie ma takiej potrzeby, ale w ten sposób auto powinno też włączyć światła mijania podczas deszczu.

Część producentów dostrzegła problem tego, że właściciele ich aut jeżdżą na światłach do jazdy dziennej nawet w czasie ulewy, więc zaczęła powiązywać odczyty czujnika deszczu z czujnikiem zmierzchu. W niektórych samochodach znajdziemy opcję, aby po włączeniu wycieraczek włączyły się też światła, a inne takich ustawień nie mają, ale zawsze reagują na deszcz. Wystarczy, że czujnik deszczu kilkukrotnie pod rząd uruchomi wycieraczki, by komputer uznał, że to regularne opady i zareagował.

Pamiętajcie przy tym, że auto nie reaguje na mgłę. Zawsze obowiązkiem kierowcy jest sprawdzić, gdy wymagają tego warunki drogowe, czy pojazd uruchomił właściwe światła. Jeśli nie, trzeba wyłącznik czujnik zmierzchu i ręcznie włączyć właściwe oświetlenie.

Jaki jest mandat za jazdę bez właściwych świateł?

Jeśli pozostawimy przełącznik świateł w pozycji „auto” i nie upewnimy się, że auto ma włączone światła odpowiednie do sytuacji drogowej, musimy liczyć się z mandatem. Ten zależy od konkretnej sytuacji:

  • jazda bez wymaganych świateł od świtu do zmierzchu – 100 zł, 2 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł od zmierzchu do świtu – 200 zł, 4 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł w tunelu, niezależnie od pory dnia – 200 zł, 4 pkt. karne

Source: W czasie jazdy zaczął padać deszcz. Dobry kierowca wyłącza ten czujnik i unika mandatu

Nagrywający wcisnął się przed SUV-a, jego kierowca wpadł w szał

Autor nagrania skręcał na rondzie Jagiellonów w Bydgoszczy, ale korzystał z pasa, służącego do zawracania. Kiedy więc po wykonaniu skrętu znalazł się na pasie, nakazującym mu ponowny skręt w lewo, wjechał płynnie na pas po swojej prawej, korzystając z tego, że kierowca Toyoty RAV4 chyba się zagapił i nie ruszył wraz z innymi.

Na taki manewr zmiany pasa ruchu pozwalało oznakowanie na drodze, ale autor nagrania wykonał go chyba w sposób niebezpieczny. Miał całe mnóstwo miejsca przed sobą, a zmienił pas tuż przed maską Toyoty. Jeśli jej kierowca właśnie ruszał, musiało go to zaskoczyć i wystraszyć. A potem zdenerwować.

Najpierw uniemożliwił autorowi nagrania zmiany pasa na prawy, ponieważ na lewym zaczynał się buspas. Technicznie rzecz biorąc nie musiał go jednak wpuszczać, ponieważ zasada jazdy na suwak wymaga dojechania do końca pasa (lub momentu, do którego możemy z niego korzystać) i dopiero wtedy go zmieniać. Autor tak też zrobił po chwili i został wpuszczony bez problemu.

Widząc to kierowca Toyoty sam wjechał na buspas i zaczął gonić nagrywającego, trąbiąc na niego i próbując, na szczęście nie w sposób agresywny, wjechać przed niego. Później doszło jeszcze do próby przyspieszenia obu kierowców i parokrotnego użycia klaksonów.

Wymyślił sposób na legalne unieszkodliwienie fotoradaru. Policja nic nie może mu zrobić

Szczęśliwie nie doszło do żadnej naprawdę niebezpiecznej sytuacji, ani zatrzymania się i rękoczynów. My możemy tylko życzyć kierowcy Toyoty większej wyrozumiałości co do innych na drodze i więcej spokoju. Autorowi natomiast radzimy, aby wjeżdżając przed kogoś bez jego zgody, robił to z zachowaniem odpowiednio dużej odległości. Tak będzie bezpieczniej i z pewnością spokojniej.

Source: Nagrywający wcisnął się przed SUV-a, jego kierowca wpadł w szał

Top 7 ulubionych błędów polskich kierowców na rondach

Spis treści

Błędne używanie lewego kierunkowskazu na rondzie

Zacznijmy od zapisu na temat rond, którego nie znajdziemy w Kodeksie drogowym (tam nie ma o rondach ani słowa), ale w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

Znak C-12 „ruch okrężny” oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się  dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.

Tyle przepisy mówią na temat rond. Jedziecie na nim dookoła wyspy, niczym po łuku drogi. Czy jeśli na tym łuku znajduje się zjazd w prawo w inną drogę, to czy wrzucicie wcześniej lewy kierunkowskaz?

Tak przedstawiona sytuacja nie pozostawia wątpliwości co do odpowiedzi, a mimo to wielu kierowców zupełnie inaczej uważa, gdy znajdzie się na rondzie. Dla nich rondo z czterema wlotami, to takie dziwne skrzyżowanie czterech dróg. Skoro przed wjechaniem na nie widzą, że droga ich interesująca znajduje się po ich lewej stronie, to włączają lewy kierunkowskaz. Zupełnie nie przeszkadza im w tym fakt, że z ronda można zjechać tylko w prawo.

Błędny wjazd na rondo

Jeśli kierowca nie wjeżdża na rondo z włączonym kierunkowskazem (żadnego nie ma potrzeby włączać przed rondem), to zawsze może popełnić błąd wjeżdżając na rondo. Na takie z dwoma pasami wydaje się, że można swobodnie wjeżdżać, kiedy pas prawy jest wolny. Nie każdy uważa na to, co robią kierowcy na lewym. Jeśli w tym samym momencie jeden z nich zacznie zmieniać pas, przygotowując się do opuszczenia skrzyżowania kolejnym zjazdem, ewentualna wina za kolizję będzie leżała po waszej stronie.

Zła zmiana pasa ruchu na rondzie

Jeśli tylko na rondzie nie ma ciągłej linii, to można zmieniać na nim pasy dowolnie. Zwykle odbywa się to tylko z pasa wewnętrznego na zewnętrzny, ale prawo nie nakłada tu żadnych ograniczeń. Problem polega tylko na tym, że jazda po rondzie utrudnia bardzo obserwację tego, co dzieje się na sąsiednim pasie. Łatwo nie zauważyć drugiego pojazdu i wymusić na nim pierwszeństwo lub doprowadzić do kolizji.

Czy pasy bezpieczeństwa są obowiązkowe? Wyjątków jest sporo, ale raczej do żadnego nie należysz

Brak kierunkowskazu podczas zjazdu z ronda

Osobną kategorię stanowią kierowcy, którzy w ogóle nie używają kierunkowskazów na rondach. Wjeżdżają na nie bez migacza, zgodnie z przepisami, ale zjeżdżając z niego nie włączają prawego. Spotkaliście ich pewnie nie raz, czekając na możliwość wjazdu na rondo, po to tylko by przekonać się, że gdyby włączyli kierunkowskaz, już dawno moglibyście ruszyć.

Nieprawidłowy zjazd z ronda

Ten błąd częściowo wiąże się z pierwszym. Kierowca może poruszać się po rondzie pasem wewnętrznym i bezpośrednio zjechać z niego ze skrzyżowania. Zdarza się, że wtedy zajeżdżają drogę osobie poruszającej się pasem zewnętrznym.

Inny błąd ma miejsce, gdy pojazdy z obu pasów zjeżdżają tym samym zjazdem z ronda, ale kierowca z lewego nie kieruje się na lewy, tylko wcina się na prawy.

Wymuszanie pierwszeństwa na tramwaju na rondzie

Tramwaj ma w wielu sytuacjach uprzywilejowaną pozycję, między innymi podczas opuszczania ronda. Chociaż przecina tor jazdy samochodów, to pojazd szynowy ma wtedy pierwszeństwo. O tej zasadzie nie przypominają żadne znaki, więc nie każdy kierowca o tym wie lub pamięta.

Zatrzymywanie się przed tramwajem wjeżdżającym na rondo

Analogicznie zdarzają się kierowcy, którzy uważają, że tramwaj ogólnie zawsze ma pierwszeństwo. Zatrzymują się więc na widok tramwaju zbliżającego się do ronda, chociaż motorniczy ma przed sobą znak „ustąp pierwszeństwa”.

Source: Top 7 ulubionych błędów polskich kierowców na rondach

Strażnik Grochowa istnieje i jest Niemcem. 4000 donosów na kierowców w rok

Samozwańczy Strażnik Grochowa, czyli Rudy z serialu „Blok ekipa”, ma tylko jeden cel w życiu. Dbać o porządek w swojej dzielnicy i pilnować, aby nie rozgrywał się tam żaden nielegalny proceder. W praktyce sprowadza się to do ciągłego krążenia po okolicy i zgłaszania drobnych wykroczeń, takich jak picie piwa na ławce lub nieprawidłowe parkowanie samochodu.

Niclas Matthei, chociaż jest Niemcem, bez wątpienia inspirował się postacią Rudego. Ten 18-latek z Saksonii-Anhalt, niestrudzenie patroluje okolicę na swoim rowerze, ubrany w odblaskowy kombinezon oraz kask ochronny i poluje na nieprawidłowo parkujących kierowców.

Po odnalezieniu takiego wykroczeniowca, zgłasza sprawę na policję, ale często nie odjeżdża dalej, tylko czeka na właściciela pojazdu. Gdy ten się zjawia, zaczyna pouczać go na temat problemów, jakie mogło spowodować jego parkowanie, gdzie kierowca powinien zaparkować i ogólnie na temat tego, żeby nie łamać przepisów.

Jest w swoich działaniach bardzo skuteczny – w ubiegłym roku po jego zgłoszeniach wystawiono około 4000 mandatów na łączną kwotę 140 955 euro, czyli około 600 tys. zł. Miejscowi nazwali go pieszczotliwie „Anzeigenhauptmeister”, co oznacza mniej więcej „Główny Urzędnik ds. Skarg”. Reportaż na jego temat przygotowany przez „Der Spiegel” w dwa tygodnie zebrał ponad 4 mln wyświetleń.

Source: Strażnik Grochowa istnieje i jest Niemcem. 4000 donosów na kierowców w rok

Stworzyli prosty sposób na kradzież Tesli. Wystarczy, że właściciel pojedzie na ładowarkę

Jak ukraść Teslę? Sposób jest prosty

Na to jak szybko i łatwo ukraść Teslę, wpadło dwóch ekspertów do spraw cyberbezpieczeństwa – Tommy Mysk i Talal Haj Bakry. Postanowili wykorzystać wysoki stopień skomputeryzowania samochodów Tesli oraz ciekawe rozwiązania, z jakich mogą korzystać ich właściciele.

Każda stacja ładowania Tesli (tzw. supercharger) oferuje darmową sieć WiFi, ale tylko dla faktycznych posiadaczy amerykańskich elektryków. Mogą więc z niej korzystać po zalogowaniu się, co bez wapienia pomaga spożytkować czas spędzony pod ładowarką na rozrywkę lub pracę.

Eksperci postanowili to wykorzystać i stworzyli własną sieć w pobliżu ładowarki, która także nazywała się Tesla Guest. Przy próbie połączenia się z nią, odsyła do strony łudząco przypominającą stronę logowania Tesli, dzięki czemu wykradają login, hasło, a nawet kody dwustopniowej weryfikacji.

Posiadając takie informacje, mogą zalogować się do oficjalnej aplikacji Tesli i stworzyć nowy cyfrowy kluczyk. To pozwala na śledzenie pozycji pojazdu, a także otworzenie go i uruchomienie w dogodnym dla złodzieja momencie.

Jak Tesla zareagowała na nowy sposób kradzieży jej samochodów?

Na nową metodę kradzieży Tesli wpadli na szczęście eksperci do spraw cyberbezpieczeństwa, więc poinformowali o problemie producenta. Jego przedstawiciele mieli odpowiedzieć, że przyjrzą się sprawie, ale nie uważają, aby problem był poważny.

Wymyślił sposób na legalne unieszkodliwienie fotoradaru. Policja nic nie może mu zrobić

Trudno powiedzieć, czy nie chcą w ten sposób nagłaśniać sprawy i wywoływać paniki wśród swoich klientów, czy zwyczajnie bagatelizują problem. Tak czy inaczej zalecamy dodatkową ostrożność podczas korzystania z WiFi na ładowarkach Tesli. Zwłaszcza, gdy zauważycie, że funkcjonują tam dwie identycznie nazwane sieci.

Source: Stworzyli prosty sposób na kradzież Tesli. Wystarczy, że właściciel pojedzie na ładowarkę

Mechanik chciał się przejechać autem klienta, rozbił Ferrari za 16 mln zł

Spis treści

Ferrari Enzo rozbite pod Monachium

Ten widok to prawdziwy koszmar dla każdego fana motoryzacji. Jak poinformowały niemieckie służby, na autostradzie A99 pod Monachium rozbiło się jeden z najwspanialszych supersamochodów – Ferrari Enzo.

Jak wstępnie podały służby, włoski bolid z nieznanych przyczyn wpadł w poślizg, kilka razy obrócił się, a następnie uderzył w bariery energochłonne. Chociaż na pierwszy rzut oka nie było aż tak źle, bo zniszczony jest tylko przód pojazdu, gdzie znajduje się tylko mikroskopijny bagażnik. Cała struktura kabiny, drzwi oraz szyba czołowa wydają się nienaruszone. Niestety to tylko zasługa korzystnego kadru. Zwrócicie uwagę, że lewe przednie koło ułożone jest felgą do kierunku jazdy. Lewa strona musi być bardzo pokiereszowana, a części auta znaleziono w promieniu 200 metrów od miejsca, gdzie się zatrzymało.

Oszustwa na parkingach Lidla i Biedronki. Rozpoznasz je w prosty sposób

Kto siedział za kierownicą uszkodzonego Ferrari?

Służby nie podały informacji na temat tego, kto prowadził rozbite Enzo. Wiadomo, że podróżowały nim dwie osoby i obie trafiły do szpitala. W zdarzeniu uczestniczył jeszcze jeden pojazd i jego kierowca również został hospitalizowany.

Według nieoficjalnych informacji, jakie zaczęły krążyć po grupach zrzeszających fanów Ferrari, za kierownicą miał siedzieć mechanik z lokalnego serwisu. Można przypuszczać, że nie mógł odmówić sobie przejażdżki legendarny modelem. Co było najgorszą decyzją w jego życiu.

Ile kosztuje Ferrari Enzo?

Trudno na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ nie jest to zwyczajne Ferrari (jakby jakieś było zwyczajne). Enzo nosi nazwę od imienia założyciela firmy, co samo w sobie nadaje mu wyjątkowego splendoru. Jest ono następcą F50, czyli kolejnym samochodem w linii topowych modeli, tworzonych na kolejne dziesięciolecia marki. Pierwotnie miało nazywać się F60, ale zamiast tego zdecydowano się na upamiętnienie Enzo Ferrariego.

Włoski bolid napędzany jest wolnossącym, 6-litrowym silnikiem V12 o mocy 660 KM, dzięki któremu przyspiesza do 100 km/h w 3,3 s i może jechać nawet 355 km/h. Powstało tylko 400 egzemplarzy i nie można było ich po prostu kupić. To Ferrari kontaktowało się ze swoimi najwierniejszymi klientami, którzy wcześniej kupili F50 lub F40 i informowało ich, iż dostąpili zaszczytu możliwości wydania 660 tys. dolarów (co w 2002 roku było jeszcze większą fortuną niż teraz), czyli, według dzisiejszego kursu, ok 2,6 mln zł. Obecnie ceny Enzo sięgają nawet 16 mln zł.

Source: Mechanik chciał się przejechać autem klienta, rozbił Ferrari za 16 mln zł

10 mln przejazdów w 16 miesięcy i inne ciekawostki o najważniejszym tunelu w Polsce

Spis treści

Budowa i otwarcie tunelu pod Luboniem Małym na Zakopiance

Tunel pod Luboniem Małym na drodze ekspresowej S7 służy kierowcom już od 16 miesięcy. Obiekt kosztował prawie miliard zł i był budowany przez 6 lat. Samo drążenie tunelu rozpoczęto 6 marca 2017 r od portalu północnego w Naprawie na jezdni w kierunku Rabki-Zdroju. Ze względów technologicznych i bezpieczeństwa prace były prowadzone w tzw. ruchu ciągłym, czyli 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu.  

Ekipy budowlane drążące tunel jednocześnie z obu stron, od północy i południa, spotkały się wewnątrz masywu Lubonia Małego 23 października 2019 r. Po 2 latach i 5 miesiącach pracy przebito pierwszą nawę tunelu w kierunku Rabki-Zdroju. Pół roku później, 27 kwietnia 2020 r., używając materiałów wybuchowych metodą tzw. mikrostrzałów , udało się przebić nawę tunelu w kierunku Krakowa.  

Każda z dwóch nitek tunelu ma dwa pasy ruchu w każdym kierunku i dodatkowo pas awaryjny, który w przyszłości może stać się dodatkowym pasem ruchu. Przejazd tunelem o długości 2058 metrów i z prędkością 100 km/h zajmuje dokładnie 75 sekund.

Kierowcy są pod stałym nadzorem w tunelu na Zakopiance

Emocje na temat tunelu pod Luboniem Małym budził, i nadal budzi, wyjątkowo rozbudowany system nadzoru kierowców. Umieszczono w nim aż 170 kamer i każdy przejazd jest dokładnie śledzony. Stąd wiadomo, że od 12 listopada 2022 roku do 9 marca roku bieżącego, przejechało nim dokładnie 10 019 911 pojazdów. To daje średnio 20,7 tysiąca pojazdów dziennie.

Tunel od samego początku jest pod stałym nadzorem naszego centrum zarządzania. Pracują tam osoby, które bez przerwy monitorują sytuację na drodze, a w razie konieczności podejmują odpowiednie kroki. Za system monitoringu wizyjnego odpowiadają kamery obrotowe, wideodetekcji, kamery stałopozycyjne oraz kamery dualne (pokazujące zwykły obraz oraz termowizyjny). 

Łączność alarmową i system ostrzegania pożarowego zapewnia 119 ręcznych ostrzegaczy pożarowych, 240 sztuk czujników dymu oraz cztery czujniki liniowe ciepła. Takie czujniki to przewody biegnące przez całą długość obydwu naw tunelu. Wyposażenie uzupełnia w sumie 178 głośników przez które można podawać ostrzeżenia i polecenia w przypadku wystąpienia sytuacji alarmowych. Zamontowane są wewnątrz tunelu, w przejściach pomiędzy nawami i w budynkach technicznych.  

Oszustwa na parkingach Lidla i Biedronki. Rozpoznasz je w prosty sposób

Tunel i sama Zakopianka nie są typową drogą tranzytową, na których ruch odbywa się głównie w dni powszednie, a w weekendy jest nieco mniejszy. Na tej trasie jest inaczej – większe natężenie ruchu notowane jest w weekendy, a mniejsze w dni powszednie. Widać wyraźnie, że jest to trasa w znacznym stopniu turystyczna, na której ruch kształtują przede wszystkim pora roku, kalendarz świąt i pogoda. 

Te dwa zupełnie różne oblicza – powszednie i weekendowe – świetnie widać w statystykach przejazdu przez tunel. Nawet latem od poniedziałku do czwartku ruch zwykle niewiele przekraczał 22 tysiące pojazdów na dobę (w samym roku szkolnym w te dni było to ok. 20 tysięcy samochodów). Od piątku do niedzieli było to już prawie 29 tysięcy aut każdego dnia. 

Rekordową liczbę przejazdów zanotowano 10 września 2023 – było ich wtedy 40 524.

Odcinkowy pomiar prędkości w tunelu na Zakopiance

Kierowcy dyscyplinowani są w tunelu za pomocą odcinkowego pomiaru prędkości, za który odpowiada Główny Inspektorat Transportu Drogowego. System skutecznie zmusza kierowców do przestrzegania przepisów. Ponad 99 proc. kierowców jeździ więc w tunelu zgodnie z przepisami. 

Wśród tych, którzy przekraczają dozwoloną prędkości (a jest to mniej niż 0,5 proc kierowców), zdecydowana większość jedzie o maksymalnie 20 km/h więcej, niż dopuszczają przepisy. Zdarzają się jednak także znacznie poważniejsze przekroczenia, nawet o 80 km/h.   

Source: 10 mln przejazdów w 16 miesięcy i inne ciekawostki o najważniejszym tunelu w Polsce

Oszukują kierowców metodą „na fotoradar”. Służby ostrzegają

Spis treści

Na czym polega oszustwo „na fotoradar”?

Do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego zaczęły dochodzić informacje na temat wiadomości e-mail, jakie dostają niektórzy kierowcy. W treści znajduje się wezwanie do opłacenia mandatu za przekroczenie prędkości, zarejestrowane przez fotoradar.

Wiadomość wzywa adresata do opłacenia mandatu w ciągu 72 godzin oraz informuje, że może to zrobić tylko przelewem internetowym za pośrednictwem PayU. Po kliknięciu w link zostajemy przekierowani do znajomo wyglądającej strony znanego serwisu, a potem przekierowani na stronę logowania się do swojego banku. Obie strony są oczywiście fałszywe i służą tylko pozyskaniu naszych danych do logowania.

Jak bronić się przed oszustwem „na fotoradar”?

Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym przypomina, że Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie wysyła wezwań do opłacenia mandatów karnych za pośrednictwem poczty elektronicznej. Korespondencja w tej sprawie wysyłana jest tylko Pocztą Polską, a informacje o mandatach można znaleźć też na stronie elektronicznego biura obsługi klienta CANARD.

Ponadto każdy mandat karny kredytowany ma przypisany indywidualny numer rachunku bankowego, na który trzeba dokonać wpłaty. Można to zrobić w banku, na poczcie lub z wykorzystaniem bankowości elektronicznej. GITD nie przesyła linków do uiszczenia grzywny nałożonej w drodze mandatu karnego. Pamiętajmy też, że na opłacenie mandatu jest zawsze 7 dni, a nie 72 godziny.

Jak wygląda mandat z fotoradaru? Jak opłacić mandat z fotoradaru?

To jak wygląda cała procedura rejestrowania wykroczenia, polegającego na przekroczeniu dopuszczalnej prędkości lub niezastosowania się do sygnalizacji świetlnej, a następnie przesyłania wezwania do opłacenia mandatu, można sprawdzić na tej stronie.

Jeżeli otrzymacie podejrzaną wiadomość, możecie skontaktować się z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym pod adresem canard@gitd.gov.pl. W sytuacji, gdy nie macie wątpliwości co do oszustwa, należy zgłosić to do CERT korzystając z tego formularza.

Gdyby doszło do wyłudzenia danych do logowania, należy jak najszybciej zgłosić to w swoim banku, zmienić hasło do bankowości internetowej i udać się na posterunek policji.

Source: Oszukują kierowców metodą „na fotoradar”. Służby ostrzegają

Autostrada A2 – opłaty od dziś poszły w górę. Ile trzeba zapłacić za przejazd?

Spis treści

Cennik za przejazd autostradą A2

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, spółka Autostrada Wielkopolska podniosła 11 marca ceny za przejazd autostradą A2. Zmiany tłumaczone są rosnącymi kosztami utrzymania autostrady, wysokimi stopami procentowymi oraz wysoką inflacją.

Podwyżki dotyczą trasy od Nowego Tomyśla do Konina, która podzielona jest na trzy odcinki, po 50 km każdy. Wcześniejsze zmiany cen miały miejsce całkiem niedawno, bo we wrześniu 2023 roku. Wtedy motocykliści musieli płacić 15 zł, kierowcy aut osobowych 30 zł, a niedużych ciężarówek 47 zł.

Znasz ukryte funkcje lusterek? Możesz się zdziwić, ile ich jest

Autostrada A2 opłaty 2024

Obowiązujące od 11 marca 2024 opłaty za przejazd autostradą A2 wyglądają następująco:

  • 16 zł – motocykle
  • 32 zł – samochody osobowe
  • 51 zł – pojazdy z „bliźniakami” z tyłu oraz samochody i motocykle z przyczepami
  • 78 zł – pojazdy trzyosiowe lub dwuosiowe z „bliźniakami” i przyczepą
  • 118 zł – pojazdy o więcej niż trzech osiach oraz trzyosiowe z przyczepami
  • 320 zł – pojazdy ponadnormatywne

Co z opłatami za pozostałe fragmenty autostrady A2?

Rzeczniczka spółki Autostrada Wielkopolska Anna Ciamciak, podając nowe ceny na trzech odcinkach autostrady A2, zapewniła jednocześnie, że koszt przejazdu Autostradą Wielkopolską na trasie Świecko – Nowy Tomyśl pozostaje bez zmian. Wyjaśniła jednocześnie, że podwyżki cen wynikają z konieczności modernizacji oraz remontów i realizacji wieloletniego planu inwestycyjnego. Dodała też, że wszystkie koszty związane z autostradą A2 ponoszą wyłącznie kierowcy z niej korzystający:

Odcinek autostrady A2 na trasie Nowy Tomyśl – Konin jest w całości utrzymywany przez Autostradę Wielkopolską. Oznacza to, że podatnicy w żadnym stopniu nie ponoszą kosztów jej eksploatacji i utrzymania. Tylko kierowcy faktycznie korzystający z usługi płacą za przejazd.

Source: Autostrada A2 – opłaty od dziś poszły w górę. Ile trzeba zapłacić za przejazd?

Wideo z Kaczyńskim hitem w internecie. Prawie wszedł pod samochód

Furorę w internecie robi nagranie z kamery samochodowej, na którym doszło do niecodziennego zdarzenia. Kierowca stoi na skrzyżowaniu i oczekuje na możliwość skrętu w lewo. Gdy tylko zapala się zielone światło, natychmiast rusza.

Policjanci zgubili się na drodze? Skandaliczne zachowanie nagrała kierująca

Gdy skończy manewr skrętu, zauważa pieszych zbliżających się do przejścia. Mają oni czerwone, więc kierowca nie powinien się niczego obawiać, ale mimo to zachował on szczególną ostrożność. Szybko okazało się, że bardzo słusznie, ponieważ jeden z pieszych najwyraźniej nie zważał na sygnalizację i chciał mu wejść prosto pod koła. Kierowca natychmiast wcisnął hamulec, ale pieszego zatrzymała jedna z osób idących z nim.

Co w tej sytuacji jest niezwykłego? Okazuje się, że pieszym, który zamierzał wejść pod koła samochodu, był Jarosław Kaczyński. Prezes PiS szedł razem z obstawą, ale jako pierwszy. Trudno powiedzieć, czy był zajęty rozmową z którymś z towarzyszy, czy po prostu nie zwracał uwagi na otoczenie.

Source: Wideo z Kaczyńskim hitem w internecie. Prawie wszedł pod samochód

Wymyślił sposób na legalne unieszkodliwienie fotoradaru. Policja nic nie może mu zrobić

Jak nie radzić sobie z fotoradarami

Pamiętacie historię kierowcy, którego rozwścieczył fakt, że fotoradar zrobił mu zdjęcie, więc zatrzymał się i zniszczył urządzenie? Takich przypadków było trochę, ale ten konkretny jest o tyle charakterystyczny, że był to przenośny fotoradar, obsługiwany przez policjantów z niemieckiego Schwalbach. Mężczyzna najpierw awanturował się z funkcjonariuszami, potem kopnął urządzenie, przewracając je, a następnie uciekł. Policja wyceniła straty na 90 tys. zł.

Legalny sposób na zdjęcia z fotoradaru

Inny kierowca, tym razem z niemieckiego Rottweil, znalazł inny sposób na fotoradar i to zupełnie pokojowy. Zaparkował przyczepę kempingową tuż przed urządzeniem Tamtejszy fotoradar to bowiem duża skrzynia, stojąca na asfalcie, więc duża przyczepa zupełnie zasłania mu widok na drogę.

Miejscowi kierowcy są zachwyceni tym pomysłem i chwalą swojego „bohatera”, dzięki któremu mogą bezkarnie przekraczać prędkość w terenie zabudowanym. Co dziwniejsze, służby rozkładają ręce i mówią, że nic nie mogą na to poradzić. Przyczepa zaparkowana jest prawidłowo, więc nie można jej odholować, ani dać właścicielowi jakiegokolwiek mandatu. Nie wiemy, czy planowane jest przeniesienie fotoradaru i ustawienie go w miejscu, w którym nie będzie można go zablokować. Albo przynajmniej zablokować legalnie.

Source: Wymyślił sposób na legalne unieszkodliwienie fotoradaru. Policja nic nie może mu zrobić

Znasz ukryte funkcje lusterek? Możesz się zdziwić, ile ich jest

Elektrycznie składane lusterka

Elektryczna regulacja lusterek to dziś żaden luksus, ale rzadziej spotykana jest inna, również praktyczna funkcja, czyli elektryczne składanie lusterek. W większości aut można składać je ręcznie, ale jest to znacznie mniej poręczne i kierowcy korzystają z tego tylko parkując w bardzo ciasnych miejscach, zwykle składając tylko lusterko prawe. Elektryczne składanie lusterek natomiast zmniejsza ryzyko, że ktoś zahaczy o obydwa lusterka i pomaga wjechać na przykład do ciasnego garażu.

Składanie lusterek aktywujemy przełącznikiem umieszczonym obok innych przycisków związanych z lusterkami. Wiele samochodów automatycznie składa lusterka, gdy je zamkniemy. Ewentualnie opcja taka może być aktywowana w ustawieniach pojazdu.

Podgrzewane lusterka

Ogrzewanie lusterek jest często spotykanym dodatkiem, przydatnym w naszej strefie klimatycznej. Zimą pozwala to oczywiście na pozbycie się lodu z ich tafli. Dodatek ten przydaje się też w sytuacji, kiedy lusterka zaparują, a my nie mamy jak ich oczyścić.

Ogrzewanie lusterek zwykle można włączyć odpowiednim przyciskiem przy przełącznikach obsługujących ich sterowanie. W niektórych autach jest to połączone z ogrzewaniem tylnej szyby.

Automatycznie obniżane lusterka

Wielu kierowców parkuje korzystając głównie z pomocy lusterek. Wprawny kierowca zaparkuje tak w nawet bardzo ciasnym miejscu, ale czasami trzeba wprowadzać korekty w ustawieniu lusterek, żeby móc na przykład zobaczyć krawężnik.

Pomaga w tym funkcja automatycznego obniżania lusterka. Gdy wrzucimy wsteczny bieg, lusterko obniży się, abyśmy mogli obserwować podłoże i prawe tylne koło. Po wrzuceniu jedynki i pojechaniu dalej, lusterko wraca do wcześniejszej pozycji. Funkcja może działać domyślnie, albo wymagać aktywacji w ustawieniach.

Policjant jechał tak jak każdy inny kierowca. Autor nagrania bezlitośnie go wypunktował

Synchronicznie regulowane lusterka

Po co ustawiać osobno dwa lusterka, skoro można ustawić je jednocześnie? Nie jest to dodatek „pierwszej potrzeby”, ale bywa całkiem wygodny. Gdy regulujemy lusterko lewe, prawe powinno naśladować jego ruchy, co powinno sprawić, że oba osiągną odpowiednie dla nas ustawienie.

W razie gdyby jednak wymagana była jakaś korekta lusterka prawego, wystarczy przełączyć się na jego obsługę – wtedy kontrolować będziemy tylko je. Aktywacja samej funkcji synchronicznej regulacji lusterek aktywowana jest zwykle w ustawieniach samochodu.

Automatycznie przyciemniane lusterka

Samoprzyciemniające się usterka zwykle stosuje się wewnątrz pojazdu, bo to lusterko wsteczne najbardziej narażone jest na oślepianie przez jadący za nami pojazd. Ale nadal może się ono zdarzyć, więc spotkać można (zwykle w droższych samochodach) także samościemniające się lusterka zewnętrzne.

Czujnik martwego pola

To z kolei przykład tego, że lusterka mogą pełnić nie tylko rolę pokazywania obrazu za pojazdem. Martwe pole to zdradliwe zjawisko, przez które możemy nie zobaczyć innego pojazdu, chociaż jest tuż koło nas. To rodzi potencjalne ryzyko kolizji.

Problem rozwiązano stosując czujnik martwego pola, którego dioda zwykle znajduje się na tafli bocznych lusterek. Jeśli świeci się na pomarańczowo, to znaczy, że wykryty został inny pojazd. Może mrugać, gdy włączymy kierunkowskaz, a gdy podejmiemy próbę zmiany pasa, powinna zaświecić się na czerwono, zacząć migać oraz powinien pojawić się ostrzegawczy dźwięk.

Wykrywanie martwego pola domyślnie jest włączone, ale można je dowolnie aktywować i dezaktywować. W niektórych modelach da się również regulować czułość systemu, natężenie światła diody ostrzegawczej oraz obecność sygnału dźwiękowego.

Source: Znasz ukryte funkcje lusterek? Możesz się zdziwić, ile ich jest

Autor filmu bawi się z „poganiaczem” w sportowym Seacie, a potem żali w internecie

Nagranie zaczyna się standardowo – autor porusza się lewym pasem zupełnie bez powodu. Jak się później okaże, wcale nie zamierzał wkrótce skręcić w lewo. Po prostu jechał lewym pasem trzypasmowej ulicy, bo tak. Kto mu zabroni?

To nie spodobało się kierowcy Seata Leona Cupra, który jechał wyraźnie szybciej niż wszyscy i rościł sobie słuszne prawo do lewego pasa. Próbował to, niezgodnie z przepisami, wymusić długimi światłami, ale nagrywający oczywiście nie zareagował. Kierowca Seata chciał go wyprzedzić pasem środkowym, ale przyblokowało go Audi.

Policjant jechał tak jak każdy inny kierowca. Autor nagrania bezlitośnie go wypunktował

Później przez chwilę samochody jadą spokojnie i nic się nie dzieje, a kiedy na środkowym pasie robi się trochę miejsca, kierowca Seata zaczyna wyprzedzać. Na ten widok nagrywający gwałtownie przyspiesza. W kilka sekund zwiększa prędkość z 49 do 70 km/h, aby zablokować Leona. Kiedy się to nie udaje, zaczyna wściekle na niego trąbić.

Autor nagrania tłumaczy się w przydługim opisie, że to kierowca Seata gestykulował w jego stronę, trąbił, stukał się w czoło i niebezpiecznie blisko podjeżdżał, co miało ciągnąc się przez 2 kilometry. Niestety dla autora nagrania niczego takiego nie widać, co szybko wytknęli mu komentujący, pisząc między innymi, że:

  • Obydwoje warci siebie, jak już Seat chce wyprzedzić z prawej w 0:49 to nagle nagrywający z ciągłego jechania 50km/h przyśpiesza do 70km/h, a jeśli chodzi o trąbienie to zapraszam do psychologa, bo nagrywający ewidentnie nie potrafi kontrolować emocji, a zwłaszcza agresji.
  • Jedziesz jak p. lewym byleby nie przekroczyć 50, a gdy ten wyprzedza nagle przyśpieszasz i trąbisz jak oszalały bo jak on śmiał?
  • Gdańsk to jest to. Trzy pasy i prawy zero zużycia. Dlatego zawsze na tym odcinku jadę prawym pasem bez stresu.
  • Wystarczy dać wariatowi kamerkę , a on już zrobi z niej użytek ( na stop chamie jest coraz więcej takich filmów)

Nie wiemy niestety czy o taki rodzaj wsparcia autorowi nagrania chodziło.

Source: Autor filmu bawi się z „poganiaczem” w sportowym Seacie, a potem żali w internecie

Oszustwa na parkingach Lidla i Biedronki. Rozpoznasz je w prosty sposób

Opłaty za parkowanie pod Lidlem i Biedronką

Coraz częściej można spotkać się z sytuacją, w której za dłuższy postój na parkingach popularnych dyskontów, trzeba zapłacić. To sposób na to, żeby korzystali z tych miejsc tylko faktyczni klienci, a nie osoby, które nie mogą znaleźć miejsca postojowego na dłuższy czas.

Rozwiązano to w prosty sposób. Parking jest darmowy na określony czas (zwykle na godzinę lub półtorej), ale do takiego darmowego parkowania uprawnia bilet, pobierany w parkomacie i umieszczony za przednią szybą.

Niestosowanie się do tych zasad skutkuje naliczeniem kary, która zwykle wynosi 95 zł, ale zdarza się że i 150 zł. Czasami dają się na to złapać uczciwi klienci sklepów, którzy nie zwrócili uwagi na konieczność pobrania biletu, przekroczyli darmowy czas lub nie umieścili biletu za szybą. Wtedy ryzykują, że otrzymają słoną karę.

Wiesz, że listonosz może zajrzeć ci do samochodu i wlepić karę? Ponad 700 zł

Oszustwa na parkingach Biedronki i Lidla

Na nieuwadze i nieświadomości klientów, żerują od pewnego czasu oszuści, którzy wsadzają za wycieraczki fałszywe wezwania do zapłaty kary za parkowanie. Na problem zwraca uwagę APCOA, czyli firma obsługująca parkingi pod popularnymi dyskontami. Wyjaśnia też, jak rozpoznać prawdziwe wezwanie:

Pragniemy zwrócić uwagę, że na wezwaniu do zapłaty wystawianym przez służby kontrolne APCOA, widnieje QR kod przekierowujący do strony internetowej, na której można zapoznać się ze szczegółami sprawy. Można na niej zobaczyć numer wezwania, zdjęcia wykonane przez kontrolera, a także poznać powód nałożenia opłaty dodatkowej oraz złożyć reklamację lub opłacić wezwanie do zapłaty. Jest to rozwiązanie, które pozwala na szybkie i wygodne sprawdzenie, czy wystawione wezwanie do zapłaty jest prawdziwe.

Jeżeli znajdziemy więc informację o karze za wycieraczką, powinniśmy najpierw sprawdzić, czy jest tam wspomniany kod QR. Warto też skontrolować czy rzeczywiście kara mogła się nam należeć (np. czy nie przekroczyliśmy czasu parkowania), sprawdzić numer konta do wpłaty oraz czy wysokość kary jest zgodna z tym, o czym informują tablice na parkingu.

Source: Oszustwa na parkingach Lidla i Biedronki. Rozpoznasz je w prosty sposób

Czy pasy bezpieczeństwa są obowiązkowe? Wyjątków jest sporo, ale raczej do żadnego nie należysz

Spis treści

Obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa – przepisy

To że trzeba zapinać pasy bezpieczeństwa, powinien wiedzieć każdy podróżny. Wynika to wprost z art. 39 Kodeksu drogowego:

Kierujący pojazdem samochodowym oraz osoba przewożona takim pojazdem wyposażonym w pasy bezpieczeństwa są obowiązani korzystać z tych pasów podczas jazdy.

Nie ma więc znaczenia, czy jedziecie samochodem osobowym czy autokarem na wycieczkę. Pasy bezpieczeństwa musicie mieć zapięte. Ale jeśli pasów nie ma, obowiązku również nie ma. Przykładowo nie musicie mieć pasów w komunikacji miejskiej, ale także podróżując na tylnej kanapie Fiata 125p. Jeśli dany pojazd jest dopuszczony do ruchu i ma homologację na przykład na przewożenie 5 osób, to podróżni nie muszą się przejmować brakiem pasów bezpieczeństwa. To znaczy nie muszą się przejmować, jeśli chodzi o ryzyko mandatu.

Dlaczego powinno się zapinać pasy bezpieczeństwa?

To proste. Dla bezpieczeństwa. Kolizja nawet przy niedużej prędkości może sprawić, że boleśnie uderzycie o deskę rozdzielczą i możecie zostać ranni przy byle stłuczce. W razie wypadku możecie być ciężko ranni obijając się z dużą siłą o elementy samochodu, albo w ogóle wylatując z niego przez przednią szybę. Jeśli nie macie pasów nie mogą zadziałać poduszki powietrzne. A jeśli zadziałają, to zrobią wam jeszcze większą krzywdę.

Konfiskata samochodu za zbyt szybką jazdę. Nowe prawo już funkcjonuje

Kto nie musi zapinać pasów bezpieczeństwa?

Przepisy przewidują kilka wyjątków, w których nie jest wymaganie zapinanie pasów bezpieczeństwa, nawet jeśli pojazd jest w nie wyposażony. Są to:

  • kobiety w widocznej ciąży
  • kierowcy taksówek (tylko podczas przewożenia pasażerów)
  • instruktorzy nauki jazdy i egzaminatorzy (tylko wtedy, gdy za kierownicą siedzi kursant)
  • osoby mające zaświadczenie lekarskie o przeciwwskazaniach do zapinania pasów
  • funkcjonariusze różnych służb (podczas przewożenia osoby zatrzymanej lub innych czynności)

Ile wynosi mandat za brak zapiętych pasów bezpieczeństwa?

Wbrew pozorom mandat płaci nie tylko osoba, która pasów nie zapięła. W przypadku kontroli policyjnej i stwierdzenia, że jeden z pasażerów nie ma zapiętych pasów bezpieczeństwa, funkcjonariusz może wystawić dwa mandaty:

  • 100 zł i 4 pkt. karne dla kierowcy
  • 100 zł dla pasażera

Obowiązkiem wszystkich podróżnych jest zapięcie pasów bezpieczeństwa, natomiast obowiązkiem kierującego jest upewnienie się, że wszyscy to zrobili. To kierowca odpowiada za bezpieczeństwo przewożonych osób i to on ma obowiązek znać przepisy ruchu drogowego oraz dopilnować ich przestrzegania. Jeśli któryś z pasażerów odmawia zapięcia pasów bezpieczeństwa, kierujący powinien odmówić jazdy.

Source: Czy pasy bezpieczeństwa są obowiązkowe? Wyjątków jest sporo, ale raczej do żadnego nie należysz

Policjant jechał tak jak każdy inny kierowca. Autor nagrania bezlitośnie go wypunktował

Policjant był ponad prawem? Jechał jak każdy inny kierowca

Kto ma sumiennie przestrzegać przepisów, jeśli nie ci, którzy ich przestrzegania pilnują? Jak mogliby wymagać od innych szanowania prawa, jeśli sami go nie szanują? Brzmi to górnolotnie, ale przecież to sama prawda. Nikt nie powinien mieć pretensji do policjanta, jeśli ten przyłapie go na łamaniu prawa, ale ten sam policjant sam powinien zawsze prawa przestrzegać.

Nie zawsze tak niestety jest, a pewien kierowca nagrał zachowanie kierującego radiowozem w Strumieniu. Najpierw widzimy, że policjant wyjeżdża z drogi podporządkowanej bez zatrzymania się, chociaż miał przed sobą znak STOP. Następnie dwukrotnie wyprzedza rowerzystów bez kierunkowskazu w tym jednego na wysokości przejścia dla pieszych.

Nagrywający krytykuje policjanta, a sam łamie przepisy

Autor nagrania bezlitośnie punktuje każde wykroczenie, podając przy tym numer boczny radiowozu i ulicę, na której doszło do wykroczeń. Z nagraniem tym jest jednak kilka problemów, które również bezlitośnie wytknęli komentujący:

  • Wszyscy chcieliby mieć takie nagranie, żeby zmarnować czas sobie i innym.
  • Ostatnio przeżywałem takie emocje jak szedłem do piwnicy po kartofle
  • Weź jeszcze wyślij do Wydarzeń, Faktów, Wiadomości, chciałbym mieć takie problemy jak Ty..
  • jedzie normalnie tak jak nagrywajacy

Trudno nie zgodzić się, że chociaż policjant złamał przepisy, to sami odpowiedzcie sobie na pytanie, ile razy zatrzymaliście się na znaku STOP, kiedy droga była wolna. Albo czy pilnujecie się, aby nie wyprzedzać rowerzysty na przejściu dla pieszych.

Zwróćmy też uwagę, że przepisy wcale nie nakładają obowiązku używania kierunkowskazów podczas wyprzedzania. Używa się ich przy zmianie pasa ruchu, co zwykle jest wymagane podczas wyprzedzania, ale na tej ulicy pasy ruchu nie są wyznaczone.

Wiesz, że listonosz może zajrzeć ci do samochodu i wlepić karę? Ponad 700 zł

Ciekawi jesteśmy czy sam autor kierunkowskazów używał oraz czy zachowywał przepisowy odstęp od rowerzystów podczas wyprzedzania (przynajmniej metr). Nie zauważył też chyba, że drugiego rowerzysty nie wyprzedził co prawda na przejściu, ale za to na skrzyżowaniu. Zupełnie nie rozumiemy dlaczego tak praworządny kierowca nie zwolnił do 15 km/h i nie jechał za rowerzystą aż do momentu opuszczenia skrzyżowania. Czyżby uważał, że jak ma kamerkę, to jest ponad prawem?

Source: Policjant jechał tak jak każdy inny kierowca. Autor nagrania bezlitośnie go wypunktował

Ekoaktywiści zaatakowali fabrykę Tesli. Firma nie wie, kiedy wznowi produkcję

Spis treści

Aktywiści odcięli od prądu fabrykę Tesli i Berlin

Początek akcji miał miejsce w środę w godzinach wczesno porannych. Wszystko wskazuje na to, że aktywiści zdetonowali ładunek przy słupie energetycznym, który doprowadził do pożaru i pozbawił dopływu prądu fabrykę Tesli, miejscowość Erkner oraz część pobliskiego Berlina.

Przybyłe na miejsce służby ugasiły pożar, ale znalazły tam także tabliczkę z informacją, że w pobliżu zakopane są materiały wybuchowe. Sprawa była więc naprawdę poważna.

Do wywołania pożaru przyznała się grupa Vulkangruppe, która już wcześniej wzniecała tu ogień, przeszkadzając choćby w budowie fabryki Tesli pod Berlinem. W okolicy zakładu od minionego czwartku znajdowało się około 100 aktywistów, ale trudno powiedzieć, którzy z nich odpowiedzialni są za pożar.

Nierówna drogowa walka – BMW kontra domek holenderski. Zgadnijcie, kto wygrał

Ile Tesla straciła na ataku aktywistów?

Praca w fabryce Tesli będzie wstrzymana prawdopodobnie jeszcze przez kilka dni i trudno powiedzieć jak ogromne straty to przyniesie. Mówi się o dziesiątkach milionów euro, a może i 100 mln euro.

Tym bardziej trudno jest oszacować, ile strat poniosła niemiecka infrastruktura, a także firmy i mieszkańcy Berlina. Tamtejsze władze zapowiadają koniec tolerancji dla wybryków aktywistów, których działania jak widać nie ograniczają się tylko do pokojowych protestów.

Dlaczego aktywiści zaatakowali Teslę?

Budowa fabryki Tesli pod Berlinem od początku budziła sporo kontrowersji. Zajmuje ona obszar 300 hektarów, na których wcześniej znajdował się las. Chociaż firma uzyskała zgodę na wycinkę i postawienie zakładu, pojawiło się sporo opóźnień, wynikających z protestów mieszkańców oraz ekologów. Buntowano się przeciwko wycince i pojawiały się obawy, że fabryka doprowadzi do zanieczyszczenia wód.

Teraz Elon Musk chce zająć kolejne 170 hektarów, aby rozbudować zakład i osiągnąć produkcję na poziomie 500 tys. pojazdów rocznie. Mieszkańcy nie chcą się zgodzić na dalsze karczowanie lasu. Ponadto według medialnych doniesień sprawdziły się obawy co do zanieczyszczeń produkowanych przez fabrykę. Sześciokrotnie mają być przekroczone normy fosforu i azotu w ściekach opuszczających fabrykę. Sama Tesla temu jednak zaprzecza.

Source: Ekoaktywiści zaatakowali fabrykę Tesli. Firma nie wie, kiedy wznowi produkcję

Konfiskata samochodu za zbyt szybką jazdę. Nowe prawo już funkcjonuje

Utrata samochodu za zbyt szybką jazdę

Jakiś czas temu głośnym echem obiła się historia pewnego kierowcy zabytkowego Porsche, któremu policja odebrała samochód za zbyt szybką jazdę. Pomimo tego, że pojazd nie należał do niego. Tak surowo działa wprowadzone w Danii 3 lata temu nowe prawo.

Teraz podobne przepisy wprowadziła także Austria, chociaż nie są one aż tak surowe. Jeżeli przekroczymy dozwoloną prędkość o 60 km/h w terenie zabudowanym lub o 70 km/h poza nim, to samochód jest tymczasowo konfiskowany. Im większe przekroczenie, tym dłuższe zajęcie pojazdu.

Dopiero kierowcy ponownie przyłapani na takim wykroczeniu w ciągu kolejnych czterech lat, muszą liczyć się z konfiskatą auta. Pojazd może być zlicytowany lub zezłomowany – zależnie od jego stanu i decyzji sądu. Odebranie samochodu ma miejsce tylko wtedy, gdy sprawca wykroczenia jest jego właścicielem. Nie ma więc obaw, że stracimy samochód, gdy pożyczymy go komuś nieodpowiedzialnemu. Niczego obawiać się nie muszą także wypożyczalnie lub firmy leasingowe, choć czasowe zatrzymanie stosowane jest zawsze.

Wiesz, że listonosz może zajrzeć ci do samochodu i wlepić karę? Ponad 700 zł

Jakie są mandaty za prędkość w Austrii w 2024 roku?

Konfiskata samochodu bardzo działa na wyobraźnię, ale Austria wprowadziła także inne, również bardzo bolesne kary. Dużo zależy przy tym od oceny naszego zachowania przez funkcjonariusza. Oto przykładowe widełki w przypadku przekroczenia prędkości o:

  • 30 km/h – do 150 euro (ok. 650 zł) do 5000 euro (ok. 21,5 tys. zł)
  • 40 km/h w terenie zabudowanym lub o 50 km/h poza nim – od 300 euro (ok. 1300 zł) do 5000 euro (ok. 21,5 tys. zł)
  • 60 km/h w terenie zabudowanym lub o 70 km/h poza nim – od 500 euro (ok. 2200 zł) do 7500 euro (ok. 32 tys. zł)

Jakby perspektywa zapłacenia ponad 30 tys. zł nie była dostatecznie bolesna, to austriackie służby wymagają opłacenia grzywny na miejscu. W przeciwnym razie grozi nam areszt – zależnie od wysokości przewiny trwający od jednej doby do sześciu tygodni.

Source: Konfiskata samochodu za zbyt szybką jazdę. Nowe prawo już funkcjonuje

Nierówna drogowa walka – BMW kontra domek holenderski. Zgadnijcie, kto wygrał

Opisywaliśmy już wiele przypadków niewłaściwych zachowań drogowych, nie tylko tych w wykonaniu kierowców BMW. Przypadku drogowej wali z domkiem jeszcze nie mieliśmy.

Do drogowej potyczki doszło na remontowanym fragmencie drogi ekspresowej S7 między Zakroczymiem a Czosnowem. Kierowcy mają tu do dyspozycji dwa pasy, ale organizacja ruchu jest tymczasowa o czym świadczą żółte pasy. To tam kierowca BMW, który nie lubi powolnej jazdy, spotkał na swojej drodze domek holenderski.

Wiesz, że listonosz może zajrzeć ci do samochodu i wlepić karę? Ponad 700 zł

Niewielki budynek przewożony był na naczepie i zajmował dwa pasy niemal w całości. Pilotowany był przez Opla Corsę, który jechał z żółtymi sygnałami świetlnymi. Z uwagi na brak pobocza nie było żadnej szansy na wyprzedzenie takiego transportu.

Mimo to kierowca BMW cały czas kombinował, jakby tu wyprzedzić domek. Trzymał się niebezpiecznie blisko transportu, jakby chciał wywrzeć presję na kierowcę, aby ten zrobił mu miejsce. W pewnym momencie chyba uwierzył, że odniosło to skutek, bo transport zjechał bardzo blisko prawej krawędzi, więc kierujący w BMW natychmiast ruszył.

Prawie doszło wtedy do zderzenia. Kierowca transportu zaczął wracać na środek drogi, prawdopodobnie dlatego, że jadąc prawym pasem, domek wystawał poza krawędź drogi, a zbliżał się do tablicy drogowej, o którą mógł zawadzić. Całe szczęście, że w tym miejscu było już trawiaste pobocze i kierowca BMW miał gdzie uciec, unikając zderzenia.

Source: Nierówna drogowa walka – BMW kontra domek holenderski. Zgadnijcie, kto wygrał

Polacy mają sposób, by nie płacić mandatów. Stosują metodę „na Ukraińca”

Spis treści

Co grozi za niewskazanie kierowcy na zdjęciu z fotoradaru?

Pomysł na unikanie kary, albo przynajmniej jej części, za zdjęcie z fotoradaru, nie jest nowy. Kiedyś kierowcy często korzystali z możliwości zaznaczenia opcji, że to nie oni wtedy prowadzili i nie pamiętają, komu powierzyli pojazd. Korzystając z tej możliwości trzeba było się liczyć z karą do 500 zł, ale nie obejmowała ona punktów karnych, a to dla nie jednego kierowcy jest na wagę złota.

Obecnie też można poinformować, że nie wiemy, kto prowadził nasz pojazd w momencie popełnienia wykroczenia. Niestety kara za taką odpowiedź to 800 zł, a jeśli doszło do stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym, zapłacimy 2000 zł. Nadal jednak bez punktów karnych.

Ponadto znane są przypadki, w których operatorzy CANARD sami sprawdzali, czy przypadkiem właściciel auta nie widnieje na zdjęciu z fotoradaru. Po takiej weryfikacji, sprawy trafiały do sądów, które zasądzały znacznie wyższe kary, niż wynikało to z taryfikatora mandatów.

Szczęściarz roku? Wykupił polisę za 1000 zł, zaoszczędził milion złotych!

Na czym polega metoda „na Ukraińca”?

Rozwiązaniem wszystkich tych problemów ma być metoda „na Ukraińca”. Właściciel otrzymujący wezwanie do zapłacenia mandatu z fotoradaru lub wskazania osoby, której powierzył samochód, podaje dane kogoś, kto nie jest obywatelem jednego z krajów Unii Europejskiej. Obecnie najbardziej wiarygodne jest podanie danych obywatela Ukrainy.

Sprawa jest o tyle prosta, że nie macie przecież obowiązku znać adresu zamieszkania takiej osoby (mogła się przecież przeprowadzić), ani tym bardziej innych jej danych poza imieniem i nazwiskiem. Zresztą dane mogą być całkowicie prawdziwe. Służby naszego kraju nie mają procedur, pozwalających na łatwą wymianę informacji o kierowcach z krajami spoza regionu UE. Wam więc nic nie grozi, bo dopełniliście obowiązku wskazania kierowcy, który popełnił wykroczenie, a kierowca ten nie musi obawiać się, że polskie służby do niego dotrą.

Co grozi za stosowanie „metody na Ukraińca”?

Trzeba jednak pamiętać, że wielu obywateli Ukrainy skorzystało z możliwości rejestracji w polskich urzędach i otrzymali oni nawet numery PESEL. To może ułatwić odnalezienie danej osoby, jeśli podacie dane prawdziwego obywatela Ukrainy.

Prawdziwe zagrożenie polega jednak na tym, że jeśli służby udowodnią wam oszustwo, grożą wam poważne konsekwencje. Podawanie fałszywych informacji to przestępstwo, za które grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Source: Polacy mają sposób, by nie płacić mandatów. Stosują metodę „na Ukraińca”

Wiesz, że listonosz może zajrzeć ci do samochodu i wlepić karę? Ponad 700 zł

Spis treści

Czy listonosz może sprawdzić radio w samochodzie?

Owszem, może. To do pracowników Poczty Polskiej należy sprawdzanie, czy posiadamy radioodbiornik i opłacony za niego abonament. Zwykle kontrolerami są sami listonosze. Wbrew pozorom nie są to jedynie miejskie legendy, a tydzień temu media obiegła informacja, że Poczta Polska prowadzi rekrutację na nowych kontrolerów abonamentu RTV.

Warto przypomnieć, że z abonamentem za radio w samochodzie jest tak samo jak z abonamentem RTV za odbiorniki posiadane w domu. Nie ma znaczenia, czy słuchacie w samochodzie radia czy może wyłącznie płyt albo streamujecie z telefonu muzykę, audiobooki oraz podcasty. Liczy się to, że macie w samochodzie urządzenie, które może odbierać stacje radiowe, jest podłączone oraz sprawne.

Ile wynosi abonament za radio w samochodzie w 2024 roku?

Tegoroczny abonament za radio (nie tylko w samochodzie), wynosi obecnie 8,70 zł za miesiąc. Jeśli zdecydujecie się zapłacić za dłuższy okres, sumaryczna kwota będzie trochę niższa.

  • 1 miesiąc – 8,70 zł
  • 2 miesiące – 16,90 zł
  • 3 miesiące – 25,10 zł
  • 6 miesięcy – 49,60 zł
  • 12 miesięcy – 94 zł

Czy trzeba płacić abonament za radio w samochodzie?

Wiele osób jest zaskoczonych informacją, że odbiornik radiowy w samochodzie także podlega obowiązkowi abonamentowemu. Zgodnie z ustawą każdy obywatel ma obowiązek zarejestrowania swoich odbiorników radiowo-telewizyjnych. To czy radio stoi w domu na półce, czy znajduje się w samochodzie, nie ma znaczenia.

Nietypowa akcja policji. Ustawili fałszywy znak i zatrzymywali kierowców

W przypadku osób prywatnych sprawa jest o tyle łatwiejsza, ponieważ opłata zawsze jest taka sama, bez względu na liczbę posiadanych przez nas odbiorników. Jeśli więc płacimy za radio i telewizor stojące w domu, to nie musimy dodatkowo za radio w samochodzie.

Inaczej sprawy się mają w przypadku przedsiębiorców. Oni muszą zapłacić abonament RTV za radio w każdym pojeździe, wpisanym do firmowej ewidencji. Z tego też powodu zwykle na celowniku kontrolerów znajdują się samochody dostawcze, należące do firm.

Ile wynosi kara za brak abonamentu RTV w 2024 roku?

Kara za brak opłaconego abonamentu to 30-krotność miesięcznej stawki. A zatem kara za brak opłaty za radio to 261 zł. Do tego dochodzi jeszcze zaległy abonament, który można naliczyć do pięciu lat wstecz. Daje to w sumie kwotę 713 zł.

Znacznie poważniej wygląda to w przypadku, gdy zostanie nam udowodnione nieopłacanie abonamentu także za odbiornik telewizyjny. Miesięczny abonament w tym przypadku wynosi 27,30 zł, co daje karę w wysokości 819 zł, a po dodaniu zaległości za pięć lat opłat aż 2279. Listonosz musiałby nam jednak udowodnić, że system w naszym samochodzie posiada możliwość odbioru telewizji.

Source: Wiesz, że listonosz może zajrzeć ci do samochodu i wlepić karę? Ponad 700 zł

Policjanci zgubili się na drodze? Skandaliczne zachowanie nagrała kierująca

Sytuacja miała miejsce na jednej z ulic Lublina. Na nagraniu z kamerki widzimy, jak kierująca samochodem porusza się drogą dwupasmową, a następnie zajmuje pas do skrętu w lewo na skrzyżowaniu. Kierowcy jadący na wprost mają zielone światło, ale ona czerwone.

Nie zapłacił 30 zł za parkowanie, teraz ma 6000 zł kary

Z lewej strony natomiast czeka kilka pojazdów w tym policyjny Volkswagen Transporter. Nagle jego kierowca rusza, pomimo jadących prawidłowo samochodów i zaczyna skręcać w prawo, jakby chciał wjechać na pas, na którym znajduje się autorka nagrania.

Nagle radiowóz zatrzymuje się, jakby jego kierowca był zdezorientowany i nie wiedział, gdzie właściwie chce jechać. Blokuje ty samym skrzyżowanie, zmuszając szereg kierowców do nagłego hamowania. Radiowóz pomału cofa i skręca w prawidłowy kierunek jazdy.

Dodajmy dla porządku, że takie zachowanie byłoby dziwne, gdyby radiowóz miał włączone sygnały świetlne i dźwiękowe. Lecz ich nie miał, więc nie był pojazdem uprzywilejowanym, a taki manewr nie był próbą znalezienia szybszej drogi do pilnego wezwania. Kierowca radiowozu najwyraźniej „zagubił się” i nie zrozumiał ani układu skrzyżowania, ani nawet tego, co oznacza czerwone światło.

Source: Policjanci zgubili się na drodze? Skandaliczne zachowanie nagrała kierująca

Nietypowa akcja policji. Ustawili fałszywy znak i zatrzymywali kierowców

Nowy znak przy polskich drogach to policyjna fałszywka

Policjanci w Katowicach ustawili przy ulicy Gospodarczej znak drogowy informujący o ograniczeniu prędkości do 43 km/h. Był to test tego, czy kierowcy zwracają uwagę na znaki drogowe i czy rozumieją ich treść.

Aby kierowcom nie było za łatwo tuż przed znakiem ustawił się ze swoją rajdówką Jarosław Szeja i robiono tam sesję zdjęciową z dwoma modelkami. Jak wyjaśniają policjanci, kierowcy mimo różnych „rozpraszaczy”, muszą zachować czujność i uwagę za kierownicą. Panowanie nad emocjami i skupienie na jeździe jest równie ważne, jak sama technika jazdy, a każde odwrócenie uwagi od sytuacji na jezdni, znacznie pogarsza bezpieczeństwo wszystkich na drodze.

Polscy kierowcy nie zwracają uwagi na to, co dzieje się na drodze?

Trudno ocenić na ile takie badanie jest miarodajne, ale według policjantów dało ono bardzo niepokojące wnioski. Jak się okazało, 90% ankietowanych stwierdziło, że byli do tego stopnia rozproszeni sytuacją zaobserwowaną przy drodze, że w ogóle nie zauważyli nietypowego oznakowania. Pozostali przyznali, że zauważyła znak dopiero jako trzeci element, po rajdówce i pozujących dziewczynach. Tylko w jednym przypadku kierowca od razu zwrócił uwagę na nietypowe oznakowanie.

Nastolatka wbiegła prosto pod dwa samochody. Policja: „Jest za młoda, żeby wiedziała, co robi”

Bez względu na to, jak ocenimy wiarygodność podobnego testu, warto przypomnieć, że kierowcy powinni nieustannie obserwować drogę oraz jej okolice i reagować na mijane znaki oraz potencjalne zagrożenia. Eksperyment w Katowicach jest elementem szerszej akcji edukacyjnej „Na drodze patrz i słuchaj”.

Source: Nietypowa akcja policji. Ustawili fałszywy znak i zatrzymywali kierowców

Nie zapłacił 30 zł za parkowanie, teraz ma 6000 zł kary

Rekordowa kara za brak opłaty parkingowej

Kara za nieopłacony parking w Warszawie wynosi obecnie 300 zł, a jeśli zapłacimy w ciągu 7 dni, to tylko 200 zł. W jaki sposób otrzymać można 6000 zł kary? To proste. Pewien kierowca zapomniał, że zakończył mu się okres obowiązywania abonamentu mieszkańca. Przez miesiąc parkował więc bezprawnie, a miasto go o tym nie informowało. Dopiero po miesiącu otrzymał wezwanie do zapłacenia wspomnianej już kary. Tak oto zamiast 30 zł za rok (bo tyle kosztuje abonament mieszkańca), musi zapłacić 6000 zł za miesiąc.

W sprawie interweniował radny PiS Wiktor Klimiuk, który tak przedstawił sprawę prezydentowi Trzaskowskiemu:

(Kierowca) nie zaprzecza, że rzeczywiście zapomniał opłacić abonament, jednak uważa, że nałożona kara jest niewspółmierna, zwłaszcza że straż miejska dysponuje zdjęciami z każdego dnia, co oznacza, że przez miesiąc regularnie fotografowała samochód, nie powiadamiając właściciela aż kara osiągnęła wysokość 6000 złotych.

Zdaniem radnego służby miejskie powinny zareagować wcześniej, a nie czekać aż nieświadomemu kierowcy narośnie ogromny dług.

Nastolatka wbiegła prosto pod dwa samochody. Policja: „Jest za młoda, żeby wiedziała, co robi”

Horrendalne kary za parkowanie w Warszawie to nic nowego

Całą sprawę nagłośniło tvn24.pl, które dotarło także do innych historii, które rozegrały się bardzo podobnie. Pewna właścicielka samochodu relacjonuje, że owszem dostała od miasta wezwanie do zapłaty kary za brak opłaty parkingowej, ale jednocześnie przyszło jej 10 wezwań w jednym liście, co dało kwotę 3000 zł.

Problemu nie widzi rzecznik ZDM Jakub Dybalski, który wyjaśnił redakcji TVN, że rzeczywiście wezwania do zapłaty wysyłane są pocztą, więc mogą przychodzić z opóźnieniem. Co to ma do faktu, że kierowcy otrzymują z opóźnieniem jeden list ze wszystkimi karami, zamiast kilku osobnych, przychodzących dzień po dniu po sobie? Tego nie wiemy.

Kierowcy mogą składać odwołania od nałożonych na nich kar, wnioskować o ich odroczenie, rozłożenie na raty lub umorzenie, a każda sprawa ma być rozwiązywana indywidualnie. Rzecznik ZDM jasno dał jednak do zrozumienia, że jego zdaniem fakt że miast wysyła skumulowane kary dla kierowców, którym skończył się abonament, nie jest powodem do uznania reklamacji. Co potwierdza kierująca, która otrzymała 3000 zł kary – jej reklamację odrzucono.

Source: Nie zapłacił 30 zł za parkowanie, teraz ma 6000 zł kary

Nastolatka wbiegła prosto pod dwa samochody. Policja: „Jest za młoda, żeby wiedziała, co robi”

Piesza wbiegła prosto pod koła samochodów

Na nagraniu z samochodowej kamerki widać, jak kierujący porusza się ruchliwą ulicą. Przejeżdża przez skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną i zbliża się do przystanku autobusowego.

Znowu trzeba uważać na żółte znaki na drogach. Ważny apel służb

Nagle spomiędzy osób czekających na przystanku, wybiega nastolatka. Wpada na ulicę tuż przed maskę autora nagrania, który w ostatniej sekundzie zatrzymuje się. Dziewczyna w ogólnie nie patrzy w jego stronę i reaguje dopiero, gdy o mały włos nie zostaje potrącona. Czujnością wykazuje się także kierowca białej Kii, który również zatrzymuje się w porę.

Nastolatka beztrosko biegnie dalej. Można się domyślać, że dobiega do tramwaju i nim odjeżdża.

Nastolatkowie mogą wbiegać pod samochody?

O komentarz do zaistniałej sytuacji tvn24.pl poprosiło śląską policję (zdarzenie miało miejsce w Bytomiu). Funkcjonariuszka z drogówki w sposób jednoznaczny wskazała winną zdarzenia oraz wskazała na możliwe konsekwencje, których na szczęście udało się uniknąć:

Dziewczyna stworzyła zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Nie tylko dla siebie. Ona mogła ulec potrąceniu i doznać obrażeń, ale mogło też dojść do zderzenia pojazdów, najechania jednego na tył drugiego. Kierowca nie jest w stanie przewidzieć takiego wtargnięcia pieszej. W pobliżu widzimy przejście dla pieszych – ona tam powinna się znajdować, a nie między samochodami.

Gdyby dziewczynę udało się zatrzymać, co z oczywistych względów jest raczej niemożliwe, mogłaby dostać mandat do 1200 zł. Policjantka zaskoczyła jednak dalszą częścią swojej wypowiedzi, w której zdaje się usprawiedliwiać pieszą:

Z nagrania wynika, że to młoda osoba. Nie ma jeszcze umiejętności przewidywania, co się mogło stać w momencie wtargnięcia na jezdnię. Chciała po prostu dostać się na tramwaj, a mogła doprowadzić do tragedii.

Takie tłumaczenie jest bardzo zaskakujące. Nie mówimy tu o kilkuletnim dziecku, które nie ma pojęcia o otaczającym go świecie. Mowa o osobie nastoletniej (a może już nawet pełnoletniej), która chyba powinna zdawać sobie już sprawę, że po ulicy jeżdżą samochody oraz co może się stać, kiedy wbiegnie bez patrzenia na ruchliwą ulicę.

Przykre w tym całym zdarzeniu jest to, że doskonale pokazuje, nierówność prawa wobec pieszych i kierowców. Piesza prawie doprowadziła do wypadku? No trudno, pobiegła dalej, kto ją znajdzie. Gdyby próbując uniknąć potrącenia jej, kierowca uszkodziłby sobie samochód, nie miałby co liczyć na odszkodowanie od sprawczyni, bo ta odjechałaby już tramwajem. Gdyby uderzył w niego samochód z tyłu, to piesza byłaby temu zupełnie niewinna, bo przecież „trzeba być zawsze gotowym do zatrzymania się”. Gdyby doszło do potrącenia, to autor nagrania, pomimo kamerki, mógłby mieć spore problemy z udowodnieniem, że nie ma w zdarzeniu jego winy.

A gdyby to nagrywający omal nie doprowadziłby do potrącenia dziewczyny, nagranie ze zdarzenia szybko obiegłoby krajowe media, policja jeszcze tego samego dnia by go zatrzymała, odebrała prawo jazdy i skierowała wniosek do sądu o przykładne ukaranie go. Nie może być przecież tak, że kierowca stwarza zagrożenie na drodze. A jeśli to piesza stworzyła zagrożenie? Oj tam, dajcie spokój, nic się nie stało, poza tym jest jeszcze za młoda, żeby zrozumiała, co się stało…

Source: Nastolatka wbiegła prosto pod dwa samochody. Policja: „Jest za młoda, żeby wiedziała, co robi”

„Łapki na kierownicę” to nie żart. Specjalna akcja policji już trwa

Specjalna akcja policji „Łapki na kierownicę”

Trzymanie rąk na kierownicy to jedna z tych oczywistości, o których zdarza się niektórym kierowcom zapominać. Powinniśmy zaś zawsze trzymać na kierownicy obie ręce, ponieważ tylko wtedy mamy największe szanse prawidłowo zareagować na zagrożenie na drodze. Odrywać jedną rękę od kierownicy powinniśmy tylko w konkretnych sytuacjach i tylko na krótką chwilę.

Tymczasem wielu kierowców jedną ręką ma stale zajętą, ale nie trzymaniem w niej kierownicy, tylko telefonu komórkowego. Urządzenia te bardzo rozpraszają uwagę, a do tego utrudniają prawidłowe zachowanie na drodze. Jeśli na przykład zmieniacie temperaturę w samochodzie i nagle pojawi się zagrożenie, wasza prawa ręka natychmiast wyląduje na kierownicy. A czy wypuścicie z niej telefon, żeby złapać kierownicę?

Aby uświadamiać kierującym zagrożenia związane z trzymaniem w ręce telefonu, ruszyła policyjna akcja „Łapki na kierownicę”, prowadzona razem z Yanosikiem. Potrwa ona do 31 marca i w tym czasie policjanci będą zwracali szczególną uwagę na to, czy kierowcy trzymają ręce na kierownicy. Yanosik zaś udostępnił w swojej aplikacji specjalni quiz, który można wypełnić tylko na postoju.

Mandat za używanie telefonu w czasie jazdy w 2024 roku

Przypomnijmy, że obecnie mandat za korzystanie z telefonu podczas jazdy wynosi 500 zł i może nie jest aż taki dotkliwy, ale za takie wykroczenie dostajecie także 12 punktów karnych. Limit wynosi obecnie 24, więc wystarczą dwie sytuacje, w których zostaniecie złapani na korzystaniu z telefonu i jesteście na granicy utraty prawa jazdy.

Znowu trzeba uważać na żółte znaki na drogach. Ważny apel służb

Legalnie z telefonu można korzystać pod warunkiem, że nie trzymamy go w ręce. Jeśli więc znajduje się w uchwycie, nie musimy obawiać się mandatu.

Source: „Łapki na kierownicę” to nie żart. Specjalna akcja policji już trwa

Szczęściarz roku? Wykupił polisę za 1000 zł, zaoszczędził milion złotych!

Spis treści

Rekordowe odszkodowanie z ubezpieczenia OC

Każdy chyba wie, że ubezpieczenie OC oznacza ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Jeżeli wyrządzimy komuś szkodę, to nie my płacimy za nią ze swojej kieszeni, tylko ubezpieczyciel. Szkody komunikacyjne potrafią być naprawdę kosztowne i zrujnować domowy budżet, albo nawet wpędzić sprawcę zdarzenia w poważne długi.

To najtańszy samochód na polskim rynku. Mało kto wie, że go jeszcze sprzedają

Najpoważniejsze zdarzenia to takie, w których ktoś ginie. Wtedy w ekstremalnych przypadkach odszkodowania mogą iść w miliony złotych. Lecz nie trzeba wcale tak drastycznych sytuacji, żeby brak ubezpieczenia wprowadził sprawcę w problemy do końca życia.

Polska Izba Ubezpieczeń podaje tu przykład kierowcy, który w minionym roku wyprzedzał inny pojazd i zderzył się czołowo z kombajnem. Uszkodzenia były na tyle poważne, że orzeczono szkodę całkowitą maszyny, a wysokość odszkodowania z tego tytułu wyceniono na 1 034 090,41 zł. Ponad milion złotych odszkodowania wypłacono z polisy, która kosztowała sprawcę 1057 zł.

Ile wynosi odszkodowanie z polisy OC?

Inne mniej spektakularne, ale dalej robiące wrażenie przypadki, znajdziecie w poniższej tabeli.

wysokość składki opis zdarzenia wysokość odszkodowania
400 zł najechanie na tył Ferrari Monza SP1 324 000 zł
475 zł zderzenie kilku aut 316 982,01 zł
360 zł zderzenie w wyniku którego pasażer wypadł przez szybę 129 023,94 zł
1982 zł uderzenie w drzewo i zranienie pasażerki 59 511 zł
333 zł potrącenie rowerzysty 56 191,95 zł

Kary za brak ubezpieczenia OC 2024

Wysokość kary za brak ubezpieczenia OC zależy od tego, jak długo nie mamy wykupionej polisy. Kary za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC w 2024 roku wyglądają następująco:

  • do 3 dni bez OC – 1700 zł
  • od 4 do 14 dni – 4250 zł
  • powyżej 14 dni – 8490 zł

Source: Szczęściarz roku? Wykupił polisę za 1000 zł, zaoszczędził milion złotych!

Znowu trzeba uważać na żółte znaki na drogach. Ważny apel służb

Spis treści

Co oznaczają żółte znaki drogowe z czołgiem?

Nietypowe znaki o których mowa, to znaki wojskowej klasyfikacji obciążenia, klasy MLC (Military Load Classification), mówiące o dopuszczalnej masie całkowitej pojazdów. Jest to skala różniąca się od tej stosowanej dla pojazdów cywilnych w Polsce.

Kto hamuje na widok żółtego światła, może dostać 1000 zł mandatu

Świadomość ich istnienia oraz znaczenia jest teraz szczególnie ważna, ze względu na trwające międzynarodowe ćwiczenia wojskowe STEADFAST DEFENDER-24 i DRAGON-24. Na terenie Polski rozpoczęły się one pod koniec lutego i potrwają do końca maja. W tym okresie możemy spotkać na drogach przemieszczające się kolumny wojskowe.

Jak zachować się na widok kolumny wojskowej?

Ruch pojazdów biorących udział w ćwiczeniach jest tak skoordynowany, aby w jak najmniejszym stopniu utrudniać ruch cywilnych pojazdów. Kolumny są pilotowane i zabezpieczane przez pododdziały regulacji ruchu Wojska Polskiego i Żandarmerię Wojskową we współpracy z policją. Przegrupowania zostały skoordynowane także z właściwymi władzami, w tym lokalnymi.

Spotykając na drodze kolumnę wojskowych pojazdów, pamiętajmy o zachowaniu szczególnej ostrożności. Skupmy się na prowadzeniu auta, a nie na dodatkowych czynnościach, jak robienie zdjęć czy nagrywanie filmów. Wysłuchajmy apeli Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i nie publikujmy informacji i zdjęć obrazujących ruchy wojsk i ich lokalizację, dat i godzin przejazdów kolumn wojskowych czy danych dotyczących wylotów i lądowań wojskowych statków powietrznych. Każde nieprzemyślane działanie w sieci, publikowanie zdjęć przedstawiających ważne wojskowe obiekty, instalacje, urządzenia może mieć negatywne konsekwencje dla systemu bezpieczeństwa i obronności naszego kraju.

Nie należy wjeżdżać pomiędzy pojazdy wojskowe jadące w kolumnie. Najważniejsze jest, aby każdy kierowca pamiętał o dużej masie wojskowych pojazdów, a co za tym idzie ich wydłużonej drodze hamowania. Pamiętajmy, że sprzęt militarny jest przewidziany do zadań bojowych, a więc może nie posiadać tak samo dobrej widoczności mijających go pojazdów, jak samochody cywilne.

Czy kolumnę wojskową można wyprzedzić?

Żadne przepisy nie zabraniają wyprzedzania pojazdów wojskowych – traktowane są tak samo jak cywilne. Jeśli nie mają żadnych dodatkowych oznaczeń, możecie swobodnie je wyprzedzać.

Co innego gdy pierwszy i ostatni pojazd mają specjalne tablice w kolorze pomarańczowym i wyposażone są w niebieskie chorągiewki po stronie kierowcy, zaś ostatni pojazd w kolumnie ma chorągiewkę zieloną. Wtedy jest to kolumna i nadal można ją wyprzedzać, ale pod warunkiem, że zrobimy to w ramach jednego manewru. Prawo zabrania wjeżdżania między pojazdy w kolumnie. Jeśli spotkacie ją na drodze jednopasmowej, to taki manewr może okazać się niemożliwy do wykonania. Pamiętajcie, że nie możecie podczas wyprzedzania przekraczać prędkości.

Jeśli natomiast kolumna jest uprzywilejowana, to wyprzedzanie jej jest tylko możliwe w terenie niezabudowanym, z zachowaniem wszystkich wcześniejszych zasad.

Source: Znowu trzeba uważać na żółte znaki na drogach. Ważny apel służb

Nowy przetarg na rządowe limuzyny. KO krytykowała PiS, teraz robi to samo

Spis treści

Nowy rządowy przetarg na limuzyny

Hasło „limuzyna” przyznacie budzi emocje, choć zwykle używane jest na wyrost. We właśnie ogłoszonym przetargu znajdą się jednak i takie samochody. Mowa o dziesięciu sedanach klasy wyższej, które musza mieć przynajmniej 250 KM, napęd na wszystkie koła, trzystrefową klimatyzację i wiele innych dodatków.

W dokumentacji przetargowej można znaleźć także zapotrzebowanie na limuzyny klasy średniej, które muszą mieć przynajmniej 190 KM i tak konkretne elementy wyposażenia jak na przykład podgrzewane lusterka czy uchwyty na napoje w podłokietniku tylnej kanapy. Jednoznacznie wskazuje to, jakie mają mieć one przeznaczenie.

Ile rząd wyda na nowe samochody?

W sumie rząd chce zamówić 77 samochodów, należących do różnych klas. Mowa o autach klasy wyższej, średniej, kompaktach, kombivanach oraz furgonach. Część z nich będzie miała więc czysto pragmatyczne zastosowanie.

Nowe samochody mają zostać nie kupione, ale udostępnione na zasadzie wynajmu długoterminowego na okres 24 miesięcy. Rząd przeznaczy na to ponad 10 mln zł.

Co daje hamowanie silnikiem? Nie słuchaj „doświadczonych” kierowców

Pojazdy trafią w sumie do 24 instytucji – głównie do poszczególnych ministerstw, ale także na przykład do Głównego Urzędu Statystycznego oraz Urzędu Patentowego.

Rząd krytykował decyzje PiS, teraz robi to samo?

Jak przypomina „Rzeczpospolita”, poprzedni duży przetarg rządowy miał miejsce dwa lata temu, kiedy na 89 pojazdów przeznaczono 12,3 mln zł. Ówczesna opozycja mocno krytykowała taką decyzję. Przykładowo posłanka KO Magdalena Łośko zadrwiła na Twitterze:

Inflacja, rekordowe rachunki za gaz/prąd/paliwo, a władza zamawia nowe limuzyny. A wy zagryzajcie zęby, zbierajcie chrust i pamiętajcie – można jeść mniej.

Pojazdy, na które przetarg ogłosił PiS, również nie zostały kupione tylko znajdują się w wynajmie długoterminowym na 36 miesięcy. Nadal więc instytucje rządowe nimi dysponują. Mimo to te same instytucje zgłosiły zapotrzebowanie na kolejne samochody. Jak podaje „Rz” posłanka Łośko, w odpowiedzi na te zastrzeżenia:

Mówi, że choć reprezentuje tę samą opcję co obecny rząd, przyjrzy się zamówieniu. „Duża liczba samochodów elektrycznych w nowym przetargu wskazuje, że powodem może być chęć wypełnienia przepisów ustawy o elektromobilności” przypuszcza.

„Rz” zapytała o zasadność rozpisania nowego przetargu Centrum Informacyjne Rządu, ale nie uzyskała odpowiedzi.

Source: Nowy przetarg na rządowe limuzyny. KO krytykowała PiS, teraz robi to samo

Co daje hamowanie silnikiem? Nie słuchaj „doświadczonych” kierowców

Spis treści

Co radzą kierowcy w kwestii hamowania silnikiem?

Na temat właściwej techniki jazdy samochodem często lubią się wypowiadać szczególnie kierowcy starszej daty. Tacy, którzy uważają, że z racji posiadania prawa jazdy od paru dekad, czują się autorytetami.

Wśród takich kierowców popularna opinia głosi, że kiedy tylko jest taka możliwość, powinniśmy wrzucać luz i pozwalać pojazdowi na swobodne toczenie się. Jednostka pracuje wtedy na wolnych obrotach, więc spalanie jest minimalne, a pojazd porusza się siłą własnego pędu.

Dlatego często można usłyszeć od takich osób, że nie warto hamować silnikiem, ponieważ auto szybciej wytraci pęd i znowu będziemy musieli wciskać gaz, żeby je rozpędzić, tracąc cenne paliwo.

Kiedy zmienić opony na letnie? To trzeba wiedzieć

Czy podczas hamowania silnikiem samochód zużywa paliwo?

Opisana wyżej logika rzeczywiście się sprawdza w praktyce. Pod warunkiem, ze macie Malucha, Dużego Fiata czy inny samochód z gaźnikiem. Jeśli natomiast poruszacie się czymś nowocześniejszym, mającym silnik z wtryskiem paliwa, rady starszych kierowców są do niczego. Gdy zdejmiecie nogę z gazu i pozostawicie pojazd na biegu, nie zużywa on nic paliwa.

Taka jazda jest też bezpieczniejsza – pojazd lepiej reaguje na ruchy kierownicy, gdy hamujemy silnikiem (lekko dociążony jest wtedy przód) i w każdej chwili możemy dodać gazu, żeby przyspieszyć. Hamowanie silnikiem i jazda w sposób przewidujący, pozwalają tez na oszczędzanie hamulców, co jest kolejną korzyścią.

Czy hamować z wciśniętym sprzęgłem?

Niektórzy kierowcy preferują jeszcze inny styl jazdy, poruszając się z wciśniętym sprzęgłem. Przekonani są, że to taka metoda wykorzystania pędu samochodu pozwala szybciej reagować.

Wiecie już, że powstrzymywanie się od hamowania silnikiem, nie poprawia spalania. Za to jazda na wciśniętym sprzęgle bardzo przyspiesza jego zużycie. Wymiana tego elementu może iść w tysiące złotych.  

Source: Co daje hamowanie silnikiem? Nie słuchaj „doświadczonych” kierowców

Ważne zmiany na budowie nowego odcinka drogi ekspresowej S19

Spis treści

Budowa drogi ekspresowej S19

Odcinek Krynice – Dobrzyniewo – Białystok Zachód ma 10,2 km długości. Na północy, w rejonie miejscowości Krynice, włącza się w istniejącą drogę krajową nr 65 Ełk – Białystok, a w przyszłości w odcinek S16 Knyszyn – Krynice. Od zachodu omija stolicę województwa i na południu łączy się z funkcjonującą drogą ekspresową S8, na planowanym węźle Białystok Zachód. 

To ważny fragment S19, bo w ramach tego zadania powstanie węzeł Białystok Zachód, łączący docelowo dwie drogi ekspresowe, powstającą S19 z istniejącą S8. W ramach budowy węzła wykonana będzie też przebudowa S8 na długości około 1,9 km.

Zadanie obejmować będzie też budowę 13 obiektów inżynierskich, w tym dwóch mostów – nad rzekami Supraśl i Białą, a także wiaduktu kolejowego nad torami relacji Białystok – Ełk.

Droga ekspresowa S19 będzie miała dwie jezdnie po dwa pasy ruchu w każda stronę (z rezerwą terenu pod trzeci pas) i będzie przystosowana do obciążeń 11,5 t/oś. Rodzaj konstrukcji nawierzchni wybierze wykonawca, przy zachowaniu wymagań jakościowych GDDKiA. Odcinek będzie zrealizowany w latach 2024-2026. 

Kto hamuje na widok żółtego światła, może dostać 1000 zł mandatu

Dwa nowe fragmenty drogi S19 powstaną jako jeden

Warto przypomnieć, że fragment drogi S19 Krynice – Dobrzyniewo – Białystok Zachód składa się z dwóch pododcinków, które połączono w jeden przetarg i w jedno zadanie:

  • Dobrzyniewo – Białystok Zachód, na który przetarg został ogłoszony 28 lutego 2020 r., a unieważniony 22 kwietnia 2020 r. ze względu na oferty przekraczające budżet GDDKiA; 
  • Krynice – Dobrzyniewo, który jest przedłużeniem pierwszego odcinka i pierwotnie miał być realizowany w późniejszym terminie.

Droga ekspresowa S19 w województwie podlaskim 

Droga S19 w województwie podlaskim, rozpoczynająca się na granicy z Białorusią, będzie miała ponad 177 km długości. Jej budowę podzielono na 15 krótszych odcinków (uwzględniając obwodnicę Bielska Podlaskiego): 

  • Kuźnica – Sokółka, długość ok. 15,8 km (w tym 10,6 km S i 5,2 km dwujezdniowej GP), trwają prace budowlane; 
  • Sokółka – Czarna Białostocka, ok. 24,1 km, po odwołaniu od wyroku KIO sprawa trafiła do sądu; 
  • Czarna Białostocka – Białystok Północ, 12,34 km, umowa z wykonawcą podpisana;  
  • Białystok Północ – Dobrzyniewo, ok. 9,47 km, po odwołaniu od wyroku KIO sprawa trafiła do sądu; 
  • Dobrzyniewo – Białystok Zachód, ok. 10,2 km, w realizacji, w marcu rusza budowa; 
  • Białystok Zach. – Białystok Księżyno, ok. 16,6 km; 
  • Białystok Księżyno – Białystok Południe, ok. 8 km drogi ekspresowej oraz ok. 13,8 km DK65;
  • Białystok Południe – Wojszki, ok.  11,2 km;
  • Wojszki – Deniski (most na Narwi z dojazdami) ok. 3,9 km, w przygotowaniu; 
  • Deniski – Haćki, ok. 6,6 km, w realizacji; 
  • Haćki – Bielsk Podlaski Zachód, ok. 11,2 km, trwa budowa; 
  • Bielsk Podlaski Zachód – Boćki, ok. 12,2 km, trwa budowa; 
  • Boćki – Malewice, ok. 15,9 km, trwa budowa; 
  • Malewice – Chlebczyn, ok. 25,1 km, trwa budowa; 
  • obwodnica Bielska Podlaskiego w ciągu DK66, ok. 2,8 km, w marcu rusza budowa. 

Source: Ważne zmiany na budowie nowego odcinka drogi ekspresowej S19

To najtańszy samochód na polskim rynku. Mało kto wie, że go jeszcze sprzedają

Spis treści

Ceny samochodów w Polsce 2024

Ceny aut w Polsce (i nie tylko) rosną w ostatnich latach w zatrważającym tempie. Jeszcze kilka lat temu mając trochę ponad 60 tys. zł można było wyjechać z salonu samochodem kompaktowym. Dzisiaj ledwie wystarcza to na przedstawicieli segmentu A i to tylko w bazowych wersjach.

Nawet udając się do salonu Fiata albo Dacii, nie mamy co liczyć na ofertę poniżej 60 tys. zł. Oto przykładowe ceny najtańszych samochodów w Polsce:

  • Kia Picanto – 60 500 zł
  • Dacia Sandero – 62 900 zł
  • Fiat Panda – 65 900 zł
  • Hyundai i10 – 67 000 zł

Ceny przyznacie spore jak na miejskie auta w podstawowych wersjach wyposażenia, nawet jeśli nie są to zupełne „golasy” i mają na przykład klimatyzację na pokładzie.

Ile kosztuje najtańszy nowy samochód w Polsce?

Najtańszy samochód w Polsce nie jest niestety o wiele tańszy od swoich konkurentów. Mowa o Mitsubishi Space Starze, wycenionym na 62 990 zł, ale na którego obowiązuje rabat, pozwalający zejść do 57 990 zł. Podobne promocje mają zwykle w Mitsubishi charakter stały, więc możemy przyjąć, że za tyle faktycznie kupicie ten samochód i teraz i w najbliższym czasie.

Część osób może być zaskoczona, że Space Star nadal jest oferowany i tak – nadal chodzi o ten sam samochód, który debiutował na rynku 12 lat temu. Przeszedł od tego czasu dwie modernizacje i wyraźnie się zmienił, ale to nadal to samo auto.

Fiat 500e (RED) Cabrio – TEST – pożegnanie słodkiej niewinności

Mitsubishi Space Star – silnik i wyposażenie

Space Star dostępny jest tylko z jednym silnikiem – jednostką 1.2 o mocy 71 KM, która rozpędza go do 100 km/h w 14,1 s. Na życzenie można zamówić wersję ze skrzynią CVT (cena od 71 990 zł), która przyspiesza do setki w 15,8 s.

Wyposażenie bazowej wersji Inform obejmuje 14-calowe felgi stalowe, 6 poduszek powietrznych, elektrycznie sterowane szyby przednie, elektrycznie sterowane lusterka, wspomaganie kierownicy, centralny zamek, komputer pokładowy, a także klimatyzację manualną. Brakuje jedynie radia, ale na pokładzie znajduje się instalacja radiowa z 2 głośnikami, gniazdo USB oraz wielofunkcyjna kierownica.


Source: To najtańszy samochód na polskim rynku. Mało kto wie, że go jeszcze sprzedają

Nowe odcinki drogi ekspresowej S11 coraz bliżej budowy

Spis treści

Plany rozbudowy drogi S11

Zaplanowana inwestycja obejmuje zaprojektowanie budowę dwujezdniowej drogi ekspresowej o długości 45,8 km, z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku. Inwestycję podzielona na trzy krótsze odcinki:

  • koniec obwodnicy Kępna – Siemianice (12,5 km),
  • Siemianice – Gotartów (22,7 km),
  • Gotartów – początek obwodnicy Olesna (10,5 km).

Początkowy fragment drogi S11 zlokalizowany będzie na terenie woj. wielkopolskiego (na długości ok. 12 km), łącząc się z oddaną do ruchu 16 sierpnia 2021 r. obwodnicą Kępna (II etap). Kolejna, niemal 3-kilometrowa część trasy, wybudowana będzie na terenie woj. łódzkiego. 31 km drogi przebiegać będzie na terenie woj. opolskiego, przez gminy Byczyna, Kluczbork i Lasowice Wielkie. Koniec tego odcinka połączy się z oddaną niedawno do użytku obwodnicą Olesna.

Przebieg drogi S11 nie pokryje się ze starymi drogami

Dwujezdniowa trasa na znacznej długości zostanie poprowadzona nowym śladem. Przewidziano na niej budowę kilkudziesięciu obiektów inżynierskich, w tym przejść dla zwierząt. Na całym prawie 46 km odcinku zaplanowano budowę czterech węzłów drogowych: Siemianice, Byczyna, Kluczbork Północ oraz Kluczbork Południe. Za węzłem Kluczbork Północ planowana jest lokalizacja Miejsc Obsługi Podróżnych po obu stronach drogi. W rejonie tego węzła planowana jest również budowa Obwodu Utrzymania Drogi.

Jak zostać policjantem i karać kierowców? Wymagań jest sporo, a zarobki oceńcie sami

Inwestycja przewiduje także budowę urządzeń ochrony środowiska i bezpieczeństwa ruchu drogowego, a także przebudowę infrastruktury technicznej (sieć wodociągowa i kanalizacyjna, gazowa, elektroenergetyczna, telekomunikacyjna i urządzenia melioracyjne). Ponadto w ciągu trasy głównej wybudowane zostaną dodatkowe jezdnie do obsługi przyległego terenu.

Pierwszy odcinek drogi ekspresowej S11 jest już otwarty

W lipcu 2023 r. oddano do ruchu obwodnicę Olesna – to blisko 25 km dwujezdniowej trasy z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku. Inwestycja to także budowa 24 obiektów mostowych oraz węzła Olesno. Dzięki temu kierowcy mają do dyspozycji pierwszy odcinek drogi ekspresowej w woj. opolskim.

Do 2030 roku cała trasa S11 połączy leżący na Pomorzu Środkowym Kołobrzeg przez Piłę, Poznań i Kępno z Aglomeracją Śląską. Po realizacji wszystkich odcinków będzie liczyć ponad 580 km, a wraz ze wspólnym przebiegiem S6 od Kołobrzegu do Koszalina (ok. 35,5 km) blisko 620 km.

Obecnie kierowcy mają do dyspozycji ponad 150 km (wliczając wspólny przebieg S6 i S11). Dla pozostałych odcinków, w zależności od etapu, inwestycje są już realizowane bądź prowadzone są prace przygotowawcze. W nadchodzących latach pokonanie trasy z Kołobrzegu do węzła Piekary Śląskie na połączeniu z autostradą A1 zajmie samochodem osobowym nieco ponad 5 godz.

Source: Nowe odcinki drogi ekspresowej S11 coraz bliżej budowy

Czy można jeździć na rowerze pod prąd? Te przepisy wielu zaskakują

Spis treści

Wbrew temu, na co wskazuje zachowanie niektórych cyklistów, obowiązują ich takie same przepisy, co innych użytkowników dróg. Nie mogą ich naciągać, ani tym bardziej łamać. Mogą za to korzystać z niektórych wyjątków przewidzianych specjalnie dla nich.

Czy można jechać na rowerze pod prąd?

Co do zasady rowerzysta powinien poruszać się drogą dla rowerów. W przypadku jej braku, można poruszać się drogą wraz z samochodami, ale na niej obowiązują go dokładnie te same przepisy, co kierowców aut. Nie mogą „kreatywnie” podchodzić do wykorzystania przestrzeni i na przykład jechać pod prąd – to, że zajmują niewiele miejsca i z łatwością wyminą się z jadącym z naprzeciwka autem, niczego nie zmienia.

Zdarzają się jednak wyjątki w postaci tak zwanych kotrapasów. One mogą umożliwić rowerzyście legalną jazdę pod prąd.

Jak zostać policjantem i karać kierowców? Wymagań jest sporo, a zarobki oceńcie sami

Jak działa kontrapas dla rowerzystów?

W niektórych przypadkach zarządca drogi sam stwierdza, że na danym odcinku jest faktycznie dość miejsca, żeby kierowcy i rowerzyści bezpiecznie się mijali. Można wtedy wyznaczyć pas dla rowerów, który z punktu widzenia kierujących samochodami, umieszczony jest pod prąd.

Zwykle robi się to w centrach miast i na odcinkach z ograniczeniem prędkości do 30 km/h. Chodzi o to, żeby ułatwić życie rowerzystom, ale nie narazić ich na spotkanie z samochodem jadącym z większą prędkością i w przeciwnym kierunku.

Jak powinien jechać rowerzysta na skrzyżowaniu z kontrpasa?

O ile kontrapas pozwala na jazdę rowerzyście pod prąd, o tyle stawia przed nim czasami dodatkowe wyzwania. Na przykład takie, gdy dociera do skrzyżowania. Jak jechać na nim dalej, skoro poruszał się pod prąd?

Zawsze w sytuacjach zwątpienia, powinniśmy najpierw spojrzeć na znaki drogowe. Jeśli kontrapas jest kontynuowany, to powinien w odpowiedni sposób przecinać skrzyżowanie, pozwalając na jazdę wbrew znakom, którym muszą podporządkować się prowadzący pojazdy silnikowe.

Natomiast jeśli skrzyżowanie oznacza także koniec kontrapasa, rowerzysta musi dostosować się do umieszczonych znaków, a w razie ich braku zastosować zasady ogólne Prawa o ruchu drogowym.

Source: Czy można jeździć na rowerze pod prąd? Te przepisy wielu zaskakują

Wiesz co to jest skrzyżowanie typu X? Odpowiesz szybko, kto ma na nim pierwszeństwo?

Spis treści

Jakie przepisy obowiązują na skrzyżowaniu typu X?

Wbrew pozorom określenie „skrzyżowanie typu X” odnosi się nie tylko do uproszczonego wyobrażenia jego kształtu. Litera „X” znajduje się nawet na znakach ustawianych przed takimi skrzyżowaniami. Zgonie z rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

Znak A-5 „skrzyżowanie dróg” ostrzega o skrzyżowaniu dróg, na którym pierwszeństwo nie jest określone znakami.

Znak który informuje, że znaki niczego w danym miejscu nie określają? Brzmi to osobliwie, ale ma swoją ważną funkcję. Na przykład w miejscach, gdzie krzyżują się dwie drogi, z których jedna sprawia wrażenie „głównej” a druga podporządkowanej, chociaż tak naprawdę są równorzędne. Znak A-5 nie zawsze jest jednak ustawiany, ponieważ brak znaków również oznacza, że mamy do czynienia ze skrzyżowaniem typu X.

Kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu typu X?

Skrzyżowanie typu X to skrzyżowanie równorzędne, a w takim przypadku musimy odwołać się do przepisów ogólnych. Zgodnie z nimi należy stosować zasadę prawej ręki. To znaczy, że kierujący zbliżający się z naszej prawej strony ma przed nami pierwszeństwo. Jeśli spotkają się na przykład trzy pojazdy, to przepuszczają się po kolei, zgodnie z powyższą zasadą.

Tankujesz samochód metodą „do pierwszego”? Jak nie, to od dzisiaj zaczniesz

Zasada prawej ręki ma jedną wadę – gdy spotkają się cztery pojazdy, wszyscy powinni najpierw udzielić sobie nawzajem pierwszeństwa. Wtedy pozostaje rozstrzygnięcie na zasadzie uprzejmości i dobrej woli. Jeden z kierujących musi zrezygnować ze swojego pierwszeństwa, wyraźnie to sygnalizując. Po przepuszczeniu jednego auta, sprawa zostaje rozwiązana.

Typowe błędy na skrzyżowaniach równorzędnych

W miejscach gdzie nie są ustawione żadne znaki, kierowcy mają tendencje do kierowania się intuicją, przyzwyczajeniami, lokalnymi „zwyczajami” oraz przekonaniem, że skoro jadą prosto, to mają pierwszeństwo.

Podstawowym błędem na skrzyżowaniach typu X jest niezwracanie uwagi na znaki, co powoduje problemy z określeniem pierwszeństwa przejazdu.

Nie każdy kierowca wie też, na co wskazuje znak A-5. Podobnie nie każdy potrafi wyjaśnić, czym jest zasada prawej ręki, co może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.

Ryzyko zaistnienia powyższych błędów może wzrastać, jeśli dane skrzyżowanie nie wygląda jak równorzędne. Jeśli jedziemy drogą nieco szerszą lub posiadającą dodatkowe elementy (jak miejsca parkingowe, droga dla rowerów), łatwo ulec wrażeniu, że jedziemy drogą „główną” i to my mamy pierwszeństwo. Tymczasem decydują o tym znaki.

Skrzyżowania typu X czyli równorzędne, często spotykane są na uliczkach osiedlowych, gdzie czasami panują lokalne „zwyczaje”. Niepisana zasada, która droga uznawana jest za tą z pierwszeństwem. Nie każdy niestety musi o tym wiedzieć, a wtedy nietrudno o zderzenie kierowcy „miejscowego” z „przyjezdnym”.

Source: Wiesz co to jest skrzyżowanie typu X? Odpowiesz szybko, kto ma na nim pierwszeństwo?

Czy autobus ruszający z przystanku ma pierwszeństwo? Mało kto zna właściwą odpowiedź

Spis treści

Czy trzeba mu ustąpić pierwszeństwa autobusowi ruszającemu z przystanku?

Zanim odpowiemy, najlepiej spojrzeć do ustawy Prawo o ruchu drogowym. Tam znajdziemy taki zapis (art. 18, ust. 1):

Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

Sprawa jest więc prosta. Kierowca autobusu rusza i włącza kierunkowskaz, mamy obowiązek zatrzymać się i go przed siebie wpuścić. Czy trzeba coś więcej wyjaśniać?

Czy autobus wyjeżdżający z przystanku ma pierwszeństwo?

Wbrew pozorom trzeba wyjaśnić jedną, bardzo istotną kwestię. Autobus ruszający z przystanku NIE ma pierwszeństwa. Jak to możliwe? Spójrzmy na ustęp drugi 18. artykułu Prawa o ruchu drogowym:

Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Czy należy włączać lewy kierunkowskaz na rondzie? Wyjaśnijmy to raz na zawsze

Kierowca autobusu nie może więc wrzucić kierunkowskazu i ruszyć. Musi najpierw upewnić się, że droga jest pusta, albo że znajdujące się na niej pojazdy, umożliwiają mu opuszczenie zatoczki. A to spora różnica.

Odpowiadając na pytanie z tytułu artykułu – kierowca autobusu wyjeżdżający z zatoczki nie ma pierwszeństwa. Inni kierujący mają obowiązek umożliwić mu ten manewr, ale jeśli tego nie zrobią, a on i tak ruszy, to winnym ewentualnej kolizji będzie kierujący autobusem. Na tym polega różnica – w przypadku pierwszeństwa przejazdu, to nieustępujący ponosi winę kolizji.

Source: Czy autobus ruszający z przystanku ma pierwszeństwo? Mało kto zna właściwą odpowiedź

Jak zostać policjantem i karać kierowców? Wymagań jest sporo, a zarobki oceńcie sami

Spis treści

Jak dostać się do pracy w policji?

Pierwszy etap do zdobycia pracy w policji to sprawdzenie, czy trwa aktualnie rekrutacja. Najłatwiej zrobić to wchodząc na stronę lokalnej policji, ewentualnie komendy wojewódzkiej. Tam powinny znajdować się odpowiednie informacjami wraz z formularzami zgłoszeniowymi, które musimy wypełnić.

Zanim wyślemy swoje zgłoszenie, powinniśmy upewnić się, że spełniamy podstawowe kryteria. Bez nich, nie mamy co liczyć na pozytywną odpowiedź. Wymagane jest:

  • polskie obywatelstwo,
  • nieposzlakowana opinia,
  • brak skazania prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe,
  • korzystanie z pełni praw publicznych,
  • posiadanie co najmniej średniego wykształcenia,
  • posiadanie odpowiedniej zdolności fizycznej i psychicznej do służby w formacjach uzbrojonych, podległych szczególnej dyscyplinie służbowej, której gotowi jesteśmy się podporządkować,
  • rękojmia zachowania tajemnicy stosownie do wymogów określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych,
  • osoby podlegające kwalifikacji wojskowej powinny posiadać uregulowany stosunek do służby wojskowej

Jeżeli spełniamy powyższe wymagania i otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź na nasze zgłoszenie, to dopiero początek długiej drogi. Kolejnym krokiem są testy i rozmowy kwalifikacyjne:

  • test z wiedzy zawierający 40 pytań na temat funkcjonowania policji
  • test sprawnościowy na szybkość, zwinność, siłę i wytrzymałość
  • badania psychologiczne, podczas których sprawdzane są predyspozycje intelektualne, zachowania społeczne, stabilność, postawa w pracy
  • rozmowa kwalifikacyjna, która ma na celu bliższe poznanie kandydata i określenie jego predyspozycji do służby

W przypadku przyjęcia do służby, kandydata na policjanta czeka szkolenie trwające 6,5 miesiąca.

Tankujesz samochód metodą „do pierwszego”? Jak nie, to od dzisiaj zaczniesz

Ile zarabia policjant w 2024 roku?

Zarobki w policji zależą od tak zwanej grupy zaszeregowania, czyli od stopnia, jaki mamy w policji. Poniżej podajemy przykładowe stawki:

  • policyjny kursant – 3745 zł netto
  • początkujący policjant – 4908 zł netto
  • referent – 5233 zł netto
  • dzielnicowy – 5551 zł netto
  • detektyw, asystent – 5988 zł netto
  • dyżurny, specjalista – 6600 zł netto
  • kierownicy referatów – 6913 zł netto
  • naczelnik wydziału – 7110 zł netto
  • ekspert – 7992 zł netto
  • komendant miejski – 9108 zł netto
  • komendant powiatowy – 10 358 zł netto
  • komendant wojewódzki – 13 478 zł netto
  • komendant główny policji – 20 580 zł netto

Początki w policji są raczej skromne, tak pod względem przydziału zadań, jak i zarobków. Dostanie się do drogówki to więc kwestia zdobycia najpierw pewnego doświadczenia w pracy policyjnej, a później konieczne jest przejście dodatkowego kursu z zakresu przepisów ruchu drogowego, kierowania ruchem, zabezpieczania miejsca zdarzenia, przeprowadzania kontroli pojazdów, a także umiejętności panowania nad pojazdem w trudnych warunkach. Dopiero po zdobyciu doświadczenia w drogówce, można myśleć o przydziale do grupy Speed, korzystającej z pościgowych, nieoznakowanych radiowozów.

Jakie dodatkowe kwalifikacje można zdobyć w policji?

Służba w policji daje wiele możliwości do samorozwoju, więc ukończenie szkoły policyjnej może być dopiero początkiem naszej nauki. Można między innymi:

  • uzyskać tytuł licencjata lub magistra podejmując studia w jednej z Wyższych Szkół Policyjnych (tryb stacjonarny lub niestacjonarny)
  • adekwatnie do zainteresowań i realizowanych zadań uczestniczyć w kursach specjalistycznych (oferta obejmuje ponad 100 różnego rodzaju kursów) np.: minersko-pirotechniczny, doskonalących technikę prowadzenia pojazdu, taktyki i techniki przesłuchania, analizy kryminalnej, cyberprzestępczości;
  • uczestniczyć w kursach językowych;
  • uzyskać nowe uprawnienia i kwalifikacje: tytuł ratownika, uprawnienia stermotorzysty, uprawnienia instruktora taktyki i techniki interwencji,  prawo jazdy kat. D, uprawnienia SEP, uprawnienia obsługi dronów i wiele innych.

Source: Jak zostać policjantem i karać kierowców? Wymagań jest sporo, a zarobki oceńcie sami

Czy pieszy może zarezerwować miejsce na parkingu dla kierowcy?

Spis treści

Pieszy „zarezerwował” parking, kierowca nie chciał tego uznać

Na poniższym nagraniu widzimy kierowcę, który próbuje znaleźć miejsce do zaparkowania. Jedno jest wolne, ale blokuje je pieszy. Okazało się, że „zarezerwował” on miejsce dla swojego syna, który miał zaraz nadjechać.

Kierujący nie zamierzał się tym przejmować i domagał się od pieszego, by ten mu ustąpił. Pieszy nie miał jednak zamiaru i szybko przeszedł do gróźb, pytając kierowcę czy „przyblokować mu coś innego” (niż miejsce parkingowe). Nagrywający nie pozostał dłużny na takie chamskie odzywki.

W pewnym momencie nadjechał syn pieszego, ale kierowca nie zamierzał umożliwić mu wjechania na miejsce parkingowe. Film kończy się, gdy pieszy podchodzi do nagrywającego i, jak to określił sam zainteresowany, „muska go po twarzy”. Kierujący grozi mu użyciem gazu i film się kończy. Nie wiemy, jak zakończył się spór.

Czy pieszy może zajmować blokować miejsce parkingowe?

Opisywana sytuacja stawia ważne pytanie, przed którym stanął niejeden kierowca. Czy pieszy może „zarezerwować” parking dla znajomego kierowcy? Przepisy nie przewidują niczego takiego, więc wyjaśnienie jest proste. Miejsce parkingowe, które nie jest zajmowane przez inny pojazd, można zająć i nikt nie ma prawa nam tego uniemożliwiać.

Przepisy zabraniają natomiast blokowania kierujących, którzy wykonują dozwolone przepisami manewry:

Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.

Można więc powiedzieć, że autor nagrania miał tu rację. Nic nie dawało pieszemu prawa do blokowania miejsca. Wręcz przeciwnie, zabraniało mu blokowania nagrywającego.

Czy można wyprzedzać prawym pasem wolniej jadący pojazd? Uważajcie na te rady ekspertów!

Czy można usunąć pieszego, zajmującego miejsce parkingowe?

Co może więc zrobić kierowca, który przez pieszego nie może zaparkować? Niestety nie może wiele. Jeśli wysiądziecie z auta i odsunięcie go siłą, może oskarżyć was o napaść. Jeszcze gorszym pomysłem jest przepchanie go przy użyciu samochodu. Jeżeli choć dotkniecie pieszego zderzakiem, może oskarżyć was o potrącenie. To, że nie zrobicie mu żadnej krzywdy, niczego nie zmieni.

Jedyne co możecie zrobić, to słowna perswazja, a jeśli ona nie poskutkuje, wezwanie policji, by usunęła z drogi pieszego i go ukarała. Co raczej potrwa długo. Prościej jest, niestety, ustąpić upartemu pieszemu.

Source: Czy pieszy może zarezerwować miejsce na parkingu dla kierowcy?

Czy należy włączać lewy kierunkowskaz na rondzie? Wyjaśnijmy to raz na zawsze

Spis treści

Co to jest rondo? Przepisy potrafią zaskoczyć

Najbardziej zaskakujące w przepisach dotyczących rond jest to, że… nie ma o nich słowa w Kodeksie drogowym. To jest naszym zdaniem podstawowy problem, którego wielu kierowców nie jest w stanie przetrawić. Skoro nie ma przepisów, to skąd wiadomo, jak się po rondzie poruszać?

To proste. Rondo to szczególny rodzaj skrzyżowania, ale szczególny w swojej konstrukcji. Obowiązują na nim takie same zasady jak na każdym innym skrzyżowaniu, więc nie było potrzeby tworzenia osobnych paragrafów. Dlatego przed każdym rondem ustawiony jest znak „ustąp pierwszeństwa” – w przeciwnym razie, pierwszeństwo mieliby wjeżdżający na rondo, zgodnie z zasadą prawej ręki, a to bardzo nieintuicyjne.

Na temat rond przeczytamy jedynie w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

Znak C-12 „ruch okrężny” oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.

Czy włączać lewy kierunkowskaz na rondzie?

Jak tak skromne informacje przekuć na wiedzę o tym, czy na rondzie należy włączać lewy kierunkowskaz? To proste. Po obwiedni ronda poruszamy się dookoła, ale nie zmieniamy kierunku jazdy. Dla wielu osób to nielogiczne, ale wystarczy wyobrazić sobie, że jedziemy po zakręcie, albo pokonujemy nawrót – skręcamy kierownicą i jedziemy w inną stronę, ale pozostajemy na swoim pasie ruchu, który przecież nie musi biec idealnie na wprost. Zaś pasy na rondzie wyznaczone są tak, że choć jeździmy dookoła, to pozostajemy na tym samym pasie ruchu.

Skoro nikt nie włącza kierunkowskazu na każdym łuku podążającym w lewo, nie włącza się go też na rondzie (chyba, że zmieniamy pas z prawego na lewy, ale to niemal nigdy się nie zdarza). Konstrukcja ronda sprawia, że zjechać z niego można tylko skręcając w prawo, więc tylko tego kierunkowskazu używamy.

Nie wystarczy mieć obowiązkowe wyposażenie w aucie. Mandat dostaniesz też za złe go przewożenie

Czy na rondzie można skręcić w lewo?

W tym miejscu prawdopodobnie nie jeden czytelnik zakrzyknął triumfalnie, że wcale nie mamy racji. Zapominamy bowiem o przepisie zgodnie z którym:

Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

Skoro zamierzamy na rondzie skręcić w lewo, to musimy włączyć wcześniej lewy kierunkowskaz, żeby ten manewr zasygnalizować. Osoby takie są oczywiście w błędzie. Na rondzie nie można skręcić w lewo. To co potocznie uważa się za skręt w lewo, to trzeci zjazd z ronda. Fakt, że przed wjechaniem na skrzyżowanie mamy go po lewej, niczego tu nie zmienia. Rondo może mieć cztery zjazdy, może mieć trzy, a może mieć i pięć. Niczego to nie zmienia. Na rondo wjeżdża się bez migacza, a sygnalizuje wyłącznie zjazd z ronda w prawo.

Dlaczego kierowcy włączają lewy kierunkowskaz na rondzie?

Niestety wielu kierowców nie rozumie tego, co napisaliśmy powyżej. Inni rozumieją, ale nadal uważają, że jest to gest w stronę innych kierujących. Zanim jeszcze wjadą na rondo, już dają innym sygnał, którym zjazdem zamierzają zjechać. Nie wiemy tylko co inni mają z taką wiedzą zrobić. Prawy kierunkowskaz na rondzie oznacza, że inny kierujący może na nie wjechać. Brak kierunkowskazu oznacza, że musi poczekać. Żadnej innej wiedzy nie potrzebuje.

Najdziwniejsze jest to, że wciąż nie brakuje kierowców, którzy tego nie rozumieją. Gorzej nawet. Lewe kierunkowskazy na rondach włączają często samochody nauki jazdy. Używania ich wymagają nawet niektórzy egzaminatorzy. Pewna egzaminatorka tak bardzo była przekonana co do słuszności takiej interpretacji przepisów, że przez trzy lata i przed trzema sądami próbowała udowodnić, że ma rację. Bezskutecznie.

Source: Czy należy włączać lewy kierunkowskaz na rondzie? Wyjaśnijmy to raz na zawsze

Czy można wyprzedzać prawym pasem wolniej jadący pojazd? Uważajcie na te rady ekspertów!

Spis treści

Przepisy ruchu drogowego powinny być jasne i oczywiste dla każdego kierowcy. Niestety ustawa Prawo o ruchu drogowym, jak każdy tego typu akt, napisana jest językiem prawniczym, a do jego pełnego zrozumienia potrzebne jest pewne doświadczenie oraz znajomość zawartych w nim definicji. Opierając się na potocznych interpretacjach i nazewnictwie, daleko nie zajdziemy.

Czy można wyprzedzać prawym pasem?

Na tym problemie złapali się nasi koledzy z portalu moto.pl, którzy opublikowali niedawno materiał „Ktoś jedzie wolno po lewym pasie. Można wyprzedzić prawym czy mandat?”. Jak łatwo się domyślić, chodzi o wyjaśnienie kwestii wyprzedzania innych uczestników ruchu prawym pasem. W leadzie do tekstu czytamy:

Blokowanie lewego pasa to specjalność polskich kierowców. Czy pojazd, który z małą prędkością jedzie lewą częścią jezdni, można wyprzedzić z prawej strony? Czasami tak, a czasami nie. Dużo zależy od konkretnej sytuacji drogowej.

Autor zauważa w tekście, że blokowanie lewego pasa przez wolno jadących kierowców to często spotykany problem polskich dróg (to prawda), ale przestrzega przed poganianiem takich maruderów długimi światłami, bo grozi za to od 300 do 500 zł mandatu oraz 5 punktów karnych. A czym można kogoś takiego wyprzedzić? Z tekstu dowiadujemy się, że można wyprzedzać inny pojazd z prawej strony, kiedy:

  • gdy droga ma wyznaczone co najmniej dwa pasy ruchu i jest to droga jednokierunkowa oznaczona znakiem D-3
  • gdy droga pozwala na jazdę w dwóch kierunkach, a do tego posiada co najmniej dwa pasy ruchu do jazdy w tym samym kierunku w obszarze zabudowanym i trzy poza nim

Kiedy zatem można skorzystać z wyprzedzenia z prawej strony wolniej jadącego pojazdu? Zdaniem moto.pl w mieście można robić to zawsze, ale poza terenem zabudowanym sprawy mają się następująco:

  • Na drogach krajowych z co najmniej dwoma pasami ruchu w jednym kierunku wyprzedzać z prawej zatem można. Powód? Tu jezdnie często są znakowane tablicą D-3 „droga jednokierunkowa”.
  • Problem pojawia się w przypadku dróg ekspresowych i autostrad. Tu wymagane są już co najmniej trzy pasy ruchu wyznaczone w danym kierunku jazdy. W przypadku tych tras bowiem drogowcy zamieniają znak D-3 na znak C-5 „nakaz jazdy prosto”. Tras tych nie dotyczy zatem wyjątek z drogą jednokierunkową.

Niestety nasi koledzy zupełnie nie mają tu racji.

Wyprzedzanie z prawej strony – przepisy

W czym leży problem w cytowanych fragmentach artykułu? Zasady w nim przedstawiane podawane są jako informacje zawarte w art. 24, ust. 10 Kodeksu drogowego, ale jego prawdziwe brzmienie jest inne. Zacytujmy:

Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i 7: 1) na jezdni jednokierunkowej; 2) na jezdni dwukierunkowej, jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.

Wspomniane warunki dotyczą na przykład zachowania szczególnej ostrożności albo zakazu wyprzedzania z prawej strony przed wzniesieniem. Nie ma tam nigdzie wzmianki o „drodze jednokierunkowej oznaczonej znakiem D-3”. Z jakiegoś powodu autor tekstu dopowiedział sobie to do brzmienia przepisów, a następnie wywiódł, że skoro droga ekspresowa oraz autostrada nie mają znaków „droga jednokierunkowa”, to wyprzedzanie na nich prawym pasem wymaga przynajmniej trzech pasów w każdą stronę. To błędne twierdzenie.

Źródłem problemu jest najprawdopodobniej to, że autor tekstu na moto.pl nie rozróżnia drogi od jezdni, a to poważny błąd. Wystarczyło cofnąć się do art. 2 Kodeksu drogowego, żeby dowiedzieć się, że:

Droga to wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, ruchu osób poruszających się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt.

Przepisy o wyprzedzaniu z prawej strony mówią o jezdni jednokierunkowej, a nie drodze. Jeśli droga składa się z jednej jezdni, to musi ona być jednokierunkowa lub mieć przynajmniej trzy pasy w każdym kierunku. Natomiast jeśli na drodze kierunki ruchu są od siebie oddzielone na przykład pasem zieleni i barierkami, to wtedy mamy do czynienia z dwoma jezdniami jednokierunkowymi. Na nich wystarczą po dwa pasy ruchu, aby wyprzedzić inny pojazd prawym pasem.

Kiedy nie można wyprzedzać z prawej strony?

Na koniec wyjaśnijmy jeszcze, kiedy wyprzedzanie z prawej strony jest zabronione:

  • na drodze bez wyznaczonych pasów ruchu
  • przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia
  • na zakręcie oznaczonym znakiem ostrzegawczym
  • na skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych i innych miejscach, gdzie wyprzedzanie jest zabronione

Wyjaśnienia wymaga szczególnie pierwszy podpunkt. Jeśli jedziemy droga na tyle szeroką, aby zmieściły się tam obok siebie dwa pojazdy dwuśladowe, a nie ma żadnego oznakowania wyznaczającego pasy ruchu, to uznaje się że one tam są. Prawo zna takie pojęcie jak niewyznaczone pasy ruchu, ale w takim przypadku nie wolno wyprzedzać z prawej strony.

Kolejne dwa podpunkty w mieście są rzadko spotykane, zaś ostatni dotyczy sytuacji, w których w ogóle nie wolno wyprzedzać, bez względu na wybrany przez nas pas ruchu.

Przeczytaj też: Uszczelka pod głowicą – objawy, przyczyny, koszty naprawy

Source: Czy można wyprzedzać prawym pasem wolniej jadący pojazd? Uważajcie na te rady ekspertów!

Nie wystarczy mieć obowiązkowe wyposażenie w aucie. Mandat dostaniesz też za złe go przewożenie

Spis treści

Co musi mieć samochód dopuszczony do ruchu w Polsce?

Wbrew pozorom ważny przegląd to za mało, żeby móc zgodnie z prawem jeździć po drogach publicznych, chociaż jest to element najważniejszy. Jednak art. 66 Kodeksu drogowego mówi jeszcze:

Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego (…) zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu.

Nie można więc mieć zasłoniętych lub zamarzniętych szyb, zakrytych świateł, tablicy rejestracyjnej itd. Trzeba też pamiętać o dodatkowych, obowiązkowych elementach.

Trójkąt ostrzegawczy w samochodzie – przepisy

Posiadanie trójkąta ostrzegawczego w Polsce  jest obowiązkowe w każdym samochodzie. Każde auto standardowo wyjeżdża z nim z salonu, więc nie trzeba się martwić kupowaniem go.

Teoretycznie nie trzeba. Zalecamy sprawdzenie, czy faktycznie trójkąt znajduje się w pojeździe i czy nie jest uszkodzony. Po drugie kierowca ma obowiązek znać lokalizację trójkąta ostrzegawczego. Jeśli tego nie zrobimy, możemy dostać mandat.

Jaką gaśnicę trzeba wozić w samochodzie?

Gaśnica to drugi i ostatni obowiązkowy element wyposażenia samochodów w Polsce. Powinna mieć ona minimum 1 kg środka gaśniczego (co jest ilością prowizoryczną, ale tylko takiej wymagają przepisy) oraz posiadać ważną legalizację. Gaśnica musi przechodzić przegląd w jednostce straży pożarnej, która potwierdza, że urządzenie nadal jest sprawne.

Afera wokół nowych radiowozów GITD. O tym, że przetarg na BMW jest podejrzany, pisaliśmy rok temu!

Podobnie jak w przypadku trójkąta, kierowca musi także znać lokalizację gaśnicy w swoim samochodzie. Nie może też przewozić jej byle gdzie. Zgodnie z przepisami, powinna znajdować się w łatwo dostępnym miejscu, aby można było szybko z niej skorzystać w awaryjnej sytuacji. Jeśli na przykład przewozicie ją w schowku pod podłogą bagażnika, a bagażnik zapełniony jest walizkami, policjant może was za to ukarać.

Ile wynosi mandat za brak obowiązkowego wyposażenia w samochodzie?

Wysokość mandatu za brak obowiązkowego wyposażenia w samochodzie zależy w dużej mierze od kontrolującego nas policjanta. Nie ma konkretnego mandatu za brak gaśnicy lub trójkąta w samochodzie, więc funkcjonariusz może korzystać z paragrafu na temat „wykroczenia przeciwko innym przepisom”. Przewiduje on karę do 3000 zł, więc teoretycznie możemy zapłacić bardzo wysoki mandat.

Czy wożenie apteczki jest obowiązkowe w Polsce?

Wbrew temu co sądzi wielu kierowców, apteczka nie jest elementem obowiązkowego wyposażenia samochodu w Polsce. Mimo to warto wozić ją ze sobą, aby w awaryjnej sytuacji móc pomóc sobie lub komuś. W skład apteczki samochodowej powinny wchodzić:

  • opaska uciskowa
  • ustnik do sztucznego oddychania
  • koc termoizolacyjny
  • chusta trójkątna
  • środek dezynfekujący
  • jałowe bandaże i plastry z opatrunkiem
  • rękawiczki ochronne

Zawartość apteczki powinno się co jakiś czas przeglądać i wymieniać przeterminowane elementy.

Source: Nie wystarczy mieć obowiązkowe wyposażenie w aucie. Mandat dostaniesz też za złe go przewożenie

Znak Stop oraz znak Ustąp pierwszeństwa – który jest ważniejszy? Który kierowca pojedzie pierwszy?

Spis treści

Znak B-20 „STOP” oraz A-7 „ustąp pierwszeństwa” – który jest ważniejszy i co dokładnie znaczą? Nie każdy kierowca to wie.

Co oznacza znak A-7 „ustąp pierwszeństwa”?

Ten znak zna chyba nawet każde dziecko. Żółty odwrócony trójkąt z czerwoną obwódką przekazuje następującą informację:

Znak A-7 „ustąp pierwszeństwa” ostrzega o skrzyżowaniu z drogą z pierwszeństwem. Znak A-7 znajdujący się w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został umieszczony.

Widząc ten znak wiemy, że powinniśmy zwolnić i dokładnie rozejrzeć się, czy nie nadjeżdża inny pojazd, który ma wobec nas pierwszeństwo. Dopiero wtedy możemy kontynuować jazdę.

Co oznacza znak B-20 „STOP”?

To że na widok znaku Stop mamy się zatrzymać to dobra odpowiedź, ale za mało wyczerpująca. Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, ma na jego temat do powiedzenia naprawdę dużo:

1. Znak B-20 „stop” oznacza:

– zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem;

– obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą.

2. Zatrzymanie powinno nastąpić w wyznaczonym w tym celu miejscu, a w razie jego braku – w takim miejscu, w którym kierujący może upewnić się, że nie utrudni ruchu na drodze z pierwszeństwem.

3. Znak B-20 umieszczony w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został ustawiony

Potężny wybuch samochodu podczas tankowania. Właścicielka trafiła do aresztu, ale za coś innego

Jasno z tego wynika, że znak STOP wymaga ustąpienia innym pierwszeństwo. Wymusza również na nas zatrzymanie, bez względu na sytuację drogową. Nawet jeśli droga wkoło jest pusta, musimy się zatrzymać.

Kto pojedzie pierwszy? Kierowca ze znakiem „ustąp pierwszeństwa” czy „stop”?

Przypomnijmy na początku, że znaki i sygnały drogowe mają swoją hierarchię. Wygląda ona następująco (od najważniejszego):

  • sygnały wydawane przez osobę kierującą ruchem
  • sygnalizacja świetlna
  • znaki drogowe
  • ogólne zasady ruchu drogowego

To jedna z tych zasad, którą trzeba mieć wrytą na pamięć. Kierowcy zwykle instynktownie właściwie dobierają ważniejszy sygnał, ale na drodze nie można kierować się intuicją, tylko przepisami ruchu drogowego.

Na tej liście nie ma, co bardzo ważne, rozróżnienia na znaki drogowe mniej lub bardziej ważne. Oznacza to, że wszystkie należy traktować równorzędnie. Dlatego ani znak „STOP”, ani „ustąp pierwszeństwa” nie jest ważniejszy. Kierowcy którzy mają je przed sobą, traktowani są na równi. Jak więc rozwiązać dylemat z grafiki, umieszczonej na górze tekstu? To proste. Skoro obaj kierowcy są w sytuacji równorzędnej względem siebie, zastosowanie mają przepisy ogólne. Zgodnie z nimi, należy przepuścić kierowcę po prawej stronie. Pierwsze pojedzie zatem auto żółte, a dopiero po nim czerwone.

Source: Znak Stop oraz znak Ustąp pierwszeństwa – który jest ważniejszy? Który kierowca pojedzie pierwszy?

Czarne skrzynki już śledzą kierowców. Co zapisują i czy policja ma do nich dostęp?

Spis treści

Które samochody są wyposażone w czarne skrzynki?

Zgodnie z prawem, czarne skrzynki spotkamy w autach już od 6 lipca 2022 roku. Wymóg nałożony przez Unię Europejską odnosi się do wszystkich nowo homologowanych pojazdów. Znajdziemy ją więc tylko w zupełnie nowych modelach lub takich, które niedawno zostały zmodernizowane.

Oznacza to, że teraz „martwić się” czarną skrzynką powinni tylko ci, którzy niedawno kupili samochód w salonie. Niedługo jednak auta takie zaczną pojawiać się też na rynku wtórnym.

Co zapisuje czarna skrzynka w samochodzie?

Czarna skrzynka przez cały czas monitoruje szereg parametrów związanych z bezpieczeństwem i prowadzeniem samochodu. Są to między innymi:

  • prędkość z jaką się poruszamy
  • położenie pedału przyspieszenia
  • położenie pedału hamulca
  • działanie ABS-u i ESP
  • skręt kierownicy (manewry)
  • przechył auta
  • ciśnienie w oponach
  • stopień otwarcia przepustnicy
  • prędkość wzdłużna i poprzeczna podczas wypadku
  • zapięcie pasów bezpieczeństwa
  • prędkość obrotowa silnika
  • stan poduszek powietrznych

Czy policja ma dostęp do danych z czarnej skrzynki?

Mówienie o urządzeniach rejestrujących to, co robimy w samochodzie, natychmiast kojarzy się z inwigilacją. Tym bardziej, że nowe auta są teraz coraz częściej na stałe połączone z internetem. Na szczęście takiego połączenia nie mają czarne skrzynki.

Potężny wybuch samochodu podczas tankowania. Właścicielka trafiła do aresztu, ale za coś innego

Nie mają także obszernej pamięci, do której może zaglądnąć policjant podczas kontroli, zainteresowany naszym ostatnim stylem jazdy. Trwały zapis następuje tylko w jednym momencie.

Jeśli wykryta zostanie kolizja lub wypadek, czarna skrzynka (zwana fachowo EDR, czyli „Event Data Recorder”) zapisuje dane z 5 sekund przed wypadkiem. Do takich informacji dotrzeć może na przykład biegły sądowy, co pomoże mu w ustaleniu faktycznego przebiegu wypadku. To, przynajmniej obecnie, to jedyna funkcja czarnych skrzynek w samochodach.

Czy przez czarną skrzynkę w samochodzie można dostać mandat?

Czy to co napisaliśmy powyżej oznacza, że za informacje zawarte w czarnej skrzynce, nie można dostać mandatu? Bynajmniej. Można dostać mandat przez czarną skrzynkę w samochodzie. Nie podczas zwykłej kontroli drogowej oczywiście. Ale jeśli dojdzie na przykład do kolizji, w której nie uda się uzgodnić wspólnej wersji co do przebiegu wydarzeń, sprawa trafi do sądu.

Tam biegły sądowy może już odwołać się do zapisu z czarnej skrzynki, która stanowić będzie twardy dowód. Jeśli okaże się, że w momencie zderzenia przekroczyliśmy prędkość, albo wbrew wcześniejszym zeznaniom wcale nie hamowaliśmy, aby uniknąć zderzenia, takie informacje z czarnej skrzynki mogą nas pogrążyć.

Source: Czarne skrzynki już śledzą kierowców. Co zapisują i czy policja ma do nich dostęp?

Rusza budowa nowego odcinka drogi S19, ale z kolejnymi jest problem

Spis treści

Budowa nowego odcinka drogi ekspresowej S19

Dwujezdniowa droga ekspresowa S19 pomiędzy Czarna Białostocką a węzłem Białystok Północ poprowadzona będzie w przybliżeniu śladem istniejącej DK19, ale już jako zupełnie nowa trasa. Długość odcinka to 12,34 km. Droga będzie przystosowana do przenoszenia obciążeń do 11,5 t/oś.

Na funkcjonującej obecnie obwodnicy Wasilkowa dobudowana zostanie druga jezdnia (po stronie południowej), a dotychczasowa zostanie przystosowana do parametrów drogi ekspresowej i dodatkowo będzie na niej wymieniona warstwa ścieralna. Konieczna będzie też przebudowa części węzła Białystok Północ na DK8.

Kiedy pojedziemy nowym fragmentem drogi S19?

Harmonogram zakłada, że wniosek o wydanie decyzji o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej (ZRID) wykonawca powinien złożyć pod koniec bieżącego roku, wydanie decyzji ZRID szacowane jest na III kwartał 2025 i po wydaniu decyzji ruszą prace. Oddanie drogi do ruchu planowane jest na koniec 2027 roku.

Wiedziałeś, że twoje auto ma ukrytą czerwoną linkę? To ostatnia deska ratunku

Co z pozostałymi planowanymi odcinkami S19?

Niestety realizacja pozostałych fragmentów S19 będzie musiała jeszcze poczekać. Oprócz wspomnianego odcinka, wyłoniono już wykonawców dwóch pozostałych fragmentów S19 na północ od Białegostoku. S19 Sokółka – Czarna Białostocka o długości 24,1 km (firma Stecol z ofertą 828,8 mln zł.) oraz Białystok Północ – Dobrzyniewo o długości 9,47 km (firma Unibep z ofertą 320,88 mln zł.) Oba rozstrzygnięcia, wskutek odwołań od wyroków Krajowej Izby Odwoławczej potwierdzających wybór GDDKiA, trafiły do sądu.

Przebieg drogi ekspresowej S19 w województwie podlaskim

Droga ekspresowa S19 w województwie podlaskim, rozpoczynająca się na granicy z Białorusią, będzie miała ponad 177 km długości Jej realizację podzielono na 15 krótszych odcinków (uwzględniając obwodnicę Bielska Podlaskiego):

  • Kuźnica – Sokółka, długość ok. 15,8 km (w tym 10,6 km S i 5,2 km dwujezdniowej GP), trwają prace budowlane;
  • Sokółka – Czarna Białostocka, ok. 24,1 km, po odwołaniu od wyroku KIO sprawa trafiła do sądu;
  • Czarna Białostocka – Białystok Północ, 12,34 km, podpisanie umowy z wykonawcą w systemie P&B;
  • Białystok Północ – Dobrzyniewo, ok. 9,47 km, po odwołaniu od wyroku KIO sprawa trafiła do sądu;
  • Dobrzyniewo – Białystok Zachód, ok. 10,2 km, w realizacji;
  • Białystok Zach. – Białystok Księżyno, ok. 16,6 km, nowa decyzja środowiskowa;
  • Białystok Księżyno – Białystok Południe, ok. 8 km S oraz ok. 13,8 km DK65, nowa decyzja środowiskowa;
  • Białystok Południe – Wojszki, ok.  11,2 km, nowa decyzja środowiskowa;
  • Wojszki – Deniski (most na Narwi z dojazdami) ok. 3,9 km, w przygotowaniu;
  • Deniski – Haćki, ok. 6,6 km, w realizacji
  • Haćki – Bielsk Podlaski Zachód, ok. 11,2 km, w realizacji, trwa budowa;
  • Bielsk Podlaski Zachód – Boćki, ok. 12,2 km, w realizacji, trwa budowa;
  • Boćki – Malewice, ok. 15,9 km, w realizacji, trwa budowa;
  • Malewice – Chlebczyn, ok. 25,1 km, w realizacji, trwa budowa 
  • Obwodnica Bielska Podlaskiego w ciągu DK66, ok. 2,8 km (GP), w realizacji

Source: Rusza budowa nowego odcinka drogi S19, ale z kolejnymi jest problem

Afera wokół nowych radiowozów GITD. O tym, że przetarg na BMW jest podejrzany, pisaliśmy rok temu!

Spis treści

Stare kierownictwo GITD na celowniku nowego

O poważnych zastrzeżeniach co do decyzji poprzedniego kierownictwa GITD poinformował na konferencji prasowej nowy Główny Inspektor Transportu Drogowego Artur Czapiewski. Chodzi o decyzje związane z przetargiem na nowe nieoznakowane radiowozy. Jak stwierdził nowy szef GITD:

W pierwszym postępowaniu 11 pojazdów niewspółmiernie drogich do realizowanych celów, a w drugim postępowaniu 22 pojazdy po zawyżonych cenach, z niedającą się wytłumaczyć decyzją o ich zakupie, w wyniku której wydano dodatkowe 2 mln 124 tys. zł. Mamy wszelkie podstawy podejrzewać, że w CANARD doszło do niegospodarności przy realizacji tych zamówień.

Mowa tu o zakupie w sumie 33 nieoznakowanych BMW 330i xDrive. Zastrzeżenia ma budzić proces wyłaniania najkorzystniejszej oferty, procedura odbioru oraz sama decyzja o zakupie tak mocnych i szybkich pojazdów. Wybrane modele stosowane są przez policję jako radiowozy pościgowe, ale GITD nie potrzebowała samochodów do tego celu. Jak więc stwierdza Czapiewski:

Wobec stwierdzonych nieprawidłowości, skierowałem dziś do prokuratury rejonowej w Warszawie zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa niecelowego wydatkowania środków publicznych oraz działanie na szkodę interesu publicznego na skutek decyzji i niewystarczającego nadzoru sprawowanego przez byłe kierownictwo GITD – w tym Głównego Inspektora.

Jakie radiowozy kupiła GITD?

Jak wspomnieliśmy, poprzednie kierownictwo Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, który zarządza systemem CANARD, zdecydowało się na BMW 330i xDrive. Pod maską tego modelu pracuje 2-litrowy silnik o mocy 245 KM, współpracujący z 8-biegową skrzynią automatyczną, przekazującą moc na wszystkie koła. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 5,7 s, a prędkość maksymalna jest ograniczona elektronicznie do 250 km/h. W momencie zakupu pojazdów, ich cena startowała od 237 500 zł.

Zwróciłeś uwagę na pasy DOP? Jest ich coraz więcej, ale skorzystają tylko wybrańcy

Po co GITD kupiła pościgowe radiowozy BMW?

Na to pytanie będzie próbowało odpowiedzieć nowe kierownictwo GITD wraz z prokuraturą. O tym, że wybór takiego a nie innego modelu i wersji budzi wątpliwości, pisaliśmy już w marcu 2023 roku. Zwróciliśmy wtedy uwagę, że chociaż są to samochody zwykle wykorzystywane jako pojazdy pościgowe, ich zadaniem było dowożenie funkcjonariuszy na miejsca kontroli prędkości przy użyciu mierników laserowych LTI 20/20 Trucam.

Rzeczniczka GITD Monika Niżnik tak tłumaczyła brak wideorejestratorów w zakupionych BMW:

Zdecydowano się na tego typu rozwiązanie, ponieważ nie ma dziś możliwości zakupu na polskim rynku wideorejestratora z ważną decyzją zatwierdzenia typu. CANARD, przy trwającej rozbudowie systemu oraz społecznych oczekiwaniach (red. wnioski dotyczące objęcia kontrolami kolejnych lokalizacji), nie może pozostać bez narzędzi kontrolnych, które umożliwią prowadzenie skutecznych kontroli prędkości oraz utrzymanie osiągniętych dotychczas pozytywnych wyników. Tym bardziej, że tzw. kontrole mobilne są prowadzone w miejscach niebezpiecznych, gdzie nie ma możliwości zastosowania stacjonarnych urządzeń rejestrujących. Jeżeli dopuszczone zostaną przez GUM urządzenia umożliwiające wykonanie dynamicznych pomiarów, pojazdy zostaną w nie doposażone.

Co jednak zastanawiające, na zdjęciach towarzyszących zgłoszeniu kwestii przetargu do prokuratury, obecna GITD dołączyła zdjęcie wnętrza jednego z zakupionych BMW i na nim widać, że auto ma wideorejestrator. Czyli zakup tak mocnych pojazdów okazał się zasadny, skoro mogą już pełnić funkcję samochodów pościgowych, podobnie jak BMW używane przez policję.


Source: Afera wokół nowych radiowozów GITD. O tym, że przetarg na BMW jest podejrzany, pisaliśmy rok temu!

Potężny wybuch samochodu podczas tankowania. Właścicielka trafiła do aresztu, ale za coś innego

Wybuch samochodu podczas tankowania gazu CNG

Nagranie pochodzi ze stacji paliw w Argentynie. Widzimy na nim, jak kierująca zatrzymała się, aby zatankować swojego starego Forda Focusa. Przy aucie kręci się kilka osób, mężczyzna będący prawdopodobnie pracownikiem stacji, zagląda pod maskę i sprawdza coś na życzenie właścicielki.

Nagle dochodzi do potężnej eksplozji, która rozrywa niemal cały samochód. Auto wygląda jakby ktoś w nim odpalił bombę. Jakimś cudem nie spowodowało to uszkodzenia dystrybutorów na stacji i jej pożaru. Ranny został mężczyzna oraz dziecko, ale oboje na szczęście niegroźnie.

Jak doszło do wybuchu CNG w samochodzie?

Trudno powiedzieć, jak dokładnie doszło do eksplozji podczas tankowania CNG, ale wszystko wskazuje na to, że zbiornik lub prowadzące do niego elementy instalacji były nieszczelne. Gaz musiał nagromadzić się w aucie, może pod pewnym ciśnieniem. Trudno też określić co mogło spowodować zapłon. Może od ciepła katalizatora? Podczas pracy potrafi on osiągać kilkaset stopni Celsjusza.

Ruszyłeś na zielonej strzałce, a ta właśnie zgasła. Grozi ci mandat czy nie?

Nie wybuch podczas tankowania sprowadził jednak na kobietę największe problemy. Okazało się, że samochodem przemycane były narkotyki. Szacuje się, że mogło być to nawet 20 kg kokainy, ale trudno było to oszacować po tym, jak samochód został rozerwany. Kierująca trafiła do aresztu pod zarzutem przemytu narkotyków.

Source: Potężny wybuch samochodu podczas tankowania. Właścicielka trafiła do aresztu, ale za coś innego

Wiedziałeś, że twoje auto ma ukrytą czerwoną linkę? To ostatnia deska ratunku

Spis treści

Czerwona linka w bagażniku. Do czego służy?

Pewnie nawet tego nie wiecie, że w bagażniku waszego samochodu znajduje się ukryta czerwona linka, która może was uratować w awaryjnej sytuacji. Pozwala ona na awaryjne otworzenie klapki wlewu paliwa.

Zwykle znajduje się ona gdzieś w zakamarku bagażnika, najczęściej pod jakąś klapką lub zaślepką. Jeśli mamy problem z niej znalezieniem, warto rzucić okiem do instrukcji obsługi.

Co jest powodem zacinania się klapki wlewu paliwa?

Przez lata producenci stosowali różne sposoby na zabezpieczenie wlewu paliwa. Starsze pojazdy miały w niej po prostu zamek, później klapka nie posiadała zamknięcia, a zamek stosowano w korku. Obecnie zwykle klapka zamykana jest za pomocą cięgła lub przycisku w kabinie.

Ruszyłeś na zielonej strzałce, a ta właśnie zgasła. Grozi ci mandat czy nie?

Takie rozwiązanie jest wygodne, ale może ulec awarii. Linka może zerwać lub naciągnąć się, elektryczny silniczek odmówić współpracy, albo ogólnie cały mechanizm poddać się ze starości i zabrudzenia.

Awaryjne otwieranie gniazda do ładowania samochodu elektrycznego

Teoretycznie podobne problemy mogą mieć kierowcy samochodów elektrycznych, w których gniazda do ładowania ukrywane są pod klapkami do złudzenia przypominającymi te od wlewu paliwa. Niektóre zamykane są wraz z centralnym zamkiem, inne zwalniane przyciskiem, a niektóre sterowane elektrycznie. W razie problemów, je także można otworzyć awaryjnie, ale umiejscowienie odpowiedniej linki czy przełącznika różni się w zależności od modelu i umiejscowienia gniazda ładowania. Najlepiej sprawdzić to w instrukcji obsługi lub zadzwonić do autoryzowanego serwisu.

Naprawa klapki wlewu paliwa – koszt

Koszt naprawy klapki wlewu paliwa może wyraźnie różnić się, zależnie od tego, co dokładnie się zepsuło, jaki system zastosowano w naszym samochodzie oraz co to za auto.

W przypadku typowych problemów z klapką i modelu którejś z popularnych marek, naprawa powinna kosztować około 100 zł.

Source: Wiedziałeś, że twoje auto ma ukrytą czerwoną linkę? To ostatnia deska ratunku

Zwróciłeś uwagę na pasy DOP? Jest ich coraz więcej, ale skorzystają tylko wybrańcy

Spis treści

Jakie pojazdy mogą jeździć po buspasach?

Główną rolą buspasów jest oczywiście sprawienie, żeby autobusy nie stały w korkach, tylko mogły kursować zgodnie z rozkładem. Ale nie tylko one ujęte są w przepisach:

§ 49. 1. Znaki:
1) D-11 „początek pasa ruchu dla autobusów”,
2) D-12 „pas ruchu dla autobusów”
oznaczają odpowiednio początek lub kontynuację pasa ruchu przeznaczonego tylko dla autobusów lub trolejbusów oraz innych pojazdów wykonujących odpłatny przewóz osób na regularnych liniach.

Ustawodawca pozwala więc korzystać z buspasów także innym przewoźnikom, nie tylko miejskim przedsiębiorcom. Do tego dochodzą także samochody elektryczne, co reguluje ustawa o elektromobilności:

Art. 148a. 1. Do dnia 1 stycznia 2026 r. dopuszcza się poruszanie się pojazdów elektrycznych, o których mowa w art. 2 pkt 12 ustawy z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych, oraz pojazdów napędzanych wodorem, o których mowa w art. 2 pkt 15 tej ustawy, po wyznaczonych przez zarządcę drogi pasach ruchu dla autobusów.

2. Zarządca drogi może uzależnić poruszanie się pojazdów elektrycznych po wyznaczonych pasach ruchu dla autobusów od liczby osób poruszających się tymi pojazdami.

Punkt drugi tego zapisu póki co jest martwy i żadne miasto nie korzysta z możliwości uzależniania wpuszczania na buspasy elektryków, zależnie od liczby podróżnych. Buspasami mogą poruszać się także służby ratunkowe.

Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Do czego służy pas DOP i kto może z niego korzystać?

Samorządy mają zresztą znacznie większe możliwości i kompetencje w zakresie dopuszczania kierujących do korzystania z buspasów. Pojawiają się wtedy dodatkowe oznaczenia ze skrótem „DOP” pochodzącym właśnie od słowa „dopuszczony”.

To o jakie pojazdy chodzi, powinno być wyszczególnione na dodatkowej tabliczce umieszczonej pod znakiem. Zwykle są to motocykle, taksówki oraz pojazdy przewożące niepełnosprawnych. Czasami aby móc skorzystać z buspasa, potrzebna jest tylko odpowiednia liczba pasażerów na pokładzie.

Korzystanie z buspasa na podstawie oznakowania DOP rodzi jednak ryzyko, że otrzymamy mandat. Lista pojazdów dopuszczonych do korzystania z buspasów może być różna nie tylko w każdym mieście ale na każdym odcinku drogi. Może więc okazać się, że jednym fragmentem jechaliśmy legalnie, ale drugim już nie.

Ile wynosi mandat za jazdę buspasem?

W drugim przypadku, musimy liczyć się z mandatem za nieuprawnione poruszanie się buspasem. Wraz ze wprowadzeniem nowego taryfikatora mandatów w styczniu 2022 roku, kara za takie wykroczenie nie uległa zmianie. Oznacza to, że grozi nam grzywna 100 zł oraz 1 punkt karny.

Source: Zwróciłeś uwagę na pasy DOP? Jest ich coraz więcej, ale skorzystają tylko wybrańcy

Ruszyłeś na zielonej strzałce, a ta właśnie zgasła. Grozi ci mandat czy nie?

Jak prawidłowo przejeżdżać na zielonej strzałce?

Zielona strzałka to dodatkowy segment sygnalizatora S-2, która pozwala na warunkowy skręt, najczęściej w prawo. To duże ułatwienie dla kierowców, upłynniające ruch, ale wymagające przestrzegania przez nich konkretnych zasad. Przypomnijmy:

Nadawany przez sygnalizator S-2 sygnał czerwony wraz z sygnałem w kształcie zielonej strzałki oznacza, że dozwolone jest skręcanie w kierunku wskazanym strzałką w najbliższą jezdnię na skrzyżowaniu. Skręcanie jest dozwolone pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom.

To wie większość kierowców, tylko mało który ma ochotę o tym pamiętać. Należy najpierw zatrzymać się przed sygnalizatorem (nawet gdy jest zupełnie pusto), ponieważ świeci się czerwone światło. Dopiero wtedy można ewentualnie ruszyć dalej.

Jaki mandat za niezatrzymanie się na zielonej strzałce?

Na szczęście dla większości polskich kierowców, przejechanie na zielonej strzałce bez zatrzymania, traktowane jest zupełnie inaczej, niż przejazd na czerwonym świetle. Mandat taki wynosi tylko 100 zł, ale do konta kierującego przypisanych jest też 6 punktów karnych.

Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Czy dostanę mandat, jeśli ruszyłem, a strzałka właśnie zgasła?

Jak teraz rozwiązać zagadkę z tytułu tekstu? Przyjmujemy scenariusz, że zatrzymaliście się przed sygnalizatorem, bo przestrzegacie przepisów. W tym momencie pojawili się piesi, więc oczywiście ich przepuszczacie. Droga robi się wolna, strzałka nadal się świeci, więc ruszacie. W momencie gdy mijacie sygnalizator strzałka znika, a na sygnalizatorze jest tylko czerwony sygnał.

Co w takiej sytuacji? Jeśli wjeżdżaliście za sygnalizator, gdy strzałka zgasła, policja może to potraktować jako przejazd na czerwonym świetle. Oznacza to 500 zł mandatu i aż 15 punktów karnych.

Jak bronić się przed mandatem na zielonej strzałce?

Jeśli zatrzyma was policja i zarzuci opisaną powyżej sytuację, to nie macie właściwie możliwości obrony. Wasze zdanie, że jak ruszaliście to strzałka była, jest tylko obroną obwinionego, który może kłamać. Zdanie policjanta to bezstronna ocena funkcjonariusza i każdy są jemu przyzna rację.

Jedyna nadzieja w tym, że macie wideorejestrator i na nagraniu widać, że w momencie mijania go, strzałka cały czas była wyświetlana. Jeśli później zgasła, wy już nie mogliście tego wiedzieć i nie można was za to winić. Uczciwy policjant nie wystawi za coś takiego mandatu.

Source: Ruszyłeś na zielonej strzałce, a ta właśnie zgasła. Grozi ci mandat czy nie?

Chciał wymienić baterię w elektryku po gwarancji. Dostał fakturę na 290 tys. zł

Ile kosztuje wymiana baterii w samochodzie elektrycznym?

Dokładnie taki scenariusz przedstawili właściciele BMW i3 w serwisie Reddit, gdzie zaczęli dzielić się swoimi doświadczeniami. Przykładowo jeden z nich posiada egzemplarz, który pokonał (w przeliczeniu) około 130 tys. km. Jego bateria pozwalała mu na przejechanie około 90 km przy pełnym naładowaniu. Przyznacie, że niezbyt wiele. Udał się więc do dilera z prośbą o rozwiązanie tego problemu.

Rozwiązanie było tylko jedno – wymiana baterii. Kierowca miał akurat tyle szczęścia, że akumulator miał jeszcze gwarancję. Pozostało jej dokładnie 6 dni. Mimo to serwis uznał, że zmiana baterii klientowi się należy, co normalnie kosztowałoby go w przeliczeniu około 133 tys. zł. Sądzicie, że to dużo?

Ile kosztuje jazda elektrykiem? Nie jest tak, jak się wszystkim wydaje

W rozmowach pojawił się też wątek innego kierowcy, który nie miał tyle szczęścia. Wymiana baterii w jego aucie już nie była objęta gwarancją, zaś rachunek jaki przedstawił z serwisu BMW w Seattle, opiewał na kwotę ponad 71 tys. dolarów, czyli około 290 tys. zł.

Is this correct?
byu/xplorng77 inBMWi3

Co można kupić zamiast baterii do auta elektrycznego?

Kwoty podawane przez użytkowników Reddita są kosmiczne, ale w przypadku samochodów elektrycznych naprawdę trudno czasami przewidzieć, ile zapłacimy za wymianę baterii w danym modelu. W przypadku aut używanych często zdarza się, że nowe akumulatory są więcej warte niż całe auto. Przypomnijmy na przykład przypadek właściciela Jaguara I-Pace, który uszkodził obudowę baterii. Sama wymiana tej obudowy (a nie akumulatora) została wyceniona na 150 tys. zł.

Często prościej jest po prostu kupić inne auto. Właściciel feralnego BMW i3 za cenę wymiany akumulatora mógłby kupić sobie nowe BMW iX1 (220 tys. zł) a nawet i4 (259 tys. zł). Mógłby też zainteresować się kupnem podobnego do swojego egzemplarza i3. Za cenę baterii mógłby kupić siedem takich aut.

Source: Chciał wymienić baterię w elektryku po gwarancji. Dostał fakturę na 290 tys. zł

Dwa razy użyjesz telefonu w aucie i tracisz prawo jazdy. A kiedy telefon jest w uchwycie?

Spis treści

Używanie telefonu w samochodzie – co mówią przepisy?

Każdy chyba wie, że za kierownicą nie powinien korzystać z telefonu. A jeśli zamierza gdzieś dzwonić, to może to robić wyłącznie korzystając z zestawu głośnomówiącego. Wprost mówią o tym przepisy Kodeksu drogowego:

Kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku.

https://www.motocaina.pl/artykul/autostrada-a2-a4-bezplatne-koncesja-termin-471849.htmlTen przepis zawiera również informację, o której mało kto wie. Zabronione jest nie tylko trzymanie telefonu, ale również mikrofonu. Jeśli podłączyliście do telefonu przewodowe słuchawki z mikrofonem i trzymacie w ręce mikrofon, aby rozmówca lepiej was słyszał, to również narażacie się na mandat.

Ile wynosi mandat za korzystanie z telefonu podczas jazdy?

Obecny taryfikator mandatów bardzo surowo karze kierujących, którzy nie stosują się do zakazu używania telefonów. Mandat 500 zł może nie jest aż taki dotkliwy, ale za takie wykroczenie dostajecie także 12 punktów karnych. Limit wynosi obecnie 24, więc wystarczą dwie sytuacje, w których zostaniecie złapani na korzystaniu z telefonu i jesteście na granicy utraty prawa jazdy. Jeden dodatkowy punkt i po sprawie.

Czy kolumnę wojskową można wyprzedzić? Patrz na chorągiewki

Czy można korzystać w czasie jazdy z telefonu w uchwycie?

Spójrzmy jeszcze raz na cytowane wcześniej przepisy. Mówią one o zakazie korzystania z telefonu podczas jazdy, jeśli wymaga to trzymania go w ręku. Gdy zatem telefon macie zamocowany w uchwycie, możecie swobodnie z niego korzystać.

To logiczne, ponieważ wtedy używanie smartfona nie różni się niczym od używania dotykowego ekranu w samochodzie. Możecie więc ustawiać nawigację czy wybierać do kogoś numer. Zalecamy jednak ostrożność, bo telefon może znacznie bardziej rozpraszać, szczególnie gdy ktoś do nas napisze na komunikatorze. Jeżeli odpowiedź nie może zaczekać, korzystajmy z opcji dyktowania wiadomości.

Czy można korzystać z telefonu w korku?

Przepisy mówią o zakazie korzystania z telefonu „podczas jazdy”, co sugeruje, że gdy nie jedziemy, sięgnięcie po smartfona jest dozwolone. To niestety pułapka. Jeżeli stoimy na światłach lub w korku, to nasz pojazd nadal uczestniczy w ruchu. Jest to więc zatrzymanie, a nie postój i za to też można dostać mandat. Policja sprawdza to czasami przy użyciu dronów.

Dopiero gdy zatrzymamy się na jakimś parkingu, możemy mówić o postoju i wtedy dozwolone jest sięgnięcie po telefon.

Source: Dwa razy użyjesz telefonu w aucie i tracisz prawo jazdy. A kiedy telefon jest w uchwycie?

Ile kosztuje jazda zimą bez skrobaczki? Pewien kierowca zapłacił 15 tys. zł!

15 tys. zł grzywny za oblodzoną szybę

Gdzie służby wystawiają tak ogromne mandaty? Na szczęście nie w Polsce. Historia o jakiej mowa rozegrała się w Szwecji, gdzie policja zatrzymała 62-latka kierującego nieodpowiednio przygotowanym samochodem. Szyba przednia oraz boczne pokryte były lodem oraz śniegiem, co bardzo utrudniało mu widoczność.

Co wolno władzy, to nie tobie obywatelu kierowco? Tym razem pirat w radiowozie srogo się przeliczył

Według lokalnych mediów, kierowca poruszał się boczną drogą, a szyby próbował oczyścić przy pomocy… tabakiery. Najwyraźniej nie zabrał ze sobą skrobaczki do szyb, ale starał się jakoś ten problem rozwiązać.

Szwedzki wymiar sprawiedliwości nie miał jednak dla niego litości. Zamiast mandatu, policjanci skierowali jego sprawę do sądu. Ten z kolei ukarał kierowcę grzywną w wysokości 40 stawek dziennych, które wynoszą 1000 koron. W przeliczeniu na złotówki daje to ponad 15 tys. zł! Tak wysoka kwota wynika z tego, że kary w Szwecji obliczane są na podstawie dochodów skazanego.

Ile wynosi mandat za jazdę nieodśnieżonym samochodem?

Polskie przepisy i taryfikator mandatów są tutaj o wiele łaskawsze, chociaż i u nas można teoretycznie otrzymać bardzo wysoki mandat za nieodśnieżony pojazd. Przykładowo:

  • za nieodśnieżone światła mandat wynosi 300 zł i 8 punktów karnych
  • za niewidoczne tablice rejestracyjne mandat to 500 zł i 8 punków karnych

Z kolei cały nieodśnieżony samochód, podpada pod istotny paragraf Kodeksu drogowego:

Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu.

Kierowca który nie dopełni tego obowiązku, może być ukarany mandatem do 3000 zł.

Source: Ile kosztuje jazda zimą bez skrobaczki? Pewien kierowca zapłacił 15 tys. zł!

Uważaj na żółte znaki z czołgami przy drogach. To ważna informacja

Co oznaczają okrągłe żółte znaki z czołgiem i strzałkami?

Znaki o których mówimy, są trudne do rozszyfrowania dla zwykłych kierowców. Ustawiane są zwykle w pobliżu miejsc, gdzie często prowadzone są ćwiczenia wojskowe, a więc poligonów lub jednostek wojskowych. Znaki ustawiane są na trasach przejazdów i stanowią ważne informacje dla mundurowych kierowców.

Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Charakterystycznych żółtych znaków jest siedem i mają one oznaczenia od W-1 do W-7. Ustawia się je przed tunelami oraz mostami, a informacje na nich zawarte dotyczą takich rzeczy, jak szerokość i wysokość tunelu czy nośność mostu. Ich dokładne znaczenie to:

  • W-1: klasa obciążenia mostu o ruchu jednokierunkowym
  • W-2: klasa obciążenia mostu o ruchu dwukierunkowym
  • W-3: klasa obciążenia mostu o ruchu jednokierunkowym dla pojazdów kołowych i gąsienicowych
  • W-4: klasa obciążenia mostu o ruchu dwukierunkowym dla pojazdów kołowych
  • W-5: klasa obciążenia mostu o ruchu dwukierunkowym dla pojazdów gąsienicowych
  • W-6: szerokość mostu lub środka przeprawowego
  • W-7: wysokość skrajni pionowej na moście lub w tunelu

Kto musi stosować się do żółtych znaków z czołgiem?

Co do zasady znaki te dotyczą tylko kierowców, prowadzących pojazdy wojskowe. Zwykli kierujący nie muszą się nimi przejmować. Teoretycznie. W praktyce rozsądny kierowca zwraca uwagę na te oznaczenia, ponieważ stanowią one jasny sygnał, że może natknąć się w pobliżu na kolumnę wojskową. Dobrze wtedy zachować dodatkową ostrożność.

Source: Uważaj na żółte znaki z czołgami przy drogach. To ważna informacja

Autostrady A2 i A4 będą bezpłatne i wiemy od kiedy! Ale mamy też złą wiadomość

Kiedy autostrady w Polsce będą bezpłatne?

Problemem płatnych i coraz droższych autostrad w Polsce zainteresowała się Polska Agencja Prasowa. Wystosowała ona zapytanie do Ministerstwa Infrastruktury o to, czy i kiedy autostrady A4 oraz A2 będą bezpłatne. Ministerstwo planuje taką zmianę, ale zamierza przyjąć bierną postawę.

Jak wyjaśnił rzecznik prasowy resortu infrastruktury Rafał Jaśkowiak:

W marcu 2027 r. wygaśnie umowa koncesyjna dotycząca A4 Katowice – Kraków. Ministerstwo Infrastruktury nie przewiduje zawierania kolejnej umowy na eksploatację tego odcinka autostrady oraz nie zakłada odpłatności za przejazd pojazdów osobowych oraz motocykli tym odcinkiem.

Odpowiedź na temat płatności za autostradę A2 była analogiczna:

Umowy koncesyjne dotyczące A2 Świecko – Nowy Tomyśl – Konin wygasną w 2037 r. Po wygaśnięciu tych umów również nie przewiduje się zawierania kolejnych na eksploatację oraz nie zakłada się odpłatności przejazdu pojazdów osobowych oraz motocykli tymi odcinkami. Odcinki zarządzane obecnie przez koncesjonariuszy po wygaśnięciu umów przejdą w zarząd Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Na bezpłatne autostrady w Polsce sporo poczekamy

Pierwotne plany zakładały, że wszystkie odcinki polskich autostrad będą płatne. Na wszystkich nich miał zostać aktywowany system e-Toll. Przy okazji jego uruchomienia 1 grudnia 2021 ostrzegaliśmy, że GDDKiA informuje na swojej stronie, że: „Zgodnie z obowiązującym prawem, wszystkie autostrady w Polsce będą płatne”.

Systemu e-Toll nie uniknie nikt? Wszystkie polskie autostrady będą płatne!

To zmieniło się za sprawą wyborczych obietnic PiS, które zniosło opłaty na odcinkach:

  • autostrady A2 od Konina do Strykowa
  • autostrady A4 od Wrocławia do Sośnicy

Poprzedni rząd zapowiadał też skrócenie koncesji na pozostałe autostrady i uczynienie ich bezpłatnymi. Obecna ekipa też obiecuje, że nie powrócą opłaty na państwowe odcinki autostrad, ale nie zamierza tego procesu przyspieszać. Na ostatnią bezpłatną autostradę w Polsce będziemy musieli czekać 13 lat.

Source: Autostrady A2 i A4 będą bezpłatne i wiemy od kiedy! Ale mamy też złą wiadomość

Czy kolumnę wojskową można wyprzedzić? Patrz na chorągiewki

Spis treści

Ćwiczenia NATO Steadfast Defender-24 w Polsce

Wojska NATO już rozpoczęły ćwiczenia w ramach Steadfast Defender-24, które, jak podkreślają dowódcy, nie są wymierzone przeciwko żadnemu państwu. Polska część tych manewrów ma nazwę Dragon-24 i rozpoczęła się 12 lutego. Kierowcy muszą przygotować się więc na widok kolumn pojazdów wojskowych i pamiętać o tym, aby ich nie fotografować ani tym bardziej nie publikować takich zdjęć lub zdradzać miejsce i czas spotkania wojsk. Spotkać je będzie można na naszych drogach do maja.

Co to jest kolumna wojskowa?

Przejazdy wojsk mogą powodować utrudnienia, ponieważ zwykle podróżują one całymi kolumnami. Warto wiedzieć, że aby można było mówić o kolumnie wojskowej, pierwszy i ostatni pojazd muszą mieć specjalne tablice w kolorze pomarańczowym. Ponadto wyposażone są w niebieskie chorągiewki po stronie kierowcy, zaś ostatni pojazd w kolumnie ma chorągiewkę zieloną. W kolumnie może podróżować do 20 pojazdów.

Czy kolumna wojskowa jest uprzywilejowana?

Chociaż pojazdy wojskowe budzą respekt na drodze, muszą one przestrzegać wszystkich przepisów ruchu drogowego. Uprzywilejowane są zwykle tylko wtedy, gdy mają eskortę policji. Wtedy na początku i na końcu kolumny porusza się radiowóz, mający włączone nie tylko niebieskie, ale też czerwone sygnały.

Czy można wyprzedzać kolumnę wojskową?

Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Żadne przepisy nie zabraniają wyprzedzania pojazdów wojskowych – traktowane są tak samo jak cywilne. Jeśli nie mają żadnych dodatkowych oznaczeń, możecie swobodnie je wyprzedzać.

Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Co innego gdy mają wspomniane tabliczki oraz chorągiewki. Jeśli jest to kolumna, to nadal można ją wyprzedzać, ale pod warunkiem, że zrobimy to w ramach jednego manewru. Prawo zabrania wjeżdżania między pojazdy w kolumnie. Jeśli spotkacie ją na drodze jednopasmowej, to taki manewr może okazać się niemożliwy do wykonania. Pamiętajcie, że nie możecie podczas wyprzedzania przekraczać prędkości.

Jeśli natomiast kolumna jest uprzywilejowana, to wyprzedzanie jej jest tylko możliwe w terenie niezabudowanym, z zachowaniem wszystkich wcześniejszych zasad.

Source: Czy kolumnę wojskową można wyprzedzić? Patrz na chorągiewki

Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Spis treści

O co chodzi w zasadzie kąta prostego?

Przepisy oficjalnie nie nazywają tego zasadą kąta prostego, ale takie określenie dobrze oddaje, o co chodzi. A chodzi o przejazdy kolejowe i umieszczone przed nimi zapory. Kierowcy co do zasady wiedzą (chociaż niestety nie wszyscy), że gdy zapory opadają, nie można wjeżdżać na przejazd. Ale co w sytuacji, gdy się podnoszą? Wyjaśnia to art. 28, ust. 3, pkt. 1:

Kierującemu pojazdem zabrania się objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone.

Wynika z tego prosty wniosek i prosta zasada. Jeśli zapory nie są ustawione pionowo pod kątem prostym, nie wolno za nie wjeżdżać.

Ile wynosi mandat na przejeździe kolejowym w 2024 roku?

Nie musimy chyba tłumaczyć, jak skrajnie niebezpieczne jest wjeżdżanie na przejazd kolejowy, kiedy zbliża się pociąg. Oprócz zakazu wjazdu za zapory, które podnoszą się lub upuszczają, prawo zakazuje:

  • wjeżdżania za sygnalizator wyświetlający czerwone światło
  • wjeżdżania na przejazd, jeżeli po drugiej stronie przejazdu nie ma miejsca do kontynuowania jazdy
  • wyprzedzania pojazdu na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim
  • omijania pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przez przejazd, jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu

Łamanie takich przepisów, jak wjeżdżanie na czerwonym świetle na przejazd kolejowy lub ruszenie zanim zapory się w pełni podniosą, oznacza karę w wysokości 2000 zł oraz 15 punktów karnych. Dużo? Pamiętajcie, że te przewiny objęte są zasadą recydywy, więc taka grzywna to i tak taryfa ulgowa. Drugi taki występek w ciągu kolejnych dwóch lat oznacza 4000 zł mandatu oraz kolejne 15 punktów karnych, co jest równoznaczne z utratą prawa jazdy.

Czy można tankować paliwo E10 do samochodów z LPG? Lepiej zachować ostrożność

Szansa otrzymania mandatu na przejeździe kolejowym jest bardzo duża

Patrole policji zwykle nie stoją przy przejazdach kolejowych, chociaż może gdyby stały, dyscyplinowałyby kierowców. Zdarzają się czasem policyjne akcje, kiedy funkcjonariusze monitują otoczenie przejazdów korzystając z drona.

Z kolei PKP obejmuje coraz większą liczbę przejazdów kolejowych monitoringiem i zgłasza policji zarejestrowane wykroczenia. Nie ma się co dziwić, ponieważ nieprzestrzeganie przepisów takim miejscu, to przepis na tragedię.

Source: Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Czy można wyprzedzić traktor na ciągłej linii? Czasem dostaniesz dwa mandaty, czasem zero

Spis treści

Czy traktor to pojazd wolnobieżny?

Rozprawmy się najpierw z paroma definicjami. Czym jest w ogóle pojazd wolnobieżny? Zgodnie z przepisami to taki pojazd, którego konstrukcja nie pozwala na przekroczenie prędkości 25 km/h. Do tej kategorii zaliczają się pojazdy używane w budownictwie, rolnictwie oraz leśnictwie.

Ciągnik rolniczy, wbrew intuicji, nie załapuje się do tej definicji. Prawo o ruchu drogowym określa go w sposób następujący:

Pojazd silnikowy, którego konstrukcja umożliwia rozwijanie prędkości nie mniejszej niż 6 km/h, skonstruowany do używania łącznie ze sprzętem do prac rolnych, leśnych lub ogrodniczych; ciągnik taki może być również przystosowany do ciągnięcia przyczep oraz do prac ziemnych.

Czy można wyprzedzić inny pojazd na linii ciągłej?

Odpowiedź na takie pytanie jest jak najbardziej twierdząca. Można wyprzedzać innych uczestników ruchu na ciągłej linii. Jak to możliwe? Ciągła linia to nie zakaz wyprzedzania – zabrania ona tylko przekraczania jej.

Co wolno władzy, to nie tobie obywatelu kierowco? Tym razem pirat w radiowozie srogo się przeliczył

Jeśli więc wyprzedzimy kogoś tak, żeby na linię nie najeżdżać, to taki manewr jest dozwolony.

Czy można wyprzedzić traktor na ciągłej linii?

Prawidłową odpowiedzią jest „to zależy”. Jeśli jadący przed nami traktor zjedzie do prawej krawędzi, na pobocze i zrobi na tyle miejsca, żebyśmy nie musieli najeżdżać na ciągłą linię, to możemy go wyprzedzić. W takim miejscu nie może jednak być znaku B-25 „zakaz wyprzedzania”.

Druga ewentualność jest taka, że traktor zatrzyma się. Gdy to zrobi możemy ominąć go pomimo ciągłej linii, zachowując przy tym szczególną ostrożność.

Ile wynosi mandat za wyprzedzanie na ciągłej linii?

Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, mandat za najechanie na ciągłą linię to 200 zł oraz 5 punktów karnych.

Jeśli w danym miejscu jest także znak „zakaz wyprzedzania”, to dodatkowo grozi nam 1000 zł mandatu i 15 punktów karnych.

Source: Czy można wyprzedzić traktor na ciągłej linii? Czasem dostaniesz dwa mandaty, czasem zero

Co wolno władzy, to nie tobie obywatelu kierowco? Tym razem pirat w radiowozie srogo się przeliczył

Policjant wyprzedzał na przejściu dla pieszych

Do sieci trafił filmik autorstwa kierowcy, który był światkiem bulwersującej sytuacji. Oto na prostej i pustej drodze, gdzie nie było żadnych zakazów wyprzedzania, wyprzedził go oznakowany radiowóz. Z całej długiej drogi, gdzie było to dozwolone, funkcjonariusz wybrał akurat miejsce, gdzie znajdowało się przejście dla pieszych.

Czy można dostać mandat za parkowanie tyłem do budynku? Co o zakazie mówią przepisy?

Całe szczęście przejście było puste, podobnie jak jego okolica. Policjant nikogo więc nie potrącił, ani nie groziło, że kogoś potrąci. Mimo to doszło do bardzo poważnego wykroczenia.

Czy policjanci wystawiają mandaty innym policjantom?

Jak myślicie, jakie konsekwencje poniósł kierowca oznakowanego radiowozu, widoczny na nagraniu? Upomnienie? Rozmowę z komendantem, na której usłyszał „nigdy więcej tak nie róbcie, posterunkowy”? Otóż nie.

Komenda Miejska Policji w Płocku poinformowała, że po pojawieniu się nagrania ze zdarzenia w sieci, rozpoczęto ustalanie sprawcy wykroczenia. Szybko okazało się, że był to funkcjonariusz policji z Komisariatu Policji w Gąbinie. Został on ukarany mandatem na 1500 zł i 15 punktami karnymi. A to nie koniec:

Ponadto funkcjonariusz musi liczyć się z konsekwencjami dyscyplinarnymi, ponieważ Komendant Miejski Policji w Płocku wszczął w tej sprawie czynności wyjaśniające.

Widać czasy się zmieniają i policjanci podchodzą do swoich kolegów równie surowo, co do zwykły obywateli. A nawet bardziej surowo, bo jak sami stwierdzili w komunikacie:

Niech ta sytuacja będzie przypomnieniem i przestrogą dla kierowców, że wszyscy jesteśmy równi wobec prawa, a za popełnione przewinienia każdy użytkownik dróg musi liczyć się z konsekwencjami, przy czym odpowiedzialność funkcjonariuszy policji jest w takich sytuacjach podwójna.

Source: Co wolno władzy, to nie tobie obywatelu kierowco? Tym razem pirat w radiowozie srogo się przeliczył

Większość kierowców na drodze ma ten problem. Najlepiej rozwiązuje go ten przycisk

Spis treści

Co zrobić, żeby inne samochody mnie nie oślepiały?

Szybko zapadający zimą zmrok to żadne odkrycie, ale ciemność to nie jedyny wróg kierowcy. „Wrogami” są także inni kierujący, a dokładnie światła ich samochodów. Każdy próbuje jakoś rozświetlić mrok, często przeszkadzając w tym innym.

Teoretycznie problem oślepiania powinny rozwiązać odpowiednio ustawione światła. Odpowiednio, czyli skontrolowane przez diagnostę, a także właściwie ustawione przez kierującego na wysokość, co regulujemy zwykle za pomocą pokrętła. Uwaga – światła z automatyczną regulacją wysokości, także trzeba okresowo sprawdzać i w razie potrzeby kalibrować.

Oślepianie innych powoduje także nieumiejętne korzystanie ze świateł drogowych (długich), ale może powodować je także ukształtowanie terenu. Spotykając inny pojazd na wzniesieniu, możemy być przez chwilę oślepieni przez jego reflektory.

Czy można dostać mandat za parkowanie tyłem do budynku? Co o zakazie mówią przepisy?

Co to jest lusterko fotochromatyczne?

Osobny problem stanowią światła samochodów, które jadą za nami. Wcale nie muszą być źle ustawione i świecić bezpośrednio w nasze lusterka, żeby rozpraszały i przeszkadzały. Jest to szczególnie uciążliwe na nieoświetlonych fragmentach dróg.

Doskonałym rozwiązaniem w takich sytuacjach jest lusterko fotochromatyczne. Posiada ono w czujnik światła i jeśli wykryje on takie właśnie punktowe oślepianie, przyciemni powierzchnię lustra. Aby jednak działało, musimy wcisnąć przycisk znajdujący się na nim. Nie zawsze przecież możemy uważać, że jest nam ono potrzebne.

Do czego służy języczek pod lusterkiem?

Obecnie lusterka fotochromatyczne nie są żadnym luksusem, ale kiedyś spotykało się je tylko w droższych samochodach, albo wymagały one dopłaty, na którą mało kto się decydował. Standardowym znanym od dekad rozwiązaniem są  lusterka z umieszczoną pod nimi dźwigienką, zwaną też języczkiem. Przestawienie powoduje zmianę kąta ustawienia lustra, pod którym znajduje się tryb nocny. Lustro jest wtedy przyciemnione i światła pojazdów z tyłu nas nie będą oślepiały.

Source: Większość kierowców na drodze ma ten problem. Najlepiej rozwiązuje go ten przycisk

Wycieraczki zostawiają smugi i piszczą? Zanim je wymienisz, sprawdź te sztuczki

Spis treści

Jakie są objawy zużytych wycieraczek?

Wycieraczki w dobrym stanie powinny pracować w sposób dla nas niemal niezauważalny. Płynnie, cicho i dokładnie oczyszczać szybę. Problem pojawia się kiedy wycieraczki:

  • zostawiają smugi
  • pozostawiają niewytarte miejsca
  • piszczą i skrzypią, chociaż szyba jest mokra
  • szarpią podczas wycierania mokrej szyby

Taka praca wycieraczek potrafi irytować, ale co najważniejsze, pogarsza nasze bezpieczeństwo. Niedokładnie oczyszczona szyba zmniejsza widoczność i sprawia, że możemy z opóźnieniem zauważyć potencjalne zagrożenie. Ale nie musimy natychmiast kupować nowego kompletu.

Co zrobić, żeby poprawić pracę wycieraczek?

Gdy stwierdzimy problemy z pracą wycieraczek, najpierw powinniśmy sprawdzić ich stan. Należy zwrócić uwagę na dwie rzeczy:

  • czy wycieraczki nie są zabrudzone
  • czy ramiona wycieraczek nie są wygięte

Pierwszy objaw ma miejsce, kiedy zanieczyszczenia przylegają do pióra wycieraczki i zakłócają ich pracę. Może to także prowadzić do porysowania szyby. W czasie mrozów natomiast często lód przymarza do wycieraczek i trzeba go rozkruszyć, żeby działały prawidłowo.

Aż 80 zł za godzinę parkowania! Mieszkańcy zagłosowali

Inna ewentualność to sytuacja, w której ramię nie jest ustawione pod kątem prostym w stosunku do szyby. Wycieraczka przylega wtedy do szyby pod niewłaściwym kątem, przez co może na przykład podczas ruchu do góry wycierać prawidłowo, ale jej pióro nie może wygiąć się w drugą stronę podczas ruchu w dół. Wycieranie przebiega wtedy „pod włos”, co jest mocno irytujące i nieefektywne. W takim przypadku trzeba zdjąć wycieraczki i przyłożyć ich ramiona do szyby. Jeśli okaże się, że ich końcówki nie przylegają prawidłowo, trzeba z wyczuciem wygiąć wycieraczkę (używając do tego na przykład klucza jak dźwigni), aby powróciła ona do właściwego kąta.

Jakie wycieraczki najlepiej kupić do samochodu?

Jeśli wszystko jest w porządku, a wycieraczki nadal nie działają prawidłowo, trzeba je wymienić na nowe. Na rynku są obecnie dostępne trzy ich rodzaje:

  • wycieraczki tradycyjne (szkieletowe)
  • wycieraczki płaskie (bezszkieletowe)
  • wycieraczki hybrydowe

Pierwszy rodzaj wyróżnia się metalowym stelażem i jest typowy dla starszych samochodów. Stelaż ten ma zapewniać właściwy docisk pióra do szyby, ale nie jest ani estetyczny, ani aerodynamiczny, a do tego może rdzewieć po latach.

Wycieraczki płaskie znane są z nowych samochodów, ale da się znaleźć modele pasujące także do starszych aut. Poza lepszą estetyką oraz aerodynamiką po prostu działają lepiej.

Z kolei wycieraczki hybrydowe to rozwiązanie pośrednie. Mają niewielki stelaż, ale przypominają z wyglądu wycieraczki płaskie i również są bardzo skuteczne.

Source: Wycieraczki zostawiają smugi i piszczą? Zanim je wymienisz, sprawdź te sztuczki

Czy można tankować paliwo E10 do samochodów z LPG? Lepiej zachować ostrożność

Spis treści

Co to jest paliwo E10?

Wcześniej kierowcy tankujący benzynę Pb95 mogli zauważyć, że na dystrybutorach znajduje się dodatkowe oznaczenie E5. Wskazuje ono, że paliwo ma 5-procentową domieszkę biokomponentów. Nowe paliwo, czyli paliwo E10, ma tej domieszki 10 procent. Jakie daje to korzyści?

Biopaliwa powodują mniejszą emisję spalin, więc po nalaniu takiego paliwa, nasze auto staje się odrobinę bardziej ekologiczne. Zmieniony skład paliwa ma co prawda wpływ na zużycie paliwa oraz dynamikę pojazdu, ale przy tych proporcjach jest to wpływ niemal niemierzalny.

Czy paliwo E10 może być szkodliwe dla silnika?

Niektóre samochody mogą źle znosić jazdę na paliwie E10, ale chodzi tu o starsze samochody oraz wybrane modele z wczesnymi wersjami bezpośredniego wtrysku paliwa. Co do zasady wszystkie auta wyprodukowane od 2010 roku nie powinny mieć problemu z nowym paliwem, podobnie jak większość starszych.

Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, ale co z przejściem przez tory tramwajowe?

Wśród potencjalnych problemów powodowanych przez benzynę E10 mówi się o degradacji elementów gumowych i powstawaniu nieszczelności oraz uszkadzaniu aluminiowych elementów. Możliwe jest wypalenie uszczelki pod głowicą, wypalenie gniazd zaworowych oraz korozja układu paliwowego. Zalecana jest więc ostrożność, sprawdzenie instrukcji obsługi pojazdu lub skontaktowanie się z autoryzowanym serwisem.

Czy do samochodów z LPG powinno się tankować paliwo E10?

Problemy związane z benzyną E10 mogą wydawać się obce kierowcom, którzy mają auta z instalacją LPG. Jeżdżą przecież na co dzień na zupełnie innym paliwie. To prawda, ale rozruch zimnego silnika wykonuje się zwykle na benzynie i dopiero po chwili silnik przechodzi na zasilanie gazowe.

Zwykle poważniejszy problem leży jednak gdzie indziej. Kierowcy z instalacją LPG często mają w baku tylko resztkę benzyny. Zużywają jej śladowe ilości, więc i dotankowują jej za gorsze, nie widząc potrzeby wydawania większych pieniędzy na droższe paliwo, tylko po to, żeby je potem ze sobą wozić i obciążać samochód.

Nie biorą oni pod uwagę tego, że ciągła jazda na rezerwie jest szkodliwa dla auta. Tak zwana jazda na oparach powoduje, że do układu paliwowego dostają się zanieczyszczenia z dna baku. Mogą one uszkodzić pompę paliwa oraz układ wtryskowy. Niewiele paliwa w baku sprawia, że dochodzi w nim do skraplania wody. Powoduje ona korozję baku, a także może uszkodzić układ paliwowy. Pamiętajmy, że woda nie jest naturalną domieszką paliwa, więc pracy silnika także nie służy.

Warto wiedzieć, że większa ilość biokomponentów zwiększa higroskopijność paliwa, przez co zwiększa się ilość gromadzonej wody. Paliwo E10 potęguje więc problemy, jakie są typowe dla ciągłej jazdy na rezerwie. Aby ich uniknąć, powinniśmy utrzymywać większą ilość paliwa w baku.

Source: Czy można tankować paliwo E10 do samochodów z LPG? Lepiej zachować ostrożność

Dobre wiadomości w sprawie budowy drogi ekspresowej S17. Poznaliśmy najnowsze plany

Spis treści

Budowa drogi S17 Piaski – Zamość

Zawarcie umowy na budowę odcinka drogi ekspresowej S17 Izbica – Zamość Sitaniec, powinno nastąpić jeszcze w tym roku. Zadaniem wykonawcy będzie zaprojektowanie i budowa niespełna 10 km dwujezdniowej drogi ekspresowej na odcinku od Izbicy do węzła Zamość Sitaniec. Przebiegać on będzie nowym śladem, głównie wzdłuż obecnej DK17. Ominie od zachodniej strony miejscowość Podkrasne oraz Chomęciska Małe. W ramach tego zadania powstaną m.in. dwa węzły: Stary Zamość oraz Zamość Sitaniec, planowanych jest 27 obiektów inżynierskich, takich jak mosty, wiadukty oraz przejścia dla zwierząt.

Jest to trzeci odcinek S17 między Piaskami a Zamościem, dla którego udało się w ostatnim czasie wyłonić wykonawcę. Na początku stycznia zakończono ocenę ofert w przetargach na zaprojektowanie i budowę dwóch kolejnych fragmentów drogi S17, czyli Piaski – Łopiennik oraz Krasnystaw – Izbica. Ich łączna długość to 35 km.

Plany budowy drogi S17 Łopiennik – Krasnystaw Północ

Z kolei budowa odcinka drogi S17 Łopiennik – Krasnystaw Północ, wymaga jeszcze wydania decyzji środowiskowych. GDDKiA planuje poprowadzić nowy fragment po południowo-zachodniej stronie obecnej DK17, omijający teren cmentarza wojskowego z okresu I wojny światowej w Łopienniku Nadrzecznym. Odcinek pomiędzy węzłami Łopiennik i Krasnystaw Północ, które powstaną w trakcie budowy sąsiednich fragmentów drogi ekspresowej, będzie miał długość ok. 9,2 km.

Chciał dla zabawy poskakać po cudzym samochodzie. Teraz musi zapłacić 30 tys. zł

Projektanci muszą jeszcze ukończyć badania geologiczne dla wskazanego wariantu trasy, rozwiązań drogowych, mostowych, ochrony środowiska i branżowych. Po zakończeniu prac i odebraniu dokumentacji przetarg na wyłonienie wykonawcy tego odcinka powinien ruszyć na początku przyszłego roku.

Plany dalszej rozbudowy drogi S17

Droga ekspresowa między Piaskami a Hrebennem (o długości ok. 125 km) będzie realizowana w formule Projektuj i buduj. Obecnie na etapie realizacji są trzy odcinki S17 od Zamościa w kierunku Hrebennego. W 2023 r. oddano do użytku drugą nitkę obwodnicy Tomaszowa Lubelskiego.  

Dla odcinków Zamość Wschód – Zamość Południe, Zamość Południe – Tomaszów Lubelski oraz Tomaszów Lubelski – Hrebenne (w sumie niespełna 50 km), wykonawcy złożyli w ubiegłym roku wnioski do wojewody o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Procedura jest w toku. Po wydaniu decyzji będą mogły rozpocząć się prace budowlane.

Na etapie prac przygotowawczych oprócz wspomnianego odcinka Łopiennik – Krasnystaw jest jeszcze ok. 12-kilometrowy Zamość Sitaniec – Zamość Wschód (ok. 12 km). Ogłoszono też przetarg na opracowanie dokumentacji projektowej dla ok. dwukilometrowego odcinka drogi S17 w okolicy Hrebennego. W przyszłości będzie to dojazd do planowanego terminala na granicy z Ukrainą.

Source: Dobre wiadomości w sprawie budowy drogi ekspresowej S17. Poznaliśmy najnowsze plany

Czy można dostać mandat za parkowanie tyłem do budynku? Co o zakazie mówią przepisy?

Dlaczego nie wolno parkować tyłem do budynku?

Wyjaśnienie takiego zakazu jest proste. Stając tyłem do bloku, wypuszczamy spaliny prosto w jego kierunku. Przy zimnym rozruchu może być ich nawet więcej niż po rozgrzaniu silnika, więc tym bardziej jest to dyskomfort dla mieszkańców. Spaliny łatwo mogą dostać się do mieszkań przez uchylone okno, a chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak bardzo jest to nieprzyjemne.

W przypadku starszych samochodów, zwłaszcza z silnikami Diesla, zachodzi też obawa osadzania się zanieczyszczeń ze spalin na elewacji budynku. Nie jest to coś co zauważymy od razu, ale po kilku latach już jak najbardziej.

Co na temat parkowania tyłem do budynku mówią przepisy?

Przepisy regulują to, jak należy prawidłowo parkować samochodem, ale nie odnoszą się wprost do pozycji pojazdu względem budynku. W Kodeksie drogowym przeczytamy jedynie:

Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t.

Polak jednak nie potrafi? Podpiął do elektryka przyczepkę z powerbankiem. Nie skończyło się dobrze

Nie wykluczamy, że niejeden domorosły znawca przepisów ruchu drogowego, wywiódł z tego, że pojazd zawsze powinien stać tyłem do ulicy, ewentualnie bokiem. Lecz przepisy niczego takiego nie sugerują. Jeśli nie stoimy kołami na chodniku, możemy parkować dowolnie.

Jeżeli zatem pod blokiem znajduje się normalny parking i nie jest przyjęte częściowe wjeżdżanie na chodnik, to możemy parkować również tyłem do budynku.

Co grozi za złamanie zakazu parkowania tyłem do budynku?

Dochodzimy tym samym do sedna sprawy. Prawo o ruchu drogowym nie mówi niczego na temat parkowania pojazdu przodem lub tyłem do budynku. Z kolei rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, nie przewiduje istnienia takiej tabliczki, jaką można spotkać na budynkach.

Kierowcy nie grozi zatem żaden mandat za ignorowanie opisywanego zakazu, ponieważ taki zakaz nie istnieje, a informująca o nim tabliczka nie ma żadnej mocy prawnej. Pamiętajmy jednak, że jeśli rzeczywiście w danym miejscu parkuje się przy samych oknach, to dla mieszkańców ustawianie pojazdu tyłem, naprawdę bywa uciążliwe. Musimy liczyć się też, że ignorowanie takich tabliczek może spotkać się z reakcją miejscowych „strażników” osiedla.

Source: Czy można dostać mandat za parkowanie tyłem do budynku? Co o zakazie mówią przepisy?

Kierowcy znaleźli sposób na darmowe parkowanie. Miasto powiedziało „dość”

Spis treści

Jak za darmo zaparkować w centrum miasta?

Historia ta dotyczy holenderskiego miasta Haarlem, w którym kierowcy znaleźli sposób na łatwe znajdowanie miejsc parkingowych i do tego darmowych. Zaczęli zajmować miejsca przeznaczone dla samochodów elektrycznych.

Proceder ten stał się poważnym problemem, ponieważ właściciele elektryków, nie mieli jak korzystać z publicznych ładowarek. Władzom miasta też się to nie spodobało, ale im głównie ze względu na utratę wpływów z opłat za parkowanie.

Miasto wprowadza zakaz parkowania pod ładowarkami

Władze Haarlem wprowadziły zasadę, że pod ładowarką może zaparkować tylko właściciel samochodu elektrycznego i to pod warunkiem, że ma specjalne pozwolenie, na parkowanie w danej strefie. Pozostali posiadacze elektryków też mogą z ładowarek korzystać, ale muszą pozostać w pojeździe na czas ładowania.

Chciał dla zabawy poskakać po cudzym samochodzie. Teraz musi zapłacić 30 tys. zł

Wszyscy pozostali kierowcy będą karani tak, jakby zaparkowali na zakazie.

Co grozi zaparkowanie na miejscu dla aut elektrycznych?

W Polsce mamy już przepisy, które zabraniają parkowania na miejscach przeznaczonych dla samochodów elektrycznych. Oznaczone są one znakiem „parking” z odpowiednią tabliczką, a także kopertą, zwykle pomalowaną na zielono.

Kara za parkowanie w takim miejscu może wynieść od 20 do 5000 zł. Obstawiamy, że zwykle policjanci sięgają do dolnej granicy widełek. Warto pamiętać, że parkowanie w wyznaczonym miejscu jest możliwe tylko na czas ładowania pojazdu. Jeśli zaparkujecie auto elektryczne, ale nie będziecie go ładować, też dostaniecie mandat. Kara grozi też za pozostawienie naładowanego pojazdu z podłączonym kablem.

Source: Kierowcy znaleźli sposób na darmowe parkowanie. Miasto powiedziało „dość”

Polak jednak nie potrafi? Podpiął do elektryka przyczepkę z powerbankiem. Nie skończyło się dobrze

Spis treści

Polak zwiększył zasięg BMW iX3 do 1000 km

Wielu rodaków wybiera się na narty w rejony Alp i wyprawy takie nie stanowią dla nich większego problemu. Inaczej wygląda to w przypadku właścicieli aut elektrycznych, którzy muszą wziąć pod uwagę mniejszy zasięg swoich aut zimą, wpływ górzystego terenu na zużycie energii oraz to, aby rozplanować swoją trasę z ładowarkami po drodze. Biorąc poprawkę, że wybrana ładowarka może być nieczynna lub czekać może do niej długa kolejka.

Takich problemów chciał uniknąć pewien właściciel BMW iX3. Jak sam stwierdził, bateria w jego SUV-ie mająca 75 kWh pojemności, wystarcza realnie na przejechanie około 346 km. Aby móc pokonać całą trasę bez martwienia się o zasięg i tracenia czasu na poszukiwanie ładowarki, postanowił zabrać ze sobą powerbank.

Podpiął do BMW przyczepkę z baterią o pojemności 200 kWh, mającą pozwolić na przejechanie dodatkowych 654 km. Daje to około 1000 km zasięgu łącznego. Brzmi jak idealne rozwiązanie?

Wyprawa elektrykiem z powerbankiem na przyczepce zakończyła się fiaskiem

Pomysł był ciekawy, ale brzmi on raczej jak sposób na trollowanie zwolenników elektromobilności, którzy lubią przekonywać, że autem elektrycznym można podróżować równie szybko i wygodnie co spalinowym i to po całej Europie.

Po pierwsze powerbank na przyczepce miał kosztować około 120 tys. zł. Po drugie samochody elektryczne nie pozwalają na ruszenie, kiedy podpięta jest wtyczka. Bateria też nie jest przystosowana do zasilania pojazdu i jednoczesnego ładowania się, a taka była idea, że podróż będzie można odbyć bez przerw na uzupełnianie energii. Konieczna byłaby daleko posunięta ingerencja w układ elektryczny pojazdu. Bez gwarancji, że będzie to działać.

Świat się kończy? Fabryka Volkswagena stanęła, bo nikt nie kupuje jego kultowego modelu

Później pomysłowy fan elektromobilności ogłosił, że w BMW doszło do zwarcia w okolicach Zgorzelca. Samochód musiał wrócić na lawecie, a w ramach pojazdu zastępczego właściciel otrzymał Mini Cooper SE. Wyraził też nadzieję, że serwis uzna gwarancję na baterię. W pojeździe w którym dokonano przeróbek, o czym mówiły największe polskie serwisy motoryzacyjne. Czy można być aż tak nierozsądnym?

Jak zakończyła się historia BMW iX3 z powerbankiem?

Cała historia od początku wydawała się podejrzana, szczególnie że informowała o nim firma zajmująca się handlem samochodami. Czy był to sprytny sposób na autopromocję?

Okazało się, że tak. Firma poinformowała, że wszystko to było żartem, BMW nie przeszło żadnych modyfikacji, nie zepsuło się i nie ma nawet haka. Mini Cooper SE też jest własnością firmy i użyto go tylko do inscenizacji.

Source: Polak jednak nie potrafi? Podpiął do elektryka przyczepkę z powerbankiem. Nie skończyło się dobrze

Widziałeś nowy znak z do połowy zakreskowanym autem? P-33 to ważne ostrzeżenie

Spis treści

Co oznacza znak P-33, czyli auto z kreskami?

Znak P-33 wyraża samochód, który wydaje się w czymś zanikać. Nie jest trudno rozszyfrować, że chodzi tu o na przykład mgłę, ale nie tylko. Znak ten wskazuje na możliwość wystąpienia zjawisk atmosferycznych, które nagle znacząco ograniczą naszą widoczność.

Takim zjawiskiem może być mgła, ale także intensywny deszcz lub śnieg. Znak P-33 spotkamy na hiszpańskich drogach, więc zwykle spotykany jest w regionach górskich, gdzie nagłe zmiany aury są czymś naturalnym.

Jak zachować się podczas mgły?

Kierowca widząc ten znak powinien zachować szczególną ostrożność i brać pod uwagę to, że widoczne w oddali miejsce z pogorszoną widocznością, może być na przykład zasnute gęstą mgłą. Należy odpowiednio wcześniej zmniejszyć prędkość i być gotowym na nagłe pogorszenie warunków i widoczności.

Chciał dla zabawy poskakać po cudzym samochodzie. Teraz musi zapłacić 30 tys. zł

Takiego zachowania wymagają wprost przepisy, które mówią:

Kierujący pojazdem jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami.

Jakich świateł używać podczas mgły?

Przepisy wskazują również, że w czasie jazdy we mgle:

Ponadto kierujący pojazdem silnikowym jest obowiązany włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie.

Co do zasady w warunkach ograniczonej przejrzystości powietrza, czyli na przykład podczas mgły, mamy obowiązek używania świateł mijania. Auta z czujnikami zmierzchu mogą nie zareagować na pojawienie się mgły, więc to na kierowcy ciąży obowiązek upewnienia się, czy nie jadą przypadkiem nadal na światłach do jazdy dziennej i ręcznie wybrać właściwe oświetlenie.

Z kolei używanie świateł przeciwmgłowych we mgle jest opcjonalne i nie ma takiego obowiązku. Tylne możemy włączyć tylko, kiedy widzialność spada do 50 metrów, ponieważ są one mocne i mogą rozpraszać i przeszkadzać innym kierującym.

Z kolei z przednich świateł przeciwmgłowych można korzystać swobodniej, warunkiem jest tylko ograniczona przejrzystość powietrza.

Source: Widziałeś nowy znak z do połowy zakreskowanym autem? P-33 to ważne ostrzeżenie

Chciał dla zabawy poskakać po cudzym samochodzie. Teraz musi zapłacić 30 tys. zł

Pijany skakał po samochodzie dla zabawy

Zdarzenie miało miejsce w Wieleniu (powiat poznański). Tamtejsza policja otrzymała zgłoszenie na temat wandala niszczącego cudzy samochód. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, sprawcę zdarzenia udało się już ująć.

Jak relacjonował właściciel uszkodzonego Mercedesa, gdy przebywał w domu usłyszał hałasy dochodzące z zewnątrz. Gdy wyjrzał przez okno okazało się, że po jego samochodzie skacze mężczyzna. Szybko wybiegł i zdołał zatrzymać wandala.

Co grozi za skakanie po cudzym samochodzie?

Policjanci ustalili, że sprawca to mieszkaniec powiatu poznańskiego. 43-latek uszkodził samochód będąc pod wpływem alkoholu. 2 promile  wydychanym powietrzu to naprawdę dobry wynik, szczególnie o godzinie 13:30.

Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, ale co z przejściem przez tory tramwajowe?

Mężczyzna uszkodził nie tylko maskę samochodu, ale także metalowe elementy dachu i wybił okno dachowe. Właściciel oszacował straty na 30 tys. zł. Teraz wandal stanie przed sądem, a grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Source: Chciał dla zabawy poskakać po cudzym samochodzie. Teraz musi zapłacić 30 tys. zł

Wciśniesz ten przycisk, twoje auto będzie zupełnie inaczej jechać. Przynajmniej tak go reklamują

Spis treści

Co to są tryby jazdy w samochodzie?

Kiedyś każdy samochód był odpowiednio zestrajany w fabryce i właściciel nie miał później na to żadnego wpływu. Ewentualne zmiany można był wprowadzać w pracy automatycznych skrzyń biegów (mających czasami tryb sportowy, a także zimowy) oraz utwardzać zawieszenie (w samochodach z adaptacyjnymi amortyzatorami).

W pewnym momencie ktoś wpadł na pomysł, na wprowadzenie pewnej unifikacji i skupienie funkcji wpływających na charakterystykę samochodu w jednym miejscu. Tak powstały tak zwane tryby jazdy, które są obecnie bardzo rozpowszechnione. W teorii mogą one całkowicie zmienić wrażenia z jazdy samochodem. A jak jest w praktyce?

Co daje zmiana trybu pracy silnika?

Zwykle możemy wybierać między pracą silnika w trybie Eco, Normal oraz Sport. Pierwsza powinna sprawiać, że auto będzie mniej paliło, a ostatnia, że zrobi się bardziej dynamiczne. W praktyce często jedyne co zmienia ten tryb, to reakcja na pedał gazu. W trybie Eco auto reaguje leniwie, więc nawet niedoświadczony kierowca teoretycznie uzyska niższe spalanie, a w trybie Sport będzie mieć wrażenie, że jedzie dynamiczniej.

Są jednak samochody, w których zmiany potrafią być naprawdę daleko idące. Przykładowo jadąc w trybie Eco częściej wykorzystywane jest żeglowanie (swobodne toczenie się na luzie lub z wyłączonym silnikiem), auto częściej gaśnie po zatrzymaniu i bardziej wykorzystywany jest system odłączania cylindrów. Z kolei w trybie Sport bywa wykorzystywana funkcja boost, czyli chwilowego dodatkowego doładowania, faktycznie poprawiająca osiągi.

Jak tryby jazdy wpływają na układ kierowniczy?

Zmiana pracy układu kierowniczego również stosowana jest powszechnie, ale działać może bardzo różnie. Zwykle zmiana trybów powoduje zwiększenie lub zmniejszenie siły wspomagania, co ma dać wrażenie jazdy zrelaksowanej lub bardziej sportowej. Inaczej wygląda to w autach z układem kierowniczym o zmiennym przełożeniu, gdzie faktycznie można zmieniać reakcje kół na ruchy kierownicy.

Przerejestrowanie samochodu – wszystko co musisz wiedzieć

Co zmienia tryb jazdy w pracy klimatyzacji?

Niektóre auta dają też możliwość wpływu na pracę klimatyzacji, zwykle oferując tryby Eco oraz Normal. Różnica polega na tym, że w trybie Eco sprężarka włącza się rzadziej, więc nie ma gwarancji, że auto utrzyma zadaną temperaturę we wnętrzu. Ale przynajmniej zaoszczędzicie parę mililitrów paliwa.

Co zmieniają tryby jazdy skrzyni biegów?

Jeżeli kupujecie samochód ze skrzynią automatyczną, to zwykle ma ona tryb Sport. Po jego wybraniu, utrzymywane są wyższe obroty, dzięki czemu auto porusza się bardziej dynamicznie. Zwykle ten tryb jest dostępny bez względu na to, czy auto ma opcję wyboru trybu jazdy czy też nie.

Jak działa adaptacyjne zawieszenie?

W przypadku adaptacyjnego zawieszenia, tryby jazdy zawsze wprowadzają konkretne zmiany. Jeśli nasze auto ma adaptacyjne amortyzatory, to mogą się one utwardzać, poprawiając zachowanie w zakrętach.

Natomiast samochodach wyposażonych w zawieszenie pneumatyczne, wybranie trybu wpływa także na zmianę prześwitu. W trybie Sport samochód obniża się, ale zwykle dostępna jest też funkcja podniesienia nadwozia, jeśli pokonujemy jakiś nierówny teren.

Co daje zmiana dźwięku silnika?

To zależy od naszego samochodu. Coraz częściej zmiana dźwięku silnika wpływa tylko na to, czy z głośników we wnętrzu dobywają się odgłosy imitujące sportowy warkot. Zwykle brzmi to sztucznie i nieciekawie.

Są też samochody które naprawdę posiadają aktywny wydech, pozwalający na bardziej cichą jazdę lub cieszenie się rasowym brzmieniem.

Czy warto dopłacić do trybów jazdy w samochodzie?

Jeżeli kupujecie zwykły samochód, to tryby jazdy są zupełnie zbytecznym bajerem. Zwykle ustawicie tam reakcję silnik na gaz i siłę wspomagania, ale realnie nie wpłynie to na wrażenia z jazdy samochodem. Co innego gdy kupujecie jakiś wypasiony model, mający adaptacyjne zawieszenie, aktywny wydech i tym podobne dodatki. Wtedy tryby jazdy oferowane są standardowo i rzeczywiście mogą mocno wpłynąć na charakter samochodu.

Source: Wciśniesz ten przycisk, twoje auto będzie zupełnie inaczej jechać. Przynajmniej tak go reklamują

Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, ale co z przejściem przez tory tramwajowe?

Kiedy pieszy ma pierwszeństwo na przejściu?

Znowelizowane przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych zostały sformułowane w sposób pozostawiający pole do interpretacji, przez co często budzą emocje i dyskusje. Zgodnie z nimi pieszy ma pierwszeństwo znajdując się na przejściu, a także pierwszeństwo ma pieszy „wchodzący” na przejście. Co to znaczy?

Tego przepisy nie uściślają, przez co trwa nieustanna debata na temat tego, jak te słowa rozumieć. Jedni twierdzą, że wchodzącym jest pieszy, który właśnie stawia nogę na przejściu. Inni uważają, że „wchodzenie” to także stanie przed przejściem oraz poruszanie się w jego stronę. Są też samozwańczy obrońcy niechronionych uczestników ruchu, którzy uważają, że jakiekolwiek rozważania na temat tego czy są sytuacje, kiedy pieszy nie ma pierwszeństwa, to obraza ludzkiej godności.

My przypomnimy tylko dwa przepisy, o których wiele osób zapomina. Po pierwsze:

Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność.

Oznacza to, że pieszy nie może po prostu wejść na przejście i zrzucać na kierowcę całą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo. Po drugie natomiast:

Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych.

Piesi nie mogą więc wchodzić bezpośrednio pod samochody i tłumaczyć się potem, że przecież z daleka było widać, że chcą przejść przez ulicę i kierowca powinien przewidzieć ich intencje i zatrzymać się z wyprzedzeniem.

Czy trzeba wozić ze sobą prawo jazdy? A dokumenty samochodu? Nie każdy może je zostawić w domu

Kiedy pieszy ma pierwszeństwo przed tramwajem?

Podczas zmian przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych, ustawodawca wziął pod uwagę, że tramwaj jest trudniej zatrzymać niż samochód. Ponadto pasażerowie tramwaju nie siedzą przypięci pasami i mają znacznie mniejszą tolerancję na gwałtowne manewry. Dlatego przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych brzmią następująco:

Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.

Ktoś może powiedzieć, że samochód również nie może zatrzymać się w miejscu. W przeciwieństwie do pieszego. Ale kierowcom tłumaczy się wtedy, że mieli zachować szczególną ostrożność i zmniejszyć prędkość, zbliżając się do przejścia dla pieszych. Dobrze więc, że przynajmniej motorniczym się tego nie wmawia.

Source: Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, ale co z przejściem przez tory tramwajowe?

Świat się kończy? Fabryka Volkswagena stanęła, bo nikt nie kupuje jego kultowego modelu

Niemiecka fabryka Volkswagena wstrzymała produkcję

Volkswagen miał w swojej ofercie wiele modeli, które nie przetrwały próby czasu, pomimo dużego sentymentu jakim się cieszyły. W dzisiejszym świecie nie ma już niestety niemal w ogóle miejsca na samochody wyjątkowe i przez to niepraktyczne. Zniknięcie Beetle’a czy Scirocco boli wielu fanów motoryzacji, ale rynkowe realia są nieubłagane.

Niczego nie muszą obawiać się za to prawdziwe filary oferty Volkswagena, takie jak Golf czy Passat. Nie muszą, prawda? I tu was zaskoczymy. Według niemieckiego portalu Automobilwoche fabryka Volkswagena w Emden wstrzymała produkcję z uwagi na nikłe zainteresowanie Passatem.

Jak to możliwe, że nie ma chętnych na tak popularny i praktyczny model? Z pewnością wpływ na to ma już zaprezentowany Passat nowej generacji, który będzie produkowany w Bratysławie. Trzeba też pamiętać, że sedany i kombi popularnych marek są już na wymarciu i może klienci wolą kupić sobie SUV-a. Z drugiej strony można było spodziewać się, że pozbawiony niemal zupełnie konkurencji Passat będzie sprzedawał się świetnie. Również schodząca generacja, na którą pewnie pojawią się niezłe obniżki.

Co różni nieustąpienie pierwszeństwa od wymuszenia? Ile wynoszą mandaty?

To już kolejna sytuacja, w której Volkswagen musi wstrzymać produkcję

Nie da się ukryć, że Volkswagen nie ma ostatnio dobrej passy. Już wcześniej kilkukrotnie informował o wstrzymywaniu produkcji z uwagi na słabe zainteresowanie elektrycznymi modelami. Problemy dotyczyły zakładów w Zwickau oraz właśnie Emden.

Druga z fabryk po zakończeniu produkcji Passata B8 oraz Arteona, miała przestawić się na elektryczne modele ID.4 oraz ID.7. Niestety także zainteresowanie nowym flagowym elektrykiem jest mniejsze niż przewidywano, więc sytuacja około 8000 pracowników zakładu w Emden jest coraz trudniejsza.

Source: Świat się kończy? Fabryka Volkswagena stanęła, bo nikt nie kupuje jego kultowego modelu

Czy trzeba wozić ze sobą prawo jazdy? A dokumenty samochodu? Nie każdy może je zostawić w domu

Spis treści

Jak policjant sprawdza dane kierowcy podczas kontroli?

Jeszcze kilka lat temu, żadna kontrola drogowa nie mogła obyć się bez sprawdzenia dokumentów. Kierowca musiał okazać funkcjonariuszowi prawo jazdy, dowód rejestracyjny pojazdu oraz potwierdzenie zawarcia polisy OC. Policjant sprawdzał autentyczność naszych uprawnień, weryfikował czy pojazd ma ważny przegląd oraz ważne ubezpieczenie.

Obecnie nie musicie okazywać policjantowi żadnych dokumentów – nawet dowodu osobistego. Podczas kontroli wystarczy podać swój numer PESEL, a funkcjonariusz sprawdzi nasze dane w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Analogicznie na podstawie numeru rejestracyjnego pojazdu, zweryfikuje czy jest on ubezpieczony oraz dopuszczony do ruchu.

Kto musi nadal wozić ze sobą prawo jazdy?

Posiadanie przy sobie fizycznego blankietu prawa jazdy wymagane jest w przypadku kierujących, którzy posiadają uprawnienia wydane w innym kraju niż Polska. Danych takiej osoby nie będzie w CEPiK-u, więc zawsze trzeba mieć przy sobie dokument.

Co różni nieustąpienie pierwszeństwa od wymuszenia? Ile wynoszą mandaty?

Przy okazji przestrzegamy osoby, którym zostało zatrzymane prawo jazdy (na przykład na 3 miesiące za zbyt dużą prędkość w terenie zabudowanym), żeby nie sugerowały się tym, że nie odebrano im blankietu. W razie kontroli policjant nie będzie sugerował się fizycznym dokumentem, tylko sprawdzi w bazie, czy faktycznie nasze uprawnienia są aktywne.

Kiedy trzeba wozić ze sobą dokumenty pojazdu?

Sytuacja jest analogiczna co w przypadku prawa jazdy. Jeśli prowadzimy pojazd zarejestrowany za granicą, musimy mieć przy sobie komplet jego dokumentów na wypadek kontroli.

Z kolei posiadacze samochodów zarejestrowanych w Polsce, którym zatrzymano dowód rejestracyjny, nie mają co liczyć na pobłażliwość w razie kontroli. Okazanie fizycznego dokumentu nie sprawi, że policjant się na to nabierze.

Co grozi za jazdę samochodem bez dokumentów?

Kary za nieposiadanie przy sobie fizycznych dokumentów nie zmieniły się od lat. Każdy brakujący dokument to kara 100 zł. Można próbować negocjować z policjantem, żeby zakończył sprawę na pouczeniu, jeśli zaraz ktoś dostarczy na miejsce kontroli brakujące dokumenty. Nie ma co do tego gwarancji, ale próbować można.

W znacznie gorszej sytuacji są osoby, które nie mają przy sobie dokumentów i nie mają jak ich szybko dostarczyć. Funkcjonariusze wydadzą wtedy zakaz dalszej jazdy kierującemu (jeśli nie ma prawa jazdy), albo uznają pojazd za niedopuszczony do ruchu (jeśli nie mamy dokumentów pojazdu). W takiej sytuacji sprawa może zakończyć się w sądzie. Gdy przedstawimy tam brakujące dokumenty, kara powinna być niska, ale raczej nie liczylibyśmy na grzywnę w granicach 100 zł.

Source: Czy trzeba wozić ze sobą prawo jazdy? A dokumenty samochodu? Nie każdy może je zostawić w domu

Jazda na LPG przestanie się opłacać? Przez decyzję rządu miliony kierowców będą mieć problem

Spis treści

Nowy pakiet sankcji wobec Rosji

Niedługo wejdzie w życie 12. już pakiet sankcji gospodarczych wobec Rosji. Wśród różnych nowych obostrzeń pojawia się między innymi takie, wprowadzające zakaz importu gazu LPG z tego kraju. Poprzedzi go 12-miesięczny okres przejściowy, który powinien być wykorzystany na przygotowanie się na problemy, jakie spowoduje takie embargo.

Polski rząd nie planuje żadnych działań, chroniących kierowców jeżdżących na LPG

Czy rząd w takim razie planuje podjąć jakieś działania, które pozwolą uchronić kierowców przed zmniejszeniem dostaw LPG i wzrostem cen? O to zapytał w swojej interpelacji poseł PiS Norbert Jakub Kaczmarczyk. Interesowało go między innymi to, czy rząd zamierza zbudować nowy terminal morski LPG, a także czy przewiduje uproszczenie procedur związanych z budową zbiorników magazynowania LPG oraz ulg podatkowych dla firm budujących takie obiekty. Pojawiło się też pytanie o tarcze ochronne dla konsumentów, których dotknie embargo na LPG

Policja wystawia mandaty za brudne szyby. To prawda czy tylko wymysły kierowców?

Odpowiedź ze strony Ministerstwa Klimatu i Środowiska była krótka:

Na obecną chwilę nie przewiduje się konieczności wprowadzania finansowych tarcz ochronnych dla obywateli.

Co oznacza dla kierowców embargo na LPG?

Intuicyjną odpowiedzią jest to, że zmniejszone dostawy LPG wpłyną na zwiększenie cen autogazu. Natomiast utrzymanie obecnego poziomu dostaw wymaga inwestycji, a więc generowałoby koszty, które również częściowo mogły być przerzucone na kierowców. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zauważa jednak, że przedsiębiorcy zaczęli szukać nowych źródeł dostaw już w momencie ataku Rosji na Ukrainę:

Duża część przedsiębiorców w obliczu rozpoczęcia przez Federację Rosyjską agresji zbrojnej na Ukrainie zapoczątkowała proces zmiany kierunku dostaw, jak wskazują dane pochodzące z Eurostatu, całkowicie zaprzestano importu tego paliwa z Białorusi oraz zmniejszeniu ulega import z FR (obecnie stanowi on już poniżej 50 proc. importowanego LPG).

Trudno obecnie powiedzieć czy wcześniejsze działania i nowe, które przedsiębiorcy mogą podjąć w obliczu zbliżającego się embargo, wystarczą, aby utrzymać ceny LPG na dotychczasowym poziomie. Problem jest poważny, ponieważ jak podaje Interia, obecnie na polskich drogach jeździ 2,7 mln pojazdów z instalacją LPG.

Source: Jazda na LPG przestanie się opłacać? Przez decyzję rządu miliony kierowców będą mieć problem

Co różni nieustąpienie pierwszeństwa od wymuszenia? Ile wynoszą mandaty?

Spis treści

Nieustąpienie pierwszeństwa na drodze – przepisy

Na samym początku pojawia się pierwsze zaskoczenie – Kodeks drogowy nie przewiduje czegoś takiego, jak nieustąpienie pierwszeństwa innemu uczestnikowi ruchu. Znajdziemy tam za to definicję tego, czym jest ustąpienie pierwszeństwa:

Powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, pieszego – do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku, a osobę poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch – do zatrzymania się, zmiany kierunku albo istotnej zmiany prędkości.

Logika jest tu więc odwrócona w stosunku do tego, co mówi się potocznie. Przepisy określają nie to, czego nie wolno robić, ale jaki mamy obowiązek.

Co różni nieustąpienie pierwszeństwa od wymuszenia pierwszeństwa?

Gdyby wziąć na logikę oba te pojęcia, można byłoby powiedzieć, że nieustąpienie jest czymś łagodniejszym. Na przykład ktoś powinien ruszyć, bo ma pierwszeństwo, ale nie może bo mu go nie ustąpiliśmy. Z kolei wymuszenie oznaczałoby sytuację, w której ktoś musi hamować lub uciekać na bok, żeby nie doszło do zderzenia.

Przepisy nie definiują jednak ani nieustąpienia pierwszeństwa ani wymuszenia. To synonimiczne określenia tej samej sytuacji, w której inny uczestnik ma prawo jechać lub iść jako pierwszy, ale naszym zachowaniem mu to uniemożliwimy lub utrudnimy.

Policja ma idealną broń przeciw uciekającym kierowcom. „Chwytak” załatwia sprawę w kilka sekund

W jakich sytuacjach najczęściej dochodzi do wymuszenia pierwszeństwa?

Najczęściej do nieustąpienia pierwszeństwa dochodzi:

  • podczas zmiany pasa ruchu
  • na skrzyżowaniach równorzędnych
  • na rondach
  • na przejściach dla pieszych

Uogólniając można powiedzieć, że sytuacje te wynikają z nieznajomości przepisów oraz nieuwagi. Podczas zmiany pasa ruchu, kierowcy nie biorą pod uwagę martwego pola lusterek i wjeżdżają w lub tuż przed pojazd jadący obok. Z kolei brak znaków na skrzyżowaniach równorzędnych dezorientuje niektórych kierujących, którzy nie wiedzą o zasadzie prawej ręki i nie potrafią określić pierwszeństwa, lub wjeżdżają na skrzyżowanie bez zastanowienia.

Na rondach natomiast znaki są, ale nieporozumienia pojawiają się na rondach mających przynajmniej dwa pasy. Kierowcy korzystający z wewnętrznego, opuszczają rondo, nie biorąc pod uwagę uczestników ruchu na pasie zewnętrznym, którzy mają przed nimi pierwszeństwo.

Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu to najgroźniejsze z opisywanych wykroczeń. Kierowcy wymuszają na pieszych pierwszeństwo czasami przez nieuwagę i niedostateczną obserwację drogi, ale również z powodu słabej widoczności, szczególnie po zmroku. Określenia, kiedy dochodzi do takiego wykroczenia nie ułatwiają nowe przepisy, zgodnie z którymi pierwszeństwo ma pieszy „wchodzący na przejście”, co jest pojęciem niejednoznacznym i pozostawiającym pole do interpretacji. Zwykle w sposób niekorzystny dla kierowcy.

Ile wynosi mandat za nieustąpienie pierwszeństwa?

Wysokość mandatu za wymuszenie pierwszeństwa na innym uczestniku ruchu zależy od tego, na kim i w jakich okolicznościach do wymuszenia doszło:

  • niezastosowanie się do znaku „pierwszeństwo dla nadjeżdżających z naprzeciwka” – 100 zł i 4 pkt.
  • nieustąpienie pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu – 250 zł i 5 pkt.
  • nieustąpienie pierwszeństwa na drodze – 300 zł i 5 pkt.
  • nieustąpienie pierwszeństwa na skrzyżowaniu – 350 zł i 6 pkt.

nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu – 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 15 pkt.

Source: Co różni nieustąpienie pierwszeństwa od wymuszenia? Ile wynoszą mandaty?

Policja wystawia mandaty za brudne szyby. To prawda czy tylko wymysły kierowców?

Okres zimowy to nie tylko trudniejsze warunki drogowe, ale także znacznie więcej okazji, żeby dostać mandat. Karalna jest między innymi jazda nieodśnieżonym pojazdem albo odśnieżanie go, ale z włączonym silnikiem. A czy sama brudna szyba może stanowić podstawę do wystawienia mandatu?

Mandat za brudną szybę – istnieje coś takiego?

Prawidłowa odpowiedź na to pytanie brzmi „i tak i nie”. Przepisy nie mówią wprost niczego o czystości szyby w samochodzie, a taryfikator mandatów też nie przewiduje takiej pozycji. Istnieje jednak art. 66, ust. 1 Prawa o ruchu drogowym, gdzie czytamy:

Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu.

Policjant nie będzie przyglądał się kwestiom estetycznym i za zabrudzoną szybę nikomu mandatu nie wypisze. Chodzi o sytuacje typowe dla obecnej pory roku, kiedy często ulice są mokre, a woda wraz brudem pryska spod kół na szyby samochodów. Brak płynu do spryskiwaczy oraz zużyte wycieraczki szybko może doprowadzić do sytuacji, kiedy nasza widoczność będzie niewystarczająca. W takim przypadku, mandat jest jak najbardziej możliwy.

Każde nowsze auto ma ten system oszczędzania paliwa, ale podobno zimą szkodzi on silnikowi

Ile wynosi mandat za brudną szybę w samochodzie?

Wysokość mandatu za jazdę z brudnymi szybami, zależy w dużej mierze od oceny policjanta. Taryfikator nie przewiduje pozycji „brudna szyba”, ale za wykroczenia, które nie są ujęte szczegółowo, można wystawić nawet 3000 zł kary. Jeśli nasz samochód nie budzi żadnych innych zastrzeżeń, będzie to realnie najwyżej kilkaset złotych.

Pamiętajmy jednak, że do dbania o czystość szyby powinny zachęcać nas nie mandaty, ale troska o własne bezpieczeństwo.

Source: Policja wystawia mandaty za brudne szyby. To prawda czy tylko wymysły kierowców?

Jest decyzja w sprawie rozbudowy drogi ekspresowej S16. Kiedy pojedziemy nowym odcinkiem?

Spis treści

Osiem firm chętnych na budowę drogi S16

Przetarg na zaprojektowanie i budowę odcinka S16 Knyszyn – Krynice została ogołoszona w połowie września ubiegłego roku. Zainteresowanych realizację tego projektu było osiem ofert, wycenionych od 314,7 mln zł do 379,65 mln zł. Ponieważ wszystkie oferty zawierały taki sam zakres prac oraz przedłużenie gwarancji na ekrany akustyczne wraz z ich posadowieniem, instalacje zasilające, konstrukcje wsporcze oraz na obiekty mostowe wraz ich z wyposażeniem, wybrano ofertę najtańszą.

Zwycięska firma ma zrealizować inwestycję w systemie Projektuj i buduj w okresie 39 miesięcy (z wyłączeniem okresów zimowych podczas budowy).

Plany rozbudowy drogi ekspresowej S16 sięgają 2016 roku

Droga ekspresowa S16 pomiędzy Ełkiem a Knyszynem została wpisana Rozporządzeniem Rady Ministrów z 19 maja 2016 r. do sieci dróg ekspresowych w Polsce. Obecnie trwają nad nią prace planistyczne związane z wyborem najkorzystniejszego wariantu.

Czy pasażerowie mogą pić alkohol w samochodzie podczas jazdy? Nie słuchaj obiegowych opinii

Te prace dla odcinka Knyszyn – Krynice zakończyły się wcześniej, za sprawą wykorzystania decyzji środowiskowej wydanej w grudniu 2015 roku na wówczas jeszcze przygotowywany fragment S19 Korycin – Knyszyn – Dobrzyniewo – Choroszcz (obecnie węzeł Białystok Zachód).

Termin budowy pierwszego odcinka drogi S16 w województwie podlaskim

Zakończony przetarg dotyczy zaprojektowania i budowy 8,44 km odcinka od węzła Knyszyn do okolic Krynic. Tam S16 będzie się łączyć z projektowaną drogą ekspresową S19 (planowany węzeł Dobrzyniewo). Dalej wspólnym przebiegiem S16 i S19 poprowadzona jest do węzła Białystok Zachód (d. Choroszcz), gdzie połączy się z istniejącą drogą ekspresową S8.

Podpisanie umowy planowane jest w pierwszej połowie tego roku. To pozwoliłoby uzyskać decyzje o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej w 2025 roku i wybudowanie tego odcinka S16 w latach 2025-2028. 

Jak będzie wyglądał nowy odcinek drogi ekspresowej S16

Odcinek Knyszyn – Krynice będzie miał dwie jezdnie po dwa pasy ruchu o szerokości 3,5 metra wraz z pasem awaryjnym. Obie jezdnie będą oddzielone pasem rozdziału o szerokości, co najmniej 5 metrów. Zaplanowano dziewięć obiektów inżynierskich, w tym trzy wiadukty, cztery przejścia dla zwierząt oraz dwa przepusty. Rodzaj nawierzchni, z asfaltu czy z cementu, wybierze wykonawca. Droga zostanie wykonana uwzględniając kategorię ruchu KR6 i nośność nawierzchni do 11,5 t/oś.

Source: Jest decyzja w sprawie rozbudowy drogi ekspresowej S16. Kiedy pojedziemy nowym odcinkiem?

To nie żart – autostrada A4 znów będzie droższa. Ale to dla naszego dobra

Spis treści

Ceny za przejazd autostradą A4 2024

Przejazd autostradą A4 z Katowic do Krakowa już teraz jest uważany za horrendalnie drogi, a niedługo czekają nas kolejne podwyżki. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez koncesjonariusza czyli spółkę Stalexport Autostrada Małopolska, stawki będą następujące:

  • pojazdy kategorii 1 (osobowe, inne niż motocykle) – 16 zł (podwyżka o 1 zł)
  • pojazdy kategorii 2, 3, 4 oraz 5 – 49 zł (podwyżka o 3 zł)

Jednocześnie przypominamy, że 16 stycznia 2024 roku zniknęły preferencyjne stawki dla kierujących, którzy nie płacili na bramkach, a korzystając z płatności elektronicznej. Utrzymane zostaną natomiast bonifikaty dla motocykli (50 proc.) oraz dla pojazdów kategorii 2 oraz 3 (ponad 40 proc.). Nie wyjaśniono jednak mechanizmu tej bonifikaty.

Dlaczego opłaty na autostradzie A4 wzrosły?

Kolejne podwyżki opłat za przejazd autostradą A4 to niestety nic nowego, ale tym razem koncesjonariusz znalazł ciekawą wymówkę. Jak wyjaśnił rzecznik Stalexport Autostrada Małopolska:

Zgodnie z umową koncesyjną zarządca odcinka A4 Katowice-Kraków ma obowiązek przekazać autostradę stronie publicznej w 2027 r. w doskonałym stanie technicznym. Wiąże się z tym konieczność intensyfikacji szeregu prac utrzymaniowych, budowlanych i remontowych w ostatnich trzech latach obowiązywania umowy.

Rzecznik dodał również, że:

Prace będą związane między innymi z wymianą nawierzchni na całej długości koncesyjnego odcinka A4 czy remontami mostów i wiaduktów. Nie bez znaczenia dla realizacji tych inwestycji jest fakt, że koszty usług budowlanych na przestrzeni ostatnich dwóch lat wzrosły o 26 proc., a ceny asfaltu niemal o 50 proc.

Czyli koncesjonariusz jest przejęty stanem autostrady A4 i nie chce oddawać jej państwu w stanie pozostawiającym coś do życzenia. Dzięki pieniądzom kierowców odcinek Katowice-Kraków, który niemal stale jest w remoncie, będzie mógł zostać wyremontowany.

Kiedy wejdzie w życie podwyżka opłat na autostradzie A4?

Nowe opłaty na autostradzie A4 Katowice-Kraków zaczną obowiązywać 1 kwietnia 2024 roku.

Source: To nie żart – autostrada A4 znów będzie droższa. Ale to dla naszego dobra

Każde nowsze auto ma ten system oszczędzania paliwa, ale podobno zimą szkodzi on silnikowi

Spis treści

Jak działa system start-stop?

Założenie stojące za systemem start-stop wdaje się logiczne. Silnik nie zużywa paliwa kiedy nie pracuje, a pracuje niepotrzebnie kiedy stoimy w korku lub na światłach. Takie chwilowe gaszenie silnika nie jest mimo to dobrym pomysłem, ponieważ podzespoły aut nie są projektowane z myślą o ciągłym wyłączaniu i uruchamianiu jednostki napędowej.

Z pomocą przyszedł system start-stop. Samochody w niego wyposażone mają mocniejsze akumulatory, bardziej wydajne alternatory oraz wzmocnione rozruszniki. Wszystko dzieje się przy tym automatycznie i to omputer decyduje, kiedy pojazd gaśnie, biorąc pod uwagę między innymi stopień naładowania akumulatora. Jednostka zostaje wyłączona po zatrzymaniu, a ponowne uruchomienie następuje automatycznie, kiedy tylko wciśniemy sprzęgło lub zdejmiemy nogę z hamulca (w samochodach z automatyczną skrzynią biegów).

Czy powinno się jeździć z systemem start-stop zimą?

Skoro podzespoły samochodu są przygotowane na częste gaszenie i uruchamianie jednostki, a do tego całość znajduje się pod nadzorem komputera, który dba o prawidłowe parametry, to wydaje się, że z systemu start-stop można zawsze bezpiecznie korzystać.

Prawda jest niestety inna. Po pierwsze wzmocniony akumulator czy rozrusznik też mogą się zużyć i to znacznie szybciej, niż w samochodzie pozbawionym start-stop. Auto z tym systemem może podczas jednej podróży wymagać wielokrotnie więcej uruchomień niż takie, które gaśnie dopiero gdy sami je wyłączymy po dotarciu na miejsce.

Policja ma idealną broń przeciw uciekającym kierowcom. „Chwytak” załatwia sprawę w kilka sekund

Zimą trzeba uwzględnić jeszcze taką kwestię, że komputer zwykle bierze tylko pod uwagę stopień naładowania akumulatora, a nie na przykład to, czy silnik się już rozgrzał. Jeżdżąc zimą z systemem start-stop musimy spodziewać się, że jednostka napędowa będzie się znacznie dłużej rozgrzewać, co niekorzystnie wpływa na jej kondycję. O wiele dłużej będziemy też czekali na nagrzanie się wnętrza.

Jeśli natomiast podróżujemy na stosunkowo niedługich dystansach, może się okazać, że całą zimę przejeździmy na niedogrzanym silniku, który nigdy nie osiągnie właściwej temperatury roboczej.

Jak można wyłączyć system start-stop?

Do wyłączenia systemu start-stop służy zwykle przycisk oznaczony literą „A”, którą otacza okrąg zakończony strzałką, a pod którym znajdziemy napis „OFF”. W nowszych modelach coraz częściej opcja ta jest ukryta w menu systemu multimedialnego. Dezaktywacja systemu start-stop działa tylko (poza kilkoma wyjątkami) do zgaszenia samochodu. Kiedy ponownie wsiądziemy do auta, system trzeba ponownie wyłączyć.

Możliwości wyłączenia systemu start-stop nie znajdziemy za to w hybrydach, a także zniknął on z niektórych modeli w wersjach silnikowych z miękką hybrydą. Często jednak (głównie w niemieckich markach) da się to jednak obejść, wybierając tryb jazdy Sport. Wtedy jednostka pozostaje zawsze włączona.

Source: Każde nowsze auto ma ten system oszczędzania paliwa, ale podobno zimą szkodzi on silnikowi

Nowy postrach kierowców jest gorszy niż fotoradary. Kierujący mówią o wyłudzaniu mandatów

Spis treści

Nowy system RedLight w Szczecinie postrachem kierowców

Każdy kierujący, który popełnia wykroczenie, musi się liczyć z tym, że poniesie za to odpowiednie konsekwencje. Ale co mają powiedzieć kierowcy, na których zastawiono prawdziwą pułapkę i którzy nawet nie mają szans upewnić się, że jadą przepisowo i nie grozi im mandat?

Tak działa system RedLight, który niedawno uruchomiono w Szczecinie. Składa się on z 26 kamer, które stale monitorują sytuację na drodze i rejestrują wykroczenia kierowców. Skupia się konkretnie na przejeżdżaniu na czerwonym świetle, co jest zupełnie zrozumiałe, bo to poważne i bardzo niebezpieczne wykroczenie. Niestety karani są nawet kierowcy, którzy nie wiedzą, że robią coś złego, a mandatów jest tyle, że kierowcy mówią o wyłudzaniu mandatów.

Kiedy należy się mandat za zieloną strzałkę?

Mieszkańcy Szczecina mówią o podejrzanym działaniu, jakim było zdemontowanie sekundników, pokazujących jak długo jeszcze będzie zielone światło, a następnie skróceniu czasu zielonego światła. Ma to dezorientować miejscowych kierowców, którzy zaskakiwani są zbyt szybkim pojawianiem się czerwonego światła.

Takie tłumaczenie wydaje się trochę naciągane. Kierowcy nie patrzą na zmianę świateł tylko szacują jak długo paliło się zielone i według tego przejeżdżają przez skrzyżowanie? Poważniejszym problemem są zielone strzałki – problem zgłaszany już przez mieszkańców Nowego Sącza i będący powodem reakcji tamtejszego prezydenta.

Mandaty dostają nie tylko kierowcy, którzy widząc zieloną strzałkę, nie zatrzymali się najpierw przed sygnalizatorem. Karani są też ci, którzy prawidłowo minęli sygnalizator ze strzałką, ale gdy go mijali, strzałka gasła. System wtedy rejestruje to jako wjazd na czerwonym i wystawiany jest mandat na 500 zł i 15 punktów karnych. Dwie takie sytuacje i można pożegnać się z prawem jazdy.

System RedLight pojawia się w kolejnych miejscach w Polsce

Opisywany system to nowe narzędzie do karania kierowców, stosowane przez Canard, czyli instytucję zarządzającą też fotoradarami. Zestawy kamer poza Szczecinem i Nowym Sączem pojawiły się też na kilku skrzyżowaniach w Krakowie. Mandatów jest sporo, więc to tylko dodatkowy argument, żeby ustawiać kamery na kolejnych skrzyżowaniach polskich miast.

Source: Nowy postrach kierowców jest gorszy niż fotoradary. Kierujący mówią o wyłudzaniu mandatów