Wszystkie wpisy, których autorem jest Ewa Kania

Trzy lata czekania i nadal nic. Kiedy wreszcie zostanie dokończona obwodnica Warszawy?

Spis treści

Dokończenie obwodnicy Warszawy utknęło w martwym punkcie

Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił zaskarżoną decyzję Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, w której organ ten uchylił w całości decyzję Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Białymstoku i umorzył postępowanie administracyjne prowadzone przez niego. Wyrok dotyczący odcinka S17 Drewnica – Ząbki, czyli krótszego z dwóch brakujących fragmentów Wschodniej Obwodnicy Warszawy, jest nieprawomocny, co oznacza, że stronom przysługuje prawo wniesienia skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego. GDDKiA nadal zatem nie może działać w zakresie realizacji inwestycji i czekają nas kolejne miesiące oczekiwania na dalsze procedowanie.

Dla pozostałego odcinka S17 WOW, Ząbki – Warszawa Wschód (Zakręt), rozprawa w WSA miała odbyć się 10 listopada. Sąd jednak odroczył ją i nie wyznaczył nadal nowego terminu.

 Od lat czekamy na decyzję w sprawie obwodnicy Warszawy

W lipcu 2015 roku GDDKiA złożyła do RDOŚ w Warszawie wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla dwóch odcinków S17 WOW Drewnica – Ząbki oraz Ząbki – Warszawa Wschód. W maju 2017 roku GDOŚ, po uznaniu wyłączenia się z mocy prawa przez RDOŚ w Warszawie z prowadzenia sprawy, przekazał oba postępowania do RDOŚ w Białymstoku, który w grudniu 2018 r. wydał decyzje środowiskowe dla obu odcinków. W lutym 2021 r. GDOŚ uchylił w całości dwie decyzje RDOŚ w Białymstoku. Umorzył też postępowania przed RDOŚ w Białymstoku dla obu tych przedsięwzięć.

Decyzje GDOŚ zostały zaskarżone przez różne podmioty do WSA w Warszawie. WSA wyrokami z 24 sierpnia 2021 r. dla odcinka Ząbki – Warszawa Wschód i z 19 stycznia 2022 r. dla Drewnica – Ząbki uchylił ww. decyzje GDOŚ. 7 marca 2023 r. odbyły się rozprawy NSA w sprawach dotyczących obu fragmentów WOW, a NSA uchylił wyrok WSA w całości i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia WSA.

Po wyroku WSA dla odcinka Drewnica – Ząbki GDOŚ będzie musiał ponownie przeanalizować materiał dowodowy i rozstrzygnąć, czy RDOŚ w Białymstoku był organem właściwym do wydania decyzji środowiskowej.

Opony zimowe czy całoroczne? Które lepiej wybrać w Polsce?

Nadal nie można dokończyć budowy obwodnicy Warszawy

Kierowcy mają obecnie do dyspozycji 68 kilometrów trasy wchodzącej w skład Warszawskiego Węzła Drogowego. Jego realizację rozpoczęto w 2008 roku od odcinka o długości 10,4 km pomiędzy węzłami Konotopa i Powązkowska w ciągu S8. Następnie w 2013 r. zakończyła się budowa 20 km S2 Południowej Obwodnicy Warszawy (POW) oraz 7 km odcinka S8 pomiędzy węzłami Modlińska i Marki. Odcinek S8 Powązkowska – Modlińska, czyli tzw. Trasę Armii Krajowej, oddano do ruchu w 2015 r.

Północna część Warszawskiego Węzła Drogowego, którą tworzy trasa S8, została uzupełniona w 2017 r. o 2 km od w. Marki do w. Drewnica, czyli część ekspresowej obwodnicy Marek. Od grudnia 2020 r. kierowcy mogą korzystać z kolejnych 15 km S2 POW wraz z nowym mostem na Wiśle. Rok później oddaliśmy do ruchu ostatnie 4,6 km trasy S2 Puławska – Warszawa Wilanów z tunelem pod Ursynowem o długości 2,3 km. Wiosną 2021 r. otwarty został węzeł Lubelska, spinający autostradę A2 i dwie drogi ekspresowe: S2 oraz S17. Zwieńczeniem 2022 r. było oddanie do ruchu trasy głównej S17 od węzła Lubelska do węzła Warszawa Wschód.

Do domknięcia ringu brakuje ok. 14-kilometrowego odcinka WOW od węzła Drewnica na skrzyżowaniu z S8 do węzła Warszawa Wschód, co uniemożliwia docelowe rozłożenie ruchu na obwodnicy stolicy. Dziś wielu kierowców z braku WOW jeździ drogami wojewódzkimi: 631, 637, 638 i ulicami Wesołej by dotrzeć węzła Warszawa Wschód, a jeśli jadą w kierunku Krakowa wybierają północno-zachodnią część ringu. Według danych Generalnego Pomiaru Ruchu przeprowadzonego w latach 2020-2021, najbardziej obciążonym fragmentem ringu jest obecnie odcinek S8 na wysokości Powązek (z średnim dobowym ruchem blisko 200 tys. pojazdów) oraz most Grota Roweckiego (blisko 186 tys. pojazdów). Od oddania do użytkowania tunelu pod Ursynowem w ciągu S2 POW skorzystało z niego średnio dziennie ok. 74 tys. pojazdów, a w wakacje nawet 90 tys. pojazdów.

Source: Trzy lata czekania i nadal nic. Kiedy wreszcie zostanie dokończona obwodnica Warszawy?

Widzisz zielone tablice, myślisz, że to auto elektryczne? Możesz się mocno zdziwić

Spis treści

Co oznaczają zielone tablice rejestracyjne?

Hasło zielonych tablic rejestracyjnych najczęściej kojarzy się z tablicami mającymi zielone tło oraz czarne znaki. Wskazują one na ekologiczny napęd pojazdu, ale nie musi to być napęd elektryczny w potocznym tego słowa znaczeniu.

Najczęściej chodzi rzeczywiście o samochód z silnikiem elektrycznym, czerpiącym energię z baterii ładowanej z zewnętrznego źródła. Musi on być jedynym silnikiem na pokładzie, więc pojazdy mające jednostkę spalinową, nawet taką wykorzystywaną tylko w awaryjnych sytuacjach, nie mogą mieć zielonych tablic.

Drugi rodzaj samochodu, który może liczyć na zielone „blachy”, to pojazd wodorowy z ogniwami paliwowymi. Jego koła też napędza silnik elektryczny, ale energia  dla niego wytwarzana jest na pokładzie, z wykorzystaniem wodoru. Nie generuje to żadnych spalin, więc takie auta traktowane są na równi z elektrykami.

Jakie samochody mają tablice rejestracyjne z zielonymi znakami?

Mało kto o tym wie, ale występują także tablice z białym tłem (czyli takim jak tablice standardowe), ale mające zielone znaki zamiast czarnych. Na nie również mówi się „zielone tablice”, ale stosuje się je w zupełnie innych przypadkach.

Nowy Opel Corsa Electric – pierwsza jazda. Miejski elektryk za prawie 180 tys. złotych

To szczególny rodzaj tablic rejestracyjnych – tak zwane „profesjonalne”. Korzystają z nich między innymi dilerzy samochodowi oraz komisy. Można założyć je na różne pojazdy i w ten sposób legalnie poruszać się po drogach. Nie daje to pełnej dowolności i przepisy przewidują pewne ograniczenia (na przykład liczbę pojazdów, na których takie tablice mogą się znaleźć), ale jest to duże ułatwienie dla firm sprzedających samochody, które czasami muszą pojechać gdzieś autem ze swojej oferty (na przykład w celu załatwienia jakichś formalności), a nie mają żadnego interesu w tym, by przechodzić standardową procedurę rejestracji.

Jakie przywileje dają zielone tablice rejestracyjne?

Posiadając zielone tablice rejestracyjne, a dokładnie tez z zielonym tłem, możemy korzystać z buspasów oraz parkować bezpłatnie w strefach płatnego parkowania. Przywileje te nie zostały jednak nadane bezterminowo – zgodnie z ustawą o elektromobilności, przestaną obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku.

Source: Widzisz zielone tablice, myślisz, że to auto elektryczne? Możesz się mocno zdziwić

Fotoradary robią zdjęcia tyłu pojazdu. To prawda czy fałsz? Można poważnie wpaść

Spis treści

Zasada działania fotoradaru

Klasyczny fotoradar działa w prosty sposób. Wysyła mikrofale, które odbijają się od zbliżającego się do niego pojazdu. Analizując odbicie tych fal, fotoradar oblicza prędkość z jaką porusza się dany uczestnik ruchu. Jeśli prędkość tak jest większa niż limit na danym odcinku drogi, urządzenie robi zdjęcie pojazdu.

Przy okazji wysyłany jest też jasny sygnał do kierującego, aby był świadom, że popełnił wykroczenie. Fotoradar zawsze mruga wtedy fleszem. To działanie dyscyplinujące i nauczka na dalszą drogę.

Czy fotoradary robią zdjęcia tyłu pojazdu?

Fotoradary zwykle robią zdjęcia przodu pojazdów, co pozwala na uchwycenie tablic rejestracyjnych oraz twarzy kierującego. Ale taka metoda nie działa na wszystkich.

Mowa o motocyklistach, którzy co prawda też są uwieczniani na zdjęciach, ale ich maszyny mają tablice rejestracyjne wyłącznie z tyłu. Operatorzy systemu CANARD, zarządzający polską siecią fotoradarów, postanowili rozwiązać ten problem. Przy fotoradarach ustawiany jest pomarańczowy maszt z dodatkową kamerą, skierowaną w przeciwnym kierunku, niż „spogląda” fotoradar. Jak to działa?

Wycieraczki zostawiają smugi i piszczą? Zanim je wymienisz, sprawdź jedną rzecz

Urządzenie jak każde inne mierzy prędkość nadjeżdżającego motocyklisty i robi mu zdjęcie w razie przekroczenia dopuszczalnej prędkości. Gdy minie on fotoradar, dodatkowa kamera robi drugie zdjęcie, tym razem tyłu motocykla. I w ten sposób służby dysponują kompletem dowodów przeciwko piratowi na motocyklu.

Takie fotoradary można już spotkać w Warszawie na ulicy Modlińskiej oraz Radzymińskiej. Jest pewnie tylko kwestią czasu, kiedy liczba taka urządzeń będzie rosła.

Jakie są mandaty z fotoradarów w 2023 roku?

Fotoradary, poza pewnymi wyjątkami, robią zdjęcia tylko kierującym, którzy przekraczają prędkość. Mandaty za takie wykroczenie są teraz szczególnie dotkliwe, zwłaszcza w przypadku recydywy. Jeśli dwa razy przekroczymy prędkość w ciągu dwóch lat, to mandat też zapłacimy podwójny.

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Fotoradary robią zdjęcia tyłu pojazdu. To prawda czy fałsz? Można poważnie wpaść

To już naprawdę koniec Top Gear. BBC wydało oficjalne oświadczenie

Spis treści

Top Gear został zdjęty z anteny przez BBC

To naprawdę ostateczny i definitywny koniec Top Gear. Legendarnego, rozpoznawalnego na całym świecie programu motoryzacyjnego, który był nadawany od 46 lat. Powody tej decyzji BBC podało w swoim oficjalnym oświadczeniu:

Biorąc pod uwagę nadzwyczajne okoliczności, BBC podjęło decyzję o zakończeniu nadawania brytyjskiego programu w dającej się przewidzieć przyszłości. BBC pozostaje oddane Freddiemu, Chrisowi oraz Paddy’emu, którzy byli w samym sercu programu, od czasu jego renesansu w 2019 roku i jesteśmy podekscytowani nowymi projektami, które rozwijamy razem z każdym z nich. W niedalekiej przyszłości będziemy mieli więcej do powiedzenia na ten temat. Zdajemy sobie sprawę, że zakończenie programu będzie rozczarowaniem dla fanów, ale jest to obecnie najwłaściwsza decyzja.

Przedstawiciele BBC dodają również na koniec oświadczenia, że wszystkie inne aktywności pod szyldem Top Gear, pozostają niezagrożone. Chodzi zatem o czasopisma, serwisy internetowe oraz programy na licencji.

Co jest powodem końca Top Gear?

Przypomnijmy, że pogłoski o końcu Top Gear pojawiały się już od dłuższego czasu, a wszystko za sprawą wypadku jednego z prowadzących na planie filmowym. Freddie Filtoff prowadził Morgana Super 3 na słynnym torze Top Gear – trójkołowy, ważący 635 kg pojazd o mocy 118 KM. Prezenter miał go rozpędzić do maksymalnej prędkości 210 km/h, przy której stracił panowanie nad pojazdem. Morgan przewrócił się, a Freddie nie miał nawet kasku, co kazało się ogromnym błędem w samochodzie z całkowicie otwartym nadwoziem.

Prowadzący przeżył, ale doznał licznych obrażeń twarzy i miał połamane żebra. Wypadek miał miejsce w grudniu 2022 roku, ale po raz pierwszy publicznie Filtoffa widziano dopiero we wrześniu i nie wyglądał on dobrze. Wiele wskazywało na to, że nie wróci on przed kamerę.

Początkowo jedynie wstrzymano kręcenie 34. sezonu Top Gear, licząc chyba na pełną rekonwalescencję prowadzącego. W międzyczasie jednak program opuściła reżyserka Claire Pizey oraz producent Chris Payne. Do tej pory mówiło się jednak, że powrót Top Gear jest możliwy, prawdopodobnie z innym prowadzącym oraz z mocno zaostrzonymi procedurami dotyczącymi bezpieczeństwa. Niestety dla fanów programu, uznano, że nie będzie to właściwy ruch.

Jakie były początki Top Gear i jak program przeszedł do legendy?

Top Gear pojawił się na antenie BBC w 1977 roku i był zwykłym programem motoryzacyjnym, gdzie schludnie ubrani prezenterzy przekazywali wiele pożytecznych informacji na temat samochodów, pomagając widzom w ewentualnym zakupie pojazdu. Sporo zmieniło się wraz z pojawieniem się w programie Jeremiego Clarksona w 1988 roku, którego o wiele bardziej żywy i często humorystyczny sposób prezentowania samochodów, przyczynił się do dużego wzrostu oglądalności.

Prawdziwa rewolucja nadeszła w 2002 roku, gdy zadebiutował zupełnie nowy format Top Gear, stworzony przez Jeremiego Clarksona i Andy’ego Wilmana. To był Top Gear jakiego dobrze znamy i jaki zdobył ogromną widownię na całym świecie, którą szacowano nawet na 300 milionów. Program święcił triumfy, aż do skandalu, jaki miał miejsce w 2015 roku. Gdy ekipa po całym dniu zdjęciowym pojechała do hotelu, Clarkson miał być wyjątkowo zdenerwowany, że kuchnia została już zamknięta i pozostała jedynie zimna płyta. Miał oskarżać o niedopilnowanie tego jednego z producentów, którego zwyzywał i miał uderzyć. BBC, która przez lata tolerowała wiele wybryków Clarksona, zdecydowała się nie przedłużać z nim kontraktu.

Jeremy Clarkson znów straci pracę przez własną głupotę? Amazon chce skasować The Grand Tour

Razem z nim odeszli współprowadzący, czyli Richard Hammond oraz James May, tworząc później program The Grand Tour dla Amazona. BBC natomiast zatrudniło aż sześciu nowych prowadzących, w tym gwiazdę „Przyjaciół” Matta LeBlanca, legendę Nurburgringu Sabine Schmitz, czy też popularnego dziennikarza motoryzacyjnego Chrisa Harrisa. Próba wejścia w buty legendarnego trio, starając się jednocześnie stworzyć coś nowego, nie wyszły najlepiej. Rok 2019 oznaczał kolejny restart, w którym Chris Harris występował razem z Paddym McGuinnessem oraz Freddiem Filtoffem. Kolejne odświeżenie programu okazało się udane i Top Gear znów stał się jednym z najważniejszych programów BBC.

Source: To już naprawdę koniec Top Gear. BBC wydało oficjalne oświadczenie

Czy na rondzie obowiązuje zasada prawej ręki? To banalne pytanie, ale kierowców zaskakuje

Co na temat ronda mówią przepisy?

Ronda, czyli fachowo skrzyżowania o ruchu okrężnym, mają wiele niezaprzeczalnych zalet. Są bezpieczne, uspokajają i upłynniają ruch i sprawdzają się znacznie lepiej niż skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. W większości przypadków.

Sygnalizacja świetlna pozwala wyeliminować większość błędów kierowców, którzy nie muszą myśleć i zastanawiać się nad przepisami, tylko czekają na zielone światło. Rondo pozwala poruszać się bezpiecznie w gęstym ruchu, ale gdy samochodów nie ma wiele, kierowcy nie tracą na nich czasu, tak jak to robią na czerwonym świetle. Haczyk jest w tym, że rondo wymaga myślenia i znajomości przepisów.

A czym właściwie jest rondo? Jakie przepisy na nim obowiązują? Okazuje się, że Kodeks drogowy milczy na jego temat. Wzmiankę na temat tego rodzaju skrzyżowania, znajdziemy jedynie w rozporządzeniu dotyczącym znaków i sygnałów drogowych. Tam możemy przeczytać w par. 36, pkt. 1:

Znak C-12 „ruch okrężny” oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.

Co zrobić gdy zamarznie płyn do spryskiwaczy? Nie stosuj trików z internetu, bo uszkodzisz auto

Czy na rondzie obowiązuje zasada prawej ręki?

Jak w takim razie poruszać się na rondzie? Czy obowiązuje na nim na przykład zasada prawej ręki? Odpowiedź jest prosta. Skoro przepisy nie regulują w żaden sposób zasad dotyczących jazdy po rondzie, to znaczy, że trzeba odwołać się do przepisów ogólnych. A rondo to po prostu jeden z rodzajów skrzyżowań.

Jeżeli na skrzyżowaniu nie ma żadnych znaków określających pierwszeństwo, to obowiązuje tak zwana zasada prawej ręki:

Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony.

Jeżeli więc przed rondem nie zauważyliście znaku A-7 „ustąp pierwszeństwa”, to znaczy że pierwszeństwo mają kierujący po waszej prawej. Innymi słowy, macie pierwszeństwo podczas wjeżdżania na rondo, ale jadąc po nim, musicie ustąpić pojazdom, które chcą dopiero wjechać na skrzyżowanie.

Taka organizacja ruchu przeczy logice i temu do czego jesteśmy przyzwyczajeni, dlatego przed każdym właściwie rondem, znajduje się znak mówiący o ustępowaniu pierwszeństwa pojazdom, znajdującym się na rondzie. Gdyby go jednak nie było, wtedy zaczyna obowiązywać zasada prawej ręki.

Source: Czy na rondzie obowiązuje zasada prawej ręki? To banalne pytanie, ale kierowców zaskakuje

Miała czerwone, więc biegiem rzuciła się pod samochód. Po potrąceniu uciekła

Kobieta wbiegła prosto pod samochód

Są takie sytuacje drogowe, w których nie da się przewidzieć zagrożenia i mu zapobiec. Zobaczcie poniższe nagranie i sami odpowiedzcie sobie na pytanie, czy zdążylibyście zareagować.

Macie przed sobą pustą drogę oraz zielone światło. Zbliżając się do sygnalizatora zauważacie, że przez przejście na czerwonym przechodzą pieszy i przejeżdża rowerzysta. Gratulujemy. Doskonały przykład na to, że dla niejednego niechronionego uczestnika ruchu, czerwone światło to nie nakaz do zatrzymania, tylko ewentualna sugestia.

Kierowca samochodu świeci na nich długimi światłami, ale czy zauważyliście jeszcze poważniejsze zagrożenie? Oto idąca chodnikiem piesza w kapturze na głowie, nagle rusza biegiem na drugą stronę ulicy. Ale nie chce ona przebiec na czerwonym, tylko przez ulicę poza przejściem dla pieszych. Kierowca hamuje, skręca kierownicą, ale nie udaje mu się zatrzymać w porę.

Piesza spowodowała kolizję i mogła uszkodzić samochód. Więc uciekła

Każdy kierowca wie, że jeśli spowodował zdarzenie drogowe, powinien pozostać na miejscu. Próba ucieczki tylko go pogrąży. A co robi piesza? Podnosi się z asfaltu i przechodzi na drugą stronę drogi już na zielonym i przez przejście. Podobno przeprosiła kierowcę, ale oddaliła się z miejsca zdarzenia.

O tych ograniczeniach prędkości wie mało który kierowca. Obowiązują w jednej sytuacji

A jeśli wgniotła element karoserii? Widać jej zdaniem to problem kierowcy. A jeśli coś jej się stało, tylko nie zdała sobie początkowo z tego sprawy? To kierowca będzie oskarżony o to, że nie udzielił jej pomocy. Jego jedyną deską ratunku jest nagranie, które powinno przed każdym sądem go uniewinnić.

Mamy nadzieję, że wszystko faktycznie skończyło się dobrze, pieszej nic się nie stało, a kierowca nie musi oddawać samochodu do blacharza. Ale popatrzcie jeszcze kilka razy na to nagranie i zastanówcie się ile przepisów złamali tu piesi oraz rowerzysta i jak bardzo musicie za nich myśleć, prowadząc samochód. Bo tacy jak ci z nagrania, zdecydowanie nie potrafią sami myśleć o własnym bezpieczeństwie.

Source: Miała czerwone, więc biegiem rzuciła się pod samochód. Po potrąceniu uciekła

Podatek za radio w samochodzie w 2024 roku. Poznaliśmy stawki i wysokość kar

Spis treści

Abonament za radio w samochodzie – stawki w 2024 roku

Z abonamentem za radio w samochodzie jest tak samo jak z abonamentem RTV za odbiorniki posiadane w domu. Nie ma znaczenia, czy słuchacie w samochodzie radia czy może wyłącznie słuchacie płyt albo streamujecie z telefonu muzykę, audiobooki oraz podcasty. Liczy się to, że macie w samochodzie urządzenie, które może odbierać stacje radiowe, jest podłączone oraz sprawne.

Od 1 stycznia 2024 roku opłata za abonament RTV za radio w samochodzie wynosić będzie 8,70 zł, ale jeśli zapłacicie za okres dłuższy, to cena jednostkowa będzie niższa. Jak czytamy na stronach Poczty Polskiej:

Użytkownicy odbiorników, którzy do 25 stycznia 2024 r. uiszczą opłatę abonamentową za cały rok, otrzymują 10-procentową zniżkę. Przez cały rok można również skorzystać z pozostałych zniżek z tytułu wnoszenia opłat za okres dłuższy niż 1 miesiąc, które dostępne są poniżej.

  • 1 miesiąc – 8,70 zł
  • 2 miesiące – 16,90 zł
  • 3 miesiące – 25,10 zł
  • 6 miesięcy – 49,60 zł
  • 12 miesięcy – 94 zł

Jaka kara za brak abonamentu RTV w 2024 roku?

Wysokość kar za brak opłaconego abonamentu RTV zależy od obowiązujących stawek. Jest to 30-krotność miesięcznego abonamentu, więc w 2024 roku kara za brak opłaty to 261 zł. Ale to nie wszystko.

Oprócz kary musimy także zapłacić wszystkie zaległe stawki za abonament RTV. Zależy to więc od tego, jak długą przerwę w opłatach urząd będzie mógł udokumentować i nam udowodnić.

Za co pasażer może dostać mandat? Np. za brak gaśnicy! A to nie koniec

Kiedy trzeba płacić abonament RTV za radio w samochodzie?

Każdy obywatel ma obowiązek zarejestrowania swoich odbiorników radiowo-telewizyjnych. To czy radio stoi w domu na półce, czy znajduje się w samochodzie, nie ma znaczenia.

W przypadku osób prywatnych sprawa jest o tyle łatwiejsza, ponieważ opłata zawsze jest taka sama, bez względu na liczbę posiadanych przez nas odbiorników. Jeśli więc płacimy za radio i telewizor stojące w domu, to nie musimy dodatkowo za radio w samochodzie.

Inaczej sprawy się mają w przypadku przedsiębiorców. Oni muszą zapłacić abonament RTV za radio w każdym pojeździe, wpisanym do firmowej ewidencji.

Kto może skontrolować czy mamy radio w samochodzie?

Wbrew pozorom istnieją kontrole odbiorników radiowych w samochodach i odpowiednie osoby mogą zaglądnąć przez szybę do naszego auta, by sprawdzić, czy mamy w nim radio. Chodzi o pracowników Poczty Polskiej, którzy mają uprawnienia do kontrolowania obecności odbiorników RTV w naszych domach. Co prawda nie mogą wejść do naszego mieszkania bez naszej zgody, ale by zerknąć do zaparkowanego samochodu nie potrzebują naszego pozwolenia.

Podobne kontrole nie są powszechne, ale naprawdę do nich dochodzi. Obawiać powinni się jednak głównie przedsiębiorcy, ponieważ jak dotąd, to ich urzędnicy brali za cel. Ale pamiętajcie, że jeśli deklarujecie, że nie posiadacie ani radia ani telewizora w domu, a urzędnik nie ma jak wejść do środka i udowodnić wam poświadczenie nieprawdy, to zawsze może zaglądnąć do samochodu. Jeśli tam jest radio, mieliście obowiązek opłacać abonament, nawet jeśli faktycznie w domu nie macie odbiorników radiowo-telewizyjnych.

Source: Podatek za radio w samochodzie w 2024 roku. Poznaliśmy stawki i wysokość kar

Wycieraczki zostawiają smugi i piszczą? Zanim je wymienisz, sprawdź jedną rzecz

Spis treści

Po czym poznać zużyte wycieraczki?

Kiedy wycieraczka źle wyciera to jest zużyta. Proste. To prawda, ale objawy tego, że wycieraczki „się kończą” można zauważyć znacznie wcześniej. Dzieje się to, kiedy:

  • zostawiają smugi
  • pozostawiają niewytarte miejsca
  • piszczą i skrzypią, chociaż szyba jest mokra
  • szarpią podczas wycierania mokrej szyby

Kiedy zauważymy te objawy, trzeba jak najszybciej interweniować. Taka praca wycieraczek jest nie tylko irytująca, ale pogarsza naszą widoczność, co może być niebezpieczne. Ale czy to znaczy, że powinniśmy jak najszybciej kupić nowe wycieraczki?

Jak samemu naprawić wycieraczki w samochodzie?

Źle pracujące wycieraczki w aucie nie zawsze oznaczają zużycie, ale czasami wskazują na inne problemy. Najpierw powinniśmy więc sprawdzić:

  • czy wycieraczki nie są zabrudzone
  • czy ramiona wycieraczek nie są wygięte

W pierwszym przypadku zanieczyszczenia na piórach mogą powodować, że wycieraczki źle przylegają i nie pracują prawidłowo. Zwykle problem pojawia się w warunkach zimowych, kiedy lód i śnieg przymarzają do nich.

Książę Harry sprzedaje swoje Audi RS6. Możesz poczuć się jak książę za całkiem przystępną cenę

Druga ewentualność ma miejsce wtedy, kiedy ramię nie jest ustawione pod kątem prostym w stosunku do szyby. Wtedy wycieraczka przylega do szyby pod złym kątem i na przykład podczas ruchu do góry działa prawidłowo, ale jej pióro nie może wygiąć się w drugą stronę podczas ruchu w dół. Wycieranie przebiega wtedy „pod włos”, co jest mocno irytujące i nieefektywne. Należy wtedy zdjąć wycieraczki i przyłożyć ich ramiona do szyby. Jeśli ich końcówki nie przylegają prawidłowo, trzeba z wyczuciem wygiąć wycieraczkę (używając do tego na przykład klucza jak dźwigni), aby powróciła ona do właściwego kąta.

Jak wybrać wycieraczki do samochodu?

Jeżeli powyższe sposoby nie zadziałały, trzeba wymienić wycieraczki. Tylko jakie wybrać? Na rynku są obecnie dostępne trzy rodzaje:

  • wycieraczki tradycyjne (szkieletowe)
  • wycieraczki płaskie (bezszkieletowe)
  • wycieraczki hybrydowe

Pierwsze zwracają uwagę metalowym stelażem i są typowe dla starszych samochodów. Stelaż ten ma zapewniać właściwy docisk pióra do szyby, ale nie jest ani estetyczny, ani aerodynamiczny, a do tego może rdzewieć po latach.

Wycieraczki płaskie znane są z nowych samochodów, ale da się znaleźć modele pasujące także do starszych aut. Poza lepszą estetyką oraz aerodynamiką po prostu działają lepiej.

Z kolei wycieraczki hybrydowe to rozwiązanie pośrednie. Mają niewielki stelaż, ale przypominają z wyglądu wycieraczki płaskie i również są bardzo skuteczne.

Source: Wycieraczki zostawiają smugi i piszczą? Zanim je wymienisz, sprawdź jedną rzecz

Rowerzysta myślał, że jest samochodem. Omal nie zginął, ale to nie na niego doniesiono na policję

Rowerzysta omal nie zginął pod kołami samochodu

Czy rowerzyści są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego? Oczywiście, że tak! Oznacza to, że mogą uczestniczyć w ruchu drogowym, na zasadach opisanych w ustawie Prawo o ruchu drogowym. Co dla niektórych jest szokiem, ponieważ nie oznacza to, że „wszystko im wolno” ani nawet tego że „mogą jeździć jak samochody”.

Nie wszyscy to rozumieją, co prowadzi czasami to śmiertelnie niebezpiecznych sytuacji. Tak jak na poniższym nagraniu. Widzimy na nim kierowcę Volkswagena Golfa, który zmienia pas i nagle awaryjnie hamuje, tuż przed autorem nagrania. Dlaczego tak zrobił?

Otóż pasem prawym, który w tym miejscu stawał się środkowym, jechał rowerzysta. Było ciemno, nie miał kamizelki odblaskowej, a światło na tylnym błotniku może się lekko świeciło, a może tylko było odblaskowe. Nie było łatwo go zauważyć, ani nikt nie spodziewał się go na takiej drodze. Co on tam robił?

Czy rowerzysta musi korzystać z drogi dla rowerów? Ten wolał narazić swoje życie

Na szczęście błyskawiczna reakcja kierowcy Golfa pozwoliła uniknąć tragedii. W uznaniu za jego refleks i umiejętności, autor nagrania… złożył na niego donos na policję. Podobno kierujący Volkswagenem został „ukarany mandatami”. Za co? Stworzenie zagrożenia wobec rowerzysty i gwałtowne hamowanie przed autem z kamerą? To jakiś absurd.

Filip Chajzer będzie musiał sprzedać „lochę”? Krytykuje absurd strefy czystego transportu, ale czy ma rację?

Wyjaśnijmy, że krakowska ulica na której doszło do zdarzenia, nie jest obwodnicą, ale obowiązuje na niej ograniczenie do 80 km/h, co doskonale widać na nagraniu. Czy Golf jechał dość szybko? Tak. Ale 80 km/h w terenie zabudowanym to już całkiem szybko i nie ma możliwości „na oko” stwierdzić, czy kierowca przekroczył prędkość. Wydaje się tylko, że w tym miejscu linia była jeszcze ciągła, więc pas zmienił zbyt wcześnie (może za to dostał jeden z mandatów).

Jeden z „eksperckich” portali oburzył się na komentujących, którzy bardzo negatywnie wypowiadali się o zachowaniu rowerzysty. Dowodził, że prawo nie zabrania rowerzyście poruszania się taką drogą. To prawda, teoretycznie rowerzysta może jechać po ulicy nawet z tak wysokim limitem prędkości. Tylko kto rozsądny pedałuje na zwykłym, miejskim rowerku 20 km/h, podczas gdy co chwilę mijają go samochody pędzące 60 km/h szybciej? Mijające go pewnie na centymetry, bo wielu kierowców z pewnością zauważało go w ostatniej chwili. Kto rozsądny tak bardzo ryzykuje swoim życiem i zdrowiem? I kto tak bardzo ryzykuje, kiedy ma zgodną z prawem alternatywę? Jak zauważa jedna z komentujących:

Na odcinku tej drogi jest ograniczenie do 80km. Jest tam też wyznaczona wzdłuż drogi ścieżka rowerowa za ekranami akustycznymi, ale i tak jak widać nie brakuje połgłówków samobójców.

Jeśli ktoś powinien dostać w tej sytuacji mandat, to właśnie rowerzysta. Za niekorzystanie z drogi dla rowerów i za stwarzanie dla samego siebie śmiertelnego zagrożenia. Ale jak ukarać kogoś, kto jest anonimowy? Co innego kierowca, którego zdradza tablica rejestracyjna.

Source: Rowerzysta myślał, że jest samochodem. Omal nie zginął, ale to nie na niego doniesiono na policję

Co zrobić gdy zamarznie płyn do spryskiwaczy? Nie stosuj trików z internetu, bo uszkodzisz auto

Mamy już za sobą pierwsze opady śniegu i pierwsze przymrozki, a prognozy pogody każą spodziewać się trudnych warunków drogowych. Bardzo istotne jest żeby zadbać o odpowiednie opony na takie warunki, ale nie tylko o tym powinni pamiętać kierowcy. Na zimę powinno się też zadbać o odpowiedni płyn do spryskiwaczy. W przeciwnym razie zamarznie, a my będziemy mieli problem.

Sposoby na zamarznięty płyn do spryskiwaczy – nigdy ich nie stosuj

Internet pełen jest poradników i „domowych sposobów” na różne problemy. Wielu autorów takich dzieł skupia się na poradzeniu sobie z samym problemem, ale brak im wiedzy, aby przewidzieć skutki uboczne proponowanych przez nich działań.

Przykładowo można znaleźć banalny sposób na zamarznięty płyn do spryskiwaczy, jakim jest dolanie do zbiornika ciepłej wody. Powinna ona rozmrozić płyn, również ten w przewodach do spryskiwaczy. Banalne, tanie i skuteczne? Niby tak. Tylko nagłe dolanie ciepłej (tym bardziej gorącej) wody, może uszkodzić uszczelki. Taka woda szybko się też ochłodzi, a rozcieńczony płyn do spryskiwaczy tym szybciej ponownie zamarznie.

Za co pasażer może dostać mandat? Np. za brak gaśnicy! A to nie koniec

Takiego problemu nie stwarza dolanie benzyny, rozpuszczalnika albo octu. Tylko takie substancje tym bardziej mogą uszkodzić układ spryskiwaczy. Ponadto spryskanie szyby płynem z dodatkiem rozpuszczalnika lub octu może być bardzo niekorzystne dla elementów nadwozia i doprowadzić do pojawienia się ognisk rdzy.

Dlatego nie wierzcie w tego typu sposoby, tylko stosujcie metody, które nie stwarzają ryzyka, że coś uszkodzicie.

Jak poradzić sobie z zamarzniętym płynem do spryskiwaczy?

Najlepszy sposób to rozgrzać płyn, a konkretnie cały samochód. Osoby które nie mają własnego garażu, ani znajomego, który pozwoli im na chwilę skorzystać ze swojego, mogą wjechać na przykład do garażu galerii handlowej. Wystarczy, żeby temperatura była odrobinę powyżej zera i problem z głowy.

Teoretycznie płyn rozgrzeje się także w czasie jazdy, ponieważ zbiornik znajduje się w komorze silnika. Nie ma jednak gwarancji, że przewody oraz same spryskiwacze też się odmrożą.

Kiedy płyn nie będzie już zamarznięty, pozostaje dolewka płynu zimowego. Jeśli letniego jest dużo możecie próbować go odessać ze zbiorniczka (na przykład strzykawką), albo po prostu zużyć chociaż część, aby móc dolać płynu zimowego.

Source: Co zrobić gdy zamarznie płyn do spryskiwaczy? Nie stosuj trików z internetu, bo uszkodzisz auto

O tych ograniczeniach prędkości wie mało który kierowca. Obowiązują w jednej sytuacji

Spis treści

Jakie są ograniczenia prędkości w Polsce?

Pytanie wydaje się banalne, ale czy naprawdę takie jest? Może zróbcie sami sobie test i odpowiedzcie na pytanie, ile wynosi dopuszczalna prędkość w Polsce w terenie zabudowanym, niezabudowanym, na drodze ekspresowej oraz na autostradzie. Odpowiedzi gotowe? To teraz sprawdźmy je z przepisami.

Ograniczenia prędkości w Polsce wyglądają następująco:

  • teren zabudowany – 50 km/h
  • teren niezbudowany – 90 km/h
  • teren niezabudowany, droga dwujezdniowa – 100 km/h
  • droga ekspresowa jednojezdniowa – 100 km/h
  • droga ekspresowa dwujezdniowa – 120 km/h
  • autostrada – 140 km/h

Na pewno wszystkie odpowiedzi mieliście poprawne? Kierowcy często zapominają, że na drogach dwupasmowych poza terenem zabudowanym można jechać o 10 km/h. To akurat nie problem, ale gorzej gdy ktoś nie wie, że na drodze ekspresowej jednopasmowej można jechać tylko 100 km/h. Nie do wszystkich dotarło też, że w terenie zabudowanym 50 km/h obowiązuje teraz przez całą dobę i w nocy limit nie rośnie do 60 km/h.

Jak szybko można jechać z przyczepą?

Jeszcze większym problemem jest odpowiedź na pytanie o ograniczenia prędkości podczas ciągnięcia przyczepy. Nie każdy wie, że wtedy trzeba zwolnić, a jeszcze mniej osób poprawie odpowiada, ile dokładnie można jechać na poszczególnych rodzajach dróg.

Czy trzeba płacić e-TOLL ciągnąc przyczepę autem osobowym?

  • teren zabudowany – 50 km/h
  • teren niezbudowany – 70 km/h
  • drogi dwujezdniowe, ekspresowe i autostrady – 80 km/h

Kierowcy decydujący się na dalsze wyjazdy muszą więc pamiętać, że obowiązują ich znacznie bardziej restrykcyjne limity prędkości. W polskich realiach może to być niestety problematyczne, ponieważ kierowcy ciężarówek rzadko kiedy respektują ograniczenie do 80 km/h na drogach szybkiego ruchu, które ich też obowiązuje. Przepisy są jednak jakie są.

Ile wynoszą mandaty za prędkość w 2023 roku?

Kierowcy samochodów z przyczepami powinni szczególnie uważać, ponieważ nieznajomość dotyczących ich limitów prędkości może bardzo zaboleć. Przykładowo jazda 120 km/h po drodze ekspresowej w ich przypadku oznacza 800 zł mandatu i 9 punktów karnych, zaś poruszanie się 140 km/h autostradą „kosztuje” 1500 zł i 13 punktów karnych.

Policja kupuje nowe auta za ponad 18 mln złotych. Wśród nich bardzo szybkie Skody

Mandaty za prędkość w Polsce wynoszą:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Jaką przyczepę można ciągnąć na prawo jazdy kategorii B?

Problem z wiedzą na temat ograniczeń prędkości podczas jazdy z przyczepą wynika między innymi z tego, że niektóre przyczepy można ciągnąć mając prawo jazdy kategorii B. Większość kierowców korzysta z tej możliwości sporadycznie, więc raczej nie pamięta o zasadach, które kiedyś przedstawiano im na kursie prawa jazdy.

Mając kategorię B możemy ciągnąć:

  • przyczepę lekką (o DMC 750 kg)
  • przyczepę inną niż lekka, jeśli DMC zestawu nie przekracza 3,5 t

Jak rozumieć te zasady? Po pierwsze kierowca mając prawo jazdy kategorii B, może ciągnąć przyczepę o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 750 kg. Taką przyczepkę może połączyć z dowolnym pojazdem, który można prowadzić mając kategorię B. W sumie więc DMC takiego zestawu to nawet 4,25 t (3500 kg + 750 kg). Alternatywnie dopuszczalne jest ciągnięcie cięższej przyczepy, ale wtedy dopuszczalna masa całkowita zestawu, nie może przekraczać 3,5 t.

Czy trzeba płacić e-TOLL ciągnąc przyczepę autem osobowym?

Przy okazji przypomnijmy jeszcze o systemie opłat e-TOLL, który zastąpił viaTOLL. Obowiązuje on kierowców pojazdów o DMC powyżej 3,5 tony i obowiązuje również na wybranych odcinkach dróg ekspresowych oraz krajowych. Dlaczego warto o tym wiedzieć?

Jeżeli dopuszczalna masa całkowita waszego samochodu oraz ciągniętej przyczepy przekracza 3,5 tony, to również musicie płacić za przejazdy drogami objętymi opłatami. Kara za brak opłaty wynosi od 250 do 1500 zł.

Source: O tych ograniczeniach prędkości wie mało który kierowca. Obowiązują w jednej sytuacji

Policja i sądy wreszcie ukarały mistrza lewego pasa! „Eksperci” nie kryją oburzenia

Ile wynosi minimalny odstęp na autostradzie? Nie każdy rozumie przepisy

Do interenetu trafiło kolejne nagranie, którego autor uparcie i konsekwentnie utrudnia ruch innym kierowcom w świętym przekonaniu, że stoi na straży przestrzegania prawa i to w każdym jego szczególe. Przytakują mu domorośli „eksperci”, którzy są teraz oburzeni, że przepisy brzmią inaczej, niż im się wydawało.

Nagrywający porusza się z prędkością trochę ponad 120 km/h po autostradzie A4. Początkowo prawidłowo porusza się prawym pasem, a w komentarzu do nagrania, zrobionym przez właściciela kanału na który trafił filmik, słyszymy pochwały za utrzymywanie prawidłowego odstępu od poprzedzającego pojazdu. W tej sytuacji powinien on wynosić 60 metrów, ale kierowca utrzymuje około 80 metrów. Dlatego chcąc wyprzedzić ciężarówkę, nagrywający znacznie wcześniej zjeżdża na pas lewy. Co już dowodzi niedouczenia jego oraz autora komentarza. Przypomnijmy:

Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.

Mistrz lewego pasa w osobówce kontra kierowca busa. Obaj z tej samej firmy!

Powtórzmy to „przepisu nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania”. Nikt nie zabrania wcześniejszej zmiany pasa ruchu, ale jeśli już w tym momencie nagrywający zmusił innego kierowcę do hamowania? Z komentarza wiemy, że inny kierowca się pojawił, ale nagrywający mu nie zjechał. Planował wyprzedzić kolejną ciężarówkę. A potem kolejną. Kierowca blokował lewy pas przez minutę! Według autora komentarza nie było możliwości zjechania na prawy pas, ale jakoś kierujący białym autem robił to wielokrotnie i mimo tego, że nie blokował nikogo. Po prostu zna przepisy i się do nich stosuje.

Mistrz lewego pasa doniósł na policję, sam został ukarany

Sytuacja kończy się tak, że poirytowany kierowca Toyoty Corolli wyprzedza nagrywającego prawym pasem. Robi to zachowując tylko minimalną odległość, więc ryzykownie. Po wykonaniu manewru nie karci autora nagrania za jego nieprzepisowe zachowanie, nie hamuje przed nim, tylko odjeżdża. Tego nagrywający już nie zniósł i wysłał nagranie na skrzynkę policyjną „Stop agresji drogowej”.

Policjantka po zapoznaniu się z nagraniem nie dopatrzyła się winy kierowcy Toyoty. Dostrzegła za to nieprzepisową jazdę nagrywającego i skierowała wniosek do sądu o ukaranie go. Sąd skazał kierowcę na grzywnę 300 zł oraz 100 zł kosztów procesowych.

Internetowi eksperci są oczywiście oburzeni, ponieważ to oni mają zawsze rację, a jeśli policja lub sąd orzekają inaczej, to tylko dowód na to, że policja i sądy się nie znają. Liczą oni na zmianę wyroku, ponieważ autor nagrania odwołał się od decyzji sądu.

Source: Policja i sądy wreszcie ukarały mistrza lewego pasa! „Eksperci” nie kryją oburzenia

Filip Chajzer będzie musiał sprzedać „lochę”? Krytykuje absurd strefy czystego transportu, ale czy ma rację?

Filip Chajzer będzie musiał pozbyć się samochodu?

Na temat planowanej Strefy Czystego Transportu w Warszawie wypowiedział się ostatnio Filip Chajzer, którego osobiście dotkną nowe przepisy. Okazuje się, że jest on posiadaczem Mercedesa W140 (zwanego popularnie „lochą”) z 1995 roku. Chociaż jego wersja to nie żaden „potwór” tylko odmiana benzynowa 3,2 l o mocy 231 KM, nie będzie mógł poruszać się nim po SCT:

Moje własne ukochane miasto stołeczne Warszawa chcę mnie robić delikatnie rzecz ujmując w balona. To mój mercedes S320 z 1995, którym nie bede mógł jeździć już do pracy bo ktoś w stołecznym ratuszu namalował sobie mapkę. Mapkę strefy czystego transportu, która ma ograniczyć wjazd do Warszawy najbardziej zanieczyszczającym powietrze pojazdom – w przypadku silników benzynowych to auta wyprodukowane przed 1997.

Zwraca on uwagę w swoim wpisie, że nie byłoby problemu, gdyby mieszkał na obszarze objętym strefą, ale on do jej granicy ma kilometr. Według niego „dwie ulice dalej by było już EKO a tak jest SREKO”.

Jakie samochody będą mogły wjechać do strefy czystego transportu w Warszawie?

Przypomnijmy, że według znowelizowanych planów, SCT w Warszawie obejmie nie tylko Śródmieście, ale także Żoliborz, Pragę Północ, niemal całą Ochotę i duże fragmenty kilku innych dzielnic (szczegółowo opisujemy to w tekście poniżej).

Zgodnie z założeniami strefy czystego transportu, od lipca 2024 roku nie wjadą do niej samochody z silnikami benzynowymi niespełniające normy Euro 2, a już dwa lata później wymagana będzie norma Euro 3. Dla diesli wymogi to Euro 4 oraz Euro 5. Z zakazu w dwóch pierwszych etapach zwolnione będą osoby mieszkające na obszarze SCT i płacące podatki w Warszawie.

To właśnie wyśmiewa Chajzer, twierdząc, że jego auto nie jest ekologiczne, ale gdyby mieszkał kilometr dalej już by było. Znany prezenter widać nie potrafi zrozumieć prostego założenia – okres przejściowy to ukłon w stronę mieszkańców strefy, dzięki któremu nie będą musieli z dnia na dzień pozbyć się swoich samochodów, albo utracą możliwość parkowania pod własnym domem.

Kraków wprowadza absurdalną zasadę. Chcesz wjechać do miasta? Musisz się najpierw prosić o zgodę

Chajzer mieszka poza strefą, więc do domu dojedzie. Jeździć swoim autem po części Warszawy i poza nią będzie mógł nadal. Sam przyznaje, że często korzysta z komunikacji miejskiej, a Mercedes to auto na okazjonalne przejażdżki. W czym więc problem?

Prezenter dodaje na koniec, że:

Skoro jest demokracja i każdy głos ma znaczenie to ja teraz zamierzam skorzystać z prawa głosu.

Czy to znaczy, że swoim głosem chce zmienić uchwały rady miasta? Bardzo jesteśmy tego ciekawi.

Source: Filip Chajzer będzie musiał sprzedać „lochę”? Krytykuje absurd strefy czystego transportu, ale czy ma rację?

Na twoim samochodzie pojawiła się czerwona naklejka? To nie głupi żart, tylko poważne kłopoty

O czym informuje czerwona naklejka na szybie?

Pojawienie się naklejki na szybie samochodu, wielu kierowców kojarzy z tak zwanym karnym… sami wiecie czym. Naklejanym za złe parkowanie i mającym uświadomić to właścicielowi w wulgarnych słowach. Z kolei czerwona naklejka to nie efekt działania pieszego szeryfa, ale prawdziwych służb.

Stosują ją niemieccy policjanci, a naklejają na samochody, które:

  • nie spełniają wymogów rejestracyjnych (np. nie mają dwóch tablic rejestracyjnych)
  • wyglądają, jakby nie nadawały się do dalszej eksploatacji (zły stan techniczny, brak powietrza w oponach, gruba warstwa brudu, itp.)

Pojawienie się czerwonej naklejki oznacza wezwanie do usunięcia pojazdu z drogi publicznej i nieparkowanie go na niej ponownie. Ewentualnie doprowadzenie go do stanu używalności, ale to opcja z której raczej mało kto korzysta w przypadku pojazdów porzuconych i od dawna nieużytkowanych.

Co grozi kierowcy, na którego aucie pojawiła się czerwona naklejka?

Już samo parkowanie pojazdu niezdatnego do ruchu na drodze publicznej, oznacza dla właściciela wysoką karę. To przynajmniej 1000 euro, czyli około 4700 zł. Jeśli otrzymaliśmy czerwoną naklejkę, to znaczy, że kwalifikujemy się do takiej kary.

Opony całoroczne – czy warto je kupić? To zależy

Lecz to dopiero początek. Na naklejce znajduje się data, kiedy służby umieściły ją na naszym pojeździe, wzywając nas do podjęcia działań. Mamy wtedy miesiąc na rozwiązanie problemu. Jeśli tego nie zrobimy i samochód nadal będzie stał gdzie stoi, zostanie on odholowany i zezłomowany. Zaś my otrzymamy karę nawet 100 tys. euro (czyli 470 tys. zł). To maksymalna kara za nielegalne „przechowywanie odpadów w przestrzeni publicznej”, ale jej wysokość działa na wyobraźnię i możemy być pewni, że nawet jeśli auto nie miało już tablic rejestracyjnych, to służby dołożą wszelkich starań, by odnaleźć właściciela.

Source: Na twoim samochodzie pojawiła się czerwona naklejka? To nie głupi żart, tylko poważne kłopoty

Rowerzysta jedzie drogą dla rowerów, pieszy wchodzi na pasy. Kto ma pierwszeństwo?

Spis treści

Pierwszeństwo pieszych – co mówią przepisy?

Aby dokładnie określić, kiedy pieszy ma pierwszeństwo, trzeba sięgnąć do art. 13 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.

O problemie z interpretacją tych przepisów pisaliśmy wielokrotnie. Prawo nigdzie nie precyzuje co to znaczy „wchodzący”, więc interpretacja pozwala na pewną dowolność i często policja oraz sądy odczytują to jako „zbliżający się”. Kierowcy zwykle stoją tu na przegranej pozycji.

Pierwszeństwo ma rowerzysta czy pieszy?

A na jakiej pozycji stoją rowerzyści? Dla niektórych może być to szokiem, ale rower to także pojazd. Cyklista zatem widząc pieszego „wchodzącego” na przejście, musi mu ustąpić pierwszeństwa. Przynajmniej na normalnej drodze.

Pierwsza w Polsce droga „2 minus 1” już otwarta. Jak po niej jeździć? Kierowcom się nie spodoba

Natomiast drogi dla rowerów wyznaczane są poza obrębem jezdni dla samochodów, a jeśli przecinają je przejścia dla pieszych, to pojawia się na nich zebra. Co wtedy? Takie oznakowanie jest niestety inwencją własną zarządcy drogi, ponieważ same pasy na drodze (znak P-10) to za mało. Musi być także ustawiony znak pionowy D-6. Kierujący pojazdem musi z daleka mieć jasny sygnał, że zbliża się do przejścia, a zebra wyznacza miejsce, po którym mogą chodzić piesi.

Zwykle w takich miejscach można spotkać samą zebrę, co naszym zdaniem tylko szkodzi. Pieszy może przekroczyć drogę dla rowerów w dowolnym miejscu, ale musi ustąpić pierwszeństwa rowerzystom. Obecność zebry sugeruje bezpieczne miejsce do przejścia na drugą stronę, ale prawnie nie rodzi żadnych konsekwencji. Przechodzący w tym miejscu pieszy nie nabywa żadnych przywilejów, tylko musi ustępować pierwszeństwa rowerzystom.

Kiedy pieszy ma pierwszeństwo przed rowerzystą?

Tak jak wspomnieliśmy, pieszy ma pierwszeństwo tylko na właściwie oznakowanych przejściach dla pieszych. Jeśli rowerzysta jedzie ulicą, a przez nią przebiega przejście, musi ustąpić pierwszeństwa osobom na nim przebywającym i na nie wchodzącym. Niedopuszczalna jest sytuacja, często niestety mająca miejsce, w której samochody zatrzymują się przed przejściem, a tymczasem rowerzysta wyprzedza je z prawej strony.

Analogicznie sytuacja wygląda na pasie dla rowerów. Wydzielany jest on z jezdni dla samochodów i przebiega bezpośrednio obok niej. Jeśli trafi się w takim miejscu przejście, to również nie będzie wątpliwości, że kierujący rowerem musi zachować się tak samo, jak kierujący samochodem.

Source: Rowerzysta jedzie drogą dla rowerów, pieszy wchodzi na pasy. Kto ma pierwszeństwo?

Policjant kazał mi wejść do radiowozu. Czy może to nakazać kontrolowanemu kierowcy?

Spis treści

Jak powinna wyglądać policyjna kontrola drogowa? Przepisy i procedury

Wyjaśnijmy może na początku, jak powinna wyglądać zgodna z procedurą kontrola drogowa. Kierowca zatrzymuje się na żądanie policjanta i we wskazanym przez niego miejscu. Jeżeli zatrzymuje nas nie stojący przy drodze policjant, ale załoga jadącego radiowozu, to powinniśmy zatrzymać się w pierwszym bezpiecznym miejscu, na przykład na poboczu. Bywa też tak, że radiowóz wyprzedza zatrzymywany pojazd i nakazuje (za pomocą komunikatów wyświetlanych za tylną szybą), podążanie za nim. Wtedy zatrzymujemy się za radiowozem.

Kierujący następnie powinien opuścić szybę i pozostać w pojeździe z rękami na kierownicy. Policjant podchodzi, podaje swoje imię, nazwisko, stopień oraz powód zatrzymania. Kierowca z kolei może poprosić o okazanie legitymacji służbowej, o co warto poprosić, jeśli zatrzymał nas nieumundurowany funkcjonariusz.

Ciąg dalszy kontroli zależy już od policjanta – może poprosić o dokumenty, nakazać wyłączenie silnika, a także opuszczenie pojazdu. Dozwolone jest też sprawdzenie:

  • stanu trzeźwości kierującego
  • stanu technicznego pojazdu
  • obecności obowiązkowego wyposażenia
  • krótka jazda próbna pomagająca ocenić sprawność pojazdu

Jakość paliwa coraz gorsza. Jest nowy raport UOKiK 2023

Czy podczas kontroli policjant może kazać wejść kierowcy do radiowozu?

Procedury kontroli drogowej przewidują sytuacje, w których policjant może nakazać kierowcy wejście do radiowozu. Jest tak w przypadku, gdy funkcjonariusz:

  • przedstawia kierującemu zarejestrowanego wykroczenia (nagrane np. wideorejestratorem)
  • wypisuje zatrzymanemu mandat i/lub zatrzymany płaci za niego na miejscu bezgotówkowo (zwykle tak jest w sytuacji, gdy policjanci przybywają na miejsce busem i są w nim miejsca do obsługi zatrzymanych)
  • bada zatrzymanego alkomatem (to również odbywa się głównie w busach)
  • udziela pomocy danej osobie, na przykład gdy grozi jej niebezpieczeństwo
  • musi przewieźć zatrzymanego na komendę lub do szpitala
  • obawia się, że zatrzymany może próbować uciec

Czy można odmówić wejścia do radiowozu?

Na to pytanie nie ma łatwej odpowiedzi. Policjant nie może kazać nam bez powodu wsiąść do radiowozu. Ale podczas kontroli musimy słuchać jego poleceń. Jesteśmy więc w sytuacji patowej.

Obywatel nie może stawiać czynnego oporu policjantowi, więc jeśli nie przekonają go nasze argumenty i powoływanie się na procedury, nie mamy wyjścia. Możemy jedynie potem złożyć zażalenie na postępowanie funkcjonariusza.

Source: Policjant kazał mi wejść do radiowozu. Czy może to nakazać kontrolowanemu kierowcy?

Znamy szczegóły nowego fragmentu Zakopianki. Ruch w tym miejscu gwałtownie rośnie

Spis treści

Rozbudowa Zakopianki od Nowego Targu

Droga z Nowego Targu do Szaflar to główna trasa do Zakopanego. Stale rośnie na niej liczba pojazdów. Ruch między 2015 a 2021 rokiem zwiększył się o 45 proc., do ponad 22 tysięcy pojazdów na dobę. W jeszcze większym stopniu zwiększył się ruch samochodów ciężarowych, bo o 73 proc., do 2,3 tysiąca pojazdów na dobę. Dodatkowe utrudnienia i korki tworzą się w sezonie turystycznym.   

W 2024 roku planowane jest oddanie do ruchu DK47 z Rdzawki do Nowego Targu. Po zakończeniu tej inwestycji cały odcinek między Krakowem a Nowym Targiem będzie drogą dwujezdniową, z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku. Dlatego też konieczne jest rozpoczęcie prac pozwalających na zwiększenie przepustowości DK47 między Nowym Targiem a Zakopanem. 

Jaki będzie nowy fragment Zakopianki?

Poprawa przepustowości drogi będzie przygotowywana w jej obecnym śladzie. Tam, gdzie będzie to możliwe, pojawią się dodatkowe pasy ruchu. Planowana jest rozbudowa skrzyżowań, przebudowa zjazdów i wybudowanie ok. 1200 metrów chodnika. Opracowanie dokładnego zakresu przebudowy będzie zadaniem wyłonionego w przetargu wykonawcy.

Jakość paliwa coraz gorsza. Jest nowy raport UOKiK 2023

Nowy odcinek będzie miał niemal 7 kilometrów długości, a GDDKiA wyłoniła już wykonawcę projektu, wycenionego na 3,75 mln zł. Wykonawca na przygotowanie projektu będzie miał maksymalnie 32 miesiące.

Przebudowa Zakopianki od Szaflar do Zakopanego

W styczniu wyłoniono w przetargu wykonawcę projektu przebudowy DK47 między Szaflarami i Zakopanem. Będzie odpowiedzialny za przygotowanie planu przebudowy DK47 i poprawy jej przepustowości. Celem jest poprawa bezpieczeństwa użytkowników drogi i upłynnienie ruchu. Koncepcja programowa wstępnie określi zakres rzeczowy i finansowy przedsięwzięcia. Wykonawca ustali efektywność planowanej inwestycji, przebieg tras poszczególnych wariantów oraz typy i podstawowe parametry techniczne obiektów budowlanych. 

Droga krajowa nr 47 na odcinku Szaflary – Zakopane o długości ok. 11,8 km jest jednojezdniowa o dwóch pasach ruchu, po jednym w każdym kierunku. Na blisko 10-kilometrowym odcinku przebiega w obszarze zabudowanym, gdzie zlokalizowane jest 186 zjazdów do posesji. Średnie natężenie ruchu w ramach Generalnego Pomiaru Ruchu 2020/2021 na odcinku od Szaflar do Poronina wynosiło 19,2 tys. pojazdów/dobę i wzrosło w ciągu ostatnich 5 lat o 41 proc. 

Pomiędzy Poroninem a Zakopanem ten wzrost jest mniejszy i wynosi 17 proc., ale na tym odcinku średnio na dobę porusza się prawie 21 tys. pojazdów. Poziom swobody ruchu jest ograniczony. Okresowo, w czasie wzmożonych wyjazdów turystycznych, natężenie na drodze jest wyższe od jej przepustowości i tworzą się zatory.

Source: Znamy szczegóły nowego fragmentu Zakopianki. Ruch w tym miejscu gwałtownie rośnie

Czy na ciągłej linii można wyprzedzić ciągnik? Odpowiedź jest prosta, ale wielu zaskoczy

Spis treści

Jak przepisy definiują pojazd wolnobieżny?

Każdy chyba intuicyjnie rozumie, co to jest pojazd wolnobieżny, ale w przepisach znajdziemy dokładną tego definicję:

Pojazd wolnobieżny – pojazd silnikowy, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 25 km/h, z wyłączeniem ciągnika rolniczego.

Tu małe zaskoczenie – ciągniki rolnicze podpadają pod inną, własną kategorię i są znacznie dokładniej opisane:

Ciągnik rolniczy – pojazd silnikowy, którego konstrukcja umożliwia rozwijanie prędkości nie mniejszej niż 6 km/h, skonstruowany do używania łącznie ze sprzętem do prac rolnych, leśnych lub ogrodniczych; ciągnik taki może być również przystosowany do ciągnięcia przyczep oraz do prac ziemnych.

Wbrew potocznemu mniemaniu, pojazdem wolnobieżnym nie jest ciągnik rolniczy, ponieważ jego prędkość może przekraczać 25 km/h. Ale nadal jest o wiele zbyt wolny z perspektywy kierowcy samochodu osobowego.

Ile w Polsce jest autostrad na koniec 2023 roku? Te liczby robią wrażenie

Czy ciągła linia oznacza zakaz wyprzedzania?

Takie pytanie to czysta formalność. Każdy kierowca wie bowiem, że linia ciągła NIE zakazuje wyprzedzania. Zaskoczeni? Linii takiej nie można przekraczać i zwykle jest to równoznaczne z brakiem możliwości wyprzedzenia innego uczestnika ruchu, ale sama linia manewru nie zabrania.

Jeżeli zmieścimy się koło innego uczestnika ruchu na tym samym pasie, to wyprzedzić go możemy. Przykładowo kierujący skuterem, który trzyma się blisko prawej krawędzi, na większości dróg da nam taką możliwość.

Czy można wyprzedzić ciągnik i pojazd wolnobieżny na ciągłej linii?

Ciągła linia nie zabrania nam tego, ale raczej trudno o drogę z tak szerokimi pasami ruchu, żebyśmy zmieścili się obok ciągnika rolniczego. Wyjątek to motocykliści, którzy mogą w takiej sytuacji wyprzedzić nie łamiąc przepisów. Kierowcy samochodów nie mają jednak żadnej furtki i przekroczenie ciągłej linii nie będzie w takiej sytuacji w żaden sposób usprawiedliwione. Mogą liczyć najwyżej na dobrą wolę policjanta, który zamiast mandatu, może zastosować pouczenie.

Jedyna możliwość wyprzedzenia traktora jest wtedy, gdy zjedzie on do prawej krawędzi drogi, na pobocze i zrobi na tyle miejsca, żebyśmy nie musieli najeżdżać na ciągłą linię. Najechać na nią możemy za to wtedy, gdy ciągnik się zatrzyma. Będzie to wtedy już nie wyprzedanie, ale omijanie.

Jaki mandat za najechanie na ciągłą linię?

Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, mandat za najechanie na ciągłą linię to 200 zł oraz 5 punktów karnych.

Source: Czy na ciągłej linii można wyprzedzić ciągnik? Odpowiedź jest prosta, ale wielu zaskoczy

Ile w Polsce jest autostrad na koniec 2023 roku? Te liczby robią wrażenie

Spis treści

Ile jest autostrad w Polsce?

W 2016 r GDDKiA udostępniła do ruchu ostatni odcinek autostrady A4, łączącej zachodnią i wschodnią granicę Polski, ułatwiając tranzyt na blisko 670-kilometrowej trasie ze Zgorzelca do Korczowej. Jako druga granice Polski połączyła autostrada A1. Pod koniec 2022 r. kierowcy mogli przejechać dwoma jezdniami, o szerokości trzech pasów ruchu, na ostatnim przebudowywanym fragmencie starej DK1 (tzw. „gierkówki”) pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim i Kamieńskiem. Tym samym zbliżyliśmy się do finału wieloletniego procesu budowy autostrady A1 w Polsce. Od wiosny br., po zakończeniu wszystkich prac na ostatnim odcinku, całą trasę od Gdańska do granicy z Czechami w Gorzyczkach (ponad 560 km) możemy pokonać pojazdem osobowym w czasie ok. pięciu godzin z przerwą na odpoczynek.

W czerwcu 2012 r. połączono Warszawę z autostradą A2, ułatwiając dojazd od zachodniej granicy. Obecnie, wykorzystując Południową Obwodnicę Warszawy w ciągu S2 i dalsze odcinki A2, można dojechać do końca obwodnicy Mińska Mazowieckiego. To blisko 525 km trasy z planowanych niemal 660 km pomiędzy Świeckiem na granicy z Niemcami i Kukurykami na granicy z Białorusią. Trwa budowa kolejnych odcinków tej trasy oraz procedowany jest wniosek o uzyskanie decyzji zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID) dla odcinka od Białej Podlaskiej do granicy Polski.

Na A6 pod Szczecinem, w obrębie węzła Kijewo, stare poniemieckie płyty betonowe zastąpiono nową nawierzchnią. Zniknął też stary beton na południowej jezdni DK18 i tym samym na całym ciągu od Olszyny do Golnic mamy już autostradę A18. Od 2011 r. kierowcy mają do dyspozycji Autostradową Obwodnicę Wrocławia w ciągu A8, a na kolejne lata zaplanowano budowę wchodzącej w skład Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej autostrady A50, która domknie sieć takich dróg w Polsce. Tym samym długość autostrad w Polsce z obecnych blisko 1850 km osiągnie zakładane około 2100 km. 

Autostrada A1 – przebieg i długość

Pierwszy odcinek autostrady A1 oddano do ruchu w 1989 r., a 30 lat później ruszyła jego przebudowa. Chodzi o trasę z Tuszyna pod Łodzią do Piotrkowa Trybunalskiego. Północna część A1, ponad 150 km od Rusocina pod Gdańskiem do Torunia, została wybudowana przez koncesjonariusza w latach 2005-2011. Pięć lat później autostradą można było dojechać ponad 180 km dalej, do Tuszyna. W latach 2007-2014 zrealizowano nieco ponad 90 km A1 umożliwiając przejazd od Pyrzowic do granicy z Czechami w Gorzyczkach. W latach 2015-2019 oddano blisko 60 km autostrady po nowym przebiegu, omijającej Częstochowę i łączącej się z A1 w Pyrzowicach. 

W 2018 r. podpisano umowy na przebudowę starej A1 od Tuszyna do Piotrkowa Trybunalskiego oraz trzech odcinków DK1 od Kamieńska do początku obwodnicy Częstochowy. W kwietniu 2019 r, zawarliśmy umowę na przebudowę ostatniego fragmentu trasy, od Piotrkowa Trybunalskiego do Kamieńska. To łącznie nieco ponad 80 km trasy. 

Teraz kierowcy mają do dyspozycji całą autostradę A1, ponad 560 km od Rusocina do Gorzyczek, przy czym na ponad 80 km od Tuszyna do początku obwodnicy Częstochowy jezdnie mają po trzy pasy ruchu.

Planowane jest też poszerzenie autostrady A1 na odcinku Toruń – Włocławek. W maju br. GDDKiA podpisała umowę z wykonawcą, który opracuje materiały niezbędne do uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Docelowo rozbudowa o trzeci pas w obie strony obejmie około 35 km autostrady A1 od węzła Toruń Południe do węzła Włocławek Północ. To odcinek, który w przyszłości przejmie ruch z S10 pomiędzy Szczecinem, Bydgoszczą i Warszawą. 

Autostrada A2 – przebieg i długość

Obecnie kierowcy mają do dyspozycji autostradowe połączenie w ciągu A2 od zachodniej granicy kraju do stolicy Polski. Na wschód od Warszawy kierowcy w tempie autostradowym dojadą do Mińska Mazowieckiego. Przedłużenie o ponad 133 km autostrady od końca obwodnicy Mińska Mazowieckiego w kierunku granicy z Białorusią podzielono na kilka krótszych odcinków. W realizacji, w trybie Projektuj i buduj, jest 101 kilometrów trasy do węzła Biała Podlaska.

W sierpniu br. Wojewoda Mazowiecki wydał decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej na ok. 12,5-kilometrowy fragment autostrady A2 pomiędzy Siedlcami i Białą Podlaską. Umożliwiła ona rozpoczęcie robót na odcinku pomiędzy węzłem Łukowisko a miejscowością Swory, a także procedur odszkodowawczych dla właścicieli nieruchomości. Tym samym w budowie, na różnym stopniu jej zaawansowania, jest cała trasa pomiędzy Mińskiem Mazowieckim i Białą Podlaską.

Efekty są najbardziej widoczne na trzech odcinkach, dla których umowy z wykonawcami podpisano w 2020 r., a zaawansowanie prac wynosi od ponad 50 do ponad 70 proc. To odcinki pomiędzy Kałuszynem i Groszkami, na wysokości Siedlec oraz w okolicy Białej Podlaskiej. W zależności od dat podpisania umowy na poszczególnych odcinkach terminy zakończenia ich budowy przypadały od jesieni 2023 r. do końca 2024 r.

GDDKiA podpisała też umowę na odcinek autostrady A2 od węzła Biała Podlaska do granicy państwa z Białorusią (Kukuryki) i przygotowuje się do poszerzenia autostrady A2 pomiędzy Łodzią i Warszawą o dodatkowe pasy ruchu. Powstaną w miejsce szerokiego pasa zieleni pomiędzy jezdniami, na długości ok. 89 km. 

Rozstrzygnęła się kwestia nowego odcinka drogi S19. Gdzie powstanie brakujący fragment Via Carpatia?

Autostrada A2 docelowo będzie miała 620 km długości. Obecnie w eksploatacji znajduje się 487,5 km, budowanych jest 101 km i trwają przygotowania na realizację kolejnych 32 km.

Autostrada A4 – przebieg i długość

Historia autostrady A4 zaczyna się w latach 30. XX wieku. Wtedy powstało łącznie 103 km ówczesnej trasy, która łączyła Berlin z Bytomiem. W powojennych latach na autostradzie A4 ruch był znikomy. Dopiero produkcja rodzimych samochodów osobowych przyczyniła się do tego, że A4 została włączona do komunikacyjnej architektury drogowej. Obecnie A4 to prawie 670 km autostrady, która łączy przeciwległe przejścia graniczne w Zgorzelcu i Korczowej.  

Dolnośląski odcinek autostrady A4, bez pasów awaryjnych czy nienormatywnych węzłów, charakteryzuje się bardzo dużym natężeniem ruchu. Przekłada się to niestety na spiętrzenie ruchu, zdarzenia drogowe i kolizje. Mowa o potrzebie działań dotyczących rozbudowy autostrady A4 lub poszukania alternatywnych rozwiązań trwała w debacie publicznej od wielu lat. Kierowcy narzekają, mieszkańcy i przedsiębiorcy denerwują się na utrudnienia w ruchu drogowym. Wypadki i zatory to praktycznie obrazek z każdego tygodnia tej drogi, szczególnie na odcinku pomiędzy Legnicą a Wrocławiem.

W 2021 r. GDDKiA podpisała umowę na opracowanie dla projektu rozbudowy autostrady A4 Legnica Południe (z węzłem) – Wrocław Wschód (bez węzła)/węzeł Stary Śleszów (z węzłem) i budowę drogi ekspresowej S5 Sobótka – Bolków. Ze względu na wzajemne oddziaływanie na siebie dróg S5 i A4, dokumentacja prowadzona jest jednocześnie dla odcinka A4 od węzła Legnica Południe do węzła Wrocław Wschód/Stary Śleszów o długości ok. 80 km oraz dla drogi ekspresowej S5 Bolków– Sobótka o długości ok. 50 km. Złożono także już wnioski w sprawie rozbudowy dwóch odcinków między Krzyżową a Legnicą.

Na terenie woj. małopolskiego, w obrębie aglomeracji krakowskiej, dobudowane zostaną dodatkowe pasy ruchu. Rozbudowa A4 w kierunku Rzeszowa już się rozpoczęła. W tym roku minister infrastruktury podpisał programy inwestycji na rozbudowę autostrady A4 pomiędzy Krakowem a granicą województwa opolskiego.

Autostrada A6 i A8 – przebieg i długość

Dwie krótkie autostrady A6 i A8 są już w całości dostępne dla kierowców. Nie oznacza to jednak końca prac nad rozwojem związanej z nimi infrastruktury. Na początku września ubiegłego roku podpisano umowę na wyposażenie A8 w jednolity, zintegrowany system teleinformatyczny, umożliwiający uruchomienie usług ITS.

Pod koniec ubiegłorocznych wakacji przyznane zostało finansowanie na przygotowanie i realizację nowego wiaduktu na autostradzie A6, na zachód od istniejącego MOP Kołbaskowo przy granicy polsko-niemieckiej wraz z drogami dojazdowymi i placami do zawracania. Natomiast 9 grudnia 2020 r. oddano do ruchu przebudowany odcinek autostrady A6 Szczecin Dąbie – Rzęśnica o długości 3,5 km, który wcześniej oznakowany był jako droga ekspresowa.

Na całej poniemieckiej autostradzie A6 zamiast płyt betonowych jest już nowa nawierzchnia bitumiczna. Przebudowano węzeł drogowy Szczecin Kijewo na połączeniu z DK10, powstały nowe łącznice, jezdnie zbiorczo-rozprowadzające w ciągu A6 i nowe, szersze wiadukty. 

Autostrada A8 ma długość 22,7 km, natomiast autostrada A6 28,8 km.

Autostrada A18 – przebieg i długość

W październiku GDDKiA zakończyła prace związane z przebudową jezdni południowej DK18 na całym odcinku od granicy państwa z Niemcami do węzła Golnice (woj. dolnośląskie). Był to II etap budowy autostrady A18. Jego celem było dostosowanie starej i zdegradowanej jezdni południowej do parametrów autostradowych. Pierwszym etapem była budowa jezdni północnej DK18 o parametrach autostradowych, w kierunku granicy państwa w Olszynie, w latach 2004-2007. Obecnie cała droga o długości 70 km zyskała parametry i status autostrady.

Ostatnia rozbudowa podzielona była na cztery odcinki:

  • od granicy państwa do ok. dwóch kilometrów za węzłem Żary Zachód w stronę Wrocławia, koszt prac wyniósł blisko 190 mln zł.
  • od ok. dwóch kilometrów za węzłem Żary Zachód w stronę Wrocławia do blisko czterech kilometrów przed węzłem Iłowa, o długości 21,9 km, koszt robót to ponad 260 mln zł. 
  • od blisko czterech kilometrów przed węzłem Iłowa do granicy woj. lubuskiego i dolnośląskiego, koszt przebudowy ponad 16 km wyniósł blisko 180 mln zł.
  • od granicy woj. lubuskiego i dolnośląskiego do węzła Golnice, o długości ponad 20 km, koszt robót wyniósł ok. 260 mln zł.

Koszt przebudowy całego odcinka od granicy w Olszynie do węzła Golnice to blisko 900 mln zł. Do wykonania nowej nawierzchni i obiektów mostowych wykorzystano łącznie ponad 8 tysięcy ton stali (to więcej niż pochłonęła budowa stalowej konstrukcji kratowej wieży Eiffla) oraz blisko 800 tysięcy ton betonu (to prawie tyle, ile zużyto do budowy najwyższego budynku na świecie Burdż Chalifa). 

Autostrada A18 ma obecnie długość 71,5 km.

Source: Ile w Polsce jest autostrad na koniec 2023 roku? Te liczby robią wrażenie

Kraków wprowadza absurdalną zasadę. Chcesz wjechać do miasta? Musisz się najpierw prosić o zgodę

Spis treści

Strefa Czystego Transportu w Krakowie – kiedy powstanie i jaki obszar obejmie?

Zgodnie z uchwałą krakowskiego samorządu, Strefa Czystego Transportu w tym mieście będzie miała bezprecedensowy rozmiar. Podczas gdy inne miasta (zarówno w Polsce jak i na świecie) wyznaczają SCT w centrum, ewentualnie w centrum i okolicach, Kraków cały będzie objęty strefą. Oznacza to, że nawet osoby, które mieszkają na samych obrzeżach, a do centrum jeżdżą komunikacją miejską, będą musiały pozbyć się swoich starych samochodów.

Strefa Czystego Transportu w Krakowie nie będzie obejmowała jedynie obwodnicy, więc kierowcy przejeżdżający tranzytem, nie będą się musieli przejmować strefą. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że miasto nie ma kompletnej obwodnicy i nie będzie jej miało do 1 lipca 2024 roku, kiedy strefa zacznie obowiązywać.

Jakie samochody nie wjadą do Strefy Czystego Transportu w Krakowie?

W momencie rozpoczęcia obowiązywania Strefy Czystego Transportu w Krakowie, poruszać się po niej będą mogły tylko pojazdy:

  • z silnikami benzynowymi, które spełniają normę Euro 3 (od 2000 roku)
  • z silnikami Diesla, które spełniają normę Euro 5 (od 2010 roku)

Urzędnicy postanowili też ustanowić okres przejściowy dla osób, które kupowały samochody nie wiedząc, że w Krakowie zaczną obowiązywać obostrzenia. Pojazdy zarejestrowane ostatni raz przed 30 marca 2023 roku będą mogły wjechać do SCT pod warunkiem:

  • spełniania normy Euro 1 (od 1992 roku) w przypadku silników benzynowych
  • spełniania normy Euro 2 (od 1996 roku) w przypadku silników Diesla

Okres przejściowy dla starszych samochodów będzie obowiązywał do 1 lipca 2026 roku.

Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

Co uprawnia do wjazdu do Strefy Czystego Transportu w Krakowie?

Początkowo wjazdy do SCT w dowolnym polskim mieście, miał się odbywać na podstawie naklejki umieszczanej na szybie, którą kupowałoby się w konkretnym urzędzie. Ponieważ każda gmina może stworzyć strefę na swoich zasadach, każda wymagałaby posiadania swojej naklejki. Później absurdalny pomysł zmieniono na taki, zgodnie z którym naklejka określałaby normę jaką pojazd spełnia, a służby miejskie same oceniałyby, czy spełnia to jej wymogi.

Kolejne nowelizacje do przepisów pozwoliły obecnie wprowadzać także system automatycznej kontroli Strefy Czystego Transportu. Taki system zakupił właśnie Kraków, za kwotę 900 tys. zł. Zgodnie z założeniami ustawodawcy, określanie czy dany pojazd może wjechać do SCT, ma się odbywać na podstawie odczytu tablicy rejestracyjnej i sprawdzaniu w CEPiK-u, jaką normę spalin spełnia. Proste i bezproblemowe.

Kraków zdecydował się jednak na inne rozwiązanie. Kierowca pragnący odwiedzić stolicę Małopolski, będzie musiał wejść na specjalną stronę i wyrazić chęć wjazdu na teren miasta, podając numer rejestracyjny swojego pojazdu. A co w sytuacji, gdy samochód nie spełnia kryteriów?

Tego nie wiemy. Czy system poinformuje, że wjechać nie możemy? Czy może pojawi się tylko komunikat, że dane wprowadzono poprawnie i dopiero po wjechaniu do Krakowa okaże się, że zrobiliśmy to bezprawnie? Trzeba też pamiętać, że SCT przewidywać będzie wyjątki dla samochodów zabytkowych oraz takich należących do osób w wieku powyżej 70 lat. Jednym logicznym wyjściem jest to, że wprowadzenie numeru rejestracyjnego będzie tylko prośbą o zgodę na wjazd i potrzebna będzie weryfikacja, czy taka zgoda nam przysługuje. Może okazać się zatem, że „na spontanie” do Krakowa nie wjedzie nikt, bo obowiązek wcześniejszej rejestracji w systemie, dotyczyć będzie wszystkich pojazdów.

Source: Kraków wprowadza absurdalną zasadę. Chcesz wjechać do miasta? Musisz się najpierw prosić o zgodę

Ten płyn jest jeszcze ważniejszy od oleju, ale kierowcy o nim zapominają. To bardzo niebezpieczne

Spis treści

Jaką rolę pełni w samochodzie płyn hamulcowy?

Samochody mają zwykle 4 lub 5 płynów, które powinno się kontrolować. Poza olejem jest to płyn chłodniczy, płyn do spryskiwaczy, a w starszych autach także płyn do wspomagania kierownicy. Żaden nie jest jednak tak ważny, jak płyn hamulcowy.

To za jego sprawą, gdy wciśniemy pedał hamulca, tworzy się odpowiednie ciśnienie w układzie (w czym pomaga pompa hamulcowa), które napierając na tłoczki, powoduje dociskanie klocków do tarcz hamulcowych.

Rolą płynu hamulcowego jest także smarowanie układu i chronienie go przed rdzą. Głównym jego zadaniem jest jednak umożliwianie nam zatrzymania pojazdu. Zaniedbanie go może być więc śmiertelnie niebezpieczne.

Czy płyn hamulcowy w samochodzie trzeba wymieniać?

Płyn hamulcowy zwykle jest w miarę bezobsługowy. Pojazd w żaden sposób go nie zużywa, więc jeśli tylko nie mam jakiejś usterki czy wycieku, jego stan powinien być cały czas na właściwym poziomie. Mimo to nie jest to płyn wieczny.

Pierwsza w Polsce droga „2 minus 1” już otwarta. Jak po niej jeździć? Kierowcom się nie spodoba

Największym problemem wynikającym z eksploatacji jest dostawanie się cząsteczek wody do płynu hamulcowego, co powoduje pogorszenie jego właściwości. Obecność wody rozrzedza go i obniża jego temperaturę wrzenia, a to z kolei prowadzi do obniżenia skuteczności hamowania. W skrajnym przypadku układ hamulcowy może odmówić współpracy.

To bardzo niebezpieczne, zwłaszcza że na co dzień możemy problemu nie zauważać, chociaż postępuje. Dopiero gdy pojedziemy w dalszą podróż, gdzie będziemy musieli więcej i mocniej hamować niż podczas jazdy po mieście, nagle okaże się, że mamy problem. Najbardziej groźne jest to w górzystym terenie.

Kiedy powinno się wymieniać płyn hamulcowy?

Aby zadbać o bezpieczeństwo, specjaliści zalecają, aby płyn hamulcowy wymieniać co 40-50 tys. km lub co dwa lata. Koszt takiej operacji jest niewielki i waha się w granicach 100 zł.

Warto przy okazji zwrócić uwagę, czy płynu nie jest zbyt mało. Jego ubytek świadczy o wycieku, a to stwarza poważne zagrożenie podczas jazdy.

Source: Ten płyn jest jeszcze ważniejszy od oleju, ale kierowcy o nim zapominają. To bardzo niebezpieczne

Rozstrzygnęła się kwestia nowego odcinka drogi S19. Gdzie powstanie brakujący fragment Via Carpatia?

Spis treści

Gdzie powstanie nowy odcinek drogi S19?

Ten fragment szlaku Via Carpatia będzie przebiegał po zróżnicowanym wysokościowo terenie, charakteryzującym się skomplikowaną budową geologiczną (flisz karpacki). Inwestycję z perspektywy realizacyjnej należy traktować jako skomplikowaną i wymagającą, lecz w efekcie finalnym kierowcy zyskają jedną z ciekawszych tras widokowych w województwie podkarpackim.

Zakres inwestycji obejmuje budowę odcinka drogi ekspresowej o długości ok. 6,4 km o przekroju dwujezdniowym po dwa pasy ruchu w obu kierunkach wraz z pasem awaryjnym. W ramach zadania wybudowany zostanie m.in. węzeł drogowy Domaradz zlokalizowany w miejscu skrzyżowania S19 z drogą wojewódzką nr 886. Powstanie również tymczasowy łącznik z drogą krajową nr 19 w miejscowości Lutcza. Jest on wynikiem etapowania budowy S19 między Jawornikiem a Domaradzem i podziałem na dwa odcinki realizacyjne: Jawornik  – Lutcza i Lutcza – Domaradz (z tymczasowym łącznikiem S19 z DK19). Docelowo, po wybudowaniu odcinka Jawornik – Lutcza, droga ekspresowa S19 nie będzie łączyła się z DK19 w Lutczy.

W ramach inwestycji powstaną teakże także obiekty inżynierskie. Największym wyzwaniem będzie budowa dwunawowego tunelu pod górą Hyb o długości około 990 m. W ciągu trasy głównej powstaną też: estakada, trzy mosty, pięć wiaduktów drogowych, przejście górne dla średnich zwierząt, a także szereg obiektów w ciągu dodatkowych jezdni. Powstanie również Obwód Drogowy w Domaradzu. Jego częścią będzie Centrum Zarządzania Tunelami obsługujące tunele wybudowane w ciągu drogi ekspresowej S19 w województwie podkarpackim. Na potrzeby akcji ratunkowych wykonane zostaną także dwa całodobowe lądowiska dla śmigłowców LPR. Ponadto droga zostanie wyposażona w urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz ochrony środowiska.

Przebieg nowego odcinka S19 jest problematyczny z punktu widzenia budowy

Odcinek drogi ekspresowej S19 Lutcza – Domaradz będzie przebiegał przez teren o skomplikowanej budowie geologicznej, jakim są Karpaty Zewnętrzne (zwane też Karpatami fliszowymi). Zbudowane są one głównie z serii zlepieńców, piaskowców i łupków ilastych nazywanych fliszem karpackim. Ponadto obszar ten charakteryzuje się różnorodnym i skomplikowanym ukształtowaniem terenu, przechodząc na przemian przez wzniesienia i doliny. W dolinach i w rejonie tunelu dominują obszary leśne.

Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

Specyficzne ukształtowanie terenu skutkuje występowaniem obszarów osuwiskowych i predysponowanych osuwiskowo. W ramach rozpoznania geologicznej budowy podłoża wykonano więc badania geofizyczne, wiercenia i sondowania. Ponadto prowadzono monitoring osuwisk (wgłębny i powierzchniowy).

Budowa Via Carpatia w województwie podkarpackim

To kluczowy korytarz transportowy łączący Europę Północną i Południową. Na terenie Polski trasa będzie miała około 700 km długości. W skład szlaku drogowego Via Carpatia wchodzą odcinki dróg ekspresowych S61, S16 i S19 przebiegające przez teren pięciu województw – podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, mazowieckiego, lubelskiego i podkarpackiego.

W woj. podkarpackim S19 będzie miała docelowo długość ok. 169 km, a tak przedstawia się stan jej realizacji w naszym województwie:     

  • 81,8 km – oddane do ruchu (odcinki: Lasy Janowskie  – Rzeszów Południe),  
  • 72,9 km – w realizacji (w budowie: Rzeszów Południe – Babica, Babica – Jawornik, Krosno – Miejsce Piastowe i Miejsce Piastowe – Dukla, na etapie uzyskiwania decyzji ZRID:  dobudowa drugiej jezdni Sokołów Małopolski Płn. – Jasionka oraz przed złożeniem wniosku o ZRID: Domaradz – Krosno, Dukla  – Barwinek),  
  • 11,6 km – w przygotowaniu (na etapie przetargu: Jawornik – Lutcza, Lutcza – Domaradz).

Source: Rozstrzygnęła się kwestia nowego odcinka drogi S19. Gdzie powstanie brakujący fragment Via Carpatia?

Do kupienia są Volkswageny Passaty od prezydenta Dudy. Wszystkie na wypasie, ale przeszły sporo

Spis treści

Volkswageny Passaty od prezydenta na sprzedaż

Kancelaria Prezydenta zakupiła kilka lat temu cztery nowe Volkswageny Passaty. Samochodami tymi nie jeździł  sam prezydent (od tego ma opancerzoną limuzynę), ale jego urzędnicy. Jeśli jednak sądzicie, że oznacza to spokojną eksploatację, to jesteście w błędzie.

Wszystkie egzemplarze napędza topowy w gamie Passata B8 silnik 2.0 TSI o mocy 280 KM, standardowo łączony ze skrzynią DSG oraz napędem na wszystkie koła 4MOTION. Samochody przyspieszają do 100 km/h w 5,5 s i mogą jechać 250 km/h.

Każdy z nich skonfigurowano w najbogatszej wersji wyposażeniowej Highline. Kancelaria Prezydenta nie podała szczegółów co do zamówionych do nich opcji, ale standardem była między innymi tapicerka ze skóry i alcantary, system multimedialny oraz klimatyzacja dwustrefowa. Auta mają też podgrzewane fotele, system bezkluczykowy, czujniki parkowania i wiele innych dodatków.

Sprzedawane przez Kancelarię Prezydenta Passaty nie są w najlepszym stanie

Wystawione na sprzedaż Volkswageny Passaty zostały sprawdzone przez rzeczoznawcę Polskiego Związku Motorowego, więc przed podjęciem decyzji można zapoznać się ze szczegółowym stanem każdego egzemplarza. A ten pozostawia zwykle sporo do życzenia.

Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

Z dokumentacji można dowiedzieć się między innymi o takich problemach jak porysowane zderzaki, błotniki, drzwi oraz lusterka, ubytki w powłoce lakierniczej, ślady korozji w układzie jezdnym i wydechowym czy też przetarcia tapicerki fotela kierowcy. Największy niepokój budzą „obfite wycieki płynów eksploatacyjnych”, a w jednym z egzemplarzy przestało działać dołączanie tylnej osi, więc ma napęd tylko na przód. Rzeczoznawca stwierdził też podwyższone zużycie oleju silnikowego, co akurat jest typowe dla silników 2.0 TSI sprzed paru lat.

Ile kosztuje Volkswagen Passat od prezydenta?

Oferowane przez Kancelarię Prezydenta Volkswageny Passaty różnią się nieznacznie rocznikiem, przebiegiem oraz stanem, więc ich ceny także są różne. Należy pamiętać, że podane ceny są wywoławcze, a przetarg wygra oferent, który zaproponuje najwięcej za dany egzemplarz.

Do wyboru są:

  • Passat B8, rocznik 2017, przebieg 280 154 km, cena 82 tys. zł brutto
  • Passat B8, rocznik 2017, przebieg 365 610 km, cena 76 tys. zł brutto
  • Passat B8, rocznik 2016, przebieg 240 330 km, cena 79 tys. zł brutto
  • Passat B8, rocznik 2016, przebieg 269 784 km, cena 76 tys. zł brutto

Source: Do kupienia są Volkswageny Passaty od prezydenta Dudy. Wszystkie na wypasie, ale przeszły sporo

Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

Spis treści

Czy można ładować auto elektryczne w bloku? To skomplikowane

Właściciele aut elektrycznych mieszkający w domach jednorodzinnych, nie mają problemu z dostępem do prądu. Co innego gdy mieszka się w bloku, ale standardem są przecież garaże wielostanowiskowe, gdzie elektryczności też nie brakuje. Tylko że jest to prąd „wspólny” i nikt nie ma zamiaru dokładać się do zrzutki na „paliwo” dla sąsiada.

Dlatego gdy jeden z mieszkańców „Osiedla Paryskiego” w Bydgoszczy zakupił elektryka, zainwestował nie tylko w ładowarkę, ale także w podlicznik, pozwalający stwierdzić, ile prądu zużył on sam. Później dołączył do niego drugi lokator. Jak podaje „Express Bydgoski”, od początku nie podobało się to jednak pozostałym mieszkańcom.

Kto płaci za ładowanie samochodu w bloku?

Konflikt wynika z tego, że firma energetyczna nadal rozlicza wykorzystany prąd na jednej fakturze, kierowanej do wspólnoty. Na podstawie odczytu z podlicznika można określić, ile energii trafiło do samochodów, ale to tylko połowa kosztów. Druga połowa to opłaty stałe, za przyłącze, przesył energii itd. Tak przynajmniej przedstawiają to niektórzy mieszkańcy.

Hyundai Ioniq 6 – TEST – 7 powodów, dlaczego chcesz go mieć

Jak jest naprawdę? Administrator budynku w rozmowie z „Expressem Bydgoskim” rozkłada ręce:

Podjęliśmy trud uporządkowania sytuacji. Zapewniam, że obaj właściciele samochodów elektrycznych mają podpisane umowy z dystrybutorem energii, ale nie mamy prawnie możliwości, by udostępnić treść danej umowy.

Podobno użytkownicy aut elektrycznych mają zmienić podlicznik na osobny licznik energii. My natomiast zastanawiamy się, dlaczego nie zrobiono tego od samego początku.

Jak zamontować ładowarkę do aut elektrycznych w bloku?

Problem jaki pojawił się na bydgoskim osiedlu, będzie dotyczył coraz większej liczby kierowców. Podstawowa rzecz w takiej sytuacji, to uzyskanie zgody wspólnoty, na ładowanie pojazdu elektrycznego. Coraz częściej pojawiają się informacje o wspólnotach lub zarządcach, którzy obawiają się pożaru elektryka, a na poparcie swoich zastrzeżeń mają zaświadczenie ze straży pożarnej, że budynek nie jest przystosowany do wymogów podwyższonego zagrożenia pożarowego.

Warto więc wyjaśnić najpierw powyższe kwestie, a dopiero potem zwrócić się do firmy energetycznej o założenie osobnego licznika oraz przyłącza o odpowiedniej mocy. Auto elektryczne można ładować ze zwykłego gniazdka, ale przy dużych bateriach takie uzupełnianie energii może trwać nawet dwie doby. Sprawę rozwiązują wallboxy, ale do nich trzeba odpowiedniej mocy przyłączeniowej.

Source: Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

Masz w aucie światła do jazdy dziennej? Nie wpadnij w pułapkę nowicjusza, bo jest za to mandat

Spis treści

Od kiedy obowiązkowe są światła do jazdy dziennej?

Kiedyś sprawa była prosta. W dzień było jasno i nie trzeba było mieć włączonych świateł, a nocą się je włączało i tyle. Był też obowiązek jazdy na światłach przez całą dobę w okresie jesienno-zimowym. Zasadniczo jednak jechało się na światłach albo bez.

Teraz jest obowiązek jazdy na światłach przez całą dobę, ale nie dotyczy on aut ze światłami do jazdy dziennej. Auto może mieć automatyczne sterowanie światłami mijania, ale też automatyczne światła drogowe, albo w ogóle adaptacyjne oświetlenie, które teoretycznie myśli za kierowcę, jeśli je odpowiednio ustawi. Tylko czy kierowcy wiedzą jak to zrobić?

Z punktu widzenia bezpieczeństwa i przepisów, najważniejsze jest, aby wiedzieli, czy ich pojazd ma światła do jazdy dziennej i odpowiednio z nich korzystali. Zgodnie z unijną dyrektywą od 7 lutego 2011 roku wszystkie nowohomologowane samochody, muszą być wyposażone w światła do jazdy dziennej. Nie znaczy to, że wszystkie auta sprzedawane po tej dacie musiały je mieć.

Kiedy można jeździć na światłach do jazdy dziennej?

Podstawowa kwestia to wiedza, czy nasze auto ma światła do jazdy dziennej. Jeśli nie jesteście tego pewni, wystarczy włączyć silnik, upewnić się, że wszystkie światła są wyłączone, a potem spojrzeć na przód auta. Jeśli coś się będzie świeciło, to znaczy że macie światła do jazdy dziennej. Osoby posiadające auta z takim wyposażeniem, wpadają w pułapkę nowicjusza.

Przypomnijmy, co mówią przepisy w art. 51 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.

2. W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.

Pułapka nowicjusza polega na tym, że osoba mająca światła do jazdy dziennej, zapomina o przełączeniu się na światła mijania. Zwykle podczas opadów, ale niektórzy zapominają się nawet po zmierzchu. A to jest bardzo niebezpieczne.

Kiedy powinno się zmieniać opony letnie na zimowe? Sprawdzić musisz tylko jedną rzecz

Jak korzystać z czujnika zmierzchu w samochodzie?

Światła do jazdy dziennej ma każdy nowy samochód od lat. Te lepiej wyposażone mają też czujnik zmierzchu, który sam uruchamia światła mijania, gdy robi się ciemno. Chroni to kierowców przed błędami i zapominalstwem, ale nie zawsze.

Duża część czujników, szczególnie w starszych autach, reaguje tylko na natężenie światła. Jeśli więc zacznie padać deszcz w ciągu dnia, to dalej będziemy jechali na światłach dziennych, chociaż prawo wymaga w takiej sytuacji świateł mijania. Dzięki nim jesteśmy lepiej widoczni i przede wszystkim, włączają się wtedy także światła z tyłu.

W nowszych samochodach istnieje możliwość regulacji reakcji czujnika zmierzchu i w najbardziej czułym ustawieniu, nawet zachmurzenie może aktywować światła mijania. Coraz częściej też czujnik zmierzchu połączony jest z czujnikiem deszczu, więc jeśli aktywują się wycieraczki, włączą się też światła mijania. Ale uwaga – nadal żadne auto nie wykrywa mgły. Musimy więc być tego świadomymi i kontrolować, czy samochód włączył właściwe światła i zrobić to ręcznie, jeśli tak się nie stało.

Jaki jest mandat za jazdę bez właściwych świateł?

Jeśli pozostawimy przełącznik świateł w pozycji „auto” i nie upewnimy się, że auto ma włączone światła odpowiednie do sytuacji drogowej, musimy liczyć się z mandatem. Ten zależy od konkretnej sytuacji:

  • jazda bez wymaganych świateł od świtu do zmierzchu – 100 zł, 2 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł od zmierzchu do świtu – 200 zł, 4 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł w tunelu, niezależnie od pory dnia – 200 zł, 4 pkt. karne

Source: Masz w aucie światła do jazdy dziennej? Nie wpadnij w pułapkę nowicjusza, bo jest za to mandat

Nasz znajomy rowerzysta wraca w wielkim stylu! Udało mu się wrobić kierowcę w kolizję i mandat

Spis treści

Rowerzysta z Łodzi wreszcie to zrobił – mówi o nim cała Polska

Jeśli nie czytacie nas od kilku lat, to możecie nie kojarzyć postaci, o której zwykle mówiliśmy „nasz znajomy rowerzysta”. Pojawiał się on wielokrotnie na naszych tekstach, w których opisywaliśmy jego liczne przygody. Zwykle dotyczyły one jazdy wielopasmową ulicą obok której znajduje się droga dla rowerów, albo prawym pasem dwupasmowej drogi krajowej (gdzie limit prędkości wynosi 100 km/h), chociaż miała ona szerokie i bezpieczne pobocze. Ogólnie robił wszystko, żeby utrudnić życie kierowcom w nadziei, że komuś puszczą nerwy i będzie miał materiał na swój kanał.

Tym razem nasz znajomy rowerzysta miał pełne prawo jechać ulicą. Jak w takim razie złamać prawo? To proste – jechał tuż przy lewej krawędzi swojego pasa. Jak w takim razie mieli go bezpiecznie wyprzedzić kierowcy? Ano właśnie – chodziło pewnie o to, żeby wyprzedzali go w sposób niebezpieczny, co z pewnością doprowadzi do zdarzenia, wartego do wrzucenia na kanał.

Czy za ten filmik nasz znajomy rowerzysta stanie przed sądem?

Plan udał się w stu procentach. Rowerzystę próbował wyprzedzić autobus miejski. Autobusy są szerokie, a droga była wąska i miała mocno uszkodzoną nawierzchnię, szczególnie na krawędziach. Autobus minimalnie najechał na pas prawy, a że rowerzysta kurczowo trzymał się środka drogi, doszło do kontaktu i cyklista upadł na asfalt. Całe zajście rozniosło się szerokim echem w polskich mediach.

Rowerzysta wrobił kierowcę w kolizję i w mandat. Ale policja jest na to ślepa

Na miejsce przybyła policja i wręczyła kierowcy autobusu mandat. To oznacza, że rowerzyście nic się nie stało i sprawa została zakwalifikowana jako kolizja. Plan udał się doskonale. Jest viralowy filmik, jest ukarany kierowca, a to wszystko za cenę kilku sekund strachu i może paru siniaków.

Rowerzysta doskonale to rozegrał. Ponieważ jechał środkiem drogi, nikt (poza innym rowerzystą lub motocyklistą) nie mógł wyprzedzić go zgodnie z przepisami:

Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla, hulajnogi elektrycznej, urządzenia transportu osobistego, osoby poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.

Nasz znajomy rowerzysta szukał guza. I prawie go znalazł

Zwróćcie też uwagę na jego perfidię. Tyle się słyszy apeli rowerzystów, żeby nie przejeżdżać zbyt blisko podczas wyprzedzania, a ten osobnik tak jechał, żeby nie dało się wyprzedzić go inaczej, niż w sposób niebezpieczny. Jego argumentem było oczywiście to, że nawierzchnia jest w bardzo złym stanie. Ale rowerzyście z kamerą znacznie lepiej wychodziła jazda zgodna z przepisami:

Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.

Sprawa jest oczywista – jeden rowerzysta jechał w sposób prowokujący niebezpieczne sytuacje, a drugi jechał z tyłu i nagrywał, ale jechał już tak, żeby samemu nie narazić się na żadne nieprzyjemności. Czy policja zwróciła na to uwagę? Czy dała rowerzyście mandat za nieprzepisową jazdę? Wszystko wskazuje na to, że nie. Gdyby rowerzysta taki mandat dostał, bez wątpienia żaliłby się na to i wyklinał na policjantów.

Source: Nasz znajomy rowerzysta wraca w wielkim stylu! Udało mu się wrobić kierowcę w kolizję i mandat

Ukryta funkcja hamulca jest już w wielu samochodach. Wciśnij go mocniej, gdy stoisz na światłach

Spis treści

Co to jest auto hold i jak działa?

Hamulec nożny od dekad jest tam gdzie był, ale już z ręczny miał bardzo burzliwą historię. Od tradycyjnej dźwigni między fotelami, po dodatkowy pedał pod lewą nogą. Były samochody z ręcznym po lewej stronie fotela kierowcy oraz z ręcznym przymocowanym gdzieś do deski rozdzielczej.

Dzisiaj coraz częstszym widokiem jest elektryczny hamulec ręczny. Zwolennicy analogowej motoryzacji często na niego utyskują, ale jeśli tylko nie należycie do grupy, która uważa że zastępuje on tylny napęd na zaśnieżonym parkingu pod sklepem, to jest to bardzo wygodne rozwiązanie. Zwykle sam się zaciąga gdy gasicie samochód i sam puszcza gdy ruszacie. Pozwala on też na zaprojektowanie bardziej praktycznej konsoli środkowej, bo nie marnujemy miejsca na tradycyjną dźwignię.

Niektórzy kierowcy mogli zauważyć, że obok przycisku do hamulca ręcznego znajduje się drugi z napisem „auto hold”. Po jej aktywowaniu nie musimy sięgać do hamulca ręcznego w czasie jazdy. Po zatrzymaniu i zdjęciu nogi z hamulca, utrzymuje ona ciśnienie w układzie hamulcowym. Pojazd nie stoczy się więc, nawet jeśli zatrzymaliśmy się na wzniesieniu. Bardzo przydatna funkcja szczególnie w samochodach ze skrzynią automatyczną, dzięki której na światłach czy w korku nie trzeba trzymać nogi na hamulcu.

Tych słów nie chce usłyszeć żaden kierowca na przeglądzie. Brak pieczątki to pikuś

Jak włączyć auto hold w samochodzie?

Aktywowania funkcji auto hold może różnić się zależnie od producenta, a czasem nawet od modelu samochodu. Wspomniany wcześniej przykład jest często spotykany, czyli dodatkowy przycisk koło hamulca ręcznego, zwykle z własną diodą informującą o jego aktywowaniu. Aby włączyć auto hold wystarczy wcisnąć przycisk podczas jazdy, albo na postoju z nogą na hamulcu. Zwykle wymagane jest też zapięcie pasa bezpieczeństwa kierowcy.

Samo włącznie się auto holda po zatrzymaniu, może różnić się zależnie od producenta. W przypadku niektórych marek wystarczy po prostu się zatrzymać i po sekundzie widzimy na tablicy przyrządów napis auto hold, a w innych po zatrzymaniu trzeba nieznacznie zwiększyć na moment nacisk na pedał hamulca. Warto to poćwiczyć i obserwować reakcje pojazdu, żeby nie doszło potem do sytuacji, gdzie w roztargnieniu natychmiast po zatrzymaniu puścimy hamulec, a auto ruszy do przodu.

W niektórych samochodach nie znajdziemy przyciski z napisem auto hold, a aktywacji funkcji trzeba poszukać w menu ustawień pojazdu. Są też marki, gdzie żadnej informacji o auto holdzie nie ma. Aktywuje się go, gdy po zatrzymaniu wciśniemy mocniej hamulec. Wtedy odpowiednia informacja powinna pojawić się na tablicy wskaźników (zwykle jest to napis „hold”).

Czy każde auto z elektrycznym hamulcem ręcznym ma auto hold?

Zupełnie nie jest to regułą. Wielu producentów, szczególnie w starszych modelach, oferowało już elektryczny hamulec ręczny, a funkcja auto hold nie była jeszcze znana. Nadal też nie wszyscy ją mają.

Zdarzają się też przypadki samochodów, w których auto hold wymagał dopłaty. Możecie więc trafić na model, który taką funkcję posiadał, ale w danym egzemplarzu zamiast niej, znajdziecie zaślepkę koło hamulca ręcznego.

Source: Ukryta funkcja hamulca jest już w wielu samochodach. Wciśnij go mocniej, gdy stoisz na światłach

Kiedy powinno się zmieniać opony letnie na zimowe? Sprawdzić musisz tylko jedną rzecz

Spis treści

W jakim terminie zmieniać opony na zimowe?

Wśród kierowców spotkać można różne podejścia do tego, kiedy powinno się zmieniać opony letnie na zimowe. Ci zachowawczy zmieniają gumy już nawet w październiku, chcąc mieć pewność, że niespodziewane opady śniegu (które się zdarzały) ich nie zaskoczą. Chcą też zdążyć przed kolejkami do wulkanizatorów.

Przeciwne stronnictwo czeka na nadejście prawdziwej zimy. Jesienią zdarzają się dni słoneczne, zdarzają deszczowe, ale śnieg jest anomalią. A opony zimowe (ich zdaniem) stworzone są przecież do jazdy po śniegu. Czekają więc na zapowiedzi nadejścia prawdziwej, śnieżnej zimy.

Jedni i drudzy mają sporo racji, ale nie całą. To jak dana opona zachowa się w danych warunkach, zależy naprawdę od wielu czynników, z których najważniejsze to jakość danej opony oraz stopień jej zużycia. Nie można jednak każdego przypadku rozpatrywać z osobna, dlatego eksperci są zgodni co do jednej zasady – zmieniamy opony na zimowe, kiedy średnia temperatura spada poniżej 7 st. C. Wynika to z różnic między gumami zimowymi, a letnimi.

Co różni oponę zimową od letniej?

Opony zimowe i letnie różnią się pod kilkoma względami. Zimowe są bardziej miękkie, dzięki czemu zachowują swoje parametry w niskich temperaturach, ale szybko się zużywają, jeśli jeździmy na nich przy wysokich temperaturach. Nie zapewniają też wtedy dobrej przyczepności.

Natomiast opona letnia ma twardszą mieszankę, więc im jest zimniej, tym bardziej twardnieje i traci swoje parametry. Nie jest więc tak, że po suchym asfalcie lepiej jest jeździć na letnich, nawet przy niskich temperaturach.

Tych słów nie chce usłyszeć żaden kierowca na przeglądzie. Brak pieczątki to pikuś

Kolejna różnica to tak zwane lamelki, czyli charakterystyczne nacięcia na bieżniku. Łatwo wbija się w nie śnieg, który potem lepi się do śniegu na drodze, dzięki czemu mamy lepszą przyczepność.

Kiedy jest najlepszy okres na kupno opon zimowych?

Paradoksalnie opony zimowe najlepiej kupować latem. Kiedy popyt jest niewielki, łatwiej znaleźć korzystne ceny. Z tej zasady warto wyłamać się tylko wtedy, gdy zależy wam na jak najlepszym i najnowszym modelu opony. Wtedy warto zaczekać na nową „kolekcję sezonową”.

Pamiętajcie, żeby nie popełnić błędu, jakim jest niekontrolowanie stanu opon. Już podczas wymiany na letnie, powinniście zwrócić uwagę, czy zimówki nadadzą się na kolejny sezon. Jeśli tego nie zrobiliście, warto zrobić to już teraz, a nie w dniu, kiedy będziecie pakować opony do bagażnika na umówioną wizytę u wulkanizatora.

Czy jazda na oponach zimowych jest obowiązkowa?

Polskie przepisy nie nakładają na kierowców obowiązku, poruszania się na oponach zimowych. Jedyny wymóg to minimalna głębokość bieżnika, ustalona na 1,6 mm. W praktyce to jednak o wiele za mało i opony już wcześniej tracą swoje parametry. Eksperci zalecają w przypadku zimowek przynajmniej 4 mm bieżnika.

Inaczej wygląda to w wielu europejskich krajach, takich jak Niemcy, Austria, Słowacja czy Czechy. Przed wyjazdem zagranicę warto zapoznać się z lokalnymi wymogami w tym zakresie.

Source: Kiedy powinno się zmieniać opony letnie na zimowe? Sprawdzić musisz tylko jedną rzecz

Lubisz jeździć autem w ten sposób? Wiele osób lubi, ale to prosty sposób na wydatki

Spis treści

Utrzymywanie silnika na wysokich obrotach

Nie po to silnik ma szeroki zakres obrotów, żeby utrzymywać go tylko na tych niskich. Czasami powinno się wręcz wkręcić silnik na wysokie obroty, żeby sprawniej wyprzedzić, albo żeby nie męczył się podczas podjazdu pod stromą górę. Ale wszystko z umiarem.

Nie powinno się przede wszystkim wkręcać silnika na wysokie obroty, kiedy jest zimny. Pamiętajcie też, że rozgrzać się musi nie tylko chłodziwo (co możemy monitorować w niemal każdym samochodzie), ale także olej, aby osiągnął optymalne właściwości smarne. Dlatego pierwsze kilometry powinno się pokonywać spokojnie i płynnie.

Niekorzystne jest też utrzymywanie silnika na wysokich obrotach przez dłuższy czas. Podczas jazdy ze stałą prędkością warto wybrać wysokie przełożenie skrzyni biegów. Wtedy silnik odwdzięczy się nam też niskim spalaniem.

Nieprawidłowe używanie sprzęgła

Używanie sprzęgła wydaje się prostym zadaniem. Wciskamy do końca, zmieniamy bieg i puszczamy sprzęgło. Podczas ruszania trzeba robić to z wyczuciem, a w czasie jazdy można dość szybko. Proste?

Dla wielu osób bardzo skomplikowane. Jedni podczas ruszania zbyt długo trzymają sprzęgło, a jazda na półsprzęgle powoduje szybkie jego zużycie. Inni dodają za dużo gazu, przez co towarzyszy im charakterystyczny swąd spalonych okładzin. Zbyt szybkie puszczanie sprzęgła też nie jest korzystne, bo może powodować niepotrzebne naprężenia w układzie napędowym, gdy autem nagle szarpnie. Z kolei nie dociskając sprzęgła do końca, można przyspieszyć zużycie się skrzyni biegów.

„Przyssawka wstydu” to nowy sposób na źle parkujących kierowców. Znacznie lepszy niż blokady

Jazda z ręką na dźwigni zmiany biegów

Gdy nieprawidłowo wciśniemy sprzęgło, bieg może nie chcieć wejść i mogą pojawić się zgrzyty. Najgorsze co można zrobić wtedy, to siłować się z dźwignią zmiany biegów. Należy wrócić na luz, ponownie wysprzęglić i dopiero próbować raz jeszcze.

Niekorzystna jest też pseudosportowa jazda, z bardzo szybkim i gwałtownym zmienianiem biegów (szybko zużywają się wtedy synchronizatory). Z kolei kierowcy mający „wyluzowany” styl jazdy często nie zdejmują wtedy ręki z lewarka, gotowi na kolejną zmianę przełożenia. Opierają też o lewarek rękę, stojąc na światłach lub w korku. Może i wygodne, ale takie przyzwyczajenie jest szkodliwe między innymi dla wodzików. Ponadto przypominamy, że powinno się trzymać obie ręce na kierownicy.

Zbyt szybka jazda przez progi zwalniające

Wielu kierowców podpisze się pod stwierdzeniem, że progi zwalniające bywają prawdziwą plagą polskich dróg. Bywa, że na osiedla ustawia się je wręcz co kilkanaście metrów. Szybko można się zirytować, ale warto trzymać nerwy na wodzy i hamować przed każdym z nich.

Niektóre progi wyprofilowane są bardzo agresywne i nawet jadąc kilka kilometrów na godzinę, można boleśnie je odczuć. Szybko w ten sposób zużywają się łączniki stabilizatorów, ale prędzej czy później odczuje to całe zawieszenie. Pamiętajcie też, że jeśli wasze auto doskonale wybiera nierówności i nie odczuwacie boleśnie szybszych przejazdów przez progi, to nie znaczy, że podzespoły auta tego nie odczuwają.

Agresywne wjeżdżanie na krawężniki

Podobne zalecenia są w przypadku wjeżdżania na krawężniki, również na te niezbyt wysokie. Z tą różnicą, że szybki wjazd na krawężnik może doprowadzić do uszkodzenia felgi i to już po jednym takim manewrze. Właściciele aut z niskoprofilowymi oponami, mogą również uszkodzić sobie „gumy”. Niewłaściwe wjeżdżanie na krawężnik to także ryzyko uszkodzenia końcówek drążków kierowniczych.

Source: Lubisz jeździć autem w ten sposób? Wiele osób lubi, ale to prosty sposób na wydatki

Sylwia Peretti nie może sprzedać auta? Jej BMW „Lucyfer” trafiło na sprzedaż z nową ceną

Spis treści

Sylwia Peretti sprzedaje swoje BMW M8

Na temat wystawienia na sprzedaż samochodu przez Sylwię Peretti pisaliśmy w sierpniu. „Królowa życia” zdecydowała się na ten krok niedługo po śmierci swojego syna, który zginął w głośnym wypadku Renault Megane RS w Krakowie.

Nikt nie skusił się wtedy na zakup samochodu. A może to sama Peretti zmieniła zdanie po pewnym czasie? Tak czy inaczej „Lucyfer” znowu jest na sprzedaż.

BMW M8 Manhart „Lucyfer” to prawdziwa bestia

Już seryjne BMW M8 Competition to prawdziwy potwór. Pod jego maską drzemie silnik 4.4 V8 biturbo o mocy 625 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 750 Nm. Auto przyspiesza do 100 km/h w 3,2 s i może jechać nawet 305 km/h.

Egzemplarz należący do Sylwii Peretti został poddany modyfikacjom przez firmę Manhart. Obecnie silnik rozwija aż 825 KM i 1050 Nm, a czas potrzebny na przyspieszenie do 100 km/h został skrócony do 2,6 s. Auto otrzymało też ogłuszająco głośny wydech oraz pakiet karbonowych dodatków nadwozia i charakterystyczne złote dodatki.

Ile trzeba zapłacić za BMW M8 Manhart Sylwii Peretti?

Nowe BMW M8 Competition kosztuje obecnie 883 tys. zł, ale kompletnie wyposażony egzemplarz po kuracji przeprowadzonej przez Manhart, wyceniane było na 1,2 mln zł. W pierwszym ogłoszeniu widniała cena 130 tys. zł oraz informacja, że to jedynie wykup, po którym trzeba będzie opłacić jeszcze 48 rat, których wysokość można indywidualnie ustalić.

Obecnie nadal jest taka możliwość, ale w ogłoszeniu podano też ile w sumie taka przyjemność może kosztować. Cena wynosi 616 tys. zł, co oznacza, że egzemplarz z 2020 roku po przejechaniu 55 tys. km stracił połowę swojej wartości. Czy to w takim razie okazja?

Source: Sylwia Peretti nie może sprzedać auta? Jej BMW „Lucyfer” trafiło na sprzedaż z nową ceną

Tych słów nie chce usłyszeć żaden kierowca na przeglądzie. Brak pieczątki to pikuś

Spis treści

Kiedy samochód nie przejdzie badania technicznego?

Sytuacji, w których samochód może nie przejść okresowego badania technicznego jest całe multum i nie sposób wymienić je wszystkie. Trudno się więc dziwić właścicielom starszych samochodów, że nie zawsze są pewni tego, że uda im się przegląd zaliczyć.

Największe znaczenie ma stan takich podzespołów jak układ hamulcowy, kierowniczy czy też zawieszenie, ale powodów niezaliczenia przeglądu może być znacznie więcej. Również takie błahostki jak przepalona żarówka w jednym ze świateł. Diagnosta może też zwrócić uwagę na zbyt zużyte ogumienie oraz jakiekolwiek kontrolki, świadczące o usterce samochodu.

Samochód nie przeszedł przeglądu – co teraz?

Jeśli diagnosta ma zastrzeżenia do naszego samochodu i nie chce podbić przeglądu, nie pozostaje nic innego, jak umówić się na wizytę u mechanika i dokonać niezbędnych napraw. Potem trzeba ponownie stawić się w Stacji Kontroli Pojazdów i raz jeszcze zapłacić za przegląd.

Niezaliczenie przeglądu za pierwszym razem nie oznacza, że nasz samochód nie może już poruszać się po drogach publicznych. Może, pod warunkiem, że poprzednie badanie nadal jest ważne. Dlatego nie warto odkładać wykonania kolejnego przeglądu na ostatni moment.

Pędzący na jednym kole motocyklista, wrobił kierowcę osobówki w mandat z fotoradaru

Kiedy diagnosta może zatrzymać dowód rejestracyjny?

Mało który kierowca o tym pamięta, ale jest coś znacznie gorszego od niezaliczonego przeglądu. Może się zdarzyć, że diagnosta nie tylko nie podbije kolejnej pieczątki, ale do tego zatrzyma dowód rejestracyjny. Dzieje się tak w przypadku naprawdę poważnych usterek, które zagrażają bezpieczeństwu ruchu drogowego.

W takiej sytuacji nie możemy odjechać samochodem. Konieczne jest wezwanie lawety i przewiezienie go do mechanika. Po usunięciu usterek trzeba ponownie pojawić się na badaniu.

Jak odzyskać zatrzymany przez diagnostę dowód rejestracyjny?

Po pozytywnym przejściu badania technicznego, musimy udać się do wydziału komunikacji z odpowiednim zaświadczeniem i tam odebrać dowód. Gdyby nasz dokument został zatrzymany tylko elektronicznie, zwrot mógłby nastąpić u samego diagnosty:

Zwrotu zatrzymanego dowodu rejestracyjnego (pozwolenia czasowego) (…) może dokonać również jednostka upoważniona do przeprowadzania badań technicznych po przeprowadzeniu badania technicznego odpowiadającego przyczynie zatrzymania, (…) przez przekazanie do centralnej ewidencji pojazdów informacji o zwrocie.

Source: Tych słów nie chce usłyszeć żaden kierowca na przeglądzie. Brak pieczątki to pikuś

SOK kupiła nowe, nieoznakowane radiowozy. Nie powalają mocą, ale nie da się im uciec

SOK ma nowe nieoznakowane radiowozy

Straż Ochrony Kolei jest specyficzną służbą, która często musi szybko znaleźć się w odległych i trudno dostępnych dla samochodów miejscach. Nic dziwnego, że kupując nowe pojazdy, wybór padł na legendarną terenówkę.

SOK zdecydowała się na Land Rovery Defendery w długiej wersji 110. Pod maską pracuje 3-litrowy silnik w bazowej odmianie o mocy 200 KM. Nie są więc demonami prędkości na asfalcie, ale mało jakie auto dotrzyma im kroku w terenie. Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei są bardzo dumni z zakupu i tak opisują nowe nabytki:

Nowe samochody mają najnowsze rozwiązania technologiczne, wpływające zarówno na bezpieczeństwo, jak i komfort jazdy użytkownika, które pozwalają wykorzystać potencjał auta w trudnych warunkach terenowych. Są wyposażone w wiele innowacyjnych rozwiązań technicznych m.in. w napęd na 4 koła z nowoczesnym układem AWD, 8-biegową skrzynię automatyczną, elektroniczne wspomaganie układu kierowniczego (EPAS), system kamer Surround 3D, system kontroli zjazdu ze wzniesienia HDC, światła w technologii LED.

Kierowcy ostrzegają się przed policją i wpadają przez jeden głupi błąd

Jakie samochody ma Straż Ochrony Kolei?

SOK dysponuje obecnie niemal 300 pojazdami, które rozlokowane są po 16 komendach regionalnych oraz 76 posterunkach. Codziennie szklaki kolejowe patrolują między innymi takie auta jak:

  • Isuzu D-Max,
  • Mitsubishi ASX,
  • Toyota RAV4,
  • Toyota Corolla
  • Citroen Jumpy,
  • Volkswagen Passat,
  • Skoda Superb,

Source: SOK kupiła nowe, nieoznakowane radiowozy. Nie powalają mocą, ale nie da się im uciec

„Przyssawka wstydu” to nowy sposób na źle parkujących kierowców. Znacznie lepszy niż blokady

Spis treści

Po co straż miejska zakłada blokady na koła?

Zakładanie blokad na koła samochodów ma prostą funkcję. Straż miejska widząc nieprawidłowo zaparkowany samochód, nie może czekać na właściciela, który może wrócić dopiero za kilka godzin, albo w ogóle nie wróci tego dnia. Z kolei mandatu nie można zostawić za wycieraczką. Wystawiany jest imiennie, a poza tym kierowca zawsze mógłby powiedzieć, że żadnego mandatu nie było. To nie jego wina, że wiatr wywiał, albo ktoś przechodził i zabrał. Dlatego straż miejska zakłada blokady na koła, a właściciel samochodu gdy chce odjechać, musi wezwać patrol i przyjąć mandat.

Tylko ile to problemów dla wszystkich. Kierowca który źle zaparkował, może długo czekać na przyjazd patrolu. Patrol musi wrócić w to samo miejsce drugi raz, zamiast podejmować kolejne interwencje. Natomiast nieprawidłowo zaparkowany pojazd tym dłużej stoi i utrudnia ruch.

Korzystasz jesienią z tego przycisku? Większość kierowców nie, a potem płacą na wiosnę

Przyssawka zamiast blokady na koło

Rozwiązaniem tych wszystkich problemów jest „przyssawka wstydu”. Mocowana jest do drzwi kierowcy, a dodatkowo wychodzi z niej kabel, zawieszony na lusterku (to na wypadek, gdyby przyssawka puściła). To nowe rozwiązanie wykorzystywane jest przez chińskie służby.

Kiedy patrol zauważy nieprawidłowo zaparkowany samochód, montuje przyssawkę, która w żaden sposób nie ogranicza mobilności pojazdu, ale stanowi dowód wykroczenia. Dowód, który widzą wszyscy, stąd nazywa się ją „przyssawką wstydu”. Kierowca chcący się jej pozbyć, musi udać się na posterunek i opłacić mandat.

Ale to nie wszystko. Każda przyssawka ma moduł GPS, więc służby wiedzą, gdzie znajduje się dany pojazd oraz ich urządzenie. Przyssawka ma także licznik czasu – im dłużej kierowca zwleka z zapłaceniem mandatu, tym jest on wyższy. Filmik z zakładania takiej przyssawki, zamieszczony na chińskim Tik Toku, znajdziecie tutaj.

Ile wynosi mandat za złe parkowanie?

Zwykły mandat za złe parkowanie wynosi w Polsce 100 zł. Jeśli pojawiają się dodatkowe okoliczności, jak na przykład parkowanie w miejscu utrudniającym ruch, grzywna może sięgnąć 300 zł. 1200 zł zapłacimy za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych i jednoczesne posługiwanie się kartą inwalidy bez pozwolenia.

Source: „Przyssawka wstydu” to nowy sposób na źle parkujących kierowców. Znacznie lepszy niż blokady

Kierowcy ostrzegają się przed policją i wpadają przez jeden głupi błąd

Spis treści

Czy dozwolone jest ostrzeganie przed policją?

Przepisy nie zabraniają informowania innych kierujących o patrolu policji. Dlatego przez długie lata kierowcy mogli bez żadnych obaw korzystać z CB Radia, a obecnie z aplikacji, informujących o tym, gdzie „stoją miśki z suszarkami”. Pod tym względem nie ma się czego obawiać.

Tym co policja może ukarać, jest forma ostrzegania. Jeśli robimy to w sposób wymagający złamania przepisów, to narażamy się na mandat. Zwłaszcza gdy policja wie, dlaczego zrobiliśmy co zrobiliśmy.

Jak kierowcy podpadają policji ostrzegając się?

Najczęściej kierujący ostrzegają innych o patrolu policji, mrugając długimi światłami. Proste i skuteczne. Sam patrol ostrzegający zostawił już w tyle, więc przekonany jest, że funkcjonariusze nie złapią go na tym, że psuje im interes.

Kierowcy nie pamiętają jednak o jednej rzeczy. Policja coraz częściej wykonuje tak zwane kaskadowe pomiary prędkości. Za jednym patrolem ustawiony jest drugi, a nawet trzeci. Stoją one w odległości często kilkuset metrów. W ten sposób gdy jeden patrol kogoś „obsługuje”, zbyt szybko jadący kierowcy nadal mogą wpaść w ręce kolejnych policjantów. Niektórzy przyspieszają po minięciu patrolu, przekonani że nic im już nie grozi. A wtedy zatrzymuje ich patrol kolejny.

Wiedziałeś, że jedno mignięcie światłami znaczy co innego, niż dwa? Ale mandat i tak jest taki sam

Może się więc zdarzyć, że jeśli ostrzegać będziemy innych o pierwszym patrolu, nasze zachowanie zauważy drugi patrol, który będzie chciał z nami na ten temat porozmawiać. Istnieje też ryzyko, że wśród nadjeżdżających z naprzeciwka pojazdów, które ostrzegamy, będzie nieoznakowany radiowóz.

Co grozi za ostrzeganie przed policją?

Jak już pisaliśmy, samo ostrzeganie nie jest karalne. Ale możemy dostać mandat za nieprawidłowe używanie świateł drogowych, który wynosi 200 zł i 4 punkty karne.

Pamiętajcie też, że kontrola na podstawie „niewłaściwego użycia świateł drogowych” to tylko formalna przykrywka do zatrzymania. Policjanci zirytowani tym, że ostrzegacie innych kierowców, mogą chcieć przeprowadzić bardzo dokładną kontrolę w nadziei, że znajdą podstawę do jeszcze jakiegoś mandatu.

Source: Kierowcy ostrzegają się przed policją i wpadają przez jeden głupi błąd

Kolejne zmiany na drodze ekspresowej S7. Ucieszą się nie tylko mieszkańcy Warszawy

Spis treści

Nowy węzeł na drodze S7

Wykonawca inwestycji kontynuuje budowę dróg serwisowych, lokalnych oraz pary Miejsc Obsługi Podróżnych Mieszkowo. Finalizuje też roboty związane z ogrodzeniem drogi ekspresowej. Zgodnie z umową wykonawca ma zrealizować te prace do I kwartału 2024 r. Po ich zakończeniu i uzyskaniu decyzji pozwolenia na użytkowanie, trasa zyska status drogi ekspresowej z dopuszczalną prędkością do 120 km/h. Obecnie ograniczenie prędkości wynosi do 100 km/h. 

Ostatnim etapem będzie remont dotychczasowego przebiegu DK7, 17 km od Sękocina Starego do Rembertowa. Zakończenie tych prac, a tym samym całego kontraktu, zgodnie z podpisaną umową przewidziano na koniec III kwartału 2024 r.

To istotna zmiana, ponieważ co prawda nowy odcinek S7 pomiędzy węzłami Lesznowola i Tarczyn o długości 17 km został oddany kierowcom już na początku maja, ale wciąż brakowało elementów infrastruktury. Połączono wtedy funkcjonujące już odcinki S7 od strony Warszawy i Grójca i tym samym zmieniono układ komunikacyjny na południe od stolicy Polski. Rozdzielony został wspólny przebieg dwóch dróg ekspresowych, S7 i S8, który dotychczas kumulował się na odcinku pomiędzy węzłem Opacz na Południowej Obwodnicy Warszawy oraz Jankami. Trasa wylotowa w kierunku Krakowa rozpoczyna się na węźle Warszawa Lotnisko, a dwujezdniową drogą dojedziemy do położonej blisko 230 km dalej granicy województw świętokrzyskiego i małopolskiego.

1 listopada na drogach – kontrole policji i drogi do cmentarzy. Zobacz, jak bezpiecznie i bez nerwów dojechać na cmentarz

Budowa drogi ekspresowej S7 Warszawa – Grójec

Budowa ponad 29 km drogi ekspresowej S7 Warszawa – Grójec, czyli południowej wylotówki z Warszawy, została podzielona na trzy odcinki pomiędzy węzłami: 

  • Warszawa Lotnisko – Lesznowola, o długości 6,6 km, oddana do ruchu 30 sierpnia 2022 r. 
  • Lesznowola – Tarczyn Północ, o długości 14,8 km, udostępniona do ruchu 28 kwietnia 2023 r. 
  • Tarczyn Północ – początek obwodnicy Grójca, o długości 7,9 km, oddana do ruchu w grudniu 2020 r. 

Trasa główna to dwie jezdnie po trzy pasy ruchu do węzła Lesznowola, a dalej do obwodnicy Grójca po dwa pasy ruchu z rezerwą pod budowę trzeciego. Wjazd na nową drogę umożliwiają węzły:

  • Zamienie
  • Lesznowola
  • Antoninów
  • Złotokłos
  • Tarczyn Północ
  • Tarczyn Południe

Budowa drogi ekspresowej S7 Warszawa – Kraków

Systematycznie trwa rozbudowa drogi S7 na południe Polski. Wraz z oddaniem w tym roku odcinków Lesznowola – Tarczyn oraz Moczydło – Miechów kierowcy mają do dyspozycji blisko 250 km dwujezdniowej trasy od węzła Warszawa Lotnisko do Miechowa w woj. małopolskim.

W realizacji są kolejne dwa odcinki, Miechów – Szczepanowice (5,3 km), a także Widoma – Kraków Nowa Huta (18,3 km). Kierowcy korzystają już z położonego pomiędzy nimi 13-kilometrowego odcinka Szczepanowice – Widoma oraz blisko siedmiokilometrowego od Nowej Huty do węzła Kraków Bieżanów na skrzyżowaniu z autostradą A4. W ekspresowym tempie całą blisko 293-kilometrową trasę z Warszawy do Krakowa przejedziemy przed końcem 2024 r.

W drodze na południe od Krakowa mamy już ponad 31 km drogi ekspresowej od Myślenic do Rabki-Zdroju z tunelem pod górą Luboń Mały. Trwają już prace przy opracowaniu Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego dla ok. 35 km dwujezdniowej drogi od Rabki-Zdroju do Chyżnego i granicy ze Słowacją.

Source: Kolejne zmiany na drodze ekspresowej S7. Ucieszą się nie tylko mieszkańcy Warszawy

Korzystasz jesienią z tego przycisku? Większość kierowców nie, a potem płacą na wiosnę

Spis treści

Czy powinno się korzystać z klimatyzacji jesienią?

Przycisk AC o którym mowa, odpowiada oczywiście za włączenie klimatyzacji w samochodzie. A z klimatyzacji korzysta się latem, kiedy w kabinie robi się gorąco. Jaki jest sens włączania jej, gdy zależy nam raczej na zwiększeniu temperatury w aucie?

Jesienią często okazuje się przydatna w deszczowe dni. Pojawia się wtedy wilgoć we wnętrzu i łatwo o zaparowanie szyb. Włączenie klimatyzacji powoduje osuszenie powietrza i w ciągu dosłownie sekund, możemy mieć szyby zupełnie pozbawione pary. Wbrew temu co sądzą niektórzy, klimatyzacja może działać, pomimo tego, że nagrzewamy a nie wychładzamy wnętrze.

Pamiętajcie tylko, że zbyt suche powietrze nie jest korzystne dla śluzówek, co szczególnie odczuwalne jest zimą. Przycisk AC bywa więc przydatny, ale nie warto go nadużywać.

Czy nieużywana klimatyzacja może się zepsuć?

Jest jeszcze jeden powód, dla którego nie powinno się rezygnować z używania klimatyzacji, nawet w chłodne dni. Każdy element mechaniczny w samochodzie, gdy nie jest używany, może ulec awarii. Dotyczy to także sprężarki klimatyzacji, a to z powodu czynnika chłodzącego oraz oleju, które smarują i konserwują cały układ.

Pędzący na jednym kole motocyklista, wrobił kierowcę osobówki w mandat z fotoradaru

Jeśli nie korzystamy z klimatyzacji przez dłuższy czas, sprężarka nie jest konserwowana i uruchomiona po kilku miesiącach może nie działać prawidłowo. Koszty jej naprawy mogą okazać się bardzo wysokie, więc nie warto oszczędzać na paliwie i wciskać przycisk AC sporadycznie, bo może skończyć się to poważnymi wydatkami.

Na jaką temperaturę ustawić klimatyzację jesienią?

Mroźne poranki i wieczory zachęcają do ustawienia wyższych temperatur w samochodzie, żeby się porządnie ogrzać. Zwłaszcza jeśli bierzemy sobie do serca to, że nawet jesienne kurtki i płaszcze ograniczają swobodę ruchów i lepiej jest je zdjąć, gdy prowadzimy samochód. To sugeruje wybór tym większej temperatury.

Tymczasem ustawianie klimatyzacji na przykład na 24 st. C to poważny błąd. Zbyt wysoka temperatura może sprawić, że zrobimy się rozkojarzeni i senni, a to negatywnie wpływa na nasze bezpieczeństwo. Ponadto wysiadając mocno rozgrzani z samochodu, łatwiej się przeziębimy, czując nagle zimne powietrze. Dlatego warto trzymać się temperatur nie wyższych niż 20 stopni. Ewentualnie podwyższyć ją nieco po stronie pasażera, ale pozostawić niższą dla kierowcy.

Source: Korzystasz jesienią z tego przycisku? Większość kierowców nie, a potem płacą na wiosnę

Pędzący na jednym kole motocyklista, wrobił kierowcę osobówki w mandat z fotoradaru

Motocyklista przekroczył prędkość, mandat zapłaci kierowca?

Podobna sytuacja może przydarzyć się każdemu. Jedziesz przepisowo, nie szarżujesz, ale nagle pojawia się ktoś, kto musi poszaleć na drodze. Pech sprawia, że wyprzedza cię dokładnie na wysokości fotoradaru, który robi zdjęcie.

Autor poniższego nagrania miał sytuację jeszcze trudniejszą, ponieważ fotoradar aktywował motocyklista, jadący na jednym kole. Pewien swojej bezkarności pędzi, wyprzedza samochody na zakazie i jedzie na czołówkę z jadącym z naprzeciwka autem terenowym.

Pytanie jakie może zadać sobie kierowca osobówki brzmi „czy motocyklista właśnie wrobił go w mandat”?

Kiedy mandat z fotoradaru jest nieważny?

Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy zdjęcie wykonane przez ten fotoradar może przysporzyć komuś kłopotów. Wszystko zależy od tego, co się na nim znajduje. Jeśli w kadrze widoczny jest zarówno samochód jak i motocykl, kierowca nie ma się czego obawiać. Fotoradar nie wskazuje, który pojazd przekroczył prędkość, więc nie da się na tej podstawie ukarać konkretnej osoby.

Włoska firma okazała się przykrywką sprzedającą chińszczyznę. Czeka nas międzynarodowy skandal?

Jeżeli natomiast kadr był znacznie ciaśniejszy i znalazła się w nim tylko osobówka, właściciel auta otrzyma pismo wzywające go do opłacenia mandatu. Wtedy będzie mógł się odwołać od tej decyzji i jako dowód swojej niewinności pokazać nagranie z sytuacji.

Mandat z fotoradaru nie grozi także, kiedy zdjęcie jest niewyraźne i rozmazane, ale zdarza się to bardzo rzadko.

Source: Pędzący na jednym kole motocyklista, wrobił kierowcę osobówki w mandat z fotoradaru

Kierowcy na widok znaku D-13 boją się jechać za wolno. A to zupełnie nie o to chodzi

Spis treści

Znak D-13 – przepisy i znaczenie

Kiedyś znak D-13 kierowcy częściej spotykali na polskich drogach, ponieważ budowa autostrad i dróg ekspresowych była dopiero w powijakach. Kierujący zmuszeni byli korzystać w najlepszym razie z jednopasmowych dróg krajowych. Jazda nimi nie należała do wygodnych, a często spotykane ciężarówki, prowokowały do wyprzedzania, ale przy większym ruchu było to zadanie prawie niewykonalne.

Najgorzej było podczas pojazdu pod wzniesienia, kiedy jeden tir potrafił utworzyć niemały zator. Rozwiązaniem takich problemów był znak D-13, a właściwie to organizacja ruchu, o jakiej informował. Zgodnie z nim nasza droga rozwidla się na dwa pasy – prawy oraz lewy z ustalonym limitem prędkości minimalnej. Może on wynosić:

  • 30 km/h
  • 40 km/h
  • 50 km/h
  • 60 km/h

Znaczenie znaku D-13 jest więc proste. Pas prawy przeznaczony jest dla pojazdów wolniejszych, a lewy dla szybszych, które je wyprzedzają. Dokładnie tak jak na każdej drodze dwupasmowej. Dodatkowo ustalana jest prędkość minimalna na pasie lewym aby uniknąć sytuacji, w której dwa powolne pojazdy zaczną się wyprzedzać pod górę. Dodatkowy pas pojawia się tylko na krótkim odcinku i ma pozwolić szybszym pojazdom na bezpieczne wyprzedzenie wolniejszych.

Setki kilometrów dróg szybkiego ruchu tylko w tym roku. Znamy lokalizacje

Ile wynosi mandat za nieprzestrzeganie znaku D-13?

Poruszanie się lewym pasem z prędkością mniejszą, niż wskazana na znaku D-13, grozi mandatem karnym. Nie jest on dotkliwy i wynosi tylko 100 zł i 1 punkt karny. Zawalidroga nie musi więc obawiać się poważnych konsekwencji. Dodajmy, że w takich miejscach nie możemy niestety wyprzedzić go prawym pasem.

Policja lubi czyhać za znakiem D-13

Dlaczego policjanci lubią takie miejsca? Nie polują wbrew pozorom na kierowców, którzy nie stosują się do znaku D-13. Bardziej interesują ich kierowcy, którzy mają wreszcie okazję do wyprzedzenia blokujących ich do tej pory ciężarówek.

Wiele osób w takich miejscach wciska gaz do dechy, ponieważ dodatkowy pas wyznaczony jest zwykle na niedługim odcinku. Kierowcy chcą więc wyprzedzić jak najwięcej ciężarówek, a także dać szansę na zrobienie tego jak największej liczbie innych kierowców. Łatwo wtedy przekroczyć dozwoloną prędkość, a na taryfę ulgową w takiej sytuacji nie ma co liczyć.

Taryfikator mandatów za prędkość w 2023 roku wygląda następująco:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Kierowcy na widok znaku D-13 boją się jechać za wolno. A to zupełnie nie o to chodzi

Setki kilometrów dróg szybkiego ruchu tylko w tym roku. Znamy lokalizacje

Spis treści

Nowe odcinki dróg ekspresowych w Polsce

Do połączenia drogą szybkiego ruchu Warszawy z Krakowem brakuje jeszcze tylko dwóch odcinków w Małopolsce. Przed długim majowym weekendem otworzono trasę główną drogi ekspresowej S7, pomiędzy Lesznowolą i Tarczynem, a do końca października oddany zostanie do ruchu węzeł Tarczyn Północ. Kierowcy zyskali nowy południowy wlot do Warszawy, co pozwoliło skrócić czas podróży. Od początku września dwujezdniową drogą można dotrzeć z węzła Warszawa Lotnisko do Miechowa w woj. małopolskim.

W przyszłym roku udostępnione zostanie kolejne 5 km do węzła Szczepanowice i funkcjonującej już S7 do Widomej, a z końcem roku dojedziemy nową trasą do Krakowa i północnej obwodnicy miasta w ciągu S52.  Gotowy jest już jej 3-kilometrowy fragment Węgrzce – Batowice, który planowano oddać w tym roku do ruchu, jednak po rozmowach z władzami Krakowa GDDKiA odstąpiła od tego zamiaru. Głównym powodem jest wyczerpana przepustowość dróg lokalnych na osiedlu Piastów, które nie przejęłyby dodatkowego ruchu.

Domknięta została też obwodnica wokół Łodzi oddając do ruchu jej drugi, po zachodniej stronie miasta, odcinek w ciągu S14 pomiędzy Aleksandrowem Łódzkim i Słowikiem. Kierowcy mogą też korzystać z dwóch długich fragmentów drogi ekspresowej S11, blisko 48 km od Koszalina do Bobolic oraz blisko 25-kilometrowej obwodnicy Olesna.

Zmiany UE w prawie jazdy kategorii B. Kierowcy będą dzieleni na lepszych i gorszych

Międzynarodowe szlaki przez Polskę są już na ukończeniu

Do ukończenia Via Baltica, czyli drogi ekspresowej S61 komunikującej Polskę z Litwą, brakuje tylko ok. 12-kilometrowego odcinka na wysokości Łomży, którym pojedziemy już w przyszłym roku. W tym roku oddano do ruchu blisko 50 km tej trasy. Odcinek na wysokości Ełku połączył się z oddanymi wcześniej sąsiednimi fragmentami wyprowadzając ruch tranzytowy z miasta. Realizacja łącznic węzła Łomża Zachód umożliwiła udostępnienie kierowcom fragmentu trasy od węzła Łomża Południe, a niedawne oddanie do ruchu odcinka od Ostrowi Mazowieckiej do Śniadowa skomunikowała Łomżę z siecią dróg szybkiego ruchu. W przyszłym roku po udostępnieniu zachodniej obwodnicy tego miasta S61 przejmie również ruch samochodów ciężarowych zmierzających szlakiem Via Baltica z Europy do Litwy, Łotwy, Estonii i Finlandii.

Na przeciwległym krańcu Polski ukończono budowę południowej jezdni obecnej DK18. Tym samym trasa o długości ok. 70 km, od granicy z Niemcami w Olszynie do Golnic w woj. dolnośląskim, stała się pełnoprawną autostradą A18. Kierowcy zapomnieli o betonowej poniemieckiej nawierzchni zbudowanej w latach 30. XX w. południowej nitki autostrady Berlin – Wrocław.

Kierowcy mogą też korzystać z przygranicznego odcinka drogi ekspresowej S3 od Kamiennej Góry do Lubawki. Odcinek ma długość 15 km z czego 3-kilometrowy fragment od węzła Lubawka do granicy państwa zostanie udostępniony kierowcom po zakończeniu prac na odcinku przygranicznym po stronie czeskiej. Według zapowiedzi czeskiej administracji drogowej Ředitelství silnic a dálnic ČR nastąpi to w 2025 r.

Lista dróg szybkiego ruchu oddanych w 2023 roku

W 2023 r. GDDKiA oddała kierowcom łącznie 266,5 km nowych dróg, a więc trochę więcej, niż pierwotnie planowano.

Nowe odcinku autostrad (49,4 km):

  • A18 granica państwa – Żary (11,7 km)
  • A18 Iłowa – gr. woj. lubuskiego i dolnośląskiego (16,2 km)
  • A18 gr. woj. lubuskiego i dolnośląskiego – Golnice (21,5 km)

Nowe odcinki dróg ekspresowych (198,7 km)

  • S3 Kamienna Góra Północ – Lubawka (ok. 15,3 km)
  • S6 obwodnica Sianowa (ok. 5,5 km)
  • S7 Lesznowola – Tarczyn Północ (14,8 km oraz 2,3 km w obrębie węzła Tarczyn)
  • S7 Moczydło – Miechów (18,7 km)
  • S11 Koszalin Zachód – Zegrze Pomorskie (16,9 km)
  • S11 Zegrze Pomorskie – Kłanino (19,3 km)
  • S11 Kłanino – Bobolice (11,6 km)
  • S11 obwodnica Olesna (24,8 km)
  • S14 Aleksandrów Łódzki – Słowik (14,5 km)
  • S17 obwodnica Tomaszowa Lubelskiego – II jezdnia (5,4 km)
  • S61 Ełk Południe – Kalinowo (22,9 km)
  • S61 Podborze – Śniadowo (19,5 km)
  • S61 Łomża Zachód – Łomża Południe (7,2 km – budowa zakończyła się w 2022 roku, jednak odcinek został dopuszczony do ruchu w 2023 roku po wybudowaniu węzła Łomża Zachód)

Nowe obwodnice w ciągu dróg krajowych (18,4 km):

  • DK13 obwodnica Warzymic i Przecławia (4,2 km)
  • DK28 obwodnica Chełmca (1,4 km)
  • DK45 obwodnica Praszki (12,8 km)

Source: Setki kilometrów dróg szybkiego ruchu tylko w tym roku. Znamy lokalizacje

Co grozi za przyjechanie na przegląd po terminie? Jaka kara czeka kierowcę?

Spis treści

Jaka kara za przegląd samochodu po terminie?

Okresowy przegląd samochodu jest obowiązkowy dla wszystkich, a jeśli nie mamy aktualnego badania, nasz pojazd nie jest formalnie dopuszczony do ruchu. Nie powinniśmy więc nim wyjeżdżać na drogę. Nikt oczywiście nie będzie wynajmował lawety, kiedy zapomni o przeglądzie. Tylko co nas czeka, gdy już pojawimy się na miejscu?

Wielokrotnie pojawiały się już informacje na temat tego, że kierowcy będą musieli zapłacić kary za nieterminowy przegląd. Zwykle mówi się o podwójnej opłacie za badanie. Póki co jednak na rozmowach się skończyło i stosowne przepisy nie zostały wprowadzone. Nie grozi nam nic ze strony diagnosty, jeśli przyjedziemy do niego po terminie.

Co grozi za jeżdżenie samochodem bez przeglądu?

Zupełnie inaczej wygląda to, kiedy na jeździe bez przeglądu, zatrzyma nas policja. Łatwo się przed tym uchronić, ponieważ funkcjonariusze nie zatrzymują kierujących „rutynowo”, tylko w momencie popełnienia wykroczenia. Rutyną jest natomiast sprawdzanie czy kierujący ma uprawnienia do kierowania, czy nie jest poszukiwany, a także czy pojazd nie jest kradziony, czy ma ubezpieczenie OC oraz oczywiście ważny przegląd.

Jeśli funkcjonariusze stwierdzą, że nasz pojazd nie ma ważnego przeglądu technicznego, wystawią nam mandat od 1500 do 5000 zł. Zostanie nam też odebrany dowód rejestracyjny, a zamiast tego otrzymamy zaświadczenie, pozwalające na jazdę autem przez kolejnych siedem dni. Ponieważ obecnie nie ma obowiązku wożenia ze sobą dokumentów, dowód zatrzymywany jest w systemie i każdy kolejny patrol będzie o tym wiedział.

To rondo jest tak dziwne, że nie rozumieją go nawet policjanci. Prawie wjechali w inne auto

Przy okazji przypominamy, że ponieważ nie ma teraz obowiązku jazdy z dokumentami, policjanci tylko wpiszą stosowną adnotację do systemu. To że nadal będziemy mieli przy sobie blankiet, nie zwiedzie nikogo w razie kolejnej kontroli.

Policja zatrzymała dowód rejestracyjny – jak go odzyskać?

Jeżeli stan naszego pojazdu nie budził zastrzeżeń funkcjonariuszy, po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego, możemy swobodnie jeździć jeszcze przez siedem dni. Nie warto oczywiście zwlekać z udaniem się do Stacji Kontroli Pojazdów. Jeśli diagnosta wykryje jakąś usterkę, musimy mieć czas na jej usunięcie.

Jeśli w ciągu siedmiu dni nie uzyskamy pozytywnego wyniku badania, nie możemy jeździć autem. Gdybyśmy zostali na tym zatrzymani, policja zakaże dalszej jazdy i odholuje nasz pojazd na parking. Lepiej więc oszczędzić sobie dalszych kłopotów.

Gdy otrzymamy pozytywny wynik badania, diagnosta przesyła do CEPiK-u stosowną informację i możemy już swobodnie jeździć samochodem

Kiedy nie trzeba robić corocznych badań technicznych?

Każdy dopuszczony do ruchu pojazd musi mieć ważny przegląd techniczny. Nie każdy trzeba jednak robić co roku. Wyjątek dotyczy:

  • samochodów nowych – one mają badanie ważne 3 lata
  • samochodów 3-letnich – po pierwszym przeglądzie kolejny robi się dopiero po 2 latach
  • pojazdów zabytkowych

Source: Co grozi za przyjechanie na przegląd po terminie? Jaka kara czeka kierowcę?

Włoska firma okazała się przykrywką sprzedającą chińszczyznę. Czeka nas międzynarodowy skandal?

Włoska marka okazała się chińskim koniem trojańskim

W ostatnich latach trzeba być prawdziwym znawcą motoryzacji, aby wiedzieć, kto naprawdę odpowiada za samochody, jakie znajdziemy na rynku. To że czeska Skoda korzysta z niemieckich podzespołów Volkswagena, a że Dacia jest bardziej francuska niż rumuńska, wie chyba każdy. Niektórzy kojarzą też, że Volvo należy do Chińczyków, ale ich dotychczasowe modele projektowane były w Szwecji, chociaż niektóre produkowane są w Państwie Środka.

Więcej zamieszania jest w koncernie Stellantis, gdzie mamy marki francuskie, włoskie, amerykańskie i niemiecką, a faktyczne pochodzenie technologii i wykorzystywanych rozwiązań, może różnić się zależnie od modelu. Nikt nie ma z tym jednak szczególnego problemu.

Zupełnie inaczej wygląda przypadek firmy DR Automobiles (nie mylić z francuskim DS Automobiles), która reklamuje się jako marka typowo włoska. Jej hasłem jest „Una Stroria Italiana”, czyli „Włoska Historia”. Podkreśla swoją rdzenność i apeniński charakter.

Próbował napompować koło gaśnicą. Filmik jak z komedii slapstikowej bije rekordy

Nie widać jednak tego po jej produktach, których stylistyka kojarzy się azjatycko. Ktoś to zauważył w samych Włoszech, zainteresował się tym i na jaw wyszedł prawdziwy skandal. Okazuje się, że firma tak naprawdę ściąga chińskie samochody (obecnie koncernu Chery) i po drobnych kosmetycznych zmianach, oferuje jako efekt pracy włoskich inżynierów i stylistów. Sprawą zajął się już włoski odpowiednik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentow.

Prawdziwa działalność DR Automobiles była tajemnicą Poliszynela?

Historia tego skandalu jest bardzo nietypowa, ponieważ firma DR Automobiles została założona w 2006 roku i nigdy nie kryła, czym się zajmuje. Wystarczy wejść na włoską Wikipedię, aby zapoznać się z całą historią marki, a także jakie chińskie modele sprowadzała i oferowała pod własnym logo.

Dlaczego dopiero teraz ktoś zauważył jej istnienie i zgłosił zastrzeżenia do działalności? Prawdopodobnie dlatego, że dopiero niedawno zaczęła nabierać na znaczeniu. DR Automobiles swój największy sukces w pierwszych latach działalności zanotowała w 2010 roku, sprzedając we Włoszech 4936 samochodów. Kolejne lata to sprzedaż liczona w setkach i nieprzekraczająca 500 sztuk. Prawdziwy przełom nastąpił dopiero w 2022 roku, gdy sprzedano 24 480 aut. Obecnie chyba też nie idzie im najgorzej i może dlatego nagle włoski UOKiK zaczął się zastanawiać co to za rodzima marka, o której nikt nie słyszał.

Source: Włoska firma okazała się przykrywką sprzedającą chińszczyznę. Czeka nas międzynarodowy skandal?

Dopadła cię choroba i zażywasz leki? Nie wsiadaj za kierownicę, bo wpadniesz w kłopoty

Spis treści

Czy można prowadzić samochód po zażyciu leków?

Jeśli dokładnie czytacie ulotki różnych lekarstw, to mogliście znaleźć w niektórych adnotację, że nie powinno się po nich prowadzić pojazdów mechanicznych. Każdy lek to substancja chemiczna oddziałowująca na nasz organizm, a jej skład od składu substancji szkodliwej lub niedozwolonej, może różnić się tylko proporcjami.

Czasami leki mogą tylko powodować senność lub utratę koncentracji, ale czasami może być znacznie gorzej. Tak jest na przykład w przypadku silnych leków przeciwdepresyjnych czy przeciwlękowych, które poza ingerowaniem w naszą percepcję w sposób przewidziany i pożądany, mogą mieć także sporo efektów ubocznych, zależnych od tego, jak organizm konkretnej osoby na nie zareaguje.

Przykładowo zwykły syrop na kaszel będący pochodną morfiny, może (gdy przesadzimy z dawkami) powodować senność i zawroty głowy. Problemy mogą powodować także leki z dodatkiem atropiny (znajdziemy ją w kroplach do oczu), a korzystające z nitrogliceryny, mogą doprowadzić do utraty przytomności.

W ten sposób może okazać się, że to co zażyliśmy, podpada pod definicję „środka podobnie działającego do alkoholu”. Zwykle tak określa się narkotyki lub dopalacze, ale nie tylko o nich może być mowa.

Mgła na drodze uruchamia dodatkowy przepis ruchu drogowego. Nie chodzi o światła

Co grozi za prowadzenie samochodu po zażyciu lekarstw?

Niewielka jest szansa, że podczas policyjnej kontroli funkcjonariusze uznają za zasadne zabranie nas na badania krwi. Ale może tak się zdarzyć, jeśli będziemy podejrzanie senni lub zdekoncentrowani. Jeśli doprowadzimy do zdarzenia drogowego, ryzyko takiego badania rośnie.

Jeśli badanie krwi wykaże, że w naszym organizmie znajdowała się substancja o działaniu wpływającym na prowadzenie pojazdu, sprawa trafi do sądu. Tam biegły będzie już oceniał, czy mogliśmy w takim stanie prowadzić samochód. Pogrążyć może nas już sama ulotka, w której zwykle pojawiają się informacje, że nie powinno się po danym leku wsiadać za kierownicę.

Wysokość kary zależy już od sądu, ale przypomnijmy, że standardowo za takie wykroczenie zapłacimy 2500 zł, a przy podobnej sytuacji w ciągu dwóch najbliższych lat, będzie to już 5000 zł.

Jaka jest kara za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu?

Jeśli zostanie nam udowodnione, że prowadziliśmy pod wpływem niedozwolonej substancji, możemy być ukarani podobnie jak pijany kierowca, ponieważ w kodeksie jest mowa o alkoholu „lub podobnie działającym środku”. Polskie przepisy dotyczące prowadzenia pod wpływem alkoholu rozdzielają stan po spożyciu alkoholu oraz stan nietrzeźwości. Pierwszy z nich to wykroczenie, za które grozi:

  • grzywna nie niższa niż 2500 zł (maksymalnie 30 tys. zł) lub areszt do 30 dni
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat
  • 15 punktów karnych

W drugim przypadku mówimy o przestępstwie, zagrożonym:

  • grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku do 15 lat
  • kara finansowa od 5000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej)
  • 15 punktów karnych

Source: Dopadła cię choroba i zażywasz leki? Nie wsiadaj za kierownicę, bo wpadniesz w kłopoty

To rondo jest tak dziwne, że nie rozumieją go nawet policjanci. Prawie wjechali w inne auto

Policjanci nie potrafią jeździć po rondzie?

Kontrowersyjne rondo o którym mowa, to rondo Mokrskiego w Lublinie. Jest to duże skrzyżowanie, więc umieszczono na nim sygnalizację świetlną. Dodatkowo przed wjazdem na nie umieszczono oznakowanie pionowe i poziome, pokazujące który pas powinniśmy zająć, zależnie od kierunku dalszej jazdy. Poruszanie się po samej obwiedni ronda ułatwiają natomiast wymalowane linie.

Gdzie zatem jest tu miejsce na pomyłkę i nieporozumienie? Na poniższym nagraniu możecie zobaczyć Skodę Fabię, która wjeżdża wprost pod koła policyjnego Opla Insygnii. Do zderzenia na szczęście nie dochodzi, ale było naprawdę blisko. Według internautów zawinili tutaj policjanci, ale w pierwszej chwili można mieć co do tego wątpliwości.

Ile zapłacisz, za wystawienie środkowego palca przez okno? Polski sąd drogo to wycenił

Jak prawidłowo poruszać się po rondzie? Dla tego w Lublinie nie ma dobrej odpowiedzi

Gdy zobaczycie sam newralgiczny moment, wydaje się, że to Skoda wymusiła. To jej kierowca przeciął pas ruchu i wjechał przed policyjnego Opla. Dlaczego nie jego uznaje się za sprawcę wymuszenia?

Popatrzcie na oznakowanie przed wjazdem na rondo. Zgodnie z nim pas prawy służy do skrętu w prawo lub jazdy na wprost, a pas środkowy tylko do jazdy na wprost. Oznacza to, że kierujący Fabią mógł zdecydować, gdzie pojedzie, ale funkcjonariusz nie miał prawa zjechać z ronda ze swojego pasa. Musiałby najpierw ustąpić miejsca Skodzie.

Taka interpretacja oznakowania stoi jednak w sprzeczności z liniami na samym rondzie. Można odnieść wrażenie, że osoba projektująca oznakowanie, nie do końca wiedziała co robi. Albo najpierw wymalowano linie na rondzie, a dopiero później i zupełnie niezależnie domalowano strzałki i postawiono znaki.

Source: To rondo jest tak dziwne, że nie rozumieją go nawet policjanci. Prawie wjechali w inne auto

Nowe uprawnienia straży miejskiej to fikcja. Kierujący mogą robić co chcą

Straż miejska ma nowe uprawnienia

Przypomnijmy, że od 20 października staż miejska uzyskała uprawnienia do karania osób korzystających z:

  • rowerów
  • motorowerów
  • wózków rowerowych
  • hulajnóg elektrycznych
  • urządzeń transportu osobistego
  • pojazdów zaprzęgowych
  • jadące wierzchem
  • pędzące zwierzęta

W praktyce zmiany przepisów zostały wymierzone głównie w rowerzystów, bo to oni są najczęściej spotykaną grupą z wymienionych. Kontroli miały podlegać przede wszystkim uprawnienia do kierowania rowerem, wymagane dla osób od 10 do 17 roku życia:

Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu prowadzi pojazd inny niż mechaniczny, nie mając do tego uprawnienia, podlega karze nagany albo karze grzywny do 1500 złotych.

Unia Europejska będzie zabierać prawo jazdy za wiek. Jest już projekt zmian

Uprawnienia pozwalające na jazdę rowerem to:

  • karta rowerowa (od 10 lat)
  • prawo jazdy kategorii AM (od 14 lat)
  • prawo jazdy kategorii A1 lub B1 (od 16 lat)

Nowe uprawnienia dla straży miejskiej to bubel prawny?

Intencje twórców nowelizacji były zrozumiałe, ale zapomnieli oni o innych zapisach polskiego prawa. Otóż obecnie kierujący nie muszą mieć przy sobie blankietów potwierdzających posiadanie uprawnień do kierowania.

Nie ma takiej konieczności, ponieważ funkcjonariusze wszystko mogą szybko sprawdzić w CEPiK-u. Lecz ta baza danych nie zawiera informacji o wydanych kartach rowerowych. A to rodzi poważny problem.

Zatrzymany rowerzysta może powiedzieć, że owszem, posiada kartę rowerową, ale nie ma jej przy sobie. Strażnicy miejscy są wtedy w kropce. Drugi problem jest taki, że mandat może otrzymać dopiero osoba mająca przynajmniej 17 lat. Strażnik miejski nie może więc wylegitymować 12-latka i dać mu mandatu. Teoretycznie mandat w może przyjąć prawny opiekun, ale jeśli nastolatek jest sam, czy strażnicy miejscy będą szli z nim do domu i wypisywali mandat rodzicom?

Source: Nowe uprawnienia straży miejskiej to fikcja. Kierujący mogą robić co chcą

Zmiany UE w prawie jazdy kategorii B. Kierowcy będą dzieleni na lepszych i gorszych

Spis treści

O planach na temat praw jazdy kategorii B+ pisaliśmy już wcześniej i wszystko wskazuje na to, że czeka nas wkrótce prawdziwa rewolucja. Koncepcja trochę zmieniła się jednak w stosunku do tego, co pisaliśmy wcześniej.

Prawo jazdy kategorii B+. Na co będzie pozwalało?

Parlament Europejski rozważa rozdzielenie kategorii B na dwie osobne kategorie, aby poprawić w ten sposób bezpieczeństwo na drogach. Tak jak pisaliśmy wcześniej, rozróżnienie dotyczyłoby dopuszczalnej masy całkowitej pojazdów:

  • prawo jazdy kategorii B – pozwalałoby na prowadzenie pojazdów o DMC do 1800 kg
  • prawo jazdy kategorii B+ – pozwalałoby na prowadzenie pojazdów o DMC od 1800 do 3500 kg

Trzeba w tym miejscu zrobić jednak dwa zastrzeżenia. Po pierwsze już wcześniej mówiło się, że zostanie podwyższony limit DMC dla kategorii B do 4250 kg. Obecnie jest on zwiększony tylko dla samochodów elektrycznych, ale mówi się o podniesieniu bez względu na rodzaj napędu, co jest logiczne. Zapanowanie nad cięższym pojazdem nie jest łatwiejsze dlatego, że nie ma on silnika spalinowego.

Drugie zastrzeżenie to nowy pomysł, według którego kategoria B+ dotyczyłaby tylko pojazdów ciężarowych. Zwolennicy takiego rozwiązania przekonują, że po zrobieniu prawa jazdy na miejskim hatchbacku, przesiadka na trochę większe auto nie jest problemem. Ten zaczyna się, gdy świeżo upieczony kierowca nagle może prowadzić dużego dostawczaka. Ich zdaniem różnice między tymi pojazdami są zbyt duże i powinno się ustanowić dodatkową kategorię prawa jazdy.

Próbował napompować koło gaśnicą. Filmik jak z komedii slapstikowej bije rekordy

Nowe zasady przyznawania prawa jazdy kategorii B

ETSC czyli Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu postuluje za powyższymi zmianami, ale ma też inne. Na przykład takie, aby prawo jazdy kategorii B mogliby uzyskiwać już 17-latkowie. Lecz prowadzenie większych pojazdów wymagałoby już prawa jazdy kategorii B+, które można byłoby zrobić dopiero mając 21 lat i przynajmniej 2-letnie doświadczenie za kierownicą.

Otwarte pozostaje pytanie czy ograniczenie dotyczyłoby wszystkich pojazdów czy tylko tych zarejestrowanych jako ciężarowe.

Nowa kategoria prawa jazdy dla kierowców aut dostawczych czy dla wszystkich?

Niewiadomą pozostaje, jak nowa kategoria prawa jazdy mogłaby funkcjonować. Czy kierujący mający już uprawnienia kategorii B otrzymywaliby automatycznie kategorię B+? Naszym zdaniem powinni, ponieważ prawo nie działa wstecz i nie powinni mieć oni ograniczanych uprawnień. Trudno sobie też wyobrazić oblężenie na ośrodki egzaminowania, gdyby nagle większość kierowców musiałaby zdobyć nowe uprawnienia.

Mocno kontrowersyjne wydaje się też wprowadzenie ograniczenia w przypadku wszystkich pojazdów, nie tylko dostawczych. Dodatkowy wymóg do prowadzenia małej ciężarówki można jeszcze obronić. Ale gdyby kategoria B+ odnosiła się do wszystkich kategorii pojazdów, to jej zdobycie byłoby wymagane nawet do prowadzenia Golfa kombi, a to zakrawa na absurd.

Source: Zmiany UE w prawie jazdy kategorii B. Kierowcy będą dzieleni na lepszych i gorszych

Mgła na drodze uruchamia dodatkowy przepis ruchu drogowego. Nie chodzi o światła

Spis treści

Przepisy podczas jazdy we mgle

Jesienne mgły to bardzo niebezpieczne zjawisko, które łatwo może doprowadzić do nieszczęścia na drodze. Każdy rozsądny kierowca to rozumie, ale z tym rozsądkiem u niektórych różnie bywa. Dla rozwiania wątpliwości, odpowiednie informacje znajdziemy w Prawie o ruchu drogowym:

Kierujący pojazdem jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami.

Fragment ten może wydawać się oczywisty, a do tego mało konkretny. To dlatego, że cała odpowiedzialność za ocenę sytuacji leży po stronie kierowcy. Ustawodawca nakłada na niego taki obowiązek, a kierujący musi go przestrzegać. Jak to zrobić w praktyce?

Z pewnością zachowując szczególną ostrożność, powinniśmy zmniejszyć prędkość, ze zwiększoną uwagą obserwować otoczenie i starać się zidentyfikować ewentualne zagrożenia, a także być gotowym w każdej chwili do zatrzymania się lub wykonania manewru, pozwalającego uniknąć zdarzenia drogowego.

A co jeśli tego nie zrobimy? To też zależy od konkretnej sytuacji. Jeśli na przykład doprowadzimy do kolizji we mgle, policja może zarzucić nam właśnie złamanie powyższego przepisu. Skoro doszło do zdarzenia, to znaczy, że nie zastosowaliśmy się do jego zaleceń w odpowiednim stopniu.

Na jakich światłach jechać podczas mgły?

Odpowiedź na pytanie o właściwe światła do jazdy we mgle, znajdziemy w ciągu dalszym cytowanego wyżej przepisu:

Ponadto kierujący pojazdem silnikowym jest obowiązany włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie.

Ten zapis jest trochę zaskakujący. Czy nie trzeba mieć włączonych tylnych świateł we mgle, tylko wystarczą przeciwmgłowe z przodu? Na to wygląda. Ale pamiętajmy, że aby włączyć przeciwmgłowe, musimy uruchomić przynajmniej światła postojowe, więc tył będzie oświetlony. Nie zalecamy jednak podobnych kombinacji.

Zwracasz uwagę na kąt? Jeśli nie będzie równo 90 stopni, płacisz 2000 zł mandatu

Podczas mgły należy włączyć światła mijania (jazda na światłach dziennych jest niedopuszczalna), a przednie przeciwmgielne polecamy tylko w momencie naprawdę gęstej mgły oraz nocą, kiedy mogą one wyraźnie poprawić widzialność najbliższego otoczenia pojazdu.

Z kolei używanie świateł przeciwmgłowych we mgle jest opcjonalne i nie ma takiego obowiązku. Tylne możemy włączyć tylko, kiedy widzialność spada do 50 metrów, ponieważ są one mocne i mogą rozpraszać i przeszkadzać innym kierującym. Nie ma też sensu włączać ich podczas jazdy z innymi samochodami, szczególnie w mieście.

Czy dozwolone jest wyprzedzanie we mgle?

Żaden przepis nie zabrania wyprzedzania podczas występowania mgły czy też innych opadów. Pozostawiono to do decyzji kierowcy, który sam musi ocenić, czy w danej sytuacji będzie mógł wykonać manewr przepisowo oraz bezpiecznie. Zalecamy przy tym jednak dużą ostrożność, ponieważ przez gęstą mgłę możemy nie zauważyć odpowiednio wcześnie zbliżającego się pojazdu. Nie można też wykluczyć, że z naprzeciwka nadjeżdża samochód jadący tylko na światłach do jazdy dziennej, albo jakiś zupełnie nieoświetlony uczestnik ruchu (jak rowerzysta).

Prawo mówi natomiast, że kierujący powinien:

Poza obszarem zabudowanym podczas mgły dawać krótkotrwałe sygnały dźwiękowe w czasie wyprzedzania lub omijania.

Do tego zapisu podchodzilibyśmy jednak ostrożnie, ponieważ kierowcy często nie znają tego przepisu, a trąbienie mogą odebrać jako zaczepkę.

Source: Mgła na drodze uruchamia dodatkowy przepis ruchu drogowego. Nie chodzi o światła

Rozbudowa autostrady A4 na odcinku 60 kilometrów. Poznaliśmy szczegóły

Spis treści

Dlaczego rozbudowa autostrady A4 jest konieczna?

Obecnie jezdnia główna autostrady A4 na odcinku pomiędzy węzłem Katowice Murckowska a węzłem Gliwice Sośnica posiada przekrój 2×3, zmienny miejscowo 2×2 lub 2×4, a od węzła Gliwice Sośnica w stronę Opola 2×2. Ze względu na bardzo duże obciążenie ruchem, gdzie średniodobowy ruch oscyluje od ponad 60 tys. do ponad 100 tys. pojazdów na dobę, istniejący przekrój autostrady jest niewystarczający, a poruszanie się po nim nie gwarantuje oczekiwanej swobody ruchu.

Za rozbudową autostrady przemawia również długi czas eksploatacji oraz osiągniecie warunków brzegowych trwałości zmęczeniowej autostrady A4, czyli jej zużycie. W związku z tym w najbliższej przyszłości konieczne będzie wykonanie remontu nawierzchni. Dlatego zachodzi uzasadniona potrzeba rozbudowy autostrady o dodatkowe pasy.

Rozbudowa autostrady A4 to nie tylko dodatkowe pasy ruchu

Wraz z rozbudową jezdni autostrady o dodatkowe pasy ruchu przebudowie ulegnie 11 węzłów drogowych, 6 Miejsc Obsługi Podróżnych (Łany, Kleszczów, Ostropa, Bojków, Gliwice Sośnica, Zabrze Południe, Ruda Śląska, Chorzów, Katowice Mikołowska, Katowice Francuska, Katowice Murckowska) oraz ponad 150 obiektów inżynieryjnych, z czego większość, bo 119 stanowią wiadukty. W ramach prac rozebrana zostanie również dawna infrastruktura manualnego systemu poboru opłat.

Policja sprawdza opony. Za niewłaściwie dostaniesz nawet 3000 zł mandatu

Ogłoszenie postępowania przetargowego na przygotowanie dokumentacji studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego powinno nastąpić na początku przyszłego roku. Zakończenie etapu przygotowawczego przewidziano do 2028 roku. Realizację inwestycji zaplanowano w systemie Projektu i Buduj na lata 2031-2033.

Wcześniej zostały podpisane programy inwestycji na rozbudowę A4 od Krakowa do Katowic.

Plan rozbudowy autostrady A4 o dodatkowe pasy ruchu

  • Autostrada A4 węzeł Byczyna – węzeł Balice I

Inwestycja obejmie dobudowę trzeciego lub czwartego pasa autostrady na odcinku o długości 34,5 km. W ramach prac przygotowawczych, które zaplanowano na lata 2024-2029, opracowana zostanie dokumentacja projektowa dla przebudowy lub rozbudowy trzech węzłów drogowych: Balin, Chrzanów, Rudno, przebudowy 42 obiektów inżynierskich, a także rozbudowy MOP Aleksandrowice/Morawica oraz Rudno/Grojec.  Obecnie prowadzone są już prace nad projektem rozbudowy autostradowej obwodnicy Krakowa, od węzła Balice I do ul. Kąpielowej w pobliżu węzła Kraków Południe.

  • Autostrada A4 węzeł Murckowska – węzeł Byczyna

Prace przygotowawcze rozbudowy odcinka o długości 25,2 km zaplanowano na lata 2024-2028. Inwestycja obejmie dobudowę trzeciego lub czwartego pasa autostrady, przebudowę lub rozbudowę czterech węzłów drogowych: Mysłowice, Brzęczkowice, Jeleń, Byczyna, a także przebudowę 36 obiektów inżynierskich i budowę ośmiu. W ramach inwestycji planowana jest budowa MOP Giszowiec/Janów. 

Source: Rozbudowa autostrady A4 na odcinku 60 kilometrów. Poznaliśmy szczegóły

Unia Europejska będzie zabierać prawo jazdy za wiek. Jest już projekt zmian

Prawo jazdy dla seniorów tylko po odpowiednich badaniach

Obecnie UE nie ma wspólnej polityki dotyczącej praw jazdy oraz zasad ich przyznawania. To się może zmienić już w przyszłym roku, kiedy mogą wejść w życie nowe, zaostrzone przepisy.

Zgodnie z projektem już po ukończeniu 65. roku życia, wymagane byłoby przejście testów, sprawdzających koncentrację i sprawność kierujących. Takie badanie trzeba byłoby przechodzić co dwa lata.

Na stole są podobno także inne, jeszcze ostrzejsze propozycje. Jedna z nich przewiduje, że po ukończeniu 75. roku życia kierowcy musieliby przechodzić badania co roku. Rozważany jest także kurs odświeżający wiedzę z zakresu przepisów ruchu drogowego, obowiązkowy po 70. roku życia.

Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10? Będzie kluczowa nie tylko dla Warszawy

Czasowe prawo jazdy w Polsce. Kogo dotyczy, na ile się je wystawia?

Obecnie wszystkie prawa jazdy w Polsce wystawiane są na czas określony. Jeśli lekarz badający kandydata na kierowcę nie ma zastrzeżeń co do jego stanu zdrowia, wtedy prawo jazdy wystawiane jest na 15 lat.

Natomiast osoby, wobec których mają miejsce przeciwskazania (najczęściej jest to wada wzroku), czas na jaki przyznawane są uprawnienia, jest znacznie krótszy. Zwykle jest to 5 lat, ale nie jest to reguła.

Oba te przypadki różnią się procedurą wydania nowego prawa jazdy. W przypadku pierwszej grupy kierowców, nie są wymagane żadne badania po upływie czasu, na jaki wydane zostały uprawnienia. Konieczna jest tylko wymiana blankietu na nowy.

Druga grupa, która ma czas skrócony ze względów zdrowotnych, musi najpierw zweryfikować swój stan zdrowia u lekarza i dopiero ze stosownym zaświadczeniem, wystąpić o wydanie nowego blankietu.

Source: Unia Europejska będzie zabierać prawo jazdy za wiek. Jest już projekt zmian

Zwracasz uwagę na kąt? Jeśli nie będzie równo 90 stopni, płacisz 2000 zł mandatu

Spis treści

Jeśli nie ma kąta 90 stopni, policja wystawia słony mandat

Zasada 90 stopni powinna być znana każdemu kierowcy i wpajana jako jedna z pierwszych, na kursie prawa jazdy. To zbyt istotna kwestia, wiążąca się ze śmiertelnym niebezpieczeństwem, aby  kierowcy sobie ją ignorowali.

Mowa tu o przejazdach kolejowych, na których umieszczone są rogatki. Każdy rozsądny i myślący kierowca wie, że nie należy wjeżdżać na przejazd, gdy ten właśnie się zamyka. Ale sprawa jest bardziej skomplikowana. Sprawdźmy co ma do powiedzenia na ten temat Kodeks drogowy. Zgodnie z art. 28, ust. 3, pkt. 1:

Kierującemu pojazdem zabrania się objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone.

Co jest niezrozumiałego w tym zapisie? Wielu kierowców nie zwraca uwagi na to, że rogatki muszą się całkowicie otworzyć, aby przejazd był możliwy. Jeśli nie są one ustawione idealnie pionowo, kierowcy grozi spory mandat.

Nie odpowiesz na pytanie policjanta, zapłacisz nawet 3000 zł

Ile wynosi mandat na przejeździe kolejowym?

Przepisy przewidują kilka wykroczeń, jakich można się dopuścić na przejeździe kolejowym. Zgodnie z Prawem o ruchu drogowym, kierującemu zabrania się, oprócz już wspomnianego fragmentu o półzaporach:

  • wjeżdżania za sygnalizator wyświetlający czerwone światło
  • wjeżdżania na przejazd, jeżeli po drugiej stronie przejazdu nie ma miejsca do kontynuowania jazdy
  • wyprzedzania pojazdu na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim
  • omijania pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przez przejazd, jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu

Łamanie takich przepisów, jak wjeżdżanie na czerwonym świetle na przejazd kolejowy lub ruszenie zanim zapory się w pełni podniosą, oznacza karę w wysokości 2000 zł oraz 15 punktów karnych. Dużo? Pamiętajcie, że te przewiny objęte są zasadą recydywy, więc taka grzywna to i tak taryfa ulgowa. Drugi taki występek w ciągu kolejnych dwóch lat oznacza 4000 zł mandatu oraz kolejne 15 punktów karnych, co jest równoznaczne z utratą prawa jazdy.

Jak policja kontroluje kierowców na przejazdach kolejowych?

Otrzymanie takiej kary staje się coraz bardziej realne. Policjanci coraz częściej obserwują okolice przejazdów kolejowych, a do kontrolowania kierowców wykorzystywane są także drony.

Również PKP obejmuje coraz większą liczbę przejazdów kolejowych monitoringiem i zgłasza policji zarejestrowane wykroczenia. Nie ma się co dziwić, ponieważ nieprzestrzeganie przepisów takim miejscu, to przepis na tragedię. Co Polacy wyprawiają na przejazdach kolejowych, można zobaczyć w poniższej kompilacji nagrań z tych miejsc.

Source: Zwracasz uwagę na kąt? Jeśli nie będzie równo 90 stopni, płacisz 2000 zł mandatu

Dopadł cię deszcz? Koniecznie wyłącz ten czujnik, bo dostaniesz mandat

Spis treści

Jak działa czujnik zmierzchu?

Jednym ze stosowanych powszechnie w autach czujników jest tak zwany czujni zmierzchu. Umieszcza się go w górnej części przedniej szyby i analizuje on ilość światła. Gdy jest go zbyt mało i zaczyna robić się ciemno, automatycznie aktywuje on światła.

Korzystanie z niego w starszych samochodach przestało mieć sens, wraz z obowiązkiem jazdy z włączonym światłami przez całą dobę. Zmieniło się to dopiero z upowszechnieniem się świateł do jazdy dziennej. Wyposażone w nie są wszystkie nowo homologowane auta osobowe od 7 lutego 2011 roku. W takim przypadku czujnik zmierzchu znów zaczął mieć sens, automatycznie przełączając między światłami do jazdy dziennej oraz światłami mijania.

Kiedy zabronione jest używanie świateł do jazdy dziennej?

Światła sterowane czujnikiem to wygodne rozwiązanie, ale nie jest nieomylne. Nie zawsze uwzględnia wszystkie czynniki, a zwłaszcza nie może uwzględniać czynników prawnych. A polskie przepisy mówią jasno:

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.

2. W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.

Mamy wrażenie, że niewielu kierowców zna dokładny zapis punktu drugiego, a jeszcze mniej w pełni go rozumie. Najważniejsze stwierdzenie, to „w warunkach normalnej przejrzystości powietrza”. To znaczy, że jeśli coś pogarsza widoczność, na przykład deszcz lub mgła, nie są spełnione warunki pozwalające na używanie świateł do jazdy dziennej. Tylko czujniki zmierzchu nie reagują na deszcz, a niedouczeni kierowcy nie zwracają na to uwagi.

Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10? Będzie kluczowa nie tylko dla Warszawy

Jak prawidłowo używać czujnika zmierzchu?

Przede wszystkim z głową. To kierowca odpowiada za prowadzenie pojazdu, a także takie aspekty, jak używanie prawidłowego oświetlenia. Dlatego ważne jest między innymi poznanie tego, jak działa czujnik światła w naszym samochodzie.

Starsze samochody mają tylko pozycję „Auto” na włączniku świateł i działają tak, jak ustawił to producent. Niektóre nowsze auta pozwalają na ustawienie jak wcześnie reagować ma czujnik. Na najbardziej czułym ustawieniu zwykle światła mijania aktywowane są nawet przy większym zachmurzeniu. Z punktu widzenia przepisów nie ma takiej potrzeby, ale w ten sposób auto powinno też włączyć światła mijania podczas deszczu.

Część producentów dostrzegła problem tego, że właściciele ich aut jeżdżą na światłach do jazdy dziennej nawet w czasie ulewy, więc zaczęła powiązywać odczyty czujnika deszczu z czujnikiem zmierzchu. W niektórych samochodach znajdziemy opcję, aby po włączeniu wycieraczek włączyły się też światła, a inne takich ustawień nie mają, ale zawsze reagują na deszcz. Wystarczy, że czujnik deszczu kilkukrotnie pod rząd uruchomi wycieraczki, by komputer uznał, że to regularne opady i zareagował.

Pamiętajcie przy tym, że auto nie reaguje na mgłę. Zawsze obowiązkiem kierowcy jest sprawdzić, gdy wymagają tego warunki drogowe, czy pojazd uruchomił właściwe światła. Jeśli nie, trzeba wyłącznik czujnik zmierzchu i ręcznie włączyć właściwe oświetlenie.

Jaki jest mandat za jazdę bez odpowiednich świateł?

Jeśli pozostawimy przełącznik świateł w pozycji „auto” i nie upewnimy się, że auto ma włączone światła odpowiednie do sytuacji drogowej, musimy liczyć się z mandatem. Ten zależy od konkretnej sytuacji:

  • jazda bez wymaganych świateł od świtu do zmierzchu – 100 zł, 2 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł od zmierzchu do świtu – 200 zł, 4 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł w tunelu, niezależnie od pory dnia – 200 zł, 4 pkt. karne

Source: Dopadł cię deszcz? Koniecznie wyłącz ten czujnik, bo dostaniesz mandat

Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10? Będzie kluczowa nie tylko dla Warszawy

Spis treści

Przygotowania do budowy drogi S10

Przygotowanie inwestycji drogowej jest procesem bardzo złożonym, dla którego budowa jest jedynie finałem wieloletnich starań i uzgodnień. W dalszym ciągu trwa opracowywanie dokumentacji przygotowawczej dla planowanej budowy drogi ekspresowej S10 na odcinku od autostrady A1 do Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej (OAW) o długości około 100 km wraz z fragmentem drogi ekspresowej S50 o długości około 20 km (łącznik z S7).

W roku 2021 został podpisany Program Inwestycji na proces przygotowawczy dla drogi ekspresowej S10 na odcinku od autostrady A1 do OAW. Z kolei w sierpniu ub.r. GDDKiA podpisała umowy na opracowanie Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego (STEŚ) z podziałem na część na terenie woj. kujawsko-pomorskiego (od A1 do granicy województwa kujawsko-pomorskiego i mazowieckiego) oraz od granicy do DK50 wraz z odcinkiem S50 do S7. Zadanie obejmujące łącznie około 120-kilometrowy odcinek dróg ekspresowych wykonuje konsorcjum firm TPF (lider) i Databout. Wartość kontraktu to łącznie ponad 22 mln zł.

Jaki będzie przebieg drogi S10 pomiędzy autostradą A1 i obwodnicą Warszawy?

Trasa będzie miała swój początek na węźle Włocławek Północ na A1. Następnie droga biegnąć będzie nowym mostem przez Wisłę do gminy Fabianki. Dalej prowadzi na wschód, gdzie w gminie Tłuchowo przekroczy granicę woj. kujawsko-pomorskiego i mazowieckiego. Długość tej części wynosić będzie około 40 km.

Policja sprawdza opony. Za niewłaściwie dostaniesz nawet 3000 zł mandatu

W woj. mazowieckim trasa będzie miała około 60 km i biegnie na południowy wschód w okolicy Płocka. S10 będzie połączona z Płockiem przez DK60, która będzie poprowadzona nowym śladem w układzie dwujezdniowym (2×2). S10 Swój bieg kończyć będzie na północnym przebiegu OAW, czyli S50, w okolicach miejscowości Naruszewo. Dokumentacja obejmuje także 20 km połączenia drogą S10 z S7 za pomocą S50, która będzie odcinkiem OAW. Zadanie to stanowi także jedną z kluczowych inwestycji towarzyszących budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego. 

Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10?

Droga S10, o długości ok. 410 km, będzie łączyła Szczecin przez Piłę, Bydgoszcz i Toruń z aglomeracją Warszawską. Realizacja wszystkich brakujących odcinków zapisana jest w Rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. Będzie to bezpośrednie połączenie regionów Pomorza Zachodniego, północy Wielkopolski, Kujawsko-Pomorskiego i Mazowsza. Dzięki tej drodze powstanie alternatywny szlak transportowy na północ od autostrady A2.   

Kierowcy korzystają już obwodnicy Stargardu i Wałcza (w woj. zachodniopomorskim), z obwodnicy Wyrzyska (w części jednojezdniowa) w woj. wielkopolskim oraz odc. Bydgoszcz Zachód – Bydgoszcz Południe i Toruń Zachód – Toruń Południe (jednojezdniowa) w woj. kujawsko-pomorskim. To w sumie ponad 110 km.   

Na przełomie września i października sukcesywnie były ogłaszane przetargi na realizację ośmiu nowych odcinków S10 pomiędzy Szczecinem i Piłą o łącznej długości blisko 114 km. W listopadzie planowane jest otwarcie ofert, w przyszłym roku podpisanie umów, a zakończenie realizacji w formule projektuj i buduj w 2028 roku.

W realizacji są cztery odcinki od węzła Bydgoszcz Południe do węzła Toruń Południe. Pierwszy wniosek o ZRID został złożony w lipcu, drugi w sierpniu. Dla dwóch pozostałych w dalszym ciągu opracowywane są materiały do wniosku o ZRID. 

W przygotowaniu znajdują się odcinki Wyrzysk – Bydgoszcz (40 km) oraz omawiany wyżej A1 – Obwodnica Aglomeracji Warszawskiej. Pierwszy z nich uzyskał w listopadzie ub.r. decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach. Trwają też prace przygotowawcze związane z poszerzeniem około 35 km autostrady A1 na odcinku Toruń – Włocławek, który będzie miał wspólny przebieg z S10, o dodatkowy pas ruchu.

Na terenie woj. wielkopolskiego, GDDKiA złożyła wniosek o uzyskanie DŚU dla odcinka Piła – Wyrzysk (o długości ok. 28 km) i czeka na jej wydanie. Opracowuje też dokumentację do złożenia wniosku o DŚU dla dobudowy drugiej jezdni dla obwodnicy Wyrzyska (na odcinku 5 km). 

Source: Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10? Będzie kluczowa nie tylko dla Warszawy

Oszuści mają nowy sposób. Okradają kierowców „na e-TOLL”

Spis treści

Nowy sposób na oszukiwanie kierowców

Jak informuje Krajowa Administracja Skarbowa, do niektórych kierowców zaczęły przychodzić SMS-y informujące o rzekomej zaległości w systemie e-TOLL. Zwykle ich treść wygląda następująco:

Twoj rachunek za przejazd jest przeterminowany. Prosze przetworzyc go jak najszybciej, aby uniknac umieszczenia na czarnej liscie

Wiadomość kończy się linkiem, w który należy kliknąć. Osoby, które się nabiorą i to zrobią, zostaną przekierowane na stronę, pozwalającą na zalogowanie się do banku. W ten oto prosty sposób oszuści zdobywają dane logowania do naszego konta, a następnie je czyszczą ze wszystkich oszczędności.

Jak chronić się przed oszustwem „na e-TOLL”?

Podstawowa zasada to zachować czujność i ostrożność. Nasze wątpliwości powinien wzbudzić już sam sposób napisania SMS-a, którego treść wygląda jak z taniego translatora. W ten sposób nie pisze poważna instytucja.

Jechali Teslą w czasie deszczu, teraz serwis chce 90 tys. zł. Elektryki nie są odporne na opady?

Po drugie, jeśli otrzymujecie wiadomość o jakiejś niedopłacie, nigdy nie powinniście automatycznie klikać w przycisk „zapłać”. Lepiej najpierw na spokojnie sprawdzić nasze konto, ewentualnie zadzwonić do instytucji, która rzekomo wysłała wiadomość i zapytać, czy rzeczywiście mamy jakieś zaległości.

Co zrobić, kiedy wydaje się wam, że padliście ofiarą oszustwa?

Jeśli uwierzyliście w jakąś wiadomość, postępowaliście zgodnie z instrukcjami, a po wszystkim macie wrażenie, że ktoś jednak mógł was oszukać, nie zwlekajcie. Jak najszybciej:

  • skontaktujcie się z bankiem
  • zmieńcie hasło logowania się do swojego konta
  • jeśli stwierdzicie, że jakieś środki zniknęły z konta, zgłoście jak najszybciej sprawę na policji.

Source: Oszuści mają nowy sposób. Okradają kierowców „na e-TOLL”

Od dzisiaj straż miejska ma nowe uprawnienia. Czeka nas deszcz mandatów

Spis treści

Nowe uprawnienia straży miejskiej

Zmiany w uprawnieniach strażników miejskich wynikają z Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 28 września 2023 roku. Nowelizuje ono przepisy, na podstawie których funkcjonariusze mogą wystawiać mandaty karne, rozszerzając grupę osób, podlegających karaniu przez straż miejską.

Straż miejska będzie teraz karać rowerzystów i nie tylko

Uprawnienia straży miejskiej zostały rozszerzone na wiele obszarów, ale nas interesuje naturalnie kwestia uczestników ruchu drogowego. Od dzisiaj strażnicy miejscy mogą karać osoby korzystające z:

  • rowerów
  • motorowerów
  • wózków rowerowych
  • hulajnóg elektrycznych
  • urządzeń transportu osobistego
  • pojazdów zaprzęgowych
  • jadące wierzchem
  • pędzące zwierzęta

Raczej nie pomylimy się stwierdzając, że na celownik będzie wzięta głównie największa z tych grup, czyli rowerzyści. Najbardziej na wyobraźnię działa zapis mówiący o prowadzeniu roweru bez uprawnień:

Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu prowadzi pojazd inny niż mechaniczny, nie mając do tego uprawnienia, podlega karze nagany albo karze grzywny do 1500 złotych.

Droga S8 wreszcie zostanie przedłużona? Spór nareszcie dobiegł końca

Kto musi mieć uprawnienia do jazdy rowerem

Przypomnijmy, że według polskiego prawa, dziecko do 10. roku życia traktowane jest jako pieszy i ma obowiązek korzystać z chodnika. Starsze dzieci muszą mieć odpowiednie uprawnienia:

  • kartę rowerową (od 10 lat)
  • prawo jazdy kategorii AM (od 14 lat)
  • prawo jazdy kategorii A1 lub B1 (od 16 lat)

Opiekunowie takich dzieci muszą więc dopilnować, aby ich pociecha miała odpowiednie uprawnienia, bo inaczej czeka ich mandat nawet 1500 zł. Osoby dorosłe obawiać się tego nie muszą – zgodnie z polskim prawem po ukończeniu 18. roku życia, cała wiedza dotycząca przepisów ruchu drogowego, automatycznie pojawia się każdemu w głowie, więc nie trzeba żadnych kursów ani uprawnień.

Source: Od dzisiaj straż miejska ma nowe uprawnienia. Czeka nas deszcz mandatów

Policja sprawdza opony. Za niewłaściwie dostaniesz nawet 3000 zł mandatu

Spis treści

Czy opony zimowe są w Polsce obowiązkowe?

Przepisy nie nakładają na kierowców obowiązku stosowania opon zimowych. Dlatego też nie trzeba się obawiać, że otrzymamy za to mandat. Obecnie w Polsce pojawiają się jedynie zalecenia oraz apele organizacji dbających o bezpieczeństwo, a także związków zszarzających producentów opon. Przymusu nie ma jednak nie ma, chociaż trzeba uważać.

Czy ubezpieczenie działa jeśli nie mam opon zimowych?

Tu sprawy robią się bardziej skomplikowane. Jeżeli panuje astronomiczna zima, ale wcale nie jest zimno i poruszacie się po odśnieżonej nawierzchni, to trudno będzie wam cokolwiek zarzucić. Co innego, jeśli faktycznie warunki będą zimowe. Można wtedy odnieść się do wyroku Sądu Najwyższego z 2011 roku, który stwierdził podczas rozprawy w sprawie śmiertelnego wypadku:

Na kierującym ciąży obowiązek wyposażenia i utrzymania pojazdu uczestniczącego w ruchu w takim stanie, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu jadących nim osób lub innych uczestników ruchu, zapewniało wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania i hamowania (o czym wyraźnie mówi art. 66 ust. 1 pkt. 1 i 6 ustawy Prawo o ruchu drogowym). W efekcie brak dobranego do pory roku i warunków drogowych ogumienia, może być jednym z czynników niezachowania ostrożności, o której mowa w art. 9 § 2 ustawy Kodeks karny.

Obowiązkowe ubezpieczenie OC na rowery. Trybunał rozstrzygnął sprawę

Nie ma więc mowy o automatycznym uznawaniu winy kierującego, który jechał zimą na letnich oponach. Ale jest to furtka, do uznania go współwinnym, z której ubezpieczyciel bardzo chętnie skorzysta. Może argumentować, że w sposób świadomy naraziliście siebie oraz innych na niebezpieczeństwo, decydując się na jazdę w trudnych zimowych warunkach, chociaż mieliście nieodpowiednie do tego opony. Może to stanowić podstawę do pomniejszenia lub odmowy wypłaty odszkodowania.

Jaki mandat może wystawić policja za opony?

To że policja nie wystawia mandatów za brak zimówek, nie znaczy że nie zwraca uwagi na opony. Jeżeli będą miały zbyt niski bieżnik (poniżej 1,6 mm), widoczne uszkodzenia lub na jednej osi będą różne opony, kierowcy grożą konsekwencje.

Policjanci mogą zakazać dalszej jazdy i zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu. Kierowcy grozi też mandat do 3000 zł za „wystąpienie przeciw innym przepisom ruchu drogowego”.

Source: Policja sprawdza opony. Za niewłaściwie dostaniesz nawet 3000 zł mandatu

Droga S8 wreszcie zostanie przedłużona? Spór nareszcie dobiegł końca

Spis treści

Problemy z przetargiem na drogę ekspresową S8

14 kwietnia poznaliśmy oferty firm projektowych zainteresowanych przygotowaniem dokumentacji dla łącznika. 29 czerwca po raz pierwszy wybrano najkorzystniejszą ofertę, lecz w wyniku odwołania konieczny był ponowny wybór. Ale i tym razem wpłynęło odwołanie, w którym podważano doświadczenie jednego z projektantów. Krajowa Izba Odwoławcza nakazała unieważnienie wyboru, odrzucenie jednego z wykonawców i przeprowadzenie ponownej oceny i wyboru oferty. Aktualnie oferenci mają 10 dni na złożenie ewentualnego odwołania. Jeśli tego nie uczynią, GDDKiA będzie mogła wreszcie podpisać umowę.

Jak poprawi się podróżowanie dzięki nowemu fragmentowi S8?

Nowa droga przede wszystkim będzie miała wpływ na połączenie Dolnego Śląska z Warszawą. Aktualnie większość kierowców jadących z Wrocławia, po dotarciu do węzła Łódź Południe wybiera dalszą trasę do stolicy przez autostradę A1 i mocno obciążoną ruchem A2. Bezpośrednie połączenie S8 do okolic Tomaszowa Mazowieckiego ułatwi podróż, przejmując część ruchu z bardzo zatłoczonej A2 (na odcinku Łódź – Warszawa), a także z A1 między węzłem Łódź Południe i Piotrkowem Trybunalskim.  

Ale to nie koniec korzyści, jakie przyniesie budowa tego 60 kilometrowego łącznika. Dalsza część nowej trasy do planowanego węzła Kozenin u zbiegu S12 i S74 bardzo ułatwi i usprawni przejazd od strony Wielkopolski w kierunku woj. świętokrzyskiego i podkarpackiego.

To nowy rekord świata? Jechał o 55 km/h za szybko, dostał mandat na 6,2 mln zł!

Nowy fragment drogi ekspresowej S8 ma kluczowe znaczenie

Łącznik między węzłami Łódź Południe i Kozenin, to niemal 60 km, dwujezdniowej drogi ekspresowej o dwóch pasach ruchu w każdym kierunku. Wyposażona będzie ona w niezbędne urządzenia, takie jak bezkolizyjne węzły drogowe, nowoczesny system zarządzania ruchem, a także wszelkie instalacje służące ochronie środowiska. 

Nowa droga, której przebieg opracuje Transprojekt Gdański, stworzy wygodne i sprawne połączenie między Tomaszowem Mazowieckim i sąsiednimi miejscowości a Łodzią. Jednocześnie skróci czas przejazdu pomiędzy Warszawą i Wrocławiem. Dodatkowo trasa skomunikuje województwo łódzkie, świętokrzyskie i podkarpackie. Przyszła droga będzie miała kluczowe znaczenie nie tylko w komunikacji lokalnej, ale także dla całego transportu krajowego i zagranicznego ze szczególnym uwzględnieniem długodystansowego przewozu towarów.   

Source: Droga S8 wreszcie zostanie przedłużona? Spór nareszcie dobiegł końca

Ile zapłacisz, za wystawienie środkowego palca przez okno? Polski sąd drogo to wycenił

Co grozi za pokazanie środkowego palca innemu kierowcy?

Jeśli kiedyś dręczyła was ta kwestia, to nie musicie pozostawać już dłużej w niepewności. Wszystko dzięki pani Magdalenie, którą tak zabolał ten gest ze strony innego kierowcy, że aż pozwała go do sądu za zniewagę.

Sąd pochylił się nad sprawą oraz nagraniem, na którym dokładnie widać, że kierowca Mercedesa wjeżdża przed Forda pani Magdaleny i po chwili pokazuje jej środkowy palec przez otwartą szybę. Jak czytamy w wyroku wydanym przez Sąd Rejonowy w Bolesławcu (pisownia oryginalna):

(…) sprawa karna Marcina M. oskarżonego o to, że w dniu 4 lutego 2022 roku na autostradzie A4 na wysokości m. Nowa Wieś gm Nowogrodziec, gdzie kierujący samochodem m-ki Mercedes E 350 Kombi (…) znieważył kierującą samochodem osobowym m-ki Ford Fusion Magdalenę K. w ten sposób, że po zakończeniu manewru wyprzedzania, kierujący pojazdem m-ki Mercedes E350 Kombi (…), otworzył szybę swojego pojazdu i  wystawił lewą rękę pokazując znieważające gest w postaci wyprostowanego środkowego palca (…).

Sąd uznał mężczyznę winnym zarzucanego mu czynu i zasądził 1500 zł zadośćuczynienia wobec oskarżycielki, a także 300 zł na poniesione przez nią wydatki oraz 100 zł opłat sądowych.

Autor nagrania zablokował drogę, prowokował drugiego kierowcę, a teraz żali się w internecie

Co naprawdę się wydarzyło na drodze?

Jaki obraz zdarzenia płynie z tego wyroku? Niczemu niewinna kierująca Fordem jechała nikomu nie wadząc, gdy nagle wyprzedził ją jakiś furiat w Mercedesie (wiadomo – skoro jechał Mercedesem, to czuł się lepszy), który bez najmniejszego powodu postanowił znieważyć kierującą. Należało mu się, prawda?

To teraz zobaczmy nagranie. Pani Magdalena wyprzedzała tiry i prawdopodobnie tuż za nią jechał Mercedes. Gdy wyprzedziła je wszystkie, nie zjechała jednak na prawy pas, tylko pozostała na lewym. Dlaczego? Pani Magdalena najwyraźniej należy do tej, coraz liczniej reprezentowanej w internetowych nagraniach, grupy niedouczonych kierowców, którzy nie słyszeli o obowiązku poruszania się prawym pasem, gdy jest taka możliwość oraz obowiązku ustępowania szybciej poruszającym się pojazdom. Wbrew pozorom widoczne na horyzoncie ciężarówki nie uprawniają do pozostawania na pasie lewym.

Pani Magdalena pozostała jednak na lewym pasie, a od momentu wyprzedzenia tira do pojawienia się w kadrze Mercedesa, mijają 24 sekundy. Wspominamy o tym, jakby ktoś chciał argumentować, że jeśli zaraz znów coś będzie wyprzedzał, to nie musi zjeżdżać. Owszem, nie musi. Ale niemal pół minuty to nie jest „zaraz”.

Kierowca Mercedesa widząc, że pani Magdalena nie zamierza mu zjechać, wyprzedził ją prawym pasem. Gdy jednak chciał wjechać przed nią (miejsca było niewiele, ale prędkość pojazdów wyrównana, a manewr wykonany bardzo ostrożnie), ta zaczęła na niego trąbić. I reakcją na to trąbienie (połączoną z irytacją za poprzednie jej zachowanie) było… nie, nie złośliwe hamowanie, zajeżdżanie drogi, czy inne niebezpieczne zachowania, obserwowane niestety na naszych drogach. Tylko wystawiony na moment środkowy palec.

Podsumujmy zatem przepis na powyższą sytuację. Łam przepisy blokując lewy pas, ignoruj zasady kultury drogowej, nakazujące ustąpić szybszemu miejsca, używaj klaksonu niezgodnie z przepisami, aby tylko dać do zrozumienia drugiemu kierowcy, co o nim sądzisz, oburz się, że ten każe ci… spadać. Napisz więc pismo do sądu w słusznym przekonaniu, że ofiary nikt nie ukarze mandatem za złamane przepisy i wyślij filmik ze zdarzenia, żeby cała Polska dowiedziała się, jaka krzywda się spotkała. A na końcu żyj w przekonaniu, że nie zrobiłaś niczego złego i to wszystko wina tych agresywnych kierowców drogich samochodów, co to atakują innych bez najmniejszego powodu.

Source: Ile zapłacisz, za wystawienie środkowego palca przez okno? Polski sąd drogo to wycenił

Jechali Teslą w czasie deszczu, teraz serwis chce 90 tys. zł. Elektryki nie są odporne na opady?

Spis treści

Baterie Tesli nie są odporne na wodę?

Jaki jest największy koszmar właściciela samochodu elektrycznego? Że coś stanie się z baterią. Stanowi ona bardzo dużą część ceny pojazdu, a jeśli mówimy po pojeździe kilkuletnim, może okazać się, że zamiast płacić za nową baterię, taniej jest wyrzucić samochód i kupić nowy.

Takie myśli z pewnością pojawiły się w głowach Johnny’ego Bacigalupo oraz Roba Hussey’a – pary mieszkającej w Edynburgu i jeżdżącej Teslą Model Y. Panowie udali się pewnego dnia do jednej z restauracji w centrum miasta, a po powrocie do samochodu, nie mogli go uruchomić.

Zadzwonili więc do działu wsparcia Tesli, który obiecał wysłanie lawety. Ta dotarła dopiero po pięciu godzinach i odstawiła pojazd do serwisu. Po pewnym czasie pracownik serwisu zadzwonił z informacją, że bateria uległa uszkodzeniu z uwagi na wodę, jaka się do niej dostała. Taki rodzaj uszkodzeń nie jest przewidziany w gwarancji, więc konieczne będzie opłacenie wymiany akumulatora z własnej kieszeni. Koszt to 17 374 funty, czyli około 88,5 tys. zł. Johnny nie krył oburzenia:

Naprawdę nie mogę uwierzyć, że to się wydarzyło. Kiedy odebrałem telefon, spodziewałem się, że naprawa będzie wynosiła 500, może 1000 funtów. Gdy powiedzieli 17 tysiącach, to było całkowicie obsceniczne. Dosłownie serce mi stanęło.

Tesla usuwa dodatki ze swoich używanych aut i każe za nie płacić drugi raz?

Tesla nie widzi problemu

Właściciele Tesli próbowali przekonać pracowników serwisu, że w żaden sposób nie zawinili, nie użytkowali samochodu w sposób nieodpowiedni, więc nie mogą być obwiniani za powstanie szkody. Otrzymali jedynie informację, że bateria została właściwie w całości zanurzona w wodzie.

Wreszcie z pechowymi właścicielami, porozmawiał kierownik serwisu. Wyjaśnił, że powodem powstania problemu, mogły być bardzo niesprzyjające warunki pogodowe, jakie w tamtym czasie panowały w różnych częściach Szkocji. Zapewnienia, że żaden z panów nie wjechał samochodem w żadną głęboką kałużę, na nic się zdały. Faktem jest, że bateria została uszkodzona i to w sposób, którego nie obejmuje gwarancja.

Czy to była wada fabryczna baterii?

Póki co historia jeszcze się nie zakończyła. O sprawie została poinformowana europejska centrala Tesli, ale nie odniosła się jeszcze do niej.

Naszym zdaniem firma powinna zdobyć się na gest dobrej woli i wymienić baterię za darmo. Nie tylko dlatego, że sprawa roznosi się teraz na całą Europę i nie poprawia wizerunku Tesli, która wielokrotnie dała się poznać jako firma, która produkuje swoje auta w sposób niedbały i nie szanuje swoich klientów. Również dlatego, że bateria powinna być obudowana niezwykle szczelnie, aby nie dostała się tam ani żadna wilgoć ani pył. Skoro akumulator został zalany, to widać ten egzemplarz miał nieszczelną obudowę, co pachnie wadą konstrukcyjną, a nie czymś co powstaje na skutek niedbałego użytkowania.

Source: Jechali Teslą w czasie deszczu, teraz serwis chce 90 tys. zł. Elektryki nie są odporne na opady?

323 tys. ton soli już gotowe. W tym roku to drogowcy zaskoczą zimę?

Setki tysięcy ton soli zostaną wysypane na drogi tej zimy

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad utrzymuje blisko 18 500 km dróg krajowych, a z uwzględnieniem dodatkowych jezdni, np. dróg serwisowych, to już ponad 21 000 km. Prace związane z zimowym utrzymaniem dróg , w szczególności odśnieżanie i usuwanie śliskości, prowadzone są w trybie 24-godzinnym 7 dni w tygodniu. Realizowane są, co do zasady, przez wykonawców wyłonionych w drodze przetargów, z którymi GDDKiA zawarła umowy na utrzymanie całej sieci. 

Ceny paliw w Polsce po wyborach. Eksperci nie mają wątpliwości „to koniec”

Zapasy zrobione przez instytucję, powstały na bazie średniego zapotrzebowania z ostatnich 10 lat. GDDKiA przewiduje, że w ciągu nadchodzącej zimy zużyje:

  • 323 tys. ton soli drogowej 
  • 2,6 tys. ton chlorku wapnia
  • 26 tys. ton materiałów uszorstniających

Jakie są standardy zimowego utrzymania dróg?

Cała sieć dróg krajowych w sezonie 2023/2024 będzie utrzymywana w okresie zimowym w następujących standardach:  

  • standard I – około 5,4 tys. km

Jezdnia jest odśnieżona na całej szerokości łącznie z poboczami utwardzonymi i nie może występować warstwa zajeżdżonego śniegu. Po ustaniu opadów śniegu, śnieg luźny może zalegać do 4 godz., zaś błoto pośniegowe może występować do 6 godz. 

  • standard II – około 11,4 tys. km 

Jezdnia jest odśnieżona na całej szerokości łącznie z poboczami utwardzonymi. Po ustaniu opadów śniegu, śnieg luźny może zalegać do 4 godz., zaś błoto pośniegowe i warstwa zjeżdżonego śniegu o grubości nieutrudniającej ruchu może występować do 6 godz. 

  • standard III – około 1,6 tys. km

Jezdnia jest odśnieżona na całej szerokości, a śliskość zimowa zlikwidowana na skrzyżowaniach z innymi drogami publicznymi utwardzonymi, na skrzyżowaniach z liniami kolejowymi, na odcinkach o pochyleniu >4 proc., na przystankach autobusowych oraz innych miejscach ustalonych przez zarządcę drogi. Śnieg luźny, warstwa zjeżdżonego śniegu o grubości utrudniającej ruch samochodów osobowych oraz zaspy mogą występować do 6 godz. od momentu ustaniu opadów śniegu. 

  • standard V – około 2,9 tys. km

Jezdnia odśnieżona w miejscach zasp (co najmniej jeden pas ruchu z wykonaniem mijanek) i posypana na odcinkach decydujących o możliwości ruchu ustalonych przez zarząd drogi.

Source: 323 tys. ton soli już gotowe. W tym roku to drogowcy zaskoczą zimę?

To nowy rekord świata? Jechał o 55 km/h za szybko, dostał mandat na 6,2 mln zł!

Największy mandat za przekroczenie prędkości na świecie

Ta trudna do uwierzenia sytuacja miała miejsce w amerykańskim stanie Georgia. Niejaki Connor Cato wracał do domu, gdy został zatrzymany przez policyjny patrol. Powodem była zbyt duża prędkość – mężczyzna jechał 90 mil na godzinę, przy ograniczeniu do 55 mph (czyli 145 km/h przy ograniczeniu do 88 km/h).

Przekroczenie znaczne i oczekiwać należało wysokiego mandatu. Nie mógł jednak spodziewać się, że otrzyma grzywnę w wysokości 1 480 038 dolarów i 52 centów. New York Post nie precyzuje szczegółów wręczenia tego mandatu (uznając je pewnie za oczywiste dla miejscowych), ale z kontekstu domyślamy się, że policjanci przekazali mu tylko, że o wysokości kary zadecyduje sąd. Funkcjonariusz zorientowałby się chyba, że wypisuje kwotę za długą o przynajmniej trzy cyfry.

Jak relacjonuje New York Post, mężczyzna po otrzymaniu mandatu, zadzwonił do sądu, przekonany, że jest to pomyłka. Tymczasem kobieta która odebrała telefon upierała się, że o pomyłce nie może być mowy i musi opłacić całość mandatu, albo stawić się na rozprawę sądową.

Tajną broń drogówki każdy może mieć na telefonie. Sposób jest bardzo prosty

Skąd się wziął największy mandat świata?

Kierowca zwrócił się więc do prawnika, który był nie mniej zaskoczony od ukaranego mężczyzny:

Nigdy nie widziałem tak wysokiej grzywny za zwykłe wykroczenie. Nie 1,4 mln dolarów. Tej wysokości kary są zasądzane za morderstwa, przemyt narkotyków lub ciężkie pobicia – przestępstwa tego rodzaju.

Sprawa wreszcie została wyjaśniona i okazało się, że zawiódł system komputerowy. Wyznacza on automatyczne kary między innymi dla „super piratów drogowych”, czyli osób które przekroczyły dozwoloną prędkość o ponad 35 mph (56 km/h). Tym razem system nie wystawił kary przewidzianej w taryfikatorze, ale użył „zaślepki”.

Jak wyjaśnił Joshua Peacock, rzecznik prasowy lokalnych władz:

Nie wystawiamy tej zaślepki, aby wystraszyć kogokolwiek i zmusić go do stawienia się w sądzie. Nawet jeśli osoba ta usłyszała coś innego od kogoś z naszej organizacji.

Peacock nie wyjaśnił, dlaczego kobieta która odebrała telefon, nie widziała nic zastanawiającego w tym, że kierowca otrzymał ponad 1,4 mln dolarów mandatu za zbyt szybką jazdę i nie postanowiła tego sprawdzić. Nie wyjaśnił też dlaczego „zaślepka” w systemie (jak rozumiemy podmieniana potem na właściwą kwotę, tak jak automatycznie uzupełniane są dane sprawcy wykroczenia), wskazuje na tak absurdalnie wielką kwotę i dlaczego podana jest ona co do centa. Gdyby to był 1 dolar albo 1 000 000 dolarów, można by to zrozumieć. Ale dlaczego konkretnie 1 480 038,52 dolarów?

Source: To nowy rekord świata? Jechał o 55 km/h za szybko, dostał mandat na 6,2 mln zł!

Zmieniasz biegi tak, jak uczył cię instruktor? W podziękowaniu wyślij mu rachunek za naprawę auta

Spis treści

Jak prawidłowo zmieniać biegi? Nie słuchaj instruktora

Podczas kursu na prawo jazdy powinniśmy się nauczyć tego, jak prawidłowo kierować samochodem. Tym co zwykle sprawia problemy początkującym kursantom, jest obsługa manualnej skrzyni biegów. Największa trudność to oczywiście ruszanie – płynne, bez palenia sprzęgła i wycia silnika. Potem przychodzi czas na naukę zmiany biegów oraz pytanie, kiedy powinno się decydować o zmianie przełożenia.

Styl jazdy samochodów nauki jazdy jest… zachowawczy i instruktorzy zwykle zachęcają do jak wybierania jak najwyższych przełożeń. Tłumaczą to komfortem i ekonomiką jazdy, a także wpajaniem defensywnego stylu jazdy, ale w praktyce nie mają ani trochę racji.

Jazda na niskich obrotach szkodzi samochodom

Wbrew temu co wielu uważa za intuicyjne, jazda na niskich obrotach ani nie jest oszczędna, ani nie służy silnikowi i innym podzespołom. Niekorzystnie działają one na wał korbowy, panewki, łańcuch rozrządu oraz na tłoki. Zmuszany do pracy na niskich obrotach silnik wibruje i działa w nim wiele niekorzystnych sił.

Właściciele nowszych samochodów mogą tego nie odczuwać, ale wbrew ich mniemaniu to nie efekt tego, że ich silniki radzą sobie doskonale przy każdej prędkości obrotowej. Wyposażone są one w dwumasowe koło zamachowe, którego zadaniem jest tłumienie drgań, co pozwala ochraniać inne podzespoły. Nie chroni jednak wiecznie ani w stu procentach, zaś wymiana „dwumasy” to zwykle koszt kilku tysięcy złotych.

A zatem jeżdżąc zgodnie z zaleceniami instruktora nauki jazdy, powodujecie przyspieszone zużycie wielu elementów. Instruktorzy zwykle nakazują też stać (na przykład na czerwonym świetle) z wciśniętym sprzęgłem i wrzuconym pierwszym biegiem. Zgodnie z wytycznymi jako kierowca macie być cały czas gotowi do jazdy. Taki styl jazdy oznacza jednak przyspieszone zużycie sprzęgła. Kolejny rachunek, który w podziękowaniu możecie wysłać swojemu instruktorowi.

Trwają przygotowania do zmian na autostradzie A4. To będzie rewolucja

Niskie obroty nie oznaczają niskiego zużycia paliwa

Tak jak niskie obroty wcale nie służą silnikowi, który najlepiej czuje się w średnich rejestrach, tak i niskie obroty nie oznaczają niskiego spalania. Jak to możliwe? Jeśli w trakcie rozpędzania będziecie zmieniać biegi na coraz wyższe, trzymając się niskich rejestrów obrotomierza, auto będzie napędzało się niechętnie. To skłoni was do mocniejszego wciskania gazu, a więc zwiększania dawki paliwa do cylindrów. W ten sposób bardzo zwiększycie spalanie.

Tymczasem wiele osób błędnie zakłada, że obroty silnika przekładają się bezpośrednio na spalanie. Podczas gdy to położenie pedału gazu ma znaczenie. Niskie obroty mogą oznaczać ekonomiczną jazdę, ale tylko w jednej sytuacji.

Jak zmieniać biegi, żeby jeździć oszczędnie?

Podstawową zasadą ecodrivingu jest szybkie osiągnięcie interesującej nas prędkości, a później utrzymywanie jej. Aby to osiągnąć, rozpędzamy się zdecydowanie, utrzymując silnik na optymalnych dla niego obrotach. Te zależą od rodzaju naszego silnika – warto prześledzić krzywą momentu obrotowego, albo przynajmniej sprawdzić, przy jakich obrotach osiąganych jest maksymalny moment obrotowy.

Upraszczając, podczas rozpędzania się powinniśmy utrzymywać silnik w następującym zakresie obrotów:

  • benzynowy wolnossący – 3000-4000 obr./min
  • benzynowy doładowany – 2000-4000 obr./min
  • turbodiesel – 2000-3000 obr./min

Kluczem jest wyczucie kiedy auto zaczyna „chcieć jechać” i wyznaczenie tego punktu jako minimalnych obrotów, które powinniśmy mieć po zmianie biegu. Moment zmiany natomiast ustalamy w odpowiednio wyższych partiach obrotomierza, ale bez wchodzenia w zbyt wysokie rejestry.

Kiedy osiągniemy już interesującą nas prędkość, wrzucamy jak najwyższe przełożenie i muskamy jedynie gaz. Wtedy zużycie paliwa będzie najniższe.

Source: Zmieniasz biegi tak, jak uczył cię instruktor? W podziękowaniu wyślij mu rachunek za naprawę auta

Nowy sposób na kierowców jeżdżących buspasem. Niszczy auta i blokuje buspas, ale tak ma być

Samochody jadące buspasem wpadają w pułapkę

Na oryginalny sposób walki z kierowcami, którzy bezprawnie korzystają z buspasów, wpadli rządzący z miasta St Ives w angielskim hrabstwie Cambridgeshire. Otóż zrobili dużą dziurę w asfalcie, do której wpadają samochody. Taka nauczka ma skłonić kierujących do korzystania tylko z pasów przeznaczonych dla nich.

System działa podobno bardzo dobrze. Do dziury wpadło już 60 samochodów i jak rozumiemy auta nie mogą wyjechać z niej samodzielnie. Wpadnięcie w taką pułapkę prawie zawsze oznacza jakieś uszkodzenia pojazdu i blokadę buspasa. Kierowcy są wściekli, a urzędnicy odpowiadają, że tak właśnie miało być.

Mieszkańcy protestują przeciwko pułapce na buspasie

Myślicie pewnie, że tak sobie tylko żartujemy. Ale nie, pułapkę na samochody możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu.

Idea jest prosta. Autobusy przejeżdżają nad dziurą, a osobówki, które mają znacznie mniejszy rozstaw kół, muszą w nią wpaść. Umieszczona jest ona na samym początku buspasa na skrzyżowaniu, a sam buspas oddzielony jest krawężnikiem. Dzięki temu nie da się objechać dziury i kilka metrów dalej wjechać na buspas. Co prawda oznacza to, że jeśli utknie tu jakaś osobówka, to autobus już na buspas nie wjedzie, ale najwyraźniej to nie problem. Zdaniem mieszkańców do dziury wpada „tylko” pięć samochodów tygodniowo. Widać według władz lepiej jest, żeby pięć razy w tygodniu autobusy stały w korkach, niż żeby od czasu do czasu jechała przed nimi osobówka.

Do tego miasta już niedługo nie wjedziesz autem spalinowym. To pierwszy taki zakaz w Europie

Mieszkańcy protestują jednak przeciw robieniu takich pułapek w drodze. Twitterowicz, który zamieścił powyższe zdjęcie, stwierdza też, że może to być „śmiertelnie niebezpieczne dla pieszych w nocy”. Nie wiemy co prawda co pieszy miałby robić na buspasie, ale rzeczywiście dwa podwójne krawężniki oraz dziura mogą być trudne do sforsowania, gdy wraca się z imprezy i nie patrzy pod nogi.

Władze miasta bronią pułapki na buspasie

Na krytykę mieszkańców odpowiedział radny Kevin Reynolds, który uważa, że znak z napisem „pułapka na samochody” wystarcza, aby każdy wiedział o co chodzi i nikt w pułapkę nie wpadał. Poza tym według niego dziura widoczna jest z daleka i kierowcy sami są sobie winni.

My tylko zastanawiamy się, czy brytyjskie ustawodawstwo dotyczące infrastruktury drogowej przewiduje możliwość tworzenia potencjalnie niebezpiecznych dziur w drodze. A także czy w prawie ujęty jest znak z napisem „pułapka na samochody”. Jeśli nie, stawianie takiego znaku byłoby bezprawne i niewiążące, a miasto musiałoby płacić kierowcom odszkodowania z zniszczenia powstałem w ich autach. Ale jesteśmy pewni, że brytyjski parlament przyjął zawczasu odpowiednią nowelizację, aby działania radnych z jednego miasta nie były bezprawne. Z pewnością tak było.

Source: Nowy sposób na kierowców jeżdżących buspasem. Niszczy auta i blokuje buspas, ale tak ma być

Nikt nie uniknie obowiązkowej wymiany prawa jazdy. Kluczowa jest rubryka 11

Spis treści

Bezterminowe prawa jazdy – dla kogo?

Przez dekady prawa jazdy w Polsce wydawane były bezterminowo. Oznaczało to teoretycznie możliwość prowadzenia pojazdów do końca życia, ponieważ nie istnieje żadna procedura, która wymagałaby od kierujących przechodzenia okresowych badań. Dopiero w przypadku, gdy kierowca popełniłby jakieś wykroczenie, a w ocenie policjanta mogło być one spowodowane brakiem predyspozycji do prowadzenia (z racji na przykład podeszłego wieku), można mieć zatrzymane uprawnienia i być zmuszonym do odbycia stosownych badań.

Zmieniło się to 10 lat temu, kiedy to zlikwidowano bezterminowe prawa jazdy. Od tego momentu osoby, wobec których nie ma żadnych zastrzeżeń jeśli chodzi o predyspozycje do kierowania pojazdami, otrzymują uprawnienia na 15 lat. Po tym czasie konieczne jest wyrobienie nowego prawa jazdy.

Obowiązkowa wymiana praw jazdy dotknie każdego

Prawo nie działa wstecz, więc kierowcy którzy wcześniej zdobyli bezterminowe prawa jazdy, sądzili, że ten przywilej zostanie z nimi na zawsze. Tymczasem rządzący znaleźli sposób na obejście tej zasady.

Było to konieczne ze względu na unijny wymóg ujednolicenia wzorów praw jazdy. Dlatego też wprowadzono następujący przepis:

Osoby posiadające prawa jazdy wydane do dnia 18 stycznia 2013 r. obowiązane są dokonać ich wymiany, na prawa jazdy zgodne z nowym wzorem prawa jazdy określonym w przepisach wydanych na podstawie art. 20 rozporządzenie w sprawie dokumentów uprawniających do kierowania pojazdami ust. 1 pkt 1.

Teoretycznie nie można otrzymać innego zakresu uprawnień, niż się posiadało, ale nowy wzór prawa jazdy nie przewiduje „bezterminowości”. Musi mieć wpisaną konkretną datę, kiedy blankiet traci ważność. Dlatego każdy kierowca w Polsce otrzyma uprawnienie na najwyżej 15 lat i każdy będzie musiał wymieniać prawo jazdy.

Tajną broń drogówki każdy może mieć na telefonie. Sposób jest bardzo prosty

Kiedy trzeba wymienić prawo jazdy?

Termin wymiany prawa jazdy znajdziecie w rubryce 11 na swoim blankiecie. Określono tam do kiedy dany dokument jest ważny.

Jeśli nie macie wpisanej tam żadnej daty, to macie prawo jazdy bezterminowe. Wtedy obejmie was program przymusowej wymiany dokumentów, który odbędzie się w latach 2028-2033.

Czy konieczne będzie robienie badań lekarskich przy wymianie prawa jazdy?

To zależy. Jeśli posiadacie prawo jazdy terminowe z uwagi na przykład na wadę wzroku, to warunkiem przedłużenia uprawnień jest przejście odpowiednich badań. Jeżeli natomiast macie prawo jazdy bezterminowe, to nie będzie obowiązku stawiania się u lekarza.

Ile kosztuje wymiana prawa jazdy?

Koszt wydania nowego blankietu prawa jazdy to 100,50 zł. Jeżeli musicie zrobić badania lekarskie, to jest to wydatek dodatkowych 200 zł. Trzeba pamiętać też o obowiązku dostarczenia aktualnego zdjęcia, więc pewnie trzeba będzie jeszcze doliczyć koszt fotografa.

Jakie dokument są niezbędne przy wymianie prawa jazdy?

Jeżeli nie chcecie wypełniać druczków w urzędzie, możecie pobrać je online, oto co trzeba przynieść do urzędu chcąc wymienić prawo jazdy w 2023.

  • wniosek o wydanie prawa jazdy;
  • kolorowa, aktualna fotografia o wymiarach 35×45 mm
  • kserokopia dotychczasowego prawa jazdy (wykonają ją w urzędzie, nie musisz za to płacić)
  • dowód uiszczenia opłat (za wydanie prawa jazdy i opłaty ewidencyjnej)
  • oświadczenie o zapoznaniu się z konsekwencjami składania fałszywych zeznań (zapoznanie się z treścią art. 233 kk)
  • oświadczenie o miejscu zamieszkania
  • do wglądu dokument tożsamości (dowód osobisty)
  • wynik badania lekarskiego z zezwoleniem na przedłużenie uprawnień (dotyczy tych, którzy muszą przeprowadzić badanie)

Source: Nikt nie uniknie obowiązkowej wymiany prawa jazdy. Kluczowa jest rubryka 11

Tajną broń drogówki każdy może mieć na telefonie. Sposób jest bardzo prosty

Spis treści

Jak działa tajna broń drogówki?

Jeśli macie prawo jazdy, to pewnie doskonale znacie przepisy ruchu drogowego oraz dotyczących go rozporządzeń? No właśnie – nie znacie. Można mieć naprawdę dużą wiedzę na temat zasad ruchu drogowego, ale każdego zapisu nikt nie spamięta. Co może rodzić problemy w nietypowych i rzadko spotykanych sytuacjach.

Policjanci mają jednak na to sposób, aby nie dać się zagiąć w żadnej sytuacji. Korzystają z aplikacji TaPo24, będącej bazą wiedzy, w której funkcjonariusze drogówki mogą szybko znaleźć wszelkie interesujące ich informacje. Skrót pochodzi od „Taryfikator Policyjny”, a 24 podkreśla jej dostępność przez całą dobę. 24 to także maksymalna liczba punktów karnych, jaką może zebrać kierowca, ale nie tylko o taryfikatorze można się z aplikacji dowiedzieć.

Co można znaleźć w policyjnej aplikacji TaPo24?

Aplikacja ta zawiera wszystkie przepisy ruchu drogowego, które można łatwo w niej wyszukiwać, dzięki stosownej wyszukiwarce. Znajdziemy tam także:

  • listę znaków drogowych
  • taryfikator mandatów
  • taryfikator punktów karnych
  • procedurę kontroli trzeźwości
  • procedurę kontroli stanu technicznego pojazdu
  • procedurę zatrzymania dokumentów

Wiesz, co oznaczają litery i cyfry na radiowozach? Każdy może odczytać policyjny szyfr

Policyjna aplikacja to wcale nie pomysł władz centralnych

Za to niezwykle przydatne narzędzie dla drogówki, odpowiedzialnych jest dwóch policjantów – st. sierż. Jakub Drzymała i sierż. szt. Damian Wieszołek. Jak wyjaśnił swoje motywacje pierwszy z nich w rozmowie z Gazetą Policyjną:

Prywatnie interesuję się elektroniką i programowaniem, postanowiłem zaprojektować narzędzie, które usystematyzuje informacje i będzie dostępne wszędzie tam, gdzie policjant mógłby ich potrzebować.

Drugi odniósł się natomiast do darmowości aplikacji:

Zależy nam, by policjant używający aplikacji nie musiał wyłączać wyskakujących okienek reklamowych, dlatego w aplikacji nie ma reklam. Pracujemy nad TaPo24 i w portalach społecznościowych pro bono.

Jak skorzystać z policyjnej aplikacji TaPo24?

Policyjna aplikacja została stworzona zmyślą o urządzeniach z systemem Android i jest normalnie dostępna w sklepie z aplikacjami. Kierowcy również mogą z niej korzystać, aby dokształcać się z zakresu prawa o ruchu drogowym.

TaPo24 może być też użyte jako broń obosieczna – jeśli mamy wątpliwości, co do zasadności zatrzymania nas przez policję, zawsze możemy sięgnąć do aplikacji. Jeśli mamy rację, łatwo to policjantowi udowodnimy.

Source: Tajną broń drogówki każdy może mieć na telefonie. Sposób jest bardzo prosty

Trwają przygotowania do zmian na autostradzie A4. To będzie rewolucja

Spis treści

Kiedy zmieni się zarządca autostrady A4?

Autostrada A4 od Katowic do Krakowa została wybudowana w latach 1976-1991. W latach 90. jedną z metod zarządzania autostradami było przekazywanie odpowiedzialności za ich utrzymanie prywatnym koncesjonariuszom. Zarządzali oni daną drogą, a koszty działalności pokrywali z opłat wnoszonych przez kierowców korzystających z trasy.

61-kilometrowy odcinek autostrady A4 Katowice – Kraków został w 1997 roku, na mocy koncesji, przekazany firmie Stalexport. Od tego czasu jest utrzymywany i zarządzany przez tę spółkę i jej podmiot zależny – obecnie odpowiada za to Stalexport Autostrada Małopolska. Koncesja wygasa w 2027 roku. Rząd nie planuje jej przedłużenia ani wyboru nowego koncesjonariusza. Od 2027 roku podmiotem odpowiedzialnym za utrzymanie i zarządzanie tą drogą ma być Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. 

Plany rozbudowy autostrady A4 Katowice – Kraków

Jednym z kluczowych zadań, po przejęciu od Stalexportu odcinka A4, będzie poprawa przepustowości tej drogi. Program Inwestycji podpisany przez ministra Andrzej Adamczyka zapewnia środki na przygotowanie dokumentacji rozbudowy autostrady Katowice – Kraków o dodatkowy pas ruchu.

Przyszłe działania objęłyby przebudowę węzłów, obiektów inżynierskich, budowę lub rozbudowę Miejsc Obsługi Podróżnych, a także rozbiórkę infrastruktury do poboru opłat. Prace projektowe obejmą opracowanie dokumentacji w ramach studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego wraz z uzyskaniem decyzji środowiskowej oraz przeprowadzenie badań archeologicznych.

Nowe tablice rejestracyjne są już pewne. Ministerstwo podało szczegóły

Będzie to bardzo ważna zmiana, jako że każdego dnia odcinek Katowice – Kraków pokonuje od 41 do 75 tys. pojazdów. Jest ona jedną z pięciu dróg (obok DK44 Tychy – Kraków, DK79 Kraków – Jaworzno, DK94 Dąbrowa Górnicza – Kraków i DW780/DW934 Kraków – Mysłowice) zapewniających bezpośrednie połączenie pomiędzy Krakowem i aglomeracją górnośląską. Ruch na tym odcinku jest największy ze wszystkich wymienionych dróg i stale rośnie.

W ramach rozbudowy autostrady A4 powstaną nowe węzły

  • A4 węzeł Murckowska – węzeł Byczyna

Prace przygotowawcze do rozbudowy odcinka o długości 25,2 km zaplanowano na lata 2024-2028. Inwestycja obejmie dobudowę trzeciego lub czwartego pasa autostrady, przebudowę lub rozbudowę czterech węzłów drogowych: Mysłowice, Brzęczkowice, Jeleń, Byczyna, a także przebudowę 36 obiektów inżynierskich i budowę ośmiu. W ramach inwestycji planowana jest budowa MOP Giszowiec/Janów.

  • A4 węzeł Byczyna – węzeł Balice I

Inwestycja obejmie dobudowę trzeciego lub czwartego pasa autostrady na odcinku o długości 34,5 km. W ramach prac przygotowawczych, które zaplanowano na lata 2024-2029 zaplanowano opracowanie dokumentacji projektowej dla przebudowy lub rozbudowy trzech węzłów drogowych: Balin, Chrzanów, Rudno, przebudowy 42 obiektów inżynierskich, a także rozbudowy MOP Aleksandrowice/Morawica oraz Rudno/Grojec.

Obecnie prowadzone są już prace nad projektem rozbudowy autostradowej obwodnicy Krakowa, od węzła Balice I do ul. Kąpielowej w pobliżu węzła Kraków Południe.

Source: Trwają przygotowania do zmian na autostradzie A4. To będzie rewolucja

Top Gear jednak nie znika z anteny? BBC komentuje ostatnie doniesienia

BBC komentuje doniesienia na temat zakończenia Top Geara

Stacja BBC wydała oświadczenie, że program Top Gear nie został definitywnie zakończony. Zdjęcia oraz emisja ostatnich odcinków 34. sezonu zostały wstrzymane, ale żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte. Oficjalnie nadal toczy się śledztwo w sprawie wypadku, jakie miało miejsce na planie w grudniu zeszłego roku.

Jak można to rozumieć? Jest szansa na powrót Top Gear na antenę, a program przetrwał nie takie problemy. Z pewnością konieczne będą jednak poważne zmiany dotyczące bezpieczeństwa na planie. Nie można też wykluczyć, że prezenterzy zrezygnują z bardziej niebezpiecznych pomysłów.

Trzeba będzie także rozwiązać kwestię Freddiego Filtoffa. Istnieje spora szansa, że prezenter nie wróci już do programu i konieczne będzie znalezienie nowej osoby. To może niemały kłopot, ponieważ po odejściu Clarksona, Hammonda i Maya, BBC miało spory problem ze znalezieniem prezenterów, którzy naprawdę pociągną ten program i przywrócą mu dawny blask. Po kilku nieudanych próbach wreszcie się to udało, ale czy uda się ponownie?

Jak wyglądał wypadek Freddiego Filtoffa z Top Gear?

Nie znamy szczegółów tego zdarzenia, ale według mediów, wypadek miał miejsce na torze Top Gear. Freddie Filtoff wsiadł za kierownicę Morgana Super 3, czyli trójkołowca z otwartym nadwoziem. Mimo tego nie założył kasku, co okazało się być brzemienne w skutkach.

Nowe informacje w sprawie wypadku na A1. Potworna prędkość BMW i pół kilometra śladów hamowania

Prezenter wypadł z toru przy prędkości 210 km/h, a pojazd przewrócił się. Filtoff miał połamane żebra i urazy twarzy. Miał sporo szczęścia, że przeżył, ale dopiero niedawno widziano go publicznie. Pomimo tego, że od wypadku minęło 10 miesięcy, nadal nie wygląda on dobrze.

Source: Top Gear jednak nie znika z anteny? BBC komentuje ostatnie doniesienia

Nowe tablice rejestracyjne są już pewne. Ministerstwo podało szczegóły

Spis treści

Dla kogo przeznaczone są nowe tablice rejestracyjne?

Poznaliśmy szczegóły przepisów, nad którymi pracuje Ministerstwo Infrastruktury. Chodzi o legislację, która pozwoli legalnie poruszać się samochodami przygotowanymi do zawodów sportowych. Obecnie auta startujące na przykład w rajdach, mają zwykłe tablice rejestracyjne i zaświadczenie o badaniu technicznym.

Problem polega na tym, że pojazdy takie nie mogą przejść badania technicznego, ze względu na zbyt daleko idące ingerencje w ich konstrukcję oraz mechanikę. Panuje więc milczące przyzwolenie na fikcję – diagności udają, że wszystko jest w porządku, a policja nie zatrzymuje zawodników podczas przejazdów pomiędzy odcinkami specjalnymi. Przynajmniej zwykle nie zatrzymuje. Problem ten rozwiążą nowe tablice rejestracyjne.

Jak będzie wyglądał wzór nowych tablic rejestracyjnych?

Obecnie prace nad nowym wzorem tablic rejestracyjnych nie zostały jeszcze zakończone. Zatwierdzono jedynie rozporządzenie, na mocy którego:

Określona zostanie wyróżniająca się kolorystyka tymczasowych tablic rejestracyjnych wydawanych dla samochodów osobowych przeznaczonych do zawodów sportowych oraz uzupełnione zostaną przepisy o czasowej rejestracji w związku z dodaniem możliwości czasowej rejestracji samochodów osobowych przeznaczonych do zawodów sportowych.

Policja będzie zwracać szczególną uwagę na starsze samochody. Kluczowe są cztery dni

Nie wiemy jeszcze jaka będzie to „wyróżniająca się kolorystyka”, ale według plotek mają być to tablice z pomarańczowym tłem.

Jakie przywileje dadzą nowe tablice rejestracyjne?

Zgodnie z rozporządzeniem, pojawi się pojęcie „samochodu osobowego przeznaczonego do zawodów sportowych”. Pojazdy takie nie będą przechodziły klasycznego badania technicznego, ale konieczne będzie badanie zgodności z warunkami technicznymi, a dopuszczenie do ruchu będzie wydawane czasowo (na 12 miesięcy).

Zawodnicy oraz diagności nie będą już musieli więc trwać w fikcji i udawać, że samochody przygotowane do sportu, mogą przejść zwykłe badanie techniczne. Nie będzie także obaw o to, że podczas przemieszczania się między odcinkami specjalnymi, patrol policji zakwestionuje, czy samochód powinien być dopuszczony do ruchu.

Jest jednak haczyk. Samochody korzystające z nowych tablic, będą mogły poruszać się po drogach publicznych tylko na czas zawodów. Na same zawody lub na badanie trzeba będzie już jechać lawetą. Co nie powinno być dużym problemem, ponieważ pojazdy te zwykle tak właśnie podróżują.

Jaki jest termin wprowadzenia nowych tablic rejestracyjnych?

Nowe tablice rejestracyjne, przeznaczone dla samochodów sportowych, mają zacząć obowiązywać od 1 czerwca 2024 roku.

Source: Nowe tablice rejestracyjne są już pewne. Ministerstwo podało szczegóły

Nowy obowiązek dla kierowców oraz nowe kary. Znamy terminy zmian

Nowe zasady rejestracji pojazdów w 2024 roku

Już 1 stycznia 2024 roku wchodzi w życie ważna zmiana, dotycząca rejestracji pojazdów. Od tej daty osoba kupująca używany samochód, będzie musiała go zarejestrować. Obecnie obowiązkiem jest jedynie zawiadomienie starosty o zakupie. Z takiej możliwości korzystali kiedyś na przykład kolekcjonerzy starszych samochodów, dla których pozostawianie w pojeździe czarnych tablic rejestracyjnych stanowiło dodatkowy atut.

Aktualne prawo wymaga jednak rejestracji pojazdu, który został sprowadzony do Polski z kraju Unii Europejskiej. Tworzy to oczywistą lukę w przepisach, ponieważ nie obejmuje samochodów, sprowadzanych spoza UE.

Nowe zasady ujednolicają przepisy, które dotyczyć będą wszystkich pojazdów, bez względu na pochodzenie:

  • obowiązkowa rejestracja pojazdu
  • osoba prywatna na przerejestrowanie pojazdu będzie mieć 30 dni
  • przedsiębiorca zajmujący się sprzedażą pojazdów, będzie mieć 90 dni na przerejestrowanie

Policja będzie zwracać szczególną uwagę na starsze samochody. Kluczowe są cztery dni

Jaka będzie kara za nieprzerejestrowanie pojazdu?

Obecnie przepisy są trochę nielogiczne, ponieważ wymagają przerejestrowania wyłącznie pojazdu, który został sprowadzony z kraju należącego do Unii Europejskiej. Za to grozi grzywna od 200 do 1000 zł. Pozostałe osoby nie muszą obawiać się żadnych sankcji.

Od 1 stycznia 2024 zmieni się to i za nieprzerejestrowanie pojazdu przez osobę prywatną, trzeba będzie zapłacić:

  • 500 zł – jeżeli nabywca używanego pojazdu z Polski, kraju należącego do UE lub kraju spoza UE nie dokona jego przerejestrowania w ciągu 30 dni
  • 1000 zł – gdy wniosek o przerejestrowanie nie zostanie złożony w ciągu 180 dni

W przypadku przedsiębiorców zajmujących się obrotem pojazdami, kary wyniosą 1000 lub 2000 zł.

Source: Nowy obowiązek dla kierowców oraz nowe kary. Znamy terminy zmian

Budowa nowego odcinka drogi S19 rozpocznie się już w tym miesiącu. Jaki będzie miał przebieg?

Spis treści

Budowa drogi ekspresowej S19 Bielsk Podlaski – Boćki

Odcinek drogi ekspresowej Bielsk Podlaski – Boćki liczyć będzie ok. 12,2 km. Dwujezdniowa trasa przebiegać będzie nowym śladem na zachód od istniejącej DK19. Fragment Via Carpatia skomunikowany będzie z realizowanymi odcinkami S19: od północy Haćki – Bielsk Podlaski, od południa Boćki – Malewice. Projekt zakłada m.in. budowę węzła drogowego Boćki na skrzyżowaniu z obecną DK19 umożliwiającego skomunikowanie miejscowości z „eską”

Inwestycja realizowana jest od 15 października 2021 roku w systemie Projektuj i buduj a wartość kontraktu, to ok. 309,4 mln zł. Nowym 12-kilometrowym odcinkiem S19 powinniśmy pojechać w połowie 2025 roku.

W ramach budowy powstanie pięć wiaduktów nad drogą ekspresową, most zintegrowany z przejściem dla zwierząt, wiadukt w ciągu drogi ekspresowej zintegrowany z przejściem dla zwierząt, cztery przejścia dla zwierząt z czego trzy dla zwierząt dużych nad drogą ekspresową, siedem przepustów skrzynkowych i dwa przepusty stalowe z blachy falistej. 

Inwestycja przewiduje też budowę dróg dojazdowych, pozwalających na skomunikowanie terenów przyległych. Powstaną również urządzenia ochrony środowiska, bezpieczeństwa ruchu drogowego, przebudowana zostanie istniejąca infrastruktura oraz zbudowana nowa, a także zostanie nasadzona zieleń.

Budowa nowych odcinków dogi S19 na Podlasiu

Droga ekspresowa S19 w województwie podlaskim będzie miała ponad 177 km długości Jej realizację podzielono na 15 krótszych odcinków (uwzględniając obwodnicę Bielska Podlaskiego): 

  • Kuźnica – Sokółka, długość ok. 15,8 km (w tym 10,6 km S i 5,2 km dwujezdniowej GP), trwają prace budowlane; 
  • Sokółka – Czarna Białostocka, ok. 24,1 km, w przetargu – weryfikacja ofert; 
  • Czarna Białostocka – Białystok Północ, 13 km, w przetargu – weryfikacja ofert; 
  • Białystok Północ – Dobrzyniewo, ok. 8,8 km, w przetargu; 
  • Dobrzyniewo – Białystok Zachód, ok. 10,2 km, w realizacji; 
  • Białystok Zach. – Białystok Księżyno, ok. 16,6 km, nowa decyzja środowiskowa; 
  • Białystok Księżyno – Białystok Południe, ok. 8 km S oraz ok. 13,8 km DK65, nowa decyzja środowiskowa; 
  • Białystok Południe – Wojszki, ok.  11,2 km, nowa decyzja środowiskowa; 
  • Wojszki – Deniski (most na Narwi z dojazdami) ok. 3,9 km, nowa decyzja środowiskowa; 
  • Deniski – Haćki, ok. 6,6 km, w realizacji; 
  • Haćki – Bielsk Podlaski Zachód, ok. 11,2 km, trwa budowa; 
  • Bielsk Podlaski Zachód – Boćki, ok. 12,2 km, w realizacji; 
  • Boćki – Malewice, ok. 15,9 km, w realizacji; 
  • Malewice – Chlebczyn, ok. 25,1 km, w realizacji; 
  • Obwodnica Bielska Podlaskiego w ciągu DK66, ok. 6 km (GP), w realizacji.

Stosujesz zasadę dwóch sekund? Jest łatwiejsza od wymaganej prawem, a równie skuteczna

Budowa drogi ekspresowej S19 na Lubelszczyźnie

Droga ekspresowa S19 w województwie lubelskim będzie miała docelowo ok. 190 km długości. Kierowcy korzystają już z sześciu odcinków S19 w kierunku Rzeszowa od węzła Lublin Węglin do granicy woj. podkarpackiego oraz z północnej części obwodnicy Lublina. W realizacji jest sześć odcinków tej trasy od granicy woj. lubelskiego i mazowieckiego do węzła Lublin Rudnik o łącznej długości ok. 100 km.

Dla wszystkich z nich do Wojewody Lubelskiego trafiły wnioski o wydanie decyzji ZRID. Są to odcinki gr. woj. lubelskiego i mazowieckiego – Międzyrzec Podlaski, Międzyrzec Podlaski – Radzyń Podlaski, Radzyń Podlaski – Kock, obwodnica Kocka i Woli Skromowskiej (dobudowa drugiej jezdni), Kock – Lubartów, Lubartów – Lublin.

Budowa drogi ekspresowej S19 na Podkarpaciu

W województwie podkarpackim S19 będzie miała docelowo długość ok. 169 km. Aktualnie kierowcy korzystają już z 81,8 km szlaku Via Carpatia na odcinku Lasy Janowskie – Rzeszów Południe. Kolejne 72,9 km jest w realizacji. Prace budowlane trwają na odcinkach: Rzeszów Południe – Babica, Babica – Jawornik i Krosno – Miejsce Piastowe.

Niedawno uzyskano decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji (ZRID) dla odcinka Miejsce Piastowe – Dukla, złożono wniosek o ZRID na dobudowę drugiej jezdni Sokołów Małopolski Płn. – Jasionka, natomiast odcinki: Domaradz – Krosno i Dukla – Barwinek są przed złożeniem wniosku o ZRID. Na etapie przetargu, przed wyborem najkorzystniejszej oferty, są ostatnie dwa odcinki S19, tj. Jawornik – Lutcza i Lutcza – Domaradz o łącznej długości 11,6 km.

Source: Budowa nowego odcinka drogi S19 rozpocznie się już w tym miesiącu. Jaki będzie miał przebieg?

Wiesz, co oznaczają litery i cyfry na radiowozach? Każdy może odczytać policyjny szyfr

Spis treści

W których miejscach stosuje się numery radiowozów?

Każdy radiowóz, tak jak i inne pojazdy uprzywilejowane, ma swój indywidualny numer. Znaleźć go można na tylnych błotnikach oraz na klapie bagażnika. Spotyka się go także na dachu i wtedy ma znacznie większy rozmiar. To dlatego, by załoga helikoptera lub operator drona, mogła łatwo zidentyfikować konkretne radiowozy.

Jak odczytywać litery i cyfry na policyjnych radiowozach?

Na oznaczenia policyjnych radiowozów, składa się jedna lub dwie litery oraz numer z zakresu 001 do 999. Litery wskazują na województwo, z którego pochodzi konkretny pojazd, natomiast liczby to numery porządkowe.

Klucz do rozszyfrowania policyjnych oznaczeń jest następujący:

  • A – Komenda Główna Policji
  • B, BB – woj. dolnośląskie
  • C, CC – woj. kujawsko-pomorskie
  • D, DD – woj. lubelskie
  • E, EE – woj. lubuskie
  • F, FF – woj. łódzkie
  • G, GG – woj. małopolskie
  • H, Y – woj. mazowieckie
  • J, JJ – woj. opolskie
  • K, KK – woj. podkarpackie
  • M, MM – woj. podlaskie
  • N, NN – woj. pomorskie
  • P, R – woj. śląskie
  • S, SS – woj. świętokrzyskie
  • T, TT – woj. warmińsko-mazurskie
  • U, UU – woj. wielkopolskie
  • W,WW – woj. zachodniopomorskie
  • Z, ZZ – Komenda Stołeczna
  • L – szkoły policyjne

Jak można wykorzystać oznaczenia radiowozów policji?

Numery radiowozów na co dzień pełnią funkcję porządkową. Znacznie łatwiej w ten sposób rozróżnić identyczne pojazdy w jednostce i zapamiętać, który otrzymało się na patrol. Natomiast podczas akcji, numery radiowozów pozwalają na ich szybką identyfikację i ułatwiają koordynację.

Stosujesz zasadę dwóch sekund? Jest łatwiejsza od wymaganej prawem, a równie skuteczna

Z perspektywy zwykłego kierowcy to najczęściej ciekawostka, jeśli zauważy radiowóz, z którego numeru wynika, że przebywa w danym miejscu „gościnnie”. Bardziej pragmatyczne zastosowanie jest w sytuacji, gdy chcemy na przykład złożyć skargę lub zażalenie na funkcjonariuszy poruszających się konkretnym pojazdem.

Jakie są dodatkowe oznaczenia policyjnych radiowozów?

Zdarzyć się może, że radiowóz będzie miał jeszcze dodatkowe oznaczenia. Takie jak czarny trójkąt wpisany w okrąg z pomarańczowym lub czerwonym wypełnieniem. W ten sposób oznaczane są pojazdy specjalne.

To dość szeroka kategoria, wskazująca jedynie, że pojazd ten ma przeznaczone inne zadania, niż standardowo wynikają z zadań przypisanych danej jednostce.

Source: Wiesz, co oznaczają litery i cyfry na radiowozach? Każdy może odczytać policyjny szyfr

Stosujesz zasadę dwóch sekund? Jest łatwiejsza od wymaganej prawem, a równie skuteczna

Spis treści

Ile powinna wynosić odległość między pojazdami?

Do niebezpiecznych zdarzeń dochodzi na drogach w dużej mierze z powodu zbyt dużych prędkości. Wolniej jadący pojazd nie wpadłby w poślizg, kierowca mógłby nad nim zapanować, albo zatrzymać się w porę. Zbyt duża prędkość wcale nie musi oznaczać przekroczenia dopuszczalnego limitu – ten wskazuje tylko maksimum przy sprzyjających warunkach. Jeśli te sprzyjające nie są, kierowca powinien jechać wolniej.

Zmieniając trochę tok myślenia można wskazać, że kierowca nie zatrzymał się w porę, ponieważ miał zbyt mało miejsca, aby to zrobić. A jak określić, kiedy miejsca jest dostatecznie dużo? Przepisy w tym względzie określają tylko sytuacje, kiedy poruszamy się drogami szybkiego ruchu. Zgodnie z art. 19, ust. 3a ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.

Jak to rozumieć? Jeśli poruszamy się autostradą z prędkością 140 km/h, to minimalna wymagana odległość to 70 metrów. Analogicznie na drodze ekspresowej będzie to 60 metrów. Tylko jak określić ile to jest?

Też popełniasz ten błąd podczas tankowania? Eksperci przypominają o zasadzie „do pierwszego”

Na czym polega zasada trzech sekund?

Stwierdzenie na oko, ile to będzie 70 metrów, jest raczej mało realne. Dlatego eksperci zalecają raczej stosowanie zasady trzech sekund. Zgodnie z jej założeniami, wybieramy jakiś charakterystyczny punkt na naszej drodze (duże drzewo, bilbord, wiadukt) i w momencie kiedy na jego wysokości znajdzie się poprzedzający nas pojazd, odliczamy trzy sekundy. Jeśli miniemy ten obiekt przed końcem odliczania, jedziemy zbyt szybko.

Co to jest zasada dwóch sekund?

Zasada dwóch sekund jest wariacją na temat zasady wspomnianej wcześniej, którą stosować można na drogach, gdzie rozwijane są mniejsze prędkości. W ten sposób możemy łatwo określić, czy jedziemy w bezpiecznej odległości od poprzedzającego nas pojazdu. Skąd takie wyliczenie?

To bardzo proste. Przyjmuje się, że w momencie gdy pojazd przed nami zacznie hamować, pierwszą sekundę potrzebujemy na reakcję swoją oraz układu hamulcowego w swoim samochodzie. Przez kolejną sekundę nasze auto powinno już hamować, więc gdy znajdziemy się w miejscu, gdzie poprzedzający kierowca wcisnął hamulec, będziemy jechali już wolniej niż on w tamtym momencie. Ten zapas powinien zapewnić bufor, pozwalający na bezpieczne zatrzymanie się.

Zasadę dwóch sekund warto stosować szczególnie teraz, gdy coraz częściej nawierzchnia jest śliska. Trzeba brać też poprawkę na to, że pojazd przed nami może mieć lepsze hamulce oraz lepsze opony. Pamiętajcie też, że jeśli hamuje on na widok zagrożenia, to nie znaczy to, że zatrzyma się w porę. Wtedy nasza przewaga zapewniona przez zasadę dwóch sekund może być niewystarczająca.

Source: Stosujesz zasadę dwóch sekund? Jest łatwiejsza od wymaganej prawem, a równie skuteczna

Ogłoszono przetargi na kolejne odcinki drogi ekspresowej S10. Zakres inwestycji robi wrażenie

Spis treści

Przebieg nowych odcinków drogi ekspresowej S10

S10 Szczecin – Piła będzie dwujezdniową drogą ekspresową z dwoma pasami ruchu w każdą stronę. Droga została podzielona na osiem odcinków realizacyjnych. Wybudowany zostanie fragment łączący węzeł Szczecin Kijewo (autostrada A6) z gotowymi już odcinkami od Zdunowa (granica Szczecina) do końca obwodnicy Stargardu oraz siedem odcinków od Stargardu do Piły (z wyłączeniem funkcjonującej już od 2020 roku obwodnicy Wałcza).   

Nowa droga ekspresowa S10 będzie omijała miejscowości, przez które przebiega obecna DK10, między innymi Suchań, Recz, Kalisz Pomorski i Mirosławiec. Na węźle Piła Północ, czyli przyszłym połączeniu S10 i S11, zakończy się odcinek Szczecin – Piła. Na trasie przewidziano budowę trzynastu węzłów drogowych oraz między innymi 56 wiaduktów, ośmiu estakad i 20 przejść górnych dla zwierząt. Powstaną też trzy pary Miejsc Obsługi Podróżnych oraz Obwód Utrzymania Drogi. 

Przetargi na nowe odcinki drogi S10

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, ogłosiła przetargi na następujące odcinki:

  • Droga S10 Stargard – Suchań, długość 13,8 km

Inwestycja rozpoczyna się od końca obwodnicy Stargardu, czyli węzła drogowego Stargard Wschód. Następnie trasa biegnie obok obecnej DK10, po jej północnej stronie. W rejonie miejscowości Tychowo powstanie para Miejsc Obsługi Podróżnych. Będzie tam rezerwa pod budowę stacji paliw i restauracji. S10 ominie od północy Krąpiel, gdzie na przecięciu z drogą powiatową powstanie węzeł drogowy. Dalej ponownie będzie biegła obok obecnego przebiegu DK10. Odcinek zakończy się około 1 km przed węzłem drogowym Suchań. Na nowej trasie zaplanowano realizację węzła drogowego Krąpiel i pary MOP Tychowo. Powstanie osiem wiaduktów, sześć przejść dolnych dla zwierząt i jedno górne.

  • Droga S10 Suchań – Recz, długość 19,6 km  

Trasa rozpocznie się przed węzłem drogowym Suchań. Od tego miejsca nowa droga odejdzie na północ od obecnego przebiegu DK10 i będzie biegła po nowym przebiegu na całym odcinku. S10 ominie od północy również Wapnicę i Recz. Na przecięciu z DW151 zlokalizowany będzie węzeł drogowy Recz, a odcinek zakończy się około 1,2 km za nim. W ramach inwestycji przewidziano budowę dwóch węzłów drogowych – Suchań i Recz. Powstanie również 11 wiaduktów, dwie estakady oraz most. Wybudowane zostaną też dwa dolne przejścia dla zwierząt.

  • Droga S10 Łowicz Wałecki – Piecnik, długość 14,9 km  

Odcinek rozpocznie się przed węzłem drogowym Łowicz Wałecki. Za tym węzłem S10 będzie prowadziła w kierunku północno wschodnim odchodząc od obecnego przebiegu S10. Nowa trasa ominie od północy Mirosławiec. Na przecięciu z DK177 powstanie węzeł drogowy Mirosławiec. Następnie droga S10 będzie biegła równolegle do obecnej DK10 przez tereny leśne i od północy ominie Nieradź. Odcinek zakończy się około 1,2 km przed węzłem drogowym Piecnik. W ramach inwestycji przewidziano budowę dwóch węzłów drogowych – Łowicz Wałecki i Mirosławiec. Na tym odcinku powstanie osiem wiaduktów i estakada oraz siedem górnych przejść dla zwierząt i dwa dolne. 

O ile podrożeje paliwo po wyborach? Ekspert odpowiada, a jego instytucja się odcina

  • Droga S10 Piecnik – Wałcz, długość 16 km 

Odcinek rozpocznie się przed węzłem drogowym Piecnik i za nim trasa odejdzie na północ od obecnego przebiegu DK10 i będzie biegła nowym śladem między Górnicą Jeziorkiem. Na wschód od Piławy wejdzie w przebieg obecnej DK10 włączając się do istniejącego węzła Wałcz Zachód na obwodnicy Wałcza w ciągu S10. W ramach inwestycji przewidziano budowę węzła drogowego Piecnik. Na tym odcinku powstanie siedem wiaduktów i estakada oraz siedem górnych przejść dla zwierząt i dwa dolne. 

Jaki przebieg będzie miała droga ekspresowa S10?

Droga ekspresowa S10 (o długości ok. 410 km) będzie łączyła Szczecin przez Piłę, Bydgoszcz i Toruń z aglomeracją Warszawską. Realizacja wszystkich brakujących odcinków zapisana jest w Rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. Będzie to bezpośrednie połączenie regionów Pomorza Zachodniego, północy Wielkopolski, Kujawsko-Pomorskiego i Mazowsza. Dzięki tej drodze powstanie alternatywny szlak transportowy na północ od autostrady A2.  

Kierowcy oprócz wspomnianego wcześniej odcinka od Zdunowa do Stargardu oraz obwodnicy Wałcza w woj. zachodniopomorskim korzystają także z trzech innych odcinków S10. To obwodnica Wyrzyska (w części jednojezdniowa) w woj. wielkopolskim oraz Bydgoszcz Zachód – Bydgoszcz Południe i Toruń Zachód – Toruń Południe (jednojezdniowa) w woj. kujawsko-pomorskim. To w sumie ok. 70 km. 

W realizacji są cztery odcinki od węzła Bydgoszcz Południe do węzła Toruń Południe. Pierwszy wniosek o ZRID został złożony w lipcu, drugi w sierpniu. Dla dwóch pozostałych w dalszym ciągu opracowywane są materiały do wniosku o ZRID.  

W przygotowaniu znajdują się odcinki Wyrzysk – Bydgoszcz (40 km) oraz A1 – Obwodnica Aglomeracji Warszawskiej. Trwają też prace przygotowawcze związane z poszerzeniem około 35 km autostrady A1 na odcinku Toruń – Włocławek, który będzie miał wspólny przebieg z S10, o dodatkowy pas ruchu. 

Na terenie woj. wielkopolskiego, złożyliśmy wniosek o uzyskanie DŚU dla odcinka Piła – Wyrzysk (o długości ok. 28 km) i czekamy na jej wydanie. Opracowujemy dokumentację do złożenia wniosku o DŚU dla dobudowy drugiej jezdni dla obwodnicy Wyrzyska (na odcinku 5 km). 

Source: Ogłoszono przetargi na kolejne odcinki drogi ekspresowej S10. Zakres inwestycji robi wrażenie

O ile podrożeje paliwo po wyborach? Ekspert odpowiada, a jego instytucja się odcina

Ceny paliw w Polsce są zaskakująco niskie

Na temat cen na polskich stacjach pisaliśmy już wcześniej i wiele się od tego czasu nie zmieniło. Sytuacja na międzynarodowych rynkach nadal nie jest optymistyczna i nie skłania do obniżania cen, a te w ostatnich tygodniach i tak spadały.

Obecnie według e-petrol, średnie ceny paliw w Polsce wyglądają następująco:

  • Pb95 – 5,99 zł
  • Pb98 – 6,67 zł
  • ON – 6,02 zł
  • LPG – 2,99 zł

Kierowcy nie zawsze mają jednak powody do zadowolenia, ponieważ częstym widokiem na stacjach Orlenu są obecnie kartki informujące o „awariach” dystrybutorów z konkretnymi rodzajami paliwa. Zdaniem wielu komentatorów są to po prostu niedobory paliwa, spowodowane sztucznie zaniżonymi cenami, powodującymi turystykę paliwową (głównie z Czech i Niemiec) oraz skłaniające kierowców do tankowania na zapas.

Policja będzie zwracać szczególną uwagę na starsze samochody. Kluczowe są cztery dni

Jak bardzo wzrosną ceny paliw po wyborach?

Wiele osób obawia się, że po wyborach czeka nas urealnienie cen na stacjach i zbliżenie się do poziomu w sąsiednich krajach. Odniósł się do tego członek Rady Polityki Pieniężnej Przemysław Litwiniuk, podczas rozmowy z Konradem Piaseckim w TVN24. Przedstawił on prognozy NPB, według których podwyżka cen w listopadzie wyniesie przynajmniej 10 procent, a w grudniu nastąpi wzrost o kolejne 9 procent. Szacunki te oparto na aktualnych cenach ropy naftowej.

Zgodnie z tymi prognozami, cena benzyny Pb95 mogłaby wynosić w listopadzie około 6,60 zł za litr, natomiast w grudniu wzrosłaby do około 7,20 zł. Płacilibyśmy wtedy za paliwo mniej więcej tyle, co Czesi.

Szacunki pana Litwiniuka zdementowało NBP, całkowicie się od nich odcinając i nazywając je „zmyślonymi”. Zwrócono przy tym uwagę, że ceny ropy naftowej mogą ulegać sporym wahaniom i nie można dzisiaj stwierdzać ile będą wynosiły za miesiąc i dokonywać na tej podstawie wyliczeń.

W argumentacji NBP jest sporo racji. Trudno jednak zignorować fakt, że członek Rady Polityki Pieniężnej przekazał, ile paliwa powinny kosztować, biorąc pod uwagę dzisiejsze ceny ropy. Są to kwoty zupełnie różne od tych, jakie widzimy obecnie na stacjach.

Source: O ile podrożeje paliwo po wyborach? Ekspert odpowiada, a jego instytucja się odcina

Nowe informacje w sprawie wypadku na A1. Potworna prędkość BMW i pół kilometra śladów hamowania

Spis treści

Jak doszło do tragicznego wypadku na autostradzie A1?

Przypomnijmy, że do śmiertelnego wypadku doszło 16 września na autostradzie A1 w Sierosławiu (woj. łódzkie). Według pierwszych informacji ze strony policji, Kia Proceed, którą podróżowała trzyosobowa rodzina, z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne i stanął w ogniu. Podróżnych nie udało się uratować.

Sprawa zaczęła nabierać rozgłosu, kiedy do sieci trafiły nagrania, z których wynikało, że w Kię uderzył inny pojazd i to wtedy koreańskie auto stanęło w ogniu. Inne nagrania z kolei pokazywały BMW poruszające się z bardzo dużą prędkością. Dopiero po dociekaniach internautów, służby przyznały, że nieopodal spalonej Kii, znajdowało się poważnie rozbite BMW, ale nie wiązano ze sobą tych dwóch przypadków. Dopiero 24 września policja z Piotrkowa Trybunalskiego przyznała, że oba pojazdy wspólnie brały udział w zderzeniu.

Zdjęcia z miejsca wypadku wskazywały na to, że BMW uderzyło z dużą prędkością prawym przednim rogiem w lewy tylny róg Kii. Według danych odczytanych z czarnej skrzynki niemieckiego auta, w momencie zderzenia poruszało się ono z prędkością 253 km/h.

Chcesz pozbyć się punktów karnych? Jeden z ośrodków przygotował promocję, ale nie dla każdego

Szczegółowa analiza wypadku BMW oraz Kii na autostradzie A1

O dokładną analizę ogólnodostępnego oraz zdobytego samodzielnie materiału dowodowego, pokusiła się firma Crashlab.pl, zajmująca się rekonstrukcją zdarzeń drogowych. Rzuca ona o wiele straszniejsze światło na tą tragedię.

Z analizy wynika, że Kia poruszała się prawym pasem, a zbliżający się do niej kierowca BMW, kilkukrotnie użył świateł drogowych, aby zmusić kierowcę Proceeda do zjechania mu z drogi. Z nagrań wynika, że poza tymi dwoma pojazdami, na drodze znajdował się tylko jeden samochód (przed nimi). Nie wiemy więc, dlaczego kierujący Kią poruszał się lewym pasem autostrady, a nie prawym, albo przynajmniej środkowym.

Dalszy ciąg rekonstrukcji zdarzenia wskazuje na to, że kierowca Proceeda zareagował na sygnały wydawane przez BMW i zjechał na pas środkowy. Kierujący BMW rozpoczął już w tym czasie hamowanie awaryjne. Trudno powiedzieć, czy uderzył w Kię na środkowym pasie ponieważ też zaczął się na niego kierować, obawiając się że Kia mu nie zjedzie, czy może nie utrzymał pojazdu na swoim pasie ruchu na skutek mocnego hamowania.

Według analityków z Crashlab.pl, w momencie zderzenia Kia poruszała się z prędkością 135 km/h, natomiast BMW 253 km/h, a więc zgodnie ze wspomnianym już odczytem. Taką prędkość miało BMW już po wyraźnym jej wytraceniu. Według ekspertów rozpoczęcie hamowania przez kierowcę BMW nastąpiło przy prędkości niespełna 315 km/h! Początek śladów hamowania od miejsca zatrzymania się BMW, dzieliło 570 metrów.

Kto kierował BMW w momencie wypadku na autostradzie A1?

O spowodowanie wypadku podejrzewany jest Sebastian M., który był przesłuchany po zdarzeniu przez policję w charakterze świadka. Kiedy, po powiązaniu rozbicia jego BMW ze spaloną Kią, służby zainteresowały się nim jako podejrzanym, on był już za granicą. Jego adwokat przekonywał w tym czasie, że Sebastian M. złożył już wyjaśnienia i nie miał zakazu opuszczania kraju, a jego wyjazd nie ma nic wspólnego ze zdarzeniem. Za mężczyzną został wystawiony list gończy i prawie udało się zatrzymać go w Turcji, ale zdążył wsiąść do samolotu do Dubaju. Tam też został zatrzymany. Jak później wyjaśnił na konferencji minister Ziobro, Polska od niedawna ma dopiero umowę ekstradycyjną ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, co nie zostało jeszcze nagłośnione. Wcześniej wiele ściganych osób w Polsce, uciekało z tego powodu właśnie tam.

W międzyczasie ustalono także szczegóły na temat samochodu, którym miał jechać Sebastian M. To BMW M850i Gran Coupe, które zamiast fabrycznych 530 KM oraz 750 Nm, miało 650 KM i 850 Nm. Po modyfikacji konieczne było przeskalowanie prędkościomierza (prawdopodobnie użyto tego stosowanego w M8), aby mógł nadążyć za możliwościami samochodu.

Source: Nowe informacje w sprawie wypadku na A1. Potworna prędkość BMW i pół kilometra śladów hamowania

Chcesz pozbyć się punktów karnych? Jeden z ośrodków przygotował promocję, ale nie dla każdego

Spis treści

Punkty karne i nowe zasady w 2023 roku

Przypomnijmy, że 17 września 2022 roku rządzący wprowadzili kolejne zmiany w systemie karania kierowców, zwiększając liczbę punktów karnych za wiele wykroczeń oraz powiększając maksymalną liczbę punktów za jedno wykroczenie z 10 do 15. Wydłużono też czas kasowania się punktów karnych z roku do dwóch lat oraz zlikwidowano kursy, pozwalające redukować liczbę punktów zebranych przez kierowców.

Równo po roku rząd wycofał się z części zmian. Od 17 września 2023 roku ponownie punkty kasują się już po roku. Przywrócono też możliwość korzystania z punktów reedukacyjnych, ale wyraźnie zmieniły się ich ceny.

Kurs reedukacyjny na punkty karne – jaka cena?

Wprowadzona we wrześniu nowelizacja pozwala na ustalanie cen kursów redukujących punkty karne przez same Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego. Ustalono też, że mają się one wahać od 600 do 1200 zł. WORD-y celują zwykle w wyższe rejony tych widełek, upatrując w kursach reedukacyjnych szansy na znaczące poprawienie swoich finansów.

Jak jednak poinformował Kurier Poranny, jeden z ośrodków postanowił przygotować specjalną ofertę. Dyrektor WORD-u z Białegostoku ogłosił na konferencji prasowej, że wprowadza rabat w wysokości 25 procent dla pracowników służby zdrowia. Jak wyjaśnił:

Zdaję sobie z tego sprawę, że 950 zł to spory wydatek. Szukaliśmy różnego rodzaju rozwiązań, żeby zacząć stosować zniżki.

Kto może skorzystać z rabatu na kurs reedukacyjny?

950 zł to ustalona w Białymstoku kwota za kurs reedukacyjny, ale pracownicy służby zdrowia zapłacą tylko 700 zł. Dotyczy to każdego, kto może udowodnić takie zatrudnienie, a więc:

  • lekarze
  • pielęgniarki
  • ratownicy medyczni
  • pracownicy pogotowia ratunkowego

Czy muszę włączać kierunkowskaz na pasie do skrętu? Niektórzy szukają tu drugiego dna

Dlaczego zdecydowano się na taki ruch i wyróżnienie tej grupy zawodowej? To wyjaśnili lokalni radni PiS, którzy byli pomysłodawcami tego rozwiązania. Jak wyjaśniła Katarzyna Siemieniuk:

Niejednokrotnie w tym zamęcie i pośpiechu w służeniu drugiemu człowiekowi też popełniają błędy i te punkty karne na swoim koncie gromadzą.

Natomiast Henryk Dębowski dodał:

Nie wyobrażamy sobie, żeby ratownicy medyczni, lekarze czy kierowcy karetek – ludzie, którzy ratują ludzkie życie – nie mieli prawa jazdy. Uważam, że jest to uzasadniony interes społeczny.

Przyznajemy, że inicjatywa oryginalna, ale czy rozsądna? Pracownicy służby zdrowia poruszający się w ruchu drogowym, korzystają zwykle z pojazdów uprzywilejowanych. Czy zdaniem radnych PiS lekarze spieszą się prywatnymi samochodami do pilnych przypadków? Jadą ratować ludzkie życie w ramach wizyty domowej?

Życie pisze oczywiście różne scenariusze i może zdarzyć się, że rzeczywiście lekarz będzie spieszył do przypadku, w którym od jego interwencji zależy czyjś los. Ale przypomnijmy wiele sytuacji, którymi chwali się policja, kiedy to funkcjonariusze zatrzymywali kierujących, tłumaczących zbyt szybką jazdę przewożeniem dziecka lub ciężarnej do szpitala. W takich przypadkach policjanci nie nakładają mandatu, tylko eskortują potrzebujących do szpitala. Mamy wierzyć, że policjanci pomagają ojcu wiozącemu dziecko na SOR, ale nie pomogą lekarzowi jadącemu ratować ludzkie życie?

Szczerze w to wątpimy. A jeśli jakiemuś lekarzowi grozi utrata prawa jazdy, ponieważ zbyt szybko jeździł prywatnie… to chyba jest to dla niego sygnał, żeby przemyślał swoje postępowanie. Łamanie ograniczeń prędkości stwarza ryzyko wypadków, a więc tego, czego szczególnie lekarz powinien się wystrzegać.

Source: Chcesz pozbyć się punktów karnych? Jeden z ośrodków przygotował promocję, ale nie dla każdego

Policja będzie zwracać szczególną uwagę na starsze samochody. Kluczowe są cztery dni

Spis treści

Specjalna jesienna akcja policji

Polska policja regularnie przeprowadza specjalne akcje, które mają na celu poprawę bezpieczeństwa oraz uświadamianie uczestników ruchu w kwestii konkretnego rodzaju zagrożeń. Jedna z takich akcji cyklicznie przeprowadzana jest jesienią.

Chodzi o akcję „Twoje światła – nasze bezpieczeństwo”, podczas której policjanci kontrolują oświetlenie samochodów. Przez najbliższe miesiące dzień będzie coraz krótszy, a w konsekwencji przez więcej czasu będziemy jeździli w ciemnościach. W takim okresie jak nigdy ważne jest zadbanie o świetlenie w samochodzie.

Zwykle policja zwraca tylko uwagę, czy zatrzymany pojazd ma sprawne oświetlenie. Podczas rozpoczętej właśnie specjalnej akcji, uwaga będzie zwracana również na prawidłowe ustawienie świateł.

Jak prawidłowo ustawić światła w samochodzie?

Pierwszy krok do prawidłowego ustawienia świateł w samochodzie, to sprawdzenie, czy ustawiliśmy ich właściwą wysokość. Służy do tego pokrętło, znajdujące się zwykle w pobliżu włącznika świateł. Ma ono zwykle cztery pozycje od 0 do 3, które wybieramy zależnie od obciążenia pojazdu:

  • 0 – kierowca jedzie sam lub z pasażerem z przodu
  • 1 – w aucie znajduje się 4-5 osób, bagażnik jest pusty
  • 2  – w aucie znajduje się 4-5 osób, bagażnik jest obciążony
  • 3 – bagażnik jest obciążony, ale kierowca jedzie sam

Warto o tym pamiętać, ponieważ wielu kierowców albo jeździ zawsze na pozycji „0”, albo na takiej, jaką ktoś ustawił wcześniej, lub sami przestawili przez przypadek. Czasami to jednak za mało.

To prawdziwy rekordzista. Za jednym zamachem zebrał 265 punktów karnych

Aby każde z tych ustawień spełniało swoją rolę, najpierw same światła muszą być ustawione prawidłowo. To może stwierdzić jedynie diagnosta, który dysponuje odpowiednim sprzętem i może dokonać potrzebnych korekt. Dotyczy to wszystkich świateł, również tych wyposażonych w system samopoziomowania.

Kiedy można bezpłatnie ustawić światła?

Akcje „Twoje światła – nasze bezpieczeństwo”, to nie tylko policyjne kontrole i ewentualne mandaty. To przede wszystkim edukacja i wyjaśnianie kierowcom, jak ważne jest właściwe ustawienie świateł. Tylko ono zapewni nam optymalne oświetlenie drogi, a także zapobiegnie oślepianiu innych kierujących przez nas.

W akcji bierze także udział Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów, która organizuje stacje, chcące wziąć udział w akcji. Takie SKP będą przeprowadzały bezpłatną kontrolę i korektę ustawienia oświetlenia w dniach:

  • 21 października
  • 28 października
  • 19 listopada
  • 9 grudnia

Warto skorzystać z możliwości sprawdzenia oświetlenia w swoim samochodzie. Nie tylko z obawy przed kontrolą, ale przede wszystkim z uwagi na bezpieczeństwo.

Source: Policja będzie zwracać szczególną uwagę na starsze samochody. Kluczowe są cztery dni

Policjanci mają nową metodę łapania kierowców. „Na mapę” wystawiają już mandaty i zabierają prawa jazdy

Spis treści

Policjanci łapią kierowców metodą „na mapę”

Zastosowaniem nowych sposobów na łapanie piratów drogowych, pochwaliła się ostatnio policja z Legnicy. Skorzystali oni z Krajowej Mapy Zagrożeń i udali się w miejsca, w których kierowcy mają często przekraczać prędkość.

Miejsca takie znajdowały się między innymi w miejscowości Koskowice. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo w zaledwie kilka minut, zatrzymali kilku kierujących za zbyt szybką jazdę. Wśród nich znalazło się dwóch kierowców, którzy na ograniczeniu do 40 km/h jechali 92 oraz 94 km/h. W obu przypadkach mandaty wynosiły 1500 zł oraz 15 punktów karnych, a dodatkowo kierujący stracili prawa jazdy na 3 miesiące.

To prawdziwy rekordzista. Za jednym zamachem zebrał 265 punktów karnych

Jak działa Krajowa Mapa Zagrożeń?

Założeniem Krajowej Mapy Zagrożeń, jest umożliwienie obywatelom zgłaszanie miejsc, w których często dochodzi do łamania prawa. Jak podaje policja tylko we wrześniu na terenie powiatu legnickiego, mieszkańcy zgłosili 211 takich miejsc.

Najpopularniejsze zgłoszenia dotyczyły nieprawidłowego parkowania, problemów z infrastrukturą drogową, spożywania alkoholu w miejscach publicznych oraz aktów wandalizmu. Niemal połowa zgłoszeń, bo aż 97, dotyczyło miejsc, w których kierowcy często przekraczają dozwoloną prędkość.

Dzięki Krajowej Mapie Zagrożeń policjanci wiedzą, gdzie powinni przesyłać dodatkowe patrole i zwracać szczególną uwagę na łamanie prawa. Jak pokazują ostatnie zatrzymania zbyt szybko jadących kierowców, system sprawdza się całkiem dobrze.

Mandaty za prędkość 2023

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Policjanci mają nową metodę łapania kierowców. „Na mapę” wystawiają już mandaty i zabierają prawa jazdy

Też popełniasz ten błąd podczas tankowania? Eksperci przypominają o zasadzie „do pierwszego”

Spis treści

Jak prawidłowo tankować samochód? Unikaj jednego błędu

Wśród kierowców krąży przynajmniej kilka sposobów tego, jak należy tankować. Jedni zawsze trzymają się konkretnej kwoty, inni konkretnej liczby litrów. Część kierowców się nie rozdrabnia i po prostu tankuje do pełna.

Wśród tych ostatnich jest grupa, która zauważyła, że nawet po zatankowaniu do pełna, można dolać jeszcze przynajmniej kilka litrów. Dolewając więc, aby rzadziej musieć wracać na stację, a może chcąc też skorzystać z obniżonych cen. Bez względu na motywacje, to poważny błąd.

Dlaczego trzeba tankować zawsze tylko do pierwszego odbicia?

Sposób na dolanie dodatkowych litrów jest prosty. Gdy pistolet odbije, sygnalizując pełny bak, można przytrzymać go ręcznie i wymusić dalsze tankowanie. Działa to w każdym aucie, ale nigdy tak nie róbcie.

To dlatego, że pistolet nie odbija bez powodu. Niektórzy uważają, że to niepotrzebne marnowanie przestrzeni w baku, ale nie mają najwyraźniej pojęcia o jego budowie. Bak to nie jest zwykły zbiornik z prowadzącą do niego rurą. Ma on na przykład system odpowietrzania i odprowadzania oparów. Uparcie wlewając więcej paliwa, niż powinniśmy, możemy utrudnić odpowietrzanie, albo zalać cały układ.

PiS proponuje „program 3000 plus”. Kto dostanie darmowe prawo jazdy?

Pamiętajmy również, że paliwo tankujemy do baku. Wlewając je na siłę możemy przepełnić bak i paliwo znajdować się będzie w rurze prowadzącej od wlewu, a tak być nie może.

Tankowanie za 50 zł – nigdy tego nie rób

Niekorzystne dla samochodu jest również tankowanie niewielkich ilości paliwa, a co za tym idzie, jazda z niewielką ilością paliwa w baku. A taki scenariusz nas czeka, jeśli tankujemy za 50 zł. Wiele lat temu miało to jeszcze jakiś sens, ale obecnie za taką kwotę zalejemy około 8 l paliwa. Wystarczy to może na 100 km.

Ktoś może powiedzieć, że pokonuje niewielkie dystanse i tyle mu wystarcza na dłuższy czas, ale to błędne myślenie. Mała ilość paliwa w baku powodować może kondensację pary wodnej, a woda może prowadzić do korozji baku lub uszkodzenia elementów układu paliwowego. Podobnie jak jeżdżenie na resztce paliwa, co powoduje zasysanie osadów przez pompę paliwa.

Najkorzystniej jest zatem tankować do pełna i do pierwszego odbicia. Jeśli z jakichś powodów nie chcecie kupować tak dużo paliwa na raz, to tankujcie przynajmniej połowę baku i jeździe na stację, kiedy tylko zapali się rezerwa.

Source: Też popełniasz ten błąd podczas tankowania? Eksperci przypominają o zasadzie „do pierwszego”

To prawdziwy rekordzista. Za jednym zamachem zebrał 265 punktów karnych

Zamiast przyjąć mandat za prędkość, rozpoczął szaleńczą ucieczkę

Policjanci z Olsztyna patrolowali drogę ekspresową S7, kiedy w pobliżu miejscowości Zielony Grąd zwrócili uwagę na zbyt szybko jadące czerwone Renault Megane. Chcieli więc zatrzymać pojazd, ale mężczyzna siedzący za jego kierownicą auta nie reagował na sygnały dźwiękowe i świetlne nadawane przez policjantów, a wręcz przeciwnie – przyspieszył.

Rozpoczął się pościg w kierunku Elbląga, podczas którego uciekający stwarzał bardzo poważne zagrożenie na drodze. Na drodze ekspresowej jechał nawet 176 km/h, a w terenie zabudowanym 111 km/h. Mężczyzna, aby uniknąć kontroli drogowej popełnił szereg innych wykroczeń, m.in. wyprzedzał w rejonie przejścia dla pieszych, nie stosował się do sygnalizacji świetlnej oraz do obowiązującego oznakowania, nie sygnalizował zmiany pasa ruchu. Ponadto kierujący Renault uciekając ulicami Elbląga doprowadził do dwóch niegroźnych kolizji drogowych z udziałem dwóch innych pojazdów.

Kierowca Renault okazał się prawdziwym rekordzistą w zbieraniu punktów karnych

Ostatecznie uciekiniera udało się zatrzymać. Okazał się nim być 56-letni mieszkaniec Warszawy, który był trzeźwy i miał uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Dlaczego więc uciekał? Policja podaje, że mężczyzna nie potrafił logicznie wytłumaczyć swojego zachowania.

Ogromne zakupy ITD – pojazdy i sprzęt za niemal 67 mln zł. Wszystko by lepiej kontrolować kierowców

Tym dziwniejsze, że wpakował się w tak poważne tarapaty. Podczas swojej bezmyślnej jazdy popełnił aż 34 wykroczenia, za które taryfikator przewiduje w sumie 265 punktów karnych. Jego prawo jazdy zostało zatrzymane, a za spowodowanie dwóch kolizji drogowych został już ukarany mandatami przez policjantów z Elbląga.

Z kolei z pozostałych wykroczeń mężczyzna będzie się tłumaczyć przed sądem, który zadecyduje o dalszych konsekwencjach. Ponadto 56-latek odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej – w tym przypadku jest to przestępstwo, za które kodeks karny przewiduje karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Source: To prawdziwy rekordzista. Za jednym zamachem zebrał 265 punktów karnych

Policjanci bardzo nie lubią tego pytania. To as w rękawie każdego kierowcy

Spis treści

Jakie uprawnienia ma policjant podczas kontroli drogowej?

Standardowa kontrola drogowa wygląda zwykle tak, że policjant wydaje kierującemu sygnał do zatrzymania się i wskazuje miejsce, gdzie ten powinien stanąć. Następnie podchodzi do kierowcy, podaje mu powód zatrzymania i wymiar kary, jaki zamierza zastosować. Zatrzymany ma prawo odmówić przyjęcia mandatu, ale zwykle nie ma to sensu (policjanci zwykle nie zatrzymują bezpodstawnie) i pozostaje mandat podpisać.

Tak wygląda większość kontroli, wiec łatwo zapomnieć, że policjanci mają znacznie większe uprawnienia. Mogą między innymi:

  • skontrolować dokumenty kierowcy
  • sprawdzić dokumenty i stan prawny pojazdu
  • zbadać trzeźwość kierującego
  • sprawdzić stan techniczny samochodu (a nawet odbyć jazdę próbną)
  • przeszukać samochód

W jakiej sytuacji policjant może przeszukać samochód?

Kierowca powinien pamiętać, że przepisy nadają policjantowi naprawdę szerokie uprawnienia. Jest on co prawda ograniczany pewnymi procedurami, ale też wiele procedur pozostawia funkcjonariuszowi możliwość indywidualnej oceny sytuacji.

Tak jest na przykład w przypadku przeszukania samochodu. Odpowiednie regulacje znajdziemy w ustawie o policji:

Policjanci wykonując czynności, o których mowa w art. 14, mają prawo dokonywania kontroli osobistej, a także przeglądania zawartości bagaży i sprawdzania ładunków w portach i na dworcach oraz w środkach transportu lądowego, powietrznego i wodnego w razie istnienia uzasadnionego podejrzenia popełnienia czynu zabronionego pod groźbą kary lub w celu znalezienia:

  • broni lub innych niebezpiecznych przedmiotów mogących służyć do popełnienia czynu zabronionego pod groźbą kary
  • przedmiotów, których posiadanie jest zabronione, lub mogących stanowić dowód w postępowaniu prowadzonym w związku z realizacją zadań, o których mowa w art. 1 ust. 2 pkt 1, 2, 3a, 4, 4a, 6 i 7, oraz przepisów innych ustaw określających zadania policji
  • przedmiotów podlegających przepadkowi w przypadku uzasadnionego przypuszczenia posiadania przez osobę broni lub takich przedmiotów lub uzasadnionego przypuszczenia ich użycia do popełnienia czynu zabronionego pod groźbą kary
  • na zasadach i w sposób określony w art. 15d i art. 15e

PiS proponuje „program 3000 plus”. Kto dostanie darmowe prawo jazdy?

Kiedy policjant może zdecydować o przeprowadzeniu takiej kontroli? Dopuszczalne jest to w przypadku:

  • podejrzenia popełnienia przestępstwa lub wykroczenia przez kierującego pojazdem
  • podejrzenia, że pojazd pochodzi z przestępstwa (jest kradziony) lub w pojeździe znajdują się osoby, które popełniły przestępstwo
  • uzasadnionego podejrzenia, że pojazd zagraża bezpieczeństwu ruchu (np. zły stan techniczny lub kierowca pod wpływem alkoholu)
  • wykonywania czynności służbowych na miejscu zdarzenia drogowego
  • zgłoszenia interwencji przez obywateli
  • podejrzanego zachowania kierującego pojazdem

Wytyczne bardzo konkretne, ale zwróćmy na powtarzające się słowo „podejrzenie”. To prawdziwa furtka dla policjanta. Teoretycznie w każdej sytuacji powiedzieć, że właśnie pojawiło się u niego takie podejrzenie i musi przeszukać nasz pojazd.

Kierowca nic nie może na to poradzić, ponieważ musi wykonywać wszystkie polecenia funkcjonariusza. Ale jest jedno wyjście z takiej sytuacji.

Jak sprawić, żeby policjant zaprzestał kontroli?

Jeśli policjant zdecyduje o przeszukaniu samochodu, jest niewielka szansa, że mu ją wyperswadujecie. Skoro nie chcecie, by ją przeprowadzał, to pewnie macie coś na sumieniu. Ale jest inny, lepszy sposób.

Wystarczy, że poprosicie funkcjonariusza o spisanie protokołu z przeszukania. Jest to jego obowiązek i nie może wam odmówić. Trik polega na tym, że spisywanie takiego protokołu jest czasochłonne i wymaga odnotowania każdego znalezionego w pojeździe przedmiotu. Taki protokół jest też dokumentem, na który możecie powołać się, podczas składania skargi na zachowanie policjanta. On dobrze o tym wie i raczej nie będzie chciał się tłumaczyć przełożonym, dlaczego zdecydował się sprawdzać wasze auto, bez twardych dowodów na to, że możecie coś ukrywać.

Source: Policjanci bardzo nie lubią tego pytania. To as w rękawie każdego kierowcy

Ogromne zakupy ITD – pojazdy i sprzęt za niemal 67 mln zł. Wszystko by lepiej kontrolować kierowców

Nowe specjalistyczne furgony dla ITD

Do Wojewódzkich Inspektoratów Transportu Drogowego trafiło w sumie 78 specjalistycznych furgonów, pozwalających inspektorom na przemieszczanie się i dokonywanie szczegółowych kontroli. Pojazdy wyposażono między innymi w przenośne wagi samochodowe, testery diagnostyczne, sonometry, dymomierze i kamery endoskopowe.

Jak wyjaśnił  Zbigniew Kapciak, zastępca Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego:

Inspektorzy dokładniej weryfikują stan techniczny, czy wagę pojazdów. Szczegółowe kontrole możemy przeprowadzić w warunkach drogowych. Obok wiedzy i doświadczenia inspektorów, nowoczesny sprzęt jest kluczowy w zapewnieniu wyższego poziomu bezpieczeństwa na drogach, ale również poprzez np. wycofywanie z ruchu najbardziej wyeksploatowanych pojazdów, ochronę środowiska naturalnego, czy ochronę infrastruktury drogowej.

Jednostki ITD  w całej Polsce dysponują teraz także 64 nowymi specjalistycznymi zestawami do kontrolowania pojazdów oraz tachografów.

Nowe Mobilne Jednostki Diagnostyczne na wyposażeniu ITD

Mobilne Jednostki Diagnostyczne to sprzęt, którym dysponuje tylko ITD – zostały one przygotowane specjalnie na potrzeby formacji. Funkcjonalność MJD została dostosowana do wymogów i zakresu działalności Inspekcji. Nie jest to rozwiązanie dostępne standardowo na rynku i są to w pełni zautomatyzowane urządzenia.

Nowe paliwo już jest na polskich stacjach. Czy trzeba jak najszybciej je zatankować?

Każda z Mobilnych Jednostek Diagnostycznych posiada m.in. rolki, szarpaki hydrauliczne, dymomierze, analizatory spalin i szereg innych urządzeń pomiarowo-kontrolnych. Skuteczność ich wykorzystania jest bardzo wysoka. W ciągu pierwszych 8 miesięcy tego roku z ich wykorzystaniem przeprowadzono kontrolę 2694 pojazdów, które zakończyły się zatrzymaniem 1785 dowodów rejestracyjnych, a w 576 przypadkach, po stwierdzeniu poważnych usterek, wydaniem zakazów dalszej jazdy.

Istotność roli pełnionej przez Mobilne Jednostki Diagnostyczne, podkreślała Anna Sokołowska-Olesik – Śląska Wojewódzka Inspektor Transportu Drogowego:

Mobilne Jednostki Diagnostyczne to nasza wizytówka. Stacja na Śląsku nie stoi na parkingu, jest niemal każdego dnia w użyciu. Kontrolujemy nią zarówno autobusy, jak i samochody ciężarowe oraz busy. Umożliwia przeprowadzenie bardzo dokładnej kontroli stanu technicznego. Dzięki niej żadne podejrzenie czy wątpliwość nie pozostają bez weryfikacji. Możemy z łatwością sprawdzić zawieszenie, układ kierowniczy, hamulcowy – w tym zakresie wykrywamy najwięcej usterek. Sprzęt przeniósł naszą pracę do innej epoki.

Budżet na opisane tu zakupy Inspekcji Transportu Drogowego wyniósł ponad 66,7 mln zł.

Source: Ogromne zakupy ITD – pojazdy i sprzęt za niemal 67 mln zł. Wszystko by lepiej kontrolować kierowców

Nie rozumiał znaków i zrobił z ciągnika siodłowego kabriolet. Kolega przyjechał mu pomóc, ale też się nie popisał

Kierowca tira ściął dach z ciągnika i naczepy

Do nietypowego zdarzenia doszło w Katowicach na ulicy Granicznej. Dyżurny miejscowej komendy otrzymał zawiadomienie o ciągniku siodłowym z naczepą, który zaklinował się pod wiaduktem.

Na miejscu okazało się, że 66-letni kierowca popełnił znacznie poważniejszy błąd, niż zignorowanie znaku B-16, informującego o maksymalnej wysokości pojazdów, które mogą przejeżdżać pod wiaduktem. Był tak pewien tego, że się zmieści, że zanim się zatrzymał, zdarł dach z ciągnika siodłowego oraz z naczepy.

Obywatel Turcji, który był kierowcą zestawu, został przewieziony na badania kontrolne do szpitala. Na szczęście w wyniku zdarzenia nic mu się poważnego nie stało.

Zmiennik pechowego kierowcy też nie miał szczęścia tego dnia

Policjanci przez wiele godzin nadzorowali wyciąganie zaklinowanego tira i przekierowywali ruch samochodów. Na miejsce wezwana została także kontrola PKP, która na szczęście nie stwierdziła żadnych uszkodzeń wiaduktu i wydała zgodę na wznowienie ruchu szynowego.

Jak używanie kart paliwowych może ułatwić małym i średnim przedsiębiorstwom zarządzanie flotami?

Na miejsce wezwano również holownik, a także drugiego tira, na którego miał być przeładowany towar przewożony przez uszkodzony zestaw. Niestety przybyły na miejsca kierowca w trakcie ustawiania się do przeładunku, zahaczył o sygnalizację świetlną.

W sumie policjanci ukarali obu kierowców. Pierwszego kierującego tirem na 1100 zł mandatu oraz 10 punktów karnych (policja nie wyjaśniła jak nałożyła punkty karne obywatelowi Turcji). Zatrzymali też dowody rejestracyjne ciągnika i naczepy. Drugi z kierowców dostał mandat za spowodowanie kolizji, ale nie zostało wyjaśnione w jakiej wysokości.

Source: Nie rozumiał znaków i zrobił z ciągnika siodłowego kabriolet. Kolega przyjechał mu pomóc, ale też się nie popisał

PiS proponuje „program 3000 plus”. Kto dostanie darmowe prawo jazdy?

Spis treści

PiS obiecuje darmowe prawo jazdy

Obietnica „rozdawania” praw jazdy była czymś, czego naprawdę nikt się nie spodziewał. Właściwie nikt o niej nie słyszał, aż do momentu niedawnego wystąpienia marszałek sejmu Elżbiety Witek, podczas spotkania z mieszkańcami Wrocławia:

Jest zapisane i to będzie zrealizowane, że młodzi ludzie w szkołach średnich, którzy ukończą 18 lat, będą mieć darmowy kurs prawa jazdy. Wszyscy! Wszyscy, którzy będą chcieli.

Słowa te spotkały się z dużym zaskoczeniem publiczności, a później z oklaskami. Jak tłumaczyła marszałek Witek, młodzi ludzie są teraz bardzo przedsiębiorczy, studiują i jednocześnie pracują, nie boją się też zmieniać pracy i szukać dla siebie najlepszych ofert. Takie podejście wymaga od nich mobilności, a darmowe prawo jazdy ma im to ułatwić.

@jowitawu #hit #prawko #kurs #viral #wow #omg #fenialne ♬ dźwięk oryginalny – jowitawu

„Program 3000 plus” jest już zapisany w programie wyborczym PiS

Trudno powiedzieć, czy to przypadek czy może celowy zabieg, aby zwabić wyborców kolejnymi obietnicami, ale Elżbieta Witek nie powiedziała niczego nowego. Kwestię darmowego prawa jazdy przywołała jako przykład propozycji znajdujących się w programie wyborczym PiS i zachęcała do jego przeczytania.

Ceny paliw w Polsce w październiku. Ile kosztuje benzyna, a ile powinna kosztować?

W programie tym na temat bezpłatnego prawa jazdy przeczytamy jedynie, że:

(…) każdy osiemnastolatek będzie mógł odbyć w szkole bezpłatny kurs na prawo jazdy.

Bardzo lakoniczne stwierdzenie, ale nic więcej nie zostało w tej kwestii wyjaśnione. Możemy jedynie domyślać się, że oferta zostanie zawężona tylko do osiemnastolatków, a szkoły będą zobowiązane do podpisania umów z miejscowymi ośrodkami szkolenia kierowców, na przeprowadzanie odpowiednich kursów.

Koszt kursu na prawo jazdy różni się zależnie od regionu Polski, ale uśredniając można powiedzieć, że PiS zrobi w ten sposób prezent każdemu 18-latkowi o wartości 3000 zł. Stąd zaproponowana przez nas nomenklatura tego programu, wpisująca się w tą od lat stosowaną przez Prawo i Sprawiedliwość.

Czy darmowe prawo jazdy dla 18-latków to dobry pomysł?

Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Podstawowa kwestia to koszt „programu 3000 plus”, który pokryty będzie z naszych podatków. Czy rząd znajdzie na to pieniądze, skoro obiecał też podniesienie 500 plus na 800 plus, darmowe wszystkie autostrady, darmowe leki dla nieletnich oraz seniorów i wiele jeszcze innych pomysłów socjalnych.

Prawo jazdy to z pewnością dokument potrzebny młodemu człowiekowi, ale nie każdy w wieku 18 lat będzie miał możliwość korzystania z samochodu. Już teraz nie brakuje osób, które za młodu zrobiły prawo jazdy, ale później nie miały możliwości prowadzić i zdobyć doświadczenia, więc obecnie choć mają uprawnienia to z nich nie korzystają. Można zastanawiać się, czy obietnica PiS nie wzmocni tego trendu i nie przybędzie osób, które zrobią prawo jazdy bo „za darmo dają”, ale nim wsiądą do swojego samochodu minie kilka lat i wtedy tak naprawdę powinny raz jeszcze iść na kurs prawa jazdy.

Source: PiS proponuje „program 3000 plus”. Kto dostanie darmowe prawo jazdy?

Nawet 7800 zł mandatu i zatrzymanie prawa jazdy za używanie telefonu w aucie

Spis treści

Zatrzymanie prawa jazdy i ogromny mandat za używanie telefonu podczas jazdy

Wyjaśnijmy od razu, że tak ostre kary wprowadzają włoscy rządzący, którzy w korzystaniu z telefonów upatrują jedną z przyczyn wysokiego wskaźnika śmiertelnych wypadków w tym kraju. Dotychczas za rozmawianie przez telefon przy uchu lub korzystanie z niego trzymając go w ręce, groził mandat od 165 do 660 euro (od 760 do 3000 zł).

Władza we Włoszech uznała, że do zdecydowanie za mało i nowa wysokość mandatu waha się od 422 do 1700 euro (od 1950 do 7800 zł). Jakby taka kara była zbyt łagodna, kierowcy zostaje zatrzymane prawo jazdy na czas od 15 dni do 2 miesięcy.

Jaki mandat za korzystanie z telefonu podczas jazdy?

Porównując do nowych włoskich kar, mandat za korzystanie z telefonu w Polsce nie wydaje się już taki straszny. Kierowca musi liczyć się z grzywną w wysokości 500 zł, co można jeszcze przeboleć.

Instant karma na przejściu wywołała burzę. Zawinił kierowca czy to pieszy nie zna przepisów?

Znacznie poważniejsza sankcja to punkty karne, których dostaje się aż 12. Wystarczą więc, że dwa razy policja przyłapie nas na korzystaniu z telefonu, a mamy 24 punkty karne, czyli maksymalną możliwą liczbę. Kolejny punkt oznacza utratę prawa jazdy.

Przypominamy też, że korzystanie z telefonu w czasie jazdy to także sytuacja, w której stoimy w korku lub na czerwonym świetle. Wiele osób sięga wtedy po smartfona, żeby sprawdzić powiadomienia lub komuś odpisać, ale z prawnego punktu widzenia pojazd nadal znajduje się w ruchu. Policja coraz częściej korzysta z takiego brzmienia prawa i zagląda kierowcom przez szybę na przykład za pomocą dronów.

Nowe mandaty dla kierowców we Włoszech

Włoski rząd zapowiedział znaczące podwyższenie kar dla kierowców również za inne wykroczenia i przestępstwa. Zmiany przewidują między innymi:

  • zakaz prowadzenia pojazdów na 3 lata za jazdę pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 promila)
  • dopuszczalny limit alkoholu na poziomie 0,0 promila dla recydywistów
  • 990 euro mandatu (4700 zł) za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych
  • podwyższenie mandatów za prędkość (nawet trzykrotne, zależnie od przewiny)

Wszystkie opisywane zmiany muszą zostać jeszcze przegłosowane przez włoski parlament, ale powinny zacząć obowiązywać jeszcze w tym roku.

Source: Nawet 7800 zł mandatu i zatrzymanie prawa jazdy za używanie telefonu w aucie

„Pan Pies” przekroczył prędkość. Fotoradar zrobił zdjęcie uśmiechniętego psa za kierownicą

Spis treści

Policja zatrzymała psa za zbyt szybką jazdę samochodem

– Panie Psie, przekroczył pan prędkość w terenie zabudowanym. Proszę o pańskie prawo jazdy.

– Ale ja nie mam – odszczeknął Pies

– W takim razie zapłaci pan jeszcze więcej.

– Ale ja nie mam z czego.

– To co pan ma?

– Pchły tylko…

Mniej więcej tak brzmi (zapisany bardzo nieudolnie) dialog wymyślony przez słowacką policję, rozpoczynający komunikat w sprawie bardzo nietypowej interwencji. Policyjny fotoradar naprawdę zrobił zdjęcie uśmiechniętego psa, siedzącego za kierownicą samochodu, który przekraczał prędkość.

Po zatrzymaniu Skody Kamiq okazało się, że prawdziwym kierowcą był 31-latek. Funkcjonariuszom wyjaśnił, że pies niespodziewanie wskoczył mu na kolana dokładnie w momencie, kiedy fotoradar zrobił mu zdjęcie. Tej wersji nie potwierdziło jednak odtworzenie zapisu z fotoradaru.

Mandat za złe przewożenie psa, czy przez 1 km/h?

Kierowca Skody może mówić o prawdziwym pechu, ponieważ fotoradar zrobił mu zdjęcie, jak jedzie 61 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h. Na udostępnionych materiałach widać jednak, że fotoradar był ustawiony tak, żeby reagował na kierujących, którzy przekraczają 60 km/h. Gdyby nie 1 dodatkowy kilometr na godzinę, nie byłoby sprawy.

Policjanci informują, że mężczyzna został ukarany za „naruszenie przepisów ruchu drogowego”. Nie wyjaśniają czy chodzi o przekroczenie prędkości czy nieprawidłowe przewożenie psa. A może za jedno i drugie? W Polsce za przewożenie psa w sposób, który zagraża bezpieczeństwu, grozi 500 zł mandatu.

Zaostrzone kary dla kierowców obowiązują już od dziś. Nowe przepisy przewidują nawet utratę samochodu

Jak prawidłowo przewozić psa w samochodzie?

Mniejsze psy (podobnie jak inne zwierzęta) powinno się przewozić w transporterach, mających możliwość mocowania pasami do siedzenia. W ten sposób zabezpieczamy czworonoga nie tylko na wypadek kolizji, ale nawet gwałtownego hamowania. Ponadto mały pies, który przemieszcza się po samochodzie, może wskoczyć nagle na kolana kierowcy lub, co gorsza, pod jego nogi, utrudniając lub uniemożliwiając korzystanie z pedałów.

Większe psy można przewozić w dużych transporterach w bagażniku lub po prostu po zamontowaniu w nim kratki. Alternatywa to szelki wpinane do pasów bezpieczeństwa, które powinny utrzymać psa na tylnej kanapie w razie zderzenia.

Source: „Pan Pies” przekroczył prędkość. Fotoradar zrobił zdjęcie uśmiechniętego psa za kierownicą

Nowe paliwo już jest na polskich stacjach. Czy trzeba jak najszybciej je zatankować?

Spis treści

Nowe paliwo na polskich stacjach

Nowe rodzaje paliw powinna mieć obecnie każda stacja paliw w naszym kraju. Obowiązek taki nakłada na nie rozporządzenie ministra gospodarki, dotyczące wymagań jakościowych dla paliw ciekłych. Chodzi konkretnie o tak zwane paliwa zimowe.

Pod tą nazwą kryją się tak naprawdę paliwa o różnych parametrach, co jest szczególnie ważne dla właścicieli samochodów z silnikami wysokoprężnymi. W ich przypadku mówi się o temperaturze zablokowania zimnego filtra, która nie może być wyższa niż:

  • -10 st. Celsjusza – od 1 października do 15 listopada
  • -20 st. Celsjusza – od 16 listopada do końca lutego
  • – 10 st. Celsjusza – od 1 marca do 15 kwietnia
  • 0 st. Celsjusza – od 16 kwietnia do 30 września

Obecnie na stacjach musi być więc olej napędowy, który nie spowoduje zablokowania zimnego filtra (czyli umożliwi bezproblemowy rozruch silnika) przy temperaturach -10 stopni Celsjusza.

Kupiłeś samochód? Za ten jeden błąd grozi ci do 5 lat więzienia. Wszystko przez nowe przepisy

Można już tankować zimowe paliwo

Zmieniła się także benzyna na stacjach, ale w jej przypadku mówi się o wskaźniku prężności par:

  • 45-60 kPa dla paliwa letniego
  • 60-90 kPa dla paliwa zimowego

Im wyższa prężność par, tym benzyna jest bardziej lotna i pozwala na łatwiejszy rozruch silnika. Nie ma jednak ryzyka, że zamarznie w niskich temperaturach.

Na zimę zmienia się także rodzaj gazu LPG – więcej jest w nim propanu, a mniej butanu, co także ułatwia pracę silnika przy niskich temperaturach.

Czy warto tankować zimowe paliwa już teraz?

Synoptycy znają przypadki opadów śniegu w październiku, więc szczególnie posiadaczy samochodów z silnikami Diesla, nie powinni bardzo odkładać wyprawy na stację po zimowy olej napędowy. Lecz biorąc pod uwagę zapowiadaną aurę na najbliższy czas, nie grożą nam przymrozki, więc nie ma też pośpiechu.

Nad rodzajem paliwa w baku powinni zastanowić się natomiast posiadacze rzadko używanych samochodów. Aby nie okazało się, że za jakiś czas temperatury spadną, a oni nadal będą mieli letnie paliwo w baku.

Source: Nowe paliwo już jest na polskich stacjach. Czy trzeba jak najszybciej je zatankować?

Czy muszę włączać kierunkowskaz na pasie do skrętu? Niektórzy szukają tu drugiego dna

Spis treści

Stoję na pasie do skrętu – muszę włączyć kierunkowskaz czy nie?

Jeśli nie włączysz kierunkowskazu chcąc skręcić w prawo drogę podporządkowaną, kierowca wyjeżdżający z niej będzie niepotrzebnie stał, podczas gdy mógł wykorzystać ten moment i swobodnie ruszyć. Jeśli będziesz skręcał w lewo bez kierunkowskazu, jadący za tobą kierowca będzie zaskoczony, dlaczego nagle zatrzymujesz się, skoro droga jest wolna. Natomiast zmiana pasa czy wyprzedzanie bez kierunkowskazów, to przepis na jeszcze bardziej konfliktowe i potencjalnie niebezpieczne sytuacje.

Rozważmy jednak inną sytuację. Stoisz na pasie do skrętu w prawo. Nie można z tego pasa pojechać inaczej, tylko właśnie skręcając. W momencie gdy ruszysz i skręcisz, żaden inny uczestnik ruchu nie powinien być tym zaskoczony. Pozycja pojazdu jasno wskazywała, jakie zamiary miał kierowca. Po co więc kierunkowskaz?

Wielu kierujących włącza migacz tylko podczas zajmowania pasa do skrętu, a potem czekając na zielone światło, już go wyłącza. Nie ma potrzeby, żeby irytował swoim pikaniem, skoro wiadomo gdzie pojedziemy, prawda?

Kiedy trzeba używać kierunkowskazów – przepisy

Przedstawiony powyżej tok rozumowania można nazwać szukaniem drugiego dna. Czasami rzeczywiście przepisy nie poruszają jakiejś kwestii wprost, albo nie precyzują jej, pozwalając tym samym na jakieś zachowania lub odsyłając tym samym do przepisów ogólnych. W Kodeksie drogowym nie brakuje takich przypadków, a koronnym przykładem jest rondo, które w ogóle nie jest definiowane w Prawie o ruchu drogowym, ponieważ traktowane jest jak każde inne skrzyżowanie, a jego kształt nie wpływa na żadną z zasad na nim panujących.

Jest przełom w sprawie Izery. Wiemy gdzie i kiedy powstanie fabryka

Kwestię używania kierunkowskazów przepisy określają jednak bardzo jasno:

Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować kierunkowskazem zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

Uwagę zwraca przede wszystkim jednoznaczne wskazanie, że sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy, odbywa się za pomocą kierunkowskazu. Tłumaczenia, że swój zamiar jasno określiliśmy zajmując konkretny pas ruchu, może być logiczne i zrozumiałe, ale nie ma to znaczenia. Liczy się tylko brzmienie przepisów.

Jaki mandat za brak włączonego kierunkowskazu?

Z tego też powodu, że nie ma wyjątków, nie mamy co liczyć na pobłażliwość policjantów. Tłumaczenia w stylu „no przecież było oczywiste, gdzie będę jechał” też raczej nie pomogą.

Mandat za brak właściwego sygnalizowania manewru, to 200 zł i 2 punkty karne.

Source: Czy muszę włączać kierunkowskaz na pasie do skrętu? Niektórzy szukają tu drugiego dna

Ceny paliw w Polsce w październiku. Ile kosztuje benzyna, a ile powinna kosztować?

Spis treści

Ceny paliw w Polsce na początku października

Ceny paliw w ostatnich kilku latach wyraźnie wzrosły i cechują je czasami naprawdę spore wahania. Początków takiego stanu rzeczy można upatrywać w trwającej wojnie na Ukrainie, ale na rynek paliw wpływa znacznie więcej czynników.

Co zaskakujące, Polska wydaje się być na nie odporna, ponieważ od pewnego czasu ceny na naszych stacjach paliw regularnie spadają. Już w minionym tygodniu tankowanie benzyny w cenie poniżej 6 zł było dość powszechne, a rozpoczynający się tydzień powinien być równie korzystny dla kierowców.

Analitycy z firmy e-petrol.pl szacują, że średnie ceny paliw w Polsce zawierać się będą w poniższych widełkach:

  • Pb95 – 5,92-6,04 zł
  • Pb98 – 6,49-6,65 zł
  • ON – 5,91-6,05 zł
  • LPG – 2,98-3,09

Jak długo utrzymają się niskie ceny paliw w Polsce?

Wielu komentatorów uważa, że zaskakująco niskie ceny paliw w Polsce utrzymane zostaną tylko do wyborów, czyli do 15 października. Później może nas czekać znaczny wzrost cen na stacjach. Wynikać to będzie nie tylko z braku woli politycznej, ale przede wszystkim ze zderzenia się z rzeczywistością. Jak wyjaśnia Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw z e-petrol.pl:

Po ilu piwach bezalkoholowych można prowadzić samochód? Czy 0,5% to dalej piwo bezalkoholowe?

Będzie o to trudno (o utrzymanie obecnych cen paliw – przyp. red.), jeżeli patrzymy na to, co dzieje się na rynkach światowych. Na rynku naftowym baryłka ropy Brent zbliża się już do poziomu stu dolarów. Na razie nie został on jeszcze osiągnięty, ale jest już naprawdę blisko. W tym tygodniu notowaliśmy już cenę 97 dolarów. Słabnie też złotówka w relacji do dolara i jeżeli zobaczymy przewracanie tej rynkowej logiki w najbliższych tygodniach, to paliwa na stacjach będą wyraźnie droższe.

Ile powinny obecnie wynosić ceny paliw w Polsce?

Analityk podzielił się także szacunkami, ile powinna wynosić obecnie cena benzyny w Polsce, gdyby uwzględniała sytuację na rynkach międzynarodowych. Według niego już w drugim kwartale 2023 roku powinniśmy płacić o 97 gr więcej za litr benzyny, niż płaciliśmy.

Trzeba więc przygotować się, że paliwa niedługo mogą znacznie zdrożeć. Raczej nie będzie to gwałtowny skok, bo to wywołałoby falę oburzenia, ale stopniowe podwyższanie cen. Trudno też ocenić na ile na decyzję o podwyższaniu cen, wpłynie plaga „awarii” dystrybutorów na Orlenie. Jak wynika z medialnych doniesień, koncern miał poinstruować pracowników swoich stacji, aby nie informowali klientów o niedoborach paliw, tylko o awariach dystrybutorów.

PKN Orlen apeluje jednocześnie do kierowców, aby nie tankowali na zapas (czy to z obawy o wzrost cen, czy braki paliw na stacjach), zapewniając że paliwa nigdzie nie zabraknie. Kolorytu tym apelom dodają przypadki takie, jak przyłapanie wiceministra sportu Jacka Osucha na tankowaniu paliwa do kanistrów w bagażniku.

Source: Ceny paliw w Polsce w październiku. Ile kosztuje benzyna, a ile powinna kosztować?

Kupiłeś samochód? Za ten jeden błąd grozi ci do 5 lat więzienia. Wszystko przez nowe przepisy

Nowe przepisy i kary za niewłaściwe tablice rejestracyjne

Nowelizacja Kodeksu karnego, która weszła w życie 1 października, przewiduje między innymi zaostrzenie kar za ingerowanie w tablice rejestracyjne, podrabianie ich, a także korzystanie z tablic innego pojazdu. Według obecnych przepisów:

  • Kto dokonuje zaboru tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego, umożliwiającej dopuszczenie tego pojazdu do ruchu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, albo w celu użycia za autentyczną tablicę rejestracyjną pojazdu mechanicznego podrabia lub przerabia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
  • Tej samej karze podlega, kto używa tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego nieprzypisanej do pojazdu, na którym ją umieszczono, albo używa jako autentycznej podrobionej lub przerobionej tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego. 

Niewątpliwie intencją legislatorów, było między innymi odstraszenie złodziei paliwa, którzy zwykle najpierw kradną tablice z innego pojazdu, aby nie dało się ich zidentyfikować na podstawie nagrania z monitoringu. Zmiana ogólnie uderzy też w przestępców, którzy używają kradzionych lub fałszywych tablic, żeby nie rzucać się w oczy, ale też nie pozwolić na późniejsze ustalenie personaliów właściciela pojazdu.

Uważać muszą też osoby, które kupiły tak zwane tablice kolekcjonerskie, które mają dowolne napisy i stosowane są na przykład podczas zlotów. Zapomnienie o zdjęciu takich tablic przed wyjechaniem na drogę, może skończyć się bardzo poważnymi konsekwencjami.

Jest przełom w sprawie Izery. Wiemy gdzie i kiedy powstanie fabryka

Uważaj na tablice sprowadzonego samochodu

Nowelizacja Kodeksu karnego może oznaczać poważne kłopoty także dla osób, które kupują sprowadzony zza granicy samochód. Handlarze zwykle takich pojazdów nie przerejestrowują, aby nie ponosić dodatkowych kosztów i klientom prezentują auta na tablicach zagranicznych. Po podpisaniu umowy zadowolony klient zwykle chce wrócić do domu na kołach.

Handlarze mają na to prosty sposób – wykupienie „komisowego” ubezpieczenia OC, a więc krótkoterminowego, które wystawia się na numer VIN pojazdu. Zapobiegliwi kupujący udają się też do pobliskiej stacji kontroli pojazdów, aby zaprzyjaźniony z handlarzem diagnosta potwierdził, że samochód jest dopuszczony do ruchu.

Kupujący są wtedy przekonani, że wszystkie „papiery” są w porządku i nie muszą obawiać się problemów w razie policyjnej kontroli. To całkowicie błędne myślenie, ponieważ samochód taki nie jest zarejestrowany. Ma on zagraniczne tablice, ale są to tylko duplikaty – oryginalne pierwotny właściciel musiał zostawić w lokalnym zakładzie komunikacji, wyrejestrowując pojazd.

A skoro jedziecie samochodem, który ma duplikaty tablic, a same tablice są już nieważne, macie poważny problem. Zgodnie z cytowaną nowelizacją, grozi wam do 5 lat więzienia.

Co zrobić, aby uniknąć takiej sytuacji? Albo wrócić do handlarza z wyrobionymi już polskimi tablicami rejestracyjnymi, albo wynająć lawetę.

Source: Kupiłeś samochód? Za ten jeden błąd grozi ci do 5 lat więzienia. Wszystko przez nowe przepisy

Zaostrzone kary dla kierowców obowiązują już od dziś. Nowe przepisy przewidują nawet utratę samochodu

Spis treści

Zmiany przepisów dla kierowców od 1 października. Nowe kary dla pijanych kierowców

Najnowsza nowelizacja Kodeksu karnego uderza w pijanych kierowców. Po pierwsze osoba, która kolejny raz zostanie zatrzymana za prowadzenie pod wpływem alkoholu, nie będzie mogła liczyć na otrzymanie kolejnej grzywny. Wobec recydywistów sąd będzie musiał orzec karę ograniczenia wolności.

Jeżeli sprawca czynu określonego w par. 1 był wcześniej prawomocnie skazany za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego albo za przestępstwo określone w art. 173, art. 174, art. 177 lub art. 355 par. 2 popełnione w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub dopuścił się czynu określonego w par. 1 w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych orzeczonego w związku ze skazaniem za przestępstwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

To ważna zmiana, ponieważ w samej tylko pierwszej połowie 2023 roku, policjanci zatrzymali 47 tys. pijanych kierowców. Przeglądając komunikaty na stronach policyjnych oddziałów, często można spotkać się z sytuacjami, w których kontrolowani kierujący byli już skazywani za jazdę po alkoholu, ale nie powstrzymało ich to przed ponownym prowadzeniem na podwójnym gazie. Nowelizacja ma to zmienić.

Zaostrzono także wymiar kary za samo prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila alkoholu) – z 2 do 3 lat więzienia.

Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Wyższe są też kary za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu. Dotychczas groziło za to od 2 do 12 lat więzienia. Teraz w przypadku doprowadzenia do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, grozi od 3 do 16 lat więzienia. Jeśli dojdzie do wypadku śmiertelnego, kara to od 5 do 16 lat więzienia.

Przycisk LIM to sposób kierowców na policję. „Panie władzo, co złego to nie ja”

Ucieczka z miejsca zdarzenia traktowana tak samo jak jazda po alkoholu

Nowe przepisy i kary dla kierowców rozprawiają się także z problemem osób, które po spowodowaniu kolizji lub wypadku, uciekają z miejsca zdarzenia. Bywa, że pijany sprawca liczy w ten sposób, że uniknie odpowiedzialności za jazdę po alkoholu. W momencie zatrzymania zarzeka się, że był trzeźwy, tylko spanikował i nie działał racjonalnie. A jeśli w okaże się, że dalej jest pijany, wtedy tłumaczy, że wypił już po zdarzeniu, aby ukoić nerwy.

Teraz podobne próby ukrywania stanu trzeźwości na nic się zdadzą, ponieważ w każdej sytuacji, osoba uciekająca z miejsca zdarzenia, będzie traktowana jak pijana:

Skazując sprawcę, który popełnił przestępstwo określone w art. 173 par. 1 lub 2, art. 174 lub art. 177 par. 1 znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia lub spożywał alkohol lub zażywał środek odurzający po zdarzeniu określonym w art. 173 par. 1 lub 2 lub art. 177 par. 1, a przed poddaniem go przez uprawniony organ badaniu w celu ustalenia w organizmie zawartości alkoholu lub obecności środka odurzającego, sąd orzeka karę pozbawienia wolności przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę, do górnej granicy tego zagrożenia zwiększonego o połowę.

Konfiskata samochodu za jazdę pod wpływem alkoholu

Omawiana nowelizacja wprowadza także, zapowiadaną od dawna, konfiskatę samochodów pijanym kierowcom. W przeciwieństwie jednak do wcześniej omawianych zmian, ta zacznie obowiązywać dopiero 14 marca 2024 roku.

Nowelizacja przewiduje trzy sytuacje, w których tracimy samochód:

  • prowadzenie pojazdu mając 1,5 promila
  • doprowadzenie do wypadku mając 1 promil
  • przy doprowadzeniu do wypadku mając od 0,5 do 1 promila, utrata pojazdu zależy od decyzji sądu

W sytuacji, gdy pojazd oskarżonego uległ zniszczeniu, albo nie jest on jego właścicielem, sąd orzekać będzie grzywnę w wysokości równowartości pojazdu.

Source: Zaostrzone kary dla kierowców obowiązują już od dziś. Nowe przepisy przewidują nawet utratę samochodu

Ruszają przetargi na nowe odcinki drogi S10. Będą miały ponad 113 km!

Spis treści

Ponad 113 km nowej drogi ekspresowej S10

S10 Szczecin-Piła będzie dwujezdniową drogą ekspresową z dwoma pasami ruchu w każdą stronę. Została ona podzielona na osiem odcinków realizacyjnych. Wybudowany zostanie fragment łączący węzeł Szczecin Kijewo (autostrada A6) z gotowymi już odcinkami od Zdunowa (granica Szczecina) do końca obwodnicy Stargardu oraz siedem odcinków od Stargardu do Piły (z wyłączeniem funkcjonującej już od 2020 roku obwodnicy Wałcza).  

Nowa droga ekspresowa S10 będzie omijała miejscowości, przez które przebiega obecna DK10, między innymi Suchań, Recz, Kalisz Pomorski i Mirosławiec. Na węźle Piła Północ – przyszłym połączeniu S10 i S11 – zakończy się odcinek Szczecin – Piła. Na trasie przewidziano budowę jedenastu węzłów drogowych. Powstanie też pięć par Miejsc Obsługi Podróżnych i dwa Obwody Utrzymania Drogi.

Nowe odcinki drogi S10, na które ruszyły już przetargi

Nowa trasa S10 podzielona została na osiem odcinków, z czego przetargi ruszyły już na trzy z nich. Ogłoszenie przetargów na kolejnych pięć będzie miało miejsce za kilka tygodni.

  • S10 Szczecin Kijewo – Szczecin Zdunowo, długość 4,4 km.

Inwestycja obejmuję budowę nowego przebiegu S10 omijającego od północy szczecińskie osiedle Płonia. Trasa pozwoli na wyprowadzenie tranzytu z obszaru zabudowanego, na którym jest szereg skrzyżowań i przejść dla pieszych.  

Na nowej trasie zaplanowano realizację dwóch węzłów drogowych Szczecin Zdunowo i Szczecin Płonia. Powstanie również most na rzece Płonia, dwa wiadukty i trzy przejścia dla zwierząt, w tym dwa górne przejścia dla dużych zwierząt. 

Już dzisiaj otwarcie nowego fragmentu Zakopianki. Nie jest długi, ale za to ważny

  • S10 Recz – Cybowo, długość 15,1 km.

Trasa rozpocznie się za węzłem drogowym Recz, który powstanie na sąsiednim odcinku i przebiegać będzie na początku na północ od istniejącej DK10. Na wschód od Słutowa S10 pobiegnie przy istniejącej DK10. Na połączeniu z drogą powiatową w rejonie Żółwina zlokalizowany będzie węzeł drogowy. Trasa pobiegnie następnie na południe od linii kolejowej przechodząc na północną jej stronę w rejonie Prostyni. Odcinek realizacyjny zakończy się około kilometra za mostem na Drawie przed węzłem drogowym Cybowo.   

W ramach inwestycji przewidziano budowę 14 obiektów mostowych – sześciu wiaduktów, mostu, trzech przejść dolnych dla dużych zwierząt i czterech przejść górnych dla dużych zwierząt. Powstanie również 47 przepustów dla płazów i małych zwierząt. 

  • S10 Cybowo  Łowicz Wałecki, długość 16,6 km.

To przedłużenie poprzedniego odcinka, a w pobliżu węzła Cybowo planowana jest budowa obwodu utrzymania drogi. Od tego miejsca nowa S10 będzie odchodzić w kierunku północnym od obecnej DK10 omijając od północy Cybowo. Na tym fragmencie zaplanowano realizację pary MOP Cybowo. Droga również od północy ominie Kalisz Pomorski, a na przecięciu z DW175 zaplanowana jest budowa węzła drogowego Kalisz Pomorski. Dalej trasa na wschód od Krężna zbliża się do obecnego przebiegu DK10. Odcinek realizacyjny kończy się przed węzłem drogowym Łowicz Wałecki. 

W ramach inwestycji przewidziano budowę 16 obiektów mostowych – pięciu wiaduktów drogowych, czterech przejść górnych dla zwierząt i siedmiu przejść dolnych oraz 24 przepustów dla płazów i małych zwierząt. 

Droga S10 połączy Zachodnie Pomorze z centrum kraju 

Droga S10 o długości około 410 km, będzie łączyła Szczecin przez Piłę, Bydgoszcz i Toruń z aglomeracją warszawską. Realizacja wszystkich brakujących odcinków zapisana jest w Rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. Będzie to bezpośrednie połączenie regionów Pomorza Zachodniego, północy Wielkopolski, Kujawsko-Pomorskiego i Mazowsza. Dzięki tej drodze powstanie alternatywny szlak transportowy na północ od autostrady A2. 

Kierowcy oprócz wspomnianego wcześniej odcinka od Zdunowa do Stargardu oraz obwodnicy Wałcza w woj. zachodniopomorskim korzystają także z trzech innych odcinków S10. To obwodnica Wyrzyska (w części jednojezdniowa) w woj. wielkopolskim oraz Bydgoszcz Zachód – Bydgoszcz Południe i Toruń Zachód – Toruń Południe (jednojezdniowa) w woj. kujawsko-pomorskim. To w sumie ok. 70 km.

W realizacji są cztery odcinki od węzła Bydgoszcz Południe do węzła Toruń Południe. Pierwszy wniosek o ZRID został złożony w lipcu, drugi w sierpniu. Dla dwóch pozostałych w dalszym ciągu opracowywane są materiały do wniosku o ZRID. 

W przygotowaniu znajdują się odcinki Wyrzysk – Bydgoszcz (40 km) oraz A1 – Obwodnica Aglomeracji Warszawskiej. Pierwszy z nich uzyskał w listopadzie ub.r. decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach. W przypadku drugiego projektanci pracują nad Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowym. Trwają też prace przygotowawcze związane z poszerzeniem około 35 km autostrady A1 na odcinku Toruń – Włocławek, który będzie miał wspólny przebieg z S10, o dodatkowy pas ruchu.

Na terenie woj. wielkopolskiego, złożyliśmy wniosek o uzyskanie DŚU dla odcinka Piła – Wyrzysk (o długości ok. 28 km) i czekamy na jej wydanie. Opracowujemy dokumentację do złożenia wniosku o DŚU dla dobudowy drugiej jezdni dla obwodnicy Wyrzyska (na odcinku 5 km). 

Source: Ruszają przetargi na nowe odcinki drogi S10. Będą miały ponad 113 km!

Przycisk LIM to sposób kierowców na policję. „Panie władzo, co złego to nie ja”

Spis treści

Jak uniknąć płacenia mandatu? Tylko jeden sposób jest stuprocentowo pewny

Kierowcy mają różne sposoby na to, żeby nie dać się złapać policji. Jedni bazują na znajomości miejsc, gdzie policja stoi, inni całe życie jeździli z CB radiem, a teraz korzystają z aplikacji ostrzegających o patrolach. Nadal można też spotkać życzliwe osoby, które mrugną długimi, aby nas ostrzec.

Wszystkie te sposoby mają jedną wadę – nie dają całkowitej pewności, że nie zostaniemy zatrzymani przez policję. Zawsze może się zdarzyć, że patrol się dopiero co rozstawił, albo że żaden z mijających go kierowców, nie zgłosił obecności policji w aplikacji.

Co robi przycisk LIM w samochodzie?

Brutalna prawda jest taka, że jedynym sposobem na to, aby mieć pewność, że nie dostaniemy mandatu, jest przepisowa jazda. Dla części kierowców zmiana stylu jazdy może być problematyczna, ponieważ są przyzwyczajeni do poruszania się z prędkością jaką im zdaje się bezpieczna i robią to bez patrzenia na prędkościomierz.

Na szczęście istnieje łatwy sposób na wyrobienie sobie dobrych nawyków, a jest nim wciśnięcie przycisku LIM, który aktywuje ogranicznik prędkości (oznaczany też w niektórych autach piktogramem, wyobrażającym prędkościomierz z wyznaczoną na nim granicą, w stronę której zmierza strzałka). To niezawodny sposób na to, aby nie otrzymać mandatu.

Jak działa ogranicznik prędkości? Jak włączyć i wyłączyć ogranicznik prędkości?

Po wciśnięciu przycisku LIM, na ekranie komputera pokładowego, powinniśmy mieć możliwość wybrania maksymalnej prędkości, z jaką chcemy jechać. Robimy to tymi samymi przyciskami, którymi ustawia się tempomat (SET+ oraz SET-). W nowoczesnych samochodach zdarza się też, że auto odczytuje mijane ograniczenia prędkości i samo podpowiada zmianę ustawienia. Wtedy wystarczy jedynie zatwierdzić ją przyciskiem na kierownicy.

Kierowca tego zestawu zignorował jedną kontrolkę na zegarach. Kontrola zakończyła się karą 18 tys. zł

Ogranicznik dezaktywujemy tym samym przyciskiem, którym go włączyliśmy. Zostaje on wyłączony także kiedy uruchomimy tempomat  – w wielu samochodach te przełączniki są połączone, pozwalając na wybranie tylko jednej funkcji.

Producenci przewidzieli także „awaryjny wyłącznik” limitera prędkości. Jeśli wciśniemy gaz w podłogę, auto odzyska pełną moc. W takiej sytuacji elektronika uznaje, że nagle potrzebujemy przyspieszyć, może być to spowodowane jakąś niebezpieczną sytuacją na drodze, więc nie powinna nas w żaden sposób ograniczać.

Taryfikator mandatów za prędkość 2023

W kontekście ogranicznika prędkości, dobrze przypomnieć sobie obecnie obowiązujący taryfikator mandatów za prędkość. Nie są one niskie, a karę otrzymamy za jazdę o nawet kilka kilometrów na godzinę zbyt szybko. Z kolei przy poważniejszych przekroczeniach obowiązuje zasada recydywy – jeśli w ciągu dwóch lat ponownie zostaniemy przyłapani na zbyt szybkiej jeździe, kara będzie podwójna.

  • do 10 km/h – 50 zł, 1 pkt. karny,
  • od 11 do 15 km/h – 100 zł, 2 pkt. karne,
  • od 16 do 20 km/h – 200 zł, 3 pkt. karne,
  • od 21 do 25 km/h – 300 zł, 5 pkt. karnych,
  • od 26 do 30 km/h – 400 zł, 7 pkt. karnych ,
  • od 31 do 40 km/h – 800 zł (recydywa 1600 zł), 9 pkt. karnych,
  • od 41 do 50 km/h – 1000 zł (recydywa 2000 zł), 11 pkt. karnych,
  • od 51 do 60 km/h – 1500 zł (recydywa 3000 zł), 13 pkt. karnych,
  • od 61 do 70 km/h – 2000 zł (recydywa 4000 zł), 14 pkt. karnych,
  • ponad 70 km/h – 2500 zł (recydywa 5000 zł), 15 pkt. karnych.

Source: Przycisk LIM to sposób kierowców na policję. „Panie władzo, co złego to nie ja”

Jest przełom w sprawie Izery. Wiemy gdzie i kiedy powstanie fabryka

Spis treści

Fabryka Izery powstanie w Jaworznie

Spółka ElectroMobility Poland od początku ubiegała się o grunty leżące w Jaworznickim Obszarze Gospodarczym. Przetarg na nie prowadziła Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna oraz Urząd Miasta Jaworzna, a jego wartość to 128 mln zł. EMP była jedynym podmiotem, który się o ubiegał o wspomniany grunt.

Według prezesa ElectroMobility Poland Piotra Zaremby, pozyskanie gruntów to niezwykle istotny krok w drodze do powstania Izery:

To krok, który bardzo przybliża nas do spełniania marzenia, żeby Polska znów miała swoją markę motoryzacyjną. Ostatnie dwa lata pokazały, że trzeba mieć marzenia, bo od nich się wszystko zaczyna, ale tak naprawdę trzeba mieć bardzo dużo determinacji, trzeba bardzo ciężko pracować, nie wolno się zrażać, bo dopiero wtedy marzenia zamieniają się w rzeczywistość.

Kiedy rozpocznie się produkcja Izery?

Zdaniem Piotra Zaremby wszystko wskazuje na to, że uda się dotrzymać ustalonego harmonogramu. Budowa fabryki ma ruszyć na początku 2024 roku, a pierwsze egzemplarze Izery mają zacząć zjeżdżać z taśmy w grudniu 2025 roku. Na sprzedaż trzeba będzie poczekać do 2026 roku.

Limity tankowania na stacjach paliw. Daniel Obajtek czeka na przeprosiny

Cyprian Gronkiewicz, dyrektor EMP ds. uruchomienia produkcji, tak przedstawił plan powstawania fabryki:

Zakład będzie budowany w dwóch etapach. Etap pierwszy to zdolność produkcyjna 100 tys. rocznie, etap drugi – 200 tys. Fabryka będzie składała się ze spawalni, lakierni i zakładu montażu. W etapie drugim dojdzie wydział tłoczni oraz zostaną rozbudowane poszczególne wydziały produkcyjne. Docelowa powierzchnia zakładu będzie wynosić ok. 225 tys. m kw.

W fabryce Izery zatrudnienie ma znaleźć około 2500 osób. Koszt jej powstania to 5-6 mld zł.

Fabryka w Jaworznie będzie produkować nie tylko Izery

Przypomnijmy, że polski samochód elektryczny powstanie na chińskiej platformie, stworzonej przez koncern Geely. Piotr Zaremba wspominał też już, że z tego względu bardzo możliwe, że w polskiej fabryce będą powstawały także chińskie samochody, korzystające z tej samej płyty podłogowej i technologii co Izera. Z biznesowego punktu widzenia brzmi to rozsądnie, ale w praktyce oznacza, że zamiast budowania potęgi polskiej motoryzacji, będziemy w dużej mierze chińską montownią.

Dodajmy też, że chociaż grunty na budowę Izery zostały już pozyskane, to nadal nie ma za co wybudować fabryki. Spółka nadal nie znalazła żadnego inwestora, a 500 mln zł jakimi dysponuje, pochodzi ze Skarbu Państwa, czyli z naszych podatków.

Source: Jest przełom w sprawie Izery. Wiemy gdzie i kiedy powstanie fabryka

Już dzisiaj otwarcie nowego fragmentu Zakopianki. Nie jest długi, ale za to ważny

Gdzie zostanie otwarty nowy odcinek Zakopianki?

Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, nowy odcinek Zakopianki zostanie otworzony dziś o godzinie 11 w miejscowości Rdzawka. Zła wiadomość jest taka, że odcinek ten ma tylko 1 kilometr długości.

Dobra wiadomość jest za to taka, że otwarcie tego odcinka jest symbolicznym momentem w rozbudowie Zakopianki. Kierowcy po raz pierwszy pojadą nową, wschodnią jezdnią, która prowadzić będzie do Nowego Targu.

Natomiast po zachodniej stronie trwa obecnie budowa muru oporowego.

Kiedy pojedziemy ekspresową Zakopianką do Nowego Targu?

Na oddanie całego odcinka Zakopianki z Rdzawki do Nowego Targu, będziemy musieli poczekać do września 2024 roku. Pozwoli to na pokonanie całej trasy Kraków-Nowy Targ dwupasmową drogą ekspresową, co bardzo poprawi komfort jazdy miłośników gór.

Elon Musk szuka Polaków do pracy. Zarobki w fabryce Tesli robią duże wrażenie

Odcinek Rdzawka-Nowy Targ będzie mieć łącznie 16 kilometrów długości oraz cztery węzły:

  • Obidowa
  • Klikuszowa
  • Nowy Targ Zachód
  • Nowy Targ Wschód

Wrażenie robi fakt, że na wspomnianych 16 kilometrach, będzie aż 29 estakad, mostów i wiaduktów, co daje pewne wyobrażenie na temat trudności, jakie powoduje budowa ekspresowej Zakopianki.

Source: Już dzisiaj otwarcie nowego fragmentu Zakopianki. Nie jest długi, ale za to ważny

Limity tankowania na stacjach paliw. Daniel Obajtek czeka na przeprosiny

Spis treści

Niedobory paliw na stacjach Shell

Kwestia paliw w Polsce – ich cen oraz ewentualnych problemów z dostępnością – budzi ostatnio sporo dyskusji. PKN Orlen zapewnia nieustannie, że o żadnych problemach mowy być nie może.

Takim deklaracjom zdała się zaprzeczać informacja, jaką mogli przeczytać kierowcy na niektórych stacjach Shell:

W związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem informujemy: jednorazowy limit tankowania poniższych paliw (Shell V-Power Diesel oraz Shell Fuelsave Diesel) wynosi 100 litrów. Przepraszamy za niedogodności.

Z prośbą o wyjaśnienie źródła takich problemów, money.pl zwróciło się do polskiego oddziału Shell. Jak wyjaśniła Anna Papka, dyrektorka ds. korporacyjnych Shell:

Aktualna sytuacja na rynku paliw, tj. najniższe ceny w hurcie w Unii Europejskiej, spowodowała duży popyt na paliwo krajowe. To skutkuje ograniczeniem dostępności paliwa, co jest najbardziej odczuwalne w przypadku oleju napędowego, którego dużą częścią odbiorców są klienci biznesowi. W celu zachowania ciągłości operacyjnej na stacjach i zapewnienia wszystkim naszym klientom potrzebnego paliwa dbamy o stałe zaopatrzenie i kierujemy klientów na stacje z dużą dostępnością diesla.

Daniel Obajtek czeka na przeprosiny od Shella

O problem reglamentacji diesla na niektórych stacjach, zapytał Daniela Obajtka dziennikarz serwisu energetyka24. Odpowiedź prezesa PKN Orlen była jednoznaczna – nie ma żadnych problemów, Shell miał przekazać „niewłaściwą informację” i teraz powinien za nią przeprosić.

Dlaczego ceny paliw w Polsce są tak niskie?

Obawy o dostępność paliw na polskich stacjach wynika z ewenementu, jakim są ceny na nich. Pomimo tego, że cena baryłki ropy wzrosła do największego poziomu w tym roku (około 90 dolarów) oraz słabnącego złotego, za benzynę i olej napędowy trzeba już zapłacić poniżej 6 zł/l. Wróciliśmy tym samym do poziomu cen sprzed ataku Rosji na Ukrainę.

Po ilu piwach bezalkoholowych można prowadzić samochód? Czy 0,5% to dalej piwo bezalkoholowe?

Nie umknęło to uwadze naszych sąsiadów. Niemcy bardzo chętnie tankują teraz w Polsce, ale największa turystyka paliwowa odbywa się z terenu Czech, gdzie za litr Pb95 trzeba zapłacić nawet około 8 zł. Powoduje to znacznie większy niż normalnie popyt i stąd pojawiły się obawy o chwilowe niedobory paliwa.

Source: Limity tankowania na stacjach paliw. Daniel Obajtek czeka na przeprosiny

Kierowca autobusu śmiertelnie potrącił 19-latkę. Zapadł wyrok w głośnej sprawie

Spis treści

Kierowca autobusu skazany za śmierć 19-latki w Katowicach

Sąd Okręgowy w Katowicach wydał dzisiaj wyrok w sprawie kierowcy miejskiego autobusu, który w lipcu 2021 roku śmiertelnie potrącił 19-letnią kobietę. Łukasz T. został uznany winnego zabójstwa Barbary Sz., a także usiłowania zabicia trzech innych osób.

Dodatkową okolicznością obciążającą był fakt, że mężczyzna kierował autobusem, pomimo znajdowania się pod wpływem tramadolu, który działa podobnie jak alkohol. Łukasz T. miał też zaburzenia osobowości ze skłonnością do agresji, leczył się psychiatrycznie i miał próbę samobójczą. Do żadnej z tych rzeczy nie przyznał się podczas badania psychologicznego dla kierowców zawodowych.

Jaką karę otrzymał kierowca autobusu za śmiertelne potrącenie 19-latki?

Sąd skazał Łukasza T. na 16 lat więzienia za zabójstwo Barbary Sz., usiłowanie zabójstwa trzech innych osób oraz kierowanie pojazdem pod wpływem środków odurzających. Nałożono na niego też zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 15 lat. Ponadto będzie musiał zapłacić 80 tys. zł partnerowi ofiary, po 70 tys. zł każdemu z dwójki dzieci 19-latki oraz 10 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym oraz fundusz pomocy postpenitencjarnej.

Wyrok sądu nie jest prawomocny i obie strony mają teraz 7 dni na złożenie wniosku o pisemne uzasadnienie wyroku, a potem kolejne 14 dni na jego zaskarżenie. Obrońca Łukasza T. już zapowiedział apelację. Zaskarżenia wyroku nie wyklucza także prokuratura, która domagała się 25 lat więzienia.

Jak doszło do śmiertelnego potrącenia 19-latki przez autobus w Katowicach?

Do tragicznego zdarzenia doszło bardzo wczesnym rankiem 31 lipca 2021 roku, na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Stawowej w centrum Katowic. Grupa osób wracająca z dyskoteki rozpoczęła bójkę, która toczyła się na ulicy. W trakcie jej trwania nadjechał autobus miejski i jego kierowca zatrąbił, chcąc przejechać. Po chwili ruszył, bijący się zrobili mu miejsce, poza 19-latką, która została potrącona.

Łukasz T. zeznał potem, że bał się o swoje bezpieczeństwo (gdy czekał na możliwość przejazdu, jeden z mężczyzn kopniakiem otworzył przednie drzwi autobusu) i dlatego ruszył. Miał nie zauważyć, że potrącił kobietę, a gdy kilka metrów dalej zatrzymał się i zobaczył biegnących w jego stronę i krzyczących mężczyzn, miał się przestraszyć jeszcze bardziej i odjechać.

Zdaniem sędzi Justyny Magner-Szwedy kierowca autobusu nie mógł przestraszyć się grupy mężczyzn bijących się na środku drogi i próby wejścia do pojazdu siłą (kopnięte drzwi). Jak powiedziała sędzia:

Celem, który kierowca uparcie i bezwzględnie realizował, było przejechanie katowicką ulicą Mickiewicza, mimo tego, iż na ulicy stali ludzie. Godził się z tym, że mogą zginąć.

Skład orzekający uznał więc, że nie mogło tu być mowy o działaniu spowodowanym obawą o własne bezpieczeństwo. Zdaniem sądu kierowca miał (z niewskazanych przez sąd przyczyn) być powodowany wyłącznie chęcią kontynuowania jazdy, która w tym momencie miała okazać się na tyle silna, że stała się dla niego ważniejsza od ludzkiego życia.

Source: Kierowca autobusu śmiertelnie potrącił 19-latkę. Zapadł wyrok w głośnej sprawie

Instant karma na przejściu wywołała burzę. Zawinił kierowca czy to pieszy nie zna przepisów?

Dziecko weszło na przejście dla pieszych, a kierowca co?

Tytuł tego nagrania nie pozostawia wątpliwości, kto zawinił w tym zdarzeniu. Brzmi on: „Instant karma na przejściu dla pieszych – na własne życzenie”. Wideo pokazuje, jak kierowca Toyoty Prius zbliża się do przejścia dla pieszych, a z lewej strony podchodzi do niego chłopiec. Kierowca hamuje, ale zatrzymuje się dopiero na pasach. Pieszy musi go więc obejść.

Wszystko rozegrało się na oczach policjanta z drogówki, który natychmiast nakazał kierującemu skręcić w boczną uliczkę. Nie wiemy, jak sprawa się skończyła, ale obstawiamy wysoki mandat (konkretnie 1500 zł i 15 punktów karnych).

Co naprawdę wydarzyło się na przejściu?

Warto obejrzeć to nagranie kilkukrotnie, a wtedy można zauważyć, że sytuacja nie była taka prosta. Na pewien paradoks tego zdarzenia zwrócił uwagę jeden z komentujących:

Za wjeżdżanie gdy na przejściu jest pieszy nie ma mandatu. Mandat jest za nieustąpienie pierwszeństwa, a to zgodnie z ustawą wymaga zmuszenie pieszego do zmiany toru poruszania się do zwolnienia/zatrzymania się. Gdyby ten Prius nie hamował, to istnieje spora szansa, że pieszy swoim tempem przeszedłby przez przejście i nie byłoby wymuszenia. Co fajniejsze: gdyby Prius przyspieszył, to tym bardziej prawdopodobne, że nie byłoby wymuszenia.

Kierowca uzbierał 24 punkty karne – co dalej? Poważne kłopoty, ale jest też ostatnia deska ratunku

Ostatnie zdanie napisane jest z przymrużeniem oka i zdecydowanie nie polecamy przyspieszania na widok pieszego. Nawet widząc puste przejście powinno się zdjąć nogę z gazu. Komentujący zwrócił jednak uwagę na zastanawiającą sekwencję zdarzeń, co wywołało gorącą dyskusję. Popatrzmy więc na nagranie dokładniej.

Prius zbliżał się do przejścia, ale zbliżał się też pieszy. Kierowca powinien ustąpić pierwszeństwa osobie wchodzącej na pasy, ale pieszy nie może wchodzić bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd, również na przejściu dla pieszych. A to zrobił. Cały czas co prawda obserwował sytuację, więc może uznał, że Toyota przejedzie, a zatrzyma się dopiero auto z kamerą.

Kierowca Priusa zachował się natomiast dziwnie. Nie hamował przed przejściem, jakby nie widział dziecka lub nie chciał go przepuszczać. Potem nagle zaczął hamować, jakby zmienił zdanie lub dopiero go zobaczył. Na oko wydawało się, że zdążyłby stanąć przed pasami, ale auto hamowało bardzo łagodnie, jakby kierowca nie był pewien jak się zachować.

Osobie siedzącej za kierownicą Priusa zdecydowanie należała się dyscyplinująca pogadanka, ponieważ bez wątpienia nie potrafiła się zachować w tej sytuacji. Coś nam też mówi, że dostała ona sowity mandat, ale założymy się, że nikt już nie wpadł na to, żeby wyjaśnić chłopakowi, że wchodzenie na przejście, na które właśnie wjeżdża samochód, nie jest rozsądne. I na to też jest paragraf.

Source: Instant karma na przejściu wywołała burzę. Zawinił kierowca czy to pieszy nie zna przepisów?

Elon Musk szuka Polaków do pracy. Zarobki w fabryce Tesli robią duże wrażenie

Spis treści

Praca w Gigafactory Berlin Tesli już czeka

W znajdującej się pod Berlinem fabryce Tesli pracuje obecnie 11 tys. osób, które mogą wyprodukować nawet 300 tys. samochodów rocznie. Ambitne plany zakładają zwiększenie produkcji do 500 tys. aut rocznie, a to wymaga podwojenia załogi. Plan wbrew pozorom realistyczny, co potwierdzają wyniki sprzedaży. Wielokrotnie w tym roku najchętniej wybieranym nowym samochodem w Europie była Tesla Model Y.

Jest też jeszcze jeden czynnik. Gigafactory Berlin rozwiązała miesiąc temu umowę z agencjami pracy. Potrzebne jest jej więc nowe źródło pracowników. Jedną z okazji na pozyskanie ich będą Targi Pracy w Szczecinie, które odbędą się 25 października.

Ile zarabia się w fabryce Tesli w Niemczech?

Na temat zarobków i wymogów w fabryce Tesli pisała ostatnio „Rzeczpospolita”. Okazuje się, że zatrudnienie może teoretycznie zdobyć niemal każdy:

Tesla szuka pracowników o różnym poziomie umiejętności, doświadczenia i wykształcenia. Również doświadczenie w branży motoryzacyjnej nie jest konieczne.

Z jaką prędkością można przejeżdżać przez przejście dla pieszych? W przepisach jest pułapka

Dziennik dotarł też do orientacyjnych stawek na jakie można liczyć w fabryce Tesli:

  • pracownik przy taśmie – 13 tys. zł
  • technik-mechatronik – 15 tys. zł
  • kierownik zespołu – 23 tys. zł
  • programista – 25 tys. zł
  • inżynier – 28 tys. zł

„Rzeczpospolita” zauważa, że w porównaniu do stawek oferowanych w zakładach niemieckich producentów, oferta wbrew pozorom nie jest bardzo atrakcyjna. Ale fabryka Tesli ma inną przewagę.

Czy warto zatrudnić się w fabryce Tesli pod Berlinem?

Elon Musk szuka szczególnie Polaków, ponieważ zakład Tesli znajduje się około 60 km od granicy. Wiele osób może więc swobodnie dojeżdżać codziennie z własnego domu. Dla wielu to dostateczna rekompensata nieco niższych zarobków, szczególnie że jak na polskie warunki są one bardzo wysokie.

Osoby zatrudnione przez Teslę mogą także liczyć na wsparcie w organizowaniu dojazdów, a nawet w przeprowadzce. Oprócz tego firma oferuje 30 dni urlopu, dostęp do opieki zdrowotnej oraz własny program emerytalny.

Source: Elon Musk szuka Polaków do pracy. Zarobki w fabryce Tesli robią duże wrażenie

Po ilu piwach bezalkoholowych można prowadzić samochód? Czy 0,5% to dalej piwo bezalkoholowe?

Spis treści

Czy piwo bezalkoholowe nadal można nazywać piwem?

Wielu „smakoszy i znawców” odpowie, że piwo bezalkoholowe nie jest prawdziwym piwem. Takie stwierdzenie dowodzi tylko, że wcale nie są takimi znawcami, za jakich chcą się uważać. Przecież to nie zawartość alkoholu decyduje o tym, czy coś jest piwem, tylko sposób powstawania.

Ten w przypadku piw bezalkoholowych jest właściwie taki sam, jak klasycznych. Używa się do niego słodu, chmielu i wody z dodatkiem drożdży, a w efekcie otrzymujemy „zwykłe” piwo. Dopiero później odparowuje się z niego alkohol. Poza brakiem procentów, to nadal więc jest piwo.

Czy piwo mające 0,5% nadal jest bezalkoholowe?

To podchwytliwe pytanie, ponieważ prawidłowa odpowiedź wydaje się przeczyć intuicji. Skoro coś ma jakąś zawartość alkoholu, to jak może nazywać się bezalkoholowym. Okazuje się, że może. Zgodnie z prawem produkt uważa się za „bezalkoholowy”, jeśli zawartość alkoholu w nim wynosi poniżej 0,5%.

Wynika to z prostego faktu, że nawet zwykłe produkty spożywcze, mogą mieć w sobie śladowe ilości alkoholu. Ilości obojętne dla naszego organizmu. Nie mówimy tu o czekoladkach z likierem czy słynnych batonikach, po których policyjne alkomaty miały dawać wyniki pozytywne. Alkohol może znajdować się nawet w jabłku czy kefirze. Jeżeli więc zobaczycie, że piwo bezalkoholowe zawiera 0,2% alkoholu, to nie jest to oszustwo.

7 zasad które powinien znać i stosować każdy kierowca. Na kursie się tego nie dowiesz

Ile można wypić piw bezalkoholowych, żeby móc prowadzić samochód?

Teoretycznie nie ma ograniczenia w liczbie piw bezalkoholowych, jakie kierowca może wypić. W skrajnych przypadkach mogłoby być możliwe, że alkomat coś wykaże, ale jeśli mówimy o wypiciu dwóch, trzech takich piw, to powinniśmy być spokojni o to, czy możemy prowadzić.

Dobrym pomysłem jest dopicie ostatniego piwa bezalkoholowego chwilę przed odjazdem. W przypadku gdybyśmy pociągnęli parę łyków tego napoju, a potem natychmiast dmuchnęli w alkomat, to mógłby on zareagować na cząstki alkoholu w naszych ustach. Podobnie może być tuż po zjedzeniu jabłka, więc w razie gdyby podczas kontroli wyszła taka sytuacja, można poinformować policjanta, że spożywaliśmy coś, co mogło zawierać śladowe ilości alkoholu i dać pozytywnie fałszywy wynik. Odczekuje się wtedy zwykle około 15 minut i ponawia pomiar.

Jakie kary za jazdę pod wpływem alkoholu w 2023 roku?

Polskie prawo rozróżnia dwie sytuacje i dwa różne zestawy sankcji, zależnie od stężenia alkoholu w naszym organizmie. Jeżeli wydmuchamy między 0,2 a 0,5 promila, to mowa jest o prowadzeniu pojazdu w stanie po użyciu alkoholu. Jest to wykroczenie, za które grozi:

  • grzywna nie niższa niż 2500 zł (maksymalnie 30 tys. zł) lub areszt do 30 dni
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat
  • 15 punktów karnych

Natomiast w sytuacji, kiedy alkomat pokaże wynik przekraczający 0,5 promila alkoholu w naszym organizmie, grozi nam:

  • grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku do 15 lat
  • kara finansowa od 5000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej)
  • 15 punktów karnych

Source: Po ilu piwach bezalkoholowych można prowadzić samochód? Czy 0,5% to dalej piwo bezalkoholowe?

Droga S74 wydłuży się o spory kawałek. To będzie najdroższa inwestycja w regionie

Spis treści

Gdzie powstają nowe fragmenty drogi ekspresowej S74?

Odcinek S74 na granicy województw łódzkiego i świętokrzyskiego, przebiegająca na odcinku Przełom/Mniów będzie miał ok. 27,5 km i połączy się z fragmentem realizowanej obecnie drogi ekspresowej od Mniowa do węzła Kielce Zachód. 

Inwestycja na terenie powiatu koneckiego i kieleckiego obejmuje budowę dwujezdniowej drogi ekspresowej poprowadzonej częściowo po nowym śladzie m.in. jako obwodnica miejscowości Smyków. W ramach budowy planowane jest powstanie trzech węzłów drogowych zapewniających połączenie z istniejącym układem komunikacyjnym (Ruda Maleniecka, Radoszyce, Smyków).

Pojawią się także 32 obiekty inżynierskie, w tym m.in. 12 wiaduktów w ciągu drogi ekspresowej nad przejściami dla zwierząt dużych i średnich, przejście górne dla zwierząt średnich, sześć mostów zintegrowanych z przejściami dla zwierząt, a także 10 wiaduktów w ciągu drogi ekspresowej i w ciągach dróg poprzecznych.  

Z jaką prędkością można przejeżdżać przez przejście dla pieszych? W przepisach jest pułapka

W Rudzie Malenieckiej wybudowany zostanie nowy obwód utrzymania drogowego, a w miejscowościach Koliszowy, Jacentów i Lisie Jamy zaplanowano Miejsca Obsługi Podróżnych. 

Budowa drogi ekspresowej S74 w województwie świętokrzyskim

Aktualnie trwa realizacja czterech odcinków S74 w województwie świętokrzyskim o łącznej długości przekraczającej 55 km. GDDKiA czeka też na pozwolenie na budowę dla odcinka Przełom/Mniów – węzeł Kielce Zachód (długość około 16,4 km). Uzyskanie go pozwoli na rozpoczęcie robót budowlanych, które powinny się zakończyć w II połowie 2025 r.

Podpisana jest też już umowa na zaprojektowanie i wybudowanie 5-kilometrowego odcinka węzeł Kielce Zachód – Kielce. Trwa opracowanie dokumentacji projektowej, a pod koniec roku planowane jest złożenie wniosku o wydanie decyzji ZRID. Inwestycja powinna zakończyć się w II połowie 2026 r.

W marcu rozpoczęły się roboty budowalne na odcinku obwodnicy Opatowa w ciągu DK9 (ok. 5 km) i S74 (ok. 7 km). Zakończenie inwestycji, realizowanej w systemie Projektuj i buduj od czerwca 2021 r., planowane pod koniec 2024 r. 

Zakończył się też przetarg na realizację S74 Łagów – Opatów (ok. 18 km). Trwa kontrola uprzednia postępowania prowadzona przez Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. W najbliższym czasie wyłoniona zostanie ofertę w przetargu na realizację S74 od Cedzyny do Łagowa (ok. 30 km). 

Budowa drogi ekspresowej S74 w sąsiednich województwach

Przed rozpoczęciem dalszych działań prowadzących do realizacji tej drogi w woj. łódzkim muszą zakończyć się procedury środowiskowe. Opracowywana jest inwentaryzacja przyrodnicza dla drogi ekspresowej S12 i S74 pomiędzy A1 i granicą województwa. GDDKiA przewiduje, że w maju 2024 r. raport z wynikami inwentaryzacji przyrodniczej trafi do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ). Oznacza to, że na początku 2025 roku decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach (DŚU) powinna się stać prawomocna i będzie można rozpocząć kolejny etap realizacji S74 od węzła Kozenin na S12 do granicy z woj. świętokrzyskim.

Z kolei dla odcinka od Opatowa do Niska w woj. podkarpackim i połączenia z S19 dopiero trwa uzyskiwanie decyzji środowiskowej. Droga ekspresowa S74 usprawni komunikację drogową między województwami łódzkim, świętokrzyskim i podkarpackim. Powstanie w ten sposób szybkie połączenie z węzłami autostradowymi na A1 i A2 w woj. łódzkim i S19 na Podkarpaciu.

Source: Droga S74 wydłuży się o spory kawałek. To będzie najdroższa inwestycja w regionie

Nowe prawo jazdy kategorii B+. Obecni kierowcy stracą część swoich uprawnień?

Spis treści

Nowa kategoria prawa jazdy w Unii Europejskiej

Pomysł na nową kategorię prawa jazdy zrodził się z obserwacji współczesnej motoryzacji. Jeszcze 20 lat temu samochody segmentu B potrafiły ważyć poniżej tony, a auta klasy średniej 1300 kg. Obecnie największym zainteresowaniem cieszą się SUV-y, które są o setki kilogramów cięższe, a ich dopuszczalna masa całkowita zwykle znacząco przekracza 2 tony. W przypadku pojazdów klasy wyższej, szczególnie hybrydowych czy elektrycznych, DMC na poziomie 3 ton to nic nadzwyczajnego.

Drugi problem to elektryfikacja. Aby zapewniać akceptowalny zasięg, konieczne jest stosowanie ciężkich baterii, co zaczęło rodzić problemy. Ich rozwiązaniem jest dopuszczenie osoby z prawem jazdy kategorii B do prowadzenia pojazdów o DMC do 4,25 t, pod warunkiem że jest to elektryk. Mówi się też o zrezygnowaniu z tego warunku i po prostu podniesienia uprawnień kierowcom, aby mogli prowadzić dowolny pojazd o DMC 4,25 t.

Ktoś w UE zauważył, że rodzi to kolejny problem, ponieważ osoba, która dopiero co zdobyła uprawnienia na małym, miejskim hatchbacku, może natychmiast wsiąść do pojazdu nawet cztery raz cięższego i jeździć nim po drogach. Stąd pomysł, aby wprowadzić prawo jazdy kategorii B+.

Na co będzie pozwalało prawo jazdy kategorii B+?

Rozdzielenia kategorii B na dwie części natychmiast wzbudziło jednak kontrowersje. Zgodnie z projektem, uprawniałyby one do prowadzenia pojazdów o określonej dopuszczalnej masie całkowitej:

  • prawo jazdy kategorii B – do 1,8 t
  • prawo jazdy kategorii B+ – do 4,25 t

Rozumiecie już pewnie skąd wzięły się kontrowersje. Mając prawo jazdy kategorii B utracilibyście możliwość prowadzenia wielu pojazdów. Istnieje spora szansa, że również tego, który aktualnie posiadacie. Musielibyście udać się ponownie na egzamin.

To nie jest znak STOP, ale za niezatrzymanie się przed nim grozi coś gorszego niż mandat

Jakie byłyby wymogi na prawo jazdy kategorii B+?

Według projektu zmian przygotowanego przez Parlament Europejski, o kategorię B+ można byłoby ubiegać się po przynajmniej dwóch latach jeżdżenia z kategorią B oraz ukończeniu 21 lat. Aby ją zdobyć, konieczne byłoby ukończenie odpowiedniego szkolenia i zaliczenie egzaminu.

Większość obecnych posiadaczy kategorii B mogłaby więc natychmiast zapisać się na odpowiedni kurs, ale pomysł budzi sporo kontrowersji.

Odebranie części uprawnień posiadaczom prawa jazdy kategorii B będzie szkodliwe?

Postulowane zmiany mają pewne uzasadnienie, ale autorzy projektu nie przewidzieli chyba konsekwencji, jakie miałoby wprowadzenie takich zmian w kategoriach prawa jazdy. Całe rzesze kierowców nie mogłyby nagle korzystać ze swoich samochodów. Wielu kierowców zawodowych nie mogłoby też nagle móc wykonywać swojej pracy.

Efektem byłby szturm na ośrodki szkoleniowe i ruchu drogowego, które mogłyby przez naprawdę długi czas nie zaspokoić zapotrzebowania. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem byłoby automatyczne przyznanie nowych uprawnień wszystkim osobom spełniającym wymogi prawa jazdy kategorii B+ (wiek i staż), a dodatkowego szkolenia i egzaminu wymagać dopiero od nowych kierowców.

Source: Nowe prawo jazdy kategorii B+. Obecni kierowcy stracą część swoich uprawnień?