Filip Chajzer będzie musiał pozbyć się samochodu?
Na temat planowanej Strefy Czystego Transportu w Warszawie wypowiedział się ostatnio Filip Chajzer, którego osobiście dotkną nowe przepisy. Okazuje się, że jest on posiadaczem Mercedesa W140 (zwanego popularnie „lochą”) z 1995 roku. Chociaż jego wersja to nie żaden „potwór” tylko odmiana benzynowa 3,2 l o mocy 231 KM, nie będzie mógł poruszać się nim po SCT:
Moje własne ukochane miasto stołeczne Warszawa chcę mnie robić delikatnie rzecz ujmując w balona. To mój mercedes S320 z 1995, którym nie bede mógł jeździć już do pracy bo ktoś w stołecznym ratuszu namalował sobie mapkę. Mapkę strefy czystego transportu, która ma ograniczyć wjazd do Warszawy najbardziej zanieczyszczającym powietrze pojazdom – w przypadku silników benzynowych to auta wyprodukowane przed 1997.
Zwraca on uwagę w swoim wpisie, że nie byłoby problemu, gdyby mieszkał na obszarze objętym strefą, ale on do jej granicy ma kilometr. Według niego „dwie ulice dalej by było już EKO a tak jest SREKO”.
Jakie samochody będą mogły wjechać do strefy czystego transportu w Warszawie?
Przypomnijmy, że według znowelizowanych planów, SCT w Warszawie obejmie nie tylko Śródmieście, ale także Żoliborz, Pragę Północ, niemal całą Ochotę i duże fragmenty kilku innych dzielnic (szczegółowo opisujemy to w tekście poniżej).
Zgodnie z założeniami strefy czystego transportu, od lipca 2024 roku nie wjadą do niej samochody z silnikami benzynowymi niespełniające normy Euro 2, a już dwa lata później wymagana będzie norma Euro 3. Dla diesli wymogi to Euro 4 oraz Euro 5. Z zakazu w dwóch pierwszych etapach zwolnione będą osoby mieszkające na obszarze SCT i płacące podatki w Warszawie.
To właśnie wyśmiewa Chajzer, twierdząc, że jego auto nie jest ekologiczne, ale gdyby mieszkał kilometr dalej już by było. Znany prezenter widać nie potrafi zrozumieć prostego założenia – okres przejściowy to ukłon w stronę mieszkańców strefy, dzięki któremu nie będą musieli z dnia na dzień pozbyć się swoich samochodów, albo utracą możliwość parkowania pod własnym domem.
Kraków wprowadza absurdalną zasadę. Chcesz wjechać do miasta? Musisz się najpierw prosić o zgodę
Chajzer mieszka poza strefą, więc do domu dojedzie. Jeździć swoim autem po części Warszawy i poza nią będzie mógł nadal. Sam przyznaje, że często korzysta z komunikacji miejskiej, a Mercedes to auto na okazjonalne przejażdżki. W czym więc problem?
Prezenter dodaje na koniec, że:
Skoro jest demokracja i każdy głos ma znaczenie to ja teraz zamierzam skorzystać z prawa głosu.
Czy to znaczy, że swoim głosem chce zmienić uchwały rady miasta? Bardzo jesteśmy tego ciekawi.