Dziś nasza wspólna pomoc jest potrzebna jednemu z nas – Gerardowi, którego życie z powodu agresywnego raka zamieniło się w niekończącą się walkę.
Walka, która zaczęła się od „niewinnej krostki”
Historia Gerarda to dowód na to, jak kruche jest ludzkie życie. Wszystko zaczęło się od małej krostki, która z czasem zaczęła boleć. Diagnoza brzmiała jak wyrok: rozległy rak płaskonabłonkowy, który zniszczył mu nos i znaczną część twarzy. Od 2008 roku jego życie toczy się wokół bólu, trudności z oddychaniem i mówieniem oraz kolejnych, nieudanych prób rekonstrukcji twarzy.
„Medycznie i technicznie nie było wówczas możliwości odtworzenia nosa” – pisze Gerard. Nadzieja gasła z każdą kolejną operacją bez sukcesu. Życie z ogromnym ciężarem psychicznym i fizycznym stało się jego codziennością.
Prawdziwa szansa po latach cierpienia
Dziś, po latach, pojawiła się pierwsza prawdziwa iskra nadziei. Świat medycyny poszedł do przodu, a zespół pod kierunkiem jednego z najwybitniejszych chirurgów rekonstrukcyjnych, prof. Adama Maciejewskiego, dostrzega realną szansę na odbudowę nosa Gerarda. To nie jest już tylko kwestia wyglądu – to szansa, by odzyskać oddech, głos, codzienny komfort i godność. To szansa, by wreszcie żyć bez bólu.
Bo walka z chorobą to jak walka z ciężką, nieprzewidywalną trasą – wymaga ogromnych sił, wsparcia i niestety, bardzo kosztownych „części zamiennych”, czyli leków i specjalistycznych zabiegów. To właśnie dlatego Gerard zwraca się z prośbą o pomoc.
Człowiek wielkiej pasji, a nie obrazek
Szukając informacji o Gerardzie, szybko zauważycie, że brakuje mu typowych, uśmiechniętych zdjęć. To nie przypadek. Gerard jest osobą bardzo skromną, która nie lubi się fotografować. Jego pasją jest motoryzacja – kocha dźwięk silników, poczucie wolności na drodze i mechanikowanie. Jego serce bije równie mocno dla rasowych samochodów, jak i zwrotnych motocykli. Niestety, życie postawiło na jego drodze potężną przeszkodę, z którą nie może sobie poradzić samodzielnie – poważną chorobę.
Jego historia nie potrzebuje kolorowych fotek, by była prawdziwa. Jego wizerunkiem jest jego walka i nadzieja, którą pokłada w ludzkiej dobroci.
Wspólnie pomóżmy mu wrócić na trasę życia
Koszty tej skomplikowanej, wieloetapowej rekonstrukcji są ogromne. Zebrane środki pozwolą opłacić konsultacje, zabiegi, badania i opiekę pozabiegową.
„Postęp w medycynie daje mi szansę, która wcześniej nie istniała, ale ta szansa nie będzie czekać w nieskończoność” – apeluje Gerard.
Każda wpłata to jak doładowanie akumulatora w samochodzie, który długo stał unieruchomiony. To paliwo, które pozwoli mu wyruszyć w najważniejszą podróż swojego życia – podróż powrotną do zdrowia i normalności.
Jeśli kiedykolwiek czułeś dreszcz emocji na widok górskiej serpentyny lub lubisz zapach benzyny na stacji benzynowej – pomyśl o Gerardzie. Pokażmy, że społeczność kierowców i motocyklistów ma wielkie serce pod twardą karoserią. Mechanicy potrafią naprawić niemal wszystko. Lekarze robią to samo z ciałem człowieka, ale potrzebują do tego naszego wsparcia. Każda, nawet najdrobniejsza wpłata, to jak kolejna, niezbędna cegiełka w „naprawie” zdrowia Gerarda.
Link do zbiórki: https://www.siepomaga.pl/gerard-pera
Podziel się tym apelem. #PomocdlaGerarda