Widzisz pieszego na wysepce – musisz go przepuścić czy nie? To bardzo podchwytliwe pytanie

Pierwszeństwo pieszych – przepisy

Kiedy pieszy ma pierwszeństwo – to proste pytanie, prawda? Dla pewności przytoczmy stosowny zapis z ustawy Prawo o ruchu drogowym (art. 13):

Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. (…) Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.

To kiedy pieszy ma pierwszeństwo? Taki znajdujący się na przejściu dla pieszych zdecydowanie je ma – ta zasada jest niezmienna. Przepisy mówią też o sytuacji, w którym pieszy „wchodzi” na przejście. Czyli kiedy?W momencie schodzenia z chodnika? Może kiedy do przejścia ma jeszcze metr, to już jest „wchodzącym”? Jak też traktować osobę stojącą przed przejściem? Stoi więc nie wchodzi – to logiczne. Lecz wejść zamierza w sposób oczywisty. Ma pierwszeństwo przed pojazdem, czy nie?

Znamy ekspertów, którzy uznają takie pytania za bezsensowne, bo skoro kierowca widzi pieszego, wyraźnie chcącego przejść na drugą stronę, to trzeba go przepuścić. Takim osobom pragniemy przypomnieć, że pierwszeństwo dla pieszego „zbliżającego się do przejścia” znajdowało się w pierwszym projekcie ustawy, ale zostało odrzucone. Przypominamy też o tym zapisie (art. 14 Kodeksu drogowego):

Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych.

Jak więc ustalić winę w przypadku potrącenia, skoro mamy dwa zapisy, wymagające oceny sytuacji „na oko”? Czy kiedy pieszy zbliżał się do pasów, był już „wchodzącym” i kierowca już wtedy powinien zacząć hamować? Czy jeszcze nie był, więc to że wszedł pod samochód było wtargnięciem? Prawo pozostawia to dowolności interpretacji policji oraz sądu.

Kierowcy, uważajcie na darmowe autostrady. Policjanci już tam na was czyhają

Czy pieszy stojący na wysepce ma pierwszeństwo?

To teraz dodatkowo utrudnijmy sprawę i zapytajmy, czy pieszy znajdujący się na wysepce pośrodku ulicy ma pierwszeństwo czy nie. Przepisy o tych miejscach mówią tak:

Jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni.

Pieszy stojący na wysepce nie znajduje się więc na przejściu dla pieszych. Znajduje się pomiędzy dwoma przejściami. Jeśli pieszy wchodzi na przejście, a pośrodku drogi jest azyl, to kierowca jadący drugim pasem nie musi mu ustępować pierwszeństwa, ponieważ pieszy znajduje się na innym przejściu, niż kierowca ma przed sobą.

Co jednak w sytuacji, gdy pieszy już stoi na wysepce? Wracamy do wcześniejszego dylematu – czy pieszy może jednocześnie stać oraz iść?

Jest jeszcze jeden problem z przepisem dotyczącym wysepek – większość pieszych i kierowców nigdy o nim nie słyszała. Jeszcze zanim weszły w życie nowe przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych, większość z nich po prostu szła, jakby pokonywała jedno przejście. Tak samo kierowcy zatrzymywali się, chociaż nie musieli.

Czy trzeba więc przepuszczać pieszego stojącego na wysepce? Z przepisów nie wynika to wprost. Natomiast założymy się, że żaden policjant ani sąd nie spojrzy przychylnie na kierowcę, który zacznie przedstawiać przytoczone powyżej dylematy. Skąd taka pewność?

Śledząc policyjne komunikaty nie ma wątpliwości co do tego, że policja nie egzekwuje przepisów zgodnie z ich zapisami, tylko zgodnie z mylnym i rozpowszechnionym na ich temat wyobrażeniem. Jeśli pieszy zbliża się do przejścia, a kierowca się nie zatrzyma, może być niemal pewny, że dostanie mandat. Chociaż ustawodawca wyraźnie wycofał się z zapisu o pieszym „zbliżającym się”. Przepisy każą jednak rozstrzygać takie spory „na oko”, a w takich sytuacjach kierowca zawsze jest na straconej pozycji.

Source: Widzisz pieszego na wysepce – musisz go przepuścić czy nie? To bardzo podchwytliwe pytanie