Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw? To możliwe! Młodzi Polacy tego chcą

Spis treści

W 2023 roku średnie roczne spożycie napojów alkoholowych na jednego mieszkańca w przeliczeniu na 100-proc. alkohol wyniosło 9,7 l. W 1993 roku było to 6,52 l. (dane Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom). Wniosek – pijemy coraz więcej. Nie dziwią więc działania podejmowane przez rząd, aby ograniczyć spożywanie alkoholu. Czy jednak pomysł na całkowity zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw ma sens?

Kto kupuje alkohol na stacji?

Nie każdy żyje w dużej aglomeracji, gdzie więcej na osiedlu jest żabek i sklepów monopolowych niż przedszkoli. W mniejszych miejscowościach, czy wsiach dotarcie do sklepu spożywczego np. z piwem to wyprawa, która wiąże się z pokonaniem kilku kilometrów, często samochodem lub autobusem. Stacja staje się jedyną opcją, aby nabyć alkohol. Czy więc zakaz sprzedaży alkoholu w takim miejscu będzie dla takich rejonów komfortowa?

Inna sytuacja, którą większość z nas zna – zaskoczeni wizytą znajomych podczas weekendu, w popłochu rozglądamy się za możliwością kupienia alkoholu. Przyzwyczajeni od dziesięcioleci do sprzedaży napojów wysokoprocentowych na stacji paliw, skierowalibyśmy nasze kroki właśnie na najbliższy taki punkt.

I kolejna kwestia to sprzedaż nocna. Gdy większość sklepów jest już zamknięta, całodobowe stacje paliw nadal stoją otworem przed imprezowiczami, którzy chcą się napić tzw. rozchodniaczka. To problem wszystkich starówek i centrów miast, gdzie przez nocną sprzedaż alkoholu hałasy bawiących się na suto zakrapianej imprezie osób trwają znacznie dłużej, niż miałoby to miejsce, gdyby wyszli z pubu i nie mieli już możliwości kupna alkoholu.

Wkrótce jednak takie sytuacje mogą przestać być problemem, bo okazuje się, że młodzi Polacy chcą zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw.

Sprzedaż alkoholu na stacji benzynowej obecnie

Obecnie bez problemu możemy kupić na stacji zarówno piwo, wódkę, likiery, whisky i wszelkie napoje alkoholowe imitujące smak najbardziej znanych drinków. Jedni traktują taką możliwość jako kolejny punkt na trasie imprezy, wśród wielu innych, gdzie można nabyć alkohol. Inni, wiedząc że w monopolowym, czy pobliskim spożywczaku są już znani, kupując alkohol na stacji mają opcję „ukrycia” się z tą czynnością i ewentualnym problemem alkoholowym przed rodziną, pod przykrywką tankowania pojazdu. Co gorsza, zwykle „tankują” też siebie i wracają na „podwójnym gazie” za kierownicą.

Przeczytaj też:

Jak alkohol wpływa na kobietę-kierowcę

Zakaz sprzedaży alkoholu na stacji paliw – w jakich godzinach?

Picie alkoholu nie jest domeną tylko młodych osób, a jednak – jak wynika z badania Uce Reasearch i Grupy Bliz – 48,7% Polaków w wieku 18-35 lat uważa, że na stacjach paliw w naszym kraju powinien obowiązywać bezwzględny zakaz sprzedaży alkoholu w porze nocnej. Przeciwnego zdania jest 41% badanych. Z kolei 10,3% ankietowanych nie potrafi się określić w tej kwestii.

– Badania pokazują, że co drugi Polak uważa, iż ograniczenie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w godzinach nocnych to krok w dobrą stronę – powiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna podczas czwartkowej konferencji prasowej.

Ministra zapowiedziała też działania na rzecz ograniczenia sprzedaży „małpek” (alkohol w butelkach 100 lub 200 ml), a dokładnie zwiększenie na nie akcyzy. O tym musi jednak zadecydować minister finansów Andrzej Domański.

– Mój cel jest taki, żeby dodatkowa opłata nakładana na te opakowania była zdecydowanie wyższa, niż ta, która dotyczy normalnych opakowań. Chcę zmniejszyć ich dostępność – powiedziała Izabela Leszczyna.

Konsekwencje wprowadzenia zakazu dla stacji paliw

Autorzy badania zauważają również, że kupowanie alkoholu na stacjach paliw w porze nocnej to przede wszystkim kwestia dostępności i wygody. Często są one jedynym miejscem, gdzie można legalnie nabyć napoje procentowe, gdy inne sklepy są zamknięte. Impulsywne zakupy, nagłe potrzeby oraz dogodna lokalizacja również odgrywają istotną rolę w podejmowaniu tego typu decyzji przez konsumentów.

– W kontekście rosnącej świadomości społecznej na temat problemów alkoholowych oraz trendów promujących zdrowy styl życia, wyniki te nie są zaskakujące. Coraz więcej młodych ludzi dba o siebie w szerokim zakresie i ogranicza alkohol kosztem innych używek oraz napojów energetycznych. Wprowadzenie ww. zakazu może zmniejszyć liczbę przypadków jazdy pod wpływem alkoholu, a także zredukować incydenty związane z nadużywaniem go w nocy, co przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa na drogach – komentuje dr Krzysztof Łuczak, współautor badania z Grupy BLIX.

– Kupowanie alkoholu często wiąże się z zakupami innych produktów, takich jak przekąski czy napoje. Wprowadzenie zakazu sprzedawania go nocą na stacjach paliw może prowadzić do ogólnego zmniejszenia sprzedaży produktów spożywczych, a na tych artykułach tego typu placówki mają największe marże. Może mieć to więc znaczący wpływ na ich obroty, zwłaszcza jeśli alkohol stanowi istotną część sprzedaży. Spodziewałbym się odpływu klientów do nocnych sklepów alkoholowych bądź kupowania większej ilości alkoholu w dzień na zapas – analizuje dr Krzysztof Łuczak.

Kto za zakazem? Wiek, płeć, zarobki

Częściej za ww. zakazem opowiadają się kobiety niż mężczyźni (49,5% vs. 47,7%). Tak też twierdzą przede wszystkim respondenci z miast liczących od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców (53,6%). Przeważnie dotyczy to osób z miesięcznym dochodem netto w wysokości 3000-4999 zł (53,1%) i z wykształceniem wyższym (53,6%).

– Kobiety mogą być bardziej skłonne do popierania zakazu ze względu na większą troskę o bezpieczeństwo własne i bliskich. Mogą być bardziej świadome ryzyk związanych z alkoholem, zwłaszcza w kontekście przemocy domowej czy wypadków drogowych. W średnich miastach jest większa dostępność sklepów całodobowych niż w mniejszych miejscowościach – wyjaśnia współautor badania.

– Kupowanie alkoholu często wiąże się z zakupami innych produktów, takich jak przekąski czy napoje. Wprowadzenie zakazu sprzedawania go nocą na stacjach paliw może prowadzić do ogólnego zmniejszenia sprzedaży produktów spożywczych, a na tych artykułach tego typu placówki mają największe marże. Może mieć to więc znaczący wpływ na ich obroty, zwłaszcza jeśli alkohol stanowi istotną część sprzedaży. Spodziewałbym się odpływu klientów do nocnych sklepów alkoholowych bądź kupowania większej ilości alkoholu w dzień na zapas – analizuje dr Krzysztof Łuczak.

Z kolei częściej przeciwnikami ww. zakazu są mężczyźni niż kobiety (43,1% vs. 39%). Nie chcą go przede wszystkim ankietowani z miejscowości liczących od 5 tys. do 19 tys. mieszkańców (46,2%). Głównie dotyczy to osób z miesięcznymi dochodami netto na poziomie 5000-6999 zł (47,5%), a także z podstawowym lub gimnazjalnym wykształceniem (51,3%).

– Statystycznie mężczyźni spożywają więcej alkoholu niż kobiety. To wyjaśnia ich większe przywiązanie do łatwego dostępu do mocnych trunków, w tym w porze nocnej. W mniejszych miejscowościach dostępność różnorodnych sklepów jest niewielka, przez co stacje paliw są ważnym źródłem zakupów. Zakaz sprzedaży może być tam postrzegany jako zbędne ograniczenie. Z kolei osoby z wyższymi dochodami mogą mieć większą swobodę w wydawaniu pieniędzy na alkohol i mogą bardziej cenić sobie możliwość zakupu produktów luksusowych o każdej porze – podsumowuje ekspert z Grupy BLIX.

***
Opis metody badawczej

Badanie zostało przeprowadzone przez UCE RESEARCH i Grupę BLIX metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na próbie 808 Polaków w wieku 18-35 lat.

Source: Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw? To możliwe! Młodzi Polacy tego chcą