Archiwum kategorii: Ze świata

Aktualności motoryzacyjne ze świata z selekcjonowanych stron o motoryzacji i tematów z nią związanych (pl/ang)

Izera – telenowela, czyli co dalej z polskim elektrykiem?

Spis treści

Mija siedem lat od powołania spółki ElectroMobility Poland i póki co nie zanosi się na to, aby spółka wypuściła jakikolwiek z trzech elektrycznych polskich samochodów Izera. Na razie nie ma ani projektu, ani nawet pieniędzy za produkcję.

Izera ma powstawać w trzech wersjach nadwozia

Polska spółka odpowiedzialna za elektryczne auto Izera podpisała na początku roku umowę z włoskim studiem Pininfarina na pomoc w zaprojektowaniu polskiego elektryka. Z polskiej strony za design odpowiedzialni są Tadeusz Jelec (projektant znany m.in. ze współpracy z marką Jaguar) oraz Mariusz Bekas.

Izera ma być dostępna w trzech wersjach nadwozia:

  • SUV
  • Hatchback
  • Kombi

Auta elektryczne mają bazować na platformie SEA, a tą ma udostępniać chińska firma – Geely. Jest to wynik partnerstwa technologicznego pomiędzy chińską firmą, a polską spółką.

Zabawne jest to, że samochód w formie w jakiej widać chociażby na zdjęciach, które prezentujemy, nie wyjedzie na ulice. Zaprezentowane prototypy powstały tylko jako pokaz możliwości i poddanie wyglądu Izery opinii publicznej. Izera, która powstanie przy współpracy z włoską Pininfariną może wyglądać zupełnie inaczej.

Czy Izera w ogóle powstanie?

Na to pytanie dziś nikt nie jest w stanie odpowiedzieć jednoznacznie. Przyjrzyjmy się faktom. Fabryka, z której mają wyjeżdżać nowe Izery ma być wybudowana w 2024 roku, a obecnie zbierane są pozwolenia na budowę. Proces ten ma zakończyć się jeszcze w tym roku, a planowany koniec inwestycji ma nastąpić w połowie 2025 roku. To oznacza, że już w przyszłym roku powinniśmy zobaczyć projekt, a pod koniec 2024 roku pierwsze jeżdżące prototypy Izery. Jak na razie to się nie zapowiada. Na zaprojektowanie, przetestowanie i produkcję kompletnego samochodu potrzeba co najmniej 3,5-4 lat.

Obecnie podtrzymywana jest teza, że Izera w wersji fabrycznej wyjedzie na ulice w 2026 roku. Cały projekt Izery ma kosztować astronomiczne 6 miliardów złotych.

Przypomnijmy, że spółka ElectroMobility Poland miała problemy z Najwyższą Izbą Kontroli, jednak NIK nie dopatrzył się nieprawidłowości, czy niegospodarności w wydawaniu środków. W raporcie mogliśmy przeczytać, że „Spółka EMP w sposób prawidłowy zorganizowała strukturę projektową i podejmowała działania mające na celu realizację założeń projektu, a wydatki w ramach zbadanej próby były gospodarne”.

Jaka będzie cena Izery?

Oficjalna cena auta elektrycznego Izera nie została ujawniona, wiadomo tylko, że „auto będzie konkurencyjne cenowo do porównywalnych samochodów tej klasy”. Nieoficjalnie mówi się, że Izera ma kosztować ok. 125 000 zł.

Source: Izera – telenowela, czyli co dalej z polskim elektrykiem?

To pierwszy taki parking w Polsce. Jest kosmiczny! [FILM]

Zapewne kojarzysz pionowe parkingi, na które samochody wjeżdżają windą. Takie obiekty najczęściej mogliśmy oglądać w filmach i programach o Japonii, gdzie pionowe parkingi są bardzo popularne. Zajmują mało miejsca i pomieszczą dużą ilość aut. Teraz takie obiekt stanął w Katowicach.

Pierwszy pionowy parking w Polsce stanął w Katowicach

Dwie automatyczne maszyny parkingowe wybudowano w Katowicach przy ul. Tylnej Mariackiej. To pierwsza tego typu inwestycja w Polsce. Składa się z dwóch zespołów maszyn, które wykorzystują inteligentny system rotacyjny i przechowują pojazdy na przeznaczonych do tego platformach.  

Pierwszy zestaw – o długości 67 metrów – to połączenie 12 modułów parkingowych. Drugi – długi na ponad 45 metrów – składa się z 8 modułów. Każdy moduł posiada niezależny wjazd i wyjazd oraz 12 platform parkingowych. To oznacza, że w obu zestawach pomieści się łącznie aż 240 pojazdów. Jest to o wiele bardziej efektywne wykorzystanie przestrzeni, ponieważ maszyny zajmują tyle powierzchni, ile około 40 miejsc parkingowych o standardowych wymiarach.

Co ważne – od 13 do 30 listopada z pionowych parkingów w Katowicach przy ul. Tylnej Mariackiej będzie można korzystać za darmo. To okazja do przetestowania systemu osobiście dla wszystkich chcących przekonać się jak działają maszyny parkingowe.

Jak zaparkować na pionowym parkingu z windą?

Procedura jest bardzo prosta, nawet łatwiejsza niż parkowanie na tradycyjnym miejscu, bo trudniej tutaj o zarysowanie, czy stłuczkę. Wystarczy zaparkować w specjalnej windzie, opłacić postój i gotowe! System rotacyjny sam „zawiezie” nasz samochód w odpowiednie miejsce. Po powrocie, kierowca musi zeskanować bilet i jego samochód sam do niego wróci.

Cały proces parkowania możecie obejrzeć na poniższym filmiku:

Source: To pierwszy taki parking w Polsce. Jest kosmiczny! [FILM]

Stacja paliw od Dino? Jest już pierwszy obiekt

Sieć stacji paliw pod szyldem supermarketu to nic nowego. Ogromna ilość samochód, które przyjeżdżają pod sklepy to przecież setki baków, które można wypełnić paliwem. W Polsce funkcjonują już takie punkty, chociażby pod marką „Auchan”, „Leclerc”, czy do niedawna „Tesco”. Wszystko to jednak marki zagraniczne, a teraz będziemy mieli polskiego przedstawiciela „marketowych stacji paliw”. Na rynek wchodzi Dino Oil.

Stacja paliw Dino – kiedy otwarcie?

Według magazynu Forbes, sieć Dino to najlepiej wyceniana polska firma prywatna. Jej wartość to ponad 36 mld złotych, a firma planuje te środki zainwestować w sieć stacji paliw. Zarejestrowano już nową markę – Dino Oil, a także pierwszą stację.

Jak podaje serwis e-petrol.pl, spółka Dino Oil otrzymała już też koncesję na obrót paliwami ciekłymi przy wykorzystaniu kart paliwowych Orlen. Pierwszy punkt pojawił się w miejscowości Łobez, ale ta stacja nie jest ogólnodostępna. Ulokowano ją na terenie magazynu firmy i obecnie stacja służy potrzebom transportu do sklepów Dino.

To oczywiście nie oznacza, że cały szum wywołała mała stacja na wewnętrzne potrzeby firmy. Dino Oil planuje mocną ekspansję na rynek paliwowy i chce być konkurencją dla dużych sieci paliwowych.

O dużym rozmachu świadczy też fakt, że firma poszukuje pracownika – „specjalisty zajmującego się obrotem paliwami”. Taka osoba ma na przykład pomagać w projektach dotyczących rozwoju sieci stacji paliw, nadzorować nad bezpiecznym funkcjonowaniem stacji, czy monitorować płatności użytkowników.

Polska firma na razie nie podała informacji, kiedy zostanie otwarta pierwsza ogólnodostępna stacja paliw Dino Oil, a także jak duża będzie to sieć. Obecnie na terenie całego kraju znajduje się 2340 sklepów tej marki.

Source: Stacja paliw od Dino? Jest już pierwszy obiekt

Ile w Polsce jest autostrad na koniec 2023 roku? Te liczby robią wrażenie

Spis treści

Ile jest autostrad w Polsce?

W 2016 r GDDKiA udostępniła do ruchu ostatni odcinek autostrady A4, łączącej zachodnią i wschodnią granicę Polski, ułatwiając tranzyt na blisko 670-kilometrowej trasie ze Zgorzelca do Korczowej. Jako druga granice Polski połączyła autostrada A1. Pod koniec 2022 r. kierowcy mogli przejechać dwoma jezdniami, o szerokości trzech pasów ruchu, na ostatnim przebudowywanym fragmencie starej DK1 (tzw. „gierkówki”) pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim i Kamieńskiem. Tym samym zbliżyliśmy się do finału wieloletniego procesu budowy autostrady A1 w Polsce. Od wiosny br., po zakończeniu wszystkich prac na ostatnim odcinku, całą trasę od Gdańska do granicy z Czechami w Gorzyczkach (ponad 560 km) możemy pokonać pojazdem osobowym w czasie ok. pięciu godzin z przerwą na odpoczynek.

W czerwcu 2012 r. połączono Warszawę z autostradą A2, ułatwiając dojazd od zachodniej granicy. Obecnie, wykorzystując Południową Obwodnicę Warszawy w ciągu S2 i dalsze odcinki A2, można dojechać do końca obwodnicy Mińska Mazowieckiego. To blisko 525 km trasy z planowanych niemal 660 km pomiędzy Świeckiem na granicy z Niemcami i Kukurykami na granicy z Białorusią. Trwa budowa kolejnych odcinków tej trasy oraz procedowany jest wniosek o uzyskanie decyzji zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID) dla odcinka od Białej Podlaskiej do granicy Polski.

Na A6 pod Szczecinem, w obrębie węzła Kijewo, stare poniemieckie płyty betonowe zastąpiono nową nawierzchnią. Zniknął też stary beton na południowej jezdni DK18 i tym samym na całym ciągu od Olszyny do Golnic mamy już autostradę A18. Od 2011 r. kierowcy mają do dyspozycji Autostradową Obwodnicę Wrocławia w ciągu A8, a na kolejne lata zaplanowano budowę wchodzącej w skład Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej autostrady A50, która domknie sieć takich dróg w Polsce. Tym samym długość autostrad w Polsce z obecnych blisko 1850 km osiągnie zakładane około 2100 km. 

Autostrada A1 – przebieg i długość

Pierwszy odcinek autostrady A1 oddano do ruchu w 1989 r., a 30 lat później ruszyła jego przebudowa. Chodzi o trasę z Tuszyna pod Łodzią do Piotrkowa Trybunalskiego. Północna część A1, ponad 150 km od Rusocina pod Gdańskiem do Torunia, została wybudowana przez koncesjonariusza w latach 2005-2011. Pięć lat później autostradą można było dojechać ponad 180 km dalej, do Tuszyna. W latach 2007-2014 zrealizowano nieco ponad 90 km A1 umożliwiając przejazd od Pyrzowic do granicy z Czechami w Gorzyczkach. W latach 2015-2019 oddano blisko 60 km autostrady po nowym przebiegu, omijającej Częstochowę i łączącej się z A1 w Pyrzowicach. 

W 2018 r. podpisano umowy na przebudowę starej A1 od Tuszyna do Piotrkowa Trybunalskiego oraz trzech odcinków DK1 od Kamieńska do początku obwodnicy Częstochowy. W kwietniu 2019 r, zawarliśmy umowę na przebudowę ostatniego fragmentu trasy, od Piotrkowa Trybunalskiego do Kamieńska. To łącznie nieco ponad 80 km trasy. 

Teraz kierowcy mają do dyspozycji całą autostradę A1, ponad 560 km od Rusocina do Gorzyczek, przy czym na ponad 80 km od Tuszyna do początku obwodnicy Częstochowy jezdnie mają po trzy pasy ruchu.

Planowane jest też poszerzenie autostrady A1 na odcinku Toruń – Włocławek. W maju br. GDDKiA podpisała umowę z wykonawcą, który opracuje materiały niezbędne do uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Docelowo rozbudowa o trzeci pas w obie strony obejmie około 35 km autostrady A1 od węzła Toruń Południe do węzła Włocławek Północ. To odcinek, który w przyszłości przejmie ruch z S10 pomiędzy Szczecinem, Bydgoszczą i Warszawą. 

Autostrada A2 – przebieg i długość

Obecnie kierowcy mają do dyspozycji autostradowe połączenie w ciągu A2 od zachodniej granicy kraju do stolicy Polski. Na wschód od Warszawy kierowcy w tempie autostradowym dojadą do Mińska Mazowieckiego. Przedłużenie o ponad 133 km autostrady od końca obwodnicy Mińska Mazowieckiego w kierunku granicy z Białorusią podzielono na kilka krótszych odcinków. W realizacji, w trybie Projektuj i buduj, jest 101 kilometrów trasy do węzła Biała Podlaska.

W sierpniu br. Wojewoda Mazowiecki wydał decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej na ok. 12,5-kilometrowy fragment autostrady A2 pomiędzy Siedlcami i Białą Podlaską. Umożliwiła ona rozpoczęcie robót na odcinku pomiędzy węzłem Łukowisko a miejscowością Swory, a także procedur odszkodowawczych dla właścicieli nieruchomości. Tym samym w budowie, na różnym stopniu jej zaawansowania, jest cała trasa pomiędzy Mińskiem Mazowieckim i Białą Podlaską.

Efekty są najbardziej widoczne na trzech odcinkach, dla których umowy z wykonawcami podpisano w 2020 r., a zaawansowanie prac wynosi od ponad 50 do ponad 70 proc. To odcinki pomiędzy Kałuszynem i Groszkami, na wysokości Siedlec oraz w okolicy Białej Podlaskiej. W zależności od dat podpisania umowy na poszczególnych odcinkach terminy zakończenia ich budowy przypadały od jesieni 2023 r. do końca 2024 r.

GDDKiA podpisała też umowę na odcinek autostrady A2 od węzła Biała Podlaska do granicy państwa z Białorusią (Kukuryki) i przygotowuje się do poszerzenia autostrady A2 pomiędzy Łodzią i Warszawą o dodatkowe pasy ruchu. Powstaną w miejsce szerokiego pasa zieleni pomiędzy jezdniami, na długości ok. 89 km. 

Rozstrzygnęła się kwestia nowego odcinka drogi S19. Gdzie powstanie brakujący fragment Via Carpatia?

Autostrada A2 docelowo będzie miała 620 km długości. Obecnie w eksploatacji znajduje się 487,5 km, budowanych jest 101 km i trwają przygotowania na realizację kolejnych 32 km.

Autostrada A4 – przebieg i długość

Historia autostrady A4 zaczyna się w latach 30. XX wieku. Wtedy powstało łącznie 103 km ówczesnej trasy, która łączyła Berlin z Bytomiem. W powojennych latach na autostradzie A4 ruch był znikomy. Dopiero produkcja rodzimych samochodów osobowych przyczyniła się do tego, że A4 została włączona do komunikacyjnej architektury drogowej. Obecnie A4 to prawie 670 km autostrady, która łączy przeciwległe przejścia graniczne w Zgorzelcu i Korczowej.  

Dolnośląski odcinek autostrady A4, bez pasów awaryjnych czy nienormatywnych węzłów, charakteryzuje się bardzo dużym natężeniem ruchu. Przekłada się to niestety na spiętrzenie ruchu, zdarzenia drogowe i kolizje. Mowa o potrzebie działań dotyczących rozbudowy autostrady A4 lub poszukania alternatywnych rozwiązań trwała w debacie publicznej od wielu lat. Kierowcy narzekają, mieszkańcy i przedsiębiorcy denerwują się na utrudnienia w ruchu drogowym. Wypadki i zatory to praktycznie obrazek z każdego tygodnia tej drogi, szczególnie na odcinku pomiędzy Legnicą a Wrocławiem.

W 2021 r. GDDKiA podpisała umowę na opracowanie dla projektu rozbudowy autostrady A4 Legnica Południe (z węzłem) – Wrocław Wschód (bez węzła)/węzeł Stary Śleszów (z węzłem) i budowę drogi ekspresowej S5 Sobótka – Bolków. Ze względu na wzajemne oddziaływanie na siebie dróg S5 i A4, dokumentacja prowadzona jest jednocześnie dla odcinka A4 od węzła Legnica Południe do węzła Wrocław Wschód/Stary Śleszów o długości ok. 80 km oraz dla drogi ekspresowej S5 Bolków– Sobótka o długości ok. 50 km. Złożono także już wnioski w sprawie rozbudowy dwóch odcinków między Krzyżową a Legnicą.

Na terenie woj. małopolskiego, w obrębie aglomeracji krakowskiej, dobudowane zostaną dodatkowe pasy ruchu. Rozbudowa A4 w kierunku Rzeszowa już się rozpoczęła. W tym roku minister infrastruktury podpisał programy inwestycji na rozbudowę autostrady A4 pomiędzy Krakowem a granicą województwa opolskiego.

Autostrada A6 i A8 – przebieg i długość

Dwie krótkie autostrady A6 i A8 są już w całości dostępne dla kierowców. Nie oznacza to jednak końca prac nad rozwojem związanej z nimi infrastruktury. Na początku września ubiegłego roku podpisano umowę na wyposażenie A8 w jednolity, zintegrowany system teleinformatyczny, umożliwiający uruchomienie usług ITS.

Pod koniec ubiegłorocznych wakacji przyznane zostało finansowanie na przygotowanie i realizację nowego wiaduktu na autostradzie A6, na zachód od istniejącego MOP Kołbaskowo przy granicy polsko-niemieckiej wraz z drogami dojazdowymi i placami do zawracania. Natomiast 9 grudnia 2020 r. oddano do ruchu przebudowany odcinek autostrady A6 Szczecin Dąbie – Rzęśnica o długości 3,5 km, który wcześniej oznakowany był jako droga ekspresowa.

Na całej poniemieckiej autostradzie A6 zamiast płyt betonowych jest już nowa nawierzchnia bitumiczna. Przebudowano węzeł drogowy Szczecin Kijewo na połączeniu z DK10, powstały nowe łącznice, jezdnie zbiorczo-rozprowadzające w ciągu A6 i nowe, szersze wiadukty. 

Autostrada A8 ma długość 22,7 km, natomiast autostrada A6 28,8 km.

Autostrada A18 – przebieg i długość

W październiku GDDKiA zakończyła prace związane z przebudową jezdni południowej DK18 na całym odcinku od granicy państwa z Niemcami do węzła Golnice (woj. dolnośląskie). Był to II etap budowy autostrady A18. Jego celem było dostosowanie starej i zdegradowanej jezdni południowej do parametrów autostradowych. Pierwszym etapem była budowa jezdni północnej DK18 o parametrach autostradowych, w kierunku granicy państwa w Olszynie, w latach 2004-2007. Obecnie cała droga o długości 70 km zyskała parametry i status autostrady.

Ostatnia rozbudowa podzielona była na cztery odcinki:

  • od granicy państwa do ok. dwóch kilometrów za węzłem Żary Zachód w stronę Wrocławia, koszt prac wyniósł blisko 190 mln zł.
  • od ok. dwóch kilometrów za węzłem Żary Zachód w stronę Wrocławia do blisko czterech kilometrów przed węzłem Iłowa, o długości 21,9 km, koszt robót to ponad 260 mln zł. 
  • od blisko czterech kilometrów przed węzłem Iłowa do granicy woj. lubuskiego i dolnośląskiego, koszt przebudowy ponad 16 km wyniósł blisko 180 mln zł.
  • od granicy woj. lubuskiego i dolnośląskiego do węzła Golnice, o długości ponad 20 km, koszt robót wyniósł ok. 260 mln zł.

Koszt przebudowy całego odcinka od granicy w Olszynie do węzła Golnice to blisko 900 mln zł. Do wykonania nowej nawierzchni i obiektów mostowych wykorzystano łącznie ponad 8 tysięcy ton stali (to więcej niż pochłonęła budowa stalowej konstrukcji kratowej wieży Eiffla) oraz blisko 800 tysięcy ton betonu (to prawie tyle, ile zużyto do budowy najwyższego budynku na świecie Burdż Chalifa). 

Autostrada A18 ma obecnie długość 71,5 km.

Source: Ile w Polsce jest autostrad na koniec 2023 roku? Te liczby robią wrażenie

Jakość paliwa coraz gorsza. Jest nowy raport UOKiK 2023

Wydawałoby się, że już dawno minęły czasy „chrzczonego paliwa”, czyli rozcieńczanego innymi substancjami, które silniki spalinowe niekoniecznie tolerują. Okazuje się jednak, że ostatnie badanie przeprowadzone przez Inspekcję Handlową na zlecenie UOKiK wykazało o połowę gorszą jakość paliwa niż w roku ubiegłym.

Jakość paliwa na stacjach według raportu UOKiK 2023

Jeszcze dekadę temu 5-6% próbek paliwa pobranych z dystrybutorów nie spełniało norm określonych w ministerialnym rozporządzeniu. W ubiegłym roku liczba ta spadła wyjątkowo nisko, bo zaledwie 1,1% paliw nie spełniło wymaganych norm.

Najnowszy raport UOKiK 2023 wskazuje, że od początku stycznia do końca września tego roku nastąpiło wyraźne pogorszenie sytuacji. Na 1446 pobranych próbek w 25 wykryto parametry, które nie odpowiadały wymogom. Oznacza to, że na 1,7% stacji paliw wykryto nieprawidłowości.

Na których stacjach jest najgorsze paliwo?

Tankowanie na stacji, na której wykryto niewłaściwe parametry w paliwie nie oznacza, że wszystkie paliwa nie nadają się do użytku, ale trzeba podchodzić do takich miejsc ostrożnie. Jeżeli UOKiK wykrył nieprawidłowości, właściciel stacji musi liczyć się z wysokimi karami i najprawdopodobniej także z kolejnymi kontrolami w przyszłości.

Oto lista stacji, na których wykryto „chrzczone paliwo”:

Woj. kujawsko-pomorskie

  • Orlen, Bydgoszcz, ul. Fordońska 32 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu.
  • Poczta Polska S.A., Bydgoszcz, ul. Gajowa 99 – olej napędowy, niewłaściwy parametr stabilności oksydacyjnej.

Woj. lubelskie

  • Mobill, Włodawa, ul. Chełmska 100 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu.

Woj. łódzkie

  • Budex, Będków-Kolonia 1 – benzyna, niewłaściwy parametr prężności par.

Woj. małopolskie

  • KARIMA – BIS, Strzeżów 1 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu.
  • Tylka, Rogoźnik, ul. Za Torem 23A – olej napędowy, niewłaściwy parametr stabilności oksydacyjnej. Badanie pierwsze i powtórne.

Woj. mazowieckie

  • A.A. Pietrzyk, Gołębiów 24A – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu.
  • Gwara (BP), Młodzieszynek 36 – benzyna, niewłaściwy parametr lotności.
  • Przedsiębiorstwo Wielobranżowe Total (Avia), Radom, ul. 11-go Listopada 87 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu. Badanie pierwsze i powtórne.

Woj. podlaskie

  • Dobkowski Paliwa, Suwałki, ul. Mickiewicza 17 – olej napędowy, niewłaściwy parametr stabilności oksydacyjnej. Badanie pierwsze i powtórne.
  • Orlen, Stawiski, Pl. Wolności 17 – benzyna, niewłaściwa liczba oktanowa.

Woj. pomorskie

  • A.B., Łeba, ul. Wybrzeże 11 – olej napędowy, niewłaściwa temperatura zapłonu.

Woj. śląskie

  • Eurobaza (Moya), Skoczów, ul. Cieszyńska 25 – olej napędowy, niewłaściwy parametr stabilności oksydacyjnej. Badanie pierwsze i powtórne.

Woj. świętokrzyskie

  • Tanktir, Wąchock, ul. Starachowicka 108 – olej napędowy, przekroczona dopuszczalna zawartość wody.
  • Moya, woj. świętokrzyskie, Zawichost, ul. Ostrowiecka 36A – olej napędowy, przekroczona dopuszczalna zawartość wody.

Woj. warmińsko-mazurskie

  • Benzol, Biała Piska, ul. Mickiewicza 26 – olej napędowy, niewłaściwy parametr stabilności oksydacyjnej. Badanie pierwsze i powtórne.
  • A.P.M. Malinowski, S. Langowska, Świątki 38 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu. Badanie pierwsze i powtórne.

Woj. wielkopolskie

  • Watis, Turek, ul. Konińska 1 – olej napędowy, zaniżony parametr temperatury zapłonu. Badanie pierwsze i powtórne.

Jak silnik reaguje na paliwo złej jakości?

Prawdopodobnie jednorazowe zatankowanie paliwa złej jakości nie spowoduje szkód dla silnika, choć nowoczesne silniki z bezpośrednim wtryskiem są na to bardzo wrażliwe i jednostka może pracować nieprawidłowo, jeśli „dostanie” złe paliwo.

Długotrwałe tankowanie benzyny lub diesla złej jakości może prowadzić do skrócenia żywotności jednostki napędowej oraz poważnej i kosztownej awarii.

Niewłaściwy skład frakcyjny benzyny może wpływać na podniesienie temperatury spalania, w wyniku czego w silniku zacznie zbierać się nagar, a żywotność wielu elementów znacznie się skróci. Co więcej, zbyt wysoka zawartość siarki powoduje przyspieszoną korozję, a za niska liczba oktanowa może prowadzić do spalania stukowego.

W przypadku oleju napędowego niewłaściwy skład frakcyjny przekłada się na szybsze powstawanie nagaru. Dodatkowo, zbyt niski parametr temperatury zapłonu stwarza zagrożenie wybuchem oparów oleju podczas tankowania. Z kolei zbyt wysoka temperatura zapłonu powoduje spadek wydajności silnika, co skutkuje większym apetytem na paliwo.

Warto pamiętać, że jeżeli wykryjemy nieprawidłową pracę silnika, a winnym okaże się złe paliwo, możemy ubiegać się o odszkodowanie i zwrot kosztów naprawy do właściciela stacji. Kluczowym będzie tutaj dokument potwierdzający zakup paliwa (paragon lub faktura) oraz najlepiej orzeczenie serwisu, który stwierdzi, że kiepskiej jakości paliwo było przyczyną awarii.

Source: Jakość paliwa coraz gorsza. Jest nowy raport UOKiK 2023

Kraków wprowadza absurdalną zasadę. Chcesz wjechać do miasta? Musisz się najpierw prosić o zgodę

Spis treści

Strefa Czystego Transportu w Krakowie – kiedy powstanie i jaki obszar obejmie?

Zgodnie z uchwałą krakowskiego samorządu, Strefa Czystego Transportu w tym mieście będzie miała bezprecedensowy rozmiar. Podczas gdy inne miasta (zarówno w Polsce jak i na świecie) wyznaczają SCT w centrum, ewentualnie w centrum i okolicach, Kraków cały będzie objęty strefą. Oznacza to, że nawet osoby, które mieszkają na samych obrzeżach, a do centrum jeżdżą komunikacją miejską, będą musiały pozbyć się swoich starych samochodów.

Strefa Czystego Transportu w Krakowie nie będzie obejmowała jedynie obwodnicy, więc kierowcy przejeżdżający tranzytem, nie będą się musieli przejmować strefą. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że miasto nie ma kompletnej obwodnicy i nie będzie jej miało do 1 lipca 2024 roku, kiedy strefa zacznie obowiązywać.

Jakie samochody nie wjadą do Strefy Czystego Transportu w Krakowie?

W momencie rozpoczęcia obowiązywania Strefy Czystego Transportu w Krakowie, poruszać się po niej będą mogły tylko pojazdy:

  • z silnikami benzynowymi, które spełniają normę Euro 3 (od 2000 roku)
  • z silnikami Diesla, które spełniają normę Euro 5 (od 2010 roku)

Urzędnicy postanowili też ustanowić okres przejściowy dla osób, które kupowały samochody nie wiedząc, że w Krakowie zaczną obowiązywać obostrzenia. Pojazdy zarejestrowane ostatni raz przed 30 marca 2023 roku będą mogły wjechać do SCT pod warunkiem:

  • spełniania normy Euro 1 (od 1992 roku) w przypadku silników benzynowych
  • spełniania normy Euro 2 (od 1996 roku) w przypadku silników Diesla

Okres przejściowy dla starszych samochodów będzie obowiązywał do 1 lipca 2026 roku.

Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

Co uprawnia do wjazdu do Strefy Czystego Transportu w Krakowie?

Początkowo wjazdy do SCT w dowolnym polskim mieście, miał się odbywać na podstawie naklejki umieszczanej na szybie, którą kupowałoby się w konkretnym urzędzie. Ponieważ każda gmina może stworzyć strefę na swoich zasadach, każda wymagałaby posiadania swojej naklejki. Później absurdalny pomysł zmieniono na taki, zgodnie z którym naklejka określałaby normę jaką pojazd spełnia, a służby miejskie same oceniałyby, czy spełnia to jej wymogi.

Kolejne nowelizacje do przepisów pozwoliły obecnie wprowadzać także system automatycznej kontroli Strefy Czystego Transportu. Taki system zakupił właśnie Kraków, za kwotę 900 tys. zł. Zgodnie z założeniami ustawodawcy, określanie czy dany pojazd może wjechać do SCT, ma się odbywać na podstawie odczytu tablicy rejestracyjnej i sprawdzaniu w CEPiK-u, jaką normę spalin spełnia. Proste i bezproblemowe.

Kraków zdecydował się jednak na inne rozwiązanie. Kierowca pragnący odwiedzić stolicę Małopolski, będzie musiał wejść na specjalną stronę i wyrazić chęć wjazdu na teren miasta, podając numer rejestracyjny swojego pojazdu. A co w sytuacji, gdy samochód nie spełnia kryteriów?

Tego nie wiemy. Czy system poinformuje, że wjechać nie możemy? Czy może pojawi się tylko komunikat, że dane wprowadzono poprawnie i dopiero po wjechaniu do Krakowa okaże się, że zrobiliśmy to bezprawnie? Trzeba też pamiętać, że SCT przewidywać będzie wyjątki dla samochodów zabytkowych oraz takich należących do osób w wieku powyżej 70 lat. Jednym logicznym wyjściem jest to, że wprowadzenie numeru rejestracyjnego będzie tylko prośbą o zgodę na wjazd i potrzebna będzie weryfikacja, czy taka zgoda nam przysługuje. Może okazać się zatem, że „na spontanie” do Krakowa nie wjedzie nikt, bo obowiązek wcześniejszej rejestracji w systemie, dotyczyć będzie wszystkich pojazdów.

Source: Kraków wprowadza absurdalną zasadę. Chcesz wjechać do miasta? Musisz się najpierw prosić o zgodę

Ten płyn jest jeszcze ważniejszy od oleju, ale kierowcy o nim zapominają. To bardzo niebezpieczne

Spis treści

Jaką rolę pełni w samochodzie płyn hamulcowy?

Samochody mają zwykle 4 lub 5 płynów, które powinno się kontrolować. Poza olejem jest to płyn chłodniczy, płyn do spryskiwaczy, a w starszych autach także płyn do wspomagania kierownicy. Żaden nie jest jednak tak ważny, jak płyn hamulcowy.

To za jego sprawą, gdy wciśniemy pedał hamulca, tworzy się odpowiednie ciśnienie w układzie (w czym pomaga pompa hamulcowa), które napierając na tłoczki, powoduje dociskanie klocków do tarcz hamulcowych.

Rolą płynu hamulcowego jest także smarowanie układu i chronienie go przed rdzą. Głównym jego zadaniem jest jednak umożliwianie nam zatrzymania pojazdu. Zaniedbanie go może być więc śmiertelnie niebezpieczne.

Czy płyn hamulcowy w samochodzie trzeba wymieniać?

Płyn hamulcowy zwykle jest w miarę bezobsługowy. Pojazd w żaden sposób go nie zużywa, więc jeśli tylko nie mam jakiejś usterki czy wycieku, jego stan powinien być cały czas na właściwym poziomie. Mimo to nie jest to płyn wieczny.

Pierwsza w Polsce droga „2 minus 1” już otwarta. Jak po niej jeździć? Kierowcom się nie spodoba

Największym problemem wynikającym z eksploatacji jest dostawanie się cząsteczek wody do płynu hamulcowego, co powoduje pogorszenie jego właściwości. Obecność wody rozrzedza go i obniża jego temperaturę wrzenia, a to z kolei prowadzi do obniżenia skuteczności hamowania. W skrajnym przypadku układ hamulcowy może odmówić współpracy.

To bardzo niebezpieczne, zwłaszcza że na co dzień możemy problemu nie zauważać, chociaż postępuje. Dopiero gdy pojedziemy w dalszą podróż, gdzie będziemy musieli więcej i mocniej hamować niż podczas jazdy po mieście, nagle okaże się, że mamy problem. Najbardziej groźne jest to w górzystym terenie.

Kiedy powinno się wymieniać płyn hamulcowy?

Aby zadbać o bezpieczeństwo, specjaliści zalecają, aby płyn hamulcowy wymieniać co 40-50 tys. km lub co dwa lata. Koszt takiej operacji jest niewielki i waha się w granicach 100 zł.

Warto przy okazji zwrócić uwagę, czy płynu nie jest zbyt mało. Jego ubytek świadczy o wycieku, a to stwarza poważne zagrożenie podczas jazdy.

Source: Ten płyn jest jeszcze ważniejszy od oleju, ale kierowcy o nim zapominają. To bardzo niebezpieczne

Top 5: Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023. Zwycięzcy szokują!

Spis treści

Większość z nas na pytanie: jaka jest najpopularniejsza marka samochodu w Polsce, odpowie prawdopodobnie – Volkswagen lub Skoda. Okazuje się, że nie. Owszem, marka z Wolfsburga zajmuje drugie miejsce w rankingu, ale Czesi są poza pierwszą piątką.

Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023 – oto pierwsze 5 marek aut

W badaniu przeprowadzonym przez PSMM Monitoring & More oraz magazyn „Press”, wyłoniono 50 branż najczęściej pojawiających się w mediach. W każdym z sektorów wybrano 5 najpopularniejszych marek samochodów, o których było w mediach „najgłośniej”.

W kolejnym etapie szczegółowo przeanalizowano materiały dotyczące każdej marki, biorąc pod uwagę przyjęte wskaźniki, decydujące ostatecznie o sile danej marki. Raport uwzględnia rankingi branżowe oraz klasyfikację aż 500 marek.

Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023 4

Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023 4

W Top 5 wśród najpopularniejszych marek aut w Polsce, w kategorii „Samochody popularne” znalazły się firmy: Toyota, Volkswagen, Ford, Fiat i Renault. Liderem marka japońska – z siłą marki wynoszącą 2 050 819 pkt.

– Najmocniej promowanym trendem na rynku była nadal elektromobilność. Dlatego w komunikacji skupiliśmy się na nagłaśnianiu naszego modelu elektromobilności, opartego na najnowszej, piątej generacji hybryd. Ten napęd przez ponad 70 proc. czasu jazdy w mieście używa wyłącznie silnika elektrycznego, co istotnie ogranicza emisję gazów cieplarnianych. Udało się nam, wspólnie z działem marketingu produktu, przekonać klientów do takiego podejścia i doprowadzić do przeważającego udziału tych hybryd w naszej sprzedaży, wynoszącego zależnie od modelu 50–100 proc. Dzięki temu oraz zorganizowaniu dostaw aut z innych rynków (wobec spadków produkcji i braków podzespołów) marka Toyota znów była liderem rynku sprzedaży nowych aut z ponad 20-proc. udziałem w nim – komentuje Robert Mularczyk, PR regional senior manager Toyota and Lexus, Toyota Central Europe.

Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023 2

Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023 2

Wśród marek premium zwyciężył Mercedes z wynikiem 4 361 899. W pierwszej piątce najsilniejszych marek w tej kategorii znalazły się także: BMW, Audi, Ferrari oraz Tesla.

Mercedes-Benz mocno skupił się na komunikacji związanej z przeobrażeniami w zakresie elektryfikacji gamy oferowanych pojazdów i ograniczania emisji CO2 w całym łańcuchu dostaw, a także realizacji strategii wzmacniania luksusowych submarek: Mercedes-AMG, Mercedes-Maybach, rodzina Klasy S oraz Klasy G. W rodzinie samochodów elektrycznych zadebiutowały m.in. dwa największe modele z gamy SUV: EQS SUV oraz EQE SUV. W Polsce ogromną wagę przywiązujemy też do programów drivingowych, czyli zaznajamiania naszych potencjalnych klientów z możliwościami naszych modeli i technologiami Mercedesa, w tym trzeciego już cyklu jazd elektrykami – EQ Tour. Największym wyzwaniem jest nadal przejście na elektromobilność i edukacja z tego obszaru, w tym obalanie mitów – mówi Tomasz Mucha, head of corporate and product communication, MBPL Cars.

Najlepiej sprzedające się samochody w Polsce 2023

Powyższe statystyki znajdują swoje odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży. Jak podaje instytut SAMAR, w pierwszym półroczu 2023 roku, wśród pierwszych pięciu najlepiej sprzedających się modeli są aż 3 Toyoty. Popularność tej marki w Polsce jest więc zrozumiała. Jeśli chodzi o Volkswagena, możemy się domyślać, że chodzi raczej o samochody używane.

W segmencie premium sytuacja jest zgoła inna. Najpopularniejszy wśród marek premium Mercedes, nie jest już tak chętnie wybierany wśród aut nowych. Tutaj sytuacja może być podobna, jak w VW, wysoka popularność marki ze Stuttgartu wynika z dużej ilości wyszukiwać samochodów używanych. Z kolei BMW i Audi notują wysoką sprzedaż wsród samochodów nowych.

Source: Top 5: Najpopularniejsze marki aut w Polsce 2023. Zwycięzcy szokują!

Robert Kubica komentuje Orlen i Daniela Obajtka. O współpracy opowiadał jednoznacznie

Najpierw drużyna Roberta Kubicy zwyciężyła na japońskim torze w Oyamie szóstą rundę długodystansowych mistrzostw świata World Endurance Championship, a następnie powtórzyła ten wyczyn w Bahrajnie. Dzięki temu zespół zdobył tytuł mistrza świata WEC w kategorii LMP2. Niestety klasa została wycofana z rywalizacji, a Kubica musi szukać nowego pracodawcy. Polski kierowca chce spróbować sił w klasie Hypercar.

Kubica o Orlenie i Obajtku: „Nie ukrywam”

Po ostatnich wyborach parlamentarnych dotychczasowa współpraca Roberta Kubicy z Orlenem nie jest już tak pewna. Kierowca zapewnia jednak, że wszystko idzie w dobrym kierunku i dojdzie do porozumienia. Negocjacje trwają już od trzech miesięcy, a Kubica wyraził nadzieję, że wynik wyborów nie wpłynie na jego karierę niekorzystnie.

– Bardzo sobie cenię współpracę z Orlenem i cieszę się, że wygrywając tytuł mistrza świata, mogłem minimalnie się odwdzięczyć ludziom z firmy. Nasza współpraca zawsze układała się bardzo dobrze i zobaczymy, co przyniesie przyszłość – powiedział Robert Kubica.

Kubica podsumował także relacje z Danielem Obajtkiem: – Jestem skupiony na swoim ogródku, choć nie ukrywam, że pomoc prezesa Obajtka zawsze mi ułatwiała życie sportowe. Partnerstwo z Orlenem jest dla mnie bardzo pozytywne – zauważył kierowca F1.

Czy Kubica powróci do F1?

Jakiś czas temu polski kierowca powiedział, że negocjuje z zespołem Jota, gdzie jego kolegami w zespole byliby także Sebastian Vettel oraz Jenson Button. Niewykluczone, że do teamu dołączyłby także Kimi Raikkonen.

– Z punktu widzenia marketingowego taki skład złożony z gwiazd F1 byłby wielkim „wow”. Z punktu widzenia sportowego, trudno mi to oceniać. Znam osobiście Buttona, Vettela czy Raikkonena, ale poznajesz ich w sensie wyścigowym tak naprawdę w momencie współpracy – powiedział Robert Kubica WP SportowymFaktom.

Source: Robert Kubica komentuje Orlen i Daniela Obajtka. O współpracy opowiadał jednoznacznie

Nowe paliwo na stacjach od 2024 roku. Do tych aut go nie tankuj

Spis treści

Coraz ostrzejsze naciski ze strony ekologów wymuszają zmiany w branży motoryzacyjnej. Już nie tylko jazda samochodem spalinowym będzie utrudniona, ale teraz nawet jego zatankowanie może przysporzyć kłopotu. Szczególnie jeśli masz starszy samochód. Jakie będzie nowe paliwo?

Nowe paliwo E10 pojawi się na stacjach

Niektórzy mogą powiedzieć, że to żadna nowość, bo benzyna E10 jest już dostępna od dłuższego czasu. Problem w tym, że w przyszłym roku z rynku zniknie benzyna E5, czyli z mniejszą ilością biokomponentów.

Zgodnie z nowelizacją ustaw o biokomponentach i biopaliwach ciekłych od 1 stycznia 2024 roku nas stacjach będzie dostępna wyłącznie benzyna E10. Różnica polega na tym, że nowe paliwo posiada 10% ekologicznych dodatków, zamiast 5% w benzynie E5.

Czy benzyna E10 jest lepsza?

Pojawiają się głosy, że nowe paliwo ma być tańsze, ale to raczej mało prawdopodobne. Co ciekawe, benzyna E10 będzie dostępna tylko w wersji 95-oktanowej. Mocniejsza 98-tka wciąż będzie zawierała 5% biokomponentów. Więc jeśli spojrzeć z tej strony to faktycznie „E10” będzie tańsza…

Nowe paliwo zostało przebadane przez specjalistów z ADAC i niestety rezultaty nie są zbyt dobre. Według Niemców benzyna E10 powoduje większy apetyt na paliwo – od 1,5 do 3 proc. Do tego dochodzi niewielki (ok. 5 proc.) spadek osiągów, który dla kierowcy będzie w zasadzie nieodczuwalny. 

Przedstawiciele ADAC twierdzą, że przy odpowiedniej technice jazdy, można zaoszczędzić nawet 50 euro rocznie, tankując benzynę E10. 

Te auta nie lubią benzyny E10

Niestety, niemiecki automobilklub jest też zdania, że nie wszystkie silniki są przystosowane do nowego paliwa. Według ADAC każdy, kto posiada auto wyprodukowane po 1 listopada 2010 może być spokojny. To oczywiście niepisana zasada i nie jest powiedziane, że samochody starsze nie pojadą na benzynie E10, choć są obarczone ryzykiem.

Najgorzej radzą sobie z nim pierwsze konstrukcje z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Przykładem mogą być jednostki FSI montowane w samochodach koncernu Volkswagena, choć to nie jedyne konstrukcje, które nie polubią benzyny E10:

  • Audi A2 1.6 FSI (2003–2005),
  • Audi A3 1.6 FSI (2004),
  • Audi A3 2.0 FSI (2004),
  • Audi A4 2.0 FSI (2003–2004),
  • Audi A4 sedan z lat 2001–2008 oraz A4 Avant z lat 2002–2008 fabrycznie wyposażonych w ogrzewanie postojowe,
  • Alfy Romeo produkowane przed 1 stycznia 2011 r.,
  • Fiaty przed 2000 rokiem,
  • Ford Mondeo 1.8 SCI z lat 2003-2007,
  • wszystkie auta Peugeota, Citroena oraz DS z silnikami benzynowymi wyprodukowanymi przed 1 stycznia 2000 r.
  • Volkswagen Lupo 1.4 77 kW (od 08.2000 to 11.2003),
  • Volkswagen Polo 1.4 FSI 63 kW (01.2002 do 06.2006),
  • Volkswagen Golf IV 1.6 FSI 81 kW (11.2001 do 05.2004),
  • Volkswagen Golf IV Variant 1.6 FSI 81 kW (10.2001 do 10.2006),
  • Volkswagen Bora 1.6 FSI 81 kW (10.2001 do 09.2005),
  • Volkswagen Bora Variant 1.6 FSI 81 kW (10.2001 do 09.2005),
  • Volkswagen Golf V 1.4 FSI 66 kW (11.2003 do 11.2004),
  • Volkswagen Golf V 1.6 FSI 85 kW (08.2003 do 05.2004),
  • Volkswagen Golf V 2.0 FSI 110 kW (01.2004 do 05.2004),
  • Volkswagen Touran 1.6 FSI 85 kW (11.2002 do 05.2004),
  • Volkswagen Touran 2.0 FSI 110 kW (10.2003 do 05.2004).

Source: Nowe paliwo na stacjach od 2024 roku. Do tych aut go nie tankuj

Rozstrzygnęła się kwestia nowego odcinka drogi S19. Gdzie powstanie brakujący fragment Via Carpatia?

Spis treści

Gdzie powstanie nowy odcinek drogi S19?

Ten fragment szlaku Via Carpatia będzie przebiegał po zróżnicowanym wysokościowo terenie, charakteryzującym się skomplikowaną budową geologiczną (flisz karpacki). Inwestycję z perspektywy realizacyjnej należy traktować jako skomplikowaną i wymagającą, lecz w efekcie finalnym kierowcy zyskają jedną z ciekawszych tras widokowych w województwie podkarpackim.

Zakres inwestycji obejmuje budowę odcinka drogi ekspresowej o długości ok. 6,4 km o przekroju dwujezdniowym po dwa pasy ruchu w obu kierunkach wraz z pasem awaryjnym. W ramach zadania wybudowany zostanie m.in. węzeł drogowy Domaradz zlokalizowany w miejscu skrzyżowania S19 z drogą wojewódzką nr 886. Powstanie również tymczasowy łącznik z drogą krajową nr 19 w miejscowości Lutcza. Jest on wynikiem etapowania budowy S19 między Jawornikiem a Domaradzem i podziałem na dwa odcinki realizacyjne: Jawornik  – Lutcza i Lutcza – Domaradz (z tymczasowym łącznikiem S19 z DK19). Docelowo, po wybudowaniu odcinka Jawornik – Lutcza, droga ekspresowa S19 nie będzie łączyła się z DK19 w Lutczy.

W ramach inwestycji powstaną teakże także obiekty inżynierskie. Największym wyzwaniem będzie budowa dwunawowego tunelu pod górą Hyb o długości około 990 m. W ciągu trasy głównej powstaną też: estakada, trzy mosty, pięć wiaduktów drogowych, przejście górne dla średnich zwierząt, a także szereg obiektów w ciągu dodatkowych jezdni. Powstanie również Obwód Drogowy w Domaradzu. Jego częścią będzie Centrum Zarządzania Tunelami obsługujące tunele wybudowane w ciągu drogi ekspresowej S19 w województwie podkarpackim. Na potrzeby akcji ratunkowych wykonane zostaną także dwa całodobowe lądowiska dla śmigłowców LPR. Ponadto droga zostanie wyposażona w urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz ochrony środowiska.

Przebieg nowego odcinka S19 jest problematyczny z punktu widzenia budowy

Odcinek drogi ekspresowej S19 Lutcza – Domaradz będzie przebiegał przez teren o skomplikowanej budowie geologicznej, jakim są Karpaty Zewnętrzne (zwane też Karpatami fliszowymi). Zbudowane są one głównie z serii zlepieńców, piaskowców i łupków ilastych nazywanych fliszem karpackim. Ponadto obszar ten charakteryzuje się różnorodnym i skomplikowanym ukształtowaniem terenu, przechodząc na przemian przez wzniesienia i doliny. W dolinach i w rejonie tunelu dominują obszary leśne.

Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

Specyficzne ukształtowanie terenu skutkuje występowaniem obszarów osuwiskowych i predysponowanych osuwiskowo. W ramach rozpoznania geologicznej budowy podłoża wykonano więc badania geofizyczne, wiercenia i sondowania. Ponadto prowadzono monitoring osuwisk (wgłębny i powierzchniowy).

Budowa Via Carpatia w województwie podkarpackim

To kluczowy korytarz transportowy łączący Europę Północną i Południową. Na terenie Polski trasa będzie miała około 700 km długości. W skład szlaku drogowego Via Carpatia wchodzą odcinki dróg ekspresowych S61, S16 i S19 przebiegające przez teren pięciu województw – podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, mazowieckiego, lubelskiego i podkarpackiego.

W woj. podkarpackim S19 będzie miała docelowo długość ok. 169 km, a tak przedstawia się stan jej realizacji w naszym województwie:     

  • 81,8 km – oddane do ruchu (odcinki: Lasy Janowskie  – Rzeszów Południe),  
  • 72,9 km – w realizacji (w budowie: Rzeszów Południe – Babica, Babica – Jawornik, Krosno – Miejsce Piastowe i Miejsce Piastowe – Dukla, na etapie uzyskiwania decyzji ZRID:  dobudowa drugiej jezdni Sokołów Małopolski Płn. – Jasionka oraz przed złożeniem wniosku o ZRID: Domaradz – Krosno, Dukla  – Barwinek),  
  • 11,6 km – w przygotowaniu (na etapie przetargu: Jawornik – Lutcza, Lutcza – Domaradz).

Source: Rozstrzygnęła się kwestia nowego odcinka drogi S19. Gdzie powstanie brakujący fragment Via Carpatia?

Do kupienia są Volkswageny Passaty od prezydenta Dudy. Wszystkie na wypasie, ale przeszły sporo

Spis treści

Volkswageny Passaty od prezydenta na sprzedaż

Kancelaria Prezydenta zakupiła kilka lat temu cztery nowe Volkswageny Passaty. Samochodami tymi nie jeździł  sam prezydent (od tego ma opancerzoną limuzynę), ale jego urzędnicy. Jeśli jednak sądzicie, że oznacza to spokojną eksploatację, to jesteście w błędzie.

Wszystkie egzemplarze napędza topowy w gamie Passata B8 silnik 2.0 TSI o mocy 280 KM, standardowo łączony ze skrzynią DSG oraz napędem na wszystkie koła 4MOTION. Samochody przyspieszają do 100 km/h w 5,5 s i mogą jechać 250 km/h.

Każdy z nich skonfigurowano w najbogatszej wersji wyposażeniowej Highline. Kancelaria Prezydenta nie podała szczegółów co do zamówionych do nich opcji, ale standardem była między innymi tapicerka ze skóry i alcantary, system multimedialny oraz klimatyzacja dwustrefowa. Auta mają też podgrzewane fotele, system bezkluczykowy, czujniki parkowania i wiele innych dodatków.

Sprzedawane przez Kancelarię Prezydenta Passaty nie są w najlepszym stanie

Wystawione na sprzedaż Volkswageny Passaty zostały sprawdzone przez rzeczoznawcę Polskiego Związku Motorowego, więc przed podjęciem decyzji można zapoznać się ze szczegółowym stanem każdego egzemplarza. A ten pozostawia zwykle sporo do życzenia.

Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

Z dokumentacji można dowiedzieć się między innymi o takich problemach jak porysowane zderzaki, błotniki, drzwi oraz lusterka, ubytki w powłoce lakierniczej, ślady korozji w układzie jezdnym i wydechowym czy też przetarcia tapicerki fotela kierowcy. Największy niepokój budzą „obfite wycieki płynów eksploatacyjnych”, a w jednym z egzemplarzy przestało działać dołączanie tylnej osi, więc ma napęd tylko na przód. Rzeczoznawca stwierdził też podwyższone zużycie oleju silnikowego, co akurat jest typowe dla silników 2.0 TSI sprzed paru lat.

Ile kosztuje Volkswagen Passat od prezydenta?

Oferowane przez Kancelarię Prezydenta Volkswageny Passaty różnią się nieznacznie rocznikiem, przebiegiem oraz stanem, więc ich ceny także są różne. Należy pamiętać, że podane ceny są wywoławcze, a przetarg wygra oferent, który zaproponuje najwięcej za dany egzemplarz.

Do wyboru są:

  • Passat B8, rocznik 2017, przebieg 280 154 km, cena 82 tys. zł brutto
  • Passat B8, rocznik 2017, przebieg 365 610 km, cena 76 tys. zł brutto
  • Passat B8, rocznik 2016, przebieg 240 330 km, cena 79 tys. zł brutto
  • Passat B8, rocznik 2016, przebieg 269 784 km, cena 76 tys. zł brutto

Source: Do kupienia są Volkswageny Passaty od prezydenta Dudy. Wszystkie na wypasie, ale przeszły sporo

Nowe Suzuki GSX-S1000GX i Suzuki GSX-8R – znamy ceny w Polsce

Spis treści

Suzuki GSX-S1000GX to pierwszy crossover w ofercie firmy, który gwarantuje osiągi porównywalne z superbike’ami, a elektronicznie sterowane zawieszenie odpowiada za precyzyjne prowadzenie i wysoki komfort jazdy. Z kolei Suzuki GSX-8R to sportowy motocykl, który przypadnie do gustu wielu motocyklistom, niezależnie od ich wieku i doświadczenia. Obydwie maszyny właśnie debiutują podczas targów EICMA w Mediolanie.

Suzuki GSX-S1000GX oferuje wysokie osiągi i duży komfort jazdy

Suzuki GSX-S 1000GX napędza mocny, czterosuwowy, chłodzony cieczą, rzędowy silnik z rozrządem DOHC, o pojemności 999 cm3 i mocy 152 KM . Silnik rodziny GSX-S jest następcą jednostek Suzuki wywodzących się z motocykli klasy superbike, które od lat słyną z niezwykłych osiągów i niezawodności. Na przestrzeni lat jednostka przeszła szereg modyfikacji, które miały na celu dopasowanie charakterystyki do wymagań nowego crossovera. Na przykład zastosowano tu elektronicznie sterowane przepustnice, które sprawiają, że silnik pracuje płynniej. Profile krzywek wałków rozrządu (ssących i wydechowych) zapewniają doskonałą równowagę pomiędzy osiągami, a płynnością pracy silnika.

Kompaktowe i lekkie podwozie Suzuki GSX-S1000GX zaprojektowano tak, aby zapewnić maksymalną kontrolę i komfort jazdy na długich dystansach, na drogach o każdej nawierzchni.

Opony, hamulce i zawieszenie dopełniają efektu Suzuki GSX-S 1000GX

Zastosowano tutaj opony Dunlop SPORTMAX Roadsport 2 (120/70ZR17 z przodu; 190/50ZR17 z tyłu), a ich wybór nie jest przypadkowy. Te gumy gwarantują wysoki komfort jazdy połączony ze znakomitą przyczepnością. Heble to 4-tłoczkowe zaciski hamulcowe Brembo typu monoblock, w połączeniu z dwiema pływającymi tarczami hamulcowymi o średnicy 310 mm w przednim kole.

Zaawansowane technologicznie, elektronicznie sterowane zawieszenie Suzuki (SAES) to przedni widelec upside-down i pojedynczy tylny amortyzator typu BFRC-lite. Suzuki Floating Ride Control (SFRC) poprawia zwrotność motocykla i komfort jazdy, pomagając utrzymać stabilność wzdłużną podczas jazdy na długich nierównościach drogi.

Układ Smart TLR Control integruje system kontroli trakcji Suzuki (STCS) z systemami Lift and Roll Torque, gwarantując tym samym lepszą kontrolę nad pojazdem w różnych warunkach.

Suzuki GSX-S 1000GX – ceny w Polsce

Suzuki GSX-S 1000GX to pierwszy w ofercie marki z Hamamatsu motocykl typu crossover. W Polsce wyceniono go na 78 900 zł. 

Suzuki GSX-8R to maszyna uniwersalna

Nowa motocykl wyróżnia się stylem, detalami oraz łatwym i precyzyjnym prowadzeniem.
Suzuki GSX-8R został tak zaprojektowany, by spełnić wymagania użytkowników poszukujących uniwersalnego motocykla zarówno do jazdy po mieście, weekendowych wypadów jak maszyny, która mogliby zmierzyć się z przeciwnikami podczas szybkiej jazdy na krętych górskich drogach. Nowe Suzuki GSX-8R zostało wycenione w Polsce na 44 900 zł.

Suzuki GSX-8R ma mocny silnik i kilka trybów jazdy

Do napędu służy rzędowy, dwucylindrowy silnik z rozrządem DOHC, o pojemności
776 cm3 i mocy 83 KM. Zapewnia doskonałą równowagę pomiędzy płynną, kontrolowaną
mocą już od niskich obrotów i przyjemną dynamikę w wyższym zakresie obrotów.

W konstrukcji silnika znalazł się Suzuki Cross Balancer – opatentowany system dwóch wałków wyrównoważających, które odpowiadają za płynną i pozbawioną wibracji pracę silnika. Ponadto, elektronicznie sterowane przepustnice pomagają w łatwy sposób zmienić charakterystykę pracy silnika, dopasowując ją do potrzeb użytkownika.

W nowym Suzuki GSX-8R jeździec może przełączać tryby jazdy (SDMS), które dostosowują parametry do warunków panujących w trasie, warunków drogowych i preferowanego stylu jazdy:

  • Tryb A (Active) zapewnia najostrzejszą reakcję przepustnicy.
  • Tryb B (Basic) gwarantuje ten sam poziom maksymalnej mocy co w trybie A, ale oddaje ją łagodniej i z bardziej liniowym przebiegiem (w praktyce oznacza spokojniejszą reakcję na ruch manetki gazu).
  • Tryb C (Comfort) zapewnia najłagodniejszą reakcję silnika. Suzuki GSX-8R staje się bardzo przewidywalny podczas jazdy.

Dwukierunkowy quickshifter (obecny w standardzie) umożliwia szybką oraz płynną zmianę biegów bez konieczności użycia sprzęgła. O dobre hamowanie dbają dwa czterotłoczkowe zaciski hamulcowe w przednim kole z dwoma tarczami o średnicy 310 mm. Tylny hamulec wyposażono w tarczę o średnicy 240 mm.

Suzuki GSX-8R ma odlewane aluminiowe koła, które w połączeniu z oponami Dunlop RoadSport 2 mają zapewnić zwinne prowadzenie i sportowe osiągi motocykla.

Source: Nowe Suzuki GSX-S1000GX i Suzuki GSX-8R – znamy ceny w Polsce

Grupa BNP Paribas uruchamia platformę mamGO – znajdziesz tam nowy samochód i sposób finansowania

Od 6 listopada za pośrednictwem platformy mamGO, klienci mogą znaleźć wymarzone auto – nowe lub używane oraz skorzystać z preferowanego przez siebie sposobu finansowania – kredytu w Banku BNP Paribas, leasingu w BNP Paribas Leasing Solutions lub oferty wynajmu od Arval Polska.

Dodatkowo, pierwsi użytkownicy platformy, którzy zdecydują się na wybrane finansowanie będą mogli skorzystać z promocji – do zdobycia jest 35 voucherów Euronet „wypłata bez użycia karty”, każdy o wartości 2 000 zł.

Grupa BNP Paribas uruchamia platformę mamGO do zakupu samochodu

Bank BNP Paribas we współpracy z Arval Service Lease Polska i BNP Paribas Leasing Solutions wprowadził na rynek nową platformę zakupową mamGO. Na platformie dostępne są różne marki samochodów, dostępne od ręki, zarówno spalinowe, jak i elektryczne, oferowane przez Partnerów banku: dealerów, brokerów samochodowych oraz Arval.

Platforma mamGO udostępnia trzy formy finansowania do wyboru:

  • kredyt samochodowy w Banku BNP Paribas,
  • wynajem od Arval,
  • leasing w BNP Paribas Leasing Solutions.

Na platformie dostępna jest także porównywarka ofert finansowych i pojazdów, kalkulator opłat i rat miesięcznych – dzięki temu wybierzesz najlepsze dla siebie rozwiązanie, dopasowane do swoich potrzeb i stylu życia.

Licznik emisji CO2 każdego modelu to narzędzie, które ułatwi Klientom podjęcie decyzji związanych z ew. zrównoważoną transformacją lub po prostu dopasowaną do wyznawanych przez nich wartości. Klient na platformie mamGo znajdzie też przydatne informacje na temat samochodów elektrycznych.

BNP Paribas uruchamia platformę mamGO 2

BNP Paribas uruchamia platformę mamGO 2

Jak działa platforma mamGO od BNP Paribas?

Zakup lub wynajem auta rozpoczyna się od wyboru pojazdu z oferty internetowej. Następnie Klient ma do wyboru trzy możliwości. Jeśli jest zainteresowany zakupem samochodu i kredytem, może skorzystać z prostego i szybkiego wniosku online w Banku BNP Paribas. Oczekiwanie na decyzję kredytową trwa zazwyczaj jeden dzień.

Z kolei wybierając wynajem długoterminowy pojazdu lub leasing, wystarczy zapoznać się z ofertą, wypełnić formularz kontaktowy, a contact center skontaktuje się z Klientem, aby wesprzeć go w przygotowaniu wniosku kredytowego.

W ramach oferty od Arval, Klienci będą mogli skorzystać z formuły Flex, czyli wynajmu w modelu subskrypcyjnym dla osób prywatnych i mikrofirm. Okres wynajmu pojazdu to 36 miesięcy, a umowa może zostać zakończona bez żadnych konsekwencji finansowych w dowolnym momencie, z zachowaniem miesięcznego okresu wypowiedzenia. Po uzyskaniu decyzji o przyznaniu finansowania klienci zostaną zaproszeni do dealera gdzie podpisywana jest umowa, a Klient odbiera swój nowy samochód. Pierwsi użytkownicy platformy mamGO, będą mogli skorzystać z przewidzianej dla nich promocji i odebrać voucher Euronet o wartości 2 000 zł.

Source: Grupa BNP Paribas uruchamia platformę mamGO – znajdziesz tam nowy samochód i sposób finansowania

Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

Spis treści

Czy można ładować auto elektryczne w bloku? To skomplikowane

Właściciele aut elektrycznych mieszkający w domach jednorodzinnych, nie mają problemu z dostępem do prądu. Co innego gdy mieszka się w bloku, ale standardem są przecież garaże wielostanowiskowe, gdzie elektryczności też nie brakuje. Tylko że jest to prąd „wspólny” i nikt nie ma zamiaru dokładać się do zrzutki na „paliwo” dla sąsiada.

Dlatego gdy jeden z mieszkańców „Osiedla Paryskiego” w Bydgoszczy zakupił elektryka, zainwestował nie tylko w ładowarkę, ale także w podlicznik, pozwalający stwierdzić, ile prądu zużył on sam. Później dołączył do niego drugi lokator. Jak podaje „Express Bydgoski”, od początku nie podobało się to jednak pozostałym mieszkańcom.

Kto płaci za ładowanie samochodu w bloku?

Konflikt wynika z tego, że firma energetyczna nadal rozlicza wykorzystany prąd na jednej fakturze, kierowanej do wspólnoty. Na podstawie odczytu z podlicznika można określić, ile energii trafiło do samochodów, ale to tylko połowa kosztów. Druga połowa to opłaty stałe, za przyłącze, przesył energii itd. Tak przynajmniej przedstawiają to niektórzy mieszkańcy.

Hyundai Ioniq 6 – TEST – 7 powodów, dlaczego chcesz go mieć

Jak jest naprawdę? Administrator budynku w rozmowie z „Expressem Bydgoskim” rozkłada ręce:

Podjęliśmy trud uporządkowania sytuacji. Zapewniam, że obaj właściciele samochodów elektrycznych mają podpisane umowy z dystrybutorem energii, ale nie mamy prawnie możliwości, by udostępnić treść danej umowy.

Podobno użytkownicy aut elektrycznych mają zmienić podlicznik na osobny licznik energii. My natomiast zastanawiamy się, dlaczego nie zrobiono tego od samego początku.

Jak zamontować ładowarkę do aut elektrycznych w bloku?

Problem jaki pojawił się na bydgoskim osiedlu, będzie dotyczył coraz większej liczby kierowców. Podstawowa rzecz w takiej sytuacji, to uzyskanie zgody wspólnoty, na ładowanie pojazdu elektrycznego. Coraz częściej pojawiają się informacje o wspólnotach lub zarządcach, którzy obawiają się pożaru elektryka, a na poparcie swoich zastrzeżeń mają zaświadczenie ze straży pożarnej, że budynek nie jest przystosowany do wymogów podwyższonego zagrożenia pożarowego.

Warto więc wyjaśnić najpierw powyższe kwestie, a dopiero potem zwrócić się do firmy energetycznej o założenie osobnego licznika oraz przyłącza o odpowiedniej mocy. Auto elektryczne można ładować ze zwykłego gniazdka, ale przy dużych bateriach takie uzupełnianie energii może trwać nawet dwie doby. Sprawę rozwiązują wallboxy, ale do nich trzeba odpowiedniej mocy przyłączeniowej.

Source: Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

Masz w aucie światła do jazdy dziennej? Nie wpadnij w pułapkę nowicjusza, bo jest za to mandat

Spis treści

Od kiedy obowiązkowe są światła do jazdy dziennej?

Kiedyś sprawa była prosta. W dzień było jasno i nie trzeba było mieć włączonych świateł, a nocą się je włączało i tyle. Był też obowiązek jazdy na światłach przez całą dobę w okresie jesienno-zimowym. Zasadniczo jednak jechało się na światłach albo bez.

Teraz jest obowiązek jazdy na światłach przez całą dobę, ale nie dotyczy on aut ze światłami do jazdy dziennej. Auto może mieć automatyczne sterowanie światłami mijania, ale też automatyczne światła drogowe, albo w ogóle adaptacyjne oświetlenie, które teoretycznie myśli za kierowcę, jeśli je odpowiednio ustawi. Tylko czy kierowcy wiedzą jak to zrobić?

Z punktu widzenia bezpieczeństwa i przepisów, najważniejsze jest, aby wiedzieli, czy ich pojazd ma światła do jazdy dziennej i odpowiednio z nich korzystali. Zgodnie z unijną dyrektywą od 7 lutego 2011 roku wszystkie nowohomologowane samochody, muszą być wyposażone w światła do jazdy dziennej. Nie znaczy to, że wszystkie auta sprzedawane po tej dacie musiały je mieć.

Kiedy można jeździć na światłach do jazdy dziennej?

Podstawowa kwestia to wiedza, czy nasze auto ma światła do jazdy dziennej. Jeśli nie jesteście tego pewni, wystarczy włączyć silnik, upewnić się, że wszystkie światła są wyłączone, a potem spojrzeć na przód auta. Jeśli coś się będzie świeciło, to znaczy że macie światła do jazdy dziennej. Osoby posiadające auta z takim wyposażeniem, wpadają w pułapkę nowicjusza.

Przypomnijmy, co mówią przepisy w art. 51 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.

2. W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.

Pułapka nowicjusza polega na tym, że osoba mająca światła do jazdy dziennej, zapomina o przełączeniu się na światła mijania. Zwykle podczas opadów, ale niektórzy zapominają się nawet po zmierzchu. A to jest bardzo niebezpieczne.

Kiedy powinno się zmieniać opony letnie na zimowe? Sprawdzić musisz tylko jedną rzecz

Jak korzystać z czujnika zmierzchu w samochodzie?

Światła do jazdy dziennej ma każdy nowy samochód od lat. Te lepiej wyposażone mają też czujnik zmierzchu, który sam uruchamia światła mijania, gdy robi się ciemno. Chroni to kierowców przed błędami i zapominalstwem, ale nie zawsze.

Duża część czujników, szczególnie w starszych autach, reaguje tylko na natężenie światła. Jeśli więc zacznie padać deszcz w ciągu dnia, to dalej będziemy jechali na światłach dziennych, chociaż prawo wymaga w takiej sytuacji świateł mijania. Dzięki nim jesteśmy lepiej widoczni i przede wszystkim, włączają się wtedy także światła z tyłu.

W nowszych samochodach istnieje możliwość regulacji reakcji czujnika zmierzchu i w najbardziej czułym ustawieniu, nawet zachmurzenie może aktywować światła mijania. Coraz częściej też czujnik zmierzchu połączony jest z czujnikiem deszczu, więc jeśli aktywują się wycieraczki, włączą się też światła mijania. Ale uwaga – nadal żadne auto nie wykrywa mgły. Musimy więc być tego świadomymi i kontrolować, czy samochód włączył właściwe światła i zrobić to ręcznie, jeśli tak się nie stało.

Jaki jest mandat za jazdę bez właściwych świateł?

Jeśli pozostawimy przełącznik świateł w pozycji „auto” i nie upewnimy się, że auto ma włączone światła odpowiednie do sytuacji drogowej, musimy liczyć się z mandatem. Ten zależy od konkretnej sytuacji:

  • jazda bez wymaganych świateł od świtu do zmierzchu – 100 zł, 2 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł od zmierzchu do świtu – 200 zł, 4 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł w tunelu, niezależnie od pory dnia – 200 zł, 4 pkt. karne

Source: Masz w aucie światła do jazdy dziennej? Nie wpadnij w pułapkę nowicjusza, bo jest za to mandat

Walka z pijanymi kierowcami w Polsce to mit. Właśnie padł rekord

Pijani kierowcy w Polsce to wciąż zmora naszego kraju. Nietrzeźwi za kółkiem stanowią ogromne zagrożenie nie tylko dla siebie i jadących z nimi w jednym samochodzie, ale także dla innych uczestników ruchu.

Od lat podaje się liczby pijanych kierowców i ofiar wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych, które jeżą włos na głowę. Nowy taryfikator nakłada niemałe kary na jadących „na podwójnym gazie”, ale na niewiele zdają się te czynniki, bowiem padł kolejny rekord. Właśnie podano dane za poprzedni świąteczny tydzień, gdy na drogi wyjechało więcej samochodów niż zwykle, a policja była bardziej wyczulona, ze względu na akcję „Znicz”.

Pijani kierowcy w Polsce – padł rekord

W dniach 28.10 – 5.11 zatrzymano aż 2546 kierujących po alkoholu. Doszło też do pobicia niechlubnego rekordu największej dziennej liczby zatrzymań osób jeżdżących pod wpływem napojów procentowych w 2023 roku.

Policja twierdzi, że poprawia się bezpieczeństwo i na drogach dochodzi do mniejszej liczby wypadków. Także liczba ofiar wypadków drogowych spada – z ponad 5000 do ponad 2000. To nadal bardzo duża liczba, ale jest widoczny postęp. Jeżeli chodzi o statystyki pijanych kierowców, to niewiele drgnęło.

  • 1 i 2 listopada służby zatrzymały łącznie 509 kierujących po alkoholu.
  • 29 października, w niedzielę przed Uroczystością Wszystkich Świętych, odnotowano rekordowe 590 przypadków jazdy na podwójnym gazie.
  • Mimo tych niepokojących statystyk Polska jest w ścisłej europejskiej czołówce państw, w których odsetek kierujących po alkoholu jest najniższy wśród wszystkich badanych kierowców.
  • Niestety w rankingu liczby ofiar pijanych kierowców w przeliczeniu na milion mieszkańców Polska zajmuje wysokie 6. miejsce.

Source: Walka z pijanymi kierowcami w Polsce to mit. Właśnie padł rekord

Nasz znajomy rowerzysta wraca w wielkim stylu! Udało mu się wrobić kierowcę w kolizję i mandat

Spis treści

Rowerzysta z Łodzi wreszcie to zrobił – mówi o nim cała Polska

Jeśli nie czytacie nas od kilku lat, to możecie nie kojarzyć postaci, o której zwykle mówiliśmy „nasz znajomy rowerzysta”. Pojawiał się on wielokrotnie na naszych tekstach, w których opisywaliśmy jego liczne przygody. Zwykle dotyczyły one jazdy wielopasmową ulicą obok której znajduje się droga dla rowerów, albo prawym pasem dwupasmowej drogi krajowej (gdzie limit prędkości wynosi 100 km/h), chociaż miała ona szerokie i bezpieczne pobocze. Ogólnie robił wszystko, żeby utrudnić życie kierowcom w nadziei, że komuś puszczą nerwy i będzie miał materiał na swój kanał.

Tym razem nasz znajomy rowerzysta miał pełne prawo jechać ulicą. Jak w takim razie złamać prawo? To proste – jechał tuż przy lewej krawędzi swojego pasa. Jak w takim razie mieli go bezpiecznie wyprzedzić kierowcy? Ano właśnie – chodziło pewnie o to, żeby wyprzedzali go w sposób niebezpieczny, co z pewnością doprowadzi do zdarzenia, wartego do wrzucenia na kanał.

Czy za ten filmik nasz znajomy rowerzysta stanie przed sądem?

Plan udał się w stu procentach. Rowerzystę próbował wyprzedzić autobus miejski. Autobusy są szerokie, a droga była wąska i miała mocno uszkodzoną nawierzchnię, szczególnie na krawędziach. Autobus minimalnie najechał na pas prawy, a że rowerzysta kurczowo trzymał się środka drogi, doszło do kontaktu i cyklista upadł na asfalt. Całe zajście rozniosło się szerokim echem w polskich mediach.

Rowerzysta wrobił kierowcę w kolizję i w mandat. Ale policja jest na to ślepa

Na miejsce przybyła policja i wręczyła kierowcy autobusu mandat. To oznacza, że rowerzyście nic się nie stało i sprawa została zakwalifikowana jako kolizja. Plan udał się doskonale. Jest viralowy filmik, jest ukarany kierowca, a to wszystko za cenę kilku sekund strachu i może paru siniaków.

Rowerzysta doskonale to rozegrał. Ponieważ jechał środkiem drogi, nikt (poza innym rowerzystą lub motocyklistą) nie mógł wyprzedzić go zgodnie z przepisami:

Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla, hulajnogi elektrycznej, urządzenia transportu osobistego, osoby poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.

Nasz znajomy rowerzysta szukał guza. I prawie go znalazł

Zwróćcie też uwagę na jego perfidię. Tyle się słyszy apeli rowerzystów, żeby nie przejeżdżać zbyt blisko podczas wyprzedzania, a ten osobnik tak jechał, żeby nie dało się wyprzedzić go inaczej, niż w sposób niebezpieczny. Jego argumentem było oczywiście to, że nawierzchnia jest w bardzo złym stanie. Ale rowerzyście z kamerą znacznie lepiej wychodziła jazda zgodna z przepisami:

Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.

Sprawa jest oczywista – jeden rowerzysta jechał w sposób prowokujący niebezpieczne sytuacje, a drugi jechał z tyłu i nagrywał, ale jechał już tak, żeby samemu nie narazić się na żadne nieprzyjemności. Czy policja zwróciła na to uwagę? Czy dała rowerzyście mandat za nieprzepisową jazdę? Wszystko wskazuje na to, że nie. Gdyby rowerzysta taki mandat dostał, bez wątpienia żaliłby się na to i wyklinał na policjantów.

Source: Nasz znajomy rowerzysta wraca w wielkim stylu! Udało mu się wrobić kierowcę w kolizję i mandat

Ukryta funkcja hamulca jest już w wielu samochodach. Wciśnij go mocniej, gdy stoisz na światłach

Spis treści

Co to jest auto hold i jak działa?

Hamulec nożny od dekad jest tam gdzie był, ale już z ręczny miał bardzo burzliwą historię. Od tradycyjnej dźwigni między fotelami, po dodatkowy pedał pod lewą nogą. Były samochody z ręcznym po lewej stronie fotela kierowcy oraz z ręcznym przymocowanym gdzieś do deski rozdzielczej.

Dzisiaj coraz częstszym widokiem jest elektryczny hamulec ręczny. Zwolennicy analogowej motoryzacji często na niego utyskują, ale jeśli tylko nie należycie do grupy, która uważa że zastępuje on tylny napęd na zaśnieżonym parkingu pod sklepem, to jest to bardzo wygodne rozwiązanie. Zwykle sam się zaciąga gdy gasicie samochód i sam puszcza gdy ruszacie. Pozwala on też na zaprojektowanie bardziej praktycznej konsoli środkowej, bo nie marnujemy miejsca na tradycyjną dźwignię.

Niektórzy kierowcy mogli zauważyć, że obok przycisku do hamulca ręcznego znajduje się drugi z napisem „auto hold”. Po jej aktywowaniu nie musimy sięgać do hamulca ręcznego w czasie jazdy. Po zatrzymaniu i zdjęciu nogi z hamulca, utrzymuje ona ciśnienie w układzie hamulcowym. Pojazd nie stoczy się więc, nawet jeśli zatrzymaliśmy się na wzniesieniu. Bardzo przydatna funkcja szczególnie w samochodach ze skrzynią automatyczną, dzięki której na światłach czy w korku nie trzeba trzymać nogi na hamulcu.

Tych słów nie chce usłyszeć żaden kierowca na przeglądzie. Brak pieczątki to pikuś

Jak włączyć auto hold w samochodzie?

Aktywowania funkcji auto hold może różnić się zależnie od producenta, a czasem nawet od modelu samochodu. Wspomniany wcześniej przykład jest często spotykany, czyli dodatkowy przycisk koło hamulca ręcznego, zwykle z własną diodą informującą o jego aktywowaniu. Aby włączyć auto hold wystarczy wcisnąć przycisk podczas jazdy, albo na postoju z nogą na hamulcu. Zwykle wymagane jest też zapięcie pasa bezpieczeństwa kierowcy.

Samo włącznie się auto holda po zatrzymaniu, może różnić się zależnie od producenta. W przypadku niektórych marek wystarczy po prostu się zatrzymać i po sekundzie widzimy na tablicy przyrządów napis auto hold, a w innych po zatrzymaniu trzeba nieznacznie zwiększyć na moment nacisk na pedał hamulca. Warto to poćwiczyć i obserwować reakcje pojazdu, żeby nie doszło potem do sytuacji, gdzie w roztargnieniu natychmiast po zatrzymaniu puścimy hamulec, a auto ruszy do przodu.

W niektórych samochodach nie znajdziemy przyciski z napisem auto hold, a aktywacji funkcji trzeba poszukać w menu ustawień pojazdu. Są też marki, gdzie żadnej informacji o auto holdzie nie ma. Aktywuje się go, gdy po zatrzymaniu wciśniemy mocniej hamulec. Wtedy odpowiednia informacja powinna pojawić się na tablicy wskaźników (zwykle jest to napis „hold”).

Czy każde auto z elektrycznym hamulcem ręcznym ma auto hold?

Zupełnie nie jest to regułą. Wielu producentów, szczególnie w starszych modelach, oferowało już elektryczny hamulec ręczny, a funkcja auto hold nie była jeszcze znana. Nadal też nie wszyscy ją mają.

Zdarzają się też przypadki samochodów, w których auto hold wymagał dopłaty. Możecie więc trafić na model, który taką funkcję posiadał, ale w danym egzemplarzu zamiast niej, znajdziecie zaślepkę koło hamulca ręcznego.

Source: Ukryta funkcja hamulca jest już w wielu samochodach. Wciśnij go mocniej, gdy stoisz na światłach

Sylwia Kimla – motocyklistka i kierowca autobusu

Sylwia Kimla na co dzień jest kierowcą autobusu w Katowicach. Ta praca bywa stresująca, jednak ma od niej świetną odskocznię, jaką stały się motocykle. Zaraziła tą pasją męża i już powoli wpaja ją swoim synom. Po jeździe asfaltowej odkryła jazdę enduro i wkręciła się w nią na maxa, a ksywka „zapierdalacz” raczej nie jest dana jej przypadkiem.

Sylwia Kimla – motocyklistka i kierowca autobusu

Kiedy motocykle pojawiły się w Twoim życiu? To zamiłowanie od dziecka?

Nie od dziecka, bo motocykle zdobyły znaczenie w moim życiu w 2014 roku, kiedy to starszy brat mnie przewiózł swoją Hondą Hornet 900 dookoła bloku i wstyd się przyznać, ale bez kasku… niestety. Moj brat był od dziecka związany z motocyklami, motorynkami i wszystkim, co miało dwa koła i silnik, a ja tego wcześniej nie czułam – widocznie to był ten moment, kiedy motocykl miał trafić w moje serce i umysł. Właśnie od tego pięknego, letniego dnia motocykle siedziały w mojej głowie i postanowiłam zapisać się na prawo jazdy. Byłam zawodowym kierowcą od czasu zrobienia prawa jazdy kat. B, więc uznałam, że kat. A to już formalność i jeszcze zanim zdałam egzamin, to już miałam swój pierwszy wyśniony motocykl – Yamahę Fazer FZS6. 

I faktycznie ta pasja była dla Ciebie? Co się wtedy zmieniło?

To szaleństwo jazdy na motocyklu zmieniło mój świat! Teraz widzę, że wcześniej czegoś mi brakowało, ale nie wiedziałam czego. Po wielu latach stwierdzam, że właśnie takiej pasji, jaką jest „motoholizm”. Lubię motoryzację, szybkie i ładne samochody, a z prowadzeniem pojazdów jestem związana od dziecka, ze względu na zawód taty i braci. Sama jestem kierowcą zawodowym, odkąd mogłam mieć prawo jazdy i od dłuższego czasu jestem kierowcą autobusu miejskiego w PKM. Jazda to mój świat, ale na motocyklu to zupełnie inne postrzeganie otoczenia – można powiedzieć, że motocykl uszlachetnia człowieka, uczy pokory. Motocykl błędów nie wybacza, a już na pewno nie mocny motocykl.

Sylwia Kimla

Sylwia Kimla

Moim  zdaniem motocykle wiele uczą, w szczególności obserwacji, patrzenia, postrzegania, a w końcu przewidywania. Motocykl błędów nie wybacza, a jest jeszcze otoczenie, które może zagrażać, np. zwierzęta wybiegające na drogę, pogoda płatająca figle, czy inni uczestnicy ruchu drogowego. Jedni nas nie lubią, inni nas podziwiają, są też tacy, którzy nas po prostu… nie widzą. Za zdrowie i życie motocyklisty odpowiada jedna z zasad ruchu drogowego tzw. „ograniczone zaufanie”, ja bym powiedziała, że  nawet bardzo ograniczone zaufanie do innych uczestników ruchu drogowego.

Odkąd jeżdżę na motocyklu, postrzegam nim jazdę zupełnie inaczej, niż innym pojazdem. Kocham motocykle, bo dużo zmieniły w moim życiu. Te setki poznanych osób, przyjaciół i znajomych, wspólne wypady, tysiące przejechanych kilometrów, zwiedzonych miejsc. Przygody to coś, czego nie da się kupić – to można tylko przeżyć. Mój mąż też jeździ na motocyklu i razem zwiedziliśmy wiele pięknych miejsc, które zapadają w pamięci.

Sylwia Kimla

Sylwia Kimla

A kiedy go poznałaś? Czy to te motocykle sprawiły, że się spotkaliście?

Nie, bo męża poznałam wcześniej, kiedy nie mieliśmy nic wspólnego z motocyklami. Ja pierwsza postanowiłam jeździć, a później zrobiłam z niego motocyklistę, bo tak było wygodniej wspólnie spędzać czas.

Czy ta fascynacja motocyklami miała jakieś etapy? Twoje preferencje się zmieniały?

Gdy już przejechałam tysiące kilometrów, to zaczęło mi czegoś brakować… Powiedziałabym, że zaczynało być nudno. Wtedy wymyśliłam sobie off-road, a mianowicie trochę cięższą odnogę – jazdę enduro. No i tu zaczęła się jazda, zupełnie inna. Jazda, w której uślizg kół, piasek między zębami, „gleby” i kontuzje są na porządku dziennym. Tak zaczęła się nowa fascynacja w zupełnie innym, mniej mi znanym środowisku, bo bez asfaltu i znaków drogowych (śmiech). To od nowa wzbudziło moją ciekawość, a każdy drobny sukces, jak przejechanie strumyka, powalonej kłody, torowiska kolejowego, wjechanie na szczyt wzniesienia i zjechanie z niego lub wyjście z mocnego uślizgu (kiedy już myślałam, że będę leżeć) – to były małe motywatory, dające mi kopa do dalszej nauki. I to było takie WOW, bo znowu nowi ludzie, nowe tereny, nowe umiejętności – to mnie zaczęło kręcić i kręci do tej pory.

Moja fascynacja enduro się nie skończyła, bo w ciągu tych trzech lat nauczyłam się więcej, niż kiedykolwiek i poznałam zasady fizyki, dotyczące motocykla (śmiech). Sezon na enduro w zasadzie trwa cały rok, a zależy od wytrzymałości na zimno motocyklisty. Da się jeździć zimą, a także w deszczu i błocie – wtedy są najlepsze uślizgi i widowiskowe gleby też się zdążają.

Polecasz taką formę spędzania czasu na motocyklu?

Ja szczególnie polecam jazdę enduro dla dziewczyn, które wątpią w swoje umiejętności. Upadki czasem bolą, ale są i tak mniej niebezpieczne, niż na asfalcie w ruchu ulicznym, a jazda enduro doskonale uczy pewności siebie. Gdy nauczymy się jeździć w głębokim piachu, to jazda po gładkim asfalcie będzie już pestką!

Motocykle enduro można rejestrować na drogi publiczne, można też wybrać pojemność 125cm3 i spróbować swoich sił bez konieczności zdawania na kat. A. Jest to jest jakaś opcja, jeżeli ktoś nie wie, czy to dobry wybór pasji. Można sporo poćwiczyć, a przy okazji „pobawić się w piaskownicy”. Jest też dużo szkół jazdy enduro, gdzie dają ubiór, motocykl enduro i można się sprawdzić, podszkolić (na Śląsku mogę ich kilka polecić).

To jakim motocyklem jeździsz obecnie i czy jeszcze asfaltowe przejażdżki Ci się zdarzają?

Obecnie mam dwa motocykle: drogowe Suzuki GSX-S750 i mało znany w Polsce motocykl enduro – AJP SPR250 EXTRIME. Teraz uwielbiam teren zdecydowanie bardziej niż asfalty, ale chce również turystycznie spędzać czas z mężem i dziećmi na motocyklu. W przyszłym roku (w maju) moje bliźniaki kończą 6 lat i już powoli będziemy je aklimatyzować z jazdą turystyczną na motocyklach. Jakieś krótkie przejażdżki lokalnymi drogami na rozgrzewkę, żeby nauczyły się, co i jak, bo jak skończą 7 lat, to już będą jeździć z nami. Już trochę jeździli ze mną na obu motocyklach i bardzo im się podobało – teraz nasza w tym głowa, żeby zacząć to mądrze pielęgnować i chłopaków nie zrazić.

Połączycie to z jazdą drogami nieutwardzonymi?

Tak, planujemy chłopakom kupić jeden mały motocykl enduro do nauki jazdy i łapania zamiłowania do motocykli. Jazda w terenie uczy pewności siebie, a to przyda się im w dorosłym życiu. Trzeba wpoić im tak pasje, mądrze i bez pośpiechu, żeby ich nie zrazić.

Sylwia Kimla

Sylwia Kimla

Czym się jeszcze objawia ten Twój „motoholizm”?

Jak wspomniałam, prowadzenie pojazdów jest moim życiem, odkąd tylko zdobyłam uprawnienia, a mam wszystkie kategorie prawa jazdy, poza „E”. Prowadzę autobus w „miejskiej dżungli” i nie jest mi obca też odrobina mechaniki. Te trudniejsze rzeczy zostawiam swojemu mechanikowi (pozdrawiam Damiana z Katowic i jego warsztat IN2RIDE), ale co nieco potrafię naprawić, jeśli czas na to pozwala. O motocykl trzeba dbać, jak o siebie, żeby mieć pewność, że nas nie zawiedzie w momencie kiedy najbardziej będziemy jego sprawności potrzebować.

I jaką masz opinię o kierowcach w tej „miejskiej dżungli”? Trzeba mieć mocne nerwy prowadząc autobus w Katowicach?

Może opinię zostawię dla siebie, bo musiałabym trochę poprzeklinać. Powiem tylko, że duża większość kierowców widzi tylko czubek własnego nosa. Autobus to nie wyścigówka i większość nie rozumie, że rozpędzamy się topornie, a hamować musimy wcześnie i łagodnie. Wszystko, co robimy, musi być płynne dla bezpieczeństwa ludzi w środku, a autobus nie zatrzyma się w miejscu na drodze. Myślimy za siebie i za innych, przewidując zachowania innych kierowców, żeby nikomu nie stała się krzywda.

A to nie jest łatwe, żeby w czasie ok. 10 godzinnej służby zachować 100% koncentracji i przytomności umysłu. Gdy człowiek przejechał już 200 km po mieście, zwracając szczególną uwagę na ludzi w środku autobusu, pieszych zbliżających się do drogi, na światła, ronda i skrzyżowania, na innych uczestników ruchu kołowego. A w tym wszystkim jeszcze trzeba uważać na gabaryty pojazdu oraz walczyć z czasem przejazdu rozkładowego linii, które często są niedostosowane do możliwości autobusu w mieście.

Częste wymuszenia innych uczestników ruchu, infrastruktura miasta niedopasowana do gabarytów pojazdu, czy pretensje pasażerów – powodują olbrzymia frustracje i stres. Dlatego motocykle to taka moja odskocznia od dnia codziennego i rozładowania nagromadzonych emocji.

Sylwia Kimla

Sylwia Kimla

Zobacz także: Kama – dziewczyna za kółkiem autobusu w Warszawie

Twój opis pracy w tym zawodzie nie jest zachęcający… Znajdujesz w niej jednak jakieś plusy, czy może myślisz o zmianie zawodu?

W chwili obecnej, nie mogę sobie pozwolić na zmianę zawodu, bo realia są takie, że wszędzie na stanowiskach kierowcy zaczyna się od najniższej krajowej. Ta praca mnie frustruje, owszem, ale jednak mam już wypracowany jakiś staż finansowy – muszę myśleć o przyszłości dzieci i stabilności. To jest również ważne, by kontynuować pasje, a każdy kto jeździ na motocyklach wie, że to nie są tanie rzeczy. Jednak gdybym znalazła coś stabilnego i o podobnymi wynagrodzeniu, to bym to zrobiła, z samej chęci zmiany. Oczywiście chodzi o legalną pracę, a nie jakieś „pod stołem”, bo to w ogóle nie wchodzi w grę. Zmiany są dobre, sztuką jest tylko zmieniać na lepsze.

Jakie moto-marzenia jeszcze czekają na swoją kolej?

Moto-marzenia? Nie zastanawiałam się nad tym… Czas płynie, bywam tam, gdzie mogę, na takich motocyklach, na jakie mogę sobie pozwolić – po co chcieć więcej, gdy jest mi z tym dobrze? Uważam, że i tak powoli do wszystkiego dojedziemy, trzeba tu tylko konsekwencji. Jeśli jednak miałabym sobie wybrać jakieś marzenie, to na ten moment chciałabym, żeby moje dzieci złapały bakcyla i chciały z nami jeździć na motocyklowe wycieczki. To takie marzenie przyszłościowe, które nie pozwoli nam zaniechać pasji przez kolejne lata.

Youtube: https://youtube.com/@ajp-enduro?si=6iIOVGqk-8YMIOCp

Facebook: https://www.facebook.com/sylwia.kimla.5

Source: Sylwia Kimla – motocyklistka i kierowca autobusu

Kiedy powinno się zmieniać opony letnie na zimowe? Sprawdzić musisz tylko jedną rzecz

Spis treści

W jakim terminie zmieniać opony na zimowe?

Wśród kierowców spotkać można różne podejścia do tego, kiedy powinno się zmieniać opony letnie na zimowe. Ci zachowawczy zmieniają gumy już nawet w październiku, chcąc mieć pewność, że niespodziewane opady śniegu (które się zdarzały) ich nie zaskoczą. Chcą też zdążyć przed kolejkami do wulkanizatorów.

Przeciwne stronnictwo czeka na nadejście prawdziwej zimy. Jesienią zdarzają się dni słoneczne, zdarzają deszczowe, ale śnieg jest anomalią. A opony zimowe (ich zdaniem) stworzone są przecież do jazdy po śniegu. Czekają więc na zapowiedzi nadejścia prawdziwej, śnieżnej zimy.

Jedni i drudzy mają sporo racji, ale nie całą. To jak dana opona zachowa się w danych warunkach, zależy naprawdę od wielu czynników, z których najważniejsze to jakość danej opony oraz stopień jej zużycia. Nie można jednak każdego przypadku rozpatrywać z osobna, dlatego eksperci są zgodni co do jednej zasady – zmieniamy opony na zimowe, kiedy średnia temperatura spada poniżej 7 st. C. Wynika to z różnic między gumami zimowymi, a letnimi.

Co różni oponę zimową od letniej?

Opony zimowe i letnie różnią się pod kilkoma względami. Zimowe są bardziej miękkie, dzięki czemu zachowują swoje parametry w niskich temperaturach, ale szybko się zużywają, jeśli jeździmy na nich przy wysokich temperaturach. Nie zapewniają też wtedy dobrej przyczepności.

Natomiast opona letnia ma twardszą mieszankę, więc im jest zimniej, tym bardziej twardnieje i traci swoje parametry. Nie jest więc tak, że po suchym asfalcie lepiej jest jeździć na letnich, nawet przy niskich temperaturach.

Tych słów nie chce usłyszeć żaden kierowca na przeglądzie. Brak pieczątki to pikuś

Kolejna różnica to tak zwane lamelki, czyli charakterystyczne nacięcia na bieżniku. Łatwo wbija się w nie śnieg, który potem lepi się do śniegu na drodze, dzięki czemu mamy lepszą przyczepność.

Kiedy jest najlepszy okres na kupno opon zimowych?

Paradoksalnie opony zimowe najlepiej kupować latem. Kiedy popyt jest niewielki, łatwiej znaleźć korzystne ceny. Z tej zasady warto wyłamać się tylko wtedy, gdy zależy wam na jak najlepszym i najnowszym modelu opony. Wtedy warto zaczekać na nową „kolekcję sezonową”.

Pamiętajcie, żeby nie popełnić błędu, jakim jest niekontrolowanie stanu opon. Już podczas wymiany na letnie, powinniście zwrócić uwagę, czy zimówki nadadzą się na kolejny sezon. Jeśli tego nie zrobiliście, warto zrobić to już teraz, a nie w dniu, kiedy będziecie pakować opony do bagażnika na umówioną wizytę u wulkanizatora.

Czy jazda na oponach zimowych jest obowiązkowa?

Polskie przepisy nie nakładają na kierowców obowiązku, poruszania się na oponach zimowych. Jedyny wymóg to minimalna głębokość bieżnika, ustalona na 1,6 mm. W praktyce to jednak o wiele za mało i opony już wcześniej tracą swoje parametry. Eksperci zalecają w przypadku zimowek przynajmniej 4 mm bieżnika.

Inaczej wygląda to w wielu europejskich krajach, takich jak Niemcy, Austria, Słowacja czy Czechy. Przed wyjazdem zagranicę warto zapoznać się z lokalnymi wymogami w tym zakresie.

Source: Kiedy powinno się zmieniać opony letnie na zimowe? Sprawdzić musisz tylko jedną rzecz

Akcja policji i GTA w Olsztynie. Atakował ludzi i zabierał im samochody

Ta historia może przypominać kultową grę GTA (Grand Theft Auto), ale wydarzyła się naprawdę. Pobił personel hotelu, wyszarpywał kierowców z ich samochodów, po czym odjeżdżał, demolował auta stojące na parkingu i na koniec uciekał policji. Aż tyle 44-latek zdążył narozrabiać w zaledwie godzinę. Na szczęście policyjny pościg zakończył się złapaniem mężczyzny.

Akcja policji w Olsztynie zaczęła się w hotelu

Komenda Policji w Olsztynie otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie, który zaatakował obsługę hotelu. Funkcjonariusze niestety nie zdążyli ująć sprawcy na miejscu. Okazało się, że 44-latek przemocą odebrał jednemu z kierowców samochód i odjechał. Auto po chwili porzucił. Policja ruszyła za nim na ulice miasta.

Jak w GTA – co chwilę zatrzymywał się i zabierał samochody

Jak wynika z ustaleń policjantów, mężczyzna, poruszając się po ulicach Olsztyna oraz gmin Olsztynek i Ostróda, co chwilę zatrzymywał innych kierowców i siłą zabierał im samochody, po czym odjeżdżał. Po przejechaniu krótkiego odcinka ponawiał proceder.

Jakby tego było mało, policjanci ustalili, że na jednej z olsztyńskich ulic bez powodu uszkodził on zaparkowane auto, a w Olsztynku wtargnął do jednego z domów i tam brutalnie zaatakował kolejne osoby, a następnie kontynuował ucieczkę przed policjantami.

Na szczęście nie udało mu się uciec. Mężczyzna zakończył swoje „GTA” wjeżdżając jednym ze skradzionych samochodów w drzewo, a na końcu do rowu. 44-latka przewieziono do szpitala, by ustalić, czy był pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających. Dodatkowo okazało się, że nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów.

Grozi mu kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności. Tymczasowo na trzy miesiące trafił do aresztu.

Source: Akcja policji i GTA w Olsztynie. Atakował ludzi i zabierał im samochody

Lubisz jeździć autem w ten sposób? Wiele osób lubi, ale to prosty sposób na wydatki

Spis treści

Utrzymywanie silnika na wysokich obrotach

Nie po to silnik ma szeroki zakres obrotów, żeby utrzymywać go tylko na tych niskich. Czasami powinno się wręcz wkręcić silnik na wysokie obroty, żeby sprawniej wyprzedzić, albo żeby nie męczył się podczas podjazdu pod stromą górę. Ale wszystko z umiarem.

Nie powinno się przede wszystkim wkręcać silnika na wysokie obroty, kiedy jest zimny. Pamiętajcie też, że rozgrzać się musi nie tylko chłodziwo (co możemy monitorować w niemal każdym samochodzie), ale także olej, aby osiągnął optymalne właściwości smarne. Dlatego pierwsze kilometry powinno się pokonywać spokojnie i płynnie.

Niekorzystne jest też utrzymywanie silnika na wysokich obrotach przez dłuższy czas. Podczas jazdy ze stałą prędkością warto wybrać wysokie przełożenie skrzyni biegów. Wtedy silnik odwdzięczy się nam też niskim spalaniem.

Nieprawidłowe używanie sprzęgła

Używanie sprzęgła wydaje się prostym zadaniem. Wciskamy do końca, zmieniamy bieg i puszczamy sprzęgło. Podczas ruszania trzeba robić to z wyczuciem, a w czasie jazdy można dość szybko. Proste?

Dla wielu osób bardzo skomplikowane. Jedni podczas ruszania zbyt długo trzymają sprzęgło, a jazda na półsprzęgle powoduje szybkie jego zużycie. Inni dodają za dużo gazu, przez co towarzyszy im charakterystyczny swąd spalonych okładzin. Zbyt szybkie puszczanie sprzęgła też nie jest korzystne, bo może powodować niepotrzebne naprężenia w układzie napędowym, gdy autem nagle szarpnie. Z kolei nie dociskając sprzęgła do końca, można przyspieszyć zużycie się skrzyni biegów.

„Przyssawka wstydu” to nowy sposób na źle parkujących kierowców. Znacznie lepszy niż blokady

Jazda z ręką na dźwigni zmiany biegów

Gdy nieprawidłowo wciśniemy sprzęgło, bieg może nie chcieć wejść i mogą pojawić się zgrzyty. Najgorsze co można zrobić wtedy, to siłować się z dźwignią zmiany biegów. Należy wrócić na luz, ponownie wysprzęglić i dopiero próbować raz jeszcze.

Niekorzystna jest też pseudosportowa jazda, z bardzo szybkim i gwałtownym zmienianiem biegów (szybko zużywają się wtedy synchronizatory). Z kolei kierowcy mający „wyluzowany” styl jazdy często nie zdejmują wtedy ręki z lewarka, gotowi na kolejną zmianę przełożenia. Opierają też o lewarek rękę, stojąc na światłach lub w korku. Może i wygodne, ale takie przyzwyczajenie jest szkodliwe między innymi dla wodzików. Ponadto przypominamy, że powinno się trzymać obie ręce na kierownicy.

Zbyt szybka jazda przez progi zwalniające

Wielu kierowców podpisze się pod stwierdzeniem, że progi zwalniające bywają prawdziwą plagą polskich dróg. Bywa, że na osiedla ustawia się je wręcz co kilkanaście metrów. Szybko można się zirytować, ale warto trzymać nerwy na wodzy i hamować przed każdym z nich.

Niektóre progi wyprofilowane są bardzo agresywne i nawet jadąc kilka kilometrów na godzinę, można boleśnie je odczuć. Szybko w ten sposób zużywają się łączniki stabilizatorów, ale prędzej czy później odczuje to całe zawieszenie. Pamiętajcie też, że jeśli wasze auto doskonale wybiera nierówności i nie odczuwacie boleśnie szybszych przejazdów przez progi, to nie znaczy, że podzespoły auta tego nie odczuwają.

Agresywne wjeżdżanie na krawężniki

Podobne zalecenia są w przypadku wjeżdżania na krawężniki, również na te niezbyt wysokie. Z tą różnicą, że szybki wjazd na krawężnik może doprowadzić do uszkodzenia felgi i to już po jednym takim manewrze. Właściciele aut z niskoprofilowymi oponami, mogą również uszkodzić sobie „gumy”. Niewłaściwe wjeżdżanie na krawężnik to także ryzyko uszkodzenia końcówek drążków kierowniczych.

Source: Lubisz jeździć autem w ten sposób? Wiele osób lubi, ale to prosty sposób na wydatki

Nowy Triumph Tiger 900 mocno podnosi poprzeczkę

Spis treści

Triumph Tiger 900 ma poprawiony silnik, hamulce i bogatsze wyposażenie

W trzycylindrowym silniku Tigera 900 zaszły znaczące zmiany – zaktualizowane elementy silnika dostarczają 13% wzrost mocy maksymalnej w stosunku do poprzedniej generacji, dając 108 KM oraz wyższy moment obrotowy wynoszący 90 Nm. Nowy silnik oferuje także łatwiejszą w opanowaniu moc przy niskich obrotach. Silnik Tigera 900 pomimo wzrostu mocy w całym zakresie obrotów, ma spalać 9% mniej paliwa niż poprzednik.

Triumph Tiger 900 ma teraz wzmocnione hamulce dla lepszej kontroli i krótszej drogi hamowania, oraz nowy system ostrzegania podczas nagłego hamowania, który aktywuje światła awaryjne.

Na pokładzie znajdziemy też duży 7-calowy wyświetlacz TFT z nowymi grafikami i systemem menu oraz ładowarką USB-C w kokpicie, a także łącznością Bluetooth – My Triumph w standardzie we wszystkich modelach.

Nowy Triumph Tiger 900 jest dostępny w czterech wersjach

Gama Tigera 900 posiada nowe nadwozie, z nowym dziobem, kokpitem i panelami bocznymi. Całości dopełnia odświeżony design z nowymi grafikami.

Fotele zaprojektowano tak, by dostarczać więcej komfortu podczas pokonywania długich tras. Z 20 mm regulacją wysokości siedzenia dla wszystkich modeli i akcesoryjną, obniżoną, podgrzewaną kanapą, która oferuje możliwość redukcji wysokości o kolejne 20 mm.

Poprawiono także amortyzowany system mocowania kierownicy, który dodaje komfortu podczas jazdy, a pozycja kierownicy w wersji Rally Pro została przesunięta o 15 mm w stronę kierowcy. Ta niewielka zmiana podnosi komfort podczas jazdy na siedząco, zwiększają kontrolę oraz precyzję prowadzenia w pozycji stojące, w trakcie jazdy w terenie.

Nowa rodzina Tigera 900 składa się z modeli GT, GT Pro oraz Rally Pro – w każdym z motocykli jest spora lista ulepszeń:

  • Zoptymalizowany cornering ABS i kontrola trakcji działająca w zakrętach wraz z jednostką IMU
  • Do sześciu trybów jazdy w tym Road, Rain, Sport, Off-Road oraz tryb Rider dla modeli GT Pro, Rally Pro, oraz dedykowany tryb Off-Road Pro (dostępny tylko w Rally Pro)
  • W pełni LED-owe oświetlenie ze światłami do jazdy dziennej w przedniej lampie oraz kompaktowym oświetleniem z tyłu
  • Quickshifter Triumph Shift Assist (w standardzie w wersjach GT Pro & Rally Pro)
  • Podgrzewane manetki i siedzenia (w standardzie w wersjach GT Pro & Rally Pro)
  • System monitorowania ciśnienia w oponach (w standardzie w wersjach GT Pro & Rally Pro)
  • Hamulce Brembo Stylema® Monobloc
  • Ulepszone zawieszenie:
    • GT posiada w pełni regulowany widelec Marzocchi 45 mm USD typu kartridż o skoku 180 mm z przodu oraz zawieszenie o skoku 170 mm z ręczną regulacją wstępnego napięcia sprężyny, oraz odbicia z tyłuGT Pro oferuje w pełni regulowany widelec Marzocchi 45 mm USD typu kartridż o skoku 180 mm z przodu oraz zawieszenie o skoku 170 mm z elektroniczną regulacją wstępnego napięcia sprężyny, oraz odbicia z tyłu
    • Rally Pro to w pełni regulowany widelec Showa 45 mm USD typu kartridż o skoku 240 mm z przodu, z manualną regulacją napięcia wstępnego, odbicia i kompresji, oraz w pełni regulowany amortyzator z manualną regulacją napięcia wstępnego i odbicia z tyłu o skoku 230 mm
  • Regulowana szyba i siedzenie regulowane w zakresie 20 mm
  • 20-litrowy zbiornik paliwa

Do nowego Triumpha Tiger 900 dostępnych jest ponad 50 akcesoriów

W pełni wyposażony pakiet Performance oferuje nowy tłumik Akrapovič, pierwszy z całej linii wspólnie zaprojektowanych układów wydechowych. Tytanowy wydech z karbonową końcówką „odchudza” motocykl o 1kg, a także sprawia, że oferuje jeszcze lepszy dźwięk. Pakiet zawiera przednie i tylne „dynamiczne” kierunkowskazy oraz obrabiane maszynowo podnóżki typu adventure.

Pakiet Protection zawiera kluczowe akcesoria, w tym dolne i górne gmole silnika, tank pad, osłonę pompy, osłony widelca, terenową osłonę chłodnicy oraz przedniej lampy. Pakiety Trekker i Expedition to dwa różne, skrojone na wymiar opcje bagażu na długodystansowe podróże lub wyprawy przebiegające poza utartym szlakiem.

Triumph Tiger 900 2024 – ceny w Polsce

Klienci już teraz mogą składać zamówienia w salonach Triumpha, a pierwsze motocykle pojawiają się u dealerów w lutym 2024 roku.

  • Triumph Tiger 900 GT –  64 995 zł
  • Triumph Tiger 900 GT Pro – 72 995 zł
  • Triumph Tiger 900 Rally Pro – 75 995 zł

Source: Nowy Triumph Tiger 900 mocno podnosi poprzeczkę

Finałowa piątka w konkursie Car of the Year Polska 2024 wybrana! Jakie auto obstawiasz?

Spis treści

To już piąta edycja konkursu Car of the Year Polska i teraz jesteśmy już coraz bliżej finału. Dwudziestu jurorów nominowało pięć modeli, które będą rywalizowały o prestiżowy tytuł Car of the Year Polska 2024.

W konkursie liczy się oczywiście zwycięstwo, ale sama obecność pięciu wybranych modeli spośród wszystkich 26 także jest cennym wyróżnieniem.

Car of the Year Polska to konkurs międzyredakcyjny, wybór jest w pełni demokratyczny, niezależny od producentów i importerów samochodów. Oceny aut na podstawie testów dokonuje grono doświadczonych dziennikarzy motoryzacyjnych.  

A oto finałowa „piątka” samochodów w konkursie Car of the Year Polska 2024:

  • Hyundai Kona
  • Jeep Avenger
  • Renault Espace
  • SsangYong Torres
  • Toyota Prius

Który samochód wygra? O tym przekonamy się już niebawem, bo 1 grudnia zostanie wyłoniony zwycięski samochód Car of the Year Polska 2024.    

Car of the Year Polska 2024 – Hyundai Kona

Obecnie na rynku gościmy już drugą generację Hyundaia Kona, która zadebiutowała pod koniec 2022 roku, a my mieliśmy szansę oglądać ją na żywo w lipcu tego roku. Auto jest SUVem segmentu B i rywalizuje m.in. z Toyotą CH-R, Nissanem Juke, Fordem Pumą, czy Jeepem Avenger, który także jest w piątce finalistów konkursu.

Hyundai Kona występuje w wersji elektrycznej (w dwóch wersjach mocy 156 KM i 218 KM), ale także hybrydowej (141 KM) i tradycyjnej benzynowej (120 KM i 198 KM).

Kona mierzy teraz 4355 mm długości (+175 mm), 1825 mm szerokości i (+25 mm) i 1575 mm wysokości (+20 mm). Rozstawo osi wzrósł o 6 cm do 2660 mm. Auto jest więc wyraźnie większe od poprzednika.

Hyundai Kona w Polsce kosztuje co najmniej 110 900 zł za wersję Smart z silnikiem 1.0 T-GDI 6MT 2WD (120 KM).

Car of the Year Polska 2024 – Jeep Avenger

Drugi samochód spośród finałowej piątki to także reprezentant małych SUVów. Produkowany w Polsce (w Tychach) Avenger nosi już zaszczytny tytuł zwycięzcy konkursu Car of the Year 2023.

Avenger to z angielskiego “Mściciel”, jednak natura nowego Jeepa nie jest tak agresywna i bezkompromisowa. Podobnie jak Kona, także Jeep Avenger dostępny jest w wariance benzynowym i elektrycznym. Auto ma 4,08 m długości, 1,53 m wzrostu i jest szeroki na 1,77 m. Avenger idealnie wpisuje się w miejski krajobraz.

Nowy Jeep Avenger w Polsce to wydatek co najmniej 99.400 zł za odmianę benzynową 1.2 o mocy 100 KM. Ceny elektrycznego Jeepa o mocy 156 KM startują od 185 700 zł.

Car of the Year Polska 2024 – Renault Espace

Espace dla Renault zawsze było samochodem do wygodnych, dalekich i rodzinnych podróży. W najnowszej odsłonie niewiele się zmieniło, choć teraz Renault Espace jest SUVem, a nie vanem jak kiedyś.

Pomimo że szóstej generacji Renault Espace jest niemałym, nawet 7-osobowym SUVem waży aż o 215 kg mniej od poprzednika.

Atutem Espace’a wciąż jest przestronne wnętrze, a także spory bagażnik, który wynosi od 577 l z możliwością powiększenia do nawet 1818 l.

Renault Espace w polskich salonach występuje w odmianach 5- lub 7-osobowej tylko z jednym napędem – hybrydowym 1.2 E-Tech o mocy 130 KM. Ceny startują od 192 900 zł.

Car of the Year Polska 2024 – SsangYong Torres

SsangYong Torres to zupełnie nowy model koreańskiej marki, która postanawia znów spróbować sił na Starym Kontynencie. Torres to SUV rozmiarami nieco większy od Toyoty RAV4, czy Hondy CR-V.

Obecnie SsangYong Torres jest oferowany tylko z silnikiem benzynowym 1.5 GDI o mocy 163 KM i 280 Nm. Planowany jest także napęd elektryczny.

Producent oferuje rzadko spotykaną na rynku 10-letnią gwarancję na Torresa. Ceny w Polsce zaczynają się od 139 900 zł.

Car of the Year Polska 2024 – Toyota Prius

Toyota pod koniec ubiegłego roku zaprezentowała piątą już generację popularnego Priusa. Nowa Toyota Prius ma o 5 cm dłuższy rozstaw osi niż poprzednia generacja, ale całe nadwozie jest o 46 mm krótsze.

Auto jest dostępne tylko z napędem hybrydowym, a ten stał się znacznie mocniejszy od poprzednika. Dwulitrowy silnik generuje 148 KM i współpracuje z motorem elektrycznym o mocy 160 KM. Całkowita moc zespołu napędowego to teraz 223 KM (to o 101 KM więcej niż Prius IV).

Toyota Prius w wersji Comfort to wydatek co najmniej 199 900 zł.

Source: Finałowa piątka w konkursie Car of the Year Polska 2024 wybrana! Jakie auto obstawiasz?

Sylwia Peretti nie może sprzedać auta? Jej BMW „Lucyfer” trafiło na sprzedaż z nową ceną

Spis treści

Sylwia Peretti sprzedaje swoje BMW M8

Na temat wystawienia na sprzedaż samochodu przez Sylwię Peretti pisaliśmy w sierpniu. „Królowa życia” zdecydowała się na ten krok niedługo po śmierci swojego syna, który zginął w głośnym wypadku Renault Megane RS w Krakowie.

Nikt nie skusił się wtedy na zakup samochodu. A może to sama Peretti zmieniła zdanie po pewnym czasie? Tak czy inaczej „Lucyfer” znowu jest na sprzedaż.

BMW M8 Manhart „Lucyfer” to prawdziwa bestia

Już seryjne BMW M8 Competition to prawdziwy potwór. Pod jego maską drzemie silnik 4.4 V8 biturbo o mocy 625 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 750 Nm. Auto przyspiesza do 100 km/h w 3,2 s i może jechać nawet 305 km/h.

Egzemplarz należący do Sylwii Peretti został poddany modyfikacjom przez firmę Manhart. Obecnie silnik rozwija aż 825 KM i 1050 Nm, a czas potrzebny na przyspieszenie do 100 km/h został skrócony do 2,6 s. Auto otrzymało też ogłuszająco głośny wydech oraz pakiet karbonowych dodatków nadwozia i charakterystyczne złote dodatki.

Ile trzeba zapłacić za BMW M8 Manhart Sylwii Peretti?

Nowe BMW M8 Competition kosztuje obecnie 883 tys. zł, ale kompletnie wyposażony egzemplarz po kuracji przeprowadzonej przez Manhart, wyceniane było na 1,2 mln zł. W pierwszym ogłoszeniu widniała cena 130 tys. zł oraz informacja, że to jedynie wykup, po którym trzeba będzie opłacić jeszcze 48 rat, których wysokość można indywidualnie ustalić.

Obecnie nadal jest taka możliwość, ale w ogłoszeniu podano też ile w sumie taka przyjemność może kosztować. Cena wynosi 616 tys. zł, co oznacza, że egzemplarz z 2020 roku po przejechaniu 55 tys. km stracił połowę swojej wartości. Czy to w takim razie okazja?

Source: Sylwia Peretti nie może sprzedać auta? Jej BMW „Lucyfer” trafiło na sprzedaż z nową ceną

Ceny paliw w Polsce – pęknie psychologiczna granica

Wydawałoby się, że szalone ceny paliw z 2022 roku już nie wrócą, ale niestety nie mamy dobrych wieści. Prognozy cen paliw w Polsce na przyszły tydzień wskazują, że „pęknie” granica 7 zł za litr.

Ceny paliw w Polsce – benzyna 98 powyżej 7 zł

Na razie wysoka cena dotyczy tylko benzyny 98, ale pozostałe paliwa ją doganiają. Według analityków e-petrol, tak mają wyglądać ceny paliw w Polsce na 6-12 listopada:

  • Diesel ON od 6,52 do 6,69 zł (2.11.2023 6,46 zł)
  • Benzyna 95 6,49-6,64 zł (2.11.2023 6,47 zł)
  • Benzyna 98 7,05-7,20 zł (2.11.2023 6,72 zł)
  • Gaz LPG 3,07-3,13 zł (2.11.2023 3,09 zł)

Wysokie podwyżki wynikają z tego, że powoli wracamy z przedwyborczego „paliwowego eldorado”, gdzie ceny na stacjach były nienaturalnie niskie i obecnie się wyrównują. Dodatkowo, sytuacja globalna nam nie pomaga, ze względu na wzrost cen paliw w hurcie, a także zaogniający się konflikt na Bliskim Wschodzie.

W dalszym ciągu w centrum uwagi pozostaje kluczowy dla wydobycia ropy Bliski Wschód i mający tam miejsce konflikt. Niestety, na nadchodzący tydzień nie mamy pomyślnych wiadomości dla kierowców, ponieważ z naszych analiz i prognoz wynika, że wszystkie paliwa, poza autogazem, którego cena będzie stabilna, podrożeją o kilkanaście groszy. Zwłaszcza podwyżka będzie odczuwalna w przypadku oleju napędowego – komentuje Magdalena Robak, analityczka serwisu e-petrol.pl. 

Source: Ceny paliw w Polsce – pęknie psychologiczna granica

Citroen E-C3 już w Polsce. Cena mocno zaskakuje!

Spis treści

Citroen C3 to najpopularniejszy model francuskiej marki, od premiery pierwszej generacji w 2002 roku sprzedał się w liczbie ponad 5,6 miliona egzemplarzy. C3 stanowi 29% sprzedaży Citroena w Europie, a w zeszłym roku zdobył 11 procent całego europejskiego rynku samochodów z segmentu B. Zgodnie z duchem elektryfikacji, Francuzi wprowadzają elektryczną odmianę popularnego hatchbacka, czyli Citroena E-C3.

Citroen E-C3 dostępny w dwóch wersjach. Ile kosztuje?

Podstawową linią wyposażenia jest You, w standardzie otrzymujemy m.in. reflektory LED, zawieszenie Citroën Advanced Comfort®, Active Safety Brake (system hamowania awaryjnego), nowy wyświetlacz head-up, system infotainment My Citroen Play ze stacją dokującą na smartfona, elektrycznie sterowane lusterka boczne, automatyczne oświetlenie, czujnik parkowania z tyłu, tylny spojler, tempomat, klimatyzację manualną i 6 poduszek powietrznych. Citroen E-C3 You kosztuje w Polsce co najmniej 110 650 zł.

Bogatszy wariant to Max, który posiada dodatkowo 17-calowe obręcze ze stopów lekkich, dwukolorowe nadwozie z kontrastującym dachem, ozdobne relingi dachowe, przednie i tylne osłony podwozia, 10,25-calowy ekran dotykowy z funkcją wyświetlania ekranu smartfona, fotele Citroën Advanced Comfort®, automatyczne wycieraczki, elektrycznie składane i podgrzewane lusterka boczne, skórzaną kierownicę, drugi rząd siedzeń składany w proporcji 60/40 z regulacją fotela kierowcy, tylne światła full LED, przyciemniane szyby z tyłu, fotele z materiału TEP, automatyczna klimatyzacja, nawigacja 3D, bezprzewodowe ładowanie, kamera cofania, elektrochromatyczne lusterko wsteczne i elektrycznie sterowane tylne szyby. Citroen E-C3 Max jest dostępny w Polsce już od 132 100 zł.

Elektryczny Citroen E-C3 ma zasięg do 320 km

Citroena E-C3 napędza silnik elektryczny o mocy 83 kW/113 KM, który gwarantuje odpowiednie osiągi i moment obrotowy podczas codziennej podróży. Akumulator LFP o pojemności 44 kWh zapewnia zasięg do 320 km wg normy WLTP.

Citroen E-C3 przyspiesza od 0 do 100 km/h w około 11 sekund, natomiast prędkość maksymalna wynosi 135 km/h. 

Auto posiada funkcję szybkiego ładowania prądem stałym o mocy 100 kW, co umożliwia ładowanie od 20 do 80 procent pojemności w 26 minut.

Standardowe ładowanie prądem przemiennym w zakresie od 20% do 80% trwa około 4 godzin i 10 minut przy mocy 7 kW lub 2 godziny i 50 minut w przypadku, gdy jest dostępna moc 11 kW.

Citroen E-C3 zaplanuje trasę

Właściciele elektrycznego Citroena mogą również planować podróże, a także monitorować stan procesu ładowania i poziom naładowania akumulatora oraz korzystać z rozbudowanej nawigacji dzięki nowej aplikacji e-ROUTES. Opracowano ją specjalnie dla elektrycznych Citroënów w ramach subskrypcji usług mobilnych Connect Plus. Za pośrednictwem aplikacji MyCitroën użytkownicy ë-C3 będą mogli również zarządzać harmonogramami ładowania, a także wstępnie nagrzewać lub chłodzić pojazd oraz sprawdzać jego lokalizację i poziom naładowania akumulatora.

Nowy Citroen E-C3 jest oferowany w pięciu kolorach lakieru:

  • Polar White,
  • Montecarlo Blue,
  • Elixir Red,
  • Mercury Grey,
  • Perla Nera Black.

Charakterystyczny dla Citroëna dwukolorowe nadwozie z kontrastującym dachem jest oferowane klientom w standardzie w kolorze czarnym lub białym w wersji Max, z linią podziału przebiegającą idealnie wzdłuż wyraźnej krawędzi przetłoczonej na słupku C.

Samochód będzie produkowany w Europie w zakładzie produkcyjnym Stellantis Trnava na Słowacji. Nowy Citroën ë-C3 pojawi się w salonach dealerskich w drugim kwartale 2024 roku, a obecnie trwa przedsprzedaż tego modelu.

Source: Citroen E-C3 już w Polsce. Cena mocno zaskakuje!

To może być kolejna kobieta w F1

Jessica Hawkins to 28-letnia Brytyjka, która ma aspiracje do zostania kierowcą w F1. Od września jest już kierowcą testowym Aston Martina, dla którego testuje nowy bolid na węgierskim torze Hungaroring. Jest pierwszą od pięciu lat kobietą, która testuje bolid Formuły 1.

Jessica Hawkins będzie kolejną kobietą w F1? „Jest bardzo szybka”

Hawkings jest zawodniczką W Series i mistrzynią kartingu. W bolidzie Aston Martina pokonała łącznie 26 okrążeń toru, jeżdżąc na zmianę z Brazylijczykiem Felipe Drugovichem. Nico Rosberg zdradził, że Brytyjka była bardzo szybka w porównaniu z oficjalnymi kierowcami F1, ale dokładnych czasów Hawkins nie zdradził.

„Symulator był bardzo realistyczny, więc miałam już wstępne wyobrażenie o tym, jak to będzie. Spełniły się moje oczekiwania. Bolid był szybki, miał dobrą aerodynamikę, dobrą przyczepność, szybko się zatrzymywał. Prawdopodobnie największe wrażenie zrobiły na mnie hamulce.” – mówi Jessica Hawkings.

Brytyjka obecnie jest też ambasadorką Aston Martina i znów chciałaby usiąść za kierownicą bolidu F1.

„Nie chcę, żeby to była jedyna szansa, jaką dostaję, ale wiem, że takie szanse nie zdarzają się często, więc naciskam, aby ścigać się, pozyskując sponsorów, którzy mnie zabiorą do Aston Martina GT3. Będę ciężko pracować przez zimę, aby tak się stało.”

Hawkins, zapytana czy chciałby jeździć w F1, odpowiada że „to jej marzenie, ale jest kilka rzeczy, które stoją na przeszkodzie”. „Musiałbym być w stanie finansować F3 i F2, co jest niemożliwe, chyba że natknę się na dużego sponsora. Potrzebuję więcej punktów superlicencyjnych, ale gdyby zasady się zmieniły, byłabym w stanie przeprowadzić taką rozmowę z zespołem. Nie jest to całkowicie wykluczone, ale jest mało prawdopodobne.”odpowiada Jessica Hawkings.

Poprzedniczką Brytyjki była Tatiana Calderon z Kolumbii, która była kierowcą testowym w teamie Sauber (obecnie Alfa Romeo) w październiku 2018 roku.

Jedynymi kobietami, które startowały w wyścigach Grand Prix Formuły 1, były Włoszki Maria Teresa de Filippis (1958-59) i Lella Lombardi (1974-76).

Source: To może być kolejna kobieta w F1

Nowa Skoda Superb 2024. Jest ogromna, nowoczesna, ale design to kopia auta innej marki.

Nowa Skoda Superb to jeden z najważniejszych modeli marki. To nie tylko flagowy model Skody, ale też reprezentant segmentu, który inni producenci zdają się wygaszać. Czesi idą pod prąd i doskonalą Superba w kierunku premium i rozwijają silniki spalinowe.

Skoda Superb jest uwielbiana w Polsce

Skoda sprzedała łącznie 1,6 mln sztuk Superba od początku istnienia tego modelu, czyli od 2001 roku. Racja, Czesi mieli taki model już dużo, dużo wcześniej, bo w latach 30. ubiegłego wieku, ale nie będziemy poruszać tego wątku.

Największym rynkiem zbytu Skody Superb są Niemcy, na drugim miejscu rodzime Czechy, a podium zamyka Polska. Na nasz rynek trafia 10% rocznej produkcji tego modelu, dlatego premiera nowej Skody Superb jest wyczekiwana w Polsce.

Nowa Skoda Superb jest gigantyczna

Już schodząca generacja miała monstrualne wymiary, ale nowa generacja jeszcze urosła! Nowa Skoda Superb debiutuje jako hatchback i kombi. Tak prezentują się wymiary nowego Superba:

Wartości Skoda Superb Hatchback Skoda Superb Kombi
Długość [mm] 4,912 (+43) 4,902 (+40)
Szerokość [mm] 1,849 (–15) 1,849 (–15)
Wysokość [mm] 1,481 (+12) 1,482 (+5)
Rozstaw osi [mm] 2,841 2,841
Miejsce na głowę z przodu [mm] 1,049 (+11) 1,049 (+7)
Miejsce na głowę z tyłu [mm] 986 (+6) 1,008 (+8)
Poj. bagażnika [litry] 645 (+20) 690-1920 (+30)

Pomimo ogromnych wymiarów, nowa Skoda Superb jest bardziej opływowa. To zasługa mocno pochylonej przedniej szyby, lusterek z dolnym mocowaniem na poszyciu drzwi oraz opływowej linii dachu. Hatchback ma o 10% mniejszy współczynnik oporu powietrza (spadł do 0,23), a kombi nawet o 15% (zredukowany do 0,25).

Nową Skodę Superb już gdzieś widzieliśmy

Dbałość o aerodynamikę widać też w wyglądzie nowej Skody. Auto cechuje minimalizm, a Czesi zastosowali, modny ostatnio manewr zwężenia przednich reflektorów i powiększenia grilla. Trzeba przyznać, że przód od razu kojarzy się z innymi modelami czeskiej marki, jak chociażby z nową Skodą Kodiaq.

Apropos przednich reflektorów to te mają teraz nową technologię Matrix LED. Reflektory świecą o 40% lepiej niż w poprzednim modelu i zawierają dwa umieszczone obok siebie moduły BiLED, jeden dla świateł mijania i jeden dla świateł drogowych. Jedna matryca zawiera łącznie 36 indywidualnych segmentów. Każdy segment może być sterowany oddzielnie, aby uniknąć oślepiania nadjeżdżających pojazdów podczas korzystania ze świateł drogowych lub do oświetlania znaków drogowych. U dołu klosza znajdziemy cienki pasek LED w kształcie litery L, służący jako światła do jazdy dziennej, postojowe i kierunkowskaz. 

Przejdźmy do tyłu, gdzie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ponieważ zdjęcie wyraża więcej niż 1000 słów, posłużymy się fotografią:

skoda-superb-kombi-2024

skoda-superb-kombi-2024

opel-insignia-sports-tourer-2018

opel-insignia-sports-tourer-2018

Podobieństwo do Opla Insigni jest wręcz uderzające i nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Czesi skopiowali design auta z Rüsselsheim. Co więcej, gdy zestawimy nową Skodę Superb Kombi z innym samochodem – nowym VW Passatem, także zauważymy sporo różnic:

Skoda Superb 2024

Skoda Superb 2024

volkswagen-passat-variant-2024

volkswagen-passat-variant-2024

Akurat w tym przypadku nie ma się co dziwić, bowiem obydwa modele zawsze były pokrewne zarówno pod kątem wykorzystywanej technologii, jak i wyglądu.

Skoda Superb 2024 – silniki

Klienci będą mieli do wyboru trzy silniki w sześciu wariantach mocy. Paleta silników to zarówno hybrydy, jednostka benzynowa i diesel. Wszystkie silniki zostały połączone ze skrzynią DSG (7-biegową, a w hybrydzie 6-biegową), manuala już tu nie uraczysz.

Dodatkowo, Skoda opracowała system DCC Plus nowej generacji, który w wersji L&K będzie standardem. DCC (Dynamic Chassis Control) opiera się teraz na dwóch osobnych zaworach, które mają zamortyzować cały samochód podczas jazdy po nierównościach, a także podczas mocnych przechyłów nadwozia. Nowy system umożliwia szybszą regulację tłumienia i szerszy zakres właściwości tłumiących.

Silnik Moc Skrzynia biegów
Hybryda plug-in (tylko w Kombi)
1.5 TSI PHEV 204 KM DSG 6
Benzyna
1.5 TSI mHEV 150 KM DSG 7
2.0 TSI 204 KM DSG 7
2.0 TSI 4×4 265 KM DSG 7
Diesel
2.0 TDI 150 KM DSG 7
2.0 TDI 4×4 193 KM DSG 7

Skoda Superb 2024 – technologia wnętrza

Kabina nowej Skody Superb wita nas bardzo przyjemnym wykończeniem oraz nowinkami technologicznymi. Na konsoli środkowej dominuje duży 13-calowy ekran dotykowy. Nie musicie się martwić i „palcowanie”, bo zgodnie z ideą Simply Clever Skoda oferuje specjalny czyścik do ekranów, który jest jednocześnie aerozolem.

Zupełną nowością jest także możliwość ustawienia najczęściej używanych funkcji za pomocą szybkiego dostępu Skoda Smart Dials. Wyglądają jak pokrętła od klimatyzacji, ale teraz umożliwiają szybki dostęp do wielu funkcji – ich zakres zależy od poziomu wyposażenia. Dwa zewnętrzne pokrętła dla kierowcy i pasażera sterują temperaturą, ogrzewaniem i wentylacją foteli. Środkowa gałka może obsługiwać do czterech różnych funkcjonalności: głośność systemu audio, prędkość wentylatora, kierunek nawiewu, klimatyzację, tryby jazdy i wielkość mapy nawigacji. Centralne pokrętło jest konfigurowane z menu systemu infotainment, a funkcje przełącza się poprzez przytrzymanie wciśniętego przycisku.

Wnętrze nowego Superba zawiera także 15-watowy Phone Box do szybkiego, indukcyjnego ładowania telefonu, a pasażerowie mogą korzystać z czterech portów USB-C. Standardowo Superb otrzyma 8 głośników w panelach drzwi i centralny głośnik w desce rozdzielczej, a dla audiofila przygotowano system Canton Sound z 14 głośnikami.

Dla spragnionych relaksu nowa Skoda Superb oferuje fotele z masażem – 10 pneumatycznie sterowanych poduszek do masowania pleców i czterostopniową regulację podparcia odcinka lędźwiowego kręgosłupa.

Kiedy nowa Skoda Superb pojawi się w Polsce?

Flagowa Skoda zadebiutuje w salonach już pod koniec listopada 2023 roku i, co ciekawe na początku dostępna będzie tylko wersja Kombi. Hatchback dołączy na początku 2024 roku. To celowy zabieg, bo w Polsce to właśnie większy rodzaj nadwozia jest najchętniej wybierany. Cena czwartej generacji Skody Superb jest jeszcze nieznana.

Source: Nowa Skoda Superb 2024. Jest ogromna, nowoczesna, ale design to kopia auta innej marki.

Tych słów nie chce usłyszeć żaden kierowca na przeglądzie. Brak pieczątki to pikuś

Spis treści

Kiedy samochód nie przejdzie badania technicznego?

Sytuacji, w których samochód może nie przejść okresowego badania technicznego jest całe multum i nie sposób wymienić je wszystkie. Trudno się więc dziwić właścicielom starszych samochodów, że nie zawsze są pewni tego, że uda im się przegląd zaliczyć.

Największe znaczenie ma stan takich podzespołów jak układ hamulcowy, kierowniczy czy też zawieszenie, ale powodów niezaliczenia przeglądu może być znacznie więcej. Również takie błahostki jak przepalona żarówka w jednym ze świateł. Diagnosta może też zwrócić uwagę na zbyt zużyte ogumienie oraz jakiekolwiek kontrolki, świadczące o usterce samochodu.

Samochód nie przeszedł przeglądu – co teraz?

Jeśli diagnosta ma zastrzeżenia do naszego samochodu i nie chce podbić przeglądu, nie pozostaje nic innego, jak umówić się na wizytę u mechanika i dokonać niezbędnych napraw. Potem trzeba ponownie stawić się w Stacji Kontroli Pojazdów i raz jeszcze zapłacić za przegląd.

Niezaliczenie przeglądu za pierwszym razem nie oznacza, że nasz samochód nie może już poruszać się po drogach publicznych. Może, pod warunkiem, że poprzednie badanie nadal jest ważne. Dlatego nie warto odkładać wykonania kolejnego przeglądu na ostatni moment.

Pędzący na jednym kole motocyklista, wrobił kierowcę osobówki w mandat z fotoradaru

Kiedy diagnosta może zatrzymać dowód rejestracyjny?

Mało który kierowca o tym pamięta, ale jest coś znacznie gorszego od niezaliczonego przeglądu. Może się zdarzyć, że diagnosta nie tylko nie podbije kolejnej pieczątki, ale do tego zatrzyma dowód rejestracyjny. Dzieje się tak w przypadku naprawdę poważnych usterek, które zagrażają bezpieczeństwu ruchu drogowego.

W takiej sytuacji nie możemy odjechać samochodem. Konieczne jest wezwanie lawety i przewiezienie go do mechanika. Po usunięciu usterek trzeba ponownie pojawić się na badaniu.

Jak odzyskać zatrzymany przez diagnostę dowód rejestracyjny?

Po pozytywnym przejściu badania technicznego, musimy udać się do wydziału komunikacji z odpowiednim zaświadczeniem i tam odebrać dowód. Gdyby nasz dokument został zatrzymany tylko elektronicznie, zwrot mógłby nastąpić u samego diagnosty:

Zwrotu zatrzymanego dowodu rejestracyjnego (pozwolenia czasowego) (…) może dokonać również jednostka upoważniona do przeprowadzania badań technicznych po przeprowadzeniu badania technicznego odpowiadającego przyczynie zatrzymania, (…) przez przekazanie do centralnej ewidencji pojazdów informacji o zwrocie.

Source: Tych słów nie chce usłyszeć żaden kierowca na przeglądzie. Brak pieczątki to pikuś

SOK kupiła nowe, nieoznakowane radiowozy. Nie powalają mocą, ale nie da się im uciec

SOK ma nowe nieoznakowane radiowozy

Straż Ochrony Kolei jest specyficzną służbą, która często musi szybko znaleźć się w odległych i trudno dostępnych dla samochodów miejscach. Nic dziwnego, że kupując nowe pojazdy, wybór padł na legendarną terenówkę.

SOK zdecydowała się na Land Rovery Defendery w długiej wersji 110. Pod maską pracuje 3-litrowy silnik w bazowej odmianie o mocy 200 KM. Nie są więc demonami prędkości na asfalcie, ale mało jakie auto dotrzyma im kroku w terenie. Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei są bardzo dumni z zakupu i tak opisują nowe nabytki:

Nowe samochody mają najnowsze rozwiązania technologiczne, wpływające zarówno na bezpieczeństwo, jak i komfort jazdy użytkownika, które pozwalają wykorzystać potencjał auta w trudnych warunkach terenowych. Są wyposażone w wiele innowacyjnych rozwiązań technicznych m.in. w napęd na 4 koła z nowoczesnym układem AWD, 8-biegową skrzynię automatyczną, elektroniczne wspomaganie układu kierowniczego (EPAS), system kamer Surround 3D, system kontroli zjazdu ze wzniesienia HDC, światła w technologii LED.

Kierowcy ostrzegają się przed policją i wpadają przez jeden głupi błąd

Jakie samochody ma Straż Ochrony Kolei?

SOK dysponuje obecnie niemal 300 pojazdami, które rozlokowane są po 16 komendach regionalnych oraz 76 posterunkach. Codziennie szklaki kolejowe patrolują między innymi takie auta jak:

  • Isuzu D-Max,
  • Mitsubishi ASX,
  • Toyota RAV4,
  • Toyota Corolla
  • Citroen Jumpy,
  • Volkswagen Passat,
  • Skoda Superb,

Source: SOK kupiła nowe, nieoznakowane radiowozy. Nie powalają mocą, ale nie da się im uciec

Bugatti i Adidas tworzą buty. Cena może być rekordowa i trzeba się spieszyć

Czasami producenci aut oraz firmy modowe łączą siły i wypuszczają na rynek produkty sygnowane logiem marek motoryzacyjnych. Tym razem do współpracy przyłączyły się Bugatti i Adidas, a ich „dzieckiem” są wyjątkowe buty do gry w piłkę nożną.

Adidas X Crazyfast Bugatti – tylko 99 sztuk

Adidas twierdzi, że buty zaprojektowano w oparciu o „szybkość i lekkość”. Kolorystyka jest typowa dla Bugatti, a więc dominuje kolor niebieski oraz czarny. Smakowitym detalem jest podpis Ettore Bugatti’ego na tylnej części obuwia.

Adidas X Crazyfast Bugatti są wykonane z najwyższej jakości materiałów i podobnie jak Bugatti Chiron w motoryzacji, buty Adidas reprezentują najwyższą klasę wśród obuwia sportowego. Buty są oparte na podstawie Speedframe, która tworzy najlżejszą możliwą konstrukcję, a jednocześnie zapewniają odpowiednią sztywność. Podszewkę zaprojektowano tak, aby zapewnić idealne wsparcie i stabilność poprzez otulenie śródstopia. Ciekawostką jest wkładka z włókna węglowego, która nawiązuje do materiału zastosowanego w Bugatti.

Sportowe buty Adidasa są ekskluzywne, więc trzeba się spieszyć, jeśli chcecie je mieć. Wyprodukowano zaledwie 99 par kolekcji, które zostaną wystawione na aukcji za pośrednictwem platformy adidas Collect Web 3. Aukcja potrwa od 8 do 11 listopada, po czym wszyscy zwycięzcy otrzymają ekskluzywne cyfrowe pudełko na buty, które od 13 listopada będzie można wymienić na prawdziwe obuwie.

Każdy kto zakupi super-buty z kolekcji X Crazyfast Bugatti otrzyma je w specjalnie zaprojektowanym pudełku o wyglądzie przypominającym splot włókna węglowego – lekkiego, niezwykle wytrzymałego materiału, z którego zbudowane są samochody Bugatti.

Ile kosztują Adidas X Crazyfast Bugatti?

Oficjalna cena nie została podana, nie jest też pewne, czy sprzedaż odbędzie się za pomocą licytacji, czy też będzie liczyła się kolejność. Możemy się spodziewać, że super-buty Adidasa i Bugatti rozejdą się jak świeże bułeczki.

Niewykluczone, że po oficjalnej sprzedaży na rynku pojawią się też egzemplarze z drugiej ręki, sprzedawane zapewne po cenie wyższej niż oryginał. Zwykłe Adidas X Crazyfast na rynku kosztują 260 euro i możemy z całą pewnością powiedzieć, że te sygnowane Bugatti będą kilkukrotnie droższe.

Source: Bugatti i Adidas tworzą buty. Cena może być rekordowa i trzeba się spieszyć

BB-1 to bus, który nie potrzebuje kierowcy i już jeździ w Katowicach. To na razie testy, a kiedy pasażerowie będą mogli z niego korzystać?

Autonomiczna motoryzacja wciąż raczkuje i jest narażona na szereg zagrożeń, ale producenci już coraz śmielej angażują się w samochody bez kierowcy. Już obecna technologia pozwala na naprawdę zaawansowaną technikę jazdy bez udziału kierowcy, a wciąż jesteśmy na początku tej drogi.

BB-1 to autonomiczny bus polskiej produkcji, który jeździ w Katowicach

Firmy takie jak Google, Tesla, Waymo czy Uber coraz częściej testują samojezdne pojazdy na drogach publicznych. Wkład w rozwój samochodów bez kierowcy mają również polskie firmy – Blees z Gliwic, która zbudowała autonomiczny bus BB-1.

BB-1 autonomiczny bus w Katowicach

BB-1 autonomiczny bus w Katowicach

Polski bus bez kierowcy ma zasięg około 200 km, a jego maksymalna moc wynosi 150 kW. Jest cichy, pomieści do 15 osób, a maksymalnie rozwija prędkość 25 km/h. BB-1 jest wyposażony w system 4-ego poziomu SAE. To oznacza, że bus samodzielnie pokona zaprogramowaną wcześniej trasę, sam wykryje przeszkody i innych użytkowników ruchu.

Autonomiczny bus z Polski jest wyposażony w sensory, systemy rozpoznawania obiektów 3D, sztuczną inteligencję, a kluczowym elementem umożliwiającym autonomiczną jazdę jest rozbudowany system lokalizacji, dokładnym co do centymetra. Pojazd jest również wyposażony w 11 kamer, 4 radary, odbiorniki i czujniki w różnych zakresach, co umożliwia mu pracę w zmiennych warunkach pogodowych i oświetleniowych.

Obecnie trwają testy polskiego busa, trasę wyznaczono w katowickiej Dolinie Trzech Stawów, a konkretnie na odcinku o długości dwóch kilometrów, z wydzielonym środkowym pasem. Na trasie rozmieszczono tablice informacyjne i znaki ostrzegawcze. Jeśli testy wypadną pomyślnie, wiosną zostanie uruchomiony dwutygodniowy program pilotażowy.

Autonomiczne pojazdy mogą być niebezpieczną bronią

Według International Data Corporation do 2040 roku liczba autonomicznych pojazdów przekroczy 30 milionów i będzie można je spotkać na całym świecie. Tak duża liczba samo jeżdżących pojazdów to także spore zagrożenie, bowiem samochody autonomiczne są narażone na ataki hakerskie.

Podłączenie pojazdów do sieci otwiera pole do działania dla cyberprzestępców. Pierwsze przypadki ataków hakerskich na systemy samochodowe miały miejsce już w 2015 roku. Dwóch hakerów w ramach eksperymentu w łatwy sposób przejęło kontrolę nad Jeepem Cherokee. W wyniku ataku, hakerzy uzyskali kontrolę nad systemami klimatyzacji, hamulcami, pedałem gazu oraz radiem. To wywołało burzę w kategorii bezpieczeństwa samochodów i spowodowało wzmożoną pracę nad cyberbezpieczeństwem.

– Branże wykorzystujące autonomiczne technologie, w tym przemysł motoryzacyjny, muszą mieć świadomość konieczności większej niż dotychczas dbałości o bezpieczeństwo cybernetyczne. W sytuacji, gdy samochody mogą być zdalnie kontrolowane, cyberprzestępcy mogą chcieć wykorzystać je do własnych celów komentuje Aleksander Kostuch, ekspert bezpieczeństwa Stormshield.

Source: BB-1 to bus, który nie potrzebuje kierowcy i już jeździ w Katowicach. To na razie testy, a kiedy pasażerowie będą mogli z niego korzystać?

„Przyssawka wstydu” to nowy sposób na źle parkujących kierowców. Znacznie lepszy niż blokady

Spis treści

Po co straż miejska zakłada blokady na koła?

Zakładanie blokad na koła samochodów ma prostą funkcję. Straż miejska widząc nieprawidłowo zaparkowany samochód, nie może czekać na właściciela, który może wrócić dopiero za kilka godzin, albo w ogóle nie wróci tego dnia. Z kolei mandatu nie można zostawić za wycieraczką. Wystawiany jest imiennie, a poza tym kierowca zawsze mógłby powiedzieć, że żadnego mandatu nie było. To nie jego wina, że wiatr wywiał, albo ktoś przechodził i zabrał. Dlatego straż miejska zakłada blokady na koła, a właściciel samochodu gdy chce odjechać, musi wezwać patrol i przyjąć mandat.

Tylko ile to problemów dla wszystkich. Kierowca który źle zaparkował, może długo czekać na przyjazd patrolu. Patrol musi wrócić w to samo miejsce drugi raz, zamiast podejmować kolejne interwencje. Natomiast nieprawidłowo zaparkowany pojazd tym dłużej stoi i utrudnia ruch.

Korzystasz jesienią z tego przycisku? Większość kierowców nie, a potem płacą na wiosnę

Przyssawka zamiast blokady na koło

Rozwiązaniem tych wszystkich problemów jest „przyssawka wstydu”. Mocowana jest do drzwi kierowcy, a dodatkowo wychodzi z niej kabel, zawieszony na lusterku (to na wypadek, gdyby przyssawka puściła). To nowe rozwiązanie wykorzystywane jest przez chińskie służby.

Kiedy patrol zauważy nieprawidłowo zaparkowany samochód, montuje przyssawkę, która w żaden sposób nie ogranicza mobilności pojazdu, ale stanowi dowód wykroczenia. Dowód, który widzą wszyscy, stąd nazywa się ją „przyssawką wstydu”. Kierowca chcący się jej pozbyć, musi udać się na posterunek i opłacić mandat.

Ale to nie wszystko. Każda przyssawka ma moduł GPS, więc służby wiedzą, gdzie znajduje się dany pojazd oraz ich urządzenie. Przyssawka ma także licznik czasu – im dłużej kierowca zwleka z zapłaceniem mandatu, tym jest on wyższy. Filmik z zakładania takiej przyssawki, zamieszczony na chińskim Tik Toku, znajdziecie tutaj.

Ile wynosi mandat za złe parkowanie?

Zwykły mandat za złe parkowanie wynosi w Polsce 100 zł. Jeśli pojawiają się dodatkowe okoliczności, jak na przykład parkowanie w miejscu utrudniającym ruch, grzywna może sięgnąć 300 zł. 1200 zł zapłacimy za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych i jednoczesne posługiwanie się kartą inwalidy bez pozwolenia.

Source: „Przyssawka wstydu” to nowy sposób na źle parkujących kierowców. Znacznie lepszy niż blokady

Kierowcy ostrzegają się przed policją i wpadają przez jeden głupi błąd

Spis treści

Czy dozwolone jest ostrzeganie przed policją?

Przepisy nie zabraniają informowania innych kierujących o patrolu policji. Dlatego przez długie lata kierowcy mogli bez żadnych obaw korzystać z CB Radia, a obecnie z aplikacji, informujących o tym, gdzie „stoją miśki z suszarkami”. Pod tym względem nie ma się czego obawiać.

Tym co policja może ukarać, jest forma ostrzegania. Jeśli robimy to w sposób wymagający złamania przepisów, to narażamy się na mandat. Zwłaszcza gdy policja wie, dlaczego zrobiliśmy co zrobiliśmy.

Jak kierowcy podpadają policji ostrzegając się?

Najczęściej kierujący ostrzegają innych o patrolu policji, mrugając długimi światłami. Proste i skuteczne. Sam patrol ostrzegający zostawił już w tyle, więc przekonany jest, że funkcjonariusze nie złapią go na tym, że psuje im interes.

Kierowcy nie pamiętają jednak o jednej rzeczy. Policja coraz częściej wykonuje tak zwane kaskadowe pomiary prędkości. Za jednym patrolem ustawiony jest drugi, a nawet trzeci. Stoją one w odległości często kilkuset metrów. W ten sposób gdy jeden patrol kogoś „obsługuje”, zbyt szybko jadący kierowcy nadal mogą wpaść w ręce kolejnych policjantów. Niektórzy przyspieszają po minięciu patrolu, przekonani że nic im już nie grozi. A wtedy zatrzymuje ich patrol kolejny.

Wiedziałeś, że jedno mignięcie światłami znaczy co innego, niż dwa? Ale mandat i tak jest taki sam

Może się więc zdarzyć, że jeśli ostrzegać będziemy innych o pierwszym patrolu, nasze zachowanie zauważy drugi patrol, który będzie chciał z nami na ten temat porozmawiać. Istnieje też ryzyko, że wśród nadjeżdżających z naprzeciwka pojazdów, które ostrzegamy, będzie nieoznakowany radiowóz.

Co grozi za ostrzeganie przed policją?

Jak już pisaliśmy, samo ostrzeganie nie jest karalne. Ale możemy dostać mandat za nieprawidłowe używanie świateł drogowych, który wynosi 200 zł i 4 punkty karne.

Pamiętajcie też, że kontrola na podstawie „niewłaściwego użycia świateł drogowych” to tylko formalna przykrywka do zatrzymania. Policjanci zirytowani tym, że ostrzegacie innych kierowców, mogą chcieć przeprowadzić bardzo dokładną kontrolę w nadziei, że znajdą podstawę do jeszcze jakiegoś mandatu.

Source: Kierowcy ostrzegają się przed policją i wpadają przez jeden głupi błąd

Klimatyzacja samochodowa włączona także jesienią i zimą? Dowiedz się po co

Spis treści

Nie wyobrażamy sobie dzisiejszych samochodów bez klimatyzacji. Nawet, gdy na zewnątrz panuje temperatura zaledwie 20 stopni, ale świeci słońce, kabina może się bardzo szybko nagrzać i wtedy każdy korzysta z upragnionej funkcji. Ale czy używać klimatyzacji zimą?

Klimatyzacja samochodowa zimą – po co?

Przy korzystaniu z tej funkcji w okresie zimowym należy zwrócić uwagę na dwa aspekty. Po pierwsze – bezpieczeństwo. Chłodne powietrze zimowe zawiera dużo wilgoci. Dodatkowo, wnosimy do wnętrza sporo wody (na butach, czy odzieży). Przez to para szybko osadza się na szybach i w dużym stopniu ogranicza widoczność.

Masz auto z klimatyzacją? Koniecznie stosuj zasadę 5 minut – jest kluczowa

Wilgoć sprzyja rozwojowi grzybów i drobnoustrojów, które także w niskich temperaturach mogą się rozwijać. Lubią osadzać się na tapicerce w kanalikach wentylacyjnych, co w efekcie powoduje, że wdychamy te niechciane bakterie. Klimatyzacja wytwarza suche powietrze (zimne i ciepłe), co pozwala zminimalizować wilgoć, a także szybko odparować szyby.

Drugim aspektem jest sprawność całego układu. Zaleca się, aby w sezonie zimowym uruchomić klimatyzację przynajmniej raz w tygodniu na 15 minut, co pozwoli nasmarować wszystkie elementy układu.

klimatyzacja wsamochodowa

klimatyzacja w samochodzie

Co zrobić, gdy klimatyzacja nie działa?

Niedziałanie tego systemu zimą nie musi oznaczać jeszcze awarii. Nowsze samochody są wyposażone w system zabezpieczający przed zamrożeniem skraplacza. Może się zdarzyć, że klimatyzacja nie włączy się, gdy na zewnątrz panuje temperatura -5 st. C.

Jak sprawdzić, czy klimatyzacja działa? Najpierw należy włączyć nawiew z obiegiem zamkniętym, a dopiero potem uruchomić klimatyzację. Ten zabieg powinien nagrzać układ i uruchomić system. Jeśli klimatyzacja osusza powietrze i dogrzewa kabinę, wszystko jest w porządku.

Masz klimę w aucie? Prawdopodobnie używasz jej źle – klimatyzacja w samochodzie ma minusy

Nieużywanie klimatyzacji zimą może generować wydatki

Klimatyzacja samochodowa nieużywana przez sezon jesienno-zimowy może skończyć się usterką układu. Jeśli zrezygnujemy z klimy zimą, może to spowodować korozję na elementach sprzęgła sprężarki – najważniejszego elementu całego układu. Sprężarka jest smarowana tylko podczas pracy klimatyzacji. Nieużywana jest więc narażona na szybsze zużycie.

Klimatyzacja w zimie to nie tylko walory praktyczne. Korzystanie z systemu jest konieczne dla trwałości jego elementów. Włączenie klimatyzacji na kwadrans raz w tygodniu to absolutne minimum. Nawet mimo zwiększonego spalania (od 0,3 do 1,5 l paliwa na 1 godzinę pracy klimatyzacji).

Source: Klimatyzacja samochodowa włączona także jesienią i zimą? Dowiedz się po co

Nowy podatek od samochodów spalinowych zapłacą wszyscy. Lepiej łapcie się za kieszenie

Spis treści

Nowy podatek od samochodów spalinowych to tym razem nie łatanie dziury budżetowej, choć oczywiście w tle chodzi o duże pieniądze. Rząd polski zobligował się do wprowadzenia szeregu zmian w prawie w zamian za pieniądze z KPO. Podatek od samochodów spalinowych mają wprowadzić wszystkie kraje UE, które chcą pozyskać europejskie fundusze.

Podatek od samochodów spalinowych – ile trzeba będzie zapłacić?Im starsze auto, tym większa opłata

Wszystko wskazuje na to, że nowy podatek od samochodów spalinowych trzeba będzie płacić, jak tylko UE odblokuje nam pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Wychodzi na to, że nowa opłata za samochód spalinowy może wejść w życie już pod koniec 2024 r.

Na razie mówi się o opłacie jednorazowej, choć niektóre źródła już podają, że od 2026 roku podatek ma być naliczany co roku. Ile więc trzeba będzie zapłacić? Na razie nie podano konkretnych kwot. Wiadomo jednak, że opłata będzie wyższa w przypadku starszych samochodów, a wytyczną ma być norma spalin Euro.

Podatek od samochodów spalinowych to nic nowego

Przypomnijmy, że już w 2006 roku na podobny pomysł wpadł rząd Kazimierza Marcinkiewicza. Wówczas nowa opłata była konstrukcją zbliżoną do opłaty rejestracyjnej od posiadania pojazdów spalinowych.

Ówczesny projekt był oparty na pojemności skokowej silnika i normach EURO, a stawką podstawową podatku było wówczas 500 zł. Kwotę podatku wyliczało się na podstawie przedstawionego wzoru:

               S = cc2 * euro * stawka

S – kwota podatku wyrażona w polskich złotych,

cc – pojemność skokowa silnika wyrażona w litrach, do jednego miejsca po przecinku, zaokrąglając w dół dla wartości poniżej 5 i w górę dla wartości równej lub większej 5,

euro – wartość normy EURO,

stawka – stawka podstawowa podatku czyli 500 zł.

Każda norma EURO miała określoną wartość: brak normy EURO lub brak jej spełnienia – wartość 12, EURO 1 – 8, EURO 2 – 4, EURO 3 – 2, EURO 4 – 1, EURO 5 i wyżej – 0,9.

Przykładowo – kierowca samochodu z silnikiem 1.6 spełniającym normę Euro 4 (wówczas była to najnowsza) musiałby zapłacić 1280 zł. Natomiast właściciel pojazdu z tym samym silnikiem lecz już z normą Euro 2 już 5 120 zł. Pamiętajmy, że projekt pochodzi z 2006 roku, a wartość obecnej złotówki stanowi ok. 55 % ówczesnej, dlatego niewykluczone, że wysokość stawek nowego podatku od samochodów spalinowych może ulec zmianie.

Kto nie będzie musiał płacić nowego podatku?

W projekcie ustawy art. 12 czytamy, że nie wszyscy będą zobowiązani do płacenia podatku od samochodu spalinowego. Z obowiązku zapłaty zostaną zwolnieni posiadacze aut:

  • z napędem elektrycznym lub wodorowym;
  • wojskowych i uzasadnionych ważnym interesem związanym z bezpieczeństwem publicznym;
  • specjalnych w rozumieniu Prawa o ruchu drogowym;
  • historycznych/zabytkowych;
  • będących mieniem przesiedlenia;
  • jednośladowych lub z bocznym wózkiem.

Biorąc pod uwagę polski rynek samochodów, raczej mało kto uniknie płacenia nowego podatku. Według danych CEPiK w 2022 roku po polskich ulicach jeździło łącznie prawie 20 mln zarejestrowanych samochodów osobowych, z czego niecałe 100 tys. to auta elektryczne i hybrydowe. Oznacza to, że nowy podatek od samochodów spalinowych dosięgnie blisko 100% pojazdów.

Ile płaci się w innych krajach UE?

W niektórych krajach członkowskich taki podatek już funkcjonuje. Co kraj, to obyczaj i różne są metody jego naliczania. Na przykład w Bułgarii kierowcy płacą od 0,60 do 3,22 euro od mocy każdego samochodu, a konkretnie od kW. Natomiast w Holandii kierowcy średnio płacą 650 euro, czyli ponad 2700 zł. Rząd czeski z kolei obciążył podatkiem wyłącznie samochody służbowe. 

Jeździmy najstarszymi pojazdami w Europie

Niestety Polska zajmuje niechlubne miejsce w rankingu średniego wieku samochodów. 41,3% samochodów ma już przynajmniej 20 lat, 37,1% są to samochody posiadające pomiędzy 10 a 20 lat, zaś zaledwie 5% samochodów ma mniej niż dwa lata.

Na rynku wtórnym z roku na rok liczba ogłoszeń dotyczących tych najstarszych pojazdów spada, co oznacza, że albo coraz mniej kierowców jest w ich posiadaniu albo aktywnie nimi jeżdżą i nie myślą o sprzedaży.

Source: Nowy podatek od samochodów spalinowych zapłacą wszyscy. Lepiej łapcie się za kieszenie

Maserati Quattroporte ma już 60 lat. Tego nie wiedziałeś o tym modelu

Od skoków stylistycznych po innowacje i rozwój techniczny – tak Maserati opisuje podróż modelu Quattroporte. Ta luksusowo-sportowa limuzyna stworzyła nowy segment i od dawna służy grupie entuzjastów luksusu oraz wysokich osiągów.

30 października 1963 r. rozpoczęła się 45. edycja salonu samochodowego w Turynie, wówczas jednego z największych wydarzeń motoryzacyjnych na świecie. Na stoisku Maserati można było podziwiać nowy model – Quattroporte.

Maserati Quattroporte I

Maserati Quattroporte I AM107

Pierwsze Maserati Quattroporte było jednym z niewielu czterodrzwiowych (z wł. quattroporte) sedanów, które mogło przekroczyć barierę 200 km/h, a włoski samochód mógł osiągnąć prędkość nawet 230 km/h. Umożliwiał to silnik o pojemności 4.1 litra i mocy 260 KM. Układ cylindrów to charakterystyczne V8, które istnieje w tym modelu do dziś. Do wybory były dwie przekładnie – 5-biegowa manualna lub 3-stopniowy automat.

Za wygląd pierwszego Quattroporte odpowiedzialny był Pietro Frua, znany turyński projektant i twórca indywidualnych karoserii. W 1966 roku auto przeszło modernizację, w ramach której przeprojektowano deskę rozdzielczą, a także zwiększono silnik – teraz miał 4,7 litra pojemności i 290 KM. To pozwoliło osiągnąć prędkość maksymalną 255 km/h, co wówczas czyniło Maserati Quattroporte najszybszym sedanem świata.

Maserati Quattroporte II

Maserati Quattroporte II AM123

Druga generacja była bardzo odważnym projektem, zaproponowanym przez włoskie studio Bertone. Potrójne lampy z przodu i kanciasty tył nie każdemu przypadły do gustu. Dodatkowo, debiut drugiego Quattroporte zbiegł się z kryzysem paliwowym i nałożeniem nowych regulacji dotyczącymi produkcji samochodów w Europie. Pierwsze auta były już gotowe w 1974 roku, ale ze względu na powyższe problemy produkcja wystartowała dopiero 1976 roku w Hiszpanii i na Bliskim Wschodzie, gdzie nowe normy nie obowiązywały.

Maserati Quattroporte II były dostępne tylko na indywidualne zamówienie, dlatego produkcja wyniosła zaledwie 12 egzemplarzy w latach 1976-1978. Na rozwój i produkcję tego modelu włoska firma wydała astronomiczne 4 miliardy lirów.

Maserati Quattroporte III

Maserati Quattroporte III

Maserati Quattroporte III AM330

Po porażce jakim była druga generacja, firma w 1979 zaprezentowała kolejną odmianę, za którą tym razem odpowiadał słynny stylista Giorgetto Giugiaro. W aucie pojawił się duży silnik V8 (4,1 L, a później 4,9 L), a także dwie skrzynie biegów do wyboru.

Auto dzieliło podzespoły z modelami innych marek – niektóre części do silnika pochodziły z Citroena, układ klimatyzacji od Chryslera, a zawieszenie z Jaguara.

Trzecia generacja Quattroporte była ręcznie składana we Włoszech, co nadawało temu modelowi ekskluzywności. Samochód był tak udany, że jego produkcja trwała aż do 1990 roku.

Maserati Quattroporte IV

Maserati Quattroporte IV

Maserati Quattroporte IV AM337

Na salonie motoryzacyjnym w Turynie w 1994 roku zaprezentowano czwartą odmianę Maserati Quattroporte. Tym razem był to samochód w całości skonstruowany pod skrzydłami Fiata, który stał się właścicielem marki. Auto miało nowoczesny design, a pod maską pojawiły się mniejsze jednostki V6.

To nie znaczy, że Quattroporte straciło sportowego ducha – najsłabsza wersja miała 267 KM i rozpędzała się do setki poniżej 6 sekund. Nie zabrakło także wersji V8, która generowała 335 KM i mogła pojechać nawet 270 km/h, co czyniło ją najszybszą wersją Quattroporte w historii.

W 1997 roku 50% akcji Maserati przejęło Ferrari, w efekcie czego odnowiono przestarzałe zakłady produkcyjne, a także ulepszyło metody produkcji i kontrolę jakości.

Maserati Quattroporte V - 2003

Maserati Quattroporte V – 2003

Maserati Quattroporte V M139

Maserati Quattroporte w piątej odsłonie było kompletnie nowym autem, zbudowanym od podstaw według nowoczesnej technologii. Samochód zadebiutował podczas Frankfurt Motor Show w 2003 roku. Był aż o 50 cm dłuższy i miał 40 cm dłuższy rozstaw osi niż poprzednik. Co ciekawe, na jego bazie zbudowano później coupe i kabrio, czyli GranTurismo i GranCabrio.

Ponieważ marka była pod skrzydłami Ferrari, stamtąd pochodziły też silniki. I to nie byle jakie, bo jednostki Ferrari F136, czyli motory V8 (400-450 KM).

Quattroporte numer pięć odniosło sukces sprzedażowy, jaki nie udał się żadnej poprzedniej generacji. W ciągu 9 lat produkcji z taśm zjechało ponad 25 tysięcy egzemplarzy Maserati Quattroporte.

Maserati Quattroporte VI - 2013

Maserati Quattroporte VI – 2013

Maserati Quattroporte VI M156

Najnowsza odsłona luksusowego sedana z Włoch pojawiła się w 2013 roku. Podobnie jak u poprzednika, także w szóstej generacji pod maską znalazły się silniki Ferrari, choć już nieco bardziej nastawione na ekologię. Motory V6 i V8 są turbodoładowane, a nowością był też silnik diesla.

Do oferty Maserati Quattroporte VI dołączyła ekstremalna odmiana Trofeo. 3,8-litrowy silnik V8 z podwójną turbosprężarką generuje aż 580 KM i 730 Nm, co pozwala na osiągnięcie 326 km/h.

Maserati Quattroporte gościło w garażach najbardziej wymagających kierowców, królów i książąt. Ponadto, grało rolę w ponad 60 produkcjach filmowych.

„Quattroporte to jeżdżąca historia Maserati. Samochód, który opowiada nasze dzieje i od ponad pół wieku reprezentuje nas w świecie prestiżowych limuzyn. Od 1963 roku ucieleśnia ewolucję jednego z najbardziej uwielbianych i cenionych modeli Maserati, po tym, jak zapoczątkowało segment, który wcześniej był niezbadanym terytorium. To samochód, który za każdym razem potrafił wymyślać się na nowo, nie tracąc nigdy swojej tożsamości, dostosowując się do upływu czasu, zmian w społeczeństwie, postępu technologicznego oraz panujących trendów. Model, który stał się wyborem naszej najbardziej wyselekcjonowanej klienteli, a także świata rozrywki i międzynarodowego establishmentu. – mówi Davide Grasso, dyrektor generalny Maserati.

Source: Maserati Quattroporte ma już 60 lat. Tego nie wiedziałeś o tym modelu

Elektryczne chińskie auta dostawcze w służbie Poczty Polskiej. Koszty zwalają z nóg!

Poczta Polska modernizuje flotę swoich pojazdów i stawia na elektromobilność, dlatego wybór padł na samochody dostawcze z napędem elektrycznym. Do obsługi przesyłek pocztowych zamówiono 25 egzemplarzy elektrycznego Maxusa e-Deliver 3. Nowe dostawczaki rozpoczną pracę w 16 największych miastach w Polsce.

Poczta Polska nie kupiła nowych aut dostawczych na własność, a podpisała umowę najmu na okres 36 miesięcy. Elektryczne Maxusy mają pełny pakiet serwisowy wraz z sezonową wymianą opon. Za użytkowanie 25 aut, Poczta Polska zapłaci 4 mln zł.

To pierwsze samochody dostawcze, które były od początku projektowane jako pojazdy elektryczne. Dzięki temu udało się zaoszczędzić aż 200 kg na masie samego pojazdu, co pozwoliło uzyskać dużo większą ładowność, przestronne wnętrze i ładowność wynoszącą do 930 kg.

Auta napędzane są silnikiem elektrycznym o mocy 160 KM gwarantującym duży zapas mocy, nawet przy pełnym załadunku. Czas ładowania akumulatora o pojemności 50,2 kWh od 5 do 80 procent wynosi 45 minut (DC).

Do dyspozycji kierowcy są dwa tryby jazdy, normalny i ekologiczny. Maxus e-Deliver 3 jest wyposażony w rekuperację, co pozwala odciążyć układ hamulcowy. Auto wykorzystuje rekuperację funkcjonującą w trzech poziomach: lekkim, średnim lub mocnym. Zasięg pojazdu w ruchu miejskim to około 370 km, dzięki czemu e-Deliver 3 radzi sobie nawet z dłuższymi trasami bez konieczności częstego ładowania.

Maxus e-Deliver 3 przeszły szereg testów i pomyślnie spisały się w przedsiębiorstwach logistycznych na terenie Polski. Kluczowe parametry Nexusa to wysoka ładowność oraz zasięg przekraczający 300 kilometrów, przez co nie kierowcy nie muszą ładować samochodów w trakcie dnia. Ponadto firmy dostarczające towary na terenie dużych miast doceniły możliwość poruszania się buspasami oraz bezpłatnego parkowania.

Marka Maxus w Polsce

Firma SAIC Maxus została założona w 2011 roku, a od 2018 roku za pośrednictwem importera, spółki Rutebileiernes Standardiserings Aksjeselskap (RSA) jest obecna na rynkach europejskich. Obecnie RSA jest importerem Maxusa w Norwegii, Szwecji, Danii, Finlandii, Polski, Islandii, Niemiec, Wysp Owczych i Grenlandii.

W Polsce sieć dealerska liczy ponad 20 salonów na terenie całego kraju. Maxus w naszym kraju oferuje 9 modeli – 3 osobowe, 5 dostawczych oraz pickupa.

  • Maxus EUNIQ6 SUV
  • Maxus EUNIQ5 MPV
  • Maxus MIFA9 (luksusowy VAN)
  • Maxus T90 EV PICKUP
  • Maxus E-DELIVER 3 (w dwóch odmianach)
  • Maxus E-DELIVER 9 (w dwóch odmianach)
  • Maxus DELIVER 9

Source: Elektryczne chińskie auta dostawcze w służbie Poczty Polskiej. Koszty zwalają z nóg!

Kolejne zmiany na drodze ekspresowej S7. Ucieszą się nie tylko mieszkańcy Warszawy

Spis treści

Nowy węzeł na drodze S7

Wykonawca inwestycji kontynuuje budowę dróg serwisowych, lokalnych oraz pary Miejsc Obsługi Podróżnych Mieszkowo. Finalizuje też roboty związane z ogrodzeniem drogi ekspresowej. Zgodnie z umową wykonawca ma zrealizować te prace do I kwartału 2024 r. Po ich zakończeniu i uzyskaniu decyzji pozwolenia na użytkowanie, trasa zyska status drogi ekspresowej z dopuszczalną prędkością do 120 km/h. Obecnie ograniczenie prędkości wynosi do 100 km/h. 

Ostatnim etapem będzie remont dotychczasowego przebiegu DK7, 17 km od Sękocina Starego do Rembertowa. Zakończenie tych prac, a tym samym całego kontraktu, zgodnie z podpisaną umową przewidziano na koniec III kwartału 2024 r.

To istotna zmiana, ponieważ co prawda nowy odcinek S7 pomiędzy węzłami Lesznowola i Tarczyn o długości 17 km został oddany kierowcom już na początku maja, ale wciąż brakowało elementów infrastruktury. Połączono wtedy funkcjonujące już odcinki S7 od strony Warszawy i Grójca i tym samym zmieniono układ komunikacyjny na południe od stolicy Polski. Rozdzielony został wspólny przebieg dwóch dróg ekspresowych, S7 i S8, który dotychczas kumulował się na odcinku pomiędzy węzłem Opacz na Południowej Obwodnicy Warszawy oraz Jankami. Trasa wylotowa w kierunku Krakowa rozpoczyna się na węźle Warszawa Lotnisko, a dwujezdniową drogą dojedziemy do położonej blisko 230 km dalej granicy województw świętokrzyskiego i małopolskiego.

1 listopada na drogach – kontrole policji i drogi do cmentarzy. Zobacz, jak bezpiecznie i bez nerwów dojechać na cmentarz

Budowa drogi ekspresowej S7 Warszawa – Grójec

Budowa ponad 29 km drogi ekspresowej S7 Warszawa – Grójec, czyli południowej wylotówki z Warszawy, została podzielona na trzy odcinki pomiędzy węzłami: 

  • Warszawa Lotnisko – Lesznowola, o długości 6,6 km, oddana do ruchu 30 sierpnia 2022 r. 
  • Lesznowola – Tarczyn Północ, o długości 14,8 km, udostępniona do ruchu 28 kwietnia 2023 r. 
  • Tarczyn Północ – początek obwodnicy Grójca, o długości 7,9 km, oddana do ruchu w grudniu 2020 r. 

Trasa główna to dwie jezdnie po trzy pasy ruchu do węzła Lesznowola, a dalej do obwodnicy Grójca po dwa pasy ruchu z rezerwą pod budowę trzeciego. Wjazd na nową drogę umożliwiają węzły:

  • Zamienie
  • Lesznowola
  • Antoninów
  • Złotokłos
  • Tarczyn Północ
  • Tarczyn Południe

Budowa drogi ekspresowej S7 Warszawa – Kraków

Systematycznie trwa rozbudowa drogi S7 na południe Polski. Wraz z oddaniem w tym roku odcinków Lesznowola – Tarczyn oraz Moczydło – Miechów kierowcy mają do dyspozycji blisko 250 km dwujezdniowej trasy od węzła Warszawa Lotnisko do Miechowa w woj. małopolskim.

W realizacji są kolejne dwa odcinki, Miechów – Szczepanowice (5,3 km), a także Widoma – Kraków Nowa Huta (18,3 km). Kierowcy korzystają już z położonego pomiędzy nimi 13-kilometrowego odcinka Szczepanowice – Widoma oraz blisko siedmiokilometrowego od Nowej Huty do węzła Kraków Bieżanów na skrzyżowaniu z autostradą A4. W ekspresowym tempie całą blisko 293-kilometrową trasę z Warszawy do Krakowa przejedziemy przed końcem 2024 r.

W drodze na południe od Krakowa mamy już ponad 31 km drogi ekspresowej od Myślenic do Rabki-Zdroju z tunelem pod górą Luboń Mały. Trwają już prace przy opracowaniu Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego dla ok. 35 km dwujezdniowej drogi od Rabki-Zdroju do Chyżnego i granicy ze Słowacją.

Source: Kolejne zmiany na drodze ekspresowej S7. Ucieszą się nie tylko mieszkańcy Warszawy

Korzystasz jesienią z tego przycisku? Większość kierowców nie, a potem płacą na wiosnę

Spis treści

Czy powinno się korzystać z klimatyzacji jesienią?

Przycisk AC o którym mowa, odpowiada oczywiście za włączenie klimatyzacji w samochodzie. A z klimatyzacji korzysta się latem, kiedy w kabinie robi się gorąco. Jaki jest sens włączania jej, gdy zależy nam raczej na zwiększeniu temperatury w aucie?

Jesienią często okazuje się przydatna w deszczowe dni. Pojawia się wtedy wilgoć we wnętrzu i łatwo o zaparowanie szyb. Włączenie klimatyzacji powoduje osuszenie powietrza i w ciągu dosłownie sekund, możemy mieć szyby zupełnie pozbawione pary. Wbrew temu co sądzą niektórzy, klimatyzacja może działać, pomimo tego, że nagrzewamy a nie wychładzamy wnętrze.

Pamiętajcie tylko, że zbyt suche powietrze nie jest korzystne dla śluzówek, co szczególnie odczuwalne jest zimą. Przycisk AC bywa więc przydatny, ale nie warto go nadużywać.

Czy nieużywana klimatyzacja może się zepsuć?

Jest jeszcze jeden powód, dla którego nie powinno się rezygnować z używania klimatyzacji, nawet w chłodne dni. Każdy element mechaniczny w samochodzie, gdy nie jest używany, może ulec awarii. Dotyczy to także sprężarki klimatyzacji, a to z powodu czynnika chłodzącego oraz oleju, które smarują i konserwują cały układ.

Pędzący na jednym kole motocyklista, wrobił kierowcę osobówki w mandat z fotoradaru

Jeśli nie korzystamy z klimatyzacji przez dłuższy czas, sprężarka nie jest konserwowana i uruchomiona po kilku miesiącach może nie działać prawidłowo. Koszty jej naprawy mogą okazać się bardzo wysokie, więc nie warto oszczędzać na paliwie i wciskać przycisk AC sporadycznie, bo może skończyć się to poważnymi wydatkami.

Na jaką temperaturę ustawić klimatyzację jesienią?

Mroźne poranki i wieczory zachęcają do ustawienia wyższych temperatur w samochodzie, żeby się porządnie ogrzać. Zwłaszcza jeśli bierzemy sobie do serca to, że nawet jesienne kurtki i płaszcze ograniczają swobodę ruchów i lepiej jest je zdjąć, gdy prowadzimy samochód. To sugeruje wybór tym większej temperatury.

Tymczasem ustawianie klimatyzacji na przykład na 24 st. C to poważny błąd. Zbyt wysoka temperatura może sprawić, że zrobimy się rozkojarzeni i senni, a to negatywnie wpływa na nasze bezpieczeństwo. Ponadto wysiadając mocno rozgrzani z samochodu, łatwiej się przeziębimy, czując nagle zimne powietrze. Dlatego warto trzymać się temperatur nie wyższych niż 20 stopni. Ewentualnie podwyższyć ją nieco po stronie pasażera, ale pozostawić niższą dla kierowcy.

Source: Korzystasz jesienią z tego przycisku? Większość kierowców nie, a potem płacą na wiosnę

Znana aplikacja do przejazdów wprowadza rewolucję. Teraz możesz zamówić kierowczynię

Od 18 października w Warszawie dostępna jest nowa aplikacja do przejazdów – Uber By Women. Mogą z niej korzystać tylko pasażerki i wybierać kierowczynię. Co ważne – nowa aplikacja widoczna jest dla wszystkich. Umożliwia to kobietom zamawianie przejazdów nie tylko bezpośrednio dla siebie, ale także – korzystając z opcji “zmień pasażera” – dla znajomej czy koleżanki.

W promocję zaangażowała się aktorka Julia Wieniawa. Na Instagramie oraz TikToku aktorki można obejrzeć wideo o nieprzypadkowym tytule „Zmienniczki”. Julia gra w nim aż dwie role – pasażerki oraz kierowczyni. Spot w humorystyczny sposób informuje o nowej aplikacji i zachęca kobiety nie tylko do przetestowania usług, ale też do sprawdzenia się w roli taksówkarek.

Podczas premiery nowej aplikacji brała udział także fundacja założona przez Anję Rubik. Jej fundacja promuje tegoroczną kampanię społeczną „Antyprzemocowa Linia Pomocy” . Celem zaprezentowanej kampanii jest edukacja na temat rodzajów przemocy, ponieważ zrozumienie zachowań, pod jakimi może się ona przejawiać, umożliwia reagowanie i przeciwdziałanie. 

Source: Znana aplikacja do przejazdów wprowadza rewolucję. Teraz możesz zamówić kierowczynię

1 listopada na drogach – kontrole policji i drogi do cmentarzy. Zobacz, jak bezpiecznie i bez nerwów dojechać na cmentarz

1 listopada na drogach oznacza korki, większy niż zazwyczaj ruch na drogach szybkiego ruchu, a także więcej policyjnych kontroli. Dodatkowo na drogach może pojawić się wielu starszych kierowców, którzy na codzień nie poruszają się samochodami, więc trzeba zachować szczególną ostrożność.

Na co zwrócić szczególną uwagę wybierając się w drogę na cmentarz?

Policyjne kontrole 1 listopada na drogach, czyli Akcja Znicz 2023

Policjanci są już w gotowości od zeszłego weekendu, kiedy można było zauważyć wzmożony ruch na drogach dojazdowych do cmentarza. Policjanci będą skupieni na dwóch elementach – prędkość i trzeźwość.

1 listopada na drogach oznacza znacznie większy ruch oraz często niepotrzebną „nerwówkę”, a w połączeniu z nadmierną prędkością może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji na drodze. Dodatkowo, prędkość nadal jest jednym z podstawowych powodów wypadków w Polsce. Niedostosowanie szybkości jazdy do warunków ruchu to powód nawet jednego na pięć zdarzeń. Tylko w roku 2022 z tego właśnie powodu doszło do 4468 wypadków.

Trzeba zwrócić szczególną uwagę na drogach dojazdowych do miast, gdzie ulice będą patrolować nie tylko policjanci z „suszarkami”, ale także trzeba rozglądać się za nieoznakowanymi radiowozami grupy SPEED.

Kolejna rzecz to nietrzeźwi kierowcy, których niestety wciąż jest za dużo. W 2022 roku w ramach Akcji Znicz funkcjonariusze w całym kraju zatrzymali 1592 pijanych kierujących. Do liczby tej wliczają się również nietrzeźwi rowerzyści. Policjanci także i w tym roku będą przeprowadzać rutynowe kontrole trzeźwości na drogach.

Akcja Znicz 2023 – jakie mandaty grożą za przekroczenie prędkości i jazdę „na podwójnym gazie”?

Nowy taryfikator jest bezlitosny dla kierowców, którzy przekroczą prędkość oraz tych nietrzeźwych. Lepiej jest trzymać się przepisowej prędkości i nie wsiadać za kierownicę po „zakrapianej” imprezie. Oto wysokości mandatów za przykładowe wykroczenia, jakie możesz popełnić jadąc na cmentarz:

  • Mandat za przekroczenie prędkości wynosi od 100 do 2500 zł. Dodatkowo kierujący może otrzymać nawet 15 punktów karnych.
  • Kwota mandatu to nawet do 5000 zł w przypadku tzw. drogowej recydywy. Stanie się tak, gdy będzie to drugie poważne przekroczenie prędkości na koncie kierującego w ciągu ostatnich dwóch lat.
  • Utrata prawa jazdy na 3 miesiące w sytuacji, w której przekroczy dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym o więcej niż 50 km/h.
  • Prowadzenie pojazdu w stanie po użyciu alkoholu to wykroczenie (art. 87 par. 1 i 3 ustawy Kodeks wykroczeń). Stan po użyciu alkoholu dotyczy z kolei odczytu między 0,2 a 0,5 promila. Kierowca dostanie od 2,5 do 30 tys. zł grzywny, 15 punktów karnych i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
  • Prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości to przestępstwo (art. 178a par. 1 ustawy Kodeks karny). W tę kwalifikację łapie się odczyt alkomatu wynoszący więcej niż 0,5 promila. Kierowca dostanie od 2,5 do 30 tys. zł grzywny, 15 punktów karnych, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i karę pozbawienia wolności.

Jak bezpiecznie dojechać na cmentarz 1 listopada?

  • Użyj nawigacji i zaplanuj trasę

Przede wszystkim zaplanuj zawczasu trasę. Pomoże Ci to uniknąć niepotrzebnych nerwów i straty czasu na wjeździe do miast czy cmentarzy. Przy planowaniu najbardziej pomocna okaże się aplikacja Google Maps. Pokazuje najbardziej optymalne trasy dojazdu, ale co ważne, monitoruje na bieżąco natężenie ruchu, a także informuje o fotoradarach i policyjnych kontrolach.

Mapy Google wyświetlają się w nowszych autach po podłączeniu smartfona zarówno przez kabel USB, jak i Bluetooth do Apple Car Play lub Android Auto. Jeśli nie masz takiej funkcji, skorzystaj z telefonu i umocuj go za pomocą specjalnego uchwytu do przedniej szyby lub kratki nawiewu. Pamiętaj, aby nie zasłaniał Ci dobrej widoczności.

  • Czy na pewno musisz jechać autem?

Może w Twoim przypadku bardziej optymalna okaże się komunikacja zbiorowa? 1 listopada wiele miast uruchamia wiele specjalnych linii autobusowych oraz tramwajowych, które działają sprawnie i dojeżdżają nawet tam, gdzie samochody mają w ten dzień zakaz wjazdu.

Rozważ też jazdę pociągiem, możesz w tym celu zostawić samochód na parkingu Park & ride, które znajdują się przy stacji kolejowej. To specjalne parkingi przeznaczone dla samochodów osobowych, motocykli, rowerów i motorowerów. Co ciekawe, są one darmowe jeśli w chwili wyjazdu z parkingu przedstawisz ważny bilet.

  • Uważaj na niedzielnych kierowców i zachowaj spokój

1 listopada na drogach pojawia się wielu starszych kierowców, na których należy zwrócić szczególną uwagę. Ich manewry i zachowania mogą odbiegać od Twojego stylu jazdy, ale bądź wyrozumiały i ostrożny! Pamiętaj także o życzliwości dla innych użytkowników dróg. Wyjedź kwadrans przed czasem, aby uniknąć nerwowych spóźnień.

Wszystkim życzymy, aby 1 listopada na drogach minął bezpiecznie i bez tragicznych wypadków.

Source: 1 listopada na drogach – kontrole policji i drogi do cmentarzy. Zobacz, jak bezpiecznie i bez nerwów dojechać na cmentarz

Pędzący na jednym kole motocyklista, wrobił kierowcę osobówki w mandat z fotoradaru

Motocyklista przekroczył prędkość, mandat zapłaci kierowca?

Podobna sytuacja może przydarzyć się każdemu. Jedziesz przepisowo, nie szarżujesz, ale nagle pojawia się ktoś, kto musi poszaleć na drodze. Pech sprawia, że wyprzedza cię dokładnie na wysokości fotoradaru, który robi zdjęcie.

Autor poniższego nagrania miał sytuację jeszcze trudniejszą, ponieważ fotoradar aktywował motocyklista, jadący na jednym kole. Pewien swojej bezkarności pędzi, wyprzedza samochody na zakazie i jedzie na czołówkę z jadącym z naprzeciwka autem terenowym.

Pytanie jakie może zadać sobie kierowca osobówki brzmi „czy motocyklista właśnie wrobił go w mandat”?

Kiedy mandat z fotoradaru jest nieważny?

Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy zdjęcie wykonane przez ten fotoradar może przysporzyć komuś kłopotów. Wszystko zależy od tego, co się na nim znajduje. Jeśli w kadrze widoczny jest zarówno samochód jak i motocykl, kierowca nie ma się czego obawiać. Fotoradar nie wskazuje, który pojazd przekroczył prędkość, więc nie da się na tej podstawie ukarać konkretnej osoby.

Włoska firma okazała się przykrywką sprzedającą chińszczyznę. Czeka nas międzynarodowy skandal?

Jeżeli natomiast kadr był znacznie ciaśniejszy i znalazła się w nim tylko osobówka, właściciel auta otrzyma pismo wzywające go do opłacenia mandatu. Wtedy będzie mógł się odwołać od tej decyzji i jako dowód swojej niewinności pokazać nagranie z sytuacji.

Mandat z fotoradaru nie grozi także, kiedy zdjęcie jest niewyraźne i rozmazane, ale zdarza się to bardzo rzadko.

Source: Pędzący na jednym kole motocyklista, wrobił kierowcę osobówki w mandat z fotoradaru

Wiemy jak będzie wyglądać nowa Skoda Superb. To będzie „Czeska Alfa Romeo”

Skoda Superb powstała jako odpowiedź Czechów na VW Passata. Nawet reklama pierwszej generacji Superba początkowo wprowadzała w błąd i sugerowała, że oglądamy kolejną odmianę niemieckiego sedana.

Dziś na rynku mamy już trzecią generację Skody Superb i na horyzoncie jest już kolejna, czwarta odsłona flagowej Skody.

Skoda Superb IV 2024

Skoda Superb IV 2024

Skoda Superb IV – kiedy premiera?

Kilka dni przed oficjalną premierą możemy oglądać szkice nadwozia czwartej generacji Škody Superb. Nowe auto zaprojektowano zgodnie z nowym językiem projektowania Modern Solid, a kluczowe cechy nowej Skody to zmodernizowane reflektory Matrix LED oraz tylne światła LED z kryształowymi elementami. Światowa premiera nowej Škody Superb odbędzie się już 2 listopada (czwartek) o godzinie 19:00.

– Model Superb od lat kształtuje język projektowania marki i jego czwarta generacja będzie to kontynuować. Samochód charakteryzuje się ostro zarysowanymi liniami, wyraźnie zdefiniowanymi i dynamicznymi proporcjami oraz nowoczesną, posągową stylistyką z kryształowymi elementami – wyjaśnia Oliver Stefani, szef designu Škody.

Skoda Superb IV ma być jeszcze dłuższa i wyższa niż obecna generacja, ulepszono także aerodynamikę, a w aucie mają pojawić się „liczne udogodnienia”.

Jak widać na szkicach, reflektory nowego Superba mają teraz bardziej ostrą i przypominającą kryształ formę. Skoda deklaruje, że przestrzeń nad głową pasażerów i pojemność bagażnika znacznie wzrosły, co oznacza, że czwarta generacja Skody Superb może być największym modelem w swoim segmencie.

Source: Wiemy jak będzie wyglądać nowa Skoda Superb. To będzie „Czeska Alfa Romeo”

Kierowcy na widok znaku D-13 boją się jechać za wolno. A to zupełnie nie o to chodzi

Spis treści

Znak D-13 – przepisy i znaczenie

Kiedyś znak D-13 kierowcy częściej spotykali na polskich drogach, ponieważ budowa autostrad i dróg ekspresowych była dopiero w powijakach. Kierujący zmuszeni byli korzystać w najlepszym razie z jednopasmowych dróg krajowych. Jazda nimi nie należała do wygodnych, a często spotykane ciężarówki, prowokowały do wyprzedzania, ale przy większym ruchu było to zadanie prawie niewykonalne.

Najgorzej było podczas pojazdu pod wzniesienia, kiedy jeden tir potrafił utworzyć niemały zator. Rozwiązaniem takich problemów był znak D-13, a właściwie to organizacja ruchu, o jakiej informował. Zgodnie z nim nasza droga rozwidla się na dwa pasy – prawy oraz lewy z ustalonym limitem prędkości minimalnej. Może on wynosić:

  • 30 km/h
  • 40 km/h
  • 50 km/h
  • 60 km/h

Znaczenie znaku D-13 jest więc proste. Pas prawy przeznaczony jest dla pojazdów wolniejszych, a lewy dla szybszych, które je wyprzedzają. Dokładnie tak jak na każdej drodze dwupasmowej. Dodatkowo ustalana jest prędkość minimalna na pasie lewym aby uniknąć sytuacji, w której dwa powolne pojazdy zaczną się wyprzedzać pod górę. Dodatkowy pas pojawia się tylko na krótkim odcinku i ma pozwolić szybszym pojazdom na bezpieczne wyprzedzenie wolniejszych.

Setki kilometrów dróg szybkiego ruchu tylko w tym roku. Znamy lokalizacje

Ile wynosi mandat za nieprzestrzeganie znaku D-13?

Poruszanie się lewym pasem z prędkością mniejszą, niż wskazana na znaku D-13, grozi mandatem karnym. Nie jest on dotkliwy i wynosi tylko 100 zł i 1 punkt karny. Zawalidroga nie musi więc obawiać się poważnych konsekwencji. Dodajmy, że w takich miejscach nie możemy niestety wyprzedzić go prawym pasem.

Policja lubi czyhać za znakiem D-13

Dlaczego policjanci lubią takie miejsca? Nie polują wbrew pozorom na kierowców, którzy nie stosują się do znaku D-13. Bardziej interesują ich kierowcy, którzy mają wreszcie okazję do wyprzedzenia blokujących ich do tej pory ciężarówek.

Wiele osób w takich miejscach wciska gaz do dechy, ponieważ dodatkowy pas wyznaczony jest zwykle na niedługim odcinku. Kierowcy chcą więc wyprzedzić jak najwięcej ciężarówek, a także dać szansę na zrobienie tego jak największej liczbie innych kierowców. Łatwo wtedy przekroczyć dozwoloną prędkość, a na taryfę ulgową w takiej sytuacji nie ma co liczyć.

Taryfikator mandatów za prędkość w 2023 roku wygląda następująco:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Kierowcy na widok znaku D-13 boją się jechać za wolno. A to zupełnie nie o to chodzi

Kobiece kaski motocyklowe – przegląd oraz ceny modeli i wzorów

Po kobiece kaski motocyklowe sięgają panie, które chcą się odróżniać od męskiej części społeczności motocyklowej i lubią podkreślać swoja kobiecość w każdej sytuacji. Na rynku jest sporo wzorów kasków, które w swoim malowaniu nawiązują do typowo kobiecych preferencji wzorów i kolorów. Najwięcej takich wersji znajdziemy w kaskach integralnych, ale można też coś dobrać w szczękowych, otwartych i enduro. Zapraszamy do naszego przeglądu.

Spis treści

Kobiece kaski motocyklowe – przegląd oraz ceny modeli i wzorów

Kobiece kaski motocyklowe – modele integralne

Shark D-Skwal 2

Cena od: od 800 zł

SHARK D-SKWAL 2

SHARK D-SKWAL 2

Skorupa: Żywica termoplastyczna, EPS

Blenda: tak

Pinlock: tak

HJC I70 Varok

Cena od: od 750 zł

HJC I70 Varok

HJC I70 Varok

Skorupa: poliwęglan

Blenda: tak

Pinlock: tak

Bogotto V128 Fiori

Cena od: od 400 zł

Bogotto V128 Fiori

Bogotto V128 Fiori

Skorupa: termoplast

Blenda: tak

Pinlock: tak

Zobacz także: Kaski motocyklowe – czym się różnią? Na co zwrócić uwagę?

Airoh Valor Mad

Cena od: od 480 zł

Airoh Valor Mad

Airoh Valor Mad

Skorupa: termoplast

Blenda: nie

Pinlock: tak

Scorpion EXO-391 Dream

Cena od: od 560 zł

Kobiece kaski motocyklowe Scorpion EXO-391 Dream

Kobiece kaski motocyklowe Scorpion EXO-391 Dream

Skorupa: policarbon

Blenda: nie

Pinlock: tak

HJC C10 Epic

Cena od: od 580 zł

Kobiece kaski motocyklowe HJC C10 EPIK

Kobiece kaski motocyklowe HJC C10 EPIK

Skorupa: policarbon

Blenda: nie

Pinlock: tak

Scorpion EXO-390 Chica II

Cena od: od 350 zł

Scorpion EXO-390 Chica II

Skorupa: policarbon

Blenda: nie

Pinlock: tak

SCORPION EXO-520 AIR TINA

Cena od: od 800 zł

Kobiece kaski motocyklowe SCORPION EXO-520 AIR TINA

Skorupa: policarbon

Blenda: tak

Pinlock: tak

MT THUNDER 3 SV VLINDER

Cena od: od 380 zł

MT THUNDER 3 SV VLINDER

Skorupa: poliplast, EPS

Blenda: tak

Pinlock: tak

Scorpion EXO-520 Evo Air Fasta

Cena od: od 1050 zł

Kobiece kaski motocyklowe Scorpion EXO-520 Evo Air Fasta

Kobiece kaski motocyklowe Scorpion EXO-520 Evo Air Fasta

Skorupa: policarbon

Blenda: tak

Pinlock: tak

Naxa F25

Cena od: od 290 zł

Naxa F25

Naxa F25

Skorupa: ABS, policarbon

Blenda: nie

Pinlock: nie

Ls2 Ff353 Poppies

Cena od: od 320 zł

Ls2 Ff353 Poppies

Ls2 Ff353 Poppies

Skorupa: termoplast

Blenda: nie

Kobiece kaski motocyklowe – modele szczękowe

W-Tec YM-925 Magenta

Cena od: od 490 zł

W-Tec YM-925 Magenta

W-Tec YM-925 Magenta

Skorupa: ABS

Blenda: tak

Pinlock: tak

Kobiece kaski motocyklowe – modele enduro

AIROH WRAAP

Cena od: od 450 zł

Airoh WRAAP

Skorupa: poliplast

Airoh Twist 2.0 Mad

Cena od: od 700 zł

Airoh Twist 2.0 Mad

Airoh Twist 2.0 Mad

Skorupa: poliplast

Kobiece kaski motocyklowe – modele otwarte

CABERG RIVIERA V4

Cena od: od 400 zł

CABERG RIVIERA V4

Skorupa: ABS

Blenda: tak

LS2 OF558 Sphere Lux Bloom

Cena od: od 330 zł

LS2 OF558 Sphere Lux Bloom

Skorupa: ABS

Blenda: nie

NZI Zeta Ushuaia

Cena od: od 650 zł

Kobiece kaski motocyklowe NZI Zeta Ushuaia

Kobiece kaski motocyklowe NZI Zeta Ushuaia

Skorupa: termoplast

Blenda: nie

Source: Kobiece kaski motocyklowe – przegląd oraz ceny modeli i wzorów

Przygotowanie samochodu do jesiennej aury. Co sprawdzić przed sezonem?

Spis treści

Kiedy z drzew zaczynają spadać liście, a dni stają się coraz krótsze, wiadomo, że wielkimi krokami zbliża się jesień. To idealny moment, by zadbać o samochód i upewnić się, że jest on gotowy na zmieniające się warunki pogodowe. Prosty przegląd i kilka kroków mogą zdecydowanie podnieść komfort jazdy w trudniejszych warunkach.

Sprawdzenie oświetlenia – klucz do bezpieczeństwa

Jesienią w zapomnienie odchodzą długie, słoneczne dni. Wiele osób wychodzi z domu, kiedy za oknem panuje szarówka – podobnie wyglądają powroty. W takich warunkach bardzo ważne jest zapewnienie sobie odpowiedniej widoczności! Dodatkowe wyzwanie stanowią zmieniające się warunki atmosferyczne, takie jak mgła, deszcz czy śnieg. 

Z tego powodu w okresie jesienno-zimowym należy zadbać o sprawne światła! Warto regularnie sprawdzać, czy reflektory nie są zabrudzone lub zaparowane. Nawet drobne zabrudzenia mogą znacząco obniżyć jakość oświetlenia. Ponadto trzeba zwrócić uwagę na właściwe ustawienie świateł. Jeśli są one źle wyregulowane, mogą oślepiać innych kierowców, co stanowi poważne zagrożenie. Regularna kontrola i dbałość o oświetlenie to podstawa bezpiecznej jazdy po zmroku.

Dla bezpieczeństwa na drodze ważne jest także zatroszczenie się o wymagane prawem dokumenty. Dynamicznie zmieniająca się pogoda stanowi wyzwanie – łatwo wpaść w poślizg, który niekiedy kończy się stłuczką. Przed finansowymi konsekwencjami chroni kierowcę polisa OC. Dlatego warto sprawdzić jej ważność i jeśli się kończy, przeprowadzić kalkulację ubezpieczenia samochodu! Pozwoli to znaleźć szeroką ochronę w atrakcyjnej cenie.

W jaki sposób przeprowadzić kontrolę?

Aby sprawdzić, czy oświetlenie działa prawidłowo, najlepiej odwiedzić stację diagnostyczną. Specjaliści skontrolują żarówki, a także ustawienie świateł. Można to także zrobić we własnym zakresie. Wystarczy zaparkować przed ścianą, a następnie dostosować ustawienie reflektorów swojego samochodu do właściwego poziomu.

Stan opon – czy zachowują przyczepność?

Opony to jedyny punkt kontaktu samochodu z nawierzchnią. Ich stan ma bezpośredni wpływ na przyczepność, a co za tym idzie, na bezpieczeństwo jazdy. Jesienią drogi bywają śliskie i mokre, dlatego ważne jest, aby ogumienie auta w dobrym stanie. Trzeba też pomyśleć o założeniu „zimówek”, które najlepiej radzą sobie na oblodzonej czy zaśnieżonej drodze. 

Kluczową rolę odgrywa profil opony. Jeśli jest zbyt mocno zużyty, skutkuje to wydłużeniem drogi hamowania. By zapewnić optymalną przyczepność w trudnych warunkach, grubość bieżnika opon powinna wynosić przynajmniej 1,6 mm. To jednak wartość minimalna! Producenci zalecają, by nie dopuszczać do takiego wytarcia. Najbezpieczniej jeździ się, kiedy bieżnik ma głębokość 4-5 mm. Pamiętając o tych zasadach, można znacząco zwiększyć bezpieczeństwo jazdy w trudnych warunkach.

Jakie opony wybrać na sezon jesienno-zimowy?

Najlepszym rozwiązaniem są opony całoroczne lub zimowe, które zapewniają optymalną przyczepność w chłodniejszych temperaturach. Sprawdź bieżnik opon, a także ich ciśnienie – zbyt niskie lub zbyt wysokie ciśnienie może negatywnie wpłynąć na właściwości jezdne opon.

Układ hamulcowy – pewność zatrzymania w każdej sytuacji

Mokra nawierzchnia, opadające liście czy nagłe spadki temperatury mogą znacząco wpłynąć na długość drogi hamowania. Dlatego też układ hamulcowy w samochodzie powinien być w pełni sprawny, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom ruchu. 

Przede wszystkim warto sprawdzić stan tarcz i klocków hamulcowych. Jeśli zostanie zauważone nadmierne zużycie, głębokie rysy czy inne uszkodzenia na tarczach, powinny one zostać wymienione. Klocki hamulcowe również wymagają uwagi – jeśli ich grubość jest poniżej minimalnej (1,5 mm), to konieczna jest ich wymiana. Ponadto regularne sprawdzanie poziomu płynu hamulcowego i jego jakości może zapobiec wielu problemom z układem hamulcowym w przyszłości.

Płyny eksploatacyjne – fundament sprawności silnika

Jesienne chłody mogą być wyzwaniem dla płynów eksploatacyjnych w samochodzie. Na początek warto sprawdzić poziom oraz stan oleju silnikowego. Powinien on być czysty i mieć odpowiednią lepkość. Następnie należy przeprowadzić kontrolę płynu chłodniczego. Jego odporność na bardzo niskie temperatury z czasem maleje. Jeśli dojdzie do zamarznięcia, istnieje ryzyko poważnego uszkodzenia silnika!

Nie można też zapominać o wymianie płynu do spryskiwaczy. Trzeba zaopatrzyć się w taki, który jest odporny na zamarzanie. Na pewno wielu osobom zdarzyło się zapomnieć o tej prozaicznej kwestii, przez co trudno im było utrzymać w czystości szyby samochodu.

Troska o czystość szyb – to ważne!

Jesień to czas częstych opadów deszczu, mżawek i innych, niezbyt przyjemnych dla kierowcy, warunków atmosferycznych. Dlatego też wycieraczki stają się jednym z kluczowych elementów wyposażenia pojazdu. Zapewniają one nie tylko komfort jazdy, ale także bezpieczeństwo, umożliwiając prawidłową widoczność.

Jeśli zaczynają zostawiać smugi, skrzypieć, nie przylegają równomiernie do szyby lub są uszkodzone, to znak, że najwyższy czas na ich wymianę. Warto wybierać wycieraczki dobrej jakości, które będą skutecznie usuwać wodę i nie zniszczą się po kilku miesiącach użytkowania. Regularne czyszczenie gumy wycieraczek również przyczynia się do zachowania dłuższej żywotności.

Przygotowanie samochodu do jesiennej aury – podsumowanie

Przygotowanie samochodu na sezon jesienno-zimowy to inwestycja w komfort i bezpieczeństwo jazdy. Kilka prostych kroków może znacząco wpłynąć na jakość podróży w chłodniejsze dni. Warto poświęcić chwilę, aby zadbać o swój pojazd i cieszyć się spokojem podczas jazdy w trudniejszych warunkach pogodowych. Pomocna będzie w tym również odpowiednia polisa. Sprawne auto z szeroką ochroną OC zapewni prawdziwy komfort jazdy.

Source: Przygotowanie samochodu do jesiennej aury. Co sprawdzić przed sezonem?

Ubezpieczenie turystyczne – jak działa wsparcie w podróży?

Spis treści

Jak kupić polisę na czas podróży?

Sam zakup polisy w dobie Internetu jest dość prosty. Do zakupu ubezpieczenia będą potrzebne takie informacje, jak: cel podróży, długość pobytu i liczba osób. W zależności od swoich planów warto zastanowić się nad zakresem ubezpieczenia. Planujesz sporty ekstremalne? Twój bagaż zawiera cenne przedmioty? Pomyśl o zakupie dodatkowych opcji do ubezpieczenia, które pokryją ewentualne szkody. Pamiętaj też, żeby wziąć pod uwagę to, ile kosztują świadczenia medyczne w danym kraju. Jeżeli wyjeżdżasz np. do USA, to suma ubezpieczenia nie powinna być niższa niż 500 000 zł.

Co jeszcze należy sprawdzić? Dowiedz się, czy ubezpieczenie turystyczne będzie działać w kraju, do którego masz zamiar się udać. Listę państw, w których polisa nie będzie obowiązywać, znajdziesz w OWU.

Jeżeli nie wiesz, jaki wariant ubezpieczenia wybrać, skontaktuj się z towarzystwem ubezpieczeniowym. W naszym Centrum Alarmowym otrzymasz pełne wsparcie merytoryczne. Podpowiemy Ci, jaki zakres ubezpieczenia i jakie rozszerzenia będą dla Ciebie odpowiednie.

Zapoznaj się z najważniejszymi informacjami dotyczącymi ubezpieczenia turystycznego.

Jak działa polisa turystyczna na miejscu?

Ubezpieczenie turystyczne, które ma działać już od pierwszego dnia Twojej podróży, należy wykupić jeszcze przed wyjazdem. W większości firm ubezpieczeniowych możesz skorzystać z opcji zakupu polisy, gdy już będziesz na miejscu. Jednak wtedy musisz wziąć pod uwagę kilkudniowy okres karencji.

Ubezpieczenie turystyczne będzie znaczącym wsparciem finansowym, gdy:

  • Ulegniesz poważnemu wypadkowi i konieczna będzie interwencja lekarza, a nawet hospitalizacja.
  • Zachorujesz i będziesz musiał skorzystać z pomocy lekarza.
  • Będziesz potrzebował transportu do Polski, np. z powodu wypadku.
  • Uszkodzisz czyjeś mienie.
  • Zgubisz bagaż lub Ci go ukradną.
  • Będziesz potrzebował pomocy tłumacza lub opieki nad dziećmi.

Jeżeli dojdzie do jednej z powyższych sytuacji, należy jak najszybciej skontaktować się z ubezpieczycielem na wskazany przez niego numer telefonu. Pamiętaj, żeby mieć przy sobie numer polisy ubezpieczeniowej. Na infolinii otrzymasz informację, gdzie znajduje się najbliższa placówka medyczna, ambasada czy konsulat i jakie dokumenty będą Ci potrzebne.

Koszty leczenia są najczęściej rozliczane między towarzystwem ubezpieczeniowym a placówką medyczną. Zdarza się, że koszty zostaną zrefundowane po przedstawieniu rachunków. Nie zawsze bowiem będziesz miał możliwość skontaktować się szybko z ubezpieczycielem.

Ubezpieczenie turystyczne jest bez wątpienia niezbędne w trakcie podróży. Już za kilka złotych dziennie możesz zapewnić sobie i swoim bliskim pełen komfort i poczucie bezpieczeństwa.

Source: Ubezpieczenie turystyczne – jak działa wsparcie w podróży?

Stosuj się do tych zaleceń, a Twoja hybryda Ci podziękuje. Mechanicy mówią, jakich błędów unikać

Spis treści

Hybryda jest już w Polsce często wybieraną wersją napędową – według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego we wrześniu br. w Polsce zarejestrowano łącznie 17,5 tys. egzemplarzy pełnych (HEV) i miękkich hybryd (MHEV). To spora liczba samochodów, która w niedługim czasie może trafić także na rynek aut używanych.

W samochodach hybrydowych kluczowe są baterie, bowiem są jednym z najbardziej kosztownych elementów. W niektórych przypadkach może okazać się, że ich wymiana będzie nieopłacalna. Dlatego szczególnie ważne jest dbanie o kondycję baterii.

Jak dbać o baterię w samochodzie hybrydowym?

Styl jazdy, korzystanie z opon przeznaczonych do aut hybrydowych czy nawet aktualizacje oprogramowania – to tylko niektóre zagadnienia, które mogą mieć wpływ na dłuższe życie baterii w autach hybrydowych. Na te elementy wskazują eksperci:

1. Hybrydą jeździj płynnie

Delikatnie operuj gazem i postaraj się zminimalizować gwałtowne ruchy – hamowania i przyspieszenia. W miarę możliwości utrzymuj stałą prędkość i wykorzystuj z hamowania rekuperacyjnego. Dzięki temu wydłuża się pracę napędu elektrycznego, a dodatkowo zmniejsza zużycie benzyny.

Przy mocniejszym dodawaniu gazu, bateria w samochodzie jest mocno obciążona, szybciej się zużywa, a to z kolei skraca jej żywotność – tłumaczy Michał Surowiński, właściciel warsztatu Q SERVICE.

2. Nie bój się korzystać z baterii

Baterie w samochodach hybrydowych źle znoszą dłuższe przestoje. Dobrze jest unikać pozostawiania ich na niskim poziomie naładowania, ale jeszcze gorzej nie korzystać z nich wcale. W efekcie może to doprowadzić do rozładowania baterii, a tym samym skrócenia jej żywotności.

Ważną kwestią jest również utrzymywanie właściwej temperatury baterii. Zalecane jest parkowanie pojazdu w miejscach zacienionych oraz w garażu w trakcie upałów. Akumulatory w samochodach źle znoszą ekstremalne wartości temperatur.

3. Stosuj opony do aut hybrydowych

Specjaliści sugerują, aby wybierać opony o niskim oporze toczenia, co pomoże zmniejszyć obciążenie silnika spalinowego i zwiększyć wydajność hybrydowego napędu.

Wiele osób nie docenia wagi odpowiednich opon. Dla samochodów zelektryfikowanych
dedykowane są modele o niższym oporze toczenia. Takie rozwiązanie może w znaczny sposób
wpłynąć na zasięg pojazdu z układem elektrycznym, ponieważ w rzeczywisty sposób
zmniejsza się zużycie energii podczas jazdy. Przybliżona wartość różnicy przy oponach z oceną
„A”, a pojazdem z oponami „E” wynosi około 7,5 proc. Wszystko po to, by w znaczący sposób
ułatwić ekonomiczny styl jazdy – dodaje Surowiński.

4. Nie pomijaj aktualizacji systemu

Może się to wydawać dziwne, bo przecież aktualizacje systemowe, owszem są ważne, ale w komputerze lub telefonie, ale w samochodzie? Niektóre aktualizacje systemu mogą poprawić wydajność pracy układu hybrydowego, a jednocześnie przyczynić się do dłuższego życia baterii.

Ekspert podpowiada również, by sprawdzać, czy takie części jak filtry, układ chłodzenia oraz osprzęt chroniący baterię pozostają w dobrym stanie.

Source: Stosuj się do tych zaleceń, a Twoja hybryda Ci podziękuje. Mechanicy mówią, jakich błędów unikać

Masz niebieski lub czerwony kolor samochodu? Na pewno jest powypadkowy!

Jedna teoria głosi, że samochody w jaskrawych kolorach uważane są za bardziej bezpieczne, ponieważ są po prostu lepiej widoczne na drodze. Z drugiej z kolei wynika jednak zupełnie coś innego. Okazuje się, że auta w jaskrawych kolorach mają częściej wypadkową historię w odróżnieniu od szarej i mniej zauważalnej reszty.

Auta brązowe, żółte i czerwone najbardziej ryzykowne

Najnowsze badania udowadniają, że historia pojazdów w wyrazistych kolorach jest zazwyczaj nieco bogatsza niż tych stonowanych. „Bogatsza” oznacza niestety to, że taki samochód miał w przeszłości jakiś wypadek. Wynika to z tego, że istnieje korelacja między wyborem koloru samochodu a konkretną techniką i stylem, jaki stosuje kierowca.

Kolory żółty i czerwony kojarzą się także ze sportem, a więc użytkownicy samochodów w tych kolorach często lubią prędkość, adrenalinę i ryzyko. Nie bez powodu mówi się, że „czerwony to szybszy”.

Kolory samochodów

Kolory samochodów

Wyjątek od tej reguły stanowi kolor brązowy. Wyobraźmy sobie właściciela samochodu w tym kolorze – czy powstają jakieś skojarzenia z dreszczykiem emocji, czy szybką jazdą? Niekoniecznie. Kierowcy brązowych samochodów jeżdżą spokojnie, preferują niezawodność, luksus i komfort. A to właśnie ten kolor króluje w niechlubnym zestawieniu.

Najnowsze analizy rzucają nowe światło na związek między kolorem pojazdu, a jego wypadkową przeszłością. Nadal nie można jednoznacznie wskazywać bezpośredniej korelacji między kolorem samochodu a jego historycznym wskaźnikiem uszkodzeń. Możemy jedynie uwzględniać fakt, że oryginalny, wyrazisty kolor to dodatkowy czynnik zwiększający prawdopodobieństwo, że dany samochód wystawiony do sprzedaży ma na swoim koncie jakiś wypadek. – twierdzi Matas Buzelis, ekspert motoryzacyjny w carVertical

Jaskrawy kolor samochodu oznacza bezpieczny pojazd?

Eksperci nie zaprzeczają tezie, że auta w jasnych, żywych kolorach są również lepiej widoczne w niesprzyjających warunkach pogodowych lub przy słabym oświetleniu. Białe lub żółte samochody wyróżniają się na tle otoczenia i są lepiej widoczne dla pieszych czy innych kierowców. Najbardziej wyrazistym kolorem jest pomarańczowy, ale takich samochodów jeździ zaledwie garstka.

Gdybyśmy mieli wskazać jakiś kolor, który z jednej strony jest dobrze widoczny na drodze, a z drugiej – dosyć dobrze wypada w statystykach pod względem wypadkowej przeszłości, bez wątpienia byłby to biały. Takie samochody są znacznie lepiej widoczne niż szare czy czarne, a jednocześnie legitymują się niższym niż inne wskaźnikiem szkodowości – oscyluje on na poziomie 44,5%.

Jaki kolor samochodu jest najpopularniejszy?

Gdyby spojrzeć na dzisiejszy parking pod supermarketem, nietrudno stwierdzić że dominują kolory szare. Odcienie i szarości nie są jedynie ulubionymi kolorami Polaków, bo taki trend utrzymuje się w Europie, a także w innych krajach świata. Niemal 25 procent wszystkich nowych aut w Europie sprzedanych w ostatnim roku było szarych. Co ciekawe, dotyczy to także samochodów sportowych.

Source: Masz niebieski lub czerwony kolor samochodu? Na pewno jest powypadkowy!

Wygrał wyścig BMW M Cup i oddał nagrodę. Wszystko w szczytnym celu

Pochodzący z Gdańska 31-letni Sylwester Byczkowski zdominował tegoroczną rywalizację w wyścigach BMW M Cup, za sterami BMW S1000RR wygrywając 8 z 14 wyścigów, rozgrywanych na torach w całej Europie Środkowej. Nagrodą główną w wyścigu było użyczenie na rok samochodu BMW serii 2. 

Nagroda bardzo ciekawa, jednak zawodnik postanowił z niej zrezygnować w szczytnym celu. Sylwester zaproponował, aby równowartość nagrody przekazać na rehabilitację Justyny, motocyklistki, która kilka tygodni temu odniosła poważne obrażenia w wypadku na torze w Poznaniu. 

„Historia Justyny poruszyła środowisko motocyklowe w całym kraju, dlatego choć się nie znamy, nie miałem wątpliwości, jak postąpić i cieszę się, że wspólnie mogliśmy dołożyć tę motocyklową cegiełkę do jej powrotu do zdrowia  – mówi Sylwester Byczkowski. – Dziękuję organizatorom BMW M Cup za ich zrozumienie i elastyczność. W tym roku spędziliśmy wspólnie wiele wspaniałych chwil na torach wyścigowych, na których ponownie spotkamy się także w przyszłym sezonie. Cieszę się, że ideami, które są dla nas najważniejsze, możemy wspólnie dzielić się także poza torem”. 

„Sylwester pokazał charakter prawdziwego mistrza, a my jesteśmy dumni, że sportowa rywalizacja w BMW M Cup przyciąga na tor tak wyjątkowych ludzi – mówi organizator BMW M Cup i wielokrotny motocyklowy mistrz Polski, Ireneusz Sikora. – Co prawda regulamin pucharu nie przewidywał takich zmian, ale mając na uwadze szczytny cel nie wahaliśmy się, aby zrobić wyjątek i równowartość nagrody głównej przekazać w całości na wsparcie Justyny, która jest przecież jedną z nas. 

Puchar BMW M Cup

Patronatem Pucharu BMW M CUP jest Team BMW Sikora Motorsport oraz czołowi zawodnicy z Superbike i Superstock Mistrzostw Polski i Alpe Adria. W Pucharze zawodnicy startują na motocyklach sportowych BMW S 1000 RR, w pełni przygotowanych do zawodów.

Wszystkie zawody odbędą się pod okiem Mistrzów: Ireneusza Sikora, Michała Filli, Bartłomieja Wiczyńskiego oraz Andrzeja Pawelca.

W ramach zawodów przewidzianych jest 6-7 rund w kraju i za granicą (m.in. Tor Poznań, Slovakia Ring, Autodrom Most, Autodrom Grobnik, Pannónia-Ring).

Regulamin wyścigu jest zbieżny z wymogami Polskiego Związku Motorowego.

Source: Wygrał wyścig BMW M Cup i oddał nagrodę. Wszystko w szczytnym celu

Japan Mobility Show 2023 – powrót silnika Wankla, Hondy Prelude i elektryczny Land Cruiser. Co jeszcze pokazali Japończycy?

Targi motoryzacyjne zawsze były dobrą okazją, aby w jednym miejscu zobaczyć wszystkie nowości i modele samochodów, które za chwilę miały wyjechać na ulice. Na trwających Japan Mobility Show 2023 w Tokio jest podobnie, choć teraz to pokaz mobilności. Jak można się domyślać – dominują pojazdy elektryczne.

Japan Mobility Show 2023 – Honda

Na stoisku Hondy można oglądać nie tylko samochody, ale także różnorodne formy obecnej i przyszłej mobilności, nad którymi pracuje ta japońska marka.

  • Honda Prelude Concept

Dla fanów marki to najważniejsza premiera, choć to na razie model koncepcyjny. Producent podkreśla, że nowy Prelude ma wzbudzać emocje i trzeba przyznać, że odważny design i ostre linie kuszą wzrok.

Obecnie nie znamy żadnych danych technicznych, ale nowa Honda Prelude będzie elektrykiem. Głowa do góry – nudno nie będzie, bo napęd ma zostać zapożyczony z modelu NSX, który w przyszłości także będzie elektryczny.

Produkcyjna Honda Prelude wyjedzie na ulice najwcześniej w 2025 roku.

  • Autonomiczna Honda CI-MEV

Jeżeli ktoś nie lubi prowadzić samochodu i nie przepada za transportem publicznym może zechcieć podróżować małym autonomicznym pojazdem, takim jak Honda CI-MEV.

Samochód łudząco przypomina Smarta i wymiarami ma być do niego zbliżony. Obecnie traktujemy to jako ciekawostkę, choć niewykluczone, że wkrótce takie samochody pojawią się w największych metropoliach świata.

  • SUSTAINA-C Concept 

Ten mały samochodzik wykonany jest z żywicy akrylowej, która jest poddawana recyklingowi i ponownie wykorzystywana. Honda chce wykorzystywać odnawialne materiały, m.in. aby uniknąć problemów z dostępnością materiałów.

Oprócz nowości Hondy, marka także pochwaliła się pomysłem na nowoczesną mobilność. Japończycy, wspólnie z GM i Cruise chcą aktywować usługę jazdy bez kierowcy z wykorzystaniem Cruise Origin. Ma to się stać na początku 2026 roku.

Japan Mobility Show 2023 – Mazda

Mazda podczas wystawy w Tokio zaprezentowała dwa modele. Co ciekawe, jeden to samochód, który dobrze znamy, a drugi ma mieć silnik Wankla.

  • Mazda MX-5 2024

Mały roadster Mazdy zadebiutował w 1989 roku. Od tego czasu samochód stał się kultowy i uwielbiany przez fanów czterech kółek. Mazda MX-5 2024 nie robi rewolucji, a poprawia to, co i tak od lata robi świetnie – daje frajdę z jazdy.

W modelu 2024 znajdziemy przeprojektowane przednie reflektory LED oraz nowe tylne lampy. Pojawił się też nowy lakier Aero Grey, który w połączeniu z miękkim dachem w kolorze beżowym dodaje autu elegancji.

Mazda MX-5 2024

Fotele w kabinie obite są nowym materiałem, który zapobiega ślizganiu się podczas dynamicznej jazdy. Pozostałe zmiany to bezramkowe lusterko wsteczne, większy 8,8-calowy wyświetlacza systemu Mazda Connect, zaktualizowana tablica przyrządów kierowcy i dwa porty USB-C.

Sprzedaż Mazdy MX-5 2024 rozpocznie się w styczniu 2024 i wówczas poznamy ceny tego auta.

  • Mazda ICONIC SP

W mediach motoryzacyjnych okrzyknięto ten model następcą sportowej Mazdy RX-7. Skąd to wyróżnienie? Głównie ze względu na silnik Wankla, który tutaj służy w roli generatora energii dla napędu elektrycznego.

Mazdę ICONIC SP wyróżnia niski środek ciężkości dla zapewnienia sportowych właściwości jezdnych. Nisko poprowadzona linia maski, lekki i kompaktowy silnika Wankla umieszczony możliwie głęboko pomiędzy osiami zdradzają, że nowy model ma dawać frajdę z jazdy.

Mazda ICONIC SP

Mazda ICONIC SP

Innowacją nie tylko jest rotorowy generator, ale także silniki z elastycznym układem i możliwością spalania różnych paliw, w tym wodoru. Jeżeli Mazda wprowadzi te rozwiązania do produkcji, będzie to technologia absolutnie unikatowa na rynku.

Mazda ICONIC SP waży niespełna 1500 kg i ma 370 KM.

Japan Mobility Show 2023 – Suzuki

Podczas Japan Mobility Show 2023 na stoisku Suzuki można oglądać nowości tej marki z trzech segmentów (samochody, jednoślady, silniki zaburtowe).

  • Suzuki eVX

To elektryczny, 4,3-metrowy SUV z napędem 4×4 z elektronicznym sterowaniem, 20-calowymi kołami, podwyższonym prześwitem oraz zasięgiem do 500 km na jednym ładowaniu. Choć to na razie prototyp, Suzuki zapowiada, że eVX pojawi się na ulicach pod koniec 2024 roku.

  • Suzuki eWX

Suzuki na nazywa eWX „mini-kombi”, choć w zasadzie ciężko przypisać ten model do konkretnej kategorii. Zdecydowanie, przychodzi nam na myśl Suzuki Wagon R+, który był minivanem o bardzo kwadratowej budowie – charakterystycznej dla aut z Japonii.

Suzuki eWX

Suzuki eWX jest funkcjonalne, ma 3,4 m długości (szerokość 1475 mm/wysokość 1620 mm), lecz mimo to ma pochwalić się przestronną kabiną. Auto przejedzie na jednym ładowaniu 230 km.

  • Suzuki Swift Concept

Wyglądem samochód przypomina dobrze nam znanego Swifta, a więc dlaczego jest to koncept? Swift Concept został wyposażony w szereg technologii poprawiających bezpieczeństwo (m.in. system unikania kolizji DSBS II, adaptacyjne światła drogowe AHS-Adaptive High Beam System oraz system monitorowania kierowcy DMS-Driver Monitoring System). Suzuki chwali się, że na pokładzie znalazł się „przełomowy, oszczędny zespół napędowy”, ale niestety szczegóły jednostki są nieznane.

Z innych ciekawostek na stoisku Suzuki można zobaczyć dwie wersje motocykla Burgman (elektryczną i wodorową) oraz latający samochód, czyli projekt prowadzony przy współpracy ze SkyDrive.

Japan Mobility Show 2023 – Toyota

Premiery Toyoty to głównie elektryczne samochody terenowe oraz model sportowy. Pojawił się także wózek inwalidzki, który potrafi wjeżdżać po schodach.

  • Toyota Land Cruiser Se

Toyota Land Cruiser to nie tylko bardzo dobry samochód terenowy, ale także symbol trwałości i niezawodności tej marki. Teraz legendarna terenówka otrzymała napęd elektryczny. Auto mierzy 5 150 mm długości, 1 990 mm szerokości i 1 705 mm wysokości. Rozstaw osi to 3 050 mm, Land Cruiser Se pomieści nawet 7 osób.

Toyota twierdzi, że dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu, Land Cruiser Se ma mieć „świetne możliwości terenowe”.

  • Toyota EPU

Koncepcyjny model EPU to średniej wielkości pickup z napędem elektrycznym. „Duchowy” następca Hiluxa ma sztywne nadwozie jednobryłowe o nisko położonym środku ciężkości. Toyota EPU mierzy ponad 5 metrów długości, mieści podwójną kabinę i pojemną skrzynię ładunkową.

Toyota FT-Se

  • Toyota FT-Se

To prototyp samochodu sportowego, który powstał we współpracy z inżynierami Toyota GAZOO Racing. FT-Se dzieli główne komponenty z modelem FT-3e, ale ma napęd elektryczny i poprawione właściwości aerodynamiczne.

Karoseria jest szeroka, niska i smukła, dzięki czemu opory powietrza mają być zminimalizowane, co oczywiście wpłynie na właściwości jezdne. Producent chwali się, że ekrany wewnątrz umieszczono nisko, żeby kierowca miał jak najlepszą widoczność.

  • Wózek inwalidzki Toyota JUU

Toyota zaprezentowała ciekawostkę – pojazd dla osób z niepełnosprawnością. Innowacyjny wózek inwalidzki zapewni swobodę poruszania się bez pomocy osób trzecich w miejscach trudno dostępnych – np. na schodach.

Podczas wchodzenia lub schodzenia po schodach, dwa duże napędzane koła pokonują stopnie, a jednocześnie tylna oś z mniejszymi kołami wysuwa się zza oparcia, aby ustabilizować wózek i zapobiec jego przechyleniu. JUU automatycznie utrzymuje optymalną pozycję i może pokonywać stopnie o wysokości do 16 cm. Toyota pracuje też nad systemem, dzięki któremu wózek będzie mógł automatycznie wjechać do przestrzeni bagażowej samochodu, a także z niej wyjechać.

Source: Japan Mobility Show 2023 – powrót silnika Wankla, Hondy Prelude i elektryczny Land Cruiser. Co jeszcze pokazali Japończycy?

Setki kilometrów dróg szybkiego ruchu tylko w tym roku. Znamy lokalizacje

Spis treści

Nowe odcinki dróg ekspresowych w Polsce

Do połączenia drogą szybkiego ruchu Warszawy z Krakowem brakuje jeszcze tylko dwóch odcinków w Małopolsce. Przed długim majowym weekendem otworzono trasę główną drogi ekspresowej S7, pomiędzy Lesznowolą i Tarczynem, a do końca października oddany zostanie do ruchu węzeł Tarczyn Północ. Kierowcy zyskali nowy południowy wlot do Warszawy, co pozwoliło skrócić czas podróży. Od początku września dwujezdniową drogą można dotrzeć z węzła Warszawa Lotnisko do Miechowa w woj. małopolskim.

W przyszłym roku udostępnione zostanie kolejne 5 km do węzła Szczepanowice i funkcjonującej już S7 do Widomej, a z końcem roku dojedziemy nową trasą do Krakowa i północnej obwodnicy miasta w ciągu S52.  Gotowy jest już jej 3-kilometrowy fragment Węgrzce – Batowice, który planowano oddać w tym roku do ruchu, jednak po rozmowach z władzami Krakowa GDDKiA odstąpiła od tego zamiaru. Głównym powodem jest wyczerpana przepustowość dróg lokalnych na osiedlu Piastów, które nie przejęłyby dodatkowego ruchu.

Domknięta została też obwodnica wokół Łodzi oddając do ruchu jej drugi, po zachodniej stronie miasta, odcinek w ciągu S14 pomiędzy Aleksandrowem Łódzkim i Słowikiem. Kierowcy mogą też korzystać z dwóch długich fragmentów drogi ekspresowej S11, blisko 48 km od Koszalina do Bobolic oraz blisko 25-kilometrowej obwodnicy Olesna.

Zmiany UE w prawie jazdy kategorii B. Kierowcy będą dzieleni na lepszych i gorszych

Międzynarodowe szlaki przez Polskę są już na ukończeniu

Do ukończenia Via Baltica, czyli drogi ekspresowej S61 komunikującej Polskę z Litwą, brakuje tylko ok. 12-kilometrowego odcinka na wysokości Łomży, którym pojedziemy już w przyszłym roku. W tym roku oddano do ruchu blisko 50 km tej trasy. Odcinek na wysokości Ełku połączył się z oddanymi wcześniej sąsiednimi fragmentami wyprowadzając ruch tranzytowy z miasta. Realizacja łącznic węzła Łomża Zachód umożliwiła udostępnienie kierowcom fragmentu trasy od węzła Łomża Południe, a niedawne oddanie do ruchu odcinka od Ostrowi Mazowieckiej do Śniadowa skomunikowała Łomżę z siecią dróg szybkiego ruchu. W przyszłym roku po udostępnieniu zachodniej obwodnicy tego miasta S61 przejmie również ruch samochodów ciężarowych zmierzających szlakiem Via Baltica z Europy do Litwy, Łotwy, Estonii i Finlandii.

Na przeciwległym krańcu Polski ukończono budowę południowej jezdni obecnej DK18. Tym samym trasa o długości ok. 70 km, od granicy z Niemcami w Olszynie do Golnic w woj. dolnośląskim, stała się pełnoprawną autostradą A18. Kierowcy zapomnieli o betonowej poniemieckiej nawierzchni zbudowanej w latach 30. XX w. południowej nitki autostrady Berlin – Wrocław.

Kierowcy mogą też korzystać z przygranicznego odcinka drogi ekspresowej S3 od Kamiennej Góry do Lubawki. Odcinek ma długość 15 km z czego 3-kilometrowy fragment od węzła Lubawka do granicy państwa zostanie udostępniony kierowcom po zakończeniu prac na odcinku przygranicznym po stronie czeskiej. Według zapowiedzi czeskiej administracji drogowej Ředitelství silnic a dálnic ČR nastąpi to w 2025 r.

Lista dróg szybkiego ruchu oddanych w 2023 roku

W 2023 r. GDDKiA oddała kierowcom łącznie 266,5 km nowych dróg, a więc trochę więcej, niż pierwotnie planowano.

Nowe odcinku autostrad (49,4 km):

  • A18 granica państwa – Żary (11,7 km)
  • A18 Iłowa – gr. woj. lubuskiego i dolnośląskiego (16,2 km)
  • A18 gr. woj. lubuskiego i dolnośląskiego – Golnice (21,5 km)

Nowe odcinki dróg ekspresowych (198,7 km)

  • S3 Kamienna Góra Północ – Lubawka (ok. 15,3 km)
  • S6 obwodnica Sianowa (ok. 5,5 km)
  • S7 Lesznowola – Tarczyn Północ (14,8 km oraz 2,3 km w obrębie węzła Tarczyn)
  • S7 Moczydło – Miechów (18,7 km)
  • S11 Koszalin Zachód – Zegrze Pomorskie (16,9 km)
  • S11 Zegrze Pomorskie – Kłanino (19,3 km)
  • S11 Kłanino – Bobolice (11,6 km)
  • S11 obwodnica Olesna (24,8 km)
  • S14 Aleksandrów Łódzki – Słowik (14,5 km)
  • S17 obwodnica Tomaszowa Lubelskiego – II jezdnia (5,4 km)
  • S61 Ełk Południe – Kalinowo (22,9 km)
  • S61 Podborze – Śniadowo (19,5 km)
  • S61 Łomża Zachód – Łomża Południe (7,2 km – budowa zakończyła się w 2022 roku, jednak odcinek został dopuszczony do ruchu w 2023 roku po wybudowaniu węzła Łomża Zachód)

Nowe obwodnice w ciągu dróg krajowych (18,4 km):

  • DK13 obwodnica Warzymic i Przecławia (4,2 km)
  • DK28 obwodnica Chełmca (1,4 km)
  • DK45 obwodnica Praszki (12,8 km)

Source: Setki kilometrów dróg szybkiego ruchu tylko w tym roku. Znamy lokalizacje

Co grozi za przyjechanie na przegląd po terminie? Jaka kara czeka kierowcę?

Spis treści

Jaka kara za przegląd samochodu po terminie?

Okresowy przegląd samochodu jest obowiązkowy dla wszystkich, a jeśli nie mamy aktualnego badania, nasz pojazd nie jest formalnie dopuszczony do ruchu. Nie powinniśmy więc nim wyjeżdżać na drogę. Nikt oczywiście nie będzie wynajmował lawety, kiedy zapomni o przeglądzie. Tylko co nas czeka, gdy już pojawimy się na miejscu?

Wielokrotnie pojawiały się już informacje na temat tego, że kierowcy będą musieli zapłacić kary za nieterminowy przegląd. Zwykle mówi się o podwójnej opłacie za badanie. Póki co jednak na rozmowach się skończyło i stosowne przepisy nie zostały wprowadzone. Nie grozi nam nic ze strony diagnosty, jeśli przyjedziemy do niego po terminie.

Co grozi za jeżdżenie samochodem bez przeglądu?

Zupełnie inaczej wygląda to, kiedy na jeździe bez przeglądu, zatrzyma nas policja. Łatwo się przed tym uchronić, ponieważ funkcjonariusze nie zatrzymują kierujących „rutynowo”, tylko w momencie popełnienia wykroczenia. Rutyną jest natomiast sprawdzanie czy kierujący ma uprawnienia do kierowania, czy nie jest poszukiwany, a także czy pojazd nie jest kradziony, czy ma ubezpieczenie OC oraz oczywiście ważny przegląd.

Jeśli funkcjonariusze stwierdzą, że nasz pojazd nie ma ważnego przeglądu technicznego, wystawią nam mandat od 1500 do 5000 zł. Zostanie nam też odebrany dowód rejestracyjny, a zamiast tego otrzymamy zaświadczenie, pozwalające na jazdę autem przez kolejnych siedem dni. Ponieważ obecnie nie ma obowiązku wożenia ze sobą dokumentów, dowód zatrzymywany jest w systemie i każdy kolejny patrol będzie o tym wiedział.

To rondo jest tak dziwne, że nie rozumieją go nawet policjanci. Prawie wjechali w inne auto

Przy okazji przypominamy, że ponieważ nie ma teraz obowiązku jazdy z dokumentami, policjanci tylko wpiszą stosowną adnotację do systemu. To że nadal będziemy mieli przy sobie blankiet, nie zwiedzie nikogo w razie kolejnej kontroli.

Policja zatrzymała dowód rejestracyjny – jak go odzyskać?

Jeżeli stan naszego pojazdu nie budził zastrzeżeń funkcjonariuszy, po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego, możemy swobodnie jeździć jeszcze przez siedem dni. Nie warto oczywiście zwlekać z udaniem się do Stacji Kontroli Pojazdów. Jeśli diagnosta wykryje jakąś usterkę, musimy mieć czas na jej usunięcie.

Jeśli w ciągu siedmiu dni nie uzyskamy pozytywnego wyniku badania, nie możemy jeździć autem. Gdybyśmy zostali na tym zatrzymani, policja zakaże dalszej jazdy i odholuje nasz pojazd na parking. Lepiej więc oszczędzić sobie dalszych kłopotów.

Gdy otrzymamy pozytywny wynik badania, diagnosta przesyła do CEPiK-u stosowną informację i możemy już swobodnie jeździć samochodem

Kiedy nie trzeba robić corocznych badań technicznych?

Każdy dopuszczony do ruchu pojazd musi mieć ważny przegląd techniczny. Nie każdy trzeba jednak robić co roku. Wyjątek dotyczy:

  • samochodów nowych – one mają badanie ważne 3 lata
  • samochodów 3-letnich – po pierwszym przeglądzie kolejny robi się dopiero po 2 latach
  • pojazdów zabytkowych

Source: Co grozi za przyjechanie na przegląd po terminie? Jaka kara czeka kierowcę?

Sztuczna inteligencja w samochodach wybierze Ci opcje dodatkowe i z Tobą porozmawia. Jak to działa?

Spis treści

Skonfigurowanie idealnego samochodu w salonie to nie lada wyzwanie. Szczególnie jeśli mówimy o markach premium, takich jak Porsche. W konfiguratorze klienci mają do wyboru kilkanaście kolorów lakieru, tyle samo różnych felg, do tego kilkadziesiąt możliwości wyboru tapicerki oraz setki pakietów, asystentów i wyposażenia dodatkowego zwiększającego komfort czy bezpieczeństwo jazdy.

Dla wielu klientów tworzenie własnego Porsche to przyjemność sama w sobie, potrafią godzinami bawić się konfiguratorem, by stworzyć auto oryginalne i niepodobne do innych. Są jednak tacy, dla których ogrom możliwości potrafi być przytłaczający i sami nie mogą zdecydować się na najlepszą opcję.

Właśnie z myślą o tych drugich, Porsche przygotowało możliwość skorzystania z dwóch narzędzi, które znacznie ułatwiają cały proces. Pierwszym jest Pre-konfiguracja, dzięki której proces tworzenia nowego auta zaczyna się od pakietu opcji rekomendowanych przez markę.

Drugie to Narzędzie Rekomendacji Opcji (Vehicle Options Recommender – VOR), w którym pomagać ma właśnie wspomniana sztuczna inteligencja.

Jak sztuczna inteligencja w samochodach pomaga w konfiguracji?

Sztuczna inteligencja podpowiada wybór opcji pasującej do bieżącej konfiguracji. System bazuje zarówno na podobieństwie elementów wybranych wcześniej przez użytkownika, jak i na wyborach innych klientów. Algorytm rekomenduje opcje, które najprawdopodobniej pasują do aktualnej konfiguracji, ale nie zostały jeszcze wybrane.

Przyjmijmy, że klient zdecydował się na czarny lakier nadwozia, ale nie wie czy lepiej pasują do niego felgi w kolorze szarym, czy czarnym. Sztuczna inteligencja pomaga m.in. w takich wyborach.

– Celem VOR jest zwiększenie wygody użytkownika, który chciałby łatwo i szybko stworzyć idealnie dopasowane do swoich potrzeb auto – mówi Artur Jakubczak, kierownik ds. szkoleń i produktu Porsche w Polsce. – Wbudowane są też w nim zabezpieczenia przed rekomendowaniem niedostępnych opcji. Jednocześnie użytkownik cały czas zachowuje kontrolę nad procesem konfiguracji i może dodawać lub usuwać opcje zgodnie ze swoimi wymaganiami – dodaje.

W samochodach DS będziesz mógł pogadać ze sztuczną inteligencją

To wcale nie chwyt marketingowy, bowiem już niedługo po raz pierwszy w Europie w samochodach marki DS, pojawi się ChatGPT. Dzięki niemu będziesz mógł nie tylko porozmawiać sobie z samochodem, ale też zapytać o ciekawe miejsce do odwiedzenia w okolicy, czy poprosić o wymyślenie bajki dla dzieci.

System wydaje się być znajomy, bo przecież dziś podobnie można sobie „pogawędzić” z Mercedesem, dzięki systemowi MBUX. Sztuczna inteligencja w autach DS ma być jednak mądrzejsza i będzie się uczyć oraz zapamiętywać wybory.

To na razie jednak opcja dla znających języki obce, bo DS ma rozmawiać tylko po francusku, niemiecku, angielsku, hiszpańsku lub włosku. W tych językach samochód zrozumie, co do niego mówimy i odpowie w tym samym języku. Niewykluczone, że w przyszłości nauczy się także mówić po polsku.

Sztuczna inteligencja będzie dostępna w modelach: DS 3, DS 4, DS 7 oraz DS 9. Aby skorzystać z ChatGPT w DS-ie, wystarczy powiedzieć „ok Iris” lub nacisnąć specjalny przycisk na kierownicy. Funkcja uruchamiania jest tak samo, jak w rozwiązaniach głosowych innych marek. 

Co to jest ChatGPT?

ChatGPT to model sztucznej inteligencji, stworzony przez firmę OpenAI. Technologia ta wykorzystuje modele językowe do zrozumienia i wygenerowania naturalnej i płynnej interakcji. Mając wgraną bardzo dużą ilość danych, system odpowiada na pytania, a także rozwiązuje zadania.

ChatGPT potrafi się też uczyć i zapamiętywać. Jeśli dokonamy danego wyboru podczas pierwszej opcji, przy kolejnej system podsunie nam już sugestie bliższą do naszych preferencji.

Source: Sztuczna inteligencja w samochodach wybierze Ci opcje dodatkowe i z Tobą porozmawia. Jak to działa?

Prawdopodobnie masz źle ustawione światła. Teraz możesz to sprawdzić za darmo

Światła nowoczesnych samochodów są dziś bardzo mocne. Technologia LED, a także reflektory matrycowe bardzo dobrze oświetlają otoczenie, co znacznie poprawia bezpieczeństwo jazdy. Jednak źle ustawione światła mogą przyczynić się do pogorszenia widoczności, a nawet wypadku – jeśli oślepią innego kierowcę. Warto udać się do specjalisty, aby wyregulował światła. Teraz możesz to zrobić za darmo.

W okresie jesiennym, kiedy wcześnie zapada zmrok i pogarszają się warunki atmosferyczne, sprawne, prawidłowo wyregulowane światła mają znaczny wpływ na Twoje bezpieczeństwo na drodze.

Gdy lampy świecą prawidłowo, pozwalają kierowcy wcześniej dostrzec przeszkodę znajdującą się na drodze czy też pieszego poruszającego się jezdnią lub poboczem. Z uwagi na to, iż prawidłowe działanie świateł wymaga profesjonalnej oceny i wyregulowania, Instytut Transport Samochodowego umożliwił bezpłatne sprawdzenie świateł na stacjach kontroli pojazdów.

Gdzie sprawdzić ustawienie świateł w samochodzie?

Z analiz Instytutu Transportu Samochodowego wynika, że aż 98% polskich kierowców jest oślepianych przez inne samochody, a 40% skarży się, że ich światła świecą za słabo. Dane ITS wskazują, że tylko ok. 30% pojazdów – spośród wszystkich poruszających się po drogach – ma prawidłowo lub dopuszczalnie prawidłowo ustawione światła.

W ramach kampanii „Twoje światła – Nasze bezpieczeństwo”, prowadzonej przez ITS, będziesz mógł bezpłatnie zweryfikować stan oświetlenia swojego samochodu na blisko 1400 stacji kontroli pojazdów w całej Polsce.

Będą to stacje:

  • funkcjonujące pod patronatem Instytutu Transportu Samochodowego
  • zrzeszone w Polskiej Izbie Stacji Kontroli Pojazdów,
  • należące do Holdingu Polskiego Związku Motorowego
  • Dekra Polska Sp. z o.o
  • Speed Car Sp. z o.o
  • Sieć Badawcza Łukasiewicz

Sprawdzenia zaplanowano w dniach: 28.10, 18.11 oraz 9.12.2023 r. Zainteresowanym pomoże aplikacja Yanosik, która „doprowadzi” kierowcę do najbliższej stacji kontroli wspierającej kampanię.

Pełną listę stacji kontroli pojazdów znajdziesz pod linkiem.

Source: Prawdopodobnie masz źle ustawione światła. Teraz możesz to sprawdzić za darmo

Jesień na motocyklu – jak się do niej przygotować?

Jesień na motocyklu może być przyjemna. Kolorowe drzewa to atrybut naszej polskiej, złotej jesieni. One potrafią ubarwić każdy krajobraz, a z kanapy motocykla wszystko prezentuje się jeszcze lepiej. Dlatego nie warto odstawiać motocykla na jesień, tylko nieco lepiej się przygotować do jesiennych wycieczek i ruszyć przed siebie!

Spis treści

jesień na motocyklu

jesień na motocyklu

Jesień na motocyklu – jak się do niej przygotować?

Jesień na motocyklu: Motocykl

Dobre oświetlenie

Jesienią zmrok zapada szybciej, częściej też zdarza się pogoda pochmurna i mglista. W takich warunkach często przekonujemy się, że oświetlenie, jakim dysponuje motocykl nie jest wystarczające. Co można z tym zrobić? Najłatwiej i najmniejszym kosztem, można wymienić żarówki na takie, które oferują jaśniejsze i bielsze światło o dalszym zasięgu.

Opony

Niskie temperatury i jesienne zanieczyszczenia dróg nie sprzyjają dobrej przyczepności opon. Jeżeli jesteśmy przed ich wymianą, to lepiej zrobić ją właśnie teraz. Jeżdżąc jesienią lepiej mieć w zapasie jakiś margines bezpieczeństwa, poruszając się łagodniej i płynniej, by nie dać okazji oponom do nagłego uślizgu.

Stan techniczny

Zawsze powinniśmy kontrolować stan techniczny naszego motocykla, bo właśnie od tego zależy efekt, jaki uzyskamy podejmując jakieś działanie, które ma nas uchronić od wypadku czy upadku. Jesienią jest to szczególnie ważne, ponieważ warunki na drogach nie są już tak sprzyjające jak latem.

Grzane manetki czy kanapa

Podczas jesiennych przejażdżek można poprawić sobie komfort, szczególnie ten cieplny. Na rynku jest spory wybór produktów dbających o ręce, np. grzane manetki, mufki, osłony. Można też, samodzielnie lub u profesjonalisty, zamontować matę grzejącą w motocyklowej kanapie.

Osłony od wiatru

Jesienią wiatr jest bardziej odczuwalny, ale można się nieco od niego odizolować, np. przez zakup wyższej szyby motocyklowej lub przedłużenia do niej, tzw. deflektora. Handbary to osłony ochronne dla dłoni, które przy okazji tez stanowią świetną blokadę przed wiatrem.

Aby wiedzieć, jaka jest siła wiatru i czy będą opady, można zajrzeć na szczegółowe wykresy w aplikacji lub na stronie: meteo.pl .

Jesień na motocyklu: Motocyklista/ka

Poprawienie widoczności

Jesienią motocykliści stają się mniej widoczni. Przede wszystkim zostaje ich na drogach niewielu, dlatego bywają zaskoczeniem dla kierowców w samochodach. Po drugie, częściej zdarza się jesienią pogoda o mniejszej przejrzystości powietrza, co utrudnia ich wypatrzenie. Dlatego warto poprawić swoją widoczność przez użycie dodatkowych elementów odblaskowych lub świetlnych. Można je zastosować na motocyklu albo w swoim własnym ubiorze.

Ubiór motocyklowy

Jesienią szybciej i częściej możemy zmarznąć lub/i przemoknąć. Warto ubierać się nieco bardziej „na cebulę”, dbając jednak o to, by poszczególne warstwy były termoaktywne – oddawały wilgoć na zewnątrz i były szybkoschnące, bo jazda w wilgotnej odzieży znacznie potęguje uczucie zimna. Przydają się wszelakie membrany, kołnierze z winstoperem, a także dodatki z wełny merino (kominiarki, skarpety).

Na ratunek w deszczowe dni polecamy zestawy przeciwdeszczowe dla motocyklistów, które uchronią też przed mocnym wiatrem (mamy na ten temat osobny poradnik: Przeciwdeszczowy strój motocyklowy – co wybrać? ). Coraz bardziej popularna staje się podgrzewana odzież, która zapewnia regulowane źródło ciepła dla zmarzluchów.

Zmiany termiczne, koncentracja

Samopoczucie motocyklisty i jego komfort termiczny ma ogromny wpływ na refleks i koncentrację podczas jazdy motocyklem. Dlatego tak ważne jest utrzymanie optymalnych warunków do dobrego samopoczucia, mimo jesiennych warunków pogodowych. Warto zabierać ze sobą termos z gorącym napojem lub zrobić pauzę, kupić coś ciepłego i się ogrzać, gdy czujemy, że zimno mocniej nam doskwiera.

Technika jazdy

Ostrożniej i z marginesem bezpieczeństwa warto poruszać się motocyklem jesienią. Zachowywać większe odstępy od poprzedzającego pojazdu i jechać bardziej środkiem pasa, bo krawędzie jezdni są jesienią najbardziej zanieczyszczone. Łagodnie hamować, przyspieszać, jeździć wolniej – ze względu na gorszą przyczepność opon oraz zwiększoną ilość innych zagrożeń, np. mokrych liści, migrującej przed (szybko zapadającym) zmrokiem zwierzyny, nisko świecącym słońcem.

Ograniczone zaufanie

Zasada ograniczonego zaufania do innych użytkowników dróg powinna być podwojona jesienią, bo kierowcy samochodów się nas nie spodziewają. Warto bardziej się rozglądać i zwalniać przy skrzyżowaniach, bo nagłe manewry motocyklem mogą być jednak utrudnione przez jesienne warunki na drogach.

Source: Jesień na motocyklu – jak się do niej przygotować?

Włoska firma okazała się przykrywką sprzedającą chińszczyznę. Czeka nas międzynarodowy skandal?

Włoska marka okazała się chińskim koniem trojańskim

W ostatnich latach trzeba być prawdziwym znawcą motoryzacji, aby wiedzieć, kto naprawdę odpowiada za samochody, jakie znajdziemy na rynku. To że czeska Skoda korzysta z niemieckich podzespołów Volkswagena, a że Dacia jest bardziej francuska niż rumuńska, wie chyba każdy. Niektórzy kojarzą też, że Volvo należy do Chińczyków, ale ich dotychczasowe modele projektowane były w Szwecji, chociaż niektóre produkowane są w Państwie Środka.

Więcej zamieszania jest w koncernie Stellantis, gdzie mamy marki francuskie, włoskie, amerykańskie i niemiecką, a faktyczne pochodzenie technologii i wykorzystywanych rozwiązań, może różnić się zależnie od modelu. Nikt nie ma z tym jednak szczególnego problemu.

Zupełnie inaczej wygląda przypadek firmy DR Automobiles (nie mylić z francuskim DS Automobiles), która reklamuje się jako marka typowo włoska. Jej hasłem jest „Una Stroria Italiana”, czyli „Włoska Historia”. Podkreśla swoją rdzenność i apeniński charakter.

Próbował napompować koło gaśnicą. Filmik jak z komedii slapstikowej bije rekordy

Nie widać jednak tego po jej produktach, których stylistyka kojarzy się azjatycko. Ktoś to zauważył w samych Włoszech, zainteresował się tym i na jaw wyszedł prawdziwy skandal. Okazuje się, że firma tak naprawdę ściąga chińskie samochody (obecnie koncernu Chery) i po drobnych kosmetycznych zmianach, oferuje jako efekt pracy włoskich inżynierów i stylistów. Sprawą zajął się już włoski odpowiednik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentow.

Prawdziwa działalność DR Automobiles była tajemnicą Poliszynela?

Historia tego skandalu jest bardzo nietypowa, ponieważ firma DR Automobiles została założona w 2006 roku i nigdy nie kryła, czym się zajmuje. Wystarczy wejść na włoską Wikipedię, aby zapoznać się z całą historią marki, a także jakie chińskie modele sprowadzała i oferowała pod własnym logo.

Dlaczego dopiero teraz ktoś zauważył jej istnienie i zgłosił zastrzeżenia do działalności? Prawdopodobnie dlatego, że dopiero niedawno zaczęła nabierać na znaczeniu. DR Automobiles swój największy sukces w pierwszych latach działalności zanotowała w 2010 roku, sprzedając we Włoszech 4936 samochodów. Kolejne lata to sprzedaż liczona w setkach i nieprzekraczająca 500 sztuk. Prawdziwy przełom nastąpił dopiero w 2022 roku, gdy sprzedano 24 480 aut. Obecnie chyba też nie idzie im najgorzej i może dlatego nagle włoski UOKiK zaczął się zastanawiać co to za rodzima marka, o której nikt nie słyszał.

Source: Włoska firma okazała się przykrywką sprzedającą chińszczyznę. Czeka nas międzynarodowy skandal?

Dopadła cię choroba i zażywasz leki? Nie wsiadaj za kierownicę, bo wpadniesz w kłopoty

Spis treści

Czy można prowadzić samochód po zażyciu leków?

Jeśli dokładnie czytacie ulotki różnych lekarstw, to mogliście znaleźć w niektórych adnotację, że nie powinno się po nich prowadzić pojazdów mechanicznych. Każdy lek to substancja chemiczna oddziałowująca na nasz organizm, a jej skład od składu substancji szkodliwej lub niedozwolonej, może różnić się tylko proporcjami.

Czasami leki mogą tylko powodować senność lub utratę koncentracji, ale czasami może być znacznie gorzej. Tak jest na przykład w przypadku silnych leków przeciwdepresyjnych czy przeciwlękowych, które poza ingerowaniem w naszą percepcję w sposób przewidziany i pożądany, mogą mieć także sporo efektów ubocznych, zależnych od tego, jak organizm konkretnej osoby na nie zareaguje.

Przykładowo zwykły syrop na kaszel będący pochodną morfiny, może (gdy przesadzimy z dawkami) powodować senność i zawroty głowy. Problemy mogą powodować także leki z dodatkiem atropiny (znajdziemy ją w kroplach do oczu), a korzystające z nitrogliceryny, mogą doprowadzić do utraty przytomności.

W ten sposób może okazać się, że to co zażyliśmy, podpada pod definicję „środka podobnie działającego do alkoholu”. Zwykle tak określa się narkotyki lub dopalacze, ale nie tylko o nich może być mowa.

Mgła na drodze uruchamia dodatkowy przepis ruchu drogowego. Nie chodzi o światła

Co grozi za prowadzenie samochodu po zażyciu lekarstw?

Niewielka jest szansa, że podczas policyjnej kontroli funkcjonariusze uznają za zasadne zabranie nas na badania krwi. Ale może tak się zdarzyć, jeśli będziemy podejrzanie senni lub zdekoncentrowani. Jeśli doprowadzimy do zdarzenia drogowego, ryzyko takiego badania rośnie.

Jeśli badanie krwi wykaże, że w naszym organizmie znajdowała się substancja o działaniu wpływającym na prowadzenie pojazdu, sprawa trafi do sądu. Tam biegły będzie już oceniał, czy mogliśmy w takim stanie prowadzić samochód. Pogrążyć może nas już sama ulotka, w której zwykle pojawiają się informacje, że nie powinno się po danym leku wsiadać za kierownicę.

Wysokość kary zależy już od sądu, ale przypomnijmy, że standardowo za takie wykroczenie zapłacimy 2500 zł, a przy podobnej sytuacji w ciągu dwóch najbliższych lat, będzie to już 5000 zł.

Jaka jest kara za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu?

Jeśli zostanie nam udowodnione, że prowadziliśmy pod wpływem niedozwolonej substancji, możemy być ukarani podobnie jak pijany kierowca, ponieważ w kodeksie jest mowa o alkoholu „lub podobnie działającym środku”. Polskie przepisy dotyczące prowadzenia pod wpływem alkoholu rozdzielają stan po spożyciu alkoholu oraz stan nietrzeźwości. Pierwszy z nich to wykroczenie, za które grozi:

  • grzywna nie niższa niż 2500 zł (maksymalnie 30 tys. zł) lub areszt do 30 dni
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat
  • 15 punktów karnych

W drugim przypadku mówimy o przestępstwie, zagrożonym:

  • grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku do 15 lat
  • kara finansowa od 5000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej)
  • 15 punktów karnych

Source: Dopadła cię choroba i zażywasz leki? Nie wsiadaj za kierownicę, bo wpadniesz w kłopoty

To rondo jest tak dziwne, że nie rozumieją go nawet policjanci. Prawie wjechali w inne auto

Policjanci nie potrafią jeździć po rondzie?

Kontrowersyjne rondo o którym mowa, to rondo Mokrskiego w Lublinie. Jest to duże skrzyżowanie, więc umieszczono na nim sygnalizację świetlną. Dodatkowo przed wjazdem na nie umieszczono oznakowanie pionowe i poziome, pokazujące który pas powinniśmy zająć, zależnie od kierunku dalszej jazdy. Poruszanie się po samej obwiedni ronda ułatwiają natomiast wymalowane linie.

Gdzie zatem jest tu miejsce na pomyłkę i nieporozumienie? Na poniższym nagraniu możecie zobaczyć Skodę Fabię, która wjeżdża wprost pod koła policyjnego Opla Insygnii. Do zderzenia na szczęście nie dochodzi, ale było naprawdę blisko. Według internautów zawinili tutaj policjanci, ale w pierwszej chwili można mieć co do tego wątpliwości.

Ile zapłacisz, za wystawienie środkowego palca przez okno? Polski sąd drogo to wycenił

Jak prawidłowo poruszać się po rondzie? Dla tego w Lublinie nie ma dobrej odpowiedzi

Gdy zobaczycie sam newralgiczny moment, wydaje się, że to Skoda wymusiła. To jej kierowca przeciął pas ruchu i wjechał przed policyjnego Opla. Dlaczego nie jego uznaje się za sprawcę wymuszenia?

Popatrzcie na oznakowanie przed wjazdem na rondo. Zgodnie z nim pas prawy służy do skrętu w prawo lub jazdy na wprost, a pas środkowy tylko do jazdy na wprost. Oznacza to, że kierujący Fabią mógł zdecydować, gdzie pojedzie, ale funkcjonariusz nie miał prawa zjechać z ronda ze swojego pasa. Musiałby najpierw ustąpić miejsca Skodzie.

Taka interpretacja oznakowania stoi jednak w sprzeczności z liniami na samym rondzie. Można odnieść wrażenie, że osoba projektująca oznakowanie, nie do końca wiedziała co robi. Albo najpierw wymalowano linie na rondzie, a dopiero później i zupełnie niezależnie domalowano strzałki i postawiono znaki.

Source: To rondo jest tak dziwne, że nie rozumieją go nawet policjanci. Prawie wjechali w inne auto

Mercedes-AMG GLC 63 S Coupé – znamy ceny w Polsce

Nieco ponad pół roku po premierze zwykłego Mercedesa GLC, przyszedł czas na topową odmianę – czyli AMG GLC 63 S. Trzeba przyznać, że producent ze Stuttgartu jest mistrzem w tworzeniu aut o długich nazwach, nowy model oryginalnie nazywa się – Mercedes-AMG GLC 63 S E PERFORMANCE Coupé.

Złośliwi mogą powiedzieć, że „jest drogi, ale przynajmniej ma mały silnik”, choć trzeba przyznać, że możliwości nowego Mercedesa są imponujące. Mercedes-AMG GLC 63 S Coupé jest napędzany jednostką M139, a więc 2-litrowym silnikiem, który jest turbodoładowany i dodatkowo wspomagany motorem elektrycznym.

Moc silnika spalinowego to 467 KM, co już czyni go najmocniejszym seryjnym czterocylindrowym silnikiem na świecie, a na tym nie koniec. W połączeniu z motorem elektrycznym zasilanym przez 400-woltowy układ wysokiego napięcia, jednostka Mercedesa rozwija potężne 680 KM i maksymalny systemowy moment obrotowy o wartości 1020 Nm! To zapewnie wręcz nieziemskie osiągi.

Mercedes-AMG GLC 63 S Coupé – ceny w Polsce

Topowy wariant modelu Mercedes-AMG GLC 63 S E PERFORMANCE Coupé kosztuje co najmniej 585 700 zł. To oczywiście dopiero wstęp, bowiem lista opcji jest długa. Najciekawsze opcje w Mercedesie-AMG GLC 63 S to:

·         Pakiet AMG Night: 4317 zł

·         Pakiet AMG Night II: 3166 zł

·         Zewnętrzny pakiet AMG karbon: 16 981 zł

·         Pakiet aerodynamiczny AMG: 10 074 zł

·         Lakier MANUFAKTUR srebrny high-tech magno: 18 996 zł

·         Pakiet foteli AMG Performance Advanced: 12 376 zł

·         Pakiet foteli AMG Performance high-end: 26 710 zł

·         AMG Real Performance Sound: 3166 zł

Samochód jest już w standardzie dobrze wyposażony, otrzymujemy m.in.: skrętną tylną oś, w pełni zmienny napęd na wszystkie koła 4MATIC+, skrzynię biegów AMG SPEEDSHIFT MCT 9G z mokrym sprzęgłem startowym oraz zawieszenie AMG RIDE CONTROL z adaptacyjnym systemem tłumienia (ADS).

Source: Mercedes-AMG GLC 63 S Coupé – znamy ceny w Polsce

Procedury celne – 5 najczęstszych błędów, za które zapłacisz tysiące złotych

Niekompletne dokumenty, błędy związane z miejscem dotarcia, rozbieżności pomiędzy
towarem zadeklarowanym w dokumentach a stanem faktycznym, czy nieprzestrzeganie
terminów tranzytu – to najczęstsze i zarazem kosztowne błędy w procedurach celnych. Zobacz, na co warto zwrócić uwagę, aby uchronić się przed kosztami pomyłek. A te mogą nierzadko kosztować tysiące złotych.

Procedury celne – 5 najczęstszych błędów

  • Błąd pierwszy: Niekompletne dokumenty

Dokumenty składane do zgłoszenia celnego muszą być kompletne, uporządkowane i dobrej jakości. Braki w dokumentach zdarzają się relatywnie rzadko, jednak niekiedy występują sytuacje, że ten błąd opóźnia cały proces procedury celnej.

Jeśli przewoźnik nie dostarczy kompletu dokumentów na jeden z ładunków, które przewozi, to konsekwencją tego jest pełna rewizja towaru w urzędzie celnym. Generuje to kolejne przestoje i koszty (przeładunki) albo, co gorsza, może być to potraktowane przez urzędników jako próba przemytu.

– W zależności od tego, jaka procedura celna jest potrzebna, zmienia się lista wymaganych dokumentów. Braki formalne w dokumentach mogą uniemożliwić przeprowadzenie odprawy celnej. W efekcie opóźnia to cały proces transportu. Straty z tego powodu leżą głównie po stronie przewoźnika, ponieważ gdy ciężarówka nie jedzie, to nie zarabia. W sprawie dokumentów ważna jest współpraca wszystkich podmiotów odpowiedzialnych za organizację transportu na każdym jego etapie od załadunku do rozładunku. Warto pamiętać o profesjonalnej konsultacji dot. dokumentacji niezbędnej do odprawy celnej, tak by móc przygotować się i sprawdzić kompletność dokumentacji jeszcze przed załadunkiem – mówi Ewa Galewska, kierownik Oddziału Procedur Tranzytowych Bunasta w Polsce.

  • Błąd drugi: Problemy z dotarciem do miejsca przeznaczenia celnego

Urząd celny przeznaczenia jest jednym z najważniejszych elementów zgłoszenia tranzytowego. Ważne jest, aby przy składaniu dokumentów określić nie tylko kraj przeznaczenia, ale także konkretny kod celny urzędu przeznaczenia. W wielu przypadkach podawane jest tylko miasto.

Przykładem może być sytuacja, gdy ładunek jest kierowany do Ankary w Turcji. Istnieje wiele docelowych urzędów celnych, w których można dokonać formalności celnych. Agent celny musi określić jeden z nich w zgłoszeniu, zgodnie z życzeniem klienta, a przewoźnik musi udać się do tego określonego w zgłoszeniu, ponieważ udanie się do innego docelowego urzędu celnego może skutkować grzywną w wysokości do 1 000 EUR.

– Omówmy temat na przykładzie tranzytu. Procedura tranzytu unijnego rozpoczyna się w urzędzie celnym wyjścia, a kończy się wraz z przedstawieniem towarów i TAD w urzędzie celnym przeznaczenia zgodnie z przepisami tranzytowymi. Między urzędem celnym przeznaczenia a urzędem celnym wyjścia odbywa się wymiana komunikatów elektronicznych w NTCS. Może to być urząd celny pocztowy, lotniczy, morski. Jeśli nie będzie szczegółowych informacji od klienta, w jakim Urzędzie będzie zgłaszany import, to w takim wypadku, na przykład w Turcji, nie zostanie przyjęte zgłoszenie. Wówczas trzeba korzystać z usług składu i dokonywać procedur składowania, żeby zmienić dane w tranzycie. Natomiast w krajach UE operacja tranzytowa może zakończyć się w innym urzędzie celnym, niż zadeklarowano w zgłoszeniu tranzytowym. Taki urząd uznaje się wówczas za urząd celny przeznaczenia – dodaje Ewa Galewska.

Trzeba pamiętać, że czasem błąd ten skończy się tylko na pouczeniu, na przykład w Polsce i Niemczech, jednak w wyżej wspomnianej Turcji mandat jest obligatoryjny. Błędy zdarzają się najczęściej, gdy podmioty nie mają odpowiednich instrukcji do zlecenia.

  • Błąd trzeci: Ładunek dociera do miejsca rozładunku, ale nie do urzędu celnego

Jednym z najczęstszych błędów jest sytuacja, w której przewoźnicy udają się bezpośrednio do miejsca rozładunku zamiast do urzędu celnego przeznaczenia wskazanego w zgłoszeniu tranzytowym. W takim przypadku procedura tranzytowa nie zostaje zakończona, a towary nie zostają odprawione.

Na przykład tona jabłek jest transportowana ciężarówką z Kazachstanu na Litwę, a następnie trafia do supermarketu. W tym przypadku sklep jest miejscem rozładunku. Jabłka muszą najpierw zostać dostarczone do urzędu celnego w miejscu przeznaczenia, gdzie celnik sprawdza, czy przybyła tona jabłek, a nie gruszek, weryfikuje ich pochodzenie i jakość. Jeśli zawartość przesyłki zgadza się z dokumentami, procedura importowa jest zakończona, podatki są opłacone, a jabłka mogą dotrzeć do miejsca przeznaczenia.

Jeśli jednak ładunek jest dostarczany bezpośrednio do supermarketu i ładunek jest rozładowywany, podatki importowe nie zostały zapłacone państwu. W takim przypadku przewoźnik, odbiorca lub pośrednik celny mogą zostać ukarani grzywną.

  • Błąd czwarty: Dokumenty nie odpowiadają zawartości lub wartości towarów

Chociaż rzadko, zdarza się, że w dokumentach zadeklarowane są cegły, a w rzeczywistości są to inne materiały budowlane. Może to prowadzić do zajęcia towaru przez służby celne. Aby pojazd mógł szybko i sprawnie przekroczyć granicę i dotrzeć do urzędu celnego w miejscu przeznaczenia, dokumenty przewozowe posiadane przez przewoźnika oraz deklaracja muszą być wypełnione zgodnie ze wszystkimi wymogami organów celnych danego kraju i muszą odpowiadać zawartości i ilości towarów faktycznie załadowanych.

  • Błąd piąty: Nieprzestrzeganie terminów tranzytu

Istotne jest, aby procedura tranzytowa została zakończona w określonym przez urząd celny wyjścia terminie. Jest to bezpośrednia odpowiedzialność przewoźnika.

Funkcjonariusz celny określa termin tranzytu, w którym towary muszą zostać dostarczone do urzędu celnego przeznaczenia, biorąc pod uwagę trasę i urząd celny przeznaczenia wskazany w zgłoszeniu tranzytowym. Przewoźnik towarów jest odpowiedzialny za zapewnienie, aby towary zostały przedstawione w urzędzie celnym przeznaczenia w terminie i bez naruszenia zamknięć celnych stosowanych przez organy celne w celu identyfikacji towarów. Nieprzestrzeganie procedury tranzytu skutkuje karami administracyjnymi dla przewoźnika.

Kary te w każdym z krajów UE mogą być różnej wysokości. Nieprzestrzeganie terminów to problem, który występuje w około 1-2 proc. procedur tranzytowych.

Source: Procedury celne – 5 najczęstszych błędów, za które zapłacisz tysiące złotych

Nowe uprawnienia straży miejskiej to fikcja. Kierujący mogą robić co chcą

Straż miejska ma nowe uprawnienia

Przypomnijmy, że od 20 października staż miejska uzyskała uprawnienia do karania osób korzystających z:

  • rowerów
  • motorowerów
  • wózków rowerowych
  • hulajnóg elektrycznych
  • urządzeń transportu osobistego
  • pojazdów zaprzęgowych
  • jadące wierzchem
  • pędzące zwierzęta

W praktyce zmiany przepisów zostały wymierzone głównie w rowerzystów, bo to oni są najczęściej spotykaną grupą z wymienionych. Kontroli miały podlegać przede wszystkim uprawnienia do kierowania rowerem, wymagane dla osób od 10 do 17 roku życia:

Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu prowadzi pojazd inny niż mechaniczny, nie mając do tego uprawnienia, podlega karze nagany albo karze grzywny do 1500 złotych.

Unia Europejska będzie zabierać prawo jazdy za wiek. Jest już projekt zmian

Uprawnienia pozwalające na jazdę rowerem to:

  • karta rowerowa (od 10 lat)
  • prawo jazdy kategorii AM (od 14 lat)
  • prawo jazdy kategorii A1 lub B1 (od 16 lat)

Nowe uprawnienia dla straży miejskiej to bubel prawny?

Intencje twórców nowelizacji były zrozumiałe, ale zapomnieli oni o innych zapisach polskiego prawa. Otóż obecnie kierujący nie muszą mieć przy sobie blankietów potwierdzających posiadanie uprawnień do kierowania.

Nie ma takiej konieczności, ponieważ funkcjonariusze wszystko mogą szybko sprawdzić w CEPiK-u. Lecz ta baza danych nie zawiera informacji o wydanych kartach rowerowych. A to rodzi poważny problem.

Zatrzymany rowerzysta może powiedzieć, że owszem, posiada kartę rowerową, ale nie ma jej przy sobie. Strażnicy miejscy są wtedy w kropce. Drugi problem jest taki, że mandat może otrzymać dopiero osoba mająca przynajmniej 17 lat. Strażnik miejski nie może więc wylegitymować 12-latka i dać mu mandatu. Teoretycznie mandat w może przyjąć prawny opiekun, ale jeśli nastolatek jest sam, czy strażnicy miejscy będą szli z nim do domu i wypisywali mandat rodzicom?

Source: Nowe uprawnienia straży miejskiej to fikcja. Kierujący mogą robić co chcą

Zmiany UE w prawie jazdy kategorii B. Kierowcy będą dzieleni na lepszych i gorszych

Spis treści

O planach na temat praw jazdy kategorii B+ pisaliśmy już wcześniej i wszystko wskazuje na to, że czeka nas wkrótce prawdziwa rewolucja. Koncepcja trochę zmieniła się jednak w stosunku do tego, co pisaliśmy wcześniej.

Prawo jazdy kategorii B+. Na co będzie pozwalało?

Parlament Europejski rozważa rozdzielenie kategorii B na dwie osobne kategorie, aby poprawić w ten sposób bezpieczeństwo na drogach. Tak jak pisaliśmy wcześniej, rozróżnienie dotyczyłoby dopuszczalnej masy całkowitej pojazdów:

  • prawo jazdy kategorii B – pozwalałoby na prowadzenie pojazdów o DMC do 1800 kg
  • prawo jazdy kategorii B+ – pozwalałoby na prowadzenie pojazdów o DMC od 1800 do 3500 kg

Trzeba w tym miejscu zrobić jednak dwa zastrzeżenia. Po pierwsze już wcześniej mówiło się, że zostanie podwyższony limit DMC dla kategorii B do 4250 kg. Obecnie jest on zwiększony tylko dla samochodów elektrycznych, ale mówi się o podniesieniu bez względu na rodzaj napędu, co jest logiczne. Zapanowanie nad cięższym pojazdem nie jest łatwiejsze dlatego, że nie ma on silnika spalinowego.

Drugie zastrzeżenie to nowy pomysł, według którego kategoria B+ dotyczyłaby tylko pojazdów ciężarowych. Zwolennicy takiego rozwiązania przekonują, że po zrobieniu prawa jazdy na miejskim hatchbacku, przesiadka na trochę większe auto nie jest problemem. Ten zaczyna się, gdy świeżo upieczony kierowca nagle może prowadzić dużego dostawczaka. Ich zdaniem różnice między tymi pojazdami są zbyt duże i powinno się ustanowić dodatkową kategorię prawa jazdy.

Próbował napompować koło gaśnicą. Filmik jak z komedii slapstikowej bije rekordy

Nowe zasady przyznawania prawa jazdy kategorii B

ETSC czyli Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu postuluje za powyższymi zmianami, ale ma też inne. Na przykład takie, aby prawo jazdy kategorii B mogliby uzyskiwać już 17-latkowie. Lecz prowadzenie większych pojazdów wymagałoby już prawa jazdy kategorii B+, które można byłoby zrobić dopiero mając 21 lat i przynajmniej 2-letnie doświadczenie za kierownicą.

Otwarte pozostaje pytanie czy ograniczenie dotyczyłoby wszystkich pojazdów czy tylko tych zarejestrowanych jako ciężarowe.

Nowa kategoria prawa jazdy dla kierowców aut dostawczych czy dla wszystkich?

Niewiadomą pozostaje, jak nowa kategoria prawa jazdy mogłaby funkcjonować. Czy kierujący mający już uprawnienia kategorii B otrzymywaliby automatycznie kategorię B+? Naszym zdaniem powinni, ponieważ prawo nie działa wstecz i nie powinni mieć oni ograniczanych uprawnień. Trudno sobie też wyobrazić oblężenie na ośrodki egzaminowania, gdyby nagle większość kierowców musiałaby zdobyć nowe uprawnienia.

Mocno kontrowersyjne wydaje się też wprowadzenie ograniczenia w przypadku wszystkich pojazdów, nie tylko dostawczych. Dodatkowy wymóg do prowadzenia małej ciężarówki można jeszcze obronić. Ale gdyby kategoria B+ odnosiła się do wszystkich kategorii pojazdów, to jej zdobycie byłoby wymagane nawet do prowadzenia Golfa kombi, a to zakrawa na absurd.

Source: Zmiany UE w prawie jazdy kategorii B. Kierowcy będą dzieleni na lepszych i gorszych

Mgła na drodze uruchamia dodatkowy przepis ruchu drogowego. Nie chodzi o światła

Spis treści

Przepisy podczas jazdy we mgle

Jesienne mgły to bardzo niebezpieczne zjawisko, które łatwo może doprowadzić do nieszczęścia na drodze. Każdy rozsądny kierowca to rozumie, ale z tym rozsądkiem u niektórych różnie bywa. Dla rozwiania wątpliwości, odpowiednie informacje znajdziemy w Prawie o ruchu drogowym:

Kierujący pojazdem jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami.

Fragment ten może wydawać się oczywisty, a do tego mało konkretny. To dlatego, że cała odpowiedzialność za ocenę sytuacji leży po stronie kierowcy. Ustawodawca nakłada na niego taki obowiązek, a kierujący musi go przestrzegać. Jak to zrobić w praktyce?

Z pewnością zachowując szczególną ostrożność, powinniśmy zmniejszyć prędkość, ze zwiększoną uwagą obserwować otoczenie i starać się zidentyfikować ewentualne zagrożenia, a także być gotowym w każdej chwili do zatrzymania się lub wykonania manewru, pozwalającego uniknąć zdarzenia drogowego.

A co jeśli tego nie zrobimy? To też zależy od konkretnej sytuacji. Jeśli na przykład doprowadzimy do kolizji we mgle, policja może zarzucić nam właśnie złamanie powyższego przepisu. Skoro doszło do zdarzenia, to znaczy, że nie zastosowaliśmy się do jego zaleceń w odpowiednim stopniu.

Na jakich światłach jechać podczas mgły?

Odpowiedź na pytanie o właściwe światła do jazdy we mgle, znajdziemy w ciągu dalszym cytowanego wyżej przepisu:

Ponadto kierujący pojazdem silnikowym jest obowiązany włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie.

Ten zapis jest trochę zaskakujący. Czy nie trzeba mieć włączonych tylnych świateł we mgle, tylko wystarczą przeciwmgłowe z przodu? Na to wygląda. Ale pamiętajmy, że aby włączyć przeciwmgłowe, musimy uruchomić przynajmniej światła postojowe, więc tył będzie oświetlony. Nie zalecamy jednak podobnych kombinacji.

Zwracasz uwagę na kąt? Jeśli nie będzie równo 90 stopni, płacisz 2000 zł mandatu

Podczas mgły należy włączyć światła mijania (jazda na światłach dziennych jest niedopuszczalna), a przednie przeciwmgielne polecamy tylko w momencie naprawdę gęstej mgły oraz nocą, kiedy mogą one wyraźnie poprawić widzialność najbliższego otoczenia pojazdu.

Z kolei używanie świateł przeciwmgłowych we mgle jest opcjonalne i nie ma takiego obowiązku. Tylne możemy włączyć tylko, kiedy widzialność spada do 50 metrów, ponieważ są one mocne i mogą rozpraszać i przeszkadzać innym kierującym. Nie ma też sensu włączać ich podczas jazdy z innymi samochodami, szczególnie w mieście.

Czy dozwolone jest wyprzedzanie we mgle?

Żaden przepis nie zabrania wyprzedzania podczas występowania mgły czy też innych opadów. Pozostawiono to do decyzji kierowcy, który sam musi ocenić, czy w danej sytuacji będzie mógł wykonać manewr przepisowo oraz bezpiecznie. Zalecamy przy tym jednak dużą ostrożność, ponieważ przez gęstą mgłę możemy nie zauważyć odpowiednio wcześnie zbliżającego się pojazdu. Nie można też wykluczyć, że z naprzeciwka nadjeżdża samochód jadący tylko na światłach do jazdy dziennej, albo jakiś zupełnie nieoświetlony uczestnik ruchu (jak rowerzysta).

Prawo mówi natomiast, że kierujący powinien:

Poza obszarem zabudowanym podczas mgły dawać krótkotrwałe sygnały dźwiękowe w czasie wyprzedzania lub omijania.

Do tego zapisu podchodzilibyśmy jednak ostrożnie, ponieważ kierowcy często nie znają tego przepisu, a trąbienie mogą odebrać jako zaczepkę.

Source: Mgła na drodze uruchamia dodatkowy przepis ruchu drogowego. Nie chodzi o światła

Tesla bije rekordy sprzedaży w Europie! Co jest powodem?

Spis treści

Tesla świętuje sukces w Europie, a znaczny wzrost sprzedaży elektrycznych aut Elona Muska widać także w Polsce. Tesla dostarcza swoje samochody od 2009 roku, kiedy na rynek trafił model Roadster. Wówczas jednak była to nisza i marka ta traktowana była raczej jako ciekawostka. Teraz Tesla dostarczyła swój milionowy pojazd do Europy.

Sprzedaż Tesli w Polsce

Jak podaje instytut SAMAR – przez cały rok 2022 w Polsce sprzedano 1 226 egzemplarzy Tesli. W pierwszym kwartale 2023 roku było to już 1 046 egzemplarzy, a w pierwszej połowie zarejestrowano już 2 317 elektrycznych aut marki Tesla. Warto przy tym dodać, że kilkaset sztuk zamówiła firma Arval Polska, a także wiele aut zasiliło szeregi firm carsharingowych. To nie zmienia jednak faktu, że Tesla odnotowała 90% wzrost w stosunku do zeszłego roku, a do końca bieżącego roku te liczby zapewne wzrosną.

Co jest powodem tak dużego sukcesu sprzedaży Tesli? Wspomniany już model Tesla Roadster kosztował swego czasu 100 tysięcy euro i był raczej propozycją dla fanów motoryzacji z zasobnym portfelem. Elon Musk z czasem zmienił podejście i wprowadził bardziej dostępne i przyjazne dla rodzin pojazdy elektryczne, zaspokajające potrzeby dużej części nabywców nowych aut w Europie. 

Jak podaje Tesla, „średnia cena sprzedaży w Europie spadła o ponad 50% w okresie od 2018 r., kiedy dostarczaliśmy tylko Model S i Model X do 2023 roku”. To wyjaśnia spore zainteresowanie marką w Europie i w Polsce. Chociaż większość tych redukcji kosztów wynika z korzyści skali, to Tesla też stara się regulować koszty w technikach produkcji i dystrybucji.

Tesla Model Y najpopularniejsza w Europie

Co ciekawe, Tesla Model Y był najlepiej sprzedającym się autem w pierwszym kwartale 2023 roku w ogóle, nie tylko wśród elektryków.

  • 1. Tesla Model Y – 71 683 egzemplarze, +173 procent w stosunku do I kwartału 2022,
  • 2. Dacia Sandero – 60 202 egz., +27 proc.,
  • 3. VW T-Roc – 54 960 egz., +50 proc.,
  • 4. 208/e-208 – 53 336 egz., +3 proc.,
  • 5. Opel Corsa/Corsa-e – 53 307 egz., +38 proc.,

W Polsce w ciągu pierwszej połowy 2023 roku sprzedano 396 egzemplarzy Modelu Y (za Audi A3, 407 sztuk oraz Lexusem NX, 406 sztuk).

Więcej aut to więcej ładowarek

W związku ze wzrostem zainteresowania Teslą, firma znacznie rozszerzyła swoją sieć stacji Supercharger w całej Europie. Wzrost ten odegrał kluczową rolę w osiągnięciu miliona sprzedanych aut, zapewniając wygodne i wydajne rozwiązania w zakresie ładowania dla pojazdów Tesla.

Tesla obsługuje obecnie ponad 1000 stacji i 13 000 indywidualnych stacji Supercharger w Europie. Na 12 naszych głównych rynkach w Europie ponad 85% autostrad i głównych dróg znajduje się w promieniu 60 minut od stacji Supercharger. W 2023 roku wzrost nie zwalnia. Amerykańska marka w ciągu pierwszych 3 kwartałów w roku codziennie podłączała średnio 8 stacji Supercharger.

Source: Tesla bije rekordy sprzedaży w Europie! Co jest powodem?

Oto zwycięzcy Tarmac Masters 2023. To były emocje!

W ostatniej rundzie Tarmac Masters w Radkowie nie zabrakło wielkich emocji! Wraz z początkiem rajdu nastroje (oraz przyczepność) popsuła pogoda. Padający deszcz sprawił, że pierwsze OS-y były dla kierowców bardzo wymagające.

Małżeństwo Streer zwycięża w klasyfikacji generalnej Tarmac Masters 2023

Rajdowe małżeństwo Michała i Karoliny Streer dowiozło pewną drugą lokatę w swojej klasie oraz 5. miejsce w całym rajdzie. To pozwoliło im utrzymać pozycję liderów w klasyfikacji generalnej Tarmac Masters 2023. To ich pierwszy wspólny tytuł mistrzowski.

„To był niezwykle wymagający, ale jednocześnie przyjemny dla nas rajd. Pierwszą pętlę jechaliśmy trochę zachowawczo, gdyż nigdy wcześniej nie jechałem tymi odcinkami a pogoda diametralnie się zmieniła w stosunku do tej z zapoznania z trasą. To ma ogromne znaczenie dla obieranej nitki, hamowań i ogólnie zachowania samochodu. Mieliśmy też opony, które nawet w warunkach bardzo dużego deszczu dawały nam kontrolę nad samochodem.” – mówi Michał Streer, doświadczony instruktor sportowej jazdy.

W podobnych słowach wypowiada się Karolina Szulęcka-Streer:

„Ostatnia runda sezonu była dla nas bardzo ekscytująca, zarówno pod kątem tras, poziomu sportowego rywali, jak i warunków pogodowych. Ostatni odcinek specjalny postanowiliśmy pojechać już dla kibiców, ponieważ wiedzieliśmy, że praktycznie nie mieliśmy szans na wygraną tego rajdu (na 5 odcinku dostaliśmy karę za dotknięcie szykany) a z drugiej strony nie chcieliśmy podejmować ryzyka, które mogłoby nas za dużo kosztować. Człowiek zawsze chce być najlepszy, lecz musimy pamiętać, że rajdy samochodowe są bardzo wymagającym i czasem nieprzewidywalnym sportem. Cieszy mnie ogromnie to, że z Michałem stanęliśmy na drugim stopniu podium w Radkowie, ale jeszcze bardziej jestem dumna z całego naszego sezonu”

Rally Radków był ostatnią rundą Tarmac Masters – Rajdowych Mistrzostw Dolnego Śląska. W niedzielnych zawodach wystartowało 90 załóg. Każda z nich pokonywała dwa asfaltowe odcinki specjalne o długości (9,7 km i 6,9 km) w trzech pętlach. Małżeństwo Streer ukończyło rajd na 5. Miejscu w ogólnej klasyfikacji oraz na 2. w swojej klasie. Ceremonia wręczenia mistrzowskiego pucharu odbędzie się w grudniu.

Source: Oto zwycięzcy Tarmac Masters 2023. To były emocje!

Rozbudowa autostrady A4 na odcinku 60 kilometrów. Poznaliśmy szczegóły

Spis treści

Dlaczego rozbudowa autostrady A4 jest konieczna?

Obecnie jezdnia główna autostrady A4 na odcinku pomiędzy węzłem Katowice Murckowska a węzłem Gliwice Sośnica posiada przekrój 2×3, zmienny miejscowo 2×2 lub 2×4, a od węzła Gliwice Sośnica w stronę Opola 2×2. Ze względu na bardzo duże obciążenie ruchem, gdzie średniodobowy ruch oscyluje od ponad 60 tys. do ponad 100 tys. pojazdów na dobę, istniejący przekrój autostrady jest niewystarczający, a poruszanie się po nim nie gwarantuje oczekiwanej swobody ruchu.

Za rozbudową autostrady przemawia również długi czas eksploatacji oraz osiągniecie warunków brzegowych trwałości zmęczeniowej autostrady A4, czyli jej zużycie. W związku z tym w najbliższej przyszłości konieczne będzie wykonanie remontu nawierzchni. Dlatego zachodzi uzasadniona potrzeba rozbudowy autostrady o dodatkowe pasy.

Rozbudowa autostrady A4 to nie tylko dodatkowe pasy ruchu

Wraz z rozbudową jezdni autostrady o dodatkowe pasy ruchu przebudowie ulegnie 11 węzłów drogowych, 6 Miejsc Obsługi Podróżnych (Łany, Kleszczów, Ostropa, Bojków, Gliwice Sośnica, Zabrze Południe, Ruda Śląska, Chorzów, Katowice Mikołowska, Katowice Francuska, Katowice Murckowska) oraz ponad 150 obiektów inżynieryjnych, z czego większość, bo 119 stanowią wiadukty. W ramach prac rozebrana zostanie również dawna infrastruktura manualnego systemu poboru opłat.

Policja sprawdza opony. Za niewłaściwie dostaniesz nawet 3000 zł mandatu

Ogłoszenie postępowania przetargowego na przygotowanie dokumentacji studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego powinno nastąpić na początku przyszłego roku. Zakończenie etapu przygotowawczego przewidziano do 2028 roku. Realizację inwestycji zaplanowano w systemie Projektu i Buduj na lata 2031-2033.

Wcześniej zostały podpisane programy inwestycji na rozbudowę A4 od Krakowa do Katowic.

Plan rozbudowy autostrady A4 o dodatkowe pasy ruchu

  • Autostrada A4 węzeł Byczyna – węzeł Balice I

Inwestycja obejmie dobudowę trzeciego lub czwartego pasa autostrady na odcinku o długości 34,5 km. W ramach prac przygotowawczych, które zaplanowano na lata 2024-2029, opracowana zostanie dokumentacja projektowa dla przebudowy lub rozbudowy trzech węzłów drogowych: Balin, Chrzanów, Rudno, przebudowy 42 obiektów inżynierskich, a także rozbudowy MOP Aleksandrowice/Morawica oraz Rudno/Grojec.  Obecnie prowadzone są już prace nad projektem rozbudowy autostradowej obwodnicy Krakowa, od węzła Balice I do ul. Kąpielowej w pobliżu węzła Kraków Południe.

  • Autostrada A4 węzeł Murckowska – węzeł Byczyna

Prace przygotowawcze rozbudowy odcinka o długości 25,2 km zaplanowano na lata 2024-2028. Inwestycja obejmie dobudowę trzeciego lub czwartego pasa autostrady, przebudowę lub rozbudowę czterech węzłów drogowych: Mysłowice, Brzęczkowice, Jeleń, Byczyna, a także przebudowę 36 obiektów inżynierskich i budowę ośmiu. W ramach inwestycji planowana jest budowa MOP Giszowiec/Janów. 

Source: Rozbudowa autostrady A4 na odcinku 60 kilometrów. Poznaliśmy szczegóły

Unia Europejska będzie zabierać prawo jazdy za wiek. Jest już projekt zmian

Prawo jazdy dla seniorów tylko po odpowiednich badaniach

Obecnie UE nie ma wspólnej polityki dotyczącej praw jazdy oraz zasad ich przyznawania. To się może zmienić już w przyszłym roku, kiedy mogą wejść w życie nowe, zaostrzone przepisy.

Zgodnie z projektem już po ukończeniu 65. roku życia, wymagane byłoby przejście testów, sprawdzających koncentrację i sprawność kierujących. Takie badanie trzeba byłoby przechodzić co dwa lata.

Na stole są podobno także inne, jeszcze ostrzejsze propozycje. Jedna z nich przewiduje, że po ukończeniu 75. roku życia kierowcy musieliby przechodzić badania co roku. Rozważany jest także kurs odświeżający wiedzę z zakresu przepisów ruchu drogowego, obowiązkowy po 70. roku życia.

Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10? Będzie kluczowa nie tylko dla Warszawy

Czasowe prawo jazdy w Polsce. Kogo dotyczy, na ile się je wystawia?

Obecnie wszystkie prawa jazdy w Polsce wystawiane są na czas określony. Jeśli lekarz badający kandydata na kierowcę nie ma zastrzeżeń co do jego stanu zdrowia, wtedy prawo jazdy wystawiane jest na 15 lat.

Natomiast osoby, wobec których mają miejsce przeciwskazania (najczęściej jest to wada wzroku), czas na jaki przyznawane są uprawnienia, jest znacznie krótszy. Zwykle jest to 5 lat, ale nie jest to reguła.

Oba te przypadki różnią się procedurą wydania nowego prawa jazdy. W przypadku pierwszej grupy kierowców, nie są wymagane żadne badania po upływie czasu, na jaki wydane zostały uprawnienia. Konieczna jest tylko wymiana blankietu na nowy.

Druga grupa, która ma czas skrócony ze względów zdrowotnych, musi najpierw zweryfikować swój stan zdrowia u lekarza i dopiero ze stosownym zaświadczeniem, wystąpić o wydanie nowego blankietu.

Source: Unia Europejska będzie zabierać prawo jazdy za wiek. Jest już projekt zmian

Triumph Thruxton Final Edition – pożegnalny model szokuje wyglądem

Spis treści

Historia motocykla Triumph Thruxton jest długa i bardzo bogata. Produkowana od 1964 roku maszyna odchodzi na zasłużoną emeryturę. Kiedy? W nadchodzącym 2024 roku. W związku z tym, producent wprowadza pożegnalną wersję – Final Edition. Co ją wyróżnia?

Triumph Thruxton Final Edition podsumowuje 80 letnią historię modelu

Na pożegnanie Triumpha Thruxtona – wielokrotnie nagradzanego motocykla, zaprezentowano wersję Final Edition. To ekskluzywny model o nietypowej specyfikacji i osiągach z kultowym, ponadczasowym stylem Thruxtona.

Triumph Thruxton Final Edition został oparty na modelu Thruxton RS, który charakteryzuje się bardzo dobrymi osiągami, zwinnym prowadzeniem. Producent chwali się, że ta wersja Final Edition jest zwieńczeniem „wielu dekad prac rozwojowych”.

Brytyjskiego cafe racera pięknie wykończono wyjątkowym lakierem Competition Green, a wisienką na torcie jest ręcznie malowane złote obramowanie oraz podpis artysty, który go wykonał. Wersję Final Edition wyróżnia także historyczne złote logo Triumpha na baku. Triumph Thruxton Final Edition łączy w sobie styl i kultową elegancję RS, składając hołd bogatemu dziedzictwu wyścigowemu Thruxtona.

Triumph Thruxton Final Edition to gratka dla kolekcjonera

Każdy z egzemplarzy tego motocykla będzie posiadał certyfikat autentyczności zawierający unikalny numer VIN. Świadectwa będą podpisane przez członków zespołu projektowego Thruxtona 1200 i dyrektora generalnego firmy Triumph, Nicka Bloora.

Do każdego motocykla zostanie również dołączony unikalny emblemat silnika Final Edition, ze złoconym obramowaniem i grafiką „Final Edition”. Ten piękny detal z pewnością będzie świetnym elementem ekspozycyjnym dla każdego fana marki.

Ile kosztuje Triumph Thruxton Final Edition?

Na Polski rynek przewidziano jedynie 12 sztuk tego wyjątkowego modelu, dlatego, jeśli nie możesz oderwać oczu od tej pięknej maszyny, powinieneś się śpieszyć.

W Polsce limitowany Triumph Thruxton Final Edition kosztuje 74 990 zł.

Source: Triumph Thruxton Final Edition – pożegnalny model szokuje wyglądem

Motocyklem z Polski do Indii. Zrobili to!

Spis treści

Pewnego dnia zamknęli swój dom w Katowicach i wyruszyli na wyprawę, o której myśleli od lat– podróż motocyklem z Polski do Indii, a konkretnie w Indyjskie Himalaje. Zamierzali dotrzeć tam w maksimum 6 miesięcy, jednak życie napisało własny – dłuższy i ciekawszy scenariusz.

Motocyklem z Polski do Indii – Hanna i Jacek

Hanna Zasada i Jacek Prowadzisz jadąc na motocyklach Honda CRF 300 Rally i Yamaha Tenere 700 w tej podróży spędzili już 12 miesięcy i przejechali łącznie 28 281 km głównie bocznymi i szutrowymi drogami.

Oprócz oczywistych zabytków zajrzeli do mniej eksponowanych atrakcji i do wiosek w których nie widziano jeszcze turystów. Kraje bliskie – Słowację, Węgry, Rumunię przejechali szybko i sprawnie. A potem przemierzali wolnym tempem najpiękniejsze drogi Bułgarii, Grecji, Turcji, Iranu, Pakistanu i Indii.

Odwiedzili najbardziej odległe zakątki tych krajów, nierzadko poruszając się lokalnymi traktami, których nawet nie ma na mapach. Nocowali pod namiotami, u gospodarzy z Couchsurfingu, w hotelach, historycznych pałacach, guesthouse’ach, homestay’ach, w górskich siedliskach nomadów i w prywatnych domach – korzystając z gościnności przypadkowo napotkanych ludzi.

Trasa liczyła łącznie 28 281 km

Jak naprawiali motocykle po drodze?

Motocykle serwisowali sami korzystając z narzędzi własnych i wyposażenia lokalnych warsztatów. Oprócz kilkunastu przebitych opon podróżowali niemal bezawaryjnie. W miarę upływu czasu – przestali się spieszyć i trzymać planu. W Turcji spędzili 2 miesiące, W Iranie już 3, a w Pakistanie prawie pół roku.

Inny horyzont czasowy pozwolił lepiej i głębiej poznać zwyczaje lokalnych społeczności, uczestniczyć w ważnych plemiennych świętach i angażować się w inne aktywności jak trekkingi w górach Hindukuszu, czy jazda na nartach w paśmie gór Zagros. Dziś są u celu – w Indyjskich Himalajach, ale nie zamierzają na tym poprzestać.

„Podróż nauczyła nas cierpliwości, akceptacji nieoczekiwanych zmian i otwartości na modyfikację planów. Pozwoliła naprawdę poczuć czym są różnice kulturowe i dlaczego niezależnie od nich i bez znajomości języka możemy jako ludzie wzajemnie się zrozumieć i wspierać – pomimo różnego tła religijnego, odmiennej organizacji społeczeństwa i wartości którymi kieruje się wspólnota. Doświadczyliśmy przejawów człowieczeństwa w najlepszym wydaniu. Wielokrotnie patrzymy na cudowny świat, który z gór, dolin i rzek stworzyła natura i czujemy wdzięczność, że to otoczenie jest naszą codziennością. Rzadko jest nam wygodnie w znaczeniu do jakiego przywykliśmy w Europie i bywamy bardzo zmęczeni. Jednak w ciągłym przemieszczaniu się z miejsca na miejsce, w nieznanej przyszłości, braku jakichkolwiek pewników odnaleźliśmy prawdziwą wolność. W motocyklowym nomadyzmie odkryliśmy dom dla duszy.” – Hania i Jacek

Jaka będzie następna podróż?

Już od dawna czują, że ta pierwsza tak długa podróż stała się etapem podróży dookoła świata i częścią diametralnej zmiany stylu życia. Wkrótce ujawnią nowy kierunek i wyruszą w dalszą drogę.

Relacje z podróży Hani i Jacka można przeczytać i obejrzeć tutaj:
Blog: www.onemoreadv.com
Youtube: https://www.youtube.com/@onemoreadv
Facebook: https://www.facebook.com/onemoreadv/
Instagram: https://www.instagram.com/onemoreadv/

Source: Motocyklem z Polski do Indii. Zrobili to!

Zwracasz uwagę na kąt? Jeśli nie będzie równo 90 stopni, płacisz 2000 zł mandatu

Spis treści

Jeśli nie ma kąta 90 stopni, policja wystawia słony mandat

Zasada 90 stopni powinna być znana każdemu kierowcy i wpajana jako jedna z pierwszych, na kursie prawa jazdy. To zbyt istotna kwestia, wiążąca się ze śmiertelnym niebezpieczeństwem, aby  kierowcy sobie ją ignorowali.

Mowa tu o przejazdach kolejowych, na których umieszczone są rogatki. Każdy rozsądny i myślący kierowca wie, że nie należy wjeżdżać na przejazd, gdy ten właśnie się zamyka. Ale sprawa jest bardziej skomplikowana. Sprawdźmy co ma do powiedzenia na ten temat Kodeks drogowy. Zgodnie z art. 28, ust. 3, pkt. 1:

Kierującemu pojazdem zabrania się objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone.

Co jest niezrozumiałego w tym zapisie? Wielu kierowców nie zwraca uwagi na to, że rogatki muszą się całkowicie otworzyć, aby przejazd był możliwy. Jeśli nie są one ustawione idealnie pionowo, kierowcy grozi spory mandat.

Nie odpowiesz na pytanie policjanta, zapłacisz nawet 3000 zł

Ile wynosi mandat na przejeździe kolejowym?

Przepisy przewidują kilka wykroczeń, jakich można się dopuścić na przejeździe kolejowym. Zgodnie z Prawem o ruchu drogowym, kierującemu zabrania się, oprócz już wspomnianego fragmentu o półzaporach:

  • wjeżdżania za sygnalizator wyświetlający czerwone światło
  • wjeżdżania na przejazd, jeżeli po drugiej stronie przejazdu nie ma miejsca do kontynuowania jazdy
  • wyprzedzania pojazdu na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim
  • omijania pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przez przejazd, jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu

Łamanie takich przepisów, jak wjeżdżanie na czerwonym świetle na przejazd kolejowy lub ruszenie zanim zapory się w pełni podniosą, oznacza karę w wysokości 2000 zł oraz 15 punktów karnych. Dużo? Pamiętajcie, że te przewiny objęte są zasadą recydywy, więc taka grzywna to i tak taryfa ulgowa. Drugi taki występek w ciągu kolejnych dwóch lat oznacza 4000 zł mandatu oraz kolejne 15 punktów karnych, co jest równoznaczne z utratą prawa jazdy.

Jak policja kontroluje kierowców na przejazdach kolejowych?

Otrzymanie takiej kary staje się coraz bardziej realne. Policjanci coraz częściej obserwują okolice przejazdów kolejowych, a do kontrolowania kierowców wykorzystywane są także drony.

Również PKP obejmuje coraz większą liczbę przejazdów kolejowych monitoringiem i zgłasza policji zarejestrowane wykroczenia. Nie ma się co dziwić, ponieważ nieprzestrzeganie przepisów takim miejscu, to przepis na tragedię. Co Polacy wyprawiają na przejazdach kolejowych, można zobaczyć w poniższej kompilacji nagrań z tych miejsc.

Source: Zwracasz uwagę na kąt? Jeśli nie będzie równo 90 stopni, płacisz 2000 zł mandatu

Dopadł cię deszcz? Koniecznie wyłącz ten czujnik, bo dostaniesz mandat

Spis treści

Jak działa czujnik zmierzchu?

Jednym ze stosowanych powszechnie w autach czujników jest tak zwany czujni zmierzchu. Umieszcza się go w górnej części przedniej szyby i analizuje on ilość światła. Gdy jest go zbyt mało i zaczyna robić się ciemno, automatycznie aktywuje on światła.

Korzystanie z niego w starszych samochodach przestało mieć sens, wraz z obowiązkiem jazdy z włączonym światłami przez całą dobę. Zmieniło się to dopiero z upowszechnieniem się świateł do jazdy dziennej. Wyposażone w nie są wszystkie nowo homologowane auta osobowe od 7 lutego 2011 roku. W takim przypadku czujnik zmierzchu znów zaczął mieć sens, automatycznie przełączając między światłami do jazdy dziennej oraz światłami mijania.

Kiedy zabronione jest używanie świateł do jazdy dziennej?

Światła sterowane czujnikiem to wygodne rozwiązanie, ale nie jest nieomylne. Nie zawsze uwzględnia wszystkie czynniki, a zwłaszcza nie może uwzględniać czynników prawnych. A polskie przepisy mówią jasno:

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.

2. W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.

Mamy wrażenie, że niewielu kierowców zna dokładny zapis punktu drugiego, a jeszcze mniej w pełni go rozumie. Najważniejsze stwierdzenie, to „w warunkach normalnej przejrzystości powietrza”. To znaczy, że jeśli coś pogarsza widoczność, na przykład deszcz lub mgła, nie są spełnione warunki pozwalające na używanie świateł do jazdy dziennej. Tylko czujniki zmierzchu nie reagują na deszcz, a niedouczeni kierowcy nie zwracają na to uwagi.

Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10? Będzie kluczowa nie tylko dla Warszawy

Jak prawidłowo używać czujnika zmierzchu?

Przede wszystkim z głową. To kierowca odpowiada za prowadzenie pojazdu, a także takie aspekty, jak używanie prawidłowego oświetlenia. Dlatego ważne jest między innymi poznanie tego, jak działa czujnik światła w naszym samochodzie.

Starsze samochody mają tylko pozycję „Auto” na włączniku świateł i działają tak, jak ustawił to producent. Niektóre nowsze auta pozwalają na ustawienie jak wcześnie reagować ma czujnik. Na najbardziej czułym ustawieniu zwykle światła mijania aktywowane są nawet przy większym zachmurzeniu. Z punktu widzenia przepisów nie ma takiej potrzeby, ale w ten sposób auto powinno też włączyć światła mijania podczas deszczu.

Część producentów dostrzegła problem tego, że właściciele ich aut jeżdżą na światłach do jazdy dziennej nawet w czasie ulewy, więc zaczęła powiązywać odczyty czujnika deszczu z czujnikiem zmierzchu. W niektórych samochodach znajdziemy opcję, aby po włączeniu wycieraczek włączyły się też światła, a inne takich ustawień nie mają, ale zawsze reagują na deszcz. Wystarczy, że czujnik deszczu kilkukrotnie pod rząd uruchomi wycieraczki, by komputer uznał, że to regularne opady i zareagował.

Pamiętajcie przy tym, że auto nie reaguje na mgłę. Zawsze obowiązkiem kierowcy jest sprawdzić, gdy wymagają tego warunki drogowe, czy pojazd uruchomił właściwe światła. Jeśli nie, trzeba wyłącznik czujnik zmierzchu i ręcznie włączyć właściwe oświetlenie.

Jaki jest mandat za jazdę bez odpowiednich świateł?

Jeśli pozostawimy przełącznik świateł w pozycji „auto” i nie upewnimy się, że auto ma włączone światła odpowiednie do sytuacji drogowej, musimy liczyć się z mandatem. Ten zależy od konkretnej sytuacji:

  • jazda bez wymaganych świateł od świtu do zmierzchu – 100 zł, 2 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł od zmierzchu do świtu – 200 zł, 4 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł w tunelu, niezależnie od pory dnia – 200 zł, 4 pkt. karne

Source: Dopadł cię deszcz? Koniecznie wyłącz ten czujnik, bo dostaniesz mandat

Kalendarz WRC Rajdowych Mistrzostw Świata 2024. Kiedy odbędzie się Rajd Polski?

Będzie to już 52. edycja Rajdowych Mistrzostw Świata WRC, czyli zmagań najlepszych kierowców na najbardziej wymagających oesach. Sezon 2024, w którym rywalizacja obejmie 13 krajów na czterech kontynentach, tradycyjnie rozpocznie zimowy, niewybaczający błędów Rajd Monte Carlo (24 – 28 stycznia), a zakończy asfaltowa runda w Japonii (21 – 24 listopada).

Kalendarz WRC Rajdowych Mistrzostw Świata 2024. Kiedy Rajd Polski?

Z miejscem w kalendarzu WRC pożegnały się Rajd Meksyku i Rajd Estonii. Zastąpią je ORLEN 80. Rajd Polski (27 – 30 czerwca) oraz debiutujący w elicie Rajd Łotwy (18 – 21 lipca). Obie rundy w mijającym sezonie brały udział w Rajdowych Mistrzostwach Europy.

Kalendarz WRC Rajdowych Mistrzostw Świata 2024 zawiera w tym roku nowość – Rajd Europy Centralnej (31października – 3 listopada), czyli impreza obejmująca trzy kraje (po jednym dniu w Niemczech, Austrii i Czechach).

Nie zabraknie też takich klasyków jak Rajd Finlandii (1 – 4 sierpnia), śnieżny Rajd Szwecji (15 – 18 lutego), czy Rajd Safari (28 – 31 marca), który wraca do swojej bardziej tradycyjnej, marcowej daty.

W kalendarzu znalazło się również miejsce dla przyciągających masę kibiców asfaltowego Rajdu Chorwacji (18 – 21 kwietnia) i szutrowego Rajdu Portugalii (9 – 12 maja). Najlepszych kierowców świata nie zabraknie także w Grecji podczas legendarnego Rajdu Akropolu (5 – 8 września) oraz we Włoszech, gdzie zmierzą się w Rajdzie Sardynii (30 maja – 2 czerwca). Jedną z trzech wypraw poza Stary Kontynent będzie wizyta w Ameryce Południowej, czyli Rajd Chile (26 – 29 września).

– Powrót Rajdu Polski do kalendarza WRC po siedmiu latach to wielkie wydarzenie i
jednocześnie wyraźny znak, że polski sport motorowy ma się bardzo dobrze. Udowodniliśmy,
że jesteśmy w stanie sprostać wymaganiom zawodów rangi WRC. To niesamowita promocja
dla Polski, ale również wielka szansa na zaszczepienie miłości do tego sportu w młodym
pokoleniu. – mówi Krzysztof Mikulski, prezes Motowizji.

Kalendarz Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC) 2024

  1. Rajd Monte Carlo: 25-28 stycznia (asfalt/lód)
  2. Rajd Szwecji: 15-18 lutego (śnieg)
  3. Rajd Safari: 28-31 marca (szuter)
  4. Rajd Chorwacji: 18-21 kwietnia (asfalt)
  5. Rajd Portugalii: 9-12 maja (szuter)
  6. Rajd Sardynii: 30 maja-2 czerwca (szuter)
  7. ORLEN 80. Rajd Polski: 27-30 czerwca (szuter)
  8. Rajd Łotwy: 18-21 lipca (szuter)
  9. Rajd Finlandii: 1-4 sierpnia (szuter)
  10. Rajd Akropolu: 5-8 września (szuter)
  11. Rajd Chile: 26-29 września (szuter)
  12. Rajd Europy Centralnej: 31 października-3 listopada (asfalt)
  13. Rajd Japonii: 21-24 listopada (asfalt)

Source: Kalendarz WRC Rajdowych Mistrzostw Świata 2024. Kiedy odbędzie się Rajd Polski?

Seat – czy wiesz co oznacza nazwa tej marki?

Spis treści

Zanim jeszcze powstał Seat, w 1940 roku hiszpański bank Urquijo wraz z grupą największych państwowych przedstawicieli przemysłu, wśród których znalazła się m.in. Hispano-Suiza, powołał do życia spółkę SIAT, czyli Sociedad Ibérica de Automóviles de Turismo (Iberyjskie Towarzystwo Samochodów Turystycznych). Już dwa lata później pojawił się plan budowy samochodu, który miał „zrewolucjonizować motoryzację na lokalnym rynku”. Te plany pokrzyżowała wojna, ale już w 1950 roku zostały wznowione. Wtedy też, hiszpańskiemu producentowi nadano nieco zmienioną nazwę – Seat.

Co oznacza skrót Seat?

Nową spółkę, powstałą w 1950 roku nazwano Sociedad Española de Automóviles de Turismo, czyli akronim nazwy „Seat”, którą znamy do dziś.

– Historia marki SEAT rozpoczęła się w trudnych czasach, ale to właśnie te wyzwania stworzyły podwaliny pod niezwykłą podróż motoryzacyjną. Dzięki uporowi i pasji twórców, w 1950 roku narodziła się Sociedad Española de Automóviles de Turismo, znana dzisiaj jako SEAT. W ciągu 70-ciu lat istnienia marka wykazała się zdolnością do odkrywania siebie na nowo oraz skutecznego stawiania czoła wyzwaniom, a w konsekwencji do rozwoju motoryzacji zarówno w Hiszpanii, jak i na całym świecie wyjaśnia Daria Zielaskiewicz, dyrektorka marek SEAT i CUPRA.

Markę Seat formalnie założono 9 maja 1950 roku

Głównymi udziałowcami hiszpańskiej marki stali się Narodowy Instytut Przemysłu, mający 51% udziałów, grono dużych, lokalnych banków (42%) oraz włoski FIAT (7%), który odpowiadał za udostępnienie licencji do produkcji modeli na bazie swoich własnych samochodów. Włosi dostarczali także nowoczesne jak na tamten czas rozwiązania techniczne.

Czy Seat zniknie z rynku?

Jakiś czas temu w mediach pojawiła się informacja na temat zniknięcia marki Seat z rynku. Jako podstawę tej tezy przytoczono rozmowę Thomasa Schafera, dyrektoar generalnego Volkswagena z redakcją Autocar. Schafer, w czasie trwających targów motoryzacyjnych w Monachium, powiedział, że dla Seata planowana jest „inna rola”.

Dla branży był to jasny sygnał – marka Seat będzie schodzić ze sceny motoryzacyjnej. Przedstawiciele marki zaczęli jednak temu zaprzeczać. Jaka jest więc prawda?

Seat czy Cupra? Co jest lepsze?

Marka Cupra powstała w 2018 roku i traktowana była raczej jako nisza. Pojawienie się modelu Formentor zmienił jednak postrzeganie Cupry, bowiem statystyki sprzedaży zaczęły piąć się w górę.

Chwilę potem pojawił się pierwszy elektryczny model – Cupra Born, który był oferowany tylko ze znaczkiem Cupry. Co więcej, do modeli marki zaczęły trafiać też słabsze wersje silnikowe, a więc ceny stały się bardziej przystępne. Klienci mieli do wyboru albo 300-konne sportowe auto, albo takie z mocą o połowę mniejszą, lecz wciąż o agresywnym wyglądzie. To okazało się strzałem w dziesiątkę.

W 2022 roku Cupra sprzedała 153 tys. samochodów, czyli o dwa razy więcej niż rok wcześniej. Volkswagen doszedł do wniosku, że to co nie udało się z Seatem (stworzenie emocjonującej sportowej marki), powiodło się z Cuprą.

Czy dalsze istnienie Seata ma więc sens? Dodajmy tylko, że od czasu Seata Leona, który zadebiutował w 2020 roku nie pokazano żadnej nowości. To mówi samo przez się.

Source: Seat – czy wiesz co oznacza nazwa tej marki?

Czym jeździ pierwsza „rakieta” świata? To nie Porsche ani Bentley, a Kia EV9

Spis treści

Nawiązując do wieloletniego partnerstwa z marką Kią i ciągłego zaangażowania w
promowanie zrównoważonej mobilności, mistrz otrzymał klucze do samochodu Kia EV9 GT-Line w
kolorze Ocean Blue Matte. Nowy model wzbogaci kolekcję sportowca, w której już znajduje się model EV6.

Kia EV9 zagości w garażu Rafaela Nadala

Nadal jest uważany za jednego z najlepszych tenisistów świata. Zwyciężył w 22 turniejach wielkoszlemowych, m.in. w French Open, Australian Open, US Open, czy Wimbledonie. Od lat jest także światowym ambasadorem marki Kia.

Rafael Nadal potwierdził swoje zaangażowanie na rzecz zrównoważonej, zelektryfikowanej
mobilności i odebrał klucze do flagowego, pierwszego elektrycznego SUV-a koreańskiej marki – Kia EV9. Ceremonia przekazania samochodu miała miejsce podczas wydarzenia #TheIcon na targach IFEMA w Madrycie.

„Aby osiągnąć wszystkie przełomowe sukcesy w mojej dotychczasowej karierze, stale
musiałem się rozwijać. To jedyny sposób na postęp” – mówi Nadal. „Mam szczęście, że Kia
jest partnerem, który podziela ten sposób myślenia. Kia EV9 to najnowszy krok w ewolucji marki w kierunku pozycji światowego lidera, jeśli chodzi o dostawy samochodów elektrycznych. Nie
mogę się doczekać, kiedy wyruszę w kolejną podróż tym oszałamiająco zaprojektowanym
zaawansowanym technologicznie elektrycznym SUV-em”.

Kia EV9 to potężny SUV

Model, który odebrał Rafael Nadal jest flagowym elektrycznym autem Kii. SUV mierzący ponad 5 metrów długości ma 384 KM mocy i przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,3 s. Rozstaw osi przekracza aż 3 metry i mierzy dokładnie 310 cm. Przy takich rozmiarach nie ma się co dziwić, że wewnątrz znalazły się trzy rzędy siedzeń. Bagażnik może pomieścić niewyobrażalne 2393 litry bagażu. Najmniejsze obręcze kół w wersji GT-Line mają rozmiar aż 21 cali. Kia EV9 to prawdziwy gigant.

Ile kosztuje Kia EV9 w Polsce?

Na polskim rynku dostępne są dwa warianty silnikowe EV9.

  • Słabszy 203 KM (wersja Earth): tylny napęd; maksymalny moment obrotowy: 350 Nm; akumulator trakcyjny: 99,8 kWh; przyspieszenie 0-100 km/h: 9,4 s;
  • Mocniejszy 384 KM (wersja Earth): napęd 4×4; maksymalny moment obrotowy: 600 Nm lub 700 Nm (w odmianie GT-Line); akumulator trakcyjny: 99,8 kWh; przyspieszenie 0-100 km/h: 6,0 s (Earth) lub 5,3 s (GT-Line)
  • Kia EV9 203 KM Earth: od 323 tys. 900 zł;
  • Kia EV9 384 KM Earth: od 343 tys. 900 zł;
  • Kia EV9 384 KM GT-Line: od 368 tys. 900 zł.

W standardzie wersji Earth otrzymujemy m.in.: dziewięć poduszek powietrznych; 3-strefową klimatyzację automatyczną, fotel kierowcy i pasażera regulowany elektrycznie w ośmiu kierunkach; podgrzewane i wentylowane przednie fotele oraz skrajne siedzenia drugiego rzędu; podgrzewaną kierownicę; reflektory LED, kamerę cofania, aktywny tempomat oraz czytnik linii papilarnych do rozpoznawania kierowcy.

Source: Czym jeździ pierwsza „rakieta” świata? To nie Porsche ani Bentley, a Kia EV9

Izera będzie autem na minuty. Panek partnerem

Jeśli będziesz chcieć przejechać się polskim autem elektrycznym, będziesz mógł go wypożyczyć na minuty. Podpisano ważną umowę z Panek S.A.

Polskie firmy ElectroMobility Poland i Panek S.A. podpisały list intencyjny o współpracy w zakresie promocji polskiej marki samochodów elektrycznych Izera. Firmy mają wspólnie prowadzić promocję transportu elektrycznego oraz rozwijać „usługi współdzielone”.

Izera będzie dostępna do wypożyczenia „u Panka”

Nie wykluczone, że efektem tej współpracy będą auta Izery dostępne w ofercie polskiej firmy carsharningowej – Panek S.A. Doświadczenia zdobyte przez Panka mogą pomóc właścicielom Izery w dostosowaniu swojego auta do wymogów wypożyczania pojazdów na minuty.

Chcemy współpracować w obszarach edukacyjnych, naukowych i badawczo-rozwojowych, dzieląc się doświadczeniem i perspektywą użytkowników rent-a-car i carsharingu. Jesteśmy również otwarci na możliwość zakupu aut elektrycznych Izera, co będzie przedmiotem naszych dalszych rozmów – stwierdził Maciej Panek prezes PANEK S.A.

Co dalej z autami Izery?

Sama fabryka w Jaworznie budowana będzie w dwóch etapach. Pierwszy z nich objąć ma zabudowę o łącznej powierzchni 169 tys. metrów kwadratowych. Drugi – 81 tys. metrów. W sumie cały kompleks liczyć ma 250 tys. m kwadratowych.

Pierwsze samochody Izery mają zjechać z taśm produkcyjnych już przed końcem 2025 roku. Biorąc pod uwagę rozmiar projektu to bardzo krótki termin. Jesteśmy ciekawi, czy zostanie on zrealizowany.

Source: Izera będzie autem na minuty. Panek partnerem

Gdy na dworze zimno, sprawdź ciśnienie w oponach. Zdziwisz się, co zobaczysz

Zbyt małe lub zbyt duże ciśnienie w oponach to dłuższa droga hamowania i gorsza przyczepność na zakrętach. Za niskie ciśnienie w oponach wpływa na szybsze zużycie opon. Nie łudź się, że zobaczysz, gdy ciśnienie opon spadnie. Badania wykazały, że spadek ciśnienia dopiero powyżej 1,5 bara będzie widoczny gołym okiem, a tak zaniżona wartość oznacza, że powinieneś zaniechać dalszej drogi!

Warto wiedzieć o tym, że wraz z temperaturą otoczenia spada też ciśnienie w oponach. Wartość niższa tylko 0,5 bara wydłuża drogę hamowania nawet o 4 metry i obniża żywotność opony aż 3-krotnie! Dodatkowo zwiększa się hałas, zużycie paliwa i koszty eksploatacji auta. Niestety badania pokazują, że 36 proc. wypadków spowodowanych jest stanem technicznym pojazdu – z czego 40-50 proc. ma związek ze stanem opon.

Jakie powinno być ciśnienie w oponach?

Nie tylko zbyt niskie ciśnienie jest zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa i powoduje szybsze niszczenie opon. Gdy jest ono zbyt wysokie, także może przysporzyć nam problemów. Wydłuża się wówczas droga hamowania, bo opona nie przylega całą szerokością bieżnika, a tylko jego wybrzuszeniem na środku, które powstaje przy przepompowaniu.

Dodatkowo, opona ze zbyt wysokim ciśnieniem, gdy natrafi na kamień powoduje szybsze zużycie elementów zawieszenia – gumowych tulei wahacza czy końcówek drążka, a nawet gumowych poduszek silnika. Dzieje się tak, ponieważ przepompowana guma jest bardzo twarda.

Jak sprawdzić ciśnienie w oponach

Jak sprawdzić ciśnienie w oponach

Informację o tym, jakie ciśnienie powinna mieć opona w Twoim samochodzie znajdziesz na nalepce informacyjnej. Znajdziesz ją najczęściej na wnęce po otwarciu drzwi kierowcy lub na korku wlewu paliwa. Zazwyczaj podana jest tam informacja, jakie ciśnienie powinna mieć opona przy konkretnym rozmiarze gumy oraz z jakim obciążeniem najczęściej podróżujesz – samemu czy w kilka osób.

Co powinienem sprawdzić w oponach?

Przy oponach kierować się zasadą 3x „P”: porządne opony, profesjonalny serwis, prawidłowe ciśnienie. Tylko spełnienie tych trzech parametrów zapewni nam bezpieczeństwo związane z ogumieniem.

– Zasada 3P to klucz do poprawy bezpieczeństwa na drogach. Optymalne ciśnienie to gwarant krótszej drogi hamowania oraz trwałości ogumienia. Zaniedbanie, któregoś z punktów to ryzyko zarówno dla naszego budżetu, jak i zdrowia – twierdzi  Piotr Sarnecki, dyrektor Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).

O tym powinieneś pamiętać podczas sprawdzania stanu opon:

  • Weryfikuj stan opon i felg: To podstawowa czynność, która może zapobiec potencjalnym problemom na drodze. Uszkodzenia mechaniczne, nacięcia, spękania czy ubytki bieżnika zwiększają ryzyko wypadku – szczególnie przy autostradowych prędkościach
  • Sprawdź głębokości bieżnika: Jeśli jeździmy na oponach już kilka sezonów, najlepiej sprawdzić w 3-4 miejscach na bieżniku opony wykorzystując do tego miernik głębokości (głębokościomierz lub suwmiarkę) lub po prostu używając np. monety 5 zł. Przepisy zabrania stosowania opon z wysokością bieżnika mniejszą niż określona jako bezpieczna przez producenta opony wskaźnikiem zużycia. Jeśli go nie ma – to bieżnik musi mieć min. 1,6 mm. Jednak w praktyce często opony z bieżnikiem 3-4 mm już nie zapewniają bezpiecznego prowadzenia w czasie deszczu
  • Dostosuj opony do pory roku: Jeśli jest jesień, warto korzystać z dedykowanych opon zimowych lub całorocznych, które zapewniają odpowiednią przyczepność i kontrolę nad pojazdem. Jazda na oponach letnich w niskich temperaturach jest przede wszystkim niebezpieczna – zmniejsza przyczepność i wydłuża drogę hamowania
  • Zadbaj o koło zapasowe – jeśli jest na wyposażeniu samochodu lub o usłudze assistance jeśli jest tylko zestaw naprawczy. Koło zapasowe czy dojazdowe to też ogumienie, w którym należy weryfikować stan ciśnienia. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie nam potrzebne. Prawidłowy poziom ciśnienia w kole dojazdowym opisany jest wyjątkowo na boku opony.

Source: Gdy na dworze zimno, sprawdź ciśnienie w oponach. Zdziwisz się, co zobaczysz

Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10? Będzie kluczowa nie tylko dla Warszawy

Spis treści

Przygotowania do budowy drogi S10

Przygotowanie inwestycji drogowej jest procesem bardzo złożonym, dla którego budowa jest jedynie finałem wieloletnich starań i uzgodnień. W dalszym ciągu trwa opracowywanie dokumentacji przygotowawczej dla planowanej budowy drogi ekspresowej S10 na odcinku od autostrady A1 do Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej (OAW) o długości około 100 km wraz z fragmentem drogi ekspresowej S50 o długości około 20 km (łącznik z S7).

W roku 2021 został podpisany Program Inwestycji na proces przygotowawczy dla drogi ekspresowej S10 na odcinku od autostrady A1 do OAW. Z kolei w sierpniu ub.r. GDDKiA podpisała umowy na opracowanie Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego (STEŚ) z podziałem na część na terenie woj. kujawsko-pomorskiego (od A1 do granicy województwa kujawsko-pomorskiego i mazowieckiego) oraz od granicy do DK50 wraz z odcinkiem S50 do S7. Zadanie obejmujące łącznie około 120-kilometrowy odcinek dróg ekspresowych wykonuje konsorcjum firm TPF (lider) i Databout. Wartość kontraktu to łącznie ponad 22 mln zł.

Jaki będzie przebieg drogi S10 pomiędzy autostradą A1 i obwodnicą Warszawy?

Trasa będzie miała swój początek na węźle Włocławek Północ na A1. Następnie droga biegnąć będzie nowym mostem przez Wisłę do gminy Fabianki. Dalej prowadzi na wschód, gdzie w gminie Tłuchowo przekroczy granicę woj. kujawsko-pomorskiego i mazowieckiego. Długość tej części wynosić będzie około 40 km.

Policja sprawdza opony. Za niewłaściwie dostaniesz nawet 3000 zł mandatu

W woj. mazowieckim trasa będzie miała około 60 km i biegnie na południowy wschód w okolicy Płocka. S10 będzie połączona z Płockiem przez DK60, która będzie poprowadzona nowym śladem w układzie dwujezdniowym (2×2). S10 Swój bieg kończyć będzie na północnym przebiegu OAW, czyli S50, w okolicach miejscowości Naruszewo. Dokumentacja obejmuje także 20 km połączenia drogą S10 z S7 za pomocą S50, która będzie odcinkiem OAW. Zadanie to stanowi także jedną z kluczowych inwestycji towarzyszących budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego. 

Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10?

Droga S10, o długości ok. 410 km, będzie łączyła Szczecin przez Piłę, Bydgoszcz i Toruń z aglomeracją Warszawską. Realizacja wszystkich brakujących odcinków zapisana jest w Rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. Będzie to bezpośrednie połączenie regionów Pomorza Zachodniego, północy Wielkopolski, Kujawsko-Pomorskiego i Mazowsza. Dzięki tej drodze powstanie alternatywny szlak transportowy na północ od autostrady A2.   

Kierowcy korzystają już obwodnicy Stargardu i Wałcza (w woj. zachodniopomorskim), z obwodnicy Wyrzyska (w części jednojezdniowa) w woj. wielkopolskim oraz odc. Bydgoszcz Zachód – Bydgoszcz Południe i Toruń Zachód – Toruń Południe (jednojezdniowa) w woj. kujawsko-pomorskim. To w sumie ponad 110 km.   

Na przełomie września i października sukcesywnie były ogłaszane przetargi na realizację ośmiu nowych odcinków S10 pomiędzy Szczecinem i Piłą o łącznej długości blisko 114 km. W listopadzie planowane jest otwarcie ofert, w przyszłym roku podpisanie umów, a zakończenie realizacji w formule projektuj i buduj w 2028 roku.

W realizacji są cztery odcinki od węzła Bydgoszcz Południe do węzła Toruń Południe. Pierwszy wniosek o ZRID został złożony w lipcu, drugi w sierpniu. Dla dwóch pozostałych w dalszym ciągu opracowywane są materiały do wniosku o ZRID. 

W przygotowaniu znajdują się odcinki Wyrzysk – Bydgoszcz (40 km) oraz omawiany wyżej A1 – Obwodnica Aglomeracji Warszawskiej. Pierwszy z nich uzyskał w listopadzie ub.r. decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach. Trwają też prace przygotowawcze związane z poszerzeniem około 35 km autostrady A1 na odcinku Toruń – Włocławek, który będzie miał wspólny przebieg z S10, o dodatkowy pas ruchu.

Na terenie woj. wielkopolskiego, GDDKiA złożyła wniosek o uzyskanie DŚU dla odcinka Piła – Wyrzysk (o długości ok. 28 km) i czeka na jej wydanie. Opracowuje też dokumentację do złożenia wniosku o DŚU dla dobudowy drugiej jezdni dla obwodnicy Wyrzyska (na odcinku 5 km). 

Source: Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10? Będzie kluczowa nie tylko dla Warszawy

Nissan Hyper Punk powstał dla tych, którzy chcą się artystycznie wyżyć

Spis treści

Nissan Hyper Punk to 100-procentowo elektryczny kompaktowy crossover opakowany w funkcjonalne i stylowe nadwozie. Jak twierdzi producent, samochód jest stworzony dla twórców treści, influencerów, artystów i wszystkich tych, którzy stawiają na styl i innowacyjność.

Nissan Hyper Punk ma łączyć elementy świata rzeczywistego i wirtualnego

Tak już w świecie motoryzacji jest, że samochody koncepcyjne wydają się być całkowicie „odjechane”, natomiast zawsze cząstka z nich wchodzi później do modeli produkcyjnych. Niewykluczone, że system V2X (vehicle-to-everything) zastosowany w Hyper Punk, który gwarantuje użytkownikom możliwość doładowywania swoich urządzeń zawsze i wszędzie, wejdzie do użytku codziennego. Ma mieć też opcję „współdzielenia energii pojazdu ze współpracownikami”, choć Nissan nie wyjaśnia czy chodzi o energię z baterii, czy „pozytywne wibracje z jazdy”.

Stylizowane na origami elementy wnętrza Nissana Hyper Punk odzwierciedlają japoński design i tworzą wnętrze, w którym świat cyfrowy łączy się ze sztuką. Przykładowo: kamery pokładowe mogą nagrywać krajobrazy dookoła samochodu i przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji przetwarzać uzyskane obrazy na scenerię w stylu mangi lub na wzory graficzne odpowiadające preferencjom kierowcy. Obrazy mogą być następnie wyświetlane na trzech ekranach rozmieszczonych wokół kierowcy.

W Nissanie Hyper Punk popracujesz w trakcie jazdy

Wnętrze Hyper Punka zaprojektowano jako mobilne studio. Kabina zapewnia stały dostęp do internetu i może łączyć się z urządzeniami wykorzystywanymi do tworzenia treści przez pasażerów, umożliwiając użytkownikom dostęp do informacji lub pracę twórczą podczas jazdy. Ciekawe, kto będzie wówczas prowadził?

Dzięki sztucznej inteligencji i bioczujnikom w zagłówkach Nissan Hyper Punk może wykrywać nastrój kierowcy i automatycznie dobierać odpowiednią muzykę i oświetlenie, aby bardziej pobudzić w kierowcy artystyczne i kreatywne zmysły.

Nissan Hyper Punk może zmieniać kolor

Uwagę koncepcyjnego modelu Nissana przykuwają ogromne 23-calowe koła i pomimo tak dużych rozmiarów kół, auto ma sprawdzać się zarówno w jeździe miejskiej, jak i terenowej. Reflektory, tylne lampy oraz charakterystyczna linia świetlna z tyłu uwydatniają wielokątne kształty i są zintegrowane z powierzchnią nadwozia.

Koncepcyjny Hyper Punk posiada wielopłaszczyznowe i wielokątne powierzchnie, a karoserię pokryto wieloma warstwami srebrnej farby, która w zależności od kąta patrzenia i źródła światła może zmienić barwę.

Nissan Hyper Punk to czwarty z serii zaawansowanych elektrycznych samochodów koncepcyjnych i drugi, który zostanie fizycznie pokazany podczas Japan Mobility Show już 25 października.

Source: Nissan Hyper Punk powstał dla tych, którzy chcą się artystycznie wyżyć

Znaleźli sposób na największy problem elektryków. Auto naładowane już w 5 minut!

Spis treści

Samochód elektryczny, w odróżnieniu od spalinowego ma wiele irytujących cech. Elektryki są ciche i mają dobre przyspieszenie, ale podczas każdej dłuższej wyprawy trzeba planować trasę i punkty ładowania. Kolejna rzecz to czas ładowania, który rzadko jest krótszy niż kilkadziesiąt minut, jeśli chcemy naładować samochód do pełna. Ciekawą opcję zaprezentowała chińska marka Nio.

Nio wymieni baterię w kilka minut

Nio to chiński startup stworzony przez miliarder William Li. Pierwsze samochody elektryczne firma zaprezentowała już w 2017 roku, a w 2021 roku Nio zawitało do Europy, tworząc swój pierwszy punkt sprzedaży w norweskim Oslo. Od zeszłego roku chińska firma ruszyła z ekspansją na inne rynki Europejskie, w tym Szwecję, Danię, Francję, Holandię oraz Niemcy. Samochody marki Nio są dostępne także w Polsce, importerem jest firma Pro EV.

Przedstawiciele Nio zaprezentowali ekspresowy proces wymiany kompletnej baterii w ich samochodach elektrycznych. W tym celu wybudowano kilkanaście stacji w Europie i jak podkreślają jego przedstawiciele – w planach są już kolejne. Z tej okazji chińska firma zdecydowała się zademonstrować jak wygląda cały proces wspomnianej wymiany. Operację porównano nawet do wizyty w boksie Formuły 1.

Procedura wymiany baterii w autach Nio jest całkowicie zautomatyzowana i nie wymaga obecności pracowników obsługi. Wystarczy, że kierowca zaparkuje na wyznaczonym miejscu i wyda stosowne polecenie na ekranie, a całą resztą zajmie się komputer. Dzięki temu czas całej operacji trwa zaledwie 5 minut.

Jak wymienić baterię w samochodzie elektrycznym w 5 minut? Nio Wam pokaże

Cała procedura wymiany baterii jest darmowa dla klientów, którzy zdecydowali się na wykupienie abonamentu. Miesięcznie to koszt ok. 700 zł. Co ważne, punkty wymiany baterii działają 24 godziny na dobę.

Wymiana baterii w Nio to chleb powszedni

Możecie się zastanawiać, czy punkty wymiany baterii są w ogóle potrzebne? Dla przykładu podamy, ile baterii w samochodach elektrycznych zostanie wymienionych w Chinach do końca 2023 roku. Gotowi? 30 mln.

Nio chce globalnie uruchomić aż 4000 punktów wymiany baterii na całym świecie. Plany są ambitne, bo chcą tego dokonać do 2025 roku.

Ile kosztuje wymiana baterii w samochodzie elektrycznym?

W Polsce najstarsze samochody elektryczne (nie licząc Melexów) mają już ponad 10 lat. To oznacza, że żywotność baterii jest już na wykończeniu i prawdopodobnie będzie potrzebna wymiana. Tyle że w wielu przypadkach może się to okazać nieopłacalne.

Weźmy pod uwagę popularny w Polsce model – Nissan Leaf. Modele z 2012-2013 roku mogą kosztować już nawet 30 tys. zł. Przebiegi tych aut to nierzadko ponad 100 tys. km, więc możemy założyć, że wymiana baterii będzie za chwilę potrzebna. A więc ile kosztuje wymiana baterii w Nissanie Leaf? 70 tys. zł!

Wówczas okaże się, że cena używanego Leafa wyniesie 100 tys. zł, a nowy model w salonie kosztuje 155 tys. zł. Jeżeli chcesz wziąć auto w leasing, kupno używanego wraz z wymianą baterii po prostu się nie opłaca.

Source: Znaleźli sposób na największy problem elektryków. Auto naładowane już w 5 minut!

Oszuści mają nowy sposób. Okradają kierowców „na e-TOLL”

Spis treści

Nowy sposób na oszukiwanie kierowców

Jak informuje Krajowa Administracja Skarbowa, do niektórych kierowców zaczęły przychodzić SMS-y informujące o rzekomej zaległości w systemie e-TOLL. Zwykle ich treść wygląda następująco:

Twoj rachunek za przejazd jest przeterminowany. Prosze przetworzyc go jak najszybciej, aby uniknac umieszczenia na czarnej liscie

Wiadomość kończy się linkiem, w który należy kliknąć. Osoby, które się nabiorą i to zrobią, zostaną przekierowane na stronę, pozwalającą na zalogowanie się do banku. W ten oto prosty sposób oszuści zdobywają dane logowania do naszego konta, a następnie je czyszczą ze wszystkich oszczędności.

Jak chronić się przed oszustwem „na e-TOLL”?

Podstawowa zasada to zachować czujność i ostrożność. Nasze wątpliwości powinien wzbudzić już sam sposób napisania SMS-a, którego treść wygląda jak z taniego translatora. W ten sposób nie pisze poważna instytucja.

Jechali Teslą w czasie deszczu, teraz serwis chce 90 tys. zł. Elektryki nie są odporne na opady?

Po drugie, jeśli otrzymujecie wiadomość o jakiejś niedopłacie, nigdy nie powinniście automatycznie klikać w przycisk „zapłać”. Lepiej najpierw na spokojnie sprawdzić nasze konto, ewentualnie zadzwonić do instytucji, która rzekomo wysłała wiadomość i zapytać, czy rzeczywiście mamy jakieś zaległości.

Co zrobić, kiedy wydaje się wam, że padliście ofiarą oszustwa?

Jeśli uwierzyliście w jakąś wiadomość, postępowaliście zgodnie z instrukcjami, a po wszystkim macie wrażenie, że ktoś jednak mógł was oszukać, nie zwlekajcie. Jak najszybciej:

  • skontaktujcie się z bankiem
  • zmieńcie hasło logowania się do swojego konta
  • jeśli stwierdzicie, że jakieś środki zniknęły z konta, zgłoście jak najszybciej sprawę na policji.

Source: Oszuści mają nowy sposób. Okradają kierowców „na e-TOLL”

Od dzisiaj straż miejska ma nowe uprawnienia. Czeka nas deszcz mandatów

Spis treści

Nowe uprawnienia straży miejskiej

Zmiany w uprawnieniach strażników miejskich wynikają z Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 28 września 2023 roku. Nowelizuje ono przepisy, na podstawie których funkcjonariusze mogą wystawiać mandaty karne, rozszerzając grupę osób, podlegających karaniu przez straż miejską.

Straż miejska będzie teraz karać rowerzystów i nie tylko

Uprawnienia straży miejskiej zostały rozszerzone na wiele obszarów, ale nas interesuje naturalnie kwestia uczestników ruchu drogowego. Od dzisiaj strażnicy miejscy mogą karać osoby korzystające z:

  • rowerów
  • motorowerów
  • wózków rowerowych
  • hulajnóg elektrycznych
  • urządzeń transportu osobistego
  • pojazdów zaprzęgowych
  • jadące wierzchem
  • pędzące zwierzęta

Raczej nie pomylimy się stwierdzając, że na celownik będzie wzięta głównie największa z tych grup, czyli rowerzyści. Najbardziej na wyobraźnię działa zapis mówiący o prowadzeniu roweru bez uprawnień:

Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu prowadzi pojazd inny niż mechaniczny, nie mając do tego uprawnienia, podlega karze nagany albo karze grzywny do 1500 złotych.

Droga S8 wreszcie zostanie przedłużona? Spór nareszcie dobiegł końca

Kto musi mieć uprawnienia do jazdy rowerem

Przypomnijmy, że według polskiego prawa, dziecko do 10. roku życia traktowane jest jako pieszy i ma obowiązek korzystać z chodnika. Starsze dzieci muszą mieć odpowiednie uprawnienia:

  • kartę rowerową (od 10 lat)
  • prawo jazdy kategorii AM (od 14 lat)
  • prawo jazdy kategorii A1 lub B1 (od 16 lat)

Opiekunowie takich dzieci muszą więc dopilnować, aby ich pociecha miała odpowiednie uprawnienia, bo inaczej czeka ich mandat nawet 1500 zł. Osoby dorosłe obawiać się tego nie muszą – zgodnie z polskim prawem po ukończeniu 18. roku życia, cała wiedza dotycząca przepisów ruchu drogowego, automatycznie pojawia się każdemu w głowie, więc nie trzeba żadnych kursów ani uprawnień.

Source: Od dzisiaj straż miejska ma nowe uprawnienia. Czeka nas deszcz mandatów

Policja sprawdza opony. Za niewłaściwie dostaniesz nawet 3000 zł mandatu

Spis treści

Czy opony zimowe są w Polsce obowiązkowe?

Przepisy nie nakładają na kierowców obowiązku stosowania opon zimowych. Dlatego też nie trzeba się obawiać, że otrzymamy za to mandat. Obecnie w Polsce pojawiają się jedynie zalecenia oraz apele organizacji dbających o bezpieczeństwo, a także związków zszarzających producentów opon. Przymusu nie ma jednak nie ma, chociaż trzeba uważać.

Czy ubezpieczenie działa jeśli nie mam opon zimowych?

Tu sprawy robią się bardziej skomplikowane. Jeżeli panuje astronomiczna zima, ale wcale nie jest zimno i poruszacie się po odśnieżonej nawierzchni, to trudno będzie wam cokolwiek zarzucić. Co innego, jeśli faktycznie warunki będą zimowe. Można wtedy odnieść się do wyroku Sądu Najwyższego z 2011 roku, który stwierdził podczas rozprawy w sprawie śmiertelnego wypadku:

Na kierującym ciąży obowiązek wyposażenia i utrzymania pojazdu uczestniczącego w ruchu w takim stanie, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu jadących nim osób lub innych uczestników ruchu, zapewniało wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania i hamowania (o czym wyraźnie mówi art. 66 ust. 1 pkt. 1 i 6 ustawy Prawo o ruchu drogowym). W efekcie brak dobranego do pory roku i warunków drogowych ogumienia, może być jednym z czynników niezachowania ostrożności, o której mowa w art. 9 § 2 ustawy Kodeks karny.

Obowiązkowe ubezpieczenie OC na rowery. Trybunał rozstrzygnął sprawę

Nie ma więc mowy o automatycznym uznawaniu winy kierującego, który jechał zimą na letnich oponach. Ale jest to furtka, do uznania go współwinnym, z której ubezpieczyciel bardzo chętnie skorzysta. Może argumentować, że w sposób świadomy naraziliście siebie oraz innych na niebezpieczeństwo, decydując się na jazdę w trudnych zimowych warunkach, chociaż mieliście nieodpowiednie do tego opony. Może to stanowić podstawę do pomniejszenia lub odmowy wypłaty odszkodowania.

Jaki mandat może wystawić policja za opony?

To że policja nie wystawia mandatów za brak zimówek, nie znaczy że nie zwraca uwagi na opony. Jeżeli będą miały zbyt niski bieżnik (poniżej 1,6 mm), widoczne uszkodzenia lub na jednej osi będą różne opony, kierowcy grożą konsekwencje.

Policjanci mogą zakazać dalszej jazdy i zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu. Kierowcy grozi też mandat do 3000 zł za „wystąpienie przeciw innym przepisom ruchu drogowego”.

Source: Policja sprawdza opony. Za niewłaściwie dostaniesz nawet 3000 zł mandatu

Jaguar żegna się ze spalinowymi samochodami. Na pożegnanie zobaczymy tego mocarza

Spis treści

75 lat – tyle trwała historia Jaguara związana z samochodami spalinowymi. Teraz jednak firma przygotowuje się na pełną elektryfikacją, a na otarcie łez przygotowała pożegnalny model – Jaguar F-Type ZP Edition.

Nie będzie więcej spalinowych Jaguarów

W 2024 roku z fabryki Jaguara wyjadą ostatnie egzemplarze modelu F-Type. Wraz z nimi zakończy się „spalinowa” przygoda brytyjskiej marki i firma będzie oferować jedynie samochody elektryczne. Jaguar F-Type to model, który „duchowo” nawiązywał do klasycznego E-Type’a z lat 60. Teraz pojawi się limitowana do 150 egzemplarzy wersja pożegnalna. Wszystkie auta zostaną wyposażone w 5-litrowy silnik V8.

Jaguar F-Type Type ZP Edition – co ją wyróżnia?

Samochód będzie dostępny jako coupe oraz roadster i w kilku dedykowanych wariantach kolorystycznych, nawiązujących do oryginału. Seria Jaguara F-Type ZP Edition będzie występować wyłącznie w dwóch konfiguracjach – Oulton Blue Gloss z wnętrzem ze skóry w kolorach czerwony Mars Red i czarny Ebony lub Crystal Grey Gloss z wnętrzem ze skóry w kolorach granatowym Navy Blue i Ebony.

Wyróżnikiem limitowanej edycji będą białe (Porcelain White Gloss), ręcznie namalowane koła na drzwiach oraz białe obramowania osłony chłodnicy. Specjalna seria otrzymuje także 20-calowe felgi, czarne zaciski hamulcowe i kilka ekskluzywnych detali we wnętrzu. Wisienką na torcie będzie tabliczką z oznaczeniem “1 of 150″. 

Jaguar żegna silniki benzynowe mocnym V8

Każdy ze 150 egzemplarzy Jaguara F-Type ZP Edition otrzyma silnik 5.0 V8 o mocy 575 KM i momencie obrotowym 700 Nm. Dzięki napędowi na wszystkie koła z technologią Intelligent Driveline Dynamics (IDD), Jaguar ma mieć doskonałe osiągi na każdej nawierzchni i w każdych warunkach.

Czas od 0 do 100 km/h wynosi zaledwie 3,7 sekundy, a prędkość maksymalna jest ograniczona do 299 km/h.  

Od 2025 roku Jaguar będzie sprzedawał tylko elektryki

To dość odważny krok, na jaki zdecydowali się Brytyjczycy. Jaguar obecnie ma tylko jednego elektryka na sześć modeli w gamie. Zgodnie z planami marki, od 2025 roku Jaguar chce być kojarzony jako nowoczesna marka luksusowa oferująca modele elektryczne. Pierwszym modelem ma być 4-drzwiową limuzyną z zasięgiem nawet do 700 km. Ze wstępnych informacji wynika, że sprzedaż auta ma ruszyć już w przyszłym roku, a ceny mają startować od 100 tys. funtów.

Gdy Jaguar rozpoczyna najodważniejszą transformację w swojej historii, aby od 2025 roku stać się w pełni elektryczną, nowoczesną, luksusową marką, to dla nas niepowtarzalna okazja do świętowania sportowych samochodów spalinowych Jaguara. F-TYPE urzeka kierowców od ponad dekady, podobnie jak model E-TYPE pięć dekad wcześniej. – twierdzi mówi Rawdon Glover, dyrektor zarządzający Jaguara.

Source: Jaguar żegna się ze spalinowymi samochodami. Na pożegnanie zobaczymy tego mocarza

Droga S8 wreszcie zostanie przedłużona? Spór nareszcie dobiegł końca

Spis treści

Problemy z przetargiem na drogę ekspresową S8

14 kwietnia poznaliśmy oferty firm projektowych zainteresowanych przygotowaniem dokumentacji dla łącznika. 29 czerwca po raz pierwszy wybrano najkorzystniejszą ofertę, lecz w wyniku odwołania konieczny był ponowny wybór. Ale i tym razem wpłynęło odwołanie, w którym podważano doświadczenie jednego z projektantów. Krajowa Izba Odwoławcza nakazała unieważnienie wyboru, odrzucenie jednego z wykonawców i przeprowadzenie ponownej oceny i wyboru oferty. Aktualnie oferenci mają 10 dni na złożenie ewentualnego odwołania. Jeśli tego nie uczynią, GDDKiA będzie mogła wreszcie podpisać umowę.

Jak poprawi się podróżowanie dzięki nowemu fragmentowi S8?

Nowa droga przede wszystkim będzie miała wpływ na połączenie Dolnego Śląska z Warszawą. Aktualnie większość kierowców jadących z Wrocławia, po dotarciu do węzła Łódź Południe wybiera dalszą trasę do stolicy przez autostradę A1 i mocno obciążoną ruchem A2. Bezpośrednie połączenie S8 do okolic Tomaszowa Mazowieckiego ułatwi podróż, przejmując część ruchu z bardzo zatłoczonej A2 (na odcinku Łódź – Warszawa), a także z A1 między węzłem Łódź Południe i Piotrkowem Trybunalskim.  

Ale to nie koniec korzyści, jakie przyniesie budowa tego 60 kilometrowego łącznika. Dalsza część nowej trasy do planowanego węzła Kozenin u zbiegu S12 i S74 bardzo ułatwi i usprawni przejazd od strony Wielkopolski w kierunku woj. świętokrzyskiego i podkarpackiego.

To nowy rekord świata? Jechał o 55 km/h za szybko, dostał mandat na 6,2 mln zł!

Nowy fragment drogi ekspresowej S8 ma kluczowe znaczenie

Łącznik między węzłami Łódź Południe i Kozenin, to niemal 60 km, dwujezdniowej drogi ekspresowej o dwóch pasach ruchu w każdym kierunku. Wyposażona będzie ona w niezbędne urządzenia, takie jak bezkolizyjne węzły drogowe, nowoczesny system zarządzania ruchem, a także wszelkie instalacje służące ochronie środowiska. 

Nowa droga, której przebieg opracuje Transprojekt Gdański, stworzy wygodne i sprawne połączenie między Tomaszowem Mazowieckim i sąsiednimi miejscowości a Łodzią. Jednocześnie skróci czas przejazdu pomiędzy Warszawą i Wrocławiem. Dodatkowo trasa skomunikuje województwo łódzkie, świętokrzyskie i podkarpackie. Przyszła droga będzie miała kluczowe znaczenie nie tylko w komunikacji lokalnej, ale także dla całego transportu krajowego i zagranicznego ze szczególnym uwzględnieniem długodystansowego przewozu towarów.   

Source: Droga S8 wreszcie zostanie przedłużona? Spór nareszcie dobiegł końca

Ile zapłacisz, za wystawienie środkowego palca przez okno? Polski sąd drogo to wycenił

Co grozi za pokazanie środkowego palca innemu kierowcy?

Jeśli kiedyś dręczyła was ta kwestia, to nie musicie pozostawać już dłużej w niepewności. Wszystko dzięki pani Magdalenie, którą tak zabolał ten gest ze strony innego kierowcy, że aż pozwała go do sądu za zniewagę.

Sąd pochylił się nad sprawą oraz nagraniem, na którym dokładnie widać, że kierowca Mercedesa wjeżdża przed Forda pani Magdaleny i po chwili pokazuje jej środkowy palec przez otwartą szybę. Jak czytamy w wyroku wydanym przez Sąd Rejonowy w Bolesławcu (pisownia oryginalna):

(…) sprawa karna Marcina M. oskarżonego o to, że w dniu 4 lutego 2022 roku na autostradzie A4 na wysokości m. Nowa Wieś gm Nowogrodziec, gdzie kierujący samochodem m-ki Mercedes E 350 Kombi (…) znieważył kierującą samochodem osobowym m-ki Ford Fusion Magdalenę K. w ten sposób, że po zakończeniu manewru wyprzedzania, kierujący pojazdem m-ki Mercedes E350 Kombi (…), otworzył szybę swojego pojazdu i  wystawił lewą rękę pokazując znieważające gest w postaci wyprostowanego środkowego palca (…).

Sąd uznał mężczyznę winnym zarzucanego mu czynu i zasądził 1500 zł zadośćuczynienia wobec oskarżycielki, a także 300 zł na poniesione przez nią wydatki oraz 100 zł opłat sądowych.

Autor nagrania zablokował drogę, prowokował drugiego kierowcę, a teraz żali się w internecie

Co naprawdę się wydarzyło na drodze?

Jaki obraz zdarzenia płynie z tego wyroku? Niczemu niewinna kierująca Fordem jechała nikomu nie wadząc, gdy nagle wyprzedził ją jakiś furiat w Mercedesie (wiadomo – skoro jechał Mercedesem, to czuł się lepszy), który bez najmniejszego powodu postanowił znieważyć kierującą. Należało mu się, prawda?

To teraz zobaczmy nagranie. Pani Magdalena wyprzedzała tiry i prawdopodobnie tuż za nią jechał Mercedes. Gdy wyprzedziła je wszystkie, nie zjechała jednak na prawy pas, tylko pozostała na lewym. Dlaczego? Pani Magdalena najwyraźniej należy do tej, coraz liczniej reprezentowanej w internetowych nagraniach, grupy niedouczonych kierowców, którzy nie słyszeli o obowiązku poruszania się prawym pasem, gdy jest taka możliwość oraz obowiązku ustępowania szybciej poruszającym się pojazdom. Wbrew pozorom widoczne na horyzoncie ciężarówki nie uprawniają do pozostawania na pasie lewym.

Pani Magdalena pozostała jednak na lewym pasie, a od momentu wyprzedzenia tira do pojawienia się w kadrze Mercedesa, mijają 24 sekundy. Wspominamy o tym, jakby ktoś chciał argumentować, że jeśli zaraz znów coś będzie wyprzedzał, to nie musi zjeżdżać. Owszem, nie musi. Ale niemal pół minuty to nie jest „zaraz”.

Kierowca Mercedesa widząc, że pani Magdalena nie zamierza mu zjechać, wyprzedził ją prawym pasem. Gdy jednak chciał wjechać przed nią (miejsca było niewiele, ale prędkość pojazdów wyrównana, a manewr wykonany bardzo ostrożnie), ta zaczęła na niego trąbić. I reakcją na to trąbienie (połączoną z irytacją za poprzednie jej zachowanie) było… nie, nie złośliwe hamowanie, zajeżdżanie drogi, czy inne niebezpieczne zachowania, obserwowane niestety na naszych drogach. Tylko wystawiony na moment środkowy palec.

Podsumujmy zatem przepis na powyższą sytuację. Łam przepisy blokując lewy pas, ignoruj zasady kultury drogowej, nakazujące ustąpić szybszemu miejsca, używaj klaksonu niezgodnie z przepisami, aby tylko dać do zrozumienia drugiemu kierowcy, co o nim sądzisz, oburz się, że ten każe ci… spadać. Napisz więc pismo do sądu w słusznym przekonaniu, że ofiary nikt nie ukarze mandatem za złamane przepisy i wyślij filmik ze zdarzenia, żeby cała Polska dowiedziała się, jaka krzywda się spotkała. A na końcu żyj w przekonaniu, że nie zrobiłaś niczego złego i to wszystko wina tych agresywnych kierowców drogich samochodów, co to atakują innych bez najmniejszego powodu.

Source: Ile zapłacisz, za wystawienie środkowego palca przez okno? Polski sąd drogo to wycenił

Jechali Teslą w czasie deszczu, teraz serwis chce 90 tys. zł. Elektryki nie są odporne na opady?

Spis treści

Baterie Tesli nie są odporne na wodę?

Jaki jest największy koszmar właściciela samochodu elektrycznego? Że coś stanie się z baterią. Stanowi ona bardzo dużą część ceny pojazdu, a jeśli mówimy po pojeździe kilkuletnim, może okazać się, że zamiast płacić za nową baterię, taniej jest wyrzucić samochód i kupić nowy.

Takie myśli z pewnością pojawiły się w głowach Johnny’ego Bacigalupo oraz Roba Hussey’a – pary mieszkającej w Edynburgu i jeżdżącej Teslą Model Y. Panowie udali się pewnego dnia do jednej z restauracji w centrum miasta, a po powrocie do samochodu, nie mogli go uruchomić.

Zadzwonili więc do działu wsparcia Tesli, który obiecał wysłanie lawety. Ta dotarła dopiero po pięciu godzinach i odstawiła pojazd do serwisu. Po pewnym czasie pracownik serwisu zadzwonił z informacją, że bateria uległa uszkodzeniu z uwagi na wodę, jaka się do niej dostała. Taki rodzaj uszkodzeń nie jest przewidziany w gwarancji, więc konieczne będzie opłacenie wymiany akumulatora z własnej kieszeni. Koszt to 17 374 funty, czyli około 88,5 tys. zł. Johnny nie krył oburzenia:

Naprawdę nie mogę uwierzyć, że to się wydarzyło. Kiedy odebrałem telefon, spodziewałem się, że naprawa będzie wynosiła 500, może 1000 funtów. Gdy powiedzieli 17 tysiącach, to było całkowicie obsceniczne. Dosłownie serce mi stanęło.

Tesla usuwa dodatki ze swoich używanych aut i każe za nie płacić drugi raz?

Tesla nie widzi problemu

Właściciele Tesli próbowali przekonać pracowników serwisu, że w żaden sposób nie zawinili, nie użytkowali samochodu w sposób nieodpowiedni, więc nie mogą być obwiniani za powstanie szkody. Otrzymali jedynie informację, że bateria została właściwie w całości zanurzona w wodzie.

Wreszcie z pechowymi właścicielami, porozmawiał kierownik serwisu. Wyjaśnił, że powodem powstania problemu, mogły być bardzo niesprzyjające warunki pogodowe, jakie w tamtym czasie panowały w różnych częściach Szkocji. Zapewnienia, że żaden z panów nie wjechał samochodem w żadną głęboką kałużę, na nic się zdały. Faktem jest, że bateria została uszkodzona i to w sposób, którego nie obejmuje gwarancja.

Czy to była wada fabryczna baterii?

Póki co historia jeszcze się nie zakończyła. O sprawie została poinformowana europejska centrala Tesli, ale nie odniosła się jeszcze do niej.

Naszym zdaniem firma powinna zdobyć się na gest dobrej woli i wymienić baterię za darmo. Nie tylko dlatego, że sprawa roznosi się teraz na całą Europę i nie poprawia wizerunku Tesli, która wielokrotnie dała się poznać jako firma, która produkuje swoje auta w sposób niedbały i nie szanuje swoich klientów. Również dlatego, że bateria powinna być obudowana niezwykle szczelnie, aby nie dostała się tam ani żadna wilgoć ani pył. Skoro akumulator został zalany, to widać ten egzemplarz miał nieszczelną obudowę, co pachnie wadą konstrukcyjną, a nie czymś co powstaje na skutek niedbałego użytkowania.

Source: Jechali Teslą w czasie deszczu, teraz serwis chce 90 tys. zł. Elektryki nie są odporne na opady?

Nie odpowiesz na pytanie policjanta, zapłacisz nawet 3000 zł

Spis treści

Obowiązkowe wyposażenie samochodu w Polsce nie jest skomplikowaną sprawą i zapewne każdy wie, co do niego należy. Przypomnijmy, że auto zarejestrowane w naszym kraju poza tablicami rejestracyjnymi, musi być wyposażone również w gaśnicę oraz trójkąt ostrzegawczy.

Gdzie znaleźć gaśnicę w samochodzie?

O tablicach rejestracyjnych nie ma się co rozwodzić – tu sprawa jest prosta. Podobnie jest z trójkątem ostrzegawczym, który zazwyczaj znajduje się pod klapą bagażnika lub jest schowany pod matą bagażnika. Problematyczna jednak może okazać się gaśnica.

Policjanci z drogówki raczej rzadko zadają to pytanie, ale lepiej być przygotowanym i znać na nie odpowiedź. „Gdzie znajduje się gaśnica?” – oto pytanie, które może zadać funkcjonariusz podczas kontroli. Pytanie z pozoru proste, ale może przysporzyć kłopotu oraz niepotrzebnych wydatków.

Pojazd samochodowy wyposaża się w gaśnicę umieszczoną w miejscu łatwo dostępnym w razie potrzeby jej użycia.” – to zapis z art. 11 pkt 14 rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. 

Nie wiesz, gdzie jest gaśnica? Zapłacisz nawet 3000 zł

Problematycznym słowem jest tutaj: „łatwo dostępny”. To bowiem oznacza, że kierowca powinien wiedzieć, gdzie znaleźć gaśnicę, a ta czasami jest ukryta w różnych miejscach, w zależności od modelu samochodu.

Kierowca, który nie będzie w stanie wskazać miejsca, gdzie znajduje się gaśnica w pojeździe, może otrzymać mandat. I to niemały! Nowy taryfikator mandatów przewiduje karę w wysokości od 20 do nawet 3000 zł! Tyle że maksymalna wysokość kary to raczej scenariusz mocno pesymistyczny. Niewielu funkcjonariuszy zdecyduje się na wystawienie tak wysokiego mandatu.

Source: Nie odpowiesz na pytanie policjanta, zapłacisz nawet 3000 zł

323 tys. ton soli już gotowe. W tym roku to drogowcy zaskoczą zimę?

Setki tysięcy ton soli zostaną wysypane na drogi tej zimy

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad utrzymuje blisko 18 500 km dróg krajowych, a z uwzględnieniem dodatkowych jezdni, np. dróg serwisowych, to już ponad 21 000 km. Prace związane z zimowym utrzymaniem dróg , w szczególności odśnieżanie i usuwanie śliskości, prowadzone są w trybie 24-godzinnym 7 dni w tygodniu. Realizowane są, co do zasady, przez wykonawców wyłonionych w drodze przetargów, z którymi GDDKiA zawarła umowy na utrzymanie całej sieci. 

Ceny paliw w Polsce po wyborach. Eksperci nie mają wątpliwości „to koniec”

Zapasy zrobione przez instytucję, powstały na bazie średniego zapotrzebowania z ostatnich 10 lat. GDDKiA przewiduje, że w ciągu nadchodzącej zimy zużyje:

  • 323 tys. ton soli drogowej 
  • 2,6 tys. ton chlorku wapnia
  • 26 tys. ton materiałów uszorstniających

Jakie są standardy zimowego utrzymania dróg?

Cała sieć dróg krajowych w sezonie 2023/2024 będzie utrzymywana w okresie zimowym w następujących standardach:  

  • standard I – około 5,4 tys. km

Jezdnia jest odśnieżona na całej szerokości łącznie z poboczami utwardzonymi i nie może występować warstwa zajeżdżonego śniegu. Po ustaniu opadów śniegu, śnieg luźny może zalegać do 4 godz., zaś błoto pośniegowe może występować do 6 godz. 

  • standard II – około 11,4 tys. km 

Jezdnia jest odśnieżona na całej szerokości łącznie z poboczami utwardzonymi. Po ustaniu opadów śniegu, śnieg luźny może zalegać do 4 godz., zaś błoto pośniegowe i warstwa zjeżdżonego śniegu o grubości nieutrudniającej ruchu może występować do 6 godz. 

  • standard III – około 1,6 tys. km

Jezdnia jest odśnieżona na całej szerokości, a śliskość zimowa zlikwidowana na skrzyżowaniach z innymi drogami publicznymi utwardzonymi, na skrzyżowaniach z liniami kolejowymi, na odcinkach o pochyleniu >4 proc., na przystankach autobusowych oraz innych miejscach ustalonych przez zarządcę drogi. Śnieg luźny, warstwa zjeżdżonego śniegu o grubości utrudniającej ruch samochodów osobowych oraz zaspy mogą występować do 6 godz. od momentu ustaniu opadów śniegu. 

  • standard V – około 2,9 tys. km

Jezdnia odśnieżona w miejscach zasp (co najmniej jeden pas ruchu z wykonaniem mijanek) i posypana na odcinkach decydujących o możliwości ruchu ustalonych przez zarząd drogi.

Source: 323 tys. ton soli już gotowe. W tym roku to drogowcy zaskoczą zimę?

To nowy rekord świata? Jechał o 55 km/h za szybko, dostał mandat na 6,2 mln zł!

Największy mandat za przekroczenie prędkości na świecie

Ta trudna do uwierzenia sytuacja miała miejsce w amerykańskim stanie Georgia. Niejaki Connor Cato wracał do domu, gdy został zatrzymany przez policyjny patrol. Powodem była zbyt duża prędkość – mężczyzna jechał 90 mil na godzinę, przy ograniczeniu do 55 mph (czyli 145 km/h przy ograniczeniu do 88 km/h).

Przekroczenie znaczne i oczekiwać należało wysokiego mandatu. Nie mógł jednak spodziewać się, że otrzyma grzywnę w wysokości 1 480 038 dolarów i 52 centów. New York Post nie precyzuje szczegółów wręczenia tego mandatu (uznając je pewnie za oczywiste dla miejscowych), ale z kontekstu domyślamy się, że policjanci przekazali mu tylko, że o wysokości kary zadecyduje sąd. Funkcjonariusz zorientowałby się chyba, że wypisuje kwotę za długą o przynajmniej trzy cyfry.

Jak relacjonuje New York Post, mężczyzna po otrzymaniu mandatu, zadzwonił do sądu, przekonany, że jest to pomyłka. Tymczasem kobieta która odebrała telefon upierała się, że o pomyłce nie może być mowy i musi opłacić całość mandatu, albo stawić się na rozprawę sądową.

Tajną broń drogówki każdy może mieć na telefonie. Sposób jest bardzo prosty

Skąd się wziął największy mandat świata?

Kierowca zwrócił się więc do prawnika, który był nie mniej zaskoczony od ukaranego mężczyzny:

Nigdy nie widziałem tak wysokiej grzywny za zwykłe wykroczenie. Nie 1,4 mln dolarów. Tej wysokości kary są zasądzane za morderstwa, przemyt narkotyków lub ciężkie pobicia – przestępstwa tego rodzaju.

Sprawa wreszcie została wyjaśniona i okazało się, że zawiódł system komputerowy. Wyznacza on automatyczne kary między innymi dla „super piratów drogowych”, czyli osób które przekroczyły dozwoloną prędkość o ponad 35 mph (56 km/h). Tym razem system nie wystawił kary przewidzianej w taryfikatorze, ale użył „zaślepki”.

Jak wyjaśnił Joshua Peacock, rzecznik prasowy lokalnych władz:

Nie wystawiamy tej zaślepki, aby wystraszyć kogokolwiek i zmusić go do stawienia się w sądzie. Nawet jeśli osoba ta usłyszała coś innego od kogoś z naszej organizacji.

Peacock nie wyjaśnił, dlaczego kobieta która odebrała telefon, nie widziała nic zastanawiającego w tym, że kierowca otrzymał ponad 1,4 mln dolarów mandatu za zbyt szybką jazdę i nie postanowiła tego sprawdzić. Nie wyjaśnił też dlaczego „zaślepka” w systemie (jak rozumiemy podmieniana potem na właściwą kwotę, tak jak automatycznie uzupełniane są dane sprawcy wykroczenia), wskazuje na tak absurdalnie wielką kwotę i dlaczego podana jest ona co do centa. Gdyby to był 1 dolar albo 1 000 000 dolarów, można by to zrozumieć. Ale dlaczego konkretnie 1 480 038,52 dolarów?

Source: To nowy rekord świata? Jechał o 55 km/h za szybko, dostał mandat na 6,2 mln zł!

Nowa Skoda Kodiaq jest gigantyczna. To najbardziej kompletne auto na rynku

Spis treści

Po siedmiu latach obecności na rynku przyszedł czas na nową generację Skody Kodiaq. Auto przeszło znaczące zmiany stylistyczne, choć patrząc na nie z przodu nie sposób pomylić marki. Sprawdzamy, co ciekawego znajdziemy w nowej Skodzie Kodiaq.

Nowa Skoda Kodiaq pozostała duża. A nawet jeszcze urosła

Nie są to nawet milimetrowe zmiany, a kilkucentymetrowe. Nowa Skoda Kodiaq jest o 6 cm dłuższa, ma teraz 4,76 metra długości, 1,86 m szerokości i 1,66 m wysokości. Rozstaw osi pozostał bez zmian – wynosi 2,79 metra.

Kodiaq może być autem 7-osobowym, a w nowej wersji pasażerowie trzeciego rzędu mają teraz 920 milimetrów przestrzeni nad głową – to o 15 milimetrów więcej niż w poprzednim modelu. 

Zwiększyła się też przestrzeń na bagaże:

  • wersja 5-osoba – 910 litrów (przy złożonej kanapie aż 2105 litrów)
  • wersja 7-osoba – 340 litrów (po złożeniu siedzeń trzeciego rzędu 845 litrów, maksymalnie 2035 litrów)

Skoda Kodiaq 2024 – wymiary

Długość (mm) 4758
Szerokość (mm) 1864
Wysokość (mm) 1657
Rozstaw osi (mm) 2791
Pojemność bagażnika (l) 340-2105
Zbiornik paliwa (l) 58-60

Skoda Kodiaq 2024 – silniki

Pod maską rewolucji nie ma, choć pojawiły się nowości. Nowa Skoda Kodiaq oferuje dwa silniki benzynowe, dwa diesle oraz hybrydę plug-in. Ta ostatnia to nowość, na „samym prądzie” można przejechać nawet 100 km. Najmocniejsze wersje silnikowe posiadają napęd na cztery koła. Automatyczna skrzynia DSG z siedmioma przełożeniami stała się standardem we wszystkich wariantach.

  • Benzynowy 1.5 TSI 150 KM
  • Benzynowy 2.0 TSI 204 KM
  • Diesel 2.0 TDI 150 KM
  • Diesel 2.0 TDI 193 KM
  • Hybryda plug-in 1.4 TSI + motor elektryczny 204 KM

Skoda Kodiaq 2024 – wnętrze

Nowa kabina pasażerska, w której centralnym punktem jest 13-calowy ekran dotykowy. Obsługuje on wszystkie funkcje samochodu, ale na szczęście Skoda nie zrezygnowała z tradycyjnych przycisków i pokręteł do obsługi klimatyzacji. Sterują one temperaturą, ogrzewaniem i wentylacją foteli oraz siłę nawiewu. Skoda zwraca też uwagę na ekologię, dlatego wszystkie tkaniny użyte do tapicerki wnętrza, a także podsufitki są wykonane w 100% z poliestru pochodzącego z recyklingu.

Skoda Kodiaq 2024 – nowości

Czesi chwalą się nowymi reflektorami TOP LED Matrix i poziomą listwą świetlną, która przecina osłonę chłodnicy. Górny i dolny moduł Matrix zawierają łącznie 36 pojedynczych segmentów świetlnych. W nocy można zauważyć, że reflektory tworzą charakterystyczny dla Skody wygląd tzw. czterech oczu.

W nowej Skodzie trzeba pożegnać się także z tradycyjną gałką do zmiany biegów. Ta została zamieniona przełącznikiem znajdującym się za kierownicą, na wzór tego z elektrycznych modeli VW.

Nowością w kabinie Kodiaqa jest także wyposażona w funkcję chłodzenia ładowarka indukcyjna dla dwóch smartfonów.

Nowa Skoda Kodiaq oficjalnie zadebiutuje na polskim rynku w pierwszym kwartale 2024 roku.

Source: Nowa Skoda Kodiaq jest gigantyczna. To najbardziej kompletne auto na rynku

Sony Inzone Buds: bezprzewodowe, douszne słuchawki gamingowe – jaki czas pracy na naładowanym akumulatorze? Dane techniczne

Spis treści

Technologie audio Sony znane są nie tylko audiofilom. Umożliwiają stworzenie optymalnych warunków do gry poprzez dostosowanie dźwięku. Atutem tych rozwiązań jest – w zależności od modelu – czas pracy wynoszący 12 godzin na w pełni naładowanym akumulatorze i małe opóźnienia.

Teraz japońska firma wprowadza również bezprzewodowe słuchawki – Sony Inzone Buds – które pracują nieprzerwanie do 28 godzin (dane producenta). Ponadto, oba świeżo zaprezentowane urządzenia nauszne – Inzone H5 i Inzone H9 – są również owocem współpracy z zespołem e-sportowym Fnatic, który za rok będzie świętował swoje 20-lecie, a w tym zdobył kolejne trofea w międzynarodowych rozgrywkach Valorant Champions Tour.

W ofercie pojawi się także nowa, czarna wersja kolorystyczna cenionych bezprzewodowych słuchawek z systemem redukcji hałasu Sony Inzone Buds.

Sony Inzone Buds – technologia

Technologia dźwięku przestrzennego 360 do gier

Technologia dźwięku przestrzennego 360 do gier w słuchawkach Inzone Buds pozwala usłyszeć, w jakim kierunku przemieszczają się przeciwnicy by móc zawsze być o krok przed nimi. Sony od wielu lat rozwija technologię pozwalającą dostosowywać pole dźwiękowe do indywidualnych cech użytkownika. Dzięki analizie nie tylko zewnętrznej części ucha, lecz także właściwości akustycznych przewodu słuchowego, słuchawki Inzone Buds mają dokładniej odtwarzać dźwięk przestrzenny. ​

Funkcja optymalizacji pola brzmieniowego w przeznaczonej na smartfon aplikacji 360 Spatial Sound Personalizer pozwala użytkownikowi sfotografować uszy w celu stworzenia indywidualnego profilu słuchowego – wszystko po to, aby zapewnić jeszcze większą dokładność dźwięku przestrzennego.

Sony Inzone Buds

Sony Inzone Buds

Funkcję Sound Tone Personalisation

Słuchawki Inzone Buds mają funkcję Sound Tone Personalisation, która optymalizuje dźwięk pod kątem indywidualnych cech przewodu słuchowego. W tym celu z przetworników akustycznych odtwarzane są dźwięki kontrolne, a mikrofony sprzężenia zwrotnego mierzą, jak dźwięk wypełnia przewód słuchowy. Wyniki analizy trafiają do programu komputerowego Inzone Hub, który dostosowuje dźwięk do cech użytkownika.

Dynamic Driver X

Specjalnie zaprojektowany przetwornik akustyczny Dynamic Driver X, użyty także w słuchawkach kultowych – WF-1000XM5 – reprodukuje szeroki zakres częstotliwości. Wiernie odtwarza wszystkie dźwięki od potężnych wybuchów po stłumione kroki, tworząc wrażenie przebywania w świecie gry. W kopułce i krawędzi jego membrany połączono różne materiały, uzyskując małe zniekształcenia, czysty dźwięk i realizm brzmienia.

Redukcja hałasu

Aktywny system redukcji hałasu firmy Sony w słuchawkach Inzone Buds pomaga zablokować zakłócenia z tła i skupić się na graniu.

​​​Sony Inzone Buds – czas pracy

Energooszczędny procesor L1 ma zapewniać do 12 godzin pracy na akumulatorze, a w połączeniu z etui z funkcją ładowania – do 24 godzin. To sprawia, że słuchawki Sony Inzone Buds mogą się sprawdzić podczas dłuższych sesji.

Sony Inzone Buds są dostarczane w zestawie z modułem transceiver USB-C, który zmniejsza opóźnienia do niecałych 30 ms. ​

Sony Inzone Buds – dane techniczne

Nowa konstrukcja ogranicza kontakt z uchem i może zwiększać komfort podczas długotrwałego grania.

Słuchawki Inzone Buds są dostępne w dwóch wariantach kolorystycznych, czarnej i białej.
​​
Inne cechy:

  • Mikrofon z systemem redukcji hałasu opartym na sztucznej inteligencji: efektywne przechwytywanie głosu w zgiełku.
  • Obsługa stuknięciami: możliwość dostosowania działania.
  • Kodek LE Audio: do 24 godzin pracy na akumulatorze ze smartfonem w połączeniu Bluetooth.
  • Aplikacja na smartfon: zgodność z aplikacją Sony Headphones Connect.

Inzone H5

Dzięki lekkiej konstrukcji i mniejszemu naciskowi na boki głowy słuchawki Inzone H5 pomogą odnieść zwycięstwo nawet podczas najdłuższych sesji gamingowych. Dźwięk przestrzenny ułatwia skupienie się na grze, a mikrofon na wysięgniku zapewnia dobrą słyszalność głosu.

Inzone H5 – najważniejsze cechy

  • Bezprzewodowe: łączność bezprzewodowa w paśmie 2,4 GHz
  • Technologia dźwięku przestrzennego 360 do gier: dokładne rozmieszczenie źródeł dźwięku w przestrzeni 3D
  • 260 g wagi, miękkie nauszniki i mały nacisk na głowę
  • Słyszalność rozmów: system redukcji hałasu oparty na sztucznej inteligencji i dwukierunkowy mikrofon zapewniające dobrą słyszalność głosu podczas gry
  • Akumulator: 28 godzin w trybie bezprzewodowym
  • Połączenie przewodowe: możliwość podłączenia przewodu z wtykiem jack 3,5 mm

Inzone H9 – nowa, czarna odmiana kolorystyczna

Słuchawki Inzone H9, znane z doskonałej redukcji hałasu, jakości dźwięku i wygody, będą teraz dostępne w wyczekiwanej przez graczy czarnej wersji kolorystycznej. ​

Sony Inzone Buds – cena w Polsce

Estymowane ceny detaliczne nowych modeli to:
INZONE Buds: ok. 1000 złotych
INZONE H5: ok. 700 złotych

Source: Sony Inzone Buds: bezprzewodowe, douszne słuchawki gamingowe – jaki czas pracy na naładowanym akumulatorze? Dane techniczne

Bilbordy zeskanują tablice rejestracyjne i wyświetlą spersonalizowane reklamy – to nowa zmora kierowców?

Spis treści

Już dziś technologia automatycznego rozpoznawania tablic rejestracyjnych i cyfrowej reklamy zewnętrznej pozwala na to, aby sczytywać numery rejestracyjne, a wszystko ułatwia analiza danych i sztuczna inteligencja. 

Technologia automatycznego rozpoznawania tablic rejestracyjnych (angielskie skróty to LPR lub ANPR) nie są niczym nowym, choć nie zawsze kierowcy są świadomi w jakich sytuacjach jest używana. Najczęściej stosowana jest przy zarządzaniu przepływem pojazdów lub przy kontroli dostępu. System ANPR sprawdzi się najlepiej na parkingach w centrach handlowych czy na lotniskach, wjazdach do firm i wszędzie tam, gdzie dostęp można przypisać do numeru rejestracyjnego. Technologia rozpoznawania tablic – ale też ta z rozszerzonymi funkcjami jak wykrywanie koloru, modelu czy typu pojazdu – może ułatwić również pracę służbom przy wykrywaniu przestępstw np. kradzieży.

Oko kamery nas wyłapie i przygotuje odpowiednią reklamę

W Wielkiej Brytanii jedna z agencji reklamowych poszła krok dalej i wyszła poza oczywiste użycie ANPR. Kampanie takich firm jak Peugeot-Citroen, Volkswagen, Toyota i Lexus wykorzystują dane w czasie rzeczywistym, aby dotrzeć do kierowców konkretnych marek samochodów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że odpowiedni przekaz reklamowy na billboardach uaktywnia się po przeskanowaniu tablic rejestracyjnych. Kampania była powiązana z wyjściem na rynek nowych modeli aut, a dodatkowym atutem umieszczenia reklam na nośnikach zewnętrznych był zwiększony pod koniec sierpnia ruch na autostradach. Koniec wakacji i przypadające w tym okresie święto narodowe spowodowało, że niektóre billboardy mogły mieć nawet ośmiomilionową widownię. Jednak reklamodawcom nie zależało na tym, aby trafić do wszystkich odbiorców.

Dziś technologia pomaga w docieraniu do jak najbardziej dobranej grupy odbiorców, dzięki czemu agencja marketingowa minimalizuje straty swoich klientów. Reklama nawet na teoretycznie statycznym billboardzie może zatem trafić tylko do tych, którzy mogą być w największym stopniu zainteresowani kupnem danego produktu. Kluczem jest zebranie odpowiednich danych oraz ich szczegółowa analiza są dane i ich analiza – tłumaczy Oskar Kolmasiak, lider zespołu sprzedawców w ZnajdźReklamę.pl – firmy oferującej obsługę kampanii reklamowych.

Jak działało to na brytyjskich autostradach? Gdy kamery systemu rozpoznawania tablic uchwyciły kierowcę danego typu samochodu, to reklama ustawiona nieco dalej dynamicznie zmieniała swój przekaz. Co innego widział kierowca auta rodzinnego a co innego ten, który jechał samochodem sportowym.

Agencje mają doskonale sprofilowanych odbiorców, więc wystarczy tylko stworzyć kilka wersji reklamy, która uwypukla najważniejsze dla danej grupy funkcje auta. Dla jednych będzie to przestronne wnętrze, ekologiczne rozwiązania, a dla innych elegancka sylwetka itd. Gdy dodamy do tego, że billboardy cyfrowe mogą emitować wiele różnych spotów dopasowanych do konkretnych potrzeb odbiorcy”, to i tym samym z łatwością możemy zwiększać prawdopodobieństwo, że dotrzemy do odpowiedniego klienta – dodaje Kolmasiak. 

Tablice rejestracyjne – ich skan przydaje się reklamodawcom

To nie jedyne przykłady dostosowujących się reklam do sytuacji zewnętrznej. Tak robi choćby Virgin Trains, brytyjski przewoźnik kolejowy, który wykorzystywał dane o ruchu drogowym w czasie rzeczywistym, aby pokazać kierowcom, o ile szybsza mogłaby być ich podróż pociągiem. Reklama kolei nie jest wyświetlana, gdy przejazd przez miasto jest płynny. Jest gorąco? Na billboardach mogą pojawić się informacje o napojach chłodzących, a gdy pogoda nie sprzyja, to przypomną, że obok jest warta odwiedzenia kawiarnia. 

Jeśli chcemy przykuć czyjąś uwagę to billboard na pewno zostanie zauważony. Szef nie wygląda za okno? Spokojnie, ktoś mu podrzuci zdjęcie. Australijska firma personalizacją przekazu zdobyła coś więcej. Nie rozpraszała uwagi. Informacja dociera do dyrektorów finansowych lub ich bezpośrednich przełożonych. Widzą, że reklamująca firma naprawdę stara się o zdobycie kontraktu i zdobyła wiedzę o ich ewentualnych potrzebach. Nie wiemy czy podpiszą umowę, ale możemy być niemal pewni, że biznesowe lody zostały przełamane – komentuje Oskar Kolmasiak.

Billboardy “mówią” już do pojedynczych osób. Najbardziej wpływowych

Personalizacja może jednak iść też krok dalej, a właściwie może dojść do ściany. Agencja marketingowa Innocean Australia na życzenie swojego klienta przygotowała kampanię, która ma trafić do… pojedynczego odbiorcy. Firma, która tworzy oprogramowanie zapobiegające cyberprzestępstwom postanowiła, że będzie tworzyła billboardy i inne reklamy z przekazem adresowanych do dyrektorów finansowych poszczególnych firm. Sam nośnik jest oczywiście ustawiony tak by nie mógł być przez niego przeoczony. W sumie od września przez kilka następnych miesięcy będzie realizowanych kilkadziesiąt takich akcji, głównie w Sydney. Wybrani dyrektorzy finansowi zauważą więc informacje typu: „Stacey, chroń płatności swojej firmy przed cyberprzestępcami”, “Michelle, jeśli chodzi o bezpieczeństwo płatności internetowych, to my jesteśmy pomocą”, „Walter, wysyłaj cyberprzestępców do kąta za pomocą naszego oprogramowania.”

Nie dziwią zatem liczby. Wielkość globalnego rynku cyfrowej reklamy zewnętrznej osiągnęła blisko 17 miliardów dolarów w 2022 roku. Grupa analityczna IMARC spodziewa się, że do 2028 roku rynek ten osiągnie wartość ok. 36 miliardów, a to przekłada się na roczne wzrosty w wysokości ok. 12%. 

Źródło: ZnajdźReklamę.pl

Source: Bilbordy zeskanują tablice rejestracyjne i wyświetlą spersonalizowane reklamy – to nowa zmora kierowców?