Archiwum kategorii: Ze świata

Aktualności motoryzacyjne ze świata z selekcjonowanych stron o motoryzacji i tematów z nią związanych (pl/ang)

Czy autem w wynajmie długoterminowym można pojechać na zagraniczne wakacje?

Z danych European Travel Commission wynika, że spośród wszystkich Europejczyków, w tym roku to właśnie Polacy planują wyjeżdżać za granicę najczęściej. Takie plany potwierdza prawie 8 na 10 pytanych, z czego 44% podróży odbędzie się w maju i czerwcu.

Samochodem do miejsca wypoczynku może wybrać się nawet co czwarty Polak wyjeżdżający na zagraniczne wakacje, czyli ponad 2,3 mln osób. Z samochodu podczas zagranicznego urlopu skorzysta w najbliższych miesiącach prawdopodobnie sporo osób, ponieważ podróże samolotem mogą być utrudnione przez zakłócenia lotów czy strajki kontrolerów lotów.

Coraz więcej Polaków używa aut w formule wynajmu długoterminowego. W zeszłym roku w taki sposób samochód użytkowało blisko 200 tysięcy osób. Przyzwyczajamy się do faktu, że nie musimy mieć samochodu na własność, żeby użytkować go niemal bez ograniczeń. Jest to bardzo wygodne, bo to firma obsługująca kontrakt pilnuje terminów ubezpieczenia, przeglądów technicznych czy wymiany opon. Z pewnością coraz więcej osób będzie takim pojazdem wyjeżdżało na wakacje. I tu pojawia się pytanie: czy wynajętym samochodem można pojechać za granicę?

Czy wynajętym samochodem można pojechać za granicę?

Część osób użytkujących wynajmowane auta oraz osoby zastanawiające się nad wynajmem nie są pewne czy może nimi pojechać za granicę. Pytanie o wyjazd poza nasz kraj może być zasadne, bo samochód w wynajmie długoterminowym należy przez cały czas użytkowania do firmy leasingowej. Jednak wśród głównych korzyści wynikających z tej formy finansowania można wymienić uproszczone formalności i możliwość użytkowania auta jak własne. Wyjazd za granicę jest zatem możliwy, po spełnieniu kilku prostych warunków.

Przede wszystkim należy mieć ze sobą pisemną zgodę firmy leasingowej na jazdę poza terytorium Polski. Takiego dokumentu wymaga wiele europejskich krajów. Trzeba go mieć przy sobie w razie kontroli drogowej, najlepiej na piśmie. Większość państw w Unii Europejskiej i tych poza nią, nie uznaje elektronicznej wersji.

Każda firma leasingowa samodzielnie ustala zasady, na jakich przekazuje swoje auto wynajmującemu. W przypadku części z nich zgoda na zagraniczny wyjazd nie jest wydawana automatycznie przy podpisywaniu umowy, trzeba za każdym razem starać się o nią dodatkowo. Warto więc wcześniej sprawdzić, jak to jest w przypadku konkretnej umowy o wynajem.

Limit kilometrów

W przypadku użytkowania samochodu w formie wynajmu długoterminowego trzeba pilnować ustalonego z firmą leasingową limitu kilometrów, który można przejechać w ciągu roku. Zazwyczaj to 20, 30 lub 40 tysięcy kilometrów. Uzgodniony limit może mieć szczególne znaczenie w przypadku dalekich wojaży zagranicznych. Tomasz Otto z Automarket.pl. zwraca uwagę:

Szczególnie w przypadku umów kończących się w okolicy wakacji konieczne jest sprawdzenie, ile z limitu kilometrów zostało już w danym roku wykorzystane. Jeśli kilometraż jest bliski granicznej wartości z umowy, warto przeliczyć planowaną odległość wakacyjnego wyjazdu, dodać kilkanaście procent na wszelki wypadek i sprawdzić czy suma nie przekroczy ustalonego limitu. Jeśli istnieje takie ryzyko, nie jest to jednak powód do rezygnacji z wyjazdu. Wystarczy, że zbliżając się do wybranego limitu zwiększymy go. Potrzebne jest wtedy zgłoszenie takiego zamiaru do leasingodawcy, który przeliczy miesięczne koszty i wyda aneks do umowy, za który pobierana jest opłata administracyjna.

Gdzie nie można pojechać wynajętym samochodem?

Takich ograniczeń nie jest dużo. W oczywisty sposób dotyczą miejsc objętych konfliktem zbrojnym lub sankcjami gospodarczymi. Niestety obecnie dotyczy to sąsiednich krajów, czyli Rosji, Ukrainy i Białorusi.

Więcej ograniczeń nie ma, są za to zalety podróży autem za granicę. To między innymi zawsze towarzyszące umowie o wynajem długoterminowy rozbudowane ubezpieczenia. Z reguły zawierają assistance pomocne np. w razie potrzeby przewiezienia uszkodzonego samochodu na lawecie. Także z dala od domu np. za granicą. Zazwyczaj taka polisa gwarantuje też udostępnienie auta zastępczego w razie awarii lub kradzieży wynajętego pojazdu. Szczegóły takiego wsparcia warto sprawdzić w umowie ubezpieczeniowej jeszcze przed wyjazdem. Szczególnie, jeśli wybieramy się w tereny mniej popularne turystycznie i słabo zaludnione jak np. północna Skandynawia czy Bałkany. W niektórych przypadkach zdarza się, że niezbędne jest wykupienie dodatkowego ubezpieczenia na czas wyjazdu. Najczęściej doradcy klienta są w stanie uzyskać od agencji ubezpieczeniowej informacje o konieczności doubezpieczenia auta na danym terenie.

Źródło informacji: PKO Leasing, opracowanie własne

Source: Czy autem w wynajmie długoterminowym można pojechać na zagraniczne wakacje?

Wystawiono na sprzedaż dach do Bugatti Chiron. Za tę kwotę można kupić nowy samochód

Na instagramowym profilu firmy SGR Automotive, która zajmuje się między innymi dystrybucją części do supersamochodów, pojawił się fabryczny dach przeznaczony do montażu w Bugatti Chrion. Sprzedawca twierdzi, że dach jest oryginalny i w doskonałym stanie.

Cena? Okazyjna. Jedyne 55 tysięcy dolarów. Za tę kwotę spokojnie można kupić samochód, który być może nie będzie dorównywał Bugatti w kwestii osiągów, ale za to będzie doposażony po sam dach.

Czy dach za 55 tysięcy dolarów to przesada? Trzeba podkreślić, że ten element Bugatti Chiron, wykonany w całości z włókna węglowego, stanowi bardzo ważny element strukturalny mający wpływ na sztywność konstrukcji. Jakiekolwiek uszkodzenia mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo, a także na wrażenia z jazdy. Cenę można więc uznać za uzasadnioną.

Source: Wystawiono na sprzedaż dach do Bugatti Chiron. Za tę kwotę można kupić nowy samochód

ADAC – co to jest?

Stowarzyszenie ADAC działa na rzecz mobilności. Organizując testy zderzeniowe i inne, np. fotelików dla dzieci do samochodu, wpływa na nasze bezpieczeństwo. Ponadto gwarantuje pomoc drogową dla osób, które są członkami ich klubu. Oprócz spraw przyziemnych, zajmuje się jeszcze sprawami powietrznymi, ponieważ organizuje pracę lotniczego pogotowia medycznego. W dodatku można wykupić u nich ubezpieczenie, np. podróżne.

Czym jest ADAC?

Skrót ADAC pochodzi od niemieckich słów „Allgemeiner Deutscher Automobil-Club”, czyli jest to niemiecki automobilklub, który zrzesza miliony członków. Klub działa od 1903 roku, ale wówczas nazywał się „Deutsche Motorradfahrer-Vereinigung”. Po ośmiu latach, w 1911 roku, postanowiono zmienić nazwę na tą, która obowiązuje dziś.

Obecnie automobilklub działa na wielu płaszczyznach m.in. organizuje wyścigi, przeprowadza crashtesty, oferuje pomoc drogową oraz oferuje ubezpieczenie dla osób chcących podróżować. Jak widać wszystko w większym lub mniejszym stopniu dotyczy mobilności, ale to co najważniejsze dla klubu, to poprawa bezpieczeństwa w transporcie.

ADAC – foteliki dla dzieci

W naszym kraju ADAC kojarzony jest często z testami bezpieczeństwa fotelików samochodowych dla dzieci. Ten temat może być szczególnie znany osobom, które kupowały lub zastanawiają się jaki fotelik dla dziecka kupić. ADAC jest jednym z kilku stowarzyszeń, które przeprowadzają takie testy i są uznawane za wiarygodne. Każdy rodzic dąży do zapewnienia swojemu dziecku bezpieczeństwa w samochodzie, ale oprócz tego liczy się również komfort, aby dziecko podczas długiej podróży czuło się jak najlepiej. Dlatego ADAC ocenia foteliki w czterech kategoriach:

  • bezpieczeństwo – test przeprowadzany jest w warunkach laboratoryjnych i polega na przeprowadzeniu symulacji zderzenia czołowego i uderzenia bocznego
  • komfort – sprawdza się czy materiał tapicerki fotelika jest przyjemny dla dziecka i czy dziecko będzie siedzieć w wygodnej pozycji
  • użytkowanie – w tym punkcie sprawdza się sposób montażu i demontażu fotelika, czy jest on wygodny, szybki i łatwy
  • czyszczenie – ocenia się łatwość utrzymania fotelika w czystości, np. czy można ściągnąć materiał i go wyprać

Oprócz tego specjaliści sprawdzają materiał z jakiego wykonany jest fotelik. Jeśli wykryją oni jakieś związki szkodliwe dla dziecka, to taki fotelik dostaje od razu najniższą ocenę. Nawet wtedy, kiedy rezultaty testu zderzeniowego, komfortu, praktyczności i czyszczenia będą na wysokim poziomie.

Podczas testów, foteliki otrzymują punkty, które później zamieniane są na gwiazdki. Maksymalna ilość gwiazdek jaką może zdobyć fotelik to 5 i jest to równoznaczne z tym, że taki fotelik jest najlepszy. Jednak liczba fotelików, które zdobyło 5 gwiazdek jest bardzo niewielka. Z kolei najniższa liczba gwiazdek jaką może otrzymać fotelik to 1 i jest to oczywiście jednoznaczne z tym, że fotelik przeszedł wszystkie testy bardzo słabo.

ADAC – testy opon

Niemiecki automobilklub jest znany również z przeprowadzania testów opon. Podobnie jak w przypadku testów fotelików dla dzieci, testy opon cieszą się dużą renomą i ludzie sugerują się wynikami testu przy kupowaniu kompletu opon. Pod lupę specjalistów trafiają opony zimowe, letnie oraz całoroczne. W tym przypadku eksperci oceniają opony w takich kategoriach jak: zachowanie na mokrej nawierzchni, zachowanie na suchej nawierzchni, zachowanie na śniegu (opony zimowe i całoroczne), zachowanie na lodzie (opony zimowe i całoroczne), żywotność, generowany hałas oraz zużycie paliwa.

Podczas testów przyznawane są punkty i w zależności ile punktów zdobędzie opona, taką dostaje ocenę końcową. Punktacja jaką stosuje ADAC podczas testów opon wygląda tak: od 0,6 do 1,5 (bardzo dobry), 1,6 – 2,5 (dobry), 2,6 – 3,5 (zadowalający), 3,6 – 4,5 (wystarczający), 4,6 – 5,5 (niewystarczający). Na koniec zdobyte punkty w poszczególnych kategoriach się sumuje i opony, które uzyskają jak najmniejszą liczbę punktów są najlepszej jakości, a opony które uzyskają więcej, są gorszej jakości.

ADAC – pomoc drogowa

Główną działalnością niemieckiego automobilklubu jest pomoc drogowa. Samochody pomocy drogowej są bardzo charakterystyczne i osoby, które często podróżują po Niemczech, prawdopodobnie spotkały żółte samochody z czarnym napisem „ADAC” – są to tzw. „żółte anioły”. Członkowie klubu mogą liczyć na natychmiastową pomoc w każdej chwili. Jednak pomoc nie ogranicza się tylko do przewożenia samochodu na lawecie do mechanika – ta opcja jest wykorzystywana dopiero w ostateczności, ponieważ w większości przypadków samochód jest naprawiany na miejscu. Dopiero, kiedy awaria jest na tyle poważna, że nie da się jej naprawić na miejscu, samochód jest przetransportowywany do warsztatu.

Jak zostać członkiem klubu i móc liczyć na taką pomoc? Niestety, aby być członkiem i móc liczyć na taką pomoc na drodze, trzeba być zameldowanym w Niemczech. Osoby, które są tam zameldowane mogą wykupić 4 różne typy członkostwa. Pierwszy pakiet przeznaczony jest dla osób młodych (do 23. roku życia) i jest on darmowy. Następnie jest członkostwo podstawowe, którego koszt za rok wynosi 54 euro. Trochę droższe, ponieważ za 94 euro na rok możemy wykupić członkostwo ADAC Plus. Najdroższą propozycją jest członkostwo ADAC Premium, którego składka na rok wynosi 139 euro. Taka rozpiętość cenowa wynika z faktu, że każdy kolejny pakiet oferuje większy zakres usług i pomocy.

ADAC – lotnicze pogotowie medyczne

ADAC Luftrettung gGmbh to spółka, która powstała w 1981 roku. Na jej wyposażeniu znajduje się kilkadziesiąt śmigłowców pogotowia ratunkowego i intensywnej opieki medycznej oraz samoloty sanitarne. Jej głównym zadaniem jest organizowanie pomocy medycznej. Dzięki samolotom organizacja może przewozić członków automobilklubu, którzy mieli wypadek w innym kraju, do Niemiec.

ADAC – turystyka

Niemiecki automobilklub pomaga również w podróżowaniu. Na ich stronie można sprawdzić wiele przydatnych informacji o organizowaniu podróży poza krajem, np. można sprawdzić jakie obostrzenia występują w poszczególnych krajach. Znajduje się tam również spis tras, którymi warto się przejechać. Oprócz uzyskania tego typu informacji turystycznych, możemy również wykupić ubezpieczenie podróżne, które w zależności od rodzaju kosztuje od 16,40 euro na rok.

Nie są to wszystkie usługi jakie oferuje niemiecki automobilklub, ale po wymienieniu tych kilku można już zauważyć, że ADAC działa na wielu płaszczyznach. Jednak wszystko sprowadza się do bezpieczeństwa i mobilności. Będąc członkiem niemieckiego automobilklubu można liczyć zawsze na fachową pomoc. Nawet, jeśli nie jesteśmy członkami automobilklubu, to klub może mieć wpływ na nasze bezpieczeństwo. Co prawda, w razie awarii „żółte anioły” nie przyjadą nam pomóc, ale kupując sprawdzone przez nich opony bądź fotelik dla dziecka możemy czuć się bezpieczniej na drodze.

Źródło: adac.de, oponeo.pl, mubi.pl

Source: ADAC – co to jest?

Uważajcie na zające! Ten zniszczył lusterko w samochodzie

Całe zdarzenie lepiej się ogląda na powtórce, puszczonej w zwolnionym tempie. Widzimy na niej zająca po lewej stronie drogi oraz drugiego, kicającego po prawej, który chciał dołączyć do pierwszego.

Niestety, jak to dzikie zwierzę, nie rozejrzał się wcześniej wkicał prosto pod samochód. Zauważył go i w ostatniej chwili próbował się wybić, aby uniknąć potrącenia. W ten sposób trafił prosto w lusterko i roztrzaskał jego obudowę.

Source: Uważajcie na zające! Ten zniszczył lusterko w samochodzie

Autostrada A2 z fotowoltiką. Będzie oświetlać drogi i skrzyżowania

Intensywność i natężenie ruchu na autostradzie A2 między Warszawą a Łodzią sprawiają, że to najbardziej obciążony odcinek drogi w Polsce. Dlatego droga zostanie poszerzona, W miejscu szerokiego pasa zieleni pomiędzy jezdniami, na długości ok. 89 km, dobudowane zostaną dodatkowe pasy ruchu.

W związku z planowaną przebudową drogi, GDDKiA postanowiła przetestować innowacyjne rozwiązania na tym odcinku. Wiele wskazuje na to, że autostrada A2 będzie wykorzystywać fotowoltaikę.

W rozmowie z portalem wysokienapiecie.pl rzecznik GDDKiA zdradził, że podczas przeprowadzonych w ostatnim czasie konsultacji rynkowych, które pomogą przygotować przetarg i zrealizować inwestycję, dyskutowano na temat takich kwestii jak układy farm fotowoltaicznych, ich parametry i moc, lokalizacja, a także niezbędne pozwolenia.

Instalacja fotowoltaiczna ma być wykorzystywana do zasilania oświetlenia dróg, węzłów czy skrzyżowań, które zazwyczaj dla zarządcy trasy generują ogromne koszty. W ocenie GDDKiA każdy pomysł zmniejszający wydatki jest godny uwagi, zwłaszcza w obliczu zauważalnych wzrostów cen energii.

Source: Autostrada A2 z fotowoltiką. Będzie oświetlać drogi i skrzyżowania

Znak P-21 – dlaczego kierowcy nie powinni go ignorować? Grozi za to wysoki mandat

Znak P-21 należy do znaków drogowych poziomych i jest to przestrzeń wyłączona z ruchu, która wyznaczana jest poprzez równoległe względem siebie linie, namalowane ukośnie do toru jazdy pojazdów, otoczone linią krawędziową ciągłą szeroką P-7b. Obecność tej linii sygnalizuje, że nie wolno wjeżdżać do tej strefy, jak i zatrzymywać w niej auta, a choćby najechanie jest już wykroczeniem. Mimo to kierowcom zdarza się np. kończyć manewr wyprzedzania na powierzchni wyłączonej z ruchu. Takie zachowanie, podobnie jak postój w tym miejscu, jest niezgodne z przepisami.

Wyłączenie powierzchni z ruchu ma bowiem na celu zapewnienie bezpieczeństwa kierującym czy pieszym – znak P-21 może informować o dokładnym torze jazdy pojazdów, oddalać tor jazdy od przeszkód znajdujących się na jezdni, korygować przebieg krawężnika, zastępować wysepkę wyodrębnioną z jezdni albo ją uzupełniać. Adam Bernard, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault, mówi:

Kierowcom najczęściej zdarza się łamać przepisy, kiedy na powierzchni oznakowanej jako wyłączona chcą zaparkować. Należy jednak pilnować linii i pamiętać, że kiedy na przykład staniemy zbyt blisko poprzedzającego nas prawidłowo zaparkowanego pojazdu, uniemożliwiamy mu później wyjazd. Znak P-21 często można spotkać przed lub za wysepką dla pieszych, na skrzyżowaniach czy przy wyjazdach z posesji. Dlatego nierespektowanie tego znaku drogowego może oznaczać, że zasłonimy widoczność przejścia dla pieszych albo utrudnimy innym kierującym włączanie się do ruchu.

Kara za złamanie znaku P-21 to mandat w wysokości 100 złotych. Do konta kierowcy dopisany zostanie też 1 punkt karny.

Są sytuacje, gdy kierujący nie mają świadomości, że właśnie wjechali na miejsce wyłączone z ruchu lub zatrzymali się na nim. Czasem dostrzeżenie go może być utrudnione, na przykład przy mocno zniszczonej nawierzchni, w nocy lub w niesprzyjających warunkach atmosferycznych, gdy droga zasypana jest śniegiem. W takich okolicznościach być może unikniemy mandatu, jednak nie mają one wpływu na ryzyko zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu, kiedy taka przestrzeń zostanie naruszona.

Source: Znak P-21 – dlaczego kierowcy nie powinni go ignorować? Grozi za to wysoki mandat

TÜV – co to jest?

Czasami nadchodzi moment, w którym trzeba dokonać zmian i wymienić samochód, który posiadamy na inny. Niektórzy wymieniają auto, kiedy ich obecny nie nadaje się do niczego innego niż oddanie go na złom. Inni regularnie, co kilka lat wymieniają auto, np. w mojej rodzinie robi się to co 3 lata. Każdy ma jakiś swój powód, przez który podejmuje decyzje o nabyciu nowego samochodu. W takiej sytuacji nasuwa się pytanie jaki samochód wybrać.

Oczywiście wybór odpowiedniego auta zależy od naszych preferencji, ale kiedy jakiś pojazd wpadnie nam w oko, nie kupujmy go od razy – zwłaszcza, jeśli kompletnie nic nie wiemy o danym pojeździe. Najpierw warto poczytać trochę na jego temat na różnych portalach i poznać jego mocne oraz słabe strony. W poznaniu awaryjności pojazdu pomoże nam raport TÜV, dzięki któremu dowiemy się, czy będąc właścicielami danego modelu będziemy skazani na ciągłe wizyty w warsztacie czy też nie.

Raport TÜV – co to jest?

TÜV (Technischer Überwachungsverein) to niemieckie Stowarzyszenie Inspekcji Technicznej, które kontroluje i certyfikuje systemy techniczne. Organizacja działa na wielu płaszczyznach, ale dziś zajmiemy się raportami dotyczącymi samochodów, które są co roku przez nią są sporządzane.

Coroczny raport powstaje na podstawie danych uzyskanych podczas okresowych badań technicznych w Niemczech. W każdym pojeździe sprawdza się właściwe działanie hamulców, oświetlenia, stan amortyzatorów, ogumienia, podwozia oraz procesy korozyjne na tych elementach istotnych dla bezpieczeństwa. Sprawdzenie tych elementów w każdym samochodzie sprawia, że po zgromadzeniu danych można porównać wyniki danego modelu z wynikami innego i stworzyć wiarygodny raport.

Dane są zbierane przez cały rok, dzięki czemu można określić jakie pojazdy w danym roku były najbardziej i najmniej podatne na awarie. Dla większej wiarygodności raport podzielony jest na grupy wiekowe, ponieważ z zasady starsze auta są bardziej podatne na awarie niż nowsze, więc porównywanie aut nie dzieląc ich na kategorie wiekowe nie miałoby sensu. W dodatku taki podział powoduje, że raport jest bardziej przejrzysty i łatwiej znaleźć nam danym samochód. Raport wyróżnia 5 kategorii wiekowych:

  • I grupa – auta dwu- i trzyletnie
  • II grupa – auta cztero- i pięcioletnie
  • III grupa – auta sześcio- i siedmioletnie
  • IV grupa – auta ośmio- i dziewięcioletnie
  • V grupa – auta dziesięcio- i jedenastoletnie

Szukając danego modelu w raporcie może zdarzyć się, że go nie tam nie znajdziemy. Dlaczego? Raport TÜV sporządzany jest na pewnych zasad i jedna z nich mówi, że w raporcie pod uwagę brane są tylko te modele, których egzemplarze pojawiły się na stacji diagnostycznej co najmniej 10 000 razy. Dlatego auta, które są mniej popularne, były produkowane w mniejszej ilości lub w ogóle nie były sprzedawane w Niemczech mogą się na znajdować na liście.

Raport TÜV 2022 – 5 najmniej awaryjnych aut

Tym razem w raporcie zamieszczono 222 modeli samochodów. Wśród samochodów najmniej awaryjnych najwyższe miejsca najczęściej zajmują samochody niemieckie, ale czasami zdarza się wyjątek i znajdziemy też samochody japońskie.

Samochody 2- i 3-letnie

Miejsce i model Wskaźnik usterek
1. Mercedes GLC 1,5%
2. Mercedes klasy B 1,9%
3. VW T-Roc 2,0%
4. Mercedes SLC 2,1%
4. Porsche 911 2,1%

Samochody 4- i 5-letnie

Miejsce i model Wskaźnik usterek
1. Audi Q2 2,1%
2. Porsche 911 2,9%
3. Mazda CX-3 3,5%
4. Seat Ateca 3,8%
5. VW Sportsvan 4,1%

Samochody 6- i 7-letnie

Miejsce i model Wskaźnik usterek
1. Porsche 911 3,3%
2. VW Golf Sportsvan 5,5%
3. Suzuki SX4 6,1%
4. Toyota RAV4 6,5%
5. Mercedes klasy B 6,8%

Samochody 8- i 9-letnie

Miejsce i model Wskaźnik usterek
1. Audi TT 7,7%
2. Mercedes klasy B 8,1%
3. Mercedes SLK 8,6%
4. Mazda CX-5 10,7%
5. Mercedes GLE 11,2%

Samochody 10- i 11-letnie

Miejsce i model Wskaźnik usterek
1. Audi TT 12,5%
2. BMW X1 15,0%
3. Audi A1 16,1%
4. Honda Jazz 16,2%
5. VW Golf Plus 16,2%

Raport TÜV – najbardziej awaryjne auta

Natomiast grupa najbardziej awaryjnych samochód jest zdominowana przez Dacię, włoskie oraz francuskie samochody.

Samochody 2- i 3-letnie

Miejsce i model Wskaźnik usterek
1. Dacia Logan 11,6%
2. Dacia Duster 11,4%
3. Renault Kangoo 9,2%
4. Dacia Dokker 8,2%
4. Fiat Tipo 8,2%

Samochody 4- i 5-letnie

Miejsce i model Wskaźnik usterek
1. BMW serii 5 16,8%
2. VW Sharan 16,2%
3. Dacia Dokker 16,0%
4. Dacia Duster 15,9%
4. Seat Alhambra 15,9%

Samochody 6- i 7-letnie

Miejsce i model Wskaźnik usterek
1. Fiat Punto 23,3%
2. Renault Kangoo 22,1%
3. Dacia Dokker 21,7%
4. Ford Galaxy 20,0%
5. Dacia Duster 19,8%

Samochody 8- i 9-letnie

Miejsce i model Wskaźnik usterek
1. Renault Kangoo 33,1%
2. Fiat Panda 29,6%
3. Dacia Logan 29,4%
4. Renault Twingo 27,4%
5. Fiat Punto 27,3%

Samochody 10- i 11-letnie

Miejsce i model Wskaźnik usterek
1. Dacia Logan 36,8%
2. Fiat Panda 34,0%
3. Kia Picanto 33,7%
4. Dacia Sandero 33,5%
5. Renault Kangoo 33,1%

Raport TÜV jest dobrym źródłem do pozyskania informacji czy samochód jest bardzo awaryjny czy też nie. Fakt, że raport jest sporządzany na podstawie badań przeprowadzanych na dużej ilości pojazdów powoduje, że wyniki są wiarygodne. Oczywiście to, że w raporcie jakieś auto uznano za najmniej awaryjny nie oznacza, że tak dokładnie musi być. Stan samochodu zależy też od tego jak jest traktowany przez swoich poprzednich, jak i obecnego właściciela. Ponadto, podczas badania sprawdza się elementy odpowiadające za bezpieczeństwo, ale nie sprawdza się takich elementów jak, np. skrzynia biegów czy turbosprężarka, które również ulegają awarii, a ich naprawy dużo kosztują. Jednak, jeśli nie mamy kompletnie żadnych informacji o awaryjności danego pojazdu, warto przejrzeć raport TÜV, żeby w jakimkolwiek stopniu być rozeznanym w temacie.

Source: TÜV – co to jest?

Kto jest lepszym kierowcą – użytkownicy iPhone’ów czy Androida? Amerykańscy naukowcy znają odpowiedź

Amerykańska firma ubezpieczeniowa Jerry postanowiła sprawdzić, kto jest lepszym kierowcą – użytkownicy Androida czy iPhone’ów. W tym celu przeprowadziła badanie na 20 000 kierowców na przestrzeni 13 milionów kilometrów. Jego wynik nie każdemu się spodoba…

Z badania wynika, że użytkownicy Androida są lepszymi kierowcami niż właściciele iPhone’ów. Wolniej jeżdżą, lepiej skręcają, hamują i przyspieszają. Największa różnica pojawiła się w kategorii rozpraszania. Przede wszystkim są jednak znacznie mniej rozproszeni za kierownicą. Właściciele Androidów rzadziej chwytali za telefon podczas jazdy.

W badaniu wzięto pod uwagę także takie informacje jak wiek, płeć, stan cywilny, wykształcenie czy zdolność kredytowa. Okazuje się, że osoby korzystające z Androida, które skończyły tylko szkołę średnią były lepszymi kierowcami od właścicieli iPhone’ów z wyższym wykształceniem.

Source: Kto jest lepszym kierowcą – użytkownicy iPhone’ów czy Androida? Amerykańscy naukowcy znają odpowiedź

Co tu się wydarzyło? „Karateka” atakuje auto, którego pasażer ciągnie potem za nim „karatekę”!

Na początku trudno w ogóle zrozumieć, co tu zaszło, więc przejdźmy od razu do wyjaśnienia. Osoby podróżujące Oplem Merivą zauważyły stojącego po drogiej stronie skrzyżowania pieszego, z którym chyba mają na pieńku. Zamiast jechać, mając zielone światło, zatrzymali się, a z samochodu wysiadł pasażer.

Kopnął jadący samochód „w obronie” pieszych. Szybko pożałował

Musiał wykrzyczeć w stronę pieszego coś, co go mocno zdenerwowało. Przebiegł przez ulicę na czerwonym świetle, podbiegł do samochodu i wymierzył „cios karate”. Nie spodziewał się, że pasażer złapie go przez otwartą szybę, a kierowca ruszy. Pieszy zmuszony był przez chwilę biec za autem, żeby nie upaść na asfalt.

Source: Co tu się wydarzyło? „Karateka” atakuje auto, którego pasażer ciągnie potem za nim „karatekę”!

Nowy Range Rover Sport – hybryda plug-in, silnik V8 i diesel. Każdy znajdzie coś dla siebie

Jak zapewnia brytyjski producent, trzecia generacja Ranger Rovera Sport jest najbardziej jak do tej pory pożądaną, technologicznie zaawansowaną i sprawną wersją. Samochód korzysta z najbardziej zaawansowanej kombinacji technologii nadwozia, jakie kiedykolwiek zastosowano w Land Roverze.

Nowy Range Rover Sport ma szereg nowych funkcji zwiększających wygodę, możliwych dzięki uproszczonemu wzornictwu, a jednocześnie zapewniających poczucie nowoczesnego luksusu.  Zapewniają to intuicyjne detale, które ułatwiają życie właścicielom, takie jak chowane zewnętrzne klamki drzwi, które wysuwają się automatycznie po odblokowaniu pojazdu. Dzięki czujnikowi zbliżeniowemu funkcja Approach Unlock wykrywa kluczyk po danej stronie pojazdu i odblokowuje klamki, zapewniając szybki i łatwy dostęp, natomiast funkcja Walkaway Locking automatycznie blokuje pojazd, gdy inteligentny kluczyk opuszcza strefę wykrywania. Funkcja Elegant Arrival automatycznie obniża wysokość nadwozia za pomocą zawieszenia pneumatycznego, dzięki czemu wsiadanie i wysiadanie nie wymaga wysiłku.

W samochodzie debiutuje między innymi system Adaptive Off-Road Cruise Control, który pomaga kierowcom nawigować w trudnym terenie, utrzymując stały postęp zgodnie z warunkami podłoża. Kierowcy mogą wybierać spośród czterech komfortowych ustawień, a system inteligentnie dostosowuje prędkość, co pozwala człowiekowi skupić się na prowadzeniu pojazdu.

Signature Sound jest najbardziej zaawansowanym i potężnym systemem audio, jaki kiedykolwiek zamontowano w Range Roverze Sport, obejmujący aż do 29 głośników, w tym cztery umieszczone w zagłówkach. System infotainment Pivi Pro posiada ekran dotykowy o przekątnej 13,1 cala. Kontrolując wszystko od nawigacji do multimediów, system uczy się zwyczajów użytkownika. Amazon Alexa stwarza możliwość kontrolowania różnych ustawień i funkcji przy użyciu naturalnych komend głosowych.

Range Rover Sport 2023

Range Rover Sport 2023, fot. materiały prasowe / Land Rover

Range Rover Sport – gama jednostek napędowych

Gama układów napędowych nowego Range Rovera Sport obejmuje dwie sześciocylindrowe hybrydy typu plug-in, których całkowicie elektryczny zasięg wynosi aż do 113 kilometrów. Hybrydowy układ napędowy typu plug-in łączy w sobie osiągi 3-litrowego silnika benzynowego R6 Ingenium z silnikiem elektrycznym o mocy 105 kW i akumulatorem o pojemności 38,2 kWh.

Dostępne są dwie wersje hybrydy elektrycznej: P510e oraz P440e. Obie hybrydy typu plug-in oferują typowe dla Range Rovera Sport osiągi:

  • P510e jest w stanie rozpędzić się od 0 do 100 km/h w 5,4 sekundy i osiągnąć prędkość maksymalną 242 km/h. Łączna moc układu to 510 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosi 700 Nm.
  • P440e, dzięki łącznej mocy 440 KM i momentowi obrotowemu 620 Nm, od 0 do 100 km/h rozpędza się w 5,8 sekundy.

Silnik V8 Twin Turbo o mocy 530 KM zapewnia osiągi samochodu sportowego, rozpędzając się od 0 do 100 km/h w zaledwie 4,5 sekundy przy użyciu funkcji Dynamic Launch. W ofercie Range Rovera Sport znajdą się również silniki benzynowe oraz wysokoprężne Ingenium w technologii mild hybrid, podczas gdy napęd w pełni elektryczny będzie dostępny w roku 2024.

Pełna gama silników obejmuje wersje:

Hybryda typu plug-in

  • P510e, 3.0-l 6-cylindrowy, PHEV, 700 Nm momentu obrotowego przy 1500–5000 rpm
  • P440e, 3.0-l 6-cylindrowy, PHEV, 620 Nm momentu obrotowego przy 1500–5000 rpm

Benzyna

  • P400, 400KM 3.0-l 6-cylindrowy, MHEV, 550 Nm momentu obrotowego przy 2000–5000 rpm
  • P530, 530KM 4.4-l Twin Turbo V8, 750 Nm momentu obrotowego przy 1800–4600 rpm

Diesel

  • D250, 249KM 3.0-l 6-cylindrowy, MHEV, 600 Nm momentu obrotowego przy 1250–2250 rpm
  • D300, 300KM 3.0-l 6-cylindrowy, MHEV, 650 Nm momentu obrotowego przy 1500–2,500 rpm
  • D350, 350KM 3.0-l 6-cylindrowy, MHEV, 700 Nm momentu obrotowego przy 1,500–3,000 rpm

Range Rover Sport – cena w Polsce

Ceny nowego Range Rovera Sport zaczynają się od 482 200 złotych za wariant D250 SE.

Source: Nowy Range Rover Sport – hybryda plug-in, silnik V8 i diesel. Każdy znajdzie coś dla siebie

Renault kończy produkcję vanów. Te modele przechodzą do historii

Vany odchodzą do historii, zastępowane przez popularne i modne SUV-y oraz crossovery. Coraz więcej producentów samochodów decyduje się wycofać te rodzinne auta ze swojej oferty.

Renault kończy produkcję modeli Scenic i Grand Scenic. Vany w ofercie francuskiego producenta ma zastąpić SUV – Renault Austral, który ma być dostępny w wersji przedłużonej dla siedmiu osób.

Jeszcze 11 lat temu Renault sprzedało 160 000 vanów, teraz jest to zaledwie kilka tysięcy. Nie można więc dziwić się decyzji francuskiego producenta o wycofaniu vanów z rynku.

Source: Renault kończy produkcję vanów. Te modele przechodzą do historii

Sprzedaż motocykli w kwietniu 2022. Kryzysu w Polsce nie widać

Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego opublikował raport sprzedaży motocykli za kwiecień 2022. Wyniki są bardzo optymistyczne pomimo trudności z dostępnością i dostawami motocykli na rynek.

W kwietniu 2022 roku zarejestrowano w Polsce 4 082 jednoślady – o 213 sztuk więcej niż w marcu, a do tego o 58 sztuk więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Z tej liczby 2 875 sztuk stanowią motocykle, a 1 207 egzemplarzy to motorowery. Udział tych drugich sukcesywnie rośnie, ale na razie jeszcze zbyt wcześnie, żeby mówić o rewolucji.

Zobacz: Sprzedaż nowych samochodów w kwietniu. Tak źle nie było od dawna

W kwietniu sezon na jednoślady dopiero się rozkręcał. Dlatego największego boomu należy się spodziewać dopiero w maju. Jednak po pierwszych czterech miesiącach tego roku można być optymistą. Przez ten czas zarejestrowano w Polsce 7 835 motocykli, czyli aż o 22 procent więcej niż w tym samym okresie 2021 roku. Do tego aż 3 099 motorowerów znalazło nabywców. W tym przypadku wzrost rok do roku wyniósł 12,9 procent.

Honda liderem sprzedaży w Polsce

Niekwestionowanym liderem sprzedaży jest Honda. Japoński producent zanotował wynik 1 624 sprzedanych egzemplarzy oraz rekordowym, 21-procentowym udziałem w rynku. Na drugim miejscu uplasowała się Yamaha z wynikiem gorszym o 648 egzemplarzy.

Największy udział w sprzedaży na polskim rynku mają motocykle o pojemności do 125 cm3 – aż 3 051 egzemplarzy stanowi 39 proc. udziały w rynku. Na drugim miejscu znajdują się dużo większe maszyny o pojemności 750 cm3. Ich udział wynosi 28,4 proc. rynku.

Source: Sprzedaż motocykli w kwietniu 2022. Kryzysu w Polsce nie widać

Ford szkoli młodych kierowców w Polsce. Rusza szósta edycja Ford Driving Skills for Life

Bezpłatny program szkoleniowy dla młodych kierowców Ford Driving Skills for Life organizowany przez Fundację Forda na całym świecie odbędzie się w Polsce już po raz szósty. Tegoroczna edycja odbędzie się w dniach 28-29 maja w Warszawie.

Bezpłatne szkolenia odbędą się w małych grupach. Kurs obejmuje zarówno zajęcia praktyczne i szkolenie teoretyczne. Młodzi kierowcy zostaną przeszkoleni w kilku kluczowych obszarach, które wpływają na poziom bezpieczeństwa na drogach, są to między innymi: rozpoznawanie zagrożeń, obsługa pojazdu, hamowanie awaryjne, wyprowadzenie samochodu z poślizgu. Osobna sekcja zostanie poświęcona rozproszeniu podczas jazdy. Dodatkowo kursanci poznają zasady współdzielenia drogi z innymi uczestnikami ruchu – rowerzystami i użytkownikami hulajnóg – w ramach programu Podziel Się Drogą.

Rusza szósta edycja Ford Driving Skills for Life, fot. materiały prasowe / Ford

Osoby zainteresowane wzięciem udziału w szkoleni mogą zarejestrować się TUTAJ. W tym roku na kierowców w wieku 18–24 lat czeka 240 bezpłatnych miejsc.

Ford Driving Skills for Life

Program Ford Driving Skills for Life został utworzony w 2003 roku przez firmę Ford Motor Company Fund, stowarzyszenie Governors Highway Safety Association oraz panel ekspertów ds. bezpieczeństwa. Głównym założeniem programu jest przekazanie młodym kierowcom umiejętności, których nie nabyli podczas podstawowego kursu na prawo jazdy. W bezpłatnych szkoleniach wzięło do tej pory udział ponad 1,25 miliona młodych kierowców w 46 krajach na całym świecie. Od 2016 roku kurs zaliczyło blisko 3500 polskich kierowców.

Source: Ford szkoli młodych kierowców w Polsce. Rusza szósta edycja Ford Driving Skills for Life

Abarth 695 Tributo 131 Rally- edycja specjalna w hołdzie dla kultowej rajdówki

Abarth postanowił oddać hołd słynnemu Fiatowi 131 Abarth Rally, który na przełomie lat 70. i 80. wywalczył cztery tytuły mistrzów świata w klasyfikacji producentów dla Fiata oraz dwa dla kierowców. Blisko 40 lat od jego ostatniego startu w zawodach, włoski producent zaprezentował specjalną edycję modelu Abarth 695 o nazwie Tributo 131 Rally.

Abarth 695 Tributo 131 Rally

Abarth 695 Tributo 131 Rally, fot. materiały prasowe / Abarth

Abarth 695 Tributo 131 Rally wyróżniają nawiązujący do motoryzacyjnej legendy kolor lakieru o nazwie Blue Rally i specjalnie profilowane 17-calowe felgi. Z tyłu autka znalazł się duży spojler, które generuje do 42 kilogramów siły docisku przy 200 km/h.

Abarth 695 Tributo 131 Rally został wyposażony w 1,4 litrowy silnik benzynowy o mocy 180 KM. Wyczynowe autko od 0 do 100 km/h rozpędza się w 6,7 sekundy.  Uzupełnieniem osiągów mają być czterotłoczkowe hamulce Brembo o średnicy 305 milimetrów z przodu oraz amortyzatory firmy Koni FSD.

Abarth 695 Tributo 131 Rally

Abarth 695 Tributo 131 Rally, fot. materiały prasowe / Abarth

Abarth 695 Tributo 131 Rally powstanie w liczbie 695 egzemplarzy. Każdy z nich będzie kosztować 32 325 funtów, a wiec w przeliczeniu około  177 400 złotych.

Source: Abarth 695 Tributo 131 Rally- edycja specjalna w hołdzie dla kultowej rajdówki

Shell wprowadza nową usługę dla klientów flotowych. Ułatwi ona jazdę autostradami

Shell wprowadza usługę automatycznego poboru płatności dla flot. Od 27 kwietnia klienci Shell Card mogą automatycznie dokonywać opłaty za przejazdy i korzystać z infrastruktury autostrady A1 oraz A4 bez konieczności używania plastikowej karty.

Następnym krokiem będzie poszerzenie zasięgu o płatne odcinki autostrad A2 i A4 w ramach sytemu e-TOLL oraz możliwość opłacania postoju na parkingach. Rozwiązanie umożliwia m.in. skrócenie czasu przejazdu przez bramki na autostradzie nawet do 4 sekund. Partnerem projektu jest firma Blue Media, operator aplikacji Autopay.

Shell wprowadza usługę automatycznego poboru płatności dla flot, fot. materiały prasowe / Shell

Czym jest Autopay?

Autopay to system poboru płatności online i offline, który powstał w 2019 roku. Początkowo służył do obsługi płatności automatycznych za przejazdy autostradami w Polsce, dziś można go używać również na myjniach i parkingach, a zakres usługi jest systematycznie rozszerzany. Na autostradach jego zadaniem jest usprawnienie ruchu w punktach poboru opłat i skrócenie czasu oczekiwania na przejazd.

Jak to działa?

Proces rejestracji Autopay jest bardzo prosty – dotychczasowi użytkownicy Shell Card będą musieli jedynie wyrazić chęć uruchomienia opcji videotollingu, kontaktując się ze swoim opiekunem handlowym lub biurem obsługi klienta. Do dyspozycji klientów będzie również aplikacja Autopay, która umożliwia zmianę formy płatności (z karty paliwowej na prywatną kartę płatniczą), co pozwala na wygodne rozdzielnie przejazdów służbowych od prywatnych. Na koniec miesiąca na jednej zbiorczej fakturze użytkownicy znajdą podsumowanie wszystkich wydatków transportowych, związanych np. z tankowaniem czy korzystaniem z infrastruktury drogowej

Czym jest videotolling?

Videotolling jest systemem opartym na identyfikacji pojazdu na podstawie numeru rejestracyjnego. Technologia wideodetekcji pojazdu odczyta tablice rejestracyjne podjeżdżającego pojazdu, dzięki czemu bramki otworzą się automatycznie. Pozwala to skrócić czas przejazdu przez bramki na autostradzie do 4 sekund. Wszystkie opłaty w perspektywie miesiąca zostaną umieszczone na jednej fakturze.

Gdzie można skorzystać z usług Autopay?

Automatyczny pobór opłat dla klientów kart flotowych Shell działa już na wszystkich bramkach na autostradzie A1 Ana odcinku Gdańsk-Toruń oraz na specjalnie oznaczonych bramkach na autostradzie A4 Kraków – Katowice.

Dostępne rozwiązania nie ograniczają się do poboru opłat za przejazd autostradą – kierowcy mogą w ten sposób zapłacić również za myjnie samochodowe na stacjach Shell oraz w punktach partnerskich, które można znaleźć w aplikacji Autopay.

W najbliższym czasie klienci Shell Card przy pomocy aplikacji Autopay będą mogli również zapłacić za przejazd pojazdów lekkich do 3,5 tony płatnymi odcinkami autostrad w Polsce, zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad w ramach systemu e-TOLL. Chodzi tu o autostradę A2 Konin – Łódź oraz A4 Wrocław – Gliwice, a także za wybrane parkingi.

Shell wprowadza markę Shell Café

Shell wprowadza markę Shell Café, fot. materiały prasowe / Shell


Source: Shell wprowadza nową usługę dla klientów flotowych. Ułatwi ona jazdę autostradami

Kierowca Mustanga czekał na okazję do kolizji? Czy tylko nie umie jeździć?

Pierwszy incydent na tym nagraniu, można było zbagatelizować. Kierowca Forda Mustanga zjeżdża częściowo na prawy pas, niemal doprowadzając do kolizji z autorem nagrania. Przypadek? Auto z kamerą znajdowało się w jego martwym polu? Możliwe.

Jeden z tych kierowców jest złośliwym cwaniakiem i jeden rzuca fałszywe oskarżenia. Zgadniecie, który jest który?

W dalszej części wideo widzimy jednak, że kierujący Mustangiem zachowuje się dokładnie tak samo i prawie doprowadza do kolizji. Autor nagrania zaczął się zastanawiać, czy może rob to celowo. Uznaje, że nie była to raczej jazda na stłuczkę, ale „kto wie…”.

Skarcił drugiego kierowcę za wymuszenie. A ten się zatrzymał i udawał, że doszło do kolizji?

W naszej ocenie marna byłaby to jazda na stłuczkę, w której byłoby się jedynym sprawcą. Może kierowca Mustanga z zasady nie używa lusterek?

Source: Kierowca Mustanga czekał na okazję do kolizji? Czy tylko nie umie jeździć?

Harley-Davidson Bronx – kiedy zadebiutuje amerykański streetfighter?

Harley-Davidson Bronx zadebiutował podczas targów EICMA w 2019. Od tamtego czasu wszyscy fani amerykańskiej marki wyczekują z niecierpliwością tego streetfightera. Producent cały czas milczy na temat jego premiery, ale pojawiają się kolejne przecieki.

Model Bronx zadebiutował równolegle z modelem Pan America 1250. Ten drugi zdążył już zadomowić się rynku, a tymczasem premiera Bronxa z niewiadomych przyczyn jeszcze się nie odbyła. Muskularny streefighter został zaprezentowany w wersji zbliżonej do produkcyjnej.

W międzyczasie w amerykańskiej marce doszło do kilku przetasowań. Nowy prezes Jochen Zeitz i jego operacja Rewire miała przyhamować plany poprzedniego szefa – Matta Levaticha. A to właśnie za jego rządów powstał pomysł na takie modele jak Pan America czy Bronx.

Zobacz: Harley-Davidson Pan America z mniejszym silnikiem. Są pierwsze przecieki

Zeitz ograniczył kilka projektów, które mogły być ryzykowne dla rentowności marki Harley-Davidson. Mimo tego model Pan America przetrwał, a w ślad za nim pojawił się Sportster S, a następnie Nightster, czyli motocykle nowej ery. Zagraniczne źródła donoszą, że następny w kolejce jest Bronx.

Harley Davidson Bronx

Harley Davidson Bronx

Harley-Davidson Bronx najprawdopodobniej otrzyma jednostkę V-Twin chłodzoną cieczą. Silnik Revolution Max o pojemności 975 cm3 zadebiutował niedawno w modelu Nightster. Jednostka lubi wysokie obroty, a do tego całkiem nieźle brzmi. Producent zastosował technologię zmiennych faz rozrządu, co pozwoliło zachować pełną moc w szerokim zakresie obrotów. Takie właściwości doskonale wpisują się miejskiego nakeda.

Najnowsze wieści z Ameryki donoszą, że producent odnowił rejestrację nazwy Bronx, a to wskazuje, że projekt nie został porzucony. Jest duża nadzieja, że za jakiś czas zobaczymy ten motocykl na drodze.

Source: Harley-Davidson Bronx – kiedy zadebiutuje amerykański streetfighter?

Mercedes i znany muzyk łączą siły. The Flip to samochód, który powstał w szczytnym celu

The Flip to samochód koncepcyjny, który został stworzony przez Mercedesa-AMG we współpracy z muzykiem will.i.am’em.

The Flip, fot. materiały prasowe / Mercedes

Nietypowy projekt został oparty na Mercedesie-AMG GT 4-drzwiowym. W odróżnieniu od oryginału, dwie pary drzwi zostały zastąpione jedną parą, które otwierają się w przeciwną stronę niż tradycyjnie. Kwadratowy przód samochodu wydaje się inspirowany Klasą G. Para okrągłych reflektorów jest zamontowana po obu stronach atrapy chłodnicy, gdzie tradycyjna trójramienna gwiazda Mercedesa została zastąpiona głową misia. W oczy rzucają również retro felgi, mające pięć krótkich, grubych szprych, podobnie jak koła w AMG z lat 90.

Nie wiadomo jak wygląda tył i wnętrze pojazdu. Mercedes nie zdradza również, w jaki silnik wyposażony jest The Flip. will.i.am miał stwierdzić, że niemiecki producent najlepsze silniki, więc nic nie modyfikował. W aktualnej ofercie AMG można znaleźć warianty o mocy od 367 do nawet 840 KM.

The Flip, fot. materiały prasowe / Mercedes

The Flip, fot. materiały prasowe / Mercedes

Wizerunek misia, nazwany „Bear Witness”, jest nawiązaniem do kolekcji odzieży o tej samej nazwie. Część zysków ze sprzedaży trafi do Fundacji i.am/Angel, która ma zapewnić dzieciom z biedniejszych rodzin dostęp do edukacji STEAM (nauka, technologia, inżynieria, sztuka i matematyka) i pomóc im wyjść z ubóstwa. Raper will.i.am wyznał:

Dorastałem w getcie. Dorastałem z hip-hopem. Oglądałem legendarnych artystów hip-hopowych rapujących o Mercedesach, więc zawsze marzyłem o posiadaniu Mercedesa. Dla wielu dzieciaków z biednych dzielnic miasta stanie się właścicielem Mercedesa jest symbolem postępu i wyjścia z trudnej sytuacji.

Source: Mercedes i znany muzyk łączą siły. The Flip to samochód, który powstał w szczytnym celu

BMW bez Apple CarPlay i Android Auto. Producent ma problem

Problem z dostępnością półprzewodników nadal bardzo mocno odbija się na branży motoryzacyjnej. Przekonało się o tym BMW, które będzie dostarczać do klientów samochody pozbawione bardzo popularnej funkcji.

Wiele egzemplarzy BMW wyprodukowanych w pierwszych czterech miesiącach tego roku trafi do klientów z niekompletnym wyposażeniem. Chodzi o obsługę technologii Apple CarPlay i Android Auto, która cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród kierowców.

Powodem takiego stanu rzeczy jest problem z dostępnością mikroczipów montowanych w samochodach. Aktualne oprogramowanie dostarczane przez producenta nie współpracuje z tymi technologiami. BMW zapewnia jednak, że w najbliższym czasie problem zostanie rozwiązany. W komunikacie bawarskiego producenta możemy przeczytać, że „najpóźniej przed końcem czerwca”.

Zobacz: Półprzewodniki – co to jest i do czego służą w samochodach?

Aby uzyskać pełną funkcjonalność Android Auto i Apple CarPlay, a także łączności Wi-Fi w samochodach BMW, będzie potrzebna aktualizacja oprogramowania. Producent nie określił jakich modeli dotyka ten problem.

Wiadomo tylko, że klienci z USA, Włoch, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Francji mogą mieć problemy z tym elementem wyposażenia. Nie wiadomo nic na temat klientów w Polsce. Zagraniczne źródła podpowiadają, że problem dotyczy egzemplarzy z kodem 6P1 w specyfikacji. Użytkownicy zubożonych wersji BMW będą mogli zainstalować zdalnie nowe oprogramowanie.

Source: BMW bez Apple CarPlay i Android Auto. Producent ma problem

Trasa S10 połączy Bydgoszcz i Toruń. Dwa odcinki w realizacji

Dobra wiadomość dla kierowców, którzy często pokonują trasę Bydgoszcz-Toruń. Już niebawem ruszy budowa drogi ekspresowej S10 na dwóch z czterech odcinków łączących te dwa miasta. GDDKiA ogłosiła podpisanie umowy.

Bydgoszcz i Toruń to dwa największe miasta leżące w obrębie województwa kujawsko-pomorskiego. W najbliższych latach zostaną połączone bezpieczną trasą o standardzie drogi ekspresowej. Inwestycja jest podzielona na cztery odcinki, ale dwa z nich mają już wykonawców odpowiedzialnych za projekt i budowę.

Odcinek Solec–Toruń Zachód będzie realizowany przez konsorcjum Kobylarnia i Mirbud. Natomiast fragment Bydgoszcz Południe-Emilianowo będzie budowane przez Przedsiębiorstwo Usług Technicznych Intercor. Łączna wartość obu kontraktów opiewa na kwotę 836 mln złotych.

Zgodnie z założeniami odcinek biegnący od węzła Bydgoszcz Południe do Emilianowo będzie mieć długość 9 km. W ramach inwestycji zostanie zrealizowany nowy węzeł Emilianowo, a także dwa miejsca obsługi podróżnych.

Trasa S10 Bydgoszcz-Toruń

Trasa S10 Bydgoszcz-Toruń

Inwestycja przewiduje przebudowę węzła Bydgoszcz Południe, a także rozbudowę drogi krajowej 25 w okolicy gminy Brzoza. Kierowcy pojadą nową trasą na początku 2026 roku. Wykonawca ma 45 miesięcy na zrealizowanie inwestycji od podpisania umowy.

Fragment Solec-Toruń Zachód o długości 21,2 km powstanie szybciej, ponieważ wykonawca ma 41 miesięcy od momentu podpisania umowy. W planach jest również realizacja węzła Solec, dwóch miejsc obsługi podróżnych, 12 obiektów inżynierskich oraz przejścia dla zwierząt.

Zobacz: S10 – najprostsza droga ze Szczecina do Warszawy. Kiedy pojadą nią kierowcy?

Odcinek pobiegnie do południowej obwodnicy Torunia, a jego koniec zaplanowano na kilometr przed istniejącym węzłem Toruń Zachód. Jest to najdłuższy z czterech fragmentów planowanej trasy S10 Bydgoszcz-Toruń.

GDDKiA poinformowała w ostatnim komunikacie, że fragmenty trasy S10:

  • Toruń Zachód-Toruń Południe,
  • Emilianowo-Solec,

niedługo wkroczą w fazę realizacji. Niebawem zostanie podpisana umowa w kwestii realizacji pierwszego odcinka, natomiast w przypadku drugiego wybrano najkorzystniejszą ofertę. Jest ona obecnie analizowana w ramach procedury odwoławczej.

Source: Trasa S10 połączy Bydgoszcz i Toruń. Dwa odcinki w realizacji

Volkswagen sprzedał wszystkie samochody elektryczne na ten rok. Klienci muszą uzbroić się w cierpliwość

Grupa Volkswagen sprzedała w tym roku 99 tysięcy samochodów elektrycznych. I więcej już nie sprzeda. Niemiecki koncern nie jest w stanie wyprodukować więcej aut.

Dyrektor generalny koncernu Volkswagen, Herbert Diess, w rozmowie z „Financial Times” wyznał, że firma boryka się z rekordową ilością zamówień na samochody elektryczne:

Zasadniczo wyprzedaliśmy wszystkie modele elektryczne w Europie i Stanach Zjednoczonych na ten rok.

Marki należące do koncernu Volkswagen dalej będą przyjmować zamówienia i rezerwacje na samochody elektryczne, ale klienci muszą mieć świadomość, że dostawy będą realizowane dopiero w przyszłym roku.

Dlaczego Volkswagen nie jest w stanie wyprodukować więcej samochodów elektrycznych? Wszystko z powodu światowego kryzysu związanego z półprzewodnikami, pandemią COVID-19 oraz wojną w Ukrainie. Ograniczone możliwości produkcyjne sprawiają, że produkcja przesuwa się o kolejne tygodnie i miesiące.

Volkswagen (oraz inni producenci samochodów) cały czas pracuje nad zmniejszeniem opóźnień w produkcji. Analitycy i eksperci przewidują, że problemy z dostawami i niedoborem półprzewodników polepszą się w drugiej połowie roku.

Source: Volkswagen sprzedał wszystkie samochody elektryczne na ten rok. Klienci muszą uzbroić się w cierpliwość

Przegląd nadal można przejść za łapówkę? Jak inaczej wyjaśnić to, co funkcjonariusze odkryli podczas kontroli?

Jak często bywa w takich przypadkach, kierowca sam postarał się, żeby zainteresowały się nim służby. Kilkukrotnie nie uiścił opłaty za przejazd drogą ekspresową, za co został zatrzymany przez patrol Inspekcji Transportu Drogowego. Funkcjonariusze przy okazji postanowili skontrolować stan techniczny zestawu.

Ciężki transport po polsku – od dawna nie miał przeglądu ani ubezpieczenia. Miał za to liczne usterki

Szybko stwierdzili usterki w naczepie, które zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego. Przy kole na drugiej osi zamontowana była pęknięta tarcza hamulcowa, zaś przy kole na pierwszej osi, tarcza hamulcowa była zardzewiała. Jakby tego było mało, przewody układu pneumatycznego zostały odcięte i zaślepione. Prawdziwym zaskoczeniem okazało się jednak to, że pojazd ten dwa dni wcześniej przeszedł okresowe badania techniczne z pozytywnym wynikiem. Jak to możliwe?

Przegląd techniczny samochodu 2022 – co dyskwalifikuje auto na badaniu technicznym?

Cóż, odpowiedź nasuwa się sama. Dlatego też w związku podejrzeniem popełnienia przestępstwa, na miejsce kontroli drogowej wezwano policję. Funkcjonariusze dokonali oględzin pojazdu i prowadzą czynności wyjaśniające w tej sprawie. Inspektorzy natomiast zatrzymali dowód rejestracyjny naczepy i zakazali jej dalszej jazdy. Wobec przewoźnika wszczęli postępowanie administracyjne. Z powodu kilkukrotnego nieuiszczenie opłaty za przejazd płatnymi odcinkami dróg krajowych grozi mu kara finansowa.


Source: Przegląd nadal można przejść za łapówkę? Jak inaczej wyjaśnić to, co funkcjonariusze odkryli podczas kontroli?

Motocykle budziły w niej strach, a nawet przerażenie. A jednak…

Motocykle od zawsze Cię kręciły czy był jakiś moment przełomowy w tej pasji?

Nie od zawsze darzyłam motocykle miłością. Wręcz przeciwnie – wzbudzały we mnie strach, a nawet przerażenie. Motocyklistów uważałam za szaleńców, a jazda motocyklami kojarzyła mi się z ulicznymi wyścigami i strasznymi konsekwencjami wypadków z ich udziałem. Była też sytuacja, która jeszcze bardziej pogłębiła moje obawy – śmierć naszego najlepszego przyjaciela w wypadku motocyklowym w 2017 roku. Był to dla nas ogromny cios, a ja jeszcze bardziej zaczęłam bać się tych maszyn.

Gdzieś tak od 2016 r. mój mąż wciąż wspominał o prawku na kat. A, a ja odwodziłam go od tej myśli na milion sposobów. Jednak uparł się i dopiął swego – kupił sportowy motocykl Suzuki GSX-R. Myślałam, że zejdę na zawał! Nie widziałam w motocyklach żadnych zalet, nie pojmowałam, co jest w nich takiego pociągającego? To przecież maszyny potwory! Jadąc z mężem z prędkością 60 km/h miałam strach w oczach.

O rany! To co takiego musiało się stać, że zmieniłaś zdanie?

Tak było do 2019 roku, kiedy jak za strzałą Kupidyna, doznałam olśnienia! Nie wiedzieć jakim cudem – zmieniłam zdanie… Może chciałam udowodnić coś sobie? Może komuś? Nie wiem. Po prostu im częściej widziałam jak mój mąż jeździ motorem, tym bardziej zaczęłam mu zazdrościć. Może to zabrzmi śmiesznie, ale na dźwięk motocykla zaczynało mi walić serce i to dosłownie. Dzień w dzień wyobrażałam sobie, jak to ja nim jadę.

I w końcu pojechałaś?

Zaczęło się od tego, że kupiliśmy Hondę CBR 125 (miałam już od dawna kat. B). To na niej uczyłam się ruszać, zmieniać biegi, wciąż jednak z przerażeniem. Nasza przygoda ze 125-tką nie trwała zbyt długo, bo mój mąż stwierdził, że jeśli będę jeździć bez szkoły, to nabiorę złych nawyków i zrobię sobie krzywdę. Miał rację. Sam mnie zapisał na kurs i sprzedał mój motocykl w środku sezonu. Wariat! (śmiech) Od tamtej pory inna dziewczyna, w dodatku moja imienniczka, śmigała na mojej perełce. Mówili, żeby nie żałować, a mi jednak zakręciła się łezka w oku. To właśnie od tego momentu poczułam, że jazda motocyklem to coś, co sprawia mi przyjemność, radość i poczucie wolności. Jeszcze przed zapisaniem się na kurs, rozglądaliśmy się za motocyklem dla mnie i kupiliśmy Hondę Hornet 600. Już nie było wyjścia, musiałam zrobić uprawnienia, by jeździć moją ukochaną „Hanią”.

I faktycznie ten kurs Ci się przydał do opanowywania motocyklowych umiejętności?

Szybko się okazało na kursie, że nie byłam najlepszą motocyklistką, mimo wcześniejszych ćwiczeń na 125-tce. Doszłam nawet do wniosku, że wcale nie potrafię jeździć! Pewna siebie wjechałam na ósemkę i okazało się, że linie przekroczone, a ja na dodatek boję się skręcić mocniej kierownicę. Na szczęście kilka wskazówek instruktora i szło mi coraz lepiej, a przede wszystkim przestałam się tak bać – zaczęłam oswajać „potwora”. Podczas wyjazdu na miasto miałam wywrotkę, bo najpierw chciałam wjechać na pomarańczowym, a w ostatniej chwili zaczęłam hamować i… bęc w samym centrum, na oczach wielu ludzi (godziny szczytu). To nauczyło mnie pokory i ostrożności.

Najbardziej niedorzeczne jest to, że nie zdałam za pierwszym, drugim, ani trzecim razem, choć na placyku w szkole wszystko robiłam bezbłędnie. Po prostu mam tak, że jak mi na czymś bardzo zależy, to się spinam, a to mi w niczym nie pomaga. Po różnych perypetiach na egzaminach, w końcu zrobiłam sobie od nich przerwę, jak już uszkodziłam sobie nogę. Podeszłam znowu w kolejnym roku i się udało! Zostałam posiadaczką uprawnień na kat. A i idzie mi całkiem nieźle.

Miałaś wsparcie ze strony znajomych, rodziny?

Moim wsparciem był i nadal jest mój mąż. To on mi dopingował, kiedy po kolejnym, niezdanym egzaminie miałam dość. To on widział, jak bardzo mi zależy i trzymał za mnie kciuki. A dzieci? Starsza córka sama śmiga quadami i lubi jeździć jako plecak taty, więc mnie rozumie. Znajomi w większości byli na tak, ale zdarzały się osoby, które dręczyły mnie opowieściami o strasznych wypadkach, rozszarpanych ciałach i wydłubywaniu kamieni z mięśni (o gorszych nie będę wspominać). Obrażały motocyklistów, pytały po co mi to i mówiły, że to hobby dla dawców organów. Wypominały, że mam dzieci i mam dla kogo żyć (jakbym tego nie wiedziała). Nie ruszały mnie zbytnio te słowa, bo już za bardzo tej pasji pragnęłam. Choć było mi przykro, że ludziom tak łatwo przychodzi wkraczanie z butami w sferę marzeń innych. Ja nigdy nie pytałam ich o radę, tylko dzieliłam się swoimi planami. Z moich obserwacji wynika, że to nie jest odosobniony przypadek.

Jak teraz lubisz spędzać czas na motocyklu?

Nie ukrywam, że lubię jeździć sama. Bardzo mnie to relaksuje i uspokaja, zwłaszcza jak warunki atmosferyczne są sprzyjające. Często dojeżdżam motocyklem do pracy. Nie jeżdżę jak demon prędkości, ale 110 km/h przekraczam (śmiech). Raczej nie są to duże odległości, choć w planach mam dalszy, samotny wyjazd weekendowy. Zobaczymy jak się spiszę, no i jak spisze się moja „Hania”. Lubię też jeździć z mężem, choć to mnie odpręża w trochę mniejszym stopniu (śmiech). Nie jeździłam jeszcze z większą grupą (chyba że jako plecak). To jest element do nadrobienia – bo uważam, że wszystkiego należy spróbować.

Jak motocyklowa pasja zmieniła Twoje życie i czy na lepsze?

Zmieniła na lepsze. Jak już ktoś zdecyduje się na taki krok – to innej opcji nie ma! Pomijam dramatyczne wydarzenia, które wiadomo, że się zdarzają… jednak tak samo motocyklom, jak samochodom, rowerom, a w ostatnim czasie także hulajnogom.

Z reguły jestem nieśmiałą osobą, jednak wewnątrz mnie drzemie odrobina dzikości, a jazda motorem pozwala mi na wydobycie tej bardziej odważnej części mnie. Motocyklowa pasja dodała mi pewności siebie, pozwoliła uwierzyć w moje umiejętności, pokazała, że jeśli czegoś zapragnę – mogę to osiągnąć. Niekoniecznie przyjdzie to łatwo, ale im więcej w coś wkładasz wysiłku, tym większą masz satysfakcję z osiągnięć. Jazda motocyklem sprawia, że jestem z siebie dumna i za każdym razem, gdy uruchamiam silnik, czuję dreszczyk emocji. Poza tym fantastyczne jest to, że mogę robić coś, na co nie każdy ma odwagę, nawet mężczyźni.

Założyłaś nawet swój motocyklowy profil na Instagramie?

Tak, mam profil na Instagramie o jakże przewrotnej nazwie @motoremwsukience. Swoją drogą – w kiecce jeszcze jeździć nie próbowałam (śmiech). Jest to miejsce, w którym chcę pokazać przyjemność z jazdy motocyklem i dodać innym kobietom odwagi w podjęciu decyzji o jeździe na dwóch kołach. Bo wcale nie musimy znać się na wszystkich technicznych kwestiach, nie musimy się ścigać na torze, schodzić na kolano, czy jeździć na jednym kole. Wystarczy, że jazda motocyklem sprawia nam radość, a dodatkowo pozwala przemieszczać się z punktu A do punktu B. Inną ważną (o ile nie najważniejszą) dla mnie kwestią jest pokazanie moim najbardziej zaangażowanym obserwatorkom – córkom, że wszystko jest w naszych rękach i jeśli mamy marzenia, to nie powinnyśmy z nich rezygnować, nawet jeśli nie wszystko przychodzi łatwo… 

Instagram: https://www.instagram.com/motorem_w_sukience/

Source: Motocykle budziły w niej strach, a nawet przerażenie. A jednak…

Jeden z tych kierowców jest złośliwym cwaniakiem i jeden rzuca fałszywe oskarżenia. Zgadniecie, który jest który?

Zacznijmy po kolei, czyli od samego nagrania. Jego autor zaczyna zmieniać pas z prawego na środkowy, kiedy nagle słychać przeciągły klakson. Kilka sekund później wyprzedza go Ford Mondeo, przed którego chciał wjechać. Sam odpowiada klaksonem, na co kierujący Fordem reaguje nagłym zatrzymaniem się. Dochodzi do kolizji.

Kolejny agresywny kierowca BMW? A co chciał ukryć autor nagrania?

Jak sytuację tłumaczy nagrywający? Według niego miał możliwość zmiany pasa, ale to kierowca Mondeo widząc jego zamiar, nagle przyspieszył, żeby złośliwie go zablokować. Potem, według autora nagrania, chciał wymusić odszkodowanie, nagle się zatrzymując. Na miejsce wezwano policję, kierujący Fordem miał tłumaczyć, że obawiał się, że nagrywający przetarł mu bok, dlatego zahamował. Policja po obejrzeniu nagrania uznała jego sprawcą zajścia i nałożyła mandat 1500 zł.

Ogląda mecz w czasie jazdy i skacze po progach, a drugi kierowca atakuje go bez powodu?

To teraz przeanalizujmy nagranie. Czy autor miał możliwość zmiany pasa ruchu? Może miał. A może tylko mu się wydawało, że miał – film nie pokazuje sytuacji z tyłu. Równie dobrze, mógł wpychać się na siłę przed Mondeo, co jego kierowcy miało prawo się nie spodobać, stąd przeciągły klakson. Trzymając się tej wersji, zdenerwowany już kierowca Forda, słysząc jak wymuszający na nim jeszcze ma pretensje (trąbi), złośliwie przed nim zahamował. Która wersja jest prawdziwa? Na podstawie tego nagrania nie da się rozstrzygnąć. Faktem jest, że jeden z tych kierowców, to złośliwy cwaniak. Zaś autor nagrania lubi rzucać bezpodstawne oskarżenia, ponieważ zachowanie kierowcy Mondeo w żadnym z tych scenariuszy nie miało nic wspólnego z próbą wymuszenia odszkodowania.

Source: Jeden z tych kierowców jest złośliwym cwaniakiem i jeden rzuca fałszywe oskarżenia. Zgadniecie, który jest który?

Brabus przerobił Mercedesa Klasy G na buggy. Ma silnik V8 i 900 KM

Buggy, czy to złożony w garażu czy seryjny model, to sama esencja samochodu. Brak dachu daje  poczucie wolności porównywalne z drogimi kabrioletami, które w odróżnieniu od buggy nie są zazwyczaj w stanie jeździć po piaszczystych podłożach. Prostota wykonania i niewielkie wymiary sprawiły, że na takie autko mógł sobie pozwolić każdy, od znudzonego biznesmena po kreatywnego nastolatka. Ale to było kiedyś…

Brabus przygotował pustynnego buggy, stworzone na bazie Mercedesa G63 AMG, które kosztuje „tylko” 749 000 euro. Oto Brabus 900 Crawler.

Brabus 900 Crawler

Brabus 900 Crawler, fot. materiały prasowe / Brabus

Brabus 900 Crawler ma duży prześwit wynoszący 53 cm, dzięki czemu powinien poradzić sobie niemal w każdym terenie.

Brabus zainstalował osie portalowe, aby zwiększyć możliwości pojazdu w dowolnym terenie. Zmienione zawieszenie jest wyposażone w wykonane na zamówienie kolumny o regulowanej wysokości, które mają do 16 cm skoku sprężyny. Buggy jest osadzony na jednoczęściowych kutych kołach z oponami terenowymi 40×13,50 R20, wspieranymi przez hamulce tarczowe o średnicy 400 mm z przodu i 370 mm z tyłu.

Brabus 900 Crawler napędzany jest silnikiem V8 4.5 L z podwójnym turbodoładowaniem, który generuje 900 KM mocy i 1250 Nm momentu obrotowego (moment obrotowy został elektronicznie ograniczony do 1050 Nm). Buggy od 0 do 100 km/h rozpędza się w 3,4 sekundy. Prędkość maksymalna została ograniczona do 160 km/h ze względu na opony terenowe.

Brabus 900 Crawler

Brabus 900 Crawler, fot. materiały prasowe / Brabus

Brabus zamierza wyprodukować tylko 15 egzemplarzy buggy.

Source: Brabus przerobił Mercedesa Klasy G na buggy. Ma silnik V8 i 900 KM

Justin Bieber dostał bana od Ferrari! Co takiego zrobił celebryta, że nie może kupić żadnego auta tej marki?

Ferrari jest marką, która bardzo dba o swój wizerunek i często ma podejście odwrotne, od ogólnie przyjętego. Ona nie sprzedaje swoich aut, tylko pozwala wybranym przez siebie klientom je kupić. Oczywiście nie w przypadku wszystkich modeli trzeba dowieść swojej nieposzlakowanej reputacji oraz ogromnej miłości do Ferrari, ale marce zdarzało się już wysyłać do swoich przedstawicieli zdjęcia konkretnych osób z dopiskiem „tych państwa nie obsługujemy”.

Na czarną listę trafiali już zarówno światowej sławy aktorzy (jak Nicolas Cage), jak również osoby mocno związane z motoryzacją i mediami (jak Chris Harris, od lat współprowadzący Top Gear). Teraz dołączył do nich Justin Bieber. Na liście jego grzechów jest między innymi przerobienie swojego 458 Italia (o którym parę lat temu pisaliśmy, link poniżej) w West Coast Customs, który nie jest tunerem aprobowanym przez Ferrari. Auto celebryty otrzymało między innymi body kit Liberty Walk oraz zostało oklejone na niebieski kolor.

Ponadto Bieber kiedyś „zgubił” swoje 458 Italia (zapomniał, gdzie je zaparkował), a także dostał parę mandatów za nieprawidłowe parkowanie. Później sprzedał auto na aukcji organizowanej przez dom aukcyjny Barrett-Jackson, co też miało się nie spodobać Włochom.

Czy Ferrari zbiednieje przez to, że nie sprzeda Bieberowi żadnego swojego nowego modelu? Oczywiście, że nie. Czy Bieber się tym faktem przejął? Szczerze wątpimy.


Source: Justin Bieber dostał bana od Ferrari! Co takiego zrobił celebryta, że nie może kupić żadnego auta tej marki?

Zła wiadomość dla kierowców. Ceny paliw na stacjach pójdą w górę

Ceny na stacjach paliw już spędzają sen z powiek kierowcom. W długi weekend majowy średnia cena benzyny wynosiła 6,65 zł/l, a oleju napędowego – 7,42 zł/l.

Najnowsze przewidywania ekspertów portalu e-petrol raczej nie napawają optymizmem. Ceny benzyny Pb95 szacuje się na 6,67–6,82 zł/l, a diesla 7,43–7,58 zł/litr. Znacznie podrożeć ma też autogaz – ze średniej 3,69 zł/l to paliwo ma kosztować w przyszłym tygodniu w okolicach 3,79–3,90 zł/l.

Warto podkreślić, że aktualne ceny na stacjach paliw objęte są swego rodzaju promocją; rząd w lutym obniżył na nie stawkę VAT z 23 do 8%. Obecne średnie ceny paliw, przy stawce 23% VAT kosztowałyby odpowiednio 7,58 zł/l za benzynę Pb95 i 8,45 zł/l za olej napędowy.

Source: Zła wiadomość dla kierowców. Ceny paliw na stacjach pójdą w górę

Skarcił drugiego kierowcę za wymuszenie. A ten się zatrzymał i udawał, że doszło do kolizji?

Autor nagrania jechał drogą z pierwszeństwem, kiedy z podporządkowanej wyjechał mu kierowca Citroena. Zmusił go do zmniejszenia prędkości, ale wydaje się, że łagodnego. Lecz nagrywający i tak wcisnął mocno klakson.

Kolejny agresywny kierowca BMW? A co chciał ukryć autor nagrania?

Kierujący francuskim autem zaczął w odpowiedzi hamować, a znowu słysząc klakson, zatrzymał się i wysiadł. Zamiast jednak rzucać się z awanturą, zaczął oglądać tył swojego samochodu. Jakby doszło do kolizji, chociaż musiał doskonale widzieć i czuć, że do żadnego kontaktu nie doszło.

Gdyby nie kamerka, kierowca tego tira pozostałby bezkarny. Wszystkiego się wypierał

Koniec końców do agresji na drodze nie doszło. A my tylko przypomnimy, że klakson służy do ostrzegania innych przed niebezpieczeństwem. Jeśli ktoś wjeżdża na drogę przed nami i zmusza do zdjęcia nogi z gazu, to nie jest to sytuacja niebezpieczna.

Source: Skarcił drugiego kierowcę za wymuszenie. A ten się zatrzymał i udawał, że doszło do kolizji?

„Drive To Survive”. Netflix potwierdza kolejne sezony serii o F1

Pierwszy sezon „Formuła 1: Jazda o życie” pojawił się na popularnej platformie streamingowej Netflix w 2019 roku i od razu stał hitem wśród kibiców F1. Dzięki sporej popularności i przychylnym opiniom szybko podjęto decyzję o nakręceniu kolejnych sezonów. Sukces „Drive to Survive” pomógł podnieść globalną świadomość o F1 i przyciągnąć do serii jeszcze większą rzeszę fanów, szczególnie w Stanach Zjednoczonych.

Aktualnie na platformie można oglądać cztery sezony „Drive To Survive”, ale wkrótce będzie ich więcej. Netflix i Formuła 1 potwierdzili, że powstaną kolejne dwa sezony serialu dokumentalnego:

Formuła 1 i Netflix mogą dziś potwierdzić, że cieszący się ogromną popularnością serial „Drive To Survive” został przedłużony na piąty i szósty sezon w serwisie Netflix. Z czasem serial zyskał na popularności, a sezon 4 przyciągnął największą jak dotąd widownię i wdarł się do cotygodniowego Top 10 w 56 krajach.

Zdjęcia do piątego sezonu serialu dokumentalnego o Formule 1 ruszyły wraz z początkiem nowego sezonu, ale oficjalne potwierdzenie wydania kolejnej serii opublikowano dopiero przed Grand Prix Miami. Po raz pierwszy Netflix i F1 potwierdziły za jednym razem powstaną aż dwa sezony „Drive To Survive”:

Nowy sezon ponownie zabierze fanów za kulisy, aby mogli z pierwszej ręki zobaczyć, jak kierowcy i zespoły przygotowują się do walki o mistrzostwo w latach 2022 i 2023. Seria będzie oferować nigdy wcześniej niepublikowane materiały filmowe i wywiady z największymi nazwiskami tego sportu.

Premiera piątego sezonu „Drive To Survive” planowana jest na początek 2023 roku.

Source: „Drive To Survive”. Netflix potwierdza kolejne sezony serii o F1

Nowa Yamaha XSR. Producent rejestruje znak towarowy

Yamaha złożyła wniosek o zarejestrowanie nowej nazwy związanej z serią XSR. Możemy się zatem spodziewać, że już niebawem pojawi się kolejna nowość w serii Heritage. Znamy pierwsze szczegóły.

Pod koniec kwietnia Yamaha złożyła wniosek o rejestrację znaku towarowego „XSR GP” na terenie Unii Europejskiej. Producent milczy na temat nowości, ale zagraniczni informatorzy donoszą o motocyklu utrzymanym w klimacie retro.

Największą niewiadomą w kwestii motocykla jest jego pojemność. Niewykluczone, że wariant oznaczony jako XSR GP będzie dostępny w kilku wariantach. Niektóre doniesienia mówią o wzbogaceniu modelu XSR 900 na wzór modelu MT-09 i wersji SP.

Zobacz: Yamaha XSR125 w nowej wersji Legacy. Scrambler na kategorię B

Z kolei inne źródła wspominają o wersji bazującej na modelu MT-10. Niewykluczone, że cała operacja sprowadzi się wyłącznie do wprowadzeniu owiewek i dopisku GP przy nazwie modelu.

Na więcej informacji na ten temat trzeba jeszcze poczekać. W tym roku przed nami dwie duże imprezy targowe – INTERMOT oraz EICMA. Być może japoński producent pojawi się tam wraz z nowością.

Source: Nowa Yamaha XSR. Producent rejestruje znak towarowy

QJ Motor wchodzi do Europy. Zaoferuje model z silnikiem Kawasaki

Chiński producent QJ Motor przygotowuje ofensywę na rynek europejski. Wprowadzi model z silnikiem konstrukcji Kawasaki, który poddano kilku przeróbkom. Znamy więcej planów tej marki.

QJ Motor to chiński producent kojarzony na rynku europejskim z markami Benelli oraz Keeway. Koncern chce poszerzyć ofertę na Starym Kontynencie o swoją bazową markę. W związku z tym trafią do nas trzy modele:

  • SRK 400,
  • SRK 550,
  • SRK 700.

Pierwszy wspomniany motocykl to typowy naked. SRK 400 oparty na kratownicowej ramie dysponuje maksymalną mocą o wartości 41,5 KM. Producent nie zdradza więcej informacji na temat nadchodzącego modelu.

Drugi na liście model SRV 550 to konstrukcja utrzymana w stylistyce cafe racer. Motocykl napędza silnik o pojemności 554 cm3. Jego maksymalna moc to 47,6 KM. Jednostka została już z sukcesem wykorzystana w modelach MV Agusty i Benelli.

Zobacz: Motocykle QJmotor – Chiny kontra Japonia i Europa

Ostatni model wzbudza dużą ciekawość, ponieważ wykorzystuje silnik konstrukcji Kawasaki. Jednostka o pierwotnej pojemności 649 cm3 została rozwiercona do 693 cm3. Maksymalna moc jednostki została zwiększona do 74 KM. Niewiele wiadomo na temat samych modeli, poza tym, że będą wyposażone w oświetlenie LED, dwie tarcze hamulcowe na przedniej osi oraz odwrócony widelec.

Generalnym importerem marki QJ Motor w Niemczech i Austrii będzie firma Hans Leeb GmbH. Producent podaje, że wszystkie maszyny spełniają wymagania normy emisji spalin Euro 5.

Source: QJ Motor wchodzi do Europy. Zaoferuje model z silnikiem Kawasaki

Honda pracuje nad scramblerem. Będzie bazować na modelu Rebel 500

Kilka dni temu wyciekły do sieci pierwsze szkice patentowe nowego motocykla Hondy. Japoński producent chce wprowadzić do oferty scramblera, który będzie oparty o model Rebel 500.

Pierwsze wzmianki w urzędach patentowych pojawiły się już w 2019 roku, ale do tej pory projekt dojrzewał w centrali japońskiej marki. Motocykl będzie wyposażony w podnóżki zapewniające lepsze trzymanie stopy oraz dodatkowy element tłumiący drgania. To wymusiło na konstruktorach konieczność przesunięcia pompy tylnego hamulca i schowania jej w ramie.

Zobacz: Sony i Honda będą produkować samochody elektryczne. Pierwszy model jest już w planach

Rysunki opublikowane na portalu Cycle World pokazują, że rama oraz silnik o pojemności 471 cm3 będą pochodzić bezpośrednio od modelu Rebel 500. Warto zwrócić uwagę, że tylny stelaż został przeprojektowany.

To spowodowało konieczność zainstalowania amortyzatorów o zwiększonym skoku, a tym samym podwyższenia siedziska i zwiększenie prześwitu. Kolektor wydechowy nadal znajduje się pod silnikiem, ale dalsza część wydechu została uniesiona ku górze i zakończona wysoko.

Przeczytaj koniecznie: Honda CB1100 Hawk – nowy retro naked

Honda na razie milczy na temat nowego modelu, ale doniesienia z zagranicznych portali mówią o oznaczeniu CL500. Niektóre źródła podają jeszcze, że producent zastanawia się nad wprowadzeniem modelu o mniejszej pojemności – CL250. Jednak na razie nie ma dowodów na prace nad takim projektem.

Source: Honda pracuje nad scramblerem. Będzie bazować na modelu Rebel 500

Fotoradar akustyczny na drogach. Kolejny kraj będzie karać za głośne wydechy

Francja i Wielka Brytania są pierwszymi państwami, które zamierzają walczyć z głośnymi wydechami w motocyklach i samochodach. Rząd zainwestuje prawie 2 mln złotych w fotoradary akustyczne.

Pierwszym krajem, który wypowiedział wojnę głośnym wydechom była Francja. Za chwile do tej koalicji dołączy jeszcze Wielka Brytania. Oba państwa chcą walczyć ze szkodliwymi skutkami hałasu. Dlatego z końcem kwietnia rozpoczęto przyjmowanie wniosków na potencjalne lokalizację dla urządzeń monitorujących poziom generowanego hałasu. Spośród zgłoszeń zostaną wybrane cztery lokalizacje w Anglii i Walii.

Zobacz: Aplikacja zamienia telefon w fotoradar. Każdy może poczuć się jak policjant

Na początek przez kilka miesięcy potrwają testy tych urządzeń, które według departamentu transportu pozwolą przywrócić ciszę i spokój na brytyjskich ulicach. Urzędnicy tłumaczą, że chodzi o drogi, gdzie właściciele głośnych pojazdów zakłócają ciszę nocną.

Lista potencjalnych lokalizacji obejmie duże miasta oraz wioski, co pozwoli lepiej zrozumieć istotę i skalę całego problemu. Do tego dochodzi jeszcze kwestia sprawdzenia skuteczności fotoradarów oraz ich kalibracja.

Przeczytaj koniecznie: CANARD testuje nowe fotoradary. Trwają „próbne zdjęcia”

Władze Francji i Wielkiej Brytanii nie podały jeszcze, kiedy rozpoczną się testy urządzeń.

Source: Fotoradar akustyczny na drogach. Kolejny kraj będzie karać za głośne wydechy

Siedem generacji Porsche 911, jeden wyścig. Kto okaże się zwycięzcą?

Porsche 911 to be zwątpienia jedna z legend motoryzacji. Sportowy samochód produkowany jest od 1964 roku! Początkowo był napędzany sześciocylindrowym silnikiem typu Boxer, który rozwijał moc 130 KM. Jednak z czasem do auta zaczęły trafiać coraz mocniejsze jednostki napędowe. Najnowsza, ósma generacja, w wersji Turbo S jest napędzana silnikiem o mocy 650 KM.

Twórcy kanały Carwow, postanowili sprawdzić, która generacja Porsche 911 jest najszybsza. W tym celu zorganizowali wyjątkowy wyścig. Na linii startu stanęło siedem generacji Porsche 911- od drugiej do najnowszej. Wszystkie w odmianie Turbo lub Turbo S.

  • Porsche 911 930 – 3,3 l, 300 KM, 412 Nm, 1 310 kg
  • Porsche 911 964 – 3,6 l, 320 KM, 450 Nm, 1 470 kg
  • Porsche 911 993 – 3,6 l, 408 KM, 540 Nm, 1 500 kg
  • Porsche 911 996 – 3,6 l, 450 KM, 620 Nm, 1 590 kg
  • Porsche 911 997 – 3,8 l, 530 KM, 700 Nm, 1 585 kg
  • Porsche 911 991 – 3,8 l, 560 KM, 700 Nm, 1 605 kg
  • Porsche 911 992 – 3,8 l, 650 KM, 800 Nm, 1 640 kg

Siedem generacji Porsche 911, jeden wyścig. Kto okaże się zwycięzcą?, fot. Carwow

Jak widać, każda kolejna generacja oznacza więcej mocy, ale także większą masę. Która generacja okaże się najszybsza? Przekonajcie się sami!

Source: Siedem generacji Porsche 911, jeden wyścig. Kto okaże się zwycięzcą?

Strzelanie z wydechu – dlaczego słyszymy taki dźwięk w autach sportowych?

Zjawisko strzelania z wydechu na pewno usłyszymy na wszelkiego rodzaju zlotach i wyścigach, więc jeśli jeszcze nigdy tego nie widzieliśmy, to warto się wybrać na takie imprezy motoryzacyjne. Widok jest szczególnie spektakularny w nocy, kiedy ogień wydobywający się z wydechu jest lepiej widoczny. Nie polecam wówczas stawać za takim pojazdem, ponieważ jak do koni nie podchodzi się od tyłu, bo może kopnąć, to taki samochód może delikatnie przypalić – chyba, że naszym celem jest pozbycie się włosów z nóg, to jak najbardziej zachęcam, taka forma depilacji może okazać się skuteczna 😉 To żart, rzecz jasna.

Jak strzelać z wydechu?

Do efektywnego zjawiska strzelania z wydechu dochodzi, kiedy mieszanka paliwowo-powietrzna nie ulegnie całkowitemu spaleniu i reszta paliwa przedostanie się do układu wydechowego. Wówczas rozgrzane paliwo, po zetknięciu się z tlenem wybucha, co skutkuje głośnym wystrzałem i wydobyciem się ognia z wydechu.

Takie zjawisko raczej nie występuje w samochodach o mniejszej mocy, ponieważ silniki tych pojazdów potrzebują mniej paliwa do pracy. Jednak czasem może się zdarzyć, że paliwo przedostanie się dalej do układu wydechowego, ale nadal nie wystąpi głośny wybuch, ponieważ zapobiegnie temu katalizator. Co prawda, w samochodach o dużej mocy też są katalizatory, więc paliwo również jest niwelowane, ale jeśli przepuści się paliwo wielokrotnie, to w końcu katalizator nie nadąży i przepuści paliwo, po czym nastąpi wystrzał.

Z wydechu strzelają nie tylko samochody benzynowe, ale również pojazdy z silnikiem Diesla, które są turbodoładowane. Dochodzi do tego zwłaszcza w samochodach przeznaczonych do wyścigów, w których zastosowano system anti-lag. Turbosprężarka do pracy potrzebuje spalin, więc jeśli ściągniemy nogę z gazu, spaliny zatrzymują się, a turbina przestaje się obracać. Dopiero po ponownym wciśnięciu gazu spaliny dochodzą do turbiny i napędzają ją. Jednak zanim turbina się rozkręci mija trochę czasu (tzw. „turbodziura”), a przecież podczas wyścigu liczy się każda milisekunda.

Dlatego powstał system anti-lag, który – najprościej tłumacząc – zapala dodatkową mieszankę paliwowo-powietrzną w kolektorze wydechowym lub obudowie turbiny zamiast w cylindrze. Dzięki temu rozwiązaniu zmniejszone jest opóźnienie, więc można szybciej korzystać z potencjału turbosprężarki. Skutkiem tego rozwiązania jest właśnie strzał z wydechu wraz z ogniem.

Kolejną przyczyną strzału z wydechu jest opóźnienie zapłonu, czyli iskra pojawia się podczas suwu pracy, kiedy tłok idzie w dół. Podczas normalnego procesu iskra pojawia się, kiedy tłok idzie do góry. Takie opóźnienie sprawia, że część mieszanki przedostaje się do katalizatora wydechowego, gdzie się spala, co powoduje charakterystyczny huk i ogień.

Przyczyną strzelania z wydechu mogą być również dwustopniowe ograniczniki obrotów. Pierwszy ogranicznik stosuje się podczas procedury startu, czyli tzw. “Lunch Control”. Wówczas komputer utrzymuje określoną prędkość obrotową, która po zwolnieniu hamulca nie wywoła poślizgu kół. Z kolei drugi ogranicznik znajduje się na skraju czerwonego pola na obrotomierzu. Kiedy zbliżymy się do któregoś z tych limitów nastąpi, np. odcięcie paliwa lub zamknięcie przepustnicy. Wtedy mieszanka nie spali się w cylindrach i przedostanie się dalej, gdzie nastąpi dobrze już nam znany wystrzał.

Ostatnim sposobem na wywołanie strzelania z wydechu jest przeprowadzenie tuningu. Jeden ze sposobów polega na zamontowaniu świecy zapłonowej w końcowej części rury wydechowej i podpięciu do tego cewki zapłonowej. Po czym dostarcza się propan-butan, który znajduje się w butli zamontowanej zazwyczaj w bagażniku. Po zamontowaniu takiej instalacji możemy cieszyć się strzelaniem i ogniem do momentu, aż coś w naszym aucie się nie rozleci.

Czy strzelanie z wydechu szkodzi?

Strzelanie w samochodach sportowych i wyścigowych raczej nie jest dla tych aut groźne, chyba, że naprawdę będziemy z tym przesadzać. Wówczas jest szansa, że może się coś zepsuć. Natomiast w normalnych autach, które zostały stworzone do normalnej jazdy, ale my je przerobiliśmy tak, aby strzelały, to szanse, że coś się zepsuje są większe. Strzelanie z wydechu nie szkodzi silnikowi, ponieważ eksplozje występują poza nim. Najbardziej narażonym obszarem na zniszczenia jest układ wydechowy. Częste strzelanie może sprawić, że tłumik czy katalizator (o ile już go nie wymontowaliśmy) mogą ulec zniszczeniu.

Spektakularne zjawisko może być wywołane na wiele sposobów. Jeśli nasze autko potrafi takie rzeczy, to powinniśmy pamiętać, aby z tym nie przesadzać, aby nie zaszkodzić naszemu cudeńku. O ile pojazdom sportowym, które są bardziej przystosowane do takich sytuacji to nie zaszkodzi, o tyle w zwykłych pojazdach po tuningu może coś się stać. Dlatego powtórzę jeszcze raz – wszystko należy robić z umiarem chyba, że akurat podczas przejażdżki napotkamy wiele osób, których nie lubimy i chcemy wywołać u nich zawał serca… wówczas można poświęcić trochę stan techniczny auta dla poprawienia naszego stanu psychicznego.

Źródło: carthrottle.com, businessinsider.com, motogaraz.in

Source: Strzelanie z wydechu – dlaczego słyszymy taki dźwięk w autach sportowych?

Donoszą na kierowców ciężarówek i na tym zarabiają. Rekordzista traktuje donosy jak etatową pracę

Władze Nowego Jorku postanowiły raz na zawsze rozwiązać problem z kierowcami ciężarówek, którzy podczas postoju pozostawiają włączony silnik. Jak? Uruchomiono specjalny program obywatelski, w ramach którego mieszkańcy miasta mogą zgłaszać ciężarówki które podczas postoju mają włączony silnik i zanieczyszczają powietrze. Zgłaszający otrzyma nagrodę finansową w wysokości 87,5 dolarów za każde zarejestrowane wykroczenie, a właściciel ciężarówki zostanie ukarany mandatem w wysokości co najmniej 350 dolarów.

Jak złożyć donos? Bardzo prosto. Wystarczy nagrać trzyminutowy film przedstawiający ciężarówkę na postoju z włączonym silnikiem. Na filmie muszą być widoczne tablice rejestracyjne. Później nagranie trzeba przesłać na stronę miejskiego wydziału ochrony środowiska. Po zweryfikowaniu zgłoszenia miasto wysyła czek z nagrodą finansową.

Pomysł władz Nowego Jorku spotkał się ze sporym zainteresowaniem mieszkańców. Powstała nawet specjalna grupa obywatelska, której członkowie zajmują się wyłapywaniem kierowców ciężarówek, który nie wyłączają silnika na postoju. Rekordzistą jest niejaki Donald Blair, który na donosach zarobił 125 tysięcy dolarów. Z kolei George Packenham, którego brat zmarł na raka płuc, zarobił ponad 40 tysięcy dolarów.

Wśród firm, których kierowcy nie przestrzegają przepisów, odpowiedzialnymi za największe zanieczyszczenie powietrza są  Amazon, UPS i FedEX. Jak poinformował urząd miasta, spośród ośmiu milionów dolarów nieuregulowanych mandatów ponad 250 tysięcy dolarów należy do firmy Amazon, a UPS i FedEX odpowiadają za mandaty wystawione odpowiednio na 70 i 60 tysięcy dolarów.

Source: Donoszą na kierowców ciężarówek i na tym zarabiają. Rekordzista traktuje donosy jak etatową pracę

Najbardziej niebezpieczne jednoślady to… wcale nie motocykle!

Hulajnogi elektryczne to najbardziej niebezpieczne jednoślady na drogach. Badania przeprowadzone w Finlandii udowadniają, że są one dużo bardziej niebezpieczne niż motocykle.

Hulajnogi elektryczne bardziej niebezpieczne niż motocykle

Naukowcy przeanalizowali dane ze szpitala w Tampere w Finlandii, zwracając szczególną uwagę na pacjentów, którzy w okresie od kwietnia 2019 do kwietnia 2021 roku trafili na ostry dyżur. Okazało się, że wśród ogółu pacjentów aż 331 osób, nabawiło się urazów na hulajnodze elektrycznej.

Co więcej, bazując na danych z firm oferujących hulajnogi na minuty, badacze wyliczyli, że 18 na 100 tysięcy przejazdów hulajnogą elektryczną kończyło się w szpitalu. To oznacza, że na każde 100 tysięcy kilometrów, które przejechały hulajnogi, było średnio 7,3 przypadku hospitalizacji.

Najczęściej ofiarami są pijani mężczyźni

Z badania naukowców z Finlandii wynika, że ofiarami wypadków na hulajnogach elektrycznych najczęściej są to pijani mężczyźni korzystający z jednośladów nocą. Statystyki pokazują, że 60% wszystkich poszkodowanych to mężczyźni, a 51% hospitalizowanych było pod wpływem alkoholu. Niemal połowa osób poszkodowanych została przyjęta do szpitala między północą a godziną szóstą rano.

Jeździsz e-hulajnogą? Pamiętaj o przestrzeganiu przepisów!

Od 20 maja 2021 roku obowiązują w Polsce nowe przepisy dotyczące korzystania z hulajnóg elektrycznych i od tego czasu są one traktowane jako pojazdy. Ich użytkownicy muszą przestrzegać bardzo precyzyjnych zasad poruszania się, co bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo ich samych jak i innych uczestników ruchu drogowego, w tym oczywiście pieszych.

E-hulajnogami na drogach publicznych poruszać może się każdy, kto ukończył 18 lat. Młodsi muszą legitymować się kartą rowerową lub prawem jazdy kategorii AM, A1, B1 lub T.

Jeśli korzystamy z elektrycznej hulajnogi, zobowiązani jesteśmy do jazdy w pierwszej kolejności po jezdni, ale wyłącznie takiej, na której obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 km/h. Jeśli jej nie ma, wówczas kierujemy się na ścieżki rowerowe lub pas ruchu dla rowerów. Po chodnikach dla pieszych przemieszczamy się w ostateczności. W tym przypadku musimy pamiętać, że piesi zawsze mają pierwszeństwo, a prędkość jazdy należy dopasować do ich prędkości. Maksymalna prędkość, z jaką powinniśmy poruszać się, jadąc e-hulajnogą to 20 km/h.

Source: Najbardziej niebezpieczne jednoślady to… wcale nie motocykle!

Majówka 2022 na drogach. Więcej wypadków i ofiar śmiertelnych niż przed rokiem

Tegoroczna majówka okazała się bardziej niebezpieczna na drogach, niż poprzednie. Przez pięć dni doszło do 302 wypadków, w których zginęły 24 osoby, a 332 zostały ranne

Do największej liczby wypadków doszło w piątek – 71. Tego dnia na drogach było  najwięcej ofiar śmiertelnych – 6.

Przerażające są statystyki dotyczące pijanych kierowców. W trakcie tegorocznej majówki policjanci zatrzymali aż 1637 nietrzeźwych kierowców. Najwięcej kierujących na podwójnym gazie zatrzymano w niedzielę – 404 osoby.

Funkcjonariusze złapali również 596 kierowców, którzy w terenie zabudowanym przekroczyli dozwoloną prędkość o 50 km/h.

Kom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji zauważa, że w tym roku podczas weekendu majowego na drogach było mniej bezpiecznie, niż w poprzednich latach:

W ubiegłym roku, w tym samym okresie odnotowaliśmy 213 wypadków drogowych, w których zginęły 22 osoby.

Source: Majówka 2022 na drogach. Więcej wypadków i ofiar śmiertelnych niż przed rokiem

Rowerzysta nie dostosował prędkości do panujących warunków i kolizja gotowa

Dodajmy gwoli ścisłości, że nie był to zwyczajny rowerzysta, tylko kolarz szosowy. Ten akurat faktycznie mógł jechać ulicą, z racji braku drogi dla rowerów. Niestety jazda z większymi prędkościami w ruchu drogowym chyba go przerosła.

Kto policzy ile wykroczeń popełnił ten rowerzysta jednym manewrem?

Trudno powiedzieć, co dokładnie się tu stało. Rowerzysta jechał bez pedałowania z górki i zbliżał się do stojących w korku samochodów. Miał naprawdę dużo czasu, żeby ten fakt zauważyć i zareagować. Tymczasem on zaczął hamować chyba w ostatniej chwili i chciał ominąć stojące auto, ale nie zdążył. Uderzył w róg czerwonego Opla i wywijając kozła, upadł na asfalt.

Source: Rowerzysta nie dostosował prędkości do panujących warunków i kolizja gotowa

Beata Kozidrak skazana za jazdę po pijaku. Znamy wyrok!

W dniu swoich 62. urodzin Beata Kozidrak pojawiła się na sali sądowej. Wokalistka zespołu Bajm przyznała się do jazdy samochodem pod wpływem alkoholu i przeprosiła za swój wyczyn. Sąd ogłosił dzisiaj wyrok w tej sprawie.

Dnia 1 września 2021 roku około godziny 19.40 piosenkarka została zatrzymana za kierownicą BMW, przy skrzyżowaniu al. Niepodległości z ulicą Batorego na warszawskim Mokotowie. Po zatrzymaniu przez policję i badaniu alkomatem okazało się, że znana artystka miała ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Po tym wydarzeniu wokalistka zespołu Bajm opublikowała oświadczenie z przeprosinami. Zapewniała w nich, że jest świadoma konsekwencji swoich czynów. Na jakiś czas zniknęła również z działalności zawodowej.

Wyrok w pierwszej instancji

Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa wydał 29 października 2021 roku wyrok w powyższej sprawie. Beata Kozidrak została uznana za winną zarzucanych jej czynów, a sąd wymierzył karę w postaci 6 miesięcy prac społecznych po 12 godzin miesięcznie, zakaz prowadzenia pojazdów przez 5 lat oraz 10 tys. złotych grzywny. Artystka odwołała się od wyroku, uzasadniając, że jest zbyt surowy, przez co spłynęła na nią lawina krytyki.

Kolejna rozprawa miała się odbyć 16 marca 2022 rok, ale Kozidrak nie stawiła się tego dnia w sądzie. W związku z tym rozprawę przełożono na 4 maja, dokładnie w dzień urodzin artystki. Tym razem zaszczyciła sąd swoją obecnością.

Zobacz: Beata Kozidrak nie stawiła się przed sądem. Odpowie za jazdę po pijaku?

Artystka przeprasza: „To, co zrobiłam, było karygodne”

Liderka zespołu Bajm po raz kolejny podkreśliła przed obliczem sądu, że przyznaje się do popełnionego czynu i bardzo go żałuje. Dodała też, że nie powinno się to wydarzyć i ma świadomość, że będzie musiała z tym żyć przez długie lata. Artystka przeprosiła też swoich fanów, mówiąc: „To, co zrobiłam, było karygodne”.

Na koniec uznała, że przez 40 lat była wzorem jako matka i jako artystka. Jako usprawiedliwienie podała, że jej życie jest związane z wielkim stresem i emocjami, których w ostatnich miesiącach było bardzo dużo.

Przeczytaj koniecznie: Beata K. przyłapana pijana za kierownicą BMW. Jest oświadczenie artystki

Pełnomocnik Beaty Kozidrak zaproponował karę grzywny w wysokości 30 tys. złotych, 5 lat zakazu prowadzenia pojazdów oraz 10 tys. złotych wpłaty na fundusz pomocy.

Prokurator nie chciał zaakceptować tych warunków, wnosząc o karę 10 miesięcy pozbawienia wolności polegającej na wykonywaniu nieodpłatnych prac na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie, 7 lat zakazu prowadzenia pojazdów oraz grzywnę w wysokości 30 tys. zł i pokrycie kosztów postępowania sądowego.

Beata Kozidrak – wyrok w sprawie

Kilkadziesiąt minut temu sąd ogłosił wyrok. Beata Kozidrak została uznana za winną, wobec czego sąd orzekł karę grzywny w wysokości 50 tys. złotych, świadczenie pieniężne na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a także 5 lat zakazu prowadzenia pojazdów. Na dokładkę dorzucono jeszcze koszty postępowania.

Sąd zrezygnował z kary ograniczenia wolności, uznając jako okoliczności łagodzące fakt przyznania się do winy, uregulowany tryb życia oraz… zasługi artystyczne.

Source: Beata Kozidrak skazana za jazdę po pijaku. Znamy wyrok!

Logo Peugeot skrywa pewne tajemnice. Czy wiesz, co zasłania lew?

Nowy Peugeot 308 jest pierwszym modelem francuskiej marki, na którego grillu pojawiło się nowe logo z głową lwa, zaprezentowane po raz pierwszy w lutym 2021 roku. Nowe logo powstało z połączenia najnowszych technologii i różnorodnych inspiracji projektantów marki. Nie tylko zdobi przód samochodu, ale także maskuje radar przekazujący informacje do procesorów licznych systemów wspomagania prowadzenia. W czym tkwi tajemnica?

Technologiczne tajniki nowego logo Peugeot 308, fot. materiały prasowe / Peugeot

Nowe logo Peugeot 308 nie tylko zdobi przód auta

W nowym Peugeot 308 nowe logo występuje w dwóch wersjach o identycznym wyglądzie, lecz różniących się techniką wykonania. Pierwsze z nich jest montowane w wersjach Active Pack, natomiast drugie – innowacyjne – zdobi wersje Allure i GT wyposażone jest w radar systemów wspomagania prowadzenia.

Aby sprzężone z radarem systemy wspomagania prowadzenia mogły działać bez zarzutu, fale emitowane przez radar nie mogą być w żaden sposób zakłócane. Wymagało to od konstruktorów z Peugeot  całkowitej zmiany koncepcji logo umieszczonego przed radarem z uwzględnieniem dwóch wymogów:

  • grubość czołowej płytki musiała być stała
  • komponenty, z których wykonane jest logo, nie mogły zawierać żadnych elementów metalowych

Produkcja nowego logo dzieli się na kilka etapów:

  1. produkcja gładkiej czołowej płytki o stałej grubości z poliwęglanu formowanego wtryskowo
  2. produkcja tylnej płytki z indu. Ten rzadki metal jest wykorzystywany w wersji logo przeznaczonej dla modeli wyposażonych w radar, ponieważ jest to jedyny materiał, który spełnia następujące kryteria techniczne i wizualne: ma wygląd naturalnego chromu oraz właściwości, dzięki którym nie zakłóca fal radarowych
  3. laserowe grawerowanie. Do wykonania głowy lwa w nowym logo PEUGEOT wykorzystywana jest technologia laserowego grawerowania, która wydobywa spod warstwy poliwęglanu kształt lwa
  4. czarny lakier nanoszony jest na warstwę poliwęglanu, stanowiąc tło logo marki
  5. nanoszenie bezbarwnego lakieru ochronnego na zewnętrzną powierzchnię zabezpiecza logotyp przed działaniem czynników zewnętrznych (uderzenia, promienie słoneczne, zmiany temperatury…)
  6. mocowanie. Logo jest następnie naklejane na płytkę mocującą, a całość umieszczona i przykręcona do grilla

Jakie nowe systemy wspomagania prowadzenia kryją się pod nowym logo Peugeot?

Zamontowany pod nowym logo Peugeot radar jest wykorzystywany przez kilka systemów wspomagania prowadzenia najnowszej generacji:

  • aktywny regulator prędkości z funkcją Stop & Go – w wersjach z automatyczną skrzynią biegów EAT8 – i regulowaną zadaną wartością odległości między pojazdami
  • aktywny tempomat z funkcją 30 km/h – w wersjach z manualną skrzynią biegów – i regulowaną zadaną wartością odległości między pojazdami
  • aktywne wspomaganie nagłego hamowania, które wykrywa pieszych i rowerzystów w dzień i w nocy przy prędkościach od 7 do 140 km/h (w zależności od wersji) i ostrzega kierowcę w razie wykrycia ryzyka kolizji

W 2022 roku radar ten będzie również wykorzystywany w nowym pakiecie Drive Assist 2.0, który stanowi kolejny krok w stronę jazdy półautonomicznej. W wersjach z automatyczną skrzynią biegów EAT8 w jego skład wchodzą: aktywny tempomat z funkcją Stop & Go oraz funkcja utrzymania samochodu na pasie ruchu. W nowej wersji Drive Assist pojawiają się także dwie nowe funkcje, które będą aktywne na drogach dwujezdniowych:

  • półautomatyczna zmiana pasa ruchu – system proponuje kierowcy, przy prędkościach od 70 do 180 km/h, wyprzedzenie pojazdu znajdującego się z przodu i powrót na dotychczasowy pas ruchu
  • zalecenie dostosowania prędkości – system z odpowiednim wyprzedzeniem sugeruje kierowcy dostosowanie prędkości samochodu (przyspieszenie lub zwolnienie) zgodnie ze znakami ograniczenia prędkości

Technologiczne tajniki nowego logo Peugeot 308, fot. materiały prasowe / Peugeot


Source: Logo Peugeot skrywa pewne tajemnice. Czy wiesz, co zasłania lew?

Nowe malowanie radiowozów. Co ze „starymi” samochodami? Czy policja je przemaluje?

Podczas targów Polsecure w Kielcach Komenda Główna Policji oficjalnie przedstawiła nowe oznakowanie radiowozów oraz motocykli.

Nowe oznakowanie radiowozów, fot. Policja

Nowe radiowozy policji mają być lepiej widoczne. Samochody będą wyłącznie srebrne, a w celu poprawy widoczności przewiduje się zwiększenie liczby ostrzegawczych sygnałów błyskowych. Wprowadzony zostanie także wzór dodatkowego oznakowania elementami odblaskowymi, by radiowozy były lepiej widoczne nocą.

Zmiany w nowym malowaniu radiowozów obejmują:

  • trzy razy więcej ostrzegawczych sygnałów błyskowych – 30 zamiast 10 lamp diodowych
  • nowy wzór oznakowania i dodatkowe elementy odblaskowe, m.in. pasy odblaskowe barwy żółto-zielonej fluorescencyjnej po obu stronach oraz z przodu i z tyłu pojazdu
  • brak określenia barwy i tła dla napisu świetlnego POLICJA

Pierwsze z zaprezentowanych nowych radiowozów będą pełnić służbę w Warszawie.

Co ze „starymi” radiowozami? Czy policja je przemaluje?

Zmiany będą dotyczyć tylko nowy radiowozów, aby nie generować dodatkowych kosztów związanych z przemalowanie aktualnej floty pojazdów. Policji po prostu nie stać na przemalowanie radiowozów. Insp. dr Mariusz Ciarka rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji, podczas targów Polsecure, wyznał:

Radiowozy z poprzednim oznakowaniem nie znikną z dróg. Zmiany oznakowania będą dotyczyły nowo zakupionych radiowozów. Przez pewien okres będziemy mogli spotkać zarówno te radiowozy z nowym oznakowaniem, bardziej widoczne, jak i te, dotychczas nam znane radiowozy o barwie srebrno-niebieskiej.

Nowe oznakowanie radiowozów, fot. Policja

Source: Nowe malowanie radiowozów. Co ze „starymi” samochodami? Czy policja je przemaluje?

Hulajnogista tak ostro wystartował, że kierowca samochodu nie mógł go dogonić!

Autor nagrania stał na czerwonym świetle, kiedy obok niego zatrzymał się użytkownik hulajnogi. Gdy sygnał zmienił się na zielony, ten wystrzelił do przodu i kierowca nie mógł go dogonić, chociaż słychać jak wkręca silnik na obroty i rozpędza się do 60 km/h.

Hulajnogista wjechał w samochód. „Widoczne obrażenia twarzy i uzębienia”

Nie ma w tym nic zaskakującego, ponieważ na rynku nie brakuje hulajnóg, które mogą jechać 80 km/h i więcej. W komentarzach pod nagraniem można znaleźć natomiast pewnego komentującego, który wystosował dłuższą tyradę, na temat tego, że powinno się „usunąć z polskiego prawa instytucję prawa jazdy”, bo skoro ktoś kto „porusza się czymś takim”, nie musi mieć uprawnień, to jemu też nie powinny być potrzebne. W odpowiedziach przestrzegają go przed „podsuwaniem naszym rządzącym takich pomysłów”, a także krytyczne słowa pod adresem „narodu, który wybrał takich rządzących”.

Hulajnogista zajechał drogę samochodom, a potem zaczął się rozbierać!

My tylko przypomnimy delikatnie, że przepisy regulujące status Urządzeń Transportu Osobistego (w tym elektrycznych hulajnóg) uchwalono w zeszłym roku. Zgodnie z nimi prędkość maksymalna takiego urządzenia musi być fabrycznie ograniczona do 20 km/h, a większość zasad jest takich samych jak dla rowerzystów (powyżej 18. roku życia jazda bez uprawnień, poniżej wymagana karta rowerowa). Może warto, zanim zacznie się narzekać na rzeczywistość, samemu się co nieco o tej rzeczywistości dowiedzieć?

Source: Hulajnogista tak ostro wystartował, że kierowca samochodu nie mógł go dogonić!

Imelda Labbé nowym członkiem zarządu marki Volkswagen

Imelda Labbé zostanie członkiem zarządu marki Volkswagen Samochody Osobowe, odpowiedzialną za marketing, sprzedaż i obsługę posprzedażną. Swoje nowe obowiązki będzie pełnić od 1 lipca. Zastąpi Klausa Zellmera, który awansował na dyrektora zarządzającego marki Škoda. Thomas Schäfer, dyrektor zarządzający marki Volkswagen, wyznał:

Z przyjemnością ogłaszam, że Imelda Labbé dołączyła do naszego grona. Jest ona ekspertką z licznymi osiągnięciami na koncie. Jej nowym zadaniem będzie zorientowanie sprzedaży, marketingu i obslugi posprzedażnej marki Volkswagen na potrzeby naszych klientów w erze cyfryzacji. Chcemy, by Volkswagen był postrzegany jako atrakcyjna marka z najwyższej jakości produktami i usługami. Głęboko wierzę, że Imelda Labbé i jej zespół sprostają temu wyzwaniu i życzę jej powodzenia w tym przedsięwzięciu.

Do tej pory Imelda Labbé była rzecznikiem rady dyrektorów spółki Volkswagen Originalteile Logistik GmbH (OTLG), ale ma również spore doświadczenie w sprzedaży i obsłudze posprzedażnej.

Imelda Labbé nowym członkiem zarządu marki Volkswagen

Imelda Labbé nowym członkiem zarządu marki Volkswagen, fot. materiały prasowe / Volkswagen

Imelda Labbé pracuje w branży motoryzacyjnej od 35 lat

Imelda Labbé ma ponad 35 lat doświadczenia w przemyśle motoryzacyjnym. Piastowała stanowiska menedżerskie w markach Opel i General Motors od 1986 do 2013 roku. Do Grupy Volkswagen dołączyła w 2013 roku, by objąć stanowisko rzeczniczki zarządu marki Škoda w Niemczech. Latem 2016 roku objęła stanowisko dyrektora odpowiedzialnego za obsługę posprzedażną Grupy Volkswagen, a ostatnio kierowała działa rozwoju w Volkswagen AG. Imelda Labbé pełni funkcję rzeczniczki zarządu spółki Volkswagen OTLG od marca 2022 roku. Z wykształcenia ekonomistka, posiada tytuł Master of Science in Management Uniwersytetu Stanforda.

Source: Imelda Labbé nowym członkiem zarządu marki Volkswagen

Alpine przygotowuje specjalną wersję A110 South Beach. Wyprodukuje tylko 110 sztuk

Już za kilka dni wystartuje pierwsze w historii Grand Prix F1 w Miami. Z tej okazji firma Alpine postanowiła uczcić to wydarzenie. Francuski producent wprowadzi na rynek specjalną wersję modelu A110 w kolorystyce South Beach Colorway.

Nad tym specjalnym projektem czuwa Alpine Atelier, odpowiedzialne za program personalizacji samochodów. Model A110 w wersji South Beach Colorway to kombinacja kolorystyczna dla modelu A110 dostępna w dwóch wersjach: niebieskiej Bleu Azur oraz różowej Rose Bruyère.

Alpine A110 South Beach Colorway

Alpine A110 South Beach Colorway

Samochód otrzyma specjalne niebiesko-różowe oznaczenia na słupkach C oraz 18-calowe felgi Serac. Na tym nie kończą się specjalne odznaczenia. Pakiet zakłada również ciekawe dodatki wnętrza. Wśród nich znajdziemy dywaniki podłogowe South Beach haftowane w kolorach nadwozia, a także niebiesko-różowe oznaczenia na boczkach drzwi. Całość dopełnią przeszycia foteli w kolorze jasnoszarym oraz konsola środkowa wykończona skórą.

Zobacz: Policja dostanie ultrasportowe Alpine. Sprint do „setki” w 4,5 sekundy

Kolorystyka specjalnej wersji nawiązuje do kultowego serialu Miami Vice. Nie ma w tym przypadku, ponieważ pastelowa kolorystyka zawiera dwa odcienie ważne pod kątem historii marki. Kolor różowy i niebieski jest niezwykle ważny dla Alpine. Warto zaznaczyć, że w palecie kolorów modelu znajdziemy aż 10 rodzajów koloru niebieskiego.

Alpine A110 South Beach Colorway

Alpine A110 South Beach Colorway

W wersji South Beach obie barwy zostały wybrane z dwudziestu opcji kolorystycznych dostępnych w katalogu Atelier Alpine. Poza wyborem koloru nadwozia atelier proponuje również trzy wzory felg dostępnych w różnych kolorach, a także kilka odcieni dla zacisków hamulcowych.

Przeczytaj koniecznie: Alpine A110 w trzech nowych wariantach. Co je wyróżnia?

Producent zapowiedział, że każda z dostępnych opcji może być zamówiona tylko 110 razy, po czym znika na zawsze z katalogu. Pakiet kolorystyczny South Beach został wyceniony na 5 tys. euro netto. Będzie dostępny tylko dla modelu A110 – nabywcy wersji S oraz GT nie będą mogli zamówić takiego samochodu. Rezerwacje mają ruszać od 3 maja 2022 roku.

Alpine A110 South Beach Colorway

Alpine A110 South Beach Colorway


Source: Alpine przygotowuje specjalną wersję A110 South Beach. Wyprodukuje tylko 110 sztuk

Autostrada A4 (Katowice-Kraków) będzie jeszcze droższa. Jest już gotowy wniosek

Autostrada A4 pomiędzy Katowicami i Krakowem to jeden z najdroższych, płatnych odcinków w Polsce. Od lipca opłaty za przejazd będą jeszcze wyższe. Zarządca trasy – Stalexport Autostrada Małopolska – złożył właśnie wniosek w tej sprawie do GDDKiA.

Stalexport Autostrada Małopolska planuje podwyżki opłat za przejazd autostradą A4 pomiędzy Katowicami a Krakowem. W tej chwili to jeden z najdroższych odcinków płatnych dróg w Polsce. Przejazd odcinkiem o długości 60 kilometrów samochodem osobowym kosztuje 24 złote. Każdy z dwóch Placów Poboru Opłat (PPO) kosztuje po 12 złotych.

Zobacz: Utrudnienia na autostradzie A4. Ruszył remont kolejnego odcinka

Podróż w obie strony to wydatek 48 złotych. Jest jednak sposób na tańszą podróż – wystarczy płacić przy pomocy aplikacji, a koszt przejazdu w obie strony wyniesie 36 złotych.

Wniosek koncesjonariusza odcinka autostrady dotyczy stawek opłat za przejazdy dla wszystkich kategorii:

  • Dla pojazdów kat. 1 (innych niż motocykle) przejazd będzie kosztować 13 zł (dotychczas kosztował 12 zł),
  • Dla pojazdów kategorii 2, 3, 4 i 5 nowa cena będzie wynosić 40 zł (zamiast 35 zł).

Aktualnie kategorie 2 i 3 korzystają z bonifikaty w wysokości 13 zł, a realny koszt przejazdu przez bramkę to 22 zł. Jednak nie wiadomo, czy będzie ona obowiązywać nadal po podwyżkach. Konsultacje w tej sprawie będą prowadzone odrębnie z GDDKiA.

Przeczytaj koniecznie: Ta aplikacja umożliwia przejazd autostradą A4 na trasie Kraków-Katowice!

Spółka poinformowała, że nie zamierza zmieniać zniżki dla transakcji wykorzystującej płatności automatyczne dla samochodów osobowych. Będą one nadal o 3 zł tańsze, wynosząc w sumie 10 złotych.

Przedstawiciele spółki-koncesjonariusza przekonują, że podwyżki wynikają z ogólnego wzrostu cen.

„Do zmiany stawek za przejazd zmusza nas wzrost kosztów utrzymania autostrady i prowadzenia inwestycji, związany m.in. z szybko rosnącymi w ostatnim czasie cenami usług, materiałów budowlanych czy nośników energii”

– mówi Rafał Czechowski, rzecznik Stalexport Autostrada Małopolska S.A.

Source: Autostrada A4 (Katowice-Kraków) będzie jeszcze droższa. Jest już gotowy wniosek

Elektryczny autobus stanął w płomieniach i sypał iskrami. Został z niego tylko szkielet

Do zdarzenia doszło na jednej z paryskich ulic. Na nagraniu można zobaczyć, jak z dachu autobusu ulatnia się dym, a potem pojawiają się wybuchy, deszcz iskier oraz wysokie płomienie. Po pewnym czasie cały pojazd zajął się wysokimi płomieniami, nad którymi unosiła się wielka chmura toksycznego dymu.

General Motors zaleca parkowanie Boltów z dala od innych pojazdów. Mogą się zapalić!

W dalszej części nagrania widać, jak ugaszony już autobus zostaje odwieziony na lawecie. Został z niego tylko osmolony szkielet. Specyfika pożarów pojazdów elektrycznych sprawia, że zwykle działania strażaków ograniczają się do zabezpieczenia okolicy i czekania, aż wywołujące ogień reakcje chemiczne w baterii przestaną zachodzić. Próby zduszenia płomieni powodują zwykle tylko tyle, że po chwili pożar znów wybucha.

Polski autobus elektryczny dymi na czarno! Śmieją się z nas już za granicą

Jak podaje Reuters, autobus który spłonął to Bluebus 5SE. Identyczny egzemplarz spłonął w Paryżu miesiąc wcześniej. Firma obsługująca transport publiczny, zdecydowała o wycofaniu z użycia w sumie 149 takich pojazdów, jakie ma w swoim taborze i domaga się od producenta wyjaśnienia przyczyn tych pożarów.

Płoną elektryczne autobusy! Miasta wycofują je z ulic

Przypomnijmy, że płonące elektryczne autobusy to problem nie tylko Paryża. W październiku minionego roku pisaliśmy o masowych wręcz pożarach w niemieckich miastach, przez które płonęły całe hale, w których stały te pojazdy.

Source: Elektryczny autobus stanął w płomieniach i sypał iskrami. Został z niego tylko szkielet

Koncerny General Motors i Ford przekazują auta dla Ukrainy. Pomogą w ewakuacji

Amerykańscy giganci motoryzacyjni – General Motors i Ford – przekazali na rzecz Ukrainy 100 samochodów. Chevrolety posłużą do ewakuacji ludności cywilnej, a Fordy będą wykorzystywane zgodnie z potrzebami ukraińskich władz.

Ministerstwo Ukrainy potwierdziło, że oba koncerny przekazały w ostatnich dniach flotę 100 pojazdów. Przedstawiciele koncernu General Motors przekazało dostawę 50 egzemplarzy Chevroletów Tahoe. Samochody posłużą do ewakuacji ludności cywilnej ze stref objętych działaniami wojennymi.

Z kolei dyrektor generalny Forda, Jim Farley, potwierdził dostawę 50 egzemplarzy pickupów Ford Ranger. Samochody zostały bezpiecznie dostarczone przez granicę. Przedstawiciel amerykańskiej marki powiedział w rozmowie z mediami, że samochody trafiły w ręce ukraińskiego rządu i będą wykorzystywane wedle uznania.

Zobacz: Uber dla Ukrainy. Zamawiając przejazd można wesprzeć walczącą Ukrainę

Chevrolety trafiły z USA drogą morską, a następnie zostały przetransportowane do Rzeszowa, skąd trafiły do Ukrainy.

Source: Koncerny General Motors i Ford przekazują auta dla Ukrainy. Pomogą w ewakuacji

BMW za 200 tys. zł stało porzucone w lesie. Nietypowy widok zwrócił uwagę policjantów

Jakiś czas temu gubińscy policjanci Zespołu Patrolowo-Interwencyjnego w trakcie przejazdu drogą krajową numer 32 w kierunku przejścia granicznego Gubinek, zauważyli stojący w lesie pojazd. Czarny SUV bez tablic rejestracyjnych natychmiast wzbudził ich podejrzenie.

BMW za 200 tys. zł stało porzucone w lesie, fot. Policja

Szybko okazało się, że to BMW X5 o wartości ponad 200 tysięcy złotych jest poszukiwane. Samochód został zgłoszony jako utracony na terenie Niemiec.

Na miejsce wezwano grupę dochodzeniowo-śledczą wraz z technikiem kryminalistyki, którzy wykonali oględziny pojazdu i zabezpieczyli ujawnione na miejscu ślady. Pojazd został zabezpieczony na policyjnym parkingu, a następnie po czynnościach powróci do swojego właściciela.

Source: BMW za 200 tys. zł stało porzucone w lesie. Nietypowy widok zwrócił uwagę policjantów

Właścicielem tego Audi A8L była Madonna. Auto trafiło na sprzedaż

Audi A8 w wersji Long o typoszeregu D3 to dość popularny samochód na rynku wtórnym. Dawniej kosztował majątek, a dziś można go kupić za ułamek pierwotnej ceny. Jednak nie w przypadku tego modelu. Jego pierwszą właścicielką była gwiazda muzyki pop – Madonna.

Samochód prezentowany na zdjęciach na pierwszy rzut oka wygląda tak samo, jak wszystkie inne używane egzemplarze wystawione w ogłoszeniach. Jednak jest jedna kwestia, która sprawia, że cena tego samochodu jest wysoka. Wszystko przez wzgląd na pierwszą właścicielkę tego auta. Niemiecka limuzyna należała bowiem do Madonny.

Zobacz: Tomasz Kammel sprzedaje swoją luksusową limuzynę. O jaki samochód chodzi?

Gwiazda muzyki popowej odebrała ten egzemplarz z salonu Audi Bicester w 2005 roku. Przez następne pięć lat samochód był przez nią regularnie użytkowany. Przebieg po kilku latach wyniósł 130 tys. kilometrów. Jakiś czas temu pojazd trafił do muzealnej kolekcji Audi UK Heritage.

Audi A8L

Audi A8L

Audi postanowiło wyprzedać część swoich zasobów. W ten sposób wyjątkowe Audi A8 Madonny trafiło na sprzedaż. To nie lada gratka dla kolekcjonerów, a także fanów artystki. Samochód zachował się w idealnym stanie. Nadwozie ma tylko kilka zadrapań powstałych podobno z winy natrętnych fotoreporterów.

Przeczytaj koniecznie: Madonna w Range Roverze na ulicach Warszawy

Audi A8L wystawione przez KGF Classic Cars wyceniono na 24 995 funtów, co w przeliczeniu daje jakieś 140 tys. złotych. Na rynku wtórnym można znaleźć egzemplarze za ułamek tej kwoty, ale bez takiej ciekawej historii w tle. W ogłoszeniu nie poinformowano, czy do zestawu jest dołączona kartonowa kopia „królowej popu”.

Source: Właścicielem tego Audi A8L była Madonna. Auto trafiło na sprzedaż

Tata Avinya – rewolucyjny elektryk z Indii

Indyjski koncern motoryzacyjny Tata Motors zamierza poważnie wejść na drogę elektryfikacji. Pomoże w tym koncept Avinya. Samochód ma bardzo futurystyczny wygląd i jest wyposażony w zaawansowaną technologię. Producent deklaruje 500 km dostępne po pół godziny ładowania.

Indyjski koncern Tata, w którego portfolio znajdują się m.in. marki Jaguar i Land Rover, kojarzy się z produkcją tanich, miejskich samochodach na potrzeby azjatyckiego rynku. Nowy koncept Avinya zaskakuje ciekawym wyglądem, a do tego jest wyposażony w silnik elektryczny.

Zobacz: Tata Curv – ta nazwa to nie żart. Najbardziej zaawansowany model z Indii

Intrygujące nadwozie skrywa dyskretnie podświetlany grill oraz wąski pasek lamp w technologii LED. Z tyłu zainstalowano praktyczną, pionową klapę. W kształcie bryły można znaleźć podobieństwa z Volkswagenem ID.3, ale na tym kończą się inspiracje europejskim konkurentem.

W modelu stworzonym przez koncern Tata drzwi otwierają się przeciwsobnie, przez co brakuje słupka środkowego. Wnętrze samochodu wygląda bardzo futurystycznie, ale jest bardzo przytulne. Zainstalowano tam obracane fotele.

Tata Avinya

Tata Avinya

Producent niewiele zdradza na temat nowego modelu. Wiadomo tylko, że jest wyposażony w akumulator, który można naładować w ciągu pół godziny do 500 km zasięgu. Brzmi dość zaskakująco, ale na etapie konceptu producenci bardzo często podają fantazyjne dane, które dopiero na etapie wersji produkcyjnej są weryfikowane.

Zobacz: Nowy samochód w wielkiej, sterylnej bańce. Tak właśnie Tata Motors walczy z koronawirusem

Tata Avinya pojawi się na rynku dopiero za kilka lat. Producent chce rozwinąć architekturę GEN 3, która będzie platformą dla nadchodzących modeli elektrycznych tej marki. Pozostaje obserwować, jak będą się rozwijać nadchodzące projekty indyjskiego koncernu.

Source: Tata Avinya – rewolucyjny elektryk z Indii

Urbet Lora to koncepcyjny elektryk z Hiszpanii. Ma zasięg nawet 300 km

Urbet Lora to jednoślad w stylu neo-retro napędzany silnikiem elektrycznym, którego zasięg to imponujące 300 kilometrów. Pracuje nad nim hiszpański startup specjalizujący się w elektrycznej mobilności.

Firma z Marbelli działa od jakiegoś czasu na rynku, ale do tej pory specjalizowała się w przystępnych cenowo skuterach elektrycznych. Modele Nura i Ego nie były jednak oryginalną konstrukcją Hiszpanów, tylko modelami pochodzącymi od chińskich producentów.

Zobacz: EMGo przenosi produkcję motocykli z Ukrainy do Polski

Urbet Lora będzie się od nich mocno wyróżniać, ponieważ jest to projekt, który powstaje od podstaw w Hiszpanii. Producent opublikował już pierwsze szkice projektowe. Stylizacja w stylu neo-retro sugeruje, że będzie to ciekawy konkurent dla modelu Husqvarna E-Pilen.

Urbet Lora

Urbet Lora

Elektryczny motocykl Lora będzie oferowany w wersji standardowej i wzmocnionej S. Drugi wariant jest bardziej zorientowany na osiągi – motocykl rozpędzi się do prędkości 150 km/h. Niezależnie od wersji elektryczny jednoślad będzie zasilany elektrycznym odpowiednikiem silnika 125 cm3. To oznacza, że będą mogli nim jeździć kierowcy posiadający prawo jazdy kategorii A1 lub B.

Urbet Lora

Urbet Lora

Producent deklaruje, że zasięg na jednym ładowaniu wynosi 300 kilometrów. Hiszpańska firma nie podaje jednak szczegółów dotyczących pojemności akumulatora. Nie wiadomo jeszcze, kiedy motocykl trafi do produkcji. Niewykluczone, że prototyp zostanie zaprezentowany 13 maja 2022 roku podczas salonu motocyklowego w Maladze.

Source: Urbet Lora to koncepcyjny elektryk z Hiszpanii. Ma zasięg nawet 300 km

Bugatti Chiron, jakiego nie widzieliście. To auto powstało praktycznie od zera

Grupa utalentowanych Wietnamczyków z kanału NHET TV postanowiła, praktycznie od zera, zbudować replikę Bugatti Chiron. Wyszło… spektakularnie!

Replika Bugatti Chiron NHET TV, screen z serwisu YouTube / NHET TV

Przez ponad rok ekipa z  NHET TV ciężko pracowała nad tym wyjątkowym projektem. Replika Bugatti Chiron powstała praktycznie od zera, gotowy był tylko silnik Toyoty napędzający auto. Resztę zdolni Wietnamczycy stworzyli sami. W efekcie powstała pomalowana na perłową biel replika Bugatti Chiron, która jeździ i prezentuje się świetnie!

Musimy przyznać, że pomysłowość Wietnamczyków i wierność oryginałowi naprawdę robią wrażenie! Zobaczcie sami!

Source: Bugatti Chiron, jakiego nie widzieliście. To auto powstało praktycznie od zera

Kierowca dłuższą chwilę czekał, żeby doprowadzić do tej kolizji. Jak on to zrobił?

Na nagraniu widzimy, jak kierowca Opla powoli dojeżdża do skrzyżowania z drogą z pierwszeństwem. Miejsce potencjalnie niebezpieczne, ponieważ jest to droga dwupasmowa z przełączką pośrodku, za to pozbawiona sygnalizacji świetlnej.

Kierujący Oplem przezornie się więc zatrzymuje i czeka na odpowiedni moment, żeby ruszyć. Po tym jak przejechało kilka samochodów, wciska gaz… i wjeżdża prosto pod maskę Kii, której kierowca ostro hamuje, ale i tak uderza w Opla. Sprawca zdarzenia widział wszystkie poprzednie samochody, a białe kombi nie rzuciło mu się w oczy?

Source: Kierowca dłuższą chwilę czekał, żeby doprowadzić do tej kolizji. Jak on to zrobił?

Właściciel Mercedesa GLE chciał zwodować skuter, a zwodował też swoje auto

Jak informuje Ochotnicza Straż Pożarna z Mikołajek, wpłynęło do niej wezwanie o samochodzie osobowym, który wjechał do jeziora. Na miejsce pojechały dwa zastępy straży pożarnej, do których dołączyło Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Zamiast skutera zwodował Lexusa

Na miejscu faktycznie zastali samochód – Mercedesa GLE – który znajdował się pod wodą. Przymocowana do niego była przyczepa ze skuterem wodnym. Kierowca na szczęście bezpiecznie wydostał się z samochodu.

Wodowanie łodzi zakończyło się tragicznie… dla samochodu!

Do takich zdarzeń zwykle dochodzi, kiedy kierowca zapomni o hamulcu ręcznym (lub przestawieniu skrzyni automatycznej na P) i wysiądzie z samochodu. Druga ewentualność jest taka, że kierowca przeceni możliwości swojego auta, wjedzie zbyt głęboko i tył auta uniesie woda.

Jak było w tym przypadku? To dobre pytanie. OSP Mikołajki twierdzi, że kierowca pozostawił auto na slipie, a po chwili zjechało ono (samoczynnie?) do jeziora. Z kolei MOPR przekazało, że auto ześlizgnęło się do wody w trakcie slipowania, a kierowca „w porę” opuścił pojazd.

Source: Właściciel Mercedesa GLE chciał zwodować skuter, a zwodował też swoje auto

Spełniając marzenia łączy kobiecość z motoryzacyjnym pazurem

Ile lat już jesteś motocyklistką i od czego to wszystko się zaczęło?

To mój czwarty sezon jazdy. Zaczynałam jako „plecak”, jeździłam tak jakieś pół roku i wtedy stwierdziłam, że chce jeździć jako kierowca! Kupiłam swój pierwszy motocykl w lutym (a dokładnie 14 lutego), nie mając jeszcze prawa jazdy. Mało tego… kupując motocykl, nawet nie usiadłam na niego, musiałam kierować się głównie jego wyglądem (śmiech). Szukałam motocykla na kategorię A2, a że nie chciałam żadnego nakeda, tylko coś sportowego – to nie miałam dużego wyboru.

Zawsze słyszałam, że nie poradzę sobie z motocyklem, bo jest za ciężki i za duży dla mnie (mam 159 cm wzrostu). I fakt, początki były trudne, ale nie poddałam się! Poszłam na prawo jazdy i tam nauczyłam się wszystkiego, ponieważ nigdy nie jeździłam sama. O ile zdobycie uprawnień nie było wielkim wyzwaniem, to już samodzielna jazda na początku tak. Musiałam się przyzwyczaić do tego motocykla i nauczyć nad nim panować. Jak już pojeździłam trochę, to zakochałam się w tym i nie wyobrażam sobie teraz, że kiedykolwiek wrócę na „plecak”.

Rodzina i znajomi wspierali Cię w Twoich decyzjach?

Rodzice byli przeciwni temu, żebym zaczęła jeździć. Uważali, że nie dam sobie rady, jestem za mała i za słaba, żebym sobie poradziła z tak ciężkim sprzętem. Mama jak to mama, troszkę pogadała i darowała sobie rozmowy na ten temat (wiedziała, że i tak postawię na swoim). Bardziej tata nalegał na to, żebym odpuściła. Poniekąd go rozumiałam, bo sam kiedyś był motocyklistą i miał wypadek – na szczęście nic mu się nie stało, ale od tamtej pory nie jeździł. Chciał mnie odwieść od zakupu motocykla, ponieważ bał się o mnie. Za to znajomi wspierali mnie, mówili, że muszę dążyć do celu i dam sobie radę. Za co bardzo im dziękuję.

Co Cię kręci w motocyklach najbardziej?

Uwielbiam wsiąść na motocykl, włączyć sobie muzykę i jechać przed siebie bez celu. Tak po prostu wsiąść, odciąć się od wszystkiego i od wszystkich. Wtedy nie myślę o niczym innym, tylko o jeździe. Wyłączam się, zapominam o zmartwieniach i sprawach, które muszę ogarnąć. Lubię też czuć tę adrenalinę, związaną z jazdą – lubię czasem poczuć prędkość. Kto z nas tego nie lubi? Pewnie znajdą się i tacy, jednak większość motocyklistów lubi sobie czasem odkręcić mocniej manetkę i w tym ja. Wtedy liczę się tylko ja, motocykl i adrenalina. Lubię słuchać odgłosów silnika i wydechu, lubię zapach palonej gumy. Uwielbiam patrzeć jak ktoś lata na „gumie”, chociaż sama jeszcze się nie odważyłam, ale mam nadzieję, że to się zmieni…

Bliskie Ci są wypady dalekie czy bliskie? Sama wolisz jeździć czy w ekipie?

Jak już wspomniałam – lubię jeździć sama, żeby pomyśleć i się odstresować, bez konkretnego celu. Chętnie jeżdżę też z jakąś małą grupą, żeby coś pozwiedzać, pooglądać krajobrazy i odwiedzić miejsca, w których nie byłam jeszcze. Lubię jeździć w długie, jak i w te krótkie trasy. Niezależnie od tego, każda przejażdżka jest fajna – gdy jadę 500 km, żeby obejrzeć ruiny budynku, a nawet te 3 km po bułki do sklepu, gdzie trzeba dłużej się ubierać niż jechać (śmiech).

Jaki masz obecnie motocykl i dlaczego go wybrałaś?

Obecnie mam Suzuki GSXR 600 K7 – przesiadłam się na niego z Kawasaki er6f z 2009 roku. To są kompletnie dwa różne motocykle, różna praca silnika i pozycja na motocyklu. Kawasaki kupiłam na pierwszy motocykl, bo skradł moje serce. Jak wspomniałam, nie robiłam nim nawet jazdy testowej w dniu zakupu, bo po pierwsze nie miałam uprawnień, a po drugie – warunki w lutym nie były sprzyjające. Po zrobieniu prawa jazdy jeździłam nim dwa sezony. Pozycja na nim była bardzo komfortowa, bo siedzi się całkowicie prosto. Jedyne minusy były takie, że byłam na niego troszkę za niska oraz jego waga była znaczna (205 kg zalany płynami). Strasznie ciężko było mi manewrować na postoju i przy cofaniu. Brakowało mi czasem nóg i sił, musiałam kombinować z odpowiednim parkowaniem lub prosiłam kogoś o pomoc. Na szczęście udało się bez żadnej parkingówki (śmiech).

Gdy całe 72.1 KM w mojej maszynie zaczęło się robić dla mnie już mało zadowalające – postanowiłam kupić Suzuki GSXR 600 K7, bo to było moje marzenie od zawsze. Ciężko mi coś więcej powiedzieć, ponieważ to są moje pierwsze kilometry na tym motocyklu. Jednak już wiem, że to jest to i jestem w nim zakochana! Widzę ogromną różnicę w mocy, porównując z poprzednikiem i już wiem, że to był dobry wybór. Pozycja wprawdzie jest bardziej leżąca, ale ja od zawsze chciałam mieć sporta, więc wiedziałam z czym to się wiąże. Jest troszkę niższy od Kawasaki, co pozwala mi pewniej się czuć na postoju i w manewrach. Wiem, że jeszcze z „Suzi” musimy się lepiej poznać, ale mam pewność, że to był dobry zakup!

Jazda torowa Cię kręci? Z nowym nabytkiem chciałabyś tego spróbować?

Jeszcze nigdy nie miałam okazji jeździć po torze. Mam nadzieję, że w tym sezonie mi się uda pojechać, nauczyć dobrych nawyków i lepszej jazdy. Praktyka mi się przyda, a i nauczy lepszego panowania nad motocyklem. Może w przyszłości uda mi się też kupić drugi motocykl, typowo na tor, bo trochę szkoda obecnego na jakieś przygody. Trzeba dążyć do zamierzonych celów i po kolei spełniać marzenia.

Dobra kondycja też się pewnie przyda. Widzę, że ćwiczysz pole dance?

Od niedawna zaczęłam chodzić na zajęcia i spodobało mi się. Na pewno nie zrezygnuje z tego, tak samo jak z motocykla – będę dalej się w tym realizować. To jednak ciężki sport, na pierwszych zajęciach bałam się, że nie dam sobie rady z moją kondycją. Ale wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mogę tak myśleć i nie mogę się poddać, a dążyć do zamierzonych celów. Skoro daje sobie radę z taką maszyną, to i dam sobie radę na zajęciach! Chcę dalej szlifować swoje umiejętności na rurce i na motocyklu. Bardzo podoba mi się to połączenie – zmysłowość i kobiecość z pole dance i ten pazur z motoryzacji.

Jaka jest historia Twojego konta na Instragramie? Bo trochę „strach się bać” takiej pyskatej żmii (śmiech).

Nie ma się czego bać, bo ja nie gryzę i nie jestem jadowita (śmiech). „Pyskata żmija” to połączenie dwóch moich przezwisk. „Pyskata” to na mnie mówili w technikum, do którego chodziłam, a nazwał mnie tak jeden z nauczycieli (zawsze lubiłam na lekcjach delikatnie się odgryźć w formie żartu). Tak się przyjęło i znajomi z lat technikum nadal tak do mnie mówią. A „żmiją” to nazwał mnie kiedyś kolega w pracy i już tak zostało (nawet wytatuowałam sobie żmiję na ręku) lub zamiennie jestem „podłym gadem” (śmiech). Ale w sumie to prawda, bo bywam „pyskatą żmiją”, a czasem nawet „podłym gadem”, jednak zazwyczaj jestem miła i wesoła. Mówią o mnie: „Wredna, ale kochana” (śmiech). No cóż, taka już jestem…

Instagram: www.instagram.com/pyskata_zmija

Source: Spełniając marzenia łączy kobiecość z motoryzacyjnym pazurem

Radiowóz wywija piruety na drodze i rozbija dwa samochody. Policjanci nie dostosowali prędkości do warunków?

Niestety autor nagrania nie okazał się pomocny w ustalaniu przyczyn tego zdarzenia. Pod filmikiem napisał tylko:

No typowo ze strony bagiet, a za 65 w zabudowanym będą psy wieszać.

Nie wiemy, czy „typowe” ma być rozbijanie innych samochodów, czy tylko zbyt duża prędkość. Warto tylko zauważyć, że radiowóz miał włączone sygnały świetlne, więc domyślamy się, że funkcjonariusze jechali do interwencji. To rzeczywiście typowe dla pojazdów uprzywilejowanych, że przekraczają prędkość – pełna zgoda.

Kierowca pędził ponad 135 km/h w mieście, żeby sprawdzić jak szybko jechał radiowóz

Niemniej funkcjonariusza prowadzącego oznakowaną Kię, powinno się odesłać na przymusowy kurs z techniki jazdy. I chyba nie tylko taki kurs. Wiedział, że zbliża się do skrzyżowania i jeśli światło zmienił się na czerwone, będzie musiał przejechać przez skrzyżowanie bardzo ostrożnie. Wiedział też, że droga jest mokra i są na niej kałuże. Mimo to najwyraźniej jechał bardzo szybko, a kiedy zobaczył żółte światło, panicznie zahamował, całkowicie tracąc kontrolę nad pojazdem.

Source: Radiowóz wywija piruety na drodze i rozbija dwa samochody. Policjanci nie dostosowali prędkości do warunków?

Renault Megane E-Tech elektryczne – WIELKI TEST: 4 auta, miesiąc testów pod każdym kątem i wrażeń z jazdy w różnych warunkach

Właśnie odebrałyśmy nasze testówki na majówkę – majówkę z Renault Megane E-tech elektrycznym, która dla nas potrwa aż do 2 czerwca. Zapraszamy Was do śledzenia naszych relacji, opinii, wrażeń z jazdy, które będziemy zamieszczać na stronie motocaina.pl, ale również na naszym You Tube (będzie nam wyjątkowo miło, jak zasubskrybujecie nasz kanał), na Instagramie (będzie dużo stories, postów, rolek) oraz Facebooku. Pamiętajcie, że jesteśmy także na Twitterze i LinkedIn.

Na co przede wszystkim zwrócimy uwagę?

Opowiemy o designie i tym, co różni czwartą i piątą generację Megane. Z pewnością dużo czasu poświęcimy technologiom i systemom wsparcia kierowcy, ale także nowemu systemowi multimedialnemu opartemu na usługach Google. Dorzucimy mnóstwo wrażeń z jazdy, ale też nie zabraknie dźwięków – tak, właśnie dźwięków, które wydaje nowe Renault Megane E-Tech elektryczne. I wcale nie są to dźwięki podczas jazdy 😉

A kto będzie Wam to wszystko relacjonować? Oczywiście redaktorki motocaina.pl!

Renault Megane E-Tech Elektryczny – pytania

Jeśli po przeczytaniu zapowiedzi naszego testu nasuwają wam się pytania, to piszcie śmiało w komentarzach – czekamy na wasze propozycje, co powinniśmy sprawdzić, jakim wyzwaniom warto poddać to auto, jakich odpowiedzi od nas oczekujecie i co warto, abyśmy przetestowały. Czekamy na wasze sugestie w komentarzach pod tym artykułem!

Do zobaczenia na naszych kanałach social media.

Source: Renault Megane E-Tech elektryczne – WIELKI TEST: 4 auta, miesiąc testów pod każdym kątem i wrażeń z jazdy w różnych warunkach

Kia Niro Plus – popularny model zyskuje nowe funkcje. Co wymyślił producent?

Kira Niro Plus to pierwszy model koreańskiej zaprojektowany na potrzeby konkretnej branży (purpose-built vehicle, PBV).

Kia Niro Plus

Kia Niro Plus, fot. materiały prasowe / Kia

Kia Niro Plus będzie oferowana w wersji podstawowej i jako zeroemisyjna taksówka. Już zmodyfikowano pierwszą generację Niro EV, aby dostosować ją do wymagań współczesnego transportu. Debiut Niro Plus poprzedziło wprowadzenie na rynek w lutym modelu Ray Van – pierwszej jednomiejscowej furgonetki w Korei, zaprojektowanej na potrzeby zaspokojenia szybko rozwijających się usług dostarczania małych przesyłek.

Kia będzie oferować podstawową wersję Niro Plus dla prywatnych odbiorców, która będzie mogła być wykorzystywana w wielu branżach, w tym do usług związanych z wynajmem samochodów, a także do celów rekreacyjnych.

Na wybranych rynkach Niro Plus w wersji podstawowej zadebiutuje w drugiej połowie roku. Oprócz wersji z napędem elektrycznym (BEV), model ten będzie oferowany jako samochód hybrydowy typu plug-in (PHEV) i hybrydowy (HEV), aby zaspokoić specyfikę danego kraju i zróżnicowane potrzeby klientów. Kia Niro Plus nie będzie oferowana w Europie.

Kia Niro Plus

Kia Niro Plus, fot. materiały prasowe / Kia

Kia jest jedną z pierwszych marek, która oferuje modele zaprojektowane na potrzeby specjalnych zastosowań i do 2030 roku planuje stać się liderem tego szybko rozwijającego się segmentu samochodów. W tym celu Kia opracowuje nową platformę podwoziową, na której będą konstruowane modele różnych rozmiarów i na różne potrzeby, zaspokajające szybko zmieniające się wymagania klientów i nowe trendy. Pierwszy model zaprojektowany od podstaw na potrzeby specjalnych zastosowań Kia wprowadzi w 2025 roku.

Source: Kia Niro Plus – popularny model zyskuje nowe funkcje. Co wymyślił producent?

Volkswagen Caddy z Polski przejechał milion kilometrów. Zgadnijcie, na co zmieniła go właścicielka

Milion kilometrów to często dystans jaki pokonuje się trzema kolejnymi samochodami. Lecz w przypadku firmy pani Renaty Wadeckiej dystans ten przejechał jeden tylko Volkswagen Caddy – samochód, który dzielnie i bezawaryjnie służył firmie przez piętnaście lat.

Ten konkretny samochód od momentu wyprodukowania (oczywiście w zakładach Volkswagen Poznań) i zakupu w 2007 roku, należał do floty pojazdów jednej z gdańskich hurtowni farmaceutycznych. Przez cały okres eksploatacji był praktycznie bezawaryjny, a jedyne czynności serwisowe przy nim wykonywane wynikały z konieczności przeglądów okresowych, wymiany oleju, klocków hamulcowych, czy opon.

Właścicielka tak wyjaśnia długowieczność auta:

Nasz Caddy przejechał milion kilometrów, ponieważ to świetny pojazd, który był przez nas systematycznie serwisowany, dlatego okazał się tak bezawaryjny. Tak duży przebieg i bezawaryjna eksploatacja to także wynik tego, że przez cały okres swojego funkcjonowania auto było użytkowane przez jednego kierowcę.

Ów kierowca, pan Marek Szydłowski, wraz z „milionowym” Caddym przechodzą na emeryturę. Tak wspomina wspólną pracę:

Przejeździłem tym samochodem piętnaście lat – byłem jego jedynym kierowcą. Prowadziło się go zawsze bardzo dobrze. Jednego dnia potrafiłem pokonać nim nawet 700 kilometrów. Przez te wszystkie lata zżyłem się z tym samochodem. Można powiedzieć, że stał się on częścią mojego życia. Trochę kilometrów się nim przejechało.

Po piętnastu latach bezawaryjnej eksploatacji i po milionie przejechanych kilometrów, rekordowy Caddy przechodzi na emeryturę, jednak gdańska firma i jej właścicielka byli tak z niego zadowoleni, że zamówili od razu kolejny, nowy egzemplarz. Kluczyki do Volkswagena Caddy piątej generacji odebrali kilka dni temu w gdańskim salonie.


Source: Volkswagen Caddy z Polski przejechał milion kilometrów. Zgadnijcie, na co zmieniła go właścicielka

Rowerzysta atakuje kierowcę. Kierowca zapewnia, że bez żadnego powodu

Zwykle w naszych materiałach krytykujemy rowerzystów i w tym przypadku również należy potępić zachowanie miłośnika dwóch kółek. Ale mamy spory problem z uwierzeniem w relację autora nagrania, który zamieścił pod nim taką wiadomość:

Informacja dla internetowych detektywów, KLAKSON nie został użyty, a widoczny na filmiku agresor był opisywany na różnych krakowskich grupach (atakował pieszych).

No to zobaczmy nagranie. Autor stoi na czerwonym świetle, a na zielonym po przejściu dla pieszych jedzie rowerzysta. W połowie zatrzymuje się i uderza przednim kołem w zderzak. Potem, wyraźnie zdenerwowany, podchodzi do drzwi kierowcy i podobno uderza w szybę.

Nasz znajomy rowerzysta oburzył się, bo łamał przepisy, a kierowca bezpiecznie go wyprzedził

Mamy uwierzyć, że rowerzysta, który oczywiście złamał przepisy jadąc po chodniku i przejściu dla pieszych, nagle i bez żadnego powodu zaatakował kierowcę? Co ma udowodnić nagranie bez dźwięku? Przykro nam, ale nie kupujemy tego.

Source: Rowerzysta atakuje kierowcę. Kierowca zapewnia, że bez żadnego powodu

Jazda prostą drogą jest najbardziej niebezpieczna. Eksperci nie mają złudzeń

Jazda prostą drogą wydaje się mało skomplikowana, jednak to właśnie tu ma miejsce więcej wypadków niż na zakrętach czy skrzyżowaniach. W ubiegłym roku na prostych odcinkach dróg wydarzyło się 13 261 wypadków. Dla porównania na skrzyżowaniach z drogą z pierwszeństwem przejazdu doszło do 5 896 wypadków, a na zakręcie – do 2 977 takich zdarzeń.

Według policyjnych statystyk główne przyczyny wypadków na prostych odcinkach to:

  • niedostosowanie prędkości do warunków ruchu (2 546 wypadków)
  • nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu (1 843 wypadki)
  • nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu (1 255 wypadków)
  • niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami (1 138 wypadków)
  • nieprawidłowe wyprzedzanie (691 wypadków)

Na prostej drodze wielu kierowców czuje się… zbyt bezpiecznie i traci czujność. Właśnie z tego powodu coraz częściej w miastach stosuje się takie zabiegi jak umieszczanie na drodze tzw. szykan, czyli przeszkód, które wymuszają zredukowanie prędkości w celu ich ominięcia. Podobny efekt może mieć optyczne zwężenie jezdni. Taka infrastruktura nie sprawdzi się jednak poza obszarem zabudowanym, gdzie kierowcy poruszają się dużo szybciej niż 50 km/h. Kluczowe znaczenie ma więc przestrzeganie przepisów i uważność kierujących.

Source: Jazda prostą drogą jest najbardziej niebezpieczna. Eksperci nie mają złudzeń

Wiesmann Project Thunderball. Wielki powrót po latach z elektrycznym przytupem

W ostatnich latach o marce Wiesmann mówiono niewiele. Niszowy producent ekskluzywnych samochodów stylizowanych w stylu retro miał swoje problemy. Po kilku latach bytu w niełasce przyszedł czas na powrót. Nowy projekt zaskakuje wyglądem i rodzajem zasilania.

Firma Wiesmann przeżyła w ostatnich latach bardzo trudne chwile. Producent miał problemy finansowe, później został przejęty przez brytyjskiego inwestora, a na koniec zbankrutował. Jednak ostatnie dni pokazują, że marka przygotowuje się do wielkiego comebacku.

Zobacz: Nowe BMW Serii 7 – dostępne tylko w wersji elektrycznej! „Zwykły” benzyniak nie dla Europy

Nowy projekt jest przełomowy z jednego, bardzo ważnego powodu. Tym razem pod maską nie uświadczymy silnika BMW, z czego były znane modele Wiesmanna. Co więcej, nie uświadczymy nawet jednostki spalinowej. Niszowy producent zdecydował się na silnik elektryczny. Dyrektor generalny marki, Roheen Berry, skomentował nadchodzącą premierę słowami: „to najbardziej ekscytujące auto sportowe zasilane prądem na świecie”.

Wiesmann Project Thunderbolt

Wiesmann Project Thunderbolt

Wiesmann Project Thunderball nawiązuje do wcześniejszych modeli. Jest charakterystyczna osłona chłodnicy, masywny przód, krótki tylny zwis, a także poczwórne reflektory. Napęd jest realizowany przez dwa silniki elektryczne zamontowane z tyłu.

Na tylną oś trafia 671 KM maksymalnej mocy, a do tego trzeba jeszcze dołożyć gigantyczny moment obrotowy o wartości 1100 Nm. To wystarczy, żeby Wiesmann rozpędził się od 0 do 100 km/h w ciągu 2,9 sekundy.

Wiesmann Project Thunderbolt

Wiesmann Project Thunderbolt

Project Thunderball to sportowy roadster, ale na jego pokładzie zamontowano całkiem spory akumulator o pojemności 83 kWh. Producent informuje, że pozwala przejechać do 500 kilometrów na jednym ładowaniu. Można go doładowywać szybką ładowarką do 300 kW. Minusem może być całkiem spora masa – 1,7 tony.

Producent nie ujawnił cennika ani szczegółów dotyczących planów produkcyjnych. Tanio nie będzie, ale jak to w przypadku takich niszowych marek zwykle bywa – chętnych nie zabraknie.

Source: Wiesmann Project Thunderball. Wielki powrót po latach z elektrycznym przytupem

Volvo stawia na nowe kanały sprzedaży. Kupili internetowego giganta – Carwow

Koncern Volvo Cars przejął strategiczne udziały w firmie Carwow – internetowej platformie zajmującej się kupnem i sprzedażą samochodów. Szwedzka marka dokonała zakupu za pośrednictwem funduszu Volvo Cars Tech Fund.

Carwow to dynamicznie rozwijająca się platforma pomagająca w zakupie nowych samochodów, ale zajmująca się również pomocą w ich sprzedaży. Wszystkie procesy odbywają się za pośrednictwem kanałów online. Firma zaliczyła w ostatnich latach bardzo dynamiczny wzrost i jest jednym z liderów rynku sprzedaży nowych samochodów w Wielkiej Brytanii, Niemczech oraz Hiszpanii.

Zobacz: Aplikacja Volvo „szpieguje” inne samochody. Jedno zdjęcie i wiesz wszystko

Volvo chce wykorzystać inwestycję do płynnego przejścia w kanały online, a następni uzyskania przewagi w kwestii pozyskiwania klientów i tworzenia treści. Szwedzka marka chce mocniej postawić na relacje internetowe i bezpośrednie relacje z klientami.

Inwestycja pozwoli umocnić istniejące partnerstwo pomiędzy Volvo Cars i Carwow, które obecnie obejmuje współpracę w ramach usługi subskrypcji Volvo Cars, a także dostarczy firmie i jej dilerom ruchu oraz danych do potencjalnych klientów.

Byliśmy jednym z pierwszych producentów samochodów, którzy zdecydowali się przejść na sprzedaż online, a dzięki temu strategicznemu partnerstwu będziemy uczyć się i zdobywać wgląd w zachowania zakupowe w internecie. Nasza współpraca z Carwow pomoże nam i naszym partnerom detalicznym zwiększyć sprzedaż i osiągnąć nasz cel, jakim jest sprzedaż około połowy naszych wolumenów online do 2025 roku.

– powiedział Lex Kerssemakers, dyrektor handlowy w Volvo Cars.

Source: Volvo stawia na nowe kanały sprzedaży. Kupili internetowego giganta – Carwow

Majówka 2022. Gdzie, kierowcy mogą spodziewać się korków – lista lokalizacji

W weekend majowy wielu z nas rozpocznie już w ten piątek. Piątek, weekendu początek, a co za tym idzie ruch na polskich drogach będzie dużo większy niż za zwyczaj. Na jakich drogach i w których częściach Polski spodziewać się można największych utrudnień i kroków?

Czego możemy spodziewać się  w tym roku na polskich drogach w czasie weekendu majowego?

W czasie długiego weekendu majowego większość Polaków raczej wyjeżdża z miast, niż do nich podróżuje. Największą popularnością zazwyczaj cieszą się obszary górskie, nadmorskie oraz wschodnia część kraju otoczona dziką przyrodą. Julia Langa z Yanosik mówi:

Zgodnie z naszymi danymi więcej osób wyjeżdża z miasta na weekend majowy, zwłaszcza mieszkańcy dużych miejskich aglomeracji. Porównując stosunek wyjazdów z wybranych polskich miast do przyjazdów do nich widzimy dużą różnicę. Mieszkańcy Warszawy, Krakowa, Poznania, Łodzi czy Wrocławia zdecydowanie preferują udać się na odpoczynek poza granice swojego miasta, a i niewielu turystów decyduje się na spędzenie weekendu majowego w mieście.

Dane z aplikacji Yanosik wykazują, że najwięcej wyjazdów Polaków na majówkę w ubiegłym roku odnotowano w:

  • Warszawie
  • Krakowie
  • Poznaniu
  • Łodzi
  • Rzeszowie
  • Białymstoku
  • Sosnowcu

Wyjazdy turystów z wybranych polskich miast w czasie majówki 2021, fot. Yanosik

Wyjazdy turystów z wybranych polskich miast w czasie majówki 2021, fot. Yanosik

Według danych z aplikacji Yanosik w 2021 roku Polacy na majówkę najchętniej wybierali się w okolice powiatu tatrzańskiego w województwie małopolskim. Równie chętnie jeździliśmy w okolice powiatu jeleniogórskiego w dolnośląskim, powiatu leskiego w województwie podkarpackim , a także piskiego w warmińsko-mazurskim. Znacznie mniej Polaków decydowało się na wyjazd w okolice nadmorskie. Eksperci z Yanosika wyznają:

Zweryfikowaliśmy natężenie ruchu na wybranych polskich autostradach oraz drogach szybkiego ruchu pod kątem powrotów z weekendu majowego. Do próby wzięliśmy niedzielę 3 maja w 2021 roku i porównaliśmy ją z niedzielą 9 maja w 2021 roku. Z naszych danych wynika, że największe korki mogą spotkać podróżujących przez S11 w okolicach Szczecinka, S3 w obszarze gminy Skąpe i Pyrzyce. Z większym natężeniem ruchu muszą się również liczyć ci, którzy będą podróżować A1 w okolicy gmin Łanięta, Gostynin i Płużnica, a także A4 przy Zabierzowie.

Drogi z największymi wzrostami natężenia ruchu w czasie majówki w 2021 roku, fot. Yanosik

Drogi z największymi wzrostami natężenia ruchu w czasie majówki w 2021 roku, fot. Yanosik

Source: Majówka 2022. Gdzie, kierowcy mogą spodziewać się korków – lista lokalizacji

Osobówka znalazła się w martwym polu tira. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie

Większość osób, nawet jeśli coś tam słyszała o martwym polu, nie zdaje sobie sprawy, jak duże jest ono w pojazdach ciężarowych. Szczególnie po prawej stronie pojazdu, a montowane coraz częściej dodatkowe lusterka, nie zawsze zdają egzamin.

Martwe pole w ciężarówkach jest naprawdę duże. Ta sytuacja doskonale to pokazuje

Popatrzcie tylko na to nagranie. Kierowca tira jechał obok Skody, ale zupełnie jej nie widział. Bez wątpienia nie zmieniałby pasa, jadąc prosto w nią. Osobówka obróciła się bokiem do kierunku jazdy, ale sprawca zdarzenia zorientował się, co się stało i szybko wrócił na swój pas, dzięki czemu Skoda odwróciła się ponownie w dobrą stronę, a jej kierowcy, choć zareagował zbyt gwałtownie, udało się uniknąć uderzenia w bariery.

Source: Osobówka znalazła się w martwym polu tira. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie

Tesla bez kabli do ładowania. Za przewody trzeba płacić ekstra

Tesla ogłosiła, że wszystkie jej nowe samochody będą sprzedawane bez kabli do ładowania. Dlaczego? Ponieważ mało kto korzysta ze wspomnianych przewodów. Zdaniem Elona Muska większość właścicieli Tesli ładuje swoje samochody na oficjalnych, publicznych ładowarkach lub korzysta z dedykowanych Wall Connectorów.

Przewody do ładowania wciąż będę dostępne, ale jako osobny produkt, za który trzeba będzie dodatkowo zapłacić. Kable będzie można zamówić bezpośrednio u dealera w trakcie konfiguracji samochodu. Przewody mają być także dostępne w sklepach internetowych i niektórych placówkach stacjonarnych. 

Ceny przewodów wahają się od 275 dolarów (za zestaw ładowania mobilnego 2 poziomu, umożliwiający uzupełnianie energii z mocą 120V) do 400 dolarów (za zestaw pozwalający ładować Teslę z mocą do 240V).

Source: Tesla bez kabli do ładowania. Za przewody trzeba płacić ekstra

Przewoził starą Octavię na balach drewna! Policja ukarała go zaskakująco łagodnie

Zdarzenie miało miejsce na autostradzie A7 w okolicach miejscowości Getynga w Dolnej Saksonii. Postronni kierowcy zawiadomili miejscową policję o zestawie przewożącym bale drewna, na których ustawiono samochód osobowy.

Wysłani do tej sprawy funkcjonariusze odnaleźli rzeczony zestaw pojazdów i skierowali go na parking przy autostradzie. Rzeczywiście czeski kierowca przewoził Skodę Octavię, przymocowaną prowizorycznie na pniach. Dalsza kontrola wykazała także, że kilka opon było wyraźnie uszkodzonych, a bardzo mocno zabrudzone podwozie. Na ile niemiecka policja „wyceniła” takie zachowanie? Na 85 euro, czyli niecałe 400 zł. Zaskakująco łagodnie, prawda?

Funkcjonariusze nie wyjaśnili natomiast, po co 48-letniemu kierowcy był „zapasowy” samochód. Nam to przypomina podobną sytuację, która miała miejsce w Polsce. Tam osobówka przewożona na 100-tonowym zestawie, miała posłużyć jako transport powrotny dla kierowcy. Tu mogło być podobnie.

Source: Przewoził starą Octavię na balach drewna! Policja ukarała go zaskakująco łagodnie

BYD Seal – chińska „podróbka” Tesli Model 3. Sprint do „setki” w 3,8 sekundy

BYD Seal to elektryczny sedan, który pierwotnie miał zostać zaprezentowany na targach w Pekinie. Samochód będący kontynuacją zeszłorocznej koncepcji Ocean-X i jest oparty na nowej architekturze elektrycznej BYD zwanej e-platformą 3.0.

BYD Seal

BYD Seal, fot. materiały prasowe / BYD

Patrząc na to auto, mamy wrażenie, że już go gdzieś widziałyśmy… Wizualnie chiński elektryk bardzo przypomina… Teslę Model 3. BYD Seal ma 4800 mm długości, 1875 mm szerokości i 1460 mm wysokości, przy rozstawie osi 2920 mm, co sprawa, że jest odrobinę większy niż Tesla.

Wewnątrz auta uwagę zwraca przede wszystkim duży, wolnostojący ekran dotykowy oraz mniejszy odpowiadający za cyfrowe zegary. Połączone otwory wentylacyjne mają przypominać fale. Podobny zabieg został zastosowany na środkowym tunelu, gdzie znajduje się dźwignia zmiany biegów w kształcie diamentu i kilka przycisków rozmieszczonych wokół niej. Morski motyw podkreśla jasnoniebieska tapicerka skórzana na siedzeniach oraz zamszowa deska rozdzielcza.

BYD Seal

BYD Seal, fot. materiały prasowe / BYD

BYD Seal – silnik, zasięg, osiągi

BYD Seal wyposażony jest jeden silnik elektryczny, który znajduje się w tylnej części pojazdu i gwarantuje 201 lub 308 KM mocy. W ofercie jest również wersja z dwoma silnikami, które generują ponad 520 KM. Sprint do „setki” zajmuje chińskiemu elektrykowi 3,8 sekundy.

W zależności od konfiguracji, BYD Seal na jednym ładowaniu może przejechać do 550 kilometrów, 650 kilometrów lub 700 kilometrów.

BYD Seal

BYD Seal, fot. materiały prasowe / BYD

BYD Seal nie jest autem zarezerwowanym tylko dla rynku chińskiego. Od 2023 roku ma być dostępny również w Australii pod nazwą Atto 4. Możliwe, że potem trafi również na inne rynki.

Source: BYD Seal – chińska „podróbka” Tesli Model 3. Sprint do „setki” w 3,8 sekundy

Rosja odcina Polsce gaz. Czy kierowcy powinni obawiać się o LPG?

27 kwietnia 2022 roku Polska została odcięta od rosyjskiego gazu. I choć brzmi to bardzo poważnie, to na szczęście nie ma powodów do paniki. Spokojnie mogą spać także kierowcy, obawiający się niedoborów LPG na stacjach paliw.

Rosja zakręciła Polsce kurek z gazem LNG, a nie LPG. Sytuacja nie ma żadnego związku z kierowcami i samochodami, a decyzja władz Rosji nie ma wpływu na to co się dzieje na stacjach benzynowych.

Oczywiście można się spodziewać, że ceny LPG mogą pójść w górę, ale podwyżki wcale nie będą wynikać z decyzji o odcięciu Polski od rosyjskiego gazu. Najprędzej to nieuczciwi sprzedawcy, będą próbowali skorzystać na zamieszaniu i wątpliwościach kierowców, by podbić ceny i więcej zarobić, licząc że przestraszeni kierowcy, tak jak w dni wybuchu wojny w Ukrainie, przyjadą zatankować auta do pełna.

Source: Rosja odcina Polsce gaz. Czy kierowcy powinni obawiać się o LPG?

Mercedes Klasy T debiutuje. Ma dużo wspólnego z Renault Kangoo i Citanem

Mercedes zaprezentował właśnie nową generację Klasy T. Luksusowy odpowiednik Citana jest oparty na Renault Kangoo, ale w jego wnętrzu znajdziemy dużo lepsze materiały wykończeniowe.

Mercedes Klasy T to jeszcze bardziej luksusowa i wykończona lepszymi materiałami odmiana modelu Citan Tourer. Nie zapominając jednak, że wspólną bazą do stworzenia tego modelu było Renault Kangoo. W przypadku nowego modelu założeniem niemieckiego producenta było zerwanie skojarzeń z samochodem dostawczym.

Mercedes Klasy T- dane techniczne

Samochód będzie dostępny w dwóch wariantach. Podstawowa wersja ma 4498 mm długości, 1859 mm szerokości oraz 1811 mm wysokości. Niebawem do oferty dołączy wariant z długim rozstawem osi, w którego wnętrzu pomieści się maksymalnie siedmiu pasażerów.

Auto jest wyposażone w drzwi przesuwne, które zapewniają wygodny dostęp do wnętrza poprzez otwór o szerokości 614 mm i wysokości 1059 mm. Na tylnej kanapie pomieszczą się trzy foteliki dziecięce. W razie potrzeby można ją złożyć, żeby stworzyć praktycznie płaską przestrzeń ładunkową.

Podstawowa wersja ma zamontowaną klapę bagażnika, ale opcjonalnie można zamówić dwusegmentowe drzwi tylne. Obie sekcje, podobnie jak w samochodzie dostawczym, można zablokować pod kątem 90 stopni i odchylić na bok pod kątem 180 stopni.

Mercedes Klasy T – wyposażenie

Lista wyposażenia standardowego Mercedesa Klasy obejmuje takie elementy, jak system informacyjno-rozrywkowy MBUX z 7-calowym ekranem dotykowym i integracją ze smartfonem, wielofunkcyjną kierownicę z przyciskami Touch Control, klimatyzację, system kluczyka bezprzewodowego, a także kolorowy wyświetlacz na desce rozdzielczej o przekątnej 5,5-cali. Do tego dochodzi oświetlenie wewnętrzne LED oraz oświetlenie ambiente w maksymalnie ośmiu kolorach (Style i Progressive Line), dostępne w zależności od wersji wyposażenia.

Zobacz: Mercedes-AMG SL 43 – czterocylindrowy silnik i potężna moc. Bazowe wydanie nikogo nie rozczaruje

Mercedes zadbał o to, żeby na pokładzie znalazło się sporo systemów-asystentów kierowcy: wspomaganie ruszania pod górę, asystent bocznego wiatru, system ostrzegania o zmęczeniu, aktywny asystent układu hamulcowego z funkcją pokonywania skrzyżowań, aktywny asystent utrzymania pasa ruchu, asystent martwego pola i limitu prędkości.

Pakiet wspomagania bezpieczeństwa jazdy jest dostępny opcjonalnie i obejmuje następujące rozwiązania: system utrzymania odległości DISTRONIC i aktywnego asystenta układu kierowniczego. Za dopłata jest dostępny aktywny asystent parkowania z PARKTRONIC i kamerą cofania. Klienci mogą wybrać opcjonalne reflektory LED High Performance (standard dla linii Progressive Line).

Mercedes Klasy T – silniki

Pod maską Mercedesa Klasy T znajdziemy silnik jedną dwóch opcji: silnik benzynowy lub silnik wysokoprężny. Diesel ma 1461 cm3 pojemności, a jego maksymalna moc to 95 KM lub 116 KM. Jednostka benzynowa ma pojemność 1332 cm3, a do tego oferuje moc 102 KM i 131 KM.

Standardowo samochód jest wyposażony w mechaniczną skrzynię biegów. Mocniejsza wersja benzynowa i silnik wysokoprężny są dostępne z siedmiobiegową, dwusprzęgłową przekładnią DCT.

Mercedes Klasy T – ceny w Polsce

Polski importer już niebawem opublikuje cenniki i specyfikacje przeznaczone na nasz rynek. W Niemczech cennik Mercedesa Klasy startuje od kwoty minimum 30 tysięcy euro. Niewykluczone, że na naszym rynku pojawi się tańszy wariant.

Source: Mercedes Klasy T debiutuje. Ma dużo wspólnego z Renault Kangoo i Citanem

Pijany zrobił demolkę Polonezem, a potem bił się z policjantami

Policjanci z Kobiernic (powiat bielski) otrzymali zgłoszenie o nietrzeźwym awanturniku, który celowo wjechał Polonezem Truckiem w ogrodzenie budynku jednego z mieszkańców Bujakowa – swojego krewnego. Kierowca z impetem staranował bramę, a następnie wjechał w budynek, uszkadzając drzwi wejściowe i część elewacji, a następnie odjechał z miejsca zdarzenia.

Zobacz, jak kierowca ciężarówki demoluje garaż

Policjanci ustalili, że sprawcą jest najprawdopodobniej członek dalszej rodziny, który od kilku lat jest z nimi w konflikcie, a w przeszłości już im groził. Pojechali pod wskazany im adres, gdzie zastali podejrzanego 46-latka. Kiedy policjanci wyjaśnili powód interwencji, mężczyzna zrobił się agresywny i zaczął ich wulgarnie wyzywać, a podczas próby uspokojenia go i zatrzymania, skopał jednego z policjantów. Później kilka kopniaków otrzymał radiowóz, do którego policjanci wsadzili mężczyznę.

Polonez wjechał w Hyundaia. Za kierownicą 100-letni kierowca!

Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. W związku z podejrzeniem prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, zatrzymano mu także prawo jazdy. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, znieważenia policjantów i naruszenia nietykalności jednego z nich oraz kierowania gróźb karalnych. Za wszystkie te przestępstwa grozi mu kara nawet 5 lat więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna. Będzie musiał też zapłacić za straty mieszkańcom staranowanej posesji i za uszkodzony radiowóz. Prokurator objął go policyjnym dozorem i zakazem zbliżania się do mieszkańców tej posesji. O jego dalszym losie zdecyduje niebawem sąd.

Source: Pijany zrobił demolkę Polonezem, a potem bił się z policjantami

Volkswagen ID. Buzz – jak powstawał elektryczny Bulli?

Pomiędzy pierwszym pokazem koncepcyjnego ID. Buzz, a prezentacją jego produkcyjnej wersji, która trafi do klientów jesienią tego roku, upłynęło około pięciu lat ciężkiej, wspólnej pracy zespołów rozwoju marek Volkswagen Samochody Dostawcze i Volkswagen Samochody Osobowe.

Volkswagen ID. Buzz

Volkswagen ID. Buzz, fot. materiały prasowe / Volkswagen

W jaki sposób projektantom udało się przenieść podstawowe założenia stylistyczne legendarnego, oryginalnego T1 i wyraźne kontury pojazdu koncepcyjnego do w pełni elektrycznego samochodu rodzinnego i samochodu dostawczego? W jaki sposób inżynierowie Volkswagena byli w stanie spełnić wszystkie wymagania w zakresie bezpieczeństwa, komfortu jazdy i praktyczności, jakie stawia się nowoczesnym pojazdom elektrycznym? I co musieli przygotować pracownicy produkcji i działu podzespołów, by wdrożyć ten model do produkcji w Hanowerze w taki sposób, że ID. Buzz może być tam dziś produkowany na jednej linii razem z innymi modelami rodziny „Bulli” (T6.1 i Multivan)?

Opracowanie samochodu rodzinnego i dostawczego z rodziny ID. wymagało zarówno współpracy między markami, jak i precyzyjnego podziału pracy: projektanci i inżynierowie szukali najlepszej możliwej koncepcji, która łączyłaby wszystkie wymagania specyfikacji. U podstaw projektu ID. Buzz legło siedem dekad gromadzenia doświadczeń z modelu Bulli, a nowy, elektryczny pojazd zaprojektowany został tak, by zachwycić zarówno obecnych fanów, jak i nowych klientów.

Po wykonaniu kilku pierwszych, ręcznie robionych prototypów można zdecydować, czy wszystkie dane projektowe i symulacje stworzone w świecie wirtualnym można przenieść do świata rzeczywistego. Dowodem jakości są testy. By mieć pewność, że ID. Buzz spełnia wymagania Volkswagena w zakresie komfortu i bezpieczeństwa, elektryczny „Bulli” został poddany próbie podczas skomplikowanego i wyczerpującego maratonu – po całej Europie i w ekstremalnych warunkach. Najpierw ekstremalne gorąco: od warunków bardzo suchych, po tropikalnie wilgotne. Następnie w skrajnie niskich temperaturach – również od suchych po wilgotne. I w wielu miejscach bez nawierzchni z prawdziwego zdarzenia. Następnie testy na torze w symulacjach deszczu, śniegu, lodu i kurzu, by sprawdzić, co może wniknąć w złącza karoserii i podwozia, a potem potencjalnie powodować problemy.

Testy są bardzo szczegółowe: na przykład w specjalnej komorze sprawdza się, jak szybko po uruchomieniu pojazdu może być za pomocą ogrzewania usunięte oblodzenie lusterka zewnętrznego? Aby zaliczyć test, lusterko – wstępnie przygotowane w temperaturze minus 20 stopni – musi zapewnić dobrą widoczność do tyłu już po trzech minutach.

Cała historię prac rozwojowych nad modelem ID. Buzz możecie obejrzeć poniżej:

Source: Volkswagen ID. Buzz – jak powstawał elektryczny Bulli?

Przestraszył się nieoznakowanego radiowozu. Dostał 16 tys. zł mandatów i grożą mu lata odsiadki

Wszystko zaczęło się od tego, że policjanci ze Słupska zwrócili uwagę na białe Audi, którego kierowca na widok nieoznakowanego radiowozu zaczął nagle przyspieszać i zmieniać kierunek jazdy. Policjanci wydali sygnały do zatrzymania, jednak kierowca nie zatrzymał się do kontroli. Podczas ucieczki stwarzał poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego, a następnie uderzył podwoziem pojazdu w próg zwalniający. Z samochodu zaczął wyciekać olej, a po kilkudziesięciu metrach kierowca zatrzymał się. Mężczyzna podjął jeszcze próbę ucieczki pieszej, jednak została ona szybko udaremniona przez policjantów.

Uciekał przed policją kradzionym autem i pod wpływem narkotyków. A to nie koniec

Na miejsce został skierowany patrol ruchu drogowego wyposażony w urządzenie do badania zawartości środków odurzających w organizmie. Tester wskazał, że mężczyzna wsiadł za kierownicę pomimo tego, że zażywał wcześniej amfetaminę. Została pobrana od niego krew do badań, ale to nie był koniec jego kłopotów.

Po sprawdzeniu go w policyjnym systemie, okazało się, że obowiązuje go zakaz prowadzenia pojazdów, a samochód którym się poruszał, nie miał ani badań technicznych ani polisy OC. Mundurowi mieli także duże zastrzeżenia do stanu technicznego Audi oraz jego obowiązkowego wyposażenia.

Pijany kierowca uciekał przed policją i nagrał całe zdarzenie

Za wykroczenia popełnione w trakcie ucieczki, a także te wykryte po zatrzymaniu pojazdu, policjanci nałożyli na 36-latka mandaty w łącznej wysokości blisko 16 tysięcy złotych. Pojazd został odholowany na koszt kierującego na policyjny parking, a o braku polisy OC został powiadomiony Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który może nałożyć na tego mężczyznę dodatkowe 6000 zł kary. Najpoważniejsze konsekwencje jednak dopiero przed nim – jazda pod wpływem narkotyków zagrożona jest karą więzienia do 2 lat, a za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów oraz ucieczkę przed policją grozi po 5 lat więzienia.

Source: Przestraszył się nieoznakowanego radiowozu. Dostał 16 tys. zł mandatów i grożą mu lata odsiadki

Ładunek wysypywał mu się na drogę, a w oponie miał wyrwę. Naczepa też była do niczego

Inspektorzy z kujawsko-pomorskiej ITD na autostradzie A1 zatrzymali do kontroli ciągnik siodłowy z naczepą niskopodwoziową. Znajdowały się na niej duże worki wypełnione kruszywem, o łącznej masie 25 ton. Nie trzeba być specjalistą, żeby natychmiast zauważyć, że coś tu było nie tak.

Był świeżo po przeglądzie, a kilka dni później lista usterek przyprawiała o zawrót głowy. Jak to możliwe?

Nie tak była naczepa, zupełnie nieprzystosowana do tego typu przewozu. Ułożono na niej palety, na których stały worki, każdy umocowany tylko jednym pasem. Mogły więc przesuwać się do przodu i do tyłu. Jeden już to zrobił i co prawda pozostał na naczepie, ale wysypywało się z niego kruszywo na drogę.

Oprócz tego kontrola stanu technicznego wykazała niebezpieczną usterkę. Na jednej z opon, na osi napędowej, inspektorzy z WITD w Bydgoszczy stwierdzili oderwane fragmenty bieżnika i uszkodzony metalowy kord.

Ciężarówki w Polsce jeżdżą, aż się nie rozpadną? Przykre wnioski z kolejnych kontroli

Wobec przewoźnika i osoby zarządzającej transportem wszczęto postępowania administracyjne. Kierowca został ukarany mandatami karnymi, a dowody rejestracyjne pojazdów zatrzymano. Ładunek został przeładowany na wywrotki. Uszkodzoną oponę wymienił wezwany przez przewoźnika na miejsce kontroli mobilny serwis.


Source: Ładunek wysypywał mu się na drogę, a w oponie miał wyrwę. Naczepa też była do niczego

Droga S17 wydłuży się o kolejne kilometry. Kierowcy ze Wschodu się ucieszą

48,5 km drogi S17 w przetargu

Ogłoszony w grudniu 2021 przetarg dotyczy realizacji trzech fragmentów drogi ekspresowej S17 na południe od Zamościa w kierunku przejścia granicznego w Hrebennem:

  • Zamość Wschód – Zamość Południe (ok. 12,5 km)
  • Zamość Południe – Tomaszów Lubelski (ok. 18,5 km)
  • Tomaszów Lubelski – Hrebenne (ok. 17,5 km)

25 kwietnia poznaliśmy chętnych do budowy drogi ekspresowej S17 od Tomaszowa Lubelskiego do Hrebennego.

Odcinek S17 Tomaszów Lubelski – Hrebenne

Odcinek Tomaszów Lubelski – Hrebenne będzie liczył ok. 17,5 km. Rozpoczyna się za węzłem Tomaszów Lubelski Południe, gdzie trasa przecina obecną drogę krajową i przebiega po jej zachodniej stronie. Omija Lubyczę Królewską i dalej przebiega w korytarzu obecnej DK17. Zakończenie odcinka zaplanowano na włączeniu do istniejącej obwodnicy Hrebennego.

Mapa odcinka S17 Tomaszów Lubelski - Hrebenne

Mapa odcinka S17 Tomaszów Lubelski – Hrebenne, fot. materiały prasowe / GDDKiA

W przetargu wpłynęło osiem ofert. Cztery z nich zmieściły się w zaplanowanym budżecie na inwestycję, który wynosi ok. 664,8 mln złotych:

  • Budimex – ok. 598 3 mln zł
  • Kolin İnşaat Turizm Sanayi Ve Ticaret – ok. 603,3 mln zł 
  • konsorcjum firm Porr (lider), Antex II (partner) – ok. 624,5 mln zł
  • konsorcjum firm Mostostal Warszawa (lider), Acciona Construcción (partner) – ok. 655,6 mln zł 
  • Stecol Corporation – ok. 683, 1 mln zł 
  • konsorcjum firm NDI (lider), NDI Sopot, SP Sine Midas Stroy, SP Sine Midas Stroy Oddział w Polsce, Fabe Polska (partnerzy) – ok. 711 mln zł 
  • Przedsiębiorstwo Usług Technicznych Intercor – ok. 713, 4 mln zł
  • Mota-Engil Central Europe – ok. 739,5 mln zł 

Złożone oferty będą oceniane pod względem trzech kryteriów: ceny (60%) przedłużenia okresu gwarancji jakości na ekrany akustyczne wraz z ich posadowieniem, instalacje zasilające i konstrukcje wsporcze (30%) oraz terminu realizacji kontraktu (10%).

Source: Droga S17 wydłuży się o kolejne kilometry. Kierowcy ze Wschodu się ucieszą

Mercedes-AMG C 43 2022 – mniej cylindrów, więcej mocy i dźwięk z głośników

O takim kroku mówiło się już wcześniej. Nowa klasa C od AMG otrzymała 2-litrową jednostkę wspieraną układem mild hybrid. Niedawno zaprezentowano ją w model AMG SL 43, ale tam rozwijała 381 KM i 480 Nm. W AMG C 43 wzmocniono ją do 408 KM oraz 500 Nm. Dodatkowe 14 KM chwilowego zastrzyku zapewnia elektryczny silnik, będący częścią układu mild hybrid.

Mercedes-AMG C 43 debiutuje jako sedan oraz kombi. Pierwsza wersja przyspiesza do 100 km/h w 4,6 s, druga jest o 0,1 s wolniejsza. Prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/h, ale opcjonalnie można ją zwiększyć do 265 km/h. Dla porównania poprzednik mający 390 KM z 3-litrowego silnika przyspieszał do 100 km/h w 4,7 s (sedan).

Nowa klasa C od AMG korzysta ze zmodyfikowanej 9-biegowej skrzyni automatycznej, w której konwerter momentu obrotowego zastąpiono mokrym sprzęgłem, co ma poprawić szybkość reakcji na gaz. Do standardu należy także napęd na wszystkie koła z rozdziałem mocy w proporcji 31:69, co pozwoli na zachowanie tylnonapędowej charakterystyki samochodu.

Inżynierowie AMG zajęli się także zawieszeniem, które wyposażono w adaptacyjne amortyzatory, pozwalające na wybór trzech trybów: Comfort, Sport i Sport+. Zależna od wybranego trybu jest także praca układu kierowniczego ze zmiennym przełożeniem, który może współpracować ze skrętną tylną osią, poprawiającą zwinność i stabilność prowadzenia klasy C.

Spece z Affalterbach nie zapomnieli także o sportowym układzie hamulcowym z 370-milietrowimi tarczami z przodu i 4-tłoczkowym zaciskami oraz o sportowym układzie wydechowym. Charakterystyka brzmienia zależna jest od wybranego trybu jazdy i regulowana za pomocą klapki w wydechu. Lecz nie jest to chyba nigdy zbyt głośny dźwięk, ponieważ AMG przygotowało opcję nazwaną AMG Real Performance Sound. Po jej wybraniu, czujnik w układzie wydechowym będzie przekazywał brzmienie silnika do wnętrza. Co rozumiemy jako odgrywanie dźwięku przez głośniki systemu audio.

Z zewnątrz Mercedesa-AMG C 43 rozpoznamy po charakterystycznym grillu Panamericana, zmienionych zderzakach, dyfuzorze, czterech końcówkach wydechu oraz felgach w rozmiarze od 18 do 20 cali. We wnętrzu zmieniło się niewiele – do wyboru są nowe tapicerki i elementy wykończenia wnętrza, a także znajdziemy tu kierownicę z przełącznikami trybów jazdy. Najciekawszy element to opcjonalne kubełkowe fotele, takie same jak w poprzedniku.

Source: Mercedes-AMG C 43 2022 – mniej cylindrów, więcej mocy i dźwięk z głośników

Skoda wznawia produkcję elektrycznego modelu Enyaq iV

Po kilku tygodniach przestoju Skoda uruchomiła ponownie produkcję elektrycznego modelu Enyaq iV. Początkowo z linii montażowej będzie zjeżdżać tysiąc egzemplarzy tygodniowo. Powodem zawieszenia produkcji były problemy z dostawami wiązek elektrycznych z Ukrainy.

Skoda wznawia produkcję modelu Enyaq iV w swojej głównej fabryce zlokalizowanej w czeskim Mlada Boleslav. Od kilku tygodni produkcja samochodu nie była realizowana z powodu braku dostępności wiązek elektrycznych.

Zobacz: Škoda ogranicza produkcję w Czechach. Wszystko przez brak części z Ukrainy

Czeskiej marce udało się przywrócić dostawy podstawowych komponentów, dzięki czemu produkcja została uruchomiona na nowo. Producent liczy, że w najbliższym czasie uda się utrzymać pełną zdolność produkcyjną. Jest to jednak zależne od dostępności określonych części. Aktualnie trudno jest przewidywać, czy podobne problemy nie wystąpią w najbliższej przyszłości.

Produkcja Skody Enyaq iV wznowiona

Produkcja Skody Enyaq iV wznowiona (fot. Skoda)

Fabryka w Mlada Boleslav będzie produkować tygodniowo około tysiąca egzemplarzy modelu Enyaq iV. Wydajność będzie stopniowo zwiększana, aż do osiągnięcia poziomu 370 pojazdów dziennie. Dotyczy to zarówno podstawowej wersji modelu oraz wariantu coupe.

Co ciekawe, jest to jedyna fabryka należąca do Grupy Volkswagen, gdzie równolegle obok siebie są wytwarzane modele oparte o platformy MEB i MQ. Oprócz modelu Enyaq powstaje tam jeszcze bestseller czeskiej marki – Octavia.

Source: Skoda wznawia produkcję elektrycznego modelu Enyaq iV

Kierowcy z Ukrainy. Policja przygotowała ściągę z polskimi przepisami

Policjanci KWP w Krakowie przy współpracy dwóch instytucji przygotowali specjalną ulotkę. Kierowcy z Ukrainy znajdą tam wybrane przepisy ruchu drogowego oraz różnice dotyczące poruszania się po polskich i ukraińskich drogach.

Kierowcy z Ukrainy podczas kontroli drogowej otrzymają specjalną ściągawkę przygotowaną przez funkcjonariuszy policji. Nad opracowaniem materiału czuwali policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie wraz z Małopolską Wojewódzką Radą Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego oraz Krajowym Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Zobacz: Zamieniają kierownicę na karabin. Ukraińscy kierowcy pojechali na wojnę. Jak ich brak wpłynie na branżę transportową?

ОКРЕМІ ПРАВИЛА ДОРОЖНЬОГО РУХУ, ЩО ДІЮТЬ У ПОЛЬЩІ – to ulotka przygotowana z myślą o Ukraińcach, którzy uciekli do Polski przed wojną. Kierowcy znajdą w niej wybrane przepisy ruchu drogowego obowiązujące w Polsce, a także różnice w poruszaniu się po polskich i ukraińskich drogach. Policjanci będą przekazywać ulotki podczas kontroli drogowych, a także w miejscu zamieszkania uchodźców.

Poniżej prezentujemy ulotkę:

Kierowcy z Ukrainy - ściąga

Kierowcy z Ukrainy - ściąga

Kierowcy z Ukrainy - ściąga

Kierowcy z Ukrainy - ściąga


Source: Kierowcy z Ukrainy. Policja przygotowała ściągę z polskimi przepisami

Citroen Grand C4 SpaceTourer znika z rynku. Czy to powolny koniec segmentu MPV?

Citroen Grand C4 SpaceTourer dołącza do grona samochodów, które w najbliższym czasie znikną z rynku. Najpierw sedany, później kombi, a teraz vany. Coraz więcej producentów rezygnuje z modeli w tych segmentach. Produkcja francuskiego modelu zostanie zakończona już w lipcu.

Warto przypomnieć, historia modelu Citroen Grand C4 SpaceTourer rozpoczęła się lata temu od Xsary Picasso. To jeden z modeli, które rozkręciły modę na samochody z segmentu MPV. Sprzedano 1,76 mln egzemplarzy tego modelu, a następnie pałeczkę przejął model C4 Picasso, który sprzedawał się równie dobrze.

Przeczytaj: Hybrydowy Citroen będzie przypominał o ładowaniu. Nowa aktualizacja zdenerwuje kierowców?

Jednak w ciągu dekady krajobraz na rynku zmieniał się w bardzo szybkim tempie. W 2005 roku klienci mogli wybierać spośród 56 modeli oferowanych przez 23 producentów. Dziesięć lat później rynek zmniejszył się do 29 modeli i 15 firm.

Przez wiele lat w segmencie MPV dominowało Renault Scenic. W 2011 roku sprzedano ponad 161 tys. egzemplarzy, a dekadę później zaledwie 20 tys. sztuk. Model sprzedawany przez Citroena zakończył ubiegły rok z wynikiem 17 tys. sztuk wobec 104 tys. egzemplarzy sprzedawanych dziesięć lat wcześniej.

Zobacz: Citroën C5 X – cena w Polsce. Samochód nie jest przesadnie tani

Dlatego koncern Stellantis podjął decyzję o zakończeniu produkcji. W lipcu z hiszpańskich zakładów Vigo wyjadą ostatnie egzemplarze modelu Grand C4 SpaceTourer. Citroen wypełni lukę po swoim MPV zupełnie nowymi modelami. Pod uwagę są brane takie modele, jak C5 Aircross, C5 X, SpaceTourer oraz e-Berlingo.

Source: Citroen Grand C4 SpaceTourer znika z rynku. Czy to powolny koniec segmentu MPV?

Wykiprował na autostradzie A4. Jakim cudem do tego doszło?

Nagranie z tego zdarzenia nie ma niestety żadnego opisu, a komentarze są pod nim wyłączone. Pomocny nie jest sam autor nagrania, od którego możemy usłyszeć jedynie nieprzerwany stek przekleństw. Nawet tytuł nagrania nie jest pomocny, bo 2 z 5 słów nie są zgodne z prawdą (ani koparki, ani wypadek).

Zawodowi kierowcy nie popisali się na autostradzie. Dołączył do nich nadpobudliwy kierowca osobówki

Wiemy jedynie, że sytuacja miała miejsce na autostradzie A4 w pobliżu zjazdu Gliwice Bojków. Widzimy jak mała ciężarówka jedzie z mocno podniesioną wywrotką, co w konsekwencji przeważa pojazd, a ładunek wysypuje się na drogę. Jak rozumiemy w tym „wypadku” nie doszło nawet do kolizji.

Source: Wykiprował na autostradzie A4. Jakim cudem do tego doszło?

Rewolucja z Japonii. Kask Shoei Opticson z projektorem HUD

Firma Shoei zaprezentowała podczas targów motocyklowych w Japonii swój najnowszy pomysł – kask z wbudowanym wyświetlaczem HUD. Motocyklista będzie mógł sprawdzić ważne informacje bez odwracania głowy od sytuacji na drodze.

Wyświetlacze przezierne (HUD) to dobrze znane rozwiązanie stosowane od lat w lotnictwie, a od ponad dekady w samochodach osobowych. Jednak w przypadku motocykli takie rozwiązanie jeszcze nie zostało spopularyzowane. Dlatego, że HUD musiałby się znaleźć pod kaskiem, ponieważ nie każdy motocykl posiada szybę do projekcji takich informacji.

Firma Shoei podjęła się tego wyzwania. Nowy kask o nazwie Opticson to jeszcze prototyp, ale producent zapewnia, że rozwiązanie jest już bardzo bliskie produkcji. Technologia zadebiutowała już na targach motocyklowych w Tokio i Osace.

Zobacz: Kaski integralne Shoei NXR – charakterystyka serii

W tym przypadku obraz jest wyświetlany na dodatkowej, pochylonej szybce umieszczonej przed prawym okiem motocyklisty. Kierowca ma możliwość regulacji i dostosowania obrazu do kształtu twarzy. Gdy funkcja nie będzie potrzebna, może ją po prostu wyłączyć.

Projektor umieszczono przy brodzie, co wymagało rozbudowy dolnej części kasku. Stąd nietypowy wygląd i kanciasty wygląd skorupy. Niewykluczone, że jest to jeszcze kwestia, która będzie dopracowywana pod względem aerodynamiki.

Shoei Opticson - kask z HUD

Shoei Opticson – kask z HUD (fot. Shoei)

Kask Shoei Opticson umożliwia połączenie poprzez Bluetooth z telefonem komórkowym. Dzięki temu można wyświetlać wskazówki nawigacji, a także inne dane z telefonu, jak wiadomości czy informacje o połączeniach. Czujnik światła wbudowany w kask zadba o odpowiednią jasność wyświetlacza HUD.

Przeczytaj koniecznie: Ranking – najlepsze kaski szczękowe 2022. Niemcy przetestowali

Japońska firma nie podaje, kiedy rozwiązanie będzie dostępne w sprzedaży. Można się jednak spodziewać, że lada moment kaski z HUD wejdą do codziennego użytku. Sama technologia nie jest specjalnie droga. Pozostaje tylko kwestia zasilania. Na pewno kask zostanie wzbogacony o akumulator, co podniesie jego masę.

Source: Rewolucja z Japonii. Kask Shoei Opticson z projektorem HUD

Yamaha XSR125 w nowej wersji Legacy. Scrambler na kategorię B

Yamaha XSR125 w wersji Legacy to najnowsza retro propozycja z Japonii. Trudno doszukiwać się w nim rewolucyjnych zmian, ale motocykl idealnie wpisuje się w aktualną modę na scramblery. Choć producent nie przyznaje tego wprost.

Yamaha XSR125 Legacy to po prostu nowa wersja popularnego modelu na prawo jazdy kategorii B. Producent zachował stylistykę retro połączoną z nowoczesnymi rozwiązaniami. Z przodu i z tyłu zainstalowano okrągłe światła, a przy kierownicy znalazł się wyświetlacz LCD w tym samym kształcie. Oprócz tego jest jeszcze klasyczna kanapa i zbiornik paliwa nawiązujący do klasycznego stylu. Rama i napęd pochodzą modelu MT-125.

Yamaha XSR125 Legacy

Yamaha XSR125 Legacy (fot. Yamaha)

Wersja Legacy wyróżnia się kilkoma detalami. Są to pomalowane na złoto szprychowe felgi. Odziano je w opony Metzeler Karoo, które nadają się do jazdy poza asfaltem. Tłumik zyskał dwuczęściową osłonę z aluminium. Nowa wersja wyróżnia się też malowaniem. Czarny lakier został wzbogacony srebrnymi i złotymi detalami.

Zobacz: Skutery i rowery elektryczne – Yamaha prezentuje 6 modeli

Yamaha XSR125 Legacy jest napędzana silnikiem o pojemności 125 cm3. Jednostka zapewnia 15 KM maksymalnej mocy. Ten sam silnik jest montowany w modelach MT-125 oraz R-125. Jednostka spełnia rygorystyczne normy Euro 5. Motocyklem mogą poruszać się osoby posiadające kategorię prawa jazdy A1 oraz B, pod warunkiem posiadania uprawnień od przynajmniej trzech lat.

Yamaha XSR125 Legacy

Yamaha XSR125 Legacy (fot. Yamaha)

Yamaha nie zaprezentowała jeszcze oficjalnego cennika modelu XSR125 Legacy. Na razie znana jest jedynie cena podstawowej odmiany tego motocykla – kosztuje od 21 500 złotych.

Source: Yamaha XSR125 w nowej wersji Legacy. Scrambler na kategorię B

Zawiesił Passata na drewnianej kładce, teraz grożą mu 3 lata więzienia!

Jak podaje policja, pewien 38-latek z Olesna (województwo opolskie) postanowił przejechać swoim samochodem po drewnianej kładce pieszo-rowerowej. Plan niemal całkowicie się udał, ale zjazd z niej okazał się mieć zbyt duży próg, na którym zawiesił się Passat.

Kierowca Toyoty Corolli utknął przed wejściem do bloku, całkowicie je blokując

Wokół tego zdarzenia więcej jest pytań, niż odpowiedzi. Na przykład dlaczego nie podjęto próby ściągnięcia samochodu z kładki? Może właściciel je porzucił i dlatego policja informuje tylko o tym, że ktoś (nie wiadomo kto) wezwał ją na miejsce.

Chciał zawrócić na przejeździe kolejowym. Utknął, a potem przyjechał pociąg

Kierujący Passatem został ukarany mandatem na 3000 zł. Za co i jakim cudem, skoro maksymalny mandat za wykroczenie to 2500 zł? Policja informuje, że to kara za „wybryk”. Tak z pewnością figuruje to w taryfikatorze. O wiele poważniejsze konsekwencje kierowcę czekają za to, że prowadząc auto, złamał sądowy zakaz. Grożą mu teraz 3 lata więzienia.

Source: Zawiesił Passata na drewnianej kładce, teraz grożą mu 3 lata więzienia!

Nadchodzi rewolucja w Policji. Nowe radiowozy będą lepiej widoczne z daleka

Podczas nadchodzących targów Polsecure w Kielcach zadebiutują radiowozy w zupełnie nowych kolorach nadwozia. Celem zmiany jest poprawa widoczności pojazdów oraz zwiększenie bezpieczeństwa. Już niebawem samochody „drogówki” w nowych barwach wyjadą na ulice.

Prototypowe malowanie polskich radiowozów zaprezentowano po raz pierwszy na Międzynarodowych Targach Techniki i Wyposażenia Służb Policyjnych oraz Formacji Bezpieczeństwa Państwa w 2019 roku. Projekt przygotowany przez Komendę Główną Policji oraz PIMOT miał na celu poprawę widoczności radiowozów, a także łatwiejszą identyfikację.

Zobacz: Policja uzbroiła się w nowe motocykle BMW. Wyjechały na drogi

Nowa kolorystyka już na pierwszy rzut oka zdradza zmiany. Jest bardziej jaskrawa niż obecna wersja malowania. Przypomina trochę radiowozy z Wielkiej Brytanii i Niemiec. Oficjalna prezentacja nowego malowania na policyjnych radiowozach odbędzie się podczas targów Polsecure w Kielcach już 28 kwietnia 2022 r.

Zmiany w nowym malowaniu radiowozów obejmują:

  • trzy razy więcej ostrzegawczych sygnałów błyskowych – 30 zamiast 10 lamp diodowych;
  • nowy wzór oznakowania i dodatkowe elementy odblaskowe, m.in. pasy odblaskowe barwy żółto-zielonej fluorescencyjnej po obu stronach oraz z przodu i z tyłu pojazdu;
  • brak określenia barwy i tła dla napisu świetlnego POLICJA.

Zmiany zaprezentowane na zdjęciach są zgodne z najnowszym rozporządzeniem z dn. 3 stycznia 2022 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia.

Przeczytaj koniecznie: Policjanci na motocyklach wyruszyli na łowy

 To oznacza, że nowe radiowozy już niebawem pojawią się na ulicach. Zmiany będą dotyczyć tylko nowy radiowozów, aby nie generować dodatkowych kosztów związanych z przemalowanie aktualnej floty pojazdów.

Source: Nadchodzi rewolucja w Policji. Nowe radiowozy będą lepiej widoczne z daleka

Wyjątkowy Mercedes G63 AMG na sprzedaż. Jego właścicielem był Wojciech Szczęsny

Stradale Classic wystawia na sprzedaż wyjątkowy samochód. Jego pierwszym właścicielem był Wojciech Szczęsny – bramkarz Juventusu Turyn i reprezentacji Polski, ale i tak najczęściej jeździła nim jego żona, Marina Łuczenko-Szczęsna. Mercedes G63 AMG jest w bardzo dobrym stanie, ale kosztuje krocie.

W ofercie firmy Stradale Classic pojawił się wyjątkowy Mercedes G63 AMG. To samochód, którym przez kilka lat poruszał się Wojciech Szczęsny, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich piłkarzy. Bramkarz Juventusu Turyn i reprezentacji Polski zamówił ten egzemplarz w 2014 roku, gdy występował w barwach Arsenalu Londyn.

Mercedes ma zaledwie 63 tys. km przebiegu, a do tego jest bardzo bogato wyposażony. Na pokładzie znajdziemy dwukolorową skórzaną tapicerkę, wstawki z włókna węglowego, deskę rozdzielczą obszytą skórą, ogrzewanie postojowe, podgrzewaną przednią szybę, a także ekrany dla pasażerów podróżujących na tylnej kanapie.

Zobacz: Bracia Collins wystawili kultowy samochód z „Knight Rider” na aukcję WOŚP

Rok po zakupie samochodu Wojciech Szczęsny oddał Mercedesa do słynnego warsztatu braci Collins. Fabryczny lakier „Gelendy” to głęboka czerń, ale na specjalne życzenie piłkarza auto zostało oklejone ciemną, matową folią.

Samochód jest zachowany w stanie idealnym. Auto poruszało się głównie po Londynie, ale kierownica znajduje się po lewej stronie. Szczęsny kupił samochód w polskim salonie. Za kierownicą tego potężnego i mocnego SUV-a najczęściej zasiadała żona piłkarza – Marina Łuczenko-Szczęsna.

Pod maską G63 AMG pracuje 5,5-litrowy silnik V8 o mocy 544 KM. Maksymalny moment obrotowy tej jednostki to 760 Nm. Jednostkę połączono z automatyczną skrzynią biegów AMG Speedshift Plus 7G-Tronic. Auto rozpędza się od 0 do 100 km/h w 5,4 sekundy, a jego prędkość maksymalna to 210 km/h.

Mercedes G63 AMG Wojciech Szczęsny

Mercedes G63 AMG którego pierwszym właścicielem był Wojciech Szczęsny (fot. Stradale Classics)

Firma Stradale Classic wyceniła samochód, którego pierwszym właścicielem był Wojciech Szczęsny na 499 tys. złotych. Zdaniem sprzedawców, taki samochód to dobra inwestycja. W najbliższych latach można się spodziewać, że jego wartość wzrośnie.

Source: Wyjątkowy Mercedes G63 AMG na sprzedaż. Jego właścicielem był Wojciech Szczęsny

Kierowca Skody bardzo się postarał, żeby doszło do kolizji. No i się udało

Nie znajdujemy wyjaśnienia, dlaczego kierujący Skodą zupełnie zignorował fakt, że jedzie drogą podporządkowaną. Ani też dlaczego zignorował Opla, poruszającego się drogę z pierwszeństwem.

„Idiota” w Maździe? A może za kierownicą auta z kamerą?

Bohater tego nagrania zwyczajnie wjechał pod koła drugiego samochodu, którego kierowca widział co się święci i uciekł na lewy pas. Kolizji można było zapobiec. Niestety kierujący Skodą nadal nie złapał kontaktu z rzeczywistością i skręcił, żeby wjechać w boczną drogę. A wjechał w Opla.

Całe szczęście, że w na drodze nie było innych pojazdów, ani pieszych – auta zderzyły się tuż przed przejściem. Co gorsza obaj kierowcy zapomnieli, że mają hamulce. Skoda wjechała do czyjegoś ogródka, a Opel pokonał naprawdę spory dystans złą stroną drogi, zanim zjechał na właściwy pas. Całe zdarzenie mogło zakończyć się o wiele poważniej.

Source: Kierowca Skody bardzo się postarał, żeby doszło do kolizji. No i się udało

Iga Świątek wygrała turniej WTA 500 w Stuttgarcie! W nagrodę otrzymała Porsche Taycana GTS Sport Turismo

Zwycięstwo Igi Świątek w WTA 500 w Stuttgarcie

Wspaniała passa Igi Świątek trwa nieustannie. Zwycięstwo na kortach ziemnych w Stuttgarcie to 23. triumf Polki z rzędu i czwarte mistrzostwo w sezonie 2022. Wygrała ona 6-2, 6-2 z Aryną Sabalenką, która obecnie znajduje się na 4. lokacie w rankingu WTA.

Trwający 84 minuty mecz rozegrał się w Porsche Arena i był finałem 45. Porsche Tennis Grand Prix. Nagroda za zwycięstwo mogła być więc tylko jedna – kluczyki do Porsche. Konkretnie do elektrycznego Taycana w zupełnie nowej wersji GTS Sport Turismo.

Porsche Taycan GTS Sport Turismo – dynamiczna i praktyczna nowość

Wraz z niedawnym debiutem wersji GTS, gama silnikowa Taycana stała się kompletna. Odmiana ta legitymuje się mocą 598 KM i przyspiesza do 100 km/h w 3,7 s. Na jednym ładowaniu może przejechać nawet 491 km.

Przy okazji premiery Taycana GTS, pojawiła się także nowa wersja nadwoziowa – Sport Turismo. Do tej pory Taycan kombi występował tylko jako Cross Turismo, a więc odmiana przystosowana do jazdy po bezdrożach. Teraz kupić bardziej praktycznego Taycana także bez terenowych dodatków.

Ceny Porsche Taycana GTS Sport Turismo zaczynają się od 578 tys. zł, ale egzemplarz, który otrzymała Iga Świątek, bez wątpienia kosztował o wiele więcej.


Source: Iga Świątek wygrała turniej WTA 500 w Stuttgarcie! W nagrodę otrzymała Porsche Taycana GTS Sport Turismo

Dużemu wolno więcej? Kierowca tira chyba uważa, że jest zbyt duży, żeby przejmować się przepisami

Kierowca tego zestawu chyba uważa, że na polskich drogach powinno się wprowadzić podobne zasady. Wjechał na skrzyżowanie skręcając w lewo, ignorując czerwone światło. Całe szczęście nie wciskał się między jadące samochody, tylko odczekał, aż zrobi się luźniej. Lecz i tak wymusił pierwszeństwo na jednym z kierowców.

Wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Zginął na miejscu

Nie wiemy, czy to nagranie trafiło na policję, ale zwróćcie uwagę, na sygnalizator. Znajduje się nad nim kamera, obejmująca skrzyżowanie. Jest więc bardzo prawdopodobne, że dostanie on ukarany „z urzędu”. Mandat za przejazd na czerwonym świetle wynosi według nowego taryfikatora 500 zł oraz 6 punktów karnych.

Source: Dużemu wolno więcej? Kierowca tira chyba uważa, że jest zbyt duży, żeby przejmować się przepisami

Sceny pościgu jak w filmie. Trzy radiowozy rozbite, a sześciu policjantów w szpitalu!

Wszystko zaczęło się od zgłoszenia, jakie odebrał dyżurny włocławskiej policji. Wynikało z niego, że Audi jadące ulicami Brześcia Kujawskiego łamie przepisy i przekracza prędkość. Na miejsce skierowani zostali funkcjonariusze tamtejszego komisariatu, którzy zauważyli opisany pojazd i podjęli próbę zatrzymania auta. Kierujący widząc mundurowych przyspieszył i zaczął uciekać. Po drodze przejechał przez wysepkę, uszkadzając zainstalowany tam znak drogowy, po czym zaczął kierować się w stronę Osięcin.

Uciekał przed policją jadąc ponad 200 km/h! Roztrzaskał auto o drzewo i wylądował na dachu

Policjanci kontynuowali pościg, do którego włączyli się również inni funkcjonariusze/ Pomimo wciąż dawanych przez mundurowych sygnałów do zatrzymania, kierujący Audi dalej uciekał. Jechał drogami asfaltowymi i gruntowymi, nie bacząc na przepisy drogowe. Kilkukrotnie przekraczał oś jezdni, co zmuszało pojazdy jadące z naprzeciwka do zjeżdżania na pobocze.

Podczas ucieczki Audi wjechało z powiatu włocławskiego na teren powiatu radziejowskiego, gdzie w pewnym momencie wpadło do rowu. Gdy policjantka wyszła z radiowozu, aby zatrzymać kierowcę, ten gwałtownie ruszył w jej kierunku. Na szczęście funkcjonariuszka zdołała w porę zareagować i uniknąć potrącenia. Kierujący Audi dalej kontynuował ucieczkę w stronę miejscowości Borucin, gdzie ponownie wjechał do rowu. Tu ostatecznie został zatrzymany przez policjantów.

Pijany kierowca uciekał przed policją. Omal nie zginął!

Okazało się, że za kierownicą siedział 26-letni mieszkaniec powiatu radziejowskiego, zaś pasażerem był 38-latek z powiatu włocławskiego. Obaj zostali zatrzymani. Od mężczyzn pobrano do badań krew, aby zweryfikować ich stan trzeźwości. Dodatkowo, ze sprawdzeń w policyjnych systemach wynika, że 26-latek w ogóle nie powinien kierować autem, gdyż ma orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Obecnie trwa ustalanie dokładnych okoliczności zdarzenia, w wyniku którego uszkodzone zostały trzy policyjne radiowozy, a sześciu policjantów trafiło do szpitala na badania. Na szczęście, na chwilę obecną nic nie wskazuje, aby funkcjonariusze doznali poważniejszego uszczerbku na zdrowiu.

Uciekał przed policją kradzionym autem i pod wpływem narkotyków. A to nie koniec

26-letniego kierującego czekają teraz konsekwencjami jego nieodpowiedzialnego zachowania na drodze. Śledczy ustalają też rolę pasażera w tym zdarzeniu i niewykluczone, że również on usłyszy zarzuty.


Source: Sceny pościgu jak w filmie. Trzy radiowozy rozbite, a sześciu policjantów w szpitalu!

Kasia @mow_mi_drakula z życia wysysa adrenalinę

Jaka historia kryje się za zdaniem: „Mów mi Drakula”?

W zasadzie wszystko zaczęło się od córek moich przyjaciół, które nazwały mnie „Ciocia Drakula”. W tamtym okresie ubierałam się na czarno, nosiłam ciemny makijaż i naszyjniki typu choker. „Drakula” się przyjęła w gronie moich znajomych, ponieważ w tamtym okresie życia moje cechy charakteru bardzo pasowały do postaci hrabiego – byłam świeżo po rozstaniu z chłopakiem, czułam się skrzywdzona i byłam strasznie okrutna dla innych mężczyzn, których uwodziłam, będąc jednocześnie oziębłą. Tak odbijałam sobie moje poprzednie krzywdy. Zachowywałam się jak typowa wampirzyca, uwodziłam „wysysałam krew” i szukałam kolejnej ofiary.

Z perspektywy czasu zauważyłam jednak, że nie można tak żyć i zmieniłam podejście – po prostu potrzebowałam czasu, żeby wyleczyć złamane serce. Gdy już pokochałam swoje życie (zaczęłam spełniać marzenia, min. poszłam na prawko), pojawił się mój aktualny chłopak. Jesteśmy razem już 5 lat i to bardzo zmieniło moje życie. Moja mama i chłopak stwierdzili jednak, że pasuje to do mnie tamta ksywka, bo jestem „pijawką” (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu) i tak powstał profil: „mow_mi_drakula”. Teraz mogę powiedzieć, że należę do osób otwartych na nowe miejsca, ludzi i sytuacje. Jak się z kimś spotkam to zagadam na śmierć, a przy okazji zapomnę gdzie mam kluczyki, faceta i jak na imię ma osoba, z którą rozmawiam (śmiech). To cała ja…

Od kiedy jesteś motocyklistką? Co sprawiło, że postanowiłaś zrobić krok w tym kierunku?

W mojej głowie motocyklistką jestem od zawsze, bo od dziecka o tym marzyłam. Myślę, że też od dziecka lubiłam łamać kobiece schematy. Wychowywałam się głównie z chłopakami, przez to że mam starszego brata i często go naśladowałam. Nie bawiłam się lalkami – grałam w piłkę, siłowałam się na rękę, ścigałam na rowerze, wolałam majsterkowanie niż zabawy w makijaż czy fryzjerkę. I tak mi zostało… Przez 4 lata mieszkałam sama w domu jednorodzinnym, w którym dość często trzeba było coś naprawić i robiłam to sama. Wybrałam typowo męski kierunek studiów – budownictwo, a teraz mam typowo męski zawód – projektant systemów PPOŻ.

Także motocykl był obowiązkowy, choć wcześniej było to raczej marzenie, które wydawało się nie do spełnienia. Nikt z mojego otoczenia nie jeździł motocyklem, a rodzina i były chłopak skutecznie odciągali mnie od tego pomysłu. Każdy uważał, że się nie nadaję, mam za ciężką nogę, a moja mama strasznie się bała, że mogłabym zrobić sobie krzywdę. Rodzice i brat wyjechali za granicę, ja zerwałam z chłopakiem, rzuciłam znienawidzoną pracę i stwierdziłam: teraz jest czas na mnie! Krok po kroku postanowiłam realizować marzenia.

Zaczęłam od wykupienia kilku godzin jazd w ośrodku szkoleniowym (dokładnie 4-ech) na motocyklu o pojemności 125, bo chciałam sprawdzić, czy mi się spodoba. Instruktor po pierwszym ruszeniu nie uwierzył, że to mój debiut – okazało się, że mam do tego smykałkę. Zakochałam się w jeździe na motocyklu, a w tamtym czasie nic nie dawało mi takiego spokoju. Z każdym przejechanym kilometrem moje problemy stawały się mniejsze. Miałam wtedy 22 lata, chciałam czekać jeszcze 2 lata, żeby móc zdawać na kat. A, ale poznałam moją aktualną miłość, która dała mi kopa do przodu i od razu zdałam na prawo jazdy kat. A2, by po dwóch latach zrobić pełną kat. A.

Jakie były te początki samodzielnej jazdy? Od początku kręciła Cię jazda bardziej sportowa? Bo do tego „Drakuli” to raczej motocykl z chromami by pasował (śmiech).

Od dziecka, podczas wakacji, jeździłam rowerem do miejscowości Skorzęcin, bo młoda „Drakula” uwielbiała fontannę, przy której parkowali motocykliści. Czekałam, aż któryś z nich zdejmie kask i zakochiwałam się od pierwszego wejrzenia (śmiech). Swoją drogą najprzystojniejsi byli w kasku! Nie ukrywam, że już wtedy najfajniejsze dla mnie były motocykle sportowe i do nich mnie ciągnęło. Co do własnych początków samodzielnej jazdy, to nie szło mi najlepiej w zakrętach, dlatego mój chłopak Arek przekonał mnie do szkolenia jazdy na torze. No i tak, już na 3-cim torowaniu, szlifowałam kolano! Myślę, że każdy po egzaminie powinien przygody na torze spróbować. 

Ten Twój chłopak to niezły motywator! Jak ważna jest dla Ciebie wspólna pasja w związku?

To prawda, w zasadzie nie wyobrażam sobie teraz motocyklowej pasji, bez dzielenia jej z drugą połówką. Wspaniałe są wspólne podróże i „terror na mieście” (hałasowanie motocyklami). Kocham spędzać czas na motocyklu i spędzać czas z Arkiem, a kiedy mogę to połączyć – to jest najlepiej! Wspaniale jest dzielić tę pasję, z całą pewnością urozmaica to bardzo nasze życie. Ale przecież miłość nie zna granic i najważniejsze, żeby każdy odnalazł swoją pasję, jakakolwiek by nie była…

Jazda na motocyklu to ciągłe doskonalenie się? Co dały Ci lekcje wyniesione z toru?

Moimi najcenniejszymi lekcjami z toru nie są sytuacje, w których zeszłam na kolano – bo czy w codziennym, zwykłym jeżdżeniu po drodze mi się to przyda? Nie. Wiadomo… fajnie jest potrafić to zrobić, szczególnie, że było to moim marzeniem kiedyś. Jednak sytuacje z toru uczą mnie głównie tego, jak opanować motocykl w momentach, w których tracę nam nim kontrolę. Jak nie wpadać w panikę i jak wyjść z sytuacji, z których wyjście wydaje się niemożliwe. Uratowało mi to wiele razy tyłek. Tor nauczył mnie panowania nad shimmy (przydało się poza torem dwa razy) i stoppie, które przydarzyło mi się raz, a dzięki torowaniu to opanowałam, nawet nie wiem jak… Tor uczy przede wszystkim obycia z motocyklem, tego jak się zachowuje w różnych sytuacjach i trzeźwego umysłu w trudnych sytuacjach.

Od jakich motocykli zaczynałaś swoją przygodę? Czy obecne są już docelowe?

Zaczęłam ze zdrowym rozsądkiem od Hondy CB500F, a w zasadzie na kat. A2 nie mogłam jeździć na niczym większym. Były wprawdzie plany na większą moc, ale obawiałam się, że zablokowany motocykl tylko „w papierach” może przysporzyć mi wielu problemów w przyszłości. A że byłam „świeżakiem”, to o wypadek nie było trudno. Z perspektywy czasu wiem, że to była świetna decyzja. Nadal mam ogromny sentyment do tego motocykla, bo bardzo dużo mnie nauczył. Dzięki temu, że właśnie był lżejszy, mniejszy i słabszy niż chciałam, początkowo było mi łatwiej go opanować i  szybko nabrałam pewności na motocyklu.

Aktualnie mam Suzuki GSXR 600 K7 na drogę i Kawasaki Ninja 300 na tor. Co do „Suzi”, bo tak nazywam motocykl na drogę, to jest już plan na większy. Myślę o BMW S1000RR, ale to plany na kolejny sezon.

Masz też jakiś „potworny” samochód? Opowiesz o nim?

Tak się składa, że w naszej małej rodzinie od niedawna zagościł też „POTWOOR”, kupiliśmy go raczej do zabawy i żeby mieć alternatywę na większą dawkę adrenaliny, kiedy nie ma pogody na motocykle. Od kilku lat był plan na taki zakup, ale dopiero teraz udało się zrealizować to nasze wspólne marzenie.

Ten potwór wywodzi się ze stajni Audi – ma zmodyfikowane turbosprężarki, które pochodzą z RS7 performance. Dodatkowo seryjny układ dolotowy został zastąpiony dolotem z firmy AWE. Układ wydechowy również został zmodyfikowany i pochodzi z RS7 performance i dodatkowo dołożone zostały downpipy. Całość jest wystrojona na programie APR, zmodyfikowany również został program pracy skrzyni biegów – to tak w skrócie (śmiech). Z zewnątrz są przyciemnione przednie reflektory, a listwy chromowane oklejone w czarny połysk. Do tego felgi dwucześciowe 21-calowe firmy BC Forged model HCA 218, wyprodukowane na zamówienie typowo pod ten model auta (żadnych dystansów).

Obecne osiągi auta oscylują w granicach niskich 3 sekund do 100km/h, a potem 100-200 km/h w ok. 7sekund. Zdjęty został również seryjny ogranicznik prędkości do 250km/h, więc ten dwutonowy czołg „odpycha się” nieźle. Motocykle nie mają po 700 KM, które ma „POTWOOR”, także zabawa jest przednia! Cieszymy się, że mamy alternatywę, bo jak na osoby uzależnione od adrenaliny przystało – w niepogodę też szukamy wrażeń. 

Spokojnie i rekreacyjnie to Ty chyba nie lubisz jeździć? Myślałaś może o jakieś rywalizacji sportowej motocyklowej lub samochodowej?

Co do rywalizacji samochodowej – to być może w dalszej przyszłości, bo na tę chwilę wolałabym się skupić na motocyklowej. Powoli w głowie klaruje się jakiś plan, ale nie myślę o udziale w zawodach z kategorii dużych pojemności, raczej będą to 300cc lub pitbike. Powoli, konsekwentnie, małymi kroczkami…

Instagram: https://www.instagram.com/mow_mi_drakula/

Source: Kasia @mow_mi_drakula z życia wysysa adrenalinę

Wsadził ręce do drugiego auta i zaczął szarpać kierowcę. Wszystko przez zwężenie na drodze?

Sznur samochodów przejeżdżał przez wąski odcinek drogi osiedlowej, kiedy z naprzeciwka nadjechał kierujący Oplem. Chciał przecisnąć się, ale zatrzymał się na wysokości białego Golfa i chyba zaczął wymianę zdań z jego kierowcą.

Kolejny agresywny kierowca w BMW. Kolejny sprowokowany przez innych?

Po krótkiej chwili mężczyzna z Opla wysiadł, zaczął coś pokazywać i już miał wracać do auta, kiedy nagle odwrócił się i rzucił na kierującego Volkswagenem. Wsadził ręce do jego auta i zaczął go szarpać.

Agresywny kierowca poprawia spodnie na środku drogi. Potem powoduje kolizję i ucieka. A to nie wszystko

Co spowodowało tak agresywne zachowanie? Prawdopodobnie zwrócił uwagę kierowcy Golfa, że ma z prawej strony sporo miejsca, więc mógłby mu ułatwić przejazd. Kierujący Volkswagenem musiał odpowiedzieć coś niezbyt przyjemnego, co go wyjątkowo zdenerwowało. Absurd polega na tym, że Opel bez problemu mógł się zmieścić i przejechać koło Volkswagena.

Source: Wsadził ręce do drugiego auta i zaczął szarpać kierowcę. Wszystko przez zwężenie na drodze?

Trwa rozbudowa autostrady A2. Ma połączyć wschodnią i zachodnią granicę Polski

Jesteśmy coraz bliżej momentu, w którym autostrada A2 połączy wschodnią i zachodnią granicę Polski. Do 2024 roku przybędzie ponad 100 kilometrów autostrady na wschód od Warszawy, a to niejedyne inwestycje, które są prowadzone na tej drodze.

101 kilometrów autostrady A2 w realizacji

Mińsk Mazowiecki – Siedlce (ok. 37,5 km)

Dla odcinków Kałuszyn – Groszki i Gręzów – Siedlce Zachód jest już decyzja o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (ZRID). Obecnie wykonawcy budują drogi serwisowe oraz odhumusowują trasę główną. Rozpoczęły się także prace związane z budową obiektów mostowych. Przy sprawnej realizacji kontraktów kierowcy powinni skorzystać z tych odcinków jesienią 2023 roku.

Siedlce – Biała Podlaska (ok. 63,5 km)

W kwietniu 2021 roku podpisano umowy na cztery kolejne fragmenty A2 od Siedlec do Białej Podlaskiej. Dla wszystkich odcinków złożone zostały wnioski o wydanie decyzji ZRID (do odpowiednich terenowo urzędów wojewódzkich). Zgodnie z zawartymi umowami na wszystkich czterech odcinkach zakończenie robót zaplanowano do końca 2024 roku.

Trwa rozbudowa autostrady A2. Ma połączyć wschodnią i zachodnią granicę Polski, fot. materiały prasowe / GDDKiA

Autostrada A2 między Warszawą i Łodzią zyska dodatkowe pasy ruchu

Na rozpoczęcie prac czeka odcinek autostrady A2 między Warszawą i Łodzią. Decyzję o wybudowaniu trzeciego pasa w każdą stronę została podjęta już w zeszłym roku, ale GDDKiA zaczęła od długich konsultacji, by cała realizacja była możliwie najmniej uciążliwa dla kierowców. Dodatkowe pasy ruchu powstaną w miejsce szerokiego pasa zieleni pomiędzy jezdniami, na długości ok. 89 kilometrów między węzłami Pruszków i Łódź Północ.

Source: Trwa rozbudowa autostrady A2. Ma połączyć wschodnią i zachodnią granicę Polski

Jaka babcia, taka wnuczka – obie zakochane w motocyklach!

Co Cię kręci w motocyklach? Od początku ciągnęło Cię do modeli sportowych?

Nie, w ogóle nie myślałam o sportowych modelach. Samo zainteresowanie motocyklami przyszło w gimnazjum, kiedy rówieśnicy zaczęli zdawać na kategorię AM i jeździć motorowerami w stylu enduro. Pamiętam, że też zaczęłam o tym marzyć, prosiłam nawet rodziców o motocykl, jednak się nie zgodzili. I tak temat na kilka lat ucichł. W międzyczasie tata uczył mnie jazdy autem i traktorem z przyczepami.  Do tego stopnia lubiłam prowadzić pojazdy, że chciałam zostać zawodowym kierowcą ciągnika siodłowego i uzbierać wszystkie kategorie prawa jazdy. Zawodowo poszłam jednak w innym kierunku, ale w przyszłości… kto wie? (śmiech)

Gdy już zdałam prawo jazdy kategorii B, to stwierdziłam, że czas na kolejną kategorię. Od razu się zakochałam w moto temacie – moja babcia jeździła na motocyklach, więc chyba nieświadomie kontynuuję tradycję rodzinną (śmiech). Po pierwszej godzinie jazdy na kursie, jeszcze tego samego dnia, pojechałam do Tych, gdzie miałam już na oku nakeda – Hondę CB500f. Sportów w ogóle nie brałam pod uwagę, ponieważ sądziłam, że byłby to zły wybór na pierwszy motocykl.

Geny babci pomogły Ci w opanowaniu jazdy motocyklem?

Na pewno jej upór i nie przejmowanie się zdaniem innych. To ona woziła dziadka motocyklem, więc można sobie wyobrazić, jakie zdziwienie wywoływała na wsi, kilkadziesiąt lat temu (śmiech). Początki były dla mnie trudne, ponieważ wcześniej w ogóle nie miałam styku z motocyklami. Na początku wiedziałam tylko gdzie jest manetka, a tu jeszcze biegi, hamulce, sprzęgło (śmiech). Najtrudniejszy był dla mnie jednak balans ciałem – długo mi zajęło opanowanie slalomów i ósemek. Nawet najmniejsze zakręty mnie przerażały, choć starałam się nie zrażać. Na kursie po raz pierwszy w życiu doceniłam mój wysoki wzrost, bo okazał się być ogromnym wsparciem przy utrzymaniu motocykla. Jednak mimo tego, na kursie zdarzało się położyć motocykl (śmiech).

Nie wiedziałam też, jaka maszyna będzie odpowiednia dla mnie na początek. Nie pomagał mi fakt, że otoczenie zniechęcało mnie, mówiąc o wypadkach i o tym, jak ciężko jest się nauczyć jazdy motocyklem. Dużym wsparciem okazał się mój tata, który pomógł mi zdecydować jaki model będzie dla mnie odpowiedni. Sam kiedyś jeździł i udzielał mi cennych wskazówek, jak się zachowywać na drodze. Oczywiście najwięcej nauczyła i zawsze będzie uczyć – szosa i przejechane na niej kilometry.

Jak to się stało, że Twoja uwaga powędrowała jednak w kierunku motocykla sportowego?

Na etapie moich początków brałam pod uwagę tylko nakedy, ponieważ uważałam, że to najrozsądniejszy wybór. Dopiero z biegiem przejechanych kilometrów zaczęłam się zakochiwać w sportowych modelach. Niestety musiałam trochę poczekać na przesiadkę,  ponieważ jako 19-latka miałam uprawnienia tylko na kategorię A2. Musiały minąć dwa lata, żebym mogła uzyskać uprawnienia na większe pojemności. Podczas tego czasu otoczenie znowu mnie zniechęcało do tzw. sportów, bo będzie niewygodnie, drogo i ciężko. Jednak ja się wcale nie przejmowałam i robiłam swoje. Gdy już mogłam uzyskać kategorię A, to od razu zabrałam się za poszukiwanie sporta i trafiłam na Yamahę R6 RJ27, przy której już ostatecznie się zakochałam w motocyklizmie.

Który to już Twój sezon? Jak lubisz spędzać czas na motocyklu?

Niech pomyślę… aktualnie to mój 5-ty sezon. Najbardziej i najczęściej lubię traktować motocykl jako formę spędzania czasu ze znajomymi. Podczas weekendów wybieramy się na dalsze wycieczki, głównie po Beskidach, Tatrach i Słowacji. A w tygodniu spotykamy się po pracy, jeżdżąc po okolicy lub po prostu siedząc i spędzając razem czas. Samotne przejażdżki też są fajne, ale dopiero te wspólne dają wiele radości. Oprócz tego, wśród motocyklistów panuje bardzo koleżeńska atmosfera – mam wrażenie, że wszyscy traktują się od razu jak znajomi i można na nich liczyć w potrzebie.

Dodatkowo sama jazda dostarcza ogromnej frajdy. Wkrótce wybieram się na wakacje i pierwsze co sprawdzałam, to wypożyczalnie motocykli na miejscu, ponieważ trudno byłoby mi przeżyć dwa tygodnie bez jazdy (śmiech).

Co najbardziej polubiłaś w motocyklowej pasji?

W motocyklach najbardziej lubię to, że mogę poznawać wiele osób bezpośrednio w trasie. Tak właśnie spotkałam mojego narzeczonego – gdyby nie motocykle to podejrzewam, że nigdy byśmy nie nawiązali ze sobą kontaktu. Chyba motocykl u płci przeciwnej jest jednak afrodyzjakiem (śmiech). Przygotowujemy się właśnie do ślubu i duża część naszych gości to nasi motocyklowi znajomi. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i pojawią się też jakieś motocykle. Jeśli nie, to będę musiała się zadowolić jakimiś motocyklowymi dekoracjami (śmiech).

Poznałam mnóstwo osób za pośrednictwem social mediów. Gdy zaczęłam przygodę z motocyklami, równocześnie założyłam Instagram’a, gdzie nawiązałam kontakt z mnóstwem ludzi o tej samej pasji. Wiele razy się już zdarzyło, że będąc w trasie spotkałam kogoś z innego miejsca Polski, a znaliśmy się z internetu i od razu nawiązała się relacja. Niesamowite jest to uczucie, że znam te osoby już długo i wiele nas łączy, choć widzimy się na żywo pierwszy raz. Nawet zapoznałam się trochę z panami policjantami, którzy mnie już poznają na kontroli (śmiech).

Jaka jest historia obecnego motocykla? To ten wymarzony?

Myślę że tak, Yamaha to ten wymarzony model. Nawet gdy jeździłam nakedem, to przez wiele miesięcy miałam ją ustawioną na tapecie w telefonie (śmiech). Jednak prawdę mówiąc, na początku nawet nie oglądałam ogłoszeń sprzedaży R6, ponieważ zawsze mi się wydawała motocyklem poza moimi możliwościami. Bardziej myślałam o CBR’ce. Któregoś dnia mój kolega chciał mi w żartach dogryźć mówiąc, że ja to zawsze muszę się starać, żeby dorównać tempa innym, biorąc pod uwagę mój niezbyt silny motocykl CB500f. Uniosłam się wtedy dumą i palnęłam, że za pół roku kupię R6, tylko po to żebym mogła go przegonić! (śmiech) Te słowa okazały się prorocze, bo za kilka miesięcy jeździłam już Yamahą. Teraz się z śmiejemy z tego, że kupiłam sporta tylko dlatego, że uniosłam się honorem (śmiech). Uwielbiam ten egzemplarz, jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia i już myślę o kolejnym  sportowym motocyklu, ale nie tylko, bo mój wymarzony garaż zawiera: sporta, powernakeda, enduro i torówkę (śmiech).

Miałaś okazję pojeździć też na pitbikach – jak Ci się spodobała taka aktywność?

Tak, poza sezonem jeździłam na „pity” i w sumie planuję to kontynuować już w plenerze. Jak ktoś zaczyna przygodę z motocyklami, to taki trening może bardzo pomóc rozeznać się w temacie. A jak ktoś już jeździ, to jest to świetny trening umiejętności. To właśnie te małe motocykle sprawiły, że zamarzył mi się motocykl enduro lub cross. Mam w okolicy dużo fajnych terenów i torów motocrossowych, więc tym bardziej chciałabym spróbować tej aktywności. Liczę na to, że na przyszłą zimę wreszcie jakieś enduro lub cross zawita w garażu i mój sezon będzie już trwał cały rok! 

Próbowałaś już jazdy torowej? Ciągnie Cię do tego?

Torowanie to kolejna rzecz, której bardzo chciałabym spróbować. Jednak na razie odkładam to na dalszą perspektywę. Ten rok będzie dla mnie dosyć intensywny i dużo się będzie działo, także prywatnie. Na razie muszę zrezygnować z wypadów na tor, jednak gdy już plany będą luźniejsze, to wtedy namówię narzeczonego na kupno jakiejś wspólnej torówki.

Instagram: https://www.instagram.com/ola.r6/

Source: Jaka babcia, taka wnuczka – obie zakochane w motocyklach!

Poważny problem importerów i całego rynku. Zostali odcięci od bardzo ważnych danych

Do tej pory szczegółowe informacje na temat rynku samochodów w Polsce, można było uzyskać z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Korzystały z niej firmy analityczne, korzystał Samar czyli Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego, a także korzystali importerzy. Można było na ich podstawie ustalić jak wygląda struktura sprzedaży nowych samochodów w Polsce, jaki udział mają w nim poszczególne kanały sprzedaży i wyciągać wnioski na temat rozwoju rynku.

Najczęściej kupowany samochód w 2022 roku? Lider rankingu to prawdziwy bestseller

Niestety kilka tygodniu temu pojawił się problem, ponieważ Centralny Ośrodek Informatyki nagle odmówił wszystkim instytucjom dostępu do danych gromadzonych w CEPiK-u. Niespodziewanie uznał on bowiem numery REGON za dane osobowe. Warto dodać, że decyzja taka nie była wynikiem tego, że zmieniło się prawo i z dniem wejścia w życie nowych przepisów, zmieniło się stanowisko Centralnego Ośrodka Informatyki. Osoby zainteresowane zawiłościami prawnymi, którymi COI uzasadnia swoją decyzję, odsyłamy do analizy przeprowadzonej przez Stowarzyszenie Prawników Rynku Motoryzacyjnego.

Jakie kolory samochodów wybierają kierowcy? Nie przepadamy za jaskrawymi barwami

Dodajmy tylko na koniec, że nowa interpretacja przepisów, nie sprawiła, że nie wiemy, ile samochodów sprzedaje się w Polsce. Jednak jak wyjaśnił w rozmowie z nami Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Samar, obecnie otrzymują jedynie informacje o sprzedaży pojazdów z prostym podziałem na osoby fizyczne oraz firmy. Dla instytutu, który od wielu lat zajmuje się szczegółowymi analizami, pokazującymi sytuację polskiego rynku, a także wykonującym dedykowane raporty dla różnych firm oraz instytucji, to poważny cios. Cios jeszcze większy dla podmiotów potrzebujących takich analiz, aby sprawdzić jaki wpływ odniosły ich dotychczasowe działania i jaką strategię przyjąć na przyszłość. Niestety póki co nic nie wskazuje na to, żeby Centralny Ośrodek Informatyki zmienił swoje stanowisko.

Source: Poważny problem importerów i całego rynku. Zostali odcięci od bardzo ważnych danych