Archiwum kategorii: Ze świata

Aktualności motoryzacyjne ze świata z selekcjonowanych stron o motoryzacji i tematów z nią związanych (pl/ang)

Używane Mini R56 (2006-2013) – opinie, wady, zalety

Spis treści

W 2006 roku świat ujrzał drugą generację Mini, która na pierwszy rzut oka nie różniła się od poprzednika – R50. Pozory jednak mylą, Mini R56 to zupełnie nowa konstrukcja. Pamiętajmy, że brytyjska marka należy do BMW, skąd pochodzi też technologia, co ma swoje złe i dobre strony, ale tutaj niemieccy inżynierowie zaprojektowali auto na nowo.

Nowa jest płyta podłogowa, silniki, a także zmodernizowane skrzynie biegów. Zrezygnowano np. ze skrzyń CVT, jak również mechanicznego doładowania w sportowym Cooperze S. Pod maską nie znajdziemy już turbodiesli Toyoty i benzynowych awaryjnych jednostek Tricec.

Używane Mini R56 urosło, ale tylko z zewnątrz

W porównaniu do poprzednika karoseria została wydłużona aż o 7 centymetrów, ale nie miało to większego wpływu na przestronność wnętrza, gdyż rozstaw osi pozostał bez zmian. Mini R56 ma być jednak autem rodzinnym, ani przestronnym, ale stylowym i po prostu fajnym. A tego nie można mu odmówić, szczególnie, że klienci mieli szeroki wybór indywidualizacji wnętrza, a także szeroki wybór kolorów, co sprawia, że rzadko kiedy spotkamy na drugi identyczny egzemplarz.

Wielu uważa, że tylna kanapa służy po prostu jako dodatkowe miejsce na bagaże, bo tego pod tylną klapą nie ma zbyt dużo. Standardowe Mini pomieści zaledwie 160 litrów bagażu, kombi (Clubman) 260, a po złożeniu kanapy 930.

Używane Mini R56 to prawdziwa stylówa

Styliści zadbali o to, aby każdy detal we wnętrzu się wyróżniał i był ciekawy dla oka. Przełączniki, gałki, kratki nawiewu – to wszystko jest oryginalne i zupełnie inne od aut konkurencji. Przez to używane Mini to ciekawą alternatywą dla kogoś, kto lubi otaczać się ładnymi rzeczami. Dodatkowo, mnogość wersji kolorystycznych sprawia, że każdy znajdzie dla siebie odpowiednią wersję.

Używane Mini R56 (2006-2013) – wersje i odmiany

By ułatwić rozeznanie w odmianach różniących się mocą, Mini stworzyło różne odmiany i nazwy.

  • One oznacza podstawową odmianę
  • Cooper to nieco mocniejsze silniki i lepsze wyposażenie
  • Cooper S to sportowa wersja
  • John Cooper Works (211 KM) i John Cooper Works GP (218 KM) to prawdziwe gokarty
  • One DCooper D i Cooper SD to analogiczne wersje z silnikiem diesla

Oprócz tego musimy pamiętać o oznaczeniach konkretnego nadwozia. Poza 3-drzwiowym hatchbackiem (R56) oferowano „udawane” kombi (Clubman; R55), kabriolet (Cabrio; R57), coupe (Coupe; R58) i roadstera (Roadster; R59).

Używane Mini R56 (2006-2013) – paleta silników

Pod maską drugiej generacji Mini znajdziemy konstrukcje BMW oraz koncernu PSA. Wiele z nich boryka się z rozciągającymi się łańcuchami rozrządu, a w wersji z doładowaniem i bezpośrednim wtryskiem w dolocie gromadzi się nagar. Jeśli chodzi o diesle to sprawdzone silniki M47 od BMW i tutaj raczej większych problemów nie ma. Za najbardziej awaryjne uważa się silniki 1.6 THP, montowane pod maską modelu Mini Cooper S, choć nie jest to regułą, kluczem jest udokumentowany serwis.

Silnik 1.6 One benzyna 1.6 One D turbodiesel 1.6 Cooper benzyna 1.6 Cooper D turbodiesel 1.6 Cooper S benzyna turbo 2.0 Cooper SD turbodiesel 1.6 JWC benzyna turbo
Moc maksymalna 90 KM 90 KM 122 KM 110 KM 184 KM 143 KM 211 KM
Prędkość maksymalna 186 km/h 182 km/h 203 km/h 195 km/h 228 km/h 215 km/h 238 km/h
Przyspieszenie do 100 km/h 10,5 s 11,5 s 9,1 s 9,9 s 7,0 s 8,1 s 6,5 s
Średnie spalanie 5,1 l/100 km 3,9 l/100 km 6,4 l/100 km 5 l/100 km 5,8 l/100 km 4,3 l/100 km 6,9 l/100 km

Trzeba pamiętać, że Mini został stworzony z myślą o wymagających klientach (nie lubimy tego słowa – premium), dlatego części oraz naprawy mogą być nieco droższe niż w przypadku innych porównywalnych samochodów. Z drugiej strony, poważne awarie występują tylko w wyżej wymienionych jednostkach, więc nie ma się zbytnio czego obawiać.

Używane Mini R56 (2006-2013) – wady i usterki

Oprócz problemów z niektórymi silnikami, awarii najczęściej ulega elektryka. Właściciele skarżą się na niedziałające szyby, włączniki, przełączniki, światła, czy nawet zamki. Dobrą metodą będzie sprawdzenie podczas oględzin czy wszystko działa jak należy, a także wybór wersji bez wszystkich „bajerów”.

Wielowahaczowe zawieszenie Mini dobrze znosi polskie drogi, choć auto jest zbite i sztywne, co raczej nie zachęca do jazdy po mieście. Samochód jest też nisko zawieszony, przez co trzeba uważać na wysokie krawężniki. Jednak nadwozie o długości zaledwie 3,6 m ułatwia parkowanie, a ciasne uliczki mu nie straszne.

Używane Mini R56 (2006-2013) – ile to kosztuje?

Ceny używanych Mini R56 zaczynają się już od 10 tys. zł, ale jak zawsze polecamy wersje ze środka cennika. Na przyzwoite Mini drugiej generacji należy przeznaczyć co najmniej 20 tys. zł. Na szczycie stoją wersje coupe oraz JCW, które kosztują 40-50 tys. zł.

Sprawdzona historia serwisowa, a także dokładne oględziny (szczególnie zwracając uwagę na elektrykę) to klucz do posiadania fajnego, stylowego brytyjskiego auta.

Source: Używane Mini R56 (2006-2013) – opinie, wady, zalety

Sprzedaż aut w Polsce 2023. Polacy coraz bogatsi

Układ rankingu sprzedaży aut w Polsce 2023 jest już dobrze znamy. Pierwsze trzy pozycje należą do Toyoty, Skody i Kii. Dalej na liście 10 najlepiej sprzedających się marek w Polsce widzimy VW, Hyundai’a, Audi, BMW, Mercedesa, Renault i Dacię. Jak widać w pierwszej dziesiątce wciąż mamy trzy marki premium.

Skąd wziął się 13-procentowy wzrost sprzedaży w stosunku do 2022 roku? Jak twierdzi Wojciech Drzewiecki z instytutu SAMAR – „Z jednej strony to efekt realizacji zamówień złożonych jeszcze w roku 2022. Z drugiej zaś stabilizacja dostaw i zwiększona dostępność poszczególnych modeli. Poprawa sytuacji w gospodarce znajduje odzwierciedlenie w zwiększonych zakupach przedsiębiorców, gdyż to właśnie oni najczęściej decydowali się na zakup aut. Liczba klientów indywidualnych choć zwiększyła się o niemal 10% nie była w stanie „zrobić” wyniku. Wzrost liczby rejestrowanych aut przez klientów indywidualnych był niemal dwukrotnie niższy niż w przypadku flot”.

Sprzedaż aut w Polsce 2023 – jakie marki aut sprzedawały się najlepiej?

Widać, że listę najlepiej sprzedających się aut w Polsce w 2023 roku coraz częściej zapełniają marki oferujące tylko samochody elektryczne. Przykładowo Tesla zanotowała aż 278-procentowy wzrost sprzedaży. Nowością są też chińskie marki takie jak Seres, Maxus czy MG. Dobry wynik zanotowała też hiszpańska Cupra. Listę pełnych marek z podziałem na modele powinniśmy poznać wkrótce.

Sprzedaż aut w Polsce 2023 - lista marek

Sprzedaż aut w Polsce 2023 – lista marek


Source: Sprzedaż aut w Polsce 2023. Polacy coraz bogatsi

Frog usłyszał ostateczny wyrok sądu. Okazało się, że jest niewinny

Spis treści

Szaleńcza jazda Froga przez Warszawę według sądu nie była groźna

Na temat uniewinnienia Roberta N. znanego lepiej jako Frog, za jego wielokrotną szaleńczą jazdę, pisaliśmy rok temu. Sąd pierwszej instancji uznał wtedy, że nic takiego się nie stało, gdy oskarżony pędził z ogromnymi prędkościami przez zatłoczone warszawskie ulice. Zauważono co prawda, że jechał on niebezpiecznie, ale „panował nad swoim pojazdem”, więc nie ma powodu go ukarać.

Oskarżony nie wyczerpał znamion sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, ponieważ pomimo brawurowej jazdy, poruszając się z dużą prędkością i powodując dezorganizację na drodze, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem.

Jak można nie stwarzać zagrożenia dla wielu osób, kiedy szaleje się w gęstym ruchu? Jak wyjaśnił Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa:

Nie chodzi o to, czy wiele osób znajdujących się podczas burzy w różnych częściach miasta może zostać indywidualnie trafionych piorunem, lecz chodzi o to, czy istnieje niebezpieczeństwo porażenia tym samym piorunem na raz wielu osób, na przykład stojących pod jednym drzewem. Pojedyncze gromy nie sprowadzą zagrożenia dla wielu osób.

Czyli jeśli wielokrotnie istniało ryzyko pojedynczych wypadków, to nic takiego się nie stało. Co prawda można sobie wyobrazić sytuację, w której Forg uderza w jeden pojazd, a ten w kolejny i poszkodowanych jest wiele osób, ale sąd sobie takiego scenariusza nie wyobraził. Dla przypomnienia, zamieszczamy filmik z przejazdu Froga przez Warszawę:

Frog uciekając 240 km/h przed policją, też niczego takiego nie zrobił

Sąd pierwszej instancji dopatrzył się jednak stwarzania zagrożenia w ruchu drogowym przez Froga, gdy w 2014 roku uciekał Mercedesem przed policją po drodze krajowej numer 7. Rozpędzał się wtedy nawet do 240 km/h. Robert N. został skazany za to na 2,5 roku więzienia.

Frog od 9 miesięcy powinien siedzieć w więzieniu, ale nie siedzi! Policja nie potrafi, czy nie chce go znaleźć?

Sprawa trafiła jednak do sądu apelacyjnego i ten podtrzymał wyrok w sprawie jazdy przez Warszawę. Natomiast ucieczka przed policją w okolicach Kielc, również w oczach Sądu Okręgowego w Warszawie, nie była niczym poważnym. Uchylił więc karę 2,5 roku więzienia. Przypomnijmy, jak wyglądała ucieczka Froga przed policją:

Frog ostatecznie uniewinniony

Z wyrokami sądów nie zgodziła się Prokuratura Krajowa, która złożyła wniosek o kasację wyroku. Kasację, która właśnie została oddalona przez Sąd Najwyższy. Jak wyjaśniła sędzia Anna Dziergawka:

Poglądy prawne wynikające z orzecznictwa sądów nie są wiążące dla sądu rozpoznającego daną sprawę. Żeby doszło do rażącego naruszenia prawa musimy mieć do czynienia z dokonaniem wykładni ewidentnie błędnej.

Innymi słowy, sąd drugiej instancji, który uniewinnił Froga, nie popełnił żadnego błędu.

Source: Frog usłyszał ostateczny wyrok sądu. Okazało się, że jest niewinny

Nowa Dacia Duster ma już cenę. Niestety, to już nie jest tanie auto

Dacia Duster to prawdziwy hit sprzedaży. Od debiutu pierwszej generacji crossovera w 2010 roku wyprodukowano ponad 2,2 mln egzemplarzy. Przyzwoita jakość wykonania i atrakcyjna cena spowodowały, że Duster zyskał sobie grono klientów. Niestety, nowa Dacia Duster, którą poznaliśmy niedawno nie jest już tanim autem. Szkoda, bo zapowiadało się ciekawie.

Ile kosztuje Nowa Dacia Duster? Na razie ceny w euro

Widać, że nowa Dacia Duster mocno spodobała się klientom. Także w Polsce, bo według polskiego importera zainteresowanie na ten model jest sześć razy większe niż szacunki producenta. Duster jest także chętnie kupowany we Francji, sprzedano tam już ponad pół miliona sztuk. Właśnie stamtąd wiemy, ile kosztuje nowa Dacia.

Nowa Dacia Duster startuje z ceną 19 690 euro, czyli nieco ponad 85 tys. zł. Mowa tutaj o wersji Essential, z przednim napędem o mocy 100 KM). Za Dustera 4×4 we Francji trzeba zapłacić 25 700 euro, czyli ok. 112 tys. zł. Jeszcze droższa jest hybryda, która kosztuje co najmniej 26 600 euro co w przeliczeniu na złotówki daje kwotę ok. 115 tys. zł (wersja Expression, silnik 140 KM).

Nowa Dacia Duster ma całkiem bogate wyposażenie. seryjnie otrzymamy tutaj manualną klimatyzację, szyby elektryczne z przodu, tylne czujniki cofania, czy system rozpoznawania znaków drogowych.

Czy nieco ponad 100 tys. zł za nieźle wyposażonego crossovera to dużo pieniędzy? Zależy jak na to spojrzeć. Cennik chociażby nowej Skody Superb, czy VW Passata pokazują, że ceny nowych aut rosną w tempie dotychczas nieznanym, a kolejne generacje znanych modeli zdają się to potwierdzać. Przypomnijmy, że podstawowy Duster w 2021 roku kosztował zaledwie nieco ponad 50 tys. zł. W tym przypadku kwota 100 tys. jest astronomiczna.

Source: Nowa Dacia Duster ma już cenę. Niestety, to już nie jest tanie auto

Pierwsza kobieta prezesem zarządu Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego

Członkowie Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego są przedstawicielami największych w Polsce i na świecie producentów opon. Reprezentują branżę zatrudniającą bezpośrednio w naszym kraju ponad 11.000 pracowników w 6 fabrykach i firmach handlowych. Codziennie z tych fabryk wyjeżdża ponad 135 tys. opon z napisem „made in Poland” do samochodów osobowych, ciężarowych, autobusów, czy maszyn rolniczych i przemysłowych.

Nową prezes zarządu Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (po raz pierwszy kobieta) na 2024 rok została Anna Burakowska – dyrektor generalna Continental Opony Polska, a wiceprezesami Rafał Spirydon – dyrektor zarządzający Hankook Tire Polska oraz Juan-Antonio Alvarez-Ossorio Garcia de Soria – prezes Michelin Polska.

– Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego każdego roku działa bardzo aktywnie na rzecz bezpieczeństwa na drogach i zwiększenia świadomości o wpływie opon na nie – to nasze priorytety, wokół których skupiliśmy zaangażowanie wszystkich największych producentów opon. Najbardziej cieszy nas, że nasze działania przynoszą efekty. Jako kierowcy mamy coraz większą świadomość odnośnie prawidłowej eksploatacji opon czy ich doboru oraz profesjonalnej obsługi w serwisach. W naszych materiałach dla mediów i testach pokazujemy, że opony mogą uratować życie, a droga hamowania dłuższa nawet o 6 metrów ma istotne znaczenie. Jestem przekonana, że dzięki takim działaniom uratowaliśmy już niejedno życie – to nasz cel i największa satysfakcja. Dlatego nie ustajemy w wysiłkach, a przed nami kolejny ważny krok. Polska jako jedyny kraj w Europie z tak zimnym klimatem nie wprowadziła zakazu jazdy na oponach letnich zimą. Mamy nadzieję, że nowy rząd pochyli się nad tym ważnym tematem – podkreśla Anna Burakowska, nowa prezes zarządu Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).

Anna Burakowska ma ponad 20-letnie doświadczenie w branży motoryzacyjnej i obszarze
zarządzania flotą. Swoje doświadczenia zawodowe zdobywała w firmach takich jak Avis, Arval,
Business Lease i Toyota – gdzie sprawowała wiele funkcji związanych z obsługą klienta,
zakupami, sprzedażą i marketingiem. Od roku pełni funkcję Dyrektor Generalnej w Continental
Opony Polska, zarządzając rynkiem lokalnym oraz rynkami eksportowymi.

Source: Pierwsza kobieta prezesem zarządu Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego

Nie ma drugiego takiego fotoradaru w całej Europie. Robi zdjęcie co cztery minuty

Który fotoradar zrobił najwięcej zdjęć w 2023 roku?

W Polsce ostatnio coraz więcej mówi się o nowych odcinkowych pomiarach prędkości, które pozwalają na wystawianie naprawdę spore ilości mandatów. Przykładowo 14-kilometrowy odcinek w Białobrzegach po miesiącu pozwolił na ukaranie około 9 tys. kierowców. A to tylko jeden z 39 nowych odcinkowych pomiarów w Polsce.

Absolutnym rekordzistą w tym roku jest jednak fotoradar w Antwerpii w Belgii. W pierwszym półroczu 2023 roku zrobił zdjęcia 65 tys. kierowcom przekraczającym prędkość i wiele wskazuje na to, że do końca roku utrzymał swoją pierwszą pozycję.

Warto odnotować, że odebrał on koronę fotoradarowi w tunelu Craeybeckx, również umiejscowionemu w Antwerpii. Przez pierwsze sześć miesięcy 2022 roku, zrobił on około 60 tys. zdjęć.

Który kierunkowskaz wrzucić, skręcając w lewo na rondzie? Odpowiedź oburzy wielu kierowców

Polacy jeżdżą coraz wolniej, a Belgowie coraz szybciej

To że po raz drugi rekordzistą europejskim będzie fotoradar umiejscowiony w Belgii, może zaskakiwać, ale przestaje, gdy spojrzymy na statystyki. W 2014 roku wystawiono tam 3,37 mln mandatów za przekroczenie prędkości. Natomiast w 2022 roku było to już 6,16 mln mandatów. Zaskakująco duży wzrost.

Tymczasem polskie fotoradary mają coraz mniej pracy. W 2022 roku odnotowały 969 tys. wykroczeń, podczas gdy rok wcześniej było to aż 1,4 mln. Polacy z roku na rok jeżdżą coraz ostrożniej i to widać również w statystykach wypadków.

Source: Nie ma drugiego takiego fotoradaru w całej Europie. Robi zdjęcie co cztery minuty

Wiesz, o której godzinie trzeba zmieniać teraz światła dzienne na mijania?

Które samochody muszą mieć światła do jazdy dziennej

Obecność świateł do jazdy dziennej wynika z unijnej dyrektywy, ale dotyczącej jedynie nowych samochodów. Zgodnie z nią pojazdy uzyskujące homologację od lutego 2011 roku, muszą mieć DRL. Jeśli nasz pojazd nie ma ich fabrycznie zamontowanych, to mieć ich nie musi. Ale jeżeli je posiada, to muszą być sprawne.

Dopuszczalne jest też stosowanie akcesoryjnych świateł do jazdy dziennej, ale trzeba być ostrożnym. Światła muszą po pierwsze mieć odpowiednią homologację, a po drugie być umieszczone w odpowiednim miejscu. Jeśli nie spełnimy wszystkich wymogów, możemy nie zaliczyć przeglądu okresowego. Istnieje też wtedy ryzyko, że zainteresuje się nami policja.

O której godzinie należy przełączyć światła dzienne na mijania?

Kwestię używania tych rodzajów oświetlenia reguluje Kodeks drogowy, który mówi:

W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.

Mocny kandydat do drogowej bzdury roku 2024. Taki prezent zrobił burmistrz mieszkańcom

Nie ma więc ustalonej konkretnej godziny – kiedy zaczyna zmierzchać, powinien to być sygnał dla kierowcy, by zmienić światła dzienne na mijania. Coraz częściej robią to za niego czujniki światła, ale zalecamy w tej kwestii ostrożność. To obowiązek kierowcy upewnić się, czy ma włączone właściwe oświetlenie. Nie może odpowiedzialności za to zrzucić na elektronikę.

Kiedy używanie świateł do jazdy dziennej jest zakazane?

Pamiętajcie jeszcze o fragmencie przepisów mówiących o „warunkach normalnej przejrzystości powietrza”. Jeśli pada deszcz, śnieg lub jest mgła, powinniście włączyć światła mijania również podczas dnia.

Nie wszystkie samochody reagują na deszcz i włączają wtedy światła, zaś podczas mgły, jeśli tylko będzie jasno, nie zareaguje żaden. To kierowca ma kontrolować sytuację.

Jaki mandat za jazdę na światłach do jazdy dziennej?

Taryfikator mandatów przewiduje różne kary, za jazdę bez wymaganych świateł:

  • 100 zł i 2 punkty karne – brak świateł podczas jazdy w dzień
  • 200 zł i 4 punkty karne – brak świateł w nocy i podczas jazdy w tunelu

Pierwszy przypadek dotyczy pojazdu niemającego świateł do jazdy dziennej i jadącego w dzień bez włączonych świateł mijania. Natomiast drugi dotyczy wszystkich pojazdów, które nie mają włączonych świateł mijania. Fakt, że nasze auto ma światła do jazdy dziennej i mimo wszystko jest widoczne na drodze, niczego tu nie zmienia.

Source: Wiesz, o której godzinie trzeba zmieniać teraz światła dzienne na mijania?

Fiat 600e z Polski ma już cenę. Tanio nie jest

Informacje o nowych samochodach, które produkowane są w Polsce przyjmujemy z entuzjazmem, szczególnie po tym, jak usłyszeliśmy informację o zamknięciu fabryki Fiata w Bielsku-Białej. Fiat 600e to kuzyn Jeepa Avengera (również produkowanego w Polsce), jego konstrukcja opiera się na platformie STLA. Bratnią konstrukcją ma być także zapowiedziana Alfa Romeo Milano.

Elektryczna „sześćsetka” to crossover segmentu B, auto mierzy 4171 mm długości, ma rozstaw osi wynoszący 2562 mm i bagażnik o pojemności 360 litrów.

Póki co dostępny jest tylko w wersji elektrycznej, auto rozpędza się do setki w 9 sekund, a na jednym ładowaniu ma przejechać do 400 km (wg. WLTP). W przyszłości ma też pojawić się napęd spalinowy, zapożyczony z Jeepa, więc możemy spodziewać się benzynowego silnika 1.2 o mocy 100 KM.

Fiat 600e – ceny w Polsce

Elektryczny Fiat z tyskiej fabryki będzie dostępny w dwóch wersjach wyposażenia – Red oraz La Prima. Poniżej przedstawiamy ceny oraz listę wyposażenia poszczególnych wersji.

Fiat 600e Red (od 165 000 zł)

  • felgi stalowe 16″ z dwukolorowym wzorem
  • 7-calowy wyświetlacz zegarów
  • system multimedialny Uconnect 10.1
  • ekran dotykowy 10,25”
  • moduł Bluetooth
  • bezprzewodowy interfejs Android Auto/Apple Car Play
  • tunel centralny o pojemności 15 litrów
  • automatyczna klimatyzacja jednostrefowa
  • tapicerka czarna materiałowa
  • czujniki parkowania z tyłu
  • tempomat
  • przednie reflektory LED
  • przeciwmgielne lampy LED
  • aktywny system hamowania awaryjnego z funkcją wykrywania pieszych i rowerzystów

Fiat 600e La Prima (od 190 000 zł)

  • aluelgi 18″ z diamentowym szlifem
  • elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka
  • przyciemniane szyby tylne
  • system Keyless Go z funkcją Passive Entry
  • tapicerka jasna ze skóry ekologicznej
  • tempomat adaptacyjny
  • wspomaganie jazdy w korku
  • czujniki parkowania 360° (przednie, boczne i tylne)
  • kamera cofania z dynamicznymi liniami
  • port USB-C dla drugiego rzędu siedzeń

Source: Fiat 600e z Polski ma już cenę. Tanio nie jest

VW Tiguan już w polskich salonach. Jest droższy o ponad 50 tys. zł

Nie jest niczym odkrywczym, że nowe samochody drożeją w zawrotnym tempie. Pisaliśmy już o tym przy okazji debiutu nowego VW Passata, podobnie jest też z VW Tiguanem, który właśnie wjechał do polskich salonów i teraz znamy już jego ceny.

Nowy VW Tiguan oferuje aż siedem rodzajów napędu, a wszystkie wersje w standardzie posiadają automatyczną skrzynię DSG. W nowym SUVie konstruktorzy z Wolfsburga skorzystali z najnowszej platformy MQB evo. Dzięki temu do trzeciej generacji popularnego SUV-a marki z Wolfsburga trafią takie rozwiązania jak adaptacyjne zawieszenie DCC Pro czy napęd hybrydowy typu plug-in, który pozwoli pokonać ok. 100 km wyłącznie na silniku elektrycznym.

Ceny auta, patrząc na obecne realia może nie są wysokie, ale jeśli spojrzymy na poprzednią generację Tiguana, która pojawiła się w Polsce w 2016 roku włos jeży się na głowie. Wówczas najtańsza wersja VW Tiguana z silnikiem 1.4 TSI i manualną skrzynią kosztowała… 97 980 zł. Ponieważ nowy model oferuje tylko DSG, więc bądźmy uczciwi i porównajmy te same wersje. W 2016 roku najtańszy Tiguan z silnikiem 1.4 TSI 150 KM DSG kosztował 120 580 zł. A jak to wygląda obecnie?

VW Tiguan – ceny w Polsce

Na tę chwilę najtańszy Tiguan kosztuje 153 390 zł, ale nie jest to wersja bazowa, a odmiana Life. Ta całkiem podstawowa, czyli po prostu Tiguan jeszcze nie została wyceniona, ale możemy spodziewać się, że będzie tańsza. Auto w tej wersji wyposażenia otrzymuje silniki 1.5 eTSI o mocy 130 KM i skrzynię DSG. Z okazji premiery będzie można kupić także wyjątkową odmianę Special Edition, która wyróżnia się bogatym wyposażeniem, m.in. reflektorami LED Plus, tylnymi lampami LED z efektem 3D i oświetleniem ambientowym w 10 kolorach. W pakiecie są także aluminiowe felgi i lakier metalizowany. Taka odmiana jest droższa od wersji Life o zaledwie 800 zł, a nabywca zyskuje wyposażenie o wartości 22 380 zł. 

VW Tiguan - ceny w Polsce

VW Tiguan – ceny w Polsce

VW Tiguan jest dostępny w czterech wersjach wyposażenia

Bazowa to po prostu Tiguan, Life i dwie równorzędne, znajdujące się na szczycie gamy – Elegance i R-Line. Ta ostatnia pojawi się w sprzedaży nieco później.

Tiguan będzie standardowo wyposażony w wiele systemów asystujących. Oprócz Side Assist (ostrzegającego o pojazdach w martwym polu lusterek), Front Assist (autonomiczne hamowanie awaryjne), Lane Assist (system utrzymywania pasa ruchu) i Rear View (system kamer cofania), standardem jest m.in. dynamiczne wyświetlanie znaków drogowych. Dostępna będzie również szeroka gama opcjonalnych systemów. Obejmują one między innymi następujące technologie: Park Assist Pro czy Trailer Assist (do wspomagania manewrowania z przyczepą).

VW Tiguan w Polsce może mieć jeden z siedmiu silników

Początkowo VW Tiguan będzie dostępny z trzema silnikami do wyboru – 1.5 eTSI o mocy 130 i 150 KM oraz 2.0 TDI 150 KM. Wszystkie silniki będą połączone z automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią DSG. Gamę uzupełnią jednostki 2.0 TSI o mocy 204 i 265 KM, a także 2.0 TDI o mocy 193 KM – wszystkie one będą standardowo wyposażone w napęd na cztery koła 4MOTION.

Mocniejsze odmiany eHybrid, o mocy systemowej 204 i 272 KM pojawią się w sprzedaży nieco później.

Source: VW Tiguan już w polskich salonach. Jest droższy o ponad 50 tys. zł

Polska fabryka motoryzacyjna w stanie likwidacji. Ile osób może stracić pracę?

„Nowy Rok to dla wielu z nas nadzieje na lepszą przyszłość, niestety nie dla wszystkich. Dzisiaj związki zawodowe działające w spółce FCA Powertrain Poland w Bielsku-Białej zostały poinformowane o likwidacji spółki do końca 2024” – czytamy w mediach społecznościowych na stronie Federacja ZZ Metalowców i Hutników w Polsce.

Z pisma opublikowanego przez Związek Zawodowy Pracowników Metalowcy wynika, że to koniec bielskiej fabryki produkującej silniki spalinowe. Przyczyną decyzji o likwidacji fabryki jest wprowadzenie przez Komisję Europejską regulacji dotyczących emisji spalin silników spalinowych oraz spadek zamówień na jednostki spalinowe.

Informację w rozmowie z bielsko.info potwierdziła również Wanda Stróżyk, przewodnicząca MOZ NSZZ Solidarność przy FCA Poland. — Dyrekcja poinformowała nas dziś o likwidacji zakładu FCA Powertrain Poland. Tym samym wręczono nam pismo o zwolnieniach grupowych wszystkich 468 pracowników — przekazała. — Będziemy negocjować odprawy. Myślę, że nie powinny być gorsze niż w ubiegłym roku — dodała.

Fabryka Fiata w Bielsku-Białej to kawał motoryzacyjnej historii Polski

Fabryka rozpoczęła prace zaraz po wojnie, w 1948 roku otwarto tutaj Wytwórnię Sprzętu Mechanicznego „Polmo” i wytwarzano tutaj silniki do motopomp, a później także silniki do Syrenek. W 1971 roku zakład przekształcono w FSM, czyli Fabrykę Samochodów Małolitrażowych, gdzie produkowano Fiaty 126p. Potem fabrykę przekształcono w zakład produkujący skrzynie biegów oraz silniki. Ostatni silnik z bielskiej fabryki Fiata ma wyjechać w kwietniu tego roku.

Source: Polska fabryka motoryzacyjna w stanie likwidacji. Ile osób może stracić pracę?

Porsche Taycan pobiło najcichszy rekord na Nürburgringu

Trzeba się przyzwyczajać do informacji, że kolejne rekordy toru Nürburgring będą należeć do aut elektrycznych. Czas, który wykręciło Porsche Taycan robi ogromne wrażenie, ale jakoś nie dostarcza typowych emocji, które powinny towarzyszyć takiemu autu lecąc po torze jak rakieta. Jedyne co słyszy kierowca to szum opon i pęd powietrza.

Porsche Taycan z rekordem na Nürburgring

Kierowca rozwojowy Porsche Lars Kern „przebił” samego siebie – przedseryjnym egzemplarzem Porsche Taycana pokonał północną pętlę w czasie 7:07,55 min. Ten oficjalny czas okrążenia jest aż o 26 sekund lepszy od rekordowego przejazdu Kerna z sierpnia 2022 r., za kierownicą Porsche Taycan Turbo S z pakietem Performance.

Dwadzieścia sześć sekund to w sporcie motorowym połowa wieczności. Lars »wykręcił« na północnej pętli sensacyjny czas 7:07,55 min, stawiając Porsche Taycan w tej samej lidze, co elektryczne hipersamochody” – powiedział Kevin Giek, szef linii modelowej Taycan. „Co nie mniej imponujące, na kilku kolejnych okrążeniach Lars uzyskał prawie taki sam czas”.

Ze względów bezpieczeństwa testowy egzemplarz Taycana został wyposażony w wymaganą klatkę bezpieczeństwa oraz w wyścigowe kubełkowe fotele. W porównaniu z rekordem z 2022 roku czasy okazały się znacznie lepsze: na dojeździe do zakrętu Schwedenkreuz przedseryjny samochód był o ponad 25 km/h szybszy.

Znaczącą różnicę widać jeszcze w jednym miejscu, że gdy tym razem Kern przekraczał linię mety w pobliżu, podczas poprzedniego przejazdu Porsche dopiero dojeżdżało do sekcji Antoniusbuche, 1300 m przed metą.

Nagranie z kamery pokładowej przedstawiające rekordowy przejazd zobaczymy dopiero w połowie marca.

Elektryczny Taycan to nie najszybsze Porsche na Nürburgringu

Z jednej strony rekord Taycana pokazuje, że nawet „przyziemne” auto potrafi wykręcić czas podobny do tego, jaki osiągają supersamochody. Rimac Nevera pokonał bowiem pętle toru Nürburgring w czasie 7:05,298, a więc zaledwie o dwie sekundy szybciej niż Porsche. Na okrążeniu liczącym ponad 20 km to zaledwie „o włos”.

Jednak z drugiej strony Lars Kern ma już na swoim koncie dużo lepsze czasy i to uzyskane w samochodach spalinowych. Kierowca Porsche uzyskał czas 6:43,30 w 911 GT2 RS generacji 991 wyposażonym w pakiet Weissach, a we wrześniu 2013 roku uzyskał czas 6:57 w Porsche 918 Spyder. Do tych wyników jednak trochę brakuje.

Source: Porsche Taycan pobiło najcichszy rekord na Nürburgringu

Mocny kandydat do drogowej bzdury roku 2024. Taki prezent zrobił burmistrz mieszkańcom

Nowe niebezpieczne miejsce dla kierowców w Wieliczce

Na polskich drogach można spotkać różne dziwne pomysły drogowców, a ten jaki spotkamy w Wieliczce, zdecydowanie zasługuje na wyróżnienie. Wyobraźnie sobie, że jedziecie drogą krajową i zajmujecie pas pozwalający na zjechanie do wspomnianej miejscowości. Zjazd prowadzi w dół, więc z daleka możecie nie widzieć dokładnie, jak on prowadzi.

Nagle okazuje się, że ten zjazd to pułapka. Jadąc tak jak prowadzi droga, wjedziecie nagle na drogę dla rowerów. Nie możecie odbić w lewo, bo jest tam powierzchnia wyłączona z ruchu, a dalej podwójna linia ciągła. Jechalibyście okrakiem, po dwóch pasach ruchu.

Lecz coś zrobić trzeba. Zjeżdżacie w ostatnim momencie na lewo, ignorując oznakowanie, ale miejsca między krawężnikami jest niewiele. Uderzacie w jeden z nich, przecinacie oponę i uszkadzacie felgę. Tak jak wielu innych przed wami, sądząc po uszkodzeniach krawężników. Jak powstało tak niebezpieczne miejsce?

Nowa organizacja ruchu w Wieliczce to pomysł burmistrza

Jak wyjaśnia autor nagrania, pomysł takiego a nie innego poprowadzenia drogi dla rowerów, jest pomysłem samego burmistrza. Miał nie konsultować tej inwestycji z mieszkańcami i powstało takie coś.

Który kierunkowskaz wrzucić, skręcając w lewo na rondzie? Odpowiedź oburzy wielu kierowców

Docelowo to miejsce ma być przeorganizowane, ale obecnie jest bardzo niebezpieczne. Kierowcy nie są ostrzegani o zmienionej organizacji ruchu, ani o potencjalnym niebezpieczeństwie. Stoją tymczasowe tablice ostrzegawcze, ale widoczne w ostatniej chwili i ustawione po to, żeby auta nie wjeżdżały w rowerzystów, a nie żeby ostrzec z wyprzedzeniem kierujących.

Największym absurdem jest to, że to zjazd z drogi krajowej, którego nie da się pokonać zgodnie z przepisami. Zabrania tego oznakowanie, a cofnąć z tego miejsca też nie można. To dopiero początek stycznia, a Wieliczka jest już kandydatem do największej drogowej bzdury 2024 roku.

Source: Mocny kandydat do drogowej bzdury roku 2024. Taki prezent zrobił burmistrz mieszkańcom

Nowe przepisy zaczną działać już w tym roku. Kierowcy będą tracić samochody

Spis treści

Konfiskata samochodów pijanym kierowcom w 2024 roku

Nowe przepisy zostały przegłosowana już w październiku 2023 roku, ale nie wszystkie nowe zapisy od razu weszły w życie. Na wprowadzenie nadal czekają przepisy dotyczące konfiskaty pojazdów pijanym kierowcom. Zgodnie z nimi, samochód stracimy za:

  • prowadzenie pojazdu mając 1,5 promila
  • doprowadzenie do wypadku mając 1 promil
  • przy doprowadzeniu do wypadku mając od 0,5 do 1 promila, utrata pojazdu zależy od decyzji sądu

Jak będzie wyglądała konfiskata pojazdu pijanego kierowcy?

Po zatrzymaniu pijanego kierującego, jego pojazd trafia na policyjny parking. Następnie w ciągu siedmiu dniu przechodzi on do dyspozycji prokuratora. Kolejny krok to wyrok sądu, który nie zawsze ma obowiązek orzec przepadek pojazdu (zgodnie z wcześniej wypunktowanymi kryteriami).

Nowa benzyna E10 już na polskich stacjach. Za to Szwedzi mają dość takich paliw: „Najdroższe na świecie”

Co z konfiskatą jeśli pijany kierowca nie jest właścicielem pojazdu?

Konfiskata pojazdu pijanemu kierowcy będzie mogła mieć miejsce tylko w przypadku, gdy jest on wyłącznym właścicielem samochodu. Polski ustawodawca nie wybrał na szczęście drastycznej wersji przepisów (spotykanymi w niektórych krajach), zgodnie z którymi pojazd zawsze przepada, a jego właściciel musi sam domagać się odszkodowania od pijanego, któremu użyczył samochód.

W Polsce w takim przypadku pijany będzie musiał zapłacić równowartość pojazdu, który prowadził. Współwłaściciele, leasingodawcy oraz firmy wynajmujące samochody, nie będą się więc musieli martwić.

Zastanawiającą taryfę ulgową mają kierowcy ciężarówek, którzy nie będą musieli płacić równowartości prowadzonego pojazdu, a jedynie zapłacić od 5 tys. do 100 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Chodziło prawdopodobnie o to, by nie obciążać ich ogromnymi opłatami, ponieważ samochody ciężarowe nie są tanie. Lecz pijany powoduje w nich znacznie większe zagrożenie. Nie słyszeliśmy też o ulgach dla osób, które tylko pożyczyły wart kilkaset tysięcy samochód osobowy i nie stać ich na zwrot równowartości.

Kiedy wchodzą przepisy o konfiskacie samochodów pijanym kierowcom?

Nowe przepisy, na podstawie których będzie można konfiskować auta pijanym kierowcom, zaczną obowiązywać od 14 marca 2024 roku.

Source: Nowe przepisy zaczną działać już w tym roku. Kierowcy będą tracić samochody

Skoda Octavia doczeka się liftingu. Wiemy kiedy premiera

Spis treści

Skoda Octavia 2024 dołączy lada moment do gamy modelowej czeskiej marki. Przedstawiciele z Mlada Boleslav pochwalili się pierwszym zwiastunem, który ujawnia kilka nowości. Czego możemy spodziewać się po nowym wcieleniu Octavii?

Skoda Octavia po liftingu – co nowego z zewnątrz?

Na podstawie zdjęcia niewiele możemy powiedzieć. Z pewnością kształt reflektorów LED będzie inny, bardziej agresywny. LEDy do jazdy dziennej zyskały kształt jakby „kłów”. Możemy spodziewać się także innego kształtu przedniego zderzaka. Na załączonej zapowiedzi widać, że także logo Skody będzie podświetlane – dziś każdy chce się świecić i wyróżniać.

Tylna część nadwozia ma pozostać praktycznie niezmieniona, oprócz kilku plastików w nadwoziu. Nowa będzie też zapewne paleta kolorów i wzór felg. Na rewolucję raczej nie ma co liczyć, zresztą nie tego oczekuje klient decydujący się na czeskie auta.

W środku nowej Octavii nieco więcej się zadzieje

Kabina będzie się wyróżniać 13-calowym ekranem dotykowym, który będzie oferowany w topowych wariantach. System infotainment zostanie zapewne zapożyczony z nowych modeli Skody – Superba i Kodiaqa. Z wnętrza znikną prawdopodobnie analogowe zegary.

Czesi mogą odświeżyć nieco design kokpitu i kolory tapicerki. Tutaj podobnie rewolucji nie będzie.

Skoda Octavia po liftingu – co znajdziemy pod maską?

W gamie silnikowej pozostaną zarówno silniki benzynowe, jak i diesle. Możemy spodziewać się zatem wersji benzynowych 1.0 i 1.5 TSI, oferujących od 110 do 150 KM. Pojawi się też silnik 2.0 TSI (od 190 do 245 KM w RS) oraz znany diesel 2.0 TDI, który wystąpi zapewne w trzech wersjach mocy – 120, 150 i 193 KM.

Nowością Octavii po liftingu będzie wersja eHybrid (zastąpi iV), która wykorzysta silnik 1.5 TSI i nowy akumulator. Moc ma wynosić 204 KM, czyli tyle samo ile obecnie. Mówi się też, że do oferty dołączy nowa wersja RS eHybrid, oferująca ok. 250 KM.

Kiedy premiera Skody Octavii po liftingu?

Więcej szczegółów na temat Skody Octavii po liftingu poznamy w najbliższych tygodniach. Premierę auta zaplanowano na luty tego roku i wtedy zapewne poznamy też ceny odświeżonej czeszki.

Source: Skoda Octavia doczeka się liftingu. Wiemy kiedy premiera

Policjanci lubią zaglądać do samochodów i zadawać proste pytanie. Zła odpowiedź to kara nawet 3000 zł

Spis treści

Kiedy policjant może zatrzymać kierowcę do kontroli?

Najczęstszym powodem zatrzymania przez policję, jest popełnienie wykroczenia drogowego. Przepisy przewidują jednak całą listę sytuacji, kiedy funkcjonariusz może przeprowadzić kontrolę:

  • podejrzenie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia przez kierującego pojazdem
  • podejrzenie, że pojazd pochodzi z przestępstwa lub w pojeździe znajdują się osoby, które popełniły przestępstwo
  • uzasadnione podejrzenie, że pojazd zagraża bezpieczeństwu ruchu
  • podejrzane zachowanie kierującego pojazdem
  • wykonywanie czynności służbowych na miejscu zdarzenia drogowego
  • reagowanie na zgłoszenie przekazane policji przez obywatela

Jaka jest procedura kontroli drogowej?

Kierowca zatrzymywany do kontroli, powinien przede wszystkim wykonywać polecenia policjanta. Należy zatrzymać się w miejscu wskazanym przez funkcjonariusza (jeśli zatrzymuje nas pieszo), pierwszym bezpiecznym (jeśli radiowóz jedzie za nami i wzywa do zatrzymania), lub tam gdzie zatrzymali się policjanci (jeśli nakazali jechać za sobą). Kierujący po zatrzymaniu powinien:

  • pozostać w pojeździe
  • trzymać ręce na kierownicy
  • otworzyć okno, kiedy policjant się do nas zbliży
  • wyłączyć silnik i włączyć światła awaryjne na polecenie policjanta

Nowa benzyna E10 już na polskich stacjach. Za to Szwedzi mają dość takich paliw: „Najdroższe na świecie”

Z kolei policjant powinien podczas kontroli:

  • przedstawić się (podać imię, nazwisko oraz stopień służbowy)
  • podać powód zatrzymania
  • na życzenie kierowcy wylegitymować się i podać podstawę prawną zatrzymania

Zdarza się, że funkcjonariusze nie trzymają się tej procedury i zadają pytania w stylu „czy wie pan, panie kierowco, za co pana zatrzymałem”. Odradzamy w takich przypadkach pouczania funkcjonariuszy i upominania ich. Może okazać się, że nasza przewina jest niewielka i jeśli udowodnimy policjantowi, że jesteśmy jej świadomi, znamy przepisy i był to jedynie drobny błąd, efekt zagapienia się, który natychmiast zauważyliśmy, ale było już za późno na poprawę, to potraktuje nas łagodniej. Da niższy mandat, albo sprawdzi tylko dokumenty i zastosuje wobec nas pouczenie (pomaga przy tym zero punktów karnych na koncie).

Jeśli natomiast zaczniemy domagać się, aby funkcjonariusz trzymał się sztywno procedur, może zacząć zachowywać się jak służbista. Nie odpuścić nam najdrobniejszej przewiny, a także skorzystać z możliwości zadania jednego prostego pytania.

Jakie jest obowiązkowe wyposażenie samochodu? Policjant może o nie zapytać

W Polsce kierowcy mają obowiązek przewożenia tylko dwóch rzeczy:

  • gaśnicy
  • trójkąta ostrzegawczego

Konieczne jest nie tylko ich przewożenie, ale także wiedza, gdzie się one znajdują. Zwykle w bagażniku, ale to zależy od producenta. Niektórzy mają ciekawe pomysły na schowanie ich, aby nie przeszkadzały, ale też nie rzucały się w oczy.

Policjant natomiast ma prawo zażądać od kierowcy pokazania, gdzie znajduje się gaśnica i trójkąt. Jeśli kierowca nie wie, grozi mu mandat od 20 do 3000 zł.

Source: Policjanci lubią zaglądać do samochodów i zadawać proste pytanie. Zła odpowiedź to kara nawet 3000 zł

Który kierunkowskaz wrzucić, skręcając w lewo na rondzie? Odpowiedź oburzy wielu kierowców

Spis treści

Co na temat ronda mówią przepisy?

Przyczyną wielu nieporozumień związanych z rondem jest fakt, że ustawa Prawo o ruchu drogowym w ogóle nie porusza jego kwestii. Na temat skrzyżowania o ruchu okrężnym możemy przeczytać jedynie w rozporządzeniu w Sprawie Znaków i Sygnałów:

Znak C-12 „ruch okrężny” oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.

Brak konkretnych zapisów oznacza, że należy stosować przepisy ogólne. Eksperci nie mają wątpliwości, które z nich są tu właściwe. Przykładowo w kwestii używania kierunkowskazów, należy kierować się takim przepisem:

Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

Niestety nie wszyscy kierowcy właściwie odnoszą je do rond, bo i sami nie rozumieją jak odbywa się ruch na rondach.

Który kierunkowskaz włączyć, skręcając w lewo na rondzie?

Wielokrotnie spotkaliście pewnie kierujących, którzy zamiar skrętu w lewo na rondzie, włączali lewy kierunkowskaz. Czasami robili to jeszcze przed wjazdem na rondo, ponieważ pamiętają, że manewry sygnalizuje się z wyprzedzeniem. Może sami nawet należycie do tej grupy kierowców.

Ceny paliw 2024 – aż o 13,2 proc. wzrośnie opłata paliwowa. Co to oznacza dla kierowców?

Jeśli tak, to mamy złe wiadomości. Na rondzie nie da się skręcić w lewo. Po obwiedni ronda poruszamy się dookoła, ale nie zmieniamy kierunku jazdy. Dla wielu osób to nielogiczne, ale wystarczy wyobrazić sobie, że jedziemy po zakręcie, albo pokonujemy nawrót – skręcamy kierownicą i jedziemy w inną stronę, ale pozostajemy na swoim pasie ruchu, który przecież nie musi biec idealnie na wprost. Zaś pasy na rondzie wyznaczone są tak, że choć jeździmy dookoła, to pozostajemy na tym samym pasie ruchu.

Z ronda możemy zjechać jedynie skręcając w prawo i dopiero wtedy zmieniamy kierunek ruchu, więc mamy obowiązek użyć kierunkowskazu (prawego). Lewy kierunkowskaz przydać się może tylko wtedy, gdy poruszając się prawym pasem ronda, chcemy zjechać na lewy. Zmianę pasa ruchu sygnalizuje się zawsze, bez względu na przebieg drogi. W pozostałych sytuacjach nigdy nie używamy lewego kierunkowskazu na rondzie.

Dlaczego nie należy używać lewego kierunkowskazu na rondzie?

Bo na rondzie, jak wspomnieliśmy, nie można skręcić w lewo. Bez względu na to, jak interesujący nas zjazd, jest umiejscowiony względem naszej pozycji przed wjechaniem na rondo, zawsze skręcimy w niego w prawo. Używanie lewego kierunkowskazu jest błędne o dowodzi nieznajomości lub niezrozumienia przepisów.

Przypomnijmy też, że rondo nie zawsze ma cztery zjazdy. Może mieć na przykład trzy albo pięć – który wtedy zjazd jest tym „lewym”? Zasady jazdy po rondzie są proste i zawsze takie same, bez względu na jego rozmiary. Nie warto dopisywać własnych, wymyślonych zasad, tylko trzymać się tych obowiązujących. A zgodnie z nimi rondo to szczególny rodzaj skrzyżowania, na którym obowiązują takie same zasady, jak na wszystkich innych skrzyżowaniach.

Source: Który kierunkowskaz wrzucić, skręcając w lewo na rondzie? Odpowiedź oburzy wielu kierowców

Producent smartfonów stworzył samochód. Oto Xiaomi SU7

Markę Xiaomi możemy kojarzyć głównie ze smartfonów (to drugi po Samsungu największy producent telefonów), ale chiński gigant produkuje także sprzęt AGD, hulajnogi elektryczne, a nawet narzędzia ogrodowe. Teraz także będzie produkować samochody, a jego pierwszym modelem jest Xiaomi SU7, który od razu chce wkroczyć do segmentu premium.

Xiaomi SU7 ma silniki V6 i V8, choć to nie spalinówki

Świat motoryzacji zmienia się w niezwykłym tempie. Jeszcze 10 lat temu samochody elektryczne były ciekawostką i raczej nikt nie spodziewał się ich tak szybkiego wzrostu. Podobnie było z marką Xiaomi, która zadebiutowała w 2010 roku, jako producent tanich smartfonów. Dziś ten chiński gigant jest jedną z 500 największych firm świata, a teraz wchodzi na rynek motoryzacyjny.

Chińczycy już kilka lat temu zapowiedzieli, że chcą wejść w ten rynek, ale przecież markom Google i Apple się nie udało. Szefowie marki jednak poszli w zaparte i zainwestowali 10 mld juanów (ponad 5 mld zł) w uruchomienie pierwszego auta. Xiaomi SU7 do złudzenia przypomina Porsche Taycana i między innymi z nim ma konkurować. Kolejnym autem, który bierze na celownik jest Tesla Model S.

Model SU7 to flagowy model, dlatego dane techniczne muszą robić wrażenie. Auto będzie oferowane w dwóch wersjach – standardowej i Max. Ta pierwsza wykorzystuje 400-woltową architekturę i jeden motor, który napędza tylne koła. 299-konny silnik V6 (to nazwa jednostki elektrycznej, nie spalinowej) generuje maksymalnie 400 Nm momentu obrotowego i potrafi rozpędzić auto od 0 do 100 km/h w 5,3 s. Prędkość maksymalna? 210 km/h. Xiaomi SU7 ma zapewniać do 668 km zasięgu.

Wersja Max to już jednostka V8 (nadal żart producenta co do nazwy), która ma napędzać wszystkie koła a moc to 673 KM i 838 Nm. Dzięki temu Xiaomi SU7 Max osiąga pierwszą „setkę” po 2,8 s i rozpędza się do 265 km/h. Auto korzysta z 800-woltowej instalacji, dzięki temu szybciej się ładuje – w pięć minut można uzupełnić 220 km zasięgu, a w 15 minut już nawet 510 km. Maksymalny zasięg tej wersji ma wynosić nawet 800 km. Biorąc pod uwagę, że innej chińskiej marce udało się przebić barierę 1000 km, zasięg Xiaomi SU7 może być realny.

Na pokładzie Xiaomi SU7 nie mogło zabraknąć „bajerów”

Auto giganta elektronicznego jest oczywiście naszpikowane nowoczesnymi technologiami i oczywiście wszystkie podzespoły to produkty Xiaomi. Począwszy od systemu operacyjnego HyperOS i tabletów Mi Pad, a skończywszy na Xiaomi Pilot, czyli systemie autonomicznej jazdy wykorzystującej lidar, 11 kamer HD i 12 sonarów.

Auto zostało zbudowane na platformie Modena (autorski twór Xiaomi), dzięki czemu ma aż 3-metrowy rozstaw osi. Xiaomi SU7 jest nieznacznie większe od niemieckiego i amerykańskiego konkurenta, ma bowiem 4997 mm długości, 1963 mm szerokości i 1455 mm wysokości. Auto oferuje także dwa bagażniki – przedni o pojemności 105 litrów oraz tylny 517 litrów.

Ile kosztuje Xiaomi SU7? Prezes marki zapowiedział, że „cena nie będzie tak niska, jak niektórzy się spodziewają, ale ma być uzasadniona”. Dokładną kwotę poznamy zapewne bliżej produkcji, którą zapowiedziano na wiosnę 2024 roku. Wtedy też dowiemy się, gdzie będzie można kupić nowego Xiaomi SU7.

Source: Producent smartfonów stworzył samochód. Oto Xiaomi SU7

Nowa benzyna E10 już na polskich stacjach. Za to Szwedzi mają dość takich paliw: „Najdroższe na świecie”

Nowa benzyna E10 od stycznia 2024 roku na polskich stacjach

Od 1 stycznia 2024 roku z polskich stacji paliw zniknęła benzyna Pb95 E5, a zastąpiła ją taka z oznaczeniem E10. Jak informowaliśmy już wcześniej, chodzi o większą, 10-procentową domieszkę biopaliw, których obecność sprawia, że benzyna jest bardziej ekologiczna.

Nie wszyscy kierowcy są tym zachwyceni, zwłaszcza posiadacze samochodów starszych niż z 2010 roku. Szczególnie takich posiadających wtrysk bezpośredni. Wśród potencjalnych problemów powodowanych przez benzynę E10 mówi się o degradacji elementów gumowych i powstawaniu nieszczelności oraz uszkadzaniu aluminiowych elementów. Możliwe jest wypalenie uszczelki pod głowicą, wypalenie gniazd zaworowych oraz korozja układu paliwowego. Zalecana jest więc ostrożność, sprawdzenie instrukcji obsługi pojazdu lub skontaktowanie się z autoryzowanym serwisem.

Szwedzi rezygnują z paliw z dużą domieszką biokomponentów

Spore zmiany od 1 stycznia 2024 roku pojawiły się też na szwedzkich stacjach paliw, ale są one przeciwne do tych, jakie pojawiły się w Polsce. Tam benzyna miała udział biokomponentów na poziomie 7,8 proc., natomiast olej napędowy aż 30,5 proc. (w Polsce jest to 7 proc.). Stosowanie takich paliw miało związek z dużym naciskiem na ekologię, z której Szwedzi właśnie rezygnują.

Ceny paliw 2024 – aż o 13,2 proc. wzrośnie opłata paliwowa. Co to oznacza dla kierowców?

Od Nowego Roku udział biokomponentów w paliwach na tamtejszych stacjach wynosi zaledwie 6 proc. Jest to całkowite odwrócenie polityki socjaldemokratów i Zielonych, którzy w latach 2014-2022 systematycznie zwiększali nacisk na biopaliwa. To się teraz zmienia za sprawą decyzji prawicowych Szwedzkich Demokratów, którzy nazwali tamtejsze paliwa „najdroższymi na świecie”, czego powodem był wysoki udział biokomponentów. Teraz ceny benzyny spadły o 1,2 korony (50 groszy), a oleju napędowego o 5 koron (2 złote).

Zmiana może nie być jednak trwała. Jak podaje Polska Agencja Prasowa:

Politycy partii opozycyjnych – socjaldemokraci, Zieloni oraz przedstawiciele Partii Centrum – zapowiedzieli wniesienie wobec minister klimatu Rominy Pourmokhtari wniosku o wotum nieufności w związku z utrudnianiem osiągnięcia celów klimatycznych. Współprzewodniczący Partii Zielonych Daniel Hellden wyraził żal, że Szwecja nie jest już wiodącym krajem w kwestii polityki klimatycznej, a rząd redukując zawartość biopaliw, dokonał dużego kroku wstecz.

Source: Nowa benzyna E10 już na polskich stacjach. Za to Szwedzi mają dość takich paliw: „Najdroższe na świecie”

Te auta mogą od 2024 roku mieć już żółte tablice

Spis treści

Rejestracja samochodu jako pojazd zabytkowy (czyli taki, który może mieć żółte tablice) ma wiele korzyści. Nie trzeba kupować polisy na cały rok, a tylko na kilka miesięcy, gdy auto jest faktycznie w użytku. Nie obowiązują także kary w braku ciągłości polisy OC, a pamiętajmy, że od 1 stycznia 2024 obowiązują za to srogie kary. Dodatkowo, ubezpieczyciele oferują spore zniżki dla właścicieli aut z żółtymi tablicami.

Auta zabytkowe przechodzą przegląd techniczny tylko raz, a także nie muszą spełniać wymogów technicznych konkretnego kraju (jeżeli zatem został sprowadzony np. z USA, nie musi posiadać europejskich lamp).

W których modelach można od 2024 roku zakładać żółte tablice?

Próg wiekowy dla aut zabytkowych nie jest jednakowy w całej Polsce. Konserwatorzy niektórych województw podnieśli próg wiekowy do uzyskania specjalnych tablic do 35 lat (woj. mazowieckie i śląskie), a nawet do 40 lat (woj. lubuskie). W większości kraju wciąż obowiązuje granica 30 lat, ale pamiętajmy, że ostateczna decyzja należy do konserwatora zabytków.

Oto lista modeli aut, w których można od 2024 roku zakładać żółte tablice rejestracyjne:

Alfa_Romeo-145-1997

Alfa_Romeo-145-1997

Alfa Romeo 145/146

Nie jest to zbyt popularny model w Polsce, choć jeszcze kilka lat temu jeździło ich całkiem sporo. Obecnie na rynku aut używanych praktycznie nie ma modeli Alfy Romeo 145/146, jeżeli występują to raczej z prywatnego importu. Samochód zaprezentowano w 1994 roku, a produkcja ruszyła w 1995.

Audi-A4 B5-1998

Audi-A4 B5-1998

Audi A4 B5

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z Audi A4 B5. Pomimo, że auto kończy właśnie 30 lat to wciąż popularny model na rynku aut używanych. Nic dziwnego – przystępne ceny, unikające korozji nadwozie, dobra jakość wykonania i niezawodna niemiecka technika powodują, że nawet starsze egzemplarze trzymają się nieźle. Auto produkowano do 2001 roku, dziś najtańsze egzemplarze w Polsce kosztują nawet 3000 zł. Dobrze wyposażone i zadbane sztuki to wydatek kilkunastu tysięcy złotych. W tej wersji nadwozia były dostępne także sportowe S4 i RS4.

Audi A6 C4

W generacji C4 po raz pierwszy Audi zastosowało nazwę A6. Jednak pierwsza A-szóstka to tak naprawdę zmodernizowane Audi 100. Samochód występował jako sedan oraz kombi (Avant). Rodzynkiem są wersje S6 z 2,5-litrowym silnikiem R5. Obecnie tych aut jest w Polsce jak na lekarstwo.

Audi-A8 D2-1998

Audi-A8 D2-1998

Audi A8 D2

Trudno uwierzyć, że pierwsze A8 kończy w tym roku 30 lat. Dla wielu jest to wciąż najładniejsze Audi A8, a dla producenta była to furtka do prawdziwego segmentu premium. Auto z powodzeniem mogło zawalczyć o klienta Mercedesa Klasy S W140, czy BMW Serii 7 E38, które swoją drogą też już można rejestrować jako pojazd zabytkowy. Na rynku można znaleźć sporo zadbanych egzemplarzy, oczywiście z eksportu. Trzeba pamiętać, że naprawa tych aut może wiązać się ze sporymi kosztami, ponieważ A8 D2 jest zaawansowanym technologicznie modelem, a dostępność części zamiennych jest znikoma.

BMW 7 E38

Jak już wspomnieliśmy, druga generacja „siódemki” także kończy 30 lat i ma szansę na zostanie klasykiem. Fani marki uznają E38 za najładniejszą generację serii 7, a nawet BMW w ogóle. Samochód stał się także popularny ze względu na udział w filmie o przygodach Jamesa Bonda, czy filmie Transporter z Jasonem Stathamem. Rozbieżność cenowa BMW 7 E38 jest ogromna i wynika oczywiście ze stanu auta, jak i jego przebiegu i historii. Najtańsze sztuki kupimy już za 10 tys. zł, a prawdziwe perełki (z silnikami V8 i V12) potrafią kosztować nawet 100 tys.

Lancia Kappa

To auto jest w Polsce dość znane, bo w latach 90. włoskie limuzyny służyły jako auta służbowe władz. Auto było także dostępne jako kombi oraz coupe (tych drugich powstało nieco ponad 3000 sztuk). Kappa to raczej propozycja dla koneserów, którzy nie boją się kapryśnej włoskiej myśli technicznej i są zdeterminowani, żeby naprawić usterkę lub przynajmniej znaleźć kogoś, kto będzie równie zdeterminowany. Mieć jednak Lancię na „żółtych blachach” to jest coś.

Skoda-Felicia-1998

Skoda-Felicia-1998

Skoda Felicia

W latach 90. to był hit Skody w Polsce. Auto było wyjątkowo popularne szczególnie wśród starszych kierowców, dla których Felicia była pierwszym „nie PRL-owskim” samochodem. Model był wprowadzeniem Skody do świata dojrzałej i rozwiniętej europejskiej motoryzacji. Gama silników nie była uboższa niż u Volkswagena, a ceny były przy tym atrakcyjne. Warto pamiętać, że w latach 1995-2001 Felicia była montowana w poznańskich zakładach VW.

Toyota-RAV4-1996

Toyota-RAV4-1996

Toyota RAV4

Aż trudno sobie wyobrazić, że popularny dziś SUV może być pojazdem zabytkowym. Raczej mało prawdopodobne, że ktoś zdecyduje się na założenie żółtych tablic rejestracyjnych do RAV4, ale teoretycznie jest to możliwe, bo model kończy właśnie 30 lat. Szczególnie ciekawa jest krótka wersja 3-drzwiowa. Ciekawostką jest również wersja elektryczna, która była oferowana w Kalifornii. Akumulator o pojemności 27 kWh oferował zasięg ok. 190 km i prędkość maksymalną 126 km/h.

Source: Te auta mogą od 2024 roku mieć już żółte tablice

Znak B-43 to pułapka na nieświadomych kierowców. To znak inny niż wszystkie

Spis treści

Co oznacza znak B-43?

Wiele osób mylnie sądzi, że znak B-43 to ograniczenie prędkości, tylko z jakiegoś powodu umieszczone na kwadratowej tablicy. Wygląda to może nietypowo, ale ograniczenie to ograniczenie – trzeba go przestrzegać i już. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana:

Znak B-43 „strefa ograniczonej prędkości” oznacza wjazd do strefy, w której obowiązuje zakaz przekraczania prędkości określonej na znaku liczbą kilometrów na godzinę.

Na tym polega pułapka tego znaku. Oznacza on wjeżdżanie na obszar, gdzie wszędzie obowiązuje znajdująca się na znaku prędkość, więc nie odwołują go choćby skrzyżowania.

Co odwołuje znak B-43?

Najważniejszą zasadą jest to, że znaku B-43 nie odwołują skrzyżowania. Z tego powodu ograniczenie prędkości na nim widoczne, nie jest powtarzane na całym obszarze objętym ograniczeniem. Kierowcy mogą mylnie uznać, że skoro przejechali właśnie przez skrzyżowanie, mogą zwiększyć prędkość. Mogą też zapomnieć, że kilka ulic wcześniej, mijali ograniczenie.

Przerejestrowanie pojazdu – przegapisz termin, zapłacisz 1000 zł

Znak B-43 odwołuje jedynie znak B-44, oznaczający „koniec strefy ograniczonej prędkości”. Dopiero wtedy można przyspieszyć do prędkości, określonej w przepisach ogólnych.

Mandaty za przekroczenie prędkości w 2024 roku

Nowy 2024 rok nie przyniósł żadnych zmian w taryfikatorze mandatów, więc tak jak wcześniej, mandaty za przekroczenie prędkości prezentują się następująco:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Znak B-43 to pułapka na nieświadomych kierowców. To znak inny niż wszystkie

Takiego auta jeszcze nie było. Oto Razer Lexus TX

Japońska marka razem z firmą Razer, stworzyła na bazie modelu TX 500h mobilne studio gamingowe. Razer Lexus TX został zaprezentowany podczas 2023 Esports Awards Show w Las Vegas. Z zewnątrz SUV dla graczy wyróżnia się czarną okleiną z charakterystycznym wzorem w tylnej części auta, specjalnymi nakładkami progowymi oraz podświetlanymi listwami w jaskrawozielonym kolorze. Auto ma przypominać nowoczesne komputery do gier.

Razer Lexus TX 1

Razer Lexus TX 1

Wnętrze Razera Lexusa TX to raj dla graczy

We wnętrzu japońskiego SUVa umieszczono prawdziwe gamingowe kombajny. Na potrzeby specjalnego auta dla graczy wymontowano drugi i trzeci rząd siedzeń, a także przerobiono bagażnik. Umieszczono w nim potężne komputery do gier. We wnętrzu umieszczono cztery profesjonalne fotele gamingowe, do oparć przednich foteli przymocowano ekrany, przygotowano też podstawki pod klawiatury i myszki. Do tego doszedł duży ekran centralny. Te wszystkie zmiany sprawiły, że Razer Lexus TX to prawdziwy raj dla miłośników gier komputerowych.

„Razem z Razer chcieliśmy stworzyć unikalny projekt, który pokaże nasze zaangażowanie w środowisko gamingowe, z którym dzielimy pasję do innowacji i nowoczesnych technologii. Od projektu do montażu ostatnich elementów ten projekt to świetny przykład na to, jak połączyć luksus z gamingiem” – powiedział Vinay Shahani, wiceprezes ds. marketingu Lexusa w USA.

Pomimo, że Razer Lexus TX jest napędzany turbodoładowaną jednostką hybrydową o pojemności 2,4 litra i mocy 275 KM to nie przystosowano go do poruszania się po drogach publicznych. SUV dla graczy to jedynie prototyp, stworzony jako pokaz możliwości.

Model TX nie jest oferowany na polskim rynku.

Source: Takiego auta jeszcze nie było. Oto Razer Lexus TX

Ceny paliw 2024 – aż o 13,2 proc. wzrośnie opłata paliwowa. Co to oznacza dla kierowców?

Rok 2023 oznaczał dla kierowców prawdziwy cenowy rollercoaster na stacjach paliw. Po wystrzeleniu cen w górę po inwazji na Ukrainę, ceny ustabilizowały się, a przed wyborami mieliśmy nawet „cenowe okazje” na stacjach. Czasy taniego paliwa jednak minęły i obecnie ceny za litr zarówno benzyny jak i ropy plasują się w okolicach 7 zł.

Ceny paliw 2024 – o ile zdrożeje paliwo ze względu na nowy podatek?

O podniesieniu opłaty paliwowej poinformował Minister Infrastruktury w Monitorze Polskim. Dotyczy ono wysokości wspomnianej opłaty na rok 2024. Podatek paliwowy na 2024 rok będzie wyglądała następująco:

  • 195,74 zł za 1000 l benzyny silnikowej oraz wyrobów powstałych ze zmieszania tych benzyn z biokomponentami (172,91 zł w 2023 r.);
  • 422,13 zł za 1000 l oleju napędowego, wyrobów powstałych ze zmieszania go z biokomponentami i biokomponentów, które stanowią samoistne paliwa (372,90 zł w 2023 r.);
  • 238,98 zł za 1000 kg gazów i innych wyrobów (211,11 zł w 2023 r.).

Z wyliczeń firmy Reflex wynika, że opłata paliwowa obecnie stanowi 3 proc. ceny benzyny 95 i 6 proc. ceny litra diesla. W pierwszym przypadku wynosi średnio 0,17 zł w każdym litrze Pb95, w drugim 0,37 zł w litrze oleju napędowego.

Jeśli od 2024 roku opłata paliwowa wzrośnie o 13,2 procent, możemy spodziewać się wzrostu cen paliw o około:

  • 2 grosze – litr benzyny 95
  • 5 groszy – litr oleju napędowego
  • 3 grosze – gaz LPG

Pamiętajmy jednak, że nie jest to jedyny czynnik, który wpływa na kwotę widoczną na dystrybutorze. W porównaniu z akcyzą, podatkiem VAT czy marżą, opłata paliwowa nadal będzie miała dość drobny, chociaż mimo wszystko odczuwalny wpływ na cenę paliw.

Od stycznia 2024 wchodzi nowe paliwo E10

Wzrost podatku paliwowego to nie jedyna zmiana, jaka czeka na kierowców na stacjach paliw. Przypomnijmy, że dd 1 stycznia 2024 roku na polskich stacjach pojawi się nowe paliwo E10. Będzie zawierało ono 10-procentową domieszkę biokomponentów (do tej pory 5-procentową).

Warto przy tej okazji sprawdzić, czy Twój samochód zaakceptuje nowe paliwo E10.

Source: Ceny paliw 2024 – aż o 13,2 proc. wzrośnie opłata paliwowa. Co to oznacza dla kierowców?

Przerejestrowanie pojazdu – przegapisz termin, zapłacisz 1000 zł

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, osoba która kupuje samochód zarejestrowany w Polsce jest zobowiązana w ciągu 30 dni jedynie zgłosić ten fakt staroście. Za brak powiadomienia o zakupie pojazdu przewiduje się sankcje od 200 zł do 1000 zł (wysokość kary zależy od decyzji urzędnika). Zaznaczmy, że chodzi tutaj tylko o powiadomienie urzędu o nabycie samochodu, za nieprzerejestrowanie nowo nabytego auta nie grozi nam żadna kara.

W praktyce oznacza to, że do końca 31 grudnia 2023 roku wszystkie formalności po zakupie pojazdu można załatwić bez potrzeby opuszczania domu i stania w kolejkach w urzędzie komunikacji. Wystarczy wejść na stronę www.gov.pl, znaleźć zakładkę „Zgłoś zbycie lub nabycie pojazdu”, a następnie podać dane pojazdu i szczegóły umowy. Do autoryzacji wniosku potrzebny jest jedynie Profil Zaufany lub e-dowód osobisty.

Sprzedający, aby uniknąć kary (również wynosi do 1000 zł) muszą również pamiętać o tym obowiązku informacyjnym i zgłosić transakcję w ciągu 30 dni.

Przerejestrowanie pojazdu od 2024 będzie obowiązkowe

Od 1 stycznia 2024 nie trzeba będzie już zgłaszać zakupu nowego auta, ale obowiązkowe będzie przerejestrowanie pojazdu. Nowy właściciel będzie miał na to 30 dni od daty nabycia. W przypadku przedsiębiorców prowadzących działalność w zakresie obrotu pojazdami, termin ten wynosi 90 dni.

W przypadku nieterminowego zarejestrowania pojazdu właścicielowi grozi kara pieniężna w wysokości 500 zł, jeśli nie złoży wniosku o rejestrację pojazdu w terminie 30 dni lub 1000 zł, jeśli nie złoży wniosku o rejestrację pojazdu w terminie 180 dni.

Jakie zmiany dla sprzedających?

Nadchodzące zmiany nie dotyczą sprzedających. Oni nadal mają obowiązek zgłaszania faktu sprzedaży, jednak zmniejsza się wysokość kary za niedopełnienie obowiązku. Od stycznia sprzedający, który nie zgłosi transakcji w urzędzie starostwa naraża się na sztywną karę 250 zł (do 31 grudnia 2023 r. są to widełki od 200 do 1000 zł).  

Nowe przepisy narzucają kierowcom nowe obowiązki. Ministerstwo Cyfryzacji twierdzi, że to korzystna zmiana dla użytkowników samochodów. Zmiany w prawie zapewnią aktualność danych właścicieli pojazdów w centralnej ewidencji, co ma rozwiązać problem wystawiania mandatów na osoby, które nie są już właścicielami pojazdów, ale wciąż widnieją w CEPiK jako właściciele z powodu braku przerejestrowania.

Pamiętaj o polisie OC, kara za niedopatrzenie wynosi nawet 8600 zł!

Przy zakupie samochodu trzeba pamiętać o jeszcze jednej ważnej rzeczy, która może słono kosztować, jeśli ją przeoczymy. Chodzi o polisę OC. Kupując używany samochód łatwo to przegapić, ponieważ nie otrzymamy od ubezpieczyciela informacji, że skończyła się polisa. Firma ubezpieczeniowa może ewentualnie wysłać przypomnienie poprzedniemu właścicielowi.

Osobom, które mają samochód zarejestrowany na siebie i na siebie ubezpieczony, polisa OC ulega przedłużeniu z automatu, a ubezpieczyciel dopomina się o zaległe składki. 

Jaka jest kara za brak OC?

Już spóźnienie od 1 do 3 dni skutkuje mandatem w wysokości 40 proc. od minimalnej krajowej (od 1 stycznia 2024 będzie to 4242 zł brutto) – czyli 1700 złotych. Dłuższe opóźnienie od 4 do 14 dni kosztować nas będzie równowartość pensji minimalnej. A za nieopłacenie polisy OC przez okres powyżej dwóch tygodni trzeba będzie zapłacić kwotę mandatu w wysokości dwóch pensji minimalnych, czyli aż 8490 zł.

Pamiętajmy, że w lipcu przyszłego roku czeka nas kolejny wzrost pensji minimalnej do 4300 zł brutto, więc kary za nieopłacenie polisy OC wzrosną odpowiednio do 1720 zł, 4300 zł oraz 8600 zł. Warto więc dopilnować terminy obowiązującej polisy OC.

fot. powiatopolski.pl

Source: Przerejestrowanie pojazdu – przegapisz termin, zapłacisz 1000 zł

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023

W tegorocznym rankingu przeprowadzonym przez portal CompareTheMarket.com.au, Toyota po raz piąty w ciągu ostatnich sześciu lat zajęła pozycję lidera. Od początku bieżącego roku japońska marka była tematem prawie połowy (41,3%) wszystkich wyszukiwań marek samochodowych w znanej przeglądarce na świecie.

Na drugiej pozycji mamy debiutanta, który może zwiastować trend w kolejnych latach. Tesla, która jeszcze w zeszłym roku w ogóle nie znajdowała się w rankingu, od razu debiutuje na drugim miejscu, „wygryzając” BMW, Audi i Mercedesa. Te dwie ostatnie marki znalazły się tuż za podium.

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023

Ocena rankingu opiera się na danych zebranych ze 155 krajów. Aż w 64 z nich Toyota była najczęściej wyszukiwaną marką, Tesla okazała się najczęściej wyszukiwaną marką w 29 krajach, a BMW w 26, jednocześnie zamykając podium.

Kolejne niemieckie marki to Audi i Mercedes, który utracił utrzymywaną przez lata trzecią pozycję. Ciekawostką jest też to, że Volkswagen w ogóle nie znalazł się na liście.

Jak dokładnie wygląda zestawienie najpopularniejszych marek aut w internecie w 2023 roku?

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023

Toyota dominowała w Afryce Środkowej i Południowej, Azji Zachodniej i Południowo-Wschodniej, Oceanii oraz na obszarach Ameryki Południowej. Z kolei Tesla była popularna w USA i niektórych częściach Europy. BMW zdominowało wyszukiwania w Europie, a także było marką numer jeden w Chinach.

Toyota popularna także w Polsce

Wśród dziesięciu najchętniej kupowanych modeli w Polsce, aż pięć to samochody Toyoty (dane SAMARu za październik 2023). Japońska marka od lat zajmuje czołowe miejsca w rankingach sprzedaży nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. To może sugerować dużą liczbę wyszukiwań tej marki w sieci.

Toyota to największy producent samochodów na świecie, sprzedający rocznie średnio około 10 milionów aut w ponad 170 krajach.

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023 2

Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023 2


Source: Najpopularniejsze marki aut w internecie 2023

Czujniki TPMS – klucz do bezpiecznej jazdy i oszczędności paliwa

Czujniki TPMS – ciśnienie w oponach pod kontrolą

Czujniki TPMS, czyli System Monitorowania Ciśnienia w Oponie, to elektroniczne urządzenia zamontowane wewnątrz naszych opon, które pełnią niezwykle ważną rolę. Ich głównym zadaniem jest natychmiastowe wykrywanie zbyt niskiego ciśnienia w oponach. Dzięki bezprzewodowej komunikacji z odbiornikiem umieszczonym wewnątrz samochodu, kierowca ma dostęp do bieżących informacji na temat ciśnienia w każdym kole. To z kolei pozwala na szybką reakcję w przypadku niskiego ciśnienia, co może skutkować redukcją ryzyka wypadku.

Wysokiej jakości czujniki TPMS do monitorowania ciśnienia w oponach

Czujniki TPMS, które znajdziemy na rynku, cechują się wysoką jakością oraz trwałością. Stanowią one doskonałą alternatywę dla drogich oryginalnych urządzeń montowanych fabrycznie w samochodach. Dzięki wytrzymałej baterii, te urządzenia są w stanie pracować nawet przez 7 lat, zapewniając stałą ochronę naszych opon.

Montaż czujników TPMS jest prosty i uniwersalny dzięki skręcanym zaworom, co pozwala na ich dopasowanie do różnych modeli felg, nie tylko tych dostępnych na stronie LadneFelgi.pl.

Przystosowanie czujników do naszego auta

Aby czujniki TPMS były gotowe do użytku, musimy je odpowiednio zaprogramować i aktywować. Istnieją dwie metody, dzięki którym można to zrobić.

  • Kopiowanie Czujnika TPMS

Aby zaprogramować nowe czujniki, potrzebujemy numeru ID oryginalnego urządzenia. Ten numer można zeskanować, przystawiając programator do koła lub odczytując go bezpośrednio z obudowy oryginalnego czujnika. W przypadku drugiej opcji konieczne jest zdjęcie opony z koła. Po zapisaniu numerów ID w nowych czujnikach, nasz samochód powinien bez problemu wykryć te nowe urządzenia.

  • Tryb Nauki w Czujnikach Ciśnienia

Czujniki TPMS otrzymują nowe numery ID, a następnie są montowane w kołach. Aby uaktywnić je, musimy uruchomić samochód w trybie nauki, aby komputer pojazdu mógł je wykryć i zapisać. Procedura aktywacji i zapisywania w trybie nauki różni się w zależności od producenta i modelu pojazdu.

Tryb automatyczny (około 39% samochodów) – w większości przypadków wystarczy zamontować czujniki w kołach i przejechać niewielki dystans z prędkością 30 km/h. W niektórych samochodach konieczne jest jedynie włączenie odpowiedniej funkcji w menu komputera pokładowego.

Tryb OBD (około 36% samochodów) – wymaga zeskanowania zamontowanych czujników za pomocą urządzenia diagnostycznego, a następnie podłączenia modułu OBD do złącza i wgrania nowych ID do komputera pojazdu.

Tryb stacjonarny (około 25% samochodów) – wymaga wykonania określonej sekwencji czynności, zależnej od modelu auta.

Podsumowanie

Czujniki TPMS to niezastąpione narzędzie, które dba o nasze bezpieczeństwo na drodze oraz pozwala na oszczędność paliwa. Montaż tych urządzeń nie tylko zwiększa naszą pewność siebie podczas podróży, ale także przyczynia się do utrzymania optymalnego ciśnienia w oponach, co ma korzystny wpływ na zużycie paliwa i żywotność opon. Dzięki nim możemy cieszyć się spokojną i komfortową jazdą, mając pewność, że nasz samochód jest w doskonałym stanie technicznym. Nie zapominajmy o regularnym sprawdzaniu i konserwacji czujników TPMS, aby cieszyć się ich pełną efektywnością przez wiele lat.

Source: Czujniki TPMS – klucz do bezpiecznej jazdy i oszczędności paliwa

Znak E-17a dezorientuje kierowców, a potem sypią się mandaty

Spis treści

Ile wynosi dopuszczalna prędkość za znakiem E-17a?

Problemem polskich kierowców bywa często niedouczenie i opieranie się na błędnych intuicjach. Tak jest ze znakiem E-17a, na widok którego część osób mocno hamuje. Sądzą oni, że dopuszczalna prędkość wynosi tam 50 km/h, a to nie jest prawda.

Omawiany znak wskazuje nazwę miejscowości, a informacja, że do niej wjechaliśmy nie jest równoznaczna z tym, że jest to teren zabudowany. Znak E-17a nie ma żadnej innej roli, jak tylko informacyjna. Jechać za nim można więc z taką prędkością, jaka do tej pory obowiązywała na danym odcinku drogi.

Kiedy znak E-17a nakazuje wolniejszą jazdę?

Co prawda znak E-17a nie narzuca żadnego ograniczenia prędkości, ale trzeba zwracać dokładnie uwagę na to, czy nie występuje w towarzystwie innych znaków, ponieważ trafiają się tu pułapki na kierowców. Zwykle łączony jest on z tablicą D-42, oznaczającą teren zabudowany, co ogranicza prędkość do 50 km/h.

Masz taki styl jazdy? To prosta droga do szybkiej awarii samochodu

Inna możliwość to umieszczenie pod znakiem E-17a znaku B-33, a więc wskazującego na ograniczenie prędkości. Takie połączenie dla nieświadomych kierowców może być pułapką. Otóż połączenie tablicy z nazwą miejscowości z ograniczeniem prędkości oznacza, że dany limit obowiązuje w całej tej miejscowości. Nie odwołuje go więc na przykład skrzyżowanie i nie musi być za nim powtarzany.

Ile wynosi mandat za znakiem E-17a?

Skoro znak E-17a nie narzuca ograniczenia prędkości, to nie ma mowy o żadnym mandacie? Nie jest to cała prawda. Jeśli jakiś kierowca sądzi, że za znakiem E-17a można jechać tylko 50 km/h, teoretycznie może narazić się na mandat. Taryfikator przewiduje karę do 500 zł za jazdę w sposób utrudniającą innym ruch, a jechanie niemal o połowę wolniej, niż jest dozwolone, bez żadnego powodu, można próbować pod to podciągać.

Druga szansa na mandat jest wtedy, gdy niedouczony kierowca w ostatniej chwili zobaczy znak E-17a i gwałtownie zahamuje w obawie przed mandatem za prędkość. Mocne hamowanie bez żadnego powodu może skończyć się mandatem na 1500 zł za stworzenie zagrożenia w ruchu, jeśli takie zachowanie miało potencjalnie poważne konsekwencje.

Mandat może wiązać się także z tym, że wraz ze znakiem E-17a ustawione będzie ograniczenie prędkości, a kierujący nie będzie wiedział, że obowiązuje ono w całej miejscowości. Wtedy naraża się na mandat, zgodnie z poniższym taryfikatorem:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Znak E-17a dezorientuje kierowców, a potem sypią się mandaty

Czy wolno wyprzedzać z prawej strony? Kierowcy mylnie rozumieją prostą zasadę

Spis treści

Kiedy można wyprzedzać z prawej strony w terenie zabudowanym?

Kwestia wyprzedzania z prawej strony w mieście nie budzi zwykle kontrowersji. Ogólnie przyjmuje się, że jest to dozwolone i rzeczywiście zgodnie z przepisami:

Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.

Zwróćmy jednak uwagę, na kwestię pasów ruchu. Mogą one być niewyznaczone – jeśli dwa pojazdy mieszczą się obok siebie, to pasy ruchu też są dwa. Ale zabronione jest wtedy wyprzedzanie z prawej strony.

Kiedy można wyprzedzać z prawej strony w terenie niezabudowanym?

Na to pytanie odpowiedzi pojawiają się już różne. Jedni mówią, że nie można, inni (ci bardziej zorientowani), mówią, że warunkiem jest obecność trzech pasów ruchu. Taka interpretacja wynika z tych zapisów:

Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, jeżeli co najmniej trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.

Czyli trzeba czekać aż trafimy na drogę trzypasmową? Bynajmniej. Osoby, które tak twierdzą, nie znają dalszej części przepisów:

Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu na jezdni jednokierunkowej.

Co to znaczy? Znaczy to, że docieramy do sedna sprawy. Trzeba na początek przypomnieć, czym jest droga, a czym jezdnia. Droga to:

Wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, ruchu osób poruszających się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt.

Rejestracja samochodu od 1 stycznia 2024 roku. Kierowcy muszą uważać na nową pułapkę

Czyli pasy ruchu składają się na jezdnię, a ta razem z poboczem i chodnikiem tworzą drogę. Co więcej, droga może być też dwujezdniowa. Już rozumiecie?

Większość dróg pozamiejskich, jeśli wyznaczono na nich przynajmniej dwa pasy ruchu w każdym kierunku, ma pośrodku pas zieleni, często z barierami energochłonnymi. W ten sposób tworzy się drogę z dwoma jezdniami jednokierunkowymi. A na jezdniach jednokierunkowych (z wyznaczonymi pasami ruchu) można wyprzedzać z prawej strony.

Kiedy można wyprzedzać z prawej strony na autostradzie?

Z tego co napisaliśmy powyżej wynika jasno, że na każdej drodze szybkiego ruchu można wyprzedzać z prawej strony. Zarówno na drogach ekspresowych jak i autostradach, jezdnie oddzielone są od siebie. Trzeba tylko uważać, ponieważ wielu kierowców nie spodziewa się takiego manewru, a przy dużych prędkościach, może prowadzić to do niebezpiecznych sytuacji.

Kiedy nie można wyprzedzać prawym pasem?

Jak widzicie, wbrew obiegowej opinii, wyprzedzanie z prawej strony jest możliwe w większości sytuacji. Trzeba tylko pamiętać o wyjątkach, kiedy taki manewr jest zabroniony. A zabrania się go:

  • gdy pasy ruchu na jezdni nie są wyznaczone
  • jeśli poza terenem zabudowanym są tylko dwa pasy w każdą stronę, nie oddzielone barierami lub pasem zieleni (jezdnia dwukierunkowa z czterema pasami ruchu)
  • przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia
  • na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi

Dwa pierwsze wyłączenia już omówiliśmy wcześniej. Natomiast dwa kolejne nie wymagają chyba szerszego komentarza. Prawy pas co do zasady wykorzystywany jest przez pojazdy jadące wolniej (choć w Polsce różnie z tym bywa), więc jeśli zdecydujemy się na wyprzedzanie prawym pasem, musimy mieć dobrą widoczność oraz pewność, że zaraz nie pojawi się przed nami jakiś samochód, poruszający się ze znacznie mniejszą prędkością. Zbliżając się do wierzchołka wzniesienia lub pokonując ostry (ślepy) zakręt, nie mamy dostatecznej widoczności, aby ocenić, czy zaraz nie dogonimy jakiegoś pojazdu i zrobi się niebezpiecznie.

Na koniec przypomnijmy, że wielu polskich kierowców nie zna tych zasad. Mogą więc nie spodziewać się, że nagle inny samochód zacznie wyprzedzać ich z prawej strony. Tym bardziej, że zwykle taki manewr stosuje się, kiedy ktoś uporczywie blokuje lewy pas, co samo w sobie źle świadczy o jego znajomości przepisów i orientacji w otaczającej go sytuacji drogowej. Dlatego wyprzedzając inny pojazd z prawej strony, trzeba zachować dodatkową ostrożność i rozwagę.

Source: Czy wolno wyprzedzać z prawej strony? Kierowcy mylnie rozumieją prostą zasadę

Kiedy można jechać po alkoholu? Ile trzeba odczekać? Łatwo to policzyć

Spis treści

W przerwie świąteczno-noworocznej wiele osób podróżuje po rodzinie i znajomych. Dobrze wie to policja, dlatego w tym okresie funkcjonariusze pracują intensywniej i na drogach możemy spotkać wzmożone patrole. Jesteśmy przez to narażeni na większe prawdopodobieństwo zatrzymania, dlatego lepiej mieć się na baczności. Szczególnie jeśli chodzi o ilość spożywanego alkoholu.

Więcej wypadków, wyższe mandaty, a poprawy żadnej

W Polsce obowiązują jedne z najsurowszych przepisów, dotyczących dopuszczalnej ilości alkoholu w wydychanym powietrzu. Gdy w większości krajów w Europie norma to 0,5 promila, u nas to zaledwie 0,2. Niestety, na niewiele się to zdaje, bo pomimo tego, że przepisy są ostre, a kary wysokie, policja wciąż wyłapuje co roku dziesiątki tysięcy nietrzeźwych kierowców. W zeszłym roku policja złapała prawie 100 tys. kierowców, którzy przekroczyli dopuszczalną ilość alkoholu. To aż 25-procentowy wzrost w stosunku do 2021 roku.

Według statystyk najwięcej kierowców „na podwójnym gazie” łapanych jest podczas przerw świątecznych. Nic dziwnego, jak już wspomnieliśmy to czas wzmożonych kontroli, stąd też najwięcej kar.

Co grozi kierowcy po alkoholu?

Warto pamiętać, że według prawa jazda po alkoholu jest przestępstwem i można za to nawet trafić „za kratki”. Za jazdę po pijanemu może grozić:

Obecnie najczęściej stosowanym środkiem karnym w przypadku przestępstw jest zakaz prowadzenia pojazdów (od 6 miesięcy do nawet 3 lat), choć w przypadku wysokich stężeń alkoholu w wydychanym powietrzu zakaz może być znacznie dłuższy. Do tego dochodzi kara finansowa, nawet 2500 zł oraz obciążenie kosztami postępowania.

Kiedy można jechać po alkoholu? To zależy

Czynników wpływających na trawienie alkoholu w organizmie jest wiele i u każdego wygląda to inaczej. Z całą pewnością nie należy sugerować się samopoczuciem, bo to może okazać się złudne.

Reakcja organizmu na alkohol zależy od wielu czynników:

  • płci (generalnie kobiety mają niższą tolerancję alkoholu);
  • masy ciała (stosunek tłuszczu do mięśni);
  • wieku;
  • kondycji;
  • stanu zdrowia;
  • diety.

Przyjmuje się, że organizm dorosłego, zdrowego mężczyzny „trzeźwieje” w tempie 0,1 g czystego alkoholu na każdy kilogram masy ciała na godzinę. Przykładowo, 80-kilogramowy mężczyzna „strawi” małe piwo w ciągu godziny.

Warto pamiętać o tym, że alkohol trawi się w wątrobie w stałym tempie, co oznacza, że nadmierna aktywność fizyczna, krótka drzemka, czy specjalna dieta nie przyspieszy tego procesu. Może oczywiście poprawić to nasze samopoczucie, ale nic poza tym. Po prostu trzeba odczekać.

Dobrze się czuję po alkoholu, to znaczy że mogę jechać?

„Mam mocną głowę, mogę jechać” – znamy to powiedzenie, prawda? To niestety złudne, bo dobre samopoczucie nie oznacza, że w naszym organizmie nie ma już alkoholu. To że dobrze się czujemy następnego dnia po solidnej imprezie może świadczyć o tym, że w żołądku znajduje się dużo nieprzetworzonego alkoholu, a mózg już przyzwyczaił się do obecności alkoholu w organizmie i wydaje nam się, że jesteśmy trzeźwi. Często bywa tak, że osoba czująca się świetnie po spożyciu dużej ilości alkoholu może mieć znacznie wyższy wynik pomiaru alkomatem od kogoś, kto toczy nierówną walkę „z kacem”.

Jak sprawdzić, czy po alkoholu mogę jechać?

Najskuteczniejszą metodą jest badanie alkomatem. Jest ono teoretycznie możliwe na każdym komisariacie policji, choć bywa z tym różnie. Placówki przepełnione, z wieloma „petentami” mogą nie być skłonne, aby nas przebadać. Należy jednak być stanowczym i upierać się, aby nas przebadano. Chodzi przecież o bezpieczeństwo nasze i innych uczestników drogi.

Możemy też spróbować skorzystać z alkomatu kupione na stacji benzynowej, ale jego wyniki raczej nie są miarodajne. Kolejna opcja to zaopatrzenie się w profesjonalny alkomat, z którego korzystają policjanci, jednak ich ceny wahają się od 600 do nawet 2000 zł.

Trzeba pamiętać, że nawet jeśli podczas policyjnej kontroli alkomat wykaże ilość, która mieści się w dopuszczalnych granicach, to funkcjonariusz i tak może nas od razu nie puścić – zwykle taka sytuacja kończy się kolejnym pomiarem (żeby sprawdzić, czy stężenie alkoholu nie rośnie, bo np. kierowca „wypił strzemiennego” wsiadając do auta), albo zostaniemy skierowani na pomiar alkomatem stacjonarnym.

Source: Kiedy można jechać po alkoholu? Ile trzeba odczekać? Łatwo to policzyć

Znak D-42 to prawdziwy postrach kierowców. Masowo tracą za nim prawa jazdy

Spis treści

Za co grozi utrata prawa jazdy?

Prawo jazdy można stracić za przekroczenie maksymalnej liczby punktów karnych, która wynosi 24. Uprawnienia można stracić też powodując poważne zagrożenie na drodze (policjanci wtedy czasami zatrzymują prawo jazdy i o dalszym losie kierującego decyduje sąd). Lecz czasami wystarcza tylko jedno wykroczenie.

Mówimy o przypadku, gdy kierujący przekracza prędkość o ponad 50 km/h za znakiem D-42, oznaczającym początek terenu zabudowanego. Wtedy automatycznie traci prawo jazdy, nawet jeśli nie zgadza się z oceną funkcjonariusza oraz pomiarem i nie przyjmuje mandatu.

Możecie myśleć, że to przecież nie jest nowy przepis i kierowcy od dawna wiedzą, że trzeba się pilnować w terenie zabudowanym. A jednak co roku około 50 tys. osób traci w ten sposób uprawnienia. Problem zatem wciąż istnieje.

Co dzieje się po utracie prawa jazdy na 3 miesiące?

Policjant nie odbiera wtedy kierowcy blankietu prawa jazdy, ponieważ nie ma obowiązku wożenia go ze sobą. Prawo jazdy zostaje zawieszone elektronicznie. Nie ma więc sensu próba ignorowania zakazu jazdy i legitymowania się fizycznym prawem jazdy przy kolejnej kontroli. Policjant szybko sprawdzi, że uprawnienia są zawieszone. Nie ma też możliwości zaprotestowania, odwołania się. Jest to niezgodnie z konstytucją, co potwierdził wyrok TK, ale prawo dalej obowiązuje.

To podobno najbezpieczniejszy sposób parkowania. Kiedyś był popularny, ale czy ma dalej sens?

Ostrzegamy przed ignorowaniem decyzji policjanta. Jeśli zostaniecie zatrzymani za kierownicą podczas 3-miesięcnego okresu karnego, zostanie on wydłużony do 6 miesięcy. Kolejnym razem całkowicie tracicie prawo jazdy.

Utrata prawa jazdy za zbyt wielu pasażerów

Za nadmiarową osobę w samochodzie (czyli ponad limit przewidziany w dowodzie rejestracyjnym), grozi mandat. Ale jeśli macie przynajmniej trzech nadprogramowych pasażerów, tracicie prawo jazdy na 3 miesiące.

Ile trzeba mieć punktów karnych, żeby stracić prawo jazdy?

Jak już wspomnieliśmy, prawo jazdy traci się, kiedy przekroczy się 24 punkty karne. W przypadku osób mających prawo jazdy krócej niż rok, wystarczy zebranie 20 punktów.

Obecnie taką liczbę zdobyć bardzo łatwo, ponieważ najpoważniejsze wykroczenia zagrożone są karą 15 punktów karnych. Od 17 września tego roku punkty znowu znikają po roku (od opłacenia mandatu). Powróciły też kursy reedukacyjne, pozwalające redukować 6 punktów co pół roku.

Taryfikator mandatów i punktów karnych za prędkość 2024

Ponieważ ten tekst jest głównie o karach za przekroczenie prędkości, przypomnijmy jeszcze, ile punktów można dostać za zbyt szybką jazdę:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Znak D-42 to prawdziwy postrach kierowców. Masowo tracą za nim prawa jazdy

Brak jednego papierka i zapłacisz 8600 zł. W 2024 roku czekają na kierowców nowe kary

Spis treści

Ile wynosi kara za brak ubezpieczenia OC w 2024 roku?

Brak ubezpieczenia OC to bardzo poważna sprawa. Jeżeli doprowadzimy nawet do drobnego zdarzenia drogowego, rekompensata dla poszkodowanego kierowcy może iść w tysiące złotych. Jeśli dojdzie do wypadku i ktoś zostanie ranny, możemy przez długie lata nie wyjść z długów. Dlatego posiadanie OC jest w naszym jak najlepiej pojętym interesie.

Poza tym, sam brak ubezpieczenia OC wiąże się ze sporą grzywną. Jej wysokość uzależniona jest od płacy minimalnej, a ta od 1 stycznia idzie do góry i wynosić będzie 4254 zł. Wzrosną więc także kary za brak OC, zależnie od tego, jak długo nie mamy ubezpieczenia:

  • do 3 dni bez OC – 1700 zł
  • od 4 do 14 dni – 4250 zł
  • powyżej 14 dni – 8490 zł

Od razu zaznaczmy też, że 1 lipca 2024 roku, wejdzie w życie kolejna podwyżka pensji minimalnej – do 4300 zł. Tym samym kary za brak OC wzrosną odpowiednio:

  • do 3 dni bez OC – 1720 zł
  • od 4 do 14 dni – 4300 zł
  • powyżej 14 dni – 8600 zł

Kto może sprawdzić brak ubezpieczenia OC?

Najbardziej oczywista sytuacja, w której na jaw wyjdzie nasz brak OC, to kontrola drogowa. Policjanci zawsze sprawdzają w bazach, czy pojazd nie jest kradziony, czy ma ważne badanie techniczne oraz OC.

Czy policja wystawia mandaty za zbyt wolną jazdę? Niektórzy kierowcy mogą się zdziwić

Nie można zapominać też o Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym, który sprawdza bazy danych i wyłapuje pojazdy, którym wygasło OC, a które nie zostały wyrejestrowane. Dlatego też zapominalscy, lub osoby które celowo nie opłaciły obowiązkowego ubezpieczenia, mogą się zdziwić, kiedy dostaną informację o nałożeniu na nie kary.

Kiedy ubezpieczenie OC wygasa?

Standardową procedurą jest automatycznie przedłużanie ubezpieczenia OC. Wyjątek stanowi sytuacja, kiedy kupiliśmy używany samochód – obowiązuje na nim polisa wykupiona przez poprzedniego właściciela, ale po jej zakończeniu sami musimy zadbać o nowe ubezpieczenie.

Ubezpieczenie nie zostanie także przedłużone, kiedy zalegamy z opłatami ubezpieczycielowi.

Source: Brak jednego papierka i zapłacisz 8600 zł. W 2024 roku czekają na kierowców nowe kary

Dakar 2024 – w rajdzie pojedzie 23 Polaków. Jest jeden wielki powrót

Już 5 stycznia 2024 roku w Al-Ula na północy Arabii Saudyjskiej rozpocznie się kolejna, 46. edycja rajdu Dakar. Na trasie na zawodników czekać będzie dwanaście etapów, w tym jeden dwudniowy o łącznej długości odcinków specjalnych wynoszącej 5000 kilometrów. Rajd Dakar 2024 potrwa do 19 stycznia i zakończy się metą w nadmorskim mieście Yanbu.

Polacy w Rajdzie Dakar 2024

Rajd Dakar 2024 będzie reprezentowało 23 naszych rodaków. Przedstawimy ich w kolejności numerologicznej:

  • Nr 26 otrzymał Konrad Dąbrowski – syn weterana Dakaru, Marka Dąbrowskiego, to jeden z najbardziej perspektywicznych motocyklistów ostatnich lat. Rok temu Konrad nie mógł wystartować przez ostre zapalenie wyrostka.
  • Z numerem 31 rywalizować będzie Maciej Giemza. Zawodnika ORLEN Teamu można już zaliczyć do wprawnych kierowców, to będzie szósty rajd Dakar
  • Nr 102 to Bartłomiej Tabin – motocyklista-debiutant ze Strzelec Opolskich ma już doświadczenie w rajdach cross-country, ale w Dakarze pojedzie po raz pierwszy
  • Tutaj mamy wielki powrót do Dakaru, po raz pierwszy od 2015 roku w słynnym rajdzie pojedzie Krzysztof Hołowczyc. Po sezonie przygotowań wsiądzie do najnowszego MINI ekipy X-Raid wspólnie z debiutującym Łukaszem Kurzeją. Przypadł im numer 217.
  • Z numerem 274 na starcie Dakar 2024 pojawią się po raz drugi Magdalena Zając oraz Jacek Czachor
  • W kategorii SVV znajdziemy rodzinę Goczałów – Eryk, Marek i Michał oraz ich piloci Oriol Mena, Maciej Marton oraz Szymon Gospodarczyk otrzymają numer 302, 304 oraz 310.
  • Numer 430 przypadł Grzegorzowi Brochockiemu, któremu trasę wskazywać będzie Grzegorz Komar.
  • Wśród ciężarówek znajdziemy załogę Darka Rodewalda. Ten zawodnik Nn swoim koncie ma już trzy zwycięstwa, w tym ostatnie w 2023 roku. Polak otrzymał numer 600.
  • W klasie pojazdów historycznych, czyli Dakar Classic zobaczymy dwa Porsche 924. Z numerem 709 wystartują bracia Łukasz Michał Zoll, z kolei Tomasz Staniszewski, związany z cyklem P-series Rally, oraz Stanisław Postawka otrzymają naklejkę z numerem 737.
  • Na Toyotę Land Cruiser HDJ80 zdecydowali się Michał Horodeński z Arkadiuszem Sałacińskim. Od lat startują w polskich rajdach, przerzucając się na klasę terenową w 2020 roku. Będzie to ich pierwszy start w Rajdzie Dakar 2024, a na ich maszynie pojawi się numer 736.
  • Polską reprezentację uzupełniają Dominik Ben z Katarzyną Malicką. Organizatorzy przydzielili im numer 716.

Source: Dakar 2024 – w rajdzie pojedzie 23 Polaków. Jest jeden wielki powrót

Polisa OC – sprawdź jej ważność, inaczej zapłacisz majątek. Nowe stawki od 2024

Polisa OC to jeden z tych elementów, o których lepiej nie zapominać mając samochód. Spóźnienie się w terminowej opłacie nie tylko może skutkować problemami podczas stłuczki czy wypadku (jeśli termin OC minął), ale od 1 stycznia 2024 będzie także oznaczać ogromne kary finansowe.

Ile zapłacę za nieopłacenie polisy OC?

Już spóźnienie od 1 do 3 dni skutkuje mandatem w wysokości 40 proc. od minimalnej krajowej (od stycznia 4242 zł brutto) – czyli 1700 złotych. Nieopłacenie ubezpieczenia przez od 4 do 14 dni oznaczać równowartość pensji minimalnej. A za nieopłacenie polisy OC przez okres powyżej dwóch tygodni trzeba będzie zapłacić pełną kwotę mandatu w wysokości dwóch pensji minimalnych, czyli 8490 zł.

W lipcu czeka nas kolejny wzrost stawki pensji minimalnej do 4300 zł brutto, więc kary za nieopłacenie polisy OC wzrosną odpowiednio do 1720 zł, 4300 zł oraz 8600 zł.

Powyższe kwoty dotyczą właścicieli aut osobowych, nieco lżej będą mieli motocykliści. W ich przypadku kara wynosi 30 proc. minimalnej krajowej. Z kolei właściciele aut ciężarowych muszą zapłacić za nieuwagę trzykrotność minimalnego wynagrodzenia.

Sprawdź, do kiedy ważna jest polisa OC

Możesz to zrobić zerkając w dokumenty i spojrzeć na daty lub w aplikacji mPojazd jeśli jesteś tam zalogowany. Korzystanie z aplikacji ma tę zaletę, że system odpowiednio wcześniej wyśle powiadomienie o zbliżającym się terminie kończącej się polisy OC oraz przeglądu technicznego, co zwalnia nas trochę z obowiązku pamiętania o terminach.

Co ważne, jeśli chcemy zostać u tego samego ubezpieczyciela, zazwyczaj polisa OC odnawia się sama, ale jeśli kupiłeś samochód z ubezpieczeniem zawartym przez poprzedniego właściciela, musisz przepisać umowę na siebie.

Source: Polisa OC – sprawdź jej ważność, inaczej zapłacisz majątek. Nowe stawki od 2024

Nowy Ford Mustang już dostępny w Polsce. Cena? Zaskakująca.

Oficjalnie Ford Mustang jest na europejskim rynku już 10 lat, więc najwyższy czas na nowy model. Co ciekawe, nowy Ford Mustang ma wciąż pod maską wolnossące 5-litrowe V8 i można powiedzieć, że to dziś rarytas.

Nowy Ford Mustang jest bogato wyposażony

Ford przygotował ofertę, w której znajduje się sześć konfiguracji Mustanga. Standardem będzie wersja GT z silnikiem 5.0 V8 o mocy 446 KM i maksymalnym momentem obrotowym 540 Nm przy 5100 obr./min. Do wyboru mamy zarówno 6-biegową, manualną skrzynią biegów, jak i skrzynią automatyczną aż o 10 przełożeniach. Samochód w tej wersji będzie dostępny w dwóch rodzajach nadwozia: Fastback oraz Convertible.

Już standardowy Mustang jest nieźle wyposażony. Na pokładzie znajdziemy m.in. automatyczną, dwustrefową klimatyzację, podgrzewaną kierownicę, sportowe przednie fotele, projekcyjne reflektory LED, adaptacyjny tempomat, tylne czujniki parkowania i kamerę cofania. Ponadto, auto będzie wyposażone w elektryczny hamulec postojowy z funkcją Drift oraz Auto Hold, a także system Line lock – elektroniczna blokada przednich hamulców oraz Launch control.

Kierowca do wyboru ma sześć trybów jazdy: Normal, Sport, Slippery, Track, Drag Strip oraz Custom. Dostępny na amerykańskim rynku jako opcja pakiet Performance w Europie należy do wyposażenia standardowego obydwu wersji Mustanga. Zawiera on między innymi przednie zawieszenie ze wzmocnionymi sprężynami i rozpórką kielichów amortyzatorów, tylne zawieszenie ze wzmocnionym stabilizatorem przechyłów nadwozia czy aktywny układ wydechowy z możliwością wyboru trybu pracy.

W kabinie znajdziemy 13,2-calowy dotykowy ekran systemu informacyjno-rozrywkowego z bezprzewodową obsługą Android Auto i Apple CarPlay. Standardem jest też system nagłośnienia B&O z 10 głośnikami, cyfrowym procesorem dźwięku i wzmacniaczem o mocy 860 W. Jest też ładowarka bezprzewodowa oraz modem 5G umożliwiający bezprzewodowe aktualizacje. Całości dopełnia 12,4-calowy wyświetlacz na tablicy zegarów z możliwością zmiany wyglądu w zależności od trybu jazdy.

Nowy Ford Mustang – cena w Polsce

Auto niestety podrożało, ale patrząc na to, co zawiera w sobie nowy Mustang to i tak jeden z najtańszych aut sportowych na rynku. Cena Mustanga GT Fastback rozpoczyna się od 303 500 zł brutto, a Convertible od 323 500 zł.

Biorąc pod uwagę fakt, że to sportowe, dobrze wyposażone auto z silnikiem V8 o mocy ponad 450 KM, cena nie szokuje. Warto zaznaczyć, że nowy Ford Mustang w zasadzie nie ma konkurencji, bo europejscy przedstawiciele nie mają już praktycznie takich silników, a ich ceny są znacznie wyższe.

Ford Mustang Dark Horse debiutuje w Polsce

Nowością w ofercie jest wersja Dark Horse – pierwsza wersja wyposażenia w rodzinie Mustanga od ponad 20 lat. Pojawi się ona w Polsce jako Fastback z silnikiem 5.0 V8 o mocy 453 KM i 540 Nm przy 5100 obr./min – także zarówno z manualną, jak i automatyczną skrzynią biegów.

Dark Horse wyróżnia się przede wszystkim wyglądem. Widać tutaj inny przedni zderzak, górną i dolną kratkę wlotu powietrza, nakładki na progi, nowe 19-calowe felgi ze stopów lekkich czy reflektory LED z czarnym tłem.

Standardem dla tej wersji jest sportowa manualna skrzynia biegów Tremec 3160 z dodatkową chłodnicą oleju i systemem dostosowania obrotów silnika podczas redukcji przełożenia. Dark Horse w standardzie wyposażono także w aktywne zawieszenie magnetyczne o zmiennej charakterystyce pracy oraz chłodnicę tylnego mechanizmu różnicowego.

Cena Mustanga Dark Horse rozpoczyna się w Polsce od 358 500 zł. Dopłata do automatycznej skrzyni biegów w przypadku wszystkich wersji wynosi 15 000 zł.

Source: Nowy Ford Mustang już dostępny w Polsce. Cena? Zaskakująca.

100 procent polskości na drodze z ruchem wahadłowym. Ale nie takiej, jak myślisz

Spis treści

Konflikt na drodze z ruchem wahadłowym

Pierwsza połowa nagrania jest zupełnie nudna. Autor filmiku dojeżdża do remontowanej drogi z ruchem wahadłowym i wjeżdża na nią, mając zielone światło. Za nim wjeżdża jeszcze ciężarówka, prawdopodobnie też na zielonym świetle. Nagrywający jedzie z niedużą prędkością – co prawda nie ma tu dodatkowego ograniczenia, ale w kilku miejscach są spore nierówności na łączeniach asfaltu, które lepiej pokonywać ostrożnie. Na drodze pracują też drogowcy, więc też z uwagi na nich nie należy jechać zbyt szybko.

Autor już dojeżdża do końca zwężenia, kiedy nagle z naprzeciwka rusza tir i agresywnie zajeżdża mu drogę. Nagrywający trąbi, trąbi też kierowca tira. Zarzuca on kierowcy z kamerą, że wjechał na czerwonym, co przecież nie było prawdą. Potem kłóci się jeszcze z kierowcą ciężarówki.

Czy cwaniakowanie na ruchu wahadłowym naprawdę jest potrzebne?

Domyślamy się, że kierowca tira chciał „ukarać” kierowcę, który jego zdaniem wjechał już na czerwonym świetle. Podobno są nagrania potwierdzające to, że miał już zielone. Zdarzenie pokazuje jednak dobitnie, że takie oskarżenia, mogą być zupełnie bezpodstawne.

Przewidywany czas przejazdu przez ten odcinek musiał być krótszy, a autor nagrania jechał bardzo ostrożnie. Może nawet przesadzał z ostrożnością i zupełnie nie przejmował się tym, że auta z przodu mu odjeżdżają. Ale czy powinien? Od początku pojazdy nie jechały w zwartym szyku, więc czemu miałyby go zacieśniać na remontowanym odcinku?

Odróżniasz znak C-5 i D-3? Wyglądają niemal identycznie, ale różnią się mandatem

W ten oto sposób cwaniakiem stał się kierowca z cwaniakami walczący. Zablokował ruch w obie strony, bo musiał pouczyć i ukarać dwóch kierowców. Zupełnie nie mając racji. Szczerze gratulujemy też kierowcy ambulansu, który widząc korek spowodowany przez kierowcę tira, postanowił go ominąć, zupełnie nie mając na to miejsca. Udało mu się wyprzedzić jedno auto. Mamy nadzieję, że było warto i że jest z siebie dumny.

Jak zachować się na drodze z ruchem wahadłowym?

Odpowiedzmy na koniec na pytanie, jak powinien zachować się dobry kierowca w takiej sytuacji. W każdej sytuacji dobrą odpowiedzią jest „nieagresywnie i z kulturą oraz zrozumieniem dla innych”. Zdarzenie to możemy też łatwo odnieść do sytuacji, w której ustawione są znaki D-5 i B-31.

Pierwszy z nich oznacza, że macie pierwszeństwo na zwężeniu, a drugi, że musicie przepuścić pojazdy z naprzeciwka. Lecz jeśli macie pierwszeństwo, a samochód jadący z przeciwnej strony już znajduje się na zwężeniu, to pozwalacie mu zjechać. Tego wymagają przepisy. W sytuacji takiej jak na nagraniu, powinno się postępować identycznie.

Source: 100 procent polskości na drodze z ruchem wahadłowym. Ale nie takiej, jak myślisz

Masz taki styl jazdy? To prosta droga do szybkiej awarii samochodu

Spis treści

Opieranie ręki o dźwignię zmiany biegów

To często spotykane przyzwyczajenie i zachowanie typowe dla ruchu miejskiego. Co chwilę trzeba zmieniać biegi, a stojąc na światłach czy w korku, pozostajemy gotowi do wrzucenia przełożenia. Dla wielu osób jest to też wygodna pozycja.

To prowadzi do przyspieszonego zużycia wodzików skrzyni biegów, może utrudniać wybieranie przełożeń i powstanie luzów na wybieraku.

Zła obsługa sprzęgła

Sposobem na uszkodzenie skrzyni biegów, na przykład synchronizatorów, jest niewłaściwe operowanie sprzęgłem. Zawsze trzeba wciskać je do końca i puszczać dopiero, gdy bieg jest na miejscu.

Groźne dla samochodu jest także „strzelanie” ze sprzęgła, czyli nagłe puszczenie go, gdy silnik jest na wysokich obrotach. Jeśli natomiast zbyt długo puszczacie sprzęgło i jedziecie na półsprzęgle, szybko je zużyjecie.

Unikaj stałej jazdy na wysokich obrotach

Dobry kierowca wie, że zimnego silnika nie powinno się od razu wkręcać na wysokie obroty. Rozgrzać się musi przy tym nie tylko chłodziwo (co możemy monitorować w niemal każdym samochodzie), ale także olej, aby osiągnął optymalne właściwości smarne. Dlatego pierwsze kilometry powinno się pokonywać spokojnie i płynnie.

Mandaty w 2023 – rekordowa suma wpadła do budżetu państwa

Później nie należy bać się wchodzenia na wysokie obroty, ale powinniśmy robić to krótkotrwale. Podczas dynamicznego przyspieszania czy podczas wyprzedzania. Po osiągnięciu interesującej nas prędkości, powinniśmy wybrać odpowiednio wysokie przełożenie skrzyni biegów.

Szybkie przejeżdżanie przez progi zwalniające

Nie niektórych uliczkach osiedlowych progi zwalniające ustawiane są co dosłownie kilkanaście metrów. Mimo, że to irytujące, naprawdę warto zwalniać do minimalnej prędkości podczas pokonywania ich. Niektóre progi wyprofilowane są bardzo agresywne i nawet jadąc kilka kilometrów na godzinę, można boleśnie je odczuć. Szybko w ten sposób zużywają się łączniki stabilizatorów, ale prędzej czy później odczuje to całe zawieszenie.

Szybkie wjeżdżanie na krawężniki

Podobne zalecenia są w przypadku wjeżdżania na krawężniki, również na te niezbyt wysokie. Z tą różnicą, że szybki wjazd na krawężnik może doprowadzić do uszkodzenia felgi i to już po jednym takim manewrze. Właściciele aut z niskoprofilowymi oponami, mogą również uszkodzić sobie „gumy”. Niewłaściwe wjeżdżanie na krawężnik to także ryzyko uszkodzenia końcówek drążków kierowniczych.

Source: Masz taki styl jazdy? To prosta droga do szybkiej awarii samochodu

Rejestracja samochodu od 1 stycznia 2024 roku. Kierowcy muszą uważać na nową pułapkę

Procedura rejestracji pojazdu w 2024 roku

1 stycznia 2024 roku oznacza istotną zmianę, dotyczącą rejestracji pojazdów. Obecnie zarejestrować samochód musi osoba, która sprowadziła pojazd z Unii Europejskiej. Natomiast jeśli kupimy pojazd już zarejestrowany w Polsce, wystarczy tylko zawiadomić starostę o zakupie.

Obecny brak obowiązku rejestracji, wykorzystywany był przez osoby, które chciały w ten sposób oszczędzić sobie formalności oraz pieniędzy. Był to też sposób na zachowanie dotychczasowych tablic, które nie spełniają już aktualnych wymogów – głównie chodziło o przyjemność posiadania starego samochodu na czarnych tablicach.

Z punktu widzenia urzędników, unikanie rejestracji pojazdu, nie jest dobrym zjawiskiem. Obecne przepisy posiadają też lukę, ponieważ mówią tylko o obowiązku rejestracji pojazdu, który został sprowadzony do Polski z kraju Unii Europejskiej. Nie ma mowy o samochodach, sprowadzanych spoza UE.

Odróżniasz znak C-5 i D-3? Wyglądają niemal identycznie, ale różnią się mandatem

Ile jest czasu na zarejestrowanie pojazdu w 2024 roku?

Nowe zasady ujednolicają przepisy, które dotyczyć będą wszystkich pojazdów, bez względu na pochodzenie:

  • obowiązkowa rejestracja pojazdu
  • osoba prywatna na przerejestrowanie pojazdu będzie mieć 30 dni
  • przedsiębiorca zajmujący się sprzedażą pojazdów, będzie mieć 90 dni na przerejestrowanie

Jaka kara za nieprzerejestrowanie pojazdu w 2024 roku?

Brak logiki w przepisach, jaki mamy obecnie, idzie w parze z brakiem logiki w karaniu. Obecnie grzywna od 200 do 1000 zł grozi tylko osobie, która nie zarejestrowała pojazdu sprowadzonego z UE.Pozostałe osoby nie muszą obawiać się żadnych sankcji.

Od 1 stycznia 2024 zmieni się to i za nieprzerejestrowanie pojazdu przez osobę prywatną, trzeba będzie zapłacić:

  • 500 zł – jeżeli nabywca używanego pojazdu z Polski, kraju należącego do UE lub kraju spoza UE nie dokona jego przerejestrowania w ciągu 30 dni
  • 1000 zł – gdy wniosek o przerejestrowanie nie zostanie złożony w ciągu 180 dni

W przypadku przedsiębiorców zajmujących się obrotem pojazdami, kary wyniosą 1000 lub 2000 zł.

Source: Rejestracja samochodu od 1 stycznia 2024 roku. Kierowcy muszą uważać na nową pułapkę

Nowy McLaren GTS ma bagażnik jak pojemne kombi

Brytyjczycy twierdzą, że nowy McLaren GTS to ich najlepszy grand tourer, a więc samochód, który świetnie ma sprawdzać się zarówno na torze, jak i podczas długich wojaży po autostradach. W modelu GTS postarano się, aby maksymalnie wykorzystać kabinę pasażerską do tego, aby komfortowo pomieściła kierowcę, pasażerów oraz ich bagaże.

Nowy McLaren GTS 4

Nowy McLaren GTS 4

W nowym McLarenie znajdziemy dwa bagażniki – pierwszy, główny ma 418 litrów, a przedni dodatkowy 150 l. Oznacza to, że całkowita przestrzeń bagażowa jest większa niż w niejednym aucie miejskim. Aby jeszcze bardziej poprawić praktyczność, producent zastosował system podnoszenia przedniej osi, która ma ułatwić pokonywanie np. progów zwalniających.

Jednocześnie samochód ma być szybki i zwinny, jak to ma miejsce w innych modelach McLarena. Brytyjczycy chwalą się, że uzyskali świetny stosunek mocy do masy, a to dzięki lekkiej konstrukcji skorupowej wykonanej z włókna węglowego.

Na lekkość postawiono także w układzie hamulcowym, który jest teraz węglowo-ceramiczny. Przednie tarcze mają średnicę 390 mm, tylne są zaledwie o 10 mm mniejsze. Sześciotłoczkowy system zapewnia drogę hamowania ze 100 km/h zaledwie w 32 metry.

Nowy McLaren GTS to wciąż samochód sportowy

Pod maską pracuje podwójnie doładowane, czterolitrowe V8 generujące teraz 635 KM – o 15 KM więcej niż poprzednik. Cały samochód jest też o 10 kg lżejszy. Niską masę własną (1520 kg) udało się uzyskać dzięki szerokiemu zastosowaniu włókna węglowego.

McLaren GTS ma być nie tylko praktyczny, ale chyba przede wszystkim szybki. Osiąga setkę w około 3,5 s, a 200 km/h pojawia się na liczniku po 8,9 s. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 326 km/h.

GTS jest wyposażony w siedmiobiegową skrzynię SSG, która zapewnia płynną, płynną i szybką zmianę biegów. Oprócz standardowego trybu komfort, kierowca może skorzystać z dodatkowych funkcji – Sport oraz Track – które wprowadzają samochód w „agresywny sposób jazdy”, poprzez szybszą zmianę biegów, czy bardziej czuły układ kierowniczy.

We wnętrzu nowy McLaren GTS ma być luksusowy

Ponieważ to auto typu GT, producent zadbał także o wysoką jakość materiałów w kabinie. Na przykład przełączniki i elementy sterujące wykonano z prawdziwego polerowanego aluminium. Dostępne są opcjonalne pakiety z włókna węglowego obejmujące wykończenie zamka kierownicy i wydłużonych manetek do zmiany biegów oraz dekoracyjnych elementów wnętrza wraz z progami z logo McLarena.

Fotele Comfort w GTS są standardowo obite skórą Nappa, tak samo jak kierownica. Na konsoli centralnej GTS ma również 7-calowy ekran obsługujący system informacyjno-rozrywkowy. O odpowiednie nagłośnienie dba Bowers & Wilkins, czyli system audio składający się z 12 głośników z włókna węglowego.

Pasażerowie GTSa będą mogli wybrać nastrój poprzez jednego z sześciu kolorów oświetlenia wnętrza. O
światło naturalne zadba szklany dach panoramiczny, dostępny w połączeniu z szybą elektrochromową. Kierowca może wybrać jeden z pięciu poziomów przepuszczalności światła za naciśnięciem przycisku.

Oprócz rozszerzonej i odświeżonej palety farb zewnętrznych: Mantis Green, Tanzanite Blue i Ice White to jest dostępny nowy kolor wyłącznie w wersji GTS: Lava Grey.

Nowy McLaren GTS jest objęty standardową trzyletnią gwarancją na pojazd bez limitu przebiegu, a także dziesięcioletnią gwarancję na perforację. GTS kwalifikuje się w ramach przedłużonej gwarancji McLaren, którą można wykupić na okres 12 lub 24 miesięcy.

Chętni mogą już składać zamówienia, choć ceny nie zostały jeszcze podane. Możemy się spodziewać, że auto będzie zauważalnie droższe od modelu schodzącego.

Source: Nowy McLaren GTS ma bagażnik jak pojemne kombi

OMODA 5 to kolejny tani chińczyk. Ile kosztuje?

W ostatnim czasie obserwujemy prawdziwy zalew chińskich samochodów. Co rusz pojawiają się w Polsce marki, o których nigdy nie słyszeliśmy. Teraz na rynku debiutuje kolejna marka – OMODA i proponuje crossovera z bardzo atrakcyjną ceną.

– Chcemy przyciągnąć polskich użytkowników przede wszystkim jakością i doskonałym wyposażeniem naszych samochodów. Ale jesteśmy przekonani, że cena tej klasy samochodu, którą zaproponujemy, będzie niezwykle atrakcyjna – mówi Eric Zheng, dyrektor marki OMODA w Polsce. 

OMODA 5 – cena w Polsce

I faktycznie OMODA 5 ICE może pochwalić się niską (jak za te wyposażenie) ceną ok. 113 tys. zł. Około, bo producent co prawda nie podał jeszcze dokładnej kwoty, ale zapewnił, że auto tyle właśnie będzie kosztować. Bogatsza wersja nie będzie droższa niż 130 tys. zł.

Na początku OMODA będzie oferowana z turbodoładowanym silnikiem 1.6 TGDi o mocy 197 koni mechanicznych i 7-stopniową automatyczną skrzynią biegów. Później do gamy dołączy model elektryczny, który ma zapewnić zasięg na poziomie 430 kilometrów oraz szybkie ładowanie. Spalinowa wersja OMODY 5 będzie w Polsce oferowana w dwóch wariantach – comfort oraz premium.

Oprócz wersji spalinowej w drugiej połowie 2024 roku zadebiutuje także wariant elektryczny. Będzie wyposażony w akumulator o pojemności 61 kWh, a producent deklaruje zasięg na poziomie ok. 430 km.

Już podstawowa wersja będzie dobrze wyposażona, na pokładzie znajdziemy m.in. w aktywny tempomat, kamerę cofania, systemy wspomagające jazdę, ładowanie indukcyjne i asystenta głosowego. Bogatsza wersja z pełnym wyposażeniem będzie oferowała np. szerszą paletę lakierów (w tym również opcja dwukolorowa), pływające kierunkowskazy, kamerę 360-stopni z aktywnym otoczeniem, dwustrefową klimatyzacja, system nagłośnienia SONY z ośmioma głośnikami oraz elektrycznie otwierany bagażnik i szyberdach.

OMODA to na razie nieznana w Polsce marka, ale szybko ma się to zmienić. Na początku otwartych będzie około 20 salonów w największych polskich miastach, a docelowo ma ich być dwa razy więcej. Czy OMODA osiągnie sukces w Polsce? Czas pokaże.

Source: OMODA 5 to kolejny tani chińczyk. Ile kosztuje?

Kultowe Audi quattro Rallye S1 jak choinka

Rajdowa Grupa B była wyjątkowa. Miała wprowadzić rajdy samochodowe na zupełnie inny poziom prędkości i technologiczny, zbliżony do osiągów ówczesnych bolidów Formuły 1. Auta biorące udział w tej klasie miały ponad 300 koni mechanicznych i napęd na cztery koła. Nieodłącznym elementem grupy B jest kultowe dziś Audi quattro. Ten legendarny model Audi quattro Rallye S1 w latach 1982-1984 wygrał dwa tytuły konstruktorów i dwa kierowców w Rajdowych Mistrzostwach Świata.

Auto w wersji homologowanej powstała tylko po to, aby uzyskać licencję do startów w Rajdowych Mistrzostwach Świata – łącznie z wersjami rajdowymi powstało zaledwie 220 egzemplarzy tego samochodu.

Audi quattro Rallye S1 jak choinka 3

Audi quattro Rallye S1 jak choinka 3

Pod maską wersji drogowej pracował pięciocylindrowy silnik o pojemności 2,1-litra z turbosprężarką osiągający moc 306 KM. Przyspieszenie do pierwszych 100 km/h zajmowało mu 4,9 sekundy, a prędkość maksymalna wynosiła 250 km/h. Wersja rajdowa miała moc podniesioną do 450 koni mechanicznych i do pierwszych 100 km/h rozpędzała się w 3,5 sekundy. Wśród 220 egzemplarzy było też 20 sztuk specjalnej wersji Audi quattro S1 o mocy 530 KM. Ta wersja pierwsze 100 km/h osiągała po 2,6 sekundy. Najmocniejsza odmiana modelu w specjalnym wydaniu Pikes Peak miała dodatkowy pakiet aerodynamiczny i moc podniesioną do 598 koni mechanicznych.

Audi quattro brało udział w zawodach od roku 1981 do 1987, w tym we wszystkich edycjach Rajdowych Mistrzostwach Świata w Grupie B. Niemcy zdobyli w tym czasie m.in. trzy zwycięstwa w Rajdowych Mistrzostwach Świata, pierwsze miejsce w klasyfikacji producentów i kierowców Rajdowych Mistrzostw Świata oraz wiele innych zwycięstw w innych dziedzinach sportu motorowego.

Kiedyś kultowe Audi quattro Rallye S1 błyszczało na trasach rajdowych, a teraz lśni również na zasłużonej motorsportowej emeryturze, ozdobione ponad 800 ledowymi lampkami świątecznymi.

Audi quattro Rallye S1 jak choinka 2

Audi quattro Rallye S1 jak choinka 2


Source: Kultowe Audi quattro Rallye S1 jak choinka

Nowa Skoda Superb ma już polski cennik. Jest dobra wiadomość

Nowa Skoda Superb pojawiła się na początku listopada. Samochód zachwyca swoimi rozmiarami, a także komfortem, który oferuje. Teraz także wiemy, jak klaruje się cennik nowego Superba. Tanio nie jest, ale nie jest też przesadnie drogo. Trzeba pamiętać, że na razie do oferty trafiły jedne z droższych wariantów, więc później ceny będą spadać. Jak wygląda nowa Skoda Superb pod kątem ceny w Polsce?

Nowa Skoda Superb – ceny w Polsce

Na razie w cenniku znajdziemy tylko jedno nadwozie, czyli kombi, dostępne w dwóch wersjach wyposażenia – Selection lub L&K. Ceny nowej Skody Superb rozpoczynają się od 175 850 zł.

Silniki Moc Selection L&K
1.5 TSI mHEV 110 kW (150 KM) 175 850 zł 205 850 z
2.0 TDI 110 kW (150 KM) 192 900 zł 222 900 zł

Co dostajemy na wyposażeniu nowego Superba? W wersji Selection znajdziemy m.in. trzystrefową klimatyzację, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, kamerę cofania, pół-elektryczne, podgrzewane fotele z przodu, 17-calowe felgi, 10-calowy wyświetlacz obsługujący system multimedialny, rozpoznawanie znaków drogowych, przyciemniane szyby z tyły i przednie dźwiękochłonne, system keyless oraz reflektory LED.

Mnogość opcji przyprawia o zawrót głowy. Nawet do „uboższej” wersji możemy domówić matrycowe reflektory, adaptacyjny tempomat, adaptacyjne zawieszenie, czy progresywny układ kierowniczy. przy konfiguracji nowej Skody Superb przekroczenie 200 tysięcy złotych nie będzie stanowić problemu.

Wersja L&K będzie dodatkowo wyróżniać się większą ilością chromowanych elementów, w pełni skórzaną tapicerką, dobrym nagłośnieniem, czy fotelami z masażem.

Nowa Skoda Superb będzie tańsza

To za sprawą niewidocznej jeszcze w cenniku wersji Essence, która będzie stała najniżej w konfiguratorze, więc cena bazowa Superba z pewnością spadnie o kilka, może kilkanaście tysięcy złotych.

Na razie w ofercie jest tylko wersja kombi, hatchback dołączy na początku 2024 roku.

Source: Nowa Skoda Superb ma już polski cennik. Jest dobra wiadomość

Mandaty w 2023 – rekordowa suma wpadła do budżetu państwa

Możemy wierzyć w to, że wysokie mandaty mają być batem na kierowców, aby zdjęli nogi z gazu, a wszystko ma służyć poprawie bezpieczeństwa. To niewątpliwie jeden aspekt, ale liczby także mówią za siebie. Budżet państwa dostanie potężny zastrzyk gotówki z mandatów wystawionych w 2023 roku, który przecież jeszcze się nie skończył, a przed nami gorący świąteczny okres.

Ile zarobi państwo na mandatach za 2023?

Kierowcy zapłacili w 2023 roku o 400 mln zł więcej za wystawione mandaty niż w ubiegłym roku. W sumie do budżetu państwa wpadła rekordowa kwota 1 mld 169 mln 639 tys. zł kar z tytułu mandatów wystawionych głównie przez policję – wynika z danych Ministerstwa Finansów dla „Rzeczpospolitej”. W tym roku wystawiono ponad 3 mln 800 tys. mandatów.

Okazuje się, że tak ogromna kwota to nie tylko zasługa nowego taryfikatora, który dał się kierowcom mocno we znaki. Według Ministerstwa Finansów to efekt nowelizacji przepisów o ruchu drogowym „w zakresie wzrostu kar za notoryczne wykroczenia oraz zmianą zasad usunięcia punktów karnych, tj. po roku od zapłaty mandatu”.

Chodzi więc o to, że im szybciej kierowca zapłaci mandat, tym szybciej zacznie biec roczny termin „przedawnienia” jego wykroczenia, a co za tym idzie anulowanie punktów karnych z jego konta. „W latach poprzednich budżet państwa tracił rocznie nawet 100 mln zł z tytułu przedawnionych mandatów karnych, a płacił je zaledwie co drugi ukarany.

Dodatkowym czynnikiem jest większa ściągalność mandatów przez samych policjantów. Wyposażeni są oni w terminale płatnicze, co znacznie ułatwia płatności nie tylko polskim kierowcom, ale także cudzoziemcom, którzy muszą zapłacić na miejscu.

Source: Mandaty w 2023 – rekordowa suma wpadła do budżetu państwa

Wielka akcja policji – na ulice wyrusza kilka tysięcy funkcjonariuszy. O czym trzeba pamiętać jadąc na święta?

Policja rozpoczęła ogólnopolską świąteczną akcję. Do wtorku 26 grudnia na drogach ma pracować aż 4 tys. funkcjonariuszy, w tym członkowie grupy Speed, a więc trzeba będzie uważać na nieoznakowane radiowozy.

„(…) nie może być taryfy ulgowej wobec osób, które naruszają przepisy ruchu drogowego i tym samym narażają innych na ryzyko utraty życia i zdrowia. Policjanci pełniący służbę na drogach w okresie świąt, oprócz kontroli prędkości, będą zwracać szczególną uwagę na stan trzeźwości kierujących oraz sposób przewożenia pasażerów w pojazdach” – tłumaczy Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Świąteczna akcja policji – gdzie można spodziewać się kontroli?

Jak już wspomnieliśmy, na ulice wyjedzie grupa Speed, więc należy wystrzegać się nieoznakowanych radiowozów. Zazwyczaj patrolują oni autostrady i drogi szybkiego ruchu, ale czasami można ich spotkać także na obwodnicach większych miast, a więc w tych miejscach noga z gazu.

Możemy także spodziewać się kontroli w mniejszych miejscowościach, gdzie w ukrytych miejscach z pewnością spotkamy policjantów „z suszarkami”. Warto w tym miejscu przypomnieć kwoty za przekroczenia prędkości, obowiązujące w nowym taryfikatorze:

  • 50 zł i 1 punkt karny – za przekroczenie prędkości do 10 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 100 zł);
  • 100 zł i 2 punkty karne – za przekroczenie prędkości o 11-15 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 200 zł);
  • 200 zł i 3 punkty karne – za przekroczenie prędkości o 16-20 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 400 zł);
  • 300 zł i 5 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 21-25 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 600 zł);
  • 400 zł i 7 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 26-30 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 800 zł);
  • 800 zł i 9 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 31-40 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 1 600 zł);
  • 1 000 zł i 11 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 41-50 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 2 000 zł);
  • 1 500 zł i 13 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 51-60 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 3 000 zł);
  • 2 000 zł i 14 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o 61-70 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 4 000 zł);
  • 2 500 zł 15 punktów karnych – za przekroczenie prędkości o ponad 70 km/h (w przypadku recydywy wysokość mandatu wynosi 5 000 zł).

Policjanci będą ponadto zwracać uwagę na stan techniczny pojazdów. Ich uwadze nie ujdzie niesprawne oświetlenie, a także zły stan ogumienia. Trzeba pamiętać o właściwym korzystaniu ze świateł dziennych i mijania (te drugie włączamy nie tylko po zmroku, ale też w czasie mgły czy intensywnego deszczu). Pamiętajmy o właściwym doborze opon i ich dobrym stanie. Przepisowa dopuszczalna głębokość bieżnika 1,6 mm to naszym zdaniem za mało, jego głębokość powinna mieć co najmniej dwa razy tyle. Ogólna zasada jest taka, że opony nie powinny być starsze niż 10 lat.

W 2022 roku w Święta Bożego Narodzenia doszło do 113 wypadków drogowych, w których zginęło 11 osób, a 137 zostało rannych. Przez trzy świąteczne dni policjanci zatrzymali 561 nietrzeźwych kierujących. Najbardziej tragicznym dniem był jednak przedświąteczny 23 grudnia, kiedy zginęło pięć osób.

Source: Wielka akcja policji – na ulice wyrusza kilka tysięcy funkcjonariuszy. O czym trzeba pamiętać jadąc na święta?

Nowy samochód za 173 zł miesięcznie! To nie reklama, tylko nowy program socjalny

Spis treści

Leasing socjalny na samochód we Francji

Niezwykle korzystny program pozwalający na korzystanie z nowego samochodu elektrycznego, ogłosił właśnie prezydent Emmanuel Macron. Spełnił tym samym jedną ze swoich obietnic wyborczych z 2022 roku, kiedy to obiecywał sprawić, by elektomobilność była dostępna dla każdego.

Sam program jest niezwykle korzystny i samochód można mieć już za 40 euro miesięcznie (czyli około 173 zł), ale dostępne są też droższe opcje, dla osób potrzebujących większego samochodu. Co byście powiedzieli na przykład na Teslę Model Y za 650 zł miesięcznie?

Kto może skorzystać z leasingu socjalnego na samochód?

Trzeba przyznać, że rozmach francuskiego programu jest naprawdę duży. Według szacunków władz, kryteria pozwalające na skorzystanie z socjalnego leasingu spełnia 4-5 mln obywateli. Zapowiada się więc poważne obciążenie dla budżetu państwa.

Aby skorzystać z nowego programu trzeba:

  • być obywatelem Francji
  • mieć ukończone 18 lat
  • mieszkać dalej niż 15 km od miejsca pracy
  • przejeżdżać ponad 8 tys. km rocznie
  • roczny dochód gospodarstwa domowego nie może przekraczać 15,4 tys. euro na osobę (66,8 tys. zł)

Umowy zawierane są przynajmniej na trzy lata, ale pozwalają na odstąpienie od nich w przypadku utraty pracy, orzeczenia niepełnosprawności lub śmierci leasingobiorcy.

Jakie samochody można mieć w leasingu socjalnym?

Założeniem nowego programu we Francji jest przyspieszenie elektrycznej transformacji i pobudzenie rynku, ale także zwiększenie konkurencyjności wobec chińskich producentów. Oferują oni samochody znacznie tańsze, niż europejscy producenci, co staje się coraz poważniejszym problemem.

Elektromobilność w Polsce to póki co żart. Od ponad roku wspólnota walczy z właścicielami elektryków

W ramach leasingu socjalnego można więc kupować tylko auta produkowane w Europie, co prowadzi czasami do zaskakujących efektów. Przykładowo za auto europejskie uznawana jest Tesla Model Y, ponieważ powstaje w fabryce pod Berlinem. Z kolei Dacia Spring, a więc auto należące do koncernu Renault, produkowana jest w Chinach, więc nie spełnia warunków programu.

  • Renault Twingo E-Tech – 40 euro (173 zł)
  • Citroen e-C3 – 54 euro (234 zł)
  • Fiat 500e – 89 euro (386 zł)
  • Opel Corsa-e – 94 euro (408 zł)
  • Peugeot E-208 – 99 euro (430 zł)
  • Renault Megane E-Tech – 150 euro (651 zł)
  • Tesla Model Y – 150 euro (650 zł)

Source: Nowy samochód za 173 zł miesięcznie! To nie reklama, tylko nowy program socjalny

Czy policja wystawia mandaty za zbyt wolną jazdę? Niektórzy kierowcy mogą się zdziwić

Spis treści

Jaka jest właściwa prędkość podczas jazdy samochodem?

Na takie pytanie kierowcy muszą odpowiadać sobie nieustannie, za każdym razem gdy prowadzą samochód. Wynika to wprost z zapisów Kodeksu drogowego (art. 19, ust. )1:

Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.

Prowadząc samochód mamy więc obowiązek nie tylko stosować się do ograniczenia prędkości. Znaki oraz zasady ogólnie wskazują tylko na prędkość maksymalną, a więc taką jaką możemy osiągnąć w optymalnych warunkach. Czy takie warunki panują, zależy od naszej oceny i jesteśmy za taką ocenę odpowiedzialni.

Czy można dostać mandat za zbyt wolną jazdę?

Można, jak najbardziej. Nie jest to sytuacja często spotkana, ale przepisy mówią wprost, że kierujący pojazdem jest obowiązany:

  • jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;
  • hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
  • utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.

Kluczowy jest pierwszy z punktów – jazda utrudniająca poruszanie się innym. Nie mówimy o sytuacji, w której ktoś jedzie 40 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h, podczas gdy inni kierowcy woleliby jechać 60-70 km/h (sytuacja niestety częsta na polskich drogach). Nie ma obowiązku poruszania się z maksymalną dopuszczalną prędkością, ani tym bardziej poddawania się presji innych kierowców.

Co innego gdybyście przy dobrych warunkach drogowych i bez wyraźnego powodu jechali 20 km/h. Wtedy zainteresowanie policji jest pewne, bo utrudniacie ruch bez żadnego powodu.

Norma Euro 7 stała się faktem. Auta będą sprawdzane jak nigdy dotąd

Mandat za zbyt wolną jazdę za znakiem C-14

Oprócz znaków wskazujących prędkość maksymalną, jest także ten, określający prędkość minimalną. Tak jego znaczenie określają przepisy:

Znak C-14 „prędkość minimalna” oznacza, że kierujący, przy zachowaniu ograniczeń prędkości wynikających z przepisów szczegółowych, jest obowiązany jechać z prędkością nie mniejszą niż określona na znaku liczbą kilometrów na godzinę, chyba że warunki ruchu lub jego bezpieczeństwo wymagają zmniejszenia prędkości.

Po minięciu go kierowca ma więc obowiązek jazdy z prędkością przynajmniej taką, jaka została określona na znaku. Odwołuje go znak C-15.

Ile wynosi mandat za byt wolną jazdę?

Taryfikator przewiduje karę za jazdę ze zbyt małą prędkością, a jej wysokość zależy od tego, który dokładnie paragraf złamaliśmy, a także od decyzji kontrolującego nas funkcjonariusza.

Jeśli naszą zbyt wolną jazdą, utrudniliśmy innym ruch, grozi nam mandat nie mniejszy niż 500 zł. Co to oznacza? Kara może być wyraźnie wyższa, jeśli nasz styl jazdy spowodował naprawdę poważne utrudnienia.

Znacznie łagodniej traktowani są kierowcy, którzy poruszają się z prędkością mniejszą, niż wymagana znakiem C-14. Za jego nierespektowanie grozi grzywna 100 zł. Ale uwaga – ignorując wspomniany znak, mogliśmy spowodować utrudnienia i stworzyć zagrożenie na drodze. W takiej sytuacji policjant może nałożyć na nas karę także z wcześniejszego paragrafu.

Source: Czy policja wystawia mandaty za zbyt wolną jazdę? Niektórzy kierowcy mogą się zdziwić

Concorso d’Eleganza Villa d’Este 2024 – data, bilety

Konkurs Concorso d’Eleganza Villa d’Este jest coroczną okazja do obejrzenia najpiękniejszych aut, nie tylko tych klasycznych, bo przecież producenci wykorzystują konkurs elegancji do zaprezentowania swoich aut koncepcyjnych. Pojazdy te pokazują, jak współcześni inżynierowie i projektanci wyobrażają sobie samochody przyszłości. W tym roku zmiennie impreza odbędzie się w luksusowym kompleksie Villa d’Este nad malowniczym jeziorem Como we Włoszech.

Concorso d’Eleganza Villa d’Este 2024

Concorso d’Eleganza Villa d’Este 2024 odbędzie się w dniach 24-26 maja 2024 r. W przyszłorocznej edycji na terenie pobliskiej Villa Erba ponownie będą miały miejsce dni dla publiczności – „Concorso d’Eleganza Villa d’Este Public Days”. W niedzielę 26 maja „Public Day – Il Festival” po raz kolejny da szerokiej publiczności możliwość obejrzenia parady samochodów uczestniczących w Concorso d’Eleganza Villa d’Este.

Komisja selekcyjna Concorso d’Eleganza Villa d’Este ustaliła już następujące klasy konkursowe:

  • „The Best Car In The World” For 120 Years: Rolls-Royce Celebrates An Historic Birthday
  • „The Need for Speed: Supercar Stars of the VideoGeneration”
  • „The Best of Italian Grace and Pace: Maserati at 110”
  • „Time Capsules: Cars That The Outside World Forgot”

Komisja selekcyjna otworzyła już listy do zapisów dla właścicieli wyjątkowych klasycznych samochodów. Dostępne są także bilety dla zwiedzających. Ceny rozpoczynają się już od 3 euro (za wejście tylko w sobotę, cena za bilet ulgowy) do nawet 10 450 euro za cały weekend wraz zakwaterowaniem w luksusowym hotelu. Szczegóły można znaleźć na stronie organizatora.

fot. roarington.com

Source: Concorso d’Eleganza Villa d’Este 2024 – data, bilety

Novitec Lamborghini Urus Esteso to wściekły włoski byk. Jeździ dokładnie tak, jak wygląda

Już standardowe Lamborghini Urus jest potężnym SUVem, bo przecież 650 KM to wulkan, którego kierowca nie wykorzysta w 80% przypadków, a wzmocniona wersja Performante i jej diabelskie 666 KM powoduje, że ciężko będzie na ulicy znaleźć równie mocny i szybki samochód. Są jednak na świecie fanatycy mocy i właśnie dla nich powstał Novitec Lamborghini Urus Esteso, czyli SUV, który pojedzie 311 km/h.

Co wyróżnia Novitec Lamborghini Urus Esteso?

Lubimy samochody niedorzeczne, a z pewnością do takich należy sportowy i obniżony SUV, który przecież z założenia ma być wyższy, a ze sportem ma tyle wspólnego, co prawnik z kucharzem. Dla zamożnych tego świata nie liczy się jednak zdrowy rozsądek, a możliwości, gdzie i jak można się pokazać. Takie połączenie oferuje z pewnością Novitec.

Urus Esteso jest o 10 cm szerszy z przodu i o 12 cm z tyłu, a wymiary sprawiają, że Urusem nie da się jeździć nigdzie poza autostradą, ale być może jesteśmy w błędzie. Novitec twierdzi, że nadwozie to „oryginalna jakość gwarantująca idealne dopasowanie, możliwość malowania i łatwość montażu”.

W tym aucie nie ma nic dyskretnego, już seryjny Urus pokazuje, że właściciel ma gruby portfel, ale Novitec Esteso wręcz krzyczy, że tutaj „biedy nie ma”. Dodatkowe zmiany w stylistyce nadwozia to także przedni i tylny zderzak wykonany z włókna węglowego, a także maska zrobiono z tego egzotycznego materiału. Na życzenie te elementy mogą być pomalowane. Urusa wyróżnia także gigantyczny tylny dyfuzor i parę tylnych spojlerów – jeden na pokrywie bagażnika, drugi na dachu. Lamborghini Urus ma to do siebie, że tutaj nigdy nie przesadzimy z modyfikacją i każda fanaberia dziwnie pasuje do tego auta.

Aby dopełnić efektu, włoski SUV został obniżony o 25 mm (za pomocą sprężyn w wersji Performante lub zawieszenia pneumatycznego w odmianie S), a w nadkolach pojawiły się felgi od Vossena o „skromnej” średnicy 23 cali. Na te walce naciągnięto opony Pirelli P Zero o rozmiarach 285/35 R 23 (przód) i 325/30 R 23 (tył). Kosz jednej gumy to ok. 3000 zł.

Lamborghini Urus od Noviteca jeździ tak samo wściekle jak wygląda

Wraz z modyfikacją nadwozia przyszła też poprawa osiągów. Dzięki nowej jednostce sterującej od firmy Novitec (poprawa doładowania, zapłonu i wtrysku) oraz nowemu układowi wydechowemu, 4,0-litrowy silnik V8 w Esteso jest teraz o 116 KM mocniejszy niż standardowo i „wypluwa” aż 782 KM. Moment obrotowy również wzrósł do spektakularnych 761 Nm.

Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, jak taki kolos jak Urus przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,1 sekundy i osiąga 311 km/h, ale z pewnością musi to być niezły spektakl. Novitec chwali się, że Esteso to jeden z najszybszych SUVów na rynku. Trudno nie przyznać im racji.

Ile kosztuje modyfikacja od Noviteca? Ktoś, kto interesuje się modyfikacją takiego auta jak Urus, o cenę nie pyta. Z pewnością kosztuje fortunę…

Source: Novitec Lamborghini Urus Esteso to wściekły włoski byk. Jeździ dokładnie tak, jak wygląda

Norma Euro 7 stała się faktem. Auta będą sprawdzane jak nigdy dotąd

Każde kolejne normy emisji spalin narzucały producentom stosowanie coraz to bardziej skomplikowanych podzespołów ograniczających emisję CO2. To powodowało, że wzrosła awaryjność nowych modeli, a także koszty ich naprawy. Jednak to, co szykuje nam nowa norma Euro 7 to będzie dopiero rewolucja.

Norma Euro 7 – co nowego?

Zgodnie z ustaleniami UE każdy nowy samochód otrzyma „ekologiczny paszport pojazdu” z informacjami o jego efektywności energetycznej – podobny do tych, które możemy znaleźć na sprzęcie AGD. Kierowcy mają też mieć dostęp do aktualnych informacji dotyczących np. stanu akumulatora trakcyjnego, a samochody muszą być tak skonstruowane, aby uniemożliwić usunięcie ekologicznych podzespołów (np wycięcie katalizatora, czy DPF).

Ekologiczny paszport samochodu ma zawierać informacje o efektywności środowiskowej w momencie rejestracji pojazdu. Znajdziemy tam informacje o emisji CO2, emisji zanieczyszczeń, zużyciu paliwa i energii elektrycznej, a także zasięg przy napędzie elektrycznym.

Pomimo że norma Euro 7 jest bardziej restrykcyjna, udało się wypracować pewien kompromis. Auta osobowe i dostawcze testowane będą w taki sam sposób, jak obecnie w przypadku Euro 6. Utrzymano też obecne normy emisji spalin, o co postulowała niemal cała branża motoryzacyjna. Chodziło o to, aby producenci nie musieli inwestować gigantycznych środków w – nieperspektywiczne już – silniki spalinowe i w większym stopniu skupić się na pojazdach elektrycznych. Nie oznacza to jednak, że restrykcje nie będą ostrzejsze.

Norma Euro 7 to nie tylko spaliny, do kontroli opony i klocki hamulcowe

Na wniosek Parlamentu Europejskiego liczba cząstek spalin będzie teraz mierzona na poziomie PN10 zamiast obecnych PN23. Chodzi o zatrzymanie emisji drobniejszych cząsteczek, które są bardziej szkodliwe dla zdrowia, bo łatwiej przedostają się do organizmu. Po raz pierwszy w jednym akcie prawnym zawarto rozwiązania dotyczące samochodów zarówno osobowych, jak i dostawczych oraz ciężarowych.

Pierwszy raz w historii norma Euro 7 określa emisje cząstek stałych dla klocków hamulcowych oraz ścierania się opon. Wynoszą one:

  • dla samochodów osobowych i dostawczych – 3 mg/km dla pojazdów wyłącznie elektrycznych;
  • 7 mg/km dla większości pojazdów z silnikiem spalinowym (ICE), hybrydowych pojazdów elektrycznych i pojazdów zasilanych ogniwami paliwowymi, 
  • 11 mg/km dla dużych samochodów dostawczych ICE .

Euro 7 nie ominie też elektryków i hybryd

Nowe przepisy obejmują samochody elektryczne i hybrydy. Określają minimalną żywotność baterii trakcyjnych pojazdów. W przypadku samochodów osobowych UE wymaga, by od początku cyklu życia do 5 lat lub przebiegu 100 tys. km akumulator miał co najmniej 80 proc. deklarowanej przez producenta pojemności. Po ośmiu latach i 160 tys. km ma to być co najmniej 72 proc. deklarowanej pojemności. Dla aut dostawczych ma to być odpowiednio: 75 proc. (5 lat lub 100 tys. km) i 67 proc. (8 lat lub 160 tys. km). 

Kiedy wchodzi norma Euro 7?

Porozumienie w sprawie nowych regulacji musi teraz zostać zatwierdzone i formalnie przyjęte przez Radę i Parlament Europejski. Rozporządzenie będzie obowiązywać po 30 miesiącach od wejścia w życie w przypadku samochodów osobowych i dostawczych oraz po 48 miesiącach w przypadku autobusów i ciężarówek. 

Source: Norma Euro 7 stała się faktem. Auta będą sprawdzane jak nigdy dotąd

Ekoinnowacje w systemach TMS: jak technologia wspiera zrównoważony rozwój w transporcie?

Czym są ekoinnowacje i zrównoważony rozwój?

Termin „ekoinnowacje” odnosi się do szczególnej kategorii innowacyjnych rozwiązań, których efektem jest redukcja negatywnego wpływu procesów na środowisko lub umożliwienie bardziej rozsądnego, odpowiedzialnego eksploatowania zasobów naturalnych. Co ważne, mogą one obejmować różne obszary i wspierać różne procesy. Zawsze jednak muszą mieć korzystny wpływ na naturę i działać w zgodzie z ideą zrównoważonego rozwoju.

Zrównoważony rozwój to z kolei pojęcie odnoszące się do rozwoju społeczno-ekonomicznego przy jednoczesnym braniu pod uwagę możliwości dla przyszłych pokoleń. Z uwagi na fakt, że zmiany klimatyczne są obecnie jednym z największych zagrożeń, idea zrównoważonego rozwoju skupia się w głównej mierze właśnie na ekologii. 

Działania w tym zakresie mogą obejmować m.in. zwiększenie wykorzystania surowców wtórnych czy wdrożenie technologii niskoemisyjnych, a także poprawę efektywności już funkcjonujących procesów.

Czym są systemy TMS i jakie ekoinnowacje wdrażają?

Systemami TMS (ang. „Transport Management System” – system zarządzania transportem) nazywamy platformy, które pomagają firmom planować, realizować, a przede wszystkim optymalizować procesy związane z przepływem towarów. Oprogramowanie tego rodzaju jest szeroko wykorzystywane przez firmy z branży logistycznej, dla których optymalizacja realizowanych zleceń bezpośrednio wiąże się ze wzrostem potencjalnych zysków.

Funkcjonalność systemów TMS może obejmować wiele różnych obszarów. Zależnie od wybranego rozwiązania można liczyć np. na podgląd operacji transportowych w czasie rzeczywistym, gromadzenie dokumentacji związanych z dostawami ładunków czy wsparcie w realizacji płatności. Do tego dochodzi także np. możliwość wyszukiwania miejsc parkingowych, co ułatwia planowanie postojów. Dzięki temu można ograniczyć liczbę zbędnie pokonywanych kilometrów, usprawniając tym samym cały proces transportu. Podobne korzyści zapewnia m.in. wyszukiwanie myjni na trasie.

Który z systemów TMS niesie za sobą funkcje, które mogą przekładać się na zrównoważony rozwój?

Na rynku dostępnych jest wiele propozycji systemów TMS. W większości z nich można znaleźć funkcje, które mogą przyczynić się do zrównoważonego rozwoju. Przykładem takiego rozwiązania jest platforma SNAP, która pozwala na optymalizację procesów transportowych, a co za tym idzie – zmniejszenie emisji zanieczyszczeń i zużycia energii. Wśród funkcjonalności o korzystnym wpływie na środowisko można wymienić np. moduł SNAP Parking, który umożliwia wyszukiwanie miejsc postojowych i wykonywanie płatności za pośrednictwem platformy. Dzięki temu można skrócić czas spędzony na drodze i zmniejszyć liczbę pokonywanych kilometrów w poszukiwaniu odpowiedniego parkingu, co oznacza spadek emisji spalin i bardziej ekologiczny transport.

Source: Ekoinnowacje w systemach TMS: jak technologia wspiera zrównoważony rozwój w transporcie?

To nie pokraczna zabawka zaprojektowana przez przedszkolaka. To nowy rosyjski samochód

Rosyjski rynek motoryzacyjny jest w poważnych tarapatach

Sytuacja rosyjskiego przemysłu motoryzacyjnego jest bardzo trudna, albo nawet i gorsza. Po agresji na Ukrainę, zachodni producenci wycofali się z tamtejszego rynku, a miejscowe firmy podjęły nieudolne próby tworzenia własnych projektów. Poza produkcją przestarzałych Ład, zajmowali się między innymi wskrzeszaniem Dacii Logan MCV i przerabianiem jej na auto elektryczne.

Problemy mieli Rosjanie nawet z takimi rzeczami jak ABS czy poduszki powietrzne. Odcięci od zachodnich dostawców, zmuszeni byli stworzyć własne odpowiedniki różnorakiej elektroniki.

Osobnym problemem jest duża ekspansja chińskich marek. Państwo Środka z dużą werwą korzysta z możliwości, jakie daje wielki rosyjski rynek, pozbawiony zachodnich koncernów. Rosjanie podejmują więc próby, aby rozwijać także własną myśl technologiczną.

Avtotor Amber to nowy rosyjski samochód elektryczny

Jak im idzie? Przykład widzieliście już na otwierającym zdjęciu. Avtotor Amber to najnowszy projekt prosto z Rosji, który wejdzie do produkcji w 2025 roku. Optymiści powiedzą, że w takim razie jest jeszcze czas na poprawki. Obawiamy się jednak, że tu nie ma czego poprawiać.

Cały pojazd wygląda jakby powstał na ramie w formie podwozia z baterią i silnikiem elektrycznym, a następnie chciano na niej zbudować „coś”. Uwagę zwracają metalowe, bardzo niskie progi i wyraźne oddzielenie dolnej części pojazdu od górnej.

Autostrada znowu będzie płatna? Premier Tusk podjął decyzję w sprawie obietnicy PiS

Bez wątpienia na „bazę” nałożono nadwozie, wyglądające jak odlane z plastiku. Uwagę zwracają drzwi umieszczone na „półpiętrze”, niewielkie okna i zabudowana tylna część bagażowa. Jedyną częścią spójną wydaje się przód, ale jest tak wielki i wysoki, że wystarczyłby na dwa samochody. Do tego wyłupiaste reflektory, małe kółka i dziwna dziura w prawym błotniku.

Nie wiemy, co napędza ten cud myśli rosyjskiej, ale konstruktorzy zapewniają, że jest to technologia opracowana przez miejscowych inżynierów. Strach więc pomyśleć, jak to może jeździć.

Source: To nie pokraczna zabawka zaprojektowana przez przedszkolaka. To nowy rosyjski samochód

Odróżniasz znak C-5 i D-3? Wyglądają niemal identycznie, ale różnią się mandatem

O jakich znakach mówimy? Oba mają takie samo niebieskie tło i identyczną strzałkę, skierowaną do góry. Kluczem do ich rozróżnienia jest kształt samego znaku.

Znak C-5 – przepisy i mandat

Znak C-5 to „nakaz jazdy prosto”. Jest okrągły i częściej spotyka się warianty, nakazujące jazdę na przykład po lewej lub prawej stronie wysepki. Dla większości kierujących są one zrozumiałe, ale nakaz jazdy prosto, bywa mylony ze znakiem D-3.

Niestosowanie się do znaku C-5 wycenione jest na 250 zł mandatu. Pamiętajmy, że takie wykroczenie, może pociągnąć za sobą kolejne, jak jazda pod prąd lub drogą wyłączoną z ruchu. To automatycznie powoduje doliczanie kolejnych mandatów do naszego konta.

Policjanci z Pruszkowa nie wierzyli własnym oczom. Kierowca jechał tak przez miasto

Znak D-3 – przepisy i mandat

Dla odmiany znak D-3 jest kwadratowy i jest to znak informacyjny. Oznacza on „ruch jednokierunkowy”. Widząc go, możemy wjechać na daną ulicę, a jeśli jest wielopasmowa, możemy korzystać ze wszystkich pasów. Nie można jednak zapominać o obowiązku jazdy przy prawej krawędzi drogi, jeśli mamy taką możliwość.

Ze znakiem D-3 możemy dostać kilka mandatów, zależnie od tego, jak bardzo złamiemy zasadę ruchu jednokierunkowego:

  • 200 zł za zawracanie na drodze jednokierunkowej
  • 500 zł za jazdę pod prąd
  • przynajmniej 1500 zł jeśli jadąc pod prąd stworzyliśmy zagrożenie w ruchu drogowym

Source: Odróżniasz znak C-5 i D-3? Wyglądają niemal identycznie, ale różnią się mandatem

Łańcuchy śniegowe? Zapomnij o nich! To rozwiązanie jest rewolucyjne!

Kto porusza się w terenie mocno zaśnieżonym i górskim, ten doskonale wie czym są łańcuchy śniegowe i z czym wiąże się ich zakładanie/zdejmowanie. Wymaga to sporo czasu i energii, często też zszarganych nerwów. Innowacyjne rozwiązanie, proponowane przez Kię i Hyundai’a może całkowicie odmienić i ułatwić ten proces.

„Łańcuchy” śniegowe aktywowane przyciskiem

Rozwiązanie – Shape Memory Alloy – to zintegrowane z oponą pręty dostosowane do profilu opony. Umieszczone są wewnątrz koła i opony, a aktywuje się je przyciskiem. Technologia opon zintegrowanych z łańcuchami śniegowymi wykorzystuje pręty dostosowane do profilu opony, umieszczone wewnątrz niej. Pręty te są elektrycznie wysuwane ponad bieżnik opony i pełnią rolę łańcucha śniegowego.

Innowacyjny pomysł polega na zastosowaniu rowków ukrytych w bieżniku opony, a w tychże rowkach znajdują się pręty wykonane ze stopu aluminium. Pręty te są elastyczne i potrafią zachować odpowiedni kształt, więc powinny się nadawać do wielokrotnego użytku. Kiedy zostaną aktywowane (automatycznie za pomocą przycisku), wysuną się delikatnie ponad powierzchnię bieżnika, co z kolei poprawi przyczepność.

Jeśli na skutek jazdy bieżnik opony zużyje się do wysokości pręta, kierowca łatwo to
zauważy i będzie to znak, że opony trzeba wymienić. I tutaj pojawia się problem – ile to będzie kosztować?

Kiedy innowacyjne „łańcuchy” śniegowe wejdą do sprzedaży?

Z początku pomysł wydaje się świetny, łańcuch będzie można „założyć” nie wysiadając z ciepłego samochodu, co jest luksusem, natomiast sama konstrukcja koła jest dość skomplikowana, co można znacznie podnieść koszt takiego koła (bo elementem konstrukcji jest także felga).

Technologia Shape Memory Alloy obecnie oczekuje na opatentowanie zarówno w Korei Południowej, jak i w USA. Hyundai Motor i Kia rozważają możliwość masowej produkcji nowatorskich opon zintegrowanych z „łańcuchami” śniegowymi, lecz najpierw konieczne są długie testy trwałości i wydajności.

Source: Łańcuchy śniegowe? Zapomnij o nich! To rozwiązanie jest rewolucyjne!

Monitor od Porsche szeroki jak przednia szyba. Idealny prezent dla fanów Forzy i Gran Turismo

Porsche Design wspólnie z AGON by AOC wprowadzili do sprzedaży zakrzywiony monitor dla graczy, a w szczególności dla tych motoryzacyjnych. Jeśli lubisz wirtualnie się ścigać zakrzywiony monitor o przekątnej 49 cali powinien Ci się spodobać.

Monitor Porsche Design AOC AGON PRO PD49 3

Monitor Porsche Design AOC AGON PRO PD49 3

Monitor QD-OLED PD49 wyróżnia wzornictwo inspirowane samochodami wyścigowymi. Wyświetlacz zdobył nagrody iF Design Award 2023 oraz Red Dot Award: Product Design 2023.

Główne cechy PD49:

  • przekątna 49”
  • format 32:9
  • panel QD-OLED
  • odświeżanie 240 Hz
  • rozdzielczość 5120 x 1440 px
  • odwzorowanie 1,07 mld barw
  • szczytowa jasność 1000 nitów
  • certyfikat VESA DisplayHDR True Black 400
  • ponad 100% pokrycie palet sRGB, NTSC, DCI-P3 oraz Adobe RGB
  • złącza HDMI 2.1DisplayPort 1.4 oraz USB-C z Power Delivery 90 W
  • stopa z odlewanego, piaskowanego aluminium

Porsche Design AOC AGON PRO PD49 jest dostępny w sprzedaży, w sugerowanej cenie detalicznej 2 199 EUR.

Monitor Porsche Design AOC AGON PRO PD49 2

Monitor Porsche Design AOC AGON PRO PD49 2


Source: Monitor od Porsche szeroki jak przednia szyba. Idealny prezent dla fanów Forzy i Gran Turismo

Przez brak jednego druczku groziła jej kara 30 tys. zł! To może spotkać każdego kierowcę

Co grozi za jazdę bez ważnego prawa jazdy?

Wszystko zaczęło się 4 września 2021 roku, kiedy pewna kierująca została zatrzymana przez policję, za jazdę o ponad 50 km/h za szybko w terenie zabudowanym. Zostało jej zatrzymane prawo jazdy na 3 miesiące, a okres kary minął 4 grudnia 2021 roku. Do kolejnej kontroli policja zatrzymała kobietę 18 stycznia 2022 roku i zarzuciła jej proszenie pojazdu bez uprawnień.

Jak to możliwe? Prawo jazdy nie jest zwracane automatycznie po 3 miesiącach. Zgodnie z prawem, traktowała była jako osoba, która nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdu, za co grozi kara od 1500 do 30 tys. zł. Ponadto orzekany jest zawsze zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat.

Jak odzyskać prawo jazdy po zatrzymaniu na 3 miesiące?

Na temat absurdu polegającego na tym, że prawo jazdy nie jest przywracane automatycznie, skoro i zatrzymanie go i oddanie odbywa się elektronicznie, pisaliśmy już dawno. Ponieważ kierujący nie ma obowiązku wożenia przy sobie blankietu prawa jazdy, policja go nie zabiera i wszystko odbywa się elektronicznie.

Wiesz, co oznacza znak T-27 pod przejściem dla pieszych? Ten kierowca nie wiedział i byłaby tragedia

Pomimo tego, aby odzyskać uprawnienia, trzeba udać się do Wydziału Komunikacji w naszym Urzędzie Miasta i wypełnić odpowiedni wniosek. Chociaż 1 lipca weszła nowelizacja, zmieniająca między innymi zasady odzyskiwania prawa jazdy po 3 miesiącach, zachowano obowiązek wycieczki do urzędu. Zniesiono tylko obowiązek uiszczania opłaty ewidencyjnej, która wynosiła 50 groszy.

Rzecznik Praw Obywatelskich interweniował w sprawie kary za brak prawa jazdy

Pechowa kierująca została skazana wyrokiem nakazowym na (nieokreśloną) grzywnę oraz nałożono na nią zakaz prowadzenia pojazdów. Koniec końców sprawa trafiła do Sądu Najwyższego i zainteresował się nią Rzecznik Praw Obywatelskich. W ich zgodnej opinii, osoba, której czasowo zatrzymano prawo jazdy i okres kary minął, nie może być traktowana jak ktoś, kto prawa jazdy w ogóle nie posiada:

Osoba, której prawo jazdy zostało zatrzymane na okres nieprzekraczający roku, odzyskuje je bez spełnienia dodatkowych warunków. Zgodnie z orzecznictwem NSA przez pojęcie „pozbawiona prawa jazdy” użyte w art. 94 par. 1 k.w. należy rozumieć kategorie prawne przewidziane w kodeksach karnym i wykroczeń oraz w ustawie Prawo o ruchu drogowym, a nie stany faktyczne, jak na przykład nieodebranie prawa jazdy od organu administracji. W związku z tym po upływie okresu, na jaki zatrzymano prawo jazdy, nie może być ona traktowana jako osoba nieposiadająca uprawnień w rozumieniu powyższego przepisu.

Ostatecznie Sąd Najwyższy orzekł kasację wyroku.

Source: Przez brak jednego druczku groziła jej kara 30 tys. zł! To może spotkać każdego kierowcę

Autostrada znowu będzie płatna? Premier Tusk podjął decyzję w sprawie obietnicy PiS

Spis treści

Darmowe autostrady wprowadzone przez PiS

Na konwencie programowym Prawa i Sprawiedliwości w maju tego roku, podjęto między innymi decyzję o zniesieniu opłat za autostrady w Polsce. Pierwszy etap tego planu wszedł w życie 1 lipca, od kiedy nie trzeba płacić za przejazd:

  • odcinkiem autostrady A2 od Konina do Strykowa (do tej pory płatny 9,90 zł)
  • odcinkiem autostrady A4 od Wrocławia do Sośnicy (do tej pory płatny 16,20 zł)

Zniesienie opłat na wszystkich autostradach w Polsce miało nastąpić w połowie przyszłego roku. Teraz po zmianie władzy, plany te stoją pod znakiem zapytania.

Opłaty na autostradzie A1 Gdańsk-Toruń

Odcinek autostrady A1 między Gdańskiem i Toruniem, zwany Autostradą Bursztynową, również był bezpłatny, chociaż należy do prywatnej spółki AmberOne. Ministerstwo Infrastruktury podpisało jednak umowę na zniesienie opłat dla samochodów osobowych oraz motocykli do końca 2023 roku. Wiele wskazywało na to, że od 1 stycznia 2024 kierowcy będą musieli ponownie zapłacić 30 zł za przejazd autostradą A1.

Czy pieszy stojący na wysepce ma pierwszeństwo? „Domyśl się” mówią przepisy

Donald Tusk podjął decyzję w sprawie opłat za autostradę A1

Wśród jednych z pierwszych decyzji rządu Donalda Tuska, trochę niespodziewanie, pojawiła się ta o pozostawieniu autostrady A1 Gdańsk-Toruń bezpłatnej. Jak powiedział premier:

Podjęliśmy uchwałę dot. ponownego zwolnienia z opłat na autostradzie w kierunku Gdańsk-Toruń. (…) Wiadomo, także po decyzjach poprzedniego rządu ten system zrobił się dość skomplikowany, jeśli chodzi o opłaty na autostrady. Ale zanim doprowadzimy do czytelnego i ogólnie obowiązującego systemu, chcemy utrzymać tę ulgę dla korzystających z tej autostrady – tak żeby nadal była ona bezpłatna.

Nie można więc wykluczyć, że w przyszłym roku czekają nas kolejne zmiany w kwestii opłat za autostrady. Oby jednolite i pozytywne.

Source: Autostrada znowu będzie płatna? Premier Tusk podjął decyzję w sprawie obietnicy PiS

Nawet 100 tys. zł dofinansowania do auta! Ogromne dopłaty jednak nie dla wszystkich

Nawet 100 tys. zł – tyle mogą otrzymać się starający o zakup auta (nowego lub używanego), które będzie dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. To element projektu PFRONu, który ma na celu wspieranie osób z niepełnosprawnościami.

Kto może otrzymać dofinansowanie na samochód?

Z programu „Samodzielność – Aktywność – Mobilność” mogą skorzystać osoby, które nie są w stanie poruszać się bez wózka inwalidzkiego. Należy posiadać też legitymację z orzeczeniem o niepełnosprawności. Ze wskazaniem stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby, w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji, lub orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności. Niezbędnym dokumentem jest także orzeczenie lekarza o całkowitej niezdolności do pracy lub niezdolności do samodzielnej egzystencji.

O dofinansowanie na samochód z PFRON mogą też ubiegać się osoby z niepełnosprawnościami, posiadający prawo jazdy kategorii B. Wtedy możliwy jest zakup auta dostosowanego do kierowcy z niepełnosprawnością.

Należy pamiętać, że w ciągu pięciu lat nie można sprzedać pojazdu zakupionego w ramach dotacji PFRONu.

Kiedy trzeba złożyć wniosek?

Pierwszy termin składania wniosków wypada w lutym oraz marcu, drugi w sierpniu. Aby otrzymać dotację, należy złożyć odpowiedni wniosek, który trafi do komisji. Jeśli urzędnik nie dopatrzy się braków w dokumentach, dofinansowanie otrzymają najpierw aktywne zawodowo osoby do 65. roku życia. Uprzywilejowani są też opiekunowie niepełnosprawnych dzieci do czwartego roku życia, a także wnioski z gospodarstw domowych, w których jest więcej niż jedna osoba z niepełnosprawnością.

Jak można zakupić samochód z dofinansowaniem?

Trzeba pamiętać, że auto musi pochodzić wyłącznie od podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą, której przedmiotem jest handel samochodami. Używany pojazd nie może być po raz pierwszy zarejestrowany wcześniej niż 72 miesiące przed datą podpisania umowy na dofinansowanie.

Ile otrzymam dofinansowania do auta?

Można otrzymać maksymalnie 85 proc. wartości pojazdu. Kwoty wyglądają następująco:

W przypadku samochodów prowadzonych przez osobę niepełnosprawną:

  • do kwoty 150.000,00 zł – 80 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 150.000,00 zł do kwoty 250.000,00 zł – 50 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 250.000,00 zł do kwoty 300.000,00 zł – 30 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 300.000,00 zł – 0 proc.

W przypadku samochodów, w których niepełnosprawny będzie pasażerem:

  • do kwoty 130.000,00 zł – 85 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 130.000,00 zł do kwoty 200.000,00 zł – 50 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 200.000,00 zł do kwoty 230.000,00 zł – 30 proc.
  • nadwyżka ponad kwotę 230.000,00 zł – 0 proc.

Źródło: gazetaprawna.pl

fot. quora.com

Source: Nawet 100 tys. zł dofinansowania do auta! Ogromne dopłaty jednak nie dla wszystkich

Jakie samochody znikną w 2024? Niektóre z nich to prawdziwe legendy!

Końcówka roku to ostatni czas, aby „upolować” ostatnie fabrycznie nowe sztuki poniższych modeli aut. Niestety, te samochody znikną w 2024 roku całkowicie i bezpowrotnie. Za którymi będziecie tęsknić najbardziej?

1. Audi TT i R8

Na motoryzacyjnym cmentarzu swoje nagrobki otrzymają dwa sportowe modele Audi – TT oraz R8. To pierwsze w zasadzie już wyzionęło ducha, bo ostatnia sztuka Audi TT wyjechała z fabryki pod koniec listopada, kończąc 25-letnią historię tego modelu.

Większe i bardziej ekskluzywne R8 także kończy swój żywot. Co prawda o zakończeniu produkcji tego modelu Niemcy mówią już od dawna, ale teraz to już definitywny koniec. Na pożegnanie Audi wypuściło limitowaną edycję Japan Final Edition, która jak sama nazwa wskazuje, trafi do sprzedaży wyłącznie w Kraju Kwitnącej Wiśni. Japończycy otrzymają zaledwie 8 egzemplarzy limitowanego Audi R8. R-ósemkę zaprezentowano po raz pierwszy w 2006 roku. Auto było dostępne z silnikami V8, a później tylko V10. Początkowo oferowano nawet skrzynię manualną, w późniejszym okresie był to tylko automat S-tronic.

2. Chrysler 300C

Pierwszy Chrysler 300C pojawił się w 2004 roku. Co ciekawe, nie był to tylko model importowany z USA, ale ponieważ wówczas Chrysler był częścią koncernu Daimlera, auto pojawiło się też w Europie. Chrysler 300C był zbudowany na płycie Mercedesa Klasy E (W211) i produkowany w Grazu. Pod maskę trafił nawet diesel. Auto było dostępne jako sedan oraz kombi.

W 2010 roku pojawiła się druga generacja auta, w Europie znanego bardziej jako Lancia Thema, która jednak nie zyskała dużego poparcia na Starym Kontynencie, dlatego w 2014 roku zdecydowano o zakończeniu produkcji. Za Oceanem jednak Chrysler 300C miał się bardzo dobrze, jednak 8 grudnia z taśmy montażowej w Brampton zjechał ostatni egzemplarz pożegnalnej i kolekcjonerskiej serii w kolorze Velvet Red.

3. Chevrolet Camaro

Kolejny amerykański model w zestawieniu aut, które znikną z rynku w 2024 roku. Najnowsza generacja Camaro to wskrzeszenie legendarnego modelu z lat 60. i 70., a ostatni Chevy był z nami od 2008 roku i przez ten czas powstały dwie generacje – V oraz VI. Samochód był dostępny na rynku europejskim, przeszedł nawet testy zderzeniowe Euro NCAP, gdzie zdobył 5 gwiazdek. Auto dostępne jako coupe oraz cabriolet jednak nie przetrwało nagonki na normy spalin i nawet w USA nie będzie już sprzedawane. Pożegnalny Chevrolet Camaro to wersja ZL1 1LE, najmocniejsza w historii tego modelu, z jednostką LT4 doładowaną kompresorem o mocy 659 KM.

Hennessey Exorcist 30th Anniversary Camaro ZL1

Hennessey Exorcist 30th Anniversary Camaro ZL1, fot. materiały prasowe / Hennessey

4. Dodge Charger i Challenger

Dodge Charger był kuzynem Chryslera 300C. Czterodrzwiowy sedan od 2005 roku doczekał się dwóch generacji, z czego druga przeszła dwie gruntowne modernizacje. Dodge nie skąpił na jednostki silnikowe dla Chargera, dlatego pod maską można było znaleźć flagowe 5,7 litrowe V8 HEMI, a nawet dostępna była ekstremalna wersja Hellcat o mocy 700 KM. Niestety Dodge Charger podzielił los swojego kuzyna Chryslera i ze względów ekologicznych nie będzie dłużej produkowany. Być można nazwa Charger pozostanie w motoryzacji, bo Amerykanie zaprezentowali niedawno elektryczny model – Dodge Charger Daytona SRT Concept.

Dodge Challenger był pokrewną konstrukcją do Chargera i 300C, bo też bazował na Mercedesie Klasy E i co za tym idzie jego historia również kończy się w 2023 roku. Nowoczesny Challenger był kolejną (po Chargerze i Camaro) próbą Amerykanów na przywrócenie kultowego modelu w nowoczesnej postaci.

Kia Stinger Tribute Edition

5. Kia Stinger

Flagowy model Kii był z nami krótko bo od 2017 roku, ale wywołał niemałe zamieszanie. Świetnie zaprojektowany (i nazwany) liftback cieszył się dużą popularnością nie tylko w Europie, ale także w USA. Stinger był dostępny nawet z rasowym silnikiem V6 o pojemności 3.3 litra i mocy 370 KM. Koreańczycy postanowili nie kontynuować historii modelu Stinger, a zamiast tego na rynku pojawił się elektryczny model – EV6.

6. Mercedes Klasy C i E Coupe i Cabrio

Te auta tak naprawdę nie znikają z rynku, tylko zmieniają nazwę, bo Mercedes postanowił połączyć te dwa modele w jeden. Od teraz na rynku mamy Mercedesa CLE, który będzie czymś pomiędzy klasą C i E. Warto dodać, że nie jest to nowość, bo Mercedes już kiedyś miał taki model pod nazwą CLK.

Nissan GT-R Nismo

Nissan GT-R Nismo

7. Nissan GT-R

Tak, niestety po 16 latach produkcji fantastycznego Nissana GT-R także i na niego przyszedł czas. Samochód był istną rewolucją jeśli chodzi o właściwości jezdne, osiągi i rozwiązania technologiczne. Jednocześnie, auto było o połowę tańsze od Porsche 911 Turbo, które osiągami było mocno zbliżone.

Nissana GT-R w Europie nie można już kupić, ale samochód wciąż był dostępny w USA, czy nawet w Japonii. Niestety teraz nadchodzi jego definitywny koniec, choć mentalnie auto pozostanie z nami, jednak już w elektrycznej postaci. Japończycy ujawnili plany modelu R32 EV, który ma być „najbardziej ekscytującym elektrykiem w historii marki”. Niewiele jednak na ten temat wiadomo.

Source: Jakie samochody znikną w 2024? Niektóre z nich to prawdziwe legendy!

Wiesz, co oznacza znak T-27 pod przejściem dla pieszych? Ten kierowca nie wiedział i byłaby tragedia

Spis treści

O włos od potrącenia dziecka na pasach

Przyczynkiem do dyskusji na temat znaków drogowych i przejść dla pieszych, było poniższe nagranie. Kierowca jechał drogą osiedlową i zbliżał się do przejścia dla pieszych. Wydawało się puste.

Nagle tuż przed pasami okazało się, że chodnikiem biegnie dziecko, zasłaniane wcześniej przez zaparkowane samochody. Wbiegło prosto pod samochód, którego kierowca na szczęście zdążył się zatrzymać, pomimo złych warunków drogowych.

Co oznacza znak T-27?

Nagranie wzbudziło dyskusję w komentarzach. Jedni boleli nad edukacją dziecka i jego wychowaniem przez rodziców, którzy najwyraźniej nie dotarli do potomka z przekazem, że nie wbiega się bezmyślnie na ulicę. I mieli rację

Drudzy winę zwalali na kierowcę, który nic nie robił sobie ze znaków drogowych. I też mieli rację. Najpierw mija on wiszący na latarni znak A-17:

Znak A-17 „dzieci” ostrzega o miejscu na drodze szczególnie uczęszczanym przez dzieci lub o bliskości takiego miejsca.

Zimowe mandaty mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Za co można je dostać?

Potem widzimy znak D-6, czyli „przejście dla pieszych”, nakładający na kierującego konkretne obowiązki:

Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.

Pod tym znakiem, umieszczono jeszcze znak „T-27”, zwany „agatką”, który, według Rozporządzenia w Sprawie Znaków i Sygnałów Drogowych, oznacza:

Umieszczona pod znakiem D-6 lub D-6b tabliczka T-27 wskazuje, że przejście dla pieszych jest szczególnie uczęszczane przez dzieci.

Co zmienia znak „agatka” pod znakiem „przejście dla pieszych”?

Podsumujmy. Znak „przejście dla pieszych” wymaga od kierowcy zmniejszenia prędkości, zachowania szczególnej ostrożności oraz bycia gotowym na zatrzymanie się. Zapytajcie dowolnego „eksperta od bezpieczeństwa drogowego”, a odpowie wam, że zawsze musicie mieć możliwość zatrzymania się w miejscu, bo pieszym może być osoba starsza, albo dziecko, albo jeszcze ktoś inny, kto nie ma pojęcia o przepisach i własnym bezpieczeństwie. Za to znak T-27 podkreśla to jeszcze bardziej (wskazując przy tym na dzieci).

Trochę to masło maślane i mówienie kierowcy „uważaj na pieszych” oraz „ale teraz to już tak na maksa uważaj”. Na pieszych trzeba uważać zawsze. I przewidywać, że jeśli zbliżamy się do przejścia, a jego okolice coś nam zasłania, to istnieje ryzyko, że pieszego zauważymy za późno. Nagrywający tymczasem jechał ze stałą prędkością i tylko dobry refleks, zapobiegł tragedii. Podobno kierowca jest taksówkarzem. Chyba początkującym, bo doświadczeniem za kierownicą się tu nie popisał.

Mamy też nadzieję, że nagranie zobaczą rodzice dziecka. I wytłumaczą mu, że życie we własnym świecie może być piękne i wspaniałe, ale warto pamiętać, że w realnym świecie nie jest samo. A wbieganie pod samochody kiedyś skończy się tragedią.

Source: Wiesz, co oznacza znak T-27 pod przejściem dla pieszych? Ten kierowca nie wiedział i byłaby tragedia

Policjanci polują na kierowców i urządzają nielegalne kontrole? Autor nagrania ma wątpliwości

Policja zatrzymała kierowcę bez powodu

Nagranie zaczyna się już w momencie, kiedy policjant wyszedł na drogę i dał kierującemu sygnał do zatrzymania. Co takiego przeskrobał autor wideo?

Okazało się, że nic. Policjanci sprawdzili jego dokumenty, dane pojazdu, a także zbadali trzeźwość kierującego. Bohater nagrania zainteresował się powodem zatrzymania (policjant mu go nie podał, pomimo tego, że ma taki obowiązek), ale dowiedział się tylko, że to „rutynowa kontrola”. Z rozmowy wynika też, że funkcjonariusze często stoją w tym miejscu, ponieważ wielu kierujących ma jeździć tu bez uprawnień.

Nagrywający drążył kwestię podstawy prawnej do zatrzymywania bez powodu. Na co policjant odpowiedział mu:

Ja mogę pana zatrzymać tylko po to, żeby zapytać jaka jest droga.

Innymi słowy „mogę robić, co mi się podoba i się pan tym nie interesuj”. Ale czy naprawdę „władza” może wszystko?

Czy istnieje coś takiego jak rutynowa kontrola policyjna?

Zapytajcie dowolnego policjanta i odpowie wam, że oczywiście tak. Komunikat na ten temat można znaleźć na przykład na stronie Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach, gdzie czytamy, że prawo do kontroli bez powodu, daje funkcjonariuszom Prawo o ruchu drogowym, gdzie czytamy, że do uprawnień policjanta podczas kontroli drogowej należy:

  • legitymowanie uczestnika ruchu, sprawdzanie dokumentów i sprawdzanie trzeźwości kierowcy
  • wydawanie poleceń dotyczących sposobu korzystania z drogi i używania pojazdu
  • sprawdzanie dokumentów wymaganych do kierowania pojazdem, potwierdzających prawo do używania pojazdu oraz zezwoleń dotyczących transportu
  • weryfikowanie danych o pojeździe i kierującym
  • odczyt drogomierza
  • przeprowadzenie badania trzeźwości oraz sprawdzenie zawartości w organizmie środków odurzających
  • sprawdzenie stanu technicznego pojazdu, obowiązkowego wyposażenia, warunków transportu oraz zapisu urządzenia rejestrującego przebieg jazdys
  • zatrzymanie w przypadkach przewidzianych prawem dokumentów do kierowania pojazdem oraz jego używania
  • wystąpienie z wnioskiem o ocenę stanu zdrowia kierowcy, w uzasadnionych przypadkach

Wiesz jak uruchomić samochód na kable? Prosty błąd i oba auta nie pojadą

Autor nagrania przywołuje jednak inny zapis, zgodnie z którym policjant może przeprowadzić kontrolę w przypadku:

  • podejrzenia popełnienia przestępstwa lub wykroczenia przez kierującego pojazdem
  • podejrzenia, że pojazd pochodzi z przestępstwa (jest kradziony) lub w pojeździe znajdują się osoby, które popełniły przestępstwo
  • uzasadnionego podejrzenia, że pojazd zagraża bezpieczeństwu ruchu (np. zły stan techniczny lub kierowca pod wpływem alkoholu)
  • wykonywania czynności służbowych na miejscu zdarzenia drogowego
  • zgłoszenia interwencji przez obywateli
  • podejrzanego zachowania kierującego pojazdem

Kto ma rację? Jedni i drudzy ponieważ w obu przypadkach cytują oni obowiązujące przepisy. Różnica polega na tym, że jedni mówią iż pierwsza lista może mieć zastosowanie, kiedy wystąpi przesłanka z listy drugiej. Natomiast drudzy (policjanci) powiedzą, że jest odwrotnie i chęć wylegitymowania kierowcy jest równoznaczna z tym, że może mieć on coś na sumieniu, więc lepiej to sprawdzić.

Praktyka jest taka, że kierowca musi zawsze wypełniać polecenia policjanta, a na niewłaściwe zachowanie funkcjonariusza, łamanie procedur (niepodanie powodu zatrzymania), może najwyżej złożyć skargę po kontroli.

Source: Policjanci polują na kierowców i urządzają nielegalne kontrole? Autor nagrania ma wątpliwości

Czy pieszy stojący na wysepce ma pierwszeństwo? „Domyśl się” mówią przepisy

W jakiej sytuacji pieszy ma pierwszeństwo?

Pytanie na które odpowiedź powinien znać każdy kierowca. Interpretacje jednak są różne, a to z powodu zmian w przepisach wprowadzonych ponad dwa lata temu. Brzmią one:

Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. (…) Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.

Pierwszeństwo pieszego na przejściu obowiązywało zawsze i dla każdego jest oczywiste. Ale nowe przepisy wprowadziły także pierwszeństwo dla pieszego „wchodzącego”. Co to znaczy? W momencie schodzenia z chodnika? Może kiedy do przejścia ma jeszcze metr, to już jest „wchodzącym”? Jak też traktować osobę stojącą przed przejściem? Stoi więc nie wchodzi – to logiczne. Lecz wejść zamierza w sposób oczywisty. Ma pierwszeństwo przed pojazdem, czy nie?

Część ekspertów uważa, że takie rozważania są bezpodstawne i pieszy zbliżający się do przejścia i w sposób wyraźny zamierzający na nie wejść, ma już pierwszeństwo. Szkopuł w tym, że pierwszeństwo dla pieszego „zbliżającego się do przejścia” znajdowało się w pierwszym projekcie ustawy, ale zostało odrzucone. Przypominamy też o tym zapisie (art. 14 Kodeksu drogowego):

Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych.

Droga S8 na południe od Wrocławia – rozpoczęto realizację trzech odcinków, kolejne w drodze

Kiedy w takim razie pieszy ma pierwszeństwo? Ocenia się to na oko. Jeżeli policjant na oko uznał, że pieszy wejść na przejście zamierzał to da wam mandat. Powodzenia w udowadnianiu przed sądem, że na wasze oko nie było pewne, czy chciał przejść przez przejście i znajdował się jeszcze od niego kawałek. Podobnie trudne może być udowodnienie, że pieszy nagle wchodzący wam pod koła, nie wtargnął.

Czy pieszy na wysepce ma pierwszeństwo?

Mając na uwadze wszystko powyższe, spróbujcie rozstrzygnąć, czy pieszy stojący na wysepce ma pierwszeństwo. Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami:

Jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni.

Przejście rozdzielone azylem to dwa osobne przejścia. Pieszy wchodzący na pierwsze nie wymusza zatrzymania na kierowcy, który przejeżdża przez przejście drugie. Co jednak w sytuacji, gdy pieszy już stoi na wysepce? Wracamy do wcześniejszego dylematu – czy pieszy może jednocześnie stać oraz iść?

Prawidłowa odpowiedź brzmi w takiej sytuacji „domyśl się”. Tak jak w przypadku pieszego dopiero zbliżającego się do przejścia. Łatwiej jest o tyle, że pieszy stojący na wysepce, mógł tam znaleźć się tylko z jednego powodu. Dlatego jeśli go nie przepuścicie, to każdy policjant i każdy sąd wam powie, że to oczywiste, że pieszy chciał wejść na kolejne przejście. Przepisy nic nie mówią wprost o „domyślaniu się”, ani o zamiarach pieszego będących jednoznacznymi z jego zachowaniem (przepisy mówią o pieszym „wchodzącym”, a nie „stojącym przed”), ale w tych kwestiach interpretacja przepisów jest zwykle taka sama – trzeba się domyślić intencji pieszego i do nich dostosować.

Source: Czy pieszy stojący na wysepce ma pierwszeństwo? „Domyśl się” mówią przepisy

Pokonali ponad 1000 km autem elektrycznym. Czy to będzie przełom?

Pionierskim autem elektrycznym, które pokonało barierę 1000 km bez przerw na ładowanie jest Nio ET7. Za kierownicą tego elektryka usiadł William Li, współzałożyciel i dyrektor generalny marki Nio. Pod maską tego auta zamontowano nowy akumulator półprzewodnikowy (SSB) o pojemności aż 150 kWh.

Jadąc dużym sedanem Nio ET7, Li i jego pilot przebili barierę 1000 km na jednym ładowaniu i przejechali aż 1044 km. Co więcej, w samochodzie nadal pozostało 3% poziomu baterii, co najprawdopodobniej wystarczyłoby na przejechanie dodatkowych 35 km.

Trasa rozpoczęła się w Shanghai’u w niedzielę o 6:32 rano tamtejszego czasu i trwała dokładnie 14 godzin i jedną minutę. Co istotne, warunki wcale nie były sprzyjające elektrykom, test rozpoczął się przy temperaturze minus 2 stopni Celsjusza, a najwyższa temperatura zewnętrzna wynosiła zaledwie 12 stopni Celsjusza. W kabinie utrzymywano temperaturę na poziomie 20 stopni Celsjusza, a w środku siedziały dwie osoby (ciężar ok. 190 kg).

bateria SSB-1

bateria SSB-1

Ważny jest również aspekt wagi. Ogromna bateria Nio ET7 waży zaledwie 575 kg. Dla porównania, waga o połowę mniejszej baterii (80,5 kWh) Tesli 3 wynosi 480 kg.

Co to wnosi do świata motoryzacji? Jest to z pewnością spore osiągnięcie, bo zasięg aut elektrycznych jest ich sporą bolączką. Jednak z perspektywy dotychczasowych osiągnięć motoryzacji, nie jest to coś, nad czym powinniśmy się zachwycać. Bariera 1000 km została już dawno pokonana przez samochody z silnikami TDI, więc czy jest się czym szczycić?

fot. carnewschina.com

Source: Pokonali ponad 1000 km autem elektrycznym. Czy to będzie przełom?

Droga S8 na południe od Wrocławia – rozpoczęto realizację trzech odcinków, kolejne w drodze

Budowa drogi ekspresowej pomiędzy Wrocławiem a Kłodzkiem, podzielona została na sześć krótszych odcinków. Dla pierwszych trzech właśnie zostały podpisane umowy na budowę, a umowa dotycząca czwartego (od Ząbkowic Śląskich do Barda) jest przygotowywana.. Jeszcze w tym roku zostanie też ogłoszony przetarg na fragment pomiędzy Łagiewnikami a Ząbkowicami Śląskimi. Dla ostatniego odcinka (Bardo – Kłodzko) trwają prace przygotowawcze. Zakończenie całej inwestycji (Wrocław – Kłodzko) i oddanie trasy do ruchu planowane jest w latach 2028-2033.

Jaki przebieg będzie miała droga S8 Wrocław – Kłodzko

Docelowo droga ekspresowa S8 od Wrocławia do Kłodzka będzie miała 87 kilometrów. Będzie przedłużeniem kończącego się na wysokości Magnic koło Kobierzyc odcinka drogi S8 stanowiącego obwodnicę Wrocławia. Trasa będzie miała dwie jezdnie, z dwoma pasami ruchu w obu kierunkach i pasami awaryjnymi. W przyszłości odcinek pomiędzy węzłami Kobierzyce i Łagiewniki Zachód będzie można rozbudować o trzeci pas ruchu, wykorzystując w tym celu rezerwę w pasie rozdziału.

Wiesz jak uruchomić samochód na kable? Prosty błąd i oba auta nie pojadą

Budowa drogi S8 Wrocław (Magnice) – Łagiewniki 

Prawie 33-kilometrowy odcinek został podzielony na trzy fragmenty:

  • od węzła Kobierzyce Północ do węzła Kobierzyce Południe o długości ok. 7,5 km. Trasa zostanie poprowadzona nowym śladem po zachodniej stronie istniejącej DK8 i przebiegać będzie przez tereny gminy Kobierzyce. Zaplanowano budowę dwóch węzłów drogowych: Kobierzyce Północ – połączenie z DK8 i z Autostradową Obwodnicą Wrocławia A8 oraz Kobierzyce Południe – połączenie z drogą wojewódzką nr 346.  Pomiędzy węzłami, po obu stronach trasy, zaplanowano Miejsca Obsługi Podróżnych Królikowice. Ponadto na odcinku wybudowane zostaną: estakada pełniąca również funkcję przejścia dla zwierząt, dwa mosty pełniące również funkcję przejścia dla zwierząt, cztery wiadukty nad drogą ekspresową, wiadukt w ciągu drogi ekspresowej pełniący również funkcję przejść dla zwierząt, cztery przepusty w tym trzy pełniące również funkcję przejść dla zwierząt.   
  • od węzła Kobierzyce Południe do węzła Jordanów Śląski, o długości ok. 13,8 km. Trasa zostanie poprowadzona nowym śladem po zachodniej stronie istniejącej DK8 i przebiegać będzie przez tereny gmin: Kobierzyce, Kąty Wrocławskie, Sobótka i Jordanów Śląski. Zaplanowano budowę węzła drogowego Jordanów Śląski – połączenie z obecną DK8 oraz drogami powiatowymi DP2075D i DP1989D. Ponadto na odcinku wybudowanych zostanie pięć mostów (pełniących również funkcję przejścia dla zwierząt), siedem wiaduktów nad drogą ekspresową, trzy wiadukty w ciągu drogi ekspresowej (w tym jeden pełniący również funkcję przejść dla zwierząt) oraz trzy przepusty pełniące również funkcję przejść dla zwierząt.      
  • od węzła Jordanów Śląski do węzła Łagiewniki Zachód, o długości ok. 11,2 km. Trasa zostanie poprowadzona nowym śladem po zachodniej stronie istniejącej DK8 i przebiegać będzie przez tereny gmin Jordanów Śląski i Łagiewniki. Zaplanowano budowę dwóch węzłów drogowych: Łagiewniki Północ – połączenie z drogami krajowymi nr 8 i 39 oraz Łagiewniki Zachód – połączenie z drogą wojewódzką nr 384. Ponadto na odcinku wybudowane zostaną: dwa mosty pełniące również funkcję przejścia dla zwierząt, cztery wiadukty nad drogą ekspresową, trzy wiadukty w ciągu drogi ekspresowej oraz sześć przepustów pełniących również funkcję przejść dla zwierząt. 

Budowa drogi ekspresowej S8 Łagiewniki – Bardo

  • od węzła Łagiewniki Zachód do węzła Niemcza o długości ok. 9,3 km. Trasa zostanie poprowadzona nowym śladem i przebiegać będzie przez tereny gmin Łagiewniki, Niemcza. Droga ekspresowa S8 poprowadzona zostanie po zachodniej stronie DK8 i tylko w niewielkim stopniu będzie wykorzystywać jej przebieg (przeważnie w miejscach, w których będzie ją przecinać). W ramach zadania wybudowane będzie 25 obiektów inżynierskich (6 obiektów nad ciągiem głównym, 8 obiektów w ciągu trasy głównej, 11 przepustów) 

  • od węzła Niemcza do węzła Ząbkowice Śląskie Północ o długości ok. 7,9 km. Trasa będzie przebiegać przez tereny gmina Niemcza i Ząbkowice Śląskie i zostanie poprowadzona po zachodniej stronie DK8, a w niewielkim stopniu będzie wykorzystywać jej przebieg (przeważnie w miejscach, w których będzie ją przecinać). Zaplanowano budowę dwóch węzłów drogowych: Niemcza na skrzyżowaniu z obecną DK8 oraz Ząbkowice Śląskie Północ na połączeniu z obecną DK8 i drogą powiatową nr 3165D.  W ramach zadania wybudowane będzie 19 obiektów inżynierskich (4 obiekty nad ciągiem głównym, 6 obiektów w ciągu trasy głównej, 9 przepustów).
  • od węzła Ząbkowice Śląskie Północ do węzła Bardo, o długości ok. 14 km. Trasa zostanie poprowadzona nowym śladem i przebiegać będzie przez tereny gmin Ząbkowice Śląskie i Bardo. S8 będzie wykorzystywać przebieg drogi krajowej nr 8 w minimalnym stopniu, w przeważającej części na przecięciach z nią. W ramach zadania zaplanowano budowę dwóch węzłów drogowych: Ząbkowice Śląskie Wschód na połączeniu z drogą wojewódzką nr 385 oraz Bardo na połączeniu z obecną DK8. Ponadto wybudowanych zostanie dziewięć mostów (w tym siedem pełniących również funkcję przejść dla zwierząt), osiem wiaduktów nad drogą ekspresową, dwa wiadukty w ciągu drogi ekspresowej pełniące również funkcję przejścia dla zwierząt, 16 przepustów, w tym 14 pełniących również funkcję przejść dla zwierząt. W ramach zadania wybudowane będzie 35 obiektów inżynierskich (8 obiektów nad ciągiem głównym, 3 obiekty w ciągu dróg dodatkowych, 8 obiektów w ciągu trasy głównej, 16 przepustów).

Source: Droga S8 na południe od Wrocławia – rozpoczęto realizację trzech odcinków, kolejne w drodze

Tego znaku boją się właściciele aut z LPG. Ale czy naprawdę muszą go unikać?

Gdzie nie można wjechać autem z instalacją gazową?

Najczęściej znak zakazujący wjazdu pojazdami z instalacją LPG, umieszczany jest przed wjazdami do parkingów podziemnych, ale też zdarza się w przypadki parkingów wielopiętrowych. Wynika to z obawy o bezpieczeństwo, ponieważ ponieważ propan-butan jest cięższy od powietrza. W przypadku nieszczelnej instalacji może dojść do wycieku, a gaz będzie gromadził się na takim parkingu (w zagłębieniach, kanałach odprowadzających wodę itd.). Może w ten sposób dojść do dużego jego nagromadzenia, zanim ktokolwiek zauważy problem.

Aby zapobiegać takiemu ryzyku w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji zastosowano taki zapis:

Właściciele, zarządcy lub użytkownicy budynków oraz placów składowych i wiat, z wyjątkiem budynków mieszkalnych jednorodzinnych: umieszczają, przy wjazdach do garaży zamkniętych z podłogą znajdującą się poniżej poziomu terenu, czytelną informację o dopuszczeniu lub niedopuszczeniu parkowania w tych garażach samochodów zasilanych gazem płynnym propan-butan, o których mowa w przepisach techniczno-budowlanych.

Zimowe mandaty mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Za co można je dostać?

Mimo to istnieje możliwość zdobycia zgody na wjazd samochodów z LPG na taki parking:

W garażu zamkniętym należy stosować wentylację: mechaniczną, sterowaną czujkami niedopuszczalnego poziomu stężenia gazu propan-butan – w garażach, w których dopuszcza się parkowanie samochodów zasilanych gazem propan-butan i w których poziom podłogi znajduje się poniżej poziomu terenu.

Problem oczywiście w tym, że instalacja potrafiąca wykrywać LPG oraz usuwać je z garażu, generuje dodatkowe koszty. Prościej i taniej po prostu powiesić znak.

Jaki mandat za złamanie zakazu wjazdu dla pojazdów z LPG?

Skoro jest znak i to zakazu, to musi istnieć też kara za jego złamanie. Lecz takiego znaku nie ma. Widzieliście pewnie nie raz znak zakazu w formie okrągłej tablicy z czerwoną obwódką, białym tłem i napisem LPG. Nie ma go jednak w rozporządzeniu w sprawie Znaków i Sygnałów Drogowych.

Nawet więc, jeśli ktoś wezwie policję i będzie domagał się nałożenia na nas mandatu, za złamanie znaku zakazu, funkcjonariusze nic nie będą mogli zrobić. Skoro z prawnego punktu widzenia znak nie istnieje, to nie można karać za jego ignorowanie.

W teorii zarządca parkingu może natomiast stworzyć regulamin takiego obiektu i dowolnie ustalić zasady korzystania z niego. To może być już podstawa do ukarania (karę zarządca też może ustalić sam), ale tego nie określają już zasady ruchu drogowego.

Source: Tego znaku boją się właściciele aut z LPG. Ale czy naprawdę muszą go unikać?

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE – na te dane wytrzeszczysz oczy

Spis treści

Mercedes SL od zawsze był „naj”, począwszy od pierwszego Gullwinga z lat 50. do najnowszych modeli, co dobitnie pokazuje nowy Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE. Idea jest taka, aby auto było najszybsze, najmocniejsze i najbardziej luksusowe. Chyba się udało.

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE ma 816 KM i 1420 Nm

Te liczby mówią wszystko, najpotężniejszy Mercedes SL w historii zawdzięcza takie wartości 4-litrowemu silnikowi V8 biturbo, którego wspomaga elektryczna jednostka napędowa. Zespół napędowy łączy synchroniczny silnik elektryczny z magnesami trwałymi o mocy 150 kW (204 KM) z elektrycznie przełączaną dwubiegową przekładnią i mechanicznym dyferencjałem tylnej osi o ograniczonym poślizgu.

Natychmiastowa reakcja napędu elektrycznego, szybki przyrost momentu obrotowego i liniowe oddawanie mocy zapewniają imponujące wrażenia z jazdy. Jak można się domyślać, osiągi są powalające. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa zaledwie 2,9 s, a prędkość maksymalna wynosi 317 km/h. Auto jest wyposażone w systemy takie jak AMG ACTIVE RIDE CONTROL z aktywną stabilizacją przechyłów i skrętną tylną osią (tylne koła skręcają w kierunku przeciwnym (do 100 km/h) lub tym samym (ponad 100 km/h).

Nowego Mercedesa SL można będzie ładować

Chyba trzeba się przyzwyczaić, że „hybryda” nie będzie się już kojarzyć z Toyotą Prius, ale ten układ wchodzi także z przytupem do świata supersamochodów. Zainspirowany Formułą 1, opracowany w Affalterbach akumulator AMG ma pojemność 6,1 kWh, moc ciągłą 70 kW i moc szczytową 150 kW. Można go ładować poprzez ładowarkę pokładową prądu zmiennego (AC) o mocy 3,7 kW – na stacji ładowania, za pomocą wallboxa lub z domowego gniazdka. Dzięki baterii będzie można przejechać do 13 km wyłącznie w trybie elektrycznym (EAER).

Dodatkowo, elektryczny zastrzyk mocy będzie także korzystny podczas wyprzedzania. Podobnie jak w F1 maksymalny napęd jest zawsze dostępny, gdy tylko potrzebuje go kierowca – na przykład do dynamicznego przyspieszenia na wyjściu z zakrętu lub podczas wyprzedzania.

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE ma kilka trybów jazdy:

  • Electric,
  • Battery Hold,
  • Comfort,
  • Smoothness,
  • Sport,
  • Sport+,
  • RACE i Individual.

Tak szeroki wachlarz umożliwia zapewne wygodną i dostojną jazdę po miejskich bulwarach, jak i ostre pokonywanie zakrętów i maksymalne wykorzystanie potencjału auta na torze.

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE

Ekstremalne osiągi wymagają skutecznego wytracania prędkości. Standardowe wyposażenie obejmuje wysokowydajny ceramiczno-kompozytowy układ hamulcowy AMG z 6-tłoczkowymi stałymi zaciskami z przodu oraz 1-tłoczkowymi zaciskami pływającymi z tyłu.

Najmocniejszy Mercedes SL posiada karbonowo-ceramiczne tarcze o wymiarach 420 x 40 mm na przedniej osi oraz 380 x 32 mm na tylnej. Hamulce imponują bardzo krótkimi drogami hamowania, a także maksymalną stabilnością i odpornością na słabnięcie przy intensywnym użytkowaniu.

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE będzie się wyróżniał

Wizytówką topowego wariantu SL jest tylna partia nadwozia z klapą kryjącą gniazdo ładowania oraz podświetloną na czerwono nazwą wersji. Uwagę zwracają również podwójne końcówki rur wydechowych o trapezoidalnym kształcie.

Z profilu na ekskluzywny napęd wskazują umieszczone na błotnikach emblematy E PERFORMANCE. Standardowo nowy Mercedes SL porusza się na 20-calowych felgach AMG z oponami 265/40 z przodu oraz 295/35 z tyłu. Opcjonalnie do wyboru będą 21-calowe obręcze. Auto będzie dostępne w programie MANUFAKTUR, co oznacza praktycznie nieograniczone możliwości personalizacji nadwozia i wnętrza. Ekskluzywną nowość stanowi pomarańczowy odcień Orange Flame.

Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE – dane techniczne

Dane techniczne w skrócie:

Moc systemowa kW/KM 600/816
Systemowy moment obrotowy Nm 1080–1420
Pojemność skokowa cm3 3982
Moc maksymalna silnika
spalinowego
kW/KM 450/612 (przy 5750–6500 obr/min)
Maksymalny moment obrotowy
silnika spalinowego
Nm 850 (przy 2500–4000 obr/min)
Skrzynia biegów AMG SPEEDSHIFT MCT 9G
Zużycie paliwa w cyklu mieszanym,
ważone
l/100 km 7,7
Emisje CO 2 w cyklu mieszanym,
ważone
g/km 175
Zużycie energii elektrycznej w cyklu
mieszanym, ważone
kWh/100 km 11,5
Pojemność akumulatora kWh 6,1
Zasięg w trybie elektrycznym km 13
Przyspieszenie 0-100 km/h s 2,9
Prędkość maksymalna kmh 317

Source: Mercedes SL 63 S E PERFORMANCE – na te dane wytrzeszczysz oczy

Range Rover Electric – otwarto listę oczekujących. To auto ma być rewolucyjne

Patrząc na listę wymagań i opisu, jaki ma być nowy Range Rover Electric, faktycznie można stwierdzić, że auto będzie rewolucyjne. Prototypy elektrycznego Range’a poddawane są obecnie jednym z najbardziej rygorystycznych programów w historii brytyjskiej marki.

Auto ma być zdolne do jazdy w najtrudniejszych warunkach i w każdym terenie, w tym oczywiście przy brodzeniu w wodzie o głębokości do 850 mm. Wiadomo, że elektryki lubią szwankować w skrajnych temperaturach, dlatego testy auta trwają zarówno w upalnym Dubaju, jak i mroźnej północy Szwecji.

Globalny program testów został dostosowany do pierwszego w pełni elektrycznego pojazdu Range Rovera, aby zapewnić wytrzymałość elektrycznego układu napędowego, w tym badanie podwozia, trwałości akumulatora, integralności płyty podłogowej i dynamiki pojazdu pod kątem obniżenia parametrów termicznych.

Range Rover jest również samochodem luksusowym, więc Brytyjczycy nie zapomnieli i o tym aspekcie i dążą do tego, aby auto było najcichsze niż kiedykolwiek zaprojektowano, z unikalną funkcją aktywnej redukcji hałasu drogowego.

Dodatkowo, Range Rover Electric ma posiadać architekturę 800 V, która umożliwi superszybkie ładowanie na publicznych stacjach. Nowy elektryczny Range Rover będzie projektowany, konstruowany i produkowany w Wielkiej Brytanii w Solihull obok istniejących modeli Range Rovera. Po raz pierwszy akumulatory oraz elektryczne silniki zostaną zbudowane i zmontowane w nowym Centrum Produkcji Napędów Elektrycznych JLR w Wolverhampton.

Range Rover otworzył listę oczekujących na nowego elektrycznego SUVa przed oficjalnym rozpoczęciem przyjmowania zamówień dla szerokiego grona klientów.

Source: Range Rover Electric – otwarto listę oczekujących. To auto ma być rewolucyjne

Prezenty motoryzacyjne – nasze Top 5

Chcesz kupić prezent motoryzacyjny dla siebie lub kogoś bliskiego? Sprawdź, nasze zestawienie pięciu najfajniejszych naszym zdaniem prezentów dla moto-fana pod choinkę!

1. Voucher na przejażdżkę sportowym autem

Wiele firm oferuje dziś vouchery na przejażdżkę sportowym samochodem. W ofercie można znaleźć takie samochody jak Porsche 911, Lamborghini Huracan, czy Ferrari 458 Italia. Paleta samochodów obejmuje również ikony motoryzacji jak BMW M3 E46, czy Subaru Impreza STI. Jako trasę można wybrać jazdę miejską lub wyczynową jazdę po torze. Ceny wahają się do 300 zł do nawet 1500 zł za całodniową jazdę po torze.

Chevrolet Bel Air Sofa

Chevrolet Bel Air Sofa

2. Meble i dodatki motoryzacyjne

Wśród prezentów motoryzacyjnych można też znaleźć meble wykonane z części prawdziwych aut. Do wyboru są sofy, lampy, biurka, czy nawet łóżka. Ceny profesjonalnie wykonanych mebli mogą przyprawić o ból głowy, na przykład sofa zrobiona z elementów oryginalnego Chevroleta Bel Air kosztuje ponad 30 tys. zł.

Rakieta WILSON Bela CUPRA Padel

Rakieta WILSON Bela CUPRA Padel

3. Ubrania i akcesoria moto

Dobrym pomysłem na prezent może być też odzież z akcentem motoryzacyjnym. Na rynku jest tego mnóstwo – buty, kurtki, koszulki, czapki, kapcie, okulary, torebki, czy nawet spinki do koszuli. Takie dodatki motoryzacyjne oferują praktycznie wszystkie marki, a te najciekawsze ma Mercedes, BMW, czy Cupra. Hiszpańska marka ma w swojej ofercie nawet rakietę tenisową WILSON Bela CUPRA Padel, do której można także zamówić stylową torbę tenisową.

4. Pakiet serwisowy

Choć zakup pakietu serwisowego pod choinkę może sugerować, że auto obdarowanego takim prezentem się psuje, to chyba każdemu autu przyda się od czasu do czasu przegląd, prawda? To bardzo praktyczny prezent, który ucieszy niejednego fana motoryzacji, który lub dbać o swoje cztery kółka. Dodatkowo, pod koniec roku wielu producentów ma promocje – na przykład Audi oferuje 4-letnie przeglądy u wszystkich dealerów w Polsce w stałej cenie.

5. Modele samochodów

Który z maniaków motoryzacyjnych nie chciałby mieć na półce swojego auta marzeń w skali! Dziś wiele marek proponuje doskonale odwzorowane modele w eleganckich i czaso-odpornych opakowaniach, w których ulubiony samochód w skali będzie mógł być przechowywany przez lata. Ceny takich modeli wahają się od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych za modele z kolekcji limitowanej.

fot. mightyautoparts.com, etsy.com

Source: Prezenty motoryzacyjne – nasze Top 5

Wiesz jak uruchomić samochód na kable? Prosty błąd i oba auta nie pojadą

Spis treści

Dlaczego samochód nie chce odpalić na mrozie?

Powodów, dla których auto nie chce się uruchomić, może być kilka, ale głównie są to rozważania czysto teoretyczne. Może na przykład zepsuć się rozrusznik (kiedy auto nie chce „kręcić”), albo pompa paliwa (kiedy „kręci”, ale silnik nie chce się zapalić). Zimą najpewniejszym i najczęściej spotykanym problemem, jest rozładowany akumulator.

Jeśli bateria nie rozładowała się całkowicie, możemy usłyszeć, jak rozrusznik próbuje „kręcić”, ale zbyt krótko i słabo, żeby uruchomić silnik. Przy poważniejszym rozładowaniu, po przekręceniu kluczyka nie pojawią się nawet żadne kontrolki na desce rozdzielczej. To jednoznaczny sygnał, że akumulator całkowicie się wyczerpał.

Podłączanie kabli rozruchowych – jak zrobić to dobrze?

Dawno temu w razie problemów z akumulatorem, uruchamiało się samochód na popych, ale w nowszych autach ryzykujemy poważną awarią (taką jak zerwani paska rozrządu lub przeskoczenie faz rozrządu). Najprostszym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem, jest podłączenie się kablami do akumulatora innego samochodu, ale błąd również może oznaczać poważne problemy.

Pieszy może przechodzić przez ulicę poza przejściem czy nie? O tych przepisach mało kto słyszał

W roli samochodu „dawcy” powinien występować pojazd o akumulatorze o podobnej lub większej pojemności. Zdecydowanie nie powinien być to akumulator mniejszy. Kable rozruchowe powinno się podpinać w następującej kolejności:

  • czerwony przewód do plusa dawcy
  • drugi koniec czerwonego przewodu do plusa biorcy
  • czarny przewód do minusa biorcy
  • drugi koniec czarnego przewodu do masy dawcy

Kiedy uda się uruchomić silnik w samochodzie biorcy, należy odłączyć kable, stosując odwróconą kolejność. Trzeba być uważnym szczególnie podczas podłączania i nie pozwolić, aby przypadkiem końcówki przewodów się dotknęły. Jakikolwiek błąd może doprowadzić do zwarcia w instalacji elektrycznej dawcy i go unieruchomić. Teoretycznie w skrajnych przypadkach możliwy jest nawet wybuch akumulatora.

Jak prawidłowo uruchomić auto na kable?

Z uruchamianiem pojazdu z wyczerpanym akumulatorem nie należy się spieszyć. Najlepiej pozostawić oba auta podłączone kablami przez kilka minut – samochód dawcy musi cały czas mieć włączony silnik. Doładujemy w ten sposób baterię „biorcy” i ułatwimy mu rozruch. Z tego samego powodu powinno się wyłączyć wszystkie urządzenia, które pobierają prąd – klimatyzację, radio, oświetlenie itd. Przed przekręceniem kluczyka, można dodać trochę gazu w aucie dawcy.

Jeśli mimo tego, nie uda się samochodu uruchomić, można poczekać kolejne kilka minut i ponowić próbę. Jeśli i ona się nie powiedzie, jest kilka możliwości:

  • dawca ma wyraźnie słabszy akumulator od biorcy
  • kable są zbyt cienkie i nie przewodzą właściwiej ilości prądu
  • akumulator w aucie biorcy nadaje się tylko do wymiany
  • to nie akumulator jest problemem

W razie problemów powinniśmy sprawdzić dokładnie każdą z tych ewentualności. Jeśli nawet wsadzenie do auta nowego (lub przynajmniej naładowanego) akumulatora niczego nie daje, pozostaje tylko wezwanie lawety i zawiezienie auta do warsztatu.

Source: Wiesz jak uruchomić samochód na kable? Prosty błąd i oba auta nie pojadą

Policja kupuje koszmarnie drogie śmigłowce. Nie uwierzysz, jak teraz będą wyglądały patrole

Nowe śmigłowce typu Bell-407GXi, które mają poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach. Celem zakupu czterech maszyn jest głównie patrolowanie dróg i sprawdzanie wyczynów kierowców. Śmigłowce zostały zakupione w ramach unijnego projektu, a jego koszt to aż 170 mln zł (z czego 144 mln to wkład unijny).

Policja będzie patrolować drogi nawet nocą

Śmigłowce typu Bell-407GXi wyposażone są w nowoczesne urządzenia optoelektroniczne, system rejestrowania i transmisji obrazu i reflektor oświetlający. To umożliwia patrolowanie dróg nawet w nocy. Zbiornik paliwa nowych śmigłowców ma pojemność aż 700 litrów, co wystarczy na utrzymanie maszyny w powietrzu przez ponad 3,5 godziny lub pokonanie 700 km.

Śmigłowce policji Bell-407GXi

Śmigłowce policji Bell-407GXi

Jak twierdzi podkom. Mariusz Rydz, ekspert Sekcji Organizacji Służby WRD KSP, „śmigłowiec z systemem SOL bardzo dobrze sprawdza się przy działaniach dotyczących nielegalnych wyścigów. Wyposażony w kamerę z termowizją oraz system rejestracji i transmisji obrazu pozwala dowódcy skutecznie kierować akcją czy operacją monitorując  sytuację w czasie rzeczywistym z perspektywy śmigłowca. Nieraz byliśmy świadkami, że kierujący, gdy nas najpierw usłyszał, a następnie zobaczył, zdecydowanie zwolnił i jechał dalej zgodnie z przepisami.”

Śmigłowce policji Bell-407GXi 2

Śmigłowce policji Bell-407GXi 2

Jak i gdzie policja będzie korzystała ze śmigłowców?

Nowe śmigłowce wykorzystywane będą m.in. do:

  • monitorowania i nadzorowania ruchu drogowego na głównych ciągach komunikacyjnych kraju oraz granicach dużych aglomeracji miejskich;
  • ujawniania i koordynowania działań związanych z nielegalnymi wyścigami i przejawami „piractwa drogowego”;
  • sporządzania dokumentacji wizyjnej z miejsc katastrof, wypadków komunikacyjnych i innych zdarzeń;
  • prowadzenia i koordynacji działań pościgowych za sprawcami wypadków drogowych oraz innych przestępstw o charakterze kryminalnym.

Do tej pory dwa śmigłowce typu Bell-407GXi stacjonowały w Warszawie, a jeden w Poznaniu. Teraz tego typu śmigłowce eksploatowane będą również w Szczecinie, Wrocławiu, Łodzi i Krakowie. 

Co ciekawe, około 130 sztuk takich śmigłowców wykorzystuje obecnie policja w wielu krajach świata. Największym użytkownikiem jest policja amerykańska (około 30 maszyn tego typu) i policja kolumbijska (7). Polska Policja równa się np. ze stanem Teksas pod kątem ilości posiadanych śmigłowców.

Source: Policja kupuje koszmarnie drogie śmigłowce. Nie uwierzysz, jak teraz będą wyglądały patrole

Zimowe mandaty mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Za co można je dostać?

Spis treści

Sprawdźmy, za co kierowcy mogą utrzymać zimowe mandaty. Niektóre z tych rzeczy nie są takie oczywiste.

Zimowe mandaty – odśnieżanie auta i nagrzewanie na postoju

Odśnieżanie auta przykry poranny obowiązek każdego kierowcy w czasie śnieżnej zimy. Trzeba zadbać o dokładne odśnieżenie samochodu, aby nie pozostawiać fragmentów śniegu lub co gorsza lodu, który w czasie jazdy mógłby się oderwać i uszkodzić inny pojazd.

Warto tutaj także dodać punkt o nagrzewaniu silnika na postoju. Przypomnijmy, że według prawa jest to dozwolone, ale nie dłużej niż przez jedną minutę. W praktyce więcej czasu nie jest potrzebne na rozgrzanie silnika i całego samochodu, bo ten najszybciej nagrzeje się w czasie jazdy. Zbyt długa praca zimnego silnika podczas postoju skutkuje jedynie niepotrzebnym zużyciem paliwa i uszkodzeniem niektórych podzespołów, które nie mają odpowiedniego smarowania.

Przy okazji odśnieżania można otrzymać nawet dwa mandaty. Pierwszy za wyjechanie na drogi nieskutecznie odśnieżonym samochodem (nawet 3000 zł), a drugi za zbyt długą pracę silnika na postoju (100 zł).

Zimowe mandaty – nieczytelna tablica rejestracyjna

Błoto pośniegowe i padający śnieg mogą bardzo szybko zalepić tablice rejestracyjne. Jeśli zabrudzenia pokryją tablice tak, że stają się nieczytelne, funkcjonariusze mają podstawę do wystawienia mandatu, który może wynosić nawet 500 zł i 8 pkt karnych.

Zimowe mandaty – brudne światła

Kierowcy samochodów ze światłami ksenonowymi lub mocnymi reflektorami LED mogą mieć z tym mniejszy problem, bo ustawowo wszystkie auta ze światłami o mocy łącznej przekraczającej 2000 lumenów (lm) muszą być wyposażone w spryskiwacze reflektorów. Włączają się one równolegle do spryskiwacza szyb, ale starsze samochody lub te o słabszych światłach tego rozwiązania nie mają.

Brudne lampy zmniejszają przepływ światła i pogarszają widoczność widoczność, a dodatkowo narażają kierowcę na mandat w wysokości 200 zł i 3 punktów karnych.

Zimowe mandaty – brudne szyby i brak spryskiwacza

To raczej nie powód do zatrzymania kierowcy, ale jeśli podczas kontroli funkcjonariusz uzna, że szyba jest mocno zabrudzona co zmniejsza widoczność i zwiększa ryzyko wypadku, może nałożyć mandat. Będziemy mieli dodatkowe nieprzyjemności jeśli okaże się, że zbiornik spryskiwaczy jest pusty lub układ jest niesprawny. Ważny jest także stan wycieraczek. Jeśli w każdym z tych przypadków będą jakieś braki, funkcjonariusz może nałożyć mandat w wysokości 500 zł.

Zimowe mandaty – kulig z udziałem samochodu

To może brzmieć jak niezła zabawa, ale trzeba wiedzieć, że kulig samochodowy to wyczyn karany mandatem. To także niebezpieczna zabawa, bo samochód ciągnący dzieci na sankach i jadący zbyt szybko (szczególnie na zakrętach) może spowodować tragedię. Kierowca, który wpadnie na pomysł zorganizowania kuligu, zostanie ukarany mandatem w wysokości nawet 500 złotych i 5 pkt. karnych.

Zimowe mandaty – stan opon

W Polsce nie ma obowiązku zakładania opon zimowych, ale trzeba pamiętać, że zimą jazda na kiepskich oponach letnich może być przyczyną do nałożenia mandatu. Trzeba pamiętać, że głębokość bieżnika musi wynosić minimum 1,6 mm, a opona nie może mieć widocznych uszkodzeń konstrukcji zewnętrznej czy wewnętrznej. W sytuacji, w której gumy nie będą spełniać wymagań, kierowca otrzyma mandat w wysokości od 20 do nawet 3000 zł. Tu kwotę wybierze funkcjonariusz w zależności od skali przewinienia.

Source: Zimowe mandaty mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Za co można je dostać?

Pieszy może przechodzić przez ulicę poza przejściem czy nie? O tych przepisach mało kto słyszał

Spis treści

Czy pieszy ma obowiązek korzystania z przejścia dla pieszych?

Właściwie odpowiedź na to pytanie jest twierdząca, ale już w tym podstawowym przepisie, pojawiają się wyjątki:

Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych.

Pieszy ma więc obowiązek korzystania z przejścia, ale nie musi tego robić w kilku przypadkach:

Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.

Prawo nie wymaga od pieszego wycieczek wzdłuż ulicy w poszukiwaniu przejść dla pieszych, których wcale nie musi być w najbliższej okolicy. Ułatwieniem jest też możliwość przechodzenia na skrzyżowaniach. Oba przypadki obwarowane są jednak zastrzeżeniami:

Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.

Stanowi to jednoznaczny sygnał dla pieszych – przechodząc przez ulicę w wybranym przez siebie miejscu, pieszy robi to pod każdym względem na własną odpowiedzialność. Jego postępowanie nie może zakłócić ruchu samochodów i musi on w jak najkrótszym możliwym czasie przebywać na ulicy.

Kiedy pieszy może przejść na drugą stronę drogi?

Na tym jeszcze nie koniec przepisów dotyczących pieszych i przechodzenia na drugą stronę drogi. Trzeba pamiętać, też że:

  • Jeżeli na drodze znajduje się przejście nadziemne lub podziemne dla pieszych, pieszy jest obowiązany korzystać z niego, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3.
  • Na obszarze zabudowanym, na drodze dwujezdniowej lub po której kursują tramwaje po torowisku wyodrębnionym z jezdni, pieszy przechodząc przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany korzystać tylko z przejścia dla pieszych.
  • Przechodzenie przez torowisko wyodrębnione z jezdni jest dozwolone tylko w miejscu do tego przeznaczonym.

Ten fragment należy szczególnie podkreślić. O ile kwestię zatrzymania się na widok pieszego obecne przepisy uważają za „problem” kierowcy, to zatrzymanie się pojazdu szynowego jest „problemem” pieszego. Wygląda to jakby tylko jedną kategorię pojazdów obowiązywały prawa fizyki, ale to rozmowa na inną okazję. Warte zapamiętania jest to, że torowiska można przekraczać tylko w wyznaczonych do tego miejscach.

Polskie autobusy nie nadają się na zimę? Wyjaśniamy, o co chodziło z paraliżem miasta

A wiecie, jak bardzo sytuację zmienia obecność wysepki na środku drogi? Zmienia bardzo dużo:

  • Jeżeli wysepka dla pasażerów na przystanku komunikacji publicznej łączy się z przejściem dla pieszych, przechodzenie do i z przystanku jest dozwolone tylko po tym przejściu.
  • Jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni.

Jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni.

Ostatni punkt również wart jest uwagi, ponieważ mało kto pamięta o tym zapisie. Jeśli na drodze (nawet jednopasmowej) na przejściu znajduje się wysepka (azyl), to mamy do czynienia z dwoma osobnymi przejściami. Jakie ma to znaczenie? Jeśli pieszy wchodzi na przejście z naszej lewej strony, a my w tym momencie przejechaliśmy przez zebrę, policja nie może nas ukarać, co wyjaśniamy poniżej.

Ile wynosi mandat za przechodzenie w miejscu niedozwolonym?

Pieszy swoim niefrasobliwym wejściem na ulicę lub torowisko może stworzyć poważne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla kierujących pojazdami, którzy będą próbowali uniknąć potrącenia go. Łatwo sobie wyobrazić samochód zderzający się czołowo z drugim, ponieważ kierowca próbował ominąć pieszego. Albo przewracających się pasażerów tramwaju, kiedy motorniczy zacznie hamować awaryjnie na widok człowieka na torach. Mimo to pieszy za przechodzenie w miejscu niedozwolonym, może zapłacić zaledwie 50 zł mandatu.

Source: Pieszy może przechodzić przez ulicę poza przejściem czy nie? O tych przepisach mało kto słyszał

Polskie autobusy nie nadają się na zimę? Wyjaśniamy, o co chodziło z paraliżem miasta

Spis treści

Oslo ma problemy z elektrycznymi autobusami

Historia w żaden sposób nie jest zaskakująca. Trudne zimowe warunki, które zapanowały w Oslo sprawiły, że elektryczne autobusy nie radzą sobie z nimi. Nie są w stanie pokonywać odpowiednio dużych przebiegów co doprowadziło do poważnych problemów komunikacyjnych.

Jak podają lokalne media, musiano zawiesić około 90 połączeń. Problem jest tak duży, ponieważ stolica Norwegii ma tabor składający się niemal wyłącznie z autobusów elektrycznych. W kwietniu tamtejszy samorząd zakupił 183 autobusy Solaris (czyli pierwotnie polskiej firmy) za 100 mln euro. Możliwości tymczasowego zastąpienia ich spalinowymi pojazdami, są niewielkie.

Miasto miało problem z elektrycznymi autobusami, ale inny niż mówiono

Po wypłynięciu tej informacji w świat, władze Oslo postanowiły kwestię wyjaśnić i doprecyzować. Przyznają one, że autobusy elektryczne mają zimą mniejszy zasięg niż latem, ale wszystko to brano pod uwagę w swoich szacunkach. Przy odpowiedniej logistyce, autobusy powinny jeździć zgodnie z rozkładem.

Gigantyczna akcja serwisowa Tesli. Wzywanych jest ponad 2 mln aut!

Na przeszkodzie stanęły głównie problemy z ładowarkami, które odmówiły współpracy, również z uwagi na temperatury. Władze miasta konkludują więc, że problemem nie okazały się autobusy, ale ładowarki, przez które w łeb wzięła cały misternie planowany rozkład jazdy, dostosowany do możliwości elektryków. Tylko, że obie te kwestie się ze sobą łączą.

Czy elektryczne autobusy nadają się do jazdy zimą?

Władze Oslo wyjaśniają, że problem jest tymczasowy i nie ma związku z napędem autobusów, ale to przecież nie jest prawda. To ma całkowity związek z ich napędem. Gdyby nie trzeba było ich co chwilę ładować, tylko miałyby silniki spalinowe. Tymczasem trzeba ładować je przez długie godziny, najlepiej rozgrzewając wnętrze, używając jeszcze energii z sieci.

Nie bez powodu opisywaliśmy przypadek elektrycznego w Katowicach, za którym snuje się chmura czarnego domu. Był to dieslowski agregat, nie spełniający żadnych norm spalin. Nic to nie ma wspólnego z ekologią, ale gdyby nie agregat, wnętrze musiałoby być ogrzewane energią z baterii, a to znacząco zmniejszyłoby zasięg. W Polsce mieliśmy już przykłady zimowego paraliżu komunikacyjnego, kiedy przy dużych mrozach, autobusy elektryczne musiały być zastępowane spalinowymi.

Source: Polskie autobusy nie nadają się na zimę? Wyjaśniamy, o co chodziło z paraliżem miasta

Gigantyczna akcja serwisowa Tesli. Wzywanych jest ponad 2 mln aut!

Akcja serwisowa Tesli jest wynikiem wieloletniego śledztwa prowadzonego przez NHTSA (The National Highway Traffic Safety Administration). Jak stwierdził rzecznik tej agencji cytowany przez serwis „Automotive News Europe” – „narzędzia Tesli mające utrzymać zaangażowanie kierowców są niewystarczające i mogą prowadzić do przewidywalnych nadużyć”.

Główny zarzut w kierunku marki Elona Muska dotyczy niewystarczających działań ze strony Tesli, aby zapobiec niewłaściwemu korzystaniu z funkcji autopilota.

To największa akcja serwisowa Tesli w historii tej marki

Akcja dotyczy ponad 2 milionów samochodów na terenie USA. Chodzi o to, aby mieć większą pewność w tym, że kierowcy zwracają uwagę podczas korzystania z autopilota. Agencja NHTSA twierdzi, że oprogramowanie sterujące systemem Autopilot „może być niewystarczające, aby zapobiec niewłaściwemu użyciu przez kierowcę” i może zwiększyć ryzyko wypadku.

A takich z udziałem Tesli bez aktywnego kierowcy było ponad 50, które odnotowała NHTSA. Pierwszy odnotowano w 2016 roku i dotyczy śmiertelnego wypadku.

Jak podaje BBC, aktualizacja oprogramowania Autopilota odbywa się zdalnie i nie wymaga wizyty w serwisie.

Jak działa autopilot w Tesli?

Jak podaje producent, „Autopilot umożliwia automatyczne kierowanie, przyspieszanie i hamowanie w obrębie pasa ruchu, którym porusza się samochód. Dostępne obecnie funkcje Autopilota wymagają aktywnego nadzoru kierowcy i nie zapewniają autonomicznego kierowania pojazdem.”

Jednak znane są przypadki, że w niektórych Stanach Ameryki Północnej oprogramowanie pozwalało na całkowicie autonomiczną jazdę, a kierowca mógł wtedy robić coś innego, nawet uciąć sobie drzemkę. Nie trzeba podkreślać, że bez odpowiednio przygotowanej infrastruktury takie zachowanie jest śmiertelnie niebezpieczne.

Każda nowa Tesla jest wyposażona w osiem kamer przetwarzających obraz i wspomagających Autopilota. System składa się także z aktywnego tempomatu, który uwzględnia sytuację na drodze i dopasowuje prędkość samochodu do ruchu. Drugi system asystuje w kierowaniu pojazdem na wyraźnie oznaczonych pasach ruchu i wykorzystuje tempomat uwzględniający sytuację drogową.

Source: Gigantyczna akcja serwisowa Tesli. Wzywanych jest ponad 2 mln aut!

Nowy Mercedes-AMG CLE 53 Coupe – zapomnij o 4 cylindrach, tu jest moc!

Nowy Mercedes-AMG CLE 53 Coupe to mariaż dwóch sportowych modeli klasy C i E. Auto można rozpoznać po dużych 19-calowych (lub opcjonalnie nawet 20-calowych) felgach, zderzakach z szerokimi wlotami powietrza i poczwórną końcówką układu wydechowego, który brzmi bardzo rasowo. A to dzięki silnikowi, którego nie zapożyczono z miksera kuchennego.

Nowy Mercedes-AMG CLE 53 Coupe ma porządny 6-cylindrowy motor

Oczywiście wielu mogłoby powiedzieć, że to nie V8, ale te czasy już minęły. Nowa rzędowa konstrukcja Mercedesa jest lekka, mocna i bardzo wydajna. 3-litrowy silnik R6 ma 449 KM mocy i oczywiście jest pozbawiony elektryfikacji, bo to jest wspomagany przez układ miękkiej hybrydy. Taki pakiet pozwala na sprint do 100 km/h w 4,2 s, a prędkość maksymalna na życzenie może być podniesiona nawet do 270 km/h.

Moc na cztery koła przenosi skrzynia 9G-Tronic. Co ciekawe, tylna oś jest skrętna, która pomaga nie tylko pokonywać ciasne zakręty, ale także przydaje przy szybszej zmianie pasa oraz podczas miejskich manewrów. Dodatkowo, po wybraniu pakietu AMG Dynamic Plus kierowca otrzymuje tryb Drift, w którym moc trafia wyłącznie na tylną oś. To rozwiązanie znane chociażby z BMW M5.

Trzeba pamiętać, że „53” nie oznacza najmocniejszego wariantu, bo ten zarezerwowany jest dla cyfry „63”. Kiedyś oznaczał on 6.3-litrowe V8, ale w nowym C63 znajdziemy zaledwie połowę tego silnika, bo tam pracuje 2-litrowe R4.

Nowy Mercedes-AMG CLE 53 Coupe jest pełen technologii

Nowy sportowy model Mercedesa nie jest rasowym sportowcem, a eleganckim gentelmanem, który jednak pod dobrze skrojoną marynarką ma potężne barki, które w napiętych sytuacjach może naprężyć.

Nowe coupe od Mercedesa jest także wyposażone w najnowsze technologie tej marki, jak chociażby świetne matrycowe reflektory MULTIBEAM LED, czy system infotainment, z którym można porozmawiać, czyli popularny „Hej, Mercedes”. Teraz wykorzystuje on Chat GPT.

Cena nowego Mercedesa-AMG CLE 53 Coupe jest na razie nieznana. Najbliższa osiągami wersja CLE 450 4MATIC kosztuje w Polsce 368 500 zł. Możemy spodziewać się, że kwota stojącego wyżej 53 AMG znacznie przekroczy 400 tys. zł, a dobrze wyposażony egzemplarz będzie kosztował pół miliona.

Source: Nowy Mercedes-AMG CLE 53 Coupe – zapomnij o 4 cylindrach, tu jest moc!

Chiński BAIC wjeżdża do Polski. Ceny są szokujące

Spis treści

O debiucie chińskiej marki BAIC (czyt. „bajk”) już wspominaliśmy, a teraz przedstawiciele marki podali listę modeli wraz z cennikiem. Dodajmy, że koncern BAIC to najstarsze przedsiębiorstwo motoryzacyjne z Państwa Środka, założone w 1958 roku. Firma, swoją pozycję budowała m.in. przy współpracy z Mercedesem czy Hyundaiem. 

Gama modelowa obejmuje 3 modele: Beijing 3, Beijing 5 oraz Beijing 7. Czy tylko nam do głowy przychodzi skojarzenie z BMW? A tak na poważnie, przyjrzyjmy się cenom nowych modeli BAIC w Polsce.

BAIC Beijing 3 – ceny w Polsce

BAIC Beijing 3 to reprezentant segmentu B mierzący 432,5 cm długości oraz 164 cm wysokości. Auto pomieści 5 osób, a w bagażnik liczy 390 litrów pojemności i bez problemów ma pomieścić przedmioty o szerokości 107 cm.

Najlepsza jest jednak jego cena. BAIC Beijing 3 będzie dostępny tylko w jednej wersji wyposażenia bez możliwości dołożenia jakichkolwiek opcji (oprócz koloru) za 78 900 złotych. To mniej niż podstawowa Dacia Duster. A co znajdziemy na liście wyposażenia?

  • elektrycznie otwierane okno dachowe
  • materiałowo-skórzaną tapicerkę
  • 8-calowy dotykowy ekran systemu multimedialnego
  • półautomatyczną klimatyzację

Pod maską pracuje 4-cylindrowy silnik 1,5 bez elektrycznych wspomagaczy o mocy 150 KM i 210 Nm. Moc przekazywana jest przez 6-stopniowy manual. BAIC deklaruje średnie zużycie paliwa na poziomie 6,4 l/100 km.

BAIC Beijing 5 – ceny w Polsce

Większy, BAIC Beijing 5 będzie także dostępny tylko w jednej, bogato wyposażonej wersji w jednej cenie – 127 900 złotych. Za tę cenę otrzymujemy:

  • dwa wyświetlacze (10,25-calowy przed kierowcą oraz na środkowej konsoli o przekątnej 10,1-cala stanowiący centrum sterowania pojazdem)
  • podświetlenie ambiente
  • 19-calowe felgi
  • dach panoramiczny,
  • czujniki martwego pola,
  • systemy utrzymania pasa
  • asystenta jazdy w korku
  • cztery tryby jazdy
  • skórzane sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami
  • elektrycznie sterowaną tylną klapę

Pod maską BAIC Beijing 5 znajdzie się ten sam co w mniejszym bracie silnik 1.5 turbo, ale tutaj o zwiększonej do 177 KM mocy. Mierzący 4,6-metra SUV przyspiesza od 0 do 100 km/h w niecałe osiem sekund. Oferuje maksymalny moment obrotowy 305 Nm w szerokim zakresie obrotów: 1500 – 4500 obr./min.

Flagowy BAIC Beijing 7 – cena na razie nieznana

Co ciekawe, BAIC nie podał ceny, którą trzeba zapłacić za największy model w gamie – Beijing 7. Ta ma zostać ujawniona bliżej rynkowego debiutu w I kwartale 2024 roku. Podobnie jak w przypadku modelu 3 i 5 także w największym modelu BAIC będzie dostępna tylko jedna wersja wyposażenia.

W każdym egzemplarzu modelu BAIC Beijing 7 dostępne są rozbudowane inteligentne systemy
bezpieczeństwa, w tym m.in.:

  • inteligentny tempomat (IACC),
  • system automatycznego hamowania awaryjnego (AEB),
  • czujniki martwego pola (BSD),
  • system wykrywania poruszających się obiektów (MOD),
  • system aktywnego utrzymania pasa ruchu (ELKA),
  • system ostrzegający przed kolizją czołową (FCW),
  • automatyczne włączanie i wyłączanie świateł drogowych (HBA),
  • ostrzeżenie przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu (LDW),
  • system utrzymania pasa ruchu (LKA),
  • asystent jazdy w korku (TJA)

Pod maską pracuje ta sama 1.5-litrowa jednostka o mocy 177 KM i 305 Nm.

Wszystkie samochody BAIC są objęte 5-letnią gwarancją z limitem przebiegu 100 tysięcy kilometrów.
Równolegle samochody BAIC objęte są pięcioletnią gwarancją na powłokę lakierniczą oraz 10-letnią na
perforację nadwozia.

Source: Chiński BAIC wjeżdża do Polski. Ceny są szokujące

Kiedy można jechać w mieście 60 km/h i nie dostać mandatu? Są dwa sposoby, ale tylko jeden legalny

Spis treści

Dlaczego w terenie zabudowanym nie można już jeździć 60 km/h?

To historia sięgająca jeszcze czasów przed wejściem Polski do Unii Europejskiej. Wtedy standardowa dozwolona prędkość w terenie zabudowanym w naszym kraju, wynosiła właśnie 60 km/h. Standardem w Europie było jednak 50 km/h i kwestia ta została podniesiona podczas wchodzenia Polski do struktur UE.

Zdecydowano się wtedy na nietypowe rozwiązanie. Obniżono limit prędkości do 50 km/h, ale z zastrzeżeniem, że nie dotyczy to godzin nocnych. Argumentowano, że między 23 a 5 ruch jest na tyle niewielki, a ryzyko kolizji lub potrącenia pieszego na tyle znikome, że jazda 60 km/h, nie wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo.

Kolejna zmiana nastąpiła dopiero 1 czerwca 2021 roku. Wtedy weszły życie przepisy, zgodnie z którymi przez całą dobę obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h w terenie zabudowanym.

Podobno zimą trzeba przekręcić kluczyk do połowy i poczekać. Też tak robisz?

Kiedy można legalnie jechać w mieście 60 km/h?

Wbrew temu, co mogą wam powiedzieć starsi kierowcy, standardowo nie możecie tak szybko jechać nigdy. Wyjątek jest w momencie, kiedy znaki podnoszą prędkość do 60 km/h lub większej.

Jak jechać 60 km/h w mieście i nie dostać mandatu?

Co z pozostałymi sytuacjami? Teoretycznie przez całą dobę możecie jeździć po mieście 60 km/h i nie dostać mandatu. Jak to możliwe?

Gdy rozpędzicie się do licznikowych 60 km/h, tak naprawdę będziecie jechać 54-56 km/h. Za to nadal należy się mandat, ale szansa, że policjant zatrzyma was w celu wlepienia grzywny na 50 zł, jest znikoma. Mimo to nie polecamy takiego stylu jazdy.

Ile wynoszą mandaty za prędkość w Polsce w 2023 roku?

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Kiedy można jechać w mieście 60 km/h i nie dostać mandatu? Są dwa sposoby, ale tylko jeden legalny

Mycie samochodu na mrozie to ryzykowne posunięcie. Jak to zrobić, żeby nie żałować?

Spis treści

Czy powinno się myć samochód zimą?

Zdecydowanie tak. Wiecznie brudny samochód to nic przyjemnego, ale wiele osób zastanawia się, czy warto być auto zimą, skoro i tak za chwilę znów się ubrudzi. Warto z prostego powodu.

Zimą problemem jest nie tylko „zwykły” brud, ale przede wszystkim sól, którą posypuje się drogi. Bywa, że auto po podróży całe pokryte jest białym nalotem, a to bardzo niekorzystne dla karoserii. Auto ze „zdrowym” nadwoziem nie zacznie od razu rdzewieć, ale żrące właściwości soli mogą dać o sobie znać po pewnym czasie.

Jak myć samochodu w czasie mrozów?

To poważniejszy dylemat. Próba mycia auta na myjni ręcznej często wygląda tak, że woda dosłownie w kilkanaście sekund zaczyna zamarzać na nadwoziu. Ryzykujemy w ten sposób, że całe auto będzie jedną, wielką zmarzliną. Jeśli temperatura jest powyżej zera problem nie występuje, ale uwaga. Jeśli nocą przyjdzie przymrozek, to zamrozi wodę w miejscach, z których szybko nie odpływa. Może to doprowadzić na przykład do przymarznięcia drzwi, a próby ich otwarcia siłą, uszkodzą uszczelki.

Dostała mandat, więc napisała mejla do komendanta policji. Ale nie takiego, jak sądzicie

Znacznie lepszym rozwiązaniem jest myjnia automatyczna, ponieważ suszy one pojazd. Lecz nie suszy dokładnie, ani tym bardziej nie w szczelinach i zakamarkach. Jeśli temperatura nie jest bardzo niska, to można zaryzykować takie mycie, ale dobrze natychmiast po nim przetrzeć drzwi od wewnątrz oraz uszczelki.

Idealna sytuacja to taka, w której mamy garaż lub miejsce postojowe, gdzie temperatura zawsze jest dodatnia. Wtedy najlepiej umyć auto wieczorem i rano powinno być już suche. Teoretycznie posiadacze garaży mogą w takim przypadku myć auto nawet na mrozie, ale trzeba być w tej kwestii rozważnym. Gdy jest naprawdę zimno, trudno nadążyć ze spłukiwaniem piany i brudu, które niemal natychmiast zamarzają.

Zimą warto wydać więcej na mycie samochodu

Dobrym pomysłem może być skorzystanie z „prawdziwej” myjni. Takiej, gdzie pracownicy ręcznie myją, a następnie suszą i wycierają samochód. Wtedy nie ryzykujemy, że woda gdzieś zamarznie, a do tego będziemy mieli pewność, że pozbyliśmy się całej soli. Warto też zdecydować się na mycie podwozia, ponieważ tam ryzyko wystąpienia korozji jest największe.

Source: Mycie samochodu na mrozie to ryzykowne posunięcie. Jak to zrobić, żeby nie żałować?

Mery Czepiel opowiedziała swoją historię w filmie dokumentalnym „Mery”

„Mery” to półgodzinny film dokumentalny o Mery Czepiel, 21-letniej zawodniczce wyścigowej. Twórcą filmu jest Adam Aljović – reżyser filmowy i fotograf, którego kamera towarzyszyła Mery przez cały sezon na torze, jak i za „kulisami”.

Ujęcia z toru przeplatają się z wypowiedziami zawodniczki, jej rodziców oraz osób związanych z motorsportem, ponieważ film opowiada nie tylko historię Mery, ale porusza też tematykę kobiet w tym sporcie oraz specyfiki polskich wyścigów.

Mery Czepiel opowiedziała swoją historię w filmie dokumentalnym „Mery”

Film przybliża historię zawodniczki – jej życia i pasji. Marcelina Czepiel pochodzi ze Szczyrzyca i folklor tego regionu ma dla niej duże znaczenie. Ogromnym wsparciem są dla niej rodzice, a w szczególności tata, który towarzyszy jej na każdym wyścigu. Duże postępy zawdzięcza też swoim trenerom – od jazdy i ustawień samochodu, jak i od kondycji.

Mery Czepiel

Mery Czepiel

Zobacz także: Ta polska 20-latka zwycięża wyścigi i staje na podium w Mistrzostwach Polski Endurance

A kariera sportowa Mery Czepiel rozpoczęła się od kartingu, który wciągnął ją od pierwszej, rekreacyjnej przejażdżki. W spokojnej dziewczynce obudziła się druga natura – „pumy”, której emblemat towarzyszy jej dzisiaj na kombinezonie. W rywalizacji staje twarda, nie odpuszcza i jest w stanie znieść wiele, aby osiągnąć swoje sportowe cele – ponoć to geny od strony mamy.

Dzięki tej konsekwencji i ciągłemu doskonaleniu się, Mery ma już na koncie trzy tytuły w polskich wyścigach, a jej marzeniem są starty w europejskich seriach wyścigowych, które mają szansę na realizację w sezonie 2024. Warto ten film obejrzeć dzisiaj, a być może za kilka lat będzie on „świadectwem narodzin” wyścigowej gwiazdy.

Facebook zawodniczki: https://www.facebook.com/MeryCzepielDriving/

Source: Mery Czepiel opowiedziała swoją historię w filmie dokumentalnym „Mery”

Niesamowity widok w Gdańsku. To nie żółta łódź podwodna, tylko Jaguar

Samochód wpadł do Motławy w Gdańsku

Potencjalnie groźne zdarzenie miało miejsce w Gdańsku na moście przy ulicy Olsztyńskiej. 33-letni kierujący Jaguarem przesadził z prędkością, wpadł w poślizg i jego auto wpadło do Motławy. Takie zdarzenie jest śmiertelnie niebezpieczne, ponieważ w tonącym samochodzie zwykle nie dają się otworzyć drzwi.

Kierowcy na szczęście udało się bezpiecznie opuścić pojazd i wezwać na miejsce służby. Policjanci potwierdzili, że mężczyzna ma uprawnienia do kierowania i był trzeźwy, więc otrzymał tylko mandat za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym w wysokości 1500 zł.

Jaguar w Gdańsku to polska Yellow Submarine?

Całe zdarzenie nie byłoby tak ciekawe, gdyby nie fakt, że zanurzony w wodzie Jaguar okazał się na tyle szczelny, że nie zepsuła się w nim elektryka. Cały czas świecił więc światłami pod wodą. Dało to niezwykły efekt.

Właściciel Mercedesa GLE chciał zwodować skuter, a zwodował też swoje auto

Jaguar jest koloru białego, ale ze względu na barwę Motławy, sprawia wrażenie żółtego, budząc natychmiastowe skojarzenia z łodzią podwodną z piosenki Beatlesów.

Source: Niesamowity widok w Gdańsku. To nie żółta łódź podwodna, tylko Jaguar

Marka MG już w Polsce. Tych cen długo nikt nie przebije!

Marka MG może kojarzyć się z brytyjskimi małymi roadsterami, choć obecnie ten producent od lat należy do chińskiego koncernu SAIC. W Polsce pojawia się dość późno, ponieważ auta tej marki można już kupić nie tylko np. w Niemczech i we Francji, ale również m.in. w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech. Teraz marka MG wjeżdża do polskich salonów z trzema modelami.

MG ZS to bardzo tani mały SUV

Polski cennik MG otwiera model ZS. Auto mierzy 432,3 cm długości i ma 258-centymetrowy rozstaw osi. Pojemność bagażnika wynosi od 448 do 1375 l. Bazowa odmiana otrzymała 1,5-litrowy silnik o mocy 106 KM, a w standardzie otrzymujemy m.in.:

  • 10,1-calowy dotykowy ekran;
  • klimatyzację;
  • tylne czujniki parkowania;
  • łączność z Apple CarPlay i Android Auto;
  • LED-owe reflektory
  • 17-calowe aluminiowe obręcze kół;
  • elektrycznie regulowane przednie i tylne szyby;
  • elektrycznie regulowane, składane i podgrzewane boczne lusterka;
  • skórzaną kierownicę.

Tak wyposażone MG ZS kosztuje w Polsce 79 800 zł, co oznacza, że to jeden z najtańszych nowych SUV-ów na naszym rynku.

Większy brat to MG HS

Auto ma 457 cm długości i występuje tylko z turbodoładowanym silnikiem 1.5 o mocy 162 KM. Pojemność bagażnika wynosi 448-1454 l. Wyposażenie większego MG jest jeszcze bogatsze i obejmuje:

  • 10,1-calowy dotykowy ekran;
  • 12,3-calowe wirtualne zegary;
  • klimatyzację;
  • kamerę cofania;
  • tylne czujniki parkowania;
  • system bezkluczykowy;
  • system monitorowania martwego pola;
  • Apple CarPlay i Android Auto;
  • LED-owe reflektory
  • 17-calowe aluminiowe felgi;
  • elektrycznie regulowane przednie i tylne szyby boczne;
  • elektrycznie regulowane, składane i podgrzewane boczne lusterka;
  • skórzaną kierownicę.

I teraz uwaga – cena tak wyposażonego MG HS zaczyna się od 103 800 zł!

MG4 to elektryk, może mieć ponad 400 KM

Największe emocje wzbudza elektryczny crossover MG 4 o długości 429 cm. Samochód jest dostępny w czterech wersjach silnikowych i z bateriami o trzech pojemnościach. Bazowa ma 170 KM i kosztuje
jedynie 125 200 zł, co czyni MG 4 jednym z najtańszych elektryków w Polsce. Topowa odmiana – XPower ma aż 435 KM, 600 Nm, napęd 4×4 oraz dwa silniki elektryczne. Samochód przyspiesza do setki w 3,8 s, a taki zestaw kosztuje 169 900 zł.

Ceny MG4 wyglądają następująco:

  • bateria 51 kWh; 170 KM; zasięg do 350 km: od 125 tys. 200 zł;
  • bateria 64 kWh; 204 KM; zasięg do 450 km: od 141 tys. 900 zł;
  • bateria 77 kWh; 244 KM; zasięg do 520 km: od 165 tys. 900 zł;
  • bateria 64 kWh; 435 KM; zasięg do 385 km: od 169 tys. 900 zł.

Gdzie można kupić MG w Polsce?

Na razie marka MG ma cztery salony w Warszawie, choć sieć ma się szybko rozrastać. Już w marcu 2024 roku MG będzie można kupić w ok. 20 miejscach w Polsce, a do końca przyszłego roku liczba ta ma być dwa razy większa.

Source: Marka MG już w Polsce. Tych cen długo nikt nie przebije!

Nowy Peugeot 3008 już w Polsce. Ma malutki silnik i niemałą cenę

Nowy Peugeot 3008 ma otworzyć Francuzom nowe drzwi w historii tej marki. Auta z lwem w logo przyzwyczaiły nas już do krzykliwego designu i nie inaczej jest w przypadku nowego 3008. Auto wygląda jak prototyp, a jego jednostki napędowe zostały mocno zelektryfikowane. Wraz ze skokiem technologicznym w górę poszły także jego ceny w Polsce. Sprawdzamy, ile kosztuje i co oferuje nowy francuski crossover.

Nowy Peugeot 3008 ma tylko jeden silnik spalinowy w ofercie

Na dodatek, to miękka hybryda z trzema cylindrami i pojemności 1.2. Ta oferuje 136 KM, a moc przekazywana jest poprzez 6-biegową automatyczną i dwusprzęgłową skrzynię biegów. Ma być to kompromis pomiędzy osiągami i spalaniem, choć o przyzwoitej dynamice raczej nie będzie tu mowy.

Cennik otwiera wersja Allure, która oferuje przyzwoite wyposażenie. W standardzie znajdziemy między innymi bezkluczykowy dostęp, kamerę cofania, reflektory LED, dwa 10-calowe ekrany, czy automatyczną klimatyzację. To wszystko kosztuje w Polsce co najmniej 169 900 złotych. Pozycję wyżej stoi odmiana GT, z większymi felgami, 21-calowym zakrzywionym ekranem, elektryczną klapą bagażnika, matrycowymi reflektorami oraz adaptacyjnym tempomatem. Ta została wyceniona została na 186 250 złotych. Na liście opcji dodatkowych znajdziemy między innymi pakiet zimowy, hak holowniczy, dodatkowe systemy bezpieczeństwa i lepszy system audio.

Peugeot e-3008 to elektryk, drogi elektryk

Nowy Peugeot 3008 oferuje także w pełni elektryczną wersję e-3008. Auto posiada akumulator o pojemności 74 kWh i z 210-konny silnik elektryczny. Francuska marka obiecuje tutaj do 520 kilometrów zasięgu, porównywalnie co VW ID.7, czy Skoda Enyaq. Cena? 233 600 złotych za wersję Allure oraz 251 650 zł za odmianę GT.

Dealerzy Peugeota przyjmują już zamówienia na nowego 3008, ale dostawy ruszą dopiero po nowym roku.

Source: Nowy Peugeot 3008 już w Polsce. Ma malutki silnik i niemałą cenę

Podobno zimą trzeba przekręcić kluczyk do połowy i poczekać. Też tak robisz?

Spis treści

Co daje przekręcanie kluczyka do połowy i czekanie?

Jeśli wiesz, o czym mowa, to pewnie jeździsz autem z silnikiem wysokoprężnym. Zwłaszcza w nieco starszych autach, powinno się przekręcić kluczyk do połowy i poczekać na zgaśnięcie charakterystycznej kontrolki.

Mowa o żółtej kontrolce świec żarowych. Gdy zgaśnie, oznacza to, że komora spalania jest rozgrzana do odpowiedniej temperatury, która powinna pozwolić na samozapłon. Jeśli wcześniej tego nie robiłeś, a teraz twój diesel nie zawsze chce od razu zapalić na mrozie, daj mu krótką chwilę, żeby świece żarowe spełniły swoją funkcję.

W jakich samochodach nie trzeba przekręcać na mrozie kluczyka do połowy?

Zwykle nie potrzebują tego nowsze diesle oraz wszystkie silniki benzynowe. Mają zapłon iskrowy, więc w nich nie trzeba niczego rozgrzewać. Zapalenie silnika powinno odbyć się więc natychmiast. Mimo to również w nich warto odczekać kilka sekund. Nie ma potrzeby dłużej. To wystarczy, aby do układu wtryskowego dotarło paliwo, dzięki czemu samochód szybciej i łatwiej zapali.

Dostała mandat, więc napisała mejla do komendanta policji. Ale nie takiego, jak sądzicie

Czy powinno się rozgrzewać silnik na postoju?

Prawidłowa odpowiedź brzmi „to zależy”. Gdy zapalamy silnik na mrozie, wszystkie płyny są bardzo gęste i nie spełniają swojej funkcji na sto procent. Teoretycznie powinno się więc poczekać krótką chwilę, ale naprawdę krótką.

Układ smarowania potrzebuje kilku sekund, aby odpowiednio rozprowadzić olej, a to jest kwestią najważniejszą. Dłuższy postój nie ma sensu, ponieważ auto na postoju rozgrzewa się bardzo długo i nieefektywnie, co również może mu zaszkodzić na dłuższą metę.

Znacznie korzystniej ruszyć i jechać łagodnie, dając czas silnikowi i skrzyni biegów na osiągnięcie właściwej temperatury roboczej. Dopiero wtedy możemy bez obaw mocniej wciskać gaz

Czy powinno się rozgrzewać auto podczas odśnieżania?

Nie. Rozgrzewanie silnika na postoju jest nieefektywne i niekorzystne dla podzespołów samochodu. To nie znaczy, że jeśli zrobicie tak kilka razy, to coś się zepsuje, ale to nie są optymalne warunki pracy.

Poza tym prawo zabrania pozostawiania włączonego silnika na postoju dłużej niż minutę. Grozi za to mandat 100 zł. Pracujący silnik generuje też hałas, a po okolicy niosą się kłęby spalin – to uciążliwie dla ludzi i środowiska, więc zagrożone jest mandatem na 300 zł.

Source: Podobno zimą trzeba przekręcić kluczyk do połowy i poczekać. Też tak robisz?

O ile można przekroczyć prędkość i nie dostać mandatu? Wielu kierowców będzie zaskoczonych

Spis treści

Czy policja zatrzymuje za przekroczenie prędkości o 10 km/h?

O tej zasadzie słyszała chyba większość kierowców. Podobno przekroczenie prędkości o 10 km/h traktowane jest jako „bufor” i za takie wykroczenie nie grozi nam żadna kara. Sprawa jest bardziej skomplikowana.

Mówienie o tolerancji na poziomie 10 km/h wzięło się stąd, że rzeczywiście taka wstępowała w taryfikatorze mandatów. Ustawodawca dawał kierowcom niewielki margines na zwykły błąd i zagapienie się, a także kompensował w ten sposób ewentualne błędy pomiarowe policyjnych urządzeń. Obecny taryfikator nie przewiduje takiej taryfy ulgowej i za przekroczenie prędkości do 10 km/h zapłacimy 50 zł i otrzymamy 1 punkt karny. Wystarczy więc jechać nawet 1 km/h ponad limit, żeby dostać taki mandat.

W praktyce bywa inaczej, choćby dlatego, że policjanci mogą machnąć ręką na kierowcę, który jedzie 52 km/h na ograniczeniu do 50 km/h. Nie stwarza on zagrożenia, a kwota mandatu jest śmieszna. Funkcjonariusze mogą woleć poczekać na kogoś jadącego znacznie szybciej.

Czy fotoradary mają tolerancję przekroczenia prędkości?

To kolejny popularny mit, który zwykle okazuje się prawdziwy. Poziom tolerancji dla fotoradarów można różnie ustawiać i może być to 10 lub nawet 20 km/h. Takie pobłażanie wynika zwykle z bardzo dużej liczby robionych zdjęć i gdyby fotoradar rejestrował każde, nawet najmniejsze wykroczenie, CANARD miałby problem z weryfikacją wszystkich z nich i wysyłaniem odpowiednich zawiadomień.

Mimo to należy ostrożnie podchodzić do kwestii tolerancji fotoradarów. Zawsze istnieje ryzyko, że trafimy na taki, który nie jest „tolerancyjny”.

Kabaret na środku skrzyżowania. Zablokowała drogę, żeby odebrać pasażera, ale nie umie otworzyć drzwi

Czy prędkościomierze przekłamują prędkość?

To kolejna kwestia, która sprawia, że możecie nie dostać mandatu z zbyt szybką jazdę. Prędkościomierze fabrycznie są tak kalibrowane, żeby nieznacznie zawyżać prędkość. Ma to służyć poprawie bezpieczeństwa oraz zmniejszeniu ryzyka otrzymania mandatu.

Może się zatem zdarzyć „kumulacja”. Według prędkościomierza w samochodzie, będziecie jechać 62 km/h, ale realnie będzie to 57 km/h, więc namierzający was policjant machnie ręką na takie wykroczenie. Radzimy jednak nie kierować się podobnymi szacunkami i liczyć na pobłażliwość władzy.

Ile wynoszą mandaty za prędkość w 2023 roku?

Przypomnijmy, ile trzeba teraz zapłacić za zbyt szybką jazdę. Zasada recydywy oznacza, że jeśli w ciągu kolejnych dwóch lat ponownie przekroczycie prędkość, ostaniecie podwójny mandat.

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: O ile można przekroczyć prędkość i nie dostać mandatu? Wielu kierowców będzie zaskoczonych

Przełącznik w tylnych drzwiach – z pewnością go masz, ale nie wiesz do czego służy

Wydawałoby się, że samochody nie mają przed nami tajemnic, ale niektóre „ukryte funkcje” potrafią wciąż zaskoczyć. Przełącznik w tylnych drzwiach należy właśnie do takich „sekretów”. Ten przełącznik znajdziemy niemal w każdym aucie, ale niewiele osób wie, jak go używać, ani do czego służy. Ten „rygiel” ma na celu zwiększenie poziomu bezpieczeństwa dzieci w samochodzie.

Przełącznik w tylnych drzwiach – do czego służy?

Jego skuteczność docenią szczególnie rodzice małych dzieci. Wszystkie ciekawe świata pociechy już z poziomu fotelika są w stanie sięgnąć do klamki w drzwiach i „zobaczyć co się stanie”. Otwieranie drzwi w trakcie jazdy nie jest oczywiście bezpieczne i właśnie przed tym ma uchronić przełącznik lub rygiel w tylnych drzwiach.

Dzięki niemu zablokujemy drzwi i ograniczymy ryzyko wypadnięcia dziecka w czasie jazdy, gdyby dodatkowo udało mu się wypiąć z fotelika. W mniej skrajnych przypadkach mogłoby dojść do uszkodzenia drzwi przed wyprzedzający nas pojazd lub kierowca jednośladu mógłby wpaść na nasze przypadkowo otwarte drzwi.

Nie należy mylić tego z zabezpieczeniem antywłamaniowym, bowiem przełączony rygiel chroni jedynie przed otwarciem drzwi od środka. Wystarczy pociągnąć za klamkę od zewnątrz, aby dostać się do wnętrza auta. Dzięki temu w razie wypadku wciąż można dostać się do środka samochodu, aby np. wydobyć rannych. Warto pamiętać, że jeśli drzwi są zaryglowane od środka, trzeba najpierw uchylić szybę, a następnie pociągnąć za klamkę od zewnętrznej strony.

fot. gogirl.co.uk

Source: Przełącznik w tylnych drzwiach – z pewnością go masz, ale nie wiesz do czego służy

Lia Block pierwszą w historii kobietą w Nitrcrossie Group E

Lia Block zastąpi Travisa Pastranę w teamie Vermont SportsCar – tym samym, w którym jej zmarły ojciec rozpoczął karierę rajdową. Grupa E to najwyższa kategoria w Nitrocrossie, gdzie na torze pojawiają się prawdziwe 1000-konne potwory.

„Lia szybko się uczy i ma niesamowity talent. Ken dał mi szansę zabłysnąć, pozwalając mi występować w jego filmach z Gymkhana, a teraz, wraz z moim zespołem Vermont SportsCar, jesteśmy podekscytowani dając Lii szansę ścigać się wraz z najlepszymi kierowcami na świecie za kierownicą mojego samochodu Grupy E.” – skomentował Travis Pastrana.

Debiut Lii Block w Grupie E wzmacnia zaangażowanie tego sportu i zespołu Pastrany w zapewnianie młodym kobietom większych możliwości w wyścigach terenowych na najwyższym poziomie.

Co to jest Nitrocross?

Pierwszy wyścig tej serii pojawił się w 2018 roku i powstał z inicjatywy Travisa Pastrany i pionierów Nitro Circus. Nitrocross to połączenie rallycrossu oraz wyścigów pokazowych (tzw. stuntów), a rozgrywka ma wywoływać niezwykłe emocje. Kierowcy ścigają się po specjalnie zaprojektowanych tory, pełnych skoczni i ostrych zakrętów.

Każde wyścig jest częścią pełnej, samodzielnej serii, której głównym elementem jest Grupa E, a w niej głównym aktorem jest samochód FC1-X – najbardziej dynamiczny elektryczny samochód wyścigowy, jaki kiedykolwiek zbudowano. W każdej rundzie najlepsi kierowcy świata poddawani są próbie w różnorodnych warunkach, walcząc o cenne trofeum Ken Block Championship. Na każdym przystanku prezentowane są także dodatkowe dyscypliny sportów motorowych wraz z rozrywką na żywo, aby zapewnić fanom pełne wrażenia z festiwalu.

Source: Lia Block pierwszą w historii kobietą w Nitrcrossie Group E

BMW M Driving Experience – kalendarz szkoleń 2024, daty, cennik

Szkolenia BMW M Driving Experience wystartują w kwietniu 2024 roku i obejmą różnorodne programy umożliwiające zarówno rozwijanie umiejętności kierowania pojazdem, jak i testowanie możliwości najnowszych modeli BMW oraz najmocniejszych BMW M. Szkolenia będą prowadzone w ośrodkach doskonalenia techniki jazdy Bednary Driving City oraz Torze Modlin, a także na torze wyścigowym Silesia Ring.

Spis treści

BMW M Driving Experience

BMW M Driving Experience

– Przygotowaliśmy również specjalną edycję szkolenia BMW Basic Safety Training adresowaną wyłącznie do kobiet. To idealna okazja, by w damskim towarzystwie zdobywać pewność siebie za kierownicą oraz doskonalić swoje umiejętności, czerpiąc jednocześnie przyjemność z dynamicznej jazdy w bezpiecznych warunkach – podkreśla Alicja Szewczyk, osoba odpowiedzialna za akademię BMW M Driving Experience w Polsce.

BMW M Driving Experience 2024 – daty, ceny

W nowym sezonie BMW M Driving Experience rozszerzy szkolenia BMW Basic Compact Training oraz BMW Basic Safety Training o modele w pełni elektryczne, w tym BMW i4, BMW iX, BMW i7 i BMW i5. Po raz pierwszy kierowcy w programach BMW M Intensive Training i BMW M Perfection Training będą mieli możliwość przetestowania nowego BMW M2.

BMW Basic Compact Training

  • 22 maja 2024 – 1450 zł, Bednary Driving City
  • 11 września 2024 – 1450 zł, Tor Modlin

BMW Basic Safety Training

  • 20,21 (tylko dla kobiet!) kwietnia 2024 – 2900 zł, Tor Modlin
  • 25,26 maja 2024 – 2900 zł, Bednary Driving City
  • 13 (tylko dla kobiet!),14,15 września – 2900 zł, Tor Modlin

BMW M Intensive Training

  • 20,21,24,25 czerwca 2024 – 7950 zł, Silesia Ring
  • 16,17,18,19,22 lipca 2024 – 7950 zł, Silesia Ring
  • 20-25 sierpnia 2024 – 7950 zł, Silesia Ring
  • 3-10 października 2024 – 7950 zł, Silesia Ring

BMW M Perfection Training (2-dniowe)

Aby wziąć udział w 2-dniowym szkoleniu BMW M Perfection Training należy ukończyć BMW M Intensive Training. Koszt szkolenia to 16 900 zł brutto. Datę szkolenia należy sprawdzić na stronie producenta.

Source: BMW M Driving Experience – kalendarz szkoleń 2024, daty, cennik

Kabaret na środku skrzyżowania. Zablokowała drogę, żeby odebrać pasażera, ale nie umie otworzyć drzwi

Kierująca Volkswagenem zablokowała drogę

Różne są rodzaje zachowań na drogach i poza tymi niebezpiecznymi, należy piętnować też takie, kiedy kierowca wprowadza utrudnienia i zamęt. Dokładnie tak jak kierująca Volkswagenem Polo na poniższym nagraniu.

Najpierw stała przy lewej krawędzi pasa i sygnalizowała zamiar skrętu w lewo. Autor nagrania już chciał ją wyprzedzić z prawej strony, gdy nagle wyłączyła migacz i ruszyła, wracając na środek pasa. Na szczęście obserwowała sytuację z tyłu i włączyła prawy kierunkowskaz, żeby dać sygnał kierowcy za nią, że zmieniła zdanie. To jeszcze zrozumiałe – każdemu może się pomylić droga. Lecz jej wcale się nie pomyliła.

Czy kierowca może nie wiedzieć, jak otwiera się drzwi w aucie? Okazuje się, że tak

Kierująca Volkswagenem powolnie toczyła się środkiem pasa, blokując drogę. O co jej chodziło? Już wyjaśniamy. Z lewej strony kadru pojawia się pieszy, który dziarskim krokiem przechodzi przez ulicę. Nagrywający jeszcze się nie domyślił, że to na niego czekała pani z Polo, więc trąbi, bo cały czas blokuje ona drogę.

Pieszy podchodzi do Volkswagena, jednocześnie wyzywająco podnosząc ręce do autora nagrania, a potem wskazując go palcem. Jakby chciał pogrozić, że może zaraz do niego podejść. Łapie za klamkę i… drzwi są zamknięte. Bardzo słusznie – nie ma co ryzykować, że gdy będziemy stali na światłach, ktoś podejdzie i ukradnie nam torebkę, plecak czy leżący na siedzeniu telefon. Ale dla kierującej Polo była to spory problem.

Na terenie FSO powstanie osiedle. Będzie też akcent motoryzacyjny

Okazało się, że nie wie ona, jak otworzyć centralny zamek w swoim aucie! Nie wpadła też na to, żeby sięgnąć do prawych drzwi i pociągnąć za wewnętrzną klamkę. Niedoszły pasażer przeszedł więc naokoło auta, znowu machając wyzywająco do zirytowanych kierowców. Po co podszedł do kierującej? Żeby wziąć od niej kluczyki (zapasowe?). wrócił do drzwi po prawej i próbował kluczykiem otworzyć zamek, co udało mu się już za drugim razem. Wiecie dlaczego to takie zabawne? Przyciski do centralnego zamka w Polo znajdują się na drzwiach kierowcy obok klamki. Ale nie zauważyła tego ani kierująca, ani pasażer, który przy tych drzwiach stał.

Nagranie kończy się tak, że Polo rusza i nagle zrównuje się z nim Megane, którego kierowca nie wytrzymał i postanowił wyprzedzić korek. Na szczęście Renault odpuszcza i nie dochodzi do przepychanek na drodze.

Jak bezpiecznie odebrać pasażera z ulicy?

Najgorsze jest to, że całe zamieszanie było zupełnie niepotrzebne. Gdyby tylko kierująca Polo zatrzymała się przy prawej krawędzi, inni kierowcy mogliby bez przeszkód ją wyprzedzać. Pas był dostatecznie na to szeroki, a ona po prostu stanęła na środku, jakby nie miała za grosz wyobraźni i zerowe pojęcie o przepisach.

Prawo nie zabrania zatrzymania się w takim miejscu, nawet mimo ciągłej linii. Jedyny warunek jest taki, że nie może zmuszać to innych kierowców do najeżdżania na linię podczas omijania naszego pojazdu. Kierująca Polo mogła odebrać pasażera w sposób bezpieczny i zgodny z przepisami – wystarczyło tylko pomyśleć. Zamiast tego, podpadła pod paragraf o blokowaniu drogi:

Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.

Source: Kabaret na środku skrzyżowania. Zablokowała drogę, żeby odebrać pasażera, ale nie umie otworzyć drzwi

Włączony kierunkowskaz na pasie do skrętu. Przepisy są inne, niż wielu kierowców sądzi

Spis treści

Kierunkowskaz na pasie skrętu – włączać czy nie?

Ta kwestia powoduje czasami dyskusje między kierowcami. Rolą kierunkowskazu jest informowanie innych kierujących o tym, w którą stronę zamierzamy jechać. Jednak logika podpowiada, że skoro stoimy na pasie, z którego można wyłącznie skręcić w lewo lub w prawo, to nasze zamiary są oczywiste. Po co powtarzać tą samą informację?

Jedni kierowcy powiedzą, że mimo wszystko nie zaszkodzi dodatkowy sygnał widoczny też dla tych, którzy nie widzą oznakowania na pasie, na którym stoimy. Drudzy wskażą na bezsens stania na przykład na czerwonym świetle i ciągłego migania. Jego odgłos po dłuższej chwili tylko irytuje kierowcę, a nocą drażni kierującego stojącego za nim.

Parking pod marketem może kosztować nawet 3 tys. zł. Wchodzą zmiany

Co o używaniu kierunkowskazów na pasie do skrętu mówią przepisy?

Dobrym nawykiem i praktyką jest, aby w razie wątpliwości co do obowiązujących przepisów, sięgać do Kodeksu drogowego. Niestety nie znajdziemy tam żadnej informacji dotyczącej używania kierunkowskazów na pasie do skrętu. Jedyny zapis jaki tam znajdziemy, brzmi:

Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować kierunkowskazem zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

Brak odpowiedzi na konkretne pytanie oznacza jedno – ustawodawca nie przewidział takiego wyjątku. Zastosować musimy więc przepisy ogólne, a co one mówią na ten temat, przekonaliście się już powyżej. Nie ma więc znaczenia gdzie stoicie, na jakim pasie, czy wasze intencje są jednoznaczne albo czy jest w pobliżu ktoś, kto w ogóle mógłby zauważyć, co sygnalizujecie. Kierunkowskazu trzeba używać zawsze.

Jaki mandat za brak włączonego kierunkowskazu?

Skoro od używania kierunkowskazów nie ma wyjątkow, nie mamy co liczyć na pobłażliwość policjantów. Tłumaczenia w stylu „no przecież było oczywiste, gdzie będę jechał” też raczej nie pomogą.

Mandat za brak właściwego sygnalizowania manewru, to 200 zł i 2 punkty karne.

Source: Włączony kierunkowskaz na pasie do skrętu. Przepisy są inne, niż wielu kierowców sądzi

Film „Ferrari wchodzi wkrótce do kin. Enzo pisał listy miłosne! A co jeszcze wiemy o nowym filmie?

Akcja filmu „Ferrari” będzie rozgrywać się oczywiście we Włoszech, poczynając od lat 50., gdy Enzo zakładał swoją legendarną dziś firmę. Odtworzenie tamtego klimatu nie było łatwe, ale Michael Mann – twórca filmu stanął na wysokości zadania. Mann twierdzi, że największym wyzwaniem dla niego nie były sceny wyścigów, a odtworzenie klimatu lat 50. w Modenie. Interesowały go też wydarzenia z roku 1957, które były kluczowe dla rodziny Ferrari.

Kto zagra główne role w „Ferrari”?

Reżyserowi zależało na psychologicznym odmalowaniu bohaterów. Dlatego w głównych rolach obsadził Adama Drivera Penelope Cruz. Adam wcieli się oczywiście w rolę Enzo Ferrariego, a hiszpańska aktorka zagra Laurę, piękną żonę Włocha, z którym buduje motoryzacyjną firmę.

Penelope Cruz zauważa, że… „w swoich filmach Mann często składa hołd kobietom, które żyły w cieniu mężczyzn i zmagały się z bardzo trudnymi problemami”. Opowiedziała też, jak przebiegały konsultacje z reżyserem przed wejściem na plan zdjęciowy.

Ferrari film

Ferrari film

– Spędziliśmy razem jakiś czas w Modenie, odwiedzając miejsca ważne dla naszych bohaterów, m.in. mieszkania, fabrykę. Wtedy właśnie razem z Michaelem doszliśmy do wniosku, że oboje bardzo lubimy Laurę i chcieliśmy ją pokazać jak najbardziej prawdziwą, a nie chłodną i niedostępną, jak powszechnie odbierali ją ludzie – przyznaje aktorka w rozmowie z „Deadline”.

Jak wyznała Penelope, dużym ułatwieniem do zagrania Laury było przeczytanie niepublikowanych dotąd listów miłosnych pomiędzy Enzo i Laury.

– Listy i wyznania, które wymieniali między sobą Enzo i Laura uświadomiły mi, kim była moja bohaterka i na czym opierał się ich związek. To było cenne i wyjątkowe doświadczenie – wyjaśnia w wywiadzie, na który powołał się serwis „Interia Film”. – Moja bohaterka potrafiła na przykład w mgnieniu oka dostrzec, gdy ktoś kłamał. Sądzę, że Enzo cenił te wrodzone cechy Laury. Ponadto łączyła ich wielka miłość, a także głęboki ból istnienia – dodaje.

Adam Driver to aktor znany przede wszystkim z „Dom Gucci”, „Paterson”, „Historia małżeńska”, „Ostatni pojedynek”, czy „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”.

O filmie „Ferrari”

Najnowsza produkcja Michael Manna kosztowała ok. 110 mln dolarów. Na samą budowę aut wyścigowych z lat 50. przeznaczono ok. 6 milionów dolarów.

Akcja filmu zaczyna się w roku 1957, gdy Ferrari stoi u progu bankructwa. Jakby tego było mało, we włoskiej rodzinie dochodzi do tragedii, bowiem umiera syn założyciela firmy – Dino. Później powstanie samochód – Ferrari Dino, nazwany właśnie na cześć zmarłego syna.

W tej sytuacji Enzo decyduje się postawić wszystko na jedną kartę i wziąć udział w jednym z najtrudniejszych wyścigów na świecie. Liczącym ponad 1500 kilometrów rajdzie przez całe Włochy, znanym jako Mille Miglia. Zwycięstwo to szansa na ocalenie firmy, a przegrana oznacza stratę wszystkiego.

Source: Film „Ferrari wchodzi wkrótce do kin. Enzo pisał listy miłosne! A co jeszcze wiemy o nowym filmie?

Sprzedaż aut elektrycznych w Polsce. Dominuje jedna marka

Widać, że Polacy coraz chętniej sięgają po samochody elektryczne. Na pewno program dopłat w tym pomaga, ale też duży wpływ na większe zainteresowanie elektrykami ma rozbudowa infrastruktury i przywileje (jazda po bus-pasach i darmowe parkowanie).

Sprzedaż aut elektrycznych w Polsce – króluje Tesla

Marka Elona Muska jest zdecydowanie najchętniej wybierana w Polsce. Tylko w październiku sprzedano aż 256 egzemplarzy Tesli. A jak wygląda sprzedaż kolejnych marek?

  • BMW: 153 pojazdy,
  • Volkswagen: 142 pojazdy,
  • Audi: 142 pojazdy,
  • Mercedes 107 pojazdy. 

Sprzedaż Tesli stosunkowo dobrze wygląda nie tylko w segmencie samochodów elektrycznych, ale aut premium w ogóle. Pierwsza „trójca” jest tradycyjnie zdominowana przez Niemców (Audi, BMW, Mercedes), ale Tesla uplasowała się na niezłym, szóstym miejscu ze sprzedażą 4205 aut.

Które elektryczne modele są najchętniej wybierane w Polsce?

W zestawieniu najchętniej wybieranych model, także widać dominację Tesli:

1. Tesla Model Y: 148,

2. Audi Q4 e-Tron: 101,

3. Tesla Model 3: 86,

4. Volkswagen ID 4: 64,

5. Volkswagen ID 3: 52,

6. BMW iX1: 51,

7. Skoda Enyaq: 50,

8. BMW i4: 50,

9. Toyota bZ4X: 49,

10. KIA EV6: 47.

Źródło: SAMAR

Source: Sprzedaż aut elektrycznych w Polsce. Dominuje jedna marka

Wsiadasz rano do auta, a tam choinka i różne błędy? To nie usterka, tylko pora roku

Spis treści

Asystenci kierowcy nie lubią asystować zimą

Elektroniczne systemy wsparcia kierowcy nie są już niczym nowym i już dekadę temu, można było je zamówić do popularnych modeli. Ich działanie czasami bywa nieocenione. Potrafią skorygować nasz tor jazdy, wykryć pojazd w martwym polu lusterek, ostrzec o zbliżającym się pieszym, a nawet zapobiec wypadkowi.

Warunkiem ich właściwej pracy, jest odpowiedni dopływ informacji, które czerpią z kamer, radarów oraz czujników. Z tym w warunkach zimowych może być problem.

Samochód zgłasza błędy systemów bezpieczeństwa? Sprawdź szybę

Rozmieszczenie poszczególnych czujników w samochodzie, różni się w zależności od modelu, ale wiele rozwiązań takich jak wykrywanie linii na drodze, asystent świateł czy wykrywanie znaków drogowych, korzystaj z kamer i czujników umieszczonych w górnej części szyby, koło lusterka wstecznego. Łatwo je rozpoznać, spoglądając na auto z zewnątrz.

Zwykle zestaw czujników i kamer umieszczony jest tak, żeby obejmowały go swoim zasięgiem wycieraczki. Lecz zimą, kiedy szyba potrafi być wiecznie brudna lub częściowo zamarznięta, to może być za mało. W razie wystąpienia błędów, warto zatrzymać się i sprawdzić, czy nie trzeba dodatkowo oczyścić szyby.

Czy to największy świąteczny złoczyńca? Ukradł choinkę z samochodu samemu Jezusowi!

Nie działa tempomat albo czujniki parkowania? Popatrz na zderzak

Innym miejscem, gdzie umieszcza się czujniki i radary, jest przedni zderzak oraz grill. Niektórzy producenci maskują je w ten sposób, że udają znaczek marki, podczas gdy to tylko płaska płytka (będąca głowicą radaru) z namalowanym emblematem.

Niestety podczas jazdy w złych warunkach atmosferycznych, szczególnie podczas opadów śniegu, przód auta może być mocno zabrudzony lub pokryty warstwą śniegu. Warto wcześniej sprawdzić gdzie i jakie czujniki są umieszczone w pasie przednim naszego auta, żeby w razie potrzeby szybko móc sprawdzić, czy newralgiczne miejsca wymagają oczyszczenia.

Jakie problemy z elektroniką powodują warunki zimowe?

Powyżej opisane miejsca najczęściej są wykorzystywane przez producentów do umieszczania w nich czujników. Warto jeszcze wymienić lusterka z systemem wykrywania pojazdów w martwym polu. Co do zasady, dobrze jest sprawdzić w instrukcji, gdzie dokładnie producent przewidział umiejscowienie czujników, radarów, kamer oraz innych sensorów, żeby łatwo móc je odnaleźć.

Teoretycznie istnieje też możliwość, że w niektórych miejscach osadzi się lód i to on będzie powodował problemy. Największa szansa na to jest, kiedy umyjemy samochód w czasie mrozu. Myjnie automatyczne suszą pojazdy, ale niedokładnie i w różnych zakamarkach może zostać odrobina wody, która potem zamarznie. Najlepszym rozwiązaniem jest wtedy pozostawienie auta w miejscu, gdzie temperatura jest dodatnia. Wtedy problem powinien zniknąć.

Source: Wsiadasz rano do auta, a tam choinka i różne błędy? To nie usterka, tylko pora roku

Na terenie FSO powstanie osiedle. Będzie też akcent motoryzacyjny

Fabryka Samochodów Osobowych FSO na Żeraniu była niegdyś chlubą motoryzacyjnej historii Polski. Produkowano tam pojazdy, którymi jeździli wówczas wszyscy. Każdy pamięta chyba Fiaty 125p, Polonezy, Warszawy, czy Syrenki. Dziś te auta u wielu wywołują wspomnienia, a ceny zadbanych egzemplarzy mogą przyprawić o ból głowy, jak prezentowany niedawno Polonez.

Na terenie FSO powstanie osiedle

Inwestycja ma powstać na terenie byłych zakładów FSO, na działce o wielkości 62 ha zlokalizowanej na Pradze Północ w Warszawie. Nowe osiedle ma być miejscem charakteryzującym się wysoką jakością życia, łączącym funkcję mieszkaniową, handlową, edukacyjną, biurową czy rekreacyjną. Aż 20 ha stanowić będą tereny zielone, z czego 10 ha – centralny park, zastosowany zostanie również szereg rozwiązań ekologicznych.

wystawa FSO Anna Watkowska - OKAM City_ Maciej Bień.

wystawa FSO Anna Watkowska – OKAM City_ Maciej Bień.

Na osiedlu powstanie wystawa z samochodami epoki PRL

Deweloper jednak nie zapomniał o historii tego miejsca i znalazł partnera, który poprowadzi stałą ekspozycję „Wystawa w fabryce” z zabytkowymi pojazdami wyprodukowanymi m.in. w byłej Fabryce Samochodów Osobowych. Wystawa mieścić będzie się w budynku dawnej Lakierni. Ekspozycja ma zostać uruchomiona w II kwartale 2024 roku.

Planowana ekspozycja w FSO ma zająć teren o powierzchni 5.000 m2 w budynku dawnej Lakierni. Wystawa obejmie na ten moment aranżację ok. 200-300 różnych modeli samochodów, w tym wyprodukowane w FSO Warszawy, Syrenki, Fiaty 125p i Polonezy.

Uruchomienie przy ul. Jagiellońskiej stałej wystawy zabytkowych pojazdów to ważny krok ku utrzymaniu spuścizny po FSO – zaznacza Maciej Bień, przewodniczący Komisji Pojazdów Zabytkowych Automobilklubu Polski.

Historia powstania FSO

Budowę Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu rozpoczęto w 1948 roku, choć początki motoryzacyjnej historii Polski sięgają jeszcze okresu sprzed II Wojny Światowej. Pierwszy samochód (Warszawa M-20) zjechał z taśmy montażowej w 6 listopada 1951 roku.

Przez 60 lat z FSO z Żerania wyjechało ponad 4 miliony samochodów. Połowa tej liczby stanowiła samochody, które trafiły na rynki eksportowe, w tym głównie Europy, ale również na rynki bardziej egzotyczne jak: Chiny, Egipt, Kolumbia, Irak i wiele innych. Łącznie samochody FSO jeździły w ponad 100 krajach świata.

W 2007 roku z linii FSO zaczęły wyjeżdżać Chevrolety Aveo. Najpierw jako czterodrzwiowy sedan, potem dołączył pięciodrzwiowy hatchback, a zimą 2008 roku fabrykę opuściły hatchbacki w wersji trzydrzwiowej. Ostatnie Chevrolety Aveo opuściły bramy FSO w końcu lutego 2011 roku i były ostatnimi samochodami tam wyprodukowanymi.

Od tamtego czasu próbowano pozyskać nowych partnerów chętnych do ulokowania produkcji swoich samochodów na Żeraniu, ale niestety bez skutku. W 2021 roku, 10 lat po zakończeniu produkcji samochodów, teren FSO przy ul. Jagiellońskiej 88 w Warszawie został sprzedany firmie deweloperskiej.

fot. muzeumskarbnarodu.pl

Source: Na terenie FSO powstanie osiedle. Będzie też akcent motoryzacyjny

BAIC to kolejna chińska marka, która debiutuje w Polsce

BAIC to zupełna nowość w Polsce, choć oczywiście nie jest to pierwsza chińska marka, która debiutuje na polskim rynku. Ostatnimi czasy, marki z Państwa Środka wyrastają jak grzyby po deszczu. Nic dziwnego, do tej pory samochody z Chin miały utrudnione zadanie na Starym Kontynencie, gdzie obowiązywały rygorystyczne normy spalin.

Chiny, aby dostosować swoje samochody do naszych norm, musiałyby inwestować ogromne środki w rozwój technologii, co zwyczajnie było nieopłacalne. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej w przypadku aut elektrycznych, które dominują w palecie marek z Chin. Nie inaczej zapewne będzie w przypadku marki BAIC, która 11 grudnia oficjalnie zaprezentuje gamę modelową w Polsce. Wtedy też poznamy polski cennik.

O marce BAIC

BAIC (Beijing Automotive Industry Holding Co., Ltd.) to jeden z najstarszych producentów samochodów w Chinach, markę założono w 1958 roku. Koncern BAIC jest jednym z największych producentów samochodów w Chinach oraz trzecią największą firmą motoryzacyjną w Państwie Środka pod względem rocznych przychodów.

Dotychczas koncern BAIC Group zbudował około 31 milionów samochodów, które trafiły na drogi ponad stu krajów świata. Tylko w 2022 roku fabryki koncernu BAIC Group opuściło blisko półtora miliona samochodów.

W ramach współpracy koncernu BAIC Group z niemieckim koncernem Daimler Benz AG, BAIC Group nabyło 9,98% udziałów w koncernie Daimler AG. Daimler Benz AG posiada 9,55% udziałów w spółce BAIC Motor Co Ltd.

Source: BAIC to kolejna chińska marka, która debiutuje w Polsce

Euro NCAP 2023 rozbija samochody. Chińskie auta na szczycie listy

Testy Euro NCAP mają za zadanie sprawdzić bezpieczeństwo nowych modeli. Znany system gwiazdek to wskazówka dla klientów, czy auto które chcą kupić jest bezpieczne i spełnia normy zderzeniowe. W edycji Euro NCAP 2023 przebadało aż 17 modeli, w tym aż 10 pochodzących z Chin.

Euro NCAP 2023 – 9 na 10 modeli z Chin z kompletem gwiazdek

Jeśli jeszcze ktoś myśli, że chińskie samochody to tanie plastikowe wozidełka, niech lepiej spojrzy na poniższe oceny. Aż 9 na 10 modeli z Państwa Środka uzyskało maksymalną ocenę – 5 gwiazdek.

Honoru Europy bronili BMW Serii 5, Mercedes-EQ EQE SUV oraz VW ID.7. Pozostałe rozbite modele pochodzą z Japonii (Honda ZR-V oraz Lexus RZ) oraz Korei (Hyundai Kona, Kia EV9).

BMW Serii 5

  • Wynik całościowy: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 89 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 86 proc.
  • Systemy wsparcia: 78 proc.

BYD SEAL-U

  • Wynik całościowy: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 90 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 86 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 83 proc.
  • Systemy wsparcia: 77 proc.

BYD TANG

  • Wynik całościowy: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 80 proc.
  • Systemy wsparcia: 73 proc.

Honda ZR-V

  • Wynik całościowy: ★★★★☆
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 79 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 86 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 81 proc.
  • Systemy wsparcia: 68 proc.

Hyundai Kona

  • Wynik całościowy: ★★★★☆
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 80 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 83 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 64 proc.
  • Systemy wsparcia: 60 proc.

Kia EV9

  • Wynik całościowy: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 84 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 88 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 76 proc.
  • Systemy wsparcia: 83 proc.

Mercedes-EQ EQE SUV

  • Wynik całościowy: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 90 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 80 proc.
  • Systemy wsparcia: 85 proc.

smart #3

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 90 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 86 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 84 proc.
  • Systemy wsparcia: 85 proc.

VinFast VF8

  • Wynik ogólny: ★★★★☆
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 76 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 89 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 77 proc.
  • Systemy wsparcia: 79 proc.

VW ID.7

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 95 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 88 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 83 proc.
  • Systemy wsparcia: 80 proc.

XPENG G9

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 78 proc.
  • Systemy wsparcia: 78 proc.

BYD Dolphin

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 89 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 85 proc.
  • Systemy wsparcia: 79 proc.

BYD SEAL

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 78 proc.
  • Systemy wsparcia: 78 proc.

XPENG P7

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 81 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 81 proc.
  • Systemy wsparcia: 78 proc.

Lexus RZ

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 87 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 84 proc.
  • Systemy wsparcia: 81 proc.

NIO EL7

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 93 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 80 proc.
  • Systemy wsparcia: 79 proc.

NIO ET5

  • Wynik ogólny: ★★★★★
  • Bezpieczeństwo dorosłych pasażerów: 96 proc.
  • Bezpieczeństwo przewożonych dzieci: 85 proc.
  • Bezpieczeństwo pieszych przy zderzeniu z autem: 83 proc.
  • Systemy wsparcia: 81 proc.

Source: Euro NCAP 2023 rozbija samochody. Chińskie auta na szczycie listy

Czy to największy świąteczny złoczyńca? Ukradł choinkę z samochodu samemu Jezusowi!

Zuchwała kradzież choinki z samochodu

Do zdarzenia nadwyrężającego wiarę w ludzkość doszło na parkingu pod jednym z centrów handlowych w amerykańskim San Mateo. Na nagraniu z monitoringu widzimy białego SUV-a, który przejeżdża obok Hondy CR-V z choinką na dachu.

Pojazd nagle zatrzymuje się, jego kierowca cofa i parkuje obok. Nie gasząc silnika wysiada i przecina taśmy mocujące choinkę do dachu Hondy. Następnie wrzuca drzewko do swojego auta, po kilku nieudanych próbach domyka bagażnik i odjeżdża.

Złodziej ukradł choinkę Jezusowi

Jak się później okazało, choinka należała do mężczyzny imieniem Jesus (czyli po polsku Jezus), który niewiele wcześniej ją zakupił. Po umieszczeniu na samochodzie, ruszył z żoną na dalsze zakupy, zupełnie nie podejrzewając, że ktoś może ukraść jego drzewko.

Czterech złodziei chciało ukraść auto, lecz właściciel pokazał, co potrafi. Niewiele, ale wystarczyło

Sprawą zajęły się miejscowe służby, ale wstępne śledztwo nie pozwoliło na ustalenie personaliów złodzieja. Poszkodowany stwierdził, że nie jest to poważna sprawa i nie zależy mu na ujęciu sprawcy, zaś kierownictwo centrum handlowego, sprezentowało mu drugą choinkę.

Zastanawia tylko jak można być tak bezdusznym człowiekiem, aby kraść komuś choinkę. Bezdusznym człowiekiem jeżdżącym Infiniti QX80, więc nie narzekającym na brak pieniędzy.

Source: Czy to największy świąteczny złoczyńca? Ukradł choinkę z samochodu samemu Jezusowi!

Nowy Suzuki Swift wchodzi do Polski. Będzie można szaleć z kolorami!

Model jest oferowany w 169 krajach, a jego łączna sprzedaż do października 2023 przekroczyła 9 milionów sztuk. Nowy Suzuki Swift wiosną 2024 roku pojawi się w polskich salonach. Co znajdziemy na pokładzie małego mieszczucha?

Nowy Suzuki Swift – stylistyka

Nowy Swift z przodu wyróżnia się grillem w owalnym kształcie, dodatkowo teraz pomalowano go w kolorze fortepianowej czerni. Auto wyróżniają też charakterystyczne światła, przypominające literę „l”. Reflektory przechodzą płynnie w zaokrąglone i poszerzone błotniki. Z tyłu od razu zauważymy, że to Swift patrząc chociażby na tylne lampy oraz szeroki tylny zderzak.

W nowym Switfcie do wyboru są wersje jednokolorowe (dziewięć różnych lakierów) oraz cztery odmiany tzw. dwubarwne, gdzie dach będzie innego koloru niż reszta nadwozia. Pojawią się także lakiery z nowej palety: Frontier Blue Pearl Metallic oraz Cool Yellow Metallic. Obydwa z nich są trójwarstwowe, co daje większe nasycenie koloru.

Nowy Suzuki Swift – wnętrze i funkcje bezpieczeństwa

Środkowa część kokpitu i konsola centralna zostały delikatnie zwrócone w stronę kierowcy. Swift ma dwukolorową (czarno-jasnoszarą) deskę rozdzielczą i tapicerkę przednich drzwi utrzymaną w podobnej kolorystyce.

Na pokładzie nowego Swifta znajdziemy też 9-calowy ekran dotykowy, obsługujący system infotainment. System umożliwia podłączenie smartfonów, a także rozumie niektóre komendy głosowe.

Nowy Suzuki Swift został wyposażony w szereg systemów bezpieczeństwa. Dual Sensor Brake Support II (DSBS II) to radar wykrywający pojazdy, rowery i pieszych i w razie niebezpieczeństwa może złagodzić skutki zderzeń czołowych i bocznych. Jeśli system wykryje ryzyko kolizji, samochód najpierw ostrzega kierowcę dźwiękiem i komunikatem na wyświetlaczu. Jeśli kierowca hamuje zbyt słabo, asystent go w tym wspomoże, a w ostateczności włączy hamowanie awaryjne.

Lane Keep Assist (LKA) to asystent utrzymania pasa ruchu. Gdy włączony jest tempomat adaptacyjny, asystent pomaga kierowcy utrzymać pojazd na środku pasa ruchu, a w razie potrzeby zwolni, aby utrzymać bezpieczny dystans przed pojazdem z przodu.

Swift może wykryć, czy kierowca jest zmęczony. Kamera wbudowana w deskę rozdzielczą monitoruje oczy i twarz kierowcy i jeśli wykryje, że kierowca jest senny lub odwraca wzrok od drogi, włączy się alarm.
Na liście systemów bezpieczeństwa są także:

  • Zapobieganie zjeżdżaniu z pasa ruchu (LDP)
  • Tempomat adaptacyjny (ACC)
  • Rozpoznawanie znaków drogowych (TSR)
  • Monitor martwego pola (BSM)
  • Ostrzeganie o ruchu poprzecznym z tyłu (RCTA)
  • e-call

Nowy Suzuki Swift – silniki

W aucie pojawi się nowa 3-cylindrowa jednostka benzynowa, o pojemności 1,2 litra. Silnik współpracuje z napędem SHVS, który podczas zwalniania lub hamowania przekształca energię kinetyczną w elektryczną i magazynuje ją w akumulatorze litowo-jonowym. Podczas przyspieszania silnik wspomagany jest dzięki temu dodatkowym momentem obrotowym.

Nowy Suzuki Swift pojawi się polskich salonach wiosną 2024 roku.

Source: Nowy Suzuki Swift wchodzi do Polski. Będzie można szaleć z kolorami!

Mamy zwycięzcę Car of the Year Polska 2024!

1 grudnia na Torze Modlin odbyło się zakończenie prestiżowego konkursu motoryzacyjnego Car of the Year Polska 2024. Jest to jedyny w Polsce niezależny, międzyredakcyjny konkurs wyłaniający najlepszy samochód roku.

W tegorocznej edycji konkursu Car of the Year Polska 2024 oceniano 26 samochodów, z których 5 przeszło do finału. Do tego etapu nominowane zostały samochody: Hyundai Kona, Jeep Avenger, Renault Espace, SsangYong TorresToyota Prius. Teraz znamy już zwycięzcę.

Zwycięzcą Car of the Year Polska 2024 został Hyundai Kona

Koreański model wygrał przeważającą liczbą punktów. Hyundai Kona zdobył 71 pkt (10 jurorów wybrało go jako najlepszego). Drugie miejsce zajął Jeep Avenger uzyskując 52 pkt, a trzecie przypadło Renault Espace z wynikiem 50 pkt. Czwarte miejsce zajęła Toyota Prius otrzymując 36 pkt, a piąte SsangYong Torres z 31 punktami.

Hyundai Kona drugiej generacji to kompaktowy crossover dostępny aż z trzema rodzajami napędu: spalinowy, hybrydowy i elektryczny.

  • Hyundai Kona benz. 1.0 T-GDI 6MT 2WD (120 KM) od 110 900 zł
  • Hyundai Kona benz. 1.6 T-GDI 6MT 2WD (198 KM) od 130 400 zł
  • Hyundai Kona benz. hybr. 1.6 GDI 6DCT 2WD (141 KM) od 134 400 zł
  • Hyundai Kona Electric Moc 156 KM Bateria 48 kWh od 184 900 zł
  • Hyundai Kona Electric Moc 218 KM Bateria 65 kWh od 201 900 zł

Source: Mamy zwycięzcę Car of the Year Polska 2024!

Jaki jest stan budowy dróg S10 oraz S11? GDDKiA podała najnowsze informacje

Droga ekspresowa S10 ze Szczecina do Warszawy

Trasa o długości ok. 410 km, będzie łączyła Szczecin przez Piłę, Bydgoszcz i Toruń z Obwodnicą Aglomeracji Warszawskiej w okolicy Naruszewa. Dalej do stolicy dotrzemy korzystając z S7. Realizacja wszystkich brakujących odcinków S10 zapisana jest w Rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. Będzie to bezpośrednie połączenie regionów Pomorza Zachodniego, północy Wielkopolski, Kujawsko-Pomorskiego i Mazowsza. Dzięki tej drodze powstanie alternatywny szlak transportowy na północ od autostrady A2.

Duży odcinek S10 stanie się również częścią nowego, północnego korytarza drogowego, od granicy z Niemcami do granicy z Litwą. S10 na węźle Bydgoszcz Zachód połączy się z S5 skąd tą trasą dotrzemy do Nowych Marz na skrzyżowaniu z A1. Jesteśmy już w trakcie projektowania przedłużenia S5 dalej do Ostródy, gdzie trasa połączy się z S7, a wykorzystując S51 dojedziemy do Olsztyna oraz dalej na wschód S16 do Ełku i skrzyżowania z S61 włączając się w międzynarodowe szlaki Via Baltica i Via Carpatia.

Kierowcy korzystają już z trasy pomiędzy węzłem Szczecin Zdunowo i końcem obwodnicy Stargardu.  Omijają Wałcz (woj. zachodniopomorskie), Wyrzysk (woj. wielkopolskie, w części jednojezdniowa), a w woj. kujawsko-pomorskim Bydgoszcz (wykorzystując południowo-zachodnią cześć obwodnicy) i Toruń (jednojezdniowy odcinek S10 na południe od miasta). To w sumie ponad 110 km.   

Już rok temu GDDKiA ogłosiła przetargi na budowę ośmiu nowych odcinków S10 pomiędzy Szczecinem i Piłą, o łącznej długości blisko 114 km. W przyszłym roku planowane jest podpisanie umów, a zakończenie w 2028 roku.

Kolejne cztery odcinki biegną od węzła Bydgoszcz Południe do węzła Toruń Południe. W przygotowaniu znajdują się odcinki Wyrzysk – Bydgoszcz (40 km) oraz około 100-kilometrowy od autostrady A1 do Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej. Trwają też prace przygotowawcze związane z poszerzeniem o dodatkowy pas ruchu około 35 km autostrady A1 na odcinku Toruń – Włocławek, który będzie miał wspólny przebieg z S10.

Z kolei pomiędzy A1 i OAW trasa będzie miała swój początek na węźle Włocławek Północ na A1. Następnie droga biegnąć będzie nowym mostem przez Wisłę do gminy Fabianki. Dalej prowadzi na wschód, gdzie w gminie Tłuchowo przekroczy granicę woj. kujawsko-pomorskiego i mazowieckiego. Długość tej części wynosić będzie około 40 km. W woj. mazowieckim trasa będzie miała około 60 km i biegnie na południowy wschód w okolicy Płocka. S10 będzie połączona z Płockiem przez DK60, która będzie poprowadzona nowym śladem w układzie dwujezdniowym (2×2). S10 Swój bieg kończyć będzie na północnym przebiegu OAW, czyli S50, w okolicach miejscowości Naruszewo. Dokumentacja obejmuje także 20 km połączenia drogą S10 z S7 za pomocą S50, która będzie odcinkiem OAW. Zadanie to stanowi także jedną z kluczowych inwestycji towarzyszących budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego.  

Co grozi za brak przeglądu? 5000 zł mandatu to dopiero początek

Budowa drogi ekspresowej S11 pozwoli połączyć cztery województwa

Do 2030 roku, po realizacji wszystkich odcinków roku cała trasa S11 będzie liczyć ponad 580 km, a wraz ze wspólnym przebiegiem S6 od Kołobrzegu do Koszalina (ok. 35,5 km) blisko 620 km. Obecnie kierowcy mają do dyspozycji ponad 150 km (wliczając wspólny przebieg S6 i S11), od Kołobrzegu do Bobolic, obwodnicę Szczecinka, odcinki w okolicy Poznania oraz cztery obwodnice: Jarocina, Ostrowa Wielkopolskiego, Kępna i Olesna. 

Dla pozostałych odcinków, w zależności od etapu, inwestycje są już realizowane bądź prowadzone są prace przygotowawcze. W nadchodzących latach pokonanie trasy z Kołobrzegu do węzła Piekary Śląskie na połączeniu z autostradą A1 zajmie samochodem osobowym nieco ponad 5 godz.  

Od 2019 roku kierowcy mogą korzystać z 35,5 km wspólnego przebiegu S11 i S6 od Kołobrzegu do Koszalina wraz z odcinkiem S11 od węzła Bielice do węzła Koszalin Zachód. W tym samym roku do ruchu została oddana obwodnica Szczecinka o długości 12 km.  

Pod koniec września oddano do ruchu 48 km trasy od Koszalina do Bobolic. Nowa droga wyprowadziła ruch tranzytowy z Bobolic i wszystkich miejscowości położonych przy obecnej DK11 pomiędzy Koszalinem i Bobolicami. 

Do domknięcia realizacji S11 na Pomorzu Zachodnim brakuje odcinka między Bobolicami, a Szczecinkiem. Na ten fragment, o długości 24,4 km, podpisaliśmy 30 sierpnia tego roku umowę z wykonawcą, a zakończenie budowy planowane jest w 2026 roku.  

Trwają prace projektowe dla budowy trasy S11 od granicy z woj. zachodniopomorskim do granicy z woj. opolskim. Długość projektowanej S11 w woj. wielkopolskim to około 280 km, podzielonych na następujące odcinki:    

  • Szczecinek – Piła o długości około 59 km,
  • Piła – Ujście o długości około 20 km,
  • Ujście – Oborniki o długości około 43 km,
  • Oborniki – Poznań wraz z obwodnicą Obornik o długości około 22 km,
  • Kórnik – Jarocin o długości około 43 km,
  • Jarocin – Ostrów Wielkopolski o długości około 57 km,
  • Ostrów Wielkopolski – Kępno o długości około 30 km.

Source: Jaki jest stan budowy dróg S10 oraz S11? GDDKiA podała najnowsze informacje

Słyszałeś o kradzieży samochodu „na kartkę”? To banalna, ale bardzo skuteczna metoda

Spis treści

Jak działa kradzież samochodu „na kartkę”?

Złodzieje zwykle śledzą swoją ofiarę i czekają, aż zaparkuje samochód na przykład pod sklepem. Rzadziej typują auta już zaparkowane, ponieważ nie wiedzą, kiedy właściciel może do pojazdu wrócić. Gdy kierowca oddali się od pojazdu, umieszczają na tylnej szybie kartkę (za wycieraczką lub ją przyklejają). Potem czekają na powrót ofiary.

Scenariusz kradzieży „na kartkę” polega na tym, że ofiara powinna niczego nie podejrzewając wsiąść do pojazdu i go uruchomić. Najlepiej, jeżeli ruszy samochodem. Dopiero po krótkiej chwili powinna dostrzec, że ma coś na tylnej szybie. To zwykle nie budzi podejrzeń, bo każdy przecież miał kiedyś za szybą jakąś ulotkę, albo informację od „życzliwego” sąsiada.

Odruchem w takiej sytuacji jest zatrzymanie się i opuszczenie pojazdu, bez gaszenia silnika. Po co ro robić, skoro wysiadamy tylko na kilka sekund? W tym momencie do akcji wkracza złodziej. Może ukraść pozostawioną w samochodzie torebkę, plecak, telefon czy torbę z laptopem. Może też wskoczyć do auta i odjechać.

Chciał rozgrzać akumulator w aucie tosterem. Spalił samochód, szopę oraz dom

Jak nie dać się okraść metodą „na kartkę”?

Najważniejsza jest czujność i zwracanie uwagi na wszelkie nietypowe rzeczy. Przede wszystkim podejrzliwość powinny wzbudzać w nas rzeczy, skłaniające do opuszczenia pojazdu zaraz po ruszeniu.

Jeśli coś takiego zauważymy, nie zatrzymujmy się byle gdzie, tylko w miejscu, gdzie znajduje się dużo osób oraz monitoring. Obserwujmy też, czy inny pojazd nie podąża za nami. Wysiadając z samochodu wyłączmy silnik, zabierzmy ze sobą kluczyki i nie zostawiajmy żadnych cennych przedmiotów na widoku.

Ubezpieczenie nie chroni przed kradzieżą „na kartkę”

Problem z kradzieżą samochodu metodą „na kartkę” jest też taki, że rodzi dla właściciela dodatkowe problemy. Mając wykupione ubezpieczenie AC, możecie liczyć na odszkodowanie, ale firma wykorzysta każdą sposobność, żeby tam go nie wypłacić.

Taką okolicznością was obciążającą jest na przykład sytuacja, w której zatrzymaliście się przy drodze i wysiedliście z samochodu, pozostawiając włączony pojazd i kluczyki w stacyjce. To poważne zaniedbanie a ubezpieczyciel bardzo chętnie wykorzysta przeciw wam każdy wasz błąd.

Source: Słyszałeś o kradzieży samochodu „na kartkę”? To banalna, ale bardzo skuteczna metoda