Archiwum kategorii: Ze świata

Aktualności motoryzacyjne ze świata z selekcjonowanych stron o motoryzacji i tematów z nią związanych (pl/ang)

„Łapki na kierownicę” to nie żart. Specjalna akcja policji już trwa

Specjalna akcja policji „Łapki na kierownicę”

Trzymanie rąk na kierownicy to jedna z tych oczywistości, o których zdarza się niektórym kierowcom zapominać. Powinniśmy zaś zawsze trzymać na kierownicy obie ręce, ponieważ tylko wtedy mamy największe szanse prawidłowo zareagować na zagrożenie na drodze. Odrywać jedną rękę od kierownicy powinniśmy tylko w konkretnych sytuacjach i tylko na krótką chwilę.

Tymczasem wielu kierowców jedną ręką ma stale zajętą, ale nie trzymaniem w niej kierownicy, tylko telefonu komórkowego. Urządzenia te bardzo rozpraszają uwagę, a do tego utrudniają prawidłowe zachowanie na drodze. Jeśli na przykład zmieniacie temperaturę w samochodzie i nagle pojawi się zagrożenie, wasza prawa ręka natychmiast wyląduje na kierownicy. A czy wypuścicie z niej telefon, żeby złapać kierownicę?

Aby uświadamiać kierującym zagrożenia związane z trzymaniem w ręce telefonu, ruszyła policyjna akcja „Łapki na kierownicę”, prowadzona razem z Yanosikiem. Potrwa ona do 31 marca i w tym czasie policjanci będą zwracali szczególną uwagę na to, czy kierowcy trzymają ręce na kierownicy. Yanosik zaś udostępnił w swojej aplikacji specjalni quiz, który można wypełnić tylko na postoju.

Mandat za używanie telefonu w czasie jazdy w 2024 roku

Przypomnijmy, że obecnie mandat za korzystanie z telefonu podczas jazdy wynosi 500 zł i może nie jest aż taki dotkliwy, ale za takie wykroczenie dostajecie także 12 punktów karnych. Limit wynosi obecnie 24, więc wystarczą dwie sytuacje, w których zostaniecie złapani na korzystaniu z telefonu i jesteście na granicy utraty prawa jazdy.

Znowu trzeba uważać na żółte znaki na drogach. Ważny apel służb

Legalnie z telefonu można korzystać pod warunkiem, że nie trzymamy go w ręce. Jeśli więc znajduje się w uchwycie, nie musimy obawiać się mandatu.

Source: „Łapki na kierownicę” to nie żart. Specjalna akcja policji już trwa

Szczęściarz roku? Wykupił polisę za 1000 zł, zaoszczędził milion złotych!

Spis treści

Rekordowe odszkodowanie z ubezpieczenia OC

Każdy chyba wie, że ubezpieczenie OC oznacza ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Jeżeli wyrządzimy komuś szkodę, to nie my płacimy za nią ze swojej kieszeni, tylko ubezpieczyciel. Szkody komunikacyjne potrafią być naprawdę kosztowne i zrujnować domowy budżet, albo nawet wpędzić sprawcę zdarzenia w poważne długi.

To najtańszy samochód na polskim rynku. Mało kto wie, że go jeszcze sprzedają

Najpoważniejsze zdarzenia to takie, w których ktoś ginie. Wtedy w ekstremalnych przypadkach odszkodowania mogą iść w miliony złotych. Lecz nie trzeba wcale tak drastycznych sytuacji, żeby brak ubezpieczenia wprowadził sprawcę w problemy do końca życia.

Polska Izba Ubezpieczeń podaje tu przykład kierowcy, który w minionym roku wyprzedzał inny pojazd i zderzył się czołowo z kombajnem. Uszkodzenia były na tyle poważne, że orzeczono szkodę całkowitą maszyny, a wysokość odszkodowania z tego tytułu wyceniono na 1 034 090,41 zł. Ponad milion złotych odszkodowania wypłacono z polisy, która kosztowała sprawcę 1057 zł.

Ile wynosi odszkodowanie z polisy OC?

Inne mniej spektakularne, ale dalej robiące wrażenie przypadki, znajdziecie w poniższej tabeli.

wysokość składki opis zdarzenia wysokość odszkodowania
400 zł najechanie na tył Ferrari Monza SP1 324 000 zł
475 zł zderzenie kilku aut 316 982,01 zł
360 zł zderzenie w wyniku którego pasażer wypadł przez szybę 129 023,94 zł
1982 zł uderzenie w drzewo i zranienie pasażerki 59 511 zł
333 zł potrącenie rowerzysty 56 191,95 zł

Kary za brak ubezpieczenia OC 2024

Wysokość kary za brak ubezpieczenia OC zależy od tego, jak długo nie mamy wykupionej polisy. Kary za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC w 2024 roku wyglądają następująco:

  • do 3 dni bez OC – 1700 zł
  • od 4 do 14 dni – 4250 zł
  • powyżej 14 dni – 8490 zł

Source: Szczęściarz roku? Wykupił polisę za 1000 zł, zaoszczędził milion złotych!

Znowu trzeba uważać na żółte znaki na drogach. Ważny apel służb

Spis treści

Co oznaczają żółte znaki drogowe z czołgiem?

Nietypowe znaki o których mowa, to znaki wojskowej klasyfikacji obciążenia, klasy MLC (Military Load Classification), mówiące o dopuszczalnej masie całkowitej pojazdów. Jest to skala różniąca się od tej stosowanej dla pojazdów cywilnych w Polsce.

Kto hamuje na widok żółtego światła, może dostać 1000 zł mandatu

Świadomość ich istnienia oraz znaczenia jest teraz szczególnie ważna, ze względu na trwające międzynarodowe ćwiczenia wojskowe STEADFAST DEFENDER-24 i DRAGON-24. Na terenie Polski rozpoczęły się one pod koniec lutego i potrwają do końca maja. W tym okresie możemy spotkać na drogach przemieszczające się kolumny wojskowe.

Jak zachować się na widok kolumny wojskowej?

Ruch pojazdów biorących udział w ćwiczeniach jest tak skoordynowany, aby w jak najmniejszym stopniu utrudniać ruch cywilnych pojazdów. Kolumny są pilotowane i zabezpieczane przez pododdziały regulacji ruchu Wojska Polskiego i Żandarmerię Wojskową we współpracy z policją. Przegrupowania zostały skoordynowane także z właściwymi władzami, w tym lokalnymi.

Spotykając na drodze kolumnę wojskowych pojazdów, pamiętajmy o zachowaniu szczególnej ostrożności. Skupmy się na prowadzeniu auta, a nie na dodatkowych czynnościach, jak robienie zdjęć czy nagrywanie filmów. Wysłuchajmy apeli Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i nie publikujmy informacji i zdjęć obrazujących ruchy wojsk i ich lokalizację, dat i godzin przejazdów kolumn wojskowych czy danych dotyczących wylotów i lądowań wojskowych statków powietrznych. Każde nieprzemyślane działanie w sieci, publikowanie zdjęć przedstawiających ważne wojskowe obiekty, instalacje, urządzenia może mieć negatywne konsekwencje dla systemu bezpieczeństwa i obronności naszego kraju.

Nie należy wjeżdżać pomiędzy pojazdy wojskowe jadące w kolumnie. Najważniejsze jest, aby każdy kierowca pamiętał o dużej masie wojskowych pojazdów, a co za tym idzie ich wydłużonej drodze hamowania. Pamiętajmy, że sprzęt militarny jest przewidziany do zadań bojowych, a więc może nie posiadać tak samo dobrej widoczności mijających go pojazdów, jak samochody cywilne.

Czy kolumnę wojskową można wyprzedzić?

Żadne przepisy nie zabraniają wyprzedzania pojazdów wojskowych – traktowane są tak samo jak cywilne. Jeśli nie mają żadnych dodatkowych oznaczeń, możecie swobodnie je wyprzedzać.

Co innego gdy pierwszy i ostatni pojazd mają specjalne tablice w kolorze pomarańczowym i wyposażone są w niebieskie chorągiewki po stronie kierowcy, zaś ostatni pojazd w kolumnie ma chorągiewkę zieloną. Wtedy jest to kolumna i nadal można ją wyprzedzać, ale pod warunkiem, że zrobimy to w ramach jednego manewru. Prawo zabrania wjeżdżania między pojazdy w kolumnie. Jeśli spotkacie ją na drodze jednopasmowej, to taki manewr może okazać się niemożliwy do wykonania. Pamiętajcie, że nie możecie podczas wyprzedzania przekraczać prędkości.

Jeśli natomiast kolumna jest uprzywilejowana, to wyprzedzanie jej jest tylko możliwe w terenie niezabudowanym, z zachowaniem wszystkich wcześniejszych zasad.

Source: Znowu trzeba uważać na żółte znaki na drogach. Ważny apel służb

Nowy przetarg na rządowe limuzyny. KO krytykowała PiS, teraz robi to samo

Spis treści

Nowy rządowy przetarg na limuzyny

Hasło „limuzyna” przyznacie budzi emocje, choć zwykle używane jest na wyrost. We właśnie ogłoszonym przetargu znajdą się jednak i takie samochody. Mowa o dziesięciu sedanach klasy wyższej, które musza mieć przynajmniej 250 KM, napęd na wszystkie koła, trzystrefową klimatyzację i wiele innych dodatków.

W dokumentacji przetargowej można znaleźć także zapotrzebowanie na limuzyny klasy średniej, które muszą mieć przynajmniej 190 KM i tak konkretne elementy wyposażenia jak na przykład podgrzewane lusterka czy uchwyty na napoje w podłokietniku tylnej kanapy. Jednoznacznie wskazuje to, jakie mają mieć one przeznaczenie.

Ile rząd wyda na nowe samochody?

W sumie rząd chce zamówić 77 samochodów, należących do różnych klas. Mowa o autach klasy wyższej, średniej, kompaktach, kombivanach oraz furgonach. Część z nich będzie miała więc czysto pragmatyczne zastosowanie.

Nowe samochody mają zostać nie kupione, ale udostępnione na zasadzie wynajmu długoterminowego na okres 24 miesięcy. Rząd przeznaczy na to ponad 10 mln zł.

Co daje hamowanie silnikiem? Nie słuchaj „doświadczonych” kierowców

Pojazdy trafią w sumie do 24 instytucji – głównie do poszczególnych ministerstw, ale także na przykład do Głównego Urzędu Statystycznego oraz Urzędu Patentowego.

Rząd krytykował decyzje PiS, teraz robi to samo?

Jak przypomina „Rzeczpospolita”, poprzedni duży przetarg rządowy miał miejsce dwa lata temu, kiedy na 89 pojazdów przeznaczono 12,3 mln zł. Ówczesna opozycja mocno krytykowała taką decyzję. Przykładowo posłanka KO Magdalena Łośko zadrwiła na Twitterze:

Inflacja, rekordowe rachunki za gaz/prąd/paliwo, a władza zamawia nowe limuzyny. A wy zagryzajcie zęby, zbierajcie chrust i pamiętajcie – można jeść mniej.

Pojazdy, na które przetarg ogłosił PiS, również nie zostały kupione tylko znajdują się w wynajmie długoterminowym na 36 miesięcy. Nadal więc instytucje rządowe nimi dysponują. Mimo to te same instytucje zgłosiły zapotrzebowanie na kolejne samochody. Jak podaje „Rz” posłanka Łośko, w odpowiedzi na te zastrzeżenia:

Mówi, że choć reprezentuje tę samą opcję co obecny rząd, przyjrzy się zamówieniu. „Duża liczba samochodów elektrycznych w nowym przetargu wskazuje, że powodem może być chęć wypełnienia przepisów ustawy o elektromobilności” przypuszcza.

„Rz” zapytała o zasadność rozpisania nowego przetargu Centrum Informacyjne Rządu, ale nie uzyskała odpowiedzi.

Source: Nowy przetarg na rządowe limuzyny. KO krytykowała PiS, teraz robi to samo

Co daje hamowanie silnikiem? Nie słuchaj „doświadczonych” kierowców

Spis treści

Co radzą kierowcy w kwestii hamowania silnikiem?

Na temat właściwej techniki jazdy samochodem często lubią się wypowiadać szczególnie kierowcy starszej daty. Tacy, którzy uważają, że z racji posiadania prawa jazdy od paru dekad, czują się autorytetami.

Wśród takich kierowców popularna opinia głosi, że kiedy tylko jest taka możliwość, powinniśmy wrzucać luz i pozwalać pojazdowi na swobodne toczenie się. Jednostka pracuje wtedy na wolnych obrotach, więc spalanie jest minimalne, a pojazd porusza się siłą własnego pędu.

Dlatego często można usłyszeć od takich osób, że nie warto hamować silnikiem, ponieważ auto szybciej wytraci pęd i znowu będziemy musieli wciskać gaz, żeby je rozpędzić, tracąc cenne paliwo.

Kiedy zmienić opony na letnie? To trzeba wiedzieć

Czy podczas hamowania silnikiem samochód zużywa paliwo?

Opisana wyżej logika rzeczywiście się sprawdza w praktyce. Pod warunkiem, ze macie Malucha, Dużego Fiata czy inny samochód z gaźnikiem. Jeśli natomiast poruszacie się czymś nowocześniejszym, mającym silnik z wtryskiem paliwa, rady starszych kierowców są do niczego. Gdy zdejmiecie nogę z gazu i pozostawicie pojazd na biegu, nie zużywa on nic paliwa.

Taka jazda jest też bezpieczniejsza – pojazd lepiej reaguje na ruchy kierownicy, gdy hamujemy silnikiem (lekko dociążony jest wtedy przód) i w każdej chwili możemy dodać gazu, żeby przyspieszyć. Hamowanie silnikiem i jazda w sposób przewidujący, pozwalają tez na oszczędzanie hamulców, co jest kolejną korzyścią.

Czy hamować z wciśniętym sprzęgłem?

Niektórzy kierowcy preferują jeszcze inny styl jazdy, poruszając się z wciśniętym sprzęgłem. Przekonani są, że to taka metoda wykorzystania pędu samochodu pozwala szybciej reagować.

Wiecie już, że powstrzymywanie się od hamowania silnikiem, nie poprawia spalania. Za to jazda na wciśniętym sprzęgle bardzo przyspiesza jego zużycie. Wymiana tego elementu może iść w tysiące złotych.  

Source: Co daje hamowanie silnikiem? Nie słuchaj „doświadczonych” kierowców

Ważne zmiany na budowie nowego odcinka drogi ekspresowej S19

Spis treści

Budowa drogi ekspresowej S19

Odcinek Krynice – Dobrzyniewo – Białystok Zachód ma 10,2 km długości. Na północy, w rejonie miejscowości Krynice, włącza się w istniejącą drogę krajową nr 65 Ełk – Białystok, a w przyszłości w odcinek S16 Knyszyn – Krynice. Od zachodu omija stolicę województwa i na południu łączy się z funkcjonującą drogą ekspresową S8, na planowanym węźle Białystok Zachód. 

To ważny fragment S19, bo w ramach tego zadania powstanie węzeł Białystok Zachód, łączący docelowo dwie drogi ekspresowe, powstającą S19 z istniejącą S8. W ramach budowy węzła wykonana będzie też przebudowa S8 na długości około 1,9 km.

Zadanie obejmować będzie też budowę 13 obiektów inżynierskich, w tym dwóch mostów – nad rzekami Supraśl i Białą, a także wiaduktu kolejowego nad torami relacji Białystok – Ełk.

Droga ekspresowa S19 będzie miała dwie jezdnie po dwa pasy ruchu w każda stronę (z rezerwą terenu pod trzeci pas) i będzie przystosowana do obciążeń 11,5 t/oś. Rodzaj konstrukcji nawierzchni wybierze wykonawca, przy zachowaniu wymagań jakościowych GDDKiA. Odcinek będzie zrealizowany w latach 2024-2026. 

Kto hamuje na widok żółtego światła, może dostać 1000 zł mandatu

Dwa nowe fragmenty drogi S19 powstaną jako jeden

Warto przypomnieć, że fragment drogi S19 Krynice – Dobrzyniewo – Białystok Zachód składa się z dwóch pododcinków, które połączono w jeden przetarg i w jedno zadanie:

  • Dobrzyniewo – Białystok Zachód, na który przetarg został ogłoszony 28 lutego 2020 r., a unieważniony 22 kwietnia 2020 r. ze względu na oferty przekraczające budżet GDDKiA; 
  • Krynice – Dobrzyniewo, który jest przedłużeniem pierwszego odcinka i pierwotnie miał być realizowany w późniejszym terminie.

Droga ekspresowa S19 w województwie podlaskim 

Droga S19 w województwie podlaskim, rozpoczynająca się na granicy z Białorusią, będzie miała ponad 177 km długości. Jej budowę podzielono na 15 krótszych odcinków (uwzględniając obwodnicę Bielska Podlaskiego): 

  • Kuźnica – Sokółka, długość ok. 15,8 km (w tym 10,6 km S i 5,2 km dwujezdniowej GP), trwają prace budowlane; 
  • Sokółka – Czarna Białostocka, ok. 24,1 km, po odwołaniu od wyroku KIO sprawa trafiła do sądu; 
  • Czarna Białostocka – Białystok Północ, 12,34 km, umowa z wykonawcą podpisana;  
  • Białystok Północ – Dobrzyniewo, ok. 9,47 km, po odwołaniu od wyroku KIO sprawa trafiła do sądu; 
  • Dobrzyniewo – Białystok Zachód, ok. 10,2 km, w realizacji, w marcu rusza budowa; 
  • Białystok Zach. – Białystok Księżyno, ok. 16,6 km; 
  • Białystok Księżyno – Białystok Południe, ok. 8 km drogi ekspresowej oraz ok. 13,8 km DK65;
  • Białystok Południe – Wojszki, ok.  11,2 km;
  • Wojszki – Deniski (most na Narwi z dojazdami) ok. 3,9 km, w przygotowaniu; 
  • Deniski – Haćki, ok. 6,6 km, w realizacji; 
  • Haćki – Bielsk Podlaski Zachód, ok. 11,2 km, trwa budowa; 
  • Bielsk Podlaski Zachód – Boćki, ok. 12,2 km, trwa budowa; 
  • Boćki – Malewice, ok. 15,9 km, trwa budowa; 
  • Malewice – Chlebczyn, ok. 25,1 km, trwa budowa; 
  • obwodnica Bielska Podlaskiego w ciągu DK66, ok. 2,8 km, w marcu rusza budowa. 

Source: Ważne zmiany na budowie nowego odcinka drogi ekspresowej S19

To najtańszy samochód na polskim rynku. Mało kto wie, że go jeszcze sprzedają

Spis treści

Ceny samochodów w Polsce 2024

Ceny aut w Polsce (i nie tylko) rosną w ostatnich latach w zatrważającym tempie. Jeszcze kilka lat temu mając trochę ponad 60 tys. zł można było wyjechać z salonu samochodem kompaktowym. Dzisiaj ledwie wystarcza to na przedstawicieli segmentu A i to tylko w bazowych wersjach.

Nawet udając się do salonu Fiata albo Dacii, nie mamy co liczyć na ofertę poniżej 60 tys. zł. Oto przykładowe ceny najtańszych samochodów w Polsce:

  • Kia Picanto – 60 500 zł
  • Dacia Sandero – 62 900 zł
  • Fiat Panda – 65 900 zł
  • Hyundai i10 – 67 000 zł

Ceny przyznacie spore jak na miejskie auta w podstawowych wersjach wyposażenia, nawet jeśli nie są to zupełne „golasy” i mają na przykład klimatyzację na pokładzie.

Ile kosztuje najtańszy nowy samochód w Polsce?

Najtańszy samochód w Polsce nie jest niestety o wiele tańszy od swoich konkurentów. Mowa o Mitsubishi Space Starze, wycenionym na 62 990 zł, ale na którego obowiązuje rabat, pozwalający zejść do 57 990 zł. Podobne promocje mają zwykle w Mitsubishi charakter stały, więc możemy przyjąć, że za tyle faktycznie kupicie ten samochód i teraz i w najbliższym czasie.

Część osób może być zaskoczona, że Space Star nadal jest oferowany i tak – nadal chodzi o ten sam samochód, który debiutował na rynku 12 lat temu. Przeszedł od tego czasu dwie modernizacje i wyraźnie się zmienił, ale to nadal to samo auto.

Fiat 500e (RED) Cabrio – TEST – pożegnanie słodkiej niewinności

Mitsubishi Space Star – silnik i wyposażenie

Space Star dostępny jest tylko z jednym silnikiem – jednostką 1.2 o mocy 71 KM, która rozpędza go do 100 km/h w 14,1 s. Na życzenie można zamówić wersję ze skrzynią CVT (cena od 71 990 zł), która przyspiesza do setki w 15,8 s.

Wyposażenie bazowej wersji Inform obejmuje 14-calowe felgi stalowe, 6 poduszek powietrznych, elektrycznie sterowane szyby przednie, elektrycznie sterowane lusterka, wspomaganie kierownicy, centralny zamek, komputer pokładowy, a także klimatyzację manualną. Brakuje jedynie radia, ale na pokładzie znajduje się instalacja radiowa z 2 głośnikami, gniazdo USB oraz wielofunkcyjna kierownica.


Source: To najtańszy samochód na polskim rynku. Mało kto wie, że go jeszcze sprzedają

Części John Deere – czy warto kupować oryginalne komponenty?

Zużycie części dotyczy niemal wszystkich maszyn rolniczych, które na co dzień pracują w ekstremalnie trudnych warunkach. Są one wymagające zwłaszcza podczas kampanii żniwnej, gdy ciągniki rolnicze i kombajny zbożowe pracują nieprzerwanie nawet przez kilkanaście godzin dziennie. Pojazd rolniczy powinien zatem odznaczać się wysokim poziomem sprawności technicznej oraz posiadać aktualne przeglądy. W przypadku awarii i usterek maszyn rolniczych konieczne jest kupno nowych części. John Deere to producent często wybierany przez rolników. Oferuje bowiem oryginalne, sprawdzone elementy i komponenty do swoich maszyn, które na co dzień wykorzystywane są w pracy na roli.

Jakimi cechami odznaczają się części John Deere, ciesząc się coraz większą popularnością wśród klientów? Zarówno w sklepach internetowych, jak i stacjonarnych punktach handlowych widoczny jest szeroki wybór asortymentu producenta. W obliczu kupna koniecznych części rolniczych i podzespołów rolnicy stają przed pytaniem, czy wybrać tańsze zamienniki, czy oryginalne części. W każdej grupie elementów do maszyn rolniczych znajdują się produkty w innym przedziale cenowym i odmienne pod względem jakościowym.

Gdzie kupować oryginalne części do maszyn rolniczych?

Wymiana poszczególnych części w maszynach rolniczych to nie lada wydatek dla większości właścicieli gospodarstw rolnych. Należy jednak zawsze liczyć się z koniecznością tego rodzaju wydatkowania. Do awarii i usterek może bowiem dojść w każdym momencie. Najwyższe prawdopodobieństwo zużycia niektórych komponentów występuje w sezonie żniwnym. Wówczas większość rolników wyposaża się w najczęściej psujące się części, by uniknąć ryzyka wystąpienia niepotrzebnych przestojów i strat finansowych. Części John Deere, podobnie jak innych sprawdzonych producentów – Fendt, Massey Ferguson, Case IH, New Holland – można znaleźć w wielu punktach handlowych.

Większość części do ciągników John Deere, kombajnów zbożowych, sieczkarni, ładowarek, kosiarek oraz innych maszyn dostępnych jest w internetowym serwisie rolniczym GALOP. Coraz liczniejsze grono klientów decyduje się na korzystanie z wirtualnych usług, doceniając dostępność części rolniczych i szybkość realizacji zamówienia. Dodatkowym atutem jest możliwość skorzystania z profesjonalnego doradztwa ekspertów. Nie zawsze wiemy, jakich części rolniczych potrzebujemy do naszej maszyny. W doborze komponentów należy wziąć pod uwagę przede wszystkim markę i model pojazdu, rocznik, pomocny okazuje się również numer VIN.

części John Deere

Części zamienne do maszyn rolniczych a oryginalne części John Deere

Nowoczesne maszyny rolnicze, choć kosztowne, są sprzętem niezbędnym w pracy każdego rolnika. Dbając o ich sprawność i jak najdłuższy okres bezawaryjnej żywotności, warto zastanowić się nad tym, czy wymieniając zużyte komponenty zdecydować się na elementy oryginalne, czy zamienniki. Części John Deere charakteryzują się gwarancją określonego, wysokiego standardu i dłuższą żywotnością niż tańsze zamienniki. Takie komponenty muszą działać przez z góry określony przez producenta czas, co określone jest zapisami gwarancji. W przeciwnym razie klient w każdej chwili może je zareklamować.

Potencjalnych nabywców oryginalnych części do ich zakupu może jednak zniechęcić stosunkowo wysoka cena. Należy jednak pamiętać przede wszystkim o ich idealnej kompatybilności z wybranymi maszynami. Wybierając nowoczesne, oryginalne części do maszyn rolniczych John Deere, unikamy ryzyka popełnienia pomyłki i niedokładnego doboru komponentu. Płynna i wydajna praca urządzeń nie jest możliwa z niewłaściwie dopasowanymi elementami ich wyposażenia. Może to skutkować uszkodzeniem poszczególnych podzespołów maszyny. Na montaż innych części niż oryginalne nie można ponadto pozwolić sobie zwłaszcza w okresie, w którym sprzęt rolniczy objęty jest gwarancją. Wówczas rolnicy muszą serwisować maszynę w odpowiednich, autoryzowanych serwisach. Należy ponadto korzystać wyłącznie z oryginalnych części w przypadku ich awarii czy zużycia. Inne działanie groziłoby utratą gwarancji, tak cennej po zakupie nowych i kosztownych maszyn rolniczych.

Przed podjęciem decyzji o na pozór korzystnym zakupie warto przeanalizować czy inwestycja będzie opłacalna na dłuższą metę. Zamienniki mają zwykle krótszą żywotność niż oryginalne części John Deere, co sprzyja ich częstszym wymianom i nieprzewidywalnym awariom. Pierwowzory przechodzą ponadto niezliczone ilości testów jakości. Zamienniki nawet w górnych pułapach cenowych nie gwarantują najwyższej jakości w przeciwieństwie do oryginalnych części do maszyn firmy John Deere.

Najczęściej kupowane części rolnicze do ciągników rolniczych, kombajnów zbożowych i innych maszyn marki John Deere

Szeroki wybór części do ciągników i maszyn rolniczych John Deere sprawia, że obecnie rolnicy nie martwią się zbytnio ich dostępnością, zwłaszcza gdy zaopatrują się w nie w internetowych sklepach rolniczych. Do najczęściej kupowanych elementów należą m.in. części układu hydraulicznego, kierowniczego, hamulcowego, elementy silnika, chłodnice EGR John Deere, filtry oleju, powietrza i paliwa John Deere, czujniki ciśnienia oleju, alternatory czy amortyzatory. W ofercie sklepu z częściami do maszyn John Deere GALOP znajduje się również bogata oferta akcesoriów i dodatków usprawniających codzienną pracę maszyn rolniczych i komunalnych. Dostępność oryginalnych części i podzespołów od ręki, szybka wysyłka i atrakcyjny ceny – to główne atuty zakupów wykonywanych w internetowym sklepie rolniczym.

Oryginalne części rolnicze dostarczane są do klientów niezwłocznie po złożeniu zamówienia. Jego realizacja trwa zwykle 24 godziny. Specjaliści gwarantują klientom wysokiej jakości komponenty dobierane indywidualnie do ich potrzeb i danych technicznych każdej maszyny. Cechują się one trwałością i bezawaryjnością.

Oryginalne części do maszyn rolniczych John Deere można znaleźć w sklepie internetowym GALOP. Kliknij link i sprawdź asortyment: https://agrogalop.pl/marka/john-deere/.

Source: Części John Deere – czy warto kupować oryginalne komponenty?

Fiat 500e (RED) Cabrio – TEST – pożegnanie słodkiej niewinności

Spis treści

Tego odmówić mu nie mogę – Fiat 500e jest zaprojektowany z poszanowaniem zasad elegancji i od razu widać, do jakich klientów jest kierowany.  

Rzadko zdarza mi się nazywać jakiś pojazd „słodkim”, ale do tego modelu zazwyczaj trudno mi jest znaleźć lepsze określenie. Tym razem jednak coś się zmieniło. O ile dobrze znany nam od kilkunastu lat model spalinowy (czy nawet obecnie oferowana hybryda) miał spojrzenie niewinne niczym dziecko, o tyle napędzana prądem generacja wyraźnie dorosła i stała się kobietą.  

Fot. Kamila Nawotnik

Przednie lampy rozdzielono i zmieniono ich wyraz. Fiat 500e patrzy na nas kusząco, niemal uwodzicielsko, a w testowanej wersji wyposażenia bardzo mocno kojarzy mi się z czerwoną szminką i „małą czarną”. Jednego jestem pewna – 500-tka, mimo że oferująca nowoczesne rozwiązania, wciąż ma być przede wszystkim ikoną stylu, tak jak zresztą całe Włochy. 

Grace Kelly i Audrey Hepburn kochałyby Fiata

Fiat 500e pojawił się na rynku w 2022 roku i okazał się równie trafionym projektem, co spalinowi odpowiednicy tego modelu. W pierwszej połowie 2022 roku był trzecim najpopularniejszym elektrykiem na Starym Kontynencie, ustępując miejsca tylko Tesli Model Y oraz Model 3. Włoski zawadiaka przez moment zasiadał nawet na pozycji lidera.  

Fot. Kamila Nawotnik

Do naszej redakcji trafił wariant Fiat 500e z nadwoziem Cabrio i w nieistniejącej już wersji (RED), charakteryzującej się czerwonymi detalami, jak chociażby emblemat „500” na frontowym panelu – to właśnie te usta zachęcająco przeciągnięte czerwoną szminką, o których wspominałam. 

Fot. Kamila Nawotnik

Do tego dochodzą kontrastujące z lakierem „Czarny Onyx” czerwone obudowy lusterek, logo z tyłu i na dekielkach felg. Całość uzupełniają elementy w kolorze czarnym, na przykład błyszczące emblematy z logo „500(RED)” pod tylnymi bocznymi szybami. Wyjściowo ta odmiana oferowana była z krwistoczerwonym lakierem nadwozia, ale czerń – choć nie jest pierwszym kolorem kojarzącym się z 500-tką – moim zdaniem odnalazła się tu doskonale. Świetnie współpracuje z czerwienią i sprawia, że auto jest dojrzalsze w odbiorze. 

Fot. Kamila Nawotnik

Felgi mają ciekawy wzór, a prowokowana przez nie gra świateł sprawia wrażenie, jakby były wysadzane diamencikami. Mowa o opcjonalnych, 16-calowych aluminiowych obręczach, o dziwo – nie wymagających dopłaty.  

Fiat 500e – dlaczego (RED)? 

Omawiana wersja auta nie jest dziełem przypadku – (RED) i Fiat to partnerstwo. Tak się składa, że (RED) jest organizacją, która wspiera walkę z zagrożeniami dla zdrowia, takimi jak AIDS i COVID. Każda osoba, która kupi produkt tej firmy, automatycznie przekazuje darowiznę dla organizacji The Global Fund – wspierającej profilaktykę, leczenie, testy, edukację itd. dla najbardziej potrzebujących społeczności. Fiat, Jeep i RAM w latach 2021-2023 zobowiązały się przeznaczyć co najmniej 4 mln dolarów na Światowy Fundusz właśnie poprzez partnerstwo z (RED), aby pomóc w walce z zagrożeniami zdrowia, takimi jak COVID-19 i AIDS, a każdy zakupiony pojazd z rodziny Fiat (RED) pozwalał klientom wesprzeć te działania. 

Fiat 500e

Fot. Kamila Nawotnik

Wygląd, czyli idź na całość 

Odmiana Cabrio naturalnie oznacza składany dach, w tym przypadku materiałowy. Możliwe są dwa stopnie złożenia “sufitu”, przy czym nie warto korzystać z pierwszego, zwijającego poszycie do połowy – podczas jazdy przecinany wiatr zawija wówczas elegancko do kabiny, tworząc straszny hałas i zabijając wszelki komfort. Przy złożeniu całkowitym jest już bardzo przyjemnie i można podróżować w pełni ciesząc się słońcem. 

Fot. Kamila Nawotnik

Trzeba przyznać, że z przodu – jak na auto takich rozmiarów, jest całkiem sporo miejsca. Stylistycznie oczywiście też trudno jest się tutaj czepiać, bo Włosi jednak wiedzą co robią. Deska rozdzielcza z dużym panelem polakierowanym na czerwono jest dość minimalistyczna, ale dzięki temu znacznie ułatwia obsługę samochodu. W centralnej części zainstalowano prawie 11-calowy (dokładnie 10,25) ekran multimedialny, obsługiwany dotykiem i bardzo prosty w obsłudze, który umożliwia bezprzewodowe parowanie ze smartfonem za pomocą aplikacji Apple CarPlay i Android Auto. Niżej umieszczono fizyczne przyciski do obsługi klimatyzacji, a pod nimi półkę, na której można położyć telefon. Na jej krawędzi z kolei znalazły się smukłe przyciski do obsługi napędu. Całość, pomimo zastosowania sporej ilości plastiku, wygląda spójnie i przyjemnie dla oka.  

Fot. Kamila Nawotnik

Nawet największa bolączka 500-tki, czyli fotele, są tutaj dość wygodne. Wciąż siedzimy w miarę wysoko, między innymi ze sprawą baterii rozmieszczonych w podłodze, natomiast sam komfort jazdy przy krótszych trasach jest jak najbardziej zadowalający. Nie zaryzykowałabym zabrania tego autka w długą trasę (na przykład do Chorwacji), ale na okołomiejskie przejażdżki w zupełności wystarczy.  

Ciekawostką jest sposób otwierania drzwi, kiedy chcecie wysiąść z samochodu. Zamiast klasycznej klamki, są na to dwa sposoby: wciśnięcie stylowego przycisku, automatycznie zwalniającego blokadę lub pociągnięcie do góry za plastikową wajchę wbudowaną przy schowku w drzwiach.  

Fot. Kamila Nawotnik

Piętą achillesową nadal jednak pozostaje bagażnik, pozwalający na przewiezienie co najwyżej siatki z dietą pudełkową. Pojemność w odmianie z napędem elektrycznym wynosi 185 litrów, a to dokładnie tyle samo, co w każdej innej wersji i napędzie tego modelu. Tutaj jednak prawdopodobnie sporą część miejsca zabiorą wam kable do ładowania, ewentualnie możecie je wrzucić na tylną kanapę. 

Fiat 500e – silnik – styl życia Dolce Vita 

Fiat oddaje do wyboru dwa warianty mocy 500e – 95 lub 118 KM. Nam trafiła się ta mocniejsza odmiana, z momentem obrotowym wynoszącym 220 Nm, pozwalająca na rozpędzenie się do pierwszych 100 km/h w 9 sekund. Akumulator o pojemności 42 kWh oficjalnie według producenta pozwala na pokonanie nawet 310 kilometrów w cyklu mieszanym i realnie przy dobrej pogodzie taki zasięg jest możliwy. Wprawdzie raczej trzymając się miasta, gdzie zużycie energii oscyluje na poziomie 10kWh/100 km, ale wciąż. Po wyjechaniu na obwodnicę, ze średnią prędkością około 120 km na godzinę, pobór energii wzrastał do 17-18 kWh/100 km.  

Fot. Kamila Nawotnik

Podczas jazdy pokazuje się też najmocniejsza strona 500-tki, mianowicie świetna zwrotność i rozmiary pozwalające na parkowanie w najmniejszych lukach. Średnica zawracania wynosi tu 9,7 m, natomiast promień skrętu 4,6 m. Napęd elektryczny mocno też uprzyjemnia rozpędzanie się samochodem ważącym zaledwie 1400 kilogramów. Jazda jest płynna, bez zbędnego szarpania, przy czym możliwe jest wyeliminowanie użycia pedału hamulca dzięki funkcji rekuperacji.  

Fot. Kamila Nawotnik

Co więcej, dostępny jest tutaj tryb jazdy Sherpa. Jest to ustawienie obliczające jak dotrzeć do miejsca docelowego, optymalizujące działanie takich funkcji jak ładowarka do smartfona lub klimatyzacja oraz ograniczające prędkość maksymalną i przyspieszenie. To skutkuje zmniejszoną dynamiką jazdy i ograniczoną funkcjonalnością auta, ale pozwala oszczędzić energię i przejechać więcej kilometrów na jednym ładowaniu. 

Fiat 500e – cena 

Jak wspominałam, omawiana wersja nie jest już dostępna w sprzedaży. Fiat 500e aktualnie dostępny jest w trzech odmianach nadwozia: hatchback, Cabrio oraz 3+1. Dostępna pojemność akumulatora to 70 lub 87 kWh brutto (moc odpowiednio 95 lub 118 KM). Ceny 500e startują od 130 900 złotych, natomiast w nadwoziu Cabrio od 163 900 złotych.  

Source: Fiat 500e (RED) Cabrio – TEST – pożegnanie słodkiej niewinności

Nawet 20 tys. zł – tyle dziś kosztuje utrzymanie samochodu

Opony, paliwo, części, ubezpieczenie, przeglądy – to wszystko staje się coraz droższe, co sprawia, że droższe staje się utrzymanie samochodu. Rosną także ceny aut, zarówno tych używanych, jak i nowych. Wiele osób może zadawać sobie pytanie, „czy stać mnie w ogóle na samochód”? Biorąc pod uwagę poniższe wyliczenia, faktycznie włos może się jeżyć na głowie.

Ile kosztuje utrzymanie samochodu?

Eksperci serwisu Autobaza.pl – bazując na dostępnym w sieci narzędziu Omnicalculator – postanowili sprawdzić, ile kosztuje utrzymanie samochodu. Pod uwagę wzięto jeden model w dwóch wariantach. To Škoda Octavia z 2011 roku z silnikiem 1.2 TSI. Na potrzeby wyliczeń przyjęto, że auto przejechało w czasie swojego funkcjonowania 190 tys. km, a obecny właściciel powiększa ten wynik o 15 tys. km rocznie. Samochód wykorzystywany jest do codziennych dojazdów do pracy (około 10 km), a także służy jako środek transportu do wyjazdów weekendowych (1 weekend w miesiącu) oraz wakacyjnych (1 wyjazd w ferie zimowe oraz 1 w wakacje na terenie kraju).

Według wyliczeń okazuje się, że utrzymanie Octavii kosztuje przeciętnego „Kowalskiego” 9,5 tys. zł rocznie. Średnia pensja to 7768,35 zł brutto (5626 zł na rękę) według GUS, a samochód „zjada” z niej
miesięcznie około 800 zł. Jeżeli weźmiemy pod uwagę trzeba jeszcze opłacić ratę kredytu hipotecznego, czynsz, rachunki oraz chciałby coś odłożyć na wakacje, to okazuje się, że utrzymanie samochodu staje się sporym obciążeniem dla domowego budżetu.

Utrzymanie nowszego samochodu kosztuje więcej

W przypadku drugiej symulacji eksperci wyliczyli roczny koszt utrzymania trzyletniej Škody Octavii z mocniejszą jednostką 1.5 TSI o mocy 150 km. Cena takiego samochodu to 125 000 zł, a obecny przebieg wynosi 45 000 km. Założenia codziennego wykorzystywania auta pozostają takie same jak przy pierwszej kalkulacji (auto przejeżdża 15 000 km rocznie, jest wykorzystywane do codziennych dojazdów do pracy, wyjazdów weekendowych oraz wakacyjnych).

Roczny koszt eksploatacji takiego samochodu to 22 tys. zł rocznie, czyli ok. 1,8 tys. zł miesięcznie! Najczęściej samochody o takiej wartości są finansowane leasingiem czy kredytem, więc wyobraźmy sobie, że doliczamy tutaj miesięczną ratę leasingu w takiej samej wysokości – 1,8 tys. zł, bo tyle średnio na wynosiła w 2023 r.

Pomimo, że (teoretycznie) samochód trzyletni rzadziej się psuje, to wizyty w ASO, przeglądy, wymiana opon, czy nawet drobne naprawy kosztują zdecydowanie więcej.

Polaków nie stać na naprawy samochodu

Jak już wspomnieliśmy, naprawy oraz części są coraz droższe, dlatego zaledwie 2 na 5 kierowców decyduje się na naprawianie tylko niezbędnych elementów. Mają na to wpływ oczywiście ceny części i usług mechaników, którzy cenią się bardzo wysoko. Podwyższenie cen z ich strony nie zawsze wynika z ich chciwości, ale też dlatego, że utrzymanie lub czynsz warsztatów znacznie wzrosły.

Z drugiej strony kupujemy dużo nowych aut

W Polsce w 2023 roku sprzedano o 13% więcej nowych aut niż w roku 2022. W zestawieniu sprzedaży aut 2023 dobrze wyglądają też marki premium. Wzrost wynika z dużego zainteresowania przede wszystkim przedsiębiorców, ale liczba klientów indywidualnych także zwiększyła się o niemal 10%.

Source: Nawet 20 tys. zł – tyle dziś kosztuje utrzymanie samochodu

Nowy Ineos Fusilier – elektryczna terenówka z prawdziwego zdarzenia?

Gdy Land Rover stwierdził, że czas klasycznego Defendera dobiegł końca, Sir Jim Ratcliffe, założyciel marki Ineos chciał przejąć linię produkcyjną i dalej kontynuować historię Defendera. To jednak nie wypaliło, ale nie zniechęciło chemicznego potentata, jakim jest Ratcliffe do stworzenia auta na wzór Defendera. Tak powstał nowy Ineos Fusilier.

Nowy Ineos Fusilier to elektryczna pełnokrwista terenówka

Ineos Fusilier oferuje dwa rodzaje napędu elektrycznego – tradycyjny oraz z tzw. „range extenderem” (dodatkowym małym silnikiem spalinowym napędzającym generator, gdy ładowanie zewnętrzne nie jest dostępne). Producent jednak nie podaje na razie żadnych szczegółów technicznych nowej terenówki. Te pojawią się jesienią, gdy Fusilier zadebiutuje oficjalnie.

Z wyglądu auto faktycznie można pomylić z kultowym Defenderem. Duże nadkola, terenowe opony, masywne drzwi oraz kanciasta sylwetka przywodzą na myśl mieszankę angielskiej terenówki z Mercedesem Klasy G.

Nowa elektryczna terenówka zostanie zbudowana na nowej platformie z częściowo aluminiowym nadwoziem. Jako dostawcę napędu wybrano firmę Magna, jednego z największych kanadyjskich producentów części samochodowych. Konkretnie to austriacki oddział w Grazu ma dostarczać komponenty do produkcji elektrycznego Fusiliera.

„Ineos Fusilier to świetnie wyglądający pojazd, a dwie opcje układu napędowego zapewniają rzeczywistą redukcję emisji gazów cieplarnianych, bez utraty właściwości terenowych i osiągów na drodze. Jesteśmy podekscytowani wprowadzając na rynek nasz elektryczny pojazd 4×4, ale rozumiemy też ograniczenia związane z użytkowaniem takiego pojazdu. Uważamy, że Range Extendera zapewni klientom napęd o bardzo niskiej emisji bez obaw związanych z zasięgiem, jakich doświadczają dziś kierowcy aut elektrycznych”. – podsumował Sir Jim Ratcliffe, prezes marki Ineos.

Source: Nowy Ineos Fusilier – elektryczna terenówka z prawdziwego zdarzenia?

Elektryczny Opel Corsa – cena w Polsce

Marka Opel w tym roku obchodzi swoje okrągłe urodziny. Jeden z najstarszych producentów aut na świecie teraz mocno inwestuje w elektromobilność. Kolejnym jej przykładem jest nowy elektryczny Opel Corsa Electric. Co oferuje?

Elektryczny Opel Corsa Electric w sportowej wersji GS

Auto przyciąga wzrok sportowym wyglądem, a to zasługa pakietu GS, w specjalnym czerwonym lakierze Rekord Red i z kontrastującym czarnym dachem. Dodatkowo mamy tu, czarne obudowy lusterek zewnętrznych i 16-calowe czarne obręcze kół ze stopów lekkich. Oprócz czerwonego lakieru, klienci mogą również wybrać edycję Yes w innym kolorze.

Wewnątrz pasażerowie elektrycznej Corsy usiądą na sportowych fotelach pokrytych tkaniną z czerwonymi akcentami. Ciemna podsufitka zestawiona jest z lśniąco białymi innymi elementami wnętrza. Elektryczny Opel Corsa Electric może być doposażony m.in. w bezkluczykowy system „Keyless Start”, pilot parkowania i automatyczną klimatyzację.

Elektryczny Opel Corsa Electric – ile kosztuje w Polsce?

Pod maską małego elektryka z Rüsselsheim znajdziemy silnik elektryczny o mocy 100 kW/136 KM i 260 Nm momentu obrotowego. Pomiędzy postojami na ładowanie, akumulator o pojemności 50 kWh pozwala przejechać do 357 kilometrów (zgodnie z normą WLTP).

Samochód jest dostępny w polskich salonach od 129 000 zł.

Source: Elektryczny Opel Corsa – cena w Polsce

MG3 Hybrid wchodzi do polski. Cena może być rewolucją

Marka MG należy teraz do chińskiego koncernu SAIC Motor – największego producenta motoryzacyjnego w Państwie Środka. Do tej pory MG3 Hybrid był oferowany tylko w Wielkiej Brytanii, ale nowy napęd hybrydowy zapewnił mu wejściówkę także do innych europejskich rynków, w tym Polski.

MG3 Hybrid – co to za model?

Samochód ma być konkurentem dla takich bestselerów jak Renault Clio, Skoda Fabia, czy Toyota Yaris. Wyglądem MG3 nie szokuje, designem jest mocno zbliżony do miejskiego auta z Mlada Boleslav. Auto mierzy 411,3 cm długości, 179,7 cm szerokości i 150,2 cm wysokości, a jego bagażnik pomieści 293 litry bagażu. Rozstaw osi to 257 cm.

Kabina MG3 również nie powala, ale przecież to nie Lancia Ypsilon słynąca z wyjątkowego stylu. Nowy hatchback jest po prostu poprawny i poukładany. Deska rozdzielcza jest minimalistyczna i dominują tutaj dwa wyświetlacze – 7-calowy odpowiadający za zegary oraz drugi większy o przekątnej 10,25-cala.

Nawigacja satelitarna jest oferowana w standardzie, podobnie jak integracja ze smartfonami poprzez Apple CarPlay/Android Auto. Oprócz tego na wyposażeniu seryjnym otrzymamy klimatyzację, system audio z połączeniem Bluetooth, cztery porty USB oraz czujniki i kamerę cofania. W wyższych standardach wyposażenia dodano tapicerkę z imitacji skóry, bezkluczykowe wejście, podgrzewane przednie fotele i kierownicę oraz kamerę 360 stopni.

Dla klientów europejskich dostępnych jest siedem różnych palet kolorystycznych: Biały York, Niebieski St Moritz, Czerwony Flaming , Żółty Morning, Czarny Pearl Black, Srebrny Blade oraz Szary Hampstead.

MG3 Hybrid to prawie hot hatch

MG3 wyposażono w 1,5-litrowy silnik benzynowy o mocy 102 KM oraz silnik elektryczny o mocy 136 KM. Łączna moc zespołu napędowego do 194 KM i 250 Nm. Dzięki temu samochód nie tylko zapewnia najlepsze osiągi w segmencie B, ale także gwarantuje elastyczność działania w różnych warunkach jazdy.

W MG3 są dostępne następujące tryby, z których każdy jest automatycznie wybierany przez system Hybrid+:

  • EV – jazda na zasilaniu wyłącznie elektrycznym tak długo, jak pozwala na to poziom naładowania akumulatora;
  • Szeregowy – silnik przechodzi do generatora, który zasila silnik elektryczny do jazdy;
  • Series and Charge – jazda szeregowa oraz doładowywanie akumulatora przy niskim obciążeniu;
  • Napęd i ładowanie – silnik napędza koła, jednocześnie ładując akumulator przez generator;
  • Parallel – zarówno silnik, jak i silnik elektryczny napędzają koła.

Silnik jest połączony z zaledwie trzybiegową automatyczną skrzynią biegów, a mimo to osiągi hybrydowego MG3 są całkiem niezłe. Producent deklaruje, że auto przyspiesza do setki w 8 sekund, a od 80 do 120 km/h zaledwie w 5 sekund. Prędkość maksymalna to 170 km/h. Przy tym hybrydowy hatchback ma spalić 4,4 litra.

Kierowca może dostosować reakcję MG3 do swoich potrzeb, wybierając jeden z trzech trybów jazdy: Eco, Standard lub Sport. Tryb Eco został skalibrowany pod kątem optymalnego zużycia paliwa i zapewnia kierowcom delikatną reakcję przepustnicy. Natomiast Standard, jako połączenie oszczędności oraz osiągów, sprawdza się dobrze w większości rodzajów podróży. Tryb Sport oferuje bardziej sportowe doznania z jazdy.

MG3 Hybrid – kiedy w Polsce i za ile?

MG3 zostanie w Polsce objęte 7-letnią gwarancją z limitem przebiegu 150 tys. km. Samochód w salonach pojawić się nieco później w tym roku, a cena jest na razie nieznana. Najnowsze MG3 to już trzecie wcielenie hybrydowego hatchbacka, poprzednik jest oferowany w Wielkiej Brytanii za 14 320 funtów, czyli ok. 72 tys. zł. Możemy spodziewać się, że nowy model będzie droższy, ale biorąc pod uwagę ceny konkurencyjnego Yarisa Hybrid (od 123 tys. zł) to i tak będzie bardzo konkurencyjna cena.

Pozostaje na razie czekać na oficjalną premierę w Polsce, gdy zapewne zostanie ujawniony pełny cennik nowego MG3.

Source: MG3 Hybrid wchodzi do polski. Cena może być rewolucją

Nowe odcinki drogi ekspresowej S11 coraz bliżej budowy

Spis treści

Plany rozbudowy drogi S11

Zaplanowana inwestycja obejmuje zaprojektowanie budowę dwujezdniowej drogi ekspresowej o długości 45,8 km, z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku. Inwestycję podzielona na trzy krótsze odcinki:

  • koniec obwodnicy Kępna – Siemianice (12,5 km),
  • Siemianice – Gotartów (22,7 km),
  • Gotartów – początek obwodnicy Olesna (10,5 km).

Początkowy fragment drogi S11 zlokalizowany będzie na terenie woj. wielkopolskiego (na długości ok. 12 km), łącząc się z oddaną do ruchu 16 sierpnia 2021 r. obwodnicą Kępna (II etap). Kolejna, niemal 3-kilometrowa część trasy, wybudowana będzie na terenie woj. łódzkiego. 31 km drogi przebiegać będzie na terenie woj. opolskiego, przez gminy Byczyna, Kluczbork i Lasowice Wielkie. Koniec tego odcinka połączy się z oddaną niedawno do użytku obwodnicą Olesna.

Przebieg drogi S11 nie pokryje się ze starymi drogami

Dwujezdniowa trasa na znacznej długości zostanie poprowadzona nowym śladem. Przewidziano na niej budowę kilkudziesięciu obiektów inżynierskich, w tym przejść dla zwierząt. Na całym prawie 46 km odcinku zaplanowano budowę czterech węzłów drogowych: Siemianice, Byczyna, Kluczbork Północ oraz Kluczbork Południe. Za węzłem Kluczbork Północ planowana jest lokalizacja Miejsc Obsługi Podróżnych po obu stronach drogi. W rejonie tego węzła planowana jest również budowa Obwodu Utrzymania Drogi.

Jak zostać policjantem i karać kierowców? Wymagań jest sporo, a zarobki oceńcie sami

Inwestycja przewiduje także budowę urządzeń ochrony środowiska i bezpieczeństwa ruchu drogowego, a także przebudowę infrastruktury technicznej (sieć wodociągowa i kanalizacyjna, gazowa, elektroenergetyczna, telekomunikacyjna i urządzenia melioracyjne). Ponadto w ciągu trasy głównej wybudowane zostaną dodatkowe jezdnie do obsługi przyległego terenu.

Pierwszy odcinek drogi ekspresowej S11 jest już otwarty

W lipcu 2023 r. oddano do ruchu obwodnicę Olesna – to blisko 25 km dwujezdniowej trasy z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku. Inwestycja to także budowa 24 obiektów mostowych oraz węzła Olesno. Dzięki temu kierowcy mają do dyspozycji pierwszy odcinek drogi ekspresowej w woj. opolskim.

Do 2030 roku cała trasa S11 połączy leżący na Pomorzu Środkowym Kołobrzeg przez Piłę, Poznań i Kępno z Aglomeracją Śląską. Po realizacji wszystkich odcinków będzie liczyć ponad 580 km, a wraz ze wspólnym przebiegiem S6 od Kołobrzegu do Koszalina (ok. 35,5 km) blisko 620 km.

Obecnie kierowcy mają do dyspozycji ponad 150 km (wliczając wspólny przebieg S6 i S11). Dla pozostałych odcinków, w zależności od etapu, inwestycje są już realizowane bądź prowadzone są prace przygotowawcze. W nadchodzących latach pokonanie trasy z Kołobrzegu do węzła Piekary Śląskie na połączeniu z autostradą A1 zajmie samochodem osobowym nieco ponad 5 godz.

Source: Nowe odcinki drogi ekspresowej S11 coraz bliżej budowy

Czy można jeździć na rowerze pod prąd? Te przepisy wielu zaskakują

Spis treści

Wbrew temu, na co wskazuje zachowanie niektórych cyklistów, obowiązują ich takie same przepisy, co innych użytkowników dróg. Nie mogą ich naciągać, ani tym bardziej łamać. Mogą za to korzystać z niektórych wyjątków przewidzianych specjalnie dla nich.

Czy można jechać na rowerze pod prąd?

Co do zasady rowerzysta powinien poruszać się drogą dla rowerów. W przypadku jej braku, można poruszać się drogą wraz z samochodami, ale na niej obowiązują go dokładnie te same przepisy, co kierowców aut. Nie mogą „kreatywnie” podchodzić do wykorzystania przestrzeni i na przykład jechać pod prąd – to, że zajmują niewiele miejsca i z łatwością wyminą się z jadącym z naprzeciwka autem, niczego nie zmienia.

Zdarzają się jednak wyjątki w postaci tak zwanych kotrapasów. One mogą umożliwić rowerzyście legalną jazdę pod prąd.

Jak zostać policjantem i karać kierowców? Wymagań jest sporo, a zarobki oceńcie sami

Jak działa kontrapas dla rowerzystów?

W niektórych przypadkach zarządca drogi sam stwierdza, że na danym odcinku jest faktycznie dość miejsca, żeby kierowcy i rowerzyści bezpiecznie się mijali. Można wtedy wyznaczyć pas dla rowerów, który z punktu widzenia kierujących samochodami, umieszczony jest pod prąd.

Zwykle robi się to w centrach miast i na odcinkach z ograniczeniem prędkości do 30 km/h. Chodzi o to, żeby ułatwić życie rowerzystom, ale nie narazić ich na spotkanie z samochodem jadącym z większą prędkością i w przeciwnym kierunku.

Jak powinien jechać rowerzysta na skrzyżowaniu z kontrpasa?

O ile kontrapas pozwala na jazdę rowerzyście pod prąd, o tyle stawia przed nim czasami dodatkowe wyzwania. Na przykład takie, gdy dociera do skrzyżowania. Jak jechać na nim dalej, skoro poruszał się pod prąd?

Zawsze w sytuacjach zwątpienia, powinniśmy najpierw spojrzeć na znaki drogowe. Jeśli kontrapas jest kontynuowany, to powinien w odpowiedni sposób przecinać skrzyżowanie, pozwalając na jazdę wbrew znakom, którym muszą podporządkować się prowadzący pojazdy silnikowe.

Natomiast jeśli skrzyżowanie oznacza także koniec kontrapasa, rowerzysta musi dostosować się do umieszczonych znaków, a w razie ich braku zastosować zasady ogólne Prawa o ruchu drogowym.

Source: Czy można jeździć na rowerze pod prąd? Te przepisy wielu zaskakują

VW Golf 2024 – cena w Polsce zadziwia!

W polskich salonach Volkswagena ruszyły zamówienia na nowego Golfa. VW Golf będzie dostępny w czterech odmianach wyposażenia i z czterema silnikami do wyboru, zarówno z nadwoziem hatchback, jak i wersji Variant. W późniejszym czasie oferta będzie systematycznie uzupełniana.

Najpierw do sprzedaży trafią wersje: bazowa Golf, Life i Style, a także wyjątkowa odmiana Special Edition, na wprowadzenie modelu na rynek. Golf R-Line, a także GTI i GTE zostaną wprowadzone na rynek później.

VW Golf 2024 – cena w Polsce

Volkswagen rozpoczyna przedsprzedaż najnowszego wcielenia bestsellera z Wolfsburga – Golfa. Ceny startują od 112 100 zł, tyle kosztuje auto z nadwoziem hatchback w podstawowej wersji wyposażenia Golf, z silnikiem 1.5 TSI o mocy 115 KM. Nowy VW Golf będzie oferowany także w wielu wariantach finansowania, m.in. leasingu – przy założeniu 10% wpłaty wstępnej i umowie na 48 miesięcy z limitem 15 tys. km rocznie miesięczna rata za bazową odmianę wyniesie 1006 zł netto.

VW Golf 2024 – ceny Golf Life Special Edition Style
1.5 TSI | 85kW/116KM | manualna, 6-biegowa 112 100 PLN 115 090 PLN 115 890 PLN
1.5 TSI | 110kW/150KM | manualna, 6-biegowa 123 390 PLN 124 190 PLN 134 090 PLN
1.5 eTSI mHEV | 85kW/116KM | DSG, 7-stopniowa 125 390 PLN 126 190 PLN
1.5 eTSI mHEV | 110kW/150KM | DSG, 7-stopniowa 133 690 PLN 134 490 PLN 144 390 PLN

W późniejszym czasie na rynek trafią wersje Golf R-Line, a także GTI i GTE. Następnie gamę jednostek uzupełnią silniki 2.0 TDI o mocy 115 lub 150 KM, 2.0 TSI 265 KM oraz hybrydy plug-in 1.5 TSI eHybrid o mocy 204 i 272 KM.

VW Golf 2024 – co nowego znajdziemy w popularnym kompakcie?

Odświeżonego Golfa rozpoznamy po nowo zaprojektowanych reflektorach LED, nowych tylnych światłach LED oraz przednim zderzakiem. Reflektory mają teraz prostsze linie i zwężają się do wewnątrz. Opcjonalnie będą dostępne także reflektory LED Plus. Niejako w pakiecie z nimi będzie podświetlane logo Volkswagena w osłonie chłodnicy – po raz pierwszy w Europie. Na szczycie gamy są matrycowe reflektory LED IQ.LIGHT, również z podświetlanym logo Volkswagena. Ich elementem są światła drogowe o zasięgu ok. 500 m w nocy – znacznie więcej niż w konwencjonalnych reflektorach. W pakiecie z nimi będą nowe tylne światła LED 3D, w których można ustawić trzy różne efekty powitania i pożegnania.

Nowe są także cztery kolory nadwozia: czarny Grenadilla, niebieskie Anemone Blue i Crystal Ice, a także srebrny Oyster (dwa ostatnie dołączą do oferty nieco później). Ponadto w odmianach Style, R-Line, GTE i GTI będzie można wybrać dach lakierowany na czarno. W nowym Golfie zadebiutuje także gama pięciu nowych wzorów felg z lekkich stopów o średnicy do 19 cali.

Uproszczono także obsługę systemu infotainment, dostępnego teraz w dwóch rozmiarach – w podstawowej wersji z przekątną 10,4 cala, a większa ma 12,9 cala. Opcjonalnie dla obu wersji nadwoziowych nowego Golfa będzie można zamówić wyświetlacz head-up na przedniej szybie.

Jakie silniki znajdziemy pod maską Golfa?

Początkowo w ofercie VW Golfa znajdą się wyłącznie silniki 1.5 TSI, również w wersji mild hybrid – eTSI mHEV. Do wyboru będzie 115 lub 150 KM. Samochody z silnikami eTSI będą standardowo wyposażone w zautomatyzowaną przekładnię DSG, a jednostki TSI będą przekazywać moment obrotowy na przednie koła za pośrednictwem manualnej skrzyni biegów.

Nieco później w sprzedaży znajdą się także odmiany z silnikami 2.0 TDI (o mocy 115 lub 150 KM, ta druga standardowo ze skrzynią DSG), a także 2.0 TSI o mocy 204 KM (w Golfie Variancie Style z napędem 4MOTION) oraz 265 KM (w Golfie GTI). Technicznym majstersztykiem jest wersja hybrydowa 1.5 TSI eHybrid o mocy systemowej 204 KM. Jeszcze bardziej sportowa wersja, GTE, dysponuje mocą 272 KM. W obu wersjach moment obrotowy jest przenoszony na przednie koła za pośrednictwem sześciostopniowej skrzyni biegów eDSG, zaprojektowanej specjalnie do hybrydowych układów napędowych typu plug-in.

Dzięki zmianie akumulatora na większy (19,7 KWh w porównaniu do 10,6 kWh poprzednio) i oszczędnemu silnikowi 1.5 TSI evo2 nowy Golf eHybrid będzie w stanie pokonać łącznie ok. 1000 km w trybie hybrydowym na długich trasach. Przy korzystaniu wyłącznie z silnika elektrycznego hybrydowy Golf będzie dysponować zasięgiem ok. 100 km. Dodatkową zaletą obu odmian hybrydy plug-in jest możliwość ładowania prądem stałym o mocy do 50 kW i przemiennym do 11 kW (poprzednio 3,6 kW).

VW Golf 2024 Special Edition

Na rozpoczęcie sprzedaży pojawi się wersja Special Edition. Auto w tej wersji ma znacznie bogatsze wyposażenie, a dopłata wynosi zaledwie 800 zł. Korzyść dla nabywcy tej odmiany wynosi 10 390 zł, bo samochód jest wyposażony standardowo m.in. w lakier metalizowany, 17-calowe aluminiowe felgi Nottingham, dodatkowo przyciemniane tylną i tylne boczne szyby, alarm, a także systemy Keyless Advanced i Light Assist.

Source: VW Golf 2024 – cena w Polsce zadziwia!

Cupra Born VZ – najmocniejsza w ofercie

Cupra Born VZ, dzięki ulepszeniom i wykorzystaniu zaawansowanej technologii układu napędowego, zapewnia 240 kW mocy (326 KM) oraz 545 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu, auto może osiągnąć prędkość 100 km/h w 5,7 sekundy (o sekundę szybciej niż w e-Boost). Wzrosła również prędkość maksymalna pojazdu do 200 km/h – o 40km/h więcej niż w wersji z eBoost.

Cupra Born VZ jest w stanie przejechać do 570 km na jednym ładowaniu, co zapewnia akumulator o pojemności 79 kWh netto (+2 kWh). Można go ładować w domu za pomocą systemu prądu przemiennego o mocy 11 kW lub w punkcie szybkiego ładowania prądem stałym o mocy 170 kW. W przypadku drugiej opcji, ładowanie Borna VZ do poziomu 80% zajmie jedynie 30 minut.

– Cupra Born stanowiła kamień milowy dla naszej marki, kiedy wprowadziliśmy ją na rynek w 2021 roku jako nasz pierwszy w 100% elektryczny pojazd. W ubiegłym roku sprzedaliśmy 45 300 egzemplarzy, co stanowi wzrost o 44,4% w porównaniu z rokiem poprzednim. Premiera nowej Cupra Born VZ udowadnia, że elektryfikacja i wysokie osiągi idealnie do siebie pasują – przyznał Wayne Griffiths, dyrektor generalny hiszpańskiej marki.

Cupra Born VZ to też wygląd

Cupra Born VZ, podobnie jak Formentor VZ5 oraz Leon VZ Cup, została wyposażona w sportowe fotele kubełkowe CUP Bucket. Zapewniają bardziej ergonomiczną pozycję kierowcy podczas jazdy i lepsze trzymanie ciała w zakrętach.

Hiszpańskiego elektrycznego hot hatcha wyposażono również w skrzynię biegów z możliwością sekwencyjnej zmiany przełożeń za pomocą łopatek przy kierownicy, które umożliwiają kierowcy wybór pomiędzy 3 różnymi poziomami rekuperacji energii. Właściciele pojazdów mają również do wyboru samochód w opcji z szyberdachem.

W Bornie kierowcy będą mieli do wyboru dwa specjalne lakiery nadwozia, które powstały wyłącznie dla wersji VZ – Dark Forest oraz Midnight Black.

W wyposażeniu samochodu znajdują się też dwa pakiety nowych 20-calowych felg aluminiowych. Szersze opony (8J20”) mają za zadanie przenieść moc i moment obrotowy pojazdu na tylną oś.

W kabinie pojawił się wyświetlacz o przekątnej 12,9 cala (o 0,9 cala większy niż w zwykłym Bornie) oraz opcjonalny 10-głośnikowy system audio o mocy 425 watów – tutaj pomogła firma Senheiser.

Cupra Born VZ pojawi się na rynku w trzecim kwartale 2024 roku. Producent nie podaje w tej chwili informacji na temat dostępności samochodu w Polsce.

Source: Cupra Born VZ – najmocniejsza w ofercie

Wiesz co to jest skrzyżowanie typu X? Odpowiesz szybko, kto ma na nim pierwszeństwo?

Spis treści

Jakie przepisy obowiązują na skrzyżowaniu typu X?

Wbrew pozorom określenie „skrzyżowanie typu X” odnosi się nie tylko do uproszczonego wyobrażenia jego kształtu. Litera „X” znajduje się nawet na znakach ustawianych przed takimi skrzyżowaniami. Zgonie z rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

Znak A-5 „skrzyżowanie dróg” ostrzega o skrzyżowaniu dróg, na którym pierwszeństwo nie jest określone znakami.

Znak który informuje, że znaki niczego w danym miejscu nie określają? Brzmi to osobliwie, ale ma swoją ważną funkcję. Na przykład w miejscach, gdzie krzyżują się dwie drogi, z których jedna sprawia wrażenie „głównej” a druga podporządkowanej, chociaż tak naprawdę są równorzędne. Znak A-5 nie zawsze jest jednak ustawiany, ponieważ brak znaków również oznacza, że mamy do czynienia ze skrzyżowaniem typu X.

Kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu typu X?

Skrzyżowanie typu X to skrzyżowanie równorzędne, a w takim przypadku musimy odwołać się do przepisów ogólnych. Zgodnie z nimi należy stosować zasadę prawej ręki. To znaczy, że kierujący zbliżający się z naszej prawej strony ma przed nami pierwszeństwo. Jeśli spotkają się na przykład trzy pojazdy, to przepuszczają się po kolei, zgodnie z powyższą zasadą.

Tankujesz samochód metodą „do pierwszego”? Jak nie, to od dzisiaj zaczniesz

Zasada prawej ręki ma jedną wadę – gdy spotkają się cztery pojazdy, wszyscy powinni najpierw udzielić sobie nawzajem pierwszeństwa. Wtedy pozostaje rozstrzygnięcie na zasadzie uprzejmości i dobrej woli. Jeden z kierujących musi zrezygnować ze swojego pierwszeństwa, wyraźnie to sygnalizując. Po przepuszczeniu jednego auta, sprawa zostaje rozwiązana.

Typowe błędy na skrzyżowaniach równorzędnych

W miejscach gdzie nie są ustawione żadne znaki, kierowcy mają tendencje do kierowania się intuicją, przyzwyczajeniami, lokalnymi „zwyczajami” oraz przekonaniem, że skoro jadą prosto, to mają pierwszeństwo.

Podstawowym błędem na skrzyżowaniach typu X jest niezwracanie uwagi na znaki, co powoduje problemy z określeniem pierwszeństwa przejazdu.

Nie każdy kierowca wie też, na co wskazuje znak A-5. Podobnie nie każdy potrafi wyjaśnić, czym jest zasada prawej ręki, co może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.

Ryzyko zaistnienia powyższych błędów może wzrastać, jeśli dane skrzyżowanie nie wygląda jak równorzędne. Jeśli jedziemy drogą nieco szerszą lub posiadającą dodatkowe elementy (jak miejsca parkingowe, droga dla rowerów), łatwo ulec wrażeniu, że jedziemy drogą „główną” i to my mamy pierwszeństwo. Tymczasem decydują o tym znaki.

Skrzyżowania typu X czyli równorzędne, często spotykane są na uliczkach osiedlowych, gdzie czasami panują lokalne „zwyczaje”. Niepisana zasada, która droga uznawana jest za tą z pierwszeństwem. Nie każdy niestety musi o tym wiedzieć, a wtedy nietrudno o zderzenie kierowcy „miejscowego” z „przyjezdnym”.

Source: Wiesz co to jest skrzyżowanie typu X? Odpowiesz szybko, kto ma na nim pierwszeństwo?

Renault 5 E-Tech ma coś, czego nie ma żadne inne auto świata

Spis treści

Zaledwie kilka temu francuska marka zapowiedziała nowe Renault 5 E-Tech i teraz auto debiutuje oficjalnie podczas targów motoryzacyjnych w Genewie. Nowy model to powrót kultowego Renault 5, które stało się ikoną, nie tylko motoryzacji, ale i popkultury.

Renault 5 E-Tech ma jedyny w swoim rodzaju gadżet

Wyglądem nowe elektryczne Renault nawiązuje do swojego poprzednika. Kanciasty przód oraz mocno wyprofilowana tylna część nadwozia ewidentnie przywodzą na myśl kultowe auto z lat 70.

„Niektóre produkty są magiczne. Nie potrzebujesz niekończących się dyskusji; wszyscy zawsze zgadzają się co do tego, co należy zrobić. I po prostu to robią. Nie ma bezwładności. Kiedy firma ożywia samochód, który pozostawił tak wspaniałe wspomnienia, wlewa w niego ogromną ilość miłości. Jest to coś, co zawsze rokuje na przyszłość, ponieważ jest doceniane przez klientów. Widzą miłość, która włożyła się w samochód.” – podsumował nowe auto Luca de Meo, szef marki Renault.

Nowe Renault 5 E-Tech mierzy 3,92 m długości i plasuje się pomiędzy Clio II i Clio III, ale oferuje przestronne wnętrze o wymiarach zbliżonych do obecnej generacji Clio.

Bagażnik zapewnia 326 l pojemności, to niewiele, ale okazuje się, że najwięcej w segmencie elektrycznych aut miejskich. Część bagażnika zajmuje okryty pod składaną podłogą schowek o pojemności 27 litrów przeznaczony na kabel do ładowania. Poza tym różne skrytki i półki rozmieszczone w całej kabinie mają łączną pojemność 19 l. Do tego Renault przewiduje ponad 100 akcesoriów, które podniosą funkcjonalność auta – na przykład specjalny schowek na bagietki. Poważnie!

Renault 5 E-Tech – co pod maską?

Nowy model powstał na platformie AmpR Small, a do napędu elektrycznego Renault 5 posłuży silnik elektryczny w trzech wariantach mocy – 95, 120 albo 150 KM. Pierwsze dwa będą zestawione z akumulator o pojemności 40 kWh, najmocniejsza odmiana otrzyma większą baterię o pojemności 52 kWh i w tej wersji elektryczne autko będzie mogło przejechać nawet 400 km na jednym ładowaniu. Co ważne, auto waży zaledwie 1350 kg.

Samochód będzie można ładować mocą 80-100 kWh (w zależności od wersji), a co ciekawe, otrzyma technologię V2G (vehicle-to-grid), co umożliwi oddawanie części energii do sieci. Innymi słowy, Renault 5 E-Tech posłuży jako bank energii, a w razie potrzeby, kierowca będzie mógł odebrać oddany prąd z powrotem. To pozwoli kierowcom elektrycznych Renault 5 E-Tech zaoszczędzić pieniądze na ładowaniu i obniżyć całkowity rachunek za energię elektryczną, sprzedając ją z powrotem do sieci.

Renault 5 E-Tech pojawi się w dwóch wersjach wyposażenia

Techno i Iconic Cinq. Ta pierwsza otrzyma w standardzie aluminiowe obręcze kół, 10-calowy zespół zegarów, kamerę cofania, system multimedialny openR link z wbudowaną przeglądarką Google, indukcyjną ładowarkę do smartfonów, podświetlany wskaźnik ładowania na masce oraz system Active Driver Assist.

Bogatszy wariant będzie dodatkowo obejmował dwukolorowe nadwozie, podgrzewane fotele i kierownicę (3 poziomy), asystenta parkowania, przednie, tylne i boczne czujniki wykrywania przeszkód oraz wiele stylistycznych smaczków.

Renault 5 E-Tech to kolejny „chiński” elektryk? Nic z tego!

Francuski producent chwali się, że nowy elektryk będzie „Made in France”. Nie tylko będzie wytwarzany we Francji, ale też kluczowe podzespoły jak silnik elektryczny czy akumulator mają pochodzić z francuskich zakładów i to tak naprawdę „po sąsiedzku”, bo z rejonu Dunkierki. Taki zabieg ma nie tylko pokazać wysoką jakość wykonania i „lokalność produktów”, ale także ma pomóc oszczędzić na logistyce, a przy tym znacząco zmniejszyć emisję CO2. To wszystko ma przełożyć się na cenę.

Renault 5 E-Tech – ile kosztuje?

Nowe elektryczne Renault 5 zadebiutuje w Polsce na początku 2025 roku, a jego produkcja w Douai ruszy pod koniec tego roku. Producent deklaruje, że samochód ma kosztować co najmniej 25 tys. euro, czyli ok. 108 tys. zł. Taka kwota za auto miejskie wydaje się spora, ale niestety do tego trzeba się już przyzwyczaić.

Dla osób szukających czegoś tańszego, Renault przygotowuje nowe Twingo, które ma kosztować ok. 20 tys. euro (86 tys. zł).

Source: Renault 5 E-Tech ma coś, czego nie ma żadne inne auto świata

Citroen C4 i C4 X z nowymi silnikami i nową ceną

Francuzi zdecydowali się wprowadzić do gamy modelowej C4 wersję z miękką hybrydą. Citroen C4 i C4 X Hybrid 136 powstała w oparciu o 3-cylindrowy silnik benzynowego nowej generacji 1.2 PureTech o mocy 136 KM i 230 Nm, wspierany akumulatorem 48 V i rozrusznikiem pasowym. Umieszczony pod lewym przednim siedzeniem akumulator litowo-jonowy o dostępnej pojemności 432 kWh ładuje się w określonych fazach jazdy.

Citroen C4 i C4 X posiada synchroniczny silnik elektryczny z magnesem trwałym, który zapewnia moc 28 KM i 55 Nm. Auto wyposażone jest ponadto w nową 6-biegową skrzynię dwusprzęgłową e-DCS. Silnik elektryczny, falownik i sterownik są zintegrowane, a to pozwala zaoszczędzić nieco miejsca pod maską.

Citroen C4 i C4 X ma zużywać mniej paliwa

Francuska marka podaje, że Citroen C4 i C4 X w wersji Hybrid 136 są w stanie pokonać do 50 proc. przejazdów miejskich w trybie elektrycznym. Auta mogą jeździć w trybie bezemisyjnym i bez wibracji nie tylko w obszarach miejskich, ale też podczas ekologicznej jazdy w trasie oraz w trakcie wykonywania manewrów.

Silnik elektryczny pracuje w momentach zapotrzebowania na niski moment obrotowy i wspomaga motor spalinowy podczas uruchamiania. Technologia Hybrid 48 V optymalizuje osiągi i zużycie paliwa, umożliwiając obniżenie spalania o 1 litr mniej na 100 km w porównaniu z silnikiem benzynowym PureTech 130 EAT8. Producent komunikuje, że w warunkach jazdy miejskiej średnia oszczędność paliwa sięga blisko 30 proc. W porównaniu ze wspomnianą już wersją benzynową miękka hybryda ma emitować o 20 proc. mniej CO2 do atmosfery.

Citroen C4 i C4 X – ceny w Polsce

Wersja Hybrid 136 jest już dostępna w Polsce. Cena Citroena C4 z miękką hybrydą startuje od 133 100 zł, a w przypadku sedana C4 X to wydatek minimum 136 350 zł. Pierwsze samochody dotrą do klientów wiosną 2024 roku.

  • C4 Hybrid 136 e-DCT6 Plus – 133 100 zł
  • C4 Hybrid 136 e-DCT6 Mac – 143 050 zł
  • C4 X Hybrid 136 e-DCT6 Plus – 136 350 zł
  • C4 X Hybrid 136 e-DCT6 Mac – 146 300 zł

Source: Citroen C4 i C4 X z nowymi silnikami i nową ceną

Squid uruchamia podcasty, których łatwiej posłuchasz w samochodzie – premiera na Mobile World Congress 2024

Spis treści

Squid to aplikacja, którą wiele z nas ma zainstalowaną na swoim smartfonie. Pomaga odnaleźć się w informacyjnym gąszczu przeróżnych stron, agregując zarówno treści, jak i wideo, a teraz także podcasty, które właśnie zadebiutowały na największycm wydarzeniu technologicznym w Europie – Mobile World Congress 2024.

Nowa usługa jest kompatybilna w samochodzie z Android Auto i Apple CarPlay, dzięki czemu korzystanie z podcastów – zarówno w autach, jak i ciężarówkach – jest zarówno łatwiejsze, jak i bardziej bezpieczne. Użytkownicy mają szybki dostęp do swoich ulubionych podcastów, jednocześnie w pełni skupiając się na drodze.

Squid – jak pobrać aplikację?

Aplikację można pobrać z jednego ze sklepów:

  • App Store,
  • Google Play Store
  • Huawei AppGallery

Po uruchomieniu wystarczy wybrać tematykę, która nas interesuje i aplikacja w kolejnym ruchu zaczyna pokazywać nam określone treści. Do listy kategorii dodano także wideo, kanały You Tube (też podzielone na kategorie, np. gaming&tech, humor, lifestyle oraz np. shortsy you tuberów).

Podcasty na aplikacji Squid można już „subskrybować”, wystarczy dodać taką kategorię w ustawieniach. Po sparowaniu apki w samochodzie przez jeden ze standardów (Apple lub Android), apka udostępnia możliwość wyboru kategorii ulubionych podcastów, wyświetlając je w wygodny dla kierowcy sposób. Obsługa została stworzona z myślą od prowadzących auto.

Squid – kategorie podcastów

Do wyboru są m.in takie kategorie podcastów jak:

Dodatkową funkcją jest możliwość zapamiętanie ulubionego, lub ciekawego podcastu, czy odcinka, do którego chcemy wrócić w przyszłości.

squid podcast

Squid Podcasts kompatybilne z Apple CarPlay i Android Auto

Dzięki Squid Podcasts użytkownicy mają teraz:

  • dostęp do tysięcy podcastów z różnych kategorii, od wiadomości po technologię, rozrywkę i sport;
  • szeroką gamę języków do wyboru;
  • możliwość słuchania bez rozpraszania uwagi i użycia rąk, przy użyciu funkcji VoiceControl;
  • kompatybilność z większością smartfonów i pojazdów dzięki Apple CarPlay i Android Auto;
  • łatwą nawigację i odkrywanie podcastów na ekranie lub za pomocą głosu.

Cieszymy się, że możemy przedstawić tę przełomową aktualizację Squid, odpowiadającą na wyzwanie, jakim jest bycie informowanym i inspirowanym w dzisiejszym szybko zmieniającym się świecie. Wierzymy, że wiedza powinna być łatwo dostępna, nawet w podróży. Wraz z tą premierą robimy znaczący krok naprzód, mając na celu zainspirowanie kierowców samochodów do łączenia się z wiadomościami i informacjami. Jednocześnie wspieramy wydawców w dotarciu do tej istotnej grupy odbiorców – mówi CEO i założyciel Johan Othelius

Squid chce tym samym uprościć dostęp do wiadomości i rozrywki dla użytkowników.

squid podcast

Co to jest Squid?

Squid App (Njuice AB) to firma technologiczna z siedzibą w Sztokholmie i jednocześnie nazwa aplikacji informacyjnej, integrującej newsy z różnych stron i platform. Aplikacja kierowana jest do pokolenia milenialsów w Europie, Azji, Południowej Afryce i Ameryce Łacińskiej, na której mogą oni wybrać interesujące ich kategorie newsów i magazynów, które chcą codziennie monitorować. Są to m.in. motoryzacja, technologie, aktualności, styl życia, muzyka, czy podróże. Tuż po wyborze otrzymujemy zestawienie najciekawszych wg apki leadów z informacji (wraz a odpowiednim linkiem) do stron branżowych poświęconych danej tematyce.

Aplikacja działa w ponad 60 krajach i ma ponad 20 milionów użytkowników miesięcznie. Aplikacja Squid otrzymała bardzo dobre recenzje konsumentów w App Store, Google Play Store i Huawei AppGallery, a także bardzo pozytywne recenzje w mediach na wszystkich rynkach, gdzie została uruchomiona. Od teraz Squid oferuje także podcasty dla Apple CarPlay i Android Auto.

Source: Squid uruchamia podcasty, których łatwiej posłuchasz w samochodzie – premiera na Mobile World Congress 2024

Znamy zwycięzcę Car of the Year 2024!

Spis treści

Konkurs Car of the Year 2024 reprezentowało 59 dziennikarzy motoryzacyjnych z 22 krajów świata. Każdy juror nominuje siedem nowych samochodów, które trafiły do sprzedaży przed końcem poprzedniego roku kalendarzowego, a siedem samochodów, które uzyskały największą liczbę głosów, tworzy ostateczną listę finalistów.

Car of the Year 2024 wygrywa Renault Scenic E-Tech

Główne kryteria, według których jury ocenia samochód to: ogólny design, komfort, bezpieczeństwo, ekonomiczność, prowadzenie i ogólna przydatność do ruchu drogowego, osiągi, funkcjonalność, ogólne wymagania środowiskowe, zadowolenie kierowcy i stosunek jakości do ceny.

Elektryczny Renault Scenic E-Tech zdobył w sumie 329 głosów, co zapewniło mu zwycięstwo. Scenic E-Tech to SUV segmentu C, oferujący silniki elektryczne o mocach od 170 do 220 KM, a mocniejszym wariancie zapewnia zasiąg do nawet 620 km.

Renault Scenic E-Tech kosztuje w Polsce co najmniej 202 900 zł.

Car of the Year 2024 – finałowa siódemka

BMW Serii 5 G60

Jakie inne auta brały udział w konkursie Car of the Year 2024? Zaraz za francuskim SUVem uplasowało się BMW Serii 5 z 308 punktami w kieszeni.

Nowa „piątka” po raz pierwszy oferuje w pełni elektryczny napęd, jako BMW i5. W gamie silnikowej nie zabrakło także wersji benzynowej oraz diesla. Wersja sedan mierzy aż 506 cm długości, a kombi czyli Touring po złożeniu tylnej kanapy może pomieścić aż 1700 litrów bagażu.

Nowe BMW serii 5 kosztuje w Polsce co najmniej 255 tys. zł. Za elektryczne i5 zapłacimy przynajmniej 345 tys. zł.

Peugeot 3008

Podium Car of the Year 2024 z wynikiem 197 punktów zamyka nowy Peugeot 3008 występuje w Polsce w dwóch odmianach silnikowych – jako miękka hybryda oraz pełny elektryk. Miękka hybryda ma trzy cylindry i pojemność 1.2. Ta oferuje 136 KM, a moc przekazywana jest poprzez 6-biegową automatyczną i dwusprzęgłową skrzynię biegów. Elektryk, czyli Peugeot e-3008 posiada akumulator o pojemności 74 kWh i z 210-konny silnik elektryczny.

Cennik Peugeota 3008 otwiera wersja Allure za 169 900 złotych. Elektryczny e-3008 to już wydatek co najmniej 233 600 zł.

Kia EV9

Elektryczna Kia EV9 to 5-metrowy gigant, który ma oferować komfort i luksus z klasy wyższej za przystępne pieniądze. Auto występuje w dwóch wariantach silnikowych – 203 oraz 384 KM. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z akumulatorem o pojemności 99.8 kWh. Zasięg, w zależności od wersji wynosi 505-563 km.

Kia EV9 z 203-konnym silnikiem w podstawowej wersji Earth kosztuje 323 900 zł.

Volvo EX-30

Volvo EX30 występuje w wersji z jednym elektrycznym silnikiem o mocy 272 KM lub z dwoma silnikami na obydwu osiach, wówczas łączna moc układu to 428 KM. Zasięg słabszej wersji wynosi do 476 km, a mocniejszej do 450 km. Obydwie mają akumulator o pojemności 64 kWh.

Samochód jest dostępny w Polsce za co najmniej 169 900 zł za wersję z tylnym napędem i akumulatorem o mniejszej pojemności (49 kWh). Topowa odmiana o mocy 428 KM kosztuje 229 900 zł.

BYD Seal

Ten model jest zaskoczeniem, bo pochodzi z Chin. Jak widać, samochody z Państwa Środka stają się coraz lepsze i doceniane przez międzynarodowe jury. BYD Seal bierze na celownik Teslę 3 i oferuje nawet 700 km zasięgu.

Najtańszy BYD Seal kosztuje 198 000 zł, posiada akumulator o pojemności netto 82.5 kWh, jego prędkość maksymalna to 180 km/h, a przyśpieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 5.9 s.

Toyota C-HR

Japoński crossover to jedyny samochód w konkursie Car of the Year 2024 nie oferowany w wersji czysto elektrycznej. C-HR występuje jako hybryda z silnikiem 1.8 o mocy 140 KM lub mocniejszym 2.0 197 KM.

Ceny nowej Toyoty C-HR startują od 139 900 zł.

Source: Znamy zwycięzcę Car of the Year 2024!

Czy autobus ruszający z przystanku ma pierwszeństwo? Mało kto zna właściwą odpowiedź

Spis treści

Czy trzeba mu ustąpić pierwszeństwa autobusowi ruszającemu z przystanku?

Zanim odpowiemy, najlepiej spojrzeć do ustawy Prawo o ruchu drogowym. Tam znajdziemy taki zapis (art. 18, ust. 1):

Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

Sprawa jest więc prosta. Kierowca autobusu rusza i włącza kierunkowskaz, mamy obowiązek zatrzymać się i go przed siebie wpuścić. Czy trzeba coś więcej wyjaśniać?

Czy autobus wyjeżdżający z przystanku ma pierwszeństwo?

Wbrew pozorom trzeba wyjaśnić jedną, bardzo istotną kwestię. Autobus ruszający z przystanku NIE ma pierwszeństwa. Jak to możliwe? Spójrzmy na ustęp drugi 18. artykułu Prawa o ruchu drogowym:

Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Czy należy włączać lewy kierunkowskaz na rondzie? Wyjaśnijmy to raz na zawsze

Kierowca autobusu nie może więc wrzucić kierunkowskazu i ruszyć. Musi najpierw upewnić się, że droga jest pusta, albo że znajdujące się na niej pojazdy, umożliwiają mu opuszczenie zatoczki. A to spora różnica.

Odpowiadając na pytanie z tytułu artykułu – kierowca autobusu wyjeżdżający z zatoczki nie ma pierwszeństwa. Inni kierujący mają obowiązek umożliwić mu ten manewr, ale jeśli tego nie zrobią, a on i tak ruszy, to winnym ewentualnej kolizji będzie kierujący autobusem. Na tym polega różnica – w przypadku pierwszeństwa przejazdu, to nieustępujący ponosi winę kolizji.

Source: Czy autobus ruszający z przystanku ma pierwszeństwo? Mało kto zna właściwą odpowiedź

Jak zostać policjantem i karać kierowców? Wymagań jest sporo, a zarobki oceńcie sami

Spis treści

Jak dostać się do pracy w policji?

Pierwszy etap do zdobycia pracy w policji to sprawdzenie, czy trwa aktualnie rekrutacja. Najłatwiej zrobić to wchodząc na stronę lokalnej policji, ewentualnie komendy wojewódzkiej. Tam powinny znajdować się odpowiednie informacjami wraz z formularzami zgłoszeniowymi, które musimy wypełnić.

Zanim wyślemy swoje zgłoszenie, powinniśmy upewnić się, że spełniamy podstawowe kryteria. Bez nich, nie mamy co liczyć na pozytywną odpowiedź. Wymagane jest:

  • polskie obywatelstwo,
  • nieposzlakowana opinia,
  • brak skazania prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe,
  • korzystanie z pełni praw publicznych,
  • posiadanie co najmniej średniego wykształcenia,
  • posiadanie odpowiedniej zdolności fizycznej i psychicznej do służby w formacjach uzbrojonych, podległych szczególnej dyscyplinie służbowej, której gotowi jesteśmy się podporządkować,
  • rękojmia zachowania tajemnicy stosownie do wymogów określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych,
  • osoby podlegające kwalifikacji wojskowej powinny posiadać uregulowany stosunek do służby wojskowej

Jeżeli spełniamy powyższe wymagania i otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź na nasze zgłoszenie, to dopiero początek długiej drogi. Kolejnym krokiem są testy i rozmowy kwalifikacyjne:

  • test z wiedzy zawierający 40 pytań na temat funkcjonowania policji
  • test sprawnościowy na szybkość, zwinność, siłę i wytrzymałość
  • badania psychologiczne, podczas których sprawdzane są predyspozycje intelektualne, zachowania społeczne, stabilność, postawa w pracy
  • rozmowa kwalifikacyjna, która ma na celu bliższe poznanie kandydata i określenie jego predyspozycji do służby

W przypadku przyjęcia do służby, kandydata na policjanta czeka szkolenie trwające 6,5 miesiąca.

Tankujesz samochód metodą „do pierwszego”? Jak nie, to od dzisiaj zaczniesz

Ile zarabia policjant w 2024 roku?

Zarobki w policji zależą od tak zwanej grupy zaszeregowania, czyli od stopnia, jaki mamy w policji. Poniżej podajemy przykładowe stawki:

  • policyjny kursant – 3745 zł netto
  • początkujący policjant – 4908 zł netto
  • referent – 5233 zł netto
  • dzielnicowy – 5551 zł netto
  • detektyw, asystent – 5988 zł netto
  • dyżurny, specjalista – 6600 zł netto
  • kierownicy referatów – 6913 zł netto
  • naczelnik wydziału – 7110 zł netto
  • ekspert – 7992 zł netto
  • komendant miejski – 9108 zł netto
  • komendant powiatowy – 10 358 zł netto
  • komendant wojewódzki – 13 478 zł netto
  • komendant główny policji – 20 580 zł netto

Początki w policji są raczej skromne, tak pod względem przydziału zadań, jak i zarobków. Dostanie się do drogówki to więc kwestia zdobycia najpierw pewnego doświadczenia w pracy policyjnej, a później konieczne jest przejście dodatkowego kursu z zakresu przepisów ruchu drogowego, kierowania ruchem, zabezpieczania miejsca zdarzenia, przeprowadzania kontroli pojazdów, a także umiejętności panowania nad pojazdem w trudnych warunkach. Dopiero po zdobyciu doświadczenia w drogówce, można myśleć o przydziale do grupy Speed, korzystającej z pościgowych, nieoznakowanych radiowozów.

Jakie dodatkowe kwalifikacje można zdobyć w policji?

Służba w policji daje wiele możliwości do samorozwoju, więc ukończenie szkoły policyjnej może być dopiero początkiem naszej nauki. Można między innymi:

  • uzyskać tytuł licencjata lub magistra podejmując studia w jednej z Wyższych Szkół Policyjnych (tryb stacjonarny lub niestacjonarny)
  • adekwatnie do zainteresowań i realizowanych zadań uczestniczyć w kursach specjalistycznych (oferta obejmuje ponad 100 różnego rodzaju kursów) np.: minersko-pirotechniczny, doskonalących technikę prowadzenia pojazdu, taktyki i techniki przesłuchania, analizy kryminalnej, cyberprzestępczości;
  • uczestniczyć w kursach językowych;
  • uzyskać nowe uprawnienia i kwalifikacje: tytuł ratownika, uprawnienia stermotorzysty, uprawnienia instruktora taktyki i techniki interwencji,  prawo jazdy kat. D, uprawnienia SEP, uprawnienia obsługi dronów i wiele innych.

Source: Jak zostać policjantem i karać kierowców? Wymagań jest sporo, a zarobki oceńcie sami

Jak obniżyć spalanie paliwa w samochodzie? Mamy na to kilka prostych patentów

Spis treści

Zasada jazdy o kropelce, przy obecnych cenach paliwa nabiera nowego znaczenia. Dzięki poniższym prostym wskazówkom, możesz szybko odkryć, jak obniżyć spalanie paliwa w samochodzie. Zmiana kilku nawyków może przynieść znacznie zmniejszyć spalanie paliwa i utrzymać w ryzach koszty utrzymania samochodu.

Jak obniżyć spalanie paliwa w samochodzie?

Oprócz kilku trików, które może wykonać kierowca, z pomocą w ograniczeniu spalania paliwa przychodzi nowoczesna technologia. Systemy takie jak aktywny tempomat, czujnik ciśnienia w oponach, układ Start&Stop, czy alternatywna „eko-trasa” w nawigacji mogą pomóc w obniżeniu spalania.

Przyspieszaj i hamuj płynnie 

Częste zmiany tempa, gwałtowne przyspieszanie i hamowanie zwiększają zużycie paliwa. Dlatego ważne jest, by obserwując drogę patrzeć daleko przed siebie i zawczasu zdjąć stopę z gazu, zamiast gwałtownie hamować przed skrzyżowaniem. Warto też reagować na podpowiedzi komputera pokładowego, który sugeruje optymalne momenty zmiany biegu. To zwiększa szansę na utrzymanie optymalnego poziomu obrotów silnika i oszczędzenie paliwa.

Wyłączaj silnik na postoju

Jeśli prowadzisz samochód, który nie jest wyposażony w układ Start&Stop, wyłączaj silnik, gdy jego praca jest zbędna, np. stojąc przed przejazdem kolejowym, czy czekając na kogoś pod sklepem. Silnik pracujący na jałowym biegu może zużyć nawet 1,5 litra paliwa w godzinę.

Utrzymuj stałą prędkość

Silnik zużywa więcej paliwa, pracując pod obciążeniem – np. podczas przyspieszania. Gdy wytracimy prędkość, trzeba będzie ją potem odzyskać – ponownie pojawi się konieczność zwiększenia obciążenia silnika. Dlatego gdy to możliwe, dobrze jest utrzymywać stałą prędkość jazdy.

Dojeżdżając do skrzyżowania, zawczasu zdejmij stopę z pedału przyspieszenia i pozwól, by zadziałał efekt hamowania silnikiem. Pozwoli to na wytracenie prędkości bez dotykania pedału hamulca. To znakomite rozwiązanie np. podczas zjazdu ze wzniesienia czy jazdy w górach. Zapobiega niekontrolowanemu przyspieszaniu pojazdu bez nadmiernego zużycia układu hamulcowego i przy jednoczesnym zmniejszeniu zużycia paliwa.

Oszczędzaj klimatyzację

Układ klimatyzacji do pracy potrzebuje ułamka energii dostarczanej z silnika. Według szacunków podnosi on zużycie paliwa od 4 nawet do 10 proc. Dlatego na południu Europy kierowcy podczas jazdy w miastach przy niewielkich prędkościach, zamiast korzystać z klimatyzacji, wolą otwierać okna. Eksperci radzą, by z tego rozwiązania nie korzystać przy wyższych prędkościach, np. podczas jazdy poza terenem zabudowanym, bo wówczas otwieranie okien przyniesie stratę związaną z zaburzeniem aerodynamiki nadwozia.

Kontroluj poziom ciśnienia w oponach

Eksperci z branży oponiarskiej zwracają uwagę, że niewłaściwy poziom ciśnienia w oponach powoduje wzrost oporów toczenia. To przekłada się na ilość zużywanego paliwa – ciśnienie za niskie o 0,6 bara może powodować wzrost spalania o 4 proc.

Planuj podróż

Przygotowując się zawczasu można sprawdzić, gdzie czekają nas utrudnienia na trasie. Można też zaplanować ją tak, by do najbardziej zakorkowanych miejsc dotrzeć wtedy, gdy ruch jest mniejszy. To również pozwoli na zaoszczędzenie paliwa.

Source: Jak obniżyć spalanie paliwa w samochodzie? Mamy na to kilka prostych patentów

Renault 5 E-Tech zadebiutuje w Genewie. Na pewno już je widziałeś

Pierwsze Renault 5 zaprezentowano w 1972 roku. Kultowy mały samochód stał się ikoną i zmotoryzował wiele krajów w Europie. W styczniu 2021 roku francuska marka pokazała prototyp – Renault 5 E-Tech Prototype, które było hołdem dla ikonicznego poprzednika. Teraz nowe Renault 5 E-Tech ma zadebiutować podczas zbliżających się targów w Genewie.

Renault 5 E-Tech – co już o nim wiemy

Elektryczne Renault 5 E-Tech o długości zaledwie 3,92 m jest w każdym calu samochodem miejskim. Akumulator o pojemności 52 kWh ma zapewnić zasięg do 400 km (według normy WLTP). Ta pojemność baterii będzie pierwszą dostępną po otwarciu zamówień, a w późniejszym okresie pojawi się mniejszy wariant o mocy 40 kWh.

Auto zbudowano na nowej platformie AmpR Small, zaprojektowanej z myślą o prawdziwej przyjemności z jazdy. Wielowahaczowe zawieszenie tylne, zwykle spotykane tylko w pojazdach z wyższych segmentów rynku ma zapewnić doskonałą stabilność i przyczepność.

Co ciekawe, na pokładzie znajdzie się dwukierunkowa ładowarka pokładowa, a elektryczne Renault 5 E-Tech będzie pierwszym pojazdem produkcyjnym wyposażonym w technologię V2G (vehicle-to-grid). Ta technologia umożliwia autu dostarczanie energii do sieci, innymi słowy samochód elektryczny posłuży jako bank energii, a potem będzie mógł odebrać oddany prąd z powrotem. To pozwoli kierowcom elektrycznych Renault 5 E-Tech zaoszczędzić pieniądze na ładowaniu i obniżyć całkowity rachunek za energię elektryczną, sprzedając ją z powrotem do sieci.

Podstawowa cena elektrycznego Renault 5 E-Tech będzie wynosić około 25 000 euro, co będzie porównywalną ceną hybryd segmentu B. Nowy pojazd zostanie zaprezentowany 26 lutego podczas Międzynarodowego Salonu Motoryzacyjnego w Genewie.

Renault 5 to legenda

Warto pamiętać, że kończące 52 lata Renault 5 to model będący symbolem popkultury, wzbudzający pokolenia kierowców swoją fascynacją. W ciągu 24 lat, od 1972 do 1996 roku, wyprodukowano 5 580 626 egzemplarzy tego modelu. Renault 5 E-Tech ma być nowoczesnym następcą „piątki” w postaci samochodu elektrycznego. Czy powtórzy sukces poprzednika?

Source: Renault 5 E-Tech zadebiutuje w Genewie. Na pewno już je widziałeś

Mercedes-AMG A 45 S Limited Edition – chuligan jakich mało

Limitowane wersje modeli, które na rynku operują już jakiś czas, zazwyczaj zwiastują rychły koniec danego auta. Niewykluczone, że tak będzie w przypadku Mercedesa-AMG A 45 S 4MATIC+ Limited Edition (strasznie długie nazwy mają teraz Mercedesy). Pod maską pracuje silnik, który nie wpasowuje się w nowy trend w motoryzacji i zapewne rok 2024 będzie ostatnim, gdy produkuje się ten model.

Mercedes-AMG A 45 S Limited Edition – nowością jest „kermitowy” lakier

Znakiem rozpoznawczym Mercedesa-AMG A 45 S Limited Edition jest ekskluzywny lakier AMG green hell magno, który wcześniej nie był dostępny w tym modelu. Kolejną wizytówką stanowi oklejenie z logo AMG i dużym napisem „A 45 S” na drzwiach oraz herbem AMG na pokrywie silnika.

Zielony hot hatch porusza się na 19-calowych kutych obręczach AMG z siedmioma podwójnymi ramionami, zarezerwowanych specjalnie dla nowej wersji. Ich matowoczarne wykończenie kontrastuje z żółtymi akcentami. Do felg dopasowano czarne, błyszczące zaciski wysokowydajnego układu hamulcowego AMG z białym logo AMG. Wizualną koncepcję uzupełniają wyrafinowane detale: ekskluzywny korek wlewu paliwa z logo AMG, a także projektory, które po otwarciu drzwi prezentują herb AMG na nawierzchni przy aucie.

Limitowany A 45 S w standardzie otrzyma trzy pakiety wyposażenia. Pierwszy z nich, pakiet AMG Night, łączy efektowne, czarne dodatki karoserii, podkreślając wyrazisty charakter samochodu. Ich lista obejmuje przedni splitter, obudowy lusterek zewnętrznych oraz boczne listwy. Zestaw zawiera także termoizolacyjne, przyciemnione tylne szyby.

Pakiet AMG Night II, w skład którego wchodzą przyciemnione listwy na osłonie chłodnicy oraz detale z dymionym, chromowanym wykończeniem: emblematy na przednich błotnikach i tylnej pokrywie, gwiazda Mercedesa, dostępne wyłącznie w tej wersji klamki drzwi oraz logo na osłonach piast.

Oferta obejmuje także opracowany w tunelu aerodynamicznym pakiet aerodynamiczny AMG, ze specjalnymi dodatkami karoserii i wielka tylna lotka. Zwiększa ona siłę docisku tylnej osi, co zapewnia jeszcze lepsze właściwości jezdne przy wysokich prędkościach.

Mercedes-AMG A 45 S Limited Edition – nie zapomniano o wnętrzu

Również wnętrze A 45 S Limited Edition jest utrzymane w wyrazistym stylu. Fotele AMG Performance pokrywa czarna skóra oraz mikrofibra. Atrakcyjny kontrast zapewniają żółte przeszycia ozdobne na siedzeniach, panelach drzwi oraz desce rozdzielczej. Ten sam kolor mają haftowane emblematy „45 S” na przednich zagłówkach.

Uwagę w kabinie zwraca skórzana kierownica AMG Performance, a także aluminiowe elementy ozdobne z wzorem i żółtym logo AMG.

Silnik pozostał bez zmian

A 45 S 4MATIC+ dysponuje mocarną jednostką napędową, generującą 310 kW (421 KM). Kompaktowy samochód sportowy przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,9 sekundy. Jego prędkość maksymalna jest ograniczona do 270 km/h. Dwulitrowy czterocylindrowy silnik AMG z turbodoładowaniem imponuje nie tylko osiągami, ale i spontaniczną reakcją.

Dynamiczne wrażenia z jazdy zapewnia także w pełni zmienny napęd na wszystkie koła AMG Performance 4MATIC+ z AMG TORQUE CONTROL; napęd tylnej osi obejmuje w tym przypadku dwa elektronicznie sterowane sprzęgła wielopłytkowe. Każde z nich połączono z wałem napędowym tylnej osi. Oznacza to, że siła napędowa może być w zmienny sposób rozdzielana nie tylko między osiami, ale także selektywnie między lewym i prawym tylnym kołem.

Mercedes-AMG A 45 S Limited Edition – ile to kosztuje?

Pomimo że niemiecki producent deklaruje, że to limitowana edycja, nie podał informacji jak bardzo. Wiemy natomiast, że auto jest już dostępne i dealerów, a za wersję Limited Edition trzeba zapłacić dodatkowo 14 280 euro. Pierwsze egzemplarze trafią na rynek w kwietniu, a oferta będzie dostępna do końca 2024 r.

Source: Mercedes-AMG A 45 S Limited Edition – chuligan jakich mało

Czy pieszy może zarezerwować miejsce na parkingu dla kierowcy?

Spis treści

Pieszy „zarezerwował” parking, kierowca nie chciał tego uznać

Na poniższym nagraniu widzimy kierowcę, który próbuje znaleźć miejsce do zaparkowania. Jedno jest wolne, ale blokuje je pieszy. Okazało się, że „zarezerwował” on miejsce dla swojego syna, który miał zaraz nadjechać.

Kierujący nie zamierzał się tym przejmować i domagał się od pieszego, by ten mu ustąpił. Pieszy nie miał jednak zamiaru i szybko przeszedł do gróźb, pytając kierowcę czy „przyblokować mu coś innego” (niż miejsce parkingowe). Nagrywający nie pozostał dłużny na takie chamskie odzywki.

W pewnym momencie nadjechał syn pieszego, ale kierowca nie zamierzał umożliwić mu wjechania na miejsce parkingowe. Film kończy się, gdy pieszy podchodzi do nagrywającego i, jak to określił sam zainteresowany, „muska go po twarzy”. Kierujący grozi mu użyciem gazu i film się kończy. Nie wiemy, jak zakończył się spór.

Czy pieszy może zajmować blokować miejsce parkingowe?

Opisywana sytuacja stawia ważne pytanie, przed którym stanął niejeden kierowca. Czy pieszy może „zarezerwować” parking dla znajomego kierowcy? Przepisy nie przewidują niczego takiego, więc wyjaśnienie jest proste. Miejsce parkingowe, które nie jest zajmowane przez inny pojazd, można zająć i nikt nie ma prawa nam tego uniemożliwiać.

Przepisy zabraniają natomiast blokowania kierujących, którzy wykonują dozwolone przepisami manewry:

Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.

Można więc powiedzieć, że autor nagrania miał tu rację. Nic nie dawało pieszemu prawa do blokowania miejsca. Wręcz przeciwnie, zabraniało mu blokowania nagrywającego.

Czy można wyprzedzać prawym pasem wolniej jadący pojazd? Uważajcie na te rady ekspertów!

Czy można usunąć pieszego, zajmującego miejsce parkingowe?

Co może więc zrobić kierowca, który przez pieszego nie może zaparkować? Niestety nie może wiele. Jeśli wysiądziecie z auta i odsunięcie go siłą, może oskarżyć was o napaść. Jeszcze gorszym pomysłem jest przepchanie go przy użyciu samochodu. Jeżeli choć dotkniecie pieszego zderzakiem, może oskarżyć was o potrącenie. To, że nie zrobicie mu żadnej krzywdy, niczego nie zmieni.

Jedyne co możecie zrobić, to słowna perswazja, a jeśli ona nie poskutkuje, wezwanie policji, by usunęła z drogi pieszego i go ukarała. Co raczej potrwa długo. Prościej jest, niestety, ustąpić upartemu pieszemu.

Source: Czy pieszy może zarezerwować miejsce na parkingu dla kierowcy?

Czy należy włączać lewy kierunkowskaz na rondzie? Wyjaśnijmy to raz na zawsze

Spis treści

Co to jest rondo? Przepisy potrafią zaskoczyć

Najbardziej zaskakujące w przepisach dotyczących rond jest to, że… nie ma o nich słowa w Kodeksie drogowym. To jest naszym zdaniem podstawowy problem, którego wielu kierowców nie jest w stanie przetrawić. Skoro nie ma przepisów, to skąd wiadomo, jak się po rondzie poruszać?

To proste. Rondo to szczególny rodzaj skrzyżowania, ale szczególny w swojej konstrukcji. Obowiązują na nim takie same zasady jak na każdym innym skrzyżowaniu, więc nie było potrzeby tworzenia osobnych paragrafów. Dlatego przed każdym rondem ustawiony jest znak „ustąp pierwszeństwa” – w przeciwnym razie, pierwszeństwo mieliby wjeżdżający na rondo, zgodnie z zasadą prawej ręki, a to bardzo nieintuicyjne.

Na temat rond przeczytamy jedynie w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

Znak C-12 „ruch okrężny” oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.

Czy włączać lewy kierunkowskaz na rondzie?

Jak tak skromne informacje przekuć na wiedzę o tym, czy na rondzie należy włączać lewy kierunkowskaz? To proste. Po obwiedni ronda poruszamy się dookoła, ale nie zmieniamy kierunku jazdy. Dla wielu osób to nielogiczne, ale wystarczy wyobrazić sobie, że jedziemy po zakręcie, albo pokonujemy nawrót – skręcamy kierownicą i jedziemy w inną stronę, ale pozostajemy na swoim pasie ruchu, który przecież nie musi biec idealnie na wprost. Zaś pasy na rondzie wyznaczone są tak, że choć jeździmy dookoła, to pozostajemy na tym samym pasie ruchu.

Skoro nikt nie włącza kierunkowskazu na każdym łuku podążającym w lewo, nie włącza się go też na rondzie (chyba, że zmieniamy pas z prawego na lewy, ale to niemal nigdy się nie zdarza). Konstrukcja ronda sprawia, że zjechać z niego można tylko skręcając w prawo, więc tylko tego kierunkowskazu używamy.

Nie wystarczy mieć obowiązkowe wyposażenie w aucie. Mandat dostaniesz też za złe go przewożenie

Czy na rondzie można skręcić w lewo?

W tym miejscu prawdopodobnie nie jeden czytelnik zakrzyknął triumfalnie, że wcale nie mamy racji. Zapominamy bowiem o przepisie zgodnie z którym:

Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

Skoro zamierzamy na rondzie skręcić w lewo, to musimy włączyć wcześniej lewy kierunkowskaz, żeby ten manewr zasygnalizować. Osoby takie są oczywiście w błędzie. Na rondzie nie można skręcić w lewo. To co potocznie uważa się za skręt w lewo, to trzeci zjazd z ronda. Fakt, że przed wjechaniem na skrzyżowanie mamy go po lewej, niczego tu nie zmienia. Rondo może mieć cztery zjazdy, może mieć trzy, a może mieć i pięć. Niczego to nie zmienia. Na rondo wjeżdża się bez migacza, a sygnalizuje wyłącznie zjazd z ronda w prawo.

Dlaczego kierowcy włączają lewy kierunkowskaz na rondzie?

Niestety wielu kierowców nie rozumie tego, co napisaliśmy powyżej. Inni rozumieją, ale nadal uważają, że jest to gest w stronę innych kierujących. Zanim jeszcze wjadą na rondo, już dają innym sygnał, którym zjazdem zamierzają zjechać. Nie wiemy tylko co inni mają z taką wiedzą zrobić. Prawy kierunkowskaz na rondzie oznacza, że inny kierujący może na nie wjechać. Brak kierunkowskazu oznacza, że musi poczekać. Żadnej innej wiedzy nie potrzebuje.

Najdziwniejsze jest to, że wciąż nie brakuje kierowców, którzy tego nie rozumieją. Gorzej nawet. Lewe kierunkowskazy na rondach włączają często samochody nauki jazdy. Używania ich wymagają nawet niektórzy egzaminatorzy. Pewna egzaminatorka tak bardzo była przekonana co do słuszności takiej interpretacji przepisów, że przez trzy lata i przed trzema sądami próbowała udowodnić, że ma rację. Bezskutecznie.

Source: Czy należy włączać lewy kierunkowskaz na rondzie? Wyjaśnijmy to raz na zawsze

Darmowe ładowanie elektryka? Rusza przełomowy program

Pewnym przełomem w sposobie ładowania samochodów elektrycznych może być wprowadzenie przez brytyjską firmę Octopus Energy pionierskiej taryfy V2G (Vehicle-to-Grid). Darmowe ładowanie elektryka to pierwsza tego typu oferta na masową skalę zastosowana w Wielkiej Brytanii. Nie chodzi jednak tylko o bezpłatny sposób ładowania, ale też jego sposób.

System V2G (Vehicle-to-Grid) – jak to działa?

Nowy sposób ładowania umożliwia dwukierunkowy przepływ energii między pojazdem elektrycznym a siecią energetyczną. W praktyce oznacza to, że właściciele aut elektrycznych mogą nie tylko ładować swoje pojazdy z sieci, ale również zasilać sieć nadwyżką energii elektrycznej zgromadzonej w bateriach. Dzięki temu elektryki stają się mobilnymi magazynami energii, który może wspierać sieć w momentach wzmożonego zapotrzebowania na prąd lub magazynować energię w okresach jej nadprodukcji.

Darmowe ładowanie elektryka – czy system będzie powszechny?

Innymi słowy – elektryki, służące jako magazyny energii, mogłyby oddać część energii w godzinach najwyższego obciążenia sieci, a potem otrzymać ją z powrotem, gdy taryfa jest tańsza. Część energii, którą odda, gdy jest wysokie zapotrzebowanie, może potem odebrać i tym samym obniżyć koszt ładowania, a nawet ładować pojazdy elektryczne za darmo w godzinach nocnych.

Kluczowym aspektem nowego systemu V2G jest jest kompatybilność z autami elektrycznymi. Na stronie Octopus Energy znajduje się lista modeli pojazdów elektrycznych, które są w pełni przystosowane do korzystania z tej technologii. Dzięki współpracy z producentami samochodów i dostawcami systemów ładowania Octopus Energy zapewnia użytkownikom niezbędne wyposażenie oraz wsparcie techniczne, umożliwiając pełne wykorzystanie możliwości V2G. Aktualnie są to wybrane modele wyposażone w standard CHAdeMO:

Darmowe ładowanie elektryka – jest jeden problem

Dla sieci energetycznej nowy system w Wielkiej Brytanii to korzyści w postaci magazynowania i odzyskiwania energii z pojazdów elektrycznych. Co to oznacza dla kierowców? Trzeba spełnić kilka warunków.

Aby móc korzystać z taryfy, kierowcy muszą wyposażyć mieć w domach w odpowiednie liczniki oraz uzyskać zgodę na oddawanie energii do sieci. Co więcej, samochód musi być podłączony do ładowarki 12 godzin dziennie, kilka razy w tygodniu. Jeśli więc ktoś jeździ elektrykiem sporadycznie, nie załapie się do programu.

Source: Darmowe ładowanie elektryka? Rusza przełomowy program

Czy można wyprzedzać prawym pasem wolniej jadący pojazd? Uważajcie na te rady ekspertów!

Spis treści

Przepisy ruchu drogowego powinny być jasne i oczywiste dla każdego kierowcy. Niestety ustawa Prawo o ruchu drogowym, jak każdy tego typu akt, napisana jest językiem prawniczym, a do jego pełnego zrozumienia potrzebne jest pewne doświadczenie oraz znajomość zawartych w nim definicji. Opierając się na potocznych interpretacjach i nazewnictwie, daleko nie zajdziemy.

Czy można wyprzedzać prawym pasem?

Na tym problemie złapali się nasi koledzy z portalu moto.pl, którzy opublikowali niedawno materiał „Ktoś jedzie wolno po lewym pasie. Można wyprzedzić prawym czy mandat?”. Jak łatwo się domyślić, chodzi o wyjaśnienie kwestii wyprzedzania innych uczestników ruchu prawym pasem. W leadzie do tekstu czytamy:

Blokowanie lewego pasa to specjalność polskich kierowców. Czy pojazd, który z małą prędkością jedzie lewą częścią jezdni, można wyprzedzić z prawej strony? Czasami tak, a czasami nie. Dużo zależy od konkretnej sytuacji drogowej.

Autor zauważa w tekście, że blokowanie lewego pasa przez wolno jadących kierowców to często spotykany problem polskich dróg (to prawda), ale przestrzega przed poganianiem takich maruderów długimi światłami, bo grozi za to od 300 do 500 zł mandatu oraz 5 punktów karnych. A czym można kogoś takiego wyprzedzić? Z tekstu dowiadujemy się, że można wyprzedzać inny pojazd z prawej strony, kiedy:

  • gdy droga ma wyznaczone co najmniej dwa pasy ruchu i jest to droga jednokierunkowa oznaczona znakiem D-3
  • gdy droga pozwala na jazdę w dwóch kierunkach, a do tego posiada co najmniej dwa pasy ruchu do jazdy w tym samym kierunku w obszarze zabudowanym i trzy poza nim

Kiedy zatem można skorzystać z wyprzedzenia z prawej strony wolniej jadącego pojazdu? Zdaniem moto.pl w mieście można robić to zawsze, ale poza terenem zabudowanym sprawy mają się następująco:

  • Na drogach krajowych z co najmniej dwoma pasami ruchu w jednym kierunku wyprzedzać z prawej zatem można. Powód? Tu jezdnie często są znakowane tablicą D-3 „droga jednokierunkowa”.
  • Problem pojawia się w przypadku dróg ekspresowych i autostrad. Tu wymagane są już co najmniej trzy pasy ruchu wyznaczone w danym kierunku jazdy. W przypadku tych tras bowiem drogowcy zamieniają znak D-3 na znak C-5 „nakaz jazdy prosto”. Tras tych nie dotyczy zatem wyjątek z drogą jednokierunkową.

Niestety nasi koledzy zupełnie nie mają tu racji.

Wyprzedzanie z prawej strony – przepisy

W czym leży problem w cytowanych fragmentach artykułu? Zasady w nim przedstawiane podawane są jako informacje zawarte w art. 24, ust. 10 Kodeksu drogowego, ale jego prawdziwe brzmienie jest inne. Zacytujmy:

Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i 7: 1) na jezdni jednokierunkowej; 2) na jezdni dwukierunkowej, jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.

Wspomniane warunki dotyczą na przykład zachowania szczególnej ostrożności albo zakazu wyprzedzania z prawej strony przed wzniesieniem. Nie ma tam nigdzie wzmianki o „drodze jednokierunkowej oznaczonej znakiem D-3”. Z jakiegoś powodu autor tekstu dopowiedział sobie to do brzmienia przepisów, a następnie wywiódł, że skoro droga ekspresowa oraz autostrada nie mają znaków „droga jednokierunkowa”, to wyprzedzanie na nich prawym pasem wymaga przynajmniej trzech pasów w każdą stronę. To błędne twierdzenie.

Źródłem problemu jest najprawdopodobniej to, że autor tekstu na moto.pl nie rozróżnia drogi od jezdni, a to poważny błąd. Wystarczyło cofnąć się do art. 2 Kodeksu drogowego, żeby dowiedzieć się, że:

Droga to wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, ruchu osób poruszających się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt.

Przepisy o wyprzedzaniu z prawej strony mówią o jezdni jednokierunkowej, a nie drodze. Jeśli droga składa się z jednej jezdni, to musi ona być jednokierunkowa lub mieć przynajmniej trzy pasy w każdym kierunku. Natomiast jeśli na drodze kierunki ruchu są od siebie oddzielone na przykład pasem zieleni i barierkami, to wtedy mamy do czynienia z dwoma jezdniami jednokierunkowymi. Na nich wystarczą po dwa pasy ruchu, aby wyprzedzić inny pojazd prawym pasem.

Kiedy nie można wyprzedzać z prawej strony?

Na koniec wyjaśnijmy jeszcze, kiedy wyprzedzanie z prawej strony jest zabronione:

  • na drodze bez wyznaczonych pasów ruchu
  • przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia
  • na zakręcie oznaczonym znakiem ostrzegawczym
  • na skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych i innych miejscach, gdzie wyprzedzanie jest zabronione

Wyjaśnienia wymaga szczególnie pierwszy podpunkt. Jeśli jedziemy droga na tyle szeroką, aby zmieściły się tam obok siebie dwa pojazdy dwuśladowe, a nie ma żadnego oznakowania wyznaczającego pasy ruchu, to uznaje się że one tam są. Prawo zna takie pojęcie jak niewyznaczone pasy ruchu, ale w takim przypadku nie wolno wyprzedzać z prawej strony.

Kolejne dwa podpunkty w mieście są rzadko spotykane, zaś ostatni dotyczy sytuacji, w których w ogóle nie wolno wyprzedzać, bez względu na wybrany przez nas pas ruchu.

Przeczytaj też: Uszczelka pod głowicą – objawy, przyczyny, koszty naprawy

Source: Czy można wyprzedzać prawym pasem wolniej jadący pojazd? Uważajcie na te rady ekspertów!

Szukasz warsztatu samochodowego? Sprawdź, gdzie warto wykonać naprawę

Dodatkowy przegląd pozwala uchronić się przed wieloma kosztami, wynikającymi z braku odpowiedniej dbałości o wymianę elementów i płynów eksploatacyjnych.

  1. Przegląd samochodu podstawowy
  2. Serwis samochodowy w Grodzisku Mazowieckim a podstawowy przegląd samochodu
  3. Dlaczego warto wykonywać podstawowy przegląd techniczny auta?
  4. Podstawowy przegląd samochodu – cena

Przeprowadzenie badania technicznego samochodu lub naprawy w przypadkowym warsztacie może spowodować skrócenie żywotności pojazdu i przyczynić się do występowania częstych usterek. Wymiana płynu hamulcowego, uzupełnienie płynu katalitycznego, naprawa skrzyni biegów, wymiana świecy i inne usługi powinny być wykonywane wyłącznie u sprawdzonych mechaników. Jeśli nadal szukasz dobrego warsztatu, skup się nie tylko na tym, ile kosztuje podstawowy przegląd samochodu, ale i na ocenach warsztatu wystawionych przez klientów. Dzięki temu zyskasz pewność, że usługa podstawowego przeglądu samochodu w Grodzisku Mazowieckim została wykonana prawidłowo.

Przegląd samochodu podstawowy

Badanie techniczne samochodu osobowego to ogólna ocena stanu technicznego pojazdu. Podczas przeglądu sprawdzane są różne elementy: nadwozie, lakier, opony i koła. Badany jest także stan hamulców i silnika, w tym poziom oleju i płynów. W razie potrzeby mechanik wykonuje wymianę oleju silnikowego. Sprawdza także układ wydechowy, elektryczny (działanie świateł, klimatyzacji) oraz wnętrze pojazdu, w tym stan siedzeń i tapicerki. Przegląd ma na celu zidentyfikowanie ewentualnych usterek lub problemów, które mogą wpłynąć na bezpieczeństwo jazdy. Regularne wizyty w stacjach kontroli pojazdów pomaga utrzymać samochód w dobrym stanie technicznym. 

Sprawdź, ile kosztuje przegląd samochodu podstawowy Grodzisk Mazowiecki w stacji kontroli pojazdów.

Przeprowadzenie podstawowego przeglądu przede wszystkim służy wydłużeniu żywotności pojazdu. Usunięcie niewielkiej usterki sprawia, że główne elementy danego układu są lepiej chronione przed uszkodzeniem. Wymiana uszczelki za 30 zł sprawia, że część za 300-400 zł służy znacznie dłużej. Dzięki regularnym przeglądom skutecznie chroni się silnik, skrzynię biegów automatyczną lub manualną, układ hamulcowy i kierowniczy. 

Warsztat samochodowy Grodzisk Mazowiecki polecany przez klientów sprawdzi każdy układ samochodu i pomoże sprawnie usunąć każdą usterkę. 

Serwis samochodowy w Grodzisku Mazowieckim a podstawowy przegląd samochodu

Przegląd podstawowy w Grodzisku Mazowieckim to usługa, którą powinno się przeprowadzać regularnie w sprawdzonych serwisach. Zaniechanie przeglądów sprawia, że pozornie błaha usterka niewykryta w porę lub ignorowana przez właściciela auta często w niedługim czasie przyczynia się do konieczności przeprowadzania kosztowniejszych napraw. Bez względu na to, gdzie przeprowadza się przegląd samochodu cena takiej usługi jest niższa niż choćby regeneracji skrzyni biegów lub wymiany głównych elementów układu hamulcowego. Ponadto przegląd trwa krócej niż naprawa auta, które nie nadaje się do dalszej jazdy do czasu usunięcia poważnej usterki. 

 Co ważne, każdy kierowca powinien pamiętać, że przegląd samochodu to nie to samo co obowiązkowe badania okresowe pojazdu. Mechanik samochodowy w Grodzisku Mazowieckim może wykonać oba badania, jednak jeśli kierowca nie zgłosi chęci zrobienia przeglądu, w przyszłości za poważniejsze naprawy będzie musiał zapłacić więcej.

Dlaczego warto wykonywać podstawowy przegląd techniczny auta?

Przegląd podstawowy samochodu warto wykonywać regularnie, gdyż dzięki niemu można skutecznie zapobiec poważnym awariom auta. Ile trwa przegląd samochodu podstawowy? Przegląd można wykonać już w ciągu 30-60 minut w zależności od tego, jaki jest aktualny stan techniczny pojazdu. Tylko tyle czasu trzeba, by mechanik upewnił się, czy płyny eksploatacyjne mają odpowiednią jakość i czy nie wymagają wymiany. Nieco więcej czasu potrzeba fachowcom, gdy muszą wymienić drobne elementy eksploatacyjne, jak np. uszczelki, żarówki itp. Warto jednak zdecydować się na przeglądy w regularnych odstępach czasowych, gdyż dzięki nim oszczędza się czas i pieniądze, które poświęciłoby się na bardziej skomplikowane naprawy.

Podstawowy przegląd samochodu – cena

Czy przegląd samochodu jest drogi? Warsztat samochodowy w Grodzisku Mazowieckim ustala cenę przeglądu podstawowego na podstawie kilku czynników. Przede wszystkim wpływa na nią zakres usług wykonanych przez mechanika. Równie istotny jest fakt, czy przegląd przeprowadza autoryzowany serwis samochodów danej marki, czy też warsztat, w którym można dokonać przeglądu wszystkich aut bez względu na ich markę. O koszt usługi warto pytać bezpośrednio w warsztacie, choć można sprawdzić go orientacyjnie także w wyszukiwarce warsztatów samochodowych Q Service Castrol w okolicy.

Source: Szukasz warsztatu samochodowego? Sprawdź, gdzie warto wykonać naprawę

Jak zabezpieczyć samochód przed kradzieżą?

Sprawdzone sposoby na zabezpieczenie auta przed kradzieżą

Istnieje wiele metod na ochronę auta przed złodziejami, jednak nie każda z nich jest tak samo skuteczna. Dobór najlepszego sposobu powinien odbyć się na podstawie określonych czynników – między innymi miejsca, w którym jest parkowane auto, a także jego garażowania i wyposażenia w dodatkowe zabezpieczenia. Poniżej znajdziesz kilka sposobów na ochronę samochodu przed kradzieżą.

Nowoczesne autoalarmy – nie tylko migoczące światła i głośne dźwięki

Chyba każdy z nas kojarzy stosowane lata temu autoalarmy, które często zakłócały spokój na osiedlach – szczególnie w środku nocy. Na ogół jednak skutecznie odstraszały one złodziei. Obecnie kierowcy mają do dyspozycji bardziej nowoczesne rodzaje alarmów.

W przypadku próby włamania do auta właściciel niezwłocznie otrzymuje powiadomienie na swój telefon, dzięki czemu może szybko zareagować. Tego typu alarmy muszą być jednak odpowiednio zamontowane, aby były skuteczne.

Systemy lokalizacji pojazdu

Choć różne typy systemów lokalizacji nie mają na celu uchronienia auta przed kradzieżą, to pozwalają na bardzo szybkie namierzenie pojazdu. Dzięki temu można znaleźć auto, zanim zostanie zdemontowane na części. Należy bowiem wiedzieć, że na ogół kradzione auta nie są sprzedawane w całości – dla złodzieja o wiele bezpieczniejsza i szybsza jest sprzedaż na części.

Radiowy system lokalizacji pojazdu, który namierza auto przy wykorzystaniu fal radiowych, jest skuteczny i efektywny. Jednocześnie sygnału nie zakłócą stosowane przez złodziei urządzenia (np. zagłuszarki).

Znakowanie samochodu mikrocząsteczkami

Znakowanie pojazdów to metoda, która stosowana jest od dawna. Na przestrzeni lat wykorzystywano różne metody oznaczania poszczególnych części. Obecnie stosowane są poliestrowe mikrocząsteczki o rozmiarach od 0,5 do 1,0 mm. Na różnych częściach umieszcza się ich nawet kilka tysięcy – wykrycie wszystkich cząsteczek przez złodzieja jest niemożliwe. Nawet jedna mikrocząsteczka pozwala na identyfikację pojazdu. To z kolei umożliwia właścicielowi namierzenie auta – a przynajmniej niektórych części.

Odpowiednie ubezpieczenie na samochód to podstawa!

Nie ma wątpliwości co do tego, że najlepszym sposobem na zabezpieczenie się przed skutkami kradzieży auta jest  ubezpieczenie na samochód, które obejmuje to zdarzenie. Oprócz obowiązkowego OC (https://www.link4.pl/ubezpieczenie-samochodu) warto zdecydować się także na polisę AutoCasco. Zapewni ona ochronę na wypadek kradzieży pojazdu i uzyskanie odszkodowania.

Jedną z opcji AutoCasco (https://www.link4.pl/ubezpieczenie-samochodu/ubezpieczenie-ac-autocasco) jest stała suma ubezpieczenia, która w razie kradzieży pozwala na uzyskanie odszkodowania w wysokości           wartości pojazdu z dnia złożenia wniosku o ubezpieczenie. To idealna propozycja dla osób, które posiadają nowe i drogie samochody. I nie tylko – również właściciele nieco starszych aut docenią takie rozwiązanie     . AutoCasco zapewnia ochronę nie tylko na wypadek kradzieży, ale też wielu innych, nagłych i nieprzewidzianych zdarzeń.

W ofercie LINK4 znajdziesz różne rodzaje ubezpieczenia na samochód, dzięki czemu dopasujesz zakres ochrony do swoich potrzeb i oczekiwań. Już teraz porozmawiaj bezpośrednio z naszym konsultantem pod numerem telefonu 22 444 44 44 lub osobiście spotkaj się z agentem współpracującym z LINK4, który przedstawi Ci warianty ubezpieczenia i umożliwi sfinalizowanie zakupu. Swoją składkę możesz sprawdzić także w kalkulatorze online, dostępnym na stronie LINK4.

Szczegółowe informacje o produktach, limitach i wyłączeniach, a także OWU dostępne są na stronie www.link4.pl.

Materiał powstał przy współpracy z LINK4.

Source: Jak zabezpieczyć samochód przed kradzieżą?

AGTZ Twin Tail to przepiękny samochód. Wymyślili go Polacy

AGTZ Twin Tail wyglądem przypomina Jaguara XJ220, ale nawiązuje do zupełnie innego auta. Alpine A220, bo właśnie to auto było pomysłem na stworzenie AGTZ. A220 było bolidem startującym w Le Mans w końcówce lat 60.

Alpine A220 nie odniosło jednak wielkiego sukcesu i historia nie zapamiętała go tak, jak powinna. To postanowili zmienić polscy kolekcjonerzy, którzy przy współpracy z włoskim Zagato postanowili stworzyć nowoczesną wersję sportowego bolidu.

AGTZ Twin Tail – inspiracja z Polski

Inspiracją dla AGTZ Twin Tail był egzemplarz z numerem seryjnym 1731, który po wyścigu w Le Mans został poddany niecodziennej modyfikacji. Długi “ogon” kultowego Alpine został skrócony o całe 30 cm, co miało poprawić szybkość i przełożyć się na sukcesy na krętych i technicznych torach wyścigowych. Zwycięstwa i sukcesy nadeszły błyskawicznie, jednak ta kariera nie trwała długo.

Projektem AGTZ Twin Tail składamy hołd kultowej marce samochodów, która z powodzeniem odrodziła legendarny status modelu A110. W czasach, w których coraz większą rolę odgrywają media społecznościowe, marzę o ujrzeniu naszej nowej kreacji na ulicach Tokio, na torze, na którym odbywa się wyścig 24h Le Mans, czy w końcu na polskich drogach. W pierwszej kolejności nie mogę się jednak doczekać ujrzenia go na wybrzeżu jeziora Como podczas planowanej na maj publicznej premiery tego modelu. – opisuje Jakub Pietrzak, pomysłodawca auta.

AGTZ Twin Tail – powstanie zaledwie 19 egzemplarzy

Wyjątkowy samochód powstał na zlecenie katowickiego dealera marek Ferrari, Maserati, Bugatti, Pagani, czy właśnie Alpine. Wyjątkowość polega na tym, że polski dealer ma wyłączność na sprzedaż AGTZ Twin Tail. Nie ma się co jednak ekscytować, bo według nieoficjalnych informacji, wszystkie 19 egzemplarzy zostało już sprzedanych.

AGTZ Twin Tail powstał na bazie Alpine A110, lekkiego, sportowego samochodu z silnikiem umieszczonym centralnie. Obecnie pod maską A110 pracuje benzynowy, turbodoładowany silnik o pojemności 1,8 litra, który w topowym wydaniu generuje moc 300 KM i 320 Nm momentu obrotowego. Przy masie własnej, przekraczającej ledwo 1100 kg, wyposażony w szybką, 7-stopniową skrzynię, A110 przyspiesza do pierwszej „setki” w 4,5 sekundy. Nie jest jednak pewne, czy pod maską AGTZ pracuje ten sam silnik, możemy domyślać się, że tak.

Ile kosztuje wyjątkowy Twin Tail? Cena startuje od poziomu ok. 2,8 mln złotych (650 tys. Euro). Każdy egzemplarz można dowolnie konfigurować, co automatycznie winduje cenę do góry. Przyszły nabywca może być jednak pewny, że wartość kupionego samochodu nie spadnie, a będzie tylko rosnąć.

Dostawy pierwszych samochodów do klientów rozpoczną się jesienią, w październiku tego roku.

Source: AGTZ Twin Tail to przepiękny samochód. Wymyślili go Polacy

Nie wystarczy mieć obowiązkowe wyposażenie w aucie. Mandat dostaniesz też za złe go przewożenie

Spis treści

Co musi mieć samochód dopuszczony do ruchu w Polsce?

Wbrew pozorom ważny przegląd to za mało, żeby móc zgodnie z prawem jeździć po drogach publicznych, chociaż jest to element najważniejszy. Jednak art. 66 Kodeksu drogowego mówi jeszcze:

Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego (…) zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu.

Nie można więc mieć zasłoniętych lub zamarzniętych szyb, zakrytych świateł, tablicy rejestracyjnej itd. Trzeba też pamiętać o dodatkowych, obowiązkowych elementach.

Trójkąt ostrzegawczy w samochodzie – przepisy

Posiadanie trójkąta ostrzegawczego w Polsce  jest obowiązkowe w każdym samochodzie. Każde auto standardowo wyjeżdża z nim z salonu, więc nie trzeba się martwić kupowaniem go.

Teoretycznie nie trzeba. Zalecamy sprawdzenie, czy faktycznie trójkąt znajduje się w pojeździe i czy nie jest uszkodzony. Po drugie kierowca ma obowiązek znać lokalizację trójkąta ostrzegawczego. Jeśli tego nie zrobimy, możemy dostać mandat.

Jaką gaśnicę trzeba wozić w samochodzie?

Gaśnica to drugi i ostatni obowiązkowy element wyposażenia samochodów w Polsce. Powinna mieć ona minimum 1 kg środka gaśniczego (co jest ilością prowizoryczną, ale tylko takiej wymagają przepisy) oraz posiadać ważną legalizację. Gaśnica musi przechodzić przegląd w jednostce straży pożarnej, która potwierdza, że urządzenie nadal jest sprawne.

Afera wokół nowych radiowozów GITD. O tym, że przetarg na BMW jest podejrzany, pisaliśmy rok temu!

Podobnie jak w przypadku trójkąta, kierowca musi także znać lokalizację gaśnicy w swoim samochodzie. Nie może też przewozić jej byle gdzie. Zgodnie z przepisami, powinna znajdować się w łatwo dostępnym miejscu, aby można było szybko z niej skorzystać w awaryjnej sytuacji. Jeśli na przykład przewozicie ją w schowku pod podłogą bagażnika, a bagażnik zapełniony jest walizkami, policjant może was za to ukarać.

Ile wynosi mandat za brak obowiązkowego wyposażenia w samochodzie?

Wysokość mandatu za brak obowiązkowego wyposażenia w samochodzie zależy w dużej mierze od kontrolującego nas policjanta. Nie ma konkretnego mandatu za brak gaśnicy lub trójkąta w samochodzie, więc funkcjonariusz może korzystać z paragrafu na temat „wykroczenia przeciwko innym przepisom”. Przewiduje on karę do 3000 zł, więc teoretycznie możemy zapłacić bardzo wysoki mandat.

Czy wożenie apteczki jest obowiązkowe w Polsce?

Wbrew temu co sądzi wielu kierowców, apteczka nie jest elementem obowiązkowego wyposażenia samochodu w Polsce. Mimo to warto wozić ją ze sobą, aby w awaryjnej sytuacji móc pomóc sobie lub komuś. W skład apteczki samochodowej powinny wchodzić:

  • opaska uciskowa
  • ustnik do sztucznego oddychania
  • koc termoizolacyjny
  • chusta trójkątna
  • środek dezynfekujący
  • jałowe bandaże i plastry z opatrunkiem
  • rękawiczki ochronne

Zawartość apteczki powinno się co jakiś czas przeglądać i wymieniać przeterminowane elementy.

Source: Nie wystarczy mieć obowiązkowe wyposażenie w aucie. Mandat dostaniesz też za złe go przewożenie

Nowa Dacia Spring – to będzie „najtańszy elektryk na rynku”

Spis treści

Po pokazaniu nowej Dacii Duster, zmienił się diametralnie wizerunek marki. Widać, że rumuński producent nie chce być postrzegany jako wytwórca tanich i kiepskich aut, ale nowe Dacie mają być ładne, przyzwoicie wykonane i, co najważniejsze – wciąż tanie.

Nowa Dacia Spring zdaje się wpisywać w nowe zasady marki. Wygląda jak większy Duster, oferuje teraz więcej przestrzeni, a wnętrze jest bardzo nowoczesne. Cena? O tym za chwilę.

Nowa Dacia Spring – postawiono tutaj na styl

Oczywiście nie mówimy tutaj i „stylówie” nowe Lancii Ypsilon czy nowego MINI, ale nowa Dacia Spring wygląda bardzo świeżo i nowocześnie. Stylistyka auta jest wyrazista i przykuwająca uwagę, opiera się ona na prostych i wyraźnie zarysowanych liniach.

Auto wyróżnia się charakterystyczną dla Dacii sygnaturą świetlną w kształcie litery „Y”, mocno przykuwającą uwagę dzięki przednim światłom do jazdy dziennej i tylnym światłom pozycyjnym wykonanym w technologii LED.

Dacia Spring pozbyła się chromowanych dodatków, a te zastąpiono czarnymi błyszczącymi listwami z matowymi prążkami. Najbogatsza wersja Extreme wyróżnia się zderzakami z czarno-białymi naklejkami.

Nową Dacię stworzono zgodnie z koncepcją auta pomysłowego i trwałego. Świadczą o tym na przykład lekkie, proste w montażu, ekonomiczne i łatwe do wymiany listwy ochronne dolnych połaci drzwi.

Nowa Dacia Spring jest dostępna w 6 kolorach nadwozia, w tym w unikalnych odcieniach Beżowym Safari i Czerwonym Brick.

Nowa Dacia Spring – wnętrze jest praktyczne i nowoczesne

Kokpit stał się cyfrowy i na czasie. Zespół zegarów składa się z 7-calowego ekranu, montowanego w standardzie, a w wyższych wersjach znajdziemy również 10-calowy centralny ekran multimedialny. Kolory i materiały w kabinie również zostały zmienione.

Białe wstawki na wielu elementach wnętrza dodają kabinie świeżości. Charakterystyczny dla Dacii motyw w kształcie litery „Y” wkomponowany w kratki nawiewu także jest biały (lub miedziany w wersji Extreme). Obudowa pod ekranem centralnym zależnie od poziomu wyposażenia może być szara w wersji Essential, czerwona w wersji Expression lub w kolorze khaki w wersji Extreme.

Dla zapewnienia maksymalnej ergonomii dotykowy ekran multimedialny został umieszczony możliwie jak najwyżej. Układ graficzny cyfrowego zespołu zegarów można ustawiać według uznania, a jego 7-calowy ekran został zaprojektowany tak, aby umożliwić kierowcy możliwie szybki dostęp do najważniejszych informacji.

Nowa Dacia Spring jest wyposażona w innowacyjny system mocowań YouClip, kompatybilny z akcesoriami, dostępny również w najnowszym Dusterze. Wersja wyposażeniowa Extreme otrzymuje solidne gumowe dywaniki podłogowe i nakładki progów drzwi z charakterystycznym motywem „linii topograficznych”.

Dacia chwali się, że nowy Spring posiada największy bagażnik w tej klasie aut. Jego pojemność to teraz 308 litrów (+6% w porównaniu z poprzednikiem), a po złożeniu tylnych siedzeń można go zwiększyć do 1004 litrów.

Samochód dysponuje też licznymi dodatkowymi schowkami (podwójny schowek w desce rozdzielczej, kieszenie w drzwiach itp.) o łącznej pojemności niemal 33 litrów, czym również w tym segmencie wyróżnia się z tłumu.

Nowa Dacia Spring zyskała liczne systemy wspomagające kierowcę

Wśród nowych systemów wspomagania prowadzenia znajdziemy m.in.:

  • aktywny system wspomagania nagłego hamowania (tryb miejski/podmiejski z wykrywaniem pojazdów, pieszych, rowerzystów i motocykli),
  • system rozpoznawania znaków drogowych z ostrzeganiem o nadmiernej prędkości,
  • wspomaganie parkowania tyłem,
  • sygnalizacja awaryjnego hamowania,
  • ostrzeganie o niezamierzonej zmianie pasa ruchu,
  • asystent utrzymania pasa ruchu, system monitorowania czujności kierowcy i połączenie alarmowe (eCall).

Dla ułatwienia życia swoim klientom Dacia wprowadziła pomysłowy przycisk „My Safety” umożliwiający kierowcom szybki dostęp do własnej ulubionej konfiguracji systemów wspomagania prowadzenia.

Standardowy system Media Control z dwoma głośnikami, Bluetooth i portem USB jest obsługiwany przyciskami z kierownicy, a informacje są wyświetlane na ekranie zegarów. Po połączeniu z darmową aplikacją Dacia Media Control kierowca zyskuje możliwość obsługi radia/multimediów i np. dostęp do nawigacji z poziomu ekranu smartfona.

Zamiast tego można mieć bardziej zaawansowany zestaw Media Nav Live z 10-calowym ekranem dotykowym, dwoma portami USB, wbudowanym 8-letnim pakietem nawigacji satelitarnej z dostępem do internetu, bezprzewodową obsługą Apple CarPlay i Android Auto.

Nowa Dacia Spring – masz dwie wersje silnikowe do wyboru

Wyjątkowo kompaktowa (3,7 m długości) Dacia może być napędzana jednym z dwóch silników. Pierwszy w najtańszej wersji Essential wykorzystuje silnik elektryczny o mocy 45 KM (przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa prawie 20 sekund).

Lepszym wyborem będzie jednostka o mocy 65 KM, dostępna teraz w odmianie Extreme oraz Expression. Tutaj sprint do setki trwa już niecałe 14 sekund, więc znacznie lepiej.

Zabudowany w podłodze akumulator trakcyjny o pojemności 26,8 kWh zapewni ponad 220 km zasięgu. Powiecie, że to mało? Cóż, według rumuńskiego producenta, badania wykazały, że przeciętny użytkownik Springa pokonuje dziennie średnio 37 km. Przy czym Dacia deklaruje zużycie energii poniżej 14,6 kWh/100 km. To zasługa niskiej masy – Spring waży tylko 984 kg w najwyższej wersji wyposażeniowej Extreme. To jedyny samochód elektryczny w Europie ważący poniżej jednej tony. Świetny wynik!

Samochód w standardzie otrzyma ładowarkę prądu zmiennego o mocy 7 kW, umożliwiającą naładowanie akumulatora od 20% do 100% z domowego gniazdka w czasie poniżej 11 godzin lub w ciągu 4 godzin z terminala typu Wall Box o mocy 7 kW. Ładowarka DC o mocy 30 kW (dostępna w opcji) umożliwiająca doładowanie akumulatora z 20% do 80% pojemności w ciągu 45 minut.

Springa można wykorzystać jako źródło energii do zasilania urządzeń elektrycznych. Specjalny adapter,
podłączany do umieszczonego pod osłoną chłodnicy konektora ładowania samochodu, oferuje do dyspozycji standardowe gniazdo zasilania 220 V/16 A.

Teraz najważniejsze – cena

Ta na razie nie jest znana, bo nowa Dacia Spring w Polsce zadebiutuje dopiero latem. Dacia jednak zarzeka się, że „nowa Dacia Spring pozostanie najtańszym w 100% elektrycznym samochodem na rynku europejskim”.

Obecnie samochód kosztuje od 101 490 zł jako ciężarówka, od 106 900 w wersji osobowej.

Source: Nowa Dacia Spring – to będzie „najtańszy elektryk na rynku”

Znak Stop oraz znak Ustąp pierwszeństwa – który jest ważniejszy? Który kierowca pojedzie pierwszy?

Spis treści

Znak B-20 „STOP” oraz A-7 „ustąp pierwszeństwa” – który jest ważniejszy i co dokładnie znaczą? Nie każdy kierowca to wie.

Co oznacza znak A-7 „ustąp pierwszeństwa”?

Ten znak zna chyba nawet każde dziecko. Żółty odwrócony trójkąt z czerwoną obwódką przekazuje następującą informację:

Znak A-7 „ustąp pierwszeństwa” ostrzega o skrzyżowaniu z drogą z pierwszeństwem. Znak A-7 znajdujący się w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został umieszczony.

Widząc ten znak wiemy, że powinniśmy zwolnić i dokładnie rozejrzeć się, czy nie nadjeżdża inny pojazd, który ma wobec nas pierwszeństwo. Dopiero wtedy możemy kontynuować jazdę.

Co oznacza znak B-20 „STOP”?

To że na widok znaku Stop mamy się zatrzymać to dobra odpowiedź, ale za mało wyczerpująca. Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, ma na jego temat do powiedzenia naprawdę dużo:

1. Znak B-20 „stop” oznacza:

– zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem;

– obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą.

2. Zatrzymanie powinno nastąpić w wyznaczonym w tym celu miejscu, a w razie jego braku – w takim miejscu, w którym kierujący może upewnić się, że nie utrudni ruchu na drodze z pierwszeństwem.

3. Znak B-20 umieszczony w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został ustawiony

Potężny wybuch samochodu podczas tankowania. Właścicielka trafiła do aresztu, ale za coś innego

Jasno z tego wynika, że znak STOP wymaga ustąpienia innym pierwszeństwo. Wymusza również na nas zatrzymanie, bez względu na sytuację drogową. Nawet jeśli droga wkoło jest pusta, musimy się zatrzymać.

Kto pojedzie pierwszy? Kierowca ze znakiem „ustąp pierwszeństwa” czy „stop”?

Przypomnijmy na początku, że znaki i sygnały drogowe mają swoją hierarchię. Wygląda ona następująco (od najważniejszego):

  • sygnały wydawane przez osobę kierującą ruchem
  • sygnalizacja świetlna
  • znaki drogowe
  • ogólne zasady ruchu drogowego

To jedna z tych zasad, którą trzeba mieć wrytą na pamięć. Kierowcy zwykle instynktownie właściwie dobierają ważniejszy sygnał, ale na drodze nie można kierować się intuicją, tylko przepisami ruchu drogowego.

Na tej liście nie ma, co bardzo ważne, rozróżnienia na znaki drogowe mniej lub bardziej ważne. Oznacza to, że wszystkie należy traktować równorzędnie. Dlatego ani znak „STOP”, ani „ustąp pierwszeństwa” nie jest ważniejszy. Kierowcy którzy mają je przed sobą, traktowani są na równi. Jak więc rozwiązać dylemat z grafiki, umieszczonej na górze tekstu? To proste. Skoro obaj kierowcy są w sytuacji równorzędnej względem siebie, zastosowanie mają przepisy ogólne. Zgodnie z nimi, należy przepuścić kierowcę po prawej stronie. Pierwsze pojedzie zatem auto żółte, a dopiero po nim czerwone.

Source: Znak Stop oraz znak Ustąp pierwszeństwa – który jest ważniejszy? Który kierowca pojedzie pierwszy?

Brabus Rocket 1000 – to prawdziwa rakieta! Nie uwierzysz w te dane

Brabus Rocket 1000 to prawdopodobnie ostatnie Brabusy z dopiskiem Rocket narodziły się w 2006 roku, gdy na bazie modelu CLS powstał pseudo policyjny radiowóz do pościgów za piratami drogowymi. W istocie była to akcja niemieckiego ministerstwa transportu Tune It Safe!, gdzie wspólnie z Brabusem stworzono pierwszą rakietę – Brabus Rocket 700.

Wówczas auto miało „tylko” 700 KM, ale auto miało porażające osiągi. Brabus na włoskim torze Nardo rozpędził się tym autem do 365 km/h. Ze względów bezpieczeństwa, potem prędkość ograniczono do 350 km/h. Kolejne wersje „rakiety” były mocniejsze oraz jeszcze szybsze. Teraz pojawiła się nowa, bardzo limitowana wersja – Brabus Rocket 1000.

Brabus Rocket 1000 – nazwa mówi wszystko

Niemiecki tuner z Bottrop wziął na warsztat 843-konnego Mercedesa-AMG GT 4-Door Coupe w wydaniu 63 S E Performance. Już w podstawie mamy tutaj prawdziwego potwora, ale jeśli to ma być Brabus Rocket, samochód musi być najmocniejszy i najszybszy.

Dwie nowe turbosprężarki Brabusa dają boost na poziomie 1.4 bara i jak można się domyślić, 1000 w nazwie oznacza ilość koni mechanicznych, a moment obrotowy to astronomiczne 1840 Nm! Jednak z uwagi na wytrzymałość skrzyni biegów, ograniczono tę wartość elektronicznie do 1 620 Nm. To oznacza, że Brabus Rocket 1000 jest najmocniejszym autem, jakie wyjechało z fabryki Bottrop.

4.0 litrowy silnik V8, który współpracuje z jednostką elektryczną przekazuje moc na wszystkie koła za pomocą 9-stopniowej przekładni Speedshift MCT.

Brabus Rocket 1000 – jak przełożyć ogromną moc na koła?

Podstawą jest oczywiście ogumienie, które w tym modelu dostarcza Continental. Na przedniej osi zamontowano felgi o średnicy 21 cali, na tylnej natomiast aż 22 cali i obuto w opony SportContact 7 o szerokości 335 mm!

Efekt? Od 0 do 100 km/h w 2,6 sekundy. Rozpędzenie się od 0 do 200 km/h zajmuje 9,7 sekundy, a od 0 do 300 km/h 23,9 sekundy. Prędkość maksymalna to 316 km/h. Przyspieszenie jest nieco lepsze niż w przypadku pierwszej „rakiety” od Brabusa, ale prędkość maksymalna znacznie odstaje. Coś za coś.

Brabus Rocket 1000 to także dbałość o detale

Oprócz piorunujących, a raczej rakietowych osiągów, auto przeszło zmiany wizualne, zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Stylistycznie auto poszerzono, szczególnie widać to w nadkolach, a także obniżono o 20 mm. Pojawiły się karbonowe wstawki, a we wnętrzu nie zabrakło prawdziwej skóry, którą obszyto praktycznie wszystkie elementu kabiny.

Brabus Rocket 1000 – ile to kosztuje?

Samochód jest oczywiście obrzydliwie drogi, ale to w tym aucie nie powinno nikogo dziwić. Tym bardziej, że niemiecki tuner planuje wypuścić tylko 25 egzemplarzy tego modelu.

Mercedes w polskim salonie życzy sobie za seryjne AMG GT 63 S E Performance co najmniej 1 072 100 złotych. W przypadku Brabusa oszt samych modyfikacji to zatem około 1 300 000 złotych. Brabus wycenił egzemplarz widoczny na zdjęciach na 538 192 euro. Biorąc pod uwagę aktualny kurs tej waluty, możemy to przeliczyć na około 2 335 000 złotych brutto.

Source: Brabus Rocket 1000 – to prawdziwa rakieta! Nie uwierzysz w te dane

Czarne skrzynki już śledzą kierowców. Co zapisują i czy policja ma do nich dostęp?

Spis treści

Które samochody są wyposażone w czarne skrzynki?

Zgodnie z prawem, czarne skrzynki spotkamy w autach już od 6 lipca 2022 roku. Wymóg nałożony przez Unię Europejską odnosi się do wszystkich nowo homologowanych pojazdów. Znajdziemy ją więc tylko w zupełnie nowych modelach lub takich, które niedawno zostały zmodernizowane.

Oznacza to, że teraz „martwić się” czarną skrzynką powinni tylko ci, którzy niedawno kupili samochód w salonie. Niedługo jednak auta takie zaczną pojawiać się też na rynku wtórnym.

Co zapisuje czarna skrzynka w samochodzie?

Czarna skrzynka przez cały czas monitoruje szereg parametrów związanych z bezpieczeństwem i prowadzeniem samochodu. Są to między innymi:

  • prędkość z jaką się poruszamy
  • położenie pedału przyspieszenia
  • położenie pedału hamulca
  • działanie ABS-u i ESP
  • skręt kierownicy (manewry)
  • przechył auta
  • ciśnienie w oponach
  • stopień otwarcia przepustnicy
  • prędkość wzdłużna i poprzeczna podczas wypadku
  • zapięcie pasów bezpieczeństwa
  • prędkość obrotowa silnika
  • stan poduszek powietrznych

Czy policja ma dostęp do danych z czarnej skrzynki?

Mówienie o urządzeniach rejestrujących to, co robimy w samochodzie, natychmiast kojarzy się z inwigilacją. Tym bardziej, że nowe auta są teraz coraz częściej na stałe połączone z internetem. Na szczęście takiego połączenia nie mają czarne skrzynki.

Potężny wybuch samochodu podczas tankowania. Właścicielka trafiła do aresztu, ale za coś innego

Nie mają także obszernej pamięci, do której może zaglądnąć policjant podczas kontroli, zainteresowany naszym ostatnim stylem jazdy. Trwały zapis następuje tylko w jednym momencie.

Jeśli wykryta zostanie kolizja lub wypadek, czarna skrzynka (zwana fachowo EDR, czyli „Event Data Recorder”) zapisuje dane z 5 sekund przed wypadkiem. Do takich informacji dotrzeć może na przykład biegły sądowy, co pomoże mu w ustaleniu faktycznego przebiegu wypadku. To, przynajmniej obecnie, to jedyna funkcja czarnych skrzynek w samochodach.

Czy przez czarną skrzynkę w samochodzie można dostać mandat?

Czy to co napisaliśmy powyżej oznacza, że za informacje zawarte w czarnej skrzynce, nie można dostać mandatu? Bynajmniej. Można dostać mandat przez czarną skrzynkę w samochodzie. Nie podczas zwykłej kontroli drogowej oczywiście. Ale jeśli dojdzie na przykład do kolizji, w której nie uda się uzgodnić wspólnej wersji co do przebiegu wydarzeń, sprawa trafi do sądu.

Tam biegły sądowy może już odwołać się do zapisu z czarnej skrzynki, która stanowić będzie twardy dowód. Jeśli okaże się, że w momencie zderzenia przekroczyliśmy prędkość, albo wbrew wcześniejszym zeznaniom wcale nie hamowaliśmy, aby uniknąć zderzenia, takie informacje z czarnej skrzynki mogą nas pogrążyć.

Source: Czarne skrzynki już śledzą kierowców. Co zapisują i czy policja ma do nich dostęp?

Nowy VW ID.7 Tourer – Passat kombi przyszłości?

VW Passat kombi to jedno z aut, które zmotoryzowało współczesną Polskę. Napewno ktoś z Was miał lub przynajmniej zna kogoś, kto jeździł Passatem B5 z legendarnym silnikiem 1.9 TDI. Czasy jednak się zmieniają i nagle diesle stały się passe, a ich miejsce zajmują elektryki.

Taki też jest nowy VW ID.7 Tourer – czyli nowa interpretacja Volkswagena w nadwoziu kombi średniej klasy w wersji elektrycznej.

W nowym VW ID.7 Tourer kluczowy jest bagażnik

Producent deklaruje, że wewnątrz znajdzie się mnóstwo miejsca, zarówno dla piątki pasażerów, jak również ich bagaży. Samochód zapewnia 605 l bagażu, a gdy samochodem podróżują dwie osoby możliwości przewozowe rosną aż do 1714 litrów. Wówczas w bagażniku zmieszczą się przedmioty mierzące blisko 2 metry długości.

Przy jednocześnie dużych wymiarach, auto jest bardzo dopracowane pod względem aerodynamicznym, w VW ID.7 Tourer współczynnik Cx wynosi, zależnie od wersji, ok. 0,24, co przekłada się na duży zasięg nawet 687 km.

VW ID.7 Tourer występuje w dwóch wariantach silnikowych

Nowe elektryczne kombi Volkswagena zostanie wprowadzone na rynek europejski w dwóch odmianach: jako ID.7 Tourer Pro oraz ID.7 Tourer Pro S. Każda z wersji otrzyma silnik o mocy 286 KM i napęd na tylne koła. Źródłem energii w tej pierwszej wersji będzie akumulator o pojemności netto 77 kWh, a w ID.7 Tourer Pro S zastosowano nowy akumulator o pojemności netto 86 kWh.

Na stacjach szybkiego ładowania prądem stałym akumulator o pojemności 77 kWh można ładować z mocą do 175 kW, a akumulator o pojemności 86 kWh – do 200 kW. Obie wersje nadwoziowe ID.7 będą produkowane (równolegle z SUV-em ID.4) w najnowocześniejszej niemieckiej fabryce samochodów elektrycznych Volkswagena w Emden.

Po raz pierwszy wykorzystano tutaj ChatGPT

Nowy Volkswagen ID.7 Tourer oferuje bogate wyposażenie standardowe, a na pokładzie znajdziemy m.in.:

  • przednie i tylne światła LED
  • bezkluczykowy system zamykania i uruchamiania Keyless Access,
  • siatka oddzielająca bagażnik od kabiny,
  • oświetlenie ambientowe w 10 kolorach,
  • podgrzewana wielofunkcyjna kierownica,
  • system nawigacji Discover Pro Max,
  • ulepszony wyświetlacz head-up z rozszerzoną rzeczywistością,
  • system kamer cofania,
  • trójstrefowa automatyczna klimatyzacja Climatronic
  • podgrzewane przednie fotele.

ID.7 Tourer będzie korzystał z systemu głosowego IDA nie tylko umożliwia sterowanie wieloma funkcjami pojazdu, lecz także znajdzie odpowiedzi na konkretne pytania z różnych dziedzin, korzystając z dostępu do internetowych baz danych, a ponadto zaoferuje integrację z opartym na sztucznej inteligencji narzędziem ChatGPT (będzie on dostępny jako aktualizacja w późniejszym czasie).

Nowością na pokładzie jest także opcjonalna aplikacja Wellness. Umożliwia ona dostosowanie różnych funkcji pojazdu za pomocą wstępnie skonfigurowanych programów w celu poprawy samopoczucia podczas podróży lub przerw. Ponadto ID.7 Tourer Pro wyróżnia się więc bogatym wyposażeniem standardowym, w tym wieloma systemami wspomagającymi kierowcę.

Source: Nowy VW ID.7 Tourer – Passat kombi przyszłości?

Rusza budowa nowego odcinka drogi S19, ale z kolejnymi jest problem

Spis treści

Budowa nowego odcinka drogi ekspresowej S19

Dwujezdniowa droga ekspresowa S19 pomiędzy Czarna Białostocką a węzłem Białystok Północ poprowadzona będzie w przybliżeniu śladem istniejącej DK19, ale już jako zupełnie nowa trasa. Długość odcinka to 12,34 km. Droga będzie przystosowana do przenoszenia obciążeń do 11,5 t/oś.

Na funkcjonującej obecnie obwodnicy Wasilkowa dobudowana zostanie druga jezdnia (po stronie południowej), a dotychczasowa zostanie przystosowana do parametrów drogi ekspresowej i dodatkowo będzie na niej wymieniona warstwa ścieralna. Konieczna będzie też przebudowa części węzła Białystok Północ na DK8.

Kiedy pojedziemy nowym fragmentem drogi S19?

Harmonogram zakłada, że wniosek o wydanie decyzji o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej (ZRID) wykonawca powinien złożyć pod koniec bieżącego roku, wydanie decyzji ZRID szacowane jest na III kwartał 2025 i po wydaniu decyzji ruszą prace. Oddanie drogi do ruchu planowane jest na koniec 2027 roku.

Wiedziałeś, że twoje auto ma ukrytą czerwoną linkę? To ostatnia deska ratunku

Co z pozostałymi planowanymi odcinkami S19?

Niestety realizacja pozostałych fragmentów S19 będzie musiała jeszcze poczekać. Oprócz wspomnianego odcinka, wyłoniono już wykonawców dwóch pozostałych fragmentów S19 na północ od Białegostoku. S19 Sokółka – Czarna Białostocka o długości 24,1 km (firma Stecol z ofertą 828,8 mln zł.) oraz Białystok Północ – Dobrzyniewo o długości 9,47 km (firma Unibep z ofertą 320,88 mln zł.) Oba rozstrzygnięcia, wskutek odwołań od wyroków Krajowej Izby Odwoławczej potwierdzających wybór GDDKiA, trafiły do sądu.

Przebieg drogi ekspresowej S19 w województwie podlaskim

Droga ekspresowa S19 w województwie podlaskim, rozpoczynająca się na granicy z Białorusią, będzie miała ponad 177 km długości Jej realizację podzielono na 15 krótszych odcinków (uwzględniając obwodnicę Bielska Podlaskiego):

  • Kuźnica – Sokółka, długość ok. 15,8 km (w tym 10,6 km S i 5,2 km dwujezdniowej GP), trwają prace budowlane;
  • Sokółka – Czarna Białostocka, ok. 24,1 km, po odwołaniu od wyroku KIO sprawa trafiła do sądu;
  • Czarna Białostocka – Białystok Północ, 12,34 km, podpisanie umowy z wykonawcą w systemie P&B;
  • Białystok Północ – Dobrzyniewo, ok. 9,47 km, po odwołaniu od wyroku KIO sprawa trafiła do sądu;
  • Dobrzyniewo – Białystok Zachód, ok. 10,2 km, w realizacji;
  • Białystok Zach. – Białystok Księżyno, ok. 16,6 km, nowa decyzja środowiskowa;
  • Białystok Księżyno – Białystok Południe, ok. 8 km S oraz ok. 13,8 km DK65, nowa decyzja środowiskowa;
  • Białystok Południe – Wojszki, ok.  11,2 km, nowa decyzja środowiskowa;
  • Wojszki – Deniski (most na Narwi z dojazdami) ok. 3,9 km, w przygotowaniu;
  • Deniski – Haćki, ok. 6,6 km, w realizacji
  • Haćki – Bielsk Podlaski Zachód, ok. 11,2 km, w realizacji, trwa budowa;
  • Bielsk Podlaski Zachód – Boćki, ok. 12,2 km, w realizacji, trwa budowa;
  • Boćki – Malewice, ok. 15,9 km, w realizacji, trwa budowa;
  • Malewice – Chlebczyn, ok. 25,1 km, w realizacji, trwa budowa 
  • Obwodnica Bielska Podlaskiego w ciągu DK66, ok. 2,8 km (GP), w realizacji

Source: Rusza budowa nowego odcinka drogi S19, ale z kolejnymi jest problem

Afera wokół nowych radiowozów GITD. O tym, że przetarg na BMW jest podejrzany, pisaliśmy rok temu!

Spis treści

Stare kierownictwo GITD na celowniku nowego

O poważnych zastrzeżeniach co do decyzji poprzedniego kierownictwa GITD poinformował na konferencji prasowej nowy Główny Inspektor Transportu Drogowego Artur Czapiewski. Chodzi o decyzje związane z przetargiem na nowe nieoznakowane radiowozy. Jak stwierdził nowy szef GITD:

W pierwszym postępowaniu 11 pojazdów niewspółmiernie drogich do realizowanych celów, a w drugim postępowaniu 22 pojazdy po zawyżonych cenach, z niedającą się wytłumaczyć decyzją o ich zakupie, w wyniku której wydano dodatkowe 2 mln 124 tys. zł. Mamy wszelkie podstawy podejrzewać, że w CANARD doszło do niegospodarności przy realizacji tych zamówień.

Mowa tu o zakupie w sumie 33 nieoznakowanych BMW 330i xDrive. Zastrzeżenia ma budzić proces wyłaniania najkorzystniejszej oferty, procedura odbioru oraz sama decyzja o zakupie tak mocnych i szybkich pojazdów. Wybrane modele stosowane są przez policję jako radiowozy pościgowe, ale GITD nie potrzebowała samochodów do tego celu. Jak więc stwierdza Czapiewski:

Wobec stwierdzonych nieprawidłowości, skierowałem dziś do prokuratury rejonowej w Warszawie zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa niecelowego wydatkowania środków publicznych oraz działanie na szkodę interesu publicznego na skutek decyzji i niewystarczającego nadzoru sprawowanego przez byłe kierownictwo GITD – w tym Głównego Inspektora.

Jakie radiowozy kupiła GITD?

Jak wspomnieliśmy, poprzednie kierownictwo Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, który zarządza systemem CANARD, zdecydowało się na BMW 330i xDrive. Pod maską tego modelu pracuje 2-litrowy silnik o mocy 245 KM, współpracujący z 8-biegową skrzynią automatyczną, przekazującą moc na wszystkie koła. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 5,7 s, a prędkość maksymalna jest ograniczona elektronicznie do 250 km/h. W momencie zakupu pojazdów, ich cena startowała od 237 500 zł.

Zwróciłeś uwagę na pasy DOP? Jest ich coraz więcej, ale skorzystają tylko wybrańcy

Po co GITD kupiła pościgowe radiowozy BMW?

Na to pytanie będzie próbowało odpowiedzieć nowe kierownictwo GITD wraz z prokuraturą. O tym, że wybór takiego a nie innego modelu i wersji budzi wątpliwości, pisaliśmy już w marcu 2023 roku. Zwróciliśmy wtedy uwagę, że chociaż są to samochody zwykle wykorzystywane jako pojazdy pościgowe, ich zadaniem było dowożenie funkcjonariuszy na miejsca kontroli prędkości przy użyciu mierników laserowych LTI 20/20 Trucam.

Rzeczniczka GITD Monika Niżnik tak tłumaczyła brak wideorejestratorów w zakupionych BMW:

Zdecydowano się na tego typu rozwiązanie, ponieważ nie ma dziś możliwości zakupu na polskim rynku wideorejestratora z ważną decyzją zatwierdzenia typu. CANARD, przy trwającej rozbudowie systemu oraz społecznych oczekiwaniach (red. wnioski dotyczące objęcia kontrolami kolejnych lokalizacji), nie może pozostać bez narzędzi kontrolnych, które umożliwią prowadzenie skutecznych kontroli prędkości oraz utrzymanie osiągniętych dotychczas pozytywnych wyników. Tym bardziej, że tzw. kontrole mobilne są prowadzone w miejscach niebezpiecznych, gdzie nie ma możliwości zastosowania stacjonarnych urządzeń rejestrujących. Jeżeli dopuszczone zostaną przez GUM urządzenia umożliwiające wykonanie dynamicznych pomiarów, pojazdy zostaną w nie doposażone.

Co jednak zastanawiające, na zdjęciach towarzyszących zgłoszeniu kwestii przetargu do prokuratury, obecna GITD dołączyła zdjęcie wnętrza jednego z zakupionych BMW i na nim widać, że auto ma wideorejestrator. Czyli zakup tak mocnych pojazdów okazał się zasadny, skoro mogą już pełnić funkcję samochodów pościgowych, podobnie jak BMW używane przez policję.


Source: Afera wokół nowych radiowozów GITD. O tym, że przetarg na BMW jest podejrzany, pisaliśmy rok temu!

Nawigacja w telefonie może Cię kosztować 500 zł

Kto z nas nie korzysta z nawigacji z telefonu podczas jazdy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Robią to nie tylko kierowcy prywatni, ale także zawodowi, np. taksówkarze. Mało kto jednak wie, że może to kosztować kilkaset złotych mandatu. Dlaczego?

Nawigacja w telefonie – czy można jej używać?

Korzystanie z nawigacji w telefonie to najszybszy i najprostszy sposób na jazdę do właściwego celu. Fabryczne nawigacje samochodowe, mimo że coraz lepsze to wciąż nie są tak skuteczne, jak znana wszystkim aplikacja w telefonie.

Warto jednak wiedzieć, że przepisy prawne zupełnie inaczej odnoszą się do korzystania z nawigacji z telefonu, a inaczej do tej w samochodzie. Zgodnie z art. 45 §2 pkt 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym w Polsce, zabronione jest „korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku”. Dotyczy to również korzystania z zainstalowanej na nim nawigacji. Za nie dostosowanie się do tego przepisu grozi mandat w wysokości 500 zł oraz 12 punktów karnych​​.

Można jednak uniknąć mandatu, stosując się do tych dwóch zasad:

  • zamontuj telefon na specjalnym uchwycie, najlepiej w lewej dolnej części przedniej szyby lub na jej środku. Ewentualnie, możesz go zamontować na desce rozdzielczej tak, aby nie ograniczał widoczności​​.
  • nie obsługuj telefonu w czasie jazdy, ustaw nawigację przed rozpoczęciem podróży lub zrób to na poboczu podczas postoju, wówczas policjant nie powinien mieć podstaw do wystawienia mandatu

Nawigacja w telefonie czy osobne urządzenie?

Niektórzy mogą korzystać z nawigacji w osobnych urządzeniach. Są one bardziej wyraźne, bateria wystarczy na wiele godzin pracy, a samo urządzenie nie działa tak rozpraszająco jak telefon.

Wadą takich urządzeń są niestety koszty. Po pierwsze trzeba zakupić osobne urządzenie, a po drugie często trzeba dopłacać za aktualizacje map, które w aplikacjach w telefonie zazwyczaj są darmowe.

Dodatkowo, w telefonie nawigacja aktualizowana jest na bieżąco i przesyła informacje o natężeniu ruchu lub utrudnieniach. Często nawet w czasie jazdy może zaproponować alternatywną trasę, dostosowując ją do obecnie panujących warunków.

Source: Nawigacja w telefonie może Cię kosztować 500 zł

Potężny wybuch samochodu podczas tankowania. Właścicielka trafiła do aresztu, ale za coś innego

Wybuch samochodu podczas tankowania gazu CNG

Nagranie pochodzi ze stacji paliw w Argentynie. Widzimy na nim, jak kierująca zatrzymała się, aby zatankować swojego starego Forda Focusa. Przy aucie kręci się kilka osób, mężczyzna będący prawdopodobnie pracownikiem stacji, zagląda pod maskę i sprawdza coś na życzenie właścicielki.

Nagle dochodzi do potężnej eksplozji, która rozrywa niemal cały samochód. Auto wygląda jakby ktoś w nim odpalił bombę. Jakimś cudem nie spowodowało to uszkodzenia dystrybutorów na stacji i jej pożaru. Ranny został mężczyzna oraz dziecko, ale oboje na szczęście niegroźnie.

Jak doszło do wybuchu CNG w samochodzie?

Trudno powiedzieć, jak dokładnie doszło do eksplozji podczas tankowania CNG, ale wszystko wskazuje na to, że zbiornik lub prowadzące do niego elementy instalacji były nieszczelne. Gaz musiał nagromadzić się w aucie, może pod pewnym ciśnieniem. Trudno też określić co mogło spowodować zapłon. Może od ciepła katalizatora? Podczas pracy potrafi on osiągać kilkaset stopni Celsjusza.

Ruszyłeś na zielonej strzałce, a ta właśnie zgasła. Grozi ci mandat czy nie?

Nie wybuch podczas tankowania sprowadził jednak na kobietę największe problemy. Okazało się, że samochodem przemycane były narkotyki. Szacuje się, że mogło być to nawet 20 kg kokainy, ale trudno było to oszacować po tym, jak samochód został rozerwany. Kierująca trafiła do aresztu pod zarzutem przemytu narkotyków.

Source: Potężny wybuch samochodu podczas tankowania. Właścicielka trafiła do aresztu, ale za coś innego

Wiedziałeś, że twoje auto ma ukrytą czerwoną linkę? To ostatnia deska ratunku

Spis treści

Czerwona linka w bagażniku. Do czego służy?

Pewnie nawet tego nie wiecie, że w bagażniku waszego samochodu znajduje się ukryta czerwona linka, która może was uratować w awaryjnej sytuacji. Pozwala ona na awaryjne otworzenie klapki wlewu paliwa.

Zwykle znajduje się ona gdzieś w zakamarku bagażnika, najczęściej pod jakąś klapką lub zaślepką. Jeśli mamy problem z niej znalezieniem, warto rzucić okiem do instrukcji obsługi.

Co jest powodem zacinania się klapki wlewu paliwa?

Przez lata producenci stosowali różne sposoby na zabezpieczenie wlewu paliwa. Starsze pojazdy miały w niej po prostu zamek, później klapka nie posiadała zamknięcia, a zamek stosowano w korku. Obecnie zwykle klapka zamykana jest za pomocą cięgła lub przycisku w kabinie.

Ruszyłeś na zielonej strzałce, a ta właśnie zgasła. Grozi ci mandat czy nie?

Takie rozwiązanie jest wygodne, ale może ulec awarii. Linka może zerwać lub naciągnąć się, elektryczny silniczek odmówić współpracy, albo ogólnie cały mechanizm poddać się ze starości i zabrudzenia.

Awaryjne otwieranie gniazda do ładowania samochodu elektrycznego

Teoretycznie podobne problemy mogą mieć kierowcy samochodów elektrycznych, w których gniazda do ładowania ukrywane są pod klapkami do złudzenia przypominającymi te od wlewu paliwa. Niektóre zamykane są wraz z centralnym zamkiem, inne zwalniane przyciskiem, a niektóre sterowane elektrycznie. W razie problemów, je także można otworzyć awaryjnie, ale umiejscowienie odpowiedniej linki czy przełącznika różni się w zależności od modelu i umiejscowienia gniazda ładowania. Najlepiej sprawdzić to w instrukcji obsługi lub zadzwonić do autoryzowanego serwisu.

Naprawa klapki wlewu paliwa – koszt

Koszt naprawy klapki wlewu paliwa może wyraźnie różnić się, zależnie od tego, co dokładnie się zepsuło, jaki system zastosowano w naszym samochodzie oraz co to za auto.

W przypadku typowych problemów z klapką i modelu którejś z popularnych marek, naprawa powinna kosztować około 100 zł.

Source: Wiedziałeś, że twoje auto ma ukrytą czerwoną linkę? To ostatnia deska ratunku

Uszczelka pod głowicą – objawy, przyczyny, koszty naprawy

Spis treści

Uszczelka pod głowicą nie jest elementem eksploatacyjnym, ale mimo to jej awarie zdarzają się bardzo często. Ta awaria spędza sen z powiek wielu kierowcom, ale zanim popadniesz w panikę, warto sprawdzić, czy diagnoza Twoja lub mechanika są właściwe.

Uszczelka pod głowicą – przyczyna awarii

Częstą przyczyną uszkodzenia uszczelki pod głowicą jest po prostu jej zużycie: duży przebieg, zaniedbanie interwałów olejowych, problemy z układem chłodzenia, czy niewłaściwa eksploatacja samochodu. To zazwyczaj główne przyczyny przepalenia, czy też wydmuchania uszczelki pod głowicą.

Uszczelka głowicy oddziela dwa elementy bloku, uszczelniając przepływ płynu chłodzącego między poszczególnymi cylindrami oraz umożliwia ruch olejowy w magistrali olejowej. Uszczelka pod głowicą musi znosić ogromne ciśnienie, wynoszące nawet do 200 barów, oraz temperatury spalanych gazów nawet 2500ºC.

Co najbardziej szkodzi uszczelce głowicowej? „Gazowanie na zimnym”, czyli wykorzystanie pełnej mocy silnika, gdy nie osiągnął jeszcze temperatury roboczej. Negatywne skutki ma również jazda z niedostatecznym poziomem płynu chłodzącego. W przypadku silników diesla przyczyną usterki mogą być również niesprawne wtryskiwacze, a w samochodach na gaz – rozregulowana instalacja LPG.

Uszczelka pod głowicą – jak rozpoznać?

Problematyczne w rozpoznawaniu objawów uszkodzenia uszczelki pod głowicą jest ich podobieństwo do innych usterek. To bywa mylące, bo mechanik może postawić błędną diagnozę. Co wskazuje na uszkodzenie uszczelki głowicowej?

  • „masło” pod korkiem wlewu oleju;
  • bąbelki powietrza w zbiorniczku wyrównawczym płynu chłodzącego;
  • wyrzucanie płynu chłodzącego po odkręceniu korka;
  • tłuste plamy na korku, oznaczające przedostawanie się oleju silnikowego do płynu chłodzącego;
  • rosnący poziom oleju w zbiorniku, co może świadczyć o przedostawaniu się płynu chłodzącego do oleju;
  • pęcznienie węży układu chłodzącego;
  • problemy z zapłonem i spadek mocy silnika,
  • nierówna praca silnika;
  • zapach spalin w kabinie;
  • biały dym z rury wydechowej.

Jakie badanie przeprowadzić na szczelność uszczelki?

By uniknąć oszustwa ze strony nieuczciwych mechaników, warto przeprowadzić specjalne testy, aby mieć pewność, że przyczyną awarii jest faktycznie uszczelka pod głowicą. Pomiar ciśnienia w układzie chłodzenia albo zastosowanie cieczy, która zmieni kolor pod wpływem obecności paliw w cieczy chłodzącej, da nam właściwą wskazówkę.

Profesjonalne urządzenia do diagnozowania układu chłodzenia składają się ze specjalnego naczynia przelewowego, zestawu gruszek do pompowania płynu chłodniczego, specjalnych zaworów i korków chłodnicy o różnej wielkości, pasujących do różnych modeli pojazdów oraz odczynnika. Koszty tej operacji mogą być różne, w zależności od warsztatu i sprzętu z jakiego korzystają – koszt wacha się od około 300 do nawet 1000 zł.

Możemy zrobić test samemu, za pomocą testu chemicznego, wykrywającego spaliny w płynie chłodniczym. Najprostszy, ale skuteczny test można kupić już za ok. 20 zł.

Posiadając zestaw testowy, wystarczy odkręcić korek zbiornika wyrównawczego, zakorkować go gumową zatyczką z plastikowym syfonem, do którego trzeba nalać odrobinę płynu testowego. Po uruchomieniu silnika i chwilowej pracy do momentu osiągnięcia temperatury roboczej, jeśli płyn zmieni kolor, jest to oznaką uszkodzenia uszczelki.

Uszczelka pod głowicą – koszty naprawy

Rozrzut cenowy w przypadku naprawy uszczelki pod głowicą jest bardzo duży. Wymiana uszczelki pod głowicą, na którą składa się sama uszczelka oraz rozkładanie i składanie głowicy, to kwota rzędu 1000 zł.

Trzeba jednak pamiętać, że w trakcie rozbierania silnika zawsze znajdzie się coś, co warto byłoby przy tej okazji wymienić. Płyny to obowiązek, lecz pamiętaj o kosztach uszczelek, śrub głowicy czy popychaczy hydraulicznych. Koszt takich napraw może wahać się od 1000 złotych nawet do ponad 2000 złotych.

Ceny bardziej szczegółowe uwzględniają jedynie podstawowy zakres prac:

  • od 750 zł – zapłacimy za robociznę i planowanie na silniku R4. Do tej wyceny należy jednak doliczyć koszt i wymianę płynów,
  • od 250 zł – do 1000 zł zapłacimy za naprawę napędu rozrządu,
  • od 1300 zł – będzie nas kosztowała naprawa uszczelki i wymiana głowicy.

Pamiętaj, że jeśli już zdecydowałeś się na naprawę uszkodzonej uszczelki, nie szukaj oszczędności przy naprawie. Używane części, stare śruby głowicy, podzespoły niskiej jakości, czy tani warsztat gwarantują szybkie powstanie kolejnych i problematycznych awarii.

Source: Uszczelka pod głowicą – objawy, przyczyny, koszty naprawy

Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio odchodzi do lamusa. Ale jest dobra wiadomość

Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio zadebiutowała w 2015 roku. Jej premiera była huczna, bo „wyśpiewał” ją sam Andrea Bocelli w utworze Nessun Dorma – najsłynniejszej włoskiej operze. W zeszłym roku Giulia przeszła facelifting, na który także załapała się wersja Quadrifoglio.

Wszystko jednak wskazuje na to, że super-sedan wkrótce zniknie z rynku, choć czterolistna koniczyna (symbol i znaczenie Quadrifoglio) nie odejdzie w niepamięć.

Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio to cud włoskiej inżynierii

Pod maską znajdziemy 2,9-litrowy silnik V6 produkcji Ferrari. Głęboki, gardłowy dźwięk, osiągi godne samochodu sportowego i napęd wyłącznie na tylną oś to przepis na bezkompromisowy samochód dla fanatyków.

Silnik produkuje 510 koni mechanicznych i 600 Nm dostępnych od 2500 do 5000 obr./min. Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio katapultuje do setki w 3,9 sekundy, a wartości na zegarach rosną aż osiągną 307 km/h. Sportowa Giulia dostępna jest tylko z 8-stopniowym automatem.

Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio jest wrogiem ekologów

Niestety, mocny silnik i niemały apetyt na paliwo mocno denerwuje ekologów i przez ich wymogi auto musi odejść. Larry Dominique, szef Alfy Romeo w Ameryce Północnej, w poście na Linkedinie ogłosił, że ostatnie zamówienia na Giulię Quadrifoglio zostaną zrealizowane do końca kwietnia, a ostatnie samochody zjadą z taśmy produkcyjnej w czerwcu tego roku.

Z drugiej strony rzecznik Alfa Romeo w Wielkiej Brytanii potwierdził, że Giulia Quadrifoglio będą wciąż dostępne na innych rynkach. Sytuacja tyczy się zarówno Giulii, jak i SUVa Stelvio Quadrifoglio.

To jednak nie koniec szybkich aut z koniczyną

Quadrifoglio – co po włosku oznacza „czterolistną koniczynę” – to linia sportowych samochodów Alfy Romeo, której początki sięgają ponad stu lat, od roku 1923, na długo przed pojawieniem się na scenie BMW M i Mercedes-Benz AMG.

Wyczynowe samochody z Włoch noszące tę nazwę mają zmodyfikowaną konstrukcję, specjalnie dostrojone układy napędowe i emblemat z białym trójkątem z koniczyną umieszczony na błotniku tuż za przednimi kołami.

Włosi nie chcą jednak całkiem zrezygnować z linii Quadrifoglio i pojawiają się doniesienia o nowych modelach z bardzo dużą mocą. Ptaszki ćwierkają, że kolejne auta będą już mocno zelektryfikowane, a następca Giulii może mieć nawet 1000 KM (w wersji elektrycznej). Mówi się także o bardzo mocnej hybrydzie.

Jedno jest pewne – następca nie będzie miał już tak wyjątkowego charakteru jak Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio z silnikiem V6 od Ferrari.

Source: Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio odchodzi do lamusa. Ale jest dobra wiadomość

Nowy Aston Martin Vantage – nowa zabawka Bonda?

Vantage to bardziej kompaktowy model sportowej brytyjskiej marki niż DB12. Nazwę Vantage użyto po raz pierwszy w 1964 roku, jako oznaczenie modelu bardziej „podkręconej” wersji DB5. Od początku lat 70. XX wieku Vantage jest już niezależnym modelem Aston Martina.

Nowy Aston Martin Vantage nie przeszedł rewolucji stylistycznej, ale zmiany są zauważalne. Auto otrzymało nową, większą o 38 proc. osłonę chłodnicy. Uwagę zwracają również wloty powietrza umieszczone po bokach. Producent wprowadził również nowe reflektory Matrix LED ze zintegrowanymi światłami do jazdy dziennej. Z tyłu żadnych zmian nie uraczymy.

Nowy Aston Martin Vantage – największe zmiany są pod maską

Nowy Vantage to typowe sportowe coupe. Z silnikiem umieszczonym z przodu, napędem na tył i rozkładem masy 50:50 nie może być inaczej.

Do napędu posłużył ręcznie zbudowany silnik 4.0 Twin-Turbo V8 o mocy 665 KM i kolosalnym momentem obrotowym 800 Nm. To czyni go najmocniejszym Astonem Martinem Vantage w jego historii.
Wysoką moc osiągnięto dzięki zmodyfikowanym profilom krzywek, zoptymalizowanej kompresji, większej
turbosprężarce i ulepszonemu chłodzeniu.

W połączeniu z 8-biegową automatyczną skrzynią biegów ZF, nowy Aston Martin Vantage rozpędzi się do 300 km/h, a czas od 0 do 100 km/h to zaledwie 3,4 sekundy. Dokonano również modyfikacji skrzyni biegów – skrócono przełożenia przekładni głównej, aby dać maksimum frajdy z jazdy nowym Vantage.

Nowy Aston Martin Vantage ma jeździć jak po szynach

Inżynierowie Astona Martina ulepszyli również prowadzenie nowego modelu. Aluminiowa konstrukcja wyposażona została w dodatkowe elementy usztywniające podwozie, co ma poprawić jazdę w ciasnych zakrętach. Oprócz tego samochód otrzymał nowe, inteligentne amortyzatory adaptacyjne. Producent chwali się również rozkładem masy o współczynniku 50:50. Inżynierowie zajęli się również elektronicznym układem wspomagania kierowniczego (EPAS), który otrzymał zębatkę o stałym przełożeniu 12,8:1. To wszystko oczywiście ma przekładać się na radość prowadzenia.

Wnętrze jest mocno nowoczesne

Kabina nowego Astona Martina doczekała się solidnych zmian. Wzrok przykuwa dotykowy ekran systemu informacyjno-rozrywkowego o przekątnej 10,25-cala, ale co ciekawe, zdecydowano się pozostawić zestaw fizycznych przełączników w dolnej części konsoli środkowej.

Vantage jest standardowo wyposażony w system audio z 11 głośnikami. System ten oferuje tryb dźwięku przestrzennego QuantumLogic, ale to nie szczyt możliwości. Dla audiofila marka proponuje opcjonalny system Bowers & Wilkins z 15. głośnikami o mocy 1170 W.

Nie zabraknie też łączności z telefonem za pomocą Apple CarPlay oraz Android Auto.

Kiedy nowy Aston Martin Vantage trafi do sprzedaży?

Brytyjska marka zapowiada, że produkcja nowego auta ma się rozpocząć w pierwszym kwartale tego roku. Pierwsze dostawy zaplanowano za to na drugi kwartał 2024 roku, więc już za chwilę. Ile kosztuje nowy Aston Martin Vantage? Tego na razie niewiadomo, choć cena aut pokroju Aston Martina zawsze stanowi pewną tajemnicę i nie należy dociekać dokładnej kwoty. Po prostu nie wypada.

Source: Nowy Aston Martin Vantage – nowa zabawka Bonda?

Zwróciłeś uwagę na pasy DOP? Jest ich coraz więcej, ale skorzystają tylko wybrańcy

Spis treści

Jakie pojazdy mogą jeździć po buspasach?

Główną rolą buspasów jest oczywiście sprawienie, żeby autobusy nie stały w korkach, tylko mogły kursować zgodnie z rozkładem. Ale nie tylko one ujęte są w przepisach:

§ 49. 1. Znaki:
1) D-11 „początek pasa ruchu dla autobusów”,
2) D-12 „pas ruchu dla autobusów”
oznaczają odpowiednio początek lub kontynuację pasa ruchu przeznaczonego tylko dla autobusów lub trolejbusów oraz innych pojazdów wykonujących odpłatny przewóz osób na regularnych liniach.

Ustawodawca pozwala więc korzystać z buspasów także innym przewoźnikom, nie tylko miejskim przedsiębiorcom. Do tego dochodzą także samochody elektryczne, co reguluje ustawa o elektromobilności:

Art. 148a. 1. Do dnia 1 stycznia 2026 r. dopuszcza się poruszanie się pojazdów elektrycznych, o których mowa w art. 2 pkt 12 ustawy z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych, oraz pojazdów napędzanych wodorem, o których mowa w art. 2 pkt 15 tej ustawy, po wyznaczonych przez zarządcę drogi pasach ruchu dla autobusów.

2. Zarządca drogi może uzależnić poruszanie się pojazdów elektrycznych po wyznaczonych pasach ruchu dla autobusów od liczby osób poruszających się tymi pojazdami.

Punkt drugi tego zapisu póki co jest martwy i żadne miasto nie korzysta z możliwości uzależniania wpuszczania na buspasy elektryków, zależnie od liczby podróżnych. Buspasami mogą poruszać się także służby ratunkowe.

Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Do czego służy pas DOP i kto może z niego korzystać?

Samorządy mają zresztą znacznie większe możliwości i kompetencje w zakresie dopuszczania kierujących do korzystania z buspasów. Pojawiają się wtedy dodatkowe oznaczenia ze skrótem „DOP” pochodzącym właśnie od słowa „dopuszczony”.

To o jakie pojazdy chodzi, powinno być wyszczególnione na dodatkowej tabliczce umieszczonej pod znakiem. Zwykle są to motocykle, taksówki oraz pojazdy przewożące niepełnosprawnych. Czasami aby móc skorzystać z buspasa, potrzebna jest tylko odpowiednia liczba pasażerów na pokładzie.

Korzystanie z buspasa na podstawie oznakowania DOP rodzi jednak ryzyko, że otrzymamy mandat. Lista pojazdów dopuszczonych do korzystania z buspasów może być różna nie tylko w każdym mieście ale na każdym odcinku drogi. Może więc okazać się, że jednym fragmentem jechaliśmy legalnie, ale drugim już nie.

Ile wynosi mandat za jazdę buspasem?

W drugim przypadku, musimy liczyć się z mandatem za nieuprawnione poruszanie się buspasem. Wraz ze wprowadzeniem nowego taryfikatora mandatów w styczniu 2022 roku, kara za takie wykroczenie nie uległa zmianie. Oznacza to, że grozi nam grzywna 100 zł oraz 1 punkt karny.

Source: Zwróciłeś uwagę na pasy DOP? Jest ich coraz więcej, ale skorzystają tylko wybrańcy

Uber nawiązuje współpracę z policją. W jakim celu?

Uber, we współpracy z firmą Safety Logic oraz Komendą Stołeczną Policji, uruchamia nowy program szkoleniowy dla kierowców, mający na celu zwiększenie wiedzy na temat przepisów ruchu drogowego.

W ramach nowego cyklu szkoleń, Uber będzie udostępniał kierowcom wideolekcje oraz testy utrwalające zdobytą wiedzę. Materiały będą publikowane na wewnętrznej platformie dla kierowców i partnerów raz w tygodniu, przez najbliższe 3 miesiące. Dzięki nim uczestnicy odświeżą znajomość aktualnych przepisów drogowych, a także poznają zasady bezpiecznej i ekologicznej jazdy. Każdy moduł został opatrzony komentarzem przedstawiciela Komendy Stołecznej Policji.

– W Uber chcemy podnosić standardy bezpieczeństwa dla wszystkich, którzy korzystają z naszej aplikacji. Dzięki nowemu szkoleniu kierowcy będą mogli odświeżyć sobie najważniejsze informacje na temat bezpieczeństwa na drodze, zyskując narzędzia i zasoby, które przydadzą im się podczas jazdy. Nowe szkolenie jest częścią naszego zobowiązania do zapewnienia, że platforma jest maksymalnie bezpieczna dla wszystkich użytkowników. – powiedział Marcin Moczyróg, General Manager Uber CEE.

Cały kurs dostępny jest w języku polskim wraz z tłumaczeniem na język angielski, rosyjski, białoruski, ukraiński i gruziński.

Cykl szkoleń zainaugurowany został 14 lutego wydarzeniem dla kluczowych partnerów oraz kierowców. W programie “Dnia bezpieczeństwa” znalazły się m.in. wykład przedstawiciela Policji oraz praktyczne zajęcia przeprowadzone przez trenerów Akademii Świadomego Kierowcy. Interaktywne symulacje obejmowały m.in. czołowe zderzenie, dachowanie, wybuch poduszki powietrznej czy obniżenie czasu reakcji spowodowane prowadzeniem rozmowy przez smartfon. Osobny moduł poświęcony był zasadom ekologicznej jazdy, dzięki której można znacząco ograniczyć koszty eksploatacji samochodu oraz emisję toksycznych substancji do środowiska.

Source: Uber nawiązuje współpracę z policją. W jakim celu?

Ruszyłeś na zielonej strzałce, a ta właśnie zgasła. Grozi ci mandat czy nie?

Jak prawidłowo przejeżdżać na zielonej strzałce?

Zielona strzałka to dodatkowy segment sygnalizatora S-2, która pozwala na warunkowy skręt, najczęściej w prawo. To duże ułatwienie dla kierowców, upłynniające ruch, ale wymagające przestrzegania przez nich konkretnych zasad. Przypomnijmy:

Nadawany przez sygnalizator S-2 sygnał czerwony wraz z sygnałem w kształcie zielonej strzałki oznacza, że dozwolone jest skręcanie w kierunku wskazanym strzałką w najbliższą jezdnię na skrzyżowaniu. Skręcanie jest dozwolone pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom.

To wie większość kierowców, tylko mało który ma ochotę o tym pamiętać. Należy najpierw zatrzymać się przed sygnalizatorem (nawet gdy jest zupełnie pusto), ponieważ świeci się czerwone światło. Dopiero wtedy można ewentualnie ruszyć dalej.

Jaki mandat za niezatrzymanie się na zielonej strzałce?

Na szczęście dla większości polskich kierowców, przejechanie na zielonej strzałce bez zatrzymania, traktowane jest zupełnie inaczej, niż przejazd na czerwonym świetle. Mandat taki wynosi tylko 100 zł, ale do konta kierującego przypisanych jest też 6 punktów karnych.

Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Czy dostanę mandat, jeśli ruszyłem, a strzałka właśnie zgasła?

Jak teraz rozwiązać zagadkę z tytułu tekstu? Przyjmujemy scenariusz, że zatrzymaliście się przed sygnalizatorem, bo przestrzegacie przepisów. W tym momencie pojawili się piesi, więc oczywiście ich przepuszczacie. Droga robi się wolna, strzałka nadal się świeci, więc ruszacie. W momencie gdy mijacie sygnalizator strzałka znika, a na sygnalizatorze jest tylko czerwony sygnał.

Co w takiej sytuacji? Jeśli wjeżdżaliście za sygnalizator, gdy strzałka zgasła, policja może to potraktować jako przejazd na czerwonym świetle. Oznacza to 500 zł mandatu i aż 15 punktów karnych.

Jak bronić się przed mandatem na zielonej strzałce?

Jeśli zatrzyma was policja i zarzuci opisaną powyżej sytuację, to nie macie właściwie możliwości obrony. Wasze zdanie, że jak ruszaliście to strzałka była, jest tylko obroną obwinionego, który może kłamać. Zdanie policjanta to bezstronna ocena funkcjonariusza i każdy są jemu przyzna rację.

Jedyna nadzieja w tym, że macie wideorejestrator i na nagraniu widać, że w momencie mijania go, strzałka cały czas była wyświetlana. Jeśli później zgasła, wy już nie mogliście tego wiedzieć i nie można was za to winić. Uczciwy policjant nie wystawi za coś takiego mandatu.

Source: Ruszyłeś na zielonej strzałce, a ta właśnie zgasła. Grozi ci mandat czy nie?

Nowa Lancia Ypsilon już oficjalnie. Łapcie się za portfele!

Oficjalna premiery nowej Lancii była dość cicha, choć w internecie i tak wzbudziła ona ogromne emocje. I to pomimo, że auto będzie dostępne tylko w niektórych państwach.

Wiemy już jak wygląda nowa Lancia Ypsilon, ale teraz marka podała nieco więcej szczegółów technicznych oraz cenę.

Nowa Lancia Ypsilon – dane techniczne

Nowa Włoszka ma 4,08 m długości, 1,76 m szerokości i 1,44 m – samochód jest więc typowym mieszczuchem, choć znacznie większym od poprzednika, który był o 20 cm krótszy. Pomimo niewielkich rozmiarów, auto sporo waży, bo aż 1584 kg.

Dlaczego tak dużo? Nowa Lanica Ypsilon to elektryk, a więc za wysoką masę odpowiedzialne są tutaj baterie. Auto jest napędzane silnikiem elektrycznym o mocy 156 KM, który zużywa od 14,3 do 14,6 kWh na 100 km. Akumulatory o pojemności 51 kWh pozwalają na przejechanie maksymalnie 403 km.

Producent zapewnia, że przy użyciu szybkich ładowarek, nowa Lancia Ypsilon naładuje się od 20 do 80 proc. w zaledwie 24 minuty. W 10 minut natomiast uda się zwiększyć zasięg o 100 km.

Oprócz wersji elektrycznej, ma również pojawić się odmiana benzynowa z francuską jednostką 1.2 PureTech, ta jednak pojawi się tylko na wybranych rynkach.

Czy nowa Lancia Ypsilon będzie dostępna w Polsce?

Na to pytanie na razie nie ma jasnej odpowiedzi. Początkowo spekulowano, że auto pojawi się tylko we Włoszech, teraz wiadomo, że Ypsilona będzie można kupić także w Belgii, Holandii, we Francji, Hiszpanii oraz Niemczech. O innych rynkach na razie nie wiadomo, ale wprowadzenie marki w miejsca, w których nie było jej od dekady jest trudnym i czasochłonnym przedsięwzięciem.

Tu liczy się wnętrze!

Jest minimalistyczne i ma sporo naleciałości swoich braci (auto zbudowano na platformie CMP/eCMP znanej z Opla Corsy czy Peugeota 208), ale udało się przemycić kilka oryginalnych akcentów, które wyróżniają Lancię.

Mamy tutaj wiele smakowitych detali w postaci czarnych wstawek oraz oryginalnej kolorystyki, a główną rolę grają dwa ekrany o przekątnych 10,25 cala. Najbardziej wyróżnionym elementem jest tunel środkowy z okrągłą podstawką i ładowarką indukcyjną.

Ile kosztuje nowa Lancia Ypsilon?

Ponieważ nie mamy oficjalnego cennika w Polsce, znamy jedynie ceny w euro. Lancia Ypsilon Edizione Limitata Cassina kosztuje katalogowo 39 999 euro (czyli ok. 173 000 zł), w cenę wliczony jest wallbox. Przypomnijmy, że na razie oferowany jest tylko elektryk, więc potem do gamy pewnie dołączą i tańsze wersje.

Source: Nowa Lancia Ypsilon już oficjalnie. Łapcie się za portfele!

Polacy niechętni do aut elektrycznych. Tak wynika ze statystyk

Patrząc na sprzedaż aut elektrycznych w Polsce ich popularność szybko rośnie. W 2023 roku zarejestrowano 17 078 nowych aut elektrycznych, czyli aż o 51,2% więcej (+5785 szt.) niż w 2022 roku, wówczas sprzedano 11 293 szt. Dla porównania należy też dodać, że w tym samym okresie sprzedaż aut z silnikami benzynowymi spadła o 1,3% (do 198 064 szt.), a z silnikami wysokoprężnymi wzrosła o 1,9% (do 46 830 szt.). 

Te dane dobrze wyglądają tylko na papierze. W rzeczywistości, udział elektryków w ogólnej puli nowych pojazdów rejestrowanych w 2023 r. wynosi zaledwie 3,6%. Niemal 52% nowych rejestracji to samochody z tradycyjnymi jednostkami – benzynowymi i dieslami.

TOP 10 aut elektrycznych w Polsce

Wiemy już, ile aut elektrycznych sprzedaje się nad Wisłą. A jakie modele elektryków są najchętniej kupowane?

1. Tesla Model Y (2502 szt.)

2. Tesla Model 3 (1849 szt.)

3. Audi Q4 e-tron (896 szt.)

4. Kia EV6 (684 szt.)

5. Volkswagen ID.4 (638 szt.)

6. Skoda Enyaq (578 szt.)

7. Kia Niro EV (534 szt.)

8. Volkswagen ID.3 (521 szt.)

9. BMW i4 (392 szt.)

10. Dacia Spring (387 szt.)

Dlaczego Polacy nie chcą aut elektrycznych?

Jak wynika z badania Deloitte przeprowadzonego w lutym 2024 r., ponad połowa ankietowanych zadeklarowała, że przy wyborze następnego samochodu zdecyduje się na silnik benzynowy lub diesla.

Wbrew pozorom, głównym powodem takiego stanu rzeczy nie jest cena samochodu elektrycznego czy też koszty jego ubezpieczenia.

Obawy Polaków co do elektryków w dużej mierze związane są z kwestią ładowania pojazdu. Zdecydowana większość badanych deklaruje, że jest gotowa poświęcić na ładowanie samochodu elektrycznego nie więcej niż 40 minut. Dodatkowo, dwie trzecie ankietowanych podkreśla, że zależy im, aby w pełni naładowany elektryk przejechał co najmniej 400 km. Dopiero spełnienie tych warunków skłoniłoby Polaków, aby w ogóle rozważyć zakup tego typu pojazdu.

Czy Strefy Czystego Transportu zachęcą do zakupu elektryków?

Strefy Czystego Transportu (SCT) to wydzielone obszary, po których mogą się poruszać wyłącznie pojazdy benzynowe spełniające normę Euro 5 lub diesle zgodne z Euro 6. Potwierdzeniem, że dany samochód spełnia narzucone normy, będzie odpowiednia naklejka na przedniej szybie, wydana przez urzędnika. Stare auta, które emitują dużo zanieczyszczeń, będą miały zakaz wjazdu do SCT. Złamanie tego zakazu będzie skutkowało mandatem karnym.

Wokół Stref Czystego Transportu narosło sporo kontrowersji i np. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie unieważnił uchwałę o SCT. To więc raczej nie spowoduje, że Polacy tłumniej będą kupować auta elektryczne.

Source: Polacy niechętni do aut elektrycznych. Tak wynika ze statystyk

Chciał wymienić baterię w elektryku po gwarancji. Dostał fakturę na 290 tys. zł

Ile kosztuje wymiana baterii w samochodzie elektrycznym?

Dokładnie taki scenariusz przedstawili właściciele BMW i3 w serwisie Reddit, gdzie zaczęli dzielić się swoimi doświadczeniami. Przykładowo jeden z nich posiada egzemplarz, który pokonał (w przeliczeniu) około 130 tys. km. Jego bateria pozwalała mu na przejechanie około 90 km przy pełnym naładowaniu. Przyznacie, że niezbyt wiele. Udał się więc do dilera z prośbą o rozwiązanie tego problemu.

Rozwiązanie było tylko jedno – wymiana baterii. Kierowca miał akurat tyle szczęścia, że akumulator miał jeszcze gwarancję. Pozostało jej dokładnie 6 dni. Mimo to serwis uznał, że zmiana baterii klientowi się należy, co normalnie kosztowałoby go w przeliczeniu około 133 tys. zł. Sądzicie, że to dużo?

Ile kosztuje jazda elektrykiem? Nie jest tak, jak się wszystkim wydaje

W rozmowach pojawił się też wątek innego kierowcy, który nie miał tyle szczęścia. Wymiana baterii w jego aucie już nie była objęta gwarancją, zaś rachunek jaki przedstawił z serwisu BMW w Seattle, opiewał na kwotę ponad 71 tys. dolarów, czyli około 290 tys. zł.

Is this correct?
byu/xplorng77 inBMWi3

Co można kupić zamiast baterii do auta elektrycznego?

Kwoty podawane przez użytkowników Reddita są kosmiczne, ale w przypadku samochodów elektrycznych naprawdę trudno czasami przewidzieć, ile zapłacimy za wymianę baterii w danym modelu. W przypadku aut używanych często zdarza się, że nowe akumulatory są więcej warte niż całe auto. Przypomnijmy na przykład przypadek właściciela Jaguara I-Pace, który uszkodził obudowę baterii. Sama wymiana tej obudowy (a nie akumulatora) została wyceniona na 150 tys. zł.

Często prościej jest po prostu kupić inne auto. Właściciel feralnego BMW i3 za cenę wymiany akumulatora mógłby kupić sobie nowe BMW iX1 (220 tys. zł) a nawet i4 (259 tys. zł). Mógłby też zainteresować się kupnem podobnego do swojego egzemplarza i3. Za cenę baterii mógłby kupić siedem takich aut.

Source: Chciał wymienić baterię w elektryku po gwarancji. Dostał fakturę na 290 tys. zł

Dwa razy użyjesz telefonu w aucie i tracisz prawo jazdy. A kiedy telefon jest w uchwycie?

Spis treści

Używanie telefonu w samochodzie – co mówią przepisy?

Każdy chyba wie, że za kierownicą nie powinien korzystać z telefonu. A jeśli zamierza gdzieś dzwonić, to może to robić wyłącznie korzystając z zestawu głośnomówiącego. Wprost mówią o tym przepisy Kodeksu drogowego:

Kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku.

https://www.motocaina.pl/artykul/autostrada-a2-a4-bezplatne-koncesja-termin-471849.htmlTen przepis zawiera również informację, o której mało kto wie. Zabronione jest nie tylko trzymanie telefonu, ale również mikrofonu. Jeśli podłączyliście do telefonu przewodowe słuchawki z mikrofonem i trzymacie w ręce mikrofon, aby rozmówca lepiej was słyszał, to również narażacie się na mandat.

Ile wynosi mandat za korzystanie z telefonu podczas jazdy?

Obecny taryfikator mandatów bardzo surowo karze kierujących, którzy nie stosują się do zakazu używania telefonów. Mandat 500 zł może nie jest aż taki dotkliwy, ale za takie wykroczenie dostajecie także 12 punktów karnych. Limit wynosi obecnie 24, więc wystarczą dwie sytuacje, w których zostaniecie złapani na korzystaniu z telefonu i jesteście na granicy utraty prawa jazdy. Jeden dodatkowy punkt i po sprawie.

Czy kolumnę wojskową można wyprzedzić? Patrz na chorągiewki

Czy można korzystać w czasie jazdy z telefonu w uchwycie?

Spójrzmy jeszcze raz na cytowane wcześniej przepisy. Mówią one o zakazie korzystania z telefonu podczas jazdy, jeśli wymaga to trzymania go w ręku. Gdy zatem telefon macie zamocowany w uchwycie, możecie swobodnie z niego korzystać.

To logiczne, ponieważ wtedy używanie smartfona nie różni się niczym od używania dotykowego ekranu w samochodzie. Możecie więc ustawiać nawigację czy wybierać do kogoś numer. Zalecamy jednak ostrożność, bo telefon może znacznie bardziej rozpraszać, szczególnie gdy ktoś do nas napisze na komunikatorze. Jeżeli odpowiedź nie może zaczekać, korzystajmy z opcji dyktowania wiadomości.

Czy można korzystać z telefonu w korku?

Przepisy mówią o zakazie korzystania z telefonu „podczas jazdy”, co sugeruje, że gdy nie jedziemy, sięgnięcie po smartfona jest dozwolone. To niestety pułapka. Jeżeli stoimy na światłach lub w korku, to nasz pojazd nadal uczestniczy w ruchu. Jest to więc zatrzymanie, a nie postój i za to też można dostać mandat. Policja sprawdza to czasami przy użyciu dronów.

Dopiero gdy zatrzymamy się na jakimś parkingu, możemy mówić o postoju i wtedy dozwolone jest sięgnięcie po telefon.

Source: Dwa razy użyjesz telefonu w aucie i tracisz prawo jazdy. A kiedy telefon jest w uchwycie?

Nowa Skoda Octavia 2024 – wiemy o niej wszystko

To tak naprawdę lifting, ale producenci przyzwyczaili nas, że każdy odświeżony model nazywają „nowym”. W przypadku Octavii mamy do czynienia z typowym zabiegiem unowocześniania samochodu „pod skórą” i tylko delikatnego liftingu z zewnątrz. Może Czesi wyszli z założenia, że jeśli coś dobrze wygląda, to po co to zmieniać? Tak prezentuje się nowa Skoda Octavia w pełnej krasie:

Nowa Skoda Octavia 2024 – co się w niej zmieniło?

Widoczne zmiany zaszły z przodu, gdzie widzimy ostro narysowane przednie reflektory ze światłami do jazdy dziennej w kształcie bumerangów. Elegancki charakter auta podkreśla chromowany grill oraz pasek na przednim zderzaku, również mieniący się w słońcu. Reflektory to druga generacja „Matrix LED”, które mają jeszcze lepiej doświetlać drogę po zmroku.

Z profilu to wciąż dobrze znana nam Skoda Octavia, z tyłu delikatnie zmodyfikowano lampy LED, dodając dynamiczne kierunkowskazy. Tradycyjnie pojawiły się nowe wzory felg. Auto będzie dostępne w czterech wersjach: Essence, Selection, Sportline oraz sportowa RS.

Nowa Skoda Octavia 2024 – najwięcej zmian widać we wnętrzu

Skoda twierdzi, że materiały we wnętrzu są bardziej przyjazne matce naturze. Nie zabrakło też nowoczesnych rozwiązań, wirtualne zegary mają teraz średnicę 10 cali, tyle samo ile główny ekran na konsoli środkowej, a opcjonalnie ten drugi można powiększyć do 13 cali.

Każda Skoda Octavia otrzyma teraz w zestawie „Laurę” – wirtualnego asystenta głosowego, opartego na ChatGPT. „Laura” ma mieć „nowe możliwości, które wykraczają daleko poza dotychczasowe polecenia głosowe.”

Standardem ma być także dwustrefowa klimatyzacja, port indukcyjnego ładowania smartfona, czy ulepszony system keyless, który ma otwierać i zamykać samochód, gdy właściciel zbliży lub oddali się od auta na odległość 1,5 metra.

Mają pojawić się także nowe gadżety serii Simply Clever, takie jak np. specjalny schowek do przechowywania toreb, miejsce na kubki i akcesoria dla pasażerów z tyłu, opcjonalny uchwyt na tablet z tyłu przednich siedzeń, skrobaczka do lodu w klapce wlewu paliwa, czy opcjonalny parasol
w drzwiach kierowcy.

Nowa Skoda Octavia 2024 – silniki

W palecie jednostek napędowych rewolucji nie ma, nowa Skoda Octavia może być napędzana jednym z sześciu silników – cztery benzynowe TSI oraz dwa diesle TDI. Benzynowe jednostki 1.5 wyposażono w system odłączania cylindrów ACT. Do wyboru są 6-stopniowa manualna skrzynia biegów lub 7-biegowe DSG.

Silnik Moment obr. Napęd Skrzynia biegów
1.5 TSI/85 kW (115 KM) 220 Nm FWD 6-stopniowy manual
1.5 TSI/85 kW (115 KM) mHEV 220 Nm FWD 7-biegowe DSG
1.5 TSI/110 kW (150 KM) 250 Nm FWD 6-stopniowy manual
1.5 TSI/110 kW (150 KM) mHEV 250 Nm FWD 7-biegowe DSG
2.0 TSI/150 kW (204 KM) (od 2025) 320 Nm FWD 7-biegowe DSG
2.0 TSI/195 kW (265 KM) 370 Nm AWD 7-biegowe DSG
2.0 TDI/85 kW (115 KM) 300 Nm FWD 6-stopniowy manual
2.0 TDI/110 kW (150 KM) 360 Nm FWD 7-biegowe DSG

Nowa Skoda Octavia 2024 – nowe systemy bezpieczeństwa

Nowa Skoda Octavia jest wyposażona w nowe systemy aktywnego i biernego bezpieczeństwa. Auto ma monitorować stan kierowcy, badać jego zmęczenie, ale nie tylko mierząc czas spędzony za kółkiem. Asystent ma nawet rozpoznawać krótkotrwałą długotrwałą nieuwagę, mierząc odchylenia od normalnego zachowania układu kierowniczego przy prędkościach powyżej 65 km/h i na bieżąco oceniać zachowanie kierowcy. Jeżeli system uzna, że kierowca jest zmęczony, uruchomi sygnał wizualny i dźwiękowy.

Nowy inteligentny asystent parkowania (dostępny tylko z automatyczną skrzynią DSG) umożliwia nowej Octavii automatycznie wjeżdżać i wyjeżdżać z równoległych i prostopadłych miejsc parkingowych. Samochód też zatrzyma się automatycznie, jeśli wykryje przeszkodę. Co więcej, auto będzie można zaparkować zdalnie stojąc na zewnątrz, a umożliwi to aplikacja Skody. Maksymalna prędkość podczas manewru wynosi 9,5 km/h.

Nowa Skoda Octavia może być wyposażona nawet w dziesięć poduszek powietrznych, w tym na kolana kierowcy oraz boczne z tyłu auta.

Nowa Skoda Octavia 2024 – ile kosztuje?

Na dzień premiery ceny nowej Octavii nie są jeszcze znane. Szczegóły pojawią się zapewne niedługo, a patrząc na tendencję innych nowości czeskiej marki – Kodiaqa oraz Superba, należy spodziewać się wyższych cen. Obecnie cennik Octavii otwiera wersja 1.0 TSI o mocy 110 KM za kwotę 106 400 zł. Ten silnik nie pojawi się w nowej wersji, a więc porównywalne 1.5 TSI 150 KM kosztuje obecnie 115 100 zł.

Nowa Skoda Octavia pojawi się na polskich drogach jeszcze w tym roku.

Source: Nowa Skoda Octavia 2024 – wiemy o niej wszystko

Ile kosztuje jazda zimą bez skrobaczki? Pewien kierowca zapłacił 15 tys. zł!

15 tys. zł grzywny za oblodzoną szybę

Gdzie służby wystawiają tak ogromne mandaty? Na szczęście nie w Polsce. Historia o jakiej mowa rozegrała się w Szwecji, gdzie policja zatrzymała 62-latka kierującego nieodpowiednio przygotowanym samochodem. Szyba przednia oraz boczne pokryte były lodem oraz śniegiem, co bardzo utrudniało mu widoczność.

Co wolno władzy, to nie tobie obywatelu kierowco? Tym razem pirat w radiowozie srogo się przeliczył

Według lokalnych mediów, kierowca poruszał się boczną drogą, a szyby próbował oczyścić przy pomocy… tabakiery. Najwyraźniej nie zabrał ze sobą skrobaczki do szyb, ale starał się jakoś ten problem rozwiązać.

Szwedzki wymiar sprawiedliwości nie miał jednak dla niego litości. Zamiast mandatu, policjanci skierowali jego sprawę do sądu. Ten z kolei ukarał kierowcę grzywną w wysokości 40 stawek dziennych, które wynoszą 1000 koron. W przeliczeniu na złotówki daje to ponad 15 tys. zł! Tak wysoka kwota wynika z tego, że kary w Szwecji obliczane są na podstawie dochodów skazanego.

Ile wynosi mandat za jazdę nieodśnieżonym samochodem?

Polskie przepisy i taryfikator mandatów są tutaj o wiele łaskawsze, chociaż i u nas można teoretycznie otrzymać bardzo wysoki mandat za nieodśnieżony pojazd. Przykładowo:

  • za nieodśnieżone światła mandat wynosi 300 zł i 8 punktów karnych
  • za niewidoczne tablice rejestracyjne mandat to 500 zł i 8 punków karnych

Z kolei cały nieodśnieżony samochód, podpada pod istotny paragraf Kodeksu drogowego:

Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu.

Kierowca który nie dopełni tego obowiązku, może być ukarany mandatem do 3000 zł.

Source: Ile kosztuje jazda zimą bez skrobaczki? Pewien kierowca zapłacił 15 tys. zł!

Pierwszy polski kamper powstał 100 lat temu w Warszawie

„Wybieram się na rowerze w podróż dookoła świata. Poszukuję dzielnych sportowców”.

Napisał w „Kurierze warszawskim” Eugeniusz Smosarski – brat słynnej aktorki Jadwigi, który zbierał ekipę do podróży dookoła świata. Początkowo podróż miała odbyć się na rowerach, potem na motocyklach, a ostatecznie skończyło się na samochodzie – polskim kamperze stworzonym na bazie Forda T.

Smosarski w końcu zebrał wyprawową ekipę, do której należeli on sam, Jerzy Jeliński – młody weteran wojny polsko-bolszewickiej, Jan Łada – student Politechniki Warszawskiej oraz Bruno Bredsznajder – uznany operator filmowy – opowiada Dariusz Grochal, współautor książki pt. „Ekspedycja pierwszego Polaka automobilem dookoła świata”.

– Pomysł na wyprawę był na tyle legendarny, że nie można go pominąć w tej opowieści. Jeden z uczestników tej wyprawy, Eugeniusz Smosarski umieścił w Kurierze Warszawskim ogłoszenie o treści: „Wybieram się na rowerze w podróż dookoła świata. Poszukuję dzielnych sportowców”

Pierwszy polski kamper zbudowany 100 lat temu w Warszawie

Podróżnicy zdecydowali się na zakup podwozia Forda T za cenę 1000 zł, co wówczas nie było małą kwotą. W latach 20. ubiegłego wieku bardzo dobra pensja wysoko postawionego urzędnika państwowego wynosiła 200-300 zł miesięcznie. Za to można było utrzymać rodzinę, wynająć 4-5 pokojowe mieszkanie i zatrudnić pomoc domową.

Podwozie Forda T zostało zamówione w warszawskiej firmie Elibor SA, której siedziba mieściła się przy ulicy Wolskiej. Warto dodać, że spółka ta w ramach swojej działalności handlowej zajmowała się przez jakiś czas montażem modelu T w Warszawie. W sumie powstało 260 sztuk „polskich” Fordów T.

– Dzięki harcerskiemu glejtowi Centralne Warsztaty Samochodowe zaangażowały się w prace nad przygotowaniem samochodu do tej ambitnej wyprawy. Podwozie Forda T została uzbrojone w nadwozie polskiego autorstwa. Nie wiadomo dokładnie kto był projektantem, ale za budowę auta odpowiadał między innymi inżynier Tadeusz Tański, twórca między innymi pierwszego polskiego samochodu pancernego Ford FT-B opartego na podwoziu Forda T – dodaje Dariusz Grochal.

Polski kamper zyskał nowe ręcznie zbudowane nadwozie, tylko z jednymi drzwiami znajdującymi się po prawej stronie. Charakterystyczny tył nawiązywał do kształtu ówczesnych samolotów. We wnętrzu kampera znalazło się miejsce do spania dla dwóch podróżników – pozostała dwójka miała spać w namiocie. Polscy konstruktorzy zadbali o dodatkowe miejsce na bagaż, powiększyli zbiorniki paliwa, przygotowali wygodne piankowe fotele, a koło zapasowe umieścili pod podłogą, za tylną osią.

Pierwsza polska – jak głosił napis na boku auta – „Ekspedycja Harcerzy Polskich samochodem Forda naokoło świata” rozpoczęła się na początku września 1926 roku. Przeróżne zdarzenia spowodowały, że do celu dotarł tylko jeden harcerz, ponieważ pozostali z różnych powodów zrezygnowali. Całą podróż skrzętnie opisali Dorota i Dariusz Grochalowie w swoim reportażu historycznym.

Replikę opisywanego Forda T-CWS można od września 2023 roku oglądać w Muzeum i Centrum Ruchu Harcerskiego.

Source: Pierwszy polski kamper powstał 100 lat temu w Warszawie

Uważaj na żółte znaki z czołgami przy drogach. To ważna informacja

Co oznaczają okrągłe żółte znaki z czołgiem i strzałkami?

Znaki o których mówimy, są trudne do rozszyfrowania dla zwykłych kierowców. Ustawiane są zwykle w pobliżu miejsc, gdzie często prowadzone są ćwiczenia wojskowe, a więc poligonów lub jednostek wojskowych. Znaki ustawiane są na trasach przejazdów i stanowią ważne informacje dla mundurowych kierowców.

Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Charakterystycznych żółtych znaków jest siedem i mają one oznaczenia od W-1 do W-7. Ustawia się je przed tunelami oraz mostami, a informacje na nich zawarte dotyczą takich rzeczy, jak szerokość i wysokość tunelu czy nośność mostu. Ich dokładne znaczenie to:

  • W-1: klasa obciążenia mostu o ruchu jednokierunkowym
  • W-2: klasa obciążenia mostu o ruchu dwukierunkowym
  • W-3: klasa obciążenia mostu o ruchu jednokierunkowym dla pojazdów kołowych i gąsienicowych
  • W-4: klasa obciążenia mostu o ruchu dwukierunkowym dla pojazdów kołowych
  • W-5: klasa obciążenia mostu o ruchu dwukierunkowym dla pojazdów gąsienicowych
  • W-6: szerokość mostu lub środka przeprawowego
  • W-7: wysokość skrajni pionowej na moście lub w tunelu

Kto musi stosować się do żółtych znaków z czołgiem?

Co do zasady znaki te dotyczą tylko kierowców, prowadzących pojazdy wojskowe. Zwykli kierujący nie muszą się nimi przejmować. Teoretycznie. W praktyce rozsądny kierowca zwraca uwagę na te oznaczenia, ponieważ stanowią one jasny sygnał, że może natknąć się w pobliżu na kolumnę wojskową. Dobrze wtedy zachować dodatkową ostrożność.

Source: Uważaj na żółte znaki z czołgami przy drogach. To ważna informacja

Renault Rafale – ile kosztuje w Polsce? Niemało

Renault chce ugryźć sporą ilość tortu w segmencie kompaktowych SUVów. Francuska marka niedawno zapowiedziała nowego gracza w mniejszym segmencie C – Renault Symbioz, a teraz do polskich salonów wjeżdża już SUV w stylu coupe – Rafale.

Nowe Renault Rafale ma długość 4,71 m, szerokość 1,86 m oraz wysokość 1,61 m. Nowego SUVa zbudowano na platformie CMF-C/D, dzięki czemu miejsca dla pasażerów w drugim rzędzie jest dużo i pomimo sylwetki typu coupe, przestrzeń nad głową z tyłu (odległość od siedziska do dachu) wynosi 880 mm. Całość uzupełnia pojemny, 630-litrowy bagażnik. Auto ma rywalizować z m.in. z Peugeotem 408 i Citroenem C5 X.

Renault Rafale to pierwszy model tej marki, opracowany w jej nowym języku stylistycznym. Jego twórcą jest Gilles Vidal – nowy szef designu Renault, który wcześniej pracował dla Peugeota. Naleciałości auta z „lwem” ewidentnie widać w przedniej części Rafale. Kształt lamp, osłony chłodnicy, a nawet bocznych świateł dziennych już gdzieś widzieliśmy.

Renault Rafale – jaki silnik?

Na razie do oferty trafi wersja z jednym silnikiem E-Tech full hybrid o łącznej mocy 200 KM i wielotrybową automatyczną skrzynię biegów. Zasięg to nawet 1100 km.

  • 3-cylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1,2 l z turbodoładowaniem, o mocy 130 KM (96 kW) i momencie obrotowym 205 Nm.
  • główny silnik elektryczny o mocy 50 kW (70 KM) i momencie obrotowym 205 Nm do jazdy w trybie elektrycznym.
  • akumulator o pojemności 2 kWh ładuje się automatycznie podczas zwalniania i hamowania.

Pod koniec roku pojawi się Renault Rafale E-Tech 4×4 300 o mocy 300 KM, zapewniającą jeszcze większą przyjemność z jazdy. Mocniejszy wariant będzie posiadał dwa silniki elektryczne (po jedną na oś).

Renault Rafale – ceny w Polsce

Obecnie w polskim cenniku Rafale pojawiły się dwie odmiany – techno oraz esprit Alpine. Wersja techno startuje od 192 900 zł, a z napędem 4Control advanced od 199 900 zł. Na szczycie cennika stoi a odmiana esprit Alpine, którą wyceniono na 210 900 zł.

Source: Renault Rafale – ile kosztuje w Polsce? Niemało

Ford Transit MS-RT i Ranger MS-RT – sportowe dostawczaki?

Ford Transit MS-RT i Ranger MS-RT – oba modele zostały zaprojektowane i skonstruowane przy współpracy ze specjalistami z MS-RT – partnerem, który przygotowuje rajdowe Fordy. Efektem prac jest połączenie wyglądu nawiązującego do sportów motorowych, wzmocnionych właściwości jezdnych i wyjątkowych możliwości transportowych samochodów.

Oba modele MS-RT, bazujące na platformach Transita Custom i Rangera najnowszej generacji to szalone wersje samochodów, które uwielbiamy. Niedorzecznym jest przecież połączenie wody i ognia, czyli praktyczności i użyteczności vana oraz pickupa z emocjami i rasowymi osiągami samochodu sportowego. Fordowi zdaje się to udało.

Klienci mogą zamawiać Transita Customa MS-RT, E-Transita Customa MS-RT oraz Rangera MS-RT u dealerów już teraz, a dostawy rozpoczną się w połowie 2024 roku.

Ford Transit Custom MS-RT

Ford Transit MS-RT wyróżnia się stylistyką nadwozia nawiązującą do sportów motorowych, bogatym wyposażeniem wnętrza oraz szeroką gamą układów napędowych, wśród których znajduje się napęd wysokoprężny, hybrydowy plug-in oraz w pełni elektryczny. Auto, pomimo swoich sportowych aspiracji oferuje do 6,8 m3 maksymalnej przestrzeni ładunkowej i do 1199 kg maksymalnej ładowności.

Nadwozie Transita Custom MS-RT zyskało nowy, aerodynamiczny przedni zderzak ze zintegrowanym spojlerem, sportowe progi optycznie obniżające Transita oraz tylny ze zintegrowanym dyfuzorem. Dodatkowo vana wyposażono w tylny spojler, który zaprojektowano przy użyciu komputerowych pomiarów aerodynamicznych.

Pod szerszymi nadkolami pojawiły się antracytowe 19-calowe felgi, o pół cala szersze niż felgi Transita Custom w wersji Sport. Opony Goodyear Eagle Sport 235/45 R19 i nowa platforma Transita Custom z niezależnym tylnym zawieszeniem poprawiają nie tylko stabilność na drodze, ale także komfort podróżowania.

W pełni elektryczny E-Transit Custom MS-RT może pochwalić się najwyższą mocą maksymalną spośród wszystkich znanych do tej pory wersji Customa, co zawdzięcza silnikowi elektrycznemu o mocy do 285 KM (210 kW) napędzającemu tylne koła.

Sportowego Transita MS-RT można też mieć z dwulitrowym dieslem EcoBlue o mocy 170 KM, który współpracuje z ośmiobiegową przekładnią automatyczną.

Trzecia wersja to hybryda typu plug-in o mocy 232 KM, skrywa pod maską 2,5-litrowy silnik benzynowy i akumulator o pojemności 11,8 kWh. W tej wersji można jechać też w trybie w pełni elektrycznym. 

W stylowym, komfortowym wnętrzu znalazły się nowe, ergonomiczne fotele przednie z bocznym podparciem, zdobione logo MS-RT oraz niebieskimi przeszyciami. Kabiny dla nadwozia typu van są wyposażone w pojedynczy fotel kierowcy i podwójne siedzenie pasażera. Wyprofilowana sportowa kierownica z niebieskim znacznikiem położenia jazdy na wprost i przeszyciami, jest standardem w tym modelu.

Ford Transit Custom MS-RT będzie dostępny w szerokiej palecie lakierów, w tym Yellow Green i MS-RT Blue. Standardowym wyposażeniem będą błyszczące, czarne obudowy lusterek i podobne klamki drzwi. Wszystkie wersje wyróżniają lakierowane na niebiesko zaciski hamulcowe MS-RT.

Bogate jest także wyposażenie standardowe, gdzie otrzymujemy m.in.:

  • dwustrefową automatyczną klimatyzację,
  • kamerę cofania, 
  • czujniki parkowania przednie i tylne, 
  • tempomat 
  • inteligentny ogranicznik prędkości. 

Ford Ranger MS-RT

Ford Ranger MS-RT to pick-up z silnikiem wysokoprężnym 3,0 EcoBlue V6 o mocy 240 KM i maksymalnym momencie obrotowym 600 Nm, który współpracuje z aż 10-biegową automatyczną skrzynią biegów. Pomimo sportowego charakteru auto zabierze na „pakę” aż tonę ładunku oraz jest zdolne holować 3,5-tonową przyczepę.

Zadbano, aby przedni pas nadwozia wersji MS-RT kojarzył się z ekstremalnymi Rangerami, które biorą udział w wyścigach po bezdrożach Azji, o czym przypominają drapieżna stylistyka przodu pojazdu z kratą wlotu powietrza o strukturze plastra miodu i zintegrowanym spojlerem przedniego zderzaka.

Sylwetka pojazdu została obniżona optycznie przez wyprofilowane progi, natomiast z tyłu uwagę zwraca zderzak ze zintegrowanym dyfuzorem. Co ważne, ta kombinacja spojlerów ma za zadanie nie tylko dobrze wyglądać, ale też została poddana symulacjom komputerowym, aby poprawić właściwości aerodynamiczne i poprawić stabilności przy dużych prędkościach.

21-calowe felgi połączono z oponami 275/45 R21 – są to więc największe koła, jakie kiedykolwiek były oferowane w Rangerze. Poszerzone nadkola zwiększają całkowitą szerokość pojazdu o 82 mm zarówno z przodu, jak i z tyłu, a rozstaw kół z każdej strony zwiększył się o 40 mm – idzie za tym lepsza przyczepność i stabilność w zakrętach.

Ford Ranger MS-RT ma nowe twardsze amortyzatory przednie, przestrojone zawieszenie tylne, a całość obniża prześwit o 40 mm. Ranger MS-RT zyskał dzięki temu bardziej sportową sylwetkę, precyzję prowadzenia i stabilność w zakrętach.

Wnętrze sportowego Rangera wyposażono w nowe siedzenia z mocniejszymi podparciami bocznymi i oparciami, które nadają kabinie bardziej sportowy charakter. Na przednich i tylnych fotelach pojawiło się logo MS-RT i niebieskimi przeszyciami, a z przodu umieszczono emblematy MS-RT. Przed oczami kierowcy pojawiła się sportowa kierownica z niebieskim znacznikiem po środku i logo MS-RT.

Od momentu wprowadzenia na rynek, Ranger MS-RT będzie dostępny w szerokiej palecie lakierów, w tym Conquer Grey, z czarnymi, błyszczącymi obudowami lusterek i podobnymi klamkami drzwi. Standardowe wyposażenie obejmuje 12-calowy ekran dotykowy z systemem SYNC 4A, dwustrefową, automatyczną klimatyzację, przednie i tylne czujniki parkowania, kamerę cofania, inteligentny tempomat adaptacyjny i inteligentny ogranicznik prędkości.

Source: Ford Transit MS-RT i Ranger MS-RT – sportowe dostawczaki?

Autostrady A2 i A4 będą bezpłatne i wiemy od kiedy! Ale mamy też złą wiadomość

Kiedy autostrady w Polsce będą bezpłatne?

Problemem płatnych i coraz droższych autostrad w Polsce zainteresowała się Polska Agencja Prasowa. Wystosowała ona zapytanie do Ministerstwa Infrastruktury o to, czy i kiedy autostrady A4 oraz A2 będą bezpłatne. Ministerstwo planuje taką zmianę, ale zamierza przyjąć bierną postawę.

Jak wyjaśnił rzecznik prasowy resortu infrastruktury Rafał Jaśkowiak:

W marcu 2027 r. wygaśnie umowa koncesyjna dotycząca A4 Katowice – Kraków. Ministerstwo Infrastruktury nie przewiduje zawierania kolejnej umowy na eksploatację tego odcinka autostrady oraz nie zakłada odpłatności za przejazd pojazdów osobowych oraz motocykli tym odcinkiem.

Odpowiedź na temat płatności za autostradę A2 była analogiczna:

Umowy koncesyjne dotyczące A2 Świecko – Nowy Tomyśl – Konin wygasną w 2037 r. Po wygaśnięciu tych umów również nie przewiduje się zawierania kolejnych na eksploatację oraz nie zakłada się odpłatności przejazdu pojazdów osobowych oraz motocykli tymi odcinkami. Odcinki zarządzane obecnie przez koncesjonariuszy po wygaśnięciu umów przejdą w zarząd Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Na bezpłatne autostrady w Polsce sporo poczekamy

Pierwotne plany zakładały, że wszystkie odcinki polskich autostrad będą płatne. Na wszystkich nich miał zostać aktywowany system e-Toll. Przy okazji jego uruchomienia 1 grudnia 2021 ostrzegaliśmy, że GDDKiA informuje na swojej stronie, że: „Zgodnie z obowiązującym prawem, wszystkie autostrady w Polsce będą płatne”.

Systemu e-Toll nie uniknie nikt? Wszystkie polskie autostrady będą płatne!

To zmieniło się za sprawą wyborczych obietnic PiS, które zniosło opłaty na odcinkach:

  • autostrady A2 od Konina do Strykowa
  • autostrady A4 od Wrocławia do Sośnicy

Poprzedni rząd zapowiadał też skrócenie koncesji na pozostałe autostrady i uczynienie ich bezpłatnymi. Obecna ekipa też obiecuje, że nie powrócą opłaty na państwowe odcinki autostrad, ale nie zamierza tego procesu przyspieszać. Na ostatnią bezpłatną autostradę w Polsce będziemy musieli czekać 13 lat.

Source: Autostrady A2 i A4 będą bezpłatne i wiemy od kiedy! Ale mamy też złą wiadomość

Czy kolumnę wojskową można wyprzedzić? Patrz na chorągiewki

Spis treści

Ćwiczenia NATO Steadfast Defender-24 w Polsce

Wojska NATO już rozpoczęły ćwiczenia w ramach Steadfast Defender-24, które, jak podkreślają dowódcy, nie są wymierzone przeciwko żadnemu państwu. Polska część tych manewrów ma nazwę Dragon-24 i rozpoczęła się 12 lutego. Kierowcy muszą przygotować się więc na widok kolumn pojazdów wojskowych i pamiętać o tym, aby ich nie fotografować ani tym bardziej nie publikować takich zdjęć lub zdradzać miejsce i czas spotkania wojsk. Spotkać je będzie można na naszych drogach do maja.

Co to jest kolumna wojskowa?

Przejazdy wojsk mogą powodować utrudnienia, ponieważ zwykle podróżują one całymi kolumnami. Warto wiedzieć, że aby można było mówić o kolumnie wojskowej, pierwszy i ostatni pojazd muszą mieć specjalne tablice w kolorze pomarańczowym. Ponadto wyposażone są w niebieskie chorągiewki po stronie kierowcy, zaś ostatni pojazd w kolumnie ma chorągiewkę zieloną. W kolumnie może podróżować do 20 pojazdów.

Czy kolumna wojskowa jest uprzywilejowana?

Chociaż pojazdy wojskowe budzą respekt na drodze, muszą one przestrzegać wszystkich przepisów ruchu drogowego. Uprzywilejowane są zwykle tylko wtedy, gdy mają eskortę policji. Wtedy na początku i na końcu kolumny porusza się radiowóz, mający włączone nie tylko niebieskie, ale też czerwone sygnały.

Czy można wyprzedzać kolumnę wojskową?

Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Żadne przepisy nie zabraniają wyprzedzania pojazdów wojskowych – traktowane są tak samo jak cywilne. Jeśli nie mają żadnych dodatkowych oznaczeń, możecie swobodnie je wyprzedzać.

Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Co innego gdy mają wspomniane tabliczki oraz chorągiewki. Jeśli jest to kolumna, to nadal można ją wyprzedzać, ale pod warunkiem, że zrobimy to w ramach jednego manewru. Prawo zabrania wjeżdżania między pojazdy w kolumnie. Jeśli spotkacie ją na drodze jednopasmowej, to taki manewr może okazać się niemożliwy do wykonania. Pamiętajcie, że nie możecie podczas wyprzedzania przekraczać prędkości.

Jeśli natomiast kolumna jest uprzywilejowana, to wyprzedzanie jej jest tylko możliwe w terenie niezabudowanym, z zachowaniem wszystkich wcześniejszych zasad.

Source: Czy kolumnę wojskową można wyprzedzić? Patrz na chorągiewki

Nowa Toyota Land Cruiser – cena w Polsce powala!

Toyota Land Cruiser to jeden z najbardziej kultowych i rozpoznawalnych samochodów terenowych świata. Teraz na rynek wchodzi jej nowa generacja, a wraz z nią nowe ceny. Auto oferuje sporo, dlatego kwota, jaką trzeba zapłacić za nowego Land Cruisera może przyprawić o zawrót głowy. Sprawdzamy, co i za ile oferuje nowa Toyota Land Cruiser.

Nowa Toyota Land Cruiser – cena zaczyna się od „3” z przodu

Kultowy samochód terenowy oparty na ramie ze stałym napędem 4×4 w najnowszej odsłonie zyskał innowacyjne technologie ułatwiające jazdę off-roadową, a także pełen pakiet najnowocześniejszych multimediów oraz systemów bezpieczeństwa. Nowa Toyota Land Cruiser ma silnik Diesla o pojemności 2,8 l o mocy 204 KM, który połączono z 8-biegową skrzynią automatyczną.

Auto w podstawowej wersji Prado kosztuje co najmniej 319 900 zł. Co za to dostaniemy? M.in. 18-calowe felgi aluminiowe z oponami w rozmiarze 245/70 R18, materiałową tapicerkę, czy jednostrefową klimatyzację manualną. Standardem jest inteligentny kluczyk, 9-calowy ekran HD systemu multimedialnego Toyota Touch 3, a także bezprzewodowa łączność ze smartfonami z wykorzystaniem Apple CarPlay i Android Auto, kamera cofania i kamera monitorująca kierowcę (DMC). Zamawiając wersję Prado, można wybrać jeden z trzech lakierów – Pure White i Astral Black dostępne są bez dopłaty, a Avant-garde Bronze to koszt 4400 zł.

Kolejna wersja w cenniku nowego Land Cruisera to odmiana Prestige, która kosztuje od 342 900 zł. Klienci zyskują większy wybór lakierów (dodatkowo: Platinum White Pearl, Attitute Black i Dark Grey), a auto w standardzie ma 18-calowe felgi z oponami w rozmiarze 265/65 R18, ciemną tapicerkę ze skóry syntetycznej, trzystrefową klimatyzację automatyczną, przednie i tylne czujniki parkowania, automatycznie ściemniające się lusterko wsteczne, podgrzewaną kierownicę, podgrzewane i wentylowane fotele przednie oraz elektrycznie unoszone drzwi bagażnika. Wersja Prestige to także klamki i lusterka lakierowane w kolorze nadwozia, tylny spojler i wykończenie drzwi bagażnika w kolorze srebrnym. Kierownica i dźwignia zmiany biegów obszyte są skórą, a fotel kierowcy ma elektryczną regulację.

Jeszcze więcej oferuje nowa Toyota Land Cruiser w wersji Invincible, za nią trzeba zapłacić co najmniej 373 900 zł. Standardem są tutaj 12,3-calowe cyfrowe zegary, 10 głośników, 12,3-calowy ekran HD z systemem multimedialnym Toyota Smart Connect, nawigacja Connected z trybem offline oraz 4-letnim pakietem transmisji danych, inteligentnego asystenta głosowego oraz bezprzewodową ładowarkę do smartfonów. Przednie światła wykonane są w technologii Matrix LED z adaptacyjnymi światłami drogowymi, kamera cofania zyskuje spryskiwacz, a kierownica elektryczną regulację. Off-roadową jazdę wspomaga system zmiennej charakterystyki napędu w zależności od terenu (Multi-Terrain Select), a parkowanie monitor panoramiczny z systemem kamer 360 stopni (PVM). Standardem jest też system ostrzegania o ruchu poprzecznym z przodu pojazdu (FCTAB) oraz asystent zmiany pasa ruchu (LCA).

Na szczycie oferty stoi wersja Executive, kosztuje od 409 900 zł. Nowa Toyota Land Cruiser w tej odmianie ma 20-calowe felgi aluminiowe (opony 265/60 R20), cyfrowe lusterko wsteczne, wyświetlacz projekcyjny na przedniej szybie (HUD), podgrzewane i wentylowane skrajne siedzenia na tylnej kanapie oraz 14-głośnikowy system Premium Audio JBL. Land Cruiser Executive ma też przełomowy system rozłączania przedniego stabilizatora (SDM), który poprawia właściwości terenowe auta. We wnętrzu tapicerka skórzana z perforacją może być kolorze ciemnym lub brązowym, fotel pasażera zyskuje elektryczną regulację, a fotel kierowcy ma pamięć ustawień. Auto można doposażyć o trzeci rząd siedzeń, który składany jest elektrycznie (10 000 zł), a także sterowany elektrycznie dach panoramiczny (7000 zł).

Nowa Toyota Land Cruiser First Edition

Specjalnie na rozpoczęcie sprzedaży, japońska marka wypuści na rynek limitowaną wersję specjalną nowego Land Cruisera – First Edition. Auto swoją stylistyką wyraźnie nawiązuje do kultowych odmian modelu z lat 70. i 80. Wzrok przyciągają okrągłe reflektory Bi-LED, dwukolorowe malowanie nadwozia (lakier Sand lub Smoky Blue) z dachem w odcieniu Light Grey, a także specjalne wstawki w tapicerce siedzeń. Auto ma siedem miejsc, a tylna kanapa jest składana elektrycznie i dzielona w proporcji 50:50. Standardem w First Edition jest sterowany elektrycznie dach panoramiczny z funkcją otwierania i uchylania. Auto ma 18-calowe felgi, a także system rozłączania przedniego stabilizatora (SDM). Toyotę Land Cruiser First Edition wyceniono na 449 900 zł.

Source: Nowa Toyota Land Cruiser – cena w Polsce powala!

Renault Symbioz – nadchodzi nowy gracz w segmencie C

Bardzo zależało nam na tym, by w nazwie tego nowego kompaktowego samochodu rodzinnego zawrzeć element ludzki i intymną relację istniejącą między rodziną a samochodem. Renault Symbioz doskonale odzwierciedla styl życia związany z naszym samochodem, w którym pasażerowie czują się zjednoczeni nie tylko z nim samym, lecz także ze środowiskiem – mówi Sylvia Dos Santos, specjalistka ds. strategii nazw w dyrekcji marketingu Renault.

Renault Symbioz – jakie będzie nowe auto z Francji?

Renault Symbioz będzie kompaktowym SUVem segmentu C o długości 4,41 m. Nowe auto ma zadowolić potrzeby całej rodziny dzięki przestronnemu wnętrzu i pojemnej przestrzeni bagażowej.

Francuzi chwalą się, że w nowym SUVie znajdziemy:

  • szklany panoramiczny dach nowej generacji Solarbay oparty na technologii PDLC umożliwiającej regulację przezroczystości, dzięki której nie ma konieczności montażu żaluzji;
  • zespół napędowy E-Tech full hybrid o mocy 145 KM, który w połączeniu z masą poniżej 1500 kg ma zapewnić dużą przyjemność z jazdy i mniejsze zużycie paliwa.

Na razie oprócz barwnych zapowiedzi oraz informacji o jednostce napędowej niewiele wiadomo o nowym Renault Symbioz.

Premierę nowego samochodu zaplanowano na wiosnę 2024 roku.

Source: Renault Symbioz – nadchodzi nowy gracz w segmencie C

Laia Sanz i Fraser McConnell pojadą w Extreme E

Laia Sanz jest częścią zespołu od pierwszego sezonu Extreme E w 2021 roku, gdy wystartowała w teamie ACCIONA | Sainz XE Team z Carlosem Sainzem. Hiszpanka niedawno ukończyła Rajd Dakar z najlepszym wynikiem w karierze.

Sanz odniosła w zeszłym sezonie dwa zwycięstwa wraz z Mattiasem Ekströmem i łącznie zdobyła dla teamu ASXE dziewięć razy podium. Jej zwinność i rezultaty pokazują szybki postęp, jaki Hiszpanka wykazywała z roku na rok w Extreme E, gdzie ugruntowała swoją pozycję jednej z najszybszych zawodniczek w serii. Laia Sanz ma także doświadczenie w jeździe na dwóch kołach, jako 14-krotna mistrzyni świata w próbach czasowych i sześciokrotna mistrzyni w enduro.

Laia Sanz i Fraser McConnel w jednym zespole

Do Hiszpanki dołączy w sezoie 2024 Fraser McConnell, który zdobywał doświadczenie w rywalizacji z X44 Vida Carbon Racing w trzecim sezonie Extreme E, podczas którego Jamajczyk odniósł dwa zwycięstwa w stroju Lewisa Hamiltona. Zadebiutował w Extreme E w 2022 roku dla JBXE, po karierze kierowcy mistrzowskiego w tej serii.

McConnell, sprawdzony kierowca terenowy, został mistrzem ARX Rallycross w 2019 roku i zajął czwarte miejsce w serii FIA World Rallycross RX2. Stamtąd wskoczył do RallyX Nordic Supercar Championship, gdzie był wicemistrzem zarówno w 2020, jak i 2021 roku. W 2022 roku po raz pierwszy wystąpił w Nitro Rallycross i został wicemistrzem Europy. Na rok 2023 połączył swoje siły w X44 z kalendarzem Nitro Rallycross, odnosząc zwycięstwa w tej serii.

Fraser McConnell, podsumował: „Jestem zaszczycony, że w tym roku zostałem wybrany na męskiego kierowcę zespołu ACCIONA | SAINZ XE i nie mogę się doczekać, aż wystartuję na pierwszym odcinku w Arabii Saudyjskiej. Otrzymałem telefon od Carlosa z prośbą dołączenie do zespołu, było to dla mnie niewyobrażalne, ponieważ dorastając byłem wielkim fanem Sainza i do dziś on jest dla mnie wielką inspiracją. Nie mogę się też doczekać współpracy z Laią, która była tak szybka przez kilka ostatnich sezonów i czuję, że będziemy bardzo silną parą kierowców, której celem będzie wspólne zdobycie mistrzostwa”.

Swojego entuzjazmu z partnerstwa z Jamajczykiem nie ukrywała także Laia: „Jestem naprawdę szczęśliwa, że mogę kontynuować ściganie się w zespole ACCIONA | SAINZ XE Team i nie mogę się doczekać rozpoczęcia współpracy z Fraserem, ponieważ jestem pewna, że wiele wniesie do zespołu.”.

Extreme E – co to za wyścigi?

Extreme E to nowa seria wyścigów, w których ścigają się elektryczne samochody off-road’owe. Formuła ma na celu wyrównanie sił kobiet i mężczyzn w sporcie motorowym, a także popiera koncepcje łagodzenia zmian klimatu oraz zrównoważonej mobilności.

W Extreme E kierowcy ścigają się w odległych częściach świata, takich jak pustynia Arabii Saudyjskiej czy Arktyka. Wszystkie lokalizacje wyścigów są wybierane w celu podniesienia świadomości na temat niektórych aspektów zmian klimatycznych.

Seria Extreme E jest zatwierdzona i regulowana przez Międzynarodową Federację Samochodową FIA.

Source: Laia Sanz i Fraser McConnell pojadą w Extreme E

Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Spis treści

O co chodzi w zasadzie kąta prostego?

Przepisy oficjalnie nie nazywają tego zasadą kąta prostego, ale takie określenie dobrze oddaje, o co chodzi. A chodzi o przejazdy kolejowe i umieszczone przed nimi zapory. Kierowcy co do zasady wiedzą (chociaż niestety nie wszyscy), że gdy zapory opadają, nie można wjeżdżać na przejazd. Ale co w sytuacji, gdy się podnoszą? Wyjaśnia to art. 28, ust. 3, pkt. 1:

Kierującemu pojazdem zabrania się objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone.

Wynika z tego prosty wniosek i prosta zasada. Jeśli zapory nie są ustawione pionowo pod kątem prostym, nie wolno za nie wjeżdżać.

Ile wynosi mandat na przejeździe kolejowym w 2024 roku?

Nie musimy chyba tłumaczyć, jak skrajnie niebezpieczne jest wjeżdżanie na przejazd kolejowy, kiedy zbliża się pociąg. Oprócz zakazu wjazdu za zapory, które podnoszą się lub upuszczają, prawo zakazuje:

  • wjeżdżania za sygnalizator wyświetlający czerwone światło
  • wjeżdżania na przejazd, jeżeli po drugiej stronie przejazdu nie ma miejsca do kontynuowania jazdy
  • wyprzedzania pojazdu na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim
  • omijania pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przez przejazd, jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu

Łamanie takich przepisów, jak wjeżdżanie na czerwonym świetle na przejazd kolejowy lub ruszenie zanim zapory się w pełni podniosą, oznacza karę w wysokości 2000 zł oraz 15 punktów karnych. Dużo? Pamiętajcie, że te przewiny objęte są zasadą recydywy, więc taka grzywna to i tak taryfa ulgowa. Drugi taki występek w ciągu kolejnych dwóch lat oznacza 4000 zł mandatu oraz kolejne 15 punktów karnych, co jest równoznaczne z utratą prawa jazdy.

Czy można tankować paliwo E10 do samochodów z LPG? Lepiej zachować ostrożność

Szansa otrzymania mandatu na przejeździe kolejowym jest bardzo duża

Patrole policji zwykle nie stoją przy przejazdach kolejowych, chociaż może gdyby stały, dyscyplinowałyby kierowców. Zdarzają się czasem policyjne akcje, kiedy funkcjonariusze monitują otoczenie przejazdów korzystając z drona.

Z kolei PKP obejmuje coraz większą liczbę przejazdów kolejowych monitoringiem i zgłasza policji zarejestrowane wykroczenia. Nie ma się co dziwić, ponieważ nieprzestrzeganie przepisów takim miejscu, to przepis na tragedię.

Source: Zasada kąta prostego to zmora kierowców. Najmniejszy błąd i 4000 zł mandatu

Czy można wyprzedzić traktor na ciągłej linii? Czasem dostaniesz dwa mandaty, czasem zero

Spis treści

Czy traktor to pojazd wolnobieżny?

Rozprawmy się najpierw z paroma definicjami. Czym jest w ogóle pojazd wolnobieżny? Zgodnie z przepisami to taki pojazd, którego konstrukcja nie pozwala na przekroczenie prędkości 25 km/h. Do tej kategorii zaliczają się pojazdy używane w budownictwie, rolnictwie oraz leśnictwie.

Ciągnik rolniczy, wbrew intuicji, nie załapuje się do tej definicji. Prawo o ruchu drogowym określa go w sposób następujący:

Pojazd silnikowy, którego konstrukcja umożliwia rozwijanie prędkości nie mniejszej niż 6 km/h, skonstruowany do używania łącznie ze sprzętem do prac rolnych, leśnych lub ogrodniczych; ciągnik taki może być również przystosowany do ciągnięcia przyczep oraz do prac ziemnych.

Czy można wyprzedzić inny pojazd na linii ciągłej?

Odpowiedź na takie pytanie jest jak najbardziej twierdząca. Można wyprzedzać innych uczestników ruchu na ciągłej linii. Jak to możliwe? Ciągła linia to nie zakaz wyprzedzania – zabrania ona tylko przekraczania jej.

Co wolno władzy, to nie tobie obywatelu kierowco? Tym razem pirat w radiowozie srogo się przeliczył

Jeśli więc wyprzedzimy kogoś tak, żeby na linię nie najeżdżać, to taki manewr jest dozwolony.

Czy można wyprzedzić traktor na ciągłej linii?

Prawidłową odpowiedzią jest „to zależy”. Jeśli jadący przed nami traktor zjedzie do prawej krawędzi, na pobocze i zrobi na tyle miejsca, żebyśmy nie musieli najeżdżać na ciągłą linię, to możemy go wyprzedzić. W takim miejscu nie może jednak być znaku B-25 „zakaz wyprzedzania”.

Druga ewentualność jest taka, że traktor zatrzyma się. Gdy to zrobi możemy ominąć go pomimo ciągłej linii, zachowując przy tym szczególną ostrożność.

Ile wynosi mandat za wyprzedzanie na ciągłej linii?

Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, mandat za najechanie na ciągłą linię to 200 zł oraz 5 punktów karnych.

Jeśli w danym miejscu jest także znak „zakaz wyprzedzania”, to dodatkowo grozi nam 1000 zł mandatu i 15 punktów karnych.

Source: Czy można wyprzedzić traktor na ciągłej linii? Czasem dostaniesz dwa mandaty, czasem zero

Nowy Mercedes CLE Cabriolet 2024 – takich aut już prawie nie ma

Nowym modelem CLE Cabriolet, Mercedes-Benz kontynuuje swoją długą tradycję czteromiejscowych samochodów z otwartym dachem. Nowy Mercedes CLE Cabriolet bazuje na wersji Coupe, którą opisywaliśmy niedawno, ale tutaj mamy do czynienia ze staroświeckim wygłuszonym miękkim dachem z tkaniny.

Spis treści

Nowy Mercedes CLE Cabriolet ogrzeje Ci kark

Do standardowego wyposażenia nowego CLE Cabriolet należą elektrycznie sterowany system owiewek AIRCAP® i układ ogrzewania karku AIRSCARF®. Te rozwiązania sprawiają, że jazda z otwartym dachem w niskich temperaturach otoczenia staje się przyjemniejsza. AIRCAP® składa się z dwóch elementów. Owiewka nad przednią szybą kieruje strumień powietrza ponad głowami podróżujących i rozciąga się po naciśnięciu przycisku. Automatyczna owiewka znajdująca się za zagłówkami tylnych foteli skutecznie redukuje zawirowania powietrza w kabinie. Z kolei AIRSCARF® wytwarza strumień ciepłego powietrza wokół szyi osób na przednich siedzeniach.

Również standardowy, wygłuszony dach z tkaniny zapewnia CLE Cabriolet całoroczną przydatność na co dzień. Poszycie dostępne jest w kolorach czarnym, czerwonym lub szarym. Wielowarstwowa konstrukcja z rozbudowaną izolacją stanowi podstawę dla najlepszego komfortu cieplnego o każdej porze roku. Redukuje również hałas powodowany przez wiatr i szumy toczenia.

Miękki dach otwiera się i zamyka w ciągu 20 sekund, na postoju lub w trakcie jazdy z prędkością do 60 km/h. Po raz pierwszy jest zasilany wyłącznie energią elektryczną, dzięki czemu jego składanie oraz rozkładanie odbywają się jeszcze ciszej. Standardowo montowana elektryczna przegroda automatycznie oddziela złożony miękki dach od pozostałej części bagażnika.

Nowy Mercedes CLE Cabriolet – silniki i ceny w Polsce

W gamie silników jest w czym wybierać, pod maską CLE Cabriolet może pracować diesel lub jednostka 6-cylindrowa. Wszystkie silniki to miękkie hybrydy. Każdy z nich korzysta z rozrusznika zintegrowanego z alternatorem oraz pokładową instalacją elektryczną 48 V.

 Wersja   CLE 220 d CLE 200 CLE 200 4MATIC CLE 300 4MATIC CLE 450 4MATIC
Pojemność skokowa cm3  1993 1999 1999 1999 2999
Moc maksymalna kW/KM 145/197 150/204 150/204 190/258 280/381
Dodatkowa moc (boost) kW/KM 17/23 17/23 17/23 17/23 17/23
Maksymalny moment obr. Nm  440 320 320 400 500
Dodatkowy mom. obr. (boost) Nm  205 205 205 205 205
Zużycie paliwa w cyklu mieszanym (WLTP) l/100 km  4,9-5,4 6,7-7,4 6,9-7,6 7,3-7,9 7,9-8,5
Emisje COw cyklu mieszanym (WLTP)   g/km  128-142 152-168 157-172 165-179 180-192
Przyspieszenie 0-100 km/h   7,9 7,9 8,0 6,6 4,7
Prędkość maksymalna km/h  234 236 232 250 250
Cena w Polsce od 304 800 zł 289 800 zł 300 900 zł 334 900 zł 408 400 zł

Nowy Mercedes CLE Cabriolet oferuje zawieszenie obniżone o 15 milimetrów, które ma łączyć komfort ze sportowym prowadzeniem. Opcjonalnie dostępne jest sportowe zawieszenie z systemem tłumienia nierówności. Lista opcji obejmuje też zawieszenie DYNAMIC BODY CONTROL, umożliwiające wszechstronną regulację charakterystyki, od ekstremalnie sportowej po komfortową – za sprawą ciągłego, adaptacyjnego tłumienia z przodu i z tyłu.

Nowy CLE to największy kabriolet w segmencie

Wymiary nowego Mercedesa CLE Cabriolet to:

  • długość 4850 milimetrów,
  • szerokość 1861 milimetrów,
  • wysokość 1424 milimetrów
  • rozstaw osi 2865 milimetrów.

Pasażerowie z tyłu docenią przyrost wymiarów względem Klasy C Cabriolet: rozstaw osi większy o 25 milimetrów, co przekłada się na dodatkowe 72 milimetry na kolana, oraz o 19 milimetrów większą przestrzeń na ramiona i łokcie.

Bagażnik o pojemności 385 litrów (295 litrów przy opuszczonym dachu) jest niezwykle praktyczny w codziennym użytkowaniu. W razie potrzeby można go powiększyć, korzystając ze składanych oparć tylnych siedzeń. Klienci mogą wygodnie złożyć je z bagażnika w proporcji 60:40. Dostęp do bagażnika jest bezdotykowy i w pełni automatyczny. Również KEYLESS-GO należy do wyposażenia standardowego (drzwi samochodu blokują się i odblokowują poprzez dotknięcie klamki drzwi).

Wnętrze nowego CLE Cabriolet jest iście „mercedesowskie”

We wnętrzu pierwszy w oczy rzuca się cyfrowy zestaw wskaźników o przekątnej 12,3 cala i centralny 11,9-calowy ekran w pionowym formacie, zorientowany na kierowcę. Ten ostatni można elektrycznie pochylać w zakresie od 15 do 40 stopni, aby zapobiec rozpraszającym refleksom, gdy miękki dach jest opuszczony.

Kolejną atrakcją jest opcjonalne dynamiczne oświetlenie otoczenia. Pasma światła rozciągają się od kokpitu przez drzwi i tylne panele boczne aż do tylnych siedzeń. To stylowe wrażenie podkreślają dwa kolejne detale: górna sekcja deski rozdzielczej, panele drzwi i pokrywa schowka na dach pokrywa czarna syntetyczna skóra z efektem nappa. Całość uzupełnia chromowana listwa otaczająca całą kabinę pasażerską.

Aby zapobiec nadmiernemu nagrzewaniu się opcjonalnych skórzanych foteli, mają one specjalną powłokę, która odbija promienie słoneczne w paśmie bliskiej podczerwieni. W rezultacie w bezpośrednim świetle słonecznym skóra pozostaje nawet o 12 stopni Celsjusza chłodniejsza niż standardowa skóra niepoddana obróbce. Wnętrze nagrzewa się mniej także przy zamkniętym dachu.

Ciekawostką w CLE Cabriolet jest opcjonalny system dźwięku przestrzennego Burmester 3D, którego głośniki umieszczono w fotelach. Każdy z nich jest wyposażony w dwa głośniki umieszczone na wysokości zagłówków. Dzięki technologiom Dolby Atmos i Spatial Audio tworzy wrażenie jakbyśmy przebywali w dobrze nagłośnionej sali akustycznej. System audio Burmester składa się łącznie  z 17 głośników.

Source: Nowy Mercedes CLE Cabriolet 2024 – takich aut już prawie nie ma

Mazda MX-5 kończy 35 lat. Nie uwierzysz jak popularne jest to auto

Dokładnie 35 lat temu, 9 lutego 1989 roku zadebiutowała Mazda MX-5 podczas wystawy Chicago Auto Show. Pomysł na MX-5 był bardzo prosty -zbudować klasycznego samochód sportowy z napędem na tylne koła, ale z przełomowym układem silnika umieszczonego centralnie z przodu zapewniającym optymalny rozkład masy. Miała temu towarzyszyć niska masa oraz lekki materiałowy dach. W ten sposób japoński producent wskrzesił niemal wymarły wówczas segment roadsterów.

Mazda MX-5 ma nawet swoją filozofię

Kompaktowa i lekka Mazda MX-5 na nowo zdefiniowała przyjemność podróżowania samochodem z otwartym dachem. Inżynierowie Mazdy osiągnęli swój efekt, odwołując się do tradycyjnej japońskiej filozofii Jinba-Ittai, która postrzega konia i jeźdźca jako jedność. W przypadku Mazdy MX-5 kierowca i roadster są zespoleni bliską więzią, zapewniającą równowagę, zwinność i lekkość w prowadzeniu samochodu. Na przestrzeni minionych lat MX-5 zdobyła wiele nagród i wyróżnień, które wciąż potwierdzają jej doskonałość.

To może brzmieć jak marketingowy bełkot, ale w rzeczywistości jadąc Mazdą MX-5 faktycznie czujemy się zespoleni z autem. Układ kierowniczy jest intuicyjny, reakcje na gaz są bardzo szybkie, a małe gabaryty auta działają tylko na korzyść małego roadstera.

Mazda MX-5 2024 przeszła lifting. Czy wciąż ma ducha poprzedniczki?

Obecna generacja Mazdy MX-5 ma nadal zapewniać przyjemność entuzjastom jazdy pod gołym niebem, a w 2016 roku wprowadzono do sprzedaży wersję RF, wyróżniającą się konstrukcją typu fastback i elektrycznie składanym systemem sztywnego dachu typu „hard-top”, oferowanym do wyboru obok klasycznej wersji z miękkim, ręcznie składanym dachem.

Chwilę przed swoimi urodzinami, Mazda MX-5 doczekała się unowocześnionych przednich i tylnych reflektorów, nowego systemu informacyjno-rozrywkowego zapewniającego lepszą łączność oraz jeszcze intensywniejszych wrażeń z jazdy w duchu Jinba-Ittai.

Nowy tryb jazdy „Track Mode” zwiększa poczucie zaangażowania kierowcy w tym legendarnym samochodzie sportowym i działa w połączeniu z opartym na algorytmie oprogramowania systemie Kinematic Posture Control System (KPC), który zapewnia dodatkową stabilność jazdy w zakrętach.

Nowa Mazda MX-5 może być napędzana jednym z dwóch silników: większy 2-litrowy Skyactiv-G ma moc 135 kW/184 KM, a drugi słabszy to jednostka 1.5 Skyactiv-G o mocy 97 kW/132 KM.

Całkowita produkcja Mazdy MX-5 w fabryce Ujina w Hiroszimie osiągnęła właśnie rekordowy poziom 1 256 745 egzemplarzy. 533 301 sztuk (ponad 40 procent) całkowitej produkcji MX-5 zostało sprzedanych w Ameryce Północnej pod nazwą Mazda Miata, w Europie natomiast sprzedano 391 503 egzemplarze Mazdy MX-5. Na rodzimym rynku japońskim zarejestrowano 225 510 egzemplarzy tego samochodu sportowego pod kultową nazwą Mazda Roadster (początkowo znaną jako Eunos Roadster).

Source: Mazda MX-5 kończy 35 lat. Nie uwierzysz jak popularne jest to auto

Co wolno władzy, to nie tobie obywatelu kierowco? Tym razem pirat w radiowozie srogo się przeliczył

Policjant wyprzedzał na przejściu dla pieszych

Do sieci trafił filmik autorstwa kierowcy, który był światkiem bulwersującej sytuacji. Oto na prostej i pustej drodze, gdzie nie było żadnych zakazów wyprzedzania, wyprzedził go oznakowany radiowóz. Z całej długiej drogi, gdzie było to dozwolone, funkcjonariusz wybrał akurat miejsce, gdzie znajdowało się przejście dla pieszych.

Czy można dostać mandat za parkowanie tyłem do budynku? Co o zakazie mówią przepisy?

Całe szczęście przejście było puste, podobnie jak jego okolica. Policjant nikogo więc nie potrącił, ani nie groziło, że kogoś potrąci. Mimo to doszło do bardzo poważnego wykroczenia.

Czy policjanci wystawiają mandaty innym policjantom?

Jak myślicie, jakie konsekwencje poniósł kierowca oznakowanego radiowozu, widoczny na nagraniu? Upomnienie? Rozmowę z komendantem, na której usłyszał „nigdy więcej tak nie róbcie, posterunkowy”? Otóż nie.

Komenda Miejska Policji w Płocku poinformowała, że po pojawieniu się nagrania ze zdarzenia w sieci, rozpoczęto ustalanie sprawcy wykroczenia. Szybko okazało się, że był to funkcjonariusz policji z Komisariatu Policji w Gąbinie. Został on ukarany mandatem na 1500 zł i 15 punktami karnymi. A to nie koniec:

Ponadto funkcjonariusz musi liczyć się z konsekwencjami dyscyplinarnymi, ponieważ Komendant Miejski Policji w Płocku wszczął w tej sprawie czynności wyjaśniające.

Widać czasy się zmieniają i policjanci podchodzą do swoich kolegów równie surowo, co do zwykły obywateli. A nawet bardziej surowo, bo jak sami stwierdzili w komunikacie:

Niech ta sytuacja będzie przypomnieniem i przestrogą dla kierowców, że wszyscy jesteśmy równi wobec prawa, a za popełnione przewinienia każdy użytkownik dróg musi liczyć się z konsekwencjami, przy czym odpowiedzialność funkcjonariuszy policji jest w takich sytuacjach podwójna.

Source: Co wolno władzy, to nie tobie obywatelu kierowco? Tym razem pirat w radiowozie srogo się przeliczył

Większość kierowców na drodze ma ten problem. Najlepiej rozwiązuje go ten przycisk

Spis treści

Co zrobić, żeby inne samochody mnie nie oślepiały?

Szybko zapadający zimą zmrok to żadne odkrycie, ale ciemność to nie jedyny wróg kierowcy. „Wrogami” są także inni kierujący, a dokładnie światła ich samochodów. Każdy próbuje jakoś rozświetlić mrok, często przeszkadzając w tym innym.

Teoretycznie problem oślepiania powinny rozwiązać odpowiednio ustawione światła. Odpowiednio, czyli skontrolowane przez diagnostę, a także właściwie ustawione przez kierującego na wysokość, co regulujemy zwykle za pomocą pokrętła. Uwaga – światła z automatyczną regulacją wysokości, także trzeba okresowo sprawdzać i w razie potrzeby kalibrować.

Oślepianie innych powoduje także nieumiejętne korzystanie ze świateł drogowych (długich), ale może powodować je także ukształtowanie terenu. Spotykając inny pojazd na wzniesieniu, możemy być przez chwilę oślepieni przez jego reflektory.

Czy można dostać mandat za parkowanie tyłem do budynku? Co o zakazie mówią przepisy?

Co to jest lusterko fotochromatyczne?

Osobny problem stanowią światła samochodów, które jadą za nami. Wcale nie muszą być źle ustawione i świecić bezpośrednio w nasze lusterka, żeby rozpraszały i przeszkadzały. Jest to szczególnie uciążliwe na nieoświetlonych fragmentach dróg.

Doskonałym rozwiązaniem w takich sytuacjach jest lusterko fotochromatyczne. Posiada ono w czujnik światła i jeśli wykryje on takie właśnie punktowe oślepianie, przyciemni powierzchnię lustra. Aby jednak działało, musimy wcisnąć przycisk znajdujący się na nim. Nie zawsze przecież możemy uważać, że jest nam ono potrzebne.

Do czego służy języczek pod lusterkiem?

Obecnie lusterka fotochromatyczne nie są żadnym luksusem, ale kiedyś spotykało się je tylko w droższych samochodach, albo wymagały one dopłaty, na którą mało kto się decydował. Standardowym znanym od dekad rozwiązaniem są  lusterka z umieszczoną pod nimi dźwigienką, zwaną też języczkiem. Przestawienie powoduje zmianę kąta ustawienia lustra, pod którym znajduje się tryb nocny. Lustro jest wtedy przyciemnione i światła pojazdów z tyłu nas nie będą oślepiały.

Source: Większość kierowców na drodze ma ten problem. Najlepiej rozwiązuje go ten przycisk

Nowe Porsche Taycan 2024 – szybsze niż Bugatti

Po Macanie, który po raz pierwszy otrzymał napęd elektryczny, przyszedł czas na model, którym Porsche weszło w świat elektromobilności. Nowe Porsche Taycan z zewnątrz może nie różni się zbytnio od schodzącego modelu, ale w jednostkach napędowych zaszły gruntowne zmiany.

Nowe Porsche Taycan będzie dostępne w jednej z trzech odmian: sedan Taycan, Taycan Cross Turismo, który jest dostępny z pakietem off-roadowym, oraz Taycan Sport Turismo. W każdym przypadku do wyboru są cztery opcje układu napędowego, z napędem na tylne lub na wszystkie koła. Zmodernizowane modele będą dostępne w salonach Porsche wiosną 2024 roku.

Nowe Porsche Taycan 2024 – co się zmieniło?

Z zewnątrz Taycan zyskał nowe, bardziej aerodynamiczne koła, zderzaki stały się nieco bardziej kanciaste, reflektory z kolei spłaszczono, a dodatkowo wykorzystują matrycową technologię HD o wysokiej rozdzielczości. Z tyłu pojawił się świecący napis „Porsche”.

W aucie pojawiło się nowe adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne – Porsche Active Ride. Zawieszenie ma utrzymać nadwozie Taycana w poziomie, nawet podczas dynamicznych manewrów hamowania, skrętu i przyspieszania. Przy płynnej jeździe podwozie niemal całkowicie pochłania nierówności. Po włączeniu odpowiedniego trybu może kompensować przechyły wzdłużne i poprzeczne, zmniejszając siły działające na pasażerów.

Nowe Porsche Taycan 2024 jest lżejsze o 15 kilogramów, a wyposażenie standardowe ma być bogatsze niż do tej pory i znajdziemy tam m.in.:

  • oświetlenie ambientowe,
  • wspomaganie parkowania ParkAssist z kamerą cofania,
  • elektrycznie składane lusterka zewnętrzne z oświetleniem otoczenia,
  • podgrzewane przednie fotele,
  • inteligentny menedżer zasięgu Porsche (PIRM),
  • pompa ciepła z nowym układem chłodzenia,
  • schowek na smartfon z funkcją bezprzewodowego ładowania,
  • elektrycznie sterowane pokrywy gniazd ładowania po stronach kierowcy i pasażera z przodu,
  • przełącznik trybu jazdy oraz wspomaganie układu kierowniczego Plus

Bazowe warianty standardowo otrzymują adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne i nakładki progów drzwi wykończone aluminium.

Nowe Porsche Taycan 2024 – największe zmiany zaszły pod maską

Porsche niedawno chwaliło się, że zmodernizowany Taycan potrafi przejechać naprawdę długi dystans na jednym ładowaniu. To zasługa akumulatora Performace Plus, który ma teraz pojemność 105 kWh brutto. Dzięki infrastrukturze 800 V energię można uzupełniać z mocą do 320 kW. To o 50 kW więcej niż dotychczas.

Bazowy Taycan przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 4,8 s, ale prawdziwą rakietą jest odmiana Turbo S, która robi to w zaledwie 2,4 s! Moc zespołu napędowego to przy tym 952 KM. Jeszcze parę lat temu takimi liczbami mógł pochwalić się tylko Bugatti Veyron.

Co więcej, dzięki funkcji push-to-pass, dostępnej w pakiecie Sport Chrono, można wywołać 10-sekundowy wzrost mocy nawet o 70 kW, w zależności od modelu. Lepsze wyniki przyspieszeń są generalnie skutkiem wyższych mocy systemowych. Na przykład podstawowy Taycan generuje teraz o 60 kW więcej niż wcześniej. Taycan Turbo S z funkcją Launch Control zapewnia dodatkowe aż 140 kW.

Nowe Porsche Taycan 2024 – większa efektywność

Inżynierom Porsche udało się jednocześnie poprawić osiągi i zwiększyć efektywność, a to za sprawą zmodernizowanego układu napędowego z nowym silnikiem na tylnej osi (o mocy nawet o 80 kW wyższej niż wcześniej), który zastosowano we wszystkich wariantach, zmodernizowanego falownika impulsowego, pojemniejszych akumulatorów, zaktualizowanego zarządzania ciepłem, nowej generacji pompy ciepła oraz zmodyfikowanej strategii rekuperacji i sterowania napędem na wszystkie koła.

Maksymalna moc rekuperacji podczas zwalniania z wysokich prędkości wzrosła o ponad 30%, z 290 do 400 kW. Wszystkie warianty są teraz standardowo wyposażone w aerodynamicznie zoptymalizowane obręcze oraz ogumienie o zmniejszonych oporach toczenia. Specjalnie w tym celu opracowano nowe 21-calowe felgi i opony.

Nowe Porsche Taycan 2024 – ceny w Polsce

W dniu premiery na stronie producenta pojawił się już cennik nowego Porsche Taycana. 

  • Porsche Taycan od 489 tys. zł
  • Porsche Taycan 4S od 558 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo od 809 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo S od 969 tys. zł
  • Porsche Taycan 4 Cross Turismo od 547 tys. zł
  • Porsche Taycan 4S Cross Turismo od 583 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo Cross Turismo od 815 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo S Cross Turismo od 966 tys. zł
  • Porsche Taycan Sport Turismo od 494 tys. zł
  • Porsche Taycan 4S Sport Turismo od 563 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo Sport Turismo od 814 tys. zł
  • Porsche Taycan Turbo S Sport Turismo od 974 tys. zł

Source: Nowe Porsche Taycan 2024 – szybsze niż Bugatti

Wycieraczki zostawiają smugi i piszczą? Zanim je wymienisz, sprawdź te sztuczki

Spis treści

Jakie są objawy zużytych wycieraczek?

Wycieraczki w dobrym stanie powinny pracować w sposób dla nas niemal niezauważalny. Płynnie, cicho i dokładnie oczyszczać szybę. Problem pojawia się kiedy wycieraczki:

  • zostawiają smugi
  • pozostawiają niewytarte miejsca
  • piszczą i skrzypią, chociaż szyba jest mokra
  • szarpią podczas wycierania mokrej szyby

Taka praca wycieraczek potrafi irytować, ale co najważniejsze, pogarsza nasze bezpieczeństwo. Niedokładnie oczyszczona szyba zmniejsza widoczność i sprawia, że możemy z opóźnieniem zauważyć potencjalne zagrożenie. Ale nie musimy natychmiast kupować nowego kompletu.

Co zrobić, żeby poprawić pracę wycieraczek?

Gdy stwierdzimy problemy z pracą wycieraczek, najpierw powinniśmy sprawdzić ich stan. Należy zwrócić uwagę na dwie rzeczy:

  • czy wycieraczki nie są zabrudzone
  • czy ramiona wycieraczek nie są wygięte

Pierwszy objaw ma miejsce, kiedy zanieczyszczenia przylegają do pióra wycieraczki i zakłócają ich pracę. Może to także prowadzić do porysowania szyby. W czasie mrozów natomiast często lód przymarza do wycieraczek i trzeba go rozkruszyć, żeby działały prawidłowo.

Aż 80 zł za godzinę parkowania! Mieszkańcy zagłosowali

Inna ewentualność to sytuacja, w której ramię nie jest ustawione pod kątem prostym w stosunku do szyby. Wycieraczka przylega wtedy do szyby pod niewłaściwym kątem, przez co może na przykład podczas ruchu do góry wycierać prawidłowo, ale jej pióro nie może wygiąć się w drugą stronę podczas ruchu w dół. Wycieranie przebiega wtedy „pod włos”, co jest mocno irytujące i nieefektywne. W takim przypadku trzeba zdjąć wycieraczki i przyłożyć ich ramiona do szyby. Jeśli okaże się, że ich końcówki nie przylegają prawidłowo, trzeba z wyczuciem wygiąć wycieraczkę (używając do tego na przykład klucza jak dźwigni), aby powróciła ona do właściwego kąta.

Jakie wycieraczki najlepiej kupić do samochodu?

Jeśli wszystko jest w porządku, a wycieraczki nadal nie działają prawidłowo, trzeba je wymienić na nowe. Na rynku są obecnie dostępne trzy ich rodzaje:

  • wycieraczki tradycyjne (szkieletowe)
  • wycieraczki płaskie (bezszkieletowe)
  • wycieraczki hybrydowe

Pierwszy rodzaj wyróżnia się metalowym stelażem i jest typowy dla starszych samochodów. Stelaż ten ma zapewniać właściwy docisk pióra do szyby, ale nie jest ani estetyczny, ani aerodynamiczny, a do tego może rdzewieć po latach.

Wycieraczki płaskie znane są z nowych samochodów, ale da się znaleźć modele pasujące także do starszych aut. Poza lepszą estetyką oraz aerodynamiką po prostu działają lepiej.

Z kolei wycieraczki hybrydowe to rozwiązanie pośrednie. Mają niewielki stelaż, ale przypominają z wyglądu wycieraczki płaskie i również są bardzo skuteczne.

Source: Wycieraczki zostawiają smugi i piszczą? Zanim je wymienisz, sprawdź te sztuczki

Czy można tankować paliwo E10 do samochodów z LPG? Lepiej zachować ostrożność

Spis treści

Co to jest paliwo E10?

Wcześniej kierowcy tankujący benzynę Pb95 mogli zauważyć, że na dystrybutorach znajduje się dodatkowe oznaczenie E5. Wskazuje ono, że paliwo ma 5-procentową domieszkę biokomponentów. Nowe paliwo, czyli paliwo E10, ma tej domieszki 10 procent. Jakie daje to korzyści?

Biopaliwa powodują mniejszą emisję spalin, więc po nalaniu takiego paliwa, nasze auto staje się odrobinę bardziej ekologiczne. Zmieniony skład paliwa ma co prawda wpływ na zużycie paliwa oraz dynamikę pojazdu, ale przy tych proporcjach jest to wpływ niemal niemierzalny.

Czy paliwo E10 może być szkodliwe dla silnika?

Niektóre samochody mogą źle znosić jazdę na paliwie E10, ale chodzi tu o starsze samochody oraz wybrane modele z wczesnymi wersjami bezpośredniego wtrysku paliwa. Co do zasady wszystkie auta wyprodukowane od 2010 roku nie powinny mieć problemu z nowym paliwem, podobnie jak większość starszych.

Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, ale co z przejściem przez tory tramwajowe?

Wśród potencjalnych problemów powodowanych przez benzynę E10 mówi się o degradacji elementów gumowych i powstawaniu nieszczelności oraz uszkadzaniu aluminiowych elementów. Możliwe jest wypalenie uszczelki pod głowicą, wypalenie gniazd zaworowych oraz korozja układu paliwowego. Zalecana jest więc ostrożność, sprawdzenie instrukcji obsługi pojazdu lub skontaktowanie się z autoryzowanym serwisem.

Czy do samochodów z LPG powinno się tankować paliwo E10?

Problemy związane z benzyną E10 mogą wydawać się obce kierowcom, którzy mają auta z instalacją LPG. Jeżdżą przecież na co dzień na zupełnie innym paliwie. To prawda, ale rozruch zimnego silnika wykonuje się zwykle na benzynie i dopiero po chwili silnik przechodzi na zasilanie gazowe.

Zwykle poważniejszy problem leży jednak gdzie indziej. Kierowcy z instalacją LPG często mają w baku tylko resztkę benzyny. Zużywają jej śladowe ilości, więc i dotankowują jej za gorsze, nie widząc potrzeby wydawania większych pieniędzy na droższe paliwo, tylko po to, żeby je potem ze sobą wozić i obciążać samochód.

Nie biorą oni pod uwagę tego, że ciągła jazda na rezerwie jest szkodliwa dla auta. Tak zwana jazda na oparach powoduje, że do układu paliwowego dostają się zanieczyszczenia z dna baku. Mogą one uszkodzić pompę paliwa oraz układ wtryskowy. Niewiele paliwa w baku sprawia, że dochodzi w nim do skraplania wody. Powoduje ona korozję baku, a także może uszkodzić układ paliwowy. Pamiętajmy, że woda nie jest naturalną domieszką paliwa, więc pracy silnika także nie służy.

Warto wiedzieć, że większa ilość biokomponentów zwiększa higroskopijność paliwa, przez co zwiększa się ilość gromadzonej wody. Paliwo E10 potęguje więc problemy, jakie są typowe dla ciągłej jazdy na rezerwie. Aby ich uniknąć, powinniśmy utrzymywać większą ilość paliwa w baku.

Source: Czy można tankować paliwo E10 do samochodów z LPG? Lepiej zachować ostrożność

Debiutuje nowy Ford Puma – wewnątrz jest szał!

Według Forda, Puma to najlepiej sprzedający się model tej marki w Europie. Puma serca swoich klientów podbija podwyższonym nadwoziem, zadziornym wyglądem oraz komfortowym wnętrzem.

Ceny nowego Forda Puma poznamy zapewne bliżej premiery rynkowej, która już niebawem w Polsce.

Nowy Ford Puma – dyskretne zmiany na zewnątrz i pod maską

Patrząc na auto z zewnątrz to wciąż dobrze znany Ford Puma, a jedynie ze zmodyfikowanymi reflektorami i przeprojektowanym zderzakiem. Z tyłu również zmiany są kosmetyczne. Nowa Puma jest dostępna w sześciu kolorach, nowością jest lakier Cactus Grey. Nowy Ford Puma może „stać” na aluminiowych kołach o rozmiarze od 17 do 19 cali, w zależności od wersji.

Oferta silników obejmuje teraz 155-konny motor EcoBoost Hybrid o pojemności 1.0, wsparty 48-woltową instalacją elektryczną w wersjach Puma Titanium, ST-Line i ST-Line X lub mocniejszy o mocy maksymalnej 170 KM w wersji Puma ST Powershift. W palecie jednostek pozostały również benzynowe warianty 1.0 125 KM i 155 KM, które współpracują ze skrzynią Powershift, a 125-konną wersję można zamówić także z 6-biegową manualną przekładnią.

W późniejszym czasie ma także pojawić się w pełni elektryczna Puma Gen-E, której debiut zaplanowano na późniejsze miesiące tego roku.

Nowy Ford Puma przeszedł rewolucję wewnątrz

Przeprojektowano całą deskę rozdzielczą, na której dominującymi elementami są ekrany – cyfrowych zegarów (12,8 cala) i systemu multimedialnego SYNC4 (12 cali). Ten drugi jest skomunikowany z chmurą w standardzie łączności 5G i ma działać płynniej niż do tej pory. Pojawiło się bezprzewodowe połączenie Apple CarPlay i Android Auto, a dźwięk z systemu multimedialnego jest teraz emitowany m.in. z centralnego głośnika, który ma przypominać soundbar.

Puma powitała też na pokładzie Alexę – mobilnego asystenta osobistego, któremu można wydawać polecenia np. zmiany temperatury lub stacji radiowej.

Nowością we wnętrzu jest też laminowana przednia szyba ma poprawić komfort akustyczny w czasie jazdy. Oferowany jako opcja jest również otwierany, panoramiczny dach szklany, który doświetla wnętrze i pozwala pasażerom podziwiać otaczające środowisko podczas jazdy.

Nowy Ford Puma zyskał wiele technologii poprawiających bezpieczeństwo

Nowa Puma otrzymała zaawansowane systemy, spotykane dotychczas w dużych modelach, by zapewnić bardziej komfortowe i bezstresowe podróżowanie właścicielom kompaktowego crossovera.

  • Tempomat adaptacyjny z funkcją Stop & Go oferuje nie tylko płynniejsze hamowanie i przyspieszanie, ale także utrzymywanie pasa ruchu oraz system inteligentnej kontroli tempa jazdy z przewidywaniem ograniczeń prędkości.
  • Asystent unikania kolizji na skrzyżowaniach monitoruje drogę przed samochodem pod kątem możliwych kolizji z nadjeżdżającymi pojazdami oraz pieszymi i rowerzystami przechodzącymi przez drogę, w którą skręca kierowca. System może automatycznie aktywować układ hamulcowy, aby zapobiec kolizji lub złagodzić jej skutki. Działa poprawnie bez potrzeby wykrywania elementów dróg, takich jak oznaczenia pasów, a także w nocy, przy włączonych reflektorach.
  • Wspomaganie hamowania awaryjnego podczas cofania – jeśli system wykryje podczas cofania na drodze pojazdu statyczne przeszkody, takie jak pachołki, pieszych, rowery i inne pojazdy, może automatycznie uruchomić hamulce. Podobnie, system hamowania automatycznego przy cofaniu z monitorowaniem ruchu poprzecznego potrafi identyfikować poruszające się obiekty, takie jak piesi, rowerzyści lub pojazdy i w razie potrzeby aktywuje układ hamulcowy.
  • System kamer 360 stopni wyświetla na centralnym ekranie widok pojazdu z lotu ptaka, umożliwiający kierowcy dostrzeżenie obiektów i przeszkód niewidocznych z wnętrza samochodu. Bardzo ułatwia to parkowanie i manewrowanie w ciasnych przestrzeniach.
  • Matrycowe Dynamic Matrix LED wykrywają ruch przed pojazdem i wyłączają części wiązki świateł drogowych, aby nie oślepiać innych użytkowników drogi. System monitoruje przestrzeń przed samochodem, aby lepiej oświetlać zakręty, dzięki czemu kierowca ma większe pole widzenia.

Ford Puma ST Powershift – namiastka sportu

Wisienką na torcie jest usportowiona odmiana Puma ST Powershift. Najmocniejszy w gamie Forda wariant silnika EcoBoost o pojemności 1,0 litra osiąga moc maksymalną 170 KM i maksymalny moment obrotowy 248 Nm. Motor współpracuje z siedmiobiegową skrzynią dwusprzęgłową Powershift.

Wersja Puma ST zwraca uwagę dopasowanym do jej charakteru designem nadwozia ze splitterem Ford Performance, który zwiększa siłę docisku na przedniej osi o prawie 80 procent w porównaniu do bazowej wersji nowej Pumy. Charakterystycznym dla ST elementem są też: górna i dolna kratka osłony chłodnicy, poprawiające chłodzenie silnika i zwiększające jego wydajność.

Source: Debiutuje nowy Ford Puma – wewnątrz jest szał!

BMW 5 Touring 2024 – takie auta to dziś rzadkość

Debiutuje siódma generacja BMW 5 Touring i po raz pierwszy pojawia się w niej nowy rodzaj napędu. Auto znacznie urosło i teraz długość przekroczyła 5 metrów, auto mierzy 506 cm długości, czyli aż o 9,7 cm więcej od schodząca piątka. Na dodatek, nowa seria 5 jest też szersza i wyższa (G61 ma 190 cm szerokości; o 3,2 cm więcej), (151,5 cm; +1,7 cm) i ma większy rozstaw osi (299,5 cm; +2 cm).

BMW 5 Touring 2024 – w ofercie wciąż bardzo dobre diesle

BMW zdaje się przeczyć wszystkim trendom, bo nie dość, że kombi to już mało popularne nadwozie to jeszcze w gamie silnikowej pozostawiono odmiany „passe”, czyli diesle. Mówimy to z przymrużeniem oka, bo to bardzo dobre jednostki.

Początkowo do oferty trafi mniejszy, 2-litrowy silnik R4 w wersji BMW 520d Touring o mocy 145 kW / 197 KM i maksymalnym momencie obrotowym 400 Nm. W lecie 2024 roku dołączy świetny 6-cylindrowy diesel 530d xDrive o mocy blisko 300 KM. W tym samym czasie pojawią się dwa warianty z najnowszą generacją napędu hybrydowego plug-in. Dodatkowo, BMW 5 Touring po raz pierwszy debiutuje jako elektryk.

BMW i5 Touring po raz pierwszy

Nowe BMW i5 Touring od samego początku będzie oferowane w dwóch wariantach. W przypadku BMW i5 M60 xDrive Touring dwie zintegrowane jednostki napędowe na przedniej i tylnej osi generują razem 442 kW / 601 KM. Moment obrotowy wynosi maksymalnie 820 Nm przy włączonej funkcji M Launch Control lub M Sport Boost. Topowy model przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,9 s, a jego prędkość maksymalna jest elektronicznie ograniczona do 230 km/h.

Słabsza odmiana BMW i5 eDrive40 ma napędzaną tylko oś tylną, a motor elektryczny generuje maksymalną moc 250 kW / 340 KM oraz maksymalny moment obrotowy do 430 Nm z funkcją Sport Boost lub Launch Control. Od 0 do 100 km/h BMW i5 eDrive40 Touring przyspiesza w czasie 6,1 s.

W przypadku obu modeli umieszczony w podłodze akumulator wysokonapięciowy zapewnia pojemność użytkową na poziomie 81,2 kWh. Oprócz wydajnych silników elektrycznych zasięg BMW i5 Touring na długich dystansach podnosi adaptacyjna rekuperacja i technologia pompy ciepła do ogrzewania i chłodzenia wnętrza, napędu i akumulatora wysokonapięciowego. Zasięg określony w procedurze testowej WLTP wynosi od 445 do 506 km w BMW i5 M60 xDrive Touring i od 483 do 560 km w BMW i5 eDrive40 Touring.

Wnętrze nowego BMW 5 Touring jest minimalistyczne i wegańskie

Głównym elementem deski rozdzielczej nowej piątki jest zakrzywiony wyświetlacz. W pełni cyfrowy zespół ekranów obejmuje dwa wyświetlacze – o przekątnej 12,3 cala i 14,9 cala. Nowoczesną atmosferę wnętrza auta podkreślają nowe, montowane w standardzie fotele sportowe, spłaszczona u dołu kierownica oraz opcjonalny panel interakcji BMW.

Nowe BMW serii 5 Touring wyposażone jest standardowo w całkowicie wegańskie wnętrze. Tapicerka z Veganzy dostępna jest opcjonalnie również z dekoracyjną perforacją. Ponadto tapicerka BMW Individual ze skóry Merino jest dostępna w kilku wariantach dwukolorowych. Inne opcjonalne elementy wyposażenia obejmują szklany dach panoramiczny i system nagłośnienia Surround marki Bowers & Wilkins z maksymalnie 18 głośnikami.

Nowe BMW 5 Touring to przestronny samochód

Nowe BMW serii 5 Touring zapewnia więcej miejsca i – zwłaszcza z tyłu – zauważalnie większą swobodę ruchu nóg, ramion i łokci, a także wyższy komfort akustyczny. Dzięki wszechstronnemu wnętrzu i licznym inteligentnym funkcjom jest równie imponujące w podróży, co w codziennej jeździe.

Szerszy otwór bagażnika w połączeniu z niską krawędzią ułatwia załadunek dużego bagażu. Pojemność bagażnika wszystkich wariantów nowego BMW serii 5 Touring można zwiększyć z 570 do 1700 l – niezależnie od technologii napędu. Oprócz automatycznej obsługi klapy tylnej, do wyposażenia standardowego należy również funkcja zdalnego odblokowywania oparcia tylnej kanapy dzielonej w proporcji 40:20:40 z poziomu bagażnika. Schowki pod podłogą bagażnika zapewniają miejsce na siatkę oddzielającą bagażnik, roletę bagażnika i kabel do ładowania modeli elektrycznych i hybrydowych plug-in.

Kiedy auto pojawi się w Polsce? Nowe BMW serii 5 Touring trafi na polski rynek późną wiosną 2024 roku, a z czasem gamę uzupełnią również inne wersje silnikowe. Ma powrócić także sportowe M5 w nadwoziu Touring.

Source: BMW 5 Touring 2024 – takie auta to dziś rzadkość

Mercedes-AMG GLC 43 Coupé – cena w Polsce szokuje!

Nowy Mercedes-AMG GLC 43 Coupé uzupełnia gamę szybkich SUVów i dołącza do swojego mocniejszego brata GLC 63 AMG. Dosięgła go elektryfikacja i ostre normy spalin, dlatego w silniku „obcięto” dwa cylindry i teraz mamy tutaj motor 2.0 R4 z elektryczną turbosprężarką.

Silnik generuje moc 310 kW (421 KM) przy 6750 obr./min, a maksymalny moment obrotowy 500 Nm osiąga przy 5000 obr./min. W zależności od sytuacji zintegrowany z alternatorem rozrusznik z napędem pasowym (RSG) na krótko dostarcza dodatkowe 10 kW (14 KM) mocy. Przyspieszenie 0-100 km/h trwa jedynie 4,8 s.

Mercedes-AMG GLC 43 Coupé stoi na drugim miejscu w cenniku i klasyfikuje się sportowym zacięciem, ale nie bezkompromisowym, jak w przypadku odmiany 63 AMG. Także i tutaj znajdziemy wiele karbonowych dodatków do karoserii, cztery końcówki układu wydechowego, a we wnętrzu sportową atmosferę podkreślają fotele AMG obszyte skórą syntetyczną i mikrofibrą z unikalną grafiką. Opcjonalnie dostępne są tapicerki ze skóry i skóry nappa z emblematem AMG wytłoczonym na przednich zagłówkach, a także fotele AMG Performance.

Mercedes-AMG GLC 43 Coupé – cena w Polsce

Auto seryjnie jest bogato wyposażone, na liście znajdziemy m.in. skrętną tylną oś, napęd na wszystkie koła, przekładnię AMG SPEEDSHIFT MCT 9G z mokrym sprzęgłem startowym oraz zawieszenie AMG RIDE Control z adaptacyjnym systemem tłumienia.

Ceny Mercedesa-AMG GLC 43 Coupé zaczynają się od 410 500 zł, co oznacza, że 1 KM mocy kosztuje tutaj ok. 1000 zł.

Opcjonalnie auto można wyposażyć w:

  • Pakiet AMG Night z wybranymi elementami zewnętrznymi wykończonymi w kolorze czarnym o wysokim połysku: 4317 zł
  • Pakiet AMG Night II z dodatkowymi wysokiej jakości detalami stylistycznymi z chromowanym, dymionym wykończeniem: 3166 zł
  • Zewnętrzny pakiet AMG karbon ze sportowymi elementami zewnętrznymi wykonanymi z włókna węglowego: 16 981 zł
  • Pakiet stylizacyjny AMG, zapewniający jeszcze bardziej wyrazisty wygląd: 8635 zł
  • Lakier MANUFAKTUR srebrny high-tech magno z satynowym wykończeniem: 18 996 zł
  • Pakiet foteli AMG Performance Advanced obejmujący przednie fotele zoptymalizowane pod kątem ofensywnej jazdy, z wydatnym podparciem bocznym, w pełni elektryczną regulacją i podgrzewaniem oraz tapicerką ze skóry syntetycznej ARTICO o wyglądzie skóry nappa / mikrofibry MICROCUT: 12 376 zł
  • Pakiet foteli AMG Performance High-End obejmujący zoptymalizowane pod kątem ofensywnej jazdy wielokonturowe przednie siedzenia z wydatnym podparciem bocznym, w pełni elektryczną regulacją i podgrzewaniem oraz tapicerką ze skóry lub skóry nappa: 26 710 zł
  • Dźwięk AMG Real Performance Sound zapewniający bardziej emocjonujące brzmienie silnika we wnętrzu, z możliwością regulacji: 3166 zł.

Source: Mercedes-AMG GLC 43 Coupé – cena w Polsce szokuje!

Nowe MINI Cooper – więcej miejsca, mniej stylu

Spis treści

MINI w zeszłym roku pokazało co prawda nowy model, choć w starej skórze, ale z nowym napędem. Wówczas poznaliśmy tylko elektryczne odmiany Cooper E i Cooper SE. Teraz nowe MINI Cooper debiutuje w dwóch tradycyjnych wersjach spalinowych.

Nowe MINI Cooper C otwiera cennik

Trzycylindrowy silnik o pojemności 1.5 litra w MINI Cooper C o mocy 115 kW / 156 KM generuje maksymalny moment obrotowy 230 Nm i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,7 sekundy.

MINI Cooper ma zawieszenie i amortyzację nastawione na dynamiczną jazdę. Typowy dla MINI precyzyjny układ kierowniczy w połączeniu z mocnymi hamulcami zapewnia ogromną frajdę z jazdy, bezpieczeństwo i komfort.

Ceny w Polsce są obecnie nieznane, jak podaje BMW, MINI Cooper C w Niemczech kosztuje od 28 900,00 euro brutto.

Cztery pakiety zapewniające indywidualny wygląd. Pakiety stylistyczne Essential, Classic, Favoured i JCW oferują różnorodne możliwości indywidualizacji pojazdu. W zależności od pakietu w nowym MINI Cooperze C i MINI Cooperze S do wyboru są różne kolory karoserii i elementy wyposażenia wnętrza.

Lakiery można łączyć z jednym z czterech kolorów dachu, a nietypową opcją w połączeniu z pakietem Favoured Trim jest wykonany w specjalnej technologii natrysku charakterystyczny dach Multitone z gradientem trzech różnych kolorów. Do MINI Coopera można dobrać 16- i 18-calowe obręcze.

Nowe MINI Cooper S oznacza więcej mocy

Mocniejszy wariant w MINI Cooper S oznacza czterocylindrowy silnik 2.0 o mocy 150 kW / 204 KM i maksymalnym momencie obrotowym 300 Nm. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa tutaj 6,6 sekundy. Kto chce jeszcze więcej mocy, musi poczekać na wersję JCW, która zadebiutuje w późniejszym czasie.

Ceny MINI Cooper S w Niemczech startują od 32 900,00 euro brutto.

Czy nowe MINI Cooper zachowało styl?

Patrząc na auto z zewnątrz od razu wiadomo, że to MINI. Charakterystyczne okrągłe światła, ośmiokątna zaokrąglona osłona grilla i wytłoczenia na masce sprawiają, że nie da się tego auta pomylić z żadnym innym. Z tyłu jednak auto przeszło duże zmiany i teraz różni się od poprzednich generacji. Przypomina nieco Suzuki Swifta, a to przemawia raczej na korzyść Japończyka niż auta z Oxford. Koślawe światła, wciąż przypominające flagę Wielkiej Brytanii są teraz trójkątne.

Lusterka zdają się być większe i bardziej przypominają zaokrąglony prostokąt niż typowy owal jak u poprzedników. Linia boczna została zachowana i tutaj również ciężko ją pomylić z innym modelem.

Jednak największe zmiany zaszły w środku i tutaj spotyka nas małe rozczarowanie. Zniknęły gadżeciarskie przełączniki, a większość ich funkcji przejął ogromny wyświetlacz OLED na konsoli centralnej. Jest okrągły, co również jest typowe dla MINI. W górnej części wyświetlacza widoczne są informacje dotyczące pojazdu, takie jak prędkość i zużycie paliwa, a w menu głównym funkcje są ułożone poziomo jako widżety i można je wybierać poprzez przesuwanie palcem i dotykanie. W dolnej części wyświetlacza OLED można w dowolnej chwili bezpośrednio wybierać punkty menu nawigacji, multimediów, telefonu i klimatyzacji.

W miejscu, gdzie znajdował się panel klimatyzacji pojawiły się trzy przełączniki i kilka przycisków. Te pierwsze służą do obsługi skrzyni biegów, uruchamiają silnik i można nimi wybierać tryb Expierience, o tym za chwilę. Na szczęście można tradycyjny włączać/wyłączać radio i regulować głośność – za pomocą gałki.

W ramach opcjonalnych trybów MINI Experience dwa projektory wyświetlają na desce rozdzielczej różne grafiki. Wzajemne oddziaływanie wizualnego designu, oświetlenia i dźwięku zmienia wygląd kokpitu i otwiera nowe możliwości indywidualizacji MINI Coopera.

Każdy tryb ma własne dynamiczne tło i może być wybierany zgodnie z osobistymi preferencjami kierowcy. W trybie Personal jako tło wyświetlacza można ustawić w aplikacji MINI indywidualne zdjęcie. Dominujące kolory zdjęcia rozciągają się wtedy na tekstylne powierzchnie deski rozdzielczej i boczków drzwi w postaci podświetlanej grafiki.

Nowe MINI Cooper jest naszpikowane technologią

Auto na pokładzie posiada funkcję obsługi głosowej – „Hej MINI”, która aktywuje inteligentnego asystenta osobistego na wyświetlaczu OLED. Na ekranie pojawia się wtedy wizualizacja 3D w postaci awatara „Car” lub „Spike’a” – cyfrowej maskotki MINI. Kierowca może głosowo obsługiwać wiele funkcji pojazdu, na przykład nawigację, telefon, czy rozrywkę.

Innowacyjna funkcja MINI Digital Key Plus zmienia smartfon z aplikacją MINI w kluczyk samochodowy. Gdy kierowca znajdzie się w odległości mniejszej niż trzy metry, MINI wita nas animacją świateł przednich i tylnych, a przy odległości mniejszej niż półtora metra następuje odblokowanie drzwi. Tę wygodną funkcję pojazdu można przekazywać cyfrowo różnym użytkownikom, również z ich osobistymi ustawieniami pojazdu.

Source: Nowe MINI Cooper – więcej miejsca, mniej stylu

Dobre wiadomości w sprawie budowy drogi ekspresowej S17. Poznaliśmy najnowsze plany

Spis treści

Budowa drogi S17 Piaski – Zamość

Zawarcie umowy na budowę odcinka drogi ekspresowej S17 Izbica – Zamość Sitaniec, powinno nastąpić jeszcze w tym roku. Zadaniem wykonawcy będzie zaprojektowanie i budowa niespełna 10 km dwujezdniowej drogi ekspresowej na odcinku od Izbicy do węzła Zamość Sitaniec. Przebiegać on będzie nowym śladem, głównie wzdłuż obecnej DK17. Ominie od zachodniej strony miejscowość Podkrasne oraz Chomęciska Małe. W ramach tego zadania powstaną m.in. dwa węzły: Stary Zamość oraz Zamość Sitaniec, planowanych jest 27 obiektów inżynierskich, takich jak mosty, wiadukty oraz przejścia dla zwierząt.

Jest to trzeci odcinek S17 między Piaskami a Zamościem, dla którego udało się w ostatnim czasie wyłonić wykonawcę. Na początku stycznia zakończono ocenę ofert w przetargach na zaprojektowanie i budowę dwóch kolejnych fragmentów drogi S17, czyli Piaski – Łopiennik oraz Krasnystaw – Izbica. Ich łączna długość to 35 km.

Plany budowy drogi S17 Łopiennik – Krasnystaw Północ

Z kolei budowa odcinka drogi S17 Łopiennik – Krasnystaw Północ, wymaga jeszcze wydania decyzji środowiskowych. GDDKiA planuje poprowadzić nowy fragment po południowo-zachodniej stronie obecnej DK17, omijający teren cmentarza wojskowego z okresu I wojny światowej w Łopienniku Nadrzecznym. Odcinek pomiędzy węzłami Łopiennik i Krasnystaw Północ, które powstaną w trakcie budowy sąsiednich fragmentów drogi ekspresowej, będzie miał długość ok. 9,2 km.

Chciał dla zabawy poskakać po cudzym samochodzie. Teraz musi zapłacić 30 tys. zł

Projektanci muszą jeszcze ukończyć badania geologiczne dla wskazanego wariantu trasy, rozwiązań drogowych, mostowych, ochrony środowiska i branżowych. Po zakończeniu prac i odebraniu dokumentacji przetarg na wyłonienie wykonawcy tego odcinka powinien ruszyć na początku przyszłego roku.

Plany dalszej rozbudowy drogi S17

Droga ekspresowa między Piaskami a Hrebennem (o długości ok. 125 km) będzie realizowana w formule Projektuj i buduj. Obecnie na etapie realizacji są trzy odcinki S17 od Zamościa w kierunku Hrebennego. W 2023 r. oddano do użytku drugą nitkę obwodnicy Tomaszowa Lubelskiego.  

Dla odcinków Zamość Wschód – Zamość Południe, Zamość Południe – Tomaszów Lubelski oraz Tomaszów Lubelski – Hrebenne (w sumie niespełna 50 km), wykonawcy złożyli w ubiegłym roku wnioski do wojewody o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Procedura jest w toku. Po wydaniu decyzji będą mogły rozpocząć się prace budowlane.

Na etapie prac przygotowawczych oprócz wspomnianego odcinka Łopiennik – Krasnystaw jest jeszcze ok. 12-kilometrowy Zamość Sitaniec – Zamość Wschód (ok. 12 km). Ogłoszono też przetarg na opracowanie dokumentacji projektowej dla ok. dwukilometrowego odcinka drogi S17 w okolicy Hrebennego. W przyszłości będzie to dojazd do planowanego terminala na granicy z Ukrainą.

Source: Dobre wiadomości w sprawie budowy drogi ekspresowej S17. Poznaliśmy najnowsze plany

Czy można dostać mandat za parkowanie tyłem do budynku? Co o zakazie mówią przepisy?

Dlaczego nie wolno parkować tyłem do budynku?

Wyjaśnienie takiego zakazu jest proste. Stając tyłem do bloku, wypuszczamy spaliny prosto w jego kierunku. Przy zimnym rozruchu może być ich nawet więcej niż po rozgrzaniu silnika, więc tym bardziej jest to dyskomfort dla mieszkańców. Spaliny łatwo mogą dostać się do mieszkań przez uchylone okno, a chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak bardzo jest to nieprzyjemne.

W przypadku starszych samochodów, zwłaszcza z silnikami Diesla, zachodzi też obawa osadzania się zanieczyszczeń ze spalin na elewacji budynku. Nie jest to coś co zauważymy od razu, ale po kilku latach już jak najbardziej.

Co na temat parkowania tyłem do budynku mówią przepisy?

Przepisy regulują to, jak należy prawidłowo parkować samochodem, ale nie odnoszą się wprost do pozycji pojazdu względem budynku. W Kodeksie drogowym przeczytamy jedynie:

Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t.

Polak jednak nie potrafi? Podpiął do elektryka przyczepkę z powerbankiem. Nie skończyło się dobrze

Nie wykluczamy, że niejeden domorosły znawca przepisów ruchu drogowego, wywiódł z tego, że pojazd zawsze powinien stać tyłem do ulicy, ewentualnie bokiem. Lecz przepisy niczego takiego nie sugerują. Jeśli nie stoimy kołami na chodniku, możemy parkować dowolnie.

Jeżeli zatem pod blokiem znajduje się normalny parking i nie jest przyjęte częściowe wjeżdżanie na chodnik, to możemy parkować również tyłem do budynku.

Co grozi za złamanie zakazu parkowania tyłem do budynku?

Dochodzimy tym samym do sedna sprawy. Prawo o ruchu drogowym nie mówi niczego na temat parkowania pojazdu przodem lub tyłem do budynku. Z kolei rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, nie przewiduje istnienia takiej tabliczki, jaką można spotkać na budynkach.

Kierowcy nie grozi zatem żaden mandat za ignorowanie opisywanego zakazu, ponieważ taki zakaz nie istnieje, a informująca o nim tabliczka nie ma żadnej mocy prawnej. Pamiętajmy jednak, że jeśli rzeczywiście w danym miejscu parkuje się przy samych oknach, to dla mieszkańców ustawianie pojazdu tyłem, naprawdę bywa uciążliwe. Musimy liczyć się też, że ignorowanie takich tabliczek może spotkać się z reakcją miejscowych „strażników” osiedla.

Source: Czy można dostać mandat za parkowanie tyłem do budynku? Co o zakazie mówią przepisy?

Kierowcy znaleźli sposób na darmowe parkowanie. Miasto powiedziało „dość”

Spis treści

Jak za darmo zaparkować w centrum miasta?

Historia ta dotyczy holenderskiego miasta Haarlem, w którym kierowcy znaleźli sposób na łatwe znajdowanie miejsc parkingowych i do tego darmowych. Zaczęli zajmować miejsca przeznaczone dla samochodów elektrycznych.

Proceder ten stał się poważnym problemem, ponieważ właściciele elektryków, nie mieli jak korzystać z publicznych ładowarek. Władzom miasta też się to nie spodobało, ale im głównie ze względu na utratę wpływów z opłat za parkowanie.

Miasto wprowadza zakaz parkowania pod ładowarkami

Władze Haarlem wprowadziły zasadę, że pod ładowarką może zaparkować tylko właściciel samochodu elektrycznego i to pod warunkiem, że ma specjalne pozwolenie, na parkowanie w danej strefie. Pozostali posiadacze elektryków też mogą z ładowarek korzystać, ale muszą pozostać w pojeździe na czas ładowania.

Chciał dla zabawy poskakać po cudzym samochodzie. Teraz musi zapłacić 30 tys. zł

Wszyscy pozostali kierowcy będą karani tak, jakby zaparkowali na zakazie.

Co grozi zaparkowanie na miejscu dla aut elektrycznych?

W Polsce mamy już przepisy, które zabraniają parkowania na miejscach przeznaczonych dla samochodów elektrycznych. Oznaczone są one znakiem „parking” z odpowiednią tabliczką, a także kopertą, zwykle pomalowaną na zielono.

Kara za parkowanie w takim miejscu może wynieść od 20 do 5000 zł. Obstawiamy, że zwykle policjanci sięgają do dolnej granicy widełek. Warto pamiętać, że parkowanie w wyznaczonym miejscu jest możliwe tylko na czas ładowania pojazdu. Jeśli zaparkujecie auto elektryczne, ale nie będziecie go ładować, też dostaniecie mandat. Kara grozi też za pozostawienie naładowanego pojazdu z podłączonym kablem.

Source: Kierowcy znaleźli sposób na darmowe parkowanie. Miasto powiedziało „dość”

The Grand Tour Sand Job – wiemy kiedy premiera nowego odcinka

The Grand Tour to motoryzacyjne show prowadzone przez trzech kultowych dziennikarzy motoryzacyjnych – Jeremiego Clarksona, Richarda Hammond i Jamesa May’a. The Grand Tour Sand Job ma być jednym z dwóch ostatnich odcinków piątej serii, które zobaczymy w 2024 roku.

The Grand Tour Sand Job – kiedy premiera?

Kolejna motoryzacyjna wyprawa „trzech jeźdźców” ma odbyć na piaskach Sahary, gdzie prezenterzy przejadą dawną trasą rajdu Paryż-Dakar. Wyprawa ma prowadzić przez Mauretanię i Senegal, co wskazuje, że prezenterzy przejadą tylko drugą połowę trasy rajdu.

Oczywistym wyborem byłyby terenówki lub ciężarówki przystosowane do jazdy w trudnym terenie pustynnym, ale to nie w stylu The Grand Tour. Brytyjczycy wybrali do tego… sportowe roadstery. Jeremy Clarkson pojedzie Jaguarem F-Type S, Richard Hammond Astonem Martinem DB9 Volante, a James May usiądzie za kierownicą Maserati GranCabrio.

Oczywiście samochody zostały dostosowane do jazdy terenowej, aby lepiej mogły pokonywać pustynne tereny. W dalszej części podróży auta będą zapewne dalej modyfikowane.

Zgodnie z informacją, jaka pojawia się na zapowiedzi, najnowszy odcinek The Grand Tour Sand Job będzie miał swoją premierę 16 lutego.

Czy to już koniec The Grand Tour?

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią twórców, w tym roku możemy spodziewać się dwóch ostatnich odcinków kultowego motoryzacyjnego show. Informacje miał potwierdzić także Clarkson, który w rozmowie z The Times powiedział:

To koniec. Recenzuję samochody dla telewizji od… 1989 roku. To trzydzieści cztery lata. Więc daję sobie jeszcze cały przyszły rok, a później nie zamierzam już do tego wracać…”.

Nie ma się co dziwić, formuła The Grand Tour nie odbiegała znacznie od starszego Top Geara, w którym jeszcze występowało znane trio. Jednak 20-letnia formuła znudziła widzów i popularność tego show spadła. Nie zmienia to faktu, że przez lata świetnie oglądało się zarówno Top Gear, jak i The Grand Tour. Trudno jednak wymyślić coś nowego.

Oprócz odcinka „Sand Job” jako ostatni pojawi się odcinek nakręcony w Zimbabwe. Data jego premiery jeszcze nie jest znana.

Source: The Grand Tour Sand Job – wiemy kiedy premiera nowego odcinka

Polak jednak nie potrafi? Podpiął do elektryka przyczepkę z powerbankiem. Nie skończyło się dobrze

Spis treści

Polak zwiększył zasięg BMW iX3 do 1000 km

Wielu rodaków wybiera się na narty w rejony Alp i wyprawy takie nie stanowią dla nich większego problemu. Inaczej wygląda to w przypadku właścicieli aut elektrycznych, którzy muszą wziąć pod uwagę mniejszy zasięg swoich aut zimą, wpływ górzystego terenu na zużycie energii oraz to, aby rozplanować swoją trasę z ładowarkami po drodze. Biorąc poprawkę, że wybrana ładowarka może być nieczynna lub czekać może do niej długa kolejka.

Takich problemów chciał uniknąć pewien właściciel BMW iX3. Jak sam stwierdził, bateria w jego SUV-ie mająca 75 kWh pojemności, wystarcza realnie na przejechanie około 346 km. Aby móc pokonać całą trasę bez martwienia się o zasięg i tracenia czasu na poszukiwanie ładowarki, postanowił zabrać ze sobą powerbank.

Podpiął do BMW przyczepkę z baterią o pojemności 200 kWh, mającą pozwolić na przejechanie dodatkowych 654 km. Daje to około 1000 km zasięgu łącznego. Brzmi jak idealne rozwiązanie?

Wyprawa elektrykiem z powerbankiem na przyczepce zakończyła się fiaskiem

Pomysł był ciekawy, ale brzmi on raczej jak sposób na trollowanie zwolenników elektromobilności, którzy lubią przekonywać, że autem elektrycznym można podróżować równie szybko i wygodnie co spalinowym i to po całej Europie.

Po pierwsze powerbank na przyczepce miał kosztować około 120 tys. zł. Po drugie samochody elektryczne nie pozwalają na ruszenie, kiedy podpięta jest wtyczka. Bateria też nie jest przystosowana do zasilania pojazdu i jednoczesnego ładowania się, a taka była idea, że podróż będzie można odbyć bez przerw na uzupełnianie energii. Konieczna byłaby daleko posunięta ingerencja w układ elektryczny pojazdu. Bez gwarancji, że będzie to działać.

Świat się kończy? Fabryka Volkswagena stanęła, bo nikt nie kupuje jego kultowego modelu

Później pomysłowy fan elektromobilności ogłosił, że w BMW doszło do zwarcia w okolicach Zgorzelca. Samochód musiał wrócić na lawecie, a w ramach pojazdu zastępczego właściciel otrzymał Mini Cooper SE. Wyraził też nadzieję, że serwis uzna gwarancję na baterię. W pojeździe w którym dokonano przeróbek, o czym mówiły największe polskie serwisy motoryzacyjne. Czy można być aż tak nierozsądnym?

Jak zakończyła się historia BMW iX3 z powerbankiem?

Cała historia od początku wydawała się podejrzana, szczególnie że informowała o nim firma zajmująca się handlem samochodami. Czy był to sprytny sposób na autopromocję?

Okazało się, że tak. Firma poinformowała, że wszystko to było żartem, BMW nie przeszło żadnych modyfikacji, nie zepsuło się i nie ma nawet haka. Mini Cooper SE też jest własnością firmy i użyto go tylko do inscenizacji.

Source: Polak jednak nie potrafi? Podpiął do elektryka przyczepkę z powerbankiem. Nie skończyło się dobrze

Widziałeś nowy znak z do połowy zakreskowanym autem? P-33 to ważne ostrzeżenie

Spis treści

Co oznacza znak P-33, czyli auto z kreskami?

Znak P-33 wyraża samochód, który wydaje się w czymś zanikać. Nie jest trudno rozszyfrować, że chodzi tu o na przykład mgłę, ale nie tylko. Znak ten wskazuje na możliwość wystąpienia zjawisk atmosferycznych, które nagle znacząco ograniczą naszą widoczność.

Takim zjawiskiem może być mgła, ale także intensywny deszcz lub śnieg. Znak P-33 spotkamy na hiszpańskich drogach, więc zwykle spotykany jest w regionach górskich, gdzie nagłe zmiany aury są czymś naturalnym.

Jak zachować się podczas mgły?

Kierowca widząc ten znak powinien zachować szczególną ostrożność i brać pod uwagę to, że widoczne w oddali miejsce z pogorszoną widocznością, może być na przykład zasnute gęstą mgłą. Należy odpowiednio wcześniej zmniejszyć prędkość i być gotowym na nagłe pogorszenie warunków i widoczności.

Chciał dla zabawy poskakać po cudzym samochodzie. Teraz musi zapłacić 30 tys. zł

Takiego zachowania wymagają wprost przepisy, które mówią:

Kierujący pojazdem jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami.

Jakich świateł używać podczas mgły?

Przepisy wskazują również, że w czasie jazdy we mgle:

Ponadto kierujący pojazdem silnikowym jest obowiązany włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie.

Co do zasady w warunkach ograniczonej przejrzystości powietrza, czyli na przykład podczas mgły, mamy obowiązek używania świateł mijania. Auta z czujnikami zmierzchu mogą nie zareagować na pojawienie się mgły, więc to na kierowcy ciąży obowiązek upewnienia się, czy nie jadą przypadkiem nadal na światłach do jazdy dziennej i ręcznie wybrać właściwe oświetlenie.

Z kolei używanie świateł przeciwmgłowych we mgle jest opcjonalne i nie ma takiego obowiązku. Tylne możemy włączyć tylko, kiedy widzialność spada do 50 metrów, ponieważ są one mocne i mogą rozpraszać i przeszkadzać innym kierującym.

Z kolei z przednich świateł przeciwmgłowych można korzystać swobodniej, warunkiem jest tylko ograniczona przejrzystość powietrza.

Source: Widziałeś nowy znak z do połowy zakreskowanym autem? P-33 to ważne ostrzeżenie

Chciał dla zabawy poskakać po cudzym samochodzie. Teraz musi zapłacić 30 tys. zł

Pijany skakał po samochodzie dla zabawy

Zdarzenie miało miejsce w Wieleniu (powiat poznański). Tamtejsza policja otrzymała zgłoszenie na temat wandala niszczącego cudzy samochód. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, sprawcę zdarzenia udało się już ująć.

Jak relacjonował właściciel uszkodzonego Mercedesa, gdy przebywał w domu usłyszał hałasy dochodzące z zewnątrz. Gdy wyjrzał przez okno okazało się, że po jego samochodzie skacze mężczyzna. Szybko wybiegł i zdołał zatrzymać wandala.

Co grozi za skakanie po cudzym samochodzie?

Policjanci ustalili, że sprawca to mieszkaniec powiatu poznańskiego. 43-latek uszkodził samochód będąc pod wpływem alkoholu. 2 promile  wydychanym powietrzu to naprawdę dobry wynik, szczególnie o godzinie 13:30.

Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, ale co z przejściem przez tory tramwajowe?

Mężczyzna uszkodził nie tylko maskę samochodu, ale także metalowe elementy dachu i wybił okno dachowe. Właściciel oszacował straty na 30 tys. zł. Teraz wandal stanie przed sądem, a grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Source: Chciał dla zabawy poskakać po cudzym samochodzie. Teraz musi zapłacić 30 tys. zł

Aż 80 zł za godzinę parkowania! Mieszkańcy zagłosowali

Co ciekawe, to nie upierdliwi ekolodzy przegłosowali koszmarnie wysokie stawki za parkowanie, ale sami mieszkańcy za pomocą referendum. To obywatele Paryża w niedzielę mieli możliwość wzięcia w głosowaniu, w którym padło pytanie: „Czy jesteś za czy przeciw stworzeniu specjalnej opłaty za parkowanie ciężkich, dużych i zanieczyszczających powietrze samochodów prywatnych”?

Chodzi tutaj nie tylko o samochody ciężarowe i dostawcze i nie tylko te starsze, bo mowa jest też o elektrykach. Jego masa własna, która nie może przekroczyć 1,6 t w przypadku samochodów spalinowych i hybrydowych (również plug-in) i 2 ton w przypadku aut elektrycznych.

80 zł za godzinę parkowania w Paryżu

Frekwencja okazała się totalną klapą i wyniosła 5,7 proc. To oznacza, że w głosowaniu wzięło udział zaledwie 78 121 głosujących na 1,374 mln uprawnionych. Co więcej, za zwiększeniem opłat głosowało tylko 54,55 proc głosujących, czyli nieco ponad 40 tys. osób.

Mer Paryża Anne Hidalgo stwierdziła, że nie stanowi to problemu, aby i tak referendum uznać i wprowadzić wysokie stawki za parkowanie w centrum stolicy Francji. I tak, prawdopodobnie od przyszłego roku właściciele większych i cięższych samochodów za godzinę parkowania w centrum Paryża będą płacić nie 6 a 18 euro (prawie 80 zł) za godzinę parkowania. Opłaty poza ścisłym centrum wzrosną natomiast z 4 do 12 euro (ponad 50 zł). Zwolnieniu z opłat będą mieszkańcy stolicy, inwalidzi oraz taksówkarze.

Politycy wyrzucają auta z miast nie dając nic w zamian

Hildago od lat dąży do ograniczenia ruchu samochodowego w Paryżu. Ulice zamienia w deptaki, wprowadza zwężenia i zakazy ruchu. Podobnie dzieje się np. we Wrocławiu, gdzie powstają nowe odcinkowe pomiary prędkości przy wjeździe do miasta, rozszerzana jest strefa płatnego parkowania, a także sieć dróg rowerowych. Problem w tym, że miasta niewiele dają się w zamian, bo komunikacja miejska wciąż jest powolna, niepunktualna i stanowi marną alternatywę dla samochodu.

Source: Aż 80 zł za godzinę parkowania! Mieszkańcy zagłosowali

Wciśniesz ten przycisk, twoje auto będzie zupełnie inaczej jechać. Przynajmniej tak go reklamują

Spis treści

Co to są tryby jazdy w samochodzie?

Kiedyś każdy samochód był odpowiednio zestrajany w fabryce i właściciel nie miał później na to żadnego wpływu. Ewentualne zmiany można był wprowadzać w pracy automatycznych skrzyń biegów (mających czasami tryb sportowy, a także zimowy) oraz utwardzać zawieszenie (w samochodach z adaptacyjnymi amortyzatorami).

W pewnym momencie ktoś wpadł na pomysł, na wprowadzenie pewnej unifikacji i skupienie funkcji wpływających na charakterystykę samochodu w jednym miejscu. Tak powstały tak zwane tryby jazdy, które są obecnie bardzo rozpowszechnione. W teorii mogą one całkowicie zmienić wrażenia z jazdy samochodem. A jak jest w praktyce?

Co daje zmiana trybu pracy silnika?

Zwykle możemy wybierać między pracą silnika w trybie Eco, Normal oraz Sport. Pierwsza powinna sprawiać, że auto będzie mniej paliło, a ostatnia, że zrobi się bardziej dynamiczne. W praktyce często jedyne co zmienia ten tryb, to reakcja na pedał gazu. W trybie Eco auto reaguje leniwie, więc nawet niedoświadczony kierowca teoretycznie uzyska niższe spalanie, a w trybie Sport będzie mieć wrażenie, że jedzie dynamiczniej.

Są jednak samochody, w których zmiany potrafią być naprawdę daleko idące. Przykładowo jadąc w trybie Eco częściej wykorzystywane jest żeglowanie (swobodne toczenie się na luzie lub z wyłączonym silnikiem), auto częściej gaśnie po zatrzymaniu i bardziej wykorzystywany jest system odłączania cylindrów. Z kolei w trybie Sport bywa wykorzystywana funkcja boost, czyli chwilowego dodatkowego doładowania, faktycznie poprawiająca osiągi.

Jak tryby jazdy wpływają na układ kierowniczy?

Zmiana pracy układu kierowniczego również stosowana jest powszechnie, ale działać może bardzo różnie. Zwykle zmiana trybów powoduje zwiększenie lub zmniejszenie siły wspomagania, co ma dać wrażenie jazdy zrelaksowanej lub bardziej sportowej. Inaczej wygląda to w autach z układem kierowniczym o zmiennym przełożeniu, gdzie faktycznie można zmieniać reakcje kół na ruchy kierownicy.

Przerejestrowanie samochodu – wszystko co musisz wiedzieć

Co zmienia tryb jazdy w pracy klimatyzacji?

Niektóre auta dają też możliwość wpływu na pracę klimatyzacji, zwykle oferując tryby Eco oraz Normal. Różnica polega na tym, że w trybie Eco sprężarka włącza się rzadziej, więc nie ma gwarancji, że auto utrzyma zadaną temperaturę we wnętrzu. Ale przynajmniej zaoszczędzicie parę mililitrów paliwa.

Co zmieniają tryby jazdy skrzyni biegów?

Jeżeli kupujecie samochód ze skrzynią automatyczną, to zwykle ma ona tryb Sport. Po jego wybraniu, utrzymywane są wyższe obroty, dzięki czemu auto porusza się bardziej dynamicznie. Zwykle ten tryb jest dostępny bez względu na to, czy auto ma opcję wyboru trybu jazdy czy też nie.

Jak działa adaptacyjne zawieszenie?

W przypadku adaptacyjnego zawieszenia, tryby jazdy zawsze wprowadzają konkretne zmiany. Jeśli nasze auto ma adaptacyjne amortyzatory, to mogą się one utwardzać, poprawiając zachowanie w zakrętach.

Natomiast samochodach wyposażonych w zawieszenie pneumatyczne, wybranie trybu wpływa także na zmianę prześwitu. W trybie Sport samochód obniża się, ale zwykle dostępna jest też funkcja podniesienia nadwozia, jeśli pokonujemy jakiś nierówny teren.

Co daje zmiana dźwięku silnika?

To zależy od naszego samochodu. Coraz częściej zmiana dźwięku silnika wpływa tylko na to, czy z głośników we wnętrzu dobywają się odgłosy imitujące sportowy warkot. Zwykle brzmi to sztucznie i nieciekawie.

Są też samochody które naprawdę posiadają aktywny wydech, pozwalający na bardziej cichą jazdę lub cieszenie się rasowym brzmieniem.

Czy warto dopłacić do trybów jazdy w samochodzie?

Jeżeli kupujecie zwykły samochód, to tryby jazdy są zupełnie zbytecznym bajerem. Zwykle ustawicie tam reakcję silnik na gaz i siłę wspomagania, ale realnie nie wpłynie to na wrażenia z jazdy samochodem. Co innego gdy kupujecie jakiś wypasiony model, mający adaptacyjne zawieszenie, aktywny wydech i tym podobne dodatki. Wtedy tryby jazdy oferowane są standardowo i rzeczywiście mogą mocno wpłynąć na charakter samochodu.

Source: Wciśniesz ten przycisk, twoje auto będzie zupełnie inaczej jechać. Przynajmniej tak go reklamują

Nowe Porsche Taycan ma ogromny zasięg! Zmierzono rzeczywisty dystans

Porsche szykuje nową generację elektrycznego Taycana. Po niedawno pokazanym w pełni elektrycznym Macanie, nowe Porsche Taycan będzie drugim modelem na prąd w gamie niemieckiego producenta.

Test zasięgu przeprowadzono w warunkach codziennego ruchu. Dwunastu przedstawicieli mediów z różnych krajów przez trzy dni jeździło czterema egzemplarzami modelu, poruszając się autostradami międzystanowymi nr 405 i 5, pomiędzy Los Angeles oraz San Diego w południowej Kalifornii. Zespoły jechały z maksymalną dozwoloną tam prędkością – 75 mil na godzinę, czyli około 120 km/h. Wszystkie cztery auta testowe wyposażono w większy akumulator Performance Plus.

Taycany ładowano na stacji Electrify America Charger w mieście Torrance w zespole miejskim Los Angeles–Long Beach. Taycan przez wiele minut osiągał tu moc ładowania przekraczającą 300 kW. Można go było kilkakrotnie naładować od 10 do 80% stanu uzupełnienia energii w czasie znacznie krótszym niż 20 minut. Również uzyskane podczas testu moce ładowania oraz czasy ładowania i czasy potrzebne do jego rozpoczęcia uległy istotnej poprawie.

Nowe Porsche Taycan – jaki ma zasięg?

Na jednym ładowaniu akumulatora w pełni elektryczne samochody sportowe Porsche były w stanie pokonać na publicznych drogach nawet 587 kilometrów. To niezły wynik biorąc pod uwagę sportowy charakter tego auta. Przypomnijmy, że nawet zwykła wersja Porsche Taycana ma 408 KM i przyspiesza do setki w czasie 5,4 s. Prędkość maksymalna to 230 km/h.

Obecny model, według normy WLTP jest w stanie przejechać do 505 km, a trzeba brać poprawkę na obowiązujące normy vs. rzeczywistość. Jeżeli faktycznie Taycan będzie osiągał prawie 600 km zasięgu, będzie to jeden z większych, jakie oferują dzisiejsze elektryki.

Elektryki już pokonały barierę 1000 km

Chińczycy już pokonali 1044 km w samochodzie elektrycznym bez przerw na ładowanie. Udało się to osiągnąć w aucie Nio ET7, który de facto jest tańszym konkurentem dla Taycana.

Chiński elektryk zawdzięcza ten wynik m.in. niskiej masie baterii, która waży co prawda 575 kg, ale ma pojemność aż 150 kWh.

Nowe Porsche Taycan – kiedy premiera?

Od chwili premiery Porsche wyprodukowało już prawie 150 tysięcy egzemplarzy linii modelowej Taycan. Obecnie głównymi rynkami jej zbytu są: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy i Chiny. Gruntownie odnowiony Taycan zostanie zaprezentowany już za kilka dni.

Source: Nowe Porsche Taycan ma ogromny zasięg! Zmierzono rzeczywisty dystans

Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, ale co z przejściem przez tory tramwajowe?

Kiedy pieszy ma pierwszeństwo na przejściu?

Znowelizowane przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych zostały sformułowane w sposób pozostawiający pole do interpretacji, przez co często budzą emocje i dyskusje. Zgodnie z nimi pieszy ma pierwszeństwo znajdując się na przejściu, a także pierwszeństwo ma pieszy „wchodzący” na przejście. Co to znaczy?

Tego przepisy nie uściślają, przez co trwa nieustanna debata na temat tego, jak te słowa rozumieć. Jedni twierdzą, że wchodzącym jest pieszy, który właśnie stawia nogę na przejściu. Inni uważają, że „wchodzenie” to także stanie przed przejściem oraz poruszanie się w jego stronę. Są też samozwańczy obrońcy niechronionych uczestników ruchu, którzy uważają, że jakiekolwiek rozważania na temat tego czy są sytuacje, kiedy pieszy nie ma pierwszeństwa, to obraza ludzkiej godności.

My przypomnimy tylko dwa przepisy, o których wiele osób zapomina. Po pierwsze:

Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność.

Oznacza to, że pieszy nie może po prostu wejść na przejście i zrzucać na kierowcę całą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo. Po drugie natomiast:

Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych.

Piesi nie mogą więc wchodzić bezpośrednio pod samochody i tłumaczyć się potem, że przecież z daleka było widać, że chcą przejść przez ulicę i kierowca powinien przewidzieć ich intencje i zatrzymać się z wyprzedzeniem.

Czy trzeba wozić ze sobą prawo jazdy? A dokumenty samochodu? Nie każdy może je zostawić w domu

Kiedy pieszy ma pierwszeństwo przed tramwajem?

Podczas zmian przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych, ustawodawca wziął pod uwagę, że tramwaj jest trudniej zatrzymać niż samochód. Ponadto pasażerowie tramwaju nie siedzą przypięci pasami i mają znacznie mniejszą tolerancję na gwałtowne manewry. Dlatego przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych brzmią następująco:

Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.

Ktoś może powiedzieć, że samochód również nie może zatrzymać się w miejscu. W przeciwieństwie do pieszego. Ale kierowcom tłumaczy się wtedy, że mieli zachować szczególną ostrożność i zmniejszyć prędkość, zbliżając się do przejścia dla pieszych. Dobrze więc, że przynajmniej motorniczym się tego nie wmawia.

Source: Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, ale co z przejściem przez tory tramwajowe?

Świat się kończy? Fabryka Volkswagena stanęła, bo nikt nie kupuje jego kultowego modelu

Niemiecka fabryka Volkswagena wstrzymała produkcję

Volkswagen miał w swojej ofercie wiele modeli, które nie przetrwały próby czasu, pomimo dużego sentymentu jakim się cieszyły. W dzisiejszym świecie nie ma już niestety niemal w ogóle miejsca na samochody wyjątkowe i przez to niepraktyczne. Zniknięcie Beetle’a czy Scirocco boli wielu fanów motoryzacji, ale rynkowe realia są nieubłagane.

Niczego nie muszą obawiać się za to prawdziwe filary oferty Volkswagena, takie jak Golf czy Passat. Nie muszą, prawda? I tu was zaskoczymy. Według niemieckiego portalu Automobilwoche fabryka Volkswagena w Emden wstrzymała produkcję z uwagi na nikłe zainteresowanie Passatem.

Jak to możliwe, że nie ma chętnych na tak popularny i praktyczny model? Z pewnością wpływ na to ma już zaprezentowany Passat nowej generacji, który będzie produkowany w Bratysławie. Trzeba też pamiętać, że sedany i kombi popularnych marek są już na wymarciu i może klienci wolą kupić sobie SUV-a. Z drugiej strony można było spodziewać się, że pozbawiony niemal zupełnie konkurencji Passat będzie sprzedawał się świetnie. Również schodząca generacja, na którą pewnie pojawią się niezłe obniżki.

Co różni nieustąpienie pierwszeństwa od wymuszenia? Ile wynoszą mandaty?

To już kolejna sytuacja, w której Volkswagen musi wstrzymać produkcję

Nie da się ukryć, że Volkswagen nie ma ostatnio dobrej passy. Już wcześniej kilkukrotnie informował o wstrzymywaniu produkcji z uwagi na słabe zainteresowanie elektrycznymi modelami. Problemy dotyczyły zakładów w Zwickau oraz właśnie Emden.

Druga z fabryk po zakończeniu produkcji Passata B8 oraz Arteona, miała przestawić się na elektryczne modele ID.4 oraz ID.7. Niestety także zainteresowanie nowym flagowym elektrykiem jest mniejsze niż przewidywano, więc sytuacja około 8000 pracowników zakładu w Emden jest coraz trudniejsza.

Source: Świat się kończy? Fabryka Volkswagena stanęła, bo nikt nie kupuje jego kultowego modelu

Czy trzeba wozić ze sobą prawo jazdy? A dokumenty samochodu? Nie każdy może je zostawić w domu

Spis treści

Jak policjant sprawdza dane kierowcy podczas kontroli?

Jeszcze kilka lat temu, żadna kontrola drogowa nie mogła obyć się bez sprawdzenia dokumentów. Kierowca musiał okazać funkcjonariuszowi prawo jazdy, dowód rejestracyjny pojazdu oraz potwierdzenie zawarcia polisy OC. Policjant sprawdzał autentyczność naszych uprawnień, weryfikował czy pojazd ma ważny przegląd oraz ważne ubezpieczenie.

Obecnie nie musicie okazywać policjantowi żadnych dokumentów – nawet dowodu osobistego. Podczas kontroli wystarczy podać swój numer PESEL, a funkcjonariusz sprawdzi nasze dane w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Analogicznie na podstawie numeru rejestracyjnego pojazdu, zweryfikuje czy jest on ubezpieczony oraz dopuszczony do ruchu.

Kto musi nadal wozić ze sobą prawo jazdy?

Posiadanie przy sobie fizycznego blankietu prawa jazdy wymagane jest w przypadku kierujących, którzy posiadają uprawnienia wydane w innym kraju niż Polska. Danych takiej osoby nie będzie w CEPiK-u, więc zawsze trzeba mieć przy sobie dokument.

Co różni nieustąpienie pierwszeństwa od wymuszenia? Ile wynoszą mandaty?

Przy okazji przestrzegamy osoby, którym zostało zatrzymane prawo jazdy (na przykład na 3 miesiące za zbyt dużą prędkość w terenie zabudowanym), żeby nie sugerowały się tym, że nie odebrano im blankietu. W razie kontroli policjant nie będzie sugerował się fizycznym dokumentem, tylko sprawdzi w bazie, czy faktycznie nasze uprawnienia są aktywne.

Kiedy trzeba wozić ze sobą dokumenty pojazdu?

Sytuacja jest analogiczna co w przypadku prawa jazdy. Jeśli prowadzimy pojazd zarejestrowany za granicą, musimy mieć przy sobie komplet jego dokumentów na wypadek kontroli.

Z kolei posiadacze samochodów zarejestrowanych w Polsce, którym zatrzymano dowód rejestracyjny, nie mają co liczyć na pobłażliwość w razie kontroli. Okazanie fizycznego dokumentu nie sprawi, że policjant się na to nabierze.

Co grozi za jazdę samochodem bez dokumentów?

Kary za nieposiadanie przy sobie fizycznych dokumentów nie zmieniły się od lat. Każdy brakujący dokument to kara 100 zł. Można próbować negocjować z policjantem, żeby zakończył sprawę na pouczeniu, jeśli zaraz ktoś dostarczy na miejsce kontroli brakujące dokumenty. Nie ma co do tego gwarancji, ale próbować można.

W znacznie gorszej sytuacji są osoby, które nie mają przy sobie dokumentów i nie mają jak ich szybko dostarczyć. Funkcjonariusze wydadzą wtedy zakaz dalszej jazdy kierującemu (jeśli nie ma prawa jazdy), albo uznają pojazd za niedopuszczony do ruchu (jeśli nie mamy dokumentów pojazdu). W takiej sytuacji sprawa może zakończyć się w sądzie. Gdy przedstawimy tam brakujące dokumenty, kara powinna być niska, ale raczej nie liczylibyśmy na grzywnę w granicach 100 zł.

Source: Czy trzeba wozić ze sobą prawo jazdy? A dokumenty samochodu? Nie każdy może je zostawić w domu

Przerejestrowanie samochodu – wszystko co musisz wiedzieć

Spis treści

Od 1 stycznia 2024 obowiązkowo należy przerejestrować nowo kupiony samochód, chyba że został zakupiony w tej samej gminie lub powiecie, gdzie obowiązują te same tablice rejestracyjne.

Przerejestrowanie samochodu jest obowiązkowe zarówno dla właścicieli prywatnych jak i dealerów. Niedopełnienie obowiązku w określonym czasie zagrożone jest karą administracyjną, nawet do 1000 zł.

Przerejestrowanie samochodu – krok po kroku

Nowe przepisy, które weszły w życie 1 stycznia 2024 r. zobowiązują do złożenia wniosku o przerejestrowanie samochodu przez właściciela w terminie 30 dni od dnia:

  • nabycia pojazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,
  • dopuszczenia do obrotu przez Krajową Administrację Skarbową pojazdu sprowadzonego z terytorium państwa niebędącego członkiem UE,
  • prowadzenia pojazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej z państwa członkowskiego UE.

W przypadku nabycia pojazdu w drodze spadku termin 30 dni, będzie liczony od dnia prawomocnego orzeczenia sądu o stwierdzeniu nabycia spadku albo sporządzenia aktu poświadczenia dziedziczenia.

Złóż pismo w wydziale komunikacji

Gotowe do wypełnienia druki są dostępne w urzędzie. Można zatem wypisać je tuż przed złożeniem lub przejrzeć gotowe wzory dokumentu wcześniej i spokojnie wpisać w nim dane w domu. Wnioski są jednak dostępne także online na rządowej stronie internetowej. Wypełniony druk należy osobiście dostarczyć do właściwego wydziału komunikacji w miejscu zamieszkania.

Te dokumenty musisz mieć ze sobą

Oprócz wymaganego pisma, trzeba też pamiętać, aby w chwili przerejestrowywania pojazdu mieć przy sobie również:

  • dowód osobisty,
  • umowę sprzedaży, darowizny lub faktury i rachunki potwierdzające nabycie pojazdu,
  • dowód rejestracyjny i aktualne badanie techniczne auta,
  • ważne ubezpieczenie OC,
  • tablice rejestracyjne (nawet gdy nie musisz ich zmieniać, trzeba je pokazać),
  • potwierdzenie wniesienia opłaty za przerejestrowanie samochodu.

Od 2022 roku nie jest już wymaga karta pojazdu, jeżeli otrzymałeś ten dokument razem z samochodem, możesz go zachować, ale w urzędzie nie będzie już potrzebny.

Ile kosztuje przerejestrowanie samochodu w 2024 roku?

Bez względu na to czy rejestrujesz pojazd nowy, czy używany, przerejestrowanie kosztuje 160 zł. Oczywiście, jeśli nie musisz zmieniać tablic lub zdecydujesz się na indywidualne koszty są inne. Na całkowity koszt rejestracji składają się opłaty za wydane druki.

Opłaty w 2024 wyglądają następująco:

Opłata komunikacyjna Samochód używany zarejestrowany w Polsce Samochód używany sprowadzony z zagranicy oraz samochód nowy kupiony w Polsce lub za granicą Samochód zabytkowy
Tablice rejestracyjne zwyczajne 80 zł 80 zł 100 zł
Tablice rejestracyjne indywidualne 1000 zł 1000 zł
Dowód rejestracyjny 54 zł 54 zł 54 zł
Pozwolenie czasowe 13,50 zł 13,50 zł 13,50 zł
Nalepka legalizacyjna 12,50 zł 12,50 zł 12,50 zł
RAZEM (w przypadku zwyczajnych tablic rejestracyjnych) 160,00 zł 160,00 zł 180,00 zł
RAZEM (w przypadku pozostawienia dotychczasowych tablic rej. z wydaniem pozwolenia czasowego) 80 zł
RAZEM (w przypadku indywidualnych tablic rej.) 1080,00 zł 1080,00 zł
Przerejestrowanie pojazdu z zachowaniem dotychczasowego numeru rejestracyjnego, bez wydania pozwolenia czasowego 66,50 zł

Co z ubezpieczeniem OC?

Przerejestrowanie samochodu z drugiej ręki nakłada na właścicieli dodatkowy obowiązek utrzymania polisy OC. Jest to obecnie szczególnie ważne, bo od 1 stycznia 2024 kary za nieopłacenie polisy OC mogą wynosić nawet 8490 zł! Szczegóły opisujemy tutaj.

Przy samochodzie używanym trzeba pamiętać, aby zgłosić ubezpieczycielowi kupno samochodu. Wówczas możemy zachować obowiązującą polisę, jeśli np. jest dla nas korzystna lub z niej zrezygnować i od razu trzeba kupić nową, aby zachować jej ciągłość i uniknąć kary.

Czasami ubezpieczyciel będzie musiał dokonać rekalkulacji, szczególnie gdy auto było zarejestrowane jako firmowe, a przechodzi na osobę fizyczną lub gdy nowy nabywca nie posiada odpowiednich zniżek. Wszystko zależy od ubezpieczyciela i jego wewnętrznych zasad.

Przerejestrowanie samochodu zza granicy – co trzeba wiedzieć?

W przypadku zakupu auta używanego z drugiej ręki w jednym z krajów Unii Europejskiej nowy właściciel musi zarejestrować je w Polsce w ciągu 30 dni od sprowadzenia do Polski.

Od 1 stycznia 2024 r. obowiązek rejestracji pojazdu (oraz przerejestrowania) w ciągu 30 dni będzie miała również każda osoba, która sprowadzi pojazd z państwa niebędącego państwem członkowskim Unii Europejskiej.

Jakie kary grożą za nieprzerejestrowanie samochodu?

Kupujący, którzy nie dopilnują formalności w wydziale komunikacji, będą musieli sięgnąć głęboko do kieszeni. Kary za nieprzerejestrowanie auta od 1 stycznia 2024 roku wynoszą:

  • 500 zł – jeżeli nabywca używanego pojazdu z Polski, kraju należącego do UE lub kraju spoza UE nie dokona jego rejestracji (przerejestrowania) w ciągu 30 dni;
  • 1000 zł – gdy wniosek o rejestrację nie zostanie złożony w ciągu 180 dni.

Więcej (odpowiednio 1000 zł i 2000 zł) tytułem kary zapłacą przedsiębiorcy zajmujący się obrotem pojazdami używanymi.

Source: Przerejestrowanie samochodu – wszystko co musisz wiedzieć

Nowa Skoda Kodiaq – cena w Polsce niektórych zdziwiła

Skoda Kodiaq to popularne w Polsce auto. Kusi dobrym wyposażeniem, wykonaniem, a także praktycznością i łatwością użytkowania na codzień. Z zewnątrz jako pierwsze wzrok przyciągają nowe, reflektory TOP LED Matrix i sześciokątny grill z poziomą listwą świetlną. Nowa Skoda Kodiaq urósła aż o ponad sześć centymetrów, przez co auto oferuje jeszcze więcej przestrzeni dla maksymalnie siedmiu pasażerów lub dużej ilości bagażu. 

Nowa Skoda Kodiaq – cena w Polsce

Po siedmiu latach na rynku przyszedł czas na nową odmianę Kodiaqa. Czesi w tym modelu postanowili przede wszystkim na praktyczność, Kodiaq może być autem 7-osobowym, a maksymalnie do bagażnika można zapakować aż 2105 litrów bagażu.

Poprzednia Skoda Kodiaq zawdzięcza swój sukces atrakcyjnej cenie, czy następca również zachęci klientów?

Na razie w polskich salonach nowa Skoda Kodiaq dostępna jest z jednym silnikiem, w dwóch wersjach mocy – 2.0 TDI o mocy 150 oraz 193 KM. Obydwie współpracują z 7-stopniową skrzynią DSG. Słabsza wersja kosztuje w Polsce co najmniej 190 850 zł, mocniejszy wariant to wydatek 209 500 zł i tutaj otrzymujemy dodatkowo napęd 4×4.

W późniejszym terminie auto będzie dostępne także z innymi silnikami. W drugiej generacji SUV-a zadebiutuje napęd w wersji hybrydowej typu plug-in oraz 1.5 TSI mild hybrid (150 KM), a oprócz tego możemy spodziewać się jeszcze 2.0 TSI (204 KM). Wszystkie wersje standardowo otrzymają skrzynie DSG.

Nowy Kodiaq jest dostępny w wersji Selection, a na pokładzie znajdziemy  m.in. elektrycznie regulowany fotel kierowcy z funkcją pamięci, podgrzewane fotele z przodu, kamerę cofania, trójstrefową klimatyzację automatyczną, system obsługi bezkluczykowej, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, a także układy wspomagające kierowcę Side Asisst, Rear Traffic Alert, Exit Warning, Lane Assist, Turn Assist, Front Cross Traffic Assist i Front Assist. Nie zabrakło układu rozpoznawania znaków drogowych i indukcyjnej ładowarki do telefonu.

Source: Nowa Skoda Kodiaq – cena w Polsce niektórych zdziwiła

Mazda MX-5 2024 – ceny w Polsce

Mazda MX-5 to jedna z ikon motoryzacji. Mały dwumiejscowy roadster reprezentuje niszowy segment samochodów, ale wciąż przyciągający wiernych fanów. Od pojawienia się w sprzedaży w 1989 r. Mazda MX-5 została wyprodukowana w ponad 1,1 mln egzemplarzy, co czyni ją najpopularniejszym roadsterem na świecie.

Teraz w salonach w Polsce ruszyła sprzedaż Mazdy MX-5 z rocznika 2024, czyli po zmianach.

Mazda MX-5 2024 – co nowego?

Japoński roadster zyskał nowe reflektory LED, które płynnie łączą się ze światłami do jazdy dziennej, poprawiając widoczność. Tylne światła także zostały subtelnie przeprojektowane. Dostępny jest nowy kolor nadwozia Aero Grey, a miękki dach Mazdy MX-5 można teraz zamówić w kolorze beżowym.

Siedzenia w kabinie obite są nowym materiałem, który zapobiega ślizganiu się podczas dynamicznej jazdy. Wewnątrz zamontowano kilka detali takich jak bezramkowe lusterko wsteczne, zwiększony 8,8-calowy wyświetlacz multimedialnego Mazda Connect nowej generacji z ekranem dotykowym dla Apple CarPlay i Android Auto, zaktualizowano też tablicę przyrządów kierowcy i dodano dwa porty USB-C.

Kierowcy lubiący szybszą jazdę w zakrętach na pewno docenią nowy asymetryczny mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu (Asymmetric LSD). Stabilizuje on zachowanie pojazdu podczas wchodzenia i pokonywania zakrętów poprzez zróżnicowanie siły ograniczającej poślizg w mechanizmie różnicowym w zależności od przyspieszania pojazdu. Mechanizm LSD z pierścieniami stożkowymi jest teraz wyposażony w mechanizm krzywkowy, który jest lekki i wytrzymały.

Mazda dodała także dodatkowe funkcje bezpieczeństwa dla kierowców. Już podstawowa wersja Prime-Line jest wyposażona w asystenta pasa ruchu, który pomaga utrzymać samochód pomiędzy wyznaczonymi liniami, inteligentną kontrolę prędkości, inteligentnego asystenta hamowania oraz zaktualizowany system rozpoznawania znaków drogowych, który jest teraz połączony z fabryczną nawigacją.

Mazda MX-5 2024 – ceny w Polsce

Dealerzy Mazdy w Polsce rozpoczynają przyjmowanie zamówień na Mazdę MX-5 po zmianach modelowych na 2024 r. Produkcja samochodów na polski rynek rusza w fabryce w Hiroszimie jeszcze w lutym, a dostawy pierwszych egzemplarzy kultowego roadstera spodziewane są na początku maja.

Cennik otwiera benzynowa wersja 1,5 Skyactiv-G o mocy 132 KM za 140 900 zł w wersji Prime-Line. Do wyboru są cztery warianty wyposażenia – Prime-Line, Exclusive-Line, Kazari oraz Homura. Dopłata do odmiany RF (Retractable Fastback) ze sztywnym, składanym dachem w porównaniu do wersji Soft Top wynosi 10 000 zł. W ofercie jest także Mazda MX-5 z sześciostopniową, automatyczną skrzynią biegów dostępną wyłącznie z nadwoziem RF.

Dostępny jest także mocniejszy silnik 2,0 Skyactiv-G o mocy 184 KM, a jego ceny startują od 160 900 zł za odmianę Exclusive-Line.

Wersja Prime-Line Exclusive-Line Kazari Homura RF
1,5 Skyactiv-G 132 KM 140 900 zł 152 900 zł 156 900 zł + 10 000 zł
2,0 Skyactiv-G 184 KM 160 900 zł 164 900 zł 178 900 zł + 10 000 zł

Source: Mazda MX-5 2024 – ceny w Polsce

Jazda na LPG przestanie się opłacać? Przez decyzję rządu miliony kierowców będą mieć problem

Spis treści

Nowy pakiet sankcji wobec Rosji

Niedługo wejdzie w życie 12. już pakiet sankcji gospodarczych wobec Rosji. Wśród różnych nowych obostrzeń pojawia się między innymi takie, wprowadzające zakaz importu gazu LPG z tego kraju. Poprzedzi go 12-miesięczny okres przejściowy, który powinien być wykorzystany na przygotowanie się na problemy, jakie spowoduje takie embargo.

Polski rząd nie planuje żadnych działań, chroniących kierowców jeżdżących na LPG

Czy rząd w takim razie planuje podjąć jakieś działania, które pozwolą uchronić kierowców przed zmniejszeniem dostaw LPG i wzrostem cen? O to zapytał w swojej interpelacji poseł PiS Norbert Jakub Kaczmarczyk. Interesowało go między innymi to, czy rząd zamierza zbudować nowy terminal morski LPG, a także czy przewiduje uproszczenie procedur związanych z budową zbiorników magazynowania LPG oraz ulg podatkowych dla firm budujących takie obiekty. Pojawiło się też pytanie o tarcze ochronne dla konsumentów, których dotknie embargo na LPG

Policja wystawia mandaty za brudne szyby. To prawda czy tylko wymysły kierowców?

Odpowiedź ze strony Ministerstwa Klimatu i Środowiska była krótka:

Na obecną chwilę nie przewiduje się konieczności wprowadzania finansowych tarcz ochronnych dla obywateli.

Co oznacza dla kierowców embargo na LPG?

Intuicyjną odpowiedzią jest to, że zmniejszone dostawy LPG wpłyną na zwiększenie cen autogazu. Natomiast utrzymanie obecnego poziomu dostaw wymaga inwestycji, a więc generowałoby koszty, które również częściowo mogły być przerzucone na kierowców. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zauważa jednak, że przedsiębiorcy zaczęli szukać nowych źródeł dostaw już w momencie ataku Rosji na Ukrainę:

Duża część przedsiębiorców w obliczu rozpoczęcia przez Federację Rosyjską agresji zbrojnej na Ukrainie zapoczątkowała proces zmiany kierunku dostaw, jak wskazują dane pochodzące z Eurostatu, całkowicie zaprzestano importu tego paliwa z Białorusi oraz zmniejszeniu ulega import z FR (obecnie stanowi on już poniżej 50 proc. importowanego LPG).

Trudno obecnie powiedzieć czy wcześniejsze działania i nowe, które przedsiębiorcy mogą podjąć w obliczu zbliżającego się embargo, wystarczą, aby utrzymać ceny LPG na dotychczasowym poziomie. Problem jest poważny, ponieważ jak podaje Interia, obecnie na polskich drogach jeździ 2,7 mln pojazdów z instalacją LPG.

Source: Jazda na LPG przestanie się opłacać? Przez decyzję rządu miliony kierowców będą mieć problem

Ruszają dopłaty do… aut spalinowych. Będzie szturm na salony?

Włoski minister przemysłu Adolfo Urso wraz z przedstawicielami tamtejszych koncernów motoryzacyjnych i dostawców części, przedstawią nowe rozwiązania dotyczące dopłat do zakupu aut z silnikiem spalinowym. Na bieżący rok włoski rząd przygotował nawet miliard euro na dofinansowania.

Chodzi o to, aby zachęcić Włochów do wymiany aut na nowe, co ma się przełożyć na obniżenie średniego wieku pojazdów (obecnie to 12,2 roku) oraz pozwolić na zwiększenie krajowej produkcji samochodów.

Dopłaty do samochodów – można liczyć nawet na 60 tys. zł!

Serwis Sole 24 Ore podaje, że kupujący nowy samochód we Włoszech może liczyć na dopłatę w wysokości nawet 13 750 euro, czyli ok. 60 tys. zł. Na tak hojne dofinansowanie może liczyć każdy, kto zezłomuje swoje stare auto (o normie Euro 2 lub niższej) i zakupi elektryka do kwoty 30 tys. euro. W tym przypadku mówimy aż o 45-procentowym zwrocie!

W przypadku zakupu droższego auta (maksymalnie do 42 700 euro), bonus zostaje zredukowany do 11 tys. euro. Za złomowanie auta z Euro 3 można liczyć na maksymalnie 12 750 euro, a Euro 4 – 11 250 euro. Mówimy tutaj o kwotach w przypadku zakupu auta elektrycznego, choć Włosi mogą liczyć także na wsparcie przy kupnie hybrydy lub zwykłego auta spalinowego.

W przypadku hybryd dopłaty wynoszą od 7500 do nawet 10 tys. euro – w zależności od wartości auta i zezłomowaniu starego. Na rekompensatę mogą też liczyć kupujący zwykłe auto z silnikiem spalinowym, o ile jego emisja nie wynosi więcej niż 135 g CO2 na kilometr. Takie auto nie może kosztować więcej niż 42 700 euro i przy złomowaniu nabywca może liczyć od 2 do 3 tysięcy euro dopłaty.

Dopłaty do aut w Polsce – „Mój elektryk”

W Polsce kupujący nowy samochód może liczyć na wsparcie z programu „Mój elektryk”. Jest to dofinansowanie do zakupu samochodu elektrycznego, o które mogą ubiegać się osoby fizyczne oraz przedsiębiorcy. Ci pierwsi mogą liczyć na zwrot w wysokości 18 750 zł lub nawet 27 000 zł, jeśli właściciel posiada Kartę Dużej Rodziny.

Przedsiębiorcy otrzymają znacznie większe dofinansowanie, bo nawet 70 tys. zł, ale tutaj mówimy o zakupie elektrycznego auta dostawczego. Dotację wylicza się na podstawie zadeklarowanego rocznego przebiegu.

Czy dofinansowania do zakupu nowego samochodu to dobry pomysł?

Source: Ruszają dopłaty do… aut spalinowych. Będzie szturm na salony?