Dynamika połączona z elegancją. Nowa Škoda Superb w wariancie Sportline już w polskim cenniku

Škoda Superb Sportline wyróżnia się licznymi innowacjami oraz szeroką gamą funkcji zapewniających najwyższy poziom bezpieczeństwa i komfortu. Oprócz standardowych systemów bezpieczeństwa, takich jak poduszki powietrzne z przodu i po bokach oraz rozbudowane systemy asystujące kierowcy, wersja Sportline oferuje wyjątkowe elementy wyposażenia, w tym zaawansowane opcje łączności, zapewniające pełną integrację ze smartfonem i dostęp do usług online.

Sportowe osiągi i mocne jednostki napędowe

Superb Sportline oferuje szeroki wybór jednostek napędowych, dopasowanych do dynamicznego charakteru tego modelu. Klienci mogą wybierać między oszczędnym silnikiem 1.5 TSI mHEV o mocy 110 kW (150 KM) lub dwoma wariantami 2.0 TSI, które osiągają 150 kW (204 KM) lub nawet 190 kW (265 KM). Dla zwolenników diesla dostępna jest jednostka 2.0 TDI, oferująca 110 kW (150 KM) lub 142 kW (193 KM). To doskonałe rozwiązanie dla tych, którzy preferują długie trasy i ekonomiczną jazdę. W ofercie nie zabrakło też napędu hybrydowego – 1.5 TSI PHEV oferuje użytkownikom 150 kW (204 KM). Wszystkie jednostki napędowe oferowane są w połączeniu z automatycznymi przekładniami, a najmocniejsze wersje benzynowa i z silnikiem wysokoprężnym wyposażone zostały w napęd na cztery koła.

Dynamiczny wygląd zewnętrzny i sportowe wnętrze

Wersja Sportline wyróżnia się sportową stylistyką nadwozia – 18-sto lub 19-sto calowe obręcze, sportowe zderzaki oraz dynamiczna linia nadwozia przyciągają wzrok i podkreślają charakter pojazdu. Nie zabrakło też typowych dla modeli Sportline detali – relingi w wersji Combi, obramowania wokół szyb, grill oraz obudowy lusterek pomalowane są w charakterystyczny czarny połysk. Całości dopełniają przyciemniane tylne szyby (sunset), które są standardem.

Dostępne są dwa warianty wykończenia wnętrza. Standardowa opcja Design Selection Suedia Sportline wyposażona jest między innymi w elektrycznie regulowane sportowe fotele z pamięcią oraz funkcją masażu i regulacji w odcinku lędźwiowym, które pokryte są materiałem Artvelour. W opcjonalnym wnętrzu Design Selection Suite Sportline, fotele dodatkowo wyposażone są w funkcję wentylacji, a ich obszycie jest wykonane ze skóry lub sztucznej skóry. W obu wariantach podsufitka wykończona jest w eleganckim czarnym kolorze. Całości dopełnia sportowa, perforowana, skórzana trójramienna wielofunkcyjna kierownica z manetkami do zmiany biegów, która w połączeniu z oświetleniem Ambiente, co dodaje wnętrzu jeszcze więcej szyku.


Source: Dynamika połączona z elegancją. Nowa Škoda Superb w wariancie Sportline już w polskim cenniku

Audi F1 ogłasza kolejnego kierowcę. To utalentowany Brazylijczyk

„Jesteśmy obecnie świadkami zmiany pokoleniowej w Formule 1, w której młodzi kierowcy natychmiast odgrywają istotną rolę” – powiedział Gernot Döllner, dyrektor generalny AUDI AG i prezes zarządu Sauber Motorsport AG podczas prezentacji nowego kierowcy zespołu Audi F1. Został nim młody kierowca Gabriel Bortoleto, który aktualnie uznawany jest za jednego z najbardziej obiecujących kierowców na świecie.

Kim jest Gabriel Bortoleto?

Gabriel Bortoleto to Brazylijczyk urodzony w 2004 roku w São Paulo. Jego przygoda ze sportami motorowymi rozpoczęła się od wyścigów kartingowych w wieku 6 lat. W 2016 roku przeprowadził się z rodzicami do Europy aby walczyć o możliwość jeżdżenia w Formule 1. W swoim debiutanckim sezonie, w 2023 roku, jeździł dla włoskiego zespołu Trident w zawodach FIA Formuła 3 i całkowicie zdominował konkurencję. Wygrał sezon zdobywając 164 punkty w klasyfikacji generalnej i wyprzedzając drugiego kierowcę aż o 45 punktów. Obecnie prowadzi w klasyfikacji mistrzostw FIA Formuły 2 i zapowiada się, że ten sezon także zakończy na najwyższej pozycji.

Gabriel Bortoleto

Gabriel Bortoleto

Nico Hülkenberg w zespole Audi F1

W kwietniu 2024 roku świat wyścigów obiegła informacja, że do niemieckiego zespołu ma dołączyć bardzo doświadczony kierowca wyścigowy Nico Hülkenberg. Szczegóły kontrakt nie są znane, jednak wiadomo, że Niemiec zasili ekipę już w sezonie 2025 kiedy będzie jeszcze występowała pod nazwą Stake F1 Team Kick Sauber. Obecnie jeździ on w teamie Haas i zajmuje odległe, 10 miejsce w klasyfikacji generalnej z 31 punktami na koncie. W tym sezonie nie wygrał on żadnego wyścigu ani nie stanął na podium, jednak ma bardzo bogatą karierę. W 2015 roku wygrał nawet 24-godzinny wyścig Le Mans występując w ekipie Porsche.

Audi F1 - bolid

Audi F1 – bolid

O zespole Audi F1

Sam zespół Audi F1 oficjalnie będzie występował pod taką nazwą od sezonu 2026. To w tym sezonie zespół Stake F1 Team Kick Sauber przekształci się w fabryczną drużynę niemieckiej marki. ,,To jeden z najbardziej ekscytujących projektów w motorsporcie, jeśli nie w całym sporcie. Dołączenie do zespołu, który łączy bogatą historię sportów motorowych Saubera i Audi, to prawdziwy zaszczyt. Poza byciem członkiem zespołu, moim celem jest rozwój w ramach tego ambitnego projektu i osiągnięcie szczytu sportów motorowych” – powiedział podczas prezentacji Gabriel Bortoleto.

Gabriel Bortoleto

Gabriel Bortoleto


Source: Audi F1 ogłasza kolejnego kierowcę. To utalentowany Brazylijczyk

Mazda pokazuje przyszłość marki – Iconic SP

Przy bacznym zainteresowaniu zgromadzonej publiczności na Japan Mobility Show w 2023 roku, Mazda zaprezentowała model Iconic SP – zaskakujący, dwumiejscowy koncepcyjny samochód nowej generacji, zaprojektowany z myślą o przeniesieniu bogatego dziedzictwa marki w przyszłość. Elegancki, nowy lakier nadwozia Viola Red i wyrafinowana sylwetka błyszczały w blasku fleszy aparatów fotograficznych światowych mediów – tak Mazda Iconic SP przyciągnęła globalną uwagę, trafiając na nagłówki mediów na całym świecie.

Teraz, rok później, Naohito Saga, Dyrektor Wykonawczy w Dziale Planowania Strategii Badawczo-Rozwojowej Mazdy i Masashi Nakayama, Dyrektor Generalny w Dziale Projektowania, opisują ten samochód jako punkt kulminacyjny ewolucji marki, wskazując na głębsze znaczenie koncepcyjnego modelu dla Mazdy, poza faktem debiutu. „Ten koncept nie jest tylko jednym z przedprodukcyjnych samochodów pokazowych. Został zaprojektowany z autentycznym zamiarem przekształcenia w seryjnie produkowany model w niezbyt odległej przyszłości” – mówi Nakayama.

„Stojąc obok samochodu powinieneś być w stanie wyobrazić sobie, jaki rodzaj silnika znajdzie się pod maską. To założenie towarzyszyło nam podczas prac nad stworzeniem tego koncepcyjnego modelu. Im więcej czasu spędzisz patrząc na niego, tym więcej samochód ci ujawni” – wyjaśnia dalej Saga. „W procesie projektowania wszystko, od położenia drzwi i kół, po długość pojazdu, czy także pozycjonowanie foteli i widoczność zostały skrupulatnie zbadane przed uzyskaniem ostatecznych parametrów” – mówi. „To naprawdę pokazuje, jak bardzo chcieliśmy, aby ten samochód manifestował zaangażowanie Mazdy w przyszłość, zwłaszcza w zakresie zrównoważonego rozwoju i przyszłej roli dla naszej technologii silników Wankla”.

Pod względem stylistyki Mazda Iconic SP kładzie nacisk na minimalizację linii charakterystycznych i ograniczenie gry światła, dążąc do uzyskania wyglądu, który jest zarówno wyrafinowany, jak i ekscytujący. Unikatowe i piękne proporcje, formy wykonane przez mistrzów projektowania i skrupulatne japońskie rzemiosło to cechy wyróżniające język projektowania KODO.

Nowy napęd elektryczny z wykorzystaniem silnika Wankla

Ze względu na tę nieprzeciętną stylistykę, większość uwagi naturalnie koncentruje się wokół projektu bryły nadwozia Mazdy Iconic SP. Ważne jest jednak, aby nie przeoczyć głębokiego wpływu nowego systemu napędu elektrycznego z dwurotorowym silnikiem Wankla, zaprojektowanego specjalnie dla tego samochodu koncepcyjnego. Innowacyjny silnik Wankla udoskonalony przez Mazdę ma potencjał do skalowania, może być zasilany paliwami ze źródeł neutralnych pod względem emisji dwutlenku węgla i generować „zieloną” energię elektryczną. Kompaktowy rozmiar silnika pozwala również na zaprezentowanie modelu Iconic SP w nadwoziu o nisko poprowadzonej linii dachu, przypominającym samochód sportowy z centralnie umieszczonym silnikiem, obiecując ekscytujące wrażenia z jazdy.

Połączenie dwuwirnikowego silnika Wankla i systemu napędu elektrycznego w Maździe Iconic SP zapewnia maksymalną moc 370 KM.

„Istnieje wiele źródeł pochodzenia paliw neutralnych pod względem emisji dwutlenku węgla”, mówi Saga na temat szerokiej gamy źródeł paliwa dostępnych dla pojazdów z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi. „Istnieją różne paliwa syntetyczne wytwarzane przy użyciu wodoru i CO₂; oraz biopaliwa, wytwarzane z surowców, w tym roślin, które są kompatybilne odpowiednio z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi”.

W obliczu stopniowego przechodzenia branży na elektryfikację, ten zaawansowany silnik Wankla może okazać się kluczowym rozwiązaniem w perspektywie długoterminowej. „Silnik Wankla może być bardzo kompaktowy i jednocześnie bardzo mocny”, mówi Saga. „To jedna z zalet, ale może być również zasilany różnymi rodzajami paliw, co może dać nam przewagę w wyścigu o znalezienie realnego rozwiązania dla przyszłości mobilności”.

Według Sagi, niezależnie od tego, które paliwo neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla stanie się dominujące, silnik Wankla może się do niego dostosować. Oznacza to, że dzięki wykorzystaniu paliw o niskiej emisji CO₂ w procesie rafinacji, układ napędowy Mazdy Iconic SP może potencjalnie zmniejszyć emisję nawet o 90%*. Mazda pracuje również nad technologią nowej generacji do wychwytywania CO₂ z emisji spalin. Teoretycznie ten niezwykły projekt może posunąć Mazdę o krok dalej i sprawić, że stanie się ona producentem neutralnym pod względem emisji dwutlenku węgla.

„Obecnie rywalizujemy w serii wyścigów długodystansowych Super Taikyu w Japonii, aby przetestować potencjał paliwa neutralnego pod względem emisji dwutlenku węgla, ale w przyszłości zamierzamy eksperymentować z technologią wychwytywania CO₂” – mówi Saga, bazując na swoich wcześniejszych doświadczeniach na torze wyścigowym. Sugeruje on, że jeśli ta sprawdzona koncepcja pójdzie zgodnie z planem, może odegrać rolę w rozwoju przyszłej gamy pojazdów Mazdy. To naprawdę ekscytująca wizja przyszłości.

Droga ku przyszłości

To właśnie podczas zeszłorocznego Japan Mobility Show 2023 nowo mianowany Prezes i Dyrektor Generalny Mazdy, Masahiro Moro, ogłosił że „Mazda zawsze będzie koncentrować się na dostarczaniu pojazdów, które przypominają ludziom, że samochody są czystą radością i nieodzowną częścią ich życia”. Wszystko przed ujawnieniem długo oczekiwanej Mazdy Iconic SP – „kultowego modelu, który jest przykładem naszego zaangażowania w przyszłość”.

Detale wnętrza obejmują detale z biokompozytu Bio Weave, wykonane z włókien i barwników pochodzenia roślinnego oraz materiałów stworzonych z muszli ostryg – specjalności Hiroszimy.

To ekscytujące stwierdzenie, z którym trudno się nie zgodzić, i które przygotowuje Mazdę na ambitną przyszłość napędzaną duchem rywalizacji. „Chcemy, aby każdy właściciel Mazdy był dumny z samochodu, którym jeździ i stylu życia, jaki prowadzi” – mówi Nakayama. „Wierzymy, że nasz design jest jednym z najważniejszych elementów; ale to więcej niż tylko wygląd, to także troska o środowisko naturalne, bo w przeciwnym razie nikt nie chciałby jeździć taki samochodem.”

Dla Sagi, Nakayamy i całej Mazdy równie ważne jest, abyś jeździł Mazdą nie tylko ze względu na jej wygląd, mówi Nakayama, ale „ponieważ firma jest liderem w dziedzinie zrównoważonej technologii”. A z modelem Iconic SP na czele, przyszłość należy do Mazdy.

Source: Mazda pokazuje przyszłość marki – Iconic SP

Nowa Skoda Kylaq – czeski SUV na rynek Indii

Najpopularniejszym segmentem w Indiach jest segment kompaktowych SUV-ów, których długość nie przekracza lub oscyluje w okolicy 4 metrów. Ich sprzedaż utrzymuje się na poziomie ponad 50% wszystkich sprzedanych samochodów. Skoda Kylaq ma za zadanie wprowadzić czeską markę właśnie w ten segment.

Design modelu Kylaq

Skoda Kylaq to pierwsze auto w Indiach, które zostało zaprojektowane według nowego języka modelowego czeskiej marki. Już na pierwszy rzut oka widać nową stylistykę – podzielone reflektory z wąskimi światłami w technologii LED czy przeprojektowany grill to tylko niektóre z elementów charakteryzujących nowe modele Skody. Nowy model będzie oferowany w pięciu lakierach – jednym z nich jest Olive Gold, który debiutuje wraz z samochodem.

Skoda Kylaq – dane techniczne

Za napęd nowej Skody odpowiada silnik benzynowy o pojemności 1.0 l. Osiąga on moc maksymalną na poziomie 115 KM i 178 Nm momentu obrotowego. Klienci będą mogli wybierać między 6-biegową skrzynią manualną lub automatem.

Skoda Kylaq wpisuje się idealnie w segment ,,Sub-4 meter SUV”. Jej wymiary to: 3995 mm długości (w tym rozstaw osi 2566 mm), 1783 mm szerokości i 1619 mm wysokości. Mimo tak małych wymiarów, czescy inżynierowie zadbali o to, aby SUV był jak najbardziej pakowny – pojemność bagażnika wynosi 465 litrów i może być powiększona do 1265 l przy złożonych fotelach tylnych.

Wnętrze modelu Kylaq

Wnętrze nowego SUV-a czeskiej marki jest zaskakująco bogato wyposażone. Skoda Kylaq wyposażona jest standardowo w ekran kierowcy o przekątnej 8 cali. Natomiast za obsługę systemu multimedialnego odpowiada ekran o przekątnej 10,1 cala znajdujący się na konsoli środkowej. System bezprzewodowo łączy się z aplikacją Android Auto lub Apple CarPlay. Na pokładzie znajdzie się też bezprzewodowa ładowarka.

Fotele Skody, w opcji dodatkowej, są wykonane ze sztucznej skóry. Natomiast już w opcji standardowej, siedzenia kierowcy i pasażera posiadają elektryczną regulację w sześciu kierunkach oraz pełną wentylację zintegrowaną z automatyczną klimatyzacją.

Za dopłatą Skoda Kylaq może zostać wyposażona w szereg innych dodatków. Przede wszystkim taką opcją jest elektryczny szyberdach, o który zabiegali potencjalni klienci. Kupujący, którzy wybiorą skrzynię automatyczną, znajdą również w opcjach możliwość dołożenia łopatek zmiany biegów przy kierownicy (działających jak w skrzyni sekwencyjnej). Opcją jest także doposażenie samochodu w tempomat.

Skoda Kylaq – produkcja i ceny modelu

Skoda Kylaq produkowana będzie jedynie w fabryce w Indiach obok modeli Kodiaq i Kushaq. Czeska marka chwali się, że będzie to najtańszy samochód w ich ofercie. I rzeczywiście tak ma być. Po przeliczeniu waluty indyjskiej na Euro, cena pojazdu wyniesie zaledwie… 8700. Przeliczając natomiast tą cenę na złotówki (przy kursie około 4,35) wyjdzie nam niecałe 38 tysięcy złotych.

Source: Nowa Skoda Kylaq – czeski SUV na rynek Indii

Europejska premiera Suzuki e-Vitara

Suzuki e-Vitara ma być samochodem, który stanie do walki i podbije rynek elektrycznych SUV-ów. Jest to pierwszy w 100% elektryczny (BEV – Battery Electric Vehicle) samochód tej klasy opracowany przez japońskich inżynierów. Czy otworzy on marce dalszą drogę w świat elektryfikacji?

Projekt Suzuki e-Vitara

Elektryczny SUV japońskiej marki powstał na bazie koncepcyjnego samochodu ,,eVX”, który w ubiegłym roku Suzuki prezentowało na targach Auto Expo w Indiach oraz Japan Mobility Show mających miejsce w Tokio. Nowy samochód posiada również niektóre z rozwiązań, które wcześniej zostały zaprezentowane i testowane w modelu koncepcyjnym. Szefowie marki mówią, że motywem przewodnim przy powstawaniu tego auta był motyw ,,High Tech & Adventure”.

Zastosowane rozwiązania i układ napędowy

Suzuki e-Vitara skonstruowane jest na specjalnie przygotowanej pod ten model platformie ,,HEARTECT-e”. Inżynierowie chwalą się, że jest ona lekka ale bardzo wytrzymała. Dodatkowo podłoga była projektowana tak, aby akumulatory zajmowały jak najmniej miejsca. Miało to skutkować powiększeniem przestrzeni dla pasażerów w środku pojazdu.

W zależności od wersji, Suzuki może być wyposażone w napęd FWD (Front Wheel Drive) lub AWD (All Wheel Drive). Klienci, którzy zdecydują się na drugą opcję, będą mogli doświadczyć całkowicie nowego zawieszenia ,,ALLGRIP-e” opracowanego przez najlepszych inżynierów japońskiej marki.

System ,,ALLGRIP-e” charakteryzuje się dwiema niezależnymi od siebie ,,e-osiami”. To właśnie z nimi zintegrowane są elektryczne silniki samochodu. W razie utraty przyczepności przez któreś z kół następuje jego dohamowanie, a moc i moment obrotowy przenoszony są na inne koła. System posiada też dodatkowy tryb ,,Trail”, który ma sprawdzać się po wyjechaniu na nieubitą nawierzchnię.

Dane techniczne Suzuki e-Vitara

Suzuki e-Vitara ma być dostępne w wersji słabszej i mocniejszej. Obie wersje są natomiast połączone z bezstopniową skrzynią automatyczną.

W słabszej wersji pojemność akumulatora wynosi 49 kWh, silniki generują moc 142 KM, a maksymalny moment obrotowy to 189 Nm. Co ciekawe w tej wersji dostępny jest jedynie napęd FWD.

Mocniejsza wersja oferuje akumulator o pojemności 61 kWh. W tej konfiguracji klient może wybrać jeden z dwóch dostępnych napędów. W zależności od tego wyboru, zmienia się również moc maksymalna silników. W wersji z napędem FWD wynosi ona 171 KM, a w wersji AWD – o 10 KM więcej. Maksymalny moment obrotowy także ulega zmianie – wynosi on, odpowiednio do napędów, 189 i 300 Nm.

Kiedy Suzuki e-Vitara wyjedzie na ulice?

Po premierze swojego nowego elektrycznego SUV-a, marka zapowiedziała też plan jego produkcji i dostarczania pierwszych zamówień do klientów. Rozpoczęcie produkcji Suzuki e-Vitara zaplanowano na wiosnę 2025 roku. Model będzie schodził z taśmy produkcyjnej w indyjskiej fabryce w mieście Gujarat, a pierwsze sztuki mają trafić do klientów latem przyszłego roku.

Source: Europejska premiera Suzuki e-Vitara

Ford Ranger – idealny wóz strażacki

Przygotowany przez firmę FC Autosystem amerykański pickup został wyposażony w aluminiową zabudowę rozpoznawczo – operacyjną typu hardtop. Dostęp do tylnej części pojazdu zapewniają uchylne klapy. Możliwe jest również wyposażenie pojazdu w wysuwaną szufladę, dzięki której zawartość przestrzeni ładunkowej w całości lub jej części zostanie wysunięta poza obrys pojazdu. Zabudowa otwierana jest na trzy strony, a drzwi są wyposażone w zamki dociskowe z możliwością regulacji. Całość została wyposażona uszczelki, które gwarantują szczelność konstrukcji. Na bocznych klapach zostały zamontowane panele Molle, które ułatwiają montaż wielu akcesoriów.

Ford Ranger na którym została umieszczona zabudowa to wersja z podwójną kabiną. Pod maską znajduje się silnik 2.0 EcoBlue o mocy 170 KM, a napęd przekazywany jest na cztery koła za pomocą manualnej skrzyni biegów o sześciu przełożeniach. Pojazd został wyposażony w sygnalizację świetlną i dźwiękową oraz w sygnalizację zintegrowaną z nakładką na dachu, a także w radiotelefon oraz wyciągarkę.

Ranger dzięki swojej zwrotności i mobilności jest idealnym pojazdem do szybkiego reagowania i innych sytuacji awaryjnych w trudnym terenie. Auto zostało dodatkowo uzbrojone w podwyższone zawieszenie, a także w opony typu „All Terrain”.

Na polskim rynku Ford Ranger oferowany jest oferowany jest w trzech wersjach kabin. Najpopularniejszą odmianą jest wersja z podwójną kabiną oferująca przestronne wnętrze i wygodne siedzenia w drugim rzędzie. Oferta obejmuje ponadto kabinę pojedynczą – z najdłuższą skrzynią ładunkową oraz kabinę przedłużoną z miejscem dla dodatkowych pasażerów.

Podstawowym silnikiem jest wydajna jednostka wysokoprężna i turbodoładowana o pojemności 2 litrów i mocy 170 KM. W ofercie znaleźć można silnik 2.0 EcoBlue BI-TURBO o mocy 205 KM. Topową jednostką jest wysokoprężny silnik V6 o objętości skokowej trzech litrów. Ranger dostępny jest zarówno z 6-biegową manualną skrzynią biegów, jak i dwoma rodzajami automatycznych przekładni – o 6 i 10 przełożeniach. Zaawansowany system napędu na cztery koła, możliwość manualnego oraz automatycznego sterowania napędami (tylko pojazdy z 10-biegową skrzynią automatyczną) czy elektroniczna blokada tylnego mechanizmu różnicowego, poszerzają możliwości terenowe nowego Rangera.

Source: Ford Ranger – idealny wóz strażacki

2-milionowy Mercedes trafi do Polski. Jest to elektryczny SUV

Mercedes uruchomił fabrykę w Kecskemet w 2012 roku. Obecnie produkowana jest tam Klasa A, obie wersje nadwozia modelu CLA (Shooting Brake i Coupe) oraz w pełni elektryczny SUV – model EQB. Właśnie ten model był 2-milionowym egzemplarzem, który już niedługo trafi do Polski.

Jubileuszowy Mercedes EQB

Pomalowany na niebieski lakier elektryczny SUV EQB już niedługo będzie jeździł po polskich drogach. Jego nabywcą jest firma SIXT Polska. Specjalizuje się ona w krótko- i długoterminowym wynajmnie samochodów. ,,Bardzo się cieszymy, że nasza flota otrzymała 2-milionowy samochód z węgierskiej fabryki Mercedesa” – powiedział Łukasz Żurek, prezes firmy SIXT Polska. ,,Nasza usługa wynajmu samochodów elektrycznych na dni, miesiące lub lata idealnie wpisuje się w potrzeby tych, którzy chcą samodzielnie testować samochody elektryczne i wyrobić sobie o nich własne zdanie” – dodaje.

2-milionowy Mercedes EQB

2-milionowy egzemplarz Mercedesa EQB dla Polskiej firmy SIXT

Mercedes EQB – dane modelu

Niemieckiego elektrycznego SUV-a można zamówić w jednej kilku wersji – 250, 250+, 250+ z programem Mój Elektryk oraz 300 4MATIC. W zależności od wersji silniki elektryczne generują moc 190 lub 228 KM. Deklarowany zasięg również zmienia się w zależności od wybranej wersji – najmniej wynosi on katalogowo 443 kilometry, a najwięcej – 509 kilometrów. Ceny za ten model rozpoczynają się w katalogu od 269 380 zł.

Fabryka w Kecskemet

Fabryka w Kecskemet

Wypożyczalnia SIXT

Sama firma SIXT rozpoczęła swoją działalność ponad 100 lat temu. Założył ją Martin Sixt w 1912 roku. Przedsiębiorca zaczynał jedynie z siedmioma samochodami – wśród nich były cztery Mercedesy i trzy pojazdy Luxus-Deutz-Landaulet.

Do Polski firma po raz pierwszy zawitała w 2002 roku, kiedy Eurorent Sp. z.o.o. zostaje oficjalnym franczyzobiorcą. Kolejne punkty firmy były otwierane na lotniskach od 2005 roku (w Poznaniu, Krakowie, Gdańsku czy Wrocławiu). W 2008 roku SIXT Polska została franczyzą roku, a w 2012 roku firma była oficjalnym przewoźnikiem w trakcie Mistrzostw Europy w Piłce nożnej EURO 2012.

2-milionowy Mercedes EQB

2-milionowy egzemplarz Mercedesa EQB dla Polskiej firmy SIXT


Source: 2-milionowy Mercedes trafi do Polski. Jest to elektryczny SUV

Najbardziej srebrna Honda Civic na 25 lecie hybryd w Europie

25 lat temu, we wrześniu 1999 roku, Honda wprowadziła w Europie pierwszy model hybrydowy – Insight. Teraz, na srebrną rocznicę, japońska marka przygotowała wyjątkowy projekt, w którym główną rolę zagrała Honda Civic e:HEV.

Najbardziej srebrny lakier

Aby uczcić 25. rocznicę tak przełomowego wydarzenia w historii Hondy jakim niewątpliwie było wprowadzenie hybrydowego modelu na rynek Europy, japońscy inżynierowie przygotowali coś specjalnego. Honda Civic e:HEV została pomalowana lakierem Silverest Silver (,,najbardziej srebrny”). Jego twórcą jest Stuart Semple, brytyjski artysta uznawany za jednego z najlepszych specjalistów na świecie.

Proces powstawania projektu

Stuart Sample przy tworzeniu lakierów korzysta z wysokiej jakości metali szlachetnych i pigmentów zmieszanych w zawiesinie akrylowej. Po dokładnym wymieszaniu się składników, lakier można nakładać na nadwozie. Tym zajęli się specjaliści The Syrup Room, pracowni zlokalizowanej w Bournemouth w Wielkiej Brytanii. Przez trzy dni, w dokładnie kontrolowanych warunkach klimatycznych, najlepsi fachowcy oczyszczali i przygotowywali nadwozie samochodu. Po zakończeniu procesu na samochód zostały nałożone warstwy specjalistycznego, usuwalnego lakieru ochronnego. Dopiero później, z pomocą specjalistycznych urządzeń, nałożono lakier Silverest Silver.

Honda Civic e:HEV – dane techniczne

Honda Civic e:HEV to jeden z najmniejszych modeli w gamie Hondy. Napędza ją silnik benzynowy o pojemności 2.0 połączony z dwoma silnikami elektrycznymi. Cały układ generuje 184 KM mocy i 315 Nm momentu obrotowego. Silniki połączone są z bezstopniową, automatyczną skrzynią CVT. Katalogowo, Honda przyspiesza do setki w około 8 sekund i rozpędza się maksymalnie do 180 km/h. Średnie zużycie paliwa podane przez producenta wynosi od 4,7 do 5 l/100 km.

Ceny Hondy w Polskich salonach zaczynają się od 167 700 zł za wersję Elegance, 172 400 zł za wersję sport oraz 186 400 zł za wersję Advance.

Source: Najbardziej srebrna Honda Civic na 25 lecie hybryd w Europie

Ferrari i Iveco kolejny raz łączą siły w Formule 1

Formuła 1 bez teamu Scuderia Ferrari nie byłaby sobą. Legendarna włoska marka jest najbardziej utytułowanym zespołem w historii tego sportu znacząco wyprzedzając swoich rywali. Ale tytuły to nie tylko zasługa kierowców i mechaników – potrzeba również wsparcia technicznego i sponsorów. Tym zajmuje się między innymi Iveco.

Współpraca techniczna Ferrari i Iveco

Włoskie marki współpracują ze sobą od ponad 20 lat. W tym czasie Iveco dostarczyło ekipie z Maranello ogromną flotę ciężarówek i pojazdów technicznych. W najnowszym ogłoszeniu podczas ceremonii na torze Pista di Fiorano, szefowie obu marek zapowiedzieli, że do ekipy technicznej Ferrari trafią kolejne pojazdy. ,,IVECO i Ferrari od ponad dwudziestu lat utrzymują silne partnerstwo, zbudowane na wspólnych wartościach, które inspirują i napędzają obie marki. Pasja do doskonałości i zaangażowanie w innowacje są siłą napędową przywództwa obu organizacji, zjednoczonych ambitnym zaangażowaniem w zrównoważony rozwój” – skomentowała Carlotta Mathis, szefowa działu strategii i marketingu Iveco.

Ferrari Iveco

Szefowie działu marek Ferrari i Iveco

Jakie pojazdy trafią do Ferrari?

Do floty ekipy z Maranello zostaną dostarczone w większości pojazdy ciężarowe – włoska marka zapewni 15 Iveco S-Way. Dodatkowo szeregi marki uzupełni jeszcze jeden van – Iveco Daily. Wszystkie te pojazdy będą służyły do transportowania bolidów oraz sprzętu na wyścigi mistrzostw świata w Formule 1.

Ciekawostką jest to, że każdy z dostarczonych modeli będzie posiadał specjalne malowanie. Pojazdy pomalowane zostaną ekskluzywnym odcieniem czerwieni występującym wyłącznie na bolidach biorących udział w Formule 1.

Iveco S-Way Ferrari

Iveco S-Way Ferrari

Dodatkowy samochód na koniec roku

Szefowie marki Iveco zapowiedzieli, że do końca roku szeregi ekipy z Maranello zasili jeszcze jeden samochód. Będzie nim ,,elektryczny brat bliźniak” vana dostarczonego wcześniej – Iveco eDaily. Pojazd będzie spełniał funkcje logistyczne w zakładzie produkcyjnym marki.

Nowa flota pojazdów Iveco

Nowa flota pojazdów Iveco

Ferrari w Formule 1

Włoska ekipa z Maranello pojawiła się w Formule 1 już w 1950 i nieprzerwanie występuje w niej do dzisiaj. Założony już w 1929 roku przez Enzo Ferrariego zespół Scuderia Ferrari jest najbardziej utytułowanym zespołem w historii tego sportu. Na ich koncie znajduje się 16 tytułów w klasyfikacji konstruktorów i 15 w klasyfikacji kierowców. Aktualnie dla włoskiej ekipy jeżdżą Charles Leclerc i Carlos Sainz.

Source: Ferrari i Iveco kolejny raz łączą siły w Formule 1

Odświeżone Porsche 911 Carrera T zostało zaprezentowane. Ma być jeszcze lepsze niż jego poprzednik

Pierwsza generacja Porsche 911 Carrera T zadebiutowała w 1968 i była produkowana do 1973. Następnie zniknęła z linii modelowej na ponad 40 lat. Niemiecka marka postanowiła przywrócić ten model w 2017 roku pozycjonując go pomiędzy wariantem Carrera, a Carrera S. Teraz przyszedł czas na jego modernizację i wprowadzenie dodatkowego wariantu – cabrio.

Dane techniczne Porsche 911 Carrera T

Sercem zmodernizowanej 911 będzie trzylitrowy, sześciocylindrowy silnik typu bokser pochodzący z modelu 911 Carrera. Wspierana przez podwójne turbodoładowanie jednostka generuje 394 KM i 450 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Moc przenoszona będzie na tylne koła przez 6-biegowego manuala – Porsche nie wprowadza w tym wariancie skrzyni automatycznej. W standardowym pakiecie Sport Chrono, samochód ma katalogowo przyspieszać do setki w 4,5 sekundy (4,7 w wariancie cabrio) i rozpędzać się do 295 km/h (cabrio – 293 km/h).

Po raz pierwszy Porsche 911 Carrera T otrzyma tylną skrętną oś. Dodatkowo, w wersji standardowej, nowy model będzie posiadał adaptacyjne zawieszenie sportowe PASM, które obniży samochód o 10 mm względem poprzednika. Dla nowej wersji 911 przygotowano też lekkie felgi Carrera S. Przednie opony mają rozmiar 245/35 ZR20, a tylne – 305/30 ZR21.

Zewnętrzne detale dla Porsche 911 Carrera T

Nowy model 911 wyróżnia się kilkoma detalami, po których z łatwością będzie można go rozpoznać na ulicach.

Przede wszystkim na tylnych szybach znajdzie się naklejka ze schematem przełożeń manualnej przekładni. Oznaczenia z tyłu będą wykończone w lakierze Vanadium Grey. Natomiast lakier ten w wersji metalicznej pojawi się na wstawkach na grillu tylnej pokrywy, elementach lusterek i wykończeniu felg. Carrera T otrzyma też aerodynamicznie zoptymalizowaną krawędź spoilera z 911 Carrera GTS.

Wnętrze nowego Porsche 911

Środek nowej dziewięćset jedenastki będzie utrzymany w czarnej tonacji. Opcjonalnie dostępne będą niebieskie przeszycia foteli. Model ten wyróżniać się będzie detalami takimi jak np.: skrócona dźwignia zmiany biegów z gałką z laminowanego drewna orzechowego, tabliczka z emblematem ,,MT” (Manual Transmission) czy schemat przełożeń skrzyni umieszczony na desce rozdzielczej przed fotelem pasażera. Dodatkową ozdobą będzie specjalnie przygotowany dla tej wersji zegarek umieszczony klasycznie na środku deski rozdzielczej.

Standardowo w Porsche 911 Carrera T montowane będą sportowe fotele z elektryczną regulacją w 4 kierunkach. Kraciasty wzór dostępny będzie jedynie w tym modelu, a na zagłówkach pojawi się haftowane logo 911. Opcjonalnie klienci będą mogli wybrać lekkie kubełkowe fotele lub adaptacyjne siedzenia sportowe Plus z elektryczną regulacją w 18 kierunkach.

Klienci będą mogli również pomiędzy dwoma kierownicami. Standardowo montowana będzie skórzana podgrzewana kierownica GT z przełącznikiem trybów jazdy. Opcjonalnie 911 będzie mogła zostać wyposażona w kierownicę z wieńcem pokrytym materiałem Race-Tex.

Specjalny pakiet

Dla Porsche 911 Carrera T producent przewidział dedykowane pakiety stylistyczne nadwozia i wnętrza. Dodatki w tych pakietach będą w kolorze Gentian Blue. Na zewnątrz znajdzie się on na wstawkach grilla tylnej pokrywy, naklejkach Carrera T i ,,MT” oraz na felgach, a w kabinie na szwach, fotelach oraz pasach bezpieczeństwa.

Porsche 911 Carrera T już w salonach

Odświeżony model Porsche 911 jest już dostępny do konfiguracji w salonach i na stronie internetowej. Ceny wersji coupe rozpoczynają się od 708 000 zł, a wersji cabrio – od 776 000 zł.

Source: Odświeżone Porsche 911 Carrera T zostało zaprezentowane. Ma być jeszcze lepsze niż jego poprzednik

Ford Performance Motorsports łączy siły z zespołem HRT. Ford Mustang GT3 wyjedzie na tor w 2025 roku

Zespół Haupt Racing Team dołącza do wyścigowej rodziny Forda. Wraz ze startem nowego sezonu Ford Mustang GT3 dołączy do nowych serii wyścigowych. Weźmie udział między innymi w 24-godzinnym wyścigu na niemieckim torze Nurburgring.

Współpraca Forda z HRT

W sezonie wyścigowym 2025 Ford Mustang GT3 będzie występował pod szyldem ,,HRT Ford Performance”. „Dołączenie takiego zespołu jak HRT do globalnej rodziny Ford Performance to dla nas ważny moment. Sukcesy zespołu Haupt Racing Team w wyścigach DTM i innych seriach wyścigowych są silnym wsparciem dla Mustanga GT3” – powiedział Mark Rushbrook, dyrektor globalny Ford Performance Motorsports. Z kolei Ulrich Fritz, zyrektor zarządzający Haupt Racing Team GmbH, stwierdził, że: „W ciągu ostatnich kilku lat spółka HRT bezustannie się rozwijała i doskonaliła. Zgromadziliśmy dużą wiedzę specjalistyczną w zakresie użytkowania i przygotowywania samochodów wyścigowych. Dlatego jesteśmy bardzo entuzjastycznie nastawieni do nowego projektu. Decyzja Forda o wyborze HRT na swojego partnera w Europie jest wielkim zaszczytem„.

Ford Mustang w nowych seriach wyścigowych

Współpraca zespołu HRT z Ford Performance oznacza wkroczenie w świat nowej klasy wyścigowej. Mustang GT3 ma pojechać w niemieckiej serii Deutsche Tourenwagen Masters (DTM) oraz Nurburgring Langstrecken Serie (NLS). Głównymi zawodami ma być wyścig ADAC RAVENOL 24H organizowany na ,,Zielonym Piekle”, który zakończy całą serię 24-godzinnych wyścigów – w tym Le Mans, Crowdstrike na torze Spa-Francorchamps i Rolex 24 na torze Daytona.

Historia Forda w wyścigach DTM

Ford rozpoczął swoją historię w wyścigach DTM w latach 80. XX wieku. Startował w nich model Sierra RS500 Cosworth. Dodatkowo, amerykańska marka może się również pochwalić pięcioma zwycięstwami w 24-godzinnych wyścigach na torze Nurburgring. Wygrywały tam modele Escort, Capri oraz Sierra RS500.

Ford Mustang GT3 w Le Mans’24

Ford Mustang GT3 ma już za sobą bardzo udany debiut w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. W czerwcu dwa samochody startujące w klasie LMGT3 zajęły miejsca w TOP 5. Samochód z numerem 88, za kółkiem którego siedzieli Giorgo Roda, Mikkel Pedersen i Dennis Olsen, uplasował się nawet na trzeciej pozycji.

Source: Ford Performance Motorsports łączy siły z zespołem HRT. Ford Mustang GT3 wyjedzie na tor w 2025 roku

Ford Bronco w edycji specjalnej pojawi się w 2025 roku

Ford Bronco to jeden z najbardziej legendarnych SUV-ów amerykańskiej marki. Jego powrót do gamy modelowej cztery lata temu wywołał ogromne poruszenie na rynku. SUV dostępny jest w różnych wariantach, między innymi Wildtrak czy Raptor. W 2025 roku do rodziny modelu dołączy edycja specjalna.

Ford Bronco Stroppe Special Edition

Aby upamiętnić legendarne rajdowe odmiany Bronco, amerykańska marka zdecydowała się wprowadzić specjalną edycję swojej popularnej terenówki. Nazwa jest hołdem dla amerykańskiego kierowcy wyścigowego, Billa Stroppe’go, który w latach 60. i 70. brał udział w wyścigach Baja za kierownicą modyfikowanych modeli Baja Bronco. Był on również ich pomysłodawcą i konstruktorem. Ford Bronco zjeżdżający z linii produkcyjnej, po kuracji u Billa Stroppe’go, był gotowy do uczestnictwa w wymagających pustynnych rajdach.

Dane techniczne edycji specjalnej

Ford na razie nie podał wielu szczegółów dotyczących nowej wersji swojej terenówki. Na dzisiaj wiadomo, że pod maską nowego Forda Bronco będzie pracował silnik V6 EcoBoost o pojemności 2.7 litra. Silnik ten wybrano specjalnie, aby mógł pracować z trybem jazdy Baja G.O.A.T. nawiązującym do pierwszych modeli Baja Bronco. Są to założenia z lat 60. i 70. – skrót ten oznacza The Greatest of All Time.

Ważnym elementem nowej specjalnej edycji jest zawieszenie. Inżynierowie Forda zadbali, aby było ono z najwyższej półki. Samochód będzie posiadał system stabilizacji terenowej 3.0 (dokładnie HOSS 3.0). Dobrą przyczepność i znakomite możliwości terenowe mają być zapewnione przez 35-calowe opony Goodyear Territory RT.

Specjalne dodatki dla wersji Stroppe Special Edition

Forda Bronco w edycji specjalnej będzie można bardzo łatwo rozpoznać na ulicach. Przede wszystkim samochód będzie schodził jedynie w wersji trzydrzwiowej. Dodatkowo, maska samochodu będzie w czarnym, matowym lakierze. Ma to łagodzić ostre odbicia słońca (np.: podczas jazdy po pustyni ~ Ford).

Inne specjalne dodatki to między innymi:

  • Przedni wlot powietrza w kolorze Frozen White z pomarańczowym napisem „Bronco”,
  • Przednie zaczepy holownicze w kolorze Code Orange i standardowy stalowy zderzak,
  • Oznaczenia „Stroppe Special Edition” i „Bronco” na przednich i tylnych błotnikach,
  • Powiększone wycięcia błotników (umożliwiające duży skok zawieszenia) z malowaniem w kolorze Code Orange,
  • Zdejmowane stopnie boczne ze zintegrowanymi uchwytami,
  • 17-calowe koła beadlock z matowo-czarnymi pierścieniami obręczy i czarnymi szprychami,
  • Czarna matowa klapa tylna.

Wewnątrz, Ford Bronco w wersji specjalnej będzie będą wyróżniały się detalami zarezerwowanymi jedynie dla tej wersji. Centralna część deski rozdzielczej będzie pomalowana na biało – po raz pierwszy było to dostępne w wersji Heritage. Teraz zostanie jeszcze ona wzbogacona o akcenty w kolorze Code Orange oraz emblemat Bronco. Pojawi się też ramka pokrętła, którym można będzie włączyć tryb G.O.A.T. – również będzie w kolorze Code Orange. Na konsoli środkowej znajdzie się też plakietka Stroppe Special Edition.

Warto również wspomnieć, że lakier Code Orange został po raz pierwszy użyty poza rodziną Raptor w połączeniu z lakierem Atlas Blue na dachu pojazdu.

Ford Bronco w salonach

Klienci zainteresowani kupnem Bronco w edycji specjalnej mogą zarejestrować się już na oficjalnej stronie Forda. Model ma wjechać do amerykańskich salonów w styczniu 2025 roku.

Source: Ford Bronco w edycji specjalnej pojawi się w 2025 roku

Rolls Royce świętuje 60 urodziny filmu ,,Goldfinger” specjalnym modelem

Czy można wyobrazić sobie samochód bardziej ekskluzywny niż Rolls Royce Phantom? Brytyjska limuzyna to jeden z najbardziej luksusowych sedanów na świecie, którego można spersonalizować niemal na każdy wymarzony sposób. Na 60 urodziny filmu ,,Goldfinger” projektanci pokazali specjalnego one-offa, który nawiązuje do modelu z 1937 roku pojawiającego się w tym filmie.

Edycja specjalna brytyjskiej limuzyny

Rolls Royce Phantom Extended Goldfinger – taka jest pełna nazwa specjalnie przygotowanego one-offa. Ukończenie projektu pochłonęło aż trzy lata pracy najlepszych specjalistów brytyjskiej marki. Samochód bezpośrednio nawiązuje do modelu Phantom III Sedanca de Ville z 1937 roku, którym w filmie jeździł tytułowy bohater Auric Goldfinger.

Design zewnętrzny Phantoma

Nawiązania do modelu z 1937 roku widać na pierwszy rzut oka. Karoseria Rollsa zyskała wykończenie w dwóch lakierach – żółtym, który jest identyczny jak na pierwowzorze, i czarnym. Specjalne felgi, również pomalowane na czarno, połączono ze srebrnymi kołpakami, które podczas poruszania się wywołują podobny efekt do felg z Phantoma z 1937 roku. Słynna figurka ,,Spirit of Ecstasy” posiada niesamowicie szczegółowe detale. Kryje się w niej motyw przemycania złota – czyli jednego z zajęć Aurica Goldfingera.

Rolls Royce Goldfinger – wnętrze

Środek brytyjskiej limuzyny to kwintesencja luksusu i ekskluzywności. Na przednim pasie deski rozdzielczej umieszczone zostały linie topograficzne przełęczy Furka, gdzie filmowy antagonista uciekał przed Jamesem Bondem. Cała ,,galeria” jest wykonana w 3D i była oczywiście ręcznie malowana. Cały proces zajął ponad rok, a w tym czasie powstało aż 10 prototypów tego designu aby jak najlepiej oddać każdy detal.

Specjalnością brytyjskiej marki jest ,,rozgwieżdżone niebo” umieszczane na dachu limuzyny. Nie inaczej jest w tym samochodzie, jednak tutaj projektanci wspięli się na najwyższy możliwy poziom. 719 ,,gwiazd” świecących na złoto ułożono dokładnie tak samo, jak te, które były widoczne na niebie dokładnie 11 czerwca 1964 roku – w ostatnim dniu zdjęciowym do filmu ,,Goldfinger”.

Złoto dominuje w kabinie modelu pod różnymi postaciami. Jedną z nich jest sztabka z 18-karatowego złota w kształcie Phantoma ,,Speedform”. Ukryto ją w konsoli centralnej pomiędzy przednimi siedzeniami. Również tabliczka z numerem VIN wykonana jest ze złota, tym razem 24-karatowego. Specjalny numer dla tego pojazdu kończy się cyframi 007. Złotem pokryte są głośniki oraz nawiewy klimatyzacji.

Inne detale

Dla tak wyjątkowego samochodu projektanci przewidzieli też kilka dodatków, które również nawiązują bezpośrednio do filmu z 1964 roku.

Jednym z nich są stoliki piknikowe, które, tak jak detale we wnętrzu, także zawierają złote elementy. Namalowano na nich fikcyjną, filmową mapę Fort Knox – miejsca, gdzie przechowywane były rezerwy złota USA.

W bagażniku samochodu znalazło się też miejsce na kij golfowy, który – jak wiele elementów w tym samochodzie – też wykonano ze złota.

Detalem, który także nawiązuje do oryginalnego filmowego auta, jest tablica rejestracyjna. Tak samo jak w filmie, nowy Rolls Royce Phantom posiada numery ,,AU 1″.

Podsumowanie

Rolls Royce kolejny raz pokazał, że nie ma sobie równych w kwestii tworzenia wspaniałych limuzyn na specjalne zamówienia. One-off Goldfinger to zdecydowanie absolutny szczyt możliwości designu samochodu, który dbałością o detale i ekskluzywnością deklasuje swoich rywali.

Source: Rolls Royce świętuje 60 urodziny filmu ,,Goldfinger” specjalnym modelem

Toyota Aygo X w specjalnej edycji JBL

Toyota Aygo X to najmniejszy crossover w ofercie modelowej japońskiej marki. Produkowana jest od 2022 roku w czeskiej fabryce w miejscowości Kolin. Teraz doczekała się specjalnej edycji opracowanej we współpracy ze specjalistami z firmy JBL.

Toyota Aygo X – specjalne wyposażenie

Toyota Aygo X JBL jako jedyna w gamie modelu posiada lakier Jasmine Silver. Kontrastują z nim czarne elementy, w tym dach, słupki C i elementy zderzaka. Felgi, które także zostały pomalowane na czarno, posiadają akcent w kolorze Dark Jasmine. Taki akcent przejawia się też w dolnej części zderzaka, drzwi i atrapy chłodnicy.

We wnętrzu, którego kolorystyka nawiązuje do lakieru, zamontowano specjalnie opracowany dla tej edycji system nagłośnienia Premium Audio JBL. System posiada cztery głośniki, wzmacniacz i subwoofer. Specjalną edycję wyróżniają też logotypy JBL umieszczone na oparciach foteli.

Wyposażenie standardowe

Oprócz specjalnych dodatków zarezerwowanych wyłącznie dla wersji JBL, samochód wyposażony jest między innymi w system multimedialny Toyota Smart Connect z 10,5-calowym dotykowym ekranem. Toyota posiada też nawigację Connected z mapami online. Dodatkowym wyposażeniem są również podgrzewane fotele przednie, automatyczna klimatyzacja i bezprzewodowa ładowarka do telefonów.

Dane techniczne Toyoty Aygo X

Pod maską małego crossovera pracuje silnik 1.0 o mocy 72 koni mechanicznych. Napęd przenoszony jest na przednie koła za pomocą pięciobiegowej manualnej skrzyni biegów lub automatycznej przekładni Multidrive S. Katalogowe spalanie w wersji z ,,automatem” to 4,9 l/100 km. Producent zapewnia też, że auto rozpędza się do setki w niecałe 15 sekund.

Cena Toyoty Aygo X JBL

Cennik nowego modelu Toyoty rozpoczyna się od 89 900 zł. W tej cenie dostępna jest wersja z manualną skrzynią biegów. Klienci, którzy wolą automatyczną skrzynię, muszą zapłacić co najmniej 94 900 zł.

Source: Toyota Aygo X w specjalnej edycji JBL

Porsche 911 GT3 i GT3 z pakietem Touring – specjalne wersje na 25-lecie

Porsche 911 GT3 wprowadzone zostało na rynek po raz pierwszy w 1999 roku jako bardziej torowa odmiana zwykłej dziewięćset jedenastki. Mocniejszy, lżejszy i bardziej precyzyjny samochód od razu zyskał uznanie sympatyków marki i fanów motoryzacji. Czy nowa generacja będzie tak dobra jak poprzednie?

Porsche 911 GT3 i GT3 touring – elementy wspólne

Obie wersje modelu 911 charakteryzują się przeprojektowanym pasem przednim i tylnym, a także lepszą aerodynamiką. Firma zapewnia, że zmieniony dyfuzor, nowe ,,płetwy” w podwoziu i zmodyfikowane płetwy spoilera zwiększą docisk i zmniejszają opór powietrza. Dodatkowo, oba modele zyskały też nowe reflektory LED Matrix – w wersji GT3 dostępne są one z opcjonalnym białym pierścieniem akcentującym. Dzięki temu, w zderzaku nie trzeba montować  dodatkowych świateł, a miejsce to zostało wykorzystane na dodatkowe wloty powietrza.

Dane techniczne modelu 911 GT3

Pod maską odświeżonego Porsche pracuje usprawniony sześciocylindrowy, wolnossący bokser o pojemności czterech litrów. Generuje on niezmiennie moc 510 KM oraz 450 Nm momentu obrotowego. Do wyboru są dwie skrzynie biegów – dwusprzęgłową, siedmiobiegową PDK oraz sześciobiegową manualną. Obie skrzynie zyskały skrócone o 8% przełożenie główne. Porsche deklaruje, że katalogowe przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 3,4 s w wersji z automatem i 3,9 s w wersji z manualem. Prędkość maksymalna wynosi odpowiednio 311 km/h i 313 km/h.

Warto wspomnieć, że Porsche pomyślało też o zmniejszeniu wagi nowego 911 GT3. Zapewniają to między innymi lżejsze felgi z aluminium (-1,5 kg) lub opcjonalne felgi magnezowe (-9 kg) a także lżejszy akumulator (-4 kg). Porsche 911 GT3 waży teraz 1420 kg.

Wnętrze Porsche 911 GT3

Zmodyfikowana dziewięćset jedenastka oferuje nowe, specjalnie zaprojektowane do tego modelu fotele kubełkowe, które posiadają składane oparcie i obudowę wzmacnianą włóknem węglowym. Elektrycznie regulowana jest tutaj wysokość siedzeń, regulacja wzdłużna jest ręczna. Opcjonalnie, fotele mogą być podgrzewane – oferują trzy stopnie intensywności. Standardowo natomiast są one wyposażone w zintegrowaną poduszkę powietrzną.

Inżynierowie Porsche pomyśleli też o tych, którzy chcieliby wyjechać swoim Porsche na tor. Część wypełnienia zagłówka można wyjąć. Według niemieckich inżynierów ma to zapewnić wygodę podczas jazdy w kasku.

Opcjonalnie są też dostępne adaptacyjne fotele sportowe Plus z regulacją elektryczną w 18 kierunkach.

Pakiet Touring dostępny od razu

Po raz pierwszy w historii modelu pakiet Touring debiutuje w tym samym momencie co ,,zwykłe” Porsche 911 GT3. Oferowany w gamie modelowej od 2017, jest nawiązaniem do wersji wyposażenia 911 Carrera RS 2.7 z 1973 roku. W tym pakiecie, nowa 911 nie posiada ogromnego tylnego skrzydła, tylko mniejszy, wysuwany spojler. Zastosowano tutaj też tzw. klapę Gurneya – spojler wykończony jest krawędzią, która steruje przepływającym powietrzem.

Wykończenie wnętrza wykonane jest ze skóry. Po raz pierwszy w historii, Porsche 911 GT3 z pakietem Touring można wyposażyć w tylne siedzenia. Mają one zapewnić funkcjonalność 911 w codziennym użytku i sprawić, że będzie to bardziej ,,cywilizowany” samochód.

Specjalne pakiety do obu wersji

Dla zmodyfikowanych wersji Porsche 911 GT3 i GT3 Touring, niemieccy inżynierowie przygotowali dwa specjalnie skonfigurowane pakiety.

Dla wersji 911 GT3 po raz pierwszy w historii dostępny jest pakiet Weissach. Wiele elementów wykonanych jest tutaj z włókna węglowego CFRP: stabilizator z łącznikami i płyta usztywniająca tylnej osi, dach, boczne panele tylnego skrzydła, górne części obudowy lusterek, prowadnice powietrza w przednim pasie czy klamki. Nawet opcjonalna klatka również jest wykonana z tego samego tworzywa.

Dla wersji Touring dostępny jest pakiet Leichtbau. Tak jak w ,,zwykłym” GT3, stabilizator z łącznikami i płyta usztywniająca tylnej osi też są wykonane z CFRP. Pakiet zawiera też lżejsze panele drzwiowe i lakierowane w kolorze nadwozia wykończenie dachu. Dodatkowo, standardowy sześciobiegowy manual, zyskał krótszą dźwignię zmiany biegów z modelu 911 S/T. Małym detalem wyróżniającym ten pakiet jest tabliczka z nazwą umieszczona przy skrzyni biegów.

Do obu wersji modelu GT3 Porsche przewidziało możliwość zamontowania kutych magnezowych felg, które obniżają wagę auta.  

Porsche 911 GT3 w salonach

Klienci, którzy chcieliby złożyć zamówienie na nowe Porsche, będą mogli zrobić to już pod koniec tego roku. Cena bazowa obu modeli ma zaczynać się od 1 103 000 zł.

Specjalny bonus dla właścicieli

Porsche pomyślało także o małym ekskluzywnym dodatku dla każdego nabywcy nowego GT3. Wyłącznie dla nabywców tego modelu, Porsche zarezerwowało specjalny zegarek Porsche Design. Ma on być możliwy do skonfigurowania idealnie pod konfigurację samochodu. Przykładowo pierścień tarczy zegarka jest dostępny we wszystkich kolorach, łącznie z wersjami z pakietu Touring oraz lakierami programu Paint to Sample. Skórzany pasek zegarka także może być dopasowany do konfiguracji samochodu.

Source: Porsche 911 GT3 i GT3 z pakietem Touring – specjalne wersje na 25-lecie

BMW Skytop – limitowany luksusowy roadster na specjalne zamówienie

Spis treści

Tegoroczny konkurs elegancji nad jeziorem Como zmienił nieco plany BMW. Niemiecka firma pokazała we Włoszech model BMW Skytop, który pierwotnie miał być jedynie autem koncepcyjnym. Bardzo pozytywny odzew sprawił jednak, że roadster wejdzie do fabrycznej produkcji. Niestety ściśle limitowanej.

BMW Skytop – opis modelu

Stylistyka samochodu, według szefów niemieckiej marki, ma nawiązywać do modeli, które zyskały miano legend BMW. Już na pierwszy rzut oka można dostrzec to podobieństwo – wąskie przednie i tylne światła inspirowane są BMW Z8, a cała bryła samochodu nawiązuje do modelu 507 z końca lat 50 XX wieku. Dodatkowo, samochód może też przypominać inny aktualnie produkowany seryjnie model – Serię 8.

Dach roadstera pokryty jest syntetyczną skórą. Jego dwie zdejmowane części można schować w specjalnym schowku w bagażniku. Ciekawostką są też światła LED, które zostały zaprojektowane dla tego modelu – posiadają najbardziej płaski profil na świecie.

Dane techniczne modelu Skytop

Pod maską roadstera pracuje najmocniejszy silnik w całej gamie BMW – jednostka V8 o pojemności 4.4 litra generuje moc maksymalną 426 kW/625 KM. Serce modelu współpracuje z ośmiobiegową, automatyczną skrzynią biegów Steptronic Sport, a moc przenoszona jest na wszystkie koła za pomocą systemu BMW xDrive. Producent deklaruje, że przyspieszenie do setki zajmie roadsterowi 3.3 sekundy.

BMW Skytop – ściśle limitowany model

Pierwotnie, Skytop miał nie trafić do produkcji. W związku z ogromnym zainteresowaniem modelem, szefowie BMW zmienili jednak decyzję i koncept będzie samochodem seryjnym. Niestety, będzie on ściśle limitowany. Powstanie jedynie 50 egzemplarzy, które najprawdopodobniej są już wyprzedane. BMW nigdzie oficjalnie nie podało ceny swojego nowego samochodu – można jednak szacować, że nie jest to tani model.

Rodzina limitowanych modeli

BMW Skytop to kolejny ściśle limitowany model w gamie niemieckiej marki. Dwa lata temu, z okazji 50 urodzin, BMW zaprezentowało model 3.0 CSL stanowiący hołd dla legendy z lat 70 XX wieku. Samochód napędzany jest trzylitrowym silnikiem R6 o mocy 560 KM i momencie obrotowym na poziome 550 Nm. W momencie debiutu, BMW 3.0 CSL było najmocniejszym samochodem w gamie BMW M z silnikiem R6.

Source: BMW Skytop – limitowany luksusowy roadster na specjalne zamówienie

Prototyp Renault Twingo zaprezentowany w Paryżu

Spis treści

Renault Twingo E-Tech 100% electric – taką dokładnie nazwę nosi zaprezentowany w tym tygodniu prototyp francuskiej marki. Stanowi on model koncepcyjny dla nowego Twingo, które ma pojawić się na rynku w 2026 roku. Francuzi chcieliby, aby był on przystępny cenowo dla wielu ludzi.

Renault Twingo E-Tech – opis modelu

Koncepcyjny samochód Renault należy do klasy kompaktowej. Już na pierwszy rzut oka można zobaczyć podobieństwo nowego konceptu do pierwszej generacji francuskiego auta miejskiego. Bryła nadwozia, charakterystyczne światła przednie, wloty na masce (które w tym modelu są elementem dekoracyjnym) czy nawet kształt felg  – całość wygląda jakby pierwsza generacja została poddana modyfikacji i uwspółcześniona. Ciekawym elementem jest praktycznie całkowicie przeszklony dach.

Renault Twingo E-Tech – dane techniczne

Na razie firma Renault nie opublikowała żadnych danych technicznych dotyczących ich koncepcyjnego modelu. Moc silnika, zużycie energii, zasięg – tych informacji będziemy pewnie mogli się spodziewać bliżej momentu debiutu samego auta produkcyjnego. Wiemy jedynie, że w plan firmy zakłada, że podstawową wersję najnowszego Twingo będzie trzeba zapłacić poniżej 20 tysięcy Euro.

Renault E-Tech – gama modeli

Planowana na 2026 rok czwarta generacja Renault Twingo dołączy do szerszej gamy modeli elektrycznych, które już są w sprzedaży. W momencie wprowadzenia na rynek tego kompaktu, w portfolio Renault będą znajdowały się modele:

  • Renault 5 E-Tech 100% electric,
  • Renault 4 E-Tech 100% electric,
  • Megane E-Tech 100% electric,
  • Scenic E-Tech 100% electric.

Source: Prototyp Renault Twingo zaprezentowany w Paryżu

Mini Hatch po kuracji u AC Schnitzer

Spis treści

Firma AC Schnitzer znana głównie z modyfikacji aut marki BMW tym razem wzięła się za kultowego brytyjskiego kompakta – Mini Hatch. Modyfikacje są niewielkie, ale Mini wygląda dzięki nim jak małe auto sportowe.

Mini Hatch tuning

Na wstępie warto zauważyć, że firma AC Schnitzer nie zdecydowała się na podniesienie mocy w Mini. Zamiast tego, tuner postawił na szereg modyfikacji, które zdaniem firmy mają zapewnić jeszcze lepsze wrażenia z jazdy.

Przede wszystkim Mini Hatch dostał zupełnie nowe zawieszenie obniżające samochód o około 20 milimetrów. Producent twierdzi, że dzięki temu zabiegowi samochód będzie lepiej trzymał się drogi i zapewni jeszcze większą przyjemność z jazdy. O lepszą przyczepność mają też zadbać opony z kołami AC1 (możliwymi do zakupu w kolorze czarnym lub w wersji dwukolorowej) oraz specjalnie przygotowane dystanse poszerzające Mini o 10 mm z każdej strony.

Dodatkowo, Mini zaopatrzono w sportowy wydech z dwoma specjalnie dostosowanymi tłumikami. Karbonowe końcówki wydechu o średnicy 10 cm umieszczone zostały na środku zderzaka.

Pakiet aerodynamiczny Mini Hatch

Firma AC Schnitzer pomyślała również o usportowieniu wyglądu samego samochodu. Mini zyskało zupełnie nowy pakiet aerodynamiczny, który nadaje mu rasowy charakter. Z przodu samochód otrzymał nowy splitter i małe spojlery zderzaka. Dodatkowo, tuner wyposażył Mini w progi mające poprawić aerodynamikę i spojler, którego zadaniem jest zapewnienie lepszego docisku tylnej części pojazdu.

Mini Hatch – ceny pakietu

Na razie nie wiadomo, ile będą kosztowały przeróbki niemieckiego tunera. Bardzo prawdopodobny jest fakt, że ceny modyfikacji poznają tylko zainteresowane nimi osoby.

Source: Mini Hatch po kuracji u AC Schnitzer

Audi A3 Sportback TFSI e

Spis treści

Audi w 2024 roku bardzo mocno rozszerzyło gamę modelową swojego miejskiego samochodu. Na wiosnę zadebiutował odświeżony model A3 oraz S3, a także nowa wersja A3 allstreet. Teraz dołącza do nich wariant Sportback TFSI e, który jest hybrydą typu plug-in.

Dane techniczne nowej wersji A3

Niemiecka marka będzie oferowała swój model w dwóch różnych wersjach: 40 TFSI i 45 TFSI. Poprzednia generacja posiadała silnik 1.4 TFSI. Natomiast debiutujące Audi A3, w obu wariantach, są wyposażone w całkowicie nowy turbodoładowany silnik 1.5 TFSI evo2 oraz napęd elektryczny. Za przeniesienie mocy na przednie koła odpowiada dwusprzęgłowa, automatyczna skrzynia biegów.

Słabsza, bazowa wersja modelu oferuje moc silnikową na poziomie 204 KM i 350 Nm momentu obrotowego. Według oficjalnych danych, w tej wersji Audi ma przyspieszać do setki w 7,4 sekundy i rozpędzać się do 225 km/h. Producent deklaruje też spalanie na poziomie 4,9-5,4 l/100 KM z rozładowanym akumulatorem.

W mocniejszej wersji, 45 TFSI, moc silnikowa wynosi 272 KM, a moment obrotowy 400 Nm. Sprint do setki ma odbywać się o 1,1 sekundy szybciej niż w wersji 40 TFSI (6,3 s), a prędkość maksymalna ma wzrosnąć do 237 km/h. Co ciekawe, spalanie z rozładowanym akumulatorem pozostanie praktycznie na tym samym poziomie.

Silnik elektryczny Audi A3

Niemieccy inżynierowie oprócz nowego silnika benzynowego zoptymalizowali napęd elektryczny. Po usprawnieniach, silnik elektryczny ma zapewnić możliwość przejechania 143 kilometrów, a prędkość maksymalna samochodu w tym trybie katalogowo ma wynieść 140 km/h. Podczas hamowania, silnik może odzyskiwać energię z mocą do 43 kW. Nowością w samochodzie jest zastosowanie technologii wprost z aut elektrycznych – do kontrolowania stopnia rekuperacji w trybie elektrycznym używane są łopatki przy kierownicy.

Boost mocy Audi A3

Dwusprzęgłowa przekładnia nowego Audi A3 w trybie ,,S” ma zapewnić jeszcze większy wzrost emocji. Po użyciu kickdownu przy przyspieszaniu, samochód będzie oferował chwilowe podniesienie mocy. W wersji 40 TFSI moc wzrośnie o 40 kW, a cały boost ma trwać od 15 do nawet 18 sekund w optymalnych warunkach. Z kolei w mocniejszej wersji będzie to 70 kW ale dostępne na jedynie 8 sekund.

Audi A3 dla klientów

Odświeżony model Audi ma zawitać do salonów już na jesieni tego roku. Na razie cenny nie są jeszcze znane, ale na oficjalnej stronie Audi model ten widnieje już w katalogu.

Source: Audi A3 Sportback TFSI e

Lexus ES obchodzi 35. urodziny – opis modelu i dane techniczne

Spis treści

Lexus ES to niezwykle ciekawy model, który właśnie obchodzi urodziny. Na przestrzeni lat zmienił się – podobnie jak jego rywale – znacząco, nadal jednak ma stałych, lojalnych odbiorców. Co tak przyciąga nabywców tego modelu?

Lexus ES – opis modelu

Model ES to drugi oficjalnie zaprezentowany model w historii japońskiej marki. Zadebiutował podczas targów motoryzacyjnych w Detroit. Należy do klasy sedanów i jest sytuowany niżej w hierarchii od najbardziej luksusowej limuzyny marki – modelu LS.

ES konkuruje z takimi samochodami jak:

  • Jaguar XE i XF,
  • Mercedes Klasy C i E,
  • BMW serii 5 czy Audi A6.

Przez 35 lat istnienia powstało 7. generacji tego modelu, a z linii produkcyjnej zjechało ponad 3 miliony egzemplarzy.

Dane techniczne modelu Lexus ES

We wszystkich generacjach modelu, oprócz obecnie produkowanej siódmej, kierowcy mieli do wyboru silnik V6, który do 1993 roku łączony był z manualną lub automatyczną skrzynią biegów. Od 1993 roku ES jest dostępny wyłącznie z ,,automatem”. W 2012 roku, wraz z debiutem szóstej generacji, katalog wersji modelu powiększył się o wariant hybrydowy – 2.5-litrowe R4 połączono z silnikiem elektrycznym.

Lexus ES w Polsce

W Polsce model Lexus ES zadebiutował dopiero w 2018 roku wraz z wprowadzeniem na rynek siódmej generacji. Firma chwali się, że przez niecałe 6 lat sprzedaży modelu w naszym kraju znalazł on prawie 4600 nabywców. Jest to praktycznie taka sama liczba jak ta, którą uzyskał model GS sprzedawany w Polsce przez ponad 20 lat. Ceny modelu zaczynają się w Polsce od 222 900 zł, a klienci mają do wyboru trzy wersje wyposażenia – Business Edition, Prestige i Omotenashi.

Lexus ES na wynajem

Firma Lexus wprowadziła też system wynajmu długoterminowego tego modelu. Miesięczna rata wynosi około 1500 zł netto przy wynajmie na 36 miesięcy, wpłatą własną rzędu 15 tysięcy zł i limitem kilometrów na poziomie 10 tysięcy.

Choć Lexus szczyci się znacznie lepszym wykonaniem jakościowym niż Toyota (właściciel marki), to w podstawowym modelu ES tak bardzo tego nie widać. Najlepiej wyposażone auto przypomina w odbiorze toyotowy model Camry. Faktem jednak jest, że jeździć Toyotą, a Lexusem brzmi nieco inaczej, zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę niezłe warunki finansowania wynajmu. Z pewnością jest to ciekawa oferta dla kierowców nadal wierzących w niezawodność japońskich aut.

Source: Lexus ES obchodzi 35. urodziny – opis modelu i dane techniczne

TEST Skoda Enyaq 80 Maxx vs RS Maxx – takiego wyniku się nie spodziewałam…

Jeden model, dwa oblicza – zamiast klasycznego testu, tym razem zaserwujemy Wam porównanie dwóch, niemal skrajnych odmian Skody Enyaq. W jakiej roli elektryczny crossover czeskiej marki sprawdza się lepiej? Spokojnej i rodzinnej czy charakternej i zawadiackiej? Zapraszamy na część pierwszą naszego porównania.  

Skoda Enyaq na polskim rynku obecna jest już od prawie czterech lat. Ciekawa stylistycznie, jednych przekonywała do siebie zelektryfikowanym napędem, przestronnością i wieloma praktycznymi rozwiązaniami, innych natomiast odstraszała zbyt wysoką ceną. Od początku wzbudzała wiele kontrowersji, ale dziś – gdy konkurencja zdążyła rozkwitnąć, a pułap cenowy “elektryków” ustabilizował się na [niepokojąco] wysokim poziomie – opinie na temat tego modelu są nieco przychylniejsze. 

Wrażenia z jazdy Skodą Enyaq

Na pierwszy ogień trafiła do nas odmiana 80, a więc z drugą w hierarchii pojemnością akumulatora i napędem na tył. O ile bazowy Enyaq oddaje do dyspozycji 62 kWh brutto, o tyle testowany egzemplarz oferuje już 82 kWh brutto (77 kWh netto), co przy mocy 150 kW (204 KM) i 310 Nm momentu obrotowego wystarczy oficjalnie na 533 kilometry zasięgu.  

Fot. Kamila Nawotnik

Miałyśmy już okazję usiąść za kierownicą tego modelu, ale w nadwoziu coupe. Tym razem mamy do czynienia z klasyczną bryłą SUV-a, którego gabaryty bez wyrzutów sumienia pozwalają na określenie Enyaqa mianem auta rodzinnego. Rozstaw osi wynosi tu 2767 mm, szerokość auta to 1879 mm, przy czym szerokość wewnątrz, w pierwszym rzędzie foteli to ponad 1,5 metra.  

Fot. Kamila Nawotnik

To sprawia, że jazda tym autem jest bardzo komfortowa. Szczerze mówiąc, ilość przestrzeni w Enyaqu potrafi wręcz przebić oczekiwania. Ani wszerz, ani wzwyż, na żadnym miejscu nie byłam ograniczana, a siedząc za kierownicą czułam się wręcz dziwnie mała. Na podobna pochwałę zasługuje drugi rząd foteli i to pomimo obecności dachu panoramicznego. Jakby tego było mało, szklana tafla nad głowami dodatkowo wzmaga poczucie już i tak wielkiej przestronności w kabinie, jednocześnie wprowadzając do wnętrza więcej światła.  

Bagażnik w tym nadwoziu oddaje do dyspozycji pasażerów 585 l przestrzeni, przy czym złożenie tylnego rzędu siedzeń pozwala zwiększyć ten parametr do 1710 litrów. Sprawę organizacji przewożonego bagażu ułatwiają dodatkowo linki, siatki, haczyki i kieszenie zamontowane w bagażniku.  

Fot. Kamila Nawotnik

Skody Enyaq Maxx – najbogatsza wersja

Maksymalna wersja wyposażenia, nomen omen nazwana Maxx, oferuje m.in. pełne oświetlenie LED z technologią matrycową. Do tego dochodzi tzw. Crystal Face, czyli charakterystyczny przedni grill, który po zmroku, za pomocą 131 diod potrafi zachwycić wyjątkowym tańcem światła. Standardowe 19-calowe felgi ustąpiły tu miejsca obręczom 20-calowym z płaskim aerodynamicznym wzorem (dopłata 4000 zł), ale opcjonalnie dostępne są również 21-calowe.  

Fot. Kamila Nawotnik

Klimatyzacja trzystrefowa obejmuje dwie strefy z przodu i jedną z tyłu, z oddzielnym panelem sterującym dla pasażerów. Dodatkowo, skrajne siedziska z tyłu wyposażone są w funkcję podgrzewania (regulacja jednostopniowa), natomiast te z przodu oferują podgrzewanie w zakresie trzech poziomów. Kierowca może tu liczyć na największe udogodnienia, ponieważ w wersji Maxx jego fotel wyposażony jest także w funkcję masażu.  

Fot. Kamila Nawotnik

Na liście wersji Maxx znajdziemy również zawieszenie adaptacyjne, progresywny układ kierowniczy i bardzo czytelną kamerę Area View 360 stopni, która nawet w deszczu może być dobrym wsparciem przy manewrach. Umożliwia ona podgląd pozycji samochodu pod kilkoma kątami, w tym z lotu ptaka i stanowi wzbogacenie pakietu obejmującego czujniki parkowania (przód+tył). Jest również asystent parkowania, którego miałam okazję kilkukrotnie przetestować i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem tego, jak precyzyjnie i skutecznie każdorazowo wyręczał mnie w tym manewrze. Zarówno parking pod centrum handlowym jak i miejsce postojowe w garażu podziemnym, nie stanowiły dla niego większego wyzwania.  

Fot. Kamila Nawotnik

Infotainment obejmuje tu duży, bo aż 13-calowy wyświetlacz multimedialny oraz cyfrowy zestaw wskaźników. W testowanym wariancie mamy również wyświetlacz head-up, obsługujący funkcję rozszerzonej rzeczywistości przy uruchomionej nawigacji. Nie zabrakło półki na telefon umieszczonej pod panelem środkowym, przy czym tutaj została ona podzielona na dwa segmenty – większy z ładowaniem indukcyjnym, na którym bez problemu położycie zdecydowaną większość aktualnie produkowanych modeli smartfonów, oraz mniejszy, szerokością akceptujący raczej mniejsze telefony – wielkości np. Iphone’a 14.  

Fot. Kamila Nawotnik

Skody Enyaq – wyposażenie

Na liście standardowego wyposażenia Skody Enyaq znalazł się między innymi Front Assist (kontrola odstępu z funkcją awaryjnego hamowania), Turn Assist oraz Lane Assist wspierający utrzymywanie obranego pasa ruchu podczas jazdy. Do tego dochodzi czujnik zmierzchu i deszczu, poduszki powietrzne czołowe i boczne kierowcy oraz pasażera z przodu wraz z kurtynami powietrznymi, poduszka centralna oraz kamera cofania z czujnikami parkowania z przodu i z tyłu.  

Fot. Kamila Nawotnik

Auto wyposażone według testowanej wersji ma już z kolei także zawieszenie adaptacyjne DCC z progresywnym układem kierowniczym, boczne poduszki bezpieczeństwa z tyłu, aktywny tempomat adaptacyjny, czujniki martwego pola (dostępne już od drugiej wersji wyposażenia) oraz funkcję wykrywania zmęczenia kierowcy. Za kontrolę asystentów odpowiada ekran centralny, pozwalający za pomocą ładnej i bardzo intuicyjnej grafiki włączać lub wyłączać poszczególne funkcje wspomagania jazdy.  

Fot. Kamila Nawotnik

Wspomniany już wcześniej napęd 80 z akumulatorem 82 kWh pozwala na rozpędzenie się do pierwszej setki w 8,6 sekundy, maksymalnie zaś pojedziecie z prędkością 160 km/h. Ogólnie rzecz biorąc, omawiany napęd dla omawianego auta jest rozwiązaniem optymalnym. Nie ma co spodziewać się tutaj przesadnej dynamiki, ale parametry techniczne są w pełni wystarczające by móc cieszyć się jazdą i liczyć na swojego rodzaju odpoczynek podczas podróży.  

Według oficjalnych pomiarów WLTP, w pełni naładowany Enyaq 80 jest w stanie pokonać nawet 544 kilometry, a poruszając się w cyklu miejskim do 633 km. Realnie pełnej baterii starczyło mi na ok. 480 km, przy jeździe w ok. 80% miejskiej. Po wyjechaniu na drogę szybkiego ruchu, przy średniej prędkości 130 km/h zużycie oscylowało w okolicach 22,6 kWh/100 km. Rozstrzał potrafi być przy tym dość spory i w zależności od prędkości (bez drastycznych przyspieszeń), warunków pogodowych i szeregu innych czynników wahać się o 19 do nawet 27 kWh/100 km. Niestety, w przypadku aut elektrycznych, na zużycie prądu wpływa ogrom czynników, które potrafią to zapotrzebowanie podnieść nawet o 70% – tego przy normalnym użytkowaniu w przypadku aut spalinowych raczej nie doświadczymy.  

Fot. Kamila Nawotnik

Skoda Enyaq 80 Maxx – ile kosztuje? 

Omawiany Enyaq 80 Maxx w momencie testu wyceniony był na 288 450 zł, natomiast z dodatkowo wybranym wyposażeniem (m.in pompa ciepła w cenie 5300 zł) koszt “naszego” egzemplarza wyniósł dokładnie 316 700 złotych. W cenniku na 2024 rok testowana konfiguracja niestety nie została już przewidziana, natomiast ceny Enyaqa w nadwoziu SUV w katalogu roku modelowego 2025 startują z pułapu 247 100 zł bez uwzględnienia promocji. 

Source: TEST Skoda Enyaq 80 Maxx vs RS Maxx – takiego wyniku się nie spodziewałam…

Oto nowy król ,,Zielonego piekła”. Niemiecka marka dokonała historycznego osiągnięcia

,,Zielone piekło” – tak często w świecie motoryzacji nazywany jest jeden z najdłuższych i najbardziej wymagających torów – Nurburgring. Pełna zakrętów pętla stanowi ciężkie wyzwanie dla wielu nawet najlepszych kierowców. Niemiecki tor znany jest też z tego, że producenci często testują tam swoje samochody koncepcyjne lub próbują wykręcić jak najlepszy czas samochodami produkcyjnymi. Teraz wziął się za to Mercedes. I to z ogromnym sukcesem.

Mercedes najszybszym samochodem produkcyjnym

23 września 2024 roku napisał się kolejny rozdział pięknej motoryzacyjnej historii. Firma Mercedes AMG ustanowiła nowy rekord okrążenia pętli Nurburgring-Nordschleife (oficjalna informacja na portalach społecznościowych pojawiła się 2 października). Dokładnie chodzi o rekord okrążenia dla samochodów posiadających homologację drogową. Nowym najszybszym samochodem został Mercedes AMG One, za którego sterami siedział Maro Engel, niemiecki kierowca wyścigowy. Czas, w którym udało mu się przejechać okrążenie, jest imponujący – 6 minut i 29 sekund (dokładnie 6:29,090).

Mercedes One

Historyczne osiągnięcie

Okrążenie niemieckiego kierowcy przejdzie do historii nie tylko dlatego, że AMG One stał się najszybszym samochodem na Nurburgringu. Jest to bowiem pierwszy raz w historii kiedy samochód z homologacją drogową zszedł poniżej 6 minut i 30 sekund. Nikt nigdy wcześniej tego nie dokonał, Mercedes jako pierwszy przebił tą magiczną, nieosiągalną dla innych producentów barierę. Całe okrążenie jest dostępne do obejrzenia w serwisie YouTube na oficjalnym kanale Mercedes AMG.

Mercedes AMG One – wyjątkowy samochód

Bezsprzecznie, jednym z głównych wyznaczników tego sukcesu był samochód, za którego sterami usiadł Maro Engel. Mercedes AMG One to samochód żywo przeniesiony ze świata Formuły 1 do ,,zwykłej” motoryzacji. Napędza go układ hybrydowy, który składa się z benzynowej jednostki V6 o pojemności 1,6 litra oraz dwóch silników elektrycznych. Całość generuje łącznie ponad 1000 koni mechanicznych i zapewnia przyspieszenie do 200 km/h w około 6 sekund. Co ciekawe, przy normalnej jeździe producent zaleca wymianę silnika benzynowego co około… 50 000 kilometrów.

Mercedes One


Source: Oto nowy król ,,Zielonego piekła”. Niemiecka marka dokonała historycznego osiągnięcia

Konfiskata pojazdów przez policję w świetle nowelizacji przepisów. Co dalej z wprowadzoną w marcu karą za jazdę po pijanemu?

Niekonstytucyjność przepisów

Przepisy już od samej daty wprowadzenia spotkały się z wieloma negatywnymi komentarzami wśród znawców prawa. Przede wszystkim podnoszona jest ich niezgodność z Konstytucją. Profesor Jacek Giezek z Uniwersytetu Wrocławskiego w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną stwierdził, że przy uwzględnieniu społecznych oczekiwań dotyczących tego przepisu, konfiskata samochodu jest w pewnym względzie akceptowalna. Dodał jednak, że dla prawników, którzy stwierdzają niekonstytucyjność przepisów, głównym problemem jest obligatoryjność stosowania konfiskaty pojazdu uderzająca w szereg zasad, na przykład konstytucyjną zasadę równości wobec prawa. To powoduje wątpliwości, które ma rozwiać nowelizacja przepisów. Nie wiadomo jednak kiedy zostanie ona ogłoszona w wejdzie w życie.

Kiedy wejdzie nowelizacja przepisów?

W związku z licznymi wątpliwościami, nowy projekt ustawy został skierowany do rozpatrzenia przez Radę Ministrów na posiedzeniu pod koniec lipca 2024 roku. Zakłada on zniesienie obligatoryjnej konfiskaty, jak również rozszerzenie listy przypadków, kiedy sądy mogą zadecydować o przepadku pojazdu. Projekt miał być rozpatrywany na posiedzeniu Rady Ministrów 22 lipca, jednak nieoczekiwanie Premier Donald Tusk nie podjął tego działania. W jego tłumaczeniu możemy usłyszeć, że projekt wymaga jeszcze dokładniejszych analiz przez specjalistów zanim może być poddany pod głosowanie.

Co to oznacza dla sądów?

Dla sądów sytuacja nadal się nie poprawia. Patrząc pod szerszym kątem, od chwili wprowadzenia przepisów w życie nie jest ona łatwa. Sędziowie muszą orzekać zgodnie z obowiązującym prawem, co do którego od razu po wprowadzeniu pojawiły się pytania, czy rzeczywiście jest zgodne z Konstytucją. Planowana nowelizacja przepisów też niesie ze sobą kolejne wątpliwości. Czy to prawo powinno być stosowane, skoro sam resort sprawiedliwości stwierdził, że należy przeprowadzić jego nowelizację?

Jak rozwiązać aktualny problem?

Najprostszym rozwiązaniem, które aktualnie może załagodzić dyskusje prawne na jakiś czas, byłoby przedstawienie nowelizacji przepisów, uchwalenie jej przez odpowiednie organy i wprowadzenie w życie. Do tego potrzeba jednak decyzji Premiera, której nie słyszeliśmy od 22 lipca. Dopóki to się nie zmieni, wśród sądów, prawników i wszystkich osób zajmujących się systemem prawnym nadal będą pojawiały się wątpliwości o zgodności przepisów Konstytucją.

Source: Konfiskata pojazdów przez policję w świetle nowelizacji przepisów. Co dalej z wprowadzoną w marcu karą za jazdę po pijanemu?

EMISJA CO2e MNIEJSZA O 90% – WYZWANIE, KTÓRE STAŁO SIĘ FAKTEM DZIĘKI RENAULT EMBLEME

• Showcar Renault Embleme ucieleśnia wizję marki, która chce sprostać wyzwaniom związanym z dekarbonizacją mobilności.

• To konkretna odpowiedź na wielkie wyzwanie w dziedzinie inżynierii i innowacji: osiągnięcie zerowej emisji netto do 2040 roku w Europie i do 2050 roku na świecie przez samochody produkowane przez Grupę Renault.

• Dlatego Renault Embleme zostało stworzone z myślą o maksymalnej dekarbonizacji całego cyklu życia. Ten rodzinny samochód ma emitować o 90% mniej CO2e niż równoważny model oferowany obecnie – i dotyczy to całego cyklu życia modelu „od kołyski aż po grób”, czyli od projektowania po utylizację.

• Nadwozie typu „shooting brake” łączy elegancję z opływowym kształtem, aby zapewnić optymalne właściwości aerodynamiczne i maksymalną wydajność.

• W pełni elektryczny silnik Renault Embleme jest zasilany z dwóch źródeł energii, aby umożliwić odejście od paliw kopalnych bez uszczerbku dla wszechstronności auta. Samochód jest wyposażony w dwa źródła energii: akumulator trakcyjny 40 kWh do codziennych dojazdów i wodorowe ogniwo paliwowe na dłuższe trasy.

• Długość nadwozia 4,80 m potwierdza, że marka zamierza w dalszym ciągu pracować nad innowacjami w segmentach C i wyższych.

• Renault Embleme będzie prezentowane na stoisku marki podczas Międzynarodowego Salonu Samochodowego 2024 w Paryżu. Wkrótce Ampere przedstawi więcej informacji na temat zaawansowanych technologii, które umożliwiają tak wysoki poziom dekarbonizacji.

„Renaulucyjny” plan dekarbonizacji

Dekarbonizacja mobilności jako istotna część walki ze zmianami klimatycznymi wymaga od producentów samochodów stawienia czoła wielu wyzwaniom przemysłowym, energetycznym, technologicznym, związanym z zaopatrzeniem, szybkością itp. Aby osiągnąć cel, jakim jest zerowa emisja netto do 2040 roku w Europie i do 2050 roku na świecie, Grupa Renault musi zrewolucjonizować swoje podejście do projektowania i produkcji samochodów.

Przykładem takiej zmiany jest Renault Embleme, które będzie prezentowane na stoisku marki podczas Międzynarodowego Salonu Samochodowego w Paryżu w dniach 14–20 października 2024 roku. To wizja rodzinnego samochodu Renault Embleme, swoiste laboratorium innowacji Renault, Ampere i ich partnerów, których celem jest spełnienie wymogów związanych z odejściem od paliw kopalnych.

Największym wyzwaniem w ramach tego projektu był niespotykany dotąd poziom dekarbonizacji samochodu w całym cyklu życia samochodu (from cradle to grave, czyli „od kołyski aż po grób”). Renault Embleme wpisuje się w przedsięwzięcie rozpoczęte wraz z koncepcją Scenic Vision H2 Tech z 2022 roku, ale idzie o krok dalej – emituje o 90% mniej gazów cieplarnianych (ekwiwalentu CO2 lub CO2e) w porównaniu z równoważnym samochodem produkowanym obecnie. Tym samym wytwarza tylko 5 ton CO2e w całym cyklu życia (patrz metodologia opisana na końcu komunikatu).

Aby to osiągnąć, przeanalizowano wiele różnych inteligentnych, niezawodnych i możliwych do wdrożenia kombinacji elementów, takich jak: surowce z recyklingu o niskim śladzie węglowym lub pochodzenia naturalnego, produkcja w 100% z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii, szerokie zastosowanie idei drugiego życia i obiegu zamkniętego itp. Dotyczy to również wielu rozwiązań technicznych, w tym silnika.

Efektywność u podstaw nowego kanonu stylistycznego Renault

Renault Embleme uosabia zmianę podejścia w projektowaniu samochodu w kierunku spojrzenia holistycznego. Zewnętrzny wygląd samochodu łączy w sobie sportowy charakter, elegancję i emocje zamknięte w zmysłowych, wyrazistych liniach nadwozia sugerujących jednocześnie zaawansowanie technologiczne modelu. To wszystko czyni Renault Embleme prawdziwym przedmiotem pożądania. Stylistyka nadwozia jest również efektem drobiazgowej optymalizacji aerodynamiki w celu zapewnienia maksymalnej wydajności w duchu zrównoważonego rozwoju bez uszczerbku dla estetyki. Renault Embleme nie ma na przykład lusterka wstecznego ani lusterek bocznych, które zostały zastąpione dwiema kamerami wbudowanymi w nadkola, przednie wycieraczki zostały schowane pod maską, a klamki drzwiowe reagujące na dotyk („e latch”) są zlicowane z karoserią. Dwa deflektory na masce i dwa wloty powietrza w zderzaku kierują strumienie powietrza odpowiednio w kierunku szyby przedniej i za koła. Same koła są wyposażone w pełne obręcze, które wspomagają przepływ powietrza wzdłuż samochodu. Płaska podłoga inspirowana rozwiązaniami ze świata Formuły 1 jest wyposażona w aktywny dyfuzor odchylany w dół i do tyłu, który równoważy strumienie powietrza i minimalizuje opór aerodynamiczny.

Design samochodu został starannie dopracowany dzięki technologii cyfrowego bliźniaka i zaawansowanym narzędziom do symulacji cyfrowej udostępnionym przez stajnię BWT Alpine F1 Team w ramach owocnej współpracy z zespołami Renault i Ampere. Wymiana fachowej wiedzy i doświadczeń umożliwiła optymalizację biernych i czynnych właściwości aerodynamicznych oraz uzyskanie wydajnej cyrkulacji powietrza wokół samochodu. Renault Embleme wykazuje się bardzo dobrym współczynnikiem Cx wynoszącym 0,25.

Elegancja rodzinnego „shooting brake” bez rezygnacji z efektywności

Opływowa stylistyka nadwozia typu „shooting brake” Renault Embleme jest uwydatniona przez zielony kolor nadwozia z efektem dichroicznym: odcień różni się w zależności od kąta patrzenia. W projekcie nadwozia w elegancki sposób połączono szeroki rozstaw osi (2,90 m), typowy dla kombi, z niewielką wysokością (1,52 m) i bardzo niską linią dachu, charakterystycznymi dla coupé.

Długość 4,80 m pozwala wygodnie wyruszyć w rodzinną podróż wraz z pasażerami i bagażem. Stanowi również potwierdzenie, że Renault wiąże swoją przyszłość z innowacjami w segmentach C i wyższych, zgodnie ze strategią marki ukierunkowaną na generowanie wartości. Sygnatura świetlna, która jest owocem poszukiwań stylistycznych inspirowanych nowym, wyrazistym logo Renault, nadaje modelowi bardzo „techniczny”, a jednocześnie charakterystyczny wygląd.

Masa samochodu, wynikająca częściowo z jego wymiarów, wpływa na wytwarzanie emisji na wielu etapach: w trakcie wydobywania surowców, produkcji samochodu, jego transportu, eksploatacji (ponieważ cięższy samochód zużywa więcej energii do poruszania się) i w końcu podczas utylizacji. Zgodnie z zasadami ekologicznego projektowania inżynierowie i projektanci musieli pozbyć się z konstrukcji każdego nadmiarowego kilograma, tak aby masa auta z akumulatorami nie przekroczyła 1750 kilogramów. Renault Embleme jest dzięki temu lżejsze niż większość hybrydowych SUV ów i samochodów elektrycznych o podobnych wymiarach.

Silnik łączący wszechstronność z dekarbonizacją

Renault Embleme dysponuje silnikiem elektrycznym zasilanym z dwóch źródeł energii: „klasycznego” akumulatora trakcyjnego, wystarczającego do codziennych dojazdów, oraz wodorowego ogniwa paliwowego na dłuższe trasy. Odpowiednia konstrukcja napędu na platformie podłogowej AmpR Medium umożliwia pomieszczenie wszystkich elementów układu napędowego (silnik elektryczny, akumulator, ogniwo paliwowe i zbiornik wodoru), a przy tym zachowuje możliwie najniższy środek ciężkości i idealny rozkład masy, aby zapewnić jak najlepsze osiągi i wydajność.

Silnik elektryczny Renault Embleme z uzwojonym wirnikiem o mocy 160 kW – niezawierający metali ziem rzadkich – jest zasilany z małego akumulatora litowo-niklowo-manganowo-kobaltowego (o pojemności 40 kWh), który jest lżejszy, tańszy, mniejszy i bardziej przyjazny dla środowiska niż typowe akumulatory w rodzinnych samochodach o dużym zasięgu. Samochód oferuje przy tym zasięg sięgający kilkuset kilometrów, co w zupełności wystarczy do codziennych podróży. Z kolei ogniwo paliwowe PEMFC 30 kW zasilane niskoemisyjnym wodorem ze zbiornika o pojemności 2,8 kg dostarcza energię niezbędną do jazdy na dłuższych trasach z maksymalną wydajnością blisko 60%.

Taka konfiguracja zapewnia optymalną wszechstronność auta, które jest w stanie przejechać nawet do 1000 km w podobnym czasie co samochód spalinowy bez ładowania akumulatora na dwóch pełnych tankowaniach wodoru, z których każde zajmuje 5 minut i daje zasięg do 350 km. Podczas typowej podróży między Paryżem a Marsylią 75% energii elektrycznej zużywanej przez samochód jest wytwarzane przez ogniwo paliwowe, bez emisji innych niż woda.

Source: EMISJA CO2e MNIEJSZA O 90% – WYZWANIE, KTÓRE STAŁO SIĘ FAKTEM DZIĘKI RENAULT EMBLEME

WYŻSZA SPECYFIKACJA, DAJĄCA JESZCZE WIĘCEJ FRAJDY TRIUMPH AKTUALIZUJE TRIDENT’A 660 NA ROK 2025

W odpowiedzi na zapotrzebowanie klientów, Trident 660 oferuje obecnie szereg nowych elementów wyposażenia, montowanych w standardzie, które znacznie wyprzedzają swoją klasę, należą do nich: kontrola trakcji, system ABS zoptymalizowany pod kątem pokonywania zakrętów, quickshifter (Triumph Shift Assist) i tempomat. Zintegrowany wyświetlacz TFT i system łączności Bluetooth MyTriumph, zapewniają motocyklistom możliwość nawigacji zakręt po zakręcie, odbieranie i nawiązywanie połączeń, sterowanie muzyką, a także wybór trzech trybów jazdy, w tym nowego – Sport.

Dyrektor Handlowy Triumph’a, Paul Stroud, powiedział:

Po raz pierwszy wprowadziliśmy Tridenta na rynek w 2020 r. z unikalnym połączeniem ekscytujących osiągów, charakteru trzycylindrówki, pewności prowadzenia i odważnego, brytyjskiego stylu. Dzięki bezkonkurencyjnym, całkowitemu kosztowi utrzymania, okazał się on popularny wśród motocyklistów w każdym wieku i na każdym poziomie jazdy na całym świecie. Od momentu wprowadzenia na rynek Trident zdobył też kilka ważnych nagród branżowych.

Lepsze wyposażenie po raz kolejny podnosi poprzeczkę w tej kategorii. Opierając się na popularności jasnej, odważnej kolorystyki naszej edycji specjalnej, Trident Triple Tribute, wprowadzamy nowe, wyróżniające się malowania: Cosmic Yellow, Cobalt Blue i Diablo Red, a także Jet Black. Ale najważniejszym czynnikiem dla naszych klientów jest oczywiście to, że Trident 660 sprawia, że ​​każda jazda daje naprawdę dużo frajdy


Source: WYŻSZA SPECYFIKACJA, DAJĄCA JESZCZE WIĘCEJ FRAJDY TRIUMPH AKTUALIZUJE TRIDENT’A 660 NA ROK 2025

PARYSKI SALON SAMOCHODOWY 2024: CITROËN ROBI FURORĘ Z CAŁKOWICIE ODNOWIONĄ GAMĄ I STOISKIEM PEŁNYM ZDARZEŃ

Na Paryskim Salonie Samochodowym 2024 Citroën zaprezentuje swoją całkowitą odnowę, prezentując zupełnie nową i spójną gamę, wcielającą w życie nową tożsamość marki.

Obok nowego C3, który jest obecnie wprowadzany na rynek europejski, Citroën zaprezentuje cztery „Światowe Premiery”, które zostaną ujawnione na tę okazję, w tym potężny samochód pokazowy pełen charakteru, a także niespodzianki wymyślone przez projektantów wokół Ami.

Odwiedzający będą mile widziani na stoisku wyrażającym całą energię marki które będzie produkować treści specyficzne dla trwania pokazu.

Na swoim stoisku na Paryskim Salonie Samochodowym Citroën będzie ilustrował dynamikę marki, która w ciągu nieco ponad roku przygotowuje się do odnowienia praktycznie wszystkich swoich modeli. Citroën wykorzystuje salon, aby zaprezentować ekskluzywny obraz swojej gamy w 2025 roku. Nowe produkty, ale z wspólną nicią przewodnią, która kierowała marką przez ponad 100 lat: bycie popularną marką oferującą proste doświadczenie motoryzacyjne, z odważnie zaprojektowanymi, komfortowymi produktami, które dostarczają konkretne odpowiedzi na wyzwania stojące przed społeczeństwem. Citroën zaprezentuje na stoisku w pełni zelektryfikowaną gamę, z rozwiązaniami dostosowanymi do potrzeb klientów.

dwóch game changerów

W 2024 roku Citroën zrewolucjonizował segment B, prezentując dwa przełomowe nowe modele, które będą obecne na stoisku:

Kasowy hit C3

    To pierwszy duży pokaz dla samochodu, który pojawi się w 2024 roku, zmieniając oblicze swojego segmentu i odnosząc znaczący sukces komercyjny. Pierwsze dostawy są w toku, umożliwiając pierwszym klientom doświadczenie samochodu, który jest dostępny, dostępny w wersji benzynowej lub elektrycznej, komfortowy, nowocześnie stylizowany, wszechstronny i w pełni wyposażony.

    C3 Aircross w swojej pierwszej publicznej prezentacji

      Pierwsze publiczne wystąpienie tego modelu, który został zaprezentowany w czerwcu i wkrótce pojawi się w salonach sprzedaży. C3 Aircross to najbardziej przystępny cenowo kompaktowy SUV, oferujący silny charakter, wybór energii, przestrzeń i komfort na pokładzie oraz miejsca dla maksymalnie 7 osób.

      2 światowe premiery ujawnione na stoisku

      Jednocześnie z wprowadzeniem na rynek dwóch głównych nowych modeli w segmencie B i po całkowitej odnowie Berlingo, SpaceTourer i powiązanych pojazdów użytkowych w 2024 roku, Citroën prezentuje całkowitą odnowę swoich sedanów segmentu C, demonstrując swoją wyjątkową dynamikę. Citroën wykorzystuje Paryski Salon Samochodowy, aby zaprezentować nie jeden, a dwa nowe modele.

      C4 i C4 X pojawią się na stoisku z nową postawą, przyjmując prostszy, bardziej spójny design, który odzwierciedla nową tożsamość marki. C4 jest bardziej spokojny i stylowy niż kiedykolwiek, podczas gdy C4 X to przestronny salon w eleganckim nadwoziu typu fastback. W ten sposób Citroën rozwija 2 głównych graczy na swoich rynkach, budując na C4, który zajmuje drugie miejsce


      Source: PARYSKI SALON SAMOCHODOWY 2024: CITROËN ROBI FURORĘ Z CAŁKOWICIE ODNOWIONĄ GAMĄ I STOISKIEM PEŁNYM ZDARZEŃ

      Imponujące wyniki polskich użytkowników Toyoty RAV4 Plug-in Hybrid. Auta przejechały już 43 miliony kilometrów

      Kupione w Polsce Toyoty RAV4 Plug-in Hybrid pokonały już ponad 43 mln km. Użytkownicy tych aut doskonale wykorzystują największe atuty wydajnych hybryd plug-in Toyoty, czego potwierdzeniem jest średnie zużycie paliwa na poziomie zaledwie 3,7 l/100 km.

      Hybrydowe napędy Toyoty stały się synonimem elektryfikacji w ostatnich 30 latach. Oprócz pełnych hybryd marka cały czas rozwija hybrydy typu plug-in, które łączą największe zalety aut elektrycznych z wszechstronnością samochodów hybrydowych. Dzięki pojemnym i wydajnym bateriom auta z tym napędem mogą pokonywać duże dystanse w bezemisyjnym trybie elektrycznym, a po wyczerpaniu energii w akumulatorze trakcyjnym przełączają się w efektywny tryb hybrydowy, w którym silnik elektryczny wspomaga silnik spalinowy, utrzymując średnie zużycie paliwa na bardzo niskim poziomie. Potwierdzają to dane z 823 egzemplarzy modelu RAV4 Plug-in Hybrid, które wyjechały na drogi z polskich salonów Toyoty.

      Dzięki innowacyjnym technologiom Toyota Central Europe analizuje dane z samochodów dotyczące średniego zużycia paliwa, wykorzystania trybu EV, pokonywanego dystansu i czasu jazdy na prądzie, a także średniej emisji spalin. Informacje przekazywane są anonimowo wyłącznie w celach statystycznych przez użytkowników aplikacji MyToyota, którzy wyrazili na to zgodę.

      Toyoty RAV4 Plug-in Hybrid pokonały już ponad 43 mln km, a 55% tego dystansu pokonały w trybie elektrycznym. Co imponujące, aż 73% czasu przejazdów odbyło się wyłącznie na prądzie. Zdecydowana większość podróży użytkowników tego modelu to przejazdy na dystansach 5-10 km oraz 10-20 km.

      Dane z 43 mln km potwierdzają także, że polscy użytkownicy RAV4 Plug-in Hybrid często ładują swoje auta, by wykorzystać potencjał trybu elektrycznego, a po rozładowaniu baterii samochody pozostają bardzo ekonomiczne. Średnie zużycie paliwa na tym dystansie z analizowanych pojazdów wyniosło zaledwie 3,7 l/100 km.

      Duży zasięg i sportowe osiągi

      RAV4 Plug-in Hybrid to najmocniejszy wariant bestsellerowego SUV-a, a zastosowanie hybrydy plug-in nie ogranicza wszechstronnego charakteru auta – RAV4 w tej odmianie ma ustawny bagażnik o pojemności 520 l. Układ 2.5 Plug-in Hybrid ma 306 KM mocy, która przekazywana jest na wszystkie cztery koła i pozwala rozpędzić auto od 0 do 100 km/h w zaledwie 6 sekund. Litowo-jonowa bateria o pojemności 18,1 kWh pozwala na pokonanie do 75 km zasięgu w trybie elektrycznym w cyklu mieszanym, a w mieście blisko 100 km na prądzie. Tryb EV umożliwia jazdę do prędkości 135 km/h.

      Uzupełnienie energii od 0 do 100% trwa do 2,5 godziny w przypadku stacji Toyota HomeCharge czy publicznej stacji ładowania lub 7,5 godziny, gdy skorzystamy z domowego gniazdka. Toyota RAV4 Plug-in Hybrid została w standardzie wyposażona w kable niezbędne do ładowania, w tym 6-metrowy kabel umożliwiający naładowanie auta z gniazdka elektrycznego z mocą maksymalną 2,3 kW oraz 7,5-metrowy kabel obsługujący moc do 6,6 kW, który można podłączyć do Toyota HomeCharge lub publicznej stacji ładowania.

      Tak jak w przypadku pełnych hybryd, bateria RAV4 Plug-in Hybrid także została objęta gwarancją na 5 lat lub do 100 000 km, którą można przedłużyć do 10 lat, wykonując coroczny przegląd akumulatora.


      Source: Imponujące wyniki polskich użytkowników Toyoty RAV4 Plug-in Hybrid. Auta przejechały już 43 miliony kilometrów

      System audio w nowym Fordzie Explorerze. Idealne brzmienie podczas każdej podróży

      Nowy, w pełni elektryczny Ford Explorer oferuje nie tylko innowacyjną technologię, ale także wyjątkowe wrażenia dźwiękowe dzięki 10-głośnikowemu systemowi audio B&O z soundbarem o mocy 480 watów. Zaawansowane brzmienie, starannie dostrojone głośniki i subwoofer, a także personalizowane tryby dźwięku przenoszą podróż na nowy poziom.

      Ford Explorer EV może być wyposażony w 10-głośnikowy system audio B&O z soundbarem o mocy 480 watów, zorientowanym na kierowcę. Ten zaawansowany system został stworzony z myślą o miłośnikach czystego i wyrafinowanego dźwięku, którzy oczekują nie tylko mocnych basów, ale także krystalicznej jakości w całym zakresie częstotliwości.

      Wyjątkowa jakość dźwięku

      10-głośnikowy system B&O obejmuje starannie rozmieszczone elementy:

      • Głośniki niskotonowe (2 w przednich drzwiach + 2 w tylnych drzwiach), które dbają o głębię basów, idealną zarówno dla dynamicznych utworów muzycznych, jak i bardziej subtelnych dźwięków;
      • Głośniki wysokotonowe (2 z przodu na desce rozdzielczej + 2 na słupku B), które zapewniają czystość i szczegółowość tonów wysokich, dostarczając klarowności wokali oraz delikatnych instrumentów;
      • Głośnik centralny, wbudowany w soundbar, zapewnia równomierne rozprowadzenie dźwięku po całej kabinie, aby każdy pasażer mógł cieszyć się perfekcyjnym brzmieniem niezależnie od miejsca;
      • Subwoofer, zamontowany z tyłu, oszczędza miejsce, ale zapewnia potężne i precyzyjne uderzenie basów, które potrafi zaskoczyć nawet najbardziej wymagających słuchaczy. Jego lokalizacja w bagażniku nie wpływa negatywnie na przestrzeń ładunkową, co jest istotne dla użytkowników ceniących funkcjonalność.

      Każdy komponent systemu został zaprojektowany i dostrojony z najwyższą precyzją, aby zapewnić doskonałe wrażenia słuchowe, nawet przy wysokich prędkościach lub w trudnych warunkach drogowych.

      Jednym z kluczowych elementów systemu jest subwoofer. Mimo swojej kompaktowej budowy, zapewnia imponującą moc i głęboki, dynamiczny bas. Jego efektywność w reprodukcji niskich częstotliwości sprawia, że każdy dźwięk jest pełen emocji. Co więcej, pod spodem subwoofera umieszczono głośnik średniotonowy, który odpowiada za idealnie zbalansowane wrażenia słuchowe i naturalne brzmienie wokali.

      Personalizacja dźwięku na nowym poziomie

      Ekskluzywna technologia dźwiękowa w nowym Fordzie Explorerze EV pozwala kierowcom i pasażerom na dostosowanie brzmienia do swoich preferencji dzięki dostępności czterech dedykowanych trybów dźwięku, które zostały zaprojektowane, aby dopasować się do każdej sytuacji. 5-pasmowy korektor dźwięku i subwoofer dodatkowo przyczyniają się do stworzenia indywidualnego doświadczenia dźwiękowego.

      Tryby dźwięku w nowym Explorerze EV to:

      • Naturalny – skupia się na autentycznym odtwarzaniu dźwięków, bez sztucznych modyfikacji. To tryb idealny dla miłośników naturalnego brzmienia muzyki i detali;
      • Relaksujący – redukuje intensywność dźwięku, aby stworzyć spokojną, odprężającą atmosferę. Świetnie sprawdza się podczas długich podróży, kiedy chcemy się skupić na jeździe lub rozmowie;
      • Wokalny – doskonały do słuchania podcastów, audycji radiowych czy audiobooków. Ułatwia zrozumienie mowy nawet w trudnych akustycznie warunkach;
      • Energetyczny – nadaje muzyce dynamiki i energii. Idealny do odtwarzania utworów, które mają porwać pasażerów i dodać im sił na kolejne etapy podróży.

      Podsumowując, system audio w nowym Fordzie Explorerze EV to połączenie zaawansowanej technologii i doskonałego brzmienia, które spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających użytkowników. Dzięki szerokiej gamie funkcji i możliwości personalizacji dźwięku, każda podróż staje się jeszcze bardziej wyjątkowa. Niezależnie od warunków drogowych, Ford Explorer EV zapewnia pełnię dźwiękowych doznań na najwyższym poziomie.


      Source: System audio w nowym Fordzie Explorerze. Idealne brzmienie podczas każdej podróży

      Dominik Olszowy wraca na bramki startowe Mistrzostw Ameryki AMA EnduroCross!

      Nasz młody bohater ponownie w akcji! Dominik Olszowy, Mistrz Świata SuperEnduro 2022 w kategorii Junior, potwierdził swój udział w tegorocznym cyklu amerykańskich zawodów AMA EnduroCross. Dla utalentowanego Polaka będzie to nie tylko doskonała okazja do zdobycia cennego doświadczenia na międzynarodowej arenie, ale także kluczowy element przygotowań przed zbliżającymi się Mistrzostwami Świata FIM SuperEnduro.

      Olszowy podejmuje kolejne wyzwanie w swojej karierze! Po raz drugi z rzędu weźmie udział w cyklu wyścigów AMA EnduroCross, rywalizując z czołowymi zawodnikami, takimi jak aktualny Mistrz Ameryki Trystan Hart czy Wicemistrz Świata Jonny Walker

      Dominik swoją amerykańską przygodę rozpocznie już 12 października w Colorado Springs (Kolorado). Kolejna runda zaplanowana jest tydzień później w Prescott Valley (Arizona). Następnie Olszowego czekają dwa starty w Idaho Falls (Idaho) – 25 i 26 października. Sezon Mistrzostw Ameryki zakończy dwoma wyścigami: 9 listopada w Redmond (Oregon) oraz finałową rundą 16 listopada w Everett (Waszyngton). 

      Przed wylotem do USA udało nam się zadać Dominikowi kilka pytań:

      – To już Twój drugi sezon startów w AMA EnduroCross. Jak czujesz się przed powrotem na amerykańskie tory? 

      – Tak, to mój drugi sezon zmagań w Ameryce. Wracam tam ze zdecydowanie lepiej przygotowaną maszyną oraz z mocniejszą formą fizyczną. Wiem już czego mogę się spodziewać po tamtejszych torach i formacie zawodów. 

      – Jak oceniasz poziom rywalizacji w Stanach Zjednoczonych? 

      – Poziom w Stanach jest bardzo podobny do poziomu Europejskiego, jednak podejście do rywalizacji jest zdecydowanie bardziej zacięte.  Tam zawodnicy są w stanie oddać swoje zdrowie za każdą pozycję – nie ważne czy jest to walka o dziesiąte, piąte czy pierwsze miejsce. 

      – Co najbardziej podoba Ci się w rywalizacji w USA? Czy coś Cię szczególnie zaskoczyło? 

      – Podoba mi się zróżnicowanie torów oraz intensywność niektórych przeszkód, a szczególnie skoków. 

      – Jakie cele stawiasz sobie na ten sezon, zarówno w serii AMA EnudroCross jak i w SuperEnduro? 

      – Moim celem na Stany jest budowanie formy i zdobywanie doświadczenia, ponieważ na Mistrzostwa Świata chcę przyjechać w totalnym gazie i walczyć o podium! W sezonie outdoorowym odpuściłem starty w Hard Enduro, aby jak najlepiej przygotować się do SuperEnduro. Czuję się mocny, czuję się zdrowy, więc idziemy po swoje! 

      – Czy czujesz wsparcie polskich kibiców nawet na tak odległych zawodach?

      – Za oceanem największe wsparcie fanów zdecydowanie czuję przez Social Media. Wiem, że osobiście ciężko jest polskim kibicom dotrzeć na każdą z rund Mistrzostw Ameryki, jednak zdarzają się również takie przypadki co ogromnie doceniam! 

      Starty w Stanach Zjednoczonych stanowią kluczowy etap przygotowań do Mistrzostw Świata FIM SuperEnduro, których inauguracyjna runda odbędzie się już 14 grudnia w Gliwicach. To właśnie tam polscy kibice będą mieli wyjątkową szansę, aby zobaczyć Dominika w akcji na rodzimej ziemi i dopingować go w starciu z najlepszymi zawodnikami świata. 


      Source: Dominik Olszowy wraca na bramki startowe Mistrzostw Ameryki AMA EnduroCross!

      Mattias Ekström dołącza do zespołu Ford Performance na Rajd Dakar 2025

      Ford Performance powitał światowej klasy kierowcę rajdowego i terenowego Mattiasa Ekströma, który dołącza do zespołu na Rajd Dakar 2025. Ekström, który uzupełni skład zaprezentowanych wcześniej kierowców, to dwukrotny zdobywca tytułu mistrzowskiego w wyścigach samochodów turystycznych DTM, zwycięzca Rallycrossowych Mistrzostwa Świata i doświadczony zawodnik rajdowy.

      Pozyskanie Mattiasa Ekströma do zespołu Ford Performance jest dużym krokiem naprzód w programie przygotowań do startu w Rajdzie Dakar. Mattias wnosi bogate doświadczenie z tras rajdów i z wyścigów terenowych, a jego umiejętności wzmocnią nasz zespół, przygotowujący się do startu w Fordach Raptorach T1+” – powiedział Mark Rushbrook, dyrektor globalny Ford Performance.     

      Szwed dołączy do Mitcha Guthriego Jr, Naniego Romy i Carlosa Sainza Sr., którzy poprowadzą Raptory T1+ w jednym z najbardziej wymagających wyścigów terenowych na świecie.

      „Przystępuję do programu startów Forda w Rajdzie Dakar z ogromnymi emocjami. Firmy Ford i M‑Sport stworzyły pojazd, który wygląda, brzmi i jeździ niesamowicie. Wszyscy mamy wspólne marzenie, aby wygrać Rajd Dakar” – powiedział Mattias Ekström. „Do tej pory czterokrotnie próbowałem swoich sił w Dakarze i mogę powiedzieć, że mam już pewne doświadczenie, które pozwala mi aspirować do czołówki. Zespół dysponuje ogromną wiedzą i doświadczeniem, które uzasadniają nasze aspiracje, połączymy bowiem długie tradycje Forda w sportach motorowych, potwierdzone osiągnięcia M-Sportu, imponujący skład kierowców, inteligentnych inżynierów, techników i obsługę zespołu” – dodał Ekström.

      Szwedzki kierowca wnosi entuzjazm i optymizm przed najbliższymi próbami: „Z niecierpliwością czekam na pierwszy start Forda Raptora T1+ w Rajdzie Maroka, a później w Rajdzie Dakar. Wystartuję tam, aby wygrać i mam nadzieję, że przed nami bardzo udane sezony.”

      Różnorodne doświadczenia Ekströma, sukcesy na OS-ach rajdowych i torach wyścigowych oraz w zawodach terenowych, czynią go idealnym uzupełnieniem zespołu Ford Performance, startującego w Dakarze. Udowodnił też swoje umiejętności podczas kilku startów na trasach Dakaru, a obecnie, wraz z kolegami z teamu, oczekuje z niecierpliwością na sprawdzenie się w walce o punkty w kategorii T1.

      „Śledzimy karierę Mattiasa od dawna, od czasu jego występów w DTM,w Rallycrossowych Mistrzostwach Świata, a ostatnio w Rajdzie Dakar. Prezentował fantastyczną szybkość i umiejętności we wszystkich rodzajach sportów motorowych, a jego występy w zawodach off‑roadowych nie odbiegały poziomem od innych startów” – powiedział Matthew Wilson z M‑Sport. „Czekamy na rozpoczęcie współpracy z nim i jego pilotem Emilem. Na pewno wniosą ze sobą ogromne doświadczenie” – dodał Wilson.   

      Dzięki startom w rywalizacjach typu Baja 1000, Tatts-Finke Desert Race oraz zwycięstwom odnoszonym w wielu innych imprezach off-roadowych, Ford Performance może zaprezentować dzielność terenową pojazdów Forda. Włączenie Mattiasa Ekströma do grupy kierowców Rajdu Dakar 2025 finalizuje formowanie zespołu, przygotowującego się do największej jak dotąd sportowej rywalizacji, która pozwoli Fordowi zademonstrować potencjał Forda Raptora T1+.

      Source: Mattias Ekström dołącza do zespołu Ford Performance na Rajd Dakar 2025

      McLaren W1 – za kilka dni poznamy następcę najlepszego modelu brytyjskiej marki. Znamy szczegóły!

      Arcydzieła motoryzacji – tymi słowami można określić najmocniejsze, najszybsze i najdroższe hipersamochody. Należą do nich modele z gamy między innymi Pagani, Koenigsegga, Rimaca czy Bugatti. Nie można oczywiście zapominać o ,,Świętej Trójcy” hipersamochodów: McLarenie P1, Ferrari LaFerrari i Porsche 918. Wkrótce jeden z nich doczeka się swojego następcy.

      Co wiadomo o nowym modelu McLarena na 2024?

      McLaren, w opublikowanej na portalach społecznościowych zapowiedzi, na razie nie zdradził zbyt wielu szczegółów dotyczących nowego modelu. Wiemy jedynie, że będzie się on nazywał W1. Najprawdopodobniej, choć nie są to żadne potwierdzone informacje tylko obserwacje obecnie panujących trendów, będzie on posiadał napęd hybrydowy – silnik elektryczny połączony zostanie z silnikiem V6 jak w modelu Artura lub V8 jak w poprzedniku, P1. Pojemność, prędkość maksymalna czy moc silnika nie jest jeszcze znana, chociaż, patrząc znów na obecne standardy, możemy spodziewać się prawdopodobnie ponad 1000 koni mechanicznych. Nie wiadomo także czy, tak jak w przypadku modelu P1, będzie to samochód limitowany.

      McLaren W1 – kiedy premiera?

      Oficjalną zapowiedź firma McLaren opublikowała na swoich kanałach 27 września. Datę premiery ustalono na 6 października 2024 roku na godzinę 13:00 czasu brytyjskiego (czyli 14:00 czasu polskiego).

      McLaren W1 – historia modeli

      Mówiąc McLaren, jednym z pierwszych skojarzeń wśród fanów motoryzacji na pewno są modele, które należą do najważniejszych samochodów w historii motoryzacji – F1 oraz P1.

      F1 był modelem nie z tego świata. Zaprojektowany przez Gordona Murraya hipersamochód wyprzedzał swoich rywali o lata świetlne. W latach 1994-2005 był nawet najszybszym samochodem na świecie, rozwijając astronomiczną prędkość prawie 387 km/h. Wyposażony był w silnik V12 o pojemności 6,1 l produkujący 657 koni mechanicznych. Powstało jedynie 100 egzemplarzy, z czego tylko 64 były przeznaczone do ruchu ulicznego.

      Następca legendy – model P1 – także zyskał miano legendy. Benzynowy silnik V8 o pojemności 3,8 l produkował 727 koni mechanicznych, a silnik elektryczny dodawał do układu moc rzędu 176 koni. Łącznie cały układ dawał kierowcy do dyspozycji moc 903 koni, co w połączeniu z tylnym napędem (RWD) zapewniał niesamowitą radość z jazdy. Powstało jedynie 375 sztuk tego modelu, a każdy z nich w momencie debiutu kosztował prawie 1,2 miliona dolarów.

      Source: McLaren W1 – za kilka dni poznamy następcę najlepszego modelu brytyjskiej marki. Znamy szczegóły!

      Nowe odcinki dróg S11 już wkrótce staną się faktem. Kierowcy mają wyjechać na trasę już w pierwszym półroczu 2029 roku

      Jak podaje GDDKiA, ogłoszenie o przetargach zostało niedawno wysłane do publikacji w Dzienniku Urzędowym UE. Przetargi dotyczą zaprojektowania i wybudowania dwóch odcinków drogi ekspresowej o łącznej długości około 30 kilometrów. Oprócz budowy trasy, plan zakłada także przebudowanie dróg, które kolidują z trasą lub są w jej bezpośrednim sąsiedztwie, budowę infrastruktury dla pieszych i rowerzystów, czy budowę zbiorników retencyjnych.

      Pierwszym z odcinków nowej trasy będzie 12-kilometrowy fragment Przygodzice – Ostrzeszów Północ. Przebiegać będzie od istniejącej już drogi S11 (obwodnicy Ostrowa Wielkopolskiego) aż do wysokości drogi wojewódzkiej nr 444 w rejonie miasta Ostrzeszów. Na trasie zaplanowano budowę dwóch zjazdów – Przygodzice i Antonin oraz dwa Miejsca Obsługi Podróżnych (MOP).

      Drugi odcinek Ostrzeszów Północ – Kępno Północ, będzie miał około 18 kilometrów długości. Jego początek będzie stanowił węzeł Ostrzeszów Północ, a koniec połączy się z istniejącym fragmentem drogi S11 w rejonie Kępna. Trasa będzie posiadała trzy zjazdy – Ostrzeszów Północ, Ostrzeszów Południe i Kępno Północ.

      Maszyny budowlane planowo mają ruszyć dopiero w IV kwartale 2026 roku. Po zakończeniu właśnie otwieranych przetargów, wybrany wykonawca będzie miał 10 miesięcy na zaprojektowanie trasy oraz złożenie wniosku o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. W założeniu procedowanie tej decyzji potrwa 7 miesięcy, a prace przygotowawcze w terenie kolejne 22 miesiące. W okresach zimowych (od 16 grudnia do 15 marca) nie podejmowane będą żadne działania.

      Zanim kierowcom zostaną udostępnione wyżej wspomniane odcinki, trasa S11 powiększy się o odcinek Oborniki – Poznań, wraz z obwodnicą Obornik. Inwestycja ma zostać zrealizowana do połowy 2028 roku. Do 2027 roku ma także powstać druga jezdnia obwodnicy Kępna. Umowy na obie inwestycje zostały podpisane w drugim i trzecim kwartale 2024 roku.

      Trwają prace przygotowawcze dla budowy pozostałej części trasy S11 w woj. wielkopolskim. Obejmują one w sumie ponad 220 km i podzielone są na pięć odcinków:

      1. Szczecinek – Piła o długości około 59 km,
      2. Piła – Ujście o długości około 20 km,
      3. Ujście – Oborniki o długości około 43 km,
      4. Kórnik – Jarocin o długości około 43 km,
      5. Jarocin – Ostrów Wielkopolski o długości około 57 km.

      Dla trasy ze Szczecinka do Piły Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska rozpatruje odwołania od decyzji środowiskowej (DŚU).

      Dla odcinków Piła – Ujście, Ujście – Oborniki, Kórnik – Jarocin oraz Jarocin – Ostrów Wielkopolski toczą się postępowania o wydanie DŚU.

      Source: Nowe odcinki dróg S11 już wkrótce staną się faktem. Kierowcy mają wyjechać na trasę już w pierwszym półroczu 2029 roku

      Gosia Rdest z impetem wróciła do rywalizacji w Alpine Elf Cup Series

      W poprzednich latach swojej wyścigowej kariery Gosia Rdest regularnie rywalizowała w Alpine Elf Cup Series (wcześniej: Alpine Elf Europa Cup), stając na europejskich torach w szranki z innymi zawodnikami, wyposażonymi w ten sam samochód – Alpine A110. W sezonie 2023 Gosia jednak w związku z przejściem w stan błogosławiony zawiesiła na moment na haczyku kombinezon wyścigowy i kask, by w pełni poświęcić się rodzinie oraz przychodzącej na świat córce. Po niemal dwóch latach przerwy i roku od porodu Polka ponownie podjęła rękawicę, dołączając do serii w połowie sezonu, na trzy ostatnie rundy i robiąc to w wielkim stylu.

      Gosia Rdest wkroczyła zresztą ponownie do dobrze znanego sobie środowiska, znając zarówno tor, jak i samochód oraz serię, w której rywalizowała od 2020 do 2022 roku, dwukrotnie zajmująć ósmą lokatę na koniec sezonu. Cel wracającej po przerwie Gosi Rdest był oczywisty – dążyć do płynnego powrotu do walki w czołowej piątce. Na torze Circuit de Barcelona-Catalunya, ponownie startując jako kierowca Chazel Technologie Course, Polka zapewniła sobie 11. miejsce w klasyfikacji generalnej, zajmując zarazem dwa miejsca w czołowej piątce w klasie Challenger.

      Położony pod Barceloną tor stanowił dla Gosi Rdest doskonałe miejsce powrotu do rywalizacji. TO właśnie tu wzięła udział w testach, przygotowując się do zaliczonego właśnie powrotu, także w tym miejscu dwukrotnie w 2021 roku uplasowała się w czołowej dziesiątce, a w 2022 roku zajęła siódmą lokatę.
      Gosia Rdest

      „Cudownie było ponownie wrócić do rywalizacji, w której miałam szansę sprawdzić się z innymi zawodnikami, prowadzącymi identyczne samochody. Dużą przyjemność sprawiły mi zarówno treningi, jak i odbywające się w piątkowe popołudnie obie sesje kwalifikacyjne, w których zajęłam odpowiednio 13. i 15. pozycję. Najwięcej radości jednak sprawiła mi walka na przysłowiowe łokcie z kolegami na torze, jak choćby pressing na Samiego Dhahri przy równoczesnym odpieraniu ataków Clementa Berliego w pierwszym wyścigu. Co mnie najbardziej cieszy, to konsekwentne zbliżanie się do czołowej dziesiątki, co widać było zwłaszcza w drugim wyścigu, w którym zyskałam cztery pozycje na torze, by dojechać do mety na jedenastej lokacie. Przede mną dwie kolejne rundy, podczas których mam nadzieję wedrzeć się do czołówki i sporo w niej namieszać, wracając tam, gdzie moje miejsce”.

      Po udanym powrocie do rywalizacji Gosię Rdest czekają niebawem dwie kolejne rundy Alpine Elf Cup Series. Pierwsza z nich odbędzie się w weekend 4-6 października na torze Paul Ricard Finał tegorocznego sezonu serii zaplanowany jest z kolei dwa tygodnie później, w terminie 18-20 października, a miejscem ostatecznych zmagań będzie tor Monza ,czyli kultowa Świątynia Prędkości.

      Source: Gosia Rdest z impetem wróciła do rywalizacji w Alpine Elf Cup Series

      Michalina Sabaj zakończyła sezon 2024 F4 Central European Zone (CEZ) z wielkim sukcesem!

      Ostatnia runda w Salzburgu była wyjątkowo udana dla Michaliny. Aż trzy razy stanęła na podium, pokazując swoje ogromne umiejętności i konkurencyjność na tle międzynarodowej stawki. To bezprecedensowe osiągnięcie tylko podkreśliło jej talent i zaangażowanie, a także zapewniło jej mocne zakończenie sezonu.

      Sezon F4 CEZ 2024 był pełen wyzwań i emocji. Michalina, startując w kilku europejskich rundach, regularnie zdobywała punkty na najtrudniejszych torach Europy Środkowej. Tor Salzburgring, znany z wymagających zakrętów i długich prostych, okazał się idealnym miejscem na zwieńczenie tego pełnego sukcesów sezonu.

      Michalina Sabaj

      Michalina nie tylko rywalizowała z najlepszymi kierowcami serii, ale także wyznaczyła nowe standardy dla polskiego motorsportu. Jako pierwsza i jedyna Polka, która zakończyła sezon na tak wysokim miejscu w klasyfikacji generalnej F4 CEZ, wpisała się na trwałe w historię tego sportu.

      Dzięki swojej determinacji, ciężkiej pracy i talentowi Michalina Sabaj udowodniła, że polski motorsport zdobywa coraz silniejszą pozycję na arenie międzynarodowej. Nie możemy się doczekać jej kolejnych sukcesów w nadchodzących sezonach.

      Source: Michalina Sabaj zakończyła sezon 2024 F4 Central European Zone (CEZ) z wielkim sukcesem!

      Ubezpieczenia OC i AC. Te pojęcia powinni znać wszyscy kierowcy

      Ubezpieczyciele wypłacają rocznie kilkanaście miliardów złotych odszkodowań i świadczeń w ramach ubezpieczeń komunikacyjnych. Jak podaje Polska Izba Ubezpieczeń (PIU), tylko w I kwartale 2024 r. wypłaty sięgnęły 5,1 mld zł. Większa część tej kwoty dotyczy szkód likwidowanych z obowiązkowych polis OC: 3,03 mld zł przy 9,9 tys. zł średniej wartości jednej szkody. Suma wypłat z AC wyniosła natomiast 2,1 mld zł. Z danych PIU wynika też, że suma odszkodowań i świadczeń z polis komunikacyjnych wzrosła w ujęciu r/r – po I kw. o ok. 13% w przypadku OC i niemal 20% w AC.

      Poniżej lista 9 pojęć, których znajomość przydać się po zgłoszeniu szkody z OC lub AC.

      Suma ubezpieczenia

      Ten termin określa maksymalną kwotę odszkodowania, jaką ubezpieczyciel wypłaci w przypadku szkody likwidowanej z AC. Jest równa wartości samochodu w dniu zakupu ochrony, określonej na podstawie niezależnych systemów eksperckich, m.in. EUROTAX, Info-Ekspert czy DAT.

      Suma gwarancyjna

      Oznacza górną granicę finansowej odpowiedzialności ubezpieczyciela w ramach obowiązkowego OC. Zgodnie z dyrektywą unijną w przypadku jednego wypadku i bez względu na liczbę poszkodowanych sumy zostaną niebawem podniesione w Polsce do wysokości: 29 876 400 zł dla szkód osobowych (polegających na utracie zdrowia) i 6 021 600 zł dla szkód majątkowych (uszkodzone lub zniszczone mienie).

      Franszyza

      To przeniesienie na ubezpieczoną w ramach AC osobę odpowiedzialności za część poniesionej szkody. Można wyróżnić franszyzę integralną (brak odszkodowania poniżej umówionej wartości, np. 500 zł) oraz redukcyjną, którą wymiennie nosi też nazwę udziału własnego (franszyza jest odejmowana od wysokości szkody). Wielu kierowców decyduje się na pozostawienie franszyzy redukcyjnej w umowie, aby obniżyć w ten sposób składkę za polisę.

      Regres ubezpieczeniowy

      W niektórych przypadkach ubezpieczyciel, który wypłacił odszkodowanie, może dochodzić zwrotu pieniędzy od osoby, która była sprawcą szkody. Tak jest m.in. w przypadku osób, które spowodowały wypadek pod wpływem alkoholu.

      Warianty likwidacji szkód z AC

      Podczas zakupu AC klient wybiera zazwyczaj jeden z dwóch wariantów likwidacji szkody. Serwisowy polega na obliczeniu wartości strat na podstawie faktury z warsztatu. Kosztorysowy oznacza wypłatę na podstawie wyceny przygotowanej przez ubezpieczyciela.

      Część ubezpieczycieli pozwala też na zakup AC w tzw. wariancie partnerskim. Oznacza on likwidację szkody za pośrednictwem warsztatu, który znajduje się na liście partnerów ubezpieczyciela. To wygodny model, który często obejmuje usługę „door to door”. Zapewnia też poszkodowanemu odpowiednią jakość naprawy, bo ubezpieczyciele kierują klientów do zaufanych warsztatów, z którymi mają podpisane umowy o współpracy – są więc pewni ich umiejętności i poziomu usług – tłumaczy Damian Andruszkiewicz z Compensy.

      Samodzielna likwidacja szkód

      Niektórzy ubezpieczyciele umożliwiają zgłoszenie szkody z OC lub AC w aplikacji. Kierowca podaje swój numer konta, dodaje zdjęcia uszkodzeń, niezbędną dokumentację i opis zdarzenia. Zajmuje to kilka minut. Niedługo później dostaje propozycję odszkodowania, której akceptacja uruchamia natychmiastową wypłatę.

      Bezpośrednia likwidacja szkody

      Usługa polega na zgłoszeniu szkody z polisy OC sprawcy, ale poszkodowany robi to u swojego ubezpieczyciela, a nie w firmie, która wystawiła polisę. Ta możliwość dotyczy zdarzeń, do których doszło z udziałem dwóch pojazdów na terenie Polski – sprawca musi być zidentyfikowany i posiadać OC w zakładzie ubezpieczeń zarejestrowanym w naszym kraju.

      Ochrona zniżki

      Rozszerzenie ubezpieczenia, dzięki któremu spowodowanie przez ubezpieczonego szkody nie obniża poziomu jego zniżek przy zakupie polis OC lub AC w tym samym zakładzie ubezpieczeń.

      Alternatywne części zamienne

      To pojęcie brzmi groźnie i wielu kierowców reaguje na nią wątpliwościami. Tymczasem oznacza ono po prostu naprawę pojazdu przy użyciu nieoryginalnych zamienników, które muszą być tej samej lub porównywalnej jakości, co oryginalne części. Stosuje się je m.in. po to, aby przyspieszyć likwidację szkody.

      Poza znajomością przydatnych terminów, warto też wiedzieć, jak zachować się w razie szkody. Po wypadku lub kolizji kluczowe jest przede wszystkim wypełnienie tzw. wspólnego oświadczenia o zdarzeniu drogowym – powinny znaleźć się na nim zwłaszcza dane osobowe i kontaktowe sprawcy i poszkodowanego, numery ich polis OC czy opis okoliczności, lokalizacji i skutków zdarzenia. Taki dokument – uzupełniony o fotografie – ułatwia ubezpieczycielowi ocenę sytuacji oraz przyspiesza bieg zgłoszonej sprawy. Szkody, które kwalifikują się do likwidacji w ramach AC, również trzeba precyzyjnie opisać i w miarę możliwości pokazać na zdjęciach. W wielu przypadkach przekazane od kierowców informacje wystarczają do ustalenia wartości szkody bez konieczności angażowania rzeczoznawcy – dodaje Damian Andruszkiewicz z Compensy.

      Source: Ubezpieczenia OC i AC. Te pojęcia powinni znać wszyscy kierowcy

      Porsche 718 Cayman GT4 ePerformance z rekordem na Silesia Ring

      Koncepcyjny, wyścigowy samochód elektryczny oparty na Porsche Mission R najszybszym samochodem w historii toru w Kamieniu Śląskim. Austriak Klaus Bachler, fabryczny kierowca Porsche, wicemistrz klasowy Le Mans 24h i aktualny lider Długodystansowych Mistrzostw Świata FIA WEC, pokonał pełne okrążenie toru w czasie 1:33,319.

      Próba ustanowienia rekordu okrążenia na torze Silesia Ring odbyła się podczas prasowego wydarzenia Porsche e-Performance Day. Dokładnie o godz. 13:30 na tor wyjechał koncepcyjny samochód elektryczny Porsche 718 Cayman GT4 ePerformance, z którego kierownicą siedział Klaus Bachler (więcej o samochodzie i kierowcy poniżej).

      Austriak, który wraz z Aliaksandrem Małyszkinem i Joelem Sturmem jest obecnie liderem klasyfikacji mistrzostw FIA WEC (w kategorii LMGT3), miał jasne zadanie: wykręcić jak najszybszy czas okrążenia. Regulamin pozwalał mu na wykonanie pięciu kółek, z czego po odrzuceniu pierwszego i ostatniego zostawały trzy pełne okrążenia pomiarowe. Wystarczył najszybszy czas jednego z nich, by ustanowić nowy rekord Silesia Ring. Specjalnie na potrzeby próby przygotowano tor w jego pełnej konfiguracji, liczącej 3,6 km.

      Choć przez cały piątek było pogodnie, tor był jeszcze lekko wilgotny po nocnych opadach nad Kamieniem Śląskim. Mimo to Klaus Bachler zdecydowanie ruszył po rekord. Moc ponad 1000 koni mechanicznych pozwoliła na dwóch prostych – liczących zaledwie 560 i 730 m rozpędzić koncepcyjny samochód nawet do 280 km na godzinę. Austriak musiał jednak dbać o to, żeby zmieścić się w limitach toru. Już na pierwszym kółku zaliczył wyśmienity wynik – 1:33,319. Jak się miało okazać, to właśnie ten przejazd przeszedł do historii, bo kolejne były o kilka dziesiątych sekundy gorsze. Nowy rekord toru Silesia Ring stał się faktem.

      „Z powodu nocnego deszczu poziom przyczepności nie był idealny, ale udało nam się znaleźć dobrą równowagę”, powiedział Klaus Bachler po wyjściu z samochodu. „Od samego początku chciałem jechać na maksimum i to się udało. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się ustanowić rekord toru za kierownicą 718 GT4 e-Performance”, wyjaśnił.

      Porsche 718 Cayman GT4 ePerformance

      W pełni elektryczny pojazd wyścigowy korzystający z komponentów technicznych Mission R. To koncepcyjne studium, zaprezentowane na targach IAA MOBILITY 2021 w Monachium, nakreśliło wizję w pełni elektrycznego samochodu wyścigowego GT stworzonego dla przyszłych wyścigowych aktywności klientów. Oba pojazdy bazują na podwoziu sprawdzonego modelu 718 Cayman GT4 Clubsport. Cała technika silnika elektrycznego i akumulatora pochodzi z koncepcyjnego studium, co w trybie kwalifikacji przekłada się na maksymalną moc do 800 kW (1088 KM). W symulowanej rywalizacji kierowca przez 30 minut – tyle trwa wyścig Carrera Cup – stale dysponuje mocą 450 kW (612 KM). Pod względem czasów okrążeń i prędkości maksymalnej GT4 ePerformance dorównuje osiągom obecnego 911 GT3 Cup typ 992. Dzięki zastosowaniu techniki 900 V stan naładowania akumulatora przy pełnej mocy ładowania wzrasta z 5 do 80% w ciągu około 15 minut.

      Na potrzeby GT4 ePerformance Porsche przeprojektowało około 6000 części. Kształt samochodu opracował zespół Porsche Style pod kierownictwem designera Granta Larssona. Jego nadwozie wykonano m.in. z kompozytów z naturalnych włókien – ich produkcja ma na celu generowanie mniejszej emisji niż w przypadku porównywalnych materiałów syntetycznych. Testowo wykorzystuje się tu również recyklingowane włókna węglowe. Za sprawą poszerzonych nadkoli samochód jest o 14 cm szerszy niż 718 Cayman GT4 Clubsport. Daje to przestrzeń na szersze, 18-calowe opony wyścigowe Michelin, w których szczególnie duży udział mają materiały odnawialne.

      Wyścigowe opony do Porsche 718 Cayman GT4 Cayman ePerformance w 53% są one wykonane z materiałów pochodzenia biologicznego lub z recyklingu. Pozyskiwane w zrównoważony sposób surowce obejmują również kauczuk naturalny i sadzę, odzyskiwane ze zużytego ogumienia. Pozostałe materiały bazują na skórce pomarańczy i cytryny, żywicy sosnowej, oleju słonecznikowym oraz metalicznych odpadach. Wyścigowe opony opracowane specjalnie dla GT4 ePerformance mają za zadanie zmniejszać wpływ na środowisko w całym cyklu życia – od projektowania, produkcji, wysyłki i użytkowania aż po recykling. Porsche 718 Cayman GT4 ePerformance zadebiutował na Festiwalu Prędkości w Goodwood w 2022 r.

      Porsche Experience Center Silesia Ring

      Tor w Kamieniu Śląskim, zbudowany na dawnym lotnisku wojskowym, to jeden z kilkunastu na świecie ośrodków kształcenia kierowców w sportowej jeździe prowadzonych przez markę ze Stuttgartu-Zuffenhausen. W tym prestiżowym gronie są tak legendarne obiekty jak brytyjski Silverstone, włoska Franciacorta czy niemiecki Hockenheimring.

      Śląski tor – jeden z najnowocześniejszych w Polsce – ma długość 3,6 km i 15 zakrętów, ale nitkę można konfigurować w siedmiu wariantach o zróżnicowanym stopniu trudności. Dzięki minimalnej szerokości 12 m doskonale nadaje się do szkolenia kierowców.


      Source: Porsche 718 Cayman GT4 ePerformance z rekordem na Silesia Ring

      Sieć KIA Charge ma już 800 000 punktów ładowania

      Kia Charge to usługa, która obejmuje wszystkie czynności związane z ładowaniem
      samochodów elektrycznych w Europie, dostępna zarówno dla klientów indywidualnych, jak i
      firm. Rozwiązanie ładowania oferowane przez markę Kia zapewnia teraz dostęp dla ponad
      100 000 abonentów, którzy mają dostęp do ponad 800 000 punktów ładowania prądem
      przemiennym (AC) i stałym (DC) w 28 krajach Europy.

      Kia Charge oferuje klientom usługi ładowania – w domu, w pracy lub w trasie – i obejmuje
      planowanie trasy, uwierzytelnianie płatności, zarządzanie kontem i płatność. Klienci mają
      również dostęp do ponad 4200 ultraszybkich stacji ładowania sieci IONITY. W ramach
      partnerstwa z IONITY, Kia wspiera rozbudowę do 2030 roku sieci ultraszybkiego ładowania
      do ponad 17 000 punktów ładowania o dużej mocy wzdłuż autostrad w Europie.

      W Polsce Kia Charge oferuje dostęp do jednej z najliczniejszych sieci publicznego
      ładowania, która obejmuje już ponad 6 200 punktów. Dzięki Kia Charge użytkownicy
      elektrycznych samochodów marki Kia mogą korzystać ze stacji ładowania zlokalizowanych
      nie tylko przy MOP-ach wzdłuż autostrad i dróg ekspresowych oraz z ładowarek w miastach,
      ale także z coraz powszechniejszych punktów ładowania na parkingach popularnych sieci
      handlowych oraz parkingach w centrach biznesowych i przy lotniskach.


      Source: Sieć KIA Charge ma już 800 000 punktów ładowania

      Największy pick-up Toyoty w rajdowym wydaniu

      Największy pick-up w gamie Toyoty – Tundra, otrzymał rajdowy pakiet TRD Rally przygotowany przez Toyota Racing Development (TRD), sportowe ramię amerykańskiego oddziału Toyoty. Potężne auto terenowe o ogromnej mocy dostępne jest z napędem hybrydowym.

      Tundra to pełnowymiarowy pick-up o długości od 5,9 do 6,4 m, zbudowany na platformie GA-F. Podwozie o konstrukcji ramowej oraz nadwozie o podwyższonej sztywności i dostępny napęd na cztery koła dają gwarancję bardzo dobrych możliwości terenowych. Off-roadowy potencjał auta, które powstaje w fabryce Toyota Motor Manufacturing Texas (TMMTX) w San Antonio, pozwala wykorzystać jedną z dwóch jednostek napędowych – silnik V6 i-FORCE 3,4 l z podwójnym turbodoładowaniem o mocy 394 KM oraz oparty na nim układ hybrydowy i-FORCE MAX o mocy 443 KM i 790 Nm maksymalnego momentu obrotowego.

      Toyota Racing Development od lat przygotowuje pakiety udoskonaleń do modeli Toyoty oferowanych na rynku amerykańskim, które nadają autom prawdziwie sportowy charakter. Klienci Tundry mogą zamówić auto o zwiększonych możliwościach terenowych. W modelach wyposażonych w pakiet TRD Off-Road auto otrzymuje amortyzatory Bilstein® monotube, które poprawiają tłumienie zarówno podczas jazdy po autostradach, jak i w terenie. Wersja TRD Pro jest wyposażona w terenowe, 2,5-calowe amortyzatory FOX®, które podnoszą przód pojazdu o 2,8 cm. Auto można doposażyć także w przedni stabilizator TRD Pro, aluminiową osłonę podwozia, a o prowadzenie po bezdrożach dbają też elektroniczne systemy Multi-Terrain Select, Crawl Control, Downhill Assist Control czy Multi-Terrain Monitor.

      Tundra z nowym pakietem inspirowanym rajdami

      Najnowszy pakiet TRD Rally zmienia Tundrę w auto o iście rajdowym charakterze. Zestaw ulepszeń jest inspirowany bogatą historią startów Toyoty w rajdach typu Baja z zespołem Toyota Racing Development. Specjalną wersję można rozpoznać po charakterystycznych emblematach w kolorach TRD – czerwonym, pomarańczowym i żółtym. Pakiet zawiera 18-calowe koła TRD do jazdy terenowej z unikalnymi kołpakami, opony All-Terrain, amortyzatory Bilstein® oraz osłony podwozia. Dodatkowo, elektronicznie sterowany blokowany mechanizm różnicowy tylnej osi, system Multi-Terrain Select oraz Crawl Control sprawiają, że samochód jest gotowy na wyzwania jazdy po nieutwardzonych drogach.

      Charakterystyczne dodatki pojawiły się nie tylko na zewnątrz – wnętrze również nawiązuje do rajdowej tradycji Toyoty, prezentując czerwono-pomarańczowo-żółte akcenty na fotelach wykończonych materiałem SoftTex® oraz na desce rozdzielczej. Pakiet TRD Rally dostępny jest z czterema kolorami nadwozia – Ice Cap, Magnetic Gray, Midnight Black Metallic i Celestial Silver.

      I tylko szkoda, że Toyota Tundra nie jest dostępna na polskim rynku.


      Source: Największy pick-up Toyoty w rajdowym wydaniu

      Jeden Transit, różne rozmiary

      Od 1965 roku Ford pokazuje, że samochód dostawczy może spełniać oczekiwania zarówno niewielkich firm, jak i potężnych przedsiębiorstw. Ford Transit od początku oferowany jest w różnych konfiguracjach nadwozia i do dziś można skonfigurować odpowiedni model do własnych potrzeb. Obecnie gama Transita rozwinęła się i w ofercie można znaleźć najnowsze odmiany z tej rodziny, które są równocześnie dostawczymi wariantami wersji osobowych z rodziny Tourneo.

      Najmniejszy w gamie jest nowy Ford Transit Courier VAN

      Dzięki zwiększonym wymiarom objętość przestrzeni ładunkowej w wynosi 2,9 m3, a szerokość pomiędzy nadkolami wynosząca 1,22 metra pozwala na załadunek europalety. Dodatkowo przestrzeń ładunkowa ma 1,8 metra długości i 1,25 metra wysokości, a nowa, opcjonalna przegroda z klapką umożliwia transport ładunku o długości do 2,6 metra. Ładowność samochodu w zależności od wersji wynosi od 677 kg do 854 kg.

      W gamie silnikowej nowego Transita Couriera znalazły się niezawodne napędy benzynowe i wysokoprężne. Oferta silników obejmuje 1.0 EcoBoost w dwóch wariantach – o mocy 100 KM i 125 KM, a także oszczędny 1.5 EcoBlue o mocy 100 KM.  Wszystkie samochody dostępne są z 6-biegową manualną skrzynią biegów, a 1.0 EcoBoost 125 KM także z 7-biegową automatyczną skrzynią dwusprzęgłową.

      Każdy Transit Courier wyposażony jest między innymi w elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, tylne czujniki parkowania, tempomat, inteligentny ogranicznik prędkości, cyfrowy zestaw wskaźników, 8-calowy dotykowy ekran systemu informacyjno-rozrywkowego SYNC 4 z bezprzewodową obsługą Apple CarPlay i Android Auto.

      W standardzie znajduje się również rozbudowany pakiet systemów wspomagających kierowcę, który zawiera m.in. system zapobiegania kolizjom Pre-Collision Assist, system monitorowania koncentracji kierowcy, system kontroli pasa ruchu czy system rozpoznawania znaków ograniczenia prędkości.

      Samochód występuje również w wersji elektrycznej. E-Transit Curier wyposażony jest w silnik o mocy 100 kW (136 KM) i można go ładować zarówno prądem przemiennym o mocy 11 kW, jak i prądem stałym o mocy 100 kW. Dzięki szybkim ładowarkom prądu stałego klienci mogą zwiększyć zasięg o 87 km w zaledwie 10 minut, a uzupełnienie akumulatora od 10 do 80 procent trwa mniej niż 35 minut.

      Ford Transit Connect uzupełnia gamę pojazdów użytkowych

      Model ten jest oferowany z krótkim lub długim rozstawem osi. Wersja Van zapewnia miejsce dla dwojga podróżujących.

      Nowa konstrukcja przestrzeni ładunkowej wersji Van z krótkim rozstawem osi pozwala na przewiezienie ładunku o objętości do 3,1 m3 lub 3,7 m3 w wersji z dłuższym rozstawem osi. Model dysponuje maksymalną ładownością 820 kg,a dzięki dopuszczalnej masie przyczepy wynoszącej 1500 kgklienci mogą holować i przewozić różnego rodzaju sprzęt, wykorzystywany w ich działalności.

      Klienci mogą wybrać 2,0-litrowy turbodoładowany silnik wysokoprężny EcoBlue w dwóch wariantach mocy.  Odmiana o mocy 102 KM współpracuje z sześciobiegową manualną skrzynią biegów, przenoszącą napęd wyłącznie na przednie koła, natomiast w wersji 122 KM napęd przekazywany jest za sześciobiegowej manualnej skrzyni biegów lub siedmiobiegowej dwusprzęgłowej automatycznej skrzyni biegów, która zapewnia szybką i płynną zmianę przełożeń bez utraty momentu obrotowego.

      Na liście wyposażenia znaleźć można między innymi 10-calowy cyfrowy zestaw  wskaźników oraz dostępne w standardzie zaawansowane systemy wspomagające kierowcę, takie jak system zapobiegania kolizjom Pre-Collision Assist z funkcją automatycznego hamowania, system aktywnego unikania zderzenia poprzez ominięcie przeszkody oraz asystent skrętu w lewo na skrzyżowaniach, których celem jest pomoc w zapobieganiu lub łagodzeniu skutków zderzeń z innymi użytkownikami dróg.

      Ford Transit Custom VAN godnym następcą kultowego modelu

      to model, który na nowo został opracowany przez Ford Pro, aby stać się godnym następcą  najlepiej sprzedającego się w Europie modelu dostawczego. Samochód zyskał innowacyjne elementy opracowane na podstawie opinii klientów oraz zaawansowane rozwiązania.

      W wersji VAN nowy Transit Custom występuje w dwóch odmianach – L1 o długości 5050 mm oraz L2 o długości 5450 mm i oferuje kubaturą ładunkową 5,8 do 6,8 m3. W  w wersji o długości L1 maksymalna długość przestrzeni ładunkowej wynosi 2602 mm, a w wersji o długości L2 3002 mm. Natomiast dopuszczalna masa ciągniętej przyczepy może wynieść nawet 2800 kg

      W ofercie znaleźć można najnowszą generację silników wysokoprężnych Ford EcoBlue o mocach 110 KM, 136 KM, 150 KM lub 170 KM. Standardem jest sześciobiegowa manualna skrzynia biegów, opcjonalnie można jednak wybrać ośmiobiegową automatyczną skrzynię biegów. Przekładnia występuje w ofercie z silnikami o mocy 136 KM i 170 KM. Po raz pierwszy można także zamówić w Transicie Custom napęd na wszystkie koła Intelligent All-Wheel Drive.

      Zestaw systemów wspomagających kierowcę został wzbogacony o system wykrywania ruchu poprzecznego, funkcję automatycznego hamowania podczas cofania, system kamer 360 stopni, adaptacyjny tempomat z funkcją Stop & Go, dostępny w modelach z automatyczną skrzynią biegów, umożliwiający jazdę bez konieczności używania pedałów gazu i hamulca nawet w korkach.

      Duży 13-calowy ekran dotykowyustawiony jest horyzontalnie i nachylony wygodnie w stronę kierowcy, obsługuje najnowszy system komunikacyjno-rozrywkowy Ford SYNC 4, który korzysta z nowego modemu 5G, aby zapewnić superszybką łączność ze stosem danych Ford Pro. Wbudowany asystent głosowy  Alexa sprawia, że kierowcy mogą używać prostych poleceń głosowych do takich zadań, jak ustawianie kolejnych punktów trasy w nawigacji, wykonywanie połączeń telefonicznych, a nawet dokonywanie zakupów.


      Source: Jeden Transit, różne rozmiary

      Zimowy namiot motocyklowy – jak wybrać? Motocyklowe pokrowce, namioty, blaszaki

      Zimowy namiot motocyklowy, motocyklowy pokrowiec czy mały blaszak w pewnym stopniu zabezpieczą motocykl, przy braku miejsca garażowego. Nie każdy może mieć garaż lub miejsce w garażu, żeby tam zmieścić także motocykl, dlatego przybliżymy inne formy chronienia motocykla przed złymi warunkami pogodowymi:

      Spis treści

      Pokrowce motocyklowe – rodzaje i ceny:

      Wodoodporny pokrowiec motocyklowy

      Pokrowiec motocyklowy wodoodporny chroni przed deszczem, kurzem i zanieczyszczeniami, a także częściowo izoluje od warunków atmosferycznych. Należy pamiętać o tym, że niskiej jakości pokrowce będą wodoodporne, ale jednocześnie nie pozwolą odparować wilgoci spod pokrowca. A skraplająca się woda na motocyklu może być przyczyną procesów korozyjnych. Cena od: 80 zł.

      Materiałowy pokrowiec motocyklowy

      Pokrowiec motocyklowy z materiału chroni głównie przed kurzem i innymi zanieczyszczeniami, dlatego nadaje się do przestrzeni zadaszonych. Takie pokrowce są izolujące w niewielkim stopniu i pozwalają na cyrkulacje powietrza pod materiałem. Cena od: 60 zł.

      Pokrowiec motocyklowy z membraną

      Pokrowiec motocyklowy z membraną to optymalny wybór, jeżeli pokrowiec ma być wodoodporny i jednocześnie pozwalać na odparowanie wilgoci. Cena od: 100 zł

      pokrowce motocyklowe

      pokrowce motocyklowe

      Należy pamiętać o tym, żeby dobrać wielkość pokrowca do swojego motocykla. Zbyt duży pokrowiec będzie na wietrze działał jak żagiel, a zbyt mały po prostu nie uda się nałożyć. Inne cechy pokrowca, które mają znaczenie to: wodoodporne szwy, odporność materiału, ilość i jakość punktów zapinania, ochrona UV, czy dodatkowe otwory na zabezpieczenia (typu: linka czy łańcuch).

      Zobacz także: Przechowywanie motocykla zimą – czy zimowanie motocykla może mu zaszkodzić?

      Zimowy namiot motocyklowy – rodzaje i ceny

      Namiot motocyklowy

      Namiot motocyklowy to praktycznie rzecz biorąc też pokrowiec, ale wzmocniony stelażem i w większym stopniu pozwalający na cyrkulacje powietrza. Chroni przed warunkami zewnętrznymi i jednocześnie pozwala na stabilniejsze mocowanie do podłoża. Cena od: 700 zł.

      zimowy namiot motocyklowy

      zimowy namiot motocyklowy

      Namiot motocyklowy garażowy

      Namiot garażowy na motocykl jest znacznie wyższy i wykonany z solidniejszych materiałów. Różne wielkości pozwalają na schowanie większej ilości rzeczy, czy nawet dwóch motocykli. Cena od 1400 zł.

      namiot garażowy na motocykl

      namiot garażowy na motocykl

      Należy pamiętać o tym, że żaden namiot motocyklowy nie chroni przed kradzieżą motocykla, dlatego warto pomyśleć o dodatkowych zabezpieczeniach antykradzieżowych.

      Blaszaki i inne konstrukcje chroniące motocykl – rodzaje i ceny

      Garaż blaszany i drewniany wymaga bardziej pracochłonnego montażu, jednak jest to mocniejsze i bardziej trwałe rozwiązanie od motocyklowego namiotu (zdecydowanie bardziej odporne na silne wiatry). Podłoże wymaga przygotowania w całości przez betonową wylewkę lub częściowo, np. przy użyciu betonowych płyt w kilku miejscach.

      Garaż blaszany na motocykl

      Blaszaki są zwykle wykonywane z ocynkowanej blachy, która może być dodatkowo pokryta filcem od wewnątrz, który będzie zapobiegał skraplaniu się wody na ściankach garażu. Cena: od 1800 zł.

      blaszany garaż motocyklowy, blaszak na motocykl

      blaszany garaż motocyklowy, blaszak na motocykl

      Drewniany schowek na motocykl

      Jako garaż na motocykl można też wykorzystać schowek drewniany. Drewno dobrze izoluje i chroni, jednak wymaga regularnej konserwacji, żeby uzyskać długoletnią trwałość. Należy pamiętać o dopasowaniu drzwi do szerokości kierownicy i długości schowka bryły motocykla. Cena: od 3500 zł.

      drewniany garaż motocyklowy

      drewniany garaż motocyklowy


      Source: Zimowy namiot motocyklowy – jak wybrać? Motocyklowe pokrowce, namioty, blaszaki

      TEST Lexus UX 250h F Sport – sympatyczny samochód na co dzień 

      Wachlarz modelu rozpoczyna UX 200 z silnikiem benzynowym 2.0 o mocy 173 koni mechanicznych. Następnym wariantem jest testowany 250 h czyli hybryda, nadal z silnikiem 2.0, ale tym razem moc całego układu wzrosła do 184 KM. Ofertę zamyka natomiast w pełni elektryczny UX 300 o mocy 204 koni mechanicznych. 

      Z zewnątrz zmiany po faceliftingu są ledwo zauważalne i w zasadzie objęły tylko lampy – zarówno z przodu jak i z tyłu zostały one trochę przyciemnione. Samochód dalej ma dobrze znaną, aerodynamiczną i dość ostrą sylwetkę, co w zasadzie jest dobrą informacją.  

      Fot. Kamila Nawotnik

      Najważniejsza zmiana objęła kabinę i technologię. Wnętrze UX jest w porównaniu do poprzednika o wiele lepiej wygłuszone, zapewniając niezły komfort jazdy nawet przy wyższych prędkościach. Wcześniej była to całkiem spora bolączka modelu, teraz natomiast można przyjemnie spędzić w tym aucie kilka godzin. Zmodyfikowano amortyzatory i usztywniono nadwozie, co zwiększa pewność prowadzenia i poprawia komfort jazdy. Deska rozdzielcza po liftingu wita nas nowym ekranem multimedialnym w rozmiarze od 8 do 12 cali (w zależności od wersji wyposażenia), w technologii Full HD. Inną zmianą jest projekt panelu środkowego, pomiędzy fotelami kierowcy i pasażera. Dotychczas był on wyposażony w touchpad, teraz natomiast zastąpiły go przyciski do sterowania m.in. podgrzewaniem foteli pierwszego rzędu.   

      Fot. Kamila Nawotnik

      Testowany wariant F Sport jest pakietem wyposażenia, obejmującym m.in. specjalną tapicerkę we wnętrzu i nowy, dedykowany wzór foteli z czerwonymi nićmi. Poza tym znajdziecie też nakładkę na progu z oznaczeniem wersji i kolejny emblemat, zdobiący wielofunkcyjną kierownicę, również ozdobioną czerwonym akcentem. F Sport oznacza również przednie reflektory w technologii Full LED z charakterystycznym wzorem w kształcie litery “L”, system aktywnej kontroli dźwięku silnika ASC i pokrętło do zmieniania trybów jazdy z możliwością wybrania dwóch poziomów ustawień sportowych (Sport lub Sport+). 

      Fot. Kamila Nawotnik

      W skład wyposażenia standardowego Pure w UX 250h wchodzą m.in: 

      • dwustrefowa klimatyzacja automatyczna 
      • skórzana kierownica z panelem sterującym systemem audio, telefonem i wyświetlaczem 
      • manualna regulacja przednich siedzeń w sześciu kierunkach 
      • system all-speed ACC, czyli aktywny tempomat działający w pełnym zakresie prędkości 
      • wspomaganie kierownicy, zmienne w zależności od prędkości jazdy 
      • elektronicznie składane i podgrzewane lusterka boczne 
      • trzy tryby jazdy z selektorem (Eco/Normal/Sport) 
      • Apple CarPlay / Android Auto 
      • 2 złącza USB-C, jedno złącze USB-A i obsługa Bluetooth 
      • 17-calowe felgi ze stopów lekkich. 

      Fot. Kamila Nawotnik

      Ciekawostką są liczniki. W pełni cyfrowe, w zależności od wybranego trybu jazdy, zmienia się ich kolorystyka i design. W trybie Sport+ pojawia się biała obręcz symulująca prędkościomierz, która w zależności od liczby obrotów zmienia swój kolor, przez pomarańczowy, do czerwieni. Wspomniany już selektor trybów jazdy, razem z przyciskiem ograniczającym kontrolę trakcji umieszczone zostały nad kierownicą, odchodząc od deski rozdzielczej – zupełnie jakby miała różki. Jest to mocno nietypowa lokalizacja i szczerze mówiąc, o ile wygląda ciekawie, o tyle (jak można się domyślić) sięganie do tych pokręteł jest mało wygodne.  

      Fot. Kamila Nawotnik

      Fot. Kamila Nawotnik

      Przemyka po ulicach 

      Jak wspominałam, Lexus UX 250h napędza dwulitrowa jednostka spalinowa, wspierana silnikiem elektrycznym z magnesem trwałym o mocy 80 KM. Układ dostarcza 184 KM mocy oraz 190 Nm momentu obrotowego, osiągając 100 km/h w 8,5 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 177 km/h, co może być lekkim zaskoczeniem. Za przekazanie napędu odpowiada bezstopniowa skrzynia CVT, która – co warto podkreślić – jeśli chodzi o doznania akustyczne, jest całkiem znośna przy codziennym użytkowaniu.  

      Fot. Kamila Nawotnik

      Muszę przyznać, że napęd hybrydowy zasługuje w tym modelu na duże wyróżnienie. Pomimo, że mamy tu do czynienia z całkiem sporym silnikiem jak na obecne standardy, to jednak podczas jazdy po mieście byłam w stanie ograniczyć zużycie paliwa do nawet 4,5 l/100 km. To co prawda był jeden z moich lepszych wyników, a codzienne użytkowanie samochodu pokazało, że bardziej realnym rezultatem jest 5,5 l/100 km, co jednak wciąż może cieszyć. W tzw. trasie natomiast, gdy silnik elektryczny nie ma już tak dużo do powiedzenia, przy średniej prędkości 120 km/h, udało mi się osiągnąć około 6,5 l/100 km. Przy baku o pojemności 47 litrów, można szacować zasięg w pełni zatankowanego pojazdu na ok.750-800 kilometrów. Teoretycznie więc możliwe byłoby pokonanie trasy z Zakopanego do Władysławowa na jednym tankowaniu! 

      Lexusa UX 250h F Sport nie można traktować jako auta stricte sportowego. On jest tutaj pakietem stylizacyjnym, należącym do dwóch wersji wyposażenia F Sport – Design lub Design+. Jest to normalny, kulturalny crossover, z bardzo dobrze regulującym nierówności i tłumiącym drgania zawieszeniem, ale za to z ciekawszym wnętrzem.  

      Ile to kosztuje? 

      W Lexusie UX dostępny jest napęd wyłącznie na przednią oś lub na cztery koła – ten drugi zarezerwowany jest wyłącznie dla topowej wersji wyposażenia Prestige, oferującej również m.in. elektryczną regulację wysokości i wysunięcia kierownicy, elektryczną regulację podparcia lędźwiowego fotela kierowcy (jako jedyna w katalogu), system multimedialny Lexus Link Pro z subwooferem i wzmacniaczem, wyświetlaczem 12.3” oraz wbudowaną nawigacją. 

      Cennik UX 250h zaczyna się od 170 900 zł. Wersje F Sport Design i Design+ startują od kolejno 212 900 i 222 900 zł. Topowa Prestige z napędem AWD to już wydatek rzędu 238 900 złotych. 

      Polecamy również nasz test Lexusa UX 250h F Sport na Youtube, który możecie obejrzeć TUTAJ.

      Source: TEST Lexus UX 250h F Sport – sympatyczny samochód na co dzień 

      Klimatyzacja samochodowa – czyszczenie. Robić to samemu czy w serwisie?

      Spis treści

      Klimatyzacja samochodowa to wyposażenie niemal obowiązkowe. Nie wyobrażamy sobie użytkowania samochodu bez tego podnoszącego komfort a także bezpieczeństwo systemu. Układy klimatyzacji w samochodach różnych segmentów mogą się różnić (jedno-strefowa, wielo-strefowa, manualna, automatyczna), ale podstawowy sposób działania jest podobny.

      Klima nie tylko zadba o to, aby w kabinie panowała przyjemna temperatura, zarówno latem i zimą, ale także osusza powietrze, co dodatkowo pozytywnie wpływa na nasze zdrowie.

      Sprawne działanie klimatyzacji to jedna z podstawowych rzeczy, o które powinniśmy zadbać w samochodzie. Klimatyzacja samochodowa nie wymaga skomplikowanych czynności, ale ważna jest tutaj regularność.

      Klimatyzacja samochodowa wymaga czyszczenia. Robić to samodzielnie czy w serwisie?

      Na początku zadajmy sobie pytanie – skąd wiem, że trzeba ją wyczyścić? To tak, jak z workiem od odkurzacza. Urządzenie nie powie, kiedy trzeba go wymienić, ale można to zauważyć, gdy odkurzacz nie działa jak powinien.

      Podobnie jest z czyszczeniem klimatyzacji samochodowej. Na desce rozdzielczej nie pojawi się kontrolka informująca o tym, że trzeba wyczyścić układ klimatyzacji, ale będzie można to zaobserwować. Sygnałem do podjęcia działań może być wolno odparowująca szyba, czy nieprzyjemny zapach z układu.

      Czyszczeniem klimatyzacji samochodowej możemy zająć się sami, choć bez odpowiedniego sprzętu, będą to ograniczone działania.

      Zacznij od wymiany filtra kabinowego

      Najlepiej zainwestować w filtr z wkładem węglowym. Węgiel aktywny ma bardzo dobre właściwości filtrujące – usuwa najmniejsze drobinki i zanieczyszczenia, a także może pochłaniać nieprzyjemne zapachy z otoczenia.

      Tę czynność możesz wykonać samemu, jeśli lubisz „dłubać przy aucie” i dostęp do filtra kabinowego nie jest trudny. Wymiana filtra przeciwpyłkowego wyeliminuje zanieczyszczenia wewnątrz pojazdu, a także zminimalizuje ryzyko dla zdrowia podróżujących.

      Jest to szczególnie ważne dla alergików, którzy są bardziej narażeni na potencjalne skutki zaniedbania klimatyzacji. Ciekawostka – kichnięcie przy prędkości 80 km/h oznacza jazdę przez 25 metrów z zamkniętymi oczami…

      Pianka do czyszczenia kratek nawiewu

      Za kilkanaście złotych możesz kupić piankę do czyszczenia układu klimatyzacji. To puszka z pianką oraz długą rurką, którą wprowadzamy głęboko do kratki nawiewu i rozpylamy piankę. Następnie osuszamy układ klimatyzacji włączając ogrzewanie.

      Pianka oczyszcza wnętrze układu z brudu, pyłków, a także pleśni, która może zalegać we wnętrzu kratek nawiewu. Warto zastosować takie czyszczenie przynajmniej raz w roku.

      Czyszczenie klimatyzacji samochodowej – tego nie zrobisz sam

      Kluczowym elementem czyszczenia klimatyzacji samochodowej jest ozonowanie. To bardzo skuteczny proces dezynfekcji, dogłębnie czyszczący układ klimatyzacji. Używa się do tego ozonatora, który jest na wyposażeniu każdego dobrego zakładu zajmującego się czyszczeniem i serwisem klimatyzacji. Można też taki sprzęt zakupić samemu, ale to wydatek rzędu kilkuset złotych i przy użytkowaniu raz w roku nie bardzo się to opłaca. Ma to sens w przypadku posiadania kilku lub więcej aut.

      Urządzenie do ozonowania instaluje się wewnątrz samochodu i uruchamia na kilkanaście minut. Należy przy tym zamknąć szczelnie szyby i włączyć obieg zamknięty w układzie klimatyzacji.

      Ozon to gaz o silnych właściwościach utleniających, który dotrze do każdego zakamarka wnętrza. Podczas czyszczenia klimatyzacji samochodowej tą metodą, ozon utlenia zanieczyszczenia, doprowadzając do ich rozpadu na mniejsze cząsteczki.

      Po procesie ozonowania należy dobrze wywietrzyć kabinę. Zaleca się także krótką jazdę z otwartymi szybami. Po ozonowaniu w aucie może pozostać charakterystyczny zapach, który po czasie zanika.

      O klimatyzację w samochodzie dbaj regularnie

      Najprostsza jest zasada „5 minut”. Polega ona na tym, żeby wyłączyć układ klimatyzacji, pozostawiając przy tym włączony nawiew 5 minut przed dotarciem do celu. Wówczas wiatrak dmuchawy „wydmucha” chłodne powietrze oraz parę z parownika, który „odwdzięczy Ci się” dłuższą żywotnością, a w kabinie nie pojawi się para i nieprzyjemny zapach. Uszkodzenie parownika będzie skutkowało awarią całego układu klimatyzacji, a jego wymiana może pochłonąć kilkaset złotych, a w skomplikowanych układach nawet kilka tysięcy.

      Dodatkowo, używaj klimatyzacji także zimą. Pozwoli to nie tylko osuszyć wilgotne powietrze, ale też pozbędziesz się problemu parujących szyb. Używanie klimatyzacji, nie tylko latem dba także o sprężarkę, która długo nieużywana rdzewieje i jest narażona na awarie.

      Niezależnie, czy czyścisz klimatyzację samochodową samemu czy zlecasz to profesjonalnej firmie, pamiętaj, aby robić to regularnie. Wówczas wyeliminujesz potencjalne problemy i awarie systemu klimatyzacji.

      Source: Klimatyzacja samochodowa – czyszczenie. Robić to samemu czy w serwisie?

      Suknia z samochodowych kabli, tren z wycieraczek? Hyundai Re:Style – oni wiedzą jak to robić dobrze

      Uruchomiona w Korei w 2019 roku platforma Re:Style poświęcona jest innowacjom i zrównoważonemu rozwojowi. Teraz marka uruchamia taki projekt w Europie, część gospodarki o obiegu zamkniętym i potrzeba upcyklingu. Europejski start nastąpił podczas wystawy mody zaprojektowanej przez znanego projektanta Jeremy’ego Scotta.

      Amerykanin w Korei

      Jeremy Scott odszedł z Moschino, ale szczęśliwie nie musiał długo powstrzymywać swojej kreatywności i związał się z nieoczekiwanym partnerem, czyli marką Hyundai, a konkretnie stworzoną przed południowokoreańskiego producenta platformą Re:Style. Amerykański projektant stworzył kolekcję mody z recyklingu. Materiały do jej uszycia pochodzą z wyrzuconych i zebranych resztek z pojazdów elektrycznych Hyundai.

      Platforma Re:Style – dzięki takim współpracom – stała się świetną inspiracją dla reszty świata i jednocześnie mądrym komunikatem: bądźmy świadomi w tworzeniu przyszłości i prowadźmy nasze firmy ku pozytywnym zmianom oraz zrównoważonemu rozwojowi. To także kierunek dla każdego z nas: nie wyrzucajmy – naprawiajmy.

      Premiera Hyundai Re:Style 2023

      Suknia z kabli, tren z wycieraczek

      Co wymyślił Jeremy Scott? Starym poduszkom powietrznym i pasom bezpieczeństwa nadał zupełnie nowe życie. W stworzeniu kolekcji mody wykorzystał części ze starych samochodów, ale także zrecyklingowane plastikowe butelki, trzcinę cukrową, zboża i olej – wszystko, co zostałoby wyrzucone, zyskało nowe życie. Tkaniny i materiały zostały ponownie wykorzystane jako nici, akcesoria, kieszenie lub inne przedmioty przedmioty. Na przykład wycieraczki samochodowe stały się ozdobnym „pióropuszem” wieńczącym dół sukni.

      Re:Style Hyundai 2023

      Re:Style Hyundai 2023

      Re:Style to rozmowa o przyszłości

      To już czwarta edycja Re:Style 2023. Zgodnie z wizją marki Hyundai, Re:Style inicjuje rozmowę na temat odpadów i wyczerpywania się zasobów poprzez maksymalizację ponownego wykorzystania i recyklingu produktów oraz materiałów. Projekt powstał w ramach strategii Hyundaia CSV (Creating Shared Value, czyli Tworzenie Wspólnych Wartości). Tu właśnie Re:Style reprezentuje „gospodarkę o obiegu zamkniętym”, rewitalizując materiały i odpady. Pierwsza edycja projektu odbyła się w 2019 roku w Nowym Jorku wraz z Marią Cornejo, która także stworzyła wyjątkową kolekcję ubrań z materiałów pochodzących z odpadów samochodowych. W 2020 roku projekt przekształcił się w platformę współpracy z sześcioma projektantami w sklepie Selfridges w Londynie. W 2021 roku, polegał na współpracy z L’Eclaireur w Paryżu i Boontheshop w Seulu, a w tym – z Jeremym Scottem. Kolekcję pokazano najpierw w Seulu na premierze Hyundaia KONA, a następnie w Amsterdamie.

      Re:Style Hyundai 2023

      Re:Style Hyundai 2023

      Sam pokaz był spektakularny. Najpierw, w ogromnej hali, spod sufitu wyjechały bloki, na których wyświetlane były visuale, a następnie naszym oczom ukazały się kreacje Scotta. Znany ze swojej zdolności do kwestionowania konwencji mody i przekraczania norm, tu też pokazał własną ekologiczną manifestację. Wykorzystując różne materiały wyrzucone z procesu produkcji samochodów, przekształcił je w ekstrawaganckie elementy mody. Kto by pomyślał, że kolekcja haute couture może składać się z tkanin z odpadowego materiału i części takich, jak opony, pasy bezpieczeństwa, tylne światła i wycieraczki.

      Re:Style Hyundai 2023

      Re:Style Hyundai 2023

      Re:Style – pomyśl dwa razy

      Re:Style to efektowna promocja przyjaznych dla środowiska oraz innowacyjnych praktyk i technologii. Jej twórcy podkreślają także tworzenie miejsc pracy w branżach recyklingu i regeneracji, przy jednoczesnym wspieraniu innowacji i zrównoważonego rozwoju. Dla Hyundaia to ważny kamień milowy, potwierdzający zaangażowanie firmy w zakresie upcyklingu, świadomości ekologicznej i innowacji. U podstaw tej filozofii leży duch kultury koreańskiej, gdzie ważne jest zachowywanie starych materiałów, budynków i dziedzictwa oraz ponowne wykorzystanie ich w celu stworzenia czegoś nowoczesnego. Hyundai zachęca, by uważnie podejmować decyzje zakupowe, zawsze przemyśleć kilkakrotnie swoje wybory, bez względu czy dotyczą one ubrań, czy samochodów.

      Re:Style Jeremy Scott i Agnieszka Prokopowicz z Motocaina.pl

      Jeremy Scott i Agnieszka Prokopowicz z Motocaina.pl


      Source: Suknia z samochodowych kabli, tren z wycieraczek? Hyundai Re:Style – oni wiedzą jak to robić dobrze

      Land Rover Classic otwiera nowy rozdział w swojej historii prezentując Defender Classic V8 od Works Bespoke

      Spis treści

      Rozszerzając zakres usług renowacyjnych w celu dostarczania całkowicie unikalnych pojazdów, Works Bespoke umożliwia klientom indywidualnym stworzenie własnej wizji modelu Defender Classic i stanowi szczyt personalizacji.

      Dostępny w wersjach nadwozia 90 i 110, Defender Classic V8 może zostać skonfigurowany za pomocą nowego cyfrowego konfiguratora Land Rover Classic, a także otrzymać dedykowane spersonalizowane wsparcie od zespołów specjalistów z Classic Works w Coventry w Wielkiej Brytanii i Essen w Niemczech.

      Każdy egzemplarz, starannie wyselekcjonowany przez ekspertów, bazuje na pozyskanych pojazdach pierwotnie produkowanych w latach 2012-2016. Są one całkowicie odrestaurowane, zmodernizowane i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, aby zapewnić klientom trwałość, wytrzymałość i niezawodną jakość.

      W oparciu o sprawdzoną formułę mechaniczną, znaną z modeli Land Rover Classic Islay Edition i Trophy, Defender Classic V8 jest napędzany oryginalnym 5,0-litrowym silnikiem benzynowym V8 o mocy 405 KM. Potężny silnik współpracuje z ośmiobiegową automatyczną skrzynią biegów ZF, oferując płynne osiągi, wspierane przez zawieszenie opracowane z myślą o optymalnej przyczepności i komforcie jazdy.

      Paul Barritt, Dyrektor Land Rover Classic, powiedział: „Dzięki Works Bespoke dajemy klientom możliwość stworzenia swojego wymarzonego Defendera Classic V8, idealnie dopasowanego do ich stylu życia. Każdy pojazd jest starannie wykonany, a jedynym ograniczeniem w personalizacji jest wyobraźnia właściciela. Od początku do końca, klienci Works Bespoke doświadczają unikalnego procesu, tworząc swój wyjątkowy model Defender Classic V8”.

      Defender Classic V8 – wygląd robi wrażenie

      Każdy etap procesu projektowania w ramach programu Works Bespoke jest w pełni spersonalizowany, oferując szeroką gamę kolorów i wykończeń, które idealnie odpowiadają indywidualnemu stylowi zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz pojazdu. Klienci mogą wybrać wymarzony kolor nadwozia, sięgając po odcienie z palet Heritage, Contemporary, Premium lub SV Metallic, albo zdecydować się na unikalną barwę dzięki usłudze dopasowania do próbki.

      Paleta SV Metallic oferuje najbardziej ekskluzywne kolory, jakie kiedykolwiek były dostępne, charakteryzujące się głębią i doskonałą jakością ręcznego wykończenia, w tym takie odcienie jak Sunset Gold czy Sunrise Copper. Opcje Heritage obejmują takie kolory jak Balmoral Green i Marine Blue, podczas gdy paleta Contemporary oferuje między innymi Corinthian Bronze i Firenze Red.

      Defender Classic V8

      Defender Classic V8

      Dach może być dopasowany do koloru nadwozia lub wyróżniać się kontrastującym wykończeniem, np. Limestone, znanym z najnowszej wersji Islay Edition.

      Personalizacja wykracza daleko poza kolory nadwozia, z możliwością dostosowania licznych detali zewnętrznych. Dzięki temu każde zamówienie idealnie odpowiada gustom i potrzebom klienta.

      Klienci mogą również wybierać między 16-calowymi felgami Wolf a 18-calowymi felgami Sawtooth, wykończonymi w kolorze czarnym lub Limestone. Dla tych, którzy planują wyprawy w trudny teren, oferowane są również stopnie boczne oraz akcesoria, takie jak bagażnik dachowy, klatka ekspedycyjna, drabina czy wyciągarka.

      Dodatkowo, na dachu Defender Classic V8 klienci mogą również zamontować zestaw reflektorów w klasycznym stylu lub pełną listwę świetlną LED.

      Podobnie jak w poprzednich modelach Defender Classic V8, każdy pojazd Works Bespoke jest standardowo wyposażony w nowoczesne reflektory LED, które zapewniają doskonałą widoczność w każdych warunkach. Klienci mogą także wybrać pakiet oświetlenia Heritage lub Crystal Lighting Pack, który nadaje nadwoziu klasyczne lub nowoczesne akcenty.

      Defender Classic V8

      Defender Classic V8

      Wnętrze Defendera Classic V8 w detalach

      Wnętrze zachowuje klasyczny charakter Defendera, odnowione i wykonane zgodnie ze specyfikacją klienta, ze starannie dobranymi nowoczesnymi funkcjami zaprojektowanymi tak, aby Defender Classic był jak najbardziej przyjazny dla użytkownika.

      Intuicyjna i przyjemna w obsłudze dźwignia zmiany biegów steruje automatyczną skrzynią, a starannie dobrana, luksusowa skóra pokrywa siedzenia, panele boczne, drzwi, podsufitkę oraz deskę rozdzielczą. Wszystkie te elementy mogą być wykończone w jednym z pięciu jednolitych lub ośmiu dwukolorowych zestawień, takich jak Caraway, Liberty Blue czy Garnet.

      Klienci mają do wyboru wyjątkowo komfortowe fotele Premium lub sportowe fotele Recaro, a każdy detal wykończony jest zgodnie z najwyższymi standardami.

      Defender Classic V8

      Defender Classic V8

      W centralnej konsoli, wykończonej w błyszczącej czerni, znajduje się system multimedialny Land Rover Classic, który oferuje nowoczesne funkcje, takie jak nawigacja satelitarna, radio DAB oraz łączność Bluetooth, obsługiwane przez dotykowy ekran o przekątnej 3,5 cala z oryginalnym wyświetlaczem i okładziną.

      Klienci mogą skonsultować się z ekspertami Land Rover Classic,  w celu spersonalizowania pojazdu w jeszcze większym stopniu.  Jeśli preferowane kolory wykraczają poza dostępne opcje, możliwa jest konsultacja z zespołem Land Rover Classic w celu stworzenia indywidualnego projektu.

      Dla tych, którzy cenią sobie elastyczność podczas wypraw terenowych, pakiet Adventure oferuje montowany na dachu namiot oraz drabinę. Dodatkowo, dostępna jest konwersja Ply Guys Camper Conversion, która przekształca tylną część kabiny w niestandardową przestrzeń mieszkalną.

      Defender Classic V8 – specyfikacja techniczna

      Starannie wyselekcjonowane pojazdy pochodzą z lat 2012-2016, a każdy egzemplarz wyposażony jest w wolnossący silnik V8 o pojemności 5,0 litrów, zapewniającą 405 KM i 515 Nm momentu obrotowego w ramach procesu Works Bespoke. Moc jest przenoszona na wszystkie koła za pomocą ośmiobiegowej automatycznej skrzyni biegów ZF i systemu napędu na cztery koła, co zapewnia doskonałe właściwości jezdne na co dzień oraz wyjątkową zdolność do pokonywania trudnego terenu.

      Wszystkie pojazdy Defender Classic V8 od Works Bespoke korzystają z najwyższej jakości części, takich jak wydajne czterotłoczkowe hamulce Alcon, z tarczami o średnicy 335 mm z przodu i 300 mm z tyłu, zapewniającymi znakomitą siłę hamowania. Zmodernizowane zawieszenie Defendera, obejmujące sprężyny śrubowe Eibach, stabilizatory poprzeczne oraz amortyzatory Bilstein, gwarantuje komfort i doskonałe osiągi zarówno na drodze, jak i w terenie.

      Defender Classic V8

      Defender Classic V8

      Stworzony z myślą o poszukiwaczach przygód, entuzjastach motoryzacji i kolekcjonerach, Defender Classic V8 od Works Bespoke jest dostępny w cenie od 190 000 funtów + VAT za czteromiejscowy model 90 Station Wagon, 199 000 funtów + VAT za pięciomiejscowy model 110 Station Wagon oraz 204 000 funtów + VAT za siedmiomiejscowy model 110 Station Wagon.

      Defender Classic V8 od Works Bespoke zadebiutuje na Goodwood Revival 2024, który odbędzie się w dniach 6-8 września. Będzie to okazja dla potencjalnych klientów i miłośników Defender Classic, aby zobaczyć pojazd na żywo i spotkać się z członkami zespołu Land Rover Classic.

      DEFENDER CLASSIC V8 WORKS BESPOKE – dane techniczne

      DANE TECHNICZNE DEFENDER CLASSIC V8 WORKS BESPOKE
      SILNIK I SKRZYNIA BIEGÓW  
      Pojemność silnika (ccm) 4999
      Typ silnika Wolnossący silnik benzynowy V8 (EU5)
      Moc (KM) 405 przy 6000 obr/min
      Moment obrotowy (Nm) 515 przy 5000 obr/min
      Skrzynia biegów 8-biegowa automatyczna z dźwignią typu Pistol Shifter, napęd na wszystkie koła All-Wheel Drive, dwubiegowa skrzynia rozdzielcza, wzmocnione przednie i tylne dyferencjały, centralny dyferencjał o ograniczonym poślizgu
      PODWOZIE  
      Przednie i tylne zawieszenie Przód: oś belkowa, sprężyny śrubowe Eibach, amortyzatory teleskopowe Bilstein. Drążek Panharda i wahacze promieniowe. Drążek stabilizujący Eibach. Tył: oś belkowa, sprężyny śrubowe Eibach, amortyzatory teleskopowe Bilstein. Rama „A” i wahacze wleczone. Drążek stabilizatora Eibach.
      Hamulce przednie Czterotłoczkowe zaciski Alcon, tarcze 335 mm.
      Hamulce tylne Czterotłoczkowe zaciski Alcon z tarczami 300 mm
      Koła i opony 16-calowe wytrzymałe stalowe koła, opony terenowe
      Układ kierowniczy Kulkowy układ kierowniczy, wspomagany elektrycznie

      Historia Defendera z silnikiem V8

      • Historia jednostek napędowych V8 w Land Roverze Defenderze i jego poprzednikach sięga 1979 roku, kiedy to wprowadzono model Series III Stage 1 V8. Wówczas 3,5-litrowy silnik Rover V8 z gaźnikiem generował moc 90 KM.
      • Modele Land Rover 110 (1983) i 90 (1984) również korzystały z tego samego 3,5-litrowego silnika V8, co seria III Stage 1 V8, ale w wersji 113 KM, ulepszonej do 135 KM od 1987 roku.
      • W 1992 roku na rynek północnoamerykański (NAS) trafiły Defendery 90 i 110, wyposażone w 3,9-litrową wersję Rovera V8 z wtryskiem paliwa o mocy 182 KM oraz czterobiegową automatyczną skrzynię biegów.
      • W 1998 roku, z okazji 50-lecia Land Rovera, limitowana edycja Defendera 90 otrzymała 4,0-litrowy silnik V8 o mocy 190 KM z wtryskiem paliwa, zaczerpnięty z drugiej generacji Range Rovera, wraz z czterobiegową automatyczną przekładnią.
      • 5,0-litrowy, wolnossący Defender Works V8 z 2018 roku stał się pierwszym oficjalnym Defenderem z jednostką V8 od 1998 roku.
      • Inne edycje Defender Classic V8 obejmują warianty Islay, Trophy i Trophy II.

      Defender Classic V8

      Defender Classic V8


      Source: Land Rover Classic otwiera nowy rozdział w swojej historii prezentując Defender Classic V8 od Works Bespoke

      50 lat Golfa na Torze Modlin – wyjątkowy jubileusz kultowego modelu Volkswagena

      4 sierpnia na Torze Modlin odbył się wyjątkowy piknik z okazji okrągłych, 50. urodzin Volkswagena Golfa, jednego z najbardziej popularnych samochodów w historii motoryzacji. Wydarzenie to przyciągnęło tłumy miłośników Volkswagenów, którzy mieli okazję zobaczyć szeroką gamę modeli Golfa – od najstarszych po najnowszą, najbardziej zaawansowaną odmianę.

      Na Torze Modlin spotkało się kilka tysięcy fanów Golfa, a 300 z nich mogło zaprezentować swoje auta w specjalnie wyznaczonej strefie. Były wśród nich auta wszystkich generacji, w tym pięknie odrestaurowane „jedynki”, „dwójki” i liczni młodsi bracia. Nie zabrakło oczywiście kabrioletów, a także kilku egzemplarzy Golfa Country.

      Organizatorzy przygotowali wiele atrakcji, w tym jazdy próbne najnowszą generacją Golfa, które cieszyły się dużym zainteresowaniem. Piknik był świętem Golfa, ale nie mniej ważna była na Torze Modlin możliwość integracji fanów marki Volkswagen. Wspólne rozmowy, wymiana doświadczeń oraz rozmowy z ekspertami i właścicielami różnych wersji Golfa stworzyły niepowtarzalną atmosferę, która na długo pozostanie w pamięci uczestników.

      50-lecie Golfa na Torze Modlin było również świetną okazją, by zapoznać się z historią tego modelu i na własne oczy zobaczyć, jak kompaktowy Volkswagen ewoluował przez lata, adaptując się do zmieniających się potrzeb rynku i oczekiwań klientów. Oczywiście nie zabrakło także miejsca na nostalgię – właściciele kilkudziesięcioletnich egzemplarzy Golfa z dumą prezentowali swoje samochody, dzieląc się historiami i doświadczeniami związanymi z ich eksploatacją. Piknik na Torze Modlin był więc miejscem, gdzie historia spotkała się z nowoczesnością, a pasja do motoryzacji połączyła ludzi w różnym wieku i o różnych zainteresowaniach.

      Impreza na Torze Modlin zakończyła się paradą – przejazdem wszystkich aut po nitce toru.

      Piknik Volkswagena Golfa na Torze w Modlinie

      Piknik Volkswagena Golfa na Torze w Modlinie


      Source: 50 lat Golfa na Torze Modlin – wyjątkowy jubileusz kultowego modelu Volkswagena

      Urządzenie wykrywające drony zadziałało! Polska firma była odpowiedzialna za bezpieczeństwo przestrzeni powietrznej na F1 w Austrii

      Spis treści

      Na prośbę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Austrii jeden z najtrudniejszych wyścigów Formuły 1, odbywający się na torze Red Bull Ring w austriackim Spielberg, został objęty ochroną przez polski system antydronowy firmy Advanced Protections System, która dostarczyła urządzenie wykrywające drony. Po co? Otóż, w dobie rosnącej popularności dronów, które znajdują zastosowanie zarówno w celach rekreacyjnych, jak i profesjonalnych, kwestia ochrony antydronowej staje się kluczowa w kontekście zabezpieczenia imprez masowych.

      Technologie wykrywania i neutralizowania dronów to obowiązkowy element planowania i realizacji imprez masowych: wydarzeń sportowych, koncertów czy festiwali. Dzięki temu wzrasta bezpieczeństwo uczestników, infrastruktury czy wartościowego sprzętu. Dlatego właśnie, podczas Grand Prix Formuły 1 (27-30 czerwca 2024 r.), na torze Red Bull Ring, polski zespół APS, współpracujący z austriackimi służbami bezpieczeństwa, wykrył i zapobiegł kilku niebezpiecznym incydentom z udziałem dronów.

      Przeczytaj też: Jak zacząć swoją przygodę z dronami?

      Zabezpieczenie Grand Prix Formuły 1 przed incydentami z dronami

      Zawody Formuły 1 w Austrii to ogromne wydarzenie sportowe – w tym roku przyciągnęło 225 tysięcy widzów i uczestników. Red Bull Ring, na którym odbywała się impreza, to tor o długości 4318 km, z 10 zakrętami – jeden z najszybszych obiektów tego typu w kalendarzu Formuły 1. Na tak dużym obszarze mogą wystąpić przeróżne sytuacje, które wpłyną na przebieg wydarzenia.

      Polska firma została poproszona o zabezpieczenie terenu rywalizacji i zapobieżenie potencjalnym zagrożeniom wynikającym z zakłóceń nad przestrzenią zawodów. Jakie były cele tej współpracy?

      1. nieprzerwanie imprezy, które mogło spowodować atak paniki i poważne konsekwencje organizacyjne,

      2. nieprzerwanie transmisji czasu antenowego, dzięki czemu wszystkie zobowiązania wobec sponsorów zostały spełnione,

      3. zapobiegnięcie i niedopuszczenie do ataku.

      Urządzenie wykrywające drony

      Urządzenie wykrywające drony

      Urządzenie wykrywające drony nad imprezą

      Drony, mimo swojej użyteczności, mogą stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, zwłaszcza kiedy są wykorzystywane niezgodnie z przepisami lub z zamiarem wyrządzenia szkody. Incydenty z użyciem dronów na dużych zgromadzeniach ludzi mogą prowadzić do paniki, zakłóceń, a nawet bezpośredniego zagrożenia życia. FIA i władze toru Red Bull Ring zatrudniły do ochrony strefy nad obiektem polską spółkę technologii antydronowych, która dostarczyła urządzenie wykrywające drony i systemy SKYctrl, wykorzystujące technologię radarów FIELDctrl 3D MIMO.

      Urządzenie wykrywające drony klasyfikuje i neutralizuje nieautoryzowane drony. Korzystają z sztucznej inteligencji i mają zapewniać ochronę przestrzeni powietrznej nad torem, czy inną imprezą. Podczas Grand Prix Austrii, skutecznie zabezpieczyły wydarzenie, neutralizując drony, które nie były akredytowane podczas imprezy przez ogrganizatorów lub media.

      „Ochrona antydronowa jest niezbędnym elementem bezpieczeństwa imprez masowych. Nasze systemy wykazały się bezkonkurencyjną szybkością reakcji oraz zdolnością do detekcji i neutralizacji zagrożeń, co było kluczowe podczas tak dużego wydarzenia sportowego, jakim jest Grand Prix Austrii Formuły 1. Można powiedzieć, że w detekcji i neutralizacji dronów jesteśmy najszybsi”, podkreśla komandor rezerwy Dariusz Wichniarek szef pionu rozwoju biznesu APS.

      Najszybszy dron na świecie? Szybszy niż samochód F1? Zobacz!

      Wypróbowane na wojnie

      Systemy SKYctrl zostały wypróbowane w różnych warunkach i są stosowane na całym świecie, w tym przez Siły Zbrojne Ukrainy. Ich efektywność potwierdzają zastosowania w ochronie infrastruktury krytycznej, takiej jak lotniska czy instalacje wojskowe.

      Integracja systemów antydronowych w infrastrukturę państwową, czy bezpieczeństwa imprez masowych powinna stać się standardem, aby tworzyć kontrolowane środowisko, w którym chronieni są ludzie i obiekty.

      Źródło informacji: APS

      Source: Urządzenie wykrywające drony zadziałało! Polska firma była odpowiedzialna za bezpieczeństwo przestrzeni powietrznej na F1 w Austrii

      Jak założyć działalność spedycyjną? Formalności, koszty, uwarunkowania

      Spis treści

      Praca spedytora ma ogromny potencjał i daje szansę na spore zyski, zwłaszcza przy pracy na własny rachunek. Przed założeniem działalności spedytor musi jednak spełnić wiele formalności i zgromadzić odpowiednie środki.

      Spedytor – kto to jest?

      Zgodnie z nazwą sektora TSL, spedycja stanowi jego kluczowy element i podobnie jak litera “S” w tym skrócie, znajduje się w centrum procesu transportu towarów. Spedytor pełni rolę pośrednika między nadawcą i odbiorcą ładunku, którego zadaniem jest organizacja skutecznego, bezpiecznego i optymalnego ekonomicznie przewozu. Spedytor wycenia usługi transportowe, czuwa nad przebiegiem transportu, jest pierwszym kontaktem w razie problemów i monitoruje płatności między zleceniodawcą a zleceniobiorcą. W razie potrzeby służy każdej ze stron radą w każdej kwestii, która może się pojawić. 

      By skutecznie realizować te zadania, spedytor musi świetnie znać rynek i dysponować szeroką siecią kontaktów, zwłaszcza wśród firm transportowych gotowych podjąć zlecone ładunki. Z tego powodu transfer z sektora transportu do spedycji lub rozszerzenie obecnej działalności o ten aspekt to często naturalna i najbardziej intuicyjna droga, dająca największe szanse na sukces własnej działalności. Oszacowanie swoich szans i możliwości w tym względzie to pierwsze i najważniejsze  zadanie potencjalnego spedytora – radzi Jakub Gwiazdowski, Head of Partnership & Relations w Transcash.

      Założenie działalności spedycyjnej wymaga dodatkowych formalności, ponieważ w Polsce jest to działalność regulowana ustawowo i wymagająca uzyskania licencji.  Świadczenie usług w postaci pośrednictwa przy przewozie rzeczy (jak formalnie określa się spedycję) podlega pod  przepisy Ustawy prawo o transporcie drogowym (art. 5 b ust. 2 i 3). 

      Zanim zostaniesz spedycją – załóż firmę

      By móc prowadzić firmę spedycyjną, konieczne jest założenie standardowej działalności gospodarczej.  Podstawą jest zarejestrowanie działalności o tym charakterze w CEIDG lub KRS, w zależności od jej typu. Spółki cywilne i jednoosobowe działalności gospodarcze są rejestrowane w CEIDG, a pozostałe – w KRS. To pozwala uzyskać kluczowe dla prowadzenia działalności numery NIP i REGON. W praktyce, spedytorzy najczęściej decydują się założenie spółki kapitałowej, zwykle w typie z o.o.

      Przy zakładaniu działalności spedycyjnej we wniosku należy wybrać numer PKD 52.29.C „działalność pozostałych agencji spedycyjnych”. Po rejestracji musi nastąpić zgłoszenie do ZUS oraz wybór rodzaju opodatkowania, w tym zgłoszenie się jako płatnik VAT poprzez wypełnienie i wysłanie formularza VAT-R.

      Wspomniane kroki musi wypełnić niemal każdy przedsiębiorca (szczegółowy zakres czynności wynika z wybranego rodzaju działalności), ale w przypadku spedycji w grę wchodzą wymogi dodatkowe, a najważniejszym z nich jest uzyskanie licencji spedycyjnej. 

      Warunki uzyskania licencji spedycyjnej

      By móc wykonywać zawód spedytora zgodnie z prawem, konieczna jest licencja spedycyjna, formalnie – licencja na wykonywanie transportu drogowego w zakresie pośrednictwa przy przewozie.

      Przedsiębiorca, który chciałby ją zdobyć, musi spełnić kilka warunków:

      • Dobra   reputacja – wymóg dobrej reputacji sprowadza się do niekaralności, zaświadczenie na ten temat trzeba dołączyć do wniosku o wydanie licencji.             
      • Certyfikat Kompetencji Zawodowych w transporcie drogowym – posiadać go musi przynajmniej jedna osoba związana z firmą. Do wniosku trzeba dołączyć kopie certyfikatu oraz oświadczenie osoby zarządzającej transportem drogowym w firmie.
      • Zdolność finansowa – firma, która ubiega się o licencję spedycyjną, musi dysponować majątkiem lub środkami finansowymi w wysokości 50 tys. euro, przy czym w skład tego majątku wchodzić mogą również nieruchomości.               

      Do uzyskania licencji spedycyjnej nie wymaga się ukończenia szkolenia czy egzaminu, jest przyznawana po spełnieniu warunków ustawowych.

      Jest przyznawana na okres od 2 do nawet 50 lat, co wiąże się z kosztami w przedziale od 800 do 1000 zł. Wniesienie opłaty w wysokości 1000 zł pozwala uzyskać licencję ważną nawet przez 50 lat od chwili wydania. 

      Gdzie uzyskać licencję spedycyjną?

      Zgodnie z zapisami ustawy o transporcie drogowym, organem odpowiedzialnym za udzielenie omawianej licencji jest starosta powiatowy właściwy dla adresu siedziby firmy ubiegającej się o jej wydanie.

      Do urzędu trzeba zanieść wypełniony wniosek i dokumenty poświadczające spełnienie wymogów ustawowych, przy czym obecnie stosowny wniosek można wypełnić także przez Internet. Na wydanie licencji spedycyjnej zwykle czeka się do 30 dni, o ile wniosku lub dokumentów nie trzeba korygować lub uzupełniać.

      Każdy przedsiębiorca, który chce prowadzić działalność spedycyjną musi uzyskać licencję. Jeśli zostanie przyłapany na jej braku, zgodnie z ustawą może zapłacić karę w wysokości nawet 12 tys. zł.

      Ubezpieczenie OC spedytora (OCS)

      Ubezpieczenie OC spedytora (odpowiedzialności cywilnej spedytora) to specjalistyczne ubezpieczenie, które chroni przed finansowymi skutkami roszczeń wynikających z błędów lub zaniedbań w wykonywaniu usług organizacji przewozu. W przeciwieństwie do standardowego OC, posiadanie go nie jest obowiązkowe, ale pożądane. 

      Działalność w branży TSL jest obarczona sporym ryzykiem związanym nie tylko z kondycją towaru, ale też dokumentacją przewozu,  pakowaniem przesyłek, kontrolą celną oraz ładunkiem czy rozładunkiem. Jeśli w wyniku błędów spedytora, w zakresie opisanym w OWU (ogólnych warunkach ubezpieczenia) dojdzie do uszkodzenia lub utraty towaru, polisa pokryje związane z tym koszty – tłumaczy Jakub Gwiazdowski. 

      Standardowa oferta ubezpieczeniowa może zawierać wyłączenia, w przypadku których odszkodowanie nie zostanie wypłacone. Mowa między innymi o szkodach powstałych w wyniku działania siły wyższej, ale również wydania przesyłki osobie nieuprawnionej lub nieprzestrzegania zaleceń zleceniodawcy dotyczących organizacji transportu. Część wyłączeń można uwzględnić w polisie, co wiąże się z podwyższeniem składki.

      Firma spedycyjna – czy to się opłaca?

      Jak tłumaczy Jakub Gwiazdowski z Transcash, koszty prowadzenia działalności spedycyjnej zależą od wielu czynników:

      – Część z nich jest stała i wynika z faktu prowadzenia działalności, przy czym opłata licencyjna to kropla w morzu kosztów, które należy uwzględnić w biznesplanie. Spełnienie wymogu finansowego, choć wydaje się spory, w praktyce nie musi być przeszkodą, jeśli właściciel firmy ma np. własną nieruchomość. Spedytor pracujący wyłącznie w roli organizatora przewozu, a więc nie posiadający własnej floty, nie ponosi kosztów jej utrzymania czy eksploatacji. 

      Popularnym wydatkiem jest natomiast dostęp do co najmniej jednej giełdy ładunków, co oznacza wydatek rzędu kilkuset złotych miesięcznie za korzystanie z każdej z nich. To, czy i ilu pracowników zatrudnia spedytor wynika ze skali działalności i przełoży się na jej koszty. Szacuje się, że obecnie średnie zarobki pracownika spedycyjnej wynoszą około 6 tysięcy zł brutto, ale system wynagradzania zależy od wielu czynników. Koszty prowadzenia firmy spedycyjnej mogą być różne, zwłaszcza w kontekście jej potencjału zarobkowego. Wykorzystanie go w pełni jest możliwe wyłącznie przez spedytorów z dobrą znajomością rynku i jego realiów. 

      Source: Jak założyć działalność spedycyjną? Formalności, koszty, uwarunkowania

      Skonfiskowano ponad 1,6 miliona podróbek Mercedesa – coraz więcej nalotów

      Spis treści

      Mercedes-Benz prowadzi walkę z podróbkami we współpracy z organami nadzoru handlowego i ścigania. Skupia się przy tym na elementach związanych z bezpieczeństwem, które – jeśli nie reprezentują jakości oryginalnych części – mogą stanowić zagrożenie dla wszystkich użytkowników dróg. Na przykład w maju i czerwcu 2023 r. skonfiskowano papierowe filtry powietrza, których montaż może doprowadzić do poważnego wypadku. Skonfiskowano również podrobione części hamulców i układów kierowniczych, felgi oraz panele nadwozia. Po zajęciu podróbki zostają zniszczone.

      Naloty i konfiskaty

      Tylko w 2023 r. w ramach ponad 740 nalotów przeprowadzonych na całym świecie służby skonfiskowały ponad 1,6 miliona podróbek części do Mercedesów. W porównaniu z poprzednim rokiem liczba nalotów wzrosła znacząco, o prawie 20%.

       „Branża podróbek generuje ogromne marże i ma struktury typowe dla przestępczości zorganizowanej. Zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego i nie bierze pod uwagę ochrony środowiska, uczciwych płac oraz bezpieczeństwa pracy. Nie ma tu kontroli jakości. Podejmując działania przeciwko tym przestępczym strukturom w sposób spójny i wszelkimi środkami prawnymi, chronimy nie tylko reputację naszej marki, ale także naszych klientów, innych użytkowników dróg i – finalnie – wszystkie ofiary przemysłu podróbek. W ścisłej współpracy z władzami zdołaliśmy bezpośrednio namierzyć już wiele fabryk podróbek” – powiedziała Renata Jungo Brüngger, członkini zarządu Mercedes-Benz Group AG ds. integralności, ładu korporacyjnego oraz zrównoważonego rozwoju.

      Jak wygląda dochodzenie i egzekucja?

      Naloty często poprzedzają miesiące dochodzeń i przygotowań. Specjaliści ds. ochrony marki Mercedes-Benz sprawdzają oferty na stronach internetowych, badają typowe dla podróbek cechy i prowadzą intensywne śledztwa w celu zidentyfikowania fabryk podrobionych produktów. Zespół dzieli się efektami swoich prac z władzami odpowiedzialnymi za przeprowadzanie nalotów. Aby niezawodnie wykrywać podróbki, konieczne są odpowiednie przeszkolenie i wieloletnie doświadczenie, ponieważ wizualnie podróbki nierzadko wyglądają jak części oryginalne. Z tego względu władze często wzywają globalny zespół Mercedes-Benz ds. egzekwowania praw własności intelektualnej do ich szybkiej weryfikacji. W 2023 r. na całym świecie średnio realizowano ponad dwa naloty dziennie.

      droga hamowania Mercedes-benz

      Samochód z podrobionymi klockami hamulcowymi (na zdjęciu powyżej) ma znacznie dłuższą drogę hamowania.

      Sieci wyspecjalizowane w dystrybucji podróbek coraz częściej przenoszą się na platformy internetowe i media społecznościowe. Podczas handlu wykorzystują rozległą anonimowość i zdecentralizowaną naturę internetowych rynków oraz technologii. Z tego względu Mercedes-Benz nieustannie poszerza swoje strategiczne i operacyjne środki przeciwdziałania podrabianiu, również w handlu detalicznym online. W 2023 r. specjaliści ds. ochrony marki usunęli ponad 142 000 ofert podrobionych produktów Mercedes-Benz i treści naruszających prawa do znaku towarowego. Strategia ochrony marki opiera się na trzech filarach: śledzeniu, atakowaniu  i zapobieganiu. Specjaliści ds. ochrony marki Mercedes-Benz regularnie wspierają organy celne oraz dostawców usług, prowadząc szkolenia i dostarczając materiały informacyjne zwiększające ich świadomość.

      Co można zrobić, aby uniknąć zakupu podrobionych produktów?

      W identyfikacji podróbek pomaga przestrzeganie kilku prostych kryteriów. Po pierwsze należy starannie przeanalizować oferty szczególnie rzucające się w oczy. Typowymi sygnałami alarmowymi, które sugerują, że mamy do czynienia z potencjalnie podrobionymi częściami, są: znacznie niższe ceny, nieprawidłowa jakość lub sprzedaż za pośrednictwem wątpliwych (internetowych) źródeł. W niektórych przypadkach już na podstawie zdjęć lub oznaczeń produktów widać, że nie ma mowy o ich oryginalnym pochodzeniu – na przykład gdy Mercedes-Benz nie produkuje tych produktów samodzielnie. Laik będzie miał jednak trudności z wizualnym odróżnieniem wielu ofert podróbek od ogłoszeń sprzedaży oryginalnych produktów.

      Source: Skonfiskowano ponad 1,6 miliona podróbek Mercedesa – coraz więcej nalotów

      Zalany silnik po nawałnicy w Warszawie? Odszkodowanie tylko z AC

      Bilans strat po pogodowym armagedonie w Warszawie nie jest jeszcze znany. Nie ulega jednak wątpliwości, że problemy nie kończą się na wtorkowym paraliżu komunikacyjnym stolicy. Potężne nawałnice stanowią zagrożenie dla tysięcy samochodów, zarówno poruszających się, jak i zaparkowanych w mieście. W czasie burz pojazdy narażone są na zniszczenia spowodowane np. kulami gradowymi, złamanymi gałęziami i upadającymi drzewami oraz wodą, która może dostać się do wnętrza i po maskę samochodu.

      O Warszawie jest w ostatnich dniach najgłośniej, ale przecież nawałnice uderzyły też w inne lokalizacje. W każdej takiej sytuacji ulewne deszcze mogą solidnie poturbować samochód. Przejazd przez głęboką kałużę czy wręcz rzekę, w którą potrafią zamienić się ulice, może zakończyć się m.in. uszkodzonym katalizatorem czy tzw. hydrolockiem – unieruchomieniem silnika, który zassał wodę. Spływająca po pochyłej jezdni woda potrafi też „przeparkować” samochody, np. spycha je poza drogę lub na inne auta. Szkody pogodowe dotyczą również wgniecionych czy porysowanych karoserii oraz przede wszystkim szyb potłuczonych w gradobiciu – to jedna z najczęstszych konsekwencji tzw. szkód katastroficznych – mówi Damian Andruszkiewicz, odpowiedzialny za ubezpieczenia komunikacyjne w Compensa TU SA Vienna Insurance Group.

      Zniszczenie samochodu przez pogodę może oznaczać duże koszty. Jednak na odszkodowanie z polisy komunikacyjnej mogą liczyć tylko osoby, które korzystają z dobrowolnego ubezpieczenia AC. One są jednak wciąż w mniejszości. Widać to po statystykach Komisji Nadzoru Finansowego (KNF): na koniec I kw. 2024 r. w Polsce było czynnych ok. 7,5 mln  polis AC oraz ok. 28 mln obowiązkowych ubezpieczeń OC.

      Samochód kontra pogoda. Jak zadziała AC?

      Obowiązkowe OC chroni właściciela samochodu przed finansową odpowiedzialnością za szkody wyrządzone innym uczestnikom ruchu drogowego. Z kolei AC pozwala właścicielowi na uzyskanie odszkodowania po kradzieży pojazdu oraz w przypadku zniszczeń, które powstały bez winy właściciela – np. wskutek działań wandali lub złej pogody.

      Przydatnym elementem ubezpieczenia jest w tym kontekście także assistance, które zapewnia natychmiastową pomoc na drodze, a także holowanie, jeżeli auta nie da się usprawnić bez wizyty w warsztacie. Popularne jest też rozszerzenie podstawowego zakresu AC o ochronę szyb, które pozwala na bezgotówkowe rozliczenie naprawy, na którą kierowca dostaje gwarancję. Warto również wspomnieć o ubezpieczeniu NNW, bo przecież w czasie nawałnicy nieszczęśliwemu wypadkowi mogą ulec kierowca i jego pasażerowie. Polisa pozwala na otrzymanie odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu lub śmierć w zdarzeniu drogowym – dodaje Damian Andruszkiewicz z Compensy.

      W odniesieniu do szkód pogodowych warto także przypomnieć, że w przypadku nagromadzenia zdarzeń spowodowanych złymi warunkami atmosferycznymi, ubezpieczyciele uruchamiają działania usprawniające obsługę zgłoszeń od klientów. Mogą np. zdecydować się na likwidację szkód wyłącznie w oparciu o przygotowaną przez poszkodowanych dokumentację zdjęciową. I podjąć decyzję o wypłacie odszkodowania bez oględzin auta przez rzeczoznawcę.

      Podstawowym działaniem w tego typu sytuacjach jest uruchomienie tzw. szybkiej ścieżki likwidacji szkód. Dzięki niej w czasie kumulacji  zdarzeń szkody nie „lądują” w długiej kolejce. U nas poszkodowani klienci mogą też np. zgłosić szkodę samodzielnie w aplikacji. Cały proces oceny zdarzenia odbywa się wówczas cyfrowo – to najszybszy sposób na otrzymanie pieniędzy – tłumaczy Damian Andruszkiewicz.

      Źródło: Compensa TU SA Vienna Insurance Group

      Source: Zalany silnik po nawałnicy w Warszawie? Odszkodowanie tylko z AC

      Clarios zainwestuje 200 mln euro w produkcję nowoczesnych akumulatorów w Europie

      Spis treści

      200 milionów euro to kwota, którą Clarios chce ulokować w Europie, co nie jest obecnie działaniem standardowym, zważywszy na odpływ fabryk produkcyjnych do Azji. Obecnie Clarios dysponuje 13. zakładami produkcyjnymi oraz dwoma centrami recyclingu. Choć producent nie podał dokładnego miejsca powstania zakładu, to wiemy, że celem jest zwiększenie produkcji w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA). Inwestycje te są częścią globalnej strategii Clarios i rozpoczęcie produkcji akumulatorów AGM w najbliższej przyszłości na dużą skalę.

      Clarios – producent akumulatorów Varta

      Clarios, spółka portfelową Brookfield, jest światowym liderem w dziedzinie zaawansowanych, niskonapięciowych technologii akumulatorowych dla mobilności. Oferuje rozwiązania dla praktycznie każdego rodzaju pojazdu. Zatrudnia 16 000 pracowników w ponad 140 krajach, rozwijając dystrybucję swoich produktów w oparciu u swoich partnerów na rynku wtórnym i OE. Firma deklaruje rygorystyczne podejście do kwestii ESG, promując najlepsze w swojej klasie praktyki zrównoważonego rozwoju i wspierając je w całej branży. Odzyskuje i poddaje recyklingowi swoje produkty, ale też ponownie wykorzystujemy nawet do 99% materiałów, z których produkuje baterie. Więcej o tym tu.

      Ważne:

      • jeden na trzy pojazdy na świecie są zasilane akumulatorami Clarios;
      • Clarios poddaje recyklingowi w swojej sieci około 8000 zużytych akumulatorów na godzinę;
      • marka jest nr jeden w produkcji akumulatorów na świecie;
      • rocznie sprzedaje 150 miliardów baterii rocznie;
      • produkty Clarios są dystrybuowane do ponad 100 krajów;
      • 100 procent produktów Clarios jest poddawana recyklingowi.

      Akumulatory AGM Clarios nadają się do wszystkich obecnych i przyszłych rodzajów pojazdów. Rysunek: Clarios

      Akumulatory AGM Clarios nadają się do
      wszystkich obecnych i przyszłych rodzajów pojazdów. Rysunek: Clarios

      Spektakularna inwestycja

      Z konferencji prasowej dowiedzieliśmy się, że marce zależy na zwiększeniu produkcji zaawansowanych akumulatorów samochodowych z matą szklaną (AGM), które Clarios zaczął wytwarzać w 2022 roku. Do 2026 roku roczna produkcja tych akumulatorów ma wzrosnąć o około 50%, co ma się przyczynić do
      wzmocnienia pozycję lidera w regionie EMEA, ale także przełożyć na skrócenie czasu dostaw do klientów. W procesie tym swoją rolę odegra marka VARTA Automotive, skierowana na rynek wtórny. Stworzy to około 150 nowych miejsc pracy w nowoczesnych fabrykach w Niemczech, Hiszpanii, Czechach i Francji. Powstaną centra produkcyjne, które będą realizować strategię „w regionie i na rzecz regionu”, także w obszarze EMEA.

      Zrównoważona mobilność

      Przemysł motoryzacyjny przechodzi dynamiczne zmiany pod wpływem elektryfikacji, digitalizacji i gospodarki w obiegu zamkniętym. W miarę jak platformy stają się bardziej skomplikowane i wymagają więcej energii, rośnie zapotrzebowanie na zaawansowane instalacje niskiego napięcia. Te instalacje zasilają układy kluczowe dla wydajności i bezpieczeństwa pojazdów. Przewiduje się, że do 2030 roku globalny popyt na te zaawansowane instalacje będzie rósł o 7% rocznie.

      W dobie elektomobilności Clarios postawił na akumulatory AGM. Mają zapewniać optymalne działanie pojazdów elektrycznych i ciągłość zasilania kluczowych funkcji bezpieczeństwa i komfortu zarówno w samochodach elektrycznych, jak i nowoczesnych samochodach użytkowych. Marka nie zapomina jednak o spalinowej motoryzacji, wszak w pojazdach z silnikiem spalinowym to włąsnie od akumulatora zależy np. działanie funkcji zmniejszających zużycie paliwa – czyli systemu start-stop.

      Clarios produkcja akumulatorów

      Wychodząc naprzeciw wzrostowi popytu, Clarios planuje produkować znacznie więcej akumulatorów AGM i w tym celu zwiększa
      swoje moce produkcyjne w całej Europie. Zdjęcie: Clarios

      W zeszłym roku firma wprowadziła pod marką VARTA Automotive także akumulatory xEV do samochodów elektrycznych, które znajdują się już w 90% zelektryfikowanych samochodów jeżdżących po europejskich drogach, a także nadają się do przyszłych modeli.

      7 na 10 nowych samochodów z systemem start-stop korzysta z akumulatorów AGM firmy Clarios, które umożliwiają rozruch silnika każdorazowo po jego zatrzymaniu.

      Ekspansja głównie w Europie Środkowej

      Największym beneficjentem zwiększania mocy produkcyjnych akumulatorów AGM będzie zakład w niemieckim Hanowerze, który jest również siedzibą europejskiej centrali Clarios. Firma planuje skupić
      większość inwestycji na finansowanie nowych zasobów, usprawnianie procesów i przestawienie całego zakładu, łącznie z produkcją obudów, na zaawansowane technologie akumulatorowe.

      „Dzięki automatyzacji zwiększymy moc produkcyjną zakładu, a jednocześnie utrzymamy
      istniejące miejsca pracy” – podkreśla Dr. Werner Benade, prezes regionu EMEA w Clarios.

      Znaczna część produkcji konwencjonalnych akumulatorów i zaawansowanych akumulatorów EFB dla producentów OE zostanie przeniesiona z Hanoweru do Českiej Lípy w Czechach. Česká Lípa będzie
      również miejscem produkcji większości plastikowych obudów do akumulatorów AGM oraz małych części, takich jak korki i uchwyty. Clarios planuje zwiększyć moce produkcyjne tej fabryki poprzez rozbudowę
      zakładu i inwestycję w nowe maszyny produkcyjne o wartości kilkudziesięciu milionów euro.

      W niemieckim Zwickau Clarios posiada już największą na świecie fabrykę akumulatorów AGM. Zdolności produkcyjne tego zakładu zostaną jeszcze zwiększone. Od rozpoczęcia produkcji AGM w 2002 r. z Zwickau dostarczono ponad 80 mln akumulatorów.

      VARTA ProMotive AGM zasila kluczowe funkcje bezpieczeństwa i komfortu w nowoczesnych samochodach użytkowych. Zdjęcie: Clarios

      VARTA ProMotive AGM zasila kluczowe funkcje
      bezpieczeństwa i komfortu w nowoczesnych samochodach użytkowych. Zdjęcie:
      Clarios

      Zakład recyklingu w Krautscheid w Niemczech wspomaga ekspansję AGM poprzez zwiększone dostawy stopów ołowiu z surowców wtórnych na kratki montowane w akumulatorach AGM. Zakład w Krautscheid ma istotny wkład w zwiększenie mocy produkcyjnych sieci produkcyjnej w Europie Środkowej, zapewniając dostawy dla producentów samochodów i dostawców części zamiennych w regionie.
      Kolejne centrum produkcyjne znajduje się na Półwyspie Iberyjskim.

      W przyszłości konwencjonalne akumulatory i akumulatory EFB dla producentów OE, które wcześniej wytwarzano w Hanowerze, będą produkowane w zakładzie w Burgos oraz w fabryce obudów akumulatorów w Ibi w Hiszpanii. Moce produkcyjne tych zakładów zostaną odpowiednio zwiększone, a maszyny z Hanoweru zostaną tam przewiezione. W dwa hiszpańskie zakłady zainwestowane zostanie kilka milionów euro. Ponadto, dzięki wyposażeniu w dodatkową linię produkcyjną, zakład w Guardamar w Hiszpanii będzie produkował 50% więcej kratek PowerFrame do akumulatorów EFB.

      Na Półwyspie Iberyjskim lokalnie odzyskiwany będzie również ołów z zużytych akumulatorów. Od 2022 r. zakład recyklingu w Medina del Campo stanowi istotne ogniwo wewnętrznego łańcucha dostaw.

      Akumulatory AGM firmy Clarios zapewniają optymalne działanie rozruchu w samochodach elektrycznych i zasilają funkcje zmniejszające zużycie paliwa w samochodach z silnikiem spalinowym. Zdjęcie: Clarios

      Akumulatory AGM firmy Clarios zapewniają optymalne
      działanie rozruchu w samochodach elektrycznych i zasilają funkcje zmniejszające
      zużycie paliwa w samochodach z silnikiem spalinowym. Zdjęcie: Clarios


      „Wszystkie inwestycje dokonywane w technologię AGM mają na celu dostarczanie naszym klientom z rynków OE i wtórnego najlepszych i najbardziej efektywnych akumulatorów” — tłumaczy Dr. Werner Benade.

      „Dzięki temu będziemy jeszcze przez długi czas zasilać wszystkie funkcje elektryczne i kluczowe dla bezpieczeństwa w samochodach każdego typu. Nasze rozwiązania przyczyniają się do dostosowania przemysłu motoryzacyjnego do ogólnych trendów: elektryfikacji, digitalizacji i
      gospodarki w obiegu zamkniętym.”

      Technologia AGM i kratki PowerFrame

      AGM oznacza absorpcyjną matę szklaną – elektrolit związany jest w macie z włókna szklanego. Zapobiega to jego rozwarstwieniu, które jest główną przyczyną awarii ołowiowych akumulatorów rozruchowych. Rozwiązanie to także znacznie wydłuża żywotność tych akumulatorów. Specjalna konstrukcja kratki PowerFrame zapewnia, że jest ona trwalsza i mniej podatna na korozję. Ponadto sposób produkcji kratek PowerFrame jest bardziej ekologiczny niż w przypadku kratek konwencjonalnych.

      Clarios

      Source: Clarios zainwestuje 200 mln euro w produkcję nowoczesnych akumulatorów w Europie

      Polacy kupują o ponad ⅓ więcej motocykli – jakie jednoślady im się podobają i co to za marka Brixton?

      Spis treści

      Liczba rejestrowanych w Polsce motocykli jest w tym roku wyższa o ponad ⅓ względem ubiegłego roku. O ponad ¼ wzrosła także liczba jednośladów sprowadzanych z zagranicy. Pojawiają się nowe trendy zakupowe i marki na rynku. Jedną z nich jest austriacka marka Brixton.

      Wzrost liczby rejestrowanych motocykli w 2024 r.

      Z danych wynika, że od początku 2024 r. Polacy kupili i zarejestrowali 22 185 motocykli, jest to liczba o 35 proc. większa niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku. W samym czerwcu br. w Polsce zarejestrowano 4 234 nowe motocykle, co jest wzrostem w porównaniu do tego miesiąca w 2023 r. o 23 proc. Jednocześnie od stycznia do Polski sprowadzono z zagranicy 55 209 używanych jednośladów. Jest to wynik o 27,58 proc. wyższy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

      Brixton – co to za marka?

      Brixton to austriacka marka motocykli założona w 2015 roku w Dolnej Austrii. Jej nazwa pochodzi od dzielnicy południowego Londynu w Wielkiej Brytanii i nawiązuje do bogatej kultury motocyklowej i klasycznego designu z lat 60. i 70. XX wieku. Jednoślady te wyróżniają się połączeniem klasycznego stylu retro z nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi. Marka oferuje motocykle w szerokiej gamie stylów, w tym klasyczne motocykle retro, scramblery, café racery i modern classics. Zostały zaprojektowane z inspiracji angielskim designem.

      Britxon Cromwell 125 ABS

      Britxon Cromwell 125 ABS

      Motocykle Brixton 125 cm3 – modele

      Marka Brixton jest najbardziej znana z motocykli o pojemności 125 cm3 i 250 cm3, sprzedawanych obecnie na ponad 50 rynkach, głównie w Europie i Azji; w Polsce jednoślady te są dostępne od 2018 roku w dystrybucji 4cv. Sześć lat temu na nasz rynek wprowadzono trzy modele, a obecnie jest ich 12.

      Brixton Felsberg 125 ABS (2022)

      Brixton Felsberg 125 ABS (2022) to model inspirowany stylem scrambler, co widać po terenowych oponach i podniesionych błotnikach. Motocykl ten posiada jednocylindrowy, czterosuwowy silnik chłodzony powietrzem o pojemności 125 cm³. 5-biegowa skrzynia biegów zapewnia płynną jazdę. System ABS oraz tarczowe hamulce z przodu i z tyłu dbają o bezpieczeństwo. Zawieszenie składa się z teleskopowych widełek z przodu i dwustronnych amortyzatorów z tyłu. Motocykl waży około 134 kg i ma zbiornik paliwa o pojemności 14 litrów. Sugerowana cena dystrybutora to 13 900 zł.

      Brixton Felsberg 125 XC (2022)

      Brixton Felsberg 125 XC (2022) to kolejny model w stylu scrambler. Motocykl ma typowe dla scramblera terenowe opony i podniesione błotniki. Pojazd posiada ten sam jednocylindrowy, czterosuwowy silnik chłodzony powietrzem o pojemności 125 cm³. Skrzynia biegów jest 5-stopniowa, a napęd jest przenoszony za pomocą łańcucha. System hamulcowy składa się z tarczowych hamulców, w tym modelu nie zastosowano systemu CBS. Zawieszenie, podobnie jak w innych modelach, składa się z teleskopowych widełek z przodu oraz dwustronnych amortyzatorów z tyłu. Sugerowana cena dystrybutora to 12 900 zł.

      Brixton Crossfire 125 XS (2022)

      Brixton Crossfire 125 XS (2022) to kompaktowy motocykl przeznaczony do miejskiej jazdy, charakteryzujący się nowoczesnym, minimalistycznym designem. Wyposażony jest w jednocylindrowy, czterosuwowy silnik chłodzony powietrzem o pojemności 125 cm³. Napęd przekazywany jest za pomocą 5-biegowej skrzyni biegów. Motocykl posiada tarczowe hamulce, które zapewniają skuteczne hamowanie, w tym modelu także zrezygnowano z systemu ABS. Zawieszenie jest standardowe, z przodu znajdują się teleskopowe widelce, a z tyłu amortyzatory dwustronne. Sugerowana cena dystrybutora to 10 900 zł.

      Brixton Sunray 125 ABS (2022)

      Sunray 125 ABS (2022) to motocykl w stylu cafe racer, który cechuje się sportowym i eleganckim wyglądem. Wyposażony jest w jednocylindrowy, czterosuwowy silnik chłodzony powietrzem o pojemności 125 cm³. 5-biegowa skrzynia biegów zapewniają płynność jazdy. System ABS, obecny w tarczowych hamulcach zarówno z przodu, jak i z tyłu, podnosi poziom bezpieczeństwa. Zawieszenie motocykla to klasyczne teleskopowe widełki z przodu i dwustronne amortyzatory z tyłu. Motocykl waży około 134 kg i ma zbiornik paliwa o pojemności 14 litrów. Sugerowana cena dystrybutora to 13 900 zł.

      Brixton Cromwell 125 ABS (2022)

      Cromwell 125 ABS (2022) wyposażony jest w jednocylindrowy, czterosuwowy silnik chłodzony powietrzem o pojemności 125 cm³. Przeniesienie napędu realizowane jest przez 5-biegową skrzynię oraz napęd łańcuchowy. Model ten posiada przedni i tylny hamulec tarczowy wspomagany systemem ABS, co zwiększa bezpieczeństwo podczas hamowania. Zawieszenie składa się z teleskopowych widełek z przodu oraz dwustronnych amortyzatorów z tyłu, co zapewnia komfortową jazdę. Motocykl waży około 134 kg i ma zbiornik paliwa o pojemności 14 litrów. Sugerowana cena dystrybutora to 12 900 zł.

      Motocykle Brixton 500 cm3 i 1200 cm3

      Brixton Crossfire 500 XC (2022)

      Crossfire 500 XC (2022) to motocykl z większą pojemnością silnika, zaprojektowany z myślą o bardziej wszechstronnym użytkowaniu, w tym w lekkim terenie. Posiada dwucylindrowy, rzędowy silnik czterosuwowy o pojemności 500 cm³ marki Honda, chłodzony wodą. Motocykl wyposażony jest w 6-biegową skrzynię biegów. Napęd przekazywany jest za pomocą łańcucha. System ABS jest dostępny na tarczowych hamulcach z przodu i z tyłu, co gwarantuje wysokie bezpieczeństwo. Zawieszenie motocykla składa się z teleskopowych widełek z przodu oraz centralnego amortyzatora z tyłu. Motocykl ma większą masę, wynoszącą około 180 kg, oraz zbiornik paliwa o pojemności 14,5 litra. Sugerowana cena dystrybutora to 29 900 zł.

      Brixton Cromwell 1200 (2023)

      Dodatkowo wśród motocykli w atrakcyjnej cenie znalazła się model Cromwell 1200 z 2023 roku. Jest to flagowy model marki Brixton, oferujący potężny silnik i luksusowe wyposażenie. Wyposażony jest w dwucylindrowy, rzędowy silnik czterosuwowy o pojemności 1222 cm³, chłodzony cieczą. Motocykl korzysta z zaawansowanego układu wtryskowego EFI i oferuje 6-biegową skrzynię biegów. System hamulcowy składa się z tarczowych hamulców z przodu i z tyłu, wyposażonych w system ABS. Zawieszenie motocykla jest wysokiej jakości, z teleskopowymi widelcami z przodu i centralnym amortyzatorem z tyłu. Cromwell 1200 charakteryzuje się klasycznym, ale eleganckim designem, który spodoba się miłośnikom motocykli o dużej pojemności. Pojazd waży około 235 kg i posiada zbiornik paliwa o pojemności 16 litrów. Sugerowana cena dystrybutora to 45 900 zł.

      Brixton – cena w Polsce

      W Polsce oferowane są w większości modele z silnikiem o pojemności 125 cm³ marki Suzuki. Wszystkie motocykle korzystają z wtrysku paliwa EFI. Ceny wybranych motocykli:

      • Brixton Felsberg 125 ABS (2022) – 13 900 zł
      • Brixton Felsberg 125 XC (2022) – 12 900 zł
      • Brixton Crossfire 125 XS (2022) – 10 900 zł
      • Brixton Sunray 125 ABS (2022) – 13 900 zł
      • Brixton Cromwell 125 ABS (2022) – 12 900 zł
      • Brixton Crossfire 500 XC (2022) – 29 900 zł
      • Brixton Cromwell 1200 (2023) – 45 900 zł

      Brixton Crossfire 500

      Brixton Crossfire 500


      Source: Polacy kupują o ponad ⅓ więcej motocykli – jakie jednoślady im się podobają i co to za marka Brixton?

      Zabłyśnij za kierownicą – nowe szminki About that shine od Sephora

      Spis treści

      About that Shine – praktyczne opakowanie

      Szminki About that Shine z Sephora Collection wysuwane są z estetycznych, połyskujących opakowań o niedużych rozmiarach. Są poręczne zarówno podczas użytkowania, jak i schowania do mini torebki. Bez problemu można taką pomadkę wsunąć nawet do małej torebki mieszczącej smartfon.

      Pomadka do ust o naturalnym blasku

      Pomadka do ust o naturalnym połysku About that Shine łączy intensywny blask z niesamowitą zdolnością odbijania światła. Jest nasycona pigmentami, dlatego nie tylko błyszczy, ale także wspaniale utrzymuje kolor przez długie godziny . Nałożona warstwa tworzy niepowtarzalne srebrne refleksy. Odbijają światło intensywniej niż zwykłe pomadki opalizujące czy perłowe, tworząc powalający „crystal effect”. Usta przepełnione blaskiem przyciągają światło pod każdym kątem.

      Jak dobrać kolor pomadki About that shine

      Szminka jest dostępna w 20 odcieniach. Jeśli więc zastanawiasz się, jak dobrać kolor pomadki do swojej karnacji, oto kilka wskazówek, jednak pamiętaj, że w makijażu wszystkie zestawienia są dozwolone.

      Szukasz idealnego rozwiązania dla skóry bladej? Postaw na błyszczący kolory jasnoróżowe, takie jak Pink Mirage (04) czy Flashing Lights (18 – brokatowy). Wolisz kolory o mocniejszym wyrazie? Wybierz błyszczący koral Cosmic Coral (11) czy głęboki brązowy róż Dazzling Brick (06), które podkreślają średnie karnacje. Dla podkreślenia skóry ciemnej wybieraj kolory głębokiej czerwieni lub śliwki. Na przykład Dark Aura (14) i Ray Of Red (08).

      SEPHORA COLLECTION / ABOUT THAT SHINE

      SEPHORA COLLECTION / ABOUT THAT SHINE

      Sposób nakładania szminki About that Shine

      Nałóż pomadkę bezpośrednio na usta, aby uzyskać ekstremalny połysk i lekki kolor. Zacznij od środka górnej wargi. Przeciągnij pomadkę od środka po kąciki po obu stronach. Następnie pomaluj dolną wargę, rozprowadzając delikatnie pomadkę od jednego do drugiego kącika.

      Sephora Collection About that Shine – cena

      Koszt szminki wynosi 65 złotych

      O świetnych tuszach do rzęs Big by Definition z Sephora Collection, których używa nasza redakcja, przeczytasz tu.

      Source: Zabłyśnij za kierownicą – nowe szminki About that shine od Sephora

      Gosia Rdest powraca na tor Alpine ELF Europa Cup

      Alpine Elf Europa Cup to wspólny projekt ELF i Alpine, w ramach którego kierowcy ścigają się na torach wyścigowych identycznymi Alpine A110. Taka formuła nie tylko skutecznie promuje obie marki, ale również stwarza olbrzymie możliwości dla utalentowanych kierowców. Wygrywają najlepsi – rola budżetów startowych jest tutaj mniejsza niż w pucharach wielomarkowych.

      Wśród nich jest właśnie Gosia Rdest, którą Elf wspiera od 2022 roku. Jej zmagania w międzynarodowej stawce, a także działania poza torem wyścigowym, są tym, co idealnie wpisuje się w DNA marki. Charakterystyczne logo zdobi wyścigową Alpine A110, kombinezon oraz kask zawodniczki.

      Gosia Rdest – sezon 2024

      W tym sezonie zostały już tylko trzy rundy. Po intensywnym okresie przygotowawczym, który obejmował zarówno trening fizyczny, jak też typowo wyścigowy prowadzony na symulatorach, Gosia przystępuje do rywalizacji z dużymi ambicjami. Najpierw zobaczymy ją w malowniczej Katalonii na Circuit de Barcelona-Catalunya. Kolejne zawody odbędą się we Francji, na torze Paul Ricard. Ostatnia tegoroczna runda Pucharu zostanie rozegrana we Włoszech, na legendarnym torze Monza, nazywanym popularnie „Świątynią Prędkości”.

      Zanim trafiłam do Pucharu Alpine, jeździłam Formułą 3. i to właśnie wtedy nauczyłam się precyzji prowadzenia samochodu. Formuła nie wybacza żadnych błędów, tutaj mam więcej czasu na ewentualną kontrę czy jakąś inną korektę. Można powiedzieć, że Formuła przygotowała mnie z zapasem pod względem fizycznym i poprawiła refleks, z czego mogę korzystać w wyścigowej serii Alpine Elf Europa Cup.

      Gosia Rdest, kierowca wyścigowy Alpine Elf Europa Cup Series

      Source: Gosia Rdest powraca na tor Alpine ELF Europa Cup

      Jak prawidłowo dobrać opony do samochodu?

      Dlaczego wybór właściwych opon jest tak ważny?

      Zakup opon do samochodu należy poprzedzić dokładną analizą. Ma on bowiem duże znaczenie dla naszej codziennej jazdy. Właściwie dobrane opony wpływają na poprawę komfortu i bezpieczeństwa podróży. Przekładają się również na dynamikę pojazdu oraz na jego spalanie. Stosowanie w samochodzie źle dobranych opon może skutkować zwiększonymi kosztami podróży, zwiększonym ryzykiem awarii czy też nawet uszkodzeniem układu jezdnego. Wybierz odpowiednio dobrane opony do swojego auta, a szybko to docenisz.

      Gdzie szukać informacji o tym, jakie opony pasują do auta?

      Producenci samochodów wskazują na to, jakie opony przeznaczone są do stosowania w danym modelu. Informacje te powinieneś uzyskać w momencie zakupu pojazdu. Jeżeli decydujesz się na auto z drugiej ręki, to dane dotyczące zalecanych rozmiarów opon znajdują się m.in. w książce serwisowej pojazdu. W wybranych pojazdach znajdziesz je także na naklejkach, które przyklejane są we wnęce drzwi od strony kierowcy lub po wewnętrznej stronie klapki wlewu paliwa.

      Jeżeli masz problem z określeniem rekomendowanego rozmiaru opon, możesz skorzystać z pomocy zaufanego mechanika lub specjalisty z zakładu wulkanizacji. Alternatywą jest skorzystanie z internetowych wyszukiwarek opon. Wystarczy, że wpiszesz tam podstawowe parametry swojego samochodu, a w odpowiedzi system wskaże Ci właściwe opony.

      Co wziąć pod uwagę przy doborze opon do samochodu?

      Wskazaliśmy już, gdzie szukać informacji na temat rozmiaru opon rekomendowanych dla danego modelu. Często producenci zostawiają pewną dowolność, wskazując na kilka typów, które mogą być wykorzystywane w danym pojeździe. W związku z tym warto wiedzieć, jakie kluczowe parametry warto wziąć pod uwagę. Z punktu widzenia kierowcy kluczowe są:

      • szerokość opony;
      • wysokość profilu opony;
      • typ opony;
      • średnica użytkowanej felgi;
      • dane dotyczące nośności i prędkości.

      Ważne jest, aby ogumienie dobierać do warunków atmosferycznych. W okresie zimowym zaleca się stosowanie opon zimowych, a w okresie ciepłych miesięcy opon letnich. Wpływa to bezpośrednio na bezpieczeństwo podróży oraz na poziom spalania. Im to ostatnie jest niższe, tym bardziej ekonomiczna jazda.

      Ponadto zwróć uwagę na to, że opony zawsze muszą być dopasowane do rozmiaru felg. Dodatkowo nie mogą być one węższe niż modele rekomendowane przez producenta pojazdy. W przypadku opon używanych zadbaj o to, aby te znajdujące się w jednej osi znajdowały się w takim samym stanie technicznym. Nie może dojść do sytuacji, w której opona z jednej strony będzie bardziej zużyta od drugiej, ponieważ może to wpływać na spadek bezpieczeństwa podróży.

      Jak czytać informacje zawarte na oponie?

      Producenci opon odpowiednio je znakują. Na boku możesz znaleźć ciąg cyfr i liter. Co one oznaczają? Wiedza na ten temat jest kluczowa do tego, aby trafnie określić parametry opon. Ma to znaczenie zarówno w przypadku zakupu produktów fabrycznie nowych, jak i używanego ogumienia.

      Weźmy pod uwagę przykładowe oznaczenie: 205/55 R16 91V. Co ono oznacza? Czytając kolejno poszczególne symbole to:

      • 205 – szerokość opony podana w milimetrach;
      • 55 – profil opony;
      • R – znak dla opony radialnej (ew. D oznacza oponę diagonalną)
      • 16 – rozmiar felgi;
      • 91V – indeks nośności i prędkości.

      Masz opony? Nie zapomnij o ubezpieczeniu

      Prawidłowy dobór opon ma bardzo duże znaczenie dla codziennej jazdy. Jeżeli korzystasz z auta, to nie zapomnij również o ubezpieczeniu komunikacyjnym. Ubezpieczenie OC jest obowiązkowe dla każdego posiadacza auta – trzeba je wykupić najpóźniej w dniu rejestracji pojazdu, ale nie później niż przed wprowadzeniem do ruchu drogowego. Dodatkowo możesz zdecydować się na      ubezpieczenie AC lub  NNW. Ofertę ubezpieczenia komunikacyjnego w tym zakresie przygotowało towarzystwo ubezpieczeniowe LINK4.

      AC obejmuje ochroną Twój pojazd i dzięki temu ubezpieczeniu w razie szkód powstałych w wyniku nagłego zdarzenia otrzymasz odszkodowanie. Z kolei z NNW wypłacane jest świadczenie za uszczerbek na zdrowiu dla kierowcy lub pasażera poniesiony w wyniku wypadku.

      Kalkulator OC znajdujący się na stronie https://kalkulatory.link4.pl/moto/ pozwoli Ci obliczyć składkę ubezpieczenia w kilka minut. Jeśli wolisz skonsultować się z doradcą, zadzwoń pod numer 22 444 44 23. Możesz też spotkać się z agentem współpracującym z LINK4.

      Szczegółowe informacje o produktach, limitach i wyłączeniach, a także OWU dostępne są na stronie www.link4.pl.

      Materiał powstał przy współpracy z LINK4.

      Source: Jak prawidłowo dobrać opony do samochodu?

      Objeżdżają świat motocyklami – Hanna i Jacek dotarli do Annapurny, ale… musieli wrócić do Polski. Tego się nie spodziewali

      Spis treści

      Hanna Zasada i Jacek Prowadzisz – oto niezwykła para, która przemierza świat motocyklami. Według planu, za to poza utartymi szlakami. Pisałyśmy wcześniej, jak przebiegała ich podróż motocyklowa po Indiach, a teraz przyszedł czas na Nepal.

      Z mnóstwem przygód, doświadczeń i poznanych ludzi w drodze, opisują swoje zachwyty na blogu i Facebooku; kręcą też sukcesywnie filmy na swój kanał One More ADV na You Tube.

      Oto ich najnowsza produkcja filmowa, a poniżej wrażenia z niesamowitego Nepalu.

      Film Hani i Jacka z pakistańskiej doliny Shimshal.

      Nepal od zachodu po wschód

      motocyklistka w podróży pod Pakistanie

      Hanna Zasada z One More ADV w podróży po Pakistanie, fot. One More ADV

      Po 6 tygodniach w Indiach, podczas których odwiedziliśmy ikoniczne miejsca Rajasthanu, zameldowaliśmy się w Nepalu. Przekroczyliśmy granicę od strony zachodniej – przez przejście Banbasa – Kanchanpur. Następnie pojechaliśmy na północ, do mało znanej, górskiej drogi Mid Hill highway.

      motocyklistka w podróży z widokiem na góry

      One More ADV motocyklami w Pakistanie

      Highway nie oznacza w tym przypadku autostrady, lecz jednopasową drogę łączącą wsie w niższych partiach Himalajów, od zachodu po wschód.

      Mid Hill highway Pakistan

      Niesamowite widoki w Pakistanie fot. One More ADV

      Droga w założeniu ma usprawniać komunikację pomiędzy sąsiadującymi ze sobą wsiami w niższym paśmie gór. Jest w budowie od wielu lat – pewne sekcje są ukończone i pokryte asfaltem, inne są wyłożone dobrym szutrem. Często zdarzają się fragmenty pokryte żwirem lub piaskiem. Prace ciężkim sprzętem toczą się tu bez zatrzymywania ruchu drogowego.

      Mid Hill highway – czyli najbardziej niebezpieczna droga świata?

      Mid Hill highway, mimo że często jest wycięta w zboczach górskich i bardzo kręta, na całej długości nie ma zabezpieczeń w postaci barier, czy słupków ostrzegawczych. Droga jest uczęszczana niemal wyłącznie przez ludność lokalną, a transport na dalsze odległości odbywa się położoną w dolinie autostradą H1.

      Widok z Mid Hill Hwy - sekcja zachodnia

      Widok z Mid Hill Hwy – sekcja zachodnia, fot. One More ADV

      Mid Hill highway dała nam dostęp do obserwacji autentycznego życia mieszkańców Nepalu. Ludziom Zachodu Nepal kojarzy się z trekkingiem w Himalajach, z placem Durbar w Katmandu i z nosorożcami w Parku Narodowym Chitwan. Tymczasem Nepal, z dala od atrakcji turystycznych, to nie kończące się uprawy ryżu, obsługiwane ręcznie na tarasach. To wypas kóz i bawołów na stromych zboczach i bardzo proste życie w zgodzie z rytmem natury.

      Przełęcz Lupra otoczona ośnieżonymi szczytami]

      Przełęcz Lupra otoczona jest ośnieżonymi szczytami, fot. One More ADV

      Mustang i szlak wokół Annapurny

      Po kilku dniach jazdy po malowniczych serpentynach dojechaliśmy do Pokary. Tutaj chwilę odpoczęliśmy i wykupiliśmy pozwolenia na wjazd do Mustangu. Wtedy też powstał pomysł przejechania na motocyklach szlaku wokół Annapurny, tak daleko jak to możliwe.

      Motocykliści wodospad

      Hanna Zasada i Jacek Prowadzisz, fot. One More ADV

      Podróż do Muktinath (3800 m n.p.m.)  – miejscowości w której kończy się droga, prowadziła półkami skalnymi wzdłuż rzeki Kali Gandaki przez epicki krajobraz. Mijaliśmy wodospady, dziesiątki wiszących mostów i tradycyjne wsie, których mieszkańcy utrzymują się wyłącznie z obsługi ruchu turystycznego.

      Droga krzyżuje się tu ze szlakami pieszymi słynnego trekkingu wokół Annapurny.  Samo Muktinath jest otoczone białymi szczytami – widać stąd dobrze Dhaulagiri o wysokości 8167 m i Nilgiri – 7060 m. Tutaj jest Mustang ze swą bogatą, unikalną kulturą. Zostaliśmy na kilka dni, by móc uczestniczyć w tradycyjnych świętach lokalnej społeczności.

      wieś w Pakistanie. w Mustangu

      Tradycyjna wieś w Mustangu, fot. One More ADV

      Z Muktinath do Khangsar jest tylko 13,5 km, jednak po drodze jest przełęcz Thorong, którą przejść można jedynie pieszo. Musieliśmy wrócić do drogi głównej i ponownie skręcić w góry w miejscowości Besisahar.

      Muktinath, Pakistan

      Procesja zmierza na obchody Dnia Łucznictwa w Muktinath, fot. One More ADV

      Tu czekał na nas najbardziej wymagający odcinek trasy. Nasze obładowane motocykle musiały pokonać długie strome podjazdy, zniszczone, dziurawe górskie trakty, skaliste i piaszczyste odcinki. Na końcu tej drogi czekał na nas fantastyczny widokowy trekking do jeziora Tilicho (4991 m).

      Oldstupa

      Oldstupa, fot. One More ADV

      Trekking wokół jeziora Tilicho

      Trekking wokół jeziora Tilicho, fot. One More ADV

      Nieznany wschodni Nepal

      Przejazd przez wschodnią część Nepalu oddalił nas całkowicie od ruchu turystycznego. Nie było tam żadnych atrakcji poza widokami ośmiotysięczników – których niestety… nie widzieliśmy. Wraz z nastaniem pory monsunowej w dolnych partiach gór zapanował nieznośny upał, a w górnych pojawiła się gęsta mgła, mżawki i deszcz. To postawiło przed nami zupełnie nowe wyzwania.

      Motocykliści w upale - one more adv

      Upał 42 stopnie, fot. One More ADV

      motocykle we mgle

      Zmiana klimat – 17 stopni i mgła, fot. One More ADV

      We wschodniej części Mid Hill Hwy odkryliśmy małe, świetnie zorganizowane miasteczka, żyjące według własnych zasad. Przyjmowano nas tutaj z ogromną życzliwością i uznaniem dla naszej podróży.

      Motocyklistka w Nepalu wita się z mieszkańcami wioski

      Niezwykłe spotkania z Nepalczykami, fot. One More ADV

      Przygodę z Nepalem zakończyliśmy na granicy Kakarvita – Siliguri – jednak ta, po pandemii, otworzyła się jedynie dla lokalnego ruchu turystycznego. Musieliśmy więc wrócić 500 km na zachód, by opuścić Nepal granicą Raxaul. Dziś jesteśmy z powrotem w Indiach, jednak zmodyfikowaliśmy dalsze plany.

      Jak objechać świat motocyklami? Zdarzają się trudne momenty

      W związku z anomaliami pogodowymi i znacznym podwyższeniem temperatury tego lata nie możemy kontynuować jazdy na południe. Jest ogromne ryzyko przegrzania. Zdarzały się nam momenty utraty oddechu i równowagi podczas jazdy. Wrócimy na kilka tygodni do Polski i będzie nas można spotkać na bocznych drogach w Bieszczadach, na dolnym Śląsku, lub na polskim TET.

      Source: Objeżdżają świat motocyklami – Hanna i Jacek dotarli do Annapurny, ale… musieli wrócić do Polski. Tego się nie spodziewali

      SsangYong Musso – TEST. Wyśmiewasz to auto, a ono cię zaskoczy!

      Spis treści

      Pick-upy może i są niszą, ale nie znam nikogo, kto nie chciałby mieć takiego auta. Wygląda na pakowne, dziarskie w terenie i uniwersalne. Czy SsangYong Musso ma te wszystkie zalety? Czy trafi w gusta tych, którzy do tej pory decydowali się raczej na kupno Amaroka lub Hiluxa? Czy sprosta oczekiwaniom zarówno przedsiębiorcy, jak i np. jego żony? No i najważniejsze – czy da się nim wygodnie jeździć po bułki do sklepu? Sprawdzamy!

      Więcej o Ssangyoung Musso dowiesz się oglądając nasz wideotest na You Tube motocaina – zasubskrybuj nas!

      Wygląd Ssangyong Musso – zachowawczy, ale nie nudny 

      Przód SsangYonga Musso ma nowoczesny design, łączący zachowawczą elegancję z mocnymi przetłoczeniami. Jest to projekt, który nie wzbudza skrajnych emocji, ale dzięki temu – paradoksalnie – powinien zachować świeżość na kilka kolejnych lat. W oczy rzuca się na początek szeroka, srebrna atrapa chłodnicy. Po chwili dostrzegamy wloty powietrza w zderzaku przednim, które nadają autu muskularny, solidny wygląd. 

      Reflektory Musso są ładnie wkomponowane w karoserię, a ich kształt nadaje autu dynamicznego wyglądu. Testowany egzemplarz został wyposażony w ksenony (dostępne w wersji Adventure) oraz przeciwmgielne światła LED, które w praktyce zapewniają bardzo dobrą widoczność przed autem w różnych warunkach atmosferyczych. 

      SsangYong Musso

      SsangYong Musso, fot. Kamila Nawotnik

      Linie nadwozia są harmonijne, aerodynamiczne. Zabiegi projektantów się opłaciły, Musso wydaje się całkiem smukłe, jednocześnie sprawiając wrażenie masywnego, dużego samochodu. Już pierwszy rzut oka wystarczy by wiedzieć, że to model, który prowadzi się pewnie, w sposób bezkompromisowy. Świetnym akcentem są stalowe ramki ciągnące się wzdłuż dachu i progów oraz z tyłu do rolety. Całość wygląda na prawdę dobrze.

      SsangYong Musso

      SsangYong Musso, fot. Kamila Nawotnik

      Wymiary SsangYong Musso

      Auto ma 5,095 m długości i 1,95 m szerokości, a więc jest krótszy o 30 cm względem odmiany Grand. Dobrą wiadomością jest fakt, że jego gabaryty przekładają się na sporą przestrzeń we wnętrzu, zarówno z przodu jak i – co nie jest oczywiste w przypadku pickupów – w drugim rzędzie foteli.

      Zazwyczaj przy tak wysoko zawieszonych kabinach pojawia się utrudnienie przy wsiadaniu. Osobiście często musiałam się “wdrapywać” za kierownicę przeróżnych modeli, tu natomiast taki problem nie istnieje. Wsiadacie lekko i wygodnie.  

      SsangYong Musso

      SsangYong Musso, fot. Kamila Nawotnik

      Wnętrze mile zaskakuje; w dostępnych opcjach oferowana jest m.in. skóra. W testowanym egzemplarzu wykorzystano ją w odcieniu czarnym, ale dostępna jest również brązowa. Takie wykończenie kabiny dodaje Musso elegancji i sprawia, że wygląda bardziej stylowo, a nie jak toporny, terenowy pojazd. Nie można też narzekać na brak miejsca nad głową, podobnie zresztą na wysokości ramion i nóg.

      Miejsce na tylnej kanapie w SsangYong Musso

      Siedząc z tyłu czułam się komfortowo. Widać było też, że nawet przy wyższym wzroście wciąż miałabym dużo swobody. Kanapa jest dobrze wyprofilowana i wygodna, a nawet środkowa pozycja, z uwagi na jej płaski kształt, zapewnia względny komfort podróżowania dla piątej osoby. 

      SsangYong Musso

      SsangYong Musso, fot. Kamila Nawotnik

      SsangYong Musso wnętrze – ma wszystko, czego potrzebujesz 

      Musso wyposażone zostało w podgrzewanie foteli przednich, tylnych oraz kierownicy, a także w wentylację foteli pierwszego rzędu (opcja). Na nasz test trafiła wersja wyposażenia Adventure, w której znalazły się m.in. dwustrefowa klimatyzacja, czujniki zmierzchu oraz deszczu, czy regulacja podparcia odcinka lędźwiowego w fotelu kierowcy. Ponadto, auto wyposażono w spory, 9,2-calowy ekran dotykowy w technologii HD (w standardowej wersji jest 8-calowy wyświetlacz z kamerą cofania i funkcjami Android Auto / Apple CarPlay) z nawigacją, przyjemnym layoutem i intuicyjną ścieżką dostępu do poszczególnych funkcji. Ten ekran (jak i całe wnętrze) prezentuje się nie gorzej niż chociażby to, co zazwyczaj widzimy w Toyocie albo Hyundaiu.  

      SsangYong Musso

      SsangYong Musso, fot. Kamila Nawotnik

      Zaskoczył mnie – pozytywnie – fakt montażu 12,3-calowego wyświetlacza przed oczami kierowcy. Przyjemna, nowoczesna grafika w jasny sposób przekazuje podstawowe informacje dotyczące jazdy, jak prędkość, zużycie paliwa, obroty silnika czy ograniczenia prędkości. Ponadto, jest możliwość wyświetlenia na nim mapy na całej szerokości ekranu – podobnie jak dzieje się to m.in. w Volkswagenach.  

      SsangYong Musso

      SsangYong Musso, fot. Kamila Nawotnik

      Dla wersji Adventure przewidziano opcjonalny pakiet Safety, obejmujący m.in. system kamer 360 stopni w technologii 3D. Obraz jest wyraźny i dobrze odzwierciedla otoczenie samochodu, również podczas jazdy na nieutwardzonej nawierzchni lub typowego offroadu. W skład tego pakietu (w momencie pisania testu wycenionego promocyjnie na 6 tys. zł netto) wchodzi także system zapobiegający opuszczeniu pasa ruchu, system utrzymania samochodu w centrum pasa ruchu oraz system monitorowania martwego pola i ruchu za pojazdem.  

      SsangYong Musso

      SsangYong Musso, fot. Kamila Nawotnik

      SsangYong Musso – wyposażenie

      Standardowo wyposażenie SsangYonga Musso, poza wymienionymi wcześniej funkcjami, obejmuje m.in.:

      • aktywną kontrolę przechyłów nadwozia,
      • asystenta ruszania na wzniesieniu i zjazdu ze wzniesienia,
      • system ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu,
      • automatyczne światła dzienne,
      • hydrauliczne wspomaganie kierownicy zależne od prędkości jazdy
      • obsługa Bluetooth
      • porty USB w kabinie.  

      Jedyne, czego mi tu zabrakło to ładowarki indukcyjnej do telefonu.

      SsangYong Musso – bagażnik

      Krótszy Ssangyong Musso to przede wszystkim mniejsza paka w porównaniu do odmiany Grand. Do dyspozycji jest 1011 litrów (Grand – 1206 litrów) i udźwig do 1085 kilogramów ładunku. To bardzo dużo. W zapakowaniu drewna, bruku na czy chociażby mebli na pakę pomaga solidna klapa, która jest w stanie wytrzymać udźwig spokojnie przekraczający 100 kilogramów.  

      SsangYong Musso

      SsangYong Musso, fot. Kamila Nawotnik

      Dostęp do paki może być nieco uciążliwy dla mniej silnych osób, ale w skrócie wygląda to tak: mamy kluczyk, którym odblokowujemy rolkę, a następnie ją wkręcamy. Jest też linka, która pozwala ściągnąć i zablokować rolkę.

      Wspomniana wcześniej pojemność 1011 litrów dotyczy paki przy zamkniętej rolecie. Kiedy ją otworzycie, tylko fantazja was ogranicza. I przepisy. 

      Przygotowany na trudne warunki – możliwości w terenie

      Tym, co może zaskoczyć, jest fakt osadzenia Musso na ramie quad ze stali o wysokiej wytrzymałości. To oznacza większą odporność na wyzwania w warunkach terenowych, ale może budzić obawy, jeśli chodzi o jazdę po mieście i w trasie. Jednak Musso nieźle radzi sobie również z jazdą codzienną, gdzie ważne jest absorbowanie przeciążeń i zapewnienie komfortu jazdy. To zasługa zawieszenia wielowahaczowego 5-link ze sztywnym mostem. Z tyłu natomiast zastosowano resory piórowe. Całość nie daje oczywiście takiego komfortu jak limuzyna, ale wystarczy, by miło spędzić w aucie kilka godzin.  

      SsangYong Musso

      SsangYong Musso, fot. Kamila Nawotnik

      SsangYong Musso – silnik i skrzynia

      Musso dostępny jest tylko z jednym silnikiem, wysokoprężnym, o pojemności 2.2 e-XDi i mocy 202 KM oraz momencie obrotowym 441 Nm (w przypadku skrzyni manualnej moment wynosi 400 Nm). Prędkość maksymalna ze skrzynią automatyczną wynosi 182 km/h, czyli o 4 km/h mniej niż ze skrzynią manualną.

      Testowana, 6-biegowa przekładnia automatyczna odpowiada za przekazanie napędu na obie osie. Za dopłatą możliwe jest wyposażenie auta w blokadę tylnego mostu. Jedno pokrętło na konsoli centralnej pozwala nam pozostawić napęd na tył lub przepiąć go na cztery koła i, w razie potrzeby, dodatkowo zapiąć reduktor. Podczas testu auto świetnie poradziło sobie w błocie i piachu, a przy tym na asfalcie nie było przesadnie sztywne i surowe.  

      W mniej wymagających warunkach, można wybierać pomiędzy trybami jazdy – do dyspozycji kierowcy są programy Normal, Sport i Winter. Szczerze mówiąc, nie zauważyłam pomiędzy nimi jakieś większej różnicy. Ani Sport nie był bardziej sportowy, ani Normal nie był bardziej normalny, ani w trybie Winter nie było bardziej… Winter. Różnice ograniczają się tu do zmian w rozkładzie chociażby momentu obrotowego, natomiast są one mocno symboliczne i trudno wyczuwalne.  

      SsangYong Musso

      SsangYong Musso, fot. Kamila Nawotnik

      Zużycie paliwa SsangYong Musso

      Zasięg Musso potrafi dobić do nawet 800 km. Jak to możliwe? Po pierwsze zbiornik paliwa ma pojemność aż 75 litrów. Po drugie, zużycie paliwa. Średnio, podczas jazdy w mieście, komputer pokładowy wskazywał na 8,5-10 litrów/100 km, przy czym ta górna granica wymaga ostrzejszej jazdy. W trasie, podczas ekonomicznej jazdy auto nie wykroczyło poza te widełki, choć gabaryty modelu do tego predestynują.

      Aby cieszyć się tym sporym zasięgiem wystarczy więc raz na jakiś czas, w zależności od pokonywanych przebiegów, zatankować pełny bak. Jeśli jesteście przedsiębiorcami przełkniecie tę gorzką pigułkę, a fakturę wrzucicie w koszty. W innym wypadku takie tankowanie „boli” rzadko, dopóki nie „żyłujemy” auta na autostradzie. A przecież nie do tego celu jest Musso stworzony.

      SsangYong Musso – rywale

      • Volkswagen Amarok
      • Toyota Hillux
      • Ford Ranger
      • Isuzu D-Max
      • Mitsubishi L200

      SsangYong Musso – cena

      Według cen obowiązujących dla roku modelowego 2023, najtańsze Musso w wersji wyposażenia Joy kosztuje 159 990 złotych netto (przewidziane są promocje, opuszczające cenę o ponad 15 000 złotych). W standardzie otrzymujemy m.in. zawieszenie 5-link ze sztywnym mostem, 17-calowe felgi aluminiowe, światła Led do jazdy dziennej i wszelkiej maści systemy wspomagające jazdę oraz czujniki parkowania. 

      Katalog roku produkcyjnego 2024 oferuje testowaną przez nas odmianę Adventure jako bazową, której ceny – ze skrzynią manualną – startują od 157 900 zł netto lub od 164 900 zł netto z przekładnią automatyczną.

      Po dodaniu VAT-u daje nam to odpowiednio ok. 194 000 i 202 870 złotych brutto.  

      SsangYong Musso – opinia

      Krąży takie stereotypowe przeświadczenie, że SsangYong ma nudne, mało atrakcyjne samochody, które nie potrafią kierowcy zaoferować nic sensownego. Przyznam, że dawniej sama kierowałam się tą myślą – dopóki faktycznie nimi nie pojeździłam. Kolejny raz stwierdzam, że koreańska marka sprzedaje obecnie auta o przyzwoitej dynamice, wygodne i ładnie wykończone. Fakt, brakuje tu skrajnej ekscytacji, ale wnętrze jest przyjemne, nadwozie też niczym nie razi, a wyposażenie oferuje wszystko, czego może potrzebować racjonalny kierowca, szukający auta do codziennych lub bardziej wymagających potrzeb.  

      Przeczytaj też o nowince koreańskiej marki SsangYong Torres.

      Source: SsangYong Musso – TEST. Wyśmiewasz to auto, a ono cię zaskoczy!

      Kask dla kota i psa?

      Natknęłam się ostatnio na reklamę zakupów największego, chińskiego serwisu aukcyjnego i nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Reklama prezentowała kask, ale nie taki zwykły, tylko wersję mini dla kota lub psa!


      Kask jest wykonany z tworzywa sztucznego, ma wyściółkę, szybę i zapięcie na wzór klasycznego kasku. Występuje w rozmiarze S z wymiarami 16cm x 12cm x 12cm oraz w sześciu malowaniach. Kosztuje ok. 16$ i pasuje na głowę przeciętnego kota i malutkiego psa.







      Idąc za ciosem, zastanowiło mnie, co z psami, które mają większy pysk i kotami z większą głową? Jednak dla nich nie znalazłam kasku integralnego – muszą się zadowolić kaskiem otwartym:


      A co, jeżeli sami mamy ochotę stać się kotem na motocyklu? Nic prostszego. Wystarczy zakupić kask z kocimi uszami (od 85 $) lub nabyć same uszy (59$) i je zamontować na własnym, dowolnym kasku:

      Source: Kask dla kota i psa?

      Chip tuning – co to jest, wady i zalety

      Chip tuning, inaczej mapowanie silnika, to elektroniczne zwiększenie mocy silnika, dzięki czemu auto jeździ szybciej i pali mniej paliwa – połączenie wręcz idealne. Polega ono na wykorzystaniu całego potencjału silnika, który niestety nie jest udostępniany przez producentów. Dlaczego? Aby rezerwę mocy użyć w mocniejszych lub modernizowanych modelach. Dlatego spotykamy się z tym, że ten sam silnik może mieć kilka różnych wartości mocy i momentu obrotowego, w zależności od modelu, w jakim jest zamontowany.

      Jak zwiększyć moc silnika?


      Wyróżnia się dwie najpopularniejsze metody zwiększenia mocy silnika. Pierwsza metoda jest tańsza i bezinwazyjna, a polega na podłączeniu PowerBoxa, który ma już wgrane  mapy sterowania do konkretnego modelu silnika. Natomiast drugi sposób skupia się na indywidualnym zmodyfikowaniu parametrów sterownika w danym egzemplarzu. Modyfikacja polega na badaniu samochodu i strojeniu go pod kątem obecnego stanu zużycia. Za pomocą indywidualnego modyfikowania parametrów silnika jesteśmy w stanie wydobyć jeszcze więcej mocy niż w przypadku tuning boxa.

      Jednak w przypadku wykrycia modyfikacji przez specjalistów w ASO samochód może stracić gwarancję. Po podłączeniu PowerBox’a wystarczy go tylko odłączyć przed wizytą w ASO, natomiast ukrycie indywidualnej modyfikacji wymaga dużo więcej pracy.

      Ile kosztuje chip tuning?

      Koszt tej usługi jest oczywiście różny. Cena może zmieniać się w zależności od serwisu czy silnika, np. zazwyczaj tuning diesla jest tańszy niż w przypadku silnika benzynowego. Ceny mogą zaczynać się od 800 złotych, a kończyć nawet na kilku tysiącach.

      Chip tuning diesla a benzyny

      Chip tuning diesla jest zazwyczaj tańszy, a zarazem można wygenerować z niego więcej mocy. Dzieje się tak, ponieważ większość silników diesla jest turbodoładowanych, a to w turbosprężarkach ukryte są większe możliwości. W przypadku silników z turbo przyrost mocy wynosi 20-30 %, a w przypadku silników wolnossących przyrost wynosi 3-7 %.

      Przeczytaj także: Jak prawidłowo siedzieć w samochodzie? Kilka rad od eksperta

      Zmiana mocy a dowód rejestracyjny

      Teoretycznie powinniśmy udać się do urzędu w celu zmiany wartości mocy. Jednak w rzeczywistości nikt się nie dowie o zmianie, bo nie da się tego zauważyć. Problem może pojawić się dopiero, kiedy uczestniczyliśmy w wypadku i auto zostało przekazane do ekspertyzy. Poważny problem pojawi się jeśli podczas ekspertyzy okaże się, że moc jest zbyt wysoka, przez co układ hamulcowy nie był w stanie zatrzymać pojazdu. Wszelkie modyfikacje powinny być również zgłaszane do agenta ubezpieczeniowego, co będzie skutkować zwiększeniem składek.

      Zalety chip tuningu

      Pierwszą oczywistą zaletą jest podwyższenie mocy. Poza tym, podczas tej modyfikacji zmniejsza się zużycie paliwa. Indywidualne strojenie może zmniejszyć zużycie nawet o 15%.

      W przypadku skrzyń automatycznych DSG można zmienić sposób ich pracy. Do jednych z najpopularniejszych modyfikacji skrzyni należy odblokowanie momentu obrotowego, zmiana prędkości obrotowej, czasu przełożeń  i progresji biegów.

      Zaletą jest też krótki czas czekania na skończenie modyfikacji. W dobrych warsztatach zajmie to od 5 do 8 godzin. Jednak najważniejszą zaletą jest możliwość zrezygnowania z tej modyfikacji i powrócenia do stanu fabrycznego. Tylko kto by chciał to zrobić?

      Wady chip tuningu

      Pierwszą poważną wadą jest utrata gwarancji. Ponadto źle przeprowadzony chip tuning może doprowadzić do uszkodzeń, np. chip tuning diesla z turbodoładowaniem może doprowadzić do zbyt wysokich temperatur spalin, co może skutkować pęknięciem korpusu turbosprężarki. Modyfikacje mogą prowadzić również do szybszego zużycia m.in. sprzęgła czy hamulców.

      Source: Chip tuning – co to jest, wady i zalety

      Znana marka fotelików samochodowych Recaro bankrutuje?

      Jak donosi Autobild, producent fotelików samochodowych Recaro z siedzibą w Kirchheim unter Teck ogłosił upadłość. Sąd rejonowy w Esslingen nakazał w poniedziałek tymczasowe, samodzielne administrowanie prawnikowi ze Stuttgartu, jako tymczasowemu zarządcy. Ma badać sytuację ekonomiczną Recaro Automotive GmbH i monitorować zarząd. Czy Recaro bankrutuje?

      Recaro na progu bankructwa

      Wspomniany producent fotelików jest częścią Recaro Holding. Spółką dominującą jest Recaro Group – właściciel marki Recaro – i dwóch niezależnie działających spółek:

      Dodatkowo prowadzone są dwa obszary działalności prowadzone przez licencjobiorców:

      • Recaro Automotive Seating
      • Recaro Kids

      Główna siedziba Recaro Aircraft Seating znajduje się na południu Niemiec w Schwäbisch Hall. Ta część firmy działa normalnie i nie grożą jej turbulencje, a fotele lotnicze nadal będą produkowane.

      Upadłość dotyczy spółki Recaro Automotive GmbH, w której działałby związki zawodowe. Związek IG Metall wyraził zdziwienie złożeniem wniosku o upadłość. W zakładzie pracuje 215 pracowników i nie jest jasne dotychczas, jaki wpływ na nich będzie mieć decyzja o upadłości. Przedstawiciele związku twierdzą, że pracownicy na przestrzeni lat przyczynili się do stabilizacji ekonomicznej firmy poprzez odraczanie wypłaty wynagrodzeń, a nawet rezygnację z ich wypłaty.

      Rozgoryczenie pracowników zaskoczonych sytuacją oraz potencjalna możliwość restrukturyzacji wpływa na złe nastroje w związkach i całym zakładzie.

      Recaro bankrutuje

      Przewodniczący rady zakładowej Frank Bokowits w rozmowie z Autobild wyraził rozczarowanie działaniami zarządu, domaga się przejrzystego dialogu pomiędzy zarządem, administratorem i pracownikami. Alessandro Lieb, szef IG Metall w Esslingen, podkreślił potrzebę zbadania wszystkich możliwości zabezpieczenia miejsc pracy i znalezienia zrównoważonego rozwiązania. Planowane jest spotkanie z przedstawicielami personelu w celu omówienia dalszego postępowania.

      Plajta Recaro – możliwe konsekwencje

      Wydarzenie może wpłynąć na łańcuch dostaw do przeróżnych producentów – poczynając od aut sportowych – słynne fotele kubełkowe stały się wręcz kultowe w pewnych środowiskach. Siedzenia tej marki dostarczane były także do samochodów osobowych i ciężarowych, do których Recaro było znaczącym dostawcą siedzeń na pierwszy montaż. Ciężarowe fotele Recaro, zwykle z wbudowaną pneumatyką, były wykorzystywane np. w autach MAN-a, ale też u innych, europejskich producentów ciągników siodłowych (Renault Trucks, Scania).

      Marka, z ponad 100-letnią historią i dużym działem badań może stać się dobrym kąskiem dla innych producentów, także z Chin. Może się wkrótce okazać, że staniemy się świadkami kolejnej globalnej zmiany właściciela historycznego, motoryzacyjnego brandu.

      Source: Znana marka fotelików samochodowych Recaro bankrutuje?

      Porsche zakłada spółkę zależną w Polsce – gdzie będzie mieć siedzibę Porsche Polska?

      Spis treści

      Od wielu lat Porsche ma w Polsce świetne wyniki sprzedaży. Stać nas na kupowanie aut, które w większości przekraczają pół miliona złotych. To auta zwykle bogato wyposażone, szybkie i przemyślane w każdym calu. Skierowane do przeróżnych grup docelowych trafiły w gusta Polaków. Stąd decyzja centrali, aby rozpocząć działalność w Polsce pod nową spółką.

      Dyrektor zarządzający Porsche Polska

      Porsche Polska sp. z o.o. rozpocznie działalność 1 stycznia 2025 roku. Tym samym działalność sprzedażowa zostanie wydzielona spod Volkswagen Group Polska. Dyrektorem zarządzającym (CEO) będzie 43-letni Wojciech Grzegorski.

      Polska jest krajem wschodzącym. Widzimy tu dalszy potencjał wzrostu dla Porsche, a dzięki własnej spółce zależnej możemy jeszcze lepiej odpowiadać na potrzeby naszych klientów. Naszym celem jest wzmocnienie doświadczenia marki, a tym samym dalsze zwiększenie atrakcyjności Porsche”, mówi Detlev von Platen, członek zarządu ds. sprzedaży i marketingu w Porsche AG.

      Porsche Polska startuje od początku 2025 r.

      Działalność biznesowa zostanie przeniesiona z dotychczasowej siedziby Volkswagen Group Polska w Poznaniu do Warszawy, gdzie znajdzie się nowa spółka zależna Porsche.

      Porsche Polska Wojciech Grzegorski

      Wojciech Grzegorski, prezes Porsche Polska

      Porsche ma już w Polsce silną bazę klientów i fanów”, mówi Wojciech Grzegorski, dyrektor zarządzający Porsche Polska. „W nadchodzącej, nowej rzeczywistości chcemy jeszcze silniej zaznaczyć naszą obecność w Polsce. Jednocześnie będziemy nadal wykorzystywać synergię we współpracy z Grupą Volkswagena, m.in. w obszarze logistyki. Przenosząc się do Warszawy, wzmacniamy również naszą pozycję jako atrakcyjnego pracodawcy.”

      Siedziba Porsche Polska w Warszawie

      Obecnie w Polsce działa dziewięć Porsche Centrów, z których wszystkie są własnością niezależnych inwestorów i grup dealerskich. W 2023 r. liczba dostaw wzrosła o 41 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Strategia ekspansji zakłada sukcesywne powiększanie sieci dealerskiej w kolejnych latach, a także tworzenie nowych formatów sprzedaży.

      Od 1 stycznia Porsche Polska będzie mieć swoją siedzibę w Warszawie. Jej adres nie jest jeszcze znany, ale wizualizacja biura jak najbardziej.

      Porsche Polska siedziba w Warszawie

      Porsche Polska siedziba w Warszawie


      Source: Porsche zakłada spółkę zależną w Polsce – gdzie będzie mieć siedzibę Porsche Polska?

      400 tys. lub nawet 750 tys. zł – komu będzie przysługiwać taka dopłata na zakup auta elektrycznego? Trwają konsultacje społeczne

      Spis treści

      Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przedstawił do ponownych konsultacji społecznych projekt programu priorytetowego: „Wsparcie zakupu lub leasingu pojazdów zeroemisyjnych kategorii N2 i N3”. Ile dokładnie wyniesie dopłata na zakup auta elektrycznego i kto może na nią liczyć?

      Przeczytaj też:

      Rząd dopłaci do zakupu używanych samochodów. Na stole 1,6 mld zł

      Dofinansowanie elektryka – jakie pojazdy wchodzą w grę?

      Celem programu jest uniknięcie emisji zanieczyszczeń powietrza poprzez dofinansowanie inwestycji polegających na obniżeniu zużycia paliw w transporcie. Z dotacji będą mogli skorzystać przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na zakup lub leasing nowego zeroemisyjnego pojazdu kategorii N2 (o masie całkowitej od 3,5 t do 12 t) lub N3 (o masie całkowitej powyżej 12 t). Nowe pojazdy muszą wykorzystywać do napędu wyłącznie energię elektryczną, także wytworzoną z wodoru lub wykorzystywać wyłącznie silnik, którego cykl pracy nie prowadzi do emisji gazów cieplarnianych.

      Konsultacje społeczne dotyczące wsparcia zakupu zeroemisyjnych aut ciężarowych

      Dzięki wcześniejszym uwagom strony społecznej (po pierwszych konsultacjach) obniżono m.in. średnioroczny przebieg dofinansowanego pojazdu z 50 tys. km do 25 tys. km dla pojazdów kategorii N2 oraz pojazdów N3 przeznaczonych wyłącznie do realizacji zadań publicznych. Doprecyzowano również  w projekcie programu definicję nowego pojazdu zeroemisyjnego (fabrycznie nowy, nie był przed zakupem zarejestrowany oraz wielkość przebiegu nie może przekroczyć 6 tys. km w dniu zakupu/leasingu).

      W obecnym projekcie programu wydłużono ponadto termin wdrażania programu oraz doprecyzowano liczbę udzielanych dofinansowań – liczba przyznanych dotacji  nie przekroczy liczby zezłomowanych pojazdów spalinowych w danej kategorii pojazdów.

      Konsultacje programu potrwają do 6 sierpnia. Gdy więc interesuje cię dopłata na zakup auta elektrycznego wymienionych kategorii i masz swoje przemyślenia na ten temat, możesz przesłać uwagi należy przesyłać na adres: FM@nfosigw.gov.pl (w tytule wiadomości pisząc: Konsultacje społeczne „Elektryczne samochody ciężarowe N2, N3”).

      Przedmiot finansowania i beneficjenci

      Dofinansowanie w programie ma być skierowane do przedsiębiorców (w rozumieniu ustawy Prawo przedsiębiorców).

      Z dotacji będą mogli skorzystać przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na zakup/leasing nowego zeroemisyjnego pojazdu kategorii N2 (o masie całkowitej od 3,5 t do 12 t) lub N3 (o masie całkowitej powyżej 12 t). Nowe pojazdy muszą wykorzystywać do napędu wyłącznie energię elektryczną, także wytworzoną z wodoru lub wykorzystywać wyłącznie silnik, którego cykl pracy nie prowadzi do emisji gazów cieplarnianych.

      Iveco HD BEV dopłata na zakup auta elektrycznego

      Planowane dofinansowanie dotyczy różnicy kosztów między zakupem/leasingiem pojazdu zeroemisyjnego a inwestycją referencyjną w zakup/leasing analogicznego (pod względem przeznaczenia, wyposażenia, itp.) innego niż zeroemisyjny, pojazdu tej samej kategorii, spełniającego obowiązujące i mające zastosowanie normy unijne.

      Dopłata na zakup auta elektrycznego – wysokość dofinansowania

      Maksymalne dofinansowanie wyniesie do 400 tys. zł na jeden pojazd zeroemisyjny kategorii N2 i do 750 tys. zł na jeden pojazd zeroemisyjny kategorii N3 (przy uwzględnieniu zapisów pomocy publicznej).

      Planowany budżet programu wynosi do 1 mld zł.

      Dotacja wyniesie do 30 proc. w przypadku dużego przedsiębiorstwa, do 50 proc. w przypadku średniego przedsiębiorstwa i do 60 proc. w przypadku mikroprzedsiębiorstwa i małego przedsiębiorstwa.

      Część warunków określonych w projekcie programu może jeszcze ulec zmianie. Warunkiem uruchomienia naboru wniosków w programie priorytetowym: „Wsparcie zakupu lub leasingu pojazdów zeroemisyjnych kategorii N2 i N3” jest uzyskanie pozytywnej decyzji Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) o finansowaniu inwestycji.

      Wkrótce dowiemy się ostatecznie, ile wyniesie dopłata na zakup auta elektrycznego ciężarowego.

      Źródło: NFOŚ

      Source: 400 tys. lub nawet 750 tys. zł – komu będzie przysługiwać taka dopłata na zakup auta elektrycznego? Trwają konsultacje społeczne

      Kontrola autokaru przed wycieczką. Co warto wiedzieć?

      Spis treści

      Wakacje na półmetku, a to oznacza, że część wyjazdów dzieci i młodzieży jeszcze przed nami. Środkiem transportu najczęściej wybieranym na takie okazje jest autokar. Nierzadko przemierza on setki kilometrów, zanim dotrze do celu. Z tego powodu ważne jest, aby był w pełni sprawny i bezpieczny. Nie zawsze wiadomo, czy kontrola autokaru przed wycieczką została już przeprowadzona, w jaki sposób i czy my sami możemy poprosić o dowód takiego badania?

      Podstawowym kryterium dopuszczenia autokaru do ruchu jest aktualne badanie techniczne i ważna polisa OC. W przypadku wycieczek z udziałem dzieci ważne jest zachowanie wyjątkowej ostrożności. Dlatego aby zapewnić im bezpieczną podróż do miejsca wypoczynku, warto poddać autokar kontroli.

      W poniższym artykule wyjaśniamy, jak przebiega taka kontrola autokaru, gdzie jest przeprowadzana oraz jak przygotować autokar, aby móc bez obaw ruszyć w trasę.

      Przeczytaj też:

      Do czego może doprowadzić głupota za kierownicą autokaru.

      kontrola autokaru przed wycieczką

      Organy przeprowadzające kontrole autokaru

      Kontrola autokaru musi być przeprowadzona przez policję lub funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. Informacje o stanie technicznym pojazdu można sprawdzić również samodzielnie, korzystając ze strony bezpiecznyautobus.gov.pl, gdzie po wpisaniu numeru rejestracyjnego pojawiają się:

      • Informacje o aktualności badania technicznego
      • Dane techniczne
      • Informacje o polisie OC

      Kiedy przeprowadza się kontrole pojazdu?

      Zależnie od sytuacji kontrole mogą przybierać różne formy, takie jak kontrole rutynowe, wyrywkowe oraz kontrole przed wyjazdem na wycieczkę. Kiedy się ich dokonuje?

      • Kontrole rutynowe – zaplanowane działania wykonywane regularnie przez odpowiednie do tego służby – Inspekcję Transportu Drogowego (ITD) i policję drogową.
      • Kontrole wyrywkowe – niezapowiedziane inspekcje dokonywane na drogach, w dowolnym momencie podróży.
      • Kontrole przed wyjazdem na wycieczkę – specjalny rodzaj inspekcji, który odbywa się już na początku wyjazdu.

      Miejsca przeprowadzenia kontroli autobusu

      Najczęściej inspekcje są przeprowadzane w punktach kontrolnych na drogach. Znajdują się one w strategicznych miejscach takich jak:

      • Główne trasy komunikacyjne
      • Okolice popularnych atrakcji turystycznych
      • Wjazdy i wyjazdy miast

      Stan pojazdu może zostać sprawdzony także w bazach transportowych, gdzie autobus stacjonuje na co dzień.  Z kolei kontrole przed wyjazdem na wycieczkę mogą odbyć się w miejscach zbiórki pasażerów, takich jak:

      • Parkingi przed szkołą
      • Miejsca turystyczne
      • Dworce autobusowe

      Kontrola autokaru przed wycieczką – co jest sprawdzane?

      Inspektorzy sprawdzają przede wszystkim stan techniczny pojazdu, trzeźwość oraz czas pracy kierowców. Jeśli chodzi o stan techniczny, sprawdzane są elementy takie jak:

      • Układ: hamulcowy, kierowniczy, wydechowy
      • Stan opon
      • Oświetlenie

      Sprawdzane jest wyposażenie pojazdu. Oznacza to chociażby weryfikację oznakowania wyjść awaryjnych, liczby młoteczków przy szybach, mocowania siedzeń, czy liczbę miejsc siedzących i mechanizmu awaryjnego otwierania drzwi.

      Kontrola autokaru obejmuje także sprawdzenie tachografu, który rejestruje aktywność kierowcy – przejechany odcinek i prędkość pojazdu. W ten sposób można zweryfikować, czy jest on wystarczająco wypoczęty do przebycia podróży. Dziennie kierowca może prowadzić maksymalnie przez 10 godzin i to tylko dwa razy w tygodniu. W pozostałe dni –  9 godzin. Z kolei po 4 i pół godziny nieprzerwanej jazdy kierowca musi mieć minimum 45 minut przerwy.

      Kierowca musi uzyskać negatywny wynik testu na obecność alkoholu we krwi. W przypadku podejrzenia, że może on być pod wpływem zakazanych substancji, policja ma prawo przeprowadzić testy na obecność narkotyków.

      Jak przygotować się do kontroli?

      W trakcie kontroli sprawdza się kilka różnych punktów. Niespełnienie choćby jednego z nich może zadecydować o tym, czy pojazd jest zdatny do jazdy.  Jak przygotować się do kontroli?

      Regularne przeglądy techniczne

      Przeglądy powinny być przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi przepisami. W Polsce pierwszy przegląd autokaru musi zostać wykonany w ciągu roku od momentu pierwszej rejestracji pojazdu; każda kolejna wizyta w okręgowej stacji kontroli pojazdów powinna odbywać się co pół roku.

      Dokumentacja pojazdu i uprawnienia kierowcy

      Oprócz stanu technicznego pojazdu inspektorzy sprawdzają także dokumentację pojazdu. Ważne, aby wszystkie dokumenty były aktualne. Należy przedstawić:

      • Zaświadczenie o przeglądzie technicznym
      • Ubezpieczenie

      Dodatkowo, kierowca musi przedstawić odpowiednie uprawnienia i dokumenty:

      • Prawo jazdy kategorii D
      • Świadectwo kwalifikacji zawodowej
      • Karta kierowcy

      Obowiązki przewoźników w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa

      ,,Zapewnienie bezpieczeństwa pasażerów nie jest związane wyłącznie ze spełnieniem odpowiednich wymogów technicznych przez środek transportu, którym posługuje się przewoźnik. To także zatrudnianie należycie przeszkolonego personelu oraz zapewnienie bezpieczeństwa osobistego podróżnym przez zminimalizowanie zagrożeń ze strony innych osób” mówi Kamila Barszczewska Prezes Zarządu AUXILIA S.A., firmy specjalizującej się w pomocy ofiarom wypadków komunikacyjnych.

      Kontrola autokaru przed wycieczką – zacznij bezpiecznie wakacje

      Bezpieczeństwo podczas letnich wyjazdów jest priorytetem dla organizatorów i przewoźników. Przestrzeganie procedur kontrolnych, regularne sprawdzanie stanu technicznego i kontrola autokaru oraz aktualna dokumentacja są kluczowe dla zapewnienia bezpiecznej podróży. Współpraca ze służbami, takimi jak Inspekcja Transportu Drogowego czy policja, pomaga w identyfikacji potencjalnych zagrożeń i zapobieganiu nieprzewidzianym sytuacjom na drodze. Dzięki temu podróżujący mogą mieć pewność, że dotrą na miejsce swojej wycieczki w odpowiednich warunkach i bezpiecznie.

      Source: Kontrola autokaru przed wycieczką. Co warto wiedzieć?

      Nowy Ford Puma i Kuga. Sprawdziłyśmy, czy zmiany wyszły im na dobre

      Ford Puma oraz Ford Kuga doczekały się faceliftingu. O ile “odświeżenie” gamy często bywa symboliczne, a wręcz ledwo zauważalne, tutaj zmiany dostrzeżecie gołym okiem. Objęły one stylistykę, wersje wyposażenia, układ napędowy oraz ceny. Czy to zmiany na plus? Czy można było poprawić coś jeszcze? Sprawdzamy! 

      Puma oraz Kuga to dwie odmienne propozycje skierowane do osób szukających auta nie tylko komfortowego, ale również praktycznego. O ile Puma świetnie czuje się w mieście, zwinnie przemykając po ulicach, o tyle Kuga ma być też gotowa do pokonania długich tras, zapewniając przy tym komfortowe warunki wszystkim pasażerom. Czy poliftowe wersje tych aut faktycznie wywiązują się z powierzonych im zadań? Cóż, po pierwszych setkach kilometrów pokonanych za kierownicą każdego z nich, mogę śmiało stwierdzić, że nie boją się wyjść poza założone ramy oczekiwań.  

      Fot. Kamila Nawotnik

      Ford Kuga – wyraźnie świeża 

      Facelifting w tym aucie zmienił sporo już w nadwoziu. Charakterystycznym elementem tej odmiany jest pas ledowy, łączący przednie opcjonalne reflektory matrycowe z funkcją doświetlania zakrętów. Przedni zderzak, grill oraz pokrywa silnika zostały zmodernizowane, podobnie jak tylne światła.  

      W standardzie wyposażenia otrzymamy teraz centralny wyświetlacz o przekątnej 13,2 cala z systemem SYNC 4, obsługującym bezprzewodowo system Android Auto oraz Apple CarPlay, z wbudowanym modemem 5G, bezprzewodową ładowarką do smartfona oraz systemem Ford KeyFree, zapewniającym bezkluczykowy dostęp do auta. Zmiany objęły również zestaw wskaźników, teraz wyświetlany na ekranie o przekątnej 12,3 cala z możliwością konfiguracji i personalizacji sposobu oraz zawartości wyświetlanych danych.  

      Fot. Kamila Nawotnik

      Poliftowa Kuga dostępna jest w pięciu wersjach wyposażenia: bazowa Titanium, ST-Line, ST-Line X oraz w debiutujące Active i Active X. Dodatkowo istnieje możliwość wyboru pakietów opcjonalnych: 

      •  Winter (podgrzewane przednie fotele, przednia szyba, kierownica i tylna kanapa),  
      • Driver Assistance (adaptacyjny tempomat, kamera 360 stopni oraz systemy wspomagające jak np. czujniki martwego pola czy Pre-collision Assist wzbogacony radarem i kamerą) 
      • Technology (reflektory matrycowe LED, wyświetlacz head-up umieszczony na wysuwanej szybce i autoalarm) 

      Fot. Kamila Nawotnik

      W skład wyposażenia standardowego Kugi, poza opisanym wyżej zestawem multimedialnym wchodzi także system utrzymywania w pasie ruchu, alert zmęczenia kierowcy, funkcja rozpoznawania znaków ograniczenia prędkości z inteligentnym ogranicznikiem. Ponadto dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, tempomat, reflektory Full LED (obejmujące światła pozycyjne, drogowe, mijania oraz kierunkowskazy), wyraźna kamera cofania, 17-calowe felgi wykonane ze stopów lekkich i przyciemnione szyby tylne.  

      Fot. Kamila Nawotnik

      Nowe wersje Active i Active X to między innymi zmiany wizualne względem wersji Titanium. Kugę w tych odmianach można rozpoznać po zwiększonym prześwicie zawieszenia – odpowiednio 10 mm z przodu i 5 mm z tyłu, dwóch sportowo wyglądających końcówkach układu wydechowego, czarnych relingach dachowych, 18 calowych felgach oraz emblematach “Active” umieszczonych na nadwoziu.  

      W wersji Active X dochodzi do tego czarny dach i czarne obudowy lusterek. Wewnątrz charakterystyczna będzie tapicerka i kierownica z szarymi przeszyciami podobnie oraz wstawki z imitacji drewna, które dostrzeżecie na przykład na desce rozdzielczej. Kierowca ma także do wyboru dodatkowy tryb jazdy na głęboki śnieg lub piasek. 

      Fot. Kamila Nawotnik

      Obie wersje X dostępne w katalogu obejmują fotele z regulacją w 18 kierunkach oraz certyfikatem AGR i funkcją pamięci ustawień. Miałam okazję pokonać w takim fotelu jednorazowo ponad 400 km i muszę przyznać, że moje plecy były bardzo zadowolone z tej podróży.  

      Trochę gorzej z uszami, bo Kuga okazała się dość słabo wygłuszonym samochodem, co w trasie, wraz ze wzrostem prędkości od 120 km/h proporcjonalnie przekładało się na poziom hałasu we wnętrzu. Jadąc z prędkością autostradową, szum wiatru przecinanego przez dość sporą sylwetkę SUV-a zaczynał przeszkadzać w prowadzeniu swobodnej rozmowy ze współpasażerem.  

      Fot. Kamila Nawotnik

      Tu jednak Kuga nadrabiała wynikami 

      Trafiłam na wersję z napędem hybrydowym FHEV opartym na silniku benzynowym o pojemności 2,5 litra, wspomaganym baterią o pojemności 1,1 kWh. Układ generuje 180 koni mechanicznych mocy, przekazywanych na przednią oś. Taka Kuga w bazowej wersji Titanium wyceniona jest na 172 090 zł, natomiast w topowych odmianach ST-Line X oraz Active X kosztuje minimum 193 890 zł. 

      Fot. Kamila Nawotnik

      Podróż przez Katowice poskutkowała średnią zużycia paliwa na poziomie 4,8 l/100 km, natomiast jazda autostradą przyniosła wynik w okolicach 6,5-7 l/ 100 km. Skrót FHEV oznacza w przypadku Forda określenie “Full Hybrid”, a więc układ samoładującej się tradycyjnej hybrydy, w którym energia potrzebna do naładowania akumulatora pozyskiwana jest w czasie hamowania regeneracyjnego. Takie auta mają o wiele mniejszy zasięg przy zasilaniu wyłącznie energią elektryczną niż pojazdy typu plug-in, ale nie wymagają ładowania. Idealne sprawdzają się zatem podczas krótkich przejazdów po mieście. 

      Fot. Kamila Nawotnik

      Ford Puma – więcej pazura 

      Crossover Forda oparty na kultowym mieszczuchu w postaci nieprodukowanej już Fiesty, również doczekał się odświeżenia. Na kracie wlotu powietrza pojawił się nowy grill z logo marki, nowy wzór otrzymały również reflektory LED, opcjonalnie dostępne jako adaptacyjne reflektory matrycowe z funkcją oświetlenia predykcyjnego, bazującego na znakach drogowych, które zapewnia optymalne oświetlenie zakrętów, skrzyżowań i miejsc potencjalnie niebezpiecznych. Tylny zderzak przeprojektowano, a w ofercie pojawiły się również nowe wzory felg – do wyboru o średnicy od 17 do 19”.  

      Fot. Kamila Nawotnik

      W przypadku tego auta najwięcej nowości widać we wnętrzu, w którym dużo zmian objęło deskę rozdzielczą z konsolą środkową. Uwagę przyciąga 12-calowy ekran z systemem SYNC 4, który w kompaktowej kabinie sprawia wrażenie naprawdę dużego. Kwestią gustu są umieszczone nad nim wyloty powietrza, choć muszę przyznać, że całokształt prezentuje się generalnie dobrze. Świetnym pomysłem było też ustawienie ładowarki indukcyjnej pod pewnym kątem, dzięki czemu bardzo łatwo można odczytać wszelkie informacje jakie pojawiają się na wyświetlaczu telefonu. 

      Puma bardzo mocno trafia w mój gust, przy czym szczególną uwagę zwróciłam na duży, dwuramienny wieniec kierownicy, dodatkowo delikatnie spłaszczony od góry i u dołu. Nowością jest również wyświetlacz zegarów o przekątnej 12,8 cala z bardzo ładną i czytelną grafiką.  

      Fot. Kamila Nawotnik

      Puma dostępna jest w 4 wersjach wyposażenia: Titanium, ST-Line, ST-Line X i sportowa ST. Opcjonalnie dostępne są pakiety: 

      • Winter (podgrzewana przednia szyba, przednie fotele i kierownica) 
      • Comfort (elektrycznie i bezdotykowo otwierane drzwi bagażnika, bezkluczykowy dostęp do samochodu, lusterka z możliwością projekcji logo na podłożu, regulacja wysokości fotela pasażera oraz bezprzewodowa ładowarka do telefonu) 
      • Driver Assistance (między innymi czujniki martwego pola, asystent przed kolizyjny, system kamer 360 °, asystent awaryjnego hamowania przy cofaniu, czujniki parkowania z przodu i system rozpoznawania znaków ograniczenia prędkości) 
      • Performance, zarezerwowany dla wersji ST (19-calowe obręcze, sportowe zawieszenie, dach lakierowany na czarno, podświetlane nakładki na progi oraz sportowa kierownica w stylizacji ST Performance). 

      Fot. Kamila Nawotnik

      W skład standardowego wyposażenia Titanium wchodzi klimatyzacja automatyczna, 17-calowe felgi, kamera cofania i czujniki parkowania z tyłu, przesuwany podłokietnik w konsoli centralnej, przyciemniane na tylne szyby oraz systemy bezpieczeństwa, takie jak System ABS z systemem stabilizacji toru jazdy (ESC) oraz układem ułatwiającym ruszanie na wzniesieniu (HSA) i systemem wspomagania hamowania awaryjnego (EBA) lub funkcja ostrzegania przed jazdą pod prąd. 

      Jest jeszcze fajniejsza 

      Nie zmieniły się możliwości ładunkowe Pumy, której bagażnik oddaje do dyspozycji łącznie 456 l pojemności. W to wliczony jest Ford MegaBox o pojemności 80 l, pozwalający na obmycie brudnych butów, przewiezienie butów narciarskich, nalanie wody dla zwierząt lub wykorzystanie w jakikolwiek inny, kreatywny sposób, który przyjdzie wam do głowy. 

      Fot. Kamila Nawotnik

      Puma dostępna jest z trzema wariantami napędowymi, przy czym wszystkie oparte są na litrowym silniku EcoBoost z układem miękkiej hybrydy, z mocą 125, 155 lub 170 KM (ten ostatni zarezerwowany jest dla wersji ST). Do wyboru jest skrzynia manualna 6-biegowa lub automatyczna Powershift z siedmioma przełożeniami.  

      Fot. Kamila Nawotnik

      Jak już wspominałam, ten model wyjątkowo przypada mi do gustu i po raz kolejny przekonuję się, że jest nie tylko dobrą propozycją kompaktowego crossovera, ale równie dobrze może sprawdzić się w dłuższych trasach, dysponując przyjemną dynamiką i przyzwoitym zużyciem paliwa (średnia na trasie ze Szczyrku do Warszawy wyniosła 6,3 l/100 km). Ze względu na mniejsze rozmiary, nie było też problemu z przesadnym hałasem w kabinie – w odróżnieniu od Kugi. Fotele sportowe, należące do wariantu wyposażenia ST-Line, którym podróżowałam, są ładne i bardzo wygodne, a nowe, czytelne zegary nie tylko podają wszystkie wymagane informacje, ale też po prostu dobrze się prezentują. Nic dodać, nic ująć. 

      Ceny Pumy zaczynają się od 99 900 zł, a kończą na 148 560 zł + wyposażenie dodatkowe.  

      Source: Nowy Ford Puma i Kuga. Sprawdziłyśmy, czy zmiany wyszły im na dobre

      Test Subaru BRZ Sport – żałuj, że już go nie kupisz! Porównanie z Toyotą GR86

      Spis treści

      Małe, sportowe coupe – brzmi jak wymierający gatunek. Faktycznie, niewiele brakowało, a takich aut jak Subaru BRZ już byśmy w naszym kraju nie doświadczyli. Na szczęście jednak coraz bardziej restrykcyjne europejskie normy wciąż pozostawiają producentom nieduże pole manewru. I tak oto zwinny niebieski przecinak mógł trafić do naszej redakcji na test. Po wspólnie spędzonym tygodniu jestem za to podwójnie wdzięczna. Dlaczego?

      Przeczytaj też nasze wrażenia z jazdy Subaru Crosstrek – tutaj.

      Subaru BRZ – unikat w Polsce?

      Zaledwie 40 egzemplarzy – tyle sztuk Subaru BRZ zostało wypuszczonych w 2023 roku na polski rynek, choć do ostatniej chwili nie było pewności, czy potencjalni klienci będą mieli możliwość dostać u nas to auto. Z podobnym problemem zresztą spotkali się fani Toyoty GR86 – bliźniaczej konstrukcji. Przepisy dotyczące radia DAB, czy coraz ostrzejsze normy emisji spalin skutecznie podcinają skrzydła fanom sportowych wrażeń, którzy wciąż chętnie ustawiają się w kolejce po małe, zwinne, tylnonapędowe „białe kruki”. Dlatego też nowe Subaru BRZ jest już w zasadzie nie do kupienia – pierwsza pula rozeszła się jak ciepłe bułeczki, a szanse na kolejne dostawy są bliskie zeru. Szkoda!

      Subaru BRZ vs Toyota GR86 – takie same auta, czy inne?

      Z zewnątrz kilka elementów pozwoli nam odróżnić oba auta. Jest to na przykład projekt pasa przedniego z innym kształtem osłony chłodnicy – w Subaru przód się do nas uśmiecha, podczas gdy w Toyocie jest bardziej „grymaśny”. Tył różni się w zasadzie tylko znaczkiem i delikatnie innymi końcówkami wydechu.

      Subaru BRZ Sport

      Subaru BRZ Sport, fot. Kamila Nawotnik

      Idąc w tym porównaniu dalej, Subaru ma bardziej sportowe, przyjemniejsze dla oka wnętrze. Profilowane sportowe siedziska wykończone zostały skórą połączoną z alcantarą, a całość uzupełniono czerwonymi akcentami. Profil oparć jest świetny – wygodny na co dzień i podczas dłuższych podróży, a jednocześnie zapewniający świetne podtrzymanie boków podczas jazdy agresywnej i typowo sportowej. Miłym dodatkiem jest funkcja podgrzewania foteli. Wspomniane czerwone akcenty pojawiają się również na kierownicy, na hamulcu ręcznym oraz na dźwigni od skrzyni biegów.

      Subaru BRZ Sport

      Subaru BRZ Sport, fot. Kamila Nawotnik

      Subaru BRZ – wnętrze: dojrzałe, ale wciąż szalone

      Na panelu środkowym BRZ umieszczono dwa przyciski, które szczególnie spodobają się fanom wrażeń – jednym z nich jest włącznik trybu jazdy Track, działający na wyobraźnię kierowcy żądnego skoków adrenaliny. W tym trybie zresztą najlepiej widać różnicę w prowadzeniu względem Toyoty GR86. Sprawdziłam to na torze. Śmigając BRZ zwróciłam uwagę na nieco odmienny „feeling” podczas ostrzejszej jazdy, więc auto to z pewnością odbiega konstrukcyjnie od GR86 i absolutnie nie jest to dokładna kalka Toyoty.

      Subaru BRZ Sport

      Subaru BRZ Sport, fot. Kamila Nawotnik

      Po pierwsze, Subaru BRZ Sport osadzone zostało na 18-calowych felgach, podczas gdy Toyota GR86 ubrana jest w siedemnastki. Inna konstrukcja zawieszenia poskutkowała sztywniejszym nastawem przedniej osi i lekko ugłaskanym tyłem. Zmodyfikowano m.in. drążki stabilizatorów i ich sposób mocowania – w Subaru jest przytwierdzony bezpośrednio do nadwozia, podczas gdy w Toyocie połączono go z ramą.

      Subaru BRZ – wrażenia z jazdy

      BRZ to nieco inne odczucia z prowadzenia i odmienny rodzaj przyjemności z jazdy. Toyota wydaje się bardziej nieokrzesana, łatwiej ją wprowadzić w poślizg, ale to w Subaru łatwiej ten poślizg kontrolować. BRZ jest w swoim szaleństwie w pewnym sensie dojrzalsze i bardziej precyzyjne. Szybko poznasz tu granice przyczepności, a to pozwala obdarzyć auto większym zaufaniem. Czy to lepiej? To pozostawiam indywidualnej ocenie, bo w mojej opinii oba auta są niesamowicie fajne, ale, po prostu, w inny sposób. Podkreślam – różnice nie są ogromne, ale łatwe do wyłapania.

      Subaru BRZ Sport

      Subaru BRZ Sport, fot. Kamila Nawotnik

      Dwa warianty, ta sama moc Subaru BRZ

      Subaru BRZ (rok modelowy 2023) oferowane było w dwóch wariantach – Sport, ze skrzynią manualną 6-biegową oraz Sport SE, z 6-biegowym automatem. W obu przypadkach moc 234 KM generowana przez wolnossącego boxera o pojemności 2.4 litra trafiała na tylną oś – moment obrotowy wynosił 250 Nm.

      W przypadku skrzyni manualnej, którą testowałam, rozpędzenie się do „setki” zajmowało 6,3 s (a maksymalnie auto na niemieckiej autostradzie rozpędzi się do 226 km/h). Z automatem pierwsze 100 km/h pojawi się na liczniku po upływie 6,9 sekundy (maks. 216 km/h).

      Subaru BRZ Sport

      Subaru BRZ Sport, fot. Kamila Nawotnik

      Do wyposażenia standardowego obu wersji wyposażenia należą m.in.:

      • mechanizm różnicowy o zwiększonym tarciu typu Torsen,
      • dwustrefowa klimatyzacja automatyczna,
      • system ISOFIX,
      • system kontroli trakcji (z możliwością wyłączenia),
      • czujnik martwego pola,
      • system monitorowania ciśnienia w oponach,
      • kamera cofania,
      • reflektory przednie LED z funkcją doświetlania zakrętów,
      • system multimedialny obsługujący Bluetooth, Apple CarPlay i Android Auto, z 8-calowym kolorowym wyświetlaczem dotykowym.

      Ponadto, odmiana Sport SE ma także flagowy system Subaru EyeSight, manetki przy kierownicy i funkcję RAB, czyli awaryjne hamowanie przy cofaniu. Jest aktywowane, gdy czujniki wykryją z tyłu auta pojazd przecinający nasz tor jazdy.

      Subaru BRZ Sport

      Subaru BRZ Sport, fot. Kamila Nawotnik

      Subaru BRZ – opinia i zużycie paliwa

      Subaru BRZ jest autem, które mnie zaskoczyło. Spodziewałam się, że świetne właściwości torowe sprawią, że w dłuższej podróży samochód będzie trudny do zniesienia. A jednak dwukrotnie pokonałam nim ponad 300-kilometrową trasę i za każdym razem była to duża przyjemność. Tym bardziej, że zużycie paliwa ze stałą prędkością na tempomacie 135 km/h wyniosło 8,7 l/100 km, co przełożyło się na 420 km zasięgu na jednym tankowaniu – nie najgorzej.

      Subaru BRZ Sport

      Subaru BRZ Sport, fot. Kamila Nawotnik

      W mieście apetyt na paliwo podskoczył do okolic 9 litrów, natomiast przy jeździe sportowej nietrudno przekroczyć 12 l/100 km. Dużą zaletą BRZ jest precyzja układu kierowniczego, pracującego z typowo sportowym oporem. Mocnym punktem jest również skrzynia biegów – krótka i szybka, choć wymagająca użycia trochę siły. W połączeniu z równie krótkim pedałem sprzęgła może nieco zmęczyć kierowcę podczas przedzierania się przez miejskie korki, ale za to na torze ten zestaw sprawdza się doskonale, eliminując ewentualne błędy wynikające z nadmiernego „podekscytowania” kierowcy. Samochód jest ponadto prosty do wyczucia, dzięki świetnemu rozkładowi masy i szalenie przyjemny w manewrowaniu dzięki kompaktowym wymiarom.

      Subaru BRZ Sport

      Subaru BRZ Sport, fot. Kamila Nawotnik

      Subaru BRZ Sport 2024 – cena w Polsce i dane techniczne

      W Polsce obecnie są dostępne ostatnie egzemplarze modelu Subaru BRZ „final edition” i są wycenione na 40 tysięcy euro, czyli przy dzisiejszym kursie ok. 170 800 złotych.

      Subaru BRZ final edition – dane techniczne

      • Manualna skrzynia biegów
      • Typ i układ silnika: silnik w układzie bokser, 4 cylindry, 16V, benzynowy
      • Pojemność silnika 1998 cm3
      • Moc silnika 147(200) / 7000 kW (KM) / obr/min
      • Maksymalny moment obrotowy 205/6400-6600 Nm / obr/min
      • Przyspieszenie (0-100 km/h) 7,6 s

      Subaru BRZ Sport

      Subaru BRZ Sport, fot. Kamila Nawotnik

      Film na You Tube – test Subaru BRZ Sport

      A teraz zapraszamy na pełny test tego auta na naszym kanale You Tube motocaina – kliknij subskrypcję i dzwoneczek, aby otrzymywać powiadomienia o naszych najnowszych testach.

      Source: Test Subaru BRZ Sport – żałuj, że już go nie kupisz! Porównanie z Toyotą GR86

      Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw? To możliwe! Młodzi Polacy tego chcą

      Spis treści

      W 2023 roku średnie roczne spożycie napojów alkoholowych na jednego mieszkańca w przeliczeniu na 100-proc. alkohol wyniosło 9,7 l. W 1993 roku było to 6,52 l. (dane Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom). Wniosek – pijemy coraz więcej. Nie dziwią więc działania podejmowane przez rząd, aby ograniczyć spożywanie alkoholu. Czy jednak pomysł na całkowity zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw ma sens?

      Kto kupuje alkohol na stacji?

      Nie każdy żyje w dużej aglomeracji, gdzie więcej na osiedlu jest żabek i sklepów monopolowych niż przedszkoli. W mniejszych miejscowościach, czy wsiach dotarcie do sklepu spożywczego np. z piwem to wyprawa, która wiąże się z pokonaniem kilku kilometrów, często samochodem lub autobusem. Stacja staje się jedyną opcją, aby nabyć alkohol. Czy więc zakaz sprzedaży alkoholu w takim miejscu będzie dla takich rejonów komfortowa?

      Inna sytuacja, którą większość z nas zna – zaskoczeni wizytą znajomych podczas weekendu, w popłochu rozglądamy się za możliwością kupienia alkoholu. Przyzwyczajeni od dziesięcioleci do sprzedaży napojów wysokoprocentowych na stacji paliw, skierowalibyśmy nasze kroki właśnie na najbliższy taki punkt.

      I kolejna kwestia to sprzedaż nocna. Gdy większość sklepów jest już zamknięta, całodobowe stacje paliw nadal stoją otworem przed imprezowiczami, którzy chcą się napić tzw. rozchodniaczka. To problem wszystkich starówek i centrów miast, gdzie przez nocną sprzedaż alkoholu hałasy bawiących się na suto zakrapianej imprezie osób trwają znacznie dłużej, niż miałoby to miejsce, gdyby wyszli z pubu i nie mieli już możliwości kupna alkoholu.

      Wkrótce jednak takie sytuacje mogą przestać być problemem, bo okazuje się, że młodzi Polacy chcą zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw.

      Sprzedaż alkoholu na stacji benzynowej obecnie

      Obecnie bez problemu możemy kupić na stacji zarówno piwo, wódkę, likiery, whisky i wszelkie napoje alkoholowe imitujące smak najbardziej znanych drinków. Jedni traktują taką możliwość jako kolejny punkt na trasie imprezy, wśród wielu innych, gdzie można nabyć alkohol. Inni, wiedząc że w monopolowym, czy pobliskim spożywczaku są już znani, kupując alkohol na stacji mają opcję „ukrycia” się z tą czynnością i ewentualnym problemem alkoholowym przed rodziną, pod przykrywką tankowania pojazdu. Co gorsza, zwykle „tankują” też siebie i wracają na „podwójnym gazie” za kierownicą.

      Przeczytaj też:

      Jak alkohol wpływa na kobietę-kierowcę

      Zakaz sprzedaży alkoholu na stacji paliw – w jakich godzinach?

      Picie alkoholu nie jest domeną tylko młodych osób, a jednak – jak wynika z badania Uce Reasearch i Grupy Bliz – 48,7% Polaków w wieku 18-35 lat uważa, że na stacjach paliw w naszym kraju powinien obowiązywać bezwzględny zakaz sprzedaży alkoholu w porze nocnej. Przeciwnego zdania jest 41% badanych. Z kolei 10,3% ankietowanych nie potrafi się określić w tej kwestii.

      – Badania pokazują, że co drugi Polak uważa, iż ograniczenie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w godzinach nocnych to krok w dobrą stronę – powiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna podczas czwartkowej konferencji prasowej.

      Ministra zapowiedziała też działania na rzecz ograniczenia sprzedaży „małpek” (alkohol w butelkach 100 lub 200 ml), a dokładnie zwiększenie na nie akcyzy. O tym musi jednak zadecydować minister finansów Andrzej Domański.

      – Mój cel jest taki, żeby dodatkowa opłata nakładana na te opakowania była zdecydowanie wyższa, niż ta, która dotyczy normalnych opakowań. Chcę zmniejszyć ich dostępność – powiedziała Izabela Leszczyna.

      Konsekwencje wprowadzenia zakazu dla stacji paliw

      Autorzy badania zauważają również, że kupowanie alkoholu na stacjach paliw w porze nocnej to przede wszystkim kwestia dostępności i wygody. Często są one jedynym miejscem, gdzie można legalnie nabyć napoje procentowe, gdy inne sklepy są zamknięte. Impulsywne zakupy, nagłe potrzeby oraz dogodna lokalizacja również odgrywają istotną rolę w podejmowaniu tego typu decyzji przez konsumentów.

      – W kontekście rosnącej świadomości społecznej na temat problemów alkoholowych oraz trendów promujących zdrowy styl życia, wyniki te nie są zaskakujące. Coraz więcej młodych ludzi dba o siebie w szerokim zakresie i ogranicza alkohol kosztem innych używek oraz napojów energetycznych. Wprowadzenie ww. zakazu może zmniejszyć liczbę przypadków jazdy pod wpływem alkoholu, a także zredukować incydenty związane z nadużywaniem go w nocy, co przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa na drogach – komentuje dr Krzysztof Łuczak, współautor badania z Grupy BLIX.

      – Kupowanie alkoholu często wiąże się z zakupami innych produktów, takich jak przekąski czy napoje. Wprowadzenie zakazu sprzedawania go nocą na stacjach paliw może prowadzić do ogólnego zmniejszenia sprzedaży produktów spożywczych, a na tych artykułach tego typu placówki mają największe marże. Może mieć to więc znaczący wpływ na ich obroty, zwłaszcza jeśli alkohol stanowi istotną część sprzedaży. Spodziewałbym się odpływu klientów do nocnych sklepów alkoholowych bądź kupowania większej ilości alkoholu w dzień na zapas – analizuje dr Krzysztof Łuczak.

      Kto za zakazem? Wiek, płeć, zarobki

      Częściej za ww. zakazem opowiadają się kobiety niż mężczyźni (49,5% vs. 47,7%). Tak też twierdzą przede wszystkim respondenci z miast liczących od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców (53,6%). Przeważnie dotyczy to osób z miesięcznym dochodem netto w wysokości 3000-4999 zł (53,1%) i z wykształceniem wyższym (53,6%).

      – Kobiety mogą być bardziej skłonne do popierania zakazu ze względu na większą troskę o bezpieczeństwo własne i bliskich. Mogą być bardziej świadome ryzyk związanych z alkoholem, zwłaszcza w kontekście przemocy domowej czy wypadków drogowych. W średnich miastach jest większa dostępność sklepów całodobowych niż w mniejszych miejscowościach – wyjaśnia współautor badania.

      – Kupowanie alkoholu często wiąże się z zakupami innych produktów, takich jak przekąski czy napoje. Wprowadzenie zakazu sprzedawania go nocą na stacjach paliw może prowadzić do ogólnego zmniejszenia sprzedaży produktów spożywczych, a na tych artykułach tego typu placówki mają największe marże. Może mieć to więc znaczący wpływ na ich obroty, zwłaszcza jeśli alkohol stanowi istotną część sprzedaży. Spodziewałbym się odpływu klientów do nocnych sklepów alkoholowych bądź kupowania większej ilości alkoholu w dzień na zapas – analizuje dr Krzysztof Łuczak.

      Z kolei częściej przeciwnikami ww. zakazu są mężczyźni niż kobiety (43,1% vs. 39%). Nie chcą go przede wszystkim ankietowani z miejscowości liczących od 5 tys. do 19 tys. mieszkańców (46,2%). Głównie dotyczy to osób z miesięcznymi dochodami netto na poziomie 5000-6999 zł (47,5%), a także z podstawowym lub gimnazjalnym wykształceniem (51,3%).

      – Statystycznie mężczyźni spożywają więcej alkoholu niż kobiety. To wyjaśnia ich większe przywiązanie do łatwego dostępu do mocnych trunków, w tym w porze nocnej. W mniejszych miejscowościach dostępność różnorodnych sklepów jest niewielka, przez co stacje paliw są ważnym źródłem zakupów. Zakaz sprzedaży może być tam postrzegany jako zbędne ograniczenie. Z kolei osoby z wyższymi dochodami mogą mieć większą swobodę w wydawaniu pieniędzy na alkohol i mogą bardziej cenić sobie możliwość zakupu produktów luksusowych o każdej porze – podsumowuje ekspert z Grupy BLIX.

      ***
      Opis metody badawczej

      Badanie zostało przeprowadzone przez UCE RESEARCH i Grupę BLIX metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na próbie 808 Polaków w wieku 18-35 lat.

      Source: Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw? To możliwe! Młodzi Polacy tego chcą

      Testuję najmniejsze Volvo EX30 nad jeziorem Como – dlaczego Polacy i Włosi się za nim oglądają?

      Spis treści

      Dziś zabieram was na wspólną przejażdżkę Volvo EX30 po malowniczych trasach wokół włoskiego jeziora Como. Mają tu swoje rezydencje m.in. Madonna, George Clooney, Brad Pitt i Sylvester Stallone. To limonkowe auto pasuje tutaj idealnie! Samochód na poskręcanych jak loki Jarno Trulliego* serpentynach wokół jeziora, odwraca wzrok włoskich kierowców, tak czułych na wysublimowany, motoryzacyjny design. Także polscy turyści pytają o kolor lakieru i niebanalny wygląd auta. Ale czy tylko na urodę tego modelu warto zwrócić uwagę? 

      Mój pełny test tego auta obejrzysz na naszym kanale You Tube motocaina 🙂

      Volvo EX30 – wygląd to podstawa

      EX30 powstało od podstaw jako elektryczny SUV, na zupełnie nowej i innej od dotychczasowych modeli szwedzkiego producenta płycie podłogowej. Warto jednak najpierw obejrzeć z bliska to opływowe nadwozie, na którym znajdziemy sporo odniesień stylistycznych do większych modeli Volvo. Przednie reflektory mają charakterystyczny motyw młota Thora, a tylne lampy w układzie pionowym również przypominają inne modele z gamy, choć mają zdecydowanie odważniejszy wzór. Zamiast pojedynczych diod  jest tu zbiór pasów ledowych, które tworzą misternie narysowany podpis świetlny, dzięki któremu EX30 nie da się po zmroku pomylić z żadnym innym modelem. 

      Galeria z pierwszych jazd Volvo EX30 nad jeziorem Como poniżej.

      Sposób opadania linii dachu oraz smukłe, gładkie powierzchnie nadwozia, a także równa, opływowa osłona podwozia przekładają się na świetny wynik oporu aerodynamicznego na poziomie Cx 0,28, co jak na SUV-a ze sporym prześwitem jest nie lada osiągnięciem. Wszystkie wzory obręczy są także zaprojektowane z uwzględnieniem zasad aerodynamiki. EX30 można zamówić z felgami 18, 19 lub opcjonalnie 20-calowymi. Mój testowy egzemplarz osadzono na tych największych obręczach i właśnie na nich wygląda moim zdaniem najbardziej spektakularnie.

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 nad jeziorem Como, fot. Katarzyna Frendl

      Kolory lakieru Volvo EX30 – inspiracja prosto ze Szwecji

      Ten samochód ewidentnie powstał z myślą o młodszych odbiorcach, ale również estetów, więc oprócz klasycznych kolorów takich jak czerń, biel, czy szarość, pojawiły się w ofercie wyjątkowo żywe, odważne barwy nadwozia, np. Cloud Blue, czyli jasny, niebieski lakier metalizowany z kontrastującym czarnym dachem. Dostępne barwy to efekt trzyletniej pracy projektantów, którzy głowili się, jak oddać najlepiej kolory naturalnie występujące w Szwecji. 

      Volvo EX30 kolory nadwozia

      Jezioro Como i Volvo EX30 Moss Yellow, czerń i biel

      Jednak jednym z najciekawszych kolorów jest Moss Yellow, czyli żółty z odcieniami zieleni, do stworzenia którego inspiracją były występujące na północy Szwecji porosty, tworzące niezwykłe, roślinne wzory na kamieniach. Do tego czarny dach komponuje się doskonale. To zdecydowanie najładniejsze połączenie w tym modelu i to głównie dlatego oglądają się za nim przechodnie.

      Volvo EX30 – silnik, moc, zasięg, cena

      Ale żeby nie było, że ja tylko o kolorach, to teraz konkrety: EX30 występuje w trzech wariantach. Podstawowa, tylnonapędowa odmiana z akumulatorem o pojemności 54 kWh jest dostępna od 169 900 zł. Ma moc 272 KM, zasięg 344 km i osiąga setkę w 5,7 s.

      Druga wersja ma tę samą moc, ale większy akumulator (69 kWh) i tym samym zasięg (480 km). Jej cena zaczyna się od 209 tys. zł.

      Gamę wieńczy odmiana z napędem na 4 koła, która ma moc 428 KM, zasięg 460 km i setkę osiąga w szokująco krótkim czasie: 3,6 s!

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 w kolorze Moss Yellow przyspiesza niczym rajdówka!

      Wnętrze Volvo EX30 – szwedzki design i ekologiczne materiały

      Jak na tak kompaktowe gabaryty zewnętrzne, we wnętrzu jest zaskakująco przestronnie. Zastajemy tu świeże, nowoczesne wzornictwo, pozbawione zbędnych ozdób, choć jest kilka detali, które przykuwają uwagę. Uroczo smukłe klamki, czy podświetlana wnęka na drobiazgi są właściwie jedynymi funkcjonalnymi elementami na drzwiach. Przyciski do sterowania szyb przeniesiono na środek i normalnie otwierają okna z przodu, no chyba, że wciśniemy napis „rear”, to z tyłu – logiczne. 

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 przedni podłokietnik – sterowanie szybami z przodu i tyłu

      No i mam wspaniałe wieści: Volvo zrezygnowało w modelach elektrycznych z tapicerek ze skór zwierzęcych! Można za to poszaleć z tekstyliami – czarna lub jasna tapicerka to podstawa, ale jasnoniebieska lub ciemnozielona, a nawet wełniana to zupełna nowość. Z kolei wariant Indigo o barwie i fakturze dżinsu ma spory potencjał, aby stać się ulubioną opcją młodszych kierowców. 

      A gdzie się podziały zegary przed oczami kierowcy? Volvo od lat przyzwyczajało nas do ekranów dotykowych zamiast wielu przycisków fizycznych. Uznano więc, że skoro ma się zamiar elektryfikować Europejczyków – wszystkich, nie tylko tych najbogatszych – to może warto zrezygnować z kilku dotychczasowych drogich rozwiązań, aby móc zaoferować im tańsze auto? Skonsolidowanie wszystkich funkcji na jednym ekranie to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Obecnie każdy umie posługiwać się smartfonem czy tabletem, więc bez problemu poradzi sobie z łatwą obsługą tego prostego systemu opartego na Androidzie.

      Volvo EX30 kokpit

      Volvo EX30 kokpit

      Pionowy ekran ma przekątną 12,3 cala. Wyświetla inne funkcje w zależności od sytuacji – na postoju inne niż w trakcie jazdy. Wszystkie wskazania, tj. prędkość, zasięg, czy zużycie energii, ale także ustawienie lusterek, klimatyzacji czy audio, znajdują się właśnie na jedynym w tym aucie ekranie.

      Ekran w Volvo EX30

      Ekran w Volvo EX30

      Na szczęście pozostała kierownica – wieniec jest ciekawie spłaszczony. Choć widać tu inspirację autami Elona Muska, to nie posunięto się do zamontowania wolantu niczym w Modelu S. Nie ma za to wybieraka kierunku jazdy w tunelu środkowym. Wylądował za kierownicą i słusznie, bo przez to jest znacznie więcej miejsca, które sprytnie zagospodarowano. Jest tu wnęka, w której zmieszczą się obok siebie dwa spore smartfony. Jeden z nich można ładować indukcyjnie. Mamy też ruchomy podłokietnik mieszczący dwie podstawki pod kubki – jeśli nie są potrzebne, można schować jeden lub oba. Wówczas umieścimy wygodnie tutaj sporą shopperkę.

      Volvo EX30 podłokietnik

      Volvo EX30 – wysuwany w dwóch pozycjach podłokietnik

      Poza tym po zmroku wnętrze Volvo EX30 jest nastrojowo podświetlane, więc można się tu poczuć niczym w przytulnym salonie. Do tego tylko przydałaby się odpowiednia muzyka, bo audio, sygnowane wiele mówiącym audiofilom logiem Harman Kardon, już jest. Marka ta oznacza wyjątkowo dobrej jakości dźwięk, otulający pasażerów niczym ciepły szal. Głośniki – przypominające swoją konstrukcją soundbar – są ulokowane przed kierowcą, na całej szerokości podszybia.

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Audio Harman Kardon w Volvo EX30

      Jak się siedzi w EX30 z tyłu?

      Z tyłu doznania są równie fajne, jak z przodu. Mamy tu dużą przestrzeń, zwłaszcza nad głową. Ja mierzę 170 cm wzrostu i mam sporo miejsca do okna dachowego – jest znacznie lepiej niż wtedy, gdyby była tu podsufitka. Ale przede wszystkim to wnętrze jest bardzo doświetlone i jasne, więc podróżowanie w kontakcie z naturą, czy obserwowanie warunków atmosferycznych na zewnątrz, może uprzyjemniać jazdę. Okno dachowe, jeżeli mamy większe słońce, automatycznie się przyciemnia.

      Volvo EX30 okno dachowe

      Volvo EX30 okno dachowe

      Dwie dorosłe osoby mogą z tyłu podróżować komfortowo na dalekich dystansach, podobnie dzieci – każdy będzie miał tu dużo miejsca na nogi.

      Volvo EX30 - tylna kanapa

      Volvo EX30 – siedzenia z tyłu

      W fotelach pasażerów z przodu są kieszenie wyłożone miękką gąbką, więc można tu bezpiecznie umieszczać tablety lub smartfony. Z tyłu przedniego podłokietnika jest zlokalizowane sterowanie szybami i dwa złącza USB C. Pod nimi jest nieduży schowek. Na samym dole podłokietnika można wysunąć sporą szufladę, która pomieści nawet niewielką torebkę. Wnęki w drzwiach są wyłożone miękką tkaniną, także nic tu nie będzie się przesuwać denerwująco podczas podróży – spokojnie zmieścimy tutaj np. przykład książkę.

      Nawet na środkowym fotelu można podróżować w miarę komfortowo, choć tu najlepiej będzie się czuć osoba o kompaktowych rozmiarach – nadal będzie mieć przestrzeń na nogi, ponieważ nie ma tutaj wystającego tunelu środkowego.

      Bagażnik Volvo EX30 – z tyłu i przodu

      W kufrze można pomieścić nie tylko codzienne zakupy, ale i bagaże na wypad za miasto. Podłoga bagażnika się składa i pozwala zwiększyć jego głębokość. Całość wnętrza jest bardzo ustawna – zmieszczą się tu swobodnie trzy smukłe walizki kabinówki.

      Volvo EX30 bagażnik

      Volvo EX30 bagażnik

      Bagażnik otwieramy nie tu, gdzie się tego spodziewamy, tylko za pomocą elektrycznego przycisku umieszczonego na czarnej, poziomej listwie świetlnej na klapie. Ma pojemność 318 l więc na duże zakupy, czy tygodniowy wypad wystarczy. Gdy potrzebna jest większa przestrzeń przewozowa, to wystarczy złożyć tylne fotele (dzielą się w proporcjach 60/40), by osiągnąć 904 l. pojemności. W rolecie przymocowany jest bezpiecznie trójkąt, a z boku kufra jest zlokalizowane elektryczne opuszczanie haka (możliwości ciągnięcia przyczepy poniżej).

      Pod maską zastajemy nie „trunk”, tylko „frunk”, czyli taki schowek, który pomieści na przykład kable do ładowania, ale także np. jakieś mokre przedmioty, ponieważ jest wyłożony tworzywem. A na klapie od tego głębokiego schowka można podziwiać kilka ciekawych piktogramów tj. sosny, czy kształt modelu Volvo.  

      Volvo EX30 frunk - przedni bagażnik

      Volvo EX30 frunk – przedni bagażnik

      Volvo EX30 – wrażenia z jazdy

      Zacznę ocenę jazdy EX30 od oczywistości dotyczących wszystkich elektryków. Na zakup tego auta można zdobyć dopłatę. Wolno nim jeździć po buspasach, nie tracąc czasu w korkach, i parkować – np. w Warszawie – za darmo w strefach płatnego parkowania. Jazda z miejskimi prędkościami jest odprężająca przez ciszę panującą wewnątrz, no chyba, że zechcecie skorzystać z zalet systemu audio. 

      Tak małe gabaryty auta sprzyjają szybszemu znalezieniu miejsca parkingowego w mieście i w ogóle manewrowaniu w ciasnych uliczkach. W dodatku Volvo EX30 będzie mieć wkrótce funkcję autonomicznego parkowania, gdy bez konieczności dotykania pedału gazu, a nawet z zewnątrz, będzie można parkować sterując autem za pomocą smartfona. Nie tylko podczas parkowania, ale i po prostu podczas jazdy dobry ogląd sytuacji dają ogromne, pełne lusterka wsteczne i świetne przeszklenie wnętrza. 

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Zestaw akumulatorów jest równomiernie rozłożony pod podłogą, więc mamy tu nisko położony środek ciężkości, a przez to auto jest bardziej wyczuwalne, jakby było przyklejone do podłoża. Sprzyja to dynamicznej jeździe, bo brak tu typowych dla SUV-ów przechyłów w zakrętach. Jadąc EX30 – nawet bardzo przepisowo – wokół jeziora Como zwykle występuje ograniczenie do 50 km/h – czułam ogromną frajdę z jazdy. W małych miejscowościach, ale też podczas wyprzedzania w drodze do Mediolanu poczułam to oszałamiające przyspieszenie! Liniowo oddaje swą moc nie szarpiąc gwałtownie, a nabieranie prędkości potęgowane jest niezwykłym dźwiękiem dobiegającym z głośników, niczym w startującym samolocie – tylko o niebo ciszej!

      W wariancie z napędem na 4 koła, mamy do czynienia niemal z elektryczną rajdówką. Jest zwarty, stabilny, energiczny i chętny do szybkiego skręcania. Ten samochód prowadzi się doskonale – serio serio. Warto to sprawdzić samodzielnie. 

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo = bezpieczeństwo. Mrowie systemów

      Volvo EX30, w odróżnieniu od EX90, nie ma LiDAR-u. Ma za to bogaty zestaw pozostałych systemów bezpieczeństwa. Z przodu pojazdu umieszczono radar i kamerę o dłuższym zasięgu. Jest też oddzielna kamera szerokokątna ułatwiająca parkowanie i cztery ultradźwiękowe czujniki parkowania. Są jeszcze dwa radary, które monitorują przestrzeń bezpośrednio przed samochodem, skierowane na boki. Na każdym boku umieszczono po jednej kamerze parkowania i po jednym czujniku ultradźwiękowym. Tyłu chronią także cztery czujniki, dwa radary, a wspomaga je kamera. W kabinie nad bezpieczeństwem czuwają systemy wykrywające kierowcę i pasażera.

      Cały ten zestaw – nazwany Safe Space – tworzy razem 10 czujników ultradźwiękowych, 5 radarów, 5 kamer i dwa czujniki w kabinie.

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 ma też system chroniący rowerzystów, którzy mijają nasz pojazd. Dane z Wielkiej Brytanii pokazują, że rocznie aż 60 rowerzystów ginie lub odnosi ciężkie obrażenia podczas kolizji tego typu. Dlatego Szwedzi zamontowali system czujników, który wykrywa blisko przejeżdżającego rowerzystę, lub auto, i ostrzega nas, by nie otworzyć drzwi w najgorszym momencie. Są też systemy zapobiegające kolizjom z innymi pojazdami, we wszelkich scenariuszach drogowych, tj. skrzyżowania, wyjazd z parkingu, czy niezamierzone zjechanie na przeciwległy pas ruchu.

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Według producenta Volvo EX30 to auto, który najmniej obciąża środowisko naturalne ze wszystkich modeli produkowanych przez Volvo Cars. Już sam jego rozmiar sprawia, że jego produkcja wymaga mniej energii i materiałów. Kompaktowe rozmiary mają korzystny wpływ na zużycie energii niezbędnej do napędzania auta – u mnie wyniosło średnio ok. 17 kWh / 100 km. Szerokie korzystanie z tworzyw z recyklingu – to kolejny ukłon wobec natury.

      Warto wiedzieć, że 25% aluminium użytego do produkcji EX30 pochodzi z odzysku. Podobnie jak 17% stali i 17% tworzyw sztucznych.

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 – opinia

      Nad jeziorem Como Volvo EX30 ujawniło wszystkie swoje zalety – szybko chłodziło wnętrze w upalne dni, dawało radość z jazdy po górskich serpentynach, cieszyło dynamiką przyspieszenia i stabilnością prowadzenia, ale i kompaktowymi wymiarami podczas parkowania czy manewrowania w ciasnych uliczkach urokliwych miasteczek na jeziorem. Podróżowanie z maksymalna prędkością 50 km/h w tamtych rejonach pozwoliło docenić niebywały komfort akustyczny i docenić piękne krajobrazy dookoła. Gdy zachodziła potrzeba podjazdu pod strome wzniesienia najbardziej było słychać różnicę między elektrykiem a spalinówką. Ta ostatnia, niezależnie od silnika, wyłaby niemiłosiernie, skrzynia by próbowała dobierać biegi, co zwykle bywa wyczuwalne, a w elektryku? Wszystko przebiega cichutko, liniowo i płynnie. Bajka!

      EX30 to najmniejsze, najszybsze i najtańsze Volvo. To wszystko prawda, ale dla mnie jest przede wszystkim pięknie zaprojektowanym, przemyślanym autem, pełnym doskonałego, szwedzkiego designu. Dawno nie jeździłam modelem, w którym czuć, że włożono w jego dopracowanie całe doświadczenie czy wiedzę zbieraną od dziesięcioleci i najlepszą dostępną obecnie technologię, aby móc dostarczyć zarówno kierowcy, jak i pasażerom wyłącznie pozytywnych odczuć. 

      Mamy tu więc unikatowe wzornictwo, świetne własności jezdne i parametry, a do tego rozsądną cenę. Ja – Nostrafrendlus – wróżę temu autu wyłącznie świetlaną przyszłość. 

      Volvo EX30 – cena w Polsce

      Cena Volvo EX30 startuje od kwoty 169 900 zł i w leasingu 105%, oraz dopłatą w programie „Mój Elektryk”. Za tę cenę otrzymamy bazową wersję wyposażenia Core, baterię o pojemności 51 kWh i silnik o mocy 272 KM napędzający koła tylne. Zasięg tej wersji wynosi 344 km (zgodnie z WLTP). Za 209 900 zł otrzymamy wersję Plus o zasięgu 480 km. Silnik też ma moc 272 KM, ale bateria Long Range ma pojemność 69 kWh.

      Za niecałe 239 900 zł czeka na nas najbogatsza wersja Ultra w najmocniejszej odmianie z napędem na dwie osie, o mocy 428 KM i zasięgiem 460 km. A z ciekawostek: w wkrótce ma być oferowana wersja Cross Country, czyli coś dla lubiących aktywny styl życia poza utartym szlakiem. 

      Konfiguracja testowanej przeze mnie wersji

      Volvo EX30 Twin Motor Performance (428 KM) 229 900 zł
      Wersja Ultra, Motyw Ultra 10 000 zł
      Kolor Moss Yellow 4 900 zł
      Wnętrze Mist 5 900 zł
      Single Motor Extended Range Plus 182 900 zł
      Przyciemniane szyby tylne 1 900 zł
      Podgrzewane fotele przednie i kierownica 1 900 zł
      20-calowa felga Aero z 5 ramionami 4 900 zł
      Razem 259 400 zł
      Konfiguracja testowanej wersji Volvo EX30

      Cena Volvo EX30 przy uwzględnieniu dopłaty 18 750 zł dla osób fizycznych lub firm

      Volvo EX30 Cena brutto Cena netto
      Single Motor Core 151 500 zł 122 886 zł
      Single Motor Extended Rage Core 176 150 zł 143 211 zł
      Single Motor Plus 166 150 zł 135 081 zł
      Single Motor Extended Range Plus 191 150 zł 155 407 zł
      Twin Motor Plus 211 150 zł 171 667 zł
      Single Motor Extended Range Ultra 201 150 zł 163 537 zł
      Twin Motor Ultra 221 150 zł 179 797 zł
      Cena Volvo EX30

      Cena Volvo EX30 przy uwzględnieniu dopłaty 27 000 zł dla osób fizycznych z Kartą Dużej Rodziny lub firm*

      Volvo EX30 Cena brutto Cena netto
      Single Motor Core 142 900 zł 116 179 zł
      Single Motor Extended Rage Core 167 900 zł 136 504 zł
      Single Motor Plus 157 900 zł 128 374 zł
      Single Motor Extended Range Plus 182 900 zł 148 699 zł
      Twin Motor Plus 202 900 zł 164 959 zł
      Single Motor Extended Range 192 900 zł 156 829 zł
      Twin Motor Ultra 212 900 zł 173 089 zł
      *w przypadku deklaracji średniorocznego przebiegu powyżej 15 000 km

      Volvo EX30 – wersje silnikowe i dane techniczne

      • Single Motor (RWD, 272 KM, 59 kWh, 344 km zasięgu WLTP),
      • Single Motor Long Range (RWD, 272 KM, 69 kWh, 480 km zasięgu),
      • Twin Motor Performance (AWD, 428 KM, 69 kWh, 460 km zasięgu). 
      • Przyspieszenie 0 – 100 km/h (kolejno): 5,7, 5,3 oraz 3,9 s. 
      • Prędkość maksymalna: 180 km/h – dla wszystkich wersji 
      • Zawieszenie: z przodu typu McPherson, z tyłu: wielowahaczowe.

      Volvo EX30 – bateria / akumulator

      Mniejszy akumulator 51 kWh jest wykonany w technologii LFP (litowo-żelazowo-fosforowy). Większy – 69 kWh – wykonany jest w technologii NCM. Duży i mały akumulator mają niemal identyczną masę: około 420 kilogramów.

      Moc ładowarki prądem zmiennym jest różna w zależności od wersji wyposażenia i wynosi 11 lub 22 kW. Moc ładowarki prądem stałym to 150 kW dla wszystkich wersji. Auto można naładować na szybkiej ładowarce (>150 kW) od 10 do 80 procent w nieco ponad 25 minut.

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Volvo EX30 Moss Yellow

      Dopuszczalna waga holowanej przyczepy

      Single Motor / Single Motor Extended Range, Twin Motor Performance: 1000 / 1400 / 1600 kg

      Volvo EX30 – wymiary

      Auto ma 423 cm długości, a to o 19 cm mniej niż w przypadku modelu XC40. To najkrótszy model w ofercie Volvo od czasu zakończenia produkcji C30. Volvo EX30 jest krótszy o 4 cm od nieprodukowanego już modelu V40. W dłuższym o 19 cm XC40 rozstaw osi jest większy tylko o 5 cm.

      Wymiary  Volvo EX30

      dł. x szer. x wys.: 4233 x 2032 x 1549 mm
      rozstaw osi: 2,65 m

      Wymiary Volvo XC40

      dł. x szer. x wys.: 4425 x 2034 x 1658 mm
      rozstaw osi: 2,70 m

      Wyposażenie Volvo EX30

      Trzy poziomy wyposażenia Volvo EX30

      • Core (Safe space technology, pompa ciepła (dla wersji LR), ładowarka AC 11 kW; adaptacyjny tempomat),
      • Plus (audio Harman Kardon, elektrycznie otwierana klapa bagażnika, funkcja Pilot Assist, podświetlanie wnętrza Ambient, kontrastowy czarny dach),
      • Ultra (ładowarka AC 22 kW, funkcja Park Pilot Assist, panoramiczny dach, elektryczna regulacja foteli, kamera 360). 

      * włoski kierowca F1, startował w latach 1997 – 2011.

      Source: Testuję najmniejsze Volvo EX30 nad jeziorem Como – dlaczego Polacy i Włosi się za nim oglądają?

      Policja testuje najbardziej wyjątkowy radiowóz w Polsce. 400 tys. zł to mało

      Polska policja kojarzona jest głównie z Kiami Ceed oraz Toyotami Corollami, które całkowicie wystarczają większości funkcjonariuszy. Rolę pościgowych radiowozów pełnią natomiast BMW 330i xDrive poprzedniej jak i obecnej generacji.

      Sporadycznie spotkać można w służbie także SUV-y, pickupy, a także prawdziwe terenówki. Lecz tak wyjątkowego samochodu polska policja jeszcze raczej nie miała.

      Dlaczego? Obecna generacja Defendera to samochód nadal doskonale radzący sobie w terenie, ale nie będący już spartańską terenówką, lecz terenówką zapewniającą naprawdę komfortowe warunki, bogate wyposażenie oraz napędzaną mocnymi silnikami. Co też docenili testujący go policjanci:

      Główną zaletą testowanej jednostki był mocny, 3-litrowy silnik o mocy 250 KM, który bardzo dobrze sprawdzał się nie tylko na szosach, ale również w terenach górskich. Nie sprawiły mu trudności strome podjazdy czy też bardzo wysokie krawężniki. Mimo prawie 3 ton wagi, Land Rover poruszał się bardzo sprawnie, co zrobiło wrażenie na kierujących nim policjantach.

      Dodajmy, że Defender z 250-konnym dieslem przyspiesza do 100 km/h w 8,3 s, co robi niezłe wrażenie w aucie tak dużym. Zaskoczyła nas tylko masa własna samochodu – katalogowo wynosi ona 2,4 t a nie 3 t. Zastanawiające są też pochwały za pokonywanie krawężników. Co to były za krawężniki, że trzeba do nich terenówki z prześwitem wynoszącym 29 cm? Policjanci dodali też:

      Bardzo pochlebnie wypowiadali się również o wyposażeniu dodatkowym –  licznych czujnikach parkowania oraz kamerach ułatwiających parkowanie i obserwacje przestrzeni wokół auta. Jak dodali, nie doszukali się minusów testowanego Defendera.

      Nie wiemy ile było tych czujników parkowania (Defender, z tego co wiemy, jak każde auto ma cztery czujniki z przodu i cztery z tyłu), ale zupełnie nie dziwi nas, że policjanci nie dostrzegli w tym modelu żadnych wad. To rzeczywiście wyjątkowo sprawny i uniwersalny samochód.

      Policyjny Land Rover Defender testowany był przez funkcjonariuszy z Bielska-Białej, a teraz trafił na dwa tygodnie do Cieszyna, gdzie będzie patrolował zarówno ulice, jak i leśne drogi. Wygląda więc na to, że policja póki co bada przydatność tego auta w codziennej służbie i dopiero później podejmie decyzję o zakupie kolejnych egzemplarzy. Trudno się temu dziwić – zakładając, że mówimy o podstawowym wyposażeniu S, Land Rover Defender 110 z dieslem o mocy 250 KM kosztuje przynajmniej 402 600 zł.


      Source: Policja testuje najbardziej wyjątkowy radiowóz w Polsce. 400 tys. zł to mało

      Parkujesz samochód pod prąd? W tym przepisie jest pułapka na kierowców

      Spis treści

      Czy parkowanie pod prąd jest dozwolone? Przepisy

      To kolejny z tych przepisów, o jakich nie mówi się zbyt często. Czy można parkować pod prąd? Zgodnie z art. 49, ust. 1, pkt. 7:

      Zabrania się zatrzymania pojazdu na jezdni przy jej lewej krawędzi, z wyjątkiem zatrzymania lub postoju pojazdu na obszarze zabudowanym na drodze jednokierunkowej lub na jezdni dwukierunkowej o małym ruchu.

      Ogólna zasada jest więc prosta – nie wolno parkować pod prąd. Warto o niej pamiętać, zwłaszcza że chociaż istnieją od niej wyjątki, korzystanie z nich może być ryzykowne.

      Kiedy można parkować pod prąd?

      Prawo dopuszcza dwa wyjątki, kiedy można zaparkować pod prąd. Pierwszy pozwala na to w terenie zabudowanym na drodze jednokierunkowej. W takim przypadku tak naprawdę mówimy o parkowaniu przy lewej krawędzi jezdni, ponieważ każdy z pasów na takiej drodze prowadzi w tym samym kierunku.

      Ukryte funkcje kluczyka samochodowego. Zdziwisz się, co możesz nim zrobić

      Drugi wyjątek z kolei nosi już znamiona pułapki na kierowców. Mówi on o tym, że wolno parkować pod prąd w terenie zabudowanym także na jezdni dwukierunkowej, ale o małym ruchu. Co to oznacza?

      Tego przepisy już nie precyzują. Intuicyjnie możemy powiedzieć, że droga o małym natężeniu ruchu to uliczka osiedlowa. Natomiast ruchliwa ulica w centrum miasta ma zwykle duże natężenie ruchu. Ale co z ulicami, które plasują się między tymi dwoma skrajnościami? To już prawdziwa zagadka, a jej rozwiązanie zależy od interpretacji policjanta. Łatwo wpaść w taką pułapkę i skończyć z mandatem.

      Ile wynosi mandat za parkowanie pod prąd?

      Jeśli zdecydujemy się parkować pod prąd, a policjant uzna, że nie wypełniliśmy kryteriów żadnego z wyjątków, musimy liczyć się z mandatem. Nie jest on na szczęście duży – według taryfikatora to 100 zł o raz 1 punkt karny.

      Zawsze w takiej sytuacji funkcjonariusze dokonują jednak dodatkowej analizy sytuacji, pod kątem tego, czy nasz pojazd nie stwarza zagrożenia w ruchu drogowym lub czy nie utrudnia innym poruszania się. Jeśli uznają, że tak jest, musimy przygotować się na znacznie większe wydatki za odholowanie pojazdu i jego postój na parkingu policyjnym.

      Source: Parkujesz samochód pod prąd? W tym przepisie jest pułapka na kierowców

      Czy motocyklista może omijać korek, jadąc między samochodami? Tych przepisów wielu nie rozumie

      Czy motocyklista może jechać między samochodami w korku?

      Nie ma się co oszukiwać – wiele osób zdecydowało się na kupno motocykla lub skutera, aby łatwiej i szybciej poruszać się po mieście bez konieczności stania w korkach. Nie wszystkim kierowcom samochodów się to jednak podoba. Wielu z nich nie zatrzymuje się tak, aby ułatwić motocyklistom przejazd, a niektórzy wręcz go utrudniają. Bierze się to czasem ze zwykłej złośliwości, a czasem także z przekonania, że przeciskanie się motocyklem pomiędzy stojącymi samochodami, jest niezgodne z przepisami.

      Tymczasem Prawo o ruchu drogowym w ogóle tej kwestii nie porusza. Oznacza to więc, że zastosowanie mają tu ogóle przepisy Kodeksu drogowego. Jeśli zatem motocyklista zmieści się między innymi pojazdami na pasie ruchu, może bez przeszkód przejechać koło nich. Wymagane jest jedynie zachowanie „bezpiecznej” odległości, a ta w przypadku stania w korku i przemieszczania się motocyklisty z niewielką prędkością, nie musi być duża.

      Motocyklista nie może omijać samochodów w korku w kilku sytuacjach

      Pułapką tego, że motocyklista może omijać samochody stojące w korku na zasadzie przepisów ogólnych, jest to, że musi on brać pod uwagę wszystkie paragrafy, które nakładają na niego ograniczenia podczas takiej jazdy.

      Transporter motocyklowy dla psa lub kota – rodzaje, wielkości i ceny 2024

      Motocyklista musi na przykład uważać na przejścia dla pieszych. Omijając kolejne samochody stojące w korku, łatwo przeoczyć, że między nimi są pasy, którymi może ktoś właśnie przechodzić. Prawo zabrania wyprzedzania i omijania innych pojazdów w obrębie przejść dla pieszych Jeśli więc samochody się toczą, możemy przejechać przez pasy wraz z jednym z nich, ale nie szybciej od niego. Jeśli stoją, musimy bezwzględnie się zatrzymać, upewnić, że przejście jest puste i dopiero wtedy kontynuować jazdę.

      Niektórzy motocykliści omijają także korki na drogach jednopasmowych, co również jest dozwolone, ale uwaga. W sytuacji, gdy na ulicy wymalowana jest linia ciągła, nie możemy jej przekroczyć. Jeśli pas ruchu jest wystarczająco szeroki, żebyśmy tego uniknęli, możemy wyprzedzić inne pojazdy.

      Pamiętajmy również, że zabronione jest wyprzedzanie innych pojazdów na skrzyżowaniach, na których ruch nie jest sterowany. Jeśli więc wyprzedzamy powoli poruszające się w korku samochody i zbliżmy się do skrzyżowania, powinniśmy odpowiednio zwolnić.

      Zawsze też w takich sytuacjach powinniśmy zachować zdrowy rozsądek i wzmożoną uwagę. Nigdy nie wiemy, czy jakiś nieuważny kierowca nagle nie będzie chciał zmienić pasa ruchu, albo czy pasażer nie stwierdzi, że zamiast czekać w korku, woli już wysiąść. Takie zachowania mogą być bardzo niebezpieczne dla motocyklisty.

      Source: Czy motocyklista może omijać korek, jadąc między samochodami? Tych przepisów wielu nie rozumie

      Wyprzedzam inny pojazd. Czy mogę na moment przekroczyć prędkość?

      Spis treści

      Jak przepisowo wykonać manewr wyprzedzania?

      Kodeks drogowy zawiera w sobie kilka zapisów dotyczących wyprzedzania. Regulują one różne sytuacje drogowe, przewidujące wyprzedzanie w różnych warunkach i różnych uczestników ruchu. Najważniejsze zapisy znajdziemy w art. 24, gdzie na przykład w ustępie 1. czytamy:

      Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

      • ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
      • kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
      • kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

      Ustępów w tym artykule jest w sumie 12, a część z nich ma do tego jeszcze po kilka punktów. Nie ma sensu wszystkich ich przytaczać, ale czy znajdziemy wśród nich jakiś zapis mówiący o zezwoleniu na przekraczanie prędkości podczas wyprzedzania?

      Czy można przekroczyć prędkość podczas wyprzedzania?

      Kodeks drogowy nic nie mówi na ten temat, a to dlatego, że sprawa jest jednoznaczna. Przepisy nie przewidują żadnych wyjątków, jeśli chodzi o ograniczenie prędkości. Mamy obowiązek go przestrzegać i kropka.

      Nagrywający wymusza pierwszeństwo na ekspresówce, a teraz żali się, że komuś się to nie spodobało

      Dlaczego więc kierowcy w ogóle się nad tym zastanawiają? To proste. Manewr wyprzedzania sam w sobie jest niebezpieczny i powinniśmy wykonać go jak najsprawniej, aby jak najkrócej przebywać na pasie do jazdy w kierunku przeciwnym. Na drogach jednopasmowych często dochodzi do sytuacji, kiedy kierujący mają tylko nieduże „okienka”, w których mogą wyprzedzić na przykład ciężarówkę. Rozsądek podpowiada więc, że powinno się wtedy wykorzystać pełnię możliwości swojego samochodu, a nie spoglądać, czy aby na pewno nie przekroczyliśmy prędkości o kilka kilometrów.

      Jaki mandat grozi za przekroczenie prędkości podczas wyprzedzania?

      Na powyższe rozumowanie oczywiście łatwo znaleźć kontrargument. Skoro musiałeś złamać przepisy, żeby zdążyć wyprzedzić, to znaczy, że nie powinieneś w ogóle rozpoczynać manewru wyprzedzania. I trudno z tym dyskutować.

      Z drugiej strony kierowcy mogą liczyć na wyrozumiałość policjantów w pewnych sytuacjach. Jeśli wyprzedzicie wolno jadący pojazd z gazem w podłodze, ale natychmiast po wykonaniu manewru zwolnicie do dozwolonej prędkości, raczej nie dostaniecie mandatu. Policjanci mogą zrozumieć, że miało to jakieś uzasadnienie, a ponadto nagle przyspieszając i zwalniając nie dacie szansy załodze radiowozu z wideorejestratorem, na dokonanie pomiaru, który mógłby uchodzić za wiarygodny.

      Lecz jeśli znacząco przekroczycie prędkość, a po zakończonym manewrze jedynie zdejmiecie nogę z gazu, raczej nie liczcie na pobłażliwość. Pamiętajcie też, że zgodnie z obecnym taryfikatorem, mandat otrzymacie nawet za najdrobniejsze przekroczenie prędkości:

      • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
      • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
      • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
      • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
      • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
      • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
      • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
      • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
      • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
      • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

      Source: Wyprzedzam inny pojazd. Czy mogę na moment przekroczyć prędkość?

      Czy dozwolone jest parkowanie tyłem do budynku? Co z zakazem stawania tyłem do bloku?

      Spis treści

      Skąd się wziął zakaz parkowania tyłem do budynku?

      Przyczyna pojawienia się takiego zakazu jest bardzo prosta. Stając tyłem do bloku, wypuszczamy spaliny prosto w jego kierunku. Przy zimnym rozruchu może być ich nawet więcej niż po rozgrzaniu silnika, więc tym bardziej jest to dyskomfort dla mieszkańców. Spaliny łatwo mogą dostać się do mieszkań przez uchylone okno, a chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak bardzo jest to nieprzyjemne.

      W przypadku starszych samochodów, zwłaszcza z silnikami Diesla, zachodzi też obawa osadzania się zanieczyszczeń ze spalin na elewacji budynku. Nie jest to coś co zauważymy od razu, ale po kilku latach już jak najbardziej.

      Czy przepisy zakazują parkowania tyłem do budynków?

      W Prawie o ruchu drogowym nie znajdziemy zapisu regulującego to, którą stroną pojazdy muszą stać względem pobliskich budynków. Przeczytamy tam jedynie:

      Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t.

      Koniec The Grand Tour. Clarkson, Hammond i May zamknęli firmę. Ale mają pożegnalny prezent

      Nie wykluczamy, że niejeden domorosły znawca przepisów ruchu drogowego, wywiódł z tego, że pojazd zawsze powinien stać tyłem do ulicy, ewentualnie bokiem. Lecz przepisy niczego takiego nie sugerują. Jeśli nie stoimy kołami na chodniku, możemy parkować dowolnie.

      Jeżeli zatem pod blokiem znajduje się normalny parking i nie jest przyjęte częściowe wjeżdżanie na chodnik, to możemy parkować również tyłem do budynku.

      Jaki mandat parkowania tyłem do budynku?

      Co zatem grozi kierowcy, który zignorował wiszące na budynku tabliczki, zakazujące parkowania tyłem do budynku? Prawo o ruchu drogowym nie mówi niczego na temat parkowania pojazdu przodem lub tyłem do budynku. Z kolei rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, nie przewiduje istnienia takiej tabliczki, jaką można spotkać na budynkach.

      Kierowcy nie grozi zatem żaden mandat za ignorowanie opisywanego zakazu, ponieważ taki zakaz nie istnieje, a informująca o nim tabliczka nie ma żadnej mocy prawnej. Pamiętajmy jednak, że jeśli rzeczywiście w danym miejscu parkuje się przy samych oknach, to dla mieszkańców ustawianie pojazdu tyłem, naprawdę bywa uciążliwe. Musimy liczyć się też, że ignorowanie takich tabliczek może spotkać się z reakcją miejscowych „strażników” osiedla.

      Source: Czy dozwolone jest parkowanie tyłem do budynku? Co z zakazem stawania tyłem do bloku?

      Autobus rusza z przystanku, ma pierwszeństwo czy nie? Ten przepis zaskakuje kierowców

      Autobus wyjeżdża z przystanku – co mówią przepisy?

      Odpowiedź na to pytanie jest prosta, choć nie każdy od razu ją rozumie. Znajdziemy ją w art. 18, ust. 1:

      Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

      Sprawa wydaje się jasna – jeśli kierowca autobusu chce wyjechać z zatoczki, mamy obowiązek mu to umożliwić.

      Czy autobus ruszający z przystanku ma pierwszeństwo?

      Jak to więc jest z tym pierwszeństwem autobusu wyjeżdżającego z zatoki przystankowej? Jeśli poprzedni przepis wam tego nie wyjaśnił, to sprawę powinien rozwiązać art. 18, ust. 2 Kodeksu drogowego:

      Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

      Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce

      Kierowca autobusu nie może więc wrzucić kierunkowskazu i ruszyć. Musi najpierw upewnić się, że droga jest pusta, albo że znajdujące się na niej pojazdy, umożliwiają mu opuszczenie zatoczki. A to spora różnica.

      Odpowiadając na pytanie z tytułu artykułu – kierowca autobusu wyjeżdżający z zatoczki nie ma pierwszeństwa. Inni kierujący mają obowiązek umożliwić mu ten manewr, ale jeśli tego nie zrobią, a on i tak ruszy, to winnym ewentualnej kolizji będzie kierujący autobusem. Na tym polega różnica – w przypadku pierwszeństwa przejazdu, to nieustępujący ponosi winę kolizji.

      Source: Autobus rusza z przystanku, ma pierwszeństwo czy nie? Ten przepis zaskakuje kierowców

      Jadąc nierówną drogą stosuj te cztery zasady. Inaczej zepsujesz samochód

      Spis treści

      Po pierwsze jedź z właściwą prędkością

      Najważniejsza i najbardziej intuicyjna zasada jazdy po nierównej drodze, to odpowiednio nieduża prędkość. Tylko wtedy będziemy w stanie na czas zauważyć nierówności oraz dziury i na nie zareagować. Jest to szczególnie istotne na nieznanych nam odcinkach dróg, które mogą nas zaskoczyć niewidocznym z daleka ubytkiem. Lecz warto zasadę tę stosować także na znanych nam odcinkach. Pełne wertepów drogi mają to do siebie, że pojawiają się na nich kolejne dziury, więc jadąc na pamięć, możemy być zaskoczeni.

      Trzeba wziąć pod uwagę też to, że nie zawsze uda nam się ominąć każdą nierówność. Wtedy niska prędkość zmniejszy ryzyko uszkodzenia felgi, opony oraz zużycia elementów zawieszenia.

      Po drugie unikaj gwałtownego hamowania

      Kolejna zasada to unikanie gwałtownego hamowania. Wyobraźmy sobie, że nie zastosowaliśmy się do pierwszej rady, albo nie zastosowaliśmy w odpowiednim stopniu i nagle dostrzegamy przed sobą dziurę. Naturalny odruch to oczywiście próba ominięcia jej, a jeśli to niemożliwe, zahamowania.  To słuszne myślenie, ale z jednym, bardzo istotnym zastrzeżeniem.

      Nagrywający wymusza pierwszeństwo na ekspresówce, a teraz żali się, że komuś się to nie spodobało

      W momencie wjeżdżania na nierówność nie możecie mieć nogi na hamulcu. W momencie hamowania duża część masy pojazdu jest przenoszona na przód. Tak dociążone koło znacznie łatwiej ulegnie uszkodzeniu. Zwłaszcza, że ugięte zawieszenie nie da możliwości kołu na „ucieczkę” do góry. Nastąpi wtedy mocne dobicie zawieszenia, które może uszkodzić łączniki stabilizatorów, a w gorszym przypadku wahacze lub nawet mocowania amortyzatorów.

      Po trzecie jak bezpiecznie najechać na dziurę?

      Zmniejszyliśmy więc prędkość, ale nadal nie ma wyjścia – trzeba najechać na dziurę jak zrobić to z jak najmniejszą szkodą? Zwykle najbezpieczniejszym sposobem jest najechanie centralnie na uszkodzony element asfaltu. Bieżnik stanowi dodatkowe zabezpieczenie opony, którego brak na jej rantach, przez co to najbardziej wrażliwy element. Uszkadzając rant łatwo uszkodzić także krawędź felgi.

      W przypadku większych dziur i ubytków w asfalcie, dobrze jest ocenić, czy któraś z jej stron nie ma ostrych krawędzi. Trzeba ich unikać, ponieważ one najłatwiej mogą przeciąć oponę.

      Po czwarte kontroluj pobocze

      To najbardziej karkołomna zasada, ale ją również trzeba wziąć pod uwagę. Może okazać się, że asfalt jest w takim złym stanie, że już lepiej zjechać kołami przynajmniej jednej strony na pobocze.

      Trzeba być przy tym bardzo ostrożnym, ponieważ nieutwardzone pobocze może być zaskakująco równe, ale i zaskakująco zdradliwe. Pamiętajmy również, że na drogach w złym stanie, krawędź asfaltu może być poszarpana i dziurawa, więc każda próba zjechania z niego, może być niebezpieczna.

      Source: Jadąc nierówną drogą stosuj te cztery zasady. Inaczej zepsujesz samochód

      Pomijasz biegi podczas zmiany przełożeń? Popełniając te błędy uszkodzisz samochód.

      Spis treści

      Czy można pomijać biegi w manualnej skrzyni biegów?

      Zacznijmy od tego, że producenci samochodów sporo uwagi przykładają przełożeniom skrzyń biegów. Pozwalają one na płynne rozpędzanie pojazdu, przy jednoczesnym utrzymywaniu jednostki napędowej w optymalnym dla niej zakresie obrotów. Uczymy się tego już na kursie prawa jazdy, podczas którego instruktorzy zwykle zwracają na to sporą uwagę.

      Jednak osoby z dużym doświadczeniem mogą zacząć kwestionować taką technikę. Na przykład podczas stosowanie zasad ecodrivingu. Zakładają one, że spokojnie rozpędzanie się, nie jest najoszczędniejszym stylem, ponieważ pojazd zużywa najmniej paliwa utrzymując zadaną prędkość, a nie przez długi czas ją zwiększając do pożądanej wartości. Dlatego zalecane jest szybkie osiągnięcie interesującej nas prędkości, a następnie wybranie możliwie wysokiego przełożenia, na którym wystarczy tylko muskanie gazu, aby utrzymać ową prędkość.

      Jak to wygląda w praktyce? Ruszamy, wrzucamy dwójkę i wciskamy mocniej gaz, osiągając na niej szybko przepisowe 50 km/h. Następnie wrzucamy czwarty bieg i już tylko utrzymujemy prędkość. Taka technika jazdy nie jest szkodliwa dla silnika, ani układu przeniesienia napędu.

      Czy trzeba redukować biegi po kolei w manualnej skrzyni?

      Trudniej sprawy się prezentują podczas redukcji. Każda zmiana przełożenia na niższe powoduje wzrost obrotów silnika i zwiększa siły działające na cały układ napędowy. Podczas zmiany przełożenia z biegu na przykład czwartego na trzeci, nie jest to dużym problemem.

      Nigdy nie zostawiaj wody w aucie podczas upałów. Lista zakazanych produktów

      Kiedy jednak redukujemy z czwórki na dwójkę, różnica obrotów będzie już spora, więc trzeba robić to z wyczuciem i rozwagą. Takie pomijanie biegów podczas zmiany przełożeń na niższe jest uzasadnione na przykład przed rozpoczęciem manewru wyprzedzania, ale trzeba robić to w sposób umiejętny.

      Czy pomijanie biegów może uszkodzić skrzynię biegów?

      Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale co do zasady pomijanie biegów w skrzyni biegów jest niekorzystne i może negatywnie wpłynąć na kondycję podzespołów samochodu. Wśród mniej szkodliwych błędów trzeba wymienić wybieranie zbyt wysokich przełożeń. Przykładowo, kiedy szybko rozpędzimy się na drugim biegu i od razu wrzucimy piąty. Samo przeskoczenie z wysokich obrotów na powiedzmy 1500 obr./min nie jest szkodliwe dla samochodu. Ale jeśli zapragniemy wtedy nadal przyspieszać, to już tak.

      Nowoczesne samochody zalecają jazdę na jak najniższych obrotach, ale podpowiedzi komputera pokładowego co do wybrania wyższego przełożenia, nie biorą zwykle pod uwagę obciążenia dla układu napędowego. Dla kierowcy może to być niewyczuwalne, choćby za sprawą szerokiego stosowania dwumasowych kół zamachowych, ale brak wibracji czy mocnych szarpnięć, podczas przyspieszania z bardzo niskich obrotów, nie oznacza, że nie nadwyrężamy podzespołów samochodu.

      O wiele gorsza sytuacja ma miejsce, kiedy decydujemy się pomijać biegi w manualnej skrzyni biegów podczas redukcji. Jeśli na skutek tego nastąpi gwałtowny wzrost obrotów, mocno nadwyrężymy podzespoły swojego samochodu. Dlatego redukcje o dwa przełożenia, na przykład przed rozpoczęciem wyprzedzania, należy robić z odpowiednim wyczuciem.

      Z kolei redukcje o trzy biegi są już ryzykowne. Jeśli zrobimy to szybko i beztrosko, musimy liczyć się ze sporym szarpnięciem, które z pewnością odczują podzespoły naszego auta. Ryzykujemy również, że szarpnięcie będzie na tyle duże, że na moment zblokuje nam koła, a to jest już bardzo niebezpieczne. Można temu zapobiec stosując międzygaz, ale na taką technikę powinni się już decydować doświadczeni kierowcy, którzy wiedzą co robią i dobrze znają swój samochód.

      W ekstremalnym przypadku, możemy wybrać zbyt niski bieg dla obecnej prędkości, który wymusi na silniku obroty przekraczające dopuszczalną przez producenta wartość. W takiej sytuacji powinien wkroczyć do akcji ogranicznik obrotów, który uchroni jednostkę przed zbyt wysokimi wartościami, ale oznaczać to będzie konieczność zmniejszenia prędkości. Ryzykujemy wtedy bardzo mocnym szarpnięciem i blokadą napędzanych kół, co stwarza poważne zagrożenie na drodze.

      Source: Pomijasz biegi podczas zmiany przełożeń? Popełniając te błędy uszkodzisz samochód.

      Nagrywający wymusza pierwszeństwo na ekspresówce, a teraz żali się, że komuś się to nie spodobało

      Problemem wielu kierowców na drogach szybkiego ruchu jest niezrozumienie panujących tam przepisów, a przede wszystkim brak wyczucia prędkości innych. Kierowcy widząc w lusterku inny samochód, często nie biorą pod uwagę różnicy w prędkości, jaka między nim występuje.

      Tak właśnie zrobił autor nagrania. Jechał środkowym pasem i wtoczył się na lewy, zajeżdżając drogę znacznie szybciej jadącej Alfie Romeo Giulii. Zorientował się jednak w tym, że popełnił błąd i powrócił na pas środkowy.

      Najbardziej nieudolna próba zatrzymania motocyklisty? Policjant chciał mu przyłożyć radarem

      Tuż za Alfą jechało czerwone Volvo V60, również z większą prędkością, ale ten samochód nagrywający już zignorował. Zmusił tym samym kierującego szwedzkim kombi do hamowania. Klasyczne wymuszenie. Nagrywający nie przejmował się tym i nie przejmował mruganiem długich świateł. Po zakończeniu wyprzedzania zjechał na pas środkowy. Tak zdarzenie komentuje autor nagrania:

      Miganie światłami drogowymi (chyba przerwałem pościg za bmw), po czym na nagraniu z przedniej kamery widać jak zajeżdża mi drogę, hamuje a następnie mało nie doprowadza do kolizji podczas gdy ja chcę go wyprzedzić.

      Nie wiemy o jakie BMW chodzi (chyba autor ma na myśli niebieską Alfę Romeo), ale już na wstępie wiemy z kim mamy do czynienie. Autor nagrania nie uważa, że wymusił pierwszeństwo na kierowcy Volvo tylko „przerwał mu pościg”. Czyli kierujący Volvo bawi się w sposób niebezpieczny na drodze, a autor nagrania nic złego nie zrobił. Co za to zrobił kierowca V60?

      Zjechał przed nagrywającego, ale nie hamował, ani nie wykonywał gwałtownych ruchów. Odległość między pojazdami była bardzo niewielka, więc autor nagrania jechał na pas prawy. Tam mu się jednak nie podobało, więc gwałtownym ruchem zjechał na lewy pas, a wtedy drogę zajechał mu kierowca Volvo. Na tym interakcje między kierowcami się zakończyły. Odnotujmy tylko, że nagrywający, który uważał kierowcę V60 za osobę jadącą niebezpiecznie na drodze, postanowił sam wykonać ryzykowny manewr i potem chyba się z nim ścigać. A zrobił to jadąc z rodziną na pokładzie. Gratulujemy.

      Source: Nagrywający wymusza pierwszeństwo na ekspresówce, a teraz żali się, że komuś się to nie spodobało

      Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce

      Maksymalna grzywna za wykroczenia drogowe to 30 tys. zł. Za co dostaniemy?

      Przypomnijmy, że do 1 stycznia 2022 roku kierowcy musieli liczyć się z maksymalnym mandatem w wysokości 500 zł, a w przypadku kumulacji wykroczeń mogło być to 1000 zł. Gdy natomiast kierujący trafiał przed sąd, z uwagi na bardzo dużą skalę swoich przewinień, pogroziło mu nawet 5000 zł kary.

      Obecnie najwyższy mandat jaki otrzymamy za jedno wykroczenie to 2500 zł, zaś jeśli dochodzi do recydywy (drugie popełnienie tego samego wykroczenie w ciągu dwóch lat), mandat jest zwiększany do 5000 zł. Natomiast w przypadku kumulacji mandatów, otrzymamy nawet 6000 zł grzywny.

      A za co można dostać 30 tys. zł kary?. Odpowiedzieć na nie jest jednak trudno, ponieważ taryfikator mandatów nie przewiduje takiej grzywny za żadne wykroczenie. Jeśli popełnione wykroczenia są na tyle poważne, że zwykły mandat to za mało, policjant może skierować sprawę do sądu. To od sędziego zależy wtedy, jak surowo nas ukarze, ale musiałoby to być przynajmniej kilka najpoważniejszych wykroczeń, abyśmy usłyszeli o konieczności zapłacenia 30 tys. zł, czyli maksymalnej obecnie możliwej kary.

      Prawie 12 mld zł na nowe drogi ekspresowe od początku roku. Wiemy, gdzie powstaną

      Najwyższe mandaty w Polsce – jakie wykroczenia?

      A za co dostaniemy najwyższe mandaty w Polsce. Między innymi za znaczne przekroczenie prędkości. Przy wyższych przekroczeniach zaczyna bowiem działać zasada recydywy – to znaczy, że jeśli w ciągu dwóch lat popełnimy to samo wykroczenie, zapłacimy za nie podwójnie. W przypadku przekroczenia prędkości wygląda to następująco:

      • 31-40 km/h – 800 zł (recydywa 1600 zł)
      • 41-50 km/h – 1000 zł (recydywa 2000 zł)
      • 51-60 km/h – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
      • 61-70 km/h – 2000 zł (recydywa 4000 zł)
      • ponad 70 km/h – 2500 zł (recydywa 5000 zł)

      Wysokie mandaty, które również obejmuje zasada recydywy, obowiązują także w przypadku nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu:

      • znajdującemu się na przejściu dla pieszych lub wchodzącemu na to przejście – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
      • przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi poprzecznej, na którą wjeżdżamy – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
      • przy przejeżdżaniu przez chodnik lub drogę dla pieszych – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
      • podczas włączania się do ruchu – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
      • przy cofaniu – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
      • w strefie zamieszkania – 1500 zł (recydywa 3000 zł)

      Sporo można także zapłacić za łamanie zakazu wyprzedzania:

      • na przejściu dla pieszych lub bezpośrednio przed nim – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
      • przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia – 1000 zł (recydywa 2000 zł)
      • na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi – 1000 zł (recydywa 2000 zł)
      • na skrzyżowaniu z wyjątkiem ronda – 1000 zł (recydywa 2000 zł)
      • uprzywilejowanego na obszarze zabudowanym – 1000 zł (recydywa 2000 zł)
      • na przejeździe dla rowerzystów i bezpośrednio przed nim – 1000 zł (recydywa 2000 zł)
      • na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim – 1000 zł (recydywa 2000 zł)
      • przy przejeżdżaniu przez tory tramwajowe lub bezpośrednio przed nimi – 1000 zł (recydywa 2000 zł)
      • określonego znakiem drogowym – 1000 zł (recydywa 2000 zł)
      • z niewłaściwej strony – 1000 zł (recydywa 2000 zł)

      Pozostałe wykroczenia objęte recydywą to:

      • objeżdżanie opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżanie na przejazd, kiedy są one opuszczane lub podnoszone – 2000 zł (recydywa 4000 zł)
      • wjazd na przejazd kolejowy za sygnalizator przy czerwonym świetle – 2000 zł (recydywa 4000 zł)
      • wjeżdżanie na przejazd kolejowy, jeżeli po drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy – 2000 zł (recydywa 4000 zł)
      • niezatrzymanie pojazdu w celu umożliwienia przejścia przez jezdnię osobie niepełnosprawnej, ze specjalnym znakiem lub o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
      • omijanie pojazdu jadącego w tym samym kierunku, który zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu – 1500 zł (recydywa 3000 zł)
      • jazda wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych – 1500 zł (recydywa 3000 zł)

      Jak widzicie, obecny taryfikator mandatów jest naprawdę surowy. Aby groziło wam 30 tys. zł nałożone przez sąd, musielibyście za jednym zamachem popełnić przynajmniej kilka powyższych wykroczeń, aby policjant uznał, że karanie was według taryfikatora byłoby zbyt łagodne.

      Source: Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce

      Stary taksówkarski sposób na schłodzenie auta bez klimatyzacji. Przyda się też, jeśli ją masz

      Spis treści

      Taksówkarski trik na chłodzenie auta bez klimatyzacji

      Sposób o którym mowa nie jest znany, ale kojarzy się właśnie z nimi, jeszcze z czasów kiedy samochody nie miały zwykle klimatyzacji i trzeba było sobie radzić podczas upałów. W takiej sytuacji najlepiej jest jechać z uchylonymi szybami i z nawiewem powietrza z zewnątrz oraz temperaturą ustawioną na minimum.

      Natomiast zanim ruszycie, dobrze jest otworzyć okno po jednej stronie (na przykład w drzwiach kierowcy), a następnie kilka razy energicznie otworzyć i zamknąć drzwi pasażera. Wytworzy to podmuch i ciśnienie, które powinny wypchnąć nagrzane powietrze z samochodu.

      Jak zapobiegać nagrzaniu się samochodu?

      Oczywiście każdy wie, że lepiej jest zapobiegać i nie dopuszczać do mocnego nagrzania pojazdu. Dlatego warto poszukać cienia, a jeśli nie ma go w pobliżu, stanąć tyłem do słońca. Auto nagrzeje się wolniej przez tylną szybę niż przez czołową.

      Warto zainwestować w przyciemniane szyby, które zmniejszają nagrzewanie się wnętrza. Przy okazji poprawiają prezencję auta oraz pozwalają ukryć na przykład plecak pozostawiony za tylnym fotelem. Pamiętajcie tylko, że nie można przyciemniać szyby czołowej oraz przednich bocznych.

      Prawie 12 mld zł na nowe drogi ekspresowe od początku roku. Wiemy, gdzie powstaną

      Na szybę przednią podczas postoju można nałożyć za to blendę, która odbije promienie słońca i ograniczy nagrzewanie wnętrza.

      Jak szybko schłodzić wnętrze bez klimatyzacji?

      Jeśli się spieszycie i nie macie czasu na „taksówkarskie triki”, to przed ruszeniem otwórzcie w samochodzie wszystkie szyby, aby uciekło z niego nagrzane powietrze. Trochę to trwa i wymaga parkowania auta w bezpiecznym miejscu, na przykład na własnym podwórku. Prościej jest otworzyć szyby i ruszyć. Pęd powietrza szybko załatwi sprawę.

      Wymianę powietrza możemy wspomagać włączonym nawiewem, który dodatkowo będzie wypychał powietrze z pojazdu.

      Sposoby na ochłodzenie wnętrza w aucie z klimatyzacją

      Tak naprawdę możecie stosować wszystkie te sposoby, również kiedy macie klimatyzację. Szybciej osiągniecie w ten sposób optymalną temperaturę, poprawiając komfort jazdy. Po prostu po odpowiednim przewietrzeniu wnętrza, zamknijcie szyby i dopiero wtedy włączcie klimatyzację.

      Część kierowców celowo nie korzysta z klimy, ponieważ zwiększa ona zużycie paliwa (zwykle od 0,5 do 1,5 l/100 km). To zrozumiałe, ale trzeba pamiętać, że otwarte szyby zwiększają opory powietrza, co też wpływa na spalanie. Przy prędkościach zamiejskich, zwykle oszczędniej jest zamknąć szyby i włączyć klimatyzację. Pamiętacie też, że aby klimatyzacja długo służyła, powinna być regularnie uruchamiana.

      Source: Stary taksówkarski sposób na schłodzenie auta bez klimatyzacji. Przyda się też, jeśli ją masz

      Prawie 12 mld zł na nowe drogi ekspresowe od początku roku. Wiemy, gdzie powstaną

      Krajobraz polskich dróg szybkiego ruchu bardzo się zmienił w ostatnich latach, a w budowie jest sporo kolejnych odcinków ekspresówek. Tylko od początku 2024 roku GDDKiA podpisała kontrakty na 296,4 km dróg ekspresowych.

      Budowa dróg ekspresowych w Polsce w 2024 roku

      Obecnie kierowcy korzystają już z blisko 3,3 tys. km dróg ekspresowych. Połowa kontraktów, zawartych od początku bieżącego roku, dotyczy realizacji 10 odcinków dróg ekspresowych S10 i S11 o długości ponad 144 km, które skomunikują zachodnią i środkową część Pomorza z resztą kraju. Droga ekspresowa S10 (o długości ok. 410 km) stanowić będzie najkrótsze połączenie drogowe Szczecina z Warszawą, z kolei S11 (o długości ponad 580 km) ułatwi dojazd z Kołobrzegu i Koszalina do miast wchodzących w skład konurbacji górnośląskiej.

      Nowa droga S12 połączy centrum kraju ze wschodem. Jest nowa umowa na 600 mln zł

      GDDKiA podpisała też umowy między innymi na odcinki dróg ekspresowych S16 i S19, będących częścią szlaku Via Carpatia. To kluczowy korytarz transportowy łączący Europę północną i południową. Na terenie Polski długość trasy wyniesie ok. 700 km. Będzie przebiegała przez teren pięciu województw: podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, mazowieckiego, lubelskiego i podkarpackiego.

      Od 1 stycznia do 15 lipca 2024 roku podpisano umowy na realizację następujących odcinków dróg ekspresowych:

      • S8 Ząbkowice Śląskie – Bardo (13,96 km),
      • S10 Stargard Wschód – Suchań (13,8 km),
      • S10 Suchań – Recz (19,6 km),
      • S10 Recz – Cybowo (15,68 km),
      • S10 Cybowo – Łowicz Wałecki (16,6 km),
      • S10 Piecnik – Wałcz (16 km),
      • S10 Witankowo – Piła Północ (13 km),
      • S11 Oborniki – Poznań wraz z obwodnicą Obornik (22,17 km),
      • S11 obwodnica Kępna II jezdnia (4,2 km),
      • S11 Kępno – Siemianice (12,5 km),
      • S11 Gotartów – Olesno (10,53 km),
      • S12 gr. woj. łódzkiego i mazowieckiego – Przysucha (14,43 km),
      • S12 Przysucha – Wieniawa (14,72 km),
      • S16 Barczewo – Biskupiec (18,2 km),
      • S16 Knyszyn – Krynice (8,61 km),
      • S19 Sokółka – Czarna Białostocka (24,1 km),
      • S19 Czarna Białostocka – Białystok Północ (12,34 km),
      • S19 Białystok Północ – Dobrzyniewo (9,48 km),
      • S19 Lutcza – Domaradz (6,43 km),
      • S74 Cedzyna – Łagów z obwodnicą Łagowa (30,02 km).

      Budowa obwodnic w Polsce w 2024 roku

      Oprócz umów na drogi ekspresowe, GDDKiA podpisała też od początku roku umowy na pięć obwodnic o długości ponad 36 km i wartości blisko 750 mln zł:

      • obwodnica Szwecji w ciągu DK22 (4,18 km),
      • obwodnica Rusinowa w ciągu DK22 (4,5 km),
      • obwodnica Wałcza w ciągu DK22 (13,3 km),
      • obwodnica Krosna Odrzańskiego w ciągu DK29 (11,38 km),
      • obwodnica Sanoka w ciągu DK28 (II etap, 3 km).

      Łącznie od stycznia do połowy lipca GDDKiA podpisała 25 umów o wartość przekraczającej 12,4 mld zł, dzięki którym możliwa będzie realizacja blisko 333 km nowych dróg krajowych. Dla porównania, w analogicznym okresie 2023 r. zawarto dziewięć umów na odcinki o długości ponad 104 km i wartości powyżej 4,2 mld zł. W całym 2023 r. było to 16 kontraktów na odcinki o długości ok. 216 km i wartości niemal 8,6 mld zł.

      Dzięki dotychczas zakończonym inwestycjom infrastrukturalnym, kierowcy mają do dyspozycji 5124 km dróg szybkiego ruchu, w tym 1849,2 km autostrad i 3274,9 km dróg ekspresowych.

      Source: Prawie 12 mld zł na nowe drogi ekspresowe od początku roku. Wiemy, gdzie powstaną

      Motocykliści myślą, że sprytnie oszukują system. Grożą im ogromne kary, a nawet odsiadka

      Spis treści

      Jakimi motocyklami można jeździć z prawem jazdy kategorii B?

      Motocykle nieodłącznie kojarzą się z prawem jazdy kategorii A, ale nie wszystkie wymagają posiadania takich uprawnień. Od wielu już lat polskie przepisy pozwalają kierowcom z prawem jazdy kategorii B prowadzić także:

      • motorowerem z silnikiem o pojemności 50 cm3 (lub elektrycznym) o mocy do 4 kW i mającym prędkość maksymalną 45 km/h
      • czterokołowcem lekkim (quadem) o masie do 350 kg i z prędkością maksymalną 45 km/h

      Ponadto, jeśli prawo jazdy kategorii B posiadamy przynajmniej 3 lata, możemy także kierować:

      • motocyklem z silnikiem 125 ccm (lub elektrycznym) o mocy do 11 kW
      • motocyklem trójkołowym z homologacją L5e

      Czy można kupić motocykl z zaniżoną pojemnością silnika?

      Wiele osób, które po raz pierwszy spróbowały magii dwóch kółek, dzięki możliwości jazdy 125 na kategorię B, po jakimś czasie zaczyna czuć pewien niedosyt. Skutery z takimi silnikami nieźle sprawdzają się w mieście, ale poza nim zwykle mają problem, by nadążyć za samochodami, a żyłowanie ich silników jest mało przyjemne. Z kolei motocykle z manualną skrzynią biegów bywają irytujące, kiedy trzeba przerzucić się przez sześć przełożeń, aby osiągnąć prędkość maksymalną 110 km/h.

      Pojawia się wtedy pokusa, by przesiąść się na coś trochę mocniejszego. Żadną „sześćsetkę”, ale chociaż na 250, pozwalającą na znacznie większą przyjemność i bezpieczeństwo jazdy. To wymaga jednak prawa jazdy kategorii A, czyli zrobienia kursu, zdania egzaminu… a przecież na obecnej 125 radzimy sobie świetnie, a przepisy znamy.

      Koniec The Grand Tour. Clarkson, Hammond i May zamknęli firmę. Ale mają pożegnalny prezent

      W takich przypadkach rodzi się pokusa, żeby kupić model, który występował w różnych wersjach silnikowych i ma trochę „zmienione” papiery. W serwisach ogłoszeniowych bez problemu można znaleźć jednoślady z silnikami 250 czy 300 cm3, których sprzedający nie kryją się nawet, że pojazd zarejestrowany jest jako 125. Takie maszyny daje się wiec bez problemu kupić.

      Co grozi za jazdę motocyklem z zaniżoną pojemnością silnika?

      Kupując skuter zarejestrowany jako 125, ale mający większy silnik, ryzyko wpadki macie niewielkie. Skutery zwykle mają zabudowane jednostki napędowe, więc jeśli tylko wasz model występował z różnymi silnikami, to diagnosta podczas przeglądu tego nie zauważy. Trzeba tylko serwisować pojazdu u „zaufanego” mechanika.

      Gorzej jest w przypadku motocykli z odsłoniętymi silnikami, ale i tutaj jeśli ktoś nie zna się dobrze na jednośladach, może nie być problemu. Problemy pojawią się w innej sytuacji.

      Na przykład podczas wypadku drogowego. Przy kolizji obecność policji nie jest wymagana, a nawet jeśli pojawi się na miejscu, ograniczy się do sprawdzenia dokumentów. Natomiast przy wypadkach, czyli kiedy są ranni, prowadzone jest bardziej szczegółowe śledztwo i oględziny pojazdów. Jeśli wtedy ktoś zauważy, że mamy większy silnik, niż wynika to z dokumentów, mamy naprawdę poważne kłopoty.

      Jeśli mamy tylko prawo jazdy kategorii B, a motocykl ma większy silnik niż 125 cm3, to prowadzimy go bez odpowiednich uprawnień. Jazda bez właściwego prawa jazdy to kara przynajmniej 1500 zł (lub ograniczenia wolności) oraz zakaz prowadzenia pojazdów na przynajmniej kilka miesięcy. Ponadto nie działa wtedy ubezpieczenie, więc jeśli do zdarzenia doszło z naszej winy, to Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny pokryje spowodowane przez nas szkody, a potem zwróci się z żądaniem zwrotu całej kwoty. Ta może być naprawdę wysoka, szczególnie gdy ktoś został ranny.

      Służby zainteresują się także tym, jak motocykl z większym silnikiem został zarejestrowany jako 125. Jeśli była to nasza sprawka, grozi nam kara pozbawienia wolności za fałszowanie dokumentów.

      Source: Motocykliści myślą, że sprytnie oszukują system. Grożą im ogromne kary, a nawet odsiadka

      Koniec The Grand Tour. Clarkson, Hammond i May zamknęli firmę. Ale mają pożegnalny prezent

      Spis treści

      The Grand Tour zakończony

      Program The Grand Tour można oglądać na Amazon Prime, ale to nie amerykański gigant odpowiadał za produkcję motoryzacyjnych filmów z Clarksonem, Hammondem i Mayem. Trzej prezenterzy założyli spółkę W. Chump and Sons i to ona produkowała The Grand Tour, sprzedając finalny produkt Amazonowi.

      Zgodnie z informacjami jakie przekazał Daily Mail, spółka została rozwiązana 11 lipca 2024 roku. Jeżeli więc jacyś fani The Grand Tour mieli nadzieję, że słynne trio postanowi stworzyć coś jeszcze razem w przyszłości, to szanse te właśnie przepadły.

      Dlaczego The Grand Tour został zakończony?

      Jeremy Clarkson, Richard Hammond oraz Jamers May zaczęli tworzyć zupełnie nową formułę programu motoryzacyjnego 22 lata temu (May rok krócej) i nic dziwnego, że po takim czasie formuła ta się wyczerpała. Zdaniem wielu fanów, wyczerpała się wiele lat temu. Jak sam zresztą stwierdził Clarkson, ani on ani ekipa nie mieli pomysłów na kolejne odcinki.

      Dziennikarz dodał również, że „jest zbyt stary i gruby oraz brakuje mu już sił na realizowanie tak wycieńczającego programu”. Zarówno on jak i May są już po sześćdziesiątce i nigdy nie byli okazami tężyzny fizycznej. Nic dziwnego, że nie mają już ochoty realizować programu, który potrafił być bardzo wymagający fizycznie. Ponadto słynne trio zjeździło już cały świat i zarobiło na tym ogromne pieniądze. Czas na odpoczynek od The Grand Tour i podobnych projektów wydaje się odpowiedni.

      Kiedy pojawi się ostatni odcinek The Grand Tour?

      Chociaż firma została już zamknięta, a drogi Clarksona, Hammonda oraz Maya prawdopodobnie ostatecznie się rozeszły, mają oni dla fanów pożegnalny prezent. To ostatni odcinek The Grand Tour, w którym wybrali się klasycznymi samochodami z lat 70. do Zimbabwe. Data premiery tego odcinka nie została jeszcze ogłoszona, ale powinniśmy ją poznać niebawem.

      Mandat za radio w aucie to nie żart. Jest teraz wysoki jak nigdy

      Przypomnijmy też, że od pewnego czasu krążą plotki, zgodnie z którymi Studio Lambert jest zainteresowane przejęciem praw do programu, tworzonego przez spółkę, założoną przez brytyjskich prezenterów. Miałoby ono stworzyć jego nową wersję i kręcić kolejne odcinki z nowymi prowadzącymi. Podobno plany zakładają powrót do większego nacisku na motoryzację, a nie tylko na podróże.

      Source: Koniec The Grand Tour. Clarkson, Hammond i May zamknęli firmę. Ale mają pożegnalny prezent

      Najbardziej nieudolna próba zatrzymania motocyklisty? Policjant chciał mu przyłożyć radarem

      Bycie policjantem to nie jest łatwe zadanie. Nigdy nie wiadomo, kiedy przydarzy się coś niestandardowego, a co będzie wymagało naszej natychmiastowej decyzji. Wszyscy oczekują, że dopilnujemy prawa i porządku, a w niektórych sytuacjach trudno o właściwe zachowanie. Dlatego zawsze trzeba kierować się spokojem, rozsądkiem oraz procedurami. Procedury powstały właśnie po to, aby zaskoczony sytuacją policjant, nie próbował improwizować pod wpływem chwili i emocji.

      Przykładem niestosowania się do tej zasady jest poniższe nagranie. Policjant chciał zatrzymać do kontroli motocyklistę. Prawdopodobnie za przekroczenie dozwolonej prędkości. Widział jednak, że na wydawane przez niego polecenia do zatrzymania się, motocyklista nie zwolnił, tylko zmienił pas. Policjant widząc to wybiegł na środek drogi i zamachnął się na motocyklistę… radarem. Nie trafia, a motocyklista odjeżdża dalej. Tak całe zdarzenie relacjonuje autor nagrania (pisownia oryginalna):

      Motocyklista nie zatrzymuje się na wezwanie policjanta. Policjant w odpowiedzi próbuje uderzyć motocyklistę radarem do mierzenia prędkość Policjant po próbuje uderzenia się śmiał, widziałem go z bliska 🙂  Nie ruszyli do pościgu, mieli inne kierowcę złapanego na miejscu 🙂

      Przeanalizujmy po kolei zachowanie policjanta. Chce zatrzymać motocyklistę. Widząc, że motocyklista nie hamuje, próbuje uderzyć go radarem. Gdyby trafił, motocyklista mógłby upaść, zostać poważnie ranny i mieć pełne prawo pozwać funkcjonariusza. Uderzenie motocyklisty mogłoby zniszczyć radar z czego funkcjonariusz by się nie wytłumaczył. Musiałby urządzenie odkupić. Przy okazji, siła uderzenia o szybko jadącego motocyklistę mogłaby złamać mu rękę.

      Rewolucja w zatrzymywaniu prawa jazdy. Będzie je łatwo stracić jak nigdy dotąd

      Myślicie, że to za mało, żeby funkcjonariusz miał postępowanie dyscyplinarne? To dodajmy jeszcze, że za motocyklistą nie rozpoczął się pościg. Dlaczego nie zatrzymał się do kontroli? Nie chciał płacić mandatu? Często próba uniknięcia kontroli wynika z tego, że kierujący nie ma prawa jazdy lub ma sądowy zakaz prowadzenia, a jego pojazd nie ma badania technicznego ani ubezpieczenia. Motocyklista mógł być pijany, albo być osobą poszukiwaną. Doświadczenie pokazuje, że próba ucieczki przed policją oznacza znacznie poważniejsze przewiny, niż tylko zbyt szybka jazda. A policjant nie podjął pościgu. Mimo, że funkcjonariuszy było dwóch i każdy miał swój motocykl.

      Source: Najbardziej nieudolna próba zatrzymania motocyklisty? Policjant chciał mu przyłożyć radarem

      Nigdy nie zostawiaj wody w aucie podczas upałów. Lista zakazanych produktów

      Spis treści

      Nie jest tajemnicą, że samochodów, nawet z wnętrzem dobrze schłodzonym klimatyzacją, potrafi bardzo szybko nagrzać się do znacznych temperatur. W upalny dzień może bez problemu być to 60 stopni Celsjusza, a podczas dłuższego postoju na słońcu, tworzy się tak zwany efekt szklarni, a temperatura elementów pojazdu może sięgać nawet 80 stopni Celsjusza! Wnętrza aut przystosowane są zwykle do wytrzymywania nawet tak dużych temperatur, ale większość rzeczy, jakie zostawimy w samochodzie, już nie.

      Czy można zostawiać wodę w aucie podczas upałów?

      Nawadnianie się jest bardzo ważne podczas upałów, a najlepiej do tego celu używać wody. Pamiętać przy tym trzeba, żeby nie zostawiać wody w samochodzie na dłużej. Plastikowa butelka wystawiona na działanie promieni słonecznych i wysoką temperaturę, zacznie wydzielać szkodliwe substancje, przenikające do wody. Ponadto w butelce, która została już otwarta, po kilku godzinach namnożą się bakterie.

      Wysokie temperatury i promienie słoneczne działają szkodliwie na wszystkie napoje, ale piszemy o wodzie, ponieważ wiele osób jest przekonanych, że w przeciwieństwie do soków czy napojów gazowanych, w wodzie nie zajdą żadne szkodliwe procesy.

      Trzeba też pamiętać, że podgrzana zawartość butelki powoduje zwiększenie w niej ciśnienia i grozi rozszczelnieniem. To szczególnie niebezpieczne w przypadku napojów gazowanych, które już w temperaturze pokojowej umieszczane są w pojemnikach pod ciśnieniem kilkukrotnie wyższym od atmosferycznego. W przypadku butelek grozi to wyciekiem, a przy puszkach rozerwaniem.

      Mandat za radio w aucie to nie żart. Jest teraz wysoki jak nigdy

      Czy można wozić środki w sprayu w samochodzie?

      Zwykle nie ma co do tego przeciwskazań, chyba że umówimy o bardzo wysokich temperaturach. Wszystkie środki opakowane ciśnieniowo, źle reagują na wzrosty temperatur i może dojść do rozszczelnienia lub nawet rozerwania opakowania. Wsiadanie do samochodu i odkrycie, że wnętrze ubrudzone jest sprayem na komary nie należy do przyjemnych.

      Nie zostawiaj środków przeciwsłonecznych w samochodzie

      Niezalecane jest także pozostawianie w nagrzanym samochodzie środków przeciwsłonecznych. Jeśli macie krem do opalania w sprayu, to sprawa jest oczywista. Nie zaleca się jednak przechowywania w rozgrzanym samochodzie nawet zwykłego kremu do opalania. Może on zmienić swoje właściwości pod wpływem temperatury i nie będzie tak skuteczny jak powinien.

      Czy można suszyć mokre ręczniki i stroje kąpielowe w samochodzie?

      Podczas wakacji nad wodą wiele osób uważa, że doskonałym miejscem do suszenia ręczników i strojów kąpielowych jest wnętrze samochodu. Skoro w stojącym na słońcu aucie jest ta gorąco, to najlepiej tam, prawda? Jeśli je rozłożymy na oparciach foteli, schnięcie może przebiegać całkiem szybko. Niestety jest to ryzykowny zabieg.

      Jeśli pamiętacie nasz tekst na temat zasady 5 minut przy używaniu klimatyzacji, to wiecie, skąd w jej układzie biorą się szkodliwe grzyby i bakterie. A biorą się gdy pojawi się wilgoć oraz wysoka temperatura. Tak samo wygląda to w przypadku suszenia ręczników i strojów kąpielowych w aucie. A zagnieździć się one mogą nie tylko w suszonych rzeczach, ale także tapicerce tymi rzeczami zmoczonej.

      Source: Nigdy nie zostawiaj wody w aucie podczas upałów. Lista zakazanych produktów

      Czy rowerzysta może jechać po przejściu? Ten wyjątek wszystkich zaskakuje

      Nie każdy rowerzysta o tym pamięta lub chce pamiętać, że nie może poruszać się chodnikiem, a także po przejściach dla pieszych. Zgodnie z art. 26, ust, 3, pkt. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

      Kierującemu pojazdem zabrania się jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych, z zastrzeżeniem art. 33 ust. 6, art. 33a ust. 2 oraz art. 33b ust. 2.

      Gwoli przypomnienia zaznaczmy, że rower także jest pojazdem, więc do cytowanych przepisów muszą stosować się także rowerzyści. W sposób jednoznaczny więc nie mogą oni poruszać się po przejściu dla pieszych.

      Ile wynosi mandat za jazdę rowerem po przejściu?

      Obecne przepisy surowo karzą kierujących, którzy poruszają się po chodniku lub przejściu dla pieszych.  Zgodnie z taryfikatorem otrzymamy 1500 zł mandatu, a gdy ponownie dopuścimy się takiego czynu w ciągu dwóch lat, będzie to 3000 zł.

      Niestety [owyższe stawki dotyczą jednak tylko kierowców pojazdów silnikowych. Rowerzystom grozi za to jedynie 50-100 zł mandatu.

      Konflikt podczas jazdy na suwak. „Prosimy ekspertów o analizę”

      Kiedy rowerzysta może jeździć po przejściu dla pieszych?

      Przepisy przewidują wyjątki od zakazu poruszania się rowerem po chodniku, do których odniesienia znajdują się zresztą w cytowanym wcześniej fragmencie Kodeksu drogowego. Żaden z nich jednak nie porusza kwestii korzystania z przejść dla pieszych. Ale wśród wspomnianych wyjątków jest między innymi taki, jaki znajdziemy w art. 33, pkt. 5, ust. 1:

      Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem.

      Taki zapis wynika z tego, że wspomniane dziecko traktowane jest jako pieszy, co wprost wynika z definicji pieszego:

      Osobę znajdująca się poza pojazdem na drodze i niewykonująca na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, hulajnogę elektryczną, urządzenie transportu osobistego, urządzenie wspomagające ruch, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także dziecko w wieku do 10 lat kierujące rowerem pod opieką osoby dorosłej.

      Płynie z tego oczywisty wniosek, że taki mały rowerzysta, może korzystać z przejść dla pieszych. A jego opiekun? Może on jechać chodnikiem, a także lewą stroną jezdni, jeśli dana droga nie ma chodnika, a więc także porusza się wtedy jak pieszy.

      Przepisy milczą za to w kwestii pozwalania opiekunowi dziecka do lat 10, na korzystanie z przejść dla pieszych. Z tego wynikałoby, że dziecko może jechać, a dorosły musi zatrzymać się, zsiąść z roweru, przeprowadzić go, a następnie wsiąść i… prawdopodobnie ruszyć w pogoń za małym cyklistą. Taki przepis byłby zupełnie nieżyciowy, podobnie jak egzekwowanie go. Niestety nigdzie nie jest napisane, że opiekun rowerzysty, definiowanego jako pieszy, także staje się w myśl przepisów pieszym, więc twardej podkładki, w postaci odpowiedniego paragrafu, nie ma.

      Source: Czy rowerzysta może jechać po przejściu? Ten wyjątek wszystkich zaskakuje

      Nowa droga S12 połączy centrum kraju ze wschodem. Jest nowa umowa na 600 mln zł

      Spis treści

      Budowa nowego odcinka drogi ekspresowej S12

      Nowy odcinek drogi S12 będzie miał długość 14,7 km i poprowadzi przez gminy Przysucha i Wieniawa (pow. przysuski) oraz gminę Wolanów (pow. radomski). To fragment trasy, która docelowo połączy autostradę A1 w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego ze wschodnią granicą państwa w Dorohusku. Od dzisiaj na terenie województwa mazowieckiego w realizacji są dwa sąsiadujące ze sobą odcinki o łącznej długości ponad 29 kilometrów, od granicy z woj. łódzkiego i mazowieckiego w kierunku Radomia i Lublina.

      Trasa będzie oznaczała nową jakość dla mieszkańców Ziemi Łódzkiej i południowego Mazowsza. Pozwoli bowiem przejąć ruch tranzytowy z zatłoczonej DK12 biegnącej przez liczne wsie i miasta. Średni dobowy ruch na tej trasie między Piotrkowem Trybunalskim a Radomiem waha się od blisko 10 tysięcy w okolicy Radomia, do prawie 25 tysięcy w rejonie Piotrkowa Trybunalskiego.

      Co powstanie w ramach budowy drogi S12?

      Droga ekspresowa S12 między Piotrkowem Trybunalskim i Radomiem będzie miała dwie jezdnie po dwa pasy ruchu po 3,5 metra szerokości każdy oraz pas awaryjny o szerokości 2,5 metra.

      Kierująca ostrzegła przed policją nieoznakowany radiowóz. Policjanci nie mieli litości

      Z kolei na odcinku Przysucha – Wieniawa powstaną dwa węzły drogowe (Przysucha na przecięciu z DW727 i Wieniawa u zbiegu z obecną DK12), dwa miejsca obsługi podróżnych (MOP Wieniawa Północ i MOP Wieniawa Południe), obwód utrzymania drogi, liczne wiadukty, mosty i inne obiekty inżynierskie. Na szlakach migracji zwierząt zaplanowano trzy duże przejścia i liczne przepusty. W bezpośrednim sąsiedztwie trasy powstanie zaś nowoczesna, zapewniająca bezpieczeństwo infrastruktura dla pieszych i rowerzystów.

      Kiedy pojedziemy nowym odcinkiem S12?

      Zgodnie z umową prace (zarówno projekt, jak i budowa) mają trwać 43 miesiące. Na wykonanie projektu oraz uzyskanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej wykonawca ma 21 miesięcy. Pozostały czas (22 miesiące) to okres prac budowlanych, przy czym w przeciwieństwie do etapu projektowania w okresie budowy uwzględniane będą tzw. przerwy zimowe (od połowy grudnia do połowy marca).

      Droga ekspresowa S12 będzie łączyć centrum kraju z Lubelszczyzną

      Obecnie można już korzystać z blisko 94 km drogi ekspresowej S12 w woj. lubelskim, od Puław do Piask. W realizacji pozostaje 70 z 75 km dalszego odcinka do granicy z Ukrainą. Na etapie prac przygotowawczych jest początkowy fragment trasy, ok. 61 km od autostrady A1 do granicy woj. łódzkiego i mazowieckiego, a także kolejne ok. 67 km od Radomia do Puław. Planowany jest też przetarg na ponad 12-kilometrowy odcinek od Wieniawy do węzła Radom Południe na przecięciu z drogą ekspresową S7.

      Po wybudowaniu wszystkich odcinków droga ekspresowa S12 zapewni sprawne połącznie centrum kraju z Lubelszczyzną, a także z wschodnią granicą kraju. Tym samym ma ułatwić podróż pomiędzy zachodnią i wschodnią granicą państwa, a zatem stanowić pomost pomiędzy krajami Unii Europejskiej i Ukrainą.

      Source: Nowa droga S12 połączy centrum kraju ze wschodem. Jest nowa umowa na 600 mln zł

      Pijany pieszy zablokował kierowcy drogę i nie chciał zejść. „Dziecko się rodzi?”

      Kierowca jechał przez jedną z ulic w Lublinie, kiedy trafił na pieszego, który pokonywał drogę w poprzek. Nagle zatrzymał się na przejściu dla pieszych i zaczął poprawiać słuchawki w uszach. To wtedy kierowca popełnił pierwszy błąd.

      Pieszy w oczywisty sposób zachowywał się podejrzanie, więc należało bardzo na niego uważać. Kierowca nie zamierzał się tym przejmować i widząc, że pieszy stoi na środku ulicy, ruszył. Chciał go chyba skłonić w ten sposób do zejścia z drogi. Pieszego, który stał na przejściu, na którym co prawda nie można się zatrzymywać, ale kierujący nie mają prawa „przeganiać” pieszych.

      Wygląda na to, że pieszy, który prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu, zasłuchał się w płynącej z słuchawek muzyce i po tym jak poprawił ułożenie słuchawek, zamierzał iść dalej. Zobaczył jednak, że kierowca rusza, a to sprowokowało go do zachowania w stylu „No i co mi zrobisz? Rozjedziesz mnie?”. Stąd, jak się domyślamy, jego dalsze nonszalanckie blokowanie drogi i zaczepne pytania o to, czy kierowca się spieszy oraz czy może „jakieś dziecko się rodzi”.

      Rowerzystka uderzyła w samochód, teraz musi zapłacić 28 tys. zł. Każdemu to grozi

      Kierowca zupełnie nie wiedział jak się dalej zachować. Próbował słownie nakłonić pieszego do odejścia, a gdy ten nie reagował, cofnął i chciał ominąć mężczyznę przy prawej krawędzi ulicy. Co nie mogło się udać, bo pieszy stał na prawym pasie. W ten sposób mógł go jedynie potrącić. Kierowca postał jeszcze chwilę klnąc pod nosem, aż wreszcie wpadł na to, że skoro mężczyzna stoi na pasie prawym, to może uda się go ominąć lewym. Udało się.

      A jak powinno wyglądać prawidłowe zachowanie w takiej sytuacji? Widząc podejrzanie zachowującego się pieszego, zatrzymajcie się zawczasu i zachowajcie cierpliwość. Osoby, które znajdują się pod wpływem alkoholu (lub innych środków odurzających) i nie zważają na otaczający ich świat, raczej nie zwrócą na was uwagi i pójdą sobie dalej. Chyba, że zrobicie coś, co zwróci ich uwagę i sprowokuje. Pamiętajcie, żeby zawsze zachować spokój oraz, że najdrobniejszy kontakt waszego pojazdu z pieszym, traktowany jest jak potrącenie, z którego będziecie musieli się tłumaczyć. Jeśli pieszy dalej blokuje drogę, możecie próbować go ominąć, ale bardzo powoli i zachowując jak największą odległość, albo wysiądźcie i poproście go, żeby się przesunął. Nie reagujcie agresją i nie spychajcie go z drogi na siłę, bo nigdy nie wiecie, z kim macie do czynienia i jak taka konfliktowa sytuacja może się skończyć.

      Source: Pijany pieszy zablokował kierowcy drogę i nie chciał zejść. „Dziecko się rodzi?”

      Mandat za radio w aucie to nie żart. Jest teraz wysoki jak nigdy

      Spis treści

      Abonament RTV jaka wysokość w 2024 roku

      W Polsce nie brakuje osób, które uchylają się od obowiązku opłacania abonamentu RTV, a powody tego są różne. Jedni po prostu nie płacą w przekonaniu, że nikt ich nie skontroluje, inni uważają, że skoro nie oglądają kanałów telewizji publicznej lub mają już wykupiony abonament na usługi telewizyjne, to nie muszą już płacić abonamentu RTV.

      To zupełnie błędne myślenie. Płaci się bowiem za fakt posiadania odbiornika, a nie za to, jak z niego korzystamy. Podobnie w samochodzie posiadanie radia rodzi obowiązek opłacania abonamentu i nie ma znaczenia, że system audio w pojeździe nigdy wam nie posłużył do słuchania stacji radiowych.

      Od 1 stycznia 2024 roku opłata za abonament RTV za radio w samochodzie została podniesiona i wynosi 8,70 zł, ale jeśli zapłacicie za okres dłuższy, to cena jednostkowa jest niższa:

      • 1 miesiąc – 8,70 zł
      • 2 miesiące – 16,90 zł
      • 3 miesiące – 25,10 zł
      • 6 miesięcy – 49,60 zł
      • 12 miesięcy – 94 zł

      Ile wynosi kara za brak abonamentu RTV w 2024 roku?

      Wysokość kar za brak opłaconego abonamentu RTV zależy od obowiązujących stawek. Jest to 30-krotność miesięcznego abonamentu, więc w 2024 roku kara za brak opłaty to 261 zł. Ale to nie wszystko.

      Oprócz kary musimy także zapłacić wszystkie zaległe stawki za abonament RTV. Zależy to więc od tego, jak długą przerwę w opłatach urząd będzie mógł udokumentować i nam udowodnić.

      Konflikt podczas jazdy na suwak. „Prosimy ekspertów o analizę”

      Czy trzeba płacić abonament za radio w samochodzie?

      Obowiązek taki ciąży na każdym, ale jest jedno zastrzeżenie. W przypadku osób prywatnych sprawa jest o tyle łatwiejsza, ponieważ opłata zawsze jest taka sama, bez względu na liczbę posiadanych przez nas odbiorników. Jeśli więc płacimy za radio i telewizor stojące w domu, to nie musimy dodatkowo za radio w samochodzie.

      Inaczej sprawy się mają w przypadku przedsiębiorców. Oni muszą zapłacić abonament RTV za radio w każdym pojeździe, wpisanym do firmowej ewidencji.

      Kto może skontrolować czy mamy radio w samochodzie?

      Wbrew pozorom istnieją kontrole odbiorników radiowych w samochodach i odpowiednie osoby mogą zaglądnąć przez szybę do naszego auta, by sprawdzić, czy mamy w nim radio. Chodzi o pracowników Poczty Polskiej, którzy mają uprawnienia do kontrolowania obecności odbiorników RTV w naszych domach. Co prawda nie mogą wejść do naszego mieszkania bez naszej zgody, ale by zerknąć do zaparkowanego samochodu nie potrzebują naszego pozwolenia.

      Podobne kontrole nie są powszechne, ale naprawdę do nich dochodzi. Obawiać powinni się jednak głównie przedsiębiorcy, ponieważ jak dotąd, to ich urzędnicy brali za cel. Ale pamiętajcie, że jeśli deklarujecie, że nie posiadacie ani radia ani telewizora w domu, a urzędnik nie ma jak wejść do środka i udowodnić wam poświadczenie nieprawdy, to zawsze może zaglądnąć do samochodu. Jeśli tam jest radio, mieliście obowiązek opłacać abonament, nawet jeśli faktycznie w domu nie macie odbiorników radiowo-telewizyjnych.

      Source: Mandat za radio w aucie to nie żart. Jest teraz wysoki jak nigdy

      Rewolucja w zatrzymywaniu prawa jazdy. Będzie je łatwo stracić jak nigdy dotąd

      Kiedy kierowca traci prawo jazdy za prędkość

      Utrata prawa jazdy za prędkość może nastąpić na dwa sposoby. Pierwszy to przekroczenie liczby punktów karnych, a do tego wystarczą dwa przypadki zbyt szybkiej jazdy. Drugi to oczywiście przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym. Kierujący traci wtedy prawo jazdy na 3 miesiące, a jeśli nie podporządkuje się tej karze, zostaje ona przedłużona do 6 miesięcy. Kolejne zatrzymanie bez uprawnień, skutkuje całkowitym ich odebraniem.

      Pomysł, aby rozszerzyć zakres działania tych przepisów, przedstawiła jakiś czas temu Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Zgodnie z jej rekomendacją, prawo jazdy na 3 miesiące powinni tracić także kierowcy, którzy przekroczą prędkość o ponad 50 km/h na drogach jednojezdniowych, dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym.

      Chodzi więc o zwykłe drogi pozamiejskie, gdzie kierunki ruchu nie są od siebie oddzielone i ryzyko wypadku jest znacznie większe niż na drogach dwujezdniowych. To tam, jak podaje KRBRD, dochodzi do 90 proc. wypadków ze skutkiem śmiertelnym. Nowe prawo powinno pomóc poprawić te statystyki.

      Wiesz, co oznacza znak D-42? Jeśli nie, do utraty prawa jazdy wystarczy jeden błąd

      Utrata prawa jazdy za prędkość – kiedy nowe przepisy?

      Rządzącym pomysł na rozszerzenie sytuacji, w których utracimy prawo jazdy na 3 miesiące się spodobał. Jak przekazała rzeczniczka Ministerstwa Infrastruktury Anna Szumańska w rozmowie z dziennik.pl:

      Resort pracuje nad zmianą prawa zgodnie z czerwcowymi rekomendacjami Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Projekt musi przejść przez pełną ścieżkę legislacyjną, dlatego nowe prawo mogłoby zacząć obowiązywać pod koniec tego roku.

      Czy taka zmiana poprawi bezpieczeństwo na drogach? Można mieć co do tego poważne wątpliwości. Przypomnijmy, że działające od lat przepisy, na mocy których kierowcy tracą prawa jazdy za prędkość w terenie zabudowanym, wcale nie odstraszają piratów drogowych. Ich liczba nie maleje i co roku około 50 tys. osób traci w ten sposób uprawnienia. O prewencyjnej roli nie ma tu więc mowy.

      Można jednak przypuszczać, że rządzącym nie będzie to w żaden sposób przeszkadzać. Zaostrzanie kar to prosty i jasny sygnał, że rząd „dba o bezpieczeństwo”. Znacznie prostszy niż dodatkowe inwestycje w modernizację infrastruktury lub programy edukacyjne dla kierowców i pieszych.

      Source: Rewolucja w zatrzymywaniu prawa jazdy. Będzie je łatwo stracić jak nigdy dotąd

      Konflikt podczas jazdy na suwak. „Prosimy ekspertów o analizę”

      Sytuacja widoczna na tym nagraniu wydaje się być banalnie prosta. Na krótkim odcinku drogi wyłączony jest z ruchu prawy pas. Ponieważ pojazdy jadą z niewielką prędkością można zastosować tu jazdę na suwak.

      Autor nagrania wpuścił przed siebie kierowcę Opla Zafiry, spełniając tym samym swój obowiązek. W tym samym czasie niespodziewanie próbował wjechać w niego kierowca Volkswagena Golfa GTI. Nie podjechał dalej do przodu, korzystając z dostępnego miejsca i nie próbował tam wjechać przed nagrywającego. On włączył kierunkowskaz i oczekiwał, że autor nagrania zatrzyma się w miejscu, chociaż cały czas jechał do przodu.

      Co gorsza kierowca Volkswagena widząc, że nagrywający nie wpuszcza go przed siebie dodał gazu i znów zjechał w lewo, jakby chciał staranować autora. W ostatniej chwili hamuje, więc nie doszło do kolizji, ale kierujący Golfem wściekle trąbi. Po raz kolejny zresztą.

      Ciekawi pewnie jesteście co za furiat i król drogi tak agresywnie jeździ czerwonym GTI. Otóż okazało się, że była to kobieta, która spokojnie i kulturalnie próbowała wyjaśnić, że nagrywający powinien był ją wpuścić. Dlaczego, skoro wpuścił Zafirę? Prawdopodobnie chodziło o to, że Zafirę powinien wpuścić kierujący Kią Sportage. A skoro tego nie zrobił, to autor nagrania miał wpuścić dwa samochody? Tak chyba trzeba rozumieć tok myślenia tej kierującej.

      Naszym zdaniem kierująca Golfem coś słyszała o jeździe na suwak, ale zamiast zrozumieć te zasady, działa zerojedynkowo. Dojeżdżając do zwężenia identyfikuje auto, które jej zdaniem powinno ją wpuścić, a następnie wymusza to na jego kierowcy, bez względu na sytuację na drodze. Jest przy tym pewna siebie, bo zastrzega, że wyśle nagranie na policję.

      Kierująca ostrzegła przed policją nieoznakowany radiowóz. Policjanci nie mieli litości

      Wyjaśnijmy więc, że nagrywający nie miał obowiązku jej wpuszczać. Wpuszcza się tylko jedno auto przed siebie. A nawet gdyby miał obowiązek jej wpuścić, ona nie może tego na nim wymuszać. Gdyby doszło do kolizji, zawsze wina leżałaby po stronie kierującej Golfem.

      Source: Konflikt podczas jazdy na suwak. „Prosimy ekspertów o analizę”

      Kultowy producent kończy produkcję pięciu modeli! Pozostanie tylko z jednym starociem

      Jaguar kończy produkcję pięciu modeli

      Takiej sytuacji jeszcze w historii motoryzacji chyba nie było. Zdarzały się upadki producentów, albo stopniowe wycofywanie kolejnych modeli z rynku i przechodzenie w okres długiej stagnacji (tak jak zrobiła to na przykład Lancia). Ale czy kojarzycie sytuację, żeby producent nagle wycinał niemal całą swoją gamę za jednym zamachem?

      Taką właśnie decyzję ogłosił dyrektor generalny Jaguara Adrian Mardell podczas niedawnego spotkania z inwestorami. Powiedział on:

      Eliminujemy pięć produktów, wszystkie o niskiej wartości. Na żadnym z tych pojazdów nie zarobiliśmy jakichkolwiek pieniędzy.

      Te słowa są ogromnym zaskoczeniem. Jak to możliwe, żeby kultowa marka z takimi tradycjami nic nie zarabiała na swoich samochodach? Jak to możliwe, żeby działał tak jakikolwiek producent? Co prawda pełna nazwa firmy to Jaguar Land Rover i to produkty Land Rovera odpowiadają w ostatnich latach za zdecydowaną większość przychodów, ale i tak sytuacja jest bardzo nietypowa.

      Jaguar żegna się ze spalinowymi samochodami. Na pożegnanie zobaczymy tego mocarza

      Zgodnie z zapowiedziami do końca roku pożegnamy się z następującymi modelami:

      • Jaguar XE
      • Jaguar XF
      • Jaguar E-Pace
      • Jaguar I-Pace
      • Jaguar F-Type

      W ofercie pozostanie więc tylko Jaguar F-Pace, czyli SUV klasy średniej, obecny na rynku od 8 lat. Czas jest najwyższy na prezentację jego następcy, a nie na pozostawianie go jako jedynego modelu w gamie.

      Nowe elektryczne modele Jaguara coraz bliżej

      Jaka przyszłość czeka teraz Jaguara? Oczywiście elektryczna. Jak zapowiedział Mardell, producent chce się teraz skupić na nowych modelach, które powstaną na zupełnie nowej architekturze. Plany zakładają prezentację trzech nowych aut w ciągu trzech kolejnych lat.

      Pierwszy z nich zobaczymy w przyszłym roku, ale nie wiadomo jeszcze, jakie to będzie auto. Prawdopodobnie elektryczny SUV, bo takie samochody sprzedają się najlepiej (to znaczy SUV-y, nie elektryki).

      Source: Kultowy producent kończy produkcję pięciu modeli! Pozostanie tylko z jednym starociem

      Auto