Młoda mistrzyni kierownicy zebrała za jednym zamachem 236 punktów. A to nie koniec

Wszystko zaczęło się, gdy policjanci z Żagania zauważyli w miejscowości Klików (woj. lubuskie) Volkswagena Golfa, którego kierująca „naruszyła obowiązek jazdy prawostronnej i jednym pasem ruchu”. Czyli jak rozumiemy, poruszała się środkiem drogi. Funkcjonariusze próbowali ją zatrzymać kierującego, ale ona zaczęła uciekać.

W trakcie pościgu kierująca Golfem przekraczała linie ciągłe, nie sygnalizowała manewrów wyprzedzania oraz omijania i nie stosowała się do znaku STOP. Na łuku drogi gdzie widoczność była ograniczona, jechała pasem ruchu przeznaczonym dla przeciwległego kierunku. W trakcie tej nieodpowiedzialnej jazdy wielokrotnie przekroczyła dozwoloną prędkość – momentami wideorejestrator pokazywał 148 km/h w terenie zabudowanym.

Po pewnym czasie pościg przeniósł się na teren województwa dolnośląskiego. Tam Volkswagen zatrzymał się przed remontowanym przejazdem kolejowym w miejscowości Węgliniec i wtedy policjanci zajechali mu drogę, aby kierująca nie mogła wycofać. Gdy funkcjonariusze ruszyli do Golfa, zauważyli, że kierująca przeskoczyła na tylną kanapę, zaś miejsce za kierownicą zajął pasażer.

Podczas zatrzymania, para wmawiała funkcjonariuszom, że to mężczyzna prowadził. Nietypowy wybieg wynikał z tego, że 23-letnia kierująca, mimo młodego wieku, ma już sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Ukryte funkcje kluczyka samochodowego. Zdziwisz się, co możesz nim zrobić

Teraz kobieta odpowie za dwa przestępstwa – ucieczkę przed policją oraz złamanie sądowego zakazu. Ponadto zostanie rozliczona za szereg wykroczeń, które policjanci podsumowali na 236 punktów karnych. Teraz czeka ją sądowa rozprawa, gdzie może zostać ukarana wysoką grzywną i karą więzienia do 5 lat.

Source: Młoda mistrzyni kierownicy zebrała za jednym zamachem 236 punktów. A to nie koniec

Rowerzystka uderzyła w samochód, teraz musi zapłacić 28 tys. zł. Każdemu to grozi

Jakie obowiązki ma rowerzysta?

Można powiedzieć, że praktycznie żadnych nie ma. Rowerzysta poniżej 10 roku życia musi poruszać się pod opieką innej osoby, zaś do 18 roku życia musi mieć kartę rowerową. Później właściwie nic nie musi.

Rowerzysta musi oczywiście przestrzegać przepisów, ale nikt nie wymaga od niego jakiegokolwiek dokumentu potwierdzającego, że zna on przepisy ruchu drogowego. Rowery nie mają żadnych tablic rejestracyjnych czy innych identyfikatorów, więc nawet jeśli rowerzysta złamie jakieś przepisy, to jeśli pojedzie dalej, odnalezienie go jest niemal niemożliwe.

Rowerzysta nie musi mieć też ubezpieczenia OC. Wielu cyklistów oburza się, że przecież nie kierują oni dużymi i ciężkimi samochodami, więc nie mogą wyrządzić nikomu krzywdy. A czy jadący z dużą prędkością rowerzysta nie może poważnie zranić pieszego? Nie może uszkodzić samochodu. Albo czy nie może swoim zachowaniem doprowadzić do zderzenia dwóch innych uczestników ruchu? Oczywiście, że może, ale mało kto się tym przejmuje. Chcąc dochodzić od takiego rowerzysty odszkodowania trzeba liczyć na jego uczciwość lub zakładać mu sprawę cywilną i czekać latami na wyrok.

Tajemniczy guzik na pasach bezpieczeństwa pełni ważną funkcję

Rowerzystka bez ubezpieczenia musi oddać pieniądze za naprawę auta

Czasami jednak zdarza się, że rowerzyści pociągani są do odpowiedzialności. A wtedy mogą zdziwić się, jakie są koszty szkód komunikacyjnych. Pewna rowerzystka z Warszawy we wrześniu 2023 roku doprowadziła do kolizji z Mazdą. Domyślamy się, że uczciwie pozostała na miejscu i podała poszkodowanemu swoje dane.

Właściciel Mazdy najwyraźniej zwrócił się do swojego ubezpieczyciela z prośbą o rozwiązanie kwestii kosztów naprawy pojazdu, podając mu jednocześnie dane sprawczyni zdarzenia. Firma PZU sfinansowała naprawę auta, a następnie zwróciła się do rowerzystki z regresem, czyli wezwaniem do pokrycia kosztów wyrządzonej szkody.

Z tytułu już wiecie, że naprawa Mazdy nie była tania. Jak wynika z oficjalnego pisma, kosztowała ona 26 658,02 zł, a kolejne 1135,72 zł stanowią odsetki. W sumie rowerzystka musi oddać ponad 28 tys. zł. Nie musiałaby, gdyby miała rowerowe ubezpieczenie OC lub OC w życiu prywatnym. Jak wynika z informacji, jakie pojawiły się w mediach, kobieta nie posiada żadnej z takich polis.

Source: Rowerzystka uderzyła w samochód, teraz musi zapłacić 28 tys. zł. Każdemu to grozi

Kierująca ostrzegła przed policją nieoznakowany radiowóz. Policjanci nie mieli litości

Spis treści

Ostrzegła policję przed kontrolą prędkości

O nietypowym zdarzeniu poinformowali policjanci z Gliwic. Funkcjonariusze pełniący służbę nieoznakowanym radiowozem zauważyli, że jeden z kierowców jadących z naprzeciwka mruga długimi światłami, ewidentnie ostrzegając innych przed znajdującym się w pobliżu innym patrolu policji.

Czy można przewozić dziecko na motocyklu? Przepisy w Polsce

Policjanci zatrzymali pojazd, za kierownicą którego siedziała 44-latka. Tłumaczyła, że świateł użyła przez przypadek, ale funkcjonariusze nie dali wiary tym zapewnieniom. Na nagraniu można posłuchać (bo zobaczyć za wiele się nie da), jak tłumaczą kierującej, że swoim zachowaniem może ostrzec pirata drogowego, pijanego lub poszukiwanego przestępcę. Ostrzeganie innych przed policją jest więc karygodne.

Czy ostrzeganie przed policją jest zabronione?

Przepisy nie zabraniają informowania innych kierujących o patrolu policji. Dlatego przez długie lata kierowcy mogli bez żadnych obaw korzystać z CB Radia, a obecnie z aplikacji, informujących o tym, gdzie „stoją miśki z suszarkami”. Pod tym względem nie ma się czego obawiać.

Tym co policja może ukarać, jest forma ostrzegania. Jeśli robimy to w sposób wymagający złamania przepisów, to narażamy się na mandat. Zwłaszcza gdy policja wie, dlaczego zrobiliśmy co zrobiliśmy.

Co grozi za ostrzeganie przed policją?

Jak już pisaliśmy, samo ostrzeganie nie jest karalne. Ale możemy dostać mandat za nieprawidłowe używanie świateł drogowych, który wynosi 200 zł i 4 punkty karne. Tyle też otrzymała zatrzymana kobieta.

Pamiętajcie też, że kontrola na podstawie „niewłaściwego użycia świateł drogowych” to tylko formalna przykrywka do zatrzymania. Policjanci zirytowani tym, że ostrzegacie innych kierowców, mogą chcieć przeprowadzić bardzo dokładną kontrolę w nadziei, że znajdą podstawę do jeszcze jakiegoś mandatu.

Source: Kierująca ostrzegła przed policją nieoznakowany radiowóz. Policjanci nie mieli litości

Ukryte funkcje kluczyka samochodowego. Zdziwisz się, co możesz nim zrobić

Spis treści

Dodatkowe funkcje centralnego zamka w samochodzie

Naciskasz przycisk auto się otwiera, naciskasz drugi – zamyka. Każdy to wie. Ale niektóre auta dają więcej możliwości. Na przykład pierwsze naciśnięcie może odblokowywać tylko drzwi kierowcy, a dopiero drugie pozostałe. Często można ustawić działanie tej funkcji w opcjach samochodu.

Jak otworzyć bagażnik w samochodzie z kluczyka?

Niektóre samochody mają także trzeci przycisk na kluczyku, odpowiadający za otwieranie tylko bagażnika. Do czego może się to przydać? Jeśli chcecie tylko coś wrzucić do kufra, wystarczy otworzyć go z kluczyka, a kiedy zamkniecie klapę, auto samoczynnie zarygluje zamek.

W samochodach z elektrycznie otwieraną klapą bagażnika, można w ten sposób otworzyć bagażnik, zanim jeszcze podejdziemy do samochodu. Zwykle jednak nie można go zdalnie zamknąć – trzeba użyć przycisku na klapie bagażnika.

Jak działają systemy bezkluczykowe

System bezkluczykowy wymaga co prawda kluczyka, ale nie musimy go wyjmować z kieszeni czy torebki. Kiedy podejdziemy do auta u pociągniemy za klamkę, pojazd się otworzy, a silnik odpalamy wciskając przycisk na desce rozdzielczej.

Tańsze samochody pozwalają tak otwierać tylko przednią parę drzwi i bagażnik. W droższych czujniki znajdują się także przy tylnych drzwiach. Zamknięcie auta następuje poprzez dotknięcie odpowiedniego miejsca na klamce.

Ile można jechać na drodze ekspresowej? Nie zawsze 120 km/h

Niektórzy producenci idą o krok dalej i ich samochody otwierają się, gdy tylko się do nich zbliżymy, a zamykają, gdy odejdziemy na parę kroków. Są też mniej zaawansowane rozwiązania, gdzie zarówno otwieranie jak i zamykanie auta, wymaga wciskania przycisku na klamce.

Coraz popularniejsze jest także łączenie tego systemu z elektryczną klapą bagażnika. Wystarczy podejść do auta i machnąć nogą pod tylnym zderzakiem, żeby bagażnik otworzył się, a potem zamknął.

Jak zamknąć szyby w aucie z kluczyka?

W wielu samochodach przytrzymanie przycisku otwierania auta, pozwala na opuszczenie wszystkich szyb. Z kolei trzymając przycisk zamykania, podnosimy szyby. Jeśli samochód ma szyberdach, to często również można sterować także nim.

W ustawieniach wielu modeli znajdziemy też opcję, aby po zamknięciu samochodu, automatycznie składały się lusterka.

Odnajdywanie samochodu na parkingu kluczykiem

Niektóre samochody mają też funkcję odnajdywania na parkingu. Na kluczyku jest wtedy dodatkowy przycisk, pozwalający aktywować oświetlenie zewnętrzne lub klakson, dzięki czemu łatwiej odszukamy swoje auto.

Source: Ukryte funkcje kluczyka samochodowego. Zdziwisz się, co możesz nim zrobić

Kompletnie pijany hulajnogista szalał po autostradzie. Tego jeszcze nie grali

To jedna z tych sytuacji, w które trudno uwierzyć, dopóki nie zobaczymy tego na własne oczy. Do sieci trafiły nagrania z monitoringu, pokazujące użytkownika elektrycznej hulajnogi, który poruszał się po autostradzie A6 w okolicach Szczecina.

Ciężarówka rozjeżdża drogę dla rowerów. Nasz znajomy rowerzysta znów się wygłupił?

Pierwszy filmik jeszcze nie szokuje tak bardzo. Widzimy korek na autostradzie i nagle w kadrze pojawia się hulajnogista, poruszający się pasem awaryjnym. Nie powinien się tam nigdy naleźć, ale przynajmniej w danym momencie nie stwarzał zagrożenia na drodze.

Lecz już na drugim nagraniu widzimy, jak porusza się na hulajnodze pod prąd, między prawym i lewym pasem. Na szczęście także w miejscu, gdzie uformował się zator.

Jego zachowanie nie uszło uwagi odpowiednich służb i mężczyzna został zatrzymany przez policję. Okazało się, że był kompletnie pijany – miał ponad dwa promile w wydychanym powietrzu. Został ukarany mandatem na 2500 zł za jazdę pod wpływem alkoholu oraz na kolejne 2500 zł za stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym.

Source: Kompletnie pijany hulajnogista szalał po autostradzie. Tego jeszcze nie grali

Wiesz, co oznacza znak D-42? Jeśli nie, do utraty prawa jazdy wystarczy jeden błąd

Spis treści

Za jakie wykroczenie można stracić prawo jazdy?

Niejeden kierujący beztrosko łamie ograniczenia prędkości w przekonaniu, że ryzyko zatrzymania przez policję jest niewielkie. A nawet jeśli do niego dojdzie, to zapłacenie mandatu nie jest końcem świata.

Zaskoczenie pojawia się w momencie, gdy okazuje się, że owszem trzeba zapłacić mandat. A poza mandatem pożegnać się z prawem jazdy. Nie na stałe, bo tylko na 3 miesiące, ale to i tak bardzo przykra sytuacja. Tak się dzieje w przypadku przekroczenia prędkości o ponad 50 km/h za znakiem D-42, oznaczającym początek terenu zabudowanego.

Możecie myśleć, że to przecież nie jest nowy przepis i kierowcy od dawna wiedzą, że trzeba się pilnować w terenie zabudowanym. A jednak co roku około 50 tys. osób traci w ten sposób uprawnienia. Problem zatem wciąż istnieje.

Zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące – przepisy

Krok pierwszy to pogodzić się z tym faktem. Problem z obowiązującym prawem jest taki, że działa ono uznaniowo i poza prawem. Jeśli policjant uzna, że przekroczyliście prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h, to zabiera wam prawo jazdy i tyle. Nie ma możliwości zaprotestowania, odwołania się. Jest to niezgodnie z konstytucją, co potwierdził wyrok TK, ale prawo dalej obowiązuje

Ostrzegamy też przed ignorowaniem decyzji policjanta. Jeśli zostaniecie zatrzymani za kierownicą podczas 3-miesięcnego okresu karnego, zostanie on wydłużony do 6 miesięcy. Kolejnym razem całkowicie tracicie prawo jazdy.

System start-stop to od lat standard. Czy to prawda, że psuje samochody?

Utrata prawa jazdy za pasażerów

Za nadmiarową osobę w samochodzie (czyli ponad limit przewidziany w dowodzie rejestracyjnym), grozi mandat. Ale jeśli macie przynajmniej trzech nadprogramowych pasażerów, tracicie prawo jazdy na 3 miesiące.

Kiedy traci się prawo jazdy za punkty karne?

Od wielu lat niezmiennie prawo jazdy traci się, kiedy przekroczy się 24 punkty karne. W przypadku osób mających prawo jazdy krócej niż rok, wystarczy zebranie 20 punktów.

Obecnie taką liczbę zdobyć bardzo łatwo, ponieważ najpoważniejsze wykroczenia zagrożone są karą 15 punktów karnych. Punkty znikają dopiero po 2 latach od opłacenia mandatu. Nie można też iść na kurs reedukacyjny, aby zmniejszyć liczbę posiadanych punktów.

Ile punktów karnych za przekroczenie prędkości w 2024 roku?

Ponieważ ten tekst jest głównie o karach za przekroczenie prędkości, przypomnijmy jeszcze, jakie mandaty oraz ile punktów można dostać za zbyt szybką jazdę:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Wiesz, co oznacza znak D-42? Jeśli nie, do utraty prawa jazdy wystarczy jeden błąd

Ciężarówka rozjeżdża drogę dla rowerów. Nasz znajomy rowerzysta znów się wygłupił?

Tym którzy zapomnieli, albo nigdy nie słyszeli o postaci, którą nazywamy „naszym znajomym rowerzystą”, przypominamy, że jest to pewien rowerzysta z Łodzi, który lubuje się w nagrywaniu sytuacji drogowych, jakie mu się przytrafiają. A przytrafiają głównie dlatego, że jeździ wielopasmowymi ulicami, ignorując drogi dla rowerów i czeka, aż sprowokuje to jakiegoś kierowcę. Lubi także wyjeżdżać na dwupasmową drogę pozamiejską i uparcie jechać prawym pasem, chociaż ma do dyspozycji szerokie asfaltowe pobocze.

Nasz znajomy rowerzysta oburzył się, bo łamał przepisy, a kierowca bezpiecznie go wyprzedził

Tym razem sytuacja była nietypowa, ponieważ nagrywający rowerzysta jechał drogą dla rowerów, a właściwie to ciągiem pieszo-rowerowym. W opisie możemy jednak przeczytać „Autor z Warszawy”, więc jest to nagranie, które nasz znajomy rowerzysta od kogoś dostał.

Na wideo zaś widzimy jak całkiem duża ciężarówka przewożąca kontener porusza się ciągiem pieszo-rowerowym. Czy to jakiś wariat czy potencjalny zabójca? Na nagraniu nie widać tego wyraźnie, ale z tyłu daje się dostrzec migający na żółto kogut. Pod koniec wideo widać natomiast przód ciężarówki z kilkoma migającymi na żółto światłami. Była to więc ciężarówka służb, prawdopodobnie wysłana tam razem z widocznymi na nagraniu traktorami koszącymi trawniki. Przyznajemy, niecodzienny widok, ale czy tak trudno zrozumieć, że służby miejskie aby wykonać swoją pracę, muszą czasem wjechać ciężkim sprzętem czy to na chodnik czy na trawnik.

Source: Ciężarówka rozjeżdża drogę dla rowerów. Nasz znajomy rowerzysta znów się wygłupił?

Czy można przewozić dziecko na motocyklu? Przepisy w Polsce

Spis treści

Czy można przewozić dziecko na motocyklu?

Nie będziemy ukrywać, że przewożenie dziecka na motocyklu to sprawa kontrowersyjna. Podróżowanie jednośladem z zasady niesie ze sobą podwyższone ryzyko urazów, tym bardziej dla najmłodszych. Co jednak mówią na ten temat polskie przepisy ruchu drogowego?

Polskie przepisy okazują się w tej materii bardzo liberalne. W Kodeksie drogowym nie ma ani słowa na temat tego, że nie wolno podróżować na motocyklu z dzieckiem. Pamiętać trzeba tylko o kilku podstawowych zasadach.

Jak przewozić dziecko na motocyklu?

W kwestii zapewnienia odpowiednich warunków i odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa podczas podróżowania na motocyklu, przepisy mówią jedynie, że:

Kierujący motocyklem, czterokołowcem lub motorowerem oraz osoba przewożona takimi pojazdami są obowiązani używać w czasie jazdy kasków ochronnych odpowiadających właściwym warunkom technicznym.

To zaskakujące, ale nie ma w przepisach ani słowa o wieku czy też wzroście pasażera, ani wymogu stosowania fotelika. Prawo wymaga jedynie kasku. Oczywiście każdy rozsądny motocyklista wie, jak bardzo ważna jest odzież ochronna i taką powinien kupić też dziecku.

Gorąco zalecamy także o zaopatrzenie się w odpowiednie siedzisko dla dziecka. Dostępne są foteliki pozwalające na przewożenie nawet mniejszych dzieci, ale i te starsze nie powinny podróżować bez odpowiedniego oparcia.

Czy można przewozić dziecko z przodu na motocyklu?

Niejednemu rodzicowi przyszło pewnie na myśl, że jadąc z małym dzieckiem na motocyklu, bezpieczniej będzie, jeśli posadzi je przed sobą. Będzie mieć je wtedy na oku i będzie mógł je asekurować, również na boki.

To najgorsze zachowanie motocyklistów? To przez nich musimy się wstydzić

Jest to jednak niezgodne z prawem. Pasażer musi siedzieć na miejscu dla niego przeznaczonym, a to zawsze znajduje się z tyłu. Rozmiary pasażera nie mają tu nic do rzeczy. Kierujący motocyklem musi mieć pełną widoczność i pełną swobodę ruchów, a siedzące przed nim dziecko może je ograniczać, szczególnie w awaryjnych sytuacjach. Jeśli więc uważasz, że twoje dziecko jest za małe, żeby podróżować z tyłu, to znaczy że jest za małe na jazdę motocyklem.

Czy można przewozić 6-latka na skuterze?

Tak jak wspominaliśmy, przepisy nie wskazują minimalnego wieku dziecka, aby mogło podróżować jednośladem. Jest jednak pewne zastrzeżenie w przypadku najmłodszych:

Prędkość dopuszczalna (…) motocykla (również z przyczepą), czterokołowca i motoroweru, którymi przewozi się dziecko w wieku do 7 lat – 40 km/h.

Należy więc pamiętać o tym ograniczeniu.

Z jaką prędkością można przewozić motocyklem dziecko?

Opisany wyżej przypadek, to jedyny wyjątek, kiedy przepisy nakładają ograniczenie prędkości na motocyklistę przewożącego dziecko. W pozostałych przypadkach należy trzymać się ogólnie obowiązujących w Polsce ograniczeń prędkości, a więc:

  • teren zabudowany – 50 km/h
  • teren niezbudowany – 90 km/h
  • teren niezabudowany, droga dwujezdniowa – 100 km/h
  • droga ekspresowa jednojezdniowa – 100 km/h
  • droga ekspresowa dwujezdniowa – 120 km/h
  • autostrada – 140 km/h

Source: Czy można przewozić dziecko na motocyklu? Przepisy w Polsce

Tajemniczy guzik na pasach bezpieczeństwa pełni ważną funkcję

Spis treści

Jaka jest funkcja guzika na pasach bezpieczeństwa?

Niepozorny czarny guzik na pasach bezpieczeństwa to wyposażenie całkowicie „analogowe”. Nie wciska się go, nie przesuwa, ani niczego do niego nie przyczepia. On tam po prostu jest. Po co?

Jego rola jest prosta – zapobiega zsuwaniu się klamry w dół, kiedy pas swobodnie zwisa. Dzięki niemu jednym ruchem możemy złapać za klamrę i wygodnie zapiąć pas. Tylko tyle i aż tyle, o czym przekonacie się, kiedy kolejnym razem zapinając pasy, zauważycie, jak wygodnie są umieszczona jest ich klamra.

Kto musi jeździć w pasach bezpieczeństwa?

Przypomnijmy przy okazji przepisy określające to, kto musi jeździć w pasach bezpieczeństwa. A muszą niemal wszyscy. Zgodnie z przepisami:

Kierujący pojazdem samochodowym oraz osoba przewożona takim pojazdem wyposażonym w pasy bezpieczeństwa są obowiązani korzystać z tych pasów podczas jazdy.

Tłumaczenia, że „z tyłu nie trzeba zapinać”, albo że pasy potrzebne są tylko w ruchu pozamiejskim, można włożyć między bajki.

Czy można prowadzić samochód po lekach. Przeczytaj ulotkę, bo narażasz się na 5000 zł kary

Kto nie musi zapinać pasów w samochodzie?

Prawo przewiduje jednak pewne wyjątki od reguły nakazującej wszystkim bez wyjątku zapinanie pasów bezpieczeństwa. Jeździć w pasach nie muszą:

  • kobiety w widocznej ciąży
  • kierowcy taksówek (tylko podczas przewożenia pasażerów)
  • instruktorzy nauki jazdy i egzaminatorzy (tylko wtedy, gdy za kierownicą siedzi kursant)
  • osoby mające zaświadczenie lekarskie o przeciwwskazaniach do zapinania pasów
  • funkcjonariusze różnych służb (podczas przewożenia osoby zatrzymanej lub innych czynności)

Ile wynosi mandat za jazdę bez pasów?

Jada bez pasów jest jednym z tych wykroczeń, które policja może stwierdzić bez problem z dużej odległości. Jeśli kogoś nie przekonuje troska o własne bezpieczeństwo, to może przekona go perspektywa mandatu:

  • 100 zł i 2 pkt. karne za prowadzenie auta bez pasów bezpieczeństwa
  • 100 zł i 5 pkt. karnych za przewożenie pasażerów bez pasów bezpieczeństwa
  • 100 zł dla pasażera, który nie zapiął pasów
  • 300 zł i 10 pkt. karnych za przewożenie dziecka bez fotelika

Source: Tajemniczy guzik na pasach bezpieczeństwa pełni ważną funkcję

Zawsze tankuj samochód metodą „do pierwszego”. Inne metody to kłopoty

Spis treści

Prawidłowa metoda tankowania samochodu

Kierowcy różnie tankują swoje samochody. Jedni według ilości paliwa, inni według kwoty, jaką chcą paliwo wydać. Część kierowców się nie zastanawia i zawsze leje do pełna. Ale jest jeszcze jedna grupa kierowców.

Chodzi o kierowców, którzy blokują pistolet i czekają aż odbije, co jest oznaką zatankowania do pełna. Można jednak trochę powalczyć z tą blokadą i wymusić dolania jeszcze trochę paliwa. W skrajnych przypadkach zmieścimy nawet parę dodatkowych litrów. Czy to sprytne oszukanie systemu? Nie, to przepis na poważne problemy.

Na czym polega tankowanie metodą „do pierwszego”?

Założenia tej metody są bardzo proste. Wsadzamy pistolet do wlewu paliwa, blokujemy go i czekamy, aż sam odbije i zatrzyma tankowanie. To świadczy o zapełnieniu baku. Dlaczego w takim razie można na siłę dolać do niego jeszcze trochę paliwa?

Bak to nie jest zwykły baniak z prowadzącą do niego rurą. Ma on na przykład system odpowietrzania i odprowadzania oparów. Uparcie wlewając więcej paliwa, niż powinniśmy, możemy utrudnić odpowietrzanie, albo zalać cały układ.

Kolejne ryzyko to przepełnienie baku. Przez co paliwo znajdować się będzie w rurze prowadzącej od wlewu, a tak być nie może.

Czy można prowadzić samochód po lekach. Przeczytaj ulotkę, bo narażasz się na 5000 zł kary

Tankownie za 50 zł jest bardzo szkodliwe

Zupełnie inną, kiedyś bardzo popularną, ale nadal spotykaną strategią, jest tankowanie za 50 zł. Kiedyś miało to sens, ponieważ pozwalało kupić już całkiem rozsądną ilość paliwa. Po upowszechnieniu się płatności zbliżeniowych, niektórzy dla wygody niewpisywania PIN-u, zatrzymywali się zawsze tuż poniżej 50 zł.

Dziś rzeczywistość jest zupełnie inna, a za 5 dych kupicie około 7 l benzyny Pb95. Nie przejedziecie na tym pewnie nawet 100 km. Jaki jest sens jeżdżenia na stację co 2-3 dni?

W tankowaniu niewielkich ilości paliwa najgorszy nie jest jednak brak wygody, tylko szkodliwość takiego działania dla samochodu. Mała ilość paliwa w baku powodować może kondensację pary wodnej, a woda może prowadzić do korozji baku lub uszkodzenia elementów układu paliwowego. Podobnie jak jeżdżenie na resztce paliwa, co powoduje zasysanie osadów przez pompę paliwa.

Najkorzystniej jest zatem tankować do pełna i do pierwszego odbicia. Jeśli z jakichś powodów nie chcecie kupować tak dużo paliwa na raz, to tankujcie przynajmniej połowę baku i jeździe na stację, kiedy tylko zapali się rezerwa.

Source: Zawsze tankuj samochód metodą „do pierwszego”. Inne metody to kłopoty

Ile można jechać na drodze ekspresowej? Nie zawsze 120 km/h

Spis treści

Ile wynosi prędkości na drodze ekspresowej?

Jeśli uznajecie to pytanie za banalne i odpowiadacie automatycznie „120 km/h”, to właśnie do was między innymi skierowany jest ten tekst. Gdybyście naprawdę dobrze znali przepisy zapytalibyście najpierw o jaki typ drogi ekspresowej chodzi.

Zwykle na drodze ekspresowej w Polsce rzeczywiście można jechać 120 km/h. Ale istnieją także drogi ekspresowe jednojezdniowe. To znaczy takie, gdzie przeciwne pasu ruchu nie są oddzielone barierami i pasem zieleni. Wtedy możemy maksymalnie jechać tylko 100 km/h.

Ograniczenia prędkości w Polsce w 2024 roku

Przepisy przewidują o kilka więcej ograniczeń prędkości, uzależnionych od kategorii drogi, niż wydaje się wielu kierowcom. Warto też przypomnieć, że nie obowiązuje już jedno z nich, czyli prędkość maksymalna w terenie zabudowanym w godzinach od 23 do 5 rano, która wynosiła 60 km/h. Obecnie zawsze przez całą dobę obowiązuje 50 km/h.

Muszę szybko wyprzedzić – czy mogę na moment przekroczyć dopuszczalną prędkość?

Obecne ograniczenia prędkości w Polsce wyglądają następująco:

  • teren zabudowany – 50 km/h
  • teren niezbudowany – 90 km/h
  • teren niezabudowany, droga dwujezdniowa – 100 km/h
  • droga ekspresowa jednojezdniowa – 100 km/h
  • droga ekspresowa dwujezdniowa – 120 km/h
  • autostrada – 140 km/h

Zwróćmy więc uwagę, że jeśli jedziemy poza miastem drogą dwujezdniową, to nie muszą przy niej stać żadne znaki, żebyśmy wiedzieli, że możemy po niej jechać 100 km/h zamiast 90 km/h.

Taryfikator mandatów za prędkość w Polsce w 2024 roku

Do tego, że trzeba powyższe limity znać i ich przestrzegać, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Szczególnie w obliczu nowego taryfikatora mandatów oraz nowego taryfikatora punktów karnych, które weszły w życie w tym roku:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Ile można jechać na drodze ekspresowej? Nie zawsze 120 km/h

Kto ma pierwszeństwo, kiedy dwóch kierowców zjeżdża na ten sam pas?

Spis treści

Który kierowca ma pierwszeństwo podczas zjeżdżania na ten sam pas?

Do wystąpienia takiej sytuacji potrzebne są przynajmniej trzy pasy ruchu, ale spotkać je można zarówno w mieście jak i na autostradzie. Wyobraźnie sobie, że jedziecie lewym pasem i chcecie go zmienić na środkowy. Jednocześnie z pasa prawego na środkowy zjeżdża inny kierowca. Kto w takim przypadku ma pierwszeństwo?

Niektórzy twierdzą, że kierowca z lewego pasa, bo to pas najszybszy, więc uważają go za w pewnym sensie „uprzywilejowany”. To błędne myślenie. Zgodnie z Kodeksem drogowym:

Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, z wyjątkiem ust. 4a i 4b, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas ruchu z prawej strony.

Ustępy 4a oraz 4b odnoszą się do tak zwanej jazdy na suwak. W warunkach zwykłego ruchu, pierwszeństwo ma kierujący z prawej. Tak samo jak na skrzyżowaniach równorzędnych, obowiązuje tu zasada prawej ręki.

Wypiłeś dwa piwa i siadłeś za kierownicę? Według nowego prawa stracisz samochód

Kiedy zasada prawej ręki nie obowiązuje?

Jak wynika z przytoczonego przepisu, zasady zmieniają się, kiedy na drodze znajduje się zator, a jeden z pasów jest zwężany. Wspomniany ustęp 4a mówi:

W warunkach znacznego zmniejszenia prędkości na jezdni z więcej niż jednym pasem ruchu w tym samym kierunku jazdy, w przypadku gdy nie istnieje możliwość kontynuacji jazdy pasem ruchu z powodu wystąpienia przeszkody na tym pasie ruchu lub jego zanikania, kierujący pojazdem poruszający się sąsiednim pasem ruchu jest obowiązany bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu umożliwić jednemu pojazdowi lub jednemu zespołowi pojazdów, znajdującym się na takim pasie ruchu, zmianę tego pasa ruchu na sąsiedni, którym istnieje możliwość kontynuacji jazdy.

W takiej sytuacji to poruszający się kontynuowany pasem, powinien ustąpić kierowcy, który chce przed niego wjechać. Analogicznie wygląda to, gdy zwężane są dwa pasy:

W warunkach znacznego zmniejszenia prędkości na jezdni z więcej niż dwoma pasami ruchu w tym samym kierunku jazdy, w przypadku gdy nie istnieje możliwość kontynuacji jazdy dwoma pasami ruchu z powodu przeszkód na tych pasach ruchu lub ich zanikania, jeżeli pomiędzy tymi pasami ruchu znajduje się jeden pas ruchu, którym istnieje możliwość kontynuacji jazdy, kierujący pojazdem poruszający się tym pasem ruchu jest obowiązany bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasów ruchu umożliwić zmianę pasa ruchu jednemu pojazdowi lub jednemu zespołowi pojazdów z prawej strony, a następnie jednemu pojazdowi lub jednemu zespołowi pojazdów z lewej strony.

Dwa samochody na skrzyżowaniu wjeżdżają na ten sam pas – kto ma pierwszeństwo?

W ruchu miejskim spotkać można też sytuację, w której na ten sam pas chcą wjechać samochód skręcający w prawo oraz jadący z naprzeciwka, który skręca w lewo. Kierujący zwykle uznają, że pierwszy kierowca powinien zająć pas prawy, a drugi kierowca lewy.

Jazda w ten sposób upłynnia ruch, ale nie jest wymagana. To kierowca skręcający w prawo może wybrać dowolny interesujący go pas, a kierujący skręcający w lewo, tak jak na drogach jednopasmowych, musi go przepuścić. Nie każdy to wie, więc zalecamy ostrożność podczas podobnych manewrów.

Source: Kto ma pierwszeństwo, kiedy dwóch kierowców zjeżdża na ten sam pas?

System start-stop to od lat standard. Czy to prawda, że psuje samochody?

Spis treści

Na czym polega działanie systemu start-stop?

Założenie systemu start-stop jest proste. Za każdym razem, kiedy kierowcę zatrzymają światła lub gęsty ruch, silnik pracuje na wolnych obrotach i niepotrzebnie zużywa paliwo. Pojawił się więc pomysł, by jednostka w takich sytuacjach gasła. Lecz robienie tego „ręcznie” jest niezbyt rozsądne, między innymi dlatego, że na przykład rozrusznik i akumulator nie są przygotowane na wymaganie od nich co chwilę takiej pracy.

Z pomocą przyszły systemy start-stop. To komputer decyduje, kiedy pojazd gaśnie, biorąc pod uwagę między innymi stopień naładowania akumulatora. Silnik zostaje wyłączony po zatrzymaniu, a ponowne uruchomienie następuje automatycznie, kiedy tylko wciśniemy sprzęgło lub zdejmiemy nogę z hamulca w samochodach z automatyczną skrzynią biegów. Wszystko dzieje się więc samoczynnie i nie powinno w żaden sposób wpływać na naszą jazdę. W praktyce niektóre (szczególnie starsze) systemy start-stop nie pozwalają na błyskawiczne ruszenie, ale wymuszają pół sekundy, może sekundę, zwłoki.

Czy system start-stop szkodzi silnikowi?

Pytanie może wydawać się bezsensowne. Przecież systemy start-stop to integralny element wyposażenia samochodu, więc jako taki nie może być szkodliwy. Producenci zadbali o to, stosując  bardziej wytrzymałe akumulatory oraz rozruszniki, a także bardziej wydajne alternatory, które dobrze znoszą ciągłe rozruchy. To jednak nie rozwiązuje wszystkich problemów.

Po pierwsze to, że akumulator lub rozrusznik są bardziej wytrzymałe, nie znaczy, że wytrzymają tyle, ile przy użytkowaniu w aucie bez systemu start-stop. Z pewnością będą też znacznie droższe od swoich standardowych odpowiedników.

Wypiłeś dwa piwa i siadłeś za kierownicę? Według nowego prawa stracisz samochód

Prawdziwym problemem jest jednak trwałość samego silnika. W teorii system start-stop powinien aktywować się tylko w optymalnych dla jednostki napędowej warunkach. W praktyce może zgasić silnik już przy pierwszym zatrzymaniu od porannego uruchomienia. W ten sposób motor naszego pojazdu może o wiele dłużej osiągać właściwą temperaturę roboczą, a jeśli podróżujemy na krótkich dystansach, nie osiągnąć jej nigdy.

Kolejna kwestia to turbosprężarka, obecna we właściwie każdym nowym aucie. Chłodzona jest ona olejem i jeśli silnik gaśnie, zostaje tego chłodzenia pozbawiona. To w prosty sposób prowadzi do jej przyspieszonego zużycia, szczególnie jeśli pokonaliśmy większy dystans i na przykład zjedziemy z trasy szybkiego ruchu do miasta i auto zgaśnie nam na pierwszych światłach.

Jak wyłączyć system start-stop?

Co do zasady system start-stop można wyłączyć i służy do tego dedykowany przycisk, oznaczony zwykle literą „A”, którą otacza okrąg zakończony strzałką, pod którym znajdziemy napis „OFF”. W nowszych modelach coraz częściej opcja ta jest ukryta w menu systemu multimedialnego.

Dezaktywacja systemu start-stop działa tylko (poza kilkoma wyjątkami) do zgaszenia samochodu. Kiedy ponownie wsiądziemy do auta, system trzeba ponownie wyłączyć. Spotkać można jednak już pierwsze modele, w których start-stopu nie dezaktywujemy. Wraz z popularyzacją układów mikrohybrydowych (stanowiących rozwinięcie idei start-stop), możemy spodziewać się, że coraz więcej samochodów nie pozwoli na wyłączenie tego systemu.

Source: System start-stop to od lat standard. Czy to prawda, że psuje samochody?

Używanie klimatyzacji na postoju to pewny mandat. Przepisy mówią wprost

Spis treści

Kiedy używać klimatyzacji w samochodzie?

Oczywista odpowiedź to „kiedy jest gorąco”, ale to nie jedyna dobra odpowiedź. Klimatyzacji powinniśmy używać nie tylko dla własnego komfortu, ale także dla bezpieczeństwa. Podczas upałów jazda nagrzanym autem może być bardzo męcząca. Trudno sobie też wyobrazić poruszanie się autostradami z opuszczonymi szybami, ale gdy je zamkniemy, nie wytrzymamy tak długo. Kierowca prowadzący w takich warunkach szybciej się męczy, znacząco spada mu koncentracja, a to ma bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo jazdy.

Nie zapominajmy również, że klimatyzacja osusza powietrze. Jest to nieocenione podczas letnich burz i jesiennych ulew, kiedy nie musimy martwić się pogorszoną widocznością. Nie jest więc przesadą stwierdzenie, że klimatyzacja wpływa na bezpieczeństwo czynne w czasie jazdy i powinno się jej używać nie tylko podczas upałów.

Kiedy używanie klimatyzacji jest zabronione?

Żadne przepisy nie zabraniają co prawda korzystania z klimatyzacji w samochodzie, ale to nie znaczy, że zawsze jej możemy używać. Trzeba pamiętać o art. 60, ust. 2, pkt. 3 Kodeksu drogowego, który mówi:

Zabrania się kierującemu pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym; nie dotyczy to pojazdu wykonującego czynności na drodze.

Rozumiecie, do czego zmierzamy? Aby móc korzystać z klimatyzacji, trzeba włączyć silnik. A ten na postoju w terenie zabudowanym nie może pracować dłużej niż minutę.

Wypiłeś dwa piwa i siadłeś za kierownicę? Według nowego prawa stracisz samochód

Jaki mandat za używanie klimatyzacji

Tak jak napisaliśmy samo używanie klimatyzacji nie jest karalne. Ale aby ją włączyć, musimy uruchomić silnik, a gdy ten będzie pracował na postoju powyżej minuty, narażamy się na mandat w wysokości 100 zł.

Co więcej, istnieje jeszcze jeden zapis odnoszący się do tej sprawy, a jest nim art. 60, ust. 2, pkt. 2:

Zabrania się kierującemu używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem.

Funkcjonariusz może uznać uruchomiony na osiedlowym parkingu silnik za takie właśnie nieodpowiednie używanie pojazdu i nałożyć na nas mandat 300 zł.

Kiedy można używać klimatyzacji na postoju?

Rozwiązaniem powyższych problemów jest samochód elektryczny, w którym klimatyzacja także napędzana jest elektrycznie. Podobnie jest hybrydach plug-in oraz niektórych klasycznych hybrydach. Jeśli tylko poziom energii w baterii na to pozwala, możemy stać do woli z uruchomionym autem i klimatyzacją, ponieważ ani nie emitujemy spalin, ani hałasu, ani też nie da się w żaden sposób stwierdzić, czy silnik elektryczny pracuje w danym momencie czy nie.

Source: Używanie klimatyzacji na postoju to pewny mandat. Przepisy mówią wprost

Znak z kreskami i samochodem zaskakuje kierowców. Na P-33 trzeba bardzo uważać

Spis treści

Jakie znaczenie ma znak P-33?

Znak P-33 ma czerwoną obwódkę, więc bez wątpienia jest znakiem ostrzegawczym. Przedstawia on samochód, któremu chyba przydarzyło się coś niedobrego, ponieważ widzimy go tylko połowę. Co stało się z przodem auta?

Na szczęście nic strasznego – znak P-33 wyobraża pojazd, który wjechał w gęstą mgłę. Ostrzega on więc przed występowaniem zjawisk atmosferycznych, które nagle znacząco ograniczą naszą widoczność.

Takim zjawiskiem może być mgła, ale także intensywny deszcz lub śnieg. Znak P-33 spotkamy na hiszpańskich drogach, więc zwykle spotykany jest w regionach górskich, gdzie nagłe zmiany aury są czymś naturalnym.

Co kierowca musi zrobić podczas mgły?

Podstawowa kwestia podczas natknięcia się na mgłę, to oczywiście zmniejszenie prędkości i zachowanie szczególnej ostrożności. Takiego zachowania wymagają wprost przepisy, które mówią:

Kierujący pojazdem jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami.

Czy pieszy może zarezerwować miejsce parkingowe? Ta piesza broniła go dzielnie

Jakich świateł używać podczas mgły?

Przepisy wskazują również, że w czasie jazdy we mgle:

Ponadto kierujący pojazdem silnikowym jest obowiązany włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie.

Co do zasady w warunkach ograniczonej przejrzystości powietrza, czyli na przykład podczas mgły, mamy obowiązek używania świateł mijania. Auta z czujnikami zmierzchu mogą nie zareagować na pojawienie się mgły, więc to na kierowcy ciąży obowiązek upewnienia się, czy nie jadą przypadkiem nadal na światłach do jazdy dziennej i ręcznie wybrać właściwe oświetlenie.

Z kolei używanie świateł przeciwmgłowych we mgle jest opcjonalne i nie ma takiego obowiązku. Tylne możemy włączyć tylko, kiedy widzialność spada do 50 metrów, ponieważ są one mocne i mogą rozpraszać i przeszkadzać innym kierującym.

Z kolei z przednich świateł przeciwmgłowych można korzystać swobodniej, warunkiem jest tylko ograniczona przejrzystość powietrza.

Source: Znak z kreskami i samochodem zaskakuje kierowców. Na P-33 trzeba bardzo uważać

Dlaczego zawsze w taksówce siada się z prawej strony? W tych sytuacjach to niebezpieczne

Po której stronie powinno się siedzieć w taksówce?

Miejsce na tylnej kanapie za pasażerem tradycyjnie zarezerwowane jest dla najważniejszego podróżnego. To tam siadają prezesi w swoich limuzynach i to te fotele są w nich najbardziej wypasione. Zasadę tę stosuje się także w taksówkach i chociaż nie ma tu mowy o żadnych luksusach, to pasażer może często liczyć w ten sposób na więcej miejsca na nogi, bo nie ma tu znaczenia wzrost kierowcy.

Siadanie z tyłu z prawej strony ma także inny aspekt praktyczny. Jeśli taksówkarz odbiera was lub wysadza zatrzymując się na ulicy, to wysiadacie prosto na chodnik, a nie na pas ruchu. To oczywista wygoda i większe bezpieczeństwo.

Oszuści stosują teraz metodę na lusterko. Uczciwi kierowcy łatwo się nabierają

Dla wielu osób siedzenie po prawej stronie jest też przyjemniejsze, ponieważ mogą lepiej obserwować drogę, co jest szczególnie ważne, jeśli ktoś ma chorobę lokomocyjną. Z tego miejsca można też lepiej obserwować to, co robi kierowca, zaś kierowca może obserwować pasażera. Poprawia to poczucie bezpieczeństwa podczas podróży z, bądź co bądź, obcą osobą.

Kiedy nie warto siedzieć w taksówce z prawej strony

Prawe miejsce z tyłu jest także najbardziej bezpieczne, jeśli bierze się pod uwagę ryzyko wypadku. Przy zderzeniu czołowym najbardziej narażony jest lewy przedni róg pojazdu. Siedząc z tyłu po prawej stronie jesteśmy maksymalnie daleko od zagrożenia. Podobnie jeśli taksówkarz wymusi pierwszeństwo przy skręcie w prawo, uderzenie nastąpi z lewej strony.

Z drugiej strony, jeśli kierowca źle oceni odległości między samochodami, to zwykle uderzona zostaje tylna część pojazdu. Siedząc z tyłu jesteście więc bardziej narażeni na obrażenia, a siedząc z prawej strony największe ryzyko zachodzi przy lewoskręcie.

Source: Dlaczego zawsze w taksówce siada się z prawej strony? W tych sytuacjach to niebezpieczne

Mandat za słuchanie muzyki w samochodzie. Posłowie chcą nowych kar dla kierowców

Mandat za głośne słuchanie muzyki w samochodzie

Wolnoć Tomku w swoim domku? Nic z tego. Zdaniem parlamentarzystów głośne słuchanie muzyki w samochodzie nie jest czymś, na co powinno się pozwalać kierowcom. Konkretnie chodzi o Jarosława Sachajko z Kukiz’15 oraz Annę Gembińską z PiS, którzy przesłali do ministra spraw wewnętrznych i administracji interpelację.

Ich zdaniem liczba zbyt głośno słuchających muzyki kierowców zwiększa się, a to powoduje zagrożenie na drodze:

Coraz częściej mijają nas, uczestników ruchu drogowego, rozpędzone samochody, różnych marek, których kierowcy niezwykle głośno słuchają radia bądź muzyki. Wzbudza to uzasadniony niepokój o bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego, sytuacja ta może zatem stwarzać zagrożenie dla poruszających się.

Posłowie stwierdzają, że mamy do czynienia z „melodyjnym smogiem” oraz „zasłoną akustyczną”, przez które kierowcy nie słyszą karetek na sygnale oraz nie zauważają pieszych. Chcą więc aby ministerstwo wprowadziło przepisy pozwalające na karanie kierowców za takie zachowania.

Wypiłeś dwa piwa i siadłeś za kierownicę? Według nowego prawa stracisz samochód

Czy głośne słuchanie muzyki w aucie jest zabronione?

Zgodnie z poselską interpelacją, dopiero chcą oni, aby ministerstwo odpowiednio zmieniło przepisy. Ale w tej samej interpelacji proszą oni o dane, ilu kierowców w latach 2018-2023 zatrzymała policja za zbyt głośne słuchanie muzyki. Tylko dlaczego miałaby zatrzymywać, skoro obecnie nie jest to wykroczenie?

Posłowie proszą też o statystyki karania kierowców za zbyt głośne słuchanie muzyki w samochodzie na postoju w godzinach nocnych. Za coś takiego mandat można dostać już teraz, bo podpada to pod zakłócanie ciszy nocnej. Grozi za to od 20 do nawet 5000 zł grzywny.

Za głośną muzykę w aucie można więc dostać mandat. A czy powstanie nowe prawo, karzące kierowców za słuchanie głośno muzyki podczas jazdy? W to szczerze wątpimy. Nie mamy pojęcia jak policja miałaby mierzyć poziom decybeli w przejeżdżających samochodach i posłowie też chyba nie wiedzą, ponieważ w swojej interpelacji nie proponują żadnego takiego rozwiązania.

Source: Mandat za słuchanie muzyki w samochodzie. Posłowie chcą nowych kar dla kierowców

Bankrutujący producent wyprzedaje swoje auta. Duży SUV do wzięcia za 55 tys. zł

Firma Fisker bankrutuje. To koniec amerykańskich elektryków

Na temat bankructwa Fiskera informowaliśmy już w maju, kiedy wiadomo było, że przynosząca ogromne straty firma nie porozumiała się z żadnym inwestorem, ani z firmą Magna Steyr, produkującej jej jedyny model Ocean. Co prawda Fisker zapowiadał wtedy, że wniosek o bankructwo złożył tylko jego austriacki oddział. Pozostałe gałęzie firmy mają funkcjonować jak dotychczas, płacąc pensje pracownikom i zapewniając wsparcie swoim klientom. Było to tylko odwlekanie nieuniknionego.

To przykry koniec długiej historii, która zaczęła się w 2005 roku, kiedy powstał pomysł na nową markę samochodów, mającą być pomostem między motoryzacją spalinową a elektryczną. Niestety Fisker Karma, napędzany silnikami elektrycznymi, ale mający na pokładzie spalinowy generator prądu, nie odniósł sukcesu. Firma została wskrzeszona w 2016 roku i wtedy chciano już iść z głównym nurtem, oferujący tylko auta na prąd. Fisker wprowadził na rynek dużego SUV-a Ocean, a dołączyć do niego miały Pear (kompaktowy crossover), Alaska (pickup) oraz Ronin (sportowe coupe). Prototypy wszystkich z nich zostały już zaprezentowane, a na model Pear zbierano już zamówienia. Żadne z tych aut nie wyjedzie już jednak na ulice.

Fisker wyprzedaje samochody. Ocean do kupienia za bezcen

Obecnie prowadzone jest postępowanie upadłościowe Fiskera, a firma zwróciła się do sądu nadzorującego sprawę o zgodę na sprzedanie 3321 egzemplarzy modelu Ocean, jakie zostały już wyprodukowane, ale nie zostały sprzedane.

Izera przyłapana na drogach. Polski samochód elektryczny naprawdę istnieje

Zgoda została wydana, zaś elektryczne SUV-y zakupiła firma leasingowa American Lease. Zapłaciła za nie ponad 46 mld dolarów, co daje niecałe 14 tys. dolarów za jedno auto, którego ceny katalogowe wahały się od 41 do 64 tys. dolarów. W przeliczeniu na złotówki daje to 55 tys. zł za mającego 477 cm długości SUV-a, dostępnego z silnikami o mocy 275 oraz 540 KM.

Zanim jednak zaczniecie rozważać sprowadzenie takiego Fiskera do Polski, przypomnijmy o historii pewnej właścicielki modelu Ocean, której firma ubezpieczeniowa orzekła szkodę całkowitą po drobnym uszkodzeniu. To dlatego, że już od wielu miesięcy są poważne problemy z częściami do tych samochodów, więc uszkodzenie okazało się niemożliwe do naprawienia. Więcej w tekście poniżej.

Source: Bankrutujący producent wyprzedaje swoje auta. Duży SUV do wzięcia za 55 tys. zł

Rządowe dopłaty do rowerów elektrycznych. Można dostać 9 tys. zł

Spis treści

Dopłaty do rowerów elektrycznych w Polsce

Na stronach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pojawił się projekt nowego programu dopłat. Chodzi o dofinansowanie rowerów elektrycznych, których popularyzacja ma poprawić jakość powietrza w polskich miastach:

Celem programu jest uniknięcie niskiej emisji poprzez dofinansowanie inwestycji polegających na obniżeniu zużycia paliw emisyjnych w transporcie, rozwoju dobrych praktyk transportowych oraz zdrowego trybu życia wśród uczestników ruchu poprzez wsparcie zakupu rowerów elektrycznych i wózków elektrycznych.  

Rządzący przewidują, że nowy program dopłat pozwoli dofinansować zakup przynajmniej 46,7 tys. elektrycznych rowerów, obniżając roczną emisję CO2 o 83 tys. ton.

Ile wynosi rządowa dopłata do roweru elektrycznego?

Według projektu przepisów, funkcjonować będą dwie wysokości dopłat:

  • 5000 zł do roweru elektrycznego
  • 9000 zł do elektrycznego roweru cargo lub wózka rowerowego

Łączna kwota przeznaczona na program dopłat to 300 mln zł. Liczba przyznanych dofinansowań zależeć będzie więc od tego, na ile rowerów wystarczy tych pieniędzy.

Czy pieszy może zarezerwować miejsce parkingowe? Ta piesza broniła go dzielnie

Co muszę zrobić, żeby dostać dopłatę do roweru elektrycznego?

Program „Mój rower elektryczny” ma obowiązywać przez lata 2025-2029 i dotyczyć pojazdów kupionych między 30.06.2024, a 30.05.2029. Jeśli więc właśnie kupiliście rower elektryczny, to możliwe, że otrzymacie do niego dotację, kiedy program zacznie już obowiązywać.

W projekcie przepisów uwzględnionych jest sporo wymogów, jakie trzeba spełnić, żeby móc otrzymać dofinansowanie. Będą mogły skorzystać z niego osoby, które:

  • kupiły rower nie później niż dwa lata wcześniej (ale już w czasie obowiązywania programu)
  • kupiły rower wyprodukowany w UE
  • będą użytkować swój rower przynajmniej przez 2 lata
  • oznakowały rower specjalną naklejką
  • zarejestrowały rower na policji i otrzymały specjalny numer na ramę

Source: Rządowe dopłaty do rowerów elektrycznych. Można dostać 9 tys. zł

Wypiłeś dwa piwa i siadłeś za kierownicę? Według nowego prawa stracisz samochód

Spis treści

Zasady konfiskaty samochodu za jazdę po alkoholu

Przypomnijmy, że przepisy o konfiskacie pojazdów prowadzonych przez pijanych kierowców zaczęły obowiązywać 14 marca 2024 roku. Zgodnie z nimi sąd obligatoryjnie orzeka przepadek pojazdu w sytuacji, gdy kierujący:

  • ma 1,5 promila alkoholu w organizmie
  • spowodował wypadek mając 1 promil alkoholu w organizmie
  • drugi raz w ciągu dwóch lat został przyłapany na prowadzeniu pojazdu mając ponad 0,5 promila

Ponadto w przypadku kierujących mających 1 promil alkoholu też możliwa jest konfiskata pojazdu, ale w tym przypadku zależy to już od decyzji sądu.

Konfiskata samochodu za 0,5 promila alkoholu

Obecne przepisy dotyczące odbierania samochodów pijanym kierowcom przygotowane były jeszcze przez poprzednią władzę. Nowy rząd postanowił je zmienić i już przygotowano odpowiednią nowelizację.

Celowo doprowadził do wypadku jadąc z dziewczyną. Teraz grozi mu dożywocie. Jest nagranie

Na pierwszy rzut oka zaostrza ona dotychczasowe prawo. Nie różnicuje bowiem poziomów stężenia alkoholu oraz dodatkowych okoliczności. Zgodnie z nimi przepadek samochodu będzie możliwy już w przypadku kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, czyli powyżej 0,5 promila. Jeżeli ktoś ma słabą głowę, oznaczać to może wypicie zaledwie dwóch piw, by pożegnać się z samochodem.

Kiedy kierowca straci samochód za jazdę po alkoholu według nowych przepisów

Czy nowelizacja przepisów oznacza, że nowy rząd chce jeszcze surowiej karać kierujących za jazdę po alkoholu? Wbrew pozorom wcale nie. Według nowego projektu przepadek samochodu zawsze zależy od decyzji sądu i nie jest, jak obecnie, obligatoryjny. To istotna zmiana i wynikająca z dotychczasowej krytyki obecnego resortu sprawiedliwości, którego przedstawiciele uważają, że obecne przepisy ograniczają niezależność sądów w decydowaniu o wymiarze kary dla kierujących.

W praktyce nie wydaje się więc, żeby po wejściu w życie nowych przepisów, kierowcy zaczęli masowo tracić samochody. Jest bardzo prawdopodobne, że będzie to tylko dodatkowa kara dla wyjątkowo nieodpowiedzialnych kierujących. Jeżeli ktoś wjechał do rowu jakimś wiekowym autem mając 2 promile alkoholu, to przepadek pojazdu wydaje się tylko niepotrzebnym obciążeniem dla państwa, ponieważ stary i rozbity samochód nie przedstawia żadnej wartości.

Z kolei kierujący, który co prawda miał tylko 0,6 promila alkoholu, ale złamał sądowy zakaz prowadzenia, a do tego uciekał przed policją, zdecydowanie jest osobą, wobec której należałoby sięgnąć po jak najostrzejsze sankcje. Takim chyba tokiem myślenia kierowali się obecni rządzący i jest w nim sporo racji.

Source: Wypiłeś dwa piwa i siadłeś za kierownicę? Według nowego prawa stracisz samochód

Jak samemu skasować check engine? Stary sposób nie działa, ale są inne

Spis treści

Co oznacza kontrolka check engine w samochodzie?

Kontrolka check engine, czyli „sprawdź silnik”, odnosi się zwykle do pracy silnika, ale nie musi do samej jednostki napędowej. Jej pojawienie się może informować o usterce (na przykład cewki zapłonowej), ale także o problemach z jakimś czujnikiem (na przykład sondą Lambda). Współczesne silniki korzystają z dużej liczby elektroniki i czasami nawet zabrudzony czujnik może powodować błędy w odczycie jakiegoś parametru, a to automatycznie oznacza zapalenie się kontrolki check engine.

Niestety samo jej zapalenie nic nam nie mówi o istocie problemu. Powinno się więc udać do mechanika, aby sprawdzić, gdzie leży problem. Alternatywnie możecie sami skasować check engine, aby sprawdzić, czy nie był to tylko pojedynczy błąd, który już nie powrócił.

Jak skasować check engine bez użycia komputera?

Najprostszym sposobem na pozbycie się kontrolki check engine jest odłączenie akumulatora. Wystarczy zdjąć klemę z minusa na około minutę. Po tym czasie samochód powinien „zapomnieć” o wszystkich odczytać i kontrolka powinna zgasnąć.

Którą stroną drogi muszą iść piesi, gdy nie ma chodnika? Zasady nie są proste

Niestety sposób ten nie działa już nawet w starszych samochodach, mających po 20 lat. Już wtedy stosowano komputery, które na stałe zapisują informacje o błędach i nie tracą ich po odcięciu prądu.

Samodzielne skasowanie kontrolki check engine

Obecnie sposobem na samodzielne odczytanie błędów i ich usunięcie, jest posiadanie urządzenia z gniazdem OBD2. Zwykle pozwalają one na bezprzewodową komunikację ze smartfonem, gdzie z użyciem odpowiedniej aplikacji możemy odczytać błędy oraz samodzielnie je skasować.

Po takiej operacji możliwości są dwie. Albo błąd już nie powróci, co będzie znaczyło, że chodziło o jednostkowy błędny odczyt. Albo check engine zapali się znowu, co wskazuje, że problem rzeczywiście istnieje i trzeba udać się do mechanika na dalszą diagnostykę.

Source: Jak samemu skasować check engine? Stary sposób nie działa, ale są inne

Policjant wyprzedza na przejściu dla pieszych i skrzyżowaniu. Kara to jakiś żart

Prawda jest taka, że manewr, jaki wykonał funkcjonariusz na tym nagraniu, nie był w żadnym stopniu niebezpieczny. To manewr, jaki setki kierowców wykonują bez zastanowienia i nikomu nie zagrażając. Jest tylko jeden problem.

Już za tydzień EDR będzie obowiązkowy we wszystkich samochodach. Będzie śledzić kierowców

Manewr o jakim mowa to wyprzedzanie na przejściu dla pieszych oraz na skrzyżowaniu. Mnóstwo kierowców w Polsce wykonuje je zupełnie nieświadomie na drogach wielopasmowych i tak też było w tym przypadku. A później zatrzymują ich policjanci i tłumaczą, że może w pobliżu nie było żadnych pieszych, dla nikogo nie było to zagrożenie, ale nigdy nie można mieć pewności i dlatego tak ważne jest, żeby zawsze przestrzegać tych przepisów.

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych oznacza mandat w wysokości 1500 zł oraz 15 punktów karnych. Z kolei wyprzedzanie na skrzyżowaniu to 1000 zł i 10 punktów. Tym jednym manewrem funkcjonariusz przekroczył więc dopuszczalną liczbę punktów karnych i powinien stracić prawo jazdy.

A jak został ukarany policjant po przesłaniu nagrania na komendę? Jak możemy przeczytać w oficjalnym piśmie:

(…) przeprowadzone czynności wyjaśniające nie dostarczyły podstaw do skierowania wniosku o ukaranie do sądu (…) z powodu zastosowania (…) środka wychowawczego w postaci pouczenia.

Policjanci coraz częściej chwalą się akcjami, w których latają dronami nad przejściami dla pieszych i bez żadnego wahania wystawiają mandaty każdemu, kto jechał choć o pół kilometra szybciej od kierowcy na pasie obok. Tu nie ma taryfy ulgowej. Chyba, że mowa o swoim koledze, to wtedy wystarczają „środki wychowawcze”. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było oburzające.

Source: Policjant wyprzedza na przejściu dla pieszych i skrzyżowaniu. Kara to jakiś żart

Izera przyłapana na drogach. Polski samochód elektryczny naprawdę istnieje

Izera SUV już jeździ po drogach

Wyjaśnijmy na początku, że oficjalnie nic nie zostało potwierdzone, ale i nie ma co oczekiwać, że ElectroMobility Poland odniesie się do szpiegowskich zdjęć. Producenci nie mają w zwyczaju zdradzać takich informacji.

Rząd dopłaci do zakupu używanych samochodów. Na stole 1,6 mld zł

Wszystko jednak wskazuje na to, że jeden z czytelników szwedzkiego portalu Carup przyłapał na jednej z tamtejszych dróg zamaskowaną Izerę. Wskazuje na to kształt tylnych świateł (chociaż produkcyjna wersja została zaprojektowana przez Pininfarinę i będzie różniła się od zaprezentowanych prototypów), rozmiary pojazdu oraz fakt że jest SUV-em (takie nadwozie pojawi się jako pierwsze). Plus najważniejsze – polska zielona tablica rejestracyjna.

Kiedy Izera wejdzie do sprzedaży?

Chociaż pojawienie się na drogach prototypu to dobry znak, pokazujący, iż ElectroMobility Poland przygotowuje się do prezentacji produkcyjnej wersji Izery, to jej debiut wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Teoretycznie jest niemal wszystko – Pininfarina zaprojektowała auto, Geely dostarcza technologię, a działka pod Jaworznem jest już gotowa do rozpoczęcia budowy fabryki. Brakuje tylko jednego – pieniędzy. Potrzeba 6 mld zł, a EMP nie ma żadnego inwestora. Firma liczy na dużą dotację z KPO, ale rząd nie podjął w tej sprawie ostatecznej decyzji. Ponadto nawet w optymistycznych założeniach mówiło się o dotacji najwyżej 4 mld zł. Skąd wziąć resztę?

Tego nie wiadomo. Jedyna nadzieja w chińskim Geely, który według wszelkich znaków będzie chciał spożytkować niewykorzystane moce produkcyjne polskiej fabryki, aby wytwarzać tam własne modele, bazującej na sprzedanej polskiej firmie platformie. Pozwoli to na obejście zaporowych ceł na chińskie elektryki, jakie niebawem nałoży UE. W takiej sytuacji dołożenie się do budowy fabryki w naszym kraju może być po prostu opłacalną inwestycją.

Source: Izera przyłapana na drogach. Polski samochód elektryczny naprawdę istnieje

Jeśli pojawiła się ta kontrolka, pod żadnym pozorem się nie zatrzymuj

Spis treści

Żółta kontrolka w samochodzie – czy trzeba się zatrzymać?

Kontrolki w samochodzie mają różne kolory, ale te na które trzeba zwracać największą uwagę to czerwone oraz żółte. Te pierwsze z założenia informują o poważnej awarii i nakazują natychmiastowe zatrzymanie się. W przeciwnym razem, grozi nam uszkodzenie jednego lub kilku podzespołów samochodu. Mogą oznaczać też usterkę zagrażającą naszemu bezpieczeństwu.

Natomiast żółte kontrolki wskazują na usterkę lub inny problem, który wymaga naszej uwagi, ale nie uniemożliwia jazdy. Trzeba jednak się nim jak najszybciej zainteresować, ponieważ zwykle nie oznacza niczego, co można ignorować.

Co oznacza kontrolka filtra cząstek stałych DPF?

Jak wspomnieliśmy, zwykle naturalną reakcją kierowców na żółtą kontrolkę, jest zwolnienie lub zupełne zatrzymanie pojazdu. Zazwyczaj to dobra decyzja, zwłaszcza jeśli nie jesteśmy pewni znaczenia danej kontrolki i nie wiemy, jak się na jej widok zachować. Inaczej jest w przypadku kontrolki filtra cząstek stałych.

Charakterystyczna kontrolka z żółtymi kropkami w puszce, wyobraża element układu wydechowego, jakim jest DPF. Jej pojawienie wskazuje, że filtr rozpoczął właśnie procedurę wypalania nadmiaru sadzy. Aby mogła się zakończyć ona pomyślnie, konieczne jest kontynuowanie jazdy do zakończenia się procedury.

Czy pieszy może zarezerwować miejsce parkingowe? Ta piesza broniła go dzielnie

Najbardziej korzystne do tego warunki są wtedy, gdy jedziemy w terenie niezabudowanym, utrzymując wyższe obroty silnika i nie zatrzymujemy się. Jeśli samochód nie będzie w stanie uzyskać odpowiednio wysokiej temperatury, oczyszczanie filtra nie powiedzie się. Komputer może wtedy podjąć kolejną próbę wypalenia sadzy, na przykład jeśli w trakcie pierwszej zgasimy samochód. Zależy to jednak od tego, jak procedura została zaprogramowana w naszym aucie.

Gdy nie zapewnimy odpowiednich warunków do oczyszczenia filtra DPF, silnik przejdzie w tryb awaryjny. Znacząco ograniczy nam moc i pozwoli jedynie na powolne dojechanie do serwisu, gdzie będzie trzeba przeprowadzić procedurę wypalania serwisowego.

Co to jest filtr DPF?

Silniki spalinowe, szczególnie wysokoprężne, produkują w procesie spalania tak zwane cząstki stałe, które często są określane jako sadza. Te niewielkie węglowodory są bardzo szkodliwe, a wprowadzenie filtrów je wyłapujących, było jednym z ważniejszych kroków ku stworzeniu czystych diesli.

Obecnie spotyka się je także w autach z silnikami benzynowymi, gdzie nazywane są GPF. Benzyniaki nie emitują jednak zbyt dużo cząstek stałych, więc ich kierowcy nie muszą się tym bardzo przejmować. Co innego osoby użytkujący diesle w warunkach miejskich – taki tryb jazdy bardzo im nie służy i może doprowadzać do dużej emisji cząstek stałych i częstego zapychania się filtra.

Source: Jeśli pojawiła się ta kontrolka, pod żadnym pozorem się nie zatrzymuj

Celowo doprowadził do wypadku jadąc z dziewczyną. Teraz grozi mu dożywocie. Jest nagranie

Jak informuje gnieźnieńska policja, jeden z patroli został wezwany do zdarzenia drogowego, jakie miało miejsce w ulicy Powstańców Wielkopolskich. Volvo którym podróżowały dwie osoby wypadło z drogi i przekoziołkowało.

Czy pieszy może zarezerwować miejsce parkingowe? Ta piesza broniła go dzielnie

Na miejscu okazało się, że cała sprawa miała znacznie bardziej dramatyczny przebieg. 21-letnia pasażerka poinformowała policjantów, że kierowca, który jest jej byłym partnerem celowo doprowadził do wypadku. Podczas jazdy miało dojść między nimi do kłótni, co miało na tyle zdenerwować 27-latka, że wcisnął mocno gaz na prostym odcinku drogi, po czym gwałtownie skręcił w lewo, wjeżdżając do przydrożnego rowu i uderzając w skarpę, co doprowadziło do koziołkowania pojazdu.

Kobiecie udzielono pomocy medycznej i zwolniono do domu, zaś kierowcę zatrzymano. Mężczyzna był trzeźwy, ale pobrano także od niego krew do badań. Następnie policjanci zabezpieczyli materiał dowodowy w postaci nagrań z kamer monitoringu obejmującego moment zdarzenia, przesłuchali świadków i wystąpili o opinię biegłego z dziedziny medycyny sądowej. To pozwoliło prokuratorowi na przedstawienie 27-letniemu kierowcy zarzutu usiłowania zabójstwa pasażerki.

Za taki czyn mężczyźnie grozi nawet dożywocie. Z uwagi na bardzo wysoki wymiar kary, sąd zdecydował się zastosować środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu oskarżonego.

Source: Celowo doprowadził do wypadku jadąc z dziewczyną. Teraz grozi mu dożywocie. Jest nagranie

Ołena Zełeńska kupiła Bugatti Tourbillon za 19 mln zł? Diler wydał oświadczenie

Spis treści

Ołena Zełeńska kupiła nowe Bugatti?

Informacja o tym, że Zełeńska miała zamówić Bugatti Tourbillon, pojawiła się najpierw na francuskim portalu Verite Cachee France, a szybko podchwyciły ją rosyjskie media i portale społecznościowe. Wiadomość uwiarygadniana była nagraniem wideo z przedstawicielem Bugatti, który wyjaśniał, że żona prezydenta Ukrainy brała udział w pokazie nowego modelu i po bliższym zapoznaniu się z samochodem, postanowiła go zamówić.

Drugim dowodem były zdjęcia zamówienia, na którym widoczna była specyfikacja konkretnego egzemplarza Tourbillona, wycenionego na 4 462 400 euro, co w przeliczeniu daje ponad 19 mln zł. Na zamówieniu widnieje też nazwisko Ołeny Zełeńskiej.

Media sugerowały też skąd żona prezydenta miała wziąć tak niebotyczną sumę. Miała ona pochodzić z pieniędzy, jakie płyną na pomoc Ukrainie w walce z Rosją.

Specjaliści wyjaśniają, ile prawdy jest w kupnie Bugatti przez Zełeńską

Sprawą szybko zainteresowało się Ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD), będące częścią Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Wskazało ono, że nagranie z przedstawicielem Bugatti jest w istocie deepfakem, a więc specjalnie spreparowanym nagraniem. Cała akcja ma być próbą zdyskredytowania przywódcy Ukrainy przez rosyjskie służby.

Czy pieszy może zarezerwować miejsce parkingowe? Ta piesza broniła go dzielnie

Do sprawy odniósł się także diler Bugatti, który rzekomo miał przyjąć zamówienie od Zełeńskiej. Zaprzecza, aby doszło do takiej sytuacji i wskazuje w swoim oświadczeniu, że zarówno pozycje jak i ceny wyszczególnione na rzekomym potwierdzeniu zamówienia pojazdu są niewłaściwe, a sam dokument spreparowano używając nieaktualnego wzornika.

Bugatti Tourbillon to hybryda z wolnossącym V16

Tourbillon to zupełna nowość i następca Chirona. To także prawdziwa rewolucja dla producenta, ponieważ nie korzysta on już z 8-litrowego silnika W16 z czterema turbinami, lecz z wolnossącej jednostki V16 o pojemności 8,3 l. Generuje ona równy 1000 KM, a kolejnych 800 KM pochodzi z trzech silników elektrycznych.

Bugatti Tourbillon nie jest przy tym cięższy od Chiorna (oba auta ważą niecałe 2 tony), dzięki czemu jest od niego wyraźnie szybszy. Czasy jego przyspieszeń prezentują się następująco:

  • 0-100 km/h – 2,0 s
  • 0-200 km/h – <5,0 s
  • 0-300 km/h – <10,0 s
  • 0-400 km/h – <25,0 s

Prędkość maksymalna Tourbillona to elektronicznie ograniczone 445 km/h.

Source: Ołena Zełeńska kupiła Bugatti Tourbillon za 19 mln zł? Diler wydał oświadczenie

Oszuści stosują teraz metodę na lusterko. Uczciwi kierowcy łatwo się nabierają

Jak działa wyłudzenie metodą „na lusterko”?

Jak zwykle bywa w takich przypadkach, nowa metoda złodziei bazuje na zaskoczeniu i chwilowej nieuwadze ofiar. Sposób „na lusterko” zwykle stosowany jest na drogach szybkiego ruchu w miejscach, gdzie pojazdów jest dużo. Oszuści jadą prawym pasem i czekają aż jakiś kierowca wyprzedzi ich zachowując niewielką odległość. Wtedy jeden z oszustów rzuca w jego auto niewielkim kamieniem, a następnie naciągacze doganiają ten pojazd i sygnalizują, że jest jakiś problem i trzeba zjechać na najbliższy parking.

Po zatrzymaniu się, jeden z przestępców dyskretnie podchodzi do auta ofiary i przeciąga kredą po prawym lusterku. Następnie oszuści wyjaśniają, że niczego nieświadomy kierowca podczas wyprzedzania nie zachował odpowiedniej odległości i uszkodził lusterko w ich samochodzie. Na dowód pokazują rozbite lewe lusterko we własnym pojeździe.

Nikt nie jest oczywiście tak naiwny, żeby natychmiast uwierzyć w podobną historię. Ale wtedy oszuści wskazują na ślady po kredzie na lusterku drugiego auta, twierdząc, że to uszkodzenie po kontakcie. Poza tym, czy kierujący nie usłyszał podczas wyprzedzania dziwnego stuknięcia? Stuknięcie wywołał co prawda kamień, ale ofierze wmawia się, że to od zderzenia się lusterek.

Kierowca Citroena chciał sobie skrócić drogę między pieszymi. Takiej reakcji się nie spodziewał

Widząc takie „dowody” wielu kierowców zacznie wątpić w to, na ile dobrze kontrolowała sytuację, wyprzedzając samochód oszustów. Czy patrzyła cały czas w jego stronę i obserwowała lusterko? Najprawdopodobniej nie. Oszuści zapewniają przy tym, że to w sumie drobiazg, nie ma sensu wypisywać oświadczenia, ani tym bardziej wzywać policji. Wystarczą tylko pieniądze na nowe lusterko, którego cena bez problemu może sięgać 1000 zł.

Jak chronić się przed oszustwem „na lusterko”?

O nowej metodzie oszustów alarmują specjaliści z niemieckiego ADAC, którzy otrzymali sporo zgłoszeń na temat takich wyłudzeń. Zalecają przede wszystkim wzmożoną czujność, gdy ktoś będzie chciał nam wmówić, że uszkodziliśmy jego pojazd.

Aby rozbić komuś lusterko, musielibyśmy zbliżyć się do niego na centymetry, co z perspektywy kierującego wygląda jak o włos od zderzenia. Nie ma szans, żebyśmy nie zauważyliśmy, że niemal wjechaliśmy w inny pojazd. Nie spuszczajmy też z oka osób, które do nas podchodzą, aby nie mogły niczego uszkodzić w naszym pojeździe lub niczego z niego ukraść. W razie gdyby podejrzana osoba stanowczo oskarżała nas o coś, wezwijmy policję. To powinno zniechęcić oszustów.

Source: Oszuści stosują teraz metodę na lusterko. Uczciwi kierowcy łatwo się nabierają

Czy pieszy może zarezerwować miejsce parkingowe? Ta piesza broniła go dzielnie

Spis treści

Piesza zablokowała miejsce parkingowe dla znajomego kierowcy

Nagranie z jednej z takich sytuacji trafiło niedawno do sieci. Autorowi wideo udało się znaleźć wolne miejsce parkingowe, ale kiedy chciał je zająć okazało się, że stojąca na nim piesza stoi tam nie bez powodu.

Wywiązała się dyskusja, w której piesza tłumaczyła, że „była pierwsza”, a nagrywający próbował jej wyjaśnić, że nie jest ona samochodem, więc nie może zajmować miejsc parkingowych. Piesza na to wspięła się na wyżyny ignorancji i zapytała „gdzie jest napisane”, że pieszy nie może „rezerwować” parkingu.

Nagranie się urywa, bo akurat w tym miejscu zakończył się interwał. Jak rozumiemy, autorowi nie chciało się dokleić w montażu ciągu dalszego z kolejnego pliku. Według jego relacji, sama sytuacja szybko się zakończyła, ponieważ zwolniło się inne miejsce parkingowe, które zajął.

Czy pieszy może zarezerwować miejsce parkingowe?

Odpowiedzmy zatem na pytanie pieszej, czy gdzieś jest napisane, że miejsca parkingowe są tylko dla samochodów. Otóż miejsce parkingowe, które nie jest zajmowane przez inny pojazd, można zająć i nikt nie ma prawa nam tego uniemożliwiać. Przepisy zabraniają natomiast blokowania kierujących, którzy wykonują dozwolone przepisami manewry:

Najgłupsi kierowcy na przejeździe kolejowym, jakich zobaczysz. Skąd oni wzięli prawa jazdy?

Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.

Można więc powiedzieć, że autor nagrania miał tu rację. Nic nie dawało pieszej prawa do blokowania miejsca. Wręcz przeciwnie, zabraniało jej blokowania nagrywającego.

Czy można usunąć pieszego, zajmującego miejsce parkingowe?

Co może więc zrobić kierowca, który przez pieszego nie może zaparkować? Niestety nie może wiele. Jeśli wysiądziecie z auta i odsunięcie go siłą, może oskarżyć was o napaść. Jeszcze gorszym pomysłem jest przepchanie go przy użyciu samochodu. Jeżeli choć dotkniecie pieszego zderzakiem, może oskarżyć was o potrącenie. To, że nie zrobicie mu żadnej krzywdy, niczego nie zmieni.

Jedyne co możecie zrobić, to słowna perswazja, a jeśli ona nie poskutkuje, wezwanie policji, by usunęła z drogi pieszego i go ukarała. Co raczej potrwa długo. Prościej jest, niestety, ustąpić upartemu pieszemu.

Source: Czy pieszy może zarezerwować miejsce parkingowe? Ta piesza broniła go dzielnie

Którą stroną drogi muszą iść piesi, gdy nie ma chodnika? Zasady nie są proste

Spis treści

Kto jest pieszym w ruchu drogowym? Nie tylko ten, kto idzie na własnych nogach

Skoro poruszamy się na nogach, to jesteśmy pieszym, prawda? Prawda, ale nie tylko w takiej sytuacji prawo uznaje nas za pieszego. Zgodnie z Prawem o ruchu drogowym (art. 2, ust. 18)

Pieszy – osoba znajdująca się poza pojazdem na drodze i niewykonująca na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, hulajnogę elektryczną, urządzenie transportu osobistego, urządzenie wspomagające ruch, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także dziecko w wieku do 10 lat kierujące rowerem pod opieką osoby dorosłej.

Po której stronie drogi ma iść pieszy?

Tak jak definicja pieszego nie jest prosta, tak całkiem długa jest definicja tego, czym jest droga. A składa się ona z jezdni, ale może również z pobocza, chodnika, drogi dla rowerów i tak dalej. To wszystkie wydzielone ciągi komunikacyjne, dla różnych uczestników ruchu.

W przypadku pieszych nie będzie zaskoczeniem, jeśli przypomnimy, że zgodnie z art. 11 ust. 1 Kodeksu drogowego:

Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku – z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

Zwróćmy uwagę na ostatnie słowa tego przepisu. Pieszy może iść jezdnią, ale musi ustępować miejsca pojazdom. Wielu pieszych po prostu idzie krawędzią jezdni i uważa, że mają pełne prawo z niej korzystać. Mają, ale na pewnych zasadach. Kiedy mija ich pojedynczy pojazd, to nie ma problemu. Ale nie może być tak, że jakiś samochód nie może minąć się z drugim z naprzeciwka, ponieważ idzie pieszy. Pieszy w takiej sytuacji musi zupełnie zejść z jezdni.

Podobnie przepisy pozwalają, i jest to bezpieczniejsze niż poruszanie się po jezdni, na korzystnie z drogi dla rowerów. Trzeba jednak pamiętać przy tym, że:

Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego.

Najgłupsi kierowcy na przejeździe kolejowym, jakich zobaczysz. Skąd oni wzięli prawa jazdy?

Którą stroną drogi powinien iść pieszy?

Którędy powinien poruszać się pieszy, jeśli nie ma ani chodnika, ani drogi dla rowerów? Powszechną wiedzą jest to, że:

Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi.

Ten zapis warto uzupełnić o jeszcze jeden:

Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść obok siebie.

Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że pieszy na jezdni jest tylko gościem. Zgodnie z przepisami i dla własnego bezpieczeństwa, nie może zakłócać ruchu pojazdów.

Na koniec przytoczmy jeszcze przepis opisujący sytuację, w której piesi mogą iść prawą stroną jezdni:

Kolumna pieszych, z wyjątkiem pieszych w wieku do 10 lat, może się poruszać tylko prawą stroną jezdni.

Przepisów dotyczących kolumn pieszych jest zresztą znacznie więcej, ale nas dzisiaj interesuje tylko ten jeden aspekt.

Czy elementy odblaskowe są obowiązkowe dla pieszych?

To również bardzo ważne zagadnienie. Zgodnie z przepisami, które weszły w życie w 2014 roku, piesi muszą korzystać z odblasków w konkretnych sytuacjach.

Pieszy poruszający się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym jest obowiązany używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu, chyba że porusza się po drodze przeznaczonej wyłącznie dla pieszych lub po chodniku.

Dodajmy tylko, że o ile w miastach odblaski faktycznie raczej się nie przydają, to idąc przez jakąś niedużą miejscowość lub wieś, naprawdę lepiej mieć na sobie odblaski. W niczym nam przecież nie przeszkadzają, a mogą uratować nam zdrowie i życie.

Source: Którą stroną drogi muszą iść piesi, gdy nie ma chodnika? Zasady nie są proste

Już za tydzień EDR będzie obowiązkowy we wszystkich samochodach. Będzie śledzić kierowców

Spis treści

System EDR, czyli czarne skrzynki, obowiązkowe w całej unii

Moduły EDR, czyli tak zwane czarne skrzynki, obecne są we wszystkich nowo homologowanych samochodach od lipca 2022 roku. Oznacza to, że modele, które pojawiły się na rynku wcześniej, nie muszą mieć ich na pokładzie. Teraz jednak okres przejściowy dobiega końca i od 7 lipca 2024 roku każdy nowy samochód sprzedany na terenie Unii Europejskiej będzie musiał być wyposażony w EDR.

Co śledzi system EDR i co zapisuje czarna skrzynka w samochodzie?

Czarna skrzynka przez cały czas monitoruje szereg parametrów związanych z bezpieczeństwem i prowadzeniem samochodu. Są to między innymi:

  • prędkość z jaką się poruszamy
  • położenie pedału przyspieszenia
  • położenie pedału hamulca
  • działanie ABS-u i ESP
  • skręt kierownicy (manewry)
  • przechył auta
  • ciśnienie w oponach
  • stopień otwarcia przepustnicy
  • prędkość wzdłużna i poprzeczna podczas wypadku
  • zapięcie pasów bezpieczeństwa
  • prędkość obrotowa silnika
  • stan poduszek powietrznych

Czy picie alkoholu za kierownicą zaparkowanego samochodu jest legalne?

Kiedy i jak można odtworzyć to, co jest zapisane w czarnej skrzynce?

W kontekście systemu EDR często mówi się o inwigilacji kierowców, ale jest to inwigilacja bardzo ograniczona i wykorzystywana tylko w bardzo określonych momentach. Czarna skrzynka nie wysyła nigdzie zarejestrowanych parametrów, ani nie posiada pamięci, w której archiwizowałaby historię naszego stylu jazdy.

Jeśli wykryta zostanie kolizja lub wypadek, czarna zapisuje dane z 5 sekund przed wypadkiem. Do takich informacji dotrzeć może na przykład biegły sądowy, co pomoże mu w ustaleniu faktycznego przebiegu wypadku. To, przynajmniej obecnie, to jedyna funkcja czarnych skrzynek w samochodach.

Czy przez czarną skrzynkę w samochodzie można dostać mandat?

Odpowiedź na to pytanie brzmi… owszem, można dostać mandat przez czarną skrzynkę w samochodzie. Nie podczas zwykłej kontroli drogowej oczywiście. Ale jeśli dojdzie na przykład do kolizji, w której nie uda się uzgodnić wspólnej wersji co do przebiegu wydarzeń, sprawa trafi do sądu.

Tam biegły sądowy może już odwołać się do zapisu z czarnej skrzynki, która stanowić będzie twardy dowód. Jeśli okaże się, że w momencie zderzenia przekroczyliśmy prędkość, albo wbrew wcześniejszym zeznaniom wcale nie hamowaliśmy, aby uniknąć zderzenia, takie informacje z czarnej skrzynki mogą nas pogrążyć.

Source: Już za tydzień EDR będzie obowiązkowy we wszystkich samochodach. Będzie śledzić kierowców

41 mld zł na poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. W realizacji ponad 1300 inwestycji

Spis treści

Inwestycje poprawiające bezpieczeństwo na polskich drogach

W Programie Bezpiecznej Infrastruktury Drogowej (PBID) oraz Programie Wzmocnienia Krajowej Sieci Drogowej ujętych jest ponad 1300 inwestycji. Prawie 1000 z nich to inwestycje polegające na punktowej poprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Kolejna grupa to ponad 250 zadań stanowiących kompleksowe przebudowy lub rozbudowy istniejących odcinków dróg krajowych, w tym budowy węzłów drogowych. GDDKiA realizuje również zadania mostowe, a także zadania poprawiające efektywność energetyczną i stan techniczny sieci.

W ramach tych wszystkich inwestycji zrealizowanych będzie ok. 12 tys. zadań polegających na poprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Obecnie trwa 377 inwestycji o wartości 9,3 mld zł, kolejne 409 o wartości ok. 32 mld zł jest w trakcie przygotowania, a 34 pozostają na etapie przetargu. 

W tym roku ogłoszono przetargi na 72 zadania punktowo poprawiające bezpieczeństwo ruchu drogowego i 13 kompleksowych przebudów lub rozbudów, które poprawią bezpieczeństwo na dłuższych odcinkach dróg krajowych.

Zakończone inwestycje w poprawę bezpieczeństwa na drogach

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zakończyła już 523 inwestycje z PBID o wartości 1,39 mld zł. W efekcie piesi i kierowcy zyskali między innymi:

  • chodniki: 120 km
  • drogi pieszo-rowerowe: 75 km
  • azyle dla pieszych: 155 szt.
  • oświetlenia przejść dla pieszych: 4 265 szt.
  • przebudowane skrzyżowania na rondo: 33 szt.
  • zatoki autobusowe: 204 szt.

Jakie będą kolejne inwestycję w modernizację polskich dróg?

Na różnych etapach realizacji, przetargu i przygotowania znajduje się m.in. 160 km chodników, ponad 190 km ścieżek pieszo-rowerowych oraz 20 km dróg rowerowych. Plany przewidują ponadto budowę lub przebudowę 39 rond, 150 lewoskrętów i doświetlenie 250 skrzyżowań.

Od dziś obowiązują nowe kary dla kierowców. Zapłacisz nawet 8600 zł

Z kolei bezpieczeństwo pieszych poprawi 285 azyli i 290 zatok autobusowych, ponad 5600 przejść dla pieszych zostanie doświetlonych, na 510 pojawią się dodatkowe znaki informujące o przejściu dla pieszych, a 51 zyska sygnalizację świetlną.

Natomiast ponad 500 mln zł to szacunkowa wartość 28 drogowych obiektów inżynierskich, które są na etapie przygotowania. W tym roku ogłoszone zostaną przetargi na realizację trzech zadań o prognozowanej łącznej wartości blisko 73 mln zł. Natomiast w realizacji znajduje się 27 drogowych obiektów inżynierskich o łącznej wartości ok. 665 mln zł. 

Istniejące mosty, wiadukty lub przepusty zostaną zastąpione nowymi, np. mostami przez rzeki Noteć i Gwdę w Ujściu w ciągu DK11, czy nowym mostem w Łęcznej w ciągu DK82. Ponadto wymienione zostaną elementy konstrukcyjne istniejących obiektów, np. ustrój nośny mostu przez Wisłę w Sandomierzu w ciągu DK77. Wszystkie te inwestycje są już w trakcie robót budowlanych.

W trakcie przygotowania są remonty 33 obiektów inżynierskich o szacowanej wartości 45,2 mln zł. W trakcie prac remontowych lub na etapie przetargu znajduje się 37 drogowych obiektów inżynierskich o wartości ok. 114 mln zł. W tym roku zostanie ogłoszonych jeszcze pięć przetargów na remonty o wartości ok. 8,2 mln zł.

Remonty obejmują naprawę konstrukcji obiektów (np. odtworzenie otuliny zbrojenia, iniekcja rys, odtworzenia zabezpieczeń antykorozyjnych) oraz wymianę elementów wyposażenia (np. izolacji i nawierzchni, urządzeń dylatacyjnych, kap chodnikowych i urządzeń BRD).

Source: 41 mld zł na poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. W realizacji ponad 1300 inwestycji

Kierowca Citroena chciał sobie skrócić drogę między pieszymi. Takiej reakcji się nie spodziewał

Nikt nie lubi nadrabiać drogi, czy to za sprawą przegapienia właściwego skrętu, czy też z uwagi na taką a nie inną organizację ruchu, wymuszającą jazdę naokoło, zamiast prosto do celu. Lecz takie problemy są po prostu częścią ruchu drogowego i zwykle niewiele na nie możemy poradzić.

Ułatwić sobie życie postanowił kierowca białego Citroena DS3, który zupełnie niespodziewanie zatrzymał się na prawym pasie przed przejściem dla pieszych, wrzucił lewy kierunkowskaz i wjechał na pasy, a później na chodnik.

Wszystko wskazuje na to, że kierujący nie chciał szukać miejsca, gdzie może legalnie zwrócić, więc postanowił zrobić to przeciskając się między pieszymi. Musiał bardzo się zdziwić, kiedy okazało się, że pieszym takie zachowanie bardzo się nie podoba i zablokowali kierującego Citroenem. Nie wiemy niestety jak zdarzenie się zakończyło, ale mamy nadzieję, że kierowca został zmuszony do wycofania.

Od dziś obowiązują nowe kary dla kierowców. Zapłacisz nawet 8600 zł

Przypomnijmy, że przepisy zabraniają kierującym zarówno jazdy wzdłuż przejścia dla pieszych, jak i jazdy po chodniku. Oba te wykroczenia zagrożone są mandatem w wysokości 1500 zł.

Source: Kierowca Citroena chciał sobie skrócić drogę między pieszymi. Takiej reakcji się nie spodziewał

Od 1 lipca działa pierwsza SCT i sypią się kary 500 zł. Chroni przed nimi nowa naklejka

Spis treści

SCT w Warszawie już działa. Zasady wjazdu oraz obszar

Pierwsza Strefa Czystego Transportu zaczęła działać 1 lipca w Warszawie i początkowo jest dosyć liberalna. Poruszać się po niej mogą 18-letnie samochody z silnikami Diesla i nawet 27-letnie auta z jednostkami benzynowymi. Kolejne etapy wdrażane będą zgodnie z poniższą grafiką.

Urzędnicy przygotowali także szereg wyjątków i wyłączeń. Początkowo przestrzegać obostrzeń SCT nie będą musieli przestrzegać mieszkańcy jej terenu. Nie dotyczyć będzie ona także osób powyżej 70 roku życia czy pojazdów zabytkowych.

Obszar jaki obejmuje Strefa Czystego Transportu w Warszawie możecie sprawdzić na poniższej mapce.

Do czego służy nowa zielona naklejka SCT?

Nowy rodzaj naklejki ma na celu oznaczenie pojazdów, które mogą poruczać się po Strefach Czystego Transportu. Według ogólnych założeń, kierowcy, którzy wjadą na teren SCT bez odpowiedniej naklejki, muszą liczyć się z mandatem. Dokładne zasady panujące w strefach, określają jednak samorządy.

W przypadku Warszawy, naklejka wydawana jest tylko tym kierowcom, których samochody nie spełniają wymogów SCT, ale zostały dopuszczone do poruszania się po niej, na mocy jednego z przewidzianych przez urzędników wyjątków. Jak wyjaśnia tamtejszy ZDM:

Nalepka potrzebna jest wyłącznie na samochody, które nie spełniają powyższych wymagań, ale ich właściciele mają uprawnienie do wystąpienia o wyłączenia spod zasad Strefy – będą to mieszkańcy Warszawy płacący tu podatki, seniorzy którzy ukończyli 70 lat w 2023 r. czy osoby niepełnosprawne.

Jakie informacje znajdują się na nowej naklejce?

Zgodnie z ujawnionym niedawno wzorem nalepek uprawniających do wjazdu na teren SCT, znajdziemy na nich rocznik danego pojazdu, jego numer rejestracyjny oraz nazwę gminy, która ją wydawała. Pojawi się tam także oznaczenie rodzaju paliwa, jakim dany pojazd jest zasilany:

  • P – benzyna 
  • D – olej napędowy
  • M – mieszanka (paliwo-olej) 
  • LPG – gaz płynny (propan-butan) 
  • CNG – gaz ziemny sprężonym (metan) 
  • H – wodór 
  • EE – energia elektryczna

Na podstawie rocznika pojazdu oraz rodzaju paliwa, gminy będą mogły określać, czy dany pojazd będzie mógł wjechać na teren ich SCT. Każdy samorząd może bowiem określić własne zasady.

Czy dozwolone jest omijanie autobusu stojącego na przystanku? Przepisy są jednoznaczne

Gdzie obowiązkowe będą nalepki SCT?

Tak jak wspomnieliśmy, zasady panujące w strefach czystego transportu określają samorządy i one też określają, jak i czy należy stosować nalepkę SCT. Jest ona podstawową i domyślną formą identyfikacji pojazdów dopuszczonych do poruszania się po SCT, ale nie jedyną możliwą.

Przykładowo w Warszawie nalepkę będą musiały jedynie mieć pojazdy, które nie spełniają wymogów strefy, ale otrzymały dopuszczenie na innych zasadach. Pozostałe pojazdy będą identyfikowane przez policję i straż miejską na podstawie numerów rejestracyjnych.

Ile wynosi mandat za brak zielonej naklejki?

Wjechanie do SCT pojazdem, który nie spełnia jej wymogów, grozi mandatem w wysokości 500 zł. Jak wyjaśniliśmy powyżej, nowa naklejka może ale nie musi być wymogiem dla pojazdów, dopuszczonych do poruszania się po strefach. Wszystko zależy od zasad, jakie określi dana gmina.

W Warszawie jeśli dany pojazd uzyskał dopuszczenie do poruszania się po SCT, ale jego kierowca nie umieścił na szybie naklejki, nie otrzyma to żadnej kary.

Source: Od 1 lipca działa pierwsza SCT i sypią się kary 500 zł. Chroni przed nimi nowa naklejka

Nigdy nie lekceważ kontrolki EPC. Co oznacza i jak sprawić by zgasła?

Spis treści

Co to jest kontrolka EPC i co oznacza?

Nazwa EPC to skrót, który oznacza „Electronic Power Control”, więc odnosi się do układu elektrycznego i elektronicznego samochodu. Kiedy pojawia się kontrolka z takim właśnie napisem, oznacza na problemy właśnie z elektryką lub elektroniką pojazdu.

W przeciwieństwie do kontrolki check engine, nie jest ona standardem i nie znajdziemy jej we wszystkich samochodach. Kontrolka EPC jest o tyle pomocna, że pozwala oddzielić kwestie szwankującej elektryki i elektroniki od mechaniki (za którą wtedy odpowiada check engine).

Jaką usterkę wskazuje kontrolka EPC?

Pojawienie się kontrolki EPC to istotna informacja dla kierowcy, ale niestety bardzo ogólna. Wiadomo, że chodzi o elektronikę, ale nic ponadto. Jedynym sposobem, aby przekonać się na czym polega usterka, jest udanie się do serwisu i podłączenie komputera diagnostycznego.

Zawsze trzymasz wciśnięty lewy pedał podczas hamowania? Kara cię nie minie

Kontrolka EPC w teorii może świadczyć o dowolnym problemie elektrycznym lub elektronicznym. Biorąc pod uwagę ilość elektroniki we współczesnych samochodach, pole manewru jest naprawdę duże.

Co zrobić, kiedy pojawi się kontrolka EPC?

Podobnie jak „check engine”, kontrolka EPC nie nakazuje zatrzymania pojazdu i nie świadczy o tym, że samochód zaraz odmówi posłuszeństwa. Nie można jednak jej ignorować.

Zapalenie się kontrolki EPC oznacza, że z naszym samochodem jest jakiś problem. Jeśli ją zignorujemy, problem z pewnością nie zniknie, ale może za to się pogłębić, doprowadzając do kosztownej usterki, która unieruchomi nasz pojazd. Lepiej więc nie ryzykować, tylko w miarę możliwości szybko udać się do serwisu na diagnostykę.

Source: Nigdy nie lekceważ kontrolki EPC. Co oznacza i jak sprawić by zgasła?

Najgłupsi kierowcy na przejeździe kolejowym, jakich zobaczysz. Skąd oni wzięli prawa jazdy?

Przejazdy kolejowe to zadziwiające miejsca. Chociaż są śmiertelnie niebezpieczne, nie brakuje na nich lekkomyślnych kierowców. Kierowców, którzy zawsze rozglądają się przed wjechaniem na drogę i respektują czerwone światło, ale na przejazdach kolejowych mają klapki na oczach i nie wiedzą, co czerwone światło oznacza.

Lecz czy znacie bardziej skrajny przykład głupoty za kierownicą, niż to nagranie? Chociaż po przejeździe pociągu rogatki zaczęły się podnosić, czerwone światło nadal się świeciło. Mimo to kierowcy z naprzeciwka ruszyli. Ale to nie wszystko. Ruszyli, chociaż musieli widzieć, że nie będą mieli możliwości opuszczenia przejazdu, ponieważ jedna z rogatek pozostała zamknięta.

Trzech kierowców postanowiło zaryzykować własnym życiem, byle tylko szybciej przejechać przez tory. Musieli omijać rogatkę blokującą im przejazd, przeciskając się przed autorem nagrania, który prawidłowo czekał na zgaśnięcie czerwonego światła.

Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców

Tory opuścili tylko dlatego, że ten przejazd obsługiwany był przez dróżnika, więc kiedy rogatki zaczęły ponownie opadać, zatrzymał je, aby umożliwić im zjechanie z torów. Potem film się urywa, ale z opisu wiemy, że po ponownym zamknięciu przejazdu żaden pociąg nie przejechał i rogatki ponownie otworzono. Ale równie dobrze, przejazd mógł być zamykany ze względu na kolejny pociąg, a kierowcy ignorujący czerwone światło, mogli zginąć pod jego kołami.

Source: Najgłupsi kierowcy na przejeździe kolejowym, jakich zobaczysz. Skąd oni wzięli prawa jazdy?

Czy dozwolone jest omijanie autobusu stojącego na przystanku? Przepisy są jednoznaczne

Spis treści

Logika nakazuje, aby przystanki autobusowe miały własne zatoki, w których autobus może się zatrzymać na dowolnie długi czas, nie blokując przy tym ruchu pojazdów. Niestety nie brakuje miejsc, w których z tych czy innych powodów, nie ma takiej zatoki. Jak w takiej sytuacji mogą zachować się kierowcy?

Czy można ominąć autobus stojący na przystanku?

Kodeks drogowy nie zakazuje omijania autobusu, który zatrzymał się na przystanku, aby pasażerowie mogli do niego wsiąść i z niego wysiąść. Tym samym ominięcie autobusu w takiej sytuacji jest możliwe, ale wcześniej należy sprawdzić, czy nie zabraniają nam tego na przykład znaki.

Takim znakiem jest oczywiście linia ciągła. Nie możemy jej przekraczać, więc jeśli została wymalowana, musimy zaczekać, aż autobus pojedzie dalej. Chyba że pas jest na tyle szeroki, że ominiemy autobus, bez najeżdżania na linię. Brak linii lub linia przerywana pozwalają na ominięcie autobusu.

Często zdarza się też, że tuż przy przystanku, wyznaczone jest przejście dla pieszych. W jego pobliżu również nie możemy ominąć autobusu.

Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców

Kiedy omijanie autobusu stojącego na przystanku jest niezalecane?

Nawet jeśli wszystkie warunki zostały spełnione i możemy zgodnie z przepisami ominąć stojący na przystanku autobus, nie zawsze warto to robić. Jest tak na przykład w sytuacji, gdy zaraz za przystankiem jest łuk drogi i nie wiemy, czy nagle nie wyjedzie zza niego inny pojazd.

Omijanie autobusu stojącego na przystanku niesie za sobą też inne zagrożenie w postaci pasażerów, którzy mogą zza niego wyjść. Przepisy zabraniają wchodzenia na jezdnię zza przeszkody, ale w przypadku potrącenia wina pieszego nie musi zostać uznana za oczywistą, zaś kierowcę może czekać bardzo szczegółowe dochodzenie w poszukiwaniu najdrobniejszego błędu z jego strony.

Kiedy autobus wyjeżdżający z zatoki przystankowej ma pierwszeństwo?

Przy okazji warto też przypomnieć zasady pierwszeństwa, kiedy autobus rusza z zatoki przystankowej. Zgodnie z Kodeksem drogowym art. 18, ust. 1:

Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Oznacza to, że kierowca osobówki musi wpuścić przed siebie autobus, ale kierowca autobusu nie ma pierwszeństwa ruszając z przystanku. Nie może więc wrzucić kierunkowskazu i ruszyć. Musi najpierw upewnić się, że droga jest pusta, albo że znajdujące się na niej pojazdy, umożliwiają mu opuszczenie zatoczki.

Source: Czy dozwolone jest omijanie autobusu stojącego na przystanku? Przepisy są jednoznaczne

Od dziś obowiązują nowe kary dla kierowców. Zapłacisz nawet 8600 zł

Spis treści

Podwyżka kar za brak OC od 1 lipca 2024 roku

Wykupienie ubezpieczenia od Odpowiedzialności Cywilnej to obowiązek każdego posiadacza samochodu, o którym nie każdy pamięta. To poważny błąd, ponieważ nawet jeśli nie doprowadzimy do zdarzenia drogowego i nie będziemy musieli płacić odszkodowania z własnej kieszeni, to i tak musimy liczyć się z tym, że zostaniemy nakryci na jeżdżeniu bez OC i zostanie nałożona na nas grzywna.

Ta wyliczana jest na podstawie płacy minimalnej, która dotychczas wynosiła 4254 zł. Kary za brak OC wyglądały więc następująco:

  • do 3 dni bez OC – 1700 zł
  • od 4 do 14 dni – 4250 zł
  • powyżej 14 dni – 8490 zł

Stawki te są jednak nieaktualne, ponieważ od 1 lipca 2024 roku, weszła w życie podwyżka pensji minimalnej do 4300 zł. Tym samym kary za brak OC od dzisiaj wyglądają następująco:

  • do 3 dni bez OC – 1720 zł
  • od 4 do 14 dni – 4300 zł
  • powyżej 14 dni – 8600 zł

Czy można prowadzić samochód po lekach. Przeczytaj ulotkę, bo narażasz się na 5000 zł kary

Podwyżki kar za brak OC w 2025 roku

Już teraz wiemy, że na tym nie koniec podwyżek. Zgodnie z nowym projektem podwyżki płacy minimalnej, ta ma od 1 stycznia 2025 roku wynieść 4630 zł. Oznacza to, że kary za brak OC wzrosną od przyszłego roku do:

  • do 3 dni bez OC – 1850 zł
  • od 4 do 14 dni – 4630 zł
  • powyżej 14 dni – 9250 zł

Kto może sprawdzić brak ubezpieczenia OC?

Wiele osób mylnie sądzi, że brak OC może wyjść na jaw tylko w przypadku kontroli drogowej. Tymczasem nie jest to prawda. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny przeczesuje bazy danych i wyłapuje pojazdy, którym wygasło OC, a które nie zostały wyrejestrowane.

Dlatego też zapominalscy, lub osoby które celowo nie opłaciły obowiązkowego ubezpieczenia, mogą się zdziwić, kiedy dostaną informację o nałożeniu na nie kary.

Kiedy ubezpieczenie OC nie przedłuża się automatycznie?

Standardową procedurą jest automatycznie przedłużanie ubezpieczenia OC. Wyjątek stanowi sytuacja, kiedy kupiliśmy używany samochód – obowiązuje na nim polisa wykupiona przez poprzedniego właściciela, ale po jej zakończeniu sami musimy zadbać o nowe ubezpieczenie.

Ubezpieczenie nie zostanie także przedłużone, kiedy zalegamy z opłatami ubezpieczycielowi.

Source: Od dziś obowiązują nowe kary dla kierowców. Zapłacisz nawet 8600 zł

Zawsze trzymasz wciśnięty lewy pedał podczas hamowania? Kara cię nie minie

Spis treści

Jaka jest właściwa technika używania sprzęgła?

Podstawowa zasada używania sprzęgła jest taka, że wciskamy je tylko wtedy, gdy jest to niezbędne. Czyli podczas ruszania i zmiany przełożeń, a samo wciśnięcie powinno być krótkie. Nie brakuje jednak niedouczonych kierowców, którzy po ruszeniu nadal trzymają częściowo wciśnięte sprzęgło, co powoduje jego przyspieszone zużycie.

Czasami takie dłuższe trzymanie sprzęgła wydaje się nieuniknione, kiedy na przykład ruszacie pod strome wzniesienie, ale wtedy również powinniście dążyć do jak najszybszego puszczenia go. Jazda pod górę z wciśniętym sprzęgłem to szybki przepis na spalenie go, o czym świadczy charakterystyczny zapach.

Często spotykanym błędem jest wciskanie sprzęgła, kiedy zamierzamy się zatrzymać. Przykładowo kierowca widzi z dala sygnał czerwony, więc zamiast tylko zdjąć nogę z gazu, wciska sprzęgło. Po co? Żeby auto dalej zajechało siłą rozpędu, ale żeby w razie potrzeby móc szybko kontynuować jazdę? To poważny błąd. Do skrzyżowania (czy innego miejsca, gdzie chcemy się zatrzymać), powinno się dojeżdżać na biegu, a sprzęgło wcisnąć dopiero pod sam koniec, w celu wybrania luzu.

Czy można wyprzedzać na autostradzie prawym pasem? Odpowiedź jest prosta, a mandat wysoki

Podobnie nie ma najmniejszego sensu czekanie na zapalenie się zielonego światła na wciśniętym sprzęgle. Niepotrzebnie je wtedy zużywacie. Jeśli chcecie być gotowi na ruszenie, kiedy tylko zapali się zielone, możecie łatwo przewidzieć kiedy przyjdzie wasza kolej, obserwując jak zmieniają się światła dla innych uczestników ruchu

Po czym poznać zużyte sprzęgło?

Najczęstszym objawem zużytego sprzęgła jest tak zwane ślizganie się. Zjawisko to łatwo rozpoznać – występuje jeśli całkowicie zwolnimy sprzęgło, a pojazd jeszcze przez moment zachowuje się, jakby nadal było ono częściowo wciśnięte. To już objaw poważnego zużycia.

Wcześniej pogarszającą się kondycję sprzęgła można zauważyć, kiedy wysoko „bierze”, czyli auto nie reaguje na początkową fazę odpuszczania sprzęgła, ale na przykład dopiero w połowie. To oznaka zużycia okładzin ciernych.

Jaki jest koszt wymiany sprzęgła?

Koszt wymiany sprzęgła może bardzo różnić się, zależnie od tego, jaki mamy samochód. Najtańsze komplety można kupić już za kilkaset złotych, do czego trzeba doliczyć kolejne kilkaset złotych za samą wymianę. Coraz więcej samochodów, również tych mających trochę lat na karku (szczególnie diesli), ma dodatkowo dwumasowe koła zamachowe, które powinno wymieniać się razem ze sprzęgłem. Takie zestawy są już droższe, a ceny mogą sięgać nawet kilku tysięcy złotych.

Source: Zawsze trzymasz wciśnięty lewy pedał podczas hamowania? Kara cię nie minie

Czy picie alkoholu za kierownicą zaparkowanego samochodu jest legalne?

Spis treści

Czy przepisy pozwalają na picie alkoholu w samochodzie?

Żadne przepisy w Polsce nie zabraniają pasażerom samochodu bycia pod wpływem alkoholu, ani spożywania go. Ale czy może pić także kierowca, jeśli samochód jest zgaszony i zaparkowany?

Teoretycznie jest to dozwolone. Gdy pojazd jest wyłączony, osoba siedząca za kierownicą nie jest kierującym. Z kolei wnętrze pojazdu to nasza prywatna przestrzeń, więc służby nie mogą ukarać nas za picie alkoholu w miejscu publicznym.

Czyli możemy bez obaw robić imprezę w samochodzie? Teoretycznie tak, ale taki pomysł na spotkanie towarzyskie niesie ze sobą wiele pułapek i bardzo łatwo możemy narazić się na mandat, albo jeszcze poważniejszą karę.

Czego nie można robić pijąc alkohol w samochodzie?

Picie alkoholu gdy siedzimy za kierownicą, to dość cienka linia, którą łatwo przekroczyć. Podstawowa zasada jest taka, że jeśli w stacyjce nie ma kluczyków, nikt nam nie może zarzucić zamiaru lub próby odjechania samochodem. Tu pojawia się pułapka.

Jeśli siedzimy w samochodzie, najpewniej będziemy chcieli otworzyć szyby, a po zakończonej imprezie, trzeba będzie je zamknąć. Nie musimy do tego uruchamiać silnika, ale sam fakt przekręcenia kluczyka, żeby aktywować „elektrykę” szyb, może nas już pogrążyć. Wiele samochodów ma jednak funkcję zamykania (i otwierania) szyb, po przytrzymaniu na pilocie przycisku zamknięcia (lub otwarcia) pojazdu. To najbezpieczniejszy sposób.

W jakich sytuacjach pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Ten przepis to dla kierowców szok

Nie musimy chyba dodawać, że całkowicie odpada uruchomienie silnika, żeby korzystać z klimatyzacji, Oczywiście ktoś może chcieć do tego podejść „sposobem”. Uruchomić samochód jeszcze na trzeźwo, po czym przesiąść się na miejsce pasażera. Nikt nie siedzi za kierownicą, więc kierowcy nie ma. A żeby po wszystkim zgasić auto, nie musimy przecież zajmować miejsca kierowcy. Ale po pierwsze i tak ryzykujemy, że ściągniemy na siebie uwagę policji lub straży miejskiej, a po drugie, nawet jeśli uznają szczerość naszych intencji, to i tak wlepią mandat za silnik uruchomiony na postoju powyżej jednej minuty.

Ostatnia pułapka, to opuszczenie samochodu z alkoholem w ręku. Wystarczy, że wyjdziemy z pojazdu, choćby po to, żeby przesiąść się na przykład do tyłu, a przez moment znajdziemy się w miejscu publicznym i funkcjonariusz może to już wykorzystać przeciwko nam.

Czy za picie w samochodzie na parkingu można dostać mandat?

Jeśli tylko przestrzegamy wszystkich wymienionych wcześniej zastrzeżeń, to ani policja ani straż miejska, nie będą miały podstaw do ukarania nas. Chyba że zaczniemy zachowywać się głośno, a do tego pora będzie późna. Wtedy możemy zostać oskarżeni o zakłócanie spokoju.

Czy warto więc robić imprezę w samochodzie? Naszym zdaniem nie, chociaż rozumiemy, że przy ładnej pogodzie, można mieć ochotę na wypicie piwa poza czterema ścianami własnego domu, a polskie prawo zabrania spożywania, choćby na ławce w parku, nawet najmniej procentowego trunku. Należy jednak bardzo uważać, ponieważ podczas picia alkoholu w samochodzie, łatwo przez nieuwagę złamać prawo.

Source: Czy picie alkoholu za kierownicą zaparkowanego samochodu jest legalne?

Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.

Spis treści

Znak D-13 – znaczenie i przepisy

Wśród najczęściej spotykanych na polskich drogach znaków, zdecydowanie nie można wymienić znaku D-13. Nie sprzyja to dobrej jego znajomości, a to prowadzi do nieporozumień. Otóż znak ten wskazuje, że droga którą jedziemy rozwidla się z jednego na dwa pasy. Prawy odbija w tę właśnie stronę, a lewym staje się ten, którym dotychczas jechaliśmy.

Zaczynają wtedy obowiązywać oczywiste przepisy ruchu drogowego, jak ten nakazujący zjechanie na pas prawy, pozostawiając lewy do wyprzedzania przez szybciej poruszające się pojazdy. Wyróżnikiem znaku D-13 jest wpisana w okrąg liczba na pasie lewym. To właśnie owa podpucha.

Liczba wpisana okręgu to minimalna prędkość, z jaką powinniśmy się poruszać. Jeśli nasz pojazd jej nie może osiągnąć, nie możemy z niego korzystać. Prędkość ta może wynosić:

  • 30 km/h
  • 40 km/h
  • 50 km/h
  • 60 km/h

Zwykle znak D-13 znajdujemy przed stromymi wzniesieniami, i długimi podjazdami. To sygnał nie tylko dla kierujących wolnymi pojazdami, ale także na przykład załadowanymi po brzegi ciężarówkami. Mogą one mieć problem z utrzymaniem wyższych prędkości podczas jazdy pod górę. Znak ten ma zapobiec „wyścigom słoni” i zmusić ich kierowców do pozostania na prawym pasie, aby szybsze pojazdy miały okazje bezpiecznie ich wyprzedzić.

Nowa naklejka jeszcze nie zaczęła obowiązywać, a już ma nowy wzór. Jej brak to 500 zł mandatu

Jaka kara za nieprzestrzeganie znaku D-13?

Znak D-13 i towarzysząca mu organizacja ruchu mają na celu upłynnienie ruchu. Jeśli ktoś tego nie rozumie i nie stosuje się do znaku, musi liczyć się z mandatem. Mało dotkliwym, ponieważ wynoszącym tylko 100 zł i 1 punkt karny. Zawalidroga nie musi więc obawiać się poważnych konsekwencji. Dodajmy, że w takich miejscach nie możemy niestety wyprzedzić go prawym pasem.

Dlaczego policja lubi stać za znakiem D-13

Dlaczego policjanci lubią takie miejsca? Nie polują wbrew pozorom na kierowców, którzy nie stosują się do znaku D-13. Bardziej interesują ich kierowcy, którzy mają wreszcie okazję do wyprzedzenia blokujących ich do tej pory ciężarówek.

Wiele osób w takich miejscach wciska gaz do dechy, ponieważ dodatkowy pas wyznaczony jest zwykle na niedługim odcinku. Kierowcy chcą więc wyprzedzić jak najwięcej ciężarówek, a także dać szansę na zrobienie tego jak największej liczbie innych kierowców. Łatwo wtedy przekroczyć dozwoloną prędkość, a na taryfę ulgową w takiej sytuacji nie ma co liczyć.

Taryfikator mandatów za prędkość w 2024 roku wygląda następująco:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.

Czy można prowadzić samochód po lekach. Przeczytaj ulotkę, bo narażasz się na 5000 zł kary

Spis treści

Co grozi za prowadzenie pojazdu pod wpływem zakazanych środków?

Gdy mówimy o niedozwolonych środkach i prowadzeniu samochodu, to myślimy zwykle o alkoholu, albo o narkotykach. Przypomnijmy, że prowadząc mając od 0,2 do 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, narażamy się na mandat w wysokości 2500 zł, ale jeśli popełnimy ten sam czyn w ciągu kolejnych dwóch lat, zadziała zasada recydywy, z mandat wzrośnie do 5000 zł. Otrzymamy także za każdym razem 15 punktów karnych. Orzeczony zostaje także czasowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Te zasady są pewnie znane wielu z was, ale my dzisiaj chcielibyśmy zwrócić uwagę na dalszy ciąg opisu tak karanego wykroczenia, w którym poza alkoholem pojawia się stwierdzenie „lub innego podobnie działającego środka”.

Czy dozwolone jest prowadzenie samochodu po lekach?

Wbrew pozorom pod hasłem „podobnie działającego środka”, nie kryją się tylko narkotyki i inne zakazane substancje. Po tym określeniem może kryć się wiele substancji w tym także sporo leków. Szczególnie osoby regularnie je zażywające, powinny dokładnie znać ich działanie, a także zalecenia z nimi związane. Silne leki przeciwdepresyjne czy przeciwlękowe, poza ingerowaniem w naszą percepcję w sposób przewidziany i pożądany, mogą mieć także sporo efektów ubocznych, zależnych od tego, jak organizm konkretnej osoby na nie zareaguje.

W jakich sytuacjach pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Ten przepis to dla kierowców szok

Warto też wiedzieć, że sporo lekarstw, które zdają się nam mieć łagodne działanie, może mieć również niepożądane efekty uboczne. Nie bez powodu umieszcza się na ulotkach informacje, czy po przyjęciu danego leku, można prowadzić pojazdy mechaniczne. A jeśli nie, to lepiej wziąć sobie to zalecenie do serca.

Co grozi za prowadzenie samochodu po lekach?

Leki mogą mieć różne działanie na różne osoby, więc tak ważne jest dokładne czytanie ulotek. Można bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której jakiś lek wpłynie w sposób widoczny na nasze zachowanie, co wzbudzi zainteresowanie policji. Standardowe badanie alkomatem niczego nie wykaże, ale w takiej sytuacji funkcjonariusze często zlecają badanie krwi, które wykaże między innymi pod wpływem jakich leków byliśmy.

Wykrycie budzącej podejrzenia substancji sprawi, że nasza sprawa trafi do sądu. Ten będzie musiał rozstrzygnąć, czy zażyty przez nas lek ma działanie „podobne do alkoholu”. Nie zapominajmy jednak, że jeśli producent medykamentu wyraźnie zakazuje prowadzenia pojazdów po nim, może to być jasny sygnał dla biegłego oraz sądu, że złamaliśmy prawo.

Wysokość kary zależy już od sądu, ale przypomnijmy, że standardowo za takie wykroczenie zapłacimy 2500 zł, a przy podobnej sytuacji w ciągu dwóch najbliższych lat, będzie to już 5000 zł.

Source: Czy można prowadzić samochód po lekach. Przeczytaj ulotkę, bo narażasz się na 5000 zł kary

Tego znaku boją się kierowcy aut z LPG, ale czy faktycznie mają się czego obawiać?

Gdzie zabroniony jest wjazd samochodów z instalacją LPG?

Zakazy dla samochodów z instalacją gazową najczęściej spotykane są w parkingach podziemnych, a także mających kilka kondygnacji. Wynika to ze względów bezpieczeństwa, ponieważ propan-butan jest cięższy od powietrza. Jeśli jakiś samochód będzie miał nieszczelną instalację i dojdzie do wycieku, to gaz będzie gromadził się na takim parkingu – w zagłębieniach, kanałach odprowadzających wodę itd. Może w ten sposób dojść do dużego jego nagromadzenia, zanim ktokolwiek zauważy problem.

Dlatego też w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji umieszczono zapis:

Właściciele, zarządcy lub użytkownicy budynków oraz placów składowych i wiat, z wyjątkiem budynków mieszkalnych jednorodzinnych: umieszczają, przy wjazdach do garaży zamkniętych z podłogą znajdującą się poniżej poziomu terenu, czytelną informację o dopuszczeniu lub niedopuszczeniu parkowania w tych garażach samochodów zasilanych gazem płynnym propan-butan, o których mowa w przepisach techniczno-budowlanych.

Kierowcy zapominają o jednej rzeczy w sprawie klimatyzacji, a teraz mają problem

Jest jednak możliwość uzyskania zgody na wjazd samochodów z LPG na taki parking:

W garażu zamkniętym należy stosować wentylację: mechaniczną, sterowaną czujkami niedopuszczalnego poziomu stężenia gazu propan-butan – w garażach, w których dopuszcza się parkowanie samochodów zasilanych gazem propan-butan i w których poziom podłogi znajduje się poniżej poziomu terenu.

Z punktu widzenia zarządcy parkingu prościej i taniej jest wywiesić znak zakazu dla pojazdów z LPG, niż inwestować w odpowiednią instalację zabezpieczającą.

Co grozi za złamanie znaku zakazu wjazdu dla samochodów w LPG?

Teraz wchodzimy na niezbyt pewny grunt. Z jednej strony administrator musi zastosować odpowiedni znak zakazu przed garażem. Kierowcy powinni więc go respektować. Szkopuł w tym, że nie ma takiego znaku. Każdy z nas widział co prawda znak zakazu wjazdu z wpisanymi w niego literami LPG, ale rozporządzenie w sprawie Znaków i Sygnałów Drogowych nie przewiduje podobnego znaku.

Nawet więc, jeśli ktoś wezwie policję i będzie domagał się nałożenia na nas mandatu, za złamanie znaku zakazu, funkcjonariusze nic nie będą mogli zrobić. Skoro z prawnego punktu widzenia znak nie istnieje, to nie można karać za jego ignorowanie.

W teorii zarządca parkingu może natomiast stworzyć regulamin takiego obiektu i dowolnie ustalić zasady korzystania z niego. To może być już podstawa do ukarania, ale tego nie określają już zasady ruchu drogowego.

Source: Tego znaku boją się kierowcy aut z LPG, ale czy faktycznie mają się czego obawiać?

Muszę szybko wyprzedzić – czy mogę na moment przekroczyć dopuszczalną prędkość?

Jak wyprzedzać zgodnie z przepisami?

Wyprzedzanie jest manewrem bardzo szeroko opisanym w Kodeksie drogowym. Określa on różne sytuacje drogowe, przewiduje wyprzedzanie w różnych warunkach i różnych uczestników ruchu. Najważniejsze zapisy znajdziemy w art. 24, gdzie na przykład w ustępie 1. czytamy:

Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

  • ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
  • kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
  • kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

Ustępów w tym artykule jest w sumie 12, a część z nich ma do tego jeszcze po kilka punktów. Nie ma sensu wszystkich ich przytaczać, ale czy znajdziemy wśród nich jakiś zapis mówiący o zezwoleniu na przekraczanie prędkości podczas wyprzedzania?

Czy dozwolone jest przekroczenie prędkości podczas wyprzedzania?

Część kierowców nie widzi niczego złego w chwilowym przekroczeniu dozwolonej prędkości podczas wyprzedzania. Jeśli pojazd przed nimi jedzie na przykład 75 km/h, a na danym odcinku dozwolone jest 90 km/h, to trzymając się przepisów, cały manewr trwałby niebezpiecznie długo. Na drogach jednopasmowych często dochodzi do sytuacji, kiedy kierujący mają tylko nieduże „okienka”, w których mogą wyprzedzić na przykład ciężarówkę. Rozsądek podpowiada więc, że powinno się wtedy wykorzystać pełnię możliwości swojego samochodu, a nie spoglądać, czy aby na pewno nie przekroczyliśmy prędkości o kilka kilometrów.

To koniec parkowania na chodniku? RPO chce rewolucji w przepisach dla kierowców

Niestety dla kierowców myślących w ten sposób, Prawo o ruchu drogowym nie przewiduje wyjątków od reguły. Nie ma żadnego zapisu pozwalającego na chwilowe przekroczenie dozwolonej prędkości. Zaś na głosy protestu, odpowiedź jest tylko jedna. Skoro musiałeś złamać przepisy, żeby zdążyć wyprzedzić, to znaczy, że nie powinieneś w ogóle rozpoczynać manewru wyprzedzania. I trudno z tym dyskutować.

Z drugiej strony kierowcy mogą liczyć na wyrozumiałość policjantów w pewnych sytuacjach. Jeśli wyprzedzicie wolno jadący pojazd z gazem w podłodze, ale natychmiast po wykonaniu manewru zwolnicie do dozwolonej prędkości, raczej nie dostaniecie mandatu. Policjanci mogą zrozumieć, że miało to jakieś uzasadnienie, a ponadto nagle przyspieszając i zwalniając nie dacie szansy załodze radiowozu z wideorejestratorem, na dokonanie pomiaru, który mógłby uchodzić za wiarygodny.

Lecz jeśli znacząco przekroczycie prędkość, a po zakończonym manewrze jedynie zdejmiecie nogę z gazu, raczej nie liczcie na pobłażliwość. Pamiętajcie też, że zgodnie z obecnym taryfikatorem, mandat otrzymacie nawet za najdrobniejsze przekroczenie prędkości:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Muszę szybko wyprzedzić – czy mogę na moment przekroczyć dopuszczalną prędkość?

Jeden przycisk na lusterku, rozwiązuje odwieczny problem kierowców. Masz go w aucie?

Spis treści

Jak radzić sobie z oślepianiem przez samochody w nocy?

Podstawą do nieoślepiania innych kierujących są właściwie ustawione światła. Służy do tego pokrętło regulujące ich wysokość, ale nie zawsze jest to wystarczające. Ustawienia świateł powinny być też regularnie sprawdzane przez diagnostę. Uwaga – światła z automatyczną regulacją wysokości, także trzeba okresowo sprawdzać i w razie potrzeby kalibrować.

Oślepianie innych powoduje także nieumiejętne korzystanie ze świateł drogowych (długich), ale może powodować je także ukształtowanie terenu.

Jak używać lusterka fotochromatycznego?

Na kierowców oślepiających nas z naprzeciwka nie mamy zbyt wielkiego wpływu, ale możemy coś poradzić na osoby, które jadą za nami. Nawet jeśli wszystko mają ustawione prawidłowo, to i tak reflektory widoczne są w lusterku wstecznym i mogą nas rozpraszać podczas jazdy, szczególnie jeśli na drodze nie ma innych źródeł światła.

W jakich sytuacjach pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Ten przepis to dla kierowców szok

Z pomocą w takich sytuacjach przychodzi lusterko fotochromatyczne. Wyposażone jest ono w czujnik światła i jeśli wykryje on takie właśnie punktowe oślepianie, przyciemni powierzchnię lustra. Aby jednak działało, musimy wcisnąć przycisk znajdujący się na nim. Zwykle jego działanie sygnalizuje zielona dioda. W razie potrzeby możemy oczywiście także wyłączyć funkcję automatycznego przyciemniania.

Do czego służy dźwignia lub języczek pod lusterkiem?

Lusterko fotochromatyczne to bardzo przydatny dodatek, ale nieobecny w starszych samochodach, a także w nowszych należących do niższych klas. W takich autach stosuje się lusterka z umieszczoną pod nimi dźwigienką, zwaną też języczkiem. Przestawienie powoduje zmianę kąta ustawienia lustra, pod którym znajduje się tryb nocny. Lustro jest wtedy przyciemnione i światła pojazdów z tyłu nas nie będą oślepiały.

Source: Jeden przycisk na lusterku, rozwiązuje odwieczny problem kierowców. Masz go w aucie?

Czy dozwolone jest przejeżdżanie między progami zwalniającymi? Decyduje jedna rzecz

Spis treści

W jakich miejscach stosuje się progi zwalniające?

Co do zasady progi zwalniające stosuje się w miejscach, gdzie ruch i rozwijane prędkości są nieduże, a stosowanie fotoradaru byłoby zbyt drogie i nieuzasadnione. Zwykle spotkać je można w pobliżach przejść dla pieszych, na osiedlach i innych miejscach, gdzie jest wzmożony ruch niechronionych uczestników.

Nie ma jednego wzorca progu zwalniającego, ponieważ stosuje się progi o różnej wysokości i wyprofilowaniu, a także mocowane do asfaltu lub w formie wyniesienia nawierzchni. Niektóre z nich można bezpiecznie pokonywać jadąc 20-30 km/h, inne zaś najwyżej kilka kilometrów na godzinę.

Najlepsza technika przejeżdżania przez progi zwalniające

Dojeżdżając do progu powinniśmy się odpowiednio przygotować, co nie jest trudne, jako że progi zwalniające oznaczane są tablicą A-11a. Często poniżej umieszcza się informację, ile metrów pozostało do progu, a także ograniczenie prędkości, do jakiego powinniśmy się zastosować. Nie jest to, wbrew niektórym opiniom, zalecana prędkość przejazdu przez próg, lecz klasyczne ograniczenie, które musi być potem odwołane.

Podczas przejeżdżania przez próg zwalniający, kierowca powinien pamiętać aby:

  • nie hamować gwałtownie przed progiem
  • zdjęć nogę z hamulca podczas najeżdżania na próg
  • nie przejeżdżać przez próg na półsprzęgle
  • nie uważać ograniczenia prędkości przed progiem zwalniającym za prędkość zalecaną

Czy omijanie progów zwalniających jest zgodne z prawem?

Klasycznych progów zwalniających zwykle nie da się ominąć, ale są też tak zwane progi poduszkowe. Mają one formę dwóch wypukłości w kształcie kwadratu, które wymagają od kierowców osobówek zmniejszenia prędkości, ale nie wpływają na miejskie autobusy. Dzięki temu przejeżdżanie przez nie nie wiąże się z dyskomfortem dla pasażerów komunikacji miejskiej.

Znak z białym rombem to dla kierowców zagadka. Tymczasem mandat mały nie jest

Niektórzy kierowcy próbują przejeżdżać pomiędzy takimi progami, aby nie musieć przed nimi zwalniać. Czy takie zachowanie jest zgodne z prawem?

To zależy. Jeśli przy progach znajduje się linia przerywana lub nie ma żadnych linii, wtedy kierowca może potraktować przejazd między progami jak omijanie przeszkody. Konieczne jest wtedy włącznie kierunkowskazu, gdy przekraczamy linię.

Jeśli w miejscu umieszczenia progu zwalniającego znajduje się linia ciągła, wtedy nie można przejeżdżać między poduszkami progu.

Jaki mandat za omijanie progu zwalniającego?

Prawo nie zakazuje jazdy w sposób, pozwalający na ominięcie kołami progu zwalniającego. Ale nie można przy tym złamać innych przepisów.

W przypadku, gdy ominiemy próg i najedziemy na ciągłą linię, grozi nam mandat w wysokości 200 zł.

Source: Czy dozwolone jest przejeżdżanie między progami zwalniającymi? Decyduje jedna rzecz

Kierowcy nie rozumieją znaku E-17a i dają się złapać w pułapkę. Ile można za nim jechać?

Spis treści

Ile wynosi limit prędkości za znakiem E-17a?

Mówienie o znaku E-17a brzmi enigmatycznie, ale każdy wie, jak on wygląda. To tablica z informacją o nazwie miejscowości, do jakiej wjeżdżamy. Ile wynosi limit prędkości za takim znakiem? Niejeden kierowca odpowie bez zastanowienia, że 50 km/h, co jest poważnym błędem.

Informacja, że wjechaliśmy do jakiejś miejscowości nie jest równoznaczna z tym, że jest to teren zabudowany. Znak E-17a nie ma żadnej innej roli, jak tylko informacyjna. Jechać za nim można więc z taką prędkością, jaka do tej pory obowiązywała na danym odcinku drogi.

W jakich sytuacjach za znakiem E-17a trzeba zmniejszyć prędkość?

Sam w sobie znak E-17a nie zmienia dotychczas obowiązującego limitu prędkości na danej drodze. Bywa jednak, że stosowany jest on wraz z innymi znakami, które już na prędkość wpływają.

Najbardziej popularnym połączeniem, jest dodanie do omawianego znaku, tablicy D-42. To ona oznacza teren zabudowany i wymusza na kierowcy zwolnienie do 50 km/h.

Inna możliwość to umieszczenie pod znakiem E-17a znaku B-33, a więc wskazującego na ograniczenie prędkości. Takie połączenie dla nieświadomych kierowców może być pułapką. Otóż połączenie tablicy z nazwą miejscowości z ograniczeniem prędkości oznacza, że dany limit obowiązuje w całej tej miejscowości. Nie odwołuje go więc na przykład skrzyżowanie i nie musi być za nim powtarzany.

Co piąty samochód w Polsce nie przejdzie przeglądu. Badania będą jak w Niemczech

Ile wynosi mandat za znakiem E-17a?

Skoro sam znak E-17a nie ogranicza prędkości, to chyba nie grozi nam za nim żaden nowy mandat, prawda? Wbrew pozorom odpowiedź nie jest prosta. Jeśli jakiś kierowca sądzi, że za omawianym znakiem można jechać tylko 50 km/h, to może zareagować gwałtownym hamowaniem. Natomiast taryfikator przewiduje karę do 500 zł za jazdę w sposób utrudniającą innym ruch, a jechanie niemal o połowę wolniej, niż jest dozwolone, bez żadnego powodu, można próbować pod to podciągać.

Jeszcze gorzej jest w sytuacji, kiedy niedouczony kierowca w ostatniej chwili zobaczy znak E-17a i gwałtownie zahamuje w obawie przed mandatem za prędkość. Takie zachowanie będzie bezzasadne i w teorii można rozważać karę 1500 zł za stworzenie zagrożenia w ruchu, jeśli takie zachowanie miało potencjalnie poważne konsekwencje.

Mandat może wiązać się także z tym, że wraz ze znakiem E-17a ustawione będzie ograniczenie prędkości, a kierujący nie będzie wiedział, że obowiązuje ono w całej miejscowości. Wtedy naraża się na mandat, zgodnie z poniższym taryfikatorem:

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Kierowcy nie rozumieją znaku E-17a i dają się złapać w pułapkę. Ile można za nim jechać?

Czy pieszy zawsze powinien iść lewą stroną drogi? Mało kto wie o tych przepisach

Spis treści

Kto jest pieszym na drodze? Definicja jest bardzo szeroka

Wbrew intuicji, pieszym nie są tylko osoby, poruszające się na własnych nogach. Kodeks drogowy znacznie szerzej definiuje to, kto jest pieszym. Zgodnie z art. 2, ust. 18:

 Pieszy – osoba znajdująca się poza pojazdem na drodze i niewykonująca na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, hulajnogę elektryczną, urządzenie transportu osobistego, urządzenie wspomagające ruch, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także dziecko w wieku do 10 lat kierujące rowerem pod opieką osoby dorosłej.

Kiedy pieszy może iść po jezdni?

Skoro już wiemy kto jest pieszym, to wyjaśnijmy jeszcze, jaka jest definicja drogi. Droga składa się z jezdni, ale może również z pobocza, chodnika, drogi dla rowerów i tak dalej. To wszystkie wydzielone ciągi komunikacyjne, dla różnych uczestników ruchu. Zaś zgodnie z art. 11 ust. 1 Kodeksu drogowego:

Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku – z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

Co piąty samochód w Polsce nie przejdzie przeglądu. Badania będą jak w Niemczech

Bodaj najważniejsza informacja zawarta jest pod koniec tego przepisu. Pieszy może co prawda iść jezdnią, ale musi ustępować miejsca pojazdom. Wielu pieszych po prostu idzie blisko krawędzi, sądząc, że mają pełne prawo z niej korzystać. Mają, ale na pewnych zasadach. Kiedy mija ich pojedynczy pojazd, to nie ma problemu. Ale nie może być tak, że jakiś samochód nie może minąć się z drugim z naprzeciwka, ponieważ idzie pieszy. Pieszy w takiej sytuacji musi zupełnie zejść z jezdni.

Bardzo podobnie wygląda to w sytuacji, gdy pieszy korzysta z drogi dla rowerów:

Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego.

Po której stronie drogi powinien iść pieszy?

Którędy powinien poruszać się pieszy, jeśli nie ma ani chodnika, ani drogi dla rowerów? Powszechną wiedzą jest to, że:

Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi.

Ten zapis warto uzupełnić o jeszcze jeden:

Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść obok siebie.

Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że pieszy na jezdni jest tylko gościem. Zgodnie z przepisami i dla własnego bezpieczeństwa, nie może zakłócać ruchu pojazdów.

Na koniec przytoczmy jeszcze przepis opisujący sytuację, w której piesi mogą iść prawą stroną jezdni:

Kolumna pieszych, z wyjątkiem pieszych w wieku do 10 lat, może się poruszać tylko prawą stroną jezdni.

Przepisów dotyczących kolumn pieszych jest zresztą znacznie więcej, ale nas dzisiaj interesuje tylko ten jeden aspekt.

Source: Czy pieszy zawsze powinien iść lewą stroną drogi? Mało kto wie o tych przepisach

Czy fotoradary robią zdjęcia od tyłu? Kierowcy nie wiedzą, a o wpadkę nietrudno

Spis treści

Zasada działania fotoradaru

Typowy fotoradar działa w prosty sposób – wysyła mikrofale, które odbijają się od zbliżającego się pojazdu i powracają do niego. Analizując odbicie tych fal, fotoradar oblicza prędkość zbliżającego się pojazdu.

Fotoradary mają ustawowo ustawioną tolerancję na poziomie 10 km/h, więc dopiero po przekroczeniu tej wartości, wykonywane jest zdjęcie. Zawsze towarzyszy mu flesz, więc nawet za dnia kierowca powinien być świadom, że czeka go mandat. Powinien więc zastanowić się nad swoim dalszym stylem jazdy.

Czy fotoradary robią zdjęcia także tyłu pojazdów?

Proste, klasyczne fotoradary, robią zdjęcia tylko od przodu. W ten sposób widoczny jest numer rejestracyjny pojazdu oraz twarz kierującego. Tak jest najczęściej ale nie zawsze – wyjątek stanowią tu motocykliści. Na jednośladach tablice rejestracyjne stosuje się tylko z tyłu, a kask zwykle skutecznie uniemożliwia identyfikację osoby.

Czy można wyprzedzać na autostradzie prawym pasem? Odpowiedź jest prosta, a mandat wysoki

Operatorzy systemu CANARD, zarządzający polską siecią fotoradarów, postanowili rozwiązać ten problem. Przy fotoradarach ustawiany jest pomarańczowy maszt z dodatkową kamerą, skierowaną w przeciwnym kierunku, niż „spogląda” fotoradar. Zasada działania tego systemu jest prosta.

Fotoradar mierzy prędkość zbliżającego się motocyklisty i tak jak dotychczas robi mu zdjęcie, jeśli przekroczył prędkość. Jednak kiedy minie urządzenie, dodatkowa kamera wykonuje drugie zdjęcie już z widoczną tablicą rejestracyjną. Dysponując takim kompletem, nie ma problemu, żeby ukarać zbyt szybko jadącego motocyklistę.

Takie fotoradary można już spotkać w Warszawie na ulicy Modlińskiej oraz Radzymińskiej. Jest pewnie tylko kwestią czasu, kiedy liczba taka urządzeń będzie rosła.

Taryfikator mandatów za prędkość 2024

Mandaty, jakie wystawiane są na podstawie zdjęć z fotoradarów, są takie same, jak w przypadku wykrycia przekroczenia prędkości przy użyciu innych metod. Szczególnie dotkliwe są w warunkach recydywy, a więc w sytuacji, gdy kierujący drugi raz w ciągu dwóch lat zostanie przyłapany na zbyt szybkiej jeździe. Wtedy płaci podwójnie.

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Czy fotoradary robią zdjęcia od tyłu? Kierowcy nie wiedzą, a o wpadkę nietrudno

Podstawowe zasady jazdy po nierównej drodze. Jeśli ich nie znasz, mechanik już czeka

Spis treści

Z jaką prędkością jechać po wyboistej drodze?

Najbardziej podstawowa zasada pokonywania nierównych odcinków dróg, to oczywiście odpowiednia prędkość. Dzięki niej możemy w porę dostrzegać co poważniejsze wertepy i dziury i odpowiednio na nie reagować. Jest to szczególnie istotne na nieznanych nam odcinkach dróg, ale nie tylko. Jeśli nawierzchnia jest zniszczona, to zwiększa się ryzyko pojawiania się kolejnych ubytków, których wcześniej nie widzieliśmy.

Trzeba wziąć pod uwagę też to, że nie zawsze uda nam się ominąć każdą nierówność. Wtedy niska prędkość zmniejszy ryzyko uszkodzenia felgi, opony oraz zużycia elementów zawieszenia.

Jak właściwie hamować na nierównej drodze?

Sytuacja za kierownicą zawsze jest nieprzewidywalna i zawsze może zdarzyć się sytuacja, że musicie gwałtownie zahamować. Na nierównej drodze powodem hamowania może być to, że zbyt późno zauważyliście jakąś dużą dziurę. Odruchem jest mocne wciśnięcie hamulca, ale trzeba pamiętać o jednym.

W momencie wjeżdżania na nierówność nie możecie mieć nogi na hamulcu. Podczas hamowania duża część masy pojazdu jest przenoszona na przód. Tak dociążone koło znacznie łatwiej ulegnie uszkodzeniu. Zwłaszcza, że ugięte zawieszenie nie da możliwości kołu na „ucieczkę” do góry. Nastąpi wtedy mocne dobicie zawieszenia, które może uszkodzić łączniki stabilizatorów, a w gorszym przypadku wahacze lub nawet mocowania amortyzatorów.

Czy można wyprzedzać na autostradzie prawym pasem? Odpowiedź jest prosta, a mandat wysoki

Jak najechać na dziurę w drodze, żeby nie uszkodzić samochodu?

Nie zawsze niestety mamy możliwość uniknięcia wjechania do dziury. Na przykład na ruchliwej drodze, gdzie niemożliwa jest jazda slalomem, a gwałtowne hamowanie może grozić stłuczką. Jak się wtedy zachować>

Zwykle najbezpieczniejszym sposobem jest najechanie centralnie na uszkodzony element asfaltu. Bieżnik stanowi dodatkowe zabezpieczenie opony, którego brak na jej rantach, przez co to najbardziej wrażliwy element. Uszkadzając rant łatwo uszkodzić także krawędź felgi.

W przypadku większych dziur i ubytków w asfalcie, dobrze jest ocenić, czy któraś z jej stron nie ma ostrych krawędzi. Trzeba ich unikać, ponieważ one najłatwiej mogą przeciąć oponę.

Gdy jedziesz nierówną drogą, sprawdzaj też pobocze

To najbardziej karkołomna zasada, ale ją również trzeba wziąć pod uwagę. Może okazać się, że asfalt jest w takim złym stanie, że już lepiej zjechać kołami przynajmniej jednej strony na pobocze.

Trzeba być przy tym bardzo ostrożnym, ponieważ nieutwardzone pobocze może być zaskakująco równe, ale i zaskakująco zdradliwe. Pamiętajmy również, że na drogach w złym stanie, krawędź asfaltu może być poszarpana i dziurawa, więc każda próba zjechania z niego, może być niebezpieczna.

Source: Podstawowe zasady jazdy po nierównej drodze. Jeśli ich nie znasz, mechanik już czeka

Wiesz jak wygląda skrzyżowanie typu X? Zasada pierwszeństwa dezorientuje kierowców

Spis treści

Jakie przepisy obowiązują na skrzyżowaniu typu X?

Nazywane umownie skrzyżowaniami typu X miejsca, to takie skrzyżowania, w których krzyżują się drogi, tworząc cztery odnogi. Ich nazwa odnosi się do znaku drogowego A-5, na którym widnieje właśnie czarny X. A co mówią o nim przepisy?

Znak A-5 „skrzyżowanie dróg” ostrzega o skrzyżowaniu dróg, na którym pierwszeństwo nie jest określone znakami.

Co to oznacza? Skoro pierwszeństwa nie określają znaki, to informacja, że mowa o skrzyżowaniu równorzędnym. Każdy kierowca chyba wie, jak wtedy określić, kto ma pierwszeństwo?

Zasady pierwszeństwa na skrzyżowaniu X, czyli równorzędnym

Zaznaczmy od razu, że znak A-5 nie determinuje tego, że dane skrzyżowanie jest równorzędne. Możemy mieć skrzyżowanie dróg, na którym w ogóle nie ma żadnych znaków. Ono także będzie równorzędne.

W takich miejscach należy odnieść się do zasad ogólnych ruchu drogowego, które nakazują stosowanie zasady prawej ręki. To znaczy, że kierujący zbliżający się z naszej prawej strony ma przed nami pierwszeństwo. Jeśli spotkają się na przykład trzy pojazdy, to przepuszczają się po kolei, zgodnie z powyższą zasadą.

Co różni próg zwalniający od przejścia dla pieszych? Według tego ojca nic

Teoretycznie może dojść w takim miejscu do sytuacji patowej, w której z każdej drogi nadjedzie pojazd i każdy będzie musiał komuś ustąpić pierwszeństwa. Wtedy trzeba zdać się na uprzejmość i dobrą wolę – jeden z kierujących musi zrezygnować ze swojego pierwszeństwa, wyraźnie to sygnalizując. Po przepuszczeniu jednego auta, sprawa zostaje rozwiązana.

Jakie błędy popełniają kierowcy na skrzyżowaniach równorzędnych?

Typowym błędem na skrzyżowaniu typu X jest… niezdawanie sobie sprawy, że znaleźliśmy się na takim właśnie skrzyżowaniu. Kierowcy nie zwracają uwagi na znaki, albo nie widzą żadnych i nie rozumieją, co to oznacza.

Prowadzić to może do niebezpiecznych sytuacji, szczególnie gdy dane skrzyżowanie nie wygląda jak równorzędne. Jeśli jedziemy drogą nieco szerszą lub posiadającą dodatkowe elementy (jak miejsca parkingowe, droga dla rowerów), łatwo ulec wrażeniu, że jedziemy drogą „główną” i to my mamy pierwszeństwo. Tymczasem decydują o tym znaki.

Skrzyżowania typu X czyli równorzędne, często spotykane są na uliczkach osiedlowych, gdzie czasami panują lokalne „zwyczaje”. Niepisana zasada, która droga uznawana jest za tą z pierwszeństwem. Nie każdy niestety musi o tym wiedzieć, a wtedy nietrudno o zderzenie kierowcy „miejscowego” z „przyjezdnym”.

Source: Wiesz jak wygląda skrzyżowanie typu X? Zasada pierwszeństwa dezorientuje kierowców

Zwróciłeś uwagę na numery na policyjnych radiowozach. To ważne informacje

Spis treści

W którym miejscu umieszcza się numer boczny radiowozu?

Zarówno w nowych jak i starszych radiowozach, ich numery znajdziemy na tylnych błotnikach oraz na klapie bagażnika. Dodatkowy, wypisany znacznie większą czcionką numer, stosuje się na dachu. To duże ułatwienie, jeśli prowadzona jest jakaś akcja, koordynowana przez osobę mającą widok z lotu ptaka.

Jak odczytywać numery boczne radiowozów?

Na numery boczne radiowozów składa się jedna lub dwie litery, które wskazują na województwo, z jakiego pochodzi pojazd. Z kolei liczby z zakresu od 001 do 999, to numery porządkowe.

Oto klucz do rozszyfrowania policyjnych oznaczeń:

  • A – Komenda Główna Policji
  • B, BB – woj. dolnośląskie
  • C, CC – woj. kujawsko-pomorskie
  • D, DD – woj. lubelskie
  • E, EE – woj. lubuskie
  • F, FF – woj. łódzkie
  • G, GG – woj. małopolskie
  • H, Y – woj. mazowieckie
  • J, JJ – woj. opolskie
  • K, KK – woj. podkarpackie
  • M, MM – woj. podlaskie
  • N, NN – woj. pomorskie
  • P, R – woj. śląskie
  • S, SS – woj. świętokrzyskie
  • T, TT – woj. warmińsko-mazurskie
  • U, UU – woj. wielkopolskie
  • W,WW – woj. zachodniopomorskie
  • Z, ZZ – Komenda Stołeczna
  • L – szkoły policyjne

To koniec parkowania na chodniku? RPO chce rewolucji w przepisach dla kierowców

Kiedy przydatne są numery boczne radiowozów?

Zwykle numery boczne przydają się funkcjonariuszom, którzy dzięki temu łatwo mogą odróżnić identyczne pojazdy na swojej komendzie. Wykorzystuje się je także podczas koordynowania akcji policyjnych.

Z perspektywy kierowcy to zwykle ciekawostka, jeśli zauważy radiowóz, z którego numeru wynika, że przebywa w danym miejscu „gościnnie”. Bardziej pragmatyczne zastosowanie jest w sytuacji, gdy chcemy na przykład złożyć skargę lub zażalenie na funkcjonariuszy poruszających się konkretnym pojazdem.

Dodatkowe oznaczenia policyjnych radiowozów

Zdarzyć się może, że radiowóz będzie miał jeszcze dodatkowe oznaczenia. Takie jak czarny trójkąt wpisany w okrąg z pomarańczowym lub czerwonym wypełnieniem. W ten sposób oznaczane są pojazdy specjalne.

To dość szeroka kategoria, wskazująca jedynie, że pojazd ten ma przeznaczone inne zadania, niż standardowo wynikają z zadań przypisanych danej jednostce.

Source: Zwróciłeś uwagę na numery na policyjnych radiowozach. To ważne informacje

Znak z białym rombem to dla kierowców zagadka. Tymczasem mandat mały nie jest

Spis treści

Znak z białym rombem na niebieskim tle – przepisy i znaczenie

Omawiany znak stosowany jest od dość niedawna i umieszczany jest nad konkretnymi pasami ruchu, których dotyczy. Wyznacza on pasy dla kierowców, którzy nie podróżują w pojedynkę. Jest to rodzaj uprzywilejowania, który ma zachęcać do tzw. carpoolingu, czyli organizowania się z innymi osobami jadącymi w tym samym kierunku.

Nie trzeba wiele, by spełnić wymogi pozwalające na korzystanie z takiego pasa. Wystarczy by w danym pojeździe podróżowały przynajmniej dwie osoby. Z wydzielonych pasów korzystają także taksówki, transport publiczny i kierowcy samochodów elektrycznych i wodorowych.

Gdzie spotkamy znaki z białym rombem?

Omawiany znak z rombem stosowany jest na autostradach, a konkretnie autostradach francuskich. Obecnie spotkamy go między innymi w pobliżu takich miast jak Paryż, Strasburg, Grenoble, Lyon, Nantes oraz Rennes.

Kierowcy zapominają o jednej rzeczy w sprawie klimatyzacji, a teraz mają problem

Zgodnie z zapowiedziami, francuskie władze zamierzają rozszerzać stosowanie znaku z białym rombem na niebieskim tle. Docelowo będzie można go spotkać na wszystkich autostradach w kraju.

Jaki mandat za niestosowanie się do znaku z białym rombem?

Obecnie mandat za nie stosowanie się do omawianego znaku wynosi 135 euro. Według obecnego kursu oznacza to ponad 580 zł kary.

Kierowy powinni wziąć sobie więc do serca znaczenie znaku z białym rombem. Również dlatego, że bardzo łatwo o otrzymanie wspomnianego mandatu. Wiele dróg we Francji ma monitoring i system może zarejestrować, czy kierowca porusza się sam. To więc, że w pobliżu nie ma policji, nie znaczy, że warto ryzykować korzystanie z dodatkowego pasa ruchu.

Source: Znak z białym rombem to dla kierowców zagadka. Tymczasem mandat mały nie jest

Kierowcy zapominają o jednej rzeczy w sprawie klimatyzacji, a teraz mają problem

Spis treści

Kierowcy zwykle pamiętają o podstawowych zasadach eksploatacji samochodu. Takich jak wymiana oleju, czy stawianie się na okresowych badaniach technicznych. Ale ilu z nich pamięta o tym, że również klimatyzacja wymaga odpowiedniego traktowania?

Klimatyzacja w samochodzie – jak często ją serwisować?

Niektórzy uważają to za niepotrzebny wydatek, ale mechanicy nie mają wątpliwości – przegląd klimatyzacji powinniśmy wykonywać raz do roku. Najczęściej zaleca się robić to na wiosnę. Po pierwsze dlatego, żeby upewnić się, że wszystko działa poprawnie, przed intensywnym jej używaniem latem.

Po drugie w okresie jesienno-zimowym mogło pojawić się w układzie sporo wilgoci, zanieczyszczenia, grzyby, a nawet liście. Wpływa to na wydajność pracy klimatyzacji, a także na to, czy jej działanie nie będzie miało negatywnych skutków dla naszego zdrowia.

Rewolucja w nowych samochodach. Od lipca wszystkie będą śledziły kierowców

Co powinien obejmować przegląd klimatyzacji?

Podczas standardowego przeglądu klimatyzacji, powinno się:

  • wymienić filtr kabinowy
  • wykonać odgrzybianie
  • przeprowadzić diagnostykę systemu
  • skontrolować przepływ czynnika
  • sprawdzić odpływ wody z parownika

Zwłaszcza dwie pierwsze czynności są istotne, ponieważ zanieczyszczony filtr oraz rozwijające się w układzie grzyby i pleśń, to nie tylko źródło brzydkiego zapachu, ale również potencjalnych chorób układu oddechowego.

Pozostałe czynności mają na celu sprawdzenie, że wszystkie podzespoły klimatyzacji działają prawidłowo. To ważne, ponieważ zaniedbana klimatyzacja może ulec awarii, a koszty jej naprawy bywają spore.

Czy każdy przegląd klimatyzacji wymaga uzupełnienia czynnika chłodzącego?

Zwykle nie ma takiej potrzeby. Roczne zużycie czynnika jest zwykle nieduże (40-60 gramów), więc nie ma powodu by go uzupełniać. Jeśli znika on szybciej, to powodem może być nieszczelność układu, co trzeba zdiagnozować i naprawić.

Nie można tego zaniedbywać, ponieważ zbyt mała ilość czynnika sprawia, że klimatyzacja przestaje chłodzić, ale po pewnym czasie doprowadza to do zatarcia się sprężarki, a jej naprawa może pochłonąć kilka tysięcy złotych. Dlatego bardzo ostrożnie należy podchodzić do ogłoszeń sprzedaży samochodów z dopiskiem „klima sprawna, do nabicia”. Jeśli wszystko z nią dobrze, to niech sprzedający sam ją nabije.

Source: Kierowcy zapominają o jednej rzeczy w sprawie klimatyzacji, a teraz mają problem

Robert Makłowicz kupił nowy samochód. Bez pół miliona złotych nie podchodź

Każdy chyba w Polsce słyszał o Robercie Makłowiczu i widział, choćby lata temu za młodu, jakiś jego program kulinarny, nadawany w telewizji. Choć nie każdy jest fanem maniery i emfazy, z jaką opowiada on o swoich kulinarnych podbojach i podróżach, nie sposób odmówić mu wyjątkowej osobowości i umiejętności wzbudzania sympatii wśród widzów. A także zainteresowania tym, co ma do powiedzenia, ponieważ jego programy nie traktowały wyłącznie o gotowaniu, ale także o podróżach i poznawaniu nowych miejsc.

Nic dziwnego, że ktoś tak znany i popularny może pozwolić sobie na wybór drogiego samochodu. Jak poinformował jeden z dilerów BMW, Robert Makłowicz zdecydował się po trzech latach zmienić swoje BMW X7 na… BMW X7. Różnica jest jednak znacząca, ponieważ teraz kucharz i podróżnik będzie jeździł wersją po gruntownej modernizacji.

W jakich sytuacjach pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Ten przepis to dla kierowców szok

Nie wiemy, na jaką konfigurację zdecydował się Makłowicz. Bazowe X7 40i z silnikiem benzynowym o mocy 340 KM kosztuje równe pół miliona złotych. Obstawiamy jednak, że wybrał raczej odmianę wysokoprężną 40d, generującą 352 KM. Ponadto na zdjęciu widać, że jest to egzemplarz ze sportowym pakietem M. Takie auto kosztuje przynajmniej 535 tys. zł.

Source: Robert Makłowicz kupił nowy samochód. Bez pół miliona złotych nie podchodź

To koniec parkowania na chodniku? RPO chce rewolucji w przepisach dla kierowców

Spis treści

Kiedy można parkować na chodniku? Przepisy

Obecnie parkowanie na chodniku jest dozwolone, ale aby zrobić to zgodnie z przepisami, konieczne jest spełnienie szeregu warunków. Zgodnie z art. 47, ust. 1 Kodeksu drogowego:

Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t, pod warunkiem że:

  • na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymania lub postoju;
  • szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 m;
  • pojazd umieszczony przednią osią na chodniku nie tamuje ruchu pojazdów na jezdni.

Zwróćmy uwagę, że przepisy nakazują kierującym pozostawienie odpowiednio dużej ilości miejsca dla pieszych, a także nakładają ograniczenie wagowe, aby zapobiegać niszczeniu chodnika. Prawo pozwala także parkować na chodniku całym pojazdem, ale wymaga to spełnienia kolejnych warunków:

Dopuszcza się, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 pkt 1 i 2, zatrzymanie lub postój na chodniku przy krawędzi jezdni całego samochodu osobowego, motocykla, motoroweru lub wózka rowerowego. Inny pojazd o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t może być w całości umieszczony na chodniku tylko w miejscu wyznaczonym odpowiednimi znakami drogowymi.

Zakaz parkowania na chodniku – czeka nas zmiana przepisów?

Czy cytowane wyżej przepisy nie dbają odpowiednio o to, żeby kierowcy parkujący na chodnikach nie utrudniali życia pieszym? Brzmi to zaskakująco, ale najwyraźniej nie. Jak czytamy w liście Piotra Mierzejewskiego, dyrektora zespołu Rzecznika Praw Obywatelskich, do Ministerstwa Infrastruktury:

Ruch pieszych, który odbywa się po drodze dla pieszych, nie powinien być zakłócany ani też utrudniany przez parkujące na tej drodze pojazdy samochodowe (tamowanie lub utrudnianie ruchu na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu stanowi wykroczenie z art. 90 § 1 Kodeksu wykroczeń), co niestety ma miejsce pod rządami obecnie obowiązujących przepisów prawa.

Podczas upału przed ruszeniem autem rób jedną rzecz. Natychmiast poczujesz różnicę

Czy „rządy przepisów”, których treść cytowaliśmy wyżej, które wprost mówią, że parkujące pojazdy nie mogą utrudniać ruchu pieszych, pozwalają na utrudnianie ruchu pieszych? Najwyraźniej zezwalają na to, czego zabraniają. Później co prawda Mierzejewski się tłumaczy, mówiąc:

Pomimo, że przepisy art. 47 ust. 1 i 2 Prawa o ruchu drogowym dopuszczają postój pojazdu samochodowego na drodze dla pieszych pod określonymi warunkami, które mają zapewnić możliwość swobodnego poruszania się pieszych po chodnikach, to w rzeczywistości kierowcy bardzo często parkują swoje pojazdy na drogach dla pieszych z naruszeniem tych zasad.

Czyli przyznaje on, że przepisy nie pozwalają utrudniać ruchu pieszych, tylko nie wszyscy kierowcy się do tego stosują. Mierzejewski dodaje też, że dzieje się tak dlatego, iż służby miejskie nie są w stanie skutecznie ścigać wszystkich łamiących przepisy. Dlaczego więc zmiana przepisów ma sprawić, że nagle kierowcy zaczną je przestrzegać, a służby egzekwować przestrzeganie?

Nowe przepisy dotyczące parkowania na chodniku

Cała inicjatywa ze strony RPO to reakcja na wniosek organizacji nazywającej się „Miejską Agendą Parkingową”. Postulują oni, aby możliwość parkowania na chodniku była wyjątkiem, a nie regułą. Zgodnie z ich propozycją, parkowanie na chodniku byłoby możliwe tylko w odpowiednio wyznaczonych miejscach. Miałoby to wyeliminować błędy ze strony kierowców, którzy źle oceniają ilość miejsca na chodniku i swoje umiejętności parkowania.

Co taka zmiana oznaczałaby dla kierowców? Czy służby miejskie zaczęłyby wyznaczać miejsca parkingowe na chodnikach? A może nic by nie zrobiły, drastycznie redukując liczbę miejsc, gdzie można zaparkować? Chyba, że nic by się nie zmieniło, bo straż miejska i tak nie dałaby rady egzekwować nowych przepisów.

Source: To koniec parkowania na chodniku? RPO chce rewolucji w przepisach dla kierowców

W jakich sytuacjach pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Ten przepis to dla kierowców szok

Jaki pojazd jest uprzywilejowany – przepisy

Wyjaśnijmy najpierw pojęcia podstawowe, czyli to, czym w ogóle jest pojazd uprzywilejowany. Zgodnie z art. 2, ust. 33 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi; określenie to obejmuje również pojazdy jadące w kolumnie, na której początku i na końcu znajdują się pojazdy uprzywilejowane wysyłające dodatkowo sygnały świetlne w postaci czerwonego światła błyskowego.

Przepis wydaje się prosty, ale możemy wyciągnąć z niego dwa istotne wnioski. Po pierwsze nie wystarczy samo włączenie niebieskich świateł. Często zdarza się, że kierowcy karetek jadą korzystając wyłącznie z nich, uruchamiając sygnał dźwiękowy tylko na skrzyżowaniach lub kiedy chcą przecisnąć się między innymi pojazdami. Tłumaczone to jest zwykle tym, że nie chcą niepotrzebnie zakłócać spokoju głośnym wyciem. Jest to w jakiś sposób zrozumiałe, ale bez sygnałów dźwiękowych, to nie jest już pojazd uprzywilejowany.

Druga kwestia to sytuacja, gdy mamy do czynienia z uprzywilejowaną kolumną. Wtedy pojazdy jadące w środku takiej kolumny, nie muszą wysyłać żadnych sygnałów. Ale uwaga – kolumnę otwiera i zamyka pojazd (zwykle radiowóz) z włączonym także czerwonym sygnałem błyskowym. Jeśli funkcjonariusz go nie włączy, nie mamy do czynienia z kolumną, więc jadące w niej pojazdy bez własnych sygnałów świetlnych i dźwiękowych nie są uprzywilejowane. Ich kierowcy mogą więc być ukarani za taką jazdę.

W jakich sytuacjach pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo?

Skoro poznaliście już powyższe przepisy, to pewnie odpowiecie, że aby pojazd uprzywilejowany miał pierwszeństwo, musi spełniać wszystkie warunki uprzywilejowania, czyli włączone sygnały sygnały świetlne jak i dźwiękowe. To niestety dość popularny błąd, co gorsza powielany czasem nawet przez branżowe media. Wynika on z niezrozumienia dokładnego znaczenia określeń używanych w przepisach. Otóż pojazd uprzywilejowany NIGDY nie ma pierwszeństwa.

Jak to możliwe? Zaskoczenie tym faktem wynika z nierozumienia pewnych niuansów, które pojawiają się w prawie. Kierowcy sądzą, że skoro mają ustępować pojazdom uprzywilejowanym, to mają one pierwszeństwo. Nic bardziej mylnego. Jak czytamy w art. 9, ust. 1 Kodeksu drogowego:

Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się.

Czy gdzieś pada tu słowo „pierwszeństwo”? Nie, co jest jednoznaczną informacją, że pojazd uprzywilejowany nie ma pierwszeństwa przed innymi. Przepisy mówią jedynie o tym, że inni uczestnicy ruchu, mają ustępować mu miejsca, a to dwie zupełnie różne rzeczy.

Jeszcze lepiej zrozumiecie to, gdy przeczytacie art. 53, ust. 2:

Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych.

Podsumowując, kierowca pojazdu uprzywilejowanego, może niestosować się do przepisów, tylko jeśli zachowuje szczególną ostrożność. Zaś inny kierujący mają obowiązek ustępować mu drogi. Ale kierowca radiowozu nie może, dla przykładu, tak po prostu wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Jeśli inny kierujący nie zauważy go w porę i dojdzie do zderzenia, winny będzie kierowca radiowozu. Osoba jadąca „cywilnym” pojazdem co prawda nie dopełni w ten sposób swojego obowiązku, ale winna będzie tylko temu. Pojazd uprzywilejowany nie ma pierwszeństwa, a może tylko warunkowo niestosować się do przepisów.

Source: W jakich sytuacjach pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo? Ten przepis to dla kierowców szok

Co różni próg zwalniający od przejścia dla pieszych? Według tego ojca nic

Właściwa akcja zaczyna się dopiero od dwudziestej sekundy nagrania, ale warto zobaczyć je od samego początku, aby lepiej zrozumieć całe zajście. Autor nagrania przemierza osiedlowe uliczki w Warszawie, a na swojej drodze spotyka między innymi wyniesione przejścia dla pieszych. Swoiste połączenie progu zwalniającego i przejścia, które zmusza kierowców do jazdy z niewielką prędkością, a jednocześnie jest bardziej wygodne dla pieszych.

Rewolucja w nowych samochodach. Od lipca wszystkie będą śledziły kierowców

W pewnym momencie nagrywający dojeżdża do miejsca z pozoru podobnego, ale niebędącego wyniesionym przejściem, ani jakimkolwiek innym przejściem. Jest to spory próg zwalniający z wymalowanymi pasami, wskazującymi na jego początek i koniec. Łatwo odróżnić oba te elementy infrastruktury drogowej.

Nie umiał odróżnić ich ojciec z dwójką małych dzieci, który wszedł razem z nimi pod koła samochodu. Czyli zrobił coś, czego zabraniają mu przepisy, nawet gdyby to faktycznie było przejście dla pieszych. Kierowca na szczęście jechał z niewielką prędkością i obserwował pieszych, więc bez problemu zatrzymał się w porę. Mimo to doszło do konfliktowej sytuacji.

Dalszego przebiegu zdarzenia już nie widać, można tylko dowiedzieć się o nim z napisów na nagraniu. A było tam gonienie samochodu, opluwanie kierowcy i uderzenie pieszego. Doprawdy wspaniały przykład, szczególnie dla małych dzieci.

Source: Co różni próg zwalniający od przejścia dla pieszych? Według tego ojca nic

Podczas upału przed ruszeniem autem rób jedną rzecz. Natychmiast poczujesz różnicę

Spis treści

Prosty sposób na szybkie ochłodzenie wnętrza samochodu

Kabina samochodu po długim postoju na słońcu w upalny dzień, potrafi być nieznośnie gorąca. Nic dziwnego – gdy temperatura powietrza zaczyna przekraczać 30 stopni Celsjusza, we wnętrzu zamkniętego samochodu może sięgać nawet 60-70 stopni Celsjusza. Przebywanie w tak nagrzany wnętrzu może być wręcz niebezpieczne. Większość samochodów na naszych drogach ma co prawda klimatyzację, ale tak znaczące obniżenie temperatury może trwać naprawdę długo. Na szczęście są sposoby, żeby sobie z tym poradzić.

Najprostszy z nich to opuszczenie wszystkich szyb – najlepiej jeszcze przed podróżą. Po ruszeniu też zostawiamy je otwarte, aby pęd powietrza przewietrzył wnętrze i usunął z niego to najbardziej nagrzane. To podstawowa i najważniejsza rzecz, jaką możemy zrobić w takiej sytuacji. Uruchamianie klimatyzacji wtedy nie ma większego sensu, ponieważ i tak chłodne powietrze zaraz opuści kabinę. Jednak włączenie nawiewu może przyspieszyć przewietrzanie kabiny.

Kiedy po chwili uznamy, że najbardziej gorące powietrze opuściło już nasze auto, zamykamy szyby i uruchamiamy klimatyzację. Wiele osób ustawia strumień bezpośrednio na siebie, ale ciągły podmuch zimnego powietrza może doprowadzić do przeziębienia. Lepiej jest ustawić go na szybę i skupić się na obniżeniu temperatury całej kabiny. Pomocne w tym jest zamknięcie obiegu. Dlaczego? Auto będzie wtedy czerpało już częściowo schłodzone powietrze z wnętrza, a nie nagrzane z zewnątrz, co przyspieszy cały proces.

Klimatyzacja manualna w samochodzie – najlepsze ustawienie

W przypadku klimatyzacji ręcznej, sami musimy wszystko ustawić i konieczne będzie zmienianie ustawień w miarę ochładzania się wnętrza. Zaczynamy od przestawienia pokrętła temperatury powietrza na najzimniejsze, kierunku nawiewu na szybę, a siły dmuchawy na najwyższy bieg.

Gdy już wstępnie przewietrzymy samochód i zamkniemy szyby, naciskamy przycisk AC, uruchamiając sprężarkę klimatyzacji oraz zamykamy obieg. Kiedy wnętrze zacznie się schładzać, możemy zacząć zmniejszanie siły nawiewu, a także otworzyć obieg. Tak jak pisaliśmy wcześniej, ustawianie zimnego powietrza bezpośrednio na siebie może zakończyć się przeziębieniem, podobnie kierowanie go na nogi, więc najzdrowiej pozostawić nawiew skierowany na szybę.

Jak prawidłowo używać klimatyzacji automatycznej w samochodzie?

Wydaje się, że najważniejszą zaletą klimatyzacji automatycznej jest to, że elektronika robi wszystko za nas. Wystarczy wybrać docelową temperaturą, wcisnąć przycisk „auto” i już. Sporo w tym prawy, ale czasami warto samemu pozmieniać ustawienia. W fazie wietrzenia wnętrza, możemy nacisnąć przycisk oznaczony piktogramem przedniej szyby oraz napisem „MAX”. To funkcja używana zwykle do szybkiego odparowania szyb, ale sprawdzi się też podczas przewietrzania wnętrza.

Rządowe dopłaty do używanych samochodów jeszcze w tym roku. Nawet 40 tys. zł

Kiedy zakończymy ten etap, zamykamy szyby i teoretycznie możemy wcisnąć przycisk „Auto”. Układ klimatyzacji sam będzie już regulował siłę i kierunek nawiewu oraz jego temperaturę, ale w nagrzanym aucie najprawdopodobniej skieruje powietrze na nas. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zmienić kierunek nawiewu na szybę (siła dalej będzie regulowana przez auto), a także zamknąć obieg, jeśli elektronika sama nie korzysta z tego rozwiązania.

Natomiast temperaturę w klimatyzacji automatycznej ustawiamy od samego początku taką, jaką chcemy osiągnąć. Wiele osób mylnie interpretuje odczyt temperatury, sądząc, że jeśli wybierzemy na przykład 20 st. C, to o takiej temperaturze powietrze będzie wpadać do kabiny. Nie jest to prawda. Wybieramy interesującą nas temperaturę, a układ stara się ją możliwie szybko osiągnąć, a potem utrzymać.

Sama temperatura nie powinna być zbyt niska, ponieważ wysiadając potem z auta doznamy małego szoku termicznego. Niektóre poradniki zalecają, aby różnica wynosiła 5-6 stopni, co jest mało realistyczne, kiedy temperatura powietrza na zewnątrz to na przykład 35 stopni Celsjusza. Za optymalne ustawienie uznaje się zakres 20-22 stopnie.

Jak nie przeziębić się od klimatyzacji w aucie?

Wysoka temperatura powietrza oraz niska w samochodzie, mogą wystawić nasz układ immunologiczny na próbę. Wiele osób ma podczas upałów problem z przeziębieniem, właśnie z powodu niewłaściwego korzystania z klimatyzacji. Podstawowe błędy to zbyt niska temperatura i kierowanie mocnego nawiewu na twarz i klatkę piersiową.

Ważne jest także stosowanie tak zwanej „zasady 5 minut”. Polega ona na wyłączeniu klimatyzacji na 5 minut przed dotarciem do celu i zgaszeniem samochodu. Wciskamy więc przycisk AC, ale pozostawiamy aktywny nawiew. W ten sposób wnętrze samochodu zacznie się stopniowo nagrzewać i wysiadając z niego, nie odczujemy dużej różnicy temperatur.

Ponadto wyłączając klimatyzację na 5 minut przed dotarciem do celu, pozwalamy parownikowi układu na osuszenie się. W przeciwnym razie wilgoć na nim zgromadzona, będzie dobrym środowiskiem dla rozwoju grzybów, które potem odpowiedzialne są za brzydki zapach z nawiewów i mogą powodować choroby.

Source: Podczas upału przed ruszeniem autem rób jedną rzecz. Natychmiast poczujesz różnicę

Nowe kary dla kierowców już pewne. Zapłacimy ponad 9000 zł

Spis treści

Ile wynosi kara za brak ubezpieczenia OC w 2024 roku?

Kary o których mowa, to opłaty za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC. W ostatnich latach stale rosną, ponieważ są połączone z płacą minimalną. Obecnie wynosi ona 4254 zł, a kary za brak OC wyglądają następująco:

  • do 3 dni bez OC – 1700 zł
  • od 4 do 14 dni – 4250 zł
  • powyżej 14 dni – 8490 zł

Wkrótce się to jednak zmieni, ponieważ od 1 lipca 2024 roku, wejdzie w życie kolejna podwyżka pensji minimalnej – do 4300 zł. Tym samym kary za brak OC wzrosną odpowiednio:

  • do 3 dni bez OC – 1720 zł
  • od 4 do 14 dni – 4300 zł
  • powyżej 14 dni – 8600 zł

Nowe kary dla kierowców od 2025 roku

Niedawno Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej poinformowało o projekcie kolejnej podwyżki pensji minimalnej. Ta od 1 stycznia 2025 roku ma wynieść 4630 zł brutto. Oznacza to, że kary za brak OC wzrosną od przyszłego roku do:

  • do 3 dni bez OC – 1850 zł
  • od 4 do 14 dni – 4630 zł
  • powyżej 14 dni – 9250 zł

Rowerzyści mają inne zasady pierwszeństwa na rondzie. Wjechał pierwszy, innych musisz wpuścić

Jak służby mogą sprawdzić brak ubezpieczenia OC?

Wiele osób mylnie sądzi, że brak OC może wyjść na jaw tylko w przypadku kontroli drogowej. Tymczasem nie jest to prawda. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny przeczesuje bazy danych i wyłapuje pojazdy, którym wygasło OC, a które nie zostały wyrejestrowane.

Dlatego też zapominalscy, lub osoby które celowo nie opłaciły obowiązkowego ubezpieczenia, mogą się zdziwić, kiedy dostaną informację o nałożeniu na nie kary.

Kiedy ubezpieczenie OC wygasa?

Standardową procedurą jest automatycznie przedłużanie ubezpieczenia OC. Wyjątek stanowi sytuacja, kiedy kupiliśmy używany samochód – obowiązuje na nim polisa wykupiona przez poprzedniego właściciela, ale po jej zakończeniu sami musimy zadbać o nowe ubezpieczenie.

Ubezpieczenie nie zostanie także przedłużone, kiedy zalegamy z opłatami ubezpieczycielowi.

Source: Nowe kary dla kierowców już pewne. Zapłacimy ponad 9000 zł

Tesla Cybertruck dotarła do Polski. Usiadłam w bagażniku i nadal jestem w szoku

Tesla Cybertruck jest autem, którego nie trzeba przedstawiać nikomu, kto ma jakąkolwiek styczność z motoryzacją. Od odważnego pomysłu, przez niemal karkołomną realizację, kanciasty pick-up już od kilku lat przykuwa ogromną uwagę na całym świecie. Nasza redakcja na własnej skórze przekonała się, że ten szum jest uzasadniony. 

Cybertruck oferowany jest, póki co, wyłącznie w Ameryce Północnej i nie wygląda, by w najbliższym czasie miało to ulec zmianie. A nawet jeśli – rygorystyczne normy europejskie i azjatyckie prawdopodobnie zmuszą Teslę do przeprojektowania swojego auta, w tym wygładzenia charakterystycznej kanciastej bryły. To z kolei może stanowić nie lada wyzwanie, ponieważ karoseria Cybertrucka pod wieloma względami nie należy do typowych. 

Fot. Kamila Nawotnik

Ta bestia jest kuloodporna 

Wykonana została bowiem ze stopu stali nierdzewnej trzydziestokrotnie walcowanej na zimno. Jeśli macie w swoim dorobku tytuł inżyniera, wiecie co to oznacza, a jeśli nie – już tłumaczymy. Panele pokrywające pick-upa Tesli są w zasadzie kuloodporne. Użyty stop jest bardziej odporny na wgniecenia i zarysowania, a jeśli nawet wydarzy się coś takiego – można tych uszkodzeń nie naprawiać, bo ze względu na wykorzystany materiał nic nie skoroduje.   

Fot. Kamila Nawotnik

Dodatkowo, omawiana warstwa stalowa jest grubsza niż zazwyczaj i wynosi tu 3 mm. Nikt jeszcze nigdy nie odważył się wykorzystać takiej techniki do karoserii auta osobowego – zazwyczaj grubość blachy nie przekracza 2-2,6 mm. Ma to również inne konsekwencje – tak wykonane panele są o wiele trudniejsze w kształtowaniu i gięciu (to poniekąd temu Cybertruck zawdzięcza swoje kształty), są też zarazem droższe w naprawie lub wymianie.  

Przeciągnie słonia  

Napisać, że Cybertruck jest dość sporym samochodem, to jak nazwać Ryana Goslinga “niebrzydkim”. Auto ma 5,68 m długości (to o prawie metr więcej niż Model Y), jest wysokie na 1,79 cm, a z rozłożonymi lusterkami jego szerokość wynosi 2,41 m. Prześwit to aż 40 centymetrów, przy czym samochód stoi na w sumie 35-calowych kołach z 20-calowymi felgami. 

Fot. Kamila Nawotnik

Tesla zapewnia, że Cybertruck jest w stanie holować przyczepę o ładowności do 5 ton, a więc tyle, ile waży typowy słoń afrykański.  

Jakby tego było mało, pojemność paki wynosi tu w przeliczeniu 1,897 litra. Jest ona zasłaniana elektronicznie sterowaną roletą – ten sam zestaw przycisków służy również do otwarcia poziomej klapy bagażnika. Z czystej ciekawości spytałam o udźwig tego elementu, a w odpowiedzi usłyszałam, że usiadło na niej czterech przeciętnej postury mężczyzn i spokojnie jeszcze 2-3 by dało radę. Domyślam się zatem, że jej możliwości także w tym zakresie są całkiem spore.  

Fot. Kamila Nawotnik

Wnętrze hołduje bardzo konsekwentnemu dla amerykańskiej marki minimalizmowi. Drzwi i deskę rozdzielczą wykończono miękką i przyjemną w dotyku ekoskórą, natomiast jedynym elementem “innym” poza kierownicą jest w kokpicie ogromny tablet multimedialny. Ma on 18,5 cala szerokości, co czyni go prawdopodobnie największym, jaki spotkacie w aucie tej marki. Cała obsługa samochodu odbywa się za pomocą tego ekranu i jak przystało na Tesle próżno szukać jakichkolwiek innych przycisków czy guzików. Nawet wywietrzniki zostały bardzo skutecznie zakamuflowane w liniach deski rozdzielczej.  

Fot. Kamila Nawotnik

Z tyłu natomiast Cybertruck imponuje ogromem dostępnej przestrzeni. Zarówno wszerz, wzdłuż, jak i wzwyż nie pamiętam samochodu, w którym do dyspozycji miałabym tak dużo miejsca. Nad głową, zamiast sufitu, mamy przyciemnioną taflę szkła, natomiast fotele zaprojektowane zostały bardzo wygodnie, co pozwala mi wierzyć, że dłuższe przejażdżki tym pick-upem byłyby komfortowe. Dla pasażerów tylnego rzędu przewidziano też drugi ekran dotykowy, wielkości 9,4 cala. Pozwala on na sterowanie m.in. muzyką, klimatyzacją oraz ustawieniami foteli.  

Fot. Kamila Nawotnik

Za obsługę audio odpowiada tu zestaw 15 głośników z dwoma subwooferami oraz rozproszonymi wzmacniaczami, natomiast umieszczone w panelu środkowym ładowarki indukcyjne i gniazdo USB-C pozwalają na stałe ładowanie urządzeń przenośnych.  

W dodatku jest bardzo szybki 

Zasięg pick-upa, w zależności od wariantu może sięgać nawet 547 kilometrów na jednym ładowaniu. Topowy “Cyberbeast” generuje przy tym 857 KM mocy i pozwala rozpędzić to monstrum do pierwszej 100 km/h w zaledwie 2,7 sekundy. Jego prędkość maksymalna, przy napędzie na wszystkie koła, wynosi 209 km/h. Tesla zapewnia, że auto zachowuje jednocześnie stabilność przy dużych prędkościach, a to dzięki adaptacyjnemu zawieszeniu pneumatycznemu, które umożliwia regulację w milisekundach i tym samym optymalizuje zarówno jazdę, jak i prowadzenie samochodu.  

Fot. Kamila Nawotnik

Układ kierowniczy typu steer-by-wire (tzw. wolant, znany chociażby z modelu S) oraz możliwość sterowania skrętem tylnych kół mają z kolei sprawić, że Cybertruck “zapewnia odczucia prowadzenia samochodu sportowego i promień skrętu lepszy niż w przypadku większości aktualnie dostępnych sedanów”. 

Ciekawostką jest opcjonalna lampa typu Light Bar, umieszczona nad szybą czołową. Według oficjalnych komunikatów marki, pozwala ona na oświetlenie nawet 480 metrów drogi, co przekracza ekwiwalent pięciu boisk do piłki nożnej.  

Fot. Kamila Nawotnik

Jakie ma szanse w Europie? 

Załóżmy na chwilę, że Tesla Cybertruck dotarłaby na nasz rynek w niezmienionej postaci. Jej ceny w przeliczeniu na PLN wahają się od ok. 230 000 zł do prawie 400 tys. złotych. Na pewno znaleźliby się klienci chętni na zakup tak awangardowego i powiedzmy to wprost – absurdalnego – auta. Myślę jednak, że należy ten model traktować jako egzotyczną ciekawostkę, która być może czasem przewinie się na ulicy. Realnie parząc, rynek pick-upów w naszym kraju jest dość mały i są ku temu powody. Statystycznie stawiamy raczej na auta, które są przede wszystkim rodzinne i komfortowe lub małe i zwinne w mieście. Tesla nie do końca spełnia pierwszy wymóg, a temu drugiemu śmieje się wręcz w twarz.  

Source: Tesla Cybertruck dotarła do Polski. Usiadłam w bagażniku i nadal jestem w szoku

Rewolucja w nowych samochodach. Od lipca wszystkie będą śledziły kierowców

Spis treści

Czarne skrzynki obowiązkowe we wszystkich samochodach

Moduły EDR, czyli tak zwane czarne skrzynki, obecne są we wszystkich nowo homologowanych samochodach od lipca 2022 roku. Teraz okres przejściowy dobiega końca i od 7 lipca 2024 roku każdy nowy samochód sprzedany na terenie Unii Europejskiej będzie musiał być w nią wyposażony.

Jakie informacje zapisuje czarna skrzynka w samochodzie?

Czarna skrzynka przez cały czas monitoruje szereg parametrów związanych z bezpieczeństwem i prowadzeniem samochodu. Są to między innymi:

  • prędkość z jaką się poruszamy
  • położenie pedału przyspieszenia
  • położenie pedału hamulca
  • działanie ABS-u i ESP
  • skręt kierownicy (manewry)
  • przechył auta
  • ciśnienie w oponach
  • stopień otwarcia przepustnicy
  • prędkość wzdłużna i poprzeczna podczas wypadku
  • zapięcie pasów bezpieczeństwa
  • prędkość obrotowa silnika
  • stan poduszek powietrznych

Kto i do czego może wykorzystać zapis z czarnej skrzynki w samochodzie?

Osoby, które obawiają się o swoją prywatność, możemy uspokoić, że pomimo postępującej nowoczesności i coraz częstszego połączenia samochodów z siecią, czarne skrzynki nie są połączone z internetem i nie wysyłają nigdzie rejestrowanych parametrów.

Jak bardzo można przekroczyć prędkość bez ryzyka dostania mandatu? Stara zasada nie działa

Nie mają także obszernej pamięci, do której może zaglądnąć policjant podczas kontroli, zainteresowany naszym ostatnim stylem jazdy. Trwały zapis następuje tylko w jednym momencie.

Jeśli wykryta zostanie kolizja lub wypadek, czarna skrzynka (zwana fachowo EDR, czyli „Event Data Recorder”) zapisuje dane z 5 sekund przed wypadkiem. Do takich informacji dotrzeć może na przykład biegły sądowy, co pomoże mu w ustaleniu faktycznego przebiegu wypadku. To, przynajmniej obecnie, to jedyna funkcja czarnych skrzynek w samochodach.

Czy przez czarną skrzynkę w samochodzie można dostać mandat?

Odpowiedź na to pytanie brzmi… owszem, można dostać mandat przez czarną skrzynkę w samochodzie. Nie podczas zwykłej kontroli drogowej oczywiście. Ale jeśli dojdzie na przykład do kolizji, w której nie uda się uzgodnić wspólnej wersji co do przebiegu wydarzeń, sprawa trafi do sądu.

Tam biegły sądowy może już odwołać się do zapisu z czarnej skrzynki, która stanowić będzie twardy dowód. Jeśli okaże się, że w momencie zderzenia przekroczyliśmy prędkość, albo wbrew wcześniejszym zeznaniom wcale nie hamowaliśmy, aby uniknąć zderzenia, takie informacje z czarnej skrzynki mogą nas pogrążyć.

Source: Rewolucja w nowych samochodach. Od lipca wszystkie będą śledziły kierowców

Rządowe dopłaty do używanych samochodów jeszcze w tym roku. Nawet 40 tys. zł

Spis treści

Dopłaty do używanych samochodów używanych

Na temat pomysłu wprowadzenia dopłat do używanych elektryków już wcześniej informowaliśmy, ale teraz pojawiły się prawdziwe konkrety w tej sprawie. Tak jak przekazywano wcześniej, dopłaty będą pochodziły z KPO i wyniosą około 1,6 mld zł. Jak wyjaśniła w rozmowie z PAP prezes NFOŚiGW Dorota Zawadzka-Stępniak:

Czekamy na akceptację rewizji KPO, co miałoby się wydarzyć w lipcu. Jeśli Komisja zatwierdzi rewizję pilnie przystąpimy do opracowywania nowego programu dopłat do elektryków; zaczniemy też konsultacje z rynkiem.

Wynika z tego wprost, że prace nad dopłatami do samochodów używanych intensywnie trwają.

Ile wyniesie dopłata do używanych samochodów?

Poznaliśmy już wiele założeń nowego programu dopłat. Zgodnie z nimi:

  • maksymalna wysokość dofinansowania to 40 tys. zł
  • maksymalny wiek samochodu to 4 lata
  • maksymalna cena pojazdu to 150 tys. zł

Kolejna ważna informacja jest taka, że będzie można otrzymać dopłatę na samochód w finansowaniu, czyli w kredycie, leasingu lub najmie długoterminowym. Warunek jest tylko taki, że dopłata nie będzie mogła przekroczyć wpłaty własnej.

Nowa naklejka jeszcze nie zaczęła obowiązywać, a już ma nowy wzór. Jej brak to 500 zł mandatu

Kiedy ruszy program dopłat do używanych samochodów elektrycznych?

Jak pisaliśmy wcześniej, konieczna najpierw jest rewizja KPO, ale ona można nastąpić już za miesiąc. Następnie konieczne jest dopracowanie ostatecznego kształtu przepisów, wokół którego pojawiło się kilka kontrowersji. Jak wyjaśniła Zawadzka-Stępniak:

Części organizacji umiarkowanie się podoba pomysł dopłat do czteroletnich elektryków w kontekście żywotności baterii. Pojawia się obawa, że możemy do kraju zacząć sprowadzać pojazdy, które są już u kresu swojej żywotności. Pytanie, które sobie obecnie zadajemy jest takie, jak się zabezpieczyć przed taką sytuacją, że wprowadzamy na rynek samochody, które zaraz będą musiały być wymieniane, a my do tego dopłacamy. Pracujemy nad tym.

Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, dopłaty do używanych samochodów powinny ruszyć jesienią.

Source: Rządowe dopłaty do używanych samochodów jeszcze w tym roku. Nawet 40 tys. zł

Czy można wyprzedzać na autostradzie prawym pasem? Odpowiedź jest prosta, a mandat wysoki

Spis treści

Kiedy wolno wyprzedzać prawym pasem? Przepisy

Czy w Polsce dozwolone jest wyprzedzanie innych samochodów prawym pasem? Zdania są co do tego podzielone, ale ogólnie część kierowców mów, że nie wolno, a część że to zależy. Pierwsza grupa nie ma oczywiście racji, a druga często cytuje następujący przepis:

Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu (…):

1) na jezdni jednokierunkowej;

2) na jezdni dwukierunkowej, jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.

Wywodzą z tego prosty wniosek. W mieście wystarczą dwa pasy ruchu, by można było wyprzedzać z prawej, natomiast poza miastem pasy muszą być przynajmniej trzy. Jeśli też tak uważacie, to wniosek jest tylko jeden – potrzebne są wam porządne korepetycje z przepisów ruchu drogowego.

Czy w terenie niezabudowanym można wyprzedzać prawym pasem?

Większość osób koncentruje się na zapisie o trzech wymaganych pasach w terenie niezabudowanym, a zupełnie pomija wcześniejszy punkt, na temat jezdni jednokierunkowej. Tymczasem większość dróg pozamiejskich, jeśli wyznaczono na nich przynajmniej dwa pasy ruchu w każdym kierunku, ma pośrodku pas zieleni, często z barierami energochłonnymi. W ten sposób tworzy się drogę z dwoma jezdniami jednokierunkowymi. A na jezdniach jednokierunkowych (z wyznaczonymi pasami ruchu) można wyprzedzać z prawej strony.

Pamiętasz, żeby łapać za klamkę, gdy zamkniesz samochód? Tak obronisz się przed złodziejami

Czy można wyprzedzać prawym pasem na autostradzie?

Biorąc pod uwagę to, co napisaliśmy powyżej – odpowiedź jest oczywista. Zarówno na drogach ekspresowych jak i autostradach, jezdnie oddzielone są od siebie. Dlatego bez względu na liczbę pasów ruchu w jednym kierunku, dozwolone jest wyprzedzanie innych pojazdów z prawej strony. Oczywiście poza wyprzedzaniem na autostradzie pasem awaryjnym – co zdarza się niektórym polskim kierowcom.

Gdy więc wykonujemy wyprzedzanie z prawej strony autostrada na to pozwala, ale przy dużych prędkościach musimy zachować szczególną ostrożność.

Wyprzedzanie z prawej strony – kiedy nie wolno tego robić

Teraz już wiemy, kiedy można wyprzedzać z prawej. Jest jednak kilka wyjątków, które trzeba odnotować:

  • pasy ruchu na jezdni nie są wyznaczone;
  • jeśli poza terenem zabudowanym są tylko dwa pasy w każdą stronę, nie oddzielone barierami lub pasem zieleni (jezdnia dwukierunkowa z czterema pasami ruchu);
  • przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia;
  • na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi.

Mandat za wyprzedzanie prawym pasem

Wyprzedzanie pojazdu z niewłaściwej strony wg art. 24 ust. 3–5 jest zagrożone mandatem od 1000 do nawet 2000 złotych. Warto zatem znać przepisy i je stosować w praktyce, aby nie narazić się na taki wydatek.

Source: Czy można wyprzedzać na autostradzie prawym pasem? Odpowiedź jest prosta, a mandat wysoki

Co piąty samochód w Polsce nie przejdzie przeglądu. Badania będą jak w Niemczech

Spis treści

Nowe zasady przeglądów technicznych w 2024 roku

Jeśli spojrzeć na statystyki dotyczące okresowych przeglądów, można by odnieść wrażenie, że w Polsce mamy znacznie lepsze samochody, niż są w Niemczech. Podczas gdy u nas przeglądu nie zalicza około 2 proc. pojazdów, to w Niemczech jest to około 16 proc. Jak to możliwe, skoro średni (realny) wiek samochodu w Polsce to 19 lat podczas gdy za naszą zachodnią granicą około 10 lat?

Wniosek jest prosty – nawet jeśli przeglądy w naszym kraju nie są fikcją, to są znacznie bardziej pobłażliwe niż w Niemczech. To się jednak może zmienić, ponieważ jak informuje Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów, Ministerstwo Infrastruktury planuje rozszerzyć zakres obowiązkowego badania technicznego o systemy ADAS, system eCall oraz, co polskich kierowców najbardziej interesuje, badanie filtra cząstek stałych.

Sprawdzanie filtra cząstek stałych na przeglądzie

Filtry cząstek stałych, czyli DPF, FAP oraz GPF, mają za zadanie wyłapywać szkodliwe cząstki stałe ze spalin. Początkowo stosowano je tylko w samochodach z silnikiem Diesla, ale od pewnego czasu są obecne także w wersjach benzynowych. To bardzo potrzebne rozwiązanie bywa problematyczne – filtry zapychają się, nie zawsze prawidłowo wypalają nadmiar zgromadzonych cząstek i bywa konieczna ich regeneracja lub wymiana.

Nowy filtr to wydatek kilku tysięcy złotych, a i tak obecnie ceny są wyraźnie niższe niż kiedyś. Część osób decydowała się więc na wycięcie filtra, co na dobre rozwiązywało wszystkie z nim problemy. Odpowiedni emulator oraz pozostawiona pusta puszka po filtrze wystarczały, aby diagnosta na przeglądzie nie zauważył interwencji. Podczas badania sprawdzane jest tylko zadymienie spalin, a to przechodzą nawet wiekowe diesle.

To się ma zmienić i ministerstwo chce, aby SKP wyposażone były w aparaturę pozwalającą dokonywać pomiaru cząstek stałych w spalinach. Samochody z wyciętym DPF-em nie przejdą wtedy przeglądu i nagle okaże się, że do wartego 20 tys. zł niemieckiego kombi, trzeba będzie dokupić filtr kosztujący tyle co 1/4 samochodu.

Pamiętasz, żeby łapać za klamkę, gdy zamkniesz samochód? Tak obronisz się przed złodziejami

Kontrola systemów wsparcia kierowcy podczas badania technicznego

ADAS czyli systemy wsparcia kierowcy to nadal stosunkowo nowy wynalazek, więc sprawdzanie go na przeglądzie nie martwi zbyt wielu osób. Ale za jakiś czas powinno zacząć. Chodzi o systemy wykrywające ryzyko kolizji, asystenta pasa ruchu, asystenta znaków drogowych czy monitorowanie martwego pola w lusterkach. Od 2022 roku są one obowiązkowe w nowych samochodach, a ich sprawność ma być sprawdzana podczas badania technicznego.

Teraz wyobraźcie sobie, że ktoś kupuje lekko uszkodzony samochód, który został dobrze naprawiony, ale zdecydowano się na jedną „oszczędność”. Nie zamontowano nowego radaru w zderzaku, kosztującego kilka tysięcy złotych. Samochód może jeździć bez niego i nie ma problemu. Problem pojawi się w momencie, gdy będzie to pojazd już objęty obowiązkiem posiadania systemów ADAS i diagnosta nie podbije dowodu, gdy okaże się, że któryś z systemów nie działa.

Sprawdzanie systemy eCall na przeglądzie

Systemy eCall, czyli pozwalające na wezwanie pomocy w razie wypadku i same powiadamiające służby, gdy nasz pojazd wypadkowi ulegnie, są obowiązkowe od 2018 roku, a od listopada 2022 roku polscy diagności muszą je sprawdzać. Problem w tym, że zwykle tego nie robią. Planowane zmiany w procedurze badań technicznych mają to zmienić.

Ile kosztuje przegląd techniczny w 2024 roku? Trzeba przygotować się na podwyżki

Obecnie przegląd techniczny samochodu osobowego kosztuje 98 zł i jest to stawka niezmieniona od 20 lat. To wkrótce może się jednak zmienić i najprawdopodobniej będziemy płacić 184 zł za przegląd.

Source: Co piąty samochód w Polsce nie przejdzie przeglądu. Badania będą jak w Niemczech

7 mln samochodów z Polski i ich rejestracje zniknęły. Koniec wielkiej akcji

Ile samochodów jest w Polsce w 2024 roku?

Tak jak informowaliśmy wcześniej, jeszcze do niedawna w oficjalnych rejestrach można było znaleźć informację, że w Polsce mamy około 26,5 mln samochodów. Było to oczywistą nieprawdą, wynikającą z tego, że w CEPiK-u roiło się wręcz od tak zwanych „martwych dusz”. Chodzi o pojazdy, które dawno zniknęły z dróg, ale nie zostały nigdy oficjalnie wyrejestrowane.

Problem ten rozwiązano dopiero 10 czerwca, kiedy rozpoczęło się wielkie czyszczenie baz. Jak poinformował Autokult Mateusz Pawłowicz z Biura Komunikacji Ministerstwa Cyfryzacji, wykreślono z ewidencji i wycofano rejestracje 7 152 602 pojazdów w Polsce. Oznacza to, że realnie na polskich drogach znajduje się około 19,3 mln pojazdów.

Jaki jest średni wiek samochodu w Polsce w 2024 roku?

Nie raz pewnie słyszeliście, że Polska jest złomowiskiem Europy. Nie dość, że sprowadzamy stare samochody (około 12-letnie), to jeszcze trzymamy sporo wiekowych gratów. Ale realnie sytuacja nie jest aż tak zła.

Rowerzyści mają inne zasady pierwszeństwa na rondzie. Wjechał pierwszy, innych musisz wpuścić

Jak wyjaśnił Pawłowicz, dotychczas średnia wieku samochodu w Polsce wynosiła 23 lata. Obecnie jest to 19 lat. Nadal więc zawyżamy średnią europejską (14,5 roku), ale w zauważalnie mniejszym stopniu.

Według jakich kryteriów usuwano pojazdy z CEPiK-u?

Przypomnijmy, że proces wykreślania pojazdów z CEPiK-u odbywał się automatycznie. Aby pojazd zniknął z rejestrów musiały być jednocześnie spełnione dwa warunki:

  • ostatni raz były rejestrowane przed 14 marca 2005 roku
  • od 10 lat nie mają ubezpieczenia OC ani przeglądu technicznego

Informacje o wyrejestrowanych samochodach były opublikowane przez starostów na stronach urzędów. Jeżeli nasz samochód został wyrejestrowany, chociać nadal jest na chodzie i chcemy go użytkować, to nic straconego. Można wystąpić z wnioskiem o ponowną rejestrację, przedstawiając dowód własności pojazdu, jego dotychczasowy dowód rejestracyjny, zaświadczenie o zaliczonym badaniu technicznym oraz o zawarciu polisy OC.

Source: 7 mln samochodów z Polski i ich rejestracje zniknęły. Koniec wielkiej akcji

Nowa naklejka jeszcze nie zaczęła obowiązywać, a już ma nowy wzór. Jej brak to 500 zł mandatu

Spis treści

Jaka jest funkcja nowej zielonej naklejki?

Nowy rodzaj naklejki ma na celu oznaczenie pojazdów, które mogą poruczać się po Strefach Czystego Transportu. Według ogólnych założeń, kierowcy, którzy wjadą na teren SCT bez odpowiedniej naklejki, muszą liczyć się z mandatem. Dokładne zasady panujące w strefach, określają jednak samorządy.

Decyzję o zmianie ostatecznego wzoru nalepki SCT ogłosiło ostatnio Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Jest to co prawda tylko projekt rozporządzenia, które wprowadzałoby nowy wzór, ale czasu do wejścia w życiu obowiązku posiadania zielonych naklejek jest na tyle mało, że nie należy spodziewać się kolejnych zmian.

Jakie informacje znajdują się na nowej naklejce?

Zgodnie z ujawnionym niedawno wzorem nalepek uprawniających do wjazdu na teren SCT, znajdziemy na nich rocznik danego pojazdu, jego numer rejestracyjny oraz nazwę gminy, która ją wydawała. Pojawi się tam także oznaczenie rodzaju paliwa, jakim dany pojazd jest zasilany:

  • P – benzyna 
  • D – olej napędowy
  • M – mieszanka (paliwo-olej) 
  • LPG – gaz płynny (propan-butan) 
  • CNG – gaz ziemny sprężonym (metan) 
  • H – wodór 
  • EE – energia elektryczna

Na podstawie rocznika pojazdu oraz rodzaju paliwa, gminy będą mogły określać, czy dany pojazd będzie mógł wjechać na teren ich SCT. Każdy samorząd może bowiem określić własne zasady.

Każdy pieszy powinien znać zasadę 100 m. Powinien także pamiętać o wyjątkach

Gdzie obowiązkowe będą nalepki SCT?

Tak jak wspomnieliśmy, zasady panujące w strefach czystego transportu określają samorządy i one też określają, jak i czy należy stosować nalepkę SCT. Jest ona podstawową i domyślną formą identyfikacji pojazdów dopuszczonych do poruszania się po SCT, ale nie jedyną możliwą.

Przykładowo w Warszawie nalepkę będą musiały jedynie mieć pojazdy, które nie spełniają wymogów strefy, ale otrzymały dopuszczenie na innych zasadach. Jak wyjaśnia tamtejszy ZDM:

Nalepka potrzebna jest wyłącznie na samochody, które nie spełniają powyższych wymagań, ale ich właściciele mają uprawnienie do wystąpienia o wyłączenia spod zasad Strefy – będą to mieszkańcy Warszawy płacący tu podatki, seniorzy którzy ukończyli 70 lat w 2023 r. czy osoby niepełnosprawne.

Pozostałe pojazdy będą identyfikowane przez policję i straż miejską na podstawie numerów rejestracyjnych.

Z kolei w Krakowie zakupiony został już system automatycznej identyfikacji pojazdów wjeżdżających do strefy i nalepki nie będą potrzebne. Natomiast Wrocław, który także planuje wprowadzenie SCT, nie określił jeszcze, jak będzie kontrolował wjeżdżające do strefy pojazdy.

Ile wynosi mandat za brak zielonej naklejki?

Wjechanie do SCT pojazdem, który nie spełnia jej wymogów, grozi mandatem w wysokości 500 zł. Jak wyjaśniliśmy powyżej, nowa naklejka może ale nie musi być wymogiem dla pojazdów, dopuszczonych do poruszania się po strefach. Wszystko zależy od zasad, jakie określi dana gmina.

Source: Nowa naklejka jeszcze nie zaczęła obowiązywać, a już ma nowy wzór. Jej brak to 500 zł mandatu

Rowerzyści mają inne zasady pierwszeństwa na rondzie. Wjechał pierwszy, innych musisz wpuścić

Kiedy rowerzyści mają pierwszeństwo na rondzie?

Poruszanie się po rondach sprawia problemy niektórym kierowcom, którzy przecież musieli zdać egzamin potwierdzający ich znajomość przepisów. Nie powinno być zaskoczeniem, że jeszcze większe problemy mają rowerzyści, których wiedzy nikt nie weryfikował.

Zasady jazdy po rondach są jednak uniwersalne i jeśli tylko znajduje się przed nimi znak A-7 „ustąp pierwszeństwa”, to pierwszeństwo ma uczestnik ruchu znajdujący się już na rondzie. Lecz jest wyjątek od tej reguły.

Kolumna rowerzystów na rondzie ma szczególne zasady pierwszeństwa

Przypomnijmy najpierw, jak prawo definiuje kolumnę rowerzystów. Może ona składać się z maksymalnie 15 pojazdów. Jeśli jest ich więcej, muszą utworzyć drugą kolumnę, a odległość między tymi kolumnami musi wynosić przynajmniej 200 metrów. Zgodnie z przepisami kolumny nie wolno rozdzielać, więc kierowca samochodu, chcący wyprzedzić taką grupę rowerzystów, musi ją wyprzedzić w ramach jednego manewru.

Hamujesz widząc żółte światło? Możesz dostać 1000 zł mandatu

Wcześniejsze przepisy określały również, że maksymalna odległość między rowerami w kolumnie nie może przekraczać 5 metrów, ale obecnie ten zapis został uchylony. Co prowadzić może do absurdalnych sytuacji, w których rozwleczona grupa rowerzystów, może być teoretycznie traktowana jako kolumna. Prawo nie wymaga żadnych oznaczeń początku i końca kolumny, więc osoby jadące zupełnie niezależnie, ale w stosunkowo niedużych odległościach, mogą być w teorii traktowane jako kolumna, choć faktycznie nią nie są.

Dla naszych rozważań kluczowa jest informacja o tym, że kolumny rowerowej nie można rozdzielać. Oznacza to, że kiedy na rondo zaczyna wjeżdżać kolumna rowerzystów, kierujący znajdujący się już na obwiedni, nie ma przed nimi pierwszeństwa i nie może zmuszać części kolumny do zatrzymania się.

Z tego przywileju należy jednak korzystać rozsądnie. Osoba prowadząca kolumnę nie powinna wychodzić z założenia, że jeśli tylko jej się uda wjechać na rondo, bez wymuszania pierwszeństwa na innych, to pozostali już mogą w świetle prawa zmusić pozostałe pojazdy do zatrzymania. Pamiętajmy także o maksymalnej liczebności kolumny – jeśli grupa liczy więcej niż 15 rowerzystów, to składa się z przynajmniej dwóch kolumn, więc kolejne muszą poczekać na wolną drogę, aby wjechać na rondo.

Source: Rowerzyści mają inne zasady pierwszeństwa na rondzie. Wjechał pierwszy, innych musisz wpuścić

Dziś startuje niesamowite wydarzenie dla fanów aut Porsche chłodzonych powietrzem – Luftgekühlt po raz pierwszy w Polsce!

Dosłowne tłumaczenie słowa Luftgekühlt z języka niemieckiego to „chłodzony powietrzem”. W Porsche oznacza to konstrukcję silników najbardziej kultowych modeli. To właśnie auta ze Stuttgartu-Zuffenhausen produkowane od 1948 do 1998 roku były wyposażone w takie jednostki. Pięćdziesiąt lat historii najbardziej charakterystycznych elementów mechanicznych Porsche sprawiło, że można zadedykować im jeden z najbardziej rozpoznawalnych eventów na świecie. „To wyjątkowe, klasyczne modele. Podczas jazdy czuć, że z tyłu samochodu pod karoserią budzi się pierwotny duch motoryzacji”, mówi Wojciech Grzegorski, dyrektor zarządzający marki Porsche w Polsce, który sam jest właścicielem dwóch Porsche chłodzonych powietrzem.

Wydarzenie zostało zainicjowane przez prawdziwych fanatyków Porsche – Patricka Longa i Howie Idelsona, do których później dołączył jeszcze znakomity fotograf Jeff Zwart. Ten pierwszy dwukrotnie wygrał wyścig 24h Le Mans w klasach aut GT. Drugi jest znanym kalifornijskim dyrektorem kreatywnym. Trzeci startował za to Porsche w wyścigu na Pikes Peak, a do tego stworzył dziesiątki kultowych reklam Porsche.

Pomysł na to spotkanie nie polegał na stworzeniu powtarzalnego doświadczenia, ale za każdym razem chodzi o oddanie hołdu dla tych cudownych, chłodzonych powietrzem maszyn. Dlatego każdy dotąd „Luftgekühlt” był inny, począwszy od pierwszego, który odbył się w Deus Ex Machina, kawiarni zlokalizowanej na Lincoln Boulevard w kalifornijskim Venice. To było w 2014 r., ale potem „Luftgekühlt” zawitał jeszcze m.in. do Bandito Brothers Show Space w Culver City, portu w Los Angeles, czy do samego Universal Studios.

Teraz po raz pierwszy impreza odbędzie się w Polsce. Na nieczynny Dworzec Świebodzki w centrum Wrocławia zjadą się właściciele „wiatraków” z całej Europy Środkowej i Skandynawii. Swój udział zapowiedzieli już kierowcy blisko 200 najróżniejszych samochodów – będą wśród nich takie klasyki jak Porsche 356 Speedster, legendarne Porsche Carrera 2.7 RS czy Porsche 959. Dołączą do nich również uczestnicy dorocznej Porsche Parade, która w tym roku przejedzie przez Wrocław.

Ale to nie koniec atrakcji. Specjalnie na tę okazję ze zbiorów Porsche Museum w Stuttgarcie zostanie sprowadzonych do Polski kilka prawdziwych rarytasów. Na Dworcu Świebodzkim będzie można podziwiać zwycięzcę 1000-km wyścigu na torze Nürburgring w 1970 Porsche 908/30 Spyder, zaprojektowane do wyścigów Can-Am w USA Porsche 917/10, słynne wyścigowe Porsche 935 z 1976 r., pogromcę kenijskich bezdroży Porsche 911 SC Safari, jeden z ostatnich „wiatraków” – Porsche 964 w odmianie Carrera RS, a także najszybsze auto drogowe swojego pokolenia – Porsche 959.

„Luftgekühlt” to jednak przede wszystkim ludzie – wyjątkowa okazja do spotkania się z tymi, którzy dzielą pasję do klasycznych modeli Porsche. Wśród nich będzie również pomysłodawca imprezy Patrick Long. Amerykański kierowca fabryczny Porsche przez 15 lat startował w legendarnym, 24-godzinnym wyścigu Le Mans za kierownicą Porsche 911. Dwukrotnie, w swoim debiucie w 2004 r. i w 2007 r. zwyciężył tę wymagającą rywalizację w klasie GT/GT2.

Spotkajmy się na „Luftgekühlt”, 15 czerwca 2024 r. na Dworcu Świebodzkim we Wrocławiu. My tam będziemy!

Source: Dziś startuje niesamowite wydarzenie dla fanów aut Porsche chłodzonych powietrzem – Luftgekühlt po raz pierwszy w Polsce!

Jak bardzo można przekroczyć prędkość bez ryzyka dostania mandatu? Stara zasada nie działa

Spis treści

Czy można bezkarnie przekroczyć prędkość o 10 km/h?

Wielu z was pewnie słyszało, że przekraczanie prędkości o 10 km/h jest właściwie dozwolone. Nie chodzi o to, że za coś drobnego policjant nas nie zatrzyma, ale że prawo przewiduje pewien bufor na błąd kierowcy oraz osoby mierzącej jego prędkość. Tak rzeczywiście kiedyś było.

Niestety obecny taryfikator nie przewiduje takiej taryfy ulgowej i za przekroczenie prędkości do 10 km/h zapłacimy 50 zł i otrzymamy 1 punkt karny. Wystarczy więc jechać nawet 1 km/h ponad limit, żeby dostać taki mandat. Stara „zasada 10 km/h” nie ma więc już zastosowania.

W praktyce takie sytuacje raczej się nie zdarzają. Kierowca jadąc 52 km/h na ograniczeniu do 50 km/h nie stwarza on zagrożenia, a kwota mandatu jest śmieszna. Funkcjonariusze mogą woleć poczekać na kogoś jadącego znacznie szybciej.

Czy fotoradary mają tolerancję przekroczenia prędkości?

Wśród kierowców panuje też przekonanie, że fotoradary są pobłażliwe na przekroczenia prędkości i można swobodnie jechać 20 km/h ponad limit. To również było prawdą i wynikało z bardzo dużej liczby robionych zdjęć – gdyby fotoradar rejestrował każde, nawet najmniejsze wykroczenie, CANARD miałby problem z weryfikacją wszystkich z nich i wysyłaniem odpowiednich zawiadomień.

Każdy pieszy powinien znać zasadę 100 m. Powinien także pamiętać o wyjątkach

Niedawno się to jednak zmieniło i obecnie wszystkie fotoradary mają tolerancję ustawioną na poziomie ustawowych 10 km/h.

Czy prędkościomierze przekłamują prędkość?

To kolejna kwestia, która sprawia, że możecie nie dostać mandatu z zbyt szybką jazdę. Prędkościomierze fabrycznie są tak kalibrowane, żeby nieznacznie zawyżać prędkość. Ma to służyć poprawie bezpieczeństwa oraz zmniejszeniu ryzyka otrzymania mandatu.

Może się zatem zdarzyć „kumulacja”. Według prędkościomierza w samochodzie, będziecie jechać 62 km/h, ale realnie będzie to 57 km/h, więc namierzający was policjant machnie ręką na takie wykroczenie. Radzimy jednak nie kierować się podobnymi szacunkami i liczyć na pobłażliwość władzy.

Ile wynoszą mandaty za prędkość w 2024 roku?

Przypomnijmy, ile trzeba teraz zapłacić za zbyt szybką jazdę. Zasada recydywy oznacza, że jeśli w ciągu kolejnych dwóch lat ponownie przekroczycie prędkość, ostaniecie podwójny mandat.

  • do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 pkt. karny
  • 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt. karne
  • 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 pkt. karne
  • 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 pkt. karnych
  • 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 pkt. karnych
  • 31–40 km/h – mandat 800 zł (recydywa 1600 zł) i 9 pkt. karnych
  • 41–50 km/h – mandat 1000 zł (recydywa 2000 zł) i 11 pkt. karnych
  • 51–60 km/h – mandat 1500 zł (recydywa 3000 zł) i 13 pkt. karnych
  • 61–70 km/h – mandat 2000 zł (recydywa 4000 zł) i 14 pkt. karnych
  • ponad 70 km/h – mandat 2500 zł (recydywa 5000 zł) i 15 pkt. karnych

Source: Jak bardzo można przekroczyć prędkość bez ryzyka dostania mandatu? Stara zasada nie działa

Każdy pieszy powinien znać zasadę 100 m. Powinien także pamiętać o wyjątkach

Czy pieszy może przechodzić przez ulicę poza przejściem dla pieszych?

Zgodnie z przepisami, pieszy może przejść na drugą stronę drogi, pomimo braku przejścia dla pieszych. Jest to jednak wyjątek od reguły, ponieważ co do zasady zgodnie z art. 13, ust. 1 Kodeksu drogowego:

Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych.

Gdy w pobliżu nie ma żadnego przejścia, ustawodawca zezwala na skorzystanie z furtki:

Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.

Jeśli więc w promieniu 100 m nie ma pasów, to możemy przejść na drugą stronę ulicy poza przejściem. Ponadto jeśli znajdujemy się na skrzyżowaniu, na którym nie ma przejścia, to zawsze możemy przez nie przejść, bez względu na bliskość pobliskiego przejścia. Możliwość skorzystania z powyższego prawa jest jednak obwarowana zastrzeżeniami, o czym mówi wspomniany, ustęp 3. artykułu 13.:

Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.

Stanowi to jednoznaczny sygnał dla pieszych – przechodząc przez ulicę w wybranym przez siebie miejscu, pieszy robi to pod każdym względem na własną odpowiedzialność. Jego postępowanie nie może zakłócić ruchu samochodów i musi on w jak najkrótszym możliwym czasie przebywać na ulicy.

Pamiętasz, żeby łapać za klamkę, gdy zamkniesz samochód? Tak obronisz się przed złodziejami

W jakich miejscach pieszy może przechodzić przez ulicę?

Przepisy dotyczące przechodzenia pieszych na drugą stronę ulicy mają naprawdę sporo warunków i wyłączeń. Oprócz wcześniej wspomnianych trzeba wymienić także:

  • Jeżeli na drodze znajduje się przejście nadziemne lub podziemne dla pieszych, pieszy jest obowiązany korzystać z niego, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3.
  • Na obszarze zabudowanym, na drodze dwujezdniowej lub po której kursują tramwaje po torowisku wyodrębnionym z jezdni, pieszy przechodząc przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany korzystać tylko z przejścia dla pieszych.
  • Przechodzenie przez torowisko wyodrębnione z jezdni jest dozwolone tylko w miejscu do tego przeznaczonym.

Ten fragment należy szczególnie podkreślić. O ile kwestię zatrzymania się na widok pieszego obecne przepisy uważają za „problem” kierowcy, to zatrzymanie się pojazdu szynowego jest „problemem” pieszego. Wygląda to jakby tylko jedną kategorię pojazdów obowiązywały prawa fizyki, ale to rozmowa na inną okazję. Warte zapamiętania jest to, że torowiska można przekraczać tylko w wyznaczonych do tego miejscach.

Oprócz tego przepisy mówią jeszcze, że:

  • Jeżeli wysepka dla pasażerów na przystanku komunikacji publicznej łączy się z przejściem dla pieszych, przechodzenie do i z przystanku jest dozwolone tylko po tym przejściu.
  • Jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni.

Ostatni punkt również wart jest uwagi, ponieważ mało kto pamięta o tym zapisie. Jeśli na drodze (nawet jednopasmowej) na przejściu znajduje się wysepka (azyl), to mamy do czynienia z dwoma osobnymi przejściami. Jakie ma to znaczenie? Jeśli pieszy wchodzi na przejście z naszej lewej strony, a my w tym momencie przejechaliśmy przez zebrę, policja nie może nas ukarać, co wyjaśniamy poniżej.

Jaki mandat za przechodzenie w miejscu niedozwolonym?

Pieszy swoim niefrasobliwym wejściem na ulicę lub torowisko może stworzyć poważne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla kierujących pojazdami, którzy będą próbowali uniknąć potrącenia go. Łatwo sobie wyobrazić samochód zderzający się czołowo z drugim, ponieważ kierowca próbował ominąć pieszego. Albo przewracających się pasażerów tramwaju, kiedy motorniczy zacznie hamować awaryjnie na widok człowieka na torach. Mimo to pieszy za przechodzenie w miejscu niedozwolonym, może zapłacić zaledwie 50 zł mandatu.

Source: Każdy pieszy powinien znać zasadę 100 m. Powinien także pamiętać o wyjątkach

Hamujesz widząc żółte światło? Możesz dostać 1000 zł mandatu

Spis treści

Żółte światło na skrzyżowaniu – przepisy

To jedna z prostszych zagadek z przepisów ruchu drogowego, która jednocześnie dobrze sprawdza, na ile ktoś faktycznie je zna i rozumie. Na obrazku widzimy sygnalizator nadający sygnał żółty i pytanie „Widząc taki sygnał, wiesz, że po nim pojawi się…”. Jeśli ktoś odpowiada, że czerwony lub zielony, bo przecież nie wiadomo czy zmiana na sygnalizatorze idzie w dół czy w górę, to już wiecie, że nie powinien on siadać za kierownicę.

Samo żółte światło oznacza oczywiście, że zaraz pojawi się czerwone. Sporo kierowców dodaje w takiej sytuacji gazu, mając nadzieję, że zdążą jeszcze przejechać, zanim zobaczą czerwone światło. Inni panicznie hamują, bojąc się, że przejadą na czerwonym. A jakie jest prawidłowe zachowanie na widok żółtego sygnału?

Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w rozporządzeniu Ministerstwa Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Tam w par. 95, ust. 1, pkt. 2 czytamy:

Sygnały świetlne nadawane przez sygnalizator S-1 oznaczają: sygnał żółty – zakaz wjazdu za sygnalizator (…)

Czy rację mają więc ci, którzy gwałtownie hamują, widząc żółte światło? Nie zawsze, ponieważ dalszy ciąg brzmienia tego punktu to:

(…) chyba że w chwili zapalenia tego sygnału pojazd znajduje się tak blisko sygnalizatora, że nie może być zatrzymany przed nim bez gwałtownego hamowania; sygnał ten oznacza jednocześnie, że za chwilę zapali się sygnał czerwony.

Czy powinno się hamować na widok żółtego światła?

Zasady dotyczące zachowania się na widok żółtego światła, to najgorszy rodzaj przepisów. Na zadane pytania odpowiadają bowiem „to zależy”. Mimo wszystko jest to jedyne rozsądne wyjście w takiej sytuacji, ponieważ nie da się precyzyjnie określić, jak kierowca ma się zachować w każdej sytuacji i okolicznościach.

To kierujący musi ocenić prędkość z jaką jedzie, nawierzchnię oraz odległość od sygnalizatora. Każda sytuacja jest inna, więc nie można niczego narzucić na sztywno. Jedyne co możemy w takiej sytuacji zrobić, to doradzić, na co zwrócić uwagę, podczas podejmowania decyzji, co robimy, na widok żółtego światła.

Każdy rower musi być wyposażony w pięć rzeczy. Brakuje jednej, płacisz mandat

Sytuacja „czysta” jest wtedy, gdy znajdujemy się tuż przed sygnalizatorem, kiedy pojawia się sygnał żółty. Nie mamy wtedy najmniejszej szansy na skuteczną reakcję i właśnie takie miał na myśli ustawodawca, zezwalając na warunkowe przejechanie na żółtym świetle.

Inną taką okolicznością są niekorzystne warunki atmosferyczne. W razie zatrzymania przez policję możemy tłumaczyć, że nie chcieliśmy hamować zbyt gwałtownie, obawiając się wpadnięcia w poślizg oraz zaskoczenia innych kierujących nagłym wciśnięciem hamulca w takich warunkach. Ale uwaga – jeśli w ten sposób pokonaliście skrzyżowanie już na czerwonym świetle, policjant może odpowiedzieć, że w takim razie, jechaliście zbyt szybko i nie dostosowaliście prędkości do panujących warunków.

Niedopuszczalne jest natomiast wciskanie gazu, na widok żółtego światła. Trzeba mieć naprawdę mocne auto, żeby zrobiło to jakąś różnicę na dystansie kilkunastu metrów, więc jest spore ryzyko, że i tak wjedziemy już na czerwonym świetle. Ponadto pokonując skrzyżowanie, powinniśmy zachować szczególną ostrożność, a w tej definicji nie mieści się jazda z gazem w podłodze.

Ile wynosi mandat za przejechanie na żółtym świetle?

Samo przejechanie na żółtym świetle nie jest karane, ale niewłaściwa reakcja na jego widok już tak. Jeżeli przeceniliśmy swoje możliwości i przejechaliśmy na czerwonym świetle, mandat wynosić będzie 500 zł i 15 punktów karnych.

Czy w takim razie lepiej zawsze mocno wcisnąć hamulec? Nie zawsze, ponieważ zbyt późne i gwałtowne hamowanie, może zaskoczyć innych kierujących, zwłaszcza tych jadących bezpośrednio za nami i przekonanych, że przejedziemy przez skrzyżowanie. Taki nagły manewr może być uznany za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym, co wyceniono na 1000 zł i 10 punktów karnych.

Source: Hamujesz widząc żółte światło? Możesz dostać 1000 zł mandatu

Pamiętasz, żeby łapać za klamkę, gdy zamkniesz samochód? Tak obronisz się przed złodziejami

Kradzież samochodu metodą na zagłuszacz

To jedna z tych historii, która wydarzyła się naprawdę i dobrze pokazuje zasadę działania złodziei. Śląska policja natrafiła jakiś czas temu na oszustów, którzy okradali kierowców korzystających z MOP-ów na autostradzie A1 w okolicach Częstochowy.

Wysłany na miejsce patrol zwrócił uwagę na dwóch mężczyzn siedzących w Hondzie Civic i podejrzanie się zachowujących. W pewnym momencie zaparkował obok nich Volkswagen Passat, którego kierowca wysiadł, by skorzystać z toalety. Podczas jego nieobecności jeden z podejrzanych przesiadł się szybko do Passata i zaczął przeszukiwać jego wnętrze.

Widząc to funkcjonariusze wkroczyli do akcji i zatrzymali na gorącym uczynku 40-latka i 43-latka. Okazało się, że nie była to ich pierwsza kradzież. Przy jednym z nich policjanci znaleźli też marihuanę. Teraz grozi im nawet 10 lat więzienia.

Prędkościomierz nigdy nie pokazuje prawdy. Dlaczego? To dla twojego dobra

Jak bronić się przed metodą kradzieży na zagłuszacz?

Pora wyjaśnić, jak cała akcja była w ogóle możliwa. Złodzieje nie wykorzystali zapominalstwa kierowcy Passata, bo pamiętał on, by zamknąć samochód przyciskiem aktywującym centralny zamek. Tylko nic to nie dało.

Okazało się, że przy złodziejach policjanci odnaleźli urządzenie zakłócające sygnał wysyłany z kluczyków. Właściciel auta był przekonany, że je zamknął, a tymczasem sygnał w ogóle do pojazdu nie dotarł. Samochody potwierdzają zamknięcie drzwi mrugnięciem świateł awaryjnych, ale kto zwraca na to uwagę? Zwykle jest to czynność, którą wykonujemy machinalnie.

Dlatego też warto zawsze patrzeć na reakcję samochodu, gdy wciskamy przycisk centralnego zamka. Czy mignęły światła awaryjne i czy usłyszeliśmy odgłos ryglujących się drzwi? Auta ze składanymi elektrycznie lusterkami zwykle składają je automatycznie, co jest kolejnym znakiem, że pojazd został zamknięty.

Najpewniejszy natomiast sposób, to pociągnięcie za klamkę po tym, jak wcisnęliśmy przycisk na pilocie. Wtedy mamy stuprocentową pewność, że nasze auto i bagaże są bezpieczne. Warto o tym pamiętać, nie tylko w podróży.

Source: Pamiętasz, żeby łapać za klamkę, gdy zamkniesz samochód? Tak obronisz się przed złodziejami

Uważasz, że dziękowanie awaryjnymi to uprzejmość? Raczej przepis na mandat

Część komunikatów i znaków, jakie dają sobie kierowcy, jest zrozumiała i uniwersalna. Kierujący wpuszczający kogoś przed siebie, zaprosi go gestem ręki. Drugi w podziękowaniu uniesie rękę. Taki rodzaj komunikacji to nie problem. Lecz są inne rodzaje.

Co oznacza krótkie włączenie świateł awaryjnych?

W sytuacjach, gdy inny kierowca nie zauważyłby naszego gestu, wiele osób używa świateł awaryjnych. Mogą być wyrazem wdzięczności lub skruchy.

Jeśli zrobiliśmy coś niewłaściwego, na przykład nie zauważyliśmy innego pojazdu i wjechaliśmy mu tuż pod koła, mrugnięcie światłami awaryjnymi, oznaczać będzie przeprosiny. Z kolei jeśli ktoś wykaże się wobec nas jakąś uprzejmością, na przykład wpuści przed siebie, światłami awaryjnymi podziękujemy mu za ten gest.

Istnieje także alternatywna szkoła, zgodnie z którą nie używa się świateł awaryjnych, tylko mruga naprzemiennie prawym i lewym kierunkowskazem.

Czy dziękowanie światłami awaryjnymi jest dozwolone?

Wydaje się, że w dziękowaniu innym kierowcom światłami awaryjnymi nie ma nic złego. Nie zmienia to jednak faktu, że przepisy nie przewidują takiej możliwości. Świateł tych nie można używać inaczej, niż w celu sygnalizowania „postoju pojazdu silnikowego lub przyczepy z powodu uszkodzenia lub wypadku”. Użycie ich w innym celu, może być więc traktowane jako niewłaściwe używanie świateł samochodu.

Każdy rower musi być wyposażony w pięć rzeczy. Brakuje jednej, płacisz mandat

Jaki mandant za dziękowanie światłami awaryjnymi?

Taryfikator przewiduje dwa mandaty za niewłaściwe używanie świateł awaryjnych. Są to:

  • brak sygnalizowania lub niewłaściwe sygnalizowanie postoju pojazdu z powodu uszkodzenia lub wypadku – 150 zł
  • brak sygnalizowania lub niewłaściwe sygnalizowanie postoju pojazdu silnikowego z powodu uszkodzenia lub wypadku na autostradzie lub drodze ekspresowej – 300 zł

Te zapisy odnoszą się jednak do zaniechania użycia świateł awaryjnych w sytuacji, kiedy ich użycie jest wymagane. Brak jest jednak konkretnego mandatu za użycie ich w sytuacji, nieprzewidzianej przez ustawę.

Jest jednak jeszcze jeden paragraf. Za „utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie lub błędne sygnalizowanie manewru, grozi 200 zł. Taką sankcję stosuje się z założenia w sytuacji, gdy źle użyjemy kierunkowskazów.

W teorii jednak światła awaryjne stanowią sygnał dla innych kierujących, a więc użycie ich w sposób nieprzewidziany przez przepisy może wprowadzić innych w błąd. I należy się za to mandat.

Source: Uważasz, że dziękowanie awaryjnymi to uprzejmość? Raczej przepis na mandat

Każdy rower musi być wyposażony w pięć rzeczy. Brakuje jednej, płacisz mandat

Spis treści

Jakie wyposażenie musi mieć każdy rower?

Wiele osób uważa, że sprawny rower to taki, na którym da się w jakikolwiek sposób jechać. Prawo patrzy na to zupełnie inaczej i wymaga pięciu elementów wyposażenia, aby rower mógł poruszać się po drogach:

  • co najmniej jeden skutecznie działający hamulec
  • sygnał dźwiękowy o nieprzeraźliwym dźwięku
  • z przodu – co najmniej jedno światło pozycyjne barwy białej lub żółtej selektywnej
  • z tyłu – co najmniej w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt
  • co najmniej jedno światło pozycyjne barwy czerwonej

Przepisy dopuszczają poruszanie się bez światła pozycyjnego, jeśli jeździmy tylko w dzień. Co podczas dłuższych wycieczek może być zdradliwe, jeśli nie dojedziemy do domu przed zmierzchem. Warto o tym pamiętać, szczególnie że chodzi tu przede wszystkim o nasze bezpieczeństwo.

Co grozi za niekompletne wyposażenie roweru?

Policjanci z drogówki zatrzymują nie tylko samochody i motocykle, ale także rowerzystów. Mogą sprawdzić stan ich trzeźwości, a także stan roweru. Jeśli policjant stwierdzi brak któregoś z obowiązkowych elementów wyposażenia roweru, może nałożyć na nas mandat karny. Taryfikator przewiduje dość szerokie widełki – od 20 do 500 zł. Konkretna wysokość zależeć będzie więc między innymi od tego, ile elementów wyposażenia nam brakuje.

Czy parkowanie pod prąd jest legalne? Jeden przepis zaskakuje kierowców

Na decyzję policjanta może także wpłynąć ogólny stan techniczny naszego roweru. Inaczej potraktuje w miarę nowy rower, od którego odpadło nam przednie światło odblaskowe, a inaczej zdezelowany rower bez hamulców. Nie bez znaczenia może być także nasze nastawienie do samej kontroli. Bagatelizowanie poważnych usterek i kłócenie się z policjantem z pewnością nie są dobrymi pomysłami.

Czy jazda w kasku na rowerze jest obowiązkowa?

W Polsce nie ma obowiązku jazdy na rowerze w kasku. Ani dorośli ani dzieci nie muszą go posiadać.

Mimo to warto zaopatrzyć się w kask rowerowy i to dobrej jakości. Nie ma to być przecież ozdoba, tylko coś, co potencjalnie uratuje nam zdrowie i życie. Jeździć w kasku warto niezależnie od okoliczności. W ruchu miejskim nietrudno o kolizję z innym uczestnikiem ruchu, albo o upadek, jeśli preferujemy wycieczki po nieutwardzonych drogach.

Jakie wyposażenie przydaje się na rowerze?

Istnieje wiele akcesoriów i przydatnych elementów do rowerów, w które warto zaopatrzyć się, aby poprawić swój komfort i bezpieczeństwo jazdy. Wśród podstawowych rzeczy, warto wymienić pompkę, łatki do dętki oraz zestaw kluczy. Dla wielu rowerzystów nieodzowny jest także bidon.

Jeśli zdarza nam się poruszać w późniejszych godzinach, dobrze zainwestować w porządne oświetlenie. Tak żebyśmy my byli dobrze widoczni, ale także sami mieli dobrze oświetloną drogę. Dobrym pomysłem są także odblaskowe opaski lub inne elementy ubioru.

Source: Każdy rower musi być wyposażony w pięć rzeczy. Brakuje jednej, płacisz mandat

„Dzwonię na policję, że nie wpuszczasz”. Kierowca myślał, że kierunkowskaz daje mu pierwszeństwo

O czym trzeba pamiętać, kiedy zmieniacie pas na drodze wielopasmowej? Czy kierujecie się może art. 22, ust. 4 Kodeksu drogowego, który mówi:

Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać

Oto co się dzieje, gdy nie wpuścisz kierowcy Mercedesa. I gdy sam lubisz konflikty

Obstawiamy, że pamiętacie o tej zasadzie. Nie można tego niestety powiedzieć o wszystkich kierowcach na naszych drogach. Na przykład o kierowcy tego Forda Focusa, który próbował wymusić pierwszeństwo na autorze nagrania.

Większość osób wzięłaby to za zwykły błąd, zagapienie się, albo efekt martwego pola. Nagrywający nie ograniczył się do zatrąbienia, tylko zrównał się z kierowcą Forda i agresywnie zaczął go zaczepiać, domagając się wyjaśnienia takiego zachowania. Po chwili kierujący Focusem wyprzedził go z prawej strony i zaczął grozić wezwaniem policji za to, że autor nagrania go przed siebie nie wpuścił. Skąd dziwaczny pomysł, że powinien?

Wiele wskazuje na to, że kierowca Forda sądził, że ponieważ na jego pasie zrobił się korek, to ma tu zastosowanie zasada jazdy na suwak. Dlatego uważał, że kierunkowskaz uprawniał go, do zmiany pasa. Przypomnijmy więc, że zasada jazdy na suwak ma zastosowanie tylko wtedy, gdy zator jest na całej drodze, a jeden z pasów jest zwężany. Wtedy przed zwężeniem rzeczywiście trzeba wpuścić przed siebie jeden pojazd. W widocznej na nagraniu sytuacji żaden z wymaganych czynników nie miał miejsca.

Source: „Dzwonię na policję, że nie wpuszczasz”. Kierowca myślał, że kierunkowskaz daje mu pierwszeństwo

Prawo jazdy za prędkość stracisz nie tylko w mieście. Nowy pomysł rządu

Spis treści

Zatrzymywanie prawa jazdy za prędkość – przepisy

Przypomnijmy, że od wielu lat kierowca, który zostanie przyłapany na przekroczeniu prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym, traci prawo jazdy na 3 miesiące. Jeśli nie podporządkuje się tej karze, zostaje ona przedłużona do 6 miesięcy. Kolejne zatrzymanie bez uprawnień, skutkuje całkowitym ich odebraniem.

Utrata prawa jazdy za prędkość w terenie niezabudowanym

Pomysł, aby rozszerzyć zakres działania tych przepisów, przedstawiła niedawno Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Zgodnie z jej rekomendacją, prawo jazdy na 3 miesiące powinni tracić także kierowcy, którzy przekroczą prędkość o ponad 50 km/h na drogach jednojezdniowych, dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym.

Chodzi więc o zwykłe drogi pozamiejskie, gdzie kierunki ruchu nie są od siebie oddzielone i ryzyko wypadku jest znacznie większe niż na drogach dwujezdniowych. To tam, jak podaje KRBRD, dochodzi do 90 proc. wypadków ze skutkiem śmiertelnym. Nowe prawo powinno pomóc poprawić te statystyki.

Czy parkowanie pod prąd jest legalne? Jeden przepis zaskakuje kierowców

Kiedy nowe przepisy o zabieraniu praw jazdy mogą wejść w życie?

Trudno powiedzieć, jak zostanie potraktowany opisany wyżej pomysł. Obecnie nie jest to projekt rządowy, ale jedynie rekomendacja. Lecz rekomendacja pochodząca z międzyresortowego organu doradczego, więc taka, jaką rządzący mogą wziąć sobie do serca.

Taka zmiana w przepisach miałaby prostą zaletę – dawałaby powód do przedstawiania rządzących, jako zatroskanych o bezpieczeństwo na drogach i podejmujących konkretne działania, by poprawić sytuację w Polsce. Działania, które nic nie kosztują, w przeciwieństwie do modernizacji infrastruktury lub poprawy edukacji kierowców.

Warto zdawać sobie sprawę, że działające od lat przepisy, na mocy których kierowcy tracą prawa jazdy za prędkość w terenie zabudowanym, wcale nie odstraszają piratów drogowych. Ich liczba nie maleje i co roku około 50 tys. osób traci w ten sposób uprawnienia.

Source: Prawo jazdy za prędkość stracisz nie tylko w mieście. Nowy pomysł rządu

Prędkościomierz nigdy nie pokazuje prawdy. Dlaczego? To dla twojego dobra

Spis treści

„Ile najszybciej jechałeś” albo „czy zamknąłeś licznik” to nadal pytania, które pojawiają się w niektórych kręgach. Często w odpowiedzi słyszymy jakieś mało wiarygodne historie, ale wcale nie muszą one być całkowicie zmyślone. Może snujący je kierowcy padli tylko ofiarą oszustwa własnych prędkościomierzy.

Dlaczego prędkościomierze zawyżają prędkość?

W takiej pracy prędkościomierzy nie ma oczywiście przypadku. To wymóg homologacyjny. Aby ją uzyskać, prędkościomierz musi być odpowiednio skalibrowany. Służy do tego specjalny wzór:

0 ≤ V1 – V2  ≤ (V2/10) + 4 KM/H

Gdzie prędkość wskazywana przez licznik (V1), musi być większa lub równa prędkości rzeczywistej (V2). Wielkość tej rozbieżności może różnić się zależnie od modelu.

Dlaczego zawyżanie prędkości jest dobre dla kierowcy?

Jaki jest cel takiego oszukiwania kierowców? Najważniejsze powody są dwa:

  • dbanie o bezpieczeństwo
  • zmniejszanie ryzyka otrzymania mandatu

Pierwsza kwestia jest prosta i zrozumiała. Im wolniej jedziemy, tym większa szansa, że zatrzymamy się na czas i unikniemy zderzenia, albo zmniejszymy jego skutki.

Co zrobić, gdy ktoś nam zablokuje auto na parkingu? Co mu za to grozi?

Drugi powód może wydawać się zaskakujący, ale pamiętajmy, że rolą mandatów jest prewencja. Odstraszanie kierujących od popełniania wykroczeń. Natomiast prędkościomierz zawyżający prędkość działa podobnie – pokazuje, że jedziemy szybciej, niż w rzeczywistości, co powinno skłaniać do zdjęcia nogi z gazu.

Jak sprawdzić rzeczywistą prędkość pojazdu?

Różnica między prędkością rzeczywistą, a wskazywaną przez prędkościomierz jest zwykle nieduża i wynosi kilka kilometrów na godzinę. W niektórych autach, szczególnie przy większych prędkościach, może to być kilkanaście. Jeśli chcecie się przekonać, jak jest w waszym przypadku, to jest na to prosty sposób.

Wystarczy włączyć nawigację w telefonie – większość takich aplikacji pokazuje prędkość, odczytywaną na podstawie sygnału GPS. Pomiar dokonany w ten sposób jest niemal bezbłędny i pozwala precyzyjnie określić, o ile przekłamuje prędkościomierz w naszym aucie.

Source: Prędkościomierz nigdy nie pokazuje prawdy. Dlaczego? To dla twojego dobra

Czy parkowanie pod prąd jest legalne? Jeden przepis zaskakuje kierowców

Spis treści

Czy można parkować pod prąd? Przepisy

Jeśli nie ma zakazu parkowania, to można parkować? Zwykle tak, ale nie zawsze. Szczególnie ostrożnym trzeba być podczas parkowania po prąd. Jak bowiem zapisano w art. 49, ust. 1, pkt. 7 Kodeksu drogowego:

Zabrania się zatrzymania pojazdu na jezdni przy jej lewej krawędzi, z wyjątkiem zatrzymania lub postoju pojazdu na obszarze zabudowanym na drodze jednokierunkowej lub na jezdni dwukierunkowej o małym ruchu.

Ogólna zasada jest więc prosta – nie wolno parkować pod prąd. Warto o niej pamiętać, zwłaszcza że chociaż istnieją od niej wyjątki, korzystanie z nich może być ryzykowne.

Kiedy można parkować pod prąd? Jedyne wyjątki

Tak jak napisaliśmy, parkowanie pod prąd co do zasady jest zabronione, ale istnieją od tej reguły wyjątki, zawarte w cytowanych przepisach. Tak więc można parkować pod prąd w terenie zabudowanym na drodze jednokierunkowej. W takim przypadku tak naprawdę mówimy o parkowaniu przy lewej krawędzi jezdni, ponieważ każdy z pasów na takiej drodze prowadzi w tym samym kierunku.

Rewolucja na polskich stacjach paliw. Naczelny Sąd Administracyjny dał zielone światło

Drugi wyjątek z kolei nosi już znamiona pułapki na kierowców. Mówi on o tym, że wolno parkować pod prąd w terenie zabudowanym także na jezdni dwukierunkowej, ale o małym ruchu. Co to oznacza?

Tego nie wie nikt. Możemy najwyżej próbować kierować się intuicją. Przykładowo niewielkie natężenie ruchu jest na ulicy osiedlowej, a duże przy jednej z miejskich arterii. Ale co z ulicami, które można klasyfikować między tymi dwoma skrajnościami? To już prawdziwa zagadka, a jej rozwiązanie zależy od interpretacji policjanta. Łatwo wpaść w taką pułapkę i skończyć z mandatem.

Ile wynosi mandat za parkowanie pod prąd?

Jeśli zdecydujemy się parkować pod prąd, a policjant uzna, że nie wypełniliśmy kryteriów żadnego z wyjątków, musimy liczyć się z mandatem. Nie jest on na szczęście duży – według taryfikatora to 100 zł o raz 1 punkt karny.

Zawsze w takiej sytuacji funkcjonariusze dokonują jednak dodatkowej analizy sytuacji, pod kątem tego, czy nasz pojazd nie stwarza zagrożenia w ruchu drogowym lub czy nie utrudnia innym poruszania się. Jeśli uznają, że tak jest, musimy przygotować się na znacznie większe wydatki za odholowanie pojazdu i jego postój na parkingu policyjnym.

Source: Czy parkowanie pod prąd jest legalne? Jeden przepis zaskakuje kierowców

Rusza budowa nowego odcinka drogi S19. Bardzo trudny teren i kilometrowy tunel

Spis treści

Prace na budowie nowych odcinków drogi ekspresowej S19

Zakres inwestycji dotyczących nowego fragmentu S19 obejmuje budowę odcinka drogi ekspresowej o długości ok. 6,4 km o przekroju dwujezdniowym po dwa pasy ruchu w obu kierunkach wraz z pasem awaryjnym. W ramach zadania wybudowany zostanie m.in. węzeł drogowy Domaradz zlokalizowany w miejscu skrzyżowania S19 z drogą wojewódzką nr 886. Powstanie również tymczasowy łącznik z drogą krajową nr 19 w miejscowości Lutcza. Jest on wynikiem etapowania budowy S19 między Jawornikiem a Domaradzem i podziałem na dwa odcinki realizacyjne: Jawornik – Lutcza i Lutcza – Domaradz. Docelowo, po wybudowaniu odcinka Jawornik – Lutcza, droga ekspresowa S19 nie będzie łączyła się z DK19 w Lutczy.

W ramach inwestycji wybudowane zostaną także obiekty inżynierskie. Największym wyzwaniem będzie budowa dwunawowego tunelu pod górą Hyb, o długości około 990 m. Ponadto w ciągu trasy głównej powstanie estakada, trzy mosty, pięć wiaduktów drogowych, przejście górne dla średnich zwierząt, a także szereg obiektów w ciągu dodatkowych jezdni.

Wybudowany zostanie również Obwód Drogowy w Domaradzu. Jego częścią będzie Centrum Zarządzania Tunelami obsługujące wszystkie tunele w ciągu drogi ekspresowej S19 w województwie podkarpackim. Na potrzeby akcji ratunkowych wykonane zostaną także dwa całodobowe lądowiska dla śmigłowców LPR. Ponadto droga zostanie wyposażona w urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz ochrony środowiska.

Termin zakończenia nowego odcinka drogi S19

Budowa drogi S19 Lutcza – Domaradz została podzielone na dwa odcinki, z których jeden ma krótszy termin realizacji. Aby umożliwić wcześniejsze oddanie do ruchu sąsiedniego odcinka Domaradz – Krosno, węzeł Domaradz wraz z prawie kilometrowym odcinkiem drogi ekspresowej zostanie wykonany w ciągu 35 miesięcy od daty podpisania umowy. Pozostała część odcinka, wraz z tunelem, zostanie ukończona w ciągu 53 miesięcy. Do czasu realizacji robót budowlanych nie wlicza się okresów zimowych, a więc czasu od 1 grudnia do 31 marca.

Teren budowy nowego odcinka drogi ekspresowej S19

Odcinek drogi ekspresowej S19 Lutcza – Domaradz będzie przebiegał przez teren o skomplikowanej budowie geologicznej, jakim są Karpaty Zewnętrzne (zwane też Karpatami fliszowymi). Zbudowane są one głównie z serii zlepieńców, piaskowców i łupków ilastych nazywanych fliszem karpackim. Ponadto obszar ten charakteryzuje się różnorodnym i skomplikowanym ukształtowaniem terenu, przechodząc na przemian przez wzniesienia i doliny. W dolinach i w rejonie tunelu dominują obszary leśne.  

Kierujący Jeepem zaatakował drugiego kierowcę. A potem się go wystraszył i przed nim uciekał?

Specyficzne ukształtowanie terenu skutkuje występowaniem obszarów osuwiskowych i predysponowanych osuwiskowo. W ramach rozpoznania geologicznej budowy podłoża wykonano wiercenia geologiczne, badania geofizyczne i sondowania. Ponadto prowadzono monitoring osuwisk (wgłębny i powierzchniowy).

Stan budowy Via Carpatia w województwie podkarpackim

Via Carpatia to kluczowy korytarz transportowy łączący Europę Północną i Południową. Na terenie Polski trasa będzie miała około 700 km długości. W skład szlaku drogowego Via Carpatia wchodzą odcinki dróg ekspresowych S61, S16 i S19 przebiegające przez teren pięciu województw – podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, mazowieckiego, lubelskiego i podkarpackiego. 

W woj. podkarpackim S19 będzie miała docelowo długość ok. 169 km Aktualnie kierowcy korzystają już z 81,8 km tej trasy na odcinku Lasy Janowskie – Rzeszów Południe. Mieszkańcy Podkarpacia zyskali również szybkie połączenie z Warszawą poprzez S19 i S17, a kierowcy z woj. lubelskiego z autostradą A4.

Kolejne 79,3 km trasy Via Carpatia są w realizacji, czyli w budowie, na etapie uzyskiwania decyzji ZRID lub opracowywania dokumentacji do ZRID. Dodatkowo, rozbudowywany o dodatkową jezdnię jest prawie 14-kilometrowy odcinek między węzłami Sokołów Małopolski Północ – Jasionka. Natomiast na etapie przetargu jest ostatni odcinek S19 w naszym regionie, między Jawornikiem a Lutczą, którego częścią będzie najdłuższy tunel w naszym województwie, o długości prawie 3 km.  

Tak przedstawia się aktualny stan budowy Via Carpatia w województwie podkarpackim:

  • 81,8 km – oddane do ruchu (odcinki: Lasy Janowskie – Rzeszów Południe)
  • 79,3 km – w realizacji (w budowie: Rzeszów Południe – Babica, Babica – Jawornik, Krosno – Miejsce Piastowe, Miejsce Piastowe – Dukla i dobudowa drugiej jezdni Sokołów Małopolski Płn. – Jasionka oraz w systemie Projektuj i buduj: Lutcza – Domaradz, Domaradz – Krosno, Dukla – Barwinek)
  • 5,2 km – w przygotowaniu (na etapie przetargu: Jawornik – Lutcza)

Source: Rusza budowa nowego odcinka drogi S19. Bardzo trudny teren i kilometrowy tunel

Oto co się dzieje, gdy nie wpuścisz kierowcy Mercedesa. I gdy sam lubisz konflikty

Autor tego wideo podsumowuje je w prosty sposób: „Szeryf się zdenerwował gdy nie udało mu się wymusić pierwszeństwa”. Jak pewnie się domyślacie, w tym zdaniu nie ma zbyt wiele prawdy.

Kierowca Mercedesa włączał się do ruchu wyjeżdżając z parkingu i chciał jechać na skrzyżowaniu prosto. Musiał więc wjechać na pas, na którym stał autor nagrania. Powoli i ostrożnie wjechał na pas prawy i czekał na możliwość kontynuowania jazdy. Ponieważ autobus ruszył, a autor nagrania nadal stał, kierowca Mercedesa odebrał to jednoznacznie.

Kierujący Jeepem zaatakował drugiego kierowcę. A potem się go wystraszył i przed nim uciekał?

Był to błąd. Nagrywający wcale nie wpuszczał go przed siebie, tylko zagapił się. Widząc powolnie ruszającego Mercedesa, sam ruszył, żeby uniemożliwić mu wjechanie przed siebie. Kierujący niemieckim autem natychmiast się zatrzymał, czym tylko dowiódł, że nie chciał się wpychać na siłę, a tylko sądził, że autor nagrania jest wobec niego uprzejmy.

Pomylił się bardzo, ponieważ nagrywający zajechał mu drogę, rzucił w jego stronę tradycyjne „No co, ku**a?” i odjechał. Kierowca Mercedesa ruszył lewym pasem i kilka sekund później wyprzedzał autora, trąbiąc na niego. Nagrywający odpowiedział trąbieniem i ruszył za nim. Po co?

Trudno powiedzieć. Kierowca Mercedesa widząc doganiający go pojazd, zjechał na prawy pas. Złośliwie? A może przepisowo chciał przepuścić szybciej jadący samochód? Nagrywający odebrał to jako blokowanie, więc zaczął trąbić, więc kierowca Mercedesa znów wcisnął hamulec.

Finał tej akcji to wyzywanie się przez otwarte okno oraz próby ścigania z niemieckim samochodem. Próby, które autor nagrania przegrał.

Jaki jest morał z tej historii? Warto patrzyć na drogę i reagować na to, co robią inni. Zamiast bujać w obłokach, wysyłając mylące innych sygnały, a potem mieć do nich pretensje, że nasze gapiostwo odebrali za drobny gest uprzejmości.

Source: Oto co się dzieje, gdy nie wpuścisz kierowcy Mercedesa. I gdy sam lubisz konflikty

Wyłącz ten czujnik, gdy tylko zacznie padać deszcz. Inaczej mandat murowany

Spis treści

Działanie czujnika zmierzchu. Kiedy go używać?

Rozbudowana elektronika kojarzy się z nowszymi samochodami, ale nawet w popularnych autach sprzed 20 lat można znaleźć czujnik zmierzchu. Znajdujący się na szybie, obok lusterka wstecznego, analizuje on ilość dostępnego światła. Gdy robi się ciemno (czy to wieczorem, czy po wjechaniu do tunelu), automatycznie aktywuje on światła mijania.

Korzystanie z tego czujnika w starszych samochodach przestało mieć sens, wraz z wprowadzeniem obowiązku jazdy z włączonym światłami przez całą dobę. Zmieniło się to dopiero z upowszechnieniem się świateł do jazdy dziennej. Wyposażone w nie są wszystkie nowo homologowane auta osobowe od 7 lutego 2011 roku. W takim przypadku czujnik zmierzchu znów zaczął mieć sens, automatycznie przełączając między światłami do jazdy dziennej oraz światłami mijania.

Kiedy nie wolno używać świateł do jazdy dziennej?

Czujnik światła czy też zmierzchu to wygodne rozwiązanie – nie musimy za każdym razem sięgać do przełącznika i włączać lub wyłączać światła mijania. Mimo tego nie można zapominać, że rozwiązanie to nie jest nieomylne. Reaguje tylko na pewne czynniki, ale nie zawsze na wszystkie, które przewidziane są przez Kodeks drogowy. Mowa o takich obowiązkach:

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.

2. W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.

Mamy wrażenie, że niewielu kierowców zna dokładny zapis punktu drugiego, a jeszcze mniej w pełni go rozumie. Najważniejsze stwierdzenie, to „w warunkach normalnej przejrzystości powietrza”. To znaczy, że jeśli coś pogarsza widoczność, na przykład deszcz lub mgła, nie są spełnione warunki pozwalające na używanie świateł do jazdy dziennej. Problem w tym, że czujniki zmierzchu nie reagują na deszcz, a niedouczeni kierowcy nie zwracają na to uwagi.

Kierujący Jeepem zaatakował drugiego kierowcę. A potem się go wystraszył i przed nim uciekał?

Jak przepisowo używać czujnika zmierzchu?

Podstawowa zasada jest taka, że to na kierowcy leży odpowiedzialność za działanie samochodu. Musi dobrze znać jego obsługę i umieć ją dostosować do panujących przepisów. W tym przypadku powinien wiedzieć, jak działają światła w jego samochodzie i kontrolować, czy właściwe są włączone w każdej sytuacji.

Starsze samochody mają tylko pozycję „Auto” na włączniku świateł i działają tak, jak ustawił to producent. Niektóre nowsze auta pozwalają na ustawienie jak wcześnie reagować ma czujnik. Na najbardziej czułym ustawieniu zwykle światła mijania aktywowane są nawet przy większym zachmurzeniu. Z punktu widzenia przepisów nie ma takiej potrzeby, ale w ten sposób auto powinno też włączyć światła mijania podczas deszczu.

Część producentów dostrzegła problem tego, że właściciele ich aut jeżdżą na światłach do jazdy dziennej nawet w czasie ulewy, więc zaczęła powiązywać odczyty czujnika deszczu z czujnikiem zmierzchu. W niektórych samochodach znajdziemy opcję, aby po włączeniu wycieraczek włączyły się też światła, a inne takich ustawień nie mają, ale zawsze reagują na deszcz. Wystarczy, że czujnik deszczu kilkukrotnie pod rząd uruchomi wycieraczki, by komputer uznał, że to regularne opady i zareagował.

Pamiętajcie przy tym, że auto nie reaguje na mgłę. Zawsze obowiązkiem kierowcy jest sprawdzić, gdy wymagają tego warunki drogowe, czy pojazd uruchomił właściwe światła. Jeśli nie, trzeba wyłącznik czujnik zmierzchu i ręcznie włączyć właściwe oświetlenie.

Jaki jest mandat za jazdę bez właściwych świateł?

Jeśli pozostawimy przełącznik świateł w pozycji „auto” i nie upewnimy się, że auto ma włączone światła odpowiednie do sytuacji drogowej, musimy liczyć się z mandatem. Ten zależy od konkretnej sytuacji:

  • jazda bez wymaganych świateł od świtu do zmierzchu – 100 zł, 2 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł od zmierzchu do świtu – 200 zł, 4 pkt. karne
  • jazda bez wymaganych świateł w tunelu, niezależnie od pory dnia – 200 zł, 4 pkt. karne

Source: Wyłącz ten czujnik, gdy tylko zacznie padać deszcz. Inaczej mandat murowany

Co zrobić, gdy ktoś nam zablokuje auto na parkingu? Co mu za to grozi?

Spis treści

Problem z niedoborem miejsc parkingowych robi się coraz powszechniejszy. Deweloperzy budujący nowe osiedla skupiają się na sprzedaży horrendalnie drogich miejsc postojowych w garażu, niż na zapewnianiu darmowego parkingu przed budynkami. Z kolei w centrach miast ogranicza się liczbę dostępnych miejsc parkingowych, aby przekonać kierowców, że nie warto korzystać z samochodów.

Prowadzi to do coraz częstszych przypadków kierujących, którzy „musieli gdzieś zaparkować”, ewentualnie „zaparkowali tylko na momencik”. Jak radzić sobie z takimi delikwentami?

Co przepisy mówią o blokowaniu wyjazdu z miejsca parkingowego?

Prawo zabrania oczywiście blokowanie możliwości wyjazdu z parkingu przez inny pojazd. Zakazane jest nawet utrudnianiu dostępu właściciela do jego pojazdu (art. 49 ustawy Prawo o ruchu drogowym):

Zabrania się postoju w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej, czy w miejscu utrudniającym dostęp do innego prawidłowo zaparkowanego pojazdu lub wyjazd tego pojazdu.

Nieprawidłowo zaparkowany pojazd może również utrudniać ruch innych jego uczestników. Stosowny na to paragraf znajdziemy w art. 90 Kodeksu wykroczeń:

Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny albo karze nagany.

Ktoś zastawił mi samochód na parkingu. Co zrobić?

Przepisy przepisami, a życie życiem. Co możemy zrobić, kiedy wrócimy do samochodu i okaże się, że zostaliśmy zablokowani przez bezmyślnego kierowcę, który „musiał gdzieś zaparkować na chwilkę”?

Jeśli zdarzenie ma miejsce na drodze publicznej, możemy wezwać policję lub straż miejską, aby zrobiła porządek z krnąbrnym kierowcą. Niestety nawet jeśli patrol pojawi się szybko, to zwykle nakłada tylko mandat na kierującego, który nas zablokował. Kierującego, który nie wiemy, kiedy wróci. Możemy ewentualnie namówić funkcjonariuszy do wezwania holownika, aby ten usunął utrudniający ruch pojazd. To może jednak trochę potrwać.

Nowa obowiązkowa naklejka już obowiązuje. Bez niej nie przejdziesz przeglądu

O wiele trudniej jest w sytuacji, gdy ktoś nas zablokował na drodze wewnętrznej lub terenie należącym do wspólnoty mieszkaniowej. Policja i straż miejska raczej nie będą skore interweniować, chyba że pojazd uniemożliwia przejazd lub stoi na drodze pożarowej. Jeszcze trudniej o pomoc, jeśli ktoś nie zastawił naszego auta, ale zajął nasze miejsce postojowe.

Teoretycznie mamy możliwość wezwania holownika na własną rękę, powołując się na to, że ktoś zajął naszą własność lub własność wspólnoty. Pozwala na to art. 343 Kodeksu cywilnego:

Posiadacz nieruchomości może niezwłocznie po samowolnym naruszeniu posiadania przywrócić własnym działaniem stan poprzedni; nie wolno mu jednak stosować przy tym przemocy względem osób.

Tu pojawia się jednak problem odpowiedzialności, jeśli auto podczas usuwania z parkingu zostanie uszkodzone, a także problem z odzyskaniem pieniędzy za interwencję holownika. To zwykle wymaga wytoczenia procesu cywilnego.

Co grozi za blokowanie miejsca parkingowego?

Kara za zastawienie czyjegoś samochodu lub utrudnianie ruchu, jest zależna od dokładnej kwalifikacji czynu:

  • blokowanie lub utrudnianie wyjazdu – 100 zł i 1 pkt. karny
  • utrudnianie ruchu na drodze publicznej – do 500 zł

W przypadku kiedy pojazd zostanie odholowany, trzeba jeszcze doliczyć koszt takiej „usługi”. Jej wysokość zależy od ustaleń samorządu. Ministerstwo Finansów ustala jedynie maksymalne jej wysokości, które wynoszą:

  • 128 zł – rower lub motorower, hulajnoga elektryczna lub urządzenie transportu osobistego (24 zł za dobę przechowywania na parkingu)
  • 251 zł – motocykl (33 zł za dobę przechowywania na parkingu)
  • 542 zł – pojazd o DMC do 3,5 tony (46 zł za dobę przechowywania na parkingu)
  • 677 zł – pojazd o DMC od 3,5 do 7,5 tony (60 zł za dobę przechowywania na parkingu)
  • 956 zł – pojazd o DMC od 7,5 do 16 ton (86 zł za dobę przechowywania na parkingu)
  • 1409 zł – pojazd o DMC powyżej 16 ton (154 zł za dobę przechowywania na parkingu)
  • 1714 zł – pojazd przewożący materiały niebezpieczne (225 zł za dobę przechowywania na parkingu

Source: Co zrobić, gdy ktoś nam zablokuje auto na parkingu? Co mu za to grozi?

Kierujący Jeepem zaatakował drugiego kierowcę. A potem się go wystraszył i przed nim uciekał?

Jak doszło do tego groźnego incydentu? To proste. Kierowca Jeepa Grand Cherokee nie rozumie, że po drogach poruszają się także inne samochody. Przecież inaczej pomyślałby, że wycofywanie ze stacji benzynowej na ulicę, jest złym pomysłem.

Jeszcze gorszym było ruszenie i nieomal doprowadzenie do zderzenia z autorem nagrania. Ale gdyby kierowca Jeepa wiedział, że po drogach jeżdżą też inne samochody, cofając wypatrywałby ich w kamerze cofania. A później popatrzyłby w lewe lusterko, zanim ruszyłby do przodu, aby nie ryzykować kolizją. Lecz skąd mógł wiedzieć, że drogi publiczne to nie jego prywatne podwórko?

Tak bardzo musiał być wzburzony faktem, że ktoś inny jeździ po jego drogach, że wyprzedził autora nagrania i zmusił go do zatrzymania. Następnie podszedł do niego, uderzył i zwyzywał. Potem oba samochody pojechały dalej.

Na tym kończy się akcja, ale nie nagranie. Oba pojazdy skręciły w tą samą drogę boczną, a autor wideo relacjonuje (pisownia oryginalna):

Tą uliczka planowałem wcześniej jechać, ponieważ często skracam w ten sposób drogę. Sprawca chyba się wystraszył, że za nim jadę i skręcił w boczną drogę. Nie planowałem go śledzić.

Nagrywający jednoznacznie stwierdza, że agresor z Jeepa mógł się go wystraszyć? Ale czego? Że autor nagle poczuł w sobie odwagę i chce go zaatakować w odwecie? Może nie wiedział o kamerce i bał się, że poszkodowany będzie chciał nagrać go telefonem? Trudno powiedzieć, bo i niczego z tego, co pisze autor, nie widać na nagraniu. Oba pojazdy zjeżdżają na drogę szutrową (to musi być wspomniany skrót), ale nie widać, żeby z przodu jechał Jeep i nagle skręcał w boczną uliczkę. A nawet jeśli, to przecież tam właśnie mógł chcieć dojechać.

Celowo doprowadził do kolizji i uciekł. Policja ma jego dane, ale nie wie, co z nimi zrobić

Na konie nagrywający stwierdza, że po tym, jak został uderzony i zwyzywany, pojechał na SOR. Ale nic mu się nie stało:

Nie odniosłem obrażeń(zostałem przebadany na SOR) i nie miałem widocznych śladów, więc słabe paragrafy. Pozostaje zgłosić nagrane wykroczenia.

Source: Kierujący Jeepem zaatakował drugiego kierowcę. A potem się go wystraszył i przed nim uciekał?

Rewolucja na polskich stacjach paliw. Naczelny Sąd Administracyjny dał zielone światło

Toruń ogranicza dostępność alkoholu na stacjach

Prekursorem w walce z alkoholem na stacjach paliw jest Toruń, którego radni już w 2017 roku postanowili zakazać tam sprzedaży wysokoprocentowych trunków. To wywołało jednak kontrowersje i pojawiły się pytania, czy miasto może wprowadzać podobne ograniczenia.

Tak rozpoczęła się wieloletnia batalia sądowa. Miasto uważało, że ma pełne prawo, a wręcz obowiązek, wprowadzać podobne ograniczenia. Jak wyjaśniał Krzysztof Kisielewski, dyrektor Wydziału Ewidencji i Rejestracji Urzędu Miasta Torunia:

Celem uchwały jest realizacja przepisów wynikających z ustawy, według której polityka samorządu ma prowadzić do ograniczenia dostępności i spożycia alkoholu. Takie miejsca, jak stacje paliw powinny służyć przede wszystkim do kupna paliwa właśnie.

Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok w sprawie sprzedaży alkoholu na stacjach

Spór zakończony został niedawno, za sprawą wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Uznał on, że samorząd ograniczając dostępność alkoholu na stacjach benzynowych, nie wykroczył poza swoje uprawnienia.

Znak STOP nie zawsze obowiązuje, ale nie wtedy, gdy kierowcy myślą. Mandat murowany

Z takiej decyzji zadowoleni są toruńscy urzędnicy. Jak powiedział „Faktowi” Łukasz Typek z Urzędu Miasta w Toruniu:

To utwierdziło nas, że działamy zgodnie z zapisami Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Przyjęte przez nas rozwiązania prowadzą do ograniczenia dostępu do alkoholu i jednocześnie realizują zapisy o kształtowaniu spożycia, czyli napojów z niewielką zawartością alkoholu kosztem mocniejszych trunków.

Wyrok NSA jest istotny nie tylko dla Torunia. Wynika z niego wprost, że samorządy mają swobodę w kształtowaniu przepisów ograniczających sprzedaż alkoholu. Jest więc bardzo prawdopodobne, że będą chciały z niego korzystać, podobnie jak niektóre miasta wprowadziły już nocną prohibicję.

Jakiego alkoholu nie kupimy na stacjach paliw?

Uchwała przyjęta w Toruniu zakazuje sprzedaży na stacjach benzynowych napojów z zawartością alkoholu powyżej 4,5 proc., ale z wyjątkiem piwa. Nadal kupimy więc cydry, radlery, a także mocniejsze piwa.

Ponadto ograniczenia takie nie dotyczą lokali gastronomicznych, znajdujących się na terenie stacji paliw. Muszą być to jednak odrębne lokale. Jeśli więc przy stacji znajduje się na przykład restauracja, to tam można podawać mocniejsze trunki.

Całkowity zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach. Rządzący nie są zgodni

Warto przypomnieć, że w koalicji rządzącej pojawił się też pomysł wprowadzenia całkowitego zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Pomysł taki przedstawił dwa miesiące temu premier Donald Tusk oraz szefowa resortu zdrowia Izabela Leszczyna. Minister powiedziała wprost, że jest za wprowadzeniem takiego zakazu i chce do niego przekonać pozostałych członków rządu.

Takiemu podejściu sprzeciwia się jednak na przykład Ryszard Petru (obecnie poseł Polski 2050). Według niego stacje sporo zarabiają właśnie na sprzedaży alkoholu i odebranie im takiej możliwości, mogłoby prowadzić nawet do upadku części stacji.

Source: Rewolucja na polskich stacjach paliw. Naczelny Sąd Administracyjny dał zielone światło

Nowa obowiązkowa naklejka już obowiązuje. Bez niej nie przejdziesz przeglądu

Spis treści

Nowa obowiązkowa naklejka od maja

Wymóg posiadania nowej naklejki wszedł w życie 17 maja 2024 roku i nie powinien być zaskoczeniem, ponieważ odpowiednie przepisy, które nakładają obowiązek posiadania owej naklejki, opublikowano już we wrześniu minionego roku. Był więc czas na przygotowanie się do zmian.

Nowe oznaczenie pojazdu, o którym mowa, dotyczy samochodów wyposażonych w instalacje LPG. Wymagane jest, aby posiadały one trwale umieszczoną tabliczkę dotyczącą zasilania gazem.

Obowiązkowa tabliczka dla samochodów z LPG

Zgodnie z rozporządzeniem z września 2023 roku, które zaczęło obowiązywać w maju, odpowiednia tabliczka informacyjna musi być umieszczona na stałe na ramie drzwi lub pod maską. Muszą się znaleźć na niej takie informacje jak:

  • numer świadectwa homologacji
  • nazwa instalatora
  • nazwa zakładu montującego instalację LPG

Jak można uzyskać odpowiednią naklejkę? Na szczęście obowiązek jej posiadania dotyczy tylko pojazdów, w których założono instalację gazową od 17 maja bieżącego roku. Nie trzeba więc zaopatrywać się w nią wstecznie.

Celowo doprowadził do kolizji i uciekł. Policja ma jego dane, ale nie wie, co z nimi zrobić

Ponadto obowiązek umieszczenia odpowiedniego oznaczenia na samochodzie, leży po stronie serwisu, który zakłada instalację. W interesie kierowcy jest jednak upewnienie się, że pracownik warsztatu o tym wie i nie zapomni o naklejce.

Co grozi za brak naklejki dla aut z LPG?

Konsekwencje braku obowiązkowej tabliczki dla samochodów z instalacją gazową są poważne. Bez niej, nasz samochód nie zaliczy przeglądu i nie będzie dopuszczony do ruchu.

Jeśli mimo to będziemy dalej nim jeździć, grozi nam mandat od 1500 do 5000 zł oraz zatrzymanie dowodu rejestracyjnego. Będziemy mieli wtedy jedynie 7 dni na zaliczenie przeglądu. Pamiętajmy też, że policjant widząc, iż nasz pojazd nie ma obowiązkowego badania technicznego, może przyjrzeć mu się bliżej i uznać, że ma wątpliwości co do jego kondycji. Grozi nam wtedy wydanie zakazu jazdy i konieczność udania się na przegląd na lawecie.

Source: Nowa obowiązkowa naklejka już obowiązuje. Bez niej nie przejdziesz przeglądu

Przy jakich obrotach zmieniać biegi, żeby auto mało paliło? Nie przy niskich

Spis treści

Czemu kierujący zmieniają biegi przy niskich obrotach?

Logika stojąca za zmianą biegów przy niskich obrotach jest prosta. Skoro większa dawka paliwa oznacza większe obroty, to im mniejsze obroty, to tym mniej paliwa potrzebujemy, żeby samochód jechał.

Ponadto utrzymywanie silnika na niskich obrotach kojarzy się ze spokojną jazdą i niskim hałasem, a to preferują oszczędnie jeżdżący kierowcy. Niestety takie myślenie jest zupełnie błędne.

Czy jazda na niskich obrotach szkodzi silnikowi?

Owszem, zbyt niskie obroty szkodzą jednostce napędowej. Niekorzystnie wpływają one na wał korbowy, panewki, łańcuch rozrządu oraz na tłoki. Zmuszany do pracy na niskich obrotach silnik wibruje i działa w nim wiele niekorzystnych sił.

Wiele samochodów nie daje tego w ogóle odczuć, wywołując mylne wrażenie, że ich silniki radzą sobie doskonale przy każdej prędkości obrotowej. Wyposażone są one w dwumasowe koło zamachowe, którego zadaniem jest tłumienie drgań, co pozwala ochraniać inne podzespoły. Nie chroni jednak wiecznie ani w stu procentach, zaś wymiana „dwumasy” to zwykle koszt kilku tysięcy złotych.

Kupiłeś samochód? Urząd skarbowy sprawdzi, skąd miałeś pieniądze. Masowe kontrole

Czy niskie obroty oznaczają niskie zużycie paliwa?

Niskie obroty mogą, ale nie muszą, oznaczać niskie spalanie. Jeśli tylko utrzymujecie prędkość i muskacie pedał gazu, to rzeczywiście zużycie będzie niewielkie. Ale jeśli będziecie utrzymywać niskie obroty podczas przyspieszania, to auto będzie napędzało się niechętnie. Skłoni was to do mocniejszego wciskania gazu, a więc zwiększania dawki paliwa do cylindrów. W ten sposób bardzo zwiększycie spalanie.

Niskie obroty mogą oznaczać ekonomiczną jazdę, ale tylko w jednej sytuacji.

Kiedy zmieniać biegi, żeby jeździć oszczędnie?

Podstawową zasadą ecodrivingu jest szybkie osiągnięcie interesującej nas prędkości, a później utrzymywanie jej. Aby to osiągnąć, rozpędzamy się zdecydowanie, utrzymując silnik na optymalnych dla niego obrotach. Te zależą od rodzaju naszego silnika – warto prześledzić krzywą momentu obrotowego, albo przynajmniej sprawdzić, przy jakich obrotach osiąganych jest maksymalny moment obrotowy.

Upraszczając, podczas rozpędzania się powinniśmy utrzymywać silnik w następującym zakresie obrotów:

  • benzynowy wolnossący – 3000-4000 obr./min
  • benzynowy doładowany – 2000-4000 obr./min
  • turbodiesel – 2000-3000 obr./min

Kluczem jest wyczucie kiedy auto zaczyna „chcieć jechać” i wyznaczenie tego punktu jako minimalnych obrotów, które powinniśmy mieć po zmianie biegu. Moment zmiany natomiast ustalamy w odpowiednio wyższych partiach obrotomierza, ale bez wchodzenia w zbyt wysokie rejestry. Kiedy osiągniemy już interesującą nas prędkość, wrzucamy jak najwyższe przełożenie i muskamy jedynie gaz. Wtedy zużycie paliwa będzie najniższe.

Source: Przy jakich obrotach zmieniać biegi, żeby auto mało paliło? Nie przy niskich

Celowo doprowadził do kolizji i uciekł. Policja ma jego dane, ale nie wie, co z nimi zrobić

Prawie cała połowa nagrania to przydługi wstęp, na którym nie widać nic ciekawego, ale stanowi też dowód, że wcześniej nie miało miejsce żadne nieporozumienie czy spięcie między uczestnikami zdarzenia. Na wideo widzimy dopiero samą końcówkę, tak to co działo się wcześniej, tak relacjonuje autor nagrania (pisownia oryginalna):

Chamstwo i buractwo Pana w VW SHARANIE na szwajcarskich rejestracjach. ( Ale klął po naszemu ślicznie) Pan w białym busie zatrąbił na „Pana” w VW bo ten zachowywała się irracjonalnie na drodze. Spowodowało to wytrysk niezadowolenia który jak na załączonym wyżej filmie zaczął szarżować po drodze jak niespełna rozumu.

Na początek kilka rzeczy musimy naprostować. Po pierwsze bus nie był biały tylko szary. Po drugie chodzi oczywiście o Volkswagena Tourana. Po trzecie doceniamy, że autor pisze „Pan” o kierowcy Volkswagena – wielką literą, a więc z szacunkiem, ale w cudzysłowie, więc podkreślając swój brak do niego szacunku.

Nie wiemy niestety na czym polegało „irracjonane” zachowanie kierowcy Tourana. Całe zdarzenie zakończyło się tak, że Volkswagen zjechał do zatoki przystankowej, bus go minął i w tym momencie kierowca Volkswagena prawie w niego nie wjechał. Zderzenia udało się uniknąć, ale kierujący busem zatrzymał się. W tym momencie Volkswagen wyprzedził go z prawej strony i tak zajechał drogę, że nie było możliwości uniknięcia kontaktu.

Już za tydzień 7 mln samochodów zniknie z Polski. To nie żart tylko wielka czystka

Podróżujący trzema pojazdami wysiedli, zrobiła się awantura, zakończona ucieczką sprawcy kolizji. Sprawa została zgłoszona na policję, ale ta… rozłożyła ręce. Volkswagen miał szwajcarskie rejestracje, więc policja z Brzeska nie wie, co ma z taką informacją zrobić. Poszkodowany sam więc skontaktował się ze szwajcarską policją, która poinformowała go, że nie ma żadnego problemu z identyfikacją sprawcy zdarzenia, ale to polska policja musi wystąpić do nich z wnioskiem o ukaranie kierowcy. Z informacji umieszczonych pod nagraniem wynika, że do niczego takiego nie doszło.

Source: Celowo doprowadził do kolizji i uciekł. Policja ma jego dane, ale nie wie, co z nimi zrobić

Czy na ciągłej linii można wyprzedzić rowerzystę? Zasada jest jedna, ale kierowcy się gubią

Spis treści

Wiemy oczywiście, jak sobie wszyscy radzą w takiej sytuacji. Jeśli nic nie jedzie z naprzeciwka, to wyprzedzają rowerzystę, przecinając ciągłą linię. Narażając się w ten sposób na mandat. Można to jednak zrobić inaczej.

Czego zabrania podwójna ciągła linia?

Pierwszą rzeczą, której nie rozumieją kierowcy, to dokładne znaczenie ciągłej linii i przepisy z nią związane. Brzmią one następująco:

Znak P-4 „linia podwójna ciągła” rozdziela pasy ruchu o kierunkach przeciwnych i oznacza zakaz przejeżdżania przez tę linię i najeżdżania na nią.

Sprawa prosta – nie można najeżdżać na linię. Ale czy można na niej wyprzedzać?

Czy ciągła linia zabrania wyprzedzania? A wyprzedzania rowerzystów?

Wbrew pozorom, jeśli czytając powyższy przepis, pojawiło się wam w głowie takie pytanie, to… bardzo dobrze, że się pojawiło. Linia zabrania najeżdżania na nią. Nie ma tam ani słowa o zakazie wyprzedzania, co należy traktować jednoznacznie.

Czy pieszy ma pierwszeństwo na przejściu przed tramwajem? Dla wielu będzie to szok

Jeśli więc uda nam się zmieścić z rowerzystą w ramach jednego pasa ruchu, to możemy go wyprzedzić. Taki manewr może być jednak trudny do wykonania, ponieważ potrzebujemy na to odpowiednio dużo miejsca. Jak bowiem stanowi art. 24, ust. 2 Kodeksu drogowego:

Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla, hulajnogi elektrycznej, urządzenia transportu osobistego, osoby poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.

Jak widzicie, przepisy jasno zabraniają wyprzedzania, między innymi rowerzystów, przejeżdżając zbyt blisko nich. Taki manewr byłby niebezpieczny – podmuch powietrza, wywołany przez nasz pojazd, może zachwiać cyklistą lub go przestraszyć. Jeśli więc decydujecie się na wyprzedzanie rowerzysty na podwójnej ciągłej linii, upewnijcie się, że możecie zrobić to bezpiecznie.

Czy można wyprzedzić rower na zakazie wyprzedzania?

To rozprawmy się jeszcze z kwestią taką, w której oprócz ciągłej linii, mamy również znak B-25 „zakaz wyprzedzania”. Czy wtedy nadal można wyprzedzać rowerzystę, oczywiście z zachowaniem wcześniej wymienionych warunków?

Oczywiście, że tak. Znak B-25 „zakaz wyprzedzania” odnosi się do wyprzedzania przez pojazdy silnikowe, pojazdów silnikowych wielośladowych. Tymczasem rower jest pojazdem niesilnikowym, więc wyprzedzać go w takiej sytuacji można.

Source: Czy na ciągłej linii można wyprzedzić rowerzystę? Zasada jest jedna, ale kierowcy się gubią

Nowa Dacia Duster i hybrydowy Jogger – znamy ceny i zaskakujące możliwości

Spis treści

Duster jest niekwestionowanym hitem Dacii, ciesząc się prawie 2,5 milionem sprzedanych egzemplarzy od początku produkcji w 2010 roku. W ciągu 13 lat auto doczekało się ponad 40 nagród, a niegasnący popyt sprawia, że w 2022 roku był to najlepiej sprzedający się SUV w Europie. Ciekawostką jest też fakt, że każdego dnia z taśmy produkcyjnej w Pitesti (Rumunia) zjeżdża około 1000 egzemplarzy tego modelu, a więc mniej więcej jeden Duster na minutę.  

Teraz powinno być jeszcze łatwiej, bo trzecie wcielenie SUV-a kusi już nie tylko ceną. Choć wokół marki narosło wiele dowcipów, najnowszy Duster stał się autem, którego nie tylko nie trzeba się wstydzić, ale można się wręcz nim pochwalić.  

Fot. Dacia

Dacia Duster – nadwozie – styl widoczny gołym okiem 

Dla każdego, kto kiedykolwiek dał temu modelowi szansę wykazania się w terenie, nie będzie zaskoczeniem, że Duster potrafi się świetnie spisać jako typowe auto outdorowe. Najnowsza odsłona doskonale podkreśla ten talent już w designie nadwozia. Masywna sylwetka SUV-a stała się bardziej kanciasta i wygląda wręcz trochę militarnie – zgodnie z panującymi trendami. Jednocześnie nadkola i osłony wykonane z tworzywa sztucznego o nazwie Starkle podkreślają aspiracje terenowe. Biegną one nieprzerwanie wzdłuż całej sylwetki Dustera, co potęguje wrażenie odporności na wyzwania. Auto wydaje się więc być wykonane solidnie, ale jednocześnie sprawia wrażenie względnie lekkiego.  

Fot. Dacia

Duster 3. generacji produkowany jest na platformie CMF-B, współdzielonej z modelami Sandero oraz Jogger. Dzięki niej do dyspozycji pasażerów oddana jest większa przestrzeń, zarówno w kabinie jak i bagażniku, mimo że całkowita długość auta wynosi niezmienni 4,34 m. Wykorzystanie platformy CMF-B pozwala również na zastosowanie w układzie napędowym jednostek elektrycznych.  

Fot. Dacia

Poprawiono jednocześnie jakość prowadzenia, za sprawą optymalizacji stabilizatorów poprzecznych. Zwiększenie sztywności podzespołów pozwoliło na ograniczenie przechyłów auta podczas jazdy, a co za tym idzie – zwiększenie stabilności podczas pokonywania zakrętów lub nagłych manewrach. Warto podkreślić, że w wersji napędowej 4×4 przechyły zmalały o 17% w porównaniu do poprzednika. Zmiany objęły również amortyzatory, przełożenia i algorytmy systemu sterującego wspomaganiem układu kierowniczego, zmniejszając przy okazji poziom hałasu dochodzącego z układu jezdnego.  

Fot. Dacia

Nowy Duster jest zatem stabilniejszy, pewniejszy w prowadzeniu, bezpieczniejszy i cichszy, a przy tym pozostaje komfortowy i uniwersalny w codziennym użytkowaniu. 

Duster 2024 – prosty, nowoczesny i solidny 

Te trzy przymiotniki idealnie pasują nie tylko do bryły auta, ale również do wnętrza Dustera. Szeroka i wysoka deska rozdzielcza z nawiewami nawiązującymi kształtem do nadkoli zaprojektowana została przede wszystkim ergonomicznie. Centralny ekran o przekątnej 10,1 cala umieszczony został pod kątem 10 stopni w kierunku kierowcy, aby ułatwić mu obsługę infotainmentu. Kierownica natomiast została lekko spłaszczona u góry i dołu, aby ułatwić wsiadanie i wysiadanie z auta. Łatwo dostrzec we wnętrzu również “smaczki” w postaci powtarzającego się motywu litery “Y”, nawiązującego do układu świateł w Dusterze.  

Fot. Dacia

Offroad Dacią Duster? Zabierz ją w teren 

Nowy Duster jest dostępny z napędem 4×2, lub – jeśli wolicie rozwiązania zahaczające o offroad – 4×4 Terrain Control, oferującym 5 trybów jazdy: Auto, Śnieg, Błoto/Piasek, Eco oraz Off-road. Ten ostatni oferuje najlepsze możliwości jazdy po bezdrożach i pokonywania trudnych odcinków dróg. Pod względem możliwości jest on bardzo zbliżony do trybu 4×4 Lock dotychczasowego Dustera, ale bardziej zaawansowany, z funkcją automatycznego, optymalnego rozdzielania momentu obrotowego na przednie i tylne koła w zależności od wykrytego stopnia przyczepności nawierzchni i prędkości pojazdu.  

Fot. Dacia

Prześwit nowej Dacii Duster w wersji 4×4 wynosi 217 mm (między osiami), natomiast kąty natarcia i zejścia to odpowiednio do 31° z przodu i do 36° z tyłu. Kąt rampowy wynosi 24°. Nie zabrakło tu również układu wspomagającego zjazd w dół, który steruje pracą hamulców, aby zapobiec nadmiernemu rozpędzeniu samochodu w granicach od 0 do 30 km/h. Jest aktywny na wszystkich biegach, łącznie z biegiem wstecznym.  

Dacia Duster 2024 – cena w Polsce

79 900 zł brutto – tyle zapłacimy za najnowsze wcielenie Dacii Duster. To dwukrotnie więcej niż za pierwszą generację, debiutującą na rynku w 2018 roku, ale zarazem mniej niż za jakiekolwiek auto w aktualnie panującej konkurencji. 

Fot. Dacia

Bazowa wersja napędowa modelu wyposażona jest w instalację gazową Eco-G. Dwa zbiorniki o łącznej pojemności 100 litrów (odpowiednio po 50 l benzyna i gaz) pozwalają na osiągnięcie zasięgu do 1388 kilometrów wg pomiarów WLTP. Układ ten oparty 3-cylndrowym, litrowym silniku dostarcza 100 KM mocy i 170 Nm momentu przy zaledwie 2000 obr./min.  

Dacia Duster – silnik – hybryda 

Wprowadzony po raz pierwszy przez Dacię na początku 2023 roku w modelu Jogger zespół napędowy HYBRID 140 trafił również do nowego Dustera. Został on oparty na 4-cylindrowym silniku benzynowym 1,6 l o mocy 94 KM, dwóch silnikach elektrycznych (o mocy 49 KM i wysokonapięciowy rozrusznik-alternator) oraz zelektryfikowanej automatycznej skrzyni biegów.  

System hamowania z odzyskiwaniem energii w połączeniu z akumulatorem trakcyjnym o pojemności 1,2 kWh (230 V) i wysokosprawną skrzynią biegów umożliwia poruszanie się po mieście w trybie w pełni elektrycznym nawet przez 80% czasu jazdy, przy czym ruszanie z miejsca odbywa się zawsze w trybie w 100% elektrycznym. 

Ceny wersji z tym układem napędowym startują od 117 400 zł brutto, wyłącznie z napędem na przednią oś. Jest to zarazem topowy wybór, jeśli chodzi o moc i osiągi.  

Fot. Dacia

Dacia Jogger hybryda

Omówiony napęd Hybrid 140 debiutuje również w Dacii Jogger, prezentującej z goła odmienne – bardziej tradycyjne, podejście do koncepcji samochodu rodzinnego. Nawet 7-miejscowy model zgrabnie łączy w sobie sylwetkę i przestronność kombivana z zaletami SUV-a, zapewniając wysoki poziom komfortu wszystkim pasażerom. 

Fot. Dacia

Najmocniejsza cecha Joggera, czyli duża ilość miejsca w kabinie, została tu zachowana, a zainstalowanie układu hybrydowego w żaden sposób nie ograniczyło przestrzeni bagażowej. Akumulator trakcyjny został umieszczony pod podłogą w miejscu koła zapasowego, analogicznie do zbiornika LPG w modelach wyposażonych w silnik ECO-G 100. Dla wersji 5-miejscowej wynosi ona zatem minimum 607 litrów, natomiast przy 7 siedziskach 160 litrów, niezależnie od napędu.  

Zastosowanie układu HYBRID 140 pozwala Joggerowi na rozpędzenie się do 167 km/h, przy czym pierwsze 100 km/h osiągalne jest po upływie 10 sekund. Według oficjalnych danych zużycie paliwa w cyklu mieszanym oscyluje w okolicach 4,7 l/100 km. 

Fot. Dacia

Dacia Jogger – cena w Polsce na 2024 rok

Ceny Joggera na rok modelowy 2024 to minimum 79 900 zł na bazową odmianę 5-miejscową z instalacją LPG i 84 400 zł za analogiczny wariant 7-miejscowy. Najdrożej wyceniony jest 140-konna hybryda, w połączeniu z 7-miejscami i wersja wyposażenia Extreme – wówczas trzeba liczyć na wydatek rzędu 118 850 zł.  

Source: Nowa Dacia Duster i hybrydowy Jogger – znamy ceny i zaskakujące możliwości

Kupiłeś samochód? Urząd skarbowy sprawdzi, skąd miałeś pieniądze. Masowe kontrole

Spis treści

Skarbówka przeprowadza coraz więcej kontroli Polaków

Sprawdzanie, czy obywatele uczciwie dorobili się i zarobili na drogie dobra, takie jak samochody, to jedno z zadań skarbówki. W ostatnim czasie kontroli jest jednak znacznie więcej. Przykładowo w 2023 roku Krajowa Administracja Skarbowa przeprowadziła ponad 9 tys. kontroli.

Myślicie, że to niedużo? Może w skali całego kraju nie jest to bardzo dużo, ale uwagę zwraca inna rzecz. Wzrost liczby kontroli w porównaniu do 2022 roku o 117 proc. Skąd tak duży wzrost?

Wyjaśnijmy, że mowa jest nie o liczbie sprawdzonych podmiotów, ale o liczbie podmiotów, których działania budzą uzasadnione wątpliwości i konieczne jest przeprowadzenie szczegółowej kontroli. Urzędników w typowaniu takich podejrzanych osób wspomagają coraz bardziej zaawansowane narzędzia analityczne, ale sprawdzane jest także każde zawiadomienie od obywateli. Machina działa naprawdę sprawnie, ponieważ skuteczność kontroli podatkowych przekroczyła już 97 proc.

Podatek PCC-3 od kupna samochodu

W przypadku kontroli po zakupie samochodu, ważnym sygnałem dla skarbówki może być obowiązkowa deklaracja PCC-3. Trzeba ją złożyć w przeciągu 14 dni od zakupu pojazdu, a podajemy w niej między innymi wartość zakupionego pojazdu. Następnie musimy zapłacić podatek w wysokości 2 proc. wartości samochodu.

Zawijasz kluczyk do samochodu w folię? Od dzisiaj zaczniesz

Takie deklaracje są sprawdzane, więc jeśli ktoś postanowi zaoszczędzić nieco i na umowie kupna wpisać zaniżoną kwotę, może być ona zakwestionowana przez urzędnika. Jeśli jest zdecydowanie zbyt niska, podatek będzie naliczony od średniej rynkowej wartości modelu auta, który kupiliśmy. Jeśli przesadzimy z zaniżaniem wartości pojazdu, możemy zostać wezwani do złożenia wyjaśnień i pociągnięci do odpowiedzialności karno-skarbowej.

Podatku od czynności cywilno-prawnych nie trzeba płacić, jeśli kupujemy pojazd od firmy (salonu, czy komisu). Jednak wszyscy pozostali muszą „pochwalić się” swoim zakupem przed urzędem, a urząd wszystko sobie dokładnie sprawdzi.

Kiedy skarbówka może mnie skontrolować?

Wspomnianą deklarację PCC-3 oraz podatek płacimy przy okazji zawarcia każdej umowy kupna-sprzedaży, więc skarbówka doskonale wie, czy nie kupiliśmy nagle mieszkania, czy kilku drogich samochodów. Powodem wszczynania kontroli są też donosy od „życzliwych” osób, często sąsiadów lub rodziny.

Kontrola może być też efektem działania samego urzędu, który zwrócił uwagę, że nasz stan posiadania jest niewspółmierny do zarobków. To budzi uzasadnione podejrzenie, że możemy mieć nielegalne źródło dochodu.

Source: Kupiłeś samochód? Urząd skarbowy sprawdzi, skąd miałeś pieniądze. Masowe kontrole

Lubisz szybką jazdę motocyklem? To nagranie tobą wstrząśnie. Tylko dla osób o mocnych nerwach

Nagranie oglądamy z kamerki, którą ma na sobie motocyklista. Warunki nienajlepsze, bo droga jest mokra i śliska, ale droga pośród soczystej zieleni jest zdecydowanie klimatyczna i działa odprężająco.

Nagrywającego wyprzedza po chwili inny motocyklista. Niestety na ciągłej linii i łuku drogi, ale na szczęście zdążył wrócić na swój pas, zanim nadjechały samochody z naprzeciwka. Niezbyt rozsądny manewr.

Autor nagrania przyspiesza, chcąc nadążyć za drugim motocyklistą. Ten ponownie wyprzedza na ciągłej linii, tym razem małą ciężarówkę. Nagrywający ma ograniczone pole widzenia, ale skoro tamten przejechał, to i on da radę. Zjeżdża na przeciwległy pas, prosto pod koła jadącej z naprzeciwka ciężarówki.

Tu nagle czas zatrzymuje się. Motocyklista rozgląda się, dostrzega jelenia stojącego na poboczu, patrzącego na niego. Zsiada z maszyny i spogląda na samego siebie z boku. Spogląda w dół, na przezroczysty, biały zarys swojej postaci. Odwraca się do tyłu, ale nie ma tam już jelenia. Zamiast niego stoi tam Śmierć, złowrogo dysząca.

Duch motocyklisty spogląda znowu na swoją cielesną powłokę, siedzącą na motocyklu. Czas znów zaczyna działać i ciężarówka rozjeżdża motocyklistę. A na jego ducha (duszę?) rzuca się Śmierć.

Czy pieszy ma pierwszeństwo na przejściu przed tramwajem? Dla wielu będzie to szok

To fotorealistyczne nagranie jest oczywiście tylko symulacją, ale doskonale oddającą ryzyko, jakie wiąże się z ryzykowną jadą na motocyklu. Na filmiku ciężarówka z naprzeciwka pojawia się naprawdę znikąd – widać dobrze, że nie zbliżała się, gdy spojrzymy na drogę po prawej stronie wyprzedzanej ciężarówki. Lecz nie brakuje sytuacji, gdy ktoś tylko rzuca okiem na prawo i to właśnie w tym momencie wyprzedzana ciężarówka, zasłoniła mu widok, na pojazd jadący z naprzeciwka. Wtedy wyprzedzanie naprawdę kończy się tak, jak na nagraniu.

Source: Lubisz szybką jazdę motocyklem? To nagranie tobą wstrząśnie. Tylko dla osób o mocnych nerwach

Już za tydzień 7 mln samochodów zniknie z Polski. To nie żart tylko wielka czystka

Spis treści

Ile samochodów jest zarejestrowanych w Polsce w 2024 roku?

Zgodnie z oficjalnymi danymi Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, po Polsce jeździ 26,5 mln pojazdów. Oznacza to, że należymy do ścisłej europejskiej czołówki – w przeliczeniu mamy 684 samochody na 1000 mieszkańców, co plasuje nas na drugim miejscu na kontynencie. Prześcigamy w ten sposób największe motoryzacyjne potęgi, takie jak Niemcy.

Jesteśmy też rekordzistami jeśli chodzi o średni wiek samochodów, który wynosi obecnie około 21 lat. Polska wielokrotnie nazywana jest więc „złomowiskiem Europy” i to nie tylko przez zagraniczne media.

Czy mamy powody do wstydu? Na szczęście nie, bo powyższe dane nie mają nic wspólnego z prawdą.

Fałszywe dane w CEPiK-u i martwe dusze

Chociaż eksperci (przynajmniej ci bardziej zorientowani) mówią o tym od lat, fałszywe informacje o samochodach w Polsce nadal przebijają się w komunikatach prasowych i artykułach. Problem bierze się stąd, że Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców pełna jest tak zwanych martwych dusz.

Zawijasz kluczyk do samochodu w folię? Od dzisiaj zaczniesz

Winę za taki stan rzeczy po części ponosimy my sami. Wiele osób, gdy ich stary samochód zardzewiał i przegnił gdzieś w krzakach, nie zgłaszała się do urzędu, aby go oficjalnie wyrejestrować. A skoro pojazd nie został wyrejestrowany, to dla urzędników nadal istnieje i figuruje w statystykach.

Urzędnicy też nie kwapili się przez długie lata, by stworzyć prosty mechanizm wykreślania z ewidencji pojazdów, które ponad wszelką wątpliwość już dawno nie istnieją. Aż do teraz.

Miliony samochodów znikną z Polski 10 czerwca 2024

Na szczęście czas fikcji dobiega wreszcie końca i już 10 czerwca CEPiK zostanie oczyszczony z martwych dusz. Urzędnicy mówią o usunięciu z bazy 7,1 mln pojazdów.

Cały proces odbędzie się automatycznie, a wykreślone z CEPiK-u będą pojazdy, które spełniają jednocześnie dwa warunki:

  • ostatni raz były rejestrowane przed 14 marca 2005 roku
  • od 10 lat nie mają ubezpieczenia OC ani przeglądu technicznego

Informacje o wyrejestrowanych samochodach będą opublikowane przez starostów na stronach urzędów. Jeżeli okaże się, że figuruje tam i nasz samochód, który nadal jest na chodzie i chcemy go użytkować, to nic straconego. Można wystąpić z wnioskiem o ponowną rejestrację, przedstawiając dowód własności pojazdu, jego dotychczasowy dowód rejestracyjny, zaświadczenie o zaliczonym badaniu technicznym oraz o zawarciu polisy OC.

Source: Już za tydzień 7 mln samochodów zniknie z Polski. To nie żart tylko wielka czystka

Czy pieszy ma pierwszeństwo na przejściu przed tramwajem? Dla wielu będzie to szok

Pierwszeństwo pieszego na przejściu – przepisy

Rządzący kilkukrotnie podchodzili do pomysłu rozszerzenia pierwszeństwa pieszych na przejściach, a gdy wreszcie się zdecydowano wprowadzić stosowne przepisy, sformułowano je w taki sposób, żeby każdy mógł je interpretować po swojemu. Wcześniej pierwszeństwo miał tylko pieszy, który znajduje się na pasach. Obecnie ma je także pieszy, który wchodzi na przejście. Co to dokładnie znaczy? Kiedy pieszy staje się osobą „wchodzącą”?

Tego przepisy nie uściślają, przez co trwa nieustanna debata na temat tego, jak te słowa rozumieć. Jedni twierdzą, że wchodzącym jest pieszy, który właśnie stawia nogę na przejściu. Inni uważają, że „wchodzenie” to także stanie przed przejściem oraz poruszanie się w jego stronę w sposób sugerujący, że mogą chcieć z przejścia skorzystać. Są też samozwańczy obrońcy niechronionych uczestników ruchu, którzy uważają, że jakiekolwiek rozważania na temat tego czy są sytuacje, kiedy pieszy nie ma pierwszeństwa, to obraza ludzkiej godności (pozdrawiamy).

Tym o czym wiele osób zapomina, są dwa istotne przepisy dotyczące pieszych, które niezmiennie obowiązują. Zgodnie z pierwszym:

Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność.

Zawijasz kluczyk do samochodu w folię? Od dzisiaj zaczniesz

Oznacza to, że pieszy nie może po prostu wejść na przejście i zrzucać na kierowcę całą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo. Po drugie natomiast:

Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych.

Piesi nie mogą więc wchodzić bezpośrednio pod samochody i tłumaczyć się potem, że przecież z daleka było widać, że chcą przejść przez ulicę i kierowca powinien przewidzieć ich intencje i zatrzymać się z wyprzedzeniem.

Kiedy pieszy ma pierwszeństwo przed tramwajem?

Na szczęście podczas nowelizacji przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych, ustawodawca zwrócił uwagę, że tramwaj jest trudniej zatrzymać niż samochód. Ponadto pasażerowie tramwaju nie siedzą przypięci pasami i mają znacznie mniejszą tolerancję na gwałtowne manewry. Dlatego przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych brzmią następująco:

Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.

Ktoś może powiedzieć, że samochód również nie może zatrzymać się w miejscu. W przeciwieństwie do pieszego. Ale kierowcom tłumaczy się wtedy, że mieli zachować szczególną ostrożność i zmniejszyć prędkość, zbliżając się do przejścia dla pieszych. Dobrze więc, że przynajmniej motorniczym się tego nie wmawia.

Source: Czy pieszy ma pierwszeństwo na przejściu przed tramwajem? Dla wielu będzie to szok

Jedziesz 140 km/h autostradą i 120 km/h ekspresówką? W tych sytuacjach ci nie wolno

Spis treści

Kwestię limitów prędkości na drogach szybkiego ruchu postanowiła poruszyć Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, wyjaśniając kiedy i w jakich okolicznościach ograniczenia są inne od standardowych. Warto dobrze się z nimi zapoznać, ponieważ o ile w mieście (jeśli inaczej nie nakazują znaki) zawsze można jechać 50 km/h, a w terenie niezabudowanym 90 km/h (poza sytuacjami, kiedy można 100 km/h – wiecie jakimi?), na drogach szybkiego ruchu sprawa jest bardziej skomplikowana.

Limity prędkości na drogach ekspresowych i autostradach w Polsce

W przypadku dróg szybkiego ruchu w Polsce obowiązuje kilka limitów prędkości. Dla samochodów osobowych, motocykli i pojazdów ciężarowych o masie całkowitej do 3,5 t to odpowiednio:

  • 140 km/h na autostradzie,
  • 120 km/h na dwujezdniowej drodze ekspresowej,
  • 100 km/h na jednojezdniowej drodze ekspresowej.

Dla pozostałych pojazdów powyżej 3,5 t:

  • 80 km/h – na autostradzie i drodze ekspresowej.

Dla autobusów spełniających dodatkowe warunki techniczne określone w rozporządzeniu o warunkach technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia:

  • 100 km/h – na autostradzie i drodze ekspresowej.

Dodatkowe ograniczenia prędkości na drogach szybkiego ruchu

Mimo wspomnianych wyżej limitów, zarządca drogi może wprowadzić na odcinku autostrady lub drogi ekspresowej dodatkowe ograniczenie prędkości. W formie tradycyjnego znaku, świetlnego lub na tablicy pryzmatycznej.

Przyczyna dodatkowych ograniczeń może wynikać np. z uwarunkowań technicznych trasy. W grudniu 2010 r. zwiększono dopuszczalne limity prędkości (ze 130 do 140 km/h na autostradach oraz 110 na 120 km/h na drogach ekspresowych) bez dostosowania do nich funkcjonujących czy budowanych właśnie odcinków dróg, które były projektowane dla obowiązujących poprzednio limitów.

Stałe, dodatkowe ograniczenie prędkości na odcinku autostrady lub drogi ekspresowej może wynikać z braku pasa awaryjnego czy odpowiedniej widoczności na zatrzymanie za sprawą nienormatywnego łuku drogi, zarówno w poziomie, jak i w pionie. Może być również związane z dużym natężeniem ruchu na danym odcinku i potrzebą zwiększenia bezpieczeństwa.

Zawijasz kluczyk do samochodu w folię? Od dzisiaj zaczniesz

Kolejna kwestia to zapisy decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach i potrzeba ograniczenia emisji hałasu. Warto podkreślić, że hałas emitowany przez pojazdy jest przyczyną ograniczania prędkości przez zarządców autostrad i dróg ekspresowych w innych krajach, m.in. w Austrii i Niemczech.

Na niższy limit prędkości na odcinkach dróg przebiegających w tunelu mają z kolei wpływ kwestie bezpieczeństwa oraz zapisy tzw. Dyrektywy tunelowej Unii Europejskiej.

Ograniczenia prędkości ze względu na warunki pogodowe lub drogowe

Krótkotrwałe ograniczenie prędkości może zostać wprowadzone za sprawą zabezpieczenia zdarzenia drogowego lub naprawy infrastruktury drogowej. Inne powody to roboty utrzymaniowe czy też np. przeglądu stanu trasy. W tym roku wprowadzano na polskich drogach szybkiego ruchu również ograniczenie prędkości z uwagi na silne wiatry i w tym przypadku najczęściej wykorzystywaliśmy znaki zmiennej treści.

Ograniczenie limitu prędkości może również zostać wprowadzone za sprawą pogorszenia stanu technicznego drogi, np. braku odpowiedniej szorstkości nawierzchni jezdni. Po przeprowadzeniu zabiegów naprawczych znów można jeździć z prędkością dopuszczoną przez Kodeks ruchu drogowego.

Budowa nowych odcinków autostrad lub dróg ekspresowych także może wiązać się z czasowym ograniczeniem prędkości. Dzieje się tak w trakcie prowadzonych prac, gdy kierowcy korzystają z nowego odcinka drogi z tymczasowym oznakowaniem poziomym i pionowym. Po zakończeniu prac na ciągu głównym trasy, gdy trwają roboty poza nim lub nie zakończyły się jeszcze procedury odbiorowe.

Dopuszczalna prędkość to prędkość maksymalna, a nie zalecana

Niezależnie jaki limit prędkości obowiązuje na danym odcinku, kierowca jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem. Z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.

Kierujący pojazdem jest obowiązany:

  • jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym,
  • hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia,
  • utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.

Poruszając się autostradą lub drogą ekspresową, kierujący pojazdem jest obowiązany zachować minimalny odstęp od pojazdu jadącego przed nim na tym samym pasie ruchu. Nie mniejszy niż połowa prędkości pojazdu, np. przy 120 km/h jest to 60 m, a przy 140 km/h – 70 m. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.

W tunelach o długości przekraczającej 500 m, poza obszarem zabudowanym, kierowca pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t lub autobusu jest zobowiązany do utrzymania odległości nie mniejszej niż 50 m. Jeśli kieruje zespołem pojazdów lub pojazdem nie wymienionym wcześniej, odległość minimalna wynosi 80 m.

Source: Jedziesz 140 km/h autostradą i 120 km/h ekspresówką? W tych sytuacjach ci nie wolno

Walczył o swoje pierwszeństwo na zwężeniu, aż trafił na większego cwaniaka

Trudno jednoznacznie powiedzieć, co dokładnie stało się w sytuacji na nagraniu. Na pasie do ruchu z naprzeciwka, stała duża laweta przewożąca samochody. Tuż za nią znajdowała się mocno uszkodzona Skoda. Jedno wolne miejsce na lawecie sugerowało, że czeski SUV mógł z niej spaść, ale może przebieg zdarzenia był zupełnie inny.

Kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu równorzędnym. Kierowca Peugeota ma własną teorię

Bez względu na to, pas był zablokowany, a ruch całkiem spory. Kierowcy próbowali więc ominąć zator. Przed nagrywającym żaden inny pojazd nie jechał w tym samym kierunku, więc musiał on sobie sam torować drogę. Wielu kierowców jadących z naprzeciwka nie widziało go lub zauważało zbyt późno. Na szczęście niewielkie pobocze pozwalało, przy zachowaniu ostrożności, wymijać się.

Autor nagrania nie był chyba z tego powodu jednak zadowolony. Przepuścił tak trzy samochody, ale na widok białego busa już zjechał bardziej w lewo, zmuszając jego kierowcę do zjechania bardziej w prawo. Chcąc nie chcąc przepuścił też Volkswagena, ale na widok białej Kii, dodał gazu i zablokował jej drogę. Jej kierowca omijał właśnie Skodę i nie miał już możliwości cofnięcia się, bo za nim już stał dostawczak. Po kilku sekundach wahania cofnął i przepuścił oba pojazdy.

Za dostawczakiem były oczywiście kolejne samochody, które też już przymierzały się do ominięcia Skody. Biały bus zasłonił widok ich kierowcom, którzy nie wiedzieli, że ktoś jedzie z naprzeciwka. Kierowca Mercedesa na widok nagrywającego się zatrzymał, a gdy autor zdecydowanym manewrem wjechał całkowicie na swój pas i zatrzymał się tuż przed maską niemieckiego SUV-a, kierujący nim grzecznie cofnął i wrócił na swój pas.

Pozostało jednak dalej blokujące drogę Volvo. Nagrywający mógł podjechać do przodu, robiąc miejsce Mercedesowi do ominięcia Skody, a za nim pewnie pojechałoby i Volvo. Wszyscy by się zmieścili i ruch odbywał względnie płynnie.

Nagrywający stał jednak, dając jasny sygnał, że ma dość ułatwiania innym życia. Skoro nie może przejechać, bo dalej stoi Volvo, to on zablokuje wszystkim przejazd, aż każdy uzna, że to autor nagrania ma pierwszeństwo (które oczywiście miał). Kierowca Volvo chciał chyba ustąpić, ale nagle zamiast kontynuować cofanie, dynamicznie wjechał przed autora nagrania. Następnie kierujący wysiadł i, cytując nagrywającego:

kierowca VOLVO który wymuszał pierwszeństwo, dobijał się do drzwi, szarpał za klamkę wyzywał od pajaców i zażądał wycofania się bo ja blokuję przejazd.

No niestety. Autor nagrania zatrzymał się tak, że blokował. Co sam po części przyznaje:

Rzeczywiście może tak to wyglądało, ale nie czuje się winny sytuacji odjechałem by mogli przejechać a ja uwolniłem się z pułapki sprawcy.

Naszym zdaniem „uwalnianie się z pułapki sprawcy” nie byłoby konieczne, gdyby tylko autor wykazał się nieco większym zrozumieniem, zamiast domagać się od innych pochylenia głów i uznania jego pierwszeństwa.

Source: Walczył o swoje pierwszeństwo na zwężeniu, aż trafił na większego cwaniaka

Zawijasz kluczyk do samochodu w folię? Od dzisiaj zaczniesz

Na czym polega kradzież samochodu na walizkę?

Pewnie słyszeliście już takie określenie, jak kradzież samochodu na walizkę. Obecnie zagrożenie nią jest poważne jak nigdy, ponieważ przybywa samochodów, które można w ten sposób ukraść.

Zasada działania kradzieży na walizkę jest prosta i nie wzbudza podejrzeń, ale wymaga specjalistycznego sprzętu. Jeden ze złodziei podąża za właścicielem pojazdu i staje za nim w kolejce lub siada przy stoliku obok. Ma przy sobie niewielką walizkę, w której znajduje się elektronika przechwytująca sygnał kluczyka i przesyłająca go do odbiornika.

Odbiornik zaś ma drugi złodziej, który podchodzi do wytypowanego samochodu. Dzięki przesłanemu sygnałowi, pojazd wyposażony w system bezkluczykowy wykrywa, że oryginalny kluczyk jest w pobliżu i pozwala na otworzenie drzwi i uruchomienie silnika. W tym momencie pierwszy złodziej może odejść od swojej ofiary. Spowoduje to przerwanie sygnału i samochód wyświetli komunikat, że nie wykrywa kluczyka, ale to nie powoduje zgaszenia silnika. Nie będzie go można co prawda ponownie uruchomić po wyłączeniu, ale to złodzieje robią dopiero, gdy pojazd znajdzie się w dziupli lub na lawecie, która go tam zawiezie.

Kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu równorzędnym. Kierowca Peugeota ma własną teorię

Jak chronić się przed kradzieżą na walizkę?

Podstawowa kwestia to oczywiście czujność i zwracanie uwagi na podążające za nami podejrzane osoby. Najskuteczniejsza metoda obrony to jednak odpowiednie zabezpieczenie kluczyka.

W przypadku systemów bezkluczykowych, wysyłają one stale sygnał, aby pojazd mógł je zidentyfikować. Można go na szczęście łatwo zablokować, a najprostszym na to sposobem jest owinięcie kluczyka w folię aluminiową. Metal stworzy tak zwaną klatkę Faradaya, która zapobiega wydostawaniu się z niej sygnału.

Alternatywne rozwiązanie to trzymanie kluczyka w metalowym pudełku. Sprawdza się to szczególnie dobrze w domu. Złodzieje czasami kradną samochody na walizkę w nocy, podchodząc do drzwi wejściowych i licząc, że kluczyk trzymamy gdzieś w ich pobliżu. Zablokowanie sygnału kluczyka (lub trzymanie go w głębi domu) pozwala się przed tym uchronić.

Source: Zawijasz kluczyk do samochodu w folię? Od dzisiaj zaczniesz

Co różni zakaz wjazdu od zakazu ruchu? Oba nie pozwalają jechać, ale każdy w inny sposób

Spis treści

Znak zakazu wjazdu oraz zakazu ruchu nie są do siebie podobne, ale ich nazwy wydają się synonimami. Nic jednak bardziej mylnego – jak to w prawie bywa, nieco inne słowo oznacza zupełnie inne zasady.

Co oznacza znak B-2 „zakaz wjazdu”? Czy dotyczy tylko samochodów?

Znak B-2 jest zdecydowanie częściej spotykany na drogach z dwóch omawianych. Jest też bardziej charakterystyczny, ze swoim czerwonym tłem i grubym, poziomym pasem pośrodku. Co dokładnie oznacza? Zerknijmy do rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, par. 17, pkt. 1:

Znak B-2 „zakaz wjazdu” oznacza zakaz wjazdu pojazdów na drogę lub jezdnię od strony jego umieszczenia; zakaz dotyczy również kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy.

Omawiany znak nie informuje zatem, że daną drogą nie można się poruszać. Można jak najbardziej, tylko nie w kierunku, którym podążamy. Ignorując go, będziemy jechali pod prąd.

Zwróćmy przy okazji uwagę na to, kogo dotyczy ten przepis. Mowa tam jest o „pojazdach”, a nie na przykład „pojazdach silnikowych”. Dotyczy więc także rowerzystów. A ponadto także jeźdźców, poganiaczy i, co znacznie ważniejsze, kolumn pieszych. Wynika z tego, że maszerująca wycieczka, na widok znaku B-2, nie może iść dalej.

Zdarzają się czasami wyłączenia i zarządca pozwala niektórym uczestnikom ruchu zignorować ten znak. Mówi o tym punkt 2. cytowanego wcześniej przepisu:

Umieszczona pod znakiem B-2 tabliczka z napisem „Nie dotyczy” wraz z symbolem pojazdu lub wyrażeniem określającym pojazd wskazuje, że zakaz nie dotyczy pojazdu określonego tabliczką.

Ukryte funkcje lusterek zaskakują wielu kierowców. Nawet nie wiesz, że je masz

Jakie znaczenie ma znak B-1 i kto musi go przestrzegać?

Na czym polega różnica między omówionym znakiem B-2, a znakiem B-1? Spójrzmy do przepisów (par. 16, pkt. 1):

Znak B-1 „zakaz ruchu w obu kierunkach” oznacza zakaz ruchu na drodze pojazdów, kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy; znak może być ustawiony na jezdni.

Na tym więc polega różnica. Drogą z B-2 można się poruszać, tylko nie w danym kierunku, natomiast znak B-1 w ogóle zakazuje ruchu po danej ulicy, bez względu na to, od której strony nadjedziemy. Nie mogą nią także poruszać się jakiekolwiek pojazdy (także rowery), podobnie jak jeźdźcy, poganiacze i, ponownie, kolumny piesze.

W przypadku znaku B-1 zarządca mógł jednak przewidzieć jakieś wyjątki:

Umieszczona pod znakiem B-1 tabliczka z napisem „Nie dotyczy” wraz z symbolem pojazdu lub wyrażeniem określającym pojazd wskazuje, że zakaz nie dotyczy pojazdu określonego tabliczką.

Jaki mandat za złamanie zakazu ustanowionego przez znaki B-1 i B-2?

Tym co łączy oba te znaki, jest mandat. Jeśli zignorujemy znak B-1 lub B-2 musimy liczyć się z mandatem w wysokości 500 zł i 5 punktami karnymi.

Source: Co różni zakaz wjazdu od zakazu ruchu? Oba nie pozwalają jechać, ale każdy w inny sposób

Auto